UZDRAWIANIE DUCHOWE

Ireneusz Wojciechowski

„Niech wyjdzie oblubieniec ze swojej komnaty a oblubienica ze swego pokoju!” Jl 2.16

Świętość jest darem – czyli łaską, o czym mówi Rz 5:1-2 „Dostąpiwszy więc usprawiedliwienia przez wiarę, zachowajmy pokój z Bogiem przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, dzięki któremu uzyskaliśmy przez wiarę dostęp do tej łaski, w której trwamy.” – a tą łaską jest usprawiedliwienie, czyli bezgrzeszność; jeśli ktoś jest usprawiedliwiony, to już nie jest winny. I dlatego nie jest to  zrozumienie, nie jest to umiejętność – ale to jest wiara, przez którą dostępujemy łaskę wolności. Wiara nie jest elementem rozumu, ani umysłu, tylko jest to akt duszy naszej, która uznaje w pełni Chrystusa i tutaj, żeby to zrozumieć, żeby to było jasne, takie dotykalne: wiara jest to Małżeństwo Niepokalane. My mamy jednego Ducha z Chrystusem, więc wypełniamy znamiona Małżeństwa; Małżeństwo istnieje wtedy, kiedy w pełni jesteśmy w tym samym celu, czyli On daje nam siebie, a my żyjemy Jego życiem – bo nie mamy innego – żyjemy Jego życiem. Dlatego św. Paweł mówi: teraz moje życie jest wiarą w Jezusa Chrystusa, czyli moje życie jest zjednoczeniem się z Małżonkiem – jestem duszą, duszą zjednoczoną z Małżonkiem i żyję tylko już w tej chwili dla Niego; moim sensem jest w tej chwili Małżonek, który jest moją Głową. Św. Paweł przecież jest duszą odkupioną, a jednocześnie dopełnia dalszego stanu wyzwolenia Ciała Chwalebnego. Dlatego dzisiejszy kościół grzeszników, kościół śmierci z dzieła podziemnego, z dzieła, które jest najważniejszym dziełem – dla którego Chrystus odkupił świat – uczynił pracę do wykonania dla człowieka grzesznego, co jest niemożliwe. I dlatego ten grzech jest widoczny, bo my wszyscy też go widzimy i dlatego go zwalczamy, a nie się nim utrapiamy. Dzisiejszy świat każe się tym grzechem dręczyć, a synowie Boży go zwalczają przez doskonałą postawę – czyli nie dać się złamać w głębinach ciemności, gdzie „szablowłosa” chce zdusić w zarodku tego, który chce ją wyzwolić. I gdy jest „szablowłosa” usunięta, to powstaje istota ogromnej ciszy, spokoju, łagodności i delikatności, istota wewnętrzna. A ona czego potrzebuje? Ta wewnętrzna istota lekkości, doskonałości i największej delikatności – ona potrzebuje miłości, Miłości Bożej, Miłości Chrystusowej, Miłości Boga samego, która przez Chrystusa jest dawana i ona wtedy ożywa. To jest kwiat, który dojrzewa, ona otwiera się. A my, gdy ona dojrzewa, doświadczamy objawienia nam nas; synowie Boży doświadczają pełni swojego istnienia, ponieważ ona ma tajemnicę ich w sobie, a oni mają tajemnicę jej w sobie, o której ona zapomniała. Ona ma ich tajemnicę, ponieważ ich tajemnicą jest to, że są synami Bożymi na ziemi jako materia i jako panujący na tej ziemi i mający już dzieło w tej chwili, któremu się nikt oprzeć nie może; bo to dzieło jest nadrzędne. I dlatego tak się strasznie boją diabły synów Bożych, bo żadne zło nie może stanąć przed synami Bożymi i przetrwać. Oni przez samo istnienie już druzgoczą kości, a jednocześnie ciemność przestaje istnieć; oni przez samo istnienie są już tą potężną mocą. Człowiek, który żyje sobie na ziemi, jako zwyczajny człowiek, a modli się, to nie ma świadomości, jak bardzo jest potężny. Kiedyś mi Chrystus powiedział taką rzecz: – gdybym ci pokazał to, kim ostatecznie będziesz, to byś mi powiedział: – Panie, dlaczego mi pokazujesz tego potężnego anioła? Dlaczego pokazujesz mi tę ogromną potęgę i tę górę światłości? Dlaczego? Ledwo co stoję na nogach! A Bóg mówi: – jakbym ci powiedział, że tym będziesz, to nigdy byś tego nie zrozumiał. Ale nie pytasz, bo Mi ufasz i tam cię prowadzę, i tym się stajesz. Gdybyś rozumiał, nigdy byś tego nie mógł uczynić, bo byłoby to dla Ciebie niemożliwe. Ale że nie wiesz, to się tym stajesz, aż się staniesz. Przedstawił tę sytuację, że człowiek światłości jest niepojętą potęgą, która nie jest w stanie być pojęta przez człowieka; jest to potęga przekraczająca wszelką potęgę rozumianą. Jest to potęga objawiona przez Boga, w Bogu i z Bogiem. Jest to tak ogromna siła, potęga i moc, że człowiek nigdy by nie pojął, kto to jest – a to jest człowiek, który ufa Bogu. 1 Kor 8:5-6: „A choćby byli na niebie i na ziemi tak zwani bogowie – jest zresztą mnóstwo takich bogów i panów – dla nas istnieje tylko jeden Bóg, Ojciec, od którego wszystko pochodzi i dla którego my istniejemy, oraz jeden Pan, Jezus Chrystus, przez którego wszystko się stało i dzięki któremu także my jesteśmy.”

Am 4:13: „On to jest, który tworzy góry i stwarza wichry, myśli ludzkie poznaje, wywołuje jutrzenkę i ciemność, stąpa po wyżynach ziemi. Pan, Bóg Zastępów, jest imię Jego.”

