UZDRAWIANIE DUCHOWE

Ireneusz Wojciechowski

Powitanie

Zajmuję się rozwojem wewnętrznym, poszukiwaniem, poddawaniem się nieustannej przemianie przez Ducha Świętego, który w różny sposób mnie dotykał i przemieniał i czyni to w dalszym ciągu.
Pamiętam swoje okresy sprzed 30-tu, 35 lat, że byłem niekiedy w wielomiesięcznej ciemności. Ale nie przeszkadzało mi to; był to po prostu lekki ucisk, mimo że wszędzie wszystko było jałowe, czyli można było powiedzieć, że jakoby był zamknięty dostęp do wszelkiej wiedzy. Ale była Wiara, i czułem się dobrze, bo byłem z Chrystusem nieustannie, On tam był ze mną. Już w owym czasie wiedziałem bardzo jasno, że kiedy jestem z Nim, to nie mam czego się obawiać, bo On jest Bramą. Nie jestem zamknięty nigdzie, On jest Bramą, więc mogę w każdej chwili stąd wyjść. I gdy dochodziłem do takiego wewnętrznego już przekonania do samego końca, że przekonane było we mnie już wszystko, to byłem już na zewnątrz, ciemność ustępowała i była światłość, nowa przestrzeń. To jest jak przeciskanie się przez ciasną przestrzeń między jednym światem a drugim, jak rodzenie się, jak narodziny dziecka, które wychodzi z jednego świata, przechodzi do drugiego świata i wtedy jesteśmy już w drugim świecie i wszystko jest nowe. Ale jedno jest to samo, niezmienne – Wiara, Nadzieja i Miłość.

Tematy te poruszane są na prowadzonych kursach i wykładach. Na stronie znajdują się informacje o nich, a także o terapiach indywidualnych. Wykłady spisane w plikach PDF można przeczytać w dziale Wykłady PDF. Nagrania dzwiękowe można odsłuchać na zaprzyjaźnionej stronie: Link

Ireneusz Wojciechowski

Jud 1:3-4: „Umiłowani, wkładając całe staranie w pisanie wam o wspólnym naszym zbawieniu, uważam za potrzebne napisać do was, aby zachęcić do walki o wiarę raz tylko przekazaną świętym. Wkradli się bowiem pomiędzy was jacyś ludzie, którzy dawno już są zapisani na to potępienie, bezbożni, którzy łaskę Boga naszego zamieniają na rozpustę, a nawet wypierają się jedynego Władcy i Pana naszego Jezusa Chrystusa.”

DZIEŃ DOBRY PAŃSTWU, OBECNIE WYKŁADY ODBYWAJĄ SIĘ W TRYBIE STACJONARNYM ORAZ TRANSMISJE NA ŻYWO W FORMIE WEBINARIUM.

Webinarium oglądać można:
– na podstronie Wykłady LIVE: Link
– na Tiktoku: Link
– na kanale Youtube: Link
– wewnątrz grupy facebookowej: Link
– na stronie facebookowej: Link

Najbliższe nasze spotkanie odbędzie się w piątek 06.06.2025r. od godziny 17:00 do 19:00 w Łodzi, w pałacyku przy ulicy Pabianickiej 152/154.

Dołącz do naszej grupy na facbooku jeśli chcesz zadać pytanie lub porozmawiać: Link

