I odwalił kamień od grobu,
aby mogły wejść do miejsca życia,
do grobu życia,
do grobu, w którym jest życie i zmartwychwstanie,
gdzie jest to rubież nieba, rubież królestwa,
miejsce, gdzie królestwo Boże w pełni się objawia
i się w pełni wypełniło.
Jezus Chrystus umarł w czasie i poza czasem.
Co to znaczy?
Że umarł za ludzi z przyszłości do samego końca świata, i umarł za ludzi z przeszłości do samego początku świata.
Dla Niego wszyscy ci ludzie, za których składał ofiarę z siebie samego, oni w tym momencie doznawali odkupienia, bo zostali wydobyci z tamtych grzechów z przeszłości, czyli tamci zostali z nich uwolnieni, a ci nie mają jego poczytanego. Jest czas, miejsce z którego zostają tamci uwolnieni, a ci rodzący się, już się nie rodzą w nim.
Czym to miejsce jest?
To miejsce jest można powiedzieć kamieniem grobowym, który został zatoczony na grób Jezusa Chrystusa, gdy Jezus Chrystus został złożony do grobu.
I grób w tym momencie jest miejscem żywota prawdziwego, życia i zmartwychwstania.
Dla nas, w naszej przestrzeni podświadomej i behawioralnym odczuciu, grób zawsze jest śmiercią, bo tak gdzieś tam przez pokolenia się to ciągnie – przestrzeń behawioralna.
Ale Chrystus ukazał nam, że grób nie jest śmiercią, ponieważ On zmienił zasadę grobu.
I grób nie jest śmiercią, tylko grób, Jego grób jest rubieżą nieba, rubieżą królestwa Bożego, rubieżą nieba, która w tym grobie się w pełni objawiła.
Czyli jest jedynym prawdziwym i żywym miejscem na tej ziemi.
Proszę zauważyć, ten grób jest jedynym żywym, prawdziwym i obecnym, naprawdę istniejącym miejscem na tej ziemi, w chaosie iluzji tego świata i w śmierci wszechobecnej.
I niewiasty, które w dzień zmartwychwstania, rano, całkowicie rano idą do grobu i mówią takie słowa:
Kto nam odwali ten kamień, ten ogromny kamień.
Idą i zastanawiają się:
Kto nam odwali ten kamień.
Idą i widzą, że kamień jest odwalony.
Spójrzmy tutaj na głębię tego.
Niewiasty to nie są kobiety, ale nie są to oblubienice.
To jest więcej niż kobieta i dziewica i oblubienica.
To jest niewiasta.
Niewiasta to ta, która przez odkupienie stała się zjednoczona z Chrystusem. (…)
Niewiasty to znaczy te, które zostały przeniknione.
Czyli już nastąpiło zmartwychwstanie i one zostały odkupione i one są niewiastami.
I idą i mówią:
Kto nam odwali kamień od grobu.
Ale idą i widzą, że kamień jest odwalony.
Są zdziwione tym, wchodzą do wnętrza i widzą, że nie ma Go tam, że nie ma tam Jezusa Chrystusa, że nie ma Go tam.(…)
I uświadamiają sobie jedną rzecz.
Jezus Chrystus zmartwychwstał.
Widzą, że nie ma kamienia u grobu.
Ale proszę zauważyć, jak spojrzymy na tą sytuację całkowicie inaczej, w prawdzie, całkowicie w prawdzie, to Chrystus odwalił kamień od grobu świata.
To świat był przygnieciony kamieniem grzechu pierworodnego.
Grób świata, czyli świat jest grobem.
A dlaczego jest grobem?
Dlatego, że tutaj jest śmierć, tutaj grzech sprowadził śmierć.
I w ten sposób to niewiasty były w grobie i one szły do wyjścia z grobu i zastanawiały się kto im ten kamień odwali.
A dlaczego pytają się?
Dlatego, że Chrystus już w ich sercach woła,
już są zdolne Jego słyszeć,
już zdolne są Jego pragnąć,
już zdolne są do Niego biec,
już ranek jeszcze nie powstał dobrze,
a one już biegną,
aby wybiec z miejsca śmierci,
z grobu w którym istnieją,
do życia.
I zastanawiają się:
Czujemy życie, chcemy żyć, ale kto nam kamień od grobu odwali?
Ale Ten, który odwalił, właśnie zmartwychwstał, aby go odwalić.
I odwalił kamień od grobu,
aby mogły wejść do miejsca życia,
do grobu życia,
do grobu, w którym jest życie i zmartwychwstanie,
gdzie jest to rubież nieba, rubież królestwa,
miejsce, gdzie królestwo Boże w pełni się objawia
i się w pełni wypełniło.
