„W ów dzień śpiewać będą tę pieśń w Ziemi Judzkiej: «Miasto mamy potężne; On jako środek ocalenia sprawił mury i przedmurze. Otwórzcie bramy! Niech wejdzie naród sprawiedliwy, dochowujący wierności; jego charakter stateczny Ty kształtujesz w pokoju, w pokoju, bo Tobie zaufał.” (Iz: 26;3-4) Ufność Świętej Marii, Matce Bożej, jest nakazem samego Chrystusa, nie jest ludzkim wyborem ani decyzją— i nikt, ani papież, ani żaden inny człowiek, nie ma mocy, by to zmienić. A jeśli ktoś podważa Słowo Boże i nie słucha Jego nakazów, wówczas w nim samym dopełnia się miara zła, bo odwraca się od światła, które zostało mu dane. „Znaleźli się jednak fałszywi prorocy wśród ludu tak samo, jak wśród was będą fałszywi nauczyciele, którzy wprowadzą wśród was zgubne herezje. Wyprą się oni Władcy, który ich nabył, a sprowadzą na siebie rychłą zgubę. A wielu pójdzie za ich rozpustą, przez nich zaś droga prawdy będzie obrzucona bluźnierstwami; dla zaspokojenia swej chciwości obłudnymi słowami was sprzedadzą ci, na których wyrok potępienia od dawna jest w mocy, a zguba ich nie śpi.” ( 1P:2;1-3) Żyjemy w czasach apokaliptycznych, w których Bóg objawia prawdę o człowieku. W oczach Boga jesteśmy święci i doskonali, dlatego najpierw wierzymy — a potem świat może zobaczyć owoce tej wiary w naszym świętym i doskonałym postępowaniu. Jezus Chrystus uczynił nas świętymi, uczynił nas doskonałymi, uczynił nas wolnymi i bezgrzesznymi, dał nam Ducha Zbawczego, musimy tylko połączyć się z naszą Boską naturą przez świadomość i wiarę. Nie oglądając swojej świętości, doskonałości i bezgrzeszności musimy uwierzyć Chrystusowi tak jakbyśmy je widzieli; musimy odrzucić od siebie kształt tego świata, który ukazuje nas jako złych i grzesznych. Święty Jan, umiłowany uczeń Jezusa Chrystusa, wskazuje nam drogę: z nakazu Jego przyjmuje do siebie Matkę Jezusa – Niewiastę. Każdy, kto wierzy Jezusowi Chrystusowi ma postawę Jana, jest w pełni ufny i oddany Bogu i przyjmuje Matkę Bożą z nakazu Chrystusa, dzieje się to poza naszym rozumieniem, poza przestrzenią naszego pojmowania. Nakaz Boży istnieje w człowieku, a wraz z nim odradza się pełnia obecności Świętej Marii, Matki Bożej. W tym wewnętrznym akcie — w jednej chwili — człowiek staje się Synem Bożym synem Niewiasty – Jutrzenki, a Ona kształtuje jego charakter stateczny w pokoju – w pokoju, bo Bóg jej zaufał. Łk 1:42-43: „Wydała ona okrzyk i powiedziała: «Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona. A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie?”
J 19:26: „Kiedy więc Jezus ujrzał Matkę i stojącego obok Niej ucznia, którego miłował, rzekł do Matki: «Niewiasto, oto syn Twój».”
