UZDRAWIANIE DUCHOWE

Ireneusz Wojciechowski

Powitanie

Zajmuję się rozwojem wewnętrznym, poszukiwaniem, poddawaniem się nieustannej przemianie przez Ducha Świętego, który w różny sposób mnie dotykał i przemieniał i czyni to w dalszym ciągu.
Pamiętam swoje okresy sprzed 30-tu, 35 lat, że byłem niekiedy w wielomiesięcznej ciemności. Ale nie przeszkadzało mi to; był to po prostu lekki ucisk, mimo że wszędzie wszystko było jałowe, czyli można było powiedzieć, że jakoby był zamknięty dostęp do wszelkiej wiedzy. Ale była Wiara, i czułem się dobrze, bo byłem z Chrystusem nieustannie, On tam był ze mną. Już w owym czasie wiedziałem bardzo jasno, że kiedy jestem z Nim, to nie mam czego się obawiać, bo On jest Bramą. Nie jestem zamknięty nigdzie, On jest Bramą, więc mogę w każdej chwili stąd wyjść. I gdy dochodziłem do takiego wewnętrznego już przekonania do samego końca, że przekonane było we mnie już wszystko, to byłem już na zewnątrz, ciemność ustępowała i była światłość, nowa przestrzeń. To jest jak przeciskanie się przez ciasną przestrzeń między jednym światem a drugim, jak rodzenie się, jak narodziny dziecka, które wychodzi z jednego świata, przechodzi do drugiego świata i wtedy jesteśmy już w drugim świecie i wszystko jest nowe. Ale jedno jest to samo, niezmienne – Wiara, Nadzieja i Miłość.

Tematy te poruszane są na prowadzonych kursach i wykładach. Na stronie znajdują się informacje o nich, a także o terapiach indywidualnych. Wykłady spisane w plikach PDF można przeczytać w dziale Wykłady PDF. Nagrania dzwiękowe można odsłuchać na zaprzyjaźnionej stronie: Link

Ireneusz Wojciechowski

Jud 1:3-4: „Umiłowani, wkładając całe staranie w pisanie wam o wspólnym naszym zbawieniu, uważam za potrzebne napisać do was, aby zachęcić do walki o wiarę raz tylko przekazaną świętym. Wkradli się bowiem pomiędzy was jacyś ludzie, którzy dawno już są zapisani na to potępienie, bezbożni, którzy łaskę Boga naszego zamieniają na rozpustę, a nawet wypierają się jedynego Władcy i Pana naszego Jezusa Chrystusa.”

DZIEŃ DOBRY PAŃSTWU, OBECNIE WYKŁADY ODBYWAJĄ SIĘ W TRYBIE STACJONARNYM ORAZ TRANSMISJE NA ŻYWO W FORMIE WEBINARIUM.

Webinarium oglądać można:
– na podstronie Wykłady LIVE: Link
– na Tiktoku: Link
– na kanale Youtube: Link
– wewnątrz grupy facebookowej: Link
– na stronie facebookowej: Link

Najbliższe nasze spotkanie odbędzie się 11.10.2024r. o godzinie 17:00 w pałacyku przy ulicy Pabianickiej 152/154.

Dołącz do naszej grupy na facbooku jeśli chcesz zadać pytanie lub porozmawiać: Link

Ap 2:2: „Znam twoje czyny: trud i twoją wytrwałość, i to że złych nie możesz znieść, i że próbie poddałeś tych, którzy zwą samych siebie apostołami, a nimi nie są, i żeś ich znalazł kłamcami.”

Jr 2:2: „«Idź i głoś publicznie w Jerozolimie: To mówi Pan: Pamiętam wierność twej młodości, miłość twego narzeczeństwa, kiedy chodziłaś za Mną na pustyni, w ziemi, której nikt nie obsiewa.”

Jr 2:5: „To mówi Pan: «Jaką nieprawość znaleźli we Mnie wasi przodkowie, że odeszli daleko ode Mnie? Poszli za nicością i stali się sami nicością.”

Ap 2:4-5: „Ale mam przeciw tobie to, że odstąpiłeś od twej pierwotnej miłości. Pamiętaj więc, skąd spadłeś, i nawróć się, i pierwsze czyny podejmij! Jeśli zaś nie – przyjdę do ciebie i ruszę świecznik twój z jego miejsca, jeśli się nie nawrócisz.”

Ps 101:3-4: „Nie będę zwracał oczu ku sprawie niegodziwej; w nienawiści mam przestępstwa: nie przylgną one do mnie. Serce przewrotne będzie ode mnie z daleka; tego, co jest złe, nawet znać nie chcę.”

Łk 14:26: „«Jeśli kto przychodzi do Mnie, a nie ma w nienawiści swego ojca i matki, żony i dzieci, braci i sióstr, nadto i siebie samego, nie może być moim uczniem.”

Ps 101:2: „Kroczyć będę drogą nieskalaną: Kiedyż do mnie przybędziesz? Będę postępował według niewinności mego serca pośrodku mojego domu.”

