UZDRAWIANIE DUCHOWE

Ireneusz Wojciechowski

„I ujrzałem na niebie znak inny – wielki i godzien podziwu” Ap 1.15

Jest to czas Synów Bożych, przez Boga posłanych, gdzie Niebo wzywa już Synów Bożych, bo na nich jest już wielki czas. Jesteśmy właśnie w tym czasie, kiedy Synowie Boży ze spokojem już w głębinach istnieją, i nie jest to stan wyjątkowy, jest to stan naturalny, w którym istniejemy jako świadomi Synowie Boży. Jesteśmy tu dlatego, że wierzymy, a wiara powoduje że jesteśmy w naturze człowieka światłości przez moc Chrystusa Pana i Boga Ojca, dlatego że takie jest zadanie. Ponieważ został ten świat pozbawiony wolności, od tych trzech elementów, o których mówi święty Jan: pożądliwości ciała, pożądliwości oczu i pychy tego świata. A przez zniszczenie prawdy wewnętrznej, nie pozwala się człowiekowi uwierzyć w bezgrzeszność, która została mu dana jako narzędzie, jako siła, jako moc i jako świętość, aby tą świętością stoczyć bitwę z upadłymi aniołami, którzy ograniczają wzrost świata, objawiania się światłości, i rozszerzania się królestwa Niebieskiego. Rozszerzanie się królestwa Niebieskiego jest wtedy, kiedy wypełniamy dzieło Pańskie i światłość Boża przez Synów Bożych objawia się w człowieku światłości, który emanuje światłością do wszelkiego istnienia, usuwając całą degenerację bestii, obrazu jej, i liczby jej imienia – dla chwały niebieskiej, przez właśnie pełnię uznania Odkupienia, bo uznanie Odkupienia nie jest to koniec, uznanie Odkupienia jest to początek, ale ten początek, gdy on się objawia, nie jest już do zatrzymania, bo jest to potęga Synów Bożych, którzy przychodzą posłani przez Boga.  1 P 4:11: „Jeżeli kto ma [dar] przemawiania, niech to będą jakby słowa Boże. Jeżeli kto pełni posługę, niech to czyni mocą, której Bóg udziela, aby we wszystkim był uwielbiony Bóg przez Jezusa Chrystusa. Jemu chwała i moc na wieki wieków! Amen.”
Ap 15:1: „I ujrzałem na niebie znak inny – wielki i godzien podziwu: siedmiu aniołów trzymających siedem plag, tych ostatecznych, bo w nich się dopełnił gniew Boga.”
Wczoraj był drugi września, czyli trzy miesiące od przejścia do czwartego wymiaru. Energia trzeciego wymiaru utrzymuje się około trzech – czterech miesięcy, i to rzeczywiście jest bardzo widoczne. Te trzy miesiące które minęły, zaczęły rzeczywiście coraz silniej ukazywać brak energii trójwymiarowej, czyli giną duchy nieczyste czyli duchy trzeciego wymiaru. W tej chwili te stany, związane z zanikaniem energii trójwymiarowej, powodują sytuacje zawrotów głowy, bólów brzucha, mdłości, niepokoje, zaburzenia psychiki, uciski serca, bóle całego całego ciała – dlatego że traci całkowicie energię życiową duch ludzki, a usuwanie złego ducha bardzo często jest związane właśnie z tymi stanami. W tym momencie w świecie jest to przedstawiane jako wina „kr-akena”, czyli cov-idu ’24, który w tej chwili zaatakował ludzi. Oczywiście nie jest to „kr-aken”, ale trzeba w jakiś sposób nazwać te objawy, które są wynikiem przejścia do czwartego wymiaru czyli utraty energii. Duch ciała zaczyna ginąć, mając właśnie takie objawy. Ludzie powinni kierować się ku Duchowi Świętemu, ku Bogu Ojcu, ku Chrystusowi Panu, ponieważ to Chrystus jest naszym Życiem. Nie mamy innego życia, tamto życie zostało usunięte; życie, które miał