"Jako swych posłów używasz wichry, jako sługi - ogień i płomienie" Ps 104.4


Nasze spotkanie jest przeciskaniem się przez ucho igielne; droga prowadzi do ucha igielnego, a później droga prowadzi dalej. Otwiera się droga do nowego świata, przechodzimy na drugą stronę, a wielu ludzi patrzy: o!, nie zmieszczę się.

Tam po prostu trzeba wejść całkowicie nagim. "Chociaż mężczyzna i jego żona byli nadzy, nie odczuwali wobec siebie wstydu" (Rdz 2.25) - byli nadzy, bo w prawdzie Bożej. Musi człowiek porzucić wszelkie własne myśli, porzucić ducha złego i wejść takim, jaki ma się przyoblec, zrzucić z siebie wszystko.

2Kor 5:1-4: "Wiemy bowiem, że jeśli nawet zniszczeje nasz przybytek doczesnego zamieszkania, będziemy mieli mieszkanie od Boga, dom nie ręką uczyniony, lecz wiecznie trwały w niebie. Tak przeto teraz wzdychamy, pragnąc przyodziać się w nasz niebieski przybytek, o ile tylko odziani, a nie nadzy będziemy. Dlatego właśnie udręczeni wzdychamy, pozostając w tym przybytku, bo nie chcielibyśmy go utracić, lecz przywdziać na niego nowe odzienie, aby to, co śmiertelne, wchłonięte zostało przez życie."

Gdy dusza przechodzi do świata nowego, pozostawia ciało. Nie opuszcza tego ciała fizycznego, ale opuszcza złego ducha, i w tym momencie myśli stają się jasne, czyste, a jednocześnie znikają wszystkie pożądania, zmysłowości, potrzeby, i inne sprawy związane z tym światem. Jest jasność. A gdy zanurza się w nowe Ciało, które Chrystus Bóg przygotował, to wie co czynić.

Ef 3:17-19: "Niech Chrystus zamieszka przez wiarę w waszych sercach; abyście w miłości wkorzenieni i ugruntowani, wraz ze wszystkimi świętymi zdołali ogarnąć duchem, czym jest Szerokość, Długość, Wysokość i Głębokość, i poznać miłość Chrystusa, przewyższającą wszelką wiedzę, abyście zostali napełnieni całą Pełnią Bożą."

A to jest wszystko czego dusza pragnie. Ona nie chce być nikim innym.

Uśmiercenie naszego ducha, jest darem i łaską Chrystusa Pana dla nas, dla naszej duszy.

2Kor 1:9: ”Lecz właśnie w samym sobie znaleźliśmy wyrok śmierci: aby nie ufać sobie samemu, lecz Bogu, który wskrzesza umarłych.”

Ale czy my będziemy chcieli, przez wiarę, istnieć w tym darze?

Człowiek jest istotą stworzoną przez Boga do tego, aby był wszędzie, tak jak Bóg. Bóg ma moc bycia wszędzie - w każdej chwili, w każdym momencie, we wszystkich sytuacjach, we wszystkim. Jest powiedziane:
Rdz 1:27: „Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył: stworzył mężczyznę i niewiastę”.
Jeśli go stworzył na obraz Boży, to znaczy takiego dokładnie jak jest Bóg: Bóg jest wszędzie, Bóg jest wszystkim. Bóg jest Miłością, Bóg jest Światłością, Bóg jest Życiem, Bóg jest Mocą, Bóg jest Słowem. Więc stworzył takiego człowieka, tym właśnie.

Iz 45:5-8: "Ja jestem Pan, i nie ma innego. Poza Mną nie ma Boga. Przypaszę ci broń, chociaż Mnie nie znałeś, aby wiedziano od wschodu słońca aż do zachodu, że beze Mnie nie ma niczego. Ja jestem Pan, i nie ma innego. Ja tworzę światło i stwarzam ciemności, sprawiam pomyślność i stwarzam niedolę. Ja, Pan, czynię to wszystko. Niebiosa, wysączcie z góry sprawiedliwość i niech obłoki z deszczem ją wyleją! Niechajże ziemia się otworzy, niechaj zbawienie wyda owoc i razem wzejdzie sprawiedliwość! Ja, Pan, jestem tego Stwórcą»."

