UZDRAWIANIE DUCHOWE

Ireneusz Wojciechowski

Powitanie

Zajmuję się rozwojem wewnętrznym, poszukiwaniem, poddawaniem się nieustannej przemianie przez Ducha Świętego, który w różny sposób mnie dotykał i przemieniał i czyni to w dalszym ciągu.
Pamiętam swoje okresy sprzed 30-tu, 35 lat, że byłem niekiedy w wielomiesięcznej ciemności. Ale nie przeszkadzało mi to; był to po prostu lekki ucisk, mimo że wszędzie wszystko było jałowe, czyli można było powiedzieć, że jakoby był zamknięty dostęp do wszelkiej wiedzy. Ale była Wiara, i czułem się dobrze, bo byłem z Chrystusem nieustannie, On tam był ze mną. Już w owym czasie wiedziałem bardzo jasno, że kiedy jestem z Nim, to nie mam czego się obawiać, bo On jest Bramą. Nie jestem zamknięty nigdzie, On jest Bramą, więc mogę w każdej chwili stąd wyjść. I gdy dochodziłem do takiego wewnętrznego już przekonania do samego końca, że przekonane było we mnie już wszystko, to byłem już na zewnątrz, ciemność ustępowała i była światłość, nowa przestrzeń. To jest jak przeciskanie się przez ciasną przestrzeń między jednym światem a drugim, jak rodzenie się, jak narodziny dziecka, które wychodzi z jednego świata, przechodzi do drugiego świata i wtedy jesteśmy już w drugim świecie i wszystko jest nowe. Ale jedno jest to samo, niezmienne – Wiara, Nadzieja i Miłość.

Tematy te poruszane są na prowadzonych kursach i wykładach. Na stronie znajdują się informacje o nich, a także o terapiach indywidualnych. Wykłady spisane w plikach PDF można przeczytać w dziale Wykłady PDF. Nagrania dzwiękowe można odsłuchać na zaprzyjaźnionej stronie: Link

Ireneusz Wojciechowski

Jud 1:3-4: „Umiłowani, wkładając całe staranie w pisanie wam o wspólnym naszym zbawieniu, uważam za potrzebne napisać do was, aby zachęcić do walki o wiarę raz tylko przekazaną świętym. Wkradli się bowiem pomiędzy was jacyś ludzie, którzy dawno już są zapisani na to potępienie, bezbożni, którzy łaskę Boga naszego zamieniają na rozpustę, a nawet wypierają się jedynego Władcy i Pana naszego Jezusa Chrystusa.”

DZIEŃ DOBRY PAŃSTWU, OBECNIE WYKŁADY ODBYWAJĄ SIĘ W TRYBIE STACJONARNYM ORAZ TRANSMISJE NA ŻYWO W FORMIE WEBINARIUM.

Webinarium oglądać można:
– na podstronie Wykłady LIVE: Link
– na Tiktoku: Link
– na kanale Youtube: Link
– wewnątrz grupy facebookowej: Link
– na stronie facebookowej: Link

Najbliższe nasze spotkanie odbędzie się na Szrenicy w dniach od 5.07.2025r. od godziny 18:00 do 11.07.2025 do godziny 12:00.

Dołącz do naszej grupy na facebooku jeśli chcesz zadać pytanie lub porozmawiać: Link

W Księdze Hioba jest ukazana właśnie tajemnica całego człowieka – mimo, że jest powiedziane o Elifazie z Temanu, Bildadzie z Szuach i Sofarze z Naamy, to jest cały czas mowa o jednym człowieku. Pisarz przedstawia tutaj Hioba jako człowieka trwającego w Bogu z całej siły, będącego człowiekiem nieustannie badającym swoje serce, swoje uczucie względem Boga i badającym doskonałość swojego oddania. A żona Hioba jest tą, która z jego postawy Boskiej, gdzie Bóg mu daje wszystko co potrzeba, żywi się tylko tym materialnym światem, tym co materialnie Hiob otrzymuje, ale nie chce żadnego duchowego świata, nie chce żadnej duchowej postawy – nawet gdy Hiob drugi raz jest poddany próbie. Oczywiście ta próba ma pewien cel, nie związany tak naprawdę z Hiobem, tylko związany z szatanem – to szatan jest poddany próbie a nie Hiob, ponieważ Bóg Hioba jest pewny; wie, że Hiob nie upadnie, ponieważ sam go wzmacnia. Ale szatan ma plany względem swojego panowania i podnosi rękę na Hioba – chce go zniszczyć; ma moc Bożą, ma potęgę Bożą, ma łaskę Bożą. Hiob nie odzywa się słowem na wezwanie Elihu, czyli szatana. Elihu przekracza prawo – Łaskę Bożą  kieruje przeciw Hiobowi, stworzeniu którym miał się opiekować, dlatego Bóg odpowiada: Któż zaciemnia zamysł Mój słowami nierozumnymi ? (Hi 38,2) Ciekawą sytuacją jest to, że Bóg mówiąc: słowami nierozumnymi nie odnosi się do słów, ale do natury wewnętrznej człowieka. Proszę zauważyć, Bóg: Słowo – czyn; słowo to jest czyn. I Bóg także postrzegając człowieka, jego wnętrze, jego słowo – słowo na poziomie duchowym postrzegane jest równoznacznie z czynem. Bóg patrzy na Siebie i patrzy na człowieka ze swojego miejsca przebywania. Stworzył człowieka na własny wzór i podobieństwo, stworzył wszystko mocą Słowa; to Słowo jest czynem, Słowo jest tą mocą tworzącą. W Księdze Genesis jest napisane w taki sposób, że Bóg powiedział i od wieczora do poranka stwarzał Słowem swoim świat – na Słowo powstał świat. Rano spojrzał i zobaczył, że wszystko było doskonałe, było bardzo dobre.(Rdz 1:4,10,12,18,21,25,31) Nie powiedział: Powiedziałem, więc jest dobre, ale: Ujrzałem i zobaczyłem, że Słowo jest dobre – czyli jest dwóch: Słowo i czyn świadczą o tym samym. Natomiast u trzech adwersarzy słowo i czyn, czyli to uczucie wewnętrzne, czyli stan wewnętrznej postawy względem Boga, jest całkowicie inny – kieruje się ku zniszczeniu Hioba, ku zniszczeniu stworzenia Bożego, a Bóg widzi niszczącą tę moc. Tak samo Elihu – mówi słowa jakoby piękne, ale w zamiarze ma zniszczenie – dlatego nie ma tutaj takiej postawy jak Bóg: Bóg powiedział i według Słowa stało się to, co powiedział i było bardzo dobre. I tutaj proszę zauważyć: niepamięć, niewiedza i niedbałość – to są trzy możne olbrzymy; Elifaz, Bildad i Sofar odzwierciedlają też te stany możnych olbrzymów. Niepamięć, niedbałość, niewiedza – czyli pozostawanie człowieka w tylko tej rzeczywistości, która jest powierzchowna, żeby nie zgłębiać jej. Dlaczego? – dlatego, że człowiek jest zdolny zgłębiać tajemnice Bożą, ale ulega właśnie tym wpływom Elifaza z Temanu, Bildada z Szuach i Sofara z Naamy, i chce bardziej wiedzieć niż zanurzać się w prawdzie Bożej i wypełniać wolę Bożą. Tak jak powiedział Jezus Chrystus: Panie, odsuń ode Mnie ten kielich! Ale nie! Dla tej chwili się urodziłem! Hbr 2: 9 Widzimy natomiast Jezusa, który mało od aniołów był pomniejszony, chwałą i czcią ukoronowanego za cierpienia śmierci, iż z łaski Bożej za wszystkich zaznał śmierci – urodziłem się po to, aby Łaska na Mnie spoczęła przez to, że poniosę śmierć za wszystkich ludzi i wybawię ich ku chwale, nie ponosząc śmierci, duchowej śmierci – zadaję śmierć duchową szatanowi, a „tracę” tylko ciało grzeszne, a Moje duchowe ciało żyje, a ono jest początkiem prawdziwego Życia człowieka – bo Ja jestem Dawcą Życia – 10 Przystało bowiem Temu, dla którego wszystko i przez którego wszystko, który wielu synów do chwały doprowadza, aby przewodnika ich zbawienia udoskonalił przez cierpienie. 11 Tak bowiem Ten, który uświęca, jak ci, którzy mają być uświęceni, z jednego wszyscy. Świętość otrzymują z Jednego wszyscy, od Chrystusa Pana, bo nikt nie jest zdolny być świętym. Świętymi bądźcie, bo Ja jestem święty (Kpł 20,7) – dałem wam świętość, więc świętymi bądźcie, bo już jesteście świętymi. Uwierzcie! 2 P 1:5-8: „Dlatego też właśnie wkładając całą gorliwość, dodajcie do wiary waszej cnotę, do cnoty poznanie, do poznania powściągliwość, do powściągliwości cierpliwość, do cierpliwości pobożność, do pobożności przyjaźń braterską, do przyjaźni braterskiej zaś miłość. Gdy bowiem będziecie je mieli i to w obfitości, nie uczynią was one bezczynnymi ani bezowocnymi przy poznawaniu Pana naszego Jezusa Chrystusa.”

Ps 25:3: „Nikt bowiem, kto Tobie ufa, nie doznaje wstydu; doznają wstydu ci, którzy łamią wiarę dla marności.”

W naturalny sposób, gdy człowiek wzrasta do doskonałości Bożej i spotyka Boga, musi nastąpić pozorna apostazja, o tym mówi św. Paweł w Liście do Galatów 3: 20 Pośrednika jednak nie potrzeba, gdy chodzi o jedną osobę, a Bóg właśnie jest sam jeden. 21 A czy może Prawo to sprzeciwia się obietnicom Bożym? Żadną miarą! Gdyby mianowicie dane było Prawo, mające moc udzielania życia, wówczas rzeczywiście usprawiedliwienie płynęłoby z Prawa. 22 Lecz Pismo poddało wszystko pod [władzę] grzechu, aby obietnica dostała się na drodze wiary w Jezusa Chrystusa tym, którzy wierzą. 23 Do czasu przyjścia wiary byliśmy poddani pod straż Prawa i trzymani w zamknięciu aż do objawienia się wiary. 24 Tym sposobem Prawo stało się dla nas wychowawcą, [który miał prowadzić] ku Chrystusowi, abyśmy z wiary uzyskali usprawiedliwienie. 25 Gdy jednak wiara nadeszła, już nie jesteśmy poddani wychowawcy 26 Wszyscy bowiem dzięki tej wierze jesteście synami Bożymi – w Chrystusie Jezusie.  Mówi o apostazji – apostazja jest to opuszczenie tego domu, który wychował, ale on już nie może dalej w nim przebywać, bo znalazł drogę życia i wzrasta ku Chrystusowi.
Dzisiejszy kościół śmierci karze za to! Kara za odnalezienie Chrystusa Pana, Boga Ojca i Ducha Świętego i odnalezienie życia z wiary; bo nie ma życia z wiary – jest tylko spowiedź, kara i pokuta, i ksiądz, który może wybaczyć lub nie. I dlatego ten świat został opuszczony – to jest apostazja. Ale ta apostazja, ona nie jest apostazją, tylko naturalnym stanem przejścia z jednego stanu w drugi stan, gdzie dzisiejszy świat nazywa to apostazją, ponieważ taki człowiek opuszcza boga. Więc kto jest tym bogiem? – bogiem jest oczywiście kościół, który powiedział w ten sposób: My zajmujemy miejsce Boga Żywego na tej ziemi i dla Niego już miejsca nie ma. I dlatego tutaj mówię o apostazji, ale ta apostazja nie jest apostazją, tylko naturalnym dalszym ruchem, gdzie gdy wiara się objawia, to wtedy pojawia się też naturalny stan apostazji, czyli to, co mówi Hiob: Porzucam świat ciemności, świat trudu. Ga 2:4-5: „A było to w związku z tym, że na zebranie weszli bezprawnie fałszywi bracia, którzy przyszli podstępnie wybadać naszą wolność, jaką mamy w Chrystusie Jezusie, aby nas ponownie pogrążyć w niewolę. Na żądane przez nich ustępstwo zgoła się jednak nie zgodziliśmy, aby dla waszego dobra przetrwała prawda Ewangelii.”

Ps 25:5: „Prowadź mnie według Twej prawdy i pouczaj, bo Ty jesteś Bóg, mój Zbawca, i w Tobie mam zawsze nadzieję.”

Księga Hioba jest w tej chwili coraz głębiej objawiona – to jest o człowieku, o tajemnicy najgłębszej człowieka, o naturze trzech władz duszy, które zostały zwiedzione przez upadłych aniołów i zostały wciągnięte w ciemność szatańską, gdzie w tej chwili stały się najbardziej zjadliwą siłą niszczącą człowieka i siedmiu synów, których miał Hiob – siedmiu synów to on sam, to jego natura wewnętrzna. Pamiętamy jedną z Ewangelii, gdzie św. Piotr pyta Jezusa Chrystusa: To czy swojemu bratu mam wybaczyć aż siedem razy? A Jezus Chrystus mówi: Nie siedem, ale siedemdziesiąt siedem razy (Mt 18:21-22). Bóg nie jest obliczony, jeśli człowiek prosi Boga, aby mu wybaczył, Bóg jest nieograniczony w Miłosierdziu swoim, dlatego Chrystus mówi do św. Piotra: Jeśli brat zgrzeszy przeciwko bratu, i powie mu: Wybacz mi, to chociażby zgrzeszył setny, tysięczny raz i powie: Wybacz mi – wybacz mu. Czyli jest to stan nieograniczonego stanu łaski, bo Bóg nie ogranicza nam Łaski, więc i my nie ograniczajmy łaski; Bóg nie ogranicza nam Miłosierdzia, więc my też nie ograniczajmy miłosierdzia względem drugiego człowieka.
I dlatego pytanie: jak naprawić tych siedmiu braci, siedmiu synów Hioba? – to jest siedem stanów naszego istnienia. Gdy my wykonujemy tę pracę, czyli uczymy się przyjmowania łaski, posłuszeństwa Chrystusowi, bezwzględnego oddania i ufności, w ten sposób wykonujemy pracę. Jedność z Bogiem coraz bardziej objawia nam się w żywocie Hioba; zaczynamy rozumieć, że żywot Hioba to nie tylko człowiek – to żywot człowieka, który jest zanurzony w świecie tym, który jest pomieszany. Kiedy Duch Święty przedstawił mi, żebym przeczytał Księgę Hioba, to było około sześć lat temu, Bóg mi mówi taką rzecz: Nie czytaj jeszcze Księgi Hioba, muszę ci najpierw powiedzieć, o czym ona jest, bo gdy zaczniesz ją czytać, to tym bardziej będziesz zagubiony w zamęcie, który tam jest. Muszę ci powiedzieć o czym Księga jest, abyś zachował pokój wewnętrzny i rozpoznał ten zamęt. Do czego to jest podobne? – życie zewnętrzne i świat, to jak zewnętrzna część Księgi Hioba, która musi zostać rozwinięta, odsłonięta i nabrać pokoju i uzyskać pokój z wnętrza płynący dla objawienia całej tajemnicy. Nasza tajemnica, tajemnica Hioba w Księdze Hioba, ona dopiero nabiera pełnego wymiaru, pełnego otwarcia i objawienia swojej tajemnicy, dopiero gdy z wnętrza naszego wypływa tajemnica Boskiej jedności, która wypływa i zaczyna porządkować zewnętrzny świat. I dlatego słowa, które wydawały się nieuporządkowane, z wnętrza uzyskują porządek. Patrząc na tajemnicę wewnętrzną z wiedzy zewnętrznej, nie można zrozumieć nic o Hiobie, ale gdy patrzymy przez właśnie nieustający stan jedności Hioba z Bogiem, to wewnętrzna czystość Hioba porządkuje i rozpoznaje mowy Elifaza, mowy Bildada i mowy Sofara, które są teologicznie poprawne, ale nie prowadzą ku temu, aby człowieka zbawić, wyprostować, ocalić, ale zgubić człowieka. I dlatego Bóg mówi o nich: Są heretykami, nie mówili prawdy o Mnie. Ty, Hiobie, prawdę o Mnie mówiłeś, ale oni nie. Ludzie przyglądając się temu, mówią: Ależ przecież to oni mówili prawdę a Hiob narzekał, Hi 3: 24 Płacz stał mi się pożywieniem, jęki moje płyną jak woda, 25 bo spotkało mnie, czegom się lękał, bałem się, a jednak to przyszło. 26 Nie znam spokoju ni ciszy, nim spocznę, już wrzawa przychodzi». Hi 19: 23 Któż zdoła utrwalić me słowa, potrafi je w księdze umieścić? 24 Żelaznym rylcem, diamentem, na skale je wyryć na wieki? 25 Lecz ja wiem: Wybawca mój żyje, na ziemi wystąpi jako ostatni. 26 Potem me szczątki skórą odzieje, i ciałem swym Boga zobaczę. 27 To właśnie ja Go zobaczę, moje oczy ujrzą, nie kto inny; moje nerki już mdleją z tęsknoty. 28 Powiecie: „Po cóż nalegać? Czyż powód oskarżeń znajdziemy?” 29 Wy sami drżyjcie przed mieczem, bo gniew za grzechy zapłonie. Wiedzcie, że sądy istnieją». Hiob skarży się bardzo mocno. Hi 23: 1 Hiob na to odpowiedział i rzekł: 2 «I dziś ma skarga jest gorzka, bo ręką swą ból mi zadaje. 3 Obym ja wiedział, gdzie można Go znaleźć, jak dotrzeć do Jego stolicy? 4 Wszcząłbym przed Nim swą sprawę i pełne dowodów miał usta. 5 Gdybym znał słowa obrony, wiedział, co On mi odpowie… 6 Czy natrze na mnie gwałtownie? Raczej zwróci na mnie uwagę. 7 Z Nim się prawuję niewinny. Mój sędzia wypuści mnie wolno. 8 Pójdę na wschód: tam Go nie ma; na zachód – nie mogę Go dostrzec. 9 Na lewo sieje zniszczenie – nie widzę, na prawo się kryje – nie dojrzę. 10 Lecz On zna drogę, którą kroczę, z prób wyjdę czysty jak złoto. 11 Moja noga kroczy w ślad za Nim, nie zbaczam, idę Jego ścieżką; 12 nie gardzę nakazem warg Jego i w sercu słowa ust Jego chowam. 13 Lecz On doświadcza, kto zmieni? On postanowił, wykonał. 14 Plany wykonać potrafi. Wiele ich tai w swym sercu. 15 Więc drżę przed Jego obliczem, ze strachem o Nim rozmyślam, 16 Bóg grozą przenika me serce, Wszechmocny napełnia mnie lękiem. 17 Bodajbym w mroku zaginął, ciemności miał przed oczami! Czyli Hiob przedstawia dualność swojego istnienia, ale jednocześnie Bóg na końcu mówi: Hiob mówił o Mnie prawdę, a wy kłamaliście. Hiob doświadcza dualności swojego istnienia – czyli człowiek spotyka się z rzeczywistością zewnętrzną świata, a jest to jego praca, zadanie, doświadczenie i próba. Oczywiście może ronić łzy, może pytać. Ludzie często mówią, że Bóg się myli, że stawia przed nimi niewłaściwych ludzi. Dlaczego Bóg ich doświadcza? – oni na to nie zasłużyli. Hiob też mówi o tym, ale przecież człowiek, tak jak w Księdze Hioba – jesteśmy w stanie wewnętrznym. Hiob jest w stanie swojego serca i Boga doświadcza, a jednocześnie z zewnątrz płyną słowa Elifaza, słowa Bildada i słowa Sofara, które nieustannie czyhają, żeby zwrócić uwagę na ich słowa. Ale co on robi? – on nie mówi w ten sposób: Zwracam uwagę na słowa wasze, tylko: Zwracam uwagę, dlaczego to mi mówicie. Dlaczego? – czyż w moim sercu Boga nie ma? Spojrzę, ależ jest! Wszystko jest dobrze, Bóg w moim sercu jest. Słowa wasze wskazują na to, że w moim sercu nie ma Boga, więc dlatego to sprawdzam i badam – okazuje się, że jest! Więc człowiek musi zastanowić się nad sytuacją tą, że jeśli żyje w tym świecie i źle mu się dzieje, to musi zastanowić się, czy jeszcze Bóg z nim jest. Powinien sprawdzić w sercu, czy czasem nie idzie drogą jakiejś wymyślonej swojej historii, jakiejś wyobraźni, iluzji, złudzenia, czy nie chce realizacji czegoś innego, co sprowadza na jego duszę cierpienie, ale on wie, tylko jeszcze nie wie, jak wiedzieć powinien. O tym mówi 1 List św. Pawła do Koryntian 8: 2 Gdyby ktoś mniemał, że coś „wie”, to jeszcze nie wie, jak wiedzieć należy. I dlatego ludzie, którzy jeszcze nie wiedzą, jak wiedzieć należy, głównym ich życiem jest trud, jęk i narzekanie, że Bóg się myli, że Bóg doświadcza ich niepotrzebnie, niewłaściwie, oni na to nie zasługują. Więc czyż Bóg się myli? Jak patrzymy na film G.I.Jane, gra tam główną rolę pani Demi Moore, i widzimy, że jest maltretowana przez dowódcę, to jest na zewnątrz widoczne. Oni chcą, żeby opuściła jednostkę, wszystko robią, żeby ona uderzyła w dzwon i skończy się jej maltretowanie. Kiedy ona jednak nie chce tego zrobić, i jednak wraca tam, jednak jest – na końcu dostaje order od swojego dowódcy, który oddaje jej swój order, który otrzymał na polu walki, ponieważ uratowała mu życie. Ona mu uratowała życie, wiedząc, gdzie będzie, co zrobi i gdzie go oczekiwać. Stała się najlepszą komandoską, ponieważ złamała swoją słabość i zaczęła walczyć o człowieka – nie o to, żeby jej się krzywda nie stała, żeby się nie zranić, żeby nie płakać, żeby nie być udręczoną. Ona już o to nie dbała, ona dbała o człowieka i dlatego na końcu jej towarzysze mówią: Jak będziesz moim dowódcą, idę z tobą w bój dlatego, że jesteś warta tego, żebym poszedł z tobą w bój, ponieważ pokazałaś to, że jesteś mężczyzną. Ona przełamuje tę kobiecą słabość i staje się potężnie silnym dowódcą, jednocześnie ratuje swojego dowódcę, wiedząc, co on zrobi, myśląc we właściwy sposób. Ukazuje to tę właśnie całkowicie inną postawę przełamywania własnych ograniczeń. Rz 8:37-39: „Ale we wszystkim tym odnosimy pełne zwycięstwo dzięki Temu, który nas umiłował. I jestem pewien, że ani śmierć, ani życie, ani aniołowie, ani Zwierzchności, ani rzeczy teraźniejsze, ani przyszłe, ani Moce, ani co wysokie, ani co głębokie, ani jakiekolwiek inne stworzenie nie zdoła nas odłączyć od miłości Boga, która jest w Chrystusie Jezusie, Panu naszym.”