Chrystus przyszedł wszystkich ludzi uwolnić od błędu i błądzenia. Wszystkich ludzi odkupił. On nie uwolnił chrześcijan, On uwolnił wszystkich ludzi zwiedzionych w ówczesnym czasie przez własne systemy, aby powrócić do prawdy Bożej duchowej, aby obudzić wewnętrznego człowieka. I przyszedł czas po 2000 lat, kiedy cała heliosfera, w której jest Ziemia przechodzi do czwartego wymiaru i siłą rzeczy następuje zmiana wibracji – jest o sto tysięcy razy wyższa – a jednocześnie energia kieruje się do wewnętrznego człowieka, tego człowieka, który przez 2000 lat był uśpiony, ale przez Odkupienie Chrystusa i wiarę jest przebudzony; już przebudzony u tych, którzy uwierzyli, a w dalszym ciągu uśpiony u tych, którzy nie uwierzyli. Ale w tej chwili obudzony u wszystkich. Ludzie w tej chwili są obnażani. Od drugiego września do drugiego października jest stan dostrajania, a to dostrajanie jest przebudzeniem wewnętrznej natury bez względu na to czy człowiek chce czy nie chce. Natura wewnętrzna jest bezwzględnie w Bogu umocniona, bezwzględnie prawdziwa i w Bogu jawna, zawsze ukazuje prawdę, i w tym momencie, kiedy Bóg ją ożywia mocą swoją, przywraca w niej swoją tajemnicę. Ale kiedy budzi się ta wewnętrzna natura, to ona przebudzona jest jak rozdarta rana – otwarta natura wewnętrznego odczuwania. I w tym momencie każdy stan człowieka niezgodny z prawdą Bożą jest cierpieniem tej natury. Kiedy głoszona jest Ewangelia, głoszona jest wolność, prawda i potęga Odkupienia, kiedy głoszona jest bezgrzeszność, czystość i niewinność z mocy Chrystusa, to rozszerza się także mrok; i ten mrok widzimy, on się rozszerza zaciskając pętlę jak obroża i kaganiec, zmuszając człowieka do tego, aby wyzbył się wszelkiej natury prawdy, i żeby uznał tych, którzy panują mocą ciemności za jedynie panujących. To w tej chwili się dzieje coraz głębiej, bo te gęste mroki były, ale te mroki które są w tej chwili, są jeszcze głębsze, ponieważ chcą wyrwać człowiekowi życie, i wszystko co ma – zabrać. Ale Synowie Boży nie muszą się z nikim układać. Oni przychodzą i podporządkowują sobie wszystkie siły, bo Synowie Boży nie przychodzą panować nad Ziemią w rozumieniu – nad drzewem, czy nad kamieniem, ale nad wszystkimi siłami, które panują, czyli nad siłami żywiołów, i wszystkich tych sił, które zniekształcają naturę tego świata. Tak jak Jezus Chrystus na morzu podniósł rękę, zgromił wicher i zgromił fale, i mówią: znamy fale i lęk przed nimi, znamy wicher i lęk przed nim, ale tego co Ty uczyniłeś nie znamy i się strasznie boimy, lęk nas zdjął tak głęboko, że nie wiemy kim Ty jesteś, że takie rzeczy czynisz. Bóg daje człowiekowi wszystkie moce Nieba, ponieważ nie może on przetrwać w głębinach, gdy one w nim nie istnieją. Wszystkie moce Nieba istnieją w Synu Bożym, a on w głębinach objawia to przez Pełnię i stawianie oporu temu co chce go złamać, czyli pożądliwości oczu, pożądliwości ciała i pysze tego świata i życia. Tam piękna córka ziemska na obronę i na ratunek ma nas, którzy jesteśmy ufni i oddani Bogu. Nie silni i potężni z mocy ludzkiej! Ona ma nas, którzy trwają w ciszy, pokoju i łagodności, nieustannie oddani Bogu, bo tego tamten świat złamać nie może. Mimo że dla dzisiejszego człowieka jest to traktowane jako nic, to w głębinach jest to najpotężniejszą mocą, która nie może być pokonana przez siły ciemności. Przez Odkupienie Chrystusa jesteśmy Synami Bożymi, i niesiemy Jego miłość do głębin. Zrodzeni z Żywego Słowa Boga, mamy w sobie tajemnicę Słowa Przedwiecznego, tajemnicę chwały niebieskiej, ona jest w Synach Bożych – chwała Boża, Chrystus Pan – Słowo Przedwieczne. I będąc posłani zstępujemy z miłością, bo jesteśmy z miłości, aby w głębinach stać się potężną mocą przywrócenia zradzania Słowa Przedwiecznego w pięknej córce ziemskiej. My w jej sercu i łonie staczamy bitwę o to, aby ten który tam uważa, że to jest jego miejsce, aby został całkowicie stamtąd usunięty przez moc i pełnię chwały Bożej, czyli Słowo Przedwieczne w nas. Serce – natura miłowania. Łono – natura zradzania, która zradza się z miłowania – miejsce zradzania Słowa Przedwiecznego. „Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, i Bogiem było Słowo. Ono było na początku u Boga. Wszystko przez Nie się stało, a bez Niego nic się nie stało, co się stało.” (J 1:1-3). To jest Przedwieczne Słowo, czyli powrót chwały Bożej do natury wewnętrznej. Ml 3:17-18: „Oni będą moją własnością, mówi Pan Zastępów, w dniu, w którym będę działał, a będę dla nich łaskawy, jak jest litościwy ojciec dla syna, który jest mu posłuszny. Wtedy zobaczycie różnicę między sprawiedliwym a krzywdzicielem, między tym, który służy Bogu, a tym, który Mu nie służy.”
Rdz 12:2: „Uczynię bowiem z ciebie wielki naród, będę ci błogosławił i twoje imię rozsławię: staniesz się błogosławieństwem.”
Dzisiejszy świat dokładnie został zweryfikowany, że odszedł od Chrystusa, odszedł od Prawdy, i odszedł od Miłości. 2000 lat wystarczyło, aby został zweryfikowany człowiek, czyli aby dzisiejszy świat, dzisiejszy kościół został zweryfikowany. Chodzi o tą sytuację, że ludzie nie wybierają Prawdy, trzymają się ciemności, trzymają się zła, i są wrogami Krzyża, i wrogami Chrystusa, nieustannie utrzymując własną drogę usprawiedliwienia. Kościół tylko pokazuje, że człowiek ma grzech. Ale w ten sposób rozprzestrzeniła się świadomość, przekonanie i postępowanie, że Chrystus niczego nie zrobił, i ludzie odsunęli się od wiary i nie przyjmowali łaski, ponieważ jakoby nie byli zdolni przyjmować tej łaski, nie byli zdolni przyjmować daru, bo to był grzech przyjmować dar Boży i wolność, gdy jest się grzesznikiem. A to, że człowiek jest grzeszny, nie jest żadnym dowodem o tym – czy Chrystus dokonał dzieła czy nie dokonał, bo dokonał, a dzisiejszy świat chce udowadniać, że grzech człowieka jest dowodem na nie odkupienie go przez Chrystusa. I kiedy jest ukazane, że ludzie nie mają grzechu, to mówi, że pychą jest straszną myśleć, że się nie ma grzechu. Bo odnosili się jeśli chodzi o grzech, tylko do samego siebie i do swoich uczynków, nie odnosili się do Boga. I to jest sytuacja zweryfikowania, że człowiek został oderwany od Boga, i myślenie o Bogu, że go odkupił, jest pychą, strasznym stanem i grzechem bardzo wielkim, i nie wiadomo kto go odpuści. A właśnie Chrystus go odkupił! Weryfikacja, która została dokonana przez kilkanaście wieków, ona ukazała, do czego zdążał, i dzisiaj oglądamy świat pozbawiony wiary, Boga, Chrystusa, tylko istnieje własne poszukiwanie grzechów, które ma udowadniać, że Chrystus nic nie uczynił. Ale poszukiwanie grzechów, których człowiek szuka przez rachunek sumienia – Bóg tego rachunku sumienia nie wysłuchuje, i w żaden sposób grzechów człowiekowi nie przypomina, bo jest to niemożliwe, ponieważ Drogocenna Krew jest cały czas w mocy i kto się zwróci do niej jest wolny, i jest bez grzechu. Chrystus objawia nam przez świętego Pawła, że dziedzictwo należy się Synom, a my jesteśmy Synami, bo Chrystus nas całkowicie odkupił. Dziedzictwem, pieczęcią dziedzictwa jest cierpienie wraz z Chrystusem, czyli pokonywanie słabości ciała, pokonywanie grzeszności ciała, a nie pokonywanie grzechów, których już nie mamy. Ludzie stali się tak bardzo ciałami, czyli duchowa natura nasza, stała się tak bardzo ciałem, że nie pamięta o tym, że nie jest ciałem. Jeżeli człowiek nie będzie tym ciałem, to nie znaczy że umrze, ciało w dalszym ciągu będzie żyć, tylko będzie realizowało swoją doskonałą naturę, którą Synowie Boży objawią w tym ciele, aby to ciało objawiało pełną chwałę Bożą, która została dla niego przeznaczona – nasze ciało też ma stać się doskonałe. Jesteśmy świadkami coraz głębszego objawienia się naszej świętości, dosłownie tak jest, ponieważ gdy uwierzyliśmy Chrystusowi, nie eskaluje się grzech, nienawiść czy jakieś inne rzeczy, bo tak by chciał świat, żeby ci ludzie, którzy dla nich są samozwańczymi świętymi, bo nie przez Watykan, to że na pewno ich grzech zniszczy, bo to jest pycha. Ale ci ludzie coraz bardziej odczuwają jak się objawia w nich coraz głębiej świętość, którą wspiera Chrystus Pan, a która jest główną mocą ocalenia w głębinach, bo świętość jest tym diamentem – adamantynem. Będziesz do nich mówił, do tych którzy mają kamienne czoła, bo dałem ci czoło diamentowe, nie będą cię słuchać, ale będziesz do nich mówił, bo Ja mówię tobie: mów. I ich czoła nie zdzierżą mocy diamentu i się rozpadną, dlatego, że moc Ducha Chrystusowego pokonała szatana, a to nią właśnie, tą mocą jesteście umocnieni. I pytanie: jeśli Bóg z nami, któż przeciwko nam? – tylko diabły, szatan, i ci którzy są wrogami Boga, wrogami Nieba. A ci, którzy uwierzyli, po prostu opierają się w tej naturze Boskiej tajemnicy tak naturalnie, że nad tym się nie zastanawiają, bo to jest fundamentem ich życia. I żyją w sposób doskonały, nie zastanawiając się nad sytuacją fundamentu, tylko budują na tym fundamencie dom, który oprze się wszelkim wichurom i ulewom. Rz 6:20-21: „Kiedy bowiem byliście niewolnikami grzechu, byliście wolni od służby sprawiedliwości. Jakiż jednak pożytek mieliście wówczas z tych czynów, których się teraz wstydzicie? Przecież końcem ich jest śmierć”
Rdz 12:3: „Będę błogosławił tym, którzy ciebie błogosławić będą, a tym, którzy tobie będą złorzeczyli, i ja będę złorzeczył. Przez ciebie będą otrzymywały błogosławieństwo ludy całej ziemi».”
