UZDRAWIANIE DUCHOWE

Ireneusz Wojciechowski

Powitanie

Zajmuję się rozwojem wewnętrznym, poszukiwaniem, poddawaniem się nieustannej przemianie przez Ducha Świętego, który w różny sposób mnie dotykał i przemieniał i czyni to w dalszym ciągu.
Pamiętam swoje okresy sprzed 30-tu, 35 lat, że byłem niekiedy w wielomiesięcznej ciemności. Ale nie przeszkadzało mi to; był to po prostu lekki ucisk, mimo że wszędzie wszystko było jałowe, czyli można było powiedzieć, że jakoby był zamknięty dostęp do wszelkiej wiedzy. Ale była Wiara, i czułem się dobrze, bo byłem z Chrystusem nieustannie, On tam był ze mną. Już w owym czasie wiedziałem bardzo jasno, że kiedy jestem z Nim, to nie mam czego się obawiać, bo On jest Bramą. Nie jestem zamknięty nigdzie, On jest Bramą, więc mogę w każdej chwili stąd wyjść. I gdy dochodziłem do takiego wewnętrznego już przekonania do samego końca, że przekonane było we mnie już wszystko, to byłem już na zewnątrz, ciemność ustępowała i była światłość, nowa przestrzeń. To jest jak przeciskanie się przez ciasną przestrzeń między jednym światem a drugim, jak rodzenie się, jak narodziny dziecka, które wychodzi z jednego świata, przechodzi do drugiego świata i wtedy jesteśmy już w drugim świecie i wszystko jest nowe. Ale jedno jest to samo, niezmienne – Wiara, Nadzieja i Miłość.

Tematy te poruszane są na prowadzonych kursach i wykładach. Na stronie znajdują się informacje o nich, a także o terapiach indywidualnych. Wykłady spisane w plikach PDF można przeczytać w dziale Wykłady PDF. Nagrania dzwiękowe można odsłuchać na zaprzyjaźnionej stronie: Link

Ireneusz Wojciechowski

Jud 1:3-4: „Umiłowani, wkładając całe staranie w pisanie wam o wspólnym naszym zbawieniu, uważam za potrzebne napisać do was, aby zachęcić do walki o wiarę raz tylko przekazaną świętym. Wkradli się bowiem pomiędzy was jacyś ludzie, którzy dawno już są zapisani na to potępienie, bezbożni, którzy łaskę Boga naszego zamieniają na rozpustę, a nawet wypierają się jedynego Władcy i Pana naszego Jezusa Chrystusa.”

DZIEŃ DOBRY PAŃSTWU, OBECNIE WYKŁADY ODBYWAJĄ SIĘ W TRYBIE STACJONARNYM ORAZ TRANSMISJE NA ŻYWO W FORMIE WEBINARIUM.

Webinarium oglądać można:
– na podstronie Wykłady LIVE: Link
– na Tiktoku: Link
– na kanale Youtube: Link
– wewnątrz grupy facebookowej: Link
– na stronie facebookowej: Link

Najbliższe nasze spotkanie odbędzie się w piątek 06.06.2025r. od godziny 17:00 do 19:00 w Łodzi, w pałacyku przy ulicy Pabianickiej 152/154.

Dołącz do naszej grupy na facbooku jeśli chcesz zadać pytanie lub porozmawiać: Link

