UZDRAWIANIE DUCHOWE

Ireneusz Wojciechowski

Powitanie

Zajmuję się rozwojem wewnętrznym, poszukiwaniem, poddawaniem się nieustannej przemianie przez Ducha Świętego, który w różny sposób mnie dotykał i przemieniał i czyni to w dalszym ciągu.
Pamiętam swoje okresy sprzed 30-tu, 35 lat, że byłem niekiedy w wielomiesięcznej ciemności. Ale nie przeszkadzało mi to; był to po prostu lekki ucisk, mimo że wszędzie wszystko było jałowe, czyli można było powiedzieć, że jakoby był zamknięty dostęp do wszelkiej wiedzy. Ale była Wiara, i czułem się dobrze, bo byłem z Chrystusem nieustannie, On tam był ze mną. Już w owym czasie wiedziałem bardzo jasno, że kiedy jestem z Nim, to nie mam czego się obawiać, bo On jest Bramą. Nie jestem zamknięty nigdzie, On jest Bramą, więc mogę w każdej chwili stąd wyjść. I gdy dochodziłem do takiego wewnętrznego już przekonania do samego końca, że przekonane było we mnie już wszystko, to byłem już na zewnątrz, ciemność ustępowała i była światłość, nowa przestrzeń. To jest jak przeciskanie się przez ciasną przestrzeń między jednym światem a drugim, jak rodzenie się, jak narodziny dziecka, które wychodzi z jednego świata, przechodzi do drugiego świata i wtedy jesteśmy już w drugim świecie i wszystko jest nowe. Ale jedno jest to samo, niezmienne – Wiara, Nadzieja i Miłość.

Tematy te poruszane są na prowadzonych kursach i wykładach. Na stronie znajdują się informacje o nich, a także o terapiach indywidualnych. Wykłady spisane w plikach PDF można przeczytać w dziale Wykłady PDF. Nagrania dzwiękowe można odsłuchać na zaprzyjaźnionej stronie: Link

Ireneusz Wojciechowski

Jud 1:3-4: „Umiłowani, wkładając całe staranie w pisanie wam o wspólnym naszym zbawieniu, uważam za potrzebne napisać do was, aby zachęcić do walki o wiarę raz tylko przekazaną świętym. Wkradli się bowiem pomiędzy was jacyś ludzie, którzy dawno już są zapisani na to potępienie, bezbożni, którzy łaskę Boga naszego zamieniają na rozpustę, a nawet wypierają się jedynego Władcy i Pana naszego Jezusa Chrystusa.”

DZIEŃ DOBRY PAŃSTWU, OBECNIE WYKŁADY ODBYWAJĄ SIĘ W TRYBIE STACJONARNYM ORAZ TRANSMISJE NA ŻYWO W FORMIE WEBINARIUM.

Webinarium oglądać można:
– na podstronie Wykłady LIVE: Link
– na Tiktoku: Link
– na kanale Youtube: Link
– wewnątrz grupy facebookowej: Link
– na stronie facebookowej: Link

Najbliższe nasze spotkanie odbędzie się w piątek 06.06.2025r. od godziny 17:00 do 19:00 w Łodzi, w pałacyku przy ulicy Pabianickiej 152/154.

Dołącz do naszej grupy na facbooku jeśli chcesz zadać pytanie lub porozmawiać: Link

