UZDRAWIANIE DUCHOWE

Ireneusz Wojciechowski

Powitanie

Zajmuję się rozwojem wewnętrznym, poszukiwaniem, poddawaniem się nieustannej przemianie przez Ducha Świętego, który w różny sposób mnie dotykał i przemieniał i czyni to w dalszym ciągu.
Pamiętam swoje okresy sprzed 30-tu, 35 lat, że byłem niekiedy w wielomiesięcznej ciemności. Ale nie przeszkadzało mi to; był to po prostu lekki ucisk, mimo że wszędzie wszystko było jałowe, czyli można było powiedzieć, że jakoby był zamknięty dostęp do wszelkiej wiedzy. Ale była Wiara, i czułem się dobrze, bo byłem z Chrystusem nieustannie, On tam był ze mną. Już w owym czasie wiedziałem bardzo jasno, że kiedy jestem z Nim, to nie mam czego się obawiać, bo On jest Bramą. Nie jestem zamknięty nigdzie, On jest Bramą, więc mogę w każdej chwili stąd wyjść. I gdy dochodziłem do takiego wewnętrznego już przekonania do samego końca, że przekonane było we mnie już wszystko, to byłem już na zewnątrz, ciemność ustępowała i była światłość, nowa przestrzeń. To jest jak przeciskanie się przez ciasną przestrzeń między jednym światem a drugim, jak rodzenie się, jak narodziny dziecka, które wychodzi z jednego świata, przechodzi do drugiego świata i wtedy jesteśmy już w drugim świecie i wszystko jest nowe. Ale jedno jest to samo, niezmienne – Wiara, Nadzieja i Miłość.

Tematy te poruszane są na prowadzonych kursach i wykładach. Na stronie znajdują się informacje o nich, a także o terapiach indywidualnych. Wykłady spisane w plikach PDF można przeczytać w dziale Wykłady PDF. Nagrania dzwiękowe można odsłuchać na zaprzyjaźnionej stronie: Link

Ireneusz Wojciechowski

Jud 1:3-4: „Umiłowani, wkładając całe staranie w pisanie wam o wspólnym naszym zbawieniu, uważam za potrzebne napisać do was, aby zachęcić do walki o wiarę raz tylko przekazaną świętym. Wkradli się bowiem pomiędzy was jacyś ludzie, którzy dawno już są zapisani na to potępienie, bezbożni, którzy łaskę Boga naszego zamieniają na rozpustę, a nawet wypierają się jedynego Władcy i Pana naszego Jezusa Chrystusa.”

DZIEŃ DOBRY PAŃSTWU, OBECNIE WYKŁADY ODBYWAJĄ SIĘ W TRYBIE STACJONARNYM ORAZ TRANSMISJE NA ŻYWO W FORMIE WEBINARIUM.

Webinarium oglądać można:
– na podstronie Wykłady LIVE: Link
– na Tiktoku: Link
– na kanale Youtube: Link
– wewnątrz grupy facebookowej: Link
– na stronie facebookowej: Link

Najbliższe nasze spotkanie odbędzie się w sobotę 17.05.2025r. od godziny 11:00 do 16:00 w Łodzi, w pałacyku przy ulicy Pabianickiej 152/154.

Dołącz do naszej grupy na facbooku jeśli chcesz zadać pytanie lub porozmawiać: Link

Dla człowieka, najtrudniejszą rzeczą jest oddać swoje życie Bogu, w Jego ręce, czyli w nadrzędną siłę życia człowieka, która jest dopiero właściwym porządkiem, a On jest naszym obrońcą. Ludzie dzisiaj żyją w pewnym takim wyobrażonym stanie swojej doskonałości, ale to nie jest prawda o nich. Ten świat należy do Boga i jest cały czas w łasce Bożej. Nasza natura podświadoma, ona ma w sobie nasz wiodący potencjał, nasz potencjał Boski. Ale nie może on być, w żaden sposób ocalony, czy wydobyty, czy ukształtowany przez człowieka, który nie zna Boga. Ponieważ człowiek zwyczajny, rozumowy, nie umocniony w Bożą moc, nie ma żadnej siły, nie ma żadnej władzy, i nie jest w stanie w żaden sposób wejść w szranki z naturą podświadomości, jest po prostu istotą, która podlega tamtej władzy. Bo istoty stworzone w pierwszym świecie, były istotami stokroć potężniejszymi od dzisiejszego człowieka jako fizycznego człowieka, to były olbrzymy o ogromnej potędze i mocy, i o ogromnej sile. Ale nie są one mocniejsze od dzisiejszego człowieka duchowego, czyli Syna Bożego. A wszyscy, którzy się poddają nadrzędnej sile Ducha Bożego, są Synami Bożymi. Jesteście istotami Boskimi, Chrystus przywrócił wam życie wieczne. Dlaczego nadal nie chcecie tej Boskiej tajemnicy? Przecież tego potrzebuje Ziemia, żeby powróciła do pełnej światłości. Nie waszej coraz większej wiedzy czy umiejętności. Ale Boga, życia wiecznego, Boskiej doskonałości, i przywrócenia Perły światłości. Cały wszechświat potrzebuje jej światłości. On nie potrzebuje mądrości, bo mądry jest? I jest tam, gdzie nie chce; właśnie z powodu swojej mądrości. Ale przychodzi ten, który jest ostatni, a stał się pierwszym, i mówi mu: Uwierz! Dotarłeś do ściany, ale przez wiarę twoją, stawiam cię dokładnie w tym samym miejscu, jak tych, którzy uwierzyli na początku. Jesteś tak samo doskonały. I chyba tą doskonałość nawet bardziej cenisz sobie, ponieważ doprowadziłeś się do takiego cierpienia, takiego bólu, i w tej chwili wiesz już, jak ona jest ważna. Więc Ja daję tobie, dokładnie tą samą prawdę, i tą samą doskonałość we Mnie, jak ci, którzy pierwsi przyszli. Oni byli cały czas w miłości i prawdzie, gdy ty nieustannie borykałeś się ze sobą, i szukałeś jakichś możliwości, aby przebić ścianę, mur jakiś zburzyć, jakąś gwiazdę posiąść, jakąś moc zdobyć, i myślałeś, że jest to twoje wyjście. Ale dotarłeś do muru, i już nic nie możesz zrobić, i pytasz się, gdzie są te czasy wiary? Może ktoś przyjdzie, i mi ją zaoferuje? Będę brał ją w ciemno, bo wszędzie głucho i ciemno, i chociaż do światła pójdę, już nie będę wołał, że coś tracę, tylko będę wołał – zyskuję, bo to co jakoby zyskałem, stało się moim więzieniem. I Bóg mówi: tysiące lat, czy miliony lat, trwałeś w tym udręczeniu, a ci którzy mnie wybrali, w radości i miłości, i patrzyli tylko na ciebie, kiedy zrozumiesz, i kiedy pójdziesz po rozum do głowy; a Ja wiedziałem, że trafisz na mur, którego nie przejdziesz, i to będzie twój moment twojej wiary. Łk 13:29-30: „Przyjdą ze wschodu i zachodu, z północy i południa i siądą za stołem w królestwie Bożym. Tak oto są ostatni, którzy będą pierwszymi, i są pierwsi, którzy będą ostatnimi».”
J 17:14: „Ja im przekazałem Twoje słowo, a świat ich znienawidził za to, że nie są ze świata, jak i Ja nie jestem ze świata.”
Boga nie możemy dotknąć, zobaczyć, ale odczuwamy Go jako obecność. I nie bierzemy naszego życia w swoje ręce, tylko oddajemy je Bogu. Ludzie na Ziemi potrzebują doskonałego Rodzica, który da im siebie, a oni będą wzrastali w miłości, i w Jego doskonałości, i przyjmą od Niego wszystko co On ma. Ale diabeł chce odebrać człowieka Bogu. Nie może odebrać Ziemi, więc człowieka chce oderwać od Boga, przez wmawianie jemu, że jest strasznie patologiczny. I dzisiaj ludzie odczuwając to, uważają że takimi są, że są złymi ludźmi, nie wartymi życia, że są okropnymi istotami; to zostało w nich wbite, sumienie człowieka zostało skażone, przez straszne okłamanie człowieka, co do tego kim jest. My uwierzyliśmy w Boga z całej siły, pokonaliśmy ograniczenia swojego ciała, swoich myśli, hormonów, i zjednoczyliśmy się z obecnością Bożą. Ta obecność, ona jest bardzo prosto rozpoznawana przez dzieci. Dziecko malutkie nie ma tożsamości biologicznej i cielesnej świadomości, ma cielesność duchową, i wpatruje się w człowieka, który jest duchowy, tylko że ten człowiek często już nie pamięta, zapomniał, że jest duchowy. A to jest natura, która w człowieku istnieje zawsze, i w tej chwili do niej się coraz bardziej zbliżamy, do naszej natury prawdziwej. Ludzie w tym świecie zajmują się pewnymi sprawami duchowego rozwoju, który w ogóle żadnym rozwojem nie jest; myślą że muszą umrzeć, chociaż nie zostali stworzeni jako istoty śmiertelne, tylko istoty wieczne. A duchowy rozwój, to tak naprawdę, znalezienie prawdy i ścieżki do ¬ródła Wszechrzeczy, do ¬ródła Bożego. Docieramy do przebudzenia wewnętrznej naszej natury, i im bardziej się ona budzi, tym bardziej człowiek dostrzega, że jest coś z nim nie tak. Ludzie, którzy wcześniej sami uznali, że potrzebują wychowawcy, którym mianował się dzisiejszy kościół – ojcem i nauczycielem, a ludzie są jego uczniami; to ci ludzie teraz sami muszą uznać, że nie mają wiary, i nie prowadzi ich Duch Boży. Każdy dzisiaj musi zdążać do właściwego nauczyciela, którym jest Jezus Chrystus, jest bowiem powiedziane bardzo wyraźnie: gdy jednak wiara nadeszła, już nie jesteśmy poddani wychowawcy; wszyscy bowiem dzięki tej wierze jesteście Synami Bożymi w Chrystusie Jezusie. Dzisiaj ludzie boją się Boskiej tajemnicy, bo oni uważają, że są istotami rozwiniętymi, mają wielką mądrość duchową, mają wysoki poziom rozwoju duchowego, a tu nagle okazuje się, że jednak nic nie mają. I mówią: nie trzeba mi było tego słuchać, teraz nie będę mógł spać, nie będę mógł normalnie funkcjonować, bo okazuje się, że nie mam tego, z czym się obnoszę, i co wydaje mi się, że mam już od bardzo wielu lat. Okazuje się, że tego nie mam. Diabeł wmawiał człowiekowi, że jest autonomiczny, że jest samo funkcjonujący, ale jest to nieprawda. Bóg jest prawdziwą autonomią, Bóg jest istotą, która jest samodzielna i daje nam samodzielność. Dlatego musimy uświadomić sobie, że nasza autonomia, którą mamy, jest fałszywa, i musimy przyjąć autonomię Boskiej natury, czyli owoców Ducha Świętego. A gdy owoce Ducha Świętego w nas istnieją, to one dopiero nas kierują do prawdziwej autonomii Boskiej, czyli Synostwa Bożego. Syn Boży się zradza w Chrystusie Jezusie przez inkarnację świętą, nieznaną na Ziemi, ale jedyną, która jest prawdziwa. Mt 23:13: „Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy, bo zamykacie królestwo niebieskie przed ludźmi. Wy sami nie wchodzicie i nie pozwalacie wejść tym, którzy do niego idą.”
J 17:15-16: „Nie proszę, abyś ich zabrał ze świata, ale byś ich ustrzegł od złego. Oni nie są ze świata, jak i Ja nie jestem ze świata.”
Natura wewnętrzna człowieka, znana jest dzisiaj jako podświadomość, ale nie jest to tak naprawdę podświadomość, bo z punktu widzenia dzisiejszego rozumienia podświadomości, jest to natura demoniczna, chaotyczna, i w tym swoim chaosie w jakiś sposób pragmatyczna, gdzieś ukierunkowana – dokładnie do ducha mocarstwa powietrza. A duch mocarstwa powietrza jest dzisiejszym duchem ciała, to on we władzy ma ówczesny świat materialny, aby ożywiony świat materialny, był pod władzą właśnie ducha mocarstwa powietrza, i żeby pragnął tego, czego chce ciało. Czyli duch mocarstwa powietrza dba o to, aby natura cielesna człowieka, dominowała nad duchową naturą człowieka. Ale przemiana, która w tej chwili następuje, ona obnaża całą naturę fałszu. Została usunięta bariera, która istniała między świadomością a podświadomością, i w tej chwili cała natura podświadoma, staje w udziale świadomości, przedtem była powstrzymywana, teraz zaczęła dominować. A to co znajduje się w podświadomości, jest traktowane przez świat jako pragnienie, i gdy podświadomość zaczęła dochodzić do eskalowania swojego stanu, zaczęły się realizować wewnętrzne stany podświadome jako pragnienia. I ludzie chcą to zatrzymać, ale nie są w stanie, wpadają w stan chaosu, rozbicia, niepokoju, obsesji, bo nie mogą tego zatrzymać, są rozdarci, ponieważ to przekracza ich możliwości, i mówią: Co zrobimy? Musimy albo się ukryć, albo w jakiś sposób szybko się przemienić, bo jest już trochę mało czasu. A do tej pory nic nie zrobili, żeby się naprawić. Dlatego, gdy ta bariera zniknęła, to cała natura ich podświadomości zaczęła rządzić, i wpływać na świadomość, zaczęła dominować, i niszczyć całą naturę prawdziwego człowieka. Sięgamy do podstaw swojej tożsamości, która została w nas ukształtowana głęboko, nie tylko w nas, ale także w rodzicach, i jeszcze głębiej, gdzieś w ciele jest to wszystko głęboko zapisane, i zaczynamy konfrontować się z naturą głęboko behawioralną, która tam jest napiętnowana tym, kim jesteśmy, i że człowiek postępuje w sposób automatyczny, broniąc się przed tym, żeby takim nie być, mimo że tak naprawdę, takim nie jest. Ludzie nie wiedzą o tym, że mają dwie dusze. Jest dusza, którą odkupił Jezus Chrystus, ocalił On duszę człowieka tylko i wyłącznie swoją mocą, bo to była jego praca, Jego dzieło zadane przez Boga, i On wykonał to dzieło, a tym dziełem jest wolność duszy człowieka. I dusza człowieka jest wolna, ona jest doskonała i piękna, i jaśnieje blaskiem Niebieskim, blaskiem Syna, Ojca i Ducha Świętego. Jednak dzisiejszy kościół grzeszników, nadal nakazuje ludziom walczyć o wolność tej duszy, którą Chrystus odkupił, wiedząc że nie wciela się ta dusza, bo po cóż miała by to robić, kiedy jest całkowicie wolna. I wie o tym, tylko to ukrywa, że istnieje druga dusza, dusza z pierwszego świata, która jest bóstwem na sposób ciała, czyli jest ciałem chwalebnym, o którym mówi Jezus Chrystus, gdy pytają się uczniowie: powiedz nam, gdzie Ty jesteś, ponieważ tego miejsca musimy szukać. A Chrystus jest światłością, On Syn Boży jest światłością, i mówi: istnieje światłość w człowieku światłości, on oświetla świat cały, gdy nie istnieje światłość w człowieku światłości, jest ciemnością; czyli gdy Ja Syn Boży, który jestem światłością, zstępuję do głębin, to człowiek światłości, wypełniony jest światłością, bo Ja jestem światłością, i on także staje się światłością, i jesteśmy razem światłością, czyli Pełnią. Kiedy nie ma Syna Bożego, to w człowieku światłości, nie ma światłości. Człowiek jest Boską istotą, i może wszędzie istnieć, i wszędzie żyć, ponieważ jest tą istotą cały czas prawdy Boskiej, i to jest nasza tajemnica Synostwa – każdy jest Synem Bożym, kiedy uwierzył, i kiedy już porzucił fałszywego nauczyciela, bo wiara stała się jego wskazaniem, a ci którzy żyją wiarą, są Synami Bożymi w Chrystusie Jezusie. Ukazana jest droga, ukazany jest nasz stan, ukazane jest kim jesteśmy; i ci którzy tego nie chcą, to sami tego nie chcą, a nie że ktoś im tak każe, bo kazać może, ale my nie musimy tego robić. Kol 1:19-20: „Zechciał bowiem [Bóg], aby w Nim zamieszkała cała Pełnia, i aby przez Niego znów pojednać wszystko z sobą: przez Niego – i to, co na ziemi, i to, co w niebiosach, wprowadziwszy pokój przez krew Jego krzyża.”
