Chrystus Pan dając Intronizację, ukazał tą sytuację, że nas bierze pod szczególną opiekę, abyśmy byli chronieni przez Jego Osobistą Istotę, Jego Ducha Osobistego, przez Ducha Bożego, przez Ducha Świętego, otoczeni chwałą, ponieważ uczyniliśmy to, co On zawsze chciał. A jednocześnie zwrócił się do świata, aby świat także uczynił to, ukazując że: oni dobrze uczynili, a teraz chcę aby świat to uczynił, a jeśli świat nie uczyni, będzie Moim wrogiem, ale oni nie będą moimi wrogami, bo oni uczynili dobrze, zgodnie z Prawdą odwieczną, i teraz zaświadczam o tym w tym świecie, że są Moimi, i kto będzie się przeciwstawiał Prawdzie, i będzie ich nazywał kłamcami, to ukażę że oni są jedynie prawdomówni – uznawani kłamcami, a jednak prawdomówni, uznawani że nieznani, a jednak znani. Intronizacja jest osobistym aktem każdego człowieka, Chrystus powiedział: Ja was wybrałem, a teraz czas na was, abyście wy Mnie wybrali, bo Ja już was wybrałem. Teraz wy wybierzcie Mnie! I odbywa się głęboka zaciekła walka, która nie powinna w ogóle istnieć, walka o duszę człowieka między Bogiem a kościołem. To jest bardzo dziwna sytuacja, to jest w ogóle niezrozumiałe – jak kościół, który mówi że jest Chrystusowy, chce Chrystusowi odebrać duszę, wmawiając jej, że ma ratunek w kościele, a nie w Chrystusie – ta walka, która w ogóle nie powinna istnieć. Przecież głównym elementem wyzwolenia jest właśnie zmiana miejsca świadomości czyli człowieka. Bo człowiek to świadomość, człowiek to nie ciało! Człowiek to jest cała natura, to jest duchowa istota razem ze świadomością i wolą – to jest właśnie cały człowiek, który przebywa w ciele. A tą świadomość i wolę przejęło ciało, traktując jako, że ono jest nadrzędną siłą. Ciało podobne jest do kościoła, który chce panować nad wolną duszą czyli świadomością człowieka w Chrystusie, i robić dobry użytek własny z tej mocy, którą ma – handluje ciałami i duszami. To jest najdziwniejsza rzecz jaka może być, że dzisiaj kościół chrześcijański walczy o duszę człowieka z Chrystusem. To jest tak dziwne, tak niepojęte – kościół, który nieustannie mówi że jest Chrystusowy, że prowadzi do Chrystusa, toczy bitwę z Chrystusem, aby człowiek, aby dusza człowieka nie skierowała się ku Bogu. My jesteśmy świadomi, bo w nas jest Chrystus ukoronowany, On jest Panem naszego serca, On jest tą naszą prawdziwą mocą, Jego tylko słuchamy, i On w nas panuje, On w nas rządzi z Ojcem i Duchem Świętym. A On oddał nas Matce i Ona jest współodkupicielką, która prowadzi nas ku doskonałości, czyli dokonuje dzieła ostatecznego, a tym dziełem ostatecznym jest całkowite przeniknięcie do głębin. I dlatego najważniejszą rzeczą, najtrudniejszą rzeczą, a najbardziej niepożądaną dla dzisiejszego kościoła grzeszników jest to, że może zostać zniszczone źródło grzechu, które jest w przestrzeni podświadomej, tam ten grzech istnieje, bo to jest grzech, który mamy pokonać, bo to jest stary grzech. (2P 1.9) I ten grzech jest wykorzystywny do poczytywania człowiekowi grzechów w przestrzeni świadomości, i udowadniania, że Chrystus niczego nie uczynił, bo ludzie mają w dalszym ciągu grzechy. I jest tu zagrożenie usunięcia gniazda grzechu, miejsca rozpusty i pożądliwości, miejsca kultu grzechu, który tam ma się dobrze, dlatego że tam się nikt nie zagłębia, bo ludzie pozostają w zatrzymanym dziele Odkupienia. A Odkupienie nie jest dla samego Odkupienia, ale Odkupienie jest dla dzieła, które wynika z Odkupienia. Odkupienie jest podstawą, jest siłą, jest mocą do wykonania dzieła, które w głębinach oczekuje, i doczeka się, bo Synowie Boży tam zstępują i już tam panują. W tym momencie to się dzieje, tam właśnie w przestrzeni grzechu, gdzie on tam się ma dobrze, bo jest karmiony przez grzeszników, i to jest ten problem największy. Bo powinien być Chrystus Pan w sercu człowieka objawiony w Pełni, a nie że oni trzymają się grzechu, i są tak mocno o tym przeświadczeni, że jeśli dziecka nie oddadzą grzechowi, to dziecko może spotkać jakieś nieszczęście. Dlatego dzisiejsza bitwa o świadomość człowieka, skutkuje rozpoczęciem prawdziwej batalii i prawdziwej bitwy w głębinach o ratunek człowieka. Bo nie będzie już innej możliwości! Stare sprawy już przeminęły, stały się już nowe, odeszliśmy już od starych praw, odeszliśmy już od ducha ciała, i wszystkie inne sprawy to zasilające zostały w tamtej przestrzeni z drugiej strony galaktyki. A nowa przestrzeń już wpływa do nowego człowieka wewnętrznego, który jest Żywy. I ta bitwa musi zostać stoczona, ponieważ albo człowiek może zostać zniszczony, albo być Zwycięzcą, ale przez Chrystusa został uczyniony Zwycięzcą. Więc kto jest w Chrystusie jest zawsze Zwycięzcą, i nie ma innej możliwości, ponieważ to Chrystus czyni człowieka Zwycięzcą, On to czyni, On zwycięża. Ap 17:1-2: „Potem przyszedł jeden z siedmiu aniołów, mających siedem czasz, i tak odezwał się do mnie: «Chodź, ukażę ci wyrok na Wielką Nierządnicę, która siedzi nad wielu wodami, z którą nierządu się dopuścili królowie ziemi, a mieszkańcy ziemi się upili winem jej nierządu».”
Hbr 10:29: „Pomyślcie, o ileż surowszej kary stanie się winien ten, kto by podeptał Syna Bożego i zbezcześcił krew Przymierza, przez którą został uświęcony, i obelżywie zachował się wobec Ducha łaski.”