Przyszedł czas dzieła Świętej Marii Matki Bożej. Bóg stworzył Niewiastę, aby poczęła potomstwo, które zmiażdży głowę szatanowi. „Wprowadzam nieprzyjaźń między ciebie i niewiastę, pomiędzy potomstwo twoje a potomstwo jej: ono zmiażdży ci głowę, a ty zmiażdżysz mu piętę».”(Rdz:3;15-16) Potomstwo jej przeznaczone jest do walki z szatanem i do zwycięstwa. Potomstwo szatana pozbawi Synów Niewiasty słabości — bo Bóg dopuszcza kuszenie, by wydobyć z człowieka to, co na nie jest nieodporne; a gdy słabość zostaje ujawniona, Bóg udziela potężnej łaski, aby pokonać je w zwycięskiej bitwie. Chrystus zaufał Matce Bożej, dlatego dał jej w opiekę Synów Bożych, powierzył jej dzieło w głębinach będąc jednocześnie sam mocą tego dzieła. Dzisiejszy świat boi się Synów Bożych, od wieków zwodzi ludzkość ukrywając prawdę o jej prawdziwej naturze. Upadli aniołowie -słudzy ducha mocarstwa powietrza, panują nad podświadomością człowieka, nad jej potęgą; dlatego stała się ona siłą tworzenia iluzji, wyobraźni, nierzeczywistych historii i manipulacji wolą człowieka. Podświadomość ma formę czterowymiarową i trójwymiarowa forma dzisiejszego świata fizycznego nie jest w stanie nad nią zapanować. Jedynie istoty z wyższego wymiaru mogą władać jej mocą. Prawda głębin jest skrzętnie skrywana przed człowiekiem, jednak nadszedł czas, w którym z wielką mocą Bóg objawia Swoją władzę. Wezwani w imię prawa starożytnego – Eliasz i Henoch – powstają by „wszystko naprawić”, objawić tajemnice Boże spisane w duchu i ujawnić potęgę dzieła Matki Bożej. „Potem wielki znak się ukazał na niebie: Niewiasta obleczona w słońce i księżyc pod jej stopami, a na jej głowie wieniec z gwiazd dwunastu”. To właśnie Święta Maria, Matka Boża – Niewiasta, zstępuje w mocy potężnej, aby dokonać dzieła w głębinach. Ona wie, że Chrystus jest jej Słońcem; posłana, aby panować nad księżycem — nad naturą podświadomą — oświetla ją mocą Jego światłości. Prowadzi Synów Bożych, kształtuje ich i ochrania. Oni idą w mocy Chrystusa, bezgranicznie ufając Matce swojej, Bogu Ojcu i Duchowi Świętemu. Dają Ducha Zbawczego głębinom – wedle obietnicy złożonej przez Chrystusa. A zatem piękna córka ziemska otrzyma Ducha Zbawczego, a Chrystus przebaczy jej wszystkie winy, które popełniła, ponieważ czyniła je „w nieświadomości w niewierze”. Nie wiedziała, że postępuje źle, gdyż zgodnie ze swoją naturą była posłuszna temu, kto nad nią panował. To Synowie Boży są po to, by rozpoznawać naturę rzeczy, bo mają wolę Bożą, Słońce i Światłość Bożą, więc gdy zstępują do głębin widzą i rozpoznają wrogość tam panującą. Rozpoczynają dzieło zbawcze – dzieło powrotu do pierwotnej, doskonałej miłości i wydobywają naturę początku pięknej córki ziemskiej, bo to jest ich czas, godnych wiary to czas – synów nieba; czas objawienia „prawdy o sobie w ciała osobie”, czyli tajemnicy ciała w nim ukrytej – tajemnicy siły i życia dla Życia Wiecznego, dla prawdy i doskonałości. „Rzekł Jezus- Gdy pozwolicie powstać tamtemu, co jest w was, wtedy to, co powstanie, macie i to uratuje was. Jeśli nie istnieje tamto, co jest w was, wtedy to, czego nie macie w sobie, uśmierci was” (Ew. św. Tomasza w. 70) Pnp 6:10: „«Kimże jest ta, która świeci z wysoka jak zorza, piękna jak księżyc, jaśniejąca jak słońce, groźna jak zbrojne zastępy?»”
J 19:27: „Następnie rzekł do ucznia: «Oto Matka twoja». I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie.”
