W Księdze Hioba jest ukazana właśnie tajemnica całego człowieka – mimo, że jest powiedziane o Elifazie z Temanu, Bildadzie z Szuach i Sofarze z Naamy, to jest cały czas mowa o jednym człowieku. Pisarz przedstawia tutaj Hioba jako człowieka trwającego w Bogu z całej siły, będącego człowiekiem nieustannie badającym swoje serce, swoje uczucie względem Boga i badającym doskonałość swojego oddania. A żona Hioba jest tą, która z jego postawy Boskiej, gdzie Bóg mu daje wszystko co potrzeba, żywi się tylko tym materialnym światem, tym co materialnie Hiob otrzymuje, ale nie chce żadnego duchowego świata, nie chce żadnej duchowej postawy – nawet gdy Hiob drugi raz jest poddany próbie. Oczywiście ta próba ma pewien cel, nie związany tak naprawdę z Hiobem, tylko związany z szatanem – to szatan jest poddany próbie a nie Hiob, ponieważ Bóg Hioba jest pewny; wie, że Hiob nie upadnie, ponieważ sam go wzmacnia. Ale szatan ma plany względem swojego panowania i podnosi rękę na Hioba – chce go zniszczyć; ma moc Bożą, ma potęgę Bożą, ma łaskę Bożą. Hiob nie odzywa się słowem na wezwanie Elihu, czyli szatana. Elihu przekracza prawo – Łaskę Bożą kieruje przeciw Hiobowi, stworzeniu którym miał się opiekować, dlatego Bóg odpowiada: Któż zaciemnia zamysł Mój słowami nierozumnymi ? (Hi 38,2) Ciekawą sytuacją jest to, że Bóg mówiąc: słowami nierozumnymi nie odnosi się do słów, ale do natury wewnętrznej człowieka. Proszę zauważyć, Bóg: Słowo – czyn; słowo to jest czyn. I Bóg także postrzegając człowieka, jego wnętrze, jego słowo – słowo na poziomie duchowym postrzegane jest równoznacznie z czynem. Bóg patrzy na Siebie i patrzy na człowieka ze swojego miejsca przebywania. Stworzył człowieka na własny wzór i podobieństwo, stworzył wszystko mocą Słowa; to Słowo jest czynem, Słowo jest tą mocą tworzącą. W Księdze Genesis jest napisane w taki sposób, że Bóg powiedział i od wieczora do poranka stwarzał Słowem swoim świat – na Słowo powstał świat. Rano spojrzał i zobaczył, że wszystko było doskonałe, było bardzo dobre.(Rdz 1:4,10,12,18,21,25,31) Nie powiedział: Powiedziałem, więc jest dobre, ale: Ujrzałem i zobaczyłem, że Słowo jest dobre – czyli jest dwóch: Słowo i czyn świadczą o tym samym. Natomiast u trzech adwersarzy słowo i czyn, czyli to uczucie wewnętrzne, czyli stan wewnętrznej postawy względem Boga, jest całkowicie inny – kieruje się ku zniszczeniu Hioba, ku zniszczeniu stworzenia Bożego, a Bóg widzi niszczącą tę moc. Tak samo Elihu – mówi słowa jakoby piękne, ale w zamiarze ma zniszczenie – dlatego nie ma tutaj takiej postawy jak Bóg: Bóg powiedział i według Słowa stało się to, co powiedział i było bardzo dobre. I tutaj proszę zauważyć: niepamięć, niewiedza i niedbałość – to są trzy możne olbrzymy; Elifaz, Bildad i Sofar odzwierciedlają też te stany możnych olbrzymów. Niepamięć, niedbałość, niewiedza – czyli pozostawanie człowieka w tylko tej rzeczywistości, która jest powierzchowna, żeby nie zgłębiać jej. Dlaczego? – dlatego, że człowiek jest zdolny zgłębiać tajemnice Bożą, ale ulega właśnie tym wpływom Elifaza z Temanu, Bildada z Szuach i Sofara z Naamy, i chce bardziej wiedzieć niż zanurzać się w prawdzie Bożej i wypełniać wolę Bożą. Tak jak powiedział Jezus Chrystus: Panie, odsuń ode Mnie ten kielich! Ale nie! Dla tej chwili się urodziłem! Hbr 2: 9 Widzimy natomiast Jezusa, który mało od aniołów był pomniejszony, chwałą i czcią ukoronowanego za cierpienia śmierci, iż z łaski Bożej za wszystkich zaznał śmierci – urodziłem się po to, aby Łaska na Mnie spoczęła przez to, że poniosę śmierć za wszystkich ludzi i wybawię ich ku chwale, nie ponosząc śmierci, duchowej śmierci – zadaję śmierć duchową szatanowi, a „tracę” tylko ciało grzeszne, a Moje duchowe ciało żyje, a ono jest początkiem prawdziwego Życia człowieka – bo Ja jestem Dawcą Życia – 10 Przystało bowiem Temu, dla którego wszystko i przez którego wszystko, który wielu synów do chwały doprowadza, aby przewodnika ich zbawienia udoskonalił przez cierpienie. 11 Tak bowiem Ten, który uświęca, jak ci, którzy mają być uświęceni, z jednego wszyscy. Świętość otrzymują z Jednego wszyscy, od Chrystusa Pana, bo nikt nie jest zdolny być świętym. Świętymi bądźcie, bo Ja jestem święty (Kpł 20,7) – dałem wam świętość, więc świętymi bądźcie, bo już jesteście świętymi. Uwierzcie! 2 P 1:5-8: „Dlatego też właśnie wkładając całą gorliwość, dodajcie do wiary waszej cnotę, do cnoty poznanie, do poznania powściągliwość, do powściągliwości cierpliwość, do cierpliwości pobożność, do pobożności przyjaźń braterską, do przyjaźni braterskiej zaś miłość. Gdy bowiem będziecie je mieli i to w obfitości, nie uczynią was one bezczynnymi ani bezowocnymi przy poznawaniu Pana naszego Jezusa Chrystusa.”
Ps 25:3: „Nikt bowiem, kto Tobie ufa, nie doznaje wstydu; doznają wstydu ci, którzy łamią wiarę dla marności.”
W naturalny sposób, gdy człowiek wzrasta do doskonałości Bożej i spotyka Boga, musi nastąpić pozorna apostazja, o tym mówi św. Paweł w Liście do Galatów 3: 20 Pośrednika jednak nie potrzeba, gdy chodzi o jedną osobę, a Bóg właśnie jest sam jeden. 21 A czy może Prawo to sprzeciwia się obietnicom Bożym? Żadną miarą! Gdyby mianowicie dane było Prawo, mające moc udzielania życia, wówczas rzeczywiście usprawiedliwienie płynęłoby z Prawa. 22 Lecz Pismo poddało wszystko pod [władzę] grzechu, aby obietnica dostała się na drodze wiary w Jezusa Chrystusa tym, którzy wierzą. 23 Do czasu przyjścia wiary byliśmy poddani pod straż Prawa i trzymani w zamknięciu aż do objawienia się wiary. 24 Tym sposobem Prawo stało się dla nas wychowawcą, [który miał prowadzić] ku Chrystusowi, abyśmy z wiary uzyskali usprawiedliwienie. 25 Gdy jednak wiara nadeszła, już nie jesteśmy poddani wychowawcy 26 Wszyscy bowiem dzięki tej wierze jesteście synami Bożymi – w Chrystusie Jezusie. Mówi o apostazji – apostazja jest to opuszczenie tego domu, który wychował, ale on już nie może dalej w nim przebywać, bo znalazł drogę życia i wzrasta ku Chrystusowi.
