Bóg ujawnia nam tajemnice o wewnętrznej prawdzie, o tajemnicy jutrzenki, o tajemnicy arki, o tajemnicy ciała chwalebnego, które jest przeznaczone człowiekowi, a które Chrystus nazywa człowiekiem światłości. Świat ciemności jest zagrożony mocą światłości, ale światłości nie może już powstrzymać, bo ona przychodzi, i już jest, i panuje, co wszyscy wewnątrz odczuwają. I aż zadziwiające, że to ich rujnuje, a nie wznosi; i w chwale utrzymuje. Zabrano człowiekowi prawdziwą drogę do życia. Ale w tej chwili została otwarta wewnętrzna tajemnica, i świat coraz bardziej doświadcza wewnętrznego życia – które mu się kompletnie nie podoba, wewnętrznego siebie, który nie wykonał żadnej wewnętrznej pracy. To co Chrystus obwieścił, teraz w pełni się coraz głębiej objawia, tam gdzie zostały przez dzisiejszy świat postawione zapory i mury, aby nikt tam nie doszedł. Ale Synowie Boży nie są tym powstrzymani, bo są z mocy Bożej, i są w tej właśnie mocy światłości, gdzie zstępują do samej najgłębszej Boskiej tajemnicy, a tam otwierają się te wszystkie tajemnice mocy, prawdy, i chwały jasności, która oczekuje na otwarcie tej prawdziwej mocy, przez tych wszystkich, którzy już uwierzyli, dla tych wszystkich, którzy uwierzyć mają. Bo istnieje w nas pierwszy świat, a jego objawem, i tą naturą pierwszego świata – jest nasza podświadomość, czyli piękna córka ziemska, czyli arka, czyli tak naprawdę ostatecznie ciało chwalebne. Mieliśmy ciało śmiertelne, ale Chrystus je uśmiercił, a dał nam ciało chwalebne, gdzie zmartwychwstając objawił nam nasz początek, i koniec cierpienia w tym świecie, i sens wznoszenia wszystkich, którzy istnieją, ponieważ tak naprawdę ludzie Chrystusowi należą do niebieskiego rodu, nie są istotami biologicznymi, ale są istotami światła, zawsze istotami światła oni byli. Jesteśmy w nowej przestrzeni wewnętrznego świata, czyli: zamykam to świadectwo, pieczętuje objawienie, i umieszczam je w samym sercu Mych uczniów. To inaczej nazywa się „in pectore” – zamknięte w sercu, znane tylko Bogu, tylko Bóg zna tą tajemnicę. A Synowie znają ją wtedy, kiedy ona się wyrazi i objawi. Nie mogą jej poznać, zanim się ona pojawi; „in pectore” to jest tajemnica ukryta w sercu, gdzie zna ją tylko Bóg, wyrażona na zewnątrz, dopiero jest poznawana; gdy się wyrazi, ukształtuje i objawi, dopiero nabiera ona pełnej mocy i już nie jest „in pectore”, tylko można powiedzieć – uzewnętrzniona tajemnica serca, która w dziele się objawia. I jest powiedziane o tym dziele: jeśli nie poznają jutrzenki, nie ma w nich żadnego światła. Kto będzie mówił inne sprawy, błądzi; może mówić, ale dla niego nie ma otwartej drogi prawdy, bo nie ma w nim światła, i jutrzenka nie może się przebudzić. Ps 139:9-10: „Gdybym przybrał skrzydła jutrzenki, zamieszkał na krańcu morza: tam również Twa ręka będzie mnie wiodła i podtrzyma mię Twoja prawica.”
Mt 4:16: „Lud, który siedział w ciemności, ujrzał światło wielkie, i mieszkańcom cienistej krainy śmierci światło wzeszło.”
