UZDRAWIANIE DUCHOWE

Ireneusz Wojciechowski

Ap 6:5: „A oto czarny koń, a siedzący na nim miał w ręce wagę.” Ap 6.5

Jesteśmy niewinni, jesteśmy święci, jesteśmy bezgrzeszni, jesteśmy doskonali, ponieważ to jest dzieło Chrystusa w nas – On przyszedł i usunął złego ducha Mocą swoją i w tym miejscu właśnie jest On. On przez przyjście swoje, przez to, że Go przyjęliśmy i uwierzyliśmy, usunął w nas złego ducha. I zły duch został usunięty, bo nie mógł Mu się oprzeć, a my jesteśmy już w tym momencie człowiekiem nowego Ducha; inaczej pojmujemy, inaczej rozumiemy, inaczej żyjemy, mamy inne cele – cele synów Bożych. Chrystus złożył ofiarę ze swojego Życia, uwolnił nas od grzechów, żyjąc w tym zwykłym żywocie, postępując jak każdy człowiek, bez grzechu, ponieważ wszystko czynił w Ojcu, z nakazu Ojca. Jezus Chrystus przedstawia, co to znaczy nie mieć grzechu: Jestem na ziemi i czynię wszystko, co każdy człowiek, ale wypełniam wolę Bożą i tylko wolę Bożą – nie przyszedł na ziemię, aby pełnić swoją wolę, ale wolę Ojca. Wiemy, że Wola Boża nie ogranicza Jego istnienia w tym świecie ani nie ogranicza do jakiegokolwiek dzieła – wszystko może robić, bo nie robi z samego siebie, tylko robi z woli Ojca i dlatego nie grzeszy, bo jest to wola Ojca. Byłby to grzech, kiedy by to nie była wola Ojca; grzechem jest na ziemi to, jeśli dane rzeczy czyni się z powodu własnego – to jest grzechem, a jeśli te same rzeczy się czyni z woli Bożej – to już nie jest grzechem. I teraz ktoś by zadał pytanie: – A jeśli Bóg każe zabić? – Bóg nie jest mordercą, Bóg nikogo nie zabija – Bóg złożył ofiarę ze swojego Syna i w taki sposób udaremnił grzech w ludziach; nie zabił ludzi na ziemi, bo byli grzesznikami, ale Syna swojego poświęcił, aby zniszczyć, uśmiercić, zabić złego ducha, który to powodował. Więc jeśli uśmierca, to tylko złego ducha, bo już to uczynił Jezus Chrystus, złożył ofiarę ze swojego Życia i uśmiercił złego ducha. Dzisiejsi chrześcijanie na świecie uważają za pychę to, że my uznajemy Dzieło Chrystusa w sobie; w nas i dla nas. Ef 2,8: Łaską bowiem jesteście zbawieni przez wiarę. A to pochodzi nie od was, lecz jest darem Boga: 9 nie z uczynków, aby się nikt nie chlubił. 10 Jesteśmy bowiem Jego dziełem, stworzeni w Chrystusie Jezusie dla dobrych czynów, które Bóg z góry przygotował, abyśmy je pełnili. Proszę zauważyć, jest tam powiedziane bardzo wyraźnie: Jesteście wyzwoleni dla tych czynów, nie dla czego innego, wyzwoleni dla dobrych czynów, które Bóg z góry przygotował, abyśmy je pełnili. A czyny dobre są tylko w jeden sposób ujawniane i czynione: wypełniając wolę Bożą – wypełniając wolę Bożą zawsze czynimy dobrze. Mt 7:21: „Nie każdy, który Mi mówi: „Panie, Panie!”, wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie.”

Ap 3:19: „Ja wszystkich, których kocham, karcę i ćwiczę. Bądź więc gorliwy i nawróć się!”