Dzisiejszy kościół śmierci karze za to! Kara za odnalezienie Chrystusa Pana, Boga Ojca i Ducha Świętego i odnalezienie życia z wiary; bo nie ma życia z wiary – jest tylko spowiedź, kara i pokuta, i ksiądz, który może wybaczyć lub nie. I dlatego ten świat został opuszczony – to jest apostazja. Ale ta apostazja, ona nie jest apostazją, tylko naturalnym stanem przejścia z jednego stanu w drugi stan, gdzie dzisiejszy świat nazywa to apostazją, ponieważ taki człowiek opuszcza boga. Więc kto jest tym bogiem? – bogiem jest oczywiście kościół, który powiedział w ten sposób: My zajmujemy miejsce Boga Żywego na tej ziemi i dla Niego już miejsca nie ma. I dlatego tutaj mówię o apostazji, ale ta apostazja nie jest apostazją, tylko naturalnym dalszym ruchem, gdzie gdy wiara się objawia, to wtedy pojawia się też naturalny stan apostazji, czyli to, co mówi Hiob: Porzucam świat ciemności, świat trudu. Ga 2:4-5: „A było to w związku z tym, że na zebranie weszli bezprawnie fałszywi bracia, którzy przyszli podstępnie wybadać naszą wolność, jaką mamy w Chrystusie Jezusie, aby nas ponownie pogrążyć w niewolę. Na żądane przez nich ustępstwo zgoła się jednak nie zgodziliśmy, aby dla waszego dobra przetrwała prawda Ewangelii.”
Ps 25:5: „Prowadź mnie według Twej prawdy i pouczaj, bo Ty jesteś Bóg, mój Zbawca, i w Tobie mam zawsze nadzieję.”
Księga Hioba jest w tej chwili coraz głębiej objawiona – to jest o człowieku, o tajemnicy najgłębszej człowieka, o naturze trzech władz duszy, które zostały zwiedzione przez upadłych aniołów i zostały wciągnięte w ciemność szatańską, gdzie w tej chwili stały się najbardziej zjadliwą siłą niszczącą człowieka i siedmiu synów, których miał Hiob – siedmiu synów to on sam, to jego natura wewnętrzna. Pamiętamy jedną z Ewangelii, gdzie św. Piotr pyta Jezusa Chrystusa: To czy swojemu bratu mam wybaczyć aż siedem razy? A Jezus Chrystus mówi: Nie siedem, ale siedemdziesiąt siedem razy (Mt 18:21-22). Bóg nie jest obliczony, jeśli człowiek prosi Boga, aby mu wybaczył, Bóg jest nieograniczony w Miłosierdziu swoim, dlatego Chrystus mówi do św. Piotra: Jeśli brat zgrzeszy przeciwko bratu, i powie mu: Wybacz mi, to chociażby zgrzeszył setny, tysięczny raz i powie: Wybacz mi – wybacz mu. Czyli jest to stan nieograniczonego stanu łaski, bo Bóg nie ogranicza nam Łaski, więc i my nie ograniczajmy łaski; Bóg nie ogranicza nam Miłosierdzia, więc my też nie ograniczajmy miłosierdzia względem drugiego człowieka.
I dlatego pytanie: jak naprawić tych siedmiu braci, siedmiu synów Hioba? – to jest siedem stanów naszego istnienia. Gdy my wykonujemy tę pracę, czyli uczymy się przyjmowania łaski, posłuszeństwa Chrystusowi, bezwzględnego oddania i ufności, w ten sposób wykonujemy pracę. Jedność z Bogiem coraz bardziej objawia nam się w żywocie Hioba; zaczynamy rozumieć, że żywot Hioba to nie tylko człowiek – to żywot człowieka, który jest zanurzony w świecie tym, który jest pomieszany. Kiedy Duch Święty przedstawił mi, żebym przeczytał Księgę Hioba, to było około sześć lat temu, Bóg mi mówi taką rzecz: Nie czytaj jeszcze Księgi Hioba, muszę ci najpierw powiedzieć, o czym ona jest, bo gdy zaczniesz ją czytać, to tym bardziej będziesz zagubiony w zamęcie, który tam jest. Muszę ci powiedzieć o czym Księga jest, abyś zachował pokój wewnętrzny i rozpoznał ten zamęt. Do czego to jest podobne? – życie zewnętrzne i świat, to jak zewnętrzna część Księgi Hioba, która musi zostać rozwinięta, odsłonięta i nabrać pokoju i uzyskać pokój z wnętrza płynący dla objawienia całej tajemnicy. Nasza tajemnica, tajemnica Hioba w Księdze Hioba, ona dopiero nabiera pełnego wymiaru, pełnego otwarcia i objawienia swojej tajemnicy, dopiero gdy z wnętrza naszego wypływa tajemnica Boskiej jedności, która wypływa i zaczyna porządkować zewnętrzny świat. I dlatego słowa, które wydawały się nieuporządkowane, z wnętrza uzyskują porządek. Patrząc na tajemnicę wewnętrzną z wiedzy zewnętrznej, nie można zrozumieć nic o Hiobie, ale gdy patrzymy przez właśnie nieustający stan jedności Hioba z Bogiem, to wewnętrzna czystość Hioba porządkuje i rozpoznaje mowy Elifaza, mowy Bildada i mowy Sofara, które są teologicznie poprawne, ale nie prowadzą ku temu, aby człowieka zbawić, wyprostować, ocalić, ale zgubić człowieka. I dlatego Bóg mówi o nich: Są heretykami, nie mówili prawdy o Mnie. Ty, Hiobie, prawdę o Mnie mówiłeś, ale oni nie. Ludzie przyglądając się temu, mówią: Ależ przecież to oni mówili prawdę a Hiob narzekał, Hi 3: 24 Płacz stał mi się pożywieniem, jęki moje płyną jak woda, 25 bo spotkało mnie, czegom się lękał, bałem się, a jednak to przyszło. 26 Nie znam spokoju ni ciszy, nim spocznę, już wrzawa przychodzi». Hi 19: 23 Któż zdoła utrwalić me słowa, potrafi je w księdze umieścić? 24 Żelaznym rylcem, diamentem, na skale je wyryć na wieki? 25 Lecz ja wiem: Wybawca mój żyje, na ziemi wystąpi jako ostatni. 26 Potem me szczątki skórą odzieje, i ciałem swym Boga zobaczę. 27 To właśnie ja Go zobaczę, moje oczy ujrzą, nie kto inny; moje nerki już mdleją z tęsknoty. 28 Powiecie: „Po cóż nalegać? Czyż powód oskarżeń znajdziemy?” 29 Wy sami drżyjcie przed mieczem, bo gniew za grzechy zapłonie. Wiedzcie, że sądy istnieją». Hiob skarży się bardzo mocno. Hi 23: 1 Hiob na to odpowiedział i rzekł: 2 «I dziś ma skarga jest gorzka, bo ręką swą ból mi zadaje. 3 Obym ja wiedział, gdzie można Go znaleźć, jak dotrzeć do Jego stolicy? 4 Wszcząłbym przed Nim swą sprawę i pełne dowodów miał usta. 5 Gdybym znał słowa obrony, wiedział, co On mi odpowie… 6 Czy natrze na mnie gwałtownie? Raczej zwróci na mnie uwagę. 7 Z Nim się prawuję niewinny. Mój sędzia wypuści mnie wolno. 8 Pójdę na wschód: tam Go nie ma; na zachód – nie mogę Go dostrzec. 