UZDRAWIANIE DUCHOWE

Ireneusz Wojciechowski

Powitanie

Zajmuję się rozwojem wewnętrznym, poszukiwaniem, poddawaniem się nieustannej przemianie przez Ducha Świętego, który w różny sposób mnie dotykał i przemieniał i czyni to w dalszym ciągu.
Pamiętam swoje okresy sprzed 30-tu, 35 lat, że byłem niekiedy w wielomiesięcznej ciemności. Ale nie przeszkadzało mi to; był to po prostu lekki ucisk, mimo że wszędzie wszystko było jałowe, czyli można było powiedzieć, że jakoby był zamknięty dostęp do wszelkiej wiedzy. Ale była Wiara, i czułem się dobrze, bo byłem z Chrystusem nieustannie, On tam był ze mną. Już w owym czasie wiedziałem bardzo jasno, że kiedy jestem z Nim, to nie mam czego się obawiać, bo On jest Bramą. Nie jestem zamknięty nigdzie, On jest Bramą, więc mogę w każdej chwili stąd wyjść. I gdy dochodziłem do takiego wewnętrznego już przekonania do samego końca, że przekonane było we mnie już wszystko, to byłem już na zewnątrz, ciemność ustępowała i była światłość, nowa przestrzeń. To jest jak przeciskanie się przez ciasną przestrzeń między jednym światem a drugim, jak rodzenie się, jak narodziny dziecka, które wychodzi z jednego świata, przechodzi do drugiego świata i wtedy jesteśmy już w drugim świecie i wszystko jest nowe. Ale jedno jest to samo, niezmienne – Wiara, Nadzieja i Miłość.

Tematy te poruszane są na prowadzonych kursach i wykładach. Na stronie znajdują się informacje o nich, a także o terapiach indywidualnych. Wykłady spisane w plikach PDF można przeczytać w dziale Wykłady PDF. Nagrania dzwiękowe można odsłuchać na zaprzyjaźnionej stronie: Link

Ireneusz Wojciechowski

Jud 1:3-4: „Umiłowani, wkładając całe staranie w pisanie wam o wspólnym naszym zbawieniu, uważam za potrzebne napisać do was, aby zachęcić do walki o wiarę raz tylko przekazaną świętym. Wkradli się bowiem pomiędzy was jacyś ludzie, którzy dawno już są zapisani na to potępienie, bezbożni, którzy łaskę Boga naszego zamieniają na rozpustę, a nawet wypierają się jedynego Władcy i Pana naszego Jezusa Chrystusa.”

DZIEŃ DOBRY PAŃSTWU, OBECNIE WYKŁADY ODBYWAJĄ SIĘ W TRYBIE STACJONARNYM ORAZ TRANSMISJE NA ŻYWO W FORMIE WEBINARIUM.

Webinarium oglądać można:
– na podstronie Wykłady LIVE: Link
– na Tiktoku: Link
– na kanale Youtube: Link
– wewnątrz grupy facebookowej: Link
– na stronie facebookowej: Link

Najbliższe nasze spotkanie odbędzie się w sobotę 17.05.2025r. od godziny 11:00 do 16:00 w Łodzi, w pałacyku przy ulicy Pabianickiej 152/154.

Dołącz do naszej grupy na facbooku jeśli chcesz zadać pytanie lub porozmawiać: Link