Chrystus odkupił wszystkich ludzi na ziemi, ale każdy indywidualnie musi Go poznać, każdy indywidualnie musi przyjąć Zbawienie. Chrystus jest niezmiernie groźny na tym świecie, wydawałoby się, że groźny był dwa tysiące lat temu, ale teraz jest groźniejszy, jeszcze groźniejszy – dla tego świata. Ludzie, którzy żyją na ziemi, ich indywidualność jest największym zagrożeniem dla przeprowadzenia pewnych sił, ruchów, aby zapanować nad wszystkimi ludźmi, więc trzeba ich sprowadzić do jednego posłuszeństwa, i z utraty indywidualności stworzyć jedną wielką masę, która będzie na gwizdek robiła wszystko to, co ktoś nakazuje, bo to odpowiada właśnie kierunkowi utraty indywidualnego poszukiwania Boga. Wiara w Chrystusa Pana nie tylko utrzymuje indywidualność, ale czyni człowieka całkowicie duchowo i cieleśnie indywidualnym, wyrywa go z tej władzy, ale nie tylko wyrywa psychicznie – moc duchowa jest tak potężna, że nie są w stanie na to wpłynąć żadne siły. Te siły, o których rozmawiamy, one są siłami duchowymi, to nie są ludzie – to są demony z piekła, które wydobyte zostały stamtąd z powodu niegodziwości ludzkiej, potrzeby nienawiści, chęci zysku i chęci panowania nad inną osobą. My jako ludzie, którzy żyjemy w Bogu, jesteśmy po to, aby stoczyć bitwę z tą siłą demoniczną i nie tylko stoczyć bitwę, ale także zwyciężyć, i nie tylko zwyciężyć – jesteśmy tam posłani zwycięzcami. Kiedy jesteśmy w Chrystusie Panu, Bogu Ojcu i Duchu Świętym, to jest niemożliwa przegrana, zawsze jest zwycięstwo z potężną mocą, potężnymi fanfarami anielskimi. Gdy nie jest synem Bożym, nie jest w Chrystusie Panu, to nie ma możliwości zwycięstwa; więc zwycięstwo jest tylko wtedy, kiedy jest synem Bożym. A kim jest syn Boży? Rz 8,14: Albowiem wszyscy ci, których prowadzi Duch Boży, są synami Bożymi. Rozmawiam z pewnym człowiekiem i mówię temu człowiekowi prawdę całkowicie: – Człowieku, jesteś bez grzechu. Jesteś czysty, doskonały, niewinny i święty.  To jest straszna pycha! A ja mówię: – Czy pychą jest przymnażanie chwały Chrystusowi? Ja nie mówię panu, że to pan uwolnił się od grzechów, że pan się uczynił świętym i że pan się uczynił doskonałym i niewinnym, bo to by była pycha. Ale ja mówię, że to Chrystus uczynił. Bóg Ojciec posłał Syna swojego, który złożył ofiarę ze swojego Życia, uwolnił nas od grzechu adamowego, usunął wszelkie obciążenie, które zostały sprowadzone przez Adama, a jednocześnie wszystkie jego macki, które były grzechami, także zostały usunięte razem z tą sytuacją. Dlatego mówi tutaj List św. Pawła do Rzymian 5,16: I nie tak samo ma się rzecz z tym darem jak i ze [skutkiem grzechu, spowodowanym przez] jednego grzeszącego. Gdy bowiem jeden tylko grzech przynosi wyrok potępiający, to łaska przynosi usprawiedliwienie ze wszystkich grzechów. Jest to prawda, jest to całkowita prawda. Ludzie nie chcą przyjąć tej prawdy, chociaż jest to prawda. I mówię temu człowiekowi i także wszystkim ludziom chcę powiedzieć o tym, że wszyscy są święci. Bóg widzi człowieka inaczej, niż człowiek widzi siebie. Człowiek siebie widzi z pozycji ciała: jest cielesny i gdzieś tam jest jego dusza; a Bóg widzi człowieka, że jest duszą – bo tak go stworzył przecież. Chrystus przychodzi i uwalnia człowieka, czyli jego duszę spod wpływu ducha, który jest duchem złym, demonicznym, duchem mocarstwa powietrza, czyli szatana, diabła, lucyfera. I usuwając ten grzech, usuwając Adama, usuwa jednocześnie wszystkie inne grzechy razem z nimi. One są wszystkie usunięte. I tutaj właśnie, mówiąc o ego, to jedynie Chrystus może to ego usunąć i usuwa, ale nie jest to po trochu, tylko On przychodzi, a tamten duch jest po prostu usunięty, jego nie ma. I co się dzieje wtedy? – to jest bardzo ważna rzecz: totalnie zmienia się osobowość człowieka, gwałtownie zmieniają się jego myśli, gwałtownie zmienia się jego postawa duchowa. Wszystko się zmienia, on jest innym człowiekiem. Bo ego powoduje powolne przemienianie pewnych stanów wewnętrznych, które wyglądają na stany coraz lepsze, ale nigdy nie będą na tyle lepsze, aby usunąć samego ducha. Ten duch, przez to że człowiek się przemienia i wznosi, on z tego ma pożywienie, on tym się karmi, ponieważ to jemu nie szkodzi. Ten duch zły jest wszechobecny i on wpływa na człowieka podprogowo, działa poza przestrzenią widzialną i pojmowalną człowieka. Ale Chrystus Pan przychodzi i uwalnia nas od grzechu, i mówię temu człowiekowi: – Nie ma pan żadnego grzechu, jest pan bezgrzeszny, czysty, święty i niewinny. On odpowiada, że to jest pycha, i w tym momencie nie dostrzega jednej sytuacji, ponieważ skupił się: „Ja jestem wolny od grzechów, dlatego, że tak zrobiłem; jestem święty, bo tak zrobiłem; jestem niewinny, bo zasłużyłem; jestem doskonały, bo tak myślę”. Ale nic podobnego – to jest pycha! Ale tu jest pochwała Chrystusa i przymnażanie Chrystusowi łaski za Dzieło, które dla nas wykonał i przywrócił nas dziedzictwu Boga i posadził nas po prawicy Jego, tam gdzie sam zasiadł. Przymnażamy chwały Chrystusowi przez świadomość tego, że jesteśmy niewinni, Jemu dziękując za Dar i Łaskę; jesteśmy niewinni, Jemu dziękując za obdarowanie niewinnością, uwolnienie od wszelkich obciążeń. Kol 2,13: I was, umarłych na skutek występków i „nieobrzezania” waszego [grzesznego] ciała, razem z Nim przywrócił do życia. Darował nam wszystkie występki, 14 skreślił zapis dłużny obciążający nas nakazami. Tu mamy przyczynę do chlubienia się, ale właściwie do przymnażania chwały Chrystusowi. Dziękujemy Tobie, Boże Ojcze, Jezusie Chrystusie, Synu Boży, że uwolniłeś nas od wszystkich grzechów, skreśliłeś zapis dłużny i nie mamy już żadnego obciążenia, jesteśmy czyści, doskonali i mamy czysty i otwarty dostęp do Ciebie, ponieważ zostały usunięte wszystkie grzechy i nie mamy już żadnego ograniczenia co do jedności z Tobą i radości bycia po prawicy Boga razem z Tobą – bo jesteśmy synami Bożymi. Hbr 2:6-7: „Ktoś to na pewnym miejscu stwierdził uroczyście, mówiąc: Czym jest człowiek, że pamiętasz o nim, albo syn człowieczy, że się troszczysz o niego; mało co mniejszym uczyniłeś go od aniołów, chwałą i czcią go uwieńczyłeś.”

Ap 3:20: „Oto stoję u drzwi i kołaczę: jeśli kto posłyszy mój głos i drzwi otworzy, wejdę do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze Mną.”