I nie weszły do grobu,
ale wyszły z grobu
do miejsca narodzenia,
do miejsca powstania,
do miejsca, gdzie zradzają się w Chrystusie,
dla Chrystusa,
gdzie stają się oblubienicami,
stają się niewiastami w pełni.
Ponieważ idąc do grobu mówiły:
Kto nam kamień odwali?
Czyli wiedziały o kamieniu,
czyli o grzechu pierworodnym,
wiedziały, że muszą wyjść z tego świata,
a On ich wołał.
A my dzisiaj mamy kamień odwalony i wiemy dokąd droga zmierza.
Droga zmierza do miejsca zmartwychwstania, do grobu życia, czyli miejsca życia, do grobu życia i zmartwychwstania, gdzie my zmartwychwstajemy.
Ale nie możemy wejść do niego na spacer. Tylko musimy wejść do niego po życie. Musimy uznać, uwierzyć całkowicie w odkupienie Jezusa Chrystusa, które jest odkupieniem nieustannie w mocy.
Jeśli uznajemy, że grzech pierworodny nieustannie istnieje, to nie uznajemy zmartwychwstania w mocy.(…)
Więc uznawanie, że grzech pierworodny istnieje, jest tak jakby Chrystus nie istniał, nigdy nie przyszedł i byśmy byli w czasie przed Jego odkupieniem.
Ale On jest, Jego odkupienie jest w mocy.
Odkupienie Jezusa Chrystusa jest w mocy.
Ale żebyśmy w tej mocy mogli w pełni zaistnieć, musimy w Niego wierzyć.
Wiara na tym poziomie, na którym istniejemy, jest przeciwna rozumowi i rozum jest przeciwny wierze. Dlatego, że rozum, rozum jest stworzony przez Boga, ale nie po to, żeby w miejscu, w którym rozum Bóg stworzył, aby istniała antyteza Boża, żeby istniało przestępstwo i wyobraźnia, która Boga sobie wyobraża, a nie poszukuje Go naprawdę.
Poszukujemy Go przez wiarę.
A rozum nieustannie Go sobie wyobraża i uważa, że już Go znalazł powodując, że człowiek nigdzie nie zmierza i nigdy w nim wiara nie powstaje.
Więc rozum stworzył zamknięty habitat, w którym jest już wiara, zbawienie, jest Chrystus, jest wszystko. Tylko jest to wszystko wyobrażone i nieprawdziwe.
I dlatego się nic nie zmienia.
Człowiek po prostu nie istnieje w prawdzie, a istnieje w pewnym konkretnym systemie, który kontroluje ich wolę, gdzie wola nieustannie poczytuje człowiekowi grzech.
I czym jest poczytywany grzech pierworodny?
Proszę zauważyć, kamień z grobu został odsunięty, czyli ten świat przestał być grobem.
Bo jest Chrystus, który odwalił kamień.
I ten świat już nie jest grobem, bo przyszedł na ten świat i otworzył drogę do miejsca życia.
I powiem państwu czym jest dzisiejszy grzech pierworodny, o którym mówi kościół, że on wszędzie istnieje, że jest grzechem pokoleniowym, że istnieje nieustannie, że grzech istnieje, ponieważ tak jakby Chrystus go w ogóle nie uwolnił, nie usunął i nie ma czasu przed grzechem i po grzechu, że są ludzie, którzy zostali uwolnieni, a ci którzy są, się już w nim nie rodzą, bo prawdziwa światłość oświetla każdego, który na ten świat przychodzi.
I czym jest grzech pierworodny w sumieniu poczytywany?
Jest przez każdego człowieka, który trwa w tym grzechu pierworodnym w sumieniu poczytywanym, mimo że go nie ma, bo to jest ujmowanie chwały Jezusowi Chrystusowi, jest każdy człowiek niesie swój kamień, aby położyć go w miejscu, gdzie nie może zamknąć kamienia, zasunąć kamienia tego ogromnego, bo ten który odwalił nikt go nie zamknie.
Ten który otworzył nikt nie zamknie.
Więc kładą te kamienie u wejścia do grobu,
aby zamykać ten grób,
żeby po prostu z tych małych kamieni przez ludzi przynoszonych,
aby ponownie wejście do grobu było zastawione,
żeby nikt z niego nie korzystał.
A ci, którzy wołają,
wiedzą, że grzechu nie ma pierworodnego,
nieustannie te kamienie stamtąd wyciągają,
wyciągają i odwalają nieustannie te kamienie.
A jeszcze jednocześnie wołają:
Nie przynoście tych kamieni tutaj,
aby kłaść je do wejścia życia,
ponieważ siebie zabijacie.
Te kamienie, które macie,
to jest kamień, który kładziecie na wejściu do swojego serca,
nie pozwalacie Chrystusowi wejść do swojego serca,
kładąc kamień i stając się grobem,
nie pozwalacie życiu w swoim sercu zaistnieć,
abyście żyli.