Jesteśmy świadkami dziwnego zdarzenia gdzie oficjalnie, wyraźnie uwidocznione jest to, że kościół grzeszników walczy z Bogiem o duszę człowieka, co zaświadcza o tym, że nie żyje z Nim w zgodzie i od Niego nie pochodzi. Dzisiejszy kościół uzurpuje sobie taką sytuację, że Intronizacja jest to intronizacja kościoła w sercach człowieka, i że to on zezwala albo nie zezwala na przyjęcie Chrystusa. A jeśli Chrystus ma być przyjęty, to w jaki sposób i z jakimi przymiotami jak mówi o tym kościół grzeszników – nie z przymiotami wolności, nie z przymiotami czystości, nie z przymiotami doskonałości, tylko człowiek musi pamiętać, że jak przyjmuje Chrystusa to jest grzeszny, trudny, niedobry i wyzwalają go z tego tylko uczynki, pokuty i spowiedzi. Czyli kościół każe przyjąć nie tego Chrystusa – głosi innego Jezusa, innego ducha, i inną Ewangelię (2Kor.11.4) – czyli ta intronizacja, która dzisiaj jest forowana przez kościół grzeszników, jest to wypaczenie prawdy Bożej. Bóg nie założył kościoła grzeszników. Dzisiejszy świat powinien całkowicie porzucić kościół grzeszników, a kościół grzeszników powinien przestać istnieć, bo nie ma nic wspólnego z Bogiem, a jeśli ma to tylko to, że Bóg mu złorzeczy, bo Bóg w żaden sposób nie utrzymuje grzechu, powiedział: nie wspomnę grzechu. A dlaczego złorzeczy? Powiedział: jeśli będziesz złorzeczył tym, których Ja wybawiłem, to też będę złorzeczył tobie; Ja ich wybawiłem, a ty mówisz że nie; Ja im błogosławię, a ty im złorzeczysz, więc będę tobie złorzeczył, gdy ty im będziesz złorzeczył. I czy to jest sprowadzenie na ludzi zatracenia, gdyby zostali pozbawieni kościoła grzeszników? Został im dany Chrystus, i w ten sposób usunięty kościół grzeszników. Musimy mieć świadomość duchową, i ukazywać człowiekowi prawdziwą władzę Chrystusa w sercu, ponieważ kościół prachrześcijański czyli Chrystus, jest to rzeczywisty stan istnienia człowieka nowego. Ale jest upór, aby tego człowieka nowego w ogóle nie było, bo ten nowy człowiek jest jakoby niepotrzebny nikomu; a wszystkim jest potrzebny. W tej chwili otwiera się ta przestrzeń, która była odwiecznie wroga Bogu. Dlatego przychodzi też czas tej tajemnicy Listu świętego Piotra, który mówi: wielu pójdzie za ich rozpustą, przez nich zaś droga prawdy będzie obrzucona bluźnierstwami; dla zaspokojenia swej chciwości obłudnymi słowami was sprzedadzą ci, na których wyrok potępienia od dawna jest w mocy, a zguba ich nie śpi. Obłudnymi słowami czyli kłamliwymi, mówiąc nieprawdę będą wmawiali rzeczy, które są nieprawdziwe, że to oni są pośrednikiem do Boga, mimo że pośrednikiem do Boga jest tylko Jeden, który na to zasłużył, i który zaświadczył o tym, a jednocześnie Bóg sam Go wyniósł na szczyty, i powiedział: dam Mu Imię większe niż aniołom, i na Jego Imię zegnie się wszelkie kolano istot niebieskich i ziemskich i podziemnych. Intronizacja jest tak bardzo groźna dla tego świata, ponieważ jest to zagłada piekła, i nie tylko – jest to rozpoczęcie dzieła u bram piekła, i w samym piekle, rozbicie zaworów bram, wstąpienie do piekła i wyzwolenie wszystkich, którzy są tam uwięzieni, (1 P 3:19) czyli piękne córki ziemskie, które pracowały uciemiężone będąc przez upadłych aniołów, którzy głównie dostrzegali pożądliwość ciała, pożądliwość oczu i pychę tego życia, jako sens istnienia, i funkcjonowali na zasadzie ósmego króla – zawiści. Przedtem to była pycha, a teraz jest zawiść – pojawił się ósmy król, i on jest widoczny (Ap.17.10-11). Czym jest dzisiejsze spotkanie? Jest bojaźnią Bożą – zło zwalczaj, ujawniaj, całkowicie wyniszczaj, nie pozwól mu istnieć. Jak to mówi Księga Mądrości: jeśli zło widzisz, nie odpuszczaj, bo jak odpuścisz, stanie się jeszcze bardziej chytre, gwałtowne, i pomyśli, że ktoś je lubi, i zacznie się jeszcze bardziej panoszyć, więc nie pozwól mu istnieć, niszcz, nie pozwól istnieć złu, bo jest to zło, jest to szatan, zło nie pochodzi od Boga, zło pochodzi od szatana, nie pozwól istnieć szatanowi. Jak to powiedział święty Paweł: Zło dobrem zwyciężaj! Wymagaj od siebie. Pamiętajcie, że sumienie jest waszym przewodnikiem i sędzią waszych czynów, i pamiętajcie że sumienie musi pochodzić od Boga, nie może pochodzić od ludzkich wyroków, ludzkiego poznania czy ludzkiego zrozumienia, musi pochodzić od Boga. (1 P 3:21) Gdy Duch Boży w nas mieszka, to nie postępujemy wedle własnych celów, ale celu Tego, który w nas zajmuje najwyższe miejsce, jedyne miejsce, czyli zajmuje ołtarz naszego serca, czyli jest Intronizowany, czyli przyjęty, wywyższony w naszym sercu ponad wszystko, i jest Jedynym prawdziwym Prawem, które jest zawsze doskonałe, życiodajne, i nigdy nie umiera. Ap 17:3-5: „I zaniósł mnie w stanie zachwycenia na pustynię. I ujrzałem Niewiastę siedzącą na Bestii szkarłatnej, pełnej imion bluźnierczych, mającej siedem głów i dziesięć rogów. A Niewiasta była odziana w purpurę i szkarłat, cała zdobna w złoto, drogi kamień i perły, miała w swej ręce złoty puchar pełen obrzydliwości i brudów swego nierządu. A na jej czole wypisane imię – tajemnica: „Wielki Babilon. Macierz nierządnic i obrzydliwości ziemi”.”
Hbr 10:30-31: „Znamy przecież Tego, który powiedział: Do Mnie [należy] pomsta i Ja odpłacę. I znowu: Sam Pan będzie sądził lud swój. Straszną jest rzeczą wpaść w ręce Boga żyjącego.”
