UZDRAWIANIE DUCHOWE

Ireneusz Wojciechowski

Powitanie

Zajmuję się rozwojem wewnętrznym, poszukiwaniem, poddawaniem się nieustannej przemianie przez Ducha Świętego, który w różny sposób mnie dotykał i przemieniał i czyni to w dalszym ciągu.
Pamiętam swoje okresy sprzed 30-tu, 35 lat, że byłem niekiedy w wielomiesięcznej ciemności. Ale nie przeszkadzało mi to; był to po prostu lekki ucisk, mimo że wszędzie wszystko było jałowe, czyli można było powiedzieć, że jakoby był zamknięty dostęp do wszelkiej wiedzy. Ale była Wiara, i czułem się dobrze, bo byłem z Chrystusem nieustannie, On tam był ze mną. Już w owym czasie wiedziałem bardzo jasno, że kiedy jestem z Nim, to nie mam czego się obawiać, bo On jest Bramą. Nie jestem zamknięty nigdzie, On jest Bramą, więc mogę w każdej chwili stąd wyjść. I gdy dochodziłem do takiego wewnętrznego już przekonania do samego końca, że przekonane było we mnie już wszystko, to byłem już na zewnątrz, ciemność ustępowała i była światłość, nowa przestrzeń. To jest jak przeciskanie się przez ciasną przestrzeń między jednym światem a drugim, jak rodzenie się, jak narodziny dziecka, które wychodzi z jednego świata, przechodzi do drugiego świata i wtedy jesteśmy już w drugim świecie i wszystko jest nowe. Ale jedno jest to samo, niezmienne – Wiara, Nadzieja i Miłość.

Tematy te poruszane są na prowadzonych kursach i wykładach. Na stronie znajdują się informacje o nich, a także o terapiach indywidualnych. Wykłady spisane w plikach PDF można przeczytać w dziale Wykłady PDF. Nagrania dzwiękowe można odsłuchać na zaprzyjaźnionej stronie: Link

Ireneusz Wojciechowski

Jud 1:3-4: „Umiłowani, wkładając całe staranie w pisanie wam o wspólnym naszym zbawieniu, uważam za potrzebne napisać do was, aby zachęcić do walki o wiarę raz tylko przekazaną świętym. Wkradli się bowiem pomiędzy was jacyś ludzie, którzy dawno już są zapisani na to potępienie, bezbożni, którzy łaskę Boga naszego zamieniają na rozpustę, a nawet wypierają się jedynego Władcy i Pana naszego Jezusa Chrystusa.”

DZIEŃ DOBRY PAŃSTWU, OBECNIE WYKŁADY ODBYWAJĄ SIĘ W TRYBIE STACJONARNYM ORAZ TRANSMISJE NA ŻYWO W FORMIE WEBINARIUM.

Webinarium oglądać można:
– na podstronie Wykłady LIVE: Link
– na Tiktoku: Link
– na kanale Youtube: Link
– wewnątrz grupy facebookowej: Link
– na stronie facebookowej: Link

Najbliższe nasze spotkanie odbędzie się w sobotę 17.05.2025r. od godziny 11:00 do 16:00 w Łodzi, w pałacyku przy ulicy Pabianickiej 152/154.

Dołącz do naszej grupy na facbooku jeśli chcesz zadać pytanie lub porozmawiać: Link

Wesele w Kanie Galijskiej – Jezus Chrystus mówi: Wystawcie te sześć stągwi, i wypełnijcie je wodą, a Ja jako Jeden dopełnię je do Siódemki – Pełni, aby to co ludzkie poznało swoją Boską naturę. Bo one teraz służyły tylko do oczyszczenia ludzkiego, ale Ja dam wam oczyszczenie Boskie, oczyszczenie prawdziwe, bo Ja jestem Tym, który objawia czystość tej natury, i woda staje się winem. Jedynka i szóstka – co to oznacza? Szóstka – sześć stągwi, które służyło do żydowskich oczyszczeń, ale Chrystus ukazuje, że to On Jeden jest Tym, który te sześć stągwi napełnia, dopełnia Sobą, i wszystko staje się Siódemką. A Siódemka to liczba święta, to stan prawdziwej natury Boskiej  tajemnicy przemienienia – aby stało się całkowite przemienienie. My przez wiarę wyszliśmy poza świat, który żył prawem, umarliśmy dla prawa przez to, że przyjęliśmy Jezusa Chrystusa, uwierzyliśmy Jemu całkowicie, i dlatego mogliśmy powiedzieć o tym, że Jego Prawo przychodzi – Boskie Prawo, abyście się przygotowali i rozumieli, że Ono przychodzi. Abyście byli gotowi i drzwi nie zamykali, i żebyście mieli lampy zapalone, i olej aby miały córki piękne roztropne, żeby lampy nie zgasły, bo Oblubieniec przyjdzie, o godzinie której nie znacie, a już jest tuż. Dzisiaj przyszedł czas, gdzie Bóg wydobył człowieka z jego problemu, i jednocześnie obnażył go w sytuacji jego upadku, aby ten upadek stał się przyczyną trwogi i szukania Boskiej drogi. Tak jak świętego Piotra Chrystus musiał postawić przed sytuacją, której sam nie mógł usunąć, aby jego doświadczenie w pełni porzuciło starego człowieka i przyjęło nowego. Jesteśmy właśnie w tej sytuacji Piotrowej, gdzie doświadczamy dwóch natur – natury która przemija, i natury która powstaje. Duch Święty ukazuje nam te dwie natury, które trwają w człowieku, i że jedna musi zwyciężyć. Która zwycięży? Ta, którą lepiej karmisz. Więc jeśli będziesz wierzył – zwycięży ta, która jest wierząca; jeśli będziesz przez uczynki to robił – to tamta będzie nad tobą panować. Więc lepiej żyć Bogiem, czyli Słowem Bożym – ufaj Bogu, a będziesz karmił swoje Życie prawdziwe, i będziesz nakarmiony Słowem Bożym, bo nie samym chlebem człowiek żyje, ale każdym Słowem, które od Boga pochodzi. Jesteśmy w miejscu przedsionka Bożego, wychodzimy ze świata zewnętrznego, aby w tym przedsionku doświadczyć przemiany naszej wewnętrznej, aby stać się przemienionym, i uzyskać stan wewnętrznej obecności Boga, aby Niebo stało się dla nas miejscem, kiedy my doświadczamy, że jest stanem. Czyli musimy przemienić swoją naturę z miejsca ziemskiego, na stan uczucia i obecności w Boskiej naturze, bo wtedy możemy dopiero zrozumieć, że Niebo jest miejscem; ale tylko dla tych, którzy zrozumieli, że jest stanem. Bóg mówi do nas bardzo prosto. Przez naukę i umiejętność nikt nie zdobędzie Prawdy Bożej, zdobędzie ją tylko przez wiarę. Bo wiara to zdolność, którą Bóg nam dał odwiecznie, wiara to zdolność przeniknięcia zasłony, i zjednoczenia się z Duchem Bożym, który gdy przeniknie człowieka, to w tym momencie, w jednej chwili człowiek jest już inną istotą, i ma pojęcie Boże, a ludzkiego już nie ma, jest nowym człowiekiem, niczego nie poszukuje, niczego nie próbuje zrozumieć, bo wszystko zna i wszystkiego jest właścicielem. A jednocześnie ma Pełnię Miłości, ponieważ powrócił do pradawnej Pierwotnej Miłości. Łk 15:4-5: „«Któż z was, gdy ma sto owiec, a zgubi jedną z nich, nie zostawia dziewię ćdziesięciu dziewięciu na pustyni i nie idzie za zgubioną, aż ją znajdzie? A gdy ją znajdzie, bierze z radością na ramiona”

J 2:3: „A kiedy zabrakło wina, Matka Jezusa mówi do Niego: «Nie mają już wina».”

Świadomość człowieka jest Żywym Duchem, a dawcą Ducha jest Bóg, który daje nam świadomość Życia wiecznego wewnętrznej naszej istoty, która nigdy nie umiera. Ale człowiek został uwiedziony, okłamany, i jego świadomością zarządza teraz inna siła – duch mocarstwa powietrza, który stworzył sobie całą infrastrukturę do panowania nad świadomością człowieka i nad jego naturą duchową. I świadomość człowieka zaczęła się kierować obliczeniami; stała się obliczona, czyli bardziej jest inteligentną naturą, ponieważ duch mocarstwa powietrza nie ma świadomości, tylko ma inteligencję – jak jest powiedziane, że szatan jest zwierzęciem, które potrafi mówić, czyli jest inteligentnym zwierzęciem, potrafi kojarzyć przyczynowość i skutkowość, i w ten sposób uznaje, że jest świadomy. I dzisiejszy świat także uznaje, że świadomość jest wynikiem umiejętności kojarzenia przyczynowości i skutkowości, czyli występuje inne pojmowanie świadomości – jako pewnego rodzaju zbioru informacji. Święty Paweł mówi: Nie miałem właściwego ducha, nie byłem połączony z Duchem Bożym, ale byłem tym, który tego Ducha dręczy i wykorzystuje – w niewierze. Nie byłem połączony z mocą Bożą, abym otrzymał Ducha właściwego, właściwy stan, żeby moja świadomość była zarządzana właściwym Duchem; była zarządzana złym duchem – duchem mocarstwa powietrza, który działa teraz w synach buntu. I dzisiaj duch mocarstwa powietrza, on działa w synach buntu, czyli świadomość ich Boska została przejęta przez inną naturę – przez naturę ducha mocarstwa powietrza, który nie ma Ducha Bożego, i tylko jest, i działa po to, aby ciemność uzyskała przewagę. Bo świadomości nie może uzyskać, ale może uzyskać przewagę, mimo że takiej przewagi nie ma, bo świadomość to jest Boska natura, a duch mocarstwa powietrza nie ma świadomości, ma tylko zrozumienie, że istnieje ten stan, który on chce uzyskać, chce posiąść. Ale jest sytuacja taka, że nasza świadomość może się odnowić. Jest to powiedziane w wersetach świętego Pawła – odnawiajcie świadomość, odnawiajcie ducha – aby świadomość kierować przez wiarę do Boga, bo wiara powoduje tę sytuację, że wyłącza się rozum, a umysł poddany jest właściwemu pojmowaniu. Umysł jest to część właśnie świadomości, umysł jest to taka natura w człowieku, która jest w stanie rozpoznawać dzieła Pańskie, on je rozpoznaje. Ale rozum tłumaczy je w taki sposób, aby pasowały duchowi mocarstwa powietrza. I to dokładnie robi i dzisiaj, odwieczny duch mocarstwa powietrza, który znalazł popleczników w tym świecie już od zarania dziejów, ale w ostatnim czasie znalazł popleczników, czyli kościół grzeszników – w nim działa duch mocarstwa powietrza, który nie obrzydza ludziom Boga, tylko każe im szukać Boga w taki sposób, aby Go całkowicie tylko w sposób ludzki i ziemski pojmowali, i żeby było to dla nich wrażeniem, że mają Boga, podczas gdy Go wcale nie mają, ponieważ używają do tego rozumienia samego ducha mocarstwa powietrza, a potrzebna jest do tego wiara. Czyli przez wiarę następuje właśnie sytuacja zjednoczenia się z Bogiem Ojcem, i odnowienie naszej świadomości, czyli musimy się oddać Duchowi Bożemu, który eliminuje nasz rozum, i pozwala nam przez umysł poznawać Boże dzieła. Pwt 4:19: „Gdy podniesiesz oczy ku niebu i ujrzysz słońce, księżyc i gwiazdy, i wszystkie zastępy niebios, obyś nie pozwolił się zwieść, nie oddawał im pokłonu i nie służył, bo Pan, Bóg twój, przydzielił je wszystkim narodom pod niebem.”

