UZDRAWIANIE DUCHOWE

Ireneusz Wojciechowski

Powitanie

Zajmuję się rozwojem wewnętrznym, poszukiwaniem, poddawaniem się nieustannej przemianie przez Ducha Świętego, który w różny sposób mnie dotykał i przemieniał i czyni to w dalszym ciągu.
Pamiętam swoje okresy sprzed 30-tu, 35 lat, że byłem niekiedy w wielomiesięcznej ciemności. Ale nie przeszkadzało mi to; był to po prostu lekki ucisk, mimo że wszędzie wszystko było jałowe, czyli można było powiedzieć, że jakoby był zamknięty dostęp do wszelkiej wiedzy. Ale była Wiara, i czułem się dobrze, bo byłem z Chrystusem nieustannie, On tam był ze mną. Już w owym czasie wiedziałem bardzo jasno, że kiedy jestem z Nim, to nie mam czego się obawiać, bo On jest Bramą. Nie jestem zamknięty nigdzie, On jest Bramą, więc mogę w każdej chwili stąd wyjść. I gdy dochodziłem do takiego wewnętrznego już przekonania do samego końca, że przekonane było we mnie już wszystko, to byłem już na zewnątrz, ciemność ustępowała i była światłość, nowa przestrzeń. To jest jak przeciskanie się przez ciasną przestrzeń między jednym światem a drugim, jak rodzenie się, jak narodziny dziecka, które wychodzi z jednego świata, przechodzi do drugiego świata i wtedy jesteśmy już w drugim świecie i wszystko jest nowe. Ale jedno jest to samo, niezmienne – Wiara, Nadzieja i Miłość.

Tematy te poruszane są na prowadzonych kursach i wykładach. Na stronie znajdują się informacje o nich, a także o terapiach indywidualnych. Wykłady spisane w plikach PDF można przeczytać w dziale Wykłady PDF. Nagrania dzwiękowe można odsłuchać na zaprzyjaźnionej stronie: Link

Ireneusz Wojciechowski

Jud 1:3-4: „Umiłowani, wkładając całe staranie w pisanie wam o wspólnym naszym zbawieniu, uważam za potrzebne napisać do was, aby zachęcić do walki o wiarę raz tylko przekazaną świętym. Wkradli się bowiem pomiędzy was jacyś ludzie, którzy dawno już są zapisani na to potępienie, bezbożni, którzy łaskę Boga naszego zamieniają na rozpustę, a nawet wypierają się jedynego Władcy i Pana naszego Jezusa Chrystusa.”

DZIEŃ DOBRY PAŃSTWU, OBECNIE WYKŁADY ODBYWAJĄ SIĘ W TRYBIE STACJONARNYM ORAZ TRANSMISJE NA ŻYWO W FORMIE WEBINARIUM.

Webinarium oglądać można:
– na podstronie Wykłady LIVE: Link
– na Tiktoku: Link
– na kanale Youtube: Link
– wewnątrz grupy facebookowej: Link
– na stronie facebookowej: Link

Najbliższe nasze spotkanie odbędzie się w sobotę 17.05.2025r. od godziny 11:00 do 16:00 w Łodzi, w pałacyku przy ulicy Pabianickiej 152/154.

Dołącz do naszej grupy na facbooku jeśli chcesz zadać pytanie lub porozmawiać: Link