Dzisiejsze spotkanie jest już w czasie, kiedy ten czas zbliżania się do wyjścia całkowicie z równika galaktycznego, on jest coraz bardziej odczuwalny, ponieważ przechodzimy ze strony ciemności, przez równik, i wchodzimy w stronę światłości. I dlatego im bardziej się przesuwamy właśnie w stronę tego miejsca, tym silniej ono oddziałuje na całą naturę wewnętrzną, ale to nie chodzi o żadną siłę, która jest w ludzki sposób pojmowana. To jest całkowicie inna sytuacja. To jest sytuacja tego rodzaju, że ta siła duchowa, która w tej chwili działa, ona budzi wewnętrznego człowieka, ona budzi człowieka światłości, ona budzi piękną córkę ziemską, ona budzi tą naturę, o której mówi Jezus Chrystus w Liście świętego Pawła: który przekształci nasze ciało poniżone, na podobne do swego chwalebnego ciała, tą potęgą, jaką może On także wszystko, co jest, sobie podporządkować. Chrystus w tej chwili otwiera bezwzględnie dla wszystkich ludzi świat podziemny. Praca nad nim nie rozpoczęła się dzisiaj, dlatego że jesteśmy w tej chwili do takiej sytuacji zobligowani przez Boże Prawa, które kierują wszystkimi prawami wszechświata. Jezus Chrystus już 2000 lat temu objawił tą sytuację, uczniowie Jego także w owym czasie, i późniejsi zapewne także, ale dzisiaj nie jest to już czas, że ludzie idą tam dobrowolnie. Ci którzy idą dobrowolnie, to są ci którzy na ten czas zostali przeznaczeni, aby objawić tą tajemnicę, że ona istnieje i żeby ludzie nie byli zaskoczeni, jak powiedział Bóg: nie ukarzę tych ludzi, dopóki im nie powiem czego nie zrobili i co zrobić mają; jeśli wtedy oprą się, to wtedy ich ukarzę; najpierw poślę proroków, którzy objawią im ich dzieła, jeśli oprą się tym dziełom, to wtedy ich ukarzę, aby wiedzieli za co są ukarani, a nie wołali: Panie Boże, za co nas karzesz, przecież robimy wszystko dobrze. Am 3:7: „Bo Pan Bóg nie uczyni niczego, jeśli nie objawi swego zamiaru sługom swym, prorokom.” Nie można wykonać tej pracy w głębi, bez świętości. Bóg przysłał Syna swojego, który przyjął ciało z Mari Dziewicy, stał się człowiekiem, który przyjął ciało podobne do ciała grzesznego, i w nim to pokonał grzech, czyli zdrożne myśli, zdrożne pragnienia, i zdrożne zachowanie serca. I jesteśmy zdolni do doskonałego postępowania przez owoce Ducha Świętego i przez dary Ducha Świętego. Bo owoce Ducha Świętego są naszym wyborem, a dary Darem Bożym; jeśli dokonujemy wyboru owoców Ducha Świętego, to Bóg daje nam dary Ducha Świętego: mądrość, rozum, radę, męstwo, umiejętność, pobożność i bojaźń Bożą. Zostaliśmy zrównani z aniołami, jak to powiedział Anioł Boży do świętego Jana: nie padaj przede mną na kolana, bo ja jestem współsługą twoim i wszystkich tych, którzy żyją w Bogu, bo Bóg zrównał nas wszystkich, przez to że Duch Boży cię prowadzi jesteś Synem Bożym równym aniołom, jesteśmy współsługami Boga. Co to oznacza? Aniołowie nigdy nie byli ziemscy, i Synowie Boży także nie, ale zostali przeznaczeni też do życia na Ziemi, natomiast aniołowie zawsze pozostają w Niebie. A Synowie Boży – w Niebie i na Ziemi, bo zostało im poddane panowanie, Ziemia w panowanie została im dana, i oni mają tą władzę, bo władzą w nich jest Chrystus Pan, który jest mocą ich serca, bo dokonali wyboru. Dlatego ta Intronizacja mówi bardzo wyraźnie: nie może stanąć przed Chrystusem żadna inna władza. I gdy my wierzymy całkowicie Chrystusowi, to dzieje się w tej chwili bardzo ważna rzecz, czuję jak znoszony jest pewien aspekt wewnętrzny, czuję jak on pęka i się rozpada ten werset, który brzmi: Dlatego też jak przez jednego człowieka grzech wszedł na świat, a przez grzech śmierć, i w ten sposób śmierć przeszła na wszystkich ludzi, [ponieważ wszyscy zgrzeszyli] (Rz.5.12) – on się rozpada, rozpadają się tam jego fundamenty, bo nigdy nie były osadzone na prawdzie, są osadzone na ruchomych piaskach. Przychodzi w tej chwili inny świat, i Skała zaczyna działać, a piaski odpływają w siną dal. Pojawia się potężna moc, rozpada się ten werset, on już nie ma nad nami mocy, i nad ludzkością nie ma mocy. Chrystus znosi ten werset, który przez lęk został zasiany. W miłości nie ma lęku, lecz doskonała miłość usuwa lęk – to jest ta zasada. Tamto jest na zasadzie lęku, nie miłości. Bóg nie rozsiewa lęku, strachu, zniszczenia, i nienawiści: w miłości nie ma lęku, lecz doskonała miłość usuwa lęk, ponieważ lęk kojarzy się z karą. Tamten werset (Rz.5.12) miał swoją siłę z lęku, który był utrzymywany karą, kara była siłą tego lęku. Ten zaś, kto się lęka, nie wydoskonalił się w miłości – czyli ten kto się lęka, nie przyjął Chrystusa i nie poddał się Jemu. A gdy się poddaje Chrystusowi z całej siły, całkowitą świadomością Boskiej tajemnicy i nakazu Bożego, to nie jest już to jego ludzka potrzeba – jest to nakaz Boży, który Bóg dał człowiekowi. I ten nakaz Boży został wyrażony nawet przez tych, którzy nie chcieli tego uczynić; a to uczynili, myśląc że splendor spadnie na nich[sic!]. Teraz chcą to wszystko odwrócić, ale nie mogą powiedzieć, że tego nie było, że to jest niewłaściwe, bo by ukazali bezwzględnie swoją wrogość Bogu, a przecież są przebiegli i chytrzy. Więc robią to jak z drugim kanonem – mataczą, że to trochę inaczej wygląda, że to trochę inaczej ma być, tak jak to zrobili w Modlitwie Pańskiej, że Bóg jest wrogiem, że Bóg wodzi na pokuszenie człowieka. Jk 1:16-17: „Nie dajcie się zwodzić, bracia moi umiłowani! Każde dobro, jakie otrzymujemy, i wszelki dar doskonały zstępują z góry, od Ojca świateł, u którego nie ma przemiany ani cienia zmienności.” Jest to niedopuszczalne i nieprawdziwe, w Bogu nie ma niczego złego, aby miał to robić, Bóg nie ma takiej potrzeby. Droga Boga jest Drogą Miłości, i dlatego Bóg Miłością nas otacza, On sam pierwszy nas umiłował. Ap 18:2-3: „I głosem potężnym tak zawołał: «Upadł, upadł Babilon – stolica. I stała się siedliskiem demonów i kryjówką wszelkiego ducha nieczystego, i kryjówką wszelkiego ptaka nieczystego i budzącego wstręt, bo winem zapalczywości swojego nierządu napoiła wszystkie narody, i królowie ziemi dopuścili się z nią nierządu, a kupcy ziemi wzbogacili się ogromem jej przepychu».”