człowiek przed Chrystusem, kiedy jeszcze nie był chrześcijaninem, bo jeszcze chrześcijan nie było, i miał wtedy tylko życie grzeszne wynikające z upadku Adama – ten człowiek został uśmiercony, a śmierć tego człowieka skutkuje całkowitą śmiercią człowieka. Ale człowiek żyje! Dlatego, że Chrystus jest naszym życiem, czyli nie że gdzieś jest nasze życie i mamy je poszukiwać, ale to dzięki Chrystusowi żyjemy, ponieważ On jest dawcą naszego życia dzisiejszego. Szatan nie może zjednoczyć się z Chrystusem Panem, Bogiem Ojcem i Duchem Świętym, bo nie ma czynnika, który to czyni, bo nie jest to umiejętność, tym czynnikiem jest dusza. To dusza jest czynnikiem jednoczącym nas z Bogiem, to dzięki duszy i dzięki Chrystusowi jednoczymy się z Bogiem, dzięki życiu które Bóg Ojciec przez Chrystusa Pana dał nam, jednoczymy się z Bogiem. To jest droga otwarta. Ale ten stan nie jest w stanie być ujawniony u ludzi, którzy są w dalszym ciągu w trzecim wymiarze, ponieważ w trzecim wymiarze trwając, nie mają tej możliwości, dlatego że ta możliwość tam jest zaślepiona, po prostu jej nie ma; przez wiarę otwiera się przestrzeń duchowa. Czyli inaczej można to określić, że ciało samo z siebie ma w sobie życie, ale nie potrafi z niego korzystać, i nie jest w stanie tego uczynić. Tylko przez wiarę odnajdujemy Chrystusa Pana i jednoczymy się z Życiem, bo On jest Życiem, a w ten sposób dusza wznosi się ku doskonałości Bożej, czyli my wznosimy się ku doskonałości Bożej – nasza świadomość. Ludzie chcą być Synami Bożymi, ale nie chcą w ogóle mieć świadomości Bożej. Ale to przez świadomość Bożą są duszą, bo świadomość Boża nie może istnieć w naturze cielesnej ziemskiej, może istnieć tylko w naturze duchowej. Człowiek który nigdy nie poznał prawdziwej natury Syna Bożego i człowieka światłości, to on poruszał się tylko w złudzeniu, iluzji i ułudzie, w wyobraźni, i dlatego porzucił Prawdę, ponieważ jego „prawda” była oparta tylko na wyobraźni, powrócił do złudzeń swojej wielkości, i złudzeń świata, w którym się czuje dobrze. Jakżeż można uznawać, że człowiek jest grzeszny; grzeszną istotą po Odkupieniu przez Boga, który w łasce miłosierdzia uwolnił nas od grzechów? Dlaczego człowiek w swojej mądrości zaprzecza temu, i uznaje to za mądrość? Dlaczego poznając Prawdę Bożą, porzuca i gardzi nią, wracając do swojego upadku i swojej ciemności, którą uznaje za lepszą niż wszelkie Zbawienie? Co może powodować u człowieka takie ogromne zatracenie i zbłądzenie? To jest właśnie: pożądliwość ciała, pożądliwość oczu i pycha tego życia, która nie pochodzi od Ojca, lecz od świata (1J.2.16). Bóg daje nam tajemnicę tak ogromną, że rozum ludzki nie jest tego w stanie pojąć, więc niech nie stara się tego pojąć, bo to jest poza jego możliwościami, niech podda się Duchowi Bożemu, a On go ukształtuje. 1 P 4:12-13: „Umiłowani! Temu żarowi, który w pośrodku was trwa dla waszego doświadczenia, nie dziwcie się, jakby was spotkało coś niezwykłego, ale cieszcie się, im bardziej jesteście uczestnikami cierpień Chrystusowych, abyście się cieszyli i radowali przy objawieniu się Jego chwały.”
Ap 15:2: „I ujrzałem jakby morze szklane, pomieszane z ogniem, i tych, co zwyciężają Bestię i obraz jej, i liczbę jej imienia, stojących nad morzem szklanym, mających harfy Boże.”
