UZDRAWIANIE DUCHOWE

Ireneusz Wojciechowski

Powitanie

Zajmuję się rozwojem wewnętrznym, poszukiwaniem, poddawaniem się nieustannej przemianie przez Ducha Świętego, który w różny sposób mnie dotykał i przemieniał i czyni to w dalszym ciągu.
Pamiętam swoje okresy sprzed 30-tu, 35 lat, że byłem niekiedy w wielomiesięcznej ciemności. Ale nie przeszkadzało mi to; był to po prostu lekki ucisk, mimo że wszędzie wszystko było jałowe, czyli można było powiedzieć, że jakoby był zamknięty dostęp do wszelkiej wiedzy. Ale była Wiara, i czułem się dobrze, bo byłem z Chrystusem nieustannie, On tam był ze mną. Już w owym czasie wiedziałem bardzo jasno, że kiedy jestem z Nim, to nie mam czego się obawiać, bo On jest Bramą. Nie jestem zamknięty nigdzie, On jest Bramą, więc mogę w każdej chwili stąd wyjść. I gdy dochodziłem do takiego wewnętrznego już przekonania do samego końca, że przekonane było we mnie już wszystko, to byłem już na zewnątrz, ciemność ustępowała i była światłość, nowa przestrzeń. To jest jak przeciskanie się przez ciasną przestrzeń między jednym światem a drugim, jak rodzenie się, jak narodziny dziecka, które wychodzi z jednego świata, przechodzi do drugiego świata i wtedy jesteśmy już w drugim świecie i wszystko jest nowe. Ale jedno jest to samo, niezmienne – Wiara, Nadzieja i Miłość.

Tematy te poruszane są na prowadzonych kursach i wykładach. Na stronie znajdują się informacje o nich, a także o terapiach indywidualnych. Wykłady spisane w plikach PDF można przeczytać w dziale Wykłady PDF. Nagrania dzwiękowe można odsłuchać na zaprzyjaźnionej stronie: Link

Ireneusz Wojciechowski

Jud 1:3-4: „Umiłowani, wkładając całe staranie w pisanie wam o wspólnym naszym zbawieniu, uważam za potrzebne napisać do was, aby zachęcić do walki o wiarę raz tylko przekazaną świętym. Wkradli się bowiem pomiędzy was jacyś ludzie, którzy dawno już są zapisani na to potępienie, bezbożni, którzy łaskę Boga naszego zamieniają na rozpustę, a nawet wypierają się jedynego Władcy i Pana naszego Jezusa Chrystusa.”

DZIEŃ DOBRY PAŃSTWU, OBECNIE WYKŁADY ODBYWAJĄ SIĘ W TRYBIE STACJONARNYM ORAZ TRANSMISJE NA ŻYWO W FORMIE WEBINARIUM.

Webinarium oglądać można:
– na podstronie Wykłady LIVE: Link
– na Tiktoku: Link
– na kanale Youtube: Link
– wewnątrz grupy facebookowej: Link
– na stronie facebookowej: Link

Najbliższe nasze spotkanie odbędzie się w piątek 06.06.2025r. od godziny 17:00 do 19:00 w Łodzi, w pałacyku przy ulicy Pabianickiej 152/154.

Dołącz do naszej grupy na facbooku jeśli chcesz zadać pytanie lub porozmawiać: Link

