UZDRAWIANIE DUCHOWE

Ireneusz Wojciechowski

Powitanie

Zajmuję się rozwojem wewnętrznym, poszukiwaniem, poddawaniem się nieustannej przemianie przez Ducha Świętego, który w różny sposób mnie dotykał i przemieniał i czyni to w dalszym ciągu.
Pamiętam swoje okresy sprzed 30-tu, 35 lat, że byłem niekiedy w wielomiesięcznej ciemności. Ale nie przeszkadzało mi to; był to po prostu lekki ucisk, mimo że wszędzie wszystko było jałowe, czyli można było powiedzieć, że jakoby był zamknięty dostęp do wszelkiej wiedzy. Ale była Wiara, i czułem się dobrze, bo byłem z Chrystusem nieustannie, On tam był ze mną. Już w owym czasie wiedziałem bardzo jasno, że kiedy jestem z Nim, to nie mam czego się obawiać, bo On jest Bramą. Nie jestem zamknięty nigdzie, On jest Bramą, więc mogę w każdej chwili stąd wyjść. I gdy dochodziłem do takiego wewnętrznego już przekonania do samego końca, że przekonane było we mnie już wszystko, to byłem już na zewnątrz, ciemność ustępowała i była światłość, nowa przestrzeń. To jest jak przeciskanie się przez ciasną przestrzeń między jednym światem a drugim, jak rodzenie się, jak narodziny dziecka, które wychodzi z jednego świata, przechodzi do drugiego świata i wtedy jesteśmy już w drugim świecie i wszystko jest nowe. Ale jedno jest to samo, niezmienne – Wiara, Nadzieja i Miłość.

Tematy te poruszane są na prowadzonych kursach i wykładach. Na stronie znajdują się informacje o nich, a także o terapiach indywidualnych. Wykłady spisane w plikach PDF można przeczytać w dziale Wykłady PDF. Nagrania dzwiękowe można odsłuchać na zaprzyjaźnionej stronie: Link

Ireneusz Wojciechowski

Jud 1:3-4: „Umiłowani, wkładając całe staranie w pisanie wam o wspólnym naszym zbawieniu, uważam za potrzebne napisać do was, aby zachęcić do walki o wiarę raz tylko przekazaną świętym. Wkradli się bowiem pomiędzy was jacyś ludzie, którzy dawno już są zapisani na to potępienie, bezbożni, którzy łaskę Boga naszego zamieniają na rozpustę, a nawet wypierają się jedynego Władcy i Pana naszego Jezusa Chrystusa.”

DZIEŃ DOBRY PAŃSTWU, OBECNIE WYKŁADY ODBYWAJĄ SIĘ W TRYBIE STACJONARNYM ORAZ TRANSMISJE NA ŻYWO W FORMIE WEBINARIUM.

Webinarium oglądać można:
– na podstronie Wykłady LIVE: Link
– na Tiktoku: Link
– na kanale Youtube: Link
– wewnątrz grupy facebookowej: Link
– na stronie facebookowej: Link

Najbliższe nasze spotkanie odbędzie się w sobotę 17.05.2025r. od godziny 11:00 do 16:00 w Łodzi, w pałacyku przy ulicy Pabianickiej 152/154.

Dołącz do naszej grupy na facbooku jeśli chcesz zadać pytanie lub porozmawiać: Link