Moc Boża, która teraz coraz silniej działa, co odczuwamy, ona cały czas nas prowadzi i przemienia wedle własnej doskonałości. Pojawiła się nowa przestrzeń, w której w tej chwili jesteśmy, i taka zmiana wewnętrzna, gdzie poruszenie wewnętrzne, i umocnienie, i świadomość Chrystusa, stała się dla nas naturą codziennego życia, i coraz bardziej się utrwala, umacnia, osadza. Uświadamiamy sobie Jego obecność, ze spokojem, i nie staramy się tego zrozumieć, tylko poddać się Jego władzy i Jego mocy, a On już wszystko dobrze uczyni. Bóg wszystkim kieruje, i te rzeczy dzieją się w tym czasie, kiedy mają się stać, kiedy mają się wydarzać, one się dzieją dokładnie tak, jak Bóg chce. I gdy poddajecie się Jego mocy, On w was działa, bo zazdrośnie strzeże swojego Ducha – którego w was utwierdził – czyli On powołuje w was Ducha i będzie walczył z wszelkimi zapalczywościami waszej natury psychicznej, rozumowej, i zmysłowej, które będą chciały Go zniszczyć; bo jest to ujawnienie się wrogów Boga, których On spali tchnieniem swojego przyjścia, ogniem Bożym. I ci, którzy są wrogami Boga boją się teraz strasznie mocno, że skończył się już ich czas. A to dzieje się już, w tej chwili. Każdy może Go oczekiwać z radością, ale są tacy, którzy oczekują Go z lękiem, bo ujawni to co ukradli, gdzie to mają poukrywane. On wszystko wie, i w tym momencie jedni czekają na Niego z radością, a inni ze strachem, z niepokojem, bo widzi wszystko to, co oni czynią po kryjomu, a to co czynią po kryjomu, to wstyd nawet mówić. My uwierzyliśmy i żyjemy Jego życiem, a życie Jego w nas istnieje. Uwierzyliśmy Jemu kim jesteśmy i Jemu się oddajemy. I gdy jesteśmy całkowicie ufni, to ufność przez którą On w nas działa, procentuje coraz mocniejszym umocnieniem się w chwale, mocy, pewności, przekonaniu, abyśmy mogli być dla tych, którzy przyjdą do nas, być doskonałym wsparciem i ukazać im drogę doskonałości. Mt 28:20: „Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem. A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata».”
Ps 98:2: „Pan okazał swoje zbawienie: na oczach narodów objawił swą sprawiedliwość.”
W tej chwili czuję wyraźnie, jak Prawo Starożytne, Prawo Święte, które było dane ówczesnym synom Bożym, którzy porzucili je, jak ono teraz do nas przychodzi, i czuję jak ono jest, i zaczyna spoczywać, zaczyna coraz bardziej dotykać wszystkich tych, którzy wierzą i są Synami Bożymi. To samo Prawo, które Synów Bożych umacnia, jednocześnie miażdży świat zły, i ściera na proch, ponieważ to Prawo, ma moc, całkowicie usunąć władzę nad materią ducha mocarstwa powietrza, i dać materii świętą tajemnicę poznania i istnienia. To Prawo ma dwojakie działanie, ono działa zgodnie ze światłością, i w światłość przemienia wszystko to, co jest zgodne ze światłością; ale jest wrogie wszelkiej ciemności, wrogie jest demonom, wrogie jest upadłym aniołom, i jest to moc ogromnej potężnej siły. Zaczynamy wchodzić w przestrzeń tego Prawa, a ono jest Prawem prawdziwym, Prawem Świętym, które zniosło prawo mojżeszowe. To Prawo Święte, Prawo Starożytne, staje się nową mocą naszego istnienia, bo jest to Prawo Boga samego, i zbroja Boża, to jest Słowo Pańskie, które posyła nas do głębin – wszyscy, którzy uwierzyli Chrystusowi, są posłani. Ludzie będą odczuwali potężną moc tego Prawa, które przez piętnowanie rozpoczęło swoje działanie, będą szukać, przyjdą, będą wołać, ponieważ będzie Bóg z potężną mocą budził wewnętrznego rycerza, na bitwę ostatnią, aby przyodziać tą, która jest ograbiona z szaty chwały, aby ją przyodziać i przyozdobić. Rycerze światłości na bitwę ostatnią zostali stworzeni, aby szatą dziewictwa przyodziać powierzone im życia. To są nasze życia, zostały nam powierzone. Upadli aniołowie zostali strąceni w czeluść piekielną, bez odwołania, za porzucenie tych powierzonych im żyć, za niewykonanie dzieła. A teraz to Prawo Starożytne, to Prawo Święte, ono coraz silniej działa, jest ogromnej potężnej mocy, coraz silniej uposaża człowieka w moc Bożą, a jednocześnie coraz silniej wpływa na wszystko to, co nie jest jeszcze doskonałe. To Prawo coraz mocniej się objawia i ono jeszcze będzie silniej się objawiało, ponieważ Bóg chce, aby to co materialne oglądało chwałę Bożą, chce aby wszystko oglądało chwałę Bożą, chce aby wszystko osiągnęło prawdę, i poznało Stworzyciela swojego. I gdy my włączamy się w to Prawo Starożytne, to zaczyna w nas działać pełna świadomość, pełna potęga, i pełna umiejetność wewnętrzna pokonywania władzy ducha mocarstwa powietrza, i objawiania materii chwały Bożej, aby stawała się strumieniami prawdziwego żywego życia, aby też oglądała chwałę Bożą. Iz 24:13-14: „Tak bowiem będzie na środku ziemi pomiędzy narodami, jak przy otrząsaniu oliwek, jak ostatki winogron po winobraniu. Ci to podniosą swój głos, sławić będą majestat Pana, wzniosą okrzyki od strony morza.”
Ps 98:3: „Wspomniał na dobroć i na wierność swoją wobec domu Izraela. Ujrzały wszystkie krańce ziemi zbawienie Boga naszego.”
Przyjdą ci, którzy powiedzą: daj nam prawdę. A wy, nie możecie powiedzieć im nic innego, jak tylko: tak, dam ci ją, bo ją mam; uwierz już teraz, w tej chwili, że jesteś wolny od grzechów, że jesteś niewinny i że jesteś święty z powodu mocy Tego, który miał władzę to uczynić, i to uczynił, uwierz Jemu, a Jego Duch w tobie w pełni zamieszka. Na dzisiejszym wykładzie Bóg mówi: pamiętajcie, że będziecie posłani, pamiętajcie, że to się zbliża, nie znacie dnia i godziny, kiedy ktoś do was przyjdzie i powie – powiedz nam o Bogu, bo straciliśmy już sens, wszystko zniknęło, jedyna nadzieja w tobie. Jesteście przekonani o swojej wierze. Ale czy jesteście przekonani, że gdyby do was przyszedł człowiek zagubiony, szukający Chrystusa Pana, Boga Ojca, wiary prawdziwej, czy jesteście w stanie jemu ją autorytatywnie, z taką wielką radością, prawdą, dać aby go nie zgubić, aby go nie zniszczyć, aby go nie zaprowadzić w ciemność? Coraz więcej zacznie pojawiać się ludzi z tym pytaniem, bo coraz więcej ludzi będzie odczuwało sytuację rozdarcia wewnętrznego, gdzie nikt im nie będzie mógł pomóc. Tam gdzie chodzili latami, wyszli z kłopotami, tutaj mogą się ich pozbyć, będą szukali wyjścia jak uwierzyć, mówią: myślałem że jestem wierzący, a kompletnie nim nie jestem, w tej chwili gdy piętnowanie mnie dotknęło, widzę ze nim nie jestem, nie wiem co ze mną teraz będzie. Ale dla Boga wszystko jest możliwe, potrzeba tylko uwierzyć. Wasza pewność, wasze przekonanie i wasze umocnienie w Chrystusie Panu, jest tą wewnętrzną naturą, wewnętrzną siłą, objawiania się potęgi w człowieku światłości. Tak musicie być pewni, i tak silni i mocni względem swojej wewnętrznej istoty, jak do tych ludzi, którzy przyjdą i powiedzą: pokaż mi drogę. Człowiek światłości zaczyna rozjaśniać, rozpalać w sobie blask niebieski, Boski blask, zaczyna jaśnieć prawdą, ponieważ jesteście właśnie przekonani, że jesteście naprawdę w stanie poprowadzić człowieka. A jak jesteście w stanie poprowadzić człowieka ku prawdzie, to na niej to się objawia, bo ona jest tym człowiekiem, i ci którzy są na zewnątrz, też nimi są. I dlatego staje się tutaj sytuacja jak wewnętrzna tak i zewnętrzna. Ta zewnętrzna będzie objawieniem tej wewnętrznej. J 3:10-11: „Odpowiadając na to rzekł mu Jezus: «Ty jesteś nauczycielem Izraela, a tego nie wiesz? Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, że to mówimy, co wiemy, i o tym świadczymy, cośmy widzieli, a świadectwa naszego nie przyjmujecie.”
Dz 13:46: „Wtedy Paweł i Barnaba powiedzieli odważnie: «Należało głosić słowo Boże najpierw wam. Skoro jednak odrzucacie je i sami uznajecie się za niegodnych życia wiecznego, zwracamy się do pogan.”
Dlaczego tak mało ludzi chce być bezgrzesznymi, czyli niewinnymi? Dlaczego tak mało ludzi chce być świętymi? Oni chcą być świętymi, ale uważają, że to jest niemożliwe. Ale są już świętymi, są już niewinnymi, a dzieli ich od tego tylko ich wybór, czyli wiara, wybór Chrystusa, czyli uwierzyć Chrystusowi, że już umarli, a żyją życiem innym, bo jest jedna święta inkarnacja – człowiek światłości; tylko przez wiarę można ją spotkać, i wcielić się tylko przez wiarę. I zostało zadane pytanie: Kim jestem? Dokąd zmierzam? Kim jest dla mnie Chrystus? Jak bardzo jestem oddany Bogu? Czy jest dla mnie najważniejszy? W głębinach, w pięknej córce ziemskiej, w bóstwie na sposób ciała, tam potrzeba tej prawdy, bo ona tą prawdą ożywa. Tam nie ma rękoczynów, tam nie ma przekonywania na języki, tam jest postawa, wasza postawa duchowa, która się objawia jako emanacja prawdy Boskiej. Bóstwo na sposób ciała, w którym objawia się wasze przekonanie, wasza wiara, wasze oddanie, ufność, i posłanie przez Boga, ten stan w was, w głębinach, jest faktycznym stanem waszego fundamentu, faktycznym stanem waszego wewnętrznego stanu dzisiejszego cielesnego, bo to kim jesteście, w sposób wiary, oddania, ufności, tam się objawia w waszej dzisiejszej bytności, to stamtąd wypływają strumienie wód żywych. To jest właśnie przekonanie.Iz 24:21-22: „Nastąpi w ów dzień to, iż Pan skarze wojsko niebieskie tam, w górze i królów ziemskich tu – na dole. Zostaną zgromadzeni, uwięzieni w lochu; będą zamknięci w więzieniu, a po wielu latach będą ukarani.”
Dz 13:47: „Tak bowiem nakazał nam Pan: Ustanowiłem Cię światłością dla pogan, abyś był zbawieniem aż po krańce ziemi».”