Kochajcie Boga! Bądźcie umocnieni w Chrystusie Panu! Bądźcie światłem, mocno, z całej siły, bo ono będzie niezmiernie potrzebne. Ono będzie niedługo jedyną drogą, będzie to jedyne światło, innego nie będzie. Zostaną jedynie prawdziwe światła, prawdziwa Obecność Chrystusa, która będzie jaśniała blaskiem, której ciemność nie ogarnie. I to jest niedługo, to jest czas bardzo krótki. Musicie być światłem, bo to światło będzie jedyną drogą, i tylko ci, którzy będą światłem, będą tą drogę mogli wskazać; to będą jedyne światła, których ludzie będą szukali, do których będą się garnąć. A ci, którzy tą drogę jakoby znali, będą się błąkali we mgle własnej. Ludzie w świecie są podzieleni – jedni są wierzącymi, a inni są niewierzącymi. Niewierzącymi są dlatego, ponieważ głównym ich elementem jest władza, panowanie i żądza. A ci, którzy są wierzącymi, zrezygnowali z tego, dla prawdziwego Boskiego panowania. Naturą prawdziwych Synów Bożych jest to, że oni ze spokojem i ufnością wybierają Chrystusa, a On im daje prawdziwą władzę, prawdziwą moc, prawdziwą potęgę, do której zostali stworzeni; ta moc i potęga jest naturalną ich naturą, od początku im daną. Człowiek przez moc Bożą, staje się nadrzędną istotą, bo Bóg daje pełnię panowania. Jezus Chrystus powiedział bardzo wyraźnie: kto ze Mną nie zbiera, ten rozprasza, kto nie jest w światłości, jest w ciemności, kto ze Mną nie idzie, jest przeciwko Mnie. Więc ci wszyscy, którzy nie chcą wybrać chwały Bożej, są w tym problemie. Człowiek musi naprawdę wybierać Chrystusa, On powiedział bardzo prosto: odkupiłem wszystkich, i gdy zacznie się wszystko rozpadać, to będą wiedzieli, gdzie Mnie szukać, tak nie wiedzą, ale kiedy się to stanie, zaraz będą wiedzieli, gdzie Mnie szukać, bo zawsze wiedzieli. W sytuacji zagrożenia okazuje się, że wszyscy znają drogę, że człowiek dokładnie zna owoce Ducha Świętego, i chce być za pan brat z Duchem Świętym, zaraz wie. Praca wewnętrzna nie jest inna, jak tylko prawdziwy wybór Chrystusa: ufaj, uwierz. Pamiętajmy, że ciało nie potrafi tego, rozum też nie, tylko my – dusza, która całkowicie doświadcza czystości Boskiej, jest w stanie to uczynić. Ponieważ Chrystus uwolnił duszę od knowań, od natury wywrotowej, od zła, ciemności, przemocy, agresji, i nienawiści tego ciała. I gdy nasza świadomość połączy się z duszą, przez wiarę, wszystko staje się w jednej chwili jasne, i nie ma już pytania: jak, gdzie, w jaki sposób. Stajemy przed sytuacją, gdzie wypełnia nas światłość, wszystko wiemy, wszystko rozumiemy, bo w duszy jest wszystko jasne, jesteśmy nią. Nasza świadomość doświadcza światłości duszy, w której jaśnieje Chrystus, wszystko jest jasne dla nas, dla całej naszej osobowości, i dla świadomości, która przenika tą duszę; duszę odczuwamy w pełni, i całą naturę duchową, i Chrystusa, i czerpiemy, to jest czerpanie właśnie z Jego natury. Mk 11:23: „Zaprawdę, powiadam wam: Kto powie tej górze: „Podnieś się i rzuć się w morze”, a nie wątpi w duszy, lecz wierzy, że spełni się to, co mówi, tak mu się stanie.”
J 16:12: „Jeszcze wiele mam wam do powiedzenia, ale teraz [jeszcze] znieść nie możecie.”
Ludzie bardzo rzadko chcą poznać naturę podświadomą, a to jest ich natura wewnętrzna. Ona chce panować, mieć władzę i mieć potęgę. Ludzie dobrze się czują, kiedy ich natura podświadoma, właśnie optuje w tych przestrzeniach, czyli ma posiadanie, i jest w tych przestrzeniach osadzona. Ale tego właśnie zawsze chciał diabeł, zawsze chciał szatan, takiego panowania, takiej władzy, i takiej potęgi. Ludzie są skażeni tą naturą władzy, potęgi i mocy jako bezpieczeństwem, i kiedy mają tą sytuację, czują się dobrze, czują się spokojnie, mają poczucie równowagi. Ale kiedy zostanie zagrożone ich poczucie bezpieczeństwa, czyli stracą kontrolę, stracą władzę, stracą moc – są zachwiani. Tak jak uczniowie na łodzi: Panie, toniemy, sztorm, wichura, fale, Panie, Ty śpisz na dziobie łodzi i nic o tym nie wiesz? Budzą Chrystusa: Panie, zobacz co się dzieje, toniemy! A Chrystus mówi tak: gdyby tak się miało stać, to by Ojciec Mi powiedział, ale nic Mi nie powiedział, wszystko jest w porządku, nic się nie dzieje. Ale z powodu tego, że taką trwogę macie wielką, i że niepokoicie się – podniósł rękę i zgromił morze, zgromił wiatr, i nagle nastała potężna, wszechobecna cisza, wszystko ustało, woda jak lustro, żadnego wiatru. I co się z uczniami stało? Bardzo się przerazili, bo żywioł znali, ale tej mocy nie, z żywiołem nauczyli się walczyć, ale to co zobaczyli, przechodziło ich wszelkie pojęcie, bo to było to czego nie znają. Ale Chrystus chce im powiedzieć: kiedy uwierzycie, nie tylko takie rzeczy czynić będziecie, ale i większe, bo Ja do Ojca wrócić muszę. I gdy oni sobie to uświadamiają, że oni też będą tak fale poskramiać, i wichry powstrzymywać, i jeszcze większe cuda czynić, to po prostu nie są w stanie tego pojąć, bo myślą jak ludzie. Ale muszą myśleć jak Bóg, człowiek światłości, i wtedy zrozumieją, że mają władzę nad żywiołami, nad wszystkimi siłami tego świata, ponieważ w mocy Bożej działają. I uświadamiają sobie, że dopóki będą człowiekiem tym fizycznym, cielesnym, nie będą Synami. A gdy będą Synami, to te ciała także dostąpią potęgi, którą Bóg objawia Synom. Więc tak bardzo musimy być oddani Chrystusowi, tak bardzo, aby poczucie bezpieczeństwa nasze, było tylko w samym Bogu, w samym Chrystusie, w samym Duchu Świętym, i żeby ono całkowicie stało się naszym fundamentem. Bo taki jest porządek życia, że pełna władza jest u Boga, On ją daje, bo jesteś Jego dzieckiem. Hbr 10:21-22: „Mając zaś kapłana wielkiego, który jest nad domem Bożym, przystąpmy z sercem prawym, z wiarą pełną, oczyszczeni na duszy od wszelkiego zła świadomego i obmyci na ciele wodą czystą.”
Łk 14:26: „Jeśli kto przychodzi do Mnie, a nie ma w nienawiści swego ojca i matki, żony i dzieci, braci i sióstr, nadto i siebie samego, nie może być moim uczniem.”
Chrystus już wszystko usunął, co człowieka osaczało. Nikogo już nie ma, kto by człowieka osaczał, jest tylko umysł, w którym istnieją wszystkie ograniczenia, spod których ludzie się nie mogą wydostać. Jednocześnie jest niezrozumiały opór w ludziach, co do wiary. Nie ma w ogóle żadnych podstaw ku temu, żeby ten opór tam istniał, bo wszystko jest tak prosto i tak jasno ujawnione. Jest tylko jeden aspekt, dlaczego ludzie są w oporze – dlatego, ponieważ nie wierzą Bogu, że Bóg uczynił ich nadrzędnymi, potężnymi, wielkimi, i panującymi. Przecież nie uczynił ich nikim złym, nikim niedobrym, i niczego ich nie pozbawił! Ale dał im. Dlaczego ludzie tak się opierają przed tą władzą, przed tym panowaniem, przed posiadaniem, i przed wszechobecną naturą mocy Boskiego Prawa? Co to takiego tam jest? Istnieje zapewne jakaś inna siła, która jest nieznana, niewidziana, podprogowa, która temu przeszkadza, a której człowiek jest niewolnikiem, i która jednak wpływa na niego, wywołując u niego ten stan. Ta natura władzy i potęgi podświadomej, jest naturą osobnego istnienia, a jest ono tak bardzo głęboko istniejące, że kompletnie nieświadome dla natury logicznej. Natura logiczna tego nie rozumie, ona tego nie dostrzega, ona sobie po prostu funkcjonuje i żyje w tym świecie, nie mając świadomości, że tam istnieje inny świat, który rządzi się całkowicie innymi zasadami. Dlatego my postępujemy wedle wiary, a nie wedle widzenia; w Niebie wedle widzenia, ale w tym ciele wedle wiary, bo wszystko jest poza zasłoną, a my przez wiarę przenikamy zasłonę. Przestrzeń ciemności jest coraz bardziej bezsilna, w pewnym stopniu agresywna, ale bezsilnie agresywna, doświadcza swojej niemocy, i doświadcza że niczym jest, gdy człowiek zacznie wybierać Boga, Chrystusa, i Chrystus staje się mocą. Tamta przestrzeń natury ciemności, która wydawało się, że to jest władza, potęga i moc, zaczyna doświadczać tego, że jest nikim i niczym, zaczyna doświadczać, że odeszło od niej to, co było takie dobre; już tego nie ma, ponieważ znalazło właściwą drogę. Usunięcie ciemności i całego zła jest przez wybranie właściwego stanu. Zło chciałoby, aby z nim nieustannie walczyć. Ale my nie możemy walczyć ze złem, bo walka ze złem, to jest najgorszy pomysł. My musimy wybrać Chrystusa, pozostawać w Nim, a zło samo się wyszamocze, aż przestanie istnieć; bo ono potrzebuje człowieka, decyzji człowieka. Hbr 6:19: „Trzymajmy się jej jako bezpiecznej i silnej kotwicy duszy, która przenika poza zasłonę,”
Ps 2:6-7: „«Przecież Ja ustanowiłem sobie króla na Syjonie, świętej górze mojej».Ogłoszę postanowienie Pana: Powiedział do mnie: Tyś Synem moim, Ja Ciebie dziś zrodziłem.”
Drogocenna Krew Jezusa Chrystusa jest w dalszym ciągu w mocy. Ona cały czas działa, Ona cały czas ma moc wybielania, moc uwalniania od grzechu, i dlatego – kto uwierzy, jest wolny od grzechów. A ci, którzy uważają, że mają grzechy, nie uznają mocy Krwi i mocy Ciała Chrystusowego. Chrystus musiałby się stać wrogiem swojej Drogocennej Krwi, jeśli by kogoś potępiał, by się sprzeciwił swojej Drogocennej Krwi i Słowu Boga, które człowieka usprawiedliwiło; On tego nie robi, każdemu wybacza. On równo wszystkich wydobył, wszystkich wyzwolił, wszystkich uwolnił, i wszyscy są czyści. Tylko dlaczego tak mało jest Synów? Synowie przebudźcie się, powstańcie! Powstańcie i ruszcie do boju, który już musi nastąpić, musi już zaistnieć, musi już grzmieć, bo Niebo wzywa. Światłość Chrystusa jest już właściwie w każdym jaśniejąca z pełną mocą, co widać, że rozdziela się na tym świecie dobro i zło, jest odsianie. To widać bardzo wyraźnie, Bóg otwiera głębiny, i widać wyraźnie zło i dobro. Dlatego Synowie Boży powstańcie, wstańcie i idźcie, bo przyszedł już czas. Niebo woła Synów Bożych, aby powstali, a wszyscy nimi są, którzy naprawdę uwierzyli, i którzy są świadomi tego, że Królestwo Boże rozszerza się przez sprawiedliwość, pokój i radość w Duchu Świętym. Ga 3:26: „Wszyscy bowiem dzięki tej wierze jesteście synami Bożymi – w Chrystusie Jezusie.”
Ps 2:12: „i Jego nogi ze drżeniem całujcie, bo zapłonie gniewem i poginiecie w drodze, gdyż gniew Jego prędko wybucha. Szczęśliwi wszyscy, co w Nim szukają ucieczki.”