J 2:4: „Jezus Jej odpowiedział: «Czyż to moja lub Twoja sprawa, Niewiasto? Czyż jeszcze nie nadeszła godzina moja?»”

Zamęt myślowy u ludzi się zwiększył, odczuwają myśli, które nie były dla nich znane, ponieważ świat się zmienił, i w tej chwili wystąpiło wręcz rozdzielenie – moc i świadomość wróciła do miejsca rzeczywistego ich istnienia, czyli Boskiej Prawdy o nich, do wewnętrznego ich stanu istnienia. Świat zdąża ku nowej przestrzeni, ku nowym Prawom, gdzie świadomość człowieka znalazła się w tym momencie, wewnątrz jego natury tej sprzeniewierzonej, utrudzonej, umęczonej. Ale to nie znaczy, że człowiek jest stworzony do upadku; ponieważ ma dwie natury, i zależności z którą się łączy – jedna natura na pewno jest przeznaczona do upadku, ale druga nie. To oddzielenie, przez wyjście z równika galaktycznego całej heliosfery, powoduje tę sytuację, że myśli które były naturą człowieka, które wpływały na człowieka, gdzie człowiek był pod wpływem tych myśli, był pod wpływem ich natury – wtedy nie powodowało to sytuacji, że było to dla człowieka odczuwane jako niewłaściwe, ponieważ te myśli nim władały, a siebie same nie oskarżały o to że są złe; ale były złe, tylko człowiek nie widział w tym nic złego. Ale kiedy jest już tym, który się przebudził, i widzi tę sytuację, to wie że ona jest strasznie naganna, niewłaściwa, niedobra, bo już ma inne myśli. Te myśli człowieka zostały oddzielone od jego natury wewnętrznej, i stały się zewnętrzną jego naturą, tą osobowością ego czyli drugiego człowieka. I zaczyna te myśli swoje odczuwać jako napaść na swoją suwerenną naturę, jako że ktoś jego napada, że to świat stał się agresywny i wściekły względem niego, tak bardzo że nie wie jak sobie z tym poradzić. Ale przecież to on, tylko ten, który już przestał mieć bezpośredni udział w tym stanie. I w tym momencie, kiedy przebudziła się jego wewnętrzna natura – z mocy Bożej, a nie dlatego, że umiłował Boga, tylko z mocy Bożej – to zaczął siebie samego odczuwać jako największego wroga, który go atakuje. Tylko, że w dalszym ciągu nie wie, że to jest on, ale uważa że to wszyscy dookoła, oni mu to wszystko robią, że oni go napadają, że to oni są wściekli i źli. I zaczął odczuwać coraz silniej, też wszystkie inne wpływy. Ale kiedy jest w Chrystusie Panu, Bogu Ojcu i Duchu Świętym, jego to nie dotyczy, bo pozostaje w strumieniu doskonałości Bożej, czyli w superpozycji. Jest w strumieniu, gdzie Niebo i Ziemia, Ziemia i Niebo, są połączone, i on jest w tym strumieniu superpozycji, i jest w świecie już niebiańskim, a świat zewnętrzny jest światem, który nie może się do tego miejsca dostać, gdzie on jest wewnątrz, bo on jest tym, który czerpie już z mocy Nieba na Ziemi. Tak jak to Henoch opisywał Ziemię, w której Niebo jest pełną naturą obecności, Ziemię doskonalą, która jaśnieje blaskiem niebiańskiego stworzenia. Łk 1:77-79: „Jego ludowi dasz poznać zbawienie [co się dokona] przez odpuszczenie mu grzechów, dzięki litości serdecznej Boga naszego. Przez nią z wysoka Wschodzące Słońce nas nawiedzi, by zajaśnieć tym, co w mroku i cieniu śmierci mieszkają, aby nasze kroki zwrócić na drogę pokoju».” 

J 2:5: „Wtedy Matka Jego powiedziała do sług: «Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie».”

Ciemność nie jest bytem, który istnieje sobie, tylko jest ściśle związana z materią, która nie zna swojego sensu istnienia. I właśnie utrzymywany jest stan w tym świecie, aby nie znać swojego sensu istnienia, i z tego braku sensu istnienia, wytworzone są historie, jakoby szukanie wszystkich wyjść, które tak naprawdę nie są wyjściami – szukanie wyjścia z ciemności, ale to pogłębia tylko ciemność, bo szukanie jest ciemności w ciemności, szukanie jest sensu ciemności, szukanie jest wzmocnienia ciemności. My to wiemy, ale ci którzy są z tego problemu wydobyci „mechanicznie”, oni mają odwróconą sytuację, ponieważ znaleźli się nagle w sytuacji trudnej, w sytuacji poznania swojego rozgardiaszu, w sytuacji trudu, rozdarcia, i teraz muszą, pomimo tego chaosu, wołać do Boga, gdzie ten chaos nieustannie zabrania im to czynić. Ale gdy oni wołają do Boga, aby ten chaos porzucić, pokonać, to Bóg daje im tę siłę, ponieważ podążają, zmierzają; są narodem królewskim niebieskim, i mają w sobie także zdolność superpozycji. A superpozycja oznacza – jesteście duchem, i Bóg jest Duchem, i duchem należy Go poszukiwać, stańcie się Duchem, stańcie się duchową naturą, stańcie się czystą świadomością, czystą radością, zjednoczcie się ze Mną, a dam wam Siebie, zamieszkam w was – Ojciec jest wszystkim, jest Życiem. Więc musimy nieustannie piętnować swoje złe nawyki, i złą postawę, złe myśli, bo one to piętnowane, stają się dobrem, i w ten sposób jest wydobywana moc światłości, która pokonuje ciemność. A nieposłuszeństwo Bogu, które trwa nawet tylko małą chwilę, jak powiedział święty Jakub, ono stwarza zaczyn goryczy, czyli brzemienność w grzech. Ten grzech wyniszcza, i potrzeba ten grzech później pokonać, czyli pokonać wyniszczające myśli, wyniszczające siły demoniczne, które działają w człowieku, i wyniszczają jego naturę, a robią też jeszcze jedną rzecz – u ludzi, którzy nie są umocnieni w Chrystusie Panu, potrafią udawać, że są aniołami światłości, i w ten sposób człowiek, który chce się naprawić, naprawia się ponownie w niewłaściwy sposób, jeśli nie wierzy. Ponieważ te myśli wdzierają się w siły jego umysłu, wdzierają się w siły jego świadomości, i w siły jego rozumu, który jest w stanie rozpoznawać to, co umysł jest w stanie postrzec; bo Bóg dał umysłowi człowieka, aby mógł poznawać tajemnice głębi. I potrafią tym umysłem, przez rozum udawać anioła światłości, i kierować człowieka na złe drogi. A człowiek, który nie żyje w wierze, i nie jest całkowicie posłuszny Bogu, nie jest w stanie tego rozpoznać, rozpoznaje to dopiero wtedy, kiedy upada, i zastanawia się dlaczego to się stało. Duch mocarstwa powietrza całym tym światem zarządza, to jest tzw rozum zwierzęcy, instynktowny, ale jest on tylko odium ciemności, a nie zaświadcza to o całej naszej naturze – tylko o istnieniu ciemności, która skrywa w sobie światłość. A skrywa w sobie światłość, ponieważ Bóg właśnie z tej ciemności stworzył wszystko to, co stworzył, i powiedział – że było dobre. I my także jesteśmy do tego posłani, aby właśnie to czynić, aby to robić – przez właściwy stan naszej świadomości. Czyli musi nastąpić oczyszczenie naszej świadomości, przywrócenie jej do właściwego stanu. A oczyszczenie naszej świadomości i przywrócenie jej do właściwego stanu, tylko jest przez wiarę. Bóg mówi: Nigdy się sam nie naprawisz. Ale gdy będziesz Synem, Ja dam tobie Swoje dziedzictwo, bo jesteś dziedzicem. I w jednej chwili doświadczysz pełni Nieba, ponieważ jesteś Narodem Świętym, kapłańskim, niebieskim, królewskim. Jk 1:13-15: „Kto doznaje pokusy, niech nie mówi, że Bóg go kusi. Bóg bowiem ani nie podlega pokusie ku złemu, ani też nikogo nie kusi. To własna pożądliwość wystawia każdego na pokusę i nęci. Następnie pożądliwość, gdy pocznie, rodzi grzech, a skoro grzech dojrzeje, przynosi śmierć.”

J 2:6: „Stało zaś tam sześć stągwi kamiennych przeznaczonych do żydowskich oczyszczeń, z których każda mogła pomieścić dwie lub trzy miary.”