9 Na lewo sieje zniszczenie – nie widzę, na prawo się kryje – nie dojrzę. 10 Lecz On zna drogę, którą kroczę, z prób wyjdę czysty jak złoto. 11 Moja noga kroczy w ślad za Nim, nie zbaczam, idę Jego ścieżką; 12 nie gardzę nakazem warg Jego i w sercu słowa ust Jego chowam. 13 Lecz On doświadcza, kto zmieni? On postanowił, wykonał. 14 Plany wykonać potrafi. Wiele ich tai w swym sercu. 15 Więc drżę przed Jego obliczem, ze strachem o Nim rozmyślam, 16 Bóg grozą przenika me serce, Wszechmocny napełnia mnie lękiem. 17 Bodajbym w mroku zaginął, ciemności miał przed oczami! Czyli Hiob przedstawia dualność swojego istnienia, ale jednocześnie Bóg na końcu mówi: Hiob mówił o Mnie prawdę, a wy kłamaliście. Hiob doświadcza dualności swojego istnienia – czyli człowiek spotyka się z rzeczywistością zewnętrzną świata, a jest to jego praca, zadanie, doświadczenie i próba. Oczywiście może ronić łzy, może pytać. Ludzie często mówią, że Bóg się myli, że stawia przed nimi niewłaściwych ludzi. Dlaczego Bóg ich doświadcza? – oni na to nie zasłużyli. Hiob też mówi o tym, ale przecież człowiek, tak jak w Księdze Hioba – jesteśmy w stanie wewnętrznym. Hiob jest w stanie swojego serca i Boga doświadcza, a jednocześnie z zewnątrz płyną słowa Elifaza, słowa Bildada i słowa Sofara, które nieustannie czyhają, żeby zwrócić uwagę na ich słowa. Ale co on robi? – on nie mówi w ten sposób: Zwracam uwagę na słowa wasze, tylko: Zwracam uwagę, dlaczego to mi mówicie. Dlaczego? – czyż w moim sercu Boga nie ma? Spojrzę, ależ jest! Wszystko jest dobrze, Bóg w moim sercu jest. Słowa wasze wskazują na to, że w moim sercu nie ma Boga, więc dlatego to sprawdzam i badam – okazuje się, że jest! Więc człowiek musi zastanowić się nad sytuacją tą, że jeśli żyje w tym świecie i źle mu się dzieje, to musi zastanowić się, czy jeszcze Bóg z nim jest. Powinien sprawdzić w sercu, czy czasem nie idzie drogą jakiejś wymyślonej swojej historii, jakiejś wyobraźni, iluzji, złudzenia, czy nie chce realizacji czegoś innego, co sprowadza na jego duszę cierpienie, ale on wie, tylko jeszcze nie wie, jak wiedzieć powinien. O tym mówi 1 List św. Pawła do Koryntian 8: 2 Gdyby ktoś mniemał, że coś „wie”, to jeszcze nie wie, jak wiedzieć należy. I dlatego ludzie, którzy jeszcze nie wiedzą, jak wiedzieć należy, głównym ich życiem jest trud, jęk i narzekanie, że Bóg się myli, że Bóg doświadcza ich niepotrzebnie, niewłaściwie, oni na to nie zasługują. Więc czyż Bóg się myli? Jak patrzymy na film G.I.Jane, gra tam główną rolę pani Demi Moore, i widzimy, że jest maltretowana przez dowódcę, to jest na zewnątrz widoczne. Oni chcą, żeby opuściła jednostkę, wszystko robią, żeby ona uderzyła w dzwon i skończy się jej maltretowanie. Kiedy ona jednak nie chce tego zrobić, i jednak wraca tam, jednak jest – na końcu dostaje order od swojego dowódcy, który oddaje jej swój order, który otrzymał na polu walki, ponieważ uratowała mu życie. Ona mu uratowała życie, wiedząc, gdzie będzie, co zrobi i gdzie go oczekiwać. Stała się najlepszą komandoską, ponieważ złamała swoją słabość i zaczęła walczyć o człowieka – nie o to, żeby jej się krzywda nie stała, żeby się nie zranić, żeby nie płakać, żeby nie być udręczoną. Ona już o to nie dbała, ona dbała o człowieka i dlatego na końcu jej towarzysze mówią: Jak będziesz moim dowódcą, idę z tobą w bój dlatego, że jesteś warta tego, żebym poszedł z tobą w bój, ponieważ pokazałaś to, że jesteś mężczyzną. Ona przełamuje tę kobiecą słabość i staje się potężnie silnym dowódcą, jednocześnie ratuje swojego dowódcę, wiedząc, co on zrobi, myśląc we właściwy sposób. Ukazuje to tę właśnie całkowicie inną postawę przełamywania własnych ograniczeń. Rz 8:37-39: „Ale we wszystkim tym odnosimy pełne zwycięstwo dzięki Temu, który nam umiłował. I jestem pewien, że ani śmierć, ani życie, ani aniołowie, ani Zwierzchności, ani rzeczy teraźniejsze, ani przyszłe, ani Moce, ani co wysokie, ani co głębokie, ani jakiekolwiek inne stworzenie nie zdoła nas odłączyć od miłości Boga, która jest w Chrystusie Jezusie, Panu naszym.”
Ps 25:12: „Kim jest człowiek, co się boi Pana? Takiemu On wskazuje, jaką drogę wybrać.”
Każdy człowiek ma trzy władze duszy, które są jego sumieniem. Jeśli jego sumienie jest źle ukształtowane, to nie żyje zgodnie z prawem Bożym, ponieważ sam się osądza według swojego sumienia. Jest tam, gdzie jego sumienie go prowadzi, nie chcąc sumienia Bożego, ponieważ za drogo On chce za tę poradę, prawdę i obecność. Człowiek chce aby sumienie pozostało takie jakie jest – ale ono jest niedobre, ono nie wie, co dla Boga jest przyjemne, co dobre i co doskonałe(Rz 12:2). A właśnie to, co dla Boga dobre i doskonałe kształtuje nasze sumienie. Dlatego musimy poddać się tej mocy, ale my właśnie to robimy. To jest bardzo trudna sytuacja, bo ludzie bardzo często chcą wiedzieć, a nie chcą się poddać mocy Boskiej interwencji, Boskiej przemiany przez wiarę. Nie chcą tego, oni chcą wiedzieć i to im wystarcza. Dbają o to, aby się nic Boskiego nie stało, dlatego, że to szkodzi diabłu. Gdy człowiek zatrzymuje się w drodze wewnętrznej, w duchowej drodze, to nie podejmuje decyzji w sposób ludzki, ale w sposób szatański dlatego, że szatanowi odpowiada taka postawa, że już jest dosyć, już wie, już ma właściwe miejsce, nie musi już więcej. Człowiek może i powinien iść dalej, bo nie ma on granic, i gdy przekracza tę granicę, szatan zaczyna ginąć, ale jest taka ciekawa sytuacja – gdy szatan zaczyna ginąć, to człowiek myśli, że to on ginie dlatego, że ma bardzo dużo spraw wspólnych z szatanem. Kiedy ma wszystkie sprawy z Bogiem, to to, że szatan ginie, nie dotyka człowieka, człowiek tego nie odczuwa, człowiek ma swoje Życie w Chrystusie i wznosi się dalej.
