UZDRAWIANIE DUCHOWE

Ireneusz Wojciechowski

Powitanie

Zajmuję się rozwojem wewnętrznym, poszukiwaniem, poddawaniem się nieustannej przemianie przez Ducha Świętego, który w różny sposób mnie dotykał i przemieniał i czyni to w dalszym ciągu.
Pamiętam swoje okresy sprzed 30-tu, 35 lat, że byłem niekiedy w wielomiesięcznej ciemności. Ale nie przeszkadzało mi to; był to po prostu lekki ucisk, mimo że wszędzie wszystko było jałowe, czyli można było powiedzieć, że jakoby był zamknięty dostęp do wszelkiej wiedzy. Ale była Wiara, i czułem się dobrze, bo byłem z Chrystusem nieustannie, On tam był ze mną. Już w owym czasie wiedziałem bardzo jasno, że kiedy jestem z Nim, to nie mam czego się obawiać, bo On jest Bramą. Nie jestem zamknięty nigdzie, On jest Bramą, więc mogę w każdej chwili stąd wyjść. I gdy dochodziłem do takiego wewnętrznego już przekonania do samego końca, że przekonane było we mnie już wszystko, to byłem już na zewnątrz, ciemność ustępowała i była światłość, nowa przestrzeń. To jest jak przeciskanie się przez ciasną przestrzeń między jednym światem a drugim, jak rodzenie się, jak narodziny dziecka, które wychodzi z jednego świata, przechodzi do drugiego świata i wtedy jesteśmy już w drugim świecie i wszystko jest nowe. Ale jedno jest to samo, niezmienne – Wiara, Nadzieja i Miłość.

Tematy te poruszane są na prowadzonych kursach i wykładach. Na stronie znajdują się informacje o nich, a także o terapiach indywidualnych. Wykłady spisane w plikach PDF można przeczytać w dziale Wykłady PDF. Nagrania dzwiękowe można odsłuchać na zaprzyjaźnionej stronie: Link

Ireneusz Wojciechowski

Jud 1:3-4: „Umiłowani, wkładając całe staranie w pisanie wam o wspólnym naszym zbawieniu, uważam za potrzebne napisać do was, aby zachęcić do walki o wiarę raz tylko przekazaną świętym. Wkradli się bowiem pomiędzy was jacyś ludzie, którzy dawno już są zapisani na to potępienie, bezbożni, którzy łaskę Boga naszego zamieniają na rozpustę, a nawet wypierają się jedynego Władcy i Pana naszego Jezusa Chrystusa.”

DZIEŃ DOBRY PAŃSTWU, OBECNIE WYKŁADY ODBYWAJĄ SIĘ W TRYBIE STACJONARNYM ORAZ TRANSMISJE NA ŻYWO W FORMIE WEBINARIUM.

Webinarium oglądać można:
– na podstronie Wykłady LIVE: Link
– na Tiktoku: Link
– na kanale Youtube: Link
– wewnątrz grupy facebookowej: Link
– na stronie facebookowej: Link

Najbliższe nasze spotkanie odbędzie się w sobotę 17.05.2025r. od godziny 11:00 do 16:00 w Łodzi, w pałacyku przy ulicy Pabianickiej 152/154.

Dołącz do naszej grupy na facbooku jeśli chcesz zadać pytanie lub porozmawiać: Link

