Życie nasze jest jak mąka, z której się piecze chleb – ale to zakwas powoduje to, że ona się staje ciastem. Przez nadzieję, czyli umiejętność oczekiwania w Bogu, zakwas przenika tę mąkę i mąka przestaje być mąką, ale staje się ciastem, z którego możemy upiec dwa wielkie chleby. Ciekawą sytuacją jest to, że jeszcze jakieś piętnaście, dwadzieścia lat temu w Ewangelii czytałem o dwóch wielkich chlebach – ale dzisiaj już tego znaleźć nie można, już nie ma dwóch wielkich chlebów, już jest wiele chlebów. Nic w tym dziwnego, żeby upiec z dużej ilości ciasta wiele chlebów – każdy to robi w tym świecie. Ale żeby upiec z pięćdziesięciu kilogramów ciasta dwa duże chleby, to jest dopiero wyczyn. Dwa wielkie chleby, co to znaczy? – oblubieniec i oblubienica – oni są tymi dwoma wielkimi chlebami, z nich ciasto wyrasta, z tego życia, z tego świata, z nadziei, ufności, pokory i posłuszeństwa. Te wielkie dwa chleby, o których jest mowa, one powstają z powodu głębokiej pracy zakwasu – czyli to są ci, którzy głęboko pracują i głęboko wykonują tę pracę. I dlatego ci, którzy pracują głęboko i sprzeciwiają się wszelkim siłom ciemności na tym świecie, to mają specjalny zakwas – łaskę, która ma ogromną moc, która jest w stanie przemienić mąke i zakwas w te dwa wielkie chleby, bo to jest specjalny zakwas o Mocy Boskiej – tej mocy, która przemienia i piecze dwa wielkie chleby. Nikt się nie ruszy z miejsca, nie wykona tej pracy, nie jest w stanie dokonać tych dzieł – jeśli oblubieniec nie otworzy ogrodów, i nie otworzy ogrodu. Bo tylko on może ożywić, on może otworzyć te ogrody; to on może tylko tam wejść. Oto mój ogród – wejdź, ty, który masz klucz do ogrodu, wejdź do swojego ogrodu; a on mówi: „zbieram mirrę mą z moim balsamem; spożywam plaster z miodem moim; piję wino moje wraz z mlekiem moim. Jedzcież, przyjaciele, pijcie, upajajcie się, najdrożsi!” (PnP 5:1). Tam, gdzie wchodzicie jest miejsce upajania się, o najdrożsi. A Oblubieniec, czyli Pan wesela cieszy się ogromnie, że wchodzą tam synowie Boży i radują się z tego, z czego On się raduje: Moja radość – mówi Chrystus – dochodzi do szczytu z tego powodu, że oni upajają się tym winem, tą mirrą, balsamem, miodem, piją wino i mleko. To są sprawy uczuciowe – to nie jest umiejętność – przez umiejętność nikt tam nie trafi – to wiary droga. Pamiętacie ten psalm? – przez umiejętność nikt tam nie trafi, to wiary droga. To wiary godny czas, czas godny wiary, godnych wiary to ten, który objawia nam tajemnicę właśnie tej prawdy i tajemnicę człowieka, jakże skrywanego i jakże wewnętrznie potężnego i emanującego piękną miłością. Ta tajemnica może tylko w człowieku się otworzyć przez głębokie uczucie, czyli przejście do nowego człowieka. Nie da się tego uczynić w starym człowieku i dlatego nie można tego człowieka zmienić – trzeba zmienić człowieka – trzeba go zostawić. Dlatego Chrystus Pan go uśmiercił – a my, którzy wstępujemy tam do głębin i przyczyniamy się do śmierci tego, co zostało uśmiercone już przez Chrystusa, przez Boga Ojca, czyli zostało odebrane wewnętrzne życie upadłym aniołom, tym demonom i niedostępne już jest dla ducha mocarstwa powietrza, który doprowadził do deprawacji, deprywacji i deprymacji. Nie można tam dotrzeć siłą. Tam można dotrzeć największą radością, delikatnością, czystą, doskonałą Chrystusową miłością. Dusza, która uwierzyła Chrystusowi, staje się tak delikatna, tak czysta, wolna, poznaje pierwsze swoje istnienie, pierwszą naturę, tę która jest naturą Bożego stworzenia. Bo Bóg stworzył człowieka, na obraz Boży stworzył go, stworzył jako mężczyznę i niewiastę (Rdz 1:27) – i do tego się odnosi Chrystus Pan, że Bóg nie pozwolił tego rozdzielać. J 3:29: „Ten, kto ma oblubienicę, jest oblubieńcem; a przyjaciel oblubieńca, który stoi i słucha go, doznaje najwyższej radości na głos oblubieńca. Ta zaś moja radość doszła do szczytu.”
So 2:1-2: „Zbierzcie się! Zgromadźcie się! – narodzie bez wstydu – pierwej nim zostaniecie odrzuceni jak plewa, co wnet ulatuje; zanim przyjdzie na was zapalczywość gniewu Pańskiego, zanim przyjdzie na was dzień gniewu Pańskiego.”
