UZDRAWIANIE DUCHOWE

Ireneusz Wojciechowski

Powitanie

Zajmuję się rozwojem wewnętrznym, poszukiwaniem, poddawaniem się nieustannej przemianie przez Ducha Świętego, który w różny sposób mnie dotykał i przemieniał i czyni to w dalszym ciągu.
Pamiętam swoje okresy sprzed 30-tu, 35 lat, że byłem niekiedy w wielomiesięcznej ciemności. Ale nie przeszkadzało mi to; był to po prostu lekki ucisk, mimo że wszędzie wszystko było jałowe, czyli można było powiedzieć, że jakoby był zamknięty dostęp do wszelkiej wiedzy. Ale była Wiara, i czułem się dobrze, bo byłem z Chrystusem nieustannie, On tam był ze mną. Już w owym czasie wiedziałem bardzo jasno, że kiedy jestem z Nim, to nie mam czego się obawiać, bo On jest Bramą. Nie jestem zamknięty nigdzie, On jest Bramą, więc mogę w każdej chwili stąd wyjść. I gdy dochodziłem do takiego wewnętrznego już przekonania do samego końca, że przekonane było we mnie już wszystko, to byłem już na zewnątrz, ciemność ustępowała i była światłość, nowa przestrzeń. To jest jak przeciskanie się przez ciasną przestrzeń między jednym światem a drugim, jak rodzenie się, jak narodziny dziecka, które wychodzi z jednego świata, przechodzi do drugiego świata i wtedy jesteśmy już w drugim świecie i wszystko jest nowe. Ale jedno jest to samo, niezmienne – Wiara, Nadzieja i Miłość.

Tematy te poruszane są na prowadzonych kursach i wykładach. Na stronie znajdują się informacje o nich, a także o terapiach indywidualnych. Wykłady spisane w plikach PDF można przeczytać w dziale Wykłady PDF. Nagrania dzwiękowe można odsłuchać na zaprzyjaźnionej stronie: Link

Ireneusz Wojciechowski

Jud 1:3-4: „Umiłowani, wkładając całe staranie w pisanie wam o wspólnym naszym zbawieniu, uważam za potrzebne napisać do was, aby zachęcić do walki o wiarę raz tylko przekazaną świętym. Wkradli się bowiem pomiędzy was jacyś ludzie, którzy dawno już są zapisani na to potępienie, bezbożni, którzy łaskę Boga naszego zamieniają na rozpustę, a nawet wypierają się jedynego Władcy i Pana naszego Jezusa Chrystusa.”

DZIEŃ DOBRY PAŃSTWU, OBECNIE WYKŁADY ODBYWAJĄ SIĘ W TRYBIE STACJONARNYM ORAZ TRANSMISJE NA ŻYWO W FORMIE WEBINARIUM.

Webinarium oglądać można:
– na podstronie Wykłady LIVE: Link
– na Tiktoku: Link
– na kanale Youtube: Link
– wewnątrz grupy facebookowej: Link
– na stronie facebookowej: Link

Najbliższe nasze spotkanie odbędzie się w piątek 06.06.2025r. od godziny 17:00 do 19:00 w Łodzi, w pałacyku przy ulicy Pabianickiej 152/154.

Dołącz do naszej grupy na facbooku jeśli chcesz zadać pytanie lub porozmawiać: Link

