UZDRAWIANIE DUCHOWE

Ireneusz Wojciechowski

Powitanie

Zajmuję się rozwojem wewnętrznym, poszukiwaniem, poddawaniem się nieustannej przemianie przez Ducha Świętego, który w różny sposób mnie dotykał i przemieniał i czyni to w dalszym ciągu.
Pamiętam swoje okresy sprzed 30-tu, 35 lat, że byłem niekiedy w wielomiesięcznej ciemności. Ale nie przeszkadzało mi to; był to po prostu lekki ucisk, mimo że wszędzie wszystko było jałowe, czyli można było powiedzieć, że jakoby był zamknięty dostęp do wszelkiej wiedzy. Ale była Wiara, i czułem się dobrze, bo byłem z Chrystusem nieustannie, On tam był ze mną. Już w owym czasie wiedziałem bardzo jasno, że kiedy jestem z Nim, to nie mam czego się obawiać, bo On jest Bramą. Nie jestem zamknięty nigdzie, On jest Bramą, więc mogę w każdej chwili stąd wyjść. I gdy dochodziłem do takiego wewnętrznego już przekonania do samego końca, że przekonane było we mnie już wszystko, to byłem już na zewnątrz, ciemność ustępowała i była światłość, nowa przestrzeń. To jest jak przeciskanie się przez ciasną przestrzeń między jednym światem a drugim, jak rodzenie się, jak narodziny dziecka, które wychodzi z jednego świata, przechodzi do drugiego świata i wtedy jesteśmy już w drugim świecie i wszystko jest nowe. Ale jedno jest to samo, niezmienne – Wiara, Nadzieja i Miłość.

Tematy te poruszane są na prowadzonych kursach i wykładach. Na stronie znajdują się informacje o nich, a także o terapiach indywidualnych. Wykłady spisane w plikach PDF można przeczytać w dziale Wykłady PDF. Nagrania dzwiękowe można odsłuchać na zaprzyjaźnionej stronie: Link

Ireneusz Wojciechowski

Jud 1:3-4: „Umiłowani, wkładając całe staranie w pisanie wam o wspólnym naszym zbawieniu, uważam za potrzebne napisać do was, aby zachęcić do walki o wiarę raz tylko przekazaną świętym. Wkradli się bowiem pomiędzy was jacyś ludzie, którzy dawno już są zapisani na to potępienie, bezbożni, którzy łaskę Boga naszego zamieniają na rozpustę, a nawet wypierają się jedynego Władcy i Pana naszego Jezusa Chrystusa.”

DZIEŃ DOBRY PAŃSTWU, OBECNIE WYKŁADY ODBYWAJĄ SIĘ W TRYBIE STACJONARNYM ORAZ TRANSMISJE NA ŻYWO W FORMIE WEBINARIUM.

Webinarium oglądać można:
– na podstronie Wykłady LIVE: Link
– na Tiktoku: Link
– na kanale Youtube: Link
– wewnątrz grupy facebookowej: Link
– na stronie facebookowej: Link

Najbliższe nasze spotkanie odbędzie się w piątek 06.06.2025r. od godziny 17:00 do 19:00 w Łodzi, w pałacyku przy ulicy Pabianickiej 152/154.

Dołącz do naszej grupy na facbooku jeśli chcesz zadać pytanie lub porozmawiać: Link

