„Tak szaty białe przywdzieje zwycięzca.” Ap 3.5
Wierzę Bogu, to On uczynił mnie świętym, Jemu zaufam, uwierzę, i będę mu posłuszny – bo to jest posłuszeństwo. Odkupienie człowieka przez Chrystusa Pana, i przyjęcie przez człowieka Jego łaski jest posłuszeństwem, nie umiejętnością, przez posłuszeństwo Chrystusa jesteśmy odkupieni, i tam umiejętność nasza nie jest potrzebna. Bóg Ojciec powiedział: zakryłem twoje grzechy, twoje grzechy są dla mnie nieważne, nieistotne, zakryłem je, i dlatego ich nie liczę, ponieważ – gdy jeden tylko grzech przynosi wyrok potępiający, to łaska przynosi usprawiedliwienie ze wszystkich grzechów. Łaska przenosi nas do nowego świata, a grzech z trzeciego wymiaru, nie może wpływać na czwarty. I szatan jest przerażony, dlatego że przychodzi jego kres. Ponieważ sam Bóg kieruje tym wszystkim, że przechodzimy do nowego świata, i ten świat się przemienia. A szatan jest przerażony, rozdarty, ponieważ jest obnażony, już nie może używać iluzji, złudzenia i ułudy, staje w prawdzie, ale on w prawdzie się nie może ostać, bo prawdy w nim nie ma, obnażone jest zło, które nie może nic przedstawić, nic co by było korzystne, dobre, sensowne, tylko samo zwodzenie i sam niepokój. Człowiek jest dobry, i człowiek musi to dobro w sobie z całej siły wydobywać, nim się okrywać, nim się otaczać, a zło nie będzie miało do nas dostępu. Więc jak ważnym jest, abyśmy odnaleźli w sobie wewnątrz, czysty rdzeń Boski, czystą podstawę Boską. Otwierają się w nas przestrzenie wewnętrzne, więc świętość nasza musi być na najwyższym poziomie. Nie możemy w żaden sposób stosować domysłów, czy jakiś hipotez, czy coś podejrzewać, dlatego że tak myślimy i tak czujemy. Nie ma innej rady, jak tylko trwać w Chrystusie, dlatego że gdy trwamy w Chrystusie, idziemy Jego śladami. Bo gdy człowiek idzie własnymi śladami, wpada po prostu prosto w problem Ewy, i poznaje swoją wielką degrengoladę, i swoją ciemność, i swój problem, i w dalszym ciągu ten problem traktuje jako coś sensownego, i chce się wydobyć z tego problemu pogłębiając go jeszcze bardziej, bo zaczyna tworzyć inwencję twórczą co do tego, jak się pozbyć problemów tego grzechu. Ale przecież zostało to już zrobione! Chrystus to uczynił, więc wszyscy ludzie są dobrymi ludźmi, wszyscy jesteśmy doskonałymi. Musi człowiek pamiętać, że jest doskonały, i doskonałości się musi trzymać z całej siły, a Bóg nie zadaje mu niczego więcej, niż mógłby unieść, nie daje mu więcej, ale całą łaskę, i kiedy my oddajemy się Bogu, to wszystko się dobrze dzieje, bo Bóg dzieci swoje stworzył do miłowania i do dawania miłości wszelkiemu stworzeniu. I przyszedł człowiek, który rozbroi świat, jak jest powiedziane: będzie rozbrajał świat miłością. I świat nagle staje się uspokojony, świat nagle rozjaśnia się, świat nagle staje się lekki, świat nagle staje się spokojny, gdy uzna bezwzględny stan swojej doskonałości, czystości, i bezgrzeszności. Łk 4:18-19: \”Duch Pański spoczywa na Mnie, ponieważ Mnie namaścił i posłał Mnie, abym ubogim niósł dobrą nowinę, więźniom głosił wolność, a niewidomym przejrzenie; abym uciśnionych odsyłał wolnymi, abym obwoływał rok łaski od Pana.\”
Ap 3:1: \”Aniołowi Kościoła w Sardes napisz: To mówi Ten, co ma Siedem Duchów Boga i siedem gwiazd: Znam twoje czyny: masz imię, [które mówi], że żyjesz, a jesteś umarły.\”
Musimy być niezmiernie uważni, ponieważ szatan potrafi się podszyć pod umysł człowieka, zna wszystkie myśli. Nie zna tylko Bożej mocy, przez wiarę w człowieku istniejącej. Dla niego ona jest niedostępna. Dlatego Chrystus mówi: niech nie wie lewica, co czyni prawica; trwajcie w Bogu z całej siły, a szatan nie będzie widział waszego ruchu, nie będzie was rozpoznawał, będziecie dla niego bezczynni. A on chce, żebyście byli bezczynni, ale wy nie będziecie bezczynni, bezczynna będzie tylko jego część, a on będzie myślał, że i dusza jest bezczynna, a dusza w Bogu jest zanurzona, tylko on tego wiedzieć nie może, bo to dla niego jest zamknięte, i nie może widzieć tej sytuacji. My natomiast to widzimy, ludzie żyjący w prawdzie Bożej, w Chrystusie Panu, widzą z poziomu czterowymiarowego, widzą trzeci wymiar, i dostrzegają wszystkie te zasady. Mimo, że wzrastamy nieustannie do nowych przestrzeni, które Bóg nam przywodzi, to nieustannie na każdym kroku, w każdej przemianie, podstawą jest cały czas Chrystus Odkupiciel Zbawiciel, On nigdy nie może w tym wszystkim zaginąć, On jest podstawą, On nas wydobywa, On nas prowadzi, nie nasza umiejętność. Chrystus po prostu ukazuje nam, w czym się znaleźliśmy, i jakie to jest miejsce – na pewno bardzo oddalone od powszechnego chrześcijaństwa, znanego przez ten świat, ale na pewno jesteśmy bardziej chrześcijanami, niż ci, którzy uważają się za chrześcijan. Chrześcijaństwo to znaczy ci, którzy uwierzyli Chrystusowi. Więc ci, którzy Mu nie uwierzyli, nie mogą się nazywać chrześcijanami. Drugi kanon daje im władzę i panowanie, ale nie Chrystusa, dlatego gdyby wierzyli w Chrystusa, to by zobaczyli, że drugi kanon jest kłamstwem. Dlatego poszli tam, bo jest panowanie i władza, ale nie ma tam Chrystusa. Gdy jest Chrystus, nie ma drugiego kanonu, bo drugi kanon w swojej podstawie, pozbawia człowieka Chrystusa. Jr 29:11: \”Jestem bowiem świadomy zamiarów, jakie zamyślam co do was – wyrocznia Pana – zamiarów pełnych pokoju, a nie zguby, by zapewnić wam przyszłość, jakiej oczekujecie.\”
Ap 3:2: \”Stań się czujnym i umocnij resztę, która miała umrzeć, bo nie znalazłem twych czynów doskonałymi wobec mego Boga.\”
Każdy człowiek jest zdolny do świętości już dzisiaj, tylko że z powodu grzechu ciała, który człowiek widzi, i który jakoby dyskwalifikuje go do świętości, wystąpiła sytuacja ukrycia przez kościół tego, co dzisiaj Bóg nam objawia, że posłał nas w głębin; i ukazane jest, że grzech ciała pochodzi z duszy, którą Chrystus odkupił, a nie z duszy, która jest w głębinach, i czeka na ratunek. Została usunięta ta wiedza o Prawie Bożym, do którego Chrystus Pan nas posyła, abyśmy je wypełnili, abyśmy wydobyli pierwszy świat z udręczenia, czyli piękną córkę ziemską, czyli żonę Boga; wydobyli ją w taki sposób, że Bóg to czyni, bo my przez wiarę w Jezusa Chrystusa staliśmy się Synami Bożymi. Ten świat przechodzi do czterowymiarowego poziomu. Wszyscy ci, którzy już dzisiaj uwierzyli Chrystusowi, są obeznani z zasadą wyższych wymiarów, bo nie istnieją tam w tym stanie dlatego, że świat tam przeszedł, tylko dlatego, że przeszli już dawno, nie tylko do czwartego, ale i do piątego, i do szóstego wymiaru, przeszli przez wiarę, a i do siódmego, kiedy z Bogiem są zjednoczeni z całej siły, i już istnieją w tych wszystkich wymiarach razem, i nie idą drogą tych wymiarów, ale są dla ludzi w tych wymiarach, bo wiedzą jak się w nich odnaleźć, jak odnaleźć Chrystusa w tym nowym świecie. Ps 16:7-8: \”Błogosławię Pana, który dał mi rozsądek, bo nawet nocami upomina mnie serce. Stawiam sobie zawsze Pana przed oczy, nie zachwieję się, bo On jest po mojej prawicy.\”
Ap 3:3: \”Pamiętaj więc, jak wziąłeś i usłyszałeś, strzeż tego i nawróć się! Jeśli więc czuwać nie będziesz, przyjdę jak złodziej, i nie poznasz, o której godzinie przyjdę do ciebie.\”
Wiara w czterowymiarowym świecie, a nawet poza funkcją czterowymiarową, to zdolność modlitwy, świętość, i dusza, która poznaje Boską prawdę, czyli jednoczy się z Chrystusem, to dzieje się poza trzecim wymiarem. Chrystus przyszedł, i w trzecim wymiarze zrobił to, co człowiek nie był w stanie, ponieważ problem, który powstał na danym poziomie, nie może być usunięty siłami tego poziomu, musi być to wyższy poziom, aby zniósł problem niższego poziomu – czyli wyższa wartość, wyższa frekwencja, wyższy stan poznania problemu niższego. Chrystus przyszedł na Ziemię, pojawił się w świecie trójwymiarowym, nie będąc człowiekiem myślącym w sposób trójwymiarowy. Przyszedł, i w trójwymiarowym ciele, myślał, postępował, i żył poza wymiarowo, czyli Bogiem, i panował nad wszystkimi wymiarami w tym świecie, dlatego one Mu tu służyły, i objawiały to, co chciał. I dlatego Jezus Chrystus rozpoczął naszą wolność, ponieważ to, co było niemożliwe dla nas, usunął z drogi, czyli usunął nam grzech, ponieważ nie mogliśmy usunąć grzechu pierworodnego, dlatego że grzech pierworodny ma strukturę czterowymiarową, jest na poziomie czterowymiarowym, czyli działa kompleksowo, a nie działa punktowo, działa na wszystko, dlatego tak jak przez jednego człowieka przyszedł grzech, tak na wszystkich spadł – punktowy stan w czwartym wymiarze, działa kompleksowo na trzeci wymiar, działa we wszystkich przestrzeniach, od razu całego skaża. Ale Jezus Chrystus uśmiercił nasze czterowymiarowe ciało zniewolone przez grzech, i dał nam Swoje życie, przewyższające wszystkie wymiary, czyli byliśmy ostatnimi, a staliśmy się pierwszymi, czyli przeniósł nas do doskonałości Bożej, do doskonałości wiecznej. Rz 5:18: \”A zatem, jak przestępstwo jednego sprowadziło na wszystkich ludzi wyrok potępiający, tak czyn sprawiedliwy Jednego sprowadza na wszystkich ludzi usprawiedliwienie dające życie.\”
Ap 3:4: \”Lecz w Sardes masz kilka osób, co swoich szat nie splamiły; będą chodzić ze Mną w bieli, bo są godni.\”
Jesteśmy duszami wyzwolonymi przez Boga, i to jest nasz jedyny sens, i tajemnica małżeństwa niepokalanego. I noc poślubna, jest doskonałością duszy, która zanurza się w Chrystusie, i ona staje się z Nim jednym ciałem, a On z nią, i stanowią jedną naturę. Ona powstała z Jego życia, ona ma w sobie Jego życie, które powraca do Niego, a ten powrót jest jak dziecko które wtulone jest w matkę, w ramiona matki, odczuwa radość i szczęście, i nie ma tam w ogóle żadnej zmysłowości, jest doskonałość doskonałego zjednoczenia. Stan małżeństwa niepokalanego jest stanem jedności wewnętrznej, która mimo że jest jednością męża i żony, to nie ma tam niczego zmysłowego, tylko jest duchowy stan jedności, który jest doświadczeniem całego człowieka cielesnego, wolnego od ducha ciała. Duch Boży przenika całego człowieka, i człowiek jest w obcowaniu specyficznym Boskim, jest to stan Boskiej tajemnicy, gdzie w Duchu Bożym jest ta tajemnica objawiona. To się dzieje, ludzie to doświadczają, a gdy żyjemy w Duchu Bożym, to to się wszystko doskonale przemienia i jesteśmy w tym zanurzeni, ponieważ jesteśmy istotami Boskimi. A w tej chwili Ziemia przechodzi w stan nowego rzeczywistości, i coraz bardziej ludzie odczuwają tą przemianę, a gdy ta przemiana nastąpi, to nie będzie to jak wyłączenie światła. To jest sytuacja taka, że ten stan, który się pojawi, to jak z lampą naftową – jak się nafta wypali to zgaśnie sama. Energia fizyczna zacznie coraz bardziej wygaszać się, bo nie będzie miała zasilenia, a energia duchowa będzie wzrastać, tylko że człowiek, który nie zanurzy się, nie będzie biorcą energii duchowej; a biorcą nie może być energii duchowej, kiedy ma sprawy w świecie ziemskim. Ale kiedy skierujemy się ku Bogu, to wtedy będzie płynąć do naszej wewnętrznej duchowej natury, która w tej chwili się przebudza. Człowiek, który żyje w Boskiej tajemnicy, on budzi się w naturze Boskiej doskonałości, i w tym momencie, kiedy się budzi, rozszerza się jego świadomość, ale nie rozszerza się dlatego że on chce, tylko dlatego że wszedł w przestrzeń nowego świata, i ten nowy świat w naturalny sposób nasyca jego duchową Boską naturę, i w naturalny sposób ją przebudza i wznosi, i coraz bardziej tam istnieje świadomość, bo to Bóg przenosi tą świadomość do tego miejsca, czyli świadomość duchowa jego się pojawia. I wychodzi z tamtego świata trójwymiarowego, bo ten świat nie jest w stanie już go ograniczyć, a przechodzi do świata czterowymiarowego. A kiedy istnieje w czterowymiarowym świecie, wiara jest dla niego bramą, wyjściem ze świata tego chaosu, ze świata ograniczeń, ze świata niemożliwości, do świata wszelkiej możliwości. Rz 5:3-4: \”Ale nie tylko to, lecz chlubimy się także z ucisków, wiedząc, że ucisk wyrabia wytrwałość, a wytrwałość – wypróbowaną cnotę, wypróbowana cnota zaś – nadzieję.\”
Ap 3:5: \”Tak szaty białe przywdzieje zwycięzca, i z księgi życia imienia jego nie wymażę. I wyznam imię jego przed moim Ojcem i Jego aniołami.\”
Ludzie coraz bardziej doświadczają sił ciemności, które oddziałują na człowieka podprogowo, czyli działają jak adwersarze na Hioba, którzy widzieli, że ma trąd, drapie się skorupą, ma gorączkę, i więc mówili mu w taki sposób, jak dzisiaj kościół: jak to, grzechu nie masz? – a skąd ten trąd, przecież Bóg cię ukarał, przyjmij karę normalnie i bądź grzesznikiem. A Hiob patrzy w serce swoje i mówi – ja Boga widzę w sercu, trąd mi nie przeszkadza widzieć Boga w sercu moim. Dlatego rozpoczyna się taki czas adwersarzy Hioba, którzy wszystko zrobią, aby człowieka przekonać, że inne jest lepsze, i inaczej można, i aby otworzyć w człowieku nową przestrzeń, aby człowieka można było w jakiś sposób zwieść. Gdy czytamy w księdze Hioba o adwersarzach, to wykazują się oni wielkim znawstwem Bożego Słowa, i tym chcą właśnie zwieść Hioba. To są Słowa Prawdy, ale wykorzystane w innym celu, wykorzystane aby zwieść człowieka. Dzisiejszy kościół też to robi: chcesz być jak Bóg? Nie chcesz mieć grzechu? Chcesz być cudowny? Już chcesz świętym być, nie zasługując na to? – czyli typowe działanie adwersarzy. Dlatego musimy być umocnieni, silni i mocni. Jesteśmy tymi, którzy są w mocy Bożej, i żebyśmy byli umocnieni w Chrystusie Panu, Bogu Ojcu, musimy być uzbrojeni, ponieważ jest powiedziane, że staczamy bitwę z pierwiastkami zła na wyżynach niebieskich, dlatego musimy być umocnieni, musimy być w tej duchowej prawdzie i duchowej naturze, nie toczymy bowiem bitwy z krwią i ciałem, czyli z człowiekiem, ale z pierwiastkami zła na wyżynach niebieskich, z całym złem. Dlatego musimy być przyobleczeni w hełm zbawienia, zbroję sprawiedliwości, pas prawdy, miecz Słowa Żywego, buty pokoju, będąc w tym umocnieniu Chrystusowym, aby nie pozwalać złu w nas działać, żeby w nas to zło nie działało, bo nie jesteśmy złymi ludźmi, jesteśmy wszyscy doskonali i dobrzy. Ale zło wie o tym, że jesteśmy doskonali i dobrzy, i to traktuje jako słabość, i chce nas podejść, tak jak adwersarze chcieli podejść Hioba – używali słów Bożych, aby sam na siebie rękę podniósł, żeby się rozbroił, czyli żeby uznał się grzesznikiem. Co jest łatwiej? – znaleźć grzech, czy być świętym w grzesznym miejscu? Czy znaleźć grzech w ciele grzesznym i poczytać go duszy, czy zostać świętym w miejscu grzesznym dla świętości tego miejsca? Zdolny jest człowiek do tego, bo świętość Bożą w sobie ma, duchową prawdziwą naturę, bo on jest człowiekiem. Dlatego musimy głęboko trwać w Bogu, ponieważ tylko Bóg, nie rozum, bo adwersarze podszywają się pod rozum, nie mogą się podszyć pod duszę, oni się podszywają się pod rozum, pod domysły, pod prawdopodobieństwa, które traktują jako przekonanie, i pewność sytuacji którą widzą. A prawdziwi chrześcijanie, ci którzy uwierzyli Chrystusowi, są świętymi, ponieważ Chrystus ich uczynił świętymi, a oni Mu uwierzyli.Hbr 3:1: \”Dlatego, bracia święci, uczestnicy powołania niebieskiego, zwróćcie uwagę na Apostoła i Arcykapłana naszego wyznania, Jezusa,\”
Ap 3:8: \”Znam twoje czyny. Oto postawiłem jako dar przed tobą drzwi otwarte, których nikt nie może zamknąć, bo ty chociaż moc masz znikomą, zachowałeś moje słowo i nie zaparłeś się mego imienia.\”
Co by się stało gdyby wszyscy ludzie uwierzyli na Ziemi, że są święci, czyli byli przekonani do tego stanu i tak postępowali? Świat w jednej chwili by stanął w swoim wielkim jazgocie, ucichł by, ludzie stali by się cisi, spokojni, radośni, i w jednej chwili by przestali umierać, bo już umarli, a teraz przyszedł czas na życie. Już umarli, bo Chrystus już ich uśmiercił, a teraz żyją, i umierać nie zamierzają, ponieważ dusza przechodzi do nowego stanu w sposób całkowicie normalny, bo ona jest tą istotą wielowymiarową, i ona w wielu wymiarach istnieje jako u siebie. Hbr 4:14-16: \”Mając więc arcykapłana wielkiego, który przeszedł przez niebiosa, Jezusa, Syna Bożego, trwajmy mocno w wyznawaniu wiary. Nie takiego bowiem mamy arcykapłana, który by nie mógł współczuć naszym słabościom, lecz doświadczonego we wszystkim na nasze podobieństwo, z wyjątkiem grzechu. Przybliżmy się więc z ufnością do tronu łaski, abyśmy otrzymali miłosierdzie i znaleźli łaskę dla [uzyskania] pomocy w stosownej chwili.\”
Link do nagrania wykładu – 28.05.2024r.