J 17:17-18: „Uświęć ich w prawdzie. Słowo Twoje jest prawdą. Jak Ty Mnie posłałeś na świat, tak i Ja ich na świat posłałem.”
To o czym rozmawiamy, nie jest związane z tym, że o tym myślimy, tylko to jest naturalna sytuacja przemiany całego wszechświata. Kim jestem? Kim mnie uczynił Bóg? Jestem dzieckiem Bożym. Gdy wierzę Chrystusowi – jestem Synem Bożym, i On czyni mnie istotą doskonałości swojej, i posyła mnie, abym tą świadomość, którą mi dał, i tą światłość, abym zaniósł w głębiny, na areopagi głębokie i dalekie, i abym tam objawił, że jestem świątynią Boga, że nie mury z kamienia są nią, ale ja, ja jestem świątynią – to jest ta tajemnica, gdzie na areopagach musi objawić się ta tajemnica chwały Bożej. Jest to wszystko związane ze świadomością. Człowiek jako świadomość, przemienia się w istotę, która rzeczywiście doświadcza świata, bo nie jest już duchem ciała; zmieniła się frekwencja, wibracja, przeszedł do innego świata, i nie ma już ducha ciała, a jego ciało przejęło inną zdolność, ono jest już inną strukturą. Dlatego, gdy człowiek myśli o naturze swojej cielesnej, a jego świadomość jest związana tylko z ciałem, a nie jest istotą Boskiej tajemnicy, to swoje życie upatruje tylko z daną determinacją, a nie z Boską tajemnicą, która wydziela go od danej frekwencji, danego deterministycznego stanu, i objawia w nowej przestrzeni. Zbliża się po prostu, coraz bardziej to oddziaływanie świata innego, a tam są inne frekwencje, inna wibracja, i ta wibracja cielesna już nie będzie utrzymywana, i ona zaczyna się rozpadać, ona nie ma już możliwości utrzymania swojej formy, ponieważ siły, które w tej chwili oddziałują, utrzymują inny stan, budzą wewnętrzną naturę duchową naszego człowieka, czyli piękną córkę ziemską, czyli bóstwo na sposób ciała, ona się budzi w tej chwili. Ale cierpi z powodu starej postawy człowieka, która była wroga Bogu, wroga sobie, wroga światu, i wroga wszystkiemu innemu, dla samej wrogości była wroga. I gdy budzi się wewnętrzna istota, to ona odczuwa straszny ucisk tej natury wcześniejszej, ponieważ świadomość już prawie nie istnieje w naturze starego człowieka, ducha ciała, ale przeniosła się do natury wewnętrznej istoty, czyli bóstwa na sposób ciała, czyli ciała chwalebnego, czyli człowieka światłości, który jest jeszcze ciemnością. Ale już się budzi, i zaczyna stawać się światłością, budzi się jego życie. Jednak zaczyna odczuwać ogromny stan ucisku przez zbójeckie siły starego człowieka, i dlatego nie jest w stanie tego znieść, co się w tej chwili dzieje, i zastanawia się co się dzieje. Ale w tym momencie, kiedy przenoszę go do natury nowego istnienia, dając mu zrozumienie o jego sytuacji, tajemnicy i tym co się dzieje, momentalnie zdrowieje i problem znika, nie ma go, czuje się już dobrze, bo nie ma już oprawcy, w którym były jeszcze szczątkowe świadomości, które mówiły: co się ze mną dzieje? Ale przeniósł się całkowicie do stanu wewnętrznego, i tamtego już nie uznaje, przestał to uznawać, już tym nie jest. I w tym momencie, kiedy nie uznaje tamtego starego stanu, tylko ten nowy jest głównym stanem udziału jego świadomości, czuje się dobrze. A tamten stan – czy on się uzdrowił? Nie, on po prostu w dalszym ciągu jest zły, ale człowiek nie ma w tym udziału, a to się rozpada, i przestaje istnieć. On nie ma udziału już w tym starym człowieku, ma udział w nowym – umarliśmy dla tamtego świata, i tamten świat bez nas umiera, przestaje istnieć, bo nigdy nie miał własnego życia. Iz 4:1: „Siedem niewiast uchwyci się jednego mężczyzny w ów dzień, mówiąc: «Swój chleb będziemy jadły i we własną odzież się ubierały. Dozwól nam tylko nosić twoje imię. Odejmij nam hańbę».”
J 17:20-21: „Nie tylko za nimi proszę, ale i za tymi, którzy dzięki ich słowu będą wierzyć we Mnie; aby wszyscy stanowili jedno, jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie, aby i oni stanowili w Nas jedno, aby świat uwierzył, żeś Ty Mnie posłał.”
Naszym życiem jest ciało chwalebne. I gdy świadomość człowieka przechodzi do nowego świata, przyobleka się w nową naturę, i w dalszym ciągu prowadzi życie, a natura jego ciała, ciało jego nie ma już ducha ludzkiego, ale zaczyna przemieniać się w duchową naturę prawdy. To się wszystko dzieje w tym ciele, w tym ciele wszystkie te przemiany następują, a ono zaczyna objawiać coraz potężniejszą jawną moc, i obecność chwały Niebieskiej, która w tym ciele się objawia w postaci ostatecznie ciała chwalebnego. Dlatego Święty Paweł powiedział: nie wszyscy pomrzemy, ale wszyscy zostaniemy przemienieni. I ten czas jest coraz bliżej. Chrystus staje się rzeczywistym naszym stanem tożsamości, i tylko ta część doznaje wzrostu, a inna będzie ginąć. Jest to wybór świadomości, wybór wiary, wybór Boga przez wiarę. Świadomość jest całym człowiekiem. Gdy świadomość jest zdrowa, i świadomość jest zjednoczona z naturą życia, prawdy i miłości, to ona daje życie. Dlatego uzdrawianiu podlega świadomość człowieka. Ale ludzie przychodząc na terapię, nie chcą uleczenia swojej świadomości, chcą usunięcia skutków grzechów, samych grzechów natomiast nie. Dlaczego? Bo to jest ich tożsamość, mają tożsamość grzesznika, i grzech im nie przeszkadza, przeszkadzają im skutki grzechów. Ale jak się grzechu nie usunie, to skutki grzechu będą powracały. Bycie grzesznikiem, daje im pewnego rodzaju istnienie i współistnienie z pewnym systemem, który jakoby jest systemem opiekuńczym, a tak naprawdę opresyjnym. Ogranicza życie duszy, człowieka duchowego, po to, aby człowiek pozostawał w tym świecie, i żeby ten świat karmił, i żeby żył życiem jakoby duchowym, które donikąd nie prowadzi. Życie duchowe dla kościoła, i dla księży, wygląda tak, że człowiek chodzi do kościoła, spowiada się, pokutuje, i daje na ofiarę – to jest jego życie duchowe i tak chcą je przedstawić. I gdy ludzie się dowiadują, że życie duchowe, jest to tak naprawdę trwanie w Bogu, to dziwią się, że takie życie w ogóle istnieje. Więc chodzi o wyzwolenie się świadomości. Wiara to nie umiejętność, wiara to stawanie się jednym duchem z Bogiem, gdzie stajemy się jednością z Bogiem tak ściśle, że jesteśmy Jednym. Bo, żeby wierzyć musimy mieć Ducha Świętego, a Duch Święty jest Duchem Ojca i Syna i naszym duchem – stanowimy Trójcę, a jednością tej Trójcy jest Duch Święty. Jesteśmy istotami wspólnego ducha Chrystusa, Boga, i nas, przez Ducha Świętego, staliśmy się jednością w całości, zawsze nią byliśmy. Syn Boży jest wyrazicielem woli Boga, i działa w mocy Ducha Świętego, dlatego nie może być pokonany. Syn Boży zawsze jest zwycięzcą, nigdy nie przegrywa. Jeśli ktoś powie, że przegrał, to nie był Synem Bożym. Synowie Boży niosą światłość, są światłością, bo Chrystus Pan w nich istnieje, Bóg Ojciec, i mają ducha tego samego co Ojciec i Syn, więc oni są też istotą Boską przez Ducha Świętego, który został nam dany. Syn Boży jest to istota inkarnowana, czyli wcielona w Chrystusie Panu, w nową naturę Boską, w naturę świętą, która jest posłana do głębin w Duchu Chrystusowym, w Duchu Świętym, aby tam zapanować w głębinach, i przez panowanie w głębinach, uwolnić głębiny od szatana. Jesteśmy istotami Boskimi, i w pełni w nas jest prawda, więc musimy postępować w taki sposób, i nie powinniśmy się bać. Chrystus odkupił nas, żebyśmy się stali Jego naturą, i zstąpili do głębin zaprowadzić tam Jego chwałę, tak jak On przyszedł na Ziemię zaprowadzić chwałę Boga – nie wyniszczył ludzi, ale duszę wyjął i wcielił do nowego życia, a tym życiem jest Duch Boga, i dusza, którą oddał Bogu, a On ją w pełni objawił w ciele chwalebnym. Bo bojaźń Boża nie usuwa problemu zła, bojaźń Boża wyjmuje duszę, i kieruje ku prawdzie, ku doskonałości. Kol 1:26-27: „Tajemnica ta, ukryta od wieków i pokoleń, teraz została objawiona Jego świętym, którym Bóg zechciał oznajmić, jak wielkie jest bogactwo chwały tej tajemnicy pośród pogan. Jest nią Chrystus pośród was – nadzieja chwały.”
J 17:22-23: „I także chwałę, którą Mi dałeś, przekazałem im, aby stanowili jedno, tak jak My jedno stanowimy. Ja w nich, a Ty we Mnie! Oby się tak zespolili w jedno, aby świat poznał, żeś Ty Mnie posłał i żeś Ty ich umiłował tak, jak Mnie umiłowałeś.”
Chrystus jest miłością, czyli istotą Boskiej prawdy i Boskiego życia, istotą miłości. Wszystko powstało z miłości. Kiedy jednoczymy się z Chrystusem z całej siły, z powodu miłości, to Jego miłość i nasza miłość stanowią Jedno. Ponieważ to Jego miłość najpierw nas obudziła, i objawiła naszą miłość, a gdy nasza miłość zaczęła wzrastać, stały się jedną miłością, bo miłość jest istotą, jest życiem, jest Boską tajemnicą. Bóg jest miłością, i miłość jest Bogiem, ale miłość ta prawdziwa Boska, którą Bóg daje człowiekowi. Kiedy człowiek rozumie, że Chrystus jest miłością, Bóg jest miłością, i kiedy uwierzy, to wtedy On przychodzi, i objawia Życie, które jest miłością, bo On jest miłością. I wtedy miłość staje pełna, przestaje istnieć wszystko inne, stają się istotą blasku, która jest miłością. Ostatecznie Bóg jest miłością, czyli tak naprawdę mocą, której nie możemy nazwać inaczej, jak tylko miłością. I jest także światłością – to miłość jest światłością, miłość, czyli nie ma w sobie żadnego zła. Miłość nigdy nie ustaje, Bóg jest miłością, która nigdy nie ustaje, i to wszystko jest o Nim powiedziane – Bóg żyje wiecznie, bo tylko miłość nigdy nie ustaje, i właśnie miłość jest Bogiem, dlatego nigdy nie ustaje, bo Bóg nigdy nie ustaje. 1 Tes 5:14: „Prosimy was, bracia, upominajcie niekarnych, pocieszajcie małodusznych, przygarniajcie słabych, a dla wszystkich bądźcie cierpliwi!”
J 17:24-25: „Ojcze, chcę, aby także ci, których Mi dałeś, byli ze Mną tam, gdzie Ja jestem, aby widzieli chwałę moją, którą Mi dałeś, bo umiłowałeś Mnie przed założeniem świata. Ojcze sprawiedliwy! Świat Ciebie nie poznał, lecz Ja Ciebie poznałem i oni poznali, żeś Ty Mnie posłał.”
W tej chwili, ta przemiana na Ziemi, która się dzieje, gdzie następuje właśnie końcowe odliczanie, to nie są tylko słowa, to nie jest tylko jakaś myśl, czy Boskie ujawnienie, ale ludzie to po prostu czują na swojej skórze, i widzą że coś się z nim złego dzieje, ale nie wiedzą co. I biorą różne leki, aby zapomnieć o tym kim są, żeby nie wiedzieć, co się z nimi dzieje, żeby nie widzieć, nie wiedzieć, i nie chcieć się dowiedzieć. Niektórzy ludzie przedstawiają też tą sytuację, że są okropnie słabi, i nie wiedzą skąd ta słabość nagle ich dopadła. A to dlatego, że natura, która była dla nich naturą tą główną, nagle nie otrzymuje już energii, nie dostaje już siły, i dlatego odczuwają ginięcie tamtej części. A gdy są związani swoimi potrzebami z tamtą naturą, to zaczynają się po prostu rozpadać, zaczynają czuć słabość, zaczynają tracić energię życiową, słabną i chorują. Docieramy do muru, tylko że ten mur jest bardzo ciekawy, bo jest on murem tylko dla pewnej części, nie dla całego człowieka. Ten mur jest tylko murem dla natury deterministycznej tego świata, która jest determinowana tym światem, tą naturą i tą wibracją, i ona nie może przejść dalej, bo ona jest naturą tylko i wyłącznie tego świata, i nie będzie niczym innym. Natomiast nowy świat, jest zdeterminowany naturą innego, nowego świata. I gdy dusza przechodzi do nowego stanu, to ona przechodząc, przyobleka się od razu w nowy stan, i jest naturą nowego stanu, i jest wśród swoich, bo gdy spogląda na istoty tego świata, do którego weszła, ma dokładnie takie samo ciało, taką samą naturę, tak samo myśli i pojmuje, bo przyjęła naturę tego świata, i jest wśród swoich, nie jest obca. A stara natura, musi zniknąć, musi przestać istnieć, ponieważ istniała tylko dla tego jednego wyboru człowieka; właściwego wyboru! Iz 24:19-23: „Ziemia rozpadnie się w drobne kawałki, ziemia pękając wybuchnie, ziemia zadrgawszy zakołysze się, ziemia się mocno będzie zataczać jak pijany i jak budka [na wietrze] będzie się chwiała; grzech jej zaciąży nad nią, tak iż upadnie i już nie powstanie. Nastąpi w ów dzień to, iż Pan skarze wojsko niebieskie tam, w górze i królów ziemskich tu – na dole. Zostaną zgromadzeni, uwięzieni w lochu; będą zamknięci w więzieniu, a po wielu latach będą ukarani. Księżyc się zarumieni, słońce się zawstydzi, bo zakróluje Pan Zastępów na górze Syjon i w Jeruzalem: wobec swych starców będzie uwielbiony.”