Słońce duchowe, które w tej chwili świeci, rozświetla każdego. Wszyscy muszą poznać tę naturę, jak to jest powiedziane w 2Kor 5:10 „Wszyscy bowiem musimy stanąć przed Trybunałem Chrystusa, aby każdy otrzymał zapłatę za uczynki dokonane w ciele, złe lub dobre.” I nie ma tam sytuacji, że ktoś powie: a ja nie pójdę, bo to przyjdzie do niego i stanie przed nim tam, gdzie on jest. I w tym momencie jesteśmy świadomi, że otwierają się bardzo wyraźnie dwa poziomy; Jezus Chrystus odkupił człowieka, dusza jest jego czysta i doskonała – ale w głębinach, poniżej miejsca bytu i życia człowieka, istnieje świat pod szklistym morzem, który jest światem właśnie tej natury demonicznej, tej natury ciemnej, tej natury złej. I tu właśnie my, mając świadomość tego świata wyższego, czyli Chrystusowego, a tego jednocześnie podziemnego świata, to w tym momencie, kiedy jesteśmy właśnie w tym świecie na górze, ale tylko przez Odkupienie – stajemy się synami Bożymi, całkowicie uwierzyliśmy Chrystusowi – „dzięki któremu uzyskaliśmy przez wiarę dostęp do tej łaski,” – łaski usprawiedliwienia przez wiarę – „w której trwamy i chlubimy się nadzieją chwały Bożej.” (Rz 5:2) – czyli my chlubimy się bezgrzesznością, czystością i doskonałością, bo to jest usprawiedliwienie; my się tym całkowicie i nieustannie chwalimy, ponieważ to usprawiedliwienie zostało nam dane przez wiarę i jest łaską, która na nas spoczęła; i my w tej łasce trwamy. Dzisiejszy kościół śmierci strasznie nienawidzi tej łaski. Ale właśnie oczyszczenie, czyli przekształcenie, jak to było powiedziane w Flp 3:21 „który przekształci nasze ciało poniżone,” czyli przekształcenie naszego ciała, to dzisiaj kościół śmierci, nakazuje ludziom przekształcać ciało uśmiercone. Chrystus przecież nas uśmiercił w swoim ciele przybitym do Krzyża (Rz 6:6-8). Teraz nakazuje człowiekowi uwalniać od grzechów swoją duszę, którą odkupił Jezus Chrystus, tylko dlatego, że swoje grzechy widzą oczami, przez emocje, które idą z głębin – czyli wszystko robią, aby świat Chrystusowy, który został dany człowiekowi i wolność Chrystusową, i duszę czystą, którą Chrystus odkupił i daje nam ją w wolności, aby oni wszyscy uznawali ją przez sumienia swoje nieustannie grzeszną, nieustannie zhańbioną, nieustannie w złu, w mroku, w ciemnościach, udręczoną emocjami, udręczoną zmysłowością. Jest to prawda, ale to ta na dole, ta właśnie w głębinach jest tak udręczona i umęczona, żyjąca w tej złej naturze, i to jest prawda. Dlatego, gdy przyjrzycie się, z czego człowiek ma się spowiadać i za co ma pokutować, to jest ta sytuacja w głębinach, której nie możemy w taki sposób i w żaden sposób usunąć, bo jest to po prostu niemożliwe; więc to nakazane jest, żeby się zatapiać w tej ciemności i nie mieć stamtąd wyjścia. Nigdy nie oczyścimy swojej duszy swoimi siłami, która jest w głębinach, a nie mogliśmy też oczyścić duszy, która jest w chwale – bo to Chrystus tylko mógł zrobić, o czym jest powiedziane w Rz 8:3 „Co bowiem było niemożliwe dla Prawa, ponieważ ciało czyniło je bezsilnym, tego dokonał Bóg. On to zesłał Syna swego w ciele podobnym do ciała grzesznego i dla grzechu wydał w tym ciele wyrok potępiający grzech, 4 aby to, co nakazuje Prawo, wypełniło się w nas, o ile postępujemy nie według ciała, ale według Ducha. 5 Ci bowiem, którzy żyją według ciała, dążą do tego, czego chce ciało; ci zaś, którzy żyją według Ducha – do tego, czego chce Duch. 6 Dążność bowiem ciała prowadzi do śmierci, dążność zaś Ducha – do życia i pokoju. 7 A to dlatego, że dążność ciała wroga jest Bogu, nie podporządkowuje się bowiem Prawu Bożemu, ani nawet nie jest do tego zdolna.” I dlatego tutaj przejdę do: 14 „Albowiem wszyscy ci, których prowadzi Duch Boży, są synami Bożymi.” Dlatego Bóg przysłał Syna swojego, aby uczynił wolnymi nas, nasze dusze, bo było to niemożliwe, aby ktoś uczynił to swoimi siłami; bo to jest niemożliwe! – to musiał uczynić Bóg. Przez Chrystusa Pana, gdy żyjemy w Bogu, jedna śmierć ducha daje nam jedno Życie, którym jest Chrystus, którym jest Bóg – które nigdy już nie ustaje; i to jest jedna śmierć – jedno Życie. Rz 6:8-9: „Otóż, jeżeli umarliśmy razem z Chrystusem, wierzymy, że z Nim również żyć będziemy, wiedząc, że Chrystus powstawszy z martwych już więcej nie umiera, śmierć nad Nim nie ma już władzy.”

Am 5:6: „Szukajcie Pana, a żyć będziecie! Gdyż inaczej jak ogień nawiedzi On dom Józefa i strawi go. Nikt nie będzie mógł zagasić ognia w Betel.”

