"Szczęśliwi! Wy siać będziecie nad każdą wodą." Iz 32.20

W tej chwili te przemiany, które następują, one przenoszą wszystkich ludzi, wszystkich na Ziemi, przenoszą do wewnętrznego świata. My jesteśmy świadomi tych przemian wewnętrznych. Ale w dzisiejszym świecie następuje ogromny wstrząs dla tych, którzy nie spodziewali się, że nagle Bóg przyjdzie już teraz, a nie za miliony lat, czy niewiadomo kiedy. Oni nie dają sobie rady z siłami ciemności, którym dali za dużo władzy; oddali władzę jednym słowem. Bóg kieruje nas ku prawdziwej naturze, która Jego oglądać może. Bóg nie podlega przemianie, i żadne siły nie wywołują u niego niepokoju, i nie powodują, że nie jaśnieje. W dalszym ciągu Bóg jaśnieje, On nie podlega zmianie, i nie podlega zakłóceniu i zmianie, człowiek wewnętrzny, który jest zjednoczony z Bogiem. Kiedy wybieramy Boga, wybieramy Jego samego, to mimo że zmiany następują w wyniku zmian świata, zmian sił pól magnetycznych, gdzie dysk akrecyjny z potężną siłą już inaczej oddziałuje na całą materię, i na całą energię, nasza natura wewnętrzna nie podlega tej przemianie. Szatan uzależnił świadomość człowieka od ciała, ale człowiek jest wewnętrzną istotą, zawsze był wewnętrzną istotą, został stworzony wewnętrzną istotą, i to że teraz myśli cieleśnie, to nie znaczy, że przestał nią być; w dalszym ciągu jest wewnętrzną istotą, tylko musi skierować swoje postępowanie do wewnętrznego świata. Jezus Chrystus, gdy chodził po Ziemi, jest tym wewnętrznym człowiekiem, ale dla ludzi jest taki sam jak inni, ponieważ zewnętrznie nie różnił się w ogóle od żadnego innego człowieka. Ale wewnętrznie jest Bogiem, ma w sobie Życie, i Życia nie traci. Przyszedł na Ziemię nie po to żeby żyć, ale po to żebyśmy my żyli, aby śmierć, w której byliśmy, której byliśmy zakładnikami, aby całkowicie pokonać, zniszczyć, zmiażdżyć, żeby ukazać jej bezsilność i dać nam swoje Życie. Bo my wszyscy mamy w sobie bóstwo na sposób ciała, które jest udręczone, tak jak dusza człowieka przez Adama została udręczona, i była w stanie nienawiści i wrogości Bogu. Ale Bóg wyzwolił nas ze złego ducha i dał swojego Ducha, a teraz przywraca nas do właściwego naszego Życia. Wszyscy jesteśmy przeznaczeni do bóstwa na sposób ciała, a to jest Boska tajemnica cieleśnie wyrażona, objawiona w ciele Chwała Niebieska. Jest to powrót do pierwotnej Miłości, jest to stanie się prawdziwym wewnętrznym człowiekiem początku, a jawność tego człowieka wewnętrznego jest tak głęboka, tak jasna, tak wyraziście objawiona. Jestem człowiekiem wewnętrznym, kocham Boga, a Miłość Boża jest Życiem nowym. I będę żył po to, aby ratować tych wszystkich, którzy jeszcze tego nie znają, a poznać muszą, bo to jest ich prawdziwy ratunek, do czasu, kiedy się jeszcze świat nie skończył; to muszę czynić. I w tym momencie zmienia się wszystko. Jk 1:17-18: "Każde dobro, jakie otrzymujemy, i wszelki dar doskonały zstępują z góry, od Ojca świateł, u którego nie ma przemiany ani cienia zmienności. Ze swej woli zrodził nas przez słowo prawdy, byśmy byli jakby pierwocinami Jego stworzeń."
Iz 32:15: "Wreszcie zostanie wylany na nas Duch z wysokości. Wtedy pustynia stanie się sadem, a sad za las uważany będzie."
