UZDRAWIANIE DUCHOWE

Ireneusz Wojciechowski

Bóg objawia w dzisiejszym świecie ogromne tajemnice, gdzie trzewia głoszą tajemnice dla otchłani, gdzie objawia się tajemnica Nieba, teraz w głębinach, a to jest wszystko ta transformacja wynikająca z przejścia do czwartego wymiaru i nowych praw wszechświata. Człowiek jest dostrajany do nowego stanu istnienia – od 2 września do 2 października było dostrajanie do zdolności pobierania energii nowego wymiaru. Ten czwarty wymiar, w którym jesteśmy już świadomie, on się otwiera i korzystamy całkowicie z natury Boskiego wsparcia, istnienia i zjednoczenia, bo czwarty wymiar w tym momencie jest tą mocą duchowego wsparcia dla sytuacji i chwili, która się w tej chwili zbliża. Za dwa miesiące i kilka dni wchodzimy w całkowicie nową przestrzeń praw wszechświata. Siły nowych praw galaktycznych będą oddziaływały na wewnętrzną duchową naturę człowieka, która do tej pory była uśpiona, ponieważ po tamtej stronie galaktyki była wzmacniana zewnętrzna część człowieka, ta ciemna natura – pożądliwość ciała, pożądliwość oczu i pycha tego życia. I ta natura właśnie, zmysłowości, ta natura tzw ego, ducha ciała, była utrzymywana w tym miejscu, gdzie świadomość głównie przebywała. Ale my jako świadomość, jako duchowa natura, przez wiarę, możemy całkowicie nie poddawać się prawom fizycznym, bo Chrystus Pan daje nam nowe życie. Przyszedł na Ziemię 2000 lat temu, i mimo że było to 2000 lat temu, to świadomość ludzka przez wiarę może przeniknąć czas i przestrzeń, i przez wiarę może zanurzyć się w tej przestrzeni pozawymiarowej, i mimo że wymiary oddziałują, to im nie podlega. Ponieważ Jezus Chrystus jest mocą innego świata, i zabiera nas do innego świata. I my, którzy Go przyjmujemy, stajemy się obywatelami Nieba – Niebianami, abyśmy wykonali dzieło wewnętrzne jako Niebianie. Bo jako Niebianie wykonujemy dzieło Pańskie wewnątrz, nie jako ludzie ci z krwi i kości, ci słabi, lękliwi i niespokojni; ale trwając w naturze Boskiej tajemnicy, stajemy się zdolni do istnienia w przebudzanej w ciele nowej wartości, tak jak ciało Jezusa Chrystusa stało się chwalebne. On chodząc po Ziemi po Zmartwychwstaniu zadziwiał uczniów tym, że prawa którym podlegają wszyscy, Jego nie ograniczały, prawa ziemskie nie czyniły Go ograniczonym, On należał do praw Boskich. I my właśnie zostaliśmy z Nim zjednoczeni w Jedno, aby tak samo zmartwychwstać jak On. 2000 lat temu, został człowiek przemieniony wewnętrznie duchowo, i została otworzona dla niego całkowicie droga do Nieba. Chrystus jest Bramą, Drogą, Prawdą i Życiem, i mówi: nikt inaczej nie przychodzi do Ojca, jak tylko przeze Mnie. Przyszedł zjednoczyć wszystkich ludzi w jedną naturę Prawdy, usunąć wszystkie religie, a objawić jedną prawdziwą Drogę dla wszelkiego człowieka – Bramę, Prawdę, Drogę i Życie. I nie ma innej drogi, inna droga po prostu nie istnieje. Więc uwierzcie Chrystusowi, że was uwolnił, a kiedy uwierzycie, On da wam swoją moc, a ona przenika bezpośrednio do natury wewnętrznej podświadomej, która opiera się rozumowi i umysłowi, ale Chrystus ją pokonuje – i wtedy wy, którzy uwierzyliście, tam w pełni osadzacie swoje dzieło, w tej do której was posyła, abyście stali się w pełni istniejącymi na Ziemi, i nieśli chwałę, jak na początku zostało przedstawione: idźcie, rozradzajcie się, rozmnażajcie, czyńcie sobie Ziemię poddaną, panujcie nad zwierzętami morskimi lądowymi i powietrznymi; zradzajcie Słowo Przedwieczne, i karmcie wszystkich tych, którzy już dawno nie jedli Bożego Słowa. Ef 5:14-15: „Dlatego się mówi: Zbudź się, o śpiący, i powstań z martwych, a zajaśnieje ci Chrystus. Baczcie więc pilnie, jak postępujecie, nie jako niemądrzy, ale jako mądrzy.”

Mdr 1:6: „Mądrość bowiem jest duchem miłującym ludzi, ale bluźniercy z powodu jego warg nie zostawi bez kary: ponieważ Bóg świadkiem jego nerek, prawdziwym stróżem jego serca, Tym, który słyszy mowę jego języka.”

Tak jak postrzegam te obecne czasy, to one są bardzo podobne w swojej duchowej naturze, do czasów upadku pierwszych ludzi, nie Adama i Ewy – chodzi mi o pierwszy świat. Kiedy spoglądam na pierwszy świat, to czuję w pierwszym świecie podobny ciężar duchowy; ciężar duchowy takiej ciemności, strasznej ciemności, on jest niezmiernie podobny, tam było panowanie zła, a ludzie traktowali to jako dobro, a było to straszne zło. Musimy być świadomi tej sytuacji, że nasze rozumienie ma granice związane z tym, co jesteśmy w stanie pojąć cieleśnie i fizycznie, i nasze plany na pewno nie są to plany Boże, na pewno nie są zgodne z Prawdą Bożą, bo to Bóg daje nam Prawdę, a plany człowieka nie biorą Boga pod uwagę, bo nie mogą. Bóg zna tajemnicę naszą; przekraczają wszelkie pojęcie, i pokazuje nam ostateczną naszą doskonałość. Dlatego Bóg posyła nas do głębin, aby ta która jest światłością stworzona, aby była światłością, ponieważ w tej chwili jest ciemnością, i świat skaża ciemnością. A jest stworzona po to, aby świat oświetlać światłością, ale tylko wtedy oświetla świat światłością, kiedy przebywa w niej światłość. Ona jest mocą przemienienia światłości na życiodajny stan przebudzenia do prawdy, do doskonałości Bożej, do chwały niebieskiej. I teraz jest ten czas, gdzie w głębinach coraz głębiej objawiają się Synowie Boży, którzy objawiają tajemnicę Bożą, a ten świat podlegający Lucyferowi zaczyna walczyć coraz bardziej o przetrwanie własnej tożsamości, własnego istnienia, własnej władzy, potęgi i mocy. Czyni człowieka coraz bardziej niewolnikiem jutrzejszego dnia, i wczorajszego dnia, aby żył przeszłością i wyimaginowaną przyszłością, którą chce mieć tylko w tym świecie. Ludzie chcą tajemnicy jutra, żeby było takie, jak sobie wymarzyli, a szatan daje im to, aby ich coraz bardziej usidlić w świecie ciemności – pożądliwością ciała, pożądliwością oczu i pychą tego życia. Ale przecież – w nadziei już jesteśmy zbawieni – a nadzieja to Chrystus. Trwając w Nim odchodzimy od wszelkiego stanu zła, dlatego że nie trzymamy się naszych wyobrażeń. Musimy ufać Chrystusowi z całej siły! On mówi do nas w taki sposób: gdy uwierzyliście Mi, że jesteście bez grzechu, to trwając w pełni w Prawdzie Bożej, sięgacie aż do tej tajemnicy – … który przekształci nasze ciało poniżone na podobne do swego chwalebnego ciała, tą potęgą jaką może On wszystko co jest, sobie podporządkować – czyli przekształci nasze ciało poniżone na ciało chwalebne. Jeśli trwamy w tym, że uwierzyliśmy Chrystusowi, to sięgamy aż do Zmartwychwstania, czyli to Zmartwychwstanie następuje, kiedy wykonujemy dzieło wewnętrzne, które jest związane z naturą naszą wewnętrzną. A bylejakość postawy duchowego człowieka, czyli duchowej natury człowieka, gdy nie dba o Zbawienie, o Chrystusa, o Prawdę, tworzy bylejakość wewnętrzną, a z tej bylejakości obydwoje są udręczeni, ponieważ upada jego świadomość i upada wewnętrzne jego życie. Ale każdego człowieka Bóg wystawi na próbę, każdy musi spotkać się z trybunałem Chrystusa, który już jest, już działa. I nie ma człowieka, którego by to ominęło, nie ma, choć w różny sposób to ludzie doświadczają. Każdy musi przejść do czwartego wymiaru, każdy musi zostać obnażony, i każdego natura wewnętrzna, ta która jest ukryta, musi zostać odkryta i przebudzona w sytuacji, w której jest. Ta natura uśpiona w człowieku, czyli natura pięknej córki ziemskiej, natura podświadoma, ta natura wewnętrzna, ona budzi się w swoim grobie, w którym toczy życie w szeolu, i gdy się budzi, dostrzega że nie jest w dobrym miejscu, że po prostu był to sen, były to jakieś mary, i gdy się budzi doświadcza tragedii, i ta tragedia jest tragedią człowieka. To jest trybunał – każdy musi stanąć przed trybunałem Chrystusa – ten trybunał się w nim otwiera. A to jest sytuacja, gdzie w tej chwili prawa wszechświata zaczynają oddziaływać na człowieka, i spada zasłona, jak to było powiedziane – zostanie zwinięte Niebo jak rulon. I to się właśnie dzieje, że Niebo będzie zwinięte jak rulon i otwarte zostaną te sprawy ludzkie, które człowiek chciał ukryć, nie chciał ich widzieć, nie chciał ich znać. Ale gdy żyjemy z Chrystusem z całej siły w Bogu, to nie ma żadnych złych spraw, bo one zostały już usunięte, i jawi się światłość nad człowiekiem. Powstań! Świeć, bo przyszło twe światło i chwała Pańska rozbłyska nad tobą. Światłem człowieka jest Chrystus, nic innego. Ludzie uważają, że ich światłością są ich pomysły, ich zdolność, ich rozumienie, ich pieniądze, ich władza, i chcą żeby inni ludzie chwalili ich za tą „światłość”, za tą własną intrygę i własną zdolność. Ale w człowieku, w którym jest Chrystus, prostota jest naturalną prawdą, a moc Boża potęgą, która go chroni. J 5:25: „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, że nadchodzi godzina, nawet już jest, kiedy to umarli usłyszą głos Syna Bożego, i ci, którzy usłyszą, żyć będą.”