Bóg stworzył człowieka: Adama i Ewę, dał Adamowi władzę nad ludzkością; ta władza nad ludzkością była – teraz już jej nie ma, ponieważ władcą jest Chrystus. Dzisiejszy świat nie chce uznać tej władzy i nieustannie mówi, że jesteśmy w pełni adamowymi, że grzech w dalszym ciągu obciąża człowieka, i w dalszym ciągu ten grzech ma – chociaż nie ma. Jesteśmy wolnymi istotami, wyzwolonymi przez Chrystusa Pana i nie mamy grzechu. Musiał przyjść Jezus Chrystus, który odebrał władzę Adamowi, i przestała istnieć władza Adama i zaczęła istnieć władza Chrystusa. W głębinach jest taka sama sytuacja: władzę nad piękną córką ziemską otrzymało dwustu aniołów, aby ją strzegło, a zamiast ją strzec – doprowadzili ją do upadku. Ale ona była w doskonałości i czystości, i oni chronili jej doskonałość i czystość. Najpierw są czyści, doskonali, słuchają Boga; później duch mocarstwa powietrza zasiewa w nich zmysłowość i pożądanie, kipi w nich wszystko i oni koniecznie chcą wziąć sobie piękną córkę ziemską, tak jak Dawid Batszebę: ja chcę Batszebę już teraz, nie będę czekał, jak Bóg ją mi da. Bóg jest niezadowolony, a co mówi Dawid potem, kiedy to się dzieje? Psalm 51 „Zmiłuj się nade mną, Boże, w swojej łaskawości, w ogromie swego miłosierdzia wymaż moją nieprawość! 4 Obmyj mnie zupełnie z mojej winy i oczyść mnie z grzechu mojego! 5 Uznaję bowiem moją nieprawość, a grzech mój jest zawsze przede mną. 6 Tylko przeciw Tobie zgrzeszyłem i uczyniłem, co złe jest przed Tobą, tak że się okazujesz sprawiedliwym w swym wyroku i prawym w swoim osądzie.(…) 8 Oto Ty masz upodobanie w ukrytej prawdzie, naucz mnie tajników mądrości. 9 Pokrop mnie hizopem, a stanę się czysty, obmyj mnie, a nad śnieg wybieleję. 10 Spraw, bym usłyszał radość i wesele: niech się radują kości, któreś skruszył! 11 Odwróć oblicze swe od moich grzechów i wymaż wszystkie moje przewinienia! 12 Stwórz, o Boże, we mnie serce czyste i odnów w mojej piersi ducha niezwyciężonego! 13 Nie odrzucaj mnie od swego oblicza i nie odbieraj mi świętego ducha swego! 14 Przywróć mi radość z Twojego zbawienia i wzmocnij mnie duchem ochoczym! 15 Chcę nieprawych nauczyć dróg Twoich i nawrócą się do Ciebie grzesznicy. 16 Od krwi uwolnij mnie, Boże, mój Zbawco: niech mój język sławi Twoją sprawiedliwość! 17 Otwórz moje wargi, Panie, a usta moje będą głosić Twoją chwałę. 18 Ty się bowiem nie radujesz ofiarą i nie chcesz całopaleń, choćbym je dawał. 19 Moją ofiarą, Boże, duch skruszony, nie gardzisz, Boże, sercem pokornym i skruszonym. 20 Panie, okaż Syjonowi łaskę w Twej dobroci: odbuduj mury Jeruzalem! – tutaj Dawid woła: jestem świadomy grzechu, który uczyniłem, ponieważ chciałem tego, co mi i tak chciałeś dać, ale ja już chciałem; chciałem postępować po swojemu. I tu jest sytuacja tego rodzaju, że upadli, czyli ówcześni aniołowie, dwustu aniołów, oni, gdy duch mocarstwa powietrza dotknął ich zmysłowością – czyli mrokiem własnym – to ten mrok pojawił się w nich jako zmysłowość i oni zaczęli płonąć pożądliwością; zstąpili do głębin i tam wzięli piękną córkę ziemską, a ona nie stawiała oporu. Dlaczego? – ponieważ była im posłuszna. I z tego związku zaczęły się rodzić olbrzymy, które zaczęły niszczyć ziemię. Oni wtedy wpadli w straszny mrok; kiedy duch mocarstwa powietrza ich dotknął, skaził, to oni poczuli, właśnie to niebezpieczeństwo, które zamiast przed nim uciekać, to  pożądliwość ich wciągnęła i jak zeszli do głębin, to wpadli w mrok. Synowie Boży muszą zejść do mroku – tylko, gdy są w Chrystusie, mrok ich nie obejmuje. A dlaczego? – bo jak Jezus Chrystus musiał zejść do miejsca grzechu, do miejsca, gdzie grzech popełniono, tam, gdzie jest dusza udręczona. W tym świecie musiał zejść i tu dopełnić pełnego dzieła Życia; i wtedy, kiedy jego Życie było już gotowe, przez Boga wyznaczone, złożył ofiarę ze swojego Życia. I gdy swoje Życie oddał, wtedy zły duch został usunięty – to jest ten mrok człowieka, mrok duszy – On usunął ten mrok, ale musiał zstąpić . Synowie Boży też muszą zejść do głębin, i zapewniam Państwa, że jeśli ktoś tam zejdzie bez Chrystusa, stanie się mrokiem, nie jest w stanie się ocalić od tego mroku. I teraz zauważcie Państwo, kościół śmierci jest tym mrokiem; on jest tym mrokiem, który znalazł w tym mroku sens własnego istnienia. I ten mrok powoduje zapomnienie, odurzenie, czary, magię, wpływanie na wszystkie zmysły; powoduje, że człowiek jest bez pamięci, nie pamięta kim jest, nic nie rozumie, nie pojmuje, bo jest po prostu w mroku, mrok otępia jego duszę i otępia jego zmysły. Ja pamiętam tę sytuację, bo często przechodziłem przejścia progu; państwo macie to oszczędzone, ale może nie oszczędzone dlatego, że Bóg was oszczędza, tylko dlatego, że wiecie co się dzieje, i że jesteście w stanie tam się ocalić. Gdy znajdujecie się w przejściu progu, to następuje totalna ciemność, mrok i nic więcej; rozum nie działa, umysł nie działa, człowiek po prostu niczego nie pamięta, niczego nie rozumie, nie może sięgnąć do duchowej pamięci, tylko takie ludzkie, zwykłe funkcjonowanie – ale pozostaje wiara, wiary mrok nie obejmuje – bo Chrystus wiarę naszą wzniósł i nadzieję ku Bogu. Kiedy jesteśmy w wierze, to mimo że jesteśmy w mroku, to ten mrok nas nie obejmuje. Wychodzimy z tego mroku i mrok nie może nam nic zrobić i nawet nie jesteśmy zaniepokojeni. Dlatego gdy ta prawdziwa natura w tej chwili rozświetlona przez słońce duchowe – i tam słońce zaczęło świecić, dotarło do podziemnych krain, gdzie od zarania dziejów nie zaglądało słońce i jest nieustannie mrok – teraz słońce duchowe świeci, a słońce duchowe nie jest to słońce zewnętrzne, tylko słońce docierające do wnętrza, rozświetla wewnętrzną naturę. I synowie Boży, gdy zstępują do głębin, oni zstępują w Chrystusie Panu – tak, jak Jezus Chrystus był kuszony, to nie poddawał się kuszeniu –  także synowie Boży mogą odczuwać te wszystkie wpływy, ale gdy są w głębokim oddaniu Boga, one ich nie zniewalają i nie mogą zrobić nic z nimi, ponieważ światłość ich otacza, bo oni światłość wybrali. Ap 2:16-17: „Nawróć się zatem! Jeśli zaś nie – przyjdę do ciebie niebawem i będę z nimi walczył mieczem moich ust. Kto ma uszy, niechaj posłyszy, co mówi Duch do Kościołów. Zwycięzcy dam manny ukrytej i dam mu biały kamyk, a na kamyku wypisane imię nowe, którego nikt nie zna oprócz tego, kto [je] otrzymuje.”

Jl 2:2: „Dzień ciemności i mroku, dzień obłoku i mgły. Jak zorza poranna rozciąga się po górach lud wielki a mocny, któremu równego nie było od początku i nie będzie po nim nigdy aż do lat przyszłych pokoleń.”