Bóg posyła nas do głębin, a w głębinach jest ciemność, w której i z którą zorganizowało się zło. Czyli jest tam ciemność, która zapragnęła osobnego istnienia, czyli duch mocarstwa powietrza, który jest odium nocy, odium ciemności, ale ciemności, która ma też w sobie potencjał prawdy. Ale on wszystko czyni, aby ta ciemność, ta niewiedza, ta właśnie nieświadomość, aby ona stała się kluczowym stanem osobowości człowieka. I wytwarza się osobowość, która staje się ego człowieka, czyli tzw ego czyli „ja”, czyli inne ja człowieka, inny stan, który kieruje się już innymi potrzebami – kieruje się potrzebami przetrwania tej ciemności, przetrwania jej istnienia. A wszystko to czyni przez umysł, aby pochłaniać świadomość człowieka do tego, aby uzależnić ją od trwania tego drugiego „ja”; z ciemności zbudowanego. Ale sama ciemność nie jest złem, tylko złem jest czynić z niej zło, ponieważ ciemność, ona ma w sobie potencjał światłości, dlatego święty Paweł przedstawił: Natomiast wszystkie te rzeczy piętnowane stają się jawne dzięki światłu, bo wszystko, co staje się jawne, jest światłem (Ef 5:13). Piętnowane – czyli usuwana jest wszelka samowola ciemności, która staje się wroga swojej przyszłości, bożemu potencjałowi, ponieważ wszelkiej ciemności, jest nakazana światłość, bo światłość jest ukryta w tej ciemności, tylko jest niejawna. Ciemność jest to zasłona światła. My, którzy żyjemy w świecie, gdzie Niebo jest za zasłoną, przez wiarę jesteśmy w niebiańskiej naturze, pomimo zasłony, bo zasłona nie przeszkadza nam, tym którzy wierzymy, bo wiara przenika przez zasłonę; przenika przez nią wiara i świadomość doświadcza Boskiej tajemnicy; wierzący jest świadomy prawdy. Ta świadomość, ona nie jest związana z ciałem, ale jest dostępna dla tego ciała, tylko że w przestrzeni tej wyższej. A ta przestrzeń i tak panuje nad tą przestrzenią niższą, czyli ta świadomość jest jakby nałożona, a właściwie ona jest w tym ciele, ale tylko przez wiarę mamy do niej dostęp, i mimo, że mamy ciała, to nie postępujemy wedle potrzeb tego ciała. Ale ciekawą sytuacją jest to, że jeśli rozumiemy, że ciało jest ciemnością, z powodu grzechów otchłani, to rozumiemy także, w rozumieniu Bożym, że to ciało także ma drugi swój stan istnienia – także światłość. I dlatego tylko wtedy, kiedy jesteśmy Synami Bożymi, i kiedy jesteśmy całkowicie w naturze świadomości Boskiej zanurzeni, czyli jest to codzienny nasz stan – Panie, poślij mnie – to ten stan Boski w nas codziennie istniejący, on tę naturę cielesną przemienia w naturę światłości, która znajduje się w tym ciele, tylko, że teraz jeszcze jest zawiadywana natura tego ciała przez eksponowanie ciemności. Ale jest tam wewnątrz ukryta światłość. Ta światłość tam istnieje! Jk 2:5: „Posłuchajcie, bracia moi umiłowani! Czy Bóg nie wybrał ubogich tego świata na bogatych w wierze oraz na dziedziców królestwa przyobiecanego tym, którzy Go miłują?”

J 2:7-8: „Rzekł do nich Jezus: «Napełnijcie stągwie wodą!» I napełnili je aż po brzegi. Potem do nich powiedział: «Zaczerpnijcie teraz i zanieście staroście weselnemu!» Oni zaś zanieśli.”

Jesteśmy we władzy Ducha Bożego, gdzie są jawne już Prawa Boskie. I tak, jak Jezus Chrystus mówi do Filipa, który chce, aby On pokazał mu Ojca: Filipie przecież jestem przed tobą, tyle czasu Mnie znasz, a jeszcze nie widzisz Ojca? – Ja i Ojciec jesteśmy Jednym, nie możesz zobaczyć Ojca bez Syna, tylko Syn zna Ojca; jeśli jest w pełni zjednoczony z Ojcem, to zna Ojca, a jeśli nie jest zjednoczony z Ojcem, to nie pozna nigdy Ojca, bo Ojca poznaje w sobie. I dlatego też Niebo poznajesz wtedy, kiedy ono przeniknie Ziemię, i Ziemia stanie się wypełniona światłością Nieba, wtedy poznajesz Niebo. Nie możesz Nieba poznać w inny sposób, tak jak nie możesz poznać Boga, nie widząc Syna, bo tylko Boga poznajesz widząc Syna, bo w Synu On się objawia do samego końca. Tak samo jak Ziemia objawia tajemnice Nieba, i widzisz Niebo, bo Ziemia jaśnie blaskiem Nieba, bo w Niej Ojciec się w pełni objawił, i całe Niebo objawiło się w Ziemi, i Ziemia objawiła całą tajemnicę i Światłość którą jest. Dzisiejszy świat widzi tylko ciemną naturę Ziemi, bo nie jest zjednoczony z Bogiem i nie istnieje w superpozycji. Dlatego też Jezus Chrystus mówi do świętego Filipa i do innych uczniów: dlaczego mówisz – pokaż nam Ojca, a to nam wystarczy? Patrzysz na Mnie, a jak widzisz Mnie, to widzisz i Ojca, inaczej Ojca nie ujrzysz, nie mogę ci pokazać Ojca, nie pokazując Siebie, bo Ojciec jest niewidzialny, i Jego moc się objawia w Synu, i tylko przez Syna można poznać Ojca, nie możesz poznać Ojca bez Syna, jest to niemożliwe. Tak samo nie możesz zobaczyć Nieba bez Ziemi, jest to niemożliwe, to Niebo objawia się na Ziemi. Nie możesz zobaczyć Ojca inaczej, jak tylko w Synu, bo w Synu On się objawia. Gdy nie ma Syna, mimo że Ojciec jest, to Go nie widzisz. Ale kiedy stajesz się Synem, to Ojciec w tobie objawia się całą mocą, bo w tobie jest potęgą, siłą, i ona w tobie się objawia. Ojciec istnieje, nigdzie się nie ukrył, On zawsze jest, ale tylko w Synach się objawia, więc Synowie Boży są pełnym i potężnym wyrażeniem dzieła Ojca i mają całą moc Ojca. I nie można Ojca inaczej poznać jak tylko w taki sposób, kiedy się przejawia przez Syna. Można powiedzieć to w taki sposób:
– Pokaż nam ogień.
– Dobrze, pokażę wam ogień, ale dajcie mi coś do spalenia, bo nie mogę wam pokazać ognia jeśli nie mam niczego do zapalenia; jeśli zapalę to, co mam zapalić, to ukaże się ogień; ponieważ ogień istnieje jako płomień niewidoczny, niewidzialny, ale kiedy dotknie tego, co może płonąć, to wtedy zobaczycie ogień namacalny. Ale ogień, bez tego co może płonąć, jest niewidzialny, nie można go dotknąć, a kto się z nim zjednoczy, będzie spopielony.
Dlatego mówi Bóg do Mojżesza: nikt kto mnie zobaczył, nie przeżył, więc dotknę twojego ramienia, i wiedz że to Ja, bo kto by Mnie mógł dostrzec, nie przeżyje nie ma możliwości, aby przeżył, nie przetrwa. Wj 33:20-23: „I znowu rzekł: «Nie będziesz mógł oglądać mojego oblicza, gdyż żaden człowiek nie może oglądać mojego oblicza i pozostać przy życiu». I rzekł jeszcze Pan: «Oto miejsce obok Mnie, stań przy skale. Gdy przechodzić będzie moja chwała, postawię cię w rozpadlinie skały i położę rękę moją na tobie, aż przejdę. A gdy cofnę rękę, ujrzysz Mnie z tyłu, lecz oblicza mojego tobie nie ukażę».”

J 2:9: „A gdy starosta weselny skosztował wody, która stała się winem – nie wiedział bowiem, skąd ono pochodzi, ale słudzy, którzy czerpali wodę, wiedzieli – przywołał pana młodego”

