Nie możemy wybrać niczego z tego świata – musimy wybrać to, co jest z innego świata, czyli Chrystusa. Chrystus mówi: Moje Królestwo nie jest z tego świata, Moje Królestwo jest z innego świata (J 18: 36) – więc musimy wybrać Boga, który jest z innego świata. Dlatego Chrystus do nas przychodzi i daje nam Siebie, ponieważ jesteśmy zdolni Go przyjąć, uczynił nas zdolnymi i odwiecznie jesteśmy zdolnymi, i mówi o tym, żebyśmy Go wybrali – i wybierając Go, robi bardzo ciekawą rzecz, w Liście św. Pawła do Efezjan mówi w taki sposób: Żyliście prawem dlatego, ponieważ byliście bezsilni, a prawo was chroniło, ale kiedy staliście się odkupieni i żywi, mocni, silni, jesteście przyobleczeni w zbroję Bożą, więc zdejmuję z was prawo, które was chroniło przed możliwością jakiegokolwiek wpływu zewnętrznego, bo jesteście teraz już umocnieni i posyłam was między wilki, idźcie do głębin, do otchłani, tam stoczcie bitwę, ponieważ byliście chronieni przed tamtym światem, który jest zapalczywy właśnie prawem, ale kiedy już w tym momencie staliście się mocni, już się ich nie boicie, ale idziecie tam, to oni teraz się was boją. Czy dzisiejszy świat nie czyni tego, co czyni z powodu lęku przed prawdziwą mocą Boga? Ależ oczywiście, że z powodu lęku! Ludzie, którzy są ludźmi duchowymi, oni mają łączność duchową, doświadczają duchowej jedności i komunikacji w sposób niefizyczny i niedostrzegalny dla tamtej siły – więc niszczenie dostępu streamingu nie ogranicza mocy Bożej, która działa i tak. Dzisiejszy świat zmierza ku tej prawdzie, Słońce Duchowe otwiera człowieka wewnętrznego i nikt tego powstrzymać nie może. Są prawa, które przychodzą i nikt się przed nimi nie jest w stanie obronić.
Kiedy przenosimy naszą świadomość ku duchowej naturze, to wszystkie siły inwigilacji naszego umysłu i rozumu są bezsilne, ponieważ nie używamy rozumu do tego pojmowania – naszym pojmowaniem i rozumieniem jest duchowa nasza natura, która jest pierwszą i właściwą naturą. I przez wiarę w Boga powracamy do pierwszej natury duchowej, tej odwiecznej, gdzie dzisiejszy świat przez wszystkie rzeczy, które otaczają człowieka, zwalcza naturę duchową, aby się zajął własnym bezpieczeństwem psychicznym jako duchowym, i to wszystko. Dzisiaj się zaczyna pojawiać wszechobecna kontrola, wszechobecne widzenie wszystkiego i wprowadzanie szemrania, zamętu umysłowego, aby człowiek dostawał papkę informacyjną i aby czasem nie nauczył się myśleć. I dlatego tak bardzo ważnym jest, aby człowiek powrócił do Boskiej natury, bo sam tego nigdy nie uczyni – ponieważ gdy sam będzie to czynił, to już są wszystkie siły, które pomogą mu to zrobić; będzie mówił: Jak to łatwo przyszło – okazuje się, że wpadł w żelazne zęby i miedziane pazury, które już robią wszystko, aby jemu się wydawało, że jest wszystko w porządku, a jest całkowicie źle. Gdy żyjemy w Duchu Świętym, to Duch Święty przywraca nam odwieczną naturę naszej duchowej percepcji i jedności i Boskiego uczestnictwa. Było powiedziane o kondensacie fermionowym, czym jest kondensat fermionowy. Człowiek przekracza logiczną naturę samego siebie, swoją tożsamość, swoje ego i wybiera łączność wewnętrzną, Boską, duchową, która jest ponad wszystko i w ten sposób wyłącza nadrzędność natury egoistycznej człowieka. Gdy wzrasta natura wewnętrzna, duchowa człowieka, tamta natura zaczyna coraz bardziej tracić energię i właśnie w ten sposób przestaje mieć kontrolę nad człowiekiem. Im bardziej się jednoczymy z Bogiem, Chrystusem Panem, Bogiem Ojcem i Duchem Świętym, to tym silniej jednoczymy się z Chrystusem Panem wewnętrzną naszą naturą duchową i zasilanie traci rozum, umysł, podświadomość, ego, siły demoniczne tracą – a tracą dlatego, że wybraliśmy Boga. Dn 7:7: „Następnie patrzałem i ujrzałem w nocnych widzeniach: a oto czwarta bestia, okropna i przerażająca, o nadzwyczajnej sile. Miała wielkie zęby z żelaza i miedziane pazury; pożerała i kruszyła, depcąc nogami to, co pozostawało. Różniła się od wszystkich poprzednich bestii i miała dziesięć rogów.”
Ez 37:9: „I powiedział On do mnie: «Prorokuj do ducha, prorokuj, o synu człowieczy, i mów do ducha: Tak powiada Pan Bóg: Z czterech wiatrów przybądź, duchu, i powiej po tych pobitych, aby ożyli».”