My musimy być głęboko umocnieni, ponieważ my jesteśmy przez wiarę zachowani. I dlatego przychodzi ten czas, o którym mówiliśmy: dlaczego nie ma wiary? – niech wróci wiara, nie chcemy tego znać, chcemy uwierzyć! A Bóg mówi: teraz już słońce świeci, teraz już poznajecie – ale wiara w dalszym ciągu może być, otwarta jest ona – bo Chrystus Pan nie zniknął, On w dalszym ciągu jest; On waszą wiarę i nadzieję skierował ku Bogu. Gdy otwierają się te przestrzenie, to otwiera się też mrok, otwierają się wszystkie inne sprawy, które bardzo ściśle wpływają na człowieka, a jednocześnie natura upadłych aniołów, gdzie jest duch mocarstwa powietrza, on wpływa na naturę tamtego świata. Synowie Boży to odczuwają, ale są zdolni do tego, aby przez posłuszeństwo zachować pokój z Bogiem – i gdy zachowują pokój z Bogiem, to mrok ich nie dotyka, oni odczuwają ten stan, ale to, że są w Bogu jest dla nich o wiele potężniejsze; jest to cierpienie, ale to cierpienie ustępuje. To nie jest takie cierpienie fizyczne, cierpienie fizyczne ma inną naturę; to jest cierpienie wewnętrznie duchowe, to jest cierpienie udręczenia – ale upadli aniołowie nie byli udręczeni, tylko wpadli w stan realizacji zmysłowości. I tu właśnie zstępujemy do głębin, jesteśmy spokojni, czyści, doskonali i jest to gdzieś na zewnątrz, to nas nie dotyka, to jest poza – jesteśmy poza tym stanem, cały czas wewnątrz świadomi Odkupienia Boskiego. Odkupienie Boskie – jest właśnie tą mocą, tarczą i zbroją, która nas od tego udręczenia oddziela; czujemy potężną zbroję wokół siebie, która nas chroni przed tym udręczeniem. Ta właśnie moc Boża, ona nam utrzymuje to środowisko przyjazne, spokojne, radosne; trwamy w nim, ale nie możemy jakby go ominąć – tak jak Jezus Chrystus nie mógł ominąć swojej drogi do Odkupienia świata; szatan Mu mówił: omiń tę drogę, odsuń ten kielich, – nie Moja, ale Twoja wola, Ojcze, niech się dzieje! – i nie odsuwa tego kielicha, ale jednocześnie Bóg otacza Go potężną siłą: tylko Ojciec ze Mną został, wszyscy Mnie opuścili. I doznaje ciszy i spełnienia, doznaje właśnie: teraz Syn Ciebie uwielbia, aby Ojciec uwielbił Syna. Co to oznacza? – nie skupia się Jezus Chrystus na tym, że świat odkupuje, bo to się dzieje, ale na uwielbieniu – Miłość dla Niego jest najważniejsza, przez Miłość dokonuje tego wszelkiego dzieła, które jest dokonane w sposób najdoskonalszy. Jesteśmy w tym miejscu i głównym elementem jest to, że Odkupienie przez Jezusa Chrystusa jest kluczową mocą ratunku i wypełnienia tego dzieła, bo to dzieło nie jest dziełem, które możemy wziąć – to jest dzieło, które musimy wziąć, nikt przed nim nie ucieknie; albo ono go poszarpie, albo my dokonamy zwycięstwa i odbudujemy prastare budowle i zamurujemy wyłomy, i przyniesiemy córki na swoich rękach. Księga Izajasza 60:1 „Powstań! Świeć, bo przyszło twe światło i chwała Pańska rozbłyska nad tobą. 2 Bo oto ciemność okrywa ziemię i gęsty mrok spowija ludy, a ponad tobą jasienie Pan, i Jego chwała jawi się nad tobą. 3 I pójdą narody do twojego światła, królowie do blasku twojego wschodu. 4 Podnieś oczy wokoło i popatrz: Ci wszyscy zebrani zdążają do ciebie. Twoi synowie przychodzą z daleka, na rękach niesione twe córki. 5 Wtedy zobaczysz i promienieć będziesz, a serce twe zadrży i rozszerzy się, bo do ciebie napłyną bogactwa zamorskie, zasoby narodów przyjdą ku tobie. 6 Zaleje cię mnogość wielbłądów – dromadery z Madianu i z Efy. Wszyscy oni przybędą ze Saby, zaofiarują złoto i kadzidło, nucąc radośnie hymny na cześć Pana. 7 Wszystkie stada Kedaru zbiorą się przy tobie, barany Nebajotu staną na twe usługi: podążą, by je przyjęto na moim ołtarzu, tak iż uświetnię dom mojej chwały.” I tu właśnie mając tę świadomość, otworzę jeszcze rozdział 55:5 „Oto zawezwiesz naród, którego nie znasz, i ci, którzy cię nie znają, przybiegną do ciebie ze względu na Pana, twojego Boga, przez wzgląd na Świętego Izraelowego, bo On cię przyozdobi. 6 Szukajcie Pana, gdy się pozwala znaleźć, wzywajcie Go, dopóki jest blisko! 7 Niechaj bezbożny porzuci swą drogę i człowiek nieprawy swoje knowania. Niech się nawróci do Pana, a Ten się nad nim zmiłuje, i do Boga naszego, gdyż hojny jest w przebaczaniu.” Chcę powiedzieć o tej sytuacji, że ta nasza droga tylko może być wykonana przez wiarę. Jeśli nie będzie wiary – to tylko będzie cierpienie, udręczenie, różnego rodzaju problemy – ponieważ musi duchowa natura człowieka zostać uwolniona z tego, co nienawidzi świata duchowego, a świat duchowy świeci i coraz bardziej będzie świecić. Coraz mocniej będzie świecić słońce duchowe, rozświetlając wewnętrzną naturę człowieka i musi rozpaść się to, co jest ciemnością; cały mrok musi odejść, a odejście tego mroku dla człowieka związanego świadomością, jest jednym wielkim trudem i chaosem, cierpieniem, lękiem, niepokojem. A ci, którzy żyją w Bogu, czują jak się rozszerza światłość i jak właśnie świeci nad nimi jasność i na rękach niosą swoje córki. Dlatego musimy pamiętać, że jest Chrystus, my, podziemny świat – ale my przez Chrystusa zstępujemy do głębin, tylko w taki sposób, nie może być inaczej – przez Chrystusa zstępujemy do głębin, aby zapanować nad głębią, bo tylko synowie Boży mogą zapanować nad głębinami i mogą uczynić to, co jest napisane w Flp 3:20 „Nasza bowiem ojczyzna jest w niebie. Stamtąd też jako Zbawcy wyczekujemy Pana naszego Jezusa Chrystusa, 21 który przekształci nasze ciało poniżone, na podobne do swego chwalebnego ciała, tą potęgą, jaką może On także wszystko, co jest, sobie podporządkować.” Ef 2:19-22: „A więc nie jesteście już obcymi i przychodniami, ale jesteście współobywatelami świętych i domownikami Boga – zbudowani na fundamencie apostołów i proroków, gdzie kamieniem węgielnym jest sam Chrystus Jezus. W Nim zespalana cała budowla rośnie na świętą w Panu świątynię, w Nim i wy także wznosicie się we wspólnym budowaniu, by stanowić mieszkanie Boga przez Ducha.”

Am 5:10: „W bramie nienawidzą dowodzącego słuszności, nie cierpią tego, który mówi prawdę.”

