UZDRAWIANIE DUCHOWE

Ireneusz Wojciechowski

Powitanie

Zajmuję się rozwojem wewnętrznym, poszukiwaniem, poddawaniem się nieustannej przemianie przez Ducha Świętego, który w różny sposób mnie dotykał i przemieniał i czyni to w dalszym ciągu.
Pamiętam swoje okresy sprzed 30-tu, 35 lat, że byłem niekiedy w wielomiesięcznej ciemności. Ale nie przeszkadzało mi to; był to po prostu lekki ucisk, mimo że wszędzie wszystko było jałowe, czyli można było powiedzieć, że jakoby był zamknięty dostęp do wszelkiej wiedzy. Ale była Wiara, i czułem się dobrze, bo byłem z Chrystusem nieustannie, On tam był ze mną. Już w owym czasie wiedziałem bardzo jasno, że kiedy jestem z Nim, to nie mam czego się obawiać, bo On jest Bramą. Nie jestem zamknięty nigdzie, On jest Bramą, więc mogę w każdej chwili stąd wyjść. I gdy dochodziłem do takiego wewnętrznego już przekonania do samego końca, że przekonane było we mnie już wszystko, to byłem już na zewnątrz, ciemność ustępowała i była światłość, nowa przestrzeń. To jest jak przeciskanie się przez ciasną przestrzeń między jednym światem a drugim, jak rodzenie się, jak narodziny dziecka, które wychodzi z jednego świata, przechodzi do drugiego świata i wtedy jesteśmy już w drugim świecie i wszystko jest nowe. Ale jedno jest to samo, niezmienne – Wiara, Nadzieja i Miłość.

Tematy te poruszane są na prowadzonych kursach i wykładach. Na stronie znajdują się informacje o nich, a także o terapiach indywidualnych. Wykłady spisane w plikach PDF można przeczytać w dziale Wykłady PDF. Nagrania dzwiękowe można odsłuchać na zaprzyjaźnionej stronie: Link

Ireneusz Wojciechowski

Jud 1:3-4: „Umiłowani, wkładając całe staranie w pisanie wam o wspólnym naszym zbawieniu, uważam za potrzebne napisać do was, aby zachęcić do walki o wiarę raz tylko przekazaną świętym. Wkradli się bowiem pomiędzy was jacyś ludzie, którzy dawno już są zapisani na to potępienie, bezbożni, którzy łaskę Boga naszego zamieniają na rozpustę, a nawet wypierają się jedynego Władcy i Pana naszego Jezusa Chrystusa.”

DZIEŃ DOBRY PAŃSTWU, OBECNIE WYKŁADY ODBYWAJĄ SIĘ W TRYBIE STACJONARNYM ORAZ TRANSMISJE NA ŻYWO W FORMIE WEBINARIUM.

Webinarium oglądać można:
– na podstronie Wykłady LIVE: Link
– na Tiktoku: Link
– na kanale Youtube: Link
– wewnątrz grupy facebookowej: Link
– na stronie facebookowej: Link

Najbliższe nasze spotkanie odbędzie się w piątek 06.06.2025r. od godziny 17:00 do 19:00 w Łodzi, w pałacyku przy ulicy Pabianickiej 152/154.

Dołącz do naszej grupy na facbooku jeśli chcesz zadać pytanie lub porozmawiać: Link