Dzisiaj Chrystus Pan nas odnajduje, wydobywa nas ku prawdzie. Chrystus do nas przemawia, mówi do nas w taki sposób: zobaczcie, przyszedłem na Ziemię w ciele grzesznym, będąc ściśle zjednoczony z Ojcem, i w tym świecie byłem narażony na takie same cierpienia, na takie same kuszenia i próby, jak każdy człowiek. Wy dzisiaj to rozumiecie, bo objawiłem wam tą tajemnicę, że jesteście święci w ciele grzesznym, tak jak Ja w owym czasie, więc postawa wasza musi być jak Moja doskonała, a grzech nie będzie mógł was opanować, i to wy pokonacie grzech w tym ciele, i ciało stanie się święte, bo do świętości jest przeznaczone. Mówię o drodze bardzo jasno ukazanej, możliwiej dla każdego w tej chwili, w tej jednej chwili. Kto z tego skorzysta? Kto tak naprawdę pójdzie tą drogą? Jesteśmy w tym świecie przez Odkupienie. Chrystus nas odkupił na Krzyżu, i ta moc, która jednoczyła Chrystusa z Ojcem, została dana także nam, w jednej chwili staliśmy się Jego braćmi, i Jego Bóg stał się naszym Bogiem. Chrystus przywrócił nam dziedzictwo Boże, i nasza postawa powinna być jak Jego, czyli całkowicie ufamy Ojcu, w Nim jesteśmy zanurzeni, i ufamy że Bóg jest z nami w każdej chwili. Bo zostało nam przywrócone dziedzictwo Boże, i czujemy w sobie tą świętość głęboką, ponieważ Bóg Ojciec w nas istnieje, i grzech naszego ciała nie może się rozprzestrzeniać, ponieważ mu na to nie pozwalamy, on tam istnieje do czasu. Tak jak Jezus Chrystus chodził po Ziemi w ciele grzesznym, aż do momentu kiedy został ukrzyżowany. Po Zmartwychwstaniu już objawił się w ciele przebóstwionym, czyli bóstwem na sposób ciała, czyli Boska tajemnica w naturze cielesnej – ciało fizyczne, które jednak nie ma takiej formy fizycznej jak ciało fizyczne, ale ma formę duchową bóstwa. I im głębiej my zanurzamy się w naturę głębokości duchowej i mistycznej tajemnicy obecności w Chrystusie, tym bardziej staje się ona prosta, ponieważ mistyczny aspekt tak naprawdę jest naturą człowieka, jest tą najwyższą, największą tajemnicą jego samego, a mistyczna tajemnica obecności Chrystusa w naszym życiu powoduje to, że duch ciała jest usunięty, a jest w nas Duch Chrystusa, który jest w nas jest prostotą myślenia, prostotą pojmowania, prostotą miłowania, współistniejemy z mocą Bożą, która jest współistotna z uczuciami, czyli z naszą naturą ciała, która ma w sobie naturę Boskiej jedności. 1 Kor 6:20: „Za [wielką] bowiem cenę zostaliście nabyci. Chwalcie więc Boga w waszym ciele!”
Ps 86:5: „Ty bowiem, Panie, jesteś dobry i pełen przebaczenia, pełen łaskawości dla wszystkich, którzy Cię wzywają.”
Duch Boży przedstawia mi taką sytuację, mówi do mnie: Pamiętasz jak mówiłeś o duszy, która doświadcza ciała i myśli że nim jest? Tu się dzieje to samo. W tej chwili dusza wewnętrzna czysta, doskonała, ona przestaje mieć jakikolwiek związek z naturą upadłych aniołów, z duchem mocarstwa powietrza, ma natomiast pełną jedność z Bogiem, który w tobie mieszka, którego przyjąłeś z tak wielką miłością, z wielką ufnością i wiarą, przyjąłeś jego miłosierdzie i stałeś się doskonały i nie zwątpiłeś, stałeś się święty, bo świętość jest twoim codziennym byciem, jest twoim pokarmem, jest twoim prawdziwym imieniem. Stałeś się takim i żyjesz w taki sposób, a to że żyjesz w taki sposób, teraz objawia się w tym ciele. Zauważ – to ciało przeniknione zostało chwałą i ono już nie pamięta kim było, ale raduje się tym kim jest i doświadcza tego kim jest. Więc nieustannie bądź doskonały i oglądaj doskonałość tą, która w tobie się objawia – w niej, a razem będziecie doskonali. Proszę zauważyć – ciało doświadcza tą tajemnicę pierwszą, gdzie Bóg stworzył piękną córkę ziemską, ona żyła w radości Pańskiej, w miłości i wszystkiemu ufała, była całkowicie oddana i przeżywała doskonałość chwały Bożej, żyła w doskonałym małżeństwie niepokalanym, gdzie chwała Boża emanowała z całą radością – z Chrystusem, Bogiem Ojcem, Duchem Świętym i ze wszystkim stworzeniem, z wszelkim stworzeniem ona istniała, bo ona jest tą radością, jest tą wewnętrzną tajemnicą, a ta radość wynika z człowieka wewnętrznego, który był wewnętrznym, a stał się zewnętrznym, bo ten wewnętrzny powstał, aby postał zewnętrzny. A ten zewnętrzny jest po to, aby Ziemia otrzymała Pana i wyraziła chwałę tego, który nad nią panuje, czyli tego który jest doskonały w Bogu, i jest doskonałością i prawdą, jest chwałą i doskonałością. Rdz 9:7: „Wy zaś bądźcie płodni i mnóżcie się; zaludniajcie ziemię i miejcie nad nią władzę».”
Za 3:4: „I zwrócił się anioł do tych, którzy stali przed nim: «Zdejmijcie z niego brudne szaty!» Do niego zaś rzekł: «Patrz – zdejmuję z ciebie twoją winę i przyodziewam cię szatą wspaniałą».”
Drogocenna Krew Jezusa Chrystusa wszystkich jednocześnie i jednakowo odkupiła. Nikogo nie wyróżniła i nikogo nie ominęła. Jednakowoż została wylana na wszystkich, i to Ona powoduje zrównanie tych wszystkich ludzi. Dlatego mówiąc, że ktoś jest lepszy, a ktoś jest gorszy – jest to ujmowanie Drogocennej Krwi Jezusa Chrystusa, jakby On był obliczony, i jedynym dawał więcej, a innym mniej, dlatego że większe mają zasługi, a inni mniejsze mają zasługi – takich rzeczy nie ma! nie ma w Chrystusie większych świętych i mniejszych świętych! ponieważ nie jest to zasługa człowieka. To sam Chrystus Pan złożył ofiarę ze swojego życia i wyzwolił wszystkich z grzechu, wszyscy są zrównani, przez Jego Krew oczyszczeni, wybieleni. I wszyscy, którzy są w Chrystusie Jezusie, wszyscy którzy przyjęli Drogocenną Krew, Ona ich równo oczyszcza, równo jednoczy, i w Chrystusie Panu są równo doskonali, ponieważ to On jest ich doskonałością. Chrystus uczynił nas wszystkich doskonałymi, i dostrzegamy, że możemy być świętymi, a właściwie nakaz mamy świętości, bo jesteśmy uczynieni świętymi; a świętość swoją zaczynamy widzieć, kiedy ją stosujemy, kiedy ją wyrażamy. Chrystus mówi: zacznij być świętym, a będziesz widział swoją świętość – będziesz widział Moją obecność w sobie; bo jeśli nie będziesz tego czynił to nie będziesz mógł tego zobaczyć. Świętość w nas nie pozwala na panowanie grzechu w naszym ciele, mimo że grzech tam jest obecny, to my nie pozwalamy mu panować. Ponieważ grzech nie działa sam, ale wtedy kiedy człowiek na to pozwala. A Bóg Ojciec dał człowiekowi pełną siłę, przez Jezusa Chrystusa, że Duch Chrystusa w nas zamieszkał, i mamy pełną siłę, aby postawa nasza doskonała, wyparła grzech z ciała. Zły duch walczy o swoje, ale wy wierzycie Bogu, bo On was wyzwolił, i Duch Boży wyrzuca z was zło, bo wybieracie prawdę – Ja w was zamieszkam, Bóg Ojciec, Chrystus Pan, i Duch Święty, a zły duch zostanie całkowicie porzucony. Wierzącego Bóg wspiera. Świętość to jest stan wynikający z wiary i z postawy takiej, nie odwrotnie. Najpierw się musi nasza postawa pojawić, wynikająca z wiary, która objawi świętość – po owocach ich poznacie, owoce ukazują ich naturę. J 14:23: „W odpowiedzi rzekł do niego Jezus: «Jeśli Mnie kto miłuje, będzie zachowywał moją naukę, a Ojciec mój umiłuje go, i przyjdziemy do niego, i będziemy u niego przebywać.”
Za 3:5: „I tak mówił jeszcze: «Włóżcie mu na głowę czysty zawój». I włożyli mu na głowę czysty zawój, i przyodziali go wspaniale. A działo się to w obecności anioła Pańskiego.”
Małżeństwo niepokalane nie jest stanem wynikającym z tego, że ktoś jest. Jest stanem przeniknięcia przez Chrystusa i zjednoczeniem się w miłości w uczuciu, i to jest obecność, i ta obecność jest odczuwana przez ciało. Dzisiejszy świat opiera się na tym co widzi jako na rzeczywistości, a to czego nie widzi, że tego nie ma. A właśnie to czego nie widzi jest faktem jego prawdziwej natury, a to widzi wcale nie jest faktem prawdy, bo jest to pewnego rodzaju projekcja świata, który tak naprawdę nie istnieje, a która dociera do zmysłów człowieka. I gdy w zmysłach ona istnieje, to zmysły nie mówią o tym, co tak naprawdę jest w głębinach. Duszo, jesteś zgnębiona i duszo jęczysz we mnie – ach rozumiem, nie chwalę Boga, bo ty radujesz się kiedy chwalę Boga mojego, bo ja i ty jesteśmy jednością, ty jesteś jak dziecko, ja muszę dawać ci to, czego potrzebujesz, a nie to czego ja potrzebuję; ja muszę wiedzieć czego ja potrzebuję, a tym czego ja potrzebuję, jest to czego ty potrzebujesz, bo twoja potrzeba i moja jest jedną potrzebą, więc to musi być wspólna potrzeba. Synowie Boży zstępują do głębin, i dusza wewnętrzna w naturze pięknej córki ziemskiej, staje się ich naturą. Ona w nich jęczy, a lekarstwem na to jęczenie jej i ich, jest ich coraz głębsze zanurzanie się w chwale Bożej, bo im bardziej zanurzają się w chwale Bożej, tym więcej dusza dostaje rosy Boskiej. Osobowość pięknej córki ziemskiej została udręczona przez upadłych aniołów i demony i przez ducha mocarstwa powietrza, ona jest popychana do złego czynienia, bo innego nie zna, bo jest tą, która jest teraz. Kiedy my jesteśmy w głębinach, to my jesteśmy dla niej teraz – teraźniejszością i obecnością, i ona będąc przenikniona tą chwałą, nie pamięta tamtego, ale trwa w obecnym, bo tamto dla niej jest nieistniejące – nie stało się dla niej przeszłością, po prostu dla niej nie istnieje, dlatego że dusza nie zachowuje pamięci, dusza doświadcza teraz, dusza doświadcza teraźniejszości, i w teraźniejszości tych wszystkich stanów. Więc kiedy te stany na nią nie wpływają, to dla niej ich nie ma, one nie istnieją, ona momentalnie jest od tego wolna, ona już ma inne myśli, ona już nie pamięta tamtego, ona już doświadcza tej wielkiej radości, a tamto nie istnieje, tamto nie ma żadnych wpływów już na nią, ona już jest wolna. J 6:57: „Jak Mnie posłał żyjący Ojciec, a Ja żyję przez Ojca, tak i ten, kto Mnie spożywa, będzie żył przeze Mnie.”
Łk 15:30: „Skoro jednak wrócił ten syn twój, który roztrwonił twój majątek z nierządnicami, kazałeś zabić dla niego utuczone cielę”.