Więc mamy coraz głębsze zrozumienie, że Księga Hioba i Hiob odzwierciedla człowieka, nas. Nie jest to człowiek, który opisuje swój żywot, tylko Bóg, który opisuje człowieka w postaci żywota Hioba; mówi o człowieku: o siedmiu synach i trzech córkach, o człowieku, który został odkupiony przez Chrystusa Pana, Boga Ojca i Ducha Świętego – dusza jego została wyzwolona z udręczenia aby on stał się synem Bożym i żeby wydobył te trzy córki, które są władzami duszy – czyli Człowiek Światłości. Ale Człowiek Światłości może tylko istnieć, kiedy jest w światłości. J12,36: Dopóki światłość macie, wierzcie w światłość, abyście byli synami światłości». To powiedział Jezus i odszedł, i ukrył się przed nimi. 37 Chociaż jednak uczynił On przed nimi tak wielkie znaki, nie uwierzyli w Niego, 38 aby się spełniło słowo proroka Izajasza, który rzekł: Panie, któż uwierzył naszemu głosowi? A ramię Pańskie komu zostało objawione? Dzisiaj święty prorok Izajasz jest uznawany za największego proroka, w owym czasie kiedy chodził po ziemi, był jakimś człowiekiem, który opowiada androny, niestworzone rzeczy, kompletnie niepojęte. Ale kiedy objawiło się – wtedy, kiedy Chrystus zmartwychwstał – że opisał w 53 rozdziale dokładnie te wydarzenia, mówił prawdę, ale dopiero sześćset lat później, kiedy to się stało, mówią: To rzeczywiście, to On był, to On prawdziwy. To samo z faryzeuszami, kiedy Jezus Chrystus został ukrzyżowany, zatrzęsła się ziemia, rozdarła się zasłona Przybytku, faryzeusze mówią: naprawdę On był Bogiem! Ale zamiast się nawrócić, zaczęli zwalczać o Nim pamięć, wszelką prawdę i to, co w tym świecie było znane o Nim zaczęli zwalczać, aby nie stracili władzy. To robi właśnie Elihu, aby człowiek prawdę Bożą miał, ale żeby jej czasem nie stosował. Ten świat przyjmuje tę prawdę gdy ją się ujawnia, jak ją ujawniają Elifaz z Temanu, jak Bildad z Szuach i Sofar z Naamy – mieć rogi baranka, a mówić jak smok; mówią o Bogu, ale zamiary mają smoka. I właśnie mówi o tym św. Archanioł Rafael w Księdze Tobiasza: Jestem jednym z siedmiu Aniołów wstępujących przed Majestat Pański stojących w gotowości, Bóg mnie przysłał do Sary i Tobiasza, abym uzdrowił Sarę a Tobiasza pouczył jak powinien postępować mąż Boży. I mówi o Sarze: Wyrzuciłem z Sary złe duchy do Górnego Egiptu – chodzi o sytuację i miejsce Oriona, inaczej Ozyrysa, jest w krainie śmierci jako nieumarły, ale nie ożywiony. Mówi Księga Amosa i Księga Hioba, Bóg mówi: Czy jesteś w stanie rozwiązać więzy Oriona? Czy możesz ponownie zjednoczyć córki Plejad?(Hi 38:31) – czyli mówi o Orionie, który rozproszył siedem córek Plejad, czyli o tej wewnętrznej naturze sił ciemności na ziemi smoków. Pewnego razu zobaczyłem taką sytuację, że Ziemia cała jest pod wpływem takiej wielkiej ogromnej aury smoczej – Ziemia została wzięta w panowanie przez smoka z Oriona – i wpływa na tych wszystkich ludzi, ale nie mogą pokonać w żaden sposób synów Bożych, bo na synów Bożych to nie wpływa. Siła smoka nie wpływa na synów Bożych, ale wręcz synowie Boży rozpraszają siłę Oriona, siłę smoka. I właśnie zobaczyłem, jak upadli aniołowie, czyli pierwsi synowie Boży, stali się poplecznikami ducha mocarstwa powietrza i stworzyli wokół pięknej córki ziemskiej odium ciemności, zaporę dla światła. Dlaczego to zrobili? Dlaczego Adam, mimo że upadł, to jeszcze cztery tysiące lat zwodził ludzi? – bo moc została dana i ta moc została z nim. Dopiero Jezus Chrystus przyszedł i tę moc usunął, bo musiał przyjść większy od niego – i Jezus Chrystus odebrał władzę Adama, Adamowi odebrał ludzi i całkowicie usunął jego władzę, czyli grzech pierworodny. A dzisiejszy świat smoka chce przywrócić ten stan, wołając o grzech pierworodny i o ciemność, i o to, aby dzieci nie rodziły się w światłości, a jak się rodzą, to zaraz trzeba je tej światłości pozbawić – aby nie narodziło się plemię królewskie. Jesteśmy plenieniem królewskim, o czym mówi 1 List św. Piotra 2: 4 Zbliżając się do Tego, który jest żywym kamieniem, odrzuconym wprawdzie przez ludzi, ale u Boga wybranym i drogocennym, 5 wy również, niby żywe kamienie, jesteście budowani jako duchowa świątynia, by stanowić święte kapłaństwo, dla składania duchowych ofiar, przyjemnych Bogu przez Jezusa Chrystusa. 6 To bowiem zawiera się w Piśmie: Oto kładę na Syjonie kamień węgielny, wybrany, drogocenny, a kto wierzy w niego, na pewno nie zostanie zawiedziony. 7 Wam zatem, którzy wierzycie, cześć! Dla tych zaś, co nie wierzą, właśnie ten kamień, który odrzucili budowniczowie, stał się głowicą węgła – 8 i kamieniem upadku, i skałą zgorszenia. Ci, nieposłuszni słowu, upadają, do czego zresztą są przeznaczeni. 9 Wy zaś jesteście wybranym plemieniem, królewskim kapłaństwem, narodem świętym, ludem [Bogu] na własność przeznaczonym, abyście ogłaszali dzieła potęgi Tego, który was wezwał z ciemności do przedziwnego swojego światła, 10 wy, którzyście byli nie-ludem, teraz zaś jesteście ludem Bożym, którzyście nie dostąpili miłosierdzia, teraz zaś jako ci, którzy miłosierdzia doznali. Tutaj mówi Chrystus przez św. Piotra te tajemnice, które św. Piotrowi Chrystus objawił, ponieważ św. Piotr stał się w tej chwili właśnie tą potężną mocą Kościoła Świętego na ziemi: Zbuduję na tobie, Skało, Kościół Święty, którego moce demoniczne, diabelskie nie przemogą. Głównym elementem tego wszystkiego jest św. Piotr – Skała-Kefas. Co on doznał? – Miłosierdzia, dlatego że zgrzeszył i nie pokutował, ale uwierzył i wszedł do Światłości swojego Pana tylko dlatego, że uwierzył – i na tym jest oparty Kościół Święty. Ci, którzy uwierzyli, wchodzą do świętości i grzech nie ma do nich prawa, ponieważ uwierzyli Temu, który pokonał grzech, zło i ciemność. J 21:15-17: „A gdy spożyli śniadanie, rzekł Jezus do Szymona Piotra: «Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie więcej aniżeli ci?» Odpowiedział Mu: «Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham». Rzekł do niego: «Paś baranki moje!» I znowu, po raz drugi, powiedział do niego: «Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie?» Odparł Mu: «Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham». Rzekł do niego: «Paś owce moje!». Powiedział mu po raz trzeci: «Szymonie, synu Jana, czy kochasz Mnie?» Zasmucił się Piotr, że mu po raz trzeci powiedział: «Czy kochasz Mnie?» I rzekł do Niego: «Panie, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham». Rzekł do niego Jezus: «Paś owce moje!”