Człowiek coraz bardziej dostrzega, zauważa, potężną wielką moc Ducha Bożego, który zaczyna go przenikać, zaczyna dawać jemu spokój, ciszę, łagodność, i życie prawdziwe, a i zmianę wewnętrznego postrzegania - zaczynamy żyć wiarą, a nie widzeniem. Człowiek zaczyna skupiać się na wartościach wewnętrznego istnienia, wewnętrznego życia, na wartościach miłości, na wartościach żywego wewnętrznego człowieka. A im bardziej się skupia na wartościach wewnętrznego człowieka, to tym bardziej zaczyna zauważać naturę rzeczywistej obecności żywego Boga i wraca do poziomu dziecka Bożego. Kiedy zaczynamy coraz bardziej żyć miłością Bożą, zaczyna uruchamiać się w nas inny całkowicie stan istnienia, zaczynamy odczuwać istnienie za pomocą uczuć. Uczucia stają się główną naturą czucia, istnienia i bycia, zaczynają na drugi plan być odsuwane sprawy posiadania, aż one zaczynają znikać, i posiadanie przestaje istnieć. To nie znaczy, że czegoś nie mamy, czy że ktoś nie ma czegoś; ale znaczy, że on nie jest zniewolony tym posiadaniem, on żyje Miłością. Miłość jest naturą wewnętrznego prawdziwego człowieka, żywego człowieka - tutaj jest tajemnica naszego życia. Prawdziwe Małżeństwo Niepokalane, ono objawia naturę żywego wewnętrznego człowieka, duchowego człowieka, który jest w relacji głębokiej z Chrystusem, Bogiem Ojcem, Duchem Świętym, gdzie w głębokiej relacji istniejąc w Małżeństwie Niepokalanym, odczuwa on nadrzędność tego Życia - o to zabiegajcie; najpierw zabiegajcie o chwałę Bożą, a wszystkie inne rzeczy będą wam dodane. I nie można, jest to niemożliwe, aby w człowieku zmysłowym znaleźć to, o czym jest mowa; tam tego nie ma, i tego tam nigdy nie będzie, bo człowiek zmysłowy jest to wybryk, jest to wynik posiadania. Jk 1:21: "Odrzućcie przeto wszystko, co nieczyste, oraz cały bezmiar zła, a przyjmijcie w duchu łagodności zaszczepione w was słowo, które ma moc zbawić dusze wasze."
Iz 32:16: "Na pustyni osiądzie prawo, a sprawiedliwość zamieszka w sadzie."
Jest stan osobowości cielesnej i stan osobowości duchowej. Stan osobowości duchowej jest o wiele potężniejszym stanem, tylko musimy go wybrać. On nie jest tym, który nad nami panuje, ale gdy go wybierzemy - tak będzie, powrócimy do chwały Bożej. Najtrudniejszym przejściem z jednego stanu w drugi jest stan pustki. To przejście dla człowieka jest niemożliwe bez wiary. Ponieważ, gdy zaczynają się odłączać wszystkie jego zmysłowe natury, i on sam, jego tożsamość zmysłowa zaczyna się odłączać od jego świadomości, doznaje on pustki, a ta pustka podobna jest do śmierci. I nie może przejść tej bariery bez wiary. Wiara jest pomostem, wiara jest połączeniem między jednym światem a drugim, bez wiary on po prostu zginie, przestanie istnieć, ponieważ śmierć tej części, jest regularną śmiercią człowieka. Dopiero wtedy, kiedy on przez wiarę, jednoczy się z naturą miłości Bożej, i tożsamości swojej Boskiej, przenika go cała świadomość Boska tak głęboko, że ten stan jest jego pragnieniem, jego życiem, jego sensem, wypełnia jego całego, on po prostu nie ma innego sensu życia. To jest jego sens, staje się człowiekiem całkowicie innej natury, człowiekiem Boskim. I w tym momencie, z tego punktu widzenia dostrzega w czym był, że tamte rzeczy właściwie są nic nie znaczące, ale mają wpływ na układ nerwowy człowieka, i na jego lęki, na jego przekonania, dlatego on jest tym manipulowany. Ale kiedy już