Bóg jest w każdej chwili, nie potrzebuje wyobraźni, aby zastanawiać się co tam mogło być za rogiem. On wie, bo jest wszędzie, tam też. Więc do czego człowiekowi potrzebna jest wyobraźnia? Po to aby nie korzystał z prawdy o sobie, żeby nie korzystał z mocy, którą jest.

1Kor 13:2: ”Gdybym też miał dar prorokowania i znał wszystkie tajemnice, i posiadał wszelką wiedzę, i wszelką wiarę, tak iżbym góry przenosił, a miłości bym nie miał, byłbym niczym”

Życie człowieka pochodzi od samego Boga, to jest Miłość - "żar jej, to żar ognia, płomień Pański” - jest to prawdziwe Życie w nas.

I dlatego do św. Piotra mówi Jezus Chrystus: czy miłujesz Mnie? Czy jesteś w stanie porzucić ludzkie postępowanie i przyjąć Moje miłowanie, przyjąć Mnie żywego, Mnie prawdziwego, Mnie od Ojca Żywego, Syna czystego, który Słowem jest?

Żywe jest Słowo. Ono jest od początku u Boga. Wszystko przez Nie się stało, a bez Niego nic się nie stało, co się stało. W Nim jest życie, a życie jest światłością ludzi, a światłość świeci w ciemności i ciemność jej nie ogarnia. (J 1.1-5).

Prawdziwa Żywa Miłość to jest ogień Pański. Ona ożywia prawdziwego ducha w człowieku, i nie ma już ducha ludzkiego, i człowiek rozumie, że jedyną barierą, murem między Chrystusem a człowiekiem, jest brak wybaczenia sobie.

A wybaczyć sobie, to uwierzyć Chrystusowi, bo uwolnił nas od grzechu.

Miłość wymaga tego, abyśmy uwierzyli. Jeśli ktoś nie wierzy, że nie ma grzechu, nie ma Miłości.

1J 3:4-8: "Każdy, kto grzeszy, dopuszcza się bezprawia, ponieważ grzech jest bezprawiem. Wiecie, że On się objawił po to, aby zgładzić grzechy, w Nim zaś nie ma grzechu. Każdy, kto trwa w Nim, nie grzeszy, żaden zaś z tych, którzy grzeszą, nie widział Go ani Go nie poznał. Dzieci, nie dajcie się zwodzić nikomu; kto postępuje sprawiedliwie, jest sprawiedliwy, tak jak On jest sprawiedliwy. Kto grzeszy, jest dzieckiem diabła, ponieważ diabeł trwa w grzechu od początku. Syn Boży objawił się po to, aby zniszczyć dzieła diabła."

Miłość i wiara są jednym. Wiara bez Miłości nie ma sensu, bo wiara dopiero jest prawdziwą mocą Życia, kiedy służy Miłości i wynika z Miłości i staje się jednością z Miłością. Więc jeśli Miłość zwycięża, to wiara się w pełni objawia.

1Kor 13:1-3: "Gdybym mówił językami ludzi i aniołów, a miłości bym nie miał, stałbym się jak miedź brzęcząca albo cymbał brzmiący. Gdybym też miał dar prorokowania i znał wszystkie tajemnice, i posiadał wszelką wiedzę, i wszelką wiarę, tak iżbym góry przenosił, a miłości bym nie miał, byłbym niczym. I gdybym rozdał na jałmużnę całą majętność moją, a ciało wystawił na spalenie, lecz miłości bym nie miał, nic bym nie zyskał."

Moc wiary to jest zdolność i moc wybaczenia sobie. Nie jako elementu jakiejś umiejętności, ale wybaczenie sobie z powodu ogromnej Miłości, dla której warto jest, nie tylko sobie wybaczyć, ale wybaczyć też wszystkim innym.
Ale najpierw trzeba wybaczyć sobie, żeby wybaczyć innym.
A to jest dosłownie decyzja ta, którą podejmuje Jezus Chrystus - teraz Syn uświęci Ojca, aby Ojciec uświęcił Syna.
Teraz podejmuję tą decyzję z Miłości.