Link do nagrania wykładu – 10.05.2024r.
Link do wideo na YouTube – 10.05.2024r.

Wiara mówi mi, że jestem doskonały, a moje oczy chciałyby powiedzieć, że nie. Dlaczego? – bo widzą tylko bardzo mały wycinek, tylko to moje ciało, i tą rzeczywistość biologiczną, fizyczną, nie mogą dostrzec Boskiej tajemnicy, która nie dewaluuje się, nie niszczy, ale jest zawsze doskonała, czysta, i w mocy.
Z mocy duchowej, i tej która się dzieje na Ziemi, zaczynamy coraz bardziej być skonfrontowani z naturą uwięzioną przed wieloma wiekami, a może nawet milionami lat. I istotne jest to, kim my jesteśmy w tym wszystkim, i kim dla nas jest Chrystus w tym wszystkim. Ponieważ nie chodzi o to, abyśmy stali się omnibusami, ale żebyśmy stali się wierzącymi, ponieważ przez wiarę się wznosimy, a nie przez wiedzę. Wiedza, objawia nam się od Ducha Świętego, i nie możemy omijać Ducha Świętego co do wiedzy, ponieważ to Duch Święty, którego dał Jezus Chrystus, nam przypomina, uczy i dba. Więc w tym momencie, rozpoczyna się nasza wewnętrzna praca, z dziełem na początku danym przez Chrystusa. Chrystus odkupił nas, i daje nam w darze to Odkupienie, nie po to, żebyśmy to robili co On zrobił, tylko abyśmy zrobili to, do czego nas przygotował przez Odkupienie. Przez Odkupienie uczynił nas dosłownie nowym stworzeniem. Bóg spowodował tą sytuację, że Jezus Chrystus złożył ofiarę ze swojego życia, abyśmy my stali się czyści i nieskalani, abyśmy mogli wykonać dzieło, które Bóg z góry przygotował dla nas, abyśmy je wypełnili. To z góry zadane dzieło, to jest dzieło wewnętrznego człowieka, pięknej córki ziemskiej, bo nie chodzi o to, abyśmy robili to, co zostało już zrobione, ale żebyśmy w to uwierzyli. A owocem, o którym Jezus Chrystus mówił, jest wydobycie pięknej córki ziemskiej, czyli ciało chwalebne – bo piękna córka ziemska, szulamitka, arka, bóstwo na sposób ciała, to ona jest tym ciałem chwalebnym, w którym Synowie Boży objawiają swoją pełną naturę Boskości, przenikając ją właśnie tą tajemnicą, aby były doskonałe jej dzieła, i duchowa postawa świadczyła o obecności Boga. A obecność Boga w niej, jest tylko i wyłącznie zależna od nas, na których zostało położone to, abyśmy wydobyli ją z cierpienia. Jezus Chrystus na ten cel, i na to dzieło, położył swoje życie, Jego życie jest gwarancją tego, że to dzieło jest w pełni wykonalne, w pełni do wykonania. I jeśli tego ktoś nie uczyni, to będzie winny porzucenia łaski, która przyszła przez śmierć, łaskę i wyzwolenie przez Chrystusa Pana. Ludzie dzisiaj tego nie rozumieją, bo zostali odcięci od uczuciowego stanu wyższej tajemnicy, i żyją tylko w powierzchownym stanie pojmowania swoich emocji, w rozumieniu braku konsekwencji, tylko widzeniu dzisiejszych potrzeb chwilowych; nie widziana jest przez nich całość. I dla chwili człowiek czyni pewne rzeczy, a później jest brzemienny w grzech, ponieważ nastąpiła w nim niewłaściwa postawa, bo posłuchał szatana, i zmysłowość nad nim zapanowała. Ale te emocje, ten stan ducha ciała, przez którego diabeł działa, nie jest ostatecznym wyborem, jest propozycją, jest pewnego rodzaju narzuceniem wyjścia, a my nie musimy tym wyjściem pójść, bo to my ostatecznie dokonujemy wyboru. Dzisiejszy świat nieustannie zatruwa naturę ludzką, zatruwa umysł człowieka, zatruwa jego ducha, ponieważ Bóg nieustannie działa, i Łaska nieustannie działa, i gdyby nie było tego przeciwnego działania, to by Łaska człowieka wznosiła. Ponieważ Łasce, którą Bóg dał nie można się przeciwstawić, bo nie ma mocy, żeby Łaskę pokonać; tylko że człowiek został zobligowany do tego, żeby nieustannie udaremniał Łaskę Bożą względem siebie, nie chcąc uznać, że Chrystus go odkupił, i że uwolnił go od grzechów. My natomiast, wbrew temu światu, porzuciliśmy wszelką myśl, przez pełne uwierzenie Chrystusowi w Jego dzieło, które jest świadectwem wolności naszej od grzechów, ponieważ raz darowana Łaska, jest nieodwracalna, nigdy nie ustaje działać – jest nienaruszalna, nieodwracalna, i ma dzieło swoje wieczne, nigdy się nie dewaluuje. A łączność w Duchu Świętym jest naszą prawdziwą naturą. 2 Kor 5:17: „Jeżeli więc ktoś pozostaje w Chrystusie, jest nowym stworzeniem. To, co dawne, minęło, a oto ‹wszystko> stało się nowe.”
Ef 3:1-2: „Dlatego ja, Paweł, więzień Chrystusa Jezusa dla was, pogan… bo przecież słyszeliście o udzieleniu przez Boga łaski danej mi dla was”
Każdy człowiek otrzymuje inną łaskę, czyli każda łaska jest łaską zbawienia, ale każda jest dopasowana w taki sposób, aby gdy się będzie z nią łączył, żeby trafiał dokładnie do tego miejsca, do którego został skierowany. Bóg posyła nas w miejsca, daje nam sytuacje, daje nam los, który nie jest dla nas za ciężki, za duży, za srogi, jest na miarę szyty, i każdy niosąc ten ciężar, kształtuje się dokładnie w taki sposób, jak powinien. Czyli w łasce jest dokładnie cała architektura jego tajemnicy, i gdy będzie się przemieniał i wzrastał architekturą łaski, czyli łaską dopasowaną do jego natury wewnętrznej, to architektura łaski ukształtuje go na kształt Boskiej tajemnicy. Więc tak naprawdę łaska jest dopasowana do człowieka, ma architekturę dopasowaną do natury człowieka, której człowiek nie zna, ale poznaje ją, gdy łasce się odda, czyli gdy Bóg kształtuje człowieka. Droga do Boga jest niezmiernie prosta. Więc co jest w tym najtrudniejsze? – pokonać w tym wszystkim swoje pomysły i siebie. Prostota wiary jest tak prosta, że nie można użyć do tej wiary niczego, co mamy w dzisiejszym życiu. To te wszystkie te sprawy, one służyły do nieustannego bronienia się przed Bogiem, światem, i innymi siłami, i dlatego nie można ich wykorzystywać, ponieważ to nie jest wtedy właściwy stan życia; droga do Boga jest porzuceniem wszystkiego. Chroń mnie Panie od tego, abym miał pomysły, żeby Cię opuścić. Bóg mówi: bądź ze Mną z całej siły, a Ja będę ci dawał nieustannie Moje siły. I wtedy człowiek jest przenikany siłami Bożymi, i gdy Boże siły w nim istnieją, siły ludzkie, siły tego świata, nie mogą go złamać, bo im bardziej chcą go złamać, tym bardziej Boża siła w nim się obnaża, objawia, i staje się filarem jego życia. Wiara w Boga to kontekst, to jest zamysł przewodni, w którym wszystko się zanurza, ona daje jakość całemu dziełu. Iz 43:18: „Nie wspominajcie wydarzeń minionych, nie roztrząsajcie w myśli dawnych rzeczy.”
Ef 3:3-4: „że mianowicie przez objawienie oznajmiona mi została ta tajemnica, jaką pokrótce przedtem opisałem. Dlatego czytając [te słowa] możecie się przekonać o moim zrozumieniu tajemnicy Chrystusa.”
Nie możemy ufać swojemu rozumowi, i opierać na swoim rozumie rozumienia tego, co się przez rozum nie da zrozumieć. Musimy zaufać Chrystusowi, z całej siły, z całej mocy. Bóg jest nieomylny, Chrystus jest nieomylny i doskonały, i Duch Święty jest nieomylny, On nam przypomina, uczy i dba. I nieomylnym było też uwolnienie nas od grzechów. Śmierć Chrystusa wyzwoliła nas spod sił prawa, i nie należymy już do świata grzeszników. W ciele Chrystusa zostaliśmy uśmierceni, aby prawo tego świata nie miało nad nami władzy, i żeby się złączyć z Chrystusem Zmartwychwstałym. Święty Paweł mówi: raz udzielona łaska jest nieodwołalna – czyli łaska wolności od grzechów jest nieodwołalna, Chrystus tego nie cofa. A dzisiejszy świat zabrania korzystać z tej łaski, głównie patrzy na Jezusa Chrystusa ukrzyżowanego, uśmierconego, i głównie płacze, i w ogóle nie łączy się ze Zmartwychwstałym, i nie wykonuje dzieła, a już o przynoszeniu owocu, już nie ma w ogóle mowy. Jednak gdy łączymy się z Chrystusem Zmartwychwstałym, to w Nim stajemy się Synami Bożymi, i należymy do Kościoła Bożego, a Bóg nas posyła do wszelkiego dzieła – wykonuj je, bądź posłuszny, bądź ufny, oddany, w pełni słuchaj Boga – a to właśnie znaczy być wiernym Bogu. Ludzie przez wierność różnym swoim wymysłom, na przykład wierność swojemu sumieniu, sprzeciwiają się Bogu, i boją się kary diabła, że diabeł ich ukarze za to, że oni uwierzyli w Boga. Ale są przecież Synami Bożymi, którzy przychodzą po to, aby tego diabła właśnie zmiażdżyć swoją piętą. To diabeł się boi powstawania Synów Bożych, i dlatego odnosi się do ludzkiej lękliwej natury człowieka, aby nie powstał niezmordowany, wieczny, nieśmiertelny, i odważny; odnosi się do słabej natury, aby przez tą naturę, osaczać, i ograniczać wybór człowieka, bo jednak wybór człowieka tu jest istotny. To są nieodzowne sprawy – uwierzyć w Boga przez Zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa, który łączy nas z Bogiem, i wydobył nas z grzechu dla Boga, abyśmy się stali Jego braćmi, i także nasza natura cała Boska i cielesna; Boska to jest ta, którą Chrystus nam dał, a cielesna, którą Chrystus objawił w ciele chwalebnym. Ciało chwalebne jest tą naszą cielesną naturą, która przemienia się w doskonałość, czyli odrzucony jest duch ludzki, a jest duch ciała, czyli ciało chwalebne, w którym mieszka Bóg, nieśmiertelne, które panuje na planie ziemskim, a żadne prawa ziemskie go nie osaczają, ale wręcz mu służą. Wszystko zależy od człowieka. Człowiek sam jest tym, który będzie świadczył o tym, kim jest, ponieważ to jest zasada zanurzania w nową przestrzeń – przenika do nowej przestrzeni to co czysto duchowe, a w starej przestrzeni zostaje to, co jest złe. Ale świadomość może być tu lub tu, w zależności od tego co świadomość wybiera, i gdy świadomość tam zostanie, to nie będzie miał udziału w tym co żyje, tylko w tym co odpadło, dlatego że tam świadomość została ulokowana i uwikłana. Świadomość, czyli my, dokonuje wyboru – albo wiązać się z tą sprawą albo z tamtą sprawą. Ale powinniśmy łączyć się tym, co żyje, co trwa, przez wiarę, żyć już w prawdzie Bożej, żeby nasza świadomość uznawała tylko Boga, jako jedynego Zbawiciela, ponieważ człowiek ma w sobie tą zdolność, tego ducha, który może przenikać czas i przestrzeń. Dlatego w tym świecie jest człowiek osaczany, aby sprowadzał swoje zdolności tylko do tego świata, a nie używał tej części swojej osobowości, która jest prawdziwą jego naturą, która przenika czas i przestrzeń, która jest zdolna do jednoczenia się z Bogiem, i która przechodzi do nowego świata. Bo człowiek ma naturę wewnętrzną, która nie należy do tego świata, i jest zdolna przenikać wszystkie te przestrzenie, sięgając aż najwyższych poziomów Boskiej tajemnicy, tylko że musi to wybrać. Wybór ludzki jest tutaj kluczowy. Dlatego w dzisiejszym świecie łamie się człowieka, nie przez przemoc fizyczną, ale w taki sposób, aby go wciągać w przestrzeń zależności, i będzie człowiek zniewalany, kupowany w sposób nowoczesny. A największym problemem człowieka na Ziemi, jest uzależnienie go od życia w ciele, mimo że jest istotą duchową, i nie potrzebuje tego ciała. Jr 2:2: „«Idź i głoś publicznie w Jerozolimie: To mówi Pan: Pamiętam wierność twej młodości, miłość twego narzeczeństwa, kiedy chodziłaś za Mną na pustyni, w ziemi, której nikt nie obsiewa.”
Ef 3:5: „Nie była ona oznajmiona synom ludzkim w poprzednich pokoleniach, tak jak teraz została objawiona przez Ducha świętym Jego apostołom i prorokom”
Zbliżamy się do finałowego odliczania, ten czas się zbliża, gdzie Bóg obnaża naturę człowieka. A jeszcze tak bardzo wiele ludzi na tym świecie, wyznawców kościoła grzeszników, uważa że oni mają rację, ale dlaczego? Dlaczego oni tak łatwo oskarżają Chrystusa? I tak łatwo nie uznają chwały Chrystusa, która została im darmowo dana? Dlaczego tak łatwo chcą porzucić łaskę, która jest nieodwracalna? Ponieważ nie chcą zrozumieć, bo zakazano im rozumieć, nakazano im słuchać, ale nie rozumieć. Chrystus natomiast mówi inne rzeczy: słuchajcie i starajcie się zrozumieć; posłuchajcie i zrozumcie – to są słowa Chrystusa Pana. Czyli daje człowiekowi zrozumienie – że jeśli On przyszedł złożyć ofiarę ze swojego życia, i Jego dzieło całkowicie rozerwało łączność z szatanem, i jeśli Bóg przywrócił nam życie ponownie, i ponownie jesteśmy istotami żywymi, ponownie przywróconymi do życia, to w tym momencie proszę zauważyć, to jest nasza wiara, czyli kontekst naszego postępowania codziennego. A jaki jest kontekst kościoła grzeszników? Pamiętać całkowicie o władcy i panu, którym jest Adam, że ludzie mają całkowicie grzech pierworodny, i on ich wiąże z kościołem, że nie są w stanie zrozumieć Pisma Świętego, ponieważ są grzesznikami, i nie mają Ducha Świętego, więc muszą słuchać, co mówią ci, którzy chcą mieć własnych wyznawców. Ale to wszystko nie jest prawdą! U ludzi, którzy uwierzyli Chrystusowi, jest świadomość tego, że są niewinni, że są wolni, że są czyści, bez grzechu, a w kościele grzeszników muszą pamiętać cały czas, aż do śmierci, że są grzesznikami, i mają grzech pierworodny. Została wytworzona sztuczna osobowość ludzi tępych, głuchych, i niemądrych, i niezdolnych do dzieła, mimo że mają wszystko, mają pełną zdolność, i pełną możliwość. Dzisiejszy świat przez drugi kanon sprzeniewierza moc Bożą, i świat doprowadzony został do zgorszenia i wrogości Bogu, przez tych, którzy nakazali ludziom udaremniać łaskę Bożą, czyli nie pozwalali być im świętymi, mimo że są zdolni do świętości, do dobra, do miłości, i do życia w Bogu. Zabraniano im żyć w Bogu już teraz, być świętymi, być bezgrzesznymi, bo jest to jakoby grzech, a właściwie to grzechem nawet jest nie mieć grzechu – dziwna sytuacja – ten świat właśnie tak funkcjonuje, bo to jest świat, który chce ludzi odciągnąć od prawdy. Czyli świat został uwolniony przez Chrystusa, ale na tym świecie, ludzi się otumania jakąś inną historią wymyśloną. Jak czytacie katechizm, to tam jest pomieszana prawda z kłamstwem, co ogólnie jest kłamstwem, i nikt kierując się katechizmem nie dojdzie do prawdy. Gdy to rozdzielicie, prawda jest prawdą, zło jest złem, ale takim, które ukazuje samą najbardziej perfidną nienawiść szatańską do człowieka, najbardziej wyrachowaną, która w połączeniu z prawdą udaje, że jest prawdą. Ale wydobyciem spod wpływu szatana jest mądrość Boża, jest miłość Boża, jest wiara. Człowiek, który jest uwolniony przez akt łaski, on nie musi się ukrywać, nie musi się obawiać, że zostanie schwytany, ponieważ nikt go nie szuka, nikt go nie obwinia, został uwolniony w sposób prawny. Ale w sytuacji, gdzie człowiek został uwolniony przez Jezusa Chrystusa, i jest to odgórny stan uwolnienia od grzechów, ludzie w dalszym ciągu nie uznają tej wolności, ponieważ jakiś poniższy samozwańczy władca, nie chce uznać nadrzędnej władzy, a to jest właśnie dzisiejszy kościół, który mówi: ja mówię, że ty masz grzech i koniec. Ale my musimy wiedzieć jak jest. Dlatego Duch Święty ukazuje nam drugi kanon. Chrystus powiedział w ten sposób: drugi kanon uczynię upadkiem dzisiejszego kościoła, ponieważ drugi kanon jest wrogiem Mnie, wychwala Adama, wychwala grzech, wychwala kościół grzeszników, i każe dzieciom odbierać światłość. A Ja jestem światłością tego świata, kto się rodzi na tym świecie, rodzi się w światłości. A wy nakazujecie te dzieci, rodzicom wychowywać w ciemnościach, i odbierać im światło. Chrzci się te dzieci zaraz po urodzeniu dla odpuszczenia grzechów – ale ich nie mają! Więc przez akt chrztu, odbiera im się światłość, która na nich spoczęła w czasie narodzin, przez akt chrztu, obmywa ich się z tego, co na siebie ściągnęły w czasie narodzin. Ale ściągnęły nie grzech pierworodny, tylko zostały przyobleczone w światłość. Ludzie przeglądają drugi kanon, ale tam występuje stan magii, bo drugi kanon jest objęty magią, jest objęty klątwą. I gdy ludzie czytają drugi kanon bez wiary, to on wywołuje w nich zamęt, wywołuje zakłócenia, niepokój, wywołuje niezrozumienie. Dopiero w tym momencie, kiedy są umocnieni w Chrystusie Panu, to ta klątwa nie będzie na nich działała, tylko będą mogli wiedzieć proste rzeczy. Żeby drugi kanon mógł być dostrzeżony bardzo jasno, i wiedzieć co tam w nim jest, to musi być człowiek przekonany, i w pełni wierzący, bo kiedy człowiek drugi kanon chce przeniknąć bez wiary, to ten drugi kanon go otumania, bo on ma nie tylko informacje, ale ma także ciemność i przemoc, i kieruje nim natura behawioralna, która tworzy owczy pęd, aby ludzie nie zastanawiali się nad tymi sytuacjami, a staje się dla nich wytyczną. Dlatego o tym mówię, bo tam w głębinach, gdzie w tej chwili jesteście, i wszyscy jesteśmy, musicie na tym skupić całkowitą uwagę, i wiedzieć kim jesteście, i wiedzieć, że jesteście dziećmi Bożymi, Synami Bożymi, dlatego że wtedy macie glejt, i nikt was nie ruszy, nie ma prawa was ruszyć, bo macie glejt i jesteście nietykalni, czyli to jest tzw list żelazny. Jesteście w potężnym świetle, w mocy Bożej, gdzie cała ciemność jest rozświetlona tym światłem, a nie może się mu oprzeć, bo tej światłości, ciemność nie ogarnia. My musimy w głębinach, nie tylko myśleć o tym, ale mieć to przekonanie. 1 P 3:16: „A z łagodnością i bojaźnią [Bożą] zachowujcie czyste sumienie, ażeby ci, którzy oczerniają wasze dobre postępowanie w Chrystusie, doznali zawstydzenia właśnie przez to, co wam oszczerczo zarzucają.”