się z tego wyrwie, i kiedy przez wiarę zjednoczy się z Chrystusem, czyli uwierzy Chrystusowi; bo tu chodzi o wiarę Chrystusowi, aby uwierzyć Chrystusowi, że jesteśmy wolnymi - a w tym momencie mamy już fundament Chrystusowy. A to przejście jest niemożliwe, gdy nie mamy prawdziwego autorytetu Bożego; mówi Jezus Chrystus: nie można dwóm panom służyć, nie można mieć dwóch autorytetów. Ponieważ, gdy szatan się dowiaduje dokąd zmierzacie, to on dopasowuje się do tego, i będzie chciał wam to wszystko zbudować, abyście to po drodze spotkali, i w tym już zostali. Gdy wy sami budujecie sobie swoje życie, to wasze życie zawsze będzie pod wpływem szatana, i nigdy nie traficie do prawdy Bożej, a ciągle będziecie uważali, że tam jednak jesteście. Jedynie posłuszeństwo Chrystusowi jest w stanie nas z tego wydostać, całkowicie poddanie się Jego władzy, i aby Duch Boży w nas mieszkał. Ludzie chcą być wolni, chcą się z tego wyrwać, ale nie są w stanie przeciwstawić się autorytetowi, któremu podlegają, oni chcą to zrobić, ale w przestrzeni tego właśnie autorytetu, a to jest niemożliwe. Muszą się jemu przeciwstawić! Mimo, że z ich punktu widzenia, jest to rzeczą niemożliwą, ponieważ tracą tożsamość, tracą fundament, przestają istnieć. Ale to ginie tylko tamta część, która ich posiadała. Kiedy świadomość odłączy się od tamtego stanu, to tamte wszystkie stany paniki, nie będą już problemem człowieka, on tego nawet nie będzie odczuwał, gdy tamto będzie się rozpadało. Teraz dlatego to odczuwa, bo jest jeszcze połączony z tamtym stanem, i gdy tamten stan się rozpada, to wszystko przenoszone jest do jego zmysłów, i on podejmuje decyzje wedle tego co czuje. Dlatego tak bardzo ważne jest, aby całkowicie się zanurzyć w Bogu - Panie Boże uczyń mnie nikim, słabym, bezsilnym, niezaradnym, bezradnym, bezbronnym, ufnym, uległym, oddanym i niewinnym - a wtedy Bóg Ojciec bierze nas w swoją opiekę, w swoją moc, i On nami się zajmuje, i Duch Jego w nas mieszka. Iz 44:20: "Taki się karmi popiołem; zwiedzione serce wprowadziło go w błąd. On nie może ocalić swej duszy i powiedzieć: "Czyż nie jest fałszem to, co trzymam w ręku?""
Iz 32:17: "Dziełem sprawiedliwości będzie pokój, a owocem prawa - wieczyste bezpieczeństwo."
Chrystus, Bóg Ojciec, Duch Święty kieruje naszą świadomość ku wewnętrznemu życiu, ku wewnętrznemu człowiekowi, który staje się dla nas coraz bardziej jawny. Ludzie natomiast, żeby to zrozumieć muszą mieć dowody; ale szukając tych dowodów - umierają, bo te dowody nie przychodzą. Wierząc Bogu - żyją. Dlatego, gdy człowiek opiera się, chcąc dowodów, to tak naprawdę sprzyja szatanowi, bo to szatan nie chce Boga, nie potrafi wierzyć, i wszystko czyni, aby człowieka uwięzić w potrzebach emocjonalnych, że każda strata emocji jest tragedią i straszą depresją, a wyrwanie z więzienia, jest jakby wyrwaniem go z matecznika. Ale to nie jest jego matecznik! Prawdziwą naturą życia człowieka jest sam Bóg. I gdy człowiek nie zacznie pojmować tej sytuacji, że jego Życiem jest Bóg, nie poruszy się w nim prawdziwa natura Boskiego Życia, i nie będzie mógł zapanować nad swoją tragedią, która się coraz bardziej rozszerza w przestrzeni podświadomej. Ona zawsze tam istniała, ale to były dwa światy oddzielone - świat widzialny zmysłów ludzkich oddzielony od świata podświadomego, dwa różne światy, całkowicie od siebie oddzielone. Świat podświadomy jako ta