Człowiek, gdy jest słońcem wewnętrznym oświetlana jego wewnętrzna natura, doznaje oświetlenia swojego ducha i odczuwa ogromne trudy cielesne, ponieważ jest obnażona natura ta. Tak jak odczuwają tego ducha, to jak on bardzo silnie wpływa, tak będą odczuwali gwałtowną obecność Ducha Chrystusa, który wszystko przemieni i wszystko stanie się doskonałe. I są pod wpływem tego ducha, nie zdając sobie sprawy, a gdy będą pod wpływem Ducha Chrystusa Pana, całkowicie w Nim odnajdą swoje życie, w Nim odnajdą swoje istnienie i całkowitą chwałę, to okaże się, że oni są duchową istotą i nie potrzebują tak naprawdę takiego ciała, bo to nie były realizacje potrzeb ciała – to były realizacje potrzeb ducha złego, który w tym ciele wyzwalał takie potrzeby, mimo, że ono takich potrzeb nie ma. Dlatego dzisiaj, im głębiej zanurzamy się w głębiny, im bardziej zanurzamy się w tajemnicę – Bóg, Chrystus Pan posyła nas do głębin, aby rozbić całkowicie tę przestrzeń demoniczną, która się czuje bezkarna; wychodzą te wszystkie rzeczy, są ujawniane, bo one tam są poukrywane. I myśleli, że nie ujawni się ciało poniżone, które jest przeznaczone do stanu ciała chwalebnego a sam Bóg to spowodował, że otworzyła się ta przestrzeń. Była taka informacja jakieś pięć, siedem lat temu, może dziesięć: Skąd on o tym wie? To było tak głęboko ukryte, skąd on wie o tych tajemnicach? Przecież to było tak głęboko ukryte, żeby o tym się nikt nie dowiedział, a on o tym mówi! Dlatego mówi Henoch, że wszystko, co jest zapisane, jest w Duchu zapisane, a księgi są tylko wyrazicielem tej rzeczy na ziemi, ale nie są przyczyną – przyczyną jest duchowa natura i ona w dalszym ciągu istnieje i synowie Boży ją odczytują i objawiają.
Gdy jesteśmy w Chrystusie Panu, całkowicie się w Nim zanurzamy, ale z najgłębszą wiarą, to Chrystus przychodzi – bo tu jest zasada taka, że nie Chrystus nas uczy o tym, jak sobie poradzić z tą sytuacją, tylko Chrystus mówi: Przyjmij Mnie i Ojca; i gdy przyjmujemy Chrystusa i Ojca i Ducha Świętego, to Chrystus przychodząc, usuwa ducha ego, i usuwa z nim razem myśli, cele, intencje i wszystkie inne historie, one są wszystkie usunięte. Człowiek nie może rozpoznać tej sytuacji, czy to są jego myśli, czy inne myśli; ten czwarty wymiar nie jest do pokonania z punktu widzenia ludzkiego, tak jak w filmie „Na skraju jutra”. Dopiero wyjście przed ten sens, przed ten cel, dopiero jest wyjściem – a to daje nam Chrystus. Chrystus dostrzega nas jako istoty, które podlegają tamtym myślom, albo Jemu, Chrystusowi, bo jesteśmy zdolni do zjednoczenia się z Chrystusem przez Niego, przez Boga Ojca i Ducha Świętego. Więc zjednoczymy się z Chrystusem Panem, i tamci już nie mogą na nas wpływać, bo człowiek nie mógł się przed tym obronić, ponieważ oni znali wszystkie intencje człowieka i zaprowadzali tam własne cele. Dlatego wiara w Boga powoduje to, że nie korzystamy z żadnej części ludzkiej, tylko z wiary. I kiedy najbardziej się poznaje wiarę? – wiara jest najbardziej widziana w pustce. Kiedy znajdziecie się w pustce, totalnej pustce, tak że jest rzeczywista pustka psychiczna, pustka emocjonalna i pustka duchowa – pustka – jesteście, wszędzie pustka, ponieważ nie czujecie ducha, nie czujecie myśli, nie czujecie swojej osobowości, nie czujecie nic, jest to pustka. Jedyną wartością, oparciem i ratunkiem, tak naprawdę mocą, która daje wam istnienie i życie, jest wiara. Ona jest wtedy widoczna, jasno i prosto, ale w tym życiu, kiedy życie jest pełne wszystkiego, wiara jest niedostrzegalna, ponieważ ona jest mała, drobna – potężna, ale mała, drobna, niewidzialna jak szkło, nie można jej zobaczyć. I dlatego wiara jest jak powietrze; w miejscu, w którym jesteśmy, tego powietrza nie widzimy. Pamiętam taki film: pewien człowiek był w jaskiniach i musiał z tych jaskiń wypłynąć, ale połączenie między tą jaskinią, w której było powietrze do oceanu, było już tylko w korytarzu podwodnym a to było ze 100 m albo może nawet więcej; on albo umrze, albo popłynie – więc płynie, jest w połowie drogi, powietrza mu brakuje, ale patrzy: kieszonka, bardzo mała kieszonka powietrza i czerpie z niej. I szuka kieszonek, te kieszonki ratowały mu życie, było tam powietrza na 2-3 oddechy; i rzeczywiście uratował się. Wiara jest jak te kieszonki, one są widoczne tylko wtedy, kiedy wszystko znika, i wiara wtedy jest widoczna w pustce jako strumień światła, jako wyjście, jako brama, życie. Wszyscy tam zdążają, ale nie wszyscy chcą, dlatego że panika powoduje to, że nie są w stanie się utrzymać, nie są w stanie szukać wiary i wpadają w ciężką depresję; nie mogą z tego się wydostać, szamoczą się w sobie tygodniami czy miesiącami, nie mogą się wydostać z tej sytuacji, że utracili ducha – stali się pustką, utracili wszystko, co mieli, umysł ich zaczął szwankować, nie wiedzą, co się dzieje. I dlatego w tym momencie wiara jest jak rurka do powietrza, jesteśmy pod wodą, ale możemy tą rurką sobie oddychać, jesteśmy tam, w tym świecie i nam to nie przeszkadza, możemy sobie ze spokojem oglądać świat podwodny.
Ja przeszedłem te sprawy, ja byłem w takiej sytuacji nieraz, w takiej pustce, że wszystko zniknęło, została tylko wiara. Ja jej się trzymałem ze spokojem i czułem się bezpiecznie mimo, że tam nic nie było, nie było odniesienia dla rozumu. Było to, jakby człowiek był w toni oceanicznej, między lustrem wody a dnem, wszędzie jest toń, nie ma odniesienia do niczego – tylko jest wiara, i trzymam się tej wiary ze spokojem, z ufnością, oddaniem. I nie przeszkadza mi, że mój duch wpada w panikę, ale nie ja – ja mam Boga. Jestem tu, gdzie jestem, bo przeszedłem te wszystkie jaskinie, z kieszonki do kieszonki. Chrystus Pan mnie przeprowadził przez takie małe oświecenia i jestem w tym miejscu. Ps 51:17-19: „Otwórz moje wargi, Panie, a usta moje będą głosić Twoją chwałę. Ty się bowiem nie radujesz ofiarą i nie chcesz całopaleń, choćbym je dawał. Moją ofiarą, Boże, duch skruszony, nie gardzisz, Boże, sercem pokornym i skruszonym.”

