UZDRAWIANIE DUCHOWE

Ireneusz Wojciechowski

„Oto ogłaszam wam tajemnicę: nie wszyscy pomrzemy” Kor 15.51

Wszystko co istnieje, zdąża ku Bogu, różnymi drogami, ale zawsze zmierza ku Bogu, więc kiedyś i tak tam dotrze, po dobroci lub nie; jedni po to, aby zostali zmieleni i ponownie stworzeni, aby rozpoczęli swój cykl od początku, a inni po to, aby stać się wieczną naturą Boską, z pełną świadomością istnienia. Ponieważ dusza zanurzona w Bogu, ona ma tożsamość Boga, ma pełnię poznania, ma pełnię rozumienia, pełnię obcowania – to jest ta tożsamość, to jest ta tajemnica. Chrystus Pan odkupił naszą duszę, tą którą zwiódł Adam, abyśmy zostali uwolnieni, i żebyśmy się stali zdolni do dzieł wewnętrznych; których dzisiaj prawie nikt nie uznaje. Żadna sytuacja, w której się znajdujemy, nie deprymuje nas od dążenia do Boga. Bóg Ojciec, Chrystus Pan i Duch Święty, daje nam tą siłę, abyśmy mogli przetrwać niemożliwe, nieznane, i niepojęte, abyśmy mogli się zanurzyć w tej głebokiej tajemnicy w Bogu Ojcu, a także wyrwać się spod wpływu własnego niepokoju, lęku, przemocy i strachu; tylko Bóg daje nam tą siłę. Istnieją punkty w czasie, gdzie występują tzw węzły działania Boga – są to punkty, w których nie ma możliwości działania wolnej woli, jakakolwiek by była. To są zmiany nadrzędnej mocy przemiany, i one muszą następować. I w tej chwili zbliżamy się do takiego węzła, który oddziałuje już od kilku lat, a w tej chwili, kiedy w niego wejdziemy, to on momentalnie rozsadzi naturę świadomości, tą która miała swoją świadomość w zmysłowości, i przeniesie nas do rzeczywistego stanu obecności – pięknej córki ziemskiej. Ale są siły tego świata, które manipulują przy osobowości człowieka, i różnego rodzaju technologiami, chcą wpłynąć na zniewolenie świadomości, i tą świadomością chcą stworzyć tarczę przeciwko tej przemianie, która przychodzi. Nie poddają się temu Synowie Boży, oni tą tarczę rozsadzają, i nie pozwalają aby ta tarcza powstała. Synowie Boży nie podlegają manipulacji świadomości, a jednocześnie świadomość ludzi zaczyna uzyskiwać właściwy stan, ponieważ tarcza się rozpuszcza, rozpada. Siła Synostwa Bożego wywołuje załamanie struktury niższej wibracji wynikającej ze świadomości woli, a moc Boża, która jest nadrzędną mocą, ona w tej chwili to wszystko przemienia. J 5:30: „Ja sam z siebie nic czynić nie mogę. Tak, jak słyszę, sądzę, a sąd mój jest sprawiedliwy; nie szukam bowiem własnej woli, lecz woli Tego, który Mnie posłał.”
Łk 23:28: „Lecz Jezus zwrócił się do nich i rzekł: Córki jerozolimskie, nie płaczcie nade Mną; płaczcie raczej nad sobą i nad waszymi dziećmi!”