Święty jestem z mocy wiary, a ciało staje się moje wolne od grzechów, kiedy ta świętość i niewinność, i nienaganność, objawia się w moim ciele, pomimo grzechu, który nie jest moim grzechem, ale chce być moim grzechem; nie mogę do tego dopuścić, aby był moim grzechem. Dzisiejszy świat mówi: twoje ciało nie może być grzeszne, abyś był święty. Ale nie! To właśnie ci, którzy są świętymi, to oni przeciwstawiają się grzechowi ciała, są w tym świecie i w tym ciele pełni świętości, a diabeł od nich ucieka. My jesteśmy wyznawcami Boga. Ci którzy ulegają grzechowi ciała, są wyznawcami szatana, czyli przez grzech idą ku ciemności. Szatan chce, abyśmy byli jego wyznawcami, ale my nie pozwalamy na to. Jk 4:7: „Bądźcie więc poddani Bogu, przeciwstawiajcie się natomiast diabłu, a ucieknie od was.”
Łk 16:10: „Kto w drobnej rzeczy jest wierny, ten i w wielkiej będzie wierny; a kto w drobnej rzeczy jest nieuczciwy, ten i w wielkiej nieuczciwy będzie.”
Właściwym myśleniem jest to, że Bóg jest doskonały, miłosierny, wszechmocny, złożył ofiarę ze swojego życia, uwolnił nas od wszelkich grzechów i dał nam wolność, a my Mu uwierzyliśmy – takie jest nasze myślenie, i tak też postępujemy, i tak też mówimy. Ale dzisiejszy świat, chce uczynić człowieka wrogiem Boga – przez właśnie niewłaściwe myślenie. Dzisiaj wszystko się czyni, aby ludzie nie znaleźli drogi do Nieba, żeby ludzie nie znaleźli chwały Bożej, żeby nie znaleźli drogi do prawdy Bożej, żeby się nie zjednoczyli z Chrystusem Panem, żeby się nie stali Synami Bożymi. Bo to Synowie Boży są prawdziwym zagrożeniem dla dzisiejszego świata demonicznego. Demony nie boją się oporu ciała, ludzi którzy są niewolnikami ciała, demony boją się prawdziwych Synów Bożych, którzy powstają przez właściwe myślenie, którzy uwierzyli Chrystusowi i mają Ducha Bożego; nie przez uczynki to czynią. Nie można walczyć z tymi, którzy już są Synami Bożymi, trzeba zrobić to zanim się staną, ponieważ gdy się staną, są nie do pokonania, więc wszystko kościół grzeszników robi, żeby ich zniszczyć, zanim się staną, aby nie powstali, bo z Nimi już walczyć nie można. Oni są ponad wszelką siłą demoniczną, pokonują wszelką niegodziwość i wszelką władzę ciemności. Synami Bożymi są ci, którzy uwierzyli Chrystusowi. Dlaczego ludzie nie chcą uwierzyć Chrystusowi? Dlaczego po prostu, nie zwrócą się do Chrystusa mówiąc: Panie Boże, jestem wolny, jestem radosny, daj mi swojego Ducha, właściwie już go mam, spraw aby on we mnie działał, przywróć mi Ducha Żywego, daj mi radość ze zbawienia, spraw, abym dawał ci najlepszą ofiarę, którą jest mój duch pokorny i serce oddane, spraw abym nauczał przestępców. Dlaczego nie chcą tego uczynić? Dlaczego nie chcą być przebudzeni? To nie jest trudne. To się teraz dzieje, to się zaczyna dziać coraz bardziej, i zły duch już tego nie może powstrzymać. Ps 51:12: „Stwórz, o Boże, we mnie serce czyste i odnów w mojej piersi ducha niezwyciężonego!”
Łk 16:11: „Jeśli więc w zarządzie niegodziwą mamoną nie okazaliście się wierni, prawdziwe dobro kto wam powierzy?”
Miłosierdzie nie nagradza za uczynki, tylko nagradza za dziedzictwo. Kto się przyzna do dziedzictwa, należy do niego Niebo, i on jest dziedzicem Nieba. Do Nieba nie mogą wejść ci, którzy do Nieba nie należą, tylko mogą do Nieba wejść ci, którzy do niego należą, a należą wszyscy ci, którzy zostali wykupieni. Więc my jesteśmy dziedzicami. I w tym momencie przebudzenie ludzi nie jest trudne, naprawdę nie jest trudne, ale ludzie po prostu nie chcą być przebudzeni – świadomie mówią: my chcemy, ale wewnętrznie stawiają temu opór. Wewnętrznie nie chcą się pozbyć majątku, a tym majątkiem jest ich osobowość grzesznika. Logicznie chcą wolności, ale nie chcą się pozbyć osobowości grzesznika, bo ona daje im tożsamość w tym świecie – nie w Niebie, a w tym świecie. W Niebie jest to tożsamość świętego, i to nie przez świętość człowieka, tylko przez świętość Chrystusa, który w darze daje człowiekowi świętość – łaską bowiem jesteście zbawieni, przez wiarę, a to pochodzi nie od was, lecz jest darem Boga, nie z uczynków, aby się nikt nie chlubił. Jezus Chrystus jest nadrzędną mocą, jest Bogiem, i Jego Słowo jest nadrzędne nad wszystkim – jeśli On mówi że jesteśmy wolnymi, to któż może to zmienić? Jezus Chrystus mówi: jeśli uwierzycie, jesteście zbawieni, jeśli nie uwierzycie, jesteście już zatraceni. Jeśli żyjecie w tym świecie i macie niegodziwą mamonę, Bóg mówi tak: niegodziwa mamona, ale postępuj godziwie, jeśli będziesz godziwie postępował z niegodziwą mamoną, to Bóg widząc, że mając niegodziwą mamonę postępujesz godziwie, da ci prawdziwe dobro, bo jeśli postępujesz niegodziwie z niegodziwą mamoną, to któż ci prawdziwe dobro powierzy? Tu jest połączenie postępowania ziemskiego z niebieskim. Św. Paweł mówi takie słowa: ja jestem pierwszy, który głosi to poganom, nie dlatego że słyszeli najpierw proroków, że znają Pisma, ale przyszedłem i powiedziałem wam, którzy nie znaliście nigdy Boga prawdziwego, mówię wam, że jest Bóg, który odkupił wam wszystko, nie macie żadnego błędu, nie macie żadnej winy, wszystkie winy są wam odpuszczone i usunięte, i On daje wam wolność. I wszyscy żyją już od początku, jako nowe stworzenie, stary świat porzucili. 2 Kor 5:17: „Jeżeli więc ktoś pozostaje w Chrystusie, jest nowym stworzeniem. To, co dawne, minęło, a oto ‹wszystko> stało się nowe.”
Łk 16:12: „Jeśli w zarządzie cudzym dobrem nie okazaliście się wierni, kto wam da wasze?”
W kościele grzeszników nie ma uznawania świętości wynikającej z samego dzieła Boga, bo kościół grzeszników udaremnia łaskę Bożą względem siebie i względem wszystkich tych, którzy do niego należą, a to udaremnienie odbywa się przez nieuznawanie odkupienia grzechów przez Jezusa Chrystusa. Ludzie mają Chrystusa, ale nie znają miłości, bo żyją w pewnych odruchowych aspektach dobra, które jest dopuszczane przez złego ducha, które nie zagraża duchowi mocarstwa powietrza. Fakty przedstawiają tą sytuację, że kościół grzeszników jest antychrystusowy, przeciwko Chrystusowi, bo drugi kanon jest fundamentem cierpienia, zła, wrogości i przemocy przeciwko prawdzie i dziełu Boga; drugi kanon jest naturą i nakazem udaremniania łaski Bożej względem człowieka, i jest to uczenie człowieka zachowywania tego udaremnienia, aby ono było cały czas w mocy – jest to utrzymywanie cały czas klątwy upadłych aniołów, aby ta klątwa miała się dobrze, bo z tej klątwy ma zysk szatan, ponieważ nieustannie piękna córka ziemska jest w niewoli i w niej dręczona, a Synowie Boży się nie pojawiają, ponieważ nie mogą znaleźć drogi na górę. Ludzie na tym świecie zgubili drogę do góry, natomiast znają ją dobrze do dołu, zgubili drogę do chwały, a dobrze znają drogę do grzechu, po to żeby grzechu szukać; nie trzeba grzeszyć, wystarczy szukać grzechu, czyli nie uznawać wolności – i to jest udaremnienie łaski Bożej względem siebie. Żaden człowiek nie jest w stanie się z tego wydostać o swoich siłach. Natomiast, kiedy uwierzy Chrystusowi, jest Synem Bożym, i takie siły na niego nie wpływają, one przestają istnieć. Moc Synów Bożych jest taka potężna, aby wydobyli oni piękną córkę ziemską, a jednocześnie pokonali upadłych aniołów, i przestrzeń podziemną przywrócili do chwały Bożej. Co człowieka powstrzymuje, aby był Synem Bożym? Odpowiedź jest bardzo prosta – żyjemy w świecie kary i winy. Kościół grzeszników nie powstał z miłości i miłosierdzia, kościół grzeszników powstał z kary i winy, i tą karą i winą trzyma, osacza ludzi. I dlatego ludzie będąc behawioralnie w odruchu lęku nie mogą się z tego wydostać, nie chcą odejść, nie chcą wyjść z kościoła grzeszników – bo są sparaliżowani lękiem, nie jako fizycznie sparaliżowani, są duchowo sparaliżowani, oni boją się kary. A ta kara nie jest realnie przez nich rozumiana, to jest kara, która ich paraliżuje; to nie jest lęk realny, związany z jakimś realnym zagrożeniem zewnętrznym, fizycznym, cielesnym, to jest lęk, który jest odruchowy, behawioralny, który jest tak silny, tak głęboki, tak paraliżujący, który został przez 1700 lat wytresowany, wbity bardzo głęboko w człowieka. A w tym momencie jest wykorzystywany do trzymania ludzi na uwięzi, ponieważ nie mają miłości. W miłości nie ma lęku, lecz doskonała miłość usuwa lęk, ponieważ lęk kojarzy się z karą, ten zaś kto się lęka, nie wydoskonalił się w miłości. Więc jedyną możliwością wyrwania się spod tego wpływu grzechu i kościoła grzeszników, jest Miłość – do Chrystusa, do Boga Ojca, do Ducha Świętego. I jeśli ktoś tego nie czyni to znaczy, że w nim góruje lęk i wina. Ojciec usunął winę każdemu człowiekowi, i nikt jej nie ma, wszyscy zostali z niej uwolnieni. I ci którzy idą za Chrystusem, za Bogiem, ci którzy Jemu uwierzyli, są Synami. Tak jak syn marnotrawny, przez miłosierdzie stał się dziedzicem. Był zawsze dziedzicem. Uwierzył w dziedzictwo, uwierzył w Boga, że Bóg jest miłosierny, a Bóg zawsze chciał mu wybaczyć, zawsze chciał żeby on przyszedł, zawsze chciał, aby on powrócił, zawsze. Dziedzictwo tylko przez miłosierdzie Boże przychodzi. Kol 1:13-14: „On uwolnił nas spod władzy ciemności i przeniósł do królestwa swego umiłowanego Syna, w którym mamy odkupienie – odpuszczenie grzechów.”
Łk 16:13: „Żaden sługa nie może dwom panom służyć. Gdyż albo jednego będzie nienawidził, a drugiego miłował; albo z tamtym będzie trzymał, a tym wzgardzi. Nie możecie służyć Bogu i Mamonie.”