Ap 3:21: „Zwycięzcy dam zasiąść ze Mną na moim tronie, jak i Ja zwyciężyłem i zasiadłem z mym Ojcem na Jego tronie.”

Duch Święty objawia tajemnicę, że każdy człowiek w tej chwili ma tę jedyną drogę – bo świat ten się kończy, świat po prostu się kończy dla złego ducha. Dla nas się w dalszym ciągu się rozpoczyna i dla nas w dalszym ciągu trwa, ale dla złego ducha nie. Dlatego ten świat jest w panice i chce zarazić tym chaotycznym dążeniem i tą ucieczką wszystkich ludzi, aby myśleli jak oni. Ale ludzie, którzy są w Duchu Bożym tego nie odczuwają, oni odczuwają, że wszystko jest dobrze. Natomiast świat ten wygląda tak jak wygląda z powodu tego, że wszystko jest kierowane przez kościół śmierci; oni się niczego nie boją i  jedynie oni są usuwani przez moc Chrystusa i synów Bożych. Synowie Boży, którzy z mocy Chrystusa, z mocy Boga i Ducha Świętego są prawidłowymi władcami na tej ziemi, oni przejmują tę władzę, ale to nie znaczy, że my mamy w jakiś sposób wiedzieć i rozumieć tę sytuację. My mamy tylko zrobić jedną rzecz: trwać nieustannie w wierze doskonałej, a synowie Boży są samodzielnymi istotami, zdającymi sprawę tylko przed Bogiem a istnieją z powodu naszej wiary. I dlatego nasza świadomość całkowicie przenosi się do nich, bo oni istnieją z powodu w pełni uwolnionych i oczyszczonych władz duszy, a Święta Maria Matka Boża trzymając lilię trójpłatkową przedstawia: Ja kształtuję wasze władze duszy. Chrystus Pan, Bóg Ojciec dał mi was, abym was wychowała, abym was zrodziła i wychowała i ja ukazuję tutaj, że mam tajemnicę waszą: czystość lilii, sama jestem lilią i mam lilię; mam władzę nad trzema władzami duszy waszej. Gdy się mi oddacie, ja je w pełni ukształtuję i staniecie się doskonałymi i czystymi. I dlatego o tym mówi Księga Izajasza 26,1: W ów dzień śpiewać będą tę pieśń w Ziemi Judzkiej: – Święta Maria Matka Boża odniesiona jest do Ziemi Judzkiej – «Miasto mamy potężne; On jako środek ocalenia sprawił mury i przedmurze. 2 Otwórzcie bramy! Niech wejdzie naród sprawiedliwy, dochowujący wierności; 3 jego charakter stateczny Ty kształtujesz w pokoju, w pokoju, bo Tobie zaufał. Charakter kształtuje się z trzech władz duszy, czyli z sumienia. 4 Złóżcie nadzieję w Panu na zawsze, bo Pan jest wiekuistą Skałą! Uświadamiamy sobie tę sytuację, że Święta Maria Matka Boża dostała od Chrystusa Pana, Boga Ojca i Ducha Świętego całą moc, aby nas ukształtować, 3 jego charakter stateczny Ty kształtujesz w pokoju, w pokoju, bo Tobie zaufał. I tu jest właśnie tajemnica: Ona trzyma lilję i jej trzy płatki i mówi: – Ja jestem tą, która kształtuje wasze władze duszy i jestem doskonałej czystości lilią, czyli czystością doskonałą wewnętrzną, która całkowicie ma swoją czystość od Chrystusa, bo Jemu się w pełni oddałam i Jemu jestem posłuszna, Bogu jestem posłuszna i Jemu. A jak to się stanie? – Duch Święty cię ocieni. Ona mówi: – Fijat. Niech się stanie wedle woli Bożej. Jest Psalm, który Duch Święty pozwolił mi napisać o św. Janie, który z Nią, która jest stworzenia Fijat. czyli umiejętności oddania, czyli człowieka Fijat, : „W STWORZENIU, MATKI FIJAT, KRÓLESTWO NIEBIESKIE SIĘ RADUJE”, gdzie oddaje wszelkiego człowieka Bogu Ojcu przez: Niech się dzieje według Woli Twojej. Święta Maria Matka Boża jest tą doskonałością naszą, która kształtuje nas, synów, o czym jest napisane w Księdze Genesis 3,15: Wprowadzam nieprzyjaźń między ciebie i niewiastę, pomiędzy potomstwo twoje a potomstwo jej: ono zmiażdży ci głowę, a ty zmiażdżysz mu piętę». Ap 12:13-14: „A kiedy ujrzał Smok, że został strącony na ziemię, począł ścigać Niewiastę, która porodziła Mężczyznę. I dano Niewieście dwa skrzydła orła wielkiego, by na pustynię leciała na swoje miejsce, gdzie jest żywiona przez czas i czasy, i połowę czasu, z dala od Węża.”

Ap 16:15: „‹Oto przyjdę jak złodziej: Błogosławiony, który czuwa i strzeże swych szat, by nago nie chodzić i by sromoty jego nie widziano.”

