UZDRAWIANIE DUCHOWE

Ireneusz Wojciechowski

UFAĆ JAK ŚWIĘTA MARIA MATKA BOŻA – Łódź 31.10.2015r

Ufność to jest ta natura dziecięca, która jest pozbawiona rozumu, pozbawiona wszystkiego co zniewala człowieka, jest czystą naturą oddania. A Święta Maria Matka Boża nam ukazuje, że ufność pokonuje wszystko to, co jest w nas niedoskonałe.

Pobierz plik

UFAĆ JAK ŚWIĘTA MARIA MATKA BOŻA
Wykładami zajmuję się od 26 lat, a wykłady na Szrenicy są od 1998 roku, dlatego o tym mówię, bo zauważcie państwo naszą wewnętrzną drogę, którą Chrystus nas prowadzi.
Prowadzi nas od spraw takich typowo dziecinnych, karmi nas mlekiem, później daje nam kaszkę, później daje nam pokarm stały bardziej rozdrobiony. Później daje już pokarm bardziej dla zębów, a później daje już nam możliwość samemu tego pokarmu wybierania i spożywania, ponieważ już daje nam możliwość wyboru. Wyboru, czyli wie, że wybieramy zawsze w prawdzie i miłości.
Więc proszę zauważyć prowadzi nas ku tej prawdzie, o której rozmawiamy i dokąd nas prowadzi? Prowadzi nas właściwie do miejsca, o którym mówi św. Paweł: „ani życie, ani śmierć, ani władza, ani rzeczy głębokie, ani najwyższe, ani potęgi i moce nie zdołają oderwać mnie od Chrystusa.”
Prowadzi nas do głębokiej jedności, a właściwie nie tylko do jedności, ale prowadzi nas tak głęboko, że stajemy się właściwie przeniknięci przez Chrystusa. Dlatego, ponieważ Chrystus przenikając człowieka myśli naszymi myślami, więc nasze myśli są ułożone wedle Jego natury, kocha naszym sercem, więc nasze serce jest skore do miłosierdzia i miłosierdzie jest jego naturą, pragnie naszą duszą, więc dusza nasza pragnie tylko zjednoczenia się z Bogiem z Ojcem, a w Ojcu jest wszystko.
W Ojcu jest wszystko – wszelka prawda, w Ojcu jest wszelka inwencja, wszelka doskonałość, wszelki sens. Więc Ojcu nie potrzebna jest wyobraźnia, iluzja, złudzenie, ułuda, tam jej nie ma, bo tam jest prawdziwa inwencja, prawda, sens, doskonałość.
Więc gdy więc uwalniamy się od wyobraźni to dobrze czynimy, dlatego ponieważ Bóg jest inwencją wszelką, wyobraźnia ma być inwencją, ale przecież Bóg jest inwencją. Po co nam jest coś co zastępuje inwencję Boga jeśli jest sam Bóg inwencją, sam Bóg jest prawdą, po co jest iluzja – jeśli Bóg jest prawdą? Po co jest złudzenie – jak Bóg jest prawdą i po co jest ułuda jeśli Bóg jest prawdą, drogą i życiem.
I żyjąc prawdą Bożą nie żyjemy wyobraźnią, iluzją i złudzeniem i ułudą, bo po cóż – jeśli jest prawda, jeśli Bóg jest tym który nami kieruje, który w nas jest i czyni nas takimi jak On. A dlaczego takimi jak On? – Dlatego, że myśli naszymi myślami, kocha naszym sercem, pragnie naszą duszą. To On przejawia się przez nas samych. To On działa nie my, bo naszej woli już nie ma.
Dlatego Modlitwa Pańska, gdzie jest powiedziane:
„Ojcze nasz który jesteś w niebie, święć się Imię Twoje, przyjdź Królestwo Twoje,
bądź wola Twoja jako w niebie tak i na ziemi, chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj,
i odpuść nam nasze winy jako i my odpuszczamy naszym winowajcom
i nie dopuść abyśmy ulegli pokusie ale zbaw nas ode złego”, stała już się rzeczywistością, ona już jest. To nie jest to, na co mamy oczekiwać i nie wiadomo kiedy przyjdzie, ale już jest, już jest. Jest i już jest dla nas całkowicie dostępne.
Dlatego powinniśmy wołać:
„Ojcze nasz który jesteś w niebie, święci się Imię Twoje, przyszło i rozszerza się Twoje Królestwo, jest wola Twoja jako w niebie tak i na ziemi, chleba naszego powszedniego dajesz nam dzisiaj i odpuszczasz nam nasze winy jako i my odpuszczamy naszym winowajcom i dajesz nam siebie samego (bo dał nam siebie samego, samego siebie jako okup, dał za grzechy) i zbawiasz nas ode złego.