Po Zmartwychwstaniu, Jezus Chrystus ukazuje się w Ciele Chwalebnym i my także jesteśmy przeznaczeni do Ciała Chwalebnego. Ciało poniżone, z którego jest Ciało Chwalebne nie zostało uśmiercone – uśmiercony został nasz zły duch. Rz 6:6 „To wiedzcie, że dla zniszczenia grzesznego ciała dawny nasz człowiek został razem z Nim ukrzyżowany po to, byśmy już więcej nie byli w niewoli grzechu.” – dzisiejszy świat nie uznaje Chrystusa, nie uznaje Odkupienia, nie uznaje uśmierconego ciała grzesznego, nie uznaje istnienia Jezusa Chrystusa. Dlaczego? – bo uznaje niezmiennie istnienie Adama. Uznaje, że Adam w dalszym ciągu działa, że ludzie na ziemi są plemieniem adamowym, że w dalszym ciągu są w grzechu pierworodnym, w dalszym ciągu są właśnie w tym grzechu zobowiązani istnieć, bo inaczej będą mieli grzech – jeśli nie będą istnieć w tym grzechu [sic!]. To jest nieuznawanie Jezusa Chrystusa i jest uznawaniem, jako władcy, dzisiejszego kościoła śmierci, Adama – bo Chrystus nie jest dawcą śmierci innej, jak tylko wyzwalającej, a nie śmierci wynikającej z nieposłuszeństwa. Śmierć, którą Jezus Chrystus daje, jest śmiercią wynikającą z posłuszeństwa Bogu, aby uśmiercić i zniszczyć starego człowieka, który jest tym starym człowiekiem wynikającym z upadku Adama, czyli człowieka stworzonego przez Boga; Bóg stworzył człowieka, na obraz Boży stworzył go, stworzył jako mężczyznę i niewiastę, i rzekł doń: idźcie, rozradzajcie się i rozmnażajcie, czyńcie sobie ziemię poddaną, panujcie nad zwierzętami morskimi, lądowymi i powietrznymi. Więc jest sytuacja taka, że Adam przez Chrystusa został usunięty. Dzisiejszy kościół śmierci z premedytacją tego nie uznaje, i żeby to nie było widoczne, to drugi kanon podprogowo ukazuje: nie uznajemy Chrystusa; a w tym, co jest widoczne, nawet słowa o Chrystusie nie ma, tylko jest niedopowiedzenie: chrzci się dzieci zaraz po urodzeniu, aby zmyć z nich to, co na siebie ściągnęły w czasie narodzin – czyli ściągnęły na siebie Chrystusa, więc trzeba je ochrzcić chrztem adamowym, nieuznającym Chrystusa, Rz 6:1 „Cóż więc powiemy? Czyż mamy trwać w grzechu, aby łaska bardziej się wzmogła? Żadną miarą! 2 Jeżeli umarliśmy dla grzechu, jakże możemy żyć w nim nadal? 3 Czyż nie wiadomo wam, że my wszyscy, którzyśmy otrzymali chrzest zanurzający w Chrystusa Jezusa, zostaliśmy zanurzeni w Jego śmierć? 4 Zatem przez chrzest zanurzający nas w śmierć zostaliśmy razem z nim pogrzebani po to, abyśmy i my wkroczyli w nowe życie – jak Chrystus powstał z martwych dzięki chwale Ojca.” – czyli jesteśmy właśnie przez chrzest pogrzebani w nową naturę życia; chrzest jest to porzucenie starego i przyobleczenie się w Chrystusa. Bo Chrystus Pan sam, przez swoją śmierć, uśmierca naszą naturę grzeszną, nie swoją – naszą naturę grzeszną. On nie umiera, On ma moc życie dać i życie wziąć – umiera natomiast człowiek zły. Chrystus Pan oddaje swojego Ducha Bogu Ojcu, a po trzech dniach jest Zmartwychwstały, ponieważ Jego życie wewnętrzne trwa. Ga 3:25 „Gdy jednak wiara nadeszła, już nie jesteśmy poddani wychowawcy. 26 Wszyscy bowiem dzięki tej wierze jesteście synami Bożymi – w Chrystusie Jezusie. 27 Bo wy wszyscy, którzy zostaliście ochrzczeni w Chrystusie, przeoblekliście się w Chrystusa.” – więc chrzest jest przeoblekaniem w Chrystusa, a przez wiarę – Rz 5:1 „Dostąpiwszy więc usprawiedliwienia przez wiarę,” – czyli przez wiarę jesteśmy usprawiedliwieni – „zachowajmy pokój z Bogiem przez Pana naszego Jezusa Chrystusa,” – pokój z Bogiem oznacza: nie szukajmy grzechów, On zabronił! Szukanie grzechów jest to zerwanie pokoju z Bogiem; Hbr 10:17 „A grzechów ich oraz ich nieprawości więcej już wspominać nie będę.” – więc Bóg nie jest zadowolony, że jeśli On mówi: nie będę wspominał, to wy też nie wspominajcie. Przecież to wam powinno zależeć, żebym wam nie wspominał grzechów. Człowiek powinien się cieszyć wolnością, a dzisiejszy świat wzbudza wrogość Bogu przez grzech, z którego nas Bóg uwolnił. On usunął grzech, zakrył, rzucił za człowieka i nie ma już go. To świat nieustannie wspomina je, żeby tylko sprowadzić na człowieka nieposłuszeństwo Boga. Ale Bóg z powodu miłości ogromnej chciał człowieka wykupić, więc posłał Syna swojego i to jest ogromna zapłata za życie człowieka. To jest cierpienie i śmierć Syna; Syn nie umiera, a umiera nasza grzeszna natura, bo przejmuje naturę, w której człowiek jest grzeszny i gdy ją porzuca, jej już nie ma. Dzisiejszy kościół spowodował tę sytuację: drugi kanon skierował uwagę na człowieka zamierzone zaślepienie, aby spowodować niedostrzeganie Odkupienia danego przez Jezusa Chrystusa i nie uznaje, że został człowiek ponownie stworzony, a o tym jest wyraźnie powiedziane w 1P 1:23 „Jesteście bowiem ponownie do życia powołani nie z ginącego nasienia, ale z niezniszczalnego, dzięki Słowu Boga, które jest żywe i trwa.” Istnieją dwa poziomy istnienia: istnienie Boskie i ludzkie; Chrystus Pan nasze istnienie przeniósł do Boskiego, przez swoje Odkupienie – abyśmy my, jako Boskie istoty, mogli wykonać dzieło w przestrzeni podziemnej, gdzie na przestrzeni widzialnej zderzają się przestrzenie Boskie i podziemne. Dlatego tutaj głównym elementem jest świadomość: czy wybiera to, co zmysłowe – czy wybiera to, co Boskie – tu się to dzieje. Rz 5:1 „Dostąpiwszy więc usprawiedliwienia przez wiarę, zachowajmy pokój z Bogiem przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, 2 dzięki któremu uzyskaliśmy przez wiarę dostęp do tej łaski, w której trwamy i chlubimy się nadzieją chwały Bożej.” – czyli przez wiarę dostępujemy łaskę niewinności; wiara otworzyła nam dostęp do łaski, która nas usprawiedliwiła i my temu nie stawiamy oporu – wręcz uwierzyliśmy Bogu i chlubimy się tą wolnością. A dzisiejszy kościół śmierci, jak już było to powiedziane, opluwa nas, ale Chrystus mówi w taki sposób: byłem pierwszy opluty; więc my traktujemy to jako, że przynależymy do Niego; jeśli nam grozicie rękami, to te groźby traktujemy jako wskazywanie na nas palcem i unoszenie nas ku doskonałości. Dlaczego? – bo Chrystusowi pierwszemu grożono. Dzisiejszy świat jest jak złoczyńca, który napadł św. Feliksa z Kantalicjo i bił go pięściami – a św. Feliks z Kantalicjo mówi: dobrze, dobrze, będę się za ciebie modlił, już nie musisz mnie tłuc, zrozumiałem, że inaczej mnie nie możesz poprosić o modlitwę. Kol 1:19-20: „Zechciał bowiem [Bóg], aby w Nim zamieszkała cała Pełnia, i aby przez Niego znów pojednać wszystko z sobą: przez Niego – i to, co na ziemi, i to, co w niebiosach, wprowadziwszy pokój przez krew Jego krzyża.”