Mdr 1:7: „Albowiem Duch Pański wypełnia ziemię, Ten, który ogarnia wszystko, ma znajomość mowy.”

Chrystus jako nadrzędna siła nad wszechświatem, jest źródłem wszelkiego istnienia – Słowem z powodu którego wszystko powstało, mocą która jest w stanie wszystko stworzyć, i wszystko w jednej chwili usunąć. Czyli jest tym Słowem potężnej mocy, nadrzędną siłą powstawania wszystkich wymiarów, siłą wszelkiego istnienia, i mocą wszelkiego istnienia, jest Światłem, pierwotnym Światłem wszystkiego, jest tą pierwotną Miłością. I w tym momencie Chrystus Pan, swoją Obecnością, wprowadza porządek w zniekształceniu Światła świata i człowieka (1J 2.2), które zostało na początku dane, aby to Światło przybrało ponowną postać doskonałości. Jedni przyjmują to Światło Chrystusa, dlatego że chcą; a inni dlatego, że nie mogą się Jemu oprzeć, ponieważ przyszedł czas, który został wyznaczony, że On przychodzi i panuje. To jest paruzja – przychodzi i panuje. Czyli Chrystus Pan przychodząc na Ziemię, nie tylko przyszedł 2000 lat temu, dlatego że Ojciec Go posłał, abyśmy duchowo Go przyjęli (J 4.24), ale dzisiaj przychodzi już fizycznie, do natury tej, która jest wewnętrznie, i musi wrócić do tego, co jest odwiecznie u niej prawdziwe, czyli wraca do prawdziwej swojej natury życia. Docieramy do tej doskonałej prawdy, gdzie Chrystus jest naszą doskonałością, jesteśmy istotami, które mają źródło swoje na początku (Ef 1.4), a w tej chwili są przebudzani do pierwotnej natury Miłości, aby pierwotna natura Miłości ponownie zabłysnęła na tym świecie, i żeby przywróciła chwałę Niebieską. Wszyscy ludzie na Ziemi, którzy uwierzyli, jednoczą się z tą pierwotną siłą Miłości, czyli z pierwotną doskonałością Słowa Żywego, i z naturą Prawdy Chrystusowej, który tą naturę Prawdy nam przynosi, i otwiera nam Drogę, abyśmy powrócili do chwały Życia. Lucyfer się temu sprzeciwia; sprzeciwia się tej Jedynej mocy, która może nad nim zapanować, i Jedynej mocy, która gdy nie istnieje, daje mu panowanie nad Ziemią w sposób bezkompromisowy. Myślał, że to wiecznie będzie, że będzie panował po wsze czasy, i że będzie zawsze istniał, a ludzie bedą nieustannie grzesznikami, i będą utrzymywali jego świat grzeszny przez eony; bo gdy człowiek umiera, on nie umiera, szatan nie umiera, ale uśmierca go Chrystus. I dlatego szatan wszystko robi, aby utrzymać grzech w człowieku, i utrzymać stan nienawiści i ciemności, bo to jest jego świat, człowiek stwarza mu świat iluzji, złudzenia i ułudy, i to jest jego świat, z którego to miejsca działa, i zwodzi. Ale Chrystus Pan przywraca nas do pierwotnej Miłości, i gdy jesteśmy pierwotną Miłością, jesteśmy największym zagrożeniem dla Lucyfera, gdzie ziszcza się dla niego najgorszy koszmar, że przyjdą Synowie Boży i zabiorą mu królestwo, które wydarł jakoby Bogu. Ale nie wydarł!  Bóg powiedział: pozwalam na to, aby się oczyściło to, co ma się oczyścić i żeby zostało tylko samo ziarno czyste. I ukażą się ci, którzy są źli, a ci którzy są dobrzy – zostaną, bo oni są Resztą (Rz 11.5), są tym czystym ziarnem. W obliczu tego wszystkiego, oni tylko zostaną, i tylko oni będą czyści, bo Ja jestem ich czystością. Ja sobie ich zatrzymałem dla czystości, pierwszej pierwotnej czystościAp 21:3: „I usłyszałem donośny głos mówiący od tronu: «Oto przybytek Boga z ludźmi: i zamieszka wraz z nimi, i będą oni Jego ludem, a On będzie „BOGIEM Z NIMI”.”

Mdr 1:8: „Zatem się nie ukryje, kto mówi niegodziwie, i nie ominie go karząca sprawiedliwość.”

Decyzje moje one są związane nieustanie z tym, aby pozostawać w chwale Bożej, a historia, która się dzieje na Ziemi, jest historią w której muszę te decyzje podejmować. Istnieję w rzeczywistości ziemskiej, dlatego że Bóg mnie tu postawił, ale nie po to, żebym zabiegał o to, aby one się tak działy. Ja nie wpływam na nie, ja się tylko w nich odnajduję, i z powodu nich też dokonuję właściwych decyzji, które muszą być takie, aby nigdy nie zakłóciły nadrzędności Boskiej decyzji. Nadrzędność Boskiej decyzji jest najważniejsza. Większość ludzi na Ziemi nie zgadza się z Bogiem w żaden sposób, oni uważają Boga za niesprawiedliwego, i że zabiera im to co oni chcieli mieć. W ten sposób odżegnują się całkowicie od ufności Bogu, nie chcą Jemu zaufać, i nie chcą mieć nic z Nim wspólnego. Ufają tylko i wyłącznie sobie, swoim celom, i swojemu sensowi, który sobie sami nadali jako jedyną narrację swojego życia, i tylko w tym życiu widzą sens istnienia, życie duchowe dla nich nie istnieje, ale mają przekonanie, że oni są doskonałymi, a inni ludzie i świat ich niszczy. Ale to ich życie, to jest życie Lucyfera, który swoje życie ma na Ziemi, i roztacza je z wymiaru podziemnego, z szeolu, roztacza je na Ziemi przez buntowanie ludzi i okłamywanie. Ludzie mówią, że chcą mieć Chrystusa, ale tylko jako dodatek do tego, co jest ich narracją, jako dodatek, ale nie żeby Chrystus zmienił ich całe życie, i żeby wszystko zostało podporządkowane Chrystusowi. Bóg w tej chwili to obnaża, ujawnia całą prawdę o człowieku, ukazuje całą prawdę wewnętrzną człowieka, obnażając i objawiając jego prawdziwą naturę.  Jezus Chrystus odkupił nas 2000 lat temu, i w dzisiejszym świecie są ludzie, którzy uwierzyli w Boga już dawno dawno temu. Ale są ludzie, którzy zaczynają się decydować i wierzyć Bogu dopiero teraz – dlatego że teraz dopada ich cierpienie, którego nie chcą, nie mogą jemu zaradzić, i zaczynają rozumieć, że Bóg jednak jest Tym, który ich wyzwala, że problemy które ich dopadają wychodzą poza dzisiejszą możliwość medyczną, i że tylko Bóg może ich uratować, a On mówi: widzisz, nie chciałeś przez wiarę, to przez trwogę, ale to też otwiera twoją drogę. Te prawa, które przychodzą, zmieniają konstrukcję całego świata, i też ludzie są poddawani przemianom wewnętrznym. I może się nawet okazać, że są wrogami wszystkich tych, którzy żyją w Bogu – będą walczyć przeciwko Chrystusowi i tym, którzy są Chrystusowymi. Bo istnieje taka sytuacja, że świat ciemności sobie jest, a ludzie udają że go nie widzą, i że go nie ma, i udają że go nie dostrzegają – tak po prostu sobie żyją. Jesteśmy pod wpływem pierwszego świata, który był setki tysięcy lat temu, a może nawet miliony lat temu, był bardzo dawno, a odczuwamy go tak jakby był wczoraj, i był w dalszym ciągu, bo nie ma tam bariery. Bariera jest dla pamięci, dla ciała, dla rozumienia, ale nie ma dla duchowej natury, dla emocji, dla tego połączenia pozawymiarowego. I dlatego teraz ten wpływ jest, i człowiek odczuwa ten wpływ, który jest z tamtego świata, jako zło, które wpływa na różnego rodzaju sytuacje życiowe. Ta ciemność z przeszłości wynaturza sytuacje życiowe, które są jakie są, a człowiek często podejmuje decyzje o tych zwykłych sprawach w sposób irracjonalny i niewłaściwy. Dlatego mając świadomość sprawiedliwości Bożej, uczycie się pokonywać w swoim życiu to, co gdzieś w was z przeszłości nie chce takiego stanu rzeczy, nie chce się zgodzić z tym, że Bóg będzie rządził waszym życiem, ponieważ wy macie inny plan. To są pewnego rodzaju wpływy sugestii posthipnotycznych. Te sugestie posthipnotyczne, one bardzo są szkodliwe, ponieważ one nie ujawniają się jako sugestie posthipnotyczne, tylko działają w taki sposób jakby człowiek miał pomysł logiczny na wykonanie pewnego dzieła, nie zastanawiając się skąd ono przyszło, tylko uważa że on jest jego twórcą; całkowicie usunięty z postrzegania jest stan przyczyny, i nie jest on dostrzegalny. Tutaj jest ukazana sytuacja tego podprogowego działania, które nie ukazuje się. Dlatego tą podprogową naturę, która jest niepostrzegalna dla umysłu – bo pochodzi z innego świata – jedynie jest w stanie usunąć Chrystus, tylko On może to uczynić, On przyszedł, aby to naprawić. Tylko Chrystus, nie można tego zrobić inaczej – to jest historia Bożego Odkupienia, Zbawienia i Prawdy. Mt 13:15-16: „Bo stwardniało serce tego ludu, ich uszy stępiały i oczy swe zamknęli, żeby oczami nie widzieli ani uszami nie słyszeli, ani swym sercem nie rozumieli: i nie nawrócili się, abym ich uzdrowił. Lecz szczęśliwe oczy wasze, że widzą, i uszy wasze, że słyszą.”

