UZDRAWIANIE DUCHOWE

Ireneusz Wojciechowski

Powitanie

Zajmuję się rozwojem wewnętrznym, poszukiwaniem, poddawaniem się nieustannej przemianie przez Ducha Świętego, który w różny sposób mnie dotykał i przemieniał i czyni to w dalszym ciągu.
Pamiętam swoje okresy sprzed 30-tu, 35 lat, że byłem niekiedy w wielomiesięcznej ciemności. Ale nie przeszkadzało mi to; był to po prostu lekki ucisk, mimo że wszędzie wszystko było jałowe, czyli można było powiedzieć, że jakoby był zamknięty dostęp do wszelkiej wiedzy. Ale była Wiara, i czułem się dobrze, bo byłem z Chrystusem nieustannie, On tam był ze mną. Już w owym czasie wiedziałem bardzo jasno, że kiedy jestem z Nim, to nie mam czego się obawiać, bo On jest Bramą. Nie jestem zamknięty nigdzie, On jest Bramą, więc mogę w każdej chwili stąd wyjść. I gdy dochodziłem do takiego wewnętrznego już przekonania do samego końca, że przekonane było we mnie już wszystko, to byłem już na zewnątrz, ciemność ustępowała i była światłość, nowa przestrzeń. To jest jak przeciskanie się przez ciasną przestrzeń między jednym światem a drugim, jak rodzenie się, jak narodziny dziecka, które wychodzi z jednego świata, przechodzi do drugiego świata i wtedy jesteśmy już w drugim świecie i wszystko jest nowe. Ale jedno jest to samo, niezmienne – Wiara, Nadzieja i Miłość.

Tematy te poruszane są na prowadzonych kursach i wykładach. Na stronie znajdują się informacje o nich, a także o terapiach indywidualnych. Wykłady spisane w plikach PDF można przeczytać w dziale Wykłady PDF. Nagrania dzwiękowe można odsłuchać na zaprzyjaźnionej stronie: Link

Ireneusz Wojciechowski

Jud 1:3-4: „Umiłowani, wkładając całe staranie w pisanie wam o wspólnym naszym zbawieniu, uważam za potrzebne napisać do was, aby zachęcić do walki o wiarę raz tylko przekazaną świętym. Wkradli się bowiem pomiędzy was jacyś ludzie, którzy dawno już są zapisani na to potępienie, bezbożni, którzy łaskę Boga naszego zamieniają na rozpustę, a nawet wypierają się jedynego Władcy i Pana naszego Jezusa Chrystusa.”

DZIEŃ DOBRY PAŃSTWU, OBECNIE WYKŁADY ODBYWAJĄ SIĘ W TRYBIE STACJONARNYM ORAZ TRANSMISJE NA ŻYWO W FORMIE WEBINARIUM.

Webinarium oglądać można:
– na podstronie Wykłady LIVE: Link
– na Tiktoku: Link
– na kanale Youtube: Link
– wewnątrz grupy facebookowej: Link
– na stronie facebookowej: Link

Najbliższe nasze spotkanie odbędzie się w sobotę 17.05.2025r. od godziny 11:00 do 16:00 w Łodzi, w pałacyku przy ulicy Pabianickiej 152/154.

Dołącz do naszej grupy na facbooku jeśli chcesz zadać pytanie lub porozmawiać: Link

Czyż nie wiecie, że święci będą sądzili ten świat? Ale jeśli wy będziecie to robić, to możecie się zajmować też sprawami mniejszymi, bo tamte są wielkie, a jesteście przeznaczeni do największych. To są Synowie Boży, ci którzy uwierzyli Chrystusowi, i których prowadzi Duch Boży; nas właśnie prowadzi. A Duch Boży może każdego prowadzić, dlatego że każdy może Go przyjąć, bo każdy został odkupiony. Ale nie wszyscy chcą, wolą pozostać w tym w czym są, bo narazie to co mają, jest dla nich dosyć dobre. Dzisiaj wszyscy ludzie na Ziemi przechodzą przebudzenie, ale tego wcale nie chcą. Ono objawia się tym, że nagle dopadają ich jakieś niepotrzebne myśli, jakieś niepokoje, jakieś choroby, jakieś agresje, jakieś nienawiści, jakieś bóle i cierpienia, których kompletnie nie może zlokalizować żaden lekarz, i żaden psychiatra nie może odnaleźć co tam takiego się w nich dzieje. A to Bóg obudził w nich wewnętrzną ich naturę, obudził w nich właśnie tą tajemnicę, tą przestrzeń przed, którą zakrywał Swoje Oblicze przez cały czas; a w tej chwili otwiera Oblicze Swoje, a jednocześnie budzi wewnętrzną piękną córkę, która jest naturą piękną, duchową, czystą, wolną od samego początku, a zniewoloną dlatego, że została nad nią ustanowiona władza, która miała ją chronić, a doprowadziła ją do upadku. Pierwszy świat w nas istnieje, przez piękną córkę ziemską jest dostęp do całego tamtego świata, i on na nas wpływa. Nie możemy uciec przed tym światem, ponieważ byłaby to ucieczka przed życiem. To właśnie ten stan człowieka łączy z tą naturą wewnętrzną; ale tak naprawdę nie jest skazany na ten stan, tylko został jemu dany ten stan dla zwycięstwa, i gdy wierzy, jest tam kierowany. Większość ludzi na Ziemi kieruje się potrzebami ciała, a uważa, że kieruje się potrzebami duchowymi; bo ciało też wpływa w sposób duchowy na człowieka, bo ma ducha ciała. Ale kiedy człowiek kieruje się ku Duchowi Bożemu, to tylko w ten sposób ma świadomość wyboru Boga, i jest w stanie całkowicie wyłączyć tamtą złą naturę, gdzie w tej chwili jesteśmy, gdzie wszyscy ludzie są właściwie na Ziemi w tej chwili. Ponieważ jest coraz bliżej drugi dzień miesiąca czerwca 2024 roku, który jest tym przejściem bardzo głębokiej transformacji, gdzie Ziemia przechodzi do innego wymiaru, gdzie wyłączone zostanie postrzeganie starego człowieka, a nowe jeśli nie będzie istniało, to człowiek dozna jakby ciemności wszech ogólnej; ale ci którzy będą mieli obudzoną duchową naturę, to dla nich ciemność nie nastanie, po prostu w drugi obieg się włączą, który jest właściwym systemem dla człowieka. 1 J 2:27: „Co do was, to namaszczenie, które otrzymaliście od Niego, trwa w was i nie potrzebujecie pouczenia od nikogo, ponieważ Jego namaszczenie poucza was o wszystkim. Ono jest prawdziwe i nie jest kłamstwem. Toteż trwajcie w nim tak, jak was nauczył.”
Rz 8:32: „On, który nawet własnego Syna nie oszczędził, ale Go za nas wszystkich wydał, jakże miałby wraz z Nim i wszystkiego nam nie darować?”
Brzemię, które wynikło z wyboru nieposłuszeństwa, to jest brzemię, które nosi człowiek. Jest to sytuacja cielesna, czyli dusza weszła w relację cielesną, uczestniczy w niej, i nie ma swojej świadomości, że jest duszą, tylko ma świadomość całkowicie, że jest ciałem, potrzeby ciała stały się jej potrzebami, a ona postępuje wedle tego, aby realizować potrzeby tego ciała – nieszczęśliwe ciało zależne od drugiego ciała, i nieszczęśliwa dusza, zależna od tych dwóch. Ale Chrystus mówi: przyjdźcie do Mnie wszyscy utrudzeni, moje brzemię jest lekkie i słodkie; jestem cichego i spokojnego serca, jestem łagodnego serca; mówi, aby szukać miejsca cichego, spokojnego i łagodnego, a ono jest w Chrystusie. Dlatego Jezus Chrystus do samarytanki mówi: Ja jestem twoim Mężem, kiedy ty zjednoczysz się ze Mną, twoje ciało nie będzie nieszczęśliwe, nie będziesz nieszczęśliwa z powodu tego, że jesteś zależna od tego ciała, bo nie będziesz już zależna od tego ciała; to ciało będzie miało swoje istnienie, ale to nie będzie twój problem, nie będziesz zdruzgotana, bo Ja cię z tego wydobędę. Święta Inkarnacja wciela nas w naturę Chrystusową, a w naturze Chrystusowej przyjmujemy nowe ciało Synów Bożych; czyli w komnacie małżeńskiej następuje obdarowanie duszy darami Męża. To zostało stworzone wszystko w Chrystusie Jezusie, w Nim przyjęliśmy nowe życie. Dusza wciela się w Synów Bożych, a ich ciało ma w sobie zapisany cały plan dzieła, więc w tym momencie dusza wie wszystko co ma czynić, ponieważ to ciało wie, a stają się tak silnie zjednoczeni, że są jedną naturą, i tajemnica ciała stała się jej wiedzą, i tajemnica życia w pełni objawiona jest w naturze Syna Bożego, czyli stali się w pełni razem objawieni. To się też dzieje w naturze głębin. Kiedy Synowie Boży całkowicie przenikają naturę pięknej córki ziemskiej, czyli bóstwa na sposób ciała, czyli arki, ich natura życia, którą mają w Chrystusie, powoduje że ona blaskiem Jutrzenki, doznaje przebudzenia wewnętrznej chwały, a Jutrzenka to Chrystus, który objawia się w tajemnicy, to Święta Maria Matka Boża. Jest powiedziane: nie budźcie umiłowanej, póki tego sama nie zechce. A teraz to jest stan, kiedy ona chce, ponieważ budzi ją natura miłości Syna Bożego, i ona staje się człowiekiem światłości. On w niej jest mocą jej życia, a ona w nim mocą pamięci dzieła, które ona musi wykonać, ponieważ jej dzieło w nim, staje się w pełni objawione, w pełni stają się jednością. Cel pięknej córki ziemskiej, czyli arki, bóstwa na sposób ciała, jest w pełni w niej objawiony, ona odzyskuje swoją prawdę, a Syn odzyskuje w pełni tożsamość cielesną, czyli staje się panem Ziemi, bo w tym momencie objawia się w nim tajemnica panowania. Ale na co ludzie czekają? – zamiast jaśnieć już blaskiem, zamiast już być tymi Synami, być w relacji z Bogiem, to na co czekają? Co ich ogranicza? – przecież nic, każdy może mieć Ducha Świętego już w tej chwili. BWP Biblia Warszawsko-praska, 1997
Iz 8:16,20: „Zamykam to świadectwo pieczętuję objawienie i umieszczam je w samym sercu mych uczniów. … Pouczenie to i przestroga; kto nie myśli w ten sposób, dla tego nie będzie żadnej porannej jutrzenki.”