Dzisiejszy świat, który ma zajmować się duchowym wzrostem człowieka, stał się jego największym wrogiem duchowego rozwoju człowieka. I w ogromnej przebiegłości swojej, wykorzystuje ciemność, która jest wrogością Bogu przez to, że stała się świadoma swojego istnienia, i chce przetrwać. Wykorzystuje się tę właśnie ciemność, jako główny potencjał „wzrostu duchowego”,  ale nie człowieka Boskiego, tylko demonicznego. Czyli dzisiejszy świat kształtuje demony. Wiemy, że jesteśmy z Boga, cały zaś świat leży w mocy Złego (1J 5:19). Ci, którzy są z Boga, oni opierają się złemu, i panują nad złem. Ale ci, którzy tego nie robią, są dokładnie w przeciwnym działaniu – czyli służą tym demonom, które chcą, aby w tym świecie panowała ciemność, którą ludzie mają dostrzegać jako światłość, mimo że w dalszym ciągu jest ciemnością. Więc mając tą radosną świadomość, że jesteśmy w tej chwili w całkowicie nowej przestrzeni, bądźmy tymi, którzy myślą w sposób spokojny, oddany Bogu, a jednocześnie przez wiarę oddają się z całej siły Duchowi Bożemu. (Ap 3:10-11) Ponieważ następuje sytuacja, że ludzie zaczynają coraz głębiej odczuwać chaos wewnętrznej swojej natury, która została poddana inwigilacji przez samych siebie, dlatego że to właśnie człowiek jest największym wrogiem samego siebie – czyli jego ego, które uznało siebie za prawowitego właściciela, prawowitego zarządcę. W tym momencie zostało to rozdzielone, i jedynym naszym ratunkiem, aby w tym wszystkim się w pełni odnaleźć, jest porzucenie pośrednika, którym jest dzisiejszy duch mocarstwa powietrza, który myśli tylko i wyłącznie o samym sobie, a tylko stwarza pozór, że myśli o wszystkich innych. I my teraz czujemy te myśli starego człowieka, które wpływają na naszą naturę wewnętrzną, bo stała się ona teraz naszą naturą zewnętrzną; gdy była wewnętrzną, nie była przez człowieka odczuwana jako obca. My, którzy wierzymy, już wcześniej zostaliśmy oddzieleni od tego stanu przez wiarę – porzuciliśmy starego człowieka, i przyjęliśmy Ducha Żywego Boga, który w nas mieszka, i który nas przemienia. Ale dla tych, którzy jednak tego nie dokonali, sytuacja się odwróciła – „mechanicznie” zostali oddzieleni, ponieważ spowodowały to prawa wszechświata, i wyjście z równika galaktycznego. Oni zostali „mechanicznie” oddzieleni od tego stanu, i żeby teraz w tej sytuacji się odnaleźć, to muszą w tej zgryzocie, którą w tej chwili doświadczają, odczuwając te ataki na siebie, wołać do Boga z całej siły w Modlitwie przez wiarę, aby On wypełnił ich, i żeby stali się w miejscu superpozycji; stanięcia w obliczu Boga. Doświadcza teraz człowiek tego czym jest, i kim jest. Doświadcza wewnętrznie uczuciowo, i w tym momencie musi być złym człowiekiem, aby dokonał wyboru zła, ponieważ w tym momencie zło jest rozpoznawalne, ponieważ ono jest na zewnątrz, a natura prawdziwego człowieka jest już w drodze do pełni Praw Bożych, które w tej chwili się coraz bardziej objawiają. Więc musimy w tej sytuacji ze spokojem, prawdziwe i szczerze wołać o ratunek do Boga, aby wejść w naturę superpozycji. Bo jak Ziemia, to i my także jesteśmy w superpozycji, bo superpozycja została dana nam, jako szczególny stan jedności z Bogiem, szczególny stan połączenia z Bogiem, gdzie On przemawia do naszego serca, a my możemy z Nim rozmawiać i Go słyszeć – to jest superpozycja – czyli jesteśmy tymi, w których Bóg Ojciec może w pełni objawić Siebie. Iz 60:19-20: „Już słońca mieć nie będziesz w dzień jako światła, ani jasność księżyca nie zaświeci tobie, lecz Pan będzie ci wieczną światłością i Bóg twój – twoją ozdobą. Twe słońce nie zajdzie już więcej i księżyc twój się nie zaćmi, bo Pan będzie ci światłością wieczną i skończą się dni twej żałoby.”

J 2:10: „i powiedział do niego: «Każdy człowiek stawia najpierw dobre wino, a gdy się napiją, wówczas gorsze. Ty zachowałeś dobre wino aż do tej pory».”

Chrystus Pan objawił nam światłość w materii – jesteśmy ciałem fizycznym, a jednocześnie mamy w sobie światłość, objawił nam światłość w materialnym istnieniu. I w tym momencie ukazuje nam w mikroskali makroskalę; mikroskalą my jesteśmy, makroskalą jest wszechświat. Więc w mikroskali ukazał naszą przemianę wewnętrzną, gdzie przez światłość, którą jest Chrystus, pokonujemy niewiedzę, która jest ciemnością, i gdy ciemność przestaje istnieć, to przestaje istnieć z powodu Światłości. Nie przestaje istnieć sama z siebie, bo by materia musiała przestać istnieć – ale ona przestanie istnieć dopiero wtedy, kiedy przyjdzie czas, kiedy ona przestanie istnieć, jak to mówi Chrystus – wszystko w jeziorze ognia zostanie usunięte. Ale dopóki istnieje materia, istnieje światłość, która jest w niej, i ciemność. Ale ta ciemność nie jest wzbudzona przez Chrystusa, ciemność jest ujawniona przez Chrystusa, ujawniona że im bardziej poszukujemy światłości, tym bardziej ciemność staje oporem; ale nie jest wszechmocna, ponieważ nie jest w stanie ogarnąć Światłości, bo Bóg dał nam Światłość, której ciemność nie ogarnia. Jesteśmy w Światłości, i jesteśmy Światłością w ciemności, a ciemność nas nie ogarnia i nic nie może poradzić, nic nie może począć, tylko może patrzeć na swoją destrukcję, a właściwie nie na destrukcję, tylko na powstawanie Życia. Bo czym jest ciemność? Ciemność nie jest bytem poza materią, ciemność jest z materii, ciemność jest to noc, ciemność jest to nieświadomość. I ta nieświadomość jest w dzisiejszym świecie bardzo nagradzana, czyli dzisiejszy świat przez ducha mocarstwa powietrza, stworzył system niewiedzy, nieświadomości, braku poszukiwania, zastoju, i to jest właśnie gloryfikacja ciemności. A dlaczego to zrobił? Dlatego, że ten potencjał, który jest w zastoju, ma w sobie też światłość, i każdy kto trwa w Światłości, powoduje że ciemność przestaje istnieć. Ciemność nie może istnieć bez materii, ale Światłość może istnieć bez materii, bo materia staje się ostatecznie przebóstwiona, i staje się przemieniona w tej drodze. A ciemności już nie ma, i im bardziej obudzona jest światłość w tej materii, to ta światłość objawiana jest dokładnie w taki sposób –  wszystkie te rzeczy piętnowane, stają się jawne dzięki światłu. Czyli to, że jesteśmy Światłem, jesteśmy naturą wewnętrzną, jest właśnie tą mocą, która zwycięża ciemność. Przez co zwycięża? – przez wybór, przez to, że my wybieramy Światłość, materia staje się przebóstwiona, czyli obudzona do Życia duchowego – i jest naturą Prawdy i Życia całkowicie prawdziwego i wiecznego. Ef 5:3-8: „O nierządzie zaś i wszelkiej nieczystości albo chciwości niechaj nawet mowy nie będzie wśród was, jak przystoi świętym, ani o tym, co haniebne, ani o niedorzecznym gadaniu lub nieprzyzwoitych żartach, bo to wszystko jest niestosowne. Raczej winno być wdzięczne usposobienie. O tym bowiem bądźcie przekonani, że żaden rozpustnik ani nieczysty, ani chciwiec – to jest bałwochwalca – nie ma dziedzictwa w królestwie Chrystusa i Boga. Niechaj was nikt nie zwodzi próżnymi słowami, bo przez te [grzechy] nadchodzi gniew Boży na buntowników. Nie miejcie więc z nimi nic wspólnego! Niegdyś bowiem byliście ciemnością, lecz teraz jesteście światłością w Panu: postępujcie jak dzieci światłości!”

Link do nagrania wykładu – 28.12.2024
Link do wideo na YouTube – 28.12.2024
Link do nagrania w Spotify – 28.12.2024

Chciałem złożyć Państwu wszystkiego najlepszego z okazji Nowego Roku 2025, aby był równie radosny w poznawaniu Jezusa Chrystusa, i abyśmy mogli też przynosić Jego Owoce, jak przedstawił to święty Paweł w Liście do Rzymian rozdział 7 werset 4, który brzmi:

Tak i wy, bracia moi, dzięki ciału Chrystusa umarliście dla Prawa, by złączyć się z innym – z Tym, który powstał z martwych, byśmy zaczęli przynosić owoc Bogu. (Rz 7:4)

Aby ten 2025 rok był tym czasem przynoszenia Owocu Bogu. A tym Owocem – co jest? Jezus Chrystus cuda czynił, aby ten Owoc największy przynieść. Owocem tym są nawrócenia, jest to powrót do Boga, który nas wyzwolił; wyzwolił nas z grzechu. Dlatego tym największym cudem, o którym mówi święty Paweł – Owoc przynosić – jest nie samemu przyjść do Boga, ale przyprowadzić wszystkich tych, którzy pragną, i żeby pragnących było coraz więcej, aby uwierzyli tak naprawdę, w pełni Bogu Ojcu.

Ponieważ my objawiamy Ojca, objawiamy Jego Słowo, objawiamy Słowo Boga, które jest całkowicie zgodne z Ewangelią, a jednocześnie Słowo Boże, Jego Słowo, ono nie ma sobie równych; i nie ma niczego co by przeciwstawiło się Bogu.

Bóg powiedział: nie ma innego Boga, wiem o tym, jestem w Niebiosach i widzę że jestem sam Jeden, nie ma innego, gdyby był inny, to bym wam powiedział; jestem Tym który wszystko stworzył, jestem Jedyny, jestem Tym, który daje Życie wszystkiemu, a Syn Mój poznaje Mnie, bo tylko w Synu mogę się objawić.

Teraz rozumiemy naturę Ojca, że natura Ojca jest naturą duchową, a naturę Ojca objawiają Synowie. Synowie to są ci, którzy objawiają naturę Ojca, to nie są ci, którzy się nazwali Synami Bożymi, ale którzy objawiają naturę Ojca. A natura Ojca jest to pełne uwierzenie Bogu i Jego Słowu. Gdy wierzymy Bogu, że wszystko On może i wszystko On właściwie czyni, i wierzymy Jemu, że On nas odkupił i jesteśmy bez grzechu, to wszystko jest na właściwym miejscu, i nie trzeba niczego samemu porządkować, bo Bóg już uporządkował wszystkie rzeczy od samego Początku; o czym mówi bardzo wyraźnie święty Syrach:

Na rozkaz Pana, na początku, stały się Jego dzieła i gdy tylko je stworzył, dokładnie określił ich zadanie. Uporządkował je na zawsze, od początku aż w daleką przyszłość. Nie odczuwają głodu ani zmęczenia i nigdy nie porzucą swego zadania, żadne nie zderzy się z drugim i Jego słowom nigdy nie odmówią posłuchu. (Syr 16:26-28) 

Jak bohaterowie pobiegną do szturmu, jak mężowie waleczni wdrapią się na mury, każdy z nich pójdzie swą drogą, a ze ścieżek swoich nie zstąpią. Jeden drugiego nie przyciśnie, każdy pójdzie swoim szlakiem. I choć na oręż natrafią, ran nie odniosą. (Jl 2:7-8)

My, gdy wierzymy Bogu, podlegamy temu Porządkowi. Czyli gdy wierzymy Bogu, Bóg porządkuje nas mocą swojego Słowa i mocą swojego Porządku Pierwszego, któremu poddał wszystko co istnieje, o czym jest napisane: Uporządkował je na zawsze, od początku aż w daleką przyszłość – wszystkie te rzeczy które stworzył; nas też uporządkował, więc kiedy Jemu uwierzymy, w jednej chwili pojawia się w nas Porządek.