Świadomość Odkupienia jest kluczami do włączenia się w naturę Boskiej istoty, i Boskiej tajemnicy, i Boskiej interwencji w świat demoniczny, aby go pokonać. Co jest tym demonicznym wpływem na człowieka? – kuszenia, zwodzenia, i różnego rodzaju pragnienia, czyli ludzie pragnąc różnych rzeczy, są zwodzeni różnymi potrzebami, to są te bitwy szatańskie, które chcą wciągnąć w tarapaty świadomość człowieka, żeby się uzależniła od potrzeb emocjonalnych. Bóg nas posłał do głębin, bo taka jest droga wyzwolenia wewnętrznego człowieka, i my przez posłuszeństwo staczamy tą bitwę, to starcie wewnętrzne z siłami demonicznymi, czyli z upadłymi aniołami, gdzie Bóg stwarza nas, abyśmy właśnie z nimi stoczyli bitwę, ale nie mieczem jakimś zwykłym, ale mieczem Słowa Bożego, czyli ufnością, pokorą, oddaniem. Upadli aniołowie chcą wciągnąć człowieka w te tarapaty, tak jak sami zostali wciągnięci, bo niczego innego nie umieją – przez to, co upadli, to innych też chcą wciągnąć w taki sam sposób. Ale kiedy my jesteśmy wcieleni w naturę Synostwa Bożego, to następuje sytuacja, że Synostwo Boże idzie tam, gdzie jest jego cel, a świadomość porzuca całkowicie cele ciała ziemskiego, i zjednoczona jest z naturą Boską. A w tym Ciele jest cały plan, czyli Prawo, które powoduje, że gdy my się w Nim znajdujemy, to w tym momencie Synowie Boży zstępują do głębin, aby stoczyć bitwę z demonami, które deprawują człowieka światłości, który jest w tej chwili ciemnością, a musi być światłością; a dlatego to robią ponieważ tam jest moc życia. Cała natura pięknej córki ziemskiej ma naturę ogromnie potężną, o której dzisiejsza wiedza o podświadomości nic nie wie, ale jedna rzecz jest wiadoma dla dzisiejszego świata – że to jest potęga, moc i kto będzie miał we władzy podświadomość, będzie panował nad Ziemią, będzie panował nad światem. I dzisiaj my, którzy jesteśmy świadomi wolności Chrystusowej, i nosimy w sobie wolność Chrystusa, a jednocześnie bitwę, którą On stoczył o naszą duszę, musimy stoczyć bitwę o piękną córkę ziemską, która jest tą naturą od samego początku stworzoną jako zarodek świętości materii, pierwociny świętości materii. Jesteśmy świadomi całej tej tajemnicy, ale natura wewnętrzna nasza, czyli piękna córka ziemska, ona stała się naszą częścią, i my bolejemy z nią razem, ale nie dajemy się, czujemy jej udręczenie, i ta praca jest taka jak na początku, tylko nie o siebie, ale o nią. Iz 24:15-16: „Dlatego na Wschodzie czcić będą Pana, na wyspach morskich imię Pana, Boga Izraelowego. Od krańca ziemi słyszeliśmy pienia: «Chwała Sprawiedliwemu!» Lecz ja rzekłem: «Mam tajemnicę, groźną mam tajemnicę, biada mi! Wiarołomni działają zdradliwie, wiarołomni dopuścili się zdrady».”
Jr 16:10: „A gdy ogłosisz temu ludowi wszystkie te słowa, powiedzą ci: Dlaczego Pan zapowiedział przeciw nam te wszystkie wielkie nieszczęścia? Na czym polega nasz występek i nasz grzech, który popełniliśmy przeciw Panu, naszemu Bogu?”
Mówię dzisiaj o tej sytuacji, bo tak odczuwam bardzo mocno, że zbliża się taki czas, jak Duch Boży przedstawia tą sytuację: jesteście właściwie na początku, poznaliście początek, i jesteście w drodze do końca, ale przyjdą ci, którzy nie znają w ogóle początku; bo wy jesteście już dzisiaj, a tamci w dalszym ciągu są dwa tysiące lat wstecz, albo nawet i pięć tysięcy lat wstecz, cały czas żyją starym prawem, cały czas żyją starymi sprawami, cały czas żyją pokutami, gonitwami za uczynkami, zbieraniem ich, i budowaniem z nich nie wiadomo jakich ziguratów, z tych uczynków, ale one niczego nie dają. I teraz wy tym wszystkim ludziom musicie powiedzieć, że to jest im niepotrzebne, że to nie w tym miejscu szukali Boga. Więc musicie być tak silni, tak mocni, tak głęboko mieć w sobie umocnioną prawdę, że gdy im powiecie dokąd mają zmierzać, to na pewno nie poślecie ich w krzaki, w maliny; ale musicie być tak pewni obecności Boga, że jak poślecie ich tam, gdzie wy jesteście, to wy jesteście w Bogu, a oni też tam trafią. Czy będę miał odwagę posłać ich w swoją drogę? Żeby posłać ich w swoją drogę muszę być pewny, że ze mną jest Chrystus. Czy jestem pewny? Czy jestem pewna? – że ze mną jest Chrystus, że uwierzyłam Mu. Właśnie tutaj trzeba być pewnym, bo to właśnie pewność i przekonanie jest naszym umocnieniem w Chrystusie. Coraz więcej będzie się pojawiało ludzi, którzy będą pozbawieni wsparcia duchowego, a właściwie rozpad wewnętrznego istnienia, co przez piętnowanie w tej chwili się pojawia, ich rozpad, ukaże im to, że nie mają żadnego zrozumienia Boskiego, a i to które mają, to jest tylko diabelskie – szukać grzechów, nieustannie pokutować, dręczyć się nie wiadomo jakimi sprawami, kompletnie wyrzucać ze swojego życia Prawo Święte, które nakazuje ratowania natury wewnętrznej. Oni wiedzą, że istnieje na to psycholog i psychiatra, a może jakiś narkotyk, albo jakiś alkohol, że to w jakiś sposób tamto uspokaja, ale innej drogi nie znają, nie wiedzą, że w ogóle istnieje. A wy właśnie znacie tą drogę. Iz 24:17-18: „Groza i dół, i sidło na ciebie, mieszkańcu ziemi: kto umknie przed krzykiem grozy, wpadnie w dół, a kto się wydostanie z dołu, w sidła się omota! Tak, upusty otworzą się w górze i podwaliny ziemi się zatrzęsą.”
Jr 16:11: „Wtedy powiesz im: „Na tym, że przodkowie wasi opuścili Mnie – wyrocznia Pana – i poszli za obcymi bóstwami, służyli im i oddawali cześć, a ode Mnie odeszli i nie zachowywali mojego Prawa.”
Ludzie ze świata są w dalszym ciągu w miejscu – dwa tysiące lat wstecz. Więc oni chcą, aby ktoś im powiedział, wsparł, dał prawdę, poprowadził, dał radość. I czy jesteście w stanie to uczynić? Czy jesteście świadomymi Synami Bożymi, w pełni radującymi się mocą Bożą, w pełni będącymi świadomymi Jego obecności, i przekonani o tym, że w Nim jest życie, że On jest życiem, i że my mamy to życie?Jesteśmy w głębinach i rozpoczyna się bardzo głęboka praca. Piętnowanie, które w tej chwili jest, ujawnia nam pracę, innym ujawnia tragedię, bo dostrzegają w swoim życiu, że wszystko jest wywrócone do góry nogami, zaczynają chorować, nie wiedzą skąd to się bierze. Bóg mocą swoją otworzył, skierował ich świadomość ku wewnętrznemu, czyli oderwał świadomość od wyimaginowanej rzeczywistości własnej o sobie, i skierował tą świadomość do prawdziwej natury, za którą są odpowiedzialni. Piętnowanie jest właśnie w ten sposób, że Bóg wzywa człowieka, aby sie wstawił; zaprowadza do jego pracy, i ta praca jego, dotyka go do sedna. Czuje człowiek tą pracę, nie jako coś co trzeba zrobić ręcznie, tylko tą pracę odczuwa jako wewnętrzny stan swojej natury duchowej, psychicznej, emocjonalnej i fizycznej; i zaczyna odczuwać że go coś miażdży, dręczy go, wygina w różnych paroksyzmach, i nie wie co się z nim dzieje. Ale to właśnie przemoc, której mógł zapobiec. A ona w dalszym ciągu cierpi, a to cierpienie jest jego cierpieniem, tylko nie chciał go poznać; teraz je zna, teraz je widzi. I czy ja, byłbym w stanie dzisiaj, w tym momencie, stać się odpowiedzialnym za duchowe życie tego innego człowieka? Czy mógłbym wskazać mu właściwą drogę? Czy moje postępowanie, jest na tyle doskonałe i dobre, aby mogło stać się właściwym wzorem dla tego człowieka? Czy bym chciał od niego wymagać tego, czego od siebie wymagam? Czyli jeszcze większego posłuszeństwa, ufności, oddania, postu i modlitwy, a wszystko w świadomości Odkupienia, że jesteśmy niewinni. Ga 6:8-9: „Bóg nie dozwoli z siebie szydzić. A co człowiek sieje, to i żąć będzie: kto sieje w ciele swoim, jako plon ciała zbierze zagładę; kto sieje w duchu, jako plon ducha zbierze życie wieczne. W czynieniu dobrze nie ustawajmy, bo gdy pora nadejdzie, będziemy zbierać plony, o ile w pracy nie ustaniemy.”
Oz 11:4: „Pociągnąłem ich ludzkimi więzami, a były to więzy miłości. Byłem dla nich jak ten, co podnosi do swego policzka niemowlę – schyliłem się ku niemu i nakarmiłem go.”
Nie prowadzę was do życia w waszym pojęciu, tylko do śmierci w waszym pojęciu, a do życia w Boskim pojęciu; gdzie zaczynamy od postu, ale nie tego postu niejedzeniowego. Uwierzcie Bogu, przystąpcie tak naprawdę do ufności Chrystusowi, i nie szukajcie w świecie tego co nakarmi wasz rozum, nakarmi wasz umysł, i nakarmi wasze głodne ciało; ale szukajcie Boga, który nakarmi wasze głodne ciało, podporządkuje rozum, i napełni umysł poznaniem. Nasze ciało jest przeznaczone do tego, aby żyć wiecznie. Jezus Chrystus przyszedł na Ziemię i dlatego uśmiercił starego człowieka, całkowicie z jego grzechami, bo nie można było usunąć grzechów jako oddzielną naturę. Nie można oddzielić śmierci od grzechu, śmierć i grzech są jednym, więc gdy jest pokonany grzech, jest pokonana także śmierć, a pokonana śmierć oznacza, że pokonana jest władza ciała nad duszą, nad świadomością, nad naturą Boską człowieka, i człowiek staje się nowym stworzeniem – umarła we mnie tamta część zła, a żyje ta dobra, Chrystus jest moim życiem. Synowie Boży są związani ze świadomością wewnętrzną, świadomością wewnętrznego człowieka, a zewnętrzny człowiek przestaje istnieć, ale ten zewnętrzny człowiek przestaje istnieć jakby partiami, nie nagle, tylko partiami zaczyna znikać, i on naprawdę przestaje istnieć. I przyjdzie taki moment, że on po prostu zniknie całkowicie. Ale nam to nie będzie przeszkadzało, dlatego że my będąc świadomością duchową, cała nasza świadomość, całe nasze istnienie, cała natura nasza Chrystusowa, którą mamy w tym stanie, ona nie zostanie naruszona; wszystko to co miało odpaść, odpadło, a my nie poczuliśmy tego odpadnięcia, tylko poczuliśmy uwolnienie się od pewnego problemu, który tam istniał, bo nasza świadomość przeniosła się całkowicie do nowego człowieka. To jest właśnie nieśmiertelność. 1 Kor 15:54-55: „A kiedy już to, co zniszczalne, przyodzieje się w niezniszczalność, a to, co śmiertelne, przyodzieje się w nieśmiertelność, wtedy sprawdzą się słowa, które zostały napisane: Zwycięstwo pochłonęło śmierć. Gdzież jest, o śmierci twoje zwycięstwo? Gdzież jest, o śmierci, twój oścień?”
Jk 1:13: „Kto doznaje pokusy, niech nie mówi, że Bóg go kusi. Bóg bowiem ani nie podlega pokusie ku złemu, ani też nikogo nie kusi.”
Ciekawa sytuacja, że nawet nauka zaczyna mówić o tym, że wszystko co widzimy, wszystko co postrzegamy, co rozumiemy, to jest imaginacja rozumu, a jedyną rzeczywistością, jedyną prawdą, która istnieje jest świadomość Boska. Świadomość człowieka uwikłana jest w to, że wydaje mu się, że to co widzi, jest rzeczywiste. Ale świadomość ma całkowicie inną naturę. Świadomość jest zrodzona z Boga, świadomość to samo istnienie – my mamy taką świadomość Boga w sobie. Będąc świadomością Synów, jesteśmy świadomością Bożą. I Bóg nam ukazuje, że jedyną prawdą, jest sama duchowa natura, czyli człowiek wewnętrzny, Bóg, i wszystko to, co jest zgubione, czyli materia, która została stworzona przez Boga, która musi odnaleźć chwałę Bożą. Wszystko inne jest iluzją, złudzeniem. Mt 16:24-25: „Wtedy Jezus rzekł do swoich uczniów: «Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje. Bo kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je.”

