UZDRAWIANIE DUCHOWE

Ireneusz Wojciechowski

Powitanie

Zajmuję się rozwojem wewnętrznym, poszukiwaniem, poddawaniem się nieustannej przemianie przez Ducha Świętego, który w różny sposób mnie dotykał i przemieniał i czyni to w dalszym ciągu.
Pamiętam swoje okresy sprzed 30-tu, 35 lat, że byłem niekiedy w wielomiesięcznej ciemności. Ale nie przeszkadzało mi to; był to po prostu lekki ucisk, mimo że wszędzie wszystko było jałowe, czyli można było powiedzieć, że jakoby był zamknięty dostęp do wszelkiej wiedzy. Ale była Wiara, i czułem się dobrze, bo byłem z Chrystusem nieustannie, On tam był ze mną. Już w owym czasie wiedziałem bardzo jasno, że kiedy jestem z Nim, to nie mam czego się obawiać, bo On jest Bramą. Nie jestem zamknięty nigdzie, On jest Bramą, więc mogę w każdej chwili stąd wyjść. I gdy dochodziłem do takiego wewnętrznego już przekonania do samego końca, że przekonane było we mnie już wszystko, to byłem już na zewnątrz, ciemność ustępowała i była światłość, nowa przestrzeń. To jest jak przeciskanie się przez ciasną przestrzeń między jednym światem a drugim, jak rodzenie się, jak narodziny dziecka, które wychodzi z jednego świata, przechodzi do drugiego świata i wtedy jesteśmy już w drugim świecie i wszystko jest nowe. Ale jedno jest to samo, niezmienne – Wiara, Nadzieja i Miłość.

Tematy te poruszane są na prowadzonych kursach i wykładach. Na stronie znajdują się informacje o nich, a także o terapiach indywidualnych. Wykłady spisane w plikach PDF można przeczytać w dziale Wykłady PDF. Nagrania dzwiękowe można odsłuchać na zaprzyjaźnionej stronie: Link

Ireneusz Wojciechowski

Jud 1:3-4: „Umiłowani, wkładając całe staranie w pisanie wam o wspólnym naszym zbawieniu, uważam za potrzebne napisać do was, aby zachęcić do walki o wiarę raz tylko przekazaną świętym. Wkradli się bowiem pomiędzy was jacyś ludzie, którzy dawno już są zapisani na to potępienie, bezbożni, którzy łaskę Boga naszego zamieniają na rozpustę, a nawet wypierają się jedynego Władcy i Pana naszego Jezusa Chrystusa.”

DZIEŃ DOBRY PAŃSTWU, OBECNIE WYKŁADY ODBYWAJĄ SIĘ W TRYBIE STACJONARNYM ORAZ TRANSMISJE NA ŻYWO W FORMIE WEBINARIUM.

Webinarium oglądać można:
– na podstronie Wykłady LIVE: Link
– na Tiktoku: Link
– na kanale Youtube: Link
– wewnątrz grupy facebookowej: Link
– na stronie facebookowej: Link

Najbliższe nasze spotkanie odbędzie się w sobotę 17.05.2025r. od godziny 11:00 do 16:00 w Łodzi, w pałacyku przy ulicy Pabianickiej 152/154.

Dołącz do naszej grupy na facbooku jeśli chcesz zadać pytanie lub porozmawiać: Link

Wierzący nie musi znać swojej drogi, wystarczy mu, że Bóg ją zna, a on zdąża za Bogiem, i zawsze jest we właściwym miejscu. Jak Bóg nam to przedstawia: odpowiedzialnością twoją jest to, żeby Mnie nie zgubić, i beztroską twoją jest to, żeby Mnie mieć i nie zgubić, czyli żeby Mnie mieć. Ja jestem wszystkim, co ci jest potrzeba – Ja w tobie myślę, kocham, pragnę, znam odpowiedź na wszystkie problemy, i Sam stawiam cię przed wszystkimi sytuacjami. Więc bądź, działaj, nie zastanawiaj się czy potrafisz; bądź teraz, w tej chwili, i jak w komnacie małżeńskiej, teraz w tej chwili doświadczaj prawdziwej jedności ze Mną, nie później, nie za jakiś czas, ale teraz bądź ze Mną w jedności z całej siły. Człowiek, który trwa w Chrystusie Panu, on nie rozumie, ale w nim zrozumienie jest, w nim jest pojęcie, w nim jest Światłość Boża, i on podlega tej mocy, a ona go przemienia; stają się jednym ciałem, przeżywają wszystko w jednym czasie, w jednym momencie, w jednym stanie, są jednością – teraz, w tym momencie razem żyją, i przeżywają jeden doskonały stan jedności z Bogiem w Bogu. Wyszliśmy już z równika galaktycznego, i ta sytuacja przywraca porządek wszystkich spraw na Ziemi do porządku właściwego. Ponieważ do tej pory człowiek żył w taki sposób, że nadrzędną osobowością jego była ciemność. A to dlatego, że dążność ciała wroga jest Bogu, nie podporządkowuje się bowiem Prawu Bożemu, ani nawet nie jest do tego zdolna. Czyli ludzie żyją w ciele, a ciało jest ciemnością, ponieważ nie ma tam jawnej światłości, jest ciemność. Ale to nie znaczy, że nie może być tam światłości. Oczywiście może, i powinna być tam światłość, ale tę światłość otwierają dopiero Synowie Boży – przez superpozycję. Superpozycja jest to tak naprawdę stan jedności Nieba i Ziemi, którą ustanowił Bóg, gdzie Ziemia i Niebo na początku stanowiły pełną całą jedność – superpozycję, czyli dwa stany jako jeden. Bóg przedstawia to w Iz.66.1: Niebiosa są moim tronem, a ziemia podnóżkiem nóg moich. I kiedy człowiek tworząc dominującą naturą ciało, chce robić to co robi, Bóg mówi do niego: Jakiż to dom możecie Mi wystawić i jakież miejsce dać Mi na mieszkanie? Przecież moja ręka to wszystko uczyniła i do Mnie należy to wszystko. Ludzie chcą w sposób ludzki to wszystko zrobić, ale Bóg nie mieszka w kamiennych czy drewnianych domach, świątynią Jego jest człowiek. „Czy jednak naprawdę zamieszka Bóg na ziemi? Przecież niebo i niebiosa najwyższe nie mogą Cię objąć, a tym mniej ta świątynia, którą zbudowałem” (Krl 8:27). Bóg ujawnia nam, jak wielką potęgą jest człowiek, że my jesteśmy świątynią, a On w nas mieszka. („Czyż nie wiecie, żeście świątynią Boga i że Duch Boży mieszka w was?” 1Kor 3.16) A cedrowa świątynia była tylko do czasu, kiedy Chrystus przychodzi na Ziemię, i gdy zamieszka Bóg w prawdziwej świątyni żywej. Bo my jesteśmy żywą świątynią, jesteśmy żywymi kamieniami, aby budować Świętą Świątynię. Chrystus jako kamień węgielny ustanawia tę właśnie Świątynię Świętą, której żywymi kamieniami my jesteśmy, i tylko w takiej  świątyni żywej Bóg naprawdę mieszka. To jest duchowe objawienie, duchowe poznanie. Jeśli chodzi o te wszystkie sprawy, to Duch Święty je wszystkie objawia, że to się właśnie w ten sposób dzieje. Taką tajemnicę nam Bóg przygotował, abyśmy byli wszyscy doskonali, i aby ta doskonałość mogła także stać się udziałem całego świata i wszechświata. Istoty kosmiczne mówią, że chronią Ziemię, bo jest unikalna w skali wszechświata, że ona ma to, czego nie ma żadna inna planeta, i nigdzie indziej nie ma takiego czegoś, co jest na Ziemi. Oni rozumieją, że to jest jedyne miejsce we wszechświecie, które ma łączność bezpośrednią z Niebem czyli superpozycję, która została zniszczona przez upadłych aniołów, ale nie doszczętnie. Ona jest tam w środku ukryta, a Synowie Boży są właśnie tą mocą, którzy przychodzą superpozycję ponownie przywrócić do dzieła. Ale przywracając superpozycję do wypełnienia dzieła, świat jest pochłaniany ogniem pochłaniającym, ponieważ następuje rozszerzanie się światłości, a rozszerzająca się światłość, dla świata jest ogniem pożerającym, bo ciemność traci swoje istnienie w wielkim błysku, w wielkim ogniu powstawania, w ogniu Miłości. I dlatego Bóg powiedział: jesteście ogniami tymi, idźcie i zapalcie świat przemianą, czyli światłość objawcie w ciemności, aż świat stanie w płomieniach światłości, aby płonął jasnością i blaskiem Nieba, bo przeznaczone jest to dla wszelkiej istoty1 Kor 3:18-20: „Niechaj się nikt nie łudzi! Jeśli ktoś spośród was mniema, że jest mądry na tym świecie, niech się stanie głupim, by posiadł mądrość. Mądrość bowiem tego świata jest głupstwem u Boga. Zresztą jest napisane: On udaremnia zamysły przebiegłych lub także: Wie Pan, że próżne są zamysły mędrców.”

Za 1:2-3: „Pan był bardzo zagniewany na waszych przodków. Powiedz im więc: Tak mówi Pan Zastępów: Nawróćcie się do Mnie – wyrocznia Pana Zastępów – a Ja nawrócę się do was – mówi Pan Zastępów.”

W tym momencie ludzie muszą sobie uświadomić tę sytuację, że są święci nie z powodu tego, że są dobrymi – ale dlatego, że Bóg jest Dobry. Bóg nie wyzwolił ich ciała, które jest niedobre: A to dlatego, że dążność ciała wroga jest Bogu, nie podporządkowuje się bowiem Prawu Bożemu, ani nawet nie jest do tego zdolna. To ciało jest złe, ciało jest krnąbrne, ciało nie rozumie, ciało nie wie. Ale my nie jesteśmy ciałem, bo nie odkupił Jezus Chrystus naszego ciała, ale odkupił naszą duszę, która została w utrapienie wrzucona przez nieposłuszeństwo Adama i Ewy. Chrystus złożył ofiarę za nieposłuszeństwo Adama, bo taka była tylko możliwość, i to uczynił – wziął we władzę całą ludzkość, i dał Siebie, Ducha Swojego, Ducha Ożywiającego, i każdy teraz ma Ducha Ożywiającego. Ale Duch Ożywiający nie może istnieć w grzesznym ciele; tym Ciałem, w którym istnieje jest dusza nasza. 2Kor.10.3 mówi właśnie o tej tożsamości człowieka: Chociaż bowiem w ciele pozostajemy, nie prowadzimy walki według ciała. Nie jesteśmy tym ciałem, w ciele pozostajemy, ale jesteśmy duchową naturą. I mówi o tym święty Paweł też w innym wersecie, w Liście do Rzymian rozdział 7, gdzie mówi: jestem człowiekiem wewnętrznym, odkupionym, przez Chrystusa stworzonym, jestem czysty i doskonały, on ma dążenie ku prawdzie, ale ja widzę że żyję w ciele, które jest wrogie temu mojemu stanowi, więc z całej siły muszę trwać w miłości Boga, bo tylko trwanie w miłości Boga – nie w umiejętności, ale w miłości Boga, gdy się z Nim jednoczę, to On we mnie pokonuje nadrzędność ciała. Ciało nie może być samo przez się przemienione, ale gdy jednoczy(my) się Bogiem staje się także miejscem, przez które płynie moc Boża, miejscem, mocą, tą dokonałością, przez którego płynie właśnie moc Boża, która to ona to wszystko poruszyć może i usunąć. Ono samo nie może, ale gdy połączy się z mocą, to wtedy to ona robi, a on jest świadkiem tego. Łaska gdy płynie przez człowieka, ona wykonuje to całe dzieło, nie człowiek. A człowiek przez świętość, przez wiarę, przez pełną ufność i oddanie – gdy spojrzymy na tę sytuację, to czy Jezus Chrystus każe nam czynić coś, czego sam nie robi i kim nie jest? On powiedział przecież: przyjdźcie do Mnie wszyscy udręczeni, Ja was pokrzepię, jestem cichego i spokojnego serca, jestem łagodnego serca – mam wszystkie te przymioty, jestem cichy spokojny, łagodny, oddany, posłuszny, i nie żądam od was niczego, czego bym sam nie czynił; Ja żyję w takim samym ciele jak wy, grzesznym, tylko że wy macie pokonać własny grzech, a Ja pokonałem grzech całej ludzkości w tym ciele. Ale macie Mojego Ducha, a Ja mam Ducha Ojca, i wy macie Ducha Ojca, więc gdy pozostajecie w Duchu Ojca, to to ciało nie może wam stawiać oporu, ponieważ Bóg to budzi w nim światłość. J 5:30-32: „Ja sam z siebie nic czynić nie mogę. Tak, jak słyszę, sądzę, a sąd mój jest sprawiedliwy; nie szukam bowiem własnej woli, lecz woli Tego, który Mnie posłał. Gdybym Ja wydawał świadectwo o sobie samym, sąd mój nie byłby prawdziwy. Jest przecież ktoś inny, kto wydaje sąd o Mnie; a wiem, że sąd, który o Mnie wydaje, jest prawdziwy.”

Za 1:4: „Nie bądźcie jak wasi przodkowie, których napominali dawniejsi prorocy: „Porzućcie drogi złe i swoje złe czyny – wyrocznia Pana Zastępów”. Ale oni nie usłuchali i zlekceważyli Mnie – mówi Pan.”

Dzisiaj Duch Święty przedstawia tę sytuację: przyszło dogorywanie ciemności, obnażenie kłamstwa, przyszedł koniec dla tych, którzy z ciemności zrobili sobie światłość, jak to przedstawił Izajasz – to są ci, którzy mówią, że światłość jest ciemnością, a ciemność jest światłością, i że gorycz jest słodyczą, a słodycz jest goryczą – to są ci, którzy wywracają wszystko do góry nogami. Bo czym jest światłość dla ciemności? Ciemność ma w sobie utajoną światłość, tylko skupiona jest na ciemności, i nie może sama poznać tej światłości. Ale przez wyrzekanie się ciemności, robi to z powodu tego, że wierzy w tajemnice światłości. Czyli ciemność ma zdolność wiary, i wierzy w światłość, którą jest, którą ma w sobie, nie może jej widzieć, nie może jej zobaczyć, nie może jej zrozumieć, ale może jej się całkowicie oddać, zjednoczyć, może z tą światłością się połączyć, nie przez rozum, nie przez umiejętność, nie przez inne rzeczy, ale przez właśnie pełne oddanie. A w tym momencie światłość wypłynie z ciemności, jak potężnym korytem rzeki, i tam tak pojawia się światłość, ponieważ przez wiarę połączył się człowiek. I czym jest światłość dla ciemności? – ogniem pożerającym, gdzie ciemność znika, bo dla ciemności światłość jest ogniem pożerającym. Dlatego jest też powiedziane, że Bóg jest ogniem pożerającym. A Bóg w tej chwili przychodzi, czyli Światłość, czyli Moc, i to się w tej chwili dzieje, coraz mocniej, coraz bardziej. I też kościół grzeszników wie o tym, czyli te siły pryncypalne, czyli te na górze, te siły kardynalskie i inne, one wiedzą dokładnie, że Chrystus odkupił świat, że ludzie nie mają grzechu, że są wolni, ale dbają tylko o swój majątek, o władzę, ponieważ nie mogą mieć władzy bez poddanych, to są ich poddani, nie Boga, i oni mogą być panami, tylko gdy mają poddanych, i żeby byli panami – muszą mieć poddanych, i nie chcą się pozbyć poddanych, dlatego cały czas mówią, że to jest niemożliwe, że to jest nie ten czas. A jest to praca na bardzo delikatnym materiale – duchu człowieka, świadomości człowieka, którą można oszukać. Ale oni wykorzystują to, że Bóg ich posłał i w ten sposób szukają posłuchu, i w ten sposób ludzie myślą, że mają oni władzę, bo Bóg ich posłał, więc uważają że słuchają ich, ponieważ jest to dobre. A oni wykorzystują to, że człowiek wybiera ten autorytet, który mówi: jestem od Boga, jestem Boski, jestem doskonały, słuchajcie mnie, ja mam receptę na zbawienie, co prawda nie jest to jeszcze ten czas, jesteście jeszcze nie gotowi, bo żebyście byli gotowi, to musicie najpierw pozbyć się grzechu. Dzisiaj ta niegotowość człowieka wynika z samego kłamstwa, człowiek stał się wtórnym analfabetą; doprowadzono człowieka do tego, i to było całkowite świadome działanie. I ci, którzy mówią, że mówię nieprawdę, niech zajrzą do swojego wnętrza, i uświadomią sobie i zobaczą, czy są zdolni do świętości, czy są zdolni do poszukiwania Boga? Naturalnie że są, tylko sumienie nie chce im na to pozwolić, jeśli dają mu władzę. Ale to Bóg daje człowiekowi właściwe sumienie, czyli właściwe Prawo. Jezus Chrystus zmartwychwstał, abyśmy mogli żyć Prawem Boga. A sumienie kształtuje się przez to, co jest dla Boga przyjemne i radosne i sprawiedliwe. Jeśli sumienie postępuje tak, że nie jest to sprawiedliwe, przyjemne i radosne dla Boga, to jest sumieniem zwodzącym. Więc czy dla Boga jest radosne to, że człowiek jest bez grzechu, sprawiedliwy i doskonały, czy to że jest grzesznikiem, udręczony i umęczony, który nie świadczy w ogóle o władzy i potędze Syna, który został posłany przez Ojca, aby wyzwolić tych ludzi? Kol 1:21-22: „I was, którzy byliście niegdyś obcymi [dla Boga] i [Jego] wrogami przez sposób myślenia i wasze złe czyny, teraz znów pojednał w doczesnym Jego ciele przez śmierć, by stawić was wobec siebie jako świętych i nieskalanych, i nienagannych,”

Za 1:6: „A jednak czyż słowa moje i moje rozkazy, które wydałem sługom moim, prorokom, nie spełniły się na waszych przodkach? I nawracając się, przyznali: Jak zamierzył Pan Zastępów postąpić z nami stosownie do czynów i złości naszych – tak wobec nas postąpił.”

Kościół grzeszników namawia ludzi do tego, aby przez swoje postępowanie, nie słowa, ale postępowanie, nie uznawali Boskiej obecności w nich, świętości, i zdolności poszukiwania Boga, i jednoczenia się z Nim. Dlatego człowiek dzisiaj musi sam osobiście kierować się ku Bogu, dlatego że On jest jedynym Odkupicielem, jedynym Dawcą Życia, który złożył ofiarę ze swojego Życia za nas w odpowiednim czasie – w wyznaczonym czasie – i herezją jest nie iść za tym. Chrystus to zrobił za darmo i nic to nie kosztuje, bo człowiek jest zdolny do świętości już dzisiaj. Światłość już z całej siły oddziałuje na nas, co też fizyczny świat rejestruje swoimi przyrządami, że dzieje się coś, co nie jest widoczne zwykłymi oczami, ale coś się dzieje, maszyny też dostrzegają, że zmieniają się warunki duchowe. To człowiek się odmienia. To że w czerwcu 2024 zmienił się wymiar, i teraz wyszliśmy z równika galaktycznego, to wiem o tym z całą stanowczością, z całą pewnością, i jestem tego świadomy z całą mocą, bardzo świadomy, bo Bóg mi dał tak wielką pewność, tak wielkie przekonanie, że wiem że jest to całkowita prawda. I też to, że strumienie światła Niebieskiego, Boskiego światła, przenikają atmosferę i sięgają aż do głębi Ziemi – te rzeczy działy się w Wigilię, i one się dzieją cały czas, i one się będą działy dalej, bo właśnie one coraz głębiej porywają, i przemieniają ciemność, bo są Tym ogniem pożerającym dla ciemności. Proszę zauważyć – przez 1600 czy nawet 1700 lat, kościół grzeszników rozpasał się, ponieważ omamił świadomość człowieka – i to z powodu świadomości człowieka, nie własną mocą, bo on żadnej mocy nie ma, wszelka moc pochodzi od ludzi, którzy uważają że on ma rację – świadomości człowieka, która została uwikłana w to, że mogą coś dać, i że mogą coś zabrać. Nie! Nie mogą niczego dać i nie mogą niczego zabrać, bo nie są oni dawcami, ani tymi, którzy coś mogą zabrać z nakazu Bożego. Mogą tylko zabierać, jeśli człowiek na to pozwala, jeśli myśli że coś potrafią i mogą – ale oni nic nie potrafią i nic nie mogą, okłamują tylko człowieka. I gdy wiedzą już o tym, że ludzie wiedzą, to jedynym ich wyjściem jest powiedzieć – „ludzie są niegotowi”. Siły ciemności, one żywią się życiem człowieka – przez świadomość – okłamując człowieka, czyniąc go wtórnym analfabetą, żywią się jego wiarą, żywią się jego życiem, żywią się jego energią żywotną, żywią się nim, zapewniam was – nic nie potrafią, nic nie umieją, nie mają z siebie żadnej mocy. Diabeł nie ma z siebie żadnej mocy, ani szatan, ani ci którzy są pełni chytrości i wściekłości, i mówią że człowiek jest niegotowy do tego, aby żyć zgodnie z Bogiem, i że Chrystus się pomylił, i nie w tym czasie przyszedł. Ale Chrystus jest tą tajemnicą, tą Boską mocą, który uczynił to – czyli wyzwolił człowieka, dlatego że po czterech tysiącach lat przyszedł czas jego powrotu do Źródła, i każdy ma w sobie zdolność świętości, został nią obdarowany. Dlaczego nie wznosi się tą świętością? – bo nie chce przyjąć Daru, ponieważ nie jest gotowy. Ależ jest! Sam Chrystus go uczynił zdolnym do przyjęcia Daru. 2 Kor 11:12-14: „Co zaś czynię, będę i nadal czynił, aby nie mieli sposobności do chlubienia się ci, którzy jej szukają; aby byli jak i my w tym, z czego się chlubią. Ci fałszywi apostołowie to podstępni działacze, udający apostołów Chrystusa. I nic dziwnego. Sam bowiem szatan podaje się za anioła światłości.”

Za 2:13-14: „Już prawica moja nad nimi wyciągnięta i staną się łupem swoich niewolników, a wy poznacie, że Pan Zastępów mnie posłał. Ciesz się i raduj, Córo Syjonu, bo już idę i zamieszkam pośród ciebie – wyrocznia Pana.”

Bóg stworzył was, On, mocą swoją, stworzył was Nowymi w Chrystusie Jezusie, bo to jest jedyne miejsce pozbawione zła na tym świecie. I każdy człowiek, który żyje w Bogu jest święty – jesteście już tą istotą. Albowiem wszyscy ci, których prowadzi Duch Boży, są synami Bożymi. To jest w dalszym ciągu prawda obowiązująca, nikt nie zdjął z człowieka tej mocy, tylko jest okłamywana świadomość, w taki sposób, że ciało które jest ciemnością i wymaga naszej interwencji – Bożej interwencji Synów Bożych; to mówi ten właśnie dzisiejszy świat, i ci którzy tworzą wtórny analfabetyzm, że właśnie to ciało zaświadcza o stanie duszy i dlatego Chrystus jej nie odkupił, bo tak ona wygląda. Mówią że ciało odzwierciedla stan duszy człowieka, i dlatego on musi pokutować, on musi się spowiadać, on musi czynić uczynki różnego rodzaju, aby zasłużyć. Ale ta Prawda, że jesteśmy doskonałą istotą przez Boga uczynioną, jest Prawdą, i każdy może zdążać do Boga. Synowie Boży to są ci, którzy właśnie mają Pana, Boga Ojca, i postępują wedle tej natury, a świętość ich ciała wynika z obecności Boga w nim przez Synów Bożych. Bo ciało samo nie jest zdolne do dobra. Synowie Boży są tylko z Dobra, bo zbudowani są z samego Boga, stworzeni przez Boga w Chrystusie Jezusie. Synowie Boży objawiają w tym świecie, przez wiarę obecność Nieba, i to Niebo w nich istnieje, i w ten sposób ciało doświadcza obecności Nieba, przemieniając się przez właśnie ogień pożerający, który pożera ciemność. Natomiast wszystkie te rzeczy piętnowane stają się jawne dzięki światłu, bo wszystko, co staje się jawne, jest światłem. Czyli piętnowanie, to jest to pożeranie ciemności – Bóg jest ogniem pożerającym, Bóg jest Światłością, która przemienia ciemność – dla ciemności jest to ogień pożerający, ponieważ trawi wszystko, nie pozostanie żaden nawet najmniejszy skrawek ciemności, wszystko stanie się Nowe, stanie się światłością, ponieważ Bóg to czyni mocą Swojego Słowa, mocą Swojej Potęgi. Ap 21:1-2: „I ujrzałem niebo nowe i ziemię nową, bo pierwsze niebo i pierwsza ziemia przeminęły, i morza już nie ma. I Miasto Święte – Jeruzalem Nowe ujrzałem zstępujące z nieba od Boga, przystrojone jak oblubienica zdobna w klejnoty dla swego męża.”

Za 2:15: „Wówczas liczne narody przyznają się do Pana i będą ludem Jego, i zamieszkają pośród ciebie, a ty poznasz, że Pan Zastępów mnie posłał do ciebie.”