Rz 8:33: „Któż może wystąpić z oskarżeniem przeciw tym, których Bóg wybrał? Czyż Bóg, który usprawiedliwia?”
Dzisiejszy świat chce ukazywać, że ci którzy nazywają się Synami Bożymi, to jest nadużycie. Teologia powstała po to, aby stworzyć osobną rzeczywistość iluzji, złudzenia i ułudy, i aby człowiek został uwarunkowany tym stanem, który tam został zaprogramowany. A jak w sposób ziemski można zmienić funkcjonowanie człowieka w sposób przemocy? – to jest pranie mózgu. Pranie mózgu doprowadza człowieka do takiego stanu, że jego tzw detektor błędów, jest przekształcony w inny system, inny system jest już w nim zapisany, i człowiek podlega już tym innym wzorcom, i będzie działał całkowicie inaczej. Drugi kanon jest takim praniem mózgu, gdzie wykorzystano właśnie przemoc, karę, ekskomunikę i różnego rodzaju sytuacje, które z przeszłości ukazują – zobaczcie, co się stało z chrześcijanami, którzy wierzyli, że nie mają grzechów, wszyscy są już zabici, i ich już nie ma, pomordowani, dlatego że oni byli nieposłuszni – i to jest właśnie wpływanie przez lęk i strach na system wewnętrzny, aby go przestroić, i żeby człowiek walczył o fałszywą prawdę, która nie jest wcale prawdą. Słowo Żywe, moc Ducha Bożego, dociera do człowieka bezpośrednio, nie do rozumu, chociaż do rozumu także, ale dociera do człowieka emocjonalnego wewnątrz. A odruch emocjonalny człowieka jest stokroć szybszy niż odruch myślowy, wysyła sygnał natychmiastowy do układu reaktywnego, aby człowiek reagował obroną w jednej chwili, bo jakoby nastąpił atak. I człowiek wtedy bezmyślnie reaguje na zakłócenie, które w nim nastąpiło, mimo że to zakłócenie nie jest faktyczne, ono nie jest prawdziwe; ale człowiek ulega reaktywności emocjonalnego ducha ciała, ponieważ moc Ducha Bożego, jest mocą przeciwną do ducha ciała, bo to są uczucia, i wywołuje to zakłócenie. Więc występuje sytuacja reaktywna, która jest tak szybka, że człowiek nie zdąży pomysleć, a już po prostu zaczyna reagować w sposób agresywny, walczy, używa inwektyw, sprzeciwia się wszystkiemu temu, co tak naprawdę jest dla niego dobre. A wystarczy nie zareagować na to uderzenie, na siłę mocy Ducha Bożego, która uderza w złego ducha, nie zareagować, pozwolić sobie się zastanowić, posłuchać. I w tym momencie, to że słuchamy, to włączamy się w moc Ducha Bożego, i nasze działanie już jest kierowane mocą Ducha Bożego, a Duch Boży wyrzuca złego ducha. Więc wszystko, co się dzieje w człowieku, jest nie tylko reaktywnością ciała, ale reaktywnością też duchową. I gdy człowiek, pozwoli sobie się zastanowić nad sytuacją drugiego kanonu, i zastanowić się nad sytuacją tą, że Bóg jest nieomylny, a jednocześnie Bóg może wszystko uczynić, i wszystko czyni co zechce – więc jeśli Bóg mówi, że coś uczynił, to człowiek nie powinien w żaden sposób stawiać temu oporu, powinien całkowicie w to uwierzyć, i przyjąć to. Bo zawsze Bóg, zawsze Chrystus, zawsze Duch Święty, zawsze Trójca jest tą prawdziwą naturą, która nas wznosi. Ale w dzisiejszym świecie powstali teologowie, którzy badają Pisma, szukając tam tajemnicy Zbawienia, którzy nie chcą Chrystusa, chcą tylko Jego mocy, nie chcą posłuszeństwa, ale tylko mocy wynikającej z Jego posłuszeństwa i z wiary; czyli Synów Bożych – nie chcą. Wszystkie Pisma mówią o Jezusie Chrystusie, o Bogu, o Duchu Świętym, że to On jest tą prawdą; Jezus Chrystus mówi do Marty: Ja jestem Zmartwychwstaniem i Życiem. A oni owoców chcą, drzewa nienawidzą. Dla nich jest też Zbawienie, ale nie chcą go, bo Zbawienie będzie kiedyś, a kasa już jest teraz, złoto, diamenty. I to jest właśnie sprzedanie się diabłu. Więc co to za siły, co to za straszne sprawy zdarzyły się w 418 roku, niszczące Chrystusa pod pozorem tego, że go dają – tak jak święty Paweł powiedział: dają innego Chrystusa, innego Ducha, i inną Ewangelię – które głównie były skierowane ku temu, aby zniszczyć świadomość żywego Boga w człowieku, żeby sam człowiek wyrzekł się, i przestał wierzyć i ufać Chrystusowi, że On jest mocą i prawdą? Atak był na Chrystusa, aby świadomość nie brała Chrystusa w swoją obronę, bo taki człowiek jest nie do pokonania; gdy powstanie moc Boża, to wszelki diabeł ze świata jest wyrzucony; więc jednym słowem to diabły porobiły to wszystko. Hi 42:2-3: „«Wiem, że Ty wszystko możesz, co zamyślasz, potrafisz uczynić. Kto przesłania zamiar nierozumnie? O rzeczach wzniosłych mówiłem. To zbyt cudowne. Ja nie rozumiem.”
Rz 8:34: „Któż może wydać wyrok potępienia? Czy Chrystus Jezus, który poniósł [za nas] śmierć, co więcej – zmartwychwstał, siedzi po prawicy Boga i przyczynia się za nami?”
Jest napisane o pewnej funkcji mózgu: jest w mózgu takie miejsce, nazywa się on detektorem błędów, jest to mechanizm stabilizujący osobowość człowieka, codzienne postępowanie i postrzeganie rzeczywistości; mechanizm stabilizujący nie wie jak powinno być, stabilizuje odchylenia od uznanego przez siebie wzorca, i także działanie samego mózgu. W ten sposób działa detektor błędów, który jest niezmiernie stabilny w człowieku, i on w tym momencie dba o niego. Ale detektor błędów nie zna pojęcia dobra, on tylko zna pojęcie równowagi, żeby człowiek był w równowadze, żeby po prostu jego system był zrównoważony, i nie bada czy to jest dobre względem Boga czy nie, ten człowiek ma się po prostu czuć dobrze. Czyli go oszukuje dla jego dobra, wypiera pewne funkcje poznawcze, żeby one nie funkcjonowały, albo żeby człowiek omijał pewne sytuacje np. stresujące, i moduł wszystko będzie czynił, aby te funkcje poznawcze, funkcje rozumienia, nie mogły się znaleźć w przestrzeni doświadczenia człowieka. Dlatego człowiek musi przeciwdziałać temu, i być świadomy tej sytuacji. To się dzieje też w rozwoju duchowym. Kiedy człowiek zaczyna poszukiwać Boga, zaczyna poszukiwać prawdy i miłości Bożej, chwały Bożej, to detektor błędów uważa to za błąd, uważa to za zaburzenie równowagi, i będzie to zwalczał. Ale wiara bierze go pod władzę swoją nadrzędną, wyłącza detektor błędów, i może go przeskalować, może go zmienić, i człowiek może sytuację już duchową, potraktować jako właściwy stan, a detektor o tym nie wie. Gdy jest ponownie uruchomiony, to on traktuje ten stan, jako ten, który zawsze był, bo nie potrafi się sam przeskanować, że to wcale nie było tak. On tylko może skanować człowieka, i czy pasuje to do zasady, która jest w nim zapisana. Dlatego Jezus Chrystus mówi w Ewangelii: niech nie wie lewica co czyni prawica. Czyli kiedy jesteśmy zanurzeni w chwale Bożej, w Bogu Ojcu i w Duchu Świętym, jesteśmy właściwie zasłonięci, i nasza świadomość jest przeniesiona do stanu, który nie jest postrzegany przez detektor błędów, nie jest postrzegany przez mózg, ale nasza świadomość w tym uczestniczy. Ale mózg jako ten, który doświadcza różnych rzeczy, on tego nie widzi, więc nie dostrzega tego jako błąd, więc nie alarmuje, nie mówi: coś się złego dzieje, coś jest nie tak; bo ten detektor błędów, on nie wie jak powinno być właściwie w rozumieniu bożym, a dobre samopoczucie człowieka jest złudne, bo to tylko jest chemia mózgu. My musimy zdążać ku doskonałości Bożej, gdzie światłość jest naszym prawdziwym stanem, więc pozwólmy Bogu w sobie działać, pozwólmy aby Bóg myślał naszymi myślami, kochał naszym sercem, i pragnął naszą duszą, i szukajmy z całej siły miejsca cichego, spokojnego i łagodnego, bo tam jest nasza dusza, a miejscem cichym, spokojnym i łagodnym w nas jest sam Chrystus. 1 J 2:5-6: „Kto zaś zachowuje Jego naukę, w tym naprawdę miłość Boża jest doskonała. Po tym właśnie poznajemy, że jesteśmy w Nim. Kto twierdzi, że w Nim trwa, powinien również sam postępować tak, jak On postępował.”
Rz 6:23: „Albowiem zapłatą za grzech jest śmierć, a łaska przez Boga dana to życie wieczne w Chrystusie Jezusie, Panu naszym.”