Bóg powiedział: uwolniłem twoje serce, jeśli serce cię oskarża, to pamiętaj że Ja je uwolniłem, i nie może ono powiedzieć: jestem winne; jeśli Bóg powiedział: jest niewinne.
Iz 43:18-19: „Nie wspominajcie wydarzeń minionych, nie roztrząsajcie w myśli dawnych rzeczy. Oto Ja dokonuję rzeczy nowej: pojawia się właśnie. Czyż jej nie poznajecie? Otworzę też drogę na pustyni, ścieżyny na pustkowiu.”
Władzę nad sercem ma Chrystus. On uwolnił nas od wszelkiej winy, i żadna wina nie ma prawa nas oskarżać, ponieważ Chrystus Pan żyje we wszystkich czasach, i tamte rzeczy przestały już istnieć. Więc nie słuchajcie serca, które szuka winy, bo Ten, który ma władzę usunąć winę, usunął ją. Serce może poczytywać winę pod wpływem sumienia, które jest niewłaściwie ukształtowane, ale kiedy służy Bogu i Bóg w nim działa, to nie poczytuje sobie winy, ponieważ Bóg jest większy od winy. Jeśli przychodzi jakiś problem z przeszłości, który mówi: byłeś taki zły i niedobry, a teraz mówisz, że jesteś świętym? – to wiedzmy o tym, że miłość Chrystusa w naszym sercu jest większa od tego grzechu, bo jego już nie ma, miłość Chrystusa jest większa od naszej pamięci i od naszej złej postawy, i teraz ona w nas mieszka, a ona już wszystko wybaczyła, i tamtego już nie ma – Bóg mnie ocalił, i kazał mi mówić w ten sposób: jestem wolny i nikt nie jest mi nic dłużny, a ja też nikomu nie jestem nic dłużny, nic, ponieważ Bóg, mój Pan, spłacił wszelki dług.
1J 3:18: „Dzieci, nie miłujmy słowem i językiem, ale czynem i prawdą!”
Bóg cię wyzwolił, jesteś wolny, wszystko jest doskonałe, wybaczaj innym; jeśli tego nie uczynisz, nie będziesz radował się z tej wolności, to wszystkie grzechy, które miałeś, dopadną cię i cię zniszczą. Postępujmy wedle Boga niewidzialnego, wedle dzieł, które w nas zostały uczynione, czyli dzieł sprawiedliwości, dzieł wolności, dzieł miłości, dzieł Odkupienia, uwolnienia od obciążeń. I postępujmy w sposób święty dlatego, że dla nas jest to możliwe, i nie tylko możliwe, ale nakazane przez Boga, abyśmy tak postępowali, pomimo grzechu, który widzimy. Bo grzech, który widzimy, nie oznacza nic o dziele Chrystusa w świecie niewidzialnym, gdzie Bóg powrócił do serc człowieka, a człowiek został uwolniony od grzechów.
1J 4:10: „W tym przejawia się miłość, że nie my umiłowaliśmy Boga, ale że On sam nas umiłował i posłał Syna swojego jako ofiarę przebłagalną za nasze grzechy.”
Umarło ciało Chrystusa, ale to nie Chrystus umarł. Umarło ciało, w którym przebywał Chrystus, ciało w którym On uśmiercił nasze ciało grzeszne. Człowiek nie umarł fizycznie; ale umarł kto uwierzył w tą niewidzialną duchową śmierć, która przyniosła uwolnienie duszy. Ponieważ Chrystus duszę wydobył z grzesznego duchowego ciała i duchowe ciało umarło, a dusza żyje w rękach Chrystusa. Tak jak dusza Chrystusa żyje nieustannie w Ojcu. To jest wiara – że gdy wierzymy, że On uśmiercił naszą grzeszną naturę, to dostępujemy tej samej obecności w Bogu, i tej samej przemiany, i tej samej chwały, co On dostępuje, tylko i wyłącznie przez wiarę, że to się też dla nas stało.
1J 3:19-20: „Po tym poznamy, że jesteśmy z prawdy, i uspokoimy przed Nim nasze serce. A jeśli nasze serce oskarża nas, to Bóg jest większy od naszego serca i zna wszystko.”
Tylko ten, który jest wierzący Chrystusowi, nie poczytuje sobie winy w sercu. Jedyną doskonałością, jedyną prawdą jest Chrystus Pan, abyśmy pewni byli w głębinach prawdy Bożej i w pełni przekonani, bo to przekonanie umacnia nas w Chrystusie. A On właśnie budzi piękną córkę ziemską, co odzwierciedla się ciszą i pokojem naszym wewnętrznym, bo ten nasz stan wewnętrzny pochodzi od niej. To ona emanuje ciszą wewnętrzną, którą otwieramy w niej, a ta cisza wewnętrzna przekracza tajemnice poznane, bo one się dopiero objawiają jako tajemnice przeznaczone dla całej natury przemienienia. Bo Bóg stworzył właśnie piękną córkę ziemską, czyli praduszę, czyli bóstwo na sposób ciała, aby ono stało się podstawą duchowego poznania materii, przemienienia materii, aby cała duchowa materia, cała duchowa istota, stała się także istotą poddaną Bogu.