Hbr 10:35-36: „Nie pozbywajcie się więc nadziei waszej, która ma wielką zapłatę. Potrzebujecie bowiem wytrwałości, abyście spełniając wolę Bożą, dostąpili obietnicy.”
Działanie Boże sięga poza ludzkie pojęcie i rozumienie. (Ef 3:20: „Temu zaś, który mocą działającą w nas może uczynić nieskończenie więcej, niż prosimy czy rozumiemy,”) Bóg się nigdy nie myli. I właśnie Intronizacja jest świadomym uznaniem Jego samego, Jego mocy; mocnego, prawdomównego, doskonałego i w pełni działającego, który jest w tym momencie i zawsze i na zawsze. Bo dla Niego jest wszystko w tym momencie, dla Niego nie ma – to co było i to co będzie – tylko dla Niego wszystko jest teraz. On wszystkich ludzi uwolnił i uwalnia, i w przyszłości też uwolnił. Intronizacja jest świadomym przyjęciem Chrystusa, osobistym aktem oddania się Chrystusowi Panu przez uznanie Jego dzieła dla nas, że On uwolnił nas od grzechu, wyzwolił z wszelkiego cierpienia. Ludzie, którzy wierzą Chrystusowi, uznają że nie mają grzechu, mimo że to dla innych jest to dziwne, bo je widzą, i jednocześnie muszą się sprzeciwić kościołowi, który mówi, że mają grzechy. Ale ktoś musi mieć rację, i na pewno ma ją Chrystus i Bóg; inni chcą ją mieć, ale nie mają, bo ich racja jest różna od prawdy Bożej. A czy Bóg może się mylić? Nie! Bóg się nie myli, Bóg jest prawdomówny. (Lb 23:19: „Bóg nie jest jak człowiek, by kłamał, nie jak syn ludzki, by się wycofywał. Czyż On powie coś, a nie uczyni tego, lub nie wykona tego, co oznajmił?”) Jeśli wydaje się człowiekowi, że Bóg się pomylił, to człowiek się myli. Bóg mówi: nie masz grzechu, dlatego że posłałem Syna swojego po to, abyś ich nie miał, On tego dokonał, a Ja o tym zaświadczyłem, że faktem stało się to, że jesteś wolny od grzechów, i zjednoczyłem cię ponownie ze Sobą, i jesteś czysty i doskonały, gdy wierzysz, że jesteś wolny, że masz Chrystusa Pana z Jego przymiotami i z Jego dziełem. I nie możesz powiedzieć, że masz Chrystusa, ale nie masz Jego dzieł. Chrystus jest tą mocą, która uwalnia nas od grzechu, uwalnia nas od przeszłości, uśmierca – całkowicie uwalnia nas od człowieka starego, razem z jego inwentarzem, z jego uczynkami, grzechami, pamięcią i wszystkimi innymi sprawami, i nie ma już starego człowieka, z całą jego naturą złą, przestał on istnieć. Ale nie umarł człowiek w całości, tylko jego grzech, człowieka grzech, Adam. Dlatego że człowiek w Chrystusie, który nie traci Życia, człowiek ma w Nim Życie, bo Chrystus przyobleka go w Sobie, w Syna Bożego. Dusze w Chrystusie Panu, mając pełną chwałę, przyoblekają się w Dary Męża, czyli stają się Synami Bożymi. Znaleźli się jednak fałszywi prorocy wśród ludu tak samo, jak wśród was będą fałszywi nauczyciele, którzy wprowadzą wśród was zgubne herezje. Wyprą się oni Władcy, który ich nabył, a sprowadzą na siebie rychłą zgubę. A wielu pójdzie za ich rozpustą, przez nich zaś droga prawdy będzie obrzucona bluźnierstwami; dla zaspokojenia swej chciwości obłudnymi słowami was sprzedadzą ci, na których wyrok potępienia od dawna jest w mocy, a zguba ich nie śpi. W ten sposób powstała wrogość, a ta wrogość objawiła się w faktyczny stan człowieka jakim jest. Człowiek tego nie dostrzega, ponieważ jego zachowanie, a jednocześnie jego otoczenie, wyraża kim on jest, czyli jego postawa, która nie akceptuje innego stanu serca, jak tylko: sam sobie rządzę swoim sercem jak chcę. Ale diabeł mówi: myślisz, że to ty sobie rządzisz swoim sercem, ale to ja to robię, tylko że tobie mówię, że mnie nie ma, i dlatego sobie rządzisz. Chrystus powiedział słowa: kto nie jest ze Mną, jest przeciwko Mnie, kto nie jest w światłości, jest w ciemności, kto ze Mną nie zbiera, ten rozprasza. Więc nie ma sytuacji pośredniej, pośrednią sytuację stwarza szatan jako pewnego rodzaju możliwość, której nie ma, ona nie istnieje, jest to pewnego rodzaju wyobrażenie, zabieg socjotechniczny, że istnieje jakaś inna przestrzeń, a jej w ogóle nie ma, ona jest tylko mataczeniem ciemności, że istnieje coś jeszcze innego. Nie istnieje! Chrystus Pan jest Światłością każdego człowieka, który na ten świat przychodzi, i jest Życiem każdego człowieka, który na ten świat przychodzi – prawdziwa Światłość oświeca każdego człowieka, który na ten świat przychodzi. Bóg jest, On zawsze jest, nigdy nas nie opuszcza. Miłuj Pana Boga swojego z całego swojego serca i bliźniego swego jak siebie samego. A jak miłuje się siebie samego? – nie mając w sobie niczego co jest ludzkie – lęku, próżności, zgorzknienia, własnych planów, własnych celów. Człowiek tak poddany Bogu nie ma w sobie zniszczenia, i także chce aby drugi człowiek też tego zniszczenia nie miał, żeby miał tylko Boga. Miłuj bliźniego swego jak siebie samego. Siebie miłuje, dlatego że Bóg w nim zarządza, Bóg w nim wszystko czyni, i nie ma żadnej innej siły tylko sam Bóg, a Bóg zawsze czyni dobrze. Ponieważ człowiek widząc swój interes, może myśleć że Bóg się myli, ale Bogu chodzi o coś więcej, dużo więcej – aby ocalić też innych przez ukazanie im ich nieprawdziwego życia i funkcjonowania. Iz 43:12-13: „To Ja zapowiedziałem, wyzwoliłem i obwieściłem, a nie ktoś obcy wśród was. Wy jesteście świadkami moimi – wyrocznia Pana – że Ja jestem Bogiem, owszem, od wieczności Nim jestem. I nikt się nie wymknie z mej ręki. Któż może zmienić to, co Ja zdziałam?»”