Link do wideo na YouTube – 28.05.2024r.
„Napisz: Błogosławieni, którzy w Panu umierają” – już teraz.” Ap 14.13
… on już nie umiera, bo on pamięta kim był, a inni walczyli o to kim się stali, bo nie pamiętali już kim byli; ale wrócili do tego stanu, po to, aby odnaleźć tą prawdziwą naturę swojej istoty.
W tej chwili budzi się w nas istota życia światłości, czyli człowiek światłości się budzi. Czuję ogromną radość, ogromną pełnię i światłość, która mnie dotyka, i czuję jak ona przychodzi, jak dotknięcie doskonałości, która mnie przenika i dotyka. I czuję tą doskonałość, rękę Boga, która mnie prowadzi, czuję tą moc. Ale są tacy, którzy chcą uciekać, tą samą rękę odczuwają całkowicie inaczej, Bóg otwiera w nich ich, a oni się sobie nie podobają, nie chcą się znać, nie chcą się poznać. Ludzie prawdy znać nie chcą, i nie chcą jej przyjąć. Ale ona i tak jest, i zdobywa coraz wiekszą przestrzeń życia człowieka. Ta przemiana, która się dzieje w tej chwili, którą wszyscy odczuwamy bardzo mocno, ona dotyka wszystkich. Coraz bardziej otwierają się nieznane przestrzenie człowieka, które są w dalszym ciągu jego przestrzeniami, ale bardzo niechcianymi, i bardzo wypieranymi. A jednocześnie, one stają się jego, czego bardzo nie chce, ponieważ one go niszczą i zabijają, a zabijają tylko dlatego, że nie zmienił się. Ale w dalszym ciągu, może zmienić swoją postawę, może zmienić swoje myśli, bo to jest wszystko związane ze świadomością. Wszystkim rządzi Bóg, i mówi nam: serca waszego potrzebuję skruszonego, i ducha oddanego. A ta postawa nasza spokojna, oddana i ufna Bogu, ona jest najdoskonalszą gotowością, najdoskonalszą postawą, i ta przemiana nas nie zaskakuje, my wchodzimy tam z radością, jako ci którzy idą jako panujący, a nie jako udręczeni, bo uwierzyliśmy Chrystusowi, i jesteśmy wcieleni w świętą inkarnację. A żeby święta inkarnacja mogła się objawić, musi nastąpić śmierć, ale nie ciała fizycznego, ale śmierć złego ciała, czyli duchowego ciała czterowymiarowego, które Adam zniszczył. Bóg je przywrócił, bo to jest Boskie ciało, zdolne istnieć w świecie czterowymiarowym w stanie początku, aby ten początek w pełni objawiał koniec, czyli jawność naszego postępowania, świadomość tego dokąd zdążamy. Bóg objawia nam naszą naturę ciała świętego rajskiego, w Chrystusie Panu stworzonego, które jest zdolne dokonać dzieła, które Bóg na początku dał człowiekowi, a które zostało zaprzepaszczone przez nieposłuszeństwo. Tylko dusza może pojąć to odkupienie, tylko dusza może pojąć bezgrzeszność, tylko dusza może pojąć niewinność i doskonałość, i może z niej czerać, tak głęboko jednocząc się z Chrystusem, że Jego życie staje się jej życiem, a ona porzuca związek z ciałem i jest już nowym ciałem – świętym i wiecznym. Ap 14:13: \”I usłyszałem głos, który z nieba mówił: «Napisz: Błogosławieni, którzy w Panu umierają – już teraz. Zaiste, mówi Duch, niech odpoczną od swoich mozołów, bo idą wraz z nimi ich czyny».\”
Rz 8:9: \”Wy jednak nie żyjecie według ciała, lecz według Ducha, jeśli tylko Duch Boży w was mieszka. Jeżeli zaś kto nie ma Ducha Chrystusowego, ten do Niego nie należy.\”
Bóg przenika do was coraz głębiej, budząc waszą dawną prawdziwą naturę. To co doświadczacie – tą ciszę, ten pokój, ten spokój, tą radość, to jest dusza, która doświadcza bliskości zbliżającej się nocy poślubnej, która raduje się z tajemnicy radości dziecięctwa, gdzie w tajemnicy Boskiej jedności duszy z Chrystusem, nie ma nawet źdźbła cielesnego odczuwania, cielesnego rozumienia. A jest wszystko tak doskonałe, że tą doskonałość możemy tylko odczuwać jako tajemnicę dziecka, które jest w wielkiej szczęśliwości, radości, wtulone w ramiona matki, gdzie ta szczęśliwość głęboka, ona jest jednością z tajemnicą komnaty małżeńskiej, która nie ma nic wspólnego z ludzkim pojmowaniem czy rozumieniem, jest to tylko sama Boska tajemnica. W niebie nie ma zmysłowości, w niebie jest sama doskonałość, nie chcą tam iść ci, którzy są cieleśni, ponieważ oni tylko tak świat znają; a dusze tam dopiero prawdziwą swoją naturę rozpoznają, w Chrystusie Panu będąc zjednoczone w pełni i głębi. Doświadczamy już nowy stan. A to jest wszystko związane z pozwoleniem sobie na wiarę w odkupienie, na wiarę w bezgrzeszność. Wiara to jest poznać się z własną duszą, zapoznać się z nią, i uświadomić sobie, że to my nią jesteśmy. A jesteśmy nią, ponieważ kochamy Boga, ponieważ pochodzimy z Jego materii, z Jego życia, i z Jego tchnienia; więc możemy poznać Jego naturę wewnętrzną, z Nim się zjednoczyć, bo jesteśmy z tej samej substancji – z substancji Życia. I kiedy my to pojmujemy, to o czym mówimy w tej chwili, i to co Bóg nam objawia, to wypełnia nam to cały czas, a jednocześnie jest kontekstem, w którym wszystko się odbywa – jest zbawienie, jest odkupienie, jest życie wieczne, jest świadomość kim naprawdę człowiek jest, bo tylko w tej świadomości pamiętamy, że jesteśmy tu w głębinach, ratując piękną córkę ziemską, czyli siebie samych tak naprawdę. Poznaliśmy siebie tych, którymi byliśmy odwiecznie, od początku samego, stworzeni z samego ¬ródła Życia. A dzisiaj się odnajdujemy w głębinach, z tą samą częścią naszego istnienia, zagubioną tak dalece, że nie wiadomo, czy czasu starczy. Ale starcza, ponieważ Bóg jest naszym czasem, i nie przychodzi czasem, ale jest zawsze z nami. I dzisiaj poruszanie spraw na temat głębin, jest całym czasem; nie mówimy już tak wiele o Ewangelii, nie mówimy już tak dużo o Odkupieniu, ale trwamy w Ewangelii, i trwamy w Odkupieniu, te sprawy w nas istnieją, w tym pozostajemy, w tym jesteśmy, i to jest nasz fundament. A dzieła nasze, to o czym rozmawiamy, i czym się stajemy, i dokąd zmierzamy – jest to niemożliwe bez fundamentu, w którym jesteśmy. Ap 20:6: \”Błogosławiony i święty, kto ma udział w pierwszym zmartwychwstaniu: nad tymi nie ma władzy śmierć druga, lecz będą kapłanami Boga i Chrystusa i będą z Nim królować tysiąc lat.\”
2Tm 1:6-7: \”Z tej właśnie przyczyny przypominam ci, abyś rozpalił na nowo charyzmat Boży, który jest w tobie przez nałożenie moich rąk. Albowiem nie dał nam Bóg ducha bojaźni, ale mocy i miłości, i trzeźwego myślenia.\”
Czy świat się zatrzyma? Czy coś się zmieni? Tak, zmieni się psychika człowieka, musi się ona zmienić, będzie wymagała innego spojrzenia na rzeczywistość, innego spojrzenia na wszystkie sprawy. Ludzie, którzy już dzisiaj są odmienieni, wejdą w ten nowy stan z radością, i będą żyli tym światem odmienionym; ale inni, będą pytali się – jak to zrobić? A odpowiedź jest bardzo prosta – najpierw rób, a później zobacz dokąd cię to prowadzi, najpierw idź ku Bogu, a później zobaczysz, gdzie doszedłeś, bo zanim poznasz, najpierw musisz iść, zaufać, a później poznasz. W tej chwili to, co się dzieje, wymaga od człowieka zmiany, innego postępowania, a to nie jest siłowe postępowanie, to jest odpowiedź na rzeczywistość, odpowiedź na czasy, odpowiedź na miłość Bożą, odpowiedź na nową rzeczywistość i na nowy stan świata, odpowiedź na to, co się w tej chwili dzieje. Bo będzie wpływał na człowieka ten świat, a człowiek musi odpowiedzieć na jego obecność, nie walką, ale odnalezieniem się w tej nowej sytuacji; a świat da mu wszystko, bo Bóg właśnie obdarowuje człowieka. My odczuwamy, że jesteśmy obdarowywani, ale ci którzy się przyzwyczaili do starego świata, będą uważali, że są okradani. Ale nie są okradani; są obdarowywani. Wiara jest to poczucie gruntu pod nogami nowej rzeczywistości, nowego świata. Wiara nie pojawia się w głowie, wiara pojawia się w naszym poczuciu osadzenia uczuciowego, wiara nie jest to stan psychiczny, jest to stan obecności. Hi 3:17-19: \”Tam niegodziwcy nie krzyczą, spokojni, zużyli już siły. Tam wszyscy więźniowie bez lęku, nie słyszą już głosu strażnika; tam razem i mały, i wielki, tam sługa jest wolny od pana.\”
Oz 6:3: \”Dołóżmy starań, aby poznać Pana; Jego przyjście jest pewne jak świt poranka, jak wczesny deszcz przychodzi On do nas, i jak deszcz późny, co nasyca ziemię.\”
Człowiek wierzący emanuje prawdą Bożą, on jest świadectwem żywego Boga i świadectwem żywego Chrystusa, świadectwem Ducha Świętego, i świadectwem duszy, bo ona w Nim właśnie żyje. To, że my żyjemy, objawia że Chrystus żyje; ponieważ my żyjemy; nasze życie jest świadectwem Jego istnienia, prawdy, doskonałości i dzieła. To jest tak proste, może odwrócone troszeczkę, ale proste – my jesteśmy tą właśnie tajemnicą, która się w pełni objawia, zaczynamy ją poznawać, i zaczynamy w sobie, tą tajemnicę w pełni odczuwać. A ona w nas odnajduje swoją kulminację, i otwiera swoją tajemnicę, aby innym też ukazać, że to że oni żyją, świadczy o tym że Chrystus żyje. Chrystus żyje, ponieważ ty żyjesz. A ty żyjesz dlatego, że On żyje, On jest, i On cię odkupił. Ten stan odkupienia, jest pełnym stanem pewności, jest stanem wszelkim, wypełniającym wszystko, a jednocześnie jest stanem niepodważalnej obecności i faktu, który się dzieje, że nie jest złudzeniem, jest faktem, jest rzeczywistością pełną, jest pełną obecnością, pełną tajemnicą, pełną jednością i ufnością, jest pełnym stanem obcowania z Bogiem, gdzie cała natura nasza, uczestniczy w tym obcowaniu, nie jakaś komórka szara, ale cały człowiek w tym obcuje. I w ten sposób staje się człowiek osadzony na fundamencie miłości i odkupienia, i wykonuje wszystko co wykonywał codziennie, ale jakże inaczej, bo inna jest podstawa; czyni to z miłości dla wszelkiego człowieka, wszelkiego istnienia, ponieważ poznał tą ogromną miłość Boga, z której to miłości Bóg złożył w ofierze Syna swojego, aby objawić jak bardzo kocha człowieka. I my doznajemy tej miłości, nie tej ofiary, tylko tej miłości doznajemy Bożej, która w nas znajduje miejsce. A jesteśmy w tym miejscu z powodu tego, że uwierzyliśmy Bogu, że Chrystus żyje, a my żyjemy Jego życiem. Nasze życie jest świadectwem prawdy Bożej, żywego Boga, żywego Chrystusa, żywego Ducha Świętego, i żywej naszej duszy. Ponieważ żyjemy, jesteśmy świadectwem życia Chrystusa, obecności Boga, mocy Ducha Świętego, i tajemnicy, która się ziszcza w nas, i której jesteśmy świadkami, i nie tylko świadkami, ale i uczestnikami i biorcami, bo uświadamiamy sobie co znaczy Jego Krew w nas płynąca – moc Ducha Świętego, który dał nam życie, i czujemy to życie, i to jest tak proste. J 6:68-69: \”Odpowiedział Mu Szymon Piotr: «Panie, do kogóż pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego. A myśmy uwierzyli i poznali, że Ty jesteś Świętym Boga».\”
2Tm 1:8: \”Nie wstydź się zatem świadectwa Pana naszego ani mnie, Jego więźnia, lecz weź udział w trudach i przeciwnościach znoszonych dla Ewangelii według mocy Boga!\”
Jesteśmy świadectwem dzieła Chrystusa; dlatego że żyjemy, jesteśmy nieustannie świadectwem Jego dzieła. Ale nie wszyscy chcą uznać to dzieło, i wolą uznawać, że zjedli i wypili, więc dlatego żyją. Szatan dzisiaj właśnie liczy na nieposłuszeństwo człowieka, ponieważ coraz bardziej będzie usuwane z człowieka wszystko co jest złe, jako ten stan, który jest zewnętrzny, i nie będzie miał możliwości działania. Ale człowiek, w dalszym ciągu będzie mógł mieć pragnienia, co do zła, czyli będzie mógł szukać drzewa poznania dobrego i złego, będzie mógł szukać szatana, aby móc z nim pogadać. I szatan właśnie liczy na to, że ludzie zapomną o mocy Bożej, że ludzie zapomną, co Bóg im uczynił, i zaczną szukać czegoś innego, a on wtedy przyjdzie im z propozycją. Ale nie zapomną nigdy ci, którzy będą żonami Boga! Ponieważ nie towarzyszy temu ludzka natura cielesna, ale towarzyszy to, co w ziemskim pojęciu, nie ma do tego dostępu, ale w Boskiej tajemnicy nie ma możliwości aby mogło być inaczej, jak tylko tak, bo tam objawia się czystość, doskonałość, jasność, światłość, i wolna dusza. Tylko dusza może poznać Boga i w pełni z Nim się zjednoczyć, dlatego, że to z Niego ona pochodzi, On ją stworzył, ona jest z Jego natury, z Jego ciała, z Jego mocy, z Jego życia, i dlatego w Nim Życie w pełni odnajduje, i w pełni jej życie w Nim rozkwita jak lilia, a Synowie wsród lilii chodzą, radują się pełnią. I dlatego dusza w tej chwili czuje się swobodna, lekko i swobodnie się czuje, już zanurzona w głębinach Chrystusa, i czuje się radośnie: jestem zanurzona w miłości mojego Oblubieńca i wszystko czynię co cieszy mojego Oblubieńca, a wszystko co robię, to robię tylko po to, żeby go cieszyło, bo robię to dla Niego, ponieważ to jest sens mój, dla siebie bym tego nie robiła, a jak robię dla Niego, to żyję dla Niego, a On jaśnieje blaskiem, ponieważ ja jestem Jego. I dusza w pełni zaczyna się zanurzać w tajemnicy prostoty odkupienia, a jest to prostota naszego oddania, to jest świadectwo tej jedności głębokiej, oblubienicy i oblubieńca, którzy są głęboko zanurzeni w tajemnicy jednego istnienia, stają się jednością, i nie ma już dwojga, ale jest jedna istota, jest oblubienica i oblubieniec, jest mężczyzna i niewiasta, a mężczyzna i niewiasta w Bogu są równi. I ona mówi: mój Miły mój, a ja Miłego mego, a jest to pełna świadomość: mam Boga, a Bóg mnie ma, i jest to radość, jest to Pełnia. Ta tajemnica jest dostępna dla każdego. Dlaczego ludzie nie chcą tam iść? Dlaczego im jest trudno? To są ich związki z ciałem i jego sprawy, które stały się tak istotne, ale które w ogóle nie są istotne dla duszy, a są ukazywane, jakby jej były potrzebne do życia. One nie są jej potrzebne do życia, to nie jest potrzeba człowieka, jest to potrzeba szatana, aby decyzja człowieka zatrzymała go w drodze, żeby nie poszedł i nie uwierzył, żeby to co widzi, było bardziej dla niego przekonywujące niż to, w co wierzy. Święty Paweł powiedział: wedle wiary postępujemy, a nie wedle widzenia. Więc nie zatrzymuje mnie nic, co widzę w tym świecie, ale wszystko to, w co wierzę, mnie prowadzi. J 4:14-15: \”Kto zaś będzie pił wodę, którą Ja mu dam, nie będzie pragnął na wieki, lecz woda, którą Ja mu dam, stanie się w nim źródłem wody wytryskającej ku życiu wiecznemu». Rzekła do Niego kobieta: «Daj mi tej wody, abym już nie pragnęła i nie przychodziła tu czerpać».\”
2Tm 1:9: \”On nas wybawił i wezwał świętym powołaniem nie na podstawie naszych czynów, lecz stosownie do własnego postanowienia i łaski, która nam dana została w Chrystusie Jezusie przed wiecznymi czasami.\”