Jesteśmy tymi, których Bóg powołuje do Swojego Życia, czyli do Zbawienia. Dał nam udział w tajemnicy Syna, Chrystusa Pana, dał nam tajemnicę pierworództwa, i tajemnicę udziału w chwale Bożej. Pierworództwo czyli zrodzenie się przez wiarę w Chrystusa do nowego Życia, Bóg powołuje nas do tego, abyśmy żyli już jako istoty powołane do nowego Życia – utwórzcie sobie nowe serce i nowego ducha. Jesteśmy narodzeni do Życia, ponownie, jako ci, którzy są doskonałymi, z nowego nasienia, nieśmiertelnego, jesteśmy nowym całkowicie stworzeniem. I jeśli Bóg mówi: utwórzcie sobie nowego ducha i nowe serce – oznacza to – jesteście zdolni do świętości i jesteście zdolni do czystości, żyjcie tak, a Ja uczynię, że duch będzie w was nowy, i serce nowe. Odrzućcie od siebie wszystkie grzechy, któreście popełniali przeciwko Mnie, i utwórzcie sobie nowe serce i nowego ducha. Dałem wam taką moc, dałem wam taką postawę. Dlaczego jesteście złymi ludźmi? Dlaczego tworzycie ducha złego zamiast dobrego? Dlaczego wolicie grzech niż prawość? Dlaczego wolicie umierać niż żyć? Przecież Ja nie mam upodobania w śmierci. Dlaczego sobie śmierć upodobaliście, a nie życie? Dlaczego uważacie, że to jest niemożliwe? Dlatego, że sami czynicie siebie istotami, które uznają za niemożliwe, aby być dobrymi? Ale Ja wam daję siłę. Szukanie grzechu jest to udaremnianie utworzenia sobie nowego ducha i nowego serca – a utrzymywanie ducha złego i serca przewrotnego. Bóg nie dał nikomu władzy nad grzechami człowieka, oprócz samego człowieka. Jesteście sami osobiście odpowiedzialni za wasze serca, za waszą postawę, za waszego ducha – nabierzcie ducha – mówi przecież św. Paweł – nie ma innego Pośrednika między człowiekiem a Bogiem jak tylko sam Chrystus Jezus – i my musimy pamiętać o tej sprawie. Mówi św. Paweł te słowa, jeszcze przed spisaniem Ewangelii J.20.23, przedstawia tą sytuację, że ona nie może tak istnieć – którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane – to jest niemożliwe, ponieważ Bóg jest najważniejszy, i nie ma nikogo, który by mógł Go zastąpić. Kościół oczywiście jest świadomy sytuacji tej, że nie może sam sobie wyznaczać celów z pominięciem Boga, więc samozwańczo wpisał sobie ten werset, jakoby faktyczny i prawdziwy. Ale on nie może być faktyczny i prawdziwy, ponieważ zaprzecza Ewangelii J.3.18: kto wierzy w Niego, nie podlega potępieniu; a kto nie wierzy, już został potępiony, bo nie uwierzył w imię Jednorodzonego Syna Bożego. Nikt nigdy tego zmienić nie może. Mówi św. Paweł – ja jestem obrońcą tej tajemnicy, mówię że Jeden Bóg odpuścił grzechy, Jeden Jedyny Bóg, a wy albo się z tym zgadzacie albo nie, od was zależy – czy jesteście potępieni czy nie. Jestem obrońcą ustanowionym przez Chrystusa, obrońcą tych słów, ze względu na nie, ja zostałem ustanowiony głosicielem i apostołem, mówię prawdę, nie kłamię, to są słowa prawdziwe. 1Tm 2:5-6: „Albowiem jeden jest Bóg, jeden też Pośrednik między Bogiem a ludźmi, człowiek, Chrystus Jezus, który wydał siebie samego na okup za wszystkich jako świadectwo we właściwym czasie.”
Joz 1:9: „Czyż ci nie rozkazałem: Bądź mężny i mocny? Nie bój się i nie lękaj, ponieważ z tobą jest Pan, Bóg twój, wszędzie, gdziekolwiek pójdziesz.”
Życie w Bogu objawia się wtedy w pełni, kiedy będąc w zagrożeniu – wołamy do Boga, z Bogiem jesteśmy umocnieni, a Bóg daje nam trzeźwe spojrzenie; w sytuacji kiedy trzeźwe spojrzenie jest właściwie niemożliwe, On nam je daje. I jesteśmy zadziwieni, jak to było możliwe, w sytuacji takiej, gdzie taka logika jest niemożliwa, a jednak była. Bo to jest moc Boża, która przejęła całkowicie władzę. Kiedy my jesteśmy Jemu całkowicie oddani, On kieruje nami w taki właśnie sposób – nie układajcie mowy, gdy będziecie w zagrożeniu, Ja będę mówił. I tylko ci, którzy są ufni Bogu, tak postąpią. Ci, którzy nie są ufni Bogu, zaczną sami się bronić. Ale Bóg mówi: to Ja robię; ty tylko pogorszysz sytuację, Ja ciebie z tego wyprowadzę; to jest twoja sprawa, ale tym bardziej Moja, bo ty jesteś moim dzieckiem, więc tym bardziej Moja. Spójrzmy na świat cały – ludzie szukają życia wiecznego, i zamiast wrócić do Boga, to szukają życia wiecznego w całkowicie inny sposób; szukają odpowiednich procesorów, które mogły by zmieścić osobowość człowieka, bo ta osobowość to jest ich życie. Ale przecież życie to dusza. Osobowość to jest pewnego rodzaju stan, który rozumieją, dusza to jest to czego nie rozumieją, ale tym są. Są duszą. Upadli aniołowie chcą bronić swoją osobowość, bo Bóg spalił ich duszę, spalił ich wnętrze, więc chcą, żeby osobowość przetrwała. I dzisiejsi ludzie na Ziemi chcą to samo zrobić, chcą przepisać swoją osobowość do maszyny, bo uważają, że to jest ich istnienie – nie uczucie, ale złożoność ich myśli, domysły, wyobraźnia, iluzja, złudzenie, ułuda, wszystkie te rzeczy, przebiegłość jednym słowem, to jest to cała ich osobowość. Czyli szatan chce zadbać o osobowość swoją, która przetrwa w urządzeniach, wykorzystując do tego człowieka, wyzwalając w nim potrzebę życia wiecznego. Ale człowiek już ma życie wieczne, bo Jezus Chrystus już wszystko uczynił, abyśmy powrócili do życia wiecznego – ale nie jako osobowość, tylko jako dusza. Szatan ma osobowość, mimo że nie ma duszy. Upadli aniołowie też mają osobowość, ale nie mają duszy. Człowiek ma duszę, ale przeszkadza mu, we wzroście ku doskonałości Bożej, jego osobowość. Osobowość człowieka stała się głównym problemem duszy. Musi zaufać Bogu jak dziecko. A tylko wtedy może stać się jak dziecko, kiedy straci swoją osobowość, a osobowością jego jest Bóg – Bóg w nim myśli, kocha i pragnie – staje się to jego osobowością i prawdziwym życiem człowieka, bo życie człowieka to nie jego osobowość, życie człowieka to dusza, a Chrystus nabył duszę, aby miała osobowość Boga. Dzisiaj ludzie szukając grzechu, utrzymują osobowość ciemności, ale są dręczycielami swojej duszy. Wierząc Bogu z całej siły, porzucają swoją osobowość grzechu, a przyjmują życie wieczne, a przez życie wieczne przyjmują osobowość Boga. Mówię tu o powstawaniu świadomego Syna Bożego. Chwała Boga – Gloria – jest to osobowość Synów Bożych, którzy są świadomi Nieba, świadomi życia, którzy porzucają osobowość Ziemi i osobowość świata, aby stać się istotami dającymi osobowość Nieba człowiekowi na Ziemi, i Ziemi osobowość prawdziwej natury Boskiego spełnienia, tajemnicy, gdzie Niebo jest tronem, a Ziemia podnóżkiem Boga, a w ten sposób łączy się Niebo i Ziemia w jednym dziele – jako w Niebie tak i na Ziemi. Mt 18:3-4: „«Zaprawdę, powiadam wam: Jeśli się nie odmienicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego. Kto się więc uniży jak to dziecko, ten jest największy w królestwie niebieskim.”
Jr 1:18: „A oto Ja czynię cię dzisiaj twierdzą warowną, kolumną żelazną i murem spiżowym przeciw całej ziemi, przeciw królom judzkim i ich przywódcom, ich kapłanom i ludowi tej ziemi.”
Jezus Chrystus zstąpił na Ziemię, przyjął ciało z Marii Dziewicy, stał się człowiekiem, i żył pod prawem – co oznacza, że ten świat grzeszny też wpływał na niego. Ale nie mógł go złamać: kuszą Mnie i na próbę wystawiają, ale Ja trwam w Ojcu, i oni Mnie nie złamią, bo mam Ojca, który Mnie broni. Czyli Jezus Chrystus jako natura cielesna i jako wola, może zmienić zdanie, jest to powiedziane w Ogrodzie Getsemani, gdy szatan przychodzi i mówi: możesz odsunąć ten kielich, nie musisz tego kielicha pić, masz taką możliwość, masz taką wolę, możesz ten kielich odsunąć od siebie, nie musisz umierać. Ale Chrystus podejmuje decyzję i mówi: nie Moja, lecz Twoja Ojcze wola niech się dzieje. Szatan Go atakuje dlatego, ponieważ wola Chrystusa jest wolą Chrystusa-Boga(1J 5.20), która może zmienić wszystko, załamać cały system(Hi 42.2). Ale Chrystus tego nie czyni. Wpływały na Niego siły tego świata, które nie miały do Niego dostępu, bo na to nie pozwalał, ponieważ trwał w Ojcu, a Ojciec Go chronił całkowicie, i nie było możliwe, aby został złamany. I nie chodzi też o to, żebyśmy my sami się bronili. Życie Chrystusa i nasze życie jest jednym życiem, dla tych którzy żyją życiem Bożym, jest to tak silne zjednoczenie, że nie mamy już swojego życia. I jeśli Chrystus ma życie wieczne, a my jesteśmy z Nim zjednoczeni, to życie wieczne Jego, jest naszym życiem wiecznym. Jezus Chrystus złożył ofiarę ze swojego życia, i dał nam swoje życie, abyśmy byli Synami Bożymi. Więc ci, którzy nimi nie są, bluźnią przeciwko Chrystusowi, nie uznając tego, co im uczynił, aby żyli; nie uznają tego Życia. Dlaczego umiłowali tak bardzo śmierć? – bo ją miłuje szatan; tylko nie chce, aby smierć skończyła jego „życie”, więc czerpie moc życia z człowieka, bo człowiek ma w sobie życie wieczne, tylko nie chce tym życiem żyć. Bóg przyszedł i objawił nam nasze życie wieczne, aby to życie w nas stało się pełnym życiem. Życie wieczne to jest człowiek, który się zrodził na nowo, czyli jest to związane ze świadomością Boga, gdzie my będąc tymi, którzy wyznajemy Boga, którzy przyjmujemy Jego życie, jesteśmy nie tą naturą cielesną, tylko jesteśmy naturą duchową, która przebywa w tym ciele. Ale ciało nie jest naszą naturą właściwą, tylko miejscem w którym przebywamy dla wyzwolenia tej, która żyje także w tym ciele. Łk 4:3,12: „Rzekł Mu wtedy diabeł: «Jeśli jesteś Synem Bożym, powiedz temu kamieniowi, żeby się stał chlebem». … Lecz Jezus mu odparł: «Powiedziano: Nie będziesz wystawiał na próbę Pana, Boga swego».”
Jr 6:28: „Wszyscy oni są niesforni, popełniając przestępstwa, są miedzią i żelazem, wszyscy postępują nikczemnie.”
My wszyscy, którzy żyjemy na Ziemi, jesteśmy przez Boga odkupieni, i mamy w sobie żywy potencjał życia wiecznego. Więc dlaczego ludzie, którzy mają prawdziwy i żywy potencjał życia wiecznego, żyją śmiercią? Przecież mogliby żyć życiem. Dlaczego tego nie robią? Bo to jest ich wybór, istnieją jednocześnie w nich dwa stany – jednocześnie stan życia i stan śmierci, Boski stan i stan diabelski. I oni muszą dokonać wyboru, wyboru życia wiecznego. Jezus Chrystus ukazuje nam tą sytuację, że jest Synem, przyjął ciało, ale pozostał Synem Bożym na górze, jest nieustanie na górze. I my wszyscy, którzy jesteśmy Synami Bożymi, coraz bardziej w udziale Synostwa Bożego świadomie, jesteśmy w tym ciele na górze, nie na dole. I jak to św. Paweł powiedział: nie dla siebie żyjemy, i nie dla siebie umieramy; czyli przedstawia tą sytuację, że Synowie Boży są tymi, którzy przychodzą, aby objawiać tą tajemnicę w ciele, tym wszystkim, którzy żyją w ciele. Synowie Boży nie potrzebują takiego ciała, ponieważ mają już ciało nowe; ale im bardziej są Synami, tym bardziej są tymi, którzy są świadomi, jak bardzo chcą pomagać tym, którzy są zagubieni, aby ich wydobyć z udręczenia. Jesteśmy w tym ciele, i gdy człowiek żyje zmysłowo, jest na dole; kiedy jest na górze, nie żyje zmysłami, ale żyje uczuciem Bożym, i to ciało wyraża najwyższy aspekt Boskiej tajemnicy – żyjąc tak samo jak każdy człowiek, oprócz grzechu. Dlatego faryzeusze nie rozpoznają w Jezusie Chrystusie, że żyje On na górze, bo dla nich jest tylko jedna opcja – żyć w ciele, albo nie żyć w ciele, Bóg nie może żyć w ciele, On musi żyć poza ciałem, a jak żyje w ciele, to na pewno Bogiem nie jest. Ale jest taka sytuacja, że w tym ciele albo jest na górze, albo jest na dole. Na górze gdy jest, wszystko czyni to co każdy człowiek, oprócz grzechu, czyli wszelka czynność, wszelkie dzieło, wszelkie postępowanie, które ciało jego wyraża w sposób Boski – dla człowieka z zewnątrz patrzącego, jest nie do rozpoznania czy jest Boski czy nie. Dlatego, gdy jesteśmy Synami Bożymi będącymi na górze, to w tym ciele jesteśmy takim samym człowiekiem jak wszyscy inni – też jemy, śpimy, jesteśmy zmęczeni, musimy wypocząć itd, ale wszystko co czynimy jest pozbawione grzechu. Synowie Boży nie powstali z grzechu, tylko powstali z miłości Bożej, zostali stworzeni jako czysta istota, i żyjąc nadrzędnie w tym ciele, nie ulegają temu ciału, potrzebom tego ciała, ale to ciało podrzędne, poddane jest ich zarządzeniom, ich władzy, zarządzaniu, i w ten sposób to ciało wypełnia wszystkie te aspekty, do których jest stworzone, oprócz grzechu. Rz 8:11-12: „A jeżeli mieszka w was Duch Tego, który Jezusa wskrzesił z martwych, to Ten, co wskrzesił Chrystusa ‹Jezusa> z martwych, przywróci do życia wasze śmiertelne ciała mocą mieszkającego w was swego Ducha. Jesteśmy więc, bracia, dłużnikami, ale nie ciała, byśmy żyć mieli według ciała.”