Przychodzi teraz czas, gdzie proroctwa, które Bóg Ojciec objawia, one najpierw się wyrażają, a później się objawiają. Jak to mówi prorok Izajasz – od wschodu słońca przychodzi Mąż Boży, który dzieła Boże wykonuje. I zanim zostały objawione człowiekowi, zanim zostały wypowiedziane, zanim kto na uszy usłyszał, i posłyszał, i zobaczył jakiekolwiek, już one są w dzieło wprowadzane. Widziane są te dzieła, one skądś pochodzą, ale nagle Bóg przychodzi, i zaświadcza o nich, i doświadczają, i dowiadują się, że to są dzieła przez Boga nakazane. Dzisiejszy czas jest jak za dni Noego. Budowana jest arka, budowana jest prawda, dawana jest prawda, gdzie wszyscy odnajdujący wewnętrze życie, są istotami kierującymi się do arki, do miejsca, które jest miejscem życia, które nie zostanie wygubione, ani zniszczone. Arka – miejsce, w którym się ratujemy, w którym zagłada świata nas nie dotyka, bo arka to jest piękna córka ziemska, bóstwo na sposób ciała, to jest ciało chwalebne, które jest ciałem niepodlegającym władzy tego świata, ale mającym władzę nad tym światem. W głębinach jest arka, my ją budujemy przez posłuszeństwo Bogu, budujemy tam gdzie nikt nie budował, idziemy tam, gdzie nikt nie szedł, powstaje budowla tam, gdzie nigdy nie powstawała, i wydawałoby się, że powstać nie powinna. Ale z nakazu Bożego powstaje arka – nasza wewnętrzna natura życia, nasze prawdziwe istnienie; ta natura prawdziwego duchowego istnienia Boskiego, o której mówi Chrystus: istnieje światłość w człowieku światłości, on oświetla świat cały. Bo taka jest wola Boża, aby początek w pełni się zrealizował, i aby człowiek światłości zapanował nad Ziemią, tak jak na początku zostało to ustalone i nakazane. Mt 24:37: „A jak było za dni Noego, tak będzie z przyjściem Syna Człowieczego.”
Joz 1:5: „Nikt się nie ostoi przed tobą przez wszystkie dni twego życia. Jak byłem z Mojżeszem, tak będę z tobą, nie opuszczę cię ani porzucę.”
Była Arka Noego, i Arka Przymierza przecież jest także. Arka Noego ratuje ludzi od wody, a Arka Przymierza ratuje od samotności, od zła na tym świecie, od wszelkiego nieszczęścia. Ale jak Filistyni ukradli Arkę, to oddali ją „w te pędy”, dlatego że wszyscy zaczęli chorować.(1Sam 6.2-5) A Żydzi, gdy ją nosili nie chorowali, ale musieli zachowywać szczególny stan równowagi duchowej. Kapłani, którzy wchodzili do Przybytku, gdzie stała Arka Przymierza, musieli być doskonale czyści i wierzący. Byli przepasani liną, bo gdyby zemdlał, to trzeba go było z tamtąd jakoś wyciągnąć; bo jeśli by zemdlał, i ktoś by tam po niego wszedł, to też by zemdlał, i następny też, i wszyscy ratując siebie by poginęli. Ale wchodził wychodził bez szwanku. Dlaczego tak było? Gdy jesteśmy całkowicie w Bożej naturze, mamy jednorodne pole duchowe, i mocą światłości jesteśmy otoczeni. Dlatego w Nagasaki, gdy wybuchła pierwsza bomba atomowa, to zakonnicy, którzy tam byli w klasztorze Świętej Marii Matki Bożej Niepokalanej, którzy pomagali wszystkim w miejscu centrum wybuchu jądrowego – oni dopiero niedawno poumierali, ale nie z powodu choroby popromiennej, tylko z powodu wieku, jako starcy; byli badani przez lekarzy setki razy i nie stwierdzono u nich śladu choroby popromiennej. Moc Boża obroniła człowieka przed promieniowaniem bomby atomowej. A Filistyni, którzy ukradli Arkę, właśnie chorowali na chorobę popromienną, czyli chorowali tak jakby byli zniszczeni promieniowaniem przenikliwym, promieniowaniem gamma, które ich wszystkich zabiło lub spowodowało ciężkie choroby, które powodowały rozpad po prostu ich organizmu. Natomiast ci, którzy żyli w prawdzie Bożej, nie. Ówcześni kapłani, też objawiali tą tajemnicę, która się objawiła w Nagasaki i w Hiroszimie, gdzie też byli w mocy potężnej duchowej siły, która ochroniła ich przed  promieniowaniem przenikliwym, promieniowaniem gamma, które nie mogło przeniknąć tego właśnie stanu. Więc nie jest to pierwszy raz w historii. To już doświadczali prawdziwi kapłani żydowscy, którzy naprawdę wierzyli w Żywego prawdziwego Boga. Jozue Arkę Przymierza wniósł do Jerycha, przez Jordan, gdzie gdy wniósł Arkę do Jordanu, woda się nagle zatrzymała, ta która płynęła w dół odpłynęła, a ta która była po lewej stronie stworzyła mur, woda nie mogła się przedostać, zaparta o jakąś niewidzialną ścianę, i nie mogła płynąć, aż wszyscy przeszli, a było to bardzo dużo ludzi. I gdy przeszli, aby woda nie runęła to kazał wziąć Jozue 4 kamienie, i postawić je w miejscu, gdzie stali kapłani, a kapłani stali pośrodku łożyska rzeki trzymając Arkę. I gdy oni wyszli z tą Arką, te kamienie w dalszym ciągu stanowiły tą moc kapłanów i Arki; i kiedy oni  wyszli, wody ponownie ruszyły i dalej popłynęła. Te sytuacje istniały, one były sytuacjami, które mówią o tym, że kapłani, którzy byli głęboko wierzącymi w Boga, wchodząc do miejsca Przybytku, gdzie stała Arka Przymierza, nie byli niszczeni, mimo, że jest powiedziane, że niosąc Arkę Przymierza, wielu żołnierzy zostało zabitych przez moc Arki, a jednocześnie synowie faryzeuszy, którzy tam weszli, i którzy chcieli się tam zabawiać, nagle potężne promieniowanie jak ogień wpadło do ich nozdrzy i spaliło ich wnętrza. To jest ta właśnie tajemnica. Mt 24:42: „Czuwajcie więc, bo nie wiecie, w którym dniu Pan wasz przyjdzie.”
Mt 28:20: „Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem. A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata.”
Chrystus daje nam Pełnię, daje nam całą naturę Boskiej wewnętrznej tajemnicy, daje nam arkę – idź i zbuduj arkę, tam na pustyni, tam wewnątrz, tam w głębinach, gdzie nie ma się przed czym chronić; ale arka jest potrzebna, idź ją buduj, wierz Mi, że ona będzie ci potrzebna. Następuje przemiana, ona jest zapisana w Piśmie Świętym, objawiona przez proroków. Ale nawet w różnych portalach internetowych mówią w ten sposób, że przychodzi w tej chwili, już niedługo, już za chwilę – czas przejścia wymiarowego. A kiedy człowiek i ten świat przejdzie to przejście wymiarowe, to jedna część będzie funkcjonować, a inna się wyłączy. To jest tak jak z braną, że gdy przenikamy przez branę, czyli błonę międzywymiarową, to po stronie starego świata pozostaje cała materia starego świata, a do natury nowego świata przenika tylko ta natura, która należy do wszystkich światów, czyli dusza. Ona przenikając do nowego świata, przyobleka się w nowy świat, w nową wartość, w nowe istnienie, i żyje w tym nowym istnieniu. My jako Synowie Boży przechodzimy już do najdalszego miejsca, ale ludzie, którzy tam się znajdą, a nie uwierzyli, że są już Synami Bożymi, znowu nie będą wiedzieli, co tam zrobić. My wiemy – tam też jest poszukiwanie Chrystusa, tak jak tutaj, tą samą naturą. Natomiast ci wszyscy, którzy żyją w tym świecie, i poszukują Chrystusa w sposób fizyczny, to zostanie im to odebrane, i gdy znajdą się w nowym miejscu, a nigdy nie robili tego wewnętrznie, to tam też tego nie bedą umieli, nie będą potrafili tego uczynić. I dlatego potrzebna im jest ta sama nauka co tutaj, bo to jest nauka ponadwymiarowa, nauka wewnętrzna, która nie jest ograniczona do natury materialnej, bo to nie materia jest nauczana, tylko człowiek oduczany od materii, w jakiejkolwiek ona by była naturze – czy to jest materia astralna, czy to jest materia pokoleniowa, czy to jest materia karmiczna, czy jakaś inna materia, to jest to w dalszym ciągu materia, a my odchodzimy od niej całkowicie. Chrystus powiedział, że prawdziwa wiara i prawdziwy wzrost duchowy, przychodzi tylko i wyłącznie wtedy, kiedy jesteśmy uczniami samego Boga, i przychodzą tylko ci, którzy od Boga usłyszeli. A wszyscy zostali odkupieni przez Chrystusa, i każdy otrzymał łączność z Bogiem. Wszyscy jesteśmy przywróceni do tej chwały. I można zastanowić się, dlaczego na Ziemi jest tak niewielu Synów Bożych? Odpowiedź jest prosta: nie ma na tym świecie wiary, zadbał o to drugi kanon, aby nie było wiary, aby niedowiarstwo się rozchodziło jak choroba, jak jakaś epidemia lekceważenia Boskich Słów. Ludzie nie słuchają Boga, bo nie wierzą tym słowom, że są już Synami Bożymi. A Synowie Boży od Boga się uczą. Prowadzi ich Duch Boży. Moje odejście dla was jest korzystne – powiedział Jezus Chrystus do uczniów – ponieważ przyślę wam Parakleta, Ducha Świętego, który wam przypomni, nauczy i zadba o was. Więc zaprowadzajcie światłość w człowieku światłości, póki jest czas, bo to jest wasza arka, w niej zostaniecie uniesieni ku chwale, na szkliste morze, i ocaleni. Mt 24:41,44: „Dwie będą mleć na żarnach: jedna będzie wzięta, druga zostawiona. … Dlatego i wy bądźcie gotowi, bo w chwili, której się nie domyślacie, Syn Człowieczy przyjdzie.”
Pwt 5:32: „Przeto starajcie się wypełniać wszystko, co wam nakazał Pan, Bóg wasz: Nie odstępujcie od tego ani na prawo, ani na lewo.
Tajemnica naszego życia jest w ciele żywym, czyli Chrystusowym Zmartwychwstałym. A ludzie płaczą za ciałem Jezusa Chrystusa uśmierconym, jakby uważali, że tam było ich życie. Ale tam właśnie ich życie zostało zakończone. Tylko, że oni nie są w stanie znieść, swojej prawdziwej natury, tej która jest pod śmiertelnym ciałem. Jezus Chrystus to śmiertelne ciało uśmiercił, a ukazuje duszę, która jest przyoblekana w naturę Syna Bożego. Jesteśmy już ciałem nowym. Ciało śmiertelne zostało całkowicie usunięte. Duch Święty to objawia, a jakżeż ciężko ludziom przyjąć to jako fakt, i żyć w ten sposób. Przecież Jezus Chrystus już to zrobił, wystarczy tylko przyjąć Jego Odkupienie, czyli całkowicie oddać się tej naturze duchowej, naszej tej nowej, tej prawdziwej, tej przez Chrystusa wydobytej. Bo tamta została uśmiercona. I nie mamy już innego życia. A jeśli żyjemy, to tylko dlatego, że On jest naszym życiem, inne życie przestało istnieć, nie ma go. A On jest doskonały. I można zastanowić się, dlaczego ludzie nie chcą przejść do tej bezwzględnej czystości i doskonałości Bożej? Tak dużo jeszcze mają spraw w tym świecie związanych z ciemnością, i tak bardzo trzymają się tych spraw, ponieważ nie chcieli by ich utracić. Człowiek osobowość swoją stworzył z materii, i świadomość swoją tam właśnie uwięził – w naturze cielesnego istnienia, materii wręcz, tak jak zawsze chciał duch mocarstwa powietrza. I człowiek, który dzisiaj żyje codziennie Jezusem Chrystusem Zmartwychwstałym, jest uważany za odszczepieńca, dziwoląga, ponieważ dla ludzi Jezus Chrystus nadal wisi na Krzyżu; bo chodzi o to, by człowiek nie budował arki. Noe budował arkę na pustyni, tam gdzie nie było ani morza ani rzeki ani widu ani słychu żadnej powodzi, na pustyni. Ludzie patrzyli na niego jak na dziwaka, bo buduje arkę tam, gdzie w odległości setek kilometrów nie ma wody, studnie wysychają, o kubek wody ciężko, a tu arka. I to jest także sytuacja dzisiejsza, gdzie my odnajdujemy życie w głębinach naszego istnienia. Każdy wie i czuje swoją rozdartą i pokręconą naturę podświadomości – to jest jego natura, jego wybryki, jego rozdarcia, sam je sprawia, i nawet nie czyni nic, aby wydobyć z udręczenia tą naturę. A nie da się jej wydobyć w inny sposób jak tylko przez świętość, którą Chrystus nam dał, jeśli uwierzymy całkowicie, bezwzględnie w słowa Chrystusa: jesteś wolny od grzechów, bo Ja to uczyniłem z polecenia Ojca – jesteś wolny od grzechów, wolny od zła, i wolny od złego ducha; nie ma już ducha, którego sprowadził na ciebie Adam, jesteś wolny całkowicie. J 4:15: „Rzekła do Niego kobieta: «Daj mi tej wody, abym już nie pragnęła i nie przychodziła tu czerpać».”