Jesteśmy w tajemnicy wewnętrznego spotkania, w dziele Pańskim, gdzie Bóg posyła wszystkich Synów Bożych. Synowie Boży to są ci, których Chrystus odkupił, a synami buntu to są ci, których odkupił, ale nie uwierzyli. Ludzie są więźniami natury podświadomej, przez swój stan tego kim są, co ich cieszy, jak czują się bezpiecznie, co daje im poczucie bezpieczeństwa, że mogą myśleć ze spokojem o Bogu, dopiero wtedy, kiedy mają wszystko, co im potrzeba cieleśnie. Odwrócona została całkowicie hierarchia. Ludzie myślą, że Chrystus przyszedł wyzwolić ich z grzechu cielesnego. Nic podobnego! To człowiek jako Syn Boży, musi wyzwolić z grzechu cielesnego, naturę cielesną, która objawia bóstwo na sposób ciała, które teraz jest w okropnym stanie, a które się fizycznie objawia, tam w naturze podświadomej, jako pragnienia. Podświadomość jest bardzo łatwo określona – jest tym, czym jesteś zniewolony, co ci daje poczucie bezpieczeństwa, wszystkie wartości, które dają tobie to, że czujesz się bezpiecznie, to jest właśnie ta natura podświadoma, a łączysz się z nią tylko emocjami; to emocje, które dają ci wrażenie posiadania, istnienia, i bycia. Ale tobie jako dusza nic nie dają, bo tobie daje Chrystus. A tamto to jest duch ciała, którego uznajesz za swoje życie, i dlatego gdy on ginie, ty giniesz. Ale nic podobnego! Gdy on ginie, ty nie giniesz! Dopiero, gdy wybierasz Boga z całej siły, i masz świadomość, że moc w słabości się doskonali, to gdy wybierasz Boga, tamta część umiera samoistnie, i krzyczy: ratuj mnie, ratuj! Ale ty na to nie zwracasz uwagi, bo to jest kuszenie, a zaczynasz stawać się coraz bardziej umocniony w Chrystusie Panu, tamto umiera; i nie doznajesz śmierci. To, co zniszczalne, czyli ciało zniszczalne, przyodziewa się w niezniszczalność – to oznacza naszą nieustanną walkę w miejscu przeciwnym prawdzie, gdzie trwamy z całej siły w prawdzie Bożej, nie pozwalając się złamać, a nie jesteśmy złamani, ponieważ Chrystus Pan jest naszą mocą i ostoją. Zwycięstwo pochłonęło śmierć! 2 Kor 5:1: „Wiemy bowiem, że jeśli nawet zniszczeje nasz przybytek doczesnego zamieszkania, będziemy mieli mieszkanie od Boga, dom nie ręką uczyniony, lecz wiecznie trwały w niebie.”
Łk 18:31: „Potem wziął Dwunastu i powiedział do nich: Oto idziemy do Jerozolimy i spełni się wszystko, co napisali prorocy o Synu Człowieczym.”
Ludzie w dzisiejszym świecie zapomnieli tak bardzo daleko, tak mocno, tak dalece zapomnieli, że Chrystus odkupił ich dusze, a nie ciała. Dlaczego oni tego nie pamiętają? Dlaczego tego nie chcą wiedzieć, nawet gdy jest to im powiedziane? Bo ta wiedza, ta świadomość powoduje zniszczenie, rozerwanie władzy diabła w naturze podświadomej, i jego imperium się sypie, rozkłada. Przymiotem dzisiejszych chrześcijan jest jakoby słabość i grzeszność, i że człowiek dlatego może grzeszyć, bo jest słaby. Ludzie nie zdają sobie sprawy z tej sytuacji, że natura podświadoma, mająca potrzebę panowania, władzy i kontroli i bogactwa, to jest kontrola śmierci i grzechu. Szatan właśnie w taki sposób skaził Ewę – posiadaniem, władzą i możliwością radzenia sobie samej, skaził ją śmiercią i grzechem; grzechem, aby pojawiła się śmierć. Gdy ludzie cały czas szukają grzechów, trzymają nieustannie oścień, siłę śmierci; a ościeniem jest grzech. Ościeniem zaś śmierci jest grzech, a siłą grzechu Prawo. Dlatego dzisiaj nie chcą Boga Żywego i nie chcą pokonać grzechu, ponieważ przestaje istnieć śmierć, która chce panować. Dziwną sytuacją jest, że ludzie chcą nieustannie posiadać śmierć i oścień, który ich zabija, i to jest ich majątek, przez emocje trzymają się z całej siły tej śmierci, aby nie przestać żyć, bo śmierć ma pewnego rodzaju swój stan tożsamości, którą im daje. Ale ta tożsamość człowieka, którą mają, jest tożsamością śmierci, a nie Chrystusa; ona nie ujawnia się jako tożsamość śmierci, tylko jako tożsamość bycia i kontrolowania – kontrolowania, posiadania i władzy. Szatan chciał też skazić Jezusa Chrystusa tym posiadaniem, bo Chrystus Pan go nie miał – jest jak dziecko czyste i doskonałe. Chrystus mówi: Panu Bogu jedynemu będziesz służył, Panu Bogu jedynemu pokłon będziesz oddawał. I szatan odstąpił, ponieważ nic nie wyszło ze skażania Jezusa Chrystusa panowaniem, władzą i mocą aby tego poszukiwał. Jedyną siłą pokonującą tą naturę władzy podświadomej, władzy ducha, który jest w głębinach, ducha który jest w tej naturze podświadomej i objawia się jako samodzielne istnienie posiadania, jako posiadanie emocjonalne – jest uwierzyć Chrystusowi całkowicie. A w tym momencie nasza świadomość już nie jest połączona z emocjami, które dają wrażenie posiadania, tylko z Chrystusem, który daje nam przebudzenie wewnętrznego życia. Ef 5:14-16: „Dlatego się mówi: Zbudź się, o śpiący, i powstań z martwych, a zajaśnieje ci Chrystus. Baczcie więc pilnie, jak postępujecie, nie jako niemądrzy, ale jako mądrzy. Wyzyskujcie chwilę sposobną, bo dni są złe.”
Łk 18:34: „Oni jednak nic z tego nie zrozumieli. Rzecz ta była zakryta przed nimi i nie pojmowali tego, o czym była mowa.”
Kiedy wierzymy, że jesteśmy święci i bezgrzeszni, i tak postępujemy, okazuje się, że Bóg nas wspiera w tym wszystkim, wspiera nas w świętości, w bezgrzeszności, daje nam swoją Obecność, i ta Obecność jest widoczna dla wszystkich ludzi. Natura wewnętrzna człowieka, ona jest tak bliska, a jednocześnie tak bardzo utajniona i nieznana, a jest to człowieka natura, tylko że tak bardzo przed człowiekiem ukryta, że sam nie wie, że tam jest jego problem, i nie ma pojęcia, co to takiego jest. Natura ciemności, ona cały czas by chciała czerpać, ale dla niej, jest to nieosiągalne, więc w dalszym ciągu, będzie starała się wszystko zrobić, aby kłamać, oszukiwać i mieć. Ale ludzie zaczynają mieć świadomość coraz głębszą jak wybrać Boga, dokąd to zmierza, i jak to uczynić. Sięgamy do samych podwalin ciemności, gdzie ludzie nie zdawali sobie sprawy, że to w nich cały czas istnieje, i nawet mówią, że tego nie mają. To jest ten gorzki korzeń, o którym mówi św. Paweł: gorzki korzeń, który rośnie do góry. To on jest tą podstawą, to jest drzewo ciemności, zła, nienawiści, to jest właśnie cała natura podświadoma, na której budowane jest życie dzisiejszego człowieka grzeszne i złe, to jest posiadać, kontrolować i mieć władzę. Ale mając coraz głębszą naturę wewnętrzną, rozbrajane są te siły ciemności. I nawet rozum stał się niepotrzebny do tego dzieła, które Chrystus nam zlecił, potrzebna jest tylko wiara, potrzebne jest oddanie się Bogu, potrzebne jest umocnienie się w Chrystusie Panu, Bogu Ojcu i Duchu Świętym; a jest to naprawdę proste. J 6:68: „Odpowiedział Mu Szymon Piotr: «Panie, do kogóż pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego.”
Łk 18:39: „Ci, co szli na przedzie, nastawali na niego, żeby umilkł. Lecz on jeszcze głośniej wołał: «Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną!»”
Rodzący mężczyzna to jest Synostwo Boże, gdzie w głębinach stoi człowiek, Syn Boży, dookoła huczą armaty, płonie ogień zemsty, nienawiści, zewsząd są rozżarzone pociski diabła, a on uzbrojony – hełm, tarcza, zbroja, puklerz, miecz, pas, buty(Ef 6.14-18) – uzbrojony w potęgę Bożą, nienaruszony, mocny, silny bo na głowie ma hełm Zbawienia, i ma tarczę wiary, i miecz Życia – Słowo Boże, i żadne siły go nie dosięgają, a on tam stoi rodzący Życie. Tam Życie się rodzi, które świat chce zmiażdżyć, a on je zradza, ono wewnątrz w nim się budzi, powstaje, wznosi się, i przyodziewa się w doskonałość. To jest ta tajemnica. Synowie Boży zradzają piękną córkę ziemską, ponieważ staczają bitwę nie tylko o swoje życie, ale jak o swoje, ponieważ będąc w głębinach, gdzie Bóg ich posłał, Bóg otworzył tam wszystkie drogi, i głębiny otwarły się. Jr 30:6-7: „Pytajcie się i patrzcie: Czy mężczyzna może rodzić? Dlaczego widzę wszystkich mężczyzn z rękami na biodrach jak u rodzącej kobiety? Każda twarz powlekła się bladością. Ach, jak wielki to dzień, nie ma on równego sobie! Będzie on czasem ucisku Jakuba, a jednak on zostanie zeń wybawiony!”
Łk 18:42-43: „Jezus mu odrzekł: «Przejrzyj, twoja wiara cię uzdrowiła». Natychmiast przejrzał i szedł za Nim, wielbiąc Boga. Także cały lud, który to widział, oddał chwałę Bogu.”
Tak naprawdę, wszystko jest w Bogu, wszystko jest w prawdzie, wszystko jest w miłości, i w chwale Bożej. A to są siły przeciwdziałające dokładnie tym siłom, które chcą władzy, mocy i potęgi, i nie chcą chwały, miłości i prawdy Bożej. To są trzy możne olbrzymy: niewiedza, niepamięć i niedbałość. Chrystus mówi: Ja wam przypomnę, nauczę i zadbam o was. Czyli pamięć kim jesteśmy i dbałość o to kim jesteśmy, powoduje to że Bóg o nas dba, abyśmy byli tymi, których powołuje. Chwała, prawda i miłość jest dla człowieka pewnym stanem, i nie wie dokładnie, o co tu w tym wszystkim chodzi. Ale znowu siły, które nad nim panują, też są nieuchwytnymi siłami, ale dla niego są wymierne, bo dają mu poczucie tożsamości panowania, i tożsamości ego, że on istnieje. Ale chwała, miłość i prawda, też daje nam tożsamość istnienia. Dlaczego te siły, które są wewnątrz, czyli władza, moc i potęga, ta ciemności, czyli niewiedza, niepamięć i niedbałość, dlaczego one zajęły tak ważne miejsce w życiu człowieka? Dlaczego człowiek za nimi poszedł? Dlaczego to one stały się tożsamością człowieka? Dlaczego to one go określają, i budują jego podwalinę, tą właśnie tożsamość jakoby życia, z gorzkiego korzenia? Dlaczego nie jest to sprawiedliwość, pokój i radość w Duchu Świętym? Dlatego, że dzisiejszy kościół, ujawnił się już jako antychryst, ponieważ działa przeciwko Chrystusowi, i nie jest zgodny ani z Ewangelią, ani z Listami, ani ze Starym Testamentem, i człowiek jest skażony w dalszym ciągu obecnością diabła, i to są skutki grzechu pierworodnego, wynikające z tego, że człowiek nie uwierzył Bogu. Bo gdy wierzy Bogu, grzechu nie ma, i nie ma w nim tego panowania, działa w nim bezgrzeszność i świętość. Ludzie są świętymi i bezgrzesznymi; z powodu wiary takimi są. Prawdziwe chrześcijaństwo jest oparte na Chrystusie, a nie na manipulacji Słowem dla swojego pożytku. Każde zdanie Chrystusa ma pełną moc odmienienia i pełną moc działania, bo tam jest Duch Boży, który przemienia; nie zdanie przemienia, ale Duch Boży, który w nim jest. Każde zdanie w Ewangelii ma pełną tajemnicę Życia, i ma pełną tajemnicę całej natury Boskiej, nawet gdyby istniały osobno te zdania, one mają moc w sobie Ducha Bożego, który przemienia. Mimo że to zdanie, może czegoś nie tłumaczy, ale ma Ducha, który przemienia i otwiera człowieka na głębsze poznanie by uwierzył Bogu, i jest zgodne z wszystkimi innymi Ewangeliami. J 14:26-27: „A Pocieszyciel, Duch Święty, którego Ojciec pośle w moim imieniu, On was wszystkiego nauczy i przypomni wam wszystko, co Ja wam powiedziałem. Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam. Nie tak jak daje świat, Ja wam daję. Niech się nie trwoży serce wasze ani się lęka!”