Ten czas, który się zbliża, on nie jest końcem, ale jest początkiem ogromnej transformacji, powodującej przemianę wymiarową. To są wpływy na wszelką materialną przestrzeń, i nie tylko materialną, bo to są ogromne siły, które wpływają, i żadne ciało w kosmiczne nie jest poza tym wpływem. Wchodzimy w przestrzeń nowego wymiaru, i następuje pojawienie się czasu teraźniejszego, ale nie w rozumieniu, że coś jest teraz, tylko wszystko, co było przeszłością, będzie teraz – wszystkie te sprawy, które były oddzielone czasem, różne historie umieszczone w czasie, wydarzenia umieszczone w czasie, które możemy pamiętać dlatego, że one są umieszczone, gdzieś na jakiś haczykach czasu. Kiedyś się nawet mówiło, że czas leczy rany – tutaj już takiej sytuacji nie ma, czas tutaj nie leczy ran, bo go nie ma, nie ma w takim pojęciu, że gdzieś coś się tam kiedyś wydarzyło. Ten czas, który przychodzi, nie jest czasem teraźniejszym w rozumieniu naszego umysłu, ale w rozumieniu naszych doświadczeń, i gdy przejdziemy do nowego stanu duchowego, do nowego świata, to przestaną istnieć wydarzenia związane z czasem, z pamięcią, że coś się wydarzyło, gdzieś tam, kiedyś, dawniej – ludzie mogą o tym pamiętać – ale wszystkie te sytuacje będą działały teraz. Faktyczny stan oddziaływania nowego świata będzie taki, że wszystko co się działo w człowieku, nie będzie już przeszłością, nie będzie już sytuacją odległą, nie będzie już sytuacją z dzieciństwa, nie będzie sprzed 20, 30, czy 40 lat, i nie będzie to wczorajszą sytuacją, tylko wszystko się otworzy, i będzie jedną chwilą, ponieważ przestanie istnieć podział na wydarzenia czasowe, będzie to jeden stan doświadczania wszystkiego. Wchodzimy w tą przestrzeń, gdzie grzech pierworodny, czyli nieposłuszeństwo Adama, nie wpłynęło na jakiś stan człowieka, ale na każdy, na wszystkie stany. Czyli jeden grzech wpłynął na wszystko, na całą osobowość człowieka, na wszystkie stany psychiczne, emocjonalne, na całą naturę jego istnienia. Grzech pierworodny jest grzechem czwartego wymiaru, i on sprowadził nadrzędną władzę grzechu i złego postępowania, na trzeci wymiar. I w trzecim wymiarze rozprzestrzeniła się zła postawa, z powodu tego jednego grzechu, czyli jednej siły wymiarowej, która działa na wszystko, i w trzecim wymiarze rozprzestrzenia się to jak wirus – działa przez postępowanie ludzkie, które jest z siły nadrzędnej kierowane, ponieważ to wyższy wymiar panuje nad niższym, i to wyższy wymiar determinuje niższy wymiar. Dlatego działa też sytuacja odwrotna – gdy jest grzech usuwany w czwartym wymiarze, w trzecim znika, nie ma go, bo zniknęła siła determinująca dolny wymiar. Człowiek własnymi umiejętnościami, nie może naprawić tych rzeczy, które już się wydarzyły, bez mocy Bożej, bez mocy wyższego wymiaru; dopiero usuwając ten problem na wyższym poziomie, problem przestaje istnieć, ale nie w sposób fizyczny. Musimy pamiętać, że człowiek nie jest istotą biologiczną, mieszka w istocie biologicznej, ale nią nie jest, i z jego świadomością jest związane to, jak żyje. Wiara jest działaniem odgórnym, wiara w Chrystusa Jezusa, Boga Ojca, Ducha Świętego, który uwolnił nas od grzechu pierworodnego, jest równoznaczna z uwolnieniem wszystkich grzechów w trzecim wymiarze. Zasada przejścia do wymiaru czwartego w sposób nadrzędny i panujący, jest bardzo prosta – człowiek wie, co Chrystus uczynił, że złożył ofiarę ze swojego życia, uwolnił człowieka od grzechu, i człowiek jest święty, niewinny i doskonały. Kiedy nie uwierzy, to nigdy nie będzie w stanie zaistnieć w czwartym wymiarze w naturze rajskiej, i korzystać z tego stanu jako ten, który panuje. To, że jesteśmy tymi, którzy korzystają, i pojmują przez wiarę – wolność od grzechu, czyli bezgrzeszność, niewinność, świętość i doskonałość, którą Chrystus nam daje – to jest w stanie tylko pojąć dusza; nie może tego pojąć rozum, ani duch ludzki. Tylko dusza jest zdolna do tego doświadczenia pełnej wiary. I kiedy naprawdę wierzymy, jesteśmy duszą, i wychodzimy z trzeciego wymiaru, wchodzimy do czwartego, a czwarty to jest właśnie doświadczanie wiary, doświadczanie prawdy – i dlatego chrześcijanie prawdziwi, nie idą do czwartego wymiaru, aby być poddani jemu, tylko idą nad nim zapanować. 1 Kor 2:14-16: \”Człowiek zmysłowy bowiem nie pojmuje tego, co jest z Bożego Ducha. Głupstwem mu się to wydaje i nie może tego poznać, bo tylko duchem można to rozsądzić. Człowiek zaś duchowy rozsądza wszystko, lecz sam przez nikogo nie jest sądzony. Któż więc poznał zamysł Pana tak, by Go mógł pouczać? My właśnie znamy zamysł Chrystusowy.\”
J 14:17: \”Ducha Prawdy, którego świat przyjąć nie może, ponieważ Go nie widzi ani nie zna. Ale wy Go znacie, ponieważ u was przebywa i w was będzie.\”
Jezus Chrystus urodził się w świecie trójwymiarowym, i On niósł brzemiona tego świata, ale dlatego mógł to unieść, ponieważ nie postępował wedle tego świata, postępował wedle natury Boskiej. I nie ulegał myślom i podstępom innych ludzi, ponieważ w tej przestrzeni, także oddawał się Boskiej tajemnicy. On wszędzie, we wszystkich poziomach istnienia był Panem, wszędzie gdzie był, był u Siebie – czy to jest trzeci wymiar, czy czwarty, czy piąty, czy szósty, czy siódmy – wszędzie miłość panowała, a On ją zachowywał. My w tej chwili staczamy bitwę wewnętrzną, przez wiarę, ze wszystkim tym, co nas dręczy, gdy trwamy w Chrystusie, zawsze odnosimy zwycięstwo. Ale są ludzie w tym świecie, którzy ulegają w dalszym ciągu podszeptom szatana, który woła ich z drzewa poznania dobrego i złego, aby przyszli do jego świata, i żeby dali mu swoją moc, ponieważ on stamtąd nie może wyjść, a oni mogą przyjść do niego. Ale oni nie muszą tam iść! Bo mają wolność, i gdy idą w posłuszeństwie do Boga, to w tym momencie się wyzwalają. A szatan natomiast będzie ginął w oczach, będzie ginął z głodu, a tym głodem jest to, że nie będzie mógł mieć woli człowieka, ani jego siły, ani jego życia. To jest panowanie w przestrzeni tajemnicy rajskiej, gdzie szatan jest uwięziony, a liczy tylko na to, na co liczył, kiedy Bóg wyprowadził Izraelitów z Egiptu – że zapomną ten cud, i zaczną się domagać ponownie niewoli, i wszystkich tych rzeczy, które w niewoli były tak pyszne. Dlatego ten świat napada człowieka, i jego świadomość uzależnia od wielu historii, i sytuacji powymyślanych, aby został człowiek uwięziony w tym świecie. Bo potrzebna jest tym wszystkim dusza człowieka, której nie można schwytać, może ona tylko stać się niewolnikiem człowieka; a na duszę wpływa świadomość, dlatego chcą zniewolić świadomość człowieka, i aby ta świadomość cały czas pozostawała w jedności z duszą. Ale to, że ona pozostaje w jedności z duszą, i to że człowiek jest duszą, to jest z nadrzędnej mocy Boży, i to jest inny cel – Boży cel, który czyni duszę nadrzędną nad wszystkim. Człowiek jest duszą, i dusza to człowiek. Bóg odkupił człowieka, aby stał się w pełni świadomy tego kim jest. To wszystko o czym rozmawiamy, cała ta równowaga, i cały ten właściwy stan, wynika z wiary. A gdy wierzymy całkowicie, że jesteśmy odkupieni, bezgrzeszni, wolni, doskonali i niewinni, wtedy nasza dusza się budzi, bo budzi ją miłość, posłuszeństwo, uczucie. On spojrzał na mnie, i zobaczył mnie doskonałą, bo zobaczył swoje dzieło we mnie; we mnie, zobaczył swoje dzieło wolności, i powiedział: jesteś wolna, a ja mu uwierzyłam, że jestem wolna, i stałam się wolna, i poczułam jak serce moje i Jego serce są jednością. Ona poznając tą tajemnicę, nigdy już jej nie odda, bo wie kim jest, i ma całe bogactwo, bo jest duszą, w pełni zjednoczoną z Chrystusem, i istnieje w pełni tej tajemnicy. Iz 43:1-2,4-5: \”Ale teraz tak mówi Pan, Stworzyciel twój, Jakubie, i Twórca twój, o Izraelu: «Nie lękaj się, bo cię wykupiłem, wezwałem cię po imieniu; tyś moim! Gdy pójdziesz przez wody, Ja będę z tobą, i gdy przez rzeki, nie zatopią ciebie. Gdy pójdziesz przez ogień, nie spalisz się, i nie strawi cię płomień. … Ponieważ drogi jesteś w moich oczach, nabrałeś wartości i Ja cię miłuję, przeto daję ludzi za ciebie i narody za życie twoje. Nie lękaj się, bo jestem z tobą. Przywiodę ze Wschodu twe plemię i z Zachodu cię pozbieram.\”
Link do nagrania wykładu – 24.05.2024r.
Link do wideo na YouTube – 24.05.2024r.
„W nich zostałem otoczony chwałą.” J 17.10
Dla człowieka, najtrudniejszą rzeczą jest oddać swoje życie Bogu, w Jego ręce, czyli w nadrzędną siłę życia człowieka, która jest dopiero właściwym porządkiem, a On jest naszym obrońcą. Ludzie dzisiaj żyją w pewnym takim wyobrażonym stanie swojej doskonałości, ale to nie jest prawda o nich. Ten świat należy do Boga i jest cały czas w łasce Bożej. Nasza natura podświadoma, ona ma w sobie nasz wiodący potencjał, nasz potencjał Boski. Ale nie może on być, w żaden sposób ocalony, czy wydobyty, czy ukształtowany przez człowieka, który nie zna Boga. Ponieważ człowiek zwyczajny, rozumowy, nie umocniony w Bożą moc, nie ma żadnej siły, nie ma żadnej władzy, i nie jest w stanie w żaden sposób wejść w szranki z naturą podświadomości, jest po prostu istotą, która podlega tamtej władzy. Bo istoty stworzone w pierwszym świecie, były istotami stokroć potężniejszymi od dzisiejszego człowieka jako fizycznego człowieka, to były olbrzymy o ogromnej potędze i mocy, i o ogromnej sile. Ale nie są one mocniejsze od dzisiejszego człowieka duchowego, czyli Syna Bożego. A wszyscy, którzy się poddają nadrzędnej sile Ducha Bożego, są Synami Bożymi. Jesteście istotami Boskimi, Chrystus przywrócił wam życie wieczne. Dlaczego nadal nie chcecie tej Boskiej tajemnicy? Przecież tego potrzebuje Ziemia, żeby powróciła do pełnej światłości. Nie waszej coraz większej wiedzy czy umiejętności. Ale Boga, życia wiecznego, Boskiej doskonałości, i przywrócenia Perły światłości. Cały wszechświat potrzebuje jej światłości. On nie potrzebuje mądrości, bo mądry jest? I jest tam, gdzie nie chce; właśnie z powodu swojej mądrości. Ale przychodzi ten, który jest ostatni, a stał się pierwszym, i mówi mu: Uwierz! Dotarłeś do ściany, ale przez wiarę twoją, stawiam cię dokładnie w tym samym miejscu, jak tych, którzy uwierzyli na początku. Jesteś tak samo doskonały. I chyba tą doskonałość nawet bardziej cenisz sobie, ponieważ doprowadziłeś się do takiego cierpienia, takiego bólu, i w tej chwili wiesz już, jak ona jest ważna. Więc Ja daję tobie, dokładnie tą samą prawdę, i tą samą doskonałość we Mnie, jak ci, którzy pierwsi przyszli. Oni byli cały czas w miłości i prawdzie, gdy ty nieustannie borykałeś się ze sobą, i szukałeś jakichś możliwości, aby przebić ścianę, mur jakiś zburzyć, jakąś gwiazdę posiąść, jakąś moc zdobyć, i myślałeś, że jest to twoje wyjście. Ale dotarłeś do muru, i już nic nie możesz zrobić, i pytasz się, gdzie są te czasy wiary? Może ktoś przyjdzie, i mi ją zaoferuje? Będę brał ją w ciemno, bo wszędzie głucho i ciemno, i chociaż do światła pójdę, już nie będę wołał, że coś tracę, tylko będę wołał – zyskuję, bo to co jakoby zyskałem, stało się moim więzieniem. I Bóg mówi: tysiące lat, czy miliony lat, trwałeś w tym udręczeniu, a ci którzy mnie wybrali, w radości i miłości, i patrzyli tylko na ciebie, kiedy zrozumiesz, i kiedy pójdziesz po rozum do głowy; a Ja wiedziałem, że trafisz na mur, którego nie przejdziesz, i to będzie twój moment twojej wiary. Łk 13:29-30: \”Przyjdą ze wschodu i zachodu, z północy i południa i siądą za stołem w królestwie Bożym. Tak oto są ostatni, którzy będą pierwszymi, i są pierwsi, którzy będą ostatnimi».\”
J 17:14: \”Ja im przekazałem Twoje słowo, a świat ich znienawidził za to, że nie są ze świata, jak i Ja nie jestem ze świata.\”
Boga nie możemy dotknąć, zobaczyć, ale odczuwamy Go jako obecność. I nie bierzemy naszego życia w swoje ręce, tylko oddajemy je Bogu. Ludzie na Ziemi potrzebują doskonałego Rodzica, który da im siebie, a oni będą wzrastali w miłości, i w Jego doskonałości, i przyjmą od Niego wszystko co On ma. Ale diabeł chce odebrać człowieka Bogu. Nie może odebrać Ziemi, więc człowieka chce oderwać od Boga, przez wmawianie jemu, że jest strasznie patologiczny. I dzisiaj ludzie odczuwając to, uważają że takimi są, że są złymi ludźmi, nie wartymi życia, że są okropnymi istotami; to zostało w nich wbite, sumienie człowieka zostało skażone, przez straszne okłamanie człowieka, co do tego kim jest. My uwierzyliśmy w Boga z całej siły, pokonaliśmy ograniczenia swojego ciała, swoich myśli, hormonów, i zjednoczyliśmy się z obecnością Bożą. Ta obecność, ona jest bardzo prosto rozpoznawana przez dzieci. Dziecko malutkie nie ma tożsamości biologicznej i cielesnej świadomości, ma cielesność duchową, i wpatruje się w człowieka, który jest duchowy, tylko że ten człowiek często już nie pamięta, zapomniał, że jest duchowy. A to jest natura, która w człowieku istnieje zawsze, i w tej chwili do niej się coraz bardziej zbliżamy, do naszej natury prawdziwej. Ludzie w tym świecie zajmują się pewnymi sprawami duchowego rozwoju, który w ogóle żadnym rozwojem nie jest; myślą że muszą umrzeć, chociaż nie zostali stworzeni jako istoty śmiertelne, tylko istoty wieczne. A duchowy rozwój, to tak naprawdę, znalezienie prawdy i ścieżki do ¬ródła Wszechrzeczy, do ¬ródła Bożego. Docieramy do przebudzenia wewnętrznej naszej natury, i im bardziej się ona budzi, tym bardziej człowiek dostrzega, że jest coś z nim nie tak. Ludzie, którzy wcześniej sami uznali, że potrzebują wychowawcy, którym mianował się dzisiejszy kościół – ojcem i nauczycielem, a ludzie są jego uczniami; to ci ludzie teraz sami muszą uznać, że nie mają wiary, i nie prowadzi ich Duch Boży. Każdy dzisiaj musi zdążać do właściwego nauczyciela, którym jest Jezus Chrystus, jest bowiem powiedziane bardzo wyraźnie: gdy jednak wiara nadeszła, już nie jesteśmy poddani wychowawcy; wszyscy bowiem dzięki tej wierze jesteście Synami Bożymi w Chrystusie Jezusie. Dzisiaj ludzie boją się Boskiej tajemnicy, bo oni uważają, że są istotami rozwiniętymi, mają wielką mądrość duchową, mają wysoki poziom rozwoju duchowego, a tu nagle okazuje się, że jednak nic nie mają. I mówią: nie trzeba mi było tego słuchać, teraz nie będę mógł spać, nie będę mógł normalnie funkcjonować, bo okazuje się, że nie mam tego, z czym się obnoszę, i co wydaje mi się, że mam już od bardzo wielu lat. Okazuje się, że tego nie mam. Diabeł wmawiał człowiekowi, że jest autonomiczny, że jest samo funkcjonujący, ale jest to nieprawda. Bóg jest prawdziwą autonomią, Bóg jest istotą, która jest samodzielna i daje nam samodzielność. Dlatego musimy uświadomić sobie, że nasza autonomia, którą mamy, jest fałszywa, i musimy przyjąć autonomię Boskiej natury, czyli owoców Ducha Świętego. A gdy owoce Ducha Świętego w nas istnieją, to one dopiero nas kierują do prawdziwej autonomii Boskiej, czyli Synostwa Bożego. Syn Boży się zradza w Chrystusie Jezusie przez inkarnację świętą, nieznaną na Ziemi, ale jedyną, która jest prawdziwa. Mt 23:13: \”Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy, bo zamykacie królestwo niebieskie przed ludźmi. Wy sami nie wchodzicie i nie pozwalacie wejść tym, którzy do niego idą.\”
J 17:15-16: \”Nie proszę, abyś ich zabrał ze świata, ale byś ich ustrzegł od złego. Oni nie są ze świata, jak i Ja nie jestem ze świata.\”