2Kor 3:6: „On też sprawił, żeśmy mogli stać się sługami Nowego Przymierza, przymierza nie litery, lecz Ducha; litera bowiem zabija, Duch zaś ożywia.”
Dzisiejszy kościół jest kościołem grzeszników, który jest całkowicie wrogi prawdzie Chrystusowej, a jednocześnie na tej wrogości zbił ogromny majątek. Nie jest biedny, a w świadomości ludzi jest tam bieda – to jest dziwna sytuacja – widać przepych, ale w głowach ludzie widzą biedę aż piszczy, mimo że wszystko jest w złocie, diamentach, drogich kamieniach, a głowie ich jest bieda – to są jakieś czary i wpływanie na świadomość ludzką. Ksiądz chce, aby jego słowom wierny dawał stuprocentowy posłuch, jak on mówi, to wszyscy mają słuchać i zachować to całkowicie, a jeśli Chrystus mówi, żebyśmy Jego słuchali, że On jest święty i my jesteśmy świętymi, że On złożył ofiarę ze swojego życia, i wszystkich wyzwolił z udręczenia i nie mamy grzechu – to nie słuchać, bo to jest karalne ekskomuniką. Ludzie, nie przyjmując łaski Chrystusa Pana, który daje nam wyzwolenie z grzechów, udaremniają łaskę Bożą względem siebie, czyli nie chcą sobie wybaczyć. Ponieważ widzą, że mają cały czas grzechy, i mówią: kiedy uznam się za bezgrzesznego, to jestem po prostu złym człowiekiem, nie widzącym swoich grzechów. Ale z drugiej strony: Chrystus Pan dał mi łaskę wybaczenia, jeśli nie przyjmę łaski wybaczenia i nie wybaczę sobie, nie uwierzę Chrystusowi, to zmarnuję tą łaskę i nie uznam Jego Odkupienia. Więc co jest ważniejsze? – to że człowiek sam się ocenił mówiąc: jestem niedobry, więc nie przyjmuję łaski; czy Chrystus mówi: jesteś warty Mojego poświęcenia, i Mojego okupu, więc jeśli jesteś warty tego okupu, to uznaj, że łaska Moja została tobie dana, abyś mógł wybaczyć sobie. To jest naprawdę potężna siła. Gdy wy uwierzycie Chrystusowi, że On was odkupił, i że łaska dana wam, jest po to, abyście sobie wybaczyli – to co czyni wybaczenie? Ono wam nie odpuszcza grzechów, ono wyrzuca wszystkie grzechy, razem ze starym człowiekiem; tamten zły duch nie jest pozbawiony grzechów, ale on wyrzucany jest razem z tymi grzechami, a wy jesteście czystą istotą, która przyobleka się w nowego człowieka. To jest ogromna potęga i prawda. Święty Piotr przyjął łaskę Chrystusa i wybaczył sobie, a grzech jego był niebywały, ponieważ zaparł się Tego, o którym nie tylko gdzieś słyszał przez czas i przestrzeń, ale z którym jadł, z którym był, który dał mu siłę i wiarę, aby chodził po wodzie, i wiele innych cudów czynił. I zaparł się Jezusa Chrystusa, ale łaska jemu okazana, nie była daremna. Tak samo święty Paweł, mówi: a łaska mi okazana, nie była daremna; czyli łaską Chrystusa Pana, którą przyjąłem wybaczyłem sobie stare przewiny, porzuciłem starego człowieka z jego uczynkami, a stałem się całkowicie nowym człowiekiem. Dlaczego ludzie nie chcą przyjąć tej łaski? Bo tu jest odzyskanie wiary, a ludzie boją się stracić swoją wiarę, która nie jest wiarą, tylko jest pewnym więzieniem, które zbudowali sobie sami, przez swoje wyobrażenia, i przez wyobrażenia, które przyjęli od tych, którzy ich osaczają i ograniczają. I tam jest ich życie – w wyobraźni. Nie jest ich życie wewnątrz nich, ale mają życie osobne, gdzieś w wyobraźni są wierzącymi, i tam też trwają, i tam się modlą, tam wszystkie rzeczy robią. I dlatego ich prawdziwa wiara, i ich wzrost nie następuje, bo nie jest w rzeczywistości, ale jest wyimaginowanym stanem. Tak głęboko w człowieku jest zaszyta, umieszczona wrogość do Chrystusa, że ludzie nawet nie wiedzą, że ta wrogość w nich istnieje. Został zbudowany w nich wewnętrzny świat iluzji, złudzenia, i ułudy, gdzie wymyślony Chrystus tam istnieje – jest zmartwychwstały, jest wiszący na krzyżu, jest broczący krwią, jest jakiś inny, ale nie przynosi człowiekowi życia, bo ciągle jest człowiek w stanie rozdarcia. I ludzie mogą powiedzieć, że to jest nieprawda, ale świadectwo ich życia, i tego kim są, cały czas świadczy o tym, że nie mają prawdy. Oni wolą jednak poprzestawać na swoich myślach. 1 Kor 15:19: „Jeżeli tylko w tym życiu w Chrystusie nadzieję pokładamy, jesteśmy bardziej od wszystkich ludzi godni politowania.”
2Kor 4:6: „Albowiem Bóg, Ten, który rozkazał ciemnościom, by zajaśniały światłem, zabłysnął w naszych sercach, by olśnić nas jasnością poznania chwały Bożej na obliczu Chrystusa.”
Kiedy przyszli po Jezusa Chrystusa do Ogrodu Getsemani, i pytają się o Niego, Chrystus mówi: Ja Nim jestem. I co się stało? – padli wszyscy jak nieżywi, wystarczyło słowo: Ja Nim jestem; i duch ich zamarł. I może odejść wolno, nie ma nikogo, kto by mógł Go zatrzymać, bo Duch Boży w Nim mieszkał. Ale wie o tym, że ma dzieło, duszę człowieka do odkupienia, i nie ma innej możliwości, jak tylko On może to uczynić, Jego śmierć. Więc powtarza: Ja Nim jestem; wstają i dzieło się dopełnia, które jest dla człowieka, obdarowuje człowieka łaską wybaczenia, czyli Bóg wybacza człowiekowi. A człowiek powinien wybaczyć sobie, jeśli Bóg mu wybacza. Ale to jest groźne dla szatana, on nie jest w stanie tego przeżyć, przetrwać, bo on istnieje dzięki wrogości człowieka Bogu, więc walczy o swoje przetrwanie, i namawia człowieka: nie wybaczaj sobie, sobie zawdzięczaj wybaczenie, nie Bogu, nie przyjmuj łaski wybaczenia – bo przetrwanie szatana, zależy od niewiary człowieka. Ta ciemność dotyczy całego kościoła grzeszników, dlatego że oni są synami buntu, i niszczą całkowicie spuściznę Chrystusa. Jezus Chrystus uśmiercił starego człowieka w swoim ciele przybitym do Krzyża, a oni chcą go uleczyć; skupiają się na przywróceniu do życia tego człowieka, którego Jezus Chrystus uśmiercił, bo miejscem ich życia jest człowiek grzeszny. Ale miejscem życia prawdziwego człowieka, jest człowiek święty. Wszyscy ludzie powinni ze spokojem zdążać ku tej prawdzie Bożej. W tej chwili łączymy się z piękną córką ziemską, bóstwem na sposób ciała, czyli z arką naszą wewnętrzną, a sprawiedliwość Boża oczekuje, abyśmy w pełni byli w tej tajemnicy wewnętrznej – arce żywota, arce prawdziwego objawienia, w pełni objawiając światłość Bożą. Noe budował arkę dlatego, że tak Bóg mu rozkazał – na pustyni, gdzie o kubek wody było ciężko, a co dopiero o falę, która arkę miała porwać tak ogromną. I jeśli chodzi o Noego, to zamiar budowania arki, nie był jego zamysłem, to jest zamysł Boga, któremu on całkowicie dał posłuch, i budował arkę, dlatego że tak Bóg chciał – to jest posłuszeństwo. I my budujemy arkę, tam gdzie nikt jej nie buduje, tam gdzie wydaje się, że nie potrzeba jej budować, bo przecież wszystko jest gotowe, nic się nie dzieje, nie ma żadnego problemu. Ale arką jest człowiek światłości, który dzisiaj jest jak sama skóra i kości, ale ciała nabiera, tego Boskiego, prawdziwego. To tutaj jest wasza arka, wasza tajemnica, czyli ocalenie na pustkowiu, które przychodzi przez posłuszeństwo Synów Bożych. 1 P 3:19-20: „W nim poszedł ogłosić [zbawienie] nawet duchom zamkniętym w więzieniu, niegdyś nieposłusznym, gdy za dni Noego cierpliwość Boża oczekiwała, a budowana była arka, w której niewielu, to jest osiem dusz, zostało uratowanych przez wodę.”
2Kor 3:16-17: „A kiedy ktoś zwraca się do Pana, zasłona opada. Pan zaś jest Duchem, a gdzie jest Duch Pański – tam wolność.”
Jesteśmy w prawdzie doskonałości otwarcia tajemnicy ciała chwalebnego. Chrystus objawia ciało chwalebne, które tym ciałem chwalebnym jest także dla nas. To są tajemnice wewnętrznego życia, i teraźniejszego wydarzenia, to są te czasy teraźniejsze, które się dzieją. Dlatego okryte są odium ciemności, aby to ukryć, zakryć, aby to się nie działo i nie stało. I czuję okropny opór, związany z tym, że ten czas jest teraz: „Wzywam od wschodu słońca ptaka i męża rady mojej z ziemie dalekiej. Jakom powiedział, wypełnię to, a jakom umyślił, tak uczynię” (BB’1563, Iz 46:11). Ten czas w tej chwili się już dzieje, a ten opór jest bardzo silny – to jest lęk dzisiejszego świata, który uważał, że to nigdy nie nastanie, albo że wie co ma nastać, i że na tyle się uzbroił, na tyle stał się silny i odporny, że to nigdy go nie dopadnie. A to jak sadzonki, które rano zasadził, a wieczorem giną (Iz 17.10-11), to są te właśnie sytuacje, które się rozpadają. My wydobywamy piękną córkę z głębin, czyli bóstwo na sposób ciała, dlatego, że taki jest nakaz Boży. Czy ktoś by tam trafił do głębin? Nie! Bóg Ojciec ujawnił tą tajemnicę, skrytą tak niezmiernie głęboko. Ona została teraz ujawniona, w pełni wydobyta, i ukazana, że wszystko co Bóg uczynił, naprawdę uczynił dla niej, dla tej natury, którą Duch Święty nazwał piękną córką ziemską, bóstwem na sposób ciała, a teraz arką wewnętrzną. Bo ona jest tak naprawdę naszym ratunkiem, bez zbudowania jej, nie jesteśmy w stanie stanąć na szklistym morzu, nie jest to możliwe. Nie ma żadnej naprawy grzechów. Miłosierdziem było uśmiercenie starego człowieka, całego człowieka z jego grzechami, a nie miłosierdziem darowanie życia; bo miłosierdzie jest dla duszy, a stary człowiek nie jest tym, który ma przeżyć, tylko jest tym, który jest wrogiem życia, wrogiem prawdy, wrogiem Boga, i wrogiem wszystkiego, który chce zniszczyć całe dzieło Pańskie, i nie dopuścić, aby natura wewnętrzna powstała, i żeby była zbudowana arka. Jezus Chrystus wszystkie grzechy, w jednej chwili usunął, razem ze złym człowiekiem. A Bóg naszą duszę w Chrystusie Panu, przyoblekł w Boską tajemnicę Synów Bożych, w nowe ciało, człowieka, który jest zdolny odbudować arkę, czyli przywrócić ją do chwały, aby była całość istnienia, bo to w niej przychodzi ratunek dla całego człowieka, w którym możemy być na szklistym morzu. Szklane morze to jest świat duchowy, całkowicie duchowy świat, całkowicie świat inny niż ten. Ale my, którzy jesteśmy duchowymi istotami, jesteśmy już na szklanym morzu, na szklistym morzu, mimo że jesteśmy cielesnymi, to nasza natura duchowa, już jest na szklistym morzu, bo wierzymy Bogu z całej siły. Na szklistym morzu to jest taki stan, tak mi Duch Boży ukazał, że jak na Ziemi nastąpiła potężna eksplozja jakiejś ogromnej siły, to cała fala uderzeniowa, i cały ogień poszedł pod szklistym morzem, wszystko to było zniszczone, a na szklistym morzu staliśmy nie dotknięci, bo było to tylko w tamtym świecie, który widzieliśmy z góry, będąc z dala od bestii, imienia i posągu. W tej chwili realizuje się to dzieło Pańskie, ponieważ tak Bóg chciał, i tak się dzieje, nie ma przed tym odwrotu, i nie można przed tym uciec, ponieważ siły Boskie, które działają, przed nimi nie ma żadnej obrony, ponieważ Bóg czyni to wszystko, i Bóg nad wszystkim panuje, i nad wszystkim ma władzę, kiedy chce. Flp 3:20-21: „Nasza bowiem ojczyzna jest w niebie. Stamtąd też jako Zbawcy wyczekujemy Pana naszego Jezusa Chrystusa, który przekształci nasze ciało poniżone, na podobne do swego chwalebnego ciała, tą potęgą, jaką może On także wszystko, co jest, sobie podporządkować.”Ap 15:2: „I ujrzałem jakby morze szklane, pomieszane z ogniem, i tych, co zwyciężają Bestię i obraz jej, i liczbę jej imienia, stojących nad morzem szklanym, mających harfy Boże.”

