UZDRAWIANIE DUCHOWE

Ireneusz Wojciechowski

Powitanie

Zajmuję się rozwojem wewnętrznym, poszukiwaniem, poddawaniem się nieustannej przemianie przez Ducha Świętego, który w różny sposób mnie dotykał i przemieniał i czyni to w dalszym ciągu.
Pamiętam swoje okresy sprzed 30-tu, 35 lat, że byłem niekiedy w wielomiesięcznej ciemności. Ale nie przeszkadzało mi to; był to po prostu lekki ucisk, mimo że wszędzie wszystko było jałowe, czyli można było powiedzieć, że jakoby był zamknięty dostęp do wszelkiej wiedzy. Ale była Wiara, i czułem się dobrze, bo byłem z Chrystusem nieustannie, On tam był ze mną. Już w owym czasie wiedziałem bardzo jasno, że kiedy jestem z Nim, to nie mam czego się obawiać, bo On jest Bramą. Nie jestem zamknięty nigdzie, On jest Bramą, więc mogę w każdej chwili stąd wyjść. I gdy dochodziłem do takiego wewnętrznego już przekonania do samego końca, że przekonane było we mnie już wszystko, to byłem już na zewnątrz, ciemność ustępowała i była światłość, nowa przestrzeń. To jest jak przeciskanie się przez ciasną przestrzeń między jednym światem a drugim, jak rodzenie się, jak narodziny dziecka, które wychodzi z jednego świata, przechodzi do drugiego świata i wtedy jesteśmy już w drugim świecie i wszystko jest nowe. Ale jedno jest to samo, niezmienne – Wiara, Nadzieja i Miłość.

Tematy te poruszane są na prowadzonych kursach i wykładach. Na stronie znajdują się informacje o nich, a także o terapiach indywidualnych. Wykłady spisane w plikach PDF można przeczytać w dziale Wykłady PDF. Nagrania dzwiękowe można odsłuchać na zaprzyjaźnionej stronie: Link

Ireneusz Wojciechowski

Jud 1:3-4: „Umiłowani, wkładając całe staranie w pisanie wam o wspólnym naszym zbawieniu, uważam za potrzebne napisać do was, aby zachęcić do walki o wiarę raz tylko przekazaną świętym. Wkradli się bowiem pomiędzy was jacyś ludzie, którzy dawno już są zapisani na to potępienie, bezbożni, którzy łaskę Boga naszego zamieniają na rozpustę, a nawet wypierają się jedynego Władcy i Pana naszego Jezusa Chrystusa.”

DZIEŃ DOBRY PAŃSTWU, OBECNIE WYKŁADY ODBYWAJĄ SIĘ W TRYBIE STACJONARNYM ORAZ TRANSMISJE NA ŻYWO W FORMIE WEBINARIUM.

Webinarium oglądać można:
– na podstronie Wykłady LIVE: Link
– na Tiktoku: Link
– na kanale Youtube: Link
– wewnątrz grupy facebookowej: Link
– na stronie facebookowej: Link

Najbliższe nasze spotkanie odbędzie się w sobotę 17.05.2025r. od godziny 11:00 do 16:00 w Łodzi, w pałacyku przy ulicy Pabianickiej 152/154.

Dołącz do naszej grupy na facbooku jeśli chcesz zadać pytanie lub porozmawiać: Link