Na początku była materia. Bóg stworzył materię i w niej jest światłość, ponieważ stworzył ją ze Słowa Swojego, nakazał jej powstać, i ona powstała – ze Słowa Bożego. Bóg nie stworzył niczego złego, stworzył wszystko co jest doskonałe. To co ziemskie było blaskiem, było doskonałością, było chwałą, było światłością. Materia ma w sobie ukrytą tajemnicę światłości, ale sama nie może tej światłości wydobyć, i żeby ta światłość mogła się wydostawać, w materii stworzył Bóg piękną córkę ziemską i Ziemię doskonałą. A dzieło pięknej córki ziemskiej, bóstwa na sposób ciała, aby jej światłość i jasność, blaskiem w materii rozbłyskała i jaśniała – nazwał winnicą. Na początku człowiek światłości jest blaskiem wszelkiego istnienia, całego wszechświata, jaśnieje blaskiem doskonałym. I duch mocarstwa powietrza nie chciał się na to zgodzić, zaczął buntować Lucyfera w taki sposób, żeby Bóg mu dał komnatę obrad i z Bogiem rządził światem; a ówczesnych synów Bożych zbuntował, aby nie dbali o piękną córkę ziemską, tylko żeby zaczęła opiekować się ich winnicami, i żeby własnej winnicy nie upilnowała, aby ich próżność stała się głównym sensem świata i głównym sensem poszukiwania każdego człowieka, odeszli od Boga i zdeprawowali piękną córkę ziemską. Synowie Boży żyjąc w dzisiejszym świecie, oni widzą, że to wszystko co otacza człowieka, ma w sobie potencjał Boski, a jednocześnie potencjał ciemności. Ale Synowie Boży są synami światłości, synami dnia, a nie synami ciemności. I w tej chwili na Ziemi rozpoczyna się dzieło, nie tylko dla Ziemi, ale dla całego wszechświata, nie tylko dla nas, ale dla wszystkich, bo Bóg stworzył wszystko, Bóg stworzył cały wszechświat. Synowie Boży są dla wszelkiego istnienia, dla wszelkiej materii przebudzenia, przebudzenia jej światłości, bo człowiek światłości i Synowie Boży stają się jednością, i są człowiekiem potęgi, człowiekiem mocy, są Synami posłanymi na tą Ziemię, aby w dzieło wprowadzać tą tajemnicę: idźcie i panujcie nad Ziemią, tak jak was stworzyłem i rozkazałem, aby Ziemia też dostąpiła tej chwały, aby przywrócić ją do początku i porządku, i aby światłość z niej, dała życie tym, którzy jej oczekują.
Jr 8:19: „Ale słuchaj! Krzyk Córy mojego ludu z ziemi dalekiej: «Czy nie ma Pana na Syjonie? Czy nie ma tam Jego króla?» – «Dlaczego Mnie obrazili swymi posągami, marnymi bożkami obcymi?»”
1Tes 5:4: „Ale wy, bracia, nie jesteście w ciemnościach, aby ów dzień miał was zaskoczyć jak złodziej.”
Znajdujemy się w przestrzeniach człowieka światłości, i w tej chwili w głębinach cała natura podświadoma zaczyna stawać się dla nas jawna. A jednocześnie i plan ziemski zaczyna objawiać tajemnice Synów, którzy w tym dziele zaczynają się w pełni objawiać. Świadectwa ludzi nic nie znaczą, jeśli mówią, że jesteśmy grzesznikami; świadectwo Boże znaczy, w Synu Jego jest życie wieczne, i my przyjmując Jego, przyjmujemy to nowe wieczne życie, jesteśmy nowym człowiekiem, stworzeni z niezniszczalnego nasienia, dzięki Słowu Boga które jest żywe i trwa. Synami Bożymi są wszyscy ci, którzy uwierzyli bezwzględnie Bogu, porzucając rozum i umysł, który chce to poddać badaniu – czy to jest prawda, czy to jest rzeczywiste, czy to jest możliwe, czy to jest rzeczywiście możliwe? My tego nie czynimy, my po prostu uwierzyliśmy Bogu i jesteśmy Synami Bożymi, którzy będąc w przestrzeniach człowieka światłości, wykonują dzieło Pańskie, zdejmują z materii naturę zakrywającą naturę światłości, a ujawniają jej wewnętrzną światłość i dają jej życie Boskie. Człowiek mówi: jak ja to zrobię? A Bóg przedstawia: Miłością to tylko możesz uczynić, bądź miłością, uwierz we Mnie, musisz być człowiekiem tym, którego stworzyłem, i przez samo istnienie i kochanie tego świata i człowieka, odkrywasz w nim tą tożsamość, która w nim jest ukryta, a musi stać się jawna. Cały świat został przeznaczony do tego przemienienia. Uwierzyliście, więc pójdźcie dalej. Teraz w fundamencie swoim macie Mnie, Ja jestem waszym fundamentem, jestem waszą doskonałością, jestem waszą prawdą, waszym sensem, waszym istnieniem, jestem waszym życiem. Flp 3:15-17: „Wszyscy więc my, doskonali, tak to odczuwajmy: a jeśli odczuwacie coś inaczej, i to Bóg wam objawi. W każdym razie: dokąd doszliśmy, w tę samą stronę zgodnie postępujmy! Bądźcie, bracia, wszyscy razem moimi naśladowcami i wpatrujcie się w tych, którzy tak postępują, jak tego wzór macie w nas.”
1Tes 5:5: „Wszyscy wy bowiem jesteście synami światłości i synami dnia. Nie jesteśmy synami nocy ani ciemności.”
Człowiek światłości jest ujawniany przez piętnowanie. Ludzie mają o sobie pewne mniemania, i uważają że wszystko co robią, jest dobre. A w tym momencie, kiedy Duch Boży, Bóg Ojciec, Chrystus Pan przenika człowieka prawdą, którą jest On tylko, wtedy prawdziwa prawda się objawia, a to co było mniemanem – albo jest prawdą, albo wcale nie jest prawdą – wtedy się ukazuje rzeczywistość. Bo prawdą nie jest to, co człowiek uznaje za prawdę, ale prawdą jest to, co Bóg w człowieku kształtuje. W żaden sposób rozum ani nasze domniemania, nie pomogą nam w tych dociekaniach, musi to być oświecenie. Oświeceniem jest przeniknięcie Duchem Bożym, który nie ukazuje nam wiedzy takiej, którą umysł jest w stanie pojąć i rozum, ale On jest prawdą w nas. Obecność Ducha Bożego przenika nas, a my mamy udział w całej tej prawdzie, w całej tej wiedzy, w całej tej tajemnicy – to jest oświecenie, ono w nas jest naszą prawdą, bo w nas świeci, i nasza cała natura tego doświadcza, to poznaje, i to rozumie, nie musi w żaden sposób poszukiwać w sposób ludzki. Dusza nasza poznaje tylko wtedy, kiedy jest zjednoczona z tym co poznaje, i gdy łączy się z Bogiem, to cała tajemnica Boża, jest jej tajemnicą, jest jej tożsamością, i ona nie ma innej, ona jest oświecona, przenika ją Boska moc, i ona ma nową tożsamość, całkowicie nowe pojmowanie, bo ona jest tym, z czym się jednoczy. Nie możemy Boga poznawać na odległość, możemy Go poznawać tylko przez to, że On nas przenika.
Hi 37:21-24: „Nie widać teraz światłości, jaśnieje poza chmurami. Zawieje wiatr i je rozpędzi. Z północy przychodzi blask