natura demoniczna wpływał na ten świat świadomy, czyli naszą naturę cielesną. Ale Chrystus przywrócił nam świadomość Boskiej tajemnicy, że jesteśmy istotami Boskimi, i przedstawił że zmysły nasze i wszystkie przestrzenie naszego świata widzialnego, one nie są tak bardzo istotne, najbardziej istotne jest to co wewnętrzne. Rozpoczął się czas naprawy wszystkiego, co zostało zniszczone przez Adama, i na początku przez upadłych aniołów. Ta przemiana, ona w nas właśnie następuje, i wewnętrzne przebudzenie człowieka, gdzie wewnętrzny człowiek staje się tą naturą właściwie i nadrzędnie działającą. Te dwa światy zaczęły się mieszać, a właściwie Bóg otworzył naturę podświadomą, gdzie ludzie zaczynają mieć udział bardzo głęboki, czego się nie spodziewali, nie chcieli, nie wiedzieli, chociaż zawsze do tego dążyli, aby posiąść podświadomość. A to jest ta tajemnica, po którą my jako Synowie Boży mamy zdążać. Tylko okazuje się, że ludzie jako ludzkość, nie chcą po to zdążać, chcą to zdobyć i wycisnąć jak cytrynę. Na początku chrześcijaństwa, prachrześcijanie zaczęli odnajdywać prawdziwą jedność z Bogiem, prawdziwą relację z Bogiem. Bóg dawał im wszystko, a oni żyli zgodnie z Prawem Bożym, całkowicie oddając się Bogu, Chwale Bożej, Miłości Bożej, a On im dawał także to, co jest potrzebne codziennie do życia. Oni żyli w dobrobycie, ale nie było tam własności i zniewolenia się przez bogactwo, oni po prostu korzystali z tego wszystkiego. Ale szatan chciał zniszczyć to wszystko, przez to, żeby człowiek coś posiadał, bo posiadanie buduje ego, buduje tożsamość wroga Boga, tożsamość ja mam. Ale to nie człowiek chce mieć, to chce mieć szatan, bo szatan czuł się porzucony, a żeby to porzucenie znikło, to musiał posiadać - czyli posiadanie jest to oderwanie człowieka od wolności. Bo był wolny. Dzisiaj ludzie uważają, że wolni są, kiedy posiadają. Przedtem wolni byli, kiedy nie posiadali. I kiedy nasza świadomość kieruje się ku wartościom - nie posiadania, ale korzystania z tego, co Bóg nam daje, to jest to czynieniem dobrego użytku z tego, co się ma, a nie zniewalanie się tą sprawą. Ab 1:4: "Choćbyś wzniósł się jak orzeł, i choćbyś nawet między gwiazdami założył swoje gniazdo - stamtąd Ja strącę ciebie - wyrocznia Pana."
Iz 32:18: "Lud mój mieszkać będzie w stolicy pokoju, w mieszkaniach bezpiecznych, w zacisznych miejscach wypoczynku"
Problemem człowieka jest to, że jest on istotą emocjonalną, jest tą istotą swojej tożsamości, i to jest dla niego wszystko - jego tożsamość cielesna, jego tożsamość psychiczna, jego tożsamość w ogóle istnienia, tożsamość ciała i tożsamość życia. A powinniśmy żyć w sposób naturalny Bogiem, tak naturalny, że ustępuje zło, nie wiedząc o tym. Kiedy będziemy ze spokojem wznosić się ku doskonałości Bożej, bez żadnych ekscesów, ze spokojem oddani będziemy Bogu, to to oddanie Bogu zaczyna coraz większe zajmować miejsce, i dla szatana robi się ciasno. Ale lepiej szatanowi nic nie mówić, bo szatan się dopasowuje, tylko zaskoczyć go. A zaskakujemy szatana w taki sposób, że tylko żyjemy chwałą Bożą, oddajemy się Bogu całkowicie i wypełniamy wolę Bożą; a szatan widzi, że ten człowiek jakby nic nie robi. Ale ten człowiek cały czas w Bogu żyje, nic nie robił, a wszystko się zmieniło. Jak to się stało? Szatan sobie uświadomił, że jest świat, który istnieje poza jego postrzeganiem, i jest światem, który ma nad nim