Link do nagrania wykładu – 17.10.2023r.
Link do wideo na YouTube – 17.10.2023r.

Czy jesteście w stanie uwierzyć, że jesteście Synami Bożymi i tak postępować? Czy jesteście w stanie uwierzyć, że jesteście Synami Bożymi i być świętymi już dzisiaj? I nie pozwalać dręczyć się własnemu sumieniu, które was dręczy dlatego, że jesteście bezgrzesznymi, że jesteście świętymi, bo uwierzyliście Chrystusowi? To sumienie nie pochodzi od Chrystusa! Kiedy jesteście Synami Bożymi, wierzycie Chrystusowi, to Chrystus staje się mocą waszego serca. Wtedy, kiedy człowiek nie rozumie jeszcze tej sytuacji, czuje słabość; ale kiedy uwierzy, siła go wypełnia, potężna moc, i wtedy staje się wszystko jasne i proste, bo jest Synem Bożym. Synostwo Boże nie jest to umiejetność, ale jest to obecność żywego Chrystusa, żywego Boga, i żywego Ducha Świętego w człowieku, który w pełnej sile istnieje w nas. Bo przyjęliśmy Chrystusa, i dopełniamy dzieła Chrystusowego w taki sposób, że On uśmiercił naszego ducha, a my Mu uwierzyliśmy, i mieszka w nas Duch Święty, Chrystus Pan, Bóg Ojciec, bo tamten zły duch został uśmiercony – to jest przyjęcie, to jest dopełnienie przez nasz wybór. To jest ta właśnie tajemnica, że dopełnienie musi być w nas, dlatego że Bóg nie zabiera nam woli, to my jako świadomi ludzie musimy podjąć dzieło życia Boskiego, stać się Synami Bożymi. Co to znaczy? Jesteśmy w tym ciele, ale mieszkamy wewnętrznie, żyjemy Bogiem, jesteśmy wewnętrzną naturą, ale w dalszym ciągu tym samym człowiekiem, a emanacja wewnętrznego człowieka objawia się w tej naturze zewnętrznej cielesnej, która objawia tajemnice świętości w tym ciele, po to aby z tego ciała wygonić grzech, sprowadzony przez upadłych aniołów. Bo świętość, która w nas istnieje, jest świętością, która się objawia w każdej chwili, i jesteśmy człowiekiem światłości, jesteśmy człowiekiem życia. 1 P 5:8-9: „Bądźcie trzeźwi! Czuwajcie! Przeciwnik wasz, diabeł, jak lew ryczący krąży szukając kogo pożreć. Mocni w wierze przeciwstawcie się jemu! Wiecie, że te same cierpienia ponoszą wasi bracia na świecie.”
2Kor 1:5: „Jak bowiem obfitują w nas cierpienia Chrystusa, tak też wielkiej doznajemy przez Chrystusa pociechy.”
Uznajemy nadrzędność Chrystusa, nadrzędność Boga, nadrzędność Ducha Świętego, nie łamiąc nawet źdźbła Jego Słowa. On mówi do nas, że wykupił nas z grzechu całkowicie, a my Jemu uwierzyliśmy całkowicie, i wiemy o tym, że jesteśmy bez grzechu, ponieważ niewinność nasza jest darem od Niego, i przez to jesteśmy także uświęceni Jego naturą. A to, że ktoś dzisiaj wierzy, że jest niewinny i jest święty, i tak postępuje, mówi się, że jest on złym człowiekiem. Bo jest za dobry? Nie może być dobry, bo sam z siebie człowiek dobry być nie może. Jest dobry z mocy Bożej. Poczytuje się dzisiaj grzech człowiekowi, że uwierzył Chrystusowi w Jego dzieło. Dzisiejszy kościół i dzisiejszy świat, nieposłuszeństwo dzisiejszej władzy, nazywa grzechem. Ale Jezus Chrystus nas odkupił, i to jest dzieło dla nas, dar, który jest darem wynikającym z posłania, darem Boga, który jest dla nas. Jezus Chrystus przyszedł na Ziemię, złożył ofiarę ze swojego życia, i wolność jest darem, bo za nas złożył okup – drogoście nabyci, chwalcie więc Boga w waszym ciele. A dzisiejszy świat nakazuje chwalić grzech w swoim ciele, szukać go, bo kto nie znajdzie grzechu w swoim ciele, jest grzesznikiem, bo nie szuka grzechu. Dzisiejszy świat ustalił taką sytuację, że niezgodność z prawem dzisiejszego świata, jest grzechem. To jest nadinterpretacja i uzurpowanie sobie prawa siły, aby dotrzeć do człowieka i żeby człowiek mógł się sam karać. Bo grzech ma tą naturę, że sięga do sumienia, wykorzystuje naturę psychiczną i duchową człowieka, aby tą naturę, którą nazywa się grzechem, włączył w stan swojego sumienia i postępował wedle tego nakazu. Słowo grzech ma siłę programowania, czyli wdziera się do natury duchowej człowieka, i manipuluje, przemodelowuje naturę sumienia. I wykorzystywany jest grzech do wszystkich tych rzeczy, które grzechem w ogóle nie są. Grzechem jest – jak to Jezus Chrystus powiedział – porzucenie Drogocennej Krwi Jezusa Chrystusa i życie niezgodne z wolą Bożą, bo grzech jest to niezgodność z Prawem Bożym, oddalenie się od Prawa Bożego, porzucenie Prawa Bożego. A dzisiaj grzechem jest to, że nie żyjemy zgodnie z tymi, którzy nie chcą żyć zgodnie z Chrystusem, a uzurpują sobie władzę nad człowiekiem, i nazywają grzechem to, że jest się im nieposłusznym. Ale człowiek, który uwierzył Bogu, okazuje się, że złe duchy trzymają się z daleka od niego, a jednocześnie jest zdolny do świętości i do doskonałej postawy, i nie jest grzesznikiem, jest święty i doskonały. Uwierzyłem Bogu, że mnie odkupił i tak też postępuję, i nie widzę, i nie spostrzegam w sobie oporów tej świętości, bo ta świętość we mnie jest przez Chrystusa dana, a ja Mu uwierzyłem, i ona ma moc we mnie działania. J 6:56: „Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim.”Ga 5:1: „Ku wolności wyswobodził nas Chrystus. A zatem trwajcie w niej i nie poddawajcie się na nowo pod jarzmo niewoli!”
2Kor 1:9: „Lecz właśnie w samym sobie znaleźliśmy wyrok śmierci: aby nie ufać sobie samemu, lecz Bogu, który wskrzesza umarłych.”
Kiedy nasze serce jest nieustannie oddane Bogu, nieustannie zwraca się do Boga, i jest to natura naszego wyboru, kiedy wykonujemy różne czynności, ale serce nasze trwa w Bogu, wpatruje się nieustannie w oblicze Pańskie, to jest to post. Post nie jest umiejętnością, post to nasz wybór. Teraz właśnie występuje piętnowanie, które wymaga postu, czyli w sercu szczerego oddania się Bogu z całej siły – Panie Boże, z miłości do Ciebie to czynię. Dla ludzi otwarta jest przestrzeń, a jednocześnie zamknięta droga przez piętnowanie. Otwarta jest dlatego, że Bóg piętnuje, ale zamknięta jest dlatego, że ludzie sami chcą znaleźć wyjście z tej sytuacji, nie chcąc szukać Boga, tylko chcą siebie samych przechytrzyć, przechytrzyć Boga i przechytrzyć innych ludzi, chcą udawać, że są dobrymi. Ale Bóg to wszystko widzi, Bóg sięga do ich głębin. Bo chodzi o tą wewnętrzną naturę, którą Bóg stworzył na początku, gdy materia była pod władzą ducha mocarstwa powietrza, stworzył ją po to, aby była światłością materii, aby materia oglądała też chwałę Bożą. A jest to nasza wewnętrzna istota, dusza nasza wewnętrzna. Ale nie ta, którą Jezus Chrystus odkupił, bo ta dusza jest wolna. A któż może powiedzieć, któż może wydać taki wyrok, że Bóg się pomylił, i że Bóg nie pozwoli materii, materialnemu światu oglądać chwały Bożej? Nie pozwala demonom, nie pozwala upadłym aniołom, nie pozwala diabłu, ponieważ on z tego zrezygnował, świadomie porzucił świat Nieba; dlatego Bóg spalił jego wnętrze, czyniąc go niezdolnym do wzrostu, i do duchowego poszukiwania. W głębinach ratuje nas tylko post, sięgamy w głębinach do ufności Bogu, do posłuszeństwa, bo tam ono jest najbardziej potrzebne. Tam są źle widziane własne umiejętności, bo demony, upadli synowie, ówcześni synowie Boży, oni są tam właśnie z powodu własnych umiejętności. My jesteśmy świadomi, że będąc w głębinach, poznajemy nienawiść tego świata do Boga i do wszelkiej Jego siły objawionej w tym świecie, i że tylko Synowie Boży są zdolni pokonać szatana, ponieważ oni zstępują w Chrystusie Jezusie, i zostali stworzeni jako potęga Boska do tego właśnie dzieła, aby piękna córka ziemska stała się częścią ich natury, bo ona objawia im tajemnicę Boskiej materii. Oz 1:7: „Domowi jednak Judy okażę swą litość, znajdą ratunek we mnie, w Panu, Bogu swoim. Nie ocalę ich jednak przy pomocy łuku i miecza ani też wojny, koni czy jeźdźców».”
2Kor 1:10: „On to wybawił nas od tak wielkiego niebezpieczeństwa śmierci i będzie wybawiał. Tak, mamy nadzieję w Nim, że nadal będzie nas wybawiał”
Kto doskonale pości, trwa w modlitwie, i kto trwa w modlitwie, doskonale pości. Doskonały post przechodzi w modlitwę, a doskonała modlitwa przechodzi w post, czyli serce jest porwane tak głęboko do Boga, że człowiek tak naprawdę pości od spraw tego świata, a cały czas dba o Boga, aby Bóg nim zarządzał, i Bóg to czyni. Bóg jest doskonałą i najlepszą częścią naszego istnienia. Dlaczego ludzie są tak wrodzy tej naturze? – ponieważ w dalszym ciągu rządzi w człowieku szatan, który człowieka traktuje jako swoją trzodę, która przez wrogość Bogu, wrogość Chrystusowi, utrzymuje nieustannie strumienie zła kierowane do bestii, która się nieustannie żywi niecnością. Ale macie władzę i siłę się z tego wydostać, nie jest to trudne, to jest o wiele łatwiejsze niż wszystko inne, bo trzeba tylko uwierzyć Chrystusowi. A wtedy, kiedy wierzymy Chrystusowi, ożywiają się nasze problemy, których nie znaliśmy; mówi św. Paweł: gdy byłem grzesznikiem, nie znałem grzechu, ale gdy zacząłem żyć w Prawie Bożym, grzech się objawił i zaczął mnie nękać, ożywiłem grzech, aby go zniszczyć. Gdy nie żyłem w prawdzie Bożej, byłem grzesznikiem, nie znałem Chrystusa, to grzech siedział cicho, bo było mu dobrze, że jest jak jest; ale kiedy ja zacząłem się grzechowi sprzeciwiać, on stał się moim wrogiem, i zaczął mnie atakować, a w ten sposób się ujawnił, a ja się go wyrzekałem. Czyż nie jest to postawa postu? Czyż nie jest on umocniony w doskonałym stanie serca, aby świat ciemności nie mógł go zniszczyć? Czy on nie ucieka się do słabości, do postu, do chwały Chrystusowej? Czy nie ucieka się w objęcia Tego, który go ocala? J 6:37-38: „Wszystko, co Mi daje Ojciec, do Mnie przyjdzie, a tego, który do Mnie przychodzi, precz nie odrzucę, ponieważ z nieba zstąpiłem nie po to, aby pełnić swoją wolę, ale wolę Tego, który Mnie posłał.”
2Kor 1:12: „Chlubą bowiem jest dla nas świadectwo naszego sumienia, bo w prostocie serca i szczerości wobec Boga, a nie według mądrości doczesnej, lecz według łaski Bożej postępowaliśmy na świecie, szczególnie względem was.”