Sumienie jest pewnego rodzaju nakładką na detektor błędów, który człowiek uznaje nadrzędnym, i przez autorytet uznaje je za właściwie działające, i gdy ono go oskarża, a człowiek przyjmuje to oskarżenie, wtedy jest grzesznikiem, bo sam się oskarża. Ale kiedy się nie oskarża, nie jest grzesznikiem. My mówimy o przekonaniu Boskim, o Bogu, o prawdzie i o miłości Bożej. Więc prostują się nasze ścieżki. A jednocześnie w naturze podświadomej, czyli w tej przestrzeni pierwszego świata, są nieustanie siły, które chcą nas degradować, niszczyć, punktować. I musimy pamiętać o tym, że z nami jest Bóg, że jesteśmy Synami Bożymi; a Synami Bożymi jesteśmy wtedy, kiedy Duch Boży w nas mieszka, kiedy Duch Święty w nas mieszka, a jesteśmy powstali w Chrystusie Jezusie, musimy o tym wiedzieć. Kiedy jesteśmy Synami Bożymi, to nie może na nas wpływać zło, ponieważ sam Chrystus jest naszą tarczą, zbroją i mocą, jesteśmy uzbrojeni w Jego moc, hełm, zbroję, miecz, puklerz, pas, buty, tarczę, On jest naszą zbroją i nic nie może nas zniszczyć. Na tym świecie, atak jest nie na człowieka, ale na świadomość. Bo to nasza świadomość, która kieruje się ku Chrystusowi, objawia się w nas wiarą; więc łamie się świadomość ludzką, aby człowiek nie dokonał wyboru prawdy, i aby przez tego człowieka osiągnąć to, co się chce. Więc świadomość się wykorzystuje, nie ciało li tylko, ale świadomość; ciało staje się podległe, kiedy świadomość się złamie. Ale gdy świadomość jest wolna, to ona staje się potęgą i mocą, i usuwa złe duchy, bo złe duchy boją się mocy Bożej, którą się wybiera świadomie przez świadomość. Nie jesteście bezsilni, Jezus Chrystus nas odkupił, a jednocześnie On w nas mieszka, On w nas żyje, a siły te, które stawiają w was opór – musimy pamiętać o tym, że jesteśmy w głębinach – i to są siły, które nieustannie chcą w dalszym ciągu trzymać naturę potęgi, i władzy kształtowania materii, bo to jest piękna córka ziemska, ona stwarza materię i kształtuje materię. Jesteśmy w tej chwili w naturze wewnętrznej pięknej córki ziemskiej, i tutaj wszystkie te stany rozdarcia człowieka, rozbicia człowieka, niepokoju człowieka, one wynikają z coraz większej świadomości, że jesteśmy połączeni z naturą pięknej córki ziemskiej, bóstwa na sposób ciała, czyli arki, jesteśmy połączeni z tą naturą, i ona nigdy nas nie opuszcza. Jezus Chrystus przyszedł na Ziemię, przyjął ciało z Marii Dziewicy, i powiedział, że będąc w tym ciele, możliwym jest, aby w tym ciele człowiek stał się czysty i sprawiedliwy, że robiąc wszystkie te rzeczy, które codziennie robią ludzie na tym świecie – możliwym jest, aby osiągnąć świętość. Tak jak jest powiedziane w Liście świętego Pawła – nie uznawajcie żadnych rzeczy za nieczyste, ponieważ Bóg uczynił je czyste, i żadne rzeczy nie są nieczyste. To co człowiek widzi, i uznaje za nieczyste, przez swoje myśli, przez swoje serce, jest to stwarzanie w sercu człowieka sytuacji, aby dane rzeczy go zanieczyściły, bo zanieczyszczają go jego własne myśli. A przecież Bóg je ustanowił, że one są czyste i doskonałe, ponieważ Bóg je stworzył doskonałymi już w momencie ich stworzenia. 1 Tm 4:2-4: „[Stanie się to] przez takich, którzy obłudnie kłamią, mają własne sumienie napiętnowane. Zabraniają oni wchodzić w związki małżeńskie, [nakazują] powstrzymywać się od pokarmów, które Bóg stworzył, aby je przyjmowali z dziękczynieniem wierzący i ci, którzy poznali prawdę. Ponieważ wszystko, co Bóg stworzył, jest dobre, i niczego, co jest spożywane z dziękczynieniem, nie należy odrzucać.”
Rz 7:4: „Tak i wy, bracia moi, dzięki ciału Chrystusa umarliście dla Prawa, by złączyć się z innym – z Tym, który powstał z martwych, byśmy zaczęli przynosić owoc Bogu.”
Kiedy stajemy się świadomi swojego życia, to nasza świadomość zaczyna wydobywać się z ciała fizycznego, które osacza tą świadomość do swoich potrzeb. A my zaczynamy stawać się coraz bardziej Synami Bożymi, ponieważ przenikamy do natury Ducha Świętego, do Synostwa Bożego, i odczuwamy się w naturze Synów Bożych w taki sposób, że odczuwamy inne myślenie, inne pojmowanie, inne postrzeganie, obecność Chrystusa, obecność aniołów, obecność nieba, obecność wszelkiej przestrzeni, i obecność także tych upadłych aniołów, ale jesteśmy już wolnymi od tego. I czujemy także swoje ciało, swoją naturę, że istniejemy, ale inni gdy na nas by spojrzeli, by powiedzieli: jesteś światłem. A my czujemy się całkowicie w pełni, jesteśmy człowiekiem, ale oni widzą nas światłem, a my czujemy się w pełni istniejącymi. Tylko, że wtedy dla nich, my byśmy nie istnieli, mimo że dla siebie całkowicie istniejemy, bo ich istnienie jest związane z materialnym przywiązaniem do formy fizycznej. A my jesteśmy zanurzeni w naturę światła, gdzie wszystko jest światłem, jesteśmy związani ze światłem, a nasza świadomość w pełni się objawia. Więc tutaj jest sytuacja taka, że człowiek przywiązał się do formy, a jest światłem; i kiedy światło, kiedy on osiąga stan prawdziwej natury światła, to świadomość człowieka rzeczywiście odczuwa swoją naturę pełną. To jest bardzo ciekawa sytuacja, dlatego że mózg będzie odczuwał się, odczuwał swoją szczęśliwość, odczuwał właściwy stan, odczuwał pełnię istoty, tylko że on będzie pojmował to, że to są ręce, nogi, głowa, i wszystko jest na miejscu, bo słyszymy, bo czujemy, bo rozumiemy, i on tak będzie to rozumiał, ale my nie jesteśmy już tym stanem, jesteśmy już całkowicie inną istotą. Jesteśmy istotą tą, która zjednoczyła się ze światłem Chrystusowym. Rz 8:29-30: „Albowiem tych, których od wieków poznał, tych też przeznaczył na to, by się stali na wzór obrazu Jego Syna, aby On był pierworodnym między wielu braćmi. Tych zaś, których przeznaczył, tych też powołał, a których powołał – tych też usprawiedliwił, a których usprawiedliwił – tych też obdarzył chwałą.”
Iz 8:16-17: „Zamykam świadectwo i pieczętuję pouczenie wśród moich uczniów. Oczekuję Pana, który ukrywa swe oblicze przed domem Jakuba, i w Nim pokładam nadzieję.”
Dzisiejszy świat wykorzystuje świadomość człowieka do tego, aby brukać Boską tajemnicę i czynić człowieka niezdolnym do świętości. Wymyśla różnego rodzaju historie, które są jakoby potrzebne do Zbawienia, jakieś karkołomne sprawy, jakieś pokuty, spowiadanie się z grzechów duszy, która tych grzechów nie ma, bo by musiał Chrystus grzeszyć. A Chrystus Pan zmartwychwstał, przez śmierć uśmiercił w swoim Ciele nasze grzeszne ciało. I jak to jest powiedziane – jeśli umarliśmy podobną śmiercią, to podobnym zmartwychwstaniem także będziemy wyzwoleni. Jego Ciało Chwalebne, jest także objawieniem naszego ciała, jakie będziemy mieli, kiedy w pełni w Niego uwierzymy i dotrzemy do końca naszej drogi, a końcem naszej drogi jest wydobycie pięknej córki ziemskiej, bóstwa na sposób ciała z udręczenia. A im bardziej docieramy do jej natury, to dostrzegamy że opory kościoła i dzisiejszego świata tam działają, aby to się nie stało, bo to jest dla nich nie chciane i wrogie. Chrystus powiedział: Panu Bogu jednemu będziesz służył, Panu Bogu jednemu pokłon będziesz oddawał; i szatan odstąpił od Niego. Ale dzisiejszy świat tego nie zrobił, bo widać jego dzieła. Porzućcie wszystko to, co z tego świata, a żyjcie chwałą Bożą, a On uczyni wasze ciała świętymi, przemieni was aż do samej głębi. Chrystus nie chce, abyśmy poumierali, ale chce abyśmy zostali przemienieni, czyli żeby nasze ciała stały się nosicielami świętości, aby nie działały w rozpuście, próżności, pustce, ale żeby całkowicie mogły nosić w sobie świętość, aby nasze ciała stały się miejscem świętości. Bóg nam dał pełną siłę, abyśmy będąc w głębinach w pełni mogli dzisiaj zapanować nad naszymi emocjami, nad trudami, i nad ciemnościami wewnętrznymi, które są z pierwszego świata, a ukazują się nam jako trudy, jako niepokoje, i jako brzemiona, które człowiek musi dźwigać ogromnie mocno. Każdy musi tą sytuację pokonać, i musi wypełnić dzieło Pańskie. A kiedy pokonuje siebie, czyli umacnia się w Chrystusie Panu, stacza bitwę z tymi wszystkimi sprawami, i nie niszczy go to, ani go nie dręczy, tylko go odnajduje w tajemnicy, aby objawiła się właśnie ta natura wewnętrznej naszej istoty. I czujemy ogromną przestrzeń, czujemy obecność Bożą, która się rozszerza coraz potężniej i coraz mocniej, a w głębinach następuje cisza, następuje panowanie Boga. On rozszerza swoje potężne działanie i światłość swoją, którą jest, a odchodzą wszystkie te wpływy ciemności, zła demoniczne, nie ma już tego, rozszerza się światłość. I gdy jesteśmy w tej głębokiej tajemnicy zanurzeni, jesteśmy w pełni świadomi świętości tylko z mocy Chrystusowej, nie z naszego dzieła, w pełni świadomi bezgrzeszności, nie z naszej spowiedzi i pokut, ale z Jego dzieła, i w pełni świadomi niewinności, bo zrodzeni do nowego życia ze Słowa nieprzemijającego, z ziarna nieginącego, ale nieśmiertelnego, i nieprzemijającego dzięki Słowu Boga, które jest żywe i trwa. Jesteśmy nimi, i czujemy to w sobie, w swoim mózgu, w swoich rękach, w swoich nogach, w swoim całym ciele, aż się staniemy w pełni objawieni jak Chrystus, który chodzi po Ziemi, jest światłem, ale jednocześnie widzą Go w postaci Ciała Chwalebnego, czyli człowieka, chodzącego po tej Ziemi, którego prawa ziemskie nie dotyczą, i w żaden sposób nie mogą Go ograniczyć. Przez wiarę jesteśmy w tej naturze, ponieważ przyoblekamy tą, która jest naga, bo odziani jesteśmy. Flp 3:20-21: „Nasza bowiem ojczyzna jest w niebie. Stamtąd też jako Zbawcy wyczekujemy Pana naszego Jezusa Chrystusa, który przekształci nasze ciało poniżone, na podobne do swego chwalebnego ciała, tą potęgą, jaką może On także wszystko, co jest, sobie podporządkować.”