Link do nagrania wykładu – 2.04.2024r.
Link do wideo na YouTube – 2.04.2024r.

Dzisiaj mówimy o owocach Ducha Świętego, jako o naturze naszego ponika – strumienia wody wytryskującej ponad ziemię jak strumień słońca, naszej wytryskującej ku Bogu światłości wewnętrznego życia, uczuciowego życia, czyli tej natury Boskiej, która w nas jest naturą bóstwa na sposób ciała, czyli naturą chwalebną. Piękna córka ziemska, czyli bóstwo na sposób ciała, jest świętą naturą, Bóg nazywa tą naturę swoją żoną. Ta natura wewnętrznego naszego życia, ona się coraz bardziej objawia, coraz bardziej żyje, i coraz bardziej wydobywa swoją chwałę z głębin. Ta prawdziwa natura, ona jest wewnętrznie lecząca, przemieniająca, wznosząca, dająca pełną wewnętrzną radość duchowego istnienia, z Bogiem obcowania, i tej miłości światu dawania. Odkrywamy naturę wewnętrzną, która nie ogranicza się tylko do myśli, ale też do tajemnicy Boskiego obcowania, i to jest sytuacja najbardziej naturalna, prawdziwa i doskonała, która wznosi człowieka. Jesteśmy nowym człowiekiem, który nie jest jeszcze ostatecznie doskonały. Ale jest doskonały w Chrystusie, gdy wierzy, bo Chrystus jest doskonały. I doskonałość swoją osiąga wtedy, kiedy tak jak Chrystus Pan w pełni odnalazł ciało chwalebne, i objawił światu, tak i my też odnajdujemy nasze ciało chwalebne; gdy wierzymy Bogu z całej siły, i nie poddajemy się jakimś wymyślonym historiom, tylko trwamy w Bogu, wszystko ze spokojem się naprawia – życie się naprawia, i wszystkie sprawy zaczynają się wyrażać w ciszy. Można powiedzieć, że sprawy człowieka ziemskiego i sprawy pięknej córki ziemskiej, czyli bóstwa na sposób ciała, są pozornie sprzeczne. Ale Bóg daje tym dwóm naturom wszystko to, co im się należy – pięknej córce ziemskiej, Boskiej naturze, daje to co dla niej doskonałe, i dla człowieka to, co jest dla niego doskonałe; tylko Bóg może to pogodzić. I to nie jest taka sytuacja, że Bóg daje człowiekowi zmysłowemu to co on potrzebuje, nie. Bóg potrafi całego człowieka przemienić w taki sposób, i tą mocą, którą On tylko zna, przemienić tak, że będą mieli dwoje oczu jednym okiem, dwoje rąk, jedną ręką, dwoje nóg jedną nogą, i oblicze w miejscu oblicza, i staną się istotami wspólnego celu, i staną się dużo dużo więcej niż to, co mogli myśleć, że mogą być. Gdy my się zgadzamy z Bogiem, to On może to naprawić, tak jak powinno to wyglądać, i dokąd powinno zmierzać. To jest nasz wybór, którego możemy dokonać. Iz 46:9: „Wspomnijcie rzeczy minione od wieków! Tak, Ja jestem Bogiem i nie ma innego, Bogiem, i nikogo nie ma jak Ja.”
Jr 33:10: „To mówi Pan: Na tym miejscu, o którym mówicie: „Jest to pustkowie bez ludzi i bez trzody” – w miastach judzkich i na ulicach Jerozolimy, opuszczonych, bezludnych, niezamieszkałych i bez trzody rozlegnie się jeszcze”
Cały czas słyszę to wewnętrznie, i czuję wewnętrznie taką tajemnicę, że legendy, które są gdzieś we wszechświecie, o powstaniu ludzi niebieskich, którzy są ludźmi pochodzącymi z całkowicie innej natury wszechświata, niż oni znają – stają się prawdą. I oni oczekują, aż powstaną, bo ci którzy są ostatnimi, będą pierwszymi, a ci którzy są pierwszymi, będą ostatnimi. Oni oczekują, ponieważ poznali już cały wszechświat, ale ten zimny i ciemny, a wiedzą, że istnieje Bóg, ale też wiedzą, że Go nie poznali, i nie mają tego, co mieć powinni. Ale powstaje człowiek, jest to potężny człowiek niebieski, bo Bóg stworzył człowieka niebieskiego, o tak potężnej mocy, że jest potężniejszy od wszystkich diabłów w szeolu, potężniejszy jest od wszystkich upadłych aniołów w szeolu, od wszystkich demonów w szeolu. On idzie i zwycięża! Jest to potężna moc. I dlatego boją się wszyscy go okropnie mocno, a najbardziej chyba kościół – to jest dziwna sytuacja, wstrząsająca. Tak bardzo dzisiejszy świat i kościół odszedł od prawdy, od dzieła Pańskiego, że dzieło Pańskie jest dla nich jakimiś historiami wymyślonymi, tak bardzo dalece odległymi od rozumienia człowieka, i od tego co człowiek ma uczynić, że kompletnie nie jest to w ogóle pojęte. Iz 46:11: „Przyzywam ze Wschodu drapieżcę, człowieka upatrzonego z dalekiej krainy. Ledwie co wypowiem, już w czyn wprowadzone, ledwie myśl powziąłem, już wykonana.”Iz 46:11: „Który wzywam ze Wschodu orła, z ziemi dalekiej męża przeznaczenia Mojego. Rzekłem, a sprowadzę to, ułożyłem, a spełnię.”
Jr 33:11: „głos radości i głos wesela, głos oblubieńca i oblubienicy, głos tych, co mówią, składając ofiary dziękczynne w domu Pańskim: Wychwalajmy Pana Zastępów, bo dobry jest Pan, bo na wieki Jego łaskawość”. Odmienię bowiem los tego kraju na taki, jaki był przedtem – mówi Pan.”
Synowie Boży są zobligowani żyć na tym świecie, mocą Bożą dla tego świata, aby świat przywrócić do chwały początku, i porządek początku objawić. Synowie Boży w nas, są z nami zjednoczeni przez wiarę, my wierzymy w pełni, i nimi jesteśmy w pełni przez wiarę. Ale w owym czasie, gdy Synowie Boży przenikną całkowicie piękną córkę ziemską, czyli bóstwo na sposób ciała, i całkowicie staną się zjednoczeni, jak to jest napisane – oblicze w miejscu oblicza, jedna ręka w miejscu drugiej ręki, czyli dwie ręce jedną ręką, dwoje oczu jednym okiem, dwoje nóg jedną nogą i oblicze w miejscu oblicza – wtedy stanie się objawiony Syn Boży w naturze cielesnej. I człowiek, tak jak czuje stan dzisiejszy swojego ducha, tak poczuje i ujawni się w pełni Syn Boży, bo stanie się wyrażony przez tą naturę ludzką, tą naturę pięknej córki ziemskiej, czyli bóstwa na sposób ciała, która jest zawsze nieustannie z człowiekiem. Bo to nie jest tak, że ona jest gdzieś strasznie głęboko ukryta, i nie można jej znaleźć. Ona jest nieustannie w naszym życiu, nieustannie w każdej sekundzie – śnicie w niej, myślicie w niej, i wiele innych rzeczy robicie w niej, tylko teraz jeszcze w jej naturze ciemnej, zbrukanej, zniszczonej, w tej naturze, która jest naturą wartą wstydu i hańby, ale jesteście cały czas w niej.
Ale kiedy przeniknie was Synostwo Boże, i Synostwo Boże przeniknie całkowicie piękną córkę ziemską, czyli bóstwo na sposób ciała, to wtedy tamta część zostanie usunięta, a w tym miejscu poczujecie, tym samym stanem pięknej córki ziemskiej, bóstwa na sposób ciała, pełną obecność Synostwa Bożego, i otworzy się przed wami Niebo. Synowie Boży, którzy zstępują do głębin, oni są otoczeni potężną mocą chwały Bożej, nieustannie pozostają w modlitwie, nieustannie pozostają w jedności uczuciowej, pozostają w chwale niebieskiej w Bogu, w ufności Bogu i posłuszeństwie, są otoczeni potężną mocą, i żadne zło nie może ich zniszczyć. Oni słyszą kuszenia świata, ale ich nie słuchają. Oni zstępują do głębin, i dotykają tajemnicy pięknej córki ziemskiej, czyli bóstwa na sposób ciała, i obdarowują ją świętością, miłością i życiem, jak mąż przenika żonę, jak mąż i żona są jednym ciałem, tak oni stają się jednym ciałem. Iz 46:10: „Obwieszczam od początku to, co ma przyjść, i naprzód to, co się jeszcze nie stało. Mówię: Mój zamiar się spełni i uczynię wszystko, co zechcę.”
Jr 33:12: „To mówi Pan Zastępów: W miejscu tym opuszczonym, bezludnym i bez trzody i we wszystkich jego miastach będzie znów schronisko dla pasterzy, pędzących trzodę do legowiska.”
Pragnieniem Boga jest to, abyśmy sobie wybaczyli, bo On już nam wybaczył. Tylko człowiek, sobie nie chce wybaczyć, bo uważa to za próżność, i za stan ucieczki od odpowiedzialności. Ale Bóg ma moc naprawić wszystkie nasze przewiny wcześniejsze. Dlatego, że krew z ziemi, i krzywda z ziemi, nie może wołać za świętymi do Nieba. I dlatego Bóg naprawia te wszystkie rzeczy, i one nie istnieją, przestają istnieć; a jeśli jednak istniały, to przyniosły bardzo dobry plon, i wdzięczni są temu, że spotkało ich to, co ich spotkało. Bóg wszystko wydobywa na zewnątrz, dlatego nie martwcie się o te wszystkie sprawy, ponieważ Bóg dał nam łaskę, i pragnie abyśmy sobie wybaczyli. Wybaczenie sobie jest niezmiernie trudne – nie jest trudne kiedy ufamy Bogu – ale jest niezmiernie trudne z powodu dzisiejszego świata, ponieważ dzisiejszy świat nakazuje, głównie kościół, udaremniać łaskę Bożą względem siebie, udaremniać łaskę wybaczenia względem siebie. I ludzie nieustannie nie dowierzają Chrystusowi. Tutaj jest największy przekręt – odebrano człowiekowi łaskę wybaczenia sobie. Jezus Chrystus daje człowiekowi łaskę, aby wybaczył sobie, żeby już się nie dręczył grzechami, bo zostało mu wybaczone, i nie mamy już obciążenia. Musimy po prostu uwierzyć Chrystusowi, czyli nie odrzucać łaski wybaczenia sobie. Chrystus naprawdę nas uwolnił, i jest tego wart, abyśmy Mu wierzyli. Dla dziecka jest to proste – On uczynił, dał nam, i mamy. Chrystus daje nam łaskę wybaczenia sobie, abyśmy całkowicie przestali być niewolnikami świata, który jest światem złym, agresywnym. Więc wybaczam sobie, ponieważ Bóg mi dał wolność, a ja wybaczam sobie, bo takie jest Jego pragnienie. Iz 46:12: „Słuchajcie Mnie, wy, którzy tracicie odwagę, którym daleko do sprawiedliwości.”