Czuję bardzo wyraźnie otwartą przestrzeń duchowego dążenia, i że zniewolenie kościoła grzeszników zostało już usunięte, i nie ma go, ponieważ przyszedł czas, kiedy Chrystus Pan posłał Anioła, który wylał piątą czaszę na tron bestii i uwolnił świętych mówiąc: przyszedłem uwolnić jeńców wolno. I w tej chwili jesteście w stanie być doskonałymi, nie bacząc w żaden sposób na to, co przeminęło. A ten czas nadszedł i to się stało – została wylana czasza ciemności i nastąpiła wolność dla świętych uczynkowych, a kościół grzeszników został ze swoimi grzechami, ze swoją ciemnością, ze swoją doktryną i ze swoimi wymyślonymi historiami. Teraz każdy człowiek jest wolny.
Bóg przywrócił nam zdolność świadomego dążenia do Niego. Nie ma już nic co człowieka ogranicza, jest zdolny w każdej chwili swojego życia do bezgrzeszności i świętości, nie ma żadnego grzechu, który by go powstrzymał. Tylko brak wiary to czyni, i rzekoma strata tego z czym jest związany. Ap 18:16: „”Biada, biada, wielka stolico, odziana w bisior, purpurę i szkarłat, cała zdobna w złoto, drogi kamień i perłę,”
Ps 43:3: „Ześlij światłość swoją i wierność swoją: niech one mnie wiodą i niech mnie przywiodą na Twoją świętą górę i do Twych przybytków!”
Czuję emanację nowego istnienia. Zostali ludzie pozbawieni własnych powymyślanych historii, a kierowani są ku prawdzie Bożej; ale muszą się kierować prawdą wewnętrzną, czyli prawdziwą mocą Chrystusa.
Nie ma już bariery, którą tworzył kościół grzeszników. Otwarta jest nowa przestrzeń. Nie ma już spowiedzi, pokut, i innych rzeczy, jest po prostu wiara Chrystusowi, bo dawcą naszej wolności jest Chrystus. Jego cały czas wychwalamy za dar, który od Niego otrzymaliśmy, bezpłatnie – dar życia, dar świętości, dar bezgrzeszności. Gdy człowiek poszukuje sercem, to czuje że ustąpiły niewole, czuje że jeńcy zostali wyzwoleni, że światłość się rozszerza, że moc Boga coraz bardziej emanuje prawdą. Ona zawsze emanowała, ale w tej chwili człowiek coraz głębiej dostępuje tej Obecności, bez granic obcości. Dzisiaj słowo, które się objawia jest słowem uczucia, dociera nie do ucha, ale dociera do głębokiej natury wewnętrznej, natury istnienia wewnętrznego człowieka, który jest przebudzony. Nie ma już sił, które złorzeczą, przeklinają, grożą ekskomuniką, potępieniem, które chcą uznawać siebie za siły nadrzędne nad Bogiem, bo zostało już to usunięte. Samo to, że chcemy kierować się ku Duchowi Świętemu, powoduje że się wznosimy; i czujemy tą emanację czystej, coraz głębiej czystej mocy, ponieważ jeńcy zostali wypuszczeni wolno. Ap 18:19: „I rzucali proch sobie na głowy, i wołali płacząc i żaląc się w słowach: „Biada, biada, bo wielka stolica, w której się wzbogacili wszyscy, co mają okręty na morzu, dzięki jej dostatkowi, przepadła w jednej godzinie”.”
Iz 48:6: „Tyś słyszał i widział to wszystko; czy więc ty tego nie przyznasz? Od tej chwili ogłaszam ci rzeczy nowe, tajemne i tobie nieznane.”
Wszystko zostało stworzone z rzeczy niewidzialnej, ze świata niewidzialnego, nawet materia. Jesteśmy świadkami, że wiara opiera się na niewidzialnym, a stwarza człowieka w świecie widzialnym, podporządkowując go naturze niewidzialnej; bo to niewidzialny świat podporządkowuje sobie świat widzialny i kształtuje świat widzialny wedle kształtu niewidzialnego.
Natura cielesna tego nie rozumie, dlatego że ona nie może pojąć tych słów. To wszystko czynią Synowie Boży, bo Synowie Boży całkowicie uwierzyli w to, że są świętymi, i w tej chwili, w tej sekundzie są już wolni od grzechów, bo jest to akt świadomości, nie są to dzieła uczynkowe. Świętość jest darem i ci, którzy chcą na nią zasłużyć w sposób ludzki, stają się wrogami tego daru. My świadomie wierzymy Chrystusowi i przez to, że nasza świadomość kieruje się ku Bogu, w jednej chwili odzyskujemy światłość. Hbr 11:3: „Przez wiarę poznajemy, że słowem Boga światy zostały tak stworzone, iż to, co widzimy, powstało nie z rzeczy widzialnych.”
Iz 45:13: „To Ja wzbudziłem go słusznie i wygładzę wszystkie jego drogi. On moje miasto odbuduje i odeśle moich wygnańców, bez okupu i odszkodowania – mówi Pan Zastępów.”
Tajemnica świętości jest w samym dziele Chrystusa, ona nie jest w uczynkach. Uczynki, które powstają z powodu prawa, dają tylko znajomość większej ilości grzechów, ale nie dają usprawiedliwienia, nie mogą też być chlubieniem się przed Bogiem, ponieważ musiałaby być zniesiona wiara, aby uczynki były ważne. Sprawiedliwość wynika z oddania się Bogu i z posłuszeństwa Bogu: wypełnisz wszystko to, co Bóg ci dał, a niczego nie dołożysz do tego, co ci Bóg dał – czyli niczego nie dołożysz, ani niczego nie ujmiesz, bo takie działanie jest wrogie Bogu. Gdy Bóg działa, zawsze jest to dobre, mimo że człowiek pojąć tego dobra nie może, bo wychodzi to poza jego rozumienie. My musimy się dostosować do Bożego dobra, a nie to dobro do nas, jakkolwiek działa, zawsze jest dobre, bo to jest Bóg. On nigdy nie jest zły i zawsze działa dobrze. Uczynki jest to wyrażenie pewnego swojego postanowienia, więc uczynki są postanowieniem. Jeśli Bóg nam nakazuje pewną czynność, to czy to są uczynki czy to jest posłuszeństwo? Uczynki wynikają z naszej umiejętności, to jest to, co sami w pewien sposób wyrażamy. Bóg nam nakazuje pewne dzieło, my to dzieło wypełniamy i nie są to uczynki, tylko posłuszeństwo. Ale są jeszcze uczynki wiary – bo martwa jest wiara bez uczynków. Uczynki wiary są czymś innym. Bo czy uczynki są potrzebne do wiary? Czy to wiara, gdy w człowieku istnieje, wyraża się w ciele jako postawa człowieka, czyli istniejąca wiara objawia się przez uczynki? Rz 11:6: „Jeżeli zaś dzięki łasce, to już nie ze względu na uczynki, bo inaczej łaska nie byłaby już łaską.”
Ps 40:9: „Jest moją radością, mój Boże, czynić Twoją wolę, a Prawo Twoje mieszka w moim wnętrzu.”
Jednego ci brakuje, idź, sprzedaj wszystko co masz i rozdaj ubogim, i będziesz miał skarb w niebie, potem przyjdź i chodź za Mną; lecz on spochmurniał na te słowa, odszedł zasmucony, miał bowiem wiele posiadłości. Ta Ewangelia o młodzieńcu, ma ukrytą przestrzeń wewnętrzną, ona ukazuje, że istnieje uwolnienie się od spraw błędu duchowego. Chrystus spogląda w serce młodzieńca i widzi, że jego serce jest zniewolone bogactwem tego świata, i mówi: Twoje serce jest zniewolone bogactwem, duchowo nie podjąłeś decyzji o wolności, czyli nie kochałeś Boga tak bardzo, aby miłość do Boga była większa od miłości do pieniędzy. Ale masz jeszcze jedno wyjście; wyjściem twoim jest to, że możesz to co masz, wszystko sprzedać, rozdać pieniądze biednym, uczynić to z powodu miłości do Mnie, do Boga Ojca. I w ten sposób naprawisz swój błąd duchowy, przez to że świadomość twoja, przez pragnienie porzuciła wszystko to, co ciebie zniewala, uwolniłeś swoje serce od majętności, uwolniłeś swoje serce od przywiązania, z powodu Miłości, i poszedłeś za Mną, i naprawiłeś swój błąd duchowy. Jest też Ewangelia o dwóch synach, gdzie pierwszy powiedział, że zrobi, czyli słowem wyraził posłuszeństwo Ojcu, ale czynem nie; drugi natomiast wyraził słowem nieposłuszeństwo Ojcu, ale czynem wyraził już posłuszeństwo, więc czynem swoim naprawił błąd duchowy. To samo jest w sytuacji św. Tomasza, Chrystus przedstawia: Tomaszu, naprawiłeś swój błąd duchowy przez to, że uwierzyłeś fizycznie. Czyli występują takie sytuacje, gdzie jest uwolnienie się od spraw błędu duchowego; ponieważ są siły duchowe, takie jak duch mamon, który uzależnił człowieka od panowania, władzy, potęgi. Ez 33:31: „I przychodzą do ciebie jak na zebranie ludowe, siadają przed tobą i słuchają twoich słów; jednakże według nich nie postępują, bo kłamstwa są w ich ustach, według nich oni postępują, a serce ich ciągnie ich do zysku.”
Ps 40:10: „Głosiłem Twoją sprawiedliwość w wielkim zgromadzeniu; oto nie powściągałem warg moich – Ty wiesz, o Panie.”
Ta tajemnica, która w tej chwili jest ukazywana, ona musi powrócić do serc wszystkich. Ale dzisiaj ludzie gardzą łaską, ona została dana, a oni nie chcą jej przyjąć, w pogardzie mają łaskę Chrystusową. Łaska jest tutaj, a oni wybierają co innego. Tyle razy Bóg ukazuje im możliwość bycia wolnymi, a oni i tak tego nie chcą – stali się niewolnikami własnych przekonań i własnej fałszywej nieprawdziwej wiary i nie zdają sobie z tego sprawy. A tylko wiara w Chrystusa powoduje to, że ona jest wzniesiona na wyżyny doskonałości. Jeśli człowiek nie uwierzył w Chrystusa, nigdzie nie idzie, nigdzie nie trafia. Tylko przyjmując Chrystusa, czyli wierząc Chrystusowi, wchodzi w ścieżkę Prawa Świętego, a Prawo Święte w nim jest mocą, która go prowadzi. Iz 29:13: „Wyrzekł Pan: Ponieważ ten lud zbliża się do Mnie tylko w słowach, i sławi Mnie tylko wargami, podczas gdy serce jego jest z dala ode Mnie; ponieważ cześć jego jest dla Mnie tylko wyuczonym przez ludzi zwyczajem,”
Iz 42:6: „Ja, Pan, powołałem Cię słusznie, ująłem Cię za rękę i ukształtowałem, ustanowiłem Cię przymierzem dla ludzi, światłością dla narodów”