Link do nagrania wykładu – 12.04.2024r.
Link do wideo na YouTube – 12.04.2024r.

Chrystus zstąpił na Ziemię, przyjął ciało grzeszne, abyśmy my osiągnęli sprawiedliwość; nie dlatego, że to umiemy, tylko dlatego, że my tego nie umiemy, a On to czyni. Ta sprawiedliwość jest w darze, abyśmy i my się stali sprawiedliwymi. Uwierzyliśmy Bogu, że Jezus Chrystus składając ofiarę ze swojego życia, całkowicie zgładził, usunął – nasze ciało grzeszne, nasze grzechy, razem z grzesznym człowiekiem. I kto umarł, i kto przyjął łaskę wybaczenia i wybaczył sobie wszystkie winy, to skutkuje to śmiercią złego ducha, gdy nie udaremniamy łaski wybaczenia, którą Bóg nam daje w darze. Dlaczego jest to dla człowieka tak trudne? Bo ludzie są w relacji ze sobą samym, i przez relację tą chcą to umieć, zamiast być w relacji z Bogiem i przyjąć to, co im dał. Będąc w relacji ze sobą, widzą swoje grzechy cielesne, i uważają, że są grzesznikami. Ale zostaliśmy przez Chrystusa uwolnieni ze wszystkich grzechów, nie tylko z grzechu pierworodnego, ale ze wszystkich grzechów, które narosły później, z powodu niewłaściwego postępowania, bo to niewłaściwe pojmowanie i rozumienie, wynikało właśnie z grzechu pierworodnego. Więc będąc w relacji z Chrystusem, nie ma już grzechu. Grzech ma tylko ciało człowieka, ale nie człowiek-dusza, który jest odkupiony, uwolniony od złego ducha, którego sprowadził Adam przez swoje nieposłuszeństwo. Śmierć dotyka tylko samego złego ducha. Chrystus nie przestał w nas istnieć, On w dalszym ciągu w nas jest, ponieważ nas odkupił, raz jedyny, w owym czasie, i tego się więcej nie robi, bo Drogocenna Krew jest wieczna, ona się nie starzeje, nie dewaluuje, jest nieustannie działająca, poza czasem i przestrzenią, działa w tym świecie i w sercach ludzkich, i już dzisiaj jesteśmy przeznaczeni do świętego postępowania. Światłość Chrystusa dotknęła każdego zakątka, On jest Panem całej Ziemi, przeniknął wszystko, nie ma miejsca, którego by nie przeniknął – przeniknął każdą naturę, każde serce zostało jest przeniknione, dlatego że Bóg przenika wszystko, nie ma dla Niego żadnego oporu. Więc dotarł Chrystus do każdego serca, i jest tam ogień płonący, i mówi: rzuciłem ogień na ten świat, i jakżeż pragnę, aby już zapłonął; bo jeśli nie powstanie w was to co ma powstać, to co nie powstanie uśmierci was, a jeśli powstanie w was to, co ma powstać, to co powstanie uratuje was. Duch Święty objawia nam to dzieło, które nam zadał – to wewnętrzna nasza istota, nazywana ogólnie na świecie podświadomością, ale podświadomość jest tak naprawdę tylko ciemną naturą tej głębi, a natura wewnętrzna prawdziwa, ona nie jest podświadomością, tylko została ukryta w głębinach, pod podświadomością, i działa teraz podprogowo, ale gdy my żyjemy Boską naturą, to ona staje się uwidoczniona. I gdy ta natura, stanie się codziennym naszym postępowaniem, codziennym naszym wyrażeniem, to jesteśmy jak dzieci – ufne, oddane, lekkie, spokojne. I ta dziecięca natura, daje człowiekowi czystość serca, daje czystość działania, ponieważ przyjęliśmy Chrystusa do swojego serca, i On w nim mieszka i działa. A to serce, ono rozszerza swoją głębię, aż do wnętrza, do natury naszej wewnętrznej, bóstwa na sposób ciała, które staje się naszą arką, która jest naszym ocaleniem. Jezus Chrystus przyszedł na Ziemię dla tych, którzy byli na tej Ziemi uwięzieni, i posłał wszystkich uczniów, aby wyzwalali wszystkich innych ludzi, i mówili o tajemnicy, żeby cały świat został uwolniony, bo taka jest wola Ojca Niebieskiego. Rz 5:17: „Jeżeli bowiem przez przestępstwo jednego śmierć zakrólowała z powodu jego jednego, o ileż bardziej ci, którzy otrzymują obfitość łaski i daru sprawiedliwości, królować będą w życiu z powodu Jednego – Jezusa Chrystusa.”
Mi 5:6: „Wówczas będzie Reszta Jakuba wśród wielu ludów jak rosa [zesłana] przez Pana, jak obfity deszcz na trawę, które nie pokładają nadziei w człowieku ani się na synów ludzkich nie oglądają.”
Pytanie, może retoryczne, ale czy człowiek, który uwierzył Chrystusowi, że nie ma grzechów, że Chrystus go uwolnił, i że jest wolny i niewinny – czy taki człowiek jest zdolny do postępowania doskonałego, czystego i Boskiego? – oczywiście, że tak! – jest zdolny do postępowania doskonałego i świętego. Chrystus Pan uwolnił nas właśnie po to, abyśmy byli świadectwem Jego wolności. To nie jest ludzka możliwość, ludzka siła, ale Jego siła, która w nas działa, i tak postępujemy. A okazuje się, że nie jest to karkołomne, że nie jest to orka na ugorze, który jest skałą i nie da się tego przeorać. Okazuje się, że nawet, gdy to jest ugór, to staje się on miękki jak czarnoziem, i zaczynamy go orać lekko, i rzucamy ziarno, a ono wyrasta na wielkie drzewo. Wystarczy tylko być, kochać, i obdarowywać miłością Chrystusa, która jest tak wielka, że On przez swoje życie, które złożył za nas, uwolnił nas od grzechów, dał nam niewinność, dał nam czystość, dał nam świętość, i takimi jesteśmy. Świadectwem tego, że On w nas istnieje, są właśnie te sprawy – że jesteśmy święci, czyści, niewinni, bezgrzeszni, i tak postępujemy – to jest świadectwo obecności Jego w nas, bo to On uczynił. A ludzie dzisiaj mówią: ale to nie jest prawda – któż powie, że to jest prawda, że grzechu nie masz człowieku, jeśli ty widzisz grzechy swoje i u innego widzisz – jaka może to być prawda? Ale Bóg jest nieomylny, Słowa Jego nie można podważać ani zmieniać, powiedział: jesteś wolny, jesteś niewinny, jesteś święty, jesteś bez grzechu – to dlaczego człowiek wątpi i mówi, że jednak nie, i stawia opór Bogu. My nie możemy stawiać w żaden sposób oporu, bo ten opór jest stawiany, aby spowodować, żeby w człowieku miało miejsce niedowiarstwo, i żeby człowiek mógł się chwiać w swojej wierze, ponieważ mimo że ten świat należy do Boga, to szatan z powodu niewiernych, i z powodu synów buntu, uzurpuje sobie w dalszym ciągu panowanie nad nim. Więc święty Paweł mówi: nie patrzcie, ale wierzcie, bo patrzenie was zwiedzie. Czyli nie postępujemy wedle widzenia, ale wedle wiary, bo widzenie może nas zwieść, a wiara prowadzi nas prosto. Bo mimo, że ciało jest grzeszne, jesteśmy świętymi. Chrystus nie odkupił naszego ciała, to my mamy to ciało odkupić – w ten sposób się objawia Jego obecność, Jego potęga, Jego siła, w taki sposób zaświadczacie, że jesteście Jego. Chrystus jest wiecznym istnieniem, które nigdy nie ulegnie zniszczeniu. Wiele rzeczy zostanie zniszczonych, ale On jest niekończącą się obecnością, niekończącą się prawdą, wieczną prawdą, która nigdy nie ulegnie zniszczeniu. I my pełnię wiary mamy od Chrystusa, On sam ją ugruntowuje, objawiając nas w Sobie. A my nie szukamy od świata potwierdzenia co do naszej postawy – my tego nie potrzebujemy – ani tego, aby ktoś wsparł nas, aby nasza wiara była bardziej pełna; ale my jesteśmy ugruntowaniem innych, my ukazujemy innym tą prawdę. Ponieważ nie możemy otrzymać od świata wsparcia w wierze, bo świat tego nie ma. Chrystus nam daje tą wiarę jako bezpośrednią naturę. I dlatego w tej chwili nasze spotkania, one przemawiają uczuciem. To jest samo uczucie wewnętrznego człowieka, który doświadcza Ducha Bożego w swoim duchu, który w nim przemienia go i wznosi, i unosi ku doskonałości Bożej. Czyli to prorokowanie już nie jest do rozumu, ale teraz do uczucia, do wnętrza. Trzewia przemawiają, wnętrzności, czyli wewnętrzna natura przebudzona, wewnętrzna istota, przebudzone uczucie, obecność ugruntowanego Chrystusa, który objawił się w tajemnicy wewnętrznego życia. O czym jest dzisiaj mowa? – o prostocie w naturze głębin, o prostocie naszego uczucia, o prostocie naszego pojmowania i rozumienia, o tym że świat ten nie chce nam dać prawdy, Chrystus natomiast tak – Jemu wierzymy. Iz 8:16-17: „Zamykam świadectwo i pieczętuję pouczenie wśród moich uczniów. Oczekuję Pana, który ukrywa swe oblicze przed domem Jakuba, i w Nim pokładam nadzieję.”
Łk 7:39: „Widząc to faryzeusz, który Go zaprosił, mówił sam do siebie: «Gdyby On był prorokiem, wiedziałby, co za jedna i jaka jest ta kobieta, która się Go dotyka, że jest grzesznicą».”