1J 4:18: „W miłości nie ma lęku, lecz doskonała miłość usuwa lęk, ponieważ lęk kojarzy się z karą. Ten zaś, kto się lęka, nie wydoskonalił się w miłości.”
To nie ludzie, tylko złe duchy, demony, które przejęły te ciała, one wyniszczają duchową naturę człowieka. Bo ona jest najbardziej niebezpieczna, ciała można zabić, ale ta duchowa natura w dalszym ciagu istnieje i jest potęgą i mocą. To te demony są w tych ciałach i to one są tymi siłami przeciwstawnymi, to one utrzymują człowieka w strachu, aby nie poczuł, że może przyjść wyzwolenie z zewnątrz, i wyzwolić go od tych wszystkich sił, które go dręczą. Ale Synowie Boży przez samą obecność zło powstrzymują. I niemożliwością jest działanie tych demonicznych sił ot tak sobie, ponieważ wszystko mogą – nie, nie mogą, ponieważ jest to powstrzymywane nie na planie ziemskim, fizycznym ale to się dzieje w naturze duchowej. Więc nie bójcie się – aby Bóg was nie napełnił lękiem przed nimi – ale bądźcie pewni, że Bóg z wami jest, a to oni was się będą bać, bo nie będą patrzyli na was, ale na moc potęgi Bożej z wami, która będzie panowała nad nimi. Bo nie są oni silni w wyniku ciała, ale demonów, które nim kierują; a gdy demony zobaczą potęgę Boga, poczują lęk straszny przed Bogiem, którego nie będą mogli opanować.
1J 3:21-22: „Umiłowani, jeśli serce nas nie oskarża, mamy ufność wobec Boga, i o co prosić będziemy, otrzymamy od Niego, ponieważ zachowujemy Jego przykazania i czynimy to, co się Jemu podoba.”
Bóstwo na sposób ciała zostało stworzone na początku świata – Bóg stworzył piękną córkę ziemską, człowieka na ziemi, praduszę stworzył z siebie samego. Tak jak Adama stworzył z duchowej natury, to piękną córkę ziemską stworzył z duchowej natury materii, którą stworzył. Materia, która została poddana władzy ducha mocarstwa powietrza, to jest jeszcze ta materia, którą Bóg stworzył jako ostatecznie doskonałą – bóstwo na sposób ciała – czyli całą doskonałą światłość ostateczną materii. Bóg jest stwórcą wszystkiego – życia duchowego i materialnego. Duchowe życie objawia się w duszy Adama, zanim upadł, a jednocześnie w tajemnicy całej prawdy i Chrystusa Jezusa, który zstępuje na Ziemię, i objawia życie wewnętrzne Boga w duchowej tajemnicy, i obdarowuje człowieka odkupionego życiem doskonałym, Własnym Życiem.
1J 3:23-24: „Przykazanie zaś Jego jest takie, abyśmy wierzyli w imię Jego Syna, Jezusa Chrystusa, i miłowali się wzajemnie tak, jak nam nakazał. Kto wypełnia Jego przykazania, trwa w Bogu, a Bóg w nim; a to, że trwa On w nas, poznajemy po Duchu, którego nam dał.”
My już nie żyjemy – jakkolwiek by człowiek to rozumiał, i jakkolwiek by człowiek pojmował tą sytuację – to tak naprawdę, my nie żyjemy duchowo. Mimo że ludzie mogą mówić, że żyją duchowo, tak jak oni to sobie wymyślają; ale nie żyją duchowo w taki sposób jak myślą, tylko w taki sposób jak zostało im to życie dane. Kol 3:3: „Umarliście bowiem i wasze życie jest ukryte z Chrystusem w Bogu.” Ponieważ Chrystus Pan uśmiercił ich złą naturę duchową, a wydobywa dusze – nas wydobywa. Czyli ta natura wewnętrzna, jedna umiera, druga żyje – umiera ta grzeszna, a duchowa jest zanurzona w Chrystusie Panu, który utrzymuje jej życie. I tożsamość duszy jest tylko Chrystusowa, ponieważ dusza traci tożsamość ciała grzesznego, więc nie ma już grzechu, traci tożsamość ciała. I głównym elementem dzisiejszego istnienia jest to, że pozostaje jeszcze świadomość, która musi być związana z wiarą albo z niewiarą. Ga 2:20: „Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus. Choć nadal prowadzę życie w ciele, jednak obecne życie moje jest życiem wiary w Syna Bożego, który umiłował mnie i samego siebie wydał za mnie.”