Wyobraźnia dla człowieka nie jest rzeczywistością, to jest coś co sobie człowiek wymyślił. Ale dla duszy, wyobraźnia człowieka jest faktycznym stanem, to co człowiek wymyślił nie jest obojętne dla duszy, ona traktuje to jako rzeczywisty stan, bo ją to naprawdę dotyka, ponieważ tam człowiek emocjonalnie zanurzył się w tym stanie. Ta sama sytuacja jest też z ludźmi, którzy upierają się nad wyższością uczynków, żyją w pewnej wyimaginowanej historii, gdzie dotyka to duszę, ona czuje to jako wartość, i czuje się okradana z tej wartości; a nie jest to żadną wartością. I pojawia się tutaj Ewangelia o bogatym młodzieńcu. Jezus Chrystus mówi do niego: sprzedaj wszystko i rozdaj biednym – on czuje się okradany, nie czuje się obdarowany. Sprzedaj wszystko, rozdaj biednym, i chodź za Mną – jest to obdarowanie: chodź za Mną, zasiądź do stołu Pańskiego i spożywaj ze stołu Pańskiego razem ze świętymi. A on czuje się okradany, nie czuje się obdarowany, dlatego że czuje obecność bogactwa, ale nie czuje obecności świętości. Świętość i doskonałość nowa, istnieje w stanie jego Ducha Bożego, a stan bogactwa jest wymierną wartością, którą odczuwa wewnętrznie, i utrata tej wymiernej wartości, jest stratą dla niego, która nie jest tak naprawdę stratą. Bliższa ciału koszula niżli sukmana. Czyli to bogactwo jest koszulą, a sukmana jest to Królestwo, które dla niego jest za bardzo odległe, koszula jest bardziej mu bliską sprawą. Dlatego docieramy do przestrzeni gdzie musi nastąpić sytuacja jeśli nie wiary to logiki – dlaczego się opieram temu, dlaczego coś mnie ogranicza? – przecież nie jest to logiczne, są pewne siły, które oddziałują i mnie okłamują i oszukują, więc muszę wybrać z premedytacją to, co jest dla mnie dobre, mimo że tego nie odczuwam, muszę tak naprawdę zaufać Słowu Boga. Mt 6:19: „Nie gromadźcie sobie skarbów na ziemi, gdzie mól i rdza niszczą i gdzie złodzieje włamują się, i kradną.”
Łk 15:24: „ponieważ ten mój syn był umarły, a znów ożył; zaginął, a odnalazł się”. I zaczęli się bawić.”
Uwierzyliśmy całkowicie Bogu, że Bóg swoją tylko i wyłącznie swoją mocą, objawił nam to, że jest naszym Ojcem, i że przez to, że jest naszym Ojcem, jesteśmy Jego dziećmi, i całkowicie przyjął nas powtórnie do chwały niebieskiej – uwolnił mnie, bo jestem jego dzieckiem, nie dlatego, że jestem dobrym, że umiem, czy z powodu uczynków. Skupianie się na uczynkach jest to ograbianie człowieka z tajemnicy dziecięctwa i tajemnicy Ojcostwa. Ludzie chcąc dążyć przez uczynki do wolności, nie chcą uznać w Bogu Ojca, i nie chcą uznać że my jesteśmy Jego dziećmi, a dlatego nas wyzwolił, że jesteśmy jego dziećmi. Człowiek musi dokonać właściwych wyborów, czyli dla Boga istnieć. Wtedy doświadczamy ciszę, i to jest stan, gdzie natura nasza cielesna – duchowa cielesna, odczuwa prostolinijną, czystą, jasną miłość, nie ma tam podtekstów, nie ma tam obliczenia, nie ma tam: a co będę z tego miał? Gdy Duch Boży przenika człowieka i przenika nasze ciało, to ciało zaczyna odczuwać ogromną lekkość, spokój, i zaczyna odczuwać ogromną miłość do Boga a jednocześnie miłość do stworzenia, i ta miłość jest miłością niepokalaną, miłością czystą, miłością doskonałą, do której jest zdolne ciało. Przenosimy swoją świadomość do natury bóstwa na sposób ciała, przenosimy do człowieka światłości, przez to że jesteśmy Synami Bożymi, nie może to się stać inaczej. Ef 3:6: „to znaczy, że poganie już są współdziedzicami i współczłonkami Ciała, i współuczestnikami obietnicy w Chrystusie Jezusie przez Ewangelię.”
Za 3:7: „Tak mówi Pan Zastępów: Jeżeli wytrwasz na moich drogach, jeżeli wierny będziesz posłudze dla Mnie, uczynię cię przełożonym mojego domu i opiekunem moich przedsionków i policzę cię w poczet tych, którzy tutaj stoją.”
Kościół grzeszników nie zna Boga i dlatego szuka uwolnienia się z grzechów i dostąpienia świętości z uczynków. Kościół święty nie kieruje się uczynkami, dlatego, że ma Boga i jest święty. Kościół grzeszników wymyślił sobie uczynki do swojej świętości, bo jej nie ma, i nie chce znać, dlatego, że odrzucił Chrystusa, i nie może korzystać ze świętości łaski, ponieważ nie ma Boga, który Go usprawiedliwia, który mu grzechy usunął, i uczynił świętym już dzisiaj, nieskalanym i doskonałym. Więc dlatego kościół grzeszników wyzwala się przez uczynki, co nie jest możliwe, bo nie uwierzył Bogu i nie Bóg go wyzwala z grzechów, ale uczynki, które tego nie robią. Logicznie rozpatrując drugi kanon, dokładnie w nim widzimy, jak bardzo wielka jest wrogość Bogu, odebranie Mu pełnej natury Ojcostwa, człowiekowi natury dziecięctwa, sprowadzenie człowieka do ciemności, i stworzenie organizacji wrogiej Bogu – kościoła grzeszników, którym z tych grzechów chcą się wydobywać uczynkami. Święci tego nie robią, bo grzechów nie mają, są wolni. Świętość to naturalna stan człowieka, to jego właściwe imię, prawdziwe imię, świętość to postępowanie w sposób doskonały. Co to znaczy doskonały? – w ludzki sposób doskonały? Nie! – w Boży sposób doskonały, bo bardzo często doskonały sposób ludzki wcale nie podoba się Bogu. Ale w sposób doskonały działanie Boskie, jest dobre na każdą chwilę życia człowieka. Dlatego Bóg daje człowiekowi wszystko, co jest jemu potrzebne, tak jak On daje, i jak On potrzebuje, a nie jak człowiek chce, bo człowiek chce wiele rzeczy, a to chcenie wynika z ducha mocarstwa powietrza, z jego uwarunkowań grzechami. A Bóg daje dziecku swojemu wszystko to, co jest najlepsze. Rz 5:10: „Jeżeli bowiem, będąc nieprzyjaciółmi, zostaliśmy pojednani z Bogiem przez śmierć Jego Syna, to tym bardziej, będąc już pojednani, dostąpimy zbawienia przez Jego życie.”
Łk 15:32: „A trzeba się weselić i cieszyć z tego, że ten brat twój był umarły, a znów ożył, zaginął, a odnalazł się”.
Piętnowanie w tej chwili jest na świecie, i dzisiaj ludzie dziwią się, co się z nimi dzieje – co ich dręczy, co ich napadło? Ludzie myślą, że mogą z tej sytuacji się wyzwolić umiejętnościami i nauką. Ale Bóg przedstawił tą sytuację, że wiara jest główną mocą tej siły przemiany i zjednoczenia się, i jeśli wiara się nie chce objawiać na Ziemi, to On w tej chwili, On w tym momencie sięga po logikę – domenę człowieka, bo człowiek lubi być logiczny, i logika do niego bardziej przemawia niż wiara. Bóg przedstawia sytuację, w jakiej się ludzie znaleźli, i udowadnia im to nauka, że w tej sytuacji na pewno są, i udowadnia im że tej sytuacji nie mogą zmienić, nie są w stanie nad nią zapanować, i ta sytuacja jest niechybnie niszcząca dla nich. I to nauka udowadnia im tą sytuację, że Bóg jest najlepszym wyjściem, bo innego nie ma. Bóg przez naukę daje ludziom poznanie sytuacji, w której się znaleźli, ale ukazuje też, że nauka nie ma na to sposobu, że nauka poznała, ale nauka nie jest w stanie na to zaradzić. I wtedy ludzie przez tą logikę, trafiają do Boga, chcą Boga, bo tylko On jest w stanie zaradzić tej sytuacji, nikt inny; więc z powodu logiki wybierają Boga, bo On jest jedynym lekarstwem na to co ich spotkało, bo ich nauka udowodniła, że oni z tym nic nie są w stanie zrobić. I w tym momencie nauka skierowała się ku Bogu jako jedynemu ratunkowi. I dlatego mówi: przez logikę przedstawiam wam wasze życie, to kim jesteście, gdzie jesteście, to że świętość jest jedynym wyjściem, a jeśli uważacie że nie jest jedynym wyjściem, to dlaczego uważacie że nie jest wyjściem jedynym? – bo coś w nas się opiera, a logika ukazuje, że jest to tylko diabeł, ponieważ logicznie nie ma żadnej siły, która mogłaby się temu opierać. Więc w tym momencie, ludzie z powodu tego, że doprowadzeni zostali do ostatecznego stanu ujawnienia, mogą wybrać Boga. Ale czy zechcą? W ten sposób się objawia kim są, czy są po stronie ciemności czy światłości, bo już nie ma sytuacji, która mówi oględnie, ale mówi jasno. J 3:18: „Kto wierzy w Niego, nie podlega potępieniu; a kto nie wierzy, już został potępiony, bo nie uwierzył w imię Jednorodzonego Syna Bożego.”
Iz 35:10: „Odkupieni przez Pana powrócą, przybędą na Syjon z radosnym śpiewem, ze szczęściem wiecznym na twarzach: osiągną radość i szczęście, ustąpi smutek i wzdychanie.”
Duch ciała, który istnieje w człowieku i jest pod wpływem ducha mocarstwa powietrza, on wywołuje w ciele te aspekty, które są w naturalny sposób funkcjonujące w zwierzętach – potrzeba rozmnażania, potrzeba panowania, potrzeba agresji, potrzeba polowania i wszystkich innych tych spraw instynktownych. A Bóg mówi w taki sposób: stworzyłem ciebie ciało, zdolne do wszystkich tych przestrzeni istnienia w pełnej radości, w pełnej prawdzie, w miłości, chwale i doskonałości. Kiedy ciało doświadcza obecności Boga, uświadamia sobie swoją ogromną miłość do Boga, ogromną miłość do człowieka, chce go kochać, chce go szanować, chce kochać bez pamięci, z całą siłą jednoczyć się ze swoją żoną w małżeństwie niepokalanym, i istnieć w tej jedności ponieważ ta jedność powoduje, że istnieją w całości – i to jest naturą tego ciała, i tego ono nie utraca. I ono mówi: właściwie to nic nie utraciłem, mam wszystko, tylko jeszcze lepiej i głębiej i doskonalej. I gdy ciało realizuje wszystkie swoje aspekty w sposób duchowy, to ono odnajduje się w tym wszystkim w sposób najdoskonalszy. Ono już inaczej myśli, inaczej pojmuje, inaczej rozumie, jest jak noworodek, który się urodził. Gdy podlega naturze duchowej, ma inne cele, inne ma preferencje, takie które są z mocy stworzenia jego preferencjami, i ono nie ma pamięci innych, ono jest szczęśliwe w tym co jest, w tym co się wypełnia, istnieje w radości kochania człowieka, kochania męża i żony, a Bóg wyraża w tym ciele całą doskonałość miłowania, radowania się, współistnienia i wszystkiego doskonale czynienia, i ono jest szczęśliwe w tym stanie, ono emanuje światłem, ono jest przebóstwione, bóstwem na sposób ciała się objawia, owocami Ducha Świętego emanuje, i to są owoce właśnie dobrego drzewa. 1 P 2:1-3: „Odrzuciwszy więc wszelkie zło, wszelki podstęp i udawanie, zazdrość i jakiekolwiek złe mowy, jak niedawno narodzone niemowlęta pragnijcie duchowego, niesfałszowanego mleka, abyście dzięki niemu wzrastali ku zbawieniu – jeżeli tylko zasmakowaliście, że słodki jest Pan.”