Ps 25:13: „Będzie on przebywał wśród szczęścia, a jego potomstwo posiądzie ziemię.”
Księga Genesis 1: 1 Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię. 2 Ziemia zaś była bezładem i pustkowiem: – czyli chaosem – ciemność była nad powierzchnią bezmiaru wód, a Duch Boży unosił się nad wodami. Tutaj dostrzegamy, że Bóg zapanował nad chaosem, nad bezładem i pustką i wprowadził ład swoją Mocą. W tym momencie, kiedy chcemy ten świat zrozumieć przez nasz rozum i przez to, co umiemy teologicznie, nie jest to możliwe, dochodzimy do kompletnie niedorzecznych sensów – ale od wnętrza ten bezład zaczyna nabierać ładu i porządku, ponieważ moc Ducha Bożego wprowadza ten porządek. I dlatego Księga Hioba nie jest do zrozumienia, czytając ją literalnie. Musieliśmy całkowicie poddać się Duchowi Świętemu, aby przeprowadził nas przez meandry umysłu, który chciałby uporządkować to, co jest niezrozumiałe w Księdze Hioba, mnóstwa informacji sprzecznych, nielogicznych, niezrozumienia gdzie mówi dusza, serce Hioba, gdzie mówi jego ciało. On mówi teraz tak, a później mówi tak, a to mówi w jednym momencie jego dusza, a później jego ciało się skarży. Ale ostatecznie jego ciało też doświadcza prawdy, czyli władze duszy doświadczają prawdy, dlatego że otrzymuje podwójny dział wszystkiego. Chodzi o to, że natura zewnętrzna Boska ma jedną część, a druga też ma taką samą część, czyli mają podwójną część wszystkiego, czyli razem należą do Boskiej tajemnicy. Bóg daje wszystko Hiobowi, jednocześnie w naturze synostwa Bożego i synostwa Światłości – bo syn Boży to jest ten, który ma Światłość Bożą, a syn Światłości to ten, który trwa w Światłości i Światłość w nim przebywa, dlatego jest synem Światłości. Chrystus mówi: Jestem Światłością, przebywam wśród was, więc bądźcie synami Światłości. I jesteście synami Światłości, gdy Światłość jest w was. Wszystko, co jest w Ewangelii idealnie celuje do natury duchowej człowieka i do tego, gdzie człowiek ma zmierzać. Gdy człowiek czyta Ewangelię, to zyskiem dla niego jest to, żeby się pozwolił oskarżyć, niż oskarżał Ewangelię o to, że jest błędna, bo gdy się pozwala oskarżyć, to ona go wydobędzie z jego próżności i wskazuje mu właściwą drogę. Dlatego pozwolenie się oskarżyć Ewangelii jest właściwe i ja z nią nie walczyłem; ja byłem przez nią oskarżany i cieszyłem się, że mnie oskarża, bo oskarża mnie dlatego, że ma rację, a ja jej nie mam i dlatego siebie prostowałem nieustannie. I doprowadziła mnie tutaj przez to, że się z nią zgadzałem. Dlaczego Bóg, Duch Boży miałby mi objawiać to, co mi objawia, gdybym tego pojąć nie mógł, bo nie byłbym wyprostowany? Ale pojmuję, dlatego że uczynił mnie zdolnym do pojęcia tego, a nie mógłbym tego pojąć rozumem ludzkim, umysłem ludzkim, wolą ludzką, zdolnością ludzką, świadomością ludzką. Muszę mieć tę świadomość, którą Bóg ukształtował, abym mógł pojmować te rzeczy, które są zakryte przed oczami, sięgać ku wierze i oglądać je obecnie w sposób fizyczny, a znając najpierw tylko przez wiarę. To, co przez wiarę znam, teraz mogę oglądać fizycznie: obecność Boga, Jego Dzieła, Jego tajemnice, które objawia i które w tej chwili stają się coraz bardziej umocnione i obecne. To, co się dzieje i te objawienia głębokie, tylko można rozeznawać w ramach cudu. To nie chodzi o to, żeby to zrozumieć – chodzi o to, żeby tego nie rozumieć, a żeby właśnie ufać Bogu. Kiedy ufamy Bogu, to wszystko On w nas kształtuje na własny wzór, ale w jaki sposób to czyni? Jego Duch w nas przebywa, wyrzuca ducha złego, a podlegamy Duchowi Świętemu, Duchowi Chrystusa i Bożemu Duchowi, o czym mówi List św. Pawła do Rzymian 8: 14 Albowiem wszyscy ci, których prowadzi Duch Boży, są synami Bożymi. I dlatego oni to, synowie Boży, mówią: 15 Nie otrzymaliście przecież ducha niewoli, by się znowu pogrążyć w bojaźni, ale otrzymaliście ducha przybrania za synów, w którym możemy wołać: «Abba, Ojcze!» 16 Sam Duch wspiera swym świadectwem naszego ducha, że jesteśmy dziećmi Bożymi. 17 Jeżeli zaś jesteśmy dziećmi, to i dziedzicami: dziedzicami Boga, a współdziedzicami Chrystusa, skoro wspólnie z Nim cierpimy po to, by też wspólnie mieć udział w chwale. To ostatnie zdanie odnosi się do tego, co teraz się dzieje – naszej pracy wewnętrznej i w głębinach. Wspólnie z Nim cierpimy, dlatego, że wspólnie z Nim dokonujemy tych dzieł, które na nas położył, abyśmy tego dokonali, a On w nas przecież jest, bo synowie Boży nie są samodzielnymi istotami. Są istotami, w których istnieje Chrystus Pan, więc wspólnie z Nim cierpimy te nowe rzeczy, ponieważ jeśli my to czujemy, to i On także. Tylko, że Jego to nie łamie, a człowiek musi się trzymać Chrystusa, żeby to nie złamało człowieka. Synowie Boży są silni Jego mocą, o czym mówi List św. Pawła do Efezjan 6: 10 W końcu bądźcie mocni w Panu – siłą Jego potęgi, i List do Filipian 4: 13 Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia. Flp 3:15-16: „Wszyscy więc my, doskonali, tak to odczuwajmy: a jeśli odczuwacie coś inaczej, i to Bóg wam objawi. W każdym razie: dokąd doszliśmy, w tę samą stronę zgodnie postępujmy!”