Link do nagrania wykładu – 01.03.2024r.
Link do wideo na YouTube – 01.03.2024r.

Każdy człowiek musi coraz głębiej swoją jedność z Bogiem realizować i dbać o nią, ponieważ najważniejszą rzeczą jest osobisty kontakt z Bogiem, osobista relacja. Kiedy kochamy Boga z całej siły, i wierzymy Jemu, że jest On żywy, prawdziwy, i z całą siłą się Jemu oddajemy, wtedy pragnienie, które jest w człowieku, odnajduje drogę do duszy, która jest w tej relacji; przez wielką miłość do Boga, znajdujemy swoją duszę, która już jest w relacji z Bogiem. Nasze istnienie, to ziemskie, ludzkie, rozumowe, nic nie znaczy względem istnienia Boskiego, które w nas jest podstawą naszego pełnego istnienia w Boskiej tajemnicy i Boskiej naturze. Można powiedzieć, że musimy przejść do takiego stanu, gdzie pozbawiamy się własnego istnienia na rzecz istnienia wszelkiego. A wszystko jest związane z naszym wyborem, nikt nas tam nie zaprowadzi, jeśli nie dokonamy tego wyboru. Człowiek żyjący w prawdzie Bożej włącza się w naturę bardzo szeroko pojętą całej natury wszechświata, bo jest zdolny, bo jest istotą Boską, został stworzony przez Boga, a Bóg jest wszystkim, więc też on jest wszystkim, i pojmuje całą naturę wszechświata, bo w nim ona istnieje. I on doświadcza przemiany, doświadcza ruchu wszechświata, który ulega tej przemianie, która się w tej chwili dzieje. Nadzieja na przemianę jest naturą człowieka. Gdy człowiek jest Boską istotą i wierzy całkowicie Bogu, to w nim nastąpi przemienienie z powodu jego pragnień, i znajdzie drogę. I będziemy rozumieli Boga, tak jak On do nas mówi, pozwolimy Jemu się zabrać w to pojmowanie i rozumienie doskonałości wszelkiej natury, staniemy się istotą, którą On w nas widzi, zaczniemy czuć Boską tajemnicę swojej istoty, bo nie przemawia do nas w rozumieniu jednego pokolenia naszego życia, czy człowieka biologicznie pojmowanego jako jedno życie, ale jako do istoty wszechobecnej, która nie umiera, która jest wieczna. Ewangelia ukazuje całą potegę chwały Bożej, przemiany wszechświata, gdzie w pigułce zapisane są losy wszechświata, losy przemian. Ewangelie mówią o tym kim jest Bóg: Bóg jest miłością, Bóg jest doskonały, Bóg nas kocha, Bóg jest dobry, Bóg nam wybacza, Bóg nosi nas na rękach, Bóg ma dla nas mieszkania, Bóg ma wszystko, Bóg chce żebyśmy powrócili. Mówi Jezus Chrystus: powróćcie do Niego, nie chodzi o to, żebyście to znali, ale żebyście do Niego powrócili, Ja wam mówię jaki On jest dobry, jak On jest doskonały, abyście to poczuli i powrócili do Niego. 3 J 1:4: „Nie znam większej radości nad tę, kiedy słyszę, że dzieci moje postępują zgodnie z prawdą.”
Jr 17:10: „Ja, Pan, badam serce i doświadczam nerki, bym mógł każdemu oddać stosownie do jego postępowania, według owoców jego uczynków.”
Człowiek trwający w modlitwie, nieustannie trwa w doskonałym oddaniu Bogu przez swoje serce, i w jego sercu jest nieustanny stan Boskiej tajemnicy, i on dba o tą Boską tajemnicę, i nigdy niczego nie zrobi, co by tą tajemnicę niszczyło czy jej zagroziło – zawsze ten stan jest doskonały. Prawdziwy stan serca jest jakością wszystkich wydarzeń. Stan właściwej modlitwy to jest nieustanny stan oddania duchowej natury, modlitwa – stan serca nie zmienia naszych wydarzeń, tylko jakość wydarzeń, a czasami powoduje, że pewne wydarzenia nie następują, gdy nie są zgodne z Prawem Bożym. Synowie Boży nieustannie trwają w głębokim oddaniu Bogu, i są nieustającą modlitwą, ponieważ Chrystus Pan w ich sercu nieustannie trwa, i ich stan jest stanem nieustannej modlitwy. Ten stan serca jest najważniejszy. Bóg nas prowadzi drogami zwycięstwa swojego i naszego zwycięstwa, które nam darował; obdarował nas zwycięstwem. Ale ścieżki Boże nie są ludzkimi drogami. Ścieżki człowieka są inne, i ścieżki Boga są inne, dlatego człowiek dziwi się, co się z nim dzieje, i dlaczego to się dzieje, bo to jakoś mu nie współgra. Ale nie współgra dlatego, bo myśli po ludzku. Zmiana człowieka nie podlega wedle ludzkiego rozumienia, ludzkiego chciejstwa, i ludzkiego pojmowania, ale następuje wedle Boskiego działania i Boskiej woli. Ludzie, którzy nie są w stanie serca – modlitwy, tylko są w stanie realizacji własnych wizji, nie wiedzą nawet, że zgubili już serce, nie wiedzą o tym, bo ulegają wizją, mają wizje, jakoby wszystko jest w porządku, nie mają żadnego problemu, a tracą już serce. Bóg powiedział do Noego: nie zniszczę więcej ludzkości, ponieważ od dziecka już uczą się złego, więc nie zniszczę, ponieważ ich dorosłe życie, wynikiem tego jest, iż gdy byli mali i tak byli uczeni i tak robili; więc będę ich wychowywał, aby ukształtowali się w dobrym życiu, a nie będę ich niszczył, muszę się nad nimi pochylić, i uczyć ich Boskiego postępowania. Rdz 49:25: „od Boga ojców twoich, który cię będzie wspomagał, od Wszechmocnego, który ci będzie błogosławił – błogosławieństwa z niebios wysokich, błogosławieństwa otchłani leżącej najniżej, błogosławieństwa piersi i łona.”
Mt 16:27: „Albowiem Syn Człowieczy przyjdzie w chwale Ojca swego razem z aniołami swoimi, i wtedy odda każdemu według jego postępowania.”
Kiedy rozumiemy Słowa Boga, które są do nas skierowane, rozumiemy, że On nas zawsze widzi jako istoty wszechobecne, wszechistniejące, istoty stworzone przez Niego na Jego wzór i podobieństwo, które nie mają końca swojego istnienia, ale mają swój początek i koniec w Ojcu. Mówi do nas jakoby Słowami zagadkowymi, ale one są proste, kiedy rozumiemy te Słowa w taki sposób jak Bóg do nas przemawia, że jesteśmy istotami niefizycznymi, i wtedy zaczynamy rozumieć swoją potegę, bo pozwalamy się przemieniać. Wszyscy bowiem musimy stanąć przed trybunałem Chrystusa, aby każdy otrzymał zapłatę za uczynki dokonane w ciele, złe lub dobre – to jest proces ukazany w jednym wersecie, ale sięgający setek tysięcy lat, jest to proces ogromnie wielki. Chrystus nam ukazuje, że jesteśmy tak bardzo głęboko człowiekiem wszechobecnym, i do nas nie przemawia w rozumieniu jednego życia, tylko całego eonu istnienia. Chrystus nie przemawia do nas jako do jednego człowieka, do pojedynczego człowieka, do człowieka, który żyje jedno pokolenie, jedno życie, tylko do człowieka duchowego, który przeżywa wszystkie eony, mówi do człowieka duchowego, którego życie nie ma granic, mówi do nas właśnie w taki sposób. Każdy do tego jest stworzony, żeby w sobie miał Boską naturę, ponieważ Bóg stworzył człowieka na własny wzór i podobieństwo, i do tego człowiek zdąża, by być tą doskonałością. Bo istnieje świat, który jest światem anielskim, światem samego Boskiego obcowania i emanowania, a my jesteśmy tak naprawdę istotą światła, istotą światłości, Synem Bożym, duchową istotą, która naprawdę myśli, czuje, pojmuje w naturze światła. Stańcie się jak dzieci, a wejdziecie do Królestwa Niebieskiego. Mdr 2:23: „Bo dla nieśmiertelności Bóg stworzył człowieka – uczynił go obrazem swej własnej wieczności.”
Mt 16:28: „Zaprawdę, powiadam wam: Niektórzy z tych, co tu stoją, nie zaznają śmierci, aż ujrzą Syna Człowieczego, przychodzącego w królestwie swoim.”
Tak jak Jezus Chrystus jest jednocześnie Bogiem i człowiekiem, tak samo my, którzy jesteśmy Synami Bożymi, stajemy się także naturą człowieka, ale nie takiego, którego ludzie znają, jako człowieka wynikającego z grzechu, ale człowieka o którym jest powiedziane, że Jezus Chrystus zmartwychwstał, i jeszcze 40 dni chodził po Ziemi w Ciele świętym, właśnie tej naturze czystej natury człowieczeństwa. Gdy uwierzymy Bogu, zaczynamy sobie uświadamiać, że nie jesteśmy istotami biologicznymi, naprawdę nie! To że żyjemy w ciałach, nie oznacza od razu, że jesteśmy cielesnymi. Ale my nie możemy odnaleźć swoich korzeni Boskich w sposób rozumowy i ludzki; może to doprowadzić nas do wyboru Chrystusa, ale to On to czyni. Czyli nie możemy ominąć Chrystusa, ominąć Boga, ominąć Ducha Świętego, i dojść do rozumienia kim jesteśmy. Przez rozum, rozumiemy dokąd chcemy zmierzać, ale wiara porzuca rozum i wybiera Chrystusa. Ten wybór jest indywidualnym wyborem Boga, indywidualnym wyborem naszego wewnętrznego stanu stawania się nową istotą. W każdej sytuacji, która jest nawet nam wroga, jest tak naprawdę wartość niezmiernie głęboka, ale tylko wtedy tą wartość dostrzegamy, kiedy jesteśmy świadomi bezwzględnej doskonałości Boga. Tego brakuje w całym dzisiejszym świecie. Bóg stworzył całkowicie nowego człowieka, w Chrystusie Jezusie – i poganie są już współdziedzicami i współczłonkami Ciała. Więc tutaj jest to sytuacja, że wcielają się w nowe Ciało, w nowego człowieka świętego, który jest tylko Boską istotą. I człowiek staje się istotą duchowo cielesną, ale cielesność jest pierwszej natury Boskiej, świętej – bóstwa na sposób ciała. Jest w dalszym ciągu cielesną istotą, ale cielesną nie w sposób ludzki, tylko w sposób Boski, jest to Boska natura cielesności – i to jest przeznaczenie każdego człowieka. Dlatego tak człowiek ogromnie pragnie nieśmiertelności i wiecznego życia. Flp 3:21: „który przekształci nasze ciało poniżone, na podobne do swego chwalebnego ciała, tą potęgą, jaką może On także wszystko, co jest, sobie podporządkować.”
Mt 13:15: „Bo stwardniało serce tego ludu, ich uszy stępiały i oczy swe zamknęli, żeby oczami nie widzieli ani uszami nie słyszeli, ani swym sercem nie rozumieli: i nie nawrócili się, abym ich uzdrowił.”