Mdr 1:9: „Zamysły bezbożnego zostaną zbadane i dojdzie do Pana wieść o jego słowach, dla potępienia jego złych czynów.”

Jesteśmy w sytuacji takiej, że Chrystus otworzył nam ostateczny stan doskonałości, dla wszystkich ludzi, którzy uwierzyli, a Lucyfer wszystko robi, aby to się nie stało. Założył kościół grzeszników, aby przemawiać do ludzi, do natury tej podświadomej, gdzie łasa jest ona i łatwa do opanowania przez panowanie, przez władzę, przez karanie i przez wszystkie inne sprawy pod panowaniem prawa. Dzisiaj jest chlubą dla kościoła grzeszników wyznawanie Adama, który jest ciemnością i sprawcą grzechu i przyczyną śmierci. To jest takie niezrozumiałe! Jak ludzie mądrzy, logiczni, żyjący w prawdzie Bożej, mogą tak nielogicznie postępować? A to tylko jest związane z tym, że zasada, która nimi kieruje, jest zasadą związaną z lękiem, przemocą, karą i nagrodą, i jest sprawą działającą na naturę podświadomą, a w naturze świadomej jest przedstawiona pewna historia zdawkowa, która ukazuje się całkowicie inaczej. W naturze podświadomej działają same demoniczne siły, które są ukryte przed naturą świadomą. I zabrania się człowiekowi szukać tej natury podświadomej w sposób świadomy bardzo prosto – nakazuje się człowiekowi nie uznawać Boga jako obrońcy, wprowadzając do Modlitwy Pańskiej – nie wódź nas na pokuszenie – czyli uważaj, bo Bóg cię może zwieść, uważaj, bo Bóg nie jest sprawiedliwy i może cię oszukać, może sprawić, że upadniesz i nawet nie będziesz wiedział kiedy. A jest przecież w Ewangelii powiedziane Mt 6.13: nie dopuść abyśmy ulegli pokusie. W ten sposób establishment czyli autorytet kościoła grzeszników, wdarł się do poczucia bezpieczeństwa człowieka, i przedstawił: My jesteśmy panującymi, i obiecujemy wam, i zapewniamy was, że prowadzimy was do Boga. Więc nie podważajcie naszego autorytetu. Gdy mówimy, żeby mówić – nie wódź – to znaczy, że to jest dobre, a wasze głosy wewnętrzne, że – nie wódź – jest czymś niedobrym, są złe, są niedobre, i dlatego gdy będziecie mówili do Boga – nie wódź – i będziecie czuli jakiś niepokój, to jest to nieprawda, bo to diabeł jest w was. Musicie całkowicie wiedzieć, że my mówimy wam prawdę, że – nie wódź – jest dobre. Ciekawe dlaczego życie zgodnie z Ewangelią, jest złe? Przecież Mt.6.13 mówi: nie dopuść abyśmy ulegli pokusie, ale zachowaj nas od złego. Dlaczego ostentacyjnie nakazuje człowiekowi nie żyć zgodnie z Ewangelią? Bo to jest ta natura walki w przestrzeni podświadomej o nas, którzy mają swoje miejsce w tym miejscu, które jest miejscem panowania na tym świecie, a które zostało zajęte przez kogoś innego – przez Lucyfera. Lucyfer zajął to miejsce panowania, i jest wściekły, kiedy mu ktoś to miejsce zabiera, z mocy Chrystusa, której on nie może się przeciwstawić. Myślał, że to się nigdy nie stanie, że przyjdzie ktoś o większej potędze i mocy od wspaniałego cheruba, Lucyfera wspaniałego. Ale ci, którzy wyrwali się z kościoła grzeszników, są tymi, którzy uznali świętość Chrystusową, świętość samego Chrystusa, który jest wrogiem Lucyfera. W Nim trwając z całej mocy, pokonujemy wszelki opór tego świata, który chce nam obrzydzić Boga, z całej swojej mocy, którą Bóg nam daje – kto ma siłę, niech zaprzecza – my mamy siłę od Boga. I ta natura wewnętrzna demoniczna lucyferyczna nie jest w stanie znieść tej mocy, i po prostu jest otumaniona i oszołomiona, i nie wie co się z nią dzieje, bo moc Boża pozbawia ją wszelkiego postrzegania, rozumienia, i poddaje tak potężnej sile, że siła demoniczna nie jest w stanie tego znieść. Mimo że siły demoniczne są tymi siłami, które panowały nad Ziemią nad trzecim wymiarem, to natura Synostwa Bożego sięga poza wymiarowo do samego Boga, ale działa też w czwartym wymiarze, pokonując całe demoniczne zło, które w głębinach sieje rozpustę, sieje zło i chce swoim złem zaludnić tę Ziemię. Teraz spadłeś o synu Jutrzenki, na samo dno, gdzież o twoja potęga, gdzież o twoja siła (Iz.14)Dn 7:27: „A panowanie i władzę, i wielkość królestw pod całym niebem otrzyma lud święty Najwyższego. Królestwo Jego będzie wiecznym królestwem; będą Mu służyły wszystkie moce i będą Mu uległe”.”

Mdr 1:10: „Czujne bowiem ucho nasłuchuje wszystkiego i pomruk szemrania nie pozostanie w ukryciu.”

Spotkanie nasze ukazuje całą przemianę, nie tylko duchową przemianę, która już od dwóch tysięcy lat nieustannie trwa, ale w tej chwili przejście do czwartego wymiaru, a jednocześnie teraz całkowitego wyjścia z oddziaływania równika galaktycznego, na drugą stronę innych praw. I można się zastanowić co się wydarzy, jak inaczej będą te prawa działały? Trudno powiedzieć jaka ta sytuacja będzie, ale to dla nas nie jest istotne, ponieważ – czy to coś zmieni? Nawet gdyby znana nam sytuacja nastąpiła, to nikt nie jest w stanie fizycznie przed tymi sytuacjami się obronić, nikt. Dlatego, że to jest zmiana w ogóle praw, i te prawa na wszystko oddziałują. Ludzie, którzy są w chwale Bożej, w prawdzie, w Bogu Ojcu i w Duchu Świętym, już dzisiaj żyją prawami duchowymi nowego życia, nowego prawa, przez to że wybierają to życie. Oni odczuwają oczywiście, że wyłącza się w nich to, co powinno już być dawno wyłączone, że ustępuje to z czym nieustannie walczyli, i co nieustannie pokonywali przez wiarę, a w tej chwili ustąpi, i poczują tylko zwiększoną siłę tego kim są, a tamto co odpadło, w żaden sposób nie będzie ich dotyczyło, ponieważ się po prostu wyłączy. Ale ci, którzy nie są w tym stanie i są tylko w stanie ciemności, a nie mają w sobie stanu światłości, to co się może stać? – Splątanie, nieobecność. Dlaczego? – bo wszelka siła motoryczna, która jest w ciele, w duchu ciała, zostanie usunięta. A u ludzi, którzy żyją w Bogu Ojcu, całą siłą motoryczną ciała jest Duch Boży. Oni to postępują nie wedle własnych myśli, własnych pojęć, własnych potrzeb, i własnych celów, tylko wypełniają wolę Bożą; cele Boże. Czyli nie ma złych sytuacji, które mogły by ich spotkać, dlatego że dla nich nie ma złych sytuacji, że np pewne rzeczy się wydarzyły nie w tym czasie, w którym się miały wydarzyć. Bo jeśli człowiek nie planuje jutrzejszego dnia, tylko przychodzi taki dzień jaki przychodzi, to czy traci coś, czego nigdy nie miał? – jeśli nie ma planów jutrzejszego dnia, i dzieje się tylko dzień dzisiejszy, czyli Bóg jest przyczyną jego życia, to w tym momencie dzieje się wszystko to, co jest najdoskonalsze, najlepsze i z czym się w pełni zgadza. Ale jeśli nie dzieje się dzień jutrzejszy, taki jak sobie zaplanował, to ma stratę, jest rozdarty, bo nie ma tego co by chciał, bo życie inaczej skierowało jego istnienie. Ale nie! Życie nie skierowało inaczej jego istnienia. Życie skierowało jego istnienie czyli Bóg w tą stronę, w którą miał zawsze iść, tylko że człowiek wymyślił sobie swoje istnienie na zasadzie pożądliwości ciała, pożądliwości oczu i pysze tego życia, gdzie ma pewnych fanów, którzy cieszą się z tego, ale jest to sytuacja taka, że to nie jest tędy droga (Mt 7:13). Człowiek, który żyje w Bogu dniem dzisiejszym, nigdy nie ubolewa nad tym, że coś z przeszłości go pozostawiło, i nie ubolewa nad tym, że coś z przyszłości się nie wydarzyło, ponieważ on nie ma takich potrzeb, on żyje dniem dzisiejszym. Ludzie chcą znać dzień jutrzejszy, bo nie chcą się znać Bogu, Bóg dla nich ma złą ofertę, oni nie chcą tej oferty, ta oferta jest nie do przyjęcia. Oni chcą ofertę taką, która jest ofertą ich potrzeb, a później płaczą, że te potrzeby jednak mają. (Jk 1:14-15: „To własna pożądliwość wystawia każdego na pokusę i nęci. Następnie pożądliwość, gdy pocznie, rodzi grzech, a skoro grzech dojrzeje, przynosi śmierć.”) Dlatego musimy żyć w prawdzie, w doskonałości, w życiu Bożym, w tej prawdzie doskonałej, którą jest jedynie Bóg. I wtedy, kiedy nawet by nastąpiła sytuacja wyłączenia wszystkiego, to tylko stare prawa się wyłączają; a ci którzy żyją nowymi prawami, oni żyją prawem Bożym, czyli wiarą, miłością, i tajemnicą tą, o której mówi Ewangelia świętego Pawła, który przedstawia ten werset: Jeżeli bowiem przez śmierć, podobną do Jego śmierci, zostaliśmy z Nim złączeni w jedno, to tak samo będziemy z Nim złączeni w jedno przez podobne zmartwychwstanie. I to nie jest przyszłość, to już jest teraz, to jest teraźniejszy stan. Chrystus objawia nam następny krok, który już jest w Jego życiu – Zmartwychwstanie. Więc musimy uwierzyć Chrystusowi w to, że zostaliśmy uśmierceni wewnętrznie, i przez śmierć zostaliśmy z Nim złączeni w Jedno, aby dokonać ostatniego kroku – czyli Zmartwychwstania, tak jak Chrystus Zmartwychwstał. Dn 7:11-12: „Z powodu gwaru wielkich słów, jakie wypowiadał róg, patrzałem, aż zabito bestię; ciało jej uległo zniszczeniu i wydano je na spalenie. Także innym bestiom odebrano władzę, ale ustalono okres trwania ich życia co do czasu i godziny.”