Jr 6:27: „Ustanowiłem ciebie, jako badającego mój naród, byś poznał i sprawdził jego postępowanie.”
Na początku świata, gdy Bóg stworzył człowieka, to pierwszym sakramentem prawdziwym było małżeństwo, które było jedną naturą z kapłaństwem. Bóg stworzył ich małżonkami, a jednocześnie kapłanami. Dzisiaj jest to rozdzielone, małżeństwo jest czymś innym i kapłaństwo jest czymś innym; a okazuje się że małżeństwo i kapłaństwo jest jedną naturą, jedną całością, jedną prawdą. Małżeństwo niepokalane to jest to, kiedy żyjemy na górze, i na górze jest nasza jedność, a natura cielesna, w pełni wyraża tą jedność na górze – jak na górze, tak i na dole – będąc w doskonałej jedności z Boską tajemnicą. My zstępując do głębin z mocy Chrystusa Pana, Boga Ojca i Ducha Świętego, jesteśmy uposażeni i uzbrojeni, czyli odziani w zbroję Bożą, czyli w pełną chwałę Boga, który w nas mieszka, i który w nas żyje, i który w nas, jest z nami, pełną naturą jedności. A posłani jesteśmy na bitwę zwycięską z upadłymi aniołami, których obroną jest klątwa czyli wytwarzanie w człowieku lęku przed utratą kontroli nad życiem. Klątwa upadłych aniołów, wpływa na tych, którzy tam idą, i nie są umocnieni, i nie są posłani przez Boga, tylko idą samozwańczo, a gdy wejdą w przestrzeń działania zła i klątwy, pojawia się sytuacja, że wszystkie siły, które mają w sobie, cała siła człowieka, jest skierowana ku temu, aby zachować życie we własny sposób. Ludzie uważają, że to nie jest wpływ klątwy, tylko że oni odnaleźli sens istnienia, a wszyscy inni jeszcze o tym nie wiedzą – tak działa klątwa. Ona powoduje tą sytuację, że całe życie człowieka, i cała wola, i świadomość, zaczynają być podporządkowane klątwie, która skupia uwagę człowieka na tym, na czym skupiła się uwaga upadłych aniołów, ówczesnych synów Bożych, gdy chcieli spełnić to co chcą – swoje pożądania. Klątwa na zewnątrz jest tym, co wygląda jako coś strasznego, coś okropnego, od czego trzymać się trzeba z daleka, co jest złe, co czyha na życie człowieka, co jest deprawujące, niszczące, agresywne i wściekłe. Ale wewnątrz – kiedy już ktoś sprzeciwi się Bogu, i tam wejdzie, ulegnie temu, to w tym momencie już tego nie widzi, on już został przemieniony przez tą klątwę, i jest już samo pragnienie, sama radość, sam sens, sama doskonałość, są panami wszystkiego, ci wszyscy, którzy temu ulegają. Bo co klątwa robi? – przeprogramowuje całą jego siłę życiową, wszystkie jego myśli, wszystkie jego pragnienia, całą wolę i całą naturę jego wewnętrzną, w taki sposób, aby to co w tej chwili ma, było jedynym sensem jego istnienia. Tak jak alkohol, narkotyki, hazard i inne problemy, które działają w taki sposób – człowiek sprzeda wszystko, żeby tylko zagrać jeszcze raz, aby się jeszcze napić, aby się jeszcze przez narkotyki zaprawić, a może i umrzeć. Nie zdaje sobie sprawy, on tylko chce tego i nic więcej, jest zaślepiony. I jeśli ktoś jest pod wpływem klątwy, nic go nie wyciągnie, oprócz Chrystusa. Nic go nie wyciągnie, bo wszystkie siły tego człowieka należą do klątwy, klątwa w nim myśli, działa, pragnie, i jest wrogiem wszelkiej pomocy, która jest wroga klątwie. Bo klątwa sięga tak głęboko, do przekonań, że jest pewny, że wszystko robi dobrze, że ma rację, on to pojął, on to zrozumiał, on wie wszystko, a inni tego nie rozumieją. Dlatego nie ma takiej możliwości, aby człowiek wszedł do głębin, i wydobył tą, za którą jest odpowiedzialny, nie będąc tam posłanym, czyli nie będąc tym, który uwierzył Bogu, i stał się Synem Bożym. Mdr 1:3-5: „Bo przewrotne myśli oddzielają od Boga, a Moc, gdy ją wystawiają na próbę, karci niemądrych. Mądrość nie wejdzie w duszę przewrotną, nie zamieszka w ciele zaprzedanym grzechowi. Święty Duch karności ujdzie przed obłudą, usunie się od niemądrych myśli, wypłoszy Go nadejście nieprawości.”
Za 12:10: „Na dom Dawida i na mieszkańców Jeruzalem wyleję Ducha pobożności. Będą patrzeć na tego, którego przebili, i boleć będą nad nim, jak się boleje nad jedynakiem, i płakać będą nad nim, jak się płacze nad pierworodnym.”
Człowiek, gdy uwierzy Chrystusowi, Bogu Ojcu, Duchowi Świętemu, że On go całkowicie uwolnił od grzechów, jest zdolny do świętości i zdolny do niewinności; czyli jest już święty i jest już niewinny, tylko jego serce musi przyjąć nową postawę, i duch jego być całkowicie oddany Bogu. Więc nie jest to taka sytuacja, że my sami sobie stwarzamy ducha, i my sami sobie stwarzamy serce. Tajemnica nowego ducha i nowego serca, to jest odważyć się chlubić Chrystusem! Jestem odważny, bo On uczynił mnie świętym, bo On mieszka we mnie i przez to, że mieszka we mnie, czyni mnie świętym, więc odważyłem się chlubić Chrystusem. A Chrystus to już uczynił, i ci którzy wierzą Chrystusowi, to On w nich stwarza nowe serce i nowego ducha – serce niezłomne i duch oddany – więc zdolność oddania się Bogu. A Bóg mówi: ciesz się tym, co ci dałem, dałem ci świętość, ciesz się nią, dałem ci niewinność, ciesz się nią, chlub się świętością, chlub się niewinnością, bądź beztroski – niczego nie zepsujesz, niczego nie zniszczysz, bo ty nie robisz, ty nie wymyślasz, ty tylko wykonujesz to, co ci poleciłem; a Ja się nie mylę, zawsze cię prowadzę ścieżkami właściwymi. My nie jesteśmy po to, by sprawdzać jakie są Jego zamiary, bo wierzący wie o tym, że zamiary są Jego doskonałe względem nas i świata, więc kroczymy Jego ścieżką, zachowujemy Jego drogę, i jesteśmy posłuszni.
Dn 7:13: „Patrzałem w nocnych widzeniach: a oto na obłokach nieba przybywa jakby Syn Człowieczy. Podchodzi do Przedwiecznego i wprowadzają Go przed Niego.”
Odważyć się chlubić – oznacza wyzwolić się z klątwy, którą zniewolił kościół człowieka, klątwą pragnienia czegoś kompletnie nie Chrystusowego, skierował go ku grzechom, skierował go ku innemu duchowi, i zniszczeniu serca, czyli stworzył kamienne serce, nieczułe na nic. Bo ta klątwa modyfikuje naturę woli, psychiki, potrzeb, dążeń, powoduje to, że człowiek zmienia swój sens zapatrywania, jest obsesyjnie skierowany na jakiejś przestrzenie życia, które nie jest życiem, czy to posiadania, czy jakiejś władzy. Klątwa jest to specyficzne niezmiernie głębokie pranie mózgu, tak głębokie, że człowiek nie pamięta już kim był, jest to inny człowiek. Jedyną możliwością, aby się wydobyć z klątwy, jest prosta sprawa, zauważcie – Chrystus już uwolnił nas z klątwy, uczynił nas Synami Bożymi przez Odkupienie, wydobył naszą duszę z udręczenia, spod klątwy wydobył ją, i On jest tą mocą, która znosi klątwę. Zwróćcie się do Mnie, przyjdźcie do Mnie, odważcie się chlubić, ponieważ wolnymi jesteście, czystymi jesteście. Ci którzy się odważyli chlubić, to są ci, którzy uznali całkowicie, że są wolni. Bóg jest wszechmocny, wszechpotężny, jak powiedział, tak uczynił. Bóg zamyślił, aby człowiek był wolny od grzechu i to uczynił. A ludzie nie dowierzają Jemu. A by wystarczyło, żeby Jemu uwierzyli, i w ten sposób powstanie w nich nowy duch i nowe serce, zdolne do chlubienia się mocą nowego życia, czyli dary Ducha Świętego – mądrość, rozum, rada, męstwo, umiejętność, pobożność i bojaźń Boża. Bądź odważny, uznaj Boga, i wychwalaj Go z powodu dzieł, które ci uczynił; jesteś niewinny, bo On uczynił cię niewinnym. 2 Kor 12:10: „Dlatego mam upodobanie w moich słabościach, w obelgach, w niedostatkach, w prześladowaniach, w uciskach z powodu Chrystusa. Albowiem ilekroć niedomagam, tylekroć jestem mocny.”
Dn 7:14: „Powierzono Mu panowanie, chwałę i władzę królewską, a służyły Mu wszystkie narody, ludy i języki. Panowanie Jego jest wiecznym panowaniem, które nie przeminie, a Jego królestwo nie ulegnie zagładzie.”
Zauważcie te wpływy ducha mocarstwa powietrza, i obsesyjnej potrzeby życia wiecznego synów buntu, która powoduje tą sytuację, że ludzie odczuwają w sobie jakąś obsesyjną potrzebę panowania nad wszystkim, kontrolowania wszystkiego, i życia wiecznego, które nie jest życiem chwały, tylko jakimś tam życiem, aby je mieć i panować. To jest właśnie siła buntu, to jest moc klątwy, którą objęli się upadli synowie Boży, czyli ówcześni aniołowie. Synowie Boży mają wszystko, mają moc Bożą, mają chwałę, mają Prawdę, wszystko Bóg im daje, całą tajemnicę, całą potęgę, całą moc. A ulegają zmysłom, zmysłowości. Nie znają jej, bo Bóg nie stworzył aniołów – synów Bożych zmysłowymi. Zmysłowym jest natomiast duch mocarstwa powietrza, nie zna on uczucia, jest tylko zmysłowy, i gdy dotyka on ówczesnych aniołów – synów Bożych, zmysłowością, oni nie wiedzą czym to jest, ale wydaje im się dobre, smaczne, ciekawe, i zaczynają odczuwać pożądanie, chcą tego. Na początku: nie, nie, nie możemy! – czyli posłuszeństwo broni ich przed tym. Ale później to posłuszeństwo porzucają, i wiążą się klątwą, wspólnie wszyscy wyrzekli się Boga, na rzecz ducha mocarstwa powietrza, aby spełnić swoje pragnienia. Zmysłowość spowodowała to, że porzucili prawdę, miłość, łaskę, życie wieczne i wszystko, a później chcą tego od bóstwa na sposób ciała, od pięknej córki ziemskiej. I będą zmuszali ją do tego, aby ona dała im swoje życie, zaopiekowała się ich winnicami, aby oni mieli życie wieczne kosztem jej istnienia, jej życia, jej mocy, jej jedności z Bogiem. I chcę powiedzieć o tajemnicy wewnętrznego stanu odruchowego podświadomości, czyli pięknej córki ziemskiej, bóstwa na sposób ciała, której nie jest to jej naturalny odruch, to jest odruch wynikający ze zniewolenia. My jesteśmy przez Boga uczynieni odpowiedzialnymi za bóstwo na sposób ciała, piękną córką ziemską, za tą tajemnicę – żonę Boga, jak Bóg nazywa tą naturę, i jej stan zagubienia bardzo głęboko wpływa na nas. Ludzie, gdy zbliżają się do prawdziwego Boskiego życia wiecznego, to odczuwają pewien dyskomfort, pewien niepokój, pewien jakby bezsens i brak pojęcia co się dzieje, dlatego że podważają wartość demonów, wartość klątwy. Dlatego tylko jako świadomi Synowie Boży, którzy uwierzyli Chrystusowi, wstępujemy do głębin, aby wydobyć tą, która została nam dana, i klątwa nie ma nad nami władzy. A ona ma w sobie potęgę i ma w sobie chwałę i moc przywrócenia życia w materii, aby materia chwaliła Boga. Iz 45:23: „Przysięgam na Siebie samego, z moich ust wychodzi sprawiedliwość, słowo nieodwołalne. Tak, przede Mną się zegnie wszelkie kolano, wszelki język na Mnie przysięgać będzie,”
1Tm 6:6-7: „Wielkim zaś zyskiem jest pobożność wraz z poprzestawaniem na tym, co wystarczy. Nic bowiem nie przynieśliśmy na ten świat; nic też nie możemy wynieść.”
Musimy pamiętać o prawdziwej chwale Boga, i odważyć się chlubić, czyli cieszyć się: jestem wolny – to jest związane z dziełem Boga, Chrystusa Pana, Ducha Świętego, który uwolnił mnie z grzechu, który sprowadził Adam, i z powodu tego grzechu, narosły inne grzechy, Chrystus mnie z nich uwolnił, a ja Mu uwierzyłem, dlatego chlubię się tym dziełem, które we mnie uczynił i cieszę się tą świętością – i dlatego Bóg mi daje nowe serce i nowego ducha. Nie mamy żadnych granic, czy ograniczeń, niczego co by mogło nas ograniczać co do naszej świętości. Nasza świętość jest wynikiem Chrystusa Pana, i Jego dzieła, bo On w nas mieszka. Człowiek jest stworzony i przeznaczony na wieczne istnienie, jak to jest przedstawione – świątynia Boga nigdy nie zostanie zniszczona, ponieważ świątynia Boga jest świętą mocą świętego Boga, który jest niezniszczalny i wieczny. Ap 20:6: „Błogosławiony i święty, kto ma udział w pierwszym zmartw ychwstaniu: nad tymi nie ma władzy śmierć druga, lecz będą kapłanami Boga i Chrystusa i będą z Nim królować tysiąc lat.”