Jednym z bardzo ważnych aspektów naszego przemienienia się jest to, aby wolniej myśleć. Kiedy zaczynamy wolniej myśleć, mamy taką wewnętrzną intencję, aby wolniej myśleć, występuje sytuacja bardzo ciekawa: uruchamia się bardzo aktywnie lewy hipokamp, w całkowicie innej funkcji. Zaczyna pojawiać się strumień światła, który biegnie do góry, łączy się z nadrzędną siłą duchową, która staje się główną mocą panującą nad jego myślami i usuwającą wszystkie te niepotrzebne. I „wolniej zaczął myśleć”, to nie znaczy, że stał się wolniejszy – nie stał się wolniejszy, stało się wszystko uporządkowane, ponieważ te myśli, one nie są procesem wewnętrznym człowieka, tylko są procesem, który z zewnątrz przychodzi i zajmuje umysł człowieka. Gdy człowiek ma świadomość, żeby wolniej myśleć, to w tym momencie następuje skierowanie jego świadomości ku wyższej mocy duchowej; z nią się integruje, bo tylko w taki sposób może zrealizować wolniejsze myślenie, czyli zapobiec uruchamianiu się procesów w jego świadomości, w jego umyśle, które nie są kluczowe, nie są potrzebne, tylko są darmozjadami, jak to jest napisane w Księdze Daniela: róg szemrał, miał wiele oczu i szemrał – to tak, jak można by było powiedzieć, ten róg, czyli sztuczna inteligencja, ma mnóstwo kamer i nieustannie szemrze; kłamie, oszukuje i wprowadza błąd. Gdy państwo myślicie, żeby wolniej myśleć, to co się w was dzieje? – uruchamia się pewnego rodzaju niestandardowa uwaga – uwaga, która zaczyna w was istnieć, dlatego, że ją obudziliście, tę uwagę, która w naturalny sposób nie jest budzona. Ludzie głównie w szkole uczeni są tak: – Szybciej myśl! Co tak wolno myślisz? Ale w aspekcie duchowym jest całkowicie inaczej: „wolniej myśleć” oznacza uruchomienie pewnej uwagi, która nie jest zauważalna i nie jest aktywowana w codziennym życiu. W ludziach jest ogromna ilość procesów, które są w nich niepotrzebne; myślą o wielu sprawach, które gdzieś wewnątrz ich dręczą, ale one są w tym momencie niepotrzebne, one nie powinny w ogóle istnieć. Gdy człowiek w dalszym ciągu myśli, że to są jego myśli, że musi zwalczać swoje myśli, to jest w dalszym ciągu na poziomie ego, na poziomie tożsamości demonicznej i egoistycznej. Wystarczy, że pomyślimy o tym, żeby wolniej myśleć i nasza uwaga się wyostrza, jesteśmy bardziej dla tej chwili, jesteśmy bardziej dla dzieła; jesteśmy bardziej świadomi tego, co robimy, tylko dlatego, że wolniej myślimy. I w tym momencie, gdy „wyłączamy” te procesy, przez to, że myślimy o tym, żeby wolniej myśleć, to ten aspekt skupia się na naszej naturze Boskiej. Dlaczego? – bo tylko wtedy możemy zwolnić swoje myśli. Wolniejsze myślenie, – Wolniej myśl, człowieku – człowiek nie myśli o tym, jak ma to zrobić, tylko to robi: wolniej myśli, i zauważa, że zaczyna się uspokajać, zaczyna czuć w sobie ciszę, wyłączają się w nim niepotrzebne procesy, dlatego, że on nie ma myśli. Flp 2:14-15: „Czyńcie wszystko bez szemrań i powątpiewań, abyście się stali bez zarzutu i bez winy jako nienaganne dzieci Boże pośród narodu zepsutego i przewrotnego. Między nimi jawicie się jako źródła światła w świecie.”

4:11: „«Godzien jesteś, Panie i Boże nasz, odebrać chwałę i cześć, i moc, boś Ty stworzył wszystko, a dzięki Twej woli istniało i zostało stworzone».”