Skąd się bierze nieprawość pięknej córki ziemskiej czyli bóstwa na sposób ciała? Piękna córka ziemska, czyli bóstwo na sposób ciała, jest nieustannie pod wpływem upadłych aniołów, czyli ówczesnych synów Bożych, tych ówczesnych, którzy się zbuntowali przeciwko Bogu, objęli się klątwą, anatemą, i ten stan trwa, ponieważ oni w dalszym ciągu roztaczają nad nią władzę. Dzisiejsi Synowie Boży, zstępując do głębin, są świadkami tej deprawacji, czyli wykorzystywania jej siły ku temu, aby się rozprzestrzeniało zło, nienawiść, przemoc, gdzie ona jest mocą, ażeby ta magia ludzi dręczyła, męczyła, a jednocześnie stawała się fałszywym sumieniem. To tak jak Adam roztaczał władzę swojego upadku przez 4000 lat aż do objawienia się Chrystusa Pana, który skończył tą władzę. I tam jest ta sama sytuacja – upadli aniołowie, czyli ówcześni synowie Boży, którzy mieli w opiece piękną córkę ziemską, oni ją cały czas mają pod władzą swoją, tylko że ich cele, są celami ducha mocarstwa powietrza, i oni w dalszym ciągu ją zwodzą; to nie tak, że ona została zwiedziona, i jest tam zwiedziona, nawet gdy jej nikt nie zwodzi. Ona w dalszym ciągu jest pod wpływem tego zwodzenia. Synowie Boży są posłani po to, aby ją otoczyć opieką, wydobyć. Tak jak Jezus Chrystus wziął w opiekę duszę, którą Adam zwiódł, i roztoczył nad nią opiekę swoją, a moc Adama nie mogła tego przemóc, została porzucona, a dusze nasze w tej chwili są we władzy Chrystusowej. I my jesteśmy po to, aby nasza ogromna, potężna wiara, i umocnienie w Chrystusie Panu, roztoczyło opiekę nad piękną córką ziemską, nad bóstwem na sposób ciała, nad arką, w której roztaczana jest światłość, a ciemność już nie działa. Czyli upadli aniołowie nie mają już do niej dostępu, natomiast my Synowie Boży, roztaczają wokół niej światłość Bożej mocy, czyli odbudowują arkę, przywracają jej pierwszy doskonały stan istnienia, tą prawdę doskonałości początku, aby zanieść prawdziwą naturę życia do świata, przebudzić chwałę niebieską, która w każdej naturze jest istniejąca. Gdy przestają istnieć upadli aniołowie, gdy przestają istnieć demony w otchłani, gdy jest to wszystko wyczyszczone, i że nie ma tam tych wpływów, a roztacza się światłość Bożej mocy, Bożej potęgi, której ciemność nie ogarnia, wokół pięknej córki ziemskiej – wtedy ona wraca do postawy duchowej, dlatego że moc ducha w niej istnieje, i przywraca ją do chwały. I ona zaczyna emanować światłością prawdy, i jest arką, której potrzebuje cały świat, aby zabrać świat ku prawdzie, otworzyć drogę, nowe życie, przenieść do nowego życia, uratować od zagłady. Mt 24:37-38: „A jak było za dni Noego, tak będzie z przyjściem Syna Człowieczego. Albowiem jak w czasie przed potopem jedli i pili, żenili się i za mąż wydawali aż do dnia, kiedy Noe wszedł do arki,”
Mk 7:20-21: „I mówił dalej: Co wychodzi z człowieka, to czyni go nieczystym. Z wnętrza bowiem, z serca ludzkiego pochodzą złe myśli, nierząd, kradzieże, zabójstwa”
Prostą linią prawdy jest Chrystus Pan. Ten świat, chce narzucać w każdy sposób swój tryb myślenia, chce narzucać człowiekowi inne myślenie w różny sposób – czy to jest dom, czy to jest kościół, czy to jest telewizja, czy to radio, czy to jest internet, czy to są jakieś inne rzeczy, wdziera się każdymi możliwymi kanałami, aby zwieść człowieka, i żeby zniszczyć w nim Bożą linię prawdy. Ale gdy człowiek trzyma się prostej, Bożej lini prawdy, to jest w stanie rozpoznać, że tamte linie są złe, i rozpoznać kłamstwo, i je wyłowić, będzie je widział bardzo wyraźnie; ale tylko wtedy, kiedy nie jest to stan rozumowy, ale to jest stan Chrystusowej prawdy. Nasza natura wewnętrzna prawdziwa, Boska tajemnica, ona zostaje przywrócona do życia, przez świętość naszą udzieloną przez łaskę. Jesteśmy ponownie do życia powołani, dlatego, bo stary człowiek grzeszny przestał być już potrzebny, nie jest wartością, bo tą wartość stracił; wartością jest dusza. Wartością jest też cały czas piękna córka ziemska, czyli bóstwo na sposób ciała, arka. Więc stworzył Bóg nowego człowieka, w Chrystusie Jezusie, aby wartość, która jest w głębinach, w pełni została wydobyta, przez człowieka stworzonego przez Chrystusa. Bo po to Bóg stworzył człowieka, aby tego dzieła dokonał, i żeby stał się jednością z tamtą naturą wewnętrzną, i stał się jednym człowiekiem. Jezus Chrystus mówi: Ja, Syn Boży, jestem światłością – istnieje światłość w człowieku światłości, on oświetla świat cały; gdy nie istnieje Syn Boży, i nie jest wewnątrz – jest ciemność. Ja jestem światłością i Ja istnieję tam w głębinach, i dlatego w głębinach ciało chwalebne, staje się jaśniejące blaskiem, i staje się chwalebne; a Ja jestem chwalebny, ponieważ w ciele chwalebnym w pełni objawiam tajemnice nieba jako na górze tak i na dole. Gdy szukamy prawdy, musimy szukać tej prawdy w Chrystusie. Ludzie są dobrymi, ponieważ Chrystus uczynił ich dobrymi. I chodzi o to, żeby się nie zajmować sprawami, które przemijają. Dla szatana świat przemija wtedy, kiedy ludzie zaczynają wierzyć w Boga i przyjmują Świętą Inkarnację, czyli przestają się inkarnować w sposób ludzki, gdzie śmierć ciała prowadzi ich do uwięzienia w tym świecie, bo taka śmierć tego zła nie dotyka, czyli nie ginie tam zło, ich robak; zło ginie tylko wtedy, kiedy jesteśmy wierzącymi. Do Inkarnacji Świętej jest potrzebna śmierć diabła, śmierć złego ducha, ale on siebie nie uśmierci, on uśmierca ciało, dlatego, że to go nie uśmierca, jego robak nie ginie, on ginie tylko wtedy, kiedy jest uśmiercony szatan, a śmierć szatanowi zadał Jezus Chrystus. Dlatego jest tak okropna walka z Chrystusem na tym świecie z powodu Inkarnacji Świętej, ponieważ śmierć, którą zadał Jezus Chrystus szatanowi, ona w człowieku istnieje, ale tylko wtedy w pełni, kiedy człowiek przyjmuje łaskę wybaczenia sobie. Człowiek nie może tego zrozumieć, może w to uwierzyć. Rz 12:2: „Nie bierzcie więc wzoru z tego świata, lecz przemieniajcie się przez odnawianie umysłu, abyście umieli rozpoznać, jaka jest wola Boża: co jest dobre, co Bogu przyjemne i co doskonałe.”
Mk 7:22-23: „cudzołóstwa, chciwość, przewrotność, podstęp, wyuzdanie, zazdrość, obelgi, pycha, głupota. Całe to zło z wnętrza pochodzi i czyni człowieka nieczystym.”
Łaska jest wyzwoleniem, jest uwolnieniem od natury grzesznej. Łaska wybaczenia oznacza uwierzyć Chrystusowi tak bardzo, że gdy całkowicie wybaczymy sobie, zrywamy wszelką łączność z tożsamością swojej natury ducha ciała, z naturą cielesną i naturą naszego rozumu, zrywając z tożsamością ziemską. I przyoblekamy się w nowego człowieka, w którego może się tylko przyoblec wtedy, kiedy łaska wybaczenia sobie, w pełni się objawi, czyli wydobędzie nas tak, jak poszukiwacz diamentów wydobywa diament ze skały, z matecznika; skała pozostaje, a diament staje się drogocenną perłą; czyli mocą łaski Ducha Boskiego wydobywa swoją duszę, która jest przyoblekana w chwałę niebieską – to jest to wybaczenie. Wybaczenie to jest śmierć, ale nie nasza, to jest śmierć złego ducha, a my przez tą śmierć idziemy ku życiu – dlatego wybaczenie sobie. Rozum ludzki funkcjonuje w taki sposób, że łaska i wybaczenie zawsze jest związana z tym, że muszą być grzesznikiem, aby otrzymać wybaczenie. Ale na najwyższym poziomie, łaska wybaczenia jest związana ze śmiercią, ale nie naszą – umarliśmy, dla świata tego, staliśmy się martwi, zniknęliśmy, przestaliśmy istnieć, przestaliśmy być użyteczni, a właściwie relacja zniknęła, bo uznaliśmy łaskę; łaska wyrwała nas z tamtego świata, dlatego że wyciągnęliśmy ręce, a Chrystus za ręce nasze wyrwał nas z matecznika ciemności, ze zła, i staliśmy się wolni od tamtego stanu, więc umarliśmy dla tamtego świata. Tamten stan w dalszym ciągu „żyje”, ale my dla niego nie; inni ludzie żyją w tamtym stanie, a my już nie żyjemy. Więc łaska przenosi nas do innego stanu. Ludzki rozum sobie z tym nie radzi, on może tylko stworzyć jakąś hipotetyczną przestrzeń, którą on potrafi zrozumieć, że taka sytuacja istnieje, ale zawsze jest to hipotetyczna przestrzeń, i iluzja, i złudzenie. Wybaczyć sobie oznacza odejść od życia pozornego i przejść do życia prawdziwego, czyli wybrać Chrystusa całkowicie porzucając infrastrukturę całej natury ludzkiej jako ducha ludzkiego, i wszystkich złożonych z tym podstępów, i różnych innych postępowań. I nie jesteśmy już ograniczeni niczym, co by powodowało, że nie możemy być święci już w tej chwili, w tym ciele, z mocy Ducha Bożego, który dał nam swoje życie, jesteśmy zdolni do świętości. 1 Kor 6:2: „Czy nie wiecie, że święci będą sędziami tego świata? A jeśli świat będzie przez was sądzony, to czyż nie jesteście godni wyrokować w tak błahych sprawach?”
Mk 7:18-19: „Odpowiedział im: «I wy tak niepojętni jesteście? Nie rozumiecie, że nic z tego, co z zewnątrz wchodzi do człowieka, nie może uczynić go nieczystym; bo nie wchodzi do jego serca, lecz do żołądka i na zewnątrz się wydala». Tak uznał wszystkie potrawy za czyste.”