Link do nagrania wykładu – 5.01.2024r.
Link do wideo na YouTube – 5.01.2024r.

Docieramy do przestrzeni, gdzie żadna nauka nie jest potrzebna, potrzebne jest człowieczeństwo; potrzebne jest tak naprawdę oddanie się Bogu, odnalezienie Ducha Bożego. Pierwsze przykazanie Prawa Miłości, mówi o bardzo ważnej rzeczy: nie dziel serca na kawałki, ale Mnie daj całe, a Ja będę kochał nim, wszystkich tych, których musisz kochać. To Ja będę robił, bo ty tego nie potrafisz. Jak chcesz to robić, nie mając Mnie? Ja jestem miłością, Ja jestem życiem. Jeśli Mnie – Życia nie przyjmujesz, to twoim życiem jest telewizor, twoim życiem jest kino, twoim życiem jest twoja wyobraźnia. Ale kiedy Mnie przyjmujesz, twoje życie przestaje istnieć, i jesteś tylko ty prawdziwy, tylko prawda tobie pozostała. Pierwsi chrześcijanie – św. Piotr, św. Jan, św. Łukasz, św. Mateusz – oni pozostawili wszystko i poszli za Chrystusem, ich życie było całkowicie w mocy Chrystusa, oni całkowicie oddali się prawdzie Bożej; poszli za Chrystusem, czyli ich natura wewnętrzna, ich serce, całkowicie zostało oddane Chrystusowi. Chrystus przyszedł wybawić każdego człowieka, wyzwolić każdego człowieka na Ziemi. Mimo że żaden człowiek, z punktu widzenia ludzkiego, na to nie zasługuje, bo żaden nie jest dobry. Ale Jezus Chrystus nie wyzwala ich z powodu ich dobra, Bóg nie wyzwala ich z powodu tego, że dostrzegł w kimś dobro; tylko i wyłącznie wyzwala ich dlatego, że są Jego dziećmi, przez akt Miłosierdzia, wybacza im wszystko. W żaden sposób nie czyni On tego, dlatego że dopatrzył się dobra, bo dobra w człowieku nie było, bo skąd ono by się miało tam wziąć? – dobro jest w Bogu, ono tylko pochodzi od Boga. Jezus Chrystus przychodzi i uwalnia wszystkich ludzi z powodu Swojego Miłosierdzia, z powodu Miłości Boga do Swoich dzieci. A Miłosierdzie nie ma względu na grzech i na zło człowieka; i wyzwala człowieka bez względu na jego zło i na jego grzechy, bo one w żaden sposób nie ograniczają Miłosierdzia. Miłosierdzie powoduje tą sytuację, że wyjmuje Bóg duszę z niecnego, diabelskiego zła, i ona w tym momencie doznaje chwały Pańskiej, i nie pamięta złego; ona nie jest już tym złem. Dusza ujawnia stan tego, z czym się łączy. Dlatego nasza dusza, wyzwolona przez Chrystusa, objawia Chrystusową prawdę, bo z Nim się jednoczy, i doświadcza Boga, bo dusza nie ma pamięci, dusza doświadcza obecnego stanu, żyje w teraźniejszości, w obecnym czasie. Ale w tym momencie kiedy ona doświadcza stanu obecnego jako stanu ciała, a ciało żyje wyobraźnią, iluzją, złudzeniem, i innymi historiami, to te wszystkie sprawy ciała, wpływają na duszę, dla duszy jest to teraźniejszość, życie w tym ciele, i ona doświadcza bezpośrednio tego ciała. Kiedy jest wyjęta z tego ciała, momentalnie tego nie doświadcza, ciało natomiast w dalszym ciagu pozostaje w pragnieniach i płacze że nie ma duszy, i się rozpada, bo ma tak wiele planów wymyślonych i różnych historii. Dusze stały się udziałem w prawdzie Bożej, i one ten udział mają w dalszym ciągu, bo Bóg w dalszym ciągu jest doskonały, i On w dalszym ciągu duszę trzyma, i dusze przenikane są chwałą. Kol 2:13: „I was, umarłych na skutek występków i „nieobrzezania” waszego [grzesznego] ciała, razem z Nim przywrócił do życia. Darował nam wszystkie występki,”
Ps 43:5: „Czemu jesteś zgnębiona, moja duszo, i czemu jęczysz we mnie? Ufaj Bogu, bo jeszcze Go będę wysławiać: Zbawienie mego oblicza i mojego Boga.”
Człowiek żyjący w Duchu Bożym, nie żyje w czasie ludzkim, w czasie ziemskim, w czasie biologicznym, ale w czasie duchowym, jest to inny czas; i gdy ludzie żyją tym czasem, to nie dostrzegają świata zachodzącego słońca i wschodzącego słońca, tylko patrzą na dzień Pański, czyli nieustannie świecące słońce. Ich dzień trwa, mimo że ich ciało podlega tym zmianom i porom roku, to ich duch trwa w nieustannym słońcu, nieustannie doświadczają, nieustannie trwają w chwale Bożej. Jeden dzień dla Boga jest jak tysiąc lat, i tysiąc lat jest jak jeden dzień. Jezus Chrystus przyszedł na Ziemię, wtedy kiedy dusze będąc uwięzione w ciele, były zwodzicielami; były uwięzione w ciele i postępowały wedle pragnień ciała. Dusza była połączona z ciałem, a ciało było wrogiem prawdy Bożej. Ta dusza, którą stworzył Bóg, była wroga samemu Bogu, ponieważ nie ona była wroga, tylko ciało, z którym się związała – pragnie tego wszystkiego co chce ciało, i nie przyjdzie jej do głowy, że to nie jest jej pragnienie, bo już nie może tego zrozumieć, pojmuje tylko potrzeby ciała, one są dla niej wszystkim. Dlatego Chrystus mówi: Ja cię uleczę. Dzisiaj piękna córka ziemska jest pod wpływem ciemności, pod wpływem upadłych aniołów, i w tym momencie jest zwodzicielką. Gdy uczuciowo, ze spokojem jesteśmy zanurzani w naturę Ojca naszego, Boską naturę nieba, to wtedy następuje w naturalny sposób usuwanie przemocy i nienawiści i agresji natury podświadomej, która nie mając tej prawdy, w dalszym ciągu trwa w nienawiści, ponieważ jej nienawiść jest naturą jej wynikającą ze zwiedzenia upadłych aniołów; a to jest nasze zadanie. Czas rozumienia przeminął, w tej chwili jest piętnowanie, więc człowiek ma nie rozumieć tego, że jest zły, tylko uratować się przed złem, które go dopadło, a właściwie które go dręczy, którego nie widział, a teraz je poznał. Nie poznał byś, gdybyś go nie miał, ale że masz, to i je znasz. Musisz Mnie wybrać. Piękna córka ziemska jest tą naturą, która się nieustannie inkarnuje, to jest dusza, która jest w stanie strasznego położenia, o którym kompletnie nie wie. A my jesteśmy tymi, którzy musimy strzec duszę ciała; to jest ta dusza, która się inkarnuje. Kol 2:14: „skreślił zapis dłużny obciążający nas nakazami. To właśnie, co było naszym przeciwnikiem, usunął z drogi, przygwoździwszy do krzyża.”
Lm 3:24: „«Działem mym Pan» – mówi moja dusza, dlatego czekam na Niego.”
Ludzie chcą posiąść podświadomość, a nie być z nią zjednoczonym, ażeby stanowić jedną naturę – ale pamiętaj kto cię nabył, że jesteście spadkobiercami Ducha Bożego, On przywraca wam chwałę. Jesteśmy odzyskani, stworzeni na nowo, czyli nasze dusze są odzyskane i włożone w nową naturę, bo ducha złego Chrystus uśmiercił, co zaświadcza o tym, że człowiek sam w sobie jako cielesna natura, nie jest nic wart, bo nie jest tym człowiekiem. To człowiek Boży jest to ten, który wypełnia wolę Bożą i wypełnia dzieło Pańskie – to jest człowiek. A jeśli nie wypełnia woli Bożej, odszedł od prawdy i nie jest już naturą Boską. Chrystus go uśmiercił, aby duszę człowieka wydobyć z niecnej hańby, ze złego ducha i przyodziać go w naturę chwały Bożej, w Swoją naturę. Chrystus jest naszym światem, Synowie Boży, którzy nigdy tego miejsca nie opuszczają, zawsze w Nim są, bo w Chrystusie się poruszają, gdziekolwiek są – Chrystus jest miejscem, ich miejscem. Gdy się pytamy kim jest Chrystus, to wiemy że jest Synem Bożym, ufnością, oddaniem, doskonałością, miłością – Bóg to człowiekowi dał, ale czy człowiek to chce? – nie do końca, bo ulega emocjonalnemu stanowi. Jeśli nasza natura podświadoma jest tą żoną młodości, a jest w takich powijakach, jest w trudzie, w udręczeniu, a człowiek ją w dalszym ciągu dręczy, to człowiek podlega upadłym aniołom, których celem jest jej dręczenie, celem upadłych aniołów i celem egregorów, jest dręczenie tejże natury, dręczenie jej, a w tym dręczeniu trwa przez inkarnacje. Chrystus przychodzi do człowieka, otwiera mu drzwi, są drzwi otwarte, musi tylko Jemu zaufać, pójść za Nim, nie tworzyć żadnych planów. Bo życie, to jest prawdziwa chwała Boża, życie to jest powrót do pierwotnej miłości, to jest życie, gdy ktoś nie żyje pierwotną miłością, nie ma życia. Mówi święty Paweł o sytuacjach, że człowiek może mieć wszelkie pojęcie, wszelkie poznanie, wszelkie zrozumienie i wszelką wiarę, ale gdy z Bogiem ona go nie łączy, nie ma życia, a jeśli nie ma życia, nie żyje, bo nic mu to nie daje. J 8:36: „Jeżeli więc Syn was wyzwoli, wówczas będziecie rzeczywiście wolni.”
Mk 12:30: „Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą.”