Link do nagrania wykładu – 10.11.2023r.
Link do wideo na YouTube – 10.11.2023r.

Nasze w tej chwili przemienianie wewnętrzne, ono nie jest wynikiem naszej umiejętności, naszej zdolności czy naszego oczekiwania i świadomości. Ono po prostu następuje w czasie, kiedy zostało ustalone przez Boga. I ta przemiana następuje w nas, powodując zmianę przepływu energii – ona płynie od dołu, co każdy w tej chwili odczuwa. Czyli odczuwa nie siłę swojego umysłu, kim jest i co zdobył, i jakie ma umiejętności czy zdolności, i miejsce w świecie; tylko rzeczywistość wynikającą z natury wewnętrznej, która w nas istnieje. Są to sprawy dzisiejszego czasu, które na bieżąco się dzieją – jesteście odpowiedzialni, w tej chwili, za życie swoje wewnętrzne, ono stanęło przed wami otworem, i jest na wierzchu. To co czujecie w sobie, to ona – albo wroga prawdzie albo za prawdą zdąża – z oddolnej części, z natury pięknej córki ziemskiej, wypływa nasz stan, taki jaki tam jest, i objawia się sytuacja rzeczywista o nas, która podlega samemu Bogu, ponieważ jest to istota ogromnej potężnej mocy, nazywa ją Bóg, żoną Boga – bóstwo na sposób ciała; i tylko Bóg może panować nad tą wewnętrzną naturą, i może ją ustabilizować mocą nadrzędnej władzy. Nie może uczynić tego żaden człowiek, który chciałby tam zstąpić do głębin, z własnej poręki – jest tam pożarty, zakuty w dyby, zamknięty, albo przekabacony na przestrzeń demoniczną, która daje mu pozór jakiegoś zwycięstwa, pozór władzy, gdzie chwaląc się demonicznymi szlifami, coraz bardziej upada w ciemność. Piękna córka ziemska, od zarania dziejów, ma ukrytą tajemnicę w sobie. Tylko nie pozwolono jej tego czynić, ponieważ demony, upadli aniołowie zmusili ją do pilnowania swoich winnic, mówi ona: Bóg mi dał winnicę czyli Ziemię, świat, wszechświat, abym doprowadziła wszelką materię do chwały niebieskiej, żeby poznawała Boga; ale upadli aniołowie kazali mi moją mocą, pilnować ich wyobrażeń, aby stawały się rzeczywistością, żeby duch mocarstwa powietrza miał własny odrębny świat iluzji, złudzenia i ułudy, świat który jest więzieniem dla dusz, ponieważ on potrzebuje dusze uwięzione. Jedyną możliwością wydobycia duszy ze świata tego złudzenia – jest Prawda. Ale nie prawda wynikająca z tego świata podziemnego. Ale Prawda, którą Bóg nam objawił, że jeśli uwierzymy Chrystusowi, że On nas odkupił, jesteśmy nową istotą, jesteśmy Synem Bożym, który jest zdolny zstąpić do głębin i zjednoczyć się z piękną córką ziemską. A dalszy etap jego dzieła, to jest wykonywanie jej dzieła, i kiedy on wykonuje jej dzieło, staje się wyrazicielem jej tajemnicy, która ją realizuje, i jego objawia. Stajemy się tak bardzo świadomie nową istotą, że nią czujemy, pojmujemy, rozumiemy, żyjemy i nią jesteśmy, tak dalece, że zaczynamy odczuwać, że wszechświat wygląda inaczej, bo patrzymy oczami istoty nieograniczonej, wiecznej, i zaczynamy uświadamiać sobie, że upływ czasu zaczyna się zmieniać, jest inny – zaczynamy dostrzegać inaczej świat, inaczej ludzi, inaczej Boga, inaczej wszystko co istnieje, dlatego, że jesteśmy inną istotą, stającą się istotą nieśmiertelną. J 17:23-24: „Ja w nich, a Ty we Mnie! Oby się tak zespolili w jedno, aby świat poznał, żeś Ty Mnie posłał i żeś Ty ich umiłował tak, jak Mnie umiłowałeś. Ojcze, chcę, aby także ci, których Mi dałeś, byli ze Mną tam, gdzie Ja jestem, aby widzieli chwałę moją, którą Mi dałeś, bo umiłowałeś Mnie przed założeniem świata.”
Iz 40:9: „Wstąpże na wysoką górę, zwiastunko dobrej nowiny w Syjonie! Podnieś mocno twój głos, zwiastunko dobrej nowiny w Jeruzalem! Podnieś głos, nie bój się! Powiedz miastom judzkim: «Oto wasz Bóg!»”
Jesteśmy wolnymi – to jest nasz list żelazny – On nas ratuje. Tym listem żelaznym jest sam Chrystus. To jest moc Chrystusa w nas; jeśli uwierzyliśmy Jemu, ona w nas mieszka, i my tak postępujemy, czyli nosimy list żelazny cały czas ze sobą. I szatan nie może mieć do nas prawa, ponieważ mając Chrystusa, mamy list żelazny, który nas uwalnia, i szatana czyni bezprawnym. Umarliście – oznacza – Ja zadałem śmierć waszemu złemu duchowi, i gdy wierzycie, to jest faktem dla was, bo Mój Duch, w tej chwili w was mieszka. To jest zależne od wiary. Moje dzieło jest istniejące, ale wy musicie je przyjąć, aby istniało w was. Nasza natura wewnętrzna, nasza świadomość, może przez wiarę łączyć się z inną naturą. Kiedy my przez świadomość wierzymy Chrystusowi, wierzymy Bogu – łączymy się ze Stwórcą naszej wewnętrznej natury, prawdziwego życia. A wszyscy, którzy uwierzyli, są Synami Bożymi. Moc Boża, która jest w Synach Bożych, ona powoduje tą sytuację, że wszelkie zło traci moc, nie jest możliwe, aby cokolwiek było niemożliwe dla nich. Każdy człowiek już dzisiaj jest odkupiony. Każdy człowiek już dzisiaj jest święty i niewinny z mocy Bożej. Jesteśmy wolni. Więc na czym polega to wszystko? – polega na tym, czy my Jemu wierzymy. Jezus Chrystus chodzi po Ziemi i mówi do człowieka: czy wierzysz, że mogę cię uzdrowić? Wierzę. I co się dzieje z tym człowiekiem? – jest zdrowy. Dlaczego dzisiaj ludzie nie mogą przejść tego etapu? – ponieważ nie mają prawdziwego Boga, który ich odkupił; mają wymyślonego boga, mają jakieś historie, mają mamona, albo ducha mocarstwa powietrza, albo jakiegoś innego ducha; trwają w nim, a on przytakuje im we wszystkim mówiąc: dobrze jest. Ludzie, gdy będą czekali, aż Synowie Boży przyjdą, nie doczekają się, ponieważ to oni są Synami Bożymi – gdy uwierzyli, a pomoc od nich jest skierowana do nich wewnętrznych. I dlatego, gdy są zniewoleni wewnętrznie, i myślą tylko wewnętrznie przez zniewolenie, to oczekują Synów Bożych. A Synami Bożymi są ci, którzy uwierzyli, a nie ci, którzy czekają, mimo że to jest ta sama istota, mimo że to jest ten sam człowiek, w nim istnieją dwie świadomości – świadomość Odkupienia, i świadomość oczekiwania na Odkupienie. Więc czy Odkupienie już przyszło, czy dopiero ono będzie? Przyszło do Synów Bożych, do człowieka, którego Bóg odkupił, tą właśnie duszę, która została przez Adama zniewolona. Ale jednocześnie jest jeszcze druga natura duchowa wewnętrzna nasza, nazywana przez Boga – żoną Boga. Pierwsi synowie Boży, którzy byli aniołami, i nie mieli nic wspólnego z naturą cielesną, zostali z nią związani odpowiedzialnością, aby chronić ją taką jaką jest. Ale oni ją zdeprawowali. A mieli utrzymać tylko doskonałość pięknej córki ziemskiej – żony Boga. Ale my, tak jak Chrystus, mamy wydobyć niedoskonałość ku doskonałości. Jesteśmy związani ściśle z Chrystusem, z Bogiem Ojcem, stworzeni nowym stworzeniem, nadrzędną istotą nad upadłymi aniołami, aby przez zachowanie doskonałości Bożej, wydobyć upadłą naturę z niedoskonałości, i doprowadzić ku doskonałości to, co przestało być doskonałe, ale w sobie doskonałość ma. Aby rozpoczęło się dzieło chwały, na którą oczekują wszyscy, nawet oczekują istoty pozaziemskie i inne cywilizacje, które mają też swoje proroctwa, o tej tajemnicy, która objawi im sens dalszego etapu materii, bo go nie znają, bo nie poznali Chrystusa, a bez Chrystusa nie da się tego uczynić. Więc muszą znaleźć człowieka, a człowiek ma odpowiedź na pytanie, do którego oni dorośli; mimo że byli pierwszymi, to na pytanie pierwszych odpowiadają im ostatni. Ez 11:18-20: „Wrócą tam i wykorzenią z niej wszystkie bożki i obrzydliwości. Dam im jedno serce i wniosę nowego ducha do ich wnętrza. Z ciała ich usunę serce kamienne, a dam im serce cielesne, aby postępowali zgodnie z moimi poleceniami, strzegli nakazów moich i wypełniali je. I tak będą oni moim ludem, a Ja będę ich Bogiem”
Iz 40:10: „Oto Pan Bóg przychodzi z mocą i ramię Jego dzierży władzę. Oto Jego nagroda z Nim idzie i przed Nim Jego zapłata.”