Cesarz Konstantyn Wielki dał chrześcijanom skrzynkę – Rzymianie mieli własnych bogów w posągach, a chrześcijanom dał skrzynkę, dlatego że nie miał najmniejszego pojęcia o tym, jak wygląda Bóg człowieka, Bóg chrześcijan, i zapewne przeraził się mocą i potęgą chrześcijan, gdzie Bóg, którego on nie zna, nie ma pojęcia jak wygląda, a On w nich mieszka, i oni się cieszą z Jego obecności – a on w dalszym ciągu nie ma pojęcia, co to za Bóg, gdzie On jest, jaką ma moc? Wie, że potężną, ale jest niewidzialny, w żaden sposób nie można go schwytać, i uświadomił sobie, jak potężną mocą są chrześcijanie, w których mieszka Bóg, którego nie można zobaczyć, nie można dotknąć, nie można pojąć, więc są nadludźmi – istotami nadprzyrodzonymi. Ale każdy człowiek został przez Chrystusa stworzony istotą nadprzyrodzoną, nadludzką, ponad tą fizycznością, aby mógł dokonywać dzieł, które są dla człowieka niemożliwe, ale dla człowieka – istoty Boskiej, nadludzkiej istoty, gdzie docieramy do człowieczeństwa naszego prawdziwego – zwykłe i proste, codzienne. W tym momencie wiemy o tym, jak bardzo ważna jest nasza wiara, ponieważ mieszka w nas Bóg, przez buddystów, czy taoistów, czy jeszcze innych nieznany, niepojęty, nie wiadomo jak wygląda, a jednocześnie w chrześcijanach mieszka i znajduje właściwe miejsca, a oni z Nim są w relacji żywej i prawdziwej mimo, że nie mają pojęcia jak On może wyglądać, a mają z Nim kontakt. Bóg może mieszkać w człowieku!? Więc kim są chrześcijanie, że stali się domem dla Boga?! Chrześcijanie stali się domem dla Boga, ale Chrystus nie wyzwolił chrześcijan – Chrystus wyzwolił wszystkich ludzi – chrześcijanie to są ci, którzy uwierzyli i stali się domem dla Chrystusa, dla Boga; więc każdy może! – każdy może stać się domem dla Boga. Hbr 3: 6 Chrystus zaś, jako Syn, był nad swoim domem. Jego domem my jesteśmy, jeśli ufność i chwalebną nadzieję aż do końca wytrwale zachowamy. Każdy człowiek jest potencjalnym domem, kiedy drzwi otworzy, stanie się domem aktywnym: Ap 3: 20 Oto stoję u drzwi i kołaczę: jeśli kto posłyszy mój głos i drzwi otworzy, wejdę do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze Mną. 21 Zwycięzcy dam zasiąść ze Mną na moim tronie, jak i Ja zwyciężyłem i zasiadłem z mym Ojcem na Jego tronie. 22 Kto ma uszy, niechaj posłyszy, co mówi Duch do Kościołów». My to rozumiemy i słyszymy, my pojmujemy, ponieważ Duch sam daje nam zrozumienie i pojęcie; rozumem tego pojąć nie można, ale pojmujemy to duchową naturą, która w nas istnieje. My rozumiemy tę sytuację, ponieważ jeśli pojmujemy sprawy Boskie, sprawy, które Bóg nam daje – tylko w Bogu można je zrozumieć, w sposób fizyczny nie. 1 Kor 2: 14 Człowiek zmysłowy bowiem nie pojmuje tego, co jest z Bożego Ducha. Głupstwem mu się to wydaje i nie może tego poznać, bo tylko duchem można to rozsądzić. Gdy poznajemy pewne sprawy duchowe, które Bóg nam daje, to w duchu one są jasne, a gdy człowiek chce je rozumem pojąć, kompletnie nie wie o czym, nie ma pojęcia, nie ma niczego, co by mogło to zrozumieć – a gdy staje się duchowy, momentalnie wszystko pojmuje, wszystko rozumie, wszystko jest jasne.
Dzisiaj Duch Święty mówi o podziemnych sprawach, o upadłych aniołach, o czym nie było mowy na tym świecie jeszcze dziesięć lat temu, a my uświadamiamy sobie tę tajemnicę, że tam jest prawdziwa nasza natura i że Bóg stworzył człowieka dla ratunku tej co w głębinach oczekuje. I dlatego ona jak my, i my jak ona; jej cierpienie jest naszym cierpieniem, nasza radość jest jej radością. Kiedy my jesteśmy w Boskiej Tajemnicy zanurzeni i gdy spotykamy się z jej chaosem, to nie możemy ulec jej chaosowi, ale musimy być całkowicie w Mocy Bożej – i kiedy jesteśmy w Mocy Bożej, to przenikamy jej naturę wewnętrzną, wydobywając ją z ciemności i ona staje się światłem potęgi jaśniejącej w ciemnościach, o czym mówi Jezus Chrystus, odpowiadając na pytanie uczniów: Powiedz nam, gdzie Ty jesteś, bo tego miejsca musimy szukać. Jezus Chrystus odpowiada: Istnieje światłość w człowieku światłości – i to jest ona właśnie – on oświetla świat cały; gdy nie istnieje, jest ciemność. Ale my zostaliśmy tam posłani, aby ciemność przestała istnieć, i zaczęła istnieć światłość. J 12:36: „Dopóki światłość macie, wierzcie w światłość, abyście byli synami światłości». To powiedział Jezus i odszedł, i ukrył się przed nimi.”
Ez 37:10: „Wtedy prorokowałem tak, jak mi nakazał, i duch wstąpił w nich, a ożyli i stanęli na nogach – wojsko bardzo, bardzo wielkie.”