Ps 25:12: „Kim jest człowiek, co się boi Pana? Takiemu On wskazuje, jaką drogę wybrać.”

Każdy człowiek ma trzy władze duszy, które są jego sumieniem. Jeśli jego sumienie jest źle ukształtowane, to nie żyje zgodnie z prawem Bożym, ponieważ sam się osądza według swojego sumienia. Jest tam, gdzie jego sumienie go prowadzi, nie chcąc sumienia Bożego, ponieważ za drogo On chce za tę poradę, prawdę i obecność. Człowiek chce aby sumienie pozostało takie jakie jest – ale ono jest niedobre, ono nie wie, co dla Boga jest przyjemne, co dobre i co doskonałe(Rz 12:2). A właśnie to, co dla Boga dobre i doskonałe kształtuje nasze sumienie. Dlatego musimy poddać się tej mocy, ale my właśnie to robimy. To jest bardzo trudna sytuacja, bo ludzie bardzo często chcą wiedzieć, a nie chcą się poddać mocy Boskiej interwencji, Boskiej przemiany przez wiarę. Nie chcą tego, oni chcą wiedzieć i to im wystarcza. Dbają o to, aby się nic Boskiego nie stało, dlatego, że to szkodzi diabłu. Gdy człowiek zatrzymuje się w drodze wewnętrznej, w duchowej drodze, to nie podejmuje decyzji w sposób ludzki, ale w sposób szatański dlatego, że szatanowi odpowiada taka postawa, że już jest dosyć, już wie, już ma właściwe miejsce, nie musi już więcej. Człowiek może i powinien iść dalej, bo nie ma on granic, i gdy przekracza tę granicę, szatan zaczyna ginąć, ale jest taka ciekawa sytuacja – gdy szatan zaczyna ginąć, to człowiek myśli, że to on ginie dlatego, że ma bardzo dużo spraw wspólnych z szatanem. Kiedy ma wszystkie sprawy z Bogiem, to to, że szatan ginie, nie dotyka człowieka, człowiek tego nie odczuwa, człowiek ma swoje Życie w Chrystusie i wznosi się dalej.
Więc mamy coraz głębsze zrozumienie, że Księga Hioba i Hiob odzwierciedla człowieka, nas. Nie jest to człowiek, który opisuje swój żywot, tylko Bóg, który opisuje człowieka w postaci żywota Hioba; mówi o człowieku: o siedmiu synach i trzech córkach, o człowieku, który został odkupiony przez Chrystusa Pana, Boga Ojca i Ducha Świętego – dusza jego została wyzwolona z udręczenia aby on stał się synem Bożym i żeby wydobył te trzy córki, które są władzami duszy – czyli Człowiek Światłości. Ale Człowiek Światłości może tylko istnieć, kiedy jest w światłości. J12,36: Dopóki światłość macie, wierzcie w światłość, abyście byli synami światłości». To powiedział Jezus i odszedł, i ukrył się przed nimi. 37 Chociaż jednak uczynił On przed nimi tak wielkie znaki, nie uwierzyli w Niego, 38 aby się spełniło słowo proroka Izajasza, który rzekł: Panie, któż uwierzył naszemu głosowi? A ramię Pańskie komu zostało objawione? Dzisiaj święty prorok Izajasz jest uznawany za największego proroka, w owym czasie kiedy chodził po ziemi, był jakimś człowiekiem, który opowiada androny, niestworzone rzeczy, kompletnie niepojęte. Ale kiedy objawiło się – wtedy, kiedy Chrystus zmartwychwstał – że opisał w 53 rozdziale dokładnie te wydarzenia, mówił prawdę, ale dopiero sześćset lat później, kiedy to się stało, mówią: To rzeczywiście, to On był, to On prawdziwy. To samo z faryzeuszami, kiedy Jezus Chrystus został ukrzyżowany, zatrzęsła się ziemia, rozdarła się zasłona Przybytku, faryzeusze mówią: naprawdę On był Bogiem! Ale zamiast się nawrócić, zaczęli zwalczać o Nim pamięć, wszelką prawdę i to, co w tym świecie było znane o Nim zaczęli zwalczać, aby nie stracili władzy. To robi właśnie Elihu, aby człowiek prawdę Bożą miał, ale żeby jej czasem nie stosował. Ten świat przyjmuje tę prawdę gdy ją się ujawnia, jak ją ujawniają Elifaz z Temanu, jak Bildad z Szuach i Sofar z Naamy – mieć rogi baranka, a mówić jak smok; mówią o Bogu, ale zamiary mają smoka. I właśnie mówi o tym św. Archanioł Rafael w Księdze Tobiasza: Jestem jednym z siedmiu Aniołów wstępujących przed Majestat Pański stojących w gotowości, Bóg mnie przysłał do Sary i Tobiasza, abym uzdrowił Sarę a Tobiasza pouczył jak powinien postępować mąż Boży. I mówi o Sarze: Wyrzuciłem z Sary złe duchy do Górnego Egiptu – chodzi o sytuację i miejsce Oriona, inaczej Ozyrysa, jest w krainie śmierci jako nieumarły, ale nie ożywiony. Mówi Księga Amosa i Księga Hioba, Bóg mówi: Czy jesteś w stanie rozwiązać więzy Oriona? Czy możesz ponownie zjednoczyć córki Plejad?(Hi 38:31) – czyli mówi o Orionie, który rozproszył siedem córek Plejad, czyli o tej wewnętrznej naturze sił ciemności na ziemi smoków. Pewnego razu zobaczyłem taką sytuację, że Ziemia cała jest pod wpływem takiej wielkiej ogromnej aury smoczej – Ziemia została wzięta w panowanie przez smoka z Oriona – i wpływa na tych wszystkich ludzi, ale nie mogą pokonać w żaden sposób synów Bożych, bo na synów Bożych to nie wpływa. Siła smoka nie wpływa na synów Bożych, ale wręcz synowie Boży rozpraszają siłę Oriona, siłę smoka. I właśnie zobaczyłem, jak upadli aniołowie, czyli pierwsi synowie Boży, stali się poplecznikami ducha mocarstwa powietrza i stworzyli wokół pięknej córki ziemskiej odium ciemności, zaporę dla światła. Dlaczego to zrobili? Dlaczego Adam, mimo że upadł, to jeszcze cztery tysiące lat zwodził ludzi? – bo moc została dana i ta moc została z nim. Dopiero Jezus Chrystus przyszedł i tę moc usunął, bo musiał przyjść większy od niego – i Jezus Chrystus odebrał władzę Adama, Adamowi odebrał ludzi i całkowicie usunął jego władzę, czyli grzech pierworodny. A dzisiejszy świat smoka chce przywrócić ten stan, wołając o grzech pierworodny i o ciemność, i o to, aby dzieci nie rodziły się w światłości, a jak się rodzą, to zaraz trzeba je tej światłości pozbawić – aby nie narodziło się plemię królewskie. Jesteśmy plenieniem królewskim, o czym mówi 1 List św. Piotra 2: 4 Zbliżając się do Tego, który jest żywym kamieniem, odrzuconym wprawdzie przez ludzi, ale u Boga wybranym i drogocennym, 5 wy również, niby żywe kamienie, jesteście budowani jako duchowa świątynia, by stanowić święte kapłaństwo, dla składania duchowych ofiar, przyjemnych Bogu przez Jezusa Chrystusa. 6 To bowiem zawiera się w Piśmie: Oto kładę na Syjonie kamień węgielny, wybrany, drogocenny, a kto wierzy w niego, na pewno nie zostanie zawiedziony. 7 Wam zatem, którzy wierzycie, cześć! Dla tych zaś, co nie wierzą, właśnie ten kamień, który odrzucili budowniczowie, stał się głowicą węgła – 8 i kamieniem upadku, i skałą zgorszenia. Ci, nieposłuszni słowu, upadają, do czego zresztą są przeznaczeni. 9 Wy zaś jesteście wybranym plemieniem, królewskim kapłaństwem, narodem świętym, ludem [Bogu] na własność przeznaczonym, abyście ogłaszali dzieła potęgi Tego, który was wezwał z ciemności do przedziwnego swojego światła, 10 wy, którzyście byli nie-ludem, teraz zaś jesteście ludem Bożym, którzyście nie dostąpili miłosierdzia, teraz zaś jako ci, którzy miłosierdzia doznali. Tutaj mówi Chrystus przez św. Piotra te tajemnice, które św. Piotrowi Chrystus objawił, ponieważ św. Piotr stał się w tej chwili właśnie tą potężną mocą Kościoła Świętego na ziemi: Zbuduję na tobie, Skało, Kościół Święty, którego moce demoniczne, diabelskie nie przemogą. Głównym elementem tego wszystkiego jest św. Piotr – Skała-Kefas. Co on doznał? – Miłosierdzia, dlatego że zgrzeszył i nie pokutował, ale uwierzył i wszedł do Światłości swojego Pana tylko dlatego, że uwierzył – i na tym jest oparty Kościół Święty. Ci, którzy uwierzyli, wchodzą do świętości i grzech nie ma do nich prawa, ponieważ uwierzyli Temu, który pokonał grzech, zło i ciemność. J 21:15-17: „A gdy spożyli śniadanie, rzekł Jezus do Szymona Piotra: «Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie więcej aniżeli ci?» Odpowiedział Mu: «Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham». Rzekł do niego: «Paś baranki moje!» I znowu, po raz drugi, powiedział do niego: «Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie?» Odparł Mu: «Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham». Rzekł do niego: «Paś owce moje!». Powiedział mu po raz trzeci: «Szymonie, synu Jana, czy kochasz Mnie?» Zasmucił się Piotr, że mu po raz trzeci powiedział: «Czy kochasz Mnie?» I rzekł do Niego: «Panie, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham». Rzekł do niego Jezus: «Paś owce moje!”

Ps 25:13: „Będzie on przebywał wśród szczęścia, a jego potomstwo posiądzie ziemię.”

Księga Genesis 1: 1 Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię. 2 Ziemia zaś była bezładem i pustkowiem: – czyli chaosem – ciemność była nad powierzchnią bezmiaru wód, a Duch Boży unosił się nad wodami. Tutaj dostrzegamy, że Bóg zapanował nad chaosem, nad bezładem i pustką i wprowadził ład swoją Mocą. W tym momencie, kiedy chcemy ten świat zrozumieć przez nasz rozum i przez to, co umiemy teologicznie, nie jest to możliwe, dochodzimy do kompletnie niedorzecznych sensów – ale od wnętrza ten bezład zaczyna nabierać ładu i porządku, ponieważ moc Ducha Bożego wprowadza ten porządek. I dlatego Księga Hioba nie jest do zrozumienia, czytając ją literalnie. Musieliśmy całkowicie poddać się Duchowi Świętemu, aby przeprowadził nas przez meandry umysłu, który chciałby uporządkować to, co jest niezrozumiałe w Księdze Hioba, mnóstwa informacji sprzecznych, nielogicznych, niezrozumienia gdzie mówi dusza, serce Hioba, gdzie mówi jego ciało. On mówi teraz tak, a później mówi tak, a to mówi w jednym momencie jego dusza, a później jego ciało się skarży. Ale ostatecznie jego ciało też doświadcza prawdy, czyli władze duszy doświadczają prawdy, dlatego że otrzymuje podwójny dział wszystkiego. Chodzi o to, że natura zewnętrzna Boska ma jedną część, a druga też ma taką samą część, czyli mają podwójną część wszystkiego, czyli razem należą do Boskiej tajemnicy. Bóg daje wszystko Hiobowi, jednocześnie w naturze synostwa Bożego i synostwa Światłości – bo syn Boży to jest ten, który ma Światłość Bożą, a syn Światłości to ten, który trwa w Światłości i Światłość w nim przebywa, dlatego jest synem Światłości. Chrystus mówi: Jestem Światłością, przebywam wśród was, więc bądźcie synami Światłości. I jesteście synami Światłości, gdy Światłość jest w was. Wszystko, co jest w Ewangelii idealnie celuje do natury duchowej człowieka i do tego, gdzie człowiek ma zmierzać. Gdy człowiek czyta Ewangelię, to zyskiem dla niego jest to, żeby się pozwolił oskarżyć, niż oskarżał Ewangelię o to, że jest błędna, bo gdy się pozwala oskarżyć, to ona go wydobędzie z jego próżności i wskazuje mu właściwą drogę. Dlatego pozwolenie się oskarżyć Ewangelii jest właściwe i ja z nią nie walczyłem; ja byłem przez nią oskarżany i cieszyłem się, że mnie oskarża, bo oskarża mnie dlatego, że ma rację, a ja jej nie mam i dlatego siebie prostowałem nieustannie. I doprowadziła mnie tutaj przez to, że się z nią zgadzałem. Dlaczego Bóg, Duch Boży miałby mi objawiać to, co mi objawia, gdybym tego pojąć nie mógł, bo nie byłbym wyprostowany? Ale pojmuję, dlatego że uczynił mnie zdolnym do pojęcia tego, a nie mógłbym tego pojąć rozumem ludzkim, umysłem ludzkim, wolą ludzką, zdolnością ludzką, świadomością ludzką. Muszę mieć tę świadomość, którą Bóg ukształtował, abym mógł pojmować te rzeczy, które są zakryte przed oczami, sięgać ku wierze i oglądać je obecnie w sposób fizyczny, a znając najpierw tylko przez wiarę. To, co przez wiarę znam, teraz mogę oglądać fizycznie: obecność Boga, Jego Dzieła, Jego tajemnice, które objawia i które w tej chwili stają się coraz bardziej umocnione i obecne. To, co się dzieje i te objawienia głębokie, tylko można rozeznawać w ramach cudu. To nie chodzi o to, żeby to zrozumieć – chodzi o to, żeby tego nie rozumieć, a żeby właśnie ufać Bogu. Kiedy ufamy Bogu, to wszystko On w nas kształtuje na własny wzór, ale w jaki sposób to czyni? Jego Duch w nas przebywa, wyrzuca ducha złego, a podlegamy Duchowi Świętemu, Duchowi Chrystusa i Bożemu Duchowi, o czym mówi List św. Pawła do Rzymian 8: 14 Albowiem wszyscy ci, których prowadzi Duch Boży, są synami Bożymi. I dlatego oni to, synowie Boży, mówią: 15 Nie otrzymaliście przecież ducha niewoli, by się znowu pogrążyć w bojaźni, ale otrzymaliście ducha przybrania za synów, w którym możemy wołać: «Abba, Ojcze!» 16 Sam Duch wspiera swym świadectwem naszego ducha, że jesteśmy dziećmi Bożymi. 17 Jeżeli zaś jesteśmy dziećmi, to i dziedzicami: dziedzicami Boga, a współdziedzicami Chrystusa, skoro wspólnie z Nim cierpimy po to, by też wspólnie mieć udział w chwale. To ostatnie zdanie odnosi się do tego, co teraz się dzieje – naszej pracy wewnętrznej i w głębinach. Wspólnie z Nim cierpimy, dlatego, że wspólnie z Nim dokonujemy tych dzieł, które na nas położył, abyśmy tego dokonali, a On w nas przecież jest, bo synowie Boży nie są samodzielnymi istotami. Są istotami, w których istnieje Chrystus Pan, więc wspólnie z Nim cierpimy te nowe rzeczy, ponieważ jeśli my to czujemy, to i On także. Tylko, że Jego to nie łamie, a człowiek musi się trzymać Chrystusa, żeby to nie złamało człowieka. Synowie Boży są silni Jego mocą, o czym mówi List św. Pawła do Efezjan 6: 10 W końcu bądźcie mocni w Panu – siłą Jego potęgi,List do Filipian 4: 13 Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia. Flp 3:15-16: „Wszyscy więc my, doskonali, tak to odczuwajmy: a jeśli odczuwacie coś inaczej, i to Bóg wam objawi. W każdym razie: dokąd doszliśmy, w tę samą stronę zgodnie postępujmy!”

Ps 25:14: „Pan przyjaźnie obcuje z tymi, którzy się Go boją, i powierza im swoje przymierze.”