Duch Święty ukazuje mi postać pięknej córki ziemskiej, która jest jakby białym, marmurowym posągiem, która nie ma myśli, nie ma celów, jest, żyje, ma potencjał; a wokół niej zobaczyłem myśli tego świata i świata podziemnego – ona nie ma swoich myśli, ona ma myśli te, które są z zewnątrz, które ją skażają. Ona jest duchową istotą, która jest bez myśli; dookoła niej są wpływy myśli upadłych, które ją nie przenikają, ale wpływają na jej tożsamość. Ona jest tą, jak myśli, które w nią przenikają – przenikają ją myśli demonów, upadłych aniołów, i tych wszystkich bytów, ale nie mogą jej w żaden sposób zniszczyć. One biorą od niej swoje istnienie, czyli korzystają z jej mocy, aby istnieć, aby żyć, aby mieć te myśli, które później wpływają na ludzką naturę, ponieważ stamtąd wpływają na umysł człowieka, na myśli człowieka wszystkie te sprawy, które wydają się człowiekowi jego poznaniem, jego pojęciem, jego potrzebami. I tutaj jest sytuacja taka, że człowiek jest istotą, która jest bez myśli, a myśli, które w nim istnieją, są zawsze zewnętrzne. Nasze myśli tak naprawdę nie są naszymi myślami. W głębinach widzę istotę, widzę ją, jestem obok i zdaję sobie sprawę, że mam władzę nad tym istotami. I gdy proszę Boga, one nie chcą nic zrobić, ale one się rozpadają, one się rozpływają jak mgła, znikają, one przestają istnieć. Gdy odrywają się od natury pięknej córki ziemskiej, czyli tego ciała w tej chwili poniżonego – ale ono jest poniżone tylko, a nie zabite, czy udręczone, czy unicestwione, ono jest tylko poniżone. Więc one czerpią z tego ciała energię dla siebie i realizację swoich celów. I w tym momencie, kiedy one są oderwane od tej energii, rozpadają się, bo one nie mają swojego istnienia, one nie mają swojego bytu, one nie istnieją. I dlatego, gdy są oderwane od tego stanu ciała poniżonego, który jest ciałem chwalebnym ostatecznie, to w tym momencie tracąc energię swojego istnienia, rozpadają się, o czym jest napisane w Księdze Mądrości Mdr 2:4, że zły człowiek i jego intencje, gdy przychodzi Bóg, rozpływają się jak mgła, przestają istnieć, znikają, nie ma ich. Dlatego, gdy poprosiłem Ducha Świętego i z mocą potęgi nadanej przez Boga – synostwa Bożego, wstawiłem się za nią, czyli obroniłem ją – to wtedy one się odsunęły, zaczęły się rozpływać i zniknęły jak mgła, dlatego, że nie miały własnego żywota, nie miały własnego życia, nie miały własnego istnienia. Pasły się na żywocie tej istoty i gdy nie miały dostępu, rozpadały się. I dlatego pożądliwość ciała, pożądliwość oczu i pycha tego życia, gdy człowiek w tym trwa, nieustannie utrzymuje w istnieniu to zło. Ono nie może istnieć, gdy jest odłączone od „bazy ładującej, od bazy zasilającej”. A człowiek w tym wszystkim istnieje w taki sposób, że tamte formy, przez to, że korzystają z tej mocy, wykorzystują możliwość przez nią wpływania na człowieka z powodu czwartego wymiaru i wdzierają się w intencje, w cele, w sens. I te intencje, sens i cel, który tam się pojawia, on jest przyczyną ich pozornych odkryć duchowych, pamięci, zrozumienia, przebudzenia, rozbłysku, jakiejś świadomości. I w tym momencie człowiek postępuje wedle tych rzeczy, jakoby to jest jego pamięć – ale nie; to są specyficzne wpływy na niego, aby on nie dostrzegł działania zewnętrznego, ale żeby myślał, że to jest tylko i wyłącznie jego działanie, jego osobiste działanie. Czyli tak bardzo wielka walka zła, żeby człowiek nie uświadomił sobie w tej sytuacji, że jednak ma nad nim panowanie, i że to zło traci jednak tożsamość, poczucie bezpieczeństwa i przed tym się broni, wmawiając, że to była jednak suwerenna decyzja, to jednak nie jest tak. Iluż to ludzi nie chce znać prawdy? Oni chcą pozostać w stanie, w którym jest poczucie bezpieczeństwa i nie chcą poznać prawdy, bo prawda niszczy ich poczucie bezpieczeństwa. Oni mogą to usłyszeć, ale nie chcą tego przyjąć za prawdę, ponieważ muszą zburzyć w sobie jakąś starą strukturę, która w tej chwili im odpowiada, w tej chwili ich umysł jest bezpieczny – oni są „bezpieczni”. Ale kim są oni? – to nie jest człowiek Boży, to są te myśli, które zbudowały strukturę panującą nad tym człowiekiem i mówią, że to jest jego osobowość, jego tożsamość.
Dlatego widziałem tę istotę, która była wewnątrz czysta, była odizolowana; te wpływy były tam z zewnątrz, ale to jej nie dotykało. Ona zawsze pozostawała czysta, tylko że te wpływy czerpały z jej pola energetycznego, żywiły się i powstawały egregory, myślokształty. Te demony potrzebowały tych myślokształtów, tych egregorów, bo one karmiły się tym pośrednikiem, którego człowiek akceptował. Dlaczego akceptował? – bo to były jego myśli, myślał, że to są jego struktury. Ta istota nie myśli – ona tam istnieje. Dlatego Bóg Ojciec dał synów Bożych, czyli dwustu aniołów, aby byli jej natchnieniem, mocą, prawdą i utrzymywali w zdolności dzieło, które zostało w niej zaszczepione; a oni mieli tylko utrzymywać tę zdolność, aby ta zdolność w dalszym ciągu trwała – czyli dawanie życia wszelkiemu stworzeniu, czyli wznoszeniu materii ku Boskiej naturze doskonałości – ona ma to w sobie. Dzisiaj synowie Boży ponownie przychodzą, są aniołami. Jest napisane przecież bardzo wyraźnie w Łk 20,35: Lecz ci, którzy uznani zostaną za godnych udziału w świecie przyszłym i w powstaniu z martwych, ani się żenić nie będą, ani za mąż wychodzić. 36 Już bowiem umrzeć nie mogą, gdyż są równi aniołom i są dziećmi Bożymi, będąc uczestnikami zmartwychwstania. Jesteśmy wszyscy uczestnikami Zmartwychwstania – pokorą jest przymnażanie chwały Jezusowi Chrystusowi za dzieło i czyn, który dokonał i uwolnił nas, Jemu to dziękujemy. Jk 1,12: Błogosławiony mąż, który wytrwa w pokusie, gdy bowiem zostanie poddany próbie, otrzyma wieniec życia, obiecany przez Pana tym, którzy Go miłują. 13 Kto doznaje pokusy, niech nie mówi, że Bóg go kusi. Bóg bowiem ani nie podlega pokusie ku złemu, ani też nikogo nie kusi. 14 To własna pożądliwość wystawia każdego na pokusę i nęci. 15 Następnie pożądliwość, gdy pocznie, rodzi grzech, a skoro grzech dojrzeje, przynosi śmierć. 16 Nie dajcie się zwodzić, bracia moi umiłowani! 17 Każde dobro, jakie otrzymujemy, i wszelki dar doskonały zstępują z góry, od Ojca świateł, u którego nie ma przemiany ani cienia zmienności. 18 Ze swej woli zrodził nas przez słowo prawdy, byśmy byli jakby pierwocinami Jego stworzeń. 1 Kor 10:12-13: „Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł. Pokusa nie nawiedziła was większa od tej, która zwykła nawiedzać ludzi. Wierny jest Bóg i nie dozwoli was kusić ponad to, co potraficie znieść, lecz zsyłając pokusę, równocześnie wskaże sposób jej pokonania abyście mogli przetrwać.”

Ap 6:1: „I ujrzałem: gdy Baranek otworzył pierwszą z siedmiu pieczęci, usłyszałem pierwsze z czterech Zwierząt mówiące jakby głosem gromu: «Przyjdź!»”