Jedynie uruchomienie u siebie dziecięcej natury bezwzględnej ufności, jest w stanie przekroczyć rozum, który wie, ale sam siebie wyzwolić nie może. On jedynie może doprowadzić nas do tego stanu, do tego miejsca, gdzie możemy wybrać Boga. A gdy wybieramy Boga, to wtedy już Bóg w nas działa, przez wiarę Bóg w nas myśli, kocha, i pragnie. Ludzie na zasadzie wiedzy umysłowej i rozumowej wiedzy, budują własne domy, podobne do jakoby domu Bożego, ale nigdy nie będzie to dom Boży, bo nie został zbudowany przez Boga. Tylko wtedy, kiedy przez wiarę, i słabość, nicość, bezsilność, stają się całkowicie ufni, oddani, i ulegli Bogu, dopiero wtedy rozpoczyna się ich nowa przestrzeń istnienia – zaczynają żyć w Boskiej naturze i tajemnicy. Wszystko się opiera o sytuację Odkupienia. Na każdym etapie naszej drogi wewnętrznej, zawsze musi być świadomość Chrystusa, który nas odkupił i zmartwychwstał, i że uśmiercił naszą grzeszną naturę, i że dał nam swoje życie, a my jesteśmy nowym człowiekiem. To musi być fundament naszego postępowania. Nie trzeba tego wszystkiego wiedzieć, ale trzeba z prostoty uwierzyć Bogu, nie ograniczając Boga w sobie; wtedy stajemy się Królestwem dla Niego, a On w nas rządzi, On w nas działa. Bóg chce uwolnić człowieka od zła, od zdrady, od ciemności. Dlatego oddając się Chrystusowi Panu, następuje sytuacja porzucenia wszystkich zwątpień i niepokojów: a jak ja to zrobię, a jak ja tam pójdę, a jak ja to wymyślę, a jak ja to połączę w mym umyśle? Po prostu trzeba z całą siłą uznać Chrystusa Pana jak dziecko, Jego bezwzględny stan istnienia w nas, z pominięciem rozumu, bezpośrednio do natury wewnętrznej. Dorosły człowiek chciałby być dzieckiem, aby korzystać z natury dziecięctwa. Ale wystarczy, że będzie korzystał z niej jako dorosły, w sposób najprostszy, a otworzy się w nim natura dziecięctwa Bożego, ponieważ to są innego rodzaju pojęcia i innego rodzaju szczeble. W aspekcie Bożym jest to odwrotna sytuacja – najpierw korzystamy, z tego czego nie mamy, aby to otrzymać, dlatego że z tego korzystamy. To jest wywrócenie logiki człowieka, ale to jest natura duchowa, a ona trzyma się innych zasad. Gdy chcemy rozumieć to dziecięctwo, to nie możemy go znaleźć, ale gdy czerpiemy, już je mamy. Bóg mówi: czerp, a znajdziesz to od razu. Dziecięctwo można objawić słowami św. Pawła i św. Augustyna z Hippony: kochaj i rób co chcesz; zanurz się w Bogu, ciesz się, a On będzie ciebie prowadził i przenikał. 1 J 5:14-15: „Ufność, którą w Nim pokładamy, polega na przekonaniu, że wysłuchuje On wszystkich naszych próśb zgodnych z Jego wolą. A jeśli wiemy, że wysłuchuje wszystkich naszych próśb, pewni jesteśmy również posiadania tego, o cośmy Go prosili.”
Jr 17:5: „To mówi Pan: Przeklęty mąż, który pokłada nadzieję w człowieku i który w ciele upatruje swą siłę, a od Pana odwraca swe serce.”
Bóg mówi: nie będziesz miał bogów cudzych przede Mną. W tym przykazaniu ukryte jest, że każdy człowiek ma w sobie nakaz wewnętrzny poszukiwania nadrzędnej mocy, która będzie nad nim panowała, i do której będzie zdążał, i która będzie go kształtowała. I to jest nakaz istniejący z całej mocy, bo jest to pierwsze przykazanie. Nakazane jest, żeby był to osobisty kontakt z Bogiem; każdy człowiek ma ten nakaz i zdolność. Te przykazania mówią o prawdzie człowieka, i o naturze Boskiej jego istoty, że jego istota jest Boska, i o powrocie do chwały Bożej, i że każdy człowiek ma w sobie potrzebę jednoczenia się z nadrzędną mocą, ponieważ utracił ją, i jej poszukuje. A znajdują się ci, którzy właśnie znaleźli tą niszę, i zaczynają w to miejsce wchodzić, podawać się za bogów, podawać się za tych, którzy znają drogę. Ale kompletnie nie! Nie znają drogi. Ludzka świadomość musi się wyrwać spod tego wpływu, ale boi się wyrwać, ponieważ boi się utraty życia wiecznego, o którym nie ma pojęcia, i nie wie jak ono przebiega. A dzisiejsi właśnie panujący duchowo siłami demonicznymi, oni dają wrażenie jakby o tym wiedzieli, ale nie wiedzą. Bo co mówi kościół? – wyobraźcie sobie Boga, On was uzdrowi, wyobraźcie sobie Chrystusa, On was uzdrowi, wyobraźcie sobie Ducha Świętego. Ale te wyobrażenia to są majaki! Bóg jest Żywy i Prawdziwy, więc dlaczego kościół mówi: wyobraźcie sobie Boga? – bo w ogóle w Niego nie wierzy, opiera się na wyobraźni, bo jest to bezpieczne dla tamtej nacji i narracji, która utrzymuje ludzi w niewiedzy, i to jest dla nich takie dobre, bo ci ludzie uznali ich za bogów. Pwt 32:31-33: „Bo skała ich nie jest jak nasza Skała, świadkami tego nasi wrogowie. Bo winny ich szczep ze szczepu Sodomy lub z pól uprawnych Gomory; ich grona to grona trujące, co gorzkie mają jagody; ich wino jest jadem smoków, gwałtowną trucizną żmijową.”
Jr 17:6: „Jest on podobny do dzikiego krzaka na stepie, nie dostrzega, gdy przychodzi szczęście: wybiera miejsca spalone na pustyni, ziemię słoną i bezludną.”
Natura fizyczna potrzebuje opieki i potrzebuje nadzoru, a wykorzystywana jest po to, aby ludzi osaczyć i nie pozwolić im poszukiwać Boga. Ludzie zrzucają z siebie potrzebę poszukiwania Boga, bo robi to już ktoś inny, ktoś inny obiecał, że tego Boga mu da, a on nic nie musi robić, tylko sobie wypoczywać. A jak nabroi, to pójdzie tam, grzechy wyrzuci, i trochę popokutuje. To oczywiście nie przynosi żadnego zysku, ale jest działające, ponieważ widzimy, że wszyscy właściwie chrześcijanie, są uzależnieni od tego procesu, a właściwie procederu, i nie pokonują grzechów w naturze wewnętrznej. Ludzie nie wiedzą, gdzie jest ich natura podświadoma, natura pięknej córki ziemskiej, ale dręczy ich jej nieporządek, dręczy ich jej problem, ponieważ jej problem nie jest przez nich usuwany, a ona jest częścią całej osobowości człowieka. Bóg ukazuje w człowieku sytuację utrapienia, cierpienia, rozdarcia, ponieważ natura podświadoma, czyli piękna córka ziemska, bóstwo na sposób ciała, jest w opłakanym stanie, a to jest natura ukazująca ich zaniedbanie wewnętrzne duchowe. Ta natura odzwierciedla ich duchową postawę, ich duchową pracę. Nazywa się naturą podświadomą, dlatego że wszystko uczyniono, aby nie było to świadome, a to musi być świadoma natura człowieka. Człowiek sam doprowadził do wyparcia swojej części duchowej, która stała się podświadomą. Ale w naturalny sposób, kiedy byłoby życie duchowe dla niego istotne, ważne, i wyrażające swoją postawę doskonałą, to nie byłaby to natura podświadoma, tylko by była natura świadoma. Człowiek wewnętrzny jest istotą czującą. Chrystus Pan przez odkupienie całego świata, daje nam Ducha swojego, i każdy człowiek rodzi się w światłości. Ale stworzył sobie całą infrastrukturę własnego oszukiwania siebie, i zaczął siebie oszukiwać niezmiernie szeroko, a establishment daje mu narzędzia, aby mógł okłamywać się w sposób jeszcze bardziej wyrachowany, i bardziej przebiegły. Żyjemy w świecie, gdzie prawda jest nieistotna. I uświadamiamy sobie, że jesteśmy w tym wszystkim bezsilni. Ale kiedy jesteśmy bezsilni, to wtedy nie mamy już nic do stracenia, chwytamy się Boga, a On działa i nas wyzwala. Człowiek tak naprawdę musi stać się bezsilny, i uznać Boga, że jest wszechmocny, i że to Bóg jest nadrzędną siłą, bo kiedy docieramy do sytuacji bezsilności, to wtedy jesteśmy słabi, ale: moc w słabości się doskonali. 2 Kor 12:9: „lecz [Pan] mi powiedział: «Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali». Najchętniej więc będę się chlubił z moich słabości, aby zamieszkała we mnie moc Chrystusa.”
Jr 17:7: „Błogosławiony mąż, który pokłada ufność w Panu, i Pan jest jego nadzieją.”
Dochodzimy do sytuacji przebudzenia pięknej córki ziemskiej. Bóg otwiera naturę podświadomą, która jest gotowa do narodzin, do powstania. Ale nie ma nikogo, kto by był silny, aby to uczynić, ponieważ wszyscy popadli w sen swojego rozumu, w iluzję, złudzenie, w majaki swojego istnienia, i nie widzą życia swojego, są w wyobraźni, i nie mogą dotrzeć do tej natury. A ta natura, to obudzenie wewnętrzne, doświadcza każdego człowieka. Natura nasza wewnętrzna, ona się całkowicie w tej chwili obnaża, i ona musi być obnażona, bo taka jest natura tej przemiany wewnętrznej. Ludzie błądzą w taki sposób, że chcą stosować procedury, czy pewnego rodzaju wymyślone swoje historie, myśląc że one prowadzą ich do Boga. Ale nie! My musimy doświadczać obecności Boga w naszym życiu, stanu jedności z Bogiem doświadczać, być zanurzonymi, oglądać swój stan wewnętrznej przemiany, cieszyć się z obecności w Bogu, cieszyć się z rozszerzającej się natury Boskiej Królestwa Niebieskiego w nas. Chrystus nie mówi już do nas jak do człowieka biologicznego, ograniczonego, człowieka który nie pojmuje, ale mówi do nas w tym kim jesteśmy. Jeśli poczuliście Jego ogromną opiekę, Jego miłość, Jego dotknięcie, Jego spojrzenie, Jego przytulenie i obronę, to poczuliście też, że w Nim jesteście bezpieczni. I coraz bardziej przenosicie się do duchowej natury, i nie chcecie tego zrozumieć cieleśnie, nie chcecie, aby to ciało wasze umiało, tylko przechodzicie od razu do duchowego poznawania, do duchowego doświadczania, do duchowego konsumowania Boga, bycia z Nim zjednoczonymi. I wchodzicie w tą jedność duchową, nie stosując procedur, które jakoby były do tego potrzebne, bo tam żadne procedury nie są potrzebne. Kiedy my zaczynamy być w jedności z Bogiem, w naturalny sposób to, czerpiemy z wyższej natury, i niższa natura zaczyna się kształtować. To jest natura wiary, gdzie człowiek wierzący otrzymuje od Boga tajemnicę, która prowadzi go ścieżkami, których nie zna. Więc nie zastanawiajcie się, jak to zrobić, tylko kochajcie Boga w sposób najbardziej radosny, prawdziwy, oddajcie się Bogu w sposób spokojny, i wykonujcie wszystkie czynności, które są ziemskimi czynnościami, ufając Bogu, a On wszystko dobrze uczyni. Ps 37:3-6: „Miej ufność w Panu i postępuj dobrze, mieszkaj w ziemi i zachowaj wierność. Raduj się w Panu, a On spełni pragnienia twego serca. Powierz Panu swoją drogę i zaufaj Mu: On sam będzie działał i sprawi, że twoja sprawiedliwość zabłyśnie jak światło, a słuszność twoja – jak południe.”
Jr 17:8: „Jest on podobny do drzewa zasadzonego nad wodą, co swe korzenie puszcza ku strumieniowi; nie obawia się, skoro przyjdzie upał, bo utrzyma zielone liście; także w roku posuchy nie doznaje niepokoju i nie przestaje wydawać owoców.”
Okazuje się, że człowiek jest istotą, która ma zdolność poznawania Boga, i jest ostatecznie istotą, która jeszcze o tym nie wie, ale ma w sobie ten potencjał i nakaz.Dlatego oczekiwanie jest na przebudzenie człowieka, aby reszta wszechświata poznała drogę tą, która jest dla każdego stworzona. Duchowa natura dzisiejszego człowieka jest naturą coraz bardziej zbliżającą się do otwarcia pełnego – istnienia w pełni; właściwie jest już otwarta, co zaświadcza o otwarciu łona duszy, aby mogła porodzić. Natura wewnętrzna nazywana jest dzieckiem, bo ma taką naturę pojmowania, taką naturę rozumienia, taką naturę trwania, i taką naturę oddania, a jest to natura prosta, prostolinijna, ona wszystkiemu ufa i wszystkiemu wierzy. Dlatego jest jak dziecko, gotowa do porodzenia, gdy są ci, którzy ją dochowują, czyli mają siłę ją porodzić, bo Bóg przygotował ten czas. Zanurzając się w tajemnicy prawdziwej jedności z Chrystusem, jesteśmy w małżeństwie niepokalanym, a On przejawia nam ten proces tajemnicy, gdzie przenika nas cała natura, aż do zjednoczenia, w całej głębinie duchowej Chrystusa z człowiekiem; w naturze aż najgłębszej. I jest to ten czas, jest to ten stan, który się w tej chwili dzieje. Jr 30:6-7: „Pytajcie się i patrzcie: Czy mężczyzna może rodzić? Dlaczego widzę wszystkich mężczyzn z rękami na biodrach jak u rodzącej kobiety? Każda twarz powlekła się bladością. Ach, jak wielki to dzień, nie ma on równego sobie! Będzie on czasem ucisku Jakuba, a jednak on zostanie zeń wybawiony!”