Można się zastanowić nad sytuacją bardzo prostą – dlaczego ludzie mając zdolność do jednoczenia się z Bogiem duszą, chcą koniecznie to zrobić inaczej? Jeśli jest otwarta droga, jest przedstawiona jasno droga, jak zdążać do Boga, dlaczego ludzie chcą to zrobić inaczej? Bo tego nie chce człowiek, nie chce dusza, tego chce szatan, to on szuka mocy, władzy, potęgi. Ale zły duch nie może znaleźć Boga, ani nic z tego świata nie może Go znaleźć. Tylko dusza może znaleźć Boga, tylko dusza ma zdolność poszukiwania Boga. Dusza pochodzi od Boga, i jedynie ona może Boga poszukać. Dusza, czyli ta natura wewnętrzna naszego istnienia. Gdy dusza szuka Boga, to ona się w tym momencie przemienia, ona budzi w sobie zdolność jednoczenia się z Bogiem, bo ma w sobie tą zdolność, tylko została ta zdolność zatracona przez ciało. Ale w tym momencie, kiedy dusza pragnie z całej siły Boga, i my jesteśmy w pełni oddani Bogu, i kochamy Boga, to naprawdę po prostu przemieniamy się w duszy, jak kwiat się otwieramy, jak róża rozkwitamy w słońcu Boga, który jest światłem życia. I w ten sposób dusza, kiedy rozkwita jak róża, ona wtedy czuje Boga, i staje się Boską tajemnicą, i zrzuca z siebie wszystko co ziemskie, i pojmuje tą tajemnicę, i ta tajemnica w niej istnieje, ta tajemnica ją przenika, i stają się jednością tak ścisłą, że nie można tego niczym rozdzielić, bo stali się jednością. I dlatego tylko dusza może znaleźć Boga. Nie można Boga znaleźć przez zrozumienie, przez pojęcie, przez jakieś zdolności tego nie można uczynić. Tylko można znaleźć przez tą naturę, która z Boga powstała. Nie można Boga znaleść inną naturą osobowości człowieka, jak tylko duszą. Flp 3:3: „My bowiem jesteśmy prawdziwie ludem obrzezanym – my, którzy sprawujemy kult w Duchu Bożym i chlubimy się w Chrystusie Jezusie, a nie pokładamy ufności w ciele.”
Joz 24:15: „Gdyby jednak wam się nie podobało służyć Panu, rozstrzygnijcie dziś, komu służyć chcecie, czy bóstwom, którym służyli wasi przodkowie po drugiej stronie Rzeki, czy też bóstwom Amorytów, w których kraju zamieszkaliście. Ja sam i mój dom służyć chcemy Panu.”
Dlaczego tak bardzo odeszliście od właściwego stanu Boskiego? Ja wam przywracam tożsamość; gdy uwierzycie, że jesteście wolnymi, stajecie się duszami. Gdy uwierzycie Mi, że Ja was wyzwoliłem z grzechów, że jesteście niewinni, że jesteście czyści i doskonali, wyrywacie się spod wpływu ducha mocarstwa powietrza i upadłych aniołów, i jesteście zjednoczeni z Żywym Bogiem. Ponieważ dusza przebudza się mocą Chrystusa, który już to uczynił – wy dostąpiliście tego przebudzenia. Gdy spojrzymy na dzisiejszy kościół grzeszników, to zbudowany on jest tak naprawdę na zasadzie starszego syna, który nieustannie musi pracować, a sam sobie to wymyśla – musi nieustannie pracować, musi nieustannie zasługiwać, i nie chce pamiętać o tym, że jest dziedzicem. Upomina się – tyle uczynków zrobiłem, tyle robię, tyle „poszczę”, i jakoś królestwo Boże do mnie nie chce przyjść. A Bóg mówi: jesteś Moim synem, zawsze byłeś Moim synem. Dlaczego przez te uczynki chcesz udowadniać Mi, że nim jesteś i że należy ci się królestwo, jeśli ty jesteś Moim synem? To są te błędy w myśleniu. Człowiekowi jest trudno zrozumieć i pojąć tego nie może, że łaska Boża jest większa od ich uczynków, a właściwie miłosierdzie Boże; tak jak jest to ukazane w synu marnotrawnym, który wraca jako Syn, licząc tylko na miłosierdzie Ojca. A starszy syn nie chce aktu miłosierdzia Ojca, tylko chce aby wielkość i ilość uczynków się liczyła. Ale mówi Bóg: Jesteś Moim dzieckiem, a dlaczego zachowujesz się w taki dziwny sposób jakbyś nie był Moim dzieckiem? Jesteś przecież dziedzicem, a zachowujesz się jak obcy. Dlaczego zachowujesz się jak obcy?! Zobacz, młodszy syn, brat twój przyszedł, i oczekuje na miłosierdzie, i je otrzymał, bo uwierzył Mi, że wybaczenie Ojca nie ma względu na jego uczynki, na jego sytuację, tą która była, i na jego grzechy. Dla ludzi jest to trudne do pojęcia. Proszę zauważyć, kościół Święty to są ci wszyscy ludzie, którzy uwierzyli jak syn marnotrawny. Ojciec ponownie daje młodszemu synowi majątek, bo miłosierdzie Boże raduje się z powrotu Syna i nie pamięta mu żadnego grzechu, dlatego że tamta część przestaje już istnieć, jest tylko dusza, która jest przyoblekana w nowe ciało. A kościół grzeszników to są wszyscy ci, którzy są synami, ale nie liczą na miłosierdzie, liczą tylko na swoje uczynki, i też nie uznają miłosierdzia Boga względem tych, którzy nie czynią „uczynków dobrych”, a dostępują królestwa Bożego. Bóg mówi do nich: nigdy cię nie porzuciłem, nigdy nie odrzuciłem, ale musisz spojrzeć na swoją postawę, przyjrzeć się jej – dlaczego jesteś zły na swojego brata, dlaczego jesteś zły na Mnie, dlaczego nie chcesz znać miłosierdzia. Mt 5:7: „Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią.”
Joz 24:16: „Naród wówczas odrzekł tymi słowami: Dalekie jest to od nas, abyśmy mieli opuścić Pana, a służyć bóstwom obcym!”
Bóg jest wszędzie, wszystko stało się przez Boga, Chrystus także jest wszędzie, jest w nas. Wierzący to są ci, którzy uwierzyli Chrystusowi, że mimo grzechów które znają, dusze ich zostały uwolnione, aby te grzechy które znają, żeby zostały pokonane przez świętość, którą wyznają, wyrażają i z nią się jednoczą. Jak to jest możliwe? – z mocy Bożej, z mocy Chrystusa. Jesteśmy nowym stworzeniem, istotami, które uwierzyły Chrystusowi. Więc nie pytajcie jak to jest możliwe, tylko stańcie przed Chrystusem i bądźcie posłani, jak was posyła, pójdźcie tam, gdzie was posyła, czyli bądźcie świętymi. Dusza, która przez uczucie dziecięctwa doświadcza miłości Bożej, wyzwala się z ciała grzesznego, i staje się całkowicie wolna; przyobleka się w nowe stworzenie, w Syna Bożego, przyobleka się w człowieka światłości, a najpierw w Syna Bożego, aby zdążać ku doskonałości ostatecznej, aby wydobyć i ożywić, wypełnić światłością człowieka światłości. Jezus Chrystus mówi: istnieje światłość w człowieku światłości, on oświetla świat cały, gdy nie istnieje jest ciemność. Bóg posyła Synów Bożych do głębin, którzy są w stanie całkowicie pokonać tamto zło, ponieważ dał im siłę stokroć potężniejszą niż wszelka ciemność. 1 J 2:8: „A jednak piszę wam o nowym przykazaniu, które prawdziwe jest w Nim i w nas, ponieważ ciemności ustępują, a świeci już prawdziwa światłość.”
Pwt 5:27: „Zbliż się ty i słuchaj tego wszystkiego, co mówi Pan, Bóg nasz. Mów ty do nas wszystko, co powie do ciebie Pan, Bóg nasz, a my usłuchamy i wykonamy to.”
W ’Pieśni nad Pieśniami’ jest napisane: nie budźcie umiłowanej dopóki tego sama nie zechce. Dusza musi wybrać Chrystusa, my musimy uwierzyć, i wtedy w jednej chwili, moc i świadomość nasza powraca do duszy, i jesteśmy człowiekiem. Ale gdy chcemy siłą wyrwać duszę z niecnego ciała, to to ciało stanie w obronie tej duszy, chociaż wcale nie w obronie duszy, i poturbuje tego, który ją chce obronić. Prawdziwa miłość przebudza, miłością jest Chrystus, miłość to prawdziwa natura Boskiej tajemnicy, Boskiego życia w nas. Dlatego – nie budźcie ze snu, nie rozbudzajcie ukochanej, póki nie zechce sama; nie budźcie umiłowanej póki tego sama nie zechce. Jak to się dzieje? Pójdź i umiłuj ją, miłuj ją z całej siły, kochaj ją całą mocą, kochaj ją miłością Boską, a przebudzisz ją, i się zechce przebudzić; przebudzisz ją wewnętrznie. Miłością ją przebudź, wewnętrzną miłością, a ona przebudzi się sama. Jr 15:16: „Ilekroć otrzymywałem Twoje słowa, pochłaniałem je, a Twoje słowo stawało się dla mnie rozkoszą i radością serca mego. Bo imię Twoje zostało wezwane nade mną, Panie, Boże Zastępów!”
Dz 7:38: „On to w społeczności na pustyni pośredniczył między aniołem, który mówił do niego na górze Synaj, a naszymi ojcami. On otrzymał słowa życia, ażeby wam je przekazać.”
Dzisiaj jest przedstawiona ta sytuacja bardzo prosta, ukazana jest sytuacja syna marnotrawnego i syna starszego. Syn starszy jest to dzisiejszy kościół grzeszników, który nieustannie skupia uwagę wszystkich ludzi na uczynkach, aby przez uczynki zdobyli królestwo niebieskie. Młodszy syn jest raczej nienawidzony przez właśnie kościół grzeszników, to jest ten, który przez wiarę poszukuje chwały Bożej, a nie zdąża przez uczynki, i raczej jest nienawidzony i traktowany jako po prostu heretyk, który jest złym człowiekiem, ponieważ uważa że Bóg wybaczył mu grzechy, uważa, że Bóg go uwolnił. Bo dlaczego miałby to zrobić? – a dlatego ponieważ jesteśmy jego dziećmi. My już nie rozpatrujemy tutaj tej sytuacji czy Chrystus nas odkupił, czy to jest godne zastanowienia, czy warto się nad tym zastanowić. My o tym nie myślimy, my o tym po prostu wiemy i w tym trwamy, dlatego że jest to nadrzędna władza, nadrzędna moc, i nadrzędne dzieło Boga.
Te słowa są wszędzie, one dotarły wszędzie, wszystko było uczynione, aby dotarły wszędzie, i są wszędzie, i nie mogą się już wymówić od winy, bo znają Prawdę. Tt 3:4-7: „Gdy zaś ukazała się dobroć i miłość Zbawiciela, naszego Boga, do ludzi, nie ze względu na sprawiedliwe uczynki, jakie spełniliśmy, lecz z miłosierdzia swego zbawił nas przez obmycie odradzające i odnawiające w Duchu Świętym, którego wylał na nas obficie przez Jezusa Chrystusa, Zbawiciela naszego, abyśmy, usprawiedliwieni Jego łaską, stali się w nadziei dziedzicami życia wiecznego.”