Ludzie zapomnieli o tym, że nie są tylko naturą cielesną, ale także duchową, nie interesują się Chrystusem za bardzo, i do Chrystusa im jest nie po drodze, ponieważ wydaje im się, że mają jakąś lepszą możliwość, lepszą sytuację; ale tego potrzebują złe duchy, aby ludzie tak postępowali. Złe duchy wpływają na człowieka, zmieniają jego świadomość i kierują go ku sprawom, które im tylko odpowiadają, a człowieka zawsze będą niszczyły. Tylko, że człowiek o tym nie wie, gdy nie będzie poszukiwał Boga. Jeśli człowiek nie ma jasnego celu dokąd ma iść, to spotka na drodze ludzi, którzy będą mówili: tam jest droga, tam jest cel. Jeśli nie będzie znał celu, to tam pójdzie; ale jeśli będzie znał swój cel, to będzie wiedział, że to są ci, którzy chcą go odwieść od celu, ale tylko wtedy, kiedy wie dokąd zmierza. Bóg mówi nam o wolności naszej duszy, że dusza nasza jest czysta i doskonała, a przez to, że uwierzymy Chrystusowi, mamy jedność z naszą doskonałą częścią Boską w sobie, która czyni nas zdolnymi do pokonania grzechu w ciele. Dzisiejsze chrześcijaństwo skupia ludzi głównie na grzechu ciała, ludzie nieustannie się spowiadają, a to nic nie daje, ciągle mają te same grzechy; to nie ustępuje, bo nie może. Grzech w ciele ustępuje tylko przez świętość naszą, którą zaprowadzamy w tym ciele, przez świętość, którą już mamy, z którą się jednoczymy; a jednoczymy się ze świętością, którą Chrystus Pan już nam dał. Ludzie tak zostali odstręczeni od tej sytuacji, że nie mają o tym pojęcia, to się stało już w 418 roku, a właściwie już wcześniej, kiedy spłonęła Biblioteka Aleksandryjska. I nie jest to sytuacja związana z tym, że ona sobie po prostu spłonęła, bo spalili ją chrześcijanie, bo tak to zostało pokazane, tylko dlatego, aby zresetować świat – teraz jest też reset – aby zresetować świat, aby całkowicie zniszczyć wszelką wiedzę, i doprowadzić człowieka do nowego początku, a tym nowym początkiem jest życie bez Chrystusa; a właściwie z Chrystusem, ale nie Zmartwychwstałym, ale zamkniętym w skrzynce. Św. Paweł powiedział, że człowiek jest świątynią Ducha Bożego, bo nie może być świątynią Ducha Bożego jakaś martwa rzecz, jakaś skrzynka, jakiś posąg albo coś innego. Świątynią Boga Żywego jest żywy człowiek; nie kościoły z kamienia czy z cegły – Bóg nie chce takiej świątyni, bo takie świątynie są martwe. Świątynią Żywą jest sam człowiek. My jesteśmy Żywą Świątynią. Tylko, że ludzie nie chcą tego uznawać, dlatego że zrobił sobie szatan targowisko z człowieka. Jezus Chrystus powiedział: wyrzućcie te wszystkie rzeczy z tego miejsca, bo to jest Świątynia Pana, a nie targowisko – przedstawił w owym czasie, kiedy jeszcze nie Zmartwychwstał. Ale kiedy Zmartwychwstał, rozdarła się zasłona w Świątyni w Przybytku Bożym, bo moc Boża wróciła do serc człowieka i człowiek stał się duchową istotą, ponownie, przez to że Jezus Chrystus złożył ofiarę ze swojego życia. Ez 18:31: „Odrzućcie od siebie wszystkie grzechy, któreście popełniali przeciwko Mnie, i utwórzcie sobie nowe serce i nowego ducha. Dlaczego mielibyście umrzeć, domu Izraela?”
Iz 40:14: „Do kogo się On zwracał po radę i światło, żeby Go pouczył o ścieżkach prawa, żeby Go nauczył wiedzy i wskazał Mu drogę roztropności?”
Jezus Chrystus usunął grzech w ciele ludzkości przez doskonałą postawę, przez zachowanie chwały Ojca, przez świętość którą otrzymał: Ja pozostaję w Ojcu, Ja jestem Synem Bożym, jestem święty, doskonały i prawdziwy, ponieważ Ojciec mieszka we Mnie, i z tego powodu jestem w stanie pokonać ten grzech w tym ciele, on nade mną nie ma panowania. Zostaliśmy odkupieni, i świętość którą mamy w sobie i dar Boży jest naszą mocą pokonania grzechu w ciele – naśladujcie Mnie. A naśladowanie jest wewnętrzne, ponieważ praca jest wewnętrzna, a nie zewnętrzna. Jezus Chrystus w naszym ciele był doskonałą postawą naszej duszy, On ją wziął we władzę, wziął ją w panowanie, aby ona z powodu Jego doskonałej postawy stała się uświęcona, jakby ona to uczyniła, ponieważ dusza zjednoczona z Chrystusem jest Nim, ponieważ nie ma tożsamości własnej: mimo że Ja to uczyniłem, to wasze dusze stają się jednością ze Mną, i nie mają własnej tożsamości, ale tożsamość Moją, a to tak jakby one to uczyniły, niech się cieszą naturą swojej wolności, jakby same tego dokonały, ponieważ udzieliłem im swojej tożsamości. Kiedy Jezus Chrystus przychodzi na Ziemię, dusza człowieka ma nieustannie w sobie pragnienie życia, ale o tym nie pamięta, dlatego że jest pod wpływem śmierci; ale zachowuje w sobie iskrę Bożą, czyli ogień Boży, który ją stworzył. Chrystus przychodzi rozpalić ten ogień, i rozpalając ten ogień, płonie nowym życiem duszy, która zrzuca z siebie odium grzesznego ciała, i w tej chwili jest w chwale Ciała Świętego, przyjmuje nową szatę, jest to szata która się nazywa szatą oblubienicy, czyli komnaty małżeńskiej, czyli obleczenie w szatę godową i komnatę małżeńską, czyli zjednoczenie się z Chrystusem. Jest to przyobleczenie. My jesteśmy doskonali dlatego, że ta doskonałość jest scedowana przez przylgnięcie do Chrystusa, scedowana na nas, na dusze nasze, i dusze nasze doświadczają pełnej wolności, i pełnego doświadczenia zwycięstwa, i prawdy, w pełni świadomie, że są to ich zwycięstwa, bo one doświadczały jako jedno Ciało z Chrystusem. Zostały wyrwane ze starego ciała, czyli straciły pamięć starego istnienia, a w tej chwili doświadczają nowego, nie siebie, ale Chrystusa. I dusza nie mając swojej tożsamości, odczuwa zwycięstwo Chrystusa jako swoje zwycięstwo, bo nie ma osobnego pojmowania, tylko jest ściśle z Chrystusem związana, tak silnie zintegrowana z Chrystusem, że stanowi jedną naturę, i jest Nim, a On nią. Więc żeby ona grzeszyła, On by musiał to czynić, a to jest niemożliwe, bo ona nie ma swojej tożsamości, i jeśli On jest czysty, ona też ma tą czystość, ponieważ ma Jego tożsamość. I tak jak Chrystus przenikając dusze staje się nimi, tak samo my zstępując do natury głębin, przez naszą doskonałą postawę, w naturze pięknej córki ziemskiej, czyli bóstwa na sposób ciała, nasza doskonałość staje się jej doskonałością, bo my jesteśmy dawcami jej życia i jej doskonałości, my ją doskonalimy, czyli przez naszą doskonałość, wytrwałość w chwale Bożej, i Boskiej naturze, jej natura wewnętrzna doświadcza naszego życia i żyje nim jakoby własnym życiem. Ez 18:32: „Ja nie mam żadnego upodobania w śmierci – wyrocznia Pana Boga. Zatem nawróćcie się, a żyć będziecie.”
Iz 52:8: „Głos! Twoi strażnicy podnoszą głos, razem wznoszą okrzyki radosne, bo oglądają na własne oczy powrót Pana na Syjon.”
Ziemia – tam gdzie jest największa siła Boska, tam też ciemność chce ją zdławić, zniszczyć, i swoje interesy mieć. Ale Chrystus objawia nam z wielkim spokojem i jasnością te wszystkie sprawy, mnie kompletnie nie znane, mnie kompletnie niepojęte, a zanurzam się w nich w pełni ufności i oddania, i stają się dla mnie jasne, i rozumiem coraz głębszy ukryty cel ludzkości, człowieka, który został utajniony. Chrystus Pan nie utajnia przed nami niczego, ale wręcz odtajnia, objawia nam – rzeczy utajnione stają się odtajnione, rzeczy ukryte stają się odkryte, i staje się jawne wszystko, a człowiek staje się świadomym prawdziwego swojego dzieła wewnętrznego. Utrzymywany był w osaczeniu i ograniczeniu, przez utrzymywanie zewnętrznego człowieka, jakoby panującego w swoich potrzebach, i traktującego jako rzeczywistość złudzenie, wyobraźnię, ułudę, iluzję, jako rzeczywisty świat. W ten sposób był w pułapce, jakoby niemożliwej do wydobycia się. Ale gdy jesteśmy wierzącymi, dla wiary nie ma pułapki, bo pułapka działa na świadomość, która jest związana z umysłem i z rozumem. Ale kiedy świadomość nie jest związana z umysłem i z rozumem, nie może być taki człowiek schwytany, ponieważ jest niewidzialny dla systemu, który panuje nad umysłem i nad rozumem, chcąc manipulować człowiekiem w sposób podprogowy i jawny. Wyzwolenie się człowieka z tego stanu jest już faktem, ten stan już następuje, on już jest. Bóg otworzył przestrzeń wewnętrznego życia, wewnętrznego kierunku energii, która zaczyna wznosić się ku górze, eliminować umysł i rozum, a zaczyna płynąć uczucie, którym odczuwają. I ci, którzy żyją w Bogu z całej siły, i są radośni w Bogu, dzisiejsza moc płynąca od dołu, ukazuje im jeszcze większe umocnienie w Chrystusie Panu, jeszcze wiekszą prawdę, tajemnicę – płyną w nich zdroje wody żywej! 1 Kor 1:30-31: „Przez Niego bowiem jesteście w Chrystusie Jezusie, który stał się dla nas mądrością od Boga i sprawiedliwością, i uświęceniem, i odkupieniem, aby, jak to jest napisane, w Panu się chlubił ten, kto się chlubi.”
Iz 52:11: „Dalej, dalej! Wyjdźcie stąd! Nie dotykajcie nic nieczystego! Wyjdźcie spośród niego! Oczyśćcie się, wy, którzy niesiecie naczynia Pańskie!”