Świat dotarł tak naprawdę do krańca swojej możliwości – technologicznej i rozumowej, i nie zna drogi, bo nie ma tam drogi. Jest powiedziane, że ci którzy są ostatnimi będą pierwszymi, a pierwsi będą ostatnimi. My jesteśmy istotami niebieskiego narodu, niebieskimi istotami ze światła prawdziwego, królewscy synowie, człowiek światłości, który rozpoczyna drogę tam, gdzie już żadnej drogi nie ma, bo dla niego ona się rozpoczyna, dla niego ona jest w pełni otwarta. I to on może wydobyć tych, którzy tak bardzo uzależnili się od życia, tego technologicznego i technicznego, że teraz boją się umrzeć, chociaż nie umierają, tylko idą do życia. Ale śmierć tamtego życia, jest dla nich jakby ich śmiercią, bo mimo że nie umierają, to ciężko im jest znaleźć to życie, ponieważ to które mieli miało wszystko – jakoby wszystko, a to które mają, to takie maciupeńkie ziarenko, że prawie nie widać go, iskierka tak mała, że boją się przy tym oddychać bo może zgasnąć. I dlatego piękna córka ziemska, bóstwo na sposób ciała, arka, ciało chwalebne, objawia w sobie tajemnice życia, tego życia Boskiego, na które oczekiwano nieustannie i zawsze. To światło które się w niej objawia, to światło Synów Bożych, które jest tak wielką potęgą, że żadne mury nie są w stanie oprzeć się tej potężnej mocy światła, one się rozpadają. To jest siła prawdziwej potęgi Ducha, który się objawia w potężnej sile, w pięknej córce ziemskiej, która od samego początku jest mocą prawdy, i mocą tworzenia materii. Dlatego diabły tak bardzo chcą mieć tą moc, bo ona im tworzy to co chcą, bez niej nic, z nią myślą że wszystko; ale to dopiero Synowie Boży czynią to, co jest właściwe. To jest ta tajemnica, gdzie to ciało Synów Bożych staje się pełnym stanem prawdy, o niej i o świecie. To ciało staje się pełnym stanem jej wielkości, radości, prawdy, miłości, i wszelką obecnością w Bogu. Ona stała się królestwem, miejscem w którym zamieszkał Bóg i raduje się, a ona raduje się z Boga. I gdy ktoś by się spytał – jak tam jest w głębinach? – mamy już swoje ścieżki, poznałem park, mam swoją ławkę, poznaję te miejsca, jutro wybieram się dalej, poznam dalsze okolice, myślę że będą tak samo ciekawe i radosne jak te, które poznałem tutaj – to jest ta tajemnica – jutro zabiorę jeszcze swoich ziomków, tych z tego miejsca, pójdę z nimi, i zabiorę ich na moją ławkę, poprowadzę ich swoimi ścieżkami w parku, i tam za górką, żeby zobaczyli to światło, które tam się rozchodzi. To miejsce, to wszystko jest nasze, poznajemy miejsce, które Bóg nam ofiarował, dał, przywrócił, a my je poznajemy, cieszymy się, mamy swoją ławkę, chyba niedługo będzie trzeba dostawić drugą, bo i nas jest więcej. Tam w głębinach jest pełnia wolności, ale i życia tak jak teraz; żyjemy, ale nasza natura wewnętrzna, ona inaczej postrzega świat, ona jest cały czas w opiece, w dotknięciu Boga, cały czas czujemy Jego słońce nad nami świecące, On jest światłem, nie zamykamy drzwi, bo nie ma tam złodzieja, ani klątwy, jest już wszystko doskonałe, ale wiemy że są jeszcze ci, których tutaj jeszcze nie ma, i musimy o nich walczyć. I walczymy właśnie – miłością i prawdą, objawiając tą tajemnicę. Ps 63:8-9: „Bo stałeś się dla mnie pomocą i w cieniu Twych skrzydeł wołam radośnie: do Ciebie lgnie moja dusza, prawica Twoja mnie wspiera.”
Ps 107:12: „Trudami przygiął ich serca: chwiali się, lecz nikt im nie pomógł.”