panowanie; dlatego szatan wszystko robi, aby człowiek tam, do tego świata nie dotarł. A Jezus Chrystus mówi - przyjdźcie do Mnie, mimo. Czyli chodzi o tą sytuację, abyśmy do Niego szli z powodu miłości, pokoju, ciszy, nie w jakiś sposób wyrachowany, ale dlatego, że On jest wszystkim. Kto samego siebie nie będzie miał w nienawiści, kto nie weźmie swojego krzyża, a idzie za Mną, nie może być moim uczniem - czyli kto nie weźmie woli Bożej jako swojej, kto nie weźmie losu Bożego, losu swojego, który Bóg mu dał, bo to jest przecież wszystko co jest najdoskonalsze, to jest oddawanie się Duchowi Świętemu w największej prostocie, bez żadnego wymyślania. Ta prostota ona jest dla każdego dostępna, to jest naturalna natura ciała. I to o czym rozmawiamy w tej chwili, to jest przeniesienie własności, czyli następuje sytuacja taka, że ciało nasze zaczyna żyć owocami Ducha Świętego, ciało nasze nie żyje już emocjami. 1 Krn 29:14: "Czymże ja jestem i czym jest lud mój, żebyśmy Ci mogli ofiarować dobrowolnie te rzeczy? Albowiem od Ciebie to wszystko pochodzi i co z ręki Twojej mamy, dajemy Tobie."
Iz 33:2: "Panie, zmiłuj się nad nami, w Tobie mamy nadzieję! Bądź naszym ramieniem każdego poranka i naszym zbawieniem w czas ucisku."
Ludzie są tak bardzo przyzwyczajeni do swojego ciała, że rytm ciała wyznacza im życie; a nie rytm Nieba, nie Bóg, nie Miłość. Żyjemy w dwóch światach. Jest świat zmysłowy, logiczny, w którym żyje nasze ciało, a naturą jego istnienia są zmysły wzroku, słuchu, dotyku, i wszystkie te przestrzenie, które ciało jest w stanie dostrzec. Ten świat dla ludzi jest wszystkim. Ale mają drugą naturę, która jest naturą emocjonalną, której nie interesuje w ogóle świat, który widzi człowiek swoimi oczami, to jest inny świat, który żyje tylko emocjami i potrzebami emocjonalnymi. A jest to tak ogromna siła przyzwyczajeń, że człowiek jest wciągany w ten świat emocjonalny, własnymi potrzebami, które panują nad nim. Dla świata emocjonalnego, ten świat wyżej, jest jakimś światem, który trzeba ogarnąć, bo on sam nie wie kim jest, więc trzeba go zaprzęgnąć do swojego działania, bo tam jest właśnie ta kluczowa potrzeba wyboru. Więc ten świat ludzki, który uważa że jest jedyny, stał się więźniem świata tego podziemnego, i mimo że człowiek widzi, podejmuje decyzje wedle świata emocjonalnego. Ludzie nie chcą uwierzyć, że żyją tylko dzięki Bogu, uważają że żyją dzięki wielu innym siłom, są nawet w stanie wyliczyć te siły, które dają im życie, ale nie uznają Boga, że to On jest Dawcą tego Życia. Ale dzisiaj, w sytuacji w której się człowiek znalazł, gdzie coraz bardziej dostrzega swoją bezsilność, że nie może nic zmienić, okazuje się że Bóg, który był mu dawany od dawna, i który się objawiał od dawna, zawsze był wyjściem; kiedyś ludzie Jego nie szukali, dzisiaj chcą Go znaleźć wszyscy ludzie, bo wszystkim pali się grunt pod nogami, i chcą jakiegoś wyjścia. A wyjściem zawsze był Bóg. Dzisiaj dla nich nie tylko jest Bóg, ale nie ma innego wyjścia jak tylko Bóg. Bóg nigdy nie pozostawił człowieka, Bóg zawsze do niego rękę wyciąga. Miłość Boża w sobie ma całą prawdę, Miłość Boża ma nasze życie, Miłość Boża ma wszystko w sobie. 1 Kor 13:4: "Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest. Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą;"
Iz 33:3: "Na głos Twej groźby uciekają ludy, gdy się podniesiesz, pierzchają narody."