Więc proszę Ducha Świętego, abyście z całej siły wołali do Ducha Świętego, Chrystusa Pana, Boga Ojca, aby dał wam poznawanie waszej światłości, i żebyście byli zdolni piętnować te wszystkie rzeczy, które was oddalają od światłości, bo wszystkie te rzeczy piętnowane:

Natomiast wszystkie te rzeczy piętnowane stają się jawne dzięki światłu, bo wszystko, co staje się jawne, jest światłem. Dlatego się mówi: Zbudź się, o śpiący, i powstań z martwych, a zajaśnieje ci Chrystus. Baczcie więc pilnie, jak postępujecie, nie jako niemądrzy, ale jako mądrzy. Wyzyskujcie chwilę sposobną, bo dni są złe. Nie bądźcie przeto nierozsądni, lecz usiłujcie zrozumieć, co jest wolą Pana. (Ef 5:13-17)

Oddaję Państwa Bogu Ojcu w opiekę przez Miłosierdzie Boże i życzę Państwu wszystkiego najlepszego na Nowy Rok 2025, abyście Państwo rozpoczęli ten rok z wielką radością, ale już dzisiaj, nie trzeba czekać na Nowy Rok, żeby to był nowy krok, ale już dzisiaj, ponieważ Dni Pańskie nie są podzielone na lata, ale są nieustannie trwające w Prawdzie i Radości, ponieważ jesteśmy istotami Boskiej Godności.

Nastąpił ogromny przeskok do innego miejsca, do innego poziomu świadomości, do innego stanu całkowicie, gdzie objawia się natura człowieka światłości, która rozpala się w głębinach, aby płonąć mocą Światłości Boga Ojca, przez Synów Bożych, którzy zstąpili do głębin dzieło Pańskie wypełnić. Odczuwam tę naturę pięknej córki ziemskiej, tę naturę ciała chwalebnego, tę naturę tajemnicy wewnętrznej człowieka światłości, i nie ma nic doskonalszego, jak Chrystus który przychodzi po eonach czasu, wypełniając obietnicę, że przyjdzie i przywróci do chwały doskonałości wszystkich tych, którzy byli uwięzieni, bo wypuści ich z więzienia. Wszystko co istnieje, prorocy, i wszelkie Ewangelie zostały zbudowane na Prawie Miłości: miłuj Pana Boga z całego swojego serca, i bliźniego swojego jak siebie samego – na tych dwóch przykazaniach zostały zbudowane wszelkie proroctwa i wszelkie Pisma, a one mówią o tej Prawdzie. (Mt 22:37-40) W tych dwóch przykazaniach zawarty jest blask Ojca, blask Światłości, z którego wszystko powstało – Blask Pierwotny. Jezus Chrystus w tym Pierwotnym Świetle odnalazł Miejsce i objawił je, że ono także tam jest dla nas, że dla nas też jest to Pierwotne Światło. A Ono jest zazdrosne, z nikim się nie dzieli; Ono mieszka w Pełni, jest całkowicie wszystkim; nie dzieli się z niczym, zajmuje wszystkie przestrzenie – Jest w Pełni. A Jego stan to stan Życia, tego doskonałego Życia, gdzie my stajemy się Królestwem dla Boga i Ojca naszego. Czytając Pismo Święte odczuwam, że teraz przyszedł czas w Pełni jego wypełnienia; już nie tylko czytania, ale wypełnienia, aby stało się ono w nas Żywą naturą, Żywą prawdziwą Pełnią. Chrystus przywrócił nas Dziedzictwu Bożemu, przywrócił nas Niebu, przywrócił nas Miejscu naszego pochodzenia, przywrócił nam Miejsce naszego Pierwotnego Życia, Pierwotnej Miłości. My staliśmy się wierzącymi, a Chrystus Pan w głębinach objawia swoją tajemnicę, i piękna córka ziemska, ciało chwalebne, człowiek światłości jaśnieje blaskiem – doświadcza obecności Chrystusa bez zasłony, doświadcza Go bezpośrednio, bez rozumu, bez umysłu, ale przez uczucie, które przenika do głębi, jest napełniony tą doskonałością i emanuje tą miłością, blaskiem i doskonałością Boga. I czujemy już tylko tym wewnętrznym człowiekiem, który zna Prawdę, i jest tylko czuciem, czujemy bez zasłony, bez ograniczeń, takim jakim jest, tak jak w Komnacie Małżeńskiej żona poznaje Męża, a Mąż poznaje żonę, bez ograniczeń są zjednoczeni, i poznają siebie w tajemnicy Boga, w obliczu Boga, gdzie ta tajemnica jest tam bez granic, bo Bóg jest prawdziwą naturą Zjednoczenia, prawdziwego Zjednoczenia. I gdy zanurzamy się w głębiny żony Boga, to poznajemy też tajemnicę Męża, a jak mówi Bóg: Ja jestem twoim Mężem, poślubię cię ponownie, i Ziemia ponownie wyda doskonałość i blask. Więc my oczekujemy innego Miasta, Tego, które zstępuje z Góry – Nowe Jeruzalem, czyli Dom Boży Niebieski. Ponieważ Chrystus uczynił nas spadkobiercami Nieba, i gdy Chrystusa przyjmujemy, stajemy się w jednej chwili Królewskim Plemieniem i Kapłanami Żywego Boga – bo Chrystus jest z Nieba. Gdy o tym mówię, odczuwam ogromną potęgę Nieba i radość ogromną, a z drugiej strony ogromne przerażenie Lucyfera, z powodu tego co się tu dzieje, bo jemu to się nie podoba. Ponieważ on jaśnieje życiem ludzi, ograbionym życiem ludzi, ludzie oddali mu swoją moc, swoje życie, uważając że on coś wie i dokądś ich prowadzi, i dlatego on właśnie istnieje, bo oni mu pozwalają, on jaśnieje, bo jaśnieje ich zrabowanym blaskiem. A teraz, jakaś Siła go sparaliżowała! I on już nic zrobić nie może, bo jakaś Siła mu odebrała moc. A Bóg właśnie to czyni, ponieważ nastał już Poranek, aby góry wołały i się radowały, i córy się radowały ze zstąpienia Boga na Ziemię. Iz 49:11-13: „Wszystkie Moje góry przemienię w drogę, Moje ścieżki wzniosą się wysoko. Spójrz, ci przychodzą z daleka – jedni z północy i zachodu, a inni z krainy Sinitów. Radujcie się, niebiosa, wesel się, ziemio! Góry, wykrzykujcie z radości! PAN bowiem swój lud pociesza, ma litość nad jego biednymi.”

Iz 13:3: „Ja dałem rozkaz moim poświęconym; z powodu mego gniewu zwołałem moich wojowników, radujących się z mej wspaniałości.”

Zmartwychwstały Chrystus jest obowiązującym stanem dzisiaj, Ukrzyżowany przeminął. (Rz 7:4) Chrystus wykonał to co wykonał, i nie jest martwy. A ludzie w dalszym ciągu czczą umarłego Jezusa Chrystusa, umarłego na Krzyżu, czyli Ciało Jezusa Chrystusa, które umarło. Ale On nie umarł! Jezus Chrystus złożył ofiarę ze swojego życia i Zmartwychwstał po trzech dniach. Dzisiaj mamy więcej niż trzy dni, bo to jest dwa tysiące lat, a w dalszym ciągu wolą umarłego niż Zmartwychwstałego. I to nie chodzi tylko o myśli ludzi, chodzi o to jakie życie w sobie objawiają i przejawiają – czy przejawiają w sobie życie umarłego Chrystusa czy Żyjącego? Jezus Chrystus umarł na Krzyżu dla śmierci prawa, żeby ludzie nie byli już podlegli prawu – dzięki Ciału Chrystusa umarliście dla prawa – aby ludzie umarli dla prawa, a nie żeby byli martwi. (Ga 4:4-5) Dzisiaj są martwi, nieustannie martwi, i patrzą na umarłego i płaczą nad tą sytuacją, że On umarł i oni umarli. Ale Chrystus nie umarł! Tylko Jego Ciało umarło – dzięki Ciału Chrystusa umarliście dla prawa, by złączyć się z Innym, z Tym który powstał z martwych byśmy zaczęli przynosić owoc Bogu. Ludzie nie przynoszą owocu, ponieważ nie chcą się zjednoczyć ze Zmartwychwstałym Jezusem Chrystusem, i nie chcą umrzeć dla prawa. Ponieważ dzisiejszy świat zrobił taką sytuację, żeby ludzie byli z daleka od Nieba, i to nakazuje im żyć według prawa, które czyni człowieka przeklętym (Ga.3.10), aby ludzie nigdy nie doznali Zbawienia, czyli nigdy nie doświadczyli Zmartwychwstałego Jezusa Chrystusa, bo kto jest przeklęty, nie może należeć do Nieba. Dlatego ludzie trzymają nieustannie na Krzyżu Jezusa Chrystusa, a nie widzą Go Zmartwychwstałego, ponieważ wolą przekleństwo i prawo, które gwarantuje, że są przeklęci. Ale przeklęci są dlatego, ponieważ nie uwierzyli Chrystusowi; gdy wierzą Chrystusowi – przekleństwo jest usunięte, ponieważ – umarliście dla prawa! Ciało Chrystusa umarło, aby umarło z Nim razem prawo, a Jezus Chrystus Zmartwychwstały jest Obietnicą, jest Prawdą, ponieważ uczynił to, co nakazał Ojciec. Sam wszystkich wyzwolił, i wszyscy są wyzwoleni, a ci którzy nieustannie szukają grzechów – jakoby Chrystusowi były one potrzebne do tego, żeby człowiek się oczyścił – są buntownikami, czyli tymi którzy nie uznają Jego Dzieła względem człowieka, tylko sami chcą to zrobić, mimo że to jest niemożliwe. I jeśli wiedzą o tym, to mają straszny grzech – grzech przeciwko Duchowi Świętemu, bo jeśli wiedzą, a niszczą, to jest to dzieło Lucyfera, dzieło diabła, dzieło demonów. A jeśli nie wiedzą, to się lepiej niech tym nie zajmują, bo nie wiedzą jak – więc jest to niewiedza, i pazerność, żeby ludzi okłamać, i obdzierać z ostatniego grosza, dawać im nadzieję, której nie mają, nie znają, nie pojmują, i nie są w stanie objawić. Rozum ludzki nie ma pierwiastka, który może się zjednoczyć z Prawdą, on może to w jakiś sposób poznać, może to w jakiś sposób zrozumieć, ale nie może w tym zaistnieć; nigdy nie będzie mógł uczestniczyć jako on, w naturze Boskiej tajemnicy, zawsze będzie w oddaleniu tego wszystkiego, ponieważ nie ma pierwiastka do tego zjednoczenia. My natomiast, którzy mamy rozum, mamy umysł, mamy ciało, a jednocześnie mamy świadomość, która jest duchem, i duszę która jest wyzwolona, i naturę wewnętrzną pierwszej pięknej córki ziemskiej, która została dana światu, wszechświatu, aby światłością się stał cały wszechświat; mamy w sobie ten pierwiastek, który był uśpiony, a przez Chrystusa został obudzony, i teraz jest żywy i aktywny. Ale siły ciemności, używają rozumu do tego, aby to zniszczyć, kierują człowieka na inne drogi, i obiecują sprawy, które nigdy się nie zrealizują, i nie są możliwe do zrealizowania, ponieważ oni nie znają tych dróg, i nigdy tam sami nie wchodzą, a to co opowiadają, to wymyślają, aby było prawdopodobne, ale na pewno przynosiło im pieniądze i władzę. Więc możemy zadać pytanie: jeśli to jest tak trudne, tak odległe, tak niepojęte, tak tajemnicze, tak doskonałe, tak niezrozumiałe, to jak się z tym połączyć, jak to odnaleźć? Chrystus mówi: Mnie macie, Mnie się trzymajcie, we Mnie jest wszystko, jest cała doskonałość, cisza i prawda, bo Ja jestem objawieniem Źródła, objawieniem Ojca, w którym nie ma chwili przemiany, zmiany czy zachwiania. Uczcie się ode Mnie, a Ja będę z wami tam, gdzie nie znacie i nie pojmujecie, w najbardziej ukrytych waszych myślach, których jeszcze nie poznaliście, Ja w nich jestem. Więc jeśli będziecie Mi ufać, to Ja jestem z wami wszędzie, jestem przyczyną waszych myśli, waszej ciszy, waszego pokoju i waszego snu sprawiedliwego, wszelkiej radości, czystości i Prawdy. Więc gdy ze Mną się jednoczycie, Ja w was przebywam, i kształtuję was tam, gdzie jeszcze siebie nie znacie, ale Ojciec mój zna, i Ja znam.  Ps 119:139-144: „Gorliwość mię pożera, bo moi przeciwnicy zapominają o Twoich słowach. W ogniu wypróbowana jest Twoja mowa i sługa Twój ją miłuje. Ja jestem mały i wzgardzony: nie zapominam o Twych postanowieniach. Twa sprawiedliwość to wieczna sprawiedliwość, a Prawo Twoje jest prawdą. Spadły na mnie strapienia i ucisk, rozkoszą moją są Twoje przykazania. Sprawiedliwość Twoich napomnień trwa na wieki: daj mi zrozumienie, abym żył.”