Człowiek jest utrzymywany w stanie nieustannego rozdarcia podświadomego, nieustannego chaosu, nieustannego rozbicia, nieustannego stanu wewnętrznej przemocy, niepokoju, lęku przed śmiercią, przed chorobą, i wszystkimi innymi sprawami. To wszystko tam wewnątrz istnieje, w podświadomości, i kościół się tym w ogóle nie zajmuje, ponieważ nie chce, bo w taki sposób można nad człowiekiem roztoczyć władzę, i mieć we władzy ich życie, i mówić: ten problem, który tam istnieje, to są wasze grzechy, bo wy nas nie słuchacie, i dlatego tak macie. Do czego doprowadziła ludzi teologia, czyli chęć zrozumienia Boga własnymi potrzebami chciwości? Do tego, że Bóg jakoby nie odkupił człowieka, że człowiek jest grzeszny, że dusza jego jest w grzechach, że przez uczynki tylko się wydobywa, a świętość można ocenić dopiero po śmierci człowieka przez jego życie; a nie że świętość się objawia przez pełnię łaski, bo jest darem danym przez Boga. Ale my uwierzyliśmy temu darowi, Bogu, i postępujemy tak, a On nas umacnia, i daje nam poznanie – aby ludzi wyrwać z uwięzienia w rozumie własnym, w grzeszności, lęku, i cierpieniu, ponieważ myślą, że ono jest głównym sensem człowieka. Ale głównym sensem człowieka jest posłuszeństwo Chrystusowi. My to znamy, doświadczamy, Bóg to ujawnił, i Bóg to pieczętuje; a tamto to nie jest mądrość, to jest arogancja względem Boga. Dlatego jest Apokalipsa – było sześciu królów, teraz jest siódmy, będzie ósmy, ale ten ósmy jest z siedmiu. Pierwszym była pycha, a ostatnim ósmym, który jest także pierwszym, jest zawiść; pycha przerodziła się w zawiść, bo pycha mówi: jestem sam jedyny, i nie ma innego, jestem najpotężniejszy. Ale nagle pojawia się potęga Boga, i człowiek który objawia tajemnice, że Bóg jest najwyższy, najdoskonalszy i nie ma w Bogu kłamstwa. I pycha tamtych przeradza się w zawiść, przeciwko tym wszystkim, którzy znaleźli prawdę. Pycha jest obnoszeniem się i mówieniem, że jest największy; a zawiść się pojawia, bo ktoś to poznał, i rozpoznał, i wie że to nie jest prawda; dlatego jest zawistny, aby zniszczyć tych, którzy znają jego tajemnicę, znają że jest słaby, że nie ma w nim siły, i że jest nikim. A teologia powstała na tej nicości. Co ona udowadnia? – że Bóg niczego nie zrobił, że człowiek jest grzeszny i nie ma świętości, a że świętość przychodzi przez uczynki. I pytanie: czy bardziej jest ważne i istotne, kierować się teologią, czy żywym Bogiem w nas? Czy bardziej przez rozum pojmować rzeczy? Czy bezpośrednio Bogu pozwalać działać w sobie, aby Bóg myślał naszymi myślami, kochał naszym sercem, i pragnął naszą duszą. Ps 63:10-12: „A ci, którzy szukają zguby mojej duszy, niech zejdą w głębiny ziemi. Niech będą wydani pod miecze i staną się łupem szakali. A król niech się raduje w Bogu, niech chlubi się każdy, który nań przysięga, tak niech się zamkną usta mówiących kłamliwie.”
Ps 107:13: „I w swoim ucisku wołali do Pana, a On ich uwolnił od trwogi.”