Coraz głębiej odczuwamy naturę udręczenia pięknej córki ziemskiej, naszej natury podświadomej, która od zarania dziejów jest doskonałą istotą, tylko w tej chwili zbrukaną, strasznie złą, okropną, ale wewnątrz mającą Boską tajemnicę; jest zła, dlatego że źli są ci, którzy ją osaczyli i przez nią chcą realizować swoje zło, ale ona ma dobro i w zależności od tego, komu służy, tak się będzie działo. Dlatego dzisiaj ludzie doświadczają różnego rodzaju stanów psychicznych i emocjonalnych, które ich szarpią, dlatego że weszli w przestrzeń własnej drogi, własnego rozmyślania, własnego szukania, a nie zdają sobie sprawy, że to jest niebezpieczne – można ich wydobyć, tylko że oni muszą tego chcieć. Pamiętamy epileptyka, gdzie uczniowie przychodzą do Jezusa Chrystusa i mówią: Panie, jest epileptyk, nie możemy go uzdrowić, nie wiemy dlaczego. Chrystus przyszedł i ojciec epileptyka mówi tak: A może Tobie coś się uda? A Jezus Chrystus mówi: Nie chodzi tu o to, że coś się uda. Tutaj potrzebna jest wiara. I wtedy padając na kolana ojciec epileptyka mówi: Panie, ulecz moją niewiarę i uczyń mnie wierzącym! I Jezus Chrystus mówi do ojca: Tylko wierz, a stanie się. I podchodzi do syna jego, dotyka go i syn nagle doświadcza stanu jakby śmierci, nagle jakby zemdlał i po kilku minutach budzi się już całkowicie zdrowy. Uczniowie pytają się: Dlaczego my tego nie mogliśmy uczynić? A Chrystus mówi: Ten rodzaj duchów ustępuje przez post i modlitwę – przez głęboki stan, post eucharystyczny, nieskazitelną czystość myśli, celów, dążeń, sensu i modlitwę, czyli szczerą jedność z Bogiem, gdzie nawiązujemy jedność wewnętrznego człowieka z Bogiem, który działa w nas z całej siły i w pełni.
Dlatego dzisiaj nasza postawa musi być niezmiernie doskonała, ponieważ znajdujemy się w coraz większym stanie po pierwsze światła duchowego, a z drugiej strony konfrontacji. Jesteśmy zdolni do tej doskonałości. Ta doskonałość wymagania od siebie jest właśnie reakcją epigenetyczną, ponieważ tam występują bardzo wielkie siły ciemności, a my jesteśmy potężną siłą Bożą, której ufamy i im bardziej wymagamy od siebie tej doskonałej postawy, to to są reakcje epigenetyczne, które kształtują naszą przemianę także fizyczną. Nie da się tego zrobić bez wymagania od siebie, bo to wymaganie od siebie wytwarza reakcję epigenetyczną – i ta reakcja epigenetyczna może być pozytywna lub niepozytywna. Wymaganie od siebie tworzy pozytywną, a nie – niepozytywną reakcję; tzw. łatki, obciążenia pokoleniowe. Dlatego wymaganie od siebie bardzo głębokie, bycie opanowanym, łagodnym, wiernym, dobrym, uprzejmym, cierpliwym, niosącym pokój, radość i miłość, a jednocześnie świadomość Darów Ducha Świętego: mądrość, rozum, rada, męstwo, umiejętność, pobożność, bojaźń Boża, a jednocześnie te tajemnice, o których mówi św. Piotr w 2 P 1: 5 Dlatego też właśnie wkładając całą gorliwość, dodajcie do wiary waszej cnotę, do cnoty poznanie, 6 do poznania powściągliwość, do powściągliwości cierpliwość, do cierpliwości pobożność, 7 do pobożności przyjaźń braterską, do przyjaźni braterskiej zaś miłość. 8 Gdy bowiem będziecie je mieli i to w obfitości, nie uczynią was one bezczynnymi ani bezowocnymi przy poznawaniu Pana naszego Jezusa Chrystusa. 9 Komu bowiem ich brak, jest ślepym – krótkowidzem i zapomniał o oczyszczeniu z dawnych swoich grzechów. 10 Dlatego bardziej jeszcze, bracia, starajcie się umocnić wasze powołanie i wybór! To są te epigeny, to jest reakcja epigenetyczna – powołanie i wybór. To bowiem czyniąc nie upadniecie nigdy. 11 W ten sposób szeroko będzie wam otworzone wejście do wiecznego królestwa Pana naszego i Zbawcy, Jezusa Chrystusa. Ta reakcja epigenetyczna, ona z natury duchowej przechodzi przez naszą psychikę – psychika jest miejscem gdzie dokonuje się reakcja epigenetyczna – my reagujemy na to w sposób właściwy, a ta reakcja epigenetyczna zmienia naszą naturę cielesną, bo i nasza cielesność także podlega transmutacji.
