UZDRAWIANIE DUCHOWE

Ireneusz Wojciechowski

Powitanie

Zajmuję się rozwojem wewnętrznym, poszukiwaniem, poddawaniem się nieustannej przemianie przez Ducha Świętego, który w różny sposób mnie dotykał i przemieniał i czyni to w dalszym ciągu.
Pamiętam swoje okresy sprzed 30-tu, 35 lat, że byłem niekiedy w wielomiesięcznej ciemności. Ale nie przeszkadzało mi to; był to po prostu lekki ucisk, mimo że wszędzie wszystko było jałowe, czyli można było powiedzieć, że jakoby był zamknięty dostęp do wszelkiej wiedzy. Ale była Wiara, i czułem się dobrze, bo byłem z Chrystusem nieustannie, On tam był ze mną. Już w owym czasie wiedziałem bardzo jasno, że kiedy jestem z Nim, to nie mam czego się obawiać, bo On jest Bramą. Nie jestem zamknięty nigdzie, On jest Bramą, więc mogę w każdej chwili stąd wyjść. I gdy dochodziłem do takiego wewnętrznego już przekonania do samego końca, że przekonane było we mnie już wszystko, to byłem już na zewnątrz, ciemność ustępowała i była światłość, nowa przestrzeń. To jest jak przeciskanie się przez ciasną przestrzeń między jednym światem a drugim, jak rodzenie się, jak narodziny dziecka, które wychodzi z jednego świata, przechodzi do drugiego świata i wtedy jesteśmy już w drugim świecie i wszystko jest nowe. Ale jedno jest to samo, niezmienne – Wiara, Nadzieja i Miłość.

Tematy te poruszane są na prowadzonych kursach i wykładach. Na stronie znajdują się informacje o nich, a także o terapiach indywidualnych. Wykłady spisane w plikach PDF można przeczytać w dziale Wykłady PDF. Nagrania dzwiękowe można odsłuchać na zaprzyjaźnionej stronie: Link

Ireneusz Wojciechowski

Jud 1:3-4: „Umiłowani, wkładając całe staranie w pisanie wam o wspólnym naszym zbawieniu, uważam za potrzebne napisać do was, aby zachęcić do walki o wiarę raz tylko przekazaną świętym. Wkradli się bowiem pomiędzy was jacyś ludzie, którzy dawno już są zapisani na to potępienie, bezbożni, którzy łaskę Boga naszego zamieniają na rozpustę, a nawet wypierają się jedynego Władcy i Pana naszego Jezusa Chrystusa.”

DZIEŃ DOBRY PAŃSTWU, OBECNIE WYKŁADY ODBYWAJĄ SIĘ W TRYBIE STACJONARNYM ORAZ TRANSMISJE NA ŻYWO W FORMIE WEBINARIUM.

Webinarium oglądać można:
– na podstronie Wykłady LIVE: Link
– na Tiktoku: Link
– na kanale Youtube: Link
– wewnątrz grupy facebookowej: Link
– na stronie facebookowej: Link

Najbliższe nasze spotkanie odbędzie się w sobotę 17.05.2025r. od godziny 11:00 do 16:00 w Łodzi, w pałacyku przy ulicy Pabianickiej 152/154.

Dołącz do naszej grupy na facbooku jeśli chcesz zadać pytanie lub porozmawiać: Link