Spotkanie nasze ukazuje rozszerzającą się tajemnicę Chrystusa, paruzję, którą chce pod swoją władzą i mocą mieć kościół, i mówi: paruzja będzie wtedy, kiedy my powiemy, a nie wtedy kiedy ona jest. A ona jest w tym momencie, kiedy Chrystus w tej chwili się objawia coraz mocniej, obnażając tajemnicę Odkupienia, która nastąpiła 2000 lat temu, i była niby dowolna, chociaż wszystkich ludzi odkupił. W tej chwili poznajemy swoją Boską istotę, i zaczynamy sobie uświadamiać ogromne miłosierdzie Boga dla wszelkiego stworzenia, który nikomu nie żałuje chwały, nikomu nie żałuje mądrości, ale każdemu daje, kto się do niego zwróci; dał wszystkim ludziom chwałę. I my to poznajemy – nie uznajemy siebie za silnych; bo przecież to On jest tą mocą. Ale ludzie, gdy przez jakieś ogromne cierpienie własne, nakłady pieniężne, czy własną pracę, zdobywają coś, to bardziej to chwalą, niż jeśli Bóg to zrobił i dał im to w darze. Przyjąć w darze – co to oznacza? Zauważmy syna marnotrawnego, który przyjmuje w darze dziedzictwo. Jakim kosztem? – kosztem porzucenia swojej ziemskiej tożsamości, zła, pustki, doświadczenia zimna, cierpienia i wrażenia panowania – porzuca pożądliwość ciała, porzuca pożądliwość oczu, porzuca pychę tego świata, i szuka wdzięczności u Ojca. I w ten sposób kosztem jest wszystko kim/czym nie jest, a przyjmuje wszystko kim jest, czyli dziedzicem. Ludzie nie chcą pozostawić tego kim nie są, bo świat im wmawia że właśnie tym są; a są Boską naturą, Boską istotą, Synami Bożymi, i żyją w głębinach, gdzie w tej chwili my staczamy bitwę w prostocie. Ludzie, którzy szukając grzechów, uzurpują sobie szczególną moc ducha, i oni coraz głębiej popadają w samodzielny stan pychy i uznawanie, że to ich zdolności czynią ich tym, kim są. Tam jest pycha, tam nie ma prostoty, tam jest poszukiwanie ich własnych umiejętności, zdolności, siły, jakoby one były tutaj głównym sensem. A głównym sensem naszym jest być Synem Bożym, w którym istnieją wszystkie moce Nieba. Musimy być ze spokojem tam w głębinach ufni Bogu, bo siły ciemności bardzo łatwo łamią słabych przez wszelką pychę, wszelką pożądliwość, wszelkie uzurpowanie siebie jako moc, i wszelką własną mądrość, i własne pojmowanie, i własny sens, i własne cele – one przez to właśnie niszczą człowieka. A gdy trwamy w Bogu, nie są w stanie tego zrobić, bo nie mają do tego dostępu, ponieważ człowiek światłości jest niedostępny. Dlatego Synowie Boży przez miłość w Chrystusie Panu, oni trwają w ogromnej potężnej wewnętrznej sile umacniania się w chwale męża Bożego, z całej siły umacniają się, ponieważ wszystkie siły chcą stamtąd wyrzucić tego człowieka – Syna Bożego. A on trwa przywracając pierwotny stan pięknej córki ziemskiej, aby zradzała Przedwieczne Słowo Boże, czyli przywraca ją do jedności z Bogiem, bo została zwiedziona pożądliwością ciała, pożądliwością oczu i pychą tego życia. Tu jest ta tajemnica miłowania, która przywraca jej łono do zradzania Słowa Przedwiecznego. I tam właśnie nasza natura musi być naturą nieustannie czystej Boskiej tajemnicy, czyli ufności Bogu, tam się po prostu w nas wykuwa ufność, tam się wykuwa prawdziwa natura prawdziwego zjednoczenia małżeństwa niepokalanego. Tam Bóg posłał człowieka Syna Bożego, do głębin, aby ją wydobył przez to, że staje się jedną naturą z nią, kobieta i mężczyzna jednym duchem się stają – to jest przymiot małżeństwa – nie są już wtedy dwojgiem, ale jednym. My jako Synowie posłani do głębin, musimy odwrócić zdradliwe postępowanie upadłych aniołów, staczając bitwę z ich niegodziwością, przez godność i przez posłuszeństwo. Oni przez niegodność i przez nieposłuszeństwo, a my przez utrzymanie godności Bożej i posłuszeństwa Bogu. Hi 1:8-10: „Mówi Pan do szatana: «A zwróciłeś uwagę na sługę mego, Hioba? Bo nie ma na całej ziemi drugiego, kto by tak był prawy, sprawiedliwy, bogobojny i unikający grzechu jak on». Szatan na to do Pana: «Czyż za darmo Hiob czci Boga? Czyż Ty nie ogrodziłeś zewsząd jego samego, jego domu i całej majętności? Pracy jego rąk pobłogosławiłeś, jego dobytek na ziemi się mnoży.”
Iz 50:4-5: „Pan Bóg Mnie obdarzył językiem wymownym, bym umiał przyjść z pomocą strudzonemu, przez słowo krzepiące. Każdego rana pobudza me ucho, bym słuchał jak uczniowie. Pan Bóg otworzył Mi ucho, a Ja się nie oparłem ani się cofnąłem.”
Jezus Chrystus nie odkupił tylko nas, ale odkupił wszystkich ludzi na Ziemi, i pychą by było, jeśli byśmy uważali, że bardziej jesteśmy odkupieni, i bardziej nam się coś należy. W Listach świętego Pawła czytamy, aby każdego człowieka okazywać doskonałym w Chrystusie, bo już nie znamy go jako cielesnego, ale każdego człowieka widzimy jako odkupionego – dlatego idźcie i powiedzcie im, że są oni doskonali, nie ulegając pysze, troszczcie się o nich, bo oni są doskonałymi, jak wy jesteście doskonałymi; wy o tym wiecie, oni jeszcze nie, ale oni są takimi jak wy, bo Chrystus zrównał ich i was. Wasze cierpienia, w tej chwili, one przyniosły wam radość, ale im przyniosła radość cierpienia Chrystusa, i oni są zrównani z wami. Więc nie umniejszajcie chwały Chrystusowej w nich, mimo że oni umniejszają chwały Chrystusowi, dlatego że uznają się za lepszych, i uważają że inni nie są tak dobrzy jak oni, bo więcej wykonali pracy. Ale to nie uczynki, to moc Chrystusa wyzwoliła człowieka, i nie jako ostateczny aspekt wykonania wszelkiego dzieła na wieki, ale wyzwoliła człowieka do pracy, dzieła które dopiero się rozpoczyna. Czyli jesteśmy wolnymi. Do czego to jest podobne? – kondensat fermionowy[…] Jest kobieta i mężczyzna, poznają się, mają różne moralności – można przedstawić tą sytuację, że są to fermiony, które są kobietą człowiekiem i mężczyzną człowiekiem, z różnych rodzin. Zaczynają ze sobą coraz głębiej się zaprzyjaźniać, stają się narzeczeństwem, ale im bardziej się poznają, tym bardziej następuje wrogość moralna ich wychowania. Ale mają wspólną inną cechę – tego samego Boga, który stworzył ją i jego. I w tym momencie, kiedy kierują się ku temu samemu Bogu z powodu miłości prawdziwej, pokonują wynaturzenia moralne, zniekształcenia moralne swoich osobowości, kierują się ku prawdzie Bożej, i w ten sposób kiedy kierują się ku prawdzie Bożej, mają głęboko objawioną naturę Boskiej tajemnicy, która jest spójna. I jednoczą się z całej siły razem, a gdy się jednoczą, żadna siła która w nich jest, nie wspiera już moralności ludzkiej, ona się rozpada przestaje istnieć, stają się nową istotą, nową wartością, nowym istnieniem. I tu jest ta sama sytuacja – wszystkie religie, które istniały, one były w rożny sposób porozdzierane, ale Chrystus przyszedł ukazać wspólną naturę wszystkich ludzi, którzy istnieją na Ziemi, ponieważ wszyscy są stworzeni przez Boga, wszyscy mają ten sam pierwiastek Boży, wszyscy mają początek w Bogu. I gdy początek w Bogu rozpoznają, jednoczą się w enklawy Boskie, tzw kondensaty fermionowe, czyli można powiedzieć, bozonem się stają. I w tym momencie, kiedy się jednoczą, religie które w jakiś sposób utrzymywały ich przy jakiś tam systemach, one się też rozpadają, dlatego bo odnaleźli prawdziwego Boga i tworzą nową wartość, która się nie opiera już na starej wartości. 1 Kor 2:4-6: „A mowa moja i moje głoszenie nauki nie miały nic z uwodzących przekonywaniem słów mądrości, lecz były ukazywaniem ducha i mocy, aby wiara wasza opierała się nie na mądrości ludzkiej, lecz na mocy Bożej. A jednak głosimy mądrość między doskonałymi, ale nie mądrość tego świata ani władców tego świata, zresztą przemijających.”
J 15:2: „Każdą latorośl, która we Mnie nie przynosi owocu, odcina, a każdą, która przynosi owoc, oczyszcza, aby przynosiła owoc obfitszy.”
Człowiek wewnętrzny, czyli istota wewnętrzna – piękna córka ziemska, ona jest zniszczona przez wrogość i zdradę ówczesnych aniołów, którzy sprzeciwili się Bogu. I zaczęło się rozprzestrzeniać zło na Ziemi, rodziły się z tego wszystkiego olbrzymy, i Bóg dlatego zniszczył ówczesną Ziemię. Sięgając do pięknej córki ziemskiej, do tej natury po którą jesteśmy posłani, zstępujemy do głębin, i jedynie w tych głębinach możemy się ostać i zwyciężyć, gdy jesteśmy Boskiej niebieskiej natury, mamy Boską nienaganną naturę zwycięstwa, czyli jesteśmy istotami Zmartwychwstania, dlatego że uwierzyliśmy w Zmartwychwstałego i żyjemy Zmartwychwstałym Chrystusem. To są Synowie Boży. Grzech, który jest w pięknej córce ziemskiej w głębinach, ich stary grzech, który czują w sobie bardzo mocno – pożądliwość ciała, pożądliwość oczu i pychę tego życia, on stał się ich głównym problemem, bo pięknej córki ziemskiej jest to problem. I Synowie Boży zstępując do głębin, stają w głębinach i uwalniają ją od tego cierpienia. Właściwie jest to hipnoza, czyli jej pragnienia są w człowieku odczuwane jako sugestia posthipnotyczna, która powoduje tą sytuację, że jest nakazem nieznanym dla człowieka, nakazem podświadomym, tak głęboko silnym, że umysł musi go zrealizować; jeśli go nie zrealizuje, wpada w stan dychotomii, rozdarcia, więc wszystko zrobi, aby zracjonalizować tą potrzebę w sposób taki, który będzie zrozumiany i logiczny. Czyli inaczej – natura podświadoma, czyli obciążenia demoniczne, które są w człowieku, one są jak sugestia posthipnotyczna, które domagają się panowania. Człowiek nie rozumie tego panowania, ale umysł wszystko robi, aby znaleźć usprawiedliwienie dla swojego postępowania, czyli zaczyna stwarzać racjonalizację wszystkiego tego co go otacza, czyli człowiek usprawiedliwia swoje postępowania, swoje pragnienie przez to, że umysł jego zaczyna tworzyć historię, zaczyna wywoływać różnego rodzaju zdarzenia, aby ta sytuacja, która jest w przestrzeni podświadomej została zrealizowana. Ale umysł nie jest tym, który jest przyczyną tego działania, jest tylko wtórnym aspektem realizacji, bo jest potrzebny podświadomości, aby robił to, co chce natura podświadoma, czyli ta demoniczna. I w ten sposób człowiek sam się zagarnia do pewnych potrzeb, struktur, natur, pragnień, które zaczyna tłumaczyć jako, że one mu są potrzebne do tego, co ma zrobić. Ale on nie jest pierwszy, nadrzędny, on jest tym który uległ tej sile wewnętrznej, ale on tego nie rozumie, on myśli że to jest jego suwerenna całkowicie praca, i suwerenne postępowanie, nie podlegające żadnym potrzebom, że on jest twórcą ich. Tylko nie zdaje sobie sprawy, że nie jest twórcą, że jest na smyczy prowadzany, a ten który go prowadzi, tak nauczył się nim manipulować, że ten który jest na smyczy, uważa że jest wolny. Ludzie często ulegają takiej manipulacji. Gdy ta manipulacja jest z podświadomej natury, i tego nie rozpoznają, umysł ich działa w taki sposób, że muszą to zrealizować, ponieważ uznają to za sensowne, potrzebne, dające sens duchowy, fizyczny czy jakiś inny. Są manipulowani i nie zdają sobie w żaden sposób sprawy z tej manipulacji. Jak do tego nie dopuścić? Dla człowieka jest to niemożliwe, człowiek nie może do tego nie dopuścić, dlatego że umysł wszystko zrobi, aby jednak zrealizować te niby swoje potrzeby, omijając przeszkodę i docierając do tego punktu w inny sposób. Dlatego jedyną możliwością wyłączenia tego, który jest prowodyrem, a którego ludzie nie rozpoznają – jest Bóg, Chrystus, Duch Święty, który przenika do głębin, i mocą swoją panuje nad naturą podświadomą, czyli demonami i piękną córką ziemską, we władzę biorąc całą tą naturę emocji; pożądliwości ciała, pożądliwości oczu i pychy tego świata, i w tym momencie wyłącza się tamten system. Przez ufność głęboką Bogu, przez wiarę, otwieramy dla Chrystusa drogę, bo On Jest, tylko musimy Mu otworzyć drogę, o czym mówi Apokalipsa: Oto stoję i kołaczę, a kto pukanie Moje posłyszy, wejdę do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze Mną; Oto stoję i kołaczęPrz 19:20-22: „Posłuchaj rady, przyjmij naukę, abyś był mądry w przyszłości. Wiele zamierzeń jest w sercu człowieka, lecz wola Pana się ziści. Bezczynność człowieka jest jego wyrzutem, od nierzetelnego lepszy jest ubogi.”
J 15:4: „Wytrwajcie we Mnie, a Ja [będę trwał] w was. Podobnie jak latorośl nie może przynosić owocu sama z siebie – jeśli nie trwa w winnym krzewie – tak samo i wy, jeżeli we Mnie trwać nie będziecie.”