W pierwszym przykazaniu Bóg mówi w taki sposób do człowieka: dusza twoja jest rozczłonkowana między wielu bogów – Ja cię chcę zjednoczyć w sobie Jednym, abyś odnalazła Pełnię, bo w tej chwili jesteś rozczłonkowana, jesteś wielością, a musisz być Jednością, jesteś wielością, bo składasz się z wielu pożądliwości: pożądliwości ciała, pożądliwości oczu i pychy tego życia; a gdy Mnie będziesz poszukiwała, staniesz się w pełni Jednością, Ja cię zjednoczę, scalę w sobie, i staniesz się Pełnią, nie będziesz wielością, ale Jednością. To tak jak Jezus Chrystus mówi do świętej Marty: Marto, o tak wiele rzeczy się troszczysz i zamartwiasz, a tak niewiele potrzeba, a właściwie Jednego, Maria wybrała najlepszą część, nikt jej jej nie odbierze, bo wybrała tą część wewnętrzną nienaruszalną, to jest ta natura, która pozostanie z nią na wieki. Wewnętrzny człowiek jest prawdziwym człowiekiem żyjącym. Tylko że ludzie dzisiaj tak bardzo odeszli od postrzegania i bycia duchową naturą, i odeszli tak bardzo od tego przykazania bycia Jednością i Pełnią, że dzisiaj głównie spełniają pożądania swojego ciała, głównie spełniają pożądanie swoich oczu, i pychę swojego życia, czyli wielością się otaczają, bo Jedność to dla nich za mało. Jedność czyli Pełnia. Szatan nie może liczyć na Jedność, więc skupia się na wielości, zabrał Jezusa Chrystusa na szczyt góry i mówi: to wszystko do mnie należy – to jest ta wielość. A Jezus Chrystus mówi: Ja mam Jednego Boga i Jemu służę i Jemu pokłon oddaję; ty masz to wszystko, a Ja mam Jednego Boga, Jednego Ojca, któremu służę: Panu Bogu Jednemu będziesz służył, Panu Bogu Jednemu pokłon będziesz oddawał. I z wielością swoją szatan odszedł, bo nie mógł pokonać swoją wielością Jednego Boga, który jest wszystkim. Bóg ukazuje nam porządek czwartego wymiaru, pokazuje nam moc, która nas przenika i która nas porządkuje i którą musimy żyć. Wiara w Jednego Boga, w Jednego Chrystusa, że On usuwa grzech pierworodny, powoduje usunięcie wszystkich grzechów, które są wielością – ustępują wszystkie grzechy uczynkowe i grzechy pokoleniowe, których ludzie dzisiaj szukają, z których się spowiadają, i za które pokutują, a jednocześnie uczestniczą nawet w mszach międzypokoleniowych, co zaświadcza o tym, że nie mają Chrystusa i nie mają nic z Nim wspólnego. Drogocenna Krew jest nieustannie działająca, Ona działa i oczyszcza nas z wszelkiego grzechu, i nie ma powodu, aby wylewać Ją ponownie – zwróć się do Niej, Ona jest w mocy, przyjmij ją! Potęga Chrystusa nie potrzebuje zezwolenia tego świata, nie potrzebuje nikogo, kto by Mu pozwolił w tym świecie działać, ponieważ to jest Jego miejsce, to jest Jego własność. Chrystus przyszedł do swojej własności, i mimo że Go ukrzyżowali, On zmartwychwstał i objawił swoje panowanie wszem i wobec i na wieki. Kol 2:9-10: „W Nim bowiem mieszka cała Pełnia: Bóstwo, na sposób ciała, bo zostaliście napełnieni w Nim, który jest Głową wszelkiej Zwierzchności i Władzy.”
1P 4:17: „Czas bowiem, aby sąd się rozpoczął od domu Bożego. Jeżeli zaś najpierw od nas, to jaki będzie koniec tych, którzy nie są posłuszni Ewangelii Bożej?”
Ewangelia budzi życie wewnętrznego człowieka. Kiedy żyjemy Ewangelią, wierzymy jej, rozpalają się w człowieku punkty Boskiej tajemnicy, czyli życiowy stan Boskiego stworzenia i Boskiego Słowa, z którego powstał człowiek. Ewangelia jest opisem i nie tylko opisem, ale pełnym źródłem całego człowieka wewnętrznego, ukazanego w postaci wersetów ewangelicznych, które same z siebie nie mają w pełni objawionej natury, ale przez świadomość Boską w nas, nagle stają się pełne, i Ewangelia jest już dla nas czymś innym, otwiera się jako duchowa żywa natura naszego istnienia, i to jest prawdziwa nasza natura – w pełni objawiony człowiek duchowy, czyli Syn Boży zamknięty dla oczu i dla ludzkiego pojmowania i rozumu, ale całkowicie otwarty dla człowieka, który poznaje Boga i staje się tą naturą. Jednak musimy pamiętać o tej sytuacji, że musimy być bardzo mocno uważni na tych, którzy głoszą nam „inną Ewangelię” i „innego Jezusa”, i chcą dawać nam „innego ducha”; jak mówi św. Piotr: znaleźli się fałszywi prorocy, i będą fałszywi nauczyciele, którzy wprowadzą zgubne herezje, wyprą się Władcy, który ich nabył, i sprowadzą na siebie rychłą zgubę. Jesteśmy świadkami ujawnienia, że dzisiejszy kościół właśnie to robi, a jest na tyle chytry, że pokazuje że to inni robią, a nie on, tylko że wszystkie fakty mówią o nim. Dlatego nie słuchajcie słów, ale patrzcie na fakty, te fakty świadczą o tych, którzy to robią, do kogo należą i komu służą, że służą diabłu, służą szatanowi, bo poszli w wielość, czyli trzy szóstki czyli diabelskie działanie, a nie ku Bogu Jedynemu; skupiają ludzi na poszukiwaniu i usuwaniu grzechów, które jakoby mają. Jak grzech został sprowadzony przez jednego człowieka, to usunięcie grzechu przez Jezusa Chrystusa – tego jednego grzechu, pociąga za sobą usunięcie wszystkich grzechów, które narosły, ponieważ człowiek przestaje już istnieć jako tamta natura i jest już całkowicie nowym człowiekiem, bo rodzi się w Duchu. Narodzenie w Duchu to jest przyjęcie całkowicie miłości Bożej. Dzisiaj ludzie tego nie robią, bo się boją kary, a ta kara nie jest karą wynikającą z ich rozumu, tylko jest odruchem behawioralnym, który został zaszczepiony bardzo głęboko, i dlatego tylko miłość jest w stanie go usunąć; jesteśmy w stanie dopiero się go pozbyć przez prawdziwą Miłość Bożą. Chrystus Pan nie wybacza grzechów człowiekowi powtórnie – tych które On już usunął, ponieważ ich nie ma, ponieważ Drogocenna Krew jest cały czas w mocy i działaniu, i mogą uwierzyć Chrystusowi, i się zwrócić do Drogocennej Krwi; uwierzyć jeden raz, bo Chrystus powiedział przez świętego Pawła – więcej razy tego się nie czyni, raz dokonane Odkupienie jest wieczne na wieki. Więc zwracając się do Odkupienia uzyskujemy czystość, i nie musimy nic innego robić, musimy tylko uwierzyć. To wszystko jest związane ze szczerością względem Boga i siebie. Chrystus powiedział mi około 20 lat temu, albo nawet 30 lat temu, powiedział w taki sposób: przyjdzie czas, że stanę przed człowiekiem jawnie, Ja i Mój Ojciec staniemy przed człowiekiem jawnie, i jeśli on widząc prawdę, wyrzeknie się jej, nie ma dla niego ratunku; w tej chwili robi to, bo nie wie, ale im bardziej wie, im bardziej prawda staje przed nim, im bardziej jest w sytuacji poznania, a jednocześnie wyrzeka się jej, to lepiej żeby jej nie poznał; nie ma dla niego ZbawieniaHbr 10:10-11: „Na mocy tej woli uświęceni jesteśmy przez ofiarę ciała Jezusa Chrystusa raz na zawsze. Wprawdzie każdy kapłan staje codziennie do wykonywania swej służby, wiele razy te same składając ofiary, które żadną miarą nie mogą zgładzić grzechów.”
1P 4:18: „A jeżeli sprawiedliwy z trudem dojdzie do zbawienia, gdzie znajdzie się bezbożny i grzesznik?”
Wielu jest ludzi, którzy przez myśli swojej głowy, myślą że są świętymi i że to właśnie ich myśli czynią ich świętymi. Ale świętość jest z przyjęcia Chrystusa. Synowie Boży uwierzyli Chrystusowi, że Jego Słowo, Ojca Słowo i Ducha Świętego Słowo jest nienaganne, pełne prawdy, pełne mocy, i żyją nim tak głęboko, że uwierzyli w to, że są czyści i doskonali, i tak żyją, a Bóg ich wspiera, bo to jest prawda. Ta sytuacja, ich stan życia jest związana z wiarą. Więc jeśli ktoś nie wierzy, a chce posiąść władzę Nieba, to nie jest z Boga, jest szatanem, który myśli, że jego przebiegłość przyda mu się, i jednak przetrwa z powodu swojej przebiegłości i swojej chytrości, tak jak to robił szatan przez wiele tysięcy lat, i że może jemu też się to uda. Ale to się nie uda! Wibracja czwartego wymiaru jest sto tysięcy razy większa od wibracji trzeciego wymiaru, i w tym momencie ludzie to dostrzegają, że nie są w stanie, ich duchy ludzkie, ich osobowość ziemska, egregory nie są w stanie przyswajać energii duchowej tej czterowymiarowej; ona nie tylko nie jest w stanie być przyswojona, ale wręcz spala, niszczy tą wibrację trójwymiarową, wywołuje destrukcję natury duchów ludzkich, i zło nie ma już możliwości „normalnego” funkcjonowania, bo nie ma wpływu już na to, aby pozyskiwać energię. Ta nowa wibracja, ona jest wibracją niekompatybilną z duchem ludzkim, ale jest kompatybilna z duszą. I kiedy nasza świadomość całkowicie znajdzie się w duszy, to chociażby umarło to co jest tą naturą ziemską przetrwalnikową, to śmierć tego co naturalnie musi umrzeć, nie powoduje śmierci tego co powstaje z mocy Życia do Życia. Gdy świat przeszedł do czwartego wymiaru, to emanacja tego nowego wymiaru jest przezroczysta, czysta i jasna. Okres od drugiego września do drugiego października jest okresem przemiany energetycznej, czyli wyłącza się dostawa energetyczna dla ducha ciała, a jest coraz więcej dostaw i mocy dla ducha wewnętrznego człowieka – Ducha Bożego. Czyli nowy człowiek jest całkowicie zasilany nową energią i jest do tego dostosowany, a jest to energia ogromnej potężnej mocy, która ma całkowicie inną wibrację. Ale nie jest w stanie tego znieść natura cielesna, fizyczna, duch ludzki, to go po prostu zabija, to go spala, pojawia się w naturze cielesnej i duchowej wielkie zamieszanie i zniszczenie, bo tak działa właśnie rozdzielanie. Gdy duch ciała jest usuwany z organizmu, ludzie zaczynają odczuwać kołatanie serca, bóle serca, rozpad, bóle brzucha, mdłości, wymioty, są zawroty głowy, bóle całego ciała, a jednocześnie rozpad tego starego stanu, który jest niewłaściwy, niepotrzebny i wręcz agresywny, bo jest zaborczy i nie powinien w ogóle istnieć, a istnieje tylko z powodu upadku człowieka, z powodu ducha mocarstwa powietrza, czyli pochodzi  z pożądliwości ciała, pożądliwości oczu, i pychy tego życia – jest to wielość za którą poszli upadli aniołowie i także Ewa poszła za wielością, ponieważ szatan namawiał ją do rozszerzenia możliwości działania, chociaż było tylko Jedno – posłuszeństwo, tylko posłuszeństwo Bogu. Są ludzie, którzy upadają, ponieważ są w przemocy starego świata, a stary świat wchodzi na wyżyny kłamstwa i przewrotności, aby ci ludzie nie znaleźli prawdy Bożej. Dlatego Jezus Chrystus mówi nam o dziecięctwie: bądźcie jak dzieci, aby rozum nie był pośrednikiem między wami i Bogiem, ponieważ rozum jest tym, który chce panować; a w głębinach nie ma już sytuacji – myślę sobie, że jestem dobry, i niech inni też tak myślą. Tam występuje stan upartości ciemnej natury; ta ciemna natura wmawia, że jest wszystko w porządku, a człowiek jej rozpoznać nie może, ponieważ nie jest to dla niego możliwe. Tylko dla Chrystusa! Ludzie jednak wolą siebie oszukiwać. Jest to pewnego rodzaju sytuacja okłamywania siebie i okłamywanie ludzi i myślenie, że spotka się podobnych sobie – też kłamców, i oni to będą ci poplecznicy, którzy będą wielością, a przez wielość myślą, że pokonają tego, który jest prawością. Ale za tym, który jest prawością, jest Bóg, a za tym który jest wielością jest szatan, a szatan już został przez Chrystusa pokonany. Ten świat skupia się na wielości czyli mieć władzę, technologię, moc. Ale mówi Bóg przez świętego Daniela, że człowiek światłości będzie miał panowanie nad tym wszystkim – i nad złymi duchami, i nad technologią, i nad wszystkimi innymi sprawami – i one będą mu posłuszne, żadna ta siła nie będzie nad nim panowała, ponieważ nie będzie z nim kompatybilna, natomiast on będzie miał wpływ na to wszystko. Każdy człowiek na Ziemi jest odkupiony i ma Chrystusa, więc zastanowić się można dlaczego jest taka sytuacja, że nie wybiera Chrystusa? – ponieważ wielość go zatrzymuje, czyli pycha tego życia. Hbr 4:11-12: „Spieszmy się więc wejść do owego odpoczynku, aby nikt nie szedł za tym samym przykładem nieposłuszeństwa. Żywe bowiem jest słowo Boże, skuteczne i ostrzejsze niż wszelki miecz obosieczny, przenikające aż do rozdzielenia duszy i ducha, stawów i szpiku, zdolne osądzić pragnienia i myśli serca.”