I nie będą się musieli wzajemnie pouczać jeden mówiąc do drugiego: „Poznajcie Pana!” Wszyscy bowiem od najmniejszego do największego poznają Mnie – wyrocznia Pana, ponieważ odpuszczę im występki, a o grzechach ich nie będę już wspominał (Jr 31,34). Bo to jest moja Krew Przymierza, która za wielu będzie wylana na odpuszczenie grzechów. (Mt 26,28)
Bóg mówi: odpuszczę grzechy człowiekowi Krwią Mojego Syna i już o nich więcej nie wspomnę – a grzechów ich oraz ich nieprawości więcej już wspominać nie będę (Hbr 10,17). Dzisiejszy świat głównie zajął się przypominaniem grzechów, i co więcej – nakazuje, aby do Boga się zwracać w rachunku sumienia, aby Bóg pomógł człowiekowi grzechy odnaleźć, i znaleźć je tam, gdzieś w głębinach. A o czym Bóg powiedział?: nie wspomnę już na grzechy człowieka. Bóg Słowa swojego nie łamie. Powiedział, że Syna złoży w ofierze i wszyscy będziemy wyzwoleni; i tak uczynił. To szatan nieustannie przypomina człowiekowi grzechy, nie tylko temu, który o to prosi; wszystkim przypomina. Wiara to jest zjednoczenie się z Chrystusem i przyjęcie na Słowo dzieła Pańskiego, który uwolnił nas od grzechów i ich nie mamy. Tylko Ci, którzy uwierzyli Chrystusowi w pełni, wierzą, że grzechu nie mają; ale widzą wyraźnie grzech w ciele, który nie zaświadcza o tym, że Chrystus nic nie uczynił. Zaświadcza o tym, że mamy grzech w ciele; ale to jest grzech ciała, to nie jest grzech duszy. Bo gdybyśmy powiedzieli, że to jest grzech duszy, o czym mówi ten świat i dlatego robi rachunek sumienia, głęboko aby poznać grzech duszy i duszę swoją oczyścić z tego grzechu – to wszystko czyni, aby pozbyć się wiary, pozbyć się świadectwa i nie uwierzyć Chrystusowi z całej siły; aby nie wierzyć Jemu, tylko dlatego, że widzi grzech w ciele i dlatego nie uznaje Jego dzieła w swojej duszy – straszne pochopne postępowanie. I dlatego chrześcijanie nie uwierzyli, i wszystko uczynili, aby nie uwierzyć. Bo to, o czym rozmawiamy, nie jest od dzisiaj, nie jest od wczoraj, ale już jest od wielu lat – wszystko zrobili, aby nie uwierzyć, bronią się przed Chrystusem, przed postępowaniem wedle wiary, bo widzenie jest dla nich bardziej przemawiające. Dzisiejsi chrześcijanie nie uwierzyli Bogu, traktują Boga jako dawcę grzechu (Gal.2.17) – bo tak to wyglada – Boga, który jest zadowolony z grzeszności człowieka, i który, co gorsza, głównie przypomina człowiekowi grzech, aby człowiek go miał, i żeby mógł On nieustannie wybaczać grzech duszy; mimo że powiedział Bóg: nie wspomnę już na wasze grzechy, i pamiętajcie co Ja wam uczyniłem. I dlatego Chrystus Pan, Bóg Ojciec, widząc że dzisiejszy kościół – mimo, że jest objawiona tajemnica chwały Chrystusa – broni się, i zaświadczył o tym, że Go nie chce, i że się nie zmieni, i że nic go do tego nie zmusi (Hbr.8.9-Ponieważ oni nie wytrwali w moim przymierzu, przeto i Ja przestałem dbać o nich, mówi Pan); powołał buddystów, taoistów i hinduistów, aby na wschodzie zajaśniała błyskawica i żeby zachód ją poznał. I wedle czego? Nie wedle proroków, nie z powodu Chrystusa, ale z powodu Jego Dzieł, tylko Dzieł. Św. Paweł powołał do Chrystusa pogan, którzy dzisiaj są główną siłą chrześcijaństwa – zawezwał naród, którego nie znał i przybiegli do niego ze względu na Tego, który go przyozdobił, do Tego którego nie znali; nie z powodu proroctw i Ojca, tylko z powodu samego Chrystusa, który złożył ofiarę za nich, a który – wedle nich – ich nie znał, a dobrze ich znał, bo całą Ziemię znał. I oni uwierzyli Jemu. I prorocy, których nie znali, w nich przemówili, i Duch Święty w nich przemówił, i poznali osobiście, każdy z osobna Chrystusa Pana. Św. Paweł pokazał ówczesnym poganom Chrystusa aby poznali Boga.
W dzisiejszym świecie Chrystus, Bóg Ojciec ponownie słowa te tajemnicze wypowiada:
Oto zawezwiesz naród, którego nie znasz, i ci, którzy cię nie znają, przybiegną do ciebie ze względu na Pana, twojego Boga, przez wzgląd na Świętego Izraelowego, bo On cię przyozdobi. Szukajcie Pana, gdy się pozwala znaleźć, wzywajcie Go, dopóki jest blisko! (Iz 55, 5-6).

Link do nagrania wykładu – 10.07.2020r.
Link do wideo na YouTube – 10.07.2020r

[…] nie przyszedłem wypełniać swojej woli, ale wolę mojego Ojca w niebie, jak On dla mnie jest chlebem tak Ja przyszedłem do was, aby stać się dla was chlebem i abyście zostali wyzwoleni z grzechu, bo Ja jestem okupem, który został dany za wasz grzech […], abyście mieli obrońcę w niebie, który broni was przez złym duchem i aby był Drogą, Prawdą, Życiem dla was wszystkich.

Fragment wykładu z Łodzi z dnia 28.11.2015r.

Ponad dwa miesiące temu nastąpiło odkrycie przez Chrystusa, objawienie tego, że Modlitwa Pańska jest zapowiedzią Ośmiu dni Jerozolimy. Jest to niezmiernie ważna przestrzeń, ponieważ ukazuje że Modlitwa Pańska nie jest modlitwą, która woła nie wiadomo dokładnie o co. Woła o to co jest napisane, ale ludzie nie są w stanie tego do końca zrozumieć wewnątrz.

Tą istotą, która w pełni to nie tylko zrozumiała, ale i wypełniła jest Jezus Chrystus. Jezus Chrystus daje Modlitwę Pańską uczniom, bo pytają się Go: powiedz nam, naucz nas Modlitwy, którą Ty się modlisz. Jezus Chrystus daje im Modlitwę Pańską, dlatego, że proszą Go o to. A Modlitwa Pańska jest Jego, można powiedzieć – zapowiedzią, zapowiedzią Jego wypełnienia, wypełnienia tego, co się wydarzy w Ośmiu dniach Jerozolimy.

Osiem dni Jerozolimy jest to, jak Jezus Chrystus sam mówi w Ewangelii: dla tego żyję, dla tego czasu żyję, dla tej chwili żyję. Czyli te Osiem dni Jerozolimy, na te osiem dni przygotowywał się przez całe życie.

Pamiętamy przecież, w jednej Ewangelii, w której jest napisane: faryzeusze wychodzą naprzeciwko Jezusowi, około dwóch dni drogi od Jerozolimy i mówią: nie idź do Jerozolimy, zawróć, wróć tam gdzie byłeś, ponieważ tam zostaniesz zabity. A Jezus Chrystus mówi tak: niemożliwym jest, aby jakikolwiek prorok został zabity poza Jerozolimą, także powiedźcie im, że będę jeden dzień w drodze, drugi dzień w drodze, a na trzeci dzień będę już u celu, że nie przerwę tego do czego zostałem powołany, ponieważ idę właśnie, aby się wypełniło pismo (nie mówi im o tym, żeby się wypełniło pismo, ale mówi, że niemożliwym jest, aby prorok umarł poza Jerozolimą). Czyli wie dokładnie po co tam idzie. Idzie wypełnić to, co w Modlitwie Pańskiej jest ukazane.