Nasza wewnętrzna prawda, nasza wewnętrzna duchowa natura, jest całkowicie związana z Synostwem Bożym. Buddyści, wiedzą o naturze podświadomej, jako o naturze bóstwa na sposób ciała. Tylko wiedzą, że jest uszkodzone i nie do naprawy, dlatego szukają sobie innego miejsca. Ale to jest kompletnie nieprawda. Tam głęboko powinna istnieć światłość. Synowie Boży, czyli święta inkarnacja; oni naprawiają tamtą naturę. A to jest wiara nasza, która w pełni przyjmuje i wierzy w Chrystusa. Bo inkarnacja ta zwyczajna, to jest inkarnująca się nieustannie natura bóstwa na sposób ciała, która jest niedoskonała i w ciągłym kole karmy. A my, którzy przyjmujemy Chrystusa Pana, to jest jedyna doskonała inkarnacja, która dopiero tamtą naturę jest w stanie wydobyć ku chwale. Przychodzimy tutaj, aby przyjąć doskonałą moc i uwierzyć Bogu, a gdy uwierzymy, stanie się to do czego jesteśmy przeznaczeni. Ale nie możemy najpierw wiedzieć, co się z nami stanie, ponieważ to nie my wiemy, to Bóg wie. Ale to co się stanie, jest doskonałe, ponieważ Chrystus Pan dopełnił dzieła, aby nas wydobyć z udręczenia, czyli z upadku, i przywrócił nas do natury świętej.
Ef 3:5-6: „Nie była ona oznajmiona synom ludzkim w poprzednich pokoleniach, tak jak teraz została objawiona przez Ducha świętym Jego apostołom i prorokom, to znaczy, że poganie już są współdziedzicami i współczłonkami Ciała, i współuczestnikami obietnicy w Chrystusie Jezusie przez Ewangelię.”
Iz 42:7: „abyś otworzył oczy niewidomym, ażebyś z zamknięcia wypuścił jeńców, z więzienia tych, co mieszkają w ciemności.”
Wylanie piątej czaszy, która powoduje, że tron bestii staje się ciemnością, jest usunięciem planu dzisiejszego kościoła grzeszników, względem wszystkich ludzi, którzy w jakiś sposób są zniewoleni świadomie czy nieświadomie. A budzi się w człowieku coś całkowicie innego, budzi się indywidualny stan obecności i dążenia do Boga. Dlatego że został uwolniony człowiek, i wszystkie siły wewnętrzne duchowe, w naturalny sposób pobudzone przez Chrystusa, Boga Ojca i Ducha Świętego, w człowieku działające, wznoszą się ku doskonałości Bożej, aby człowieka wyrwać i skierować ku Bogu Ojcu. Nie ma już sił, które temu przeciwdziałają, tych sił typowo duchowych; są teraz siły, można powiedzieć fizyczne, pewnego rodzaju rozumowe namawianie człowieka do pewnego postępowania. Została usunięta z człowieka nadrzędna siła zniewolenia, która panowała nad nim, z powodu korzystania z sił świętych uczynkowych, czyli sprzeniewierzanie mocy Boskiej dla własnego pożytku, dla własnej korzyści – to ustało – że natura, której nie był człowiek świadomy, służyła przez władzę nadrzędną zniewolonych świętych, kościołowi, który wykorzystywał siłę tych, którzy naprawdę szukali Boga, ale zostało im powiedziane, że bez kościoła się nie da i to jest niemożliwe, i musieli przejść przez tzw klatkę wiezienną, zostali uwięzieni, stali się jeńcami. Sam Chrystus ich uwolnił i skierował ich ku Boskiej tajemnicy prawdziwej natury, czyli uwolnił ich od nadrzędności kościoła, i popłynęli tam, gdzie pragnienie ich od początku było tylko Boga. I zobaczyłem, że u was nastąpiła taka sytuacja, że ustąpiło pewne zorganizowanie waszej nieświadomej energii, nieświadomej istoty, zorganizowanie do współdziałania z kościołem grzeszników.
Ap 18:20-21: „Wesel się nad nią, niebo, i święci, apostołowie, prorocy, bo przeciw niej Bóg rozsądził waszą sprawę». I potężny jeden anioł dźwignął kamień jak wielki kamień młyński, i rzucił w morze, mówiąc: «Tak z rozmachem Babilon, wielka stolica, zostanie rzucona i już jej nie będzie można znaleźć.”
Iz 42:8: „Ja, któremu na imię jest Jahwe, chwały mojej nie odstąpię innemu ani czci mojej bożkom.”
Dzisiejszy kościół grzeszników, który już jest historią w Bogu, ponieważ dla Boga przestał on już istnieć, został pozbawiony mocy zniewalania i manipulacji. Zostali ludzie uwolnieni z pewnych narzuconych im trendów, nieustannego przetwarzania sił duchowych własnych, na rzecz kościoła grzeszników – zostało to wyłączone. To tak jakby świat został wyłączony. A w tej chwili ruszacie do dzieła ponownie, tylko światło już jest czyste, jest jasne, ono płynie strumieniem, ono emanuje coraz głębiej. Teraz czuję z ogromną radością, że to się otworzyło, otworzyła się ta sytuacja, bo nadrzędna moc Chrystusa w człowieku, którą człowiek wybiera, ona w tej chwili zaczyna w nim emanować i dominować, zaczyna emanować z wielką wewnętrzną siłą. Chrystus, jako wasz wybór, jest waszym Panem, a wy jesteście Synami Bożymi. I naprawa waszej wewnętrznej natury podświadomej jest naturą bardzo prostą, dlatego że czyni ją Chrystus, nie wy. Dla was jest ona niemożliwa, ale dla Chrystusa jest prosta.
Chrystus jest mocą życia Synów Bożych, którzy zstępując do głębin, naprawiają naturę wewnętrzną, a stają się też jej naturą, czyli dają jej swoją naturę. A ona daje im to, co miała uwięzione. I to staje się też ich wewnętrznym stanem przywrócenia do pełnej świadomości Boskiej tajemnicy. Czyli to, co przez wiarę się w niej działo, to co niewidzialne, czyniło przemianę w widzialnym. Ale niewidzialne nie poznawało swojej zmiany, dopóki się nie dopełniła. Gdy się zmiana w widzialnym dopełniła, widzialne poznało swoją zmianę, swoją naturę nową, która nastąpiła wedle mocy Bożej, bo stała się dopełniona i widzialna. Nie wiemy kim jesteśmy, dopóki nie dojdziemy. Gdy dojdziemy do końca, dopiero poznamy kim jesteśmy. Dlatego, że przemieniamy się wedle niewidzialnego.
Dn 7:11-12: „Z powodu gwaru wielkich słów, jakie wypowiadał róg, patrzałem, aż zabito bestię; ciało jej uległo zniszczeniu i wydano je na spalenie. Także innym bestiom odebrano władzę, ale ustalono okres trwania ich życia co do czasu i godziny.”
Iz 42:9: „Pierwsze wydarzenia oto już nadeszły, nowe zaś Ja zapowiadam, zanim się rozwiną, wam je ogłaszam.”
Kościół grzeszników, nie ma już władzy nad człowiekiem, może tylko go straszyć. Ale nie ma już władzy nad duchową jego naturą, którą miał w wyniku sprzeniewierzania mocy świętych, która dawała im nadrzędność nad ludźmi, nad energią człowieka, która nie została jeszcze uporządkowana i świadomie skierowana ku Chrystusowi. Wszyscy ludzie na Ziemi są wolni, i oni muszą rozpoznać od początku, czego chcą, bo każdy ma osobiste dążenie do Boga – czy chcą Boga czy chcą niewolę. Każdy ma dostęp do kapłana nieprzechodniego, do Chrystusa, który w nim mieszka, i może Go wybrać. Zostali usunięci wszyscy inni, którzy walczyli o to, który ma rządzić. Jest jeden kapłan niezmienny, jedyny, wieczny – Jezus Chrystus. I dlatego, gdy kierujecie się ku Chrystusowi, bez przeszkód zaczyna emanować w was światło, ponieważ zaczęliście wewnętrznie wznosić się ku światłu, a światło nie napotkało granic, i zaczyna się coraz bardziej w was rozszerzać; a to co było waszym wrogiem, zostało usunięte wam z drogi. W tej chwili drogi są otwarte, ponieważ Chrystus Pan uczynił je wolnymi. Czujecie że coś się w was zmieniło, że emanacja jest czysta, jest spokojna, jest lekka. Zawsze był opór, zawsze jakaś walka, a teraz zniknął ten opór świata, i światłość wewnętrznego życia będzie się kierowała prosto do kapłana nieprzechodniego – do Chrystusa Pana, jedynego kapłana prawdziwego, który złożył ofiarę ze swojego życia, wszedł do przybytku i już więcej z niego nie wyszedł, ponieważ został tam Panem na wieki. Hbr 9:10-11: „Ale Chrystus stawszy się Najwyższym Kapłanem dóbr przyszłych przez wyższy i doskonalszy, a nie ręką uczyniony, tj nie z tego świata, przybytek, i nie przez krew kozłów albo cielców, lecz przez własną krew wszedł raz do miejsca Świętego dokonawszy wiecznego odkupienia.”
Iz 42:10: „Śpiewajcie Panu pieśń nową, chwałę Jego od krańców ziemi! Niech Go sławi morze i co je napełnia, wyspy wraz z ich mieszkańcami!”
Prawdziwym porządkiem Boskim jest uwierzyć w świętość. Teraz ta świętość staje się dla nas główną mocą naszego odzienia, wsparcia, muru i przedmurza, powstaje Miasto na Górze, które nie może być zdobyte i nie może też się ukryć. Tamte siły one działały w taki sposób, aby nie pozwolić, aby modlitwa była strzelista, dlatego że anektowały nieświadomą część człowieka, utrzymywały ją w nieświadomości i powodowały, że były siły ciągle wrogie prawdziwej modlitwie, prawdziwemu dążeniu, i ciągle ludzie uważali, że grzech jest czymś dobrym, czymś pożytecznym, czymś co ludzi wznosi, pomaga, umacnia. Ale jest sytuacja inna. Bóg na to pozwalał po to, aby ci, którzy są silni i prawdziwie kochają Boga, nie ulegli temu wpływowi, ponieważ jest to czas, gdzie dopełnia się miara świętości i dopełnia się miara ciemności, miara zła.
Rz 8:31: „Cóż więc na to powiemy? Jeżeli Bóg z nami, któż przeciwko nam?”
Ps 40:11: „Sprawiedliwości Twojej nie kryłem w głębi serca. Głosiłem Twoją wierność i pomoc. Nie taiłem Twej łaski ani Twej wierności przed wielkim zgromadzeniem.”
Dzisiaj Bóg mówi otwartym tekstem o prawdzie, aby ludzie mogli się nawrócić, aby nikt nie powiedział: nie wiedziałem, nie słyszałem, nie zrozumiałem. Siły ciemności się już nie rozszerzają, i kiedy zaczęliście poszukiwać duchowej siły, to wasza wewnętrzna emanacja poszukiwania prawdy Bożej, nie napotyka przeszkód, wznosi się ku chwale Chrystusowej czysta radosna, a modlitwy wasze z wewnętrznego stanu, wewnętrznego pragnienia, są o wiele bardziej strzeliste, bo nie ma już wroga, który nieustannie je niszczył. Hbr 4:14: „Nie takiego bowiem mamy arcykapłana, który by nie mógł naszym współczuć słabościom, lecz doświadczonego na podobieństwo nas we wszystkim prócz grzechu.”