Ewangelia to dobra nowina o człowieku. To jest człowiek światłości, to jest Syn Boży, to jest Ewangelia, czyli dobra nowina o naszym życiu, o nas samych. Czyli musimy spojrzeć na Ewangelię teraz inaczej. Ewangelia w postaci słów nie jest tym jeszcze co jest Pełnią, ale Ewangelia w postaci Ducha jest całkowitą naturą. Ewangelia to jest dobra nowina. Tą dobrą nowiną jest to, że Chrystus przyszedł, nas wyzwolił ze śmierci, dał nam Życie i my jesteśmy Życiem – i to jest dobra nowina, to jest nasza dobra nowina, my jesteśmy dobrą nowiną dla wszystkich, ponieważ na nas objawiła się obietnica Boga, która przez Chrystusa Pana przyszła do nas, spoczęła na nas i ci, którzy uwierzyli objawiają w pełni dobrą nowinę czyli Ewangelię; są Ewangelią. Więc nie tylko są Słowem, ale postawą Ewangeliczną, czyli Duchem Ewangelii. Ewangelia to jest człowiek żywy – Syn Boży. Z Ewangelii powstaliśmy, z dobrej nowiny, ze Słowa Żywego; Słowo Żywe jest Ewangelią, a Ewangelia jest Słowem Żywym, a Synowie Boży powstali ze Słowa Żywego i są świadectwem żywej Ewangelii, więc Ewangelia nie jest to li tylko słowa, ale przechodzimy do wyższego poziomu, i sami jesteśmy świadectwem Ewangelii, świadectwem dobrej nowiny ponieważ Synowie Boży są mieszkaniem, w którym została umieszczona ich święta świadomość, która uwierzyła Bogu i dlatego stała się święta. Czyli oni uznali Boską tajemnicę, w żaden sposób nie poddali jej w wątpliwość, nawet gdy widzieli własne grzechy, ale dla nich Bóg był tak głęboko, i jest tak głęboko prawdziwy, że to że widzą grzech w sobie, jest tylko kuszeniem, aby zwątpić w Słowo Boże. A oni tego nie zrobili, ale zwątpili w istnienie grzechu, ponieważ grzech został uśmiercony. Zwątpili w istnienie grzechu, tego grzechu, który dzisiaj uznają wszyscy jakoby chrześcijanie, którzy nimi nie są. Ludzie, którzy dzisiaj na Ziemi są chrześcijanami i uznają że mają grzech pierworodny, zaświadczają o tym że chrześcijanami nie są, ponieważ grzech pierworodny, zaświadcza że należą do Adama, i że nie chcą mieć nic wspólnego z Chrystusem, który właśnie grzech pierworodny całkowicie w nich usunął i go nie mają. Dzisiaj ludzie strasznie boją się nie mieć grzechu pierworodnego, dlatego że w nich została głęboko zaszczepiona kara. Ta kara jest samodzielnym stanem. Ta kara nie jest karą wynikającą z logiki, ten lęk, ta kara jest samodzielnym stanem działającym wyzwalającym stan przeciwny do Boskiej natury, czyli szatański. Gdy Duch Boży w nas istnieje, gdy istnieje w nas Chrystus Pan, Bóg Ojciec i Duch Święty, On swoim Duchem nas przenika, i Jego Duch nas leczy, przemienia, umacnia, uzdrawia – tworzy. Jesteśmy w tym momencie istotą kształtowaną przez Ducha Bożego, i nie musimy rozumieć Ducha Bożego, wystarczy się Jemu poddać, aby On w nas działał,  a przez to że pozwalamy Mu działać w sobie, kształtujemy się na wzór Tego Ducha, który w nas działa, i poznajemy Boga przez to kim się stajemy. Jeśli natura Boska odbija się i przenika naturę człowieka, to natura człowieka będzie wyrażała naturę Boga, bo natura ludzka poddaje się naturze Bożej, i Duch Boga kształtuje naszego ducha i nasz duch przemienia się w stan doskonałości. Mówię o duchu, czyli o pięknej córce ziemskiej, o naturze wewnętrznej, o tej tajemnicy człowieka światłości, to on się kształtuje na wzór doskonałości, ale żeby tak było to my musimy zjednoczyć się z Chrystusem Panem, uwierzyć Chrystusowi, aby On w nas działał. Kiedy my poszukujemy Chrystusa, znajdujemy miejsce ciche, spokojne i łagodne, bo On w nim przebywa, w innym nie jest, i mówi nam: jestem cichy, spokojny i łagodny, przyjdźcie do Mnie wszyscy udręczeni, Ja was pokrzepię, Moje jarzmo jest lekkie i słodkie, jestem łagodnego Ducha, kto Mnie znajdzie, będzie przebywał w miejscu cichym, spokojnym i łagodnym, czyli z dala od zgiełku świata – a to są właśnie ci, którzy pokonali ten problem pożądliwości ciała, pożądliwości oczu i pychę tego życia, i zwyciężają bestię i obraz jej, i liczbę jej imienia (pożądliwość ciała – bestia czyli duch mocarstwa powietrza; pożądliwość oczu – obraz jej, obraz oczami oglądany; pycha tego życia – liczba jej imienia, liczba jako poszukiwanie ilości, im więcej się ma, tym się jakoby lepiej ma – jest związana z pychą życia)1 P 4:14: „Błogosławieni [jesteście], jeżeli złorzeczą wam z powodu imienia Chrystusa, albowiem Duch chwały, Boży Duch na was spoczywa.”
Ap 15:3: „A taką śpiewają pieśń Mojżesza, sługi Bożego, i pieśń Baranka: «Dzieła Twoje są wielkie i godne podziwu, Panie, Boże wszechwładny! Sprawiedliwe i wierne są Twoje drogi, o Królu narodów!”