I wtedy, kiedy Modlitwa Pańska objawia się Ośmiu dniach Jerozolimy przez życie Jezusa Chrystusa, przez wypełnienie, Jezus Chrystus mówi o tym jak ściśle jest zjednoczony z Ojcem, mówiąc: jeśli na Mnie patrzycie i mnie widzicie, to widzicie mojego Ojca, bo Ja i Ojciec jesteśmy jedno. Czyli mówi o ścisłej jedności, tak ścisłej jedności, że święte Imię Ojca, które jest w Ojcu i jest Ojcem, święci się nieustannie w Nim i to On wszelkie cuda czyni, mówiąc w trzecim wersecie Modlitwy Pańskiej:

Jeśli Ja wyrzucam złe duchy mocą Ducha Bożego, czyli nie swoją, mocą Ducha Bożego, to zaprawdę do was przyszło Królestwo Boże, ponieważ niczego sam nie robię, tylko Ojciec czyni i czynię jak Ojciec czyni, ponieważ nie przyszedłem wypełniać swojej woli, ale wolę mojego Ojca w niebie, jak On dla mnie jest chlebem tak Ja przyszedłem do was aby stać się dla was chlebem i abyście zostali wyzwoleni z grzechu, bo Ja jestem okupem, który został dany za wasz grzech, jestem okupem i przez całe życie niosłem brzemię, które mnie uczyło posłuszeństwa Ojcu i nauczyłem się nieść brzemię, dlatego jestem zaprawiony w bojach i nikt Mnie nie złamie, ponieważ Ojciec jest Moją mocą i dlatego jestem okupem, który wybawia cały grzech, abyście mieli obrońcę w niebie, który broni was przez złym duchem i aby był Drogą, Prawdą, Życiem dla was wszystkich.

Ale tutaj to objawienie, które się wypełniło już 2000 lat jest w dalszym ciągu w większości ludzi w wątpliwości, w ogromnej wątpliwości, ludzie nie chcą tego słuchać, trwają we własnym wyobrażeniu i we własnym pojęciu, że są wierzącymi. Tu jest bardzo ciekawa sytuacja, bo żyją we własnym pojęciu, że są wierzącymi, ale przecież, aby właściwie żyć, aby właściwie umocnić się w Duchu Bożym, aby właściwie trwać w Duchu Bożym, to trzeba najpierw tak jak Jezus Chrystus w Liście świętego Pawła do Hebrajczyków rozdział 5 werset 8 jest napisane: najpierw trzeba się uczyć przez całe życie nieść brzemię; i jest napisane: a wycierpiał się i przez to cierpienie nauczył się posłuszeństwa, ufności i oddania, czyli nieść brzemię, że brzemię, czyli to co przychodzi z zewnątrz, nie jest niczym, co by człowieka niszczyło, ale jest to to co człowiek jest w stanie unieść, ponieważ Bóg jest nieustannie z nim i Chrystus uczy człowieka niesienia brzemienia własnego, czyli jak to mówi w Liście świętego Pawła do Rzymian rozdział 5 werset 20, mówi w ten sposób: a przecież prawo pojawiło się po to, aby się grzech coraz bardziej ujawniał i im bardziej się on ujawnia, tym silniej łaska się rozlewa, a łaska całkowicie pokonuje grzech, kiedy my z łaską się jednoczymy, czyli ufamy Bogu. Czyli brzemię nas nie przygniecie wtedy, kiedy jesteśmy z Chrystusem, bo On jest naszym obrońcą, On jest mocą i potęgą, On jest Drogą, On jest Prawdą, On jest Życiem.

I pamiętamy w Liście świętego Pawła do Rzymian rozdział 8 werset 18 takie słowa, święty Paweł mówi w ten sposób: a Bóg zrodził synów Bożych i posłał ich do stworzenia, które od początku stworzenia jęczy w bólach rodzenia, ale nie poddał je w znikomość z powodu winy stworzenia, ale z powodu tego, aby miłosierdzie Boże się na nim objawiło. I posłał synów Bożych, aby stworzenie wyzwolić z bólów i jęków rodzenia.

Proszę zauważyć tutaj ten List jest bardzo istotny, bo ten List odnosi się do Księgi Genesis. Jest napisane: Bóg stworzył człowieka, na obraz Boży stworzył go, stworzył go jako mężczyznę i niewiastę i rzekł do nich idźcie rozradzajcie się i rozmnażajcie, czyńcie sobie ziemię poddaną, panujcie nad zwierzętami morskimi, lądowymi i powietrznymi. Czyli nakazuje im aby światłość, którą On sam jest i która w nich jest, aby nieśli temu stworzeniu, które jest na ziemi, aby im objawić naturę doskonałości Bożej, aby objawić im tą naturę. A jeśli posyła ich do tego, aby objawić naturę doskonałości Bożej wszelkiemu stworzeniu, temu stworzeniu, to także stworzenie uzdolnił do tego, aby było zdolne przyjąć tą naturę, czyli uzdolnił stworzenie do tego, abyśmy byli zdolni Go przyjąć. Mówię „my” zdolni przyjąć, bo kim jesteśmy?