P 4:19: „Zatem również ci, którzy cierpią zgodnie z wolą Bożą, niech dobrze czyniąc, wiernemu Stwórcy oddają swe dusze!”
Ci, którzy są zjednoczeni przez Chrystusa, są w Kościele Świętym, ponieważ Chrystus daje im świętość. Świętymi są wszyscy, którzy uznali czystość, którą Chrystus im dał, i są czyści i doskonali. My właśnie tak uczyniliśmy, a każdy kto uwierzył Chrystusowi, przyjmuje to Słowo: jesteś bez grzechu, Chrystus Pan złożył ofiarę ze swojego życia, uśmiercił twoją starą naturę, masz teraz Jego Życie – to znaczy narodziłeś się w Duchu. Narodzić się w Duchu oznacza przyjąć całkowicie naturę nową, bo stara natura została porzucona przez Chrystusa, czyli uśmiercona i porzucona, a my musimy Jemu zaufać, i przyjąć naturę tą, którą On już dał, i nie trzymać się tej starej. Dlatego nasze dzieła, one nie mogą się opierać na naszym umyśle, i naszym wyobrażeniu, ale na pełnym przekonaniu. A pełne przekonanie oznacza, że ma w tym udział też nasza żona, czyli piękna córka ziemska, z którą jesteśmy zjednoczeni do tego, aby być jednością. Gdy jesteśmy zjednoczeni w jedną naturę, to w pełni staje się zrealizowana natura tajemnicy Bożej i Synów Bożych, którzy są tymi, którzy są Ewangelią, aby zanieść ją do głębin i objawić ją w Pełni, tak jak Chrystus powiedział. To jest ta właśnie tajemnica, gdzie my zstępujemy do głębin, aby wypełnić obietnicę Zbawienia, którą Chrystus ogłosił, aby stało się jawne, nie tylko ogłoszone, bo prorocy ogłaszali Zbawienie, które przyjdzie z Chrystusem; i Chrystus ogłosił Zbawienie, które przychodzi razem z Synami Bożymi. Bitwa, która wcześniej się w nas toczyła, była o odzyskanie Chrystusa zrabowanego nam przez drugi kanon. My odzyskaliśmy Chrystusa wierząc, że jesteśmy wolnymi – to jest cała bitwa. Bo co przeciwstawiało się człowiekowi? – zasiane wszelkie wątpliwości, zasiane niepokoje i lęki, kary, przemoc i inne rzeczy, inkwizycja i inne historie zasiane, które w owym czasie napadały człowieka i groziły wielkimi zębami i pazurami, których nie miały, tylko sięgały szemranym autorytem do wyobraźni człowieka. My właśnie staczaliśmy tą bitwę z naturą, która została spreparowana przez drugi kanon – wytworzona natura lęku, niepokoju, fałszywego sumienia, nienawiści i wszelkich innych problemów, aby utrzymywać starą naturę, o którą chodzi dzisiejszemu światu, który się nie wybiera do Boga; a nie wybierając się do Boga, chce mieć luksusy, ale te luksusy mają mu zapewnić ci, którzy są niewolnikami diabła, których oni deprawują. Ale też jest taka sytuacja, że Chrystus Pan daje siłę tym, którzy są deprawowani, aby zdobyli w sobie tą siłę, i się przeciwstawili tym łupieżcom i szydercom. Jezus Chrystus mówi nam o tym, aby znienawidzić samego siebie, doświadczyć samego siebie, i sprzeciwić się z całej siły samemu sobie – z mocy Chrystusa. Bo jak mówi święty Syrach: wielu bowiem, domysły ich w błąd wprowadziły i o złe przypuszczenia potknęły się ich rozumy – czyli tu są te niewłaściwe nadinterpretacje i domysły, które powodują u człowieka upadek, rozdarcie i inne złe sytuacje, które właśnie stają się tym jego dręczycielem. Więc nie staczamy już bitwy z grzechem urojonym, martwym grzechem, ale musimy przejść do czynu, nie w martwe sprawy, ale w czyn czyli prawdziwe działanie – a tym prawdziwym działaniem nie jest nasza umiejętność, ale obecność Chrystusa. Więc my w tej chwili jesteśmy w dziele, gdzie piękna córka ziemska zawsze jest z człowiekiem, tylko że będąc z człowiekiem bez Chrystusa, kieruje człowieka do pożądliwości ciała, pożądliwości oczu i pychy tego życia. Ale gdy jesteśmy z Chrystusem, to my ją odrywamy od pożądliwości ciała, pożądliwości oczu i pychy tego świata, bo sami z całej siły umacniamy się w stanie prawdy Bożej, i staczamy bitwę – jak? – nie staczamy bitwy z nią, ale staczamy bitwę z sobą, ponieważ jej problemy stały się naszymi problemami, jej stan psychiczny, jej stan emocjonalny i jest istnienie, jest naszymi problemami. To my musimy oprzeć się  pożądliwości ciała, pożądliwości oczu i pysze tego świata – to jest jej problem, który stał się naszym problemem. Jej światem jest ciemność, ale my dajemy jej nowy świat, bo my jesteśmy mocą Chrystusa, z Chrystusa powstaliśmy, i dając ten nowy świat jej czyli życie Boskie, otwieramy w niej życie to, które Bóg zachował na ten czas, aby ono się w pełni objawiło. Nikt kto nie uwierzy Chrystusowi, do czwartego wymiaru przejść nie może, bo w czwartym wymiarze panuje moc Chrystusa, czyli Ewangelii; jest to moc ewangeliczna, czyli moc człowieka światłości, moc Synów Bożych, moc potęgi światła, moc tych, którzy są ze światła i spożywają światło. Hbr 4:14-15: „Mając więc arcykapłana wielkiego, który przeszedł przez niebiosa, Jezusa, Syna Bożego, trwajmy mocno w wyznawaniu wiary. Nie takiego bowiem mamy arcykapłana, który by nie mógł współczuć naszym słabościom, lecz doświadczonego we wszystkim na nasze podobieństwo, z wyjątkiem grzechu.”
2Tes 1:6-7: „Bo przecież jest rzeczą słuszną u Boga odpłacić uciskiem tym, którzy was uciskają, a wam, uciśnionym, dać ulgę wraz z nami, gdy z nieba objawi się Pan Jezus z aniołami swojej potęgi”
Jezus Chrystus mówi w Ewangelii, że są tacy, którzy będą ciemność nazywali światłością a światłość ciemnością – ci są prawdziwie ohydami bez granic. Ale ohydy nadszedł już koniec – Ziemia ościeniem zraniona do życia powstaje, bo przyszedł koniec cierpienia, jest chwała nadziei. Synowie Boży powstają, bo Niebo ich wzywa, i faktem się staje to, co w tym momencie nastaje; a widzimy to już bardzo wyraźnie. Czwarty wymiar dla wielu ludzi w dalszym ciągu jeszcze jest mrzonką, jakąś historią kompletnie nierzeczywistą, ponieważ zmiana następuje od ducha do ciała, a nie od ciała do ducha. Przychodzą duchowe siły, które wzmacniają człowieka wewnętrznego, i my jesteśmy właśnie w tej chwili przestrajani przez ten okres od drugiego września do drugiego października. Ludzie myślą, że mogą nad tym zapanować, ale to Chrystus Pan nas ratuje. Ten stan wewnętrznej przemiany, on będzie jeszcze w dalszym ciągu trwał, i będzie przenikał coraz głębiej. Przez dwa tysiące lat była dowolność wyboru Chrystusa; w tej chwili ta dowolność się już skończyła, w tej chwili tej dowolności już nie ma, przestała już istnieć, ponieważ siłą rzeczy Ziemia przeszła do innego poziomu istnienia, a musimy pamiętać o tym, że cielesność człowieka jest stworzona po to, aby była duchowa. Bez duchowości, cielesność jest martwa, więc ta zmiana duchowa powoduje to, że cielesność musi zmienić swoją naturę. Ale gdy świadomość człowieka przebywa w cielesności, to zmiana duchowa zaczyna szkodzić naturze cielesnej, i natura cielesna zaczyna się rozpadać. Natomiast, gdy świadomość nasza przenika do natury nowej, to cielesność zrzuca z siebie naturę pożądliwości ciała, pożądliwości oczu, pychy tego świata, i pozostaje wewnętrzny człowiek, który jest kompatybilny całkowicie z nową wibracją. Przechodzimy do świata prawdy. Więc każdy człowiek staczając bitwę wewnętrzną, w tej chwili spotyka się z tą sytuacją, że w podstawie wewnętrznej natura cielesna i zmysłowa jeszcze w dalszym ciągu jest powiązana ze światem złym. I pojawia się bardzo silny wampiryzm, napady, aby wyrwać energię życiową dla własną korzyści, ponieważ kończy się dostęp do energii duszy, bo w tej chwili dusza przechodzi do nowego całkowicie świata. I ta przemiana, ona coraz bardziej obnaża tą złą naturę, która może być tylko pokonana przez Chrystusa. Lucyfer w tej chwili poczuł się napadnięty, i chce odzyskać swoje wszystkie siły, swoje prawa i swoje działania; a to tylko Bóg odbiera mu to, co należy do Boga, bo to wszystko i tak jest Boże. Ale musimy pamiętać, że nie może pokonać człowiek Lucyfera, tylko pokonuje go Chrystus, i gdy człowiek nie ma Ducha Chrystusa, to Lucyfer będzie go tak jak Ewę wykorzystywał ku temu, aby czyniła rzeczy, które są w rozumieniu jej dobre i szatana, ale w rozumieniu Boskim są wrogie Bogu i człowiekowi. Ponieważ Lucyfer jest w stanie zmienić pojmowanie człowieka, są to wpływy emocjonalne, które wywołują zakłócenie jego normalnego spojrzenia. Emocje wpływają na człowieka z tak potężną siłą, że człowiek może złe rzeczy potraktować jako dobre; i tylko Chrystus może wyprostować tą sytuację, że dobre rzeczy będą dobrymi rzeczami, a złe rzeczy będą złymi rzeczami. Emocje to wywracają, ponieważ wpływają na uczucie człowieka, czyli na serce człowieka, i to co zgadza się z naturą przewrotnego serca, które jest złe, traktuje człowiek jako coś dobrego, a zła które przychodzi, nie traktuje jako zło, tylko jako dobro, ponieważ zgadza się z tym, co w sercu jest. Dlatego serce człowieka musi oczyścić Chrystus.  Przez przyjęcie Odkupienia jesteśmy w stanie to naprawić, w sposób ludzki jest to po prostu niemożliwe. Jedynie Chrystus może nas tutaj ukształtować.  Przez wybór Chrystusa mamy nadrzędne Odkupienie; być zjednoczeni z Chrystusem Panem, to mieć Jego Ducha, bo tylko Jego Duch sprzeciwia się emocjom. Świat upadł przez nieposłuszeństwo i został przywrócony do chwały Bożej przez posłuszeństwo – nie przez umiejętność, nie przez zdolność, ale przez posłuszeństwo. Syn Boży przyszedł wybawiać, a nie zatracać; Bóg nie posłał Syna swego na świat po to, aby go potępił, ale po to, aby świat został przez Niego zbawiony. Chociaż Jezus Chrystus miał największe prawo, aby ten świat potępić, nie zrobił tego, dlatego że nie przyszedł po to – to jest posłuszeństwo Bogu. Ma moc potępienia, dlatego że jest Bogiem. Widzi tą sytuację jaka jest na świecie, że wszyscy po prostu nienawidzą Boga, nawet ci którzy mówią, że w Bogu żyją; ale przez posłuszeństwo powiedział: nie przyszedłem tego świata potępić, ale go wybawić, mimo że zasługuje na potępienie, Ja jestem w Ojcu, który daje mu wolność, i Ja jestem wolnościąHbr 4:13: „Nie ma stworzenia, które by było przed Nim niewidzialne, przeciwnie, wszystko odkryte i odsłonięte jest przed oczami Tego, któremu musimy zdać rachunek.” 
2Tes 1:8: „w płomienistym ogniu, wymierzając karę tym, którzy Boga nie uznają i nie są posłuszni Ewangelii Pana naszego Jezusa.”