Proszę zauważyć, cały czas mówię o Księdze Hioba, tylko o jego wnętrznościach, o jego naturze serca, które nieustannie trwa w Bogu, a nie mogą tego przełamać adwersarze, czyli przyjaciele jego, którzy stają się adwersarzami, czyli pomocnikami Elihu w pomocy upadku, żeby całkowicie zgubił drogę do prawdy, gdy użyje swojego rozumu. Ale Hiob nie używał swojego rozumu, Hiob był całkowicie przeciwny Sofarowi. Sofar mówi: Porzuć oglądanie serca, poszukiwanie Boga, badanie serca, a Hiob właśnie bada serce. Dlaczego? – bo on mu zarzuca, że w sercu nie ma Boga, a on nie zastanawia się nad wiedzą, tylko nad sercem swoim, nad jednością z Bogiem. Hioba odruchem naturalnym nie jest szukanie w rozumie odpowiedzi, ale sprawdzanie serca. Nie sprawdza teologicznej poprawności ich słów, tylko sprawdza swoje serce, czy jest w nim Bóg – i cały czas jest.
I rozumiejąc naszą właściwą postawę, ona jest dla bardzo wielu ludzi trudna, dlatego, że właściwa postawa bardzo często przez ludzi jest dokonywana w taki sposób, że rozumieją, jaka ona powinna być. Ale nie wiedzą jeszcze, jaka ona powinna być naprawdę i bardzo często podażają po prostu w złym kierunku, w złym stanie i źle jednak to wszystko czynią. A dlaczego? – bo ulegają Sofarowi – pysze, że wiedzą, dokąd to zmierza i są w postawie walczących z Bogiem, mówiąc: Pomyliłeś się, ja jestem w Bogu żyjący i mnie nie może nic spotkać złego. A dlaczego mi to się dzieje? Człowiekowi jest ciężko zrozumieć, że może się on mylić dlatego, że według swojego umysłu i rozumu ułożył sobie świat Boży, który mu odpowiada i mu nie zagraża, nie zagraża Elifazowi, Bildadowi, ani Sofarowi, a tym bardziej Elihu. Ale to nie jest właściwa droga. Gdy wzrastają ku doskonałości Bożej, kiedy ich duchowa natura, którą Bóg odkupił, wznosi się do doskonałości Bożej, to coś musi w nich umrzeć – a umiera stara osobowość. Kiedy oni chcą zobaczyć, czy dobrze zmierzają ku Bogu, to są w starej osobowości, bo wychodzą z wiary. Chcą rozumem rozeznać swój rzeczywisty stan i miejsce, do którego zmierzają, więc zamiast wierzyć i pozostawać w wierze, w stanie tym właściwym, to idą do tego stanu złego, z którego chcą obejrzeć swój stan rzeczywisty. Ale będąc w nim, nie zdają sobie sprawy, że będąc w tym stanie, podlegają duchowi złemu. I nie chodzi o to, co widzą, tylko chodzi o to, że serce ich zaczyna doświadczać zgryzoty, rozdarcia, rozbicia, osłabienia, rozpadu, cierpienia. Aby zobaczyć, gdzie są, wchodzą w złego ducha a ten zły duch wpływa na nich bardzo toksycznie, to on w nich działa, ale serce czuje obecność tego zła, cierpienie, rozpacz, rozdarcie, brzydotę i wszystkie inne stany, które w nich są, i nie wiedzą, co z tym zrobić. Ale to wszystko czyni zły duch, nie zdają sobie sprawy, że to zły duch. Gdy jednoczymy się i wchodzimy w Ducha Bożego, czyli wierzymy Chrystusowi z całej siły, to Chrystus uśmierca, usuwa w nas złego ducha. Chrystus przychodząc, usuwa po prostu ich naturę. Trzeba skupić się na ufności Bogu, ufać Bogu z całej siły.
Jestem tutaj, gdzie jestem nie dlatego, że wiem, gdzie miałem być, ale dlatego, że ufam Bogu. – Powiedz mi, Panie, dokąd droga prowadzi i dokąd idę? – Jak dojdziesz, to ci powiem dokąd. Jeśli wierzę i nadzieją żyję, to dochodzę do celu, poznaję cel, a On mi mówi: – To jest ten cel. Nie przyszedłeś tutaj dlatego, że ci powiedziałem, tylko dlatego, że uwierzyłeś, bo jestem z tobą i mnie słuchasz – prawdy, która prowadzi do najgłębszego celu, który jest celem zakrytym, nieznanym dla umysłu człowieka, dla rozumu człowieka, nieznanym dla jego ciała, znanym tylko dla Boga, jak to Jezus Chrystus powiedział: Pewne rzeczy i Ojciec przed Synem zakrył, i Syn też ich nie zna, tylko Ojciec. I tu mnie przyprowadził do tego miejsca, tu ukazał mi tę tajemnicę wewnętrznego istnienia, że człowiek wewnętrzny jest prawdziwą naturą naszej obecności, naszego życia, ale musi człowiek wewnętrzny być poddany mocy samego Boga. J 12,36: Dopóki światłość macie, wierzcie w światłość, abyście byli synami światłości. Mówi to Jezus Chrystus, czyli: Miejcie Chrystusa, który jest Światłością, a gdy będziecie mieli Chrystusa, który jest Światłością, staniecie się synami Bożymi. Jeśli będziecie synami Bożymi, będziecie synami Światłości; jeśli wypełnicie wolę Boga, jako synowie Boży, będziecie synami Światłości – czyli władze duszy, które są naszym sumieniem, naszą mocą, mocą synostwa Bożego, aby ten świat mógł osiągnąć pełną czystość Bożą i żeby zaprowadzić tutaj ten porządek według słów Starego Testamentu: Idźcie, rozradzajcie się i rozmnażajcie, czyńcie sobie ziemię poddaną, panujcie nad zwierzętami morskimi, lądowymi i powietrznymi (Rdz 1:28) – nad wszystkim – żeby to czynić, to muszą być władze duszy wolne, władze duszy, które są mocą, która w pełni realizuje zamysł Boży, władza Boża nad nimi panuje.
Mówię tutaj o tej sytuacji, aby przekształciła się państwa świadomość, która coraz głębiej ukazuje wam, że nie jesteście tymi ciałami – żyjecie w tych ciałach, ale nie jesteście tymi ciałami. Jeśli będziecie mieć świadomość, że nie jesteście tymi ciałami, tylko żyjecie w tych ciałach, nie nastąpi sytuacja, że to ciało umrze. Okazuje się, że umiera tylko osobowość, ta cielesna – ego właśnie jest tą przestrzenią, tym duchem, który jest poza postrzeganiem człowieka. Orion, planeta, gwiazdozbiór smoka wokół człowieka stworzyła taką energię ego, czyli energię ducha, który ogranicza, osacza ten świat w pewnych konkretnych myślach i konkretnych celach; wpływa na każdego człowieka z osobna, wywołując w nim potrzeby życia, aby ciało miało nadrzędną władzę nad duchem. I tu proszę zauważyć, gdy przyjrzymy się Małżeństwu Niepokalanemu, to Małżeństwo Niepokalane może tylko się zrealizować wtedy, kiedy nie ma władzy ciała nad duchem, kiedy dusza jest wyzwolona i dusza jednoczy się z Boską naturą i ciało wtedy może doświadczać tajemnicy Boskiej. To może być tylko w taki sposób, że człowiek całkowicie rozdziela się od ciała, od władzy ciała i wystarczy, że żyje w tym ciele. To jest proste, ale jest to trudne. Gdy kobieta jest w ciąży, rodzi się dziecko – to dziecko rodzi się z woli Bożej. Bóg daje to dziecko i roztacza nad tym dzieckiem opiekę. Rodzice wolą mieć opiekę nad dzieckiem samodzielną i raczej nie chcą ufać Bogu, że On się nim opiekuje – czyli ludzka opieka w sposób typowo instynktowny zwalcza opiekę Bożą. To jest proste, aby Bóg działał w naszym życiu, ale trudne, aby Mu pozwolić na to. Proste jest, aby pozwolić Bogu działać i to wszystko ma swój sens i cel, ale trudne, żeby to zrealizować, żeby On działał, bo musi wtedy Bóg usunąć ludzkie rozumienie panowania nad tym dzieckiem, dlatego, że rodzic ufa bardziej sobie, że tym dzieckiem się opiekuje, niż Bogu. I to jest trudne dla rodzica, ponieważ musi pokonać ten stan panowania swojego ciała, ale musi to zrobić we właściwy sposób – musi się oddać Bogu, nie dlatego, że umie to zrobić, ale musi to uczynić przez ufność. 1 Kor 2:7-10: „Lecz głosimy tajemnicę mądrości Bożej, mądrość ukrytą, tę, którą Bóg przed wiekami przeznaczył ku chwale naszej, tę, której nie pojął żaden z władców tego świata; gdyby ją bowiem pojęli, nie ukrzyżowaliby Pana chwały; lecz właśnie głosimy, jak zostało napisane, to, czego ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć, jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują. Nam zaś objawił to Bóg przez Ducha. Duch przenika wszystko, nawet głębokości Boga samego.”

Ps 25:15: „Oczy me zawsze zwrócone na Pana, gdyż On sam wydobywa nogi moje z sidła.”

Dlaczego Bóg Ojciec objawia nam Księgę Hioba tak głęboko? Dlatego, że my ją poznajemy, zanim ją przeczytamy, bo my idziemy drogą tą, która jest zadana, dlatego, że taka jest wola Boża. Ponieważ tam łaska czeka i tam czeka człowiek, tam czeka piękna córka ziemska, która dzisiaj służy Elihu, czyli szatanowi, przez siły, które ją zwiodły, siły braku wiary, siły zmysłowego upadku i pychy, czyli pożądliwość ciała, pożądliwość oczu i pycha tego życia – to są te trzy elementy właśnie trzech adwersarzy, które ograniczają i osaczają nasze trzy władze duszy. Dziwną sytuacją jest to, ale prawdziwą, że dzisiejszy świat walczy o to, aby władze duszy nie stały się wolne – pozwala, żeby dusze przez Chrystusa na Krzyżu zostały uwolnione, bo nie można się temu sprzeciwić – ale wszystko robi, aby człowiek nie wyzwolił swoich władz duszy, czyli nie stał się prawy, czysty, doskonały, nie uwierzył i nie uwolnił się od zmysłowości, pożądliwości ciała, pożądliwości oczu i pychy tego życia, żeby to tylko było napędem jego postawy.
Oczywiście dzisiejsze nasze spotkanie, czy tutaj, czy w webinarium, prawdopodobnie jakiś tam procent pójdzie tą drogą, a reszta prawdopodobnie może też przełamać tę drogę, ale prawdopodobnie pójdzie drogą Elihu, drogą Elifaza, Bildada i Sofara. Będzie wolała wiedzę i umiejętność od prawdy, będą chcieli dołożyć tej prawdy, którą tutaj się dowiadują, do tego, co już mają a nie pokonać to, co mają, aby zyskać wszystko; porzucić wszystko aby zyskać wszystko – jedność z Bogiem. Wolą nie poddać się przewodnictwu Bożemu, ale zrozumieć, czy to przystaje do tego, co już mają. Jeśli przystaje, to puzzle się układają, obrazek jakiś wychodzi, ale to jeszcze nie ten obraz, to jeszcze nie ten.
Dlatego tutaj Duch Święty doprowadza nas do tajemnicy poznania Księgi Hioba, że trzy władze duszy są piękną córką ziemską, są Człowiekiem Światłości, J12: 35 Odpowiedział im więc Jezus: «Jeszcze przez krótki czas przebywa wśród was światłość. Chodźcie, dopóki macie światłość, aby was ciemność nie ogarnęła. A kto chodzi w ciemności, nie wie, dokąd idzie. 36 Dopóki światłość macie, wierzcie w światłość, abyście byli synami światłości». To powiedział Jezus i odszedł, i ukrył się przed nimi. Jezus Chrystus mówi o Człowieku Światłości, a Człowiek Światłości jest tym, gdzie w Ewangelii wg św. Tomasza jest napisane: Istnieje światłość w człowieku światłości, on oświetla świat cały. Gdy nie istnieje, jest ciemność. To syn Boży uwalnia władze duszy od znoju i kłamstwa upadłych aniołów, którzy przejawiają się przez Elifaza – czyli wrogość wiary, przez Bildada – czyli emocjonalny stan pojmowania swoich potrzeb, i Sofara – przez pychę: mam wszystko i więcej niczego nie potrzebuję. O czym mówi też Apokalipsa św. Jana 3: 17 Ty bowiem mówisz: „Jestem bogaty”, i „wzbogaciłem się”, i „niczego mi nie potrzeba”, – Elifaz, Bildad i Sofar. A Chrystus odpowiada: a nie wiesz, że to ty jesteś nieszczęsny i godzien litości, i biedny i ślepy, i nagi. 18 Radzę ci kupić u mnie – abyś się pozbył Elifaza – złota w ogniu oczyszczonego, abyś się wzbogacił, i białe szaty, abyś się oblókł, a nie ujawniła się haniebna twa nagość, – Bildad – i balsamu do namaszczenia twych oczu, byś widział. – Sofar.
Tak jak powiedział św. Paweł: Jestem czysty i doskonały, święty ze świętego, a grzeszę, nie chcę tego czynić, a czynię. Jeśli tego nie chcę czynić, a czynię, to nie ja to czynię, ale grzech w moim ciele (Rz 7: 19-20). Ale zwalczam postawę ciała, bo ja jestem za nie odpowiedzialny. To Bóg uczynił mnie synem Bożym, a przecież jestem pełen Ducha Bożego aby wyzwolić tę, która jest mi wrogiem, ale dana mi życiem – bo z nią żywot muszę pełnić i w pełni objawić, ponieważ dopiero wtedy, kiedy z nią zjednoczę się, jestem cały.
I dlatego rozmawiam z pewnym świętym o trzech władzach duszy, które są ujawnione jako lilie, jako trzy płatki lilii, a on mówi do mnie: Raduję się ogromnie z tego, że słońce Jutrzenki wzeszło i otworzyło kwiat życia, na który tak czekałem. Kwiat życia, czyli otwarcie lilii, czyli trzech władz duszy, które tak naprawdę w pełni dopiero objawiają świętość, nie z powodu ludzkiego postępowania, ale wypełnienia woli Bożej, ponieważ wypełnienie woli Bożej jest wyrwaniem z utrudzenia trzech władz duszy z rąk Elifaza z Temanu, Bildada z Szuach i Sofara z Naamy, którzy to służą Elihu, czyli szatanowi. Syr 39:13-14: „Posłuchajcie mnie, pobożni synowie, rozwijajcie się jak róża rosnąca nad strumieniem wody! Wydajcie przyjemną woń jak kadzidło, rozwińcie się jak kwiat lilii, podnieście głos i śpiewajcie pieśń, wychwalajcie Pana z powodu wszystkich dzieł Jego!”

Ps 25:21: „Niechaj mnie chronią niewinność i prawość, bo w Tobie, Panie, pokładam nadzieję.”

Przychodzą do mnie coraz częściej ludzie rozdarci, rozbici, cierpiący, rozdygotani i nie wiedzą, co się z nimi dzieje. Proszę Chrystusa Pana, Boga Ojca aby wypełnił ich, żeby zostali uwolnieni od tego złego ducha, bo są doskonali w Chrystusie. I co się w tym momencie dzieje? – ze zdziwieniem oni zauważają, że zniknęło to ich utrapienie, czują się spokojnie, odeszły cierpienia, stany udręczenia i umęczenia. Ich umysł pracuje spokojnie, ciało ich odpuściło. Ale dlaczego to ustępuje? Czy problemy ich zewnętrzne zniknęły? – zniknął duch, który wynaturzał problem; ten duch powodował tę sytuację, że problemy, które mieli, były nie do przeskoczenia, nie do usunięcia, a gdy ten duch jest usunięty, wszystko staje się proste, jasne i rozwiązane i do pokonania.
Kiedy się oddajemy całkowicie Chrystusowi Panu, Bogu Ojcu, Duchowi Świętemu, całkowicie się oddajemy, tak jak Hiob, to w tym momencie skupiamy się na obecności Boga w sercu, a nie zastanawiamy się, czy ktoś ma rację co do tego, czy to tak, czy może tak. Możemy pokonać Elifaza z Temanu, Bildada z Szuach i Sofara z Naamy przez głębokie wpatrywanie się w serce nasze w Boga, czy jest w nas cisza, obecność Boga, ufność Bogu, oddanie i wiara z całej siły, a wtedy nie mają dostępu ci, tak jak nie mieli dostępu do Hioba ani Elifaz z Temanu, ani Bildad z Szuach, ani Sofar z Naamy, i dlatego w 32 rozdziale zostali skarceni przez Elihu, który zawiódł się na sługach, którzy oparli się mocy duchowej Hioba i musiał sam zająć się pokonaniem Hioba, co właśnie doprowadziło do całkowitego zgładzenia Elihu, ponieważ podniósł rękę na człowieka Bożego, który trwał tylko w Bogu, bronił Boga, a on chciał go ukarać za to, że jest szczery, uczciwy i oddany Bogu. Chciał go zniszczyć i Bóg wstawił się za Hiobem, unicestwiając Elihu i broniąc Hioba. I dlatego, żeby wyjść z tej sytuacji, musimy głęboko zanurzyć się w naszych uczuciach, bo Boga poznajemy przez uczucie, odnawiane uczucia z Bogiem.(Ap 2:4-5) O miłość dbamy pielęgnując miłość i szanując miłość, pielęgnując i szanując, bo ona może zniknąć, więc trzeba ją szanować, trzeba o nią dbać. Święta Maria Matka Boża jest tą, która kształtuje nasze sumienie, czyli lilie nasze doprowadza do doskonałego rozkwitu. To ona jest Tą, z której łona powstajemy i której piersiami jesteśmy karmieni. Niech cię błogosławi łono i piersi (Rdz 49:25) – czyli Ona zradza i ona karmi, ale z łona Bożego. Tu właśnie z łona Bożego objawia się Bóg z Boga, z łona Bożego zrodzony – Chrystus. Dochodzimy do miejsca, gdzie sposoby przestały działać, nie ma ich. Tutaj jest prawdziwa natura człowieka wewnętrznego, przeciwko któremu nie ma żadnej siły, żadnej mocy; przeciwko synowi Bożemu nie ma mocy i przeciwko Człowiekowi Światłości, czyli syn Boży i Człowiek Światłości zjednoczony stanowią jedną całość – przeciw nim nie ma mocy, nie ma siły, bo oni są zrodzeni z mocy Bożej i są samą światłością.
Mówimy cały czas o stanie ufności, oddania i doskonałości, oddania się Bogu, Sercu Bożemu, Miłości Bożej, która dopiero nas kształtuje, tak jak Hioba. I to właśnie wpatrywanie się Hioba w serce swoje, czy Bóg w nim istnieje, ocaliło go przed wpływem Elifaza z Temanu, Bildada z Szuach, Sofara z Naamy i Elihu, który został wcześniej już wyeliminowany. Hiob, syn Boży, on całkowicie odnalazł pełnię, czyli synostwo Boże i trzy córki, które stanowią całego człowieka. Bóg nie mówi tu o historii Hioba w zewnętrznym świecie, ale o jego naturze wewnętrznej, o jego wewnętrznej naturze jedności z Bogiem i trzech naturach, które są córkami Boga, po których Bóg posłał synów Bożych, których stworzył, ponieważ Chrystus Pan wydobył z udręczenia duszę człowieka i dał mu potęgę synostwa Bożego, aby zstąpili po ciało światłości, człowieka światłości, piękne córki ziemskie, ciało poniżone i uczynili je Ciałem Chwalebnym, z którym w pełni są zjednoczeni, aby móc w pełni panować nad ziemią, nad stworzeniem, panować w imię Pana. Iz 65:17-19: „Albowiem oto Ja stwarzam nowe niebiosa i nową ziemię; nie będzie się wspominać dawniejszych dziejów ani na myśl one nie przyjdą. Przeciwnie, będzie radość i wesele na zawsze z tego, co Ja stworzę; bo oto Ja uczynię z Jerozolimy wesele i z jej ludu – radość. Rozweselę się z Jerozolimy i rozraduję się z jej ludu. Już się nie usłyszy w niej odgłosów płaczu ni krzyku narzekania.”

 

Link do nagrania wykładu – 27.05.2025
Link do wideo na YouTube – 27.05.2025
Link do nagrania w Spotify – 27.05.2025

W mojej trzydziestokilkuletniej przemianie zdążania przez różnego rodzaju oświecenia małe i większe do Boga, przebywałem w ciemnościach ogromnych, gdzie nie było świata; świat zniknął, zniknęły myśli, zniknęła osobowość, zniknęło wszystko. Była tylko ciemność, ja i Bóg. Ale z Bogiem mogę się tylko zjednoczyć przez wiarę, a tam wiara błyszczała blaskiem – bo wszędzie była ciemność, wszędzie była pustka a wiara wtedy błyszczała. W tym świecie wszystko inne błyszczy i dlatego wiary ludzie nie postrzegają – chyba że jej szukają, to ją znajdą. A tam ona jest tylko i wyłącznie, bo wszystko inne ginie. Trwanie w tej ciemności nie było minutowe, godzinne, czy dzienne – to były miesiące; chodziłem do pracy, zajmowałem się wieloma innymi sprawami. Miałem świadomość tego, że Bóg ze mną jest, ponieważ wiara łączyła mnie z Nim.
Jesteśmy w głębinach, gdzie wiara tak naprawdę jest jedyną możliwością jedności z Bogiem, bo wszędzie są adwersarze, wszędzie jest nienawiść, wszędzie są myśli, które chcą człowieka zdławić i to nie zdławić z widłami biegający, tylko biegający z cukierkami, biegający z nagrodami, z pomysłami i z wyzwoleniem różnego rodzaju. Pojawiają się wszyscy już tam, aby człowieka tylko zwieść. 1Kor 10,13: Pokusa nie nawiedziła was większa od tej, która zwykła nawiedzać ludzi. Wierny jest Bóg i nie dozwoli was kusić ponad to, co potraficie znieść, lecz pozwalając na pokusę, równocześnie wskaże sposób jej pokonania abyście mogli przetrwać. Czyli daje nam pełną Łaskę, potężną Łaskę, która jest w nas i ona wykonuje tę pracę. Łaska to jest właśnie obecność Boga, Jego obecność, Jego siła, Jego potęga i Jego moc, która wykonuje tę pracę. J 1:16: „Z Jego pełności wszyscyśmy otrzymali – łaskę po łasce.”