Mamy wewnętrzną istotę, i wewnętrzne duchowe życie – czemu ono podlega, kiedy człowiek się nim nie interesuje? Diabeł zajmuje się tą sprawą, aby mieć z tego pożytek. Diabeł zajmuje się każdą częścią waszej osobowości, nie skierowaną ku Bogu, każdą się zajmie. Więc w tym momencie, kiedy wy się tym nie interesujecie, tylko pozostawiacie swoją część wewnętrzną duchową, którą już w tej chwili znacie, i wiecie, że ona istnieje, nie interesując się nią, to tym silniej jesteście świadomi tego co tracicie; a nie bacząc na to co tracicie, jesteście w relacji z szatanem. Gdy człowiek uświadamia sobie, że jest jego wewnętrzne życie, poznaje je wewnętrznie, ale nie chce skierować go ku doskonałości Bożej – co to oznacza? – nie jest Synem Bożym, mimo że wszyscy się nimi stali, przez Odkupienie. Drugi kanon, czyli sprzeniewierzenie Boskiej mocy i działanie przeciwko Chrystusowi, dlatego istnieje, ponieważ zdają sobie sprawę, że nawet gdyby ludzie nie poszukiwali Chrystusa, to moc Jego, by ludzi przemieniała, by to się działo siłą mocy Boskiej, nawet gdy ludzie o to nie zabiegają. I dlatego drugi kanon jest potrzebny, aby temu przeszkadzać, żeby osaczyć, osłabić, a wręcz zatrzymać moc Bożą, która by się rozprzestrzeniała z potężną siłą, gdyby nieustannie nie walczyli o to, żeby ludzie to niszczyli, i w sobie wykrzewiali z całej siły. Aby całkowicie zrujnować Boską tajemnicę, dać inną, i aby ta inna była lepsza niż prawdziwa, bo jest bardziej zrozumiała dla ich rozumu, że jeśli mają grzech i go widzą, to jak mogą go nie mieć – w ten sposób zaczęli podważać wiarę, że Chrystus uwolnił ich dusze, bo opierają się na tym co widzą. Ale Chrystus nakazuje wierzyć w Swoje dzieło względem nas. A wiara w Jego dzieło względem nas, przenosi nas ponad naszymi oczami, i tym co widzimy, i co doświadcza ciało, do natury Boskiej, gdzie dusza nasza przylega do Jezusa Chrystusa, i nasza świadomość jest mocą przeniknięcia naszego ciała, aby to ciało także odnalazło chwałę Bożą, bo do tego jest zdolne i przeznaczone. Mt 12:49-50: „I wyciągnąwszy rękę ku swoim uczniom, rzekł: «Oto moja matka i moi bracia. Bo kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie, ten Mi jest bratem, siostrą i matką».”
Mt 12:32: „Jeśli ktoś powie słowo przeciw Synowi Człowieczemu, będzie mu odpuszczone, lecz jeśli powie przeciw Duchowi Świętemu, nie będzie mu odpuszczone ani w tym wieku, ani w przyszłym.”
Ta rzeczywistość, która w tej chwili się pojawia, nagle zaskakuje człowieka, mimo że na tą rzeczywistość pracował latami, albo dekadami, ona go zaskakuje, że jest taka jaka jest, a nie taka, jak sobie wyobraził i jak mu mówiono, że wszystko jest dobrze. To szatan okłamuje człowieka, ale ludzie nie chcą tego przyjąć do wiadomości, że szatan ich okłamuje, bo nie chcą zmienić swojego życia. Człowiek jest zdolny do tego, aby w tym wszystkim się odnaleźć, i odnaleźć drogę do Boga. Potrzebny jest tutaj wybór człowieka, ufność Bogu. Jeśli człowiek nie zaufa, sam sobie krzywdę czyni. Dzieło zaświadcza o posłuszeństwie. Niech więc dzieła Pańskie w was obecne będą. Dzisiejszy świat zaprzecza dziełom Chrystusowym, aby tylko ludzie mówili, że są Chrystusowi, ale żeby Jego dzieł nie stosowali, i nie wierzyli Jego dziełom, a pozostawali w złudnym wyobrażonym chrześcijaństwie, które nie ma nic wspólnego z prawdziwą obecnością Chrystusa w życiu człowieka. Ale cały czas ludzka świadomość istnieje, która ma zdolność wyboru. My musimy nieustannie, w każdej chwili naszej drogi, być świadomi Boskiego życia, bo to są nasze wybory, nas kształtują. Musimy pozostawać w wyborze Chrystusa, musimy pozostawać w wierze, abyśmy byli cały czas w mocy Jego życia, bo Jego życie w nas jest mocą naszego życia – ten który jest jednym duchem z Duchem Bożym, jest jednym duchem, jednym ciałem z Bogiem. A łączność z naturą Boską, łączność z Bogiem może być tylko przez uczucie. Uczucie jest wrogiem świata, uczucie to jest Prawda. Prawdziwa miłość Boska to czyste wewnętrzne uczucie, które jest Prawdą w nas. Uczucia to aniołowie Nieba, a emocje to upadli aniołowie i demony. I dlatego walka z Prawdą, która jest uczuciem w nas, jest przez emocje. Nasza natura cielesna w tej chwili żyje emocjami, ale także jest przeznaczona dla uczuć, dlatego św. Paweł mówi: wyrzeknijcie się emocji, w Niebie ich nie ma. J 15:3-4: „Wy już jesteście czyści dzięki słowu, które wypowiedziałem do was. Wytrwajcie we Mnie, a Ja [będę trwał] w was. Podobnie jak latorośl nie może przynosić owocu sama z siebie – jeśli nie trwa w winnym krzewie – tak samo i wy, jeżeli we Mnie trwać nie będziecie.”
Iz 11:2: „I spocznie na niej Duch Pański, duch mądrości i rozumu, duch rady i męstwa, duch wiedzy i bojaźni Pańskiej.”
Piękna córka ziemska otwiera przed nami, z mocy Chrystusowej, tajemnice wewnętrznego istnienia. Stajemy się z nią zjednoczeni w tajemnicy jej głębin, doświadczając jedności wewnętrznego doświadczenia, gdy doświadczamy tej samej radości przemienienia, co ona, uczestnicząc w głębokości naszej tajemnicy, gdzie tajemnicą Chrystusową przenikamy ją do głębi. Bo ona doświadcza tej głębi, i uczestniczy w tej głębi, wznosząc się ku radości Bożej. A my wypełniamy ją mocą naszego wznoszenia, obecności Chrystusa Pana, aby jej dzieło stało się wypełnione przez pełną ufność. A ona będąc ufna i oddana, uczestniczy przez ufność i oddanie w tym dziele. Małżeństwo Niepokalane kieruje się tylko i wyłącznie samym uczuciem, bo jest to czysto duchowy stan jedności z Chrystusem. Nie ma Małżeństwa Niepokalanego bez Chrystusa; jest tylko z Chrystusem, tylko w Chrystusie Panu, w Świętej Marii Matce Bożej, Bogu Ojcu i Duchu Świętym. Jest to stan Żywego Ducha, który istnieje w relacji z Bogiem, a jednocześnie ze wszelkim stworzeniem. I nie ma Małżeństwa Niepokalanego bez miłowania Boga, i nie ma miłości Małżeństwa Niepokalanego bez miłości do Boga, ponieważ miłość do Boga, jest stworzeniem nowego człowieka, jest to nowy człowiek; a nowy człowiek jest nową zasadą. Zmartwychwstanie jest tajemnicą przejścia do natury niebiańskiej, i są już aniołami, czyli są Synami Bożymi. Ez 36:26-27: „I dam wam serce nowe i ducha nowego tchnę do waszego wnętrza, odbiorę wam serce kamienne, a dam wam serce z ciała. Ducha mojego chcę tchnąć w was i sprawić, byście żyli według mych nakazów i przestrzegali przykazań, i według nich postępowali.”
Iz 11:3: „Upodoba sobie w bojaźni Pańskiej. Nie będzie sądził z pozorów ni wyrokował według pogłosek”
Chrystus objawiając te rzeczy, objawia mi je nie w sposób słowny, nie logiczny, ale objawia mi całą tajemnicę przez głębokie uczucie i obcowanie z Nim. Chrystus dotyka mnie swoją tajemnicą tak, że ja odbieram te tajemnice przestrzeniami, które są przestrzeniami osobistego doświadczenia, osobistej pamięci, osobistej wiedzy, i osobistego zrozumienia. Ja po prostu tym żyję, to jest moje przeżycie, tak jak bym to sam przeżył, i mówił o swoim doświadczeniu. Chrystus objawia mi Swoją tajemnicę, która staje się moją tajemnicą, moją wiedzą, i ja ją objawiam; a gdy ją objawiam, gdy ona mnie przenika, jestem jej pewny całkowicie i doświadczam jej wewnętrznie. Więc proszę zobaczyć, jak głębokie jest to dotknięcie Chrystusa, jak głębokie jest to dotknięcie Ducha Chrystusowego, Ducha Bożego, który przenikając człowieka daje jemu całkowite poznanie. Nie silę się na układanie mowy przed wykładem, ale: Panie Boże, jestem gotowy, nie układam mowy, Ty mów, moje usta są gotowe, i serce gotowe, i ja jestem gotowy. Świat nienawidzi takiej postawy, dlatego że ta postawa jest niedosięgalną przez świat, i niemożliwą do zrozumienia, poznania i zawłaszczenia, bo jest to moc Chrystusa. I dlatego diabły są wściekłe z tego powodu, są agresywne, ale Jezus Chrystus mówi: zamilcz! I objawiają się tajemnice – podstawy ludzkości, i podstawy tajemnicy samego człowieka, jak bardzo głęboko człowiek jest zagrożeniem dla wszelkiego diabła, i jak człowiek jest ratunkiem dla wszelkiej istoty, która potrzebuje jego przebudzenia, aby ukazać jej to, co odważył się znaleźć. Dlatego przychodzi taki czas dla wszystkich ludzi, którzy uwierzyli w Chrystusa, aby odważyli się Nim chlubić, czyli mieć Go wszem i wobec, istnieć z Nim, w Nim, przez Niego, i być tego w pełni świadomym – odważyłem się chlubić Chrystusem! Ps 51:10-12: „Spraw, bym usłyszał radość i wesele: niech się radują kości, któreś skruszył! Odwróć oblicze swe od moich grzechów i wymaż wszystkie moje przewinienia! Stwórz, o Boże, we mnie serce czyste i odnów w mojej piersi ducha niezwyciężonego!”