Ojciec objawia się jako Syn, bo Ojciec jest z Synem.
Ty jesteś dawcą mojego życia, moja świadomość zanurza się w Tobie, ona zanurza się w Tobie jako środowisku, Ty ją kształtujesz, i Ty jesteś środowiskiem mojej świadomości. Ty jesteś miejscem, gdzie ona się kształtuje, odzyskuje życie, odzyskuje prawdę, odzyskuje prawdziwą miłość, odzyskuje siebie, ponieważ Ty odkupiłeś nas, aby oddać nam nas, przywrócić nam nas – doskonałych, ponieważ jesteśmy doskonali przez Ciebie, bo Ty to uczyniłeś.
Dzisiejszy świat przez ducha mocarstwa powietrza stworzył złożoność religii, złożoność wiary w Boga, złożoność poszukiwania, i wszystkich innych rzeczy. A potrzeba tylko jednego, jak powiedział Jezus Chrystus do św. Marty: o tak wiele się rzeczy troszczysz, a niewiele potrzeba, a właściwie jednego, Maria wybrała dobrą część, wybrała Mnie, wybrała Tego, który jest dawcą życia. Prostota Odkupienia Jezusa Chrystusa, dla dzisiejszego świata jest niedopuszczalna i niezrozumiała, i nie może być prawdą, bo jest za prosta. Ale ona taka jest, bo Bóg objawia się w prostocie! Jezus Chrystus przyszedł na Ziemię, złożył ofiarę ze swojego życia, jako okup Siebie dał, uwolnił wszystkich ludzi z grzechu pierworodnego, i z grzechów narosłych z powodu tego grzechu. Ludzie są czyści i doskonali. Ci, którzy wierzą, że są takimi, znaleźli się w innym środowisku, w środowisku Nieba, w środowisku Chrystusowym, w środowisku Ojca, i tam kształtują się wedle Tego, który jest dawcą ich życia. I ludzie pytają się, jaki on będzie ten kształt? Czy będzie miał ręce i nogi? Czy podobny do mnie będzie, czy jakiś inny? Ale on będzie podobny do Boga, na pewno; będzie miał kształt Chrystusa, bo jest to święta inkarnacja, w Chrystusie przez Boga stworzona. Chrystus jest naczyniem nowego człowieka. A jaki ma kształt Chrystus? – taki jaki ma, jak to jest powiedziane: Jam Jest taki, jaki jest. Ten pozna, który będzie z Jam Jest, ostatecznie pozna kim jest, pozna właściwy, idealny kształt, najbardziej doskonały – ten ostateczny pierwszy kształt Boskiej natury. To jest ta tajemnica, która jest początkiem, który objawia się, aby się zaczął coraz bardziej stawać, bo odchodzi człowiek od formy, którą daje ten świat, a jednoczy się z naturą Boską. A to jest jedyny prawdziwy kształt, w którym już nie ma kształtu, ale jest życie, które jest cudem. Iz 48:17: „Tak mówi Pan, twój Odkupiciel, Święty Izraela: «Jam jest Pan, twój Bóg, pouczający cię o tym, co pożyteczne, kierujący tobą na drodze, którą kroczysz.”
Mdr 7:15: „Oby mi Bóg dał słowo odpowiednie do myśli i myślenie godne tego, co mi dano! On jest bowiem i przewodnikiem Mądrości, i tym, który mędrcom nadaje kierunek.”
Człowiek jest duchem, a ciągle chodzi i zastanawia się, gdzie jest jego duch, szuka ducha swojego, i nie może go znaleźć, bo sam swojego ducha rozpoznać nie może. Ale przez wiarę, kiedy kieruje się ku Bogu, to Bóg jego ducha ujawnia, Bóg jego ducha rozpala, i zaraz wie. Duch nasz jaśnieje, gdy szukamy Boga przez miłość, czyli stajemy się zjednoczeni z Nim przez wewnętrzne oddanie uczucia. Ludzie, którzy szukają ducha bez Boga, znaleźć Go nie mogą. Syn marnotrawny powiedział takie słowa: umieram tutaj, ja Syn, umieram tutaj z dala od Ojca, strąki muszę sam sobie brać, bo nikt mi ich nie daje. I przez to nie mam być komu wdzięczny, a umieram z braku wdzięczności. Ja kształtuję się wedle tego świata, a wdzięczność kształtuje mnie wedle świata Nieba, wdzięczność porywa mnie do chwały Ojca, wdzięczność zanurza się w Nim, i wtedy się kształtuję wedle Boga, bo On jest prawdziwym moim środowiskiem, miejscem. Gdy uświadamiamy sobie głęboką miłość Bożą do nas, to jest to porwanie przez wiarę naszego wnętrza ducha, który jest naszym środowiskiem, środowiskiem naszego ciała, naszego rozumu, naszych genów, które wpływają na naszą pamięć, na nasze postępowanie. Świat nie wpływa na nas bezpośrednio, ale ma zawsze wpływ na nas przez świadomość, która jest interaktywna albo z tym światem albo z Bogiem. Jeśli świadomość nasza z Bogiem jest interaktywna, to nasz duch kształtuje się wedle natury Bożej, i poznajemy ducha swojego, który staje się łagodny, oddany, staje się na wzór Boży przekształcony; i nie tylko łagodny, ale panujący także, bo człowiek został stworzony do panowania. Ci, którzy uwierzyli Bogu, żyją w spójnej relacji Syna i Ojca, Jego słuchają i czynią to, co On im nakazuje. To jest prawdziwa nasza dzisiejsza przemiana, która musi w nas nastąpić. Gdy wierzysz Bogu, odchodzisz od tego, co cię niszczy, a przyjmujesz to, co tak naprawdę jest doskonałą naturą ciała. 1 J 3:2: „Umiłowani, obecnie jesteśmy dziećmi Bożymi, ale jeszcze się nie ujawniło, czym będziemy. Wiemy, że gdy się objawi, będziemy do Niego podobni, bo ujrzymy Go takim, jakim jest.”
Mdr 7:16-17: „W ręku Jego i my, i nasze słowa, roztropność wszelka i umiejętność działania. On mi dał bezbłędną znajomość rzeczy: poznać budowę świata i siły żywiołów”
Czujemy tą naturę dotknięcia Bożego, i zanurzamy się w Boskiej tajemnicy przez to, że kierujemy się miłością. Bóg ukazuje nam drogę dzisiejszego świata, który zbudował całą złożoność – psychologiczną, psychiczną, religijną, pseudoduchową – po to, aby człowieka złowić, żeby dusze i ciała złowić, w przestrzeń niemożliwą do ogarnięcia i przebrnięcia. Dzisiejszy świat dokładnie wie o tym, że to świadomość człowieka jest tym prawdziwym diamentem, tą prawdziwą mocą i siłą, która jest zdolna stwarzać różne sprawy, i dlatego szatan żyje sobie w świecie wymyślonym i zaakceptowanym przez człowieka. Są dzisiaj ludzie na świecie, którzy to o czym rozmawiamy, wyśmiewają, ale nie wyśmiewają tego, że chcieli by być wgrani do jakiegoś procesora, i być świadomością zapisaną w jakimiś iCloudzie, albo w jakimś nośniku danych, albo w jakimś komputerze kwantowym. Nikt nie wyszydza nikogo, jeśli ktoś chce przepisać swoją świadomość do iCluda – mówią: odważny człowiek, on musi mieć ogromną odwagę. A jeśli ktoś chce żyć w Bogu to się go wyszydza; nie mówi się, że jest odważny, że ma wielką wiarę, i że trzeba go naśladować. I coraz bardziej zbliżamy się do tego rozdziału, między populacją iCloudów i istnieniem Synów Bożych w ciałach chwalebnych. Ciała chwalebne nie zależą od prądu, nie zależą od iCloudów. To jest prawdziwa społeczność Boskiej natury, poza zasięgiem wszystkiego, w Boskiej naturze. Więc dlaczego ludzie wolą ciało cybernetyczne, a nie ciało Syna Bożego? Dlaczego chcą to ciało, które jest zależne od prądu, a nie ciało, które żyje wiecznie w Bogu i nigdy nie traci życia? Ponieważ są związani z szatanem, który swoje istnienie wiąże z iCloudem i z cybernetycznym istnieniem, bo on nie ma wewnętrznego życia, więc skupia się tylko na zewnętrznej emanacji bioprądów i sygnatur, które można zapisać jako unikalną osobowość w jakimś procesorze. Droga prawdy jest w dalszym ciągu przez wiarę, nadzieję i miłość. Bóg mówi do nas: zobacz, tutaj gdzie jesteś, jesteś przez wiarę, nadzieję i miłość, dalej tak czyń, dalej trwaj we Mnie, dalej jednocz się ze Mną, dalej Ja jestem twoim życiem, twoją doskonałością, twoją prawdą. I wszystkie sprawy złożone tego świata, one się zaczynają wam kłaniać, zaczynają odpuszczać, zaczynają pozwalać wam przechodzić, bo macie glejt Boży. Nie chodzi o to, żeby na warunkach tego świata znaleźć Boga, ale zdążać do Boga, będąc w przyjaźni z Bogiem, a On daje nam panowanie nad złożonością tego świata, która jest tylko po to stworzona, aby ten świat usidlać, a nie mu coś dawać. Było powiedzianych wiele złożonych sytuacji, psychologicznie odkrywczych i trudnych, ale nie chodzi o to, żeby je rozpoznać, poznać, zrozumieć, tylko wiedzieć, że one istnieją, i że człowiek jest przez nie złowiony, a walka z nimi, w sposób ludzki, nie przyniesie wolności, i rozumienie tego wszystkiego, też nic nie da. Ale Bóg daje nam to zrozumienie, dlatego że wie o tym, że my nie wpadniemy w obsesyjne dążenie w tamtą stronę, w jakiś sposób ludzki, chcąc zapanować nad tym co Boskie. Iz 44:7,9: „Któż jest do Mnie podobny? – Niech woła, niech to ogłosi i niech Mi dowiedzie! Kto przepowiedział przyszłość od wieków i to, co ma nadejść, niech nam obwieści! … Wszyscy rzeźbiarze bożków są niczym; dzieła ich ulubione na nic się nie zdadzą; ich czciciele sami nie widzą ani nie zdają sobie sprawy, że się okrywają hańbą.”
Mdr 7:21: „Poznałem i co zakryte, i co jest jawne, pouczyła mnie bowiem Mądrość – sprawczyni wszystkiego!”
Nasze spotkanie prowadzi nas ku tajemnicy, o której świat nie chce pamiętać, z powodu ducha mocarstwa powietrza, który uznawany jest na tej Ziemi jako bóg. Nie dlatego, że ludzie wyznają ducha mocarstwa powietrza, nie!, po prostu dlatego, że kierują się ku duchowi religii, ku duchowi różnych umiejętności, różnych egzoterycznych wydarzeń, czyli zewnętrznych oznak wiary, które nie dają niczego jeśli chodzi o wewnętrzne poszukiwanie Boga. Dlatego duch mocarstwa powietrza to im daje, daje im wiarę, daje im uczynki, daje im radość z uczynków, daje im świętość z uczynków, daje im „adwokata diabła”, aby te uczynki sprawdzał, daje im świętość po śmierci. To wszystko robi duch mocarstwa powietrza. Dzisiaj ludzie nie potrafią rozpoznać prawdziwego Boga, ponieważ odeszli od prawdy swojego serca, od poznawania swojego serca. A głównym elementem tego jest to, że uważają Boga za zwodziciela, mówią – nie wódz nas na pokuszenie. Duch mocarstwa powietrza, który ukazuje się w dzisiejszym kościele, on nie prowadzi do Boga, i nigdy tego nie robił, i dzisiejszy kościół też nigdy do Boga nie prowadził. Ludzie mają w sobie pewne stany Boskie, które ich ostrzegają, że jest coś niewłaściwe, że coś jest nie tak. Kiedy została Modlitwa Pańska zmieniona, i zaczęli mówić – nie wódz nas na pokuszenie – zamiast – nie dopuść abyśmy ulegli pokusie, odczuwali wewnętrzny niepokój, bo ostrzegało ich wnętrze ich istoty wewnętrznej, prawdziwej natury Boskiej, ostrzegało ich, że coś jest nie tak z tym. Ale ówczesny kościół i dzisiejszy mówił: my mówimy, że jest wszystko w porządku, to my odpowiadamy za waszą duszę, to my mówimy że waszą duszę prowadzimy ku doskonałości Bożej, to my wiemy że jest wszystko w porządku, wy źle wiecie, nie słuchajcie własnego wnętrza, nas słuchajcie. I w ten sposób ludzie zatracili całkowicie łączność ze sobą, ze swoją wewnętrzną naturą, tą która odwiecznie jest naturą przeznaczoną do naprawienia, do wyzwolenia, do wzniesienia. Dzisiaj, nawet gdy w modlitwie już mówią: nie dopuść abyśmy ulegli pokusie – to boją się tego, jakiś mają niepokój, jakieś rozdarcie, jakiś stan niezgody wewnętrznej. Co to jest za niezgoda? – sumienie niewłaściwie ukształtowane broni się przed prawdą i broni się przed doskonałością, która otwiera się właśnie w tej chwili, aby Bóg w niej zamieszkał. Chrystus założył Kościół Święty. Dzisiejszy kościół jest kłamcą, interpretuje Pismo tak jak chce, dla siebie pod siebie, aby majętność jego się rozszerzała; innym każe być biednymi, ale sam wzrasta w ogromnym bogactwie, nieprzeliczonym bogactwie. Nie jest podobny do Chrystusa, jest przeciwnikiem Chrystusa, który zgromił szatana; kościół natomiast połasił się na władzę, pieniądze i panowanie. Ale koniec już jego nadszedł, i stara się to zatrzymać, ale się tego zatrzymać nie da. Jesteśmy w tej chwili w czasie, kiedy widzimy upadek kolosa, który szczyci się złotą głową, ale nie chce pokazać swoich słabych glinianych stóp, które nie są w stanie udźwignąć tego wszystkiego – i uderza w stopy mały kamyk i rozsypuje się glina. Nie trzeba niczego wielkiego, tylko trzeba prawdy, prawdy bezwzględnej, a tą prawdą jest właśnie to, że Bóg nie wodzi nikogo na pokuszenie, ponieważ On nie jest naszym wrogiem. Iz 28:15: „Mówicie: «Zawarliśmy przymierze ze Śmiercią, i z Szeolem zrobiliśmy układ. Gdy się rozleje powódź [wrogów], nas nie dosięgnie, bo z kłamstwa uczyniliśmy sobie schronisko i skryliśmy się pod fałszem».”