Trwajcie w Bogu, żebyście nie zostali zabici i zjedzeni, czyli bądźcie innego ducha, nie podlegajcie naturze cielesnej ale Bożej, czyli bądźcie Synami Bożymi. Synostwo Boże to jest najdoskonalsza i najpiękniejsza natura człowieka. Wszyscy ludzie na Ziemi są Synami Bożymi. Dlaczego ludzie tak bardzo nienawidzą tej swojej pięknej i doskonałej istoty – siebie samych? Człowiek jako Syn Boży jest piękną istotą Bożą, ogromnie piękną. Synowie Boży są pięknymi istotami, są wielkiej piękności aniołami, są piękni, doskonali, jaśniejący blaskiem. A nienawiść do nich, jest nienawiścią diabła, który chce ciemności człowieka, aby dobierać się do jego chwały, i czerpać z mocy Bożej, którą człowiek sprzeniewierza, bo dopiero wtedy jest ona dobra dla szatana do spożywania. I to nie ludzie nienawidzą swojej natury Synostwa Bożego, ale nienawidzi ich natura wewnętrzna, której ludzie pozwalają na to w taki sposób, że nie przyjmują Chrystusa, który usuwa tą nienawiść, czyli usuwa pożądliwość ciała, pożądliwość oczu i pychę tego życia. Czyli człowiek sprzeniewierza moc Bożą po to, aby karmić demona, bo demon nie je światłości, ale sprzeniewierzoną moc Bożą przez pożądliwość ciała, pożądliwość oczu i pychę tego życia. On to spożywa, nie może jeść światłości, ponieważ ona go zabija, dlatego zmuszany jest człowieka do nieprawości, do zła, do ciemności, do złej postawy, do postawy demonicznej. Jeśli ktoś chce sam pokonać te sprawy, to zawsze nastąpi taka sytuacja, że jego umysł stworzy odpowiednią scenerię, historię, sytuację, aby zracjonalizować potrzeby człowieka i żeby się zrealizowała natura podświadoma, która chce panować, a człowiek idzie jak po sznurku nie zdając sobie sprawy, że właśnie już jest dawno w pułapce, i dawno jest zmanipulowany, ale w dalszym ciągu w swojej pysze, uważa że to on tu rządzi, i że to on w dalszym ciągu panuje, i że tutaj nikt nad nim nie panuje i nim nie rządzi. I nie wie kiedy wpakował się tak głęboko w kłopoty, że jeśli chce we własny sposób się stamtąd wydostać, nie wydostanie się, ponieważ nie jest to możliwe dla człowieka. Ponieważ człowiek będąc pod siłami, które przewyższają go, i panują nad nim, i znają każdy jego ruch, nie może tego uczynić. Dopiero, kiedy sięgamy ku Chrystusowi Panu, Bogu Ojcu, Duchowi Świętemu, wyłączamy całkowicie tą naturę podświadomą, która ma plan na nas, i manipuluje nami tak jak chce, a człowiek nie wiedząc o tym, że jest znany w każdym ruchu, jego emocje są znane, myśli i cele, nie ma pojęcia o tym, że jest inwigilowany. Ale kiedy jest w Chrystusie Panu, to nie jest to znane dla tego świata, a Chrystus Pan jako nadrzędna moc panuje nad wszystkim, i wszystko może wyłączyć w jednej chwili, a nas wznieść na wysokość tą, do której jesteśmy przeznaczeni, aby panować nad tym – bo jesteśmy do tego przeznaczeni. Mt 19:24-26: „Jeszcze raz wam powiadam: Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne niż bogatemu wejść do królestwa niebieskiego». Gdy uczniowie to usłyszeli, przerazili się bardzo i pytali: «Któż więc może się zbawić?» Jezus spojrzał na nich i rzekł: «U ludzi to niemożliwe, lecz u Boga wszystko jest możliwe».”
J 15:5: „Ja jestem krzewem winnym, wy – latoroślami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić.”
Dzisiejszy świat manipuluje świadomością człowieka. Ciała są miejscem, gdzie przebywa teraz świadomość, a jest ona lukratywną naturą, na którą napadają diabły i szatan – aby mieć świadomość, która ma dostęp do mocy Boskiej, do mocy chwały, do potęgi, żeby przez świadomość dostawać się do tych wszystkich mocy. Bo szatan został pozbawiony tych wszystkich rzeczy, mimo że je miał, to został pozbawiony, bo Bóg całkowicie odebrał mu sprzeniewierzoną moc Bożą. Sprzeniewierzył ją, ponieważ uznał się za tego, który jest zdolny i powinien otrzymać miejsce w komnacie obrad i rządzić z Bogiem, bo mu się to jakoby należy. Szatan chciał przemocą zdobyć panowanie, co jest niemożliwe. Jesteśmy w tej chwili w głębinach, i wykonujemy dzieło wewnętrzne, w miejscu gdzie jest mnóstwo samozwańców, którzy wzięli sobie samodzielnie władzę Bożą, i chcą rządzić człowiekiem za pomocą jego świadomości, zmuszając go w sposób perfidny i chytry do dokonywania dzieł niegodnych człowieka, i kierować człowieka ku ciemności. Te samozwańcze siły uzurpują sobie władzę do rządzenia, tak jak dzisiejszy system 418, który samozwańczo panuje nad ludźmi wmawiając im jakieś dziwne historie, legendy, kompletnie nie mające nic wspólnego z Ewangelią – to jest najdziwniejsza sytuacja – ich historie, które doprowadziły dzisiejszy świat do takiego stanu w jakim jest, nie mają nic wspólnego z Ewangelią, nic wspólnego z Listami, ale ludzie uznają je za faktyczne, i nawet gdy Listy czytają, i inaczej je rozumieją, to uznają, że to oni nie rozumieją, a tylko tamci rozumieją. Czyli karzą się za to, że rozumieją je  inaczej; właściwie rozumieją. A wmawia im się – rozumiesz inaczej, bo diabeł to robi; my mamy moc, my to rozumiemy, a jeśli wy rozumiecie to inaczej, tak, że jesteście bez grzechu, to diabeł wam to mówi. I w ten sposób wynaturza się naturę ludzką. Jesteśmy w głębinach w tej chwili, gdzie te samozwańcze siły demoniczne, one chcą panować coraz mocniej, ale jednocześnie są obnażone. Te siły ciemności nie boją się, gdy człowiek fizycznie napiera, bo można go zabić; ale gdy moc Ducha panuje nad ich duchem przewrotnym, to bezużyteczne stają się ich knowania, ich siły, ich cele, i wszystko co mają, ponieważ ich ciało przestało ich słuchać, ponieważ moc Ducha Bożego wyłącza ich naturę demoniczną, a ciało samo z siebie tego nie czyni, ciało staje, zatrzymuje się jak pojazd, w którym zabrakło paliwa i nie porusza się, nic nie robi. I tutaj jest ta siła – kiedy Synowie Boży są tą mocą i są świadomi Boskiej mocy, to wtedy w nadrzędnej sile panują nad tymi demonicznymi siłami i mocą Bożą zmuszają do posłuszeństwa, i w ten sposób one wyłączają się. Tak jak Jezus Chrystus w Ogrójcu, gdy powiedział: to Ja jestem. Padli żołnierze jak martwi i nie mogli się ruszyć, bo duch ich został przenikniony mocą i potęgą, która wyłączyła ich w jednej chwili, miała nad nimi pełne panowanie. Ale Chrystus wie o tym, że musi się wypełnić dzieło, więc uwalnia ich duchy i ludzie powstają, bo to nie ludzie Go uwięzili, ale złe duchy – siły ludzkie demoniczne, czyli faryzeusze, którzy służyli ciemności. My którzy jesteśmy w głębinach, jesteśmy w głębokim stanie ufności Bogu, a On kieruje nas ku prawdzie Bożej, utrzymuje w nas najwyższy stan Boskiej doskonałości, gdzie żyjemy tylko dzięki chwale Bożej i tylko dzięki życiu Boga, bo tam nie przetrwa nic, co ludzkie i grzeszne; przetrwa tylko to co Boskie. Mt 28:3-6: „Postać jego jaśniała jak błyskawica, a szaty jego były białe jak śnieg. Ze strachu przed nim zadrżeli strażnicy i stali się jakby umarli. Anioł zaś przemówił do niewiast: «Wy się nie bójcie! Gdyż wiem, że szukacie Jezusa Ukrzyżowanego. Nie ma Go tu, bo zmartwychwstał, jak powiedział. Chodźcie, zobaczcie miejsce, gdzie leżał.”
Iz 50:10: „Kto między wami boi się Pana, niech słucha głosu Jego Sługi! Kto chodzi w ciemnościach i bez przebłysku światła, niechaj imieniu Pana zaufa i niech na swoim Bogu się oprze!”
Kierujemy się ku wierze, a wiara kieruje nas ku Bogu, ponieważ Chrystus skierował naszą wiarę ku Bogu. I dlatego, kiedy naprawdę wierzymy w Chrystusa Pana, nie w siebie, wiara nasza jest wzniesiona przez Chrystusa do Nieba. A wiara, czyli wierzyć Chrystusowi, to jest odkryć przed Nim swoją naturę wewnętrzną, nie skrywać przed Nim nic, ale być przed Nim jawnym; i ufność – to jest objawić tą najbardziej skrytą naturę, tą naturę która przeznaczona jest tylko do prawdziwych uczuć. Ufność jest inna niż rozum by chciał ufać. Ufność nie jest to rozumowy stan, nie jest to logiczny stan, jest to stan wewnętrzny, gdzie uczucie jest całkowicie gdzie indziej, to prawdziwe, gdzie ludzie się boją takiego uczucia, dlatego że ono narusza ich pewnego rodzaju poczucie samodzielności, i ich status quo. Ale przecież, gdy Bogu oddają swoje życie, to On wypełnia je mocą swoją, i wtedy oni stają się doskonali. I szatan nie może już tam mieszkać; bo on zajmował to miejsce, a w tej chwili zajmuje to miejsce prawdziwy żywy Bóg, i On wypełnia to miejsce, bo jesteśmy tymi, którzy właśnie Jemu zaufali. On złożył za nas ofiarę ze swojego życia, więc to że Jemu ufamy jest naturalne. Żyjemy w prostocie, a Chrystus nas kieruje z prostoty, jeszcze bardziej do dziecięctwa. I gdy jesteście w głębinach, nie trzeba wam jakiś własnych umiejętności czy zdolności. Tam się wykuwają wasze szlify anielskie, wasze skrzydła Synostwa, tam się one szlifują, bo w głębinach, gdy jesteście Synami, gdzie nic temu nie sprzyja, nic tego nie oczekuje, nic tego nie chce, a wy Nimi jesteście, to jest to właśnie tą siłą, która was ocala. Tam właśnie się wykuwa wasza natura świętości zmartwychwstania, świętość nabiera pełnej mocy, bo jesteście święci dlatego, że Chrystus was ocalił. Tam się objawia pełnia mocy świętości, pełnia mocy bezgrzeszności, pełna moc doskonałości i niewinności, tam właśnie ta moc dziecięctwa jest dopiero w pełni objawiona, bo tylko jako dzieci, tam możecie przetrwać – dlaczego? – bo nic oprócz Boga w was nie ma, tylko Bóg, który w pełni odnalazł miejsce w dziecku. Kiedy jest dzieckiem, nie ma tam nic innego, tylko Boska tajemnica – ufny całkowicie Bogu, staje się nieskazitelny, czysty i potężny. I to jest potrzebne tam w głębinach, bo nic innego tam nie zwycięża, tam zwycięża doskonała cnota. Więc my musimy żyć życiem zwyczajnym, ale nie w zwyczajny sposób. Życiem zwyczajnym, to znaczy czynić wszystko co czyniliśmy do tej pory, ale w niezwyczajny sposób. Tak jak to jest powiedziane o Jezusie Chrystusie – wszystko czynił, oprócz grzechu; czyli wszystko czynił, to co każdy człowiek, oprócz tego co byłoby grzechem. Oczywiście dzisiejszy świat robi wszystko, aby grzechem było wszystko to, co sobie wymyślił. Ale grzechem jest porzucać Drogocenną Krew Jezusa Chrystusa i porzucać wolę Bożą. Gdy trwamy w Drogocennej Krwi, przyjmujemy Drogocenną Krew Jezusa Chrystusa, Ona nas wypełnia sobą. Gdy przyjmujemy wolę Bożą, wola Boża nas wypełnia całkowicie, i wszystko czynimy na tej Ziemi, będąc normalnym człowiekiem, ale nie w zwyczajny sposób, ponieważ zgodnie z potężną mocą Drogocennej Krwi i Ducha Bożego, który mieszka w nas przez to, że wola Boża w nas rządzi. Hbr 12:22-24: „Wy natomiast przystąpiliście do góry Syjon, do miasta Boga żyjącego, Jeruzalem niebieskiego, do niezliczonej liczby aniołów, na uroczyste zebranie, do Kościoła pierworodnych, którzy są zapisani w niebiosach, do Boga, który sądzi wszystkich, do duchów sprawiedliwych, które już doszły do celu, do Pośrednika Nowego Testamentu – Jezusa, do pokropienia krwią, która przemawia mocniej niż [krew] Abla.”