Ps 22:30: „Tylko Jemu oddadzą pokłon wszyscy, co śpią w ziemi, przed Nim zegną się wszyscy, którzy w proch zstępują. A moja dusza będzie żyła dla Niego”

Każdy człowiek ma w sobie obraz Boży, i dlatego ma w sobie naturę Praźródła, i zdolność powrotu do Niego. Praźródło – wieczne Życie, nigdy nie przemijające, zawsze trwające, nawet gdy przeminie wszystko co istnieje, Bóg nie przeminie, nawet gdy Niebo przeminie, Bóg nie przeminie, On jest Źródłem wszystkiego. (Hbr 1:10-12) A Jezus Chrystus jest Tym, w którym Źródło osiągnęło pełną moc istnienia, i wypłynęły z Niego źródła żywota wiecznego, jak to powiedział: jeśli ktoś jest spragniony, a wierzy we Mnie, niech przyjdzie do Mnie i pije, jak rzekło Pismo – strumienie wody żywej popłyną z jego wnętrza (J.7.37). Chrystus jest Tym, który zanurzył się w Źródło Pierwotne – pochodzi ze Źródła Pierwszego. A Źródło Pierwsze, Pierwotne Światło Życiodajne, nigdy nie gasnące, Bóg Żywy, Jedyny, w Nim odnalazł Pełnię swojego objawienia, Królestwo swojego istnienia. Dlatego Chrystus mówi: nikt nie zna Ojca, tylko Syn, bo Ojciec nie ma postaci, Ojciec jest Duchem,  Świadomością, Życiem, Źródłem; Ojciec we Mnie osiągnął Pełnię, w Pełni jest we Mnie objawiony; Ja Syn Boży Jezus Chrystus jestem stworzony przez Ojca, zrodzony przez Ojca, i mam w sobie przymiot Ojca, i wszyscy ludzie na Ziemi, przez Boga stworzeni. („Bóg jest duchem: potrzeba więc, by czciciele Jego oddawali Mu cześć w Duchu i prawdzie».” J 4.24) Chrystus objawił to zjednoczenie, i to że my też jesteśmy do tego uzdolnieni, bo Bóg stworzył człowieka jako wyjątkową istotę. Człowiek to jest wyjątkowa istota, bo Bóg stworzył człowieka ze zdolnością w sercu, w duszy, w świadomości, całą naturą zdolnego jednoczyć się z Praźródłem – Ojcem Świateł, zdolnego do zjednoczenia się z całą Pierwszą Naturą Wszystkiego, Trójcą Żywą, zdolnego do Tego zjednoczenia. (Jk 1:17-18) W jednym z wersetów Jezus Chrystus przechadza się po portyku, czyli przedsionku – w świątyni jest to takie miejsce, które po prostu sobie jest. Ale mistycznie ma swoje znaczenie ogromnie wielkie, dla ludzi nie do końca znane, ale ono jest znane, w mistycznym aspekcie bardzo jasno i dobrze. Przedsionek jest to miejsce między zewnętrznym światem a Świątynią, jest to miejsce, w którym przemienia się człowiek, przemienia się jego umysł, przemienia się wszystko, i zaczyna z umysłu stawać się miłością. Gdy wchodzi do portyku, czyli do przedsionka, umysł pozostaje, zwalnia, nie może dalej iść, a w tym miejscu w portyku, przedsionku, zaczyna coraz silniej działać miłość, staje się miłością. Im bardziej kieruje się do Świątyni, kierując się przez przedsionek, tym bardziej czuje jak się zmienia, czuje jak Niebo jest stanem, który może czuć i z nim obcować. Ale kiedy wchodzi do Świątyni, widzi że jest ono Miejscem dla tego, który stał się miłością. Stał się miłością i stało się dla niego Miejscem, bo już nie jest istotą formy, mimo że w formie może istnieć, ale jest czystą miłością, jest czystym objawieniem Źródła, czystym objawieniem doskonałości samego Boga. Mówiąc o tym, zdaję sobie sprawę, że rozum tego nazwać nie może, i dlatego mówiąc o tym czuję barierę, mimo że czuję tę tajemnicę wewnętrzną, to nie mogę jej ostatecznie wyrazić rozumem, bo rozum tego nie wie, i jeśli ktoś wchodzi do portyku, czyli do wewnętrznego swojego przemienienia, to myślę że portykiem można nazwać izdebkę, tam następuje przemiana, tam następuje właśnie odejście od świata zewnętrznego i wejście do miejsca, gdzie jest w przedsionku miejsca Świętego Świętych, aby ostatecznie się zjednoczyć ze Świętym Świętych. Kol 3:12-15: „Jako więc wybrańcy Boży – święci i umiłowani – obleczcie się w serdeczne miłosierdzie, dobroć, pokorę, cichość, cierpliwość, znosząc jedni drugich i wybaczając sobie nawzajem, jeśliby miał ktoś zarzut przeciw drugiemu: jak Pan wybaczył wam, tak i wy! Na to zaś wszystko  miłość, która jest więzią doskonałości. A sercami waszymi niech rządzi pokój Chrystusowy, do którego też zostaliście wezwani w jednym Ciele. I bądźcie wdzięczni!”

Ps 33:11-12: „Zamiar Pana trwa na wieki; zamysły Jego serca – poprzez pokolenia. Szczęśliwy lud, którego Bogiem jest Pan – naród, który On wybrał na dziedzictwo dla siebie.”