J 15:7-8: „Jeżeli we Mnie trwać będziecie, a słowa moje w was, poproście, o cokolwiek chcecie, a to wam się spełni. Ojciec mój przez to dozna chwały, że owoc obfity przyniesiecie i staniecie się moimi uczniami.”
Gdy świadomość doświadcza tego, co dla ciała wydaje się nieistniejące i niemożliwe, to doznaje stanu, który dla niej jest jasny, jawny, prawdziwy; bo przenika ją chwała, przenika ją prawda, przenika ją miłość, przenika ją współczucie, i przenika ją miłosierdzie, i ona to wszystko czuje, bo dla niej jest to dotykalne. Dla ciała jest to niezrozumiałe, natomiast w tej przestrzeni właśnie, zanurzona jest dusza, bo jest naturą uczucia. Kol 3:4: „Gdy się ukaże Chrystus, nasze życie, wtedy i wy razem z Nim ukażecie się w chwale.”
Rz 7:4: „Tak i wy, bracia moi, dzięki ciału Chrystusa umarliście dla Prawa, by złączyć się z innym – z Tym, który powstał z martwych, byśmy zaczęli przynosić owoc Bogu.”
Świętość jest to nasze wewnętrzne przekonanie i pewność o stanie naszym duchowym, który sięga do rzeczywistości Boskiej. I ta rzeczywistość Boska w nas istnieje, powodując że Boska natura w nas istnieje nieograniczona grzechem. I nie może nas zrujnować ani sumienie, ani przeszłość, która się narzuca; bo miłość jest większa od grzechu, bo miłosierdzie nie zwraca uwagi na grzeszność i na nieprawość, bo miłosierdzie rządzi się całkowicie innymi prawami, nie ludzkimi. Rz 8:38-39: „I jestem pewien, że ani śmierć, ani życie, ani aniołowie, ani Zwierzchności, ani rzeczy teraźniejsze, ani przyszłe, ani Moce, ani co wysokie, ani co głębokie, ani jakiekolwiek inne stworzenie nie zdoła nas odłączyć od miłości Boga, która jest w Chrystusie Jezusie, Panu naszym.”
Rz 7:6: „Teraz zaś straciło moc nad nami Prawo, gdy umarliśmy temu, co trzymało nas w jarzmie, tak, że możemy pełnić służbę w nowym duchu, a nie według przestarzałej litery.”
Jezus Chrystus przyszedł na Ziemię, nie po to, żeby otworzyć nową drogę, tylko żeby wypełnić drogę, która została zadana. Chrystus nie stwarza niczego nowego. Bóg stworzył jedynie nowych Synów – to są Synowie Boży, aby przywrócić dzieło początku. Więc Jezus Chrystus nie stwarza nowej ścieżki, On tą ścieżkę reanimuje, bo to co Bóg na początku zadał, czyli aby cała materia była pod władzą Synów Bożych, aby odnalazła Chwałę Bożą, to szatan spowodował że człowiek upadł, ale droga pozostała otwarta; ona nie została zrealizowana. Jesteśmy wcieleni w ciało Chrystusowe, w wcielenie Synów Bożych w Komnacie Małżeńskiej, gdzie Chrystus jest Oblubieńcem, a w Chrystusie Panu jest nowe ciało stworzone przez Boga – to my jesteśmy stworzeni nowymi istotami, jest to inkarnacja święta. Kiedy wiemy, że On uczynił naszą duszę wolną, to wiemy, że mówimy o całkowicie innym życiu. Jesteśmy wolnymi, bo nasz Pan, który złożył ofiarę ze swojego życia, pozwolił i nawet nakazał nam swoją wolność i swoje dzieło, abyśmy traktowali jako nasze własne dzieło, abyśmy się czuli wolnymi, ale pamiętali, że to On to uczynił.
Jr 17:10: „Ja, Pan, badam serce i doświadczam nerki, bym mógł każdemu oddać stosownie do jego postępowania, według owoców jego uczynków.”
Piękna córka ziemska, jej natura dzisiejsza, jej potrzeba uratowania, jej wołanie, ukazuje nam jaka postawa nasza musi być, abyśmy się stali zdolnymi do jej ratunku. Jr 31:22: „Dokądże będziesz chwiejna, Córko buntownicza? Pan bowiem stworzył nową rzecz na ziemi: niewiasta zatroszczy się o męża».”