Mdr 1:11: „Strzeżcie się więc próżnego szemrania, powściągajcie język od złej mowy: bo i skryte słowo nie jest bez następstwa, a usta kłamliwe zabijają duszę.”

Święty Paweł powiedział, że całkowicie zaufał Bogu, i ci którzy zaufają, są już czyści, ponieważ Chrystus uwolnił ich od grzechów, ponieważ działali w niewierze i w nieświadomości. Jego wielkoduszność to jest: przyszedłem i daję wam wolność, wszystkim daję wolność, wszyscy jesteście wolni, ponieważ złożyłem ofiarę ze swojego życia, i Ojciec dał wam wolność, uznał Moje dzieło, jesteście wolnymi; ponieważ panował nad wami Adam; zostało to z was zdjęte, nie ma już Adama. Więc w tym momencie nie możecie się uznać za niewinnych, kiedy Adama już nie ma, a w dalszym ciągu nie chcecie Boga, bo to Adam wam nie pozwalał uwierzyć w Boga, a w tej chwili już go nie ma – więc dlaczego nie chcecie Go w dalszym ciągu? To już jest wasza wina, wasz problem. Święty Paweł powiedział bardzo wyraźnie – aby grzech duchowy istniał, to musiałby Chrystus grzeszyć, a to jest niemożliwe, bo dusza wasza jest poza waszym dzisiejszym zasięgiem, tą którą Chrystus Pan odkupił, i ona jest w rękach Jego, On jest stróżem waszych dusz, i niemożliwym jest aby ona była grzeszna; musiałby Chrystus grzeszyć, aby ona była grzeszna. Czytamy w Ewangelii, i wiemy ze Starego Testamentu, a jednocześnie z objawień w pełni, że istnieją dwa poziomy grzechu – istnieje grzech, który jest grzechem Adama, adamowym grzechem, czyli praojca, który sprowadził na wszystkich ludzi na Ziemi grzech potępiający, czyli grzech pierworodny, i przyczynił się do złego postępowania człowieka, który nie mógł inaczej postępować, ponieważ prawo zła panowało nad nim; a jednocześnie istnieje stary grzech, o którym mówi święty Piotr, że to jest stary grzech, który jest dopiero widoczny dla ludzi, którzy są w pełni umocnieni w Chrystusie. Ale kościół grzeszników wszystko zrobił, aby nie istniały dwa poziomy grzechów, aby istniał tylko jeden grzech. I ludzie nie wierzą Jezusowi Chrystusowi, dlatego że grzech adamowy i grzech pierwszy, z pierwszego świata, został wymieszany jako jeden grzech. Ale to tak nie jest! Nie wprzęgajcie się z niewierzącymi w jedno jarzmo! Niewierzący to jest ten, który nie uznaje, że Jezus Chrystus przyszedł i swoją mocą, która jest od Ojca, uczynił to co dla człowieka jest niepojęte, niezrozumiałe, a i jednocześnie stało się. To są ludzie, którzy nie wierzą w to, że Chrystus ich odkupił, dlatego że wystarcza im całkowicie, że widzą grzech w swoim ciele, i to im całkowicie wystarcza, aby zdyskredytować Chrystusa, i zdyskredytować Boga. Czyli nie chcą mieć nic wspólnego z Bogiem, dlatego że mają grzechy i widzą je – to jest tego podstawą, czyli ich widzenie swojego grzechu, jest nadrzędną mocą nad dziełem Chrystusa. Dzisiejszy kościół grzeszników żeruje na tym, aby człowiek poczytywał sobie winę grzechu cielesnego jako grzech duszy, którą wykupił Chrystus Pan, czyli aby nie uznawał mocy Chrystusa, tylko uznawał, że dusza w dalszym ciągu jest oddalona od Chrystusa, nie uznając w ten sposób dzieła i tajemnicy, o której mówi święty Paweł, że dusza nasza czyli my, jesteśmy z Chrystusem ukryci w Bogu. I ludzie kopią wilcze doły na swoje dusze, zakładają potrzaski, wnyki i sidła na nią, przez chytrość swoją. Człowiek z Katechizmu nie dowie się, że są dwa poziomy grzechów, że grzech duchowy został usunięty przez Chrystusa, a grzech ciała musi zostać usunięty przez człowieka; Synów Bożych. I to sam Chrystus Pan, który jest w Synach Bożych, bo jest przyczyną ich życia, On stacza tą bitwę; tak jak stoczył bitwę na Ziemi z grzechem w ciele, tak tam będąc w Synach Bożych, stacza bitwę ze starym grzechem. Istnieje w nas Chrystus, który dba o naszą postawę doskonałą, i postawa doskonała, która w nas jest z powodu Chrystusa, nie jest grzeszną postawą, nasza postawa zawsze jest dobra, a grzech, który z zewnątrz występuje, on chce się podać za duchowy, ale on nie jest grzechem duszy, my wiemy o tym, bo żeby był grzechem duszy, to by musiał Chrystus w nas grzeszyć, a to jest niemożliwe. Postępowanie ciała nie jest postępowaniem duszy. Ale gdy my zgadzamy się ze złym postępowaniem ciała, to nie znamy Chrystusa. Ale kiedy my znamy Chrystusa, przyjęliśmy Chrystusa, i uwierzyliśmy, że On nas odkupił, to przez to że nas odkupił, nie ma w nas grzechu. A jeśli postępujemy w sposób zły, to znaczy że nie uwierzyliśmy wcale Chrystusowi. Jeśli człowiek poczytuje sobie grzech duchowy, to znaczy że w ogóle w Chrystusa jeszcze nie uwierzył. A jeśli uwierzył Chrystusowi, to moc Chrystusa w nim jest tak potężna, prostota, i postawa doskonała jest tak ogromna, że on czuje obecność Chrystusa Pana, i nie ma żadnej myśli o grzechu; mimo że je widzi w głębi. Człowiek musi pamiętać, że bezwzględnie jest wolny z powodu Chrystusa, i to jest nienaruszalna prawda, jest wolny bezwzględnie, i w pełni wolny przez dzieło Chrystusa. Rozum nie jest Duchem i nie kieruje człowieka ku Chrystusowi, i logiczne myślenie nie łączy człowieka z Bogiem. Daje tylko pewnego rodzaju komfort psychiczny i złudzenie wiary.  Oszukiwany jest przez swoje sumienie i zanadrze. Dlatego musimy mieć właściwe sumienie doskonałe, aby broniło właściwego zanadrza. A tym zanadrzem jest Chrystus: Ja wypełnię wasze zanadrze – mówi Chrystus. 2 Kor 1:12: „Chlubą bowiem jest dla nas świadectwo naszego sumienia, bo w prostocie serca i szczerości wobec Boga, a nie według mądrości doczesnej, lecz według łaski Bożej postępowaliśmy na świecie, szczególnie względem was.”

Mdr 1:12-13: „Nie dążcie do śmierci przez swe błędne życie, nie gotujcie sobie zguby własnymi rękami! Bo śmierci Bóg nie uczynił i nie cieszy się ze zguby żyjących.”