Link do nagrania wykładu – 24.02.2024r.
Link do wideo na YouTube – 24.02.2024r.

Wiara jest świadomym stanem wyboru Boskiego istnienia. Jezus Chrystus mówi o świadomości: Kto wierzy we Mnie, nie podlega potępieniu, a kto nie wierzy, już został potępiony, bo nie uwierzył w Imię Jednorodzonego Syna Bożego. Jest to związane ze świadomością, wiara jest związana ze świadomością, nie jest to odruch. Kto słucha Słowa Mego i wierzy w Tego, który Mnie posłał, ma życie wieczne, i nie idzie na sąd, lecz ze śmierci przeszedł do życia. Słuchanie Słowa jest po to, aby uwierzyć w Boga, nie po to, żeby to umieć. Bo Chrystus Pan ludzi odkupił, i jest to Żywa Krew, i Żywe Słowo, i Żywy Bóg, który przywrócił nas do chwały Niebieskiej, nie kiedyś, ale już to uczynił, nasze dusze już zostały odkupione; jesteśmy odkupieni. W człowieku istnieją dwa obiegi życia – życie wynikające z ducha cielesnego, ducha ciała, który jest pod wpływem ducha mocarstwa powietrza; i obieg Boski, który jest związany z Boską naturą duchową, daną na początku świata, i przywróconą przez Chrystusa ponownie. Stan rzeczywistego przyjęcia Chrystusa Pana, jest stanem wewnętrznej świadomości Jego dzieła, i wewnętrzna świadomość tego dzieła Chrystusowego jest w stanie oprzeć się behawioralnemu odruchowi lęku. Wiara nie jest stanem odruchowym, jest stanem świadomym, stanem duchowym. Każdy człowiek będący świadomy dzieła Chrystusowego, nie ulegający odruchowi, jest wierzący świadomie. Każdy człowiek z osobna, jest wewnętrznie odpowiedzialny przed Bogiem. Dlatego sięgam tutaj do głębi człowieka, że wiary nie możemy zostawić naturze odruchowej czyli behawioralnej. Musimy być silnymi w duchu, aby uwierzyć w to wszystko, co Chrystus powiedział, i że już teraz jest nasza wolność duszy. Chrześcijanie są silni, niezmiernie silni. Ci którzy nie są chrześcijanami, są słabi, ale to nie znaczy, że nie mogą być silni, bo Chrystus Pan wszystkich wyzwolił. Dlatego prawdziwe chrześcijaństwo, jest świadomym wyborem naszej istoty życia, świadomym wyborem prawdziwej Boskiej natury, docieramy do niezmiernie głębokiej natury wewnętrznej człowieka, tak dalece, że nie może tego dostrzec ani umysł ani rozum, i może nas tylko wyzwolić prawdziwa wiara. 1 J 5:11: „A świadectwo jest takie: że Bóg dał nam życie wieczne, a to życie jest w Jego Synu.”
Ag 2:3: „Czy jest między wami ktoś, co widział ten dom w jego dawnej chwale? A jak się on wam teraz przedstawia? Czyż nie wydaje się wam, jakby go w ogóle nie było?”
W dzisiejszym świecie, jest ogólny stan niewiary w to, że ludzie są święci, że ludzie są dzisiaj już bezgrzeszni, że ludzie są już dzisiaj doskonali. A świętość, bezgrzeszność i doskonałość, nie jest po to, aby być świętymi, i być doskonałymi, i być bezgrzesznymi. To jest po to, aby ludzie mogli tą mocą, tą doskonałością, dokonać dzieła. Bóg dał nam rozum, abyśmy poznali tajemnice Jego potęgi, czyli całkowicie uwierzyli w nadrzędną moc Boga – jeśli tak powiedział, tak zrobił, jeśli tak uczynił, to jest to pewne, i Bóg to zatwierdził, więc jesteśmy w tym stanie w pełni wolni, święci i doskonali, bo taka jest Jego wola, taka jest Jego moc, i nam w żaden sposób tego oceniać, ani wątpić, tylko uwierzyć, a staniemy się istotami Boskimi, które poznają Pełnię. Grzechem jest porzucenie Drogocennej Krwi Jezusa Chrystusa i sprzeciwienie się woli Jego. A dzisiejszy świat i ludzie odruchowo mają innego boga. Iluzja, złudzenie i ułuda, tak się głęboko wdarła w życie człowieka, że człowiek ułudę, złudzenie, iluzję i wyobraźnię, traktuje jako faktyczne życie. Dlaczego? – bo nie poznał prawdziwego życia. Ludzie wykorzystują swój rozum po to, aby znaleźć możliwość grzeszenia, a nie wykorzystują swojego rozumu, aby znaleźć możliwość swojej świętości. Czyli bliżej im rozumem do bycia złym, niedobrym, przestępczym, wyrachowanym, obliczonym, niż świętym. Nie chodzi o to, że nie mają rozumu, że nie potrafią analizować, nie potrafią pojmować, i przenikać jakiejś rzeczy. Oni chcą to robić, ale dlatego, aby móc robić to co złe, i żeby nie dać się złapać, albo dla ukrycia pewnej sytuacji, udawać że jest tak, że ktoś im pozwolił. Dlatego, gdy mówicie takiemu człowiekowi o dziele Chrystusa, o świętości, o bezgrzeszności, o tym że Chrystus jest nadrzędną mocą, to co zapowiada, to czyni, że nie ma granic Jego dzieła, że Jego Odkupienie dotknęło każdego człowieka – to nawet nie chcą się nad tym zastanowić, odruch nakazuje im sprzeciwiać się temu. U tych ludzi występuje sytuacja porzucenia świadomości, oni nie chcą tego zrozumieć świadomie, chociaż powinni świadomie to rozpatrzyć – Bóg jest Bogiem, nie ma dla Niego granic, jeśli mówi że jestem wolny, to dlaczego mam odruch walki z tym stanem. Ludzie odruchowo bronią się przed bezgrzesznością, czyli bronią się odruchowo przed mocą Boga, która ich już odkupiła, która może ich w tej chwili odmienić i uczynić całkowicie doskonałymi. Zostali wbici w odruch behawioralny, gdzie wiara ich została tam zaszczepiona jako odruch, i nie jest to w ogóle wiara, jest to tylko przynależność do pewnej społeczności. Większość chrześcijan jest chrześcijanami odruchowymi. Ludzie są tym odruchem zniewoleni, i nie zastanawiają się nawet, że w ten sposób negują moc Chrystusa, prawdę Chrystusa, Odkupienie Chrystusa, i nie chcą zrozumieć, że trwają w niewoli, że są zniewoleni, i nie chcą wolności. Ten odruch może zniknąć tylko wtedy, kiedy nasze dziecięctwo, czyli pełnia poczucia bezpieczeństwa w Bogu, nie będzie zależna od niczego ludzkiego, od żadnego naszego stanu psychicznego, czy umysłowego. Przyjmujemy Chrystusa, tylko z powodu tego, że On złożył ofiarę ze swojego życia, i uwolnił nas od wszelkiego zła, i uczynił nas wolnymi. Przyjmujemy Jego Drogocenną Krew, i nie czynimy nic wedle Jej natury, ale to Ona w nas działa, bo my nie mamy już swojego ducha, mamy już całkowicie nowego Ducha, mamy Ducha Żywego, który w nas działa. A ten Duch usuwa w nas odruch wiary, i Chrystus pozwala się poznać, i Bóg pozwala się znaleźć. Jr 15:19: „Dlatego to mówi Pan: «Jeśli się nawrócisz, dozwolę, byś znów stanął przede Mną. Jeśli zaś będziesz wykonywać to, co szlachetne, bez jakiejkolwiek podłości, będziesz jakby moimi ustami. Wtedy oni się zwrócą ku tobie, ty się jednak nie będziesz ku nim zwracał.”
Jl 1:7: „Winnicę moją uczynił pustkowiem, a moje drzewo figowe połupał: obnażył je zupełnie i porzucił, tak że gałęzie ich pobielały.”
Dochodzimy do miejsca osadzenia korzenia zła, a tym korzeniem zła jest odruch wiary, który jest odruchem obrony nadzorcy, czyli tego, który człowieka zniewala i dręczy, który wmawia człowiekowi nieprawdziwe rzeczy, legendy, i jakieś historie, żeby człowieka zatrzymać przed poszukiwaniem prawdziwej wiary. Człowiek jest wtłaczany w czynności, aby wykonywał pewne rytuały, które oznaczają jakoby chrześcijaństwo, aby nie badał, nie rozumiał, nie pojął, ale żeby przyjął to jako dogmat kościoła, i kompletnie nie zastanawiał się nad tym. Zastanówcie się jakie są podstawy istnienia takiego stanu? Jest to lęk i kara. Zbudowanie dzisiejszego kościoła jest na lęku i karze przed przyjęciem Odkupienia już teraz, kościół nie mówi, że to nigdy nie nastąpi, mówi po prostu, że nie teraz. To jest właśnie to przestępstwo, czyli chytrość, która polega na tym, że nie jest dana rzecz całkowicie odrzucona, tylko ukazane jest, że to będzie później, całkowicie później, nie jest to odebrane, ale będzie później. Zabronienie Zbawienia byłoby podejrzane, ponieważ jest moc Chrystusa. Ale jeśli jest przedstawione, że Zbawienie jest, tylko nie teraz, ale później, to w tym momencie ludzie już przestają walczyć o życie, tylko czekają na śmierć, bo ona jest jednym z elementów, które są konieczne do tego, aby w pełni żyć; ale nie dzisiaj ani nie jutro, ale kiedyś tam w bardzo bardzo odległym czasie, który jest bliżej nieznany. Wiara wytresowana, odruchowa jest związana z lękiem i karą. Tam jest uwarunkowanie, a w tym uwarunkowaniu jest lęk i kara, i rozum człowieka nie pozwala mu przekroczyć pewnych barier, tylko ukazuje i udowadnia niechybną karę i lęk, który spotka człowieka z powodu przekroczenia granic. Wiara odruchowa zabrania rozumienia, pojmowania, stosuje dogmat kościoła, nie dogmat Chrystusowy, że Chrystus jest wszechobecny, wszechpotężny i wszechmocny, dogmat kościoła, że kościół jest nieomylny, że kościół wszystko wie, i nie można tego sprawdzać, bo to jest karalne. Dochodzimy do głębi wewnętrznej natury, gdzieś w samej głębi prawdy Bożej, dochodzimy do stanu dzisiejszego zniewolenia chrześcijańskiego, które okazuje się odruchem. I dostrzegamy, jak bardzo ludzie nie chcą Chrystusa. A nie chcą; bo jakoby Go mają, tylko że w życiu ich w ogóle tego nie widać. A co widać? – widać, że walczą o tego, który ich zniewolił, bo tak się objawia ich wiara. Wcale nie walczą o Chrystusa, tylko walczą o tego, który ich zniewolił, i który żeruje na ich lęku i straszy ich brakiem Zbawienia. Lęk jest odruchem, odruchem behawioralnym. Jest tam odruch walki o autorytet, który daje im pewnego rodzaju poczucie bezpieczeństwa, czyli utrzymanie fałszywego ducha, który nie potrzebuje świadomości, potrzebuje tylko nadrzędnej władzy, która będzie nad nimi panowała, i to im wystarcza, nie zastanawiają się nad sytuacją prawdziwego wyboru Chrystusowego. Każdy człowiek osobiście jest zbawiony przez Chrystusa, ale odruch mówi: nie, to jest niemożliwe, nie zgadzam się z tym, ponieważ wszystko musi się dziać przez księdza. Jest to odruch behawioralny, w ogóle nie związany z Bogiem, tylko walką o tego, który nakazuje siebie bronić, nawet przed Bogiem i przed Chrystusem. Dopiero, gdy Chrystus w nas istnieje, to ustępuje lęk i kara. Ci, którzy mają rozum, który jest w stanie poznać te tajemnice, a sprzeciwiają się temu, mają winę, bo sprzeciwiają się prawdzie Bożej, a Bóg Ojciec dał im rozum, który jest w stanie to poznać zrozumieć i przyjąć. Dz 26:25-26: „«Nie tracę rozumu, dostojny Festusie – odpowiedział Paweł – lecz słowa, które mówię, są prawdziwe i przemyślane. Zna te sprawy król, do którego śmiało mówię. Jestem przekonany, że nic z nich nie jest mu obce. Nie działo się to bowiem w jakimś zapadłym kącie.”