Synowie Boży zradzani przez Świętą Marię, Matkę Bożą są ogromnym zagrożenie dla dzisiejszego świata i kościoła; nie radzą się umysłu, emocji i woli, przechodzą bezpośrednio do dzieła pańskiego. Wierzą w swoją niewinność, a ona objawia się w ich życiu jako owoce ich wiary. Bóg staje się ich nowym rozumem, nowym umysłem, nowym sercem i nowym pragnieniem. I w ten sposób wszystko staje się nowe, w całkowicie nowy sposób funkcjonuje, ponieważ odchodzi od człowieka stara natura osobowości, a jest nowa, w tym samym ciele, natura wewnętrzna człowieka przywracana jest do chwały Bożej i w ten sposób dopełnia się w człowieku świętość i doskonałość. Gdy ludzie naprawdę kochają Chrystusa są jak św. Jan, który bierze Św. Marię pod swoje Skrzydła Orła Wielkiego, bierze ją w opiekę, bo taki jest nakaz Chrystusa, taka jest wola Boga Ojca. Ma Ducha Zbawczego – Ducha Chrystusa, On w nim mieszka uświęca go i czyni świątynią Boga. „Wiemy także, że Syn Boży przyszedł i obdarzył nas zdolnością rozumu, abyśmy poznawali Prawdziwego. Jesteśmy w prawdziwym Bogu, w Synu Jego, Jezusie Chrystusie. On zaś jest prawdziwym Bogiem i Życiem wiecznym.” (J:5;20) Św. Jan jest całkowicie oddany Chrystusowi, zawierza Mu całą swoją wolę i życie, a Chrystus jest w nim źródłem wszelkich wyborów i pragnień. Maryja prowadzi św. Jana do głębin, do otchłani, do zamkniętego ogrodu. „Powstań, wietrze północny, nadleć, wietrze z południa, wiej poprzez ogród mój, niech popłyną jego wonności! Niech wejdzie miły mój do swego ogrodu i spożywa jego najlepsze owoce!” ( Pnp: 4;16) Św. Jan wchodzi do swojego ogrodu, aby przynieść i utrzymać w nim wiatr Ducha Świętego. „Wchodzę do mego ogrodu, siostro ma, oblubienico; zbieram mirrę mą z moim balsamem; spożywam plaster z miodem moim; piję wino moje wraz z mlekiem moim.” ( Pnp: 5;1) Umiłowany, Syn Boży cieszy się swoim ogrodem, który zakwita jego miłością i jego blaskiem. Wydobywa z otchłani świętość pierwszego świata – Umiłowaną –Żonę Boga, daje Ducha Zbawczego tym, którzy oczekują na wybawienie, a rosa pańska przywraca im życie i doskonałość, powstają z prochu wedle proroctwa Starego Testamentu. „Poczęliśmy, wiliśmy się z bólu, jakbyśmy mieli rodzić; ducha zbawczego nie wydaliśmy ziemi i nie przybyło mieszkańców na świecie. Ożyją Twoi umarli, zmartwychwstaną ich trupy, obudzą się i krzykną z radości spoczywający w prochu, bo rosa Twoja jest rosą światłości, a ziemia wyda cienie zmarłych.” ( Iz:26;18-19) Realizuje się potężna moc Starego Testamentu, bo Nowy Testament powstał po to, aby poznać Stary i wypełnić go. My musimy stać głęboko umocnieni w posłuszeństwie Chrystusowi, Świętej Marii Matce Bożej na wzór Jana, bo ta postawa daje możliwość działania Chrystusowi Panu, Bogu Ojcu i Synom Bożym w głębinach. Każdy ma zdolność bycia Synem Bożym. Nikt nie został jej pozbawiony; jeśli ktoś ją traci, to jedynie przez samego siebie; gdy udaremnia łaskę Bożą względem siebie. A gdy dziś kościół chce, aby ludzie udaremnili łaskę synostwa Bożego, potomstwa Niewiasty, Święta Maria Matka Boża wzywa Syna – Jana, aby on stał się mocą wezwania do Chrystusa, by objawił światu potężne światło nieba i utrzymał w nim Ducha Chrystusa – Ducha Zbawczego, aby blask Chrystusa i jego moc trwały nieustannie, aby szkliste morze było pełne chwały dla wszystkich, którzy przychodzą w Imię Pańskie. J 21:22-23: „Odpowiedział mu Jezus: «Jeżeli chcę, aby pozostał, aż przyjdę, co tobie do tego? Ty pójdź za Mną!» Rozeszła się wśród braci wieść, że uczeń ów nie umrze. Ale Jezus nie powiedział mu, że nie umrze, lecz: «Jeśli Ja chcę, aby pozostał aż przyjdę, co tobie do tego?»”
Mt 12:48: „Lecz On odpowiedział temu, który Mu to oznajmił: «Któż jest moją matką i którzy są moimi braćmi?»”