Synowie Boży są aniołami, nigdy nie byli wcieleni, nigdy nie byli cielesnymi; spotykają się w tej chwili nie z naturą cielesną, ale zmysłową, i ona chce ich pochłonąć. Ale oni się temu opierają. I nie tylko się opierają, ale trwają w wyborze Bożej tajemnicy swojego pochodzenia, zanosząc potęgę Bożą w głębiny, na same krańce głębin, i tajemnic Bożych w głębinach, gdzie Bóg w dalszym ciągu działa. Synowie Boży – Potomstwo Niewiasty, oni zachowując czystość i doskonałość, jak Święta Maria Matka Boża, jak Niewiasta, pomimo niedogodności i trudów, które tam występują, cały czas umacniają się w Chrystusie Panu, i zaprowadzają pokój Boży tam, gdzie chaos, nienawiść, agresja i przemoc – oni temu nie ulegają, oni są nieustannie umocnieni w Chrystusie Panu, w Duchu Świętym, w Bogu Ojcu, i tak trwają, mając świadomość Boskiej tajemnicy. To są tajemnice wewnętrznego działania. Wszyscy jesteśmy temu poddani, jesteśmy z tym skonfrontowani, ale kiedy ludzie nie wybierają Synostwa Bożego, niemożliwym jest pokonanie tego stanu, kiedy człowiek nie jest umocniony w Chrystusie Panu. Ci, którzy są z ciemności, ich pociągnie do ciemności, i nie będą mogli udawać że są światłością. Ci, którzy są światłością, pozostaną w światłości, bo pochodzą ze światłości. Więc nastąpi oddzielenie, i nie będą mogli tego ukryć, staną się takimi jakimi są. A jednocześnie moc Boża będzie panowała nad ciemnością, bo taka jest jej moc i władza, taka jest jej potęga. Przychodzi czas ciemności, może nie zewnętrzny, ale jak zewnętrzny. Świadomość nagle przeniesie się do natury wewnętrznej, gdzie działają już inne systemy, inne siły. I ci którzy żyją światłością, nie doznają tej ciemności, bo oni już żyją w światłości. Ale ci, którzy żyją ciemnością, to ta ciemność stanie się dla nich fizyczną ciemnością. Prawdopodobnie wyjdą z tej sytuacji, tylko że to wyjście będzie taką sytuacją, że nie będą pamiętali kim są, i będą tylko mieli tą część duchową, która będzie jak zagubione dziecko we mgle, gdzieś w lesie – Kim jestem? Dokąd mam zmierzać? Nic nie pamiętam, co się ze mną stało, kim jestem? A są tą istotą, o którą mieli zadbać, a nie zrobili tego, i teraz wszystko stracili. Wyłączana jest ich natura ta, na której się bardzo mocno opierali, i to wyłączenie powoduje ich słabość. Świadomość musi się przenieść do natury tej wewnętrznej duchowej, ciężko to przechodzą, bo dla nich, Chrystus im odbiera ich życie. Ale nie! On im nie odbiera, On daje im Życie. J 4:34: „Powiedział im Jezus: «Moim pokarmem jest wypełnić wolę Tego, który Mnie posłał, i wykonać Jego dzieło.”
1Kor 15:57: „Bogu niech będą dzięki za to, że dał nam odnieść zwycięstwo przez Pana naszego Jezusa Chrystusa.”
Nie jesteście na drodze nieznanej, ale od dawna wyznaczonej, i od dawna już oczekiwanej w głębinach, zapisanej jako zwycięstwo, koniec zniewolenia. Jesteście tam posłani, ponieważ Bóg tam was posyła, i odnaleźć się musicie przez wiarę. Dokąd prowadzi ta droga? Do tego miejsca, do którego poszedł Chrystus; musimy uwolnić swoją duszę spod wpływu upadłych aniołów, dokładnie tak samo, jak On uczynił to z duszą, która była zniewolona przez Adama, dokładnie tą samą miłością, tym samym zahartowanym Duchem, tą samą mocą, tą samą siłą, którą był i jest Zwycięzcą, tą samą potęgą i ufnością, tą samą bitewnością, tym samym Mieczem. Wszyscy tam idą – świadomi i nieświadomi, bo taka jest wola Boża. Ale odnajdują się tam tylko Synowie Boży, bo Synowie Boży to są ci, którzy idą śladami Chrystusa, i postępują dokładnie jak Chrystus, idą śladami Jego ufności, oddania, uczucia, wierności, dziecięctwa; i nie muszą Synowie Boży znać swojej drogi, bo droga ich zna, droga została odwiecznie już zapisana, stworzona już na początku, i oni powstali po to, aby pójść tą drogą, a nie tworzyć drogę. Synowie Boży nigdzie indziej nie idą, jak tylko drogą tą, która została wyznaczona, ona jest jasna, bo Chrystus już te drogi otworzył i mówi: nie idziecie drogą nieznaną, idziecie drogą zwycięstwa, drogą walki, przeciwstawienia się złu i ciemności; Ja to uczyniłem, trwajcie we Mnie, uczcie się ode Mnie, Ja w was jestem mocą, cały czas, dniem i nocą, gdzie nie ma przeszkód, bo Ja jestem tą mocą zwycięstwa. Wzorem naszego postępowania w głębinach jest prostota Chrystusa, oddanie i ufność i wiara, gdzie musimy być w takiej samej naturze równowagi, głębi i prawdy. W Chrystusie ta droga jest znana, dla Niego, ale i dla nas, bo jeśli trwamy w Nim, a jesteśmy Synami Bożymi, to Jego prawda, Jego miłość, Jego chwała, w nas jest Pełnią, radością, aby się w Pełni dobrze miała, i tak też się dzieje. Wszyscy drogę znają, ona jest prosta, ale pytanie – czy ludzie chcą taką prostą drogę Chrystusa? Nie ma tam pragnień, nie ma tam zazdrości, są tylko same nieba oczywistości. Dokąd zmierzasz? – tam gdzie jestem posłany, aby wyzwolić tych, którzy cierpią i czekają na wolność, z prochu aby powstali. 1 P 2:21: „Do tego bowiem jesteście powołani. Chrystus przecież również cierpiał za was i zostawił wam wzór, abyście szli za Nim Jego śladami.”