Jl 1:5: „Ocknijcie się, pijani, a płaczcie! Narzekajcie wszyscy, co pijecie wino, narzekajcie na młode wino, które odjęto od ust waszych.”
Poganie nie znając proroctw, zostali zbawieni. Św. Paweł powiedział w taki sposób: zobaczcie ci, którzy żyliście proroctwami – pójdę do pogan, oni nie znają proroctw, i uwierzą i odmienią się; dlatego że ujawnią moc Żywego Ducha Chrystusowego, którego przyjmują ci, którzy nie znali proroctw. I są oni świadectwem Żywego Ducha, że Duch Boga istnieje, jest Żywy, moc Chrystusa w nich działa, i ich przemienia – to właśnie poganie są tymi, w których Duch Boży działa swoją mocą, bez uprzedniego założenia fundamentu, którym są proroctwa. Dla tych, którzy mieli proroctwa – oni uważają jest to niemożliwe, bo nie mają podstawy. Ale to nie chodzi o to, co oni rozumieją, tylko o prawdziwą moc Bożą, którą Bóg pozwala poznać nam przez nasz rozum, czyli poznać w sensie tym, że jest rozum nasz zdolny do pojęcia wielkości, nadrzędności, potęgi, wszechobecności i wszechmocy Boga, jesteśmy w stanie to pojąć i zrozumieć. I jeśli ktoś mówi, że to jest niemożliwe, sprzeciwia się tej naturze prawdy, która jest nieosiągalna, nieocenialna, niewidzialna, a jednocześnie dająca życie. Nie możemy podważać tego, ponieważ Bóg dał nam ten rozum, abyśmy mogli poznać, doświadczyć tej prawdziwej mocy w sobie, bo ta moc, którą czujemy względem Boga, mając rozum, służy tak naprawdę poznawaniu i przymnażaniu Mu chwały, poznawaniu Jego chwały i przymnażaniu Jego chwały, i poznawaniu Jego potęgi, i objawianiu Jego potęgi na świecie i w nas i na nas. Czyli rozum, wtedy jest rozumem właściwie działającym, jeśli przymnaża Bogu chwały i widzi Jego potęgę, chwałę i moc. Dz 26:22-23: „Ale z pomocą Bożą żyję do dzisiaj i daję świadectwo małym i wielkim, nie głosząc nic ponad to, co przepowiedzieli Prorocy i Mojżesz że Mesjasz ma cierpieć, że pierwszy zmartwychwstanie, że głosić będzie światło zarówno ludowi, jak i poganom».”
Jl 1:13: „Przepaszcie się i płaczcie, kapłani; narzekajcie, słudzy ołtarza, wejdźcie i nocujcie w worach, słudzy Boga mojego, bo zniknęła z domu Boga waszego ofiara pokarmowa i płynna.”
Dochodzimy do bardzo ważnej przestrzeni, która nie jest dostrzegalna przez bardzo wielu ludzi, bo mimo że istnieje odruch ich wiary, to budują na tym odruchu wiarę z własnych wyobrażeń, z własnych przekonań, bez Ducha Chrystusa, i są przekonani o tym że tym są, ale kiedy przychodzi sprawdzian i muszą doświadczyć prawdziwej obecności Chrystusa, okazuje się, że Go nie mają. I pytają się: dlaczego Go nie mam, gdzie On się podział, dlaczego On zniknął? – dlatego, bo Go w ogóle nie było. Iluzja – ludzie chwytają się iluzji i są przekonani, że to oni są doskonali, właśnie to oni są świętymi, to oni uwierzyli Chrystusowi, to oni mają pełną świętość, to oni mają tą niewinność, tylko nie mają tych dzieł, nie są w stanie zaświadczyć o tej prawdzie, dlatego, bo nieustannie ich natura wewnętrzna trwa w oporze prawdy, nie chce w ogóle tej prawdy. Duch Chrystusa działając w człowieku, On jest mocą dającą życie. I człowiek kiedy się poddaje tej mocy, jest całkowicie oddany, porzuca swoje myśli ludzkie, a Duch Chrystusa wyrzuca ducha ludzkiego, który te wszystkie rzeczy wynaturzał. Duch Chrystusa wszystkie rzeczy wydobywa ku światłości, bo jest powiedziane o Chrystusie: wszystko czynił, oprócz grzechu – czyli nie było nic obcego w jego życiu, co każdy człowiek zna, tylko nie było grzechu. Św. Paweł nie pościł. Dlaczego człowiek myśli, że gdy pości to dobrze robi? – ponieważ ci, którzy mówią że trzeba pościć, są ważniejsi dla niego od św. Pawła, Boga Ojca, Chrystusa Pana, Ducha Świętego, który mówi, że nie trzeba pościć, tylko trzeba spożywać wszystko z dziękczynieniem, ponieważ wszystko co Bóg stworzył mocą swoją i mocą Swojego Świętego Słowa, więc spożywając z dziękczynieniem, to nas uświęca. Więc dlaczego mamy pościć od świętej natury, którą Bóg umieścił w każdej rzeczy? To jest tylko związane z tym, żeby nie uznawać świętej natury każdej rzeczy, i żeby dopuszczać, że są rzeczy niewłaściwe, albo co gorsza – że ludzie są niedoskonali, aby być zdolnymi przyjmować tą tajemnicę uświęcenia, którą Bóg ujawnił w stworzeniu w czasie stwarzania. Ale Chrystus odkupił wszystkich, tą samą mocą są wszyscy odkupieni, i Bóg zrównał wszystkich ludzi godnością, i nasze postępowanie, nasze zabieganie, nasze uczynki, nasza „lepszość”, nic względem Boga nie znaczy. Mt 7:16-17: „Poznacie ich po ich owocach. Czy zbiera się winogrona z ciernia, albo z ostu figi? Tak każde dobre drzewo wydaje dobre owoce, a złe drzewo wydaje złe owoce.”
Jl 1:15: „«Ach, biada! Co za dzień! Bliski jest dzień Pański, a przyjdzie on jako spustoszenie od Wszechmogącego».”
Dlaczego Synowie światłości nie wykorzystują rozumu po to, aby rozum stał się podstawą ich jeszcze większego umocnienia i przeniknięcia do głębin, i żeby tamtą naturę obnażyć? Mówi Chrystus, że ludzie tego świata trzymają się razem, i rozum wykorzystują po to, aby sprzyjał temu, żeby nie zostali oskarżeni, osądzeni, aby uniknęli kary. Synowie Boży nie potrafią tego czynić. Ależ dlaczego nie potrafią? – bo zabroniono im tego robić. Ale jesteśmy nowymi ludźmi i zostało tamto wszystko porzucone, i nie ma już starego człowieka, który szuka tamtych spraw, jesteśmy nowym stworzeniem, tamto jako grzech zostało uśmiercone, i nie ma już tego, jesteśmy nowym człowiekiem i tamto nas nie określa. Określa natomiast nas Zbawienie, określa nas życie, określa nas to, że rozumiemy, wykorzystujemy całą możliwość rozumu ludzkiego, co do pojęcia nadrzędności Boga, Chrystusa, Ducha Świątego i Jego dzieł nieomylnych, które gdy zostały dokonane, zostały dokonane, i nie ma nic co by mogło je powstrzymać. W drodze do Emaus, uczniowie Łukasz i Kleofas, spotykają Jezusa Chrystusa, i Chrystus tłumaczy im Pisma, ukazuje co z czego wynika, dlaczego tak jest, skąd to się wzięło, i że Chrystus nie został ukrzyżowany dlatego, że został pojmany, tylko taki był plan Boży. I kiedy doszli już, Jezus Chrystus wchodzi do domu Kleofasa, dzieli chleb, i wtedy im się otwierają oczy, a On znika. Widzimy tutaj dokładnie że Jezus Chrystus wie o tym, że „spadają im łuski z oczu”, otwierają im się oczy, a przedtem – oczy mieliśmy zamknięte, i serca nasze pałały, ale nasze oczy były na uwięzi, i nie mogliśmy rozpoznać kto do nas mówi, ale czuliśmy, że coś jest na rzeczy, ale kiedy weszliśmy do domu i On łamał chleb, wtedy otworzyły nam się oczy i zobaczyliśmy że to Jezus Chrystus, ale zaraz zniknął. Czyli Jezus Chrystus świadomie przeprowadził ich przez ciemność, świadomie przeprowadził ich przez tresurę, i poprowadził do wyjścia z uwarunkowania, i przez to wyjście z uwarunkowań – świadomością, czyli byli świadomi, bo On im wytłumaczył. Nie tłumaczy się po prostu, żeby sobie mówić, tłumaczy się po to, żeby kogoś przekonać, kogoś wyzwolić spod pewnych sił. Dlatego Jezus Chrystus tłumaczy. Musimy być w pełni świadomi, nie wytresowani, bo odruchowa wiara jest tresurą i aportowaniem. Nazywa się wiarą, ale wiarą nie jest, jest to posłuszeństwo wyuczonym zasadom. Wiara została zepchnięta do stanu odruchowego, dlatego że to nie wymaga w ogóle żadnego rozumienia, ani żadnego myślenia. Ale my rozumiemy Boga i rozumiemy Jego nadrzędną moc, mimo że pojąć jej nie możemy. Rozumiemy w taki sposób, w jaki sposób nam pozwolił rozumieć. Pozwolił nam rozumieć, że jeśli powiedział że odkupił, to odkupił, jeśli powiedział, że nie mamy grzechu, to nie mamy, jeśli jesteśmy świętymi, to jesteśmy, jeśli jesteśmy świątynią Boga Żywego, to nią jesteśmy. I nie są nam potrzebne świątynie z cegły, z kamienia, z desek, czy z trocin. 1 P 2:4-5: „Zbliżając się do Tego, który jest żywym kamieniem, odrzuconym wprawdzie przez ludzi, ale u Boga wybranym i drogocennym, wy również, niby żywe kamienie, jesteście budowani jako duchowa świątynia, by stanowić święte kapłaństwo, dla składania duchowych ofiar, przyjemnych Bogu przez Jezusa Chrystusa.”