Ludzie chwalą sobie człowieka opanowanego, łagodnego, wiernego, dobrego, uprzejmego, cierpliwego, niosącego pokój, radość i miłość, bo mają w sobie Ducha Świętego, bo to Duch Święty powoduje, że oni tego poszukują. Ale człowiek w tym świecie przestał już właściwie szukać Boga, mimo że Boga można znaleźć osobiście. Droga do Boga jest w samotności, i osobiście musimy Go znaleźć; bo Jezus Chrystus złożył ofiarę za każdego człowieka osobiście, i każdy człowiek musi osobiście ją przyjąć, i osobiście musi doświadczyć wewnętrznej śmierci. A śmierć ta jest śmiercią, która nie zabija naszej duszy, nas nie zabija, zabija złego ducha. A nie przyjmują miłości Chrystusowej i śmierci Chrystusowej ci, którzy są ze złego ducha. Dla nieśmiertelności Bóg stworzył człowieka, uczynił go obrazem swej własnej wieczności; a śmierć weszła na świat przez zawiść diabła, doświadczają jej ci, którzy do niego należą(Mdr 2.23-24). Więc boją się przyjąć Chrystusa ci, którzy mogą umrzeć, a przyjmują Chrystusa ci, którzy nie umierają – bo choćbyś umarł, a wierzyć będziesz we Mnie, nie umrzesz; choćbyś umarł, a będziesz wierzył we Mnie, żyć będziesz. Dla ludzi jest to pewnego rodzaju przenośnia, ale nie jest to przenośnia. Jeśli traktujemy to jako przenośnię, to musimy potraktować życie ludzkie jako przenośnię, że to jest tylko przenośnia, że nie ma tego życia; bo prawdziwym życiem jest tylko wewnętrzne życie. Ta prawda, o której rozmawiamy, o której Duch Boży objawia, o tajemnicy jutrzenki, o tajemnicy ciała chwalebnego, o tajemnicy człowieka światłości – ta tajemnica jest ujawniona wewnątrz „in pectore”, czyli w sercu człowieka, i możemy ją poznać wtedy, kiedy się ona objawi, wyrazi. A ona się już objawiła i wyraziła. I my mamy świadomość całkowicie objawionej tajemnicy wewnętrznej, człowieka światłości, gdzie wewnątrz Syn Boży się mieści, i razem stanowią jedność, gdzie jest powiedziane – gdy dwie ręce staną się jedną ręką, dwoje nóg jedną nogą, dwoje oczu jednym okiem, a oblicze w miejscu oblicza, powiedzą górze przesuń się a ona się przesunie. Stajemy się jedną naturą, gdzie jej tajemnica staje się naszą tajemnicą, w niej się ona objawia w pełni, a nasze życie jej życiem; i moc która w niej jest, ożywiona przez moc Bożą, która w Synach Bożych istnieje, ta moc emanuje i jest ogromną potężną mocą. Ps 71:23-24: „Rozradują się moje wargi, gdy będę Ci śpiewał, i dusza moja, którą odkupiłeś. Również mój język przez cały dzień będzie głosił Twoją sprawiedliwość, bo okryli się hańbą i wstydem szukający mojego nieszczęścia.”
Ps 107:14: „I wyprowadził ich z ciemności i mroku, a ich kajdany pokruszył.”
Słowo Boże, które do nas dociera to jest Słowo Prawdy. Natomiast słowo, które z człowieka wypływa i ma cechy woli, ma cechy zaklęcia, czyli pewnego rodzaju wpływania na wolę człowieka i zmuszania do pewnego posłuszeństwa przez lęki, przez nakazy, które nie są zgodne z prawem i z prawdą Bożą. Była o tym mowa od ośmiu lat, o tajemnicy wewnętrznego świata, że w nas jest pierwszy świat, że w nas jest tajemnica pięknej córki ziemskiej, że w nas jest jej natura uwięziona, że człowiek żyjąc w tym świecie, nieustannie żyje jej cierpieniem, nieustannie żyje jej udręczeniem, i jest to przez emocjonalny stan, i emocjonalne potrzeby człowieka w tym świecie, które są sygnowane jego świadomością jako potrzebą jego; czyli że świadomość jest tylko potrzebna, aby zgadzać się z tym, co zostało już podjęte, aby wina była po stronie człowieka. I pytanie – o co prosisz kościół?