J 16:33: „To wam powiedziałem, abyście pokój we Mnie mieli. Na świecie doznacie ucisku, ale miejcie odwagę: Jam zwyciężył świat.”
Jesteśmy umocnieni w tajemnicy zwycięstwa, odporni na ogień diabelski, ponieważ tarcza nas chroni czyli wiara, a droga, ona już sama nas prowadzi, a my musimy nie polec na drodze, ale być w mocy chwały Bożej; a tą drogą jest Prawo Święte. Pamiętacie kim jesteście i co wam Chrystus uczynił – dał wam prawdę, dał wam zwycięstwo, dał wam pokój, dał wam wiarę, dał wam zbroję sprawiedliwości, dał wam tarczę, miecz. Jesteście w orężu – hełm Zbawienia, tarcza wiary, zbroja sprawiedliwości, miecz Ducha – Słowo Boże, pas prawdy, buty pokoju. Jesteście w oręż odziani nieustannie, i gdy stajecie mówią: wojownik Boży, Syn Boży, ma zbroję Synów, na nikogo nie pasuje, tylko na nich; na miarę szyta, to on. To Chrystus Pan daje nam tą siłę, i staczanie bitwy to jest nie dać się złamać przez kuszenia czy słabości, gdzie ich jest ogromna ilość w tamtej ciemnej głębokości otchłani; ale my jesteśmy tymi, którzy tam światło mają zapalić, rozjaśnić światło – ogień Pański. Jest to droga, którą Chrystus Pan nam ukazuje – Ja stoczyłem ją za was, a wy staczacie ją za nią, tak jak Ja stoczyłem za was. Musimy mieć dokładnie tą samą postawę, to samo umocnienie, to samo dążenie, tą ufność, tą doskonałość, i tą dziecięcą naturę, aby przetrwać tą grzeszną naturę, i świat ten, który chce nas zniszczyć. Jesteśmy niewzruszeni, umocnieni, a piękna córka ziemska, czyli bóstwo na sposób ciała, ona jest tą, która czeka na nasze przybycie, jest naszą częścią, potrzebuje naszego życia, a my jej bycia; gdy ona jest, żyjemy jako jedna natura, bo ona i my to jedna całość. Po nią nas posyła Bóg, jak posłał Ojciec Syna po duszę naszą, tak nas posyła po nią, bo z nią jesteśmy jednym, jesteśmy całością. Bo człowiek to całość – niebo i ziemia, ziemia i niebo, jako w niebie tak i na ziemi. Dałeś nam w darze zwycięstwo Swoje, abyśmy szli w Imię Twoje; zwycięzcami jak Ty; niesiemy Twoje zwycięstwo, Twoje Imię, i Twoją moc. Mt 11:29-30: „Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie».”
J 16:29: „Rzekli uczniowie Jego: Patrz! Teraz mówisz otwarcie i nie opowiadasz żadnej przypowieści.”