Jl 2:2: „Dzień ciemności i mroku, dzień obłoku i mgły. Jak zorza poranna rozciąga się po górach lud wielki a mocny, któremu równego nie było od początku i nie będzie po nim nigdy aż do lat przyszłych pokoleń.”
Dzisiaj ludzie grzeszni, szukający grzechu. Co robią? – szukają uśmierconego ciała grzesznego, bo myślą, że tam jest ich życie. A Życie jest w nich cały czas, bo Chrystus jest ich Życiem. Ale ich wiara opiera się na lęku i karze, jest odruchowa, nie pozwala myśleć, pojmować i rozumieć, bo jeśli ktoś by zastanowił się nad sytuacją tą, którą Chrystus uczynił, to odruchowa wiara ustępuje, pojawia się prawdziwa wiara. My uwierzyliśmy Chrystusowi, i nie gromadzimy wiedzy, ponieważ Chrystus Pan nie odkupił nas, abyśmy to wiedzieli, ale żebyśmy się tym stali, żebyśmy tak postępowali. Ewangelie mówią o miłości Ojca, o potędze Ojca, o miłości Syna, i o potędze Ducha Świętego, mówią o tym, a nie o tym, żeby ludzie się tego nauczyli, wiedzieli, a tego nie robili. Ewangelie są po to, aby zrozumieć, pojąć bezwzględną miłość Ojca Niebieskiego do nas, i żebyśmy się stali dziećmi ufającymi Jemu, a w tym momencie kiedy stajemy się dziećmi ufającymi Jemu, Jego Duch mieszka w nas i objawia nam naszą tajemnicę i stajemy się Synami Bożymi. Więc nie chodzi o to, żeby na pamięć uczyć się Ewangelii, i żeby ją znać, tylko żeby zrozumieć, bo ona mówi o tym kim jest Ojciec. A ta prawdziwa tajemnica – właśnie chodzi o to, żebyśmy całkowicie wyzbyli się odruchowej wiary, bo ta odruchowa wiara, ona wywołuje w człowieku ból, cierpienie, ona duszę dręczy; dla natury wewnętrznej, dla pięknej córki ziemskiej, dla bóstwa na sposób ciała, wiara odruchowa jest jej brzemiennością w zło. My musimy uwolnić ją od tej brzemienności w zło i dać jej prawdziwe życie, aby wzrosła w chwale. I to jest właśnie ta tajemnica. Ona jest udręczona przez upadłych aniołów, którzy ją nieustannie dręczą, ona nie rozumie tego dręczenia, dlatego że zewnętrzne jej istnienie wynika z posłuszeństwa, i ona jest im posłuszna, ale wewnętrznie czuje się rozdarta, i nie ma pojęcia dlaczego to rozdarcie istnieje, dlaczego cierpi. Ale kiedy Synowie Boży zstępują, to są ci, którzy całkowicie uwierzyli Chrystusowi, że są czyści, bez grzechu, są niewinni, już dzisiaj, są nowym stworzeniem, nową istotą, zstępują do głębin, gdzie Chrystus mówi: wytrwaliście przy Mnie w Moich przeciwnościach. Więc zstępujemy do głębin, i musimy wytrwać w przeciwnościach świata, które to przeciwności są jej brzemieniem, a my musimy je dźwignąć, bo ona nie da rady sobie bez nas, nie jest to możliwe, my musimy je dźwignąć, i dać jej wsparcie. I musimy być świadomi, że tam dopiero sprawdza się nasz kunszt i koszt Synostwa, koszt zwycięstwa, tam dopiero miecz się ostrzy w walce – Słowo Żywe, Słowo Życiodajne. Stosowane Słowo staje się siłą naszego przetrwania, bo wiemy kim jesteśmy, co nam Bóg uczynił i cały czas jesteśmy w stosowanym życiodajnym Słowie, czyli jesteśmy w tej mocy Boskiej umocnieni, w Chrystusie Panu, umocnieni w chwale, jesteśmy świadomi, co prawda atakowani ze wszystkich sił hordami diabelskimi, ale nie mogą one przemóc, bo jak to Chrystus powiedział: nie może się ukryć miasto na górze, ani nie może być zdobyte. Synowie Boży są miastem na górze, które nie może być zdobyte i które nie może się ukryć, oni tam są, i oni są mocą, oni są fortecą dla pięknej córki ziemskiej, dla bóstwa na sposób ciała, która wzrasta w ich opiece. I ona się objawia, bo ci którzy ją okłamywali, już nie mają do niej dostępu, a jej wewnętrzna natura – brzemienność w grzech, rozpada się, przestaje istnieć, a zaczyna przenikać ją światłość Niebieska, i zaczyna być brzemienna w Życie, czyli Prawdę, brzemienna w prawdziwe Życie Chrystusowe, Boskie Życie. Iz 26:2: „Otwórzcie bramy! Niech wejdzie naród sprawiedliwy, dochowujący wierności;”
Jl 4:4: „I wy, Tyrze i Sydonie, cóż macie przeciwko Mnie, i wy, wszystkie okręgi filistyńskie? Chcecie wziąć na Mnie odwet? Jeśli tylko zechcecie Mi to uczynić, to Ja bardzo szybko wasz odwet obrócę wam na głowy.”
Św. Paweł powiedział: gdybym nie poznał Chrystusa, i gdyby Prawo we mnie Boskie nie działało, to grzech we mnie by istniał, i bym nie wiedział, że grzech we mnie istnieje; a tak, skoro uwierzyłem Chrystusowi, i Prawo Boskie we mnie istnieje, ożywił się grzech, który zaczyna staczać ze mną bitwę, a się jemu opieram mocą Chrystusa. Bo gdybym nie poznał Prawa i Ewangelii, to bym nie poznał grzechu, i nie mógłbym być z niego uwolniony, bo bym nie poznał, że jestem jego niewolnikiem. Gdybym nie poznał czym jest wolność, traktował bym niewolę jako wolność, myślałbym że jestem wolny, będąc w niewoli, ale gdy poznałem wolność, poznałem że ta wolność, którą mam jest niewolą, i chcę się z niej wydobyć. Uświęcenie – uwierzcie żeście wyzwoleni, żeście czyści, żeście doskonali, a Bóg pozwolił wam to zrozumieć przez rozum wasz; bez Chrystusa zrozumieć tego nie można, ale Chrystusa trzeba postawić na szczycie, i uznać za bezwzględną doskonałość, ponieważ jest obrazem Światłości. Chrystus Pan dał nam Ducha Świętego, abyśmy stali się całkowicie zjednoczeni z Ojcem i Synem, tego samego Ducha, który jest Ich Duchem, dał nam, abyśmy byli w Trójcy – Syn Boży, Bóg Ojciec, i Synowie Boży, którzy przez Ducha Świętego są zjednoczeni w jedną naturę. Chrystus Pan daje nam swojego Ducha, abyśmy mieli udział w Trójcy, stali się troistą naturą. Synowie Boży są wyrazicielem Ojca, Syna i Ducha Świętego, są wyrazicielami i tą samą Miłością Żyją, ta sama Miłość w nich żyje i płynie. Nie ma możliwości odnalezienia Boga, bez porzucenia dzisiejszego zniekształconego pojmowania Boga, Chrystusa, Ducha Świętego, Odkupienia, i Życia Wiecznego, które jest przedstawiane, że kiedyś ono tam będzie; że jest Odkupienie, tak Chrystus odkupił, ale nie dzisiaj. To jest sytuacja bardzo wielkiego wyrachowania i chytrości, jest to bardzo chytre działanie, które nie podważa wartości, nie usuwa, ale ją przesuwa na czas przyszły nigdy, że nigdy nie będzie. Bo człowiek może czekać, ponieważ obiecano mu, że kiedyś mu się uda wyłapać wszystkie grzechy, i on czeka aż je wyłapie, i wtedy zbliży się do niego Zbawienie; ale to nie będzie na pewno w tym życiu. Pewność istnienia grzechu, to ona zadaje śmierć. Ale śmierć, którą Chrystus nam zadaje, jest śmiercią inną. Tu jest mowa o uśmierceniu złego człowieka duchowego, więc to, że człowiek musi umrzeć cieleśnie jest kultywowaniem grzechu, przez który przyszła śmierć. A to, że człowiek wierzy, że Chrystus uśmiercił jego złą naturę duchową, powoduje przeniesienie świadomości człowieka i pojmowania i natury życia do Chrystusowej natury, gdzie nie jest on już biologicznym ciałem, ponieważ jego życie jest już duchowe, mimo że w dalszym ciągu przebywa w biologicznym ciele, ale w biologicznym ciele jest natura prawdy, która jest życiem i nie podlega śmierci. Tak samo jak człowiek, który zanurza się w Zbawieniu, i jest w pełni świadomy Życia Wiecznego, też nie doświadcza śmierci, bo doświadcza już Życia Wiecznego, dla niego śmierć nie istnieje, bo Życie jest jego całkowicie gdzie indziej. J 17:3-4: „A to jest życie wieczne: aby znali Ciebie, jedynego prawdziwego Boga, oraz Tego, którego posłałeś, Jezusa Chrystusa. Ja Ciebie otoczyłem chwałą na ziemi przez to, że wypełniłem dzieło, które Mi dałeś do wykonania.”
Jl 4:16: „A Pan zagrzmi z Syjonu i z Jeruzalem głos swój tak podniesie, że niebiosa i ziemia zadrżą. Ale Pan jest ucieczką swego ludu i ostoją synów Izraela.”
To o czym rozmawiamy jest niemożliwe dla ciała z powodu samego ciała, ale możliwe dla ciała z powodu Ducha. Chrystus powiedział takie Słowa: jeśli ciało powstało dla duszy, to jest cud, ale jeśli dusza powstała dla ciała, to jest cud nad cuda, jak taka potęga mogła zamieszkać w takiej lichości, w takiej marności. Ale zamieszkała, bo tam ta marność ma w sobie tajemnice. Jak taka chwała mogła zamieszkać w takiej słabości, w takiej marności? Dlaczego? Czy Bóg się pomylił? Czy Bóg coś źle zrobił? My to wiemy dlaczego, bo Bóg nam powiedział – dlatego, że ono ma także w sobie chwałę, bo w nim znajduje się pokarm nad życie, nad życie dany, tajemnica w tym ciele jest zamknięta przed samym ciałem. Ale ten, który po eonach zstępuje do tego ciała, on wie, że ta tajemnica tam jest, i po nią zstępuje, aby ją wydobyć, i objawić, bo ona zakryta jest przed ciałem. Ale on wydobywa z tego ciała tą tajemnicę, i ciało staje się przeniknione, przebóstwione, bo jesteśmy także stworzeni po to, aby być Pełnią. 1 Kor 1:5-9: „W Nim to bowiem zostaliście wzbogaceni we wszystko: we wszelkie słowo i wszelkie poznanie, bo świadectwo Chrystusowe utrwaliło się w was, tak iż nie brakuje wam żadnego daru łaski, gdy oczekujecie objawienia się Pana naszego Jezusa Chrystusa. On też będzie umacniał was aż do końca, abyście byli bez zarzutu w dzień Pana naszego Jezusa Chrystusa. Wierny jest Bóg, który powołał nas do wspólnoty z Synem swoim Jezusem Chrystusem, Panem naszym.”

Link do nagrania wykładu – 20.02.2024r.
Link do wideo na YouTube – 20.02.2024r.