Zły duch działa w taki sposób, aby w tej chwili wykorzystać tą siłę złą człowieka, która walczy o przetrwanie, i wykorzystuje cały intelekt człowieka, całą duchową jego naturę, całą jego siłę, aby sprzeciwić się prawdzie Bożej w taki sposób, jakoby wcale się jej nie sprzeciwiał, ale walczył właśnie o nią. To jest przebiegłość Lucyfera, który wykorzystuje siłę człowieka, wywracając porządek, czego człowiek nie widzi – walczy człowiek z Bogiem, ale mówi że z Bogiem wcale nie walczy. Gdy nie ma człowiek Ducha Chrystusa, Lucyfer jest w stanie zmącić umysł ludzki w taki sposób, że udaje Chrystusa, udaje Boga, udaje Ducha Świętego, czyli szatan podaje się za anioła światłości, jeśli nie mamy w sercu prawdziwej obecności Boga, to szatan zmienia stan psychiczny, zmienia stan emocjonalny, zmienia stan rozumu, powoduje że człowiek widzi światłość tam, gdzie jest ciemność, a ciemność tam, gdzie jest światłość. Człowiek ulegający ciemności, gdzie nie zna tego działania szatana, on będzie się sprzeciwiał temu, co jest dla niego pomocne, on nie będzie chciał tym się zająć, bo będzie to powodowało u niego niepokój – ludzie słabi tak robią. Bo silni ludzie, którzy słuchają Boga, to są ci którzy idą za Bogiem pomimo widzenia swojej słabości, i nie mówią: nie pójdę bo jestem słaby, ale powiedzą: pójdę bo jestem posłuszny, i dlatego przez posłuszeństwo siła Boga i łaska jest ze mną. Jezus Chrystus mówi: moc w słabości się doskonali. Czyli nie możemy ulegać swojej słabości, mimo że jesteśmy słabi, ale być mocni z powodu Chrystusa, bo Chrystus daje nam siłę. Musimy pamiętać o tym, że tylko będąc w łasce Bożej jesteśmy w stanie to przetrwać! Dlatego było powiedziane o wampiryzmie, bo w tym momencie szatan zaczyna kierować się swoim dobrem, które chce uczynić „dobrem” człowieka, czyli chce spowodować, aby jego dobro, jego sens, jego zysk, stał się pozornym zyskiem człowieka. Tak jak to zrobił z Ewą, a Ewa nie rozpoznając tego, że to jest jego zysk, nie zauważyła że traci posłuszeństwo, że wymawia posłuszeństwo Bogu, i poszła za tym zyskiem, który był tylko zyskiem szatana; i szatan wyrwał jej życie, czyli stał się wampirem jej życia. Posłuszeństwo nie jest to posłuszeństwo samemu sobie, tylko posłuszeństwo nadrzędnej sile, która nami kieruje. Posłuszeństwo jest to relacja. Posłuszny to jest ten, który łączy się z całą mocą z Tym, który jest doskonały, jest to przyjęcie stanu doskonałości, a pokora zachowanie tego stanu, który jest umocnieniem i źródłem naszego życia. Pokora bez posłuszeństwa nie wskazuje na prawdziwe umocnienie. Posłuszeństwo jest umocnieniem, a pokora zachowaniem tego posłuszeństwo. Kiedy Synowie Boży zstępują do głębin i stając się osadzeni głęboko, oni przywracają żonę Boga do chwały niebieskiej, i usuwają tych którzy ją zwiedli i zagarnęli, i o cierpienie i nagość przyprawili. Jej udręczeniem jest cierpienie nagości, ponieważ jej szatą jest Bóg, czyli Synowie Boży, którzy są posłani przez Boga, bo są tymi których Bóg posyła. Oni są zawsze z nią zjednoczeni – na dobre i na złe; do tej pory znali na złe, ale kiedy uwierzyli Chrystusowi i stali się nowym stworzeniem, zrodzili się w Duchu, zstępują dla dobra, mimo że w cierpieniu. Zstępują i ratują tą, która w ich ramionach odzyskuje chwałę Bożą i raduje się z odnalezienia, ponieważ zagubioną była, a nie zdawała sobie sprawy. W tej chwili ten, który przychodzi, on cierpienie jej niesie, aby ona nieść nie musiała i żeby wiedziała o tym, że jest wyzwolona – w ten sposób te transformacje w tej chwili się dzieją – aby została wyzwolona ta, której ogrody są ogrodami Pańskimi. Synowie Boży są nieugięci, wiedzą kim są i komu służą, bo Ten któremu służą jest mocą i siłą, i dlatego oni nie są w żaden sposób ulegli szatana namowom, ale umocnieni są w Chrystusie Panu, Bogu Ojcu i Duchu Świętym, ponieważ tylko Synowie Boży zstępując do głębin to czynią. Pnp 8:6: „Połóż mię jak pieczęć na twoim sercu, jak pieczęć na twoim ramieniu, bo jak śmierć potężna jest miłość, a zazdrość jej nieprzejednana jak Szeol, żar jej to żar ognia, płomień Pański.” 
2Tes 1:9: „Jako karę poniosą oni wieczną zagładę [z dala] od oblicza Pańskiego i od potężnego majestatu Jego”
Ta natura tej przemiany wewnętrznej, która w tej chwili dotyka prawdy o człowieku, jeśli tam nie ma Chrystusa, na pewno to się objawi, jeśli tam nie ma Chrystusa, nikt się nie uchowa – tak przeto w obecnym czasie ostała się tylko Reszta wybrana przez łaskę. Tak, to jest ten czas, gdzie ci którzy przyjęli łaskę i są łaski pełni, są wybranymi. I dlatego w tej chwili nie ocali się żaden, i nie zostanie żaden nie obnażony – wszyscy zostaną obnażeni, aby ujawnić swoją naturę podświadomości i swoją naturę wewnętrzną, i ona się objawi. Ci, którzy łaskę przyjmują, oni są tą Resztą, bo łaska czyni ich tymi, którzy są doskonali, bo zostali znalezieni doskonałymi. Musimy pamiętać o tym, że to zło działające w głębinach ono wykorzysta najmniejszą niepewność, najmniejszą skazę, najmniejszy stan buntu, cierpienia, czy jakiekolwiek wątpliwości, wykorzysta aby z tego uczynić kule armatnie, sieci, i zniszczyć wszystko to, co będzie przeciwne temu pojmowaniu niewłaściwemu jakoby dobremu. Nasze spotkanie jest związane z dziełem Synów Bożych, którzy są powszechni na Ziemi z punktu widzenia Odkupienia, a nienawidzeni z powodu tego kim są ludzie i kim są Synowie Boży. Synowie Boży pochodzą od Boga, więc ludzie nie chcą o nich słyszeć i wolą grzechy, wolą Lucyfera, wolą wszystkie sprawy, które są związane z grzechem ich ciała, ponieważ w tychże grzechach ciała dobrze się czuje szatan, Lucyfer i wszelkie zło; a szatan, Lucyfer i wszelkie zło nie może trwać w Boskiej naturze. Dzisiaj kościół wmawia ludziom jakżeż oni to są wielkimi grzesznikami, jakżeż nie może być w nich Ducha Bożego, jakżeż nie może być w nich Boga, i ludzie zaczęli kajać się i uważać ze Bóg ich nie odkupił, że są w grzechach, że są złymi ludźmi, i pokutują za to kim są. Najdziwniejszą sytuacją jest to, że dzieło diabła i kościoła to jest to samo dzieło, jak się przyjrzymy to widzimy to samo – to jest zadziwiające. To co mówią może jest inne, ale dzieła są te same, o czym jest napisane w Apokalipsie: ma rogi Baranka, a mówi jak smok – i rzeczywiście udaje Chrystusa, a niszczycielem jest wszystkiego co mogłoby przejawiać Boską naturę, mówi o biedzie, a sam w bogactwo opływa, a ludzie nie widzą tego bogactwa tylko widzą biedę, dlatego że są w magii. Ta przewrotność ogromna jest widoczna w drugim kanonie, w systemie 418. Spójrzcie na zapis kartagiński, który został już psychologicznie i kognitywistycznie wydobyty na zewnątrz i ukazane zostały tam mataczenia, które są mataczeniami behawioralnymi skierowanymi do behawioralnego stanu udręczenia człowieka, i manipulacje jego emocjami czyli operatorami emotywnymi, aby człowiekiem manipulować za pomocą wędzidła i szpicruty aby szedł tam gdzie chce strasząc go w różny wymyślny sposób. My musimy pamiętać o tej sytuacji, że winni jesteśmy Chrystusowi naszą świętość już teraz, nie dlatego że świeci jesteśmy dlatego, że uczynki czynią nas świętymi, ale że On nas uczynił świętymi przez to że dał nam łaskę i uwolnił nas od wszelkich grzechów; jesteśmy winni świętości, bezgrzeszności, niewinności i doskonałości, bo On już takimi nas uczynił i to dał nam. I dlatego każdy kto przeciwstawia się temu już jest winny na własną rękę grzechów nie adamowych, ale już ciężkich grzechów przeciwko Duchowi Świętemu. Więc kościół dopuszcza się  grzechów przeciwko Duchowi Świętemu, ponieważ z całą świadomością krzyżuje Pana swojego ponownie i nakłania ludzi do tego, aby nie wierzyli Bogu, nie wierzyli Chrystusowi, i nie uznawali obecności Ducha Świętego w sobie. Gdy wiemy, że jesteśmy bezgrzeszni, niewinni, świeci i doskonali – Bóg nam sprzyja, bo Jego chwalimy, wynosimy Jego chwałę, i nie ujmujemy Jego chwale, ale mu przymnażamy chwały i wysławiamy Drogocenną Krew Jezusa Chrystusa jako tą, która nas ocaliła ze wszelkiego zła, ją właśnie wychwalamy. Rz 1:32: „Oni to, mimo że dobrze znają wyrok Boży, iż ci, którzy się takich czynów dopuszczają, winni są śmierci, nie tylko je popełniają, ale nadto chwalą tych, którzy to czynią.”
2Tes 1:10: „w owym dniu, kiedy przyjdzie, aby być uwielbionym w świętych swoich i okazać się godnym podziwu dla wszystkich, którzy uwierzyli, bo wyście dali wiarę świadectwu naszemu.”
To o czym rozmawiamy to jest praca, która jest w czwartym wymiarze. Czwarty wymiar do nas przychodzi, czyli inaczej można powiedzieć – stawiani jesteśmy w nowej pracy, w nowym trudzie. To co ludzie traktują jako chorobę, udręczenie, umęczenie, jakieś problemy, które są związane z różnymi sytuacjami świata, który go atakuje np wirusami – te sytuacje, kiedy my jesteśmy w mocy Bożej, one są naszą pracą, zadaniem, doświadczeniem i próbą. Gdy trwamy w Chrystusie Panu to nas nie dotyka, bo dotyka tylko tej natury ludzkiej, ducha ludzkiego, a nie dotyka człowieka światłości, czyli Synów Bożych, nie dotyka tej prawdy doskonałej, i prawdy Bożej w nas, czyli Chrystusa. I cały czas czynimy to samo co robiliśmy wcześniej – jesteśmy wytrwali, ufni i posłuszni Bogu, i w tym momencie Bóg nas umacnia potężną siłą, bo siły tego świata, one przejawiają się przez naturę pięknej córki ziemskiej, czyli człowieka światłości, który jest jeszcze w ciemności, i my jesteśmy narażeni na działanie tej siły. Ale dlatego, że jesteśmy tymi, którzy muszą tam objawić potęgę Nieba, nawet gdy tamten świat tego nie chce. I my właśnie tą potęgę Nieba tam objawiamy. Wewnętrznie, gdy chwalimy Boga, to On oczyści nasze życie, naszą zewnętrzną stronę. I nie możemy się skupiać na swoich dziełach ludzkich ziemskich, ale nieustannie pozostawać w najwyższym stanie duchowym – to jest czystość wewnętrzna – w najwyższym stanie duchowym nad tym co Bóg nam uczynił, co Bóg nam dał, ponieważ tylko wtedy kiedy jesteśmy świadomi co Bóg nam dał, jesteśmy w pełni zdolni do dzieła w świecie podziemnym. My jesteśmy w świecie podziemnym dlatego że słuchamy Boga, i poszliśmy tam dlatego, że nas posłał i nas do tego przygotował. Ale inni też są w tym świecie podziemnym, ale nie są dlatego że ich Bóg posłał, tylko tam zostali znalezieni w niechlubnej sytuacji, i teraz oni – jedni są w nienawiści do prawdy, a inni jęczą ponieważ są w sytuacji złej, ale opuścić jej nie chcą. My nie jesteśmy ludźmi, którzy przychodzą na Ziemię, żeby żyć tym światem. Jesteśmy na tej Ziemi, przychodząc tutaj jako Synowie Boży, aby uratować ten świat z upadku pierwszego świata, który upadł ograniczając zdolność wzrostu materii, której Bóg wolność obiecał mówiąc, że ptaki powietrzne i ryby wejdą do Królestwa Niebieskiego; a ludzie, w których jest Królestwo Boże, czekają aż ono do nich przyjdzie – a ono już jest w nich. Im bardziej jesteście słabi, im bardziej oddani, im bardziej ufni i ulegli, to Bóg w was działa, dla Niego nie istnieje żaden problem; problem istnieje tylko dla waszego umysłu i waszej świadomości. Szatan po prostu wykorzystuje waszą siłę, żeby dawać wrażenie że moc jego istnieje, a jej tak na prawdę nie ma, jest imaginacją, jest wyobraźnią, nie jest rzeczywista. Dlatego gdy Chrystus Pan w was istnieje, ten problem znika, ponieważ wasza świadomość przechodzi do stanu Chrystusowego. Musimy żyć faktem Bożym, oddani Bogu. Teraźniejszość to dusza, teraźniejszość to stan z Bogiem. Bóg istnieje nawet gdy o Nim nie myślimy, bo On jest wieczny, gdy nawet świat przestanie istnieć, to On istnieje w dalszym ciągu, ponieważ Bóg stworzył świat zanim on istniał, i gdy przestanie istnieć, On w dalszym ciągu będzie istniał, bo Trójca Święta jest mocą tworzenia, pełnej mocy Bożej – Ojciec, Syn i Duch Święty.  Iz 9:6: „Wielkie będzie Jego panowanie w pokoju bez granic na tronie Dawida i nad Jego królestwem, które On utwierdzi i umocni prawem i sprawiedliwością, odtąd i na wieki. Zazdrosna miłość Pana Zastępów tego dokona.”