Jezus Chrystus przychodzi na Ziemię, aby odkupić świat, bo tu jest człowiek, świat który tego potrzebuje, bo w nim jest potrzeba Odkupienia, bo tu były warunki Odkupienia. Był w Niebie, ale tam nie dało się odkupić świata, bo odkupienie musi dokonać się tam, gdzie są do tego warunki, tam gdzie jest potrzeba, a warunki Odkupienia spełniają ci, którzy tego potrzebują. W owym czasie Jezus Chrystus ukazywał ludziom, że jest natura uczuciowa, że człowiek jest człowiekiem uczucia – to człowiek prawdziwie mówiący uczuciem, czyli miłością. Chrystus Pan, przyszedł na Ziemię, ale pozostawał w Ojcu, i sama Jego obecność uzdrawiała, sama jego obecność niosła światłość. Wszyscy jesteście tym światłem, wszystkich was Chrystus odkupił. Dlaczego nie chcecie tego uznać? Jesteście też światłością, świątyniami Żywego Boga. Cała natura prawdy jest tą naturą doskonałości, i dąży do uzewnętrznienia. Dlatego przez naszą postawę, nie tylko my się przemieniamy, ale Ziemia, i wszyscy ludzie, jesteśmy mocą światła dla tego świata, aby mógł zapłonąć światłem. Jezus Chrystus rodząc się na Ziemi, nie rozpoczął zmieniać ustroju, aby Mu było wygodnie żyć, tylko żył w tym miejscu, do którego został posłany, a ludziom ukazywał, że mimo że żyją tu, mogą żyć w Niebie już teraz, i też być w jedności z Ojcem, i że ten stan niebieski, on zmienia także ten stan ziemski na niebieski. To tutaj ta światłość, która jest w nas mocą Chrystusową, staje się uzewnętrznioną, ponieważ: istnieje światłość w człowieku światłości, czyli Syn Boży, on oświetla świat cały – i to jest objawieniem uzewnętrznienia tajemnicy wewnętrznej, aby stała się zewnętrzną naturą prawdy. I dlatego człowiek nie zastanawia się kim jest, tylko staje się tym, i jest. I wy musicie być w takim stanie wewnętrznym, aby być w stanie nieustannego leczenia, uzdrawiania, niesienia światła i naprawiania – wszystkich ludzi i wszystkiego. To jest tak naprawdę życie Boskie, życie Chrystusowe. To jest medytacja życia – świadomość tego, kim jesteśmy, świadomość tego, jaka jest nasza relacja z Bogiem, jaka jest relacja do sytuacji świata. Zewnętrzny świat nie pomaga nam być opanowanym, ani nie przeszkadza być opanowanym, łagodnym, wiernym, dobrym, uprzejmym, cierpliwym, niosącym pokój, radość i miłość; nie przeszkadza ani nie pomaga, bo to pochodzi od Boga, to pochodzi od Ducha Świętego. To nie świat daje nam opanowanie, łagodność, wierność, dobroć, uprzejmość, cierpliwość, pokój, radość i miłość, dlatego że to są owoce Ducha Świętego, a nie owoce świata. Duch Święty jest dawcą tych stanów. I ten świat nie daje nam też darów Ducha Świętego: mądrości, rozumu, rady, męstwa, umiejętności, pobożności i bojaźni Bożej – to nie świat nam daje, tylko Duch Święty, bo to są dary Ducha Świętego. Więc ten świat nie może nam tego zabrać, ani dać. Wszystko już mamy, tylko musimy to objawić, przychodzimy dla objawienia, nie dla zdobywania. Ten świat daje nam warunki objawienia się pełnego człowieczeństwa. Kol 3:12-13: „Jako więc wybrańcy Boży – święci i umiłowani – obleczcie się w serdeczne miłosierdzie, dobroć, pokorę, cichość, cierpliwość, znosząc jedni drugich i wybaczając sobie nawzajem, jeśliby miał ktoś zarzut przeciw drugiemu: jak Pan wybaczył wam, tak i wy!”
J 14:27: „Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam. Nie tak jak daje świat, Ja wam daję. Niech się nie trwoży serce wasze ani się lęka!”
Nasze życie duchowe nie jest czymś, co się dzieje gdzieś obok nas, o czym nie wiemy; nasze życie duchowe musi dotykać naszego wewnętrza, musimy je doświadczać, dlatego że jest to związane ze świadomością – jeśli nie jesteśmy tego świadomi, to nie uczestniczymy w nim. Jesteśmy odpowiedzialni za swoje życie, za to kim jesteśmy, że bezgrzeszność czyli świętość i niewinność, jest to moc, którą obdarował nas Chrystus, abyśmy dokonywali zwycięstwa, zwycięskiej bitwy, i aby nasze codzienne życie miało pełny sens i prowadziło do Boga. Musi nieustannie trwać w nas najgłębsza wiara i najdalszy sens posłuszeństwa Chrystusowi, Bogu Ojcu i Duchowi Świętemu. Musi w nas istnieć ta myśl, ten stan serca, to posłuszeństwo, to spełnianie woli Bożej. I wtedy możemy wykonać wszystkie te rzeczy, to posłanie, które pragniemy wykonywać, oprócz tego wszystkiego, co rozrywają tą jedność. Nie chodzi o to, abyście zastanawiali się nieustannie, czy te rzeczy was zbliżają czy was oddalają, trwajcie w Bogu, a Bóg się tym zajmie. Wierzcie w Boga z całej siły, On wie czego potrzebujecie i wam to da. Nie zastępujcie Boga, ponieważ jeśli będziecie chcieli sobie dać, to co On ma wam dać, to nie będziecie dbać o Niego. Dbajcie o Niego z całej siły, a On wie, że potrzebujecie tych rzeczy, i On wam je da, On wszystko naprawi. Tak jak syn marnotrawny – wróć do Ojca, a wszystko co potrzebujesz, On ci da, ty bądź wdzięczny, wróć, kochaj Ojca, stań się, przebudź się Synem, a wszystko to, co jest Syna powróci do ciebie. I Ojciec rzeczywiście zadbał o niego, nie uczynił go sługą, lecz uczynił go Synem, i otrzymał wszystko godne Syna Króla. Inaczej być nie mogło, bo gdyby Syn Króla był niewolnikiem, to niedobrze by to świadczyło o Królu. To jest prawda miłości, prawda życia. Są sytuacje, które Bóg nam nakazuje, i je wykonujemy, ale wtrąca się sumienie, mówi – będziesz miał grzech, nie rób tego, to jest niedobre. Uczniowie, są rybakami, Jezus Chrystus idzie i powołuje ich, a gdy ich powołuje, to nadrzędna myśl ich duchowa podlega Boskiej tajemnicy. Jezus Chrystus przedstawia tą sytuację: Ojcze to Ty ich naznaczyłeś, to Ty w nich zapisałeś zdolność wzrostu, gdy Ja ich powołałem, to w jednej chwili, moc którą w nich umieściłeś, nagle się otworzyła i byli już ze Mną. Ojcze, Ty w sercach ich już zapisałeś Moje powołanie, oni tylko czekali na to aż ich powołam, a gdy ich powołałem, oni nagle poszli za Mną, a sumienia ich nie wołały: zostawiam żonę, zostawiam matkę, zostawiam ojca, zostawiam dzieci, zostawiam rodzinę, co oni będą jeść, dlaczego to robisz. W tym momencie kiedy jesteśmy oddani Bogu z całej siły, sumienie jest wyłączone. Bo sumienie jest to prawo, ale nie może prawo ziemskie walczyć z Prawem Bożym. I w tym momencie trzymanie się nakazu Bożego, jest to trzymanie się sumienia Boskiego, czyli Prawa Boskiego, które zawiaduje naszym postępowaniem, ono nami kieruje i ono nas posyła, kreruje, posyła, przemienia, ono nas umacnia. Rz 7:6: „Teraz zaś straciło moc nad nami Prawo, gdy umarliśmy temu, co trzymało nas w jarzmie, tak, że możemy pełnić służbę w nowym duchu, a nie według przestarzałej litery.”
J 14:28: „Słyszeliście, że wam powiedziałem: Odchodzę i przyjdę znów do was. Gdybyście Mnie miłowali, rozradowalibyście się, że idę do Ojca, bo Ojciec większy jest ode Mnie.”
Chrystus Pan widzi w uczniach swoich, tych których dał mu Ojciec, widzi w nich tą tajemnicę Ojcowską, tajemnicę którą Ojciec w nich widzi. A to ich wznosi ogromnie mocno, ponieważ widzi w nich dzieło, którego jeszcze nie wypełniają, ale On do tego dzieła ich prowadzi. Mimo, że jeszcze go nie rozumieją, to już w nim trwają, przez Jego moc w nim trwają; czyli nie trwają w tej mocy dzieła z powodu tego, że je znają, a dlatego że Chrystus Pan w nich widzi to dzieło, utrzymuje to dzieło, i to dzieło ich wznosi, mimo że go nie znają. Dlatego, gdy my widzimy człowieka, takiego jakiego Chrystus uczynił, każdego człowieka, to my go wznosimy jego doskonałością. Mimo, że on nie zna tej doskonałości, ale wznosi się z powodu swojej doskonałości, którą my w nim widzimy, która w Chrystusie nieustannie jest żywa i trwa. Rz 9:30-32: „Cóż więc powiemy? To, że poganie nie zabiegając o usprawiedliwienie, osiągnęli usprawiedliwienie, mianowicie usprawiedliwienie z wiary, a Izrael, który zabiegał o Prawo u sprawiedliwiające, do celu Prawa nie doszedł. Dlaczego? Ponieważ zabiegał o usprawiedliwienie nie z wiary, lecz – jakby to było możliwe – z uczynków. Potknęli się o kamień obrazy,”
J 14:29: „A teraz powiedziałem wam o tym, zanim to nastąpi, abyście uwierzyli, gdy się to stanie.”