Jr 33:14: „Oto nadchodzą dni – wyrocznia Pana – kiedy wypełnię pomyślną zapowiedź, jaką obwieściłem domowi izraelskiemu i domowi judzkiemu.”
Chrystus dopełnia tajemnicy, która w dalszym ciągu na Ziemi jest kompletnie nieznana, i nie poszukiwana – to jest Święta Inkarnacja. Jest to stan, który mówi o zrodzeniu nowego człowieka. Święta Inkarnacja jest nieodzowna, bo nie jest możliwe, aby bez Świętej Inkarnacji – nie inkarnując się w świętej nowej naturze w naturze Chrystusa – aby człowiek który nie rodzi się w Chrystusie Jezusie, i nie jest Synem Bożym, aby mógł dokonać dzieła wewnętrznego, to jest po prostu niemożliwe. Chrystus jest prawdą, i Chrystus mówi tylko prawdę, a kłamstwa w nim nie ma. On od nas nie żąda rzeczy niemożliwych, ale te które nam zlecił, dał, i sam nas wspiera w tym dziele. Nie są one trudne, ale one są niemożliwe dla szatana. Dlatego szatan chce zatrzymać człowieka w drodze do Boga, dlatego że człowiek tam może pójść, i nie tylko może ale ma nakazane, i powinien, ale nie może tam iść szatan. Więc szatan nie pozwala człowiekowi iść tam, i wmawia człowiekowi, że to jest niemożliwe dla niego, a to jest niemożliwe dla szatana. Nasza postawa musi być prostolinijna, owoce Ducha Świętego nie są czymś trudnym – być opanowanym, łagodnym, wiernym, dobrym, uprzejmym, cierpliwym, niosącym pokój, radość, miłość. Diabeł tego nie chce, on tego nie lubi, on tego nienawidzi. Ale dla człowieka jest to życie, człowiek to może czynić, ze spokojem. Miejcie je dla drugiego człowieka, nie dla siebie, ale dla drugiego człowieka, bądźcie szczerze opanowani, z troską o drugiego człowieka; opanowani, łagodni, wierni, dobrzy, uprzejmi, cierpliwi, niosący pokój, radość, miłość, a diabeł od was ucieknie. Owoce Ducha Świętego są dobre, gdy wynikają z troski, ale jeśli mają prowadzić do zysku, wprowadzają zgorszenie, bo i szatan postępuje w sposób dobry, żeby zysk osiągnąć, a nie wynika to z jego troski, tylko tak jak w przypadku grzechu pierworodnego, wynika z chęci zabrania człowiekowi żywota wiecznego – aby Ewa jemu służyła i jego słuchała, a Bogu już nie, bo jemu przeszkadza to, że ona Bogu służy, więc sprzeniewierza owoc Ducha Świętego, aby popchnąć ją do dzieła, które jest złe. Jeśli jest postępowanie z niewłaściwą intencją, to ona już nie przynosi tego, co powinna przynosić. Owoce Ducha Świętego, które nie mają właściwej natury, nie przynoszą umocnienia się w Chrystusie Panu, tak jak i modlitwa, która nie jest po to, aby z Bogiem się zjednoczyć, ale po to żeby zysk tylko mieć. A wystarczy być tylko szczerze dobrym w trosce o drugiego człowieka; i jeśli to są owoce Ducha Świętego, kiedy my angażujemy się w trosce o drugiego człowieka, to cała nasza istota jest zaangażowana w to dzieło, i nie ma tam powierzchowności, ale zaangażowanie całej naszej natury w duchową przestrzeń. Owoce Ducha Świętego, czyli sam Duch Święty, jest tą mocą ożywiającą, która angażuje nasze wszystkie stany wewnętrznego istnienia, całą empatię, całą intuicję, całą miłość, całą naturę naszą duchową, cielesną, ziemską i Boską, angażuje w tą prostotę bycia opanowanym, łagodnym, wiernym, dobrym, uprzejmym, cierpliwym, niosącym pokój, radość i miłość, aby był ten stan w pełni wyrażony, czysty i doskonały. Iz 46:13: „Zbliżyłem moją sprawiedliwość: już jest niedaleko, nie opóźni się moje zbawienie. Złożę w Syjonie zbawienie dla Izraela, mojej ozdoby.”
Jr 33:15: „W owych dniach i w owym czasie wzbudzę Dawidowi potomstwo sprawiedliwe; będzie wymierzać prawo i sprawiedliwość na ziemi.”
Chrystus mówi: najpierw wyjmij sobie belkę z oka, abyś mógł zobaczyć drzazgę w oku drugiego człowieka. To jest bardziej podobne do humoru, bo nikt w oku belki nie ma, ale mówi o tym, że najpierw przejrzyj na swoje oczy, stań się człowiekiem dobrym, prawdziwym, radosnym, w Bogu żyjącym, miej owoce Ducha Świętego, a później spójrz na innego człowieka, i staraj się mu pomóc. Gdy spojrzycie na siebie samych, i z troską o drugiego człowieka to uczynicie, ale nie z troską, która jest wyobrażona, ale troską wynikającą z waszej wewnętrznej potrzeby troski, empatii, prawdziwego współczucia, i prawdziwej pomocy drugiemu człowiekowi, to w tym momencie dostrzegacie, jak angażuje się cała natura bóstwa na sposób ciała, angażuje się w to dzieło. I wtedy czujecie się z jednej strony dobrze, a z drugiej strony jest jakaś część, jak byście jakiś kamor chcieli przesunąć, i wam nie ustępuje; bo duch ludzki nie może tego przekroczyć. Dla człowieka jest to lekkie i proste, dla ducha ludzkiego jest to niemożliwe. I dlatego oddzieleniem natury ducha ludzkiego i Ducha Boskiego, czyli Synostwa Bożego od natury ziemskiej, są tak naprawdę owoce Ducha Świętego, które wynikają z troski o drugiego człowieka; to jest właśnie ta potęga, która działa aż do głębin, i nasza natura wewnętrzna się odkrywa. Tylko, że aby ten stan wewnętrzny nas nie męczył, musi być to naturalne, nie może to być wyrachowane, bo jeśli ktoś nie jest w tym stanie naturalnie, a chce być w tym stanie w jakiś sposób, to siebie dręczy, męczy, trudzi, ponieważ jest to dla niego wysiłek jakiejś części, która tego nie potrafi, więc sztucznie chce coś osiągnąć. Jezus Chrystus mówi jak uniknąć tego okropnego trudnego wysiłku – bądźcie jak dzieci, spontaniczne; żyjcie w taki sposób spontaniczny, i dajcie temu człowiekowi, z tego spontanicznego stanu wewnętrznego, tą właśnie swoją radość, obdarowujcie ich radością, obdarowujcie ich swoją troską o nich, która wyraża się przez opanowanie, łagodność, wierność, dobroć, uprzejmość, cierpliwość, pokój, radość i miłość. To jest proste. My musimy chcieć drugiemu człowiekowi pomóc, czyli chociażby z troską o niego mu nie zaszkodzić, to nic nie kosztuje, a bardzo głęboko wpływa na tą drugą osobę, i na nas wpływa. A później Duch Boży coraz bardziej będzie nas przemieniał, aż rzeczy, które były kiedyś bardzo trudne, będą bardzo proste. To jest naprawdę prostota. Przejście do duchowego życia człowieka, jest to zwyczajne życie, ale już w inny sposób – są inne myśli, inne postrzeganie, inne rozumienie, miłość ma inny wymiar, jest to wymiar miłości wewnętrznej duchowej, która przejawia się z całą naturą wewnętrzną, i innej nie ma. Więc bądźcie pełni owoców Ducha Świętego, i darów Ducha Świętego – mądrości, rozumu, rady, męstwa, umiejętności, pobożności, i bojaźni Bożej; a bojaźń Boża, to złu nie przepuszczać, zło pokonywać, w sobie, i też w innym, ale nie przemocą, ale właśnie prawdą, właśnie obecnością Ducha Świętego, a Bóg to zrobi tak, jak to należy uczynić. Iz 45:5-6: „Ja jestem Pan, i nie ma innego. Poza Mną nie ma Boga. Przypaszę ci broń, chociaż Mnie nie znałeś, aby wiedziano od wschodu słońca aż do zachodu, że beze Mnie nie ma niczego. Ja jestem Pan, i nie ma innego.”
Jr 33:16: „W owych dniach Juda dostąpi zbawienia, a Jerozolima będzie mieszkała bezpiecznie. To zaś jest imię, którym ją będą nazywać: „Pan naszą sprawiedliwością”.”
Prostota owoców Ducha Świętego, wyrażana z troską o drugiego człowieka, wynikającą z empatii, z współczucia, i miłosierdzia, ona jest tak ogromną, potężną mocą, że wydobywa piękną córkę ziemską, bóstwo na sposób ciała, wydobywa z natury tamtego świata. A wydobywa jak ze skały, z matecznika, aby wydobyć ten diament z wnętrza, który przez długotrwały stan oddzielenia, zarósł tam, i stał się jak ze skałą stopiony. Ale można go wydobyć, i można go oczyścić, i będzie diamentem, i brylantem. Kim jest piękna córka ziemska? Ona jest naszym czuciem, naszymi emocjami, naszymi uczuciami. Emocje – to jest to, co od upadłych aniołów; uczucia – od Ducha Świętego. Ale ona ma jedno i drugie, tylko tamto złe istnieje, i samo się wdziera, a owoce Ducha Świętego, musimy nad tym popracować, musimy od siebie tego wymagać. Dlatego wymagajcie od siebie, nawet gdyby od was nikt nie wymagał, ponieważ każdy człowiek to może uczynić, to nie jest żaden trud, nie chce tego tylko szatan, bo jemu to nie pasuje. Dla człowieka jest to droga zwykła i prosta, dla szatana niemożliwa do przejścia, dlatego on zawsze będzie psuł wam humor, i mówił że to jest niedobre, ale tylko dla niego, nie dla was – potraficie to oddzielić, wystarczy chcieć! Ona wewnętrzna piękna córka ziemska jest zawsze z wami, nią jesteście, a ona jest wami, to jest wasza natura istnienia, pojmowania i rozumienia. I teraz też nią jesteście, tylko odkryliście jej naturę Boską, która jest wspólna dla was i dla niej. Iz 45:7-8: „Ja tworzę światło i stwarzam ciemności, sprawiam pomyślność i stwarzam niedolę. Ja, Pan, czynię to wszystko. Niebiosa, wysączcie z góry sprawiedliwość i niech obłoki z deszczem ją wyleją! Niechajże ziemia się otworzy, niechaj zbawienie wyda owoc i razem wzejdzie sprawiedliwość! Ja, Pan, jestem tego Stwórcą».”