Ef 3:6: „to znaczy, że poganie już są współdziedzicami i współczłonkami Ciała, i współuczestnikami obietnicy w Chrystusie Jezusie przez Ewangelię.”
Rozpoczyna się tysiąclecie, które ma być wolne całkowicie od szatana. Oznacza to, że nasza świadomość będzie w pełni świadoma zagrożeń, w pełni świadoma Boskiej tajemnicy, w pełni świadoma Boskiej drogi, w pełni świadoma prawdy i doskonałości, i szatan nie będzie mógł znaleźć dla siebie miejsca, bo wszyscy będą oświeceni, będą mądrzy Bożą mądrością. Bo nie chodzi o walkę ze złem w sposób ludzki, ale walkę ze złem w sposób Boski, czyli całkowicie zjednoczyć się z Bogiem, oddać Mu się całkowicie, z całej mocy, bez reszty, całkowicie do Niego należeć, aby żadna część człowieka nie należała do zła – czyli bojaźń Boża, a to oznacza – nie odstąpić od Boga i nie utracić Go, ale być tak głęboko z Nim zjednoczonym, aby wszystko to, co do Niego nie należało, zostało głodem wygubione. Bojaźń Boża oznacza dokładnie to, co zrobił Jezus Chrystus na Krzyżu – uśmiercił ciało, z którym miał jedno życie. Tylko, że to ciało, miało życie dlatego, że tu się narodziło, w tym świecie pod prawem. On uśmiercił to ciało, przez które wyrażało się Jego życie duchowe w tym świecie, a jednocześnie też miało do Niego dostęp, chciało go zwieść. Ale On na to nie pozwolił, więc nie kogoś innego udręczał, ale sam siebie doprowadził do stanu śmierci zła, a duszę oddał Ojcu. Czyli chodzi głównie o tą sytuację, żeby kochać Boga z całej siły, oddać się Jemu, w Nim tylko życie widzieć, i przyoblec się w Jego życie, tak daleko, i tak głęboko, i tak ostatecznie, aby z naszego życia, nie miał pożytku żaden diabeł. A szatan nie może na tym świecie przebywać, bez woli człowieka, i gdy całkowicie człowiek jest oddany Bogu, i wola jego też jest oddana Bogu, to szatan nie ma możliwości przytrzymać się tego świata, bo w tym świecie nic nie ma, co by go mogło przytrzymać, oprócz człowieka. A gdy człowiek jest oddany Bogu, to on ginie w oczach, przestaje istnieć, ponieważ głód go zabija, głód wynikający z braku sprzeniewierzonej mocy Bożej, sprzeniewierzonej łaski, i sprzeniewierzonej woli. Więc całkowicie się oddawać Bogu, całkowicie w Bogu się zanurzać, całkowicie być ufnym Bogu, życie Jemu całkowicie oddać. Jezus Chrystus, Bóg Ojciec, i Duch Święty, chce aby zawrzeć z nami pokój, bo pokój zawarty z Bogiem jest najważniejszy, jest tym pokojem którym Bóg obdarowuje ludzi. Iz 14:30: „Ale ubodzy paść będą na moich pastwiskach i nędzarze odpoczną bezpiecznie, podczas gdy Ja uśmiercę głodem twe potomstwo i wygubię twoje ostatki».”
Ef 3:7: „Jej sługą stałem się z daru łaski udzielonej mi przez Boga na skutek działania Jego potęgi.”Ga 1:16: „aby objawić Syna swego we mnie, bym Ewangelię o Nim głosił poganom, natychmiast, nie radząc się ciała i krwi”
To wszystko co się teraz dzieje, odbywa się w głębinach, w oporze natury waszego ducha ludzkiego i emocji, i możecie odczuwać specyficzny stan oporu, który gdzieś tam w was istnieje, i nie wiecie co tam takiego się w was opiera – jest jakiś opór, jakiś mur. To jest opór natury wewnętrznej waszej istoty pięknej córki ziemskiej, czyli bóstwa na sposób ciała, czyli tak naprawdę ciała chwalebnego, które wydobywa się ku prawdzie, przez waszą postawę, i czujecie ten opór. Ale w tym momencie, kiedy jesteście świadomi tego, co wam Bóg uczynił, wasza świadomość ponownie przenosi się do właściwego stanu. I najważniejsze jest to, że będąc tam, nie zatraciliście rezonu Boskiego, czyli jednak pozostajecie w posłuszeństwie Bogu, a jednocześnie będąc w tym stanie, macie świadomość Boskiej obecności; i w taki sposób się z tego wydobywacie. Ponieważ nie jesteście w stanie sami wydobyć się z tego problemu, ponieważ on osacza was, ale kiedy nie uzależniacie tego od własnego rozumu i pojmowania, ale wiecie co wam Chrystus uczynił, że jesteście Synami Bożymi, i że głównie wiara w was jest tą mocą życia i prawdy, to jest to nadrzędny stan Jego dzieła, a wy je przyjmujecie. Im bardziej Bóg w nas jest, tym bardziej my jesteśmy. Im bardziej On jest, tym bardziej nie jest zło, nie jest szatan, nie jest ciemność, tym bardziej my jesteśmy, którzy jesteśmy światłością, którzy jesteśmy Synami. Grzech jest w ciele, i nie pozwólcie aby osaczał waszą duszę i świadomość; wy macie być świadomi dzieła Pańskiego, i będąc świadomi dzieła Pańskiego, grzech nie może osaczyć waszej duszy, a przez obecność świętą w waszym ciele, ciało wasze wydobywane jest ku prawdzie, i grzech jest porzucany. Bo szatan wykorzystuje emocje, które łączą z umarłymi, i ze światem grzechu, czyli z pierwszym światem tak naprawdę, i ten pierwszy świat wykorzystuje zapomnienie albo zamotanie się człowieka. Ale gdy człowiek wie kim jest, to nie ma możliwości, aby zło go mogło osaczyć, dlatego że Bóg sam go chroni. My musimy ufać Bogu, bo gdy ufamy Bogu, to ten problem znika; inaczej prawdziwa natura nie będzie mogła istnieć. Szatan robi taką sytuację, aby ludzie myśleli że żyją w Bogu, ale ich serce żeby było w odłogu, czyli porzucone, nie umocnione, wyrzucone poza przestrzeń wiary, żeby nie trwało w prawdzie. Ale to jest brak pracy własnej, tak jak u 60 uczniów, którzy odeszli, ponieważ myśleli, że Chrystus będzie za nich robił wszystko, aż do samego końca. Chrystus był dla nich tylko jako dodatek do tego, co mają. A ci, którzy pozostali, dla nich, to jest cała prawda, która jest prawdziwym ich życiem, i porzucają wszystko co jest ciemnością. Chodzi o tą sytuację, że otwiera się druga natura człowieka, czyli Ewangelia – kto znienawidzi samego siebie w sobie, tak głęboko, aby stać się narcyzem. A bycie narcyzem to przykazanie: miłuj bliźniego swego jak siebie samego – bo narcyz to jest ten, który siebie kocha, tylko że ta miłość jest miłością Bożą w nim, i kocha siebie w taki sposób, że porzucił zgorzkniałość, nienawiść, próżność, pustkę, i wszystkie te aspekty, które wynikały z antytezy owoców Ducha Świętego, on je porzucił, i jest w radości Pańskiej i miłości. Tu jest właśnie ta tajemnica, że miłuje siebie, ponieważ siebie nie zabija, nie niszczy swojej natury wewnętrznej, przez zgorzkniałość, pustkę, próżność, nienawiść, brak wybaczenia, i wszystkie inne temu podobne. Niech Bóg będzie w tobie całą siłą wszelkiego twojego działania, a wtedy nie będzie w tobie nic, co by mogło ciebie zniszczyć, będzie w tobie tylko miłość Moja, i będziesz doskonałym narcyzem z Saronu, a wtedy lilia staje przed tobą otworem – w pełni jawna. Dlatego teraz, musimy zobaczyć tą sytuację, że owoce Ducha Świętego, to nie jest tylko mieć owoce Ducha Świętego, ale także być gotowym na to, czego one od nas żądają. Wydaje się, że owoce Ducha Świętego czynią człowieka słabym, ale naprawdę czynią człowieka mocnym, bo owoce Ducha Świętego czynią słabym część jego zmysłową, tą część ludzką, która musi przestać istnieć, i musi odpaść. One dają tą siłę, aby tamta część zła przestała istnieć. I w tym momencie, kiedy owoce Ducha Świętego w nas istnieją, to z jednej strony słabym się czuje ta część, która musi odpaść, a silną ta, która jest Boską częścią. Więc dochodzimy do tego stanu, że każdy musi chcieć stosować owoce Ducha Świętego, a to nie chodzi, o tylko samo naśladowanie, ale chodzi o to, abyśmy my wybrali Chrystusa, a On sam był naszą naturą życia, ponieważ jest to przez wiarę działanie. Flp 2:14-15: „Czyńcie wszystko bez szemrań i powątpiewań, abyście się stali bez zarzutu i bez winy jako nienaganne dzieci Boże pośród narodu zepsutego i przewrotnego. Między nimi jawicie się jako źródła światła w świecie.”
Ef 3:8-9: „Mnie, zgoła najmniejszemu ze wszystkich świętych, została dana ta łaska: ogłosić poganom jako Dobrą Nowinę niezgłębione bogactwo Chrystusa i wydobyć na światło, czym jest wykonanie tajemniczego planu, ukrytego przed wiekami w Bogu, Stwórcy wszechrzeczy.”
Jesteśmy w głębinach, one nie są czymś odległym, unikalnym, czymś czego nie znamy. W głębinach są ludzie cały czas, nieustannie, tylko o tym nie wiedzą, dlatego że żyją emocjonalnie, i emocje są głównym ich życiem, a świadomość ich jest po to, żeby to tylko przyklepywać, tylko podejmować takie decyzje, które te emocje im ukazują. Kiedy natomiast świadomość nasza coraz bardziej porzuca emocje, zaczyna się zanurzać w chwale Bożej, zaczyna rozumieć Boga, zaczyna poznawać Go, i Duch Święty prowadzi nas, Duch Święty nas przenika, i kieruje każdym naszym krokiem, a my oddajemy się Jemu, i wtedy nasza świadomość jest całkowicie wyzwolona, jednoczy się z Bogiem, i stajemy się Synami Bożymi, którzy w tej chwili pokonują tą naturę podświadomą, ale przez właśnie owoce Ducha Świętego. Musimy rozpocząć od bardzo prostej sprawy – wszyscy ludzie są odkupieni, i oni są też doskonali, tylko że jeszcze o tym nie wiedzą. I dlatego trzeba każdego człowieka okazywać doskonałym w Chrystusie. Czyli nie nazywać drugiego człowieka grzesznikiem, ponieważ odkupił go także Chrystus, ale wiedzieć o tym, że ma obowiązek staczać walkę z grzechem ciała, a gdy tego nie robi, to jest buntownikiem – nie jest grzesznikiem, ale  buntownikiem. A buntownik to jest ten, który jest świadomy tego co się wydarzyło, jest świadomy tego, że Bóg go nabył, a jednocześnie buntuje się przeciwko nabyciu, bo jest z ciemności, jest samym złem. Bóg posyła uczniów między wilki, czyli do ludzi, aby ukazywali im, że też zostali odkupieni, ale wie o tym, że ludzie są pod wpływem zła, i trzeba to wszystko we właściwy sposób im ukazać. Dlatego mówi: nie rzucajcie pereł i diamentów między psy i wieprze, bo się obrócą i was poszarpią – wszystko trzeba czynić w odpowiedni sposób, czyli nie mówić tego co się wie, ale wiedzieć co się mówi. Mając tą świadomość, że każdy człowiek jest doskonały w Chrystusie, czyli ma w sobie potencjał światłości, ma pełną łaskę Bożą, która jest niezbywalna, i nienaruszalna, my mamy mu ukazywać tą doskonałość właściwie, w taki sposób, aby nie eskalować jego przemocy; ponieważ on ma nas naśladować, ponieważ przenika go ta natura; i jego także Bóg od grzechu ocalił, jemu też dał wolność, więc muszę pokazać mu jego wolność. Starajmy uświadomić sobie, jak my możemy postępować, mając świadomość tego, że pochodzimy od Boga, i że tutaj zaczyna się nasza praca, nasze dzieło Synostwa Bożego. A Synami Bożymi jesteście, jeśli poważnie traktujecie owoce Ducha Świętego, że one są poważne; bardzo ważne, i bardzo mocno was umacniają w Chrystusie Panu. Musimy stawać się nowym człowiekiem w sposób prosty. Gdy poważnie traktujemy Synostwo Boże, to ono objawia się w nas przez owoce Ducha Świętego, a owoce Ducha Świętego stają się naszym umocnieniem, i w nas nie ma już starej osobowości, bo ta stara osobowość jest niedostępna. Bóg zatroszczył się o człowieka, i dlatego posłał Syna swojego, aby złożył ofiarę ze swojego życia, które odzwierciedlało życie całej planety, i żeby przez Jego Zwycięstwo, wszyscy doświadczyli zwycięstwa. Nadrzędna moc grzechu ustąpiła, i pojawiła się nadrzędna moc czystości, ale pojawiła się jeszcze jedna rzecz, która jest teraz usuwana tylko przez owoce Ducha Świętego – pozostała pamięć o złu, o tym co było złe; i na tym żeruje szatan. Został tylko umysł i pamięć, i kościół grzeszników wypełnia to miejsce, kształtuje sumienie człowieka, w taki sposób, aby sumienie stało się oparte na złu, które wewnątrz człowieka jeszcze gdzieś głęboko istnieje jako pamięć i jako tzw podwaliny, które nie mogą się realizować, dopóki człowiek ich nie zechce. I kościół wszystko robi, aby człowiek je zechciał, aby szukał grzechu, aby oddalał się od miłości, aby oddalał się od prawości, od doskonałości, aby widział w grzechach sens swojego istnienia i bytu, mimo że w nich nie ma sensu bytu, jesteśmy wolni, i okazuje się, że każdy człowiek może się skierować ku prawdzie. Stosowanie owoców Ducha Świętego jest to bojaźń Boża. Bojaźń Boża jest to złu nie przepuścić, zło zwalczać, ale nie na sposób diabelski, zło zwalczamy przez owoce Ducha Świętego, żeby one w nas istniały, a zło nie. Inne zwalczanie jest ludzkim zwalczaniem, a to ludzkie zwalczanie jest niewłaściwe. Ludzkie dobro, jest wrogiem Boskiego dobra. A tu chodzi o miłość pełną – dawanie życia. Dlatego owoce Ducha Świętego, muszą być prawdziwym wyrażeniem prawdy, dając jakość całemu dziełu. I kiedy je stosujemy, nie jako – będę coś miał, jeśli będę to robił – tylko w prawdziwej trosce, ze świadomością postawy Synostwa Bożego, która sięga bardzo głęboko w kontekst Bożego życia, dzieła, Bożej obecności, to jesteśmy połączeni z samym Bogiem, bo On jest na wysokości, i mimo że nas stawia na niskości, to moc i życie mamy z wysokości, bo jesteśmy z wysokości. Każda chwila naszego życia jest sposobna i dobra, i w naszym życiu w idealny sposób istnieje, i owoce Ducha Świętego są dobre na każdą chwilę, są odpowiednie na każdą chwilę. Owoce Ducha Świętego w prawdziwym Synostwie Bożym, są naturą ich życia, ich postawy, ich osobowości, to jest właśnie postawa czysta Chrystusowa, bo są już nowym stworzeniem, w tym ciele, objawiając światłość nowego życia i nowego świata.
2 Kor 2:14-17: „Lecz Bogu niech będą dzięki za to, że pozwala nam zawsze zwyciężać w Chrystusie i roznosić po wszystkich miejscach woń Jego poznania. Jesteśmy bowiem miłą Bogu wonnością Chrystusa zarówno dla tych, którzy dostępują zbawienia, jak i dla tych, którzy idą na zatracenie; dla jednych jest to zapach śmiercionośny – na śmierć, dla drugich zapach ożywiający – na życie. A któż temu sprosta? Nie jesteśmy bowiem jak wielu, którzy kupczą słowem Bożym, lecz ze szczerości, jak od Boga mówimy w Chrystusie przed Bogiem.”