Jezus Chrystus przychodzi na Ziemię, aby wypełnić wolę Ojca, dopełnia dzieło swojego życia, i to jest najdoskonalszy moment jego wewnętrznego prawdziwego życia: Ojcze, teraz Syn Cię uwielbił – to jest sens całego życia, nie może inaczej powiedzieć. Jezus Chrystus umiera na Krzyżu, Jego życie jest wewnętrzne, coraz mocniej się dopełnia życie doskonałe, życie wieczne, coraz bardziej dopełnia się Zbawienie dla ludzkości, dopełnia się wypełnienie dzieła Pańskiego, dzieła Jezusa Chrystusa, Jego życia. Jest wewnętrznym człowiekiem, mimo że zewnętrzny umiera, wewnętrzny coraz bardziej dopełnia dzieła i doznaje uwielbienia – teraz Syn Ciebie uwielbi, aby Ojciec uwielbił Syna; teraz Syn Cię uwielbia, ponieważ dopełnia dzieła. Więc nie jest to tylko śmierć, jest to rozerwanie więzi z grzechem. To jest największa radość wewnętrznego człowieka, a przenosi się na całego człowieka. Jego cała świadomość jest w wewnętrznym człowieku, Ojciec jest wszystkim, zachowanie woli Ojca jest najważniejszą rzeczą i w ten sposób, mówi Jezus Chrystus: nikt Mi życia nie odbiera, bo mam w sobie życie, mogę je dać i wziąć. I Bóg mówi: Syn ma życie w sobie. I każdy człowiek, który naprawdę żyje w Bogu, zależy mu na Bogu i na wypełnieniu Jego woli, to wie o tym, że wypełnienie tej woli jest wszystkim. Mówię tu o decyzji wewnętrznego człowieka, o decyzji wiary, decyzji prawdy, i niezaprzeczaniu swojej prawdzie, którą żyjemy. Dzisiaj Bóg nas ratuje, jest piętnowanie, Bóg ujawnia nam, otwiera naszą wewnętrzną rzeczywistość bo – wszystkie te rzeczy piętnowane stają się jawne dzięki światłu, a wszystko co staje się jawne jest światłem. Tylko że ludzie nie chcą tak być uratowani. Oni to traktują, nie jako ratowanie, tylko jako dołożenie im cierpienia. Ale jeśli są ratowani, bo są światłością, i to im przeszkadza, to kim naprawdę są? Są tacy, którzy nazywają ciemność światłością, a światłość ciemnością. Mówię o tym dlatego, aby odważył się wyjść z wnętrza człowiek światłości, człowiek Syn Boży. Ponieważ jest Łaska. Łaska jest to moc Chrystusa, która jest nieustannie z nami, nieustannie nas umacnia. Jezus Chrystus mówi: Ja nie boję się tego świata, bo jest ze Mną cały czas Ojciec, wszyscy Mnie opuścili, Ojciec natomiast ze Mną został, i On Jest, mimo że wszyscy Mnie opuścili. Mt 10:26-28: „Więc się ich nie bójcie! Nie ma bowiem nic zakrytego, co by nie miało być wyjawione, ani nic tajemnego, o czym by się nie miano dowiedzieć. Co mówię wam w ciemności, powtarzajcie na świetle, a co słyszycie na ucho, rozgłaszajcie na dachach! Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą. Bójcie się raczej Tego, który duszę i ciało może zatracić w piekle.”
J 14:30: „Już nie będę z wami wiele mówił, nadchodzi bowiem władca tego świata. Nie ma on jednak nic swego we Mnie.”
Jezus Chrystus przyszedł do wszystkich ludzi, a chrześcijanie to są ci, którzy uwierzyli Jemu, że On uwolnił ich od grzechu Adamowego czyli od tak naprawdę złego ducha. Zły duch zajmuje się wymyślaniem nieustannym przeszkód w życiu człowieka. Szatan działa w świecie w taki sposób, aby człowiek nieustannie krzywdził kogoś innego, albo krzywdził siebie, nieustannie poszukując grzechów i dręcząc się grzechami, albo pokutami, albo innymi sprawami – diabeł tak wpływa na naturę ludzką – to są przesądy, ludzie trzymają się pewnych wyobrażeń, są nimi skuci, i zakuci jak w dyby, żyją nieustannie lękiem, lub śledzi ich niepokój, boją się tego wszystkiego, a to powoduje też dalsze genetyczne uwarunkowania. Niemożliwym jest, aby żyć naturalnie normalnym Boskim życiem bez wiary w Chrystusa. Jezus Chrystus przedstawia: Ja przyszedłem na tą Ziemię, aby wyzwolić wszystkich na tej Ziemi; wszyscy są w jakiś sposób, zmaltretowani, udręczeni i umęczeni, Ja wiem czego im potrzeba i wiem w czym są uwięzieni. Ci, którzy uwierzyli Mi, już są wolni. Co ludziom przeszkadza w uwierzeniu temu? Żyją w przekonaniach, że jest to niemożliwe, i są niewolnikami pewnych wyobrażeń. Ludzie postrzegają siebie tylko i wyłącznie jako ciało. Dlaczego człowiek jest tak uwieziony? Dlatego, że człowiek jest istotą, która ma świadomość, zwierzęta nie mają świadomości. To świadomość jest rzeczywistą naturą ludzką, i to świadomość łączy się z daną sytuacją – łączy się z Odkupieniem, łączy się z nowym człowiekiem, którego Bóg Ojciec w Chrystusie Panu stworzył. Ludzie nie mają problemu ze staniem się innym człowiekiem, jeśli jest to związane z jeszcze silniejszym związaniem z naturą cielesną, zmysłową, że jego świadomość się wiąże z tą przestrzenią. Ale jeśli jego świadomość wiąże się z naturą Boską, z naturą chwały, dlaczego jest to tak trudne? Dlatego, że tego wszystkiego zabrania szatan, i klątwa działa w taki sposób, że powoduje, że człowiek głównie obraca się w przestrzeniach, które tą klątwę utrzymują; wpływa ona na jego pojmowanie, rozumienie i myślenie. Ale Chrystus już usunął klątwę Adama i klątwę upadłych aniołów, i ona nie wpływa na nas, ale tylko wtedy kiedy jesteśmy Chrystusowi. Zstępując do głębin, nie podlegamy klątwie upadłych aniołów, oni nie mogą rzucić na nas klątwy, oni rzucili klątwę na siebie, ale gdy wchodzimy w tą przestrzeń, zaczynamy odczuwać ten wpływ. Proszę zauważyć – uczniowie są z Jezusem Chrystusem przez trzy i pół roku, uczy ich ogromnych tajemnic świata, wiary, mocy Ducha Świętego, cudów, ale jednocześnie przedstawia im tą sytuację: one was nie zbawią, te umiejętności, one was nie wywiodą z problemu; z problemu jesteście wydobyci wtedy, kiedy stajecie się jak dzieci, możecie to wszystko umieć, znać, ale wybawia was wiara. Ta prostota, o której jest mowa, jest dla jednych prosta, a dla innych niewykonalna. Ale najciekawszą rzeczą jest to, że jeśli ją uznają za wykonalną, to już nie są tym kim są, ale tą naturą, którą Chrystus ich uczynił. Mk 10:25-27: „Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne, niż bogatemu wejść do królestwa Bożego». A oni tym bardziej się dziwili i mówili między sobą: «Któż więc może się zbawić?» Jezus spojrzał na nich i rzekł: «U ludzi to niemożliwe, ale nie u Boga; bo u Boga wszystko jest możliwe».”
J 12:49: „Nie mówiłem bowiem sam od siebie, ale Ten, który Mnie posłał, Ojciec, On Mi nakazał, co mam powiedzieć i oznajmić.”
Modlitwa, którą daje nam Jezus Chrystus, jest naszą zbroją. Bo warunki, które są w głębinach, wymagają tej zbroi. To jest zbroja do ciężkiej bitwy, zwycięskiej bitwy. Tą zbroją jest Modlitwa, która jednoczy nas sciśle z Chrystusem Panem, z Bogiem Ojcem, i z Duchem Świętym. Jesteście ludźmi, którzy uwierzyli Chrystusowi Panu. Uwierzyliście, że jesteście bez grzechu, że jesteście święci i doskonali, że jesteście całkowicie pod władzą i mocą Chrystusa. Pamiętajcie o tym, że gdy jesteście w głębinach, to jest najważniejsza tajemnica, którą musicie zachować, i w której musicie postępować. Ponieważ tam w głębinach działa bylejakość, ona potrafi udawać ułożoną, że jest kimś dobrym… Wiara jest nieodzowną mocą przetrwania w głębinach. Izdebka to tajemnica dwojga – człowiek i Bóg. Nie może być medytacji życia w głębinach, jeśli nie ma żywej miłości między Ojcem i Synem czyli człowiekiem, kiedy nie ma Syna Bożego. Kiedy jest Syn Boży, to wtedy rozpoczyna się medytacja życia, czyli staje się on domownikiem Nieba, i ta tajemnica domostwa, ona się rozszerza w głębinach. Ponieważ piękna córka ziemska, staje się też tą, która się na jego oczach zradza, odnajduje i staje się nową istotą. On i ona są jak mąż i żona, bo spełniają wszystkie warunki męża i żony, są jednym ciałem, tajemnica między nim a nią, jest ich tajemnicą, to jest ich tajemnica miłości, która jest także znana dla Boga, nie robią niczego w tajemnicy przed Bogiem, ale to jest tajemnica między nimi a Bogiem, bo Bóg ich tam posyła, i Bóg daje im tą siłę, i Bóg daje tą moc właśnie jednoczenia się w małżeństwie niepokalanym, w tej tajemnicy, w tej relacji, tam spełniane są warunki, a warunki małżeństwa to jest być dwoje jednym duchem. Nieustannie wpatruję się w oblicze Pańskie, nigdy nie opuszczam tego spojrzenia, zawsze zanurzam się w Bogu moim, i wszystko to, co czynię, zawsze jest jawne dla Boga, nigdy nie czynię niczego co by było niejawne dla Boga, mimo że nie jest jawne dla ludzi, to dla Boga jest jawne; dla Boga wszystko jest jawne. 2 Tm 2:3-4: „Weź udział w trudach i przeciwnościach jako dobry żołnierz Chrystusa Jezusa! Nikt walczący po żołniersku nie wikła się w kłopoty około zdobycia utrzymania, żeby się spodobać temu, kto go zaciągnął.”
J 12:50: „A wiem, że przykazanie Jego jest życiem wiecznym. To, co mówię, mówię tak, jak Mi Ojciec powiedział.”