Ten świat wie dokładnie o tym i wykorzystuje reakcje epigenetyczne na swoją korzyść, wszystko robi, aby człowiek upadał i bardziej się hybrydyzował; uleganie algorytmom też jest reakcją epigenetyczną. Mózg człowieka jest tak skonstruowany, że jest w stanie być najszybszym komputerem na świecie, ale nie jest on po to stworzony – stworzony jest do o wiele wyższych celów, do relacji Boskiej, do tworzenia interaktywnej relacji, gdzie Bóg sam kształtuje nasze ścieżki neuronalne, aby nasz mózg dostosowywał się do Jego obecności, do Jego oddziaływania, do tego, aby świadomość w naszym umyśle, która nie jest wytwarzana przez mózg – żeby mózg był zdolny ją przyjąć i żeby był zdolny ją utrzymać. Sieć neuronalna w sposób najbardziej specyficzny, przez Boga jest kształtowana do tego, aby stała się miejscem, portalem do przebywania Boga w nas, czyli specyficzną, osobistą Superpozycją – bo Niebo jest na górze, a my mamy się stać jak w Niebie, tak i na ziemi. Dlatego możemy się rozwijać, bo jesteśmy słabi, i dlatego skazani jesteśmy na Boga – bo wszystko, co jest mocne i silne, Jego nie potrzebuje, dlatego nie może się rozwijać, a wszystko, co słabe, zdąża ku Bogu, ponieważ On jest Mocą i naszą Siłą, aż ostatecznie Bóg objawia nam naszą ogromną, potężną siłę, która została ukryta w słabości, abyśmy mogli z tej słabości ją wydobyć, jak to powiedział Jezus Chrystus do św. Pawła: Moc w słabości się doskonali, i dlatego św. Paweł powiedział: Ile razy upadnę, tyle razy powstanę, będę się chlubił ze swojej słabości (2 Kor 12: 9). Łk 13:30: „Tak oto są ostatni, którzy będą pierwszymi, i są pierwsi, którzy będą ostatnimi».”
Ez 37:11: „I rzekł do mnie: «Synu człowieczy, kości te to cały dom Izraela. Oto mówią oni: „Wyschły kości nasze, minęła nadzieja nasza, już po nas”.”
Ludzie są jak fermiony – kobiety i mężczyźni są jak fermiony – cząsteczki tzw. połówkowe, które mają swoją energię, swój spin, funkcjonują na tym świecie, ale nieustannie poszukują swojej drugiej połówki. Gdy znajdą tę drugą połówkę – kondensat fermionowy mówi o tym, żeby znaleźć Boską naturę wewnętrzną, tę naturę, która jest naturą niezmienną, która ma jeden spin i ta druga, drugi spin. Mimo, że ukształtowane są te „fermiony” przez różne rodziny, przez różne moralności, przez różne stany istnienia, to centralna część ich jest taka sama, bo stworzona przez Boga, i ona tam jest. Kobieta i mężczyzna odchodzą od ojca i od matki szukając tego właśnie wewnętrznego stanu nieuchwytnego, a jednocześnie najbardziej rzeczywistego i istotnego. Przy tym szukaniu może nastąpić dosyć duży problem: Gdy spotykacie podobnego sobie, jesteście z tego zadowoleni, ale cóż uczynicie, kiedy zobaczycie własne obrazy, które powstały przed wami, które ani nie ukazują się, ani nie umierają. Ile zniesiecie? (Ewangelia wg św. Tomasza). Gdy nie trwacie w Bogu na tyle mocno, aby zjednoczyły się te dwie natury wewnętrzne, Boskie, tak głęboko, aby stanowić jedną naturę Boską i stworzyć nowy stan istnienia, to zapanuje nad wami albo jedna moralność, albo druga moralność. Z powodu tych dwóch moralności będziecie szukać podobieństwa, a zamiast znaleźć podobieństwa znajdziecie w tym chaos, ponieważ obudzą się w was stare sprawy dziada, pradziada, odległe historie, które was dopadną i zniszczą. To są te obrazy, które nie ukazują się, ani nie znikają; człowiek nie ma o nich pojęcia – kiedy się one w nim obudzą, to on o tym nie wie, tylko jedną rzecz wie, że potrzebuje czegoś i to zrealizuje, ale już nie wie od kogo ta potrzeba pochodzi. Ale kiedy trwamy w Bogu, to potrafimy rozpoznać skąd ta potrzeba jest, czy to Bóg chce, czy coś innego. Dlatego tak bardzo ważną rzeczą jest, abyśmy trwali w Bogu, abyśmy rozpoznawali te sytuacje, 1 Kor 10: 13 Pokusa nie nawiedziła was większa od tej, która zwykła nawiedzać ludzi. Wierny jest Bóg i nie dozwoli was kusić ponad to, co potraficie znieść, lecz zsyłając pokusę, równocześnie wskaże sposób jej pokonania abyście mogli przetrwać. Czyli Łaską zwyciężyć. Wszystkie te sytuacje mogą mieć naturę agresywną albo uczącą, w zależności od tego, kim jesteśmy – jeśli człowiek ulegnie zapalczywości, to tamte obrazy, które są w nim, które nie ukazują się, ani nie umierają, zaczynają po prostu się ujawniać, i jego charakter zaczyna być paskudny, a człowiek nie dostrzega tego, nie widzi, że ma taki problem. Tylko Boska natura może nas przed tym uchronić, kiedy jesteśmy właśnie w tej ciszy, spokoju; nie umiejętność – ale ufność Bogu. Dzisiejszy świat popycha człowieka w umiejętność, bo umiejętność usuwa nadrzędność Boga. Ale właśnie to Bóg usuwa umiejętność.