Am 5:12: „Albowiem poznałem mnogie wasze złości i grzechy wasze liczne, o wy, ciemięzcy sprawiedliwego, biorący okup i uciskający w bramie ubogich!”

Ciekawa sytuacja, bo problem wewnętrznego świata jest dobrze znany dla kościoła śmierci; i tym problemem obrzuca dzisiejszego człowieka, który nie ma pojęcia, o czym jest mowa – przypisuje im się bez pardonu straszne grzechy, straszne postępowania, a to jest tamten grzech z pierwszego świata strasznie upadłego. Każe im się przypisywać grzechy swojej duszy, którą odkupił Jezus Chrystus, i z tego powodu, nie uznawać że są wolnymi od grzechów. A właśnie są wolnymi od grzechów, bo to dopiero czyni ich zdolnymi do tego, aby nastąpiła śmierć – i to ta jedna śmierć, i powstało jedno życie, która daje nam życie Synów Bożych. Dlatego jest napisane: Rz 8:14 „Albowiem wszyscy ci, których prowadzi Duch Boży są synami Bożymi. 15 Nie otrzymaliście przecież ducha niewoli, by się znowu pogrążyć w bojaźni, ale otrzymaliście ducha przybrania za synów, w którym możemy wołać: «Abba Ojcze» 16 Sam Duch wspiera swym świadectwem naszego ducha, że jesteśmy dziećmi Bożymi. 17 Jeżeli zaś jesteśmy dziećmi, to i dziedzicami: dziedzicami Boga, a współdziedzicami Chrystusa, skoro wspólnie z Nim cierpimy po to, by też wspólnie mieć udział w chwale.”„wspólnie z Nim cierpimy” oznacza, że zrozumieliśmy i pojęliśmy, i uwierzyliśmy w Jego dzieło dla nas, i zstąpiliśmy do głębin, aby z Nim cierpieć zwycięstwo, czyli z Nim cierpieć pokonywanie mroku i „szablowłosej”, że tak mogę powiedzieć, która tnie jak brzytwą – ale kiedy jesteśmy umocnieni, to Święta Maria Matka Boża, Chrystus Pan, Bóg Ojciec daje nam siłę, abyśmy się wydobyli – bo musimy się z tego wydobyć; nikogo to nie ominie, bo on musi tam zejść, bo to jest dzieło posłania; to jest dzieło, to jest to Prawo, które musi człowiek wypełnić. Dlatego Jezus Chrystus złożył ofiarę ze swojego Życia – aby to właśnie dokonał; aby zszedł do głębin i tam spotkał piękną córkę ziemską, tę chwałę – żonę Boga wydobył stamtąd, gdzie dookoła jest zgraja demonów, zgraja ohydy i mroku, która chce ją zmiażdżyć, a i jego także; jego mrok nie obejmuje, ale on odczuwa to kuszenie straszne; i on jest przez posłuszeństwo chroniony. Posłuszeństwo ratuje go, gdy trwa w posłuszeństwie z całej siły, to Bóg go utrzymuje w chwale, a on zmierza przez zgraję, którzy mu wygrażają – jak to jest powiedziane o świętym Piotrze: jedną ręką buduje Kościół Święty, a drugą ręką walczy z heretykami. Więc idziemy przez te wichry, przez ten mrok, i mrok znika, ponieważ jest on pokonany – ale każdy ma swój wewnętrzny mrok i wewnętrzną walkę; każdy ma komorę celną w sobie, musi się w tej komorze spotkać właśnie z tym znojem, gdzie jest to osobna natura ludzka, która tam chce go wciągnąć w ciemność. Ale musimy być niezmienne w Chrystusie umocnieni, siła nasza nic nie da; tam pełną zbroją jest tylko posłuszeństwo Bogu. I gdy tam jesteśmy, to wtedy dopiero wykonujemy dzieło dzięki świętości, dzięki bezgrzeszności, dzięki łasce, którą otrzymujemy przez wiarę; przez wiarę otrzymaliśmy dostęp do tej łaski, która nas usprawiedliwia i schodzimy tam sprawiedliwi i nie niepokoimy się, bo jest cały czas z nami Chrystus Pan, Bóg Ojciec, Duch Święty, Krzyż Święty i Święta Maria Matka Boża, która nas otacza płaszczem błękitnym. I to spotkanie wewnętrzne jest tą właściwą drogą, ale jest niemożliwym, aby wykonać to bez Chrystusa. Dzisiejszy świat, świadomie całkowicie i ostentacyjnie umniejsza Chrystusowi chwały; nie ukazuje człowiekowi, ale ukrywa to, że jest bez grzechu. A grzech, który jest grzechem starym, jak to mówi św. Piotr, czyli grzechem w ciemnościach, grzechem tym, który jest tam w pierwszym świecie – on musi być pokonany, ale nie może być inaczej pokonany, jak tylko przez świętość. Dlatego dzisiejszy kościół śmierci nie pozwala, aby ludzie uwierzyli Chrystusowi; chce, aby Chrystus nieustannie wisiał na Krzyżu, żeby ludzie płakali nad swoją śmiercią, a nie widzieli Zmartwychwstałego, który objawia im ich Zmartwychwstanie – ponieważ my mamy właśnie otwarty dostęp do Zmartwychwstania, jak to powiedział św. Łukasz, Łk 20:34 „«Dzieci tego świata żenią się i za mąż wychodzą». 35 Lecz ci, którzy uznani zostaną za godnych udziału w świecie przyszłym i w powstaniu z martwych, ani się żenić nie będą, ani za mąż wychodzić. 36 Już bowiem umrzeć nie mogą, gdyż są równi aniołom i są dziećmi Bożymi, będąc uczestnikami zmartwychwstania.” – ci, którzy są uczestnikami Zmartwychwstania, są dziećmi Bożymi, są równi aniołom i już nie umierają; i nie wychodzą za mąż, ani się nie żenią, bo zostali uznani za godnych Życia – czyli ci, którzy uwierzyli w Zmartwychwstanie, uwierzyli Chrystusowi. 2 P 1:8-10: „Gdy bowiem będziecie je mieli i to w obfitości, nie uczynią was one bezczynnymi ani bezowocnymi przy poznawaniu Pana naszego Jezusa Chrystusa. Komu bowiem ich brak, jest ślepym – krótkowidzem i zapomniał o oczyszczeniu z dawnych swoich grzechów. Dlatego bardziej jeszcze, bracia, starajcie się umocnić wasze powołanie i wybór! To bowiem czyniąc nie upadniecie nigdy.”