Bóg uwolnił ciebie dla Siebie, z grzechu, abyś był wolny, i uczynił ciebie zwycięzcą nad grzechem w ciele. Bo któż miałby ten grzech z tego ciała wygonić? Pokuty i spowiedzi? - nie da się tego tak zrobić. Zobaczcie dookoła, ludzie się spowiadają i pokuty odprawiają, i ciągle mają te same problemy, i świat jest w takim samym stanie jak był, nic się nie zmienia. Więc to nie działa, bo to jest nie tylko poczytywanie duszy grzechu, ale to jest ujmowanie chwały Bożej, i udaremnianie łaski Bożej względem siebie. Taki człowiek nie zna Boga. Boską tajemnicą jest Łaska, bo Bóg w swoim Miłosierdziu, tak głęboko człowieka umiłował. Ludzie tak do końca tego nie rozumieją, gdy nie spojrzą na Boga jako Ojca i siebie jako dzieci. Bo tylko wtedy, kiedy patrzą na Boga jako na Ojca i na siebie jako dzieci, to widzą szczególną moc Bożą, i szczególne relacje między dzieckiem i Ojcem - to czego Ojciec nie da obcemu, to da dziecku, o co obcy się nie może starać, dziecko otrzymuje od razu, z narodzenia. Czegóż Ojciec dziecku nie da, czegóż nie wybaczy? Bóg jest wszystkim, i jest doskonały, i jest nadrzędny, i nieśmiertelny, i wszechmocny, Jego Słowo jest wszystkim, jeśli On mówi nam, że jesteśmy bez grzechu, to dlaczego człowiek się upiera jednak, że go ma - czy jest wrogiem Boga? Czy ważniejsze jest dla niego jego widzenie czy Słowo Boga? Bóg kłamcą nie jest. Bo to, że człowiek widzi grzech, czy uprawnia go do udowadniania Bogu kłamstwa? Bóg mówi, że nie mamy grzechu. Człowiek widzi grzech swojego ciała, ale on i ciało to nie to samo, człowiek mieszka w tym ciele, i problem ciała jest osobnym problemem. Jeśli człowiek jest świadomy, że nie ma grzechu, to jest w stanie się oprzeć temu grzechowi, który nie jest jego grzechem, ale jest jego pracą, którą Bóg mu zadał, aby Prawo stało się święte, aby objawił wielkość Prawa, które Bóg dał człowiekowi. Ponieważ Bóg daje człowiekowi święte wielkie Prawo, aby objawić doskonałość Swoją. Rdz 1:28: "Po czym Bóg im błogosławił, mówiąc do nich: «Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną; abyście panowali nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi»."
Iz 33:5: "Ponad wszystkim jest Pan, bo mieszka na wysokości! Napełni On Syjon prawem i sprawiedliwością."
Dusza człowieka, ta którą Chrystus wykupił, ona już nie podlega inkarnacji, tylko ta dusza, która ma być wydobyta, to ona się nieustannie inkarnuje. Ciało ma możliwość życia, bo jest przeznaczone do bóstwa na sposób ciała, ale tego nie pojmuje. Mowa świata na temat tej inkarnacji, tej natury żeńskiej, czyli natury bóstwa na sposób ciała, jest taka, że wcielenia są po to, aby się czegoś nauczyć, i się wydoskonalić. Ale nigdy to nie nastąpi! Bo taki nie jest cel, bo to nie ma sensu, bo czego ma się nauczyć? Jedynie Inkarnacja Święta nas wydobywa. I tylko wtedy, kiedy jesteśmy Synami Bożymi. Tylko przez Inkarnację Świętą jesteśmy w stanie wyrwać się ze śmierci tego świata, i z tego koła inkarnacji. Świat zaczyna uświadamiać sobie, że w tym jest jednak jakiś sens, że lepiej być Synem Bożym niż nim nie być, i lepiej być Synem Bożym niż synem buntu, że kiedy się rzeczywiście wszystko wali, to w tym momencie jest jakiś sens, aby się tego schwycić, sens Boży, bo tylko wtedy nie tracimy życia, kiedy