Mdr 7:22: „Jest bowiem w niej duch rozumny, święty, jedyny, wieloraki, subtelny, rączy, przenikliwy, nieskalany, jasny, niecierpiętliwy, miłujący dobro, bystry”
Świadomość nasza od zawsze, niezauważalnie, ale jest to prawda, jest środowiskiem, w którym żyjemy. Jeśli człowiek żyje w świecie i uznaje ten świat, jako świat wedle którego musi żyć, to jego świadomość przyjmuje wartość tego świata i w dalszym ciągu, nie świat jest jego środowiskiem, ale świadomość. Ale jeśli żyje w tym świecie, a jego świadomość jest oddana Bogu, czyli on oddany jest Bogu, to mimo że żyje w świecie, nie kształtuje się wedle świata, ale kształtuje się wedle Boga, bo jego świadomość jest środowiskiem – środowiskiem wychowawczym, środowiskiem kształtującym, środowiskiem w którym istnieje i podejmuje decyzje. Nawet w obozach koncentracyjnych, były osoby, które nie doświadczały wyniszczenia wewnętrznego. Bo środowiskiem człowieka jest świadomość, a jego świadomość była oddana Bogu, i on kształtował się wedle tego środowiska. Tamci kształtowali się wedle środowiska, w którym się znajdowali, i nie potrafili pokonać, wyrwać swojej świadomości od tej rzeczywistości, która docierała do nich przez cierpienie, przez lęk, przez agresję, przez nienawiść. Tak jak ludzie kształtują się na wzór tego świata i właściwie są częścią tego świata, tylko dlatego że uważają, że on jest prawdziwy. Ale gdy uważają, że Bóg jest prawdziwy, to wtedy kształtują się wedle Boga, wedle natury Bożej. Nasza świadomość jest środowiskiem, w którym rozwija się nasza natura fizyczna, nasze ciało, bo ciało nie jest przeznaczone do śmierci, żeby umarło, ale przeznaczone jest do przemiany w nową naturę istnienia. Dlatego dzisiejszy świat obsesyjnie poluje na świadomość człowieka, aby zająć ją wieloma sprawami niepotrzebnymi, żeby ją złowić, żeby ją przyczepić do jakiś potrzeb, żeby ją uzależnić od wyobraźni, od pozoru istnienia. Ale Bóg Ojciec, już w tej chwili, dociera do samej natury cielesnej, przez Synostwo Boże, i następuje sytuacja przemienienia tej natury cielesnej przez duchową percepcję, przez świadomość naszą, która oddając się Bogu, kształtuje to ciało na wzór Boży. Wszystko ostatecznie jest związane z ciałem, ponieważ Chrystus nas odkupił po to, aby to ciało też oglądało chwałę Bożą. 2 Kor 1:12: „Chlubą bowiem jest dla nas świadectwo naszego sumienia, bo w prostocie serca i szczerości wobec Boga, a nie według mądrości doczesnej, lecz według łaski Bożej postępowaliśmy na świecie, szczególnie względem was.”
Mdr 7:24: „Mądrość bowiem jest ruchliwsza od wszelkiego ruchu i przez wszystko przechodzi, i przenika dzięki swej czystości.”
Człowiek, który żyje w Bogu, ma świadomość Boską, coraz głębiej zanurza się w chwale Bożej i służy Bogu. A jego wybór powoduje to, że jego świadomość zanurzona w środowisku Boskim, w Boskiej tajemnicy, w Boskiej woli, w Boskiej światłości, w Boskiej mocy, kształtuje się pod władzą Bożą, i wpływa bezpośrednio na jego geny. I mimo, że nie zmienił fizycznego środowiska, to zmienił je przez wewnętrzny wybór dogłębny, czyli przez wiarę. Kierując się ku Bogu, z całej siły, jego natura wewnętrzna, nie widzi świata, ale widzi środowisko, czyli świadomość; i ta świadomość bezpośrednio wpływa na naturę genetyczną człowieka, na stan psychiczny, na stan emocjonalny, na kształtowanie się całego człowieka. Człowiek się po prostu zmienia, staje się inną naturą, dosłownie inną, dlatego że podlega już innemu środowisku; mimo, że jego natura wewnętrzna, nie zna środowiska zewnętrznego, zna tylko świadomość, która uległa środowisku zewnętrznemu lub nie. I w tym momencie świadomość, która jest pochłonięta przez środowisko, to wydaje się że to czyni środowisko. Nie! To nie czyni środowisko, to czyni w dalszym ciągu świadomość, która została pochłonięta przez środowisko zewnętrzne. Ale kiedy ta świadomość się nie podda środowisku zewnętrznemu, to to środowisko zewnętrzne nie będzie miało wpływu na niego, w dalszym ciągu on będzie kształtował się wedle środowiska wewnętrznego, które jest zanurzone w Bogu. Czyli Bóg jest jego miejscem życia, środowiskiem, a miejscem istnienia i przemienienia genów jest jego świadomość, która trzyma się Boga. Każdy ma w sobie tą możliwość – to są owoce Ducha Świętego, to są dary Ducha Świętego, to jest uznanie miłości Bożej do nas.Ga 2:20: „Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus. Choć nadal prowadzę życie w ciele, jednak obecne życie moje jest życiem wiary w Syna Bożego, który umiłował mnie i samego siebie wydał za mnie.”
Mdr 7:25: „Jest bowiem tchnieniem mocy Bożej i przeczystym wypływem chwały Wszechmocnego, dlatego nic skażonego do niej nie przylgnie.”
Człowiek staje się odbiciem Boskiej tajemnicy. Życie nasze staje się w pełni zjednoczone z Bogiem, a my jesteśmy całkowicie świadomi Boga, świadomi swojego istnienia, i świadomi wszystkich relacji – z Bogiem i ze wszelkim istnieniem. Świadomi jesteśmy całkowicie świata, jak Bóg. Ale nasza świadomość jest łowiona przez ten świat, wmawiając że istnieje człowiek dlatego, że ten świat daje mu życie, i dlatego, że jest z tym światem połączony, i że jak tego świata nie będzie miał, to umrze, przestanie istnieć. Ale to jest nieprawda! To świadomość tak się spoiła z tym światem, i scaliła, że jakoby wydaje się, że stanowi jedno. Jakby ją oderwać od tego świata na chwilę, to by było widać, że ma wszelką formę, jak matryca, która została tam wgnieciona, i nawet nie widać punktu oderwania, bo pasuje doskonale. I dlatego nie można człowieka oderwać od tego środowiska, nie dając mu Boga, ponieważ odrywając świadomość od tego świata, bez Boga, świadomość może się rozpaść, po prostu taki człowiek umrze, jego świadomość się rozpadnie, pęknie i przestanie istnieć. Dlatego świadomość musi przejść do innego stanu, w inną interakcję, Bóg mówi do nas: nie będziesz miał bogów innych przede Mną; wejdź w interakcję ze Mną, i gdy będziesz wchodził w interakcję ze Mną, przez Modlitwę, to doznasz Świętego Postu, doskonałego Postu, czyli oderwiesz się od tego, co zawsze twoja świadomość chciała, ale zawsze była tym zatruta, zawsze później cierpiała i bolała z tego powodu, że się tego najadła, tego pragnęła. Przemija stary człowiek, przemija stare życie, tak dalece, że już o nim nie pamiętamy, jesteśmy już nowym życiem. 1 Kor 7:29-31: „Mówię, bracia, czas jest krótki. Trzeba więc, aby ci, którzy mają żony, tak żyli, jakby byli nieżonaci, a ci, którzy płaczą, tak jakby nie płakali, ci zaś, co się radują, tak jakby się nie radowali; ci, którzy nabywają, jak gdyby nie posiadali; ci, którzy używają tego świata, tak jakby z niego nie korzystali. Przemija bowiem postać tego świata.”
Mdr 7:26: „Jest odblaskiem wieczystej światłości, zwierciadłem bez skazy działania Boga, obrazem Jego dobroci.”
Świadomość ma taką ciekawą naturę, że nie może samodzielnie o sobie decydować, o swoim kształcie; ma taki kształt jak to, czemu się oddaje, to środowisko odbija na świadomości kształt swój. Ono nie kształtuje naszej świadomości, ale świadomość nasza odbija naturę tego środowiska, odzwierciedla jego naturę, i ona nie osiąga formy samodzielnie, tylko ma formę taką, jak forma, z którą się łączy przez akceptację. Dlatego świadomość nie kształtuje się, tylko przylega, i my możemy wybrać to, z czym się jednoczymy. Człowiek jest w tym świecie przypisany do kształtu tego świata, do norm tego świata, do różnych faktur, stanów tego świata, i świadomość jego tak wygląda. Ciekawą sytuacją jest to, że świadomość jest także w stanie wpływać na to środowisko, ale nie może się od niego sama oderwać. Ale w tym momencie, kiedy pragniemy Boga, to nasza świadomość całkowicie odrywa się od tamtego świata, bo gdy się modlimy bardzo głęboko, to nasza świadomość zaczyna jednoczyć się z naturą Boską, i kształtować się wedle tej natury, przyjmować jej wzór. Jesteśmy stworzeni na wzór i podobieństwo Boga, ale człowiek odszedł od tego stanu, bo zaczął spoglądać na inną formę, zaczął przybierać tą inną formę. Dlatego, gdy człowiek przez wiarę wypełnia wolę Bożą, to kształtuje się na wzór Boży i staje się Boską istotą. Ta natura to jest człowiek, ta natura to jest życie, ta natura to jest świadomość, ta natura to jest tożsamość. I okazuje się, że dla tej tożsamości niepotrzebne jest ciało, ciało jest tylko formą, w której ta świadomość się kształtuje, że ma ręce, ma nogi; ale kiedy przywiązuje się do tego kształtu, to największym niepokojem jest pozbyć się tego kształtu, świadomość boi się pozbyć tego kształtu. A kiedy jesteśmy Boską istotą, jesteśmy światłem Boskim, to nabieramy formy światła i kształtu Bożego – i ta sama świadomość to poznaje – nabieramy tego kształtu, zachowujemy świadomość Boską, stajemy się istotą żyjącą w Bogu, żyjemy w tym ciele, i ostatecznie to obraz Boży, który jest samą światłością, staje się też naszym obrazem. Flp 3:20-21: „Nasza bowiem ojczyzna jest w niebie. Stamtąd też jako Zbawcy wyczekujemy Pana naszego Jezusa Chrystusa, który przekształci nasze ciało poniżone, na podobne do swego chwalebnego ciała, tą potęgą, jaką może On także wszystko, co jest, sobie podporządkować.”
Mdr 7:27: „Jedna jest, a wszystko może, pozostając sobą, wszystko odnawia, a przez pokolenia zstępując w dusze święte, wzbudza przyjaciół Bożych i proroków.”
Uczucie jest największą bronią świadomości, bo uczucie ma ogromną potężną moc kształtowania. Uczucie tak głęboko pochłania świadomość, że ona nabiera kształtu uczucia, staje się porwana przez uczucie, i doświadcza prawdziwego kształtu swojego pierwszego istnienia; bo powstała z uczucia miłości, z miłości powstała. Świadomość człowieka, gdy jest w Bogu zanurzona, jest bardzo silnie umocniona w tym, co ją czyni niezłomną. I nie można już jej zniszczyć, ona staje się filarem naszego istnienia. Ona przenika do natury wewnętrznego życia, jesteśmy nim, i porzucamy zależność od zewnętrznego kształtu, nadając mu stan Nieba, aby nasza natura cielesna, także mogła przejść przez przez ucho igielne; bo w tym kształcie teraz, nie może, ale w nowym tak. Porzucana jest natura formy cielesnej, tej wynikającej z upadku, a następuje przyjęcie prawdziwej natury Boskiego kształtu początku, który wpływa na wszelką materię, bez względu na to, jaki kształt ona ma. Piękna córka ziemska, to materia początku, niezniszczalna. Ona ma wpływ na kształt wszelkiej natury materialnej, aby odnalazła chwałę Bożą, aby porzuciła ten stan, który ma, a przyjęła ten, który zostaje jej dany. Zaczynamy uświadamiać sobie, że zdążając ku Bogu, mamy wpływ na kształt tego świata, a nie kształt tego świata na nas, i że kształtem tego świata musi być Bóg. Nasza świadomość nie odbija już formy tego świata, ale jest doskonałą naturą emanacji Boskiej tajemnicy, a to jest jej ostateczny stan zjednoczenia. I to jest tajemnica otwarcia naszej drogi wewnętrznego zjednoczenia; tam gdzie to zjednoczenie następuje, pierwszej śmierci już nie ma, a druga nie działa – stają się kapłanami Boga Ojca i Jezusa Chrystusa, aby rządzili na tej Ziemi przez tysiąc lat, i druga śmierć ich nie dotknie. So 3:17-18: „Pan, twój Bóg jest pośród ciebie, Mocarz – On zbawi, uniesie się weselem nad tobą, odnowi swą miłość, wzniesie okrzyk radości, ‹jak w dniu uroczystego święta>. Zabiorę od ciebie niedolę, abyś już nie nosiła brzemienia zniewagi.”