Ps 25:14: „Pan przyjaźnie obcuje z tymi, którzy się Go boją, i powierza im swoje przymierze.”
Proszę zauważyć, cały czas mówię o Księdze Hioba, tylko o jego wnętrznościach, o jego naturze serca, które nieustannie trwa w Bogu, a nie mogą tego przełamać adwersarze, czyli przyjaciele jego, którzy stają się adwersarzami, czyli pomocnikami Elihu w pomocy upadku, żeby całkowicie zgubił drogę do prawdy, gdy użyje swojego rozumu. Ale Hiob nie używał swojego rozumu, Hiob był całkowicie przeciwny Sofarowi. Sofar mówi: Porzuć oglądanie serca, poszukiwanie Boga, badanie serca, a Hiob właśnie bada serce. Dlaczego? – bo on mu zarzuca, że w sercu nie ma Boga, a on nie zastanawia się nad wiedzą, tylko nad sercem swoim, nad jednością z Bogiem. Hioba odruchem naturalnym nie jest szukanie w rozumie odpowiedzi, ale sprawdzanie serca. Nie sprawdza teologicznej poprawności ich słów, tylko sprawdza swoje serce, czy jest w nim Bóg – i cały czas jest.
I rozumiejąc naszą właściwą postawę, ona jest dla bardzo wielu ludzi trudna, dlatego, że właściwa postawa bardzo często przez ludzi jest dokonywana w taki sposób, że rozumieją, jaka ona powinna być. Ale nie wiedzą jeszcze, jaka ona powinna być naprawdę i bardzo często podażają po prostu w złym kierunku, w złym stanie i źle jednak to wszystko czynią. A dlaczego? – bo ulegają Sofarowi – pysze, że wiedzą, dokąd to zmierza i są w postawie walczących z Bogiem, mówiąc: Pomyliłeś się, ja jestem w Bogu żyjący i mnie nie może nic spotkać złego. A dlaczego mi to się dzieje? Człowiekowi jest ciężko zrozumieć, że może się on mylić dlatego, że według swojego umysłu i rozumu ułożył sobie świat Boży, który mu odpowiada i mu nie zagraża, nie zagraża Elifazowi, Bildadowi, ani Sofarowi, a tym bardziej Elihu. Ale to nie jest właściwa droga. Gdy wzrastają ku doskonałości Bożej, kiedy ich duchowa natura, którą Bóg odkupił, wznosi się do doskonałości Bożej, to coś musi w nich umrzeć – a umiera stara osobowość. Kiedy oni chcą zobaczyć, czy dobrze zmierzają ku Bogu, to są w starej osobowości, bo wychodzą z wiary. Chcą rozumem rozeznać swój rzeczywisty stan i miejsce, do którego zmierzają, więc zamiast wierzyć i pozostawać w wierze, w stanie tym właściwym, to idą do tego stanu złego, z którego chcą obejrzeć swój stan rzeczywisty. Ale będąc w nim, nie zdają sobie sprawy, że będąc w tym stanie, podlegają duchowi złemu. I nie chodzi o to, co widzą, tylko chodzi o to, że serce ich zaczyna doświadczać zgryzoty, rozdarcia, rozbicia, osłabienia, rozpadu, cierpienia. Aby zobaczyć, gdzie są, wchodzą w złego ducha a ten zły duch wpływa na nich bardzo toksycznie, to on w nich działa, ale serce czuje obecność tego zła, cierpienie, rozpacz, rozdarcie, brzydotę i wszystkie inne stany, które w nich są, i nie wiedzą, co z tym zrobić. Ale to wszystko czyni zły duch, nie zdają sobie sprawy, że to zły duch. Gdy jednoczymy się i wchodzimy w Ducha Bożego, czyli wierzymy Chrystusowi z całej siły, to Chrystus uśmierca, usuwa w nas złego ducha. Chrystus przychodząc, usuwa po prostu ich naturę. Trzeba skupić się na ufności Bogu, ufać Bogu z całej siły.
Jestem tutaj, gdzie jestem nie dlatego, że wiem, gdzie miałem być, ale dlatego, że ufam Bogu. – Powiedz mi, Panie, dokąd droga prowadzi i dokąd idę? – Jak dojdziesz, to ci powiem dokąd. Jeśli wierzę i nadzieją żyję, to dochodzę do celu, poznaję cel, a On mi mówi: – To jest ten cel. Nie przyszedłeś tutaj dlatego, że ci powiedziałem, tylko dlatego, że uwierzyłeś, bo jestem z tobą i mnie słuchasz – prawdy, która prowadzi do najgłębszego celu, który jest celem zakrytym, nieznanym dla umysłu człowieka, dla rozumu człowieka, nieznanym dla jego ciała, znanym tylko dla Boga, jak to Jezus Chrystus powiedział: Pewne rzeczy i Ojciec przed Synem zakrył, i Syn też ich nie zna, tylko Ojciec. I tu mnie przyprowadził do tego miejsca, tu ukazał mi tę tajemnicę wewnętrznego istnienia, że człowiek wewnętrzny jest prawdziwą naturą naszej obecności, naszego życia, ale musi człowiek wewnętrzny być poddany mocy samego Boga. J 12,36: Dopóki światłość macie, wierzcie w światłość, abyście byli synami światłości. Mówi to Jezus Chrystus, czyli: Miejcie Chrystusa, który jest Światłością, a gdy będziecie mieli Chrystusa, który jest Światłością, staniecie się synami Bożymi. Jeśli będziecie synami Bożymi, będziecie synami Światłości; jeśli wypełnicie wolę Boga, jako synowie Boży, będziecie synami Światłości – czyli władze duszy, które są naszym sumieniem, naszą mocą, mocą synostwa Bożego, aby ten świat mógł osiągnąć pełną czystość Bożą i żeby zaprowadzić tutaj ten porządek według słów Starego Testamentu: Idźcie, rozradzajcie się i rozmnażajcie, czyńcie sobie ziemię poddaną, panujcie nad zwierzętami morskimi, lądowymi i powietrznymi (Rdz 1:28) – nad wszystkim – żeby to czynić, to muszą być władze duszy wolne, władze duszy, które są mocą, która w pełni realizuje zamysł Boży, władza Boża nad nimi panuje.