W tej chwili jesteśmy w przededniu rozdzielenia światów. Rozmawialiśmy o tej sytuacji, że rozpoczęło się odsianie, odrzucenie plew i wybieranie ziarna – to się już dzieje. Zresztą odczuliśmy to bardzo wyraźnie kilka dni temu, kiedy świat został uwolniony od złego ducha. To było bardzo wyraźnie odczuwalne, że świat został uwolniony od złego ducha i w tym momencie świat nabrał całkowicie nowego Ducha, jak to powiedział św. Paweł: nabierzcie Ducha – czyli świat został uwolniony od złego ducha i św. Paweł woła: nabierzcie Ducha Bożego. I w tym momencie coraz bardziej następuje nabieranie Ducha Bożego, coraz bardziej światło duchowe przenika nas, coraz bardziej odczuwamy tę tajemnicę, która jest ukazana w Pieśni nad Pieśniami – gdzie odbieramy, gdy jesteśmy synami Bożymi, odbieramy tę naturę wewnętrzną, o której mówią słowa: PnP 4:10 „Jak piękna jest miłość twoja, siostro ma, oblubienico, o ileż słodsza jest miłość twoja od wina, a zapach olejków twych nad wszystkie balsamy!”. Św. Paweł przedstawia tę tajemnicę w 2 Kor 11:2 „Jestem bowiem o was zazdrosny Boską zazdrością. Poślubiłem was przecież jednemu mężowi, by was przedstawić Chrystusowi jako czystą dziewicę. 3 Obawiam się jednak, ażeby nie były odwiedzione umysły wasze od prostoty i czystości wobec Chrystusa w taki sposób, jak w swojej chytrości wąż uwiódł Ewę.” – co to jest za chytrość, co to jest za odwiedzenie od prostoty? – tu jest sytuacja bardzo prosta: Ewa ma być posłuszna Chrystusowi, Bogu Ojcu, Duchowi Świętemu, ma być posłuszna Bogu w Trójcy Przenajświętszej – nic więcej ma nie robić, ma być posłuszna. Ma wypełnić dzieło, które zostało już zadane – ale szatan, wiedząc, że jest zdolna do tego, żeby to wykonać, wszystko robi, aby ukazać Boga, że wszystkiego nie zrobił, a ona jest stworzona po to, aby w jakiś sposób pomóc Bogu w tym, czego jeszcze On nie zrobił – więc spowoduje, żeby Ewa w swojej „zaradności” sprzeciwiła się Bogu. Ale ona nie ma być zaradna – ona ma być posłuszna Bogu i wypełniać to, co jej Bóg nakazuje. Jezus Chrystus złożył ofiarę ze swojego Życia na polecenie swojego Ojca i my nie mamy dołożyć swoje cegiełki, swojej umiejętności i szukać grzechów, których Bóg jakoby nie usunął – my mamy być posłuszni. Dzisiejszy świat, dzisiejszy kościół śmierci wszystko robi, aby nasze umysły zostały odwiedzione od prostoty i czystości wobec Chrystusa. Wszystko robi, abyśmy my w taki sposób, że mamy rozum i mamy umysł i mamy logikę ziemską – żebyśmy wyciągali wnioski, że jeśli widzimy grzechy w swoim życiu, to znaczy, że Chrystus tego nie zrobił i żeby wyłapywać te grzechy, zanosić je do konfesjonału, do spowiedzi, a ksiądz je usunie, czego zrobić w ogóle nie może, ponieważ nie ma takiej zdolności – bo nie mogła mu ta zdolność zostać dana. A dlaczego nie została mu dana? – bo Chrystus musiałby uznać, że Jego Drogocenna Krew jest niewystarczająca, musiałby uznać Drogocenną Krew niezdolną do pełnego oczyszczenia i pełnego przywrócenia człowieka do chwały Bożej i do przywrócenia do dziedzictwa Bożego nieprzemijającego – a tego nigdy nie zrobi. Więc kto jest z drugiej strony? Rz 8:31 „Cóż więc na to powiemy? Jeżeli Bóg z nami, któż przeciwko nam?” – jeśli Bóg z nami, to kto zabrania nam żyć w Bogu? Kto mówi, że Drogocenna Krew jest niewystarczająca? – „32 On, który nawet własnego Syna nie oszczędził, ale Go za nas wszystkich wydał, jakże miałby wraz z Nim i wszystkiego nam nie darować? 33 Któż może wystąpić z oskarżeniem przeciw tym, których Bóg wybrał? Czyż Bóg, który usprawiedliwia? 34 Któż może wydać wyrok potępienia? Czy Chrystus Jezus, który poniósł [za nas] śmierć, co więcej – zmartwychwstał, siedzi po prawicy Boga i przyczynia się za nami?”. Chrystus musiałby i Bóg Ojciec nie uznać siły i mocy sprawczej Drogocennej Krwi Jezusa Chrystusa i swojej mocy, i Duch Święty nie uznać swojej mocy, ponieważ ludzie jednak znaleźli grzechy i Bóg musi im teraz je odpuścić. I przez odpuszczenie tych grzechów w konfesjonale następuje proceder, czyli przestępstwo – ale nie ma możliwości takiej, ponieważ św. Paweł mówi bardzo wyraźnie w Liście do Hebrajczyków 9:11 „Ale Chrystus, zjawiwszy się jako arcykapłan dóbr przyszłych, przez wyższy i doskonalszy, i nie ręką – to jest nie na tym świecie – uczyniony przybytek, 12 ani nie przez krew kozłów i cielców, lecz przez własną krew wszedł raz na zawsze do Miejsca Świętego, zdobywszy wieczne odkupienie.” – tu mówię o sprawach, które chcą ludzie zrozumieć – i gdy chcą zrozumieć, nigdy tego nie pojmą i nigdy nie zaistnieją w prawdzie Bożej – „13 Jeśli bowiem krew kozłów i cielców oraz popiół z krowy, którymi skrapia się zanieczyszczonych, sprawiają oczyszczenie ciała, 14 to o ile bardziej krew Chrystusa, który przez Ducha wiecznego złożył Bogu samego siebie jako nieskalaną ofiarę, oczyści wasze sumienia z martwych uczynków, abyście służyć mogli Bogu żywemu.” – bo gdy chcą zrozumieć, mogą się stać naukowcami w tej sprawie, ale nie zbawionymi; mogą umieć te wszystkie rzeczy, ale i tak ta umiejętność na nic się zda, bo Bóg z ich nauki uczyli głupstwo. Hbr 6:1 „Dlatego pominąwszy podstawowe nauki o Chrystusie przenieśmy się do tego, co doskonałe, nie zakładając ponownie fundamentu, jaki stanowią: pokuta za uczynki martwe” – martwe uczynki zostały usunięte przez Drogocenną Krew; martwe uczynki wtedy istnieją, kiedy człowiek nie wierzy Chrystusowi, nie wierzy Drogocennej Krwi. Dlatego niemożliwym jest, aby spowiedzi mogły usunąć grzechy, ponieważ gdy Bóg by odpuszczał grzechy przy spowiedzi, musiałby Drogocenną Krew nie uznać w pełni działającą i mającą pełną moc przywracania człowieka do dziedzictwa Bożego – to się nigdy nie stanie. Musimy być uważni i konsekwentni w zrozumieniu tego, co Chrystus nam uczynił. Drogocenna Krew działa, ona jest nieustannie w mocy, ona jest cały czas w potędze i sile. Hbr 2:9: „Widzimy natomiast Jezusa, który mało od aniołów był pomniejszony, chwałą i czcią ukoronowanego za cierpienia śmierci, iż z łaski Bożej za wszystkich zaznał śmierci.”