Ciało grzeszne jest miejscem przebywania diabła, jest pełne grzechów. Ale nasza postawa doskonała powoduje to, że diabeł ucieka z tego ciała, i ciało też jest przeznaczone do świętości i staje się święte, bo ma taką zdolność, ale nie samo, tylko jest przemieniane, bo ma w sobie taki system, ale samo nie może go uruchomić, mogą to uruchomić tylko Synowie Boży. Kiedy Synowie Boży kończą z grzechem w ciele, wtedy świat diabła przestaje istnieć, diabeł jest zepchnięty do piekła, a ciało odnajduje chwałę niebieską; i diabeł traci miejsce, z którego by chciał rządzić nad światem, nie ma już możliwości rządów, bo ciało też staje się święte, bo przeznaczone jest do chwały niebieskiej. Przeciwstawiajcie się diabłu – co oznacza oporowi ciała, bo ciało jest zdolne do świętości, bo ciało ma w swojej naturze służyć swojemu panu, i dlatego gdy panem jest Bóg Ojciec, to ono w dalszym ciągu robi, to co robiło, tylko robi to dla Boga, w doskonały sposób, radosny i uczciwy, bo ono samo w sobie nie ma umiejętności; ta umiejętność wynika z ducha jaki w nim mieszka. Ciało nie jest złe, ale to co na nie wpływa czyni je złym; ale gdy przez nie przejawia się chwała Boża, to ono jest blaskiem jaśniejące. Piękna córka ziemska czyli bóstwo na sposób ciała, arka, ta natura wewnątrz ukryta, to jest najlepsza część twoja, która została zbrukana. Tak! to jest najlepsza część twoja, jeśli ją ocalisz to ona ocali ciebie, jeśli jej nie ocalisz, to zostaniesz zniszczony i rozpadniesz się w drobny mak, z powodu tego, że jej nie ocaliłeś. Jak się objawia natura wolności tej natury prawdziwej pięknej córki ziemskiej, bóstwa na sposób ciała, czyli arki? Prostotą, czystością, jawnością prawdziwej natury wewnętrznej, wszystkich doskonałych intencji, Boskiej obecności. Arka jest związana z ratunkiem, z ocaleniem, z wyjściem bez szwanku, z wyjściem w Bożej światłości, z mocą prawdy. Synowie Boży, którzy byli ochroną pięknej córki ziemskiej, bóstwa na sposób ciała, na początku pierwszego świata, oni w dalszym ciagu są jej karykaturą, jej złem, ponieważ ona wyraża ich naturę. Ale jak naprawia się ta część wewnętrzna? Dokładnie w taki sam sposób. Synowie Boży, których Bóg ustanowił, aby byli jej wolnością, dawcami jej życia i wolności – ona ma wyrażać ich prawość, ich światłość, ich życie, ich doskonałość, którą to naturą życia, doskonałości i prawości, jest sam Chrystus, Bóg Ojciec i Duch Święty. Duch Święty jest Duchem jednocześnie Ojca i Syna, ale i także naszym Duchem. Bóg przywrócił nas do potęgi Trójcy, do jedności z Duchem Świętym. Jaka to jest ogromna tajemnica – przywrócił nas do miejsca, z którego pochodzimy, włączył nas w troistą tajemnicę samego Siebie, nie ma takiej istoty we wszechświecie, którą by włączył tym samym Duchem – Duchem Świętym, jesteśmy na początku świata stworzeni już Synami. Nasza świadomość, nasze życie, przez wiarę przenika do człowieka światłości, coraz bardziej i bardziej jesteśmy świadomi tego życia, które jest wieczne, aż jesteśmy już tylko nim, nie zauważamy kiedy to się stało, bo to się stało po prostu, w sposób sukcesywny, jesteśmy jakoby tym samym człowiekiem, ale czujemy że inaczej myślimy, inaczej kochamy, radujemy się z Chrystusa, jesteśmy dziwni dla innych ludzi, dlaczego tak postępujemy, ale my już jesteśmy innymi ludźmi, mimo że sami tego nie zauważyliśmy, jesteśmy już całkowicie innymi istotami. To się po prostu dzieje, to nie jest nagły stan, to się przemienia, my się przemieniamy na nowego człowieka, przenikamy do nowego człowieka; nie jesteśmy już starym człowiekiem. A cielesne nasze natury, w nas przestają istnieć, nie interesujemy się nimi, one oczywiście istnieją w naszym życiu, a Chrystus daje nam to wszystko, co jest im potrzebne, bo żyjemy w tym świecie nie dla siebie, ale dla tych innych ludzi, bo oni potrzebują właśnie tej tajemnicy, tej prawdy, tej obecności chwały, prawdy i doskonałości. Rz 12:1: „A zatem proszę was, bracia, przez miłosierdzie Boże, abyście dali ciała swoje na ofiarę żywą, świętą, Bogu przyjemną, jako wyraz waszej rozumnej służby Bożej.”
Mt 15:13-14: „On zaś odrzekł: «Każda roślina, której nie sadził mój Ojciec niebieski, będzie wyrwana. Zostawcie ich! To są ślepi przewodnicy ślepych. Lecz jeśli ślepy ślepego prowadzi, obaj w dół wpadną».”
Chrystus nam objawił tajemnice.
Chrystus nam objawił potęgę Słowa.
Chrystus nam objawił potęgę Swojego wyzwolenia.
Chrystus nam objawił naszą niewinność.
Chrystus nam objawił naszą świętość.
Chrystus objawił naszą wolność od grzechów.
Chrystus objawił nam naszą łaskę, dał nam łaskę, i powiedział że łaską jesteśmy wyzwoleni, nie z powodu uczynków. My wierzymy Chrystusowi, bo nie wierzyć by było dla nas wielką tragedią.
A utrzymuje się w tym stanie ogromną ilość ludzi, żeby nie wierzyli Chrystusowi, bo to co dzisiejszy świat robi, i to co dzisiejszy kościół robi, nie jest wiarą w Chrystusa, ponieważ nie jest zgodne z proroctwami, nie jest zgodne z Ewangeliami, nie jest zgodne z Listami, nie jest zgodne z prawdą, z nauką nadrzędności prawdy Boga, który jest nieomylny i jak powie, tak jest. Bóg ma w sobie całą prawdę, i dlatego nie chodzi o to, aby być równym Bogu, co do rozumienia, tylko żeby przyjąć rozumienie Boga. Ludzie chcą rozumieć jak Bóg, ale wystarczy, że Bóg im da swój umysł, a oni będą w Nim istnieli, będą zanurzeni w Nim, i będą Boską istotą, która zanurzona jest w Słowie Bożym, które jest początkiem wszystkiego, a końca nie ma. I gdyby tylko człowiek spojrzał, dlaczego się zatrzymuje, mimo że tak jasna jest sprawa Boska, i tak jasne są Słowa Boga? Dlaczego on z nimi polemizuje, i dlaczego jednak mówi, że to jest nieprawda, a nawet wyśmiewa tych, którzy tak wierzą? A jest to prawda przejawiana przez wszystkich proroków od Mojżesza aż do Jana Chrzciciela, i wyrażona jest tajemnica tej prawdy, ponieważ nie można w żaden sposób podważać Słowa Bożego, bo Słowo Boże jest nadrzędne – jak powiedział święty Hiob: wiem, że Ty wszystko możesz, co zamyślisz, potrafisz uczynić. A Jego zamysłem była i jest wolność człowieka, żeby uwolnić człowieka, przez dzieło Chrystusa, nie rozciągające się setki tysięcy lat, czy na tysiące lat, tylko w jednej chwili na wieczność. I tak się też stało. Przez łaskę Chrystusa zostały usunięte wszystkie grzechy, bo została usunięta natura, która to wszystko robiła, a został człowiek stworzony na nowo, całkowicie nowa istota, czyli dusza jest czysta i doskonała, ponieważ została wyjęta z natury zła, i uczestniczy już w światłości prawdy, w krzewieniu prawdy, w życiu w prawdzie. Chrystus uczynił to z nami, ale dzisiaj się nie pozwala uwierzyć człowiekowi. Synowie Boży są tak ogromną potęgą, że nie jest nikt w stanie się przed tym oprzeć, bo to jest niemożliwe. Dlaczego ludzie i dzisiejszy kościół stawiają temu opór, nie uznając mocy Drogocennej Krwi? Uznajecie, że oni znają prawdę i was prowadzą. Nie! Oni znają prawdę i dlatego was tam nie prowadzą, dlatego że ją znają, nie idą na oślep, dokładnie wiedzą, gdzie nie chcą abyście dotarli, dokładnie wiedzą, pokazują wam całkowicie inny kierunek. Duch pięknej córki ziemskiej, jej natura, jej dusza, ona sama wpływa na nasze zmysły, wpływa na nasze pojmowanie, na nasze rozumienie, ale my będąc umocnionymi w Chrystusie Panu z całej siły, odwracamy ten system, przez to że ona jest z nami połączona, to my przez to samo połączenie, dajemy jej co innego; ona daje nam swój zamęt, a my przez to samo połączenie dajemy jej swój pokój Boży, i w ten sposób następuje przemienienie, ponieważ siły ciemności same dbają o to połączenie, ale nie mogą przeniknąć mocy światłości, i światłość przenika tą samą drogą do nich, rozsadzając ich system, i przemieniając naturę wewnętrzną, udaremniając oddziaływanie upadłych aniołów na piękną córkę ziemską, przez to że Synowie Boży właśnie w tej chwili oddziałują swoją obecnością, roztaczając wokół niej moc Bożą, usuwają siłę demoniczną, i ona jest już dobra, dlatego, że wyzwalają i wpływają na nią siły Chwały i Prawdy Bożej. 2 Krn 6:40-41: „A teraz, Boże mój, niechże oczy Twe będą otwarte, a uszy Twe uważne na modlitwę w tym miejscu. A teraz powstań, Panie Boże, i zamieszkaj Ty oraz Arka Twej potęgi. Kapłani Twoi, Panie Boże, niech przyobleką się w zbawienie, a czciciele Twoi niechaj się radują szczęściem.”