Człowiek jest istotą światłości, światłem, jest światłością i oddycha tak naprawdę światłem. Dzisiaj dla ludzi, którzy są z Boga światłem, nie mieści się w głowie, jak człowiek może oddychać światłem, przecież to jest nienormalne, przecież ma krew, potrzebuje jedzenia – ale to nie jest człowiek, to jest ciało. On wewnątrz jest człowiekiem światła, jest człowiekiem światłości, on żyje wewnętrzną naturą, żyje życiem światłości. I w tym momencie kiedy nasza świadomość jednoczy się z naturą Boską, staje się tak głęboko z Nim zjednoczona, że staje się istotą światłości, wychodzi poza tą naturę cielesną, czyli ciało nie jest dominującą mocą jego życia i formą jego życia, ciało jest miejscem w którym przebywa, ale jest istotą światła. Na Ziemi istnieją dwie nacje ludzkości – jedni są świadomymi Synami Bożymi i żyją w ciałach, ale nie podejmują już decyzji cieleśnie, tylko zgodnie z Bożą naturą; a druga natura to są potencjalni Synowie Boży, którzy całkowicie poszli ku pragnieniom ciała, czyli żyją pożądliwością ciała, pożądliwością oczu i pychą tego życia, czyli całkowicie poszli w tą stronę i ich potrzebami jest wszystko to, co to ciało potrzebuje, a oni całkowicie przez swoją świadomość zakotwiczają się w tym ciele i nie widzą niczego innego, tylko widzą to ciało, a dusza ich coraz bardziej się rozpada i szukają winnych za to co im się dzieje, mimo że to jest ich przyczyna. To są synowie buntu. Teraz dzieje się to, że Bóg przywraca świadomość, czyli odgórnie następuje zamknięcie energii trzeciego wymiaru i siłą rzeczy wszystko musi wrócić do miejsca z którego wyszło – jeśli to się nie stanie, to po prostu ginie, umiera, przestaje istnieć. Czyli wraca do tego miejsca, z którego wyszło – do natury pięknej córki ziemskiej, czyli ducha człowieka, który został całkowicie potraktowany po macoszemu, został okradziony, pozbawiony wszelkiego prawa słowa, życia, istnienia, i jego całkowite życie jest skierowane ku potrzebom ciała. Teraz jest ten czas, kiedy Synowie Boży zstępując do głębin otwierają drogę dla pięknej córki ziemskiej, aby powróciły te drogocenne aspekty i dobra dla duszy (Pnp.4.12-16). Chcę przedstawić tą sytuację, że przyszedł czas obnażenia diabłów na tym świecie, i kościół tak samo działa – że te diabły nie chcą, aby człowiek był świadomy swojego pochodzenia, że pochodzi od Boga, że jest czysty, że jest światłością, że jest prawdą, że jest miłością, i że jest zdolny już dzisiaj do bycia dobrym i że grzech nie ma nad nim władzy. Ale ludzie wbijani są w takie poczucie, że nie może być dobrym, ponieważ grzech nad nim panuje. To jest kompletna nieprawda! Tak ukształtowana świadomość samodzielnie się utrąca i samodzielnie się ogranicza, nie pozwalając wznosić się człowiekowi ku doskonałości Bożej. My jesteśmy w dalszym ciągu Synami Bożymi, którzy żyją w naturze człowieka światłości, który jest teraz w znoju i trudzie, i Synowie Boży niosą znój wewnętrznego życia na sobie, życia człowieka światłości ale przez trwanie w Bogu ten znój pokonują, aby temu, któremu Bóg obiecał wolność, aby ta wolność się ziściła, aby się objawiła, aby w pełni się wypełniła i żeby ta wolność była, a ta wolność jest wolnością naszego wewnętrznego istnienia. Uświadamiamy sobie, że stajemy się człowiekiem światła, żyjemy w tych ciałach, ale tak naprawdę jesteśmy człowiekiem światła, i światłem naszym jest sam żywy Bóg. 2 Kor 4:5-6: „Nie głosimy bowiem siebie samych, lecz Chrystusa Jezusa jako Pana, a nas – jako sługi wasze przez Jezusa. Albowiem Bóg, Ten, który rozkazał ciemnościom, by zajaśniały światłem, zabłysnął w naszych sercach, by olśnić nas jasnością poznania chwały Bożej na obliczu Chrystusa.”
Ap 15:4: „Któż by się nie bał, o Panie, i Twego imienia nie uczcił? Bo Ty sam jesteś Święty, bo przyjdą wszystkie narody i padną na twarz przed Tobą, bo ujawniły się słuszne Twoje wyroki».”