Rz 9:28: „Bo Pan wypełni na ziemi swoje słowo skutecznie i bez zwłoki.”
Kiedy my w pełni oddajemy się Chrystusowi – jesteśmy duszami, świadomymi duszami, które świadome są wiary i przez wiarę udziału w tajemnicy dzieła Pańskiego. Dzisiaj jest ono herezją – Życie Chrystusa, Prawda Chrystusa i doskonałość Chrystusa jest herezją w kościele śmierci dlatego, że On uśmierca ten kościół. Dzisiaj przeznaczona jest im ta śmierć, jak to jest napisane w Księdze Daniela 7:12 „Także innym bestiom odebrano władzę, ale ustalono okres trwania ich życia co do czasu i godziny.” – właśnie ten kościół: lew z wyrwanymi skrzydłami, niedźwiedź z trzema żebrami w zębach i pantera z czterema głowami i czterema ptasimi skrzydełkami – dzisiaj przestaje już istnieć. A jednocześnie też przestaje istnieć już czwarta bestia, która depcze te trzy kościoły, nie chcąc w ogóle ich istnienia, wyrzekając się całkowicie trzech pierwszych Przykazań; bestia miała dziesięć rogów – jest to Dziesięcioro Przykazań i w miejscu pierwszych trzech rogów wyrósł róg inny, który szemrał, miał wiele oczu, wprowadzał zamęt i deptał tamte trzy bestie. Ale Bóg całkowicie zniszczył tę bestię i ten jeden róg, który wyrósł w miejscu trzech rogów – trzech pierwszych Przykazań: „Nie będziesz miał bogów cudzych przede Mną”, drugie: „Nie będziesz wzywał Pana Boga Imienia nadaremno”, trzecie: „Dzień święty będziesz święcił”. Zostały wyrwane i powstało szemranie i jest tylko jeden wielki róg i jeszcze siedem, które nie są już tymi, które chwalą Boga – tylko rozpoczynają się od: „Czcij ojca i matkę”. A Chrystus mówi w ten sposób: jeśli matka i ojciec będą ważniejsi ode Mnie, nie znajdziesz królestwa niebieskiego: „Kto nie znienawidzi ojca i matki, swoich braci i sióstr, a tym bardziej samego siebie nie będzie miał w nienawiści, nie może nazywać się Moim uczniem” (Łk 14:26). Nie jest to związane z umiejętnością, ale z wiarą – ponieważ nie można porzucić matki ani ojca, dzieci, ani wszystkich spraw tego świata w sposób ludzki, ale tylko wybierając Boga. Gdy wybieramy Boga, to te tajemnice w nas w pełni się objawiają, ponieważ wybieramy inne ciało. Przemienienie ciał – inne ciało: List św. Pawła do Efezjan 3:6 „to znaczy, że poganie już są współdziedzicami i współczłonkami Ciała, i współuczestnikami obietnicy w Chrystusie Jezusie przez Ewangelię.” – czyli są uczestnikami nowego Ciała, które zostało im dane przez Świętą Inkarnację, czyli wcielenie. Tak jak Jezus Chrystus przyszedł na ziemię i wcielił się w ciało grzeszne(Ga 4:4), tak my – zostało ciało grzeszne uśmiercone i zostaliśmy wcieleni w Ciało Święte, bo to Ciało Święte powstało „z nasienia niezniszczalnego, dzięki Słowu Boga, które jest żywe i trwa” (1P 1:23). I my jesteśmy Ewangelią – jest napisane: „słowo zaś Pana trwa na wieki. Właśnie to słowo ogłoszono wam jako Dobrą Nowinę.” (1P 1:25) – powstaliśmy ze Słowa. Mocą Żywego Słowa jesteśmy powołani – a Żywym Słowem jest Ewangelia. „Wszelkie Pismo od Boga natchnione [jest] i pożyteczne do nauczania, do przekonywania, do poprawiania, do kształcenia w sprawiedliwości – 17 aby człowiek Boży był doskonały, przysposobiony do każdego dobrego czynu.” (2Tm 3:16). Ga 4:6-7: „Na dowód tego, że jesteście synami, Bóg wysłał do serc naszych Ducha Syna swego, który woła: Abba, Ojcze! A zatem nie jesteś już niewolnikiem, lecz synem. Jeżeli zaś synem, to i dziedzicem z woli Bożej.”
So 3:1-2: „Biada buntowniczemu i splugawionemu miastu, co stosuje ucisk! Nie słucha głosu i nie przyjmuje ostrzeżenia, nie ufa Panu i nie przybliża się do swego Boga.”