Potężna moc nowych Praw Boskich, wpływa już na nas i czujemy ogromną, potężną siłę oddziaływania tego stanu. Potężna moc, potężna siła, potężne przemienienie, potężne wewnętrzne przebudzenie, nie wynikające z umiejętności, ale wynikające z tego, że Prawo Boskie, do którego wchodzimy – do świata nowych wartości, nowych Praw, ono budzi jako pierwszą, tę wewnętrzną naturę naszej istoty, która została stworzona na Ziemi jako Perła Ziemi, i ma też całą Ziemię do tej natury Perły przywrócić – Ziemię, która stworzona została dlatego, aby była Perłą wszechświata. Ta, która jest tam postawiona, ona jest stworzona z Boga przez Boga, aby ta Perła we wszystkim zrodziła początek życia światłości, ponieważ w Bogu nie ma ciemności, w Bogu nie ma zła, i dlatego jest napisane: Bóg stworzył Niebo i Ziemię, a Ziemia była chaosem i pustkowiem, i oddzielił światłość od ciemności, i nazwał Bóg światłość dniem, a ciemność nazwał nocą – nie złem, ale nocą, i Sam od wieczora do poranka – w nocy – z ciemności stwarza widomy i doskonały porządek dnia. (Rdz 1:31: „A Bóg widział, że wszystko, co uczynił, było bardzo dobre[…]” Rdz 1:5,8,13,19,23,31) Ciemność jest nieobjawioną naturą światła, nieznaną naturą, i dlatego Bóg posyła piękną córkę ziemską, swoją żonę posyła w dziele, które jest dla niej przeznaczone, aby rozświetliła ciemności światłem, które jest w ciemnościach, i jej mocą ono staje się światłością. (1 Tes 5:4-5: „Ale wy, bracia, nie jesteście w ciemnościach, aby ów dzień miał was zaskoczyć jak złodziej. Wszyscy wy bowiem jesteście synami światłości i synami dnia. Nie jesteśmy synami nocy ani ciemności.”) Macie w sobie, i wszyscy ludzie na Ziemi, macie unikalną naturę, przez Boga daną, do zjednoczenia się z Pierwotnym Światłem, bo macie w sobie zalążek Pierwotnego Światła. Zostaliście stworzeni z Pierwotnego Światła, Pierwotne Światło jest waszym prawdziwym Życiem, dlatego jesteście Narodem Królewskim, Narodem Kapłańskim. Tak! Człowiek jest Królewską Istotą, prawdziwym Niebieskim Człowiekiem, prawdziwą Istotą Boską i Kapłańską, i ma w sobie unikalną naturę Żywego Początku, prawdziwego Początku, i zdolność przez wiarę jednoczenia się z Pierwotnym Początkiem. Kiedyś Duch Święty ukazał mi taki obraz takiej przewrotności – Perła Niebieska, Perła doskonała jaśniejąca blaskiem, wpada w błoto. A szatan mówi tak: ale miała szczęście, wpadła w błoto tak jaśniejące blaskiem. Tak jakby uważał, że Perła nabrała blasku od błota, a nie błoto jaśnieje blaskiem Perły – ale miała szczęście, wpadła prosto w błoto jaśniejące blaskiem! Ludzie podbiegają, to błoto do kieszeni zabierają – tam świeciło, ale tu nie. Bo to Perła jaśnieje blaskiem. I to człowiek jest tym światłem, człowiek jest tą światłością. Bóg stworzył człowieka, i dał mu Ducha zdolnego zjednoczyć się z Pierwotnym Światłem, Pierwotną Miłością, zdolnego wyrazić w sobie Pełnię początku bez granic. Tylko, że to może się stać tylko przez Chrystusa Pana, nie może się stać to samemu, musi przez Chrystusa się stać ponieważ Chrystus jest Tym, w którym objawił się do samego końca Ojciec, w Całej Pełni, w Całej Mocy. Czyli Bóg, który jest Źródłem wszystkiego, Bóg który jest Światłością, jest Światłem wszystkiego, jest właśnie Ojcem Świateł, Ojcem Wszelkiego Istnienia. Łk 11:33-36: „Nikt nie zapala światła i nie stawia go w ukryciu ani pod korcem, lecz na świeczniku, aby jego blask widzieli ci, którzy wchodzą. Światłem ciała jest twoje oko. Jeśli twoje oko jest zdrowe, całe twoje ciało będzie w świetle. Lecz jeśli jest chore, ciało twoje będzie również w ciemności. Patrz więc, żeby światło, które jest w tobie, nie było ciemnością. Jeśli zatem całe twoje ciało będzie w świetle, nie mając w sobie nic ciemnego, całe będzie w świetle, jak gdyby światło oświecało cię swym blaskiem».”

Ps 33:13-15: „Pan patrzy z nieba, widzi wszystkich synów ludzkich. Spogląda z miejsca, gdzie przebywa, na wszystkich mieszkańców ziemi: On, który ukształtował każdemu z nich serce, On, który zważa na wszystkie ich czyny.”

Ludzie są przyzwyczajeni do tego, aby coś dotknąć, ugryźć, poznać, posmakować zmysłami ludzkimi. Dlatego, święty Filip pyta się Jezusa Chrystusa: Panie, pokaż nam Ojca, a uwierzymy. A Jezus Chrystus mówi: Filipie, przecież patrząc na Mnie, widzisz i Ojca, dlaczego pytasz Mnie – pokaż mi Ojca, przecież patrząc na Mnie, widzisz i Ojca; patrzysz i go nie widzisz? (J 14:7-10) Chrystus jest żywą naturą Boskiej emanacji, wyrażeniem Żywego Boga, w Nim jest Bóg, Źródło i Pełnia wszystkiego co z Boga żyje; z Boga powstało, i z Boga ma swoją moc. On zjednoczył się nie rozumem, nie umysłem, ale sercem swoim zjednoczył się całkowicie z Ojcem, i Ojciec w Nim w Pełni Go umiłował, w Pełni zaistniał, w Pełni się objawił. I Chrystus ma w sobie Ojca do samego końca, ponieważ On w Nim w Pełni jest Światłem, a Chrystus jest Obrazem tej Światłości. Dlatego mówi: jeśli nie wierzycie Mi na Słowo, to uwierzcie chociaż Moim cudom. (J 14:11) Czyli nie tej światłości, która jest, ale tej którą możecie się stać, bo jest w nas światłość, jest światłość w całej naturze wewnętrznej, i dlatego Chrystus przyszedł obudzić tę światłość wewnętrzną, przyszedł nas wyrwać z ciemności, do przedziwnej światłości. Jest werset, który przedstawia: „Niegdyś bowiem byliście ciemnością, lecz teraz jesteście światłością w Panu: postępujcie jak dzieci światłości!” (Ef 5.8) – to jest ta tajemnica – ci którzy nie wiedzieliście o tym, że jesteście światłością, ale Chrystus Pan rozjaśnił w was to, kim byliście od samego początku, i objawił wam żeście światłością, bo wszytko jest światłością. Tylko szatan wszystko robi, aby nie stało się światłością, ponieważ jego miejsce jest to miejsce ciemności, on w ciemności trwa. J.3.20 – każdy bowiem kto się dopuszcza nieprawości, nienawidzi światła, i nie zbliża się do światła, by nie potępiono jego uczynków, kto spełnia wymagania prawdy, zbliża się do światła, aby się okazało, że jego uczynki są dokonane w Bogu. My zbliżamy się do światła, a Chrystus nas oświetlając wewnętrznie, całkowicie nas rozświetla wewnętrzną swoją potęgą, abyśmy stali się także zewnętrznie wyrazicielami Źródła. Nie przez umiejętność, nie przez rozum, nie przez zdolność, ale przez dziecięctwo, czyli ufność. Jr 14:9: „Dlaczego upodabniasz się do człowieka, który popadł w osłupienie, do wojownika, co nie jest w stanie pomóc? Ty jednak jesteś wśród nas, Panie, a imię Twoje zostało wezwane nad nami. Nie opuszczaj nas!”

Iz 42:16: „Sprawię, że niewidomi pójdą po nieznanej drodze, powiodę ich ścieżkami, których nie znają, ciemności zmienię przed nimi w światło, a wyboiste miejsca w równinę. Oto są rzeczy, których dokonam i nie zaniecham.”

My, którzy żyjemy w Bogu, przez Chrystusa Pana doświadczamy, nie chcę tutaj powiedzieć umiejętności, ale przez wiarę – jedności z Chrystusem, który w nas, nas przygotowuje i przemienia do przyjęcia Ojca. Czyli nie chodzi o to, żebyśmy my umieli, tylko żebyśmy uwierzyli; uwierzyli oznacza tak jak małe dziecko pozwala się kształtować rodzicom, nawet gdyby nie chciało, to i tak rodzice je kształtują. Ale przez miłość poddaje się dziecko rodzicom, i rodzic je kształtuje. I gdy my się oddajemy Chrystusowi, z całą miłością, z całą siłą, to On staje się właśnie tą naszą łącznością z Ojcem, On staje się miejscem, staje się kotwicą, staje się mocą, On w nas nieustannie utrzymuje wiarę skierowaną ku Bogu. I kiedy wierzymy Chrystusowi, że Bóg Go wskrzesił i jest Synem Bożym, trzymając się Chrystusa nieustannie mocno z całej siły, to tak jak paralityk uzdrowiony mówi: dlaczego ty mnie pytasz Kim On jest, przecież cuda świadczą o tym Kim jest, przecież nikt nie może takich cudów czynić, gdy Bóg w nim nie mieszka, dlaczego mnie pytasz, człowieka który tego nie rozumie, mimo że wie, bo uczynił to i chodzę, więc jestem zdrowy, wszystko u mnie jest doskonałe, żyję, więc wiem że jest Bogiem. A dlaczego? – bo nikt nie może tego uczynić tylko Bóg. Faryzeusze wiedzą, że Jezus Chrystus jest od Boga, mówią – wiemy, że od Boga przyszedłeś jako Nauczyciel, nikt bowiem nie mógłby czynić takich znaków jakie Ty czynisz, gdyby Bóg nie był z Nim – czyli wiedzą o tym, że jest od Boga. Ale później pytają ludu – Kim On jest? I paralityk uzdrowiony mówi: To jest wasza nauka – nikt nie może uzdrowić człowieka, tylko Bóg. Byłem sparaliżowany przez 38 lat, wy byliście koło mnie i nic się nie działo. On przyszedł i mnie uzdrowił – jest Bogiem. Mówię tak, bo wasza nauka mówi mi o tym, że On jest Bogiem. On przyszedł i to uczynił, więc uwierzyłem Mu na zasadzie waszej nauki. I dlatego mówi człowiek: On jest Bogiem. I nie mogą powiedzieć: bluźnisz; bo musiała by ich nauka bluźnić, kłamać, oszukiwać – ale mówi prawdę. Powiedziałem wam, że jest Bogiem bo mnie uzdrowił, a wasze Pismo mówi: tylko Bóg może to czynić. Więc sami widzicie – jestem zdrowy, a przychodzicie do mnie – co się z tobą stało, dlaczego ty łoże niesiesz. Musimy przekroczyć tą naturę ograniczeń człowieka, która myśli, że Bóg jest jakąś postacią, jakąś osobą w sposób ludzki pojętą. To nie tak! Ojciec objawił się w Synu – Jezusie Chrystusie. A Syn objawia się nam cieleśnie, abyśmy cieleśnie tu gdzie jesteśmy, poznali Jego duchową tajemnicę, że Ojciec jest Źródłem wszelkiego istnienia, którego rozum ani żadna natura ludzka poznać nie może, ale Boska tak, która w człowieku została zasiana, ona może w Pełni odzwierciedlić tę Pełnię. Wierząc w Chrystusa przyjmujemy cały wzór, całą doskonałość, i całą moc zjednoczenia się z Ojcem, ponieważ tylko Chrystus Pan to uczynił, i On jest przez Ojca dany, aby w nas nastąpiła cała tajemnica powrotu. 1 J 5:18-19: „Wiemy, że każdy, kto się narodził z Boga, nie grzeszy, lecz Narodzony z Boga strzeże go, a Zły go nie dotyka. Wiemy, że jesteśmy z Boga, cały zaś świat leży w mocy Złego.”