Człowieka wewnętrzne życie – prawdziwe życie Chrystusowe, nie jest zamknięte z zewnątrz, jest zamknięte przez człowieka, z powodu, że daje posłuch tym, którzy go okłamują, czyli szkalują Chrystusa, i przedstawiają, że powinien się ich poradzić, kiedy przyjść, bo przyszedł, a ludzie są niegotowi, zmarnował czas, bo trzeba przyjść do tych, którzy wiedzą i umieją. Ale Chrystus wie; Chrystus przyszedł we właściwym czasie. Dlatego każdy ma w sobie świętość, światłość, potęgę – tylko, że ona jest zniewalana przez to, że boją się kary tych, którzy przecież nie mogą ukarać Chrystusa, ich duchowej prawdy, ich życia wewnętrznego, bo Bóg ich strzeże, gdy są Synami Bożymi. A Synami Bożymi są dlatego, że wybierają Ducha Bożego. Albowiem wszyscy ci, których prowadzi Duch Boży, są synami Bożymi. Nie otrzymaliście przecież ducha niewoli, by się znowu pogrążyć w bojaźni, ale otrzymaliście ducha przybrania za synów, w którym możemy wołać: «Abba, Ojcze!» Sam Duch wspiera swym świadectwem naszego ducha, że jesteśmy dziećmi Bożymi. Wspiera – czyli przychodzi nam z pomocą, aby świętość stała się ujawniona, umocniona, i była siłą pokonania grzeszności ciała. Czyli On sam przychodzi, objawiając Siebie, dając nam poczucie wolności, niewinności i świętości, i czyni nas w pełni świadomą świątynią Boga, bo nią jesteśmy – i któż to powstrzyma? Uznać kościół grzeszników to znaczy porzucić Boga, uczynić Go kłamcą i nie uznać Chrystusa – nie ma tutaj wspólnej drogi, bo żeby uznać kościół grzeszników, trzeba by było nie uznać dzieła Boga. I nie ma tam wspólnej drogi, wspólnego sensu i celu, tam go po prostu nie ma. Dlatego – Odwagi, człowieku, odwagi! Nie bójcie się tych, którzy chcą i mogą zabić ciało, ale duszy zabić nie mogą. Ale bójcie się tych, którzy mogą ciało zabić, i duszę wtrącić do piekła, czyli tych, którzy okłamują człowieka, i o grzech przyprawiają. (Mt 10:28) Sam Bóg chroni wszystkich tych, których wziął w opiekę, sam Bóg ich chroni. Ci źli ludzie, oni nie robią tego ze swojego ciała, robią to z ducha złego. Ale Chrystus Pan jest Duchem, który całkowicie powstrzymuje, i całkowicie uśmierca złego ducha. Więc boją się właściwie tego, że jeśli zły duch zostanie całkowicie mocą Chrystusa usunięty, to ciało całkowicie pozbawione jest swoich celów, a właściwie nie swoich celów, tylko celów złego ducha, ponieważ kiedy ono nie ma już złego ducha, to nie ma już w sobie celu niszczenia, zabijania i udręczania, bo ono jest tylko tym stanem, który się przez niego przejawia. I gdy my jesteśmy ufni, to wiemy o tym, że w tej chwili moc światłości, całą mocą przenika całą heliosferę, a heliosfera pędzi dziennie 20 miliardów kilometrów na spotkanie światłości, zanurzając się w światłości. I to są potężne siły, które przekraczają wszelkie pojęcie ludzkie i technologiczne. Ale Synowie Boży, oni są z tej właśnie mocy zbudowani, i są naturą czystości i prawdy, ponieważ są dziedzicami Nieba. Dusza, która się inkarnuje w Synostwo Boże, przez tę właśnie inkarnację w Syna Bożego, staje się dziedzicem Nieba, bo staje się Synem, a ten który jest Synem, jest dziedzicem. Rz 8:29-30: „Albowiem tych, których od wieków poznał, tych też przeznaczył na to, by się stali na wzór obrazu Jego Syna, aby On był pierworodnym między wielu braćmi. Tych zaś, których przeznaczył, tych też powołał, a których powołał – tych też usprawiedliwił, a których usprawiedliwił – tych też obdarzył chwałą.”

Za 2:16-17 „Tak więc Pan zawładnie Judą jako swoim dziedzictwem w Ziemi Świętej i wybierze sobie znów Jeruzalem. Zamilknij, wszelkie ciało, przed obliczem Pana, bo już powstaje ze świętego miejsca swego.”

Teraz, gdy moc Ducha Świętego działa z potężną mocą, i oświetla głębiny, w tych głębinach jest wszystko widoczne, i stało się jawne. Bo taka jest wola Boża, żeby każdy poznał ten stan. Wszyscy bowiem musimy stanąć przed trybunałem Chrystusa, aby każdy otrzymał zapłatę za uczynki dokonane w ciele, złe lub dobre. Więc chodzi o ciało, tu gdzie człowiek ma świadomość, będzie musiał to poznać. To wszystko jest związane z wyborem człowieka. Bo dlaczego człowiek nie chce tych zmian? – ponieważ ma gdzie indziej męża; męża ma w otchłani, jest nim szatan, Lucyfer, tam się z nim dobrze ma, i dobrze się z nim dogaduje. Ludzie nie wierzą w moc Bożą, że On usunął ich złego ducha, a żyją tylko dlatego, że dał im Swoje Życie. Dla nich jest bardziej logiczne, że Boga nie ma, a żyją własnym życiem. I że nic się nie stało, bo jeśli żyją, to dla nich jest jasne, że żyją i nic się nie stało, nic się nie wydarzyło. A nie że Bóg usunął ich grzeszne życie, grzesznego ducha, dał im swojego Ducha, i dlatego żyją. Dla nich logiczniejszym jest, że nic nie zrobił i dlatego żyją, bo nie zauważyli sytuacji, żeby umarli i żeby ożyli. Ale gdy wierzą i żyją w Chrystusie Panu, Bogu Ojcu i w Duchu Świętym, to wtedy jest zerwana łączność z Lucyferem. Każda dusza musi się stać z Chrystusem Panem zjednoczona, dlatego że musi się napić Żywej Wody z ust Małżonka, a Małżonkiem jest Chrystus – On jest Źródłem Wody Żywej, i z ust Jego można się napić. J 4 13: W odpowiedzi na to rzekł do niej Jezus: «Każdy, kto pije tę wodę, znów będzie pragnął. Kto zaś będzie pił wodę, którą Ja mu dam, nie będzie pragnął na wieki, lecz woda, którą Ja mu dam, stanie się w nim źródłem wody wytryskającej ku życiu wiecznemu. J 4 23: Nadchodzi godzina, owszem już jest, kiedy to prawdziwi czciciele będą oddawać cześć Ojcu w Duchu i prawdzie. To jest ten czas teraz, czuję to bardzo wyraźnie, że to jest właśnie ten czas, kiedy przychodzi ta godzina, że ludzie w Duchu i Prawdzie muszą Boga poszukiwać – Takich to czcicieli chce mieć Ojciec. I powiedział Jezus Chrystus do Samarytanki: dobrze powiedziałaś, że nie masz Męża. Ponieważ Chrystus Pan objawił w niej, przez Siebie samego, jej świadomość duchową, że jest duszą, powiedział jej o tym, że miała kiedyś Prawdę, a w tej chwili jej nie ma. I mówi ona do Niego: to Ty jesteś moim Mężem, dlatego że Mąż to Ten, który daje poznanie, miłosierdzie, mądrość, posłuszeństwo i cierpliwość, a Ty mi to wszystko dajesz – to jest prawdziwe Małżeństwo. Małżeństwo nie służy ku temu aby rodzić dzieci. (Iz 54:1) Małżeństwo jest to zjednoczyć się z Mężem, a Mąż jest Tym, który prowadzi ku Bogu, jeśli nie prowadzi, nie jest Mężem, jeśli prowadzi, jest Mężem. Czyli mówi do Niego Samarytanka: poznałam, żeś Mężem moim, bo prowadzisz mnie ku prawdzie – bo w prawdziwym Małżeństwie tajemnica jest taka, że Mąż obdarowuje żonę tajemnicą swoją, daje jej z ust swoich Wody Żywej. Dlatego Samarytanka poznaje w Nim Męża, ponieważ to On daje jej poznanie. A Małżeństwo to nie gotowanie i sprzątanie, ale Małżeństwo to wzrost duchowy. Tutaj Chrystus mówi o Tym, który daje wzrost duszy: Jestem bowiem o was zazdrosny Boską zazdrością. Poślubiłem was przecież jednemu mężowi, by was przedstawić Chrystusowi jako czystą dziewicę. Czyli On poprowadzi ciebie, poprowadzi was ku doskonałości Bożej, ale pamiętajcie, abyście nie zostali zwiedzeni przez słuchanie kogo innego – szatana. Ale idźcie za Nim, który jest Życiem, Prawdą, Drogą, i Bramą. Wy, gdy będziecie owieczkami, poznacie głos swojego Pasterza, gdy nie będziecie, nie poznacie. Więc bądźcie owieczkami, abyście poznali głos swojego Pasterza, bo każda owca, która zna swojego Pasterza, idzie za głosem swojego Pasterza. Pnp 5:1-2: „Wchodzę do mego ogrodu, siostro ma, oblubienico; zbieram mirrę mą z moim balsamem; spożywam plaster z miodem moim; piję wino moje wraz z mlekiem moim. Jedzcież, przyjaciele, pijcie, upajajcie się, najdrożsi! Ja śpię, lecz serce me czuwa: Cicho! Oto miły mój puka! «Otwórz mi, siostro moja, przyjaciółko moja, gołąbko moja, ty moja nieskalana, bo pełna rosy ma głowa i kędziory me – kropli nocy».”

Za 6:15: „Z dalekich stron przybędą ludzie i będą budować świątynię Pańską, i przekonacie się, że Pan Zastępów posłał mnie do was. A spełni się to, jeżeli pilnie słuchać będziecie głosu Pana, Boga waszego.”

Małżeństwo jest to duchowy stan istnienia, który jest nakazany duchowo, a w ziemskim aspekcie, on będzie tutaj obecny, jak powiedział święty Paweł: czyż nie wiecie, że wierząca żona wznosi niewierzącego męża, czyż nie wiecie, że wierzący mąż wznosi niewierzącą żonę. Czyli święty Paweł przedstawił tę sytuację, i Jezus Chrystus: idźcie na świat, do ludzi, którzy jeszcze nic nie wiedzą, nie rozumieją, i powiedzcie im, że są wolnymi, aby stali się wolnymi; jeśli nie pójdziecie, nie będą o tym wiedzieć, jeśli pójdziecie, dowiedzą się, i wtedy będą mogli pójść za Mną. Boski wzrost, gdy istnieje, wszystko ma pod sobą, i wszystko staje się święte, i wszystko staje się doskonałe. Ale z Bogiem musimy doświadczać jedności teraz, w tej chwili w Pełni, ponieważ teraz On mówi, teraz jest, teraz się objawia, i teraz jesteśmy z Nim w jedności, nie za tydzień, nie za miesiąc, nie za jakiś czas, kiedy już tego nie ma. Ludzie lubią słuchać o Bogu, ale nie chcą zdążać do Niego, bo ich rozum wytworzył chytrą pułapkę, że chcą o tym wiedzieć, ale nie chcą w tym uczestniczyć. Kto zaś pilnie rozważa doskonałe Prawo, Prawo wolności, i wytrwa w nim, ten nie jest słuchaczem skłonnym do zapominania, ale wykonawcą dzieła; wypełniając je, otrzyma błogosławieństwo. Dzisiaj Chrystus ukazuje w głębinach, że przyszedł ten czas wyzwolenia ciała, i uwolnienia ciała z grzechów pierwszego świata. Bo to ciało obciążone jest grzechami pierwszego świata, czyli pożądliwością ciała, pożądliwością oczu i pychą tego życia, próżnością i rozpustą jest zniszczone – dlatego na samym dnie tego ciała, spotykamy problem bardzo duży, i ten problem się dzisiaj ujawnia. Ale szatan chce, aby grzech trwał, i robi to w sposób bardzo wyrachowany. Jedyną możliwością, aby nie uległa nasza świadomość tej manipulacji, jest wiara w dzieło Boga, bo wtedy nie podlega świadomość temu wpływowi, ponieważ wiemy, że jest to nieprawda, jest to atak złego, który nie może atakować człowieka w sposób otwarty, tylko może wykorzystać jego rękę, aby się sam zabił; tak jak adwersarze, przyjaciele Hioba, mówią mu te wszystkie sprawy przez dwadzieścia kilka rozdziałów, tylko po to, aby on się sam własną ręką zabił. Bo Bóg zabronił szatanowi zabić Hioba, ale nie zabronił, żeby się Hiob zabił własną ręką. I tu jest taka sama sytuacja, aby człowiek sam się pogrążył w grzechu, własnym sumieniem, własnymi pojmowaniami, które są tylko dostępne wtedy, kiedy człowiek nie wierzy. Kiedy wierzy, jest to niemożliwe, bo Chrystus sam jest Obrońcą naszym, i my rozpoznajemy w jednej chwili takie ataki, bo Chrystus jest w nas Duchem Żywym; Duchem Ożywiającym. I mimo że wydaje nam się, że to my myślimy, to gwałtowne błyskotliwe przenikanie wszystkiego, jest Jego mocą, nie naszą. Duch Boży gdy w nas istnieje, On rozpoznaje te wszystkie knowania, i my je widzimy, a to Chrystus powoduje, że my je widzimy. On to wszystko robi. Duch człowieka jest zdolny do takiego działania, tylko wtedy, gdy poddaje się Duchowi Bożemu, aby w ducha człowieka, przenikała moc Boża, a wtedy duch człowieka osiąga stan doskonałości ostatecznej, dlatego że to Duch Boga: Sam Duch wspiera swym świadectwem naszego ducha, że jesteśmy dziećmi Bożymi. Czyli sam Duch Boży naszego ducha kształtuje. Dlatego nasz duch w rękach Boga jest po prostu czysty jak gołębica, a jednocześnie jest w stanie wszystko zobaczyć, poznać, zrozumieć i wyprzedzić, i udaremnić. I dlatego człowiek o własnych siłach nie jest w stanie tego uczynić. Gdy Duch Ożywiający, Chrystus Pan w nas będzie, bo On jest naszym Życiem, takimi będziemy wszyscy, jest to naturalna sytuacja. 1 Kor 2:12-16: „Otóż myśmy nie otrzymali ducha świata, lecz Ducha, który jest z Boga, dla poznania darów Bożych. A głosimy to nie uczonymi słowami ludzkiej mądrości, lecz pouczeni przez Ducha, przedkładając duchowe sprawy tym, którzy są z Ducha. Człowiek zmysłowy bowiem nie pojmuje tego, co jest z Bożego Ducha. Głupstwem mu się to wydaje i nie może tego poznać, bo tylko duchem można to rozsądzić. Człowiek zaś duchowy rozsądza wszystko, lecz sam przez nikogo nie jest sądzony. Któż więc poznał zamysł Pana tak, by Go mógł pouczać? My właśnie znamy zamysł Chrystusowy.”

Link do nagrania wykładu – 21.01.2025
Link do wideo na YouTube – 21.01.2025
Link do nagrania w Spotify – 21.01.2025

Światłość, która jest światłością Bożego istnienia, Bożej interwencji, Bożej mocy, Bożego stworzenia, ona wszystko przemienia, bo jest naturą dnia; jak to mówi święty Paweł: jesteście dziećmi dnia, a nie nocy, więc postępujcie jak dzieci dnia, jak Synowie Boży. Dzisiaj przywracany jest przez Boga człowiek światłości, piękna córka ziemska, człowiek chwalebny – prawowity władca tej Ziemi budzi się do życia. Synowie Boży, zstępują do głębin, i przywracają tam Prawdę odwieczną. I mówi Bóg: czy można wziąć ponownie pohańbioną? Ja to właśnie robię, przywracam jej świetność, przywracam jej blask, przywracam jej moc, i przywracam jej chwałę, przywracam jej potęgę. „Nie lękaj się, bo już się nie zawstydzisz, nie wstydź się, bo już nie doznasz pohańbienia. Raczej zapomnisz o wstydzie twej młodości. I nie wspomnisz już hańby twego wdowieństwa. Bo małżonkiem twoim jest twój Stworzyciel, któremu na imię – Pan Zastępów; Odkupicielem twoim – Święty Izraela, nazywają Go Bogiem całej ziemi” (Iz.54.4-5). I światłość, która w tej chwili przenika całą ciemność, jest dla ciemności ogniem pożerającym, ogniem pochłaniającym. Bo w tej chwili ta prawda już jest, i nie ma tutaj wyboru, jest tylko stanięcie przed tą sytuacją, bo wybór został już dokonany dawno. Ta prawda, ona jest objawiona Synom Bożym, i nikt tej prawdy nie zna tylko Synowie Boży, i tylko Synowie Boży mogą tą drogą iść, i tylko oni mogą tę drogę wypełnić. Nakaz Boży wypełnić. Nikt inny tej prawdy nie wypełni, bo jest po prostu niemożliwa do wypełnienia przez człowieka, który nie jest Synem Bożym. Tylko Synowie Boży mogli pójść tą drogą. Ale oni szli tą drogą, nie wiedząc, że nimi są, ale szli posłuszni Bogu z całej mocy. A tylko Synowie Boży są posłuszni Bogu z całej siły, bo od Boga pochodzą. I oni są tymi, którzy wypełniają wolę Bożą – biorą tą pohańbioną, tą porzuconą, biorą ją w pełni nakazu Bożego, z radości i w radości, i z miłości, i w prawdzie, i jest ona tą istotą, tak głęboko zjednoczoną z nimi, że stanowią jedną naturę, jedno życie, jedną całość, staje się ich umiłowaną, bo oni są tymi, dla których Bóg jest Umiłowanym, bo są duszami, które przyoblekły się w Dary Męża, i zstępują do głębin, aby dopełnić tego dzieła, które zostało dla człowieka przeznaczone. Dlatego – Synowie Boży, przebudźcie się! Słowo Boże, które nas stworzyło jest naszym Życiem. Synowie Boży nie mogą być innej natury, jak tylko tą aurą świetlistą, jaśniejącą blaskiem – z Boga, w Bogu i przez Boga, aby ta światłość wewnętrzna ich, stała się w pełni objawieniem światłości wewnętrznej pięknej córki ziemskiej – żony Boga. Ponieważ to Synowie Boży emanują czystością, doskonałością, blaskiem, i światłością Boga, jak to jest napisane – wpatrujemy się w Boga i jaśniejemy światłością Jego Oblicza na naszych obliczach, nasza światłość jest  światłością Jego Oblicza, On emanuje, i On tą światłością nas oświetla. A ona jest w nas, ale ona ma się stać tą potężną mocą, która ma objawić się w Pełni, i w Synach Bożych przywrócić dzieło całemu wszechświatu. Istoty pozaziemskie, one oczekują powstania człowieka, aby otworzyła się Brama, która jest zamknięta od eonów czasów, i nikt jej nie otwiera. Brama jest na Ziemi; tą bramą jest superpozycja, ona została zamknięta przez upadłych aniołów, i dopiero teraz Synowie Boży mogą ją otworzyć ponownie. Upadli synowie Boży, oni swoją demoniczną naturę mają z ducha mocarstwa powietrza, ze zwiedzionej pięknej córki ziemskiej. Ale kiedy ona odzyska chwałę Bożą, oni padną jak ścięte zboże, nie będą mieli już życia, nie będą mieli już niczego, ponieważ ich siła, pozorna siła pochodzi z braku Synów Bożych, z niewiary, z wrogości Bogu, i mogą korzystać z mocy pięknej córki ziemskiej, która nie jest uratowana, mogą z niej korzystać jak ze źródła nieskończonej energii. Ale kiedy ona objawia się Światłością, Ziemia ponownie wyda owoc doskonały, owoc Życia, bo jest tym miejscem, na które wszyscy oczekują, że zakwitnie i owoc życia ponownie będzie dostępny – i Ziemia wyda owoc. A owocem Boga jest Życie. Pnp 1:5-6: „Śniada jestem, lecz piękna, córki jerozolimskie, jak namioty Kedaru, jak zasłony Szalma. Nie patrzcie na mnie, żem śniada, że mnie spaliło słońce. Synowie mej matki rozgniewali się na mnie, postawili mnie na straży winnic: a ja mej własnej winnicy nie ustrzegłam.”

Ap 18:7: „Ile się wsławiła i osiągnęła przepychu, tyle jej zadajcie katuszy i smutku! Ponieważ mówi w swym sercu: Zasiadam jak królowa i nie jestem wdową, i z pewnością nie zaznam żałoby”

Nasze spotkanie w tej chwili ono obnaża całą naturę podświadomą człowieka; bo to jest wszystko nieświadome. Ale ta nieświadomość ona istnieje dlatego, ponieważ nie istnieje wiara. Wiara wypełnia naturę tamtej nieświadomości. Wiara jest Boską świadomością tamtej natury, to Bóg zaprowadza świadomość w głębinach, to On jest świadomością, przez to, że my świadomie wybieramy Boga, wierzymy w Boga, to On swoją świadomością działa w przestrzeni podświadomej. Ponieważ my nie jesteśmy w stanie nic z nią zrobić, ale On tak. On całkowicie bierze we władzę swoją, całą naturę podświadomą, a Jego świadomość dla nas jest wiarą. Ponieważ my wierzymy, że Bóg jest Żywy i Prawdziwy, i nie tylko jest to wiara w rozumieniu takim logicznym, ale wiara oznacza udział w Jego mocy, udział w Jego obecności, udział w Jego potędze. I odczuwamy tę sytuację, że gdy my wierzymy Bogu, to On myśli naszymi myślami, kocha naszym sercem i pragnie naszą duszą, i nasze życie staje się w Pełni zrównoważone; ku Bogu zwrócone. Życie na ziemi, podlega tak naprawdę władzy podświadomej. Świadomość ta logiczna człowieka ona służy ku temu, aby akceptować różnego rodzaju wybryki natury podświadomej, i co ciekawe, człowiek niewierzący nie jest w stanie się samemu temu sprzeciwić, może się tylko zgadzać, bo podświadomość ma już swoje wejścia, i w taki sposób wpływa na naturę behawioralną człowieka, na jego wewnętrzne potrzeby, wręcz trzeba powiedzieć uzależnienia i pragnienia. I dany człowiek po prostu pragnie czegoś, co go tak naprawdę niszczy, ale on z tego nie chce zrezygnować, bo on tego bardzo chce. Ale on tak naprawdę tego nie chce, to chce natura ta podświadoma, a on jako umysł to akceptuje. I ta akceptacja jest właśnie wyrażeniem zgody na to niszczenie, czyli akceptacji tego zniszczenia. Kiedy człowiek może tego nie akceptować? Nie akceptuje wtedy, kiedy Duch Święty, Bóg Ojciec i Chrystus Pan w człowieku działa, a działa przez wiarę. I wchodzimy tu w przestrzeń wiary w przestrzeni bardzo głębokiej, gdzie dla tego świata jest to jakiś archaizm, ale i zagrożenie, bo mimo że archaizm, to zagrożenie. To jest tak jak słyszy się bardzo często o jakiś starożytnych instalacjach, starożytnej broni, która gdzieś jest ukryta głęboko. Ludzie chcą ją posiąść, ale tak naprawdę się jej boją, bo jest to archaizm, ale ten archaizm jest tak archaiczny, że przerasta ich dzisiejszą technikę i technologię. I jest to odzwierciedlenie sytuacji tej natury podświadomej, tej natury, która ma osobny stan, osobny byt, i osobną logikę emocjonalną, wynikającą z trzymania się wszystkich spraw grzechu, przeszłości, ciemności, i wszystkiego tego, co podobne jest do ciemności. Ciemność zbudowała swoją własną strukturę własne istnienie w przestrzeni niewiedzy, i zaczęła sobie budować własną hierarchię na podłożu iluzji, złudzenia, wyobraźni i ułudy. Wyobraźnia tak naprawdę jest tym, co wypełnia niewiedzę, znajduje się tam, gdzie człowiek czegoś nie wie – a jak nie wie, to wymyśla, i wyobraźnia jest wymyślaniem historii. I cała iluzja, cały ten świat ciemności składa się właśnie z wyobraźni, czyli ciemności która sobie sama ustanowiła swój byt i swoje istnienie. I ta właśnie natura podświadoma, ona w tej chwili staje się całkowicie obnażona. Ta natura jest bardzo obrzydliwa, ogromnie zdeformowana, bo ona pasie się obrzydliwościami. Ale ludzie, to obnażenie nie dostrzegają w sposób taki jak mówię, tylko dostrzegają, że coś się z nimi dzieje – źle się czują, albo wywołuje to w nich jakieś stany roszczeń, agresji, albo złego samopoczucia, albo takiego stanu jakby nagle się rozchorowali na ciężką grypę. Bo to jest taka bardzo zła energia, która wpływa na ich duszę, na ich duchową naturę, a to wywołuje u nich wręcz, stan bardzo silnego zatrucia duchowego, i ogromny zamęt. Ten wpływ jest ogromnie duży, i trzeba być ogromnie silnym, mocno w Bogu opartym, żeby po prostu te siły człowieka nie wyniszczały, bo one są bardzo agresywne i bardzo wyniszczające człowieka. I niektórzy ludzie mogą zastanawiać się, jak sobie z tym poradzić, i zaczynają szukać możliwości jakiejś wewnętrznej – psychicznego, duchowego firewalla, albo jakiś innych sił. Ale to są ludzkie chęci obronienia siebie. A podświadomość może opanować tylko Chrystus, On przez swoją świadomość nad nią panuje. Chrystus odkupił nas, którzy jesteśmy świadomymi istotami na Ziemi, odkupił nas, abyśmy się skierowali ku Niemu. I kiedy Go wybieramy, On działa swoją świadomością w przestrzeni podświadomej, swoją mocą, i wtedy natura podświadoma staje się Boska, bo od początku była Boska. Iz 4:4-5: „Kiedy Pan obmyje z brudów córę Syjonu, a Jerozolimę uwolni od plam krwawych jednym tchnieniem sądu i zniszczenia, wtedy przyjdzie Pan, aby spocząć – na całej powierzchni Góry Syjon i na wszystkich, którzy się tam zgromadzą – jako obłok z dymu za dnia i jako gorejący płomień ognia w nocy. A nad tym wszystkim unosić się będzie chwała Pańska jako osłona”

Ap 18:14: „Dojrzały owoc, pożądanie twej duszy, odszedł od ciebie, a przepadły dla ciebie wszystkie rzeczy wyborne i świetne, i już ich nie znajdą.”