Hbr 10:37-38: „Jeszcze bowiem za krótką, za bardzo krótką chwilę przyjdzie Ten, który ma nadejść, i nie spóźni się. A mój sprawiedliwy z wiary żyć będzie, jeśli się cofnie, nie upodoba sobie dusza moja w nim.”
Nasza postawa przyjęcia Chrystusa musi być ze wszystkimi Jego dziełami – On przychodzi, wyzwala nas od grzechu swoją Łaską i Darem, a my przyjmujemy ten Dar, bo On jest prawdziwym domownikiem naszego życia, i czyni nas królestwem dla Boga. A ludzie tak postępują, że mówią: mam Chrystusa, ale darów Jego nie chcę, ani nawet Jego postępowania nie chcę, nie chcę Jego Ewangelii, nie chcę Jego Ducha, i nie chcę Jego prawdziwego, bo On zaburza moją pożądliwość ciała, pożądliwość oczu i pychę tego życia, życie staje się bezsensowne, po cóż będę żył, jak nie będę miał pożądliwości. Ale Synowie Boży żyją dla wypełnienia woli Bożej. Ich zbroja Boża – hełm zbawienia, zbroja sprawiedliwości, pas prawdy, miecz ducha, buty pokoju i tarcza wiary, jest Chrystusową mocą, która jest objawem świętości, czystości i doskonałości. Bo Bóg ich stworzył, i posyła do głębin, tam gdzie tylko Synowie Boży mogą zstąpić w Chrystusie Jezusie, aby stoczyć bitwę dla nich przeznaczoną, bo nikt inny pokonać tego świata nie może. Synowie Boży w Chrystusie Jezusie, gdy zstępują, tam się ziemia trzęsie, rozpala się świat – Ps 104:4: „Jako swych posłów używasz wichry, jako sługi – ogień i płomienie.” Dzieje się to co jest napisane w Iz27: W ów dzień Pan ukarze swym mieczem twardym, wielkim i mocnym (czyli Słowem swoim), Lewiatana, węża płochliwego, Lewiatana, węża krętego; zabije też potwora morskiego (to są te głębiny). W ów dzień [powiedzą]: Winnica urocza! Śpiewajcie o niej! Ja, Pan, jestem jej stróżem; podlewam ją co chwila, by jej co złego nie spotkało, strzegę jej w dzień i w nocy. Nie czuję gniewu. Niech Mi kto sprawi [w niej] ciernie i głogi! Wypowiem mu wojnę, spalę je wszystkie razem! Albo raczej niech się uchwyci mojej opieki, i zawrze pokój ze Mną, pokój ze Mną niech zawrze! W ostatnich słowach Bóg jest otwarty na skruszonych, bo Jego miłosierdzie jest gotowe, nieustannie w gotowości, Jego wybaczenie i miłosierdzie jest gotowe. Więc dzisiejszy świat, i dzisiejszy kościół grzeszników nie jest jeszcze do końca stracony, w sensie że nie jest stracony człowiek, bo może on zmienić swoje zdanie, i zostać wyzwolony; ale jeśli nie, to Bóg będzie mu złorzeczył, jak on złorzeczy Synom Bożym. Bóg powiedział: kto będzie tobie złorzeczył, to Ja będę mu też złorzeczył, kto będzie ci błogosławił, będę mu też błogosławił. Więc trzymajcie się, żeby nie złorzeczyć temu, który jest w Bogu, aby Bóg wam nie złorzeczył. Ja tego zmienić nie mogę. Błogosławcie temu, którego Bóg strzeże, abyście doświadczyli błogosławieństwa, otrzymali błogosławieństwa. To są te tajemnice wielkiej i głębokiej prawdy wewnętrznej, gdzie rozwiane i ujawnione zostały właściwie wszystkie mataczenia. Bo proszę zauważyć – dzisiejsze spotkanie ukazało jedną bardzo ważną rzecz – ludzie mieli różnego rodzaju zdania, różnego rodzaju dziwne pojęcia i rozumienia na temat Intronizacji Jezusa Chrystusa Króla – że to może się tylko stać w kościele, że to może tylko ksiądz dać – okazuje się, że to jest wcale nie tak, ponieważ to jest osobiste spotkanie i wybór w sercu człowieka Boga Żywego, gdzie człowiek staje się świątynią Żywego Boga. Hbr 1:1-3: „Wielokrotnie i na różne sposoby przemawiał niegdyś Bóg do ojców przez proroków, a w tych ostatecznych dniach przemówił do nas przez Syna. Jego to ustanowił dziedzicem wszystkich rzeczy, przez Niego też stworzył wszechświat. Ten [Syn], który jest odblaskiem Jego chwały i odbiciem Jego istoty, podtrzymuje wszystko słowem swej potęgi, a dokonawszy oczyszczenia z grzechów, zasiadł po prawicy Majestatu na wysokościach.”
Hbr 11:1-2: „Wiara zaś jest poręką tych dóbr, których się spodziewamy, dowodem tych rzeczywistości, których nie widzimy. Dzięki niej to przodkowie otrzymali świadectwo.”