Jesteśmy dwojgiem natury. Jesteśmy naturą jednocześnie duchową czyli duszą i jednocześnie ciałem. I któż może powiedzieć, że nie jest tą naturą ,która jęczy w bólach rodzenia? I tu jest właśnie tą naturą jest, która jęczy w bólach rodzenia, czyli jednocześnie jest duszą i jednocześnie jest tą naturą biologiczną, która musi zostać poddana potędze miłosierdzia Bożego, które jednocześnie pokonuje kłamstwo diabła i zabójstwo, bo Chrystus mówi w Ewangelii: a diabeł od początku był mordercą, czyli zabójcą i kłamcą, nie ma w nim nic innego i wszystko co czyni, nawet jeśli wygląda na dobre jest zawsze złe, chce po prostu zyskać. I proszę zauważyć, diabeł miał całą ziemię. Jezus Chrystus mówi przecież: a ziemia jest pod wpływem pana ciemności i przyszedłem wydobyć ją spod wpływu pana ciemności. I dlatego ten wpływ zła jest wszechobecny.

I my mamy w pełni tą możliwość i pełną tą siłę przez wiarę tego pokonania, uwolnienia się z tego, ale tylko przez Chrystusa, bo to On grzech pierworodny w nas całkowicie usunął. Ale w jaki sposób ten grzech pierworodny usunął? My musimy chcieć żyć jak On. Nie możemy być ludźmi, którzy sobie żyją jak chcą i mówią w ten sposób: będę mógł grzeszyć, będę mógł zabijać, czyli inaczej można powiedzieć, będę mógł żyć jak zły duch, jak on, ale i tak będę zbawiony, bo Chrystus już mnie wybawił.

My musimy chcieć tak żyć.

Dlaczego nasza postawa jest tak niezmiernie ważna?

Bo nasza postawa jest nieustannym wybieraniem łaski i nieustannym pokonywaniem słabości. O tym mówi święty Paweł w Liście do Koryntian rozdział 15 werset 10, który mówi w ten sposób: a łaska mi okazana nie była daremna, bo o wiele więcej pracowałem od wszystkich innych, a właściwie nie ja, ale łaska Boża we mnie i ze mną. Więc proszę zauważyć jest dziwna sytuacja, święty Paweł przyjął chrzest, jest ochrzczony, stacza bitwę. Dzisiejszy kościół mówi, że nie ma już grzechu żadnego, nic nie trzeba robić, tylko po prostu trzeba sobie być i już, a jednocześnie i różni ludzie, tak gdy się spotkamy z rożnymi ludźmi: nie trzeba już niczego robić, po prostu wystarczy być i wszystko jest załatwione. A święty Paweł mówi odwrotnie: a łaska mi okazana nie była daremna, bo o wiele więcej pracowałem niż wszyscy innych, a wszakże nie ja, ale łaska Boża we mnie i łaska Boża ze mną, gdyby nie ona, nie był bym tutaj, gdzie jestem, bo to ona mnie tu przyprowadziła, jestem tutaj bo się z nią nieustannie zgadzam.

A dzisiaj mówi się, że Jezus Chrystus już grzech odpuścił i nie trzeba się już z niczym zgadzać, po prostu trzeba być, nie mamy już grzechu, nie ma już w ogóle żadnych obciążeń pokoleniowych, ponieważ one przestały już całkowicie istnieć, czyli przestało istnieć już, można powiedzieć, pierwsze przykazanie, bo w pierwszym przykazaniu jest napisane w taki sposób: za nieposłuszeństwo ojców, będą karane dzieci do trzeciego i czwartego pokolenia, czyli ich synowie, a gdy będą mi ojcowie posłuszni, to będzie chwała Boga spoczywała aż do tysięcznego pokolenia.

Więc tutaj mamy tą świadomość tego, że nasza praca jest tu niezmiernie ważna. Nieustannie musimy pokonywać w sobie słabości.

Jezus Chrystus jest żywym Bogiem, Bogiem – człowiekiem, który umiera na krzyżu. Pod Jego krzyżem jest kilka osób: święty Jan, święta Maria Matka Boża, święta Maria Magdalena i żona Kleofasa i jeszcze są Rzymianie: jest Longinus i jeszcze jest setnik, który padł na kolana i mówił: Ten był zaiste Synem Bożym. Wypowiada to Rzymianin, który ma innych swoich bogów, ale uznaje Tego za najwyższego, czyli wyrzeka się tamtego, bo Ten jest zaiste Synem Bożym. Więc te słowa ukazują, że: jestem dla wszystkich, jednocześnie też dla Rzymian, jestem też dla Longinusa, ponieważ gdy Longinus przebija bok Jezusa Chrystusa i przebija serce wypływa woda i kropla krwi pada na oko Longinusa, który był niewidomy, ponieważ prawdopodobnie w jakiś sposób stracił widzenie w tym oku i kropla krwi pada na oko Longinusa i Longinus widzi, zaczyna widzieć i wie, że cud się dzieje w tej chwili, w jego życiu, na jego oczach, nie tylko na jego oku, ale na jego oczach, w tej chwili znaczy.