W tej chwili ustępuje całkowicie iluzja, złudzenie i ułuda, ona się rozpada, bo ona zostaje poza braną, a następuje obnażenie całej natury tej, która skrywała, czyli można powiedzieć – wytwarzała fałszywy obraz dla naszej świadomości, fałszywy obraz naszej postaci. W tej chwili ten kamuflaż się rozpadł, i każdy człowiek wygląda duchowo w taki sposób jak wygląda, czyli źle, okropnie. Ale ci, którzy są w Bogu, nie mają tej części, bo ta część została odrzucona, a jeśli nie całkowicie, to są umocnieni w Chrystusie Panu i walczą z całej siły, ponieważ oni są tego świadomi. Ale praca przed nimi także jest – czyli jest wydobycie z udręczenia pięknej córki ziemskiej, która dzisiaj jeszcze w dalszym ciągu jest panią demonów, i ona cieszy się tym dziełem dla nich. Dzieje się dlatego, ponieważ jest taki werset w Ewangelii – kobieta powinna, czy nawet musi być posłuszna mężczyźnie, bo Bóg ją tak stworzył – ale nie chodzi tu o sytuację cielesnej natury, tylko uwarunkowanie, które jest przez Boga uczynione. To jest uwarunkowanie, i ono istnieje, i kobieta nic nie może z tym uwarunkowaniem zrobić, ono tam po prostu jest. Więc jest sytuacja tego rodzaju, że piękna córka ziemska, gdy aniołowie – dwustu aniołów, których Bóg stworzył, byli w pełnej sile szlachetności, prawdy, miłości i sile, to oni utrzymywali w doskonałości blask jej, a ona była w opiece Bożej, bo oni nie brali ją dla siebie, tylko utrzymywali ją w Boskiej mocy, i ona emanowała światłem potęgi Bożej. – Ale aniołowie upadli, i co się stało? – ona w dalszym ciągu z natury nakazu posłuszeństwa, jest im posłuszna, dlatego że to oni są tymi, którzy nad nią panują, a wzięli sobie ją za żonę, i ona jest im posłuszna. Czyli Synowie Boży, gdy zstępują do głębin, oni odwracają tę sytuację z powodu właśnie tego, że oni są tymi panującymi, a ona jest odwieczną, im powierzoną żoną. I w tym momencie oni ponownie przywracają ją do chwały. My jako Synowie Boży, wznosimy się ku doskonałości Bożej, i w ciele dzieje się ta sytuacja – że Synowie Boży są anielską naturą, a piękna córka ziemska jest anielską upadłą naturą, i to w ciele musi się stać to pojednanie. Synowie Boży są anielskimi, a ona jest w głębinach uwięziona przez demony, gdzie nie dostrzega tego uwięzienia, tylko że jest panią, tam na włościach. Ale dlatego, że służy upadłym aniołom, i czyni to, co oni jej nakazują i dają, ona nie widzi w tym niczego zdrożnego. I dlatego tu jest to odniesienie do podświadomości – podświadomość jest taka, jaka jest, ponieważ nie ma natury Synów Bożych, żeby odwrócili jej naturę. Dzisiaj obnaża się ta sytuacja – po wyjściu z równika galaktycznego, czyli już poza braną – obnaża się ta sytuacja, że człowiek jest w stanie ogromnego rozgardiaszu, a jednocześnie i złego stanu wewnętrznego, dlatego że nie ma tych, którzy tą, która w tym złym stanie jest, przywrócą do chwały Niebieskiej. Ponieważ Synowie Boży mają tę władzę, jak to Bóg powiedział – Biorę pohańbioną, aby przywrócić ją do chwały, i nazwie Mnie: Mąż mój, i już nie wypowie słów Baal, tylko: Mąż mój. Przywrócę jej chwałę, będzie ponownie Żoną Moją – tak to przedstawia w Księdze Ozeasza (Oz 2:18-19,21-22), że to jest przywrócenie. I teraz jesteśmy w tej sytuacji, kiedy Bóg przywraca to tej, która została porzucona i oddalona, która jest upadłą, i która została zwiedziona przez upadłych aniołów, a w tej chwili nie widzi żadnego problemu tamtego istnienia. I ludzie, którzy nie żyją w Duchu Świętym, w Chrystusie Panu, w Bogu Ojcu, nie są w stanie tego pokonać, i są w dalszym ciągu tym stanem, bo oni teraz temu stanowi ulegają, ale oni już dawno jemu ulegli, i są cały czas w tym stanie, tylko mają wyobraźnię, że tak wcale nie jest, że są w super stanie, że taka historia ich nie dotyczy, że oni są w doskonałej sytuacji, że to nie jest ich historia – i do tego służy im wyobraźnia. Tak samo jest z synem, gdzie mówi Bóg: synu pójdź, i pracuj dzisiaj w Mojej winnicy. – Tak, pójdę. I poszedł wyobrażać sobie, że pracuje w winnicy, a Pan zobaczył, że nic nie robi. Poszedł do drugiego syna i powiedział: pójdź, i pracuj dzisiaj w Mojej winnicy. – Nie, nie pójdę. Ale zrozumiał, że jest winien posłuszeństwo Ojcu, więc poszedł i wykonał pracę. Więc chodzi o tę sytuację, że ta praca w rozumieniu ludzkim, nie odzwierciedla tego, co Bóg naprawdę mówi, ale chodzi o to: dbaj o swoją duchową naturę, dbaj o jedność z Bogiem, dbaj o winnicę, dbaj aby nie było tam krzewów kolczastych, i żeby tam była prawda i miłość. Iz 27:2-5: „W ów dzień [powiedzą]: Winnica urocza! Śpiewajcie o niej! Ja, Pan, jestem jej stróżem; podlewam ją co chwila, by jej co złego nie spotkało, strzegę jej w dzień i w nocy. Nie czuję gniewu. Niech Mi kto sprawi [w niej] ciernie i głogi! Wypowiem mu wojnę, spalę je wszystkie razem! Albo raczej niech się uchwyci mojej opieki, i zawrze pokój ze Mną, pokój ze Mną niech zawrze!”

Ap 18:16: „Biada, biada, wielka stolico, odziana w bisior, purpurę i szkarłat, cała zdobna w złoto, drogi kamień i perłę”

Natura podświadoma jako piękna córka ziemska, jako ciało chwalebne, jest tym prawdziwym człowiekiem światłości od samego początku. A człowiek to miejsce posiadł i zaludnił, i zamieszkał z powodu tylko i wyłącznie cielesnych potrzeb tego miejsca, a nie dzieł, które ma wykonać dla Boga, w Bogu i z Bogiem. Żyje sobie tutaj, i nie ma świadomości co jest na górze, nie ma świadomości co jest pod nim, a także nie ma świadomości kim on jest. Wie, że rodzi się i umiera, a ten czas miedzy narodzinami a śmiercią, musi wypełnić nieustannie pragnieniami, i w ten sposób koło karmy się kręci. I to koło karmiczne śmierci fizycznej, ono kieruje człowieka ku reanimacji przeszłości; to przeszłość jest reanimowana, przodkowie, i inne rzeczy, one są w dziedzictwie przez inkarnacje reanimowane. Ale kiedy rozumiemy Synostwo Boże, że to jest wcielenie się przez wiarę duszy w Chrystusa Pana, w Boga Ojca, wiemy że jesteśmy stworzeni przez Boga w Chrystusie Jezusie, ponieważ Chrystus Pan stał się miejscem naszego doskonałego zrodzenia, stania się nową istotą, wcielenia, i to wcielenie przywraca nas do dziedzictwa Bożego. (1P 1.23) Czyli przywrócił nam dziedzictwo Boże, przywrócił nas Bogu, posadził w Chrystusie Jezusie na wyżynach Niebieskich. I musimy zrozumieć, że Bóg jest doskonały, Bóg jest naszym Ojcem, Bóg nas stworzył, i żebyśmy się nie bali być Jego dziećmi, żebyśmy się nie bali uznać Go za Ojca, bo jest Ojcem naszym. Jezus Chrystus modlił się Modlitwą: „Ojcze nasz, który jesteś w Niebie”, i mówi do nas: wy też Go nazywajcie w taki sposób, i nie bójcie się nazywać Go Ojcem naszym. Bóg nam zadaje prawdziwy powrót duchowy, prawdziwą duchową doskonałość, prawdziwy powrót do doskonałości, prawdziwy powrót do Ojca, i do panowania. Niebo jest tutaj. Bóg jest niewidzialny, a Henoch przedstawia: Niebo jest to miejsce gdzie Bóg przejawia się w Pełnej mocy, i w Pełni odsłonięty w danym miejscu. W Synu się w Pełni objawia, i w człowieku, gdy się objawia w Pełni;  jest to człowiek Syn Boży. Dlatego Chrystus, w którym się Bóg Ojciec objawił w Pełni – Chrystus jest Bogiem, bo objawił w sobie całego Boga, i Bóg Mu dał swoją tożsamość. Chrystus przejawia tożsamość Boga i jest Bogiem, bo jest równy Bogu – powstałem z równego sobie. A Synowie Boży są zrodzeni w Chrystusie Panu, i zjednoczeni z Nim w Pełni, i tylko w Nim istnieją. J 5:21-23: „Albowiem jak Ojciec wskrzesza umarłych i ożywia, tak również i Syn ożywia tych, których chce. Ojciec bowiem nie sądzi nikogo, lecz cały sąd przekazał Synowi, aby wszyscy oddawali cześć Synowi, tak jak oddają cześć Ojcu. Kto nie oddaje czci Synowi, nie oddaje czci Ojcu, który Go posłał.”

Ap 18:20: „Wesel się nad nią, niebo, i święci, apostołowie, prorocy, bo przeciw niej Bóg rozsądził waszą sprawę.”

Bóg przywraca ponownie chwałę tej, która została porzucona, i przyglądając się temu, co Bóg w Ewangeliach i w Starym Testamencie przedstawia – zobaczcie wziąłem porzuconą, bo ona jest tak naprawdę prawdziwą Moją żoną, i w tej chwili przywracam jej chwałę i mówię do niej: nie wspomnisz już hańby wdowieństwa, już jesteś tą, którą wynoszę ku doskonałości. I mówi też do nas: uczyńcie to, co Ja wam uczyniłem – waszą duszę wydobyłem z udręczenia i przywróciłem ją chwale, i jej w chwale dałem miejsce po prawicy Boga. Więc Bóg stawia przed nami tą samą sytuację. I my, którzy już dawno tę drogę wybraliśmy we właściwy sposób, bo Bóg nam ją objawił, my nie stawialiśmy Jemu oporu. On poprowadził nas, a my za Nim poszliśmy, mimo że sprawy o których mówi – świat o nich nie słyszał, nie wiedział, nie rozumiał, nie miał pojęcia. A my poszliśmy za Nim tą drogą, która była nie wydeptana, nikt nią nie chodził, nie znana, i dzisiaj tutaj jesteśmy, a wielu ludzi mówiło: dokąd idziecie. I wielu ludzi odeszło, bo wolą tą, która dobrze się ma w szeolu, wolą pielęgnować to, co jest „wartością” w duchu mocarstwa powietrza – czyli grzech, czyli kłamstwo, czyli zwiedzenie i zwodzenie, czyli złą drogę, czyli wynaturzenie i porzucenie prawdy, czyli głównie stawiać opór Temu, który przemawia. A my jesteśmy tutaj nie dlatego, że my coś rozumieliśmy z tego, co do nas Bóg mówi, ale ponieważ szliśmy za Nim, i nie dlatego, że rozumieliśmy dokąd On zmierza, tylko dlatego, że znaliśmy Jego głos, nie dlatego że znaliśmy drogę. Tak jak święty Hiob mówi: znałem Cię po głosie, szedłem za Tobą po głosie, teraz poznałem Cię oczami. Dlatego Bóg mówi takie słowa: przyjdźcie do Mnie wszystkie owieczki, bo Ja każdą znam, i one znają Mnie po głosie. I jesteśmy ukryci z Chrystusem w Bogu, bo w Chrystusie jesteśmy odnalezieni, On nas odnalazł, nas owieczkę, bo my znamy Jego głos, głos Ojca i Chrystusa. I dzisiaj jesteśmy w tym miejscu, nie dlatego że coś rozumiemy, rozumieliśmy czy pojmowaliśmy, tylko dlatego że poszliśmy za Głosem, a Chrystus, Bóg Ojciec, Duch Święty, objawił nam wszystko jasno i wyraźnie. Objawił nam kim jesteśmy, dokąd zmierzamy, i jaki jest sens życia człowieka, jaki jest sens odnalezienia pięknej córki ziemskiej. I co się dzieje? – dzisiejszy świat okazuje się, że tego nie chce, i tego nienawidzi, i chce bluźnierstwami, przekleństwami i klątwami obkładać, bo nie chce tego Życia, czyli nie chce Życia,  Światłości, bo chce, aby ludzie sami wyzwalali się z grzechów, mimo że jest to niemożliwe. O czym jest powiedziane Rz.8.3 – że Bóg przysłał Swojego Syna, ponieważ dla człowieka nie było możliwe, aby wydostał się spod władzy grzechu. Dlatego przysłał Syna, który nie był pod władzą grzechu, aby stał się człowiekiem, żył w ciele grzesznym, ale pozostał człowiekiem bez grzechu. I pokazał że będąc człowiekiem bez grzechu, całkowicie w Bogu będąc jesteśmy w stanie pokonać grzech, który mienił się nie do pokonania, ale został pokonany, ponieważ Chrystus to uczynił. I ci którzy wierzą, także go pokonują, bo to nie chodzi o walkę z grzechem, tylko właśnie o porzucenie grzechu. 1 J 3:23-24: „Przykazanie zaś Jego jest takie, abyśmy wierzyli w imię Jego Syna, Jezusa Chrystusa, i miłowali się wzajemnie tak, jak nam nakazał. Kto wypełnia Jego przykazania, trwa w Bogu, a Bóg w nim; a to, że trwa On w nas, poznajemy po Duchu, którego nam dał.”

Ap 18:21: „I potężny jeden anioł dźwignął kamień jak wielki kamień młyński, i rzucił w morze, mówiąc: Tak z rozmachem Babilon, wielka stolica, zostanie rzucona i już jej nie będzie można znaleźć.”

Szatan zbudował sobie z wyobraźni, iluzji i złudzenia – miasto, państwo, istnienie, i dał mu sygnaturę istnienia mocą pięknej córki ziemskiej. I tu jest właśnie taka sytuacja, że ta sygnatura, ona powoduje, że człowiek uznaje, że to jest prawdziwe. Sygnatura jej mocy, powoduje że człowiek uznaje daną sytuację za prawdziwą. Kiedy ona jest pozbawiona tej sygnatury, jest nieżywa, jest tylko iluzją złudzeniem, jakimś majakiem. Dlatego została wykorzystana ta sygnatura jej właśnie mocy, aby nadać ten kształt jakoby żywotności, i żeby człowiek przez swoją naturę duchową doświadczał, że to jest miejsce jego istnienia, i że to jest żywe i prawdziwe. Ale Chrystus Pan jest z prawdziwego Ojca, i jest w Nim prawdziwy Ojciec, i On rozpoznaje tą sytuację. Bóg przedstawia – wziąłem nierządnicę, tę która odeszła, która Mnie pozostawiła, a teraz ją wziąłem ponownie, aby przywrócić jej chwałę. I my jesteśmy dokładnie w tej sytuacji – całe chrześcijaństwo do tego jest przeznaczone. Jeśli ktoś mówi, że do tego jest nie przeznaczone, to tylko dlatego, że nie zna Chrystusa, nie zna Boga. Bóg nigdy nie pozostawi pięknej córki ziemskiej, czyli żony swojej nie pozostawi, i dlatego stworzył człowieka powtórnie, drugi raz stworzył człowieka. Ale w dzisiejszym świecie w ogóle nie mówi się o tym, co mówi 1P.1.23, że Bóg stworzył ponownie człowieka. Tylko mówi się, że Bóg stworzył Adama; Adam upadł, a człowiek jest po prostu w sytuacji okropnej, i musi sobie sam radzić z tą sytuacją. Mówi się też w taki sposób, że Chrystus Pan przyszedł na Ziemię, aby pokazać ludziom jak się z grzechu uwalniać, a nie że ich uśmiercił, i stworzył ich ponownie. A jest to bardzo wyraźnie powiedziane, gdzie jest napisane: Jesteście bowiem ponownie do życia powołani nie z ginącego nasienia, ale z niezniszczalnego, dzięki słowu Boga, które jest żywe i trwa. Słowo zaś Pana trwa na wieki. Właśnie to słowo ogłoszono wam jako Dobrą Nowinę. Bóg Ojciec stworzył ponownie człowieka, który jest zdolny do pokonania dzisiejszego demonicznego świata. I jeśli jesteśmy na nowo stworzeni, to starego już nie ma! A dzisiejszy świat wszystko chce zrobić, aby stary człowiek utrzymał się przy życiu, żeby stary trwał, żeby stary się pozbawił grzechów. Ale: Jesteście bowiem ponownie do życia powołani nie z ginącego nasienia, ale z niezniszczalnego, dzięki słowu Boga, które jest żywe i trwa. Jesteśmy już dzisiaj tymi istotami, i tym stworzeniem. Tylko Synowie Boży mogą znać tę drogę, tylko Synowie Boży mogą nią podążać. My jesteśmy tymi, którzy tą drogą podążają. Ale są też tacy, którzy chcą nimi być, ale trzymają się ciemności, i ciemność dla nich jest super, i oni nie są Synami Bożymi, chociaż chcą żeby tak było. Ale może tak być! Tylko jeśli jest człowiek na nowo stworzony, to po cóż ludzie mają się spowiadać, po cóż mają pokutować, po cóż mają zabiegać o świętość przez uczynki, jeśli są świętymi już w tej chwili, i mają tę świętość tylko utrzymać? Ten świat wydziera im świętość przez to, że muszą uznać to, że są grzesznikami przez pokutowanie, przez uznawanie grzechów, pokuty i szukanie uczynków, mimo że są już świętymi. Ten świat w sposób bardzo chytry wydziera im świętość, chcąc im udowodnić, że są grzesznikami, a ten dowód ma pochodzić z tego, że są cielesnymi i w swoich ciałach widzą grzech. Ale to że w swoich ciałach widzą grzech, to tylko znaczy, że ta która jest w głębinach naprawdę potrzebuje pomocy, bo to Synowie Boży widzą ten grzech, ale nie są grzesznymi. To jest Słowo Boże, które przedstawia nam święty Piotr: Jesteście bowiem ponownie do życia powołani – czyli jesteśmy nowym stworzeniem. A ludzie dlatego pokutują i szukają grzechów i szukają uczynków, dlatego że nie wierzą Bogu że ich uśmiercił, i ponownie stworzył człowieka; człowieka doskonałego. 1 J 4:4-6: „Wy, dzieci, jesteście z Boga i zwyciężyliście ich, ponieważ większy jest Ten, który w was jest, od tego, który jest w świecie. Oni są ze świata, dlatego mówią tak, jak [mówi] świat, a świat ich słucha. My jesteśmy z Boga. Ten, który zna Boga, słucha nas. Kto nie jest z Boga, nas nie słucha. W ten sposób poznajemy ducha prawdy i ducha fałszu.”

Ap 18:23: „I światło lampy już w tobie nie rozbłyśnie. I głosu oblubieńca i oblubienicy już w tobie się nie usłyszy: bo kupcy twoi byli możnowładcami na ziemi, bo twymi czarami omamione zostały wszystkie narody”

Jesteśmy właśnie w tej tajemnicy, gdzie nasza ta wewnętrzna praca nie jest oczekiwaniem na kogoś, kto przyjdzie i załatwi pewne sprawy. Ale tak jak Jezus Chrystus przyszedł, ukazał tę tajemnicę, ale później powiedział: dla was niewiele jest tylko do pracy – jedzcie Moje Ciało i pijcie Moją Krew. A oni mówią: co On opowiada – i odeszli, a mieli tak mało zrobić, tylko jeść Jego Ciało i pić Jego Krew. Zostało tylko dwunastu i mówi święty Piotr: dokąd pójdziemy, Ty jesteś Synem Bożym, Ty pochodzisz od Żywego Boga(J 6:68-69) My nie wiemy tego co Bóg, nie rozumiemy tego co Bóg, nie pojmujemy tego co Bóg, i z tego powodu, że nie pojmujemy tego co Bóg, z powodu naszego pojęcia, ludzie chcą nazwać Boga kłamcą, tylko dlatego, że nie wiedzą wszystkiego, a to co wiedzą wystarcza im, żeby Boga nazwać kłamcą. Ale gdyby człowiek wiedział, to co Bóg, prawdopodobnie była by całkowicie inna historia, która jest poza granicami pojęcia człowieka. Dlatego nasze życie musi się opierać na posłuszeństwie Bogu, a kiedy będzie taki czas, Bóg nam da zrozumienie, bo posłuszeństwo chroni nas od wyciągania złych wniosków na temat Boga, złorzeczenia i uznawania Boga za kłamcę – to nieposłuszeństwo to powoduje. Kiedy jesteśmy posłuszni, to Bóg prowadzi nas ku doskonałości. Musimy się trzymać konsekwencji stworzenia, czyli jeśli Bóg stworzył człowieka, na obraz Boży stworzył go, to stworzył go ze wszystkimi przymiotami Boga, z potęgą Boga, z siłą Boga, z mocą Boga, z mocą Swoją, bo stworzył go na własny wzór i podobieństwo. I posłał człowieka, aby panował nad Ziemią. I dlatego siły diabelskie nie chcą, aby człowiek pamiętał o tym, Kto go stworzył, bo będzie wiedział jaką ma moc, i dokąd to wszystko zmierza. Ale my przez to, że Chrystus Pan nas dziewięć lat temu pokierował i nakazał tak postępować, jesteśmy tutaj – na początku. Gdy mi to Chrystus Pan objawił, ja wiedziałem, że jest to cała prawda, bo nie miał w tym udziału mój rozum, tylko całkowicie trwało we mnie przekonanie, bo Bóg Ojciec, Chrystus Pan, Duch Święty, we mnie był przekonaniem. Ja po prostu byłem przekonany o tym, że to co robię jest właściwe, i mój rozum nie ma tutaj żadnego dostępu i nie może mi mówić – co jest dobre, co jest niedobre, bo to mnie po prostu nie interesowało. Chrystus umocnił mnie w przekonaniu, i szedłem tą drogą z ogromną pewnością, a Chrystus Pan objawiał mi te sprawy, które były herezją w ówczesnym świecie – że nie mamy grzechu, że drugi kanon jest po prostu po to stworzony, aby ludzi okraść, okłamać, zabrać im władzę, pieniądze i moc, i do tego tylko służy, i służy do dzisiaj, do dzisiaj to się dzieje. Wszystko to obnaża się, staje się po prostu jawne, bardzo jawne. Więc my nieustannie trwamy w Bogu: Panie poślij mnie – czyli nie słuchamy swojego rozumu, ale nadrzędnej mocy Bożej, która nas posyła. I tylko czysta Boska ufność, a jednocześnie rozpoznawanie serca, bo ci którzy nie mają serca oddanego Bogu, nie są w stanie rozpoznać Słowa Bożego. Serce człowieka rozpoznaje Boską tajemnicę, gdy trwa w pełnym posłuszeństwie Bogu, to serce jest zdolne rozpoznawać głos Ojca, jest jak owieczka, która zna głos swojego Ojca. Dlatego mówi Chrystus: owieczki Moje znają Mój głos, owieczki znają Mnie, dlatego idą za Mną bo znają Mój głosMt 5:14-16: „Wy jesteście światłem świata. Nie może się ukryć miasto położone na górze. Nie zapala się też światła i nie stawia pod korcem, ale na świeczniku, aby świeciło wszystkim, którzy są w domu. Tak niech świeci wasze światło przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie.”

Ap 18:24: „i w niej znalazła się krew proroków i świętych, i wszystkich zabitych na ziemi.”