Natura wewnętrzna człowieka, znana jest dzisiaj jako podświadomość, ale nie jest to tak naprawdę podświadomość, bo z punktu widzenia dzisiejszego rozumienia podświadomości, jest to natura demoniczna, chaotyczna, i w tym swoim chaosie w jakiś sposób pragmatyczna, gdzieś ukierunkowana – dokładnie do ducha mocarstwa powietrza. A duch mocarstwa powietrza jest dzisiejszym duchem ciała, to on we władzy ma ówczesny świat materialny, aby ożywiony świat materialny, był pod władzą właśnie ducha mocarstwa powietrza, i żeby pragnął tego, czego chce ciało. Czyli duch mocarstwa powietrza dba o to, aby natura cielesna człowieka, dominowała nad duchową naturą człowieka. Ale przemiana, która w tej chwili następuje, ona obnaża całą naturę fałszu. Została usunięta bariera, która istniała między świadomością a podświadomością, i w tej chwili cała natura podświadoma, staje w udziale świadomości, przedtem była powstrzymywana, teraz zaczęła dominować. A to co znajduje się w podświadomości, jest traktowane przez świat jako pragnienie, i gdy podświadomość zaczęła dochodzić do eskalowania swojego stanu, zaczęły się realizować wewnętrzne stany podświadome jako pragnienia. I ludzie chcą to zatrzymać, ale nie są w stanie, wpadają w stan chaosu, rozbicia, niepokoju, obsesji, bo nie mogą tego zatrzymać, są rozdarci, ponieważ to przekracza ich możliwości, i mówią: Co zrobimy? Musimy albo się ukryć, albo w jakiś sposób szybko się przemienić, bo jest już trochę mało czasu. A do tej pory nic nie zrobili, żeby się naprawić. Dlatego, gdy ta bariera zniknęła, to cała natura ich podświadomości zaczęła rządzić, i wpływać na świadomość, zaczęła dominować, i niszczyć całą naturę prawdziwego człowieka. Sięgamy do podstaw swojej tożsamości, która została w nas ukształtowana głęboko, nie tylko w nas, ale także w rodzicach, i jeszcze głębiej, gdzieś w ciele jest to wszystko głęboko zapisane, i zaczynamy konfrontować się z naturą głęboko behawioralną, która tam jest napiętnowana tym, kim jesteśmy, i że człowiek postępuje w sposób automatyczny, broniąc się przed tym, żeby takim nie być, mimo że tak naprawdę, takim nie jest. Ludzie nie wiedzą o tym, że mają dwie dusze. Jest dusza, którą odkupił Jezus Chrystus, ocalił On duszę człowieka tylko i wyłącznie swoją mocą, bo to była jego praca, Jego dzieło zadane przez Boga, i On wykonał to dzieło, a tym dziełem jest wolność duszy człowieka. I dusza człowieka jest wolna, ona jest doskonała i piękna, i jaśnieje blaskiem Niebieskim, blaskiem Syna, Ojca i Ducha Świętego. Jednak dzisiejszy kościół grzeszników, nadal nakazuje ludziom walczyć o wolność tej duszy, którą Chrystus odkupił, wiedząc że nie wciela się ta dusza, bo po cóż miała by to robić, kiedy jest całkowicie wolna. I wie o tym, tylko to ukrywa, że istnieje druga dusza, dusza z pierwszego świata, która jest bóstwem na sposób ciała, czyli jest ciałem chwalebnym, o którym mówi Jezus Chrystus, gdy pytają się uczniowie: powiedz nam, gdzie Ty jesteś, ponieważ tego miejsca musimy szukać. A Chrystus jest światłością, On Syn Boży jest światłością, i mówi: istnieje światłość w człowieku światłości, on oświetla świat cały, gdy nie istnieje światłość w człowieku światłości, jest ciemnością; czyli gdy Ja Syn Boży, który jestem światłością, zstępuję do głębin, to człowiek światłości, wypełniony jest światłością, bo Ja jestem światłością, i on także staje się światłością, i jesteśmy razem światłością, czyli Pełnią. Kiedy nie ma Syna Bożego, to w człowieku światłości, nie ma światłości. Człowiek jest Boską istotą, i może wszędzie istnieć, i wszędzie żyć, ponieważ jest tą istotą cały czas prawdy Boskiej, i to jest nasza tajemnica Synostwa – każdy jest Synem Bożym, kiedy uwierzył, i kiedy już porzucił fałszywego nauczyciela, bo wiara stała się jego wskazaniem, a ci którzy żyją wiarą, są Synami Bożymi w Chrystusie Jezusie. Ukazana jest droga, ukazany jest nasz stan, ukazane jest kim jesteśmy; i ci którzy tego nie chcą, to sami tego nie chcą, a nie że ktoś im tak każe, bo kazać może, ale my nie musimy tego robić. Kol 1:19-20: \”Zechciał bowiem [Bóg], aby w Nim zamieszkała cała Pełnia, i aby przez Niego znów pojednać wszystko z sobą: przez Niego – i to, co na ziemi, i to, co w niebiosach, wprowadziwszy pokój przez krew Jego krzyża.\”
J 17:17-18: \”Uświęć ich w prawdzie. Słowo Twoje jest prawdą. Jak Ty Mnie posłałeś na świat, tak i Ja ich na świat posłałem.\”
To o czym rozmawiamy, nie jest związane z tym, że o tym myślimy, tylko to jest naturalna sytuacja przemiany całego wszechświata. Kim jestem? Kim mnie uczynił Bóg? Jestem dzieckiem Bożym. Gdy wierzę Chrystusowi – jestem Synem Bożym, i On czyni mnie istotą doskonałości swojej, i posyła mnie, abym tą świadomość, którą mi dał, i tą światłość, abym zaniósł w głębiny, na areopagi głębokie i dalekie, i abym tam objawił, że jestem świątynią Boga, że nie mury z kamienia są nią, ale ja, ja jestem świątynią – to jest ta tajemnica, gdzie na areopagach musi objawić się ta tajemnica chwały Bożej. Jest to wszystko związane ze świadomością. Człowiek jako świadomość, przemienia się w istotę, która rzeczywiście doświadcza świata, bo nie jest już duchem ciała; zmieniła się frekwencja, wibracja, przeszedł do innego świata, i nie ma już ducha ciała, a jego ciało przejęło inną zdolność, ono jest już inną strukturą. Dlatego, gdy człowiek myśli o naturze swojej cielesnej, a jego świadomość jest związana tylko z ciałem, a nie jest istotą Boskiej tajemnicy, to swoje życie upatruje tylko z daną determinacją, a nie z Boską tajemnicą, która wydziela go od danej frekwencji, danego deterministycznego stanu, i objawia w nowej przestrzeni. Zbliża się po prostu, coraz bardziej to oddziaływanie świata innego, a tam są inne frekwencje, inna wibracja, i ta wibracja cielesna już nie będzie utrzymywana, i ona zaczyna się rozpadać, ona nie ma już możliwości utrzymania swojej formy, ponieważ siły, które w tej chwili oddziałują, utrzymują inny stan, budzą wewnętrzną naturę duchową naszego człowieka, czyli piękną córkę ziemską, czyli bóstwo na sposób ciała, ona się budzi w tej chwili. Ale cierpi z powodu starej postawy człowieka, która była wroga Bogu, wroga sobie, wroga światu, i wroga wszystkiemu innemu, dla samej wrogości była wroga. I gdy budzi się wewnętrzna istota, to ona odczuwa straszny ucisk tej natury wcześniejszej, ponieważ świadomość już prawie nie istnieje w naturze starego człowieka, ducha ciała, ale przeniosła się do natury wewnętrznej istoty, czyli bóstwa na sposób ciała, czyli ciała chwalebnego, czyli człowieka światłości, który jest jeszcze ciemnością. Ale już się budzi, i zaczyna stawać się światłością, budzi się jego życie. Jednak zaczyna odczuwać ogromny stan ucisku przez zbójeckie siły starego człowieka, i dlatego nie jest w stanie tego znieść, co się w tej chwili dzieje, i zastanawia się co się dzieje. Ale w tym momencie, kiedy przenoszę go do natury nowego istnienia, dając mu zrozumienie o jego sytuacji, tajemnicy i tym co się dzieje, momentalnie zdrowieje i problem znika, nie ma go, czuje się już dobrze, bo nie ma już oprawcy, w którym były jeszcze szczątkowe świadomości, które mówiły: co się ze mną dzieje? Ale przeniósł się całkowicie do stanu wewnętrznego, i tamtego już nie uznaje, przestał to uznawać, już tym nie jest. I w tym momencie, kiedy nie uznaje tamtego starego stanu, tylko ten nowy jest głównym stanem udziału jego świadomości, czuje się dobrze. A tamten stan – czy on się uzdrowił? Nie, on po prostu w dalszym ciągu jest zły, ale człowiek nie ma w tym udziału, a to się rozpada, i przestaje istnieć. On nie ma udziału już w tym starym człowieku, ma udział w nowym – umarliśmy dla tamtego świata, i tamten świat bez nas umiera, przestaje istnieć, bo nigdy nie miał własnego życia. Iz 4:1: \”Siedem niewiast uchwyci się jednego mężczyzny w ów dzień, mówiąc: «Swój chleb będziemy jadły i we własną odzież się ubierały. Dozwól nam tylko nosić twoje imię. Odejmij nam hańbę».\”
J 17:20-21: \”Nie tylko za nimi proszę, ale i za tymi, którzy dzięki ich słowu będą wierzyć we Mnie; aby wszyscy stanowili jedno, jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie, aby i oni stanowili w Nas jedno, aby świat uwierzył, żeś Ty Mnie posłał.\”
Naszym życiem jest ciało chwalebne. I gdy świadomość człowieka przechodzi do nowego świata, przyobleka się w nową naturę, i w dalszym ciągu prowadzi życie, a natura jego ciała, ciało jego nie ma już ducha ludzkiego, ale zaczyna przemieniać się w duchową naturę prawdy. To się wszystko dzieje w tym ciele, w tym ciele wszystkie te przemiany następują, a ono zaczyna objawiać coraz potężniejszą jawną moc, i obecność chwały Niebieskiej, która w tym ciele się objawia w postaci ostatecznie ciała chwalebnego. Dlatego Święty Paweł powiedział: nie wszyscy pomrzemy, ale wszyscy zostaniemy przemienieni. I ten czas jest coraz bliżej. Chrystus staje się rzeczywistym naszym stanem tożsamości, i tylko ta część doznaje wzrostu, a inna będzie ginąć. Jest to wybór świadomości, wybór wiary, wybór Boga przez wiarę. Świadomość jest całym człowiekiem. Gdy świadomość jest zdrowa, i świadomość jest zjednoczona z naturą życia, prawdy i miłości, to ona daje życie. Dlatego uzdrawianiu podlega świadomość człowieka. Ale ludzie przychodząc na terapię, nie chcą uleczenia swojej świadomości, chcą usunięcia skutków grzechów, samych grzechów natomiast nie. Dlaczego? Bo to jest ich tożsamość, mają tożsamość grzesznika, i grzech im nie przeszkadza, przeszkadzają im skutki grzechów. Ale jak się grzechu nie usunie, to skutki grzechu będą powracały. Bycie grzesznikiem, daje im pewnego rodzaju istnienie i współistnienie z pewnym systemem, który jakoby jest systemem opiekuńczym, a tak naprawdę opresyjnym. Ogranicza życie duszy, człowieka duchowego, po to, aby człowiek pozostawał w tym świecie, i żeby ten świat karmił, i żeby żył życiem jakoby duchowym, które donikąd nie prowadzi. Życie duchowe dla kościoła, i dla księży, wygląda tak, że człowiek chodzi do kościoła, spowiada się, pokutuje, i daje na ofiarę – to jest jego życie duchowe i tak chcą je przedstawić. I gdy ludzie się dowiadują, że życie duchowe, jest to tak naprawdę trwanie w Bogu, to dziwią się, że takie życie w ogóle istnieje. Więc chodzi o wyzwolenie się świadomości. Wiara to nie umiejętność, wiara to stawanie się jednym duchem z Bogiem, gdzie stajemy się jednością z Bogiem tak ściśle, że jesteśmy Jednym. Bo, żeby wierzyć musimy mieć Ducha Świętego, a Duch Święty jest Duchem Ojca i Syna i naszym duchem – stanowimy Trójcę, a jednością tej Trójcy jest Duch Święty. Jesteśmy istotami wspólnego ducha Chrystusa, Boga, i nas, przez Ducha Świętego, staliśmy się jednością w całości, zawsze nią byliśmy. Syn Boży jest wyrazicielem woli Boga, i działa w mocy Ducha Świętego, dlatego nie może być pokonany. Syn Boży zawsze jest zwycięzcą, nigdy nie przegrywa. Jeśli ktoś powie, że przegrał, to nie był Synem Bożym. Synowie Boży niosą światłość, są światłością, bo Chrystus Pan w nich istnieje, Bóg Ojciec, i mają ducha tego samego co Ojciec i Syn, więc oni są też istotą Boską przez Ducha Świętego, który został nam dany. Syn Boży jest to istota inkarnowana, czyli wcielona w Chrystusie Panu, w nową naturę Boską, w naturę świętą, która jest posłana do głębin w Duchu Chrystusowym, w Duchu Świętym, aby tam zapanować w głębinach, i przez panowanie w głębinach, uwolnić głębiny od szatana. Jesteśmy istotami Boskimi, i w pełni w nas jest prawda, więc musimy postępować w taki sposób, i nie powinniśmy się bać. Chrystus odkupił nas, żebyśmy się stali Jego naturą, i zstąpili do głębin zaprowadzić tam Jego chwałę, tak jak On przyszedł na Ziemię zaprowadzić chwałę Boga – nie wyniszczył ludzi, ale duszę wyjął i wcielił do nowego życia, a tym życiem jest Duch Boga, i dusza, którą oddał Bogu, a On ją w pełni objawił w ciele chwalebnym. Bo bojaźń Boża nie usuwa problemu zła, bojaźń Boża wyjmuje duszę, i kieruje ku prawdzie, ku doskonałości. Kol 1:26-27: \”Tajemnica ta, ukryta od wieków i pokoleń, teraz została objawiona Jego świętym, którym Bóg zechciał oznajmić, jak wielkie jest bogactwo chwały tej tajemnicy pośród pogan. Jest nią Chrystus pośród was – nadzieja chwały.\”
J 17:22-23: \”I także chwałę, którą Mi dałeś, przekazałem im, aby stanowili jedno, tak jak My jedno stanowimy. Ja w nich, a Ty we Mnie! Oby się tak zespolili w jedno, aby świat poznał, żeś Ty Mnie posłał i żeś Ty ich umiłował tak, jak Mnie umiłowałeś.\”
Chrystus jest miłością, czyli istotą Boskiej prawdy i Boskiego życia, istotą miłości. Wszystko powstało z miłości. Kiedy jednoczymy się z Chrystusem z całej siły, z powodu miłości, to Jego miłość i nasza miłość stanowią Jedno. Ponieważ to Jego miłość najpierw nas obudziła, i objawiła naszą miłość, a gdy nasza miłość zaczęła wzrastać, stały się jedną miłością, bo miłość jest istotą, jest życiem, jest Boską tajemnicą. Bóg jest miłością, i miłość jest Bogiem, ale miłość ta prawdziwa Boska, którą Bóg daje człowiekowi. Kiedy człowiek rozumie, że Chrystus jest miłością, Bóg jest miłością, i kiedy uwierzy, to wtedy On przychodzi, i objawia Życie, które jest miłością, bo On jest miłością. I wtedy miłość staje pełna, przestaje istnieć wszystko inne, stają się istotą blasku, która jest miłością. Ostatecznie Bóg jest miłością, czyli tak naprawdę mocą, której nie możemy nazwać inaczej, jak tylko miłością. I jest także światłością – to miłość jest światłością, miłość, czyli nie ma w sobie żadnego zła. Miłość nigdy nie ustaje, Bóg jest miłością, która nigdy nie ustaje, i to wszystko jest o Nim powiedziane – Bóg żyje wiecznie, bo tylko miłość nigdy nie ustaje, i właśnie miłość jest Bogiem, dlatego nigdy nie ustaje, bo Bóg nigdy nie ustaje. 1 Tes 5:14: \”Prosimy was, bracia, upominajcie niekarnych, pocieszajcie małodusznych, przygarniajcie słabych, a dla wszystkich bądźcie cierpliwi!\”
J 17:24-25: \”Ojcze, chcę, aby także ci, których Mi dałeś, byli ze Mną tam, gdzie Ja jestem, aby widzieli chwałę moją, którą Mi dałeś, bo umiłowałeś Mnie przed założeniem świata. Ojcze sprawiedliwy! Świat Ciebie nie poznał, lecz Ja Ciebie poznałem i oni poznali, żeś Ty Mnie posłał.\”
W tej chwili, ta przemiana na Ziemi, która się dzieje, gdzie następuje właśnie końcowe odliczanie, to nie są tylko słowa, to nie jest tylko jakaś myśl, czy Boskie ujawnienie, ale ludzie to po prostu czują na swojej skórze, i widzą że coś się z nim złego dzieje, ale nie wiedzą co. I biorą różne leki, aby zapomnieć o tym kim są, żeby nie wiedzieć, co się z nimi dzieje, żeby nie widzieć, nie wiedzieć, i nie chcieć się dowiedzieć. Niektórzy ludzie przedstawiają też tą sytuację, że są okropnie słabi, i nie wiedzą skąd ta słabość nagle ich dopadła. A to dlatego, że natura, która była dla nich naturą tą główną, nagle nie otrzymuje już energii, nie dostaje już siły, i dlatego odczuwają ginięcie tamtej części. A gdy są związani swoimi potrzebami z tamtą naturą, to zaczynają się po prostu rozpadać, zaczynają czuć słabość, zaczynają tracić energię życiową, słabną i chorują. Docieramy do muru, tylko że ten mur jest bardzo ciekawy, bo jest on murem tylko dla pewnej części, nie dla całego człowieka. Ten mur jest tylko murem dla natury deterministycznej tego świata, która jest determinowana tym światem, tą naturą i tą wibracją, i ona nie może przejść dalej, bo ona jest naturą tylko i wyłącznie tego świata, i nie będzie niczym innym. Natomiast nowy świat, jest zdeterminowany naturą innego, nowego świata. I gdy dusza przechodzi do nowego stanu, to ona przechodząc, przyobleka się od razu w nowy stan, i jest naturą nowego stanu, i jest wśród swoich, bo gdy spogląda na istoty tego świata, do którego weszła, ma dokładnie takie samo ciało, taką samą naturę, tak samo myśli i pojmuje, bo przyjęła naturę tego świata, i jest wśród swoich, nie jest obca. A stara natura, musi zniknąć, musi przestać istnieć, ponieważ istniała tylko dla tego jednego wyboru człowieka; właściwego wyboru! Iz 24:19-23: \”Ziemia rozpadnie się w drobne kawałki, ziemia pękając wybuchnie, ziemia zadrgawszy zakołysze się, ziemia się mocno będzie zataczać jak pijany i jak budka [na wietrze] będzie się chwiała; grzech jej zaciąży nad nią, tak iż upadnie i już nie powstanie. Nastąpi w ów dzień to, iż Pan skarze wojsko niebieskie tam, w górze i królów ziemskich tu – na dole. Zostaną zgromadzeni, uwięzieni w lochu; będą zamknięci w więzieniu, a po wielu latach będą ukarani. Księżyc się zarumieni, słońce się zawstydzi, bo zakróluje Pan Zastępów na górze Syjon i w Jeruzalem: wobec swych starców będzie uwielbiony.\”
Link do nagrania wykładu – 10.05.2024r.