Niektórzy uważają, że życie w Chrystusie jest oderwaniem się od rzeczywistości. Ale życie w Chrystusie powoduje to, że jesteśmy bardziej fizyczni, bardziej skonfrontowani z rzeczywistością tego świata, niż wszyscy ci, którzy szukają jakiejś duchowości. Oni po prostu nieustannie uciekają przed sobą, uciekają przed rzeczywistością, uciekają przed światem. Natomiast prawdziwy człowiek chrześcijanin to jest ten, który nie ucieka przed nikim, on jest człowiekiem, który konfrontuje się z rzeczywistością bardzo głęboko. I jeśli spotkacie chrześcijanina który żyje tylko ucieczką od prawdy, od rzeczywistości, bo ciągle są kłopoty, to on nie jest chrześcijaninem. Prawdziwy chrześcijanin konfrontuje się z rzeczywistością swojego życia, życia innych, konfrontuje się z Prawami Miłości. Dla ludzi żyjących w prawdzie Bożej, są to jasne tajemnice, objawione wewnątrz jego istnienia przez Boga. To jest wewnętrzny stan radości, gdzie uczucia to są Słowa Boga, które nie są już tylko uczuciem, ale to uczucie jest napełnione tajemnicą żywej obecności, i tajemnicą prawdy, miłości, doskonałości, i tej Boskiej tajemnicy mądrości, Boskiej tajemnicy obecności, która dociera do każdego człowieka i go przenika dotykając jego wnętrza, dotykając go wewnętrznie tajemnicą. Jezus Chrystus jest Bogiem, przychodzi na Ziemię i jest bardziej ludzki niż wszyscy inni, wykonując wszystkie czynności, które są dookoła, bo nie ma czynności złych i dobrych. Co to znaczy? Nie krzywdzimy innego człowieka, jeśli zachowujemy pierwsze przykazanie miłości: miłuj Pana Boga swojego z całego swojego serca, i bliźniego swego jak siebie samego. Zachowując tą tajemnicę, wszystkie rzeczy nie są złe ani dobre, tylko pozostają w tej relacji miłości. Mamy po prostu temu człowiekowi, wskazywać przez swoją postawę, właściwą drogę, a to prowadzi do przebudzenia – czyli aby temu człowiekowi zajaśniał Chrystus, czyli Życie, bo to On jest dawcą naszego życia. Wszystkie inne religie mówią o jakimś miejscu, o jakiejś historii wypełnienia czegoś, ale nie mówią o życiu wiecznym, o którym mówi Jezus Chrystus, gdzie Zbawienie mówi o życiu wiecznym w prawdziwym życiu, które nie rozpada się jak duchy samadhi, gdy rozpadną się ciała, które rozpadną się razem z Ziemią. Łk 6:27-28: „Lecz powiadam wam, którzy słuchacie: Miłujcie waszych nieprzyjaciół; dobrze czyńcie tym, którzy was nienawidzą; błogosławcie tym, którzy was przeklinają, i módlcie się za tych, którzy was oczerniają.”
J 10:35: „Jeżeli [Pismo] nazywa bogami tych, do których skierowano słowo Boże – a Pisma nie można odrzucić”
Wchodzimy w przestrzeń pięknej córki ziemskiej, bóstwa na sposób ciała, i jesteśmy w jej wnętrzu. Teraz każdy na świecie w tym jest, tylko jedni są dlatego, ponieważ są tam posłani, a inni dlatego, że tam się znaleźli, „nie wiadomo skąd”(sic!). Bóg mówi: Ja was tam posyłam, przez posłuszeństwo idziecie tam, gdzie Ja was posyłam, a nie tam, gdzie chcecie iść, jesteście przygotowani, więc posyłam was tam: idźcie i tam głoście tajemnice. W jaki sposób głoszona jest tajemnica w głębinach? Nie słowem, ale zachowaniem prawdy, zachowaniem Odkupienia, zachowaniem świętości, uczuciem prawdy, a to jest dziecięctwo, pamiętamy kim jesteśmy, pamiętamy co nam Chrystus uczynił. Każdy człowiek jest odpowiedzialny przed Bogiem. Jak niezmiernie ważnym jest to, aby wykonać wszystko to, co jest w naszym życiu. Ale, aby we właściwy sposób wykonać wszystko to, co jest w naszym życiu, musimy mieć nadrzędną prawdę, bo zwalczamy zło i grzech. Sytuacje zewnętrzne temu nie pomagają, ani nie przeszkadzają, bo natura owoców Ducha Świętego, jest naturą obecności Boga, relacją z Bogiem, gdzie wychodzimy poza radość wynikającą z zewnętrznych sytuacji i smutek wynikający z zewnętrznych sytuacji. Człowiek przypisany jest do wyobrażenia tego świata – czym jest dobrobyt, czym jest opanowanie, łagodność, wierność, dobroć, uprzejmość, cierpliwość, pokój, radość i miłość, on wiąże się z tym, co gdzieś zapisane jest w jego komórkach, w jego psychice, w jego układzie nerwowym, w jego wspomnieniach. Ale my musimy przez wiarę zjednoczyć się z Chrystusem Panem, gdzie jesteśmy całkowicie podporządkowani mocy Boskiej, która w żaden sposób nie podlega modyfikacjom tego świata zewnętrznego, chociaż one chcą. Ten świat uważa, że każdego kupić można, ale to są ci, którzy nie wierzą tak naprawdę w Boga, nie mają Boga w pełni i całkowicie. Będąc w głębinach, jesteśmy pod wpływem innych sił. W świecie wewnętrznym, to są inne zakusy, to są te sytuacje, które wpłynęły na ówczesnych synów Bożych. Duch mocarstwa powietrza wpłynął na ich zmysłowe potrzeby, które na początku były ich wrogiem, a później stały się ich sensem, tak wielkim sensem, że objęli się klątwą, żeby porzucić Boga. W głębinach, to nie jest już stan tego, co oczy widzą, to są już ogromnie silne wpływy na emocjonalne, i uczuciowe decyzje. Gdy człowiek wydobywa się z tego ciała emocjonalnego, ciała demonicznego, to zaczyna odczuwać jak wielką siłę mają pragnienia, jak wielką siłę mają pożądania, i jaką wielką siłę ma zemsta, czy nienawiść; zaczyna sobie uświadamiać siłę, która działa jak straszna obsesja, która powoduje, że ludzie nieustannie pozwalają się oszukiwać sobie, udając że tego nie widzą. Wchodzimy w przestrzenie ogromnych emocji, i obroną przed tymi emocjami, jest uczucie miłości Bożej, tak czystej, jak u dziecka miłość do rodziców, które nie jest podszyte niczym, tylko jest prostą miłością; dlatego Chrystus mówi: jeśli nie staniecie się jak dzieci, nie wejdziecie do Królestwa Niebieskiego – to jest ta prostota w postawie. Iz 42:6-7: „«Ja, Pan, powołałem Cię słusznie, ująłem Cię za rękę i ukształtowałem, ustanowiłem Cię przymierzem dla ludzi, światłością dla narodów, abyś otworzył oczy niewidomym, ażebyś z zamknięcia wypuścił jeńców, z więzienia tych, co mieszkają w ciemności.”
J 10:36: „to jakżeż wy o Tym, którego Ojciec poświęcił i posłał na świat, mówicie: „Bluźnisz”, dlatego że powiedziałem: Jestem Synem Bożym?”
Człowiek – Syn Boży, przebywający w ciele, nie różni się w żaden sposób od człowieka zwyczajnego. Jezus Chrystus chodził po Ziemi, i ludzie Go nie mogli poznać, czy On jest Synem Bożym, czy nie jest Synem Bożym, niczym się nie różnił. To nasza wewnętrzna postawa względem Boga, powoduje to, że jesteśmy świadomi tego, kim jesteśmy, nasza relacja z Bogiem; bo zewnętrznie, inni nie faworyzują nas, ani w żaden sposób nie odrzucają czy oskarżają, bo jesteśmy po prostu między nimi, takimi samymi. Szczerość względem Boga jest najważniejsza. Zaczynacie docierać do natury pięknej córki ziemskiej, do bóstwa na sposób ciała, tam gdzie zostało zakłócone jej zanadrze, którym było życie Boga i sens prawdy Bożej, który był jej życiem; a została zmuszona ona do tego, aby opiekować się cudzymi winnicami. To jest sięganie do jej zanadrza, i eliminowanie u siebie podszycia, które może istnieć bardzo głęboko, poza postrzeganiem człowieka; ale będzie on czuł, gdy nie jest szczery względem Boga i względem siebie. Czyli jeśli Bóg go posyła do tych spraw głębin, do tych wydarzeń, do tych dzieł, to on w tym jest, i wykonuje dzieło Pańskie; i nie będzie przed Bogiem się wstydzić, że robi to, co Bóg mu nakazał. Ale jeśli robi coś, czego Bóg mu nie nakazał, to Bóg to widzi, i się wstydzi, a w ten sposób występuje sytuacja rozdzielenia; czyli emocje w człowieku nieposłusznym Bogu, zachowują swoją naturę złą, agresywną, ciemną, tą chytrą, ale człowiek na to pozwala. My nieustannie wznosimy piękną córkę ziemską ku doskonałości jej mocą, o której ona zapomniała, a my ją znamy i pamiętamy. Wznosimy ją tą potęgą, której ona nie pamięta, ale my jesteśmy jej pamięcią, my jesteśmy jej wołaniem, my jesteśmy w niej mocą jej wzrostu. Utrzymujemy w niej Ducha Chrystusowego, którego Chrystus nam dał, który jest naszym życiem, a także i jej. Ona jak my i my jak ona, bo staliśmy się odpowiedzialni, i byliśmy odpowiedzialni od zarania dziejów, a teraz widzimy swoje życie wewnętrzne, jak się w niej odbija i objawia na zewnątrz. Nasza postawa wewnętrzna, nasza postawa uczuciowa, która jest między nami a Bogiem, w niej jest w pełni objawiona, i staje się naszą postawą zewnętrzną, czyli to co wewnętrzne, się uzewnętrznia, aby stało się jawne. Gdy ona nie wznosi się, jest przyczyną rozterek i trosk ludzkich i różnych problemów. Ale kiedy nasza postawa doskonała w niej objawia się, to wtedy to co było naszą rozterką, staje się naszą radością, ponieważ nasza postawa wewnętrzna, staje się w niej uzewnętrzniona, i staje się rzeczywiście w nas zewnętrznym stanem. Synowie Boży, którzy byli wewnętrznymi, przez nią stają się zewnętrznymi, bo ona objawia całkowicie ich uzewnętrznionych. A zewnętrzna tajemnica Synów Bożych, staje się pełną obecnością człowieka światłości. Iz 60:1: „Powstań! Świeć, bo przyszło twe światło i chwała Pańska rozbłyska nad tobą.”