Mówię tutaj o tej sytuacji, aby przekształciła się państwa świadomość, która coraz głębiej ukazuje wam, że nie jesteście tymi ciałami – żyjecie w tych ciałach, ale nie jesteście tymi ciałami. Jeśli będziecie mieć świadomość, że nie jesteście tymi ciałami, tylko żyjecie w tych ciałach, nie nastąpi sytuacja, że to ciało umrze. Okazuje się, że umiera tylko osobowość, ta cielesna – ego właśnie jest tą przestrzenią, tym duchem, który jest poza postrzeganiem człowieka. Orion, planeta, gwiazdozbiór smoka wokół człowieka stworzyła taką energię ego, czyli energię ducha, który ogranicza, osacza ten świat w pewnych konkretnych myślach i konkretnych celach; wpływa na każdego człowieka z osobna, wywołując w nim potrzeby życia, aby ciało miało nadrzędną władzę nad duchem. I tu proszę zauważyć, gdy przyjrzymy się Małżeństwu Niepokalanemu, to Małżeństwo Niepokalane może tylko się zrealizować wtedy, kiedy nie ma władzy ciała nad duchem, kiedy dusza jest wyzwolona i dusza jednoczy się z Boską naturą i ciało wtedy może doświadczać tajemnicy Boskiej. To może być tylko w taki sposób, że człowiek całkowicie rozdziela się od ciała, od władzy ciała i wystarczy, że żyje w tym ciele. To jest proste, ale jest to trudne. Gdy kobieta jest w ciąży, rodzi się dziecko – to dziecko rodzi się z woli Bożej. Bóg daje to dziecko i roztacza nad tym dzieckiem opiekę. Rodzice wolą mieć opiekę nad dzieckiem samodzielną i raczej nie chcą ufać Bogu, że On się nim opiekuje – czyli ludzka opieka w sposób typowo instynktowny zwalcza opiekę Bożą. To jest proste, aby Bóg działał w naszym życiu, ale trudne, aby Mu pozwolić na to. Proste jest, aby pozwolić Bogu działać i to wszystko ma swój sens i cel, ale trudne, żeby to zrealizować, żeby On działał, bo musi wtedy Bóg usunąć ludzkie rozumienie panowania nad tym dzieckiem, dlatego, że rodzic ufa bardziej sobie, że tym dzieckiem się opiekuje, niż Bogu. I to jest trudne dla rodzica, ponieważ musi pokonać ten stan panowania swojego ciała, ale musi to zrobić we właściwy sposób – musi się oddać Bogu, nie dlatego, że umie to zrobić, ale musi to uczynić przez ufność. 1 Kor 2:7-10: „Lecz głosimy tajemnicę mądrości Bożej, mądrość ukrytą, tę, którą Bóg przed wiekami przeznaczył ku chwale naszej, tę, której nie pojął żaden z władców tego świata; gdyby ją bowiem pojęli, nie ukrzyżowaliby Pana chwały; lecz właśnie głosimy, jak zostało napisane, to, czego ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć, jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują. Nam zaś objawił to Bóg przez Ducha. Duch przenika wszystko, nawet głębokości Boga samego.”
Ps 25:15: „Oczy me zawsze zwrócone na Pana, gdyż On sam wydobywa nogi moje z sidła.”
Dlaczego Bóg Ojciec objawia nam Księgę Hioba tak głęboko? Dlatego, że my ją poznajemy, zanim ją przeczytamy, bo my idziemy drogą tą, która jest zadana, dlatego, że taka jest wola Boża. Ponieważ tam łaska czeka i tam czeka człowiek, tam czeka piękna córka ziemska, która dzisiaj służy Elihu, czyli szatanowi, przez siły, które ją zwiodły, siły braku wiary, siły zmysłowego upadku i pychy, czyli pożądliwość ciała, pożądliwość oczu i pycha tego życia – to są te trzy elementy właśnie trzech adwersarzy, które ograniczają i osaczają nasze trzy władze duszy. Dziwną sytuacją jest to, ale prawdziwą, że dzisiejszy świat walczy o to, aby władze duszy nie stały się wolne – pozwala, żeby dusze przez Chrystusa na Krzyżu zostały uwolnione, bo nie można się temu sprzeciwić – ale wszystko robi, aby człowiek nie wyzwolił swoich władz duszy, czyli nie stał się prawy, czysty, doskonały, nie uwierzył i nie uwolnił się od zmysłowości, pożądliwości ciała, pożądliwości oczu i pychy tego życia, żeby to tylko było napędem jego postawy.
Oczywiście dzisiejsze nasze spotkanie, czy tutaj, czy w webinarium, prawdopodobnie jakiś tam procent pójdzie tą drogą, a reszta prawdopodobnie może też przełamać tę drogę, ale prawdopodobnie pójdzie drogą Elihu, drogą Elifaza, Bildada i Sofara. Będzie wolała wiedzę i umiejętność od prawdy, będą chcieli dołożyć tej prawdy, którą tutaj się dowiadują, do tego, co już mają a nie pokonać to, co mają, aby zyskać wszystko; porzucić wszystko aby zyskać wszystko – jedność z Bogiem. Wolą nie poddać się przewodnictwu Bożemu, ale zrozumieć, czy to przystaje do tego, co już mają. Jeśli przystaje, to puzzle się układają, obrazek jakiś wychodzi, ale to jeszcze nie ten obraz, to jeszcze nie ten.
Dlatego tutaj Duch Święty doprowadza nas do tajemnicy poznania Księgi Hioba, że trzy władze duszy są piękną córką ziemską, są Człowiekiem Światłości, J12: 35 Odpowiedział im więc Jezus: «Jeszcze przez krótki czas przebywa wśród was światłość. Chodźcie, dopóki macie światłość, aby was ciemność nie ogarnęła. A kto chodzi w ciemności, nie wie, dokąd idzie. 36 Dopóki światłość macie, wierzcie w światłość, abyście byli synami światłości». To powiedział Jezus i odszedł, i ukrył się przed nimi. Jezus Chrystus mówi o Człowieku Światłości, a Człowiek Światłości jest tym, gdzie w Ewangelii wg św. Tomasza jest napisane: Istnieje światłość w człowieku światłości, on oświetla świat cały. Gdy nie istnieje, jest ciemność. To syn Boży uwalnia władze duszy od znoju i kłamstwa upadłych aniołów, którzy przejawiają się przez Elifaza – czyli wrogość wiary, przez Bildada – czyli emocjonalny stan pojmowania swoich potrzeb, i Sofara – przez pychę: mam wszystko i więcej niczego nie potrzebuję. O czym mówi też Apokalipsa św. Jana 3: 17 Ty bowiem mówisz: „Jestem bogaty”, i „wzbogaciłem się”, i „niczego mi nie potrzeba”, – Elifaz, Bildad i Sofar. A Chrystus odpowiada: a nie wiesz, że to ty jesteś nieszczęsny i godzien litości, i biedny i ślepy, i nagi. 18 Radzę ci kupić u mnie – abyś się pozbył Elifaza – złota w ogniu oczyszczonego, abyś się wzbogacił, i białe szaty, abyś się oblókł, a nie ujawniła się haniebna twa nagość, – Bildad – i balsamu do namaszczenia twych oczu, byś widział. – Sofar.