Link do nagrania wykładu – 29.03.2024r.
Link do wideo na YouTube – 29.03.2024r.

Cała natura przekazu tajemnicy naszych spotkań, ona jest zamknięta w uczuciu. Słowa zaczynają coraz bardziej być – może nie ograniczone, ale już nie rozszerzane, a cała natura odbywa się w uczuciu. Dla niektórych ludzi, może nawet dla wielu, ta informacja, ta tajemnica uczuciowa, jest ukryta, bo sami przed sobą są ukryci uczuciowo; a to jest tak naprawdę piękna córka ziemska, czyli bóstwo na sposób ciała. Teraz na świecie wszyscy muszą się skierować ku tej naturze, nie dlatego że chcą, czy w jakiś sposób zrozumieli, tylko dlatego, że przemiana świata, która w tej chwili następuje, ona coraz bardziej kieruje człowieka do natury wewnętrznej, bez względu na wszystkie doświadczenia świata, wynikające z nauki i rozumienia. Teraz następuje otwarcie wewnętrznego człowieka i wewnętrznej tajemnicy życia, która jest dla każdego dana. W tej chwili, z powodu sił wszechświata, które oddziałują coraz silniej, otwierane są wewnętrzne przestrzenie, jakoby katakumby, gdzie tam jest wewnątrz żywa, miedzy umarłymi, żywa piękna córka ziemska, która cały czas zachowuje życie. A my, jesteśmy posłani do głębin, aby to życie osłonić, wynieść, i wznieść, i dać swoją siłę wsparcia; to jest dorastanie Synów. Synowie Boży, którzy wcześniej istnieli – dwustu aniołów, oni zostali dani pięknej córce ziemskiej, czyli bóstwu na sposób ciała, aby stali się obroną dla niej. Oni byli jej aurą, glorią, która była nieprzenikalna, bo jaśniejąca blaskiem Bożym. Ale sprzeciwili się Bogu, i spowodowali, że zamiast glorii, naturą bóstwa na sposób ciała, stało się odium ciemności tych właśnie upadłych aniołów ówczesnych. Nasze spotkanie, ono ujawnia bardzo ważną sprawę – jest to świętość bóstwa na sposób ciała; że przez naszą świętość, świętość się objawia w bóstwie na sposób ciała. Natomiast świat potrzebuje pierwszego kroku, którym jest uwierzenie, że człowiek jest święty; nie przez uczynki, pokuty, spowiedzi, czy posty, ale przez ustanowienie w swoim sercu nadrzędności Chrystusa, z powodu prawdy i wiary, co do Jego dzieła względem nas. Ten pierwszy etap, w nas jest istniejący, ale myślę, że świat tego pierwszego etapu nie zrozumie, kiedy my nie będziemy realizowali drugiego etapu, którym jest ta tajemnica, o której jest teraz powiedziane, czyli wyrażenie świętości w naturze cielesnej, tylko przez władzę Chrystusa, która całkowicie panuje nad wewnętrzną naturą pięknej córki ziemskiej, czyli przywraca bóstwo na sposób ciała do chwały niebieskiej. Chrystus zawsze jest Bogiem, zawsze jest doskonałością, ale dał to człowiekowi, aby człowiek też był istotą chwalebną, i ciałem chwalebnym. Dochodzimy do niezmiernie ważnej przestrzeni nowego dzieła. Chrystus Pan ukazywał nam piękną córkę ziemską, czyli bóstwo na sposób ciała, wewnętrzną naturę, a teraz ukazuje nam jej świętość, że ona także przeznaczona jest do świętości. I teraz my, którzy uwierzyliśmy Bogu, Synowie Boży dzisiejsi, musimy stać się jej glorią, przez nasze wewnętrzne z serca płynące umiłowanie Boga, i pełną wiarę. Każdy człowiek ma tą tajemnicę, i każdy człowiek ma w sobie zaczątek świętości, naturę pięknej córki ziemskiej, a jednocześnie i Chrystusa, który nas odkupił, czyli Zmartwychwstanie Chrystusa, który pokonał grzech i dał nam Ducha Ożywiającego. Prawdziwa natura bóstwa na sposób ciała, jest w głębi ukryta, ona jest Boską tajemnicą istnienia, która ma dwa oblicza – oblicze ciemności, gdy człowiek jest w ciemności, i oblicze światłości, gdy człowiek jest w światłości. Synowie Boży odkrywają jej światłość. A oni nie mogą być pokonani, bo sam Bóg jest ich tarczą, i nawet gdy zostaną zaatakowani, chwała Boża jest z nimi, i nigdy nie ulegną, bo ulec nie mogą. Synowie Boży od początku świata już byli stworzeni, ale teraz się objawili ze względu na świat, i na przywrócenie światu Pełni. I to się w tej chwili dzieje. My, w tym momencie, jesteśmy budzeni ze snu głębokiego, aby stanąć głęboko w tej świadomości, bo świat potrzebuje tej prawdy, a Bóg jest z nami.Mt 24:11-13: „Powstanie wielu fałszywych proroków i wielu w błąd wprowadzą; a ponieważ wzmoże się nieprawość, oziębnie miłość wielu. Lecz kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony.”
Kol 2:18: „Niechaj was nikt nie odsądza od nagrody, zamiłowany w uniżaniu siebie i przesadnej czci aniołów, zgłębiając to, co ujrzał. Taki, nadęty bez powodu zmysłowym swym sposobem myślenia”
Odkrywanie bóstwa na sposób ciała, pięknej córki ziemskiej, która odnajduje ponownie swoje ugruntowanie w życiu świętym, gdy my jesteśmy świadomi, że jesteśmy świętymi – to są nasze sprawy osobiste, i jeśli chodzi o te sytuacje, my nie możemy pozostawać w tzw ogólnym pojęciu, czy polegać na zapewnieniu kogoś, że jesteśmy grzesznikiem. To muszą być nasze osobiste spotkania, osobiste dociekania, osobiste relacje z Chrystusem, gdzie wiecie o tym, że jesteście świętymi, bo tak się stało, a to jest niezmiernie ważna sytuacja, i jest to wasze osobiste odkrycie w relacji z Chrystusem. Każdy musi osobiście uwierzyć Chrystusowi, każdy inaczej tą tajemnicę spotyka, ale to jest osobiste spotkanie, to jest znalezienie drogi i zaistnienie w izdebce, gdzie my i Bóg, w osobistym spotkaniu jesteśmy. Bo nie ma znaczenia, że ta prawda istnieje. Każdy musi ją osobiście odkryć, i to odkrycie dopiero jest właśnie tą prawdziwą tajemnicą wiary, i świadomości Odkupienia, gdzie doświadcza człowiek bezgrzeszności, bo w Pełni wierzy osobiście – w dotknięcie i prawdę tej prawdziwej mocy. I to jest właśnie ta przemiana, że tożsamość osobowości grzechu przestaje istnieć, a zaczyna istnieć tożsamość światłości. Omijamy walkę z grzechem, przyjmując od razu Zwycięstwo, które zostało nam dane; bo Jezus Chrystus omija dla człowieka stan walki z grzechem, mówi: zostawcie walkę z grzechem, bo on was otumani i wciągnie was w ciemność, wy uwierzcie we Mnie, który bitwę już stoczył, a w tym momencie, grzech będzie chciał ze Mną walczyć, ale nie może sobie ze Mną poradzić, bo we Mnie nie ma grzechu, a wy będziecie korzystać z Mojej potęgi, i w ten sposób omijacie tą drogę, która dla was jest niemożliwa do wykonania. Ale świat właśnie wszystkimi siłami popycha człowieka do tej walki, aby wkręcić człowieka w zdolność pozbawiania się grzechów, bo w ten sposób cały czas człowiek jest szatana, i ta walka nigdy nie będzie zwycięska. Ale Chrystus daje nam świętość, i my musimy właśnie z niej skorzystać, przyjąć ją. Oni przeszli do wyższego poziomu, czyli nie pozwolili się wciągnąć w bitwę, którą zastawił na nich szatan, jakoby bitwę, która należy się człowiekowi, oni ją ominęli i przyjęli Zwycięstwo Chrystusowe, i są nie tymi, którzy walczą z grzechem, który Chrystus Pan pokonał, tylko walczą z grzechem ciała, będąc świętymi, czyli przeszli od razu do świętości. Jezus Chrystus przedstawia tą sytuację: nie walczcie z grzechem na swoich zasadach, ale przejdźcie od razu do Zwycięstwa i bądźcie zwycięzcami.Łk 9:23: „Potem mówił do wszystkich: «Jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje!”
Kol 2:19: „nie trzyma się mocno Głowy – [Tego], z którego całe Ciało, zaopatrywane i utrzymywane w całości dzięki wiążącym połączeniom członków, rośnie Bożym wzrostem.”
Chrystus dał nam świętość za darmo; świętość, która istnieje w nas, a my musimy ją poznać, i przez wiarę musimy w niej zaistnieć, przez wiarę musimy dopiero to uczynić. Nie możemy być dawcami świętości w głębinach, jeśli nie jesteśmy święci świadomie, tego co nam Chrystus uczynił. Dzisiejszy świat dąży do świętości tej natury wewnętrznej przez uczynki, pokuty, spowiedzi, i różnego rodzaju posty. Ale Chrystus dał nam świętość bez naszej pomocy, uwolnił nas od grzechów, i dał nam świętość bez naszego udziału, uczynił to. Grzesznicy to są ci, którzy nie oczekiwali prawdy, i nic nie robili w swoim życiu w rozumieniu Boskim, tylko ludzkim, które nie przynosiło wyzwolenia. Jezus Chrystus bardzo wyraźnie przedstawia tą sytuację: Ja jestem Synem Bożym i Ja zaprowadzam tam światłość, kiedy Ja jej nie zaprowadzę, tam jej nie będzie, będzie w dalszym ciągu ciemność. Pierwszym załataniem wyłomów w mieście Bożym, tym w głębinach, które jest przeznaczone do tego, aby przywrócona została w nim chwała Boża, jest pokonanie kłamstw na temat Odkupienia – że my mamy sami szukać grzechów, sami je znajdować przez spowiedzi, przez pokuty, i ogromną ilość uczynków, i nawet sprzedaż całej majętności, jakoby ona usuwała grzechy. Dzisiejszy establishment duchowny nakazuje ludziom przez uczynki szukać wiary, aby Łaska Boża była udaremniona, bo uczynki znoszą działanie Łaski. To jest przestępstwo bardzo chytre. W ten sposób udaremnia się życie wieczne, udaremnia się wzrost, udaremnia się przebudzenie wewnętrznego człowieka. I to jest proceder, który trwa, a ludzie go nie dostrzegają. Ale wierzący tak! I wierzący odchodzą od tego procederu, i nie mają zamiaru w nim więcej trwać. Wielu ludzi też myśli i rozumie, że Chrystus ich odkupił, że są bez grzechu, że są świętymi i niewinnymi, ale jest w nich brak przekonania, jest to tylko pewnego rodzaju logiczna pewność, logiczne przekonanie, które nie jest jeszcze aspektem pokonującym ducha złego w człowieku, bo ten zły duch, on nic nie robi sobie z waszej logiki, bo logika jemu sprzyja, więc tą logikę nawet pogłębia, aby ludzie trwali w przekonaniu swojej logiki, ale żeby Duch Żywy w nich nie zamieszkał. Dopiero wtedy, kiedy w Pełni doświadczamy obecności Chrystusa Żywego i prawdziwego, jest to niezmiernie głęboka