– w otwartym tekście: proszę, aby moje dziecko zostało pozbawione światłości, którą ściągnęło na siebie w czasie narodzin, bo nie będzie mogło należeć do kościoła grzeszników, bo panem jest Adam i grzech pierworodny. To musi się skończyć, bo to się skończyło! Ale ci, którzy nienawidzą Boga, nienawidzą Chrystusa, nienawidzą Ducha Świętego, oni nieustannie tworzą różnego rodzaju pisma, jakoby nauki o Bogu, który tego potrzebuje. I dzisiejsze różnego rodzaju teologiczne tłumaczenia, ukazują tylko, że nie widzą w Bogu życia, ale w piśmie, w zależności od tego jak się je tłumaczy; i pojawia się zaklęcie, zaklęty naród słowami mocy, w których nie ma Bożej mocy, jest tylko wrogość Jemu. Dzisiaj ludzie są uwarunkowani i burzą się, bo jest to odruch behawioralny, a nie jest to rozumowe burzenie się. Burzą się ci, którzy są uwarunkowani, ponieważ nie zastanowią się nad sytuacją tą, że Bóg jest wszechmocny, wszechdoskonały i wszechpotężny, i jak mówi to tak jest, i że Jego Duch nas ożywia, bo to On jest życiem. A wystarczy, że się zastanowią troszeczkę, nie pozwolą uwarunkowaniu zadziałać, i wtedy Duch Święty przez rozum dotrze do nich, i pozwoli im zrozumieć, i poznać Swoją Obecność, a wtedy odstąpi od nich zły duch, bo by musiał walczyć z Bogiem, co jest niemożliwe. I wtedy zrozumieją, że jeśli Bóg powie: jesteś wolny, to dlaczego mam uważać inaczej? Jeśli Bóg mówi, że jestem święty, to dlaczego mam uważać inaczej? Tylko dlatego, że widzę grzech w swoim ciele? Tylko dlatego mam uważać że Bóg kłamie? Przecież to jest niedorzeczne. Grzech duszy powstał z powodu nieposłuszeństwa Adama, i to jest jego spuścizna, jego wrogość spadła na nas. I Jezus Chrystus uwolnił nas od tej wrogości, pokonując Adama i dając nam Swoje Życie, i należymy teraz już do Niego. Jest wolność, i jest nabycie, jest wydobycie, i ci którzy się temu sprzeciwiają, są buntownikami. Bo nabyci zostali wszyscy, i gdyby była dowolność, nie było by synów buntu, byliby ci, którzy wybrali Boga, i ci którzy Go nie wybrali. Ale Bóg nabył wszystkich, wszyscy do Niego należą; ci którzy się sprzeczają, i walczą z Jego nabyciem, są synami buntu, buntują się przeciwko Temu, który ich ocalił, są wrogami prawdy, i wykorzystują typowo rozumową logikę ku temu, aby udowadniać, że grzech w ciele jakoby udowadnia, że Bóg jest kłamcą. Wykorzystują pierwszy świat, aby zniszczyć drugi, czyli udaremnić drugi świat, czyli łaskę drugiego świata, która ratuje pierwszy świat. My to rozumiemy, dlatego że Bóg myśli naszymi myślami, kocha naszym sercem, i pragnie naszą duszą, dlatego że Jemu wierzymy, i wiemy o tym, że jeśli tak powiedział, to tak jest. Uwierzyliśmy Jemu, i Bóg wspiera nas, dając nam głębokie poznanie, i osobiste poznanie Siebie. Ale są tacy, którzy są wrogami tego poznania. Wiedzą, że to jest prawda, ale nie chcą za nią pójść, bo tracą związek z ciemnością, są tak silnie związani z demoniczną siłą, z demonami. Jest mnóstwo innych bogów, którzy tak naprawdę nie istnieją, i jednego Boga powinni się słuchać i trzymać, który jest na Syjonie. Wj 20:3-6: „Nie będziesz miał cudzych bogów obok Mnie! Nie będziesz czynił żadnej rzeźby ani żadnego obrazu tego, co jest na niebie wysoko, ani tego, co jest na ziemi nisko, ani tego, co jest w wodach pod ziemią! Nie będziesz oddawał im pokłonu i nie będziesz im służył, ponieważ Ja Pan, twój Bóg, jestem Bogiem zazdrosnym, który karze występek ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia względem tych, którzy Mnie nienawidzą. Okazuję zaś łaskę aż do tysiącznego pokolenia tym, którzy Mnie miłują i przestrzegają moich przykazań.”
Ps 107:15-16: „Niech dzięki czynią Panu za Jego łaskawość, za Jego cuda dla synów ludzkich, gdyż bramy spiżowe wyłamał i skruszył żelazne wrzeciądze.”