Link do nagrania wykładu – 04.05.2024r.
Link do wideo na YouTube – 04.05.2024r.

… w duchu się spotykając, nie zdawali sobie sprawy, że się spotykają, ale się zawsze spotykali, zawsze byli w kontakcie, tylko że stracili tą pamięć, tej właśnie relacji, a ta relacja ponownie się objawia.
Życie to wieczne istnienie, to prawdziwy człowiek. Kiedyś napisałem takie słowa, że chcę dać wam pamięć moją. I dlatego niczego nie szukam, tylko sobie przypominam, aby ta pamięć stała się pamięcią wszystkich innych. Bo chcę dać człowiekowi pamięć, jego pamięć, bo wszyscy są tak naprawdę jednością, i pochodzą z jednego miejsca, wszyscy są istotą Boskiego pochodzenia. Bo Bóg stworzył człowieka, na początku, jako mężczyznę i niewiastę, istnienie Boskie, czyste, doskonałe, mające swoje pełne istnienie w samym Boskim źródle. I jak bardzo daleko, człowiek jest od tego źródła! Ale w tej chwili się do tego źródła zbliża, tylko że im bardziej się zbliża, tym bardziej ono go parzy, i tym bardziej go oślepia, i tym bardziej szuka jakiegoś parasola, ale on i tak w żaden sposób nie pomoże, i nie zasłoni tego Słońca, które przenika aż do głębin, bo tylko wtedy się odnajduje człowiek, ten prawdziwy. Widzę wewnętrzną istotę, Boską istotę, która samodzielnie pojmuje, samodzielnie myśli, czuje, żyje światłem Boskim, i to jest nasze życie. I niepotrzebnym jest, aby uważać, że to ciało jest potrzebne do istnienia tej istoty, ale ciało jest dla niej po to, aby ona objawiła w tym ciele swoją Boskość, i żeby ciało też było Boskie. Im bardziej jesteśmy duchowymi ludźmi, czyli im bardziej wierzymy Bogu, im bardziej jesteśmy Jemu posłuszni, tym bardziej wydobywamy się z natury ciała. Ludzie kojarzą sobie taką sytuację, że wydobywając się z natury ciała, zbliżają się do śmierci. Ale to nie chodzi o śmierć ciała, tu chodzi o śmierć ducha ciała. Gdy jesteśmy całkowicie oddani Bogu, i jesteśmy posłuszni Bogu, następuje przeniesienie naszej świadomości do duchowego wewnętrznego człowieka, i wewnętrzny człowiek coraz bardziej zaczyna być świadomy. A jest to świadomość miłości, współczucia, miłosierdzia – to jest jego natura – miłosierdzie, współczucie, troska o drugiego człowieka, przez to, żeby być opanowanym, łagodnym, wiernym, dobrym, uprzejmym, cierpliwym, niosącym pokój, radość, i miłość, żeby go nie skrzywdzić z braku tychże. I jesteśmy całkowicie zanurzeni w miłości, nie myślimy już o tym, czym jest miłość, ale nią jesteśmy, i ona nas przenika. A wtedy stajemy się człowiekiem wewnętrznym, i czujemy to życie, czujemy swoje istnienie, i w pewnym momencie zauważamy, że to życie jest odrębne od ciała, od ducha ciała. To wszystko się dzieje oczywiście w ciele, ale jest jakoby poza ciałem, jest odrębne od ducha ciała, i kiedy duch ciała przestaje istnieć, nasze ciało doznaje chwały, radości, i nowego stanu istnienia – czystego, spokojnego, radosnego. A jednocześnie też przenika to ciało chwała niebieska, i zaczyna być ciałem, które zauważa, że nie podlega prawom fizycznym tego świata, i zaczyna z tego korzystać w naturalny sposób. To wszystko to jest ta doskonała tajemnica, która w tej chwili zbliża się ogromnymi krokami. Bóg puka do waszych drzwi: oto stoję i kołaczę, a kto Moje pukanie posłyszy, niech drzwi otworzy, a wejdę do niego, i będę z nim wieczerzał, a on ze Mną; oto stoję i kołaczę. Ta tajemnica, już nie jest jakąś historią odległą, ale ona się w tej chwili coraz bardziej objawia, jest dotykalna, i dla każdego człowieka jest to otwarte. Nie obawiajcie się życia przyszłego, które jest dla człowieka, bo to Bóg je stworzył i Bóg nam je dał, ponieważ Jego życie i nasza ścieżka, nie ogranicza się do tego świata. Bądźcie nowym człowiekiem! Ef 5:1-2: „Bądźcie więc naśladowcami Boga, jako dzieci umiłowane, i postępujcie drogą miłości, bo i Chrystus was umiłował i samego siebie wydał za nas w ofierze i dani na wdzięczną wonność Bogu.”
Mt 7:16-17: „Poznacie ich po ich owocach. Czy zbiera się winogrona z ciernia, albo z ostu figi? Tak każde dobre drzewo wydaje dobre owoce, a złe drzewo wydaje złe owoce.”
Jest garstka ludzi na Ziemi, którzy są odważni, i wierzą Chrystusowi; bo żeby wierzyć, trzeba być odważnym – żeby uwierzyć, że Chrystus dokonał dzieła z nakazu Bożego, a tym nakazem Bożym, jest uwolnienie człowieka od cierpienia. Jezus Chrystus na Krzyżu ukazuje to, co musiało zostać porzucone przez człowieka, usunięte, a po Zmartwychwstaniu ukazuje to, co musi człowiek przyjąć, i co musi otrzymać, i dokąd musi zdążać przez wiarę. Zło zawsze będzie niszczone, dlatego że Bóg nie pochwala zła, powiedział takie słowa: Moją wolą jest, aby zwalczać zło, Moim nakazem jest zło niszczyć, aby nie przetrwało, bo jest wrogiem człowieka, wrogiem Boga, wrogiem życia, wrogiem wszystkiego. I tak jak Jezus Chrystus pokonał zło, Moją wolą i Moim nakazem jest zwalczać zło, aby ono przestało istnieć. Bóg Ojciec to wszystko robi, aby prawda się wydostała, i prawda się objawiła, a ci którzy chcą, ją poznają, ponieważ tajemnica, która jest w nas, ona staje się po prostu jawna. Nasze wykłady trwają już 24 lata, trwają non stop, nieustannie, one są pogłębiane, cały czas są nowe głębsze przestrzenie, aż Bóg mówi tak: Ja nie stworzyłem was dla wiedzy, Ja stworzyłem was dla prawdy, aby prawda zatriumfowała, bo prawda was wyzwoli; nie wiedza, ale prawda was wyzwoli, a wiedza też przyjdzie, bo prawda was wypełni, i będziecie wszystko wiedzieć. I będzie mnóstwo ludzi, którzy będą chcieli od was tą prawdę, a wy będziecie mówili, że jesteście samą prawdą, bo nie macie niczego innego. I tak właśnie mówicie, tak czynicie, tak jesteście, a inni mówią: wcześniej nikt nam nie powiedział, że to jest aż tak proste. Bóg nie stawia przed nami niczego, co by było dla nas za duże, za ciężkie, za srogie i za trudne; wierząc Bogu wiemy, że te wszystkie sprawy są w jego rękach, żadna się Jemu nie wymknęła, i żadną szatan nie dysponuje. I wszystkie sytuacje, które nas spotykają, nawet trudne, są zaopatrzone odpowiednią siłą, aby je pokonać. My uwierzyliśmy Chrystusowi, porzuciliśmy starą naszą pamięć, pamięć przodków, pamięć cielesną, pamięć świata, pamięć kim nas świat chciałby widzieć, i staliśmy się istotami, które Bóg kształtuje. Ale siły tego świata, nie chcą tego, dlatego że człowiek musi się bać, musi prosić na kolanach – to nie jest świat opiekuńczy, bo można się spytać czym się opiekują? – na pewno nie prawdziwą wewnętrzną naturą człowieka, bo ona jest zwalczana. Jedynym prawdziwym opiekuńczym stanem jest sam Bóg Ojciec, który roztacza nad nami Swoją moc, i Jezus Chrystus złożył ofiarę ze swojego życia w akcie opiekuńczym. Ef 4:32: „Bądźcie dla siebie nawzajem dobrzy i miłosierni! Przebaczajcie sobie, tak jak i Bóg nam przebaczył w Chrystusie.”
Mt 7:18-20: „Nie może dobre drzewo wydać złych owoców ani złe drzewo wydać dobrych owoców. Każde drzewo, które nie wydaje dobrego owocu, będzie wycięte i w ogień wrzucone. A więc: poznacie ich po ich owocach.”
Człowiek tak naprawdę musi być miłością. Dzisiaj wiemy, że Bóg Ojciec czyni wszystko, wszystko może, posłał Syna, wyzwolił nas z grzechu, jesteśmy czyści i wolni. I jesteśmy tak naprawdę świadomymi „narcyzami”, kiedy jesteśmy świadomi miłości, która w nas istnieje, i radujemy się tą miłością, cieszymy się sobą doskonałymi w Chrystusie, gdzie jesteśmy bezgrzeszni, święci, i niewinni. Niektórzy nazywają to pychą, albo narcyzmem, ale to jest właśnie ta tajemnica, że ten narcyzm jest konieczny, aby się lilia objawiła, żywa lilia. Lilia to jest ta tajemnica czystości wewnętrznej, tej prawdziwej pięknej córki ziemskiej, tej prawdziwej natury wewnętrznej. Ta natura, ona była nieustannie niszczona, nieustannie zabijana, i dręczona. Dlatego my zaczynamy coraz bardziej uświadamiać sobie tą tajemnicę narcyza Saronu (Pnp.2.1), i słowa narcystyczne (Pnp.8.10): murem jestem ja, a piersi me są basztami, odkąd stałam się w oczach jego jako ta, która znalazła pokój. Ona siebie wychwala, ona siebie wznosi, ona siebie docenia, bo docenił ją Ten, który tak naprawdę jedynie naprawdę może docenić – zobaczył ją, przeniknął, a ona nie wahając się, nie opierając się Jego spojrzeniu, dostrzegła swoją doskonałość, i stała się lilią, która powstała właśnie z narcyza, ponieważ uświadomiła sobie, jak bardzo jest ważne, aby miłość Chrystusa w nas stała się naszą miłością. Św. Paweł mówi tak: chlubię się Chrystusem, bo mam czym i kim się chlubić. A dlaczego dzisiejszemu kościołowi tak niezmiernie łatwo przychodzi oskarżać Chrystusa, w sposób wymyślny, tworzyć oskarżenia Boga, aby nie były one widoczne na pierwszy rzut oka, ale w sposób wyrachowany, ukryty, żeby oskarżać Boga, nie ukazując tego oskarżenia, ale nieustannie to czyniąc – człowiek ma sobie nieustannie poczytywać winy, a to zaświadcza, że Bóg nic nie zrobił. Ale teraz przychodzi czas, że to zło jest usuwane, i to czujemy. Tam niepotrzebna jest wina, ani pokuty, które mówią o tym, że jesteśmy winni. Gdy człowiek sobie nie poczytuje win, bo wierzy tylko Bogu, to ukazuje, że Bóg wszystko uczynił. Świętość jest prawdziwą pracą, i prawdziwym służeniem Bogu. Święty nieustannie stacza bitwę z bezprawiem i ze złem, nieustannie jest na wysokości zadania, nieustannie jest pod władzą Boga, nieustannie jest oddany Bogu, nieustannie jest posłuszny, i nieustannie jest posyłany, a jednocześnie w tym wszystkim jest zwycięzcą, i jest kształtowany na tą doskonałą Boską istotę. Miłuj Boga tak bardzo, aby w tobie istniał Ten, który jest miłością, i wypełnił ciebie całego, i kochaj siebie z powodu tej miłości, bo jesteś miłością, bo nic cię innego nie wypełnia, tylko miłość, jesteś miłością, i bliźniego swego kochaj tak jak siebie samego, czyli bądź doskonały. Mt 22:37-39: „On mu odpowiedział: «Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem. To jest największe i pierwsze przykazanie. Drugie podobne jest do niego: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego.”
Mt 7:21: „Nie każdy, który Mi mówi: „Panie, Panie!”, wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie.”
Proszę zauważyć w 2016 roku była Intronizacja – wyjęcie spod wpływu wychowawcy i oddanie Odkupicielowi. Dzisiaj ludzie w dalszym ciągu nie chcą Odkupiciela, chcą wychowawcę, nie chcą Odkupienia. Dla ludzi jest ciężko pozbyć się osobowości przynależności do jakiegoś systemu, że do kogoś należą, że ktoś nimi dysponuje, że są kogoś własnością, boją się utracić przynależność do systemu i do stada, bo przestają istnieć, system daje im tożsamość, daje im istnienie. Ale Synowie Boży to są ci, którzy są włączeni w Chrystusa. Chrystus jednoczy wszystkie istoty, czyli Chrystus to świat, świat Nieba, w Nim są wszyscy ci, którzy wybrali świat Nieba, i są w świecie Nieba społecznością Bożą, i wszyscy ci stanowią jedną naturę, wyrażają tajemnicę pełnego zjednoczenia, a jednocześnie wszystko to, co ziemskie także wyrażają, ale nie w sposób ziemski, ale duchowy, mimo że wygląda jak ziemski, ale ziemskim nie jest. Ludzie boją się innej tożsamości jak tylko fizycznej, bo fizyczna tożsamość – ją można dotknąć, ugryźć, pokonać, przydusić, przypalić, zakneblować; duchowej nie, jest niedostępna, jest groźna, ale groźna jest z powodu swojej niedostępności – nie można jej zakneblować, dopaść, zmiażdżyć, zgnieść, zmusić, otumanić, przypalić, związać. Dla tych wszystkich, którzy panują, największym lękiem jest to, że nie można Synów Bożych skrzywdzić, bo jest to niemożliwe, nie można ich osaczyć, nie można ograniczyć, nie można nad nimi zapanować, ponieważ z tego poziomu jest to niemożliwe. Ponieważ to są dwie różne frekwencje, dwa różne światy. I dlatego lękiem tego świata panującego, jest to, że człowiek może nie bać się skrzywdzenia. I teraz właśnie świat przechodzi do nowej przestrzeni, i ten świat, który jest światem osaczającym, boi się, że nie można już nad człowiekiem zapanować, i że te systemy, które się rozprzestrzeniły, i które były już dopracowane do majstersztyku cierpienia, już te systemy nie chcą działać; nie działają, bo ci ludzie wymykają się, po prostu przechodzą do innego stanu. Bóg nie stworzył kościoła grzeszników, on nie pochodzi od Boga. Prawdziwym Kościołem Żywego Boga są ci, którzy uwierzyli Bogu – Synowie Boży. Iz 63:1: „Któż to jest Ten, który przybywa z Edomu, z Bosry idzie w szatach szkarłatnych? Ten wspaniały w swoim odzieniu, który kroczy z wielką swą mocą? – To Ja jestem tym, który mówi sprawiedliwie, potężny w wybawianiu. -„
Mt 7:22: „Wielu powie Mi w owym dniu: Panie, Panie, czy nie prorokowaliśmy mocą Twego imienia, i nie wyrzucaliśmy złych duchów mocą Twego imienia, i nie czyniliśmy wielu cudów mocą Twego imienia?”
Nasze doświadczenia wewnętrzne wynikające z przemieszczania się całej Ziemi, z układem słonecznym, przez równik dysku akrecyjnego, coraz bardziej zbliżają się, i kierują się ku wyjściu z oddziaływania równikowego. Oddziaływanie równikowe trwało 24 lata, ponieważ weszliśmy w oddziaływanie równikowe w 2000 roku, przechodziliśmy przez równik w 2012 roku, a w tej chwili w 2024 wychodzimy z oddziaływania równikowego. I to oddziaływanie równikowe spowodowało pewnego rodzaju dostosowanie się duchowej wibracji człowieka, i przemieszczenia się jego świadomości do innej przestrzeni odczuwania. Kilka dni temu nastąpiło usunięcie rozdzielenia, takiej bariery, między naturą podświadomą i świadomą. Jest między nimi przestrzeń, która jest tak naprawdę miejscem, na zatrzymanie się świadomości, aby świadomość mogła dokonać wyboru. To jest to miejsce pomiędzy emocjami, a naszą osobowością, gdzie zatrzymujemy się, i nie podlegamy tam tym gwałtownym emocjom, i ta wewnętrzna ciemność, ona nas opuszcza, ale niektórzy nie mają odwagi, aby ją opuścić, aby zostawić ją i wybrać Chrystusa, aby dzisiaj już wybrać niewinność, bezgrzeszność i świętość, które są darami, nie naszą umiejętnością, ale darami danymi nam razem z nową osobowością, i z nowym życiem. Ludzie z tej opcji nie korzystają, i dlatego są przez lęk wpychani od razu do stanu emocjonalnego, który napada ich, i zaczyna nimi miotać, dręczyć, i wywoływać w nich niepokój. Czyli zmienia gwałtownie chemię mózgu, gdzie człowiek, zanim dojdzie do siebie, to chemia mózgu już robi wielkie spustoszenie w jego organizmie, i dookoła, ponieważ awanturuje się, jest wściekły i agresywny, podlega właśnie tym siłom ciemności. I w tej chwili ta bariera zniknęła, i to się odczuwa. Ludzie zaczynają odczuwać dziwny niezrozumiały stan swojego jakiegoś dziwnego napięcia; ale to nie jest tak, że oni odczuwają swoje napięcie, po prostu zwiększył się ich stan nietolerancji, na jakiś niepokój, który mieli wewnątrz. Ale nie rozpoznają tego, jako niepokój wewnętrzny, tylko ich świadomość kieruje ich do tego, aby szukali niepokoju zewnętrznego, czyli aby eskalowali przemoc. Natomiast, gdy jesteśmy w Boskiej tajemnicy, w naturze Boskiej, to my już wcześniej wybraliśmy nową naturę – naturę Boską. Wybraliśmy ją, i już żyjemy tak naprawdę przestrzenią pozarównikową, żyjemy przestrzenią już nowej wartości, nowej przestrzeni; jesteśmy już można powiedzieć – za braną, czyli za tzw filtrem, czyli przestrzenią, która zatrzymuje frekwencje tego świata, czyli determinizm tego świata, i ta frekwencja tego świata, ten determinizm, nie może wpłynąć na następny świat. Ale jest jedna natura, która w człowieku istnieje, która to przenika, to jest natura wspólna dla wszystkich stanów wewnętrznych, dla wszystkich istot we wszechświecie, to jest natura Boska, i jest to Miłość. Ml 3:5: „Wtedy przybędę do was na sąd i wystąpię jako świadek szybki przeciw uprawiającym czary i cudzołożnikom, i krzywoprzysięzcom, i uciskającym najemników, wdowę i sierotę, i przeciw tym, co gnębią obcych, a Mnie się nie lękają – mówi Pan Zastępów.”
Mt 7:23: „Wtedy oświadczę im: Nigdy was nie znałem. Odejdźcie ode Mnie wy, którzy dopuszczacie się nieprawości!”
Dzisiejszy kościół, od 418 roku, wmawiając nam, że daje nam Chrystusa, nieustannie nam Go odbierał, nieustannie mówił, że jesteśmy grzesznikami, kompletnie eliminując z naszego życia dzieło Chrystusa, nie chcąc, abyśmy je przyjmowali, znali, rozumieli. I nieustannie coraz większe kary spadły na ludzi, którzy wierzyli, że Jezus Chrystus ich odkupił; tacy ludzie byli zabijani, niszczeni, ekskomunikowani. Dzisiaj wszystko się czyni, aby grzech ciała, nie był usunięty, ale żeby obciążać duszę grzechami, a ponieważ nie można jej obciążyć, bo ona jest w Chrystusie, to żeby obrzydzać sobie relację z Chrystusem, Bogiem Ojcem, i Duchem Świętym, traktując ją jako niedorzeczną, niewłaściwą, niemożliwą, bo jakoby jesteśmy grzesznikami, i niemożliwym jest, abyśmy byli zdolni do tej jedności. Ale to nie my uczyniliśmy się zdolnymi do tej jedności, to Chrystus nas uczynił zdolnymi do tej miłości, miłością swoją dał nam nowe życie, dał nam nas nowych. I w tej chwili wchodzimy w nową przestrzeń świata, bo minęły czasy, minął czas, i przychodzi połowę czasu – tysiąc lat. I czy to jest związane właśnie z tym, że zło zniknie? To my wyjdziemy z tego zła, a zło nie będzie mogło pójść za nami, bo my pójdziemy do życia, zło pozostanie w tamtym świecie, w którym było. My wchodzimy w nowe życie, i nie mamy już nic z tamtego świata, bo nie wiążemy się z niczym, co jest z tamtego świata, dlatego że wybieramy Chrystusa i nasza świadomość, nasze życie, łączy się z nową wartością – łączymy się z mocą Bożą, to jest nasza wartość, i to jest miejsce naszego życia, i tam jesteśmy w Pełni. Bo życie to świadomość. I w tym momencie, kiedy jesteśmy w jakimś miejscu swoją świadomością, to tam jest nasze życie, bo świadomość to my. I dlatego ten świat napada naszą świadomość, kościół napada ducha, a świat napada rozum, manipuluje rozumem, a kościół duchem, aby podzielić się zyskami, jedni manipulują ciałem, aby mieć pewne zyski, a inni duchem, żeby mieć też zyski cielesne, i żeby duchowa natura człowieka się nie wznosiła, bo dochody są z tego, że człowiek nie żyje w prawdzie Bożej, i nie pozostawia tego świata, bo ten świat tylko żyje dzięki temu, że człowiek uważa, że jest mu on do czegoś potrzebny. Ale duchowy człowiek cały czas istnieje, tylko został stworzony fałszywy filar, słup, fałszywa droga, został wciągnięty człowiek w tamte sprawy, ponieważ poszedł fałszywym kontekstem, czyli skupił się tylko i wyłącznie na dobru ciała i na zysku ciała – ziemskiego ciała, fizycznego ciała – to jest duch ciała. Ludzie dlatego żyją w taki sposób, w niewłaściwym kontekście swojego istnienia, nie w nadziei, bo nie wierzą, że przyszłe życie istnieje, nie wierzą, że życie ich trwa, kiedy ich ciało umrze, bo ograniczyli swoje życie do ciała, zagubili kontekst Boski, zapomnieli o swojej tożsamości. Teraz się sytuacja odwraca – jak człowiek zapomniał o Boskim istnieniu, że jest Boską istotą, tak teraz Bóg sprawi, przez tą właśnie przemianę, że człowiek, tak jak zapomniał duchową swoją naturę, tak zapomni cielesną, i będzie tylko istotą fizyczną czystą w mocy Bożej, która nie będzie pamiętała kim jest, bo w tym ciele nie będzie nic zapisane, a nic nie uczynił, aby pamietać kim jest, i będzie szukał ludzi: powiedzcie mi kim ja jestem, przypomnijcie mi moje życie. – Twoim życiem jest nadzieja. Nadzieja to twoja przyszłość, twoje życie, to Chrystus, to twoja duchowa tajemnica twojego życia którego nie pamiętasz. I tam jest wszystko, tam jest twoja pamięć, twoje przypomnienie. I gdy człowiek skupia się w wierze Chrystusowi przez posłuszeństwo, wchodzi w kontekst Boski, czyli ponownie jego świadomość przyjmuje Boską tajemnicę, i on jest już w nowym świecie, i przez posłuszeństwo niezmiernie mocno, głęboko zanurza się w Bogu. Musimy mieć właściwy kontekst spojrzenia. W rozumieniu Boskim, kontekst to miłość, ona jest właściwym kontekstem wszystkiego, i dopiero wtedy kiedy mamy miłość, dopiero wszystko jest we właściwym kontekście dostrzegane, bo ten kontekst dopiero nadaje nam sens – słowom, miłości, dziełom, wszystkim czynom, wszystkiemu co czynimy. Kontekst tak naprawdę jest niezauważalny, ale wszystko wypełnia, nie dostrzegamy go, a jednocześnie jest obecny, a gdy znika, to wiemy, że go nie ma, bo zapominamy, co mamy powiedzieć, nie rozumiemy, nie pojmujemy, bo zniknął kontekst. Czyli niezmiernie ważnym jest to, aby nasze serce nieustannie było oddane Bogu, abyśmy my byli nieustannie ufni Chrystusowi, i żebyśmy byli Mu posłuszni, bo posłuszeństwo jest to przywrócenie Boskiego kontekstu w naszym życiu, jest to przywrócenie Jego działania w naszym życiu, jest to przywrócenie Jego myślenia, czyli przywrócenie duchowego stanu naszego Boskiego, a porzucenie diabelskiego. 1 J 4:18-19: „W miłości nie ma lęku, lecz doskonała miłość usuwa lęk, ponieważ lęk kojarzy się z karą. Ten zaś, kto się lęka, nie wydoskonalił się w miłości. My miłujemy [Boga], ponieważ Bóg sam pierwszy nas umiłował.”
Mt 7:24: „Każdego więc, kto tych słów moich słucha i wypełnia je, można porównać z człowiekiem roztropnym, który dom swój zbudował na skale.”
Odczuwam oddziaływanie bardzo mocne nowej przestrzeni, i ta przestrzeń ona mnie kształtuje, i wpływa na mnie, a jednocześnie mówi o sobie, przenika, dotyka moich zmysłów, dotyka mojej natury wewnętrznej, a ja ją po prostu coraz głębiej dostrzegam, poznaję, a jednocześnie i wyrażam. Mówię o tej sprawie dlatego, ponieważ stoję na granicy światów, czuję tę granicę, i czuję jak te światy się zmieniają – jest jeden świat, który jest światem ciemności, i jest świat światłości. To jest tak, jak sytuacja, która spotkała Izraelitów i Egipcjan, kiedy Izraelici przechodzili przez Morze Czerwone, Bóg po stronie Egipcjan stworzył ciemności, a po stronie Izraelitów był dzień. I teraz jest taka granica, czuję tą granicę bardzo wyraźnie, że jestem na granicy światów, jestem w jednym świecie, który jest światem światłości, nowej tożsamości świata innego całkowicie, i jest świat ciemności. I czuję jak ten świat ciemności dogorywa, jest w agonii, czuję jego agonię, chce żyć ale nie ma nic, czego mógłby się złapać, bo za co się złapie, to wszystko jest opcją Samsona, za co się złapie, to go i tak ciągnie w ciemność, bo tylko to złapać może, bo nie ma w sobie niczego, co by mogło się schwytać światłości. Stoję na tej granicy światów i czuję ten świat ogromnie mocno podzielony, i to oddziałuje na ludzi. Światłość jaśnieje, i czuję aż jej taką wysoką temperaturę, a ciemność dogorywa, i już nic nie może zrobić, bo wszystko się już zakończyło. I w tej chwili przechodzimy już do nowego stanu, i to nie jest tylko sytuacja, o której mówimy, ale ją doświadczamy. Kościół tego nie wie. On może wyczytał to gdzieś, że ta historia jest, ale nie ma pojęcia jak się tam do niej dostać. A Bóg wydobywa naszą tożsamość, i mówi: nie obawiaj się, dałem ci tą pracę, zadanie, doświadczenie i próbę, abyś wierząc we Mnie, mógł stoczyć bitwę, której nie podejrzewasz, nie pojmujesz, i nie wiesz, że jesteś tym kim jesteś; ale stocz bitwę, jesteś Synem Bożym, a Synowie Boży są nowym stworzeniem w Chrystusie Jezusie, ponieważ to oni są kapłanami przeznaczonymi na tysiąc lat. To oni przez tysiąc lat będą musieli przypomnieć człowiekowi kim jest, ponieważ ludzie są w amnezji, a ta amnezja będzie jeszcze większą. Nie będą pamiętali kim są, bo gdy odejdzie wszystko to, co materialnie wskazuje im kim są, i odejdzie ich ego, to odejdzie też to kim są, a jeśli nie będą wiedzieli kim są w Bogu, to nie będą wiedzieli kim są, i będą musieli się dowiedzieć, że są tymi, którzy są w Bogu. Jesteśmy na tym przełomie, i dlatego każdy w jakiś sposób odczuwa jakąś śmierć siebie, ale nie ubolewa nad tym, ponieważ odchodzą jego lęki, niepokoje, jakieś niesnaski, jakieś roszczenia, jakieś pragnienia, oskarżenia, odchodzą one, a pozostaje człowiek, który jest człowiekiem, którego kształtuje Bóg, i przed którym Bóg nie postawił niczego, co by było za duże. Im bardziej On jest, nie ja, tym bardziej jestem. Iz 59:21; 60:1: „Co do Mnie, takie jest przymierze moje z nimi, mówi Pan: «Duch mój, który jest nad tobą, i słowa moje, które włożyłem ci w usta, nie zejdą z twych własnych ust ani z ust twoich dzieci, ani z ust potomków twoich synów, odtąd i na zawsze – mówi Pan. Powstań! Świeć, bo przyszło twe światło i chwała Pańska rozbłyska nad tobą.”