rzecz, dlatego że, gdy Chrystus naprawdę w nas mieszka, to gwałtownie następuje rozerwanie struktur czasoprzestrzeni, czyli życia logicznego, i otwiera się całkowicie przejście do nowego istnienia. Usunięte są nasze myśli, nasze rozumienie, nasze postrzeganie, a otwiera się obecność doświadczania prawdy, i doświadczamy prawdy przez obecność żywego Chrystusa, żywego Boga; bo Chrystus nabył nas dla Ojca, zrównał nas z Sobą jako braci, i Jego Ojciec jest naszym Ojcem, mówi: przywróciłem chwałę wam wszystkim. Wszyscy jesteśmy przywróceni. Dlatego pierwszym etapem naszego staczania bitwy z pryncypałami, czyli tzw wierchuszką, która stawia zapory w drodze do Chrystusa, jest właśnie to, że Odkupienie nie skończyło się na ukrzyżowaniu Jezusa Chrystusa, ale dalszym etapem jest, że jesteśmy świętymi, że nasze dusze stały się czyste i doskonałe, że one w komnacie małżeńskiej przyodziane są w dary Męża, że stają się Synami Bożymi, a to jest inkarnacja święta; i zstępują do głębin, ale nie dlatego, że im się coś przypomniało, tylko dlatego, że w Ciele Świętym jest zapisana tajemnica drogi, i gdy oni tam są w głębinach, Synowie Boży, to oni mają tam jeden cel – wypełnić wolę Bożą – to jest ich sens, to jest ich życie, to ich siła, to jest ich potęga, i to ich moc. I w tym momencie jest to dopiero pierwszy etap pełnej świadomości świętości, bezgrzeszności i niewinności, a rozpoczyna się drugi etap, który się w tej chwili ujawnia, jako uświęcenie Synów. A uświęcenie Synów objawia się przez wydobycie bóstwa na sposób ciała – tak jak Jezus Chrystus odkupił nas wszystkich, i Bóg Go uświęcił – tak my dostępujemy w pełni umocnienia Synostwa Bożego, kiedy stoczymy bitwę, i wydobywamy tą naturę na początku świętą, przeznaczoną do świętości, aby świętość objawiała w tym świecie. J 1:12-13: „Wszystkim tym jednak, którzy Je przyjęli, dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi, tym, którzy wierzą w imię Jego – którzy ani z krwi, ani z żądzy ciała, ani z woli męża, ale z Boga się narodzili.”
Mt 24:24: „Powstaną bowiem fałszywi mesjasze i fałszywi prorocy i działać będą wielkie znaki i cuda, by w błąd wprowadzić, jeśli to możliwe, także wybranych.”
Obecnie widzimy w świecie, że wierchuszka czyli establishment duchowny został ukazany w złym świetle, bo ukazany został ich bardzo daleko posunięty rozkład moralny, a oni w dalszym ciągu grają władców, panów, i jedynie nieomylnych, mimo że nieustannie kłamią – waszym ojcem jest szatan, w nim prawdy nie ma, on zawsze był zabójcą i kłamcą, gdy mówi kłamstwo, od siebie mówi, bo jest ojcem kłamstwa. Dobro w tym świecie bez Chrystusa, jest przebranym diabłem, a dzieje się to w sposób bardzo chytry. Establishment duchowny zna prawdziwą i właściwą drogę ku doskonałości, zna ją, bardzo dobrze zna. Ale zrobił jedną rzecz bardzo przebiegłą – nie zabrania ludziom wzrostu duchowego, tylko daje im łudząco podobny, ale nie jest to ten sam. To samo zdanie może być kłamstwem lub prawdą w zależności od tego jaki cel nam przyświeca. Jeśli celem jest Chrystus, to drugi kanon jest kłamstwem, ale gdy celem nie jest Chrystus, tylko ci którzy są panującymi w tym świecie, to on jest wytyczną i sensem. To, że drugi kanon jest kłamliwy, możemy zobaczyć wtedy, kiedy Jezus Chrystus jest nadrzędny, i kiedy jesteśmy świadomi tej nadrzędności, i w nas tą nadrzędność On ma; wtedy widzimy kłamliwość drugiego kanonu, gdy wierzymy całkowicie w nadrzędną prawdę, w nadrzędną doskonałość i w nadrzędną władzę Chrystusa Pana, to w tym momencie jesteśmy świadomi tej sytuacji. I pierwszym naszym etapem jest pokonanie drugiego kanonu czyli świadomego niszczenia powstawania świadomości Synów Bożych, aby nigdy nie powstali, bo z nimi walczyć nie można, można tylko udaremnić ich powstanie, czyli zniszczyć ich zanim mogli by się objawić; w taki sposób że należy dzieci, już po urodzeniu, oczyszczać, obmywać z tego co na siebie ściągnęły w czasie narodzin; a w czasie narodzin ściągnęły/przyjęły na siebie światłość Chrystusa, która uwolniła je od wszelkiego grzechu, i są czyści i doskonali. Drugi kanon udaremnia przestrzeń rozumienia Odkupienia, jest to bluźnierstwo przeciwko Chrystusowi, jest tam po prostu wyrzucenie Go z serc człowieka, nakazanie wyrzucenia, i nakazanie także takiego postępowania innym ludziom, i w taki sposób prowadzenie własnych dzieci, aby byli oderwani od Chrystusa, i żeby w żaden sposób nie myśleli o tym, że mają Chrystusa, i aby nikt nie myślał, że jest bez grzechu, ponieważ jest to karalne. Ale jest też otwarciem, jest podstawą do tego aby móc otworzyć drugą drogę w sposób fałszywy, wskazując cel do którego człowieka prowadzi – celem jest ogromna ilość uczynków, które będą pomagały człowiekowi w wydobyciu się z grzechów, które oczywiście ma, bo je widzi. Oficjalnie mówi o tym, jak wydobyć się z problemu, który ukazuje kościół, że jest to problem. Ale to jest wytworzenie, czyli spreparowanie drugiego etapu w sposób fałszywy, aby prawdziwy drugi etap był niedostrzegalny, a jednocześnie jakoby wykonywany, a pierwszy niedokończony i w ogóle nie wypełniony. Drugim etapem, który w tej chwili Duch Święty objawia, że ten etap właśnie przez Synostwo Boże się realizuje, jest to, że Synowie Boży przez uczynki wiary, przez swoją doskonałą naturę, Boską naturę, przez obecność Chrystusa w nich, przez to że oni są świętymi, czystymi, nienagannymi, bo są powstali, zrodzeni są przed chwilą nowym człowiekiem, zstępują do głębin, i wydobywają, przenikają piękną córkę ziemską, czyli biorą ją w opiekę – tu właśnie jest ten drugi etap. Ale został on wyprzedzony już przez drugi kanon, bo establishment duchowny dokładnie wiedział o tym, że tym etapem jest zstąpienie Synów Bożych do głębin, aby wydobyli z udręczenia córki, czyli bóstwa na sposób ciała, ponieważ bóstwo na sposób ciała jest pierwowzorem, a właściwie zaczynem czy stworzoną doskonałością materialną dla wszelkiego stworzenia, która jest naturą początku przemiany wszelkiej materii, jak zaczyn. A uczynki, które czynią ludzie, jakoby miały one prowadzić ku wierze, kompletnie mają odwrotne działanie, są bardzo groźne, dlatego ponieważ powodują całkowicie zablokowanie ich ku pierwszemu i drugiemu etapowi – pierwszy nie może zostać dopełniony, a drugi rozpoczęty w ogóle, bo w jego miejsce został wstawiony inny – działający – to jest właśnie spowiedź, pokuty, posty, i inne cierpienia, które mają jakoby usunąć te grzechy. Został w tamto miejsce wstawiony, aby wprowadzić zaciemnienie i brak bezczynności, aby ta bezczynność nie istniała, tylko nieustanny stan zabiegania. A nie jest to stan zabiegania, tylko jest to stan nieustannego zaciemniania przestrzeni prawdy, aby nigdy nie została ujawniona. Jezus Chrystus złożył ofiarę ze swojego życia, został ukrzyżowany, i uwolnił nas od grzechu. Drugi kanon trafia prosto w tą przestrzeń, chce ją udaremnić, i u wielu ludzi udaremnia. Ale Chrystus nie pozwolił na udaremnienie tego całkowicie, i dlatego nam objawił tą tajemnicę, bez objawienia Chrystusowego byłoby to niemożliwe. Ale oni, tak jakby czuli, że jednak pojawią się Synowie Boży, że jednak oni są zagrożeniem ogromnym, i zbudowali warownie przeciwne Bogu w głębinach, nieustannie czerpiąc ogromne wewnętrzne siły demoniczne, do zgładzenia dzisiejszej wiary w Chrystusa Jezusa, Boga Ojca, Ducha Świętego, w świadomość bezgrzeszności, w świętość i niewinność daną przez Chrystusa. Czyli stworzyli warownię, aby ta warownia czerpała siłę z demonicznego świata, i są tą można powiedzieć szpicą demoniczną w tym świecie, która psuje wszelką wartość Boską w człowieku mogącą się objawić. Dlatego Chrystus Pan działa bezpośrednio do wnętrza człowieka, objawiając tajemnice, a ich omijając. I zostawił świętego Jana, Syna Bożego, który trzyma otwartą drogę do Nieba, bramę Niebieską, on otwiera drogę do Synostwa Bożego, i przedstawia tą naturę w bardzo prosty sposób, objawia że Synostwo Boże nie jest umiejętnością, tylko jest wiarą w Boga, że jesteśmy istotą innej natury, jesteśmy istotą Boską wewnętrzną duchową, która została schwytana przez emocjonalny stan istnienia upadłych aniołów, którzy mając moc Bożą opieki nad piękną córką ziemską, sprzeniewierzyli się Boskiemu nakazowi i stali się razem z diabłem jej niszczycielem; a my w tej chwili jesteśmy tymi, którzy przeciwstawiają się tej naturze. Rz 11:4-5: „Lecz co mu głosi odpowiedź Boża? Pozostawiłem sobie siedem tysięcy mężów, którzy nie zgięli kolan przed Baalem. Tak przeto i w obecnym czasie ostała się tylko Reszta wybrana przez łaskę.”
Mt 24:27: „Albowiem jak błyskawica zabłyśnie na wschodzie, a świeci aż na zachodzie, tak będzie z przyjściem Syna Człowieczego.”