Link do nagrania wykładu – 26.11.2022r.
Link do wideo na YouTube – 26.11.2022r.

Człowiek z przebudzoną wewnętrzną naturą, gdy natura wewnętrzna się budzi, może czuć się dziwnie i obco, nienaturalnie, jest po prostu zagubiony. Ale kiedy kieruje się uczuciem, pozwoli uczuciu żyć, pozwoli tej naturze wewnętrznej przejawiać się i emanować – jest przywracany do naturalnego biegu Boskiej mocy w człowieku, jest to przeciwdziałanie wszechobecnym długotrwałym działaniom szatana, który deprawował naturę cielesną czyniąc ją wrogiem Odkupienia, mimo że to ciało jest także stworzone po to, żeby mieć udział w chwale niebieskiej. Ale człowiek musi być świadomą duszą, aby ciało przejawiało naturę duszy, a nie niecne postępowanie upadłych aniołów. Każdy człowiek zjednoczony z Bogiem, w którym istnieje Bóg, Bóg się przez niego przejawia. Sam człowiek Bogiem nie jest, ale Bóg w nim mieszka, i ostatecznie on staje się Boską istotą.
Pwt 33:13: „Do Józefa powiedział: Jego ziemia – błogosławiona przez Pana, przez bogactwo niebios, przez rosę, przez źródła otchłani podziemnej”
Dusze, które uwierzyły Chrystusowi i wstąpiły do Komnaty Małżeńskiej, i przyoblekły się w tajemnice Męża, dary Męża, stając się Synami Bożymi; przez to, że stali się Synami Bożymi, przyodziali na siebie całą tajemnicę początku, stając się tą potęgą i mocą zstępującą do głębin, i będącą w głębinach jeszcze głębiej, zaprowadzając tam porządek, światłość i moc chwały niebieskiej.
Rdz 49:25: „od Boga ojców twoich, który cię będzie wspomagał, od Wszechmocnego, który ci będzie błogosławił – błogosławieństwa z niebios wysokich, błogosławieństwa otchłani leżącej najniżej, błogosławieństwa piersi i łona.”
Synowie Boży objawiają tajemnice wewnętrznego życia w bóstwie na sposób ciała, które objawiając się w czystości doskonałej, bez pragnień, ale z samą czystością doskonałą, objawia potęgę tak ogromną, że blask i czystość powoduje rozpad demonicznych sił i wszystkich demonów, które są w głębinach; ponieważ budzi się ta która jest życiem z żywego, nazywana jest żoną Boga, pradusza, ta która na samym początku objawiona została przez Boga dla objawienia w całej materii Boskiego pochodzenia i także Boskiego dążenia, aby także materia mogła chwalić Boga swojego, który ją stworzył, i aby wszyscy mogli poznać Go, a poznają przez właśnie stworzoną naturę wewnętrzną – my teraz właśnie ją budzimy. Oz 2:21-22: „I poślubię cię sobie [znowu] na wieki, poślubię przez sprawiedliwość i prawo, przez miłość i miłosierdzie. Poślubię cię sobie przez wierność, a poznasz Pana.”
Rdz 27:29: „Niechaj ci służą ludy i niech ci pokłon oddają narody. Bądź panem twoich braci i niech ci pokłon oddają synowie twej matki! Każdy, kto będzie ci złorzeczył, niech będzie przeklęty. Każdy, kto będzie cię błogosławił, niech będzie błogosławiony!”
Wewnętrzne życie budzi nową prostą drogę, nie drogę, którą trzeba studiować, nauczyć się jakiś tajemnic czy innych spraw; ale prostota, która raczej jest w tym świecie nie znana, i posłuszeństwo, które jeśli w tym świecie jest znane, to tylko komuś innemu, nie Bogu. Te drogi są pierwsze, Chrystus prowadzi nas tymi drogami, On pierwszy nimi idzie, my za Nim. I gdy dusza, czyli świadomość człowieka jednoczy się z Chrystusem, czyli przez wiarę przenika zasłonę i jednoczy się z prawdą Bożą, wtedy prawda Boża w nim istnieje, i w ten sposób ciało napełnia się pragnieniami Boga, pragnieniami niebieskiej chwały, czyli pragnieniami Boskiej natury, bo w ciele istnieje ten stan. Nie to ciało typowo fizyczne i biologiczne, ale ciało wewnętrzne – piękna córka ziemska, czyli bóstwo na sposób ciała, przemieniane jest w stan początkowy, nie stwarzane, tak jak Synowie Boży zostali stworzeni, ale przywracane do chwały początku.
Iz 60:18: „Już się nie usłyszy o krzywdzie w twym kraju, o spustoszeniu i zagładzie w twoich granicach. Murom twoim nadasz miano „Ocalenie”, a bramom twoim „Chwała”.”
Przebudzające się ciało wewnętrzne, czyli bóstwo na sposób ciała, to jesteśmy my, całkowicie my, gdzie utrata ciała, tego do którego człowiek jest przyzwyczajony, w żaden sposób nie wpłynie na stan psychiczny i duchowy człowieka, człowiek stanie się bardziej duchowy, i bardziej istniejący, i bardziej pewny, i będzie w dalszym ciągu siebie czuł; i nie będzie to stan, który sprawi tą sytuację, że dozna gwałtownego stanu nicości, a później zostanie do tego przywrócony, tylko zostanie uwolniony, a uświadomi sobie, że nigdy nie był tym ciałem ziemskim, tym zwodniczym, tym złym, tym okłamującym, tylko zawsze był tą wewnętrzną naturą, i wtedy odczuje wolność i prawdziwe swoje istnienie, bez utraty życia, bo spojrzy i powie: zawsze byłem tym człowiekiem, i nim teraz jestem, mimo że wydaje się, że wszystko utraciłem, to właściwie jestem bardziej niż wcześniej.
Iz 60:19-20: „Już słońca mieć nie będziesz w dzień jako światła, ani jasność księżyca nie zaświeci tobie, lecz Pan będzie ci wieczną światłością i Bóg twój – twoją ozdobą. Twe słońce nie zajdzie już więcej i księżyc twój się nie zaćmi, bo Pan będzie ci światłością wieczną i skończą się dni twej żałoby.” Iz 54:4: „Nie lękaj się, bo już się nie zawstydzisz, nie wstydź się, bo już nie doznasz pohańbienia. Raczej zapomnisz o wstydzie twej młodości. I nie wspomnisz już hańby twego wdowieństwa.”