Link do nagrania wykładu – 04.08.2023r.
Link do wideo na YouTube – 04.08.2023r.

Moc Boża jest całkowicie panująca, nad wszelką materią i wszelką technologią, i wszystkimi innymi rzeczami, ponieważ nie ma dla Niego granic, nie ma! On zawiaduje wszystkim. Trwajcie w posłuszeństwie Bogu, a przez posłuszeństwo, On będzie w was mieszkał i będzie działał w was. Ludzie chcą takiego boga, który da im wieczne życie ciała; wolą technologię, a jest to zły duch. Ale kiedy uświadamiają sobie kim są, że są naturą żywą, że życie ich pochodzi od Boga, jest świadomością, jest emanacją samego Boga i poznają to od wnętrza, to wtedy poznają, że to jest prawdziwe Życie. I to nie jest sytuacja, że człowiek może to zrozumieć. Musi uwierzyć, a ostatecznie poczuć i się przekonać; poczuć, uwierzyć Bogu, a Bóg mu da to Życie, które przekracza wszelkie pojęcie natury cielesnej. Bo człowiek tak naprawdę nie jest ciałem, ale ciało mocą ducha może tyle żyć, ile człowiek będzie chciał, i może być powoływane do życia, kiedy chce. Każda cząstka waszego życia ma doskonałą naturę, nie składa się tylko z ciemności, ale składa się także ze światłości, głównie ze światłości, która tą ciemność rozświetla, i usuwa to, co nie powinno działać, a może działać tylko dlatego, że nie ma wiary. Dlatego musimy być bardzo ufni Bogu, i wiedzieć o tym, że stawia przed nami różnego rodzaju sytuacje, ale te wszystkie sytuacje, mimo że mogą być trudne, to mają w sobie potęgę światłości, którą my musimy odnaleźć i wybrać przez ufność Bogu, bo Bóg z każdej części naszego żywota, z każdej sytuacji, która jest w naszym życiu, wydobywa tę kroplę doskonałości, która tam jest. J 3:20-21: „Każdy bowiem, kto się dopuszcza nieprawości, nienawidzi światła i nie zbliża się do światła, aby nie potępiono jego uczynków. Kto spełnia wymagania prawdy, zbliża się do światła, aby się okazało, że jego uczynki są dokonane w Bogu».”
Hbr 11:3: „Przez wiarę poznajemy, że słowem Boga światy zostały tak stworzone, iż to, co widzimy, powstało nie z rzeczy widzialnych.”
Musicie skupiać się na bogactwie uczucia, bo ono ma także swoje bardzo głębokie bogactwo, gdzie przemawia do was przez dotknięcie osobistego oświecenia, jasności, i blasku wewnętrznego doznania, odczucia obecności duchowej mocy, która każdego z osobna dotyka. Uczucie poznawane coraz głębiej, ono ma w sobie dopiero prawdziwych nas; prawdziwych nas w Bogu, i Boga który tam nam i nas objawia. To jest nasza izdebka, gdzie Bóg do nas przemawia, i słyszy nas w tajemnicy, i wysłuchuje nas w tajemnicy, i my Go czujemy, przez uczucie, gdzie przemawia do nas. To jest zachwyt, to jest naturalny stan od dzieciństwa. Dziecko rodzi się z tym uczuciem, to jest naturalne dziecięctwo w człowieku. To wewnętrzne życie uczuciowe, zostało nam zabrane, zrabowane, a teraz ono się otwiera, i wygląda jak kwiat, duży kwiat który dojrzewa, i który rozkłada swoje płatki, a jednocześnie tam jest doświadczanie obecności, gdzie myśli nie są tylko myślami, ale jest to poznanie, uczucie, zrozumienie, całe spektrum doświadczenia osobistego oświecenia; i to nie jest tylko błysk, ale to jest doświadczanie wewnętrznych stanów iluminacji, wewnętrznego oświecenia, którego człowiek doświadcza jako Pełnię dotykającą całego człowieka. Tak jak św. Paweł powiedział: nie kierowałem się tym, czy dobrze mówię, ale mówiłem od razu przez uczucie, nie radząc się krwi i ciała, ani nie udając się do Jerozolimy do tych, którzy apostołami stali się pierwej niż ja, bo Chrystus przeniknął mnie całą mocą, stałem się jasnością i jasność we mnie przemawiała; stałem się jasnością, stałem się radością, stałem się Tym, który mnie nabył. Chcę powiedzieć o tym, żebyście też byli Tym, który was nabył, bo już nie wy istniejecie, ale Chrystus. Ga 2:20: „Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus. Choć nadal prowadzę życie w ciele, jednak obecne życie moje jest życiem wiary w Syna Bożego, który umiłował mnie i samego siebie wydał za mnie.”
Dz 15:11: „Wierzymy przecież, że będziemy zbawieni przez łaskę Pana Jezusa tak samo jak oni.”
To miejsce, które w was czuje, to jest miejsce, które z Bogiem obcuje, to jest ta izdebka, gdzie każdy człowiek to obcowanie spotyka samodzielnie, przez pełny stan zanurzenia. Masz moc znikomą – czyli nie jest to z mocy twojej, ale z twojego posłuszeństwa, Ja działam i Ja objawiam, ty słuchasz, Ja mówię, Ja ciebie kocham, ty wyrażasz Miłość Moją w tym świecie, Ja jestem Miłością, ty jesteś wyrazem Miłości do świata. To jest ta tajemnica uczucia miłości, gdzie Duch Święty objawił mi dzisiaj, że to w moim sercu, w uczuciu moim wewnętrznym, łączy się słowo mocy Ducha Świętego ze słowem wypowiadanym, gdzie moje myśli nie powstają w mojej głowie, ale powstają w moim sercu; poznaję je jako całokształt prawdy, którą wyrażam, nie jest to jakieś zdanie, ale jest to całość, którą Bóg mi ukazuje, która jest wyrażana. To co mówię, jest zapisane w moim sercu, i wypowiadam to, co moje serce chce powiedzieć, ukazując to w słowach. Czyli uczucie wyraża się w słowie, a nie jest to słowo samo jako dźwięk, tylko słowo mocy, ono jest przyodziane w moc Bożą, i ono ma moc przemiany serc. Rz 10:17-18: „Przeto wiara rodzi się z tego, co się słyszy, tym zaś, co się słyszy, jest słowo Chrystusa. Pytam więc: czy może nie słyszeli? Ależ tak: Po całej ziemi rozszedł się ich głos, aż na krańce świata ich słowa.”
Dz 15:8: „Bóg, który zna serca, zaświadczył na ich korzyść, dając im Ducha Świętego tak samo jak nam.”
W tej chwili piąta czasza wylana została, i tron bestii stał się ciemnością, ponieważ wyzwoleni zostali święci, i opuścili to miejsce święci, którzy wznieśli się ku światłości Bożej wzywani Jego mocą. A objawione to zostało, ponieważ Chrystus nakazał to objawić, a jednocześnie ukazał, że świętość tego świata nie jest świętością, ale jest pułapką, świętość świata w sensie uczynkowa świętość, przez którą święci zostali uwięzieni przez władzę tych, którym się oddali, i którym byli posłuszni; tak samo jak Ewa została uwięziona przez władzę szatana, któremu się oddała. Ale Chrystus wiedząc o tym, że zostali zwabieni w pułapkę, wyzwolił ich wylewając piątą czaszę, która jest wolnością świętych, a jednocześnie ciemnością kościoła, bo gdy święci opuszczają kościół grzeszników, jest jedna wielka ciemność. Bo tam ciemność była, ciemność tam jest, bo tam nie ma Chrystusa, z powodu wyboru ówczesnego czasu. Chwytają świętych w pułapki, aby byli mocą i lampami tego kościoła, i mówią: zobaczcie, oni świecą naszym światłem, oni mają właśnie z tego kościoła to światło. Nie! Oni mają światło Chrystusowe, a zostali schwytani, aby być jak świetliki w słoik schwytani. A zostali wypuszczeni i dlatego jest ciemność. Przedtem obecność tych świętych była poczuciem pewnego rodzaju obecności, ale oni byli więźniami. Chrystus ich wypuścił, więc teraz będzie tam już tylko pustka; człowiek tam wejdzie i zobaczy pustkę, niczego nie dozna, tylko jednej wielkiej pustki, ponieważ święci wznoszą się ku doskonałości Bożej. Rz 4:2-3: „Jeżeli bowiem Abraham został usprawiedliwiony z uczynków, ma powód do chlubienia się, ale nie przed Bogiem. Bo cóż mówi Pismo? Uwierzył Abraham Bogu i zostało mu to poczytane za sprawiedliwość.”
1J 2:1: „Dzieci moje, piszę wam to dlatego, żebyście nie grzeszyli. Jeśliby nawet kto zgrzeszył, mamy Rzecznika wobec Ojca – Jezusa Chrystusa sprawiedliwego.”
Ludzie mają bardzo dużą inwencję twórczą, bo szatan wymyśla im różnego rodzaju historie, żeby te historie były zaakceptowane i uprawdopodabnia je przez potrzeby danego człowieka. To jest bardzo dziwna sytuacja – dlaczego człowiek uznaje daną historię? – bo wtapia się w jego potrzebę. Czyli człowiek ma pewną potrzebę, chce udowodnić jakiś swój zamysł, swoją myśl, chce przeprowadzić dowód na to, że się nie myli. Więc diabeł już sprzedaje swoje wymyślone historie, które pasują do układanki człowieka; i w tym momencie ta układanka jest idealnie ułożona, tylko że nie ma fundamentu Chrystusowego. Dlatego trzeba się trzymać Boga z całej siły, nie trzeba przeprowadzać dowodów na coś, co tak naprawdę jest niezgodne z prawdą Bożą – musimy się od tego trzymać z daleka, aby być posłuszni Bogu, ponieważ posłuszeństwo Bogu jest najistotniejsze, czyli nasze uczucie, nasza jedność z Bogiem, zjednoczenie z Chrystusem Panem, wiara, i uczucie wtedy nas ratuje, bo uczucie nas nie okłamuje. Umysł chce serce zająć emocjami, a nie chce pozwolić działać uczuciu. Kiedy uczucie się pojawia, to uczucie powoduje tą sytuację, że umysł, rozum ustępuje, czyli emocje ustępują, bo emocje i rozum mają wspólną cechę – one wspólnie dążą do destrukcji. A rozum i uczucia nie istnieją wspólnie, bo uczucia są związane z prawdą. Uczucia to jest prawda. Rz 8:9: „Wy jednak nie żyjecie według ciała, lecz według Ducha, jeśli tylko Duch Boży w was mieszka. Jeżeli zaś kto nie ma Ducha Chrystusowego, ten do Niego nie należy.”