Synowie Boży są istotami nieśmiertelnymi i są równi aniołom. Anioł Boży, gdy przychodzi do świętego Jana, zaświadcza o tym, że święty Jan jest Synem Światłości, czyli że jest Synem Bożym, a jednocześnie człowiekiem światłości, gdzie mówi o tej sytuacji: nie oddawaj mi pokłonu, ponieważ jestem współsługą twoim i współsługą twoich braci, którzy przyjęli Chrystusa, i Chrystus króluje w ich sercach. Chrystus królując w naszych sercach, nie zatrzymuje nas dla Siebie ostatecznie, tylko oddaje Ojcu, bo nabył nas dla Ojca – nabyłem was dla Ojca, i nikt do Ojca nie przychodzi jak tylko przeze Mnie, nikt nie może do Ojca przyjść, jeśli Ja go nie poprowadzę, nie nabędę. Dlaczego? – dlatego, że nikt nie jest w stanie dotrzeć do Ojca, jeśli nie zostanie uwolniony od nadrzędnej władzy podrzędnej. Chodzi o tą sytuację, że nadrzędną władzą podrzędną jest upadły świat pierwszego świata, który jest światem czterowymiarowym, który sprzeniewierzając się Bogu spadł do głębin. To są synowie buntu, którzy mają nadrzędną władzę nad naturą cielesną człowieka, ale nie nad duchową. (2 P 3:5-7) I dlatego ludziom trudno się wznieść, ponieważ przez naturę cielesną cały czas chcą zniszczyć człowieka synowie buntu, czyli upadli aniołowie, demony, i duch mocarstwa powietrza, który jest głównym problemem człowieka, przyczyną pożądliwości ciała, pożądliwości oczu, i pychy tego życia. A ostatecznie także z pychy objawia się zawiść, apokaliptyczny ósmy król, i chce zniszczyć każdego człowieka zawiścią, ponieważ człowiek poznał podstępne knowanie szatana, który w tym świecie chodzi – ci fałszywi apostołowie to podstępni działacze, udający apostołów Chrystusa; sam bowiem szatan podaje się za anioła światłości, nic przeto wielkiego, że i jego słudzy podszywają się pod sprawiedliwość, ale skończą według swoich uczynków (2Kor.11.13-15). Słowa te, które zostały wypowiedziane, wypowiedziane są, aby nie zatwardzać swoich serc, ale przyjąć Chrystusa, Tego, który naprawdę jest ratunkiem; bo zatwardziałość serc skąd pochodzi? – od buntowników, którzy tworzą synów buntu, aby ich pan miał co jeść – pokarmem są dla bestii. Jest napisane bardzo wyraźnie w Apokalipsie świętego Jana – fałszywy prorok, to ten który ma rogi Baranka, a mówi jak smok – czyli mówi, że jest Chrystusem, ale postępowanie jego jest wrogie Bogu, bo nie daje prawdy, tylko daje półprawdy, a półprawdy są tak skonstruowane, że kiedy półprawdę połączy się z półprawdą, wcale nie powstanie prawda. Dwie półprawdy tworzą jeszcze bardziej ohydne kłamstwo, nigdy nie będą prawdami, zawsze będą kłamstwem. Prawda jest prawdą, a tą prawdą jest to, że Chrystus złożył ofiarę ze swojego życia, odkupił nas, a my będąc Jemu wdzięcznymi ustanawiamy Go w sercu Jedynym Prawdziwym Pośrednikiem między człowiekiem a Bogiem, który złożył ofiarę ze swojego życia, w wyznaczonym czasie, abyśmy my żyli. Święty Paweł mówi: byłem wrogiem Jego, nie nauczyłem się Ewangelii, nie chodziłem z Nim, ale przez to, że do mnie przemówił, i powołał, stałem się wolny, nie uczył mnie swoich dróg, tylko dał mi Siebie, i stałem się Nim, ponieważ nie ma już mnie, On we mnie działa. 1 Tm 1:12-14: „Dzięki składam Temu, który mię przyoblekł mocą, Chrystusowi Jezusowi, naszemu Panu, że uznał mnie za godnego wiary, skoro przeznaczył do posługi mnie, ongiś bluźniercę, prześladowcę i oszczercę. Dostąpiłem jednak miłosierdzia, ponieważ działałem z nieświadomością, w niewierze. A nad miarę obfitą okazała się łaska naszego Pana wraz z wiarą i miłością, która jest w Chrystusie Jezusie!”
Hbr 11:6: „Bez wiary zaś nie można podobać się Bogu. Przystępujący bowiem do Boga musi uwierzyć, że [Bóg] jest i że wynagradza tych, którzy Go szukają.”
Święty Paweł mówi: trwam w Chrystusie, mówię że jestem święty. Zarzucają Świętemu Pawłowi nie to, że w ogóle jest Pawłem, nie to że sobie chodzi po tej Ziemi, tylko to że jest bez grzechu, to że zaświadcza że jest usprawiedliwiony, to że nie ma obciążenia, to że zaświadcza że jest nowym człowiekiem. Ja chodzę po tym świecie – mówi święty Paweł – wyznając Chrystusa Pana, i tylko Jego uznając mocą, która mnie uwolniła od grzechów, i dała mi życie wieczne. Uwolnił mnie od starego człowieka, uśmiercił ducha starego, i nie ma już mnie starego, jestem już całkowicie nowy, ponieważ starego człowieka uśmiercił razem z grzechami. Stałem się nowym stworzeniem, tylko z mocy Chrystusa, i dlatego powiem: co zaś czynie, będę i nadal czynił, aby ci, którzy chcą osiągnąć chwałę przez szukanie grzechów, przez pokuty i spowiedzi i uczynki, aby nie mieli sposobności do chwały takiej, którą ja mam z mocy jedynie uświęcenia przez Chrystusa. Chcą mieć tą chwałę, którą ja mam z powodu wiary. Oni chcą mieć tą chlubę, którą ja mam, przez uczynki, spowiedzi, pokuty, i rozpowiadają że to jest mocniejsze od wiary. Dlatego nie dopuszczę, żeby się oni panoszyli, i ludzi zwodzili, bo to są ci fałszywi apostołowie, to podstępni działacze udający apostołów Chrystusa; ale skończą według swoich uczynków niedowiarstwa. To jest dokładnie ukazany też dzisiejszy świat. Dzisiejszy świat foruje czystość, doskonałość i świętość, przez uczynki, przez pokuty i przez szukanie grzechów. Są tacy, którzy nawet mówią, że mają chwałę Chrystusa dlatego, że szukają grzechów, że pokutują, i że chcą znieść grzechy swoje przez uczynki. Święty Paweł bardzo wyraźnie ukazuje: nie słuchajcie tych którzy mówią, że przez uczynki, przez pokuty i przez szukanie grzechów, z których później się spowiadacie, odnajdziecie Boga, bo są to fałszywi apostołowie, udający apostołów Chrystusa, i nic dziwnego, sam bowiem szatan podaje się za anioła światłości – a to przecież było w raju, szatan podał się Ewie za anioła światłości, żeby ją zwieść. Święty Paweł mówi wyraźnie: niedoczekanie, co zaś czynię, będę nadal czynił, aby nie mieli sposobności do chlubienia się ci właśnie. Gdyby było inaczej to Chrystus by był niepotrzebny, bo samodzielne działanie człowieka by było wystarczające, Chrystus by nie musiał przychodzić, On by z góry te grzechy odpuścił. Ale nie jest to możliwe, bo człowiek nie jest w stanie się sprzeciwić naturze demonicznej. Największą trudnością człowieka w życiu duchowym jest zaprzestać działania, właśnie tego działania, które wprowadzili fałszywi apostołowie, że przez szukanie grzechów, że przez pokuty i przez uczynki człowiek jest zbawiany, i przez umiejętność radzenia sobie sam, przez samego siebie z grzechami przez różne afirmacje, przez pokonywanie problemów, przez zrozumienie, przez umiejętność, przez tzw program cudów