W wierze musi być świadomość, człowiek musi świadomie wybrać Boga i uczestniczyć w obcowaniu z Bogiem przez wewnętrzną naturę serca, nie przez naturę rozumu czy umysłu, który nie jest w stanie uczestniczyć w tamtym stanie, ponieważ zasłona czyni to niemożliwym. Natomiast wiara przenika zasłonę, przechodzi i wchodzi w obcowanie z Bogiem, uczestnicząc w tajemnicy przenikania światłością wewnętrzną człowieka, który to od wnętrza doświadcza radości, mimo że zewnętrzny świat tego do końca nie objawia, osadza się coraz mocniej w tajemnicy duchowej, która się coraz bardziej w naturze głębin, czyli praduszy objawia. Szatan coraz bardziej jest odsuwany potęgą światłości, która zstępuje z Nieba, a jednocześnie natura wewnętrzna się wznosi ku górze tworząc potężną siłę emanacji potęgi Nieba, która łączy jednocześnie Niebo i Ziemię.
Iz 60:21-22: „Cały twój lud będzie ludem sprawiedliwych, którzy posiądą kraj na zawsze, nowa odrośl z mojego szczepu, dzieło rąk moich, abym się wsławił. Z bardzo małego stanie się tysiącem, z najnieznaczniejszego – narodem potężnym. Ja, Pan, zdziałam to szybko w swoim czasie.”
To bezgrzeszność jest mocą wytępienia szatana, a bezgrzeszność pochodzi tylko od Chrystusa. Jest to otwarcie w człowieku podstawy zanadrza, w której Chrystus objawia się, Ten który jest dawcą wolności duchom zamkniętym w więzieniu, niegdyś, za dni Noego, nieposłusznym. To zmienia całkowicie naturę człowieka, w zjednoczoną naturę Nieba i Ziemi, gdzie Boska natura tylko wtedy może w głębinach się pojawić, kiedy my wierzymy Chrystusowi z całej siły, z całą wiarą, z całą mocą wiary, wierzymy Chrystusowi, że uwolnił nas od grzechów.
Ez 36:33-34: „Tak mówi Pan Bóg: W dniu, w którym oczyszczę was ze wszystkich win waszych, zaludnię znowu miasta, ruiny zostaną odbudowane, a spustoszony kraj znowu ma być uprawiany, zamiast odłogiem leżeć przed oczami każdego przechodnia.”
Ta tajemnica, która się coraz bardziej otwiera i ujawnia, ona jest tą tajemnicą lekkości, czuję jak ona przenika do głębi, budzi wewnętrzne życie, które ono jest tak miękkie, jest to podobne do noworodka, do małego dziecka emanującego samą czystą miłością, nieskażoną miłością, która jest tak czysta, ponieważ nie ma takie dziecko rozumu i dlatego Bóg objawia w takich dzieciach całą prawdę Nieba.
Iz 61:6-7: „Wy zaś będziecie nazywani kapłanami Pana, mienić was będą sługami Boga naszego. Zużyjecie bogactwo narodów, dobrobyt ich sobie przywłaszczycie. Ponieważ hańba ich była zdwojona, poniżenie i zniewagi były ich udziałem, przeto w swej ziemi odziedziczą wszystko w dwójnasób i zażywać będą wiecznego szczęścia.”
Synowie Boży są tymi, którzy zstępują w mocy i panowaniu, w mocy Chrystusa, i otwierają tą wewnętrzną naturę przez posłuszeństwo Chrystusowi, ponieważ nie postępują pod wpływem żadnej mocy innej, jak tylko Chrystusowej, mocy Ducha Świętego, mocy Boga Ojca, oni tylko czynią w Nim, ponieważ Ciało Synów Bożych jest stworzone przez Boga w Chrystusie Jezusie. J 5:19: „W odpowiedzi na to Jezus im mówił: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Syn nie mógłby niczego czynić sam od siebie, gdyby nie widział Ojca czyniącego. Albowiem to samo, co On czyni, podobnie i Syn czyni.”
Hbr 12:15-16: „Baczcie, aby nikt nie pozbawił się łaski Bożej, aby jakiś korzeń gorzki, który rośnie w górę, nie spowodował zamieszania, a przez to nie skalali się inni, i aby się nie znalazł jakiś rozpustnik i bezbożnik, jak Ezaw, który za jedną potrawę sprzedał swoje pierworodztwo.”
To o czym jest mowa, jest tajemnicą prostoty, nie jest to związane z umiejętnością rozumu, umysłu, sposobów, różnych innych umiejętności, ale jest to właśnie – wdzięczność, ufność, oddanie, jest to radość z tego czego jeszcze nie mamy, ale już cieszymy się tym, jakbyśmy już to otrzymali; czyli jesteśmy wdzięczni Chrystusowi, wdzięczni Bogu, za to że nas odkupił, mimo że nasze umyły i nasze rozumy, a jednocześnie nasza cała istota jeszcze w tym nie ma udziału, ale już przez wiarę mamy udział, bo wiara przenika zasłonę, a świadomość człowieka wiąże się z wiarą, czyli wiąże się z niewidzialnym Bogiem, który dokonał już dzieła wolności. Musimy być wdzięczni Bogu, zanim ta wdzięczność nas dotknie, a gdy będziemy wdzięczni, będziemy napełnieni wdzięcznością i miłością Ojca. To jest ta nadzieja, to jest Odkupienie, to jest Zbawienie, to jest trzymanie się życia duszy, i tylko wtedy kiedy jesteśmy świadomi Boga, to się staje. Czyli wdzięczność za to czego oko nie widzi, ale w czym już serce ma udział – to jest ta wdzięczność. 1 J 3:2-3: „Umiłowani, obecnie jesteśmy dziećmi Bożymi, ale jeszcze się nie ujawniło, czym będziemy. Wiemy, że gdy się objawi, będziemy do Niego podobni, bo ujrzymy Go takim, jakim jest. Każdy zaś, kto pokłada w Nim tę nadzieję, uświęca się podobnie jak On jest święty.”