Link do nagrania wykładu – 14.11.2023r.
Link do wideo na YouTube – 14.11.2023r.

Jesteśmy tymi, których Bóg powołuje do Swojego Życia, czyli do Zbawienia. Dał nam udział w tajemnicy Syna, Chrystusa Pana, dał nam tajemnicę pierworództwa, i tajemnicę udziału w chwale Bożej. Pierworództwo czyli zrodzenie się przez wiarę w Chrystusa do nowego Życia, Bóg powołuje nas do tego, abyśmy żyli już jako istoty powołane do nowego Życia – utwórzcie sobie nowe serce i nowego ducha. Jesteśmy narodzeni do Życia, ponownie, jako ci, którzy są doskonałymi, z nowego nasienia, nieśmiertelnego, jesteśmy nowym całkowicie stworzeniem. I jeśli Bóg mówi: utwórzcie sobie nowego ducha i nowe serce – oznacza to – jesteście zdolni do świętości i jesteście zdolni do czystości, żyjcie tak, a Ja uczynię, że duch będzie w was nowy, i serce nowe. Odrzućcie od siebie wszystkie grzechy, któreście popełniali przeciwko Mnie, i utwórzcie sobie nowe serce i nowego ducha. Dałem wam taką moc, dałem wam taką postawę. Dlaczego jesteście złymi ludźmi? Dlaczego tworzycie ducha złego zamiast dobrego? Dlaczego wolicie grzech niż prawość? Dlaczego wolicie umierać niż żyć? Przecież Ja nie mam upodobania w śmierci. Dlaczego sobie śmierć upodobaliście, a nie życie? Dlaczego uważacie, że to jest niemożliwe? Dlatego, że sami czynicie siebie istotami, które uznają za niemożliwe, aby być dobrymi? Ale Ja wam daję siłę. Szukanie grzechu jest to udaremnianie utworzenia sobie nowego ducha i nowego serca – a utrzymywanie ducha złego i serca przewrotnego. Bóg nie dał nikomu władzy nad grzechami człowieka, oprócz samego człowieka. Jesteście sami osobiście odpowiedzialni za wasze serca, za waszą postawę, za waszego ducha – nabierzcie ducha – mówi przecież św. Paweł – nie ma innego Pośrednika między człowiekiem a Bogiem jak tylko sam Chrystus Jezus – i my musimy pamiętać o tej sprawie. Mówi św. Paweł te słowa, jeszcze przed spisaniem Ewangelii J.20.23, przedstawia tą sytuację, że ona nie może tak istnieć – którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane – to jest niemożliwe, ponieważ Bóg jest najważniejszy, i nie ma nikogo, który by mógł Go zastąpić. Kościół oczywiście jest świadomy sytuacji tej, że nie może sam sobie wyznaczać celów z pominięciem Boga, więc samozwańczo wpisał sobie ten werset, jakoby faktyczny i prawdziwy. Ale on nie może być faktyczny i prawdziwy, ponieważ zaprzecza Ewangelii J.3.18: kto wierzy w Niego, nie podlega potępieniu; a kto nie wierzy, już został potępiony, bo nie uwierzył w imię Jednorodzonego Syna Bożego. Nikt nigdy tego zmienić nie może. Mówi św. Paweł – ja jestem obrońcą tej tajemnicy, mówię że Jeden Bóg odpuścił grzechy, Jeden Jedyny Bóg, a wy albo się z tym zgadzacie albo nie, od was zależy – czy jesteście potępieni czy nie. Jestem obrońcą ustanowionym przez Chrystusa, obrońcą tych słów, ze względu na nie, ja zostałem ustanowiony głosicielem i apostołem, mówię prawdę, nie kłamię, to są słowa prawdziwe. 1Tm 2:5-6: „Albowiem jeden jest Bóg, jeden też Pośrednik między Bogiem a ludźmi, człowiek, Chrystus Jezus, który wydał siebie samego na okup za wszystkich jako świadectwo we właściwym czasie.”
Joz 1:9: „Czyż ci nie rozkazałem: Bądź mężny i mocny? Nie bój się i nie lękaj, ponieważ z tobą jest Pan, Bóg twój, wszędzie, gdziekolwiek pójdziesz.”
Życie w Bogu objawia się wtedy w pełni, kiedy będąc w zagrożeniu – wołamy do Boga, z Bogiem jesteśmy umocnieni, a Bóg daje nam trzeźwe spojrzenie; w sytuacji kiedy trzeźwe spojrzenie jest właściwie niemożliwe, On nam je daje. I jesteśmy zadziwieni, jak to było możliwe, w sytuacji takiej, gdzie taka logika jest niemożliwa, a jednak była. Bo to jest moc Boża, która przejęła całkowicie władzę. Kiedy my jesteśmy Jemu całkowicie oddani, On kieruje nami w taki właśnie sposób – nie układajcie mowy, gdy będziecie w zagrożeniu, Ja będę mówił. I tylko ci, którzy są ufni Bogu, tak postąpią. Ci, którzy nie są ufni Bogu, zaczną sami się bronić. Ale Bóg mówi: to Ja robię; ty tylko pogorszysz sytuację, Ja ciebie z tego wyprowadzę; to jest twoja sprawa, ale tym bardziej Moja, bo ty jesteś moim dzieckiem, więc tym bardziej Moja. Spójrzmy na świat cały – ludzie szukają życia wiecznego, i zamiast wrócić do Boga, to szukają życia wiecznego w całkowicie inny sposób; szukają odpowiednich procesorów, które mogły by zmieścić osobowość człowieka, bo ta osobowość to jest ich życie. Ale przecież życie to dusza. Osobowość to jest pewnego rodzaju stan, który rozumieją, dusza to jest to czego nie rozumieją, ale tym są. Są duszą. Upadli aniołowie chcą bronić swoją osobowość, bo Bóg spalił ich duszę, spalił ich wnętrze, więc chcą, żeby osobowość przetrwała. I dzisiejsi ludzie na Ziemi chcą to samo zrobić, chcą przepisać swoją osobowość do maszyny, bo uważają, że to jest ich istnienie – nie uczucie, ale złożoność ich myśli, domysły, wyobraźnia, iluzja, złudzenie, ułuda, wszystkie te rzeczy, przebiegłość jednym słowem, to jest to cała ich osobowość. Czyli szatan chce zadbać o osobowość swoją, która przetrwa w urządzeniach, wykorzystując do tego człowieka, wyzwalając w nim potrzebę życia wiecznego. Ale człowiek już ma życie wieczne, bo Jezus Chrystus już wszystko uczynił, abyśmy powrócili do życia wiecznego – ale nie jako osobowość, tylko jako dusza. Szatan ma osobowość, mimo że nie ma duszy. Upadli aniołowie też mają osobowość, ale nie mają duszy. Człowiek ma duszę, ale przeszkadza mu, we wzroście ku doskonałości Bożej, jego osobowość. Osobowość człowieka stała się głównym problemem duszy. Musi zaufać Bogu jak dziecko. A tylko wtedy może stać się jak dziecko, kiedy straci swoją osobowość, a osobowością jego jest Bóg – Bóg w nim myśli, kocha i pragnie – staje się to jego osobowością i prawdziwym życiem człowieka, bo życie człowieka to nie jego osobowość, życie człowieka to dusza, a Chrystus nabył duszę, aby miała osobowość Boga. Dzisiaj ludzie szukając grzechu, utrzymują osobowość ciemności, ale są dręczycielami swojej duszy. Wierząc Bogu z całej siły, porzucają swoją osobowość grzechu, a przyjmują życie wieczne, a przez życie wieczne przyjmują osobowość Boga. Mówię tu o powstawaniu świadomego Syna Bożego. Chwała Boga – Gloria – jest to osobowość Synów Bożych, którzy są świadomi Nieba, świadomi życia, którzy porzucają osobowość Ziemi i osobowość świata, aby stać się istotami dającymi osobowość Nieba człowiekowi na Ziemi, i Ziemi osobowość prawdziwej natury Boskiego spełnienia, tajemnicy, gdzie Niebo jest tronem, a Ziemia podnóżkiem Boga, a w ten sposób łączy się Niebo i Ziemia w jednym dziele – jako w Niebie tak i na Ziemi. Mt 18:3-4: „«Zaprawdę, powiadam wam: Jeśli się nie odmienicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego. Kto się więc uniży jak to dziecko, ten jest największy w królestwie niebieskim.”
Jr 1:18: „A oto Ja czynię cię dzisiaj twierdzą warowną, kolumną żelazną i murem spiżowym przeciw całej ziemi, przeciw królom judzkim i ich przywódcom, ich kapłanom i ludowi tej ziemi.”
Jezus Chrystus zstąpił na Ziemię, przyjął ciało z Marii Dziewicy, stał się człowiekiem, i żył pod prawem – co oznacza, że ten świat grzeszny też wpływał na niego. Ale nie mógł go złamać: kuszą Mnie i na próbę wystawiają, ale Ja trwam w Ojcu, i oni Mnie nie złamią, bo mam Ojca, który Mnie broni. Czyli Jezus Chrystus jako natura cielesna i jako wola, może zmienić zdanie, jest to powiedziane w Ogrodzie Getsemani, gdy szatan przychodzi i mówi: możesz odsunąć ten kielich, nie musisz tego kielicha pić, masz taką możliwość, masz taką wolę, możesz ten kielich odsunąć od siebie, nie musisz umierać. Ale Chrystus podejmuje decyzję i mówi: nie Moja, lecz Twoja Ojcze wola niech się dzieje. Szatan Go atakuje dlatego, ponieważ wola Chrystusa jest wolą Chrystusa-Boga(1J 5.20), która może zmienić wszystko, załamać cały system(Hi 42.2). Ale Chrystus tego nie czyni. Wpływały na Niego siły tego świata, które nie miały do Niego dostępu, bo na to nie pozwalał, ponieważ trwał w Ojcu, a Ojciec Go chronił całkowicie, i nie było możliwe, aby został złamany. I nie chodzi też o to, żebyśmy my sami się bronili. Życie Chrystusa i nasze życie jest jednym życiem, dla tych którzy żyją życiem Bożym, jest to tak silne zjednoczenie, że nie mamy już swojego życia. I jeśli Chrystus ma życie wieczne, a my jesteśmy z Nim zjednoczeni, to życie wieczne Jego, jest naszym życiem wiecznym. Jezus Chrystus złożył ofiarę ze swojego życia, i dał nam swoje życie, abyśmy byli Synami Bożymi. Więc ci, którzy nimi nie są, bluźnią przeciwko Chrystusowi, nie uznając tego, co im uczynił, aby żyli; nie uznają tego Życia. Dlaczego umiłowali tak bardzo śmierć? – bo ją miłuje szatan; tylko nie chce, aby smierć skończyła jego „życie”, więc czerpie moc życia z człowieka, bo człowiek ma w sobie życie wieczne, tylko nie chce tym życiem żyć. Bóg przyszedł i objawił nam nasze życie wieczne, aby to życie w nas stało się pełnym życiem. Życie wieczne to jest człowiek, który się zrodził na nowo, czyli jest to związane ze świadomością Boga, gdzie my będąc tymi, którzy wyznajemy Boga, którzy przyjmujemy Jego życie, jesteśmy nie tą naturą cielesną, tylko jesteśmy naturą duchową, która przebywa w tym ciele. Ale ciało nie jest naszą naturą właściwą, tylko miejscem w którym przebywamy dla wyzwolenia tej, która żyje także w tym ciele. Łk 4:3,12: „Rzekł Mu wtedy diabeł: «Jeśli jesteś Synem Bożym, powiedz temu kamieniowi, żeby się stał chlebem». … Lecz Jezus mu odparł: «Powiedziano: Nie będziesz wystawiał na próbę Pana, Boga swego».”
Jr 6:28: „Wszyscy oni są niesforni, popełniając przestępstwa, są miedzią i żelazem, wszyscy postępują nikczemnie.”
My wszyscy, którzy żyjemy na Ziemi, jesteśmy przez Boga odkupieni, i mamy w sobie żywy potencjał życia wiecznego. Więc dlaczego ludzie, którzy mają prawdziwy i żywy potencjał życia wiecznego, żyją śmiercią? Przecież mogliby żyć życiem. Dlaczego tego nie robią? Bo to jest ich wybór, istnieją jednocześnie w nich dwa stany – jednocześnie stan życia i stan śmierci, Boski stan i stan diabelski. I oni muszą dokonać wyboru, wyboru życia wiecznego. Jezus Chrystus ukazuje nam tą sytuację, że jest Synem, przyjął ciało, ale pozostał Synem Bożym na górze, jest nieustanie na górze. I my wszyscy, którzy jesteśmy Synami Bożymi, coraz bardziej w udziale Synostwa Bożego świadomie, jesteśmy w tym ciele na górze, nie na dole. I jak to św. Paweł powiedział: nie dla siebie żyjemy, i nie dla siebie umieramy; czyli przedstawia tą sytuację, że Synowie Boży są tymi, którzy przychodzą, aby objawiać tą tajemnicę w ciele, tym wszystkim, którzy żyją w ciele. Synowie Boży nie potrzebują takiego ciała, ponieważ mają już ciało nowe; ale im bardziej są Synami, tym bardziej są tymi, którzy są świadomi, jak bardzo chcą pomagać tym, którzy są zagubieni, aby ich wydobyć z udręczenia. Jesteśmy w tym ciele, i gdy człowiek żyje zmysłowo, jest na dole; kiedy jest na górze, nie żyje zmysłami, ale żyje uczuciem Bożym, i to ciało wyraża najwyższy aspekt Boskiej tajemnicy – żyjąc tak samo jak każdy człowiek, oprócz grzechu. Dlatego faryzeusze nie rozpoznają w Jezusie Chrystusie, że żyje On na górze, bo dla nich jest tylko jedna opcja – żyć w ciele, albo nie żyć w ciele, Bóg nie może żyć w ciele, On musi żyć poza ciałem, a jak żyje w ciele, to na pewno Bogiem nie jest. Ale jest taka sytuacja, że w tym ciele albo jest na górze, albo jest na dole. Na górze gdy jest, wszystko czyni to co każdy człowiek, oprócz grzechu, czyli wszelka czynność, wszelkie dzieło, wszelkie postępowanie, które ciało jego wyraża w sposób Boski – dla człowieka z zewnątrz patrzącego, jest nie do rozpoznania czy jest Boski czy nie. Dlatego, gdy jesteśmy Synami Bożymi będącymi na górze, to w tym ciele jesteśmy takim samym człowiekiem jak wszyscy inni – też jemy, śpimy, jesteśmy zmęczeni, musimy wypocząć itd, ale wszystko co czynimy jest pozbawione grzechu. Synowie Boży nie powstali z grzechu, tylko powstali z miłości Bożej, zostali stworzeni jako czysta istota, i żyjąc nadrzędnie w tym ciele, nie ulegają temu ciału, potrzebom tego ciała, ale to ciało podrzędne, poddane jest ich zarządzeniom, ich władzy, zarządzaniu, i w ten sposób to ciało wypełnia wszystkie te aspekty, do których jest stworzone, oprócz grzechu. Rz 8:11-12: „A jeżeli mieszka w was Duch Tego, który Jezusa wskrzesił z martwych, to Ten, co wskrzesił Chrystusa ‹Jezusa> z martwych, przywróci do życia wasze śmiertelne ciała mocą mieszkającego w was swego Ducha. Jesteśmy więc, bracia, dłużnikami, ale nie ciała, byśmy żyć mieli według ciała.”