czy system wybaczania – jako że to jest istotne, i że to jest jakoby działające. Gdy dochodzimy do samej głębi, to tam dostrzegamy, że w tamtym miejscu nieustannie ta maszyna działa, aby rozum był aktywny i postępował wedle fałszywych poleceń, fałszywych celów i fałszywego rozumienia, że jest w stanie coś zrobić, naprawić. I najtrudniej jest to wyłączyć; w tym momencie kiedy zanurzamy się w głębię, najtrudniej wyłączyć jest tą podświadomą naturę, która nieustannie wie lepiej, nieustannie knuje, jest tą naturą którą można nazwać sugestią posthipnotyczną, czyli takim działaniem podprogowym, które zmusza umysł człowieka do pragnienia, które nie jest pragnieniem, ale które w rezultacie tak funkcjonuje, że umysł pragnie i racjonalizuje potrzebę realizacji potrzeb tego, co gdzieś wewnątrz niego istnieje i go buntuje. Akceptuje ten bunt w taki sposób, że jest w stanie stworzyć sensowną racjonalizację dla siebie samego, a która ogólnie jest niszcząca niego samego. Człowiek został tak ukształtowany przez demony, że przez to zło, jego siła została tak ukształtowana, aby mógł udaremniać w sposób chytry i przebiegły daną mu Łaskę Bożą. Jedynym wyjściem doskonałym jest Intronizacja, czyli przyjęcie Chrystusa Pana jako Jedynego Władcę swojego serca, który na pniu usunie te knowania, ten gorzki korzeń zła wyrwie, jak róg który szemerze. Więc to co czynię, będę i dalej czynił, Jemu jestem oddany, bo przez wiarę stałem się czysty i wolny, nie przez umiejętność, tylko On mnie wyzwolił dlatego, że Mu uwierzyłem. Dn 7:8-12: „Gdy przypatrywałem się rogom, oto inny mały róg wyrósł między nimi i trzy spośród pierwszych rogów zostały przed nim wyrwane. Miał on oczy podobne do ludzkich oczu i usta, które mówiły wielkie rzeczy. Patrzałem, aż postawiono trony, a Przedwieczny zajął miejsce. Szata Jego była biała jak śnieg, a włosy Jego głowy jakby z czystej wełny. Tron Jego był z ognistych płomieni, jego koła – płonący ogień. Strumień ognia się rozlewał i wypływał od Niego. Tysiąc tysięcy służyło Mu, a dziesięć tysięcy po dziesięć tysięcy stało przed Nim. Sąd zasiadł i otwarto księgi. Z powodu gwaru wielkich słów, jakie wypowiadał róg, patrzałem, aż zabito bestię; ciało jej uległo zniszczeniu i wydano je na spalenie. Także innym bestiom odebrano władzę, ale ustalono okres trwania ich życia co do czasu i godziny.”
Hbr 12:2: „Patrzmy na Jezusa, który nam w wierze przewodzi i ją wydoskonala. On to zamiast radości, którą Mu obiecywano, przecierpiał krzyż, nie bacząc na [jego] hańbę, i zasiadł po prawicy tronu Boga.”
Chrystus sam przychodzi do nas, abyśmy się stali Synami Bożymi i także wszyscy ludzie się stali Synami Bożymi. My uwierzyliśmy, a ci którzy uwierzyli, mają Ducha Bożego, i Duch Boży ich prowadzi i ci są Synami Bożymi. (Rz 8:14: „Albowiem wszyscy ci, których prowadzi Duch Boży, są synami Bożymi.”) Więc stanie się Synami Bożymi nie jest czymś karkołomnym, ale jest przyjęciem Chrystusa Pana – jest to niszczące dla szatana, ale dla człowieka budujące, i wznoszące. Szatan nie chce takiego obrotu sprawy, szatan chce jednej rzeczy – ostatecznie aby ludzie to rozumieli, ale nie robili. Więc ludzie muszą to czynić, mieć tą postawę, a nie o niej tylko pamiętać; bo szatan też pamięta, że dzieło Jezusa Chrystusa jest faktem taka postawa wiary istnieje, ale nie pozwala, aby się stała faktem. On tego nie zrobi, bo nie potrafi i nie może, a człowiek może więc mu zabrania i ukazuje inne drogi, i usypia człowieka, nie zabraniając mu Boga, ale dając mu fałszywego. W ten sposób usypia człowieka, bo gdyby mu zabraniał, to człowiek przez wewnętrzną siłę Boską zaczął by walczyć o Boga, ale że Go ma?! – to nie walczy, bo go ma. Dlatego szatan nie zabraniał Ewie żyć w Bogu, tylko powiedział jej, żeby skorzystała z własnych umiejętności; a dzisiaj mówi: chcecie być zbawieni; to pokuty, spowiedzi, uczynki – będziecie zbawieni. Ale Bóg mówi do Ewy: słuchaj Mojego Słowa, słuchaj słowa swojego męża, nie zwodź swojego męża, słuchaj Boga, trwaj w Bogu i wypełniaj Jego nakazy, a będziesz w Bogu. Ponieważ to jest ta największa tajemnica – zaniechanie działania cielesnego, a wypełnienie dzieła Bożego. Czyli stać się królestwem dla Boga i pełnić Jego wolę. Nie jest to trudne, dla człowieka jest to proste, dla szatana jest to niemożliwe! Cały opór w człowieku, to jest opór szatański, nie ludzki. Szatan nie może się wznieść, i dlatego szuka wszystkich innych wyjść nazywając, że to jest to samo… rozumieć. W tej chwili właśnie otwiera się nowa praca, ponieważ nowa przestrzeń się otwiera z nowym rokiem 2025. I ta nowa przestrzeń ukazuje, że otwiera się w człowieku przestrzeń ciemności, która nie będzie ciemnością zewnętrzną, ale ciemnością jego wewnętrzną, a nowe prawa gdy się pojawią – nie wiem co się wydarzy – ale z punktu widzenia tego co widzą specjaliści, oni zauważają że wibracje tego świata, one zanikają, one przestają mieć tą normalną funkcję, wszystko już inaczej wygląda… Czyli odniesienie jest bardzo proste – energia elektryczna czy jakaś inna, nie jest wytwarzana w tym świecie fizycznym, ona jest energią ściśle w odniesieniu do świata kwantowego. Bez świata kwantowego świat fizyczny ginie, i nie jest sam w stanie się utrzymać, i dlatego jest ściśle związany ze światem kwantowym. Dlatego funkcje fizyczne w tym świecie zostały tak stworzone, aby nieustannie wywoływać zakłócenie w świecie kwantowym; świat kwantowy nieustannie to naprawia, i to jest pozyskiwaniem energii. (Rz 6:1: „Cóż więc powiemy? Czyż mamy trwać w grzechu, aby łaska bardziej się wzmogła? Żadną miarą!”) I w tym momencie, gdy zmienia się wszechświat, wchodzimy w całkowicie inne oddziaływanie świata kwantowego, i to działanie w planie ziemskim, już nie będzie miało tego samego oddziaływania na planie świata kwantowego, już ten świat kwantowy nie będzie dawał tej samej energii, już może wcale nie będzie chciał dawać tej energii, już będzie musiało to być zgodne ze światem kwantowym, już trzeba będzie bezpośrednio się zwrócić do świata kwantowego, aby świat kwantowy tą energię dał, bo on daje nie przez nieustanne upadanie, aby Łaska się rozlewała, tylko współistnienie z Bogiem. Ga 4:25-27: „Synaj jest to góra w Arabii, a odpowiednikiem jej jest obecne Jeruzalem. Ono bowiem wraz ze swoimi dziećmi trwa w niewoli. Natomiast górne Jeruzalem cieszy się wolnością i ono jest naszą matką. Wszak napisane jest: Wesel się, niepłodna, która nie rodziłaś, wykrzykuj z radości, która nie znałaś bólów rodzenia, bo więcej dzieci ma samotna niż ta, która żyje z mężem.”