To, że człowiek jest Synem Bożym – dzieło o nim świadczy, a nie to, że tak myśli i tak mówi. Synowie Boży wypełniają wolę Pańską. Ale czy jesteście w stanie wypełnić ich dzieło? – czyli sprzeciwić się dzisiejszemu światu, który chce zatrzymać wszystkich ludzi, jako karmę dla demonów. To nie jest to, co wiemy, ale to jest to, co musi w tej chwili stać się rzeczywistą naszą pracą, rzeczywistym umocnieniem, musi to być post, czyli serce nieustannie oddane Bogu, aby nie należało ono do ciemności, która udaje że wierzy, ale żeby było oddane w pełni Chrystusowi Panu. Ludzie, którzy nie żyją Bogiem, którzy nie są Synami Bożymi, oni żyją zewnętrznie, i są wewnętrzną ciemnością, ponieważ jak to powiedział Jezus Chrystus do uczniów: istnieje światłość w człowieku światłości, on oświetla świat cały, gdy nie istnieje, jest ciemność. Synowie Boży to są właśnie tacy, którzy pokonali siebie, pokonali swoją naturę ziemską, pokonali swoje niedoskonałości, porzucając je, wiedząc że Chrystus ich uśmiercił ze wszystkimi ich problemami, a teraz są nowym człowiekiem i starego już nie ma. Synowie Boży to jest nowy człowiek, staliśmy się nową istotą, nieśmiertelną, a nieśmiertelność nowego człowieka oznacza, że nasza świadomość całkowicie przenosi się do duchowego pojmowania, rozumienia, życia, i jest to dosłownie cielesny stan Boskiej natury. Jesteśmy nowym stworzeniem, nasza świadomość związana jest całkowicie ze stworzeniem wewnętrznego człowieka – człowiekiem światłości. Ef 2:21-22: „W Nim zespalana cała budowla rośnie na świętą w Panu świątynię, w Nim i wy także wznosicie się we wspólnym budowaniu, by stanowić mieszkanie Boga przez Ducha.”
2Kor 1:17: „Czyż więc poczynałem sobie lekkomyślnie, wszystko to zamierzając? Albo układając to, czym postanawiał według ciała w ten sposób, iżby „tak, tak” było u mnie równocześnie „nie, nie”.”
Gdy modlimy się werbalnie, to cała nasza natura się modli; gdy się modlimy szczerze i prawdziwie, to w modlitwie trwa jednocześnie nasz umysł, nasz rozum i nasze serce. Kiedy natomiast nie modlimy się już werbalnie, ale nadal modlimy się w sposób doskonały, to jesteśmy wtedy w modlitwie i poście, w naszym sercu jest nieustannie zachowany stan modlitwy, stan doskonałej jedności z Bogiem, a to jest post – zachowanie doskonałego stanu jedności z Bogiem, który był w stanie modlitwy, czyli w stanie zjednoczenia się z duchową naturą człowieka. Musimy odejść od sztampy modlitwy, modlitwa nasza musi wynikać z naszego ducha. I post, czyli stan doskonałej natury serca naszego, które się oddaje nieustannie chwale Bożej. Post oznacza trwanie tak głęboko w posłuszeństwie, w oddaniu Bogu, i beztrosce, że te stany, one w Bogu się uzupełniają. Post jest beztroską o losy tego świata tak jak ten świat tego sobie życzy, ale troską o ten świat z mocy Bożej. Czyli troszczymy się o ten świat z mocy Bożej, ale nie zabiegamy o to czego on chce, żebyśmy się stali tylko wykonawcami jego potrzeb. Duch mocarstwa powietrza odchodzi tylko przez post i modlitwę, dlatego że on może tworzyć religię, on może panować nad ludźmi, on może panować nad ich duchową naturą, tylko nie może panować nad Bogiem którego wybrali. Dlatego Chrystus powiedział do św. Piotra: Skało, na tobie zbuduję Kościół, którego bramy piekielne nie przemogą – ty uwierzyłeś tak głęboko, że twoja natura cielesna stała się też wolna od grzechów, cały jesteś wolny. Pwt 5:32-33: „Przeto starajcie się wypełniać wszystko, co wam nakazał Pan, Bóg wasz: Nie odstępujcie od tego ani na prawo, ani na lewo. [ ] Idźcie dokładnie drogą wyznaczoną wam przez Pana, Boga waszego, byście mogli żyć, by dobrze wam się wiodło i byście długo przebywali w ziemi, którą macie posiąść.”
2Kor 1:20: „Albowiem ile tylko obietnic Bożych, wszystkie są „tak” w Nim. Dlatego też przez Niego wypowiada się nasze „Amen” Bogu na chwałę.”
Post i modlitwa to jest prawdziwa wiara, to jest prawdziwe oddanie swojego serca Chrystusowi, On rządzi naszym sercem. On jest nieustannie w naszym sercu, i dlatego nasze myśli są doskonałe, bo władcą myśli jest serce, i dlatego przyglądając się myślom, możemy poznać swoje serce. Jeśli serce nasze trwa w doskonałości, to nasze myśli zawsze będą spójne z sercem, i zawsze będą spójne z Bogiem, ponieważ myśli mają swojego Pana i gdy jest on doskonały, to te myśli też są doskonałe. Myśli zawsze żyją dzięki sercu i gdy serce jest prawe, to myśli też są prawe. Ludzie głównie zajmują się myślami, aby myśli swoje naprawić, nie zajmują się sercem; ale muszą się zająć sercem, aby myśli stały się prawe. Oddanie serca swojego Bogu jest tą naturą najistotniejszą. Nie troszczcie się o to co będziecie jeść, co będziecie pić, w co będziecie się ubierać, wierzcie w Boga z całej siły, a On wie czego potrzebujecie i wam to da – to jest właśnie tajemnica postu, czyli w tym momencie kiedy my oddajemy się Bogu, to musimy pamiętać o tym, że Bóg wie czego potrzebujemy, i nam to da. Więc ty się nie troszcz o to, co będziesz miał, tylko troszcz się o Boga, czyli trwaj w poście i modlitwie, czyli aby twój wewnętrzny człowiek żył. Mając świadomość tego, że to nie jest coś do czego zdążamy, tylko to czym jesteśmy i kim jesteśmy, to jest to stan teraźniejszy, że musimy z całej mocy dbać o czystość naszego serca, o oddanie Bogu. Nasze serce nie może być zajęte sprawami tego świata, ale nasze serce musi być zajęte sprawami Nieba, a Bóg zajmie się sprawami tego świata we właściwy sposób, i zawsze będziemy mieli to, co jest właściwe. A jeśli to nam nie pasuje, to znaczy, że rządzi szatan, który ma już na oku jakieś sobie sprawy, a my jesteśmy tylko po to, aby mu to sprawić; dać mu to, żeby to się zdarzyło, bo on sam nie może tego sobie mieć, on potrzebuje człowieka, żeby mu to sprawił, sprawił mu jakąś rzecz, którą on sobie pragnie. 1 P 1:13-14: „Dlatego przepasawszy biodra waszego umysłu, [bądźcie] trzeźwi, miejcie doskonałą nadzieję na łaskę, która wam przypadnie przy objawieniu Jezusa Chrystusa. [Bądźcie] jak posłuszne dzieci. Nie stosujcie się do waszych dawniejszych żądz, gdy byliście nieświadomi,”
2Kor 1:24: „Nie żeby okazać nasze władztwo nad wiarą wasza, bo przecież jesteśmy współtwórcami radości waszej; wiarą bowiem stoicie.”
Sięgamy do tajemnicy prawdziwej natury winnicy i postu. To jest właśnie ta tajemnica, że dusza jest świadoma miłości Chrystusowej i w Jego oczach dostrzega swoją doskonałość. My musimy w Chrystusie dostrzec naszą doskonałość, bo On nas odkupił, On nas uwolnił, darem dla nas jest wolność, czyli bezgrzeszność, czyli niewinność, i darem jest świętość, i ona właśnie mówi: w Jego oczach jestem doskonała, teraz muszę Mu uwierzyć, muszę uwierzyć że On darzy mnie miłością, że jestem tą którą wybrał, tą którą umiłował, kocha, i którą zabiera do swojego życia – to jest dusza. Dusza jest stworzona przez Boga, jest to istota Boskiego pochodzenia, Boskiej natury. I dlatego maszyna nie będzie miała nigdy duszy, bo Bóg nie stwarza w maszynie duszy, bo duszę ma tylko żywa istota, która jest zdolna także cieleśnie do przemiany Boskiej. A maszyna nie jest zdolna do przemiany cielesnej, aby być Synem Bożym. Nie jest to możliwe. Ludzie chcą władzy, chcą mocy, chcą potęgi, chcą cielesnego władania nad Niebem i chcą cielesnego władania nad innymi ludźmi, chcą być nieśmiertelnymi już teraz, budują egzoszkielety, wkładają sobie do mózgu różnego rodzaju układy scalone i niedługo przeszczepią umysł do układu scalonego i będą mówili że żyją, i będą czekali na to kiedy roboty będą miały duszę. To się nigdy nie stanie, bo duszy się nie hoduje, aby ona przez mądrość się wyhodowała. Gdy zstępujemy do głębin, to w głębinach te sprawy, one nie są tylko sprawami, o których Duch Święty nas poinformował, dał nam, objawił, ale w tej chwili jesteśmy skonfrontowani z tą nienawiścią, z tą siłą ciemności, z tą wrogością straszną Bogu, gdzie duch mocarstwa powietrza, jest główną siłą dzisiejszego świata, główną siłą dającą władzę dzisiejszym religiom. To jest prawdziwa faktyczna sytuacja w głębinach. Jesteście w prawdziwej pracy, w prawdziwej wiedzy, w prawdziwej sile, i w prawdziwym zderzeniu się ze światem ciemności, tam są siły ogromnie potężne, ale wy jako Synowie Boży jesteście jeszcze potężniejsi. Dlatego jesteśmy Synami Bożymi, ponieważ uwierzyliśmy Jezusowi Chrystusowi, na przekór dzisiejszemu kościołowi, który uparcie trzyma się starego człowieka i chce udowadniać, że Chrystus przyszedł odgrzeszyć starego człowieka, i że właśnie dzisiejszy kościół pomaga Chrystusowi odgrzeszać tego starego człowieka, a to czy jest naprawdę odgrzeszony, okazuje się po śmierci, przez uczynki; co jest nieprawdą w ogóle! Starego człowieka już nie ma! Św. Paweł przedstawia – już nie znajcie więcej Chrystusa Pana ukrzyżowanego, znajcie natomiast Zmartwychwstałego; bo jeśli zmartwychwstaliście z Nim razem, to znacie Zmartwychwstałego, a jeśli jesteście związani z ukrzyżowanym, jesteście cierpiącymi i zdruzgotanymi przez grzech. Bo Jezus Chrystus zdruzgotał tego na Krzyżu, abyście wy byli wolni, jak On jest wolny. 2 Kor 5:16: „Tak więc i my odtąd już nikogo nie znamy według ciała; a jeśli nawet według ciała poznaliśmy Chrystusa, to już więcej nie znamy Go w ten sposób.”Rz 7:4: „Tak i wy, bracia moi, dzięki ciału Chrystusa umarliście dla Prawa, by złączyć się z innym – z Tym, który powstał z martwych, byśmy zaczęli przynosić owoc Bogu.”
2Kor 4:12: „Tak więc działa w nas śmierć, podczas gdy w was – życie.”
Duch Święty objawił nam tajemnicę pięknej córki ziemskiej, która została zdeprawowana w pierwszym świecie, która jest dzisiaj naszą podświadomością, która głównie jest przyczyną upadku wszystkich ludzi, wojen, rozdarcia, rozbicia, wściekłości i nienawiści, różnych zwichrzeń duchowych i różnych herezji. I Bóg nam objawił, że zabił starego człowieka, ponieważ nie był on zdolny do dzieła, ponieważ został przez Adama zniszczony. Jezus Chrystus na Krzyżu uśmiercił starego człowieka, ale nie uśmiercił duszy, duszę naszą w swoje ręce wziął, i umieścił w nowego człowieka stworzonego w Jezusie Chrystusie – dla dobrych czynów, abyśmy je pełnili – i ci którzy uznali życie Chrystusa, zostali ożywieni przez Chrystusa do nowego całkowicie swojego życia. Jezus Chrystus inkarnował się na Ziemi w świat grzeszny, abyśmy my mogli się ze świata grzesznego inkarnować w Świat Święty – w Ciało Święte. Ps 100:3-4: „Wiedzcie, że Pan jest Bogiem: On sam nas stworzył, my Jego własnością, jesteśmy Jego ludem, owcami Jego pastwiska. Wstępujcie w Jego bramy wśród dziękczynienia, wśród hymnów w Jego przedsionki; chwalcie Go i błogosławcie Jego imię!”