J 11:25: „Rzekł do niej Jezus: «Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto we Mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie.”

Pisma mówią o tym, że Księga Hioba jest wcześniejszym pismem niż Pięcioksiąg Mojżeszowy – to jest najstarsza księga Starego Testamentu, która jest umieszczona jako 22 Księga, mimo że jest pierwszą Księgą napisaną w ogóle, jeśli chodzi o sprawy ludzkości, człowieka i tajemnic, które tak naprawdę z nim są związane. Rozpocznę od wersetu, który będzie bardzo istotną kanwą: Hi 42,7 Bóg gani przyjaciół Hioba. Skoro Pan te słowa powiedział do Hioba, przemówił i do Elifaza z Temanu: «Zapłonąłem gniewem na ciebie i na dwóch przyjaciół twoich, bo nie mówiliście o Mnie prawdy, jak sługa mój, Hiob. 8 Weźcie teraz siedem młodych cielców i siedem baranów, idźcie do sługi mego, Hioba, i złóżcie ofiarę całopalną za siebie. Mój sługa, Hiob, będzie się za was modlił. Ze względu na niego nic złego wam nie zrobię, choć nie mówiliście prawdy o Mnie, jak sługa mój, Hiob». 9 Poszli więc, Elifaz z Temanu, Bildad z Szuach i Sofar z Naamy. Uczynili, jak mówił im Pan, a Pan miał wzgląd na Hioba. 10 I Pan przywrócił Hioba do dawnego stanu, gdyż modlił się on za swych przyjaciół. Pan oddał mu całą majętność w dwójnasób. Jest trzech adwersarzy, „czyli przyjaciół” Hioba; mówią, że są przyjaciółmi, ale to jest trzech adwersarzy tak naprawdę; stosują riposty, które nie mają człowieka uspokoić, ale wyprowadzić go z równowagi i ukazać mu, że jest w złym stanie i jego wiedza jest do niczego. Elifaz, Bildad i Sofar, co oznaczają te imiona? Elifaz oznacza wróg Boga, Bildad oznacza sama starość, a Sofar oznacza, niszczący wieżę, czy też niszczący obserwatora.
Kilka dni temu, w ostatnim spotkaniu rozmawialiśmy o tym, aby wolniej myśleć, aby się wpatrywać w Oblicze Pańskie. Wolniejsze myślenie nie jest możliwe do zrealizowania przez człowieka, ale my wychodzimy z prośbą, z pytaniem, z potrzebą do Boga, a On powoduje, że wolniej myślimy – to On może powstrzymać ludzkie myśli, to On może wyłączyć je. Kiedy chcemy wolniej myśleć, to nie jesteśmy w stanie zrealizować wolniejszego myślenia, bo im bardziej chcemy je zrealizować, tym bardziej mnożą się myśli. A gdy chcemy wolniej myśleć, to nasza uwaga skupia się całkowicie na innej przestrzeni naszej osobowości, a jednocześnie Bóg powstrzymuje te właśnie myśli, bo myśli, które są w głębinach, one nie wynikają z pięknej córki ziemskiej ani nie wynikają z ciała poniżonego, ale ono jest atakowane, skażane, ono jest pod wpływem myśli wszystkich, którzy chcą czegoś od niego – myśli upadłych aniołów, demonów, egregorów i człowiek odczuwa ogromny huk. Ale w tym momencie, kiedy człowiek myśli o tym, żeby wolniej myśleć, to Duch Boży mocą swoją, potęgą swoją otacza tę istotę i realizuje wolniejsze myślenie, do potrzeb umocnienia się w chwale Bożej.
I tutaj proszę zauważyć tych trzech adwersarzy: Elifaz, Bildad i Sofar – kiedy Hiob dostał trąd, siedział na gnoju. Oni przybyli z daleka i są jakoby osoby, które  bardzo cierpią razem z nim. Później rozpoczęli atak na niego w taki sposób: – Zobacz Hiobie, jeśli ty siedzisz na gnoju, masz gorączkę, masz trąd, drapiesz się skorupą, to chyba jednak Bóg cię opuścił. I jest taka ciekawa zasada, którą Hiob rozumie: oni mówią mu o Bogu, jak Bóg jest wielki, potężny, mocny. Dlaczego mu o tym mówią? – nie dlatego, żeby on ich słuchał, tylko dlatego, żeby zobaczył, że w sercu jest Bóg. A on właśnie to robi, więc nie słucha, tylko kieruje się do serca i Boga widzi. I mówi do nich: – Ależ jednak jest! Więc mówią dalej mu o wszystkich sprawach, a on nie słucha tego, co oni mówią, tylko kieruje się tam, gdzie oni kierują tak naprawdę jego uwagę: do serca, że Boga nie ma, a on spogląda i mówi: – W dalszym ciągu jest, nie zmieniło się nic. I oni są bezsilni, wymyślają różnego rodzaju historie, mówią jak wielki jest Bóg, jak jest doskonały, jak mocny, jaka jest wielka chwała Boga. Ale on spogląda w serce, nie słucha tego, co mówią, tylko kieruje się tym, dlaczego to mówią. Dlatego, bo chcą udowodnić mu, że w sercu jego Boga nie ma. I on za każdym razem, kiedy to mówią, kieruje swoją uwagę do serca i Boga tam w dalszym ciągu widzi.
W trzydziestym drugim rozdziale wychodzi Elihu, to jest czwarty z tych wszystkich adwersarzy – żeby zrozumieć, kim jest Elihu, to można to nazwać bardzo krótko: to jest licho, to jest sam szatan. Imię Elihu oznacza: ten, który otrzymał łaskę, ale jest tym, który tę łaskę sprzeniewierza, łaskę niszczy, jest bezczelny względem Boga i człowieka, wykorzystuje tę łaskę, aby niszczyć człowieka mocą władzy Bożej – czyli to oznacza Elihu. Bóg wie o tym, ale nie usuwa go, dlatego, że ludzie lubią Elihu, ludzie szanują Elihu, ludzie nie znają podstępu Elihu, więc znają go jako cudotwórcę, dobrego, opiekuńczego. I gdyby Bóg usunął Elihu tylko dlatego, że wie, że on jest zły, ale ludzie nie, ludzie by się odwrócili od Boga, mówiąc: – Dlaczego Bóg jest taki srogi, niedobry i dlaczego tak źle postępuje, zniszczył tak dobrego anioła? My się Go boimy, nie chcemy Boga. Dlatego Bóg wszystko uczynił, aby ukazać, że Elihu jest oszczercą, jest kłamcą, wykorzystuje moc Bożą, bo jego imię oznacza moc Boża, Bóg jest pierwszy, ale dalej jest napisane: wykorzystuje Imię Boga dla własnej korzyści i wszystko robi, aby być tym, który rządzi, panuje. Spójrzmy dalej: co się dzieje w głębinach? Kim są ci trzej adwersarze? To są władze duszy, zawłaszczone przez diabła, przez Elihu, zwiedzione przez szatana, ponieważ widzimy, że to Elihu posyła właśnie Elifaza, Bildada i Sofara, aby złamali Hioba. Nie udało im się złamać Hioba, więc sam Elihu wychodzi i zaczyna atakować Hioba, aby Hiob uniósł rękę na Elihu – na tego, który od Boga otrzymał moc. I wtedy, Elihu byłby go zniszczył – Bóg nie mógłby się wtrącić, ponieważ podniósł rękę na tego, który jest sługą Bożym, od Boga otrzymał moc – więc Hiob jest cichy, nie odpowiada nawet słowem, nic nie mówi. I po kilku rozdziałach, Bóg mówi: któż to zaciemnia zamysł Mój słowami nierozumnymi? (Hi 38,2) Mówi tu o Elihu, karci Elihu, odbiera mu władzę, odbiera mu moc panowania i Hiob nie ma już nad sobą nikogo oprócz Boga. I Hiob przedstawia: Hi 42,2:  «Wiem, że Ty wszystko możesz, co zamyślasz, potrafisz uczynić. […] 5 Dotąd Cię znałem ze słyszenia, obecnie ujrzałem Cię wzrokiem, 6 stąd odwołuję, co powiedziałem, kajam się w prochu i w popiele». Tych trzech adwersarzy Hioba to są władze duszy, które są po stronie ciemności, a jednocześnie to są trzy córki Hioba, które otrzymuje później, dlatego że się za nie modli. Elifaz, Bildad i Sofar odzwierciedlają trzy córki Hioba, które są sprzeczne z naturą Boskiej tajemnicy. Tych trzech będąc pod wpływem Elihu, wykorzystują, wiedzę o Bogu, ale nie mają mocy – słowa nie mają przebicia, nie mają siły wzlotu, dlatego Hioba nie mogą złamać, ponieważ Hiob cały czas widzi w sercu Boga. Oni mówią słowa Boga, ale on wie dlaczego mówią, więc spogląda w swoje serce, aby zobaczyć, co mu zarzucają, ale widzi, że w jego sercu jest Bóg w dalszym ciągu i wie, że słowa ich nie mają tak naprawdę podstawy, bo nie znają serca Hioba, ale mówią, że ono jest właśnie złe. Ale on spogląda w swoje serce i widzi, że nie jest złe, ponieważ Bóg w nim w dalszym ciągu jest. Hi 42,7: Skoro Pan te słowa powiedział do Hioba, przemówił i do Elifaza z Temanu: «Zapłonąłem gniewem na ciebie i na dwóch przyjaciół twoich, bo nie mówiliście o Mnie prawdy, jak sługa mój, Hiob. 8 Weźcie teraz siedem młodych cielców i siedem baranów, idźcie do sługi mego, Hioba, i złóżcie ofiarę całopalną za siebie. Mój sługa, Hiob, będzie się za was modlił. Ze względu na niego nic złego wam nie zrobię, choć nie mówiliście prawdy o Mnie, jak sługa mój, Hiob».
Jesteśmy w tej chwili w głębinach, gdzie Bóg posyła nas i musimy się spotkać z wrogiem naszym najbardziej zaciekłym – ciałem poniżonym, które jest bezsilne bez synów Bożych i służy siłom ciemności. Ono mimo, że jest bezsilne, nie jest zniszczone, ale nie może się wydostać o własnych siłach z tych wpływów, bo jest Elihu, który wpływa na nie i sługą są Elihu. To są trzy władze duszy, które służą szatanowi, bo to się stało już bardzo dawno temu przez upadek ówczesnych synów Bożych. My zstępujemy do głębin i spotykamy się z największym naszym wrogiem, tak jak Hiob spotkał się z największym swoim wrogiem, czyli czterema. Trzema adwersarzami –  przyjaciółmi, którzy czyhają na jego życie – nie mogą go zabić, bo Bóg im zabronił (Hi 2:6) więc chcą, aby się zabił własnoręcznie. A Bóg powiedział: dobrze, możecie go wystawić na próbę, ale nie odbierajcie mu życia – więc jak nie mogą mu życia odebrać, to chcą go doprowadzić do skrajnego wyczerpania, do skraju życia, do ciężkiej depresji, do zagubienia się we wszystkich dociekaniach, ale on tego nie robi. On robi tylko jedną rzecz: skupia się na sercu i cały czas widzi Boga, cały czas On jest w nim, więc nie docieka, gdzie On jest, bo jest w jego sercu. Hi 23:10-12: „Lecz On zna drogę, którą kroczę, z prób wyjdę czysty jak złoto. Moja noga kroczy w ślad za Nim, nie zbaczam, idę Jego ścieżką; nie gardzę nakazem warg Jego i w sercu słowa ust Jego chowam.”

J 11:26: „Każdy, kto żyje i wierzy we Mnie, nie umrze na wieki. Wierzysz w to?»”

Nasza natura wewnętrzna, która w pełni wydobywa się spod wpływu zła, jest naturą panującą nad tym światem. A dzisiejszy świat nie pozwala dostać się do tych córek, bo ma względem nich swoje plany, które one te plany realizują, budując ten świat na wzór demoniczny – władzy i panowania tych, którzy nie znają Pana. Dlatego te trzy córki kierują ku temu, aby były wrogiem Boga, aby liczyły tylko na samą starość, czyli żyły przeszłością i aby nie miały zdolności widzenia, spoglądania i uwagi na prawdę Bożą, która ich oczyszcza. W języku hebrajskim, Elifaz i Bildad, to jest tak przedstawione, że oni siebie razem słuchają i są swoimi pomocnikami, i siebie wychwalają nawzajem – jakżeż to doskonale znają Boga, siebie wychwalając, ale Boga nie znając. Ileż to jest takich, że tak mogę powiedzieć, kółek własnej glorii? Siedzą ci ludzie i wychwalają siebie, jak bardzo żyją w Bogu, a nie znają Go w ogóle, gromadzą się gdzieś tam i siebie wywyższają i chwalą, jakżeż to Boga znają i opowiadają między sobą i chwalą się za wszystkie te sprawy, które czynią, ale Boga w ogóle nie znają, będąc daleko od prawdy Bożej. Można zastanowić się ile osób, czy tutaj na spotkaniu, czy na webinarium, ile osób chce w jakiś sposób uzdrowić te trzy władze duszy, swoje córki. Dlaczego mówię o tym w taki sposób? – dlatego, że uzdrowienie córek, tych właśnie władz duszy, mogłoby zniszczyć plany tych ludzi i spokój, który mają, dobrą pracę, więc mogą to wysłuchać, ale nie muszą od razu w to wierzyć. Ale to, co mówię jest związane z rzeczywistością, którą w tej chwili Bóg objawia, ponieważ słońce duchowe świeci i obnaża naturę trzech władz duszy, czyli naturę ciała poniżonego, które to dzisiaj daje ludziom w kość. Ludzie chcą szukać gdzie indziej odpowiedzi, ale prawda ich znajdzie, oni przed nią nie uciekną i mimo że uciekają, wcześniej czy później ich znajdzie. Lepiej by było dla nich, żeby znalazła ich wcześniej. A jak znajdzie ich później, to będzie trochę gorzej, bo będą już po prostu u schyłku swojego istnienia; albo wyczerpani, albo wyniszczeni. I dlatego nasza postawa, czyli trzy władze duszy – to my jako synowie Boży nie możemy tego od nich żądać, ale musimy sami tę ogromną pracę wykonać, ponieważ jest to powiedziane u Hioba: on modlił się o to, aby synowie nie zwiedli córek, a jeśli to się stało, to żeby Bóg wybaczył i żeby wrócili na właściwą drogę. (Hi 1:4-5) Hiob zachowuje cały czas jedność z Bogiem, Hi 1,1: Żył w ziemi Us człowiek imieniem Hiob. Był to mąż sprawiedliwy, prawy, bogobojny i unikający zła. 2 Miał siedmiu synów i trzy córki. To jest o człowieku. Można powiedzieć to w taki sposób: budowa duchowa człowieka, tajemnica duchowa człowieka – siedmiu synów i trzy córki. My zdążając do Boga, całkowicie musimy w sobie odnaleźć, jak to Chrystus mówi: wstąpił do siódmego nieba, ale żeby wstąpić do siódmego nieba musiał przejść przez pierwsze, drugie, trzecie, czwarte, piąte, szóste aż wstąpił do siódmego nieba.
I dlatego Bóg mówi do Elifaza, do Bildada i do Sofara: – Zhańbiliście się! Zmyjcie teraz swoją hańbę, złóżcie po siedem ofiar całopalnych, a Hiob będzie się modlił i Ja wam wybaczę, bo wasze modlitwy do Mnie nie dotrą, ale Hioba tak. Hiob sercem do Mnie przemawia i Ja go słyszę, on jest czysty, doskonały. Dlatego muszą zmyć swoją hańbę, a to człowiek – syn Boży, zmywa hańbę trzech władz duszy, czyli postawy przeciwnej Bogu, wrogość Bogu, postawy trwania w starości, która w dzisiejszym świecie jest ukazywana, że Bogu się starość nie udała. Ale Bóg jej nie stworzył, przecież Bóg stworzył człowieka wiecznego. Starość jest z powodu tego, że człowiek trwa w iluzji, złudzeniu i ułudzie i nie dba o trzy władze duszy, czyli o córki, które są nieodzowne, aby całość stanowiły z siedmioma synami – czyli siedem nieb – siedem doskonałych stanów nieba musi istnieć, abyśmy mogli całkowicie doświadczyć Boskiej tajemnicy, Boskiej obecności. A ci właśnie są tymi, którzy otrzymują ponownie córki swoje, aby miały udział ze swoimi braćmi w Królestwie Bożym. Jest napisane, że Hiob modlił się za Elifaza, za Bildada i Sofara, ale nie jest napisane, że modlił się za córki, ale to my musimy wiedzieć; możemy to tylko poznać w sercu – ponieważ w sercu jest całość. I dlatego, proszę zauważyć: Księga Hioba jest tak napisana, że w sercu jest całość, a na zewnątrz jest wszystko z innej bajki i nie wiemy o co chodzi, ale gdy jesteśmy skupieni na wartości, to wtedy wszystko widzimy jasno. Duch Święty nam ukazuje, że sercem żyjąc, Księga Hioba objawiła nam całą tajemnicę, całą naturę wewnętrzną. Ona ma taką samą naturę budowy jak Pieśń nad Pieśniami i ten sam stan potrójnego stanu tajemnic, stanowią o tej samej tajemnicy jedności. Gdy przedzieramy się przez wszystkie te zewnętrzne przestrzenie, które tam są, czyli Pieśń nad Pieśniami – poetycki, zmysłowy i prorocki, i w Księdze Hioba jest też ta sama sytuacja – pewnego rodzaju opowiadanie, jednocześnie można ulec zamieszaniu, ale ostatecznie jest proroctwem. A w Pieśni nad Pieśniami można ulec pokusie, czyli zmysłowości – też zamieszaniu. Więc one mają tę samą budowę, tak samo się objawiają, ale mają cel ostatecznie doskonałości. Oz 14:10: „Któż jest tak mądry, aby to pojął, i tak rozumny, aby to rozważył?» Bo drogi Pańskie są proste: kroczą nimi sprawiedliwi, lecz potykają się na nich grzesznicy.”

J 11:27: „Odpowiedziała Mu: «Tak, Panie! Ja mocno wierzę, żeś Ty jest Mesjasz, Syn Boży, który miał przyjść na świat».”