I tu ukazuje tą tajemnicę, że Chrystus jest dla wszystkich. Nie tylko jest dla Jana, nie tylko jest dla świętej Mari Matki Bożej, nie tylko jest dla świętej Mari Magdaleny, nie tylko jest dla Mari Kleofasowej, nie tylko jest dla Józefa z Arymatei, ale jest także dla tych żołnierzy, którzy są Jego oprawcami i dla wszystkich ludzi, dla wszystkich ludzi jest, aby oni mogli korzystać z Jego zbawienia, z Jego wybawienia, bo jest dla wszelkiego człowieka.

Proszę zauważyć, setnik pada na kolana i mówi: Ten zaprawdę jest Synem Bożym. Widzą to samo faryzeusze, ale nie padają na kolana, nie mówią, że zaprawdę to jest Syn Boży – Bóg żywy, nie mówią, tylko wszystko robią, aby się nikt o tym nie dowiedział i żeby władza została w ich rękach, żeby nie zostało zabrane im to, co by dali, ale i to jeszcze co mieli na początku, żeby nie zostało im zabrane.

Więc proszę zauważyć, oni są po stronie ciemności z wyboru. Setnik był po stronie ciemności z niewiedzy, ale kiedy zobaczył, w jednej chwili uwierzył. A oni mimo, że widzieli, wyrzekli się tego, dlatego ponieważ byli pod wpływem złego ducha, który chce w dalszym ciągu panować, aby nie zostało zabrane im to, co mieli wcześniej.

Diabeł tak samo. Diabeł, kiedy kusi Ewę ma ziemię, chce jeszcze władzę nad rajem, nad ludźmi i kusi Ewę. Kiedy Jezus Chrystus pokonuje przez posłuszeństwo Bogu grzech i śmierć i zostało diabłu zabrane to, co wydarł Ewie i Adamowi, to w tym momencie co robi dalej? Rzuca ciemność, klątwę, aby nie zabrać jemu tego, co miał na początku.
A o co tutaj chodzi?
Chodzi o bardzo ważną sprawę, która dzisiaj była przytoczona. Było powiedziane w taki sposób, z Listu świętego Pawła do Rzymian rozdział 8 werset 18, jest napisane, że Bóg posłał synów Bożych do stworzenia, które jęczy od początku w bólach rodzenia, które zostało poddane w znikomość nie z powodu zła, czy z powodu stworzenia, tylko z powodu tego, aby się na nim miłosierdzie objawiło, czyli zrealizowanie tego co przywrócił Chrystus. Chrystus uczynił dwie rzeczy, jednocześnie grzech pokonał, a z drugiej strony przywrócił człowieka do dzieła, które zostało nakazane człowiekowi na początku świata: idźcie rozradzajcie się i rozmnażajcie, czyńcie sobie ziemię poddaną, panujcie nad zwierzętami morskimi, lądowymi i powietrznymi, w imię Boże to czyńcie, bo macie w sobie chwałę Bożą, światłość Bożą, miłosierdzie, idźcie i to miłosierdzie dawajcie, obdarowujcie miłosierdziem.

I w tym momencie mamy tą świadomość, że Jezus Chrystus przez swoje posłuszeństwo i cierpienie na krzyżu pokonuje grzech pierworodny i jak to święty Paweł mówi w Liście do Rzymian rozdział 5 werset 18, że jak śmierć i grzech przyszła przez nieposłuszeństwo jednego, tak wolność przychodzi przez posłuszeństwo Jednego. I Chrystus, jak to jest napisane u Hebrajczyków, że od dzieciństwa uczył się nieść brzemię w posłuszeństwie i w ufności Bogu. W ten sposób stał się zaprawiony w bojach, nieustannie ufny Bogu, ćwiczył się nieustannie do tej chwili, aby gdy ta chwila przyjdzie, aby stało się to, co od wieków, od początku świata zostało już zaznaczone, że ma się stać. Od początku świata, ponieważ w Księdze Genesis jest napisane przecież, że Bóg stworzył niewiastę, która zmiażdży głowę szatanowi, już w owym czasie.

I tutaj mamy świadomość, że Jezus Chrystus jest przez świętego Pawła nazwany, ale nie tylko nazwany, Jezus Chrystus nie tylko przez świętego Pawła jest nazwany, ale także mówi o tym, że Jezus Chrystus wziął na siebie całkowicie przymiot, brzemię czy naturę – odnowił naturę Adama. Święty Paweł mówi w Liście do Koryntian rozdział 15 werset 20, mówi w ten sposób, że Jezus Chrystus jest Nowym Adamem, jak w Adamie umieraliśmy, tak w Chrystusie żyjemy.

Jezus Chrystus jest Nowym Adamem.

Święta Maria Matka Boża jest Nową Ewą.

I proszę zauważyć Święty Paweł mówi o tym, że Jezus Chrystus jest Nowym Adamem, a Święta Maria Matka Boża jest Nową Ewą. Dlaczego on tak mówi? Dlaczego właśnie ukazuje tą sytuację? Bo ona tam rzeczywiście jest prawdziwa. Dlaczego Święty Paweł nie pozostaje przy sytuacji, gdzie Jezus Chrystus odkupił grzech i nie jesteśmy już grzesznymi i w tej chwili możemy już świętować i być już całkowicie wolni i w raju leżeć na łąkach niebieskich?