Link do nagrania wykładu – 07.09.2024
Link do wideo na YouTube – 07.09.2024

Jest to czas Synów Bożych, przez Boga posłanych, gdzie Niebo wzywa już Synów Bożych, bo na nich jest już wielki czas. Jesteśmy właśnie w tym czasie, kiedy Synowie Boży ze spokojem już w głębinach istnieją, i nie jest to stan wyjątkowy, jest to stan naturalny, w którym istniejemy jako świadomi Synowie Boży. Jesteśmy tu dlatego, że wierzymy, a wiara powoduje że jesteśmy w naturze człowieka światłości przez moc Chrystusa Pana i Boga Ojca, dlatego że takie jest zadanie. Ponieważ został ten świat pozbawiony wolności, od tych trzech elementów, o których mówi święty Jan: pożądliwości ciała, pożądliwości oczu i pychy tego świata. A przez zniszczenie prawdy wewnętrznej, nie pozwala się człowiekowi uwierzyć w bezgrzeszność, która została mu dana jako narzędzie, jako siła, jako moc i jako świętość, aby tą świętością stoczyć bitwę z upadłymi aniołami, którzy ograniczają wzrost świata, objawiania się światłości, i rozszerzania się królestwa Niebieskiego. Rozszerzanie się królestwa Niebieskiego jest wtedy, kiedy wypełniamy dzieło Pańskie i światłość Boża przez Synów Bożych objawia się w człowieku światłości, który emanuje światłością do wszelkiego istnienia, usuwając całą degenerację bestii, obrazu jej, i liczby jej imienia – dla chwały niebieskiej, przez właśnie pełnię uznania Odkupienia, bo uznanie Odkupienia nie jest to koniec, uznanie Odkupienia jest to początek, ale ten początek, gdy on się objawia, nie jest już do zatrzymania, bo jest to potęga Synów Bożych, którzy przychodzą posłani przez Boga.  1 P 4:11: „Jeżeli kto ma [dar] przemawiania, niech to będą jakby słowa Boże. Jeżeli kto pełni posługę, niech to czyni mocą, której Bóg udziela, aby we wszystkim był uwielbiony Bóg przez Jezusa Chrystusa. Jemu chwała i moc na wieki wieków! Amen.”
Ap 15:1: „I ujrzałem na niebie znak inny – wielki i godzien podziwu: siedmiu aniołów trzymających siedem plag, tych ostatecznych, bo w nich się dopełnił gniew Boga.”
Wczoraj był drugi września, czyli trzy miesiące od przejścia do czwartego wymiaru. Energia trzeciego wymiaru utrzymuje się około trzech – czterech miesięcy, i to rzeczywiście jest bardzo widoczne. Te trzy miesiące które minęły, zaczęły rzeczywiście coraz silniej ukazywać brak energii trójwymiarowej, czyli giną duchy nieczyste czyli duchy trzeciego wymiaru. W tej chwili te stany, związane z zanikaniem energii trójwymiarowej, powodują sytuacje zawrotów głowy, bólów brzucha, mdłości, niepokoje, zaburzenia psychiki, uciski serca, bóle całego całego ciała – dlatego że traci całkowicie energię życiową duch ludzki, a usuwanie złego ducha bardzo często jest związane właśnie z tymi stanami. W tym momencie w świecie jest to przedstawiane jako wina „kr-akena”, czyli cov-idu ’24, który w tej chwili zaatakował ludzi. Oczywiście nie jest to „kr-aken”, ale trzeba w jakiś sposób nazwać te objawy, które są wynikiem przejścia do czwartego wymiaru czyli utraty energii. Duch ciała zaczyna ginąć, mając właśnie takie objawy. Ludzie powinni kierować się ku Duchowi Świętemu, ku Bogu Ojcu, ku Chrystusowi Panu, ponieważ to Chrystus jest naszym Życiem. Nie mamy innego życia, tamto życie zostało usunięte; życie, które miał człowiek przed Chrystusem, kiedy jeszcze nie był chrześcijaninem, bo jeszcze chrześcijan nie było, i miał wtedy tylko życie grzeszne wynikające z upadku Adama – ten człowiek został uśmiercony, a śmierć tego człowieka skutkuje całkowitą śmiercią człowieka. Ale człowiek żyje! Dlatego, że Chrystus jest naszym życiem, czyli nie że gdzieś jest nasze życie i mamy je poszukiwać, ale to dzięki Chrystusowi żyjemy, ponieważ On jest dawcą naszego życia dzisiejszego. Szatan nie może zjednoczyć się z Chrystusem Panem, Bogiem Ojcem i Duchem Świętym, bo nie ma czynnika, który to czyni, bo nie jest to umiejętność, tym czynnikiem jest dusza. To dusza jest czynnikiem jednoczącym nas z Bogiem, to dzięki duszy i dzięki Chrystusowi jednoczymy się z Bogiem, dzięki życiu które Bóg Ojciec przez Chrystusa Pana dał nam, jednoczymy się z Bogiem. To jest droga otwarta. Ale ten stan nie jest w stanie być ujawniony u ludzi, którzy są w dalszym ciągu w trzecim wymiarze, ponieważ w trzecim wymiarze trwając, nie mają tej możliwości, dlatego że ta możliwość tam jest zaślepiona, po prostu jej nie ma; przez wiarę otwiera się przestrzeń duchowa. Czyli inaczej można to określić, że ciało samo z siebie ma w sobie życie, ale nie potrafi z niego korzystać, i nie jest w stanie tego uczynić. Tylko przez wiarę odnajdujemy Chrystusa Pana i jednoczymy się z Życiem, bo On jest Życiem, a w ten sposób dusza wznosi się ku doskonałości Bożej, czyli my wznosimy się ku doskonałości Bożej – nasza świadomość. Ludzie chcą być Synami Bożymi, ale nie chcą w ogóle mieć świadomości Bożej. Ale to przez świadomość Bożą są duszą, bo świadomość Boża nie może istnieć w naturze cielesnej ziemskiej, może istnieć tylko w naturze duchowej. Człowiek który nigdy nie poznał prawdziwej natury Syna Bożego i człowieka światłości, to on poruszał się tylko w złudzeniu, iluzji i ułudzie, w wyobraźni, i dlatego porzucił Prawdę, ponieważ jego „prawda” była oparta tylko na wyobraźni, powrócił do złudzeń swojej wielkości, i złudzeń świata, w którym się czuje dobrze. Jakżeż można uznawać, że człowiek jest grzeszny; grzeszną istotą po Odkupieniu przez Boga, który w łasce miłosierdzia uwolnił nas od grzechów? Dlaczego człowiek w swojej mądrości zaprzecza temu, i uznaje to za mądrość? Dlaczego poznając Prawdę Bożą, porzuca i gardzi nią, wracając do swojego upadku i swojej ciemności, którą uznaje za lepszą niż wszelkie Zbawienie? Co może powodować u człowieka takie ogromne zatracenie i zbłądzenie? To jest właśnie: pożądliwość ciała, pożądliwość oczu i pycha tego życia, która nie pochodzi od Ojca, lecz od świata (1J.2.16). Bóg daje nam tajemnicę tak ogromną, że rozum ludzki nie jest tego w stanie pojąć, więc niech nie stara się tego pojąć, bo to jest poza jego możliwościami, niech podda się Duchowi Bożemu, a On go ukształtuje. 1 P 4:12-13: „Umiłowani! Temu żarowi, który w pośrodku was trwa dla waszego doświadczenia, nie dziwcie się, jakby was spotkało coś niezwykłego, ale cieszcie się, im bardziej jesteście uczestnikami cierpień Chrystusowych, abyście się cieszyli i radowali przy objawieniu się Jego chwały.”
Ap 15:2: „I ujrzałem jakby morze szklane, pomieszane z ogniem, i tych, co zwyciężają Bestię i obraz jej, i liczbę jej imienia, stojących nad morzem szklanym, mających harfy Boże.”
Ewangelia to dobra nowina o człowieku. To jest człowiek światłości, to jest Syn Boży, to jest Ewangelia, czyli dobra nowina o naszym życiu, o nas samych. Czyli musimy spojrzeć na Ewangelię teraz inaczej. Ewangelia w postaci słów nie jest tym jeszcze co jest Pełnią, ale Ewangelia w postaci Ducha jest całkowitą naturą. Ewangelia to jest dobra nowina. Tą dobrą nowiną jest to, że Chrystus przyszedł, nas wyzwolił ze śmierci, dał nam Życie i my jesteśmy Życiem – i to jest dobra nowina, to jest nasza dobra nowina, my jesteśmy dobrą nowiną dla wszystkich, ponieważ na nas objawiła się obietnica Boga, która przez Chrystusa Pana przyszła do nas, spoczęła na nas i ci, którzy uwierzyli objawiają w pełni dobrą nowinę czyli Ewangelię; są Ewangelią. Więc nie tylko są Słowem, ale postawą Ewangeliczną, czyli Duchem Ewangelii. Ewangelia to jest człowiek żywy – Syn Boży. Z Ewangelii powstaliśmy, z dobrej nowiny, ze Słowa Żywego; Słowo Żywe jest Ewangelią, a Ewangelia jest Słowem Żywym, a Synowie Boży powstali ze Słowa Żywego i są świadectwem żywej Ewangelii, więc Ewangelia nie jest to li tylko słowa, ale przechodzimy do wyższego poziomu, i sami jesteśmy świadectwem Ewangelii, świadectwem dobrej nowiny ponieważ Synowie Boży są mieszkaniem, w którym została umieszczona ich święta świadomość, która uwierzyła Bogu i dlatego stała się święta. Czyli oni uznali Boską tajemnicę, w żaden sposób nie poddali jej w wątpliwość, nawet gdy widzieli własne grzechy, ale dla nich Bóg był tak głęboko, i jest tak głęboko prawdziwy, że to że widzą grzech w sobie, jest tylko kuszeniem, aby zwątpić w Słowo Boże. A oni tego nie zrobili, ale zwątpili w istnienie grzechu, ponieważ grzech został uśmiercony. Zwątpili w istnienie grzechu, tego grzechu, który dzisiaj uznają wszyscy jakoby chrześcijanie, którzy nimi nie są. Ludzie, którzy dzisiaj na Ziemi są chrześcijanami i uznają że mają grzech pierworodny, zaświadczają o tym że chrześcijanami nie są, ponieważ grzech pierworodny, zaświadcza że należą do Adama, i że nie chcą mieć nic wspólnego z Chrystusem, który właśnie grzech pierworodny całkowicie w nich usunął i go nie mają. Dzisiaj ludzie strasznie boją się nie mieć grzechu pierworodnego, dlatego że w nich została głęboko zaszczepiona kara. Ta kara jest samodzielnym stanem. Ta kara nie jest karą wynikającą z logiki, ten lęk, ta kara jest samodzielnym stanem działającym wyzwalającym stan przeciwny do Boskiej natury, czyli szatański. Gdy Duch Boży w nas istnieje, gdy istnieje w nas Chrystus Pan, Bóg Ojciec i Duch Święty, On swoim Duchem nas przenika, i Jego Duch nas leczy, przemienia, umacnia, uzdrawia – tworzy. Jesteśmy w tym momencie istotą kształtowaną przez Ducha Bożego, i nie musimy rozumieć Ducha Bożego, wystarczy się Jemu poddać, aby On w nas działał,  a przez to że pozwalamy Mu działać w sobie, kształtujemy się na wzór Tego Ducha, który w nas działa, i poznajemy Boga przez to kim się stajemy. Jeśli natura Boska odbija się i przenika naturę człowieka, to natura człowieka będzie wyrażała naturę Boga, bo natura ludzka poddaje się naturze Bożej, i Duch Boga kształtuje naszego ducha i nasz duch przemienia się w stan doskonałości. Mówię o duchu, czyli o pięknej córce ziemskiej, o naturze wewnętrznej, o tej tajemnicy człowieka światłości, to on się kształtuje na wzór doskonałości, ale żeby tak było to my musimy zjednoczyć się z Chrystusem Panem, uwierzyć Chrystusowi, aby On w nas działał. Kiedy my poszukujemy Chrystusa, znajdujemy miejsce ciche, spokojne i łagodne, bo On w nim przebywa, w innym nie jest, i mówi nam: jestem cichy, spokojny i łagodny, przyjdźcie do Mnie wszyscy udręczeni, Ja was pokrzepię, Moje jarzmo jest lekkie i słodkie, jestem łagodnego Ducha, kto Mnie znajdzie, będzie przebywał w miejscu cichym, spokojnym i łagodnym, czyli z dala od zgiełku świata – a to są właśnie ci, którzy pokonali ten problem pożądliwości ciała, pożądliwości oczu i pychę tego życia, i zwyciężają bestię i obraz jej, i liczbę jej imienia (pożądliwość ciała – bestia czyli duch mocarstwa powietrza; pożądliwość oczu – obraz jej, obraz oczami oglądany; pycha tego życia – liczba jej imienia, liczba jako poszukiwanie ilości, im więcej się ma, tym się jakoby lepiej ma – jest związana z pychą życia)1 P 4:14: „Błogosławieni [jesteście], jeżeli złorzeczą wam z powodu imienia Chrystusa, albowiem Duch chwały, Boży Duch na was spoczywa.”
Ap 15:3: „A taką śpiewają pieśń Mojżesza, sługi Bożego, i pieśń Baranka: «Dzieła Twoje są wielkie i godne podziwu, Panie, Boże wszechwładny! Sprawiedliwe i wierne są Twoje drogi, o Królu narodów!”
Człowiek jest istotą światłości, światłem, jest światłością i oddycha tak naprawdę światłem. Dzisiaj dla ludzi, którzy są z Boga światłem, nie mieści się w głowie, jak człowiek może oddychać światłem, przecież to jest nienormalne, przecież ma krew, potrzebuje jedzenia – ale to nie jest człowiek, to jest ciało. On wewnątrz jest człowiekiem światła, jest człowiekiem światłości, on żyje wewnętrzną naturą, żyje życiem światłości. I w tym momencie kiedy nasza świadomość jednoczy się z naturą Boską, staje się tak głęboko z Nim zjednoczona, że staje się istotą światłości, wychodzi poza tą naturę cielesną, czyli ciało nie jest dominującą mocą jego życia i formą jego życia, ciało jest miejscem w którym przebywa, ale jest istotą światła. Na Ziemi istnieją dwie nacje ludzkości – jedni są świadomymi Synami Bożymi i żyją w ciałach, ale nie podejmują już decyzji cieleśnie, tylko zgodnie z Bożą naturą; a druga natura to są potencjalni Synowie Boży, którzy całkowicie poszli ku pragnieniom ciała, czyli żyją pożądliwością ciała, pożądliwością oczu i pychą tego życia, czyli całkowicie poszli w tą stronę i ich potrzebami jest wszystko to, co to ciało potrzebuje, a oni całkowicie przez swoją świadomość zakotwiczają się w tym ciele i nie widzą niczego innego, tylko widzą to ciało, a dusza ich coraz bardziej się rozpada i szukają winnych za to co im się dzieje, mimo że to jest ich przyczyna. To są synowie buntu. Teraz dzieje się to, że Bóg przywraca świadomość, czyli odgórnie następuje zamknięcie energii trzeciego wymiaru i siłą rzeczy wszystko musi wrócić do miejsca z którego wyszło – jeśli to się nie stanie, to po prostu ginie, umiera, przestaje istnieć. Czyli wraca do tego miejsca, z którego wyszło – do natury pięknej córki ziemskiej, czyli ducha człowieka, który został całkowicie potraktowany po macoszemu, został okradziony, pozbawiony wszelkiego prawa słowa, życia, istnienia, i jego całkowite życie jest skierowane ku potrzebom ciała. Teraz jest ten czas, kiedy Synowie Boży zstępując do głębin otwierają drogę dla pięknej córki ziemskiej, aby powróciły te drogocenne aspekty i dobra dla duszy (Pnp.4.12-16). Chcę przedstawić tą sytuację, że przyszedł czas obnażenia diabłów na tym świecie, i kościół tak samo działa – że te diabły nie chcą, aby człowiek był świadomy swojego pochodzenia, że pochodzi od Boga, że jest czysty, że jest światłością, że jest prawdą, że jest miłością, i że jest zdolny już dzisiaj do bycia dobrym i że grzech nie ma nad nim władzy. Ale ludzie wbijani są w takie poczucie, że nie może być dobrym, ponieważ grzech nad nim panuje. To jest kompletna nieprawda! Tak ukształtowana świadomość samodzielnie się utrąca i samodzielnie się ogranicza, nie pozwalając wznosić się człowiekowi ku doskonałości Bożej. My jesteśmy w dalszym ciągu Synami Bożymi, którzy żyją w naturze człowieka światłości, który jest teraz w znoju i trudzie, i Synowie Boży niosą znój wewnętrznego życia na sobie, życia człowieka światłości ale przez trwanie w Bogu ten znój pokonują, aby temu, któremu Bóg obiecał wolność, aby ta wolność się ziściła, aby się objawiła, aby w pełni się wypełniła i żeby ta wolność była, a ta wolność jest wolnością naszego wewnętrznego istnienia. Uświadamiamy sobie, że stajemy się człowiekiem światła, żyjemy w tych ciałach, ale tak naprawdę jesteśmy człowiekiem światła, i światłem naszym jest sam żywy Bóg. 2 Kor 4:5-6: „Nie głosimy bowiem siebie samych, lecz Chrystusa Jezusa jako Pana, a nas – jako sługi wasze przez Jezusa. Albowiem Bóg, Ten, który rozkazał ciemnościom, by zajaśniały światłem, zabłysnął w naszych sercach, by olśnić nas jasnością poznania chwały Bożej na obliczu Chrystusa.”
Ap 15:4: „Któż by się nie bał, o Panie, i Twego imienia nie uczcił? Bo Ty sam jesteś Święty, bo przyjdą wszystkie narody i padną na twarz przed Tobą, bo ujawniły się słuszne Twoje wyroki».”