1 P 1:3: „Niech będzie błogosławiony Bóg i Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa. On w swoim wielkim miłosierdziu przez powstanie z martwych Jezusa Chrystusa na nowo zrodził nas do żywej nadziei”

Chrystus jest najlepszym co spotkało człowieka, jest Źródłem naszego powstawania, odwiecznego Życia, i wiecznego Życia. To że możemy przyjąć Chrystusa, jest to największy cud nad cuda; to jest ogromny cud, że możemy przyjąć Chrystusa, i że On w nas jest Źródłem, Drogą, Bramą, Prawdą i Życiem – że my mamy taką możliwość, bo uczynił nas zdolnymi. Chrystus daje nam jedność z Bogiem, jesteśmy istotą wieczną, ale kiedy nie odnajdziemy Boga, i nie staniemy się wypełnieni Boską naturą, nie odnajdziemy swojego kształtu Boskiego, swojego Światła, to umieramy. Ale kiedy jesteśmy Światłem, to wszystko co jest ciemnością, przemienia się w światłość, a to co ma odpaść odpada, i nie robi nam krzywdy, nie ma żadnego problemu. To jest bardzo ciekawa sytuacja, bo Chrystus w nas jest tą naturą, objawia jak zbliżyć się do Ojca, jak znaleźć Go, jak zjednoczyć się z Nim, Bogiem Ojcem. Czyli postępując, i mając w sobie całkowicie Chrystusa, postępujemy dokładnie w taki sposób jak On w nas działa. Teraz zaś już nie ja żyje, lecz żyje we mnie Chrystus, choć nadal prowadzę życie w ciele, jednak obecne życie moje, jest życiem wiary w Syna Bożego, który umiłował mnie i Samego Siebie wydał za mnie. Więc Chrystus jest naszą prawdziwą doskonałą częścią, bez Niego nie możemy się zjednoczyć z Prawdą Bożą, dlatego że On jest Pełnią, On dokonał już wszystkiego, On dokonał zjednoczenia. Dlatego mówi Jezus Chrystus, że Jemu wierząc całkowicie, jednoczymy się z Ojcem – kto widzi Mnie, widzi i Ojca, dlatego że Ojciec nie jest jakąś postacią, ale jest Źródłem prawdziwego Życia, które ma całkowicie inną definicję niż człowiek chciałby je rozumieć. Jest tym Życiem, które w Chrystusie Panu w Pełni odnalazło pełne miejsce swojego wyrażenia, czyli Pełnię, i gdy my wierzymy Chrystusowi, ono w nas też istnieje, ponieważ mamy w sobie ten przymiot, mamy tą moc, z powodu której nas odkupił. Jezus Chrystus uwolnił nas od grzechu, wyzwolił nas z grzechu, usunął śmierć, która została zadana przez Adama, przywrócił nas do chwały Bożej, a jednocześnie jest w nas mocą wiary i nadziei, przez którą to właśnie wiarę i nadzieję, tylko i wyłącznie przez nią, jesteśmy zdolni zjednoczyć się z Ojcem Świateł, z praźródłem Miłości, z Pierwotnym Życiem, które nigdy nie ustaje. I nie ma innej drogi, po prostu jest to niemożliwe, wielu chciało to poznać, ale jest to po prostu niemożliwe. Chrystus jest tą tajemnicą, Chrystus to najlepsze co nas w życiu spotkało, Chrystus którego dał nam Ojciec, to najlepsza rzecz jaka mogła się wydarzyć ludzkości, nie ma lepszej. Nie wie człowiek jak Chrystus jest dobry, dopóty Go nie straci. Nie wie człowiek jak dobra jest woda, dopóki nie poczuje pragnienia tak wielkiego, że prawie wyzionie ducha – jak się napije wody, to dopiero mówi: nie piłem nic lepszego nigdy. Chrystus jest jak woda dla spragnionego na pustyni, gdy zaistnieje w nas, przenika nas, przenika każdą naszą komórkę, otwierając nas dla doskonałości Ojca, dla Nieba, dla chwały, dla udziału w tej tajemnicy. Iz 29:13-14: „Wyrzekł Pan: Ponieważ ten lud zbliża się do Mnie tylko w słowach, i sławi Mnie tylko wargami, podczas gdy serce jego jest z dala ode Mnie; ponieważ cześć jego jest dla Mnie tylko wyuczonym przez ludzi zwyczajem, dlatego właśnie Ja ponowię niezwykłe działanie cudów i dziwów z tym ludem: zginie mądrość jego myślicieli, a rozum jego mędrców zaniknie.”

1 P 1:4: „do dziedzictwa niezniszczalnego i niepokalanego, i niewiędnącego, które jest zachowane dla was w niebie.”

Bóg przychodzi z Prawami Swoimi, i całą heliosferą wchodzimy w tę nową całkowicie przestrzeń Praw, które oddziałują już na nas. My to odczuwamy, ale ludzie zaczną to odczuwać w momencie, kiedy to się stanie. Staną się w jednej chwili obnażeni do samego wnętrza, i zostanie im ujawniona sytuacja, w której się znajdują. Czy trzymają z wrogiem, z ciemnością, czy są przewrotni, agresywni, czy trzymają się pożądliwości ciała, pożądliwości oczu, i pychy tego życia? Czy są przyodziani w szatę chwały Bożej, aby oczekiwać na Oblubieńca, bo nie wiadomo, o której godzinie przyjdzie, i trzymają nieustannie lampy zapalone, i mają oliwę, aby nie zgasły one. Czy są tymi, którzy nieustannie oczekują na tę właśnie tajemnicę? W każdym człowieku jest ta tajemnica, ale nie może ona zostać otwarta, gdy nie zaistnieje Chrystus, i gdy Synowie Boży nie zstąpią do głębin. Chodzi o tę sytuację, że pierwsi synowie Boży, którzy dawno temu zostali stworzeni, aby strzec piękną córkę ziemską, mieli w sobie pełnię Ojca, ale z tego powodu, że zostali skażeni ciemnością – emocjonalną ciemnością, pożądliwością – porzucili Boga, i odeszli od światłości. I kiedy odeszli od światłości, to w jednej chwili, stali się miejscem obnażenia pełnej ciemności. A byli miejscem wyrażenia pełnej światłości! Czyli proszę zauważyć co za straszna sytuacja – tak wielka chwała, tak wielka miłość, tak wielka doskonałość, stała się taką straszną paskudą, tak strasznym stanem zła. Więc obecni Synowie Boży, stworzeni w Chrystusie Jezusie, oni zstępują do głębin w pełnej wierze i miłości do Boga, w pełnej obecności Chrystusa, i gdy są w człowieku światłości, to on jaśnieje blaskiem, i staje się światłością dla tego świata – światłością świata. I przed człowiekiem i w człowieku te tajemnice ukryte od zarania dziejów – w pięknej córce ziemskiej, w człowieku światłości – stają się teraz jawne, i bóstwo na sposób ciała w Pełni się otwiera. Potrzebna jest tylko wiara. Kiedy przez wiarę jednoczymy się z Chrystusem Panem, to On daje nam Pełnię swojego poznania, Pełnię zrozumienia. Bo Chrystus Pan objawia w sobie Ojca w Pełni. Każdy zaś człowiek, który coś robi ma zamysł, widzi swój zamysł, więc czyni tak jak zamysł. Ale u Chrystusa, nie są to Jego myśli, tylko to jest Ojciec, bo Ojciec i Syn stanowią jedną całość, tak ściśle że Chrystus nie ma swojego zamysłu, zamysłem Jego jest Ojciec, On w Nim myśli, działa, i wszystko czyni. Czyli jest zamysłem tak głębokim, że jest w Nim wszelkim powstawaniem Jego myśli, Jego dzieła, i wszelkim stanem w Nim istniejącym. Więc gdy coś robi to myśli, ale nie myśli On, tylko Ojciec myśli. Jezus Chrystus wie, że Ojciec myśli, i dla Niego jest to całkowicie normalne. Albowiem to samo, co On czyni, podobnie i Syn czyni. Ojciec bowiem miłuje Syna i ukazuje Mu to wszystko, co On sam czyni, i jeszcze większe dzieła ukaże Mu, abyście się dziwili. Albowiem jak Ojciec wskrzesza umarłych i ożywia, tak również i Syn ożywia tych, których chce. Ojciec bowiem nie sądzi nikogo, lecz cały sąd przekazał Synowi, aby wszyscy oddawali cześć Synowi, tak jak oddają cześć Ojcu. Kto nie oddaje czci Synowi, nie oddaje czci Ojcu, który Go posłał. Przeczytałem te wersety, abyście dostrzegli, że to co zostało powiedziane do tej chwili, tu zostało ukonstytuowane, zostało wyrażone w taki sposób, że Ojciec – Światłość Przedwieczna, jest światłością bez formy, jest Światłością ze Światłości, a Jezus Chrystus jest obrazem tej Światłości. I tu jest ukazane, że Ojciec przekazał sąd Synowi, bo Syn stał się głosem Ojca, wzrokiem Ojca, spojrzeniem, i wszystkim, bo w Nim Ojciec – Początek wszystkiego, znalazł tajemnicę i Prawdę. Iz 66:12-15: „Tak bowiem mówi Pan: «Oto Ja skieruję do niej pokój jak rzekę i chwałę narodów – jak strumień wezbrany. Ich niemowlęta będą noszone na rękach i na kolanach będą pieszczone. Jak kogo pociesza własna matka, tak Ja was pocieszać będę; w Jerozolimie doznacie pociechy». Na ten widok rozraduje się serce wasze, a kości wasze nabiorą świeżości jak murawa. Ręka Pana da się poznać Jego sługom, a gniew – Jego nieprzyjaciołom. Bo oto Pan przybywa w ogniu, a Jego rydwany [pędzą] jak burza, by zaspokoić swój gniew pożogą i groźby swoje płomieniami ognia.”

Link do nagrania wykładu – 20.12.2024
Link do wideo na YouTube – 20.12.2024
Link do nagrania w Spotify – 20.12.2024