Nasza praca przechodzi na całkowicie inny poziom: już nie myślimy o sytuacji, co tam takiego dzieje się w głębinach, co tam się dzieje z ciałem poniżonym, jakie tam są problemy wewnętrzne – tylko my jesteśmy już wewnątrz tego świata, wewnątrz tej przestrzeni; już jesteśmy rdzeniem prawdy, czyli modlitwą Hioba, synami Bożymi, rdzeniem, pośrodku życia przebywania pięknej córki ziemskiej, czyli ciała poniżonego, czyli władz duszy; jesteśmy pośrodku. Jesteśmy jednocześnie świadomi i narażeni na te wszystkie siły. Jakie to są siły? – wrogość Bogu – one chcą nas złamać, bo my musimy o nią zadbać, o piękną córkę ziemską. Musimy ją stamtąd wydobyć, bo taka jest wola Boża, ale musimy się sprzeciwić jej wrogości Bogu – więc żeby się sprzeciwić jej wrogości Bogu, to musimy być nieskazitelnie doskonali i czyści w Bogu, aby nie ulec myślom właśnie tych adwersarzy, które mówią o Bogu w sposób jakoby doskonały. Nie możemy słuchać tego, co mówią, tylko to wiedzieć, co powiedział Hiob: – Ja już znam wasze knowania względem mnie. Poznałem: chodzi wam o to, żebym słuchał tego, co mówicie, i żebym zapomniał o obecności Boga w moim sercu. Ale ja nie skupiam się na tym, o czym mówicie, też nie wiecie, czy w moim sercu jest Bóg.                                TAK, JEST!
I dlatego tutaj, będąc w głębinach jako synowie Boży, mając świadomość obecności tam, musimy stoczyć bitwę z czym? – z Elifazem, czyli wrogością Bogu, ale nie oficjalną wrogością Bogu; Elifaz ukazuje w swojej przemowie wielkość Boga, ogromną wielkość Boga w sposób rozumowy, chce ukazać Hiobowi jedną rzecz: – Nie wiesz tego? Nie pojmujesz do końca? Jak nie rozumiesz, to jak może być w tobie Bóg? A Hiob spogląda w serce i mówi: – Jest we mnie Chrystus, nie muszę tego rozumieć, On jest moim zrozumieniem, nie od mojego zrozumienia zależy to, że Bóg we mnie istnieje, ale to, że Bóg we mnie istnieje zrozumiem i tej chwili nie muszę zrozumieć, bo ono mi nie jest potrzebne po to, żeby Bóg we mnie istniał. Potrzebna mi jest moja wiara. I druga sytuacja, która jest bardzo mocno widoczna w tym świecie: ludzie żyją głównie pod wpływem umarłych, przodków, starości i śmierci, ludzie ulegają temu, co przemija. Mimo, że człowiek ten właśnie ziemski przemija, to to, dla nich nie jest przemijające, wszystko robią, aby on nigdy nie przeminął – jest to panowanie przeszłości, która mówi, że jest prawdą i chce trwać na wieki, mimo, że w nim nie ma wieczności, to ludzie powodują, że starość jest wieczna, że ona istnieje w tych wszystkich pokoleniach, gdzie ludzie umierają i uważają, że to jest naturalne. I tutaj dalej –  obserwator: Zwróć uwagę na to, co cię otacza, na swoje życie, czy masz odpowiednią ilość pieniędzy, czy cię otaczają dobre rzeczy, czy wszystko masz to, co ci potrzeba, czy inne rzeczy są właściwe? Ciekawą rzecz przedstawia tutaj Hiob, kiedy Bóg zabiera Hiobowi wszystko, domy jego są zniszczone, synowie giną, córki giną itd…, wszystko jest zniszczone. Później diabeł przychodzi i Bóg mówi: – No i co? Hiob dalej Mi służy. – O, zabierz mu zdrowie, jak zabierzesz mu zdrowie, to będzie Ci bluźnił. Kiedy tak się dzieje, to trzy władze duszy skupiają się razem w żonie Hioba i przedstawiają: – Jestem wrogiem Boga, nie mogę i nie umiem być stara i biedna i nie będę się wpatrywała w Bożą naturę, bo ona mi jest niepotrzebna, a ty też tego nie rób, bo ci nic dobrego nie przynosi, Hi 2:9: „Rzekła mu żona: «Jeszcze trwasz mocno w swej prawości? Złorzecz Bogu i umieraj!»” Żona Hioba objawia głos trzech jako jedna, czyli władz duszy, które są zwiedzione, istnieją tylko w bogactwie, w dobrobycie, nie potrafią być biedne i tylko potrafią Boga wykorzystywać i tylko narzekać, że ciągle mało. I uciekają przed starością – starość ma tu odzwierciedlenie: trzymanie się nawyku przeszłości i swoich ojców, dziadów i dążeń, które oni mieli. Proszę zauważyć ciekawą rzecz – przeciwność starości: Starzec w swych dniach nie zawaha się spytać siedmiodniowego chłopca o miejsce życia i żyć będzie (Ewangelia wg św. Tomasza). Czyli nie starość objawia mu mądrość, ale dziecko, które przychodzi na ten świat, czyste i doskonałe objawia mu mądrość, objawia tę prawdę, miejsce życia. Żona Hioba jest zagorzałą służebnicą Elihu, która w bogactwie się odnajduje, w panowaniu, we władzy, ale w żaden sposób nie może się odnaleźć w biedzie, w służebności Bogu, we wpatrywaniu się w Niego i w tym, że młodość otrzyma wtedy, kiedy jej starość przeminie razem ze śmiercią, dla niej jest to niemożliwe, ona nie może Mu ufać, nie chce Mu ufać. Ale proszę zauważyć: Bóg posyła nas do głębin po żonę swoją, nazywa tę właśnie istotę pognębioną, utrudzoną: Oz 2,7: Matka ich bowiem uprawiała nierząd, okryła się hańbą ta, co je poczęła; mówiła bowiem: „Pobiegnę za swymi kochankami, co chleb mi dają i wodę, wełnę, len, oliwę i napój”. 8 Dlatego zamknę jej drogę cierniami i murem otoczę, tak że nie znajdzie swych ścieżek. 9 Za kochankami swymi pobiegnie, ale ich nie dogoni; pocznie ich szukać, ale nie znajdzie. Wtedy powie: „Pójdę i wrócę do mego męża pierwszego, bo wówczas lepiej mi było niż teraz”. […] 18 I stanie się w owym dniu – wyrocznia Pana – że nazwie Mnie: „Mąż mój”, a już nie powie: „Mój Baal”. 19 Usunę z jej ust imiona Baalów i już nie będzie wymawiać ich imion. 20  W owym dniu zawrę z nią przymierze, ze zwierzem polnym i ptactwem powietrznym, i z tym, co pełza po ziemi. Łuk, miecz i wojnę wyniszczę z jej kraju, i pozwolę jej żyć bezpiecznie. 21 I poślubię cię sobie [znowu] na wieki, poślubię przez sprawiedliwość i prawo, przez miłość i miłosierdzie. 22 Poślubię cię sobie przez wierność, a poznasz Pana. 23 W owym dniu – wyrocznia Pana, odpowiem na pragnienia niebios, a one odpowiedzą na pragnienia ziemi. Jeśli nazwie Go „mój mąż”, to ona jest jego żoną, bo niemożliwym jest, aby żona istniała bez męża i mąż istniał bez żony – to jest wynikiem tylko tajemnicy małżeństwa. Żona Hioba to są te trzy córki, ostatecznie każda z tych córek w nim musi odnaleźć jego właściwą postawę, on musi dać jej właściwą postawę, ponieważ trzy córki Hioba, czyli władze duszy nieustannie wpływają na jego postrzeganie świata. I to widać właśnie u Elifaza, Bildada i Sofara, którzy chcą zmienić jego światopogląd, chcą zmienić jego postrzeganie Boga, chcą wykorzystać jego rozum, umysł, jego wolę i świadomość ku temu, aby on przestał postrzegać Boga, ale skupił się na badaniu słów. Ale on skupił się na badaniu własnego serca – a ich serca poznaje, mówiąc: – Ja już znam wasze knowania względem mnie. Poznaję, że słowa są tu nieważne, ale ważne jest, jak moje serce się zachowa, bo na nie czyhacie i mówicie, że w nim nie ma Boga. Ale ja nie słucham słów waszych, tylko wiem, dlaczego to mówicie i dlatego rozpoznaję ten stan. I w dzisiejszym świecie jest ta sama sytuacja. Ludzie mówią różne rzeczy, ale mają różne emocje, różne zamiary. Dlatego rozumiemy teraz coraz głębiej naszą pracę, która na nas jest nałożona, pracę w głębinach. Ale tę pracę tylko i wyłącznie mogą wykonać synowie Boży. Kol 2:18-19: „Niechaj was nikt nie odsądza od nagrody, zamiłowany w uniżaniu siebie i przesadnej czci aniołów, zgłębiając to, co ujrzał. Taki, nadęty bez powodu zmysłowym swym sposobem myślenia, nie trzyma się mocno Głowy – [Tego], z którego całe Ciało, zaopatrywane i utrzymywane w całości dzięki wiążącym połączeniom członków, rośnie Bożym wzrostem.”

J 14:3: „A gdy odejdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę powtórnie i zabiorę was do siebie, abyście i wy byli tam, gdzie Ja jestem.”

2Kor 10,3: Chociaż bowiem w ciele pozostajemy, nie prowadzimy walki według ciała, 4 gdyż oręż bojowania naszego nie jest z ciała, lecz posiada moc burzenia, dla Boga twierdz warownych. Udaremniamy ukryte knowania – kościół śmierci, który zdeprawował całą naturę człowieka i z władz duszy uczynił własną warownię przeciwną Bogu, to są właśnie te wszystkie władze duszy – Udaremniamy ukryte knowania 5 i wszelką wyniosłość przeciwną poznaniu Boga i wszelki umysł poddajemy w posłuszeństwo Chrystusowi 6 z gotowością ukarania każdego nieposłuszeństwa, kiedy już wasze posłuszeństwo stanie się doskonałe. Św. Paweł dokładnie mówi o tej właśnie sytuacji – o warowniach, które w głębinach istnieją i tylko synowie Boży mogą tę warownię rozbić, ale tylko przez czyste postępowanie i doskonałość te warownie mogą pokonać, ponieważ muszą stanąć pośrodku władz duszy, w centrum tego świata, gdzie Bóg jest w braku poszanowania, jest we wrogości, jest sama starość – trwanie w sytuacjach, które nie dają człowiekowi tej objawiajacej życie tajemnicy prawdy Bożej – gdzie prawdziwe życie duchowe jest nieustannie młode, nikt nie umiera. I trzeci aspekt: Sofar; niszczenie poszukiwania Boga, niszczenie zdolności zwracania uwagi na Boga – tam musimy stanąć i dlatego, będąc tam w głębinach, musimy oprzeć się tym wszystkim kuszeniom, ale to, jak już mówiłem, nie jest to oficjalny aspekt, że jesteśmy wrogami Boga – kościół śmierci wprowadził całkowicie inną zasadę poszukiwania Boga, która spowodowała porzucenie Boga, wypełnienie tych trzech elementów, czyli typowe działanie żony Hioba – kościół śmierci jest jak żona Hioba; dba o to, żeby władze duszy się nie objawiły i zostały wyzwolone.
My musimy być świadomi całkowicie tej natury, naszej postawy Chrystusowej. Nikt tam nie wejdzie w inny sposób – to wiary droga. O tym mówi Daniel: – To wiary droga, nikt tam nie wejdzie, tylko wierzący. To przyszedł czas wiarygodnych – godnych wiary. Oni są wiarygodni i dlatego są godni wiary. Synowie Boży są wiarygodni, bo trwają w wierze – są wiarygodni. Więc tylko człowiek o najczystszych intencjach, szczerym sercu, ten, który ufa Bogu, czyli jest przeciwnością Elifaza, ten, który trwa w nieustannej młodości Bożej, bo Bóg daje mu swoje Życie, swoim Życiem go utrzymuje, który jest wieczny, trwa w Bogu, i ten, który jest obserwatorem, nieustannie bada swoje myśli i nieustannie trwa w Obliczu Pańskim, bo wpatrując się w Oblicze Pańskie, jest tym, który jest synem Bożym. Więc wiemy, co czynić – Hiob to właśnie robi, nieustannie słucha Boga, trwa w prawdziwej młodości swojego życia, mimo, że jest stary, ma siedemdziesiąt kilka lat, a może nawet więcej; jednocześnie wpatruje się w Boską naturę, badając swoje serce nieustannie. A co robią adwersarze? – nieustannie chcą jego uwagę skierować na rozum, na teologię, na wiedzę o Bogu, a nie Theologos – na Słowo Boże, które jest żywe i trwa, które istnieje w człowieku i ono trwa. 1P 1,23: Jesteście bowiem ponownie do życia powołani nie z ginącego nasienia, ale z niezniszczalnego, dzięki słowu Boga, które jest żywe i trwa. To jest ta tajemnica. Ef 2:10: „Jesteśmy bowiem Jego dziełem, stworzeni w Chrystusie Jezusie dla dobrych czynów, które Bóg z góry przygotował, abyśmy je pełnili.”

J 14:6: „Odpowiedział mu Jezus: «Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie.”

Dlatego, gdy jesteście tam w głębinach i dopadnie was Elifaz, Bildad i Sofar, to jedynie serce was ratuje, w którym jest Chrystus, i w którym jest cisza i miejsce z Nim – ponieważ oni chcą was omamić, aby wasze rozumy stały się waszym bogiem, a oni panem nad waszym bogiem; chcą, abyście słuchali rozumu, nad którym oni mają panowanie – wtedy robicie wszystko to, co oni chcą, myśląc, że to wy chcecie. Ludzie mogą dziś powiedzieć: – Myśleliśmy, że pozbyliśmy się kłopotów, ale się dopiero rozpoczęły. Chrystus nas wydobył z problemu, uwolnił nas i wiemy o tym, że jesteśmy wolni, ale ta praca to dopiero jest ciężka praca, bo nie jest to coś, o czym myślimy i wierzymy, tylko praca z podkasanymi rękawami i z potężnie napiętymi mięśniami i lejącym się potem, aby wykonać tę pracę – ale w wierze to się nie dzieje, nie można tego w taki sposób wykonać. Ale można to porównać, że to jest dopiero w tym momencie nasze zrozumienie, co Chrystus powiedział: – Naśladujcie Mnie, wierzcie Ojcu, bądźcie ufni, oddani i posłuszni, a Łaska was umocni i zwyciężycie; własnymi siłami się z tego nie wydobędziecie. I w tym momencie widzimy tę pracę bardzo głęboką, która jest wykonywana, ogromnie głęboką, ale ona tylko tak wygląda na głęboką, ponieważ są tam zjadliwe, diabelskie siły, które dają wrażenie chaosu. Ale gdy skupicie się na sercu, to w sercu jest cisza; ten chaos nie będzie was dotykał, nie będziecie odczuwali tego gwaru, bo potrzebne wam jest to, abyście wolniej myśleli – czyli obserwator. Potrzebna jest świadomość Zbawienia, czyli odejście od samej starości, i pochwała Bogu, aby chwalić Boga i porzucili to, co jest niewiarą i wrogością Jemu. Bo w niej, w pięknej córce ziemskiej, czyli w ciele poniżonym, czyli we władzach duszy, czyli w córkach Hioba, musi się objawić co? – wasza natura, którą macie, jeśli ją macie. Ponieważ jeśli ją macie, to się ona objawi; jeśli jej nie macie, no to nie może się objawić, więc tym bardziej szybko ją nabądźcie, abyście ją mieli, jak w wersetach Apokalipsy św. Jana 3,14: Aniołowi Kościoła w Laodycei napisz: To mówi Amen, Świadek wierny i prawdomówny, Początek stworzenia Bożego: 15 Znam twoje czyny, że ani zimny, ani gorący nie jesteś. Obyś był zimny albo gorący! 16 A tak, skoro jesteś letni i ani gorący, ani zimny, chcę cię wyrzucić z mych ust. 17 Ty bowiem mówisz: „Jestem bogaty”, i „wzbogaciłem się”, i „niczego mi nie potrzeba”, – trzy stany także – a nie wiesz, że to ty jesteś nieszczęsny i godzien litości, i biedny i ślepy, i nagi. 18 Radzę ci kupić u mnie złota w ogniu oczyszczonego, abyś się wzbogacił, i białe szaty, abyś się oblókł, a nie ujawniła się haniebna twa nagość, i balsamu do namaszczenia twych oczu, byś widział. To są te trzy siły, które oczyszczają nas całych. A tutaj jest tych wcześniej pięć podanych, czyli: jesteś nieszczęsny i godzien litości, i biedny, i ślepy i nagi – wola, świadomość, rozum, pamięć i umysł, ale to trzy są podstawowe: świadomość, rozum, wola i – Rz 1,20: Albowiem od stworzenia świata niewidzialne Jego przymioty – wiekuista Jego potęga oraz bóstwo – stają się widzialne dla umysłu przez Jego dzieła, tak że nie mogą się wymówić od winy – czyli obserwator, ale zagubiony; może umysłem postrzegać tę prawdę, ale nie chce, bo szuka czego innego i wszedł w komitywę z rozumem. Rz 1,28: A ponieważ nie uznali za słuszne zachować prawdziwe poznanie Boga, wydał ich Bóg na pastwę na nic niezdatnego rozumu, tak że czynili to, co się nie godzi. Nie poznali prawdziwego Boga, czyli ulegli podszeptom zła i stali się wrogiem Boga – czyli Elifaz. A dzisiaj ludzie żyją w pochwale Bildada, czyli samej starości, i unikają tego, co jest napisane w Ewangelii św. Jana 3,20: Każdy bowiem, kto się dopuszcza nieprawości, nienawidzi światła i nie zbliża się do światła, aby nie potępiono jego uczynków. Czyli nie poszukuje, aby nie została ukazana prawda o nim, bo nie chce. 21 Kto spełnia wymagania prawdy, zbliża się do światła, aby się okazało, że jego uczynki są dokonane w Bogu».
Dzisiaj jest preludium, dzisiaj jest otwarcie tajemnicy właśnie trzech władz duszy, tajemnicy Elifaza, Bildada i Sofara, a jednocześnie Elihu, któremu oni służą; trzy władze duszy służą teraz szatanowi, są wrogiem postawy synów Bożych – a synowie Boży są stworzeni po to, aby przeciwstawić się władzy trzech córek, abyśmy je odzyskali w pełni jako jedną naturę prawdziwej natury Boskiej, o czym jest mowa, że musimy zjednoczyć się właśnie z tą, która jest tak naprawdę przeznaczona nam jako żona, w ogrodach: – Wejdź do mojego ogrodu. – Wchodzę do mojego ogrodu, bo twój ogród jest moim ogrodem, to ja mam klucz do niego, to ja objawiam w swoim ogrodzie tajemnicę twojego ogrodu. Nie możesz poznać swojego ogrodu, kiedy ja ci nie ukażę tajemnic swojego ogrodu; to ja jestem tym, który objawia ci tajemnicę twojego ogrodu. I tu właśnie ujawnia się nasza praca, w tej chwili, która została wydobyta z odmętów ciemności, z odmętów przeszłości, spod wielkiego głazu przeszłości, niewiedzy i nienawiści, abyśmy wydobyli się spod tego głazu ignorancji i nienawiści do Boga, starości i braku spojrzenia w Oblicze Pańskie, abyśmy pozbawieni tego odium, które porzucamy z radością, abyśmy stanęli ponownie twarzą w twarz ze Stworzycielem naszym razem z córkami, z żoną, jako syn Boży i człowiek światłości stanowiący całość, bo jest powiedziane o całości: Istnieje światłość w człowieku światłości, on oświetla świat cały (Ewangelia wg św. Tomasza). Syn Boży stanowi całość z człowiekiem światłości (J 12:36). W tej chwili ta tajemnica się otwiera i ona ma moc burzenia twierdz warownych, działa w potędze Nieba, które zstępuje na ziemię i ma władzę burzenia twierdz warownych, aż do pełnego posłuszeństwa – jak to św. Paweł powiedział: Aż posłuszeństwo stanie się wasze doskonałe (2Kor 10,6). Bóg jest z tymi, którzy są z Nim – wybieramy Go z całej siły. Dlatego wysłuchuje moich próśb, dlatego, że jest ze mną, a objawia mi te rzeczy, ponieważ bez Niego nie byłyby one ujawnione, a są ujawnione, dlatego, że to On je ujawnia, bo tak chce. J 12:44-46: „Jezus zaś tak wołał: «Ten, kto we Mnie wierzy, wierzy nie we Mnie, lecz w Tego, który Mnie posłał. A kto Mnie widzi, widzi Tego, który Mnie posłał. Ja przyszedłem na świat jako światło, aby każdy, kto we Mnie wierzy, nie pozostawał w ciemności.”

J 12:36: „Dopóki światłość macie, wierzcie w światłość, abyście byli synami światłości». To powiedział Jezus i odszedł, i ukrył się przed nimi.”