Link do wideo na YouTube – 10.05.2024r.
„Głoszona przeze mnie Ewangelia nie jest wymysłem ludzkim.” Ga 1.11
Wiara mówi mi, że jestem doskonały, a moje oczy chciałyby powiedzieć, że nie. Dlaczego? – bo widzą tylko bardzo mały wycinek, tylko to moje ciało, i tą rzeczywistość biologiczną, fizyczną, nie mogą dostrzec Boskiej tajemnicy, która nie dewaluuje się, nie niszczy, ale jest zawsze doskonała, czysta, i w mocy.
Z mocy duchowej, i tej która się dzieje na Ziemi, zaczynamy coraz bardziej być skonfrontowani z naturą uwięzioną przed wieloma wiekami, a może nawet milionami lat. I istotne jest to, kim my jesteśmy w tym wszystkim, i kim dla nas jest Chrystus w tym wszystkim. Ponieważ nie chodzi o to, abyśmy stali się omnibusami, ale żebyśmy stali się wierzącymi, ponieważ przez wiarę się wznosimy, a nie przez wiedzę. Wiedza, objawia nam się od Ducha Świętego, i nie możemy omijać Ducha Świętego co do wiedzy, ponieważ to Duch Święty, którego dał Jezus Chrystus, nam przypomina, uczy i dba. Więc w tym momencie, rozpoczyna się nasza wewnętrzna praca, z dziełem na początku danym przez Chrystusa. Chrystus odkupił nas, i daje nam w darze to Odkupienie, nie po to, żebyśmy to robili co On zrobił, tylko abyśmy zrobili to, do czego nas przygotował przez Odkupienie. Przez Odkupienie uczynił nas dosłownie nowym stworzeniem. Bóg spowodował tą sytuację, że Jezus Chrystus złożył ofiarę ze swojego życia, abyśmy my stali się czyści i nieskalani, abyśmy mogli wykonać dzieło, które Bóg z góry przygotował dla nas, abyśmy je wypełnili. To z góry zadane dzieło, to jest dzieło wewnętrznego człowieka, pięknej córki ziemskiej, bo nie chodzi o to, abyśmy robili to, co zostało już zrobione, ale żebyśmy w to uwierzyli. A owocem, o którym Jezus Chrystus mówił, jest wydobycie pięknej córki ziemskiej, czyli ciało chwalebne – bo piękna córka ziemska, szulamitka, arka, bóstwo na sposób ciała, to ona jest tym ciałem chwalebnym, w którym Synowie Boży objawiają swoją pełną naturę Boskości, przenikając ją właśnie tą tajemnicą, aby były doskonałe jej dzieła, i duchowa postawa świadczyła o obecności Boga. A obecność Boga w niej, jest tylko i wyłącznie zależna od nas, na których zostało położone to, abyśmy wydobyli ją z cierpienia. Jezus Chrystus na ten cel, i na to dzieło, położył swoje życie, Jego życie jest gwarancją tego, że to dzieło jest w pełni wykonalne, w pełni do wykonania. I jeśli tego ktoś nie uczyni, to będzie winny porzucenia łaski, która przyszła przez śmierć, łaskę i wyzwolenie przez Chrystusa Pana. Ludzie dzisiaj tego nie rozumieją, bo zostali odcięci od uczuciowego stanu wyższej tajemnicy, i żyją tylko w powierzchownym stanie pojmowania swoich emocji, w rozumieniu braku konsekwencji, tylko widzeniu dzisiejszych potrzeb chwilowych; nie widziana jest przez nich całość. I dla chwili człowiek czyni pewne rzeczy, a później jest brzemienny w grzech, ponieważ nastąpiła w nim niewłaściwa postawa, bo posłuchał szatana, i zmysłowość nad nim zapanowała. Ale te emocje, ten stan ducha ciała, przez którego diabeł działa, nie jest ostatecznym wyborem, jest propozycją, jest pewnego rodzaju narzuceniem wyjścia, a my nie musimy tym wyjściem pójść, bo to my ostatecznie dokonujemy wyboru. Dzisiejszy świat nieustannie zatruwa naturę ludzką, zatruwa umysł człowieka, zatruwa jego ducha, ponieważ Bóg nieustannie działa, i Łaska nieustannie działa, i gdyby nie było tego przeciwnego działania, to by Łaska człowieka wznosiła. Ponieważ Łasce, którą Bóg dał nie można się przeciwstawić, bo nie ma mocy, żeby Łaskę pokonać; tylko że człowiek został zobligowany do tego, żeby nieustannie udaremniał Łaskę Bożą względem siebie, nie chcąc uznać, że Chrystus go odkupił, i że uwolnił go od grzechów. My natomiast, wbrew temu światu, porzuciliśmy wszelką myśl, przez pełne uwierzenie Chrystusowi w Jego dzieło, które jest świadectwem wolności naszej od grzechów, ponieważ raz darowana Łaska, jest nieodwracalna, nigdy nie ustaje działać – jest nienaruszalna, nieodwracalna, i ma dzieło swoje wieczne, nigdy się nie dewaluuje. A łączność w Duchu Świętym jest naszą prawdziwą naturą. 2 Kor 5:17: \”Jeżeli więc ktoś pozostaje w Chrystusie, jest nowym stworzeniem. To, co dawne, minęło, a oto ‹wszystko> stało się nowe.\”
Ef 3:1-2: \”Dlatego ja, Paweł, więzień Chrystusa Jezusa dla was, pogan… bo przecież słyszeliście o udzieleniu przez Boga łaski danej mi dla was\”
Każdy człowiek otrzymuje inną łaskę, czyli każda łaska jest łaską zbawienia, ale każda jest dopasowana w taki sposób, aby gdy się będzie z nią łączył, żeby trafiał dokładnie do tego miejsca, do którego został skierowany. Bóg posyła nas w miejsca, daje nam sytuacje, daje nam los, który nie jest dla nas za ciężki, za duży, za srogi, jest na miarę szyty, i każdy niosąc ten ciężar, kształtuje się dokładnie w taki sposób, jak powinien. Czyli w łasce jest dokładnie cała architektura jego tajemnicy, i gdy będzie się przemieniał i wzrastał architekturą łaski, czyli łaską dopasowaną do jego natury wewnętrznej, to architektura łaski ukształtuje go na kształt Boskiej tajemnicy. Więc tak naprawdę łaska jest dopasowana do człowieka, ma architekturę dopasowaną do natury człowieka, której człowiek nie zna, ale poznaje ją, gdy łasce się odda, czyli gdy Bóg kształtuje człowieka. Droga do Boga jest niezmiernie prosta. Więc co jest w tym najtrudniejsze? – pokonać w tym wszystkim swoje pomysły i siebie. Prostota wiary jest tak prosta, że nie można użyć do tej wiary niczego, co mamy w dzisiejszym życiu. To te wszystkie te sprawy, one służyły do nieustannego bronienia się przed Bogiem, światem, i innymi siłami, i dlatego nie można ich wykorzystywać, ponieważ to nie jest wtedy właściwy stan życia; droga do Boga jest porzuceniem wszystkiego. Chroń mnie Panie od tego, abym miał pomysły, żeby Cię opuścić. Bóg mówi: bądź ze Mną z całej siły, a Ja będę ci dawał nieustannie Moje siły. I wtedy człowiek jest przenikany siłami Bożymi, i gdy Boże siły w nim istnieją, siły ludzkie, siły tego świata, nie mogą go złamać, bo im bardziej chcą go złamać, tym bardziej Boża siła w nim się obnaża, objawia, i staje się filarem jego życia. Wiara w Boga to kontekst, to jest zamysł przewodni, w którym wszystko się zanurza, ona daje jakość całemu dziełu. Iz 43:18: \”Nie wspominajcie wydarzeń minionych, nie roztrząsajcie w myśli dawnych rzeczy.\”
Ef 3:3-4: \”że mianowicie przez objawienie oznajmiona mi została ta tajemnica, jaką pokrótce przedtem opisałem. Dlatego czytając [te słowa] możecie się przekonać o moim zrozumieniu tajemnicy Chrystusa.\”
Nie możemy ufać swojemu rozumowi, i opierać na swoim rozumie rozumienia tego, co się przez rozum nie da zrozumieć. Musimy zaufać Chrystusowi, z całej siły, z całej mocy. Bóg jest nieomylny, Chrystus jest nieomylny i doskonały, i Duch Święty jest nieomylny, On nam przypomina, uczy i dba. I nieomylnym było też uwolnienie nas od grzechów. Śmierć Chrystusa wyzwoliła nas spod sił prawa, i nie należymy już do świata grzeszników. W ciele Chrystusa zostaliśmy uśmierceni, aby prawo tego świata nie miało nad nami władzy, i żeby się złączyć z Chrystusem Zmartwychwstałym. Święty Paweł mówi: raz udzielona łaska jest nieodwołalna – czyli łaska wolności od grzechów jest nieodwołalna, Chrystus tego nie cofa. A dzisiejszy świat zabrania korzystać z tej łaski, głównie patrzy na Jezusa Chrystusa ukrzyżowanego, uśmierconego, i głównie płacze, i w ogóle nie łączy się ze Zmartwychwstałym, i nie wykonuje dzieła, a już o przynoszeniu owocu, już nie ma w ogóle mowy. Jednak gdy łączymy się z Chrystusem Zmartwychwstałym, to w Nim stajemy się Synami Bożymi, i należymy do Kościoła Bożego, a Bóg nas posyła do wszelkiego dzieła – wykonuj je, bądź posłuszny, bądź ufny, oddany, w pełni słuchaj Boga – a to właśnie znaczy być wiernym Bogu. Ludzie przez wierność różnym swoim wymysłom, na przykład wierność swojemu sumieniu, sprzeciwiają się Bogu, i boją się kary diabła, że diabeł ich ukarze za to, że oni uwierzyli w Boga. Ale są przecież Synami Bożymi, którzy przychodzą po to, aby tego diabła właśnie zmiażdżyć swoją piętą. To diabeł się boi powstawania Synów Bożych, i dlatego odnosi się do ludzkiej lękliwej natury człowieka, aby nie powstał niezmordowany, wieczny, nieśmiertelny, i odważny; odnosi się do słabej natury, aby przez tą naturę, osaczać, i ograniczać wybór człowieka, bo jednak wybór człowieka tu jest istotny. To są nieodzowne sprawy – uwierzyć w Boga przez Zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa, który łączy nas z Bogiem, i wydobył nas z grzechu dla Boga, abyśmy się stali Jego braćmi, i także nasza natura cała Boska i cielesna; Boska to jest ta, którą Chrystus nam dał, a cielesna, którą Chrystus objawił w ciele chwalebnym. Ciało chwalebne jest tą naszą cielesną naturą, która przemienia się w doskonałość, czyli odrzucony jest duch ludzki, a jest duch ciała, czyli ciało chwalebne, w którym mieszka Bóg, nieśmiertelne, które panuje na planie ziemskim, a żadne prawa ziemskie go nie osaczają, ale wręcz mu służą. Wszystko zależy od człowieka. Człowiek sam jest tym, który będzie świadczył o tym, kim jest, ponieważ to jest zasada zanurzania w nową przestrzeń – przenika do nowej przestrzeni to co czysto duchowe, a w starej przestrzeni zostaje to, co jest złe. Ale świadomość może być tu lub tu, w zależności od tego co świadomość wybiera, i gdy świadomość tam zostanie, to nie będzie miał udziału w tym co żyje, tylko w tym co odpadło, dlatego że tam świadomość została ulokowana i uwikłana. Świadomość, czyli my, dokonuje wyboru – albo wiązać się z tą sprawą albo z tamtą sprawą. Ale powinniśmy łączyć się tym, co żyje, co trwa, przez wiarę, żyć już w prawdzie Bożej, żeby nasza świadomość uznawała tylko Boga, jako jedynego Zbawiciela, ponieważ człowiek ma w sobie tą zdolność, tego ducha, który może przenikać czas i przestrzeń. Dlatego w tym świecie jest człowiek osaczany, aby sprowadzał swoje zdolności tylko do tego świata, a nie używał tej części swojej osobowości, która jest prawdziwą jego naturą, która przenika czas i przestrzeń, która jest zdolna do jednoczenia się z Bogiem, i która przechodzi do nowego świata. Bo człowiek ma naturę wewnętrzną, która nie należy do tego świata, i jest zdolna przenikać wszystkie te przestrzenie, sięgając aż najwyższych poziomów Boskiej tajemnicy, tylko że musi to wybrać. Wybór ludzki jest tutaj kluczowy. Dlatego w dzisiejszym świecie łamie się człowieka, nie przez przemoc fizyczną, ale w taki sposób, aby go wciągać w przestrzeń zależności, i będzie człowiek zniewalany, kupowany w sposób nowoczesny. A największym problemem człowieka na Ziemi, jest uzależnienie go od życia w ciele, mimo że jest istotą duchową, i nie potrzebuje tego ciała. Jr 2:2: \”«Idź i głoś publicznie w Jerozolimie: To mówi Pan: Pamiętam wierność twej młodości, miłość twego narzeczeństwa, kiedy chodziłaś za Mną na pustyni, w ziemi, której nikt nie obsiewa.\”
Ef 3:5: \”Nie była ona oznajmiona synom ludzkim w poprzednich pokoleniach, tak jak teraz została objawiona przez Ducha świętym Jego apostołom i prorokom\”
Zbliżamy się do finałowego odliczania, ten czas się zbliża, gdzie Bóg obnaża naturę człowieka. A jeszcze tak bardzo wiele ludzi na tym świecie, wyznawców kościoła grzeszników, uważa że oni mają rację, ale dlaczego? Dlaczego oni tak łatwo oskarżają Chrystusa? I tak łatwo nie uznają chwały Chrystusa, która została im darmowo dana? Dlaczego tak łatwo chcą porzucić łaskę, która jest nieodwracalna? Ponieważ nie chcą zrozumieć, bo zakazano im rozumieć, nakazano im słuchać, ale nie rozumieć. Chrystus natomiast mówi inne rzeczy: słuchajcie i starajcie się zrozumieć; posłuchajcie i zrozumcie – to są słowa Chrystusa Pana. Czyli daje człowiekowi zrozumienie – że jeśli On przyszedł złożyć ofiarę ze swojego życia, i Jego dzieło całkowicie rozerwało łączność z szatanem, i jeśli Bóg przywrócił nam życie ponownie, i ponownie jesteśmy istotami żywymi, ponownie przywróconymi do życia, to w tym momencie proszę zauważyć, to jest nasza wiara, czyli kontekst naszego postępowania codziennego. A jaki jest kontekst kościoła grzeszników? Pamiętać całkowicie o władcy i panu, którym jest Adam, że ludzie mają całkowicie grzech pierworodny, i on ich wiąże z kościołem, że nie są w stanie zrozumieć Pisma Świętego, ponieważ są grzesznikami, i nie mają Ducha Świętego, więc muszą słuchać, co mówią ci, którzy chcą mieć własnych wyznawców. Ale to wszystko nie jest prawdą! U ludzi, którzy uwierzyli Chrystusowi, jest świadomość tego, że są niewinni, że są wolni, że są czyści, bez grzechu, a w kościele grzeszników muszą pamiętać cały czas, aż do śmierci, że są grzesznikami, i mają grzech pierworodny. Została wytworzona sztuczna osobowość ludzi tępych, głuchych, i niemądrych, i niezdolnych do dzieła, mimo że mają wszystko, mają pełną zdolność, i pełną możliwość. Dzisiejszy świat przez drugi kanon sprzeniewierza moc Bożą, i świat doprowadzony został do zgorszenia i wrogości Bogu, przez tych, którzy nakazali ludziom udaremniać łaskę Bożą, czyli nie pozwalali być im świętymi, mimo że są zdolni do świętości, do dobra, do miłości, i do życia w Bogu. Zabraniano im żyć w Bogu już teraz, być świętymi, być bezgrzesznymi, bo jest to jakoby grzech, a właściwie to grzechem nawet jest nie mieć grzechu – dziwna sytuacja – ten świat właśnie tak funkcjonuje, bo to jest świat, który chce ludzi odciągnąć od prawdy. Czyli świat został uwolniony przez Chrystusa, ale na tym świecie, ludzi się otumania jakąś inną historią wymyśloną. Jak czytacie katechizm, to tam jest pomieszana prawda z kłamstwem, co ogólnie jest kłamstwem, i nikt kierując się katechizmem nie dojdzie do prawdy. Gdy to rozdzielicie, prawda jest prawdą, zło jest złem, ale takim, które