Kondensat fermionowy to są dwie natury, które łączą się ze sobą z powodu Boga. Jak Bóg powiedział: kobieta i mężczyzna odejdą od ojca i od matki, zjednoczą się i będą jednym ciałem, nie są wtedy już dwojgiem, ale jednym ciałem (Mt 19: 5-6). Jednoczą się tą naturą Boską, która się łączy, i one się łącząc razem, tworzą nową naturę; bozon – kondensat fermionowy to jest bozon tak naprawdę. Mówi św. Łukasz: Są aniołami; Synowie Boży są już aniołami; stali się aniołami – nie byli aniołami, a stali się aniołami. Są aniołowie, którzy nigdy nie byli ziemskimi, ale są ludzie, którzy byli ziemskimi i stali się aniołami, czyli z ziemskiej natury weszli w stan anielski, czyli hemafrodyczny. To tajemnica transmutacji, przemiany. Upadli aniołowie dokonali wstecznej transmutacji; porzucili swoje święte mieszkania i zeszli na ziemię, i wtedy zbrukali piękną córkę ziemską. Ale transmutacja właściwa jest odwrotna – są aniołowie, którzy pozostają anielskimi i ludzie, którzy żyją na ziemi, stają się anielskimi, i to jest właśnie ten stan kondensatu fermionowego. Ale tylko wtedy on może zostać zachowany, kiedy nie wkładamy w to własnej umiejętność, ale kochamy Boga. Dlatego, że miłość od Boga pochodzi tylko z tego stanu wewnętrznego Boskiego; to tak jak nie możemy rozmyślać o Bogu i o sprawach Boskich, nie mając Boskiej natury, bo się nie da. Nie da się do Nieba zdążać inaczej, jak tylko przez Chrystusa – ludzie myślą, że mogą pójść do Nieba z każdego miejsca, kiedy chcą, bez Chrystusa, ale okazuje się, że to jest niemożliwe. Ci, którzy to poznają i ci, którzy to doświadczają, to wiedzą, że to nie jest możliwe – że możliwe jest tylko pójść drogą, którą Chrystus otworzył, a innych dróg nie ma. J 3:12-13: „Jeżeli wam mówię o tym, co jest ziemskie, a nie wierzycie, to jakżeż uwierzycie temu, co wam powiem o sprawach niebieskich? I nikt nie wstąpił do nieba, oprócz Tego, który z nieba zstąpił – Syna Człowieczego.”
Ez 37:12-13: „Dlatego prorokuj i mów do nich: Tak mówi Pan Bóg: Oto otwieram wasze groby i wydobywam was z grobów, ludu mój, i wiodę was do kraju Izraela, i poznacie, że Ja jestem Pan, gdy wasze groby otworzę i z grobów was wydobędę, ludu mój.”
1 P 3 Przedtytuł : Zstąpienie Chrystusa do Otchłani. 18 Chrystus bowiem również raz umarł za grzechy, sprawiedliwy za niesprawiedliwych, aby was do Boga przyprowadzić; zabity wprawdzie na ciele, ale powołany do życia Duchem. 19 W nim poszedł ogłosić [zbawienie] nawet duchom zamkniętym w więzieniu, 20 niegdyś nieposłusznym, gdy za dni Noego cierpliwość Boża oczekiwała, a budowana była arka, w której niewielu, to jest osiem dusz, zostało uratowanych przez wodę. Teraz rozumiemy, że dzisiejsi Synowie Boży są dla uratowania pierwszego świata, czyli jej, tej istoty wewnętrznej – Chrystus i Bóg Ojciec robi wszystko dla niej, żeby ona została uratowana. Człowiek został stworzony po to, aby ją uratować. Rz 6: 6 To wiedzcie, że dla zniszczenia grzesznego ciała dawny nasz człowiek został razem z Nim ukrzyżowany po to, byśmy już więcej nie byli w niewoli grzechu. Dla zniszczenia grzesznego ciała nastąpiło Ukrzyżowanie, aby tam właśnie został zniszczony stary człowiek. Ukrzyżowanie odbyło się nie dlatego, żeby Chrystus umarł, a żebyśmy my umarli w ciele przybitym do Krzyża. On zebrał wszystkich ludzi w sobie, wziął na siebie wszelki grzech pierworodny, w ten sposób wszelkiego człowieka, i w Sobie zadał śmierć wrogości. Został On zabity przez ten świat, przez wrogów Boga, co spowodowało, że została uśmiercona nasza natura grzeszna, ponieważ tak zostało ustanowione. Ukrzyżowanie było po to, aby umarł dawny człowiek, ale umarł w ciele Chrystusa, bo tylko Ono było zdolne dokonać tego Dzieła w wyniku posłuszeństwa. Zebrał całą ludzkość w Sobie, bo jest nowym Adamem, w sensie zgromadzenia ludzkości, nie grzechu – w Nim cała natura jest zgromadzona grzeszna i na Krzyżu całkowicie jest uśmiercona, aby nie poniósł On śmierci, ale żeby śmierć poniósł ten człowiek. I dzisiejszy świat okłamuje wszystkich ludzi, że Jezus Chrystus umarł po to, aby ludzie mogli się spowiadać, pokutować, mieć uczynki i odnawiać człowieka zbrukanego grzesznego, aby się stał czysty i zdrowy. Cel Chrystusa jest całkowicie inny – ciało grzeszne zostało całkowicie uśmiercone, aby został stworzony nowy człowiek, Syn Boży, zdolny do zstąpienia do głębin, dokładnie w miejsce Superpozycji. Tak jak pierwsi synowie Boży zostali stworzeni potężną mocą Superpozycji, aurą pięknej córki ziemskiej, a ona jest źródłem Superpozycji, a oni są mocą Superpozycji, utrzymują ją otwartą