Kiedy człowiek wierzy Chrystusowi, przez uczucie, zaczyna sobie uświadamiać, zaczyna czuć obecność Bożą. Uświadamiać sobie przez uczucie oznacza – zaczyna doświadczać miłości Bożej, doświadczać Jego obecności, każda komórka doświadcza Jego miłości, komórki wszystkie osobno drżą, a później jednoczą się w jedną naturę, wszystkie komórki doświadczają Boga, każda z osobna doświadcza Boga, każda komórka jak w małżeństwie niepokalanym, gdzie dusza jednoczy się z Chrystusem Panem, każda komórka drży osobno, a jednocześnie jako wszystkie jednoczą się w jednej naturze i radują się w prawdzie w jedności z Mężem swoim. To jest ta tajemnica w Chrystusie Panu, o czym mówi św. Paweł: powierzyłem was jednemu Mężowi Jezusowi Chrystusowi jako czystą dziewicę. Tutaj jesteśmy w tej tajemnicy, że inkarnacja, czyli nieustanne wchodzenie duszy, tej właśnie ludzkiej ziemskiej duszy w nowe istnienie, nikogo nie ratuje, nam niczego nie daje, ona tylko po prostu goni nas jak króliczka, obiecując nie wiadomo co, ale co ma człowiek obiecane? – górę złota, jakąś mądrość i jakąś władzę. Jest po prostu pewnego rodzaju taki stan uwięzienia człowieka w obietnicach wielkości, mimo że tam nie ma żadnych obietnic i żadnej wielkości. Człowiek został przez emocje w tym uwięziony. Mówię to Państwu, aby sięgnąć do tego co macie już od zarania dziejów. Chrystus przedstawia każdemu człowiekowi – sięgam do waszego dziecięctwa, nie sięgam do tego czego nie macie i czego nie rozumiecie, ale sięgam do tego co zawsze mieliście, do waszego dziecięctwa, do tego abyście byli jak dzieci, jak dzieci są posłuszne swoim rodzicom, i są one dla nich wszystkim, tak chcę abyście byli dziećmi Bożymi, i żeby Bóg dla was był wszystkim, a gdy Bóg będzie dla was wszystkim, to Jego Duch zamieszka w was, a jak zamieszka wtedy poczujecie życie, wtedy jest to prawdziwe Życie. Rz 8:11: „A jeżeli mieszka w was Duch Tego, który Jezusa wskrzesił z martwych, to Ten, co wskrzesił Chrystusa ‹Jezusa> z martwych, przywróci do życia wasze śmiertelne ciała mocą mieszkającego w was swego Ducha.”
Mk 12:31: „Drugie jest to: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego. Nie ma innego przykazania większego od tych.”
Jesteśmy dzisiaj w sytuacji powrotu Chrystusa na Ziemię, przywrócenia pierwotnej prawdy, i tej pierwotnej jedności z piękną córką ziemską, bóstwem na sposób ciała, czyli aby Chrystus zamieszkał w naszym śmiertelnym ciele. Bo ciało jest przeznaczone do tego, aby Chrystus w nim mieszkał. Ciało nie jest przeznaczone do śmierci, przeznaczony do śmierci jest duch ciała, ale nie ciało. Chrystus przyszedł, aby wyzwolić świat ze zła. My musimy uwierzyć w Jego prawdę o tym, że jesteśmy wolnymi, a świętość objawi się w nas, gdy będziemy ją stosować, bo nie możemy jej zobaczyć, gdy jej nie stosujemy. Chrystus przychodzi i daje człowiekowi naprawdę prawdziwą Inkarnację, a może ona przyjść tylko przez śmierć, więc jest to Inkarnacja taka, że zadaje śmierć, która jest niemożliwa dla człowieka, możliwa jest tylko dla Boga, On zadaje śmierć złemu duchowi człowieka, bo sam zły duch nie uśmierci siebie samego. To Chrystus Pan uśmierca złego ducha – śmiercią niemożliwą dla człowieka, ale możliwą dla Boga – uśmierca grzeszną naturę człowieka, aby mogła zaistnieć święta Inkarnacja, czyli żeby się wcielił człowiek w naturę Boską, i do tego nigdy nie doprowadzi inkarnacja ziemska, inkarnacja cielesna w ciało śmiertelne. Prostota uczucia, prostota człowieka, ona sięga do bezwzględnej prawdy Bożej. Sięgamy ku naturze duchowej naszej, gdzie obecność w Bogu, czyli zanurzenie się w Bogu, jest niedostrzegalne i niezauważalne dla ducha ciała, on tego nie rozumie, ale ciało w tym uczestniczy, ciało się w tym zanurza. Jak jest napisane przez św Pawła – aby Chrystus zamieszkał w waszym śmiertelnym ciele – co oznacza, że ciało, gdy Chrystus w nim mieszka, jest pozbawione ducha ludzkiego, ducha ciała, a w tym momencie istnieje w tym ciele Duch Chrystusa, który daje temu ciału całkowicie nowe życie. Tak jak człowiek zanurzony w małżeństwie niepokalanym doznaje wewnętrznego doświadczenia ogromnej potężnej miłości Chrystusowej, która przenika jego ciało, tak że jego ciało całkowicie inaczej funkcjonuje i doświadcza, inaczej pojmuje, inaczej rozumie, bo inaczej komórki funkcjonują, całkowicie to się inaczej dzieje – doświadcza Boskiej tajemnicy, która w tym ciele w naturalny sposób istnieje od zarania dziejów, tylko musi być uruchomiona, musi zacząć istnieć, zacząć doświadczać, zacząć się realizować i wewnętrznie wyrażać i zdążać ku tej doskonałości i prawdzie, gdzie ciało doznaje nowego życia. Emocje chcą przenosić swoją śmierć na doświadczenie ciała – to ty umierasz; ale to nie ciało umiera, to umierają emocje; emocje to jest tożsamość ducha ludzkiego, emocje to jest duch ciała. Człowiek jest istotą emocjonalno-uczuciową. Emocje pochodzą z natury ducha ciała, a uczucia od Ducha Świętego – owoce i dary. Musimy to czynić dla drugiego człowieka, aby nie skrzywdzić go brakiem opanowania, czyli być opanowanym, łagodnym, dobrym, wiernym, uprzejmym, cierpliwym, niosącym pokój, radość i miłość. Gdy takimi jesteśmy – owoce Ducha Świętego eliminują ducha ludzkiego, ducha ciała. I nie ma tamtego starego stanu, jest całkowicie nowy, bo dusza nie przechowuje tamtych rzeczy, dusza doświadcza w teraźniejszości nowej sytuacji, kiedy jesteśmy oddani Chrystusowi Panu, czyli wierzymy Chrystusowi bezwzględnie. Kto uwierzy jest zbawiony. Ps 44:21-22: „Gdybyśmy zapomnieli imię Boga naszego i wyciągali ręce do obcego boga, czyżby Bóg tego nie dostrzegł, On, który zna tajniki serca?”
Łk 8:15: „W końcu ziarno w żyznej ziemi oznacza tych, którzy wysłuchawszy słowa sercem szlachetnym i dobrym, zatrzymują je i wydają owoc przez swą wytrwałość.”
Bądźcie świętymi, bo tylko wtedy grzech nie króluje w waszym śmiertelnym ciele, poddając was swoim pożądliwościom – czyli grzech jest w grzesznym ciele, ale nie może on panować. Jezus Chrystus przychodzi na Ziemię, która jest pełna grzechu, ale grzech nie może panować w Nim, musi w Nim i Jego ciele panować Bóg. Co powstrzymuje ludzi od tej postawy? Czy prawda o Chrystusie, czy to że przynależni muszą być tym, którzy ich oszukują? Jaką wewnątrz mają potrzebę? Czy walczą o tych, którzy ich zniewalają – skąd ta potrzeba się u nich bierze? Jest to odruchowy stan, nawet nie przemyślą słów prawdy, tylko od razu atakują, uszy zakrywają, i mówią: nie, to nie jest prawda; nawet nie zastanawiając się nad słowami, które są w Ewangelii napisane, że grzech w ciele, mimo że jest on tam, ale nie ma rządzić i królować, ma rządzić Chrystus. Chrystus przychodzi na Ziemię, rodzi się pod prawem, świat jest cały w grzechu, ale Chrystus jest nieustannie w Bogu, i grzech w nim nie może znaleźć dla siebie miejsca. Jezus Chrystus był świadomy świata grzesznego, a jednocześnie, że ciało ma z tego świata, podobne do ciała grzesznego, czyli tak jak ten świat, w tym ciele żyje. Ale On będąc w Bogu Ojcu z całej siły, nie pozwalał grzechowi w tym ciele panować. Szatan wściekły będąc na Niego, chciał całkowicie Go zniszczyć, na Krzyż Go posłał. A Chrystus na Krzyżu dokonał uśmiercenia grzesznego ciała diabła, aby w tym świecie już diabeł nie królował, aby ludzie stali się wolni. Szatan sam wpadł w swoje sidła, czyli tak jak wszystkich kierował ku przemocy, agresji i nienawiści i śmierci, tak myślał że na Chrystusa też to samo podziała, tylko że Chrystus o tym wiedział, że tam właśnie zostanie On skierowany i tam dopełni się dzieło zniszczenia szatana, czego nie podejrzewał szatan, bo był tak bardzo pewny swego zwycięstwa z powodu arogancji. My jesteśmy świadomi, że jesteśmy świętymi i nieskalanymi, a to jest posłuszeństwo Jego nakazowi, abyśmy tak się czuli i tak żyli jak On nakazał, i tak postępowali, to jest nakaz, to jest właśnie postawa świętości. Nie ujmujemy Mu łaski i Jego Chwały Mu nie ujmujemy, ale wręcz ujawniamy Jego doskonałą moc przez wydobywanie tej, która została przeznaczona do wydobycia, przez Jego cierpienie i Jego złożenie ofiary za nas, abyśmy my stali się zdolni i godni i posłani do głębin, aby ją wydobyć – ona jest świadectwem Jego zwycięstwa w nas. Czyli w ten sposób, kiedy my wydobywamy piękną córkę ziemską, czyli bóstwo na sposób ciała, czyli w śmiertelnym ciele mieszka Chrystus Pan, ujawniamy Jego obecność świętą w nas; nie ma innej świętości. To tak jak Jezus Chrystus został wskrzeszony przez Boga Ojca, tak my dostępujemy pełnego istnienia w bóstwie na sposób ciała, przez objawienie pełnej obecności Chrystusa Pana w nas, a tą obecność objawiamy przez wydobycie pięknej córki ziemskiej, dając jej życie Jego, które w nas w pełnej mocy się objawia. I to jest ta natura prosta, nie trzeba do tego jakiejś umiejętności czy nauki; trzeba być po prostu człowiekiem, normalnym dobrym człowiekiem wierzącym. Rz 6:5: „Jeżeli bowiem przez śmierć, podobną do Jego śmierci, zostaliśmy z Nim złączeni w jedno, to tak samo będziemy z Nim złączeni w jedno przez podobne zmartwychwstanie.”