Jr 6:27: „Ustanowiłem ciebie, jako badającego mój naród, byś poznał i sprawdził jego postępowanie.”
Na początku świata, gdy Bóg stworzył człowieka, to pierwszym sakramentem prawdziwym było małżeństwo, które było jedną naturą z kapłaństwem. Bóg stworzył ich małżonkami, a jednocześnie kapłanami. Dzisiaj jest to rozdzielone, małżeństwo jest czymś innym i kapłaństwo jest czymś innym; a okazuje się że małżeństwo i kapłaństwo jest jedną naturą, jedną całością, jedną prawdą. Małżeństwo niepokalane to jest to, kiedy żyjemy na górze, i na górze jest nasza jedność, a natura cielesna, w pełni wyraża tą jedność na górze – jak na górze, tak i na dole – będąc w doskonałej jedności z Boską tajemnicą. My zstępując do głębin z mocy Chrystusa Pana, Boga Ojca i Ducha Świętego, jesteśmy uposażeni i uzbrojeni, czyli odziani w zbroję Bożą, czyli w pełną chwałę Boga, który w nas mieszka, i który w nas żyje, i który w nas, jest z nami, pełną naturą jedności. A posłani jesteśmy na bitwę zwycięską z upadłymi aniołami, których obroną jest klątwa czyli wytwarzanie w człowieku lęku przed utratą kontroli nad życiem. Klątwa upadłych aniołów, wpływa na tych, którzy tam idą, i nie są umocnieni, i nie są posłani przez Boga, tylko idą samozwańczo, a gdy wejdą w przestrzeń działania zła i klątwy, pojawia się sytuacja, że wszystkie siły, które mają w sobie, cała siła człowieka, jest skierowana ku temu, aby zachować życie we własny sposób. Ludzie uważają, że to nie jest wpływ klątwy, tylko że oni odnaleźli sens istnienia, a wszyscy inni jeszcze o tym nie wiedzą – tak działa klątwa. Ona powoduje tą sytuację, że całe życie człowieka, i cała wola, i świadomość, zaczynają być podporządkowane klątwie, która skupia uwagę człowieka na tym, na czym skupiła się uwaga upadłych aniołów, ówczesnych synów Bożych, gdy chcieli spełnić to co chcą – swoje pożądania. Klątwa na zewnątrz jest tym, co wygląda jako coś strasznego, coś okropnego, od czego trzymać się trzeba z daleka, co jest złe, co czyha na życie człowieka, co jest deprawujące, niszczące, agresywne i wściekłe. Ale wewnątrz – kiedy już ktoś sprzeciwi się Bogu, i tam wejdzie, ulegnie temu, to w tym momencie już tego nie widzi, on już został przemieniony przez tą klątwę, i jest już samo pragnienie, sama radość, sam sens, sama doskonałość, są panami wszystkiego, ci wszyscy, którzy temu ulegają. Bo co klątwa robi? – przeprogramowuje całą jego siłę życiową, wszystkie jego myśli, wszystkie jego pragnienia, całą wolę i całą naturę jego wewnętrzną, w taki sposób, aby to co w tej chwili ma, było jedynym sensem jego istnienia. Tak jak alkohol, narkotyki, hazard i inne problemy, które działają w taki sposób – człowiek sprzeda wszystko, żeby tylko zagrać jeszcze raz, aby się jeszcze napić, aby się jeszcze przez narkotyki zaprawić, a może i umrzeć. Nie zdaje sobie sprawy, on tylko chce tego i nic więcej, jest zaślepiony. I jeśli ktoś jest pod wpływem klątwy, nic go nie wyciągnie, oprócz Chrystusa. Nic go nie wyciągnie, bo wszystkie siły tego człowieka należą do klątwy, klątwa w nim myśli, działa, pragnie, i jest wrogiem wszelkiej pomocy, która jest wroga klątwie. Bo klątwa sięga tak głęboko, do przekonań, że jest pewny, że wszystko robi dobrze, że ma rację, on to pojął, on to zrozumiał, on wie wszystko, a inni tego nie rozumieją. Dlatego nie ma takiej możliwości, aby człowiek wszedł do głębin, i wydobył tą, za którą jest odpowiedzialny, nie będąc tam posłanym, czyli nie będąc tym, który uwierzył Bogu, i stał się Synem Bożym. Mdr 1:3-5: „Bo przewrotne myśli oddzielają od Boga, a Moc, gdy ją wystawiają na próbę, karci niemądrych. Mądrość nie wejdzie w duszę przewrotną, nie zamieszka w ciele zaprzedanym grzechowi. Święty Duch karności ujdzie przed obłudą, usunie się od niemądrych myśli, wypłoszy Go nadejście nieprawości.”
Za 12:10: „Na dom Dawida i na mieszkańców Jeruzalem wyleję Ducha pobożności. Będą patrzeć na tego, którego przebili, i boleć będą nad nim, jak się boleje nad jedynakiem, i płakać będą nad nim, jak się płacze nad pierworodnym.”
Człowiek, gdy uwierzy Chrystusowi, Bogu Ojcu, Duchowi Świętemu, że On go całkowicie uwolnił od grzechów, jest zdolny do świętości i zdolny do niewinności; czyli jest już święty i jest już niewinny, tylko jego serce musi przyjąć nową postawę, i duch jego być całkowicie oddany Bogu. Więc nie jest to taka sytuacja, że my sami sobie stwarzamy ducha, i my sami sobie stwarzamy serce. Tajemnica nowego ducha i nowego serca, to jest odważyć się chlubić Chrystusem! Jestem odważny, bo On uczynił mnie świętym, bo On mieszka we mnie i przez to, że mieszka we mnie, czyni mnie świętym, więc odważyłem się chlubić Chrystusem. A Chrystus to już uczynił, i ci którzy wierzą Chrystusowi, to On w nich stwarza nowe serce i nowego ducha – serce niezłomne i duch oddany – więc zdolność oddania się Bogu. A Bóg mówi: ciesz się tym, co ci dałem, dałem ci świętość, ciesz się nią, dałem ci niewinność, ciesz się nią, chlub się świętością, chlub się niewinnością, bądź beztroski – niczego nie zepsujesz, niczego nie zniszczysz, bo ty nie robisz, ty nie wymyślasz, ty tylko wykonujesz to, co ci poleciłem; a Ja się nie mylę, zawsze cię prowadzę ścieżkami właściwymi. My nie jesteśmy po to, by sprawdzać jakie są Jego zamiary, bo wierzący wie o tym, że zamiary są Jego doskonałe względem nas i świata, więc kroczymy Jego ścieżką, zachowujemy Jego drogę, i jesteśmy posłuszni.
Dn 7:13: „Patrzałem w nocnych widzeniach: a oto na obłokach nieba przybywa jakby Syn Człowieczy. Podchodzi do Przedwiecznego i wprowadzają Go przed Niego.”
Odważyć się chlubić – oznacza wyzwolić się z klątwy, którą zniewolił kościół człowieka, klątwą pragnienia czegoś kompletnie nie Chrystusowego, skierował go ku grzechom, skierował go ku innemu duchowi, i zniszczeniu serca, czyli stworzył kamienne serce, nieczułe na nic. Bo ta klątwa modyfikuje naturę woli, psychiki, potrzeb, dążeń, powoduje to, że człowiek zmienia swój sens zapatrywania, jest obsesyjnie skierowany na jakiejś przestrzenie życia, które nie jest życiem, czy to posiadania, czy jakiejś władzy. Klątwa jest to specyficzne niezmiernie głębokie pranie mózgu, tak głębokie, że człowiek nie pamięta już kim był, jest to inny człowiek. Jedyną możliwością, aby się wydobyć z klątwy, jest prosta sprawa, zauważcie – Chrystus już uwolnił nas z klątwy, uczynił nas Synami Bożymi przez Odkupienie, wydobył naszą duszę z udręczenia, spod klątwy wydobył ją, i On jest tą mocą, która znosi klątwę. Zwróćcie się do Mnie, przyjdźcie do Mnie, odważcie się chlubić, ponieważ wolnymi jesteście, czystymi jesteście. Ci którzy się odważyli chlubić, to są ci, którzy uznali całkowicie, że są wolni. Bóg jest wszechmocny, wszechpotężny, jak powiedział, tak uczynił. Bóg zamyślił, aby człowiek był wolny od grzechu i to uczynił. A ludzie nie dowierzają Jemu. A by wystarczyło, żeby Jemu uwierzyli, i w ten sposób powstanie w nich nowy duch i nowe serce, zdolne do chlubienia się mocą nowego życia, czyli dary Ducha Świętego – mądrość, rozum, rada, męstwo, umiejętność, pobożność i bojaźń Boża. Bądź odważny, uznaj Boga, i wychwalaj Go z powodu dzieł, które ci uczynił; jesteś niewinny, bo On uczynił cię niewinnym. 2 Kor 12:10: „Dlatego mam upodobanie w moich słabościach, w obelgach, w niedostatkach, w prześladowaniach, w uciskach z powodu Chrystusa. Albowiem ilekroć niedomagam, tylekroć jestem mocny.”
Dn 7:14: „Powierzono Mu panowanie, chwałę i władzę królewską, a służyły Mu wszystkie narody, ludy i języki. Panowanie Jego jest wiecznym panowaniem, które nie przeminie, a Jego królestwo nie ulegnie zagładzie.”
Zauważcie te wpływy ducha mocarstwa powietrza, i obsesyjnej potrzeby życia wiecznego synów buntu, która powoduje tą sytuację, że ludzie odczuwają w sobie jakąś obsesyjną potrzebę panowania nad wszystkim, kontrolowania wszystkiego, i życia wiecznego, które nie jest życiem chwały, tylko jakimś tam życiem, aby je mieć i panować. To jest właśnie siła buntu, to jest moc klątwy, którą objęli się upadli synowie Boży, czyli ówcześni aniołowie. Synowie Boży mają wszystko, mają moc Bożą, mają chwałę, mają Prawdę, wszystko Bóg im daje, całą tajemnicę, całą potęgę, całą moc. A ulegają zmysłom, zmysłowości. Nie znają jej, bo Bóg nie stworzył aniołów – synów Bożych zmysłowymi. Zmysłowym jest natomiast duch mocarstwa powietrza, nie zna on uczucia, jest tylko zmysłowy, i gdy dotyka on ówczesnych aniołów – synów Bożych, zmysłowością, oni nie wiedzą czym to jest, ale wydaje im się dobre, smaczne, ciekawe, i zaczynają odczuwać pożądanie, chcą tego. Na początku: nie, nie, nie możemy! – czyli posłuszeństwo broni ich przed tym. Ale później to posłuszeństwo porzucają, i wiążą się klątwą, wspólnie wszyscy wyrzekli się Boga, na rzecz ducha mocarstwa powietrza, aby spełnić swoje pragnienia. Zmysłowość spowodowała to, że porzucili prawdę, miłość, łaskę, życie wieczne i wszystko, a później chcą tego od bóstwa na sposób ciała, od pięknej córki ziemskiej. I będą zmuszali ją do tego, aby ona dała im swoje życie, zaopiekowała się ich winnicami, aby oni mieli życie wieczne kosztem jej istnienia, jej życia, jej mocy, jej jedności z Bogiem. I chcę powiedzieć o tajemnicy wewnętrznego stanu odruchowego podświadomości, czyli pięknej córki ziemskiej, bóstwa na sposób ciała, której nie jest to jej naturalny odruch, to jest odruch wynikający ze zniewolenia. My jesteśmy przez Boga uczynieni odpowiedzialnymi za bóstwo na sposób ciała, piękną córką ziemską, za tą tajemnicę – żonę Boga, jak Bóg nazywa tą naturę, i jej stan zagubienia bardzo głęboko wpływa na nas. Ludzie, gdy zbliżają się do prawdziwego Boskiego życia wiecznego, to odczuwają pewien dyskomfort, pewien niepokój, pewien jakby bezsens i brak pojęcia co się dzieje, dlatego że podważają wartość demonów, wartość klątwy. Dlatego tylko jako świadomi Synowie Boży, którzy uwierzyli Chrystusowi, wstępujemy do głębin, aby wydobyć tą, która została nam dana, i klątwa nie ma nad nami władzy. A ona ma w sobie potęgę i ma w sobie chwałę i moc przywrócenia życia w materii, aby materia chwaliła Boga. Iz 45:23: „Przysięgam na Siebie samego, z moich ust wychodzi sprawiedliwość, słowo nieodwołalne. Tak, przede Mną się zegnie wszelkie kolano, wszelki język na Mnie przysięgać będzie,”
1Tm 6:6-7: „Wielkim zaś zyskiem jest pobożność wraz z poprzestawaniem na tym, co wystarczy. Nic bowiem nie przynieśliśmy na ten świat; nic też nie możemy wynieść.”
Musimy pamiętać o prawdziwej chwale Boga, i odważyć się chlubić, czyli cieszyć się: jestem wolny – to jest związane z dziełem Boga, Chrystusa Pana, Ducha Świętego, który uwolnił mnie z grzechu, który sprowadził Adam, i z powodu tego grzechu, narosły inne grzechy, Chrystus mnie z nich uwolnił, a ja Mu uwierzyłem, dlatego chlubię się tym dziełem, które we mnie uczynił i cieszę się tą świętością – i dlatego Bóg mi daje nowe serce i nowego ducha. Nie mamy żadnych granic, czy ograniczeń, niczego co by mogło nas ograniczać co do naszej świętości. Nasza świętość jest wynikiem Chrystusa Pana, i Jego dzieła, bo On w nas mieszka. Człowiek jest stworzony i przeznaczony na wieczne istnienie, jak to jest przedstawione – świątynia Boga nigdy nie zostanie zniszczona, ponieważ świątynia Boga jest świętą mocą świętego Boga, który jest niezniszczalny i wieczny. Ap 20:6: „Błogosławiony i święty, kto ma udział w pierwszym zmartw ychwstaniu: nad tymi nie ma władzy śmierć druga, lecz będą kapłanami Boga i Chrystusa i będą z Nim królować tysiąc lat.”