Link do nagrania wykładu – 9.01.2024r.
Link do wideo na YouTube – 9.01.2024r.

Dzisiaj Chrystus Pan nas odnajduje, wydobywa nas ku prawdzie. Chrystus do nas przemawia, mówi do nas w taki sposób: zobaczcie, przyszedłem na Ziemię w ciele grzesznym, będąc ściśle zjednoczony z Ojcem, i w tym świecie byłem narażony na takie same cierpienia, na takie same kuszenia i próby, jak każdy człowiek. Wy dzisiaj to rozumiecie, bo objawiłem wam tą tajemnicę, że jesteście święci w ciele grzesznym, tak jak Ja w owym czasie, więc postawa wasza musi być jak Moja doskonała, a grzech nie będzie mógł was opanować, i to wy pokonacie grzech w tym ciele, i ciało stanie się święte, bo do świętości jest przeznaczone. Mówię o drodze bardzo jasno ukazanej, możliwiej dla każdego w tej chwili, w tej jednej chwili. Kto z tego skorzysta? Kto tak naprawdę pójdzie tą drogą? Jesteśmy w tym świecie przez Odkupienie. Chrystus nas odkupił na Krzyżu, i ta moc, która jednoczyła Chrystusa z Ojcem, została dana także nam, w jednej chwili staliśmy się Jego braćmi, i Jego Bóg stał się naszym Bogiem. Chrystus przywrócił nam dziedzictwo Boże, i nasza postawa powinna być jak Jego, czyli całkowicie ufamy Ojcu, w Nim jesteśmy zanurzeni, i ufamy że Bóg jest z nami w każdej chwili. Bo zostało nam przywrócone dziedzictwo Boże, i czujemy w sobie tą świętość głęboką, ponieważ Bóg Ojciec w nas istnieje, i grzech naszego ciała nie może się rozprzestrzeniać, ponieważ mu na to nie pozwalamy, on tam istnieje do czasu. Tak jak Jezus Chrystus chodził po Ziemi w ciele grzesznym, aż do momentu kiedy został ukrzyżowany. Po Zmartwychwstaniu już objawił się w ciele przebóstwionym, czyli bóstwem na sposób ciała, czyli Boska tajemnica w naturze cielesnej – ciało fizyczne, które jednak nie ma takiej formy fizycznej jak ciało fizyczne, ale ma formę duchową bóstwa. I im głębiej my zanurzamy się w naturę głębokości duchowej i mistycznej tajemnicy obecności w Chrystusie, tym bardziej staje się ona prosta, ponieważ mistyczny aspekt tak naprawdę jest naturą człowieka, jest tą najwyższą, największą tajemnicą jego samego, a mistyczna tajemnica obecności Chrystusa w naszym życiu powoduje to, że duch ciała jest usunięty, a jest w nas Duch Chrystusa, który jest w nas jest prostotą myślenia, prostotą pojmowania, prostotą miłowania, współistniejemy z mocą Bożą, która jest współistotna z uczuciami, czyli z naszą naturą ciała, która ma w sobie naturę Boskiej jedności. 1 Kor 6:20: „Za [wielką] bowiem cenę zostaliście nabyci. Chwalcie więc Boga w waszym ciele!”
Ps 86:5: „Ty bowiem, Panie, jesteś dobry i pełen przebaczenia, pełen łaskawości dla wszystkich, którzy Cię wzywają.”
Duch Boży przedstawia mi taką sytuację, mówi do mnie: Pamiętasz jak mówiłeś o duszy, która doświadcza ciała i myśli że nim jest? Tu się dzieje to samo. W tej chwili dusza wewnętrzna czysta, doskonała, ona przestaje mieć jakikolwiek związek z naturą upadłych aniołów, z duchem mocarstwa powietrza, ma natomiast pełną jedność z Bogiem, który w tobie mieszka, którego przyjąłeś z tak wielką miłością, z wielką ufnością i wiarą, przyjąłeś jego miłosierdzie i stałeś się doskonały i nie zwątpiłeś, stałeś się święty, bo świętość jest twoim codziennym byciem, jest twoim pokarmem, jest twoim prawdziwym imieniem. Stałeś się takim i żyjesz w taki sposób, a to że żyjesz w taki sposób, teraz objawia się w tym ciele. Zauważ – to ciało przeniknione zostało chwałą i ono już nie pamięta kim było, ale raduje się tym kim jest i doświadcza tego kim jest. Więc nieustannie bądź doskonały i oglądaj doskonałość tą, która w tobie się objawia – w niej, a razem będziecie doskonali. Proszę zauważyć – ciało doświadcza tą tajemnicę pierwszą, gdzie Bóg stworzył piękną córkę ziemską, ona żyła w radości Pańskiej, w miłości i wszystkiemu ufała, była całkowicie oddana i przeżywała doskonałość chwały Bożej, żyła w doskonałym małżeństwie niepokalanym, gdzie chwała Boża emanowała z całą radością – z Chrystusem, Bogiem Ojcem, Duchem Świętym i ze wszystkim stworzeniem, z wszelkim stworzeniem ona istniała, bo ona jest tą radością, jest tą wewnętrzną tajemnicą, a ta radość wynika z człowieka wewnętrznego, który był wewnętrznym, a stał się zewnętrznym, bo ten wewnętrzny powstał, aby postał zewnętrzny. A ten zewnętrzny jest po to, aby Ziemia otrzymała Pana i wyraziła chwałę tego, który nad nią panuje, czyli tego który jest doskonały w Bogu, i jest doskonałością i prawdą, jest chwałą i doskonałością. Rdz 9:7: „Wy zaś bądźcie płodni i mnóżcie się; zaludniajcie ziemię i miejcie nad nią władzę».”
Za 3:4: „I zwrócił się anioł do tych, którzy stali przed nim: «Zdejmijcie z niego brudne szaty!» Do niego zaś rzekł: «Patrz – zdejmuję z ciebie twoją winę i przyodziewam cię szatą wspaniałą».”
Drogocenna Krew Jezusa Chrystusa wszystkich jednocześnie i jednakowo odkupiła. Nikogo nie wyróżniła i nikogo nie ominęła. Jednakowoż została wylana na wszystkich, i to Ona powoduje zrównanie tych wszystkich ludzi. Dlatego mówiąc, że ktoś jest lepszy, a ktoś jest gorszy – jest to ujmowanie Drogocennej Krwi Jezusa Chrystusa, jakby On był obliczony, i jedynym dawał więcej, a innym mniej, dlatego że większe mają zasługi, a inni mniejsze mają zasługi – takich rzeczy nie ma! nie ma w Chrystusie większych świętych i mniejszych świętych! ponieważ nie jest to zasługa człowieka. To sam Chrystus Pan złożył ofiarę ze swojego życia i wyzwolił wszystkich z grzechu, wszyscy są zrównani, przez Jego Krew oczyszczeni, wybieleni. I wszyscy, którzy są w Chrystusie Jezusie, wszyscy którzy przyjęli Drogocenną Krew, Ona ich równo oczyszcza, równo jednoczy, i w Chrystusie Panu są równo doskonali, ponieważ to On jest ich doskonałością. Chrystus uczynił nas wszystkich doskonałymi, i dostrzegamy, że możemy być świętymi, a właściwie nakaz mamy świętości, bo jesteśmy uczynieni świętymi; a świętość swoją zaczynamy widzieć, kiedy ją stosujemy, kiedy ją wyrażamy. Chrystus mówi: zacznij być świętym, a będziesz widział swoją świętość – będziesz widział Moją obecność w sobie; bo jeśli nie będziesz tego czynił to nie będziesz mógł tego zobaczyć. Świętość w nas nie pozwala na panowanie grzechu w naszym ciele, mimo że grzech tam jest obecny, to my nie pozwalamy mu panować. Ponieważ grzech nie działa sam, ale wtedy kiedy człowiek na to pozwala. A Bóg Ojciec dał człowiekowi pełną siłę, przez Jezusa Chrystusa, że Duch Chrystusa w nas zamieszkał, i mamy pełną siłę, aby postawa nasza doskonała, wyparła grzech z ciała. Zły duch walczy o swoje, ale wy wierzycie Bogu, bo On was wyzwolił, i Duch Boży wyrzuca z was zło, bo wybieracie prawdę – Ja w was zamieszkam, Bóg Ojciec, Chrystus Pan, i Duch Święty, a zły duch zostanie całkowicie porzucony. Wierzącego Bóg wspiera. Świętość to jest stan wynikający z wiary i z postawy takiej, nie odwrotnie. Najpierw się musi nasza postawa pojawić, wynikająca z wiary, która objawi świętość – po owocach ich poznacie, owoce ukazują ich naturę. J 14:23: „W odpowiedzi rzekł do niego Jezus: «Jeśli Mnie kto miłuje, będzie zachowywał moją naukę, a Ojciec mój umiłuje go, i przyjdziemy do niego, i będziemy u niego przebywać.”
Za 3:5: „I tak mówił jeszcze: «Włóżcie mu na głowę czysty zawój». I włożyli mu na głowę czysty zawój, i przyodziali go wspaniale. A działo się to w obecności anioła Pańskiego.”
Małżeństwo niepokalane nie jest stanem wynikającym z tego, że ktoś jest. Jest stanem przeniknięcia przez Chrystusa i zjednoczeniem się w miłości w uczuciu, i to jest obecność, i ta obecność jest odczuwana przez ciało. Dzisiejszy świat opiera się na tym co widzi jako na rzeczywistości, a to czego nie widzi, że tego nie ma. A właśnie to czego nie widzi jest faktem jego prawdziwej natury, a to widzi wcale nie jest faktem prawdy, bo jest to pewnego rodzaju projekcja świata, który tak naprawdę nie istnieje, a która dociera do zmysłów człowieka. I gdy w zmysłach ona istnieje, to zmysły nie mówią o tym, co tak naprawdę jest w głębinach. Duszo, jesteś zgnębiona i duszo jęczysz we mnie – ach rozumiem, nie chwalę Boga, bo ty radujesz się kiedy chwalę Boga mojego, bo ja i ty jesteśmy jednością, ty jesteś jak dziecko, ja muszę dawać ci to, czego potrzebujesz, a nie to czego ja potrzebuję; ja muszę wiedzieć czego ja potrzebuję, a tym czego ja potrzebuję, jest to czego ty potrzebujesz, bo twoja potrzeba i moja jest jedną potrzebą, więc to musi być wspólna potrzeba. Synowie Boży zstępują do głębin, i dusza wewnętrzna w naturze pięknej córki ziemskiej, staje się ich naturą. Ona w nich jęczy, a lekarstwem na to jęczenie jej i ich, jest ich coraz głębsze zanurzanie się w chwale Bożej, bo im bardziej zanurzają się w chwale Bożej, tym więcej dusza dostaje rosy Boskiej. Osobowość pięknej córki ziemskiej została udręczona przez upadłych aniołów i demony i przez ducha mocarstwa powietrza, ona jest popychana do złego czynienia, bo innego nie zna, bo jest tą, która jest teraz. Kiedy my jesteśmy w głębinach, to my jesteśmy dla niej teraz – teraźniejszością i obecnością, i ona będąc przenikniona tą chwałą, nie pamięta tamtego, ale trwa w obecnym, bo tamto dla niej jest nieistniejące – nie stało się dla niej przeszłością, po prostu dla niej nie istnieje, dlatego że dusza nie zachowuje pamięci, dusza doświadcza teraz, dusza doświadcza teraźniejszości, i w teraźniejszości tych wszystkich stanów. Więc kiedy te stany na nią nie wpływają, to dla niej ich nie ma, one nie istnieją, ona momentalnie jest od tego wolna, ona już ma inne myśli, ona już nie pamięta tamtego, ona już doświadcza tej wielkiej radości, a tamto nie istnieje, tamto nie ma żadnych wpływów już na nią, ona już jest wolna. J 6:57: „Jak Mnie posłał żyjący Ojciec, a Ja żyję przez Ojca, tak i ten, kto Mnie spożywa, będzie żył przeze Mnie.”
Łk 15:30: „Skoro jednak wrócił ten syn twój, który roztrwonił twój majątek z nierządnicami, kazałeś zabić dla niego utuczone cielę”.