A tutaj właśnie to o czym rozmawiamy jest związane z ukazaniem przez Chrystusa, Ducha Św. wydarzeń, które wydarzyły się 2000 lat temu wtedy, kiedy Jezus Chrystus chodził po ziemi. Modlitwa Pańska jest zwiastowaniem i objawieniem, zapowiedzią 8 dni które się wydarzają w Jerozolimie.
Czyli 8 ostatnich dni Jezusa Chrystusa na ziemi. Dobrze mówię, że 8 ostatnich, a nie 6-ciu ostatnich, dlatego że gdy spojrzymy do różnych rozpraw na temat wydarzeń Jerozolimy, to słyszymy o 6–ciu ostatnich dniach Jezus Chrystusa na ziemi. Czyli, że śmierć jest dla nich ostatnim dniem Jego pobytu na ziemi, ale nie, On jeszcze był na ziemi cieleśnie jeszcze w 7-my dzień i w 8-my dzień. W 8-my dzień Jego ciało przestało istnieć jako ciało biologiczne i stało się ciałem całkowicie przemienionym, i nie było już Jego.
Dlatego gdy przyszła św. Maria Magdalena do grobu nie zobaczyła Jego w grobie bo On śmierć pokonał, życie Ojca ma w sobie. I życie przemieniło Jego naturę ziemską w naturę duchową. I dlatego nie jest Jezus Chrystus jako ciało biologiczne i ciało uwielbione, tylko jest Jezus Chrystus ciałem uwielbionym, a ciała fizycznego nie ma, bo to ciało fizyczne zostało przemienione w ciało uwielbione.
Więc jest 8 dni na ziemi i w 8 dzień staje się zmartwychwstały. Czyli jest w dalszym ciągu, ale już całkowicie w ciele uwielbionym, jeszcze przebywa 40 dni z uczniami. Wiemy o tym, że 40 dni, a w 50-ty dzień jest zesłanie Ducha Św.. Więc jeszcze jest z nimi 40 dni po zmartwychwstaniu?
Mówią w taki sposób, że cuda które Jezus Chrystus czynił kiedy żył były wielkimi cudami, ale to co czynił po zmartwychwstaniu, kiedy jest z nimi, już jest nie do pojęcia, nawet w sposób cudów. Nie jest do pojęcia ponieważ wymyka się także pojęciu cudów, które znali i czynili uczniowie i Jezus Chrystus na ziemi, w owym czasie jak był biologiczny.
A w tej chwili cuda Jego są takie które wymykają się wszelkiemu pojęciu, co to oznacza? Że w żaden sposób nie podlega prawu ziemskiemu, żyje prawem nieba, bo jest niebianinem. Jest żywym Synem Bożym. Synem człowieczym, który przenika, który staje się Synem Bożym. Czyli ciało podobne do ciała grzesznego, ludzkiego, staje się całkowicie nowym przemienionym w ciało najdoskonalsze, które jest przeznaczone także dla nas. To jest dla nas wydarzenie, dla nas, to co On ukazuje jak to jest powiedziane: przyjął takie samo ciało jak każdy człowiek, zdolne do grzechu tylko bez grzechu. Żył tak jak każdy człowiek ale nie grzeszył, co to znaczy nie grzeszył? Czy nie był zdolny do grzechu?
Jest powiedziane, przecież w Ewangelii, a właściwie w Liście św. Pawła do Hebrajczyków rozdz.5 werset 8: „a On od swoich dziecięcych lat uczył się posłuszeństwa przez to co wycierpiał”. Uczył się ufności i uległości, nieustannie uczył się wytrwałości w posłuszeństwie, uległości i ufności tego się uczył od dziecka samego.
Cierpienie, kiedyś przyszły mi takie słowa do głowy i zostały zapisane, dane mi przez Ducha Św.: „dla człowieka cierpieniem jest to, gdy traci te sprawy które się jemu podobają”- to jest dla niego cierpienie, a cierpieniem wcale nie jest dla niego to – że traci Boga. Więc nieustannie żyje w cierpieniu, tylko rzeczy które uważa za cierpienie najczęściej nimi nie są, a te które są i powinny być cierpieniem, dla niego nie są cierpieniem.

Całość wykładu można pobrać w załączonym pliku.

Pobierz plik