Link do nagrania wykładu – 30.04.2024r.
Link do wideo na YouTube – 30.04.2024r.

Jesteśmy w przemianie, która nie jest przemianą, którą człowiek może zrozumieć, opanować, zawłaszczyć, czy powstrzymać. Ona jest, i my możemy tylko się z nią zjednoczyć. Przechodzimy do innego stanu istnienia, do innego świata, do wymiaru duchowego, i musimy pamiętać, że na drodze przejścia, jest brana – jest to termin kwantowy, jest to filtr. Przez branę może się przedostać tylko ta natura, która jest spójna z drugim światem, do którego przechodzimy, a ta część, która nie jest spójna, zostaje tutaj. Już ponad trzydzieści lat temu, Chrystus mi powiedział: ten świat jest w niebezpieczeństwie, ale jest wiara – wiara we Mnie, słuchajcie Mnie, bo jest to dla was korzystne. Ci, którzy Mnie kochają, to są ci, którzy idą za Mną, dlatego że Mi uwierzyli. Ja ciebie posyłam właśnie tą drogą. I chcę, abyś skierował wszystkich ludzi, tą drogą najdoskonalszej tajemnicy, najdoskonalszej przemiany, najdoskonalszej prawdy. W owym czasie wiedziałem, że mam słuchać Boga, i słuchałem cały czas Boga, a teraz jestem tutaj, i przedstawiam tą sytuację, dokąd to zmierza. Mówię o prawdziwej przemianie duchowej, która przychodzi; następuje właśnie to końcowe odliczanie, które odczuwamy, że coraz bardziej zbliżamy się do pewnego punktu przemiany wewnętrznej, takiego punktu bez powrotu, który święty Paweł nazywa – oto ogłaszam wam tajemnicę, nie wszyscy pomrzemy, lecz wszyscy będziemy odmienieni, w jednym momencie, w mgnieniu oka, na dźwięk trąby. W jednej chwili następuje ta transformacja. Ale przez wiarę, my już istniejemy w tym nowym świecie, czyli przez wiarę istniejemy już Prawami tego świata nowego, do którego wchodzimy. A gdy do niego wchodzimy już całkowicie, i go widzimy, to go już znamy; przedtem żyliśmy nim wiarą, a teraz już go widzimy, postrzegamy, my go znamy, on dla nas jest jasny, i poznajemy tych wszystkich, których znaliśmy z powodu wiary, a w tej chwili z powodu widzenia. Bo ci wszyscy, którzy wypełniają wolę Bożą, oni trwają na wieki, i wszędzie są domownikami Boga; i gdy przechodzą do nowego świata, są postrzegani jako domownicy tego świata, i gdy przechodzą do jeszcze wyższego świata, to w tamtym świecie też dostrzegani są jako domownicy. Bo oni żyją wartością najwyższą tych wszystkich światów, i nie muszą borykać się z utratą czegoś, bo nie przyoblekają się w naturę świata, tylko trwają w wartości niezbywalnej, nieprzemijalnej, czyli zachowują Boską tajemnicę Odkupienia. Flp 2:14-15: „Czyńcie wszystko bez szemrań i powątpiewań, abyście się stali bez zarzutu i bez winy jako nienaganne dzieci Boże pośród narodu zepsutego i przewrotnego. Między nimi jawicie się jako źródła światła w świecie.”
Iz 28:16: „Przeto tak mówi Pan Bóg: Oto Ja kładę na Syjonie kamień, kamień dobrany, węgielny, cenny, do fundamentów założony. Kto wierzy, nie potknie się.”
Jesteśmy na Ziemi, która została wyzwolona przez Chrystusa Pana. I każdy człowiek, który przychodzi na tą Ziemię, przychodzi do świata odkupionego, a światłość prawdziwa, która jest wiecznie istniejąca, ona oświeca każdego człowieka, gdy na ten świat przychodzi. I my świadczymy, objawiamy to, ponieważ obnosimy się potęgą Chrystusa, obnosimy się Jego obecnością w nas, jaśniejemy Jego blaskiem. Wpatrujemy się w oblicze Pańskie, i w nas odbija się Jego blask, On nas oświeca, jego blaskiem żyjemy. A ciała nasze wymagają świętości, aby mogły dostać życia, i przejść do nowego stanu. Jesteśmy stworzeni do świętości, do świętej bitwy, aby powierzone życia przyodziać ornatem życia, aby światłość Boża w tym życiu zaistniała, i też Boga miała, i Go oglądała. To jest ta tajemnica. Ludzie nie rozumieją, że przychodzą na Ziemię dla konkretnej duchowej pracy, i bezpośrednio są posyłani do głębin, i muszą tam zaprowadzić porządek. Bóg mówi: czyń! Słowo Żywe nigdy cię nie opuściło, bądź mocny, bądź święty, sprzeciw się diabłu, sprzeciw się złu, i objawiaj w sobie całkowicie Słowo Święte, bo Ja nigdy nikogo nie opuściłem; to ludzie Mnie opuszczają, Ja ich nie opuszczam, wiec powróćcie. Człowiek przemienia się tak głęboko, że staje się nową istotą, odkrywa w sobie tą tajemnicę; i ten świat nie może zatrzymać tej transformacji, tej przemiany, ten świat nie może tego zatrzymać. Chrystus uśmiercił na Krzyżu nasze ciało grzeszne, a po Zmartwychwstaniu objawił nam nasze ciało chwalebne, które będziemy mieli, takie jak On, jeśli będziemy postępowali tak jak On. Objawił nam ciało chwalebne, że to jest nasz cel. On tego celu nie potrzebował, to my go potrzebowaliśmy. Zburzył mur, który był wrogością, między Bogiem a człowiekiem, czyli Adama usunął, i otworzył Drogę prawdy przez Swojego Ducha Ożywiającego. I tu jest ta tajemnica prawdziwej natury nowego człowieka. Trzeba uwierzyć Chrystusowi, że jesteśmy wolni od grzechu i tak postępować, bo to są Synowie Boży. Chrystus założył Kościół Święty Boga, który nie ma nic wspólnego z grzechami, ponieważ są to ci, którzy uwierzyli Chrystusowi, uwierzyli Bogu, i stanowią Święty Kościół Synów Bożych. Flp 3:20-21: „Nasza bowiem ojczyzna jest w niebie. Stamtąd też jako Zbawcy wyczekujemy Pana naszego Jezusa Chrystusa, który przekształci nasze ciało poniżone, na podobne do swego chwalebnego ciała, tą potęgą, jaką może On także wszystko, co jest, sobie podporządkować.”
Prz 23:15-16: „Synu, gdy mądre twe serce, i własne me serce się cieszy; moje wnętrze także się weseli, gdy usta twe mówią, co słuszne.”
O serce człowieka walczą siły ciemności, to tam się rozgrywa walka – o właśnie te włości, o te przestrzenie, do kogo będą należały, kogo człowiek wybierze. Bo tu chodzi cały czas o wybór człowieka, bo człowiek nie został zagarnięty, tylko cały czas jest walka o to, kogo wybierze, bo człowiek może całkowicie zmienić sytuację, i powiedzieć – nie, nie chcę. Dzisiejszy kościół jest świadomy tego, że człowiek jest bezgrzeszny, bo został odkupiony przez Boga, i grzeszny jest tylko cieleśnie, i wszystkie te manipulacje, które stosuje, są po to, aby uczynić człowieka także duchowo grzesznym. Dlatego my nie możemy poczytywać naszej duszy grzechu, ponieważ jest to wrogość dziełu Bożemu, wrogość Bogu, wrogość Chrystusowi, wrogość Duchowi Świętemu, bo nie jest to przecież nasze dzieło, nasza czystość, ale Jego dzieło. Człowiek wewnętrznie jest czystą doskonałą istotą, a chcą grzech ciała przyprawić duszy, aby człowiek duszę swoją mordował, niszczył, dręczył, w żaden sposób nie pozwalając jej mieć wytchnienia. A najgorszą rzeczą jest, że to robi kościół, ten który mówi, że broni Chrystusa. A broni nas od Chrystusa – to jest rzeczywista prawda, ponieważ kościół grzeszników, nie ma nic wspólnego z Chrystusem. Co to jest wiara? – przeniknięcie brany, przejście z tego świata do innego świata, gdzie przechodzi tylko czysta doskonała miłość, czysty doskonały stan Boski, przechodzi do nowego stanu, i jesteśmy z Bogiem zjednoczeni przez wiarę, stajemy się jednym z Nim Duchem, jednym Ciałem. Gdy jest człowiek w stanie złym, to nie może przejść do nowego świata, ale kiedy jest w stanie dobrym, przechodzi, a zostaje tylko to, co złe. Ciało człowieka wykonuje wszystkie czynności, jakie mu nakazują myśli, ono nie rozróżnia dobra i zła, to duch rozróżnia, umysł człowieka, to jego serce rozróżnia. Dla ciała, posłuszeństwo jest największym sensem, bo przez posłuszeństwo żyje, ono służy sercu; i dlatego tak bardzo ważne jest, jakie są myśli w sercu. Gdy w sercu są myśli doskonałe, to i dzieła człowieka są doskonałe, bo myśli głowy, słuchają serca, więc to serce musi dokonać wyboru i służyć Bogu. I kiedy serce służy Bogu, to wtedy czynności i dzieła człowieka też są doskonałe. Mt 10:28: „Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą. Bójcie się raczej Tego, który duszę i ciało może zatracić w piekle.”
Iz 5:18: „Biada tym, którzy na postronkach od wołu ciągną nieprawości i na powrozach uprzęży swe grzechy!”
Dzisiaj Bóg przedstawia sytuację: słuchajcie i chciejcie zrozumieć. A co zrozumieć? – gdzie się podziało Słowo Żywe. Bo było Ono dla człowieka, i w dalszym ciągu w człowieku mieszka, bo dlaczego miałoby zmienić kierunek, kiedy taka jest wola Boża. Więc dlaczego Go nie szukacie? Dlaczego zamiast Słowa szukacie grzechu? Słowa Bożego nie trzeba szukać nie wiadomo gdzie, Ono jest w nas. Na dowód tego, że jesteście Synami, Bóg wysłał do serc naszych Ducha Syna Swego, który woła: Abba Ojcze. Chrystus Pan odkupił nas, Swojego Ducha dał nam, więc mamy Go w sobie, więc w sobie musimy Go szukać. Ludzie natomiast szukają tego Słowa po świecie – są różne pielgrzymki, wycieczki; tylko nie do wewnątrz siebie, bo się zabrania im szukać w sobie, bo jakoby są grzesznikami, i tam na pewno Go nie znajdą. A okazuje się, że właśnie jest tam, bo nie są grzesznikami, grzeszne jest tylko ich ciało. Święty Paweł powiedział takie słowa: gdy żyjecie Prawem Bożym, to grzech zaraz staje oporem, czyli tam gdzie Prawo, tam się nasila grzech. Gdybym nie żył Prawem Bożym, to bym nie poznał grzechu, bo to Prawo Boże ożywia we mnie grzech; grzech we mnie był uśpiony, gdy nie żyłem w Bogu. Gdy zacząłem żyć w Bogu, on się obudził i zaczął mi stawiać opór, ale ja zanurzyłem się i przyoblekłem w Słowo Boże, Jego miecz, hełm, zbroję, pas, i buty i tarczę, i nie byłem już słaby, stałem się mocny; bo Słowo Żywe, jest we Mnie żywe. A dzisiejszy świat skupił się na tym, aby Słowo Żywe, które jest w człowieku, aby Ono zaginęło wśród różnych historii, i różnych problemów, i różnych przestrzeni. Ale wystarczy na to nie pozwolić, aby sytuacja zewnętrzna, która chce dotrzeć od razu do naszej natury emocjonalnej, i chce ją od razu wzburzyć i poruszyć, aby człowiek działał odruchowo, i za sobą myśl pociągnął, i żeby człowiek tymi myślami zaczął eskalować przemoc; bo między przestrzenią, która oddziałuje i przestrzenią emocjonalną, jest przestrzeń wolna, w której możemy się zatrzymać, zastanowić, poczuć, i nie działać w sposób gwałtowny, ale wybrać prawdę, wybrać Słowo. Ono jest ze mną, Ono zawsze ze mną było, nigdzie się nie zagubiło, Ono jest ze mną, Ono prowadzi mnie do prawdziwej jedności, do małżeństwa niepokalanego, do małżeństwa prawdziwego, które w Duchu rozpoczyna swoje działanie, a kończy w ciele pełnym objawieniem, i obecnością Boskiej tajemnicy, aby natura cielesna, także w pełni doznała chwały niebieskiej, tej prawdziwej, doświadczenia Boskiej obecności Boga Żywego – jak to było powiedziane – w komnacie małżeńskiej, i w łożu małżeńskim, tam gdzie jest to poza komnatą weselną. Ale i weselnicy, też są tymi, którzy są po to, aby stać się także w swoim czasie małżonkami, też mają swoją komnatę małżeńską, i swoją jedność, swoją tajemnicę, która jest tylko tajemnicą Boga i męża i żony, którzy jednoczą się w prawdzie Bożej, bo w Nim ta jedność tajemnicza następuje, która jest ciału w pełni udzielana. Bo ono ostatecznie jest tym, które oczekuje przemienienia, i po to jesteśmy świętymi, aby w naturze ciała, nastąpiła także chwała cała. Jak na początku, tak i na końcu – Bóg stworzył człowieka, na obraz Boży stworzył go, stworzył go jako mężczyznę i niewiastę, jako jedną naturę, i dał mu panowanie nad wszystkim w Imię Swoje, i moc tworzenia, dokończenia dzieła chwały w ciele, aby ciało też mogło doświadczać Bożej obecności, w prawdziwej naturze i chwale Boskości, bo dla niego jest też to przeznaczone. Kol 2:11-12: „I w Nim też otrzymaliście obrzezanie, nie z ręki ludzkiej, lecz Chrystusowe obrzezanie, polegające na zupełnym wyzuciu się z ciała grzesznego, jako razem z Nim pogrzebani w chrzcie, w którym też razem zostaliście wskrzeszeni przez wiarę w moc Boga, który Go wskrzesił.”
Iz 5:19: „Tym, którzy mówią: «Prędzej! Niech przyspieszy On swe dzieło, byśmy zobaczyli, niech się zbliżą i urzeczywistnią zamiary Świętego Izraelowego, abyśmy je poznali!»”
Święty Paweł pojechał do pogan, ponieważ chciał im dać Boga, tym którzy Go kompletnie nie rozumieją, nie znają, nie pojmują, i nie mają pojęcia, kim On w ogóle jest. A jednocześnie dostosował się do ich potrzeb, do ich pojmowania i rozumienia, ale nie zatracił swojej wiary; dostosował się w taki sposób do niech, aby im przedstawić tajemnicę Bożą, a nie mówić im: idźcie i najpierw przeczytajcie wszystkie proroctwa, nauczcie się, przeczytajcie te wszystkie księgi, a później przyjdźcie i wtedy zrozumiejcie, co wam chcę powiedzieć. On właśnie tego nie zrobił, bo wiedział o tym, że nie zrozumieją proroctw, nie zrozumieją tego, co będzie im z tych ksiąg mówił. Ale zrozumieją jedno – Żywego Ducha. Bo Bóg ich stworzył, i wiedział, że są z tego samego Boga, że mają tego samego Ducha, i ten sam Chrystus ich odkupił, a dowodem jest to, że się przemienili, i to zrozumieli, i uwierzyli. Święty Paweł nie mówił im tak, jak mówi do uczonych, do Żydów, do Hebrajczyków, bo to są uczeni w Piśmie, i oni dokładnie wiedzą i znają, z punktu widzenia właśnie wiedzy, co Święty Paweł mówi, i mogą rozpoznać to wszystko. Ale do Koryntian, Święty Paweł się dostosowuje, dlatego że poszedł do ludzi, którzy nie słyszeli o Duchu Świętym, nie słyszeli o Chrystusie. Ale Ducha Bożego mają, więc oparł swoją naukę o Ducha Bożego, który w nich mieszka. I ujawnił, że wszyscy są z tego samego Boga, i że wszyscy zostali odkupieni, ponieważ gdyby tak nie było, nie działał by w nich Duch Boży, nie działał by w nich Chrystus, nie działałaby w nich prawdziwa moc Boża; a ona jest tą mocą, przenikającą czas i przestrzeń, i docierającą prosto do serc. I musimy zapamiętać też o tym, że ci poganie, którzy uwierzyli w Chrystusa – święty Paweł Tymoteuszowi przedstawia: zanim położysz ręce na nich, dając im umocnienie w Chrystusie, niech objawią w sobie obecność Chrystusa. W dzisiejszym świecie jest to dla ludzi niezrozumiałe, że jest to możliwe, żeby ujawnili Chrystusa, nie mając Chrystusa. A święty Paweł mówi: Poszedłem do nich, a oni uwierzyli, są tego samego Ducha Bożego, i mimo że nie pojmują, to w sercu Go zachowują, i nagle stają się przemienieni, wierzą, czują moc Żywego Chrystusa, ale nie mają podstaw żydowskich, nie mają podstaw prorockich, a jednocześnie tylko jedną mają moc – moc Żywego Chrystusa, który w nich działa, i objawia im tajemnice Swoje, przez Żywe dotknięcie. I tutaj jest niezmiernie ważna sytuacja – gdy ktoś mówi, że nie wierzy, to lepiej jest powiedzieć, że nie chce wierzyć – bo to jest związane z prawdą bardziej, niż że nie wierzy – on po prostu nie chce wierzyć. Bo święty Paweł poszedł do pogan, którzy nie wiedzieli kim jest Duch Święty, nie wiedzieli kim jest Chrystus i nie wiedzieli kim jest Bóg, ale uwierzyli świętemu Pawłowi, który przeniknął ich Duchem, i nagle doznali przemienienia, oświecenia, w jednej chwili stali się innym człowiekiem, dokładnie takim, jakim uczynił Chrystus świętego Pawła – w jednej chwili stał się przemieniony, w jednej chwili doznał objawienia, a jednocześnie poznania. Mówi on w Liście do Galatów: cała tajemnica Chrystusa Pana, Boga Ojca i Ducha Świętego, nie dotknęła mojego ciała i krwi, ale moją duszę, stałem się przenikniony tą tajemnicą, i wypowiadałem ją, nie radząc się krwi i ciała. A krew i ciało dziwiło się, że ta tajemnica jest w nim, mimo że nie jest w ciele i w krwi, ale poza nim. Rz 4:16-17: „I stąd to [dziedzictwo] zależy od wiary, by było z łaski i aby w ten sposób obietnica pozostała nienaruszona dla całego potomstwa, nie tylko dla potomstwa opierającego się na Prawie, ale i dla tego, które ma wiarę Abrahama. On to jest ojcem nas wszystkich – jak jest napisane: Uczyniłem cię ojcem wielu narodów – przed obliczem Boga. Jemu on uwierzył jako Temu, który ożywia umarłych i to, co nie istnieje, powołuje do istnienia.”
Iz 5:20: „Biada tym, którzy zło nazywają dobrem, a dobro złem, którzy zamieniają ciemności na światło, a światło na ciemności, którzy przemieniają gorycz na słodycz, a słodycz na gorycz!”
Wartości Chrystusowe, one nie dewaluują się w tym świecie, ani w innym świecie. Dlatego kierując się tymi wartościami, które są wartościami niezbywalnymi i zawsze będącymi doskonałymi, ta przemiana nas nie dotyczy, bo już żyjemy światem Nieba, i w takim stanie jak nas Bóg kształtuje przez wiarę, przechodzimy do nowego świata, nic nie tracimy. Te wartości są wszędzie takie same, i zachowując je, zawsze mamy już wartości nowego świata – mając wartości owoców Ducha Świętego i darów Ducha Świętego, mamy wartości Nieba. Bo to wszystko, co jest potrzebne, to właśnie Duch Święty ma, i to powinien mieć najdoskonalszy przywódca: mądrość, rozum, radę, męstwo, umiejętność, pobożność, i bojaźń Bożą; i doskonała postawa: opanowanie, łagodność, wierność, dobroć, uprzejmość, cierpliwość, pokój, radość i miłość – to jest nasze właściwe postępowanie, którym kieruje Duch Święty, i w każdym świecie, takie postępowanie, jest mocą Ducha Świętego, w każdym świecie jest wartościowe. Ale nie podoba to się tym, którzy tylko w tym świecie budują swoje miejsce, i te wartości burzą sens ich budowli w tym świecie, ponieważ budowle w tym świecie, nie mogą być oparte na opanowaniu, łagodności, wierności, dobroci, uprzejmości, cierpliwości, pokoju, radości i miłości, tylko na posiadaniu, na mocy, na władzy, i dlatego one zawsze będą przemijały, bo są wartościami przypisanymi tylko do danych wymiarów. Ale gdy żyjemy tą wartością nieprzemijalną, to zawsze jesteśmy istotą Nieba, która w każdym świecie jest u siebie, i w każdym świecie jest rozumiana, i w każdym jest też nauczycielem, dlatego ponieważ przedstawia wartości także tamtych światów. Więc Boska istota – Synowie Boży, oni mają wartość każdego świata, mają wartość życia, wartość światłości, wartość Boga, który stworzył wszystko, stworzył wszystkie istnienia, wszystkie wymiary, i wszystko co istnieje. My zmierzamy prosto do Boga, do wymiaru Bożego. A jeśli Bóg nas posyła do innego wymiaru, to jest to Jego sprawa, którą musimy załatwić i wykonać – tych ludzi nawrócić, ukazać im prawdę, bo oni nie wiedzieli, ale wiedzieć muszą; bo znaleźli się ci, którzy czegoś szukają, nie wiedzą dokładnie czego, ale chcą jednak to poznać. Ez 3:8-11: „Oto Ja uczyniłem twarz twoją odporną jak ich twarze i czoło twoje twardym jak ich czoła, dałem ci czoło jak diament, twardszy od krzemienia. Nie bój się ich, nie lękaj się ich oblicza, chociaż są ludem opornym». Wreszcie powiedział mi: «Synu człowieczy, weź sobie do serca wszystkie słowa, które wyrzekłem do ciebie, i przyjmij je do swoich uszu! Udasz się do zesłańców, do twoich rodaków i powiesz im: Tak mówi Pan Bóg, czy będą słuchać, czy też nie».”
Prz 23:17-18: „Niech twoje serce nie zazdrości grzesznikom, lecz zabiega tylko o bojaźń Pańską: gdyż przyszłe życie istnieje, nie zawiedzie cię twoja nadzieja.”
Musimy się odnajdywać we wszystkim co nas otacza. Prawdziwa wiara jest to prawdziwe jednoczenie się ze światem, który nie jest z tego świata, ale panuje nad tym światem, i daje temu człowiekowi sens życia. Słowo Boga, nie zapodziało się, Ono jest w nas żywe, i trwa, i jest wieczne. Jesteśmy w pełni świętymi, w pełni doskonałymi, a grzeszność ciała w żaden sposób nas nie ogranicza, co do świętości. Ale świętość musi się objawiać w tej naturze grzeszności ciała, po to, aby tą naturę grzechu usunąć, a nie do niej się przyznawać i pokutować, że ona jest. Bo jest ona dlatego, ponieważ jest spuścizną pierwszego świata. A my jesteśmy ratunkiem dla pierwszego świata, żeby wydobyć stamtąd to, co jest pozbawione życia i chwały, co cierpi, w nagości cierpienia, ponieważ zostało ograbione ze światła wewnętrznego i zewnętrznego, czyli pięknej córki ziemskiej i chwały niebieskiej – tam jest ukryte nasze ciało chwalebne. Stajemy się nową istotą, po prostu czujemy tą istotę, i przychodzi to spokojnie, lekko nas przemienia. Wszystko, co zniewala dzisiejszego ducha człowieka, musi przestać istnieć, bo duch człowieka zaistnieje w całkowicie nowej przestrzeni: ten zaś kto się łączy z Panem, jest z Nim jednym Duchem. I czyż mąż i żona, łącząc się razem, nie są jednym duchem, nie są jednym ciałem? To właśnie w Duchu zjednoczeni, z całą mocą, stanowią jedną naturę, i przeżywają doskonałość Boskiej tajemnicy, doświadczają Boskiego zjednoczenia w obecności Boga. To jest ta tajemnica, która przenika ich naturę, to jest małżeństwo niepokalane. Nie może się to stać, dlatego że chcą, żeby tak było. Tylko Bóg może to uczynić, ponieważ to się dzieje w mocy Bożej, i w duchowej tajemnicy, ta cała natura się objawia. I objawia się także cała w tej ziemskiej winnicy; objawiając tajemnice ziemskiej winnicy, która dzieje się w Boskiej tajemnicy. To jest pewnego rodzaju doświadczanie wszystkiego naraz. To czego doświadczam mówiąc do was, to jest więcej niż widzenie, słyszenie i czucie, to jest całe spektrum doświadczenia. Ta tajemnica przenika mnie razem z pojmowaniem, rozumieniem, i staje się po prostu od razu moim doświadczeniem. Ja ją wiem, poznaję, i ona we mnie jest, i mieszka; a jest spójna całkowicie z Boską tajemnicą, którą Bóg we mnie i w każdym człowieku objawił. I ona rezonuje w jednej chwili, a ja tego nie muszę przepuszczać przez filtr rozumu, pojmowania, czy w jakiś sposób oceniania, bo we mnie ona jest jako moje doświadczenie, i moja pamięć, chociaż mówię te sprawy, które są poza moim doświadczeniem, i moją pamięcią, taką typowo fizyczną. I kiedy mówię wam o tych sprawach, doświadczając tej obecności Ducha Bożego, to nie mówię dlatego, że o nich wiem, tylko dlatego, że nimi właściwie jestem. One przenikają tak człowieka, że są człowiekiem; wszystkie członki, wszystkie aspekty mojego umysłu, cała natura ducha, ona w tym uczestniczy, i to jest to poznanie – to są wszystkie aspekty, nie ma tam luki, tam jest wszystko. To jest właśnie poznawanie Duchem, że Duch Boży przenika mojego ducha, i dlatego mój duch zna wszystko. Iz 65:16-18: „Kto w kraju zechce cię pobłogosławić, wypowie swe błogosławieństwo przez Boga prawdy. Kto w kraju będzie przysięgał, przysięgać będzie na Boga wiernego; bo dawne udręki pójdą w zapomnienie i będą zakryte przed mymi oczami. Albowiem oto Ja stwarzam nowe niebiosa i nową ziemię; nie będzie się wspominać dawniejszych dziejów ani na myśl one nie przyjdą. Przeciwnie, będzie radość i wesele na zawsze z tego, co Ja stworzę; bo oto Ja uczynię z Jerozolimy wesele i z jej ludu – radość.”