Link do nagrania wykładu – 6.04.2024r.
Link do wideo na YouTube – 6.04.2024r.

Przychodzi teraz czas, gdzie proroctwa, które Bóg Ojciec objawia, one najpierw się wyrażają, a później się objawiają. Jak to mówi prorok Izajasz – od wschodu słońca przychodzi Mąż Boży, który dzieła Boże wykonuje. I zanim zostały objawione człowiekowi, zanim zostały wypowiedziane, zanim kto na uszy usłyszał, i posłyszał, i zobaczył jakiekolwiek, już one są w dzieło wprowadzane. Widziane są te dzieła, one skądś pochodzą, ale nagle Bóg przychodzi, i zaświadcza o nich, i doświadczają, i dowiadują się, że to są dzieła przez Boga nakazane. Dzisiejszy czas jest jak za dni Noego. Budowana jest arka, budowana jest prawda, dawana jest prawda, gdzie wszyscy odnajdujący wewnętrze życie, są istotami kierującymi się do arki, do miejsca, które jest miejscem życia, które nie zostanie wygubione, ani zniszczone. Arka – miejsce, w którym się ratujemy, w którym zagłada świata nas nie dotyka, bo arka to jest piękna córka ziemska, bóstwo na sposób ciała, to jest ciało chwalebne, które jest ciałem niepodlegającym władzy tego świata, ale mającym władzę nad tym światem. W głębinach jest arka, my ją budujemy przez posłuszeństwo Bogu, budujemy tam gdzie nikt nie budował, idziemy tam, gdzie nikt nie szedł, powstaje budowla tam, gdzie nigdy nie powstawała, i wydawałoby się, że powstać nie powinna. Ale z nakazu Bożego powstaje arka – nasza wewnętrzna natura życia, nasze prawdziwe istnienie; ta natura prawdziwego duchowego istnienia Boskiego, o której mówi Chrystus: istnieje światłość w człowieku światłości, on oświetla świat cały. Bo taka jest wola Boża, aby początek w pełni się zrealizował, i aby człowiek światłości zapanował nad Ziemią, tak jak na początku zostało to ustalone i nakazane. Mt 24:37: „A jak było za dni Noego, tak będzie z przyjściem Syna Człowieczego.”
Joz 1:5: „Nikt się nie ostoi przed tobą przez wszystkie dni twego życia. Jak byłem z Mojżeszem, tak będę z tobą, nie opuszczę cię ani porzucę.”
Była Arka Noego, i Arka Przymierza przecież jest także. Arka Noego ratuje ludzi od wody, a Arka Przymierza ratuje od samotności, od zła na tym świecie, od wszelkiego nieszczęścia. Ale jak Filistyni ukradli Arkę, to oddali ją „w te pędy”, dlatego że wszyscy zaczęli chorować.(1Sam 6.2-5) A Żydzi, gdy ją nosili nie chorowali, ale musieli zachowywać szczególny stan równowagi duchowej. Kapłani, którzy wchodzili do Przybytku, gdzie stała Arka Przymierza, musieli być doskonale czyści i wierzący. Byli przepasani liną, bo gdyby zemdlał, to trzeba go było z tamtąd jakoś wyciągnąć; bo jeśli by zemdlał, i ktoś by tam po niego wszedł, to też by zemdlał, i następny też, i wszyscy ratując siebie by poginęli. Ale wchodził wychodził bez szwanku. Dlaczego tak było? Gdy jesteśmy całkowicie w Bożej naturze, mamy jednorodne pole duchowe, i mocą światłości jesteśmy otoczeni. Dlatego w Nagasaki, gdy wybuchła pierwsza bomba atomowa, to zakonnicy, którzy tam byli w klasztorze Świętej Marii Matki Bożej Niepokalanej, którzy pomagali wszystkim w miejscu centrum wybuchu jądrowego – oni dopiero niedawno poumierali, ale nie z powodu choroby popromiennej, tylko z powodu wieku, jako starcy; byli badani przez lekarzy setki razy i nie stwierdzono u nich śladu choroby popromiennej. Moc Boża obroniła człowieka przed promieniowaniem bomby atomowej. A Filistyni, którzy ukradli Arkę, właśnie chorowali na chorobę popromienną, czyli chorowali tak jakby byli zniszczeni promieniowaniem przenikliwym, promieniowaniem gamma, które ich wszystkich zabiło lub spowodowało ciężkie choroby, które powodowały rozpad po prostu ich organizmu. Natomiast ci, którzy żyli w prawdzie Bożej, nie. Ówcześni kapłani, też objawiali tą tajemnicę, która się objawiła w Nagasaki i w Hiroszimie, gdzie też byli w mocy potężnej duchowej siły, która ochroniła ich przed  promieniowaniem przenikliwym, promieniowaniem gamma, które nie mogło przeniknąć tego właśnie stanu. Więc nie jest to pierwszy raz w historii. To już doświadczali prawdziwi kapłani żydowscy, którzy naprawdę wierzyli w Żywego prawdziwego Boga. Jozue Arkę Przymierza wniósł do Jerycha, przez Jordan, gdzie gdy wniósł Arkę do Jordanu, woda się nagle zatrzymała, ta która płynęła w dół odpłynęła, a ta która była po lewej stronie stworzyła mur, woda nie mogła się przedostać, zaparta o jakąś niewidzialną ścianę, i nie mogła płynąć, aż wszyscy przeszli, a było to bardzo dużo ludzi. I gdy przeszli, aby woda nie runęła to kazał wziąć Jozue 4 kamienie, i postawić je w miejscu, gdzie stali kapłani, a kapłani stali pośrodku łożyska rzeki trzymając Arkę. I gdy oni wyszli z tą Arką, te kamienie w dalszym ciągu stanowiły tą moc kapłanów i Arki; i kiedy oni  wyszli, wody ponownie ruszyły i dalej popłynęła. Te sytuacje istniały, one były sytuacjami, które mówią o tym, że kapłani, którzy byli głęboko wierzącymi w Boga, wchodząc do miejsca Przybytku, gdzie stała Arka Przymierza, nie byli niszczeni, mimo, że jest powiedziane, że niosąc Arkę Przymierza, wielu żołnierzy zostało zabitych przez moc Arki, a jednocześnie synowie faryzeuszy, którzy tam weszli, i którzy chcieli się tam zabawiać, nagle potężne promieniowanie jak ogień wpadło do ich nozdrzy i spaliło ich wnętrza. To jest ta właśnie tajemnica. Mt 24:42: „Czuwajcie więc, bo nie wiecie, w którym dniu Pan wasz przyjdzie.”
Mt 28:20: „Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem. A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata.”
Chrystus daje nam Pełnię, daje nam całą naturę Boskiej wewnętrznej tajemnicy, daje nam arkę – idź i zbuduj arkę, tam na pustyni, tam wewnątrz, tam w głębinach, gdzie nie ma się przed czym chronić; ale arka jest potrzebna, idź ją buduj, wierz Mi, że ona będzie ci potrzebna. Następuje przemiana, ona jest zapisana w Piśmie Świętym, objawiona przez proroków. Ale nawet w różnych portalach internetowych mówią w ten sposób, że przychodzi w tej chwili, już niedługo, już za chwilę – czas przejścia wymiarowego. A kiedy człowiek i ten świat przejdzie to przejście wymiarowe, to jedna część będzie funkcjonować, a inna się wyłączy. To jest tak jak z braną, że gdy przenikamy przez branę, czyli błonę międzywymiarową, to po stronie starego świata pozostaje cała materia starego świata, a do natury nowego świata przenika tylko ta natura, która należy do wszystkich światów, czyli dusza. Ona przenikając do nowego świata, przyobleka się w nowy świat, w nową wartość, w nowe istnienie, i żyje w tym nowym istnieniu. My jako Synowie Boży przechodzimy już do najdalszego miejsca, ale ludzie, którzy tam się znajdą, a nie uwierzyli, że są już Synami Bożymi, znowu nie będą wiedzieli, co tam zrobić. My wiemy – tam też jest poszukiwanie Chrystusa, tak jak tutaj, tą samą naturą. Natomiast ci wszyscy, którzy żyją w tym świecie, i poszukują Chrystusa w sposób fizyczny, to zostanie im to odebrane, i gdy znajdą się w nowym miejscu, a nigdy nie robili tego wewnętrznie, to tam też tego nie bedą umieli, nie będą potrafili tego uczynić. I dlatego potrzebna im jest ta sama nauka co tutaj, bo to jest nauka ponadwymiarowa, nauka wewnętrzna, która nie jest ograniczona do natury materialnej, bo to nie materia jest nauczana, tylko człowiek oduczany od materii, w jakiejkolwiek ona by była naturze – czy to jest materia astralna, czy to jest materia pokoleniowa, czy to jest materia karmiczna, czy jakaś inna materia, to jest to w dalszym ciągu materia, a my odchodzimy od niej całkowicie. Chrystus powiedział, że prawdziwa wiara i prawdziwy wzrost duchowy, przychodzi tylko i wyłącznie wtedy, kiedy jesteśmy uczniami samego Boga, i przychodzą tylko ci, którzy od Boga usłyszeli. A wszyscy zostali odkupieni przez Chrystusa, i każdy otrzymał łączność z Bogiem. Wszyscy jesteśmy przywróceni do tej chwały. I można zastanowić się, dlaczego na Ziemi jest tak niewielu Synów Bożych? Odpowiedź jest prosta: nie ma na tym świecie wiary, zadbał o to drugi kanon, aby nie było wiary, aby niedowiarstwo się rozchodziło jak choroba, jak jakaś epidemia lekceważenia Boskich Słów. Ludzie nie słuchają Boga, bo nie wierzą tym słowom, że są już Synami Bożymi. A Synowie Boży od Boga się uczą. Prowadzi ich Duch Boży. Moje odejście dla was jest korzystne – powiedział Jezus Chrystus do uczniów – ponieważ przyślę wam Parakleta, Ducha Świętego, który wam przypomni, nauczy i zadba o was. Więc zaprowadzajcie światłość w człowieku światłości, póki jest czas, bo to jest wasza arka, w niej zostaniecie uniesieni ku chwale, na szkliste morze, i ocaleni. Mt 24:41,44: „Dwie będą mleć na żarnach: jedna będzie wzięta, druga zostawiona. … Dlatego i wy bądźcie gotowi, bo w chwili, której się nie domyślacie, Syn Człowieczy przyjdzie.”
Pwt 5:32: „Przeto starajcie się wypełniać wszystko, co wam nakazał Pan, Bóg wasz: Nie odstępujcie od tego ani na prawo, ani na lewo.
Tajemnica naszego życia jest w ciele żywym, czyli Chrystusowym Zmartwychwstałym. A ludzie płaczą za ciałem Jezusa Chrystusa uśmierconym, jakby uważali, że tam było ich życie. Ale tam właśnie ich życie zostało zakończone. Tylko, że oni nie są w stanie znieść, swojej prawdziwej natury, tej która jest pod śmiertelnym ciałem. Jezus Chrystus to śmiertelne ciało uśmiercił, a ukazuje duszę, która jest przyoblekana w naturę Syna Bożego. Jesteśmy już ciałem nowym. Ciało śmiertelne zostało całkowicie usunięte. Duch Święty to objawia, a jakżeż ciężko ludziom przyjąć to jako fakt, i żyć w ten sposób. Przecież Jezus Chrystus już to zrobił, wystarczy tylko przyjąć Jego Odkupienie, czyli całkowicie oddać się tej naturze duchowej, naszej tej nowej, tej prawdziwej, tej przez Chrystusa wydobytej. Bo tamta została uśmiercona. I nie mamy już innego życia. A jeśli żyjemy, to tylko dlatego, że On jest naszym życiem, inne życie przestało istnieć, nie ma go. A On jest doskonały. I można zastanowić się, dlaczego ludzie nie chcą przejść do tej bezwzględnej czystości i doskonałości Bożej? Tak dużo jeszcze mają spraw w tym świecie związanych z ciemnością, i tak bardzo trzymają się tych spraw, ponieważ nie chcieli by ich utracić. Człowiek osobowość swoją stworzył z materii, i świadomość swoją tam właśnie uwięził – w naturze cielesnego istnienia, materii wręcz, tak jak zawsze chciał duch mocarstwa powietrza. I człowiek, który dzisiaj żyje codziennie Jezusem Chrystusem Zmartwychwstałym, jest uważany za odszczepieńca, dziwoląga, ponieważ dla ludzi Jezus Chrystus nadal wisi na Krzyżu; bo chodzi o to, by człowiek nie budował arki. Noe budował arkę na pustyni, tam gdzie nie było ani morza ani rzeki ani widu ani słychu żadnej powodzi, na pustyni. Ludzie patrzyli na niego jak na dziwaka, bo buduje arkę tam, gdzie w odległości setek kilometrów nie ma wody, studnie wysychają, o kubek wody ciężko, a tu arka. I to jest także sytuacja dzisiejsza, gdzie my odnajdujemy życie w głębinach naszego istnienia. Każdy wie i czuje swoją rozdartą i pokręconą naturę podświadomości – to jest jego natura, jego wybryki, jego rozdarcia, sam je sprawia, i nawet nie czyni nic, aby wydobyć z udręczenia tą naturę. A nie da się jej wydobyć w inny sposób jak tylko przez świętość, którą Chrystus nam dał, jeśli uwierzymy całkowicie, bezwzględnie w słowa Chrystusa: jesteś wolny od grzechów, bo Ja to uczyniłem z polecenia Ojca – jesteś wolny od grzechów, wolny od zła, i wolny od złego ducha; nie ma już ducha, którego sprowadził na ciebie Adam, jesteś wolny całkowicie. J 4:15: „Rzekła do Niego kobieta: «Daj mi tej wody, abym już nie pragnęła i nie przychodziła tu czerpać».”