Trzeci wymiar odchodzi już w siną dal, już nie będzie tamtego świata. W tej chwili przychodzi życie tylko światłem, które nie jest zjadliwe dla ludzi, którzy nie są tym wewnętrznym człowiekiem. Ale kiedy są wewnętrznym człowiekiem, wszystko staje się jasne. I jesteśmy my Synowie Boży, jesteśmy w tej chwili wewnątrz człowieka światłości, który był w ciemności, a teraz staje w światłości, ponieważ my będąc Synami Bożymi, mamy cały czas świadomość, gdzie jest nasze życie, że życie nasze jest w Chrystusie, i życie nasze jest z nami nieustannie. I mimo trudów tego świata podziemnego, trwamy nieustannie w Bogu Ojcu. Nie wykonujemy już pracy tej, która była wykonywana wcześniej – było to porzucenie władzy establishmentu czyli autorytetu szemranego, czyli chodzi o władzę kościoła 418, który siebie ustanowił jako autorytet i nakazał czcić ponownie Adama, a Chrystusa zapomnieć, czyli zapomnieć Jego prawdziwego i dzieł Jego; a zapomnieć dzieł, to zapomnieć i człowieka, zapomnieć i Chrystusa. My stoczyliśmy tą ogromną bitwę, aby wyrwać się spod wpływu systemu 418, uznać świętość, którą zostaliśmy obdarowani i stać się istotami, które stają się nieustannie pełnymi łaski. Zdrowaś Mario łaskiś pełna, Ty zawsze w swoich dziełach i decyzjach Ojca się trzymasz i Jego wolę wypełniasz, i z tego powodu Jego łaska Ciebie wypełniła po brzegi – jesteś pełną łaski, ponieważ nie ma w Tobie Twojej decyzji, ale tylko Jego, a Jego decyzja w Tobie jest łaską, jesteś pełna łaski – zdrowaś Mario łaskiś pełna – ponieważ przyjmujesz łaskę Jego zamiast swojego życia, a On cię obdarowuje prawdziwym Życiem – Życiem prawdy, światła, życia prawdy, Boskiej Prawdy. Więc Synowie Boży tutaj w głębinach, oni wypełniają się łaską, aby stać się ostatecznie pełnymi łaski po brzegi, czyli łaski pełnymi dlatego że tutaj w głębinach nic innego ich nie ratuje jak tylko łaska, którą przyjmują nieustannie w trudach tego świata. Bo nie uratuje ich, ich własna wola, ale łaska Boża którą nieustannie przyjmują razem z Chrystusem, Bogiem Ojcem i Duchem Świętym, a ona została dla nich przygotowana jako dzieło, jako siła, jako moc, która jest dana im aby dokonali dzieła. 2 Kor 4:16: „Dlatego to nie poddajemy się zwątpieniu, chociaż bowiem niszczeje nasz człowiek zewnętrzny, to jednak ten, który jest wewnątrz, odnawia się z dnia na dzień.”
Ap 15:5-6: „Potem ujrzałem: w niebie została otwarta świątynia Przybytku Świadectwa i ze świątyni wyszło siedmiu aniołów, mających siedem plag, odzianych w czysty, lśniący len, przepasanych na piersiach złotymi pasami.”
Ludzie, którzy czują się panującymi na tym świecie, zabraniają innym myślenia właściwego, zabraniają poszukiwania, ponieważ boją się utraty władzy, boją się że jak ludzie nie będą ograniczeni, osaczeni, to staną się wolni. Ale czy wolność nie jest naturą człowieka? Czy nie każdy powinien dążyć do wolności? Okazuje się że „oni” nie, ponieważ „oni” porzucili Boga, „oni” są po prostu tymi diabłami, którzy nie mają innej opcji jak tylko dręczyć, wykorzystywać i okradać. My jesteśmy tymi, którzy odnaleźli wolność, odnaleźli ciszę, odnaleźli Boga, odnaleźli życie, bo Chrystus jest naszym życiem. A Chrystus jest w miejscu cichym, spokojnym i łagodnym; i żeby znaleźć miejsce ciche, spokojne i łagodne, musimy znaleźć Chrystusa, bo nie możemy znaleźć miejsca cichego, spokojnego łagodnego jako te miejsca, bo nie mamy właściwego pojęcia czym jest cisza, spokój i łagodność. Ale tak naprawdę szukając Chrystusa Pana, znajdując Chrystusa, znajdujemy miejsce ciche, spokojne i łagodne, które się całkowicie różni w swojej podstawie i fundamencie od tego co człowiek rozumie jako ciszę, spokój i