Dlatego ponieważ grzech przerwał nakaz Boży, który został dany pierwszym ludziom, gdzie Bóg stworzył człowieka, na obraz Boży stworzył go, stworzył go jako mężczyznę i niewiastę i rzekł do nich idźcie rozradzajcie się i rozmnażajcie, czyńcie sobie ziemię poddaną, panujcie nad zwierzętami morskimi, lądowymi i powietrznymi. To jest nakaz odwieczny, pierwszy i jedyny nakaz dla człowieka, aby człowiek właśnie tak czynił. A wiemy o tym, że Bóg jest duchem, więc mówiąc o tym: idźcie rozradzajcie się i rozmnażajcie, czyńcie sobie ziemię poddaną, panujcie nad zwierzętami morskimi, lądowymi i powietrznymi.

Czyli czyńcie to tak jak Ja to czynię. Więc jestem duchem nie jestem biologiczny, nie jestem fizyczny, jestem duchem. Więc nie mówi o fizycznej naturze człowieka, tylko mówi o duchowej naturze człowieka, mówi o człowieku duchowym, który ma w sobie całą światłość Ojca, cały przymiot Ojca, całą doskonałość Ojca, całą prawdę Ojca, całą światłość Ojca i jak Ojciec jest we wszystkim, tak człowiek w owym czasie i dzisiaj także jest we wszystkim, tylko dzisiaj człowiek ograniczył swoje istnienie do biologicznego istnienia i nie pozwala swojej świadomości i swojemu ciału być we wszystkim, mimo że w dalszym ciągu człowiek jest z natury Bożej – człowiek duchowy.

I tutaj dostrzegamy tą sytuację, że Jezus Chrystus na krzyżu, umierając staje się obrońcą dla nas. Jest napisane przecież, a On jest obrońcą naszym w niebie i nieustannie wyprasza dla nas łaski w niebie.
Mamy obrońcę w niebie, czyli Jezusa Chrystusa.
Mamy obrońcę Jezusa Chrystusa w niebie, czyli jest to sytuacja taka, że Jezus Chrystus jest jednocześnie obrońcą w niebie, a jednocześnie jest Nowym Adamem. I to jest to samo – jest Nowym Adamem.

Nowy Adam jakie miał zadanie?

Jezus Chrystus, który przychodzi na ziemię, nie jest jeszcze Nowym Adamem, jest Jezusem Chrystusem Synem Bożym. Nowym Adamem staje się w momencie, kiedy całkowicie pokonuje grzech pierworodny i staje się Nowym Adamem. Czyli otwiera przymierze z Bogiem, ponownie przymierze z Bogiem się staje. O tym zresztą mówi w czasie wieczerzy: wziął kielich i podawał mówiąc „bierzcie i pijcie, oto krew Moja, która będzie wylana za was i za wielu na odpuszczenie grzechów i jest to nowe moje przymierze” – mówi przymierzu.

I pamiętając tutaj o tym, co święty Paweł mówi, że Jezus Chrystus przymierze ponowne z Bogiem nam daje, staje się Nowym Adamem. Czyli przez siebie jako Nowego Adama, który całkowicie bierze na siebie tą naturę zadaną Adamowi, a jest Nowym Adamem, aby synowie Boży powstali i żeby stworzenie wydobyć z jęczenia.

Proszę zauważyć, głównie dostrzega się jedną przestrzeń życia. Jezus Chrystus zmartwychwstał, odkupił wszystkich, nie ma już grzechu i jest już wolność, wszyscy leżą, nic już nie robią, poszli do nieba i już ich nie ma. Tzn. są w niebie.
Ale pamiętajmy te słowa, które wypowiedział Jezus Chrystus: moi słudzy są tam, gdzie Ja jestem.

I proszę zauważyć, gdzie jest Jezus Chrystus? Jezus Chrystus powiedział: zostanę z wami do końca świata, tu na ziemi zostanę z wami do końca świata, do końca dni, nie opuszczę was, zostanę z wami do końca świata.

Czyli wypowiada takie słowa: pozostanę z wami do końca świata.

I jak to by było, gdyby święci poszli sobie, gdzieś leżeć w niebie, a Jezus Chrystus w dalszym ciągu wykonuje tutaj swoją ciężką pracę, a Jego słudzy, którzy mają być z Nim, są całkowicie w niebie? Jego słudzy są razem z Nim, bo powiedział: tam gdzie Ja, to i moi słudzy, słudzy moi będą ze mną. Czyli wszyscy święci są razem z nim i dlatego cuda się dzieją wedle wstawiennictwa za pośrednictwem świętych do Chrystusa Pana, do Boga Ojca. Bo Oni nieustannie wysłuchują tych próśb. Tak jak święty Paweł powiedział: a mamy przecież najwyższego kapłana, Jezusa Chrystusa mamy, który wysłuchuje naszych próśb. Więc tak jak On, tak słudzy, bo gdzie On i słudzy, wedle Ewangelii, słudzy moi są tam gdzie Ja jestem, gdzie Ja idę, tam i słudzy są moi.

I tutaj chcę przedstawić tą sytuację bardzo istotną, że głównie świadomość życia człowieka ogranicza się do tej sytuacji, ogranicza się dlatego, że dalej nie zmierza, pozostaje przy tym, czyli Jezus Chrystus zmartwychwstał i tylko trwają przy tym co mają i nic więcej już nie robią.

Ale Jezus Chrystus stał się Nowym Adamem aby przywrócić to najważniejsze dzieło Boże.

Bo dlaczego Bóg stwarza człowieka?