Am 5:14: „Szukajcie dobra, a nie zła, abyście żyli. Wtedy Pan, Bóg Zastępów, będzie z wami, tak jak to mówicie.”

To jest ukazane: wyżyny – drogi Chrystusowe, plan ziemski i plan podziemny; plan podziemny jest planem czterowymiarowym, upadłym czterowymiarowym; ten ziemski plan, jest planem trójwymiarowym. Plan Boski, Niebo, jest pozawymiarowy. Więc nie możemy w żaden sposób z planu trójwymiarowego cokolwiek zrobić z planem czterowymiarowym dlatego, że czterowymiarowy świat dokładnie zna nasze zamiary i wie, co mamy uczynić i tam już stawia zasieki – a to właśnie w filmie „Na skraju jutra” tak się dzieje. Czterowymiarowy świat rozpoznaje intencje człowieka, zamysły, więc nie jest możliwe, aby człowiek wyprzedził i pokonał ten świat czterowymiarowy, który zna zamysły człowieka i intencje. To jest napisane w jednym z wersetów Mt 6:8 „Nie bądźcie podobni do nich! Albowiem wie Ojciec wasz, czego wam potrzeba, wpierw, zanim Go poprosicie. Wy zatem tak się módlcie…:” – dokładnie wie o tej tajemnicy, zanim Go poprosimy, czyli zanim skonstruujemy swoją potrzebę – to On już wie; i daje nam te wszystkie rzeczy. Dlatego my musimy być świadomi; teraz ten świat się otwiera, że dzieło nasze jest pod ziemią. My to dzieło wykonywaliśmy, zanim je poznaliśmy, a dzisiaj ono się otworzyło dla tego świata – bo oświetliło je słońce duchowe, i zostało otwarte dla tego świata. A my, mimo, że go nie znaliśmy, to wykonywaliśmy to dzieło – dlatego, że Bogu uwierzyliśmy. I dzisiaj Bóg otwiera nam tę drogę i ukazuje, że ta droga nie była przez nas wymyślona, ale przez Chrystusa objawiona, ponieważ w tej chwili objawia ją całemu światu; i cały świat w tej chwili zaczyna doświadczać tej właśnie degrengolady, w tym poznaniu swojego mroku. Dlaczego? – dlatego, że nie uwierzyli Chrystusowi, który ich do tego przysposobił i dał im siłę, żeby tam zstąpić i wykonać tę pracę; wypełnić Prawo. Więc teraz jest jeszcze szansa, żeby Jemu uwierzyć i żeby założyć zbroję; a tą zbroją jest hełm Zbawienia, zbroja Sprawiedliwości, miecz Ducha, pas Prawdy, buty Pokoju i tarcza Wiary – więc mogą uwierzyć (Ef 6:13-16). Jedynie wiara w Boga otwiera i ujawnia nam nasze człowieczeństwo, otwiera nam potęgę naszą, daną przez Chrystusa; odwieczną potęgę. A piękna córka ziemska, która jest w głębinach, ona, kim jest dla nas dzisiaj? – jest najbardziej niebezpieczną istotą dla nas. Ale kim jest dla nas jako tą, którą postawił Bóg? – jest tą, która jest najdoskonalszą istotą, którą musimy wydobyć, bo jest tą piękną naturą, którą nam przeznaczył jako jedność z nami, czyli żonę. Ona ma w sobie całą tajemnicę dzieła synów Bożych, którzy muszą czynić świat doskonałym w imię Pańskie, ale ona musi w nich w Pełni objawić tę ukrytą przed nią, prawdę wewnętrznej Tajemnicy; i tu jest psalm bardzo ciekawy: Ten, który po eonach zstąpił na ziemię, aby objawić w ciele tajemnice przed nim zakryte, przed ciałem zakryte; w nim jest Życie nad życie, potęga wielka ukryta. Nikt tam nie trafi – tylko człowiek wiary. Będąc świadomymi, że gdy zstępujemy do głębin, ratujemy piękną córkę ziemską, która jest naszą częścią istnienia; ona ma w sobie naszą pełnię pamięci; naszą Pełnię. Chrystus powiedział: Pełnia do mnie doszła – i Pełnia ze mnie wyszła. Dotarłem do pełni. Piękna córka ziemska, kiedy my ją wyzwalamy – to nasza doskonałość Chrystusowa staje się jej doskonałością; nasza Światłość staje się jej światłością; nasza zbroja jest jej zbroją; nasza głęboka wiara w Boga staje się jej wiarą; jej tajemnica przed nią zakryta jest naszą tajemnicą, bo ta tajemnica staje się naszą tajemnicą w nas objawioną, ponieważ ona poznaje tę tajemnicę swoją przez nas. Ona jest tą naturą, która zachowuje w sobie tajemnicę, a my jesteśmy tymi, którzy tę tajemnicę objawiają i w czyn przekuwają – czyli inaczej można powiedzieć, anima i animus, według tłumaczenia: dusza – anima i animus – ten, który ożywia duszę. Jr 31:22-23: „Dokądże będziesz chwiejna, Córko buntownicza? Pan bowiem stworzył nową rzecz na ziemi: niewiasta zatroszczy się o męża». To mówi Pan Zastępów, Bóg Izraela: «Będzie się jeszcze powtarzać to słowo w ziemi judzkiej, w jej miastach, gdy odmienię ich los: „Niech ci Pan błogosławi, niwo sprawiedliwości, święta góro!””

Am 5:15: „Miejcie w nienawiści zło, a miłujcie dobro! Wymierzajcie w bramie sprawiedliwość! Może ulituje się Pan, Bóg Zastępów, nad Resztą pokolenia Józefa.”