Jezus Chrystus ponosi smierć za grzech nasz – On umiera, a my w Nim i z Nim. I to nie jest taka sytuacja, że On nie umiera, tylko my; ale On umiera na Krzyżu, i my w Nim i z Nim. On osiąga Zmartwychwstanie, i my przez wiarę do Zmartwychwstania zdążamy tego samego w Nim i Nim. I jedynie tylko, kiedy jesteśmy zanurzeni w Chrystusie, i jesteśmy bezgrzeszni, możemy być z Nim jednością; jako grzesznicy nigdy (2 Kor 6:14-18). Gdy jesteśmy w Jedno zjednoczeni, w Jedno połączeni, to nie może w nas być nic innego, co jest sprzeczne z Chrystusem. W Jedno została zjednoczona nasza dusza, ona jest czysta i doskonała, bo niemożliwym jest, aby Chrystus łączył się z ciemnością. I tylko ten, który uwierzył Chrystusowi, że Chrystus go odkupił, i że zjednoczył go w Jedno, i staje się jako Jedno z Nim – dostępuje Zmartwychwstania, dokonując dzieła wewnętrznego, bo Zmartwychwstanie musi być w dziele wewnętrznym. Tutaj jest ta tajemnica związana z przywróceniem chwały niebieskiej tej, która została porzucona, a której Jezus Chrystus obiecuje wyjście z głębin, ponieważ skończyła się już ich niewola; jeńców uwalnia wolno. Dlatego my, którzy zstępujemy do samych głębin, my idziemy po tą, która została zniewolona i zniszczona przez upadłych aniołów, aby ją wydobyć. Ta dzisiejsza walka ze złem, nie odbywa się na planie ziemskim, tylko odbywa się na planie duchowym, bo całe zło w tym świecie, jest z planu duchowego. To są pierwiastki zła na wyżynach niebieskich, to tam się dzieje, to stamtąd na plan fizyczny schodzą wszelkie najgorsze sorty zła, i dlatego ludzie w taki sposób postępują. Ale gdy ciało jest wydobyte spod tego stanu, momentalnie ciało może być dobre w jednej chwili, dlatego że ono nie jest przypisane do zła. Ciało jest miejscem wyrażenia prawdy; to nasze ciało. I dlatego piękna córka ziemska jednakowoż wyraża prawdę Bożą, jak i demoniczną. Ale musi zostać przywrócona do prawdy Bożej, bo w rękach zła, jest zła, a w rękach światłości jest światłością. To jest tajemnica tej wewnętrznej istoty, pięknej córki ziemskiej, która wydobywa się z natury ciemności pierwszego świata, gdzie demony, Lucyfer, diabeł, rozszerzał swoje panowanie w straszny sposób. I to jest ta bitwa, która jest w tej chwili staczana. Duch Boży daje nam tą siłę Boską, i sam w nas mieszka, ponieważ my uwierzyliśmy Jezusowi Chrystusowi. A ci, którzy uwierzyli, że umarli, są złączeni w Jedno Ciało z Chrystusem, i żyją jak On, aż do podobnego Zmartwychwstania (Biblia Brzeska 1563 Rz 6:5: „Jesteśmy tedy z nim pospołu pogrzebieni w śmierci jego przez krzest, aby jako Krystus wzbudzon jest z martwych ku chwale Ojcowskiej, także byśmy też i my w nowości żywota chodzili.”), czyli aż do wypełnienia dzieła ostatecznego, stoczenia bitwy z naturą grzechu ciała. Jezus Chrystus stoczył bitwę z Adamem jako nadrzędna władza, ale stoczył też bitwę z grzechem ciała. I to, że stoczył bitwę z grzechem ciała, Ciało Jego stało się chwalebne. I to jest też to Zmartwychwstanie nasze, aby nasze ciało było chwalebne – jest napisane – przemieni nasze ciało poniżone na ciało chwalebne, takie jak On ma. Nie jest to historia przeszłości, ale to jest teraz, czuję bardzo wyraźnie, że to się teraz dzieje, że to jest teraźniejsza chwila, że to jest ten czas, że to jest to staczanie bitwy, i dotyczy teraźniejszej chwili. Flp 3:7-11: „Ale to wszystko, co było dla mnie zyskiem, ze względu na Chrystusa uznałem za stratę. I owszem, nawet wszystko uznaję za stratę ze względu na najwyższą wartość poznania Chrystusa Jezusa, Pana mojego. Dla Niego wyzułem się ze wszystkiego i uznaję to za śmieci, bylebym pozyskał Chrystusa i znalazł się w Nim – nie mając mojej sprawiedliwości, pochodzącej z Prawa, lecz Bożą sprawiedliwość, otrzymaną przez wiarę w Chrystusa, sprawiedliwość pochodzącą od Boga, opartą na wierze – przez poznanie Jego: zarówno mocy Jego zmart wychwstania, jak i udziału w Jego cierpieniach – w nadziei, że upodabniając się do Jego śmierci, dojdę jakoś do pełnego powstania z martwych.”

Link do nagrania wykładu – 19.10.2024
Link do wideo na YouTube – 19.10.2024
Link do nagrania w Spotify – 19.10.2024