Tak jak powiedział św. Paweł: Jestem czysty i doskonały, święty ze świętego, a grzeszę, nie chcę tego czynić, a czynię. Jeśli tego nie chcę czynić, a czynię, to nie ja to czynię, ale grzech w moim ciele (Rz 7: 19-20). Ale zwalczam postawę ciała, bo ja jestem za nie odpowiedzialny. To Bóg uczynił mnie synem Bożym, a przecież jestem pełen Ducha Bożego aby wyzwolić tę, która jest mi wrogiem, ale dana mi życiem – bo z nią żywot muszę pełnić i w pełni objawić, ponieważ dopiero wtedy, kiedy z nią zjednoczę się, jestem cały.
I dlatego rozmawiam z pewnym świętym o trzech władzach duszy, które są ujawnione jako lilie, jako trzy płatki lilii, a on mówi do mnie: Raduję się ogromnie z tego, że słońce Jutrzenki wzeszło i otworzyło kwiat życia, na który tak czekałem. Kwiat życia, czyli otwarcie lilii, czyli trzech władz duszy, które tak naprawdę w pełni dopiero objawiają świętość, nie z powodu ludzkiego postępowania, ale wypełnienia woli Bożej, ponieważ wypełnienie woli Bożej jest wyrwaniem z utrudzenia trzech władz duszy z rąk Elifaza z Temanu, Bildada z Szuach i Sofara z Naamy, którzy to służą Elihu, czyli szatanowi. Syr 39:13-14: „Posłuchajcie mnie, pobożni synowie, rozwijajcie się jak róża rosnąca nad strumieniem wody! Wydajcie przyjemną woń jak kadzidło, rozwińcie się jak kwiat lilii, podnieście głos i śpiewajcie pieśń, wychwalajcie Pana z powodu wszystkich dzieł Jego!”
Ps 25:21: „Niechaj mnie chronią niewinność i prawość, bo w Tobie, Panie, pokładam nadzieję.”
Przychodzą do mnie coraz częściej ludzie rozdarci, rozbici, cierpiący, rozdygotani i nie wiedzą, co się z nimi dzieje. Proszę Chrystusa Pana, Boga Ojca aby wypełnił ich, żeby zostali uwolnieni od tego złego ducha, bo są doskonali w Chrystusie. I co się w tym momencie dzieje? – ze zdziwieniem oni zauważają, że zniknęło to ich utrapienie, czują się spokojnie, odeszły cierpienia, stany udręczenia i umęczenia. Ich umysł pracuje spokojnie, ciało ich odpuściło. Ale dlaczego to ustępuje? Czy problemy ich zewnętrzne zniknęły? – zniknął duch, który wynaturzał problem; ten duch powodował tę sytuację, że problemy, które mieli, były nie do przeskoczenia, nie do usunięcia, a gdy ten duch jest usunięty, wszystko staje się proste, jasne i rozwiązane i do pokonania.
Kiedy się oddajemy całkowicie Chrystusowi Panu, Bogu Ojcu, Duchowi Świętemu, całkowicie się oddajemy, tak jak Hiob, to w tym momencie skupiamy się na obecności Boga w sercu, a nie zastanawiamy się, czy ktoś ma rację co do tego, czy to tak, czy może tak. Możemy pokonać Elifaza z Temanu, Bildada z Szuach i Sofara z Naamy przez głębokie wpatrywanie się w serce nasze w Boga, czy jest w nas cisza, obecność Boga, ufność Bogu, oddanie i wiara z całej siły, a wtedy nie mają dostępu ci, tak jak nie mieli dostępu do Hioba ani Elifaz z Temanu, ani Bildad z Szuach, ani Sofar z Naamy, i dlatego w 32 rozdziale zostali skarceni przez Elihu, który zawiódł się na sługach, którzy oparli się mocy duchowej Hioba i musiał sam zająć się pokonaniem Hioba, co właśnie doprowadziło do całkowitego zgładzenia Elihu, ponieważ podniósł rękę na człowieka Bożego, który trwał tylko w Bogu, bronił Boga, a on chciał go ukarać za to, że jest szczery, uczciwy i oddany Bogu. Chciał go zniszczyć i Bóg wstawił się za Hiobem, unicestwiając Elihu i broniąc Hioba. I dlatego, żeby wyjść z tej sytuacji, musimy głęboko zanurzyć się w naszych uczuciach, bo Boga poznajemy przez uczucie, odnawiane uczucia z Bogiem.(Ap 2:4-5) O miłość dbamy pielęgnując miłość i szanując miłość, pielęgnując i szanując, bo ona może zniknąć, więc trzeba ją szanować, trzeba o nią dbać. Święta Maria Matka Boża jest tą, która kształtuje nasze sumienie, czyli lilie nasze doprowadza do doskonałego rozkwitu. To ona jest Tą, z której łona powstajemy i której piersiami jesteśmy karmieni. Niech cię błogosławi łono i piersi (Rdz 49:25) – czyli Ona zradza i ona karmi, ale z łona Bożego. Tu właśnie z łona Bożego objawia się Bóg z Boga, z łona Bożego zrodzony – Chrystus. Dochodzimy do miejsca, gdzie sposoby przestały działać, nie ma ich. Tutaj jest prawdziwa natura człowieka wewnętrznego, przeciwko któremu nie ma żadnej siły, żadnej mocy; przeciwko synowi Bożemu nie ma mocy i przeciwko Człowiekowi Światłości, czyli syn Boży i Człowiek Światłości zjednoczony stanowią jedną całość – przeciw nim nie ma mocy, nie ma siły, bo oni są zrodzeni z mocy Bożej i są samą światłością.
Mówimy cały czas o stanie ufności, oddania i doskonałości, oddania się Bogu, Sercu Bożemu, Miłości Bożej, która dopiero nas kształtuje, tak jak Hioba. I to właśnie wpatrywanie się Hioba w serce swoje, czy Bóg w nim istnieje, ocaliło go przed wpływem Elifaza z Temanu, Bildada z Szuach, Sofara z Naamy i Elihu, który został wcześniej już wyeliminowany. Hiob, syn Boży, on całkowicie odnalazł pełnię, czyli synostwo Boże i trzy córki, które stanowią całego człowieka. Bóg nie mówi tu o historii Hioba w zewnętrznym świecie, ale o jego naturze wewnętrznej, o jego wewnętrznej naturze jedności z Bogiem i trzech naturach, które są córkami Boga, po których Bóg posłał synów Bożych, których stworzył, ponieważ Chrystus Pan wydobył z udręczenia duszę człowieka i dał mu potęgę synostwa Bożego, aby zstąpili po ciało światłości, człowieka światłości, piękne córki ziemskie, ciało poniżone i uczynili je Ciałem Chwalebnym, z którym w pełni są zjednoczeni, aby móc w pełni panować nad ziemią, nad stworzeniem, panować w imię Pana. Iz 65:17-19: „Albowiem oto Ja stwarzam nowe niebiosa i nową ziemię; nie będzie się wspominać dawniejszych dziejów ani na myśl one nie przyjdą. Przeciwnie, będzie radość i wesele na zawsze z tego, co Ja stworzę; bo oto Ja uczynię z Jerozolimy wesele i z jej ludu – radość. Rozweselę się z Jerozolimy i rozraduję się z jej ludu. Już się nie usłyszy w niej odgłosów płaczu ni krzyku narzekania.”
Link do nagrania wykładu – 27.05.2025
Link do wideo na YouTube – 27.05.2025
Link do nagrania w Spotify – 27.05.2025