ukazuje samą najbardziej perfidną nienawiść szatańską do człowieka, najbardziej wyrachowaną, która w połączeniu z prawdą udaje, że jest prawdą. Ale wydobyciem spod wpływu szatana jest mądrość Boża, jest miłość Boża, jest wiara. Człowiek, który jest uwolniony przez akt łaski, on nie musi się ukrywać, nie musi się obawiać, że zostanie schwytany, ponieważ nikt go nie szuka, nikt go nie obwinia, został uwolniony w sposób prawny. Ale w sytuacji, gdzie człowiek został uwolniony przez Jezusa Chrystusa, i jest to odgórny stan uwolnienia od grzechów, ludzie w dalszym ciągu nie uznają tej wolności, ponieważ jakiś poniższy samozwańczy władca, nie chce uznać nadrzędnej władzy, a to jest właśnie dzisiejszy kościół, który mówi: ja mówię, że ty masz grzech i koniec. Ale my musimy wiedzieć jak jest. Dlatego Duch Święty ukazuje nam drugi kanon. Chrystus powiedział w ten sposób: drugi kanon uczynię upadkiem dzisiejszego kościoła, ponieważ drugi kanon jest wrogiem Mnie, wychwala Adama, wychwala grzech, wychwala kościół grzeszników, i każe dzieciom odbierać światłość. A Ja jestem światłością tego świata, kto się rodzi na tym świecie, rodzi się w światłości. A wy nakazujecie te dzieci, rodzicom wychowywać w ciemnościach, i odbierać im światło. Chrzci się te dzieci zaraz po urodzeniu dla odpuszczenia grzechów – ale ich nie mają! Więc przez akt chrztu, odbiera im się światłość, która na nich spoczęła w czasie narodzin, przez akt chrztu, obmywa ich się z tego, co na siebie ściągnęły w czasie narodzin. Ale ściągnęły nie grzech pierworodny, tylko zostały przyobleczone w światłość. Ludzie przeglądają drugi kanon, ale tam występuje stan magii, bo drugi kanon jest objęty magią, jest objęty klątwą. I gdy ludzie czytają drugi kanon bez wiary, to on wywołuje w nich zamęt, wywołuje zakłócenia, niepokój, wywołuje niezrozumienie. Dopiero w tym momencie, kiedy są umocnieni w Chrystusie Panu, to ta klątwa nie będzie na nich działała, tylko będą mogli wiedzieć proste rzeczy. Żeby drugi kanon mógł być dostrzeżony bardzo jasno, i wiedzieć co tam w nim jest, to musi być człowiek przekonany, i w pełni wierzący, bo kiedy człowiek drugi kanon chce przeniknąć bez wiary, to ten drugi kanon go otumania, bo on ma nie tylko informacje, ale ma także ciemność i przemoc, i kieruje nim natura behawioralna, która tworzy owczy pęd, aby ludzie nie zastanawiali się nad tymi sytuacjami, a staje się dla nich wytyczną. Dlatego o tym mówię, bo tam w głębinach, gdzie w tej chwili jesteście, i wszyscy jesteśmy, musicie na tym skupić całkowitą uwagę, i wiedzieć kim jesteście, i wiedzieć, że jesteście dziećmi Bożymi, Synami Bożymi, dlatego że wtedy macie glejt, i nikt was nie ruszy, nie ma prawa was ruszyć, bo macie glejt i jesteście nietykalni, czyli to jest tzw list żelazny. Jesteście w potężnym świetle, w mocy Bożej, gdzie cała ciemność jest rozświetlona tym światłem, a nie może się mu oprzeć, bo tej światłości, ciemność nie ogarnia. My musimy w głębinach, nie tylko myśleć o tym, ale mieć to przekonanie. 1 P 3:16: \”A z łagodnością i bojaźnią [Bożą] zachowujcie czyste sumienie, ażeby ci, którzy oczerniają wasze dobre postępowanie w Chrystusie, doznali zawstydzenia właśnie przez to, co wam oszczerczo zarzucają.\”
Ef 3:6: \”to znaczy, że poganie już są współdziedzicami i współczłonkami Ciała, i współuczestnikami obietnicy w Chrystusie Jezusie przez Ewangelię.\”
Rozpoczyna się tysiąclecie, które ma być wolne całkowicie od szatana. Oznacza to, że nasza świadomość będzie w pełni świadoma zagrożeń, w pełni świadoma Boskiej tajemnicy, w pełni świadoma Boskiej drogi, w pełni świadoma prawdy i doskonałości, i szatan nie będzie mógł znaleźć dla siebie miejsca, bo wszyscy będą oświeceni, będą mądrzy Bożą mądrością. Bo nie chodzi o walkę ze złem w sposób ludzki, ale walkę ze złem w sposób Boski, czyli całkowicie zjednoczyć się z Bogiem, oddać Mu się całkowicie, z całej mocy, bez reszty, całkowicie do Niego należeć, aby żadna część człowieka nie należała do zła – czyli bojaźń Boża, a to oznacza – nie odstąpić od Boga i nie utracić Go, ale być tak głęboko z Nim zjednoczonym, aby wszystko to, co do Niego nie należało, zostało głodem wygubione. Bojaźń Boża oznacza dokładnie to, co zrobił Jezus Chrystus na Krzyżu – uśmiercił ciało, z którym miał jedno życie. Tylko, że to ciało, miało życie dlatego, że tu się narodziło, w tym świecie pod prawem. On uśmiercił to ciało, przez które wyrażało się Jego życie duchowe w tym świecie, a jednocześnie też miało do Niego dostęp, chciało go zwieść. Ale On na to nie pozwolił, więc nie kogoś innego udręczał, ale sam siebie doprowadził do stanu śmierci zła, a duszę oddał Ojcu. Czyli chodzi głównie o tą sytuację, żeby kochać Boga z całej siły, oddać się Jemu, w Nim tylko życie widzieć, i przyoblec się w Jego życie, tak daleko, i tak głęboko, i tak ostatecznie, aby z naszego życia, nie miał pożytku żaden diabeł. A szatan nie może na tym świecie przebywać, bez woli człowieka, i gdy całkowicie człowiek jest oddany Bogu, i wola jego też jest oddana Bogu, to szatan nie ma możliwości przytrzymać się tego świata, bo w tym świecie nic nie ma, co by go mogło przytrzymać, oprócz człowieka. A gdy człowiek jest oddany Bogu, to on ginie w oczach, przestaje istnieć, ponieważ głód go zabija, głód wynikający z braku sprzeniewierzonej mocy Bożej, sprzeniewierzonej łaski, i sprzeniewierzonej woli. Więc całkowicie się oddawać Bogu, całkowicie w Bogu się zanurzać, całkowicie być ufnym Bogu, życie Jemu całkowicie oddać. Jezus Chrystus, Bóg Ojciec, i Duch Święty, chce aby zawrzeć z nami pokój, bo pokój zawarty z Bogiem jest najważniejszy, jest tym pokojem którym Bóg obdarowuje ludzi. Iz 14:30: \”Ale ubodzy paść będą na moich pastwiskach i nędzarze odpoczną bezpiecznie, podczas gdy Ja uśmiercę głodem twe potomstwo i wygubię twoje ostatki».\”
Ef 3:7: \”Jej sługą stałem się z daru łaski udzielonej mi przez Boga na skutek działania Jego potęgi.\”Ga 1:16: \”aby objawić Syna swego we mnie, bym Ewangelię o Nim głosił poganom, natychmiast, nie radząc się ciała i krwi\”
To wszystko co się teraz dzieje, odbywa się w głębinach, w oporze natury waszego ducha ludzkiego i emocji, i możecie odczuwać specyficzny stan oporu, który gdzieś tam w was istnieje, i nie wiecie co tam takiego się w was opiera – jest jakiś opór, jakiś mur. To jest opór natury wewnętrznej waszej istoty pięknej córki ziemskiej, czyli bóstwa na sposób ciała, czyli tak naprawdę ciała chwalebnego, które wydobywa się ku prawdzie, przez waszą postawę, i czujecie ten opór. Ale w tym momencie, kiedy jesteście świadomi tego, co wam Bóg uczynił, wasza świadomość ponownie przenosi się do właściwego stanu. I najważniejsze jest to, że będąc tam, nie zatraciliście rezonu Boskiego, czyli jednak pozostajecie w posłuszeństwie Bogu, a jednocześnie będąc w tym stanie, macie świadomość Boskiej obecności; i w taki sposób się z tego wydobywacie. Ponieważ nie jesteście w stanie sami wydobyć się z tego problemu, ponieważ on osacza was, ale kiedy nie uzależniacie tego od własnego rozumu i pojmowania, ale wiecie co wam Chrystus uczynił, że jesteście Synami Bożymi, i że głównie wiara w was jest tą mocą życia i prawdy, to jest to nadrzędny stan Jego dzieła, a wy je przyjmujecie. Im bardziej Bóg w nas jest, tym bardziej my jesteśmy. Im bardziej On jest, tym bardziej nie jest zło, nie jest szatan, nie jest ciemność, tym bardziej my jesteśmy, którzy jesteśmy światłością, którzy jesteśmy Synami. Grzech jest w ciele, i nie pozwólcie aby osaczał waszą duszę i świadomość; wy macie być świadomi dzieła Pańskiego, i będąc świadomi dzieła Pańskiego, grzech nie może osaczyć waszej duszy, a przez obecność świętą w waszym ciele, ciało wasze wydobywane jest ku prawdzie, i grzech jest porzucany. Bo szatan wykorzystuje emocje, które łączą z umarłymi, i ze światem grzechu, czyli z pierwszym światem tak naprawdę, i ten pierwszy świat wykorzystuje zapomnienie albo zamotanie się człowieka. Ale gdy człowiek wie kim jest, to nie ma możliwości, aby zło go mogło osaczyć, dlatego że Bóg sam go chroni. My musimy ufać Bogu, bo gdy ufamy Bogu, to ten problem znika; inaczej prawdziwa natura nie będzie mogła istnieć. Szatan robi taką sytuację, aby ludzie myśleli że żyją w Bogu, ale ich serce żeby było w odłogu, czyli porzucone, nie umocnione, wyrzucone poza przestrzeń wiary, żeby nie trwało w prawdzie. Ale to jest brak pracy własnej, tak jak u 60 uczniów, którzy odeszli, ponieważ myśleli, że Chrystus będzie za nich robił wszystko, aż do samego końca. Chrystus był dla nich tylko jako dodatek do tego, co mają. A ci, którzy pozostali, dla nich, to jest cała prawda, która jest prawdziwym ich życiem, i porzucają wszystko co jest ciemnością. Chodzi o tą sytuację, że otwiera się druga natura człowieka, czyli Ewangelia – kto znienawidzi samego siebie w sobie, tak głęboko, aby stać się narcyzem. A bycie narcyzem to przykazanie: miłuj bliźniego swego jak siebie samego – bo narcyz to jest ten, który siebie kocha, tylko że ta miłość jest miłością Bożą w nim, i kocha siebie w taki sposób, że porzucił zgorzkniałość, nienawiść, próżność, pustkę, i wszystkie te aspekty, które wynikały z antytezy owoców Ducha Świętego, on je porzucił, i jest w radości Pańskiej i miłości. Tu jest właśnie ta tajemnica, że miłuje siebie, ponieważ siebie nie zabija, nie niszczy swojej natury wewnętrznej, przez zgorzkniałość, pustkę, próżność, nienawiść, brak wybaczenia, i wszystkie inne temu podobne. Niech Bóg będzie w tobie całą siłą wszelkiego twojego działania, a wtedy nie będzie w tobie nic, co by mogło ciebie zniszczyć, będzie w tobie tylko miłość Moja, i będziesz doskonałym narcyzem z Saronu, a wtedy lilia staje przed tobą otworem – w pełni jawna. Dlatego teraz, musimy zobaczyć tą sytuację, że owoce Ducha Świętego, to nie jest tylko mieć owoce Ducha Świętego, ale także być gotowym na to, czego one od nas żądają. Wydaje się, że owoce Ducha Świętego czynią człowieka słabym, ale naprawdę czynią człowieka mocnym, bo owoce Ducha Świętego czynią słabym część jego zmysłową, tą część ludzką, która musi przestać istnieć, i musi odpaść. One dają tą siłę, aby tamta część zła przestała istnieć. I w tym momencie, kiedy owoce Ducha Świętego w nas istnieją, to z jednej strony słabym się czuje ta część, która musi odpaść, a silną ta, która jest Boską częścią. Więc dochodzimy do tego stanu, że każdy musi chcieć stosować owoce Ducha Świętego, a to nie chodzi, o tylko samo naśladowanie, ale chodzi o to, abyśmy my wybrali Chrystusa, a On sam był naszą naturą życia, ponieważ jest to przez wiarę działanie. Flp 2:14-15: \”Czyńcie wszystko bez szemrań i powątpiewań, abyście się stali bez zarzutu i bez winy jako nienaganne dzieci Boże pośród narodu zepsutego i przewrotnego. Między nimi jawicie się jako źródła światła w świecie.\”
Ef 3:8-9: \”Mnie, zgoła najmniejszemu ze wszystkich świętych, została dana ta łaska: ogłosić poganom jako Dobrą Nowinę niezgłębione bogactwo Chrystusa i wydobyć na światło, czym jest wykonanie tajemniczego planu, ukrytego przed wiekami w Bogu, Stwórcy wszechrzeczy.\”
Jesteśmy w głębinach, one nie są czymś odległym, unikalnym, czymś czego nie znamy. W głębinach są ludzie cały czas, nieustannie, tylko o tym nie wiedzą, dlatego że żyją emocjonalnie, i emocje są głównym ich życiem, a świadomość ich jest po to, żeby to tylko przyklepywać, tylko podejmować takie decyzje, które te emocje im ukazują. Kiedy natomiast świadomość nasza coraz bardziej porzuca emocje, zaczyna się zanurzać w chwale Bożej, zaczyna rozumieć Boga, zaczyna poznawać Go, i Duch Święty prowadzi nas, Duch Święty nas przenika, i kieruje każdym naszym krokiem, a my oddajemy się Jemu, i wtedy nasza świadomość jest całkowicie wyzwolona, jednoczy się z Bogiem, i stajemy się Synami Bożymi, którzy w tej chwili pokonują tą naturę podświadomą, ale przez właśnie owoce Ducha Świętego. Musimy rozpocząć od bardzo prostej sprawy – wszyscy ludzie są odkupieni, i oni są też doskonali, tylko że jeszcze o tym nie wiedzą. I dlatego trzeba każdego człowieka okazywać doskonałym w Chrystusie. Czyli nie nazywać drugiego człowieka grzesznikiem, ponieważ odkupił go także Chrystus, ale wiedzieć o tym, że ma obowiązek staczać walkę z grzechem ciała, a gdy tego nie robi, to jest buntownikiem – nie jest grzesznikiem, ale buntownikiem. A buntownik to jest ten, który jest świadomy tego co się wydarzyło, jest świadomy tego, że Bóg go nabył, a jednocześnie buntuje się przeciwko nabyciu, bo jest z ciemności, jest samym złem. Bóg posyła uczniów między wilki, czyli do ludzi, aby ukazywali im, że też zostali odkupieni, ale wie o tym, że ludzie są pod wpływem zła, i trzeba to wszystko we właściwy sposób im ukazać. Dlatego mówi: nie rzucajcie pereł i diamentów między psy i wieprze, bo się obrócą i was poszarpią – wszystko trzeba czynić w odpowiedni sposób, czyli nie mówić tego co się wie, ale wiedzieć co się mówi. Mając tą świadomość, że każdy człowiek jest doskonały w Chrystusie, czyli ma w sobie potencjał światłości, ma pełną łaskę Bożą, która jest niezbywalna, i nienaruszalna, my mamy mu ukazywać tą doskonałość właściwie, w taki sposób, aby nie eskalować jego przemocy; ponieważ on ma nas naśladować, ponieważ przenika go ta natura; i jego także Bóg od grzechu ocalił, jemu też dał wolność, więc muszę pokazać mu jego wolność. Starajmy uświadomić sobie, jak my możemy postępować, mając świadomość tego, że pochodzimy od Boga, i że tutaj zaczyna się nasza praca, nasze dzieło Synostwa Bożego. A Synami Bożymi jesteście, jeśli poważnie traktujecie owoce Ducha Świętego, że one są poważne; bardzo ważne, i bardzo mocno was umacniają w Chrystusie Panu. Musimy stawać się nowym człowiekiem w sposób prosty. Gdy poważnie