Wyobraźnia dla człowieka nie jest rzeczywistością, to jest coś co sobie człowiek wymyślił. Ale dla duszy, wyobraźnia człowieka jest faktycznym stanem, to co człowiek wymyślił nie jest obojętne dla duszy, ona traktuje to jako rzeczywisty stan, bo ją to naprawdę dotyka, ponieważ tam człowiek emocjonalnie zanurzył się w tym stanie. Ta sama sytuacja jest też z ludźmi, którzy upierają się nad wyższością uczynków, żyją w pewnej wyimaginowanej historii, gdzie dotyka to duszę, ona czuje to jako wartość, i czuje się okradana z tej wartości; a nie jest to żadną wartością. I pojawia się tutaj Ewangelia o bogatym młodzieńcu. Jezus Chrystus mówi do niego: sprzedaj wszystko i rozdaj biednym – on czuje się okradany, nie czuje się obdarowany. Sprzedaj wszystko, rozdaj biednym, i chodź za Mną – jest to obdarowanie: chodź za Mną, zasiądź do stołu Pańskiego i spożywaj ze stołu Pańskiego razem ze świętymi. A on czuje się okradany, nie czuje się obdarowany, dlatego że czuje obecność bogactwa, ale nie czuje obecności świętości. Świętość i doskonałość nowa, istnieje w stanie jego Ducha Bożego, a stan bogactwa jest wymierną wartością, którą odczuwa wewnętrznie, i utrata tej wymiernej wartości, jest stratą dla niego, która nie jest tak naprawdę stratą. Bliższa ciału koszula niżli sukmana. Czyli to bogactwo jest koszulą, a sukmana jest to Królestwo, które dla niego jest za bardzo odległe, koszula jest bardziej mu bliską sprawą. Dlatego docieramy do przestrzeni gdzie musi nastąpić sytuacja jeśli nie wiary to logiki – dlaczego się opieram temu, dlaczego coś mnie ogranicza? – przecież nie jest to logiczne, są pewne siły, które oddziałują i mnie okłamują i oszukują, więc muszę wybrać z premedytacją to, co jest dla mnie dobre, mimo że tego nie odczuwam, muszę tak naprawdę zaufać Słowu Boga. Mt 6:19: „Nie gromadźcie sobie skarbów na ziemi, gdzie mól i rdza niszczą i gdzie złodzieje włamują się, i kradną.”
Łk 15:24: „ponieważ ten mój syn był umarły, a znów ożył; zaginął, a odnalazł się”. I zaczęli się bawić.”
Uwierzyliśmy całkowicie Bogu, że Bóg swoją tylko i wyłącznie swoją mocą, objawił nam to, że jest naszym Ojcem, i że przez to, że jest naszym Ojcem, jesteśmy Jego dziećmi, i całkowicie przyjął nas powtórnie do chwały niebieskiej – uwolnił mnie, bo jestem jego dzieckiem, nie dlatego, że jestem dobrym, że umiem, czy z powodu uczynków. Skupianie się na uczynkach jest to ograbianie człowieka z tajemnicy dziecięctwa i tajemnicy Ojcostwa. Ludzie chcąc dążyć przez uczynki do wolności, nie chcą uznać w Bogu Ojca, i nie chcą uznać że my jesteśmy Jego dziećmi, a dlatego nas wyzwolił, że jesteśmy jego dziećmi. Człowiek musi dokonać właściwych wyborów, czyli dla Boga istnieć. Wtedy doświadczamy ciszę, i to jest stan, gdzie natura nasza cielesna – duchowa cielesna, odczuwa prostolinijną, czystą, jasną miłość, nie ma tam podtekstów, nie ma tam obliczenia, nie ma tam: a co będę z tego miał? Gdy Duch Boży przenika człowieka i przenika nasze ciało, to ciało zaczyna odczuwać ogromną lekkość, spokój, i zaczyna odczuwać ogromną miłość do Boga a jednocześnie miłość do stworzenia, i ta miłość jest miłością niepokalaną, miłością czystą, miłością doskonałą, do której jest zdolne ciało. Przenosimy swoją świadomość do natury bóstwa na sposób ciała, przenosimy do człowieka światłości, przez to że jesteśmy Synami Bożymi, nie może to się stać inaczej. Ef 3:6: „to znaczy, że poganie już są współdziedzicami i współczłonkami Ciała, i współuczestnikami obietnicy w Chrystusie Jezusie przez Ewangelię.”
Za 3:7: „Tak mówi Pan Zastępów: Jeżeli wytrwasz na moich drogach, jeżeli wierny będziesz posłudze dla Mnie, uczynię cię przełożonym mojego domu i opiekunem moich przedsionków i policzę cię w poczet tych, którzy tutaj stoją.”
Kościół grzeszników nie zna Boga i dlatego szuka uwolnienia się z grzechów i dostąpienia świętości z uczynków. Kościół święty nie kieruje się uczynkami, dlatego, że ma Boga i jest święty. Kościół grzeszników wymyślił sobie uczynki do swojej świętości, bo jej nie ma, i nie chce znać, dlatego, że odrzucił Chrystusa, i nie może korzystać ze świętości łaski, ponieważ nie ma Boga, który Go usprawiedliwia, który mu grzechy usunął, i uczynił świętym już dzisiaj, nieskalanym i doskonałym. Więc dlatego kościół grzeszników wyzwala się przez uczynki, co nie jest możliwe, bo nie uwierzył Bogu i nie Bóg go wyzwala z grzechów, ale uczynki, które tego nie robią. Logicznie rozpatrując drugi kanon, dokładnie w nim widzimy, jak bardzo wielka jest wrogość Bogu, odebranie Mu pełnej natury Ojcostwa, człowiekowi natury dziecięctwa, sprowadzenie człowieka do ciemności, i stworzenie organizacji wrogiej Bogu – kościoła grzeszników, którym z tych grzechów chcą się wydobywać uczynkami. Święci tego nie robią, bo grzechów nie mają, są wolni. Świętość to naturalna stan człowieka, to jego właściwe imię, prawdziwe imię, świętość to postępowanie w sposób doskonały. Co to znaczy doskonały? – w ludzki sposób doskonały? Nie! – w Boży sposób doskonały, bo bardzo często doskonały sposób ludzki wcale nie podoba się Bogu. Ale w sposób doskonały działanie Boskie, jest dobre na każdą chwilę życia człowieka. Dlatego Bóg daje człowiekowi wszystko, co jest jemu potrzebne, tak jak On daje, i jak On potrzebuje, a nie jak człowiek chce, bo człowiek chce wiele rzeczy, a to chcenie wynika z ducha mocarstwa powietrza, z jego uwarunkowań grzechami. A Bóg daje dziecku swojemu wszystko to, co jest najlepsze. Rz 5:10: „Jeżeli bowiem, będąc nieprzyjaciółmi, zostaliśmy pojednani z Bogiem przez śmierć Jego Syna, to tym bardziej, będąc już pojednani, dostąpimy zbawienia przez Jego życie.”
Łk 15:32: „A trzeba się weselić i cieszyć z tego, że ten brat twój był umarły, a znów ożył, zaginął, a odnalazł się”.
Piętnowanie w tej chwili jest na świecie, i dzisiaj ludzie dziwią się, co się z nimi dzieje – co ich dręczy, co ich napadło? Ludzie myślą, że mogą z tej sytuacji się wyzwolić umiejętnościami i nauką. Ale Bóg przedstawił tą sytuację, że wiara jest główną mocą tej siły przemiany i zjednoczenia się, i jeśli wiara się nie chce objawiać na Ziemi, to On w tej chwili, On w tym momencie sięga po logikę – domenę człowieka, bo człowiek lubi być logiczny, i logika do niego bardziej przemawia niż wiara. Bóg przedstawia sytuację, w jakiej się ludzie znaleźli, i udowadnia im to nauka, że w tej sytuacji na pewno są, i udowadnia im że tej sytuacji nie mogą zmienić, nie są w stanie nad nią zapanować, i ta sytuacja jest niechybnie niszcząca dla nich. I to nauka udowadnia im tą sytuację, że Bóg jest najlepszym wyjściem, bo innego nie ma. Bóg przez naukę daje ludziom poznanie sytuacji, w której się znaleźli, ale ukazuje też, że nauka nie ma na to sposobu, że nauka poznała, ale nauka nie jest w stanie na to zaradzić. I wtedy ludzie przez tą logikę, trafiają do Boga, chcą Boga, bo tylko On jest w stanie zaradzić tej sytuacji, nikt inny; więc z powodu logiki wybierają Boga, bo On jest jedynym lekarstwem na to co ich spotkało, bo ich nauka udowodniła, że oni z tym nic nie są w stanie zrobić. I w tym momencie nauka skierowała się ku Bogu jako jedynemu ratunkowi. I dlatego mówi: przez logikę przedstawiam wam wasze życie, to kim jesteście, gdzie jesteście, to że świętość jest jedynym wyjściem, a jeśli uważacie że nie jest jedynym wyjściem, to dlaczego uważacie że nie jest wyjściem jedynym? – bo coś w nas się opiera, a logika ukazuje, że jest to tylko diabeł, ponieważ logicznie nie ma żadnej siły, która mogłaby się temu opierać. Więc w tym momencie, ludzie z powodu tego, że doprowadzeni zostali do ostatecznego stanu ujawnienia, mogą wybrać Boga. Ale czy zechcą? W ten sposób się objawia kim są, czy są po stronie ciemności czy światłości, bo już nie ma sytuacji, która mówi oględnie, ale mówi jasno. J 3:18: „Kto wierzy w Niego, nie podlega potępieniu; a kto nie wierzy, już został potępiony, bo nie uwierzył w imię Jednorodzonego Syna Bożego.”
Iz 35:10: „Odkupieni przez Pana powrócą, przybędą na Syjon z radosnym śpiewem, ze szczęściem wiecznym na twarzach: osiągną radość i szczęście, ustąpi smutek i wzdychanie.”
Duch ciała, który istnieje w człowieku i jest pod wpływem ducha mocarstwa powietrza, on wywołuje w ciele te aspekty, które są w naturalny sposób funkcjonujące w zwierzętach – potrzeba rozmnażania, potrzeba panowania, potrzeba agresji, potrzeba polowania i wszystkich innych tych spraw instynktownych. A Bóg mówi w taki sposób: stworzyłem ciebie ciało, zdolne do wszystkich tych przestrzeni istnienia w pełnej radości, w pełnej prawdzie, w miłości, chwale i doskonałości. Kiedy ciało doświadcza obecności Boga, uświadamia sobie swoją ogromną miłość do Boga, ogromną miłość do człowieka, chce go kochać, chce go szanować, chce kochać bez pamięci, z całą siłą jednoczyć się ze swoją żoną w małżeństwie niepokalanym, i istnieć w tej jedności ponieważ ta jedność powoduje, że istnieją w całości – i to jest naturą tego ciała, i tego ono nie utraca. I ono mówi: właściwie to nic nie utraciłem, mam wszystko, tylko jeszcze lepiej i głębiej i doskonalej. I gdy ciało realizuje wszystkie swoje aspekty w sposób duchowy, to ono odnajduje się w tym wszystkim w sposób najdoskonalszy. Ono już inaczej myśli, inaczej pojmuje, inaczej rozumie, jest jak noworodek, który się urodził. Gdy podlega naturze duchowej, ma inne cele, inne ma preferencje, takie które są z mocy stworzenia jego preferencjami, i ono nie ma pamięci innych, ono jest szczęśliwe w tym co jest, w tym co się wypełnia, istnieje w radości kochania człowieka, kochania męża i żony, a Bóg wyraża w tym ciele całą doskonałość miłowania, radowania się, współistnienia i wszystkiego doskonale czynienia, i ono jest szczęśliwe w tym stanie, ono emanuje światłem, ono jest przebóstwione, bóstwem na sposób ciała się objawia, owocami Ducha Świętego emanuje, i to są owoce właśnie dobrego drzewa. 1 P 2:1-3: „Odrzuciwszy więc wszelkie zło, wszelki podstęp i udawanie, zazdrość i jakiekolwiek złe mowy, jak niedawno narodzone niemowlęta pragnijcie duchowego, niesfałszowanego mleka, abyście dzięki niemu wzrastali ku zbawieniu – jeżeli tylko zasmakowaliście, że słodki jest Pan.”