Człowiek, który nie pojmuje Miłości Boskiej, pojmuje miłością własną.
A miłość własna to letniość.

Ap 3.15-16: ”Znam twoje czyny, że ani zimny, ani gorący nie jesteś. Obyś był zimny albo gorący! A tak, skoro jesteś letni i ani gorący, ani zimny, chcę cię wyrzucić z mych ust."

Letniość szuka własnego spokoju, dba o swój spokój, nie o Pokój Boży.

Człowiek zapomina o tym dlaczego żyje na tym świecie, po co żyje, dlaczego Bóg go na ten świat sprowadził, dlaczego dał mu życie, że żyje, aby stał się synem, wypełniając dzieło Pańskie, i uratował świat, który zdoła człowiek uratować, przez chwałę Bożą, i że jest do tego zdolny z łaski Bożej.

Duch ludzki żeruje na letniości, czyli na leniwości, na lenistwie duchowym, rozprzestrzenia trzy możne olbrzymy: niewiedzę, niepamięć, niedbałość.

Moc Ducha Świętego, którą daje Jezus Chrystus, jest to: pamięć, umiejętność i dbałość - przypomni wam, nauczy i zadba.

J 14:26: "A Pocieszyciel, Duch Święty, którego Ojciec pośle w moim imieniu, On was wszystkiego nauczy i przypomni wam wszystko, co Ja wam powiedziałem."

A trzy możne olbrzymy to są trzy natury ducha ludzkiego, którego nie czujecie w sobie jako niedbałość, niewiedzę i nieumiejętność, tylko pewnego rodzaju pewną zdolność udawania że się wie, udawania że się umie i udawania że się dba. To jest wszystko oparte na 'epidemii' udawania, prawdziwej zarazie.

Dlaczego, gdy człowiek jest oddalony od Boga, taki jest spokojny, nic mu się nie dzieje, zamyka komputer po Webinarium i mówi: wysłuchałem dobrego wykładu, i co dalej? - dalej robię to co robiłem wczoraj, w taki sam sposób, w znoju i trudzie.
Więc po cóż to robi, dlaczego?
To jest duch ludzki, to jest ta przebiegłość, to jest ten stan stoicyzmu, to jest stan letniości, to jest stan braku reakcji, braku bycia Piotrowym, okropny lęk przed odpowiedzią Chrystusowi na pytanie: czy kochasz Mnie?
- Tak Panie, kocham Ciebie.

Jakże ważne jest przebudzenie, abyśmy się przebudzili.

Ef 5:14: "Dlatego się mówi: Zbudź się, o śpiący, i powstań z martwych, a zajaśnieje ci Chrystus."

Stanąć i odpowiedzieć na to pytanie w prawdzie najgłębszej jaka może być, pytanie Chrystusa: czy miłujesz Mnie? Czy kochasz Mnie?

I słowa te, gdy są prawdziwe, są żarem Miłości, ogniem Pańskim tak potężnym, że wiara staje się żywa, a ona burzy mur dzielący nas od prawdziwej Miłości, od życia.

Wiara właśnie jest tą mocą: kocham Chrystusa, ponieważ On mnie najpierw umiłował, i Jego Miłość we mnie płonie, a zaświadczam o Miłości Jego, że wybaczam sobie i rozpada się mur wrogości.

Ef 2:14: "On bowiem jest naszym pokojem. On, który obie części uczynił jednością, bo zburzył rozdzielający je mur - wrogość."

Wiara to jest zdolność wybaczenia, ale wybaczyć można tylko wtedy, kiedy się czuje, kiedy jesteśmy dotknięci prawdziwą Miłością, która jest WARTA tego wybaczenia.

Grzech nie ma władzy nad Miłością, ale to Miłość ma władzę nad grzechem.

Rz 8:1-2: "Teraz jednak dla tych, którzy są w Chrystusie Jezusie, nie ma już potępienia. Albowiem prawo Ducha, który daje życie w Chrystusie Jezusie, wyzwoliło cię spod prawa grzechu i śmierci."


Link do nagrania wykładu - 18.06.2021r.
Link do wideo na YouTube - 18.06.2021r.
Wygenerowano w sekund: 0.05
2,273,928 unikalne wizyty