Link do nagrania wykładu – 13.10.2023r.
Link do wideo na YouTube – 13.10.2023r.

Bóg ujawnił nam niezmiernie głęboko i niezmiernie jasno dokąd zmierzamy, i daje nam udział w tej radości. Chrystus Pan ukazuje nam to już od 8 lat, rozpoczęło to się 13 września 2015r w Kazimierzu nad Wisłą, w Kazimierzu Dolnym, tam ta tajemnica się objawiła, tam się objawiło Osiem Dni Jerozolimy, a 20 listopada 2015 roku ujawniła się tajemnica tego, że jesteśmy wolni od grzechu. Szliśmy tą drogą niewinności, wolności, bezgrzeszności, tylko i wyłącznie na zasadzie wiary, nie mając innych wytycznych, tylko że taka jest wola Boga, abyśmy tak postępowali i tak wierzyli. Teraz wiemy dokąd zmierzamy, wiemy kim jest Bóg, wiemy co nam uczynił, wierzymy Jemu z całej siły, i jesteśmy świadomi całego dzieła Pańskiego, w którym się zanurzamy. Jesteśmy tym nowym stworzeniem, które zostało uczynione, aby przejąć władzę nad Prawem. I nastąpiła sytuacja, że powróciło do nas Prawo Starożytne, Prawo Święte, czyli nakaz Boży, sens życia. Wchodzimy w coraz głębszy stan tajemnicy człowieka, czyli coraz głębiej zaczynamy poznawać, że jesteśmy w naturze pięknej córki ziemskiej, bóstwa na sposób ciała, w żonie Boga, którą Bóg Ojciec stworzył, aby była pierwocinami Boskiej tajemnicy w stworzeniu, aby stała się wzorcem, zaczynem pierwiastka duchowego w materii. Ona tą materię prowadzi do Boga, mówi: moją winnicą jest dać siebie materii, czyli obudzić Boską tajemnicę w materii, bo ona też jest przeznaczona do chwały niebieskiej. To jest naszym życiem. I zaczynamy odczuwać Boską tajemnicę Synostwa Bożego – tu w ciele, i jesteśmy świadomi tej potęgi, i radości i prawdy obecności Boga – tutaj w tym ciele. Zanim to się stało, musieliśmy to dzieło wykonywać będąc z daleka od Pana, tylko przez zaufanie, będąc daleko posłani, będąc głęboko Jemu ufnymi, wykonywać tą pracę w głębinach, mając tylko wsparcie przez wiarę. A gdy Bóg przyszedł, wiara zaowocowała obecnością Boga, i w tym momencie Niebo pochyliło się i staliśmy się umocnieni w tajemnicy Nieba, gdzie świadomość Synów Bożych stała się doświadczana fizycznie, a materia przekształca się w doskonałą Boską tajemnicę, idąc do Boga. Ga 2:16: „A jednak przeświadczeni, że człowiek osiąga usprawiedliwienie nie przez wypełnianie Prawa za pomocą uczynków, lecz jedynie przez wiarę w Jezusa Chrystusa, my właśnie uwierzyliśmy w Chrystusa Jezusa, by osiągnąć usprawiedliwienie z wiary w Chrystusa, a nie przez wypełnianie Prawa za pomocą uczynków, jako że przez wypełnianie Prawa za pomocą uczynków nikt nie osiągnie usprawiedliwienia.”
Iz 29:10: „Bo Pan spuścił na was sen twardy, zawiązał wasze oczy ‹wieszczków> i zakrył wasze głowy ‹jasnowidzów>.”
Ludzie sami nie mają pojęcia kim są i tego nie szukają, a dzisiejszy kościół wszystko robi, aby ludzie nigdy tego nie poznali. I człowiek udręczony zamiast szukać pomocy u Boga, szuka jej u psychiatry. Dzisiejsze wytyczne kościoła grzeszników, nijak się mają do Ewangelii i Listów, nijak się mają do prawdy, i nijak się mają do dzieła Bożego. Widzimy, że dzisiejszy kościół jest najgorszym i najbardziej wyrachowanym wrogiem Boga, jakikolwiek kiedykolwiek istniał, najbardziej złowieszczym, agresywnym, wściekłym, i przebiegłym wrogiem Boga, który pod pozorem dobra, nieustannie ludzi odwodzi od prawdy, każąc im nieustannie się dręczyć, męczyć, i badać udręczenie Chrystusa przez drogi krzyżowe, a nie pozostawać w Zmartwychwstałym, tajemnicy która ich dotyczy. Bo Zmartwychwstanie jest mocą pokonującą ducha mocarstwa powietrza, a kościół grzeszników chce, aby dotyczyło człowieka cierpienie i udręczenie, a nie Zbawienie. Dlatego nie ukazuje Chrystusa Zmartwychwstałego, który powstał z martwych, jako Tego który jest jedynie Prawdziwy, i który przyszedł przejąć władzę nad Ziemią zdeprawowaną przez upadek Adama i Ewy. Bóg ukazał nam 2 kanon synodu w Kartaginie z 418r, i my mamy świadomość tego, że 1 maja 418r dzisiejszy kościół grzeszników powstał, jako parafowany w ówczesnym czasie na stolicy apostolskiej, przez papieża Zozyma, który nie był chrześcijaninem tylko Żydem. I to do dzisiaj istnieje, powtarzane na innych synodach, a jednocześnie ukazywane jako właściwa postawa człowieka, który nie uznaje wolności danej przez Jezusa Chrystusa, i nie uznaje niewinności, i nie uznaje bezgrzeszności, ale uznaje nieustannie, że Adam, który został przez Jezusa Chrystusa usunięty, w dalszym ciągu jest panem. Czyli dzisiejszy kościół jest świadomym buntownikiem, który zwodzi do buntu wszystkich innych; to są synowie buntu, którzy wyrzekli się Jezusa Chrystusa, i nakazali czcić ponownie Adama, nakazali grzech pierworodny uznawać, wyrzec się wolności, porzucić dar Boży, porzucić łaskę, przyjąć Adama, który się skumał z szatanem, szukać grzechu jakoby dla wolności, ale dla karmienia bestii i szatana, i nie wypełnić dzieła Pańskiego zadanego na początku; ponieważ Odkupienie Chrystusa jest po to, aby przywrócić Dzieło Starożytne do wypełnienia, do wykonania. Duch Boży ujawnił nam, że dzisiejszy kościół jest niedobry; zanim wiedzieliśmy o tym. I odchodzili jeden po drugim, i została tylko garstka, która jednak uświadomiła sobie, że jest jednak jakaś podwalina tego wszystkiego. Chrystus ukazał nam wydarzenie w Kartaginie, i o tym że grzechu pierworodnego nie ma, że On złożył ofiarę ze swojego życia i jesteśmy wolnymi, całkowicie wolnymi. On nabył ten świat, do Niego należy i Boskim Prawem nad nim panuje, aby wszystko co istnieje, istniało w prawdzie. Jud 1:4: „Wkradli się bowiem pomiędzy was jacyś ludzie, którzy dawno już są zapisani na to potępienie, bezbożni, którzy łaskę Boga naszego zamieniają na rozpustę, a nawet wypierają się jedynego Władcy i Pana naszego Jezusa Chrystusa.”
Iz 29:11: „Każde objawienie jest dla was jakby słowami zapieczętowanej księgi. Daje się ją temu, który umie czytać, mówiąc: «Czytaj ją, prosimy». On zaś odpowiada: «Nie mogę, bo ona jest zapieczętowana».”
Musimy cały czas zanurzać się w poznawaniu prawdziwego wewnętrznego Boskiego człowieka. A nie jest to możliwe bez mocy Chrystusa, który go stworzył, objawił i wydobył. Jezus Chrystus wykonuje dzieło Ojca, a to jest stan teraźniejszy, stan rzeczywisty, stan dotykalny, stan obcowania faktycznego, teraźniejszego, to jest stan prawdziwej miłości z Bogiem: Ja Syn Boży, jestem nieustannie w jedności z Ojcem Moim, przez post i modlitwę, nigdy ten świat Mnie nie interesował jeśli chodzi o jego sprawy, zawsze modliłem się do Boga Ojca, aby dał temu światu Swoje sprawy, i zawsze post Mój był taki, że spożywałem pokarm Mojego Ojca – Ja mam pokarm, o którym wy nie wiecie; nie samym chlebem człowiek żyje, ale każdym Słowem, które od Boga pochodzi – to jest ten post – pokarm żywy. Jezus Chrystus przedstawił nam post i modlitwę jako potężną siłę przeciwko szatanowi w głębinach, bo tam nie wystarczą same dobre intencje i chęci, tam musi być rzeczywisty post i modlitwa – one tam w głębinach sieją postrach, i potęgą mocy Bożej odbudowują prastare zwaliska i zabudowują wyłomy, aby potęga Boża i tam istniała. Post i modlitwa jest to tak głębokie oddanie się, tak głęboka wiara i zaufanie Chrystusowi, że uwolnił nas od grzechów i jesteśmy świętymi, że postępujemy wedle tej potęgi, a to jest Jego moc w nas, my zaczynamy z niej korzystać i ona w nas działa i jest naszą siłą. Nie jest to wiedza, jest to prawdziwa obecność Boga, która działa w nas, jesteśmy wypełnieni chwałą Bożą, i czujemy w sobie potęgę świętości i potęgę niewinności, a żaden zły duch nie może nas atakować, bo my mamy nad nim władzę, ponieważ trwamy w poście i modlitwie, a Chrystus jest z nami. Ha 2:3-4: „Jest to widzenie na czas oznaczony, lecz wypełnienie jego niechybnie nastąpi: a jeśli się opóźnia, ty go oczekuj, bo w krótkim czasie przyjdzie niezawodnie. Oto zginie ten, co jest ducha nieprawego, a sprawiedliwy żyć będzie dzięki swej wierności».”