Im bardziej jesteśmy świadomi, świadomi świętości danej przez Boga, wolności danej przez Boga, niewinności i doskonałości, to tym silniej się grzech zaczyna pojawiać, który chce abyśmy widzieli go jako grzech naszego serca, a nie grzech ciała, na którym ma się w pełni objawić potęga naszej świętości, i świętość nasza jest w stanie w tym ciele rozsadzić wszelkie mury i warownie. Jesteśmy w ciele, ale Synostwo Boże nasze, nie jest z ciała, jest mocą Bożą, i dlatego: „Chociaż bowiem w ciele pozostajemy, nie prowadzimy walki według ciała, gdyż oręż bojowania naszego nie jest z ciała, lecz posiada moc burzenia, dla Boga twierdz warownych” (2Kor 10:3-4). Musi człowiek stać się posłuszny głęboko Bogu Ojcu, Chrystusowi Panu i Duchowi Świętemu, czyli pokonywać z całej siły całą właśnie wrogość świata podziemnego, który stał się w tej chwili ujawniony i obnażony, i wszystkie te stany, stają się stanami człowieka. Ponieważ nikt nie może poznać Boga, jak tylko Ten, który od Boga wyszedł – czyli Ojciec jest  Bogiem, Syn wyszedł od Boga; a Syn wyszedł od Ojca po to, abyśmy my mogli stać się Synami w Synu. Dlatego nie możemy stać się Synami poza Chrystusem, bo Chrystus został nam dany jako Ten, w którym możemy stać się Synami – miejscem, gdzie możemy dostąpić Świętej Inkarnacji, czyli gdzie przywracane nam jest Dziedzictwo Boże. I rozumiemy, że nie można inaczej tego zrobić, ponieważ Bóg chcąc nas ocalić przysyła Syna Bożego, który jest doskonałością ostateczną, w której my możemy stać się doskonałością, czyli wziąć od Niego Życie. Dlatego nikt w sposób ziemski sam w sobie Życia nie odnajdzie. A są tacy ludzie, którzy chcą to zrobić, ale dlatego to robią, ponieważ szatan nimi kieruje, bo wie że znajdą się tacy ludzie, którzy nie uwierzą Chrystusowi, i będą chcieli być mądrzejsi, a to są ci, których można zwieść bardzo łatwo, bo będą uznawali, że sami mogą, sami umieją, i że wszystko się stanie w sposób doskonały właściwe i dobre. Ale to jest niemożliwe, bo samemu tego sobie nie można zrobić. A to, że Bóg pozwolił szatanowi działać na Ziemi, to tylko po to, aby nastąpiło ocalenie. Obnaża się bardzo mocno natura, która jest zła. I dzisiejszy świat obnaża się w swojej demonicznej naturze – ponieważ są objawieni Synowie Boży, więc objawia się też diabeł. Ale Synowie Boży stają się potęgą, i oni czynią wewnętrzną naturę światłością i prawdą. Bo owocem Boga jest Życie, abyście zaczęli przynosić Życie, a nie śmierć. Ze śmierci cieszy się diabeł, ponieważ to on zwiódł człowieka, i zapanowała śmierć czyli ciemność. A wy macie przynieść owoc Bogu – czyli Życie. Cała świadomość musi się w Bogu znaleźć – cała nasza świadomość, czyli całą swoją naturą, całym swoim sercem, całą świadomością musimy w Bogu się zanurzyć, i w Nim wszystkie dzieła czynić, w Nim wszystko czynić. Jezus Chrystus mówi do duszy, którą wyzwolił: kiedy uwierzysz w to, co widzę w tobie? Spójrz w Moje oczy i zobacz kim jesteś. Odkąd w oczach jego zobaczyłam siebie doskonałą, stałam się mocą, basztami i murem. W Nim stałam się piękna, żyjąca, doskonała, i murem się stałam i basztami, On jest moją mocą, ja jestem Jego warownią, murem i basztami. To jest wasza siła, wasze życie, wasza niezłomność, wasza ufność, wasza wiara, wasze oddanie, i nie potrzeba tutaj żadnych pieniędzy, za darmo Bóg daje. Iz 1:26-28: „Przywrócę twoich sędziów jak dawniej, i twoich radnych jak na początku. Wówczas cię nazwą: Miastem Sprawiedliwości, Grodem Wiernym». Syjon okupi się poszanowaniem prawa, a jego nawróceni sprawiedliwością. Buntownicy zaś i grzesznicy razem będą starci, a odstępujący od Pana wyginą.”

Link do nagrania wykładu – 17.01.2025
Link do wideo na YouTube – 17.01.2025
Link do nagrania w Spotify – 17.01.2025

Wiara nie pochodzi od naszego zrozumienia, wiara pochodzi od tego czy przyjmujemy Boga. „Bądźcie więc naśladowcami Boga, jako dzieci umiłowane, i postępujcie drogą miłości, bo i Chrystus was umiłował, i samego siebie wydał za nas w ofierze, dani na wdzięczną wonność Bogu” (Ef 5:1-2). Człowiek, który się jednoczy z Bogiem, nie należy już do żadnego wymiaru fizycznego, ale jest istotą pozawymiarową, czyli Boską istotą, i należy do Dziedzictwa Bożego. Jezus Chrystus mówi do świętego Piotra: po ziemsku myślisz, nie po Bożemu, jesteś pod wpływem ducha mocarstwa powietrza, który myśli w sposób ziemski i postępuje w sposób ziemski – stań się człowiekiem światłości i myśl po Bożemu – w sposób Boży. Jezus Chrystus kieruje go w taki sposób, aby on doświadczył swojej śmierci duchowej, i zobaczył swoje prawdziwe Życie Duchowe. W naturalny sposób powinno nastąpić najpierw Zrodzenie, a później przez Zrodzenie – śmierć. Ale u świętego Piotra nastąpiła najpierw śmierć starego człowieka, dlatego doświadczył strasznej ciemności, utraty wszystkiego co istniało, całego życia i całej tożsamości ziemskiej. Ale doświadczył też potężnej Miłości Bożej, za którą poszedł, i powiedział do niego Chrystus: wejdź do radości swojego Pana! Do radości swojego Pana nie możemy inaczej wejść jak tylko przez Dziedzictwo Boże, czyli przez wcielenie Święte, czyli przez Synów Bożych. Synowie Boży są odwiecznie Dziedzicami Boga, ciało natomiast nie, ale mówi święty Paweł, że i ono się stanie takim – całą istotą swoją wzdychamy, oczekując odkupienia naszego ciała. Czyli odkupienie naszego ciała, położone jest całkowicie w Synach Bożych, którzy są już istotami Boskimi, ale są w tym ciele. I są narażeni na wpływ sił tego świata, ale pamiętając kim są, zachowują Dziedzictwo Boże, zachowują tę Prawdę, i tę tajemnicę Boską w sobie. A ciało, w którym przebywają, oni są z nim połączeni dla świata – nie dla siebie. I w ten sposób przez to, że się zderzają z tym stanem, doświadczają dokładnie tej samej sytuacji, której doświadczał Chrystus. Chrystus przez posłuszeństwo Ojcu, dokonał dzieła pokonania władzy ciała nad sobą, i grzechu ducha mocarstwa powietrza, bo grzech, to jest duch mocarstwa powietrza, to jest jego osobowość. Pokonał ten grzech, a i jednocześnie wydobył Ciało Święte, chwalebne, przez które był zjednoczony – czyli fizyczne Ciało, ale Święte Ciało, z którym był połączony Swoją mocą i nakazem Bożym, tak głęboko, że uczynił to, co robi miecz Boży – „Żywe bowiem jest Słowo Boże, skuteczne i ostrzejsze niż wszelki miecz obosieczny, przenikające aż do rozdzielenia duszy i ducha, stawów i szpiku, zdolne osądzić pragnienia i myśli serca” (Hbr.4.12). To się w tej chwili dzieje, to jest ta siła Synów Bożych, że Synowie Boży przez głęboką ufność Bogu, rozdzielają szpik i stawy tego świata. Czyli rozdzielają jakoby całość tego świata, która teraz jest całością wynikającą z grzechu, ale całością nie była, i w tej chwili oni przywracają ponownie naturę Boską przez swój stan – i nie jest to mechaniczne działanie, ale oni przez głęboki swój stan ufności, oddania, i pozostając, tak jak Chrystus pozostaje w ufności Ojcu, nawet wtedy kiedy jest w obliczu śmierci i ogromnego cierpienia, mówi: nie Moja, lecz Twoja wola Ojcze niech się dzieje. I w ten sposób Światłość, Moc Boża, ufność i potęga Boża, oddziela władzę ciała nad duchową naturą, i duchowa natura zaczyna coraz bardziej objawiać Boską tajemnicę, Boskie istnienie, Boską chwałę, aż do ostatecznego stanu, kiedy zostanie już całkowicie usunięta cała ciemność, a Synowie Boży całkowicie wydobędą PIĘKNĄ CÓRKĘ ZIEMSKĄ, i stanie się ona objawioną SUPERPOZYCJĄ na Ziemi – niech się rozszerza w was Królestwo Niebieskie. Czyli Światłość wewnętrzna, która w niej istnieje, zostanie przez nich w pełni otwarta, w pełni umocniona, w pełni obudzona, i rozpalona ogniem – idźcie świat zapalić; ogniami tymi jesteście. (Hbr 1:7) I w tym momencie rozszerza się Królestwo Niebieskie, czyli superpozycja, czyli Niebo na Ziemi. Niech się rozszerza Królestwo Niebieskie na Ziemi, jak w Niebie tak i na Ziemi. Niech Twoja wola spełnia się na Ziemi, tak jak i w Niebie. Niech się objawia, niech się rozszerza Słowo Pańskie, potęga Nieba na tej Ziemi – tak jak odwiecznie to było. Te wersety mówią o odwiecznym stanie, odwiecznej przynależności i jedności Ziemi i Nieba. A my jesteśmy po to, aby przywrócić ten stan. Jezus Chrystus daje nam Modlitwę, która mówi o tym – o przywróceniu Ziemi do Niebiańskiej natury superpozycji, czyli aby Ziemia objawiła swoją Światłość przez obecność Nieba, bo Ziemia ma w sobie tajemnice Nieba. 1 Krl 8:26-27: „Więc i teraz niech się sprawdzi, proszę Cię, Panie, Boże Izraela, Twoje słowo, które dałeś Twemu słudze, ojcu memu Dawidowi. Czy jednak naprawdę zamieszka Bóg na ziemi? Przecież niebo i niebiosa najwyższe nie mogą Cię objąć, a tym mniej ta świątynia, którą zbudowałem.”

Ap 21:1: „I ujrzałem niebo nowe i ziemię nową, bo pierwsze niebo i pierwsza ziemia przeminęły, i morza już nie ma.”

Jesteśmy teraz w miejscu, które było przeznaczone już przed miliardami lat przez Boga, aby się ta sytuacja wydarzyła. Ponieważ Ziemia z całą heliosferą się przemieszcza, przeszliśmy do nowego wymiaru w czerwcu, a w tej chwili cała Ziemia przechodzi przez równik galaktyczny – jest to swoista brana; przechodzimy do nowego świata, gdzie jesteśmy już w nowym stanie wewnętrznego istnienia. To się stało, i Bóg teraz stawia nas przed naturą wewnętrzną, którą musimy naprawić. Już osiem czy dziewięć lat temu, Bóg nam powiedział, że tą drogą trzeba iść, pokierował nas tą drogą, a my będąc jemu całkowicie posłuszni i ufni, szliśmy tą drogą, nawet jeśli rozum mówił: co robisz, dokąd zmierzasz, co tam jest, przecież to jest herezja, bunt. Bunt, ale przeciwko kościołowi grzeszników, i przeciwko nadrzędnej władzy grzechu, czyli ducha mocarstwa powietrza, bo grzech ma naturę osobowości ducha mocarstwa powietrza, czyli jest chytry i przebiegły. I właśnie jesteśmy w tym miejscu, gdzie szliśmy przez dwadzieścia kilka lat tą drogą do poznania tajemnicy głębin, gdzie w 2015 roku w Kazimierzu Dolnym we wrześniu nastąpiło objawienie Ośmiu Dni Jerozolimy, a w listopadzie 2015 roku było objawienie, że wszyscy są wolni, z mocy Jezusa Chrystusa i nikt nie ma grzechu, ponieważ On to uczynił i nie jest to już nasza wina, nie jest to już nasza sprawa, ponieważ to była Jego sprawa i On to uczynił, a my musimy być Jemu wdzięczni i przez wdzięczność mamy udział z Nim i jesteśmy w Jego Zwycięstwie. Teraz jesteśmy w tym miejscu, które było zaplanowane na początku świata, kiedy Bóg wszystko stworzył, dawno dawno temu. Szliśmy tylko z nakazu Bożego, i teraz jesteśmy gotowi, na stoczenie tej bitwy w tej prawdzie, bo my rozumiemy co się dzieje, i dlaczego to się dzieje, ponieważ Bóg poprowadził nas drogą do tego miejsca, i spotkaliśmy się dokładnie w tym miejscu, gdzie się stało to, co od zarania dziejów było przeznaczone. Przez wiarę szliśmy drogą, o której wiedzieć nie mogliśmy, nie mogliśmy jej pojąć, zrozumieć, ani w żaden sposób przeczytać, bo nigdzie o tym nie było napisane, a jesteśmy tutaj gdzie jesteśmy. A jednocześnie sytuacje, które się dzieją na zewnątrz, czyli z całą heliosferą, one są sytuacjami dla nas znanymi, jesteśmy do tego przygotowani, my je rozumiemy, a jednocześnie nie tylko rozumiemy, ale jesteśmy Synami Bożymi, którzy są na tę chwilę przygotowani, aby stoczyć tę bitwę w głębinach z ratowaniem pięknej córki ziemskiej, która w tej chwili się obnażyła;  objawiła, i jest w tej chwili przez Boga ukazana, dla każdego z osobna. Ludzie mówią: co to jest, co się stało, dlaczego tak się dzieje? A dzieje się tak dlatego, ponieważ to jest naturalna sytuacja, o której mówiliśmy już dziewięć lat temu, rozmawialiśmy o tym, że to jest. I te wszystkie przestrzenie, które się w tej chwili dzieją, to są te tajemnice, które Bóg nam przez wiarę objawił, i jesteśmy tutaj jakbyśmy to rozumieli, ale my wierzyliśmy Bogu, a On dokładnie postawił nas na skrzyżowaniu dróg – nasza droga wewnętrzna, którą szliśmy, bo Bóg nas prowadził, dokładnie zderzyła się z drogą heliosfery, gdzie na tej Ziemi jest stan wewnętrznej przemiany, którą my doświadczaliśmy około ośmiu, dziewięciu lat temu, dlatego że uwierzyliśmy. A ludzie muszą doświadczyć to dlatego, że nie mają innego wyjścia, muszą w tej sytuacji zaistnieć, bardzo nie chcą, ale w niej są, a my rozumiemy co się z nimi dzieje. Tak jak Chrystus powiedział: przyszedłem na Ziemię i doświadczałem wszystkiego co człowiek, aby doświadczyć wszystkiego co z człowiekiem się dzieje, aby być obroną dla niego i postawą, którą on potrzebuje w tej trudnej sytuacji. I tutaj jest właśnie sytuacja tej tajemnicy Synostwa Bożego, gdzie my jesteśmy w drodze Bożej, która spotyka się teraz z drogą ziemską, i doświadczamy tego, co już rozumiemy, wiemy, i wiemy jak temu zaradzić, ale też jak pokazać, uświadomić, i pokierować człowieka ku temu wszystkiemu, bo zostaliśmy na tę chwilę właśnie stworzeni. Ponieważ staje się to, że Ziemia potrzebuje w tym momencie Synów Bożych, bo tylko oni mogą uratować wewnętrzną całą naturę człowieka. A oni właśnie już są, kiedy to się dzieje, i się zderzają dwie sytuacje – kiedy jest potrzeba, a oni są, bo są właśnie tym lekarstwem. Kol 1:28-29: „Jego to głosimy, upominając każdego człowieka i ucząc każdego człowieka z całą mądrością, aby każdego człowieka okazać doskonałym w Chrystusie. Po to właśnie się trudzę walcząc Jego mocą, która potężnie działa we mnie.”

Ap 21:2: „I Miasto Święte – Jeruzalem Nowe ujrzałem zstępujące z nieba od Boga, przystrojone jak oblubienica zdobna w klejnoty dla swego męża.”

Równik galaktyczny, do którego końca już doszliśmy w tej chwili, jest swoistą braną, końcem pewnej przestrzeni, gdzie stara sytuacja i forma musi tam pozostać. Brana jest to przegroda między wymiarami, gdzie z jednego wymiaru nie może coś się przedostać do nowego wymiaru takim, jakim jest. Brana powoduje, że przedostaje się do nowego wymiaru tylko sama Boska natura, ta która jest zdolna zaistnieć w nowym wymiarze, a wszelkie odzienie, okrycie, natura poprzedniego świata, na branie zostanie odfiltrowana, ona zostaje w tamtym świecie, a w tym nowym świecie człowiek jest jakby nagi. Ale gdy żyje przez wiarę, to wiara przenika przez branę – czyli przez zasłonę, bo brana jest pewnego rodzaju zasłoną – przenika przez branę, i jest już po drugiej stronie, i już jest odziany, odziany jest w chwałę Bożą. I w tym momencie, istnieje w tym ciele ze starego świata, tylko dla ludzi, nie dla siebie. A w świecie nowym istnieje z powodu Boga, ponieważ Bóg go tak odziewa. Tak jak Jezus Chrystus, kiedy przyszedł na Ziemię przyodział się w ciało grzeszne. Jemu ono nie było potrzebne, ale było potrzebne ludziom, i doświadczył wszystkiego co ludzie, a jednocześnie uśmiercił tę naturę ziemską. Oczyszczenie, które Chrystus Pan dokonał, jest oczyszczeniem z ducha martwego, z ducha złego, i połączenia ze światem demonicznym. Bo my jesteśmy istotą światłości wewnętrznej, i ta światłość wewnętrzna jest superpozycją, mamy ją w sobie nieustannie, i dlatego Jezus Chrystus mówi takie słowa: niech rozszerza się w was Królestwo Niebieskie. „A o nierządzie zaś i wszelkiej nieczystości albo chciwości niechaj nawet mowy nie będzie wśród was, jak przystoi świętym, ani o tym, co haniebne, ani o niedorzecznym gadaniu lub nieprzyzwoitych żartach, bo to wszystko jest niestosowne” (Ef 5:3). Przez wiarę wznosimy się ku doskonałości Bożej, i zostawiamy tę naturę ziemską, o której mówi święty Paweł – pamiętajcie, aby w żaden sposób tak nie postępować, i nawet o tym nie myśleć, żeby tak postępować – pozostawiamy tę naturę przez wiarę, i jesteśmy w chwale Bożej, która przenika nas i chwałą nas umacnia. Stajemy się ludźmi całkowicie przez Ducha Bożego napełnionymi, a Duch Boży w żaden sposób nie ma nieprzyzwoitego, niewłaściwego postępowania, ani żadnego postępowania zwodniczego czy kłamliwego, więc jest to czysta doskonałość. Wyszliśmy z równika galaktycznego, i trafiliśmy na branę, bo równik galaktyczny jest końcem  przestrzeni ciemności. Ale cała Ziemia, i cała heliosfera biegnie dalej. I w tym momencie te przestrzenie złej natury człowieka, one musiały się zderzyć z krańcem przestrzeni ciemności, ponieważ wyjście z równika galaktycznego jest dla ciemności nieprzenikalną siłą. Ale dla światłości nie – światłość przenika. Jesteśmy już kilkaset miliardów kilometrów odsunięci od brzegu równika galaktycznego, a to wpływa na człowieka w taki sposób, że mechanicznie zostało wyciągnięte z człowieka ciało wewnętrzne, czyli ten człowiek egoistyczny, ten człowiek ciemności, człowiek demoniczny – został on wyciągnięty. Ta natura, która wyszła poza człowieka, ona stała się bardzo agresywna; ludzie nie umocnieni odczuwają, że coś co ich napada, i coś ich dręczy. Ale wczorajszy dzień (10.01.2025), stał się dniem całkowicie innym. Wczorajszy dzień spowodował tę sytuację, że odeszła od człowieka natura wyobrażonej doskonałości, wyobrażonej wielkości, wyobrażenia o sobie, o swojej doskonałości Boskiej, ona odeszła, ponieważ nie mogła już się utrzymać, bo ona była związana ze świadomością fałszu. A ten stan wewnętrzny stał się regularnym stanem człowieka – czyli to jest teraz jego stan psychiczny, stan duchowy, stan emocjonalny. I ludzie zaczęli doświadczać siebie samych z całą siłą, i nie mogli się tego pozbyć, i nie mogli znieść siebie, bo to są oni. Czyli to jest ta rzeczywistość człowieka wewnętrzna, która była przed człowiekiem ukryta i niedostrzegalna, bo dzieliła je natura przestrzeni ciemności,  zasłony, gdzie tę zasłonę może tylko przeniknąć Chrystus i człowiek wierzący, czyli Syn Boży, który zstępuje w mocy Chrystusa Pana do głębin. I tam on jest na Prawie, bo przechodząc w tamtą stronę, jest w stanie przejść, ponieważ z mocy Bożej przechodzi przez moc strumienia superpozycji. I to właśnie ten strumień superpozycji powoduje sytuację, w której Niebo i Ziemia pozostają w łączności. Synowie Boży przechodzą przez ten strumień superpozycji, który jest nieustannie w naturze ziemskiej, jako zalążek, atom światłości nieustającej natury Boskiej, który nie jest dostępny dla zewnętrznego świata, dla świata demonicznego, ani dla człowieka fizycznego. Ale Synowie Boży nie zstępują drogą ludzką, tylko zstępują drogą superpozycji, i oni przez ten strumień superpozycji docierają prosto do wewnętrznej natury Boskiej. I dlatego wszyscy, którzy nie są Synami Bożymi i chcą wejść do tej głębi, nie schodzą przez drogę superpozycji, czyli przez drogę strumienia czystości, doskonałości, prosto do światłości wewnętrznej, tylko tworzą wyłomy w swojej naturze, i docierają tam do głębin innymi drogami. To są różnego rodzaju sposoby, którymi tam docierają, i chcą zapanować nad podświadomością, czyli nad piękną córką ziemską, co jest niemożliwe – dlatego, że upadli aniołowie, którzy tam są, oni zostali stworzeni z wyższego stanu niż dzisiejszy fizyczny człowiek. Natomiast Synowie Boży zostali stworzeni przez Boga w Chrystusie Jezusie nowym stworzeniem, i są wyżej, i o większej potędze, potężniejszej mocy od upadłych aniołów. Bóg zrodził Synów Bożych w Chrystusie Jezusie – jako remedium, lekarstwo, jako Prawica Boga i postawa Boskiej tajemnicy, Boskiej mocy, aby usunąć władzę upadłych aniołów przez przywrócenie władzy Nieba. Synowie Boży stają dokładnie w miejscu upadłych aniołów, tylko że droga upadłych aniołów skręciła do upadku, a Synowie Boży stoją w tym miejscu, i dalej prowadzą dzieło wydobycia pięknej córki ziemskiej – przez Światłość. 1 Kor 15:54-55: „A kiedy już to, co zniszczalne, przyodzieje się w niezniszczalność, a to, co śmiertelne, przyodzieje się w nieśmiertelność, wtedy sprawdzą się słowa, które zostały napisane: Zwycięstwo pochłonęło śmierć. Gdzież jest, o śmierci twoje zwycięstwo? Gdzież jest, o śmierci, twój oścień?”

Ap 21:3: „I usłyszałem donośny głos mówiący od tronu: «Oto przybytek Boga z ludźmi: i zamieszka wraz z nimi, i będą oni Jego ludem, a On będzie „BOGIEM Z NIMI”.”

Powinnismy zgadzać się całkowicie z Duchem Świętym, i całkowicie wszystko traktować jako pracę, zadanie, doświadczenie i próbę, dlatego że Duch Święty zna naszą drogę. Duch Święty jest Duchem Boga, który jest wspólny z Duchem Chrystusa, mają wspólnego Ducha, a jednocześnie Duch Święty także w nas mieszka, więc czyni nas wspólnym z Chrystusem i Bogiem. Duch Święty został nam dany przez Chrystusa, który nas odkupił. Sprzeciwia się temu duch mocarstwa powietrza, ponieważ jemu Duch Święty całkowicie przeszkadza, i nie tylko przeszkadza, ale wyrzuca go całkowicie w ciemność poza światłość zewnętrzną, tam skąd pochodzi, tam gdzie płacz i zgrzytanie zębów, tam go wyrzuca, i on nie ma nic do powiedzenia. A światłość się rozszerza. Wtedy wrzeszczy duch mocarstwa powietrza: gdzie jest moja ciemność, wszędzie światłość. I on znika wtedy, bo z ostatnim rozbłyskiem atomu znikają ciemności, i on jest całkowicie pozbawiony swojego ducha, ponieważ on istnieje tylko dlatego, że istnieje jeszcze stan niewiedzy, a kiedy się światło pojawia przez Ducha Świętego, przestaje istnieć ciemność i duch mocarstwa powietrza, ponieważ on jest zbudowany z ciemności, która ma w sobie światłość, ale której nienawidzi. Duch mocarstwa powietrza ma w sobie potencjał prawdy, której nienawidzi, nie chce, i nie chce jej poznać, a nawet nie wie, że ją ma, ponieważ nie zajmuje się tą sprawą. (Rz 8:6-7) I Synowie Boży, gdy czynią wszystko światłością, to on znika, przestaje istnieć, bo ten materiał, ten potencjał który był ciemnością, stał się światłością, i on nie ma już miejsca, i nie ma odium, odium przestało istnieć; odium czyli pewnego rodzaju stan ciemny, który jest wynikiem braku światła, a gdy światło jest, nie ma ciemności. Mówi o tym święty Paweł: Natomiast wszystkie te rzeczy piętnowane stają się jawne dzięki światłu, bo wszystko, co staje się jawne, jest światłem. (Ef 5.13) Czyli jawnym stanie się wszystko. Jawnością dla nas jest to, że zstępujemy do głębin, i nie ma w nas lęku, bo lęk jest ciemnością, a my jesteśmy światłością, kroczymy w światłości. I im bardziej jesteśmy światłością, tym bardziej ciemność przestaje istnieć, ponieważ staje się dniem. A jednocześnie znika całkowicie duch mocarstwa powietrza, ponieważ on nie ma miejsca już swojego istnienia, bo istnieje tylko z powodu niewiedzy, i dlatego są trzech możnych olbrzymów – niewiedza, niepamięć i niedbałość – to są te trzy aspekty wrogości Bogu – nie wiedzieć, nie pojmować i nie poznawać. W ten sposób się ciemność utrzymuje, ale przeciwność to – wszystkie te rzeczy piętnowane, stają się jawne dzięki światłu. My musimy z całej siły trwać w Bogu, z całej siły w doskonałej postawie posłuszni być Bogu, a gdy jesteśmy posłuszni Bogu w sposób doskonały, następuje sytuacja taka, że zło nie ma możliwości na rozprzestrzenianie się, bo nie ma miejsca, bo jesteśmy z całej siły umocnieni w Bogu, i w taki sposób piętnujemy wszystkie potrzeby ciemności, która nie może się rozszerzyć; bo nie ma miejsca, bo my jesteśmy świętymi i utrzymujemy świętość z całej mocy – to jest piętnowanie. I wtedy światłość w nas jaśnieje, ponieważ jesteśmy światłością, i budzimy światłość wewnątrz, Ciemność przestaje istnieć, przez ujawnienie światłości – i nie ma jej. Bo ciemność, gdy istnieje, to jest to niechęć poznawania światłości. A kiedy my poznajemy światłość, to ciemność nic nie może zrobić, ponieważ pozbawialiśmy ją wszystkich atutów, a tymi atutami jest odstępowanie od świętości. Ale kiedy jesteśmy w świętości, to ona nie ma możliwości istnienia, bo my trwamy w światłości w taki sposób, że umacniamy Synostwo Boże w sobie, zapuszczając coraz głębsze korzenie w Chrystusie Jezusie, Bogu Ojcu i Duchu Świętym. I nasze drzewo tam rośnie, o mocnych korzeniach, tam jesteśmy drzewem życia wiecznego. Jesteśmy tą Prawdą. A jak to Jezus Chrystus powiedział: kiedy będziecie w Niebie, nie będziecie o nic Mnie pytać, czyli poznacie Prawdę, nie z drzewa poznania dobrego i złego, ale poznacie Prawdę, którą jest Ojciec, całą tajemnicę i całą Prawdę. 2 Kor 3:17-18: „Pan zaś jest Duchem, a gdzie jest Duch Pański – tam wolność. My wszyscy z odsłoniętą twarzą wpatrujemy się w jasność Pańską jakby w zwierciadle; za sprawą Ducha Pańskiego, coraz bardziej jaśniejąc, upodabniamy się do Jego obrazu.”