Link do nagrania wykładu – 27.10.2023r.
Link do wideo na YouTube – 27.10.2023r.

Cały wszechświat został przez Boga stworzony, aby oglądał Boga, swojego Stworzyciela. Bóg stworzył wszystko doskonałe i dobre. Kiedy człowiek jest świadomy, że Bóg wszystko stworzył, to podlega mocy Bożej w tym stanie. Ten stan Bożą naturę wydobywa, pierwiastek Boski, który został uczyniony w czasie stworzenia. W ten sposób materia jest uduchawiana, wydobywana jest duchowa natura z materii, czyli materia duchowa. Ale ta materia nie jest taką materią jaką dzisiaj znamy, materia prawdziwa jest ukryta; w materii zewnętrznej ukryta jest materia wewnętrzna – materialna czysta natura duchowa. To jest piękna córka ziemska, czyli bóstwo na sposób ciała, która została stworzona na początku świata, w sposób doskonały, jako święta natura materialna, jako moc Boskiej przemiany wszelkiej natury ziemskiej. Ciało pięknej córki ziemskiej, to jest ciało święte, ciało duchowe, które nie ograniczone jest przez ciężką materię, przez materię, która jest z krwi i kości; która ma ciało i krew. Piękna córka ziemska jest nieśmiertelna, bo to jest natura Boska, ale ona jest w tym momencie pod wpływem demonicznych potrzeb, bo nie potrafiła bronić się przed złem, wszystkiemu ufała. Bóg dał ówczesnych aniołów jako opiekę dla niej, jako część tą obronną, dał jej mur i przedmurze. Ale ci, którzy ją mieli bronić – upadli, dlatego że pożądali tego, czego Bóg zabronił. Człowiek rodzi się i już jest połączony z naturą pięknej córki ziemskiej, tylko że jest pod wpływem jej natury złej, i dlatego ulega emocjom, ulega kłamstwu, różnym innym wpływom świata, i to powoduje główny jego sens istnienia – czyli pragnienia, realizacja swoich pragnień, marzenia – i to odsuwa dzieło Pańskie. Więc jak głęboko musi być umocniony w Chrystusie Panu, w Bogu Ojcu, aby rozpoznać, że te pragnienia, nie są od Boga. Człowiek jest naturą Boską, i chcąc ratować piękną córkę ziemską, uwierzył Chrystusowi, stał się świadomą istotą, mającą szczególną głęboką jedność z piękną córką ziemską, w relacji męża i żony, ścisłej relacji, bardzo głębokiej, gdzie jest to relacja nie wiedzy, nie umiejętności, ale uczucia, które tą naturę tworzy jednością, gdzie jest powiedziane, że mąż i żona jednym duchem są, nie są już dwojgiem, ale jednym duchem. Ujawnia się tajemnica całego człowieka. Mówię o duszy, mówię życiu, mówię o tej tajemnicy, że gdy nasza dusza jest zanurzona w chwale Bożej, to ciało nasze jest pod władzą mocy Boskiej i odzyskuje pierwotny stan doskonałości, który został objawiony przy stworzeniu. Pierwotny stan doskonałości, czyli tajemnica pięknej córki ziemskiej, bóstwa na sposób ciała. Synowie Boży wchodzą drogą prawdy, drogą miłości, drogą małżeństwa prawdziwego Boskiego, drogą posłania, drogą Prawa Starożytnego; zstępują do głębin, jednoczą się z piękną córką ziemską. A to zjednoczenie się z nią jest stanięciem w obliczu potężnej bitwy armagedonu. I jak ważne jest dla Synów Bożych, czyli dla tych, którzy uwierzyli Bogu i Duch Boży w nich mieszka, jak ważne jest, aby pozostawali w tym Duchu, i wierni byli Jemu niezmiernie mocno, bo zakusy świata ciemności są właśnie o to, aby oderwać ich od Ducha Bożego. Synowie Boży są w niej, w jej wnętrzu, dotarli do jej źródła, do jej serca, do jej pradawnej tajemnicy źródła życia, i oni w niej jasnością emanują, potężną siłą przeciwstawiając się z mocy Bożej, napadom ciemności, które chcą zniszczyć światłość, którą są. Iz 52:2: „Otrząśnij się z prochu, powstań, o Branko Jerozolimska! Rozwiąż sobie więzy na szyi, pojmana Córo Syjonu!”
Iz 32:18: „Lud mój mieszkać będzie w stolicy pokoju, w mieszkaniach bezpiecznych, w zacisznych miejscach wypoczynku”
Dzisiaj wygląda na to, że ludzie niech sobie klepią biedę i mają swoją wiarę, byle ona nie wpływała na materię, żeby nie wpływała na świat i nie odbierała duchowi mocarstwa powietrza władzy nad materią. Bo duch mocarstwa powietrza jest władcą materii, on panuje nad materią, tworzy religie, tworzy wiary, tworzy innego rodzaju sprawy duchowe, ale nie prowadzi do Boga. On miał tylko tą materię ogarniać do czasu, kiedy odnajdzie ona chwałę Bożą, ale on nie chce, żeby materia odnalazła chwałę Bożą i żeby poznała Boga, ponieważ on w tym momencie straci własnych wyznawców. Więc przekierowuje całą wiarę człowieka do marzeń, do wyobraźni, do iluzji, złudzenia, które umysł człowieka i rozum człowieka traktuje jako rzeczywistość, i wedle tych złudzeń podejmuje decyzje jakoby byłyby rzeczywiste; ale dla człowieka wewnętrznego, który jest prawdziwym człowiekiem, nie jest to rzeczywiste. I kiedy człowiek jest zaplątany w to, to żyje złożonością metropolii złudzenia – czyli złożoność świata potrzeb, realizacji swoich potrzeb, spełnienia swoich marzeń, spełnienia wszystkiego, które jest tylko złudzeniem, a demoniczny świat fundamentu cały czas rośnie w siłę. Rzeczywistość ustalona to jest fundament demoniczny, który jest utrzymywany przez umysł i rozum, w którym to klinczu, schwytana jest i uwikłana świadomość człowieka, która podejmuje decyzje jakoby rzeczywiste, wedle umysłu i rozumu. Ten fundament demoniczny, z punktu widzenia rozumowego i umysłowego jest niewidoczny, mimo że umysł i rozum z tamtego miejsca czerpią siły zniewalania dla świadomości. Jedyną mocą, która to jest w stanie usunąć, i to się stało, jest Chrystus, który z nakazu Ojca, nie podlegając wpływom rozumu i umysłu, będąc nieustannie zjednoczony z Bogiem Ojcem, jest na Ziemi, świadomy całkowicie problemu człowieka, a jednocześnie cały czas jest zjednoczony z Ojcem, i świat rozumu, świat umysłu go nie napada. On widzi, że te świadomości trwają w świecie złudzenia, iluzji, ułudy, i chcą od Tego, który zna prawdę, chcą od Niego, ażeby On im pomógł, nie rozumiejąc, że to nie daje im życia, tylko śmierć. On widzi, że to są świadomości które są złapane w sieć ciemności, i nie chce w taki sposób im pomóc, a jak nie chce im pomóc, to Go nazywają, że jest złym człowiekiem. A On jest dobry, bo przychodzi uśmiercić ich ducha – umysł i rozum, i wydobyć świadomość, wydobyć duszę z tego udziału, i zabrać ją do swojego przedziwnego światła. I na nich, gdy Chrystus spoczywa, to momentalnie mają Jego tajemnicę, Jego prawdę, On otwiera im świat, bo On jest wrotami, bramą, drogą i życiem, nagle wypełnia ich życie, nagle znają drogę, nagle rozumieją, nagle pojmują wewnętrznie tą tajemnicę, która w dalszym ciągu nie jest poznana dla rozumu, a która w tej chwili się coraz bardziej realizuje. Mt 4:16: „Lud, który siedział w ciemności, ujrzał światło wielkie, i mieszkańcom cienistej krainy śmierci światło wzeszło.”
Iz 65:23: „Nie będą się trudzić na próżno ani płodzić dzieci na zgubę, bo plemieniem błogosławionych przez Pana są oni sami, i potomkowie ich wraz z nimi.”
Jesteśmy w głębokiej tajemnicy prawdy Bożej, którą Chrystus w tej chwili nam daje – staliśmy się spadkobiercami Boga, przez to, że jesteśmy Jego dziećmi. W tej chwili Prawo Boże w nas istnieje, przez nadanie duchowej potęgi, danie nam Ducha Żywego, Ducha Bożego. Duch Boży w nas istnieje, ponieważ sam Chrystus scedował na nas zwycięstwo i my je mamy, gdy czujemy się Synami Bożymi, to zwycięstwo w nas istnieje, i spada z nas blokada jedności z Bogiem. Każdy człowiek jest osobiście wezwany do Chrystusa. Coraz bardziej zanurzając się w poście i modlitwie, czyli pozbywając się samego siebie, coraz bardziej dostrzegamy tą prawdziwą naturę jedności z Chrystusem, czyli odzyskujemy prawdziwą naturę chrztu, gdzie Chrystus Pan staje się z nami jednością, On w nas istnieje, i Duch Święty w nas spoczywa. Otwierają się wszystkie tajemnice, i Chrystus Pan przenika nas potęgą i chwałą swoją, aby cała natura Boska w nas istniała. Ci którzy są Synami i dziećmi Bożymi, na nich spoczywa dziedzictwo Boże. Musicie Państwo wiedzieć co to oznacza, co idzie za tym, że jesteście Synami Bożymi, że jesteście dziećmi Bożymi – idzie za tym dziedziczenie. A dziedziczenie Nieba oznacza skasowanie wszelkich obciążeń wynikających z grzechu Adama, przez przywrócenie do chwały niebieskiej, czystości, wolności, doskonałości, i dziedziczenie w chwale Bożej. Dziedzicami Nieba jesteśmy! A cierpienie jak Chrystus, jednoczy nas z Chrystusem, gdy staczamy tą samą bitwę jak On, to jest współdziałanie w tej samej sprawie – skoro wspólnie z Nim cierpimy po to, by też wspólnie mieć udział w chwale – ci którzy postępują śladami Chrystusa, są w ten sposób, przez udział w cierpieniu, takim jak On miał, zespoleni w jedno Zmartwychwstanie, w jedno Życie, w jedną naturę, stają się jedną naturą z Nim. Jesteśmy dziećmi Bożymi, a jeśli dziećmi, to i dziedzicami Boga, dziedzicami Nieba, współdziedzicami wolności i chwały Nieba – jesteśmy wolni!Ga 4:6-7: „Na dowód tego, że jesteście synami, Bóg wysłał do serc naszych Ducha Syna swego, który woła: Abba, Ojcze! A zatem nie jesteś już niewolnikiem, lecz synem. Jeżeli zaś synem, to i dziedzicem z woli Bożej.”