Link do nagrania wykładu – 27.09.2024
Link do wideo na YouTube – 27.09.2024
Link do nagrania w Spotify – 27.09.2024

Gdzie Ty jesteś? – pytają się uczniowie Jezusa Chrystusa – powiedz nam, poucz nas o miejscu, w którym Ty jesteś, ponieważ trzeba nam, abyśmy go szukali. Rzekł im Jezus: Jestem w głębinach, tam jaśnieję blaskiem – istnieje światłość w człowieku światłości, on oświetla świat cały – tam jestem, Ja Syn Boży zstąpiłem do głębin, i tam staczam wielką bitwę z grzechem, tym z którym i wy będziecie musieli stoczyć bitwę. Ja staczam bitwę z waszym grzechem zewnętrznym, abyście wy mogli stoczyć bitwę z grzechem wewnętrznym. Dlatego wy nie będziecie już staczać bitwy z grzechem zewnętrznym, bo do Mnie należy ta walka, ten grzech uczynił wasz praojciec Adam, i to Ja mogę go znieść przez swoją głęboką ufność, pracę, pokutę i ofiarę za was, abyście wy mogli stać się doskonałymi, i dokonać tego dzieła, które musicie wy dokonać. Chrystus usunął wasze grzechy i już ich nie macie. Grzechami waszymi jest tylko grzech niewykonywania pracy zadanej, którą jest pokonanie grzechu w głębinach, tzw starego grzechu, o którym mówi święty Piotr, że musi on zostać pokonany, i że ci którzy jakoby są Chrystusowi, a nie postrzegają starego grzechu, są zwiedzeni. Nasze dzieło w głębinach rozpoczyna się w momencie naszej wiary. Nie ma dzieła w głębinach, kiedy nie ma wiary. Chrystus Pan, Bóg Ojciec w nas dokonuje dzieł, których my nie pojmujemy, a które On ma dla nas, kiedy jesteśmy całkowicie Jemu posłuszni i oddani, bo przez posłuszeństwo Bogu, jesteśmy otwarci na Jego działanie, a On czyni w nas to, czego nie jesteśmy w stanie pojąć i zrozumieć, że potrzebujemy. Tak jak dzieci są posłuszne Ojcu, to Ojciec je kształtuje. A Ojciec Niebieski jest doskonały, więc kształtuje nas wedle własnej doskonałości. Duch Boży w nas mieszkając, przenika każdą naszą komórkę, i kształtuje ją według własnego Ducha. I gdy my jesteśmy posłani, musimy wiedzieć że On nas nie skrzywdzi, On nas nie zniszczy, On nas nie udręczy. On zadaje nam pracę, zadanie, doświadczenie i próbę, a przez to że ufamy Bogu z całej siły, Duch Boży jest z nami. I nie przemienia nas nasz umysł i nasze rozumienie, ale Jego obecność. Tak nas kształtuje, i my wedle tej natury postępujemy – objawiamy chwałę niebieską Boga doskonałego, będąc świetlistymi istotami z Boską tajemnicą, duszami które przyodziewają się w dary Męża, i zstępując do głębin stają się mężami pięknymi i doskonałymi, panującymi w człowieku światłości, który jaśnieje blaskiem, który jest blaskiem Boga w nich. Otwieramy w pięknej córce ziemskiej naturę jej łona, przez serce wstępując do głębin, które jest sercem Boga w dalszym ciągu, ukryte w głębinach, niedostępne dla diabła; aby ona rodziła Słowo Przedwieczne. Bo jest przeznaczona do rodzenia Słowa Przedwiecznego, które tam oczekuje na istnienie, na zaistnienie w Pełni, co obiecał Chrystus Pan, że Ewangelia też tam nastąpi i objawi się, czyli że Słowo Przedwieczne będzie zradzane przez piękną córkę ziemską, czyli człowieka światłości. Zrodzenie Słowa Przedwiecznego jest sensem głębin, gdzie musi ono zrodzić się w głębinach przez miłość głęboką Bożą. Tak jak Chrystus Pan duszę wydobył przez miłość, duszę która została zwiedziona i jakoby tam nie było miłości, ale Bóg tą miłość widział, i do tej miłości zstąpił, i wyrwał ją z ciemności, rozpalając ogień, i ukrył nasze życie w Sobie. Więc jesteśmy zanurzeni w głębinach Boga z całej siły, a On panuje także tam, gdzie źródła z głębin wytryskują, objawiając Słowa Żywego Boga, wypełniając Pełnią piękną córkę ziemską, czyli człowieka światłości, aby objawiła się tajemnica Boga w niej, i we wszelkim stworzeniu. 1 J 1:5-6: „Nowina, którą usłyszeliśmy od Niego i którą wam głosimy, jest taka: Bóg jest światłością, a nie ma w Nim żadnej ciemności. Jeżeli mówimy, że mamy z Nim w spółuczestnictwo, a chodzimy w ciemności, kłamiemy i nie postępujemy zgodnie z prawdą.”
2Kor 4:3: „A jeśli nawet Ewangelia nasza jest ukryta, to tylko dla tych, którzy idą na zatracenie”
Ewangelia to dobra nowina o życiu wiecznym i o człowieku światłości. Pełnia Syna Bożego objawia się w człowieku światłości, i jest pełnią chwały Bożej na Ziemi, tą którą widzą uczniowie po Zmartwychwstaniu. Przez 40 dni widzą Jezusa Chrystusa, który jest w pełni objawionym człowiekiem światłości, gdzie Syn Boży objawił potęgę Ciała, w którym jest życie wieczne. Życie wieczne nie może istnieć bez człowieka światłości. Chrystus Pan, Bóg Ojciec i Duch Święty ukazał nam, że Nowy Testament jest po to, aby wypełnił się Stary Testament. Nowy Testament objawia kim są Synowie Boży, ukazuje ich życie, aby Stary Testament, który jest obietnicą życia wiecznego wszelkiego stworzenia, mógł się wypełnić, aby wykonane zostało Prawo, które zostało zachwiane i porzucone przez władzę ciała, bo ciało uczyniło to Prawo niezdolnym do działania. Odkupienie nie jest końcem drogi, ale jest odkupieniem początku powstania człowieka, człowieka Syna Bożego, który uwierzył całkowicie Bogu i została dusza przyodziana w dary Męża, aby stać się Synem Bożym i zstąpić do głębin uratować tą, która jest w głębinach. Dzisiejszy kościół wszystko robi, aby to się nigdy nie stało. Mimo że już wie jawnie od wielu lat, że to jest ta droga, to zaprzecza jej, i nie pozwala w żaden sposób tego słuchać, i w żaden sposób myśleć o tym. To jest ten proceder z 418 roku, który dzisiaj obnaża jak wielkie zniszczenie się dzieje. I kościół o tym wie, i okazuje się, że wcale nie chce dla ludzi Zbawienia. Przestępstwo nad przestępstwami, dziejowe przestępstwo, takiego przestępstwa jeszcze nikt nie widział na tym świecie, ukrywało się przez 1600 lat, ale zostało wydobyte, aby w tej chwili obnażyła się ta natura, że ma rogi Baranka, a mówi jak Smok. Cały świat jest przez Chrystusa Pana uczyniony Synami Bożymi, bo wyrwał ich z ciemności, ale niewielu tylko uwierzyło. Pozostali stają się synami buntu, i nie tylko wrogami Boga, ale i przyjaciółmi diabła; wszystko robią aby sprzeciwiać się Bogu. I są właśnie organizacje, które tworzą całą wiedzę wrogą Chrystusowi w taki sposób, aby nie wyglądała na wrogą Chrystusowi, ale wrogą Chrystusowi jest. Tworzą fałszywe drogi, nie mogące być rozpoznanymi dla człowieka nieumocnionego. Drugi kanon 418 roku, objawił się z tak wielką mocą jakie jest to zło, wszystko się obnażyło – że namawia do przyjęcia Adama, a równa to się z porzuceniem Chrystusa, więc namawia do porzucenia Chrystusa, do porzucenia Odkupienia, do przyjęcia grzechu, mimo że Chrystus Pan złożył ofiarę ze swojego życia i uwolnił nas od niego. Ten drugi kanon może rozpoznać tylko osoba wierząca, niewierząca tego nie rozpozna, dlatego że nie ma utwierdzenia w Bogu, nie ma tego filaru, i dlatego drugi kanon im odpowiada, bo jest zgodny z tym co robią, zgodny z ich problemem, i z ich ciemnością, bo mają innego Jezusa, innego ducha i inną ewangelię, tą którą głosi drugi kanon. Ale jeśli są pewni z całej siły, że Chrystus ich odkupił, to któż ich zwiedzie, jeśli oni wiedzą, że tylko Chrystus jest mocą. Gdy są umocnieni w Chrystusie Panu, to zobaczą że drugi kanon namawia ich do wrogości Bogu, do wrogości człowiekowi, i do sprzeciwienia się światłości w dziecku, która objawia się w Jezusie Chrystusie razem ze zrodzeniem. Prawdziwa światłość oświeca każdego człowieka gdy na świat przychodzi. Drugi kanon nakazuje niszczyć tą światłość z całej siły, z całej mocy i rozgłaszać tą postawę, jako postawę właściwą każdemu człowiekowi, i wychowywać dzieci w taki sposób, aby nieznały Chrystusa i gloryfikowały grzech. Jest to sposób postępowania, który jest bardziej agresywny niż słowo, bo słowu można się sprzeciwić, ale postępowanie takie podprogowe, jest bardzo agresywne i podstępne. Dlatego tylko człowiek umocniony w Chrystusie Panu, gdzie Bóg w nim mieszka, nie pozwoli na to, aby to się stało, ponieważ sam Chrystus jest strażnikiem wewnętrznego jego życia. Świętość pojawia się w momencie, kiedy się rodzimy na tym świecie, ponieważ rodzimy się w świecie odkupionym i uwolnionym przez Chrystusa. Opieka Boska jest na tym świecie, i nieustannie się roztacza. Jud 1:4: „Wkradli się bowiem pomiędzy was jacyś ludzie, którzy dawno już są zapisani na to potępienie, bezbożni, którzy łaskę Boga naszego zamieniają na rozpustę, a nawet wypierają się jedynego Władcy i Pana naszego Jezusa Chrystusa.”