Link do nagrania wykładu – 26.04.2024r.
Link do wideo na YouTube – 26.04.2024r.

Wiara jest małżeństwem duchowym, i tylko przez wiarę jest realizowane małżeństwo duchowe, nie jest to możliwe inaczej, dlatego że wiara, jest to zjednoczenie się z Bogiem, tak ściśle, że stają się jedną naturą. Czyli Duch Boży przez wiarę mieszka w człowieku; i bez wiary nie ma małżeństwa duchowego, nie ma realizacji tego wersetu: Ten zaś kto się łączy z Panem, jest z Nim jednym Duchem. Małżeństwo duchowe – zjednoczenie w Chrystusie Panu, z Chrystusem Panem, Bogiem Ojcem i Duchem Świętym. Duch Święty jest jednym Duchem – Ojca i Syna, ale także i naszym; więc jaki to jest ogromny cud, jaka wielkość potęgi człowieka, i przywrócenie go do chwały, że stał się jednością z Bogiem, stanowi z Bogiem jednego Ducha. Jesteśmy włączeni w Troistą naturę Boskiej tajemnicy przez Ducha Świętego. Jest to więcej niż tajemnica, i więcej niż niezrozumiałe i niepojęte; bo tylko przez wiarę może się objawić. Możemy się tylko poddawać tej tajemnicy, aby całkowicie w niej uczestniczyć, i przeżywać ją, ponieważ dopiero gdy ona się stanie, to tak jak święty Jan mówi, w Liście: w tej chwili nie wiemy kim będziemy, ale wiemy że będziemy podobni do Niego; nie wiemy, nasze zmysły nie są w stanie pojąć kim On jest, ale przez wiarę zdążając, będziemy takimi jak On. Jezus Chrystus zmartwychwstał, aby stworzyć Synów Bożych, żeby Synowie Boży podjęli dzieło dokończenia dzieła światłości ciała, aby ciało chwalebne objawiło Boską tajemnicę na Ziemi, w ciele człowieka, bo człowiek jest stworzeniem, które zostało stworzone jako panujące istnienie we wszechświecie. Natura cielesna, która nie może żyć sama, ona objawia stan naszej wiary, i kiedy jesteśmy zjednoczeni z Bogiem, i nadzieja w pełni w nas istnieje, czyli Chrystus Pan istnieje w nas z całej mocy, to to ciało przekształca się na stan fizycznego objawienia duchowej naszej postawy, duchowej obecności, wyraża naszą Boską obecność, i istniejąc w małżeńskiej radości, w małżeńskiej tajemnicy, w małżeństwie niepokalanym, ono realizuje Boską tajemnicę, która je wznosi. I jak zostało to już powiedziane: Synowie Boży, gdy są ściśle zjednoczeni z człowiekiem światłości, to w nim istnieje światłość, stają się jedną naturą, i gdy powiedzą górze – przesuń się, to ona się przesunie, ponieważ mają władzę nad kształtowaniem materii. Święty Piotr, mówiąc o tych wszystkich sytuacjach, przedstawia że jako Synowie Boży, jesteśmy pełni światłości Chrystusa, pełni prawdy, pełni miłości, pełni życia, a jednocześnie oczekujemy w ciemności – i mówiąc o tej rzeczy, one jedne z drugimi nie są sprzeczne, i nie mogą być sprzeczne; a jeśli wydają się sprzeczne, to tylko dlatego, że człowiek jeszcze nie rozumie, nie zrozumiał dokąd to wszystko zmierza. A święty Piotr mówi o tajemnicy Jutrzenki, tej o której mówił święty Izajasz, że ci którzy nie znają tej prawdy, o której mówi święty Piotr, to nie mają światła, i nie znajdą Jutrzenki. Dz 5:32: „Dajemy temu świadectwo my właśnie oraz Duch Święty, którego Bóg udzielił tym, którzy Mu są posłuszni».”
Flp 4:8: „W końcu, bracia, wszystko, co jest prawdziwe, co godne, co sprawiedliwe, co czyste, co miłe, co zasługuje na uznanie: jeśli jest jakąś cnotą i czynem chwalebnym – to miejcie na myśli!”
Życie jest pełne też drugiej strony – doświadczania tej wyższej duchowej natury człowieka. Kiedy się przyjrzymy temu, to będziemy to po prostu dostrzegać, i będziemy widzieć w drugiej osobie także zdolność do empatii, zdolność do kochania, zdolność do poświęcenia – tą naturę, a nie tylko do niższych aspektów, i takiej reakcji. Człowiek jest zdolny do wyższych uczuć, jest to w nim, on ma w sobie ten ogromny potencjał, tylko trzeba to stamtąd wydobyć, trzeba widzieć w nim to; jak to powiedział święty Paweł: chodzimy po tym świecie ukazywać człowieka doskonałego w Chrystusie, bo on jest doskonały, i nie da się tego zaprzeczyć, ponieważ Chrystus dokonał tego, i każdy jest doskonały. Jesteśmy w stanie dostrzegać tą sytuację. A później i w nas, zmienia to też przestrzenie naszego pojmowania, budzi się w nas całkowicie inne postrzeganie świata, inaczej myślimy, inaczej rozumiemy, inaczej decyzje podejmujemy, postrzegamy inne wzorce życia, bo te wzorce życia, też w jakiś sposób istnieją w tym drugim człowieku, a później postrzegamy, że te wzorce są duchowe, że ma te wzorce duchowe. Tylko, że ten świat zmusza go do widzenia tych wzorców niskich, tych gwałtownych, emocjonalnych, tych złych wzorców. Ale wyższe, duchowe, też w nim istnieją, ponieważ przez Boga są tworzone; bo każda sytuacja, i wszystko co istnieje w życiu człowieka, ma dwie strony, i to od nas zależy, którą będziemy widzieć. Ten świat funkcjonuje w taki sposób, aby wiedząc o tym, że te dwa stany istnieją w człowieku jednocześnie, popycha go do wyboru przemocy, agresji, aby świadomie dokonywał wyboru złego stanu. Bo bardzo łatwo można zmienić psychikę człowieka, bardzo łatwo można go zdegradować, i skierować jego myśli na złą stronę – wikła się świadomość człowieka w różnym innym postrzeganiu, i w ten sposób produkuje się grzechy, produkuje się uwikłania, produkuje się udręczenie i umęczenie człowieka; ale te rzeczy ich nie dręczą, dręczy ich świadomość niewłaściwego pojmowania. Więc tak naprawdę, w tym świecie, głównym elementem ataku, i panowania, jest świadomość, i uwięzienie człowieka na zasadzie zniewolenia jego świadomości, aby człowiek sam się więził; bo świadomość człowieka jest drogocennym źródłem, które jest w stanie produkować, stwarzać, i mieć moc ogromnego tworzenia. Zabrano człowiekowi Boską tajemnicę, zabrano mu bezgrzeszność, zabrano mu Chrystusa, zabrano mu Boga, a zadano mu drugi kanon, i kazano mu wierzyć w to, że grzech pierworodny dobrze się ma. W ten sposób człowiek stracił świadomość dokąd zmierza. Ale kiedy dostrzeżemy tą drugą stronę, to wiemy, że ona istnieje, tylko musimy trochę włożyć pracy w to, aby dostrzegać tą naturę, że ona jest istniejąca; bo nie ma nic takiego, co by było jednostronne, żeby tylko miało jedną stronę. Jak to Jezus Chrystus powiedział: każda rzecz ma część zewnętrzną i wewnętrzną, wy dbacie tylko o zewnętrzną część, ale to naczynie ma swoją też część wewnętrzną, wewnętrznej nie myjecie, nie dbacie o nią tylko o zewnętrzną stronę, ale wewnętrzna jest bardzo ważna; obie stanowią całość Więc walczę o to, aby każdy mógł odnaleźć swoją równowagę, a jednocześnie znaleźć tą jedność z Bogiem, która jest tak niezmiernie ważna dla każdego człowieka. Muszę cały czas stawać na wysokości zadania, aby dbać o każdego człowieka jak najsilniej, aby go prowadzić, i nie zgubić, ale z całej siły umacniać, widzieć w nim tylko samo dobro, nie widzieć w nim niczego, co by było złe. I wydobywać z każdego najlepszą jego część, doskonałość – tą jego osobowość, bo każdy ją ma, i może przeżywać w wyższy sposób. Trzeba to tylko wydobyć, i trzeba ujawnić mu to, a on to dostrzegając, nagle zmienia się. Łk 11:39-40: „Na to rzekł Pan do niego: «Właśnie wy, faryzeusze, dbacie o czystość zewnętrznej strony kielicha i misy, a wasze wnętrze pełne jest zdzierstwa i niegodziwości. Nierozumni! Czyż Stwórca zewnętrznej strony nie uczynił także wnętrza?”
J 3:29: „Ten, kto ma oblubienicę, jest oblubieńcem; a przyjaciel oblubieńca, który stoi i słucha go, doznaje najwyższej radości na głos oblubieńca. Ta zaś moja radość doszła do szczytu.”
To ciało nie osiąga stanu Boskiego samo przez się, ono jest zdane całkowicie na naszą naturę wewnętrzną, na naszą świadomość i wiarę. Na ciele naszym fizycznym, objawia się nasz stan wiary i świadomości, i gdy oddajemy się Bogu z całej siły, to na naszym ciele objawia się kształtowanie Boskiej tajemnicy, i staje się ono przemienione w ciało chwalebne – a to zaświadcza o tym, kim jesteśmy, ponieważ to ono jest ostatecznym świadectwem. Bóg Ojciec stworzył materię, materia wyglądała jako całość, ale całością nie jest, bo brakuje jej Boga. Więc stworzył piękną córkę ziemską, stworzył bóstwo na sposób ciała, które jest naturą wewnętrzną życia tej materii, aby ciało stało się Boskie, i doznało końca swojego istnienia, czyli początku obecności w Bogu. Synowie Boży rozpoczynają zawieszony początek – początek końca, czyli początek naprawy. A ta naprawa, to skierowanie materii ku doskonałości Bożej. Bo zostało to zawieszone, przez bunt i upadek ówczesnych synów Bożych, którzy zostali skażeni przez zmysłowość, i ulegli temu stanowi – zmysłowej degradacji, która została w nich zaszczepiona, ale nie musiała znaleźć miejsca zapuszczenia korzeni, mogła zostać po prostu ususzona, wyrzucona, i by nic się nie stało. Ale oni spoglądając na piękną córkę ziemską, odczuwali pragnienie, i czuli, że muszą ją mieć. I to skażenie przez zmysłowość jest głównym problemem dzisiejszego człowieka. Jezus Chrystus jako cielesny człowiek, jako cielesna natura ukazuje nasze duchowe ciało w postaci fizycznej, jako zbrukane, pobite, udręczone, umęczone; ukazuje ciało wszystkich ludzi, ale wewnątrz jest czystą świętą Boską naturą. I to ciało umiera na Krzyżu, bo Jezus Chrystus nie walczył o życie to cielesne, ale doprowadzał je do uśmiercenia, dlatego że takie było Jego dzieło; nie walczył o to życie, tylko trzymał się Życia Ojca – Ojcze oddaję w Twoje ręce Ducha Mojego. I po zmartwychwstaniu, objawia się nam już w Swoim ciele, ale naszym przyszłym chwalebnym. To ciało, które nie było Jego, wziął na Siebie, a to ciało, które jest Jego, objawia nam, że będziemy je mieli, kiedy będziemy żyli w Nim, czyli ciało chwalebne. Świat zaś przemija, a z nim jego pożądliwość, kto zaś wypełnia wolę Bożą, ten trwa na wieki – w świecie Bożym nie ma pożądliwości, i gdy trwamy w Bogu, to automatycznie też przemija wszelka natura zmysłowa człowieka, po prostu przestaje istnieć ten wpływ cielesny, i jest odwrotna sytuacja – natura cielesna jest zdolna do życia z pozbawieniem zmysłowości; ale nie duchowości i małżeństwa duchowego. Bo duchowy aspekt jest całkowicie inny – dwoje jednym ciałem się stają, nie są już wtedy dwojgiem, ale jednym ciałem. Dlatego Bóg daje dzisiaj Synom Bożym, w małżeństwie ciało chwalebne, piękną córkę ziemską, bóstwo na sposób ciała. I istnieje małżeństwo męża i żony w rozumieniu duchowym, które w pełni wypełnia tajemnice małżeństwa. Tylko nie ma tam zmysłowości, która by cechowała naturę cielesną, a jest tam duchowość, która przenika tą naturę cielesną, a natura cielesna w pełni doświadcza chwały Bożej, w tym ciele, we wszystkich aspektach małżeńskiego istnienia, stokroć doskonalej niż zmysłowość, która osacza tylko do panowania i powielania gatunku. Bóg człowieka stworzył po to, aby tak się stało, żeby to co niebieskie i to co ziemskie oglądało chwałę Bożą. I dzisiaj, stoimy właściwie w progu ciała chwalebnego, jesteśmy świadomi tej natury, ponieważ przemieniamy się wedle tej tajemnicy. Jesteśmy tą mocą, która jaśnieje, i blaskiem swoim całkowicie wypiera ciemność, i ciemność przestaje istnieć, a pojawia się światłość, bo światłość, która w nas jest, jest światłością, której ciemność nie ogarnia, a to jest sam Chrystus Pan, Bóg Ojciec i Duch Święty; bo Synowie Boży są nikim innym, jak tylko tymi, którzy są zjednoczeni ściśle z Duchem Świętym, z Ojcem, i Synem, i stanowią Trójistotę. 1 Kor 15:46-49: „Nie było jednak wpierw tego, co duchowe, ale to, co ziemskie; duchowe było potem. Pierwszy człowiek z ziemi – ziemski, drugi Człowiek – z nieba. Jaki ów ziemski, tacy i ziemscy; jaki Ten niebieski, tacy i niebiescy. A jak nosiliśmy obraz ziemskiego [człowieka], tak też nosić będziemy obraz [człowieka] niebieskiego.”
J 16:24: „Do tej pory o nic nie prosiliście w imię moje: Proście, a otrzymacie, aby radość wasza była pełna.”