Link do nagrania wykładu – 10.11.2023r.
Link do wideo na YouTube – 10.11.2023r.

Nasze w tej chwili przemienianie wewnętrzne, ono nie jest wynikiem naszej umiejętności, naszej zdolności czy naszego oczekiwania i świadomości. Ono po prostu następuje w czasie, kiedy zostało ustalone przez Boga. I ta przemiana następuje w nas, powodując zmianę przepływu energii – ona płynie od dołu, co każdy w tej chwili odczuwa. Czyli odczuwa nie siłę swojego umysłu, kim jest i co zdobył, i jakie ma umiejętności czy zdolności, i miejsce w świecie; tylko rzeczywistość wynikającą z natury wewnętrznej, która w nas istnieje. Są to sprawy dzisiejszego czasu, które na bieżąco się dzieją – jesteście odpowiedzialni, w tej chwili, za życie swoje wewnętrzne, ono stanęło przed wami otworem, i jest na wierzchu. To co czujecie w sobie, to ona – albo wroga prawdzie albo za prawdą zdąża – z oddolnej części, z natury pięknej córki ziemskiej, wypływa nasz stan, taki jaki tam jest, i objawia się sytuacja rzeczywista o nas, która podlega samemu Bogu, ponieważ jest to istota ogromnej potężnej mocy, nazywa ją Bóg, żoną Boga – bóstwo na sposób ciała; i tylko Bóg może panować nad tą wewnętrzną naturą, i może ją ustabilizować mocą nadrzędnej władzy. Nie może uczynić tego żaden człowiek, który chciałby tam zstąpić do głębin, z własnej poręki – jest tam pożarty, zakuty w dyby, zamknięty, albo przekabacony na przestrzeń demoniczną, która daje mu pozór jakiegoś zwycięstwa, pozór władzy, gdzie chwaląc się demonicznymi szlifami, coraz bardziej upada w ciemność. Piękna córka ziemska, od zarania dziejów, ma ukrytą tajemnicę w sobie. Tylko nie pozwolono jej tego czynić, ponieważ demony, upadli aniołowie zmusili ją do pilnowania swoich winnic, mówi ona: Bóg mi dał winnicę czyli Ziemię, świat, wszechświat, abym doprowadziła wszelką materię do chwały niebieskiej, żeby poznawała Boga; ale upadli aniołowie kazali mi moją mocą, pilnować ich wyobrażeń, aby stawały się rzeczywistością, żeby duch mocarstwa powietrza miał własny odrębny świat iluzji, złudzenia i ułudy, świat który jest więzieniem dla dusz, ponieważ on potrzebuje dusze uwięzione. Jedyną możliwością wydobycia duszy ze świata tego złudzenia – jest Prawda. Ale nie prawda wynikająca z tego świata podziemnego. Ale Prawda, którą Bóg nam objawił, że jeśli uwierzymy Chrystusowi, że On nas odkupił, jesteśmy nową istotą, jesteśmy Synem Bożym, który jest zdolny zstąpić do głębin i zjednoczyć się z piękną córką ziemską. A dalszy etap jego dzieła, to jest wykonywanie jej dzieła, i kiedy on wykonuje jej dzieło, staje się wyrazicielem jej tajemnicy, która ją realizuje, i jego objawia. Stajemy się tak bardzo świadomie nową istotą, że nią czujemy, pojmujemy, rozumiemy, żyjemy i nią jesteśmy, tak dalece, że zaczynamy odczuwać, że wszechświat wygląda inaczej, bo patrzymy oczami istoty nieograniczonej, wiecznej, i zaczynamy uświadamiać sobie, że upływ czasu zaczyna się zmieniać, jest inny – zaczynamy dostrzegać inaczej świat, inaczej ludzi, inaczej Boga, inaczej wszystko co istnieje, dlatego, że jesteśmy inną istotą, stającą się istotą nieśmiertelną. J 17:23-24: „Ja w nich, a Ty we Mnie! Oby się tak zespolili w jedno, aby świat poznał, żeś Ty Mnie posłał i żeś Ty ich umiłował tak, jak Mnie umiłowałeś. Ojcze, chcę, aby także ci, których Mi dałeś, byli ze Mną tam, gdzie Ja jestem, aby widzieli chwałę moją, którą Mi dałeś, bo umiłowałeś Mnie przed założeniem świata.”
Iz 40:9: „Wstąpże na wysoką górę, zwiastunko dobrej nowiny w Syjonie! Podnieś mocno twój głos, zwiastunko dobrej nowiny w Jeruzalem! Podnieś głos, nie bój się! Powiedz miastom judzkim: «Oto wasz Bóg!»”
Jesteśmy wolnymi – to jest nasz list żelazny – On nas ratuje. Tym listem żelaznym jest sam Chrystus. To jest moc Chrystusa w nas; jeśli uwierzyliśmy Jemu, ona w nas mieszka, i my tak postępujemy, czyli nosimy list żelazny cały czas ze sobą. I szatan nie może mieć do nas prawa, ponieważ mając Chrystusa, mamy list żelazny, który nas uwalnia, i szatana czyni bezprawnym. Umarliście – oznacza – Ja zadałem śmierć waszemu złemu duchowi, i gdy wierzycie, to jest faktem dla was, bo Mój Duch, w tej chwili w was mieszka. To jest zależne od wiary. Moje dzieło jest istniejące, ale wy musicie je przyjąć, aby istniało w was. Nasza natura wewnętrzna, nasza świadomość, może przez wiarę łączyć się z inną naturą. Kiedy my przez świadomość wierzymy Chrystusowi, wierzymy Bogu – łączymy się ze Stwórcą naszej wewnętrznej natury, prawdziwego życia. A wszyscy, którzy uwierzyli, są Synami Bożymi. Moc Boża, która jest w Synach Bożych, ona powoduje tą sytuację, że wszelkie zło traci moc, nie jest możliwe, aby cokolwiek było niemożliwe dla nich. Każdy człowiek już dzisiaj jest odkupiony. Każdy człowiek już dzisiaj jest święty i niewinny z mocy Bożej. Jesteśmy wolni. Więc na czym polega to wszystko? – polega na tym, czy my Jemu wierzymy. Jezus Chrystus chodzi po Ziemi i mówi do człowieka: czy wierzysz, że mogę cię uzdrowić? Wierzę. I co się dzieje z tym człowiekiem? – jest zdrowy. Dlaczego dzisiaj ludzie nie mogą przejść tego etapu? – ponieważ nie mają prawdziwego Boga, który ich odkupił; mają wymyślonego boga, mają jakieś historie, mają mamona, albo ducha mocarstwa powietrza, albo jakiegoś innego ducha; trwają w nim, a on przytakuje im we wszystkim mówiąc: dobrze jest. Ludzie, gdy będą czekali, aż Synowie Boży przyjdą, nie doczekają się, ponieważ to oni są Synami Bożymi – gdy uwierzyli, a pomoc od nich jest skierowana do nich wewnętrznych. I dlatego, gdy są zniewoleni wewnętrznie, i myślą tylko wewnętrznie przez zniewolenie, to oczekują Synów Bożych. A Synami Bożymi są ci, którzy uwierzyli, a nie ci, którzy czekają, mimo że to jest ta sama istota, mimo że to jest ten sam człowiek, w nim istnieją dwie świadomości – świadomość Odkupienia, i świadomość oczekiwania na Odkupienie. Więc czy Odkupienie już przyszło, czy dopiero ono będzie? Przyszło do Synów Bożych, do człowieka, którego Bóg odkupił, tą właśnie duszę, która została przez Adama zniewolona. Ale jednocześnie jest jeszcze druga natura duchowa wewnętrzna nasza, nazywana przez Boga – żoną Boga. Pierwsi synowie Boży, którzy byli aniołami, i nie mieli nic wspólnego z naturą cielesną, zostali z nią związani odpowiedzialnością, aby chronić ją taką jaką jest. Ale oni ją zdeprawowali. A mieli utrzymać tylko doskonałość pięknej córki ziemskiej – żony Boga. Ale my, tak jak Chrystus, mamy wydobyć niedoskonałość ku doskonałości. Jesteśmy związani ściśle z Chrystusem, z Bogiem Ojcem, stworzeni nowym stworzeniem, nadrzędną istotą nad upadłymi aniołami, aby przez zachowanie doskonałości Bożej, wydobyć upadłą naturę z niedoskonałości, i doprowadzić ku doskonałości to, co przestało być doskonałe, ale w sobie doskonałość ma. Aby rozpoczęło się dzieło chwały, na którą oczekują wszyscy, nawet oczekują istoty pozaziemskie i inne cywilizacje, które mają też swoje proroctwa, o tej tajemnicy, która objawi im sens dalszego etapu materii, bo go nie znają, bo nie poznali Chrystusa, a bez Chrystusa nie da się tego uczynić. Więc muszą znaleźć człowieka, a człowiek ma odpowiedź na pytanie, do którego oni dorośli; mimo że byli pierwszymi, to na pytanie pierwszych odpowiadają im ostatni. Ez 11:18-20: „Wrócą tam i wykorzenią z niej wszystkie bożki i obrzydliwości. Dam im jedno serce i wniosę nowego ducha do ich wnętrza. Z ciała ich usunę serce kamienne, a dam im serce cielesne, aby postępowali zgodnie z moimi poleceniami, strzegli nakazów moich i wypełniali je. I tak będą oni moim ludem, a Ja będę ich Bogiem”
Iz 40:10: „Oto Pan Bóg przychodzi z mocą i ramię Jego dzierży władzę. Oto Jego nagroda z Nim idzie i przed Nim Jego zapłata.”
Ludzie zapomnieli o tym, że nie są tylko naturą cielesną, ale także duchową, nie interesują się Chrystusem za bardzo, i do Chrystusa im jest nie po drodze, ponieważ wydaje im się, że mają jakąś lepszą możliwość, lepszą sytuację; ale tego potrzebują złe duchy, aby ludzie tak postępowali. Złe duchy wpływają na człowieka, zmieniają jego świadomość i kierują go ku sprawom, które im tylko odpowiadają, a człowieka zawsze będą niszczyły. Tylko, że człowiek o tym nie wie, gdy nie będzie poszukiwał Boga. Jeśli człowiek nie ma jasnego celu dokąd ma iść, to spotka na drodze ludzi, którzy będą mówili: tam jest droga, tam jest cel. Jeśli nie będzie znał celu, to tam pójdzie; ale jeśli będzie znał swój cel, to będzie wiedział, że to są ci, którzy chcą go odwieść od celu, ale tylko wtedy, kiedy wie dokąd zmierza. Bóg mówi nam o wolności naszej duszy, że dusza nasza jest czysta i doskonała, a przez to, że uwierzymy Chrystusowi, mamy jedność z naszą doskonałą częścią Boską w sobie, która czyni nas zdolnymi do pokonania grzechu w ciele. Dzisiejsze chrześcijaństwo skupia ludzi głównie na grzechu ciała, ludzie nieustannie się spowiadają, a to nic nie daje, ciągle mają te same grzechy; to nie ustępuje, bo nie może. Grzech w ciele ustępuje tylko przez świętość naszą, którą zaprowadzamy w tym ciele, przez świętość, którą już mamy, z którą się jednoczymy; a jednoczymy się ze świętością, którą Chrystus Pan już nam dał. Ludzie tak zostali odstręczeni od tej sytuacji, że nie mają o tym pojęcia, to się stało już w 418 roku, a właściwie już wcześniej, kiedy spłonęła Biblioteka Aleksandryjska. I nie jest to sytuacja związana z tym, że ona sobie po prostu spłonęła, bo spalili ją chrześcijanie, bo tak to zostało pokazane, tylko dlatego, aby zresetować świat – teraz jest też reset – aby zresetować świat, aby całkowicie zniszczyć wszelką wiedzę, i doprowadzić człowieka do nowego początku, a tym nowym początkiem jest życie bez Chrystusa; a właściwie z Chrystusem, ale nie Zmartwychwstałym, ale zamkniętym w skrzynce. Św. Paweł powiedział, że człowiek jest świątynią Ducha Bożego, bo nie może być świątynią Ducha Bożego jakaś martwa rzecz, jakaś skrzynka, jakiś posąg albo coś innego. Świątynią Boga Żywego jest żywy człowiek; nie kościoły z kamienia czy z cegły – Bóg nie chce takiej świątyni, bo takie świątynie są martwe. Świątynią Żywą jest sam człowiek. My jesteśmy Żywą Świątynią. Tylko, że ludzie nie chcą tego uznawać, dlatego że zrobił sobie szatan targowisko z człowieka. Jezus Chrystus powiedział: wyrzućcie te wszystkie rzeczy z tego miejsca, bo to jest Świątynia Pana, a nie targowisko – przedstawił w owym czasie, kiedy jeszcze nie Zmartwychwstał. Ale kiedy Zmartwychwstał, rozdarła się zasłona w Świątyni w Przybytku Bożym, bo moc Boża wróciła do serc człowieka i człowiek stał się duchową istotą, ponownie, przez to że Jezus Chrystus złożył ofiarę ze swojego życia. Ez 18:31: „Odrzućcie od siebie wszystkie grzechy, któreście popełniali przeciwko Mnie, i utwórzcie sobie nowe serce i nowego ducha. Dlaczego mielibyście umrzeć, domu Izraela?”
Iz 40:14: „Do kogo się On zwracał po radę i światło, żeby Go pouczył o ścieżkach prawa, żeby Go nauczył wiedzy i wskazał Mu drogę roztropności?”
Jezus Chrystus usunął grzech w ciele ludzkości przez doskonałą postawę, przez zachowanie chwały Ojca, przez świętość którą otrzymał: Ja pozostaję w Ojcu, Ja jestem Synem Bożym, jestem święty, doskonały i prawdziwy, ponieważ Ojciec mieszka we Mnie, i z tego powodu jestem w stanie pokonać ten grzech w tym ciele, on nade mną nie ma panowania. Zostaliśmy odkupieni, i świętość którą mamy w sobie i dar Boży jest naszą mocą pokonania grzechu w ciele – naśladujcie Mnie. A naśladowanie jest wewnętrzne, ponieważ praca jest wewnętrzna, a nie zewnętrzna. Jezus Chrystus w naszym ciele był doskonałą postawą naszej duszy, On ją wziął we władzę, wziął ją w panowanie, aby ona z powodu Jego doskonałej postawy stała się uświęcona, jakby ona to uczyniła, ponieważ dusza zjednoczona z Chrystusem jest Nim, ponieważ nie ma tożsamości własnej: mimo że Ja to uczyniłem, to wasze dusze stają się jednością ze Mną, i nie mają własnej tożsamości, ale tożsamość Moją, a to tak jakby one to uczyniły, niech się cieszą naturą swojej wolności, jakby same tego dokonały, ponieważ udzieliłem im swojej tożsamości. Kiedy Jezus Chrystus przychodzi na Ziemię, dusza człowieka ma nieustannie w sobie pragnienie życia, ale o tym nie pamięta, dlatego że jest pod wpływem śmierci; ale zachowuje w sobie iskrę Bożą, czyli ogień Boży, który ją stworzył. Chrystus przychodzi rozpalić ten ogień, i rozpalając ten ogień, płonie nowym życiem duszy, która zrzuca z siebie odium grzesznego ciała, i w tej chwili jest w chwale Ciała Świętego, przyjmuje nową szatę, jest to szata która się nazywa szatą oblubienicy, czyli komnaty małżeńskiej, czyli obleczenie w szatę godową i komnatę małżeńską, czyli zjednoczenie się z Chrystusem. Jest to przyobleczenie. My jesteśmy doskonali dlatego, że ta doskonałość jest scedowana przez przylgnięcie do Chrystusa, scedowana na nas, na dusze nasze, i dusze nasze doświadczają pełnej wolności, i pełnego doświadczenia zwycięstwa, i prawdy, w pełni świadomie, że są to ich zwycięstwa, bo one doświadczały jako jedno Ciało z Chrystusem. Zostały wyrwane ze starego ciała, czyli straciły pamięć starego istnienia, a w tej chwili doświadczają nowego, nie siebie, ale Chrystusa. I dusza nie mając swojej tożsamości, odczuwa zwycięstwo Chrystusa jako swoje zwycięstwo, bo nie ma osobnego pojmowania, tylko jest ściśle z Chrystusem związana, tak silnie zintegrowana z Chrystusem, że stanowi jedną naturę, i jest Nim, a On nią. Więc żeby ona grzeszyła, On by musiał to czynić, a to jest niemożliwe, bo ona nie ma swojej tożsamości, i jeśli On jest czysty, ona też ma tą czystość, ponieważ ma Jego tożsamość. I tak jak Chrystus przenikając dusze staje się nimi, tak samo my zstępując do natury głębin, przez naszą doskonałą postawę, w naturze pięknej córki ziemskiej, czyli bóstwa na sposób ciała, nasza doskonałość staje się jej doskonałością, bo my jesteśmy dawcami jej życia i jej doskonałości, my ją doskonalimy, czyli przez naszą doskonałość, wytrwałość w chwale Bożej, i Boskiej naturze, jej natura wewnętrzna doświadcza naszego życia i żyje nim jakoby własnym życiem. Ez 18:32: „Ja nie mam żadnego upodobania w śmierci – wyrocznia Pana Boga. Zatem nawróćcie się, a żyć będziecie.”