Iz 61:8: „Albowiem Ja, Pan, miłuję praworządność, nienawidzę grabieży i bezprawia, oddam im nagrodę z całą wiernością i zawrę z nimi wieczyste przymierze.”
Jezus Chrystus w darze dał nam wolność, i dał nam także swoje zwycięstwo, abyśmy tym zwycięstwem żyli, scedował na nas, abyśmy się czuli także zwycięzcami, i postępowali tak jak zwycięzcy. Przez wiarę jesteśmy z Nim zjednoczeni, a On jest naszą naturą, bo w Nim Bóg stworzył nowego człowieka, człowieka Syna Bożego. I gdy człowiek ma Chrystusa, żadne pragnienia nie są w stanie dorównać tej tajemnicy Chrystusowej, którą już poznał, są niczym, po prostu są niczym. Małżeństwo Niepokalane jest wszystkim co człowiek powinien w tym świecie odnaleźć, bo przez nie odnajduje Boga, a ono jest więcej niż wszystko, dlatego że w nim jest prawdziwa jedność z Bogiem, bo Małżeństwo Niepokalane to jest jedność z Chrystusem. To jest ta prawdziwa tajemnica, która się w pełni objawia, i tajemnica prawdziwego życia wewnętrznego, ona emanuje i jest tryskającym źródłem żywego życia. Wszelkie pragnienia są niczym. Miłość to życie, miłość to zdanie się na los, wolę Ojca. Miłość w pełni uzyskuje pełne swoje istnienie, kiedy się w Ojcu znajdzie, i wtedy człowiek doznaje pełnego istnienia tą miłością, czyli miłość jest to życie. A ta miłość tylko jest wtedy, kiedy jest jedność człowieka wewnętrznego z Bogiem, i to jest dziecięctwo, to jest ten stan, gdzie stanowią jedną naturę, jedną istotę, jedną tajemnicę, czyli stanowią jedną całą naturę istnienia. To jest tajemnica ogromnie głęboka, która jest możliwa tylko wtedy, kiedy jest realizacja prawdziwej natury wewnętrznego istnienia, czyli postu, który jakoby nim nie jest. Ponieważ, tak mogę powiedzieć – Jezus Chrystus chodzi po tej Ziemi i nie pości, nawet mówi: dlaczego mam pościć, pyta się faryzeuszy; ale jest nieustannie w poście. Ten post jest nieustanną miłością do Boga, i wrogością wszelkiej potrzeby tego, co człowiek by chciał; trwa w poście mimo że ten post nie istnieje taki, jak ludzie mogą myśleć o poście. Ten post jest naturą głębokiego oddania się Bogu Ojcu, tak głębokiego, że do głowy nie przychodzą inne potrzeby, istnieją tylko te, bo one są największym sensem i życiem. J 3:29: „Ten, kto ma oblubienicę, jest oblubieńcem; a przyjaciel oblubieńca, który stoi i słucha go, doznaje najwyższej radości na głos oblubieńca. Ta zaś moja radość doszła do szczytu.”
Iz 61:9: „Plemię ich będzie znane wśród narodów i między ludami – ich potomstwo. Wszyscy, co ich zobaczą, uznają, że oni są błogosławionym szczepem Pana.”
Dzisiaj Bóg ukazuje nam nową tożsamość, wskazuje ją palcem, konkretyzuje ją, stwarza, skupia naszą świadomość przez post, w konkretnym stanie duchowym, który staje się naturą wewnętrznego istnienia, który zaczyna panować nad materią. Dookoła jest materia, wewnątrz jest świat niebieski, wewnątrz jest świat anielski, ty o tym wszystkim wiesz, no i cóż z tego, że o tym wiesz, czy coś możesz z tym zrobić? – nic nie możesz z tym zrobić. Ale Ja, gdy jesteś wierzący, czynię cię istotą, która ma na to wpływ, i ma możliwość stania się wewnętrzną Boską istotą, która ma władzę nad materią, bo władzę nad materią ma moc światłości. To jest od środka spojrzenie na post, z naszego wewnętrza, z naszej relacji z Bogiem, z naszego uczucia, czym jest post wewnątrz człowieka. Bo człowiek poznaje post z zewnątrz, ale rozum mu w tym nie pomoże; ale kiedy sobie zaczyna uświadamiać kim jest, że jest Boską istotą, że jest istotą emanacji Boskiej, i będzie wiedział, że nią jest, i będzie czuł Boską naturę w sobie, to wtedy wyprze z siebie wszystko to co nim nie jest, i w ten sposób dochodzi do pełnej równowagi. Człowiek jest w depresji dlatego, że nie wie, że depresja to nie są jego myśli, że to nie on, to nie jego osobowość, to nie jego natura. Depresja wynika z myśli duchów innych ludzi, myśli systemu, zbiorowego umysłu; a nie potrafi się od tego oddzielić, ponieważ nie wie kim jest. Ale kiedy sobie uświadomi kim jest, że on to Boska natura, i jaką ma tak naprawdę, gdzieś w głębi najgłębszej, naturę swojej osobowości, uświadomi sobie, że jest radosny, spokojny, oddany Bogu, cierpliwy, że ma w sobie owoce Ducha Świętego, że ma w sobie naturę wewnętrzną, i skupia się całkowicie na tej naturze, która jest naturą od Boga idącą, to wtedy zacznie wypierać wszystkie obce myśli, które nie są nim, i depresja go opuszcza. Chodzi o tą sytuacje, abyście nie ulegli własnym emocjom i własnym pożądaniom, które zostaną wykorzystane jako wasza słabość. Demony, oni tak jak zostali skażeni, będą chcieli skazić człowieka, pożądaniami różnymi – władzy, potęgi, mocy czy innymi, aby te pożądania stały się jakoby lepsze od Boga, albo co gorsza, że Bóg od nich tego chce. Musimy zawsze trzymać się Chrystusa, ale żeby to uczynić to zawsze musimy mieć czyste serce, a żeby mieć czyste serce, musimy trwać w poście i modlitwie; bo gdy nie ma postu i modlitwy, nie ma czystego serca, a gdy nie ma czystego serca, nie można rozpoznać wpływów demonicznych, a gdy się ich nie rozpozna, to są to przewodnicy, którzy prowadzą człowieka na zgubę, a ludzie za tym idą, bo im to odpowiada, bo zgodne jest to z ich potrzebami. Tylko miłość prawdziwa do Boga powoduje to, że są w stanie rozpoznać czy jest to rzeczywiste czy nierzeczywiste, tylko miłość, nie da się tego inaczej zrobić, tylko miłość do Boga. I dlatego dzisiejszy świat tak bardzo nie chce abyście kochali Chrystusa w sposób bezpośredni, ponieważ spadają wam łuski z oczu i otwierają się głowy, duch jest wasz wyzwolony, i wtedy widzicie w jakiej sytuacji jesteście, i możecie ze spokojem wznosić się ku doskonałości Bożej, i stać się pogromcami tego wywrotowego demonicznego świata. 2 Kor 4:17-18: „Niewielkie bowiem utrapienia naszego obecnego czasu gotują bezmiar chwały przyszłego wieku dla nas, którzy się wpatrujemy nie w to, co widzialne, lecz w to, co niewidzialne. To bowiem, co widzialne, przemija, to zaś, co niewidzialne, trwa wiecznie.”
Iz 61:11: „Zaiste, jak ziemia wydaje swe plony, jak ogród rozplenia swe zasiewy, tak Pan Bóg sprawi, że się rozpleni sprawiedliwość i chwalba wobec wszystkich narodów.”
Kiedy zanurzamy się w głębiny i wyzwalamy piękną córkę ziemską, to w tym momencie następuje taka sytuacja, że kiedy ona zanurza się w Boskiej naturze Synów Bożych, wtedy Synowie Boży, świat wiary, moc i obecność w Bogu, gdzie przez wiarę istnieli, zaczyna stawać się faktycznym stanem ich obecności tutaj; stają się faktycznie obecni, świadomi, i faktycznie w tym świecie istnieją, a moc, która jest im dana, objawia się w tym świecie, a jest mocą cudów. Ludzie pragną to w tym ciele, ale dla człowieka światłości te sprawy, są naturalne. Człowiek chce mieć nieśmiertelność cielesną, w tym ciele biologicznym, ale jesteśmy nieśmiertelni w ciele Synów Bożych i pięknej córki ziemskiej. I kiedy uświadamiają sobie tą sytuację, że to ciało mają nie dlatego, aby się dobrze czuli, i żeby w ogóle istnieli. Ale to ciało jest nie dla nich, to ciało jest dlatego, aby mogli wznieść świat, materię i piękną córkę ziemską, to wtedy rozumieją, że będąc cielesnymi muszą zachować naturę wewnętrznej istoty. Kiedy sobie to uświadamiają, to zaczynają żyć Boską naturą, ale nigdy nie stają się materialnym istnieniem, mimo że mają z nim kontakt. Ciało ma też być spadkobiercą świętości. To jest ta tajemnica, o której w tej chwili jest mowa, żeby w śmiertelnym naszym ciele pojawiło się życie. Chodzi o cielesność, o usunięcie z natury cielesnej tego upadku pierwszych synów Bożych, którzy sprowadzili na tą naturę Boską, piękną naturę, sprowadzili ciemność, mimo że ta światłość miała być przyczyną wzrostu natury duchowej, czyli światło, ma obudzić tajemnicę Chrystusa, która jest także przeznaczona dla natury cielesnej. A jest to związane z tą tajemnicą, aby materii objawił się Chrystus. Człowiek, który jest cielesny, uważa Chrystusa za Tego, który chce mu zabrać wszystko co cielesne, bo jego świadomość istnieje w złudzeniu życia, w duchu mocarstwa powietrza. My to przełamujemy bariery, my uwierzyliśmy Chrystusowi, który wydobywa nas z iluzji, złudzenia, i podporządkowania się pragnieniom świata demonicznego, a jest to tylko i wyłącznie możliwe, jak to powiedział Chrystus Pan, przez post i modlitwę. Post i modlitwa wypełnia serce człowieka nowym stanem, nowymi wartościami, właściwymi wartościami, wartościami Chrystusa, to one są główną mocą naszego istnienia. Jezus Chrystus powiedział: Ja chcę złamać waszą relację ze światem, i dać wam relację z Niebem. Ale chodzicie za Mną, a nie chcecie wziąć krzyża swojego, tak jak Ja wziąłem, nie chcecie wziąć swojego losu, który przed wami stanął, Ja jestem waszym losem, bo Ja stanąłem na waszej drodze, ale wy nie chcecie losu, który wam ukazałem, chcecie własny los, który pasuje też diabłu. Ale to Ja jestem waszym losem, Ja stanąłem na waszej drodze. Naśladowanie Jezusa Chrystusa to jest modlitwa. Wziąć swój krzyż oznacza nie mieć planów, zaprzeć się samego siebie, i przyjąć plan Boży względem siebie – to jest post – porzucić żądania świata względem człowieka. Post jest nieustannym stanem trwania naszego wewnętrznego człowieka w chwale Bożej, a Chrystus Pan, Bóg Ojciec nieustannie wspiera wewnętrznego człowieka, sam Bóg daje nam tą siłę. Więc musimy odejść od wszystkich naszych, nawet najbardziej ułożonych i wydedukowanych prawd, ponieważ miłość musi zastąpić wszystkie te prawdy, bo Chrystus sam jest jedyną Prawdą. Kor 4:7: „Przechowujemy zaś ten skarb w naczyniach glinianych, aby z Boga była owa przeogromna moc, a nie z nas.”Ef 5:14: „Dlatego się mówi: Zbudź się, o śpiący, i powstań z martwych, a zajaśnieje ci Chrystus.”