2Kor 4:4: „dla niewiernych, których umysły zaślepił bóg tego świata, aby nie olśnił ich blask Ewangelii chwały Chrystusa, który jest obrazem Boga.”
Musimy pamiętać o jednej bardzo istotnej rzeczy – grzech przyniósł śmierć i rozerwanie jedności z Bogiem. Więc kto żyje grzechem jest w śmierci i nie jest przyjacielem Boga i nie ma w nim życia, ponieważ związany jest ze śmiercią. Chrystus Pan ukazuje: Zobaczcie, uśmierciłem boga tego świata – grzech, szatana. A Ja oddaję siebie Ojcu: Ojcze przyjmij Mojego Ducha, Ducha Mojego w Twoje ręce oddaję Ojcze. I mówi: dopełniło się dzieło, Syn uwielbił Ojca, aby Ojciec uwielbił Syna. Jezus Chrystus urodził się w człowieku światłości, który był ciemnością, ale przez głęboką postawę Boską – człowiek światłości, który był pod wpływem ciemności świata upadłego i demonów, nie mógł nad Nim w dalszym ciągu panować, czyli ciemność nie mogła nad Nim dłużej panować, bo On jest światłością. I doprowadził człowieka światłości do pełnego wyrażenia światłości, i dlatego mówi: istnieje światłość czyli Ja – Syn Boży, istnieje światłość w człowieku światłości, on oświetla świat cały; gdy go nie ma, jest ciemność. Dzisiejszy kościół ciemność człowieka światłości traktuje i nakazuje traktować grzechem, którego nie odkupił Jezus Chrystus, i dlatego nakazuje się ludziom, zwracać się do Jezusa Chrystusa, aby odpuścił im grzech. Ale On powiedział: Odpuściłem, uwierzcie! Więcej tego nie uczynię. Krew Drogocenna dalej jest w mocy. Uwierzcie! Odkupiłem was, przyjmijcie łaskę, a zostaniecie uwolnieni. Dlaczego kusicie Mnie i mówicie, że łaski nie macie, że łaski wam nie dałem? Ona jest, tylko wy jej nie przyjmujecie. Grzech, który jest ciemnością człowieka światłości uznajecie, że to jest grzech waszej duszy, Mnie obrażając i ujmując Mi łaski, a Ojca Mojego uznając za kłamcę. Drogocenna Krew w dalszym ciągu jest w mocy i łaska Boża jest w mocy, a świadectwem jest to, że dzisiaj gdy uwierzy człowiek Bogu, w jednej chwili jest wolny od grzechów. Na was się to objawia. Na was się objawia fakt, że gdy wierzycie Chrystusowi z całej siły, dzisiaj, w tej chwili, to w tej właśnie chwili wychodzicie z grzesznego martwego ciała, zostawiając je z grzechami, a wznosicie się do nowego mieszkania. Zostawiacie stare mieszkanie z jego ruiną, i przenosicie się do Boskiego mieszkania, mocą Bożą stworzonego w Chrystusie Jezusie, dla dobrych czynów, abyśmy je pełnili, jesteśmy bowiem nowym stworzeniem w Chrystusie Jezusie. Dobre czyny to wypełnić Stary Testament – to jest dobry czyn, nie ma innego dobrego czynu. A jedyną możliwością wypełnienia Starego Testamentu jest całkowicie przyjęcie Chrystusa – Tego, który powstał z martwych, byśmy przynosili owoc Bogu. Nikt nie przychodzi do Ojca jak tylko przez Syna. Syn jest objawieniem Ojca, Ojciec objawił się w Nim, i pozwolił abyście dotknęli Ojca przez Syna, w ten sposób macie bezpośrednią możliwość zjednoczenia się z Ojcem, przez Syna. Niemożliwe jest zjednoczenie się z Ojcem bez Syna, ponieważ nie macie możliwości w sobie przejścia tej otchłani, która dzieli, o której Abraham mówi do bogacza, gdy Łazarz leży na jego łonie, że jest między nimi otchłań, przepaść, nikt tej otchłani przejść nie może. Tylko Chrystus jest drogą, który złożył ofiarę ze swojego życia, aby powstał w nas most Boży, łączność z Bogiem, i ta łączność jest tylko przez Chrystusa Pana dla każdego człowieka, który wierzy. 1 P 2:1-3: „Odrzuciwszy więc wszelkie zło, wszelki podstęp i udawanie, zazdrość i jakiekolwiek złe mowy, jak niedawno narodzone niemowlęta pragnijcie duchowego, niesfałszowanego mleka, abyście dzięki niemu wzrastali ku zbawieniu – jeżeli tylko zasmakowaliście, że słodki jest Pan.” 
2Kor 4:5: „Nie głosimy bowiem siebie samych, lecz Chrystusa Jezusa jako Pana, a nas – jako sługi wasze przez Jezusa.”
Dzisiejszy kościół wszystko robi, aby fundament kościoła grzeszników nie został zniszczony. A fundamentem kościoła grzeszników jest Adam, grzech pierworodny i śmierć. I dlatego ludzie nieustannie umierają – co to znaczy umierają? – nie przechodzą ze śmierci do życia. Chrystus Pan mówi: Kto we Mnie wierzy, choćby umarł, żyć będzie. Taki człowiek, dla zewnętrznego świata – oni mogą widzieć śmierć, ale człowiek który właśnie pozostawia to ciało, on nie umarł, on żyje światłem. A gdy żyje światłością, ma już inne prawo – Prawo Boże w nim istnieje, i ma inne cele, nie ma już starych celów, bo cele stare zginęły ze starym człowiekiem, są cele tylko człowieka światłości; człowiek  światłości, który jest celem Syna Bożego. Dla ludzi w dzisiejszym świecie, nie jest to żadna opcja, bo oni są tylko ciałem, i dla nich ciało umiera, więc oni umierają, bo będąc cielesnymi, nie będąc Synami Bożymi, nie będąc człowiekiem światłości, to nie jest żadna dla nich opcja. Ale ciekawą sytuacją jest to, że Bóg stworzył ten świat z opcją nieśmiertelności ciała, i nie tylko z opcją, ale z nakazem, aby ciało było także nieśmiertelne, bo stworzył w nim pierwiastek nieśmiertelności, który jest wznoszony przez piękną córkę ziemską, czyli tak naprawdę wewnętrzną naturę, prawdę prawdziwej istoty żony Boga, o czym jest mowa w Księdze Izajasza i Ozeasza. Dzisiejszy świat temu się z całej siły sprzeciwia, i chce ukazać że śmierć ciała jest tylko ukazana jako przejściowy stan, a na końcu świata sąd ostateczny. Ale sąd ostateczny jest tylko dla tych, którzy nie wierzą Bogu. Nie możemy w żaden sposób uzależniać naszej wiary od rozumu, ponieważ tak się buduje przebiegłość, chciwość i chytrość, i człowiek wtedy staje się bardzo przebiegły i chytry, a szatan po prostu go wprowadza w ciemność mówiąc, że wszystko jest w porządku. Nie możemy uzależniać swojej wiary od rozumu, bo to jest bardzo niewłaściwe. Ale żeby to zrobić musimy przekroczyć własny rubikon; czyli musimy przejść poza próg naszego umysłu, ograniczeń i stanąć w wierze. A Bóg jest miłością, i łącząc się z Bogiem, z Duchem Żywego Boga, Duch Boga w nas mieszka i to On nas przemienia. Musimy pamiętać o nadrzędności Boga, i jeśli uznajemy Boga pierwszego, to wiemy o tym, że jest napisane: aby każdego człowieka okazać doskonałym w Chrystusie. Czyli Chrystus dokonał dzieła, które zatwierdził Bóg Ojciec, przez wskrzeszenie Jezusa Chrystusa, i każdy człowiek ma w sobie pierwiastek Chrystusowy, i każdy człowiek został przywrócony do chwały niebieskiej, i ma w każdej sekundzie możliwość powrotu do Ojca, nie z powodu spowiadania się, tylko uznania wolności od grzechów. Czyli innymi słowy, przechodzi do ostatniego etapu wolności, bez wyznawania grzechów, tylko uznanie że grzechy zostały uwolnione i postępuje doskonale. Bo Bóg nie chciał, abyśmy je wyznawali, tylko chciał abyśmy uznali, że ich nie mamy z powodu dzieła Ojca, bo karę poniósł za nasze grzechy sam Chrystus. Ludzie którzy nie uznają, że Jezus Chrystus uwolnił ich od grzechów, nie wierzą i nie przyjmują czystości, odrzucają dar Boży, a tym samym Boga i Chrystusa. A muszą przyjąć Boga jak dziecko, nie zastanawiając się jak mają to zrobić. Bóg powiedział w ten sposób: nie myśl, nie kochaj, nie pragnij, Ja będę myślał, Ja będę kochał, Ja będę pragnął, i Ja wszystko uczynię, że będziesz to czynił z powodu ufności do Mnie, i wszystko będziesz miał, dokonasz tego, co ci nakazałem, nie będą to twoje myśli, ale Moje, to Ja zadbam o to, to Ja zadbam o twoje właściwe myśli, Ja zadbam o twoją właściwą miłość, i Ja zadbam o twoje właściwe pragnienia, nie będziesz tego robił, to Ja będę czynił. I kiedy człowiek jest posłuszny Bogu, to On to czyni, On wypełnia całe życie człowieka, i człowiek czyni wszystko doskonale, mając nad sobą cały czas Boga, bo gdy tak nie jest, to co nad głową jest? – rozum, i on kieruje człowiekiem. A kiedy jest Bóg, to Bóg kieruje człowiekiem. 1 Kor 15:19-22: „Jeżeli tylko w tym życiu w Chrystusie nadzieję pokładamy, jesteśmy bardziej od wszystkich ludzi godni politowania. Tymczasem jednak Chrystus zmartwychwstał jako pierwszy spośród tych, co pomarli. Ponieważ bowiem przez człowieka [przyszła] śmierć, przez człowieka też [dokona się] zmartwychwstanie. I jak w Adamie wszyscy umierają, tak też w Chrystusie wszyscy będą ożywieni,”