Synowie Boży są jak Aniołowie, nie bronią duszy swojej we własny sposób tylko oddają ją Chrystusowi, bo uwierzyli mu, że on ma ją we władzy, a ona jest bezpieczna. Nie walczą o jej czystość przez spowiedzi uczynki i pokuty, bo w ten sposób staliby się wrogami Chrystusa. Wiedzą, że dusza ich jest wolna i święta. Nie udoskonalają w sposób ludzki dzieła Bożego – jak czyniła to Ewa, przez co upadła pociągając za sobą Adama i całą ludzkość, ale trwają w nieustającym posłuszeństwie wypełniając wolę Ojca Niebieskiego. Człowiek musi z całej mocy być posłuszny Bogu i tylko jemu ufać, bo świat pełen jest fałszywych informacji i fałszywych bogów szukających swoich wyznawców. Dostępna jest dla człowieka jedynie wiedza, którą można zrozumieć, skojarzyć z informacjami z bazy pamięci – wszelkie historie z mitologii, czasów świata olbrzymów i inne. Ale prawda Boża przychodzi do człowieka jedynie z Mocy Bożej. Przez oświecenie Bóg objawia ją człowiekowi, nie jest ona w żaden sposób weryfikowalna przez rozum, bo oświecenie nie polega na „wiedzy”, ale na pełnej ufności Bogu. Jest wielu ludzi, którzy chętnie zanurzają się w tę przestrzeń, jednak robią to jedynie z powodu mocy, która w niej jest; nie pozwalają na to, aby prawda ich zmieniła i zniszczyła ich wewnętrzną naturę demoniczną. Wzrost duchowy nie polega na tym, abyśmy rozumieli, ale abyśmy Boga kochali, oddawali mu się z całej siły i pozwalali mu działać, bo tylko w taki sposób, wpatrując się nieustannie w oblicze pańskie wydobywamy się ze świata ciemności, dokładnie tak jak św. Paweł „Dzięki składam Temu, który mię przyoblekł mocą, Chrystusowi Jezusowi, naszemu Panu, że uznał mnie za godnego wiary, skoro przeznaczył do posługi mnie, ongiś bluźniercę, prześladowcę i oszczercę. Dostąpiłem jednak miłosierdzia, ponieważ działałem z nieświadomością, w niewierze”. ( 1Tm:1;12-13) Św. Paweł dostąpił wolności od grzechów przez wiarę, nie spowiadał się nie pokutował, nie wypełniał dobrych uczynków, porzucił prawo faryzejskie i wszystko z czym był związany, zaufał Chrystusowi w akcie całkowitego oddania się Bogu. Był największym wrogiem Chrystusa, ale gdy doświadczył ogromnego miłosierdzia i łaski, stał się jego najgłębszym wyznawcą i najsilniej o niego walczył „A jednak przeświadczeni, że człowiek osiąga usprawiedliwienie nie przez wypełnianie Prawa za pomocą uczynków, lecz jedynie przez wiarę w Jezusa Chrystusa, my właśnie uwierzyliśmy w Chrystusa Jezusa, by osiągnąć usprawiedliwienie z wiary w Chrystusa, a nie przez wypełnianie Prawa za pomocą uczynków, jako że przez wypełnianie Prawa za pomocą uczynków nikt nie osiągnie usprawiedliwienia. A jeżeli to, że szukamy usprawiedliwienia w Chrystusie, poczytuje się nam za grzech, to i Chrystusa należałoby uznać za sprawcę grzechu. A to jest niemożliwe.” Chrystus wydobył naszą duszę z ciała grzesznego, dał nam Swoje Ciało Święte i w nim duszę naszą zanurzył. Dusza jest w Chrystusie Jezusie, jest z Nim ukryta w Bogu – jest czysta, święta i nieskalana. Ona jedynie jest zdolna do wiary, ciało nie potrafi tego uczynić, jest wrogie Bogu. Kościół mimo, że mówi o Chrystusie, to nie daje go ludziom. Jesteśmy w głębinach, a tam panuje demoniczna natura kościoła, natura która chce grzechu i śmierci, chce ciemności, chce wrogości względem Świętej Marii, Matki Bożej, nie chce potęgi, która zstępuje z nieba. Gdy nie ma bezpośredniej reakcji umysłu na to co czyni kościół – papież, ludzie zaczynają odsuwać stan swojej duchowej postawy, związany z zaistniałą sytuacją; zapominają o niej, ale jej destrukcja cały czas działa, ponieważ następuje efekt odroczony – narasta w nich nienawiść do św. Marii Matki Bożej, bo nie poddają się już jej przewodnictwu. Buduje się w nich wrogość- demoniczna siła, przeciwko Matce Bożej, niszcząca wszelką duchową łączność człowieka z Bogiem. Mają Matkę Bożą, ale wyobrażoną wymyśloną, tę która opiekuje się fauną i florą, tę którą malują na ikonach i obrazach. Dzisiejszy świat i kościół potrzebują wyobraźni, bo dzięki niej utrzymują panujący stan kłamstwa i władają nad podświadomością. Jednak władza Chrystusa jest władzą totalną, bezwzględną dla zła, demonicznej władzy duchowej, całkowicie ją miażdży i usuwa, przywracając chwałę światu, bo „Trzeba, ażeby to, co zniszczalne, przyodziało się w niezniszczalność, a to, co śmiertelne, przyodziało się w nieśmiertelność. A kiedy już to, co zniszczalne, przyodzieje się w niezniszczalność, a to, co śmiertelne, przyodzieje się w nieśmiertelność, wtedy sprawdzą się słowa, które zostały napisane: Zwycięstwo pochłonęło śmierci. Gdzież jest, o śmierci twoje zwycięstwo? Gdzież jest, o śmierci, twój oścień?”