Ps 3:3-4: „Wielu jest tych, co mówią o mnie: «Nie ma dla niego zbawienia w Bogu». A jednak, Panie, Ty, jesteś dla mnie tarczą, Tyś chwałą moją i Ty mi głowę podnosisz.”
Jezus Chrystus powiedział: chodź za Mną i żyj, usiądź przy stole Pańskim. Post prowadzi do dalszego etapu, ponieważ post doprowadza do śmierci natury złej. Tutaj jest ta tajemnica, że śmierć w nas działa dlatego, że nieustannie pokonujemy siły ciemności, aby je uśmiercić, czyli działa w nas śmierć Chrystusa, który zadał śmierć złemu duchowi, a my w tym pozostajemy – to jest najgłębszy post, aby trwać w dziele Bożym – tak więc działa w nas śmierć, podczas gdy w was życie; śmierć czyli uśmiercać wszystkie sprawy tego świata, popędy, pragnienia, czy jakieś inne rzeczy wrogie Bogu, to jest post, który jest mocą wydobywającą nas z udręczenia. Jezus Chrystus przedstawił tą sytuację: Ja was odkupiłem. Ja jestem światłością tego świata, kto we Mnie wierzy, żyć będzie na wieki. Ja jestem Zmartwychwstaniem i Życiem, kto we Mnie wierzy, nie umrze, ale żyć będzie na wieki. Prawdziwy post jest postem od samego siebie, od naszej natury tej ziemskiej, jest wolnością od naszych pragnień; a musi być wypełniony dążeniem do Boskiej natury, bo ona jest jedyną prawdziwą naturą, która nie jest wroga Bogu, ale jest wroga światu, który chce nas mieć jako własnego niewolnika, którym handluje – duszą i handluje ciałem. Dzisiejszy kościół, który dogorywa, a właściwie już nie istnieje, on działa, żeby zawsze ludzie byli niewolnikami pragnień, niewolnikami wszystkich problemów, i nie pozwala im się na to, aby stali się dziedzicami Nieba. Bo gdy są dziedzicami Nieba, są bezgrzeszni, są święci, są Synami Bożymi, są niewinni i mają w sobie moc pokonania grzechu w ciele, aby się stało ciało także dziedzicem Chrystusa, czyli aby w śmiertelnym ciele zamieszkał Chrystus. Teraz rozumiemy w jakich tarapatach znaleźli się chrześcijanie. Ale mają z tego wyjście już teraz – uwierzyć w pełni w to, o czym wiedzą powierzchownie, że są dziećmi Bożymi; a jeśli są dziećmi Bożymi, to niech uwierzą także, że są dziedzicami zwycięstwa Chrystusowego, wolności, bezgrzeszności, niewinności i świętości Bożej – bądźcie świętymi, bo Ja jestem Święty – mówi Jezus Chrystus. Musicie pamiętać, że jeśli jesteście dziećmi Bożymi, to i dziedzicami Nieba, i wszyscy inni także, oni muszą o tym wiedzieć, oni muszą przestać się bać być dziedzicami; dlatego że lęk to brak miłości. W miłości nie ma lęku, lecz doskonała miłość usuwa lęk, ponieważ lęk kojarzy się z karą, ten zaś kto się lęka, nie wydoskonalił się w miłości – czyli nie uwierzył w dziedzictwo, które na niego spłynęło, bo nie uwierzył, że jest Synem. Gdy jest Synem, jest dziedzicem, jest niewinny, trwa w miłości, jest życiem, została mu dana siła życia, aby życie dawać, życiem obdarowywać. Kol 1:12-14: „Z radością dziękujcie Ojcu, który was uzdolnił do uczestnictwa w dziale świętych w światłości. On uwolnił nas spod władzy ciemności i przeniósł do królestwa swego umiłowanego Syna, w którym mamy odkupienie – odpuszczenie grzechów.”
Ps 3:5-6: „Wołam swym głosem do Pana, On odpowiada ze świętej swojej góry. Kładę się, zasypiam i znowu się budzę, bo Pan mnie podtrzymuje.”
Musicie być na górze, aby być na dole we właściwy sposób; i kiedy jesteście na dole we właściwy sposób, to góra się rozjaśnia, góra emanuje chwałą. Gdy jesteście we właściwy sposób na górze, to wtedy jesteście posłani na dół jako ci, którzy są posłani przez górę, bo to Prawo Starożytne posyła was na dół, nie idziecie tam dlatego, że słyszeliście o tym, że tam powinniście się wybrać, ale dlatego idziecie tam, ponieważ Prawo Starożytne, któremu jesteście poddani, tam was kieruje. Tylko z właściwego powodu, gdy jesteście na dole, nie ma w was tych kuszeń, które są teraz u was widoczne, czyli że pojawia się taka siła demoniczna, która nie jest typową siłą demoniczną, ale siłą ukrytą, ducha mocarstwa powietrza, który się ukrywa pod pozorem opieki i obrony, który Ewie chciał jakoby pomóc, pojawiał się jako anioł, ale nie chciał jej pomóc, tylko chciał ją oderwać od posłuszeństwa Chrystusowego, ale wszystko czynił, żeby Ewa zrozumiała to inaczej; ale Ewa pozostając w posłuszeństwie Bogu, by tego nie uczyniła. My musimy porzucić wszelką pomoc dzisiejszego kościoła, w odzyskaniu wiary, bo tam nie ma pomocy, tam jest tylko i wyłącznie okłamywanie człowieka i wymyślanie nowych grzechów. Nie możecie też liczyć na pomoc ze świata, bo świat wam nie pomoże. Pomógł już nam Chrystus, a my wierząc Chrystusowi, Bogu Ojcu, nieustannie jesteśmy w Jego mocy opiekuńczej, i otoczeni chwałą i potęgą i mocą, która nieustannie nas strzeże. Dziedziczymy zwycięstwo Chrystusa, które w nas działa z potężną mocą, i daje nam pełne poznanie, pełną chwałę i doskonałość, która nieustannie w nas powstaje, a my przez wiarę w niej uczestniczymy, aż do stania się w pełni objawionymi w ciele chwalebnym – dotąd do zmierza. Ale chodzi o to, żebyśmy nie myśleli o tym, co nas czeka, tylko co mamy do zrobienia. To jest nasza praca, którą Bóg nam dał, ale jeśli będziecie się zanurzać w chwale Bożej, to to was czeka. Bóg i świat wewnętrzny i aniołowie, są światem odrębnym, światem nieustannej światłości, najdoskonalszej czystej doskonałości; dookoła jest materia, która także ma oglądać chwałę Bożą, tylko że dookoła jest wszystko to, co chce zachować własną integralność, nie chcąc Boga. Ale Bóg przez swoje zastępy anielskie, On działa w tym świecie aby przemienić tą naturę, wzbudzić tą naturę Boską – przyniosłem ogień na ten świat, i czekam aż zapłonie. Hbr 1:3-4: „Ten [Syn], który jest odblaskiem Jego chwały i odbiciem Jego istoty, podtrzymuje wszystko słowem swej potęgi, a dokonawszy oczyszczenia z grzechów, zasiadł po prawicy Majestatu na wysokościach. On o tyle stał się wyższym od aniołów, o ile odziedziczył wyższe od nich imię.”
Ps 3:7-8: „Wcale się nie lękam tysięcy ludu, choć przeciw mnie dokoła się ustawiają. Powstań, o Panie! Ocal mnie, mój Boże! Bo uderzyłeś w szczękę wszystkich moich wrogów i wyłamałeś zęby grzeszników.”
Duch Boży w tej chwili ukazuje tą sytuację, że zbliża się czas wielkiej przemiany, transformacji duchowej. Moc duchowa, energia duchowa zmieniła swój kierunek przepływu, nie płynie już z ciała do głębin, tylko ze źródeł głębin do ciała, czyli jednym słowem Bóg odwrócił przepływ energii, aby ta tajemnica wewnętrznej mocy prawdy w pięknej córce ziemskiej, aby zaczęła ogromnie potężnie wpływać na stan całego człowieka i uwalniać człowieka od natury materialnego istnienia. I wszyscy ludzie na Ziemi, zaczynają odczuwać z ogromną siłą wewnętrzną, moc odwróconej energii; energia światłości, która była tłumiona z całą siłą przez setki tysięcy lat, w tej chwili zaczyna wydobywać się z natury wewnętrznej, i płynąć z całą siłą ku przebudzeniu wewnętrznemu. I ten stan jest ogólnoświatowy, bez względu na to czy ktoś chce czy nie chce, bo Bóg wszystko to czyni. Bez względu na to co ludzie myślą, co ludzie chcą, jakie są ich dążenia, to i tak wszyscy są poddani mocy przemiany. Bóg uczynił taką rzecz, mówi w taki sposób: wznosicie się ku doskonałości Bożej, tej która została ukazana, wznosicie się do tego miejsca, ale przez poznanie i zrozumienie tego co wam powiedziałem, nigdzie nie dojdziecie; ale dojdziecie tam natomiast przez to, że jesteście miłością, że stajecie się miłością, że naśladujecie Mnie, że idziecie dokładnie drogą Chrystusa, drogą Moją, drogą Ducha Świętego. Hbr 1:1-2,6-7: „Wielokrotnie i na różne sposoby przemawiał niegdyś Bóg do ojców przez proroków, a w tych ostatecznych dniach przemówił do nas przez Syna. Jego to ustanowił dziedzicem wszystkich rzeczy, przez Niego też stworzył wszechświat. … Skoro zaś znowu wprowadzi Pierworodnego na świat, powie: Niech Mu oddają pokłon wszyscy aniołowie Boży! Do aniołów zaś powie: Aniołów swych czyni wichrami, sługi swe płomieniami ognia.”