Nasze życie nieśmiertelne jest w pięknej córce ziemskiej, czyli w nowym ciele, które się przebudza – tam jest życie wieczne. A to ciało, które w tej chwili przemija, to jest to gdzie szatan upatruje swoje życie nieprzemijające, gdzie szatan upatruje swoje wieczne istnienie – w ciele pożądliwości ciała, pożądliwości oczu i pychy tego życia. On chce, aby natura jego pychy, i jego wszystkich wyznawców, i jego upadłych aniołów, i tych wszystkich demonów, aby czerpała z tego właśnie miejsca – dlatego nakłania ludzi do skupiania uwagi na tym właśnie stanie. Ale grzech jest jak trucizna, człowiek poznaje go dopiero wtedy, kiedy już jest zatruty, nie może go poznać na odległość, dlatego trzeba się trzymać od tej trucizny daleko, trzeba szukać tego co w górze, gdzie przebywa Chrystus, a nie tego co na Ziemi. Na górze w Chrystusie Panu, na pewno nie ma grzechu, na Ziemi natomiast on jest, ale nie jest po to aby był, tylko po to żeby został zwalczony. Ziemia została stworzona w superpozycji, jako miejsce, które ma też objawiać chwałę Bożą, o czym jest napisane – bądź wola Twoja jako w Niebie tak i na Ziemi. Czyli Ziemia ma objawić doskonałość Bożą, a objawia się ona nie sama, tylko przez Synów Bożych, którzy wyrażają ją w Pełni, a są tymi którzy powstali z życia Bożego, ze Słowa Bożego, i są czystą doskonałą istotą. Synowie Boży to nie są ci, którzy powstają w głowach człowieka. Synowie Boży to jest osobna istota, to jest istota całkowicie nowa, ale posiadają oni naszą świadomość, która ma udział w ich dziełach. My przez Ducha Świętego jesteśmy włączeni w moc Chrystusa i w moc Synów Bożych, i przez to że stajemy się Synami Bożymi, nie jesteśmy już istotami pożądliwości ciała, pożądliwości oczu, i pychy tego życia – ona jest porzucona, ponieważ nie można mieć jednego i drugiego. Jednoczymy się z całej siły przez świadomość, i problemem człowieka jest, kiedy myśli, że jest tym grzesznym ciałem – a to są przekonania. Jezus Chrystus nam ukazuje: jesteś wolny od grzechów, a to czy jesteś wolny jest związane z twoim przekonaniem. Ja zabieram cię do chwały Bożej, usunąłem ci przeszkodę, która czyniła to niemożliwym, abyś się wzniósł do Boga. Tą przeszkodą był Adam, jego władzą nad tobą był jego grzech i wszystkie nakazy, którym byłeś poddany, bez względu na to czy chciałeś czy nie. Ja usunąłem tą przeszkodę, przywróciłem cię Ojcu, abyś wyszedł ze świata grzechu, i wszedł do świata Prawdy. Ja jestem Drogą, Prawdą i Życiem, Ja twoją wiarę i nadzieję skierowałem ku Bogu, i kiedy idziesz za Mną, wychodzisz ze świata grzechu. Nie mogłeś wyjść wcześniej, bo była Droga zamknięta, ale Ja ją otworzyłem. Ja otworzyłem Bramę, która była zamknięta, otworzyłem Drogę, Prawdę i Życie, i gdy wierzysz, wchodzisz w ścieżkę Życia. A jeśli będziesz chciał szukać grzechów, to tam gdzie jesteś, je znajdziesz. Ale tam, gdzie Ja jestem, ich nie znajdziesz, bo nie jesteś tym grzechem, ani nie jesteś tym ciałem. Jesteś duszą, którą wyprowadzam z ciemności ku światłu. A kiedy wyprowadzam cię z ciemności, ciemność mija, jest światło, więc po cóż na świetle masz szukać ciemności? Jeśli jest już światło, ciesz się światłem, i raduj się z Ojca, który jest Prawdą. Przyoblekam cię w nową moc, bo teraz rozpoczęło się dzieło ratunku tej, która czeka na ratunek, a której powiedziałem: przyjdzie i cię uratuje, on przyjdzie na pewno. I bez względu na to czy ktoś chce czy nie chce, to dzieło się rozpoczęło, i ono już jest w toku. Rozpoczęła się bitwa w głębinach, bo głębiny są udręczone – jak powiedział święty Paweł – pierwiastkami zła na wyżynach niebieskich. I żeby człowiek nie toczył tej bitwy w głębinach, została mu dana pozorna władza w tym świecie, i pozorne życie w tym świecie, aby go uśpić i uzależnić od ciała, żeby bał się śmierci ciała. Ale dla Synów Bożych śmierć nie istnieje – już bowiem umrzeć nie mogą, gdyż są równi aniołom i są dziećmi Bożymi, będąc uczestnikami Zmartwychwstania. To jest dla ciebie możliwe, bo jesteś tą osobą, tym człowiekiem, więc sam siebie nie określaj, ale pozwól Bogu, aby Ciebie objawił, aby Bóg Ciebie ukształtował: Panie Boże, Ty jesteś moją Bramą, Drogą, Prawdą i Życiem, Ty mnie wychowujesz przez pracę, zadanie, doświadczenie i próbę, którą mi nieustannie zadajesz, a ja wiem i ufam Tobie, że jest to dla mnie dobre, Ty pokazujesz mi kim jestem, i wydobywasz mnie z mojego ograniczenia. I Bóg nas kształtuje. Kol 3:1-3: „Jeśliście więc razem z Chrystusem powstali z martwych, szukajcie tego, co w górze, gdzie przebywa Chrystus zasiadając po prawicy Boga. Dążcie do tego, co w górze, nie do tego, co na ziemi. Umarliście bowiem i wasze życie jest ukryte z Chrystusem w Bogu.”
2Kor 13:5: „Siebie samych badajcie, czy trwacie w wierze, siebie samych doświadczajcie! Czyż nie wiecie o samych sobie, że Jezus Chrystus jest w was? Chyba żeście odrzuceni.”
W tej chwili coraz bardziej świat przechodzi do nowych praw wewnętrznych, które uruchamiają wewnętrzną duchową naturę. Wszystko przechodzi teraz do nowego stanu, bez względu na różnego rodzaju umiejętności, zdolności, opory czy jakieś inne sprawy ludzi, którzy chcą pewne rzeczy zatrzymać czy przyspieszyć – nie da się tego zrobić, bo praw fizycznych nie można zatrzymać. Przychodzi teraz czas, po dwóch tysiącach lat, gdzie świat przemienia się z powodu praw, które oddziałują już inaczej po drugiej stronie galaktyki. Ponieważ galaktyka jest to dysk akrecyjny, gdzie po jednej stronie jest inny stan magnetyczny, i po drugiej stronie jest inny stan magnetyczny przeciwny, które tworzą całość. Ale jest to nie tylko magnetyzm, ale wszystkie inne przestrzenie, i zaczyna inaczej funkcjonować cała nasza rzeczywistość. Z zewnętrznej przestrzeni cielesnej, gdzie dominuje pożądliwość ciała, pożądliwość oczu, i pycha tego życia, zaczyna pojawiać się wewnętrzna istota, przebudzona przez siły duchowe, która była uśpiona – nasza duchowa natura wewnętrzna, która została stworzona z materii duchowej, i jest zarządzana przez Boga. W tej chwili ona wchodzi w tryb przebudzenia, jak święty Paweł mówi o tym takie słowa: zbudź się, o śpiący, i powstań z martwych, a zajaśnieje ci Chrystus. To przebudzenie, ono nie wynika już z umiejętności człowieka, czy z umiejętności wiary, ale wynika z powodu tego, że przychodzą czasy przebudzenia. Duchowa natura przebudzając się całkowicie, ona stanie się współistniejącą z Boską tajemnicą, i będzie w niej istniała. I nasza świadomość przeniesie się do tego stanu, już w tej chwili się przenosi, ponieważ nasza świadomość jest tam, gdzie jest świadomość, przebudzenie, więc ona się przenosi i zaczyna coraz silniej i mocniej istnieć w tym stanie. Są ludzie, którzy z tego powodu zaczynają doświadczać niezrozumiałego dla nich cierpienia, niezrozumiałych stanów wewnętrznego bólu, wewnętrznego rozdarcia, wewnętrznych stanów doświadczeń, których nie rozumieją, a które są w naturalny sposób tą naturą i domeną wewnętrznej istoty. Ona doświadcza teraz stanu prawdy, bo jest wyłączana ta część związana z ich życiem – upadkiem człowieka; czyli przeniesieniem naszej świadomości, tzn ludzkiej świadomości z duchowej natury, gdzie następowała powolna degradacja duchowego człowieka, który coraz bardziej się przyzwyczajał do bylejakości, czyli do zmysłowej natury. Natomiast, gdy budzi się ta wewnętrzna istota, nasza świadomość automatycznie przechodzi do tego co żyje, a odchodzi od tego co umiera. I w tym momencie ten proces, który w tej chwili się zaczyna powoduje tą sytuację, że ludzie zaczynają być coraz bardziej wrażliwi, a wrażliwi są dlatego że się obudzili. Zaczynamy coraz bardziej wchodzić w przestrzeń nowego życia, nowej natury wewnętrznej czyli pięknej córki ziemskiej, czyli bóstwa na sposób ciała, człowieka światłości, który jest w ciemności, a musi istnieć w nim światłość. Wewnętrzna duchowa prawdziwa jedność z Bogiem, jest jego naturą odwieczną, jest naturą, która jest naturalnie w nim istniejąca. Dlatego posłuszeństwo Bogu jest jedyną właściwą drogą, bo przez posłuszeństwo Bóg usuwa wszelkiego rodzaju zastoje duchowe, które są złe i niedobre, bo wynikają z własnych pomysłów człowieka. Nie stawiajmy oporu Bogu! Ludzie, którzy we własny sposób wymyślili sobie swoją historię życia, we własny sposób wymyślili swoją historię mocy, we własny sposób wymyślili sobie Boga kim jest, i jak Go wykorzystać, i że Go mają, wykorzystując do tego swój umysł, swój rozum, swoje umiejętności, to są ludzie, którzy nie mają krzty Boga, oni chcą panować nad swoim życiem we własny sposób, bo chcą je mieć tylko dla siebie. Ale ono zażąda od nich zapłaty. A tą zapłatą będzie ich życie. Dlaczego? – zapłatę odebrałeś już w tym świecie, nie ufałeś, tylko chciałeś zdobywać i panować2 P 3:10-11: „Jak złodziej zaś przyjdzie dzień Pański, w którym niebo ze świstem przeminie, gwiazdy się w ogniu rozsypią, a ziemia i dzieła na niej zostaną znalezione. Skoro to wszystko w ten sposób ulegnie zagładzie, to jakimi winniście być wy w świętym postępowaniu i pobożności.”
Ga 5:26: „Nie szukajmy próżnej chwały, jedni drugich drażniąc i wzajemnie sobie zazdroszcząc.”