Link do nagrania wykładu – 4.11.2023r.
Link do wideo na YouTube – 4.11.2023r.

Gdy żyjemy wiarą, poddajemy się naturze tej, która w wierze jest ukryta. I w ten sposób wiara objawia nam czym jest i z czym nas jednoczy. I wtedy stajemy się tym, z czym wiara już jest zjednoczona, a my się stajemy wedle wiary. Gdy jednoczymy się z Bogiem, wiara nie pozwala nam na wymyślanie historii kim to będziemy. To wiara objawia nam kim będziemy i kim jesteśmy. Przez wiarę dostępujemy nadziei, w której jesteśmy już doskonali. Jesteśmy wewnętrznym człowiekiem zapomnianym. Jezus Chrystus mówi nam o tym: istnieje cały czas człowiek światłości, a wy jesteście po to, aby ten człowiek światłości nabrał ducha, nabrał światłości, nabrał życia, żeby stał się żyjący. Dlatego posyłam was do głębin, abyście do głębin zstąpili. Ale pamiętajcie, że bez miłości to się nie da, bez miłości zatracicie pamięć kim jesteście. Kiedy zstępujecie w miłości, pamiętacie kim jesteście, i przez to, że pamiętacie kim jesteście, możecie stoczyć bitwę w Imię Tego, którego jesteście – bo jesteśmy Chrystusowi. I tylko świadomość tego kim jesteśmy, daje nam pełnię pokonania tego zła, bo to zło nie może sobie poradzić, nie jest w stanie zwalczyć człowieka, który pamięta kim jest; musiałoby najpierw wyniszczyć pamięć o tym, kim jesteśmy. Bóg przywraca nam nas, nasze uczucie, naszą tożsamość, nasze przekonanie, naszą pamięć, naszą świadomość Synostwa Bożego. Tożsamość człowieka staje się jawna, prawdziwa ta która jest, a wszystko to co było złe odeszło, ponieważ człowiek sobie uświadomił kim jest, i stoczył bitwę zwycięską z tym, kim nie jest i z tymi sprawami, które nim nie są. To jest odnalezienie tajemnicy naszego Boskiego pochodzenia, która jest tajemnicą prostoty. Dzisiaj jesteśmy w czasach, kiedy ta tajemnica właśnie otwiera się przed nami, kiedy rzeczy ukryte stają się odkryte, a to co utajnione będzie odtajnione. Czyli wszystko co w was, to co nawet sami przed sobą ukryliście, albo nie pamiętaliście – zostanie otwarte. Ponieważ Synowie Boży wracają po to, co do nich należy, czyli Ziemię, aby ona była Ziemią prawdy, miłości, życia, Ziemią pięknej córki ziemskiej, z której zostanie zrzucona ciemność, odium przepaści ciemności, aby stała się ponownie naturą naszą, ponieważ ona i my to jedno. Nie pamięta człowiek kim jest, ale gdy sięgniemy do głębin, to przypominamy sobie kim naprawdę jesteśmy. Świadomość nasza, musi tam zaistnieć, a gdy zaistnieje, odzyska tożsamość. Nie może być to na odległość, jest to tożsamość bezpośredniego spotkania, tożsamość bezpośredniego zjednoczenia; to jest tajemnica prawdziwego zjednoczenia, tożsamości, świadomości. J 14:27: „Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam. Nie tak jak daje świat, Ja wam daję. Niech się nie trwoży serce wasze ani się lęka!”J 20:21: „A Jezus znowu rzekł do nich: «Pokój wam! Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam».”
So 3:17: „Pan, twój Bóg jest pośród ciebie, Mocarz – On zbawi, uniesie się weselem nad tobą, odnowi swą miłość, wzniesie okrzyk radości”
Musimy być świadomi prawdziwej miłości, która nie jest stoicyzmem, ale jest prawdziwym dziecięctwem, które daje nam swobodę i beztroskę, a jednocześnie odpowiedzialność o zachowanie tożsamości Nieba, tożsamości Boskiej tajemnicy, którą jesteśmy, a którą Bóg w nas w pełni odnawia i żąda. Z punktu widzenia dzisiejszego świata, jest tylko uznawanie, że ten świat przez wychowanie wpływa na nas. Ale nasza  świadomość, mimo że jesteśmy w tym miejscu, może nie kształtować się wedle tego miejsca, ale przez świadomość Boskiej natury, tego kim jesteśmy, kształtujemy się wedle miejsca, które wybieramy. Gdy jesteśmy od tego świata oderwani, dlatego że uwierzyliśmy Chrystusowi z całej siły, stajemy się Chrystusowymi i możemy na ten świat wpływać, możemy ten świat przemieniać i przemieniamy. Świadomość nie jest osobną naturą, ona jest tym, co jest związane z przylgnięciem. Ludzie przez świadomość, która przyklejona jest do świata, kształtują się wedle świata. Ale jeżeli pokazuje się człowiekowi jego miejsce prawdziwe i on się zaczyna kształtować wedle tej prawdziwej natury Boskiej, to ta natura Boska przemienia jego ciało, przemienia jego psychikę, przemienia jego całego, bo on się zmienia wedle tej świadomości. Tylko, że świadomość jego musi wybrać ten stan, i uświadomić sobie kim jest, a wtedy cały człowiek się zmienia na kształt Boskiej prawdziwej natury, która nie jest z tego świata. Dlatego musimy uwierzyć Chrystusowi i zmienić naszą postawę wedle tych słów, które wypowiedział Jezus Chrystus: Ja nie pochodzę z tego świata, Moje Królestwo jest z innego świata. Ps 91:14-16: „Ja go wybawię, bo przylgnął do Mnie; osłonię go, bo uznał moje imię. Będzie Mnie wzywał, a Ja go wysłucham i będę z nim w utrapieniu, wyzwolę go i sławą obdarzę. Nasycę go długim życiem i ukażę mu moje zbawienie.”
So 3:18: „‹jak w dniu uroczystego święta>. Zabiorę od ciebie niedolę, abyś już nie nosiła brzemienia zniewagi.”
Prawdziwa miłość jest wolnością, jest oddaniem, jest pełną ufnością i beztroską, a jednocześnie odpowiedzialnością; ale nie odpowiedzialnością wynikającą z rozumu, ani z umysłu, ale odpowiedzialnością wynikającą z prawdziwej obecności Boga, z poznania Boga, z prawdziwej obecności tej właśnie prawdy, że człowiek prawdziwie kochający Boga, żyjący w Bogu, on jest człowiekiem wewnętrznie nie mającym jakiś sztucznych granic, jest naprawdę swobodny. Św. Paweł porzucił wszystkie wartości ludzkie umysłu i rozumu, które mogłyby go osądzić co do jego postawy. On po prostu kocha Boga. I nie jest ta miłość wynikająca z pewnych wyliczeń, zasad ludzkich, tylko – co to znaczy kochać Boga? – nie chcieć Go nigdy stracić, zawsze Go mieć blisko. Kochać Boga to znaczy zrozumieć, że strata Boga jest największą tragedią, jaka może się człowiekowi przydarzyć. Tą sytuację poznaje św. Piotr – kocha Jezusa Chrystusa, ale ukazuje to w sposób często ludzki, mówi: nie chcę żebyś umarł. Ale efektem tego jest brak zmartwychwstania i ocalenia ludzi. I kiedy św. Piotr ostatecznie wyrzeka się, zapiera się Jezusa Chrystusa, wtedy poznaje czym jest miłość. I co robi? – porzuca to, co wydawało mu się, że jest miłością, i go doprowadziło do tej tragedii, do tej strasznej próby; czyli porzuca wszystkie granice, które rozum i umysł mu postawił jako zasady miłości. Dzieci kochając swoich rodziców są psotne i czasami nieposłuszne, ale nie w taki sposób, aby zagrozić miłości. One odzwierciedlają swobodę, co wynika z sytuacji, że ta miłość ma inną naturę, z innego miejsca wychodzi, z innego miejsca wypływa, nie jest związana z rozumem i z umysłem, bo dziecko nie ma rozumu i umysłu; jednocześnie psoci i jest nieposłuszne, ale nie na tyle, aby zniszczyć miłość. Jest to pewnego rodzaju ukazywanie, że jest tam coś jeszcze innego, co psoci. Ale gdy mamy Chrystusa, zawsze odnosimy zwycięstwo, nie jest to zwycięstwo ludzkie, to jest zwycięstwo duchowe, ponieważ uczucie przychodzi nam z pomocą, czyli miłość Boża przychodzi nam z pomocą, ponieważ odzyskaliśmy i mamy niezbywalną tożsamość naszego dziecięctwa, tożsamość naszego pochodzenia. A najważniejszą rzeczą jest, żeby wiedzieć kim się jest; my nie zapominamy, tylko zachowujemy tożsamość Boską, i staczamy bitwę z tym, który chce nam to odebrać. Mt 18:2-5: „On przywołał dziecko, postawił je przed nimi i rzekł: «Zaprawdę, powiadam wam: Jeśli się nie odmienicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego. Kto się więc uniży jak to dziecko, ten jest największy w królestwie niebieskim. I kto by przyjął jedno takie dziecko w imię moje, Mnie przyjmuje.”
So 3:20: „W owym czasie was przywiodę, w czasie, gdy was zgromadzę; albowiem dam wam imię i chwałę u wszystkich narodów ziemi, gdy odmienię wasz los na waszych oczach – mówi Pan.”
Walka tak naprawdę na świecie jest o świadomość człowieka, nie tą świadomość zwyczajną, ale duchową świadomość, nie cybernetyczną, ale świadomość prawdziwą, tą świadomość Boską. I dlatego wewnętrzny człowiek, jest coraz bardziej przebudzony, i działa na tym świecie. Dzisiejszy kościół mówi: my mamy Boga, zobacz ilu mam wiernych. A Bóg mówi: ale nikt Mnie nie zna z tych wiernych, nikt do Mnie nie przyszedł, wszyscy są grzesznikami, i to nie tylko dlatego, że grzeszą, ale dlatego, bo wy mówicie im, że muszą grzeszyć, żeby należeć do Mnie; ale do Mnie nie należą, ponieważ Ja nie jestem Bogiem grzeszników, ani umarłych. Bogiem grzeszników i umarłych jest Ozyrys, on waży grzechy, czyli władca ciemności, który był wyznawany w Egipcie, gdzie ważył grzechy, mierzył grzechy i wynagradzał za uczynki. I dzisiejszy kościół, właściwie przyjął wiarę w Ozyrysa i religię Ozyrysa jako religię chrześcijańską, i w tym momencie ludzie przez uczynki chcą się wydobyć w tego problemu, czyli funkcjonują dokładnie tak, jak nakazuje Ozyrys. Świadomości nie można kształtować samodzielnie. Ona jest jak woda, którą naczynie kształtuje. I wykorzystywana jest świadomość przez siły ciemności, aby się dopasowywała do formy, którą ludzie lubią, którą chcą, z którą chcą być połączeni; ukształtowała ich rzeczywistość, którą zaakceptowali. A później nie mogą się z niej wydostać, nie mogą się wydostać z kształtu, który zaakceptowali, ponieważ następuje taka sytuacja w głębinach, w przestrzeni podświadomej, że umysł jest jak zmiennokształtny, i przybiera różnego rodzaju formy, i jest tym duchem, który wpływa na świadomość. Ludzie myślą, że to świadomość ich ukształtowała, a są cały czas niewolnikiem tamtej formy, która manipuluje przy ich świadomości. Nie zdają sobie z tego sprawy, nie wiedzą o tym. Takich ludzi jest niezmiernie ciężko wydobyć, ponieważ oni są największymi wrogami samych siebie. Są tam u nich dwie świadomości; jedna świadomość jest ta ludzka jakoby zwykła, a druga świadomość jest ta przebiegła. I ta świadomość przebiegła udaje, że jej nie ma, ale wpływa na wszystkie stany psychiczne i emocjonalne, ukrywając się, i wykorzystując siłę emocji i siłę przekonania, walczy aby ta świadomość prawdziwa, nigdy nie zdołała się wyzwolić – stwarza nowe formy, do których przylega świadomość. A świadomość mówi: jestem już inna, uformowałam się inaczej. Nie! ona nie jest uformowana inaczej, ona po prostu jest przyklejona do zmiennokształtnej formy umysłu i rozumu. I jest tu sytuacja, że walka z punktu widzenia natury cielesnej i umysłowej, o odzyskanie i wolność swojej świadomości, jest bezowocna, jest skazana na porażkę, bo jest to niemożliwe. Ale kiedy Bóg Ojciec, Chrystus Pan, Duch Święty, dotykają nas, przychodzą, to zaczyna ustępować wpływ rozumu, wpływ umysłu, wpływ ducha mocarstwa powietrza. Jezus Chrystus powiedział, że ten rodzaj duchów ustępuje tylko przez post i modlitwę. Ale jeśli ten post i modlitwa jest stosowany przez rozum człowieka, przez umysł, to nic nie daje. Ten post musi być od rozumu i umysłu, a modlitwa musi nas z całej siły jednoczyć z Bogiem. A żeby nas jednoczyła z Bogiem, to musimy być rzeczywiście jak dzieci, które swoją wewnętrzną naturą jednoczą się z Bogiem, nie mogą do tego używać rozumu ani umysłu, bo dzieci rozumu ani umysłu nie mają, nie używają tego, one po prostu są tylko odruchowe, czyli kierują się miłością. Mt 7:22-24: „Wielu powie Mi w owym dniu: „Panie, Panie, czy nie prorokowaliśmy mocą Twego imienia, i nie wyrzucaliśmy złych duchów mocą Twego imienia, i nie czyniliśmy wielu cudów mocą Twego imienia?” Wtedy oświadczę im: „Nigdy was nie znałem. Odejdźcie ode Mnie wy, którzy dopuszczacie się nieprawości!” Każdego więc, kto tych słów moich słucha i wypełnia je, można porównać z człowiekiem roztropnym, który dom swój zbudował na skale.”
Jl 3:1: „I wyleję potem Ducha mego na wszelkie ciało, a synowie wasi i córki wasze prorokować będą, starcy wasi będą śnili, a młodzieńcy wasi będą mieli widzenia.”