łagodność. Jest to cisza wewnętrzna, radość i prawda, Boska tajemnica jego obecności w ciszy Boskiej, bo człowiek ma Boską naturę. Boska natura jest rzeczywistą naturą naszej przestrzeni wewnętrznej naszego prawdziwego człowieczeństwa. W tej chwili ten świat zdąża ku temu stanowi. To przejście do czwartego wymiaru – z drugiego na trzeciego czerwca – nie zostało przez ludzi zauważone, w owym czasie ludzie tego nie dostrzegli, chociaż były bardzo wielkie oznaki, ogromne oznaki. Ale ci, którzy mają duchową jedność z Bogiem dostrzegli tą światłość głęboką, a Duch Święty ujawnił tą sytuację, że ona się w owym czasie objawiła. Dzisiejszy świat dlatego jest w stanie tak trudnym, ponieważ dzisiejsze siły establishmentu, czy to jest kościelny czy świecki establishment, stworzył więzi z duchem mocarstwa powietrza na różne sposoby, aby ludzie byli związani z tym ciałem i z tym ciałem mieli związki na przyszłość na wieczność. Ale wieczny człowiek, to nie jest związane z tym ciałem. To ciało, które mamy, po które przyszliśmy i które ma być przemienione, ono jest ciałem przeznaczonym do świętości i do przemiany – bez ducha mocarstwa powietrza, tzn bez pożądliwości ciała, pożądliwości oczu i pychy tego świata, bo to wszystko czyni duch mocarstwa powietrza. Teraz on przestaje istnieć, a natura cielesna przyjmuje Boską tajemnicę, i zaczyna ona w pełni to ciało przemieniać i dostosowywać do warunków Boskich, a nasza świadomość, przez wiarę, staje się całkowicie uzdolniona i przemieniona do tego aby żyć w prawdzie. Za 14:1-2: „Oto nadejdzie dla Pana dzień, kiedy twoje bogactwa rozdzielać będą u ciebie. Wszystkie ludy zgromadzę do walki z Jerozolimą; miasto zostanie zdobyte, domy zrabowane, kobiety zhańbione; połowa miasta pójdzie na wygnanie, jednak Reszta mieszkańców nie ulegnie zagładzie.” 
Ap 15:7: „I jedno z czterech Zwierząt podało siedmiu aniołom siedem czasz złotych, pełnych gniewu Boga żyjącego na wieki wieków.”
W tej chwili odczułem tą sytuację, że od drugiego września do drugiego października, jest to szczególny czas, który jest czasem „wymierania” – wymierania starego gatunku, wymierania ducha ludzkiego. Nie jest to tylko związane z jednym miejscem, ale jest związane z całym światem. Przechodzimy do nowego świata, i kiedy wierzymy Bogu Ojcu, Chrystusowi Panu i Duchowi Świętemu, nie mamy nic wspólnego z tym wymieraniem, które sobie idzie, ale my nie jesteśmy z nim związani. Wymiera stary człowiek, stara natura, duch ludzki, duch mocarstwa powietrza – on wymiera, przestaje istnieć. Ci którzy są z nim związani cierpią katusze rozdarcia, ponieważ są związani z tą naturą wymierającą. Ale nie muszą, bo Chrystus już uwolnił ich od tej natury, która wymiera, i w tej chwili gdy jednoczą się z Chrystusem Panem, Bogiem Ojcem, Duchem Świętym, jednoczą się przez wiarę z naturą nowej swojej natury, czyli natury Synostwa Bożego, automatycznie problem znika, nie ma go, on nie istnieje, ponieważ to co umiera to nie my, to coś co chciało udawać nas, i żebyśmy myśleli że tak jest, ale my wiemy że tak nie jest. Człowiek musi się oderwać od tzw tożsamości cielesnej. Jest ciałem, ale to nie znaczy, że musi ciągle o tym pamietać. Musi pamietać o tym że jest Synem Bożym, ciało jest bo z mocy Boskiej ma to ciało, nie dlatego że chciał je, tylko dlatego że Bóg zechciał, żeby on je miał; i ma to ciało, ale to ciało nie jest nim, to ciało jest z nim związane dla dzieła. I ma pozostawać w świadomości Synostwa Bożego, a to ciało ma w sobie potencjał człowieka światłości, tylko duch mocarstwa powietrza nie pozwala temu ciału żyć naturą Boskiej tajemnicy, ponieważ zniewala je właśnie pożądliwością