Tej tajemnicy prawdziwej natury miłości – tej natury boi się najbardziej szatan i dzisiejsze systemy świata, które chcą, aby jak najwięcej było ludzi pozostawionych, gdy jest oddzielenie – ponieważ pozostawieni stają się niewolnikami – żywą tarczą, stawiającą opór Bogu, gdy On przychodzi i panuje. Coraz bardziej ogranicza się życie duchowe człowieka, a nakazuje mu się życie w tym stanie technologicznym – czyli, jak to było wcześniej powiedziane już, że powstaje kościół technologiczny. Ale jest napisane w Księdze Daniela 7:27 „A panowanie i władzę, i wielkość królestw pod całym niebem otrzyma lud święty Najwyższego. Królestwo Jego będzie wiecznym królestwem; będą Mu służyły wszystkie moce i będą Mu uległe” – dlatego to, dzisiejsze siły tego świata boją się ogromnie synów Bożych; dlatego człowieka utrzymuje się w naturze fizycznej jako wszelkiej sile, a czerpie się z duchowej jego natury, a ogranicza tę duchową naturę człowieka, i wykorzystuje się jego świadomość do własnych celów, aby była uwięziona przez zasady tego świata. Taki program oglądałem: pewien ojciec chciał ciągnikiem coś wyciągnąć, puścił sprzęgło za mocno i traktor stanął dęba, przewrócił się na niego i przygniótł go w kierownicą. Dziewczynki czternastoletnie zobaczyły, że ojciec sinieje, nie wiedzą co zrobić, więc biegną i chcą ten traktor podnieść. Nie mogą tego zrobić, ale wiedzą, że on umiera. Więc wpadły na pomysł taki zwykły i prosty: liczmy do trzech i na trzy … I podniosły traktor, na raz-dwa-trzy. Do dzisiaj nie wiedzą jak to zrobiły – to było skupienie wszystkich sił, bo była wyższa potrzeba i pojawiła się siła. Skupiły się na ratowaniu, czyli wyrwały świadomość swoją z wszelkiego ograniczenia i przynależności do tego świata – skupiły się tylko na sile Bożej. I do dzisiaj one nie wiedzą jak to zrobiły – wiedzą, że to Bóg uczynił. To są siły duchowe, potężne siły, które drzemią w człowieku. To one są w stanie wyrywać człowieka spod wpływu tej właśnie siły – to miłość to czyni. Mówi tutaj Chrystus w Piesi nad Pieśniami 2:8 „Cicho! Ukochany mój! Oto on! Oto nadchodzi! Biegnie przez góry, skacze po pagórkach. 9 Umiłowany mój podobny do gazeli, do młodego jelenia. Oto stoi za naszym murem, patrzy przez okno, zagląda przez kraty. 10 Miły mój odzywa się i mówi do mnie: «Powstań, przyjaciółko ma, piękna ma, i pójdź! 11 Bo oto minęła już zima, deszcz ustał i przeszedł. 12 Na ziemi widać już kwiaty, nadszedł czas przycinania winnic, i głos synogarlicy już słychać w naszej krainie. 13 Drzewo figowe wydało zawiązki owoców i winne krzewy kwitnące już pachną. Powstań, przyjaciółko ma, piękna ma, i pójdź! 14 Gołąbko ma, [ukryta] w zagłębieniach skały, w szczelinach przepaści, ukaż mi swą twarz, daj mi usłyszeć swój głos! Bo słodki jest głos twój i twarz pełna wdzięku».”. On mówi: wyjdź, a ona mówi: kraty! – Nie patrz na nie, patrz na miłość! – i pomimo krat wychodzi – pokonuje, że tak mogę powiedzieć, mezalians. Jakaś natura przynależności do świata ciemności, świata krat nie pozwala jej szukać umiłowanego w wolności – bo to jest mezalians. Ale ona uwierzyła: „ Murem jestem ja, a piersi me są basztami, odkąd stałam się w oczach jego jako ta, która znalazła pokój.” (PnP 8:10) – to ten, to on, który wchodzi do mojego ogrodu, on ma klucz do mojego serca, klucz do mojego ogrodu, wchodzi do mojego ogrodu i jest w swoim ogrodzie, jakżeż cieszę się, że możesz spożywać ten nektar mój, i miód mój, a właściwie Twój nektar, bo ten nektar jest dla Niego – jego nektar, jego miód, jego mleko, jego wino – jedzcie, rozkoszujcie się, synowie Boży, przyjdźcie i cieszcie się, że przyszedł czas już otwarcia tej wewnętrznej, prawdziwej natury. Ona została objawiona – a ci, którzy uwierzyli, już tam są. A ci, którzy nie uwierzyli – przed nimi staje ogród, ich ogród, a to jest jej ogród, ale oni mają do niego klucz. A klucz jest w Bogu. Ale każdy został okupiony – wystarczy, że uwierzy Bogu i stajesz się kluczem. Miłość jego do głębin się zanurza, głębin ogrodów. Dopóki jest to ogród mój, dopóty jestem zamkniętym ogrodem – nie mogę się cieszyć balsamem, nie mogę się cieszyć mirrą, nie mogę się cieszyć mlekiem, nie mogę się cieszyć winem; bo w nim wino, balsam, mirra i mleko – w nim mi najlepiej smakuje i jedynie tam mi smakuje, bo to on, czerpiąc ze mnie, daje mi je spożywać. Mimo, że to są jej ogrody, to są dla niej zamknięte – to on otwiera jej ogrody, oblubieniec, umiłowany. I ona dopiero może cieszyć się tajemnicą tych ogrodów, które są teraz dla niej dostępne. Mimo, że były w niej, to nie były dla niej dostępne; nie mogła w żaden sposób osiągnąć radości, tajemnicy, prawdy, upajać się radością tych ogrodów, upajać się radością z prawdą Bożą, Bogiem Ojcem i radować się z tej tajemnicy, którą On może tylko objawić. PnP 4:11 „Miodem najświeższym ociekają wargi twe, oblubienico, miód i mleko pod twoim językiem, a zapach twoich szat jak woń Libanu. 12 Ogrodem zamkniętym jesteś, siostro ma, oblubienico, ogrodem zamkniętym, źródłem zapieczętowanym. 13 Pędy twe – granatów gaj, z owocem wybornym kwiaty henny i nardu: 14 nard i szafran, wonna trzcina i cynamon, i wszelkie drzewa żywiczne, mirra i aloes, i wszystkie najprzedniejsze balsamy. 15 [Tyś] źródłem mego ogrodu, zdrojem wód żywych spływających z Libanu. 16 Powstań, wietrze północny, nadleć, wietrze z południa, wiej poprzez ogród mój, niech popłyną jego wonności! Niech wejdzie miły mój do swego ogrodu i spożywa jego najlepsze owoce!”– abym ja mogła cieszyć się ich zapachem, ich pełnią, ich radością, abym mogła je spożywać razem z nim – bo mimo, że są w niej, nie może ich spożywać. Gdy on otwiera ogród i on je spożywa – ona może je spożywać. Mówię o tej tajemnicy miłości, która tam wewnątrz jest, wewnątrz objawia tę naturę, która w człowieku istnieje, a nie może się objawić w żaden sposób inaczej, tylko tak, jak powiedział Jezus Chrystus w Ewangelii wg św. Mateusza, 19:1 „Gdy Jezus dokończył tych mów, opuścił Galileę i przeniósł się w granice Judei za Jordan. 2 Poszły za Nim wielkie tłumy, i tam ich uzdrowił.