Gdyby człowiek sam zdobył wszystkie możliwości swojego życia, jak to mówi święty Paweł – mówił językami aniołów, miał tak wiarę wielką, żeby znał wszystkie prorokowania i góry przenosił – a miłości by nie miał, to jest jak cymbał brzmiący czy miedź brzęcząca, nie ma życia. Więc gdy ktoś chce własnym życiem, zapanować nad Życiem, to traci je, ale gdy oddaje się Chrystusowi, odnajduje je – teraz ta zasada ma coraz głębszy stan ujawnienia. Przyjąć chwałę Chrystusa to jest uwierzyć jak dziecko, bo to są wnętrzności czyli trzewia. Wnętrzności odzwierciedlają się dziecięcą prostotą, i jest to przyjmowanie chwały Bożej z taką prostotą jak dziecko ssie pokarm od matki – z taką prostotą musimy przyjmować chwałę Bożą. Czyli porzucony jest całkowicie ludzki sposób na własną nieśmiertelność, na własne życie, na własne panowanie nad życiem, bo im bardziej człowiek chce nad nim panować, tym bardziej je straci. Rzekł Jezus: Ja jestem Zmartwychwstaniem i Życiem, kto we Mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie. Każdy kto żyje i wierzy we Mnie nie umrze na wieki. Wierzysz w to? Nasza natura będzie taka jak Chrystusowa, bo jeśli mamy tego samego Ducha co Chrystus, to nie jesteśmy do Niego podobni, ale tacy sami, ponieważ Jego Duch nas przemienia – i dlatego nie jest to na poziomie rozumienia, tylko na poziomie przekonania, a to przekonanie musi w człowieku zaistnieć jak u dziecka. Dla dziecka jest to bardzo proste przekonanie, bo dziecko będąc przekonane do tych rzeczy, które rodzice mu dają, ono nie musi usunąć rzeczy, które zajmują to przekonanie, bo ono nie ma tam tych rzeczy. Dorosły człowiek natomiast, gdy pojawia się w nim przekonanie, to to przekonanie musi pojawić się w miejscu, gdzie są inne przekonania, i to przekonanie musi być u niego tak potężne, tak silne, tak głębokie, tak ufające Bogu, żeby to przekonanie w pełni tam zaistniało – przez ufność Bogu – i usunęło inne przekonania, które są przekonaniami fałszywymi. Co to jest takiego? – to jest usuwanie zanadrza. Mówię cały czas o Bogu, o Prawdzie, i każdy ma w sobie tą otwartą naturę, bo Bóg dał mu tą naturę wiary, żeby on uwierzył, bo ta natura wiary jest właśnie taka dziecięca, całkowicie dziecięca. Ale gdy mówię o tych sprawach, to w głębinach występuje bardzo silny opór, a tym oporem jest właśnie zanadrze, które człowiek sam sobie wypełnia – to jest fundament ludzki. To zanadrze powstaje w momencie, kiedy dziecko się rodzi, i zaczyna ono być przekazywane z rozumieniem rodziców. Rodzice swoje dziecko kochają tak jak potrafią, dają różne rzeczy i robią wszystko w sposób jak potrafią, a to jest budowanie fundamentu. Później staje się to tym zanadrzem w człowieku, które staje się fundamentem niezauważalnym; tłem. Ale głównym elementem jest to, że muszą naruszyć ten fundament. Gdy budują dom Boży, czyli wierzą, umacniają się w Chrystusie Panu przez wiarę, uwierzyli Chrystusowi, i wtedy to następuje sytuacja taka, że przychodzi czas zmiany fundamentu, bo tym fundamentem nowym jest Chrystus Pan, Bóg Ojciec i Duch Święty. To Chrystus usuwa zanadrze, czyli fundament ludzki, ludzkich przekonań. A jakie są ludzkie przekonania? – że czegoś nie można zrobić, że coś jest niemożliwe. A Chrystus mówi: jeśli będziecie pewni w swoich sercach, stanie się! – to jest przekonanie. To wymaga ogromnego oddania i wiary, aby ten stary fundament został usunięty, i w to miejsce, żeby fundamentem był Chrystus. Bo to jest zanadrze. A Chrystus powiedział: Ja wypełnię wasze zanadrze, Ja wam dam właściwe sumienie, podstawę waszego Życia. Przez Zmartwychwstanie jesteśmy nowym człowiekiem. To są przekonania, bo to jest w głębinach, i to się dzieje na poziomie przekonań, na poziomie uczuć, na poziomie pozbycia się całkowicie rozumu. Łk 6:38: „Dawajcie, a będzie wam dane; miarę dobrą, natłoczoną, utrzęsioną i opływającą wsypią w zanadrza wasze. Odmierzą wam bowiem taką miarą, jaką wy mierzycie».”
Ga 5:24-25: „A ci, którzy należą do Chrystusa Jezusa, ukrzyżowali ciało swoje z jego namiętnościami i pożądaniami. Mając życie od Ducha, do Ducha się też stosujmy.”
Umysł człowieka i rozum został zbudowany jako zapora do wiary, jako tożsamość ducha ciała, jako tożsamość cielesna, i człowiek, gdy swoje życie uzależnia od lęku ciała, od potrzeb ciała – pożądliwości ciała, pożądliwości oczu i pychy tego życia – nie może się z tego wyrwać ponieważ ciało czyni go niezdolnym do wiary. Dążność bowiem ciała prowadzi do śmierci, dążność zaś Ducha – do życia i pokoju. Więc ludzie są tak głęboko osadzeni w tożsamości swojego ciała, w tożsamości swojego rozumu, i w tożsamości tego kim są, że szatan nie musi wkładać dużo pracy w to, aby człowiek umierał, będzie umierał cały czas, ponieważ zamknięty jest w ciemności, i uzależnia swoje istnienie od doskonałości inkarnacji, które jakoby kiedyś go nauczą jego wielkości i potęgi – nic takiego się nie stanie! Dlatego, że inkarnacje nie dążą do ostatecznej doskonałości, tylko do powstrzymania Bożej wielkości i Bożej tożsamości. Człowiek sobie sam stwarza życie umysłu i rozumu, gdzie uważa, że jakby żył sto tysięcy lat, to by się wreszcie nauczył i zrozumiał wszystko, żyjąc inkarnacjami. Ale nic by się nie nauczył! Ile jest cywilizacji w tym wszechświecie, które wybrały drogę rozumu, a w tej chwili doszły do krańca, i to nie takiego, którego by chciały, ale tylko takiego, który się stał, jest, i nie chcą go, a on jest. I dlatego czekają na człowieka, który pokaże im drogę i otworzy Bramę Życia – Drogę, Prawdę i Życie. Chrystus Pan mówi: jestem Drogą, Prawdą i Życiem. Dlatego kierujemy się w Drogę nieznaną, a jednocześnie znaną, nową a jednocześnie jakże starą, jakże odwieczną, kierujemy się ku Chrystusowi, który narodził się, ale istniał zanim powstał, bo to On nas kieruje ku wyjściu, otwierając Drogę ku Życiu. Dlatego z prostotą, z czystością przyodziejmy zbroję, bo czas jest walki, dużej walki. Ef 6:10-12: „W końcu bądźcie mocni w Panu – siłą Jego potęgi. Obleczcie pełną zbroję Bożą, byście mogli się ostać wobec podstępnych zakusów diabła. Nie toczymy bowiem walki przeciw krwi i ciału, lecz przeciw Zwierzchnościom, przeciw Władzom, przeciw rządcom świata tych ciemności, przeciw pierwiastkom duchowym zła na wyżynach niebieskich.” 
Ga 6:2-3: „Jeden drugiego brzemiona noście i tak wypełniajcie prawo Chrystusowe. Bo kto uważa, że jest czymś, gdy jest niczym, ten zwodzi samego siebie.”
Grzech, który prawdziwie istnieje, jest grzechem z pierwszego świata, który zniewala piękną córkę ziemską. I my jesteśmy tymi, którzy mają ten grzech pokonać, ponieważ demony uwięziły piękną córkę ziemską, a my jesteśmy z nią związani od zawsze, już od narodzin. Tam grzech spowodował jej upadek, i żeby zatrzymać człowieka, to też grzech zatrzymał człowieka. Więc Jezus Chrystus przyszedł na Ziemię, pokonać nie swój grzech, ale nasz grzech. Nie przyszedł dla stoczenia bitwy z własnym grzechem, bo go nie miał, przyszedł stoczyć bitwę z grzechem ludzkości. Chrystus uwolnił nas od grzechów w taki sposób, że usunął Adama, który miał nad nami odgórną władzę, nadrzędną władzę, nie pozwalając nam się wznosić ku doskonałości Bożej. Jezus Chrystus z nakazu Boga Ojca usunął ten grzech, który zatrzymywał człowieka w dziele, aby człowiek mógł przyodziać zbroję Bożą, i dokonać dzieła, które jest odwiecznym dziełem. Kiedy my wierzymy Chrystusowi, przechodzimy przez Bramę, i idziemy Drogą ku Chrystusowi, ku Prawdzie, ku doskonałości Bożej, wcielając się w świętą naturę, i będąc przywróceni do dziedzictwa Bożego, jesteśmy dziedzicami Bożymi, którzy są po to, aby panować nad Ziemią, a panując nad Ziemią, niszczą i usuwają wszelkie nieposłuszeństwo wynikające z wolnej woli, wszelkie zło i wszelką nienawiść sprowadzoną przez nieposłusznych ówczesnych synów Bożych i Lucyfera, który w tej chwili chce samodzielnie rządzić nad tym światem, wprowadzając złudne nauki. Kanon drugi jest uderzeniem prosto w Pierwszy Kościół Apostolski, aby ukazać jak złe jest przyjmowanie i rozumienie, że się nie ma grzechu, i jaka kara spada na wszystkich tych, którzy uwierzyli, że nie mają grzechu z powodu jednego Jezusa Chrystusa. I ludzie w dalszym ciągu są łowieni przez niedowiarstwo Chrystusowi, że szukanie grzechów pomaga je zwalczyć. Ale nie! – szukanie grzechów, nie pozwala znaleźć Bramy, Drogi, Prawdy i Życia, bo tam gdzie jest Brama, grzechów nie ma, a Droga jest wolna od cierni, jest ona Światłem i Życiem, ale znajduje ją tylko ten, kto wierzy, ona staje przed nim otworem. My jesteśmy posyłani i zstępujemy do głębin, bo jesteśmy święci, uznajemy świętość Boga, uznajemy świętość Jego dzieła i prawdy, a w ten sposób nasza świadomość się wydziela z grzesznego ciała, przez wiarę to się dzieje, i przyobleka w świętość doskonałą Chrystusa, i staje się zdolna staczać bitwę z grzechem. Bo wychodzimy ze świata grzechu. A szukanie  grzechu, ma zatrzymać człowieka w świecie grzechu i walka z grzechem, którego nie mamy, czyli spowiedzi, pokuty, uczynki, jakoby one to miałyby