Hbr 10:10: „Na mocy tej woli uświęceni jesteśmy przez ofiarę ciała Jezusa Chrystusa raz na zawsze.”
Bóg powiedział: wierzcie we Mnie, a Ja wiem czego wy potrzebujecie, i wam to dam. Niech będzie to zgodne z tym Kim jestem, i z potrzebami waszymi z Mojego punktu widzenia z Prawdy, tego chciejcie, a wam to dam. Ale wy nie chcecie przyjść do Mnie, tylko nieustannie chcecie ode Mnie Rosy Mojej, bo jesteście głodni tej Rosy. Ale Rosa przychodzi z Życiem, z Jutrzenką! A wy chcecie w ciemności żyć, i nie chcecie Jutrzenki, nic nie chcecie, macie swoje lampy jarzeniowe i inne, gdzie szukacie w ciemności tego, co jakbyście tam zgubili; tam nic nie jest zgubione, to czego szukacie. Ja wam wskazuję to, co jest zgubione – piękna córka ziemska czyli wy. Ona to wy, i wy to Ona, bo stanowicie jedność, bez względu na to czy ją widzicie, to i tak postępujecie wedle jej cierpień; jej cierpienia są waszymi cierpieniami, wasze zwycięstwa i ufność Bogu, umocnienie, jest jej radością i wyzwoleniem. Teraz w głębinach, okaże się – tak to Chrystus przedstawia, Bóg Ojciec – teraz w głębinach, okaże się kto ma Chrystusa. Bo w tym momencie kiedy będziecie w głębinach, a one będą was niszczyły i doświadczały, to Mnie tam nie ma, ale kiedy będziecie w głębinach i będziecie je zdobywać, panować nad nimi z całą mocą, i zaprowadzać światłość, to Ja to czynię, bo jestem z wami. Teraz nastał czas Prawdy. I dlatego w Prawdzie jesteśmy, ponieważ wybraliśmy Chrystusa. Nikt nam nie kazał wybierać Chrystusa w taki sposób jak Go wybieraliśmy, ale sam Chrystus, sam Bóg, przyszedł do nas i powiedział: wstań, już czas! I tutaj właśnie ten czas objawia się, czyli przychodzi czas i nagle zostaliśmy powołani, porwani i postawieni w walce o Prawdę, nagle spadła na nas jak grom z jasnego nieba świadomość tego, że nie mamy grzechu, my wszyscy nie mamy grzechu. Ty o tym wiesz, a oni o tym wiedzieć nie chcą, ale mów im, nawet gdyby nie chcieli słuchać, dam ci czoło diamentowe z adamantynu, i będziesz mówił do tych, którzy mają kamienne czoła, nie bedą cię słuchać, ale będziesz mówił, będą źli, ale ty znasz Prawdę, będą mówili, że jesteś kłamcą, ale ty jesteś jedynie prawdomówny. To jest ta tajemnica, tak jak święty Daniel przedstawia, że to sam Bóg powołuje i określa czas: przyszedł czas, wstań i działaj, bo przyszedł czas Synów Bożych, oni muszą przyjść i działać, już czas, Niebo wzywa Synów Bożych, i Ziemia wzywa Synów Bożych. I dlatego jak orzeł wzleciał, do siódmego Nieba, aby objawić tajemnice na Ziemi, tą chwałę Nieba, że już się rozpoczęła, już działa, jej moc tuż, bo w progu. Ale kościół ma dużo czasu. Chrystus mówi: jest mało czasu. Kościół mówi: mamy dużo czasu, czyli opóźnia wszystko, żeby ludzie się nie przebudzili, nie szukali, nie poznawali. Ale tą prawdą jest, że jesteśmy Synami Bożymi, a wszyscy ci którzy są na Ziemi, też są nimi, i staną się, gdy przyjmą Jedynego Króla, Jedynego Pana własnego serca, wysłanego przez Boga Ojca – Chrystusa Jezusa Króla, który nie dzieli się z nikim innym władzą, jest Tym który panuje, dla dobra wszelkiego stworzenia. Tak jak powiedział święty Paweł: Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus. Choć nadal prowadzę życie w ciele, jednak obecne życie moje jest życiem wiary w Syna Bożego, który umiłował mnie i samego siebie wydał za mnie. Dn 7:25-27: „Będzie wypowiadał słowa przeciw Najwyższemu i wytracał świętych Najwyższego, będzie zamierzał zmienić czasy i Prawo, a [święci] będą wydani w jego ręce aż do czasu, czasów i połowy czasu. Wtedy odbędzie się sąd i odbiorą mu władzę, by go zniszczyć i zniweczyć doszczętnie. A panowanie i władzę, i wielkość królestw pod całym niebem otrzyma lud święty Najwyższego. Królestwo Jego będzie wiecznym królestwem; będą Mu służyły wszystkie moce i będą Mu uległe”.”
Link do nagrania wykładu – 16.11.2024
Link do wideo na YouTube – 16.11.2024
Link do nagrania w Spotify – 16.11.2024