Iz 52:8: „Głos! Twoi strażnicy podnoszą głos, razem wznoszą okrzyki radosne, bo oglądają na własne oczy powrót Pana na Syjon.”
Ziemia – tam gdzie jest największa siła Boska, tam też ciemność chce ją zdławić, zniszczyć, i swoje interesy mieć. Ale Chrystus objawia nam z wielkim spokojem i jasnością te wszystkie sprawy, mnie kompletnie nie znane, mnie kompletnie niepojęte, a zanurzam się w nich w pełni ufności i oddania, i stają się dla mnie jasne, i rozumiem coraz głębszy ukryty cel ludzkości, człowieka, który został utajniony. Chrystus Pan nie utajnia przed nami niczego, ale wręcz odtajnia, objawia nam – rzeczy utajnione stają się odtajnione, rzeczy ukryte stają się odkryte, i staje się jawne wszystko, a człowiek staje się świadomym prawdziwego swojego dzieła wewnętrznego. Utrzymywany był w osaczeniu i ograniczeniu, przez utrzymywanie zewnętrznego człowieka, jakoby panującego w swoich potrzebach, i traktującego jako rzeczywistość złudzenie, wyobraźnię, ułudę, iluzję, jako rzeczywisty świat. W ten sposób był w pułapce, jakoby niemożliwej do wydobycia się. Ale gdy jesteśmy wierzącymi, dla wiary nie ma pułapki, bo pułapka działa na świadomość, która jest związana z umysłem i z rozumem. Ale kiedy świadomość nie jest związana z umysłem i z rozumem, nie może być taki człowiek schwytany, ponieważ jest niewidzialny dla systemu, który panuje nad umysłem i nad rozumem, chcąc manipulować człowiekiem w sposób podprogowy i jawny. Wyzwolenie się człowieka z tego stanu jest już faktem, ten stan już następuje, on już jest. Bóg otworzył przestrzeń wewnętrznego życia, wewnętrznego kierunku energii, która zaczyna wznosić się ku górze, eliminować umysł i rozum, a zaczyna płynąć uczucie, którym odczuwają. I ci, którzy żyją w Bogu z całej siły, i są radośni w Bogu, dzisiejsza moc płynąca od dołu, ukazuje im jeszcze większe umocnienie w Chrystusie Panu, jeszcze wiekszą prawdę, tajemnicę – płyną w nich zdroje wody żywej! 1 Kor 1:30-31: „Przez Niego bowiem jesteście w Chrystusie Jezusie, który stał się dla nas mądrością od Boga i sprawiedliwością, i uświęceniem, i odkupieniem, aby, jak to jest napisane, w Panu się chlubił ten, kto się chlubi.”
Iz 52:11: „Dalej, dalej! Wyjdźcie stąd! Nie dotykajcie nic nieczystego! Wyjdźcie spośród niego! Oczyśćcie się, wy, którzy niesiecie naczynia Pańskie!”
Mamy wewnętrzną istotę, i wewnętrzne duchowe życie – czemu ono podlega, kiedy człowiek się nim nie interesuje? Diabeł zajmuje się tą sprawą, aby mieć z tego pożytek. Diabeł zajmuje się każdą częścią waszej osobowości, nie skierowaną ku Bogu, każdą się zajmie. Więc w tym momencie, kiedy wy się tym nie interesujecie, tylko pozostawiacie swoją część wewnętrzną duchową, którą już w tej chwili znacie, i wiecie, że ona istnieje, nie interesując się nią, to tym silniej jesteście świadomi tego co tracicie; a nie bacząc na to co tracicie, jesteście w relacji z szatanem. Gdy człowiek uświadamia sobie, że jest jego wewnętrzne życie, poznaje je wewnętrznie, ale nie chce skierować go ku doskonałości Bożej – co to oznacza? – nie jest Synem Bożym, mimo że wszyscy się nimi stali, przez Odkupienie. Drugi kanon, czyli sprzeniewierzenie Boskiej mocy i działanie przeciwko Chrystusowi, dlatego istnieje, ponieważ zdają sobie sprawę, że nawet gdyby ludzie nie poszukiwali Chrystusa, to moc Jego, by ludzi przemieniała, by to się działo siłą mocy Boskiej, nawet gdy ludzie o to nie zabiegają. I dlatego drugi kanon jest potrzebny, aby temu przeszkadzać, żeby osaczyć, osłabić, a wręcz zatrzymać moc Bożą, która by się rozprzestrzeniała z potężną siłą, gdyby nieustannie nie walczyli o to, żeby ludzie to niszczyli, i w sobie wykrzewiali z całej siły. Aby całkowicie zrujnować Boską tajemnicę, dać inną, i aby ta inna była lepsza niż prawdziwa, bo jest bardziej zrozumiała dla ich rozumu, że jeśli mają grzech i go widzą, to jak mogą go nie mieć – w ten sposób zaczęli podważać wiarę, że Chrystus uwolnił ich dusze, bo opierają się na tym co widzą. Ale Chrystus nakazuje wierzyć w Swoje dzieło względem nas. A wiara w Jego dzieło względem nas, przenosi nas ponad naszymi oczami, i tym co widzimy, i co doświadcza ciało, do natury Boskiej, gdzie dusza nasza przylega do Jezusa Chrystusa, i nasza świadomość jest mocą przeniknięcia naszego ciała, aby to ciało także odnalazło chwałę Bożą, bo do tego jest zdolne i przeznaczone. Mt 12:49-50: „I wyciągnąwszy rękę ku swoim uczniom, rzekł: «Oto moja matka i moi bracia. Bo kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie, ten Mi jest bratem, siostrą i matką».”
Mt 12:32: „Jeśli ktoś powie słowo przeciw Synowi Człowieczemu, będzie mu odpuszczone, lecz jeśli powie przeciw Duchowi Świętemu, nie będzie mu odpuszczone ani w tym wieku, ani w przyszłym.”
Ta rzeczywistość, która w tej chwili się pojawia, nagle zaskakuje człowieka, mimo że na tą rzeczywistość pracował latami, albo dekadami, ona go zaskakuje, że jest taka jaka jest, a nie taka, jak sobie wyobraził i jak mu mówiono, że wszystko jest dobrze. To szatan okłamuje człowieka, ale ludzie nie chcą tego przyjąć do wiadomości, że szatan ich okłamuje, bo nie chcą zmienić swojego życia. Człowiek jest zdolny do tego, aby w tym wszystkim się odnaleźć, i odnaleźć drogę do Boga. Potrzebny jest tutaj wybór człowieka, ufność Bogu. Jeśli człowiek nie zaufa, sam sobie krzywdę czyni. Dzieło zaświadcza o posłuszeństwie. Niech więc dzieła Pańskie w was obecne będą. Dzisiejszy świat zaprzecza dziełom Chrystusowym, aby tylko ludzie mówili, że są Chrystusowi, ale żeby Jego dzieł nie stosowali, i nie wierzyli Jego dziełom, a pozostawali w złudnym wyobrażonym chrześcijaństwie, które nie ma nic wspólnego z prawdziwą obecnością Chrystusa w życiu człowieka. Ale cały czas ludzka świadomość istnieje, która ma zdolność wyboru. My musimy nieustannie, w każdej chwili naszej drogi, być świadomi Boskiego życia, bo to są nasze wybory, nas kształtują. Musimy pozostawać w wyborze Chrystusa, musimy pozostawać w wierze, abyśmy byli cały czas w mocy Jego życia, bo Jego życie w nas jest mocą naszego życia – ten który jest jednym duchem z Duchem Bożym, jest jednym duchem, jednym ciałem z Bogiem. A łączność z naturą Boską, łączność z Bogiem może być tylko przez uczucie. Uczucie jest wrogiem świata, uczucie to jest Prawda. Prawdziwa miłość Boska to czyste wewnętrzne uczucie, które jest Prawdą w nas. Uczucia to aniołowie Nieba, a emocje to upadli aniołowie i demony. I dlatego walka z Prawdą, która jest uczuciem w nas, jest przez emocje. Nasza natura cielesna w tej chwili żyje emocjami, ale także jest przeznaczona dla uczuć, dlatego św. Paweł mówi: wyrzeknijcie się emocji, w Niebie ich nie ma. J 15:3-4: „Wy już jesteście czyści dzięki słowu, które wypowiedziałem do was. Wytrwajcie we Mnie, a Ja [będę trwał] w was. Podobnie jak latorośl nie może przynosić owocu sama z siebie – jeśli nie trwa w winnym krzewie – tak samo i wy, jeżeli we Mnie trwać nie będziecie.”
Iz 11:2: „I spocznie na niej Duch Pański, duch mądrości i rozumu, duch rady i męstwa, duch wiedzy i bojaźni Pańskiej.”
Piękna córka ziemska otwiera przed nami, z mocy Chrystusowej, tajemnice wewnętrznego istnienia. Stajemy się z nią zjednoczeni w tajemnicy jej głębin, doświadczając jedności wewnętrznego doświadczenia, gdy doświadczamy tej samej radości przemienienia, co ona, uczestnicząc w głębokości naszej tajemnicy, gdzie tajemnicą Chrystusową przenikamy ją do głębi. Bo ona doświadcza tej głębi, i uczestniczy w tej głębi, wznosząc się ku radości Bożej. A my wypełniamy ją mocą naszego wznoszenia, obecności Chrystusa Pana, aby jej dzieło stało się wypełnione przez pełną ufność. A ona będąc ufna i oddana, uczestniczy przez ufność i oddanie w tym dziele. Małżeństwo Niepokalane kieruje się tylko i wyłącznie samym uczuciem, bo jest to czysto duchowy stan jedności z Chrystusem. Nie ma Małżeństwa Niepokalanego bez Chrystusa; jest tylko z Chrystusem, tylko w Chrystusie Panu, w Świętej Marii Matce Bożej, Bogu Ojcu i Duchu Świętym. Jest to stan Żywego Ducha, który istnieje w relacji z Bogiem, a jednocześnie ze wszelkim stworzeniem. I nie ma Małżeństwa Niepokalanego bez miłowania Boga, i nie ma miłości Małżeństwa Niepokalanego bez miłości do Boga, ponieważ miłość do Boga, jest stworzeniem nowego człowieka, jest to nowy człowiek; a nowy człowiek jest nową zasadą. Zmartwychwstanie jest tajemnicą przejścia do natury niebiańskiej, i są już aniołami, czyli są Synami Bożymi. Ez 36:26-27: „I dam wam serce nowe i ducha nowego tchnę do waszego wnętrza, odbiorę wam serce kamienne, a dam wam serce z ciała. Ducha mojego chcę tchnąć w was i sprawić, byście żyli według mych nakazów i przestrzegali przykazań, i według nich postępowali.”
Iz 11:3: „Upodoba sobie w bojaźni Pańskiej. Nie będzie sądził z pozorów ni wyrokował według pogłosek”
Chrystus objawiając te rzeczy, objawia mi je nie w sposób słowny, nie logiczny, ale objawia mi całą tajemnicę przez głębokie uczucie i obcowanie z Nim. Chrystus dotyka mnie swoją tajemnicą tak, że ja odbieram te tajemnice przestrzeniami, które są przestrzeniami osobistego doświadczenia, osobistej pamięci, osobistej wiedzy, i osobistego zrozumienia. Ja po prostu tym żyję, to jest moje przeżycie, tak jak bym to sam przeżył, i mówił o swoim doświadczeniu. Chrystus objawia mi Swoją tajemnicę, która staje się moją tajemnicą, moją wiedzą, i ja ją objawiam; a gdy ją objawiam, gdy ona mnie przenika, jestem jej pewny całkowicie i doświadczam jej wewnętrznie. Więc proszę zobaczyć, jak głębokie jest to dotknięcie Chrystusa, jak głębokie jest to dotknięcie Ducha Chrystusowego, Ducha Bożego, który przenikając człowieka daje jemu całkowite poznanie. Nie silę się na układanie mowy przed wykładem, ale: Panie Boże, jestem gotowy, nie układam mowy, Ty mów, moje usta są gotowe, i serce gotowe, i ja jestem gotowy. Świat nienawidzi takiej postawy, dlatego że ta postawa jest niedosięgalną przez świat, i niemożliwą do zrozumienia, poznania i zawłaszczenia, bo jest to moc Chrystusa. I dlatego diabły są wściekłe z tego powodu, są agresywne, ale Jezus Chrystus mówi: zamilcz! I objawiają się tajemnice – podstawy ludzkości, i podstawy tajemnicy samego człowieka, jak bardzo głęboko człowiek jest zagrożeniem dla wszelkiego diabła, i jak człowiek jest ratunkiem dla wszelkiej istoty, która potrzebuje jego przebudzenia, aby ukazać jej to, co odważył się znaleźć. Dlatego przychodzi taki czas dla wszystkich ludzi, którzy uwierzyli w Chrystusa, aby odważyli się Nim chlubić, czyli mieć Go wszem i wobec, istnieć z Nim, w Nim, przez Niego, i być tego w pełni świadomym – odważyłem się chlubić Chrystusem! Ps 51:10-12: „Spraw, bym usłyszał radość i wesele: niech się radują kości, któreś skruszył! Odwróć oblicze swe od moich grzechów i wymaż wszystkie moje przewinienia! Stwórz, o Boże, we mnie serce czyste i odnów w mojej piersi ducha niezwyciężonego!”

Link do nagrania wykładu – 4.11.2023r.
Link do wideo na YouTube – 4.11.2023r.