ciała, pożądliwością oczu i pychą tego życia, więc wynaturza to wszystko. Zwierzęta – ich zasadą jest to, żeby polować, żyć, uciekać i przetrwać, i oczywiście płodzić i się rozmnażać – to jest ich zasada, nie mają innej potrzeby. Ale gdy zwierzęca natura trafia na świadomość, to nie jest już to tylko to, zaczyna się pojawiać przemoc, agresja, wynaturza się nie tylko świadomość człowieka, ale wynaturza się także zwierzęcość. Czyli wynaturzenie jest podwójne, czyli świadomość zostaje wynaturzona o potrzeby[sic!], ale też potrzeby zwierząt są wynaturzone o potrzeby których w nich normalnie nie ma – zaczyna być wściekłym zabójcą, anormalnym stanem istnienia, ponieważ czyni to świadomość, świadomość po prostu połączona ze zwierzęcością czyni strasznego potwora. Ale gdy znowu świadomość powraca do swojej natury, a zwierzę do swojej zwierzęcej natury, to znowu jest lękliwe, albo polujące, i nie ma innych potrzeb jak tylko przetrwać. Ale gdy ta świadomość istnieje, wychodzi poza tą przestrzeń, zaczyna działać w sposób strasznie patologiczny, jest najbardziej agresywnym i wściekłym stworzeniem, najbardziej zabójczym i nieobliczalnym. Dlatego gdy my jesteśmy świadomi Synostwa Bożego, jesteśmy w naturze człowieka światłości, która jest pod wpływem ogromnej siły ducha mocarstwa powietrza. Ale nie jest ona większą od mocy Synów Bożych, i gdy my jesteśmy świadomi Boskiej natury, to na nas nie wpływa patologia pożądliwości ciała, pożądliwości oczu i pychy tego życia, nie wpływa ponieważ jesteśmy pod wpływem Boskiej natury; ale ją odczuwamy i wiemy że ona istnieje. I gdy wyrwiemy się spod wpływu ducha mocarstwa powietrza, to nasza świadomość stanie się wolna – i całkowicie inaczej pojmujemy wszystkie rzeczy. Chodzi o tą sytuację, że świadomość sama pojmuje inaczej niż świadomość skażona emocjami. Świadomość, która jest wolna od emocji postrzega świat jasno, spokojnie i czysto, ale wystarczy że ta świadomość zostanie skażona emocjami, to ta świadomość myśli już w sposób tak bardzo dziwny, niezrozumiały, niepojęty, ponieważ emocje zmieniają sens, cel i działają w taki sposób, że świadomość ulega pożądliwościom, nie temu co jest rzeczywiste, tylko pożądliwościom; zniekształca naturę, i decyzje są podejmowane kompletnie nielogiczne – nieprawdziwe, nie Boskie, tylko patologiczne. Synowie Boży to są ci, którzy całkowicie zerwali z wpływem ducha mocarstwa powietrza, a Chrystus Pan, Bóg Ojciec, Duch Święty i Święta Maria Matka Boża – są ich potężną mocą, i sytuacja się odmienia, bo to oni panują nad duchem mocarstwa powietrza, i w ten sposób duch mocarstwa powietrza jest całkowicie odsuwany i usuwany. I gdy jest odsunięty i emocje są usunięte z ciała, to występuje taka sytuacja, że ciało już przestaje walczyć o swoje życie, które było w niewłaściwy sposób pojmowanie przez emocje. Ale w tym momencie kiedy tych emocji już nie ma, tylko są uczucia Boskie, to ciało zaczyna odczuwać nowy stan istnienia, stan istnienia w nim istniejący, i zaczyna pojmować siebie jako naturę Boską w oddzieleniu od ciała emocjonalnego, ale ciała duchowego, który ma w sobie cały potencjał natury życia, natury doskonałości, natury Boskiego potencjału, który został ukryty w tym ciele, i rozpoczyna się etap dzieła. 2 Kor 4:17-18: „Niewielkie bowiem utrapienia naszego obecnego czasu gotują bezmiar chwały przyszłego wieku dla nas, którzy się wpatrujemy nie w to, co widzialne, lecz w to, co niewidzialne. To bowiem, co widzialne, przemija, to zaś, co niewidzialne, trwa wiecznie.” 
Ap 15:8: „A świątynia napełniła się dymem od chwały Boga i Jego potęgi. I nikt nie mógł wejść do świątyni, aż się spełniło siedem plag siedmiu aniołów.”