3 Wtedy przystąpili do Niego faryzeusze, chcąc Go wystawić na próbę, i zadali Mu pytanie: «Czy wolno oddalić swoją żonę z jakiegokolwiek powodu?» 4 On odpowiedział: «Czy nie czytaliście, że Stwórca od początku stworzył ich jako mężczyznę i kobietę?” – czyli jest to tajemnica całości i dlatego nie można tego rozłączać, rozłączać stworzenia – jesteśmy przeznaczeni do jedności z naturą wewnętrzną – „5 I rzekł: Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem. 6 A tak już nie są dwoje, lecz jedno ciało. Co więc Bóg złączył, niech człowiek nie rozdziela».” Jedność się odnosi do małżeństwa jako sakramentu, jako tajemnicy stworzenia człowieka jako mężczyznę i niewiastę, jako mężczyznę i kobietę, jako naturę Pełni, jako całość – tylko jako całość są istotą Pełni. Kol 2:9-10: „W Nim bowiem mieszka cała Pełnia: Bóstwo, na sposób ciała, bo zostaliście napełnieni w Nim, który jest Głową wszelkiej Zwierzchności i Władzy.”
Am 5:18: „Biada oczekującym dnia Pańskiego. Cóż wam po dniu Pańskim? On jest ciemnością a nie światłem.”
„Jak piękna jest miłość twoja, siostro ma, oblubienico, o ileż słodsza jest miłość twoja od wina, a zapach olejków twych nad wszystkie balsamy!” (PnP 4:10) – proszę zauważyć, to nie jest przenośnia. W tym świecie głównie ludzie są skupieni na zmysłowości, ale nie poczuli tak naprawdę, jak piękna jest miłość, jak to jest napisane: „Jak piękna jest miłość twoja, siostro ma, oblubienico, o ileż słodsza jest miłość twoja od wina, a zapach olejków twych nad wszystkie balsamy” – jest ona dotykalna, czujemy ją – ona objawia się wtedy, kiedy ustępuje nieustannie działająca zmysłowość: pożądliwość ciała, pożądliwość oczu i pycha tego życia. Kiedy to porzucamy, ona się objawia. Dlaczego ludzie mają tak duży problem z porzuceniem tego? – głównym elementem porzucenia jest strata; oni przeżywają tę stratę. Strata dopada całą ich naturę psychiczną, naturę emocjonalną, naturę duchową. Jedyną możliwością wydostania się z tego jest jedna rzecz – kiedy człowiek chce tę stratę pokonać, przekroczyć czy porzucić, to tym silniej ona jest stratą – on musi w tym momencie jednoczyć się z Chrystusem przez modlitwę. Modlitwa Ojcze nasz, Zdrowaś Mario – dlaczego te modlitwy są traktowane po macoszemu w tym świecie? – bo one mają moc, one działają, one człowieka wyzwalają. Kiedy kierujemy się ku modlitwie, następuje jedna bardzo ważna rzecz: zmieniamy człowieka. Nie da się zmienić człowieka – trzeba zmienić człowieka; przemienienie ciała – wchodzimy całkowicie w Świętą Inkarnację. Uwierzyliśmy Chrystusowi i On czyni nas nowym człowiekiem, o czym mówi 1 List św. Piotra 1:23 „Jesteście bowiem ponownie do życia powołani nie z ginącego nasienia, ale z niezniszczalnego, dzięki słowu Boga, które jest żywe i trwa.”. Musimy uwierzyć w to, że nie mamy starego ciała i nie da się starego ciała naprawić, bo Jezus Chrystus je uśmiercił, bo było nienaprawialne – dlatego stworzył nowego człowieka. I my przez modlitwę, łączymy się z nowym człowiekiem, czyli ufamy Bogu, ufamy Chrystusowi, nie sobie. Łączymy się z nowym człowiekiem, łączymy się z Chrystusem Panem, Bogiem Ojcem i Duchem Świętym, który łączy nas z Sobą przez Małżeństwo Niepokalane. I w ten sposób stajemy się wolną duszą, która wierzy w śmierć. Dlaczego? – bo wychodzimy z ciała śmiertelnego, uśmierconego – do Życia, którym jest Chrystus: „Kto będzie wierzył we Mnie, to choćby umarł, żyć będzie” (J 11:25) – to jest ta tajemnica. W ten sposób wcielamy się w nowego człowieka, który już jest przez Boga przygotowany. I w tym momencie nie zwalczamy pożądliwości.
Co się z nią dzieje? – to, co jest napisane w Księdze Izajasza 14:30 „Ale ubodzy paść będą na moich pastwiskach i nędzarze odpoczną bezpiecznie, podczas gdy Ja uśmiercę głodem twe potomstwo i wygubię twoje ostatki».” – uśmiercę głodem pożądliwość, bo nikt nie będzie walczył z nią, tylko pójdzie do Życia – zostawi ją. Gdy człowiek zanurza się w Chrystusie Panu, kiedy porzuca pożądliwość, to nie może walczyć z nią swoimi siłami, bo ona go wciąga. Jest człowiek pożądliwości i człowiek Życia. My jako świadomość przez wiarę wychodzimy z człowieka pożądliwości. Zamiast walczyć z problemem, pozostawiamy ten problem, a on znika, bo go nie było. Przestajemy walczyć z tym problemem, zanurzamy się w modlitwie i wychodzimy z człowieka zmysłowego, zanurzamy się w człowieka świętego. I co się dzieje? – zmieniają się nasze myśli, zmienia się nasz stan, zmienia się nasze pojmowanie. I w ten sposób też znika poczucie straty. To jest inny człowiek. Trzeba zmienić człowieka na tego, którego dał nam Bóg, i gdy go zmieniamy, wtedy słyszymy głos: – Ty, który stoisz przed ogrodem moim, wejdź do swego ogrodu i jedz z tego ogrodu i pij, i raduj się. To jest ta tajemnica, że ona sama nie może decydować o zawartości tego ogrodu, ona nie jest w stanie go pojąć, ona nie jest w stanie dostrzec jego wartości. To musi zrobić oblubieniec – on ma klucz do jej serca: – Odkrywasz we mnie to, czego w sobie nie znałam, odkrywasz moją tajemnicę, odkrywasz mnie, wchodzisz do mojego ogrodu, ale tak naprawdę do swojego ogrodu, bo on ciebie słucha a nie mnie, on przed tobą rozkwita, jaśnieje. To ty jesteś panem mego ogrodu, przed tobą się otwiera. „Wchodzę do mego ogrodu, siostro ma, oblubienico; zbieram mirrę mą z moim balsamem; spożywam plaster z miodem moim; piję wino moje wraz z mlekiem moim. Jedzcież, przyjaciele, pijcie, upajajcie się, najdrożsi!” (PnP 5:1) – o synach Bożych: – Synowie Boży! Synowie, powstańcie! Synowie, przecież macie w sobie Życie Moje, uwierzcie, a powstaniecie. Bo Ja was do Życia powołałem i żyjecie. Idźcie obudzić ją aby czerpać z jej ogrodów, ponieważ jej ogrody stają otworem tylko przed wami. A ona raduje się miłością waszą i swoją, bo nie znała miłości swojej, dopóki nie poznała