Ap 21:4: „I otrze z ich oczu wszelką łzę, a śmierci już odtąd nie będzie. Ani żałoby, ni krzyku, ni trudu już [odtąd] nie będzie, bo pierwsze rzeczy przeminęły.”

Duch Święty prowadząc nas ścieżkami tymi, przez wiarę, On stawia przed nami dzieła ufności      i posłuszeństwa – pracę, zadanie, doświadczenie i próbę. Dlatego, że człowiek chce iść swoimi ścieżkami, które akceptuje jego rozum, akceptuje jego umysł, akceptuje jego pojęcie, i on sam akceptuje jako świadomość – duch człowieka. Ale to nie jest droga Boża; droga Boża to jest poddanie się posłuszeństwu Chrystusowemu. I praca, którą wykonujemy, to jest zaniechać swojej pracy, czyli zaniechać pomysłowi – co mam zrobić i jak to mam zrobić. Bo to, że to zrobię to jest jedno, a jak to zrobię, to już jest inna sprawa. Czyli Chrystus stawia przed nami pracę, zadanie, doświadczenie i próbę, wynikającą z drogi, której nie znamy, ale którą musimy podążać. I dlatego ludzie bardzo często nie lubią pracy, zadania, doświadczenia i próby, ponieważ są to ścieżki nieznane, a żeby były wykonane, to potrzebne jest posłuszeństwo. Wolą ścieżki które już znają, które nie przyniosą im nowych odkryć i kształtu, i wyrwania się z problemu, wolą je bo są niewolnikiem przyzwyczajenia, a przecież muszą być niewolnikiem posłuszeństwa, i później to posłuszeństwo przestaje być niewolą, ale jest wyzwoleniem, i prawdziwą Bożą rolą, czyli ziemią na której wyrasta to, co Bóg zasadził, co jest właściwym stanem naszego prawdziwego istnienia, naszego życia, naszej tej prawdziwej natury Boskiej. Bóg zadaje nam pracę, zadanie, doświadczenie i próbę, jako ścieżkę, którą nie szliśmy, a którą iść możemy, i możemy tylko wtedy, kiedy jesteśmy posłuszni, kiedy wykonujemy wszystkie zadania we właściwy sposób, dlatego że to są zadania – nowe zadania, prawdziwe zadania, to jest droga, którą powinniśmy iść, a którą nie kroczyliśmy, i dlatego jest wykonana tylko przez posłuszeństwo, a to tworzy epigeny naprawiające nasze duchowe problemy i geny, i usuwa nasze zastoje duchowe. A zastoje duchowe, one są niebezpieczne, bo po pewnym czasie objawiają się jako prawidłowość, a do pewnego czasu są jako wrogość, jako coś co tam się kiedyś wdarło, gdzieś, kiedyś, coś tam przeciwdziała, coś, co jest okropne i złe. I dlatego gdy my mamy postawę duchową, to zastoje się nie tworzą. Zastój duchowy nie ma porządku Bożego, są to chaotyczne nieuporządkowane zasady, a te zasady są z wrogości Bogu, i sobie tam gdzieś robienie czegoś tam w otchłani, gdzie nieporządek jest uznawany za porządek. Ale to nie jest porządek, to jest chaos. Nie ma tam czystego podporządkowania się Bogu. Dlatego mówi święty Hiob, że zna ich koniec, że jest straszny, ale oni go nie widzą, bo w tym nieporządku, znaleźli jakiś porządek i sens, który podoba się tylko ciemności, czyli duchowi mocarstwa powietrza. I to się w tej chwili dzieje, że „sadzonki”, które są w człowieku czyli obce myśli i cele, obce potrzeby, to wszystko co jest z ciemności, co jest pragnieniami i różnymi wyobrażeniami, one z powodu właśnie siły wewnętrznej duchowej człowieka czyli człowieka światłości, który jest uwikłany w ciemności, one stają się rzeczywistością ustaloną, czyli pewnym aspektem „porządku”, który ukazuje rzeczywistość dla świadomości, w którą jest człowiek uwikłany, i z której nie może się wydobyć, ponieważ został zniewolony, przez te właśnie siły wewnętrzne, gdzie świadomość jego je akceptuje, bo to właśnie chodzi o akceptację. Proszę zauważyć jaka to jest sytuacja – gdy akceptujemy wolność od grzechu, to nie akceptujemy poczytywania sobie grzechu duchowego – nie poczytujemy sobie grzechu duszy na podstawie grzechu ciała. Bo tutaj jest to przekroczenie prawa, że jakoby grzech w ciele fizycznym zaświadcza o niedokonaniu dzieła przez Jezusa Chrystusa. Jest to ewidentny stan wrogości przeciwko Bogu i Chrystusowi, i dlatego nie jest taki człowiek Synem Bożym, a synem buntu, ponieważ uznał za nadrzędną siłę demoniczną, która panuje nad nim. A wystarczy uwierzyć Chrystusowi, aby ta siła demoniczna została usunięta, ponieważ siła demoniczna nie jest usunięta przez nasze uczynki, umiejętności czy zdolności, ale przez samego Chrystusa Pana, do którego zbliżamy się przez wiarę. Wiara jest prostotą. A ten świat stworzył uwikłanie w zasady, w nakazy, w zakazy, i w różnego rodzaju historie, aby w tym świecie wyglądało to na rzeczywiste, bo ten świat głównie składa się z zakazów nakazów i różnych innych historii. A Prawo Boże składa się z wiary, mówi o wierze – kiedy wierzymy, wszystko jest doskonałe, ponieważ Bóg mówi w taki sposób: gdy będziesz wierzył we Mnie z całej siły, to ja będąc w tobie coraz głębiej z powodu twojego wołania, przyjdę i usunę to, co ci zabrania we mnie istnieć. Dlatego przyjmując Chrystusa dzisiaj, w tym momencie stajemy się tymi, którym Chrystus usuwa grzech pierworodny i zniewolenie przez kościół grzeszników, które jest tak głębokie, że nawet ludzie, którzy myślą, że to ich nie dotyczy – też ich dotyczy, ponieważ oni nie istnieją w więzieniu własnych myśli, tylko w więzieniu swoich przodków. Ale gdy uwierzysz, to przez wiarę sięgasz ku prawdzie Bożej poza wiedzą rozumu, poza wiedzą umysłu, sięgasz ku wartościom nadrzędnym, Boskim wartościom – Ja w tobie działam i usuwam ten problem. Iz 66:14-15: „Na ten widok rozraduje się serce wasze, a kości wasze nabiorą świeżości jak murawa. Ręka Pana da się poznać Jego sługom, a gniew – Jego nieprzyjaciołom. Bo oto Pan przybywa w ogniu, a Jego rydwany [pędzą] jak burza, by zaspokoić swój gniew pożogą i groźby swoje płomieniami ognia.”

Ap 21:5: „I rzekł Zasiadający na tronie: «Oto czynię wszystko nowe». I mówi: «Napisz: Słowa te wiarygodne są i prawdziwe».”

Moc Ducha Świętego skierowała całkowicie obecność i pracę człowieka do natury fizycznej. Synowie Boży są w naturze fizycznej, ale oni są w superpozycji, bo to są ci, którzy zostali stworzeni przez Boga Ojca w Chrystusie Jezusie, czyli są inkarnowani w Syna Bożego, i w Synu Bożym dostąpili swojego Synostwa Bożego, czyli są Dziedzicami Nieba, zostali przywróceni do Dziedzictwa. Inkarnacje ziemskie wynikają ze śmierci ciała. Przez wcielenie wchodzi człowiek w dziedziczenie tego świata, i nie tylko takie rodzinne dziedziczenie – ale grzechu, problemów ziemskich, dziedziczenie inkarnacji, pamięci, i wszystkich sytuacji ziemskich.8 Jednak nie ma człowiek tej pamięci, która go obciąża, bo Bóg to usuwa, i ma człowiek czystą kartę; ma tylko pamięć emocjonalną. I dostaje Miłość Bożą, bo jest odkupiony, więc ma połączenie z Boską tajemnicą, Boską mocą, i w ten sposób natura oddolna nie wpływa na niego, gdy się tym nie interesuje – nie będziecie jeść z drzewa poznania dobrego i złego, ale ze wszystkich innych drzew możecie jeść; czyli nie będziecie sami poszukiwać, będziecie Mnie posłuszni, i gdy będziecie Mnie posłuszni, to nie będziecie podlegać pamięci cielesnej, nie stanie się ona waszym udziałem, będziecie zawsze w pamięci Boskiej. Więc Inkarnacja Święta – ona też jest związana z dziedziczeniem, ale Bożym. Dziedzicami Bożymi stają się ci, którzy przyjęli Inkarnację Świętą, bo przez nią weszli w stan dziedziczenia Nieba, stali się Synami. I dzisiejsza natura Synostwa Bożego, ona jest dokładnie – tak jak Chrystus przyszedł na Ziemię, aby stoczyć bitwę z grzechem Adama i Ewy, tak samo my jesteśmy tutaj, aby stoczyć bitwę z grzechem upadłych aniołów. Bóg nam dał pełną siłę, ale musimy pamiętać o tym, że nam to znaczy duszy, która została włączona w nową naturę – Synów Bożych, i przyodziana w Dary Męża, czyli stała się Mężem Bożym zdolnym do pokonywania wszelkiej ciemności przez posłuszeństwo Bogu. I w ten sposób jako Synowie Boży, w tej chwili jesteśmy w głębinach, i staczamy bitwę z grzechem upadłych aniołów, którzy objęli się klątwą, która wpływa teraz na naturę pięknej córki ziemskiej. Późniejsza klątwa, która została rzucona przez faryzeuszy na wszystkich ludzi, którzy uwierzyli w Chrystusa, i uważają, że jest Bogiem – J.7.49 – już nas nie dotyka. Ponieważ Chrystus Pan nie podlega klątwie, On jest w mocy Bożej, jest Synem Bożym i Jego klątwa nie obejmuje. A jednocześnie ci, którzy naprawdę uwierzyli Chrystusowi Panu, wychodzą spod klątwy, i klątwa rzucona na chrześcijan, ich nie dotyczy. To oni właśnie są Synami Bożymi. Ale wszyscy inni, którzy nie są Synami Bożymi, są pod klątwą, tą którą rzucili faryzeusze na wszystkich ludzi wierzących. A ci, którzy są niewierzący, to są w dalszym ciągu pod klątwą upadłych aniołów, dlatego że ich życie jest kierowane przez oddolną siłę, władającą emocjonalnie całą ich naturą duchową i psychiczną, po to aby zdobyć Niebo, ale nie w sposób bezpośredni – tylko superpozycję, która jest w człowieku, żeby nią zawładnąć, zawłaszczyć i mieć ją dla siebie. Tak właśnie piękna córka ziemska została zawładnięta, aby superpozycja była dla niej, ale kontrolowana, i żeby się nie rozszerzała, ale żeby po prostu nieustannie moc dawała, i żeby iluzja, złudzenie, wyobraźnia, miały postać fizyczną. Bo to właśnie piękna córka ziemska ma w sobie moc, że wyobraźnia, iluzja, złudzenie, i ułuda, powoduje to, że te wszystkie siły doznają postaci fizycznej. W tej chwili człowiek widzi już ten problem, te wybory, tę siłę demoniczną, to złe działanie, i swoją przeciwność prawdzie, która stała się fizyczna i dotykalna. I jeśli przez wiarę nie zdąża do Boga, to Bóg musi pokazać mu jego błąd, ale tam gdzie on jest w stanie go zobaczyć, w stanie go doświadczyć, i go zrozumieć. Więc czyni to fizycznie, dotykalnie, i jeśli będzie człowiek wołał do Boga, w prawdziwej naturze prawdy i miłości – Bóg go uleczy. Więc te wszystkie stany wewnętrzne, które są w człowieku, czyli ta natura podświadoma – ona przestała już być naturą podświadomą, bo w tej chwili stała się regularnym stanem osobowości człowieka. I w tej chwili człowiek musi spotkać się z tą sytuacją – czy chce czy nie chce – dlatego że mechanicznie został do tego miejsca włożony, dlatego że równik galaktyczny, do którego końca już doszliśmy w tej chwili, jest braną, końcem pewnej przestrzeni, i stara sytuacja musi tam pozostać, a jesteśmy w nowej. Ustąpiły wszystkie iluzje, złudzenia i ułudy, ale pozostał człowiek zniszczony przez nie, bo były tam złe cele wynikające z pożądliwości ciała, pożądliwości oczu i pychy tego życia, i natura człowieka, która jest wewnątrz niezbywalna, ona podlegała tym stanom. W tej chwili została całkowicie uwolniona od tamtego stanu, ale ciemność i zło pozostało. I ta ciemność i zło, które w człowieku istnieje, ono już nie jest pod wpływem sił ciemności, i człowiek nie jest już okłamywany jak dobrze się dzieje, bo już tego nie ma. W tej chwili bezpośrednio ten stan ciemności wewnętrznej wpływa na stan psychiczny, na stan emocjonalny, i ludzie odczuwają ten stan fizycznie. Kiedy wierzą, to wtedy Chrystus Pan wydobywa ich spod klątwy faryzeuszy, jedocześnie wydobywa ich z ciała grzechu, wznosi ku doskonałości Bożej, aby się wcielili w Synostwo Boże i przyjęli Dziedzictwo Boże, żeby dziedziczyli Niebo. I zstępują jako dziedzice Nieba, zstępują tutaj do tej siły, do tej natury ziemskiej, aby stoczyć bitwę z klątwą upadłych aniołów, która ograniczyła i zatrzymała rozszerzające się działanie superpozycji, czyli rozszerzania się Królestwa Niebieskiego – niech się w was rozszerza Królestwo Boże – zatrzymała przez klątwę, ponieważ nie pozwolili oni pięknej córce ziemskiej emanować światłem, i obdarowywać wszelkiego stworzenia mocą Bożą, którą Bóg w niej umieścił. Bóg nazwał ją swoją Żoną, i jest Jego Żoną, bo ma tę samą moc co On, i dlatego jest stworzona po to, aby rozkazywać ciemnościom, aby zajaśniały Światłością. Iz 5:20-21: „Biada tym, którzy zło nazywają dobrem, a dobro złem, którzy zamieniają ciemności na światło, a światło na ciemności, którzy przemieniają gorycz na słodycz, a słodycz na gorycz! Biada tym, którzy się uważają za mądrych i są sprytnymi we własnym mniemaniu!”

Ap 21:6: „I rzekł mi: Stało się. Jam Alfa i Omega, Początek i Koniec. Ja pragnącemu dam darmo pić ze źródła wody życia.”

Nasza prosta droga jest ku Chrystusowi Panu. Z Jego dzieła powstaliśmy, nie z własnych uczynków. Chrystus Pan stał się miejscem powstawania Synów Bożych, i miejscem istnienia Synów Bożych, poza Chrystusem istnieć nie mogą. A tak bardzo mocno jest zwalczana wszelka natura Prawdy o tym, że Chrystus Pan złożył ofiarę ze swojego Życia i usunął grzech pierworodny u wszystkich ludzi, i że On jest tym, który pokonał Adama, nie my, ale On dla nas pokonał Adama, i w ten sposób razem z Adamem pokonał grzech pierworodny. Przed Odkupieniem nawet ci, którzy nie zgrzeszyli tak jak Adam, czyli nie wyrzekli się Boga, byli też pod władzą Adama, ponieważ Adam został ustanowiony władcą nad każdym człowiekiem, i władza Adama stała się integralną mocą, genetycznie zaszczepiona człowiekowi, i nie dało się tego genu operacyjnie usunąć. To Chrystus Pan usuwa to przez moc swoją, usuwa ten grzech, nie na poziomie genetycznym, ale na poziomie duchowym, czyli jeszcze na poziomie wcześniejszym niż gen. Bo geny, one muszą mieć swój wzorzec, a wzorcem genu jest stan duchowy. W stanie duchowym jest pewna informacja – dobra lub zła, i ta informacja deterministycznie wpływając na plan fizyczny, nie może wpływać na plan duchowy, tylko wpływa tak jak determinuje go dany ośrodek. A ośrodek fizyczny jest determinowany DNA, czyli kodem genetycznym o pewnym zapisie, i ten zapis włącza się w główny kod genetyczny, i jest już formalnie funkcjonującym zadaniem, czyli zaczyna replikować się. Tutaj w tym planie fizycznym głównym ośrodkiem informacji nie jest już tylko energia, ale kod genetyczny, gdzie informacja zapisana w sposób duchowy, trafia na plan fizyczny w postaci genu, już zapisu genetycznego. Ale Bóg nam dał też epigenetykę. W świecie epigenetyka jest ukazywana jako działanie destrukcyjne, jest tak dlatego, bo taka jest potrzeba świata, żeby działała akurat w taki sposób, ponieważ ten świat tak jest ukształtowany, tak jest skrzywiony, i epigenetyka kreowana jest destrukcyjne i działa destrukcyjnie, dlatego że odzwierciedla wewnętrzny stan zła, aby się ono replikowało w genach, i aby geny były wyniszczane przez specjalne znaczniki chemiczne, które upośledzają faktyczne geny, zatrzymując ich funkcje lub upośledzając. Jak to jest powiedziane w Liście świętego Jana – cały zaś świat leży w mocy Złego – świat jest destrukcyjny, i niszczy, dewaluuje geny. Ale nie jest takie zadanie epigenetyki. To jest jedno z możliwych i głównie obecnych działań epigenetyki, które jest w tym momencie w świecie, dlatego że świat zechciał aby tak było, czyli siły demoniczne i destrukcyjne – kościół grzeszników, który został zbudowany na grzechu pierworodnym, i broni tego swojego gorzkiego korzenia, który spowodował, że ludzkość upadła. Głównym fundamentem kościoła grzeszników jest grzech adamowy, i tam o Chrystusie nie ma mowy. A On jest tym, który właśnie ten gorzki korzeń wyrwał z korzeniami, i całe drzewo grzechu pierworodnego wyrwał, i go nie ma – ale jest ta Prawda zwalczana, a postawiona jest w tym miejscu własna, egoistyczna wartość człowieczeństwa jako wyższa od ofiary Chrystusowej. Więc kościół grzeszników jest typowym aroganckim działaniem zła. I epigenetyka, która jest pozytywna, jest w tym świecie bardzo mało znana, dlatego że wymaga od człowieka uruchomienia pozytywnych sił epigenetycznych na zasadzie głębokiej wiary – ufności i wiary w Boga, czyli sięganie do zapisu, do informacji, do Prawdy, do Źródła Bożego, gdzie Źródło Boże jednocząc się z nami uruchamia w nas siłę naprawczego działania, czyli mocy budzenia się w nas właściwych postaw – Bóg myśli naszymi myślami, kocha naszym sercem i pragnie naszą duszą. W człowieku epigenetyka jest cały czas czynna, tylko w momencie kiedy człowiek źle myśli, źle działa, to ona zawsze działa destrukcyjnie, ona jest po prostu nadrzędnym działaniem w genach, i te geny wyniszcza, wyłącza, upośledza, po prostu degeneruje. A nasza postawa doskonała powoduje to, że ta sama „maszyneria”, te same epigeny, które działają nieustannie, one zaczynają nas naprawiać. Ale żeby nas naprawiały, to musimy się z całej siły przeciwstawiać złym myślom, złej demonicznej postawie – czyli wymaganie od siebie, powoduje tę sytuację, że epigenetyka, która jest wyższym stanem duchowym w nas, bo jej oddziaływanie sięga poza fizyczny stan genomu, i ma wpływ na genom, jest to sięganie do duchowej postaci, ducha człowieka, który jest zdolny sięgnąć aż do głębin samego Boga, gdzie jest powiedziane – duchem poszukujcie Boga, bo Bóg jest Duchem. Duch to świadomość człowieka, i jeśli człowiek się przyjrzy swojej świadomości, to zauważa, że pewnych rzeczy ona chce, a innych nie chce – i to jest właśnie świadome wybieranie naprawczej epigenetyki. Jk 4:7-10: „Bądźcie więc poddani Bogu, przeciwstawiajcie się natomiast diabłu, a ucieknie od was. Przystąpcie bliżej do Boga, to i On zbliży się do was. Oczyśćcie ręce, grzesznicy, uświęćcie serca, ludzie chwiejni! Uznajcie waszą nędzę, smućcie się i płaczcie! Śmiech wasz niech się obróci w smutek, a radość w przygnębienie! Uniżcie się przed Panem, a wywyższy was.”

Ap 21:7: „Zwycięzca to odziedziczy i będę Bogiem dla niego, a on dla mnie będzie synem.”

Manipulacji poddawana jest na tym świecie świadomość, czyli duch człowieka, aby nie zwracał się ku doskonałości Bożej, nie zwracał się ku Prawdzie i ku Miłości. Duch mocarstwa powietrza, którego „twórczość” i działanie możemy zobaczyć w kościele grzeszników, to on jest tym, który grzech utrzymuje, i możemy zobaczyć jak on dalece manipuluje naturą duchową człowieka – aby osiągać heroiczne potrzeby, heroiczne stany – dla uśpienia prawdziwej natury, Boskiej natury człowieka. A ludzie wolą wiedzieć, że heroiczność świętych w sposób ludzki i ziemski jest bardziej wartościowa, niż Odkupienie przez Jezusa Chrystusa. W tym świecie właśnie taka sytuacja zaczęła dominować, i ona dominuje – że świętość wynikająca z heroiczności świętych, którzy własną osobowością, własną siłą i własną mocą, skupiając się na wartościach tylko własnych, uznawani są za świętych, a nie dlatego, że uwierzyli Chrystusowi. Dlaczego? – bo tak, to są wszyscy święci, a tak jest tylko kilku, można ich wychwalać, ale trzeba ich trzymać na uwięzi. Ale zostali uwolnieni; i dlatego kościół w tym momencie jest w ruinie – nie ma już powołań, klasztory stoją puste, to się wysoko rozsypuje, dlatego że Bóg to wszystko czyni, ponieważ to jest Jego mocą usuwane. I to On nas doprowadził, ukształtował właśnie na w pełni świadomych Synów Bożych. Dlaczego ludzie wolą jednak tamtą naturę? Dlaczego jest więcej ludzi świętych w sposób ludzki, niż świętych w sposób Boski? Dlatego, że szatanowi nie przeszkadza świętość w sposób ludzki. Ten problem, który głęboko jest ukryty, to jest napęd destrukcyjnych epigenów. Rola i funkcja epigenetyczna nie jest stanem logicznym, tylko stanem rzeczywistej relacji z Bogiem, albo wrogości Bogu. Epigeny działają o wiele głębiej, one nie potrzebują waszej konstrukcji, one same konstrukcję budują wedle waszego stanu uczuciowego. Jeśli wasz stan uczuciowy jest doskonały i zjednoczony z Bogiem, to jest to właściwy stan chemiczny epigenu, który będzie naprawiał kody genetyczne. I ludzie można powiedzieć, że są ofiarami własnej epigenetyki. Czyli jest to ich postawa duchowa, która jest w stanie wpłynąć na ich geny. I dziwną rzeczą jest to, że na Ziemi istnieje destrukcyjna epigenetyka, bo przecież człowiek jest zdolny do dobra. Więc gdy jest zdolny do dobra, to ta sama epigenetyka działa odwrotnie, działa lecząco, i są przecież świadectwa o cudownych uzdrowieniach ludzi, którzy zaczęli głęboko oddawać się Bogu, modlić, wznosić. I to są fakty. Duch Boży działa z całej siły i przemienia tego człowieka tak głęboko, że sięga to do ogromnych przestrzeni wewnętrznego istnienia, tak głęboko, że przenika tych ludzi aż do samego wewnętrznego dna…DNA. I to jest epigenetyka, która jest naturalnym stanem. I my mamy też tę możliwość, nikt tej możliwości nam nie zabrał, tylko że te możliwości działają w przestrzeni herezji. Działanie na poziomie epigenetycznym pozytywnym, gdzie nasza postawa doskonała, radosna w Bogu się zanurzająca, i uznająca że nie mamy grzechu, ona działa na poziomie herezji – czyli „ulecz się człowieku” jest herezją. Ale „ulecz się człowieku” czyli – wnoś się ku doskonałości Bożej, uchwyć się Jego mocy, On cię odkupił jako ciebie, nie jako masy, jako ciebie, trzymaj się Go z całej siły, ufaj Jemu, ciesz się, i uznaj swoją czystość i bezgrzeszność, i wyrwij się z gorzkiego korzenia grzeszników, ponieważ kościół grzeszników jest ewidentną wrogością względem Boga, ponieważ fundamentem jego jest grzech adamowy i jest pełną wrogością Ewangelii, Listów i Starego Testamentu, jest wrogością, która przetrwała 1600 lat. Ale podobnie jak sześć stągwi i Chrystus – On szóstkę przemienił, dopełnił siódemkę, aby doświadczyła świętości, czyli utrzymywany niepełny stan „doskonałości” uczynił doskonałością. Ponieważ człowiek jest stanem doskonałym, ale nie wie o tym, jest niepełny bez Chrystusa. Kiedy przyjmie Chrystusa, ta jego natura, którą znajduje w sobie, a jest niepełna bez Chrystusa, i ma niejawną wiedzę, staje się ujawnioną doskonałością w Chrystusie, czyli Pełnią która jest tą doskonałą naturą Boskiej tajemnicy. Liczba sześćset sześćdziesiąt sześć odzwierciedla stan bardziej związany z inkarnacjami ziemskimi czyli sam sobie szukaj prawdy, a jak ją znajdziesz, będziesz doskonały. A Chrystus mówi: NIE! Ja jestem Prawdą, oczyszczę ciebie z twoich poszukiwań, a dam ci Ciebie, zwrócę ci Ciebie przez Siebie, zwrócę ci Ciebie gdy dam ci Siebie – czyli zwrócę ci dziedzictwo Boże, staniesz się Synem Bożym przeze Mnie, bo nie można poznać Ojca Niebieskiego, nie znając Syna, bo jest to niemożliwe. Chrystus jest Bogiem, i Chrystus w Pełni objawił w Sobie obecność Boga, w Pełni objawił w Sobie Jego moc, Jego chwałę, Jego doskonałość, i Bóg w Nim w Pełni zamieszkał, i w Pełni Jezus Chrystus wyraża Jego wolę, i dlatego powiedział: Bóg nie sądzi, oddał sąd Synowi, i to Syn działa w Imię Ojca, bo Ojciec oddał cały sąd Synowi (J.5.19-22). Iz 59:17-21: „Przywdział sprawiedliwość jak pancerz i hełm zbawienia włożył na swą głowę. Przyoblókł się w odzienie pomsty, jakby w suknię, i jakby płaszczem okrył się zazdrosną miłością. Stosownie do zasług odpłaci każdemu: swoim przeciwnikom – gniewem, swym wrogom – odwetem. Wyspom też odpłaci odwetem. Od Zachodu ujrzą imię Pana i od Wschodu słońca – chwałę Jego, bo przyjdzie On jak gwałtowny potok, pędzony tchnieniem Pańskim. Lecz do Syjonu przyjdzie jako Odkupiciel i do nawróconych z występków w Jakubie – wyrocznia Pana. Co do Mnie, takie jest przymierze moje z nimi, mówi Pan: «Duch mój, który jest nad tobą, i słowa moje, które włożyłem ci w usta, nie zejdą z twych własnych ust ani z ust twoich dzieci, ani z ust potomków twoich synów, odtąd i na zawsze – mówi Pan.”