Żyjemy w naturze wewnętrznego świata, cieszymy się radością obecności Boga, cieszymy się radością Jego wewnętrznej opieki, czujemy Jego Obecność, cieszymy się tą właśnie rozszerzającą się naturą Jego Obecności, i prawdy w naturze podświadomej. Ale ta natura podświadoma, którą człowiek zna, to jest tylko ta ciemna część natury podświadomej duchowej, którą Freud nazywa obsesją seksualną. A prawdziwa natura wewnętrzna, to jest ta Boska tajemnica, która tam się wewnątrz objawia; czujemy jak ona się objawia, jak ona jest cicha, spokojna, radosna, jak ona w pełni w głębi człowieka rozszerza swoją naturę. I tylko drogą Boską, można tą naturę dostrzec, spotkać, właściwie wydobyć, wypełnić ją prawdą, czerpać z niej tajemnice, czyli umocnienie, i dzieło Pańskie wykonywać; nikt do niej się nie dostanie inną drogą, jest to po prostu niemożliwe. Moc jej jest ogromna. To jest właśnie tajemnica zorzy, i ona jest określona jako zbrojne zastępy, jako potężna siła, i moc jaśniejąca, a jednocześnie mająca potęgę, ponieważ to Bóg, to wszystko czyni. To nie chodzi o to, że my jesteśmy mocą, to Bóg jest mocą, my jesteśmy tymi, którzy żyją mocą i życiem Jego, a On działa, my jesteśmy tymi, którzy tam są, a On w nas działa. I potężna Jego moc rozświetla to miejsce, rozświetla potęgę, przywraca całą naturę winnic ku chwale Bożej, ponieważ usuwa ciernie i głogi, i opiekuje się całymi winnicami, które w głębinach objawiają tajemnice chwały Bożej, która jest należna wiecznie i zawsze Bogu. Bo kim jest dziesięć córek Pańskich? Jak to Jezus Chrystus powiedział, a jest to księga apokryficzna – to wiara, miłość, łaska, pokój, nadzieja, te znają drogę; a drugie siostry, następnych pięć – to jest poznanie, miłosierdzie, mądrość, posłuszeństwo, cierpliwość. Mimo, że są jednym, to jedne idą, znają drogę, a drugie znać jej nie chcą, ale najważniejsze, żeby poznały wszystkie, bo wszystkie dziesięć córek, są Bożymi córkami. Radujecie się z tych, które weszły na wesele, a smucicie się z powodu tych, które nie weszły. Więc jesteście dobrymi uczniami, ponieważ cieszycie się z tego, że one znalazły drogę, a smucicie się z powodu tego, że tamte drogi nie znalazły. Ale zapewne znajdą. Ponieważ w nas jest ta tajemnica, w głębinach naszych jest poznanie, a ona oczekuje na poznanie, miłosierdzie, mądrość, posłuszeństwo i cierpliwość, ona oczekuje naszej postawy, jak życiodajnej strawy, Boga żywego, który jest każdego Bogiem, czyli Boga Mego i waszego, bo Ja wiem, że On jest Moim Bogiem, ale waszym także. Wszyscy przez Niego zostali odkupieni, ale nie wszyscy Mu chcą dziękować. Ale najważniejsze, że ten czas przychodzi, i się to wszystko objawia coraz głębiej, i mocniej. Jr 32:38-41: „I będą moim narodem, Ja zaś będę ich Bogiem. Dam im jedno serce i jedną zasadę postępowania, by się Mnie zawsze bali dla swego dobra i swych potomków. Zawrę zaś z nimi przymierze wieczne, mocą którego nie zaprzestanę im wyświadczać dobra. Napełnię ich serca moją bojaźnią, by się już nie odwracali ode Mnie. Cieszyć się będę, wyświadczając im dobrodziejstwa, osadzę ich trwale w tej ziemi – z całego swego serca i z całej swej duszy.”
Ps 107:20: „Posłał swe słowo, aby ich uleczyć i wyrwać z zagłady ich życie.”