Link do nagrania wykładu – 22.11.2022r.
Link do wideo na YouTube – 22.11.2022r.

Dusza jest życiem. Gdy Bóg spogląda w głębiny duszy, którą porwał do Siebie i ukrył w Sobie, spogląda i poznaje Siebie, widzi Siebie, ponieważ w tej duszy nie ma nic innego, jak tylko On; ponieważ dusza nie ma swojej tożsamości, ale tożsamość Tego, który ją przenika, i postępuje w sposób doskonały jak doskonały jest Ojciec, bo w tej chwili ma tożsamość Boga. Bóg duszy już dał wszystko co jest potrzebne, ponieważ dusza jest istotą stworzoną z samego wnętrza Boga, na wzór i podobieństwo Boga. Oparci jesteśmy na wewnętrznym Życiu, na Życiu z Żywego, przez wiarę jednoczymy się z Nim. Ga 4:6: „Na dowód tego, że jesteście synami, Bóg wysłał do serc naszych Ducha Syna swego, który woła: Abba, Ojcze!” A Słowo Żywe, które w nas istnieje, w głębinach objawia się mocą ożywiającą, nawracając ku prawdzie naszą naturę wewnętrzną głęboko ukrytą – bóstwo na sposób ciała zaczyna dostrzegać Chrystusa Zmartwychwstałego; tylko żywy z Żywego może dawać Życie, aby ten, który oczekuje na życie, został ożywiony mocą życia z Żywego.
Ez 3:8-9: „Oto Ja uczyniłem twarz twoją odporną jak ich twarze i czoło twoje twardym jak ich czoła, dałem ci czoło jak diament, twardszy od krzemienia. Nie bój się ich, nie lękaj się ich oblicza, chociaż są ludem opornym».”
Bóg jest miłością naszą do wszelkiej natury w sposób doskonały. Ale my musimy być tymi, którzy żyją chwałą Bożą, żyją życiem Chrystusa, a wtedy to co umiera – to już umarło mocą Chrystusa, bo On jest jak potop, który przyszedł zmieść z Ziemi wszystko co nieprawe, a na sobie unieść dusze prawe i dać im życie, i w Komnacie Małżeńskiej, czyli w sobie przyodziać w dary Męża, aby stali się rycerzami na bitwę ostatnią stworzonymi, by na szczycie świata ją stoczyć, aby miłość zwyciężyła, i żeby przyodziać powierzone im życia, z nagości cierpienia wydobyć. Ef 6:10-11: „W końcu bądźcie mocni w Panu – siłą Jego potęgi. Obleczcie pełną zbroję Bożą, byście mogli się ostać wobec podstępnych zakusów diabła.”
Ez 3:10-11: „Wreszcie powiedział mi: «Synu człowieczy, weź sobie do serca wszystkie słowa, które wyrzekłem do ciebie, i przyjmij je do swoich uszu! Udasz się do zesłańców, do twoich rodaków i powiesz im: Tak mówi Pan Bóg, czy będą słuchać, czy też nie».”
Widzę jednocześnie dwa stany – radość otwartego Nieba, a z drugiej strony trwogę ogromną, która się zbliża, trwogę końca panowania nosiciela, który nie wie co ze sobą zrobić. Jest nosiciel i dusza. Nosicielem jest ciało, bo Bóg przysłał duszę do tego ciała, aby to ciało mogło znaleźć chwałę Bożą; ale to człowiek musi dokonać tego wyboru przez to, że dusza daje temu ciału świadomość. Mimo, że ta część, która jest nosicielem, popada w stan braku kontroli, to dusza jest cały czas zanurzona w chwale Bożej i nie doznaje tego stanu. Czyli człowiek, kiedy jest zanurzony w chwale Bożej, może on odczuwać tą ciemność, która tam z zewnątrz jest, ale nie podlega jej władzy, tylko podlega władzy Bożej, i dlatego nie niepokoi się, ale pozostaje w równowadze, w ciszy wewnętrznej, w Boskiej ciszy, i to się rozszerza.
Iz 41:10-11: „Nie lękaj się, bo Ja jestem z tobą; nie trwóż się, bom Ja twoim Bogiem. Umacniam cię, jeszcze i wspomagam, podtrzymuję cię moją prawicą sprawiedliwą. Oto wstydem i hańbą się okryją wszyscy rozjątrzeni na ciebie. Unicestwieni będą i zginą ludzie kłócący się z tobą.”
Dusze są świadome uwolnienia od grzechu, ponieważ Chrystus przeniknął je swoim życiem, i dusze są świadome życia Chrystusowego. Świadomość nasza idzie do miejsca, gdzie już jest dusza, gdzie Chrystus ma ją w swoich dłoniach i ukryta ona jest z Chrystusem w Bogu – i ona doznaje tam powodzenia. Kiedy my uwierzyliśmy, i jesteśmy duszami, to to co się opiera w nas – jest nosicielami, czyli ciało które zostało zdeprawowane przez ego, czyli tożsamość ducha mocarstwa powietrza, tożsamość demonów i upadłych aniołów, czyli archontów – to ciało, które jest przeznaczone do światłości, nie pozwala się temu ciału postępować w sposób święty i doskonały, tak jak dusza – człowiek wierzący to czyni; natomiast w świecie człowiek jest deprawowany półprawdami, aby nie uznał, że jest wyzwolony i był wolnym od grzechów przez moc i dzieło Chrystusa Pana.
Iz 41:15-16: „Oto Ja przemieniam cię w młockarskie sanie, nowe, o podwójnym rzędzie zębów: ty zmłócisz i wykruszysz góry, zmienisz pagórki w drobną sieczkę; ty je przewiejesz, a wicher je porwie i trąba powietrzna rozmiecie. Ty natomiast rozradujesz się w Panu, chlubić się będziesz w Świętym Izraela.”