1J 2:12: „Piszę do was, dzieci, że dostępujecie odpuszczenia grzechów ze względu na Jego imię.”
Człowiek jest zdolny do pojmowania chwały Bożej, tylko musi chcieć. Bóg ukazuje swoje miłosierdzie w taki sposób, że nie chce człowieka zniewolić, ale żeby człowiek sam poszedł w niewolę, która jest wolnością. Bóg mówi: bądź Mi posłuszny, a zdobędziesz Pełnię, bądź Mi posłuszny, a wszystko będzie należało do ciebie, bądź Mi posłuszny, a zapanujesz nad Ziemią, rozkazałem tobie – bądź Mi posłuszny. Szatan natomiast mówi w taki sposób: mnie nie ma, rządź jak chcesz, wszystko jest twoje, nie musisz nikomu być posłuszny, sobie bądź posłuszny. Człowiek nie jest zdolny być posłuszny samemu sobie, tylko zawsze czemuś; i szatan mówiąc, że go nie ma, i że człowiek sam rządzi, to i tak podległy jest szatanowi z wyboru własnego, bo wybrał siebie. Wybór siebie jest to wybór szatana. Wybór Boga jest to wybór Boga. Gdy człowiek sam siebie wybiera, swoje dobro, swoje myśli, swoją postawę, swoje umiejętności, to zawsze wybiera szatana, bo szatan ujawnił siebie w postaci – nie istnieję, a twoja osobowość jest tylko twoja. Nie ma takiej sytuacji! Osobowość człowieka nie istnieje – jest albo szatańska, albo Boska. Nie istnieje osobowość człowieka jako samodzielna. Widzę człowieka, którego odkupił Chrystus, dla dzieła, które jest nadrzędną naturą każdego człowieka, i uzdrawiam go do tego dzieła. Nie dlatego, że chce to, czy chce tamto, czy chce inne sprawy. Chory jest dlatego, że odszedł od dzieła, ale gdy go przywracam do dzieła, on zdrowieje. Widzę w nim odkupioną duszę, wiem że jest doskonały w Chrystusie, przywracam go ponownie do tej chwały Chrystusowej; usuwam nadrzędność ciemności. I w tym człowieku, widzę nadrzędny i ostateczny cel istnienia, to z tego powodu go uzdrawiam, aby był zdolny do tego dzieła. W ten sposób uzdrowienie jest doskonałe. To jest doskonałość uzdrowienia w Chrystusie. Oz 13:4: „«A to Ja jestem Pan, Bóg twój od ziemi egipskiej, innego Boga poza Mną ty nie znasz, nie ma prócz Mnie wybawcy.”
Hbr 10:38: „A mój sprawiedliwy z wiary żyć będzie, jeśli się cofnie, nie upodoba sobie dusza moja w nim.”
Wiara w naszym ciele objawia tajemnice Nieba. Gdy wierzymy i postępujemy zgodnie z wiarą, to w naszym ciele i w naszym sercu, objawiają się tajemnice Nieba, które panują w naszym ciele, mimo że ciało tego nie chce. Ale nadrzędna władza Nieba kształtuje ciało, czyli potrzeby ciała, na wzór potęgi Nieba, a to się dzieje przez wiarę, czyli przez to, że jesteśmy oddani Bogu i uwierzyliśmy Bogu. Ci, którzy trwają w Bogu stają się filarami prawdziwego Kościoła Świętego, którym jest moc Chrystusa w Bogu, który od zarania dziejów Chrystus założył, i on w dalszym ciągu trwa, tylko że został ukryty wewnętrznie, zepchnięty; ukryty, ale trwający. Bóg Ojciec go w ostatnich czasach przywrócił do chwały, z potężną mocą, i nie powstaje on z mocy siły ludzkiej, ale z mocy siły Bożej. Synowie Boży są filarami tego prawdziwego Kościoła Świętego. Dzisiaj Chrystus nam mówi, że świętość którą mamy, jest doskonałością naszą jako tarczą i zbroją, jako murem i przedmurzem, i cel jest dalszy. Z radością uświadomiliśmy sobie to, że świętość i bezgrzeszność nie jest ostatecznym celem, ale jest środkiem do ocalenia tej, która jest w głębinach. Więc my jesteśmy posłani do tego świata, aby w tym świecie, gdzie ona istnieje, we wszystkich sytuacjach, wyrazić Chwałę Niebieską, bo jest to możliwe i jest nakazane. A Bóg mówi: Stworzyłem Miasto na Górze, otoczone murem i przedmurzem, niech wejdzie do tego miasta naród sprawiedliwy, dochowujący wierności, nikt go nie pokona, bo Miasto na Górze nie jest do zdobycia, i nie może się ukryć, będzie nieustannie sromotę ukazywało wszystkich tych, którzy chcą pozostawać w ciemności, a i będzie też mocą panowania całkowicie nad nimi. Światło tego miasta będzie ukazywało nicość tamtego świata, nicość tamtych, którzy chcieli panować. Bo to tylko było po to, aby dopełniła się miara zła, a oni myśleli, że Bóg pozwala im rządzić. Ale Bóg pozwalał im tylko dopełnić miary, którą mają dopełnić – jedni miary świętości, inni miary zła. Ten wybór nie jest trudny. Ps 82:2,5-7: „«Dokądże będziecie sądzić niegodziwie i trzymać stronę występnych? … Lecz oni nie pojmują i nie rozumieją, błąkają się w ciemnościach: cała ziemia chwieje się w posadach. Ja rzekłem: Jesteście bogami i wszyscy – synami Najwyższego. Lecz wy pomrzecie jak ludzie, jak jeden mąż, książęta, poupadacie».”
Mdr 8:7: „I jeśli kto miłuje sprawiedliwość – jej to dziełem są cnoty: uczy bowiem umiarkowania i roztropności, sprawiedliwości i męstwa, od których nie ma dla ludzi nic lepszego w życiu.”
Moc waszego uświęcenia, to jest zachować światłość Bożą i objawić ją w głębinach; nie tworzyć własne inicjatywy wynikające z myślenia, co by Bóg chciał, czego nie zrozumiał, czego nie widział, a co my możemy jednak Mu dać. Bóg tego nie chce. Piękna córka ziemska w głębinach oczekuje światłości Boskiej. Człowiek stworzony przez Boga, zachowujący światłość pierwszą, ma tą pierwotną miłość zanieść jej, nie zniekształcając tej światłości pierwotnej własnymi pomysłami, co do poprawienia tej światłości, dorobienia czy przerobienia. Bóg uśmiercił ducha człowieka, w całej ludzkości, który został zniekształcony przez wpływy Adama i Ewy, którzy zniekształcili światło pierwotne skażając je szatańskimi złudzeniami i iluzjami i ułudami. Bóg mówił do niech: musicie zstąpić do głębin, i wydobyć piękną córkę ziemską z głębin, i nie możecie w żaden sposób zniekształcić Mojego światła, Mojej doskonałości, Mojej prawdy, Mojej chwały, ponieważ Ja mam chwałę doskonałą, którą chcę jej dać, a jeśli ją zniekształcacie, cokolwiek dołożycie lub cokolwiek ujmiecie, zniekształci to prawdę, i nie otrzyma ona tego, co jest potrzebne, obiecane; więc nie będziecie już zdolni do wypełnienia tego dzieła. Św. Paweł mówi o głębinach, które kompletnie nie pasują do własnych celów i do własnego panowania i własnej władzy, że jest to stworzone dla całkowicie innego celu. Synowie Boży, oni są stworzeni dla przywrócenia chwały początku; jak na górze światłość istnieje, tak i na dole musi światłość istnieć, jak na górze blask Boski, tak i na dole blask Boski, i jak na górze Synowie Boży, tak na dole Synowie Boży, człowiek światłości, jednym stają się. 1 P 3:3-4: „Ich ozdobą niech będzie nie to, co zewnętrzne: uczesanie włosów i złote pierścienie ani strojenie się w suknie, ale wnętrze serca człowieka o nienaruszalnym spokoju i łagodności ducha, który jest tak cenny wobec Boga.”
2P 1:10: „Dlatego bardziej jeszcze, bracia, starajcie się umocnić wasze powołanie i wybór! To bowiem czyniąc nie upadniecie nigdy.”
Tajemnicą przyjścia Chrystusa, jest przywrócenie zdolności człowieka do tego, aby wydobył piękną córkę ziemską. Jesteśmy przez Chrystusa Pana wyzwoleni, i dusze nasze są czyste i doskonałe, a walczymy w dalszym ciągu, o wyzwolenie naszej duszy, po którą Bóg nas posyła do głębin, ponieważ ona jest nieśmiertelna – bo stworzyłeś ją jako żonę swoją, żonę Boga, i przywracasz ją do chwały, a nas stworzyłeś, abyśmy ją do chwały przyprowadzili. Bóg nie przyszedł dusz człowieka wydobyć z udręczenia, aby człowiek był sobie wyzwolony, ale żeby on stał się wyzwolicielem świata podziemnego, świata pierwszego, świata, gdzie piękna córka ziemska jest tak bardzo nieznana, tak bardzo porzucona, tak bardzo wymazana z różnych pism, aby nikt o niej nie wiedział. A uczynki w dalszym ciągu mają się dobrze, czyli więzienie Ewy, bo Ewa została uwięziona z tego powodu, że uległa namowom szatana, że uczynki jej pomogą Bogu i jej pomogą, a okazało się, że ją tylko zniszczyły i uwięziły. Chrystus przedstawia tą sytuację, że uczynki w żaden sposób nie wpływają na naszą relację z Bogiem. Jak napisał św. Paweł o Abrahamie, że przez uczynki Abraham był chwalony, ale nie przed Bogiem, Bóg go za uczynki nie chwalił, bo uczynki nie dają mu możliwości chlubienia się przed Bogiem, może przed ludźmi – jak to przedstawił św. Paweł. Uwierzył Abraham Bogu i zostało mu to poczytane za sprawiedliwość. 2 P 1:5-9: „Dlatego też właśnie wkładając całą gorliwość, dodajcie do wiary waszej cnotę, do cnoty poznanie, do poznania powściągliwość, do powściągliwości cierpliwość, do cierpliwości pobożność, do pobożności przyjaźń braterską, do przyjaźni braterskiej zaś miłość. Gdy bowiem będziecie je mieli i to w obfitości, nie uczynią was one bezczynnymi ani bezowocnymi przy poznawaniu Pana naszego Jezusa Chrystusa. Komu bowiem ich brak, jest ślepym – krótkowidzem i zapomniał o oczyszczeniu z dawnych swoich grzechów.”