jesteśmy Synem Bożym. Mocą Ducha Chrystusa żyje nasza wewnętrzna istota, czyli nasz wewnętrzny człowiek, z którym jesteśmy tak ściśle zjednoczeni, że w tej chwili jesteśmy świadomi, że mimo że w tym ciele pozostajemy, nie jesteśmy cieleśni. Jesteśmy duchową naturą, która coraz bardziej się doskonali w Chrystusie Jezusie i Bogu Ojcu. Tam gdzie Chrystus w tej chwili przebywa, nie ma już rozumu, nie ma już władzy podziemnej, nie ma już siły demonicznej, a jest Rodzicielka - Niewiasta, która jest naszą Matką. I ten czas teraz jest, rozpoczyna się, kiedy Rodzicielka - Niewiasta, jest tą mocą, która w pełni kształtuje potomków, Synów Swoich, Synów Jutrzenki, potomków Niewiasty - Rodzicielki. Na Nią scedował Chrystus Pan całkowicie tajemnicę przemienienia, i ustanowił Synów posłusznych Jej, przez posłuszeństwo Jemu. Ci, którzy są posłuszni Chrystusowi, wezmą Matkę, a Ona poprowadzi nas do zwycięstwa, do tego aby dokonać dzieła, które zostało zaplanowane na początku świata, aby zmiażdżyć głowę szatanowi, bo on będzie się czołgał na brzuchu, do końca swoich dni, a koniec dni już nadchodzi. I to jest ta tajemnica. Żadne barykadowanie się szatana w niczym nie pomoże. Zawsze Chrystus Pan jest tą mocą, która przenika do głębi, i jest tą mocą, którą my wybieramy ad hoc, czyli mimo - nie epatujemy uczynkami, żeby było widać, że jesteśmy rozmodleni, ale żyjemy w sposób prosty, jasny, wyrażając to co mamy w sercu, na zewnątrz; nie ścigając się w uczynkach. Ml 2:15: "Czyż ów «jeden» nie dał przykładu, ten, którego ducha wyście spadkobiercami? A czegóż ten «jeden» pragnął? Potomstwa Bożego! Strzeżcie się więc w duchu waszym: wobec żony młodości twojej nie postępuj zdradliwie!"
Iz 33:6: "I zawita trwały pokój w jego czasach. Zasobem sił zbawczych - mądrość i wiedza, jego skarbem jest bojaźń Pańska."
Wszystko musi się dziać w sposób oddany Bogu. Żyjcie właściwie, a i ciało otrzyma to, co jest jemu potrzebne i przeznaczone, nie to co jest nadmiarem. Żyjcie tylko tym co potrzeba, bo nic z tego świata zabrać nie możecie. Więc żyjcie w prawdzie, bo prawda już jest w Chrystusie, tam jesteście Życiem. Ze spokojem musimy zanurzać się w tej ciszy, nie reagując na niepotrzebne potrzeby ciała, ponieważ tak naprawdę to, co wy potrzebujecie, i co potrzebuje drugi człowiek, pochodzi z uczucia, z Boga; wszystkie inne sprawy mogą tylko zaszkodzić drugiemu człowiekowi. Owoce Ducha Świętego nie szkodzą, ale antytezy ich tak. Musimy żyć spokojnie, czyli Boską naturą, ponieważ ona w nas jest Życiem, a ona nas nie porywa, w sensie jak złodziej, ale nas wzywa, powołuje, tłumaczy, stara się powiedzieć co dobre - przez opanowanie, łagodność, wierność, dobroć, uprzejmość, cierpliwość, pokój, radość i miłość. Ale jeszcze daje nam dary Ducha Świętego: mądrość, rozum, radę, męstwo, umiejętność, pobożność i bojaźń Bożą, ona daje nam te wszystkie doskonałości, które dają nam właśnie tą prostotę. Ml 3:1: "Oto Ja wyślę anioła mego, aby przygotował drogę przede Mną, a potem nagle przybędzie do swej świątyni Pan, którego wy oczekujecie, i Anioł Przymierza, którego pragniecie. Oto nadejdzie, mówi Pan Zastępów."


Link do nagrania wykładu - 22.12.2023r.
Link do wideo na YouTube - 22.12.2023r.
Wygenerowano w sekund: 0.04
2,315,196 unikalne wizyty