Będąc w ciele, jesteśmy świadomi Bożej natury, i wierząc Chrystusowi Panu, Bogu Ojcu, i Duchowi Świętemu, przechodzimy do wartości innego świata. Jako cielesne istoty, jesteśmy we władzy innego świata, i władzą tego innego świata naprawiamy świat ten ziemski. Bo Synowie Boży, są mocą i sprawą nieba dla ciała, w którym zaprowadzają porządek niebieski. I ciało nie może już chcieć tego, co by chciało, ponieważ świadomość i wola, integralna natura człowieka, została oddana już Bogu, i ciało nie może robić tych rzeczy. Ale chce emocjonalnie wpływać na zmianę decyzji, czyli kusić pragnieniami, i wpływać na inny stan decyzji człowieka, aby zostały zaćmione jego zmysły, tak jak ówczesnych synów Bożych, czyli upadłych aniołów, którzy nie zostali zniszczeni przez ducha mocarstwa powietrza, zostali tylko skażeni, ale nie musieli ulegać. To, że ulegli, ich zniszczyło, a nie to, że zostali zaatakowani. Tak jak Lucyfer – nie musiał iść do Boga i powiedzieć: daj mi miejsce rządzenia w komnacie obrad, razem z Tobą; tylko mógł powiedzieć: ja jednak służę Bogu – i duch mocarstwa powietrza nic by nie zrobił. Więc ostatecznie jest to decyzja człowieka. Dlaczego człowiek jest oporny temu i ucieka przed tym? Dlaczego te jasne, proste słowa nie docierają do umysłu, do logiki serca człowieka? Inżynieria behawioralna – to jest bardzo niebezpieczny mechanizm, nie związany z odruchem behawioralnym, bo odruch behawioralny jest odruchem ratującym życie. A tutaj ten odruch jest niszczący życie, broniący się przed życiem. Czyli występuje sytuacja, że został skopiowany odruch behawioralny, poznane jego działanie głębokie, oddziałujące na niezmiernie głęboką naturę człowieka, i tam włożony inny program, całkowicie inny odruch, odruch przeczący naturalnej naturze odruchu behawioralnego. Jest to schwytanie człowieka w pułapkę. Inżyniera behawioralna tworzy pętle, pręty klatki, których nie można przeciąć piłą ani żadnymi nożycami, bo są stworzone ze świadomości człowieka, sam człowiek nieustannie to odświeża i odnawia. Ten proceder funkcjonuje, i nikt nie chce go sprawdzić; bo się boi sprawdzić, dlatego że siła przekonań jest tak duża, że logiczne myślenie tego nie pokonuje, logiczne myślenie sobie z tym nie daje rady, trafia na opór nie do pokonania. Ale pokonuje to wiara! Wiara, która nie kieruje się logicznym myśleniem, ale dziełem samego Boga Żywego w nas. Ga 3:25-26: „Gdy jednak wiara nadeszła, już nie jesteśmy poddani wychowawcy Wszyscy bowiem dzięki tej wierze jesteście synami Bożymi – w Chrystusie Jezusie.”
J 16:30: „Teraz wiemy, że wszystko wiesz i nie trzeba, aby Cię kto pytał. Dlatego wierzymy, że od Boga wyszedłeś.”
W tej chwili, kiedy jesteśmy świadomi kim naprawdę jesteśmy, i kim zostaliśmy uczynieni, to trzymając się tej tajemnicy głęboko, dostrajamy się już do nowych warunków Boskiej natury, przez to że stajemy się tymi, których prowadzi Duch Boży, czyli Synami Bożymi. I poddajemy się mocy chwały Bożej, która nas kształtuje, a wydobywa z tego, co nas rujnuje, wydobywa i kształtuje nas na nowy stan istnienia. To jest ratunek. Ludzie i tak będą musieli zdążać do tej światłości, bo taka jest wola Boża. I można zastanowić się: Któż się oprze? Dlaczego miałby się oprzeć? Nie idzie ten, który nie ma tam życia, czyli który jest wrogiem życia. Kiedy my jesteśmy faktycznie istotami wewnętrznymi, duchowymi istotami, Boskimi istotami, to jesteśmy istotą światła, gdzie czujemy, rozumiemy, pojmujemy, kochamy, trwamy w Bogu, jesteśmy zjednoczeni w małżeństwie niepokalanym, jesteśmy w pełnej radości, istotą jedności z Bogiem – i to jest cała nasza tożsamość, która jest rzeczywista dla nas całkowicie, reszta nie jest istotna, ponieważ tym nie jesteśmy. Gdy nasza świadomość przenosi się do natury prawdy wewnętrznej, za niczym innym nie tęsknimy, tym jesteśmy i tym tak czujemy. I jeśli znajdziemy się wśród istot świetlistych, i my będziemy istotą świetlistą, to dla nas będzie to cała nasza społeczność, w której jesteśmy w dalszym ciągu radośni, bo są wszyscy tacy jak my. To jest społeczność światłości, społeczność światła, społeczność anielska Synów Bożych w Chrystusie Jezusie. Chrystus Pan otwiera nam drogę do nowego istnienia. Kiedy my widzimy Go Zmartwychwstałego, my też