Ga 3:11: „A że w Prawie nikt nie osiąga usprawiedliwienia przed Bogiem, wynika stąd, że sprawiedliwy z wiary żyć będzie.”
Dla mnie normalną sprawą się stało, że mówię rzeczy, o których nie mam pojęcia, i które w mojej głowie nie tworzą się – ani zdania, ani myśli, ani jakieś zamysły. Duch Święty objawia te sprawy, a objawia o całej tajemnicy Boskiej, i Ja mam ogromne uczucie, którym Duch Święty do mnie przemawia, On uczuciem we mnie jest, a w tym uczuciu jest cała tajemnica, która jest, i ja ją wyrażam. Te słowa, które wypowiadam w tej chwili, one nie powstają u mnie w głowie, one są we mnie uczuciem miłości Boga do człowieka, a to uczucie miłości w nas istniejące, ono wyraża się w tych słowach, omijając całkowicie umysł, bo ma w sobie całą pełnię wyrażenia, o czym umysł nie wie. W uczuciu rozumiem i wyrażam to jako słowa miłości. To są słowa mocy, które płyną i przemieniają, dotykają w głębi człowieka, przemawiają do uczucia, przemawiają do natury wewnętrznej. Rozum jest poza, on tego nie pojmuje, dla niego to uczucie jest nieistniejące, on nie może go spotkać, to są inne drogi. Ps 40:5-6: „Szczęśliwy mąż, który złożył swą nadzieję w Panu, a nie idzie za pyszałkami i za zwolennikami kłamstwa. Wiele Ty uczyniłeś swych cudów, Panie, Boże mój, a w zamiarach Twoich wobec nas nikt Ci nie dorówna. I gdybym chciał je wyrazić i opowiedzieć, będzie ich więcej niżby można zliczyć.”
1J 2:15: „Nie miłujcie świata ani tego, co jest na świecie! Jeśli kto miłuje świat, nie ma w nim miłości Ojca.”
Przekazuję państwu tą całą tajemnicę uczuciem, i to uczucie dociera do was, ono w was istnieje, przemienia, rezonujecie z tym uczuciem, czyli czujecie to co mówię, co Duch Boży mówi, czujecie, a gdy to się dzieje, to później samodzielnie już w was Duch Boży działa. Uczę was poznawania waszego uczucia, że macie w sobie to uczucie, aby ono w was żyło, bo to ono jest tym co łączy się z Bogiem, ono jest tą izdebką do której przemawia Bóg. To jest wasze uczucie, to jest wasze miejsce, to jest wasze serce. I zaczynacie wyrażać swoje słowa, myśli swoje, które nie powstają w waszej głowie, tylko w waszym sercu. Myślenie uczuciami to jest – czujemy świat i wypowiadamy to. Duch Boży przejawia się uczuciem. Nie wiecie kiedy to się dzieje, ale to się już dzieje w was, jesteście uczuciem, i zauważacie, że myślicie już uczuciem w sposób normalny, całkowicie normalny. Ale okazuje się że jeśli chodzi o innych ludzi, to między tymi ludźmi myślicie nienormalnie, całkowicie inaczej postrzegacie. Łk 9:23-25: „Potem mówił do wszystkich: «Jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje! Bo kto chce zachować swoje życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, ten je zachowa. Bo cóż za korzyść ma człowiek, jeśli cały świat zyska, a siebie zatraci lub szkodę poniesie?”
1J 2:16: „Wszystko bowiem, co jest na świecie, a więc: pożądliwość ciała, pożądliwość oczu i pycha tego życia nie pochodzi od Ojca, lecz od świata.”
Zauważcie jaka to jest bardzo ciekawa tajemnica – uczucie przypływa do nas, wpływa do nas uczucie Ducha Bożego, Duch Boży w nas wyraża to kim jest, a my potrafimy to wypowiedzieć ludzkimi ustami, swoimi ustami, potrafimy to wypowiedzieć – jaka to jest ogromna tajemnica. Przemawiam do was porwaniem uczuciowym, aby wasze natury wewnętrzne przemieniły się, i rozumiały to, co do was mówię, aby wasza natura wewnętrzna mogła rozumieć Ducha Świętego. Uczucie jest tak głębokie przeze mnie płynące, że ono porywa mnie, kształtuje, przemienia, ta moc uczuciowa Boska przenika przeze mnie, ona w uczuciu się rozpakowuje, ona w uczuciu się objawia, i porywa całą moją naturę, abym mógł wyrazić to co niewyrażalne w sposób jasny i prosty. I porywam was przez to słowo przez uczucie wyrażone, aby to słowo do was przemówiło uczuciowo, abyście przez to uczucie otwarci na słowo wypowiadane mocą Ducha Świętego, abyście przez to słowo będąc otwarci, byli osobiście otwarci na Ducha Świętego. I ostatecznie stali się przemienieni. J 14:23: „W odpowiedzi rzekł do niego Jezus: «Jeśli Mnie kto miłuje, będzie zachowywał moją naukę, a Ojciec mój umiłuje go, i przyjdziemy do niego, i będziemy u niego przebywać.”
Dz 15:16: „Potem powrócę i odbuduję przybytek Dawida, który znajduje się w upadku. Odbuduję jego ruiny i wzniosę go”
Jest to ukazanie, otwarcie tajemnicy, która jest ukryta od tysięcy lat, od niezmiernie dawnego czasu, właściwie od samego upadku pierwszego świata, jest ukryta, aby nie została wydobyta. Ponieważ duch mocarstwa powietrza walczy o swoją władzę, o swoje miejsce; to jest związane tylko z duchem mocarstwa powietrza, bo on nie chce oddać materii, aby służyła Bogu, ponieważ on straci miejsce swojego panowania. Duch mocarstwa powietrza istnieje tylko dlatego, że istnieje materia, kiedy materia nie istnieje, on też nie istnieje, bo ten duch pochodzi z materii. Więc kiedy materia znika, on nie ma wyznawców, a im mniej jest wyznawców, tym on jest mniejszy, a gdy znika materia, znika też duch mocarstwa powietrza, przestaje istnieć. Więc duch mocarstwa powietrza walczy o swoje przetrwanie. Ale my przez samo istnienie na tym świecie i utrzymywanie świadomości Boskiej tajemnicy, dokonujemy Bożego dzieła, bo nie chodzi o żadne inne dzieło. A to dzieło ma się dziać wewnątrz. Przez istnienie, przez trwanie w chwale Bożej, jesteśmy na tej Ziemi potęgą światłości, która rozświetla ciemności. Ta ciemność się ujawnia, i staje się zgryzotą tych, którzy nakłamali, ale też możliwością porzucenia złej drogi. Światło Boskie padło do głębin i rozświetliło ciemność, aby ujawniły się sromotne sprawy tamtego świata, nie tylko po to, żeby ich zgładzić, ale żeby ocalić tych, którzy się opamiętają w odpowiednim czasie. Chrystus daje szansę. 1 Krl 22:7-9: „Jednak Jozafat rzekł: «Czy nie ma tu jeszcze jakiegoś proroka Pańskiego, abyśmy mogli przez niego zapytać?» Na to król izraelski odrzekł Jozafatowi: «Jest jeszcze jeden mąż, przez którego można zapytać Pana, ale ja go nienawidzę, bo nie prorokuje mi dobrze, tylko źle. To jest Micheasz, syn Jimli». Wtedy Jozafat powiedział: «Nie mów tak, królu!» Zawołał więc król izraelski któregoś dworzanina i rzekł: «Pospiesz się po Micheasza, syna Jimli!»”
Dz 15:17: „aby pozostali ludzie szukali Pana i wszystkie narody, nad którymi wzywane jest imię moje – mówi Pan, który to sprawia.”
Wszystko powstało z rzeczy niewidzialnych i powraca do niewidzialności. Człowiek wewnętrzny, człowiek duchowy, jest niewidzialnym istnieniem, ale najbardziej prawdziwym, najbardziej istniejącym, ponieważ istnieje w świecie wewnętrznego świata, który jest prawdziwy. A to wszystko jest tylko wtórnym odbiciem, materia jest wtórnym odbiciem Boskiej natury. Ona musi powrócić do niewidzialnego świata, bo powstała z mocy niewidzialnego Boga, więc ostatecznie ona musi powrócić do swojego stanu niewidzialnego, ponieważ taki jest jej stan naturalny. A teraz materia walcząc o swoją widzialną naturę, i zwalczając niewidzialną naturę, przeczy naturze prawdy i sensowi świata. I wy, gdy oddajecie się Chrystusowi, On nie zabiera wam waszego prawdziwego życia, w którym jesteście, ale zabiera wam życie, które stworzyliście z powodu swoich niepokojów, lęków, udręk, myśli i podejrzliwości. On z każdej chwili waszego życia wydostaje najdoskonalszą część, Chrystus skupia się na części waszego żywota tej doskonałej. I gdy my skupiamy się na tej części żywota, gdzie On przebywa, On daje, i łaska wydobywa, to nasze życie staje się życiem radosnym i doskonałym z powodu tych kropel żywota, tych kropel doskonałości, które nas wznoszą. Wszystko inne rozpada się, przestaje istnieć, bo ono miało swoją przyczynę istnienia, ale po to istniało, aby objawiła się na tym siła światła. Pwt 32:1-3: „«Uważajcie, niebiosa, na to, co powiem, słów moich ust słuchaj, ziemio. Nauka moja niech spływa jak deszcz, niech słowo me pada jak rosa, jak deszcz rzęsisty na zieleń, jak deszcz dobroczynny na trawę. Gdyż głosić chcę imię Pana: uznajcie wielkość Boga naszego;”