Rz 15:13: „A Bóg, [dawca] nadziei, niech wam udzieli pełni radości i pokoju w wierze, abyście przez moc Ducha Świętego byli bogaci w nadzieję.”
To, że jesteśmy nieskalani i święci zaświadcza o obecności Chrystusa w nas, bo uwierzyliśmy Jemu, bez względu na grzeszność ciała; bo grzeszność ciała, ona zawsze będzie, aż do czasu wypełnienia pełnej woli Bożej, aż do czasu wypełnienia ostatecznego stanu doskonałości. Zostawcie ten świat, nie myślcie o świecie, zostawcie wasze sumienia, nie oskarżajcie się, ale słuchajcie Tego, który sądzi sprawiedliwie, słuchajcie Tego, który uczynił was świętymi, nie po to żebyście bąki zbijali, ale żebyście nie pozwolili grzechowi się rozprzestrzeniać w waszym ciele. Bądźcie nieskalani i święci, przez wiarę trwajcie w radości Pańskiej – jest to nakaz, nie propozycja, czy jakaś inna sprawa. To, że my jesteśmy nieskalani i święci, wynika z mocy Chrystusa, który nam przywrócił chwałę Bożą, a my Mu uwierzyliśmy, i w ten sposób następuje sytuacja ugruntowania się Synostwa Bożego, śmierci, i Inkarnacji Świętej, gdzie się ugruntowujemy w mocy Bożej, a będąc ugruntowani, zaprowadzamy moc Bożą w pięknej córce ziemskiej, którą dostrzegamy jako swoje postępowanie wewnętrzne, które czujemy. Synowie Boży prawdziwi, którzy przyjęli Inkarnację Świętą, są na górze, pokój którzy się rozszerza na dole, zaświadcza o tym, że oni są na górze – jak na górze, tak i na dole, jako w Niebie tak i na Ziemi. Tutaj trzeba odwagi i wiary. Dosłownie wiary i odwagi. Dzisiaj Bóg objawia nam tą tajemnicę Tomaszową i objawia nam tą sytuację, że przez rozum daje wiarę, ale mówi w taki sposób: sięgam po ostateczną broń, możliwość waszego Odkupienia, ale pamiętajcie, że jeśli Ja wykorzystuję waszą logikę do tego, abyście zostali zbawieni, to sięgam po broń ostateczną, sięgam po wasze myślenie, a jeśli to nie pomoże, to cóż wam pomoże, to któż was obroni, nie ma już drugiej Krwi, która mogłaby być wylana za was. Sięgam po waszą logikę i przez waszą logikę udowadniam Moje Odkupienie. A jeśli nie chcecie uwierzyć, to kim jesteście? Iz 48:16: „Zbliżcie się ku Mnie, słuchajcie tego: Ja nie w skrytości mówiłem od początku; odkąd się to spełniało, tam byłem. «[Tak] więc teraz Pan Bóg, posłał mnie ze swoim Duchem».”
Iz 42:4: „Nie zniechęci się ani nie załamie, aż utrwali Prawo na ziemi, a Jego pouczenia wyczekują wyspy.”
Jezus Chrystus powiedział: Moje drogi nie są waszymi drogami, bo Ja chodzę swoimi drogami i wy chodzicie swoimi drogami. Będziecie Mnie szukać i Mnie nie znajdziecie. Ta sama sytuacja jest z dzisiejszymi ludźmi w kościele drugiego kanonu – szukają Boga i Go nie znajdują, bo nie szukają Go tam gdzie On jest, bo On nie jest wśród umarłych, i nie jest wsród grzechów, ale jest wśród nieba i aniołów. 1 P 3:22: „On jest po prawicy Bożej, gdyż poszedł do nieba, gdzie poddani Mu zostali Aniołowie i Władze, i Moce.”W tych wszystkich miejscach, czasach, w których w tej chwili żyjemy, jest to czas świętych, ponieważ On nabył nas dla Boga. Ludzie wolą jednak trwać w systemie nienawiści do tych ludzi, którzy nie myślą jak oni. A to jest natura podświadoma, w tej naturze podświadomej występuje natura nienawiści; w naturze zewnętrznej jest prawo, które za to karze, ale w naturze podświadomej możesz wszystko robić nikt tego nie widzi, emocje twoje mogą bluźnić, przeklinać, i różne rzeczy robić, tylko żebyś tego nie uzewnętrzniał, a nic ci nie zrobią. My nie oszukujemy samych siebie i też nie oszukujemy innych ludzi mówiąc: tak, jestem święty. Jezus Chrystus przedstawia tą sytuację, kiedy został zabrany przed sąd i mówią mu: może teraz powiesz że jesteś Synem Bożym? Chrystus mówi: gdybym powiedział wam, że nie jestem Nim, byłbym takim samym kłamcą jak wy jesteście; Jestem Nim. Przedstawia, że jest w sytuacji takiej, która wygląda tragicznie, ale i w tej sytuacji mówi: tak, jestem Synem Bożym; bo nie chodzi mi o Mnie, chodzi Mi o człowieka i o wolę Bożą, jestem Synem Bożym, i nie mogę powiedzieć że Nim nie jestem, ponieważ Nim jestem. Więc ja nie mówię, że nie jestem święty i nie mówię, że nie jestem doskonały, ponieważ taki właśnie jest nakaz Boży i dzieło Jego względem mnie. Uwierzyłem całkowicie Bogu, że On mieszka we mnie, i nie mogę powiedzieć, że nie jestem święty, bo był bym wrogiem Boga i Jego dzieła. Dlatego jestem święty i nieskalany; moje ciało w dalszym ciągu toczy bitwę z prawdą Chrystusa, ja to czuję, ale nie pozwalam się panoszyć grzechowi, moją pracą jest staczać bitwę z tym grzechem, to jest ta główna praca, która jest zabroniona przez dzisiejszy świat, mimo że przez Boga nakazana. Tak jak zabronione jest wydzielanie się dimetylotryptaminy przez szyszynkę, mimo że jest to naturalny hormon szyszynki, neurohormon, który wydziela się w czasie oddania duchowego i głębokiej wiary. Daje się człowiekowi różnego rodzaju preparaty, które są wkładane do jedzenia, aby szyszynkę osłabić, czyli ograniczyć jej wydzielanie dimetylotryptaminy, która jest określona jako molekuła oświecenia. W czasie śmierci wydziela się ona w ogromnych ilościach, zalewając cały mózg, aby wyłączyć ścieżki neuronalne, czyli wszystkie winy i lęki, aby dusza mogła wypłynąć ze spokojem, była wolna od władzy ciała, radośnie wznosząc się ku doskonałości Bożej, bo taką jest wola Boża. A dzisiaj się właśnie zabrania ciału, aby ono wydzielało ten neurohormon. I nie można tego uczynić mechanicznie, bo nie przyniesie to takich efektów jak wynik modlitwy, który powoduje, że to się dzieje, dlatego bo ciało jest przeznaczone do świętości, ono też musi dostąpić tej chwały. Jednoczymy się z Bogiem, dlatego że Go wybieramy, a On jest niezmienny i mocą swojej doskonałości utrzymuje nas w stanie w Swojej jedności. Łk 12:37: „Szczęśliwi owi słudzy, których pan zastanie czuwających, gdy nadejdzie. Zaprawdę, powiadam wam: Przepasze się i każe im zasiąść do stołu, a obchodząc będzie im usługiwał.”
1Kor 13:13: „Tak więc trwają wiara, nadzieja, miłość – te trzy: z nich zaś największa jest miłość.”
Człowiek, który dzisiaj walczy z prawdą, jest tak naprawdę człowiekiem złamanym, człowiekiem który nie pamięta już tego, skąd spadł, nie pamięta swojej pierwotnej miłości, i trzeba do niego głęboko dotrzeć, aby go przebudzić, bo ma w sobie jednak to Życie, ma w sobie człowieka, który tam wewnątrz żyje i jest prawdziwą naturą Boską. Ale bardzo często nie można mu powiedzieć o tym jak żyć, bo on nie ma pojęcia czym jest Życie. On wie czym jest lęk, czym jest przemoc, czym jest zagubienie, i on po prostu nie ma pojęcia skąd ma wyjść, on potrzebuje żeby wskazać mu drogę, bo nie zna tej drogi. Ale gdy Miłością Bożą go przenikamy, to on zaczyna odczuwać, że zaczyna opuszczać go jakaś dziwna siła, która go otumaniła, i zaczyna czuć tą prawdę. Gdy prawdziwa Miłość dotyka tego człowieka, to on czuje się w sobie odnaleziony, i zaczyna odnajdywać drogę, mimo tych sił ciemności, które nie mogą do niego dotrzeć, bo prawdziwa Miłość nie ustępuje. Ona wszystko przetrzyma, a w tej chwili ona dominuje. To światu się nie podoba, ale miejmy nadzieję, że się spodoba, bo Bóg jest w stanie przemienić serca nawet najtwardsze, i pokazać tą drogę prawdziwą. Bóg wszystkich tych, którzy Jemu wierzą strzeże przed złem, bo największym wrogiem człowieka jest duch ciała, który chce go zniszczyć, a jak nie ma ducha ciała, czujemy pokój Boży, radość, ciszę, a jest to związane właśnie z tym, że Chrystus jest naszym pokojem. On jest naszym pokojem, On nieustannie otwiera nam nowe ścieżki, nowe drogi, i On objawia te tajemnice; nie pochodzą one z mojego rozumu czy jakiegoś innego rozumu, ale to Bóg objawia pomimo rozumu. Flp 2:1-2: „Jeśli więc jest jakieś napomnienie w Chrystusie, jeśli – jakaś moc przekonująca Miłości, jeśli jakiś udział w Duchu, jeśli jakieś serdeczne współczucie – dopełnijcie mojej radości przez to, że będziecie mieli te same dążenia: tę samą miłość i wspólnego ducha, pragnąc tylko jednego,”