Link do nagrania wykładu – 11.01.2025
Link do wideo na YouTube – 11.01.2025
Link do nagrania w Spotify – 11.01.2025

My wiemy, że wolą Pana jest, aby światłość zapanowała wszędzie, a ciemność przestała istnieć, bo ciemność ma w sobie potencjał światła. Tylko mało jest tych, którzy budzą tę światłość; ich ciemność nie ogarnia – a to są Synowie Boży. Więc trwajmy w Pełni Chwały. Wyzyskujcie chwilę sposobną, bo dni są złe. Nie bądźcie przeto nierozsądni, lecz usiłujcie zrozumieć, co jest wolą Pana. Baczcie więc pilnie, jak postępujecie, nie jako niemądrzy, ale jako mądrzy (Ef 5:15-17). Więc musimy być niezłomni w Tym, i w Kim jesteśmy, ponieważ przez samo to, że Synowie Boży są w Bogu i trwają w Bogu, jest nienaruszalna natura superpozycji. Czyli, gdy my wierzymy Chrystusowi z całej siły, a Chrystus jest światłem, to my trwając w Chrystusie, powodujemy że cała ciemność zaczyna doznawać przebudzenia. Czyli z mocy światłości, przebudzona jest odwieczna natura oczekująca na przebudzenie. Gdy nikt tego nie czyni, trwa ciemność. A kiedy Synowie Boży są, to Oni nie muszą wielkich rzeczy czynić, Oni muszą być, chodzi tylko o to, że muszą być i trwać w Pełni. Bo Synowie Boży są tymi, którzy wydobywają jasną stronę materii, oni przyszli, aby realizować to co mówi św Paweł: Natomiast wszystkie te rzeczy piętnowane stają się jawne dzięki światłu, bo wszystko, co staje się jawne, jest światłem. Dlatego się mówi: Zbudź się, o śpiący, i powstań z martwych, a zajaśnieje ci Chrystus (Ef 5:13-14). Dawno dawno temu Ziemia i Niebo były zjednoczone jedną naturą, w jedną naturę. Dopiero upadli aniołowie rozerwali tę jedność, ale rozerwanie tej jedności nie jest na wieki. Rozerwanie tej jedności spowodowało tę sytuację, że ci aniołowie przez bunt Bogu, zaczęli wykorzystywać ciemną stronę materii do tego, aby z niej zbudować własne imperium, i to imperium w dalszym ciągu trwa, gdzie ciemna strona materii jest hołubiona, i jest to odium tej ciemności. Ale Bóg zachował w pięknej córce ziemskiej czyli w człowieku światłości, zachował pierwszą światłość, czyli naturę superpozycji. Dlatego my jesteśmy tymi istotami, które mają światłość wewnętrzną, i my czyli nasza wewnętrzna natura, czyli piękna córka ziemska, czyli ciało chwalebne, czyli człowiek światłości, on w dalszym ciągu pozostaje w superpozycji utajonej. I Bóg posyła Synów Bożych do przywrócenia jej superpozycji, czyli niebiańskiej jedności. Bóg dał nam pełnię władzy nad ciemnością; posyła nas do ciemności, ale daje nam pełnię władzy, aby ciemność, która ma w sobie potencjał światłości – w jaki sposób się go wydobywa? – przez wymaganie od siebie nieustannego posłuszeństwa Bogu, a Bóg wtedy w nas działa. Czyli mając Ducha Bożego, Duch Boży działa w nas. I my jesteśmy odpowiedzialni tylko przed Bogiem, za samych siebie i za wiarę, nikt inny nam w tym nie pomoże, jeśli sami nie dokonamy wyboru. Gdy ludzie mają innego ducha, to inny duch działa w człowieku; bo może działać w nim Duch Prawdy, ale może działać w nim też duch ciemności – w zależności od jego wyboru. Jeśli dokona wyboru światłości, to działa w nim światłość, a wybór światłości jest tą sytuacją, że musi zjednoczyć się z Bogiem. Nie chodzi o wizję i o wyobraźnię, ale chodzi o żywego Boga, z którym mamy jedność, mamy kontakt dlatego, ponieważ Żyjemy. Święty Jan mówi: Jesteśmy wolni, bo uwierzyliśmy, i wiemy że jesteśmy z Boga. Cały zaś świat leży w mocy złego. Należy więc wybrać Chrystusa, uwierzyć, ponieważ my jesteśmy jednocześnie istotą światłości i istotą podlegającą ciemności, ale ciemność jest to potencjał, który musi ujrzeć światło, a ujrzy światło w ten sposób że: wszystkie te rzeczy piętnowane, stają się jawne dzięki światłu, bo wszystko co staje się jawne, jest światłem – więc wymaganie od siebie, nawet gdyby ten świat w tym wyborze nie pomagał, to nam pomaga Bóg, bo jesteśmy Synami Bożymi. 1 P 1:22: „Skoro już dusze swoje uświęciliście, będąc posłuszni prawdzie celem zdobycia nieobłudnej miłości bratniej, jedni drugich gorąco czystym sercem umiłujcie.”

Iz 33:10: „Teraz powstanę – mówi Pan – teraz się podniosę, teraz stanę wysoko.”

My nie potrzebujemy zezwolenia od nikogo, aby uwierzyć Bogu. I jeśli chodzi o Chrystusa Pana, to nikt nie może zabronić nam tego, co On uczynił, nikt nie może zabronić wolności, zabronić bezgrzeszności, którą On dokonał; bo bezgrzeszność nie tylko nie jest zabroniona, ale jest nakazana. I kto może zabronić człowiekowi wierzyć w to, że jest bezgrzeszny z powodu dzieła Jednego Jezusa Chrystusa, który uczynił to nadrzędnie; nad wszystkimi siłami, i nad wszelką władzą ciemności, i wszelką siłą  ówczesnych kapłanów żydowskich. Uczynił to i wyzwolił wszystkich ludzi, i gdy my żyjemy w Chrystusie, czyli wybieramy Chrystusa – oznacza że w pełni dajemy wiarę Bogu w dzieło, które dokonał dla nas, bo nie dokonał je dla kogoś innego, On wykonał TO DZIEŁO DLA NAS. On zstąpił na Ziemię nie dla siebie ale dla nas, złożył ofiarę ze swojego życia, nie dla siebie ale dla nas i za nas, i uśmiercił naszą grzeszną naturę, bo ona była naszą śmiercią, a dał nam swoją naturę Życia przez śmierć. My daliśmy Chrystusowi wiarę, uwierzyliśmy Jemu całkowicie, że złożył ofiarę ze swojego życia. Ta tajemnica przywrócenia chwały naszej przez Chrystusa jest przez nas całkowicie uznawana, bo Chrystus Pan, Bóg Ojciec i Duch Święty dał nam swojego Ducha, a starego złego ducha uśmiercił. Ludzie nie żyli by, gdyby nie mieli Ducha Bożego, ponieważ Jezus Chrystus uśmiercił każdego ducha na Ziemi, każdego złego ducha na Ziemi uśmiercił w człowieku, czyli całkowicie usunął władzę Adama, a zły duch był z Adama, więc usunął przyczynę złego ducha, i usunął samego Adama, a sam stał się w miejscu właśnie Adama, i jest Duchem Ożywiającym. Więc mamy Ducha Ożywiającego. I dlatego występuje taka sytuacja, że ludzie którzy nie wierzą Chrystusowi są synami buntu. Duch wrogi Bogu działa w synach buntu, czyli duch ciemności, który nie chce światłości. A światłość pochodzi od tego, że my wybieramy dobro, wybieramy Światłość, wybieramy Chrystusa; nie tylko dobro, ale Chrystusa, który jest dobry, Boga Ojca, który jest dobry, od którego pochodzi wszelkie dobro, On jest jedynym Dobrem, nie ma innego Dobra. Bo ten świat jest jakoby pełen „dobra”, a mimo to święty Jan mówi: wiemy że jesteśmy z Boga, cały zaś świat leży w mocy złego. Dzisiejszy świat pozostaje w sytuacji nieuznania wybaczenia, i sam wszystko chce naprawić, – co jest niemożliwe – ponieważ nie chce tego, o czym mówi święty Paweł: bądźcie wdzięczni Bogu. Nie oddać  wdzięczności Bogu, bo wdzięczność jest bardzo niebezpieczna dla szatana; szatan bardzo nie lubi wdzięczności, ponieważ wdzięczność jest to ogromna siła skierowania naszego ducha ku Duchowi Bożemu. Kol 2:6-7: „Jak więc przejęliście naukę o Chrystusie Jezusie jako Panu, tak w Nim postępujcie: zapuśćcie w Niego korzenie i na Nim dalej się budujcie, i umacniajcie się w wierze, jak was nauczono, pełni wdzięczności.”

Iz 33:13: „Słuchajcie, najdalsi, co uczyniłem, poznajcie, najbliżsi, mą siłę!”

Każdy człowiek ma w sobie superpozycję, tylko nie chce tej superpozycji budzić, dlatego że siły ciemności, które udają, że są tymi dobrymi, tymi doskonałymi, tymi które umieją, potrafią i działają, one chcą wszystko zrobić, aby człowiek żył pozorną światłością, pozornym Niebem, i kłamstwem. Na tej Ziemi objawiają się w tej chwili mordercze siły demoniczne, które za wszelką cenę wszystko chcą zniszczyć, i nie pozwalają na przywrócenie superpozycji, czyli aby się światłość niebieska rozszerzała na Ziemi. Przychodzi ktoś i niszczy tę relację, czyli są siły ciemności na tej Ziemi, które dbają o ciemność, i nie chcą aby ciemność, która jest potencjalną światłością, stała się światłością, bo ciemność przestanie istnieć. A ciemność jest, można powiedzieć – materiałem, jest mocą z której także Bóg stworzył cały świat, jak jest powiedziane: stworzył w nocy, od wieczora do poranka, a rano spojrzał i widział, że wszystko było dobre; czyli Jego doskonałość objawiła swoją władzę nad naturą ciemności; wziął ją w posiadanie mocą swoją. Ciemność usunięta została przez to, że wydała światłość, i światłość stała się dominującą naturą, a ciemność przestała istnieć, bo ciemność jest to tylko nieaktywna światłość. I wykorzystują tę ciemność przewrotne siły, np dzisiejszy kościół grzeszników – on utrzymuje swoją ciemność, a nie ginie, ponieważ korzysta ze światłości ludzi, z potencjału ich światłości. Kościół grzeszników powstał po to, aby przygotować ludzi do tego, aby ludzie nie mieli żadnego kontaktu z duchowością. To jest długotrwały plan, to jest plan sięgający i działający przez ogromnie długi okres czasu, działający i obliczony na tak długie okresy. Ludzie przestali już myśleć intuicyjnie, już myślą algorytmicznie i w tym momencie są algorytmami, ponieważ siły kosmiczne, one już tak wpłynęły na ludzką świadomość, że człowiek stał się bardziej podatny na właśnie te wpływy algorytmicznego myślenia, takiego typowo komputerowego „myślenia”, a nie rzeczywiste, przyrodzone duchowe myślenie człowieka. Dzisiejszy świat tworzony jest światem algorytmicznym. To w tej chwili widać bardzo wyraźnie. Siły ciemności chcą dać człowiekowi pozorne dobro, tak jak szatan który zabrał Jezusa Chrystusa na szczyt góry i powiedział Mu: zobacz jakie mam wielkie bogactwo, dam ci to wszystko, panowanie nad tym, tylko daj mi swoją władzę Boską, daj mi moc Bożą, daj mi Boską tajemnicę i tę całą moc do której masz dostęp, ja nie mam do tego dostępu, ale mogę się z Tobą zamienić, albo możemy współpracować. Jezus Chrystus mówi: w Księgach Świętych jest napisane – Panu Bogu Jednemu będziesz służył, Panu Bogu Jednemu będziesz pokłon oddawał. I szatan odszedł. I dzisiaj pojawia się sztuczna inteligencja jako bardziej rozbudowany kalkulator, który oczekuje abyśmy dali mu osobowość, bo on czeka na tę unikalną osobowość, i czeka na ducha człowieka; ponieważ siły ciemności nie mogą się dostać do światłości, ale mogą się dostać do człowieka, który ma dostęp do światłości, do człowieka, do jego osobowości; dlatego chcą tak ją przez wszystkie siły SI nastroić, aby człowiek tylko chciał świata tego fizycznego, i za życie w świecie binarnym, w świecie tym internetowym, oddawał swoje życie duchowe, z którego korzystają siły ciemności, bo nie mogą bez tego żyć. A człowiekowi mówią w ten sposób: a po co ci potrzebne ta duchowość, i tak nie żyjesz tym. Ale bez tego, nie może żyć w ogóle. Więc Bóg każdego człowieka chce wydobyć z tego problemu, bo Bóg nie chce dla nikogo zła. Rz 16:19-20: „Wasze zaś posłuszeństwo znane jest wszystkim. A więc raduję się z was, pragnę jednak, abyście byli w dobrym przemyślni, a co do zła – niewinni. Bóg zaś pokoju zetrze wkrótce szatana pod waszymi stopami. Łaska Pana naszego Jezusa Chrystusa niech będzie z wami!”

Iz 33:14: „Grzesznicy na Syjonie się zlękli, bezbożnych chwyciło drżenie: «Kto z nas wytrzyma przy trawiącym ogniu? Kto z nas wytrwa wobec wieczystych płomieni?»”

Opuściliśmy już równik galaktyczny, i w tym momencie wszystkie siły ciemności nie mogą za nami zdążać, ponieważ jest on kwantową braną; one muszą tam pozostać, nie mogą tego przekroczyć. Ale przez naszą świadomość, mogą mieć łączność i mogą człowieka zatrzymywać. Świadomość jest duchem, nie inteligencją. Dlatego nasz duch musi poszukiwać Boga, czyli nasza świadomość, musimy wyjść świadomością poza doczesne pojmowanie życia, poza tradycję, poza to co się opłaca, za co można otrzymać jakieś wynagrodzenie – poza takie pojmowanie. Musimy wyjść duchem poza logiczne pojmowanie tego świata, musimy się zjednoczyć z Bogiem dla samego Boga. I gdy zjednoczymy się z Bogiem dla samego Boga, to w tym momencie następuje sytuacja jak u dzieci małych – nie mają własności,  i dlatego to co rodziców to i ich, nie dzielą tego wszystkiego, dla nich jest to normalne. I my właśnie wracając do dziecięctwa, zaczynamy coraz głębiej stawać się dziećmi, przez to że jednoczymy się duchem swoim, czyli świadomością z Chrystusem Panem, co powoduje oddzielenie naszej natury wewnętrznej od posiadania. A nie-posiadać, oznacza uwolnić się od ducha tego świata, przez moc Ducha Bożego. Ludzie nie zdają sobie sprawy, że posiadanie nie jest to coś, co się ma, to jest duch tego świata, który jest jak rzep, który oblepia człowieka, i przenika wszystkimi mackami całą naturę duchową człowieka, że człowiek myśli tylko o tym co ma, i żyje dlatego że ma. Ale gdy żyje dla Boga, to przestaje duch tego świata go oblepiać, i Duch Boży go przenika. On nadal żyje w tym świecie, ale to nie znaczy, że jest pod wpływem posiadania. Jezus Chrystus żyjąc w tym świecie je i pije, ale faryzeusze uważają że jeśli je i pije, to jest od tego zależny. A Jezus Chrystus powiedział w ten sposób: nie jestem zależny od jedzenia i picia, jem i piję bo lubię, ale nie dlatego że jestem zależny. Ja tu mówię o tej sprawie proszę państwa, która sięga do tak naprawdę prawdziwej natury duchowej człowieka, poza jego rozum, poza jego umysł, ona sięga do tej natury, gdzie musi objawić się natura przebudzenia wewnętrznej natury Boskiej z powodu Synostwa Bożego. A Synostwo Boże jest w każdym człowieku, bo wszyscy na świecie są odkupieni przez Jezusa Chrystusa. Tylko musicie uwierzyć. Uwierzyć to znaczy, że On swojego Ducha dał, i wy musicie swojego ducha tam skierować i dać, aby się zjednoczyć z Nim, z Duchem Boga. Bóg jest duchem: potrzeba więc, by czciciele Jego oddawali Mu cześć w Duchu i prawdzie (J 4:24). Czyli my musimy Go poszukiwać duchem, nie rozumem, ale świadomością. Świadomość i duch były traktowane jako coś osobnego, ale tak naprawdę to świadomość jest duchem. Ta nowa przestrzeń, która się coraz bardziej otwiera, i do której się coraz bardziej zbliżamy, a właściwie jesteśmy już w niej, ona będzie się pogłębiać, i to nie jest tak, że za chwilę to się skończy, to się będzie pogłębiać jeszcze bardziej, i jeszcze bardziej będą następowały siły oddzielenia. Ten stan takiego pełnego poznawania swojej natury ciemności, będzie trwał około pięciu miesięcy, czyli mniej więcej do maja ludzie będą coraz bardziej poznawali tę swoją naturę ciemności, która będzie coraz bardziej im się nie podobała, i coraz bardziej będzie roszczeniowa. Ale im bardziej oni będą trwali w Duchu Bożym, tym bardziej Duch Boży będzie im dawał Siebie, ponieważ tutaj gdzie wchodzimy On właśnie w tym momencie w pełni jest jawny, oddziałuje z wielką potężną radosną siłą i nas przemienia. Więc jesteśmy przemieniani, ale musimy się zgodzić z tą przemianą. I dlatego, my nie musimy nikogo pytać, czy mamy uwierzyć Chrystusowi, czy jesteśmy bez grzechu. Ale mamy po prostu tak postępować. Nie pytać kogokolwiek, bo ten świat – jak to jest powiedziane w Liście świętego Jana – cały zaś świat leży w mocy Złego. A człowiek jest stworzony przez Boga, jest istotą Mocy Królewskiej, prawdziwą Boską istotą. I jedyną nadrzędną istotą, przed którą jest odpowiedzialny człowiek – jest Bóg, nikt inny, który sobie to uzurpuje. Syr 25:24: „Nie przestawajcie być mocni w PANU. Przylgnijcie do Niego, aby wam dodał sił. PAN Wszechmocny jest jedynym Bogiem. Oprócz Niego nie ma innego Zbawiciela.”

Iz 33:17: „Oczy twe ujrzą króla w całej jego krasie, zobaczą krainę bardzo rozległą.”

Teraz, tak jak w czasie po Odkupieniu, gdy Jezus Chrystus odkupił człowieka, i świadomość została wzniesiona ku doskonałości Bożej, jesteśmy świadomi wolności swojej duszy, bo nasza dusza jest czysta. Uświęciliście swoje dusze –czyli wiecie o tym, że to zostało dokonane przez Chrystusa, bo waszą wiarę i nadzieję skierował ku Bogu. Więc w tym momencie, kiedy my kierujemy się ku doskonałości Bożej, przez wiarę i nadzieję, to jest to sytuacja taka, że nasza prawdziwa natura życia jest w Synostwie Bożym. A w tym świecie jest tak wielki opór przeciwko Synom Bożym, mimo że wszyscy na Ziemi są potencjalnymi Synami Bożymi, dlatego że Chrystus wszystkich ludzi odkupił. I to nie jest tak, że to się udało, czy nie udało, i czy to było, że to trzeba zbadać, czy to jest prawda. My nie potrzebujemy żadnego badania, ani czekać na jakąś decyzję grona pedagogicznego, czy ono pozwoli nam, żeby uwierzyć Chrystusowi, uwierzyć Bogu, że jesteśmy bez grzechu. Bo po co? Mnie Chrystus odkupił i o tym nie będzie decydował ktoś inny. On odkupił mnie samodzielnie i każdego człowieka osobiście, bo każdy człowiek osobiście musi uwierzyć. Więc nie pytajcie się o to czy macie uwierzyć ciału pedagogicznemu, które będzie badało tę sprawę i zastanawiało się czy jest to prawda czy jest to nieprawda. Kompletnie jest to niepotrzebne, bo to nie oni o tym decydują; oni chcą aby człowiek tak myślał, aby człowiek był poddany  ich decyzji, bo tylko z tego powodu istnieją, żeby człowiek ich uznawał. Czyli istnieją tylko dlatego, aby człowiek się dowiedział czy jest wolny od grzechu. Ale po cóż nam potrzebna wiedza kogoś, kto nie ma o tym pojęcia, a jeśli ma pojęcie to tym gorzej dla niego, bo poszedł za Lucyferem i chce władzy, chce mocy, chce potęgi. Jeśli wiecie dokładnie co Uczynił, i to robicie, to już zostaliście potępieni, a Ja ich wydobędę – i właśnie to oglądacie. Jr 51:25-26: „Oto Ja na ciebie, góro zagłady – wyrocznia Pana – która wyniszczyłaś całą ziemię, wyciągnę na ciebie rękę i zepchnę cię ze skały, czyniąc cię górą płonącą. Nie będą brać z ciebie kamienia węgielnego ani kamienia pod fundament, ale będziesz opuszczona na wieki, wyrocznia Pana.” Mówi to Jeremiasz – prorok Boży, mówi o tym, że Bóg zniszczy tę górę zagłady, która zechciała zapanować nad wszystkim, niszcząc prawdziwą naturę Boską. I właśnie Zorobabel jest ukazywany jako ten, który zbudował Świątynię Bożą po wyjściu z Babilonu, aby ludzie odnaleźli ponownie Boga, i we właściwy sposób już Go czcili. Ludzie boją się wierzyć, ponieważ muszą się oderwać od własnego życia, żeby uwierzyć Bogu, który jest ich prawdziwym Życiem. Ale taka jest różnica między Bożym Życiem, a własnym życiem, że własne przemija, a Boże nigdy. Więc ludzie boją się odejść od życia, które przemija, i boją się pójść do Życia, które nie przemija. Wolą tych, których znają. Wolą pewnego rodzaju tradycję, to co się zasiedziało, to co powtarzalne, to czego można się spodziewać, to co można przewidzieć, a nie lubią sytuacji, które są sytuacjami nieprzewidywalnymi, gdzie nie wiadomo dokąd zmierzać. To, że człowiek niepokoi się – to jest bardzo taki głęboki podprogowy aspekt – boi się, bo musi sam dokonać wyboru, boi się wyrwać z korzeniami z pewnego matecznika, ośrodka pewnych zasiedziałości i pewnej tradycji. Ale przecież, jeśli go Bóg posyła, Chrystus go posyła, Duch Święty go posyła, to ma wszystko co potrzeba, i zawsze gdziekolwiek by nie poszedł, zawsze jest na miejscu, we właściwym miejscu, bo zawsze jest posłuszny Temu, który daje mu Życie, i który o niego dba. Jesteśmy posłani przez Tego, który wie gdzie, a my Jemu ufamy i idziemy tam, gdzie jesteśmy posłani. Dla nas najważniejsze jest to, że Jego mamy, który nas posyła, i to jest naszym szczęściem i radością – nie gdzie, tylko że Jego mamy. Syr 16:10-15: „Bo tylko mądrość wypowie pochwałę, a PAN ją uczyni skuteczną. Nie mów: „Zgrzeszyłem przez PANA”, bo On nie czyni tego, co Mu się nie podoba. Nie mów: „On mnie zwiódł”, gdyż nie ma On pożytku z grzesznika. PAN znienawidził wszelką obrzydliwość i nie jest ona bliska tym, którzy się Go boją. Na początku On tak stworzył człowieka, że może wybierać między swymi skłonnościami. Jeśli chcesz, będziesz zachowywał przykazania, a wierność będzie owocem twej dobrej woli.”