miłości twojej – poczuła, jak ona jest radosna, poczuła, jak ją unosi, jak ją przemienia, jak ją wznosi, że już nie chce innego – bo odkrył ją przed nią samą; i to właśnie jest werset: PnP 8:10 „Murem jestem ja, a piersi me są basztami, odkąd stałam się w oczach jego jako ta, która znalazła pokój.” Było wielu, którzy tylko plądrowali mój ogród, ale nikt nie ujawnił jego wartości, tej prawdziwej doskonałości: „Jak piękna jest miłość twoja”. Tę miłość może obudzić tylko ten, który jest miłością – a miłością jest Chrystus, i miłością są synowie Boży, bo synowie Boży powstają z mocy Chrystusa i mocy Boga; oni siedzą po prawicy Boga. Ale ciekawą sytuacją jest, że każdy ma w sobie tę tajemnicę. Zastanawiam się, dlaczego tam nie biegniecie i tam jeszcze nie jesteście? Co was zatrzymuje? Dlaczego nie czujecie tej tajemnicy? Co was ogranicza? Myślę, że to jest PnP 1:6 „Nie patrzcie na mnie, żem śniada, że mnie spaliło słońce. Synowie mej matki rozgniewali się na mnie, postawili mnie na straży winnic: a ja mej własnej winnicy nie ustrzegłam. 7 O ty, którego miłuje dusza moja, wskaż mi, gdzie pasiesz swe stada, gdzie dajesz im spocząć w południe, abym się nie błąkała wśród stad twych towarzyszy. 8 Jeśli nie wiesz, o najpiękniejsza z niewiast, pójdź za śladami trzód i paś koźlęta twe przy szałasach pasterzy.” Chrystus jest pasterzem i pasterzami są też ci, którzy mają owce, które ich słuchają. Mimo, że jesteście, mimo, że słuchacie, mimo, że staracie się obcować, to wszystko filtrowane jest przez rozum, ale musi dotrzeć do głębin natury człowieka, dlatego, że dochodzi to do natury człowieka pożądliwości – to tam dochodzi i tam nie może to się obudzić, bo to jest zamknięte. Dlaczego? – bo to nie jest syn Boży, który jest w stanie otworzyć winnicę, więc nie budzą się te tajemnice i ona nie pała, nie umiera z miłości do oblubieńca, nie czuje ogromu miłości, która w niej się obudziła i którą to miłość doświadcza tak głęboko, jak nigdy przedtem. Tylko człowiek, który uwierzył Chrystusowi, staje się synem Bożym i on jest kluczem do ogrodu, i on w tym ogrodzie dopiero budzi wszelki jej nektar. Rz 6:11-12: „Tak i wy rozumiejcie, że umarliście dla grzechu, żyjecie zaś dla Boga w Chrystusie Jezusie. Niechże więc grzech nie króluje w waszym śmiertelnym ciele, poddając was swoim pożądliwościom.”
Iz 1:9: „Gdyby nam Pan Zastępów nie zostawił Reszty, stalibyśmy się jak Sodoma, podobni bylibyśmy Gomorze.”
My powracamy, aby połączyć to, co zostało rozdzielone przez Adama, przez Ewę i przez szatana. Ewa posłuchała szatana, a nie powinna tego robić. Adam posłuchał Ewy, czego nie powinien robić. Jest powiedziane, że Adam stał się przyczyną upadku Ewy. Dlaczego? – bo gdyby jej nie posłuchał, to ona by nie upadła mimo, że szatan ją kusił; gdyby zachował pokój Boży, to by ją wyrwał szatanowi i ona odzyskałaby pierwotny ogród. I dlatego jest powiedziane: jakżeż doskonały musi być mężczyzna, aby kobieta, która jest stworzona przez Boga i nakazane zostało jej posłuszeństwo mężczyźnie, jakżeż on musi być doskonały, aby to posłuszeństwo przyniosło jej zysk, przyniosło jej wzrost, przyniosło jej korzyść; jakżeż on musi być doskonały, aby ta doskonałość w niej stała się dla niej dostępna, bo on jest tym, który jest jej ogrodem – to on otwiera w niej ogród. Ona jest tym ogrodem zapieczętowanym, ale dla niego nie. Sama z niego nie może korzystać, sama nie wie, co w nim jest i nie może doświadczyć tajemnicy tego ogrodu – bo to oblubieniec może otworzyć ten ogród, aby ona doświadczyła swojego ogrodu, gdy on wchodzi do swojego ogrodu. I dopiero, gdy jest w swoim ogrodzie, ona doświadcza tajemnicę swojego ogrodu, bo oblubieniec wszedł do swojego ogrodu. Stają się jednością, stają się pełnią: „Pełnia doszła do Mnie i Pełnia wyszła ze Mnie”. Stają się całością, stają się pełnią emanującą. Tego dzisiaj świat oczekuje, a właściwie może nie oczekuje, ale potrzebuje – potrzebuje, a zwalcza. Dlatego musimy stać się odłączeni od zaawansowanej technologii emocjonalnej, od tak zwanej inteligencji emocjonalnej, która nauczyła się zwodzić człowieka. Małe dzieci, które się rodzą, do których się odnosi Jezus Chrystus, mówiąc: „jeśli nie staniecie się jak dzieci, nie wejdziecie do Królestwa Niebieskiego” (Mt 18:3) – to właśnie dzieci nie mają w sobie żadnej inteligencji emocjonalnej, one są prostolinijne, są prawdomówne. Mówią to, co jest prawdziwe, nie widząc w tym żadnych problemów – ale dorośli widzą problem, bo problemem jest prawda; oni wszystko robią, aby ta prawda nie była oczywista. A właśnie my musimy żyć prawdą oczywistą – bo prawda oczywista jest dopiero prawdą naturalną. Nie chodzi o prawdę rozumową – chodzi o Prawdę tego, co Chrystus nam uczynił. Tylko przez to, co Chrystus nam uczynił, przez wiarę pełną w to, co Chrystus nam uczynił, możemy doświadczyć tajemnicy swojego ogrodu. Chrystus wstępuje do głębin, abyśmy poznali, jak doskonała jest miłość. Ta miłość jest u każdego piękna – a tak skrywana, jak piękne oczy. My – dusze, które świadome są Odkupienia, my – władze duszy: świadomość, wola i rozum, które uwierzyły Chrystusowi, jednoczymy się z duszą, która jest w Chrystusie Jezusie, i z Chrystusem Jezusem skryta w Bogu – tam jest nasze Życie. „Gdy się Chrystus objawi, nasze życie, wtedy i wy objawicie się w chwale.” (Kol 3:4). Kiedy my wierzymy całkowicie co Chrystus nam uczynił – objawiamy się w chwale, ponieważ Chrystus Pan nie wstydzi się nas. Nawet gdybyśmy byli najbiedniejsi, ale jeśli mamy w sobie wiarę, to On się nas nie wstydzi. A dlaczego? – bo jak by się miał wstydzić pięknej miłości? Pnp 8:12-13: „Oto przede mną winnica moja, moja własna: tysiąc syklów tobie, Salomonie, a dwieście stróżom jej owocu. O ty, która mieszkasz w ogrodach, – druhowie nasłuchują twego głosu – o daj mi go usłyszeć!”