Teraz rozumiecie, że Chrystus Pan złożył ofiarę ze swojego Życia za nas, abyśmy byli zdolni w pełni ocalić trzy córki, które są w tym momencie Jego wrogami, czyli trzy władze duszy. Na końcu, będąc posłusznym Bogu, Bóg wydobywa Hioba z tego udręczenia; jest napisane: 11 Przyszli do niego wszyscy bracia, siostry i dawni znajomi, jedli z nim chleb w jego domu i ubolewali nad nim, i pocieszali go z powodu nieszczęścia, jakie na niego zesłał Pan. Każdy mu dał jeden srebrny pieniądz i jedną złotą obrączkę. 12 A teraz Pan błogosławił Hiobowi, tak że miał czternaście tysięcy owiec, sześć tysięcy wielbłądów, tysiąc jarzm wołów i tysiąc oślic. 13 Miał jeszcze siedmiu synów i trzy córki. 14 Pierwszą nazwał Gołębicą, drugą Kasją, a trzecią Rogiem Antymonu. 15 Nie było w całym kraju kobiet tak pięknych jak córki Hioba. Dał im też ojciec dziedzictwo między braćmi. 16 I żył jeszcze Hiob sto czterdzieści lat, i widział swych potomków – w całości cztery pokolenia. 17 Umarł Hiob stary i pełen lat (Hi 42,11-16). Ciekawą sytuacją jest to, że jak czytamy Septuagintę, to końcówka jest całkowicie inna, całkowicie inaczej te lata są obliczane i jest sytuacja dopełnienia pełnego życia w  doskonałości, i on właściwie spotyka się z Bogiem, ponieważ wypełnił całą pracę, zadanie doświadczenie i próby doskonale. Zresztą to, że spotyka się z Bogiem jest napisane wcześniej: Na początku znałem Cię tylko ze słyszenia, teraz odnalazłem Cię oczami, poznałem Cię oczami (Hi 42,5). Bóg mówi: – Jesteś dobry, jesteś doskonały – oni są źli, ale nie zniszczę ich, ale ty módl się za nich i wysłucham twoich próśb. Czyż nie widzicie tutaj posłania synostwa Bożego? Synowie Boży są posłani do głębin tymi, którzy ufają Bogu z całej siły. Gdy ufamy z całej siły Bogu, zstępujemy do głębin i staczamy bitwę z ciałem poniżonym. Jest zresztą powiedziane na samym początku Księgi Hioba, w pierwszym rozdziale, że Hiob modlił się nieustannie za swoich synów i swoje córki. Jeśli spojrzymy na całą Księgę Hioba jako jednego człowieka, nie jako jego synów i jego córki, ale jego samego, to zrozumiemy, że on się nieustannie modlił, głęboko się modlił o swoich synów i córki, aby przez to, że jego synowie zapraszają je nie tam, gdzie powinni i źle się zachowują, to z tego powodu on modli się przez swoją głęboką postawę, o synów, a tak naprawdę o siebie – ratuje synów i właśnie te trzy swoje córki. I Bóg oddaje mu te trzy córki: pierwszej daje na imię Gołębica, drugiej Kasja, trzeciej Róg Antymonu; Gołębica – czystość, Kasja – zapach, czyli kadzidło, i Róg Antymonu – jasne spojrzenie, czyli objawienie prawdziwego spojrzenia, aby widział Boga oczami otwartymi, własnymi oczami; czyli wchodzi do domu, gdzie jest dom Gołębicy pachnący Kasją i doświadcza pełni chwały, widząc Boga oczami swoimi.
Chrystus Pan już wiele lat temu powiedział nam i nakazał nam pracę głęboką nad piękną córką ziemską, wydobycie jej z udręczenia ciała poniżonego; my wykonywaliśmy tę pracę tylko dlatego, że Jemu ufaliśmy, nie dlatego, że rozumieliśmy. Tylko dlatego, że Mu ufaliśmy, że przez wiarę zdążaliśmy tam – a gdy tam jesteśmy i to dzieło wykonujemy, i staczamy bitwę z adwersarzami, bo adwersarze spowodowali, że trzy córki jakby przyodziane zostały w  szaty Elifaza, Bildada i Sofara, stały się wrogami, aby nie pamiętały kim naprawdę są, ponieważ są pod wpływem sił, które je deprawują, deprymują i deprywują. A on, mając tę świadomość, stacza bitwę, modli się o swoich synów, czyli modli się o swoją jedność w Bogu, bo to jest cała natura człowieka, cała jego natura. Modli się o swoich synów, nieustannie zanosząc prośby do Boga, aby jego córki wydobyć z udręczenia, które mogłoby powodować upadek jego córek. Zastanawiałem się nad sytuacją, kiedy czytałem Księgę Hioba, kim są córki Hioba? Duch Boży przedstawia tę sytuację: – Nie wiesz jeszcze kim są trzy córki, ale to nie znaczy, że nad nimi nie pracujesz, że nie wydobywasz ich z udręczenia – wydobywasz je z udręczenia. Jak je wydobędziesz z udręczenia, to Ci powiem, kim one są. I gdy przez wiarę wypełniana jest ta praca, Bóg ukazuje, kim są. Więc nie idę tam, dlatego, że słucham rozumu, bo nie wiem, ale idę tam dlatego, że wierzę Bogu, bo tam mnie prowadzi; stawia mnie przed moją pracą, zadaniem, doświadczeniem i próbą. Jestem Jemu posłuszny, wykonuję tę pracę, to zadanie, doświadczenie i próbę. Teraz Duch Święty ujawnia właśnie to, co jest dla każdego do wykonania, każdy ma tę pracę. Dzisiaj świat oferuje, że tak mogę powiedzieć, tej pięknej córce ziemskiej, czyli Elifazowi, Bildadowi i Sofarowi, troszeczkę cukierków, może ciasteczek, może jakąś terapię małą, aby człowiek nie był nieszczęśliwy z obecności tychże udręczonych, a właśnie zjadł trochę cukiereczków i one są już spokojne(!?). I ludzie zasładzają swoją tę naturę podświadomą, nie zdają sobie sprawy, jakie tam jest licho, czyli Elihu. Ale proszę zauważyć, Bóg usunął Elihu, ale jego sług nie; Hiobowi powiedział: – Módl się za nie a Ja przywrócę im pełną chwałę. I dlatego jest powiedziane, Hi 42,15: Nie było w całym kraju kobiet tak pięknych jak córki Hioba. Dał im też ojciec dziedzictwo między braćmi. Czyli władze duszy i synowie Boży stanowią całość, są w tym samym dziedzictwie. To całe dziedzictwo należy do nich – oni są tymi, którzy panują nad całą ziemią. Rz 8:19-21: „Bo stworzenie z upragnieniem oczekuje objawienia się synów Bożych. Stworzenie bowiem zostało poddane marności – nie z własnej chęci, ale ze względu na Tego, który je poddał – w nadziei, że również i ono zostanie wyzwolone z niewoli zepsucia, by uczestniczyć w wolności i chwale dzieci Bożych.”

J 12:28: „Ojcze, wsław Twoje imię!». Wtem rozległ się głos z nieba: «Już wsławiłem i jeszcze wsławię».”

Tutaj odzwierciedla się cała tajemnica naszej wewnętrznej pracy, która już została ukazana przez Boga w Starym Testamencie, w pierwszej właściwie Księdze starożytnej – Księdze Hioba, w której jest ukazana cała wewnętrzna natura naszej istoty. Trzech adwersarzy, czyli piękna natura duchowa została zwiedziona przez upadłych aniołów i stała się wrogiem naszym, czyli wrogiem Boga, kieruje ku starości i niszczy zdolność wpatrywania się w Tego, który żyje, póki żyjemy, abyśmy żyli. Ewangelia wg św. Tomasza: Jeśli widzisz Tego, który żyje, przypatrz się Temu, który żyje, póki żyjesz, abyś żył – czyli obserwator, czyli ten, który zwraca uwagę głęboko na stan swojego serca, który jest i odzwierciedla duchową obecność Boga w naszym sercu. Jesteśmy nieustannie obserwatorami, wpatrujemy się w Oblicze Pańskie, jak to jest powiedziane u św. Pawła: na ich twarzach widzimy blask Boga, oni jaśnieją blaskiem Jego, wpatrują się nieustannie w blask Boga(2 Kor 3:18). Dostrzegamy, że trzy córki to są trzy władze duszy; jednocześnie Święta Maria Matka Boża w ikonografii przedstawiona jest z lilią, która ma trzy płatki, a te trzy płatki odzwierciedlają trzy władze duszy, jednocześnie sumienie i jednocześnie Ją, która prowadzi synów, aby oni uczynili właśnie tę naturę wewnętrzną – władze duszy – istotę tej natury potrójnej: czyli woli, rozumu i świadomości, uczynili zdolną do istnienia w prawdzie Bożej. Ten stan, o którym rozmawiamy, to jest wola, rozum i świadomość: Elifaz, Bildad i Sofar, jednocześnie trzy władze duszy, jednocześnie Elihu, który gdy nie ma synów Bożych ma władzę nad władzami duszy i wszystko czyni, aby one były wrogie prawdzie Bożej, aby trwały w samej starości i nigdy nie osiągnęły prawdziwej, świętej natury doskonałości i wiecznej młodości i żeby nigdy nie wpatrywały się w Boga, i żeby zniszczyć obserwatora, czyli zdolność widzenia Boga swoją naturą duchową, wiarą, duszą, aby świadomość się nie skierowała ku Bogu. Ale przecież jest powiedziane: Bądź wola Twoja jako w niebie tak i na ziemi, niech się święci Imię Twoje, uświęciło się Imię Twoje, czyli pierwsze: nie gardź Bogiem, ale uświęcaj Jego Imię; w Królestwie Jego nikt nie umrze, nie będzie starości, będzie Wieczne Życie, nie będzie już słońca zwykłego, ale On sam będzie świecił, i Wola Twoja nieustannie będzie wypełniana, bo serca wasze będą się wpatrywały nieustannie w Jego Oblicze. Proszę zauważyć: Uświęcone Imię, Królestwo Boże i Wola Boża odzwierciedlają te trzy stany, które gdy są doskonałe, odzwierciedlają oczyszczenie całkowicie naszej natury wewnętrznej, czyli św. Hiob przedstawia tutaj właśnie tę naturę naszego dzisiejszego synostwa Bożego, która już od zarania dziejów jest ukazana jako właściwa droga do głębin, gdzie Hiob odzwierciedla naturę Chrystusową, gdzie modli się za wszystkich, a Bóg odpuszcza tym wszystkim, dlatego że wysłuchuje Hioba. My trwamy w Chrystusie z całej siły, bo synowie Boży powstali z mocy samego Chrystusa, ponieważ w Chrystusie Panu jesteśmy stworzeni ponownie do Życia, jak to mówi św. Piotr: Jesteście bowiem ponownie do życia powołani nie z ginącego nasienia, ale z niezniszczalnego, dzięki słowu Boga, które jest żywe i trwa (1P 1,23). Św. Paweł mówi w Liście do Efezjan 2,10: Jesteśmy bowiem Jego dziełem, stworzeni w Chrystusie Jezusie dla dobrych czynów, które Bóg z góry przygotował, abyśmy je pełnili. W tej chwili słowa: dla dobrych czynów, […} abyśmy je pełnili – one stają przed nami otworem, rozumiemy, co to są za czyny. Bóg uczynił nas doskonałymi, abyśmy mogli stoczyć bitwę z Elihu, który posyła trzy władze duszy, aby człowiek walczył z Bogiem, był wrogiem Boga, żeby trwał w starości, a wieczne życie jest tam, gdzie Bóg mu obiecał Nowe Jeruzalem, w którym nie będzie starości, będzie wieczna młodość, Wieczne Życie, gdzie nie będzie już świecy ani lampy, ale sam Bóg będzie świecił, będzie już tylko dzień – Wieczne Życie, gdzie nikt nie będzie spał, bo sen nie będzie potrzebny, ponieważ będzie nieustanne chwalenie Boga, który będzie najdoskonalszym stanem relaksu i relacji. 2 Kor 3:16-18; 4:1-4: „A kiedy ktoś zwraca się do Pana, zasłona opada. Pan zaś jest Duchem, a gdzie jest Duch Pański – tam wolność. My wszyscy z odsłoniętą twarzą wpatrujemy się w jasność Pańską jakby w zwierciadle; za sprawą Ducha Pańskiego, coraz bardziej jaśniejąc, upodabniamy się do Jego obrazu. Przeto oddani posługiwaniu zleconemu nam przez miłosierdzie, nie upadamy na duchu. Unikamy postępowania ukrywającego sprawy hańbiące, nie uciekamy się do żadnych podstępów ani nie fałszujemy słowa Bożego, lecz okazywaniem prawdy przedstawiamy siebie samych w obliczu Boga osądowi sumienia każdego człowieka. A jeśli nawet Ewangelia nasza jest ukryta, to tylko dla tych, którzy idą na zatracenie, dla niewiernych, których umysły zaślepił bóg tego świata, aby nie olśnił ich blask Ewangelii chwały Chrystusa, który jest obrazem Boga.”

Link do nagrania wykładu – 23.05.2025
Link do wideo na YouTube – 23.05.2025
Link do nagrania w Spotify – 23.05.2025

Jesteśmy niewinni, jesteśmy święci, jesteśmy bezgrzeszni, jesteśmy doskonali, ponieważ to jest dzieło Chrystusa w nas – On przyszedł i usunął złego ducha Mocą swoją i w tym miejscu właśnie jest On. On przez przyjście swoje, przez to, że Go przyjęliśmy i uwierzyliśmy, usunął w nas złego ducha. I zły duch został usunięty, bo nie mógł Mu się oprzeć, a my jesteśmy już w tym momencie człowiekiem nowego Ducha; inaczej pojmujemy, inaczej rozumiemy, inaczej żyjemy, mamy inne cele – cele synów Bożych. Chrystus złożył ofiarę ze swojego Życia, uwolnił nas od grzechów, żyjąc w tym zwykłym żywocie, postępując jak każdy człowiek, bez grzechu, ponieważ wszystko czynił w Ojcu, z nakazu Ojca. Jezus Chrystus przedstawia, co to znaczy nie mieć grzechu: Jestem na ziemi i czynię wszystko, co każdy człowiek, ale wypełniam wolę Bożą i tylko wolę Bożą – nie przyszedł na ziemię, aby pełnić swoją wolę, ale wolę Ojca. Wiemy, że Wola Boża nie ogranicza Jego istnienia w tym świecie ani nie ogranicza do jakiegokolwiek dzieła – wszystko może robić, bo nie robi z samego siebie, tylko robi z woli Ojca i dlatego nie grzeszy, bo jest to wola Ojca. Byłby to grzech, kiedy by to nie była wola Ojca; grzechem jest na ziemi to, jeśli dane rzeczy czyni się z powodu własnego – to jest grzechem, a jeśli te same rzeczy się czyni z woli Bożej – to już nie jest grzechem. I teraz ktoś by zadał pytanie: – A jeśli Bóg każe zabić? – Bóg nie jest mordercą, Bóg nikogo nie zabija – Bóg złożył ofiarę ze swojego Syna i w taki sposób udaremnił grzech w ludziach; nie zabił ludzi na ziemi, bo byli grzesznikami, ale Syna swojego poświęcił, aby zniszczyć, uśmiercić, zabić złego ducha, który to powodował. Więc jeśli uśmierca, to tylko złego ducha, bo już to uczynił Jezus Chrystus, złożył ofiarę ze swojego Życia i uśmiercił złego ducha. Dzisiejsi chrześcijanie na świecie uważają za pychę to, że my uznajemy Dzieło Chrystusa w sobie; w nas i dla nas. Ef 2,8: Łaską bowiem jesteście zbawieni przez wiarę. A to pochodzi nie od was, lecz jest darem Boga: 9 nie z uczynków, aby się nikt nie chlubił. 10 Jesteśmy bowiem Jego dziełem, stworzeni w Chrystusie Jezusie dla dobrych czynów, które Bóg z góry przygotował, abyśmy je pełnili. Proszę zauważyć, jest tam powiedziane bardzo wyraźnie: Jesteście wyzwoleni dla tych czynów, nie dla czego innego, wyzwoleni dla dobrych czynów, które Bóg z góry przygotował, abyśmy je pełnili. A czyny dobre są tylko w jeden sposób ujawniane i czynione: wypełniając wolę Bożą – wypełniając wolę Bożą zawsze czynimy dobrze. Mt 7:21: „Nie każdy, który Mi mówi: „Panie, Panie!”, wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie.”

Ap 3:19: „Ja wszystkich, których kocham, karcę i ćwiczę. Bądź więc gorliwy i nawróć się!”

Chrystus odkupił wszystkich ludzi na ziemi, ale każdy indywidualnie musi Go poznać, każdy indywidualnie musi przyjąć Zbawienie. Chrystus jest niezmiernie groźny na tym świecie, wydawałoby się, że groźny był dwa tysiące lat temu, ale teraz jest groźniejszy, jeszcze groźniejszy – dla tego świata. Ludzie, którzy żyją na ziemi, ich indywidualność jest największym zagrożeniem dla przeprowadzenia pewnych sił, ruchów, aby zapanować nad wszystkimi ludźmi, więc trzeba ich sprowadzić do jednego posłuszeństwa, i z utraty indywidualności stworzyć jedną wielką masę, która będzie na gwizdek robiła wszystko to, co ktoś nakazuje, bo to odpowiada właśnie kierunkowi utraty indywidualnego poszukiwania Boga. Wiara w Chrystusa Pana nie tylko utrzymuje indywidualność, ale czyni człowieka całkowicie duchowo i cieleśnie indywidualnym, wyrywa go z tej władzy, ale nie tylko wyrywa psychicznie – moc duchowa jest tak potężna, że nie są w stanie na to wpłynąć żadne siły. Te siły, o których rozmawiamy, one są siłami duchowymi, to nie są ludzie – to są demony z piekła, które wydobyte zostały stamtąd z powodu niegodziwości ludzkiej, potrzeby nienawiści, chęci zysku i chęci panowania nad inną osobą. My jako ludzie, którzy żyjemy w Bogu, jesteśmy po to, aby stoczyć bitwę z tą siłą demoniczną i nie tylko stoczyć bitwę, ale także zwyciężyć, i nie tylko zwyciężyć – jesteśmy tam posłani zwycięzcami. Kiedy jesteśmy w Chrystusie Panu, Bogu Ojcu i Duchu Świętym, to jest niemożliwa przegrana, zawsze jest zwycięstwo z potężną mocą, potężnymi fanfarami anielskimi. Gdy nie jest synem Bożym, nie jest w Chrystusie Panu, to nie ma możliwości zwycięstwa; więc zwycięstwo jest tylko wtedy, kiedy jest synem Bożym. A kim jest syn Boży? Rz 8,14: Albowiem wszyscy ci, których prowadzi Duch Boży, są synami Bożymi. Rozmawiam z pewnym człowiekiem i mówię temu człowiekowi prawdę całkowicie: – Człowieku, jesteś bez grzechu. Jesteś czysty, doskonały, niewinny i święty.  To jest straszna pycha! A ja mówię: – Czy pychą jest przymnażanie chwały Chrystusowi? Ja nie mówię panu, że to pan uwolnił się od grzechów, że pan się uczynił świętym i że pan się uczynił doskonałym i niewinnym, bo to by była pycha. Ale ja mówię, że to Chrystus uczynił. Bóg Ojciec posłał Syna swojego, który złożył ofiarę ze swojego Życia, uwolnił nas od grzechu adamowego, usunął wszelkie obciążenie, które zostały sprowadzone przez Adama, a jednocześnie wszystkie jego macki, które były grzechami, także zostały usunięte razem z tą sytuacją. Dlatego mówi tutaj List św. Pawła do Rzymian 5,16: I nie tak samo ma się rzecz z tym darem jak i ze [skutkiem grzechu, spowodowanym przez] jednego grzeszącego. Gdy bowiem jeden tylko grzech przynosi wyrok potępiający, to łaska przynosi usprawiedliwienie ze wszystkich grzechów. Jest to prawda, jest to całkowita prawda. Ludzie nie chcą przyjąć tej prawdy, chociaż jest to prawda. I mówię temu człowiekowi i także wszystkim ludziom chcę powiedzieć o tym, że wszyscy są święci. Bóg widzi człowieka inaczej, niż człowiek widzi siebie. Człowiek siebie widzi z pozycji ciała: jest cielesny i gdzieś tam jest jego dusza; a Bóg widzi człowieka, że jest duszą – bo tak go stworzył przecież. Chrystus przychodzi i uwalnia człowieka, czyli jego duszę spod wpływu ducha, który jest duchem złym, demonicznym, duchem mocarstwa powietrza, czyli szatana, diabła, lucyfera. I usuwając ten grzech, usuwając Adama, usuwa jednocześnie wszystkie inne grzechy razem z nimi. One są wszystkie usunięte. I tutaj właśnie, mówiąc o ego, to jedynie Chrystus może to ego usunąć i usuwa, ale nie jest to po trochu, tylko On przychodzi, a tamten duch jest po prostu usunięty, jego nie ma. I co się dzieje wtedy? – to jest bardzo ważna rzecz: totalnie zmienia się osobowość człowieka, gwałtownie zmieniają się jego myśli, gwałtownie zmienia się jego postawa duchowa. Wszystko się zmienia, on jest innym człowiekiem. Bo ego powoduje powolne przemienianie pewnych stanów wewnętrznych, które wyglądają na stany coraz lepsze, ale nigdy nie będą na tyle lepsze, aby usunąć samego ducha. Ten duch, przez to że człowiek się przemienia i wznosi, on z tego ma pożywienie, on tym się karmi, ponieważ to jemu nie szkodzi. Ten duch zły jest wszechobecny i on wpływa na człowieka podprogowo, działa poza przestrzenią widzialną i pojmowalną człowieka. Ale Chrystus Pan przychodzi i uwalnia nas od grzechu, i mówię temu człowiekowi: – Nie ma pan żadnego grzechu, jest pan bezgrzeszny, czysty, święty i niewinny. On odpowiada, że to jest pycha, i w tym momencie nie dostrzega jednej sytuacji, ponieważ skupił się: „Ja jestem wolny od grzechów, dlatego, że tak zrobiłem; jestem święty, bo tak zrobiłem; jestem niewinny, bo zasłużyłem; jestem doskonały, bo tak myślę”. Ale nic podobnego – to jest pycha! Ale tu jest pochwała Chrystusa i przymnażanie Chrystusowi łaski za Dzieło, które dla nas wykonał i przywrócił nas dziedzictwu Boga i posadził nas po prawicy Jego, tam gdzie sam zasiadł. Przymnażamy chwały Chrystusowi przez świadomość tego, że jesteśmy niewinni, Jemu dziękując za Dar i Łaskę; jesteśmy niewinni, Jemu dziękując za obdarowanie niewinnością, uwolnienie od wszelkich obciążeń. Kol 2,13: I was, umarłych na skutek występków i „nieobrzezania” waszego [grzesznego] ciała, razem z Nim przywrócił do życia. Darował nam wszystkie występki, 14 skreślił zapis dłużny obciążający nas nakazami. Tu mamy przyczynę do chlubienia się, ale właściwie do przymnażania chwały Chrystusowi. Dziękujemy Tobie, Boże Ojcze, Jezusie Chrystusie, Synu Boży, że uwolniłeś nas od wszystkich grzechów, skreśliłeś zapis dłużny i nie mamy już żadnego obciążenia, jesteśmy czyści, doskonali i mamy czysty i otwarty dostęp do Ciebie, ponieważ zostały usunięte wszystkie grzechy i nie mamy już żadnego ograniczenia co do jedności z Tobą i radości bycia po prawicy Boga razem z Tobą – bo jesteśmy synami Bożymi. Hbr 2:6-7: „Ktoś to na pewnym miejscu stwierdził uroczyście, mówiąc: Czym jest człowiek, że pamiętasz o nim, albo syn człowieczy, że się troszczysz o niego; mało co mniejszym uczyniłeś go od aniołów, chwałą i czcią go uwieńczyłeś.”