Nasze spotkania są sytuacjami bieżących wydarzeń duchowych, które się dzieją na wysokościach, gdzie każdy człowiek może dostąpić tych wydarzeń, i każdy człowiek może się im poddać, w wierze Boga. To co my w tej chwili doświadczamy, te sprawy, które Bóg w tej chwili objawia, one na Ziemi się pojawią mniej więcej za siedem, osiem lat jako sytuacje których wszyscy będą musieli doświadczyć. My uwierzyliśmy, poszliśmy do góry, i to co już jest dostępne w tym świecie, na samym szczycie, my doświadczamy, i się wedle tego przemieniamy. Ci, którzy tego nie chcą, mimo to, oni tego nie unikną, bo to przyjdzie do nich, za już niewiele lat; to o czym dzisiaj rozmawiamy mniej więcej za siedem, osiem lat, ale kiedy wyjdą naprzeciw to już jutro, już za chwilę. Jezus Chrystus mówi: Ja jestem całą wartością życia, tamta część musi umrzeć, tamta część jest niedobra, porzuć ją, jeśli jej nie porzucisz, to ona cię rozerwie na strzępy, rozpadniesz się, bo rozpadnie się twoja świadomość, kiedy nie będziesz miał  świadomości w nowym, to gdy utracisz świadomość, to się rozpadniesz, nie będzie ciebie, bo świadomość daje ci tożsamość. Bóg nam udziela tej mądrości, udziela nam tej prawdy, daje nam poznawanie mocy żywiołów, którymi nie żyjemy, ale i panowania nad nimi. Daje nam też głębokie poznanie działania umysłu człowieka i też rozumienia jak on działa. Też ukazuje nam jak funkcjonuje świadomość, że świadomości nie można sobie ulepić, bo świadomość jest jak woda, ona musi być w naczyniu, aby miała pewien kształt. Ale te wszystkie sprawy, które się w tej chwili dzieją, my nie musimy na nie patrzeć, nie musimy ich poszukiwać, nie musimy o nich wiedzieć, bo my mamy wiedzieć tylko o jednej rzeczy, mamy wiedzieć tylko o miłości Bożej. Wyjściem jest miłość, ta dziecięca miłość, ta prawdziwa miłość, która tak jak dziecko czasami jest psotne i czasami nieposłuszne. Bo nie uświęcają nas uczynki, ale uświęca nas to, że wierzymy Chrystusowi, bo stajemy się jak On święty. On swoją świętość nam objawia, nam daje, bo nie dokłada świętości do naszego ducha, ale daje nam Swojego Ducha, Jego Duchem żyjemy. Dla ludzi w tym świecie głównym elementem jest to, że to zewnętrzny człowiek ma z powodu wewnętrznego stać się panem. Ale to ten zewnętrzny musi zniszczeć. My jesteśmy zjednoczeni z wewnętrznym człowiekiem, i wewnętrzny człowiek on powstaje, a zewnętrzny niszczeje, bo zewnętrzny jest przypisany do pewnego stanu rzeczywistości tego świata, i tylko tego świata, ale wewnętrzny do wszystkiego co istnieje Boskie od wnętrza. Jl 4:9-11: „Rozgłoście to między narodami, przygotujcie się na świętą wojnę, wezwijcie bohaterów! Niech przybędą i niech się zaciągną wszyscy mężowie waleczni! Przekujcie lemiesze wasze na miecze, a sierpy wasze na oszczepy; kto słaby, niech powie: «Jestem bohaterem». Zgromadźcie się, a przyjdźcie, wszystkie narody z okolicy, zbierzcie się! Sprowadź, Panie, swych bohaterów!”
Iz 11:11: „Owego dnia to się stanie: Pan podniesie po raz drugi rękę, aby wykupić Resztę swego ludu, która ocaleje, z Asyrii i z Egiptu, z Patros i z Kusz, z Elamu i Szinearu, z Chamat i z wysp na morzu.”
Prawdziwa Boska radość powoduje to, że nie dotyka nas ludzki stan upływu czasu, gdy żyjemy Boską naturą, gdy żyjemy wiarą. Jezus Chrystus mówi o narodzie wybranym, o Żydach: zaćmiłem ich serce, zaślepiłem ich oczy, aby ich serce nie mogło pojmować prawdy, bo nie będę z nimi mieszkał, aż przyjdę, ponieważ stali się trudni i okropni, i w tym stanie będą trwali, aż zapragną Mnie. Ludzie, którzy nie mają głebokiej tożsamości Bożej, oni nagle doznają stanu utraty pamięci, gdzie zły duch wpływając na nich, powoduje to, że oni nie pamiętają wcześniejszych uczuć relacji miłości. Bo to nie chodzi o pamięć zwyczajną, to chodzi o pamięć uczucia, bo to uczucie ma w sobie zapisaną całą tożsamość człowieka, a to uczucie jest niszczone, przez wrogość, niepokój, niedowiarstwo, i inne takie aspekty, co powoduje, że człowiek jest pozbawiony tych stanów prawdy. Duch mocarstwa powietrza działa w taki sposób, że momentalnie człowiek traci swoją orientację, nawet nie pamięta kim był, nawet nie wie co zapomniał, nie może sobie tego przypomnieć. Dzisiejsze nasze spotkanie, ono jest o świadomości i o tożsamości, która w tej chwili coraz silniej się objawia, coraz bardziej się ujawnia, i coraz bardziej się krystalizuje. Stajemy się wewnętrznymi istnieniami, które znają swoją tożsamość, i mają świadomość tej tożsamości, czyli Boga. I jesteśmy umocnieni w staczaniu bitwy o własną tożsamość, która przez Chrystusa została nam udzielona, aby nie utracić tego, kim jesteśmy. Tożsamość naszego wewnętrznego życia, tożsamość wewnętrznego człowieka, nie jest tożsamością Jezusa Chrystusa ukrzyżowanego, ale Zmartwychwstałego. Dlatego ci, którzy mają świadomość Jezusa Chrystusa Zmartwychwstałego i Jemu ufają z całej siły, poznają swoje wewnętrzne życie, bo On daje im swoje życie, On daje im swoją tożsamość. Dlatego Zmartwychwstały Jezus Chrystus nie jest już dla nas tajemnicą, ale tajemnicą w tym świecie się staje, bo ludzie chcą, aby było to tajemnicą – dlaczego? – dlatego, że duch mocarstwa powietrza spowodował to, że oni zapomnieli. Ale tak naprawdę wewnątrz pamiętają. Kiedy zostanie usunięty ten duch, momentalnie sobie przypomną, ponieważ są w dalszym ciągu istotami duchowymi. Jl 4:19-21: „Egipt będzie wydany na spustoszenie, a Edom zamieni się w straszną pustynię z powodu nieprawości uczynionych względem synów judzkich, gdyż krew niewinną przelewali w ich ziemi. Lecz [ziemia] Judy na wieki będzie zamieszkana, a Jeruzalem z pokolenia w pokolenie. «Pomszczę ich krew, nie pozostawię bez kary». A Pan zamieszka na Syjonie.”
Iz 11:12: „Podniesie znak dla pogan i zgromadzi wygnańców Izraela; pozbiera rozproszonych z Judy z czterech stron świata.”
Jesteśmy w okresie czasu, gdzie nauka posunęła się już tak daleko, że naukowcy, którzy badają świat i wszystkie sytuacje, które się dookoła dzieją, badają prawa fizyczne, oni dochodzą do ostatecznego wniosku, że istnieje Bóg. Ludzie, którzy nie mają takiego rozumu jak oni, uważają że Boga nie ma, ale oni nie mogą nie uznać Boga, bo ich prawa bez Boga nie bedą działały, one nie będą funkcjonowały, nie będzie sensu tych praw. A działają te prawa, gdy uznają Boga, gdy uświadamiają sobie, że Bóg istnieje, że to wszystko stworzył; te prawa działają, i mają sens, i rzeczywiście mają swoją funkcję, i można przewidywać i szeregować te wszystkie sprawy. Bez Boga te prawa nie ukazują jakiejś logicznej natury, Bóg kształtuje wszystko. Jesteśmy w takiej sytuacji, gdzie jedyną możliwością człowieka, aby odzyskał pełne istnienie i pełne życie, jest wiara w Boga. Nie jest możliwe, aby w nic nie wierzyć, bo człowiek jest skazany na istnienie autorytetu, na oddanie się autorytetowi, i mówiąc, że w nic nie wierzy, tak naprawdę wierzy w jakieś siły, które są siłami rozumu, umysłu, i jest to związane z naturami sił żywiołów, które wpływają na umysł człowieka, na rozum człowieka, manipulują nim, ale człowiek nie zdaje sobie sprawy, że taka sytuacja jest. Uważają, że nie ma Boga, że są sami sobie w stanie poradzić ze świadomością, a stają się niewolnikami siły, która poluje właśnie na takich ludzi, którzy uważają, że nic nie ma. Może mnóstwo ludzi być na Ziemi, którzy mówią: ale my to zrobiliśmy. Ale czyż nie są w sytuacji tej, gdzie właśnie to, czego pragnęli się zrealizowało? A pragnęli tego, co chciał szatan, i cały czas są pewni, że to oni tego chcieli, i że oni są wolni. Ale nie ma takiej możliwości, ponieważ człowiek został stworzony, jako istota zależna od autorytetu, bez autorytetu żyć nie może. I dlatego ludzie budują posągi, różnego rodzaju rzeźby, malują obrazy, bo muszą komuś pokłon oddawać, bo muszą aktywować tą część wyższą, która będzie dawała im poczucie bezpieczeństwa, poczucie wartości, dawała im sens ich istnienia. Kiedy tego nie ma, oni są w ciężkim stanie depresyjnym, albo w bezsensownym stanie istnienia, to są ciężkie stany zagubienia, i nie mogą się w tym odnaleźć. Musimy pamietać o jednej bardzo ważnej rzeczy, że jeśli nie będziemy z całej siły ufni Bogu, z całej siły oddani Bogu, z całej siły nie będziemy poddawać się Jego kształtowi, to tą lukę wykorzysta zło, nie przegapi tej sytuacji i nie pozostawi, ale wykorzysta. Jl 4:12-14: „Niech ockną się i przybędą narody te na Dolinie Joszafat, bo tam zasiądę i będę sądził narody okoliczne. Zapuśćcie sierp, bo dojrzało żniwo; pójdźcie i zstąpcie, bo pełna jest tłocznia, przelewają się kadzie, bo złość ich jest wielka». Tłumy i tłumy w Dolinie Wyroku [znajdować się będą], bo bliski jest dzień Pański w Dolinie Wyroku.”
So 3:10: „Z tamtej strony rzek Kusz wielbiciele moi, Córa z moim rozproszonymi, dar Mi przyniosą.”
Coraz głębiej dochodzimy do rozdzielenia – natury umysłowo rozumowej, osobowości ciała, osobowości ziemskiej, i pojawiania się coraz głębiej osobowości czysto duchowej. Ta osobowość czysto duchowa jest osobowością kochającą Boga, bo z Boga pochodzi i zachowuje się jak dziecko – kocha Boga z całej siły, i jest swobodne. Czasami ta swoboda może być traktowana jako psoty, ponieważ wychodzi poza pewnego rodzaju rozumienie, jak powinny się objawiać sytuacje wynikające z miłości. Ale to dorośli narzucili sobie pewnego rodzaju sztampy, mają sumienie, które jest sumieniem niewłaściwie ukształtowanym, i w ten sposób ono nakazuje im, i zabrania im być swobodnym, musi samo się udręczać i karcić. Później takie dziecko w dorosłym życiu musi chodzić do psychologa, aby wydobywać się z problemów, które w dzieciństwie zostały tam nałożone, mimo że jest całkowicie inna droga. Jest droga miłości, droga wewnętrznego człowieka, droga która porzuca w całości tamtą naturę, czyli Chrystus. Kiedy całkowicie wierzymy Chrystusowi, to wiara w Jego dzieło i Jego samego, objawia się też dziełem wiary, czyli uczynkami wiary, a to jest usunięcie władzy rozumu i umysłu z naszej natury cielesnej, i ukazanie że ciało nasze, jest tą naturą pierwszej tajemnicy, miłości Boga, gdzie Bóg stworzył piękna córkę ziemską, i nazywał ją żoną Boga – bo Małżonkiem twoim jest twój Stworzyciel. Ale sumienia ludzi nie pozwalają im przyjąć tego takim jakim jest. Sumienia ludzi zostały tak ukształtowane, aby same, samodzielnie stały się wrogiem naszej Boskiej natury, czyli jest tam włożone pewne postrzeganie, że Bóg jest niedostępny, nieosiągalny, Bóg jest za daleko, Bóg jest… niemożliwe jest, aby Go dotknąć i z Nim być w relacji, Boga można spotkać tylko na końcu świata na sądzie ostatecznym, ale w tej chwili to jest to niemożliwe; więc jeśli ktoś spotyka Boga, to na pewno diabeł w nim siedzi, bo to jest niemożliwe. Ale to jest możliwe! To jest właśnie ta prawda, która została dana człowiekowi. My, którzyśmy zanurzyli się w głębiny duchowej naszej wewnętrznej natury, z powodu wiary, uwierzyliśmy w Chrystusa Pana, w Jego dzieło, dokonujemy właściwie tego samego co On – przez głęboką wiarę uśmiercamy naszą tą ziemską naturę sprzeniewierzoną, i dochodzimy do coraz głębszego stanu świadomości wewnętrznego człowieka. Ale pamiętamy dlaczego walczymy, i zawsze jesteśmy zwycięzcami, ponieważ nigdy nie przestajemy być Synami Bożymi, tylko stajemy się coraz bardziej nimi, bo walka o tożsamość Nieba nas umacnia i zwiększa naszą przynależność do Nieba, bo walczymy o to kim jesteśmy, i walczymy o Chrystusa, który daje nam to kim jesteśmy. Jl 2:13: „Rozdzierajcie jednak serca wasze, a nie szaty! Nawróćcie się do Pana Boga waszego! On bowiem jest łaskawy, miłosierny, nieskory do gniewu i wielki w łaskawości, a lituje się na widok niedoli.”J 4:10: „W tym przejawia się miłość, że nie my umiłowaliśmy Boga, ale że On sam nas umiłował i posłał Syna swojego jako ofiarę przebłagalną za nasze grzechy.”
Iz 18:3: „Wy wszyscy mieszkańcy świata, wszyscy zaludniający ziemię, patrzcie, jak na górach znak się podnosi! Słuchajcie, jak się głos trąby rozlega!”
Dzisiejsze spotkanie jest bardzo proste, ponieważ nic nie trzeba, tylko wierzyć i żyć w prostocie miłości Bożej, nie miłości wyimaginowanej, tylko miłości prawdziwej, miłości, która daje nam swobodę. Swoboda to: kochaj i rób co chcesz. Taki człowiek zawsze wie skąd pochodzi i jest świadomy kim jest, może nawet pójść najdalej, i nigdy nie jest osamotniony, bo zawsze wie kim jest, skąd pochodzi, i zawsze jest z nim Chrystus. Mówi św. Paweł o tym, że jesteśmy pielgrzymami, a nie domownikami świata, ale pielgrzymami z dala od domu, którym jest Niebo, mówi: pamiętam kim jestem, i wiem że jestem pielgrzymem z dala od domu, ale to że z dala od domu jestem, to nie znaczy, że straciłem dom – albowiem według wiary, a nie dzięki widzeniu postępujemy, i będąc w tym świecie poddajemy się mocy wewnętrznego posłania, czyli kierujemy się miłością. Jl 2:23,27: „I wy się weselcie, synowie Syjonu, radujcie się w Panu Bogu waszym, bo dał wam według sprawiedliwości deszcz jesienny i deszcz wiosenny, które wylał na was obficie jak przedtem. Jl 2:26: „Wówczas naprawdę będziecie mogli najeść się do sytości i chwalić będziecie imię Pana Boga waszego, który uczynił wam dziwne rzeczy, a lud mój nigdy nie będzie pohańbiony.”

Link do nagrania wykładu – 31.10.2023r.
Link do wideo na YouTube – 31.10.2023r.