Link do nagrania wykładu – 5.01.2024r.
Link do wideo na YouTube – 5.01.2024r.

Docieramy do przestrzeni, gdzie żadna nauka nie jest potrzebna, potrzebne jest człowieczeństwo; potrzebne jest tak naprawdę oddanie się Bogu, odnalezienie Ducha Bożego. Pierwsze przykazanie Prawa Miłości, mówi o bardzo ważnej rzeczy: nie dziel serca na kawałki, ale Mnie daj całe, a Ja będę kochał nim, wszystkich tych, których musisz kochać. To Ja będę robił, bo ty tego nie potrafisz. Jak chcesz to robić, nie mając Mnie? Ja jestem miłością, Ja jestem życiem. Jeśli Mnie – Życia nie przyjmujesz, to twoim życiem jest telewizor, twoim życiem jest kino, twoim życiem jest twoja wyobraźnia. Ale kiedy Mnie przyjmujesz, twoje życie przestaje istnieć, i jesteś tylko ty prawdziwy, tylko prawda tobie pozostała. Pierwsi chrześcijanie – św. Piotr, św. Jan, św. Łukasz, św. Mateusz – oni pozostawili wszystko i poszli za Chrystusem, ich życie było całkowicie w mocy Chrystusa, oni całkowicie oddali się prawdzie Bożej; poszli za Chrystusem, czyli ich natura wewnętrzna, ich serce, całkowicie zostało oddane Chrystusowi. Chrystus przyszedł wybawić każdego człowieka, wyzwolić każdego człowieka na Ziemi. Mimo że żaden człowiek, z punktu widzenia ludzkiego, na to nie zasługuje, bo żaden nie jest dobry. Ale Jezus Chrystus nie wyzwala ich z powodu ich dobra, Bóg nie wyzwala ich z powodu tego, że dostrzegł w kimś dobro; tylko i wyłącznie wyzwala ich dlatego, że są Jego dziećmi, przez akt Miłosierdzia, wybacza im wszystko. W żaden sposób nie czyni On tego, dlatego że dopatrzył się dobra, bo dobra w człowieku nie było, bo skąd ono by się miało tam wziąć? – dobro jest w Bogu, ono tylko pochodzi od Boga. Jezus Chrystus przychodzi i uwalnia wszystkich ludzi z powodu Swojego Miłosierdzia, z powodu Miłości Boga do Swoich dzieci. A Miłosierdzie nie ma względu na grzech i na zło człowieka; i wyzwala człowieka bez względu na jego zło i na jego grzechy, bo one w żaden sposób nie ograniczają Miłosierdzia. Miłosierdzie powoduje tą sytuację, że wyjmuje Bóg duszę z niecnego, diabelskiego zła, i ona w tym momencie doznaje chwały Pańskiej, i nie pamięta złego; ona nie jest już tym złem. Dusza ujawnia stan tego, z czym się łączy. Dlatego nasza dusza, wyzwolona przez Chrystusa, objawia Chrystusową prawdę, bo z Nim się jednoczy, i doświadcza Boga, bo dusza nie ma pamięci, dusza doświadcza obecnego stanu, żyje w teraźniejszości, w obecnym czasie. Ale w tym momencie kiedy ona doświadcza stanu obecnego jako stanu ciała, a ciało żyje wyobraźnią, iluzją, złudzeniem, i innymi historiami, to te wszystkie sprawy ciała, wpływają na duszę, dla duszy jest to teraźniejszość, życie w tym ciele, i ona doświadcza bezpośrednio tego ciała. Kiedy jest wyjęta z tego ciała, momentalnie tego nie doświadcza, ciało natomiast w dalszym ciagu pozostaje w pragnieniach i płacze że nie ma duszy, i się rozpada, bo ma tak wiele planów wymyślonych i różnych historii. Dusze stały się udziałem w prawdzie Bożej, i one ten udział mają w dalszym ciągu, bo Bóg w dalszym ciągu jest doskonały, i On w dalszym ciągu duszę trzyma, i dusze przenikane są chwałą. Kol 2:13: „I was, umarłych na skutek występków i „nieobrzezania” waszego [grzesznego] ciała, razem z Nim przywrócił do życia. Darował nam wszystkie występki,”
Ps 43:5: „Czemu jesteś zgnębiona, moja duszo, i czemu jęczysz we mnie? Ufaj Bogu, bo jeszcze Go będę wysławiać: Zbawienie mego oblicza i mojego Boga.”
Człowiek żyjący w Duchu Bożym, nie żyje w czasie ludzkim, w czasie ziemskim, w czasie biologicznym, ale w czasie duchowym, jest to inny czas; i gdy ludzie żyją tym czasem, to nie dostrzegają świata zachodzącego słońca i wschodzącego słońca, tylko patrzą na dzień Pański, czyli nieustannie świecące słońce. Ich dzień trwa, mimo że ich ciało podlega tym zmianom i porom roku, to ich duch trwa w nieustannym słońcu, nieustannie doświadczają, nieustannie trwają w chwale Bożej. Jeden dzień dla Boga jest jak tysiąc lat, i tysiąc lat jest jak jeden dzień. Jezus Chrystus przyszedł na Ziemię, wtedy kiedy dusze będąc uwięzione w ciele, były zwodzicielami; były uwięzione w ciele i postępowały wedle pragnień ciała. Dusza była połączona z ciałem, a ciało było wrogiem prawdy Bożej. Ta dusza, którą stworzył Bóg, była wroga samemu Bogu, ponieważ nie ona była wroga, tylko ciało, z którym się związała – pragnie tego wszystkiego co chce ciało, i nie przyjdzie jej do głowy, że to nie jest jej pragnienie, bo już nie może tego zrozumieć, pojmuje tylko potrzeby ciała, one są dla niej wszystkim. Dlatego Chrystus mówi: Ja cię uleczę. Dzisiaj piękna córka ziemska jest pod wpływem ciemności, pod wpływem upadłych aniołów, i w tym momencie jest zwodzicielką. Gdy uczuciowo, ze spokojem jesteśmy zanurzani w naturę Ojca naszego, Boską naturę nieba, to wtedy następuje w naturalny sposób usuwanie przemocy i nienawiści i agresji natury podświadomej, która nie mając tej prawdy, w dalszym ciągu trwa w nienawiści, ponieważ jej nienawiść jest naturą jej wynikającą ze zwiedzenia upadłych aniołów; a to jest nasze zadanie. Czas rozumienia przeminął, w tej chwili jest piętnowanie, więc człowiek ma nie rozumieć tego, że jest zły, tylko uratować się przed złem, które go dopadło, a właściwie które go dręczy, którego nie widział, a teraz je poznał. Nie poznał byś, gdybyś go nie miał, ale że masz, to i je znasz. Musisz Mnie wybrać. Piękna córka ziemska jest tą naturą, która się nieustannie inkarnuje, to jest dusza, która jest w stanie strasznego położenia, o którym kompletnie nie wie. A my jesteśmy tymi, którzy musimy strzec duszę ciała; to jest ta dusza, która się inkarnuje. Kol 2:14: „skreślił zapis dłużny obciążający nas nakazami. To właśnie, co było naszym przeciwnikiem, usunął z drogi, przygwoździwszy do krzyża.”
Lm 3:24: „«Działem mym Pan» – mówi moja dusza, dlatego czekam na Niego.”
Ludzie chcą posiąść podświadomość, a nie być z nią zjednoczonym, ażeby stanowić jedną naturę – ale pamiętaj kto cię nabył, że jesteście spadkobiercami Ducha Bożego, On przywraca wam chwałę. Jesteśmy odzyskani, stworzeni na nowo, czyli nasze dusze są odzyskane i włożone w nową naturę, bo ducha złego Chrystus uśmiercił, co zaświadcza o tym, że człowiek sam w sobie jako cielesna natura, nie jest nic wart, bo nie jest tym człowiekiem. To człowiek Boży jest to ten, który wypełnia wolę Bożą i wypełnia dzieło Pańskie – to jest człowiek. A jeśli nie wypełnia woli Bożej, odszedł od prawdy i nie jest już naturą Boską. Chrystus go uśmiercił, aby duszę człowieka wydobyć z niecnej hańby, ze złego ducha i przyodziać go w naturę chwały Bożej, w Swoją naturę. Chrystus jest naszym światem, Synowie Boży, którzy nigdy tego miejsca nie opuszczają, zawsze w Nim są, bo w Chrystusie się poruszają, gdziekolwiek są – Chrystus jest miejscem, ich miejscem. Gdy się pytamy kim jest Chrystus, to wiemy że jest Synem Bożym, ufnością, oddaniem, doskonałością, miłością – Bóg to człowiekowi dał, ale czy człowiek to chce? – nie do końca, bo ulega emocjonalnemu stanowi. Jeśli nasza natura podświadoma jest tą żoną młodości, a jest w takich powijakach, jest w trudzie, w udręczeniu, a człowiek ją w dalszym ciągu dręczy, to człowiek podlega upadłym aniołom, których celem jest jej dręczenie, celem upadłych aniołów i celem egregorów, jest dręczenie tejże natury, dręczenie jej, a w tym dręczeniu trwa przez inkarnacje. Chrystus przychodzi do człowieka, otwiera mu drzwi, są drzwi otwarte, musi tylko Jemu zaufać, pójść za Nim, nie tworzyć żadnych planów. Bo życie, to jest prawdziwa chwała Boża, życie to jest powrót do pierwotnej miłości, to jest życie, gdy ktoś nie żyje pierwotną miłością, nie ma życia. Mówi święty Paweł o sytuacjach, że człowiek może mieć wszelkie pojęcie, wszelkie poznanie, wszelkie zrozumienie i wszelką wiarę, ale gdy z Bogiem ona go nie łączy, nie ma życia, a jeśli nie ma życia, nie żyje, bo nic mu to nie daje. J 8:36: „Jeżeli więc Syn was wyzwoli, wówczas będziecie rzeczywiście wolni.”
Mk 12:30: „Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą.”