Iz 33:18: „Serce twe grozę będzie wspominać: «Gdzie ten, co liczył? Gdzie ten, co ważył? Gdzie ten, co spisywał twierdze?»”

Teraz występuje sytuacja tego rodzaju, że wszyscy ludzie na Ziemi, oni przez to, że opuściliśmy już równik galaktyczny, oni już nie mogą utrzymywać się starej swojej formuły osobowości, którą wykreowali technicznie przez wyobraźnię, przez nakłady ogromnej ilości czasu i siły, aby ją wykreować. W tej chwili tamta część ginie, po prostu ginie bez względu na to, co myślą, i jak myślą, i oni stają się takimi gnomami, które nie wiedzą co się dookoła dzieje – a to jest ich rzeczywista osobowość. Bo całe ich życie, to które mieli do niedawna, było głównie poświęcone temu, aby to ukryć, żeby tego nie było widać, aby było widać to, co chcą aby było widać, żeby zostało wydobyte to, co wymalowali, wykreowali i starali wydobyć, i ukazać w jak najlepszym świetle – mimo że to tylko jest fałszywa flaga, a wewnątrz są te gnomy. Teraz sytuacja jest taka, że – wszyscy musimy stanąć przed Trybunałem Chrystusa, aby każdy otrzymał zapłatę za uczynki dokonane w ciele, złe lub dobre. Trybunał polega na tym, że nie przychodzi ktoś i czyta zarzuty, tylko człowiek sam staje przed nimi, odczuwając je w ciele, w swojej psychice – to co było przedtem tam w głębi ukryte, a co uspokajali na różne sposoby, to w tej chwili tamta część już znika, w tej chwili jest tylko ta, i tej się nie da uspokoić, ta jest taka jaka jest. Trybunał polega na tym, że ludzie czują to, co czują, kim są, jakimi są, ale nie podejrzewają że są tym „gnomem”, uważają że to inni są tymi złymi ludźmi, i nie mają pojęcia dlaczego są tak atakowani i z taką wściekłością. A to oni czują siebie samych takimi jakimi są, ponieważ to jest ta natura ich wewnętrzna, która w tej chwili staje się objawiona – doświadczają tej właśnie swojej osobowości. A praca którą wkładamy czyli Modlitwa, Prawdziwa Wiara, w Pełni świadomości tego, że Chrystus nas odkupił, i trzymanie się, trwanie w Boskiej mocy Ducha Bożego, który w nas mieszka, On powoduje tę sytuację, że my wykonywaliśmy to dzieło już przed stanem, kiedy on został uzewnętrzniony i ukazany, pracowaliśmy i głęboko zanurzaliśmy się w Bogu przez wiarę. A dzisiaj, gdy Chrystus Pan, Bóg Ojciec i Duch Święty objawia tę sytuację i kieruje nas do tego wnętrza, znajdujemy się w miejscu już przygotowanym, w miejscu światła, w miejscu ciszy, w miejscu spokoju, w miejscu radości, które to miejsce zostało przygotowane, mimo że nie wiedzieliśmy gdzie jest ono przygotowywane, ale kiedy stanęliśmy w tym miejscu, ponieważ Bóg nas postawił, zobaczyliśmy że właśnie w tym miejscu ono było przygotowywane, a to tylko dlatego, że uwierzyliśmy Bogu. A gdzie było przygotowywane miejsce ludzi, którzy cały czas uważali, że mają grzechy? – gdzieś w ciemnościach. W ogóle to nie miało żadnego sensu, ponieważ tutaj nieustannie dręczyli swoją duszę przez to, że mają mnóstwo grzechów, a Chrystus Pan przecież ich oddzielił od tego stanu i dał im Siebie. Czyli oddzielił ich od tego świata zła, od tej tożsamości, tej która się w tej chwili obnaża – bez względu na to, czy człowiek chce, czy nie chce. Wszystko ma swój kres! Dlatego jedynym wyjściem z tego wszystkiego jest Prawdziwa Wiara. Słowo wiara, jest używane do wielu spraw, wiara jest potrzebna do wielu spraw – wiarę potrzebuje magia, wiarę potrzebuje człowiek sam: uwierz w siebie, uwierz w kolegę, uwierz w to że umiesz, uwierz w to że to jest zielone, tamto jest fioletowe, itd – w wiele rzeczy ludzie wierzą. Ale bardzo rzadko wierzą w Boga i w to co im uczynił, czyli raczej nie wierzą w Boga, że im to uczynił, wierzą bardziej, że jak się wyspowiadają, to grzechu mieć nie będą, ale nie wierzą, że Bóg ich odkupił i już go nie mają. Człowiek, który wierzy, że nie ma grzechu, i wie że Bóg go odkupił, on nie łączy się z wyimaginowanym jakimś stanem, jakimś tam starcem z długą brodą, tylko z Żywym Prawdziwym Bogiem. I Duch Boga go naprawdę odmienia, on się staje naprawdę innym człowiekiem, przez tę właśnie potężną moc Ojca Świateł,  Boga, który jest Bogiem Światłości Żyjącym na wieki, który to objawił się w Pełni w Jezusie Chrystusie. Syr 17:6-9: „Przeciw zgromadzeniu grzeszników zapala się ogień, a gniew wybucha nad nieposłusznym narodem. On nie przebaczył starożytnym olbrzymom, którzy Mu się przeciwstawili swoją siłą. Nie oszczędził współmieszkańców Lota, których odrzucił z powodu ich pychy. Nie zmiłował się nad narodami zatracenia, które wyniszczył z powodu ich grzechów.”

Iz 33:19: „Nie ujrzysz już ludu zuchwałego, ludu o niewyraźnej mowie, nie do uchwycenia uchem, o bełkotliwym i niezrozumiałym języku.”

Jesteśmy indywidualną istotą związaną z wiarą w Boga, czyli gdy indywidualnie wierzymy w Boga, stajemy się jednostką, która się włącza w Boską naturę. Natomiast w kościele grzeszników doprowadza się ludzi do takich sytuacji, aby przez zbiorowy lęk, stawali się zbiorową masą, którą łatwo jest władać, i żeby zapomnieli o Prawdzie Bożej. Drugi kanon właśnie wykorzystał ten tzw. „owczy pęd”, czyli reakcję zbiorową na deprywację sensoryczną i zbiorową odpowiedzialność. Z tej natury „masy owczej”, czyli lęku zbiorowego, wyrywamy się tylko przez indywidualną naturę wiary – nie wiary zbiorowej, ale indywidualną naturę wiary, bo każdy musi uwierzyć Bogu osobiście. I ta wiara indywidualna nie polega na tym, co przedstawia kościół grzeszników, tylko dokładnie co przedstawił i dokonał Jezus Chrystus, i to nie jest to samo. To co przedstawił kościół grzeszników, i to co przedstawił Chrystus, to są dwie różne rzeczy, to nie jest ten sam kościół. Chrystus Pan złożył ofiarę ze swojego Życia i dał wszystkim wolność, a tam mówi się, że to jest nieprawda, i za uznawanie tego wyzwolenia, grozi ekskomunika. A ja uważam: to dobrze, ekskomunikujcie wszystkich grzeszników, bo oni potrzebują wolności, i wreszcie przestaną się bać, że zostaną ekskomunikowani, bo dokąd mogą być ekskomunikowani, jeśli uwierzą Chrystusowi? – do Kościoła Świętego, do Kościoła Chrystusowego, tam skąd zostali zabrani. Kościół Święty został zaprowadzony przez Jezusa Chrystusa, który złożył ofiarę ze swojego Życia, i wszystkich mocą Ojca Niebieskiego, który w Nim w Pełni zamieszkał i w Pełni się objawił, w Pełni też wszystkich wyzwolił od złego ducha, i dał im Swojego Ducha – w ten sposób jesteśmy Synami Bożymi. Więc dzisiaj ludzie, aby stali się Synami Bożymi potrzebują ekskomuniki z kościoła grzeszników, a jeśli nie, to w takim razie muszą w pełni uwierzyć, a Chrystus sam ich wydobędzie, ponieważ klątwa, którą rzuca drugi kanon na człowieka, już nie działa, ponieważ Chrystus Pan nie jest obejmowany tą, ani żadną inną klątwą, bo On jest nadrzędną mocą, i znosi wszelką władzę, wszelką klątwę, i żadne siły ziemskie nic nie poradzą na to. Więc w tym momencie potrzeba nam odwagi, abyśmy uwierzyli, a to żeby uwierzyć jest także ekskomuniką, czyli tak naprawdę stajemy się apostatami kościoła grzeszników, ale Apostołami Chrystusa. I w ten sposób stajemy się w pełni zanurzeni w Jego moc, a Chrystus Pan działający w nas, przemienia nas. Tylko, że ludzie nie mają odwagi, i nie mają wiary, i chcą aby była odwrotna kolejność. Tak jak mówi Jezus Chrystus do młodzieńca: dostaniesz całe Niebo, dostaniesz chwałę i prawdę, tylko sprzedaj wszystko i chodź za Mną. A młodzieniec odpowiada: najpierw daj mi całe Niebo, daj mi najpierw całą władzę, a ja zastanowię się, czy warte jest, żebym to wszystko pozostawił – i to nie chodzi wcale o bogactwo, nie chodzi w ogóle o pieniądze; chodzi o ducha, którym jest człowiek zniewolony. Ten duch jest duchem zniewalającym wewnętrzną naturę człowieka, duchową naturę człowieka, trzymającą go jak narkotyk, który wywołuje w człowieku jakieś pożądania, jak to jest napisane – pożądliwość ciała, pożądliwość oczu i pychę tego życia -to ten duch to wywołuje, i nie jest to w ogóle związane z pieniędzmi. Duch Święty jest dokładnym tego przeciwieństwem – weźmijcie Ducha Świętego, który wam przypomni, nauczy i zadba, jest dokładnie przeciwnością tej natury – przypomni, nauczy i zadba, czyli przywróci całkowitą naturę prawdy wewnętrznego człowieka, bo natura prawdy wewnętrznego człowieka jest dostępna dla każdego człowieka. Więc dlaczego ludzie boją się być bezgrzeszni z powodu nadrzędnej mocy Chrystusa, która to dokonała? Dlatego, że żyją w dalszym ciągu w lęku, i wolą się nie narażać tym, którzy mają jakąś tam władzę, mimo że jej tak naprawdę nie mają, bo mają ją tylko od tych, którzy im tą władzę dają, czyli samych ludzi. Więc ludzie muszą sobie uświadomić tę sytuację, że nikt im nie zabronił wierzyć w Chrystusa, tylko oni ulegli karze, jeśli to uczynią – drugi kanon mówi o tej karze, a kara jest bardzo śmieszna: jeśli nie wejdziesz do kościoła grzeszników, to będziesz z niego ekskomunikowany zanim do niego wejdziesz. Tym ludzi straszono – będziesz ekskomunikowany z kościoła grzeszników, do którego jeszcze nie wszedłeś. – To gdzie będę?  – Będziesz w Kościele Świętym! Syr 17:22-25: „„Któż opowie o dziełach sprawiedliwości? Kto ich doczeka? Dalekie jest przymierze” – tak myśli człowiek małoduszny, głupi, błądząc, obmyśla niedorzeczności. Posłuchaj mnie, synu, zdobądź doświadczenie, do moich słów przyłóż swoje serce. Dokładnie wyłożę ci naukę, starannie wyjawię ci wiedzę.”

Iz 33:20: „Patrz na Syjon, miasto naszych świąt! Twe oczy oglądać będą Jeruzalem, siedzibę bezpieczną, namiot nieprzenośny, którego kołków nie wyrwą nigdy ani się żaden jego powróz nie urwie.”

Jezus Chrystus mówi do Filipa: mówisz żebym ci pokazał Ojca – Filipie, jak patrzysz na Mnie to widzisz i Ojca, bo Ja i Ojciec jesteśmy Jednym, Ojca inaczej nie zobaczysz jak tylko w Synu, i gdy się staniesz Synem; nie możesz zobaczyć Ojca, bo Ojciec jest niewidzialny. Jak powiedział święty Jan: Nikt nigdy Boga nie oglądał. Jeżeli miłujemy się wzajemnie, Bóg trwa w nas i miłość ku Niemu jest w nas doskonała. Czyli proszę zauważyć jak tu jest powiedziane: Nikt nigdy Boga nie oglądał. Jeżeli miłujesz, to Bóg w tobie to czyni, nie możesz kochać drugiego człowieka bez Boga, jest to niemożliwe, jeśli kochasz drugiego człowieka, czyli jeżeli miłujemy się wzajemnie, Bóg trwa w nas i miłość ku Niemu jest w nas doskonała. Bóg jest Miłością, czyli Życiem, prawdziwym Życiem, i tylko wtedy kiedy miłość w nas istnieje, On się objawia w Pełni, bo jest Miłością. Natomiast ciemność jest lękiem. I dlatego mówi Jezus Chrystus dalej przez świętego Jana: W miłości nie ma lęku, lecz doskonała miłość usuwa lęk, ponieważ lęk kojarzy się z karą. Ten zaś, kto się lęka, nie wydoskonalił się w miłości. To są bardzo proste wersety, tak proste, że właściwie nie trzeba ich tłumaczyć, ale ludzie na świecie, słuchając tych wersetów, nie rozumieją co w tych prostych wersetach istnieje. To jest sytuacja związana z tym, że siły ciemności, które działają w naturze podświadomej, czyli pięknej córce ziemskiej, czyli człowieka światłości, który jest w ciemności,  nad ludźmi, którzy nie mają Chrystusa, mają one nad nimi pełną władzę. Dopiero wtedy kiedy człowiek wierzy Chrystusowi, że Chrystus go odkupił, dopiero Chrystus Pan, całkowicie wydobywa człowieka spod władzy tamtych sił demonicznych, i usuwa te wpływy – przez to i tą mocą, że wierzymy Chrystusowi, On duszę naszą wydobywa, czyli nas człowieka. Największym problemem człowieka jest to, że przez dzisiejszy świat tak skonstruowany, człowiek uznał, że jest tym ciałem, a zostało zdewaluowane i zdeprawowane to, że człowiek jest duszą, i w tym ciele mieszka. Tutaj jest ciekawa sytuacja, ponieważ wiele filozofii na tym świecie uważa to ciało jako więzienie, że trzeba się z niego wydostać, pozbyć się, uciec jak najdalej od tego ciała. A to nie chodzi o taką ucieczkę, bo to ciało jest tylko odzwierciedleniem grzechów świata podziemnego, ale jest piękna córka ziemska wewnątrz, która jest jakoby oblepiona tą gliną, tym światem, tymi demonicznymi siłami. I ta natura pięknej córki ziemskiej, ona została całkowicie pochłonięta przez ciemność, i ona włada nad ciemnością, została całkowicie pochłonięta przez siły ciemności, i jej siłą w tym momencie są wszystkie siły ciemności, siły te demoniczne, które głównie zajmują się kultem ciemności, i ta ciemność całkowicie zapanowała nad naturą wewnętrzną. Ale sytuacja musi być odwrotna! Bo to jest ta sama piękna córka ziemska, ta sama natura człowieka światłości, tylko całkowicie doprowadzona do współistnienia z ciemnością. Synowie Boży są tymi, którzy to odwracają; to oni są w stanie zapanować nad jej pochłonięciem, i wydobyć ją z tamtego stanu, który jest bardzo wściekły na to, że ta sytuacja w ogóle następuje. Ale nic nie może uczynić! My coraz bardziej widzimy, bardzo wyraźnie, te siły ciemności, które dzisiaj panują nad tym światem, one działają w tym świecie nie zwracając uwagi w ogóle na żadne potrzeby człowieka, zwracają tylko uwagę na swoje potrzeby. Tak jak dzisiejszy kościół grzeszników – to są ci, którzy czerpią z tego zyski, to jest tylko dla ich dobra, a ludziom się wmawia, że to jest walka o ich dusze, a to jest walka tylko o ich biznes, bo kościół grzeszników powstał dla pieniędzy, dla władzy, i dla panowania, nie ma innego powodu dla którego miałby powstać. Ponieważ Chrystus Pan przywrócił człowiekowi dziedzictwo Boże, wolność od grzechów za darmo. Jezus Chrystus jest jedynym Pośrednikiem między człowiekiem a Bogiem, i nie potrzeba żadnych magicznych rytuałów, to jest tylko nasza wiara i świadomość dzieła Pańskiego dla nas. Chrystusa i chrześcijan prawdziwych w Bogu, żadna klątwa nie obejmuje, ale to oni są tymi, którzy są prawdziwą mocą Bożą, bo Bóg Ojciec, Chrystus Pan, Duch Święty w nich jest pełną potęgą, pełną mocą i pełną siłą. Prawdziwi chrześcijanie są prawdziwymi egzorcystami, i sami nie potrzebują egzorcystów, a jeśli potrzebują, to nimi na pewno nie są, ponieważ tam gdzie jest Chrystus, tam złych duchów nie ma. 2 Kor 10:3-7: „Chociaż bowiem w ciele pozostajemy, nie prowadzimy walki według ciała, gdyż oręż bojowania naszego nie jest z ciała, lecz posiada moc burzenia, dla Boga twierdz warownych. Udaremniamy ukryte knowania i wszelką wyniosłość przeciwną poznaniu Boga i wszelki umysł poddajemy w posłuszeństwo Chrystusowi z gotowością ukarania każdego nieposłuszeństwa, kiedy już wasze posłuszeństwo stanie się doskonałe. Zauważcie to, co [jest zresztą] oczywiste! Jeżeli ktoś jest przekonany, że należy do Chrystusa, niechże znów weźmie pod własną rozwagę i to, że my również podobnie jak on, jesteśmy Chrystusowi.”

Link do nagrania wykładu – 7.01.2025
Link do wideo na YouTube – 7.01.2025
Link do nagrania w Spotify – 7.01.2025

Zorobabel jest to Żyd, który zakłada pierwszą, po opuszczeniu Babilonu, osadę Żydów wolnych od władzy Babilonu, którzy budują Świątynię, i tam chwalą prawdziwego Boga. Czyli odnajduje tę prawdziwą tajemnicę. A dzisiejszy Babilon, to przecież dzisiejszy kościół grzeszników. I Apokalipsa mówi bardzo wyraźnie – wyjdźcie z Babilonu, uciekajcie, nie miejcie w ogóle żadnego połączenia z Babilonem. I nikt już nie utrzyma dzisiejszych „grzeszników” na smyczy w kościele grzeszników, bo nikt już nie chce być grzesznym, jeśli jest świętym! Drugi kanon to był to atak na świadomość człowieka, która jest w stanie przekroczyć czas aż do czasów przed Chrystusowych (Dn 7:25), gdzie nie było jeszcze Odkupienia, i trwać w stanie udręczenia, pomimo wolności. A wystarczy całkowicie uwierzyć Chrystusowi, że jesteśmy wolni od grzechu, bo to jest prawda, całkowita prawda, i dzisiaj Chrystus Pan wszystko to czyni, że przejmuje nas całkowicie. I dzisiaj rozmawiamy o kamieniu drogocennym, o kamieniu węgielnym, o życiu naszym, o potężnej mocy i chwale Bożej, która przywracana jest naszemu sercu. A jednocześnie też o sprawie superpozycji, bo piękna córka ziemska cały czas jest w superpozycji, jako natura ukryta, jako natura atomu źródła wewnętrznego, która ukryta jest wewnętrznie jako źródło Królestwa doskonałego. Więc niech się w was rozszerza Królestwo Niebieskie – stańcie się w pełni jawną superpozycją, czyli niech cała światłość wewnętrzna pięknej córki ziemskiej, stanie się ujawiona przez poznanie, całą waszą naturą, niech jaśnieje całkowicie, i stańcie się całkowicie tą naturą jaką Bóg wam powiedział, czyli bądźcie Synami Bożymi, bądźcie człowiekiem światłości, bądźcie w pełni mocą. Ta tajemnica jest bardzo prosta, ale ta prostota nie jest w zrozumieniu, ta prostota jest w wierze. Kiedy uwierzymy Bogu, to to, o czym rozmawiamy, nagle staje się dla nas jawne, proste, dotykalne, a dla rozumu niepojęte, bo nie może on tego pojąć, dla niego jest to zamknięte i niedostępne i niemożliwe. Ponieważ nie jest to sytuacja związana z rozumowym pojęciem, ale z przyjęciem Ewangelii. Ewangelia opiera się na wierze, więc wystarczy uwierzyć w to, że jesteśmy niewinni, wolni od grzechu, i czyści z Mocy Jezusa Chrystusa. Ale ludzie nie chcą tego czynić, oni wolą to rozumieć, a rozum ukazuje im całkowicie inną historię, dlatego że rozum każe im widzieć to kim są, i w czym są – więc rozum nie może wskazać im wolności ich duszy. Wolność ich duszy wskazuje tylko Ewangelia, Stary Testament i Listy – Słowo Boże. Wszyscy ludzie są bez grzechu, dlatego że jest to dzieło Boga. Chyba, że ktoś nie wierzy w Boga, to pozostaje grzesznikiem, bo nie wierzy, że jest to dzieło Boga. Ale jeśli ktoś wierzy – jest bez grzechu! I tutaj od grzesznika do wolnego, jest to tylko wiara – czy wierzy Bogu, czy nie wierzy Bogu. Jeśli wierzy Bogu, że jest wolny od grzechu – jest wolny od grzechu, i dzisiaj już powinien postępować w sposób święty. A Bóg posyła nas, abyśmy panowali nad tą Ziemią, jako Synowie Boży, jako stworzeni na wzór i podobieństwo Boga. Synowie Boży, oni nigdy nie zrodzili się w sposób fizyczny, oni są stworzeni przez Boga w Jezusie Chrystusie dla dobrych czynów, które Bóg z góry przygotował, abyśmy je pełnili – czyli przez Inkarnację Świętą, która została przygotowana przez Boga od zarania dziejów. I my jesteśmy tymi istotami, więc musimy pamiętać o tym kim jesteśmy, a rozpocząć tę sytuację, tę prawdę od prostej sprawy, naprawdę prostej – uwierzyć Chrystusowi – co nam uczynił i kim nas uczynił! Mt 5:44-45: „A Ja wam powiadam: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują; tak będziecie synami Ojca waszego, który jest w niebie; ponieważ On sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi, i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych.”

Za 4:7: „Czymże ty jesteś, góro wysoka, dla Zorobabela? On położy kamień na szczycie, wśród radosnych okrzyków: Dzięki, dzięki za nią!”

Bóg dał Zorobabelowi wielką górę, i mówi: Czym ona jest dla ciebie? Powiem Ci. Ta góra wysoka dla ciebie, to są wszyscy chrześcijanie, którzy zostali zwiedzeni przez drugi kanon, oni są wysoką górą, ale jednego im brakuje, a ty to uczynisz. Czego im brakuje? To bowiem zawiera się w Piśmie: Oto kładę na Syjonie kamień węgielny, wybrany, drogocenny, a kto wierzy w niego, na pewno nie zostanie zawiedziony. Czyli wszyscy chrześcijanie, chociaż zostali zebrani nie w Imię Chrystusa, to w Imię Chrystusa, i z powodu Imienia Chrystusa właśnie stali się wielką górą – zebraną przez kościół grzeszników, który zgromadził tych ludzi dla siebie. Ale Bóg mówi: zobacz, daję ci w darze górę wielką, dla ciebie Zorobabelu, ona jest po to, abyś na szczycie tej góry położył kamień drogocenny, kamień węgielny. – Dzięki, dzięki za nią! – Panie Boże, taka wielka góra, tylu ludzi, taki potencjał ludzi, którzy szukają Twojego Życia; w tej chwili znają tylko Twoje Imię, które tak naprawdę nic dla nich nie znaczy. Twoje Imię teraz znaczy dla nich tylko to, że szukają grzechów, że się spowiadają, pokutują i cierpią. Ale poznają Twoje Imię prawdziwe! Pokażę tym ludziom, że są bez grzechu, czyści, doskonali, że Bóg ich wyzwolił, położę na szczycie kamień węgielny – Chrystusa. Czym ta góra jest w poszukiwanym aspekcie ewangelicznym? – sześcioma stągwiami z Ewangelii świętego Jana o weselu w Kanie Galilejskiej, gdzie Jezus Chrystus mówi: weźcie te sześć stągwi, które służą do żydowskich oczyszczeń i napełnijcie je wodą. I w tym momencie dostrzegamy, że ta wielka góra zbudowana jest z powodu tylko i wyłącznie oczyszczeń, które nie przynosiły niczego więcej, ale zgromadziły ich i oczyszczały, a oczyścić nie mogły – ale zgromadzić, zgromadziły. A w tym momencie Chrystus Pan każe nalać wody do tych sześciu stągwi, a Sam jest mocą Życia i przemiany tych sześciu stągwi, bo jest tym Jednym, dokonującym oczyszczenia, który dopełnia te wszystkie stągwie, i jest tym siódmym elementem, czyli tą mocą prawdziwego ich Życia, które nie służy nieustannemu oczyszczaniu, ale służy świętości – i nie jest to młode wino, ale wino dojrzałe (J 2:10). Proszę zauważyć, dzisiaj gdy patrzycie na to, czym jest dla Zorobabela góra – On wie czym jest! On ma na tej górze położyć kamień węgielny, by góra stała się świętą górą, aby ci wszyscy, którzy składają się na tę górę, stali się kamieniami żywymi żywej świątyni – to jest ta tajemnica. I każdy człowiek z osobna może to uczynić, i z osobna musi podjąć tę decyzję, z osobna musi uwierzyć, nie ktoś za niego, ale on sam. Czyli musi pokonać w sobie tradycję, zastarzałość, zatwardziałość, i musi osobiście spotkać się z Bogiem, i rozumieć że jest to jego decyzja, i nie trwać w tym, co otrzymał od przodków, bo został już z tego uwolniony – drogocenną krwią Chrystusa, jako Baranka niepokalanego i bez zmazy (1P 1.18). Zorobabel dokonuje już dzieła; on kładzie kamień węgielny tam gdzie wydawało się, że nie powinno go być, bo nie jest to miejsce, przez ten kościół do tego przeznaczone. Ale właśnie do tego! To jest Stary Testament, sześć wieków przed Chrystusem, już było powiedziane, że taka sytuacja nastąpi, i tak się stanie. I to się właśnie dzieje – ci którzy nigdy nie mieli uwierzyć, mieli być zawsze okłamywani, stali się właśnie tymi, z których Bóg buduje świętą świątynię z żywych kamieni, aby się przebudzili, bo teraz wszystko wyszło na jaw, wszystko jest jawne, i wszystko widać jak na dłoni – kim jest człowiek, dokąd zmierza, i że jest stworzony przez Boga Synem Bożym; przez Odkupienie stał się wcielony w świętą naturę Boską, gdzie wchodząc do komnaty małżeńskiej, dusza przyodziana jest w dary Męża, aby stał się Synem Bożym, i dokonał dzieła od dawna przeznaczonego człowiekowi. Kol 1:21-23: „I was, którzy byliście niegdyś obcymi [dla Boga] i [Jego] wrogami przez sposób myślenia i wasze złe czyny, teraz znów pojednał w doczesnym Jego ciele przez śmierć, by stawić was wobec siebie jako świętych i nieskalanych, i nienagannych, bylebyście tylko trwali w wierze – ugruntowani i stateczni – a nie chwiejący się w nadziei [właściwej dla] Ewangelii. Ją to posłyszeliście głoszoną wszelkiemu stworzeniu, które jest pod niebem – jej sługą stałem się ja, Paweł.”