Jezus Chrystus chodząc po ziemi, będąc Synem Bożym – był kuszony; mówi: kusicie Mnie i na próbę wystawiacie – ale tym kuszeniom nie ulegał. Więc to, że był kuszony, nie oznacza, że był złym człowiekiem; ukazywał, że jest w ciele, które podlega kuszeniu, ale nie może temu kuszeniu ulec. A dlaczego nie może? – ponieważ synowie Boży powstrzymują zło, które w tym ciele się chce rozprzestrzeniać, i synowie Boży na to nie pozwalają – bo są umocnieni w Prawdzie, Chrystus w nich jest Panem i Mocą. Flp 3:21 „który przekształci nasze ciało poniżone, na podobne do swego chwalebnego ciała, tą potęgą, jaką może On także wszystko, co jest, sobie podporządkować.” – Jezus Chrystus przekształci nasze ciało poniżone, ale przekształci przez to, że jesteśmy Mu ufni, wierni i oddani. To jest przekształcenie w synach Bożych, bo synowie Boży zstępują, aby przekształcić to ciało, przekształcić naszą naturę poniżoną, o której mówi Rz 8:19 „Bo stworzenie z upragnieniem oczekuje objawienia się synów Bożych.” – czyli tych, którzy przekształcają naturę wewnętrzną poniżoną na Ciało Chwalebne – 20 „Stworzenie bowiem zostało poddane marności – nie z własnej chęci, ale ze względu na Tego, który je poddał – w nadziei, 21 że również i ono zostanie wyzwolone z niewoli zepsucia, by uczestniczyć w wolności i chwale dzieci Bożych. 22 Wiemy przecież, że całe stworzenie aż dotąd jęczy i wzdycha w bólach rodzenia. 23 Lecz nie tylko ono, ale i my sami, którzy już posiadamy pierwsze dary Ducha, i my również całą istotą swoją wzdychamy, oczekując przybrania za synów – odkupienia naszego ciała. Czyli mówi św. Paweł: mimo że jesteśmy synami Bożymi, to cierpimy tą naturą, bo jesteśmy z nią zjednoczeni. Tak jak Jezus Chrystus jest na ziemi, jest Synem Bożym, ale jest zjednoczony z naturą cielesną i cierpi z powodu natury cielesnej – nie dlatego, że jest Bogiem, tylko dlatego, że cierpienie dociera do Niego przez naturę cielesną i tak ściśle jest z nią związany, że cierpienie ciała jest cierpieniem także Jego duchowym – bo mówi: dusza Moja jest w lęku. Dlaczego? – dusza jest tym, z czym się łączy; w tej chwili jest złączona z ciałem przestraszonym; ale Ja nie mogę ulec temu lękowi, Ja ufam Ojcu i wtedy dusza doświadcza wolności, ponieważ przenika ją światłość Boga, czyli pewność Chrystusa Pana i przekonanie w jedności z Bogiem – i dlatego my przez wiarę doświadczamy już wolności. I proszę zauważyć, jak głęboko jest połączone ciało z naturą duchową, że człowiek traktuje siebie bardzo często jako tylko naturę fizyczną, cielesną, a świat w tym pomaga jemu, aby tylko tak to dostrzegał; cała infrastruktura, telewizja, internet, sklepy, wszystko, co jest dookoła, wszystko istnieje po to, żeby upewnić człowieka, że jest tylko i wyłącznie fizyczny. A ciekawą sytuacją jest to, że wiara w tym świecie, istnieje jako jedna z chorób psychicznych. Ten świat foruje tylko rozum, umysł, potrzeby ciała, istnienie cielesne; Egipt i Sodomę – jeśli to jest wszystko sprawne, to znaczy, że człowiek jest zdrowy. Tylko, że później jako zdrowy umiera, bo to jest naturalna sytuacja – ale nie jest naturalna właśnie, bo patrzymy na Księgę Mądrości 2:23 „Bo dla nieśmiertelności Bóg stworzył człowieka – uczynił go obrazem swej własnej wieczności.” I dlatego św. Jan mówi: 1 J 5:13: „O tym napisałem do was, którzy wierzycie w imię Syna Bożego, abyście wiedzieli, że macie życie wieczne.” ; żyjecie mocą Chrystusa, jesteście nieśmiertelni. Nieśmiertelny oznacza, że nasza świadomość przemieszcza się ku życiu Boskiemu. To świadomość powoduje to, że człowiek jest śmiertelny; gdy nie jest świadomy, nie rozumie swojej śmierci, ani życia. To świadomość skierowana ku życiu cielesnemu powoduje to, że gdy życie cielesne się kończy – doświadcza śmierci. Ale kiedy by nie miał świadomości, jako instynktowna jakaś istota, jak zwierzątko, to by też nie rozumiał swojej śmierci, bo nie rozumiałby życia. Pamiętam taki wykład z 2005 może roku, gdzie Chrystus Pan przedstawia, że świadomość, która dotknęła z powodu upadku, człowieka cielesnego, spowodowała, że człowiek nagle otworzył szeroko oczy, zachwycił się życiem; był tak radosny z życia i nagle wpadł w głęboki stan depresji, bo gdy poznał życie, doświadczył też lęku przed śmiercią – ale gdy nie znał życia, nie miał też lęku przed śmiercią. Dlatego gdy nasza świadomość jest w pełni zjednoczona z Życiem Chrystusowym, to to jest Życie – nasza świadomość jest tą naturą życia. Więc życie jest świadomością – świadomość jest w życiu. Świadomość, którą człowiek ma, jest w stanie pojmować, czym jest życie – ale kiedy rozumiemy, że życie ma gdzie indziej swoje źródło, niż to co mówi dzisiejszy świat, to w tym momencie, kiedy nasza świadomość jest w źródle prawdziwym, to nie doświadczamy śmierci. Może doświadczać śmierci ciało, może doświadczać śmierci wiele innych części osobowości człowieka – ale nie daje to śmierci i nie powoduje to śmierci całego człowieka. Diabłu są niepotrzebne pieniądze; on ich nie potrzebuje, bo on jest duchem, on potrzebuje tylko nieustannego złego postępowania człowieka, aby czasem duch człowieka nie doświadczył Inkarnacji Świętej w swoim życiu i przestał się w tym świecie już rodzić, tylko wznosił się ku doskonałości Bożej. O Inkarnacji Świętej mówi bardzo wyraźnie św. Paweł, Ga 2:20 „Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus.” – mówi o rozpoczęciu innego życia w tym życiu – „Choć nadal prowadzę życie w ciele, jednak obecne życie moje jest życiem wiary w Syna Bożego, który umiłował mnie i samego siebie wydał za mnie.” Co to oznacza? – św. Paweł odzwierciedla drugie, nowe życie w tym życiu; rozpoczął nowe życie, bo tamto się zakończyło, w momencie kiedy jeszcze żyje w ciele; przyjmuje Chrystusa, uśmiercony jest jego zły duch, uwierzył; rozpoczął nowe życie – „jednak obecne życie moje jest życiem wiary w Syna Bożego, który umiłował mnie i samego siebie wydał za mnie.”uwierzyłem w śmierć, którą zadał mi Chrystus, zadał mojemu złemu duchowi, ale uwierzyłem, że dał mi życie nowe w tym samym momencie; jestem tym samym człowiekiem: byłem Szawłem – teraz jestem Pawłem; jestem nowym człowiekiem, tamtego starego już nie ma, tamten umarł, przestał istnieć. Więc święty Paweł przedstawia tę sytuację: jedna śmierć, śmierć Chrystusowa – przez Chrystusa zadana, śmierć złemu duchowi – i jedno Życie, które daje nam Chrystus Pan i które już nigdy nie ustaje. Już nigdy nie umiera taki człowiek. Łk 20:35 „Lecz ci, którzy uznani zostaną za godnych udziału w świecie przyszłym i w powstaniu z martwych, ani się żenić nie będą, ani za mąż wychodzić. 36 Już bowiem umrzeć nie mogą, gdyż są równi aniołom i są dziećmi Bożymi, będąc uczestnikami zmartwychwstania.”

Link do nagrania wykładu – 11.04.2025
Link do wideo na YouTube – 11.04.2025
Link do nagrania w Spotify – 11.04.2025