2Kor 4:6: „Albowiem Bóg, Ten, który rozkazał ciemnościom, by zajaśniały światłem, zabłysnął w naszych sercach, by olśnić nas jasnością poznania chwały Bożej na obliczu Chrystusa.”
Drugi kanon doprowadził do zniszczenia wewnętrznego człowieka, aby nie pozwolić na odkupienie ciała. Ale Chrystus daje nam życie wieczne, doskonałość i czystość swojego Ducha, aby doprowadzić ciało do tego co obiecał, że ciało będzie święte i doskonałe. Ciało może być pod władzą diabła lub Boga, i jemu to jest obojętne, jest zdolne do wypełnienia i tego i tego, czyli ciało nie rozumie czy postępuje źle czy postępuje dobrze, to człowiek to rozumie. Dlatego człowiek musi świadomie do Boga zmierzać, bo tylko świadomy człowiek ma uczestnictwo w Bogu, i w tym momencie natura Boża działa w człowieku. Ciało jest miejscem, gdzie skupiają się dwa światy – świat ciemności może korzystać ze świata światłości, ale świat światłości jest przeznaczony aby zniszczyć świat ciemności – i to się dzieje wszystko w ciele, tutaj, w tym miejscu. Wiara w jednej chwili może wszystko usunąć i wyrwać człowieka nawet w ostatniej chwili ze zła, bo dusza jest wolna, całkowicie wolna. A dusza wewnętrzna, która jest w grzechach pierwszego świata, i jest stanem człowieka światłości, ona jest przeznaczona do uwolnienia, a uwalniana jest tylko przez dzieła Chrystusowe świętości, nie można tego inaczej uczynić. Śmierć Chrystusa była konieczna do Odkupienia człowieka i śmierć naszego ducha, która w Nim nastąpiła, też była konieczna do tego, abyśmy byli uwolnieni od grzechów. Dzisiejszy świat utrzymuje Chrystusa Pana na Krzyżu jako główny element sensu, a nie jest on sensem, tylko jest ukazaniem dzieł przeszłych, które nie mają już istnienia. To Zmartwychwstały Chrystus jest tym całym dziełem, sensem naszym, który musimy poszukiwać. Tylko wtedy kiedy znamy Zmartwychwstałego i jednoczymy się ze Zmartwychwstałym, w nas Zmartwychwstanie istnieje, czyli nowy człowiek istnieje, jego natura doskonała – Zmartwychwstały Chrystus Pan – On jest naszą mocą życia nowego człowieka. Czyli mieszkanie stare zostało zburzone, a dostaliśmy całkowicie nowe mieszkanie w Chrystusie Panu, i to nowe mieszkanie jest mieszkaniem chwały Bożej, gdzie dusza zanurzając się w nowym ciele całkowicie swoimi zmysłami, zanurza się w Synu Bożym, gdzie Jego natura jest jej naturą. Ona gdy nie jest zanurzona w niczym, ona nie ma tożsamości. Czyli dusza zanurzając się w kamieniu, jest tym kamieniem, zanurzając się w człowieku złym, uważa że jest nim, zanurzając się w człowieku świętym, wie że jest święta, bo ona nie ma swojej tożsamości, tożsamość daje jej to z czym się łączy. To samo jest ze świadomością. Kiedy świadomość nasza łączy się z nieśmiertelnością, jesteśmy nieśmiertelni, bo świadomość ma potężną moc. Świadomość jest lukratywną mocą, na którą poluje cały wszechświat, ponieważ wszechświat ma zbiorową świadomość, a tu jest indywidualna świadomość, która ma ogromną, potężną moc, i jednocześnie łączy się z mocą Bożą. To jest bardzo rzadki stan, właściwie to tylko człowiek ma taką możliwość. Człowiek, który ostatecznie jest światłością, bo został zrodzony ze Światłości. A głównym jego problemem jest to, że został uzależniony od życia ciała. Ale kiedy całkowicie wierzy w Boga, jego świadomość tak dalece odchodzi od ciała, że zaczyna doświadczać Boskiej obecności, Boskiego życia, Boskiego doświadczenia, Boskiej emanacji życia, Boskiego postępowania, i tak daleko odchodzi od cielesności, że zapomina że jest ciałem. To ciało później przestaje dla niego być istotne, ale on w nim żyje, i dla niego jest Boski, aby ono też się stało Boskie. Umocnijcie się w powołaniu i w wyborze, a grzech was nie zatrzyma, bo Chrystus was powołał i wam pomoże się pozbyć wszystkiego tego, co was chce zwieść. Bądźcie od razu w tym stanie. Rozum chce tworzyć drabinę. Ale wy nie musicie, bo przez wiarę przechodzicie od razu do ostatniego punktu – Chrystus przyszedł, czyni was bezgrzesznymi, i jesteście nimi. Rozum chce pokonywać wszystko po kolei. My to porzucamy, nie mamy tego problemu, my przechodzimy od razu do ostatniego punktu – czystości, ponieważ uwierzyliśmy Chrystusowi, a On uwolnił nas od wszystkich obciążeń. 2 Kor 5:16-17: „Tak więc i my odtąd już nikogo nie znamy według ciała; a jeśli nawet według ciała poznaliśmy Chrystusa, to już więcej nie znamy Go w ten sposób. Jeżeli więc ktoś pozostaje w Chrystusie, jest nowym stworzeniem. To, co dawne, minęło, a oto wszystko stało się nowe.”
2Kor 3:6: „On też sprawił, żeśmy mogli stać się sługami Nowego Przymierza, przymierza nie litery, lecz Ducha; litera bowiem zabija, Duch zaś ożywia.”
Jezus Chrystus narodził się w ciele, które było pod władzą ciemności człowieka światłości; ale trwając w głębokiej świadomości czystości, doskonałości i ufności, przez posłuszeństwo Ojciec w Nim działał z całej mocy, i ciemność nie mogła go ogarnąć, ale światłość stała się światłością człowieka światłości, bo człowiek światłości jest tym, który oświetla świat cały. Ten świat czeka na światłość, a tą światłością jest człowiek światłości, on jest dlatego, bo jest człowiek święty, bezgrzeszny, doskonały i niewinny, jest w miejscu między wilkami – posyłam was jak owce między wilki – jest jak owca między wilkami, gdzie zachowuje pełnię światłości. Człowiek światłości, czyli ta natura, z której człowiek się nieustannie spowiada, a której nie usuwają żadne spowiedzi ani pokuty, nie są w stanie tego uczynić, tylko człowiek Syn Boży, który powstał z mocy światłości Ojca, i który jest mocą żywego Boga, jest w stanie zachować pełnię chwały i przełamać mur odgradzający człowieka światłości od Prawdy, mur który odgradzał, rozdzielał. Więc świętość, bezgrzeszność, doskonałość i niewinność, dana przez Chrystusa, jest mocą pokonania grzechu tego świata, i przeniknięciem człowieka wewnętrznego, człowieka światłości, aby ciemność nad nim nie panowała, aby światłość w nim zaistniała, i stał się światłością świata, który – oświetla świat cały. Dzisiaj właśnie to dzieło jest dokonywane. Gdy uwierzymy Chrystusowi, że nas odkupił i uwierzymy całkowicie, że jesteśmy wolni od grzechów, wtedy nas wypełni cisza, pokój i łagodność, i pokrzepienie Chrystusowe w nas wpłynie. Jako Synowie Boży, tak jak Chrystus, zstępujemy do głębin, i jak Chrystus mamy dokonać dzieła, którego On dokonał i zwyciężył, a to jest przed nami, jesteśmy w trakcie staczania tej bitwy. Pomimo oporu tego świata, będąc w tym świecie jak owce między wilki posłani, mamy zachowywać pełnię chwały Bożej, musimy zachować owoce Ducha Świętego, w każdej sytuacji – opanowanie, łagodność, wierność, dobroć, uprzejmość, cierpliwość, pokój, radość i miłość, a Bóg obdarowuje nas darami Ducha Świętego – mądrością, rozumem, radą, męstwem, umiejętnością, pobożnością i bojaźnią Bożą. I będąc w człowieku światłości, który jest ciemnością, gdy my jesteśmy światłością, to tylko wtedy w nim rozbłyska światłość, która świat oświetla –  więc nie bądźcie ciemnością z powodu człowieka światłości, ale bądźcie światłością z powodu Synostwa Bożego, i człowiek światłości stanie się światłością. Przyjęcie Odkupienia, które Chrystus w nas objawia, i stanie się w pełni dzieckiem, które nie analizuje tylko przyjmuje bezpośrednio tą prawdę, którą otrzymuje od Boga – powoduje, że sam Bóg wspiera naszą świętość. On będzie wspierał tą świętość, ponieważ świętość nie przychodzi przez uczynki, ale przez Odkupienie i wiarę w Odkupienie, i nie przez usuwanie grzechów  własnymi sposobami. Zawsze to będzie przez posłuszeństwo, bo gdy jesteśmy Bogu posłuszni, wchodzimy z Nim w relację, w głęboką moc zjednoczenia, a On w nas dokonuje dzieła zwycięstwa w naszej obecności, w naszej naturze, w naszym ciele, w naszym sercu, w naszym umyśle i w naszej duszy. Rz 8:1-2: „Teraz jednak dla tych, którzy są w Chrystusie Jezusie, nie ma już potępienia. Albowiem prawo Ducha, który daje życie w Chrystusie Jezusie, wyzwoliło cię spod prawa grzechu i śmierci.”
2Kor 3:9: „Jeżeli bowiem posługiwanie potępieniu jest chwałą, to o ileż bardziej będzie obfitować w chwałę posługiwanie sprawiedliwości!”