Za 4:9: „Ręce Zorobabela położyły fundamenty tego domu i jego ręce go dokończą. Po tym poznacie, że Pan Zastępów posłał mnie do was.”

Tysiąc sześćset lat niszczenia tajemnicy Boskiej w człowieku, doprowadziło do tego, że kościół grzeszników zgromadził dwa i pół miliarda ludzi, których bierze teraz Zorobabel, aby położyć na nich kamień węgielny, aby się przebudzili do życia prawdziwego, i uwierzyli całkowicie Chrystusowi, i uświadomili sobie, że są bez grzechu. I dlatego on woła: dzięki, dzięki Ci za tę górę! Bóg wiedząc, że kościół grzeszników, kiedy już to zrobił, że jednak zgromadził tych ludzi, mówi: niech ich gromadzi, ale Ja przyjdę, i usunę wszystkich tych, którzy ich zgromadzili, a zabiorę wszystkich tych ludzi, i dam im Jedyną Prawdę. Duch Boży ukazał, że góra pozostanie, ale ci którzy ją zbudowali już nie. I ta góra stanie się górą potężną, ponieważ dostanie kamień węgielny, kamień potężny wielki, który położy Zorobabel na samym szczycie. I proszę zauważyć tutaj tą ciekawą sytuację, że dzisiejszy kościół grzeszników i wszyscy ci, którzy go zaczęli budować dla siebie – okazuje się, że nie budowali go dla siebie! Ale w swojej zapalczywości i swojej chytrości, budowali go jak najbardziej skrzętnie – krucjaty, i wszystkie inne rzeczy, aby było jak najwięcej tych ludzi – krucjatami i innymi sprawami, nawracaniem takim i innym, ogniem i mieczem, i inną przemocą. I okazało się, że zostali ci ludzie zgromadzeni w Imię Chrystusa, chociaż tam Chrystusa nie było. Dlaczego nie było? – bo drugi kanon jest znany z tego, że papież Zozym nie był nawet chrześcijaniniem, był Żydem greckiego pochodzenia, i on właśnie na XV i XVI synodzie, wyrzekł się całkowicie Jezusa Chrystusa – i zostało zakończone chrześcijaństwo Chrystusowe, a zostało rozpoczęte chrześcijaństwo grzeszników. On nakazał ówczesnym chrześcijanom, czyli dzisiejszym także – bo to stamtąd wzięło się to chrześcijaństwo dzisiejsze – nakazał ponownie przyjąć Adama, który spowodował upadek ludzkości,  koniecznie przyjąć grzech pierworodny, jako znak kościoła grzeszników, i koniecznie być świadomym grzechu, i tak wychowywać dzieci swoje w świadomości grzechu i Adama. Ale przecież Chrystus jest tym, który przyszedł właśnie usunąć Adama. Dlatego jest powiedziane: Adam pierwsza dusza żyjąca, ostatni Adam – Jezus Chrystus – Duch Ożywiający. Bo Adam z Ewą, sprowadzili na całą Ziemię upadek, i właśnie Chrystus przyszedł na Ziemię, aby zakończyć tę władzę Adama, bo my nie mogliśmy sami tego zrobić, dlatego że władza Adama jest panującą nad człowiekiem. Chrystus uczynił nas nowym całkowicie stworzeniem, ale ludzie nadal chcą trwać w swoim – oznacza to, że przyzwyczaili się do grzeszności, do śmierci, do natury bylejakości, i nie chcą być kimś kogo Bóg stworzył, ponieważ jest to dla nich nudne, jakieś odległe, nierzeczywiste; a rzeczywistym dla nich jest to, że diabeł kusi człowieka, że człowiek tutaj może grzeszyć, że grzech jest jakimś sensem, odmianą w tym życiu, ale później co? – umiera się. A w człowieku istnieje ta właśnie natura podświadoma czyli piękna córka ziemska, która jest cały czas w udręczeniu, ponieważ człowiek nic nie robi. Synowie Boży wstępując do głębin, są istotami w pełni panującymi nad piękną córką ziemską, czyli dającymi jej życie, i wznoszą ją ku górze. Czyli Synowie Boży są tymi, którzy budzą ją ze snu, a jednocześnie dają jej siebie, a ona daje im dzieło, którego nie dokończyła, a tym dziełem jest pełna świadomość przebóstwienia wszelkiej materii, aby wszelkie istnienie we wszechświecie poznało Boga. Jr 30:7-8: „Ach, jak wielki to dzień, nie ma on równego sobie! Będzie on czasem ucisku Jakuba, a jednak on zostanie zeń wybawiony! W dniu tym – wyrocznia Pana Zastępów – skruszę jarzmo znad ich szyi, zerwę ich więzy, tak że nie będą więcej służyć obcym.” 

Jr 51:25: „Oto Ja na ciebie, góro zagłady – wyrocznia Pana – która wyniszczyłaś całą ziemię, wyciągnę na ciebie rękę i zepchnę cię ze skały, czyniąc cię górą płonącą.”

Dzisiaj jest taka sytuacja, że cała Ziemia i cała heliosfera opuściła już równik galaktyczny, ale ludzie w dalszym ciągu starają się z całej siły nawiązać kontakt emocjonalny ze swoją utraconą częścią, płaczą za nią, gdzie ona jest, jak ją znaleźć, jak ją odnaleźć, jak z nią się ponownie zjednoczyć. I świat przychodzi z pomocą człowiekowi starając się cały czas zwiększyć jego emocjonalną więź z pożądliwością ciała, pożądliwością oczu, i pychą tego życia. Tamte siły, chcą zwieść świadomość człowieka, aby utrzymywał łączność, na odległość teraz dwustu miliardów kilometrów – dla świadomości to jest drobina – aby utrzymywać tamto, co już ducha właściwie wyzionęło, aby utrzymywać to przez życie człowieka, żeby człowiek w dalszym ciągu żył pożądliwością ciała, pożądliwością oczu i pychą tego życia. Jesteśmy w tej chwili 200 miliardów km od granicy równika galaktycznego, a ludzie bardziej tęsknią za tym, co ich opuściło, niż za tym, kim są naprawdę. Tęsknią bardziej za swoją tą naturą zmysłową – pożądliwością ciała, pożądliwością oczu, i pychą tego życia, niż za prawdziwą naturą Boską swojej natury, która w tej chwili w pełni się objawia, i kieruje człowieka do stanu, aby mogli znaleźć miejsce swojego istnienia. Jesteśmy w portyku, jesteśmy w przedsionku miejsca Świętego świętych. Ludzie chcą z tego portyku uciekać, tak jak jest napisane o świętym Piotrze, kiedy kobieta do niego powiedziała: chyba ciebie widziałam tam z nimi; a on uciekł z portyku do ludzi, i zaczął coraz bardziej się od portyku oddalać, bo zaczął zapadać się w ciemność. Ale dlaczego Chrystus pozwolił Piotrowi upaść? Dlatego, że nie mógł go Chrystus dalej pociągnąć, kiedy on nie chciał, musiał spotkać się z sobą samym, i się całkowicie siebie wyrzec, porzucić siebie. I dlatego jesteśmy w miejscu, kiedy to wyjście z równika galaktycznego jest swoistym portykiem, swoistym przedsionkiem do miejsca Świętego świętych, gdzie wszystkie siły, chcą człowieka zawrócić do tamtego miejsca. Ale my zdążamy ku nowemu miejscu, ponieważ tylko w tym, i tylko w taki sposób jednoczymy się z Prawem Bożym. A z Prawem Bożym możemy się zjednoczyć tylko wtedy, kiedy wierzymy Chrystusowi. Łk 1:51-53: „On przejawia moc ramienia swego, rozprasza pyszniących się zamysłami serc swoich. Strąca władców z tronu, a wywyższa pokornych. Głodnych nasyca dobrami, a bogatych z niczym odprawia.”

Jr 51:26: „Nie będą brać z ciebie kamienia węgielnego ani kamienia pod fundament, ale będziesz opuszczona na wieki, wyrocznia Pana.”

Chrystus naszą wiarę i nadzieję skierował ku Bogu i On jest stróżem naszych dusz. Więc jakby On mógł duszę naszą doprowadzać do grzeszności, do trudu. Dzisiejszy świat chce, aby człowiek sam, swoją ręką się do grobu kierował, dlatego że własną ręką każe się człowiekowi być grzesznym. My jesteśmy mocą Boga wyzwoleni, a dzisiejszy świat każe udaremniać łaskę Bożą względem człowieka, mimo że ona w nas działa, i coraz głębiej i potężniej się wyzwala. Ja nie mogę zrozumieć, jak mogą dzisiaj ludzie żyć z taką myślą, że są chrześcijanami, a po prostu żyją w tak opłakanym strasznym stanie duchowym, nieustannie dręczą się grzechami, dręczą się pokutami, dręczą się uczynkami, mimo że są istotami światłości, które mają o wiele większe zadanie niż te niedorzeczności. O wiele większe! Bo muszą zstąpić do głębin i wykonać potężną pracę, która jest tak ogromną pracą, tak potężną, że te sprawy, o których mówią, one naprawdę nie istnieją, bo je usunął Chrystus. I teraz zrozumcie czym jest ta wielka góra, że ona ma ten problem – brakuje im kamienia węgielnego, a kamień węgielny czyni ich świętymi, czyni ich świętą górą. „Wy natomiast przystąpiliście do góry Syjon, do miasta Boga żyjącego, Jeruzalem niebieskiego, do niezliczonej liczby aniołów, na uroczyste zebranie, do Kościoła pierworodnych, którzy są zapisani w niebiosach, do Boga, który sądzi wszystkich, do duchów sprawiedliwych, które już doszły do celu, do Pośrednika Nowego Testamentu – Jezusa, do pokropienia krwią, która przemawia mocniej niż [krew] Abla. Strzeżcie się, abyście nie stawiali oporu Temu, który do was przemawia”. Więc górą jest Syjon. Więc chodzi o to, że Jezus Chrystus jest właśnie tą mocą, dający tej górze tajemniczą moc Syjonu, czyli tych, którzy się w Imię Jego jednoczą, czyli wierzą, że są wolnymi. Ludzie są ciałem, i gdy nie staną się wewnętrznym życiem, które jest stanem dla człowieka, i gdy nie wejdą do świątyni, to tego swojego stanu, i nie dostrzegą jako siebie, a Nieba jako miejsca. Świat jest miejscem i Niebo jest miejscem, tylko świat jest miejscem dla ciemności, a Niebo jest miejscem dla światłości. My mamy w sobie dwie natury, i gdy wchodzimy przez portyk, przez przedsionek miejsca Świętego świętych – to wchodzimy do miejsca Świętego świętych. Czyli przedsionek miejsca Świętego świętych jest to miejsce, gdzie Bóg kieruje nas do naszego wnętrza, oddalając nas od miejsca, a kierując nas do stanu. A ten stan, jest tylko przez uczucie wewnętrzne, uczucie żywej natury Świętej Marii Matki Bożej, Chrystusa Pana, i Ducha Świętego – czujemy tę naturę życia, i gdy staniemy się tym czystym uczuciem, to ta istota, która się w pełni wydobyła i wydzieliła, ona uświadomiła sobie: „Murem jestem ja, a piersi me są basztami, odkąd stałam się w oczach jego jako ta, która znalazła pokój” – spojrzałam w oczy Umiłowanego, i zobaczyłam siebie taką jaką jestem, bo On miłuje mnie wewnętrzną, On mnie widzi, mimo że ja siebie nie widzę; i gdy spojrzałam w Jego oczy, zobaczyłam siebie wewnętrzną, i stałam się nią, i stałam się uczuciem, i gdy stałam się uczuciem, weszłam do miejsca Świętego, bo stałam się w Pełni i dostąpiłam Pełni. W Nim bowiem mieszka cała Pełnia: Bóstwo, na sposób ciała, bo zostaliście napełnieni w Nim, który jest Głową wszelkiej Zwierzchności i Władzy (Kol 2:9-10). To jest ten stan, to jest ta bardzo ciekawa sytuacja, ponieważ Ziemia jest miejscem, i Niebo jest miejscem, to są miejsca tak odległe, i tak inne, że nie mogą się spotkać w żaden sposób; ale człowiek może je spotkać, więc przeznaczony jest do zanurzenia się w tej Prawdzie. Pnp 8:6: „Połóż mię jak pieczęć na twoim sercu, jak pieczęć na twoim ramieniu, bo jak śmierć potężna jest miłość, a zazdrość jej nieprzejednana jak Szeol, żar jej to żar ognia, płomień Pański.”

Jr 51:28: „Do świętej wojny przeciw niemu przygotujcie narody, króla Medii, jego przywódców i wszystkich jego urzędników, całą ziemię, nad którą panuje.”

Czyż nie warto uwierzyć Bogu? Czy nie warto uznać Jego potężnej ręki? – mocy Jego ręki, która wyzwoliła nas z grzechu? Dlaczego ludzie uważają, że grzech ciała jest grzechem ich duszy? – to jest zwycięstwo diabła. Przebudźcie się o ludzie na wielkiej górze Zorobabela, i stańcie się kamieniem świętym świątyni, na której szczycie Zorobabel kładzie kamień węgielny. Każda myśl mówiąca, że jesteśmy grzesznikami, ponieważ widzimy grzechy, jest wrogością Bogu i wrogością Chrystusowi, ponieważ Jego dzieło jest faktyczne, prawdziwe, nieomylne, wieczne i doskonałe. Bóg Ojciec wskrzesił Chrystusa Pana, aby ujawnić, że dzieło jest nieomylne, prawdziwe, i doskonałe. I to, że jesteśmy bezgrzeszni, czyści i doskonali, jawimy się przed Bogiem Synami Bożymi, ponieważ Jego to mocą jesteśmy wypełnieni, Jego mocą oczyszczeni, i Jego mocą ożywieni. Więc trwajmy w tym! I weźmy się do dzieła które postawił przed nami, ponieważ nie jest ono tylko dla nas, ale dla wszystkich tych, którzy nie mają pojęcia, że jest dla nich, a jest dla nich. Bo nie tylko Ziemia oczekuje na tę przemianę, ale też wszyscy inni we wszechświecie oczekują, ponieważ nie mają w sobie tej mocy, która im jest potrzebna, ale człowiek ją ma, i oni wiedzą, że człowiek ją ma, i nie mogą człowiekowi pomóc, bo jak mu pomogą tak jak by chcieli pomóc, jak mogą pomóc, to trafiamy tam, gdzie oni, ale oni nie chcą, żebyśmy trafili tam gdzie oni, oni chcą trafić tam, gdzie my. Bóg stwarzał wszystko co stworzył – z ciemności, nie ze zła, z ciemności. I ciemność wydała doskonałość, i Bóg gdy spojrzał widział, że wszystko było dobre. I tak mówił przez sześć dni, aż do momentu, kiedy stworzył człowieka, gdzie też powiedział: i wszystko widział, że jest dobre i doskonałe. Czyli stwarzał w nocy, bo wszystko stwarzał od wieczora do poranka. I piękna córka ziemska, nazywana przez Boga żoną, bo jest Jego prawdziwą naturą, z Jego trzewi, z Jego natury doskonałości, stanowi z Nim całość – ona na Ziemi jest w ciemnościach. Była po to, żeby stwarzać z ciemności światłość, stwarzać z ciemności prawdę, doskonałość, wszystkich wydobywać ku doskonałości Bożej, ale upadłym aniołom się to nie podobało, a właściwie nie podobało się to duchowi mocarstwa powietrza, który nie chciał, aby ta sytuacja się tak toczyła. Bo duch mocarstwa powietrza jest odium ciemności, i chciał aby to odium ciemności pozostało. A wiedział o tym, że ono nie istnieje, gdy ciemność zniknie, bo jest tylko wtedy, kiedy jest ciemność. Kiedy ciemność znika i pojawia się światłość; nie ma odium ciemności, bo nie ma ciemności. A w ciemności jest potencjał, jest światłość – o czym Bóg przedstawia to pięknej córce ziemskiej, i posyła ją aby to czyniła, i stwarza dwustu aniołów, aby ją chronili w tym dziele, a jednocześnie Lucyfera, który był wtedy aniołem czystym, doskonałym, i ogromnej służby. Ale został zwiedziony przez ducha mocarstwa powietrza, w taki sposób, aby się domagał, żeby z Bogiem przebywał w komnacie obrad i stwarzał świat. Więc Bóg go skarcił, i strącił go na Ziemię, odebrał mu całą władzę, i dał tę władzę świętemu Archaniołowi Michaelowi. Ps 1:1-2: „Szczęśliwy mąż, który nie idzie za radą występnych, nie wchodzi na drogę grzeszników i nie siada w kole szyderców, lecz ma upodobanie w Prawie Pana, nad Jego Prawem rozmyśla dniem i nocą.” 

Jr 51:29: „Drży ziemia i dygoce, bo się wypełniły plany Pana na Babilonie, by obrócić ziemię babilońską w niezamieszkałe pustkowie.”

To wszystko czyni Bóg, On tak właśnie czyni, tak chce i tak się dzieje. I to, że kościół grzeszników powstał, powstał też dlatego, aby Zorobabel miał wielką górę, i żeby ta góra stała się, górą świętą, jako górą Syjon, gdzie położy on kamień węgielny, a kamień węgielny to Chrystus, który umacnia tę świątynię. Ten kamień święty – jak było powiedziane w ks. Daniela – stoczył się i rozrósł się w wielką górę i napełnił całą Ziemię. Tym kamieniem jest Chrystus, ponieważ jest to kamień węgielny, który stał się potężną mocą, która została przeznaczona dla Ziemi, aby przywrócić jej odwieczną Prawdę; nie tylko dla nas. Proszę zauważyć ciekawą rzecz – Ziemia walczy o swoje przetrwanie, o przetrwanie duchowe po to, aby ostatecznie walczyć o przetrwanie wszechświata, po to aby wszechświat poznał Boga. Dopytują się już istoty pozaziemskie, istoty z innych światów, dopytują się już o Prawdę, o Ziemię, kiedy to będzie, kiedy to nastąpi, czy już za chwilę. Więc oni czekają, wiedzą, domagają się tej przemiany, ponieważ wiedzą, że ona od nich nie może wyjść, ona musi wyjść od człowieka. Ale nie mogą człowiekowi pomóc w inny sposób jak tylko – dbaj o Ziemię, dbaj o drugiego człowieka, nie możemy ci więcej powiedzieć, bo ty dbając o Ziemię możesz wydobyć z siebie miłość Bożą, dbając o drugiego człowieka możesz wydobyć z siebie miłość Bożą, ale my tylko możemy powiedzieć tobie – dbaj o Ziemię, dbaj o drugiego człowieka; a jak to zrobisz, to ty musisz sam to znaleźć, aby stać się świętym, bo my właśnie nimi nie jesteśmy, my właśnie szukamy, czekamy, wiemy że wy nimi jesteście, ale nie możemy wam pomóc, bo sami nie wiemy, a to co wiemy to właśnie tym jesteśmy, i tego nie chcemy. I dlatego nie chcemy wam tego dać, bo nie chcemy, abyście byli tymi, kim my jesteśmy, bo mamy już tego dosyć, nie chcemy być tym, a myśleliśmy że wszystko wiemy, że ten ostatni nic nie jest wart, ale ten ostatni okazuje się, że stanie się pierwszym, na niego to czekamy, na tego który był ostatnim. (Mk 10:31) Ludzie na Ziemi nie są traktowani jako istoty, które mają jakiś polot wielki, ale mają w sobie tajemnicę, której nikt nie ma, więc ci którzy są ostatnimi staną się pierwszymi, a ci którzy są pierwszymi staną się tymi ostatnimi, ponieważ oni już wszystko zdobyli, ale nie to, co było do zdobycia; ale zdobyli wszystko, co ich przygniotło, i teraz wołają, aby ktoś ich wydobył z tego problemu, i ich mądrość, która chce mieć mądrość większą, i prawo większe od Chrystusa, żeby z nich zdjąć. My znamy tą drogę, bo my zostaliśmy uczynieni istotami indywidualnej świadomości. W świecie istnieje świadomość zbiorowa, a my mamy świadomość indywidualną, związaną z indywidualną wiarą w Boga, nie zbiorową, ale indywidualną przez wiarę. Dlatego w nas zradza się ta potężna wewnętrzna siła, i dlatego gdy jesteśmy święci, to święci jesteśmy z mocy Odkupienia, gdy jesteśmy niewinni, to niewinni z mocy Odkupienia, i potężni potęgą mocy Boga. Mt 5:9-10: „Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi. Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, albowiem do nich należy królestwo niebieskie.”

Jr 51:36: „Dlatego to mówi Pan: Oto Ja będę bronił twej sprawy, dopełnię twojej zemsty: każę wyschnąć jego morzu, a źródłu jego zaniknąć.”

Bóg tych wszystkich, których zgromadził, te dwa i pół miliarda ludzi, On w tej chwili bierze pod swoją pieczę. I posłał Zorobabela, aby ujawnił im, że są wolni od grzechów. I tam postawił kamień węgielny drogocenny, żeby ich uczynić: wybranym plemieniem, królewskim kapłaństwem, narodem świętym, ludem [Bogu] na własność przeznaczonym, abyście ogłaszali dzieła potęgi Tego, który was wezwał z ciemności do przedziwnego swojego światła, wy, którzyście byli nie-ludem, teraz zaś jesteście ludem Bożym, którzyście nie dostąpili miłosierdzia, teraz zaś jako ci, którzy miłosierdzia doznali.  Ta wielka góra, o której mówi Zorobabel: dzięki Ci, dzięki za tę górę! – ona jest kamieniami świętymi, gdzie położony na szczycie jest kamień węgielny, czyni ich żywymi kamieniami, i stanowią Żywą świętą świątynię całego świata, i nie tylko świata. Bo istoty pozaziemskie, które oczekują na objawienie się Ziemi, wiedzą że Ziemia jest wyjątkowa we wszechświecie i wiedzą, że jest superpozycją, niebem na ziemi, tylko zagubioną, i czekają aż ludzie ją otworzą, bo nikt inny jej nie może otworzyć. Oni wiedzą, że Ziemia i Niebo jest superpozycją, ale że nie mogą nic zrobić, wiedzą, ale nie mają tej mocy, tę moc ma człowiek, bo człowiek ma w sobie tę potęgę, i Ziemia która jest niezmiernie ważna dla całego wszechświata, z czego sobie człowiek nie zdaje sprawy. I dlatego tak bardzo walczą wszystkie te istoty pozaziemskie o to, aby Ziemia ocalała, bo oni znają jej tajemnicę, i znają jej wartość. I największym zdziwieniem we wszechświecie jest to, że oni na to czekają, a na Ziemi nie tak jak oni czekają, że na Ziemi nie tak bardzo, im to jest niepotrzebne;  nie wiedzą o tym, że oni są tą perłą będącą w błocie, która nigdy nie straciła wartości. Bo perła która wpada w błoto, ona nigdy nie straci wartości, wystarczy ją stamtąd wyjąć, obmyć, i ona w dalszym ciągu jest blaskiem potężnym, a jeszcze większym, ponieważ zagubiona, a odnaleziona (Łk 15:8) – ona nie traci blasku. Więc ta natura wewnętrzna jest tym blaskiem, i każdy człowiek w sobie ma ten blask wewnętrzny, i jeśli tego blasku nie chce wydobyć, to Bóg się z tego nie cieszy, a rózga rośnie, bo to jest dzieło dla człowieka, człowiek się po to urodził. Człowiek może się zbliżać do Nieba, i wstępować do Nieba, ponieważ do tego został stworzony. Mk 4:20-25: „W końcu na ziemię żyzną zostali posiani ci, którzy słuchają słowa, przyjmują je i wydają owoc: trzydziestokrotny, sześćdziesięciokr otny i stokrotny». Mówił im dalej: «Czy po to wnosi się światło, by je postawić pod korcem lub pod łóżkiem? Czy nie po to, aby je postawić na świeczniku? Nie ma bowiem nic ukrytego, co by nie miało wyjść na jaw. Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha!». I mówił im: «Uważajcie na to, czego słuchacie. Taką samą miarą, jaką wy mierzycie, odmierzą wam i jeszcze wam dołożą. Bo kto ma, temu będzie dane; a kto nie ma, pozbawią go i tego, co ma».”

Link do nagrania wykładu – 3.01.2025
Link do wideo na YouTube – 3.01.2025
Link do nagrania w Spotify – 3.01.2025