Link do nagrania wykładu – 21.10.2023r.
Link do wideo na YouTube – 21.10.2023r.

Moc Boża, która teraz coraz silniej działa, co odczuwamy, ona cały czas nas prowadzi i przemienia wedle własnej doskonałości. Pojawiła się nowa przestrzeń, w której w tej chwili jesteśmy, i taka zmiana wewnętrzna, gdzie poruszenie wewnętrzne, i umocnienie, i świadomość Chrystusa, stała się dla nas naturą codziennego życia, i coraz bardziej się utrwala, umacnia, osadza. Uświadamiamy sobie Jego obecność, ze spokojem, i nie staramy się tego zrozumieć, tylko poddać się Jego władzy i Jego mocy, a On już wszystko dobrze uczyni. Bóg wszystkim kieruje, i te rzeczy dzieją się w tym czasie, kiedy mają się stać, kiedy mają się wydarzać, one się dzieją dokładnie tak, jak Bóg chce. I gdy poddajecie się Jego mocy, On w was działa, bo zazdrośnie strzeże swojego Ducha – którego w was utwierdził – czyli On powołuje w was Ducha i będzie walczył z wszelkimi zapalczywościami waszej natury psychicznej, rozumowej, i zmysłowej, które będą chciały Go zniszczyć; bo jest to ujawnienie się wrogów Boga, których On spali tchnieniem swojego przyjścia, ogniem Bożym. I ci, którzy są wrogami Boga boją się teraz strasznie mocno, że skończył się już ich czas. A to dzieje się już, w tej chwili. Każdy może Go oczekiwać z radością, ale są tacy, którzy oczekują Go z lękiem, bo ujawni to co ukradli, gdzie to mają poukrywane. On wszystko wie, i w tym momencie jedni czekają na Niego z radością, a inni ze strachem, z niepokojem, bo widzi wszystko to, co oni czynią po kryjomu, a to co czynią po kryjomu, to wstyd nawet mówić. My uwierzyliśmy i żyjemy Jego życiem, a życie Jego w nas istnieje. Uwierzyliśmy Jemu kim jesteśmy i Jemu się oddajemy. I gdy jesteśmy całkowicie ufni, to ufność przez którą On w nas działa, procentuje coraz mocniejszym umocnieniem się w chwale, mocy, pewności, przekonaniu, abyśmy mogli być dla tych, którzy przyjdą do nas, być doskonałym wsparciem i ukazać im drogę doskonałości. Mt 28:20: „Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem. A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata».”
Ps 98:2: „Pan okazał swoje zbawienie: na oczach narodów objawił swą sprawiedliwość.”
W tej chwili czuję wyraźnie, jak Prawo Starożytne, Prawo Święte, które było dane ówczesnym synom Bożym, którzy porzucili je, jak ono teraz do nas przychodzi, i czuję jak ono jest, i zaczyna spoczywać, zaczyna coraz bardziej dotykać wszystkich tych, którzy wierzą i są Synami Bożymi. To samo Prawo, które Synów Bożych umacnia, jednocześnie miażdży świat zły, i ściera na proch, ponieważ to Prawo, ma moc, całkowicie usunąć władzę nad materią ducha mocarstwa powietrza, i dać materii świętą tajemnicę poznania i istnienia. To Prawo ma dwojakie działanie, ono działa zgodnie ze światłością, i w światłość przemienia wszystko to, co jest zgodne ze światłością; ale jest wrogie wszelkiej ciemności, wrogie jest demonom, wrogie jest upadłym aniołom, i jest to moc ogromnej potężnej siły. Zaczynamy wchodzić w przestrzeń tego Prawa, a ono jest Prawem prawdziwym, Prawem Świętym, które zniosło prawo mojżeszowe. To Prawo Święte, Prawo Starożytne, staje się nową mocą naszego istnienia, bo jest to Prawo Boga samego, i zbroja Boża, to jest Słowo Pańskie, które posyła nas do głębin – wszyscy, którzy uwierzyli Chrystusowi, są posłani. Ludzie będą odczuwali potężną moc tego Prawa, które przez piętnowanie rozpoczęło swoje działanie, będą szukać, przyjdą, będą wołać, ponieważ będzie Bóg z potężną mocą budził wewnętrznego rycerza, na bitwę ostatnią, aby przyodziać tą, która jest ograbiona z szaty chwały, aby ją przyodziać i przyozdobić. Rycerze światłości na bitwę ostatnią zostali stworzeni, aby szatą dziewictwa przyodziać powierzone im życia. To są nasze życia, zostały nam powierzone. Upadli aniołowie zostali strąceni w czeluść piekielną, bez odwołania, za porzucenie tych powierzonych im żyć, za niewykonanie dzieła. A teraz to Prawo Starożytne, to Prawo Święte, ono coraz silniej działa, jest ogromnej potężnej mocy, coraz silniej uposaża człowieka w moc Bożą, a jednocześnie coraz silniej wpływa na wszystko to, co nie jest jeszcze doskonałe. To Prawo coraz mocniej się objawia i ono jeszcze będzie silniej się objawiało, ponieważ Bóg chce, aby to co materialne oglądało chwałę Bożą, chce aby wszystko oglądało chwałę Bożą, chce aby wszystko osiągnęło prawdę, i poznało Stworzyciela swojego. I gdy my włączamy się w to Prawo Starożytne, to zaczyna w nas działać pełna świadomość, pełna potęga, i pełna umiejetność wewnętrzna pokonywania władzy ducha mocarstwa powietrza, i objawiania materii chwały Bożej, aby stawała się strumieniami prawdziwego żywego życia, aby też oglądała chwałę Bożą. Iz 24:13-14: „Tak bowiem będzie na środku ziemi pomiędzy narodami, jak przy otrząsaniu oliwek, jak ostatki winogron po winobraniu. Ci to podniosą swój głos, sławić będą majestat Pana, wzniosą okrzyki od strony morza.”
Ps 98:3: „Wspomniał na dobroć i na wierność swoją wobec domu Izraela. Ujrzały wszystkie krańce ziemi zbawienie Boga naszego.”
Przyjdą ci, którzy powiedzą: daj nam prawdę. A wy, nie możecie powiedzieć im nic innego, jak tylko: tak, dam ci ją, bo ją mam; uwierz już teraz, w tej chwili, że jesteś wolny od grzechów, że jesteś niewinny i że jesteś święty z powodu mocy Tego, który miał władzę to uczynić, i to uczynił, uwierz Jemu, a Jego Duch w tobie w pełni zamieszka. Na dzisiejszym wykładzie Bóg mówi: pamiętajcie, że będziecie posłani, pamiętajcie, że to się zbliża, nie znacie dnia i godziny, kiedy ktoś do was przyjdzie i powie – powiedz nam o Bogu, bo straciliśmy już sens, wszystko zniknęło, jedyna nadzieja w tobie. Jesteście przekonani o swojej wierze. Ale czy jesteście przekonani, że gdyby do was przyszedł człowiek zagubiony, szukający Chrystusa Pana, Boga Ojca, wiary prawdziwej, czy jesteście w stanie jemu ją autorytatywnie, z taką wielką radością, prawdą, dać aby go nie zgubić, aby go nie zniszczyć, aby go nie zaprowadzić w ciemność? Coraz więcej zacznie pojawiać się ludzi z tym pytaniem, bo coraz więcej ludzi będzie odczuwało sytuację rozdarcia wewnętrznego, gdzie nikt im nie będzie mógł pomóc. Tam gdzie chodzili latami, wyszli z kłopotami, tutaj mogą się ich pozbyć, będą szukali wyjścia jak uwierzyć, mówią: myślałem że jestem wierzący, a kompletnie nim nie jestem, w tej chwili gdy piętnowanie mnie dotknęło, widzę ze nim nie jestem, nie wiem co ze mną teraz będzie. Ale dla Boga wszystko jest możliwe, potrzeba tylko uwierzyć. Wasza pewność, wasze przekonanie i wasze umocnienie w Chrystusie Panu, jest tą wewnętrzną naturą, wewnętrzną siłą, objawiania się potęgi w człowieku światłości. Tak musicie być pewni, i tak silni i mocni względem swojej wewnętrznej istoty, jak do tych ludzi, którzy przyjdą i powiedzą: pokaż mi drogę. Człowiek światłości zaczyna rozjaśniać, rozpalać w sobie blask niebieski, Boski blask, zaczyna jaśnieć prawdą, ponieważ jesteście właśnie przekonani, że jesteście naprawdę w stanie poprowadzić człowieka. A jak jesteście w stanie poprowadzić człowieka ku prawdzie, to na niej to się objawia, bo ona jest tym człowiekiem, i ci którzy są na zewnątrz, też nimi są. I dlatego staje się tutaj sytuacja jak wewnętrzna tak i zewnętrzna. Ta zewnętrzna będzie objawieniem tej wewnętrznej. J 3:10-11: „Odpowiadając na to rzekł mu Jezus: «Ty jesteś nauczycielem Izraela, a tego nie wiesz? Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, że to mówimy, co wiemy, i o tym świadczymy, cośmy widzieli, a świadectwa naszego nie przyjmujecie.”
Dz 13:46: „Wtedy Paweł i Barnaba powiedzieli odważnie: «Należało głosić słowo Boże najpierw wam. Skoro jednak odrzucacie je i sami uznajecie się za niegodnych życia wiecznego, zwracamy się do pogan.”
Dlaczego tak mało ludzi chce być bezgrzesznymi, czyli niewinnymi? Dlaczego tak mało ludzi chce być świętymi? Oni chcą być świętymi, ale uważają, że to jest niemożliwe. Ale są już świętymi, są już niewinnymi, a dzieli ich od tego tylko ich wybór, czyli wiara, wybór Chrystusa, czyli uwierzyć Chrystusowi, że już umarli, a żyją życiem innym, bo jest jedna święta inkarnacja – człowiek światłości; tylko przez wiarę można ją spotkać, i wcielić się tylko przez wiarę. I zostało zadane pytanie: Kim jestem? Dokąd zmierzam? Kim jest dla mnie Chrystus? Jak bardzo jestem oddany Bogu? Czy jest dla mnie najważniejszy? W głębinach, w pięknej córce ziemskiej, w bóstwie na sposób ciała, tam potrzeba tej prawdy, bo ona tą prawdą ożywa. Tam nie ma rękoczynów, tam nie ma przekonywania na języki, tam jest postawa, wasza postawa duchowa, która się objawia jako emanacja prawdy Boskiej. Bóstwo na sposób ciała, w którym objawia się wasze przekonanie, wasza wiara, wasze oddanie, ufność, i posłanie przez Boga, ten stan w was, w głębinach, jest faktycznym stanem waszego fundamentu, faktycznym stanem waszego wewnętrznego stanu dzisiejszego cielesnego, bo to kim jesteście, w sposób wiary, oddania, ufności, tam się objawia w waszej dzisiejszej bytności, to stamtąd wypływają strumienie wód żywych. To jest właśnie przekonanie.Iz 24:21-22: „Nastąpi w ów dzień to, iż Pan skarze wojsko niebieskie tam, w górze i królów ziemskich tu – na dole. Zostaną zgromadzeni, uwięzieni w lochu; będą zamknięci w więzieniu, a po wielu latach będą ukarani.”
Dz 13:47: „Tak bowiem nakazał nam Pan: Ustanowiłem Cię światłością dla pogan, abyś był zbawieniem aż po krańce ziemi».”