uczynić. Ale my mamy się wznosić ku Chrystusowi, Bogu Ojcu i Duchowi Świętemu, zasiąść po prawicy Boga i stamtąd dopiero wykonać dzieło uratowania pięknej córki ziemskiej, która w dalszym ciągu jest mocą. A tą moc mają przejąć i zarządzać Synowie Boży, aby w pełni stać się objawieni na tym świecie. Bo Synowie Boży w niej się objawiają, a ona na tym świecie została stworzona jako doskonała natura cielesna, Boska cielesność. I przez nią Synowie Boży objawiając się w Pełni, objawiają się Synami Bożymi w dziele, panującymi na tej Ziemi, aby jak to powiedział święty Izajasz – naprawić wyłomy w murach, odbudować miasta, i córki na rękach przynieść: oto synowie twoi powracają, a córki twoje na rękach niesione. To jest ta tajemnica życia wewnętrznego, i tej prostoty, którą Chrystus Pan objawia. A natura cielesna, która lucyferycznie chce nad tym światem władać, nie ma siły do działania, gdy człowiek jej nie daje. Ale są ludzie, którzy są zbudowani tylko na władzy, mocy, kontrolowaniu, a nie na wierze i posłuszeństwie. Ale to wiara i posłuszeństwo Bogu, dopiero wprowadza nas ku doskonałości Bożej, bo wiara i posłuszeństwo jest wroga rozumowi i umysłowi, który mimo że widzi chwałę Bożą, to się jej sprzeciwia. Ale gdy wiara, posłuszeństwo i ufność Bogu w tym momencie, w tym czasie, gdy Bóg przywraca nam jedność ze Sobą, i gdy On jest naszą głową, staje się że Bóg myśli naszymi myślami, kocha naszym sercem i pragnie naszą duszą. I dzieje się wszystko w prostocie, jesteśmy po prostu nie tymi, którzy myślą co zrobić, tylko jesteśmy tymi, którzy działają. W dziele widać nasze postępowanie, czyli po owocach ich poznacie. A trudno mieć owoce, jeśli się nic nie robi, te owoce są przy dziełach. Dlatego trzeba porzucić wyobraźnię, iluzję, złudzenie i ułudę, a jednocześnie żyć całkowicie Prawdą, czyli przekonaniem. A przekonanie jest to osadzenie w naturze pięknej córki ziemskiej, czyli Synowie Boży, którzy w pełni uwierzyli Chrystusowi, jej dają to przekonanie, Życie i siebie, ponieważ są po to, aby dać jej siebie, i ożywić jej łono i piersi, aby błogosławiła karmieniem, i zradzaniem Słowa Przedwiecznego. Ga 2:4-5: „A było to w związku z tym, że na zebranie weszli bezprawnie fałszywi bracia, którzy przyszli podstępnie wybadać naszą wolność, jaką mamy w Chrystusie Jezusie, aby nas ponownie pogrążyć w niewolę. Na żądane przez nich ustępstwo zgoła się jednak nie zgodziliśmy, aby dla waszego dobra przetrwała prawda Ewangelii.”
Ga 6:4: „Niech każdy bada własne postępowanie, a wtedy powód do chluby znajdzie tylko w sobie samym, a nie w zestawieniu siebie z drugim.”
Ludzie żyjąc na tej Ziemi, chcą znać swoją przyszłość, bo w ten sposób mogą kontrolować swój lęk i swoje życie. Ale jakie życie? Przecież tam nie ma Boga. Po cóż im takie więzienie, że będą wiedzieć co się jutro stanie – są więźniami jutra. Nie możemy szukać kontroli jutra, żebyśmy się czuli bezpiecznie, bo to nie jest Boska natura. Niech staną się ufni Bogu, bo On jest nadzieją, więc staną się w pełni więźniami nadziei. Niech się staną więźniami nadziei, a nie więźniami jutra. Gdy kontrolują jutrzejszy dzień, Bóg tam nie istnieje, tam Boga nie ma, bo Bóg gdy panuje, jesteśmy Jemu oddani, i przyjmujemy wszystko co nam daje. A Bóg powiedział: idźcie rozradzajcie się i rozmnażajcie. Więc jak człowiek pierwszy, który został stworzony, który nie znał nic innego jak tylko Ojca, który jest Duchem, i który wszystko ze Słowa stworzył, jak może inaczej rozumieć rozradzanie się i rozmnażanie, jak tylko przez Słowo Przedwieczne, które jest właśnie tą naturą Prawdy Żywej, Prawdy Doskonałej? My, dusze, idziemy za Chrystusem, który jest właściwym przewodnikiem naszym, prawdziwym Bogiem, prawdziwym Życiem. Prawdziwi Synowie to są ci, którzy powracają do Pełni Życia Słowem Bożym, czyli zradzają Słowo Przedwieczne. A żeby zrodzić Słowo Przedwieczne, to piękna córka ziemska musi to uczynić. Ale Synowie Boży są nieodzowni, żeby ona zaczęła rodzić, są nieodzowni, bo to oni ożywiają jej łono i dają życie w jej piersiach, aby karmiła Życiem, karmiła Słowem i pokarmem prawdziwym. A to jest – niech cię błogosławią błogosławieństwa piersi i łonaIz 54:1: „Śpiewaj z radości, niepłodna, któraś nie rodziła, wybuchnij weselem i wykrzykuj, któraś nie doznała bólów porodu! Bo liczniejsi są synowie porzuconej niż synowie mającej męża, mówi Pan.”
Mt 7:13: „Wchodźcie przez ciasną bramę! Bo szeroka jest brama i przestronna ta droga, która prowadzi do zguby, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą.”
Chrystus mówi: wchodźcie przez główną Bramę, bo złodzieje wchodzą przez tylną bramę. Wchodźcie przez główną Bramę, Brama ta którą Ja ukazuję jest wąska, i Droga jest wąska, ale jedynie prawdziwa, wszystkie inne to złudzenie. Gdy wierzymy Chrystusowi, to wychodzimy przez Bramę, która jest bramą dla owiec, które uwierzyły. On otwiera Bramę, On jest Bramą, Drogą, Prawdą i Życiem. I On otwiera Drogę: Moja Droga jest wąska, do zatracenia droga jest szeroka, mało idzie Drogą wąską, która prowadzi do Zbawienia, większość idzie drogą szeroką. Jakże ciasna jest Brama i wąska Droga, która prowadzi do Życia, a mało jest takich, którzy ją znajdują! Ludzie idą szeroką drogą i wchodzą szeroką bramą, a nie wchodzą wąską Bramą, czyli wolą grzech, który daje im szerokie perspektywy, a życie w Chrystusie zamyka ich wszystkie perspektywy, ogranicza, są jakby ściśnięci, ograniczeni, upadają. A Chrystus mówi do świętego Pawła: moc w słabości się doskonali. I mówi święty Paweł: więc będę słaby, będę upadał, bo ile razy upadam, jestem silniejszy, bo moc Chrystusa jest ze mną. Więc dzisiejszy świat mówi, że grzech otwiera perspektywy, a Chrystus perspektywy zamyka. A Chrystus otwiera wąską Bramę i wąską Drogę, ale gdy wychodzimy przez Nią, to jest wyjście z grzechu. Chrystus mówi w taki sposób: Ja uwolniłem was od grzechu w taki sposób, że otworzyłem Bramę Prawdy, idźcie za Mną, a wyjdziecie spod wpływu złaChrystus Pan usunął grzechy, czyli usunął Adama jako nadrzędną władzę człowieka, która, gdy był w tym problemie, to wtedy panował nad nim grzech pierworodny i uczynkowy. I w tym momencie, kiedy Chrystus otworzył Drogę, czyli zatrzymał, usunął wpływy Adama, i to w tym momencie otworzyła się Brama, otworzyła się Droga, i wszyscy mogą przez nią wyjść. Nie wychodzą tylko ci, którzy przyzwyczaili się do tej bylejakości, do tych niepokojów, do tych lęków, do tych ograniczeń, do tego bezsensu, i oni nie wychodzą dlatego, ponieważ boją się to zostawić, bo to jest ich dziedzictwo, to jest krwawica ich dziada i pradziada, i oni nie chcą tego zostawić. A to jest ten emocjonalny stan ich zatrzymania, ich stanu przywiązania, którego nie chcą pozostawić. Mk 10:21-22: „Wtedy Jezus spojrzał z miłością na niego i rzekł mu: «Jednego ci brakuje. Idź, sprzedaj wszystko, co masz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź za Mną!» Lecz on spochmurniał na te słowa i odszedł zasmucony, miał bowiem wiele posiadłości.”
Ga 6:1: „Bracia, a gdyby komu przydarzył się jaki upadek, wy, którzy pozostajecie pod działaniem Ducha, w duchu łagodności sprowadźcie takiego na właściwą drogę. Bacz jednak, abyś i ty nie uległ pokusie.”
Brama jest otwarta. Chrystus otworzył nam Drogę, abyśmy poszli tą drogą, wskazuje Siebie, i mamy pójść za Nim, za Tym, który daje nam wolność, i możemy pójść. Dlaczego ludzie mówią, że jest zamknięta? – dlatego że grzech ciała uznają za zamknietą bramę życia, grzech ciała uznają za niezdolność do Zbawienia, i że nie ma w nich Zbawienia, ponieważ jakoby Chrystus nie dał im Zbawienia, i oni muszą zasłużyć na nie własną pracą, co jest sprzeczne z Ewangelią – z darmowością wykupienia. Ciało nauczycielskie ustanawia się wyżej niż sam Chrystus, a ciało nauczycielskie nie jest wyżej niż Chrystus, bo Chrystus takiego ciała nauczycielskiego nie powołał, tylko powołał Apostołów, którzy uwierzyli w wolność od grzechu. A kościół grzeszników powstał po to, aby walczyć z Kościołem Apostolskim, czyli z Apostołami – świętym Piotrem, świętym Janem, świętym Pawłem, którzy uwierzyli, że nie mają grzechu tylko i wyłącznie z powodu Jezusa Chrystusa. Święty Piotr uwierzył, że nie ma grzechu, mimo że grzech stanął przed nim bardzo jawnie, ale uwierzył, że nie ma grzechu, i co zrobił? Czy ten grzech pokonał przez pokuty? Nie! Wyszedł przez Bramę, którą jest Chrystus, przez Bramę, Drogę, Prawdę i Życie, poszedł żyć, wszedł do radości swojego Pana, i nie mógł go zatrzymać grzech. Grzech chciał go zatrzymać, ale on przez miłość, którą miał do Chrystusa, wyszedł i poszedł ku Chrystusowi, ku MIŁOŚCI. I grzech przestał istnieć, nie miał nad nim władzy, ponieważ Ten, który go wykupił ma władzę nad grzechem, On go pokonał. Mt 11:27-30: „Wszystko przekazał Mi Ojciec mój. Nikt też nie zna Syna, tylko Ojciec, ani Ojca nikt nie zna, tylko Syn, i ten, komu Syn zechce objawić. Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie».”

Link do nagrania wykładu – 15.10.2024
Link do wideo na YouTube – 15.10.2024
Link do nagrania w Spotify – 15.10.2024