Trzeci wymiar odchodzi już w siną dal, już nie będzie tamtego świata. W tej chwili przychodzi życie tylko światłem, które nie jest zjadliwe dla ludzi, którzy nie są tym wewnętrznym człowiekiem. Ale kiedy są wewnętrznym człowiekiem, wszystko staje się jasne. I jesteśmy my Synowie Boży, jesteśmy w tej chwili wewnątrz człowieka światłości, który był w ciemności, a teraz staje w światłości, ponieważ my będąc Synami Bożymi, mamy cały czas świadomość, gdzie jest nasze życie, że życie nasze jest w Chrystusie, i życie nasze jest z nami nieustannie. I mimo trudów tego świata podziemnego, trwamy nieustannie w Bogu Ojcu. Nie wykonujemy już pracy tej, która była wykonywana wcześniej – było to porzucenie władzy establishmentu czyli autorytetu szemranego, czyli chodzi o władzę kościoła 418, który siebie ustanowił jako autorytet i nakazał czcić ponownie Adama, a Chrystusa zapomnieć, czyli zapomnieć Jego prawdziwego i dzieł Jego; a zapomnieć dzieł, to zapomnieć i człowieka, zapomnieć i Chrystusa. My stoczyliśmy tą ogromną bitwę, aby wyrwać się spod wpływu systemu 418, uznać świętość, którą zostaliśmy obdarowani i stać się istotami, które stają się nieustannie pełnymi łaski. Zdrowaś Mario łaskiś pełna, Ty zawsze w swoich dziełach i decyzjach Ojca się trzymasz i Jego wolę wypełniasz, i z tego powodu Jego łaska Ciebie wypełniła po brzegi – jesteś pełną łaski, ponieważ nie ma w Tobie Twojej decyzji, ale tylko Jego, a Jego decyzja w Tobie jest łaską, jesteś pełna łaski – zdrowaś Mario łaskiś pełna – ponieważ przyjmujesz łaskę Jego zamiast swojego życia, a On cię obdarowuje prawdziwym Życiem – Życiem prawdy, światła, życia prawdy, Boskiej Prawdy. Więc Synowie Boży tutaj w głębinach, oni wypełniają się łaską, aby stać się ostatecznie pełnymi łaski po brzegi, czyli łaski pełnymi dlatego że tutaj w głębinach nic innego ich nie ratuje jak tylko łaska, którą przyjmują nieustannie w trudach tego świata. Bo nie uratuje ich, ich własna wola, ale łaska Boża którą nieustannie przyjmują razem z Chrystusem, Bogiem Ojcem i Duchem Świętym, a ona została dla nich przygotowana jako dzieło, jako siła, jako moc, która jest dana im aby dokonali dzieła. 2 Kor 4:16: „Dlatego to nie poddajemy się zwątpieniu, chociaż bowiem niszczeje nasz człowiek zewnętrzny, to jednak ten, który jest wewnątrz, odnawia się z dnia na dzień.”
Ap 15:5-6: „Potem ujrzałem: w niebie została otwarta świątynia Przybytku Świadectwa i ze świątyni wyszło siedmiu aniołów, mających siedem plag, odzianych w czysty, lśniący len, przepasanych na piersiach złotymi pasami.”
Ludzie, którzy czują się panującymi na tym świecie, zabraniają innym myślenia właściwego, zabraniają poszukiwania, ponieważ boją się utraty władzy, boją się że jak ludzie nie będą ograniczeni, osaczeni, to staną się wolni. Ale czy wolność nie jest naturą człowieka? Czy nie każdy powinien dążyć do wolności? Okazuje się że „oni” nie, ponieważ „oni” porzucili Boga, „oni” są po prostu tymi diabłami, którzy nie mają innej opcji jak tylko dręczyć, wykorzystywać i okradać. My jesteśmy tymi, którzy odnaleźli wolność, odnaleźli ciszę, odnaleźli Boga, odnaleźli życie, bo Chrystus jest naszym życiem. A Chrystus jest w miejscu cichym, spokojnym i łagodnym; i żeby znaleźć miejsce ciche, spokojne i łagodne, musimy znaleźć Chrystusa, bo nie możemy znaleźć miejsca cichego, spokojnego łagodnego jako te miejsca, bo nie mamy właściwego pojęcia czym jest cisza, spokój i łagodność. Ale tak naprawdę szukając Chrystusa Pana, znajdując Chrystusa, znajdujemy miejsce ciche, spokojne i łagodne, które się całkowicie różni w swojej podstawie i fundamencie od tego co człowiek rozumie jako ciszę, spokój i łagodność. Jest to cisza wewnętrzna, radość i prawda, Boska tajemnica jego obecności w ciszy Boskiej, bo człowiek ma Boską naturę. Boska natura jest rzeczywistą naturą naszej przestrzeni wewnętrznej naszego prawdziwego człowieczeństwa. W tej chwili ten świat zdąża ku temu stanowi. To przejście do czwartego wymiaru – z drugiego na trzeciego czerwca – nie zostało przez ludzi zauważone, w owym czasie ludzie tego nie dostrzegli, chociaż były bardzo wielkie oznaki, ogromne oznaki. Ale ci, którzy mają duchową jedność z Bogiem dostrzegli tą światłość głęboką, a Duch Święty ujawnił tą sytuację, że ona się w owym czasie objawiła. Dzisiejszy świat dlatego jest w stanie tak trudnym, ponieważ dzisiejsze siły establishmentu, czy to jest kościelny czy świecki establishment, stworzył więzi z duchem mocarstwa powietrza na różne sposoby, aby ludzie byli związani z tym ciałem i z tym ciałem mieli związki na przyszłość na wieczność. Ale wieczny człowiek, to nie jest związane z tym ciałem. To ciało, które mamy, po które przyszliśmy i które ma być przemienione, ono jest ciałem przeznaczonym do świętości i do przemiany – bez ducha mocarstwa powietrza, tzn bez pożądliwości ciała, pożądliwości oczu i pychy tego świata, bo to wszystko czyni duch mocarstwa powietrza. Teraz on przestaje istnieć, a natura cielesna przyjmuje Boską tajemnicę, i zaczyna ona w pełni to ciało przemieniać i dostosowywać do warunków Boskich, a nasza świadomość, przez wiarę, staje się całkowicie uzdolniona i przemieniona do tego aby żyć w prawdzie. Za 14:1-2: „Oto nadejdzie dla Pana dzień, kiedy twoje bogactwa rozdzielać będą u ciebie. Wszystkie ludy zgromadzę do walki z Jerozolimą; miasto zostanie zdobyte, domy zrabowane, kobiety zhańbione; połowa miasta pójdzie na wygnanie, jednak Reszta mieszkańców nie ulegnie zagładzie.” 
Ap 15:7: „I jedno z czterech Zwierząt podało siedmiu aniołom siedem czasz złotych, pełnych gniewu Boga żyjącego na wieki wieków.”
W tej chwili odczułem tą sytuację, że od drugiego września do drugiego października, jest to szczególny czas, który jest czasem „wymierania” – wymierania starego gatunku, wymierania ducha ludzkiego. Nie jest to tylko związane z jednym miejscem, ale jest związane z całym światem. Przechodzimy do nowego świata, i kiedy wierzymy Bogu Ojcu, Chrystusowi Panu i Duchowi Świętemu, nie mamy nic wspólnego z tym wymieraniem, które sobie idzie, ale my nie jesteśmy z nim związani. Wymiera stary człowiek, stara natura, duch ludzki, duch mocarstwa powietrza – on wymiera, przestaje istnieć. Ci którzy są z nim związani cierpią katusze rozdarcia, ponieważ są związani z tą naturą wymierającą. Ale nie muszą, bo Chrystus już uwolnił ich od tej natury, która wymiera, i w tej chwili gdy jednoczą się z Chrystusem Panem, Bogiem Ojcem, Duchem Świętym, jednoczą się przez wiarę z naturą nowej swojej natury, czyli natury Synostwa Bożego, automatycznie problem znika, nie ma go, on nie istnieje, ponieważ to co umiera to nie my, to coś co chciało udawać nas, i żebyśmy myśleli że tak jest, ale my wiemy że tak nie jest. Człowiek musi się oderwać od tzw tożsamości cielesnej. Jest ciałem, ale to nie znaczy, że musi ciągle o tym pamietać. Musi pamietać o tym że jest Synem Bożym, ciało jest bo z mocy Boskiej ma to ciało, nie dlatego że chciał je, tylko dlatego że Bóg zechciał, żeby on je miał; i ma to ciało, ale to ciało nie jest nim, to ciało jest z nim związane dla dzieła. I ma pozostawać w świadomości Synostwa Bożego, a to ciało ma w sobie potencjał człowieka światłości, tylko duch mocarstwa powietrza nie pozwala temu ciału żyć naturą Boskiej tajemnicy, ponieważ zniewala je właśnie pożądliwością ciała, pożądliwością oczu i pychą tego życia, więc wynaturza to wszystko. Zwierzęta – ich zasadą jest to, żeby polować, żyć, uciekać i przetrwać, i oczywiście płodzić i się rozmnażać – to jest ich zasada, nie mają innej potrzeby. Ale gdy zwierzęca natura trafia na świadomość, to nie jest już to tylko to, zaczyna się pojawiać przemoc, agresja, wynaturza się nie tylko świadomość człowieka, ale wynaturza się także zwierzęcość. Czyli wynaturzenie jest podwójne, czyli świadomość zostaje wynaturzona o potrzeby[sic!], ale też potrzeby zwierząt są wynaturzone o potrzeby których w nich normalnie nie ma – zaczyna być wściekłym zabójcą, anormalnym stanem istnienia, ponieważ czyni to świadomość, świadomość po prostu połączona ze zwierzęcością czyni strasznego potwora. Ale gdy znowu świadomość powraca do swojej natury, a zwierzę do swojej zwierzęcej natury, to znowu jest lękliwe, albo polujące, i nie ma innych potrzeb jak tylko przetrwać. Ale gdy ta świadomość istnieje, wychodzi poza tą przestrzeń, zaczyna działać w sposób strasznie patologiczny, jest najbardziej agresywnym i wściekłym stworzeniem, najbardziej zabójczym i nieobliczalnym. Dlatego gdy my jesteśmy świadomi Synostwa Bożego, jesteśmy w naturze człowieka światłości, która jest pod wpływem ogromnej siły ducha mocarstwa powietrza. Ale nie jest ona większą od mocy Synów Bożych, i gdy my jesteśmy świadomi Boskiej natury, to na nas nie wpływa patologia pożądliwości ciała, pożądliwości oczu i pychy tego życia, nie wpływa ponieważ jesteśmy pod wpływem Boskiej natury; ale ją odczuwamy i wiemy że ona istnieje. I gdy wyrwiemy się spod wpływu ducha mocarstwa powietrza, to nasza świadomość stanie się wolna – i całkowicie inaczej pojmujemy wszystkie rzeczy. Chodzi o tą sytuację, że świadomość sama pojmuje inaczej niż świadomość skażona emocjami. Świadomość, która jest wolna od emocji postrzega świat jasno, spokojnie i czysto, ale wystarczy że ta świadomość zostanie skażona emocjami, to ta świadomość myśli już w sposób tak bardzo dziwny, niezrozumiały, niepojęty, ponieważ emocje zmieniają sens, cel i działają w taki sposób, że świadomość ulega pożądliwościom, nie temu co jest rzeczywiste, tylko pożądliwościom; zniekształca naturę, i decyzje są podejmowane kompletnie nielogiczne – nieprawdziwe, nie Boskie, tylko patologiczne. Synowie Boży to są ci, którzy całkowicie zerwali z wpływem ducha mocarstwa powietrza, a Chrystus Pan, Bóg Ojciec, Duch Święty i Święta Maria Matka Boża – są ich potężną mocą, i sytuacja się odmienia, bo to oni panują nad duchem mocarstwa powietrza, i w ten sposób duch mocarstwa powietrza jest całkowicie odsuwany i usuwany. I gdy jest odsunięty i emocje są usunięte z ciała, to występuje taka sytuacja, że ciało już przestaje walczyć o swoje życie, które było w niewłaściwy sposób pojmowanie przez emocje. Ale w tym momencie kiedy tych emocji już nie ma, tylko są uczucia Boskie, to ciało zaczyna odczuwać nowy stan istnienia, stan istnienia w nim istniejący, i zaczyna pojmować siebie jako naturę Boską w oddzieleniu od ciała emocjonalnego, ale ciała duchowego, który ma w sobie cały potencjał natury życia, natury doskonałości, natury Boskiego potencjału, który został ukryty w tym ciele, i rozpoczyna się etap dzieła. 2 Kor 4:17-18: „Niewielkie bowiem utrapienia naszego obecnego czasu gotują bezmiar chwały przyszłego wieku dla nas, którzy się wpatrujemy nie w to, co widzialne, lecz w to, co niewidzialne. To bowiem, co widzialne, przemija, to zaś, co niewidzialne, trwa wiecznie.” 
Ap 15:8: „A świątynia napełniła się dymem od chwały Boga i Jego potęgi. I nikt nie mógł wejść do świątyni, aż się spełniło siedem plag siedmiu aniołów.”
Odczuwam to dzieło coraz mocniej, ponieważ Ziemia wraca do stanu sprzed wielu setek tysięcy lat, albo może i milionów lat, kiedy Ziemia była rzeczywiście miejscem duchowego oświecenia, Ziemia była rzeczywiście punktem duchowego oświecenia. To duchowe oświecenie zostało zniszczone przez zło, które nie mogło się „rozwijać” – wznosić, panować, ponieważ światłość je przenikała i obnażała, nie pozwalała na nic. W tej chwili Synowie Boży przywracają tą Ziemię ponownie do Boskiej tajemnicy, do Boskiego dzieła, ponieważ oni są tym zapłonem superpozycji. Ziemia i Niebo osiągają stan ponownie superpozycji, gdzie Ziemia staje się miejscem pełnej świadomości Boskiej na Ziemi, gdzie ci którzy się znajdą w tym miejscu doświadczają przebudzenia wewnętrznego w czasie bardzo szybkim, i doświadczają wewnętrznego swojego pochodzenia i rozumienia. Te zmiany, które w tej chwili następują, są zmianami wielkiej wewnętrznej przemiany, i ten czwarty wymiar, który w tej chwili coraz bardziej ujawnia swoje istnienie, przez to że energia trzeciego wymiaru jest wytracana, to powoduje to u bardzo wielu ludzi dziwne stany psychiczne, emocjonalne, bóle, stany rozkołatania, bo to jest brak energii w organizmie – dla ducha mocarstwa powietrza i ducha ciała. Ale człowiek wewnętrzny jest całkowicie przemieniony, umocniony i wzniesiony ku doskonałości Bożej. Dlatego ten proces przywraca Ziemię ponownie do punktu superpozycji, czyli miejsca gdzie Niebo i Ziemia stanowią jedną całość, gdzie Ziemia objawia podnóżek Boga, gdzie z całej siły, z całej mocy Bożej objawia się potęga Boga na Ziemi przez Synów Bożych, bo to Synowie Boży są kluczowi i nieodzowni, aby się objawił na tym świecie Bóg Ojciec. Bóg nie ukrywa się, Chrystus się też nie ukrywa, Duch Święty się też nie ukrywa, i Święta Maria Matka Boża się nie ukrywa, a ten świat mówi: i co nam zrobisz. A Synowie Boży przychodzą i są tym właśnie kluczowym elementem, który odpowiada działaniu Boskiej tajemnicy w głębinach, bo Synowie Boży są właśnie tym elementem posłanym. I w tej chwili kiedy czwarty wymiar jeszcze bardziej się się otwiera, bo energia trzeciego wymiaru przestaje już oddziaływać, Synowie Boży są tymi którzy utrzymują ten stan światłości na tej Ziemi i światłość ich umacnia i daje im coraz większą radość istnienia i pokój. Jesteście Ewangelią, żywą Ewangelią, jesteście człowiekiem żywym, a Ewangelia mówi o was, bo wy jesteście dobrą nowiną, o której Bóg mówi, jesteście żywą Ewangelią, ponieważ Ewangelia to żywy stworzony człowiek, dobra nowina dla wszelkiego stworzenia, które oczekuje światłości, która właśnie przychodzi i pozwala się poznać, dotknąć, i wędrować jako współtowarzysz i poznawać tą tajemnicę Boga dla zrównania wszystkich w Chrystusie Panu, bo jesteśmy wszyscy jedną doskonałą naturą czyli jedna doskonała natura w Chrystusie. Wiara jest jak klucz, który otwiera drzwi, nie wchodzi się przez klucz, tylko przez drzwi, klucz jest potrzebny po to żeby otworzyć drzwi, bez klucza się ich nie otworzy. Więc wiara jest jak klucz, który otwiera drzwi, a drzwiami jest Chrystus. Więc ten kto ma klucz, a nie potrafi tych drzwi otworzyć – nie ma wiary. A ten który otwiera drzwi, oznacza że ma klucz, bo drzwi otwiera. Więc ci, którzy mają Chrystusa, mają też wiarę, ponieważ nie mogą mieć Chrystusa bez wiary. Wiara zrównuje wszystkich ludzi, i nie ma świętych większych czy mniejszych, bo jest to po prostu niemożliwe, bo powodowałoby to tą sytuację, że Drogocenna Krew Chrystusa nie jest równa dla wszystkich ludzi i miłosierdzie nie jest sprawiedliwe i nie zrównuje wszystkich przez jedną moc wybaczenia wszystkim jednakowo. Ponieważ jednak wszyscy jednakowo zgrzeszyli, więc wszyscy jednakowo zostali odkupieni przez Jednego Człowieka. Ap 3:8-10: „Znam twoje czyny. Oto postawiłem jako dar przed tobą drzwi otwarte, których nikt nie może zamknąć, bo ty chociaż moc masz znikomą, zachowałeś moje słowo i nie zaparłeś się mego imienia. Oto Ja ci daję [ludzi] z synagogi szatana, spośród tych, którzy mówią o sobie, że są Żydami – a nie są nimi, lecz kłamią. Oto sprawię, iż przyjdą i padną na twarz przed twymi stopami, a poznają, że Ja cię umiłowałem. Skoro zachowałeś nakaz mojej wytrwałości i Ja cię zachowam od próby, która ma nadejść na cały obszar zamieszkany, by wypróbować mieszkańców ziemi.”
Link do nagrania wykładu – 03.09.2024
Link do wideo na YouTube – 03.09.2024