2Kor 3:6: „On też sprawił, żeśmy mogli stać się sługami Nowego Przymierza, przymierza nie litery, lecz Ducha; litera bowiem zabija, Duch zaś ożywia.”
Dzisiejszy kościół jest kościołem grzeszników, który jest całkowicie wrogi prawdzie Chrystusowej, a jednocześnie na tej wrogości zbił ogromny majątek. Nie jest biedny, a w świadomości ludzi jest tam bieda – to jest dziwna sytuacja – widać przepych, ale w głowach ludzie widzą biedę aż piszczy, mimo że wszystko jest w złocie, diamentach, drogich kamieniach, a głowie ich jest bieda – to są jakieś czary i wpływanie na świadomość ludzką. Ksiądz chce, aby jego słowom wierny dawał stuprocentowy posłuch, jak on mówi, to wszyscy mają słuchać i zachować to całkowicie, a jeśli Chrystus mówi, żebyśmy Jego słuchali, że On jest święty i my jesteśmy świętymi, że On złożył ofiarę ze swojego życia, i wszystkich wyzwolił z udręczenia i nie mamy grzechu – to nie słuchać, bo to jest karalne ekskomuniką. Ludzie, nie przyjmując łaski Chrystusa Pana, który daje nam wyzwolenie z grzechów, udaremniają łaskę Bożą względem siebie, czyli nie chcą sobie wybaczyć. Ponieważ widzą, że mają cały czas grzechy, i mówią: kiedy uznam się za bezgrzesznego, to jestem po prostu złym człowiekiem, nie widzącym swoich grzechów. Ale z drugiej strony: Chrystus Pan dał mi łaskę wybaczenia, jeśli nie przyjmę łaski wybaczenia i nie wybaczę sobie, nie uwierzę Chrystusowi, to zmarnuję tą łaskę i nie uznam Jego Odkupienia. Więc co jest ważniejsze? – to że człowiek sam się ocenił mówiąc: jestem niedobry, więc nie przyjmuję łaski; czy Chrystus mówi: jesteś warty Mojego poświęcenia, i Mojego okupu, więc jeśli jesteś warty tego okupu, to uznaj, że łaska Moja została tobie dana, abyś mógł wybaczyć sobie. To jest naprawdę potężna siła. Gdy wy uwierzycie Chrystusowi, że On was odkupił, i że łaska dana wam, jest po to, abyście sobie wybaczyli – to co czyni wybaczenie? Ono wam nie odpuszcza grzechów, ono wyrzuca wszystkie grzechy, razem ze starym człowiekiem; tamten zły duch nie jest pozbawiony grzechów, ale on wyrzucany jest razem z tymi grzechami, a wy jesteście czystą istotą, która przyobleka się w nowego człowieka. To jest ogromna potęga i prawda. Święty Piotr przyjął łaskę Chrystusa i wybaczył sobie, a grzech jego był niebywały, ponieważ zaparł się Tego, o którym nie tylko gdzieś słyszał przez czas i przestrzeń, ale z którym jadł, z którym był, który dał mu siłę i wiarę, aby chodził po wodzie, i wiele innych cudów czynił. I zaparł się Jezusa Chrystusa, ale łaska jemu okazana, nie była daremna. Tak samo święty Paweł, mówi: a łaska mi okazana, nie była daremna; czyli łaską Chrystusa Pana, którą przyjąłem wybaczyłem sobie stare przewiny, porzuciłem starego człowieka z jego uczynkami, a stałem się całkowicie nowym człowiekiem. Dlaczego ludzie nie chcą przyjąć tej łaski? Bo tu jest odzyskanie wiary, a ludzie boją się stracić swoją wiarę, która nie jest wiarą, tylko jest pewnym więzieniem, które zbudowali sobie sami, przez swoje wyobrażenia, i przez wyobrażenia, które przyjęli od tych, którzy ich osaczają i ograniczają. I tam jest ich życie – w wyobraźni. Nie jest ich życie wewnątrz nich, ale mają życie osobne, gdzieś w wyobraźni są wierzącymi, i tam też trwają, i tam się modlą, tam wszystkie rzeczy robią. I dlatego ich prawdziwa wiara, i ich wzrost nie następuje, bo nie jest w rzeczywistości, ale jest wyimaginowanym stanem. Tak głęboko w człowieku jest zaszyta, umieszczona wrogość do Chrystusa, że ludzie nawet nie wiedzą, że ta wrogość w nich istnieje. Został zbudowany w nich wewnętrzny świat iluzji, złudzenia, i ułudy, gdzie wymyślony Chrystus tam istnieje – jest zmartwychwstały, jest wiszący na krzyżu, jest broczący krwią, jest jakiś inny, ale nie przynosi człowiekowi życia, bo ciągle jest człowiek w stanie rozdarcia. I ludzie mogą powiedzieć, że to jest nieprawda, ale świadectwo ich życia, i tego kim są, cały czas świadczy o tym, że nie mają prawdy. Oni wolą jednak poprzestawać na swoich myślach. 1 Kor 15:19: „Jeżeli tylko w tym życiu w Chrystusie nadzieję pokładamy, jesteśmy bardziej od wszystkich ludzi godni politowania.”
2Kor 4:6: „Albowiem Bóg, Ten, który rozkazał ciemnościom, by zajaśniały światłem, zabłysnął w naszych sercach, by olśnić nas jasnością poznania chwały Bożej na obliczu Chrystusa.”
Kiedy przyszli po Jezusa Chrystusa do Ogrodu Getsemani, i pytają się o Niego, Chrystus mówi: Ja Nim jestem. I co się stało? – padli wszyscy jak nieżywi, wystarczyło słowo: Ja Nim jestem; i duch ich zamarł. I może odejść wolno, nie ma nikogo, kto by mógł Go zatrzymać, bo Duch Boży w Nim mieszkał. Ale wie o tym, że ma dzieło, duszę człowieka do odkupienia, i nie ma innej możliwości, jak tylko On może to uczynić, Jego śmierć. Więc powtarza: Ja Nim jestem; wstają i dzieło się dopełnia, które jest dla człowieka, obdarowuje człowieka łaską wybaczenia, czyli Bóg wybacza człowiekowi. A człowiek powinien wybaczyć sobie, jeśli Bóg mu wybacza. Ale to jest groźne dla szatana, on nie jest w stanie tego przeżyć, przetrwać, bo on istnieje dzięki wrogości człowieka Bogu, więc walczy o swoje przetrwanie, i namawia człowieka: nie wybaczaj sobie, sobie zawdzięczaj wybaczenie, nie Bogu, nie przyjmuj łaski wybaczenia – bo przetrwanie szatana, zależy od niewiary człowieka. Ta ciemność dotyczy całego kościoła grzeszników, dlatego że oni są synami buntu, i niszczą całkowicie spuściznę Chrystusa. Jezus Chrystus uśmiercił starego człowieka w swoim ciele przybitym do Krzyża, a oni chcą go uleczyć; skupiają się na przywróceniu do życia tego człowieka, którego Jezus Chrystus uśmiercił, bo miejscem ich życia jest człowiek grzeszny. Ale miejscem życia prawdziwego człowieka, jest człowiek święty. Wszyscy ludzie powinni ze spokojem zdążać ku tej prawdzie Bożej. W tej chwili łączymy się z piękną córką ziemską, bóstwem na sposób ciała, czyli z arką naszą wewnętrzną, a sprawiedliwość Boża oczekuje, abyśmy w pełni byli w tej tajemnicy wewnętrznej – arce żywota, arce prawdziwego objawienia, w pełni objawiając światłość Bożą. Noe budował arkę dlatego, że tak Bóg mu rozkazał – na pustyni, gdzie o kubek wody było ciężko, a co dopiero o falę, która arkę miała porwać tak ogromną. I jeśli chodzi o Noego, to zamiar budowania arki, nie był jego zamysłem, to jest zamysł Boga, któremu on całkowicie dał posłuch, i budował arkę, dlatego że tak Bóg chciał – to jest posłuszeństwo. I my budujemy arkę, tam gdzie nikt jej nie buduje, tam gdzie wydaje się, że nie potrzeba jej budować, bo przecież wszystko jest gotowe, nic się nie dzieje, nie ma żadnego problemu. Ale arką jest człowiek światłości, który dzisiaj jest jak sama skóra i kości, ale ciała nabiera, tego Boskiego, prawdziwego. To tutaj jest wasza arka, wasza tajemnica, czyli ocalenie na pustkowiu, które przychodzi przez posłuszeństwo Synów Bożych. 1 P 3:19-20: „W nim poszedł ogłosić [zbawienie] nawet duchom zamkniętym w więzieniu, niegdyś nieposłusznym, gdy za dni Noego cierpliwość Boża oczekiwała, a budowana była arka, w której niewielu, to jest osiem dusz, zostało uratowanych przez wodę.”
2Kor 3:16-17: „A kiedy ktoś zwraca się do Pana, zasłona opada. Pan zaś jest Duchem, a gdzie jest Duch Pański – tam wolność.”
Jesteśmy w prawdzie doskonałości otwarcia tajemnicy ciała chwalebnego. Chrystus objawia ciało chwalebne, które tym ciałem chwalebnym jest także dla nas. To są tajemnice wewnętrznego życia, i teraźniejszego wydarzenia, to są te czasy teraźniejsze, które się dzieją. Dlatego okryte są odium ciemności, aby to ukryć, zakryć, aby to się nie działo i nie stało. I czuję okropny opór, związany z tym, że ten czas jest teraz: „Wzywam od wschodu słońca ptaka i męża rady mojej z ziemie dalekiej. Jakom powiedział, wypełnię to, a jakom umyślił, tak uczynię” (BB’1563, Iz 46:11). Ten czas w tej chwili się już dzieje, a ten opór jest bardzo silny – to jest lęk dzisiejszego świata, który uważał, że to nigdy nie nastanie, albo że wie co ma nastać, i że na tyle się uzbroił, na tyle stał się silny i odporny, że to nigdy go nie dopadnie. A to jak sadzonki, które rano zasadził, a wieczorem giną (Iz 17.10-11), to są te właśnie sytuacje, które się rozpadają. My wydobywamy piękną córkę z głębin, czyli bóstwo na sposób ciała, dlatego, że taki jest nakaz Boży. Czy ktoś by tam trafił do głębin? Nie! Bóg Ojciec ujawnił tą tajemnicę, skrytą tak niezmiernie głęboko. Ona została teraz ujawniona, w pełni wydobyta, i ukazana, że wszystko co Bóg uczynił, naprawdę uczynił dla niej, dla tej natury, którą Duch Święty nazwał piękną córką ziemską, bóstwem na sposób ciała, a teraz arką wewnętrzną. Bo ona jest tak naprawdę naszym ratunkiem, bez zbudowania jej, nie jesteśmy w stanie stanąć na szklistym morzu, nie jest to możliwe. Nie ma żadnej naprawy grzechów. Miłosierdziem było uśmiercenie starego człowieka, całego człowieka z jego grzechami, a nie miłosierdziem darowanie życia; bo miłosierdzie jest dla duszy, a stary człowiek nie jest tym, który ma przeżyć, tylko jest tym, który jest wrogiem życia, wrogiem prawdy, wrogiem Boga, i wrogiem wszystkiego, który chce zniszczyć całe dzieło Pańskie, i nie dopuścić, aby natura wewnętrzna powstała, i żeby była zbudowana arka. Jezus Chrystus wszystkie grzechy, w jednej chwili usunął, razem ze złym człowiekiem. A Bóg naszą duszę w Chrystusie Panu, przyoblekł w Boską tajemnicę Synów Bożych, w nowe ciało, człowieka, który jest zdolny odbudować arkę, czyli przywrócić ją do chwały, aby była całość istnienia, bo to w niej przychodzi ratunek dla całego człowieka, w którym możemy być na szklistym morzu. Szklane morze to jest świat duchowy, całkowicie duchowy świat, całkowicie świat inny niż ten. Ale my, którzy jesteśmy duchowymi istotami, jesteśmy już na szklanym morzu, na szklistym morzu, mimo że jesteśmy cielesnymi, to nasza natura duchowa, już jest na szklistym morzu, bo wierzymy Bogu z całej siły. Na szklistym morzu to jest taki stan, tak mi Duch Boży ukazał, że jak na Ziemi nastąpiła potężna eksplozja jakiejś ogromnej siły, to cała fala uderzeniowa, i cały ogień poszedł pod szklistym morzem, wszystko to było zniszczone, a na szklistym morzu staliśmy nie dotknięci, bo było to tylko w tamtym świecie, który widzieliśmy z góry, będąc z dala od bestii, imienia i posągu. W tej chwili realizuje się to dzieło Pańskie, ponieważ tak Bóg chciał, i tak się dzieje, nie ma przed tym odwrotu, i nie można przed tym uciec, ponieważ siły Boskie, które działają, przed nimi nie ma żadnej obrony, ponieważ Bóg czyni to wszystko, i Bóg nad wszystkim panuje, i nad wszystkim ma władzę, kiedy chce. Flp 3:20-21: „Nasza bowiem ojczyzna jest w niebie. Stamtąd też jako Zbawcy wyczekujemy Pana naszego Jezusa Chrystusa, który przekształci nasze ciało poniżone, na podobne do swego chwalebnego ciała, tą potęgą, jaką może On także wszystko, co jest, sobie podporządkować.”Ap 15:2: „I ujrzałem jakby morze szklane, pomieszane z ogniem, i tych, co zwyciężają Bestię i obraz jej, i liczbę jej imienia, stojących nad morzem szklanym, mających harfy Boże.”

Link do nagrania wykładu – 2.04.2024r.
Link do wideo na YouTube – 2.04.2024r.