Iz 29:12: „Albo dają księgę takiemu, który nie umie czytać, mówiąc: «Czytajże to», a on odpowiada: «Nie umiem czytać».”
Cała natura złego postępowania, złych myśli człowieka, i różnych jego problemów w głowie, to są problemy z natury podświadomej, to są problemy pięknej córki ziemskiej, która boryka się z winnicami upadłych aniołów i ona te winnice pilnuje: kazali mi opiekować się swoimi winnicami, bo wiedzieli, że moc we mnie jest, i ja to mogę uczynić, wykorzystują moją moc po to, aby utrzymywać swoją nieudaczność, niecność, i ciemność; a ja własnej winnicy upilnować nie mogę. Człowiek jest niewolnikiem emocji, niewolnikiem pięknej córki ziemskiej, i niewolnikiem jej udręczenia. Ona nam nie będzie pomagać, do momentu, aż my staniemy się pełni, silni i mocni, a wtedy ona stanie za nami. My jako Synowie Boży, jesteśmy posłani przez Boga, żeby pilnować winnic pięknej córki ziemskiej, a jej winnicą jest Prawo Święte, i jej winnicą jest wznosić materię. Ona ma moc, ale ta moc przeszła do upadłych aniołów, tak jak przeszła moc Boża do Adama, który panował nad ludźmi – do czasu aż Chrystus Pan Adama usunął, przez posłuszeństwo Ojcu całkowicie pokonał nieposłuszeństwo Adama. To samo jest z Synami Bożymi – gdy Synowie Boży nie przyjdą, to w dalszym ciągu siła natury podświadomej jest naturą demoniczną, która będzie wykorzystywała świadomość człowieka ku temu, aby czynił rzeczy możliwe niemożliwymi, i żeby gdzieś w głowie człowieka to wyglądało na rzeczywiście niemożliwe. Ten irracjonalny opór nie jest naturą człowieka. Gdy się przyjrzymy oporowi, który stawia umysł ludzki, co do wybaczenia, co do daru, co do naturalnego stanu duchowego, to jest to opór tej natury wewnętrznej pięknej córki ziemskiej, czyli tej bóstwa na sposób ciała, które zostało sprzeniewierzone, gdzie pilnuje winnic nikczemnych, upadłych, nie mogąc tych winnic porzucić, dlatego ponieważ oni są zwycięzcami – do czasu aż przyjdą pełnoprawni Synowie Boży. My mamy świadomość tego, że jesteśmy bezgrzesznymi, i trwając w tym stanie jesteśmy przez Chrystusa Pana umacniani, i daje On nam swoją świętość, ale mimo wszystko wewnątrz staczamy głęboką bitwę z naturą swojej wewnętrznej ciemności, która została dana nam jako praca, nie jako przywara, jako trud, jako ciemność, jako coś co ma nas niszczyć, ale to co my mamy doprowadzić do chwały. Kiedy Synowie Boży przychodzą, są zwycięzcami, i piękna córka ziemska jest z nimi jednością, a winnica, którą ona ma pod opieką, staje się ich winnicą, i oni tą winnicą się opiekują. Syn Boży jest panującym władcą, znosi całkowicie władzę upadłych aniołów, a Prawo Starożytne, Prawo Święte, które zostaje przywrócone do dzieła, zaczyna działać, i ono ma ten proces w sobie, że wszelka materia, która jest wroga Bogu, teraz staje się pod władzą Boga, i przyjmuje nową władzę i nową siłę wzrostu; staje się duchową objawioną tajemnicą, jawną dla człowieka. Rz Ef 5:8-10: „Niegdyś bowiem byliście ciemnością, lecz teraz jesteście światłością w Panu: postępujcie jak dzieci światłości! Owocem bowiem światłości jest wszelka prawość i sprawiedliwość, i prawda. Badajcie, co jest miłe Panu.”
Iz 29:13: „Wyrzekł Pan: Ponieważ ten lud zbliża się do Mnie tylko w słowach, i sławi Mnie tylko wargami, podczas gdy serce jego jest z dala ode Mnie; ponieważ cześć jego jest dla Mnie tylko wyuczonym przez ludzi zwyczajem”
Ludzie modlą się w duchu mocarstwa powietrza, modlą się modlitwą Ojcze Nasz, w której jest „nie wódz na pokuszenie”; a to jemu nie przeszkadza w ogóle, że ludzie się modlą modlitwą Ojcze Nasz, jeśli nie prowadzi ich to ku doskonałości Bożej, bo to doskonałość Boża niszczy ducha mocarstwa powietrza, a nie człowiek rozmodlony, który się źle modli. Chrystus ukazał nam post od tego świata, post od grzechu, post od tych modlitw zapalczywych, które nie przynoszą niczego dobrego. Prawdziwa modlitwa musi być tak niezmiernie głęboka, tak głęboko zanurzona w Bogu, tak głęboko zanurzona w ufności, aby nie była taką modlitwą: modlicie się, a nie otrzymujecie, bo źle się modlicie starając się jedynie o zaspokojenie swych żądz – ale musi ostatecznie być postem od żądz, od żądz nienawiści, agresji, wściekłości, próżności i pustki. Bo modlitwa prawdziwa jednoczy nas z Bogiem, jednoczy nas z Chrystusem, jednoczy nas z Duchem Świętym, prawdziwa modlitwa duszę naszą i ducha całego naszego, kieruje ku doskonałości Bożej, aby mieć udział w Nim samym, a On jest jedynym prawdziwym pokarmem naszej duchowej natury. Stajemy się całkowicie zjednoczeni z Duchem Chrystusa, z Jego łaską i z Jego darem, zanurzamy się w naturze świętej tajemnicy, naszego istnienia w Chrystusie Panu, z którym jesteśmy ukryci w Bogu. I wtedy nastąpi prawdziwe odejście od potrzeb tego świata, nie będziecie już pożądać żadnych rzeczy, które są dla ciała, bo Bóg wie jakie są potrzeby tego ciała, i da wam wszystko, co jest potrzebne. Przykazanie miłości mówi: gdy będziesz kochał Boga z całej siły, to nie będzie w tobie zazdrości, agresji, nienawiści, zgorzkniałości i wszelkiej złości, która mogłaby cię zabijać, niszczyć, i niszczyć innych ludzi. I dlatego miłujesz siebie, bo nie masz nic z tych rzeczy, tylko z samego Boga, a On cię nieustannie leczy i kocha. I jesteś Boską istotą, Boską doskonałością, Boską prawdą, i będąc w relacji z bliźnim, kochasz go, nie dlatego, że chcesz, tylko dlatego, że jesteś miłością, nie myślisz o tym: muszę go kochać; tylko kochasz go, bo nie masz nic innego w sobie, tylko prawdziwą miłość. Gdy rozumiemy post i modlitwę jako wyrażenie Prawa Miłości, to prawdziwa modlitwa jest postem od spraw tego świata, a prawdziwy post, czyli porzucenie spraw tego świata z powodu miłości do Boga, jest modlitwą. Rz 5:5: „A nadzieja zawieść nie może, ponieważ miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego, który został nam dany.”
Iz 29:14: „dlatego właśnie Ja ponowię niezwykłe działanie cudów i dziwów z tym ludem: zginie mądrość jego myślicieli, a rozum jego mędrców zaniknie.”
Rzeczy niemożliwe, które w naszej głowie się pojawiają, one dla człowieka są proste, dlatego że Bóg nie żąda od człowieka czegoś, co jest dla człowieka niemożliwe; żąda od człowieka wszystkich tych rzeczy, które są dla człowieka możliwe, i daje nam siłę, aby one w nas się wypełniały. A jeśli człowiek sprzeciwia się Boskiemu nakazowi, uznając to za niemożliwe, to jest to dzieło szatana, który w człowieku wykorzystuje naturę ludzką, wykorzystuje jego umysł, jego rozum, jego sumienie, aby sprzeciwić się nakazowi Bożemu, i w ten sposób walczy. Ale jest przecież post i modlitwa. Św. Paweł im bardziej się umniejsza, tym bardziej mieszka w nim moc Chrystusa, która wypełnia jego słabość, wypełnia jego nicość, Chrystus go wypełnia; nie czyni nic z powodu swojej siły, ale postu – uniżam się, wyrzekam się siły, wyrzekam się mocy, wyrzekam się wszystkich spraw tego świata, a Bóg mnie napełnia mocą, czyli gdy poszczę, modlitwa staje się u mnie strzelista, gdy poszczę od tego świata, od władzy, mocy, potęgi i siły, tym silniej Bóg umacnia mnie swoją mocą, tym silniej modlitwa we mnie się umacnia, a im bardziej się modlę, tym bardziej post staje się silny, mocny i aktywny, tym bardziej jestem w poście od tego świata. Musimy pamiętać, że prawdziwy post i modlitwa jednoczy nas z Synem Bożym, jednoczy nas z Chrystusem, Bogiem Ojcem i Duchem Świętym. Kiedy prosimy przez prawdziwy post i modlitwę, wtedy ustępują u nas wszystkie stany wynikające z władzy ciała, i z władzy też upadłych aniołów, i wszystkich sił ducha mocarstwa powietrza, a pojawia się potężna moc Słowa Żywego, ona sięga poza wszelki cielesny stan człowieka, jest to stan sięgający do samego Nieba, i on dotyka nas z Nieba, jesteśmy częścią Nieba, jesteśmy naturą Nieba. I mówi św. Paweł: gdy żyję w Bogu, to nie znaczy, że opuściłem Ziemię, żyję na tej Ziemi, ale po to, aby chwała Boża się rozszerzyła. 2 Kor 12:10: „Dlatego mam upodobanie w moich słabościach, w obelgach, w niedostatkach, w prześladowaniach, w uciskach z powodu Chrystusa. Albowiem ilekroć niedomagam, tylekroć jestem mocny.”