Link do nagrania wykładu – 30.12.2023r.
Link do wideo na YouTube – 30.12.2023r.

W tej chwili te przemiany, które następują, one przenoszą wszystkich ludzi, wszystkich na Ziemi, przenoszą do wewnętrznego świata. My jesteśmy świadomi tych przemian wewnętrznych. Ale w dzisiejszym świecie następuje ogromny wstrząs dla tych, którzy nie spodziewali się, że nagle Bóg przyjdzie już teraz, a nie za miliony lat, czy niewiadomo kiedy. Oni nie dają sobie rady z siłami ciemności, którym dali za dużo władzy; oddali władzę jednym słowem. Bóg kieruje nas ku prawdziwej naturze, która Jego oglądać może. Bóg nie podlega przemianie, i żadne siły nie wywołują u niego niepokoju, i nie powodują, że nie jaśnieje. W dalszym ciągu Bóg jaśnieje, On nie podlega zmianie, i nie podlega zakłóceniu i zmianie, człowiek wewnętrzny, który jest zjednoczony z Bogiem. Kiedy wybieramy Boga, wybieramy Jego samego, to mimo że zmiany następują w wyniku zmian świata, zmian sił pól magnetycznych, gdzie dysk akrecyjny z potężną siłą już inaczej oddziałuje na całą materię, i na całą energię, nasza natura wewnętrzna nie podlega tej przemianie. Szatan uzależnił świadomość człowieka od ciała, ale człowiek jest wewnętrzną istotą, zawsze był wewnętrzną istotą, został stworzony wewnętrzną istotą, i to że teraz myśli cieleśnie, to nie znaczy, że przestał nią być; w dalszym ciągu jest wewnętrzną istotą, tylko musi skierować swoje postępowanie do wewnętrznego świata. Jezus Chrystus, gdy chodził po Ziemi, jest tym wewnętrznym człowiekiem, ale dla ludzi jest taki sam jak inni, ponieważ zewnętrznie nie różnił się w ogóle od żadnego innego człowieka. Ale wewnętrznie jest Bogiem, ma w sobie Życie, i Życia nie traci. Przyszedł na Ziemię nie po to żeby żyć, ale po to żebyśmy my żyli, aby śmierć, w której byliśmy, której byliśmy zakładnikami, aby całkowicie pokonać, zniszczyć, zmiażdżyć, żeby ukazać jej bezsilność i dać nam swoje Życie. Bo my wszyscy mamy w sobie bóstwo na sposób ciała, które jest udręczone, tak jak dusza człowieka przez Adama została udręczona, i była w stanie nienawiści i wrogości Bogu. Ale Bóg wyzwolił nas ze złego ducha i dał swojego Ducha, a teraz przywraca nas do właściwego naszego Życia. Wszyscy jesteśmy przeznaczeni do bóstwa na sposób ciała, a to jest Boska tajemnica cieleśnie wyrażona, objawiona w ciele Chwała Niebieska. Jest to powrót do pierwotnej Miłości, jest to stanie się prawdziwym wewnętrznym człowiekiem początku, a jawność tego człowieka wewnętrznego jest tak głęboka, tak jasna, tak wyraziście objawiona. Jestem człowiekiem wewnętrznym, kocham Boga, a Miłość Boża jest Życiem nowym. I będę żył po to, aby ratować tych wszystkich, którzy jeszcze tego nie znają, a poznać muszą, bo to jest ich prawdziwy ratunek, do czasu, kiedy się jeszcze świat nie skończył; to muszę czynić. I w tym momencie zmienia się wszystko. Jk 1:17-18: „Każde dobro, jakie otrzymujemy, i wszelki dar doskonały zstępują z góry, od Ojca świateł, u którego nie ma przemiany ani cienia zmienności. Ze swej woli zrodził nas przez słowo prawdy, byśmy byli jakby pierwocinami Jego stworzeń.”
Iz 32:15: „Wreszcie zostanie wylany na nas Duch z wysokości. Wtedy pustynia stanie się sadem, a sad za las uważany będzie.”
Człowiek coraz bardziej dostrzega, zauważa, potężną wielką moc Ducha Bożego, który zaczyna go przenikać, zaczyna dawać jemu spokój, ciszę, łagodność, i życie prawdziwe, a i zmianę wewnętrznego postrzegania – zaczynamy żyć wiarą, a nie widzeniem. Człowiek zaczyna skupiać się na wartościach wewnętrznego istnienia, wewnętrznego życia, na wartościach miłości, na wartościach żywego wewnętrznego człowieka. A im bardziej się skupia na wartościach wewnętrznego człowieka, to tym bardziej zaczyna zauważać naturę rzeczywistej obecności żywego Boga i wraca do poziomu dziecka Bożego. Kiedy zaczynamy coraz bardziej żyć miłością Bożą, zaczyna uruchamiać się w nas inny całkowicie stan istnienia, zaczynamy odczuwać istnienie za pomocą uczuć. Uczucia stają się główną naturą czucia, istnienia i bycia, zaczynają na drugi plan być odsuwane sprawy posiadania, aż one zaczynają znikać, i posiadanie przestaje istnieć. To nie znaczy, że czegoś nie mamy, czy że ktoś nie ma czegoś; ale znaczy, że on nie jest zniewolony tym posiadaniem, on żyje Miłością. Miłość jest naturą wewnętrznego prawdziwego człowieka, żywego człowieka – tutaj jest tajemnica naszego życia. Prawdziwe Małżeństwo Niepokalane, ono objawia naturę żywego wewnętrznego człowieka, duchowego człowieka, który jest w relacji głębokiej z Chrystusem, Bogiem Ojcem, Duchem Świętym, gdzie w głębokiej relacji istniejąc w Małżeństwie Niepokalanym, odczuwa on nadrzędność tego Życia – o to zabiegajcie; najpierw zabiegajcie o chwałę Bożą, a wszystkie inne rzeczy będą wam dodane. I nie można, jest to niemożliwe, aby w człowieku zmysłowym znaleźć to, o czym jest mowa; tam tego nie ma, i tego tam nigdy nie będzie, bo człowiek zmysłowy jest to wybryk, jest to wynik posiadania. Jk 1:21: „Odrzućcie przeto wszystko, co nieczyste, oraz cały bezmiar zła, a przyjmijcie w duchu łagodności zaszczepione w was słowo, które ma moc zbawić dusze wasze.”
Iz 32:16: „Na pustyni osiądzie prawo, a sprawiedliwość zamieszka w sadzie.”
Jest stan osobowości cielesnej i stan osobowości duchowej. Stan osobowości duchowej jest o wiele potężniejszym stanem, tylko musimy go wybrać. On nie jest tym, który nad nami panuje, ale gdy go wybierzemy – tak będzie, powrócimy do chwały Bożej. Najtrudniejszym przejściem z jednego stanu w drugi jest stan pustki. To przejście dla człowieka jest niemożliwe bez wiary. Ponieważ, gdy zaczynają się odłączać wszystkie jego zmysłowe natury, i on sam, jego tożsamość zmysłowa zaczyna się odłączać od jego świadomości, doznaje on pustki, a ta pustka podobna jest do śmierci. I nie może przejść tej bariery bez wiary. Wiara jest pomostem, wiara jest połączeniem między jednym światem a drugim, bez wiary on po prostu zginie, przestanie istnieć, ponieważ śmierć tej części, jest regularną śmiercią człowieka. Dopiero wtedy, kiedy on przez wiarę, jednoczy się z naturą miłości Bożej, i tożsamości swojej Boskiej, przenika go cała świadomość Boska tak głęboko, że ten stan jest jego pragnieniem, jego życiem, jego sensem, wypełnia jego całego, on po prostu nie ma innego sensu życia. To jest jego sens, staje się człowiekiem całkowicie innej natury, człowiekiem Boskim. I w tym momencie, z tego punktu widzenia dostrzega w czym był, że tamte rzeczy właściwie są nic nie znaczące, ale mają wpływ na układ nerwowy człowieka, i na jego lęki, na jego przekonania, dlatego on jest tym manipulowany. Ale kiedy już się z tego wyrwie, i kiedy przez wiarę zjednoczy się z Chrystusem, czyli uwierzy Chrystusowi; bo tu chodzi o wiarę Chrystusowi, aby uwierzyć Chrystusowi, że jesteśmy wolnymi – a w tym momencie mamy już fundament Chrystusowy. A to przejście jest niemożliwe, gdy nie mamy prawdziwego autorytetu Bożego; mówi Jezus Chrystus: nie można dwóm panom służyć, nie można mieć dwóch autorytetów. Ponieważ, gdy szatan się dowiaduje dokąd zmierzacie, to on dopasowuje się do tego, i będzie chciał wam to wszystko zbudować, abyście to po drodze spotkali, i w tym już zostali. Gdy wy sami budujecie sobie swoje życie, to wasze życie zawsze będzie pod wpływem szatana, i nigdy nie traficie do prawdy Bożej, a ciągle będziecie uważali, że tam jednak jesteście. Jedynie posłuszeństwo Chrystusowi jest w stanie nas z tego wydostać, całkowicie poddanie się Jego władzy, i aby Duch Boży w nas mieszkał. Ludzie chcą być wolni, chcą się z tego wyrwać, ale nie są w stanie przeciwstawić się autorytetowi, któremu podlegają, oni chcą to zrobić, ale w przestrzeni tego właśnie autorytetu, a to jest niemożliwe. Muszą się jemu przeciwstawić! Mimo, że z ich punktu widzenia, jest to rzeczą niemożliwą, ponieważ tracą tożsamość, tracą fundament, przestają istnieć. Ale to ginie tylko tamta część, która ich posiadała. Kiedy świadomość odłączy się od tamtego stanu, to tamte wszystkie stany paniki, nie będą już problemem człowieka, on tego nawet nie będzie odczuwał, gdy tamto będzie się rozpadało. Teraz dlatego to odczuwa, bo jest jeszcze połączony z tamtym stanem, i gdy tamten stan się rozpada, to wszystko przenoszone jest do jego zmysłów, i on podejmuje decyzje wedle tego co czuje. Dlatego tak bardzo ważne jest, aby całkowicie się zanurzyć w Bogu – Panie Boże uczyń mnie nikim, słabym, bezsilnym, niezaradnym, bezradnym, bezbronnym, ufnym, uległym, oddanym i niewinnym – a wtedy Bóg Ojciec bierze nas w swoją opiekę, w swoją moc, i On nami się zajmuje, i Duch Jego w nas mieszka. Iz 44:20: „Taki się karmi popiołem; zwiedzione serce wprowadziło go w błąd. On nie może ocalić swej duszy i powiedzieć: „Czyż nie jest fałszem to, co trzymam w ręku?””
Iz 32:17: „Dziełem sprawiedliwości będzie pokój, a owocem prawa – wieczyste bezpieczeństwo.”
Chrystus, Bóg Ojciec, Duch Święty kieruje naszą świadomość ku wewnętrznemu życiu, ku wewnętrznemu człowiekowi, który staje się dla nas coraz bardziej jawny. Ludzie natomiast, żeby to zrozumieć muszą mieć dowody; ale szukając tych dowodów – umierają, bo te dowody nie przychodzą. Wierząc Bogu – żyją. Dlatego, gdy człowiek opiera się, chcąc dowodów, to tak naprawdę sprzyja szatanowi, bo to szatan nie chce Boga, nie potrafi wierzyć, i wszystko czyni, aby człowieka uwięzić w potrzebach emocjonalnych, że każda strata emocji jest tragedią i straszą depresją, a wyrwanie z więzienia, jest jakby wyrwaniem go z matecznika. Ale to nie jest jego matecznik! Prawdziwą naturą życia człowieka jest sam Bóg. I gdy człowiek nie zacznie pojmować tej sytuacji, że jego Życiem jest Bóg, nie poruszy się w nim prawdziwa natura Boskiego Życia, i nie będzie mógł zapanować nad swoją tragedią, która się coraz bardziej rozszerza w przestrzeni podświadomej. Ona zawsze tam istniała, ale to były dwa światy oddzielone – świat widzialny zmysłów ludzkich oddzielony od świata podświadomego, dwa różne światy, całkowicie od siebie oddzielone. Świat podświadomy jako ta natura demoniczna wpływał na ten świat świadomy, czyli naszą naturę cielesną. Ale Chrystus przywrócił nam świadomość Boskiej tajemnicy, że jesteśmy istotami Boskimi, i przedstawił że zmysły nasze i wszystkie przestrzenie naszego świata widzialnego, one nie są tak bardzo istotne, najbardziej istotne jest to co wewnętrzne. Rozpoczął się czas naprawy wszystkiego, co zostało zniszczone przez Adama, i na początku przez upadłych aniołów. Ta przemiana, ona w nas właśnie następuje, i wewnętrzne przebudzenie człowieka, gdzie wewnętrzny człowiek staje się tą naturą właściwie i nadrzędnie działającą. Te dwa światy zaczęły się mieszać, a właściwie Bóg otworzył naturę podświadomą, gdzie ludzie zaczynają mieć udział bardzo głęboki, czego się nie spodziewali, nie chcieli, nie wiedzieli, chociaż zawsze do tego dążyli, aby posiąść podświadomość. A to jest ta tajemnica, po którą my jako Synowie Boży mamy zdążać. Tylko okazuje się, że ludzie jako ludzkość, nie chcą po to zdążać, chcą to zdobyć i wycisnąć jak cytrynę. Na początku chrześcijaństwa, prachrześcijanie zaczęli odnajdywać prawdziwą jedność z Bogiem, prawdziwą relację z Bogiem. Bóg dawał im wszystko, a oni żyli zgodnie z Prawem Bożym, całkowicie oddając się Bogu, Chwale Bożej, Miłości Bożej, a On im dawał także to, co jest potrzebne codziennie do życia. Oni żyli w dobrobycie, ale nie było tam własności i zniewolenia się przez bogactwo, oni po prostu korzystali z tego wszystkiego. Ale szatan chciał zniszczyć to wszystko, przez to, żeby człowiek coś posiadał, bo posiadanie buduje ego, buduje tożsamość wroga Boga, tożsamość ja mam. Ale to nie człowiek chce mieć, to chce mieć szatan, bo szatan czuł się porzucony, a żeby to porzucenie znikło, to musiał posiadać – czyli posiadanie jest to oderwanie człowieka od wolności. Bo był wolny. Dzisiaj ludzie uważają, że wolni są, kiedy posiadają. Przedtem wolni byli, kiedy nie posiadali. I kiedy nasza świadomość kieruje się ku wartościom – nie posiadania, ale korzystania z tego, co Bóg nam daje, to jest to czynieniem dobrego użytku z tego, co się ma, a nie zniewalanie się tą sprawą. Ab 1:4: „Choćbyś wzniósł się jak orzeł, i choćbyś nawet między gwiazdami założył swoje gniazdo – stamtąd Ja strącę ciebie – wyrocznia Pana.”