Przejście do nowej natury, to jest ufność Bogu. Więc nie szukajcie grzechów! Czyż nie wiecie, że Ja mogę zajrzeć w waszą głębię tak głęboko jak wy nie możecie, Ja dostrzegam wszystko w waszym życiu, wszystko co tam istnieje, Ja usunąłem wasze grzechy, ich nie ma, wszystkie, więc uwierzcie że ich nie macie. Jak Mi ufacie, to ich nie macie. Gdy ufacie przechodzicie do innego świata, przechodzicie do świata Życia. Porzućcie ludzkie myślenie, przejdźcie od razu do ostatecznego dzieła – do dzieła miłości Chrystusa, który wam to uczynił, a nie możecie tego wiedzieć, ale wierzyć, bo nie opiera się to na wiedzy, ale na wierze; na wiedzy opiera się wasza grzeszność, a na wierze wasza bezgrzeszność, ponieważ Chrystus uwolnił was od grzechu, którego nie znaliście, uśmiercił waszego ducha, którego nie znaliście i nie widzieliście, i dał wam wolność, której nie znacie, i dał wam Życie, którego nie pojmujecie, ale daje wam Życie i dlatego żyjecie. Więc my postępujemy w sposób najprostszy, pozornie przechodzimy do bezbronności i pozornie jesteśmy bezbronni, bo porzuciliśmy rozum, który miał być jako naszą obroną. Jesteśmy jakoby bezbronni, a ufamy Bogu, że Bóg nas broni przez to, że nas wykupił i należymy do Niego, i zaczynamy uświadamiać sobie, że ta obrona istnieje, że On jest, że nami się opiekuje. Jak powiedział Chrystus Pan do świętego Pawła: moc w słabości się doskonali, bądź bezbronny, słaby, a Ja cię umocnię, bo Ja jestem twoim życiem i mocą. I mówi święty Paweł: więc cieszę się z mojej słabości, im bardziej jestem słaby, tym jestem mocniejszy, bo to Chrystus we mnie jest mocny. Nasz rozwój nie pochodzi od nas, rozwój pochodzi od Boga, to On dokonuje w nas przemian, On dokonuje w nas wszystkich dzieł, my możemy się tylko na to zgadzać całkowicie, będąc Jemu posłusznymi. Musimy po prostu żyć jak dzieci, czyli można powiedzieć, że wyłączyć się z życia swojego, aby się włączyć w Pełnię swojego życia. Pełnia naszego życia to jest Chrystus. W ten sposób usuwamy rozum jako pośrednika do Boga, ponieważ dzieci nie mają rozumu, i nie mają pośrednika do Boga, są one i Bóg. Bóg mówi, a my Mu wierzymy. I dlatego Bóg pozbawia nas rozumu, tego ludzkiego, a umysł człowieka wszystko jest w stanie dostrzec, Boską naturę i Jego objawy; ale nie pasuje mu ta historia, bo rozum to wypacza. Ale jeśli to czynimy jak dzieci, to nie będziemy wprowadzali tam rozumowego rozliczania i badania. Wiara usuwa rozum, i przenika do naszej podstawy bezpośrednio pewność i przekonanie, i wtedy jest kształt Boży. I w tym momencie będąc w naturze człowieka światłości, gdzie jesteśmy pośród grzechów, czyli jesteśmy jak owce między wilkami, musimy zachować pełnię chwały, żebyśmy nie byli pożarci; pełni chwały, pełni mocy, a Bóg nas strzeże, a jednocześnie chwała emanuje. Dlatego Bóg oddziela nas całkowicie od tego świata, mówi w taki sposób nam w Księdze Daniela: a panowanie i władzę i wielkość królestw pod całym niebem otrzyma lud święty Najwyższego, królestwo Jego będzie wiecznym królestwem i będą mu służyły wszystkie moce i będą Mu uległe – czyli będzie zarządzał wszelkimi dobrami Ziemi, wszelkimi mocami, nie ulegnie im, i one będą mu posłuszne. Będzie panował nad wszystkim, będzie panował nad siłami tego świata, będzie panował nad mocami tego świata, bo jest Synem Bożym, który jest człowiekiem światłości, ostatecznie. 1 Kor 2:10-13: „Nam zaś objawił to Bóg przez Ducha. Duch przenika wszystko, nawet głębokości Boga samego. Kto zaś z ludzi zna to, co ludzkie, jeżeli nie duch, który jest w człowieku? Podobnie i tego, co Boskie, nie zna nikt, tylko Duch Boży. Otóż myśmy nie otrzymali ducha świata, lecz Ducha, który jest z Boga, dla poznania darów Bożych. A głosimy to nie uczonymi słowami ludzkiej mądrości, lecz pouczeni przez Ducha, przedkładając duchowe sprawy tym, którzy są z Ducha.”
2Kor 3:14: „Ale stępiały ich umysły. I tak aż do dnia dzisiejszego, gdy czytają Stare Przymierze, pozostaje [nad nimi] ta sama zasłona, bo odsłania się ona w Chrystusie.”
Odkupienie przez Jezusa Chrystusa dwa tysiące lat temu, nastąpiło dla całej ludzkości. Wszyscy ludzie zostali odkupieni, ale pozornie była to dowolność – do tego czasu. Teraz dowolność się skończyła. W tej chwili wszechświat przechodzi do innego stanu istnienia, do przestrzeni bardzo wysokiej wibracji duchowej, około sto tysięcy razy wyższej niż wcześniejsza, i w tym momencie wszystko się wznosi do nowego stanu. I już nie ma tutaj dowolności, tylko wszyscy muszą zostać przemienieni, a jeśli nie, to giną ze starym stanem, który musi zostać usunięty. Więc jest to drugi etap Odkupienia, następny etap Odkupienia, który w tym momencie nie jest już dowolnością, ale jest pełnym działaniem naszego całkowitego przemienienia. I dlatego w tym czasie obnaża się całe działanie zła – działanie zła kościoła, systemu cztery jeden osiem, wrogości Chrystusowi, trzymania się zasad własnego systemu usuwania grzechów, a nie wiary Chrystusowi, który przenosi nas od razu do nowego świata, bo taka jest Jego moc. Wyrywa nas, duszę naszą spod wpływu starego człowieka, który ginie z grzechami, a my dusza, którą jesteśmy świadomą istotą, jesteśmy całkowicie wolni i wcieleni w nową świętą naturę przez Inkarnację Świętą. To że Inkarnacja Święta jest w pełni obecna,  działająca, dana człowiekowi, jest wynikiem tego, że Chrystus Pan zadał śmierć duchowi złemu, został uśmiercony zły duch, a w ten sposób otworzyła się droga do Inkarnacji Świętej. Dla nas jest to wynik pełnej naszej wiary, czyli wejścia całkowicie do nowego życia przez wiarę, która jest świadomym naszym wyborem, że uwierzyliśmy Chrystusowi, i połączeni jesteśmy z chwałą Bożą, czyli z Chrystusem, który jest drogą, prawdą i życiem. Można powiedzieć, że jest strumieniem światła, który jest ścieżką w ciemności ku światłu, i my idziemy tą ścieżką, i wchodzimy prosto do stanu doskonałości –  On jest bramą. Czyli idziemy strumieniem Jego światłości, w bo w Jego Życiu istniejemy, i to jest wybór doskonałości naszej, doskonałości którą Bóg nam dał. Jesteśmy przeznaczeni do świętości, jesteśmy przeznaczeni do tego, abyśmy byli zawsze od początku Synami Światłości. Kto przyjął Chrystusa, to obdarowany jest łaską i darem w Chrystusie Jezusie, w pełni jest świętym, czystym i doskonałym, i my jesteśmy takimi, gdy jesteśmy w Chrystusie. Przejdźmy od razu do tej świętości, a nie do tego, aby przez uczynki szukać ocalenia i wykupienia. Zostaliśmy już wykupieni i ocaleni, w tej chwili musimy przejść do wielbienia Chrystusa w światłości, w chwale, bo to wielbienie jest naszym życiem, bo jesteśmy stworzeni do spożywania światłości, która jest naprawdę prawdziwym Ciałem i Krwią Chrystusa, jest to Jego Życie, Jego Duch, który nas wypełnia i który nas przenika swoją doskonałością, bo jest doskonały. Pozostawmy jakieś tam niepokoje, rozdarcia, i przejdźmy od razu do świętości, nie starając się ją zdobyć, bo już ją otrzymaliśmy, i po prostu nią żyjmy. A gdy żyjemy świętością, bezgrzesznością, niewinnością, i doskonałością, w taki sposób zaświadczamy o obecności w nas Chrystusa, i w taki sposób się to objawia; nie przez usuwanie problemów, bo to jest niewiara. Przejdźmy od razu do ostatnich czynów, do czynów tych doskonałych – do bycia świętym, do dzieł świętości, świadomości bezgrzeszności, która daje nam świętość, niewinność i doskonałość, aby tą właśnie mocą pokonywać grzech w człowieku światłości, aby on objawił pełną światłość Bożą, bo ta Ziemia oczekuje światłości. I światłość przychodzi razem z Synami Bożymi do głębin, aby człowiek światłości oświetlał świat cały. Rz 10:1-4: „Bracia, z całego serca pragnę ich zbawienia i modlę się za nimi do Boga. Bo muszę im wydać świadectwo, że pałają żarliwością ku Bogu, nie opartą jednak na pełnym zrozumieniu. Albowiem nie chcąc uznać, że usprawiedliwienie pochodzi od Boga, i uporczywie trzymając się własnej drogi usprawiedliwienia, nie poddali się usprawiedliwieniu pochodzącemu od Boga. A przecież kresem Prawa jest Chrystus, dla usprawiedliwienia każdego, kto wierzy.”

Link do nagrania wykładu – 21.09.2024
Link do wideo na YouTube – 21.09.2024
Link do nagrania w Spotify – 21.09.2024