Iz 29:15: „Biada tym, którzy się kryją przed Panem, aby zataić swe zamysły, których czyny osnute są cieniem i którzy mówią: «Kto nas zobaczy i kto nas pozna?»”
Duch mocarstwa powietrza wszystko robi, aby człowieka uczynić dobrym, ale nigdy Boskim, może być najlepszy, ale nie Boski, bo nawet najlepszego można opętać, zmiażdżyć, zniszczyć, ale Boskiego – nie jest to możliwe. On zwiódł Lucyfera i zwiódł upadłych aniołów, którzy nie są jako poszkodowani, tylko ulegli pysze, a dzisiaj stali się zawistni dla świata i dla wszelkiej prawdy, dlatego ponieważ żyją duchem mocarstwa powietrza, który jest zawistny. Duch mocarstwa powietrza jest to sposób postępowania tego świata, dlatego ten świat w swoich wzlotach i upadkach, w swojej doskonałości i lichości, jest zawsze pod wpływem ducha mocarstwa powietrza, i niemożliwym jest, aby go pokonać, w dalszym ciągu stosując się do jego zasad – a jego zasady to są zasady umysłu, zasady rozumienia, zasady logiki i pojmowania. Musimy wyjść poza zasady tego świata, sięgając do nowego poziomu duchowego, poza władzę ducha mocarstwa powietrza, świadomie kierować się ku światłości Bożej, ku Chrystusowi Panu, i tutaj nie siła, ale prawdziwa świadomość i posłuszeństwo. Bo Bóg przychodzi i doświadcza, światłością swoją rozświetla głębiny, a tam w głębinach – duch lubieżności, duch nienawiści, duch agresji, duch własnych spraw i celów. I tutaj przychodzi nam z pomocą ogromnie mocno – post i modlitwa. Prawdziwy post musi być od ducha mocarstwa powietrza, od spraw tego świata, od pewnych powymyślanych nakazów i zakazów, jakoby one były potrzebne człowiekowi do zbawienia; a jednocześnie zanurzeniem się w tym, co najbardziej chcemy, co nam najbardziej przybliża prawdę, co nas najbardziej stwarza, co nas najbardziej unosi, co daje nam życie, co jednoczy nas z Bogiem – post do tego nas prowadzi, i jest tak naprawdę jednoczeniem się z prawdą Bożą. Bóg wzywa każdego człowieka do właściwej postawy: pokaż Mi, czy wykonujesz Moje Prawo Święte, Ja nakazałem tobie uratować piękną córkę ziemską, uratować ją żonę Boga, wydobyć ją z udręczenia, bóstwo na sposób ciała, aby materia także oglądała chwałę Bożą; wszystko uczyniłem, żeby to się stało, i przychodzę, abyś zdał mi sprawę z tego. To piętnowanie nie jest po to, aby ludzi niszczyć, jest po to, aby pokazać prawdę o człowieku – jeśli jest on w światłości, światłość się w nim jeszcze mocniej umocni, ale jeśli jest w ciemności, to ta ciemność stanie się jawna i zacznie go dręczyć; a po to go dręczy, aby mógł wołać do Boga: Panie ratuj! A Bóg przyjdzie i uleczy. Post i modlitwa musi być stanem nieustannym naszym, wiecznie trwającym, nie może być jednorazowym stanem potrzebnym wtedy, kiedy chcemy jakieś sprawy załatwić, bo to jest niemożliwe, ponieważ gdy ktoś pozna raz stan bezgrzeszności, czyli niewinności, pozna stan świętości i pozna Chrystusa Pana, to nigdy się od tego nie odwróci. A jeśli się odwróci, jest powiedziane, że taki człowiek nie ma powrotu. 2 Kor 5:9-10: „Dlatego też staramy się Jemu podobać czy to gdy z Nim, czy gdy z daleka od Niego jesteśmy. Wszyscy bowiem musimy stanąć przed trybunałem Chrystusa, aby każdy otrzymał zapłatę za uczynki dokonane w ciele, złe lub dobre.”
Iz 30:1: „Biada synom zbuntowanym! – wyrocznia Pana. Wykonują zamiary, ale nie moje, i wiążą się układami, lecz nie z mego natchnienia, tak że dodają grzech do grzechu.”
Powodem tego, że dzisiejszy świat jest w grzechu, jest wynaturzenie grzechu cielesnego i przypisywanie tego grzechu duszy, którą Chrystus odkupił, jako fakt, że Chrystus niczego nie zrobił i że ufać Jemu nie można. To jest jedyny powód właściwie, który został nadęty tak ogromnie, i dlatego grzech w ciele stał się tak rozdmuchany, żeby stał się powodem nie uwierzenia Bogu w to, że jesteśmy niewinni i bezgrzeszni, niewinni i świeci. Ale my uwierzyliśmy. Bo dlaczego mielibyśmy nie uwierzyć? Dlatego że w ciele człowiek widzi grzechy? Post jest stanem tym, że ciało nasze nie otrzymuje tego, co ono by chciało, ale otrzymuje to, co jest jemu potrzebne do wzrostu duchowego – i człowiek światłości, gdy jest wypełniony światłością, wypełnia dzieło Pańskie. Bo kiedy nie jest wypełniony światłością, nie wypełnia swojego dzieła. Ale kiedy jest wypełniony światłością, czyli Synostwem Bożym, wypełnia swoje dzieło. I tylko czekać, aż będzie coraz więcej tych, którzy będą się pytali: a jak, a gdzie, a pokaż, a powiedz, bo tam gdzie my jesteśmy, rozumiemy, że tam nic nie ma, tam jest ciemność. Ludzie nie znają prawdy swojego istnienia, ponieważ myślą że wszystko się kręci wokół uczynków. Ale gdy uświadamiają sobie, że jest to wszystko związane z wykonaniem dzieła Bożego, wtedy mówią: ojejku, uczynki zatrzymują mnie całkowicie, powodują stagnację, a ja nie mogę wykonać dzieła Pańskiego. Bo te uczynki, one usidlają ludzi, one ograniczają, one nie pozwalają człowiekowi zanurzać się w Pańskie dzieło, dlatego że uczynki stały się głównym sensem i celem człowieka. A gdzie jest wypełnianie dzieła Pańskiego? I wtedy, kiedy wypełniają dzieło Pańskie, czyli ratowanie pięknej córki ziemskiej, porzucają uczynki i stosują post, nie jako uczynek tylko jako porzucenie zasad tego świata na rzecz zasad Nieba, czyli post który staje się pełnoprawną modlitwą, a pełna modlitwa jednoczy nas z Chrystusem, oddziela nas od spraw tego świata jako potrzeby li tylko ciała; i nie żyjemy już potrzebami tego świata dla ciała, ale potrzebami Nieba dla ciała. Czyli ciału ukazujemy nową naturę istnienia. Ta nowa natura istnienia w tym ciele, która jest, to nie jest dla ciała śmiertelna, ale jest dla ciała nową naturą, umiera natomiast stara zasada, a nie ciało właściwie poznane. Iz 54:13-14: „Wszyscy twoi synowie będą uczniami Pana, wielka będzie szczęśliwość twych dzieci. Będziesz mocno osadzona na sprawiedliwości. Daleka bądź od trwogi, bo nie masz się czego obawiać, i od przestrachu, bo nie ma on przystępu do ciebie.”
Iz 29:18: „W ów dzień głusi usłyszą słowa księgi, a oczy niewidomych, wolne od mroku i od ciemności, będą widzieć.”
Chrystus Pan przyszedł na Ziemię, aby przejąć władzę nad Ziemią, i to się też dzieje w głębinach. W głębinach post i modlitwa powoduje niemożliwym, aby duchy świata podziemnego, demony wpływały na nas, jest to dla nich niemożliwe, ponieważ jesteśmy w mocy Boga poza światem ciemności, jesteśmy w centralnej części pięknej córki ziemskiej, gdzie Bóg nieustannie jest żywy i prawdziwy, a demony nie mają dostępu. Potrzebny jest człowiek, aby mógł aktywizować tą część wewnętrzną, bo to on jest połączony z tą częścią. Dla człowieka łatwo jest sięgnąć do Niebios, dla szatana jest to niemożliwe, i dlatego szatan wszystko robi, aby człowiek myślał jak szatan i żeby pewne rzeczy dla człowieka były niemożliwe – żeby tak myślał; ale one są możliwe. I dlatego to człowiek podejmuje ostateczną decyzję o swoim wzroście czy upadku. Rdz 49:10: „Nie zostanie odjęte berło od Judy ani laska pasterska spośród kolan jego, aż przyjdzie ten, do którego ono należy, i zdobędzie posłuch u narodów!”Iz 49:10: „Nie będą już łaknąć ni pragnąć, i nie porazi ich wiatr upalny ni słońce, bo ich poprowadzi Ten, co się lituje nad nimi, i zaprowadzi ich do tryskających zdrojów.”

Link do nagrania wykładu – 07.10.2023r.
Link do wideo na YouTube – 07.10.2023r.