Bóg stwarza człowieka, przecież mówi: i Bóg stworzył człowieka, na obraz Boży stworzył go, stworzył go jako mężczyznę i niewiastę i rzekł do nich idźcie rozradzajcie się i rozmnażajcie, czyńcie sobie ziemię poddaną, panujcie nad zwierzętami morskimi, lądowymi i powietrznymi. Czyli posyła człowieka na ziemię, aby panował nad nią i zaprowadzał Boży porządek, Boży ład, doskonałość, żeby wszelkie stworzenie, które na niej żyje, aby Boga poznało, aby Bóg w nim znalazł swoje miejsce, aby poznali swojego Pana Stworzyciela. Więc to jest główne zadanie człowieka.

Chrystus przez śmierć na krzyżu przywrócił to zadanie, inaczej można powiedzieć odkupił grzech, który przerwał to zadanie, odkupił grzech, czyli pokonał grzech i śmierć, który przerwał zadanie człowieka, co do nieustannego wznoszenia ziemi i stworzenia.

Całość wykładu dostępna w plikach mp3: Link

Fragmenty wykładu z Łodzi z dnia 20.11.2015r.

[…] Święta Maria Matka Boża Bogurodzica współodkupicielka jest tą, która ma w sobie wszystkie te przymioty, które są potrzebne człowiekowi doskonałemu. Czyli ma w sobie całe Fiat. Fiat po hebrajsku oznacza w tłumaczeniu na polski „Oto ja służebnica Pańska, niech Mi się stanie według słowa Twojego”, czyli ufam Tobie z całej mocy, czyń we mnie, bo cokolwiek czynisz, jest dla mnie dobre. Czyli to jest ufność.
[…]

Jezus Chrystus wisząc na krzyżu mówi do świętej Marii Matki Bożej takie słowa: niewiasto oto syn twój, synu oto Matka twoja. I od tej godziny święty Jan wziął ją do swojego domu. I tutaj zauważamy tą sytuację, że Jezus Chrystus Świętą Marię Matkę Bożą ukazał świętemu Janowi jako tą, która jest jego przewodniczką, jest tą która ma sobie wszystko to czego on potrzebuje, Ona zastępuje Jego tutaj w tej chwili, jak On był Jej synem, tak teraz święty Jan jest Jej synem. I święta Maria Matka Boża ma w sobie cały przymiot doskonałości. Już święty Archanioł Gabriel w owym czasie kiedy przychodzi do Niej i mówi:
– Zdrowaś Mario, łaskiś pełna, Pan z Tobą, błogosławiona Tyś między niewiastami.
A Ona mówi:
– Skąd taka pochwała od Boga, pozdrowienie od Boga?
– Bo jesteś pełna łaski. Poczniesz i porodzisz Syna.
– A jak to się stanie, gdy Ja męża nie znam?
– Duch Święty Cię ocieni.
A Ona mówi:
– Dobrze, dobrze, tak, nie mam nic przeciwko temu. Oto Ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według słowa Twojego.

I Ona jest naturą naszej najgłębszej tajemnicy.

Dlatego, aby święty Jan mógł odnaleźć najgłębszą tajemnicę życia Jezusa Chrystusa, musi ją poznać przez Świętą Marię Matkę Bożą, musi być posłuszny Matce, w której jest pełne FIAT i w której są wszystkie przymioty doskonałości, czyli przymioty dziecięctwa.

W Niej jest dziecięctwo, w Niej jest nicość, słabość, bezsilność, niezaradność, bezradność, bezbronność, uległość i ufność.

W Niej są wszystkie owoce Ducha Świętego: opanowanie, łagodność, dobroć, wierność, uprzejmość, cierpliwość, pokój, radość i miłość.

W Niej są wszystkie dary Ducha Świętego: mądrość, rozum, rada, męstwo, ufność, pobożność, bojaźń Boża.

W Niej są całe prawa miłości: miłuj Pana Boga swojego z całego swojego serca i bliźniego swego jak siebie samego.

W Niej jest cała ta natura, więc Ona ma w sobie wypełnioną całą naturę tej doskonałości, bo nic z siebie nie stanowi. To Bóg jest tym, który Jej życie prowadzi.

Ona jako mała dziewczynka przez Annę i Joachima została oddana do świątyni, aby już od dziecięctwa najmniejszego, aby wypełniała tylko i wyłącznie wolę Boga, została oddana jako serva, czyli jako służąca, jako służba w służbie Bogu. I Ona niczego innego nie znała, jak tylko służbę Bogu. I ta służba Bogu tak się spodobała, że do Niej przyszedł.

I Ona jest nową Ewą, jest naszą naturą niewidzialną w nas.
[…]

I my i święty Jan otrzymuje właściwą pomoc, aby się mogło wypełnić to, co Chrystus kładzie na Jana i ukazał Janowi i wszelkiemu człowiekowi. Czyli mówi mu: „Oto Matka twoja”. I on Ją przyjmuje, bo słowa Jego są najważniejsze. I wypełnia wszystko to, co Ona ma w sobie, co Ona mu każe, każe oznacza co ma w sobie. A co Ona ma w sobie? W sobie ma doskonałą ufność Bogu, ma wszystkie przymioty dziecięctwa, wszystkie przymioty owoców Ducha Świętego, darów Ducha Świętego, ma wszystko w sobie, całą pokorę, całą ufność, całe „Fiat”. Dlatego Ona jest naszym „Fiat”, którego tak bardzo potrzebujemy. I Ona ma w sobie wszystko, czego my potrzebujemy. Ona ma w sobie wszystko czego my potrzebujemy tutaj, w tej naszej fizycznej naturze, tej która przez zmysłowość w tym świecie jest istniejąca i można by powiedzieć zniewolona przez zmysłowość, przez posiadanie.
[…]