Pnp 3:6: „Kim jest ta, co się wyłania z pustyni wśród słupów dymu, owiana wonią mirry i kadzidła, i wszelkich wonności kupców?”
Jak dotrzeć do ogrodu wewnętrznego? Jak otworzyć ogród wewnętrzny? Kto może to zrobić? – synowie Boży. A skąd ich wziąć? Wy nimi jesteście! Rz 8:14 „Albowiem wszyscy ci, których prowadzi Duch Boży, są synami Bożymi.” – jeśli nas prowadzi Duch Boży, mamy myśli Boskie, jesteśmy posłuszni, oddani, ufni i postępujemy zgodnie z prawdą Bożą. Ludzie chcą się pozbawiać złego postępowania i starają się powstrzymywać siebie z całej siły. A ja mówię: człowieku – zrób jedną bardzo prostą rzecz: bądź dobrym człowiekiem, a tamto po prostu umrze śmiercią naturalną; bądź dobrym człowiekiem, nie zwalczaj tamtego, ale nie daj tamtemu szansy przetrwać. Jesteś dobrym człowiekiem i gdy jesteś dobrym człowiekiem, tamto przestanie istnieć, nie będzie mogło się na tobie pożywić. Jakby człowiek chciał pokonać w sobie pożądliwość ciała, pożądliwość oczu i pychę tego życia – nie może tego zwalczyć. Ale kiedy wierzy Chrystusowi, tamto odpada, przestaje istnieć – jest innym człowiekiem, nie ma w nim myśli o stracie, o niepokoju, o rozdarciu, jest nowym człowiekiem. Bądźmy dobrymi ludźmi – nie dobrymi ludźmi tylko z punktu widzenia takiego, jakimi my potrafimy być – ale starajmy się być takimi ludźmi, jak Chrystus nam mówi, abyśmy byli: nie ujmuj drugiemu człowiekowi Mojej łaski, Ja z miłości tę łaskę jemu daję, a ty nie ujmuj jemu, dlatego że tobie się wydaje, że on jest chyba niedobry – bo to są sprawy między nim a Mną, Ja już wiem, co robię. A może robię to dlatego, aby ciebie sprawdzić? Nie ujmujmy nikomu chwały Chrystusowej, nie starajmy się myśleć o drugim człowieku w taki sposób, jak go widzimy – tylko tak, jak go Bóg stworzył. Jeśli widzisz człowieka takim, jaki on jest – czynisz go gorszym; jeśli widzisz go takim, jakim mógłby być, czyli jakim Chrystus go uczynił – czynisz go lepszym. Bo jeśli on nie widzi Chrystusa w sobie, to ty to uczyń, a wydobędziesz go, ponieważ Ja ci nie zabraniam widzieć w nim Chrystusa. Chcę, żebyś go kochał i żebyś widział w nim tajemnicę prawdziwą – a Ja daję ci miłość czystą i doskonałą, ponieważ ta tajemnica objawia się właśnie w tych słowach: „Jak piękna jest miłość twoja, siostro ma, oblubienico, o ileż słodsza jest miłość twoja od wina, a zapach olejków twych nad wszystkie balsamy!” – to jest prawda, to jest całkowita prawda; jeśli jesteście w Chrystusie, to to jest prawda. I to nie jest tylko prawda logiczna – doświadczacie tej tajemnicy, jak doskonała jest miłość. Ona jest doskonała i nigdy nie ustaje. Doświadczacie jej tak głęboko, że czujecie, jak ona żyje, pulsuje. Miłość Chrystusa, która do nas dociera, jest tą doskonałą naturą Oblubieńca, który przychodzi do naszego serca. Jest to rzeczywisty stan prawdziwej miłości, który właśnie jest kluczem do zamkniętego ogrodu. J 13:34-35: „Przykazanie nowe daję wam, abyście się wzajemnie miłowali tak, jak Ja was umiłowałem; żebyście i wy tak się miłowali wzajemnie. Po tym wszyscy poznają, żeście uczniami moimi, jeśli będziecie się wzajemnie miłowali».”
So 1:7: „Milczcie przed obliczem Pana Boga, gdyż bliski jest dzień Pański, bo już przygotował Pan ofiarę, poświęcił swoich zaproszonych.”