My, synowie Boży z mocy Bożej, ufając tylko Bogu, przywracamy ponowny porządek pięknej córce ziemskiej, czyli ciału poniżonemu, aby ono powróciło do swojego dzieła, bo to dzieło jest w nim. Ten świat, który jest iluzją, istnieje – a dlaczego istnieje mimo, że jest iluzją? – bo ona, mimo że jest poniżona ma moc; to z jej mocy ten świat czerpie, istnieje. Ale kiedy zostanie skierowana jej moc w kierunku tajemnicy objawionej w synach Bożych, Bożej tajemnicy, to wtedy ten świat zacznie się rozpadać, ponieważ myśli zostaną wyłączone, czyli dostęp sił ciemności do tych myśli nie będzie już istniał, dlatego że synowie Boży tworzą wokół niej potężną siłę aury pola Boskiego, niedostępnego. Synowie Boży roztaczają ponownie opiekę nad piękną córką ziemską, nad ciałem poniżonym, które jest poniżone przez upadłych aniołów, ale ponownie przywracane jest ku ciału chwalebnemu, ku chwale, aby stało się ciałem chwalebnym, a to jest to ciało, rzeczywiste ciało nasze. Każdy człowiek, który żyje na ziemi, w dalszym ciągu ma w sobie piękną córkę ziemską – to ciało poniżone, i jego życie podlega nieustannie jej mocy, a jest tak dlatego, ponieważ tego nie przerywa, ponieważ nie przystępuje do Boga i nie słucha Boga i nie jest tą mocą, która roztacza wokół ciała chwalebnego moc chwały, aby się przywrócić do ciała chwalebnego. I w tym momencie to ciało chwalebne staje się naszym rzeczywistym ciałem chwalebnym i porzucone są myśli ludzkie, intencje ludzkie i wszystko to, co ziemskie jest porzucone, a objawiamy się na tej ziemi w pełni człowiekiem światłości. Jezus Chrystus powiedział o ciele światłości, o człowieku światłości: Istnieje światłość w człowieku światłości, on oświetla świat cały, a światłość istnieje dlatego, że syn Boży jest światłością, syn Boży zstępuje do głębin. On jest światłością i dlatego człowiek światłości jest światłością. To on oświetla świat cały. Gdy nie istnieje światłość w człowieku światłości, jest ciemność – czyli nie chodzi o to, że człowiek światłości przestaje istnieć, tylko jest ciemnością. Ale kiedy staje się światłością, kiedy syn Boży zstępuje do głębin i pięknej córce ziemskiej, czyli ciału poniżonemu przywraca dawną, doskonałą naturę, to to, jest jego natura. To nie jest taka sytuacja, że ktoś nagle stał się doskonały. On przeszedł tę całą drogę i zasłużył na to. Synowie Boży to są ci, którzy wybierają Boga, którzy pokonują siłę tego świata, pokonują wszystkie zabiegi tego świata, pokonują jego natarczywość, jego przebiegłość, jego chytrość, pokonują inteligencję emocjonalną, wiedząc, że ona nie jest żadną inteligencją, tylko przebiegłością i chytrością; i docierają do świadomości pięknej córki ziemskiej, bo są już synami Bożymi, a gdy są synami Bożymi, docierają do tej głębi i budzą ją wewnątrz. Nic dziwnego, że stają się nieśmiertelni i są jasnością, bo to jest ich ciało – ponieważ dotarli tam, porzucając wszystko wcześniej, a w tej chwili ona się przyobleka w nich, a oni w nią, stają się jedną istotą. Oni uruchamiają dzieło prawdy, oni mają w sobie dzieło prawdy, a ona to dzieło uruchamiania. Ona bez nich nie może tego dzieła uruchomić, mimo, że w niej to dzieło istnieje, w niej ta moc istnieje, ale w nich istnieje tajemnica i pamięć. Tak jak upadli aniołowie pasą ją złymi myślami, aby te złe myśli kształtowały dzisiejszy świat, a gdy synowie Boży zstępują do głębin, to oni są nadrzędną mocą, gdy synowie Boży z mocy Bożej rozkażą tym złym się odsunąć, to tamte siły nie mogą temu się przeciwić, one padają i znikają jak mgła, dlatego, że nie mają już tego, co utrzymuje ich formę. One przestają istnieć, ponieważ one istnieją tylko dlatego, że występuje tutaj pożądliwość ciała, pożądliwość oczu i pycha tego życia. A kiedy przychodzi prawdziwy Władca – Syn Boży, czyli Chrystus przychodzi w synach Bożych, to wtedy ona otrzymuje ponownie przebudzenie do życia, ona przywrócona jest mocą Bożą do chwały prawdziwej, doskonałości prawdziwej i w ten sposób znika ten problem. Ona powraca do realizacji Prawdy Bożej. Synowie Boży są tam dlatego, ponieważ uwierzyli Chrystusowi Panu i nie uważają za pychę tego, że są bezgrzeszni, święci, doskonali i niewinni, bo jest to ich nowa natura dana przez Chrystusa Pana, Boga Ojca i Ducha Świętego i oni przymnażają Jezusowi Chrystusowi chwały za to, że to uczynił, bo to On to uczynił. Chrystus Pan jest tym, który ten świat uwolnił od grzechu, a tysiąc sześćset lat istnieje już ten kościół śmierci, więc już dosyć! W tej chwili do tych sześciu stągwi nalano wody, a Chrystus przyszedł i je oczyścił i ludzie już piją wino z zadziwieniem, jak to się stało. Dlatego, że to On jest tym, który ten cud dokonał, że te stągwie nie są stągwiami do oczyszczeń, tylko do objawienia chwały. Dlatego jesteśmy wolni od grzechów, ponieważ na nas objawiła się moc Boża i miłosierdzie Boga, Chrystusa Pana i Ducha Świętego. Dlatego jesteśmy święci, niewinni, bezgrzeczni i dlatego Jego chwalimy, ponieważ mamy za co. Bo to nie jest nasza umiejętność – to jest Jego Moc, która nas wyzwoliła. Ps 7:10-11: „Niechaj ustanie nieprawość występnych, a sprawiedliwego umocnij, Boże sprawiedliwy, Ty, co przenikasz serca i nerki. Tarczą jest dla mnie Bóg, co zbawia prawych sercem.”

Ap 6:2: „I ujrzałem: oto biały koń, a siedzący na nim miał łuk. I dano mu wieniec, i wyruszył jako zwycięzca, by [jeszcze] zwyciężać.”