Link do nagrania wykładu – 29.07.2023r.
Link do wideo na YouTube – 29.07.2023r.

My, którzy jesteśmy Synami Bożymi, jesteśmy nimi z mocy Ducha Bożego, i uznajemy dzieło Jezusa Chrystusa nie jako ostateczny stan naszej wolności, ale wolność nasza jest środkiem do wypełnienia dzieła, które na początku zostało nam zdane, aby cały świat przywrócić do chwały Bożej. Nasza dusza jest wolna, ponieważ Chrystus Pan naszą duszę wydobył, i ją z Sobą ukrył w Bogu. Przyszedł nas uratować, patrząc tylko na naszą duszę, spojrzeniem samego Boga Ojca spogląda na nas, i widzi nasze dusze czyste, jaśniejące blaskiem, ale uwięzione w niecnym grzechu adamowym, który wykorzystuje tą moc duszy ku temu, aby się piekło cieszyło jeszcze większą zgryźliwością i jeszcze większymi grzechami. Ale On złożył ofiarę za naszą duszę. My wierzymy Jemu całkowicie, wierzymy, że jesteśmy wolni od grzechów, że On obdarował nas darem i łaską świętości i bezgrzeszności, i mamy w sobie Jego spojrzenie, Jego zdolność – i w głębinach, nie oczami naszymi ale przez wiarę dostrzegamy w nas zdolność bycia doskonałymi. My dostrzegamy to światło wewnętrzne pięknej córki ziemskiej, pierwotny blask miłości, pierwotny blask światłości, jako zdolność do dobra, do doskonałości. Nie możemy tej zdolności do dobra widzieć z pominięciem Chrystusa, z pominięciem bezgrzeszności i świętości, które są środkiem, który dał nam Chrystus Pan, aby doprowadzić do ocalenia, tej w głębinach, tak jak On nas ocalił, aby i piękna córka ziemska została wydobyta. To, że widzimy w pięknej córce ziemskiej blask pierwotnego światła, blask pierwotnej miłości, przez nas jest to uznawane, że jesteśmy zdolni do doskonałości. Iz 26:1-2: „W ów dzień śpiewać będą tę pieśń w Ziemi Judzkiej: «Miasto mamy potężne; On jako środek ocalenia sprawił mury i przedmurze. Otwórzcie bramy! Niech wejdzie naród sprawiedliwy, dochowujący wierności;”
Jk 3:18: „Owoc zaś sprawiedliwości sieją w pokoju ci, którzy zaprowadzają pokój.”
Posłuszeństwo Bogu powoduje tą sytuację, że człowiek czerpie ze strumieni chwały Bożej, czyli jest napełniony chwałą niebieską, chwałą Boską, życiem Boga, i jest człowiekiem wewnętrznym, który panuje nad słabością ciała. Posłuszeństwo jednoczyło Ewę i Adama z Chrystusem Panem, Bogiem Ojcem i Duchem Świętym, umiejętność to zniszczyła. Szatan skierował Ewę do umiejętności, odbierając jej posłuszeństwo, a zerwanie posłuszeństwa zerwało też jedność duszy z Bogiem. Dlatego nam potrzebne jest posłuszeństwo, my musimy być posłuszni, bo przez posłuszeństwo zdążamy we właściwą stronę. Uznanie Chrystusa i uznanie Jego dzieła, jest przyobleczeniem zbroi Bożej, nie przez świętość wynikającą z uczynków, ale przez uznanie bezwzględne naszej bezgrzeszności i świętości jako dar Boski bez zasług. Jednocześnie uznanie świętości nie jako ostateczny cel, ale jako środek do wypełnienia Prawa Boskiego, dopiero czyni nas świadomymi Synami Bożymi – kiedy świętość i bezgrzeszność jest naszym orężem, a nie naszym statusem, bo statusem naszym jest Synostwo Boże. I nie chodzi o to, abyśmy to oglądali jako jakąś historię, bo to my jesteśmy, to jest nasze życie; kiedy będziecie to oglądać, to świat się skończy i nic się z wami nie stanie, będziecie ciągle tymi, którzy oglądają, a nie tymi, którzy to czynią. To jest wasze życie, to są wasze decyzje o ratunku wewnętrznej pięknej córki ziemskiej. Bóg wam dał zdolność, przez jedność z nią, widzieć waszą doskonałości, a jednocześnie udział w jej cierpieniu, bo jesteście z nią tak silnie zjednoczeni. Rz 5:3-4: „Ale nie tylko to, lecz chlubimy się także z ucisków, wiedząc, że ucisk wyrabia wytrwałość, a wytrwałość – wypróbowaną cnotę, wypróbowana cnota zaś – nadzieję.”
Jk 3:17: „Mądrość zaś z góry jest przede wszystkim czysta, dalej, skłonna do zgody, ustępliwa, posłuszna, pełna miłosierdzia i dobrych owoców, wolna od względów ludzkich i obłudy.”
Mamy w sobie doskonałość i jesteśmy zdolni do ostatecznego wyboru, ale nie w sposób własnego postępowania dobra, tylko całkowicie oddając się Chrystusowi Panu w służbę, aby stać się częścią Jego natury – Jego ręką, Jego nogą, Jego słowem, Jego głosem, Jego prorokiem, stać się naturą Chrystusową. Św. Paweł mówi: nie ja, ale czuję jak moc Chrystusowa potężnie działa we mnie, ona jest ze mną i już nie ja żyję, ale żyje we mnie Chrystus, choć nadal prowadzę życie w ciele. Szatan zatrzymuje człowieka przy rzeczach dobrych, ale my nie jesteśmy stworzeni do rzeczy dobrych, my jesteśmy stworzeni do rzeczy ostatecznych, najlepszych i najdoskonalszych – dlaczego? – bo Chrystus jest doskonały, Bóg jest doskonały, Chrystus jest w nas życiem i doskonałością. I będąc w głębinach, jedyną prawdą naszą jest Chrystus Pan, czyli posłuszeństwo. Możemy widzieć zdolność rozumienia diabelskich celów, ale nie możemy za nimi pójść, musimy z całej siły pozostawać w ufności owoców Ducha Świętego: opanowaniu, łagodności, wierności, dobroci, uprzejmości, cierpliwości, pokoju, radości i miłości, i w darach Ducha Świętego: mądrości, rozumu, rady, męstwa, umiejętności, pobożności i bojaźni Bożej – a wszystko od Boga, zło zwalczać i nie słuchać zła. Upadli aniołowie, ich główną taktyką jest kłamstwo, iluzja, złudzenie, zawiść; dlatego nie możemy zastanawiać się czy świat upadły może mieć jakąś rację. My musimy wierzyć tylko samemu Bogu, nie możemy zastanawiać się czy coś jest prawdą z tamtego świata; tam prawdy nie ma. Zło się poprawić nie może, jeśli się zło poprawi, to tylko na jeszcze bardziej złe, aby go nie złapać, bo zło ma inny kierunek. Hi 8:3-5: „Czyż Bóg nagina prawo, Wszechmocny zmienia sprawiedliwość? A jeśli synowie zgrzeszyli i oddał ich w moc ich występku? Radzę do Boga się zwrócić, o łaskę do Wszechmocnego.”
Oz 10:12: „Posiejcie sobie sprawiedliwość, a zbierzecie miłość; karczujcie nowe ziemie! Nadszedł czas, by szukać Pana, aż przyjdzie, by sprawiedliwości was nauczyć.”
Świętość, która w głębinach była ukryta, Chrystus wydobył ją ze szponów ciemności, i ciemność została pokonana. Ale gdy patrzymy na ten świat, to widzimy, że ten świat wszystko robi, aby się nie rozszerzało zwycięstwo Chrystusa, ale żeby się rozszerzyło cierpienie Chrystusa, i jak On cierpiał, żebyśmy my tak samo cierpieli, i żebyśmy nie doszli do zwycięstwa. Szatan nie chce, aby się rozszerzała prawda o zwycięstwie Chrystusa, chce abyśmy my nie zwyciężali, więc dzisiejszy kościół grzeszników głównie celebruje cierpienie i celebruje to, co już umarło, przestało istnieć, i to co już Jezus Chrystus nie pozwolił wspominać, żeby już nie miało znaczenia. Bo znaczenie ma Chrystus Zmartwychwstały i dzieło zadane przez Prawo, św. Paweł mówi: Pamiętajcie, jesteście zmartwychwstałymi, cierpienie zostało już zakończone, to w którym byliście z upadku; teraz cierpienie jest w was dlatego, że niesiecie brzemiona innych, tak jak Chrystus niósł, ale nie jesteście przez to cierpienie przywiązani, ale jesteście tymi, którzy nad nim całkowicie panują, panują nad tym właśnie stanem i wydobywają piękną córkę ziemską. 2 Kor 5:16-17: „Tak więc i my odtąd już nikogo nie znamy według ciała; a jeśli nawet według ciała poznaliśmy Chrystusa, to już więcej nie znamy Go w ten sposób. Jeżeli więc ktoś pozostaje w Chrystusie, jest nowym stworzeniem. To, co dawne, minęło, a oto ‹wszystko> stało się nowe.”
Iz 1:18: „Chodźcie i spór ze Mną wiedźcie! – mówi Pan. Choćby wasze grzechy były jak szkarłat, jak śnieg wybieleją; choćby czerwone jak purpura, staną się jak wełna.”
Chrzest, czyli namaszczenie w imię Chrystusa Pana, tych którzy Jemu uwierzyli, jest świętością, która jest pieczęciami, których nikt nie może zerwać, z zewnątrz przekroczyć, ponieważ jest to dana moc potężna. Jesteśmy świętymi i bezgrzesznymi, bo to jest sprawiedliwość Boża, która została dana nam przez Jezusa Chrystusa, który stał się okupem za nas, wyrwał naszą duszę z grzesznego ciała, uczynił ją świętą i doskonałą, aby przyodziać nas w pieczęcie Boże, wcielić w świętą naturę Synostwa Bożego, abyśmy zstąpili do głębin i poszli mocą Chrystusa stoczyć bitwę. My tą sprawiedliwość uznajemy, i w ciele zachowujemy także postawę Boskiej natury, cieleśnie, fizycznie ją zachowujemy, będąc chodzącymi owocami Ducha Świętego. Chodzi o wypełnienie Prawa Boskiego, które powstrzymuje w samym zarodku wszelkie zło, bo święci to są ci, którzy są Synami Bożymi, którzy świętość i bezgrzeszność mają jako naturę zrodzenia, bo są nowym człowiekiem w Chrystusie Jezusie. Rz 7:4: „Tak i wy, bracia moi, dzięki ciału Chrystusa umarliście dla Prawa, by złączyć się z innym – z Tym, który powstał z martwych, byśmy zaczęli przynosić owoc Bogu.”1 Kor 6:20: „Za [wielką] bowiem cenę zostaliście nabyci. Chwalcie więc Boga w waszym ciele!”
Rz 12:9: „Miłość niech będzie bez obłudy! Miejcie wstręt do złego, podążajcie za dobrem!”
Wszyscy święci, którzy świętość traktują jako środek ocalenia do wypełnienia dzieła, nie są ludźmi, którzy podlegają złym duchom i demonom. Chrystus jest duchem prawdy, duchem miłości, duchem proroctwa, i mówi w ten sposób: Przyjmijcie Mnie, przyjmijcie Mojego Ducha, bo Ja zabiłem waszego ducha, uśmierciłem waszego złego ducha; przyjmijcie Mojego Ducha, a Mój Duch w was będzie jaśniał blaskiem, ponieważ gdy Mój Duch jest w was, to wy jesteście jak Ja, Mój Duch w was jaśnieje blaskiem i przemieniacie się wedle Mojego Ducha. Walką z obecnością Chrystusa, która powoduje to, że Duch Chrystusa nie może zamieszkać w człowieku, jest nieustanne utrzymywanie aktywnego grzechu duszy – on nie może być utrzymany, ale świadomość człowieka jest nieustannie uwięziona w tym, że Chrystus Pan duszy naszej nie uwolnił, i że dusza nasza jest nieustannie udręczona – ale to nie jest prawda. My to dusza. Nasze życie jest ukryte z Chrystusem w Bogu, a naszym życiem jest właśnie nasza duchowa natura czyli dusza – i świadomość tam musi zdążać, a świadomość tam zdąża przez wiarę. Dzisiaj na świecie jest walka o świadomość. Kto za kim pójdzie, kogo wybierze – chodzi cały czas o świadomość. W aspekcie duchowym także chodzi o świadomość, tylko że tam jest to już walka o życie wieczne. Ga 2:20: „Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus. Choć nadal prowadzę życie w ciele, jednak obecne życie moje jest życiem wiary w Syna Bożego, który umiłował mnie i samego siebie wydał za mnie.”