Grzech ciała nie świadczy w ogóle o Bogu, świadczy natomiast o tym, że nasze dzieło jest jeszcze w dalszym ciągu niedokończone, ale istnieje, i trzeba je zakończyć, trzeba je wypełnić, i mówi o tym do czego jesteśmy stworzeni – do pokonania tego grzechu w ciele. Nie jest to trudna sytuacja, ponieważ narzędziem, mocą, siłą jest prawda, która jest objawiana, a jednocześnie owoce Ducha Świętego – opanowanie w trosce o drugiego człowieka, w trosce o dzieło Pańskie, aby się rozszerzało w każdym człowieku, łagodność, wierność Bogu z całej siły, dobroć, uprzejmość, cierpliwość, pokój, radość, i miłość. To jest wszystko tajemnica Boga, która w nas się objawia, i która stawia opór grzechowi, dlatego że wybieramy Boga, i wierzymy, że Jego Odkupienie w nas istnieje, i nigdy się nie zdewaluowało. Dewaluacji chce dzisiejszy świat, szatan i jego poplecznicy, którzy współdziałają ze złem chcąc, aby grzech ciała stał się murem, którego Bóg nie może przekroczyć. Ale On to czyni, teraz to czyni. Ten mur spowodował, że ludzie zamknęli się w klatce własnego demonicznego życia i udręczenia, i nie mogą się teraz z tego wydostać, są jak w sarkofagu, grobowcu. Bóg ożywił ich wewnętrzne życie, a oni widzą wszędzie mury, wszędzie ciemność, wszędzie udręczenie, bo sami zbudowali te mury dla siebie samego wewnętrznie. A Bóg przebudził ich wewnętrznie, i objawia im ich samych, tam gdzie być powinni, a jeszcze nie są, ale mogą być w każdej chwili, gdy uwierzą. Bóg objawia dzieło w tej chwili człowiekowi, i my właśnie tam zstąpiliśmy, aby tam w tych ciemnościach światłość zajaśniała, i żeby już ciemności nie było, i żeby już nie było słońca tego świata, ale Słońce Nieba, Słońce samego Boga, które nigdy nie gaśnie, żeby nie było już żadnej klątwy, i aby w nas jaśniała jutrzenka – ta tajemnica wewnętrzna, która jest zapisana tylko w sercu człowieka, bezpośrednio, gdzie może ją poznać tylko wewnętrznie. Święty Paweł objawił swoje Listy właśnie „in pectore”, bo Bóg dotknął jego serca, a on wypowiadając te słowa, nie radził się ani krwi ani ciała, wypowiadał je tak jak Bóg w nim mówił, i Listy świętego Pawła ujawniają tajemnice wewnętrznego życia tej natury, dlaczego Chrystus przyszedł – aby to co objawił świętemu Pawłowi, stało się jawne, i w pełni objawiła się Pełnia chwały. Aby cała Ziemia była pełna chwały. To jest niezniszczalna tajemnica, bo sam Bóg swoim życiem, wypisuje w sercach człowieka tą prawdę i otwiera ją. A kiedy dojrzewa prawda, i ona się objawia, kwiat dojrzewa, i przychodzi ten, który kwiat ściąć może – abyście mieli z niego pożytek – to jest ta tajemnica, abyśmy wzrastali ku prawdzie Bożej, bo to jest kwiat, kwiat tajemnicy, który wyrasta i objawia się w naturze wewnętrznego naszego życia. To co ukryte było „in pectore”, teraz objawia się i żyje, kwiatem jest, aby jaśniało, i aby życie dawało. Syr 39:13-15: „Posłuchajcie mnie, pobożni synowie, rozwijajcie się jak róża rosnąca nad strumieniem wody! Wydajcie przyjemną woń jak kadzidło, rozwińcie się jak kwiat lilii, podnieście głos i śpiewajcie pieśń, wychwalajcie Pana z powodu wszystkich dzieł Jego! Oddajcie chwałę Jego imieniu! Podziękujcie Mu przez wysławianie przy dźwięku harf i wszelkich instrumentów muzycznych! A tak powiecie w dziękczynieniu:”
Link do nagrania wykładu – 16.04.2024r.
Link do wideo na YouTube – 16.04.2024r.