jesteśmy zmartwychwstali, my też stajemy się nową istotą wedle mocy Zmartwychwstałego. Jezus Chrystus na Krzyżu ukazał to co przeminęło, a Zmartwychwstały mówi: To jest, To trwa, Tym jesteście, nie patrzcie na to co przeminęło, bo to przeminęło; grzech przeminął, nie ma grzechów, Ja jestem Życiem, jestem Żywym, Zmartwychwstałym. Jezus Chrystus sam nie umiera w sposób duchowy, tylko cieleśnie umiera grzech, a On żyje, jest bóstwem na sposób ciała, ma Chwalebne Ciało. Nasze dzieło jest dokładnie takie samo jak Chrystusa w głębinach, nie musimy szukać niczego innego; a to jest o pięknej córce ziemskiej i życiu w niej. Chrystus nam zostawił ślady, ale te ślady, nie są drogą tą, którą On poszedł i ją już naprawił. Tylko drogą, którą On wskazał nam, że w głębinach jest to dokładnie taka sama droga, ale nie droga fizyczna, tylko droga wewnętrzna, czyli ufność, oddanie, cierpliwość, znoszenie różnych sytuacji, które człowieka dręczą, mówił: to jest dobre, jeśli nie zasłużyliście na cierpienia, a jednak nie złorzeczycie, jednak wiecie o tym, że Bóg was w taki sposób kształtuje i umacnia. W Chrystusie Jezusie zostaliśmy stworzeni Synami Bożymi, abyśmy w głębinach sprzeciwili się upadłym aniołom, dokładnie tak jak Chrystus sprzeciwiał się faryzeuszom, i złu na tym świecie, i diabłu i szatanowi. Abyśmy uczynili, to co w głębinach jest nakazane – czyli wypełnić Prawo Boże, aby wydobyć piękną córkę ziemską z udręczenia. I nie chodzi o kroki naszego ciała, ale chodzi Chrystusowi o kroki duchowej natury, którą znamy, bo On jest tymi krokami, Ojciec i Duch Święty, i dał nam siłę takiego samego oporu, opierania się złu na świecie, jak On opierał się temu złu, które wynikło z upadłych aniołów i z Adama. On daje nam swoje wsparcie, Chrystus po prostu jest z nami. Rz 7:4: „Tak i wy, bracia moi, dzięki ciału Chrystusa umarliście dla Prawa, by złączyć się z innym – z Tym, który powstał z martwych, byśmy zaczęli przynosić owoc Bogu.”
J 5:20: „Ojciec bowiem miłuje Syna i ukazuje Mu to wszystko, co On sam czyni, i jeszcze większe dzieła ukaże Mu, abyście się dziwili.”
Chrystus Pan – Emmanuel, On czyni nas całkowicie oddzielonym od zmysłowych wpływów świata, i zaczynamy odczuwać całkowicie inny świat, świat ciszy, spokoju, łagodności. Jednocześnie jest to stan ciszy, zanurzenia w prawdzie Bożej, w ogromnej miłości, doskonałości. Nie wszystkim to się podoba, dlatego że jest to stan oderwania od pewnych relacji ludzkich, ziemskich; ale ten stan jest jedynie właściwy, jedynie doskonały. Pełna ufność Chrystusowi, ona sięga aż do fundamentu ciemności. A kreatywność ciemności wykorzystuje całą siłę mądrości człowieka, całą siłę kreatywności, całą siłę zrozumienia, nie tylko dzisiejszego czy wczorajszego, ale całe jego życie. Człowiek może nie pamietać wielu sytuacji, ale one i tak są wykorzystywane, bo natura wewnętrzna podświadoma, ona nie musi tego pamietać, ona ma dostęp do tych spraw, i ona nieustannie z nich korzysta. Ale jedyną prawdą jest Bóg, On jest jedynie prawdziwą naturą naszej tożsamości, i tylko On rozpoznaje naprawdę stan serca człowieka. Zawsze musimy pamiętać, że jesteśmy Synami Bożymi, bo będąc w naturze w głębinach, staczając ogromną bitwę o ratunek pięknej córki ziemskiej, naprawdę ratujemy siebie, ponieważ ona wpływa na naszą naturę wewnętrzną, mając specyficzny do niej dostęp. A to działanie jest w przestrzeni przekonania, nie gdzieś tam sobie w myślach, ono wchodzi w przestrzeń tożsamości człowieka, a co jest w tożsamości człowieka, to człowiek traktuje jako swoją osobowość, jako siebie, jako swoje myśli. Te siły wdzierają się, i gdy tam funkcjonują, to mają dostęp do całej zawartości siły, mocy, przekonań, władzy i potęgi człowieka, a człowiek jest przekonany, że to jest pełna prawda, ponieważ on czuje, że to jest prawda, bo dotarło to do jego miejsca przekonania. A to miejsce przekonania musi wypełnione być Chrystusem, i zjednoczeniem tak silnym, że stają się jedną naturą, jak natura męża i żony – czyli wiara, którą możemy ujawnić jako tajemnicę małżeństwa niepokalanego w Chrystusie Jezusie. J 3:3: „W odpowiedzi rzekł do niego Jezus: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się ktoś nie narodzi powtórnie, nie może ujrzeć królestwa Bożego».”