Odczuwam to dzieło coraz mocniej, ponieważ Ziemia wraca do stanu sprzed wielu setek tysięcy lat, albo może i milionów lat, kiedy Ziemia była rzeczywiście miejscem duchowego oświecenia, Ziemia była rzeczywiście punktem duchowego oświecenia. To duchowe oświecenie zostało zniszczone przez zło, które nie mogło się „rozwijać” – wznosić, panować, ponieważ światłość je przenikała i obnażała, nie pozwalała na nic. W tej chwili Synowie Boży przywracają tą Ziemię ponownie do Boskiej tajemnicy, do Boskiego dzieła, ponieważ oni są tym zapłonem superpozycji. Ziemia i Niebo osiągają stan ponownie superpozycji, gdzie Ziemia staje się miejscem pełnej świadomości Boskiej na Ziemi, gdzie ci którzy się znajdą w tym miejscu doświadczają przebudzenia wewnętrznego w czasie bardzo szybkim, i doświadczają wewnętrznego swojego pochodzenia i rozumienia. Te zmiany, które w tej chwili następują, są zmianami wielkiej wewnętrznej przemiany, i ten czwarty wymiar, który w tej chwili coraz bardziej ujawnia swoje istnienie, przez to że energia trzeciego wymiaru jest wytracana, to powoduje to u bardzo wielu ludzi dziwne stany psychiczne, emocjonalne, bóle, stany rozkołatania, bo to jest brak energii w organizmie – dla ducha mocarstwa powietrza i ducha ciała. Ale człowiek wewnętrzny jest całkowicie przemieniony, umocniony i wzniesiony ku doskonałości Bożej. Dlatego ten proces przywraca Ziemię ponownie do punktu superpozycji, czyli miejsca gdzie Niebo i Ziemia stanowią jedną całość, gdzie Ziemia objawia podnóżek Boga, gdzie z całej siły, z całej mocy Bożej objawia się potęga Boga na Ziemi przez Synów Bożych, bo to Synowie Boży są kluczowi i nieodzowni, aby się objawił na tym świecie Bóg Ojciec. Bóg nie ukrywa się, Chrystus się też nie ukrywa, Duch Święty się też nie ukrywa, i Święta Maria Matka Boża się nie ukrywa, a ten świat mówi: i co nam zrobisz. A Synowie Boży przychodzą i są tym właśnie kluczowym elementem, który odpowiada działaniu Boskiej tajemnicy w głębinach, bo Synowie Boży są właśnie tym elementem posłanym. I w tej chwili kiedy czwarty wymiar jeszcze bardziej się się otwiera, bo energia trzeciego wymiaru przestaje już oddziaływać, Synowie Boży są tymi którzy utrzymują ten stan światłości na tej Ziemi i światłość ich umacnia i daje im coraz większą radość istnienia i pokój. Jesteście Ewangelią, żywą Ewangelią, jesteście człowiekiem żywym, a Ewangelia mówi o was, bo wy jesteście dobrą nowiną, o której Bóg mówi, jesteście żywą Ewangelią, ponieważ Ewangelia to żywy stworzony człowiek, dobra nowina dla wszelkiego stworzenia, które oczekuje światłości, która właśnie przychodzi i pozwala się poznać, dotknąć, i wędrować jako współtowarzysz i poznawać tą tajemnicę Boga dla zrównania wszystkich w Chrystusie Panu, bo jesteśmy wszyscy jedną doskonałą naturą czyli jedna doskonała natura w Chrystusie. Wiara jest jak klucz, który otwiera drzwi, nie wchodzi się przez klucz, tylko przez drzwi, klucz jest potrzebny po to żeby otworzyć drzwi, bez klucza się ich nie otworzy. Więc wiara jest jak klucz, który otwiera drzwi, a drzwiami jest Chrystus. Więc ten kto ma klucz, a nie potrafi tych drzwi otworzyć – nie ma wiary. A ten który otwiera drzwi, oznacza że ma klucz, bo drzwi otwiera. Więc ci, którzy mają Chrystusa, mają też wiarę, ponieważ nie mogą mieć Chrystusa bez wiary. Wiara zrównuje wszystkich ludzi, i nie ma świętych większych czy mniejszych, bo jest to po prostu niemożliwe, bo powodowałoby to tą sytuację, że Drogocenna Krew Chrystusa nie jest równa dla wszystkich ludzi i miłosierdzie nie jest sprawiedliwe i nie zrównuje wszystkich przez jedną moc wybaczenia wszystkim jednakowo. Ponieważ jednak wszyscy jednakowo zgrzeszyli, więc wszyscy jednakowo zostali odkupieni przez Jednego Człowieka. Ap 3:8-10: „Znam twoje czyny. Oto postawiłem jako dar przed tobą drzwi otwarte, których nikt nie może zamknąć, bo ty chociaż moc masz znikomą, zachowałeś moje słowo i nie zaparłeś się mego imienia. Oto Ja ci daję [ludzi] z synagogi szatana, spośród tych, którzy mówią o sobie, że są Żydami – a nie są nimi, lecz kłamią. Oto sprawię, iż przyjdą i padną na twarz przed twymi stopami, a poznają, że Ja cię umiłowałem. Skoro zachowałeś nakaz mojej wytrwałości i Ja cię zachowam od próby, która ma nadejść na cały obszar zamieszkany, by wypróbować mieszkańców ziemi.”
Link do nagrania wykładu – 03.09.2024
Link do wideo na YouTube – 03.09.2024