traktujemy Synostwo Boże, to ono objawia się w nas przez owoce Ducha Świętego, a owoce Ducha Świętego stają się naszym umocnieniem, i w nas nie ma już starej osobowości, bo ta stara osobowość jest niedostępna. Bóg zatroszczył się o człowieka, i dlatego posłał Syna swojego, aby złożył ofiarę ze swojego życia, które odzwierciedlało życie całej planety, i żeby przez Jego Zwycięstwo, wszyscy doświadczyli zwycięstwa. Nadrzędna moc grzechu ustąpiła, i pojawiła się nadrzędna moc czystości, ale pojawiła się jeszcze jedna rzecz, która jest teraz usuwana tylko przez owoce Ducha Świętego – pozostała pamięć o złu, o tym co było złe; i na tym żeruje szatan. Został tylko umysł i pamięć, i kościół grzeszników wypełnia to miejsce, kształtuje sumienie człowieka, w taki sposób, aby sumienie stało się oparte na złu, które wewnątrz człowieka jeszcze gdzieś głęboko istnieje jako pamięć i jako tzw podwaliny, które nie mogą się realizować, dopóki człowiek ich nie zechce. I kościół wszystko robi, aby człowiek je zechciał, aby szukał grzechu, aby oddalał się od miłości, aby oddalał się od prawości, od doskonałości, aby widział w grzechach sens swojego istnienia i bytu, mimo że w nich nie ma sensu bytu, jesteśmy wolni, i okazuje się, że każdy człowiek może się skierować ku prawdzie. Stosowanie owoców Ducha Świętego jest to bojaźń Boża. Bojaźń Boża jest to złu nie przepuścić, zło zwalczać, ale nie na sposób diabelski, zło zwalczamy przez owoce Ducha Świętego, żeby one w nas istniały, a zło nie. Inne zwalczanie jest ludzkim zwalczaniem, a to ludzkie zwalczanie jest niewłaściwe. Ludzkie dobro, jest wrogiem Boskiego dobra. A tu chodzi o miłość pełną – dawanie życia. Dlatego owoce Ducha Świętego, muszą być prawdziwym wyrażeniem prawdy, dając jakość całemu dziełu. I kiedy je stosujemy, nie jako – będę coś miał, jeśli będę to robił – tylko w prawdziwej trosce, ze świadomością postawy Synostwa Bożego, która sięga bardzo głęboko w kontekst Bożego życia, dzieła, Bożej obecności, to jesteśmy połączeni z samym Bogiem, bo On jest na wysokości, i mimo że nas stawia na niskości, to moc i życie mamy z wysokości, bo jesteśmy z wysokości. Każda chwila naszego życia jest sposobna i dobra, i w naszym życiu w idealny sposób istnieje, i owoce Ducha Świętego są dobre na każdą chwilę, są odpowiednie na każdą chwilę. Owoce Ducha Świętego w prawdziwym Synostwie Bożym, są naturą ich życia, ich postawy, ich osobowości, to jest właśnie postawa czysta Chrystusowa, bo są już nowym stworzeniem, w tym ciele, objawiając światłość nowego życia i nowego świata.
2 Kor 2:14-17: \”Lecz Bogu niech będą dzięki za to, że pozwala nam zawsze zwyciężać w Chrystusie i roznosić po wszystkich miejscach woń Jego poznania. Jesteśmy bowiem miłą Bogu wonnością Chrystusa zarówno dla tych, którzy dostępują zbawienia, jak i dla tych, którzy idą na zatracenie; dla jednych jest to zapach śmiercionośny – na śmierć, dla drugich zapach ożywiający – na życie. A któż temu sprosta? Nie jesteśmy bowiem jak wielu, którzy kupczą słowem Bożym, lecz ze szczerości, jak od Boga mówimy w Chrystusie przed Bogiem.\”
Link do nagrania wykładu – 04.05.2024r.
Link do wideo na YouTube – 04.05.2024r.
„Poznacie ich po ich owocach.” Mt 7.16
… w duchu się spotykając, nie zdawali sobie sprawy, że się spotykają, ale się zawsze spotykali, zawsze byli w kontakcie, tylko że stracili tą pamięć, tej właśnie relacji, a ta relacja ponownie się objawia.
Życie to wieczne istnienie, to prawdziwy człowiek. Kiedyś napisałem takie słowa, że chcę dać wam pamięć moją. I dlatego niczego nie szukam, tylko sobie przypominam, aby ta pamięć stała się pamięcią wszystkich innych. Bo chcę dać człowiekowi pamięć, jego pamięć, bo wszyscy są tak naprawdę jednością, i pochodzą z jednego miejsca, wszyscy są istotą Boskiego pochodzenia. Bo Bóg stworzył człowieka, na początku, jako mężczyznę i niewiastę, istnienie Boskie, czyste, doskonałe, mające swoje pełne istnienie w samym Boskim źródle. I jak bardzo daleko, człowiek jest od tego źródła! Ale w tej chwili się do tego źródła zbliża, tylko że im bardziej się zbliża, tym bardziej ono go parzy, i tym bardziej go oślepia, i tym bardziej szuka jakiegoś parasola, ale on i tak w żaden sposób nie pomoże, i nie zasłoni tego Słońca, które przenika aż do głębin, bo tylko wtedy się odnajduje człowiek, ten prawdziwy. Widzę wewnętrzną istotę, Boską istotę, która samodzielnie pojmuje, samodzielnie myśli, czuje, żyje światłem Boskim, i to jest nasze życie. I niepotrzebnym jest, aby uważać, że to ciało jest potrzebne do istnienia tej istoty, ale ciało jest dla niej po to, aby ona objawiła w tym ciele swoją Boskość, i żeby ciało też było Boskie. Im bardziej jesteśmy duchowymi ludźmi, czyli im bardziej wierzymy Bogu, im bardziej jesteśmy Jemu posłuszni, tym bardziej wydobywamy się z natury ciała. Ludzie kojarzą sobie taką sytuację, że wydobywając się z natury ciała, zbliżają się do śmierci. Ale to nie chodzi o śmierć ciała, tu chodzi o śmierć ducha ciała. Gdy jesteśmy całkowicie oddani Bogu, i jesteśmy posłuszni Bogu, następuje przeniesienie naszej świadomości do duchowego wewnętrznego człowieka, i wewnętrzny człowiek coraz bardziej zaczyna być świadomy. A jest to świadomość miłości, współczucia, miłosierdzia – to jest jego natura – miłosierdzie, współczucie, troska o drugiego człowieka, przez to, żeby być opanowanym, łagodnym, wiernym, dobrym, uprzejmym, cierpliwym, niosącym pokój, radość, i miłość, żeby go nie skrzywdzić z braku tychże. I jesteśmy całkowicie zanurzeni w miłości, nie myślimy już o tym, czym jest miłość, ale nią jesteśmy, i ona nas przenika. A wtedy stajemy się człowiekiem wewnętrznym, i czujemy to życie, czujemy swoje istnienie, i w pewnym momencie zauważamy, że to życie jest odrębne od ciała, od ducha ciała. To wszystko się dzieje oczywiście w ciele, ale jest jakoby poza ciałem, jest odrębne od ducha ciała, i kiedy duch ciała przestaje istnieć, nasze ciało doznaje chwały, radości, i nowego stanu istnienia – czystego, spokojnego, radosnego. A jednocześnie też przenika to ciało chwała niebieska, i zaczyna być ciałem, które zauważa, że nie podlega prawom fizycznym tego świata, i zaczyna z tego korzystać w naturalny sposób. To wszystko to jest ta doskonała tajemnica, która w tej chwili zbliża się ogromnymi krokami. Bóg puka do waszych drzwi: oto stoję i kołaczę, a kto Moje pukanie posłyszy, niech drzwi otworzy, a wejdę do niego, i będę z nim wieczerzał, a on ze Mną; oto stoję i kołaczę. Ta tajemnica, już nie jest jakąś historią odległą, ale ona się w tej chwili coraz bardziej objawia, jest dotykalna, i dla każdego człowieka jest to otwarte. Nie obawiajcie się życia przyszłego, które jest dla człowieka, bo to Bóg je stworzył i Bóg nam je dał, ponieważ Jego życie i nasza ścieżka, nie ogranicza się do tego świata. Bądźcie nowym człowiekiem! Ef 5:1-2: \”Bądźcie więc naśladowcami Boga, jako dzieci umiłowane, i postępujcie drogą miłości, bo i Chrystus was umiłował i samego siebie wydał za nas w ofierze i dani na wdzięczną wonność Bogu.\”
Mt 7:16-17: \”Poznacie ich po ich owocach. Czy zbiera się winogrona z ciernia, albo z ostu figi? Tak każde dobre drzewo wydaje dobre owoce, a złe drzewo wydaje złe owoce.\”
Jest garstka ludzi na Ziemi, którzy są odważni, i wierzą Chrystusowi; bo żeby wierzyć, trzeba być odważnym – żeby uwierzyć, że Chrystus dokonał dzieła z nakazu Bożego, a tym nakazem Bożym, jest uwolnienie człowieka od cierpienia. Jezus Chrystus na Krzyżu ukazuje to, co musiało zostać porzucone przez człowieka, usunięte, a po Zmartwychwstaniu ukazuje to, co musi człowiek przyjąć, i co musi otrzymać, i dokąd musi zdążać przez wiarę. Zło zawsze będzie niszczone, dlatego że Bóg nie pochwala zła, powiedział takie słowa: Moją wolą jest, aby zwalczać zło, Moim nakazem jest zło niszczyć, aby nie przetrwało, bo jest wrogiem człowieka, wrogiem Boga, wrogiem życia, wrogiem wszystkiego. I tak jak Jezus Chrystus pokonał zło, Moją wolą i Moim nakazem jest zwalczać zło, aby ono przestało istnieć. Bóg Ojciec to wszystko robi, aby prawda się wydostała, i prawda się objawiła, a ci którzy chcą, ją poznają, ponieważ tajemnica, która jest w nas, ona staje się po prostu jawna. Nasze wykłady trwają już 24 lata, trwają non stop, nieustannie, one są pogłębiane, cały czas są nowe głębsze przestrzenie, aż Bóg mówi tak: Ja nie stworzyłem was dla wiedzy, Ja stworzyłem was dla prawdy, aby prawda zatriumfowała, bo prawda was wyzwoli; nie wiedza, ale prawda was wyzwoli, a wiedza też przyjdzie, bo prawda was wypełni, i będziecie wszystko wiedzieć. I będzie mnóstwo ludzi, którzy będą chcieli od was tą prawdę, a wy będziecie mówili, że jesteście samą prawdą, bo nie macie niczego innego. I tak właśnie mówicie, tak czynicie, tak jesteście, a inni mówią: wcześniej nikt nam nie powiedział, że to jest aż tak proste. Bóg nie stawia przed nami niczego, co by było dla nas za duże, za ciężkie, za srogie i za trudne; wierząc Bogu wiemy, że te wszystkie sprawy są w jego rękach, żadna się Jemu nie wymknęła, i żadną szatan nie dysponuje. I wszystkie sytuacje, które nas spotykają, nawet trudne, są zaopatrzone odpowiednią siłą, aby je pokonać. My uwierzyliśmy Chrystusowi, porzuciliśmy starą naszą pamięć, pamięć przodków, pamięć cielesną, pamięć świata, pamięć kim nas świat chciałby widzieć, i staliśmy się istotami, które Bóg kształtuje. Ale siły tego świata, nie chcą tego, dlatego że człowiek musi się bać, musi prosić na kolanach – to nie jest świat opiekuńczy, bo można się spytać czym się opiekują? – na pewno nie prawdziwą wewnętrzną naturą człowieka, bo ona jest zwalczana. Jedynym prawdziwym opiekuńczym stanem jest sam Bóg Ojciec, który roztacza nad nami Swoją moc, i Jezus Chrystus złożył ofiarę ze swojego życia w akcie opiekuńczym. Ef 4:32: \”Bądźcie dla siebie nawzajem dobrzy i miłosierni! Przebaczajcie sobie, tak jak i Bóg nam przebaczył w Chrystusie.\”
Mt 7:18-20: \”Nie może dobre drzewo wydać złych owoców ani złe drzewo wydać dobrych owoców. Każde drzewo, które nie wydaje dobrego owocu, będzie wycięte i w ogień wrzucone. A więc: poznacie ich po ich owocach.\”
Człowiek tak naprawdę musi być miłością. Dzisiaj wiemy, że Bóg Ojciec czyni wszystko, wszystko może, posłał Syna, wyzwolił nas z grzechu, jesteśmy czyści i wolni. I jesteśmy tak naprawdę świadomymi „narcyzami”, kiedy jesteśmy świadomi miłości, która w nas istnieje, i radujemy się tą miłością, cieszymy się sobą doskonałymi w Chrystusie, gdzie jesteśmy bezgrzeszni, święci, i niewinni. Niektórzy nazywają to pychą, albo narcyzmem, ale to jest właśnie ta tajemnica, że ten narcyzm jest konieczny, aby się lilia objawiła, żywa lilia. Lilia to jest ta tajemnica czystości wewnętrznej, tej prawdziwej pięknej córki ziemskiej, tej prawdziwej natury wewnętrznej. Ta natura, ona była nieustannie niszczona, nieustannie zabijana, i dręczona. Dlatego my zaczynamy coraz bardziej uświadamiać sobie tą tajemnicę narcyza Saronu (Pnp.2.1), i słowa narcystyczne (Pnp.8.10): murem jestem ja, a piersi me są basztami, odkąd stałam się w oczach jego jako ta, która znalazła pokój. Ona siebie wychwala, ona siebie wznosi, ona siebie docenia, bo docenił ją Ten, który tak naprawdę jedynie naprawdę może docenić – zobaczył ją, przeniknął, a ona nie wahając się, nie opierając się Jego spojrzeniu, dostrzegła swoją doskonałość, i stała się lilią, która powstała właśnie z narcyza, ponieważ uświadomiła sobie, jak bardzo jest ważne, aby miłość Chrystusa w nas stała się naszą miłością. Św. Paweł mówi tak: chlubię się Chrystusem, bo mam czym i kim się chlubić. A dlaczego dzisiejszemu kościołowi tak niezmiernie łatwo przychodzi oskarżać Chrystusa, w sposób wymyślny, tworzyć oskarżenia Boga, aby nie były one widoczne na pierwszy rzut oka, ale w sposób wyrachowany, ukryty, żeby oskarżać Boga, nie ukazując tego oskarżenia, ale nieustannie to czyniąc – człowiek ma sobie nieustannie poczytywać winy, a to zaświadcza, że Bóg nic nie zrobił. Ale teraz przychodzi czas, że to zło jest usuwane, i to czujemy. Tam niepotrzebna jest wina, ani pokuty, które mówią o tym, że jesteśmy winni. Gdy człowiek sobie nie poczytuje win, bo wierzy tylko Bogu, to ukazuje, że Bóg wszystko uczynił. Świętość jest prawdziwą pracą, i prawdziwym służeniem Bogu. Święty nieustannie stacza bitwę z bezprawiem i ze złem, nieustannie jest na wysokości zadania, nieustannie jest pod władzą Boga, nieustannie jest oddany Bogu, nieustannie jest posłuszny, i nieustannie jest posyłany, a jednocześnie w tym wszystkim jest zwycięzcą, i jest kształtowany na tą doskonałą Boską istotę. Miłuj Boga tak bardzo, aby w tobie istniał Ten, który jest miłością, i wypełnił ciebie całego, i kochaj siebie z powodu tej miłości, bo jesteś miłością, bo nic cię innego nie wypełnia, tylko miłość, jesteś miłością, i bliźniego swego kochaj tak jak siebie samego, czyli bądź doskonały. Mt 22:37-39: \”On mu odpowiedział: «Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem. To jest największe i pierwsze przykazanie. Drugie podobne jest do niego: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego.\”
Mt 7:21: \”Nie każdy, który Mi mówi: \”Panie, Panie!\”, wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie.\”