Jr 30:3: „Bo oto nadchodzą dni – wyrocznia Pana – w których odmienię los mojego narodu, Izraela i Judy – mówi Pan. Przyprowadzę ich znów do ziemi, jaką dałem ich przodkom, i wezmą ją w posiadanie.”
Zmiany, które w tej chwili następują na świecie, bezpośrednio dotyczą ziemi, i dotyczą bezpośrednio człowieka. W tej chwili wychodzimy z przestrzeni oddziaływania równika galaktycznego, co powoduje tą sytuację, że planety i gwiazdy, zmieniają swoją wibrację. Jest to duchowa przyczyna, ale wpływa na zmianę wibracji ziemi, i wpływa też na zmianę wibracji słońca, które bezpośrednio wpływa na ciało biologiczne człowieka, i powoduje bardzo głębokie transformacje. Tą transformacją jest przebiegunowanie duchowo-fizyczne; energia zaczyna inaczej płynąć, ona płynie teraz ze środka na zewnątrz, czyli z przestrzeni pięknej córki ziemskiej, czyli bóstwa na sposób ciała. Około trzech miesięcy ta transformacja będzie jeszcze dochodziła do pełnego przebudzenia, aby człowieka coraz silniej przebudzić. I kiedy ta transformacja duchowa, dochodzi do pełnej przemiany, duchowe istoty, które rozumieją tą sytuację, i doświadczają jej, one przemieniają się wedle tej mocy, ukazują światu tą sytuację, i nie tylko ukazują, ale też otwierają pewne przestrzenie duchowe, które zaczynają coraz silniej wpływać na ludzi. A ci, którzy nie chcą się przemienić w sposób duchowy, zaczynają się zmieniać w sposób fizyczny, ponieważ duchowość wpływa na wszystko to, od czego ludzie zależą – od słońca, ziemi, powietrza, równika galaktycznego, przestrzeni kosmicznej, od której człowiek zależy. Odgórna przemiana to jest przemiana wyboru, oddolna to jest przemiana, która wynika z nakazu wynikającego ze zmian ogólnych, które zmieniają ziemię. To jest poddanie pewnym wibracjom, które zmuszają DNA, zmuszają życie człowieka i całą jego psychikę do zmiany struktury, zmiany swojego myślenia i pojmowania. Musimy jeszcze przebrnąć miliardy kilometrów, aż zacznie oddziaływać tylko już czysta siła duchowej mocy, która całkowicie odwróci, i ustanowi wewnętrzną naturę, piękną córkę ziemską, jako naturę przebywania naszej świadomości. Piękna córka ziemska, jest jedynym miejscem, gdzie świadomość nie zapada się, gdzie świadomość może przetrwać, gdzie świadomość jest jak powietrze, jak istnienie, świadomość jest po prostu tym, że człowiek ma swoją tożsamość. Więc gdy Bóg zmienia konfigurację wibracji całego człowieka i całego wszechświata, cała siła kieruje się do pięknej córki ziemskiej, do bóstwa na sposób ciała, i człowiek nie ma innego wyjścia, on musi trafić do tego miejsca, bo tam jest jego życie, tam jest światło jego tożsamości, światło jego istnienia, jego świadomości. Rz 12:9-10: „Miłość niech będzie bez obłudy! Miejcie wstręt do złego, podążajcie za dobrem! W miłości braterskiej nawzajem bądźcie życzliwi! W okazywaniu czci jedni drugich wyprzedzajcie!”