Jesteśmy w głębinach, i jesteśmy tymi, którzy jednocześnie czują całą ciemność głębin w ciała osobie, a jednocześnie przez wiarę całą światłość Chrystusa w sobie. Chrystus usunął to, co było naszym problemem, co było grzechami człowieka, gdzie człowiek nie mógł wrócić, tam, w przeszłość i naprawić wszystkie te sytuacje. Chrystus naprawił przeszłość, uwolnił nas od przeszłości, aby przyszłość była doskonała, teraźniejszość była doskonała, bo gdy wierzymy teraz, to teraz emanuje w nas światłość Chrystusa, On jest światłością, On w nas mieszka, bo On jest naszym życiem, a my Jemu uwierzyliśmy. Jesteśmy w tej chwili w głębinach jednocześnie tymi, do których słowa nasze Chrystusowe są kierowane, a jednocześnie tymi, którzy tym słowom się przysłuchują i wierzą. A ci, którzy nie wierzą, to nie znaczy, że Chrystus w nich nie mieszka; mieszka, tylko że, gdy mieszka, a nie wierzą – są synami buntu. Tam ciemność nie jest ciemnością wynikającą z braku światła widzialnego, tam jest ciemność wynikająca z braku światła Boskiego. J 3:20: „Każdy bowiem, kto się dopuszcza nieprawości, nienawidzi światła i nie zbliża się do światła, aby nie potępiono jego uczynków.”
Jr 1:17-18: „Ty zaś przepasz swoje biodra, wstań i mów wszystko, co ci rozkażę. Nie lękaj się ich, bym cię czasem nie napełnił lękiem przed nimi. A oto Ja czynię cię dzisiaj twierdzą warowną, kolumną żelazną i murem spiżowym przeciw całej ziemi, przeciw królom judzkim i ich przywódcom, ich kapłanom i ludowi tej ziemi.”
Ciemność w głębinach, nie jest to ciemność, która jest ciemnością dla oka, ale to jest wszystko to, co człowiek sobie gdzieś wymyśla na temat tej ciemności; i nie jest to taka ciemność, że można zapalić zapałkę i ona znika. Tam światłem jest jest tylko i wyłącznie Chrystus, to On rozprasza tą ciemność; gdzie człowiek nie może do tej ciemności w dystansie być, bo ona przenika jego rozum, jego umysł, jego każdą komórkę, przenika jego wszędzie, on nie ma gdzie się skryć, nie ma gdzie uciec, bo wszędzie tam jest ta ciemność i wszędzie jest tam przerażenie i ono tylko narasta, tylko się zwiększa, i ciągle wpada na jakąś swoją wyobraźnię, na jakąś swoją histerię, na jakiś stan złudzenia, które czuje do głębi. A jedynym ratunkiem jest światłość Chrystusa i wiara, przez wiarę pozostaje w światłości, której jeszcze nie czuje, ale w niej trwa, a ona go przenika i ona go umacnia i unosi. To są te głębiny, gdzie Chrystus przychodzi i ciemność znika.
Jr 26:2: „To mówi Pan: «Stań na dziedzińcu domu Pańskiego i mów do [mieszkańców] wszystkich miast judzkich, którzy przychodzą do domu Pańskiego oddać pokłon, wszystkie słowa, jakie poleciłem ci im oznajmić; nie ujmuj ani słowa!”
W głębinach rozpoczyna się nasza prawdziwa natura życia – pojawia się Chrystus Zmartwychwstały, którego ciemność nie ogarnia. Jest światłością w tym miejscu nieustającą i wieczną, i zawsze jest po naszej prawicy. Człowiek nagle doznaje światłości, pokoju, radości, celu, wewnętrznego stanu pełnej ciszy, a jednocześnie świadomości kim jest. I to jest tak głęboko spektakularne, że nagle z ciemności, która nie ma końca, nagle pojawia się światłość, która jest ciszą, łagodnością, prawdą, doskonałością, gdzie w jednej chwili ciemność znika i jest tylko niezmiernie wielka cisza i pokój przenikający człowieka, gdzie czuje się jak u Pana Boga za piecem, czuje ogromną ciszę i radość przenikającą tych, którzy uwierzyli; tam bez wiary przepada.
Jr 26:4-5: „Powiesz im: To mówi Pan: Jeżeli nie będziecie Mi posłuszni, postępując według mojego Prawa, które wam ustanowiłem, [i jeśli nie] będziecie słuchać słów moich sług, proroków, których nieustannie do was posyłam, mimo że jesteście nieposłuszni”
W tej chwili nie ma już wyboru. W tej chwili następuje ta sytuacja, że Bóg odłączył zmysły człowieka od wyobraźni, iluzji, złudzenia i mitów o sobie, i połączył go z naturą wewnętrzną w jego osobie, taką jaką ona jest w bóstwie na sposób ciała, które nie jest uratowane i w dalszym ciągu udręczone. I to udręczenie odczuwa człowiek swoimi zmysłami, i odczuwa ogromne zagubienie, i w tym momencie tam będzie chciał słyszeć słowo Chrystusa, ale ono nie będzie się pojawiało; chyba że jest wierzącym, i sam jest tym, który je niesie, bo przecież do tego został zobligowany, jest Synem Bożym, aby je nieść.
Jr 51:6: „Uciekajcie ze środka Babilonu! Każdy niech ratuje swe życie! Nie gińcie z powodu jego grzechu! Nastał bowiem czas odwetu u Pana, daje On mu zapłatę za to, co uczynił.”
Człowiek mógłby pokonać grzech, gdyby chciał, ale grzech stanowi jego tożsamość, i boi się utraty swojej tożsamości, z którą jest związany tak ściśle, że utrata jej jest utratą także jego życia. Tylko wiara może się temu przeciwstawić; wiara czyli tożsamość Chrystusowa, do której nie mamy dostępu przez rozum, umysł, ani nic z ciała, tylko przez samo serce, które doświadcza Boga poza zasłoną. Rz 7:4: „Tak i wy, bracia moi, dzięki ciału Chrystusa umarliście dla Prawa, by złączyć się z innym – z Tym, który powstał z martwych, byśmy zaczęli przynosić owoc Bogu.” Ta tajemnica poza zasłoną, ona nas dotyka i nas trzyma i nas umacnia, i dlatego musimy z radością w pełni wierzyć Chrystusowi. On właśnie zstąpił do otchłani, i tam teraz jest objawiony, nie jako ukrzyżowany, nie na Krzyżu, ale Zmartwychwstały – zwycięzca, panujący, przynoszący wolność duchom zamkniętym w więzieniu, niegdyś nieposłusznym.

Link do nagrania wykładu – 18.11.2022r.
Link do wideo na YouTube – 18.11.2022r.