Proszę zauważyć w 2016 roku była Intronizacja – wyjęcie spod wpływu wychowawcy i oddanie Odkupicielowi. Dzisiaj ludzie w dalszym ciągu nie chcą Odkupiciela, chcą wychowawcę, nie chcą Odkupienia. Dla ludzi jest ciężko pozbyć się osobowości przynależności do jakiegoś systemu, że do kogoś należą, że ktoś nimi dysponuje, że są kogoś własnością, boją się utracić przynależność do systemu i do stada, bo przestają istnieć, system daje im tożsamość, daje im istnienie. Ale Synowie Boży to są ci, którzy są włączeni w Chrystusa. Chrystus jednoczy wszystkie istoty, czyli Chrystus to świat, świat Nieba, w Nim są wszyscy ci, którzy wybrali świat Nieba, i są w świecie Nieba społecznością Bożą, i wszyscy ci stanowią jedną naturę, wyrażają tajemnicę pełnego zjednoczenia, a jednocześnie wszystko to, co ziemskie także wyrażają, ale nie w sposób ziemski, ale duchowy, mimo że wygląda jak ziemski, ale ziemskim nie jest. Ludzie boją się innej tożsamości jak tylko fizycznej, bo fizyczna tożsamość – ją można dotknąć, ugryźć, pokonać, przydusić, przypalić, zakneblować; duchowej nie, jest niedostępna, jest groźna, ale groźna jest z powodu swojej niedostępności – nie można jej zakneblować, dopaść, zmiażdżyć, zgnieść, zmusić, otumanić, przypalić, związać. Dla tych wszystkich, którzy panują, największym lękiem jest to, że nie można Synów Bożych skrzywdzić, bo jest to niemożliwe, nie można ich osaczyć, nie można ograniczyć, nie można nad nimi zapanować, ponieważ z tego poziomu jest to niemożliwe. Ponieważ to są dwie różne frekwencje, dwa różne światy. I dlatego lękiem tego świata panującego, jest to, że człowiek może nie bać się skrzywdzenia. I teraz właśnie świat przechodzi do nowej przestrzeni, i ten świat, który jest światem osaczającym, boi się, że nie można już nad człowiekiem zapanować, i że te systemy, które się rozprzestrzeniły, i które były już dopracowane do majstersztyku cierpienia, już te systemy nie chcą działać; nie działają, bo ci ludzie wymykają się, po prostu przechodzą do innego stanu. Bóg nie stworzył kościoła grzeszników, on nie pochodzi od Boga. Prawdziwym Kościołem Żywego Boga są ci, którzy uwierzyli Bogu – Synowie Boży. Iz 63:1: \”Któż to jest Ten, który przybywa z Edomu, z Bosry idzie w szatach szkarłatnych? Ten wspaniały w swoim odzieniu, który kroczy z wielką swą mocą? – To Ja jestem tym, który mówi sprawiedliwie, potężny w wybawianiu. -\”
Mt 7:22: \”Wielu powie Mi w owym dniu: Panie, Panie, czy nie prorokowaliśmy mocą Twego imienia, i nie wyrzucaliśmy złych duchów mocą Twego imienia, i nie czyniliśmy wielu cudów mocą Twego imienia?\”
Nasze doświadczenia wewnętrzne wynikające z przemieszczania się całej Ziemi, z układem słonecznym, przez równik dysku akrecyjnego, coraz bardziej zbliżają się, i kierują się ku wyjściu z oddziaływania równikowego. Oddziaływanie równikowe trwało 24 lata, ponieważ weszliśmy w oddziaływanie równikowe w 2000 roku, przechodziliśmy przez równik w 2012 roku, a w tej chwili w 2024 wychodzimy z oddziaływania równikowego. I to oddziaływanie równikowe spowodowało pewnego rodzaju dostosowanie się duchowej wibracji człowieka, i przemieszczenia się jego świadomości do innej przestrzeni odczuwania. Kilka dni temu nastąpiło usunięcie rozdzielenia, takiej bariery, między naturą podświadomą i świadomą. Jest między nimi przestrzeń, która jest tak naprawdę miejscem, na zatrzymanie się świadomości, aby świadomość mogła dokonać wyboru. To jest to miejsce pomiędzy emocjami, a naszą osobowością, gdzie zatrzymujemy się, i nie podlegamy tam tym gwałtownym emocjom, i ta wewnętrzna ciemność, ona nas opuszcza, ale niektórzy nie mają odwagi, aby ją opuścić, aby zostawić ją i wybrać Chrystusa, aby dzisiaj już wybrać niewinność, bezgrzeszność i świętość, które są darami, nie naszą umiejętnością, ale darami danymi nam razem z nową osobowością, i z nowym życiem. Ludzie z tej opcji nie korzystają, i dlatego są przez lęk wpychani od razu do stanu emocjonalnego, który napada ich, i zaczyna nimi miotać, dręczyć, i wywoływać w nich niepokój. Czyli zmienia gwałtownie chemię mózgu, gdzie człowiek, zanim dojdzie do siebie, to chemia mózgu już robi wielkie spustoszenie w jego organizmie, i dookoła, ponieważ awanturuje się, jest wściekły i agresywny, podlega właśnie tym siłom ciemności. I w tej chwili ta bariera zniknęła, i to się odczuwa. Ludzie zaczynają odczuwać dziwny niezrozumiały stan swojego jakiegoś dziwnego napięcia; ale to nie jest tak, że oni odczuwają swoje napięcie, po prostu zwiększył się ich stan nietolerancji, na jakiś niepokój, który mieli wewnątrz. Ale nie rozpoznają tego, jako niepokój wewnętrzny, tylko ich świadomość kieruje ich do tego, aby szukali niepokoju zewnętrznego, czyli aby eskalowali przemoc. Natomiast, gdy jesteśmy w Boskiej tajemnicy, w naturze Boskiej, to my już wcześniej wybraliśmy nową naturę – naturę Boską. Wybraliśmy ją, i już żyjemy tak naprawdę przestrzenią pozarównikową, żyjemy przestrzenią już nowej wartości, nowej przestrzeni; jesteśmy już można powiedzieć – za braną, czyli za tzw filtrem, czyli przestrzenią, która zatrzymuje frekwencje tego świata, czyli determinizm tego świata, i ta frekwencja tego świata, ten determinizm, nie może wpłynąć na następny świat. Ale jest jedna natura, która w człowieku istnieje, która to przenika, to jest natura wspólna dla wszystkich stanów wewnętrznych, dla wszystkich istot we wszechświecie, to jest natura Boska, i jest to Miłość. Ml 3:5: \”Wtedy przybędę do was na sąd i wystąpię jako świadek szybki przeciw uprawiającym czary i cudzołożnikom, i krzywoprzysięzcom, i uciskającym najemników, wdowę i sierotę, i przeciw tym, co gnębią obcych, a Mnie się nie lękają – mówi Pan Zastępów.\”
Mt 7:23: \”Wtedy oświadczę im: Nigdy was nie znałem. Odejdźcie ode Mnie wy, którzy dopuszczacie się nieprawości!\”
Dzisiejszy kościół, od 418 roku, wmawiając nam, że daje nam Chrystusa, nieustannie nam Go odbierał, nieustannie mówił, że jesteśmy grzesznikami, kompletnie eliminując z naszego życia dzieło Chrystusa, nie chcąc, abyśmy je przyjmowali, znali, rozumieli. I nieustannie coraz większe kary spadły na ludzi, którzy wierzyli, że Jezus Chrystus ich odkupił; tacy ludzie byli zabijani, niszczeni, ekskomunikowani. Dzisiaj wszystko się czyni, aby grzech ciała, nie był usunięty, ale żeby obciążać duszę grzechami, a ponieważ nie można jej obciążyć, bo ona jest w Chrystusie, to żeby obrzydzać sobie relację z Chrystusem, Bogiem Ojcem, i Duchem Świętym, traktując ją jako niedorzeczną, niewłaściwą, niemożliwą, bo jakoby jesteśmy grzesznikami, i niemożliwym jest, abyśmy byli zdolni do tej jedności. Ale to nie my uczyniliśmy się zdolnymi do tej jedności, to Chrystus nas uczynił zdolnymi do tej miłości, miłością swoją dał nam nowe życie, dał nam nas nowych. I w tej chwili wchodzimy w nową przestrzeń świata, bo minęły czasy, minął czas, i przychodzi połowę czasu – tysiąc lat. I czy to jest związane właśnie z tym, że zło zniknie? To my wyjdziemy z tego zła, a zło nie będzie mogło pójść za nami, bo my pójdziemy do życia, zło pozostanie w tamtym świecie, w którym było. My wchodzimy w nowe życie, i nie mamy już nic z tamtego świata, bo nie wiążemy się z niczym, co jest z tamtego świata, dlatego że wybieramy Chrystusa i nasza świadomość, nasze życie, łączy się z nową wartością – łączymy się z mocą Bożą, to jest nasza wartość, i to jest miejsce naszego życia, i tam jesteśmy w Pełni. Bo życie to świadomość. I w tym momencie, kiedy jesteśmy w jakimś miejscu swoją świadomością, to tam jest nasze życie, bo świadomość to my. I dlatego ten świat napada naszą świadomość, kościół napada ducha, a świat napada rozum, manipuluje rozumem, a kościół duchem, aby podzielić się zyskami, jedni manipulują ciałem, aby mieć pewne zyski, a inni duchem, żeby mieć też zyski cielesne, i żeby duchowa natura człowieka się nie wznosiła, bo dochody są z tego, że człowiek nie żyje w prawdzie Bożej, i nie pozostawia tego świata, bo ten świat tylko żyje dzięki temu, że człowiek uważa, że jest mu on do czegoś potrzebny. Ale duchowy człowiek cały czas istnieje, tylko został stworzony fałszywy filar, słup, fałszywa droga, został wciągnięty człowiek w tamte sprawy, ponieważ poszedł fałszywym kontekstem, czyli skupił się tylko i wyłącznie na dobru ciała i na zysku ciała – ziemskiego ciała, fizycznego ciała – to jest duch ciała. Ludzie dlatego żyją w taki sposób, w niewłaściwym kontekście swojego istnienia, nie w nadziei, bo nie wierzą, że przyszłe życie istnieje, nie wierzą, że życie ich trwa, kiedy ich ciało umrze, bo ograniczyli swoje życie do ciała, zagubili kontekst Boski, zapomnieli o swojej tożsamości. Teraz się sytuacja odwraca – jak człowiek zapomniał o Boskim istnieniu, że jest Boską istotą, tak teraz Bóg sprawi, przez tą właśnie przemianę, że człowiek, tak jak zapomniał duchową swoją naturę, tak zapomni cielesną, i będzie tylko istotą fizyczną czystą w mocy Bożej, która nie będzie pamiętała kim jest, bo w tym ciele nie będzie nic zapisane, a nic nie uczynił, aby pamietać kim jest, i będzie szukał ludzi: powiedzcie mi kim ja jestem, przypomnijcie mi moje życie. – Twoim życiem jest nadzieja. Nadzieja to twoja przyszłość, twoje życie, to Chrystus, to twoja duchowa tajemnica twojego życia którego nie pamiętasz. I tam jest wszystko, tam jest twoja pamięć, twoje przypomnienie. I gdy człowiek skupia się w wierze Chrystusowi przez posłuszeństwo, wchodzi w kontekst Boski, czyli ponownie jego świadomość przyjmuje Boską tajemnicę, i on jest już w nowym świecie, i przez posłuszeństwo niezmiernie mocno, głęboko zanurza się w Bogu. Musimy mieć właściwy kontekst spojrzenia. W rozumieniu Boskim, kontekst to miłość, ona jest właściwym kontekstem wszystkiego, i dopiero wtedy kiedy mamy miłość, dopiero wszystko jest we właściwym kontekście dostrzegane, bo ten kontekst dopiero nadaje nam sens – słowom, miłości, dziełom, wszystkim czynom, wszystkiemu co czynimy. Kontekst tak naprawdę jest niezauważalny, ale wszystko wypełnia, nie dostrzegamy go, a jednocześnie jest obecny, a gdy znika, to wiemy, że go nie ma, bo zapominamy, co mamy powiedzieć, nie rozumiemy, nie pojmujemy, bo zniknął kontekst. Czyli niezmiernie ważnym jest to, aby nasze serce nieustannie było oddane Bogu, abyśmy my byli nieustannie ufni Chrystusowi, i żebyśmy byli Mu posłuszni, bo posłuszeństwo jest to przywrócenie Boskiego kontekstu w naszym życiu, jest to przywrócenie Jego działania w naszym życiu, jest to przywrócenie Jego myślenia, czyli przywrócenie duchowego stanu naszego Boskiego, a porzucenie diabelskiego. 1 J 4:18-19: \”W miłości nie ma lęku, lecz doskonała miłość usuwa lęk, ponieważ lęk kojarzy się z karą. Ten zaś, kto się lęka, nie wydoskonalił się w miłości. My miłujemy [Boga], ponieważ Bóg sam pierwszy nas umiłował.\”
Mt 7:24: \”Każdego więc, kto tych słów moich słucha i wypełnia je, można porównać z człowiekiem roztropnym, który dom swój zbudował na skale.\”
Odczuwam oddziaływanie bardzo mocne nowej przestrzeni, i ta przestrzeń ona mnie kształtuje, i wpływa na mnie, a jednocześnie mówi o sobie, przenika, dotyka moich zmysłów, dotyka mojej natury wewnętrznej, a ja ją po prostu coraz głębiej dostrzegam, poznaję, a jednocześnie i wyrażam. Mówię o tej sprawie dlatego, ponieważ stoję na granicy światów, czuję tę granicę, i czuję jak te światy się zmieniają – jest jeden świat, który jest światem ciemności, i jest świat światłości. To jest tak, jak sytuacja, która spotkała Izraelitów i Egipcjan, kiedy Izraelici przechodzili przez Morze Czerwone, Bóg po stronie Egipcjan stworzył ciemności, a po stronie Izraelitów był dzień. I teraz jest taka granica, czuję tą granicę bardzo wyraźnie, że jestem na granicy światów, jestem w jednym świecie, który jest światem światłości, nowej tożsamości świata innego całkowicie, i jest świat ciemności. I czuję jak ten świat ciemności dogorywa, jest w agonii, czuję jego agonię, chce żyć ale nie ma nic, czego mógłby się złapać, bo za co się złapie, to wszystko jest opcją Samsona, za co się złapie, to go i tak ciągnie w ciemność, bo tylko to złapać może, bo nie ma w sobie niczego, co by mogło się schwytać światłości. Stoję na tej granicy światów i czuję ten świat ogromnie mocno podzielony, i to oddziałuje na ludzi. Światłość jaśnieje, i czuję aż jej taką wysoką temperaturę, a ciemność dogorywa, i już nic nie może zrobić, bo wszystko się już zakończyło. I w tej chwili przechodzimy już do nowego stanu, i to nie jest tylko sytuacja, o której mówimy, ale ją doświadczamy. Kościół tego nie wie. On może wyczytał to gdzieś, że ta historia jest, ale nie ma pojęcia jak się tam do niej dostać. A Bóg wydobywa naszą tożsamość, i mówi: nie obawiaj się, dałem ci tą pracę, zadanie, doświadczenie i próbę, abyś wierząc we Mnie, mógł stoczyć bitwę, której nie podejrzewasz, nie pojmujesz, i nie wiesz, że jesteś tym kim jesteś; ale stocz bitwę, jesteś Synem Bożym, a Synowie Boży są nowym stworzeniem w Chrystusie Jezusie, ponieważ to oni są kapłanami przeznaczonymi na tysiąc lat. To oni przez tysiąc lat będą musieli przypomnieć człowiekowi kim jest, ponieważ ludzie są w amnezji, a ta amnezja będzie jeszcze większą. Nie będą pamiętali kim są, bo gdy odejdzie wszystko to, co materialnie wskazuje im kim są, i odejdzie ich ego, to odejdzie też to kim są, a jeśli nie będą wiedzieli kim są w Bogu, to nie będą wiedzieli kim są, i będą musieli się dowiedzieć, że są tymi, którzy są w Bogu. Jesteśmy na tym przełomie, i dlatego każdy w jakiś sposób odczuwa jakąś śmierć siebie, ale nie ubolewa nad tym, ponieważ odchodzą jego lęki, niepokoje, jakieś niesnaski, jakieś roszczenia, jakieś pragnienia, oskarżenia, odchodzą one, a pozostaje człowiek, który jest człowiekiem, którego kształtuje Bóg, i przed którym Bóg nie postawił niczego, co by było za duże. Im bardziej On jest, nie ja, tym bardziej jestem. Iz 59:21; 60:1: \”Co do Mnie, takie jest przymierze moje z nimi, mówi Pan: «Duch mój, który jest nad tobą, i słowa moje, które włożyłem ci w usta, nie zejdą z twych własnych ust ani z ust twoich dzieci, ani z ust potomków twoich synów, odtąd i na zawsze – mówi Pan. Powstań! Świeć, bo przyszło twe światło i chwała Pańska rozbłyska nad tobą.\”
Link do nagrania wykładu – 30.04.2024r.
Link do wideo na YouTube – 30.04.2024r.