Piękna córka ziemska jest bóstwem na sposób ciała, i ostatecznie ciałem naszym chwalebnym. I tak jak Chrystus przedstawił tą sytuację: przez posłuszeństwo, Ojciec Mój jest Moją Głową, Ja dla was jestem waszą Głową, a wy jesteście Głową dla kobiety, czyli natury wewnętrznej waszej głębokiej podświadomej; i pamiętajcie, że jeśli wy jesteście dla niej Głową, to jakże Głowa musi być doskonała, aby nie była tą, która zwodzi, ale tą która wznosi. Wszystko co nie jest naszym dobrem, sercem, doskonałością, i oddaniem Bogu, przeminie, zostanie tylko to co Boskie. Zanurzajcie się w to co Boskie, bo tylko to trwa na wieki, i nigdy nie ustaje. A głównym elementem, jest prawdziwy człowiek żywy – ciało chwalebne; jesteśmy stworzeni dla ciała chwalebnego, a ono w nas powstaje, kiedy jesteśmy w pełni świadomi Synostwa Bożego, przez Inkarnację Świętą, przez przyobleczenie się w dary Męża w komnacie małżeńskiej, gdzie jesteśmy stworzeni ponownie do życia, z nasienia nieśmiertelnego, nieginącego, które żyje dzięki Słowu Boga, które jest żywe i trwa. Jak to powiedział święty Paweł: nie mogę odrzucić łaski danej przez Boga. A prawdą jest to, że tajemnica życia Chrystusa w nas, w dalszym ciągu trwa i czeka na pełne ujawnienie się – w tajemnicy ciała chwalebnego. Święty Paweł przedstawił: mimo że prowadzę życie w ciele, to ono tak naprawdę nie zajmuje mi moich myśli duchowych, i nie zastanawiam się jak mam to robić, cała moja świadomość, cała moja wiara skierowana jest ku Chrystusowi, który odkupił mnie, i cały jestem w Nim zanurzony. Ewangelia mówi bardzo wyraźnie: Nie troszczcie się o to co będziecie jeść, co będziecie pić, w co będziecie się ubierać, z całej siły wierzcie w Boga, On wie czego potrzebujecie, i wam to da. Więc wierzę Chrystusowi z całej siły, że myśli moimi myślami, kocha moim sercem, i pragnie moją duszą, i że wszystko daje mi, co jest potrzebne w sposób fizyczny, a ja z całej siły mam dbać o to, aby Go nie zgubić, aby cały czas trwał we mnie, a ja w Nim, żebym trwał, bo już nie ja żyję. Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus; czyli ja nie rozporządzam swoim ciałem ani duchem, to On rozporządza. Ja jestem, żyję w tym ciele, ale widzę obecność Jego w moim duchu i ciele, bo widzę Jego postępowanie. Jestem całkowicie oddany Bogu – opanowany, łagodny, wierny, dobry, uprzejmy, cierpliwy, niosący pokój, radość i miłość, ale nie ja, to On we mnie, aż się zadziwiam tak wielką doskonałością, że tak wielką łaską mnie obdarzył, i że nieustannie działa, i nigdy nie przestał mnie tym obdarowywać. Rz 6:4-5: „Zatem przez chrzest zanurzający nas w śmierć zostaliśmy razem z Nim pogrzebani po to, abyśmy i my wkroczyli w nowe życie – jak Chrystus powstał z martwych dzięki chwale Ojca. Jeżeli bowiem przez śmierć, podobną do Jego śmierci, zostaliśmy z Nim złączeni w jedno, to tak samo będziemy z Nim złączeni w jedno przez podobne zmartwychwstanie.”
J 16:25: „Mówiłem wam o tych sprawach w przypowieściach. Nadchodzi godzina, kiedy już nie będę wam mówił w przypowieściach, ale całkiem otwarcie oznajmię wam o Ojcu.”
Uwierzyliśmy w Boga przez Chrystusa. Bóg wskrzesił Jezusa Chrystusa, i Jezus Chrystus objawił się, i ludzie uwierzyli: Bóg żyje, Bóg istnieje, wskrzesił Chrystusa, widzieliśmy jak został zabity na Krzyżu, a On żyje, On jest; i chodził po Ziemi jeszcze przez 40 dni. Wierzymy w Boga, który jest ponad naszym pojmowaniem i rozumieniem. Świadectwem jest właśnie Zmartwychwstanie. Dzieło Chrystusa jest proste: On złożył ofiarę ze swojego życia, i każdy jest doskonały, i każdego musimy w ten sposób objawiać, a ten człowiek może to przyjąć lub nie; a jak tego nie przyjmie, to jak jest napisane: mogą mówić inaczej, ale wtedy ujawnia się to że nie ma w nich światłości, i nie ma dla nich Jutrzenki; bo wszystko możecie robić, ale nie wszystko jest pożyteczne. Jesteśmy w ostatnim akcie bitwy niebieskiej – demonów i Aniołów Nieba, którzy walczą o dominację; jest to Armagedon. W ciele jest świadomość, w ciele są siły, w ciele są dwa obiegi, dwa systemy; i siły ciemności walczą o to, aby ich system zwyciężył, aby zwyciężył system ducha mocarstwa powietrza, czyli zmysłowość. Dlatego walka jest o wolę człowieka, aby wedle tej woli działo się to, co oni chcą, żeby to działo się w taki sposób, aby Boskie tajemnice zostały całkowicie usunięte, a w tym ciele mogły się dziać te sprawy, które chcą demony. I dlatego tak bardzo w tym ciele, i o to ciało, są staczane ogromne bitwy, bo ciało jest miejscem spotkania się dwóch potężnych sił. Siła Boska jest siłą nadrzędną, zawsze panującą, ale siła ciemności wykorzystuje człowieka, jako istotę Boską, aby walczyć z Bogiem. Szatan sam nie walczy z Bogiem, szatan wykorzystuje człowieka, aby to człowiek swoją siłą walczył z Bogiem. Ale my wiemy kim jesteśmy, wiemy co nam Chrystus uczynił, i wiemy kim nas uczynił, i jakie mamy dzieło, bo to dzieło nie objawia się w naszych głowach, tylko jest dziełem zapisanym od zarania dziejów – aby cała materia też oglądała chwałę Bożą. Nie wszyscy pomrzemy, lecz wszyscy będziemy odmienieni, w jednym momencie – a to nie jest czas, który trwa tysiące lat, to jest czas jakiejś jednej chwili, która się zbliża, jest coraz bliżej ta chwila, gdzie przemiana, która nastąpi, będzie ona związana z trąbą – w jednym momencie, w jednym mgnieniu, na dźwięk ostatniej trąby, zabrzmi bowiem trąba. Czyli wystąpi jedna chwila, że ta przemiana spowoduje tą sytuację, że zostaną wyłączone zmysły ludzkie, duch ciała zostanie w jednej chwili wyłączony, i przestanie istnieć. Wchodzimy w inną przestrzeń, i nagle wszystko to, co było odbierane przez ducha ciała i zmysły ludzkie, nagle zostanie wyłączone, a zmysły ludzkie nie będą mogły odbierać żadnego sygnału zewnętrznego, więc nie będą mogły mieć też swojej świadomości, tożsamości. Ale ci, którzy będą mieli swoją świadomość Boską, to w tym momencie, nie doznają żadnego uszczerbku; dlatego jest powiedziane: przyjdzie moment, że wszyscy zostaniemy przemienieni, ale nie wszyscy pomrzemy. I ten moment przychodzi, bo to nie jest czas przenośni, czy związany z wieloma tysiącami lat, gdzie to się dzieje, święty Paweł mówi o jednej chwili, która się zbliża, i jest coraz bliżej ta chwila. Mówi się, że Ziemia przychodzi do momentu, kiedy nastąpi przejście wymiaru, zmieni się pewna frekwencja, zmieni się pewien wymiar, coś przestanie działać, i coś nowego się uruchomi, a jeśli człowiek nie będzie miał tego uruchomionego, to razem z tym co umarło, też umrze. Jeśli nie powstanie w was to co ma powstać, to co nie powstanie, uśmierci was, jeśli powstanie w was to co miało powstać, to co powstało, uratuje was. Mt 24:30-31: „Wówczas ukaże się na niebie znak Syna Człowieczego, i wtedy będą narzekać wszystkie narody ziemi; i ujrzą Syna Człowieczego, przychodzącego na obłokach niebieskich z wielką mocą i chwałą. Pośle On swoich aniołów z trąbą o głosie potężnym, i zgromadzą Jego wybranych z czterech stron świata, od jednego krańca nieba aż do drugiego.”
J 16:26: „W owym dniu będziecie prosić w imię moje, i nie mówię, że Ja będę musiał prosić Ojca za wami.”
My jako ludzie, jako istoty wewnętrzne, jako Boska natura, mamy wzór Ojca, wzór Niebieski, i nie jesteśmy już tymi, którzy uczą się żyć w tym ciele, bo w tym ciele żyjemy po prostu w sposób naturalny, ad hoc. Ale będąc w nim, musimy teraz doprowadzić do tego, żeby nie tylko w nim żyć, ale żeby i ono także żyło, żebyśmy my nie tylko żyli w tym ciele, ale żeby ono żyło także w Bogu. Więc my musimy z całej siły jednoczyć się z Bogiem, a do tego żeby się jednoczyć z Bogiem, mamy Żywego Ducha Chrystusowego. Jezus Chrystus też poznawał dobro i zło, czyli staczał bitwę nieustannie. Staczanie bitwy to jest dojrzewanie, to jest kształtowanie się. Jest to sytuacja naszej natury Synów Bożych, którzy są nieustannie istotami światłości, którzy trwają w Bogu, i są nienaruszeni. Siły tego świata, chcą ich zniszczyć, ale nie mogą nic zrobić, ponieważ siły, z którymi my jesteśmy zjednoczeni, są potęgą, i nawet nie zauważają tych wpływów. My z całej siły ufamy tylko samemu Bogu, a Bóg daje nam Siebie. I ta bitwa daje nam pokój, dlatego że jednoczy nas z Duchem Bożym, a Duch Boży jest ciszą, pokojem i łagodnością. Jego jarzmo jest lekkie i słodkie, On jest cichego i spokojnego serca, i łagodnego serca. Więc nosicie jarzmo Chrystusa, ono jest zjednoczeniem z Bogiem, i Duch Boży przenika was. A wtedy dzieje się wszystko dobrze, i nie ma najmniejszego problemu, ponieważ zmienia się postrzeganie tej pracy – jest to zachowanie Ducha Chrystusowego, Ducha Bożego, i to jest Synostwo Boże. A my będąc w Synostwie Bożym, zanurzamy się właśnie w tej ciszy i pokoju, w codziennych sytuacjach. Natura behawioralna domaga się uwagi, natura behawioralna domaga się swojego istnienia, i natura zmysłowa ciała domaga się spełnienia wszystkich potrzeb na zasadach tych behawioralnych. Ale ciało istniejąc w Boskiej tajemnicy, dosłownie wykonuje wszystkie te same czynności, tylko że ono istnieje dla Boga. Te same czynności mogą być Boskie lub diabelskie, w zależności od tego, kto z tego czerpie. Ciało ma ogromną potężną moc kształtowania świadomości, bez tego ciała świadomość nie może się ukształtować. To jest aż zadziwiające – Bóg, w słabym ciele umieścił potęgę duszy, i od tego ciała, uzależnił kształt największej doskonałości. W tym ciele, które wygląda na słabe, jest potężne ciało Boskiej tajemnicy – bóstwo na sposób ciała, czyli ciało chwalebne. Jest potężna moc, a zależne jest to całkowicie od naszej świadomości. I ta świadomość musi być związana czysto z Chrystusem Panem, z Bogiem Ojcem, musimy być z Nim zjednoczeni ściśle, tak głęboko, że nasza świadomość nie funkcjonuje inaczej – jest to małżeństwo z Bogiem, a małżeństwo to bycie jednym Duchem. Jesteśmy zobligowani stać się jednym z Bogiem, bo Bóg dał nam pełnię możliwości – nadzieja i wiara. Wiara jest to zjednoczenie, aż później staje się to już całkowicie nadzieją wypełnienia głębokiego, czyli tej tajemnicy wewnętrznego naszego życia ciała chwalebnego. 1 Kor 15:53-54: „Trzeba, ażeby to, co zniszczalne, przyodziało się w niezniszczalność, a to, co śmiertelne, przyodziało się w nieśmiertelność. A kiedy już to, co zniszczalne, przyodzieje się w niezniszczalność, a to, co śmiertelne, przyodzieje się w nieśmiertelność, wtedy sprawdzą się słowa, które zostały napisane: Zwycięstwo pochłonęło śmierć.”
J 16:27: „Albowiem Ojciec sam was miłuje, bo wyście Mnie umiłowali i uwierzyli, że wyszedłem od Boga.”
Z Nieba zstąpiłem, nie po to, aby pełnić Swoją wolę, ale wolę Tego, który Mnie posłał. Chrystus Pan przyjął ciało z Marii Dziewicy, i stał się człowiekiem, więc urodził się pod prawem, i automatycznie znalazł się cieleśnie pod wpływem grzechu pierworodnego adamowego, i stał się jak każdy człowiek; tylko że grzech nie mógł nad nim zapanować ponieważ On był posłuszny Ojcu Niebieskiemu. Pełnienie woli Bożej i posłuszeństwo Bogu jest pełnią oporu grzechowi, ponieważ Bóg Ojciec jest Głową Chrystusa. Wszyscy jesteśmy istotami wewnętrznego życia, gdzie życie wewnętrzne w nas, jest nieustannie oczekujące wyzwolenia. Każdy człowiek jest potencjalnym ciałem chwalebnym. Nasze ciało zostało uśmiercone na Krzyżu, a ciało które jest naszym przyszłym ciałem, jest ujawnione przez Chrystusa przez 40 dni po zmartwychwstaniu. On jest Bogiem, i tego ciała nie potrzebuje, Jego miejscem jest sam Ojciec, ale ma to ciało, bo się pojawił w postaci ciała człowieka i jedynym wyjściem z tej sytuacji było i jest ciało chwalebne. Czyli gdy Jezus Chrystus narodził się w ciele, i z ludzkiego punktu widzenia, nie miał już innego wyjścia, nie mógł tego miejsca opuścić, nie staczając bitwy do samego końca. Ale stoczył tą bitwę do samego końca, i objawił się w ciele chwalebnym, bo to jest jedyne wyjście z tego miejsca – ciało chwalebne, innego wyjścia nie ma, nawet dla Chrystusa, ponieważ przyjął warunki tego świata, i na warunkach tego świata dopełnił dzieło, dla Siebie i dla nas, bo On i Jego dzieło jest pełne doskonałości. Jest zwycięzcą, bo zwycięzcą jest posłuszeństwo. Posłuszeństwo to jest całkowicie oddać swoje życie Temu, któremu ufamy, a On w nas działa. Nasza natura ciała chwalebnego staje się ciałem naszym rzeczywistym, prawdziwym, głównym ciałem, i jedynym ciałem, bo ciało to ziemskie wynikające z grzechu, nie jest już ciałem prawdziwym, a właściwie nigdy nie było prawdziwym, zostało pokonane. 1 Kor 15:55-58: „Gdzież jest, o śmierci twoje zwycięstwo? Gdzież jest, o śmierci, twój oścień? Ościeniem zaś śmierci jest grzech, a siłą grzechu Prawo. Bogu niech będą dzięki za to, że dał nam odnieść zwycięstwo przez Pana naszego Jezusa Chrystusa. Przeto, bracia moi najmilsi, bądźcie wytrwali i niezachwiani, zajęci zawsze ofiarnie dziełem Pańskim, pamiętając, że trud wasz nie pozostaje daremny w Panu.”

Link do nagrania wykładu – 20.04.2024r.
Link do wideo na YouTube – 20.04.2024r.