w działaniu, tak samo dzisiaj Bóg posyła Synów Bożych do tego, aby stali się ponownie mocą tej potęgi światła, aby obudzić w niej, i rozpalić Superpozycję, czyli właśnie masę krytyczną Miłości – i ona wtedy zapłonie – po to są Synowie Boży. I dlatego dzisiejszy świat tak strasznie mocno się temu opiera, 1J 5: 19 Wiemy, że jesteśmy z Boga, cały zaś świat leży w mocy Złego. Dlatego robi to, aby nigdy nie nastąpił zapłon Superpozycji, bo Superpozycja wtedy wysyła światłość potężną i wszystko, co jest złe, po prostu ginie. A my jesteśmy tą istotą, czyli nasza głęboka postawa Boska, ufność Bogu, ufność Chrystusowi, ufność Duchowi Świętemu i świadomość tego, że Święta Maria Matka Boża nas zradza, o czym jest napisane w Księdze Genesis 3: 15 Wprowadzam nieprzyjaźń między ciebie i niewiastę, pomiędzy potomstwo twoje a potomstwo jej: ono zmiażdży ci głowę, a ty zmiażdżysz mu piętę». Synowie Boży muszą dokładnie być w tym miejscu, co uprzedni synowie Boży, którzy nie wypełnili dzieła, czyli wchodzimy w przestrzeń ogromnego kuszenia ducha mocarstwa powietrza, który w tym momencie uważa wszystko to za swoje. To nasza dzisiejsza praca, nasza wiara – zrodzeni z wiary, tylko oni mogą stanąć w głębinach i zająć miejsce upadłych synów Bożych, synów buntu, którzy w dalszym ciągu tam są; oni są demonami strzegącymi jej upadku, żeby trwał dalej, a ona, żeby o tym nie wiedziała, żeby w dalszym ciągu tworzyła iluzję, złudzenie i ułudę, i wyobraźnię. Ta sytuacja jest ogromnym zagrożeniem dla trwania tego świata, bo ten świat tylko istnieje z przekonania. Jesteśmy w rzeczywistości ustalonej tego świata i dlatego piękna córka ziemska wpływa na naszą naturę podświadomą, gdzie wykorzystuje wszystkie siły podświadome, czyli zmysłowe siły, które tworzą rzeczywistość ustaloną, że ten świat istnieje. Ale kiedy zostanie zachwiana tamta przestrzeń, zostanie odebrana złu piękna córka ziemska, to tak jakby został wyłączony generator, wydobywana piękna córka ziemska z tego problemu powoduje, że zasilanie generatora zaczyna powodować że ten świat się rozdziera, zaczyna być widoczny inny wymiar – Ewangelia mówi: I niebo zostanie zwinięte w jednej chwili, zniknie, i zobaczycie chóry anielskie. Zatrzymywane jest to przez świadomość człowieka, człowiek tego nie dostrzega, nie ma dostępu do wyższego poziomu swojej świadomości, jest ograniczony do trzech poziomów swojego istnienia, czyli ciała, ciała eterycznego i astralnego, a jednocześnie ciało psychiczne jest manipulowane nieustannie, aby generować jego świat, aby on w tym świecie istniał, mimo że ten świat nie istnieje, a oni nie są tymi istotami, tylko są istotami Boskimi. Człowiek uwikłał się w widzenie, Św. Paweł mówi takie słowa: Nie według widzenia, ale według wiary postępujemy (2 Kor 5: 7). Kol 2:8-10: „Baczcie, aby kto was nie zagarnął w niewolę przez tę filozofię będącą czczym oszustwem, opartą na ludzkiej tylko tradycji, na żywiołach świata, a nie na Chrystusie. W Nim bowiem mieszka cała Pełnia: Bóstwo, na sposób ciała, bo zostaliście napełnieni w Nim, który jest Głową wszelkiej Zwierzchności i Władzy.”
Ez 37:14: „Udzielę wam mego ducha po to, byście ożyli, i powiodę was do kraju waszego, i poznacie, że Ja, Pan, to powiedziałem i wykonam» – wyrocznia Pana Boga.”
Jesteśmy po to, aby ją wydobyć z udręczenia – a żeby ją wydobyć z udręczenia musimy stać się doskonali w Bogu. Jeśli sami szukamy swojej cudowności, to odpadamy od Łaski, od tego stanu, bo tę cudownością chce właśnie duch mocarstwa powietrza kierować; a kiedy jej szukamy, to Bóg czyni nas silnymi, cudownymi i potężnymi, w Imię Jego zstępujemy do głębin i pokonujemy, wydobywamy piękną córkę ziemską. A ona, gdy jest zdrowa – wszystko jest zdrowe, gdy ona odzyskuje pełnię życia – człowiek odzyskuje pełnię życia, gdy ona odzyskuje świadomość życia i świata – my odzyskujemy świadomość życia i świata, żebyśmy żyli dla niego, ale w inny sposób, nie tak jak świat chce, ale tak jak Bóg chce. Bóg powiedział: I Bóg stworzył człowieka, na obraz Boży stworzył go, stworzył jako mężczyznę i niewiastę, i rzekł doń: Idźcie, rozradzajcie się i rozmnażajcie, czyńcie sobie ziemię poddaną, panujcie nad zwierzętami morskimi, lądowymi i powietrznymi – Bóg posyła człowieka do panowania nad Ziemią. Człowiek stworzony przez Boga jest bardziej człowieczy, ludzki i ziemski niż ten, który jest teraz na Ziemi, bo to jest jakiś obcy, udający człowieka, a człowiek prawdziwy, który jest stworzony przez Boga, jest prawdziwie przystosowany do życia na Ziemi w sposób doskonały i Boski. Jeśli jest posłany