1Kor 15:51: „Oto ogłaszam wam tajemnicę: nie wszyscy pomrzemy, lecz wszyscy będziemy odmienieni.”
To wszystko co istnieje we mnie, co mówię, nie pochodzi od żadnego człowieka. To wszystko, co wam przedstawiam, nie zostało nigdzie przeczytane, to jest tylko i wyłącznie sama tajemnica Ducha Świętego, bo moim nauczycielem stał się Duch Święty, Chrystus, Bóg Ojciec. Nie znam żadnego człowieka, od którego mógłbym się tego dowiedzieć. Ta prawda, która jest wypowiadana, ona tylko i wyłącznie jest słowami Ducha Świętego, Boga Ojca i Chrystusa Pana. I co ciekawe bardzo często dowiaduję się o niej wtedy, kiedy ją wypowiadam, nie wcześniej; bardzo często są to Słowa, które pierwszy raz słyszę, i pierwszy raz są wypowiadane w takim objawieniu, w takiej tajemnicy. To Duch Boży czyni, a ja mam poznanie i zrozumienie tych spraw, bo kiedy o nich mówię, to wszystko rozumiem i pojmuję. Dzisiaj wewnętrznie postrzegam uczuciowo całą naturę, i właściwie już nie dostrzegam obrazów tych ludzkich, tylko dostrzegam całą naturę uczucia, w której jest cała tajemnica wewnętrznego istnienia, wewnętrznej relacji człowieka z Bogiem na zasadzie miłości, gdzie usuwane są wszystkie ludzkie chciwości, wszystkie te sprawy ludzkiego poszukiwania. Człowiek nie ma kresu, człowiek jest istotą wieczną, stworzoną przez Boga, dla wiecznego życia. Szatan ma kres swój. Gdy ostatni człowiek odnajduje Boga, to jest to kres szatana, bo szatan nie jest po to, żeby zdążać do Boga, tylko żeby gromadzić tych, którzy nie są w Bogu. Bóg stworzył moc Bożą, piękną córkę ziemską, aby materia poszukiwała Boga. I gdy ona poszukiwała Boga, to wtedy wznosiła się ku doskonałości Bożej, i szatan, duch mocarstwa powietrza, zaczął tracić wyznawców. A duch mocarstwa powietrza był po to, aby utrzymywać stan równowagi materii, a nie zatrzymywać dla siebie wyznawców. Ale przez upadłych aniołów, i przez Lucyfera, zaczął właśnie ich siłą, gromadzić wyznawców, i zauważył, że gromadzenie wyznawców jest super, ponieważ w tym momencie oni jego wyznają, Boga natomiast nie. I pojawiła się sytuacja dobrobytu i sensu, który szatan daje(?!), a Boga nie. Ale to Bóg daje Życie, szatan natomiast zniewolenie, i wszystko robi, żeby to zniewolenie ludziom się podobało. Ale małżeństwo niepokalane, nie kieruje się tymi aspektami, kieruje się Boską tajemnicą budzenia wewnętrznej natury Boskiej, która jest w człowieku. I ona rzeczywiście się objawia, i rzeczywiście istnieje, bo ciało ma tzw drugi obieg. Zawsze był to jeden obieg, zawsze było to życie doskonałe, ale później przez upadłych aniołów, zostało one zdegradowane do innego życia, do życia egoistycznego. Ale w tej chwili, kiedy Chrystus Pan nas odkupił, i Synowie Boży zstępują do głębin, oni są w stanie odnaleźć w pięknej córce ziemskiej, ten obieg prawdziwego Boskiego systemu w ciele. Bóg stworzył Synów Bożych, po to, aby ona odnalazła Pełnię, ale na początku stworzył ją, aby wszystko odnalazło Boga, bo cóż to za Ojciec, który nie chciałby, aby wszelkie Jego stworzenie, odnalazło miejsce swojego pochodzenia, i swoją tożsamość Boskiego pochodzenia. Rz 12:11-12: „Nie opuszczajcie się w gorliwości! Bądźcie płomiennego ducha! Pełnijcie służbę Panu! Weselcie się nadzieją! W ucisku bądźcie cierpliwi, w modlitwie – wytrwali!”

Link do nagrania wykładu – 09.03.2024r.
Link do wideo na YouTube – 09.03.2024r.