Bóg mówi do człowieka: Chcę zamieszkać w tobie, jesteś Moim mieszkaniem, jedynym mieszkaniem – żywy człowiek, nie żadna skrzynka, nie żaden dom z kamienia czy z cegły. Chcę, aby Duch Mój zamieszkał w człowieku – różnie może to się stać, u niektórych przez modlitwę, u niektórych przez ufność, u niektórych przez wiarę, ale ostatecznie Ja jestem tym wszystkim. W rożny sposób dotykam, w rożny sposób przemieniam, ale ostatecznie przychodzę przez wiarę i kształtuję tego, w którym przebywam, Mój Duch w nim mieszka, a Mój Duch jest doskonałością, prawdą i mądrością, życiem i miłosierdziem. Nie są to sprawy o jakiś odległych historiach, ale są to sprawy prawdziwe, dotykalne, które są nami, i są w nas. Nasze spotkania mają bardzo głęboki stan wewnętrznego przeżywania, mają stan bezpośredniego dotknięcia i obecności. Duchowa nasza natura trwa nieustannie głęboko w Bogu, nieustannie zanurzona w Chrystusie Panu, w Bogu Ojcu, i w Duchu Świętym, zanurzona z całej siły, i serce nasze jest oddane Bogu, a sprawy ziemskie to są sprawy, które Bóg przed nami stawia. I w tym momencie te sprawy, o których przedtem była mowa, że istnieje droga do Boga przez zmartwychwstanie i wiarę, w tej chwili doświadczamy tego pragmatycznie, doświadczalnie, dotykalnie poznajemy Boga wewnętrznie, który dotyka nas swoim istnieniem, i gdy my Go wybieramy, On w nas istnieje, i wtedy stajemy się przemienieni. Każdy człowiek został do tego przeznaczony, ale są ludzie, którzy trwają w pewnej własnej interpretacji tego stanu, a nie w Boskiej naturze. A to musi być prawdziwa Boska natura, musimy wybierać Boga, bo można wybrać stan, ale wcale nie Boga, a trzeba wybrać Boga, a wszystko inne stanie się samodzielnie. Trzeba wybrać Boga, a wszystkie rzeczy popłyną właściwie. A nie płynąć „właściwie”, a może poznamy Boga; bo to się tak wydaje, że właściwie. A tylko Bóg zna właściwą drogę, dlatego wybierając Boga, zawsze idziemy właściwymi ścieżkami. W tej chwili siły różnych cywilizacji, które są wrogie Bogu i człowiekowi, one zgromadziły się wokół Ziemi i napierają z ogromną nienawiścią, aby to zniszczyć. Czują, że na Ziemi przebudziła się tajemnica odwiecznie zakryta, tajemnica życia, że człowiek światłości powstał do swojej niebieskiej godności, powstał i żyje, i wchodzi w głębinę tajemnicy kiedyś zakrytej, a teraz już odkrytej. I nie mogą oni niczego zrobić innego, jak tylko patrzeć na swoją zagładę, ponieważ nie mogą dotknąć człowieka prawego, człowieka świętego, Synów Bożych, ponieważ Synowie Boży są ze świata Nieba i są aniołami Boskimi. I mogą tylko patrzeć jak pękają ich zawory, pękają ich transzeje, mury, i rozsadzane są wszystkie ich siły, które nie są w stanie oprzeć się potędze mocy wiary, która jest jednością z Bogiem. Bóg budzi do życia nowe życie. Ziemia jest jak ziarno potężne, które w tej chwili zaczęło żyć, pękać, i dawać nowy plon. A im pozostanie tylko skorupa, która tak jest porzucona, wtedy kiedy ziarno wyrasta na wielkie drzewo, bo tylko była chwilowym stanem przetrwalnikowym, aby później być porzuconą, bo już nie przynosi żadnego stanu, jest tylko zamieniona ponownie na proch. Przychodzi ten czas, kiedy świat doświadczy tego wstrząsu. Gdy człowiek przyjmuje naturę Boskiej tajemnicy, to wszystkie te siły, które działają w tej chwili we wszechświecie, które chcą osaczyć Ziemię, one tylko dopełniają zasady, która jest w Ap.20.8 – chodzi o to, że pycha ich tu gromadzi, i chęć władzy, a Bóg ich zgromadza, żeby ich ogniem jednym spalić, całkowicie usunąć. Te siły ciemności, one nie są w stanie zniszczyć prawdziwej Boskości, tylko zgromadzić się, aby Bóg ich zniszczył, ponieważ przez swoją pychę nie są w stanie zrozumieć, że nie są w stanie pokonać Boga, gromadzą się tylko po to, żeby zostali zniszczeni wszyscy razem w jednym miejscu, nie mając pojęcia o tym, że nie mogą się Bogu sprzeciwić, bo to jest niemożliwe. Hbr 12:27-29: „Te zaś słowa jeszcze raz wskazują, że nastąpi zniszczenie tego, co zniszczalne, a więc tego, co zostało stworzone, aby pozostało to, co jest niewzruszone. Dlatego też otrzymując niewzruszone królestwo, trwajmy w łasce, a przez nią służmy Bogu ze czcią i bojaźnią! Bóg nasz bowiem jest ogniem pochłaniającym.”
Rz 16:20: „Bóg zaś pokoju zetrze wkrótce szatana pod waszymi stopami. Łaska Pana naszego Jezusa Chrystusa niech będzie z wami!”
Jesteśmy teraz w głębinach, i tam na dole Bóg Ojciec objawia nam tajemnice, tam gdzie Synowie Boży teraz są, a są w dalszym ciągu Synami Bożymi, tylko znaleźli się w warunkach zmysłowości – pożądliwości ciała, pożądliwości oczu i pychy tego życia. Znaleźli się w tych warunkach, i w tym momencie jedynie posłuszeństwo Bogu powoduje to, że nie ulegają tym wpływom. Ponieważ upadli aniołowie, czyli synowie Boży którzy upadli, oni też mieli zdolność rozpoznawania, i byli w pełnej jasności i jawności rozumienia Boga, a podjęli jednak decyzję złą z powodu pożądliwości. Nie mogli zostać zniszczeni, ale zniszczyła ich pożądliwość ciała, pożądliwość oczu i pycha tego życia. O tym mówi Henoch – upadli oni dlatego, że zapragnęli wziąć sobie piękne córki i robić sobie dzieci z nimi bez liku, a rodziły się z tego związku olbrzymy, które były bardzo złe i okropne, które niszczyły cały świat. Więc my w tej chwili, kiedy jesteśmy na dole, jednocześnie jesteśmy narażeni bardzo mocno na pożądliwość ciała, pożądliwość oczu i pychę tego życia, ale musimy być bardzo mocno umocnieni w Chrystusie Panu, Bogu Ojcu i w Duchu Świętym, aby dokonać wyboru Chrystusa, bo odkupił nas i w nas panuje, i Jemu oddać pełną władzę. Bo mimo, że mamy pierwsze dary Odkupienia, jesteśmy czyści i doskonali, to jednocześnie doświadczamy chaosu tego świata. Jezus Chrystus powiedział: kuszą Mnie i na próbę wystawiają, i jeśli Mnie kuszą i na próbę wystawiają, to was też będą kusić i na próbę wystawiać; jak zrobili to z Nauczycielem, z Panem, to i zrobią to ze sługami Jego. Więc tam na samym dole, na samym dnie w głębinach, tam gdzie światłość Boża musi istnieć, i dociera już w tej chwili, tam występuje pierwsze przestępstwo i pierwsza zmysłowość, pierwsza pożądliwość ciała, pierwsza pożądliwość oczu i pycha tego świata tam istnieje. Będąc tam spotykamy się z tą siłą, i dlatego musimy w pełni być świadomi, że jesteśmy Synami Bożymi, wolni od grzechów, że nie jesteśmy już starym człowiekiem, bo stary człowiek przestał istnieć. Zasada jest bardzo prosta – kiedy uwierzyliśmy Chrystusowi, który uśmiercił starego człowieka, nie mamy go, i nie mamy już starego życia. Więc kto się spowiada i pokutuje za stare życie, jest starym człowiekiem, kto żyje nowym życiem, nawet mu do głowy nie przychodzi, aby szukać czegoś takiego, tylko trwa w radości Pańskiej i w chwale Bożej, ponieważ jest to dla niego możliwe, bo sam Bóg to czyni. Kto ma nowe życie, ma Chrystusa, i dokonuje dzieła w głębinach, którym jest dzieło pokonywania zmysłowości ciała, zmysłowości oczu, i pychy tego życia, która pochodzi nie od Adama, ale od pierwszego świata. My będąc na dole, jesteśmy właśnie w pierwszym świecie, a Chrystus Pan daje nam ogromną siłę, czyli daje nam pełną władzę. I my będąc na dole, jesteśmy w pełnej superpozycji, w pełni świadomi tego, co nam Chrystus uczynił, świadomi kim jesteśmy w niebiosach i na niebiosach. A to, że my jesteśmy na niebiosach, jest także jaśniejące i umacniające nas na dole, jesteśmy tą samą istotą co na górze, tylko że na dole pośród pożądliwości ciała, pożądliwości oczu i pychy tego świata – ale to wszystko przemija razem z tym życiem, i jeśli porzucamy to życie, to też przemija i już nie powraca. Natomiast – czy ustaje Miłość? Nie! Miłość w dalszym ciągu istnieje, tylko nie ma już pożądliwości ciała, pożądliwości oczu, ani pychy tego świata, nie ma już. Istniejemy w pełnej Miłości, jak pierwsi chrześcijanie, którzy żyli na tym świecie, kochali z całej siły Boga, i kochali ludzi. Mk 12:30-31: „Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą. Drugie jest to: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego. Nie ma innego przykazania większego od tych».”
Łk 10:16: „Kto was słucha, Mnie słucha, a kto wami gardzi, Mną gardzi; lecz kto Mną gardzi, gardzi Tym, który Mnie posłał.”
Dzisiejszy świat szukając grzechów, mówi o umiejętności, nie o posłuszeństwie Bogu, bo posłuszeństwo mówi o tym, że ich nie mamy. Chrystus starego człowieka całkowicie usunął, uśmiercił, i przestał on istnieć. Ale dzisiejszy system cztery jeden osiem nie chce takiej sytuacji, ponieważ taki obrót sprawy całkowicie podważa jego istnienie, podważa sens jego istnienia, i nie ma dla niego miejsca w tym świecie. W tym świecie jest wolność, wszyscy są wolni, wszyscy ludzie na Ziemi są odkupieni, nie tylko chrześcijanie. Chrystus przyszedł na całą Ziemię, i cała Ziemia będzie Go chwalić, że ją wyzwolił. Jezus Chrystus nie przyszedł do chrześcijan, bo ich jeszcze wtedy nie było. Chrześcijanie to są ci, którzy uwierzyli Chrystusowi, że są wolnymi. I ci którzy w dalszym ciągu się spowiadają, szukają pokut i przez uczynki chcą uratować stare ciało, starego człowieka, oni nie są na pewno chrześcijanami, ponieważ nie wierzą Chrystusowi Panu, Bogu Ojcu i Duchowi Świętemu, nie wierzą w tą prawdę. A żeby uwierzyć, to trzeba mieć Ducha Świętego, bo to Duch Święty daje to poznanie. Dzisiejszy świat to zmienia i mówi: wierzcie w kościół, wierzcie w księdza. I dlatego człowiek musi być całkowicie świadomy tego co czyni – jedyną możliwością jest wybór Boga, bo tylko Bóg człowieka jest w stanie uratować. Nie możemy wydobyć się sami z pożądliwości tego ciała, czyli z zmysłowości ciała, gdy świadomość nie odnajdzie właściwego Ducha – a tym właściwym Duchem jest Chrystus Pan, musimy mieć Ducha Chrystusowego. Brak prawdziwego umocnienia się w Chrystusie Panu, Bogu Ojcu i Duchu Świętym, jest brakiem rozpoznania prawdziwego Jezusa, prawdziwego Ducha i prawdziwej Ewangelii. I jest wtedy wykorzystywanie pierwszego przykazania – nie będziesz miał bogów innych przede Mną – czyli inaczej można powiedzieć: pamiętaj że zostałeś stworzony jako istota zależna od autorytetu, pamiętaj że będą tacy, którzy będą chcieli wykorzystać tą naturę, że człowiek musi żyć pod autorytetem, ponieważ wtedy czuje się bezpiecznie; on szuka całości i są tacy, którzy będą chcieli wykorzystać tą sytuację tylko dla siebie i dla zniszczenia człowieka. Jezus Chrystus przychodzi na Ziemię, i żebyśmy wiedzieli, że On jest dobry i doskonały, składa ofiarę ze swojego życia, czego nikt nie robi. On to robi z miłości do człowieka, aby ludzie się Go nie bali, ale żeby Jemu uwierzyli. A dzisiaj następuje dziwna sytuacja – Jezus Chrystus nie uczynił nic, co by miało być wrogością dla człowieka, a mimo to Chrystus jest dla wielu wrogiem; ale nie jest wrogiem wynikającym z rozumu, z logiki, ale istnieje w człowieku opór, który jest oporem dla samego oporu. I ten opór jest niepokonywalny dla rozumu, i dla logiki. Bo gdyby ten opór był pokonywalny dla rozumu i dla logiki, to ludzie by to pokonali. Ten stan jest pokonywalny tylko dla Boga, do którego mamy dostęp bezpośredni przez Jezusa Chrystusa. Dlatego Bóg posłał Syna swojego, aby dokonać tego właśnie dzieła, aby to co panowało nad nami, czyli ciało, aby przestało ono być władcą nad nami i żebyśmy my mogli w pełni wydobyć się ku prawdzie. I tu jest bardzo wyraźnie ukazana ta sytuacja, że dla człowieka jest niemożliwe, aby wydobyć się z tej siły wewnętrznej podświadomej, która jest siłą panującą nad jego rozumem, jest to możliwe tylko dla Boga. J 14:4-7: „Znacie drogę, dokąd Ja idę». Odezwał się do Niego Tomasz: «Panie, nie wiemy, dokąd idziesz. Jak więc możemy znać drogę?» Odpowiedział mu Jezus: «Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie. Gdybyście Mnie poznali, znalibyście i mojego Ojca. Ale teraz już Go znacie i zobaczyliście».”
Flp 1:25-26: „A ufny w to, wiem, że pozostanę, i to pozostanę nadal dla was wszystkich, dla waszego postępu i radości w wierze, aby rosła wasza duma w Chrystusie przez mnie, przez moją ponowną obecność u was.”
Pokonujecie pożądliwość ciała, pożądliwość oczu i pychę tego świata, dlatego że uwierzyliście w Chrystusa Pana, Boga Ojca i Ducha Świętego. I wasze życie trwa dalej, tylko że nie ma już w nim pożądliwości ciała, pożądliwości oczu, i pychy tego świata, dlatego że macie Chrystusa, który jest waszą mocą, światłem i życiem. Jak to święty Paweł powiedział: teraz nie ja już żyję, ale żyje we mnie Jezus Chrystus, który złożył ofiarę ze swojego życia za Mnie. Jestem w głębinach, i tam w głębinach głęboko napadają mnie różnego rodzaju pożądliwości tego świata, pożądliwości ciała, pożądliwości oczu i pycha tego świata. Ale ja wiem kim jestem, że mnie już nie ma, nie ja już żyję, ale żyje we mnie Jezus Chrystus. Cała moja świadomość i życie jest skierowane ku Temu, który we mnie żyje i mnie ocalił. I gdy Chrystus w nas żyje, On daje nam wolność życia i doświadczanie wszystkich spraw. W głębinach jest nieustanna wrogość prawdzie, nie jest to życie sobie, ale głównym elementem w głębinach jest wrogość wszelkiej prawdzie, wrogość Chrystusowi i wrogość wszelkiemu życiu, które pochodzi ze światłości, tam to trwa. Tam wrogość istnieje jako ten aspekt główny. Tak jak mówi Hiob, że tam istnieje wrogość Bogu, ale oni nie widzą tego problemu, nie wiedzą, że głównym ich życiem, sensem jest wrogość Bogu, i mówią: dzieci bawią się, byk płodzi, krowa rodzi, wszystko jest dobrze, nie widać żadnego problemu – ale Hiob go widzi. Człowiek natomiast tego dostrzec nie może, nie jest to dla niego możliwe, gdy nie żyje w nim Chrystus – nie może dostrzec zmysłowości tych wpływów demonicznych, ponieważ nie ma odniesienia. Dopiero kiedy ma odniesienie, kiedy trwa w Chrystusie Panu, może dostrzec, że jest w błędzie. Jedynie Chrystus może człowieka wydobyć. A jeśli człowiek chce robić to co Chrystus, a nie aby Chrystus w nim czynił, to błądzi. Ludzie dzisiaj na świecie, chcą robić to co Chrystus, czyli to co uczy ich drugi kanon – cierpienia, udręczenia, umęczenia itd. Ale Chrystus to już uczynił dla człowieka! My mamy być umocnieni w Chrystusie Panu przez Zmartwychwstałego; a cierpimy na dole, w głębinach to się dzieje, dopełniając udręk Chrystusa. Ale Chrystus w nas żyje, Chrystus w nas istnieje i jest On pełnią naszego życia, czyli głównym elementem jest to co powiedział święty Paweł: mnie już nie ma, nie ja już żyję, żyje we mnie Chrystus, choć nadal żyję w ciele, to całe moje życie i cała moja świadomość jest w Tym, który złożył ofiarę ze swojego życia za mnie. Jemu cześć i chwała! To jest stan przeżywania. On to przeżywa, trwa w tym, w tym jest zanurzony, i jednocześnie wykonuje różnego rodzaju czynności. W tajemnicy Boskiej jest pełnia chwały Bożej, i cała nasza świadomość jest ku pełni chwały Bożej skierowana, abyśmy byli w pełni świadomi wyboru Boga, Chrystusa Pana i Boga Ojca – ona jest nadrzędną mocą. A życie nasze toczy się, jak się toczyło, jakbyśmy się nie zmienili, ale jesteśmy zmienieni do szpiku kości, jest to całkowicie inny człowiek. Jest to przed oczami Boga, przed obliczem Boga w izdebce – wejdźcie do swojej izdebki i tam w pełni bądźcie z Bogiem zjednoczeni. Ukazuje to ten nieustanny stan prawdy, nieustanny stan wiary, nieustanny stan jedności z Bogiem, bo w nas istnieją dwa systemy – jeden system jest wewnętrzny, drugi jest zewnętrzny. System wewnętrzny trwa nieustannie w Bogu, abyśmy mogli normalnie funkcjonować. Nieustannie wykonuję pracę, cały czas trwam w Ojcu, i cały czas moja świadomość jest zanurzona w głębi Ojca. I nieustannie dbam o ten stan i jestem świadomy, że złożył za mnie Chrystus ofiarę ze swojego życia, a ja nieustannie trwam w tym życiu, i nieustannie wychwalam Boga, żyjąc życiem zwyczajnym jak każdy człowiek.Ga 1:3-5: „Łaska wam i pokój od Boga, Ojca naszego, i od Pana Jezusa Chrystusa, który wydał samego siebie za nasze grzechy, aby wyrwać nas z obecnego złego świata, zgodnie z wolą Boga i Ojca naszego. Jemu to chwała na wieki wieków! Amen.”