1P 3:21 „Teraz również zgodnie z tym wzorem ratuje was ona we chrzcie nie przez obmycie brudu cielesnego, ale przez zwróconą do Boga prośbę o dobre sumienie, dzięki zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa. 22 On jest po prawicy Bożej, gdyż poszedł do nieba, gdzie poddani Mu zostali Aniołowie i Władze, i Moce.” – sumienie, czyli władze duszy: świadomość, wola i rozum – one muszą poszukiwać właściwej prawdy, Prawdy Chrystusowej. Sumienie musi być właściwe: świadomość nasza musi kierować się ku Chrystusowi, nasz rozum poznawać Prawdziwego i wola nasza być oddana Bogu – aby On rozporządzał nami według własnej woli. Sumienie to jest prawo nasze, a prawem naszym są te władze duszy: świadomość – czyli duch, świadomość, rozum i wola. One zostały zniewolone, zaprzęgnięte do kłamstwa – dlatego to one ograniczają nasz wzrost; mówi św. Maria Matka Boża do świątobliwej Marii z Agredy: to wolna wola człowieka ogranicza Boże działanie w człowieku. Sumienie stawia opór Bogu. Gdy wierzymy Chrystusowi, Bogu – to sumienie nasze się przemienia. Jak to Jan Paweł II przedstawił: „a sumienie nasze jest sędzią naszych czynów” – czyli świadomość, wola i rozum – „więc jak ważnym jest, aby było prawe” – aby wiedziało, co jest przyjemne, radosne i doskonałe w oczach Boga. Dopiero wtedy ono staje się właściwym wzrostem naszym. Więc najpierw musimy uwierzyć Bogu, nie chcąc tego zrozumieć, ponieważ chce to zrozumieć człowiek zmysłowy: pożądliwość ciała, pożądliwość oczu i pycha tego życia – ale nie może on tego zrozumieć, ponieważ jest to ta natura, która nie jest ludzką naturą, tylko demoniczną. Dlatego mówi św. Jan takie słowa w 1J 2:15 „ Nie miłujcie świata ani tego, co jest na świecie! Jeśli kto miłuje świat, nie ma w nim miłości Ojca. 16 Wszystko bowiem, co jest na świecie, a więc: pożądliwość ciała, pożądliwość oczu i pycha tego życia nie pochodzi od Ojca, lecz od świata. 17 Świat zaś przemija, a z nim jego pożądliwość; kto zaś wypełnia wolę Bożą, ten trwa na wieki.” To ciało czyni człowieka śmiertelnym, i władze duszy, które się trzymają tego ciała. Gdy władze duszy nie trzymają się ciała i tego, co cielesne, człowiek jest nieśmiertelny – bo to ciało czyni człowieka śmiertelnym, o czym mówi przecież wyraźnie List św. Pawła do Rzymian 8:3 „ Co bowiem było niemożliwe dla Prawa, ponieważ ciało czyniło je bezsilnym, [tego dokonał Bóg]. On to zesłał Syna swego w ciele podobnym do ciała grzesznego i dla grzechu wydał w tym ciele wyrok potępiający grzech, 4 aby to, co nakazuje Prawo, wypełniło się w nas, o ile postępujemy nie według ciała, ale według Ducha. 5 Ci bowiem, którzy żyją według ciała, dążą do tego, czego chce ciało; ci zaś, którzy żyją według Ducha – do tego, czego chce Duch. 6 Dążność bowiem ciała prowadzi do śmierci, dążność zaś Ducha – do życia i pokoju. 7 A to dlatego, że dążność ciała wroga jest Bogu, nie podporządkowuje się bowiem Prawu Bożemu, ani nawet nie jest do tego zdolna.” Proszę zauważyć, czytając te wersety – nikt na tym świecie właściwie nie chce ich przyjmować, bo uważa to za napaść na jego naturę życia. Więc jak bardzo ten świat zmanipulował naturę świadomości, umysłu i woli, że człowiek stał się wrogi samemu sobie, swojemu życiu, swojej prawdzie. Stał się wrogiem dla siebie, nadzorcą własnej celi, który zabrania się modlić, który tak szuka wyjścia – to są te dwie natury człowieka. Dlatego my, gdy wierzymy Chrystusowi – On jest w stanie to pokonać. SŁOWO nas wydobywa, prawdziwe, jedyne. Bóg jest Słowem, Bóg jest Życiem, Bóg jest Prawdą – On nas wydobywa. Te wszystkie tajemnice, które w nas istnieją, mogą być pokonane jedynie przez Słowo Boże, czyli przez samego Boga, samego Chrystusa. Kiedy cieszymy się Zwycięstwem, które daje nam w darze Jezus Chrystus, to żeby tym Zwycięstwem się cieszyć, musimy się sprzeciwiać własnej tożsamości, która mówi: jak nie zrobisz, mieć nie będziesz, sam zarób, bo jak będziesz polegał nie twojej pracy, to to jest nieważne. A to jest właśnie ważne. Co powoduje to, że wierzymy, że cieszymy się Zwycięstwem Chrystusa, który mówi do nas: ciesz się tym Zwycięstwem i traktuj je całkowicie jako swoje Zwycięstwo. Kto tak mówi? – tylko dzieci – bo dzieci nie mają własności, a to, co ma Ojciec, należy do nich; jak to powiedział mistrz Eckhart: oddawaj wszystko Bogu – kiedy pójdziesz do nieba, tam już to wszystko będzie na ciebie czekało. Proszę Boga Ojca, by dał wam udział w tej radosnej prawdzie i radosnej miłości, abyście dostrzegli, „Jak piękna jest miłość twoja, siostro ma, oblubienico, o ileż słodsza jest miłość twoja od wina, a zapach olejków twych nad wszystkie balsamy!” (PnP 4:10) – abyście doświadczyli i poczuli tę radość, która uwolni was od tego świata, który chce was posiąść – ponieważ jesteście tą doskonałą miłością – i chcą żeby ona się nie objawiła, bo oni chcą, abyście byli wiecznie ogrodem zamkniętym, chcą żebyście im ufali, aby mogli spożywać wszystkie te dobra tego ogrodu i nie dopuścić do prawdziwego wzlotu – tam, gdzie chwała i prawda, abyście byli orłem, któremu wyrosły skrzydła, który wzleciał do siódmego nieba tam, gdzie Chwała Pańska nieustannie przebywa. Ap 12:11-14: „A oni zwyciężyli dzięki krwi Baranka i dzięki słowu swojego świadectwa i nie umiłowali dusz swych – aż do śmierci. Dlatego radujcie się, niebiosa i ich mieszkańcy! Biada ziemi i biada morzu – bo zstąpił do was diabeł, pałając wielkim gniewem, świadom, że mało ma czasu». A kiedy ujrzał Smok, że został strącony na ziemię, począł ścigać Niewiastę, która porodziła Mężczyznę. I dano Niewieście dwa skrzydła orła wielkiego, by na pustynię leciała na swoje miejsce, gdzie jest żywiona przez czas i czasy, i połowę czasu, z dala od Węża.”
Link do nagrania wykładu – 02.05.2025
Link do wideo na YouTube – 02.05.2025
Link do nagrania w Spotify – 02.05.2025