Święta Maria Matka Boża nam otwiera tą przestrzeń. Ona jest bez grzechu poczęta, bez grzechu pierworodnego, Jej ciemność nie ogarnia, ona jest światłością, Ona jest mocą, w której Bóg Ojciec, Syn Boży Chrystus Pan i Duch Święty istnieją bez ograniczeń tam w głębi, tam w Niej. Ona jest światłością, która zstępując do głębi, ciemność Jej nie ogarnia. Bo jest światłością, której ciemność nie ogarnia, zaprowadza światłość, ład i porządek. To nie nasza praca tam cokolwiek daje, to Jej obecność. Jej obecność przywraca nam, naszej naturze człowieczeństwo, do którego zobligował nas Jezus Chrystus dając Świętą Maryję Matkę Bożą świętemu Janowi, umiłowanemu swojemu uczniowi, czyli ci, którzy naprawdę kochają Chrystusa, oni Ją znajdują w taki właśnie sposób, że będą wypełniali Jej przymioty. A Jej przymiotami jest ufność, oddanie, jest „Fiat”, jest całe posłuszeństwo Bogu. Ona zaprowadza ten porządek całkowity w nas, tam w głębi tak ogromnie głębokiej, że gdy patrzymy na tą głębię, to ona jest pod stopami głęboko naszymi, tam głęboko pod naszymi stopami. A gdy jesteśmy w tym stanie z Nią zjednoczeni, to jesteśmy jak małe dziecko, które nie chce nic innego, tylko wypełniać to, co Ona nakazuje. Czyli stajemy się jak małe dzieci, które słuchają Matki i nic im innego nie potrzeba, tym dzieciom, jak tylko słuchać Matki, bo w Niej jest wszystko co im jest potrzebne. I stajemy się na powrót dziećmi tymi małymi, które całkowicie porzucają tą naturę zwiedzenia i naturę osobowości ziemskiej, która wynika z samorealizacji, z samoleczenia, z samodziałania, z samoweryfikacji, gdzie idą szeroką drogą, jakoby wiedzieli gdzie idą. Tutaj właśnie jesteśmy jak małe dziecko, a ta część, która jest zła, to ona jest wściekła na tą podstawę, na tą naszą postawę, wściekła jest na Świętą Maryję Matkę Bożą, że w ogóle została zaproszona przez nas, że w ogóle tam przyszła. A przyszła dlatego, ponieważ Jan Ją przyjął „i od tej godziny wziął Ją do siebie”. A on jest Jej posłuszny, wypełnia wszystko to, co w Niej już jest – „Fiat”, czyli „Oto Ja służebnica Pańska, niech Mi się stanie według słowa Twojego”. W Niej jest cała natura naszej podstawy tej wewnętrznej, w Niej jest wszystko czego potrzebujemy, naprawdę, w Niej jest wszystko czego potrzebujemy, w Niej jest całe nasze „Fiat”, bez Niej „Fiat” nie jesteśmy w stanie powiedzieć.
[…]

Pamiętajcie, że Święta Maria Matka Boża w nas istnieje przez ufność, ufność która jest naturą dziecięctwa. Ufność nie wynika z naszej woli, ale ufność wynika z porzucenia wszelkich sposobów, wszelkiej umiejętności, całkowicie oddania się Jej naturze. Ona ma w sobie całą naszą umiejętność, całe nasze FIAT, którego tak potrzebujemy.
[…]

Życie Boga w nas trwa, mimo że człowiek sprzeciwia się Jemu, postępując niezgodnie z naturą Życia Bożego w nas samych. Życie – to Człowiek Cierpiący z powodu złych wyborów naszej woli i świadomości trwającej w tych wyborach, przez co jesteśmy twórcami swojego bólu i cierpienia. Wola i świadomość człowieka oddalonego od Boga, nie angażują się w zachowanie i rozszerzanie Królestwa Bożego – Życia w nas. Każdy zły czyn jest bólem duszy i ciała, ukazywanym przez trwającą w nas bezwzględną Miłość – Życie – Człowieka Cierpiącego. Ten cały proces – stan, dotyczy podświadomego trwania i nie zmienianiu czegokolwiek z powodu systemu lęku i kary. Człowiek, którego nie obchodzi cierpienie innego człowieka, jest daleko od Człowieka Życie – Cierpienie, ponieważ tam gdzie jest Życie jest wrażliwość na położenie i stan bliźniego. Wolę i świadomość angażujemy przez wymaganie od siebie Owoców Ducha Świętego, które są naturą Ducha Świętego, skierowaną zawsze na zewnątrz – dawanie. Wola, Świadomość i Życie są jedną całością, pozostają w nierozerwalnej łączności ze sobą, dlatego zła postawa woli i świadomości dręczy Życie pozostające w stałej łączności z Bogiem – Życiem – Miłością. Czyń drugiemu to, co chciałbyś aby tobie uczyniono. Gdy wola, Świadomość i Życie jednoczą się w jednym dziele Bożym, ustaje cierpienie. Jest Święte Imię Boże, Królestwo Boże, Wola Boża, Słowo Boże – Chleb nasz Powszedni, Odpowiedzialność za życie i zbawienie drugiego człowieka, Radość z opieki Ojca Niebieskiego, który daje nam Siebie Całego zbawiając od złego.

Dostępny jest wykład Irka, spisany w marcu 2010 w Gliczarowie. Jeśli chcesz poczytać kliknij tutaj.