Ap 3:20: „Oto stoję u drzwi i kołaczę: jeśli kto posłyszy mój głos i drzwi otworzy, wejdę do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze Mną.”

Człowiek, gdy jest słońcem wewnętrznym oświetlana jego wewnętrzna natura, doznaje oświetlenia swojego ducha i odczuwa ogromne trudy cielesne, ponieważ jest obnażona natura ta. Tak jak odczuwają tego ducha, to jak on bardzo silnie wpływa, tak będą odczuwali gwałtowną obecność Ducha Chrystusa, który wszystko przemieni i wszystko stanie się doskonałe. I są pod wpływem tego ducha, nie zdając sobie sprawy, a gdy będą pod wpływem Ducha Chrystusa Pana, całkowicie w Nim odnajdą swoje życie, w Nim odnajdą swoje istnienie i całkowitą chwałę, to okaże się, że oni są duchową istotą i nie potrzebują tak naprawdę takiego ciała, bo to nie były realizacje potrzeb ciała – to były realizacje potrzeb ducha złego, który w tym ciele wyzwalał takie potrzeby, mimo, że ono takich potrzeb nie ma. Dlatego dzisiaj, im głębiej zanurzamy się w głębiny, im bardziej zanurzamy się w tajemnicę – Bóg, Chrystus Pan posyła nas do głębin, aby rozbić całkowicie tę przestrzeń demoniczną, która się czuje bezkarna; wychodzą te wszystkie rzeczy, są ujawniane, bo one tam są poukrywane. I myśleli, że nie ujawni się ciało poniżone, które jest przeznaczone do stanu ciała chwalebnego a sam Bóg to spowodował, że otworzyła się ta przestrzeń. Była taka informacja jakieś pięć, siedem lat temu, może dziesięć: Skąd on o tym wie? To było tak głęboko ukryte, skąd on wie o tych tajemnicach? Przecież to było tak głęboko ukryte, żeby o tym się nikt nie dowiedział, a on o tym mówi! Dlatego mówi Henoch, że wszystko, co jest zapisane, jest w Duchu zapisane, a księgi są tylko wyrazicielem tej rzeczy na ziemi, ale nie są przyczyną – przyczyną jest duchowa natura i ona w dalszym ciągu istnieje i synowie Boży ją odczytują i objawiają.
Gdy jesteśmy w Chrystusie Panu, całkowicie się w Nim zanurzamy, ale z najgłębszą wiarą, to Chrystus przychodzi – bo tu jest zasada taka, że nie Chrystus nas uczy o tym, jak sobie poradzić z tą sytuacją, tylko Chrystus mówi: Przyjmij Mnie i Ojca; i gdy przyjmujemy Chrystusa i Ojca i Ducha Świętego, to Chrystus przychodząc, usuwa ducha ego, i usuwa z nim razem myśli, cele, intencje i wszystkie inne historie, one są wszystkie usunięte. Człowiek nie może rozpoznać tej sytuacji, czy to są jego myśli, czy inne myśli; ten czwarty wymiar nie jest do pokonania z punktu widzenia ludzkiego, tak jak w filmie „Na skraju jutra”. Dopiero wyjście przed ten sens, przed ten cel, dopiero jest wyjściem – a to daje nam Chrystus. Chrystus dostrzega nas jako istoty, które podlegają tamtym myślom, albo Jemu, Chrystusowi, bo jesteśmy zdolni do zjednoczenia się z Chrystusem przez Niego, przez Boga Ojca i Ducha Świętego. Więc zjednoczymy się z Chrystusem Panem, i tamci już nie mogą na nas wpływać, bo człowiek nie mógł się przed tym obronić, ponieważ oni znali wszystkie intencje człowieka i zaprowadzali tam własne cele. Dlatego wiara w Boga powoduje to, że nie korzystamy z żadnej części ludzkiej, tylko z wiary. I kiedy najbardziej się poznaje wiarę? – wiara jest najbardziej widziana w pustce. Kiedy znajdziecie się w pustce, totalnej pustce, tak że jest rzeczywista pustka psychiczna, pustka emocjonalna i pustka duchowa – pustka – jesteście, wszędzie pustka, ponieważ nie czujecie ducha, nie czujecie myśli, nie czujecie swojej osobowości, nie czujecie nic, jest to pustka. Jedyną wartością, oparciem i ratunkiem, tak naprawdę mocą, która daje wam istnienie i życie, jest wiara. Ona jest wtedy widoczna, jasno i prosto, ale w tym życiu, kiedy życie jest pełne wszystkiego, wiara jest niedostrzegalna, ponieważ ona jest mała, drobna – potężna, ale mała, drobna, niewidzialna jak szkło, nie można jej zobaczyć. I dlatego wiara jest jak powietrze; w miejscu, w którym jesteśmy, tego powietrza nie widzimy. Pamiętam taki film: pewien człowiek był w jaskiniach i musiał z tych jaskiń wypłynąć, ale połączenie między tą jaskinią, w której było powietrze do oceanu, było już tylko w korytarzu podwodnym a to było ze 100 m albo może nawet więcej; on albo umrze, albo popłynie – więc płynie, jest w połowie drogi, powietrza mu brakuje, ale patrzy: kieszonka, bardzo mała kieszonka powietrza i czerpie z niej. I szuka kieszonek, te kieszonki ratowały mu życie, było tam powietrza na 2-3 oddechy; i rzeczywiście uratował się. Wiara jest jak te kieszonki, one są widoczne tylko wtedy, kiedy wszystko znika, i wiara wtedy jest widoczna w pustce jako strumień światła, jako wyjście, jako brama, życie. Wszyscy tam zdążają, ale nie wszyscy chcą, dlatego że panika powoduje to, że nie są w stanie się utrzymać, nie są w stanie szukać wiary i wpadają w ciężką depresję; nie mogą z tego się wydostać, szamoczą się w sobie tygodniami czy miesiącami, nie mogą się wydostać z tej sytuacji, że utracili ducha – stali się pustką, utracili wszystko, co mieli, umysł ich zaczął szwankować, nie wiedzą, co się dzieje. I dlatego w tym momencie wiara jest jak rurka do powietrza, jesteśmy pod wodą, ale możemy tą rurką sobie oddychać, jesteśmy tam, w tym świecie i nam to nie przeszkadza, możemy sobie ze spokojem oglądać świat podwodny.
Ja przeszedłem te sprawy, ja byłem w takiej sytuacji nieraz, w takiej pustce, że wszystko zniknęło, została tylko wiara. Ja jej się trzymałem ze spokojem i czułem się bezpiecznie mimo, że tam nic nie było, nie było odniesienia dla rozumu. Było to, jakby człowiek był w toni oceanicznej, między lustrem wody a dnem, wszędzie jest toń, nie ma odniesienia do niczego – tylko jest wiara, i trzymam się tej wiary ze spokojem, z ufnością, oddaniem. I nie przeszkadza mi, że mój duch wpada w panikę, ale nie ja – ja mam Boga. Jestem tu, gdzie jestem, bo przeszedłem te wszystkie jaskinie, z kieszonki do kieszonki. Chrystus Pan mnie przeprowadził przez takie małe oświecenia i jestem w tym miejscu. Ps 51:17-19: „Otwórz moje wargi, Panie, a usta moje będą głosić Twoją chwałę. Ty się bowiem nie radujesz ofiarą i nie chcesz całopaleń, choćbym je dawał. Moją ofiarą, Boże, duch skruszony, nie gardzisz, Boże, sercem pokornym i skruszonym.”

Ap 3:21: „Zwycięzcy dam zasiąść ze Mną na moim tronie, jak i Ja zwyciężyłem i zasiadłem z mym Ojcem na Jego tronie.”

Duch Święty objawia tajemnicę, że każdy człowiek w tej chwili ma tę jedyną drogę – bo świat ten się kończy, świat po prostu się kończy dla złego ducha. Dla nas się w dalszym ciągu się rozpoczyna i dla nas w dalszym ciągu trwa, ale dla złego ducha nie. Dlatego ten świat jest w panice i chce zarazić tym chaotycznym dążeniem i tą ucieczką wszystkich ludzi, aby myśleli jak oni. Ale ludzie, którzy są w Duchu Bożym tego nie odczuwają, oni odczuwają, że wszystko jest dobrze. Natomiast świat ten wygląda tak jak wygląda z powodu tego, że wszystko jest kierowane przez kościół śmierci; oni się niczego nie boją i  jedynie oni są usuwani przez moc Chrystusa i synów Bożych. Synowie Boży, którzy z mocy Chrystusa, z mocy Boga i Ducha Świętego są prawidłowymi władcami na tej ziemi, oni przejmują tę władzę, ale to nie znaczy, że my mamy w jakiś sposób wiedzieć i rozumieć tę sytuację. My mamy tylko zrobić jedną rzecz: trwać nieustannie w wierze doskonałej, a synowie Boży są samodzielnymi istotami, zdającymi sprawę tylko przed Bogiem a istnieją z powodu naszej wiary. I dlatego nasza świadomość całkowicie przenosi się do nich, bo oni istnieją z powodu w pełni uwolnionych i oczyszczonych władz duszy, a Święta Maria Matka Boża trzymając lilię trójpłatkową przedstawia: Ja kształtuję wasze władze duszy. Chrystus Pan, Bóg Ojciec dał mi was, abym was wychowała, abym was zrodziła i wychowała i ja ukazuję tutaj, że mam tajemnicę waszą: czystość lilii, sama jestem lilią i mam lilię; mam władzę nad trzema władzami duszy waszej. Gdy się mi oddacie, ja je w pełni ukształtuję i staniecie się doskonałymi i czystymi. I dlatego o tym mówi Księga Izajasza 26,1: W ów dzień śpiewać będą tę pieśń w Ziemi Judzkiej: – Święta Maria Matka Boża odniesiona jest do Ziemi Judzkiej – «Miasto mamy potężne; On jako środek ocalenia sprawił mury i przedmurze. 2 Otwórzcie bramy! Niech wejdzie naród sprawiedliwy, dochowujący wierności; 3 jego charakter stateczny Ty kształtujesz w pokoju, w pokoju, bo Tobie zaufał. Charakter kształtuje się z trzech władz duszy, czyli z sumienia. 4 Złóżcie nadzieję w Panu na zawsze, bo Pan jest wiekuistą Skałą! Uświadamiamy sobie tę sytuację, że Święta Maria Matka Boża dostała od Chrystusa Pana, Boga Ojca i Ducha Świętego całą moc, aby nas ukształtować, 3 jego charakter stateczny Ty kształtujesz w pokoju, w pokoju, bo Tobie zaufał. I tu jest właśnie tajemnica: Ona trzyma lilję i jej trzy płatki i mówi: – Ja jestem tą, która kształtuje wasze władze duszy i jestem doskonałej czystości lilią, czyli czystością doskonałą wewnętrzną, która całkowicie ma swoją czystość od Chrystusa, bo Jemu się w pełni oddałam i Jemu jestem posłuszna, Bogu jestem posłuszna i Jemu. A jak to się stanie? – Duch Święty cię ocieni. Ona mówi: – Fijat. Niech się stanie wedle woli Bożej. Jest Psalm, który Duch Święty pozwolił mi napisać o św. Janie, który z Nią, która jest stworzenia Fijat. czyli umiejętności oddania, czyli człowieka Fijat, : „W STWORZENIU, MATKI FIJAT, KRÓLESTWO NIEBIESKIE SIĘ RADUJE”, gdzie oddaje wszelkiego człowieka Bogu Ojcu przez: Niech się dzieje według Woli Twojej. Święta Maria Matka Boża jest tą doskonałością naszą, która kształtuje nas, synów, o czym jest napisane w Księdze Genesis 3,15: Wprowadzam nieprzyjaźń między ciebie i niewiastę, pomiędzy potomstwo twoje a potomstwo jej: ono zmiażdży ci głowę, a ty zmiażdżysz mu piętę». Ap 12:13-14: „A kiedy ujrzał Smok, że został strącony na ziemię, począł ścigać Niewiastę, która porodziła Mężczyznę. I dano Niewieście dwa skrzydła orła wielkiego, by na pustynię leciała na swoje miejsce, gdzie jest żywiona przez czas i czasy, i połowę czasu, z dala od Węża.”

Ap 16:15: „‹Oto przyjdę jak złodziej: Błogosławiony, który czuwa i strzeże swych szat, by nago nie chodzić i by sromoty jego nie widziano.”

Jednym z bardzo ważnych aspektów naszego przemienienia się jest to, aby wolniej myśleć. Kiedy zaczynamy wolniej myśleć, mamy taką wewnętrzną intencję, aby wolniej myśleć, występuje sytuacja bardzo ciekawa: uruchamia się bardzo aktywnie lewy hipokamp, w całkowicie innej funkcji. Zaczyna pojawiać się strumień światła, który biegnie do góry, łączy się z nadrzędną siłą duchową, która staje się główną mocą panującą nad jego myślami i usuwającą wszystkie te niepotrzebne. I „wolniej zaczął myśleć”, to nie znaczy, że stał się wolniejszy – nie stał się wolniejszy, stało się wszystko uporządkowane, ponieważ te myśli, one nie są procesem wewnętrznym człowieka, tylko są procesem, który z zewnątrz przychodzi i zajmuje umysł człowieka. Gdy człowiek ma świadomość, żeby wolniej myśleć, to w tym momencie następuje skierowanie jego świadomości ku wyższej mocy duchowej; z nią się integruje, bo tylko w taki sposób może zrealizować wolniejsze myślenie, czyli zapobiec uruchamianiu się procesów w jego świadomości, w jego umyśle, które nie są kluczowe, nie są potrzebne, tylko są darmozjadami, jak to jest napisane w Księdze Daniela: róg szemrał, miał wiele oczu i szemrał – to tak, jak można by było powiedzieć, ten róg, czyli sztuczna inteligencja, ma mnóstwo kamer i nieustannie szemrze; kłamie, oszukuje i wprowadza błąd. Gdy państwo myślicie, żeby wolniej myśleć, to co się w was dzieje? – uruchamia się pewnego rodzaju niestandardowa uwaga – uwaga, która zaczyna w was istnieć, dlatego, że ją obudziliście, tę uwagę, która w naturalny sposób nie jest budzona. Ludzie głównie w szkole uczeni są tak: – Szybciej myśl! Co tak wolno myślisz? Ale w aspekcie duchowym jest całkowicie inaczej: „wolniej myśleć” oznacza uruchomienie pewnej uwagi, która nie jest zauważalna i nie jest aktywowana w codziennym życiu. W ludziach jest ogromna ilość procesów, które są w nich niepotrzebne; myślą o wielu sprawach, które gdzieś wewnątrz ich dręczą, ale one są w tym momencie niepotrzebne, one nie powinny w ogóle istnieć. Gdy człowiek w dalszym ciągu myśli, że to są jego myśli, że musi zwalczać swoje myśli, to jest w dalszym ciągu na poziomie ego, na poziomie tożsamości demonicznej i egoistycznej. Wystarczy, że pomyślimy o tym, żeby wolniej myśleć i nasza uwaga się wyostrza, jesteśmy bardziej dla tej chwili, jesteśmy bardziej dla dzieła; jesteśmy bardziej świadomi tego, co robimy, tylko dlatego, że wolniej myślimy. I w tym momencie, gdy „wyłączamy” te procesy, przez to, że myślimy o tym, żeby wolniej myśleć, to ten aspekt skupia się na naszej naturze Boskiej. Dlaczego? – bo tylko wtedy możemy zwolnić swoje myśli. Wolniejsze myślenie, – Wolniej myśl, człowieku – człowiek nie myśli o tym, jak ma to zrobić, tylko to robi: wolniej myśli, i zauważa, że zaczyna się uspokajać, zaczyna czuć w sobie ciszę, wyłączają się w nim niepotrzebne procesy, dlatego, że on nie ma myśli. Flp 2:14-15: „Czyńcie wszystko bez szemrań i powątpiewań, abyście się stali bez zarzutu i bez winy jako nienaganne dzieci Boże pośród narodu zepsutego i przewrotnego. Między nimi jawicie się jako źródła światła w świecie.”

4:11: „«Godzien jesteś, Panie i Boże nasz, odebrać chwałę i cześć, i moc, boś Ty stworzył wszystko, a dzięki Twej woli istniało i zostało stworzone».”