Iz 32:18: „Lud mój mieszkać będzie w stolicy pokoju, w mieszkaniach bezpiecznych, w zacisznych miejscach wypoczynku”
Problemem człowieka jest to, że jest on istotą emocjonalną, jest tą istotą swojej tożsamości, i to jest dla niego wszystko – jego tożsamość cielesna, jego tożsamość psychiczna, jego tożsamość w ogóle istnienia, tożsamość ciała i tożsamość życia. A powinniśmy żyć w sposób naturalny Bogiem, tak naturalny, że ustępuje zło, nie wiedząc o tym. Kiedy będziemy ze spokojem wznosić się ku doskonałości Bożej, bez żadnych ekscesów, ze spokojem oddani będziemy Bogu, to to oddanie Bogu zaczyna coraz większe zajmować miejsce, i dla szatana robi się ciasno. Ale lepiej szatanowi nic nie mówić, bo szatan się dopasowuje, tylko zaskoczyć go. A zaskakujemy szatana w taki sposób, że tylko żyjemy chwałą Bożą, oddajemy się Bogu całkowicie i wypełniamy wolę Bożą; a szatan widzi, że ten człowiek jakby nic nie robi. Ale ten człowiek cały czas w Bogu żyje, nic nie robił, a wszystko się zmieniło. Jak to się stało? Szatan sobie uświadomił, że jest świat, który istnieje poza jego postrzeganiem, i jest światem, który ma nad nim panowanie; dlatego szatan wszystko robi, aby człowiek tam, do tego świata nie dotarł. A Jezus Chrystus mówi – przyjdźcie do Mnie, mimo. Czyli chodzi o tą sytuację, abyśmy do Niego szli z powodu miłości, pokoju, ciszy, nie w jakiś sposób wyrachowany, ale dlatego, że On jest wszystkim. Kto samego siebie nie będzie miał w nienawiści, kto nie weźmie swojego krzyża, a idzie za Mną, nie może być moim uczniem – czyli kto nie weźmie woli Bożej jako swojej, kto nie weźmie losu Bożego, losu swojego, który Bóg mu dał, bo to jest przecież wszystko co jest najdoskonalsze, to jest oddawanie się Duchowi Świętemu w największej prostocie, bez żadnego wymyślania. Ta prostota ona jest dla każdego dostępna, to jest naturalna natura ciała. I to o czym rozmawiamy w tej chwili, to jest przeniesienie własności, czyli następuje sytuacja taka, że ciało nasze zaczyna żyć owocami Ducha Świętego, ciało nasze nie żyje już emocjami. 1 Krn 29:14: „Czymże ja jestem i czym jest lud mój, żebyśmy Ci mogli ofiarować dobrowolnie te rzeczy? Albowiem od Ciebie to wszystko pochodzi i co z ręki Twojej mamy, dajemy Tobie.”
Iz 33:2: „Panie, zmiłuj się nad nami, w Tobie mamy nadzieję! Bądź naszym ramieniem każdego poranka i naszym zbawieniem w czas ucisku.”
Ludzie są tak bardzo przyzwyczajeni do swojego ciała, że rytm ciała wyznacza im życie; a nie rytm Nieba, nie Bóg, nie Miłość. Żyjemy w dwóch światach. Jest świat zmysłowy, logiczny, w którym żyje nasze ciało, a naturą jego istnienia są zmysły wzroku, słuchu, dotyku, i wszystkie te przestrzenie, które ciało jest w stanie dostrzec. Ten świat dla ludzi jest wszystkim. Ale mają drugą naturę, która jest naturą emocjonalną, której nie interesuje w ogóle świat, który widzi człowiek swoimi oczami, to jest inny świat, który żyje tylko emocjami i potrzebami emocjonalnymi. A jest to tak ogromna siła przyzwyczajeń, że człowiek jest wciągany w ten świat emocjonalny, własnymi potrzebami, które panują nad nim. Dla świata emocjonalnego, ten świat wyżej, jest jakimś światem, który trzeba ogarnąć, bo on sam nie wie kim jest, więc trzeba go zaprzęgnąć do swojego działania, bo tam jest właśnie ta kluczowa potrzeba wyboru. Więc ten świat ludzki, który uważa że jest jedyny, stał się więźniem świata tego podziemnego, i mimo że człowiek widzi, podejmuje decyzje wedle świata emocjonalnego. Ludzie nie chcą uwierzyć, że żyją tylko dzięki Bogu, uważają że żyją dzięki wielu innym siłom, są nawet w stanie wyliczyć te siły, które dają im życie, ale nie uznają Boga, że to On jest Dawcą tego Życia. Ale dzisiaj, w sytuacji w której się człowiek znalazł, gdzie coraz bardziej dostrzega swoją bezsilność, że nie może nic zmienić, okazuje się że Bóg, który był mu dawany od dawna, i który się objawiał od dawna, zawsze był wyjściem; kiedyś ludzie Jego nie szukali, dzisiaj chcą Go znaleźć wszyscy ludzie, bo wszystkim pali się grunt pod nogami, i chcą jakiegoś wyjścia. A wyjściem zawsze był Bóg. Dzisiaj dla nich nie tylko jest Bóg, ale nie ma innego wyjścia jak tylko Bóg. Bóg nigdy nie pozostawił człowieka, Bóg zawsze do niego rękę wyciąga. Miłość Boża w sobie ma całą prawdę, Miłość Boża ma nasze życie, Miłość Boża ma wszystko w sobie. 1 Kor 13:4: „Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest. Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą;”
Iz 33:3: „Na głos Twej groźby uciekają ludy, gdy się podniesiesz, pierzchają narody.”
Bóg uwolnił ciebie dla Siebie, z grzechu, abyś był wolny, i uczynił ciebie zwycięzcą nad grzechem w ciele. Bo któż miałby ten grzech z tego ciała wygonić? Pokuty i spowiedzi? – nie da się tego tak zrobić. Zobaczcie dookoła, ludzie się spowiadają i pokuty odprawiają, i ciągle mają te same problemy, i świat jest w takim samym stanie jak był, nic się nie zmienia. Więc to nie działa, bo to jest nie tylko poczytywanie duszy grzechu, ale to jest ujmowanie chwały Bożej, i udaremnianie łaski Bożej względem siebie. Taki człowiek nie zna Boga. Boską tajemnicą jest Łaska, bo Bóg w swoim Miłosierdziu, tak głęboko człowieka umiłował. Ludzie tak do końca tego nie rozumieją, gdy nie spojrzą na Boga jako Ojca i siebie jako dzieci. Bo tylko wtedy, kiedy patrzą na Boga jako na Ojca i na siebie jako dzieci, to widzą szczególną moc Bożą, i szczególne relacje między dzieckiem i Ojcem – to czego Ojciec nie da obcemu, to da dziecku, o co obcy się nie może starać, dziecko otrzymuje od razu, z narodzenia. Czegóż Ojciec dziecku nie da, czegóż nie wybaczy? Bóg jest wszystkim, i jest doskonały, i jest nadrzędny, i nieśmiertelny, i wszechmocny, Jego Słowo jest wszystkim, jeśli On mówi nam, że jesteśmy bez grzechu, to dlaczego człowiek się upiera jednak, że go ma – czy jest wrogiem Boga? Czy ważniejsze jest dla niego jego widzenie czy Słowo Boga? Bóg kłamcą nie jest. Bo to, że człowiek widzi grzech, czy uprawnia go do udowadniania Bogu kłamstwa? Bóg mówi, że nie mamy grzechu. Człowiek widzi grzech swojego ciała, ale on i ciało to nie to samo, człowiek mieszka w tym ciele, i problem ciała jest osobnym problemem. Jeśli człowiek jest świadomy, że nie ma grzechu, to jest w stanie się oprzeć temu grzechowi, który nie jest jego grzechem, ale jest jego pracą, którą Bóg mu zadał, aby Prawo stało się święte, aby objawił wielkość Prawa, które Bóg dał człowiekowi. Ponieważ Bóg daje człowiekowi święte wielkie Prawo, aby objawić doskonałość Swoją. Rdz 1:28: „Po czym Bóg im błogosławił, mówiąc do nich: «Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną; abyście panowali nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi».”
Iz 33:5: „Ponad wszystkim jest Pan, bo mieszka na wysokości! Napełni On Syjon prawem i sprawiedliwością.”
Dusza człowieka, ta którą Chrystus wykupił, ona już nie podlega inkarnacji, tylko ta dusza, która ma być wydobyta, to ona się nieustannie inkarnuje. Ciało ma możliwość życia, bo jest przeznaczone do bóstwa na sposób ciała, ale tego nie pojmuje. Mowa świata na temat tej inkarnacji, tej natury żeńskiej, czyli natury bóstwa na sposób ciała, jest taka, że wcielenia są po to, aby się czegoś nauczyć, i się wydoskonalić. Ale nigdy to nie nastąpi! Bo taki nie jest cel, bo to nie ma sensu, bo czego ma się nauczyć? Jedynie Inkarnacja Święta nas wydobywa. I tylko wtedy, kiedy jesteśmy Synami Bożymi. Tylko przez Inkarnację Świętą jesteśmy w stanie wyrwać się ze śmierci tego świata, i z tego koła inkarnacji. Świat zaczyna uświadamiać sobie, że w tym jest jednak jakiś sens, że lepiej być Synem Bożym niż nim nie być, i lepiej być Synem Bożym niż synem buntu, że kiedy się rzeczywiście wszystko wali, to w tym momencie jest jakiś sens, aby się tego schwycić, sens Boży, bo tylko wtedy nie tracimy życia, kiedy jesteśmy Synem Bożym. Mocą Ducha Chrystusa żyje nasza wewnętrzna istota, czyli nasz wewnętrzny człowiek, z którym jesteśmy tak ściśle zjednoczeni, że w tej chwili jesteśmy świadomi, że mimo że w tym ciele pozostajemy, nie jesteśmy cieleśni. Jesteśmy duchową naturą, która coraz bardziej się doskonali w Chrystusie Jezusie i Bogu Ojcu. Tam gdzie Chrystus w tej chwili przebywa, nie ma już rozumu, nie ma już władzy podziemnej, nie ma już siły demonicznej, a jest Rodzicielka – Niewiasta, która jest naszą Matką. I ten czas teraz jest, rozpoczyna się, kiedy Rodzicielka – Niewiasta, jest tą mocą, która w pełni kształtuje potomków, Synów Swoich, Synów Jutrzenki, potomków Niewiasty – Rodzicielki. Na Nią scedował Chrystus Pan całkowicie tajemnicę przemienienia, i ustanowił Synów posłusznych Jej, przez posłuszeństwo Jemu. Ci, którzy są posłuszni Chrystusowi, wezmą Matkę, a Ona poprowadzi nas do zwycięstwa, do tego aby dokonać dzieła, które zostało zaplanowane na początku świata, aby zmiażdżyć głowę szatanowi, bo on będzie się czołgał na brzuchu, do końca swoich dni, a koniec dni już nadchodzi. I to jest ta tajemnica. Żadne barykadowanie się szatana w niczym nie pomoże. Zawsze Chrystus Pan jest tą mocą, która przenika do głębi, i jest tą mocą, którą my wybieramy ad hoc, czyli mimo – nie epatujemy uczynkami, żeby było widać, że jesteśmy rozmodleni, ale żyjemy w sposób prosty, jasny, wyrażając to co mamy w sercu, na zewnątrz; nie ścigając się w uczynkach. Ml 2:15: „Czyż ów «jeden» nie dał przykładu, ten, którego ducha wyście spadkobiercami? A czegóż ten «jeden» pragnął? Potomstwa Bożego! Strzeżcie się więc w duchu waszym: wobec żony młodości twojej nie postępuj zdradliwie!”
Iz 33:6: „I zawita trwały pokój w jego czasach. Zasobem sił zbawczych – mądrość i wiedza, jego skarbem jest bojaźń Pańska.”
Wszystko musi się dziać w sposób oddany Bogu. Żyjcie właściwie, a i ciało otrzyma to, co jest jemu potrzebne i przeznaczone, nie to co jest nadmiarem. Żyjcie tylko tym co potrzeba, bo nic z tego świata zabrać nie możecie. Więc żyjcie w prawdzie, bo prawda już jest w Chrystusie, tam jesteście Życiem. Ze spokojem musimy zanurzać się w tej ciszy, nie reagując na niepotrzebne potrzeby ciała, ponieważ tak naprawdę to, co wy potrzebujecie, i co potrzebuje drugi człowiek, pochodzi z uczucia, z Boga; wszystkie inne sprawy mogą tylko zaszkodzić drugiemu człowiekowi. Owoce Ducha Świętego nie szkodzą, ale antytezy ich tak. Musimy żyć spokojnie, czyli Boską naturą, ponieważ ona w nas jest Życiem, a ona nas nie porywa, w sensie jak złodziej, ale nas wzywa, powołuje, tłumaczy, stara się powiedzieć co dobre – przez opanowanie, łagodność, wierność, dobroć, uprzejmość, cierpliwość, pokój, radość i miłość. Ale jeszcze daje nam dary Ducha Świętego: mądrość, rozum, radę, męstwo, umiejętność, pobożność i bojaźń Bożą, ona daje nam te wszystkie doskonałości, które dają nam właśnie tą prostotę. Ml 3:1: „Oto Ja wyślę anioła mego, aby przygotował drogę przede Mną, a potem nagle przybędzie do swej świątyni Pan, którego wy oczekujecie, i Anioł Przymierza, którego pragniecie. Oto nadejdzie, mówi Pan Zastępów.”

Link do nagrania wykładu – 22.12.2023r.
Link do wideo na YouTube – 22.12.2023r.