Przeznaczone jest Odkupienie, i przejście do nowego świata, do nowego wymiaru, do wymiaru niebieskiego całej planety. Droga jest otwarta! Potrzebne tylko jest dziecięctwo, które wynika z ufności Bogu, by kochać Boga jak Ojca, a miłość Jego w nas się objawia w postaci pełnego udziału w świadomości Boskiej, i czerpania z Jego doskonałości, mądrości i prawdy, dla dobra wszelkiego człowieka, świata, i wszelkiego stworzenia, nie tylko ziemskiego, ale także innych cywilizacji, które oczekują na pojawienie się człowieka, bo wiedzą, jaki wielki w nim jest potencjał i żywot, który dla nich nie jest dostępny, a dla człowieka tak. Bo powstał z mocy źródła, i jest źródłem, którego oni potrzebują i tak bardzo pragną, że człowiek się przebudzi, i powstanie, i stanie się – ten który był ostatni, stał się pierwszym. Prawdziwy Bóg istnieje, i kiedy my mamy Chrystusa, to Chrystus jest naszym Prawem. Przyjmując Chrystusa, nie ma już nad nami władzy prawo, ale Chrystus, jesteśmy już innym człowiekiem. Prawo dotyczy człowieka ziemskiego, czyli ducha ludzkiego, a kiedy my już umarliśmy dla tego świata, czyli nie mamy już ducha ludzkiego, a mamy Ducha Chrystusowego, to prawo nad nami nie ma władzy, bo ono ma cały czas władzę nad duchem ludzkim, którego już w nas nie ma. W nas mieszka Chrystus, On uczynił nas Synami Bożymi, czyli ludźmi, którzy zjednoczyli się przez wiarę z Nim tak ściśle, że stanowimy jedną naturę z Chrystusem Panem, jak mąż i żona, i Jego Duch mieszka w nas, i jest Duchem Ożywiającym. On w nas rozjaśnia nam umysł, czyni nas ludźmi bystrymi, jasno myślącymi, dostrzegającymi sprawy, które innym umykają, a my to dostrzegamy. Chrystus objawia się przez życie wewnętrzne, i nie ogranicza zmysłów człowieka. To jest właśnie ta siła, to jest przywrócenie człowieka ku chwale. Dlaczego dzisiejszy świat tak zwalcza prawdziwych chrześcijan? Bo oni widzą te wszystkie sprawy, które się dzieją i dostrzegają całą manipulację. Oni nie są manipulowani, bo manipulowany jest duch ludzki, którego Synowie Boży nie mają, a z nadrzędnej mocy, z mocy chwały Bożej, dostrzegają manipulacje, i widzą te manipulacje wyraźnie i jasno. Oni już coraz głębiej zanurzają się w tajemnicę nowego istnienia, nowego życia, które mówi o tym, że nowe życie przychodzi przez „trzy dni ciemności”, tak jak u świętego Pawła nastąpiło nagłe zerwanie ze starym życiem. Chrystus Pan odciął jemu, uśmiercił wręcz starego człowieka, przez obecność Swoją; oślepiła go błyskawica, usunął mu starego człowieka, a Sam był siłą życia. I w tym momencie nie mógł już świata postrzegać, ponieważ zmysły jego zostały całkowicie wyłączone, aż zaczęła jego świadomość funkcjonować w nowym postrzeganiu świata, w nowym widzeniu, w nowym rozumieniu. Stał się innym człowiekiem. I dlatego słowa, które wypowiada, są bardzo jasne, wypowiada z całą stanowczością, z całą prawdą, mówi: niczego innego nie trzeba, nie trzeba wyciągać wniosków, wystarczy poddać się Chrystusowi. Jezus Chrystus znajdował się w ciemnościach ziemi przez trzy dni. A mówi się o ciemnościach, które przyjdą na Ziemię i też będą trwały trzy dni. Czy to będą takie ciemności jak Świętego Pawła? Czy to będą ciemności, które spowodują, że człowiek straci wszystkie zmysły, że straci dostęp do swojej tożsamości wewnętrznej, do swoich zmysłów, ponieważ wyłączona zostanie już natura jego ducha ludzkiego, a nie będzie jeszcze zdolny trwać w naturze Ducha Bożego, i wtedy będzie jak ślepiec? Święty Paweł odzyskał wzrok, ponieważ posłuchał Chrystusa, poszedł do Damaszku, gdzie spotkał człowieka, pod adresem, który został mu wskazany, a ten człowiek w Damaszku doznał wizji, że przyjdzie do niego człowiek niewidomy, a on mu przywróci wzrok; i tych dwóch się spotkało. I następuje właśnie spotkanie się tajemnicy porwania, posłania, i tajemnicy wiary; i ten spełnia dzieło Pańskie, a święty Paweł odzyskuje wzrok. I wzrok został przywrócony przez ponowne ożywienie, został ożywiony wewnętrznie, nie zewnętrznie, wewnętrznie został ożywiony do życia, i stał się człowiekiem niosącym Chrystusa z całej mocy, a jednocześnie Chrystus mu nieustannie sprzyjał czyniąc przez świętego Pawła ogromne naprawdę cuda; z punktu widzenia ludzkiego – przez grzesznika, który nie może być święty. Dz 9:17: „Wtedy Ananiasz poszedł. Wszedł do domu, położył na nim ręce i powiedział: «Szawle, bracie, Pan Jezus, który ukazał ci się na drodze, którą szedłeś, przysłał mnie, abyś przejrzał i został napełniony Duchem Świętym».”
Wj 15:2: „Pan jest moją mocą i źródłem męstwa! Jemu zawdzięczam moje ocalenie. On Bogiem moim, uwielbiać Go będę, On Bogiem ojca mego, będę Go wywyższał.”
Pierwszym aspektem prawdziwej natury życia człowieka, jest szczerość względem Boga. Nie może to być skupienie się na sprawach wykonania dzieła. Dlatego, że dzieło wykonujemy z mocy Chrystusowej, to On w nas to dzieło utrzymuje. Nie może być taka sytuacja, że my zapomnieliśmy o Chrystusie, a dzieło wykonujemy, bo to dzieło nie można wykonać, gdy się nie jest w Chrystusie. To jest niemożliwe! Wewnętrzne życie człowieka, jest tym życiem, które jest zdolne do jedności z Bogiem, ciało natomiast w tej chwili jeszcze nie. My i Bóg stanowimy jedno przez dziecięctwo, czyli On jest w nas istniejący przez więź, która tylko łączy Ojca i dziecko. My musimy być w tej więzi, i wtedy nie pozwalamy naturze cielesnej panować, ale natura cielesna bierze od nas tą siłę duchowego wzrostu, i przejawia w sobie siłę duchowego istnienia i objawienia, i zaczyna w ciele działać drugi obieg. Drugi obieg w ciele istnieje naprawdę, i jest tą naturą która jest żywa, ale my musimy tym życiem się zająć, jest jak roślinka, którą musimy podlewać, dbać o nią, dbać o to aby ją wiatr nie złamał, żeby nie zjadło jakieś stworzenie, i dbać o to żeby ono wzrastało we właściwych warunkach, my musimy to robić. Synowie Boży sprowadzają do natury wewnętrznej światłość, która tam istnieje w ukryciu, a nie było już tam jej bardzo długo, jest to bardzo długi okres czasu. Ale Synowie Boży, którzy udają się w to dzieło, posłani przez Boga, nie mają wątpliwości, ponieważ Duch Boży w nich jest mocą, sam Chrystus i Duch Święty jest ich mocą, i oni mają pełną świadomość tego dzieła, a ono się coraz głębiej objawia w materialnym ich ciele, czyli objawia się też wewnętrzna natura i wolność pięknej córki ziemskiej. Bo co się dzieje w pięknej córce ziemskiej, gdy się objawiają Synowie Boży? Natura wewnętrzna pięknej córki ziemskiej jest znana dla ludzi bardzo dobrze i bardzo głęboko, bo ludzie znają swoją naturę, więc piękna córka ziemska jest dokładnie tym co człowiek o sobie wie, co zna, co rozumie – tylko że od strony ciemności, od strony uwikłania i zwiedzenia, on to ona, ona jest nim. Dopiero wtedy, kiedy Synowie Boży przechodzą ze stanu objawienia, zrodzenia, świętej inkarnacji, zaczynają wypełniać wolę Bożą i zstępują do głębin objawiając uczynki wiary, wtedy oni przejawiają się przez naturę pięknej córki ziemskiej, która jest znana dla człowieka od strony ciemności, a w tym momencie objawiają ją od strony światłości. I człowiek w sobie, w pełni fizycznie, przez te wszystkie stany, które w tej chwili ma, doświadcza obecność Synostwa Bożego. Tak jak odczuwał przedtem swojego ducha, teraz odczuwa Ducha Bożego, i jest świadomy obecności Ducha Bożego w sobie, ponieważ On objawił się w miejscu, gdzie czuje, rozumie, podejmuje decyzje, jest pewny i przekonany. Syn Boży objawił się w miejscu przekonania, pewności, istnienia, i w ten sposób burzona jest warownia przeciwna Bogu, która została stworzona przez drugi kanon i przez nakaz uczynków, jakoby to one dawały Zbawienie. Rz 10:1-4: „Bracia, z całego serca pragnę ich zbawienia i modlę się za nimi do Boga. Bo muszę im wydać świadectwo, że pałają żarliwością ku Bogu, nie opartą jednak na pełnym zrozumieniu. Albowiem nie chcąc uznać, że usprawiedliwienie pochodzi od Boga, i uporczywie trzymając się własnej drogi usprawiedliwienia, nie poddali się usprawiedliwieniu pochodzącemu od Boga. A przecież kresem Prawa jest Chrystus, dla usprawiedliwienia każdego, kto wierzy.”
Rdz 24:45: „Zaledwie przestałem tak w duchu się modlić, ukazała się Rebeka z dzbanem na ramieniu i zeszła do źródła, aby czerpać wodę. Wtedy powiedziałem do niej: Daj mi pić.”
Jesteśmy wewnątrz świata, który jest światem naszej obecności. Czyli wyszliśmy z ducha cielesnego. Co to znaczy? – jedyną prawdziwą częścią człowieka jest bóstwo na sposób ciała, dusza i Bóg; wszystkie inne części są iluzją. Odczuwamy tą naturą pięknej córki ziemskiej, czyli naszą naturą jest ona, która przez wszystkie naleciałości zmysłowe, rozumowe i inne, stała się osobowością człowieka, a Chrystus Pan, przez to że jesteśmy Synami Bożymi dotarł przez naszą wiarę, aż do samej głębi, oddzielił wpływy umysłu, wpływy zmysłowe, i wpływy świata iluzji i złudzenia, od nas, a my staliśmy się wewnątrz tą naturą prawdy Boskiej, czyli pięknej córki ziemskiej, czyli bóstwa na sposób ciała, które to bóstwo jest wypełnione mocą Synostwa Bożego przez wiarę. I w ten sposób jesteśmy tam w prawdzie – prawda was wyzwoli – w której zanurzeni będąc, nie odczuwamy świata zewnętrznego, mimo że świat zewnętrzny istnieje, ale nie jest naszym światem. My jesteśmy w świecie wewnętrznym, jesteśmy osadzeni, aby ta światłość, którą Bóg nam daje, emanowała z potężną siłą do świata i rozłamywała, rozbijała struktury ciemności, które nie są w stanie powstrzymać żywej światłości. I to się w człowieku dzieje, i to się objawia. Dzisiaj Duch Święty nam objawił, że tam właśnie są warownie postawione przez wrogów Boga, i myślą że wytrwają, że są w stanie się oprzeć potędze Boga. Ale nie! One nie są w stanie się oprzeć potędze Boga, bo te warownie już dzisiaj się rozpadają, już dzisiaj tam Synowie Boży wstępują drogą, której nie znają tamci, a drogą do wnętrza, gdzie wydobywają się piękne córki ziemskie, czyli bóstwa na sposób ciała, drogą chwały i prawdy, omijając wszystkie warownie przeciwne Bogu. Iz 58:11-12: „Pan cię zawsze prowadzić będzie, nasyci duszę twoją na pustkowiach. Odmłodzi twoje kości, tak że będziesz jak zroszony ogród i jak źródło wody, co się nie wyczerpie. Twoi ludzie zabudują prastare zwaliska, wzniesiesz budowle z odwiecznych fundamentów. I będą cię nazywać naprawcą wyłomów, odnowicielem rumowisk – na zamieszkanie.”

Link do nagrań – Ponikwa – marzec 2024r.
Link do wideo – Ponikwa – marzec 2024r.