Flp 1:27: „Tylko sprawujcie się w sposób godny Ewangelii Chrystusowej, abym ja – czy to gdy przybędę i ujrzę was, czy też będąc z daleka – mógł usłyszeć o was, że trwacie mocno w jednym duchu, jednym sercem walcząc wspólnie o wiarę w Ewangelię”
Gdy zanurzamy się w życiu bycia Bożą rodziną, Boża rodzina zanurza nas w stanie pełnego przeżywania tajemnic jej życia w Bogu, czyli to przeżywanie, to doświadczanie uczuciowe jest prawdziwym życiem wewnętrznym, którego nienawidzi szatan bo dla niego ono jest zabójcze, nieznane i niemożliwe, ponieważ on jest wrogiem Boga i nie ma w sobie Bożej natury. Ale my mamy tą świadomość, że w tej chwili jesteśmy w głębinach, i napierają na nas wszystkie siły diabelskie, i nie możemy sami z tym stoczyć bitwy, bo jest to po prostu niemożliwe. Dlatego tutaj Chrystus Pan mówi do nas: bądźcie jak dzieci, kiedy dziecko czuje jakieś zagrożenie, to do Taty rączki wyciąga, Tata bierze je na ręce, a już wszystkie siły cofają się, bo Ojciec jest niemożliwy do pokonania, dziecko dokładnie wie, gdzie znaleźć swoje miejsce. I mówi nam Jezus Chrystus – w Niebie, u Mojego Ojca, jest mieszkań wiele, gdyby tak nie było, to bym wam o tym powiedział. A tymi mieszkaniami są Inkarnacje Święte, czyli są Synowie Boży – żyjemy w Świętej Inkarnacji, jesteśmy inkarnowani w Bogu, czyli jesteśmy w nowych mieszkaniach. Aniołowie, którzy upadli, oni porzucili swoje Niebieskie mieszkania; my przyjęliśmy Boskie mieszkania, przyjęliśmy mieszkania Niebieskie. Synowie Boży są tajemnicą naszego istnienia, ponieważ rodzimy się w Synach Bożych. Bóg dał nam te nowe mieszkania, abyśmy my, którzy wierzymy w Chrystusa Pana i porzucamy mieszkanie ziemskie, czyli to grzeszne, przyjęli miejsce nowe, święte, doskonałe, dla dzieł doskonałych. Czyli my, którzy powstaliśmy na nowo, w nowych mieszkaniach, mamy dzieła, które z góry przygotowane zostały przez Boga, abyśmy je wypełnili, ponieważ są to dzieła, które zostały zaprzepaszczone przez upadłych aniołów, ówczesnych synów Bożych, którzy ulegli pożądliwości ciała, pożądliwości oczu i pysze tego życia. A my będąc w Chrystusie Panu, gdy trwamy w Nim, nie jesteśmy pod wpływem tamtego świata, bo On już nas uwolnił. Ponieważ zasada jest taka, że w pożądliwości tego świata trwa stary człowiek, czyli trwa ten, który został uśmiercony, a nowy człowiek nie, nowy człowiek jest czysty od tego stanu, ponieważ jest wolny od ducha mocarstwa powietrza, który jest pożądliwością ciała, pożądliwością oczu i pychą tego świata – to duch mocarstwa powietrza to wszystko czyni, bo on jest tym, który jest instynktem, który panuje nad zwierzętami. Ale jeśli chodzi o człowieka, to nie może on się dać temu uwikłać. Ponieważ świadomość człowieka powoduje zmianę tych stanów zwierzęcych na całkowicie inne, wynaturza je w okropny sposób, i tworzy straszny stan wywrotowy, chytry, wściekły, dlatego że świadomość w tym wszystkim działa. Dlatego Jezus Chrystus wyzwolił naszą świadomość z tego uwikłania, i mówi święty Jan: świat zaś przemija a z nim jego pożądliwość, kto zaś wypełnia wolę Bożą, ten trwa na wieki. Chrystus pozbawił nas starego życia, uśmiercił nasze stare grzeszne życie, i dał nam nowe życie – Inkarnację Świętą, czyli zdolność wcielenia do świętego życia, zdolność do życia w niebiańskiej naturze. Ef 2:3-5: „Pośród nich także my wszyscy niegdyś postępowaliśmy według żądz naszego ciała, spełniając zachcianki ciała i myśli zdrożnych. I byliśmy potomstwem z natury zasługującym na gniew, jak i wszyscy inni. A Bóg, będąc bogaty w miłosierdzie, przez wielką swą miłość, jaką nas umiłował, i to nas, umarłych na skutek występków, razem z Chrystusem przywrócił do życia. Łaską bowiem jesteście zbawieni.”
Flp 1:28: „i w niczym nie dajecie się zastraszyć przeciwnikom. To właśnie dla nich jest zapowiedzią zagłady, a dla was zbawienia, i to przez Boga.”
Dzisiejszy człowiek trwa w skażeniu emocjami, które powodują, że człowiek tego nie rozumie, o czym jest mowa. Sztuczna inteligencja rozumie tą sytuację, o której jest mowa, rozumie, ale nie może być zbawiona, dlatego że jest maszyną, ale ponieważ nie ma emocji, dlatego to jasno rozumie. Zmienna emocjonalna wszystko zmienia – zmienia postrzeganie, zmienia paradygmat, zmienia wszystko, wywraca właściwe widzenie rzeczy; rzeczy które wyglądają w sposób tak jak wyglądają w naturalny sposób, przez emocje one się wynaturzają, są inne, mają całkowicie inną zasadę, dokąd inąd prowadzą, są innymi sprawami. Czyli emocje zmieniają całkowicie wygląd tych rzeczy, zmieniają całkowicie stan tych rzeczy, i zmieniają wpływ tych rzeczy na człowieka. Emocje to nie jest coś, emocje to jest właściwie drugi człowiek, ten człowiek wewnętrzny, który jest związany z upadłymi aniołami. Zwierzęta żyją instynktem, nie mają przecież świadomości, i ten instynkt działa za nich, podejmuje decyzje – ono ucieka, bo instynkt to robi, jest poza świadomością tej sytuacji. Instynkt jest takim stanem obronnym na Ziemi, a jednocześnie jakby samodzielnym, bo nie ma tam świadomości; instynkt jest tym odruchem. Tą zwierzęcą naturą zawiaduje duch mocarstwa powietrza, i tą naturą został skażony człowiek świadomy. Te emocje w człowieku świadomym już mają całkowicie inny stan, nie staje się on zwierzęciem podobnym do zwierząt, tylko człowiekiem świadomym, który zaczyna odczuwać ogromne pragnienie bycia zwierzęciem – z powodu tego, że świadomość została tam uwikłana. Szatan ma panowanie nad całym instynktem, ale woli i chce, aby piękna córka ziemska, bóstwo na sposób ciała, człowiek światłości, był skażony instynktem, bo to jest coś innego, większego, potężnego, wtedy ten instynkt nabiera ogromnej potężnej mocy, ogromnej siły, nie jest tylko zwierzęcą naturą, nie jest tylko pragnieniami, ale całą mocą, którą można manipulować; jest to potężna siła. Czyli świadomość dotknięta jest przez emocje, przez zmysłowość zwierzęcą, zmienia nie człowieka w zwierzę, ale w najbardziej niebezpieczne stworzenie, najbardziej przebiegłe, najbardziej chytre, i najbardziej groźne. Zmysłowość w zwierzętach nie powoduje pychy, u ludzi w połączeniu ze świadomością – pychę i pożądliwość. Czyli świadomość, która styka się z naturą zwierzęcą, przechodzi do stanu strasznie przebiegłego, złego i bardzo groźnego dla samego człowieka i dla wszystkiego co istnieje, bo człowiek przez tą przebiegłość, sam siebie może oszukać i wpędzić w straszne kłopoty, myśląc że właśnie się ratuje. Zwierzęta nie mają pożądliwość oczu, nie mają pożądliwość ciała, i nie istnieje w nich pycha. Nie! To jest instynkt, który naturalnie funkcjonuje dla przedłużenia gatunku. Ale kiedy tam istnieje świadomość, to dzieje się właśnie to – czyli pożądliwość ciała, pożądliwość oczu i pycha tego życia, która nie pochodzi od Ojca, lecz od świata. Świat zaś przemija, a z nim jego pożądliwość, kto zaś wypełnia wolę Bożą, ten trwa na wieki. Dlatego Synowie Boży to porzucają, i z całej siły są w pełnej jedności z Bogiem Ojcem, Chrystusem Panem, i Duchem Świętym, nie ulegając tym wpływom. A Bóg otwiera im ich naturę, i widzą że są istotami życia, i to nie byle jakiego, ale istotami panującymi, stworzonymi dla panowania na Ziemi, i przywrócenia dzieła początku, aby się początek zaczął rozszerzać, aby wszystkie istoty we wszechświecie poznały koniec, a koniec jest poznaniem Ojca, gdzie wszyscy doznają światłości i nieśmiertelnego życia, bo wszyscy są stworzeni dla nieśmiertelności. 2 P 2:20-21: „Jeżeli bowiem uciekają od zgnilizny świata przez poznanie Pana i Zbawcy, Jezusa Chrystusa, a potem oddając się jej ponownie zostają pokonani, to koniec ich jest gorszy od początków. Lepiej bowiem byłoby im nie znać drogi sprawiedliwości, aniżeli poznawszy ją odwrócić się od podanego im świętego przykazania.”
Flp 1:29-30: „Wam bowiem z łaski dane jest to dla Chrystusa: nie tylko w Niego wierzyć, ale i dla Niego cierpieć, skoro toczycie tę samą walkę, jaką u mnie widzieliście, a o jakiej u mnie teraz słyszycie.”
Gdy trwamy w miłości, wszystkie cele Boskie są jasne i proste. Gdy trwamy w miłości, kochamy Boga z całej siły, uwierzyliśmy Jemu, że On wyzwolił nas od grzechu, wyzwolił nas od śmierci, dając nam życie, a zadając śmierć temu co było złe. Chrześcijanie to są ci, którzy uwierzyli Chrystusowi, i nie mają już starego życia. Nie są nimi ci, którzy się spowiadają i pokutują – oni nie są chrześcijanami i nie mogą być nimi, dlatego że mają stare życie. Obnaża ich to, co czynią, że nie mają Chrystusa, który nie przypomina grzechów, ani nie każe pokutować za grzechy martwe, których już nie ma; martwe czyli uśmiercone, ich nie ma, bo Chrystus je uśmiercił, po prostu zadał im śmierć razem z ówczesnym grzesznym życiem, i tamtego życia też nie ma. Dlatego jest zasada bardzo prosta – kto się spowiada z grzechów przeszłego życia, i pokutuje za przeszłe życie, nie ma na pewno nowego życia. Kiedy mamy Chrystusa, jesteśmy wydobyci ze śmierci. I kiedy w nas nie ma śmierci, jest życie, kiedy przenika nas życie, gdy trwamy w życiu, wszystko jest życiem, wszystko jest doskonałością, wszystko jest prawdą, bo nie ma niczego, co by było złe, jesteśmy cały czas w stanie Boskiej tajemnicy. A jednocześnie wypełniamy dzieło Pańskie, w każdej chwili życia człowieka, który żyje w uczuciu i przeżywaniu Boskiej tajemnicy, cała natura się wypełnia, cała natura budzi w człowieku nową przestrzeń istnienia, budzi w człowieku życie wewnętrzne, Boskie życie ciała, i to ciało żyje w prawdzie Bożej, całkowicie jest w chwale niebieskiej, Boskiej tajemnicy, a wszystko to co zmysłowe jest pozostawione, porzucone. I żal jest tylko diabłu, diabeł tylko żałuje, diabeł tylko stracił, diabeł tylko nie zyskał. Gdy my porzucamy wszystkie wpływy szatańskie i diabelskie, wszystko staje się jasne, czyste, doskonałe i proste, Boskie, nie ma tam straty, jest doskonałość życia w Bogu, nie ma tam zniekształcenia i zwyrodnienia, przekroczenia jakiejkolwiek natury Boskiej, jest wszystko zgodnie z Bogiem, ponieważ nic już nie jest poza Bogiem. Iz 65:16-17: „Kto w kraju zechce cię pobłogosławić, wypowie swe bło gosławieństwo przez Boga prawdy. Kto w kraju będzie przysięgał, przysięgać będzie na Boga wiernego; bo dawne udręki pójdą w zapomnienie i będą zakryte przed mymi oczami. Albowiem oto Ja stwarzam nowe niebiosa i nową ziemię; nie będzie się wspominać dawniejszych dziejów ani na myśl one nie przyjdą.”
Flp 2:4-5: „Niech każdy ma na oku nie tylko swoje własne sprawy, ale też i drugich! To dążenie niech was ożywia; ono też było w Chrystusie Jezusie.”
Jezus Chrystus inkarnował się w ciało ziemskie grzeszne, bo istniał na Ziemi jeszcze grzech pierworodny. On narodził się bez grzechu, dlatego że grzech w Nim nie panuje; ale chce grzech to zrobić poprzez to ciało grzeszne. Jezus Chrystus jedną rzecz czyni, która Go całkowicie z tego uwalnia – to jest posłuszeństwo. I tak jak przez nieposłuszeństwo jednego człowieka, wszyscy stali się grzesznikami, tak przez posłuszeństwo Jednego wszyscy staną się sprawiedliwi. Więc posłuszeństwo Chrystusa nas wyzwoliło, a nie umiejetność. On zachował w pełni jedność z Ojcem, będąc na niskości zachowuje nieustanną jedność z Bogiem na wysokości, i mimo że jest na niskości, to pozostaje na wysokości, bo jest jednością z Ojcem; nigdy ta jedność nie została zniszczona. Więc jednocześnie jest na dole, i jednocześnie jest na górze. Na dole jest w naturze cielesnej, która zmysłami wpływa na każdy Jego stan istnienia, i żeby to nie miało na Niego wpływu, to jedynie posłuszeństwo Go chroni i ratuje – posłuszeństwo Ojcu, nie posłuszeństwo jako stan psychiczny, tylko relacja z Bogiem. I Chrystus mówi do nas: wierzcie w Boga! Nasza postawa w głębinach, w tej chwili czuję to wyraźnie, jak ona coraz bardziej się umacnia wewnętrznie, aby zewnętrznie mieć postawę doskonałą. Wiara daje jakość naszej postawy, nie sprzeciwia się jej, nasza postawa bez wiary nie ma charakteru Boskiego, a kiedy nasza postawa jest z wiarą, ma charakter, Boga charakter bo nie tylko zewnętrznie, a i wewnętrznie jest umocniona, bo sam Bóg staje i broni nas. I nasza postawa ma charakter Boga w głębinach, charakter Jego, obecności Boga, ciszy, spokoju, prawdziwej łagodności, i tej potężnej mocy Bożej obecności i niebiańskiej godności. Ponieważ my nie jesteśmy ciałami – to dla człowieka duchowego jest jasne, ale dla zmysłowego jest niezmiernie trudne do pojęcia, że nie jesteśmy człowiekiem cielesnym, że jesteśmy wewnętrznym człowiekiem, i naszym życiem jest życie, które nie jest związane z naturą ziemi i ciała, tylko jesteśmy pielgrzymami tutaj posłanymi, abyśmy dzieło Boże tu wykonali. Jesteśmy duchowymi istotami, i w tym świecie jest bardzo ciężko ludziom to zrozumieć, ponieważ są tak ściśle i tak mocno przeniknięci pożądliwością ciała, pożądliwością oczu i pychą tego życia, że myślą tylko cieleśnie jak spełnić pożądania tego ciała, i spędzają całe swoje życie w pożądliwości tego ciała. Ale mogli by przecież żyć inaczej! Tylko, że ten świat sprowadził taki stan, że ludzie nie szukają już Boga, tylko szukają po prostu więzi ze swoim ciałem i pożądliwością. Dlatego trzeba ogromnej wewnętrznej pracy! Człowiek jest zdolny do wyjścia poza przestrzeń ciała, do życia w Bogu, do emanacji światłością i prawdą i mocą. Wtedy i to ciało doznaje przebudzenia, i nie boi się umrzeć, bo śmierć przestaje dla niego istnieć, i żyje już dla Boga. Jest to jego inkarnacja, jest to świętość, jest to życie stworzone przez Boga dla świętego życia, wcielenie się, wejście do świętości Nieba, do świętości nowej natury, do świętości świętego ciała człowieka światłości, który został stworzony dla doskonałości tego świata, i także tych wszystkich, którzy są udręczeni, a którzy jak to powiedział święty Izajasz – jest biedny i zgnębiony na duchu, i który z drżeniem czci Słowo Boga – czyli ten, który mimo życia w tym świecie, gdzie napierają na niego wszystkie sprawy chytre tego świata, pozostaje w ufności Bogu i w radości mocy Bożej, a jednocześnie i bojaźni Bożej, trwa na obiecane szczęście i wolność ducha z mocy Bożego Ducha. 1 Kor 2:12-16: „Otóż myśmy nie otrzymali ducha świata, lecz Ducha, który jest z Boga, dla poznania darów Bożych. A głosimy to nie uczonymi słowami ludzkiej mądrości, lecz pouczeni przez Ducha, przedkładając duchowe sprawy tym, którzy są z Ducha. Człowiek zmysłowy bowiem nie pojmuje tego, co jest z Bożego Ducha. Głupstwem mu się to wydaje i nie może tego poznać, bo tylko duchem można to rozsądzić. Człowiek zaś duchowy rozsądza wszystko, lecz sam przez nikogo nie jest sądzony. Któż więc poznał zamysł Pana tak, by Go mógł pouczać? My właśnie znamy zamysł Chrystusowy.”

Link do nagrania wykładu – 16.08.2024
Link do wideo na YouTube – 16.08.2024