Rz 12:10: „W miłości braterskiej nawzajem bądźcie życzliwi! W okazywaniu czci jedni drugich wyprzedzajcie!”
Jeśli powrócicie do życia wewnętrznego, jeśli powrócicie do życia chwałą Bożą, do Mojego zwycięstwa, przez wiarę przyjmiecie Moje zwycięstwo, to przez Moje zwycięstwo jesteście wolni od ludzkich praw. Przez prawo staje się tylko większa znajomość grzechu, a przez wiarę wolność. Św. Paweł powiedział: umarłem dla prawa. Umarliśmy dla prawa, a żyjemy dla Chrystusa, jesteśmy innym człowiekiem, tamto prawo nie ma nad nami żadnej władzy, bo jesteśmy Synami Bożymi. A Synowie Boży wyprzedzają śmierć i biorą ją od Chrystusa, śmierć ożywczą, gdzie umierając śmiercią Chrystusową, śmierć już ich nie dotyka. Jestem tak naprawdę wolnym człowiekiem, nie jestem zależny od kościoła, kościół nie może mi powiedzieć: jesteś grzesznikiem. Żeby wyrwać się spod wpływu kościoła grzeszników, to trzeba wyrwać się także spod świadomości tego, że świętość i bezgrzeszność jest ostatecznym celem chrześcijanina. Bo to jest bardzo chytra pułapka, postawiona na tych, którzy przebrną przez zasieki lęku, przemocy, agresji, nienawiści, i własnej próżności; jeśli przejdą wyżej, to tam czeka na nich pułapka świętości z uczynków, po śmierci, i bezgrzeszności wynikiem własnej umiejętności.
Kol 3:1-2: „Jeśliście więc razem z Chrystusem powstali z martwych, szukajcie tego, co w górze, gdzie przebywa Chrystus zasiadając po prawicy Boga. Dążcie do tego, co w górze, nie do tego, co na ziemi.”
Rz 12:11: „Nie opuszczajcie się w gorliwości! Bądźcie płomiennego ducha! Pełnijcie służbę Panu!”
Tylko Synowie Boży mogą zrozumieć i zanurzyć się w tajemnicy, że bezgrzeszność i świętość nie jest celem chrześcijaństwa, ale jest środkiem do osiągnięcia celu jeszcze głębszego, czyli wyzwolenia nie tylko siebie, ale ludzkości, a jednocześnie stanie się oczekiwanym światłem we wszechświecie. Ponieważ taką mam wewnętrzną epifanię, światłość, wewnętrzne przekonanie, tak jakbym słyszał głos wszechświata, który przedstawia – z różnych cywilizacji są słowa, że oni mają także oczekiwania pewnej tajemnicy spełniającej się, która zakończy, ukaże im koniec ich technologicznego dążenia, a jednocześnie pojawienia się drogi, która jest dla nich nieosiągalna, a jednocześnie też dla nich jest dana i oczekiwana.
Iz 26:4-7: „Złóżcie nadzieję w Panu na zawsze, bo Pan jest wiekuistą Skałą! Bo On poniżył przebywających na szczytach, upokorzył miasto niedostępne, upokorzył je aż do ziemi, sprawił, że w proch runęło: podepcą je nogi, nogi biednych i stopy ubogich». Ścieżka sprawiedliwego jest prosta, Ty równasz prawą drogę sprawiedliwego.”
Rz 12:12: „Weselcie się nadzieją! W ucisku bądźcie cierpliwi, w modlitwie – wytrwali!”
Prawdziwe przebudzenie i prawdziwe oświecenie, ono następuje wtedy, kiedy jesteśmy w stanie zrozumieć, że świętość nie jest ostatecznym celem. Wtedy wyrywamy się z odium kościoła grzeszników, w którym najwyższym celem jest więzienie w świętości z uczynków, nagroda w świętości grzesznej, w sensie tej, która nie wyzwala człowieka z ostatecznego z upadku, bo nie wypełnia człowiek Prawa Świętego. Musicie być świętymi, ale jak środek do ocalenia do wykonania dzieła, bez świętości niestety to się nie wypełni, i nie wypełni się Bożej woli i dzieła Pańskiego. Świętość jest środkiem do ocalenia, nie tylko nas, ale pięknej córki ziemskiej jako nas, bo ona jak my, i my jak ona, ponieważ my doświadczamy jej cierpienia. 2 Kor 11:2-3: „Jestem bowiem o was zazdrosny Boską zazdrością. Poślubiłem was przecież jednemu mężowi, by was przedstawić Chrystusowi jako czystą dziewicę. Obawiam się jednak, ażeby nie były odwiedzione umysły wasze od prostoty i czystości wobec Chrystusa w taki sposób, jak w swojej chytrości wąż uwiódł Ewę.”
Rz 12:13: „Zaradzajcie potrzebom świętych! Przestrzegajcie gościnności!”
Tak czuję bardzo wyraźnie, gdy przechodzimy przez ten proces, że świętość nie jest celem ostatecznym chrześcijanina, i nie jest bezgrzeszność tym celem, ale jest środkiem, to w tym momencie otwiera się i wchodzimy w następny aspekt, który już jest też oczekiwany, nie tylko na Ziemi. Ale Ziemia staje się miejscem, w którym ma się objawić moc, którą oczekują także wszystkie inne istoty we wszechświecie, które wiedzą że to nastąpi, nie wiedzą jak i kiedy, ale cieszą się, że to się objawia. Tak to czuję, bo czuję ich przebudzenie, w sensie tym, że pojawiają się u nich oczekiwane przebudzenia wewnętrznych dawno zapomnianych przestrzeni starej tajemnicy, która w nich także istnieje, i nie ma nikogo, kto by ją przebudził i otworzył, bo tym jest tylko człowiek na Ziemi. Ale nie ten, który jest święty wynikający z 418r, ale prawdziwie święci w Bogu, ci którzy świętość mają jako zbroję własną, i bezgrzeszność jako zbroję do staczania bitwy z wrogami światłości, którzy są w ciemności, aby ta ciemność także poznała światłość; żeby w ciemności zajaśniała światłość, która staje się końcem ciemności, bo gdy przestaje istnieć ciemność, wtedy wszystko jest światłem, bo jest to objawieniem, objawia się ta tajemnica. Ef 5:13-16: „Natomiast wszystkie te rzeczy piętnowane stają się jawne dzięki światłu, bo wszystko, co staje się jawne, jest światłem. Dlatego się mówi: Zbudź się, o śpiący, i powstań z martwych, a zajaśnieje ci Chrystus. Baczcie więc pilnie, jak postępujecie, nie jako niemądrzy, ale jako mądrzy. Wyzyskujcie chwilę sposobną, bo dni są złe.”
Iz 1:21: „Jakżeż to miasto wierne stało się nierządnicą? Syjon był pełen rozsądku, sprawiedliwość w nim mieszkała, a teraz zabójcy!”
Ta, która została na początku świata stworzona, jako ta która była pierwocinami materii, została zepchnięta całkowicie w niepamięć, zniszczona, a my zostaliśmy dani dla jej ratunku. Ale dzisiejszy kościół – kościół grzeszników wszystko robi, aby nigdy to się nie stało, aby nigdy nie została ona ocalona, aby nigdy nie była zapamiętana. Ale pamięć o niej została przywrócona, a sam Duch Święty z całą siłą tą pamięć przywraca, ponieważ przysyła Eliasza i Henocha, aby przypomnieć to wszystko, a jednocześnie wszystko naprawić. I to się dzieje, w dzisiejszych czasach, wszystko się naprawia, bo taka jest tajemnica Boga, aby się wszystko naprawiło, gdzie przyszedł czas objawienia, i przyszedł kres ciemności. Każdy człowiek jest wewnętrznie światłością, i niech będzie światłością, ponieważ wszyscy zostali odkupieni i mają w sobie Chrystusa, a On woła w nas: Abba Ojcze. Rz 8:15,19,21: „Nie otrzymaliście przecież ducha niewoli, by się znowu pogrążyć w bojaźni, ale otrzymaliście ducha przybrania za synów, w którym możemy wołać: «Abba, Ojcze!» … Bo stworzenie z upragnieniem oczekuje objawienia się synów Bożych. … że również i ono zostanie wyzwolone z niewoli zepsucia, by uczestniczyć w wolności i chwale dzieci Bożych.”
Hbr 10:39: „My zaś nie należymy do odstępców, którzy idą na zatracenie, ale do wiernych, którzy zbawiają swą duszę.”
Jezus Chrystus mówi: Ja nie jestem z tego świata, Moje królestwo jest z innego świata. Jego uczniowie mają świadomość tego, że nie z powodu uczynków są świętymi i wolnymi, ale z powodu Chrystusa Pana. Zrzucana jest z nas sieć kościoła grzeszników, czujemy jak ona odchodzi, i otwiera się całkowicie nowa przestrzeń, która na tej Ziemi nie jest znana, znana była tylko świętym przed drugim kanonem. Zdejmujemy znad głowy swojej świętość i bezgrzeszność, i stają się naszą tarczą i zbroją, a nad głową mamy Boga samego i dzieło Jego, które teraz oczekuje na nasze przybycie i wydobycie z udręczenia. 1 Kor 15:53-54: „Trzeba, ażeby to, co zniszczalne, przyodziało się w niezniszczalność, a to, co śmiertelne, przyodziało się w nieśmiertelność. A kiedy już to, co zniszczalne, przyodzieje się w niezniszczalność, a to, co śmiertelne, przyodzieje się w nieśmiertelność, wtedy sprawdzą się słowa, które zostały napisane: Zwycięstwo pochłonęło śmierć.”
Iz 33:5: „Ponad wszystkim jest Pan, bo mieszka na wysokości! Napełni On Syjon prawem i sprawiedliwością.”
Czuję tu bardzo wyraźnie, że wychodzimy poza przestrzeń wpływów kościoła grzeszników, wyrywając się z pułapki świętości i bezgrzeszności wynikającej z uczynków, i wchodząc w przestrzeń nadrzędną, już tylko Boską, gdzie Synowie Boży przebudzeni będąc, świętość staje się naturą zdolności staczania bitwy, czyli jest środkiem, nie celem. Celem jest ostateczne wydobycie pięknej córki ziemskiej, co oznacza przez Boga Ojca: bądźcie świętymi, bo Ja jestem Święty. To jest świętość ostateczna, czyli zjednoczenie się, całkowicie wydobycie tej natury doskonałej i pięknej, z największej głębiny, tam z tej tajemnicy, która jest tajemnicą naszej wewnętrznej radości, wewnętrznej chwały, wewnętrznej mocy. Bo gdy ciemność nie istnieje, czyli nie istnieje zapalczywość, nie istnieje zło, nie istnieje ciemność charakteru i świadomości, to wszystko staje się jawne; bo tą ciemnością jest tak naprawdę świadomość człowieka, która jest wpędzona w ciemność. Pnp 4:12,15-16: „Ogrodem zamkniętym jesteś, siostro ma, oblubienico, ogrodem zamkniętym, źródłem zapieczętowanym. … [Tyś] źródłem mego ogrodu, zdrojem wód żywych spływających z Libanu. Powstań, wietrze północny, nadleć, wietrze z południa, wiej poprzez ogród mój, niech popłyną jego wonności! Niech wejdzie miły mój do swego ogrodu i spożywa jego najlepsze owoce!”
Iz 33:6: „I zawita trwały pokój w jego czasach. Zasobem sił zbawczych – mądrość i wiedza, jego skarbem jest bojaźń Pańska.”
Mówię to dlatego, aby ludzie się po prostu troszeczkę przebudzili z takiej stagnacji bezczynności wewnętrznej, trwania w takim odium narkotycznym, w swojej wspaniałości, gdzie wyrywa ich z tego stanu nagle dopiero to, że śmierć przyszła – skąd się ona wzięła? W dzisiejszym świecie grzeszników jest niezmiernie silna walka z tym, aby nikt nie został świątynią Boga żywego, bo jest wtedy niezniszczalny. A walka jest świadomością człowieka, jako narzędziem, aby stawała się ona główną siłą niszczącą człowieka od wnętrza, osłabiającą go i niszczącą Boską tajemnicę, niszczącą siłę Boską, niszczącą świętość i bezgrzeszność. Świadomość to nie jest to, że my istniejemy i żyjemy. Świadomość to jest to, że istnieje Bóg, i że my jesteśmy zdolni pojmować Boga. Pnp 2:17: „Nim wiatr wieczorny powieje i znikną cienie, wróć, bądź podobny, mój miły, do gazeli, do młodego jelenia na górach Beter!”

Link do nagrania wykładu – 25.07.2023r.
Link do wideo na YouTube – 25.07.2023r.