Kiedy człowiek wierzy Chrystusowi, przez uczucie, zaczyna sobie uświadamiać, zaczyna czuć obecność Bożą. Uświadamiać sobie przez uczucie oznacza – zaczyna doświadczać miłości Bożej, doświadczać Jego obecności, każda komórka doświadcza Jego miłości, komórki wszystkie osobno drżą, a później jednoczą się w jedną naturę, wszystkie komórki doświadczają Boga, każda z osobna doświadcza Boga, każda komórka jak w małżeństwie niepokalanym, gdzie dusza jednoczy się z Chrystusem Panem, każda komórka drży osobno, a jednocześnie jako wszystkie jednoczą się w jednej naturze i radują się w prawdzie w jedności z Mężem swoim. To jest ta tajemnica w Chrystusie Panu, o czym mówi św. Paweł: powierzyłem was jednemu Mężowi Jezusowi Chrystusowi jako czystą dziewicę. Tutaj jesteśmy w tej tajemnicy, że inkarnacja, czyli nieustanne wchodzenie duszy, tej właśnie ludzkiej ziemskiej duszy w nowe istnienie, nikogo nie ratuje, nam niczego nie daje, ona tylko po prostu goni nas jak króliczka, obiecując nie wiadomo co, ale co ma człowiek obiecane? – górę złota, jakąś mądrość i jakąś władzę. Jest po prostu pewnego rodzaju taki stan uwięzienia człowieka w obietnicach wielkości, mimo że tam nie ma żadnych obietnic i żadnej wielkości. Człowiek został przez emocje w tym uwięziony. Mówię to Państwu, aby sięgnąć do tego co macie już od zarania dziejów. Chrystus przedstawia każdemu człowiekowi – sięgam do waszego dziecięctwa, nie sięgam do tego czego nie macie i czego nie rozumiecie, ale sięgam do tego co zawsze mieliście, do waszego dziecięctwa, do tego abyście byli jak dzieci, jak dzieci są posłuszne swoim rodzicom, i są one dla nich wszystkim, tak chcę abyście byli dziećmi Bożymi, i żeby Bóg dla was był wszystkim, a gdy Bóg będzie dla was wszystkim, to Jego Duch zamieszka w was, a jak zamieszka wtedy poczujecie życie, wtedy jest to prawdziwe Życie. Rz 8:11: „A jeżeli mieszka w was Duch Tego, który Jezusa wskrzesił z martwych, to Ten, co wskrzesił Chrystusa ‹Jezusa> z martwych, przywróci do życia wasze śmiertelne ciała mocą mieszkającego w was swego Ducha.”
Mk 12:31: „Drugie jest to: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego. Nie ma innego przykazania większego od tych.”
Jesteśmy dzisiaj w sytuacji powrotu Chrystusa na Ziemię, przywrócenia pierwotnej prawdy, i tej pierwotnej jedności z piękną córką ziemską, bóstwem na sposób ciała, czyli aby Chrystus zamieszkał w naszym śmiertelnym ciele. Bo ciało jest przeznaczone do tego, aby Chrystus w nim mieszkał. Ciało nie jest przeznaczone do śmierci, przeznaczony do śmierci jest duch ciała, ale nie ciało. Chrystus przyszedł, aby wyzwolić świat ze zła. My musimy uwierzyć w Jego prawdę o tym, że jesteśmy wolnymi, a świętość objawi się w nas, gdy będziemy ją stosować, bo nie możemy jej zobaczyć, gdy jej nie stosujemy. Chrystus przychodzi i daje człowiekowi naprawdę prawdziwą Inkarnację, a może ona przyjść tylko przez śmierć, więc jest to Inkarnacja taka, że zadaje śmierć, która jest niemożliwa dla człowieka, możliwa jest tylko dla Boga, On zadaje śmierć złemu duchowi człowieka, bo sam zły duch nie uśmierci siebie samego. To Chrystus Pan uśmierca złego ducha – śmiercią niemożliwą dla człowieka, ale możliwą dla Boga – uśmierca grzeszną naturę człowieka, aby mogła zaistnieć święta Inkarnacja, czyli żeby się wcielił człowiek w naturę Boską, i do tego nigdy nie doprowadzi inkarnacja ziemska, inkarnacja cielesna w ciało śmiertelne. Prostota uczucia, prostota człowieka, ona sięga do bezwzględnej prawdy Bożej. Sięgamy ku naturze duchowej naszej, gdzie obecność w Bogu, czyli zanurzenie się w Bogu, jest niedostrzegalne i niezauważalne dla ducha ciała, on tego nie rozumie, ale ciało w tym uczestniczy, ciało się w tym zanurza. Jak jest napisane przez św Pawła – aby Chrystus zamieszkał w waszym śmiertelnym ciele – co oznacza, że ciało, gdy Chrystus w nim mieszka, jest pozbawione ducha ludzkiego, ducha ciała, a w tym momencie istnieje w tym ciele Duch Chrystusa, który daje temu ciału całkowicie nowe życie. Tak jak człowiek zanurzony w małżeństwie niepokalanym doznaje wewnętrznego doświadczenia ogromnej potężnej miłości Chrystusowej, która przenika jego ciało, tak że jego ciało całkowicie inaczej funkcjonuje i doświadcza, inaczej pojmuje, inaczej rozumie, bo inaczej komórki funkcjonują, całkowicie to się inaczej dzieje – doświadcza Boskiej tajemnicy, która w tym ciele w naturalny sposób istnieje od zarania dziejów, tylko musi być uruchomiona, musi zacząć istnieć, zacząć doświadczać, zacząć się realizować i wewnętrznie wyrażać i zdążać ku tej doskonałości i prawdzie, gdzie ciało doznaje nowego życia. Emocje chcą przenosić swoją śmierć na doświadczenie ciała – to ty umierasz; ale to nie ciało umiera, to umierają emocje; emocje to jest tożsamość ducha ludzkiego, emocje to jest duch ciała. Człowiek jest istotą emocjonalno-uczuciową. Emocje pochodzą z natury ducha ciała, a uczucia od Ducha Świętego – owoce i dary. Musimy to czynić dla drugiego człowieka, aby nie skrzywdzić go brakiem opanowania, czyli być opanowanym, łagodnym, dobrym, wiernym, uprzejmym, cierpliwym, niosącym pokój, radość i miłość. Gdy takimi jesteśmy – owoce Ducha Świętego eliminują ducha ludzkiego, ducha ciała. I nie ma tamtego starego stanu, jest całkowicie nowy, bo dusza nie przechowuje tamtych rzeczy, dusza doświadcza w teraźniejszości nowej sytuacji, kiedy jesteśmy oddani Chrystusowi Panu, czyli wierzymy Chrystusowi bezwzględnie. Kto uwierzy jest zbawiony. Ps 44:21-22: „Gdybyśmy zapomnieli imię Boga naszego i wyciągali ręce do obcego boga, czyżby Bóg tego nie dostrzegł, On, który zna tajniki serca?”
Łk 8:15: „W końcu ziarno w żyznej ziemi oznacza tych, którzy wysłuchawszy słowa sercem szlachetnym i dobrym, zatrzymują je i wydają owoc przez swą wytrwałość.”
Bądźcie świętymi, bo tylko wtedy grzech nie króluje w waszym śmiertelnym ciele, poddając was swoim pożądliwościom – czyli grzech jest w grzesznym ciele, ale nie może on panować. Jezus Chrystus przychodzi na Ziemię, która jest pełna grzechu, ale grzech nie może panować w Nim, musi w Nim i Jego ciele panować Bóg. Co powstrzymuje ludzi od tej postawy? Czy prawda o Chrystusie, czy to że przynależni muszą być tym, którzy ich oszukują? Jaką wewnątrz mają potrzebę? Czy walczą o tych, którzy ich zniewalają – skąd ta potrzeba się u nich bierze? Jest to odruchowy stan, nawet nie przemyślą słów prawdy, tylko od razu atakują, uszy zakrywają, i mówią: nie, to nie jest prawda; nawet nie zastanawiając się nad słowami, które są w Ewangelii napisane, że grzech w ciele, mimo że jest on tam, ale nie ma rządzić i królować, ma rządzić Chrystus. Chrystus przychodzi na Ziemię, rodzi się pod prawem, świat jest cały w grzechu, ale Chrystus jest nieustannie w Bogu, i grzech w nim nie może znaleźć dla siebie miejsca. Jezus Chrystus był świadomy świata grzesznego, a jednocześnie, że ciało ma z tego świata, podobne do ciała grzesznego, czyli tak jak ten świat, w tym ciele żyje. Ale On będąc w Bogu Ojcu z całej siły, nie pozwalał grzechowi w tym ciele panować. Szatan wściekły będąc na Niego, chciał całkowicie Go zniszczyć, na Krzyż Go posłał. A Chrystus na Krzyżu dokonał uśmiercenia grzesznego ciała diabła, aby w tym świecie już diabeł nie królował, aby ludzie stali się wolni. Szatan sam wpadł w swoje sidła, czyli tak jak wszystkich kierował ku przemocy, agresji i nienawiści i śmierci, tak myślał że na Chrystusa też to samo podziała, tylko że Chrystus o tym wiedział, że tam właśnie zostanie On skierowany i tam dopełni się dzieło zniszczenia szatana, czego nie podejrzewał szatan, bo był tak bardzo pewny swego zwycięstwa z powodu arogancji. My jesteśmy świadomi, że jesteśmy świętymi i nieskalanymi, a to jest posłuszeństwo Jego nakazowi, abyśmy tak się czuli i tak żyli jak On nakazał, i tak postępowali, to jest nakaz, to jest właśnie postawa świętości. Nie ujmujemy Mu łaski i Jego Chwały Mu nie ujmujemy, ale wręcz ujawniamy Jego doskonałą moc przez wydobywanie tej, która została przeznaczona do wydobycia, przez Jego cierpienie i Jego złożenie ofiary za nas, abyśmy my stali się zdolni i godni i posłani do głębin, aby ją wydobyć – ona jest świadectwem Jego zwycięstwa w nas. Czyli w ten sposób, kiedy my wydobywamy piękną córkę ziemską, czyli bóstwo na sposób ciała, czyli w śmiertelnym ciele mieszka Chrystus Pan, ujawniamy Jego obecność świętą w nas; nie ma innej świętości. To tak jak Jezus Chrystus został wskrzeszony przez Boga Ojca, tak my dostępujemy pełnego istnienia w bóstwie na sposób ciała, przez objawienie pełnej obecności Chrystusa Pana w nas, a tą obecność objawiamy przez wydobycie pięknej córki ziemskiej, dając jej życie Jego, które w nas w pełnej mocy się objawia. I to jest ta natura prosta, nie trzeba do tego jakiejś umiejętności czy nauki; trzeba być po prostu człowiekiem, normalnym dobrym człowiekiem wierzącym. Rz 6:5: „Jeżeli bowiem przez śmierć, podobną do Jego śmierci, zostaliśmy z Nim złączeni w jedno, to tak samo będziemy z Nim złączeni w jedno przez podobne zmartwychwstanie.”