(1Kor: 15;53-55) Bóg daje szansę dzisiejszemu światu, daje szansę kościołowi, działa z potężną mocą, bo świat znalazł się już w całkowicie nowej przestrzeni, w której działają nowe prawa – prawa Wielkiego Domu – Szklistego Morza, gdzie wszystko się łączy w tym samym czasie, dla NOWEGO ŻYCIA. Dziś wolą Bożą jest, aby Matka była Niewiastą, aby porodziła potomstwo, które zmiażdży głowę szatanowi. Żadne siły tego świata nie są w stanie zatrzymać dzieła Bożego, bo jest to dzieło miłości, a miłość jest mocą ostateczną. Kol 4:3-4: „Módlcie się jednocześnie i za nas, aby Bóg otworzył nam podwoje słowa, dla wypowiedzenia tajemnicy – Chrystusa, za co też jestem do tej pory więźniem, abym ją obwieścił tak, jak winien wypowiedzieć.”
Mt 12:49: „I wyciągnąwszy rękę ku swoim uczniom, rzekł: «Oto moja matka i moi bracia.”
„Gdy byłem dzieckiem, mówiłem jak dziecko, czułem jak dziecko, myślałem jak dziecko. Kiedy zaś stałem się mężem, wyzbyłem się tego, co dziecięce. Teraz widzimy jakby w zwierciadle, niejasno; wtedy zaś [zobaczymy] twarzą w twarz: Teraz poznaję po części, wtedy zaś poznam tak, jak i zostałem poznany. Tak więc trwają wiara, nadzieja, miłość – te trzy: z nich zaś największa jest miłość”.( 1Kor: 13;11) Powrót do Bożego dziecięctwa — do zjednoczenia z Boską naturą — możliwy jest jedynie przez wiarę, nadzieję i miłość. To, co ludzkie: logika i rozum, zniekształca Bożą prawdę, tworzy iluzje i złudzenia. Rodzi w człowieku poczucie straty, które budzi opór i nie pozwala porzucić przywiązań. Tylko przez całkowitą ufność i posłuszeństwo Bogu, nieustanne umacnianie się w wierze, człowiek jest w stanie rozpoznać kłamstwa, na których kościół i świat zbudowały swoją władzę i dostrzec manipulacje szatana, który w ten sposób walczy o swoje przetrwanie i panowanie. Im stajemy się bardziej zjednoczeni w pełni z Boską Naturą, tym bardziej stajemy się rzeczywistymi i istniejącymi. Im głębiej zanurzamy się w Bogu Ojcu, w Chrystusie Panu i w Duchu Świętym — tym mniej odczuwamy swoją cielesną naturę. Jednak właśnie wtedy troszczymy się o nią najdoskonalej, bo ratujemy jej wewnętrzną, prawdziwą duchową istotę – piękną córkę ziemską, po którą Bóg posłał każdego człowieka, aby wydobyć ją z udręczenia. To dla niej Bóg wybawił nas z grzechu, dla niej uczynił nas świętymi, powierzył nas Chrystusowi i dał nam Słowo Boże – Dobrą Nowinę. Obcując w Dobrej Nowinie, zanurzając się w niej coraz głębiej, Boże tajemnice stają się naszym naturalnym stanem, jesteśmy ich uczestnikami, w pełni je czujemy, pojmujemy i objawiamy jako Synowie Boży złączeni jednym Duchem w Jezusie Chrystusie. Kiedy wierzymy i ufamy Chrystusowi, gdy jesteśmy mu głęboko oddani, wchodzimy do izdebki, nasza „lewica nie wie co czyni prawica”, a On w nas działa, odchodzimy od przemocy, brutalności i nienawiści tego świata, od grzechu i śmierci; wchodzimy w naturę Chrystusową, Boską, do Mieszkania Bożego. Uwierz Chrystusowi, uwierz Bogu i Duchowi Świętemu, żyj bez grzechu, ufając w swoją czystość, zanim jeszcze będziesz mógł ją zobaczyć, bo rozpoczął się czas Synów zrodzonych z Pradawnej Miłości i z obietnicy Boga. „Śpiewaj z radości, niepłodna, któraś nie rodziła, wybuchnij weselem i wykrzykuj, któraś nie doznała bólów porodu! Bo liczniejsi są synowie porzuconej niż synowie mającej męża, mówi Pan. Rozszerz przestrzeń twego namiotu, rozciągnij płótna twego <mieszkania>, nie krępuj się,wydłuż twe sznury, wbij mocno twe paliki! Bo się rozprzestrzenisz na prawo i lewo, twoje potomstwo posiądzie narody oraz zaludni opuszczone miasta.” (Iz:54;1-2) Iz 49:21: „Wtedy powiesz w swym sercu: „Któż mi zrodził tych oto? Byłam bezdzietna, niepłodna, wygnana, w niewolę uprowadzona, więc kto ich wychował? Oto pozostałam sama, więc skąd się ci wzięli?”»”