Jezus Chrystus nas uwolnił od bezsilności – dał Siebie samego, aby człowiek powrócił na łono Boga i siedział po prawicy Bożej i stał się potęgą i mocą. Przyszedł czas i nagle Bóg objawił tajemnicę nie papieżowi, nie kardynałowi, tylko nikomu nie znanemu, który nie ma żadnego posłuchu, Iz 55,5: Oto zawezwiesz naród, którego nie znasz, i ci, którzy cię nie znają, przybiegną do ciebie ze względu na Pana, twojego Boga, przez wzgląd na Świętego Izraelowego, bo On cię przyozdobi. 6 Szukajcie Pana, gdy się pozwala znaleźć, wzywajcie Go, dopóki jest blisko! Dziesięć lat temu, może troszeczkę mniej, zostały ukazane sytuacje o drugim kanonie, zostały ukazane przestępstwo o schizmie Kościoła w 418 r., że to jest kościół śmierci – kościół grzeszników, i o tym, że dzisiejszy świat pozbawia człowieka światłości, ponieważ nie chce, żeby światłość istniała w tym świecie, bo jest zagrożeniem dla działania szatańskiego. Te siły demoniczne, które są siłami trzęsącymi tym światem w ciałach ludzkich, one się najbardziej boją właśnie synów Bożych, bo przeciwko nim nie ma sił. To synowie Boży są posłani aby ich pokonać, ale pokonują ich przez samą obecność. Bóg posyła ich w taki sposób, jak jest napisane w Liście do Hebrajczyków 1,7: Do aniołów zaś powie: Aniołów swych czyni wichrami, sługi swe płomieniami ognia. Świat płonie mocą Boga i oni nie są w stanie tego znieść, nie są w stanie tego ognia powstrzymać. Zagrożeniem dla tych demonów, które przejęły naturę cielesną, jest potęga synów Bożych, która jest mocą miażdżącą ich; tak jak Chrystus zmiażdżył Adama i Ewę, tak samo synowie Boży miażdżą ówczesnych synów bożych mocą swojej obecności, mocą posłuszeństwa, mocą oddania, mocą chwały i pełnego oddania Bogu, czyli bezgrzeszności – bo synowie Boży są bezgrzeszni. Synowie Boży są nowym stworzeniem! My jednoczymy się z nowym stworzeniem, z synami Bożymi przez to, że jesteśmy świadomi bezgrzeszności, czystości, doskonałości, niewinności i świętości, która została dana nam w Darze i my przymnażamy chwały Chrystusowi. Nie jest to pychą, lecz pokorą uznanie Boga, Jego Dzieła względem człowieka i doprowadzenia tego świata do doskonałości Bożej, która to doskonałość jest doskonałością od zarania dziejów już obiecaną, która się w tej chwili realizuje, na oczach ludzi, którzy nie chcieliby tego nigdy zobaczyć, ale jednak są w „ciekawych czasach”. My uwierzyliśmy, że jesteśmy innym człowiekiem, zostaliśmy stworzeni ponownie do życia, a zostaliśmy powołani nie z ginącego nasienia, ale z niezniszczalnego, dzięki Słowu Boga, które jest żywe i trwa (1P 1,23). To jest ta tajemnica prawdziwego naszego istnienia i dlatego jesteśmy w pełni świadomi i w głębinach właśnie w taki sposób wydobywamy piękną córkę ziemską, czyli ciało poniżone i to nie jest jakaś umiejętność ludzka, tylko jest to ufność. Jezus Chrystus powiedział bardzo wyraźnie: naśladujcie Mnie, naśladujcie Mnie w Moim posłuszeństwie i wypełnianiu woli Mojego Ojca. Ja jestem posłuszny i wypełniam wolę Mojego Ojca, więc wy też to czyńcie, bądźcie posłuszni i wypełniajcie wolę Boga Ojca, jak Ja ją wypełniłem, a stanie się wszystko to, o czym Bóg zapewnił, że się stanie: wolność wszelkiemu stworzeniu, czyli wypuszczę więźniów z więzienia. Iz 60,1: Powstań! Świeć, bo przyszło twe światło i chwała Pańska rozbłyska nad tobą. 2 Bo oto ciemność okrywa ziemię i gęsty mrok spowija ludy, a ponad tobą jaśnieje Pan, i Jego chwała jawi się nad tobą. 3 I pójdą narody do twojego światła, królowie do blasku twojego wschodu. 4 Podnieś oczy wokoło i popatrz: Ci wszyscy zebrani zdążają do ciebie. Twoi synowie przychodzą z daleka, na rękach niesione twe córki. To są te córki, to są te ciała poniżone, które stały się ciałami uniesionymi, ciałami światłości, tą naturą światłości. Iz 61,1: Duch Pana Boga nade mną, bo Pan mnie namaścił. Posłał mnie, by głosić dobrą nowinę ubogim, by opatrywać rany serc złamanych, by zapowiadać wyzwolenie jeńcom i więźniom swobodę; 2 aby obwieszczać rok łaski Pańskiej, i dzień pomsty naszego Boga; aby pocieszać wszystkich zasmuconych, 3 , aby im wieniec dać zamiast popiołu, olejek radości zamiast szaty smutku, pieśń chwały zamiast zgnębienia na duchu. Nazwą ich terebintami sprawiedliwości, szczepieniem Pana dla Jego rozsławienia. 4 Zabudują prastare rumowiska, podniosą z gruzów dawne budowle, odnowią miasta zburzone, świecące pustkami od wielu pokoleń. To jest ta tajemnica w głębinach, która się w tej chwili w pełni objawia, ponieważ sam Bóg to czyni, a Bóg czyni to jak chce, kiedy chce, bo On tak chce i tak się dzieje i tak będzie. Nikt nie może temu zaprzeczyć. W tym momencie następuje ta przemiana ogromna dla wszystkich ludzi i tylko możemy powiedzieć: – Panie! Tak, zgadzam się! Zgadzam się, zgadzam się! – i ustanie lęk, a pojawi się Prawda, która przez Chrystusa Pana objawi się dla wszystkich ludzi, ponieważ jesteście Jego. Jesteśmy Jego! Dn 7:11-14: „Z powodu gwaru wielkich słów, jakie wypowiadał róg, patrzałem, aż zabito bestię; ciało jej uległo zniszczeniu i wydano je na spalenie. Także innym bestiom odebrano władzę, ale ustalono okres trwania ich życia co do czasu i godziny. Patrzałem w nocnych widzeniach: a oto na obłokach nieba przybywa jakby Syn Człowieczy. Podchodzi do Przedwiecznego i wprowadzają Go przed Niego. Powierzono Mu panowanie, chwałę i władzę królewską, a służyły Mu wszystkie narody, ludy i języki. Panowanie Jego jest wiecznym panowaniem, które nie przeminie, a Jego królestwo nie ulegnie zagładzie.”

 

Link do nagrania wykładu – 17.05.2025
Link do wideo na YouTube – 17.05.2025
Link do nagrania w Spotify – 17.05.2025