Odrzućcie kamień od swojego serca,
tak jak Jezus Chrystus odrzucił kamień z grobu życia,
aby grób prawdziwy człowieka przestał być dla niego grobem,
aby mógł wejść do grobu życia i zmartwychwstania,
do miejsca życia i zmartwychwstania.
Grób ma inne znaczenie jak zauważyliście.
A niewiasty dlatego do niego biegły,
Dlatego, że On ich wołał,
Ten który zmartwychwstał,
Ten który w ich sercach objawił prawdę
i uczynił ich niewiastami,
czyli tymi, które mają poznanie i zrozumienie.
I prawda wyzwala ich.
Niewiasty biegną do współbraci i mówią, że Jezus Chrystus zmartwychwstał, a oni nie uwierzyli.
Co to oznacza?
Jeśli nie potraktujemy tego jako coś złego, że nie uwierzyli, to w jaki sposób możemy to potraktować?
Czy oni nie uwierzyli już później w ogóle?
Wiemy, że uwierzyli.
Ale kiedy uwierzyli?
Kiedy Chrystus przed nimi stanął, kiedy stanął uwierzyli.
Nie było Tomasza, więc nie uwierzył. I mówi:
Jeśli nie włożę swoich palców w Jego dłonie, stopy i w bok ręki swojej, to nie uwierzę.
I po ośmiu dniach, dokładnie po ośmiu dniach, a osiem dni w odniesieniu do oktawy przed zmartwychwstaniem od niedzieli palmowej do zmartwychwstania, wiemy o tym, że to jest odniesienie do tej oktawy, czyli:
Wjechałem, abyś zmartwychwstał,
powiedziałeś, że nie wierzysz,
ale Ja przyszedłem, żebyś uwierzył
i daję ci osiem dni.
Za osiem dni przychodzi, co jest symbolem, ujawnieniem właśnie ósemki jako liczby zmartwychwstania. Jest oktawa to jest ósemka. I po ośmiu dniach przychodzi Jezus Chrystus, wchodzi mimo zamkniętych drzwi.
Jezus Chrystus nie musi odwalać kamienia z grobu, bo jeśli do wieczernika wchodzi mimo zamkniętych drzwi, to z grobu też może wyjść mimo zagrodzonego kamieniem.
Nie musi wychodzić odwalając kamień, nie musi drzwi otwierać do wieczernika, aby do niego wejść, nie musi drzwi otwierać do wieczernika, aby z niego wyjść.
Więc kamień grobowy nie przeszkadza Jezusowi Chrystusowi wyjść z grobu, tylko kamień grobowy przeszkadza człowiekowi wyjść ze swojego świata grobu i wejść do grobu życia i zmartwychwstania.
To się dla niego to stało, dla człowieka.
Dla człowieka został grób otwarty.
Ponieważ Chrystus nie potrzebował otwierać grobu,
kamienia odwalać,
aby wyjść z grobu,
aby zmartwychwstać.
To odwalił kamień z serca człowieka,
z duszy człowieka
i tu ukazał jaki to ogrom jest ten kamień,
że nikt nie może go odwalić,
tylko sam Chrystus może to uczynić,
sam Chrystus.
I odwalił go dlatego,
że odwalił go dla człowieka,
bo Jemu nie był potrzebny kamień odwalony,
dlatego że może wyjść stamtąd kiedy chce,
tak jak do wieczernika.
Odwalił go tylko dla człowieka,
aby człowiek mógł wyjść ze swojego grobu
i wejść do miejsca życia,
gdzie spotyka Chrystusa żywego,
który daje mu pełne życie.
I dlatego Jezus Chrystus wchodzi do wieczernika,
i gdy wchodzi do wieczernika,
oni go widzą i wierzą.
Więc tutaj można powiedzieć taką sytuację, że każdy człowiek wierzący spotyka Chrystusa na swojej drodze osobiście i wtedy następuje jego wiara, przemienienie.
Jeśli Chrystus jest wyobrażony, nie jest spotkany i wtedy się nie przemienia i nie ma Chrystusa w jego życiu.
Dlatego kobiety, które przyszły do grobu
i weszły do miejsca życia,
grobu, który jest miejscem życia i zmartwychwstania,
one zostały natchnięte Jego życiem.
I w radości, w tym natchnieniu, w Chrystusie pobiegły do współbraci.
Ale to Chrystus sam przychodzi.
My możemy o Nim powiedzieć,
ale Chrystus sam do każdego serca musi przyjść,
bo to On dotykając każdego człowieka z osobna budzi w nim wiarę.(…)
Fragmenty wykładu z Łodzi z dnia 19.03.2016r
Cały wykład dostępny jest w plikach mp3 pod linkiem:
chomikuj.pl/aygora/Dokumenty/Wykłady/2016/03Marzec/Łódź19.03.2016