Mt 12:50: „Bo kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie, ten Mi jest bratem, siostrą i matką».”
Szkliste morze to jest ziemia duchowa – Wielki Dom – miejsce, gdzie w duchu mogą się spotykać, istnieć i mieszkać wszystkie istoty we wszechświecie, które uwierzyły Bogu. To jest miejsce prawdziwego spotkania, miejsce rzeczywistej superpozycji. Stan splątany sprawia, że człowiek znajduje się w nim bez przemierzania przestrzeni i czasu, może zjednoczyć się z każdą tam istniejąca istotą w jednym momencie. Człowiek porzucając swoją naturę ludzką jest zdolny zaistnieć na szklistym morzu. Szkliste morze jest nową przestrzenią, oddzieloną od przestrzeni dzisiejszej ziemi, wspólną dla całego wszechświata, jest miejscem wyznaczonym przez samego Boga, miejscem współistnienia w Pierwotnej Miłości – naturze początku i końca. „I ujrzałem jakby morze szklane, pomieszane z ogniem, i tych, co zwyciężają Bestię i obraz jej, i liczbę jej imienia, stojących nad morzem szklanym, mających harfy Boże”.(Ap:15;2) Żadne miejsce nie jest w stanie zastąpić Wielkiego Domu – podnóżka nóg Bożych – zjednoczonego nieustannie z niebem. Ci którzy stają na szklistym morzu- rubieżach nieba- są w drodze do nieba , są jego wysłannikami. Szklane morze jest pewnego rodzaju braną, przez którą może przeniknąć tylko duchowa natura początku – natura pierwotnej miłości „Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył: stworzył mężczyznę i niewiastę.” (Rdz:1;27) Na samym początku Bóg stworzył piękną córkę ziemską, nazywając ja swoją żoną. Żona to jest ta, która stanowi jedno ciało z mężem swoim – jedną naturę, tak samo jak ziemia i niebo stanowią małżeństwo, czyli są jednej natury Bożej. Nie chodzi tu o ziemię fizyczną, zbrukany świat materii, lecz o tę ukrytą pod nim — czystą, duchową ziemię – prawdziwą przestrzeń istnienia wszelkich istot zjednoczonych w Bogu. Wierząc całkowicie Chrystusowi, Bogu Ojcu i Duchowi Świętemu, wierząc w swoją naturę wewnętrznego życia, będąc posłani, schodzimy do głębin dopełnić dzieło, bo tam jest moc i siła, która wyniesie nas na szkliste morze. I błogosławieni są Ci, którzy idą tam w Imię Pańskie, bo jesteśmy po to, aby Dobra Nowina dopełniła swoje dzieło i wydała plon zwycięstwa, plon świętości i plon pełnej mocy otwarcia dróg dla wszystkich, którzy zapisani są w księdze myśli Chwały Bożej. Ap 22:1-4: „I ukazał mi rzekę wody życia, lśniącą jak kryształ, wypływającą z tronu Boga i Baranka. Pomiędzy rynkiem Miasta a rzeką, po obu brzegach, drzewo życia, rodzące dwanaście owoców – wydające swój owoc każdego miesiąca – a liście drzewa [służą] do leczenia narodów. Nic godnego klątwy już [odtąd] nie będzie. I będzie w nim tron Boga i Baranka, a słudzy Jego będą Mu cześć oddawali. I będą oglądać Jego oblicze, a imię Jego – na ich czołach.”