Duch Święty ukazuje mi postać pięknej córki ziemskiej, która jest jakby białym, marmurowym posągiem, która nie ma myśli, nie ma celów, jest, żyje, ma potencjał; a wokół niej zobaczyłem myśli tego świata i świata podziemnego – ona nie ma swoich myśli, ona ma myśli te, które są z zewnątrz, które ją skażają. Ona jest duchową istotą, która jest bez myśli; dookoła niej są wpływy myśli upadłych, które ją nie przenikają, ale wpływają na jej tożsamość. Ona jest tą, jak myśli, które w nią przenikają – przenikają ją myśli demonów, upadłych aniołów, i tych wszystkich bytów, ale nie mogą jej w żaden sposób zniszczyć. One biorą od niej swoje istnienie, czyli korzystają z jej mocy, aby istnieć, aby żyć, aby mieć te myśli, które później wpływają na ludzką naturę, ponieważ stamtąd wpływają na umysł człowieka, na myśli człowieka wszystkie te sprawy, które wydają się człowiekowi jego poznaniem, jego pojęciem, jego potrzebami. I tutaj jest sytuacja taka, że człowiek jest istotą, która jest bez myśli, a myśli, które w nim istnieją, są zawsze zewnętrzne. Nasze myśli tak naprawdę nie są naszymi myślami. W głębinach widzę istotę, widzę ją, jestem obok i zdaję sobie sprawę, że mam władzę nad tym istotami. I gdy proszę Boga, one nie chcą nic zrobić, ale one się rozpadają, one się rozpływają jak mgła, znikają, one przestają istnieć. Gdy odrywają się od natury pięknej córki ziemskiej, czyli tego ciała w tej chwili poniżonego – ale ono jest poniżone tylko, a nie zabite, czy udręczone, czy unicestwione, ono jest tylko poniżone. Więc one czerpią z tego ciała energię dla siebie i realizację swoich celów. I w tym momencie, kiedy one są oderwane od tej energii, rozpadają się, bo one nie mają swojego istnienia, one nie mają swojego bytu, one nie istnieją. I dlatego, gdy są oderwane od tego stanu ciała poniżonego, który jest ciałem chwalebnym ostatecznie, to w tym momencie tracąc energię swojego istnienia, rozpadają się, o czym jest napisane w Księdze Mądrości Mdr 2:4, że zły człowiek i jego intencje, gdy przychodzi Bóg, rozpływają się jak mgła, przestają istnieć, znikają, nie ma ich. Dlatego, gdy poprosiłem Ducha Świętego i z mocą potęgi nadanej przez Boga – synostwa Bożego, wstawiłem się za nią, czyli obroniłem ją – to wtedy one się odsunęły, zaczęły się rozpływać i zniknęły jak mgła, dlatego, że nie miały własnego żywota, nie miały własnego życia, nie miały własnego istnienia. Pasły się na żywocie tej istoty i gdy nie miały dostępu, rozpadały się. I dlatego pożądliwość ciała, pożądliwość oczu i pycha tego życia, gdy człowiek w tym trwa, nieustannie utrzymuje w istnieniu to zło. Ono nie może istnieć, gdy jest odłączone od „bazy ładującej, od bazy zasilającej”. A człowiek w tym wszystkim istnieje w taki sposób, że tamte formy, przez to, że korzystają z tej mocy, wykorzystują możliwość przez nią wpływania na człowieka z powodu czwartego wymiaru i wdzierają się w intencje, w cele, w sens. I te intencje, sens i cel, który tam się pojawia, on jest przyczyną ich pozornych odkryć duchowych, pamięci, zrozumienia, przebudzenia, rozbłysku, jakiejś świadomości. I w tym momencie człowiek postępuje wedle tych rzeczy, jakoby to jest jego pamięć – ale nie; to są specyficzne wpływy na niego, aby on nie dostrzegł działania zewnętrznego, ale żeby myślał, że to jest tylko i wyłącznie jego działanie, jego osobiste działanie. Czyli tak bardzo wielka walka zła, żeby człowiek nie uświadomił sobie w tej sytuacji, że jednak ma nad nim panowanie, i że to zło traci jednak tożsamość, poczucie bezpieczeństwa i przed tym się broni, wmawiając, że to była jednak suwerenna decyzja, to jednak nie jest tak. Iluż to ludzi nie chce znać prawdy? Oni chcą pozostać w stanie, w którym jest poczucie bezpieczeństwa i nie chcą poznać prawdy, bo prawda niszczy ich poczucie bezpieczeństwa. Oni mogą to usłyszeć, ale nie chcą tego przyjąć za prawdę, ponieważ muszą zburzyć w sobie jakąś starą strukturę, która w tej chwili im odpowiada, w tej chwili ich umysł jest bezpieczny – oni są „bezpieczni”. Ale kim są oni? – to nie jest człowiek Boży, to są te myśli, które zbudowały strukturę panującą nad tym człowiekiem i mówią, że to jest jego osobowość, jego tożsamość.
Dlatego widziałem tę istotę, która była wewnątrz czysta, była odizolowana; te wpływy były tam z zewnątrz, ale to jej nie dotykało. Ona zawsze pozostawała czysta, tylko że te wpływy czerpały z jej pola energetycznego, żywiły się i powstawały egregory, myślokształty. Te demony potrzebowały tych myślokształtów, tych egregorów, bo one karmiły się tym pośrednikiem, którego człowiek akceptował. Dlaczego akceptował? – bo to były jego myśli, myślał, że to są jego struktury. Ta istota nie myśli – ona tam istnieje. Dlatego Bóg Ojciec dał synów Bożych, czyli dwustu aniołów, aby byli jej natchnieniem, mocą, prawdą i utrzymywali w zdolności dzieło, które zostało w niej zaszczepione; a oni mieli tylko utrzymywać tę zdolność, aby ta zdolność w dalszym ciągu trwała – czyli dawanie życia wszelkiemu stworzeniu, czyli wznoszeniu materii ku Boskiej naturze doskonałości – ona ma to w sobie. Dzisiaj synowie Boży ponownie przychodzą, są aniołami. Jest napisane przecież bardzo wyraźnie w Łk 20,35: Lecz ci, którzy uznani zostaną za godnych udziału w świecie przyszłym i w powstaniu z martwych, ani się żenić nie będą, ani za mąż wychodzić. 36 Już bowiem umrzeć nie mogą, gdyż są równi aniołom i są dziećmi Bożymi, będąc uczestnikami zmartwychwstania. Jesteśmy wszyscy uczestnikami Zmartwychwstania – pokorą jest przymnażanie chwały Jezusowi Chrystusowi za dzieło i czyn, który dokonał i uwolnił nas, Jemu to dziękujemy. Jk 1,12: Błogosławiony mąż, który wytrwa w pokusie, gdy bowiem zostanie poddany próbie, otrzyma wieniec życia, obiecany przez Pana tym, którzy Go miłują. 13 Kto doznaje pokusy, niech nie mówi, że Bóg go kusi. Bóg bowiem ani nie podlega pokusie ku złemu, ani też nikogo nie kusi. 14 To własna pożądliwość wystawia każdego na pokusę i nęci. 15 Następnie pożądliwość, gdy pocznie, rodzi grzech, a skoro grzech dojrzeje, przynosi śmierć. 16 Nie dajcie się zwodzić, bracia moi umiłowani! 17 Każde dobro, jakie otrzymujemy, i wszelki dar doskonały zstępują z góry, od Ojca świateł, u którego nie ma przemiany ani cienia zmienności. 18 Ze swej woli zrodził nas przez słowo prawdy, byśmy byli jakby pierwocinami Jego stworzeń. 1 Kor 10:12-13: „Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł. Pokusa nie nawiedziła was większa od tej, która zwykła nawiedzać ludzi. Wierny jest Bóg i nie dozwoli was kusić ponad to, co potraficie znieść, lecz zsyłając pokusę, równocześnie wskaże sposób jej pokonania abyście mogli przetrwać.”

Ap 6:1: „I ujrzałem: gdy Baranek otworzył pierwszą z siedmiu pieczęci, usłyszałem pierwsze z czterech Zwierząt mówiące jakby głosem gromu: «Przyjdź!»”

My, synowie Boży z mocy Bożej, ufając tylko Bogu, przywracamy ponowny porządek pięknej córce ziemskiej, czyli ciału poniżonemu, aby ono powróciło do swojego dzieła, bo to dzieło jest w nim. Ten świat, który jest iluzją, istnieje – a dlaczego istnieje mimo, że jest iluzją? – bo ona, mimo że jest poniżona ma moc; to z jej mocy ten świat czerpie, istnieje. Ale kiedy zostanie skierowana jej moc w kierunku tajemnicy objawionej w synach Bożych, Bożej tajemnicy, to wtedy ten świat zacznie się rozpadać, ponieważ myśli zostaną wyłączone, czyli dostęp sił ciemności do tych myśli nie będzie już istniał, dlatego że synowie Boży tworzą wokół niej potężną siłę aury pola Boskiego, niedostępnego. Synowie Boży roztaczają ponownie opiekę nad piękną córką ziemską, nad ciałem poniżonym, które jest poniżone przez upadłych aniołów, ale ponownie przywracane jest ku ciału chwalebnemu, ku chwale, aby stało się ciałem chwalebnym, a to jest to ciało, rzeczywiste ciało nasze. Każdy człowiek, który żyje na ziemi, w dalszym ciągu ma w sobie piękną córkę ziemską – to ciało poniżone, i jego życie podlega nieustannie jej mocy, a jest tak dlatego, ponieważ tego nie przerywa, ponieważ nie przystępuje do Boga i nie słucha Boga i nie jest tą mocą, która roztacza wokół ciała chwalebnego moc chwały, aby się przywrócić do ciała chwalebnego. I w tym momencie to ciało chwalebne staje się naszym rzeczywistym ciałem chwalebnym i porzucone są myśli ludzkie, intencje ludzkie i wszystko to, co ziemskie jest porzucone, a objawiamy się na tej ziemi w pełni człowiekiem światłości. Jezus Chrystus powiedział o ciele światłości, o człowieku światłości: Istnieje światłość w człowieku światłości, on oświetla świat cały, a światłość istnieje dlatego, że syn Boży jest światłością, syn Boży zstępuje do głębin. On jest światłością i dlatego człowiek światłości jest światłością. To on oświetla świat cały. Gdy nie istnieje światłość w człowieku światłości, jest ciemność – czyli nie chodzi o to, że człowiek światłości przestaje istnieć, tylko jest ciemnością. Ale kiedy staje się światłością, kiedy syn Boży zstępuje do głębin i pięknej córce ziemskiej, czyli ciału poniżonemu przywraca dawną, doskonałą naturę, to to, jest jego natura. To nie jest taka sytuacja, że ktoś nagle stał się doskonały. On przeszedł tę całą drogę i zasłużył na to. Synowie Boży to są ci, którzy wybierają Boga, którzy pokonują siłę tego świata, pokonują wszystkie zabiegi tego świata, pokonują jego natarczywość, jego przebiegłość, jego chytrość, pokonują inteligencję emocjonalną, wiedząc, że ona nie jest żadną inteligencją, tylko przebiegłością i chytrością; i docierają do świadomości pięknej córki ziemskiej, bo są już synami Bożymi, a gdy są synami Bożymi, docierają do tej głębi i budzą ją wewnątrz. Nic dziwnego, że stają się nieśmiertelni i są jasnością, bo to jest ich ciało – ponieważ dotarli tam, porzucając wszystko wcześniej, a w tej chwili ona się przyobleka w nich, a oni w nią, stają się jedną istotą. Oni uruchamiają dzieło prawdy, oni mają w sobie dzieło prawdy, a ona to dzieło uruchamiania. Ona bez nich nie może tego dzieła uruchomić, mimo, że w niej to dzieło istnieje, w niej ta moc istnieje, ale w nich istnieje tajemnica i pamięć. Tak jak upadli aniołowie pasą ją złymi myślami, aby te złe myśli kształtowały dzisiejszy świat, a gdy synowie Boży zstępują do głębin, to oni są nadrzędną mocą, gdy synowie Boży z mocy Bożej rozkażą tym złym się odsunąć, to tamte siły nie mogą temu się przeciwić, one padają i znikają jak mgła, dlatego, że nie mają już tego, co utrzymuje ich formę. One przestają istnieć, ponieważ one istnieją tylko dlatego, że występuje tutaj pożądliwość ciała, pożądliwość oczu i pycha tego życia. A kiedy przychodzi prawdziwy Władca – Syn Boży, czyli Chrystus przychodzi w synach Bożych, to wtedy ona otrzymuje ponownie przebudzenie do życia, ona przywrócona jest mocą Bożą do chwały prawdziwej, doskonałości prawdziwej i w ten sposób znika ten problem. Ona powraca do realizacji Prawdy Bożej. Synowie Boży są tam dlatego, ponieważ uwierzyli Chrystusowi Panu i nie uważają za pychę tego, że są bezgrzeszni, święci, doskonali i niewinni, bo jest to ich nowa natura dana przez Chrystusa Pana, Boga Ojca i Ducha Świętego i oni przymnażają Jezusowi Chrystusowi chwały za to, że to uczynił, bo to On to uczynił. Chrystus Pan jest tym, który ten świat uwolnił od grzechu, a tysiąc sześćset lat istnieje już ten kościół śmierci, więc już dosyć! W tej chwili do tych sześciu stągwi nalano wody, a Chrystus przyszedł i je oczyścił i ludzie już piją wino z zadziwieniem, jak to się stało. Dlatego, że to On jest tym, który ten cud dokonał, że te stągwie nie są stągwiami do oczyszczeń, tylko do objawienia chwały. Dlatego jesteśmy wolni od grzechów, ponieważ na nas objawiła się moc Boża i miłosierdzie Boga, Chrystusa Pana i Ducha Świętego. Dlatego jesteśmy święci, niewinni, bezgrzeczni i dlatego Jego chwalimy, ponieważ mamy za co. Bo to nie jest nasza umiejętność – to jest Jego Moc, która nas wyzwoliła. Ps 7:10-11: „Niechaj ustanie nieprawość występnych, a sprawiedliwego umocnij, Boże sprawiedliwy, Ty, co przenikasz serca i nerki. Tarczą jest dla mnie Bóg, co zbawia prawych sercem.”

Ap 6:2: „I ujrzałem: oto biały koń, a siedzący na nim miał łuk. I dano mu wieniec, i wyruszył jako zwycięzca, by [jeszcze] zwyciężać.”

Jezus Chrystus nas uwolnił od bezsilności – dał Siebie samego, aby człowiek powrócił na łono Boga i siedział po prawicy Bożej i stał się potęgą i mocą. Przyszedł czas i nagle Bóg objawił tajemnicę nie papieżowi, nie kardynałowi, tylko nikomu nie znanemu, który nie ma żadnego posłuchu, Iz 55,5: Oto zawezwiesz naród, którego nie znasz, i ci, którzy cię nie znają, przybiegną do ciebie ze względu na Pana, twojego Boga, przez wzgląd na Świętego Izraelowego, bo On cię przyozdobi. 6 Szukajcie Pana, gdy się pozwala znaleźć, wzywajcie Go, dopóki jest blisko! Dziesięć lat temu, może troszeczkę mniej, zostały ukazane sytuacje o drugim kanonie, zostały ukazane przestępstwo o schizmie Kościoła w 418 r., że to jest kościół śmierci – kościół grzeszników, i o tym, że dzisiejszy świat pozbawia człowieka światłości, ponieważ nie chce, żeby światłość istniała w tym świecie, bo jest zagrożeniem dla działania szatańskiego. Te siły demoniczne, które są siłami trzęsącymi tym światem w ciałach ludzkich, one się najbardziej boją właśnie synów Bożych, bo przeciwko nim nie ma sił. To synowie Boży są posłani aby ich pokonać, ale pokonują ich przez samą obecność. Bóg posyła ich w taki sposób, jak jest napisane w Liście do Hebrajczyków 1,7: Do aniołów zaś powie: Aniołów swych czyni wichrami, sługi swe płomieniami ognia. Świat płonie mocą Boga i oni nie są w stanie tego znieść, nie są w stanie tego ognia powstrzymać. Zagrożeniem dla tych demonów, które przejęły naturę cielesną, jest potęga synów Bożych, która jest mocą miażdżącą ich; tak jak Chrystus zmiażdżył Adama i Ewę, tak samo synowie Boży miażdżą ówczesnych synów bożych mocą swojej obecności, mocą posłuszeństwa, mocą oddania, mocą chwały i pełnego oddania Bogu, czyli bezgrzeszności – bo synowie Boży są bezgrzeszni. Synowie Boży są nowym stworzeniem! My jednoczymy się z nowym stworzeniem, z synami Bożymi przez to, że jesteśmy świadomi bezgrzeszności, czystości, doskonałości, niewinności i świętości, która została dana nam w Darze i my przymnażamy chwały Chrystusowi. Nie jest to pychą, lecz pokorą uznanie Boga, Jego Dzieła względem człowieka i doprowadzenia tego świata do doskonałości Bożej, która to doskonałość jest doskonałością od zarania dziejów już obiecaną, która się w tej chwili realizuje, na oczach ludzi, którzy nie chcieliby tego nigdy zobaczyć, ale jednak są w „ciekawych czasach”. My uwierzyliśmy, że jesteśmy innym człowiekiem, zostaliśmy stworzeni ponownie do życia, a zostaliśmy powołani nie z ginącego nasienia, ale z niezniszczalnego, dzięki Słowu Boga, które jest żywe i trwa (1P 1,23). To jest ta tajemnica prawdziwego naszego istnienia i dlatego jesteśmy w pełni świadomi i w głębinach właśnie w taki sposób wydobywamy piękną córkę ziemską, czyli ciało poniżone i to nie jest jakaś umiejętność ludzka, tylko jest to ufność. Jezus Chrystus powiedział bardzo wyraźnie: naśladujcie Mnie, naśladujcie Mnie w Moim posłuszeństwie i wypełnianiu woli Mojego Ojca. Ja jestem posłuszny i wypełniam wolę Mojego Ojca, więc wy też to czyńcie, bądźcie posłuszni i wypełniajcie wolę Boga Ojca, jak Ja ją wypełniłem, a stanie się wszystko to, o czym Bóg zapewnił, że się stanie: wolność wszelkiemu stworzeniu, czyli wypuszczę więźniów z więzienia. Iz 60,1: Powstań! Świeć, bo przyszło twe światło i chwała Pańska rozbłyska nad tobą. 2 Bo oto ciemność okrywa ziemię i gęsty mrok spowija ludy, a ponad tobą jaśnieje Pan, i Jego chwała jawi się nad tobą. 3 I pójdą narody do twojego światła, królowie do blasku twojego wschodu. 4 Podnieś oczy wokoło i popatrz: Ci wszyscy zebrani zdążają do ciebie. Twoi synowie przychodzą z daleka, na rękach niesione twe córki. To są te córki, to są te ciała poniżone, które stały się ciałami uniesionymi, ciałami światłości, tą naturą światłości. Iz 61,1: Duch Pana Boga nade mną, bo Pan mnie namaścił. Posłał mnie, by głosić dobrą nowinę ubogim, by opatrywać rany serc złamanych, by zapowiadać wyzwolenie jeńcom i więźniom swobodę; 2 aby obwieszczać rok łaski Pańskiej, i dzień pomsty naszego Boga; aby pocieszać wszystkich zasmuconych, 3 , aby im wieniec dać zamiast popiołu, olejek radości zamiast szaty smutku, pieśń chwały zamiast zgnębienia na duchu. Nazwą ich terebintami sprawiedliwości, szczepieniem Pana dla Jego rozsławienia. 4 Zabudują prastare rumowiska, podniosą z gruzów dawne budowle, odnowią miasta zburzone, świecące pustkami od wielu pokoleń. To jest ta tajemnica w głębinach, która się w tej chwili w pełni objawia, ponieważ sam Bóg to czyni, a Bóg czyni to jak chce, kiedy chce, bo On tak chce i tak się dzieje i tak będzie. Nikt nie może temu zaprzeczyć. W tym momencie następuje ta przemiana ogromna dla wszystkich ludzi i tylko możemy powiedzieć: – Panie! Tak, zgadzam się! Zgadzam się, zgadzam się! – i ustanie lęk, a pojawi się Prawda, która przez Chrystusa Pana objawi się dla wszystkich ludzi, ponieważ jesteście Jego. Jesteśmy Jego! Dn 7:11-14: „Z powodu gwaru wielkich słów, jakie wypowiadał róg, patrzałem, aż zabito bestię; ciało jej uległo zniszczeniu i wydano je na spalenie. Także innym bestiom odebrano władzę, ale ustalono okres trwania ich życia co do czasu i godziny. Patrzałem w nocnych widzeniach: a oto na obłokach nieba przybywa jakby Syn Człowieczy. Podchodzi do Przedwiecznego i wprowadzają Go przed Niego. Powierzono Mu panowanie, chwałę i władzę królewską, a służyły Mu wszystkie narody, ludy i języki. Panowanie Jego jest wiecznym panowaniem, które nie przeminie, a Jego królestwo nie ulegnie zagładzie.”

 

Link do nagrania wykładu – 17.05.2025
Link do wideo na YouTube – 17.05.2025
Link do nagrania w Spotify – 17.05.2025