Rz 15:13: „A Bóg, [dawca] nadziei, niech wam udzieli pełni radości i pokoju w wierze, abyście przez moc Ducha Świętego byli bogaci w nadzieję.”
To, że jesteśmy nieskalani i święci zaświadcza o obecności Chrystusa w nas, bo uwierzyliśmy Jemu, bez względu na grzeszność ciała; bo grzeszność ciała, ona zawsze będzie, aż do czasu wypełnienia pełnej woli Bożej, aż do czasu wypełnienia ostatecznego stanu doskonałości. Zostawcie ten świat, nie myślcie o świecie, zostawcie wasze sumienia, nie oskarżajcie się, ale słuchajcie Tego, który sądzi sprawiedliwie, słuchajcie Tego, który uczynił was świętymi, nie po to żebyście bąki zbijali, ale żebyście nie pozwolili grzechowi się rozprzestrzeniać w waszym ciele. Bądźcie nieskalani i święci, przez wiarę trwajcie w radości Pańskiej – jest to nakaz, nie propozycja, czy jakaś inna sprawa. To, że my jesteśmy nieskalani i święci, wynika z mocy Chrystusa, który nam przywrócił chwałę Bożą, a my Mu uwierzyliśmy, i w ten sposób następuje sytuacja ugruntowania się Synostwa Bożego, śmierci, i Inkarnacji Świętej, gdzie się ugruntowujemy w mocy Bożej, a będąc ugruntowani, zaprowadzamy moc Bożą w pięknej córce ziemskiej, którą dostrzegamy jako swoje postępowanie wewnętrzne, które czujemy. Synowie Boży prawdziwi, którzy przyjęli Inkarnację Świętą, są na górze, pokój którzy się rozszerza na dole, zaświadcza o tym, że oni są na górze – jak na górze, tak i na dole, jako w Niebie tak i na Ziemi. Tutaj trzeba odwagi i wiary. Dosłownie wiary i odwagi. Dzisiaj Bóg objawia nam tą tajemnicę Tomaszową i objawia nam tą sytuację, że przez rozum daje wiarę, ale mówi w taki sposób: sięgam po ostateczną broń, możliwość waszego Odkupienia, ale pamiętajcie, że jeśli Ja wykorzystuję waszą logikę do tego, abyście zostali zbawieni, to sięgam po broń ostateczną, sięgam po wasze myślenie, a jeśli to nie pomoże, to cóż wam pomoże, to któż was obroni, nie ma już drugiej Krwi, która mogłaby być wylana za was. Sięgam po waszą logikę i przez waszą logikę udowadniam Moje Odkupienie. A jeśli nie chcecie uwierzyć, to kim jesteście? Iz 48:16: „Zbliżcie się ku Mnie, słuchajcie tego: Ja nie w skrytości mówiłem od początku; odkąd się to spełniało, tam byłem. «[Tak] więc teraz Pan Bóg, posłał mnie ze swoim Duchem».”
Iz 42:4: „Nie zniechęci się ani nie załamie, aż utrwali Prawo na ziemi, a Jego pouczenia wyczekują wyspy.”
Jezus Chrystus powiedział: Moje drogi nie są waszymi drogami, bo Ja chodzę swoimi drogami i wy chodzicie swoimi drogami. Będziecie Mnie szukać i Mnie nie znajdziecie. Ta sama sytuacja jest z dzisiejszymi ludźmi w kościele drugiego kanonu – szukają Boga i Go nie znajdują, bo nie szukają Go tam gdzie On jest, bo On nie jest wśród umarłych, i nie jest wsród grzechów, ale jest wśród nieba i aniołów. 1 P 3:22: „On jest po prawicy Bożej, gdyż poszedł do nieba, gdzie poddani Mu zostali Aniołowie i Władze, i Moce.”W tych wszystkich miejscach, czasach, w których w tej chwili żyjemy, jest to czas świętych, ponieważ On nabył nas dla Boga. Ludzie wolą jednak trwać w systemie nienawiści do tych ludzi, którzy nie myślą jak oni. A to jest natura podświadoma, w tej naturze podświadomej występuje natura nienawiści; w naturze zewnętrznej jest prawo, które za to karze, ale w naturze podświadomej możesz wszystko robić nikt tego nie widzi, emocje twoje mogą bluźnić, przeklinać, i różne rzeczy robić, tylko żebyś tego nie uzewnętrzniał, a nic ci nie zrobią. My nie oszukujemy samych siebie i też nie oszukujemy innych ludzi mówiąc: tak, jestem święty. Jezus Chrystus przedstawia tą sytuację, kiedy został zabrany przed sąd i mówią mu: może teraz powiesz że jesteś Synem Bożym? Chrystus mówi: gdybym powiedział wam, że nie jestem Nim, byłbym takim samym kłamcą jak wy jesteście; Jestem Nim. Przedstawia, że jest w sytuacji takiej, która wygląda tragicznie, ale i w tej sytuacji mówi: tak, jestem Synem Bożym; bo nie chodzi mi o Mnie, chodzi Mi o człowieka i o wolę Bożą, jestem Synem Bożym, i nie mogę powiedzieć że Nim nie jestem, ponieważ Nim jestem. Więc ja nie mówię, że nie jestem święty i nie mówię, że nie jestem doskonały, ponieważ taki właśnie jest nakaz Boży i dzieło Jego względem mnie. Uwierzyłem całkowicie Bogu, że On mieszka we mnie, i nie mogę powiedzieć, że nie jestem święty, bo był bym wrogiem Boga i Jego dzieła. Dlatego jestem święty i nieskalany; moje ciało w dalszym ciągu toczy bitwę z prawdą Chrystusa, ja to czuję, ale nie pozwalam się panoszyć grzechowi, moją pracą jest staczać bitwę z tym grzechem, to jest ta główna praca, która jest zabroniona przez dzisiejszy świat, mimo że przez Boga nakazana. Tak jak zabronione jest wydzielanie się dimetylotryptaminy przez szyszynkę, mimo że jest to naturalny hormon szyszynki, neurohormon, który wydziela się w czasie oddania duchowego i głębokiej wiary. Daje się człowiekowi różnego rodzaju preparaty, które są wkładane do jedzenia, aby szyszynkę osłabić, czyli ograniczyć jej wydzielanie dimetylotryptaminy, która jest określona jako molekuła oświecenia. W czasie śmierci wydziela się ona w ogromnych ilościach, zalewając cały mózg, aby wyłączyć ścieżki neuronalne, czyli wszystkie winy i lęki, aby dusza mogła wypłynąć ze spokojem, była wolna od władzy ciała, radośnie wznosząc się ku doskonałości Bożej, bo taką jest wola Boża. A dzisiaj się właśnie zabrania ciału, aby ono wydzielało ten neurohormon. I nie można tego uczynić mechanicznie, bo nie przyniesie to takich efektów jak wynik modlitwy, który powoduje, że to się dzieje, dlatego bo ciało jest przeznaczone do świętości, ono też musi dostąpić tej chwały. Jednoczymy się z Bogiem, dlatego że Go wybieramy, a On jest niezmienny i mocą swojej doskonałości utrzymuje nas w stanie w Swojej jedności. Łk 12:37: „Szczęśliwi owi słudzy, których pan zastanie czuwających, gdy nadejdzie. Zaprawdę, powiadam wam: Przepasze się i każe im zasiąść do stołu, a obchodząc będzie im usługiwał.”
1Kor 13:13: „Tak więc trwają wiara, nadzieja, miłość – te trzy: z nich zaś największa jest miłość.”
Człowiek, który dzisiaj walczy z prawdą, jest tak naprawdę człowiekiem złamanym, człowiekiem który nie pamięta już tego, skąd spadł, nie pamięta swojej pierwotnej miłości, i trzeba do niego głęboko dotrzeć, aby go przebudzić, bo ma w sobie jednak to Życie, ma w sobie człowieka, który tam wewnątrz żyje i jest prawdziwą naturą Boską. Ale bardzo często nie można mu powiedzieć o tym jak żyć, bo on nie ma pojęcia czym jest Życie. On wie czym jest lęk, czym jest przemoc, czym jest zagubienie, i on po prostu nie ma pojęcia skąd ma wyjść, on potrzebuje żeby wskazać mu drogę, bo nie zna tej drogi. Ale gdy Miłością Bożą go przenikamy, to on zaczyna odczuwać, że zaczyna opuszczać go jakaś dziwna siła, która go otumaniła, i zaczyna czuć tą prawdę. Gdy prawdziwa Miłość dotyka tego człowieka, to on czuje się w sobie odnaleziony, i zaczyna odnajdywać drogę, mimo tych sił ciemności, które nie mogą do niego dotrzeć, bo prawdziwa Miłość nie ustępuje. Ona wszystko przetrzyma, a w tej chwili ona dominuje. To światu się nie podoba, ale miejmy nadzieję, że się spodoba, bo Bóg jest w stanie przemienić serca nawet najtwardsze, i pokazać tą drogę prawdziwą. Bóg wszystkich tych, którzy Jemu wierzą strzeże przed złem, bo największym wrogiem człowieka jest duch ciała, który chce go zniszczyć, a jak nie ma ducha ciała, czujemy pokój Boży, radość, ciszę, a jest to związane właśnie z tym, że Chrystus jest naszym pokojem. On jest naszym pokojem, On nieustannie otwiera nam nowe ścieżki, nowe drogi, i On objawia te tajemnice; nie pochodzą one z mojego rozumu czy jakiegoś innego rozumu, ale to Bóg objawia pomimo rozumu. Flp 2:1-2: „Jeśli więc jest jakieś napomnienie w Chrystusie, jeśli – jakaś moc przekonująca Miłości, jeśli jakiś udział w Duchu, jeśli jakieś serdeczne współczucie – dopełnijcie mojej radości przez to, że będziecie mieli te same dążenia: tę samą miłość i wspólnego ducha, pragnąc tylko jednego,”

Link do nagrania wykładu – 30.12.2023r.
Link do wideo na YouTube – 30.12.2023r.