przez Boga – Bóg go czyni potężnym; jeśli chce sam sobie wszystko zrobić – jest byle jaki, a w lustrze widzi się doskonały i potężny, a to tylko odbicie jego marzeń, które nie są rzeczywiste. Dlatego przez wypełnianie woli Bożej, wyrywamy się ze złudzenia, ułudy, aby wydobyć się z tej bylejakości, z tej ciemności, z sytuacji życia bez świadomości, kim jesteśmy. Musimy odnaleźć tożsamość Boga i żyć dla Boga. To musi być tam w głębinach ujawnione, bo inaczej się nie da zwyciężyć w głębinach. W głębinach są demony, które mają wyższą wibrację od nas, to jest świat czterowymiarowy a my żyjemy w świecie trójwymiarowym. Świat czterowymiarowy jest ideowo z nami połączony i kieruje naszymi poczynaniami zanim staną się myślami. Kiedy człowiek ma ideowy aspekt tego, co zrobi, to ta idea może się zmienić. Mt 6: 8 Nie bądźcie podobni do nich! Albowiem wie Ojciec wasz, czego wam potrzeba, wpierw zanim Go poprosicie. Bóg Ojciec wie o tym, zanim powstanie to w waszych myślach, zanim będziecie świadomi czego potrzebujecie, On już o tym wie i wam to da. Ale my musimy wiedzieć, że to nam Bóg Ojciec daje, bo rzeczywiście daje, tylko my nie wiemy, że daje, ale musimy wierzyć, że daje, ponieważ nie ma innego, który by dawał, jak to Chrystus powiedział przez św. Jana, J 1: 1 Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, i Bogiem było Słowo. 2 Ono było na początku u Boga. 3 Wszystko przez Nie się stało, a bez Niego nic się nie stało, co się stało. 4 W Nim było życie – i jest życie – a życie było światłością ludzi, 5 a światłość w ciemności świeci. Wszystko, co się stało, stało się ze Światłości i nic nie stało się inaczej jak tylko ze Światłości; nie ma innej siły, która mogłaby stworzyć. W tym momencie, kiedy Bóg w nas działa, to nawet nie zdajemy sobie sprawy, że On działa, ale szatan chce to wszystko pomieszać, w zależności od tego, kogo słuchamy. Rz 6: 16 Czyż nie wiecie, że jeśli oddajecie samych siebie jako niewolników pod posłuszeństwo, jesteście niewolnikami tego, komu dajecie posłuch: bądź [niewolnikami] grzechu, [co wiedzie] do śmierci, bądź posłuszeństwa, [co wiedzie] do sprawiedliwości? Więc człowiek nie jest bezsilny, może tę sytuację zmienić. Ludzie od zarania dziejów kruszą kopię o to, czy mamy wolną wolę – tak i nie. Dlaczego? – bo synowie Boży żyją tylko wolą Bożą i jej nie mają – a człowiek musi mieć wolę Bożą, ale żyje swoją i ciągle mu to nie wychodzi. Synostwo Boże nie jest umiejętnością naszą, ale wynika z głębokiej wiary, czyli można zauważyć tę sytuację, że Chrystus Pan przez Odkupienie nas, dał nam zaczątek naszego Synostwa, i gdy Jemu ufamy – w wierze się zradzamy i powstajemy jako całkowicie nowa istota, która wszystko pojmuje, wszystko umie, wszystko wie. Ja, kiedy jestem w gabinecie i proszę Ducha Świętego o uzdrowienie, to wiem z całą stanowczością i pewnością, że nie ja to czynię, czyni to Duch Święty. Duch Święty działa we mnie z taką siłą, że ja czuję tę siłę, czuję tę świadomość, czuję tę moc i zdaję sobie sprawę z tego, że to jest ogromnie proste. To jest dla Ducha Świętego proste, tylko Duch Święty daje mi swoją osobowość i swoją obecność taką, że ja czuję Jego osobowość jak swoją – tylko to nie jest przyczyną mojej pychy, żebym nie pomyślał o tym, że to ja, bo tam w ogóle nie ja cokolwiek robię, to tylko Duch Święty działa, i jestem tego całkowicie świadomy. W tej sytuacji całkowicie się oddaje Bogu Ojcu i pycha nie istnieje, bo ona chce mnie napaść, ale jestem daleki od tej sytuacji, ponieważ wiem, że nie jest to dla mnie możliwe. To tylko Bóg czyni. Bóg mi ukazuje całego człowieka i widzę, że to nie jest problem – tylko czy on będzie chciał zrozumieć, że to nie jest problemem i czy będzie chciał pójść tą ścieżką? Jest powiedziane, że można uzdrowić człowieka zewnętrznie, ale do wewnętrznego uzdrowienia potrzebna jest jego wiara. Kiedy jego wiary nie ma, to nie można go uzdrowić wewnętrznie, tylko zewnętrznie – przejdzie mu katar, ale wewnętrzna przemiana to jest ta ogromna duchowa przemiana, która jest tą przemianą naszej relacji z Bogiem. Dlaczego? – bo jesteśmy odwiecznie istotami Boskimi, żyjącymi na tej Ziemi z konkretnego powodu. Mk 11:23-24: „Zaprawdę, powiadam wam: Kto powie tej górze: „Podnieś się i rzuć się w morze”, a nie wątpi w duszy, lecz wierzy, że spełni się to, co mówi, tak mu się stanie. Dlatego powiadam wam: Wszystko, o co w modlitwie prosicie, stanie się wam, tylko wierzcie, że otrzymacie.”
J 20:21: „A Jezus znowu rzekł do nich: «Pokój wam! Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam».”