Świadomość Odkupienia jest kluczami do włączenia się w naturę Boskiej istoty, i Boskiej tajemnicy, i Boskiej interwencji w świat demoniczny, aby go pokonać. Co jest tym demonicznym wpływem na człowieka? – kuszenia, zwodzenia, i różnego rodzaju pragnienia, czyli ludzie pragnąc różnych rzeczy, są zwodzeni różnymi potrzebami, to są te bitwy szatańskie, które chcą wciągnąć w tarapaty świadomość człowieka, żeby się uzależniła od potrzeb emocjonalnych. Bóg nas posłał do głębin, bo taka jest droga wyzwolenia wewnętrznego człowieka, i my przez posłuszeństwo staczamy tą bitwę, to starcie wewnętrzne z siłami demonicznymi, czyli z upadłymi aniołami, gdzie Bóg stwarza nas, abyśmy właśnie z nimi stoczyli bitwę, ale nie mieczem jakimś zwykłym, ale mieczem Słowa Bożego, czyli ufnością, pokorą, oddaniem. Upadli aniołowie chcą wciągnąć człowieka w te tarapaty, tak jak sami zostali wciągnięci, bo niczego innego nie umieją – przez to, co upadli, to innych też chcą wciągnąć w taki sam sposób. Ale kiedy my jesteśmy wcieleni w naturę Synostwa Bożego, to następuje sytuacja, że Synostwo Boże idzie tam, gdzie jest jego cel, a świadomość porzuca całkowicie cele ciała ziemskiego, i zjednoczona jest z naturą Boską. A w tym Ciele jest cały plan, czyli Prawo, które powoduje, że gdy my się w Nim znajdujemy, to w tym momencie Synowie Boży zstępują do głębin, aby stoczyć bitwę z demonami, które deprawują człowieka światłości, który jest w tej chwili ciemnością, a musi być światłością; a dlatego to robią ponieważ tam jest moc życia. Cała natura pięknej córki ziemskiej ma naturę ogromnie potężną, o której dzisiejsza wiedza o podświadomości nic nie wie, ale jedna rzecz jest wiadoma dla dzisiejszego świata – że to jest potęga, moc i kto będzie miał we władzy podświadomość, będzie panował nad Ziemią, będzie panował nad światem. I dzisiaj my, którzy jesteśmy świadomi wolności Chrystusowej, i nosimy w sobie wolność Chrystusa, a jednocześnie bitwę, którą On stoczył o naszą duszę, musimy stoczyć bitwę o piękną córkę ziemską, która jest tą naturą od samego początku stworzoną jako zarodek świętości materii, pierwociny świętości materii. Jesteśmy świadomi całej tej tajemnicy, ale natura wewnętrzna nasza, czyli piękna córka ziemska, ona stała się naszą częścią, i my bolejemy z nią razem, ale nie dajemy się, czujemy jej udręczenie, i ta praca jest taka jak na początku, tylko nie o siebie, ale o nią. Iz 24:15-16: „Dlatego na Wschodzie czcić będą Pana, na wyspach morskich imię Pana, Boga Izraelowego. Od krańca ziemi słyszeliśmy pienia: «Chwała Sprawiedliwemu!» Lecz ja rzekłem: «Mam tajemnicę, groźną mam tajemnicę, biada mi! Wiarołomni działają zdradliwie, wiarołomni dopuścili się zdrady».”
Jr 16:10: „A gdy ogłosisz temu ludowi wszystkie te słowa, powiedzą ci: Dlaczego Pan zapowiedział przeciw nam te wszystkie wielkie nieszczęścia? Na czym polega nasz występek i nasz grzech, który popełniliśmy przeciw Panu, naszemu Bogu?”
Mówię dzisiaj o tej sytuacji, bo tak odczuwam bardzo mocno, że zbliża się taki czas, jak Duch Boży przedstawia tą sytuację: jesteście właściwie na początku, poznaliście początek, i jesteście w drodze do końca, ale przyjdą ci, którzy nie znają w ogóle początku; bo wy jesteście już dzisiaj, a tamci w dalszym ciągu są dwa tysiące lat wstecz, albo nawet i pięć tysięcy lat wstecz, cały czas żyją starym prawem, cały czas żyją starymi sprawami, cały czas żyją pokutami, gonitwami za uczynkami, zbieraniem ich, i budowaniem z nich nie wiadomo jakich ziguratów, z tych uczynków, ale one niczego nie dają. I teraz wy tym wszystkim ludziom musicie powiedzieć, że to jest im niepotrzebne, że to nie w tym miejscu szukali Boga. Więc musicie być tak silni, tak mocni, tak głęboko mieć w sobie umocnioną prawdę, że gdy im powiecie dokąd mają zmierzać, to na pewno nie poślecie ich w krzaki, w maliny; ale musicie być tak pewni obecności Boga, że jak poślecie ich tam, gdzie wy jesteście, to wy jesteście w Bogu, a oni też tam trafią. Czy będę miał odwagę posłać ich w swoją drogę? Żeby posłać ich w swoją drogę muszę być pewny, że ze mną jest Chrystus. Czy jestem pewny? Czy jestem pewna? – że ze mną jest Chrystus, że uwierzyłam Mu. Właśnie tutaj trzeba być pewnym, bo to właśnie pewność i przekonanie jest naszym umocnieniem w Chrystusie. Coraz więcej będzie się pojawiało ludzi, którzy będą pozbawieni wsparcia duchowego, a właściwie rozpad wewnętrznego istnienia, co przez piętnowanie w tej chwili się pojawia, ich rozpad, ukaże im to, że nie mają żadnego zrozumienia Boskiego, a i to które mają, to jest tylko diabelskie – szukać grzechów, nieustannie pokutować, dręczyć się nie wiadomo jakimi sprawami, kompletnie wyrzucać ze swojego życia Prawo Święte, które nakazuje ratowania natury wewnętrznej. Oni wiedzą, że istnieje na to psycholog i psychiatra, a może jakiś narkotyk, albo jakiś alkohol, że to w jakiś sposób tamto uspokaja, ale innej drogi nie znają, nie wiedzą, że w ogóle istnieje. A wy właśnie znacie tą drogę. Iz 24:17-18: „Groza i dół, i sidło na ciebie, mieszkańcu ziemi: kto umknie przed krzykiem grozy, wpadnie w dół, a kto się wydostanie z dołu, w sidła się omota! Tak, upusty otworzą się w górze i podwaliny ziemi się zatrzęsą.”
Jr 16:11: „Wtedy powiesz im: „Na tym, że przodkowie wasi opuścili Mnie – wyrocznia Pana – i poszli za obcymi bóstwami, służyli im i oddawali cześć, a ode Mnie odeszli i nie zachowywali mojego Prawa.”
Ludzie ze świata są w dalszym ciągu w miejscu – dwa tysiące lat wstecz. Więc oni chcą, aby ktoś im powiedział, wsparł, dał prawdę, poprowadził, dał radość. I czy jesteście w stanie to uczynić? Czy jesteście świadomymi Synami Bożymi, w pełni radującymi się mocą Bożą, w pełni będącymi świadomymi Jego obecności, i przekonani o tym, że w Nim jest życie, że On jest życiem, i że my mamy to życie?Jesteśmy w głębinach i rozpoczyna się bardzo głęboka praca. Piętnowanie, które w tej chwili jest, ujawnia nam pracę, innym ujawnia tragedię, bo dostrzegają w swoim życiu, że wszystko jest wywrócone do góry nogami, zaczynają chorować, nie wiedzą skąd to się bierze. Bóg mocą swoją otworzył, skierował ich świadomość ku wewnętrznemu, czyli oderwał świadomość od wyimaginowanej rzeczywistości własnej o sobie, i skierował tą świadomość do prawdziwej natury, za którą są odpowiedzialni. Piętnowanie jest właśnie w ten sposób, że Bóg wzywa człowieka, aby sie wstawił; zaprowadza do jego pracy, i ta praca jego, dotyka go do sedna. Czuje człowiek tą pracę, nie jako coś co trzeba zrobić ręcznie, tylko tą pracę odczuwa jako wewnętrzny stan swojej natury duchowej, psychicznej, emocjonalnej i fizycznej; i zaczyna odczuwać że go coś miażdży, dręczy go, wygina w różnych paroksyzmach, i nie wie co się z nim dzieje. Ale to właśnie przemoc, której mógł zapobiec. A ona w dalszym ciągu cierpi, a to cierpienie jest jego cierpieniem, tylko nie chciał go poznać; teraz je zna, teraz je widzi. I czy ja, byłbym w stanie dzisiaj, w tym momencie, stać się odpowiedzialnym za duchowe życie tego innego człowieka? Czy mógłbym wskazać mu właściwą drogę? Czy moje postępowanie, jest na tyle doskonałe i dobre, aby mogło stać się właściwym wzorem dla tego człowieka? Czy bym chciał od niego wymagać tego, czego od siebie wymagam? Czyli jeszcze większego posłuszeństwa, ufności, oddania, postu i modlitwy, a wszystko w świadomości Odkupienia, że jesteśmy niewinni. Ga 6:8-9: „Bóg nie dozwoli z siebie szydzić. A co człowiek sieje, to i żąć będzie: kto sieje w ciele swoim, jako plon ciała zbierze zagładę; kto sieje w duchu, jako plon ducha zbierze życie wieczne. W czynieniu dobrze nie ustawajmy, bo gdy pora nadejdzie, będziemy zbierać plony, o ile w pracy nie ustaniemy.”
Oz 11:4: „Pociągnąłem ich ludzkimi więzami, a były to więzy miłości. Byłem dla nich jak ten, co podnosi do swego policzka niemowlę – schyliłem się ku niemu i nakarmiłem go.”
Nie prowadzę was do życia w waszym pojęciu, tylko do śmierci w waszym pojęciu, a do życia w Boskim pojęciu; gdzie zaczynamy od postu, ale nie tego postu niejedzeniowego. Uwierzcie Bogu, przystąpcie tak naprawdę do ufności Chrystusowi, i nie szukajcie w świecie tego co nakarmi wasz rozum, nakarmi wasz umysł, i nakarmi wasze głodne ciało; ale szukajcie Boga, który nakarmi wasze głodne ciało, podporządkuje rozum, i napełni umysł poznaniem. Nasze ciało jest przeznaczone do tego, aby żyć wiecznie. Jezus Chrystus przyszedł na Ziemię i dlatego uśmiercił starego człowieka, całkowicie z jego grzechami, bo nie można było usunąć grzechów jako oddzielną naturę. Nie można oddzielić śmierci od grzechu, śmierć i grzech są jednym, więc gdy jest pokonany grzech, jest pokonana także śmierć, a pokonana śmierć oznacza, że pokonana jest władza ciała nad duszą, nad świadomością, nad naturą Boską człowieka, i człowiek staje się nowym stworzeniem – umarła we mnie tamta część zła, a żyje ta dobra, Chrystus jest moim życiem. Synowie Boży są związani ze świadomością wewnętrzną, świadomością wewnętrznego człowieka, a zewnętrzny człowiek przestaje istnieć, ale ten zewnętrzny człowiek przestaje istnieć jakby partiami, nie nagle, tylko partiami zaczyna znikać, i on naprawdę przestaje istnieć. I przyjdzie taki moment, że on po prostu zniknie całkowicie. Ale nam to nie będzie przeszkadzało, dlatego że my będąc świadomością duchową, cała nasza świadomość, całe nasze istnienie, cała natura nasza Chrystusowa, którą mamy w tym stanie, ona nie zostanie naruszona; wszystko to co miało odpaść, odpadło, a my nie poczuliśmy tego odpadnięcia, tylko poczuliśmy uwolnienie się od pewnego problemu, który tam istniał, bo nasza świadomość przeniosła się całkowicie do nowego człowieka. To jest właśnie nieśmiertelność. 1 Kor 15:54-55: „A kiedy już to, co zniszczalne, przyodzieje się w niezniszczalność, a to, co śmiertelne, przyodzieje się w nieśmiertelność, wtedy sprawdzą się słowa, które zostały napisane: Zwycięstwo pochłonęło śmierć. Gdzież jest, o śmierci twoje zwycięstwo? Gdzież jest, o śmierci, twój oścień?”
Jk 1:13: „Kto doznaje pokusy, niech nie mówi, że Bóg go kusi. Bóg bowiem ani nie podlega pokusie ku złemu, ani też nikogo nie kusi.”
Ciekawa sytuacja, że nawet nauka zaczyna mówić o tym, że wszystko co widzimy, wszystko co postrzegamy, co rozumiemy, to jest imaginacja rozumu, a jedyną rzeczywistością, jedyną prawdą, która istnieje jest świadomość Boska. Świadomość człowieka uwikłana jest w to, że wydaje mu się, że to co widzi, jest rzeczywiste. Ale świadomość ma całkowicie inną naturę. Świadomość jest zrodzona z Boga, świadomość to samo istnienie – my mamy taką świadomość Boga w sobie. Będąc świadomością Synów, jesteśmy świadomością Bożą. I Bóg nam ukazuje, że jedyną prawdą, jest sama duchowa natura, czyli człowiek wewnętrzny, Bóg, i wszystko to, co jest zgubione, czyli materia, która została stworzona przez Boga, która musi odnaleźć chwałę Bożą. Wszystko inne jest iluzją, złudzeniem. Mt 16:24-25: „Wtedy Jezus rzekł do swoich uczniów: «Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje. Bo kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je.”

Link do nagrania wykładu – 17.10.2023r.
Link do wideo na YouTube – 17.10.2023r.