W tej chwili coraz bardziej dostrzegamy, że świadomość i Światło schodzi coraz niżej, gdzie zaczyna wasza postawa wewnętrzna, duchowa, czyli ta Boska postawa, zaczyna mieć wpływ na naturę podświadomą i zaczyna w tej naturze podświadomej wyzwalać reakcję epigenetyczną, czyli zaczyna wyzwalać siłę przebudzenia wewnętrznego. Przebudź się, o śpiący a zajaśnieje ci Chrystus (Ef 5: 14). Musimy pokonywać wszystkie swoje ograniczenia i problemy, które stamtąd się wydobywają, bo one się teraz będą wydobywały; to jest naturalna sytuacja, że Łaska, która się objawia, ona rozświetla głębiny. Gdy rozświetla głębiny, pojawiają się problemy, ale my będąc cały czas w Łasce, te problemy pokonujemy mocą Łaski, bo to jest jej moc działania, a nie nasza. My jesteśmy jednocześnie na górze i na dole, ale gdy jesteśmy emocjonalnie z nią związani, to zaczyna człowiek odczuwać rozdarcie i trudności wydobycia się z tego. Kiedy jesteśmy nieustannie uczuciami związani z Bogiem, to emocje, które tam są, nas nie dręczą, ale my wchodzimy w głębiny i uczuciami budzimy w niej Tajemnicę, która jest w niej ukryta. Jesteśmy zdolni do jednocześnie uczuć i emocji, ale emocje jest to jej natura zdruzgotana, a uczucia – natura jej ukryta. Ostatecznie jesteśmy w systemie epigenetycznym; nasza natura psychiczna, emocjonalna i fizyczna ostatecznie jest wynikiem epigenetycznym naszej postawy. Nasza epigenetyczna reakcja jest wynikiem naszej psychiki, naszej wiary, naszej równowagi i poszukiwania prawdy Bożej i odbija się na naszym stanie fizycznym i psychicznym to, co duchowe. Nasze właściwe postępowanie względem Boga – to są reakcje epigenetyczne i ostatecznie nasze ciało doświadcza reakcji epigenetycznej i jeśli one są pozytywne, to ono odwraca stan zniszczenia; nasze ciało utrzymuje stan właściwego stanu zdrowia, może nawet i młodości, tę równowagę wewnętrzną, ponieważ siły epigenetyczne, reakcje duchowe, nasza wiara odbijają się jednak na naszej psychice, odbijają się na naszej postawie, na naszych decyzjach i na całej naszej naturze, co jest reakcją epigenetyczną, która ostatecznie staje się transmutacją ciała, które zaczyna doświadczać wolności od zgraji demonów, które mają własny pomysł na człowieka. Stajemy się właśnie przebudzonymi istotami Boskimi, którzy idą, aby te pomysły stamtąd przetrzebić, wyrzucić, otworzyć ścieżki prawdziwej natury Boskiej, od zarania dziejów tam zapisanej, o czym mówi św. Paweł w Liście do Rzymian 2: 16 [Okaże się to] w dniu, w którym Bóg sądzić będzie przez Jezusa Chrystusa ukryte czyny ludzkie według mojej Ewangelii. Nasza duchowa natura, nasza relacja z Bogiem, nasza doskonałość, nasze poszukiwanie czystości, owoców Ducha Świętego ostatecznie ma wymierny swój stan w reakcji epigenetycznej, która cieleśnie przemienia naszą naturę wewnętrzną, duchową naturę, porzuca ducha ciała, a przyjmuje Boskiego Ducha, gdzie ciało staje się człowiekiem od zarania dziejów bardziej gotowym i bardziej ziemskim od tego, który dzisiaj wydaje się być tym człowiekiem na Ziemi żyjącym – ale prawdziwy człowiek to jest ten wewnętrzny stan, piękna córka ziemska, która jest podświadomością w stanie porzucenia, a dzisiaj przebudzona. Gdy się przebudziła, to jesteśmy my, którzy jesteśmy prawdziwą naturą, o czym mówi Jezus Chrystus: Gdy dwóch zejdzie się w jednym domu, powiedzą górze „Przesuń się!”, a ona się przesunie – bo dwóch musi zejść się w jednym domu, i powiedział: Gdy będziecie mieli zwyczaj, aby to, co na górze było takim, jak na dole, i to, co na dole takim, jak na górze, i to, co po lewej stronie takim, jak po prawej, i to, co z przodu takim, jak z tyłu, i to co z tyłu, takim jak z przodu, i to, co wewnętrzne jak zewnętrzne, i aby dwoje oczu stało się jednym okiem, dwoje rąk jedną ręką, dwoje nóg jedną nogą i oblicze w miejscu oblicza, abyście stali się jedną istotą, jedną naturą jednego Słowa, jednej wiary, jednej mocy jedynego Boga, istotami prawdziwej natury, tak jak na początku to było – bo jak było na początku, tak musi być na końcu i gdy stajecie na końcu, to znajdziecie się na początku. Hbr 2:2-4,13: „Jeśli bowiem objawiona przez aniołów mowa była mocna, a wszelkie przekroczenie i nieposłuszeństwo otrzymało słuszną zapłatę, jakże my unikniemy [kary], jeśli nie będziemy się troszczyć o tak wielkie zbawienie? Było ono głoszone na początku przez Pana, a umocnione u nas przez tych, którzy je słyszeli. Bóg zaś uwierzytelnił je cudami, znakami przedziwnymi, różnorakimi mocami i udzielaniem Ducha Świętego według swej woli. … I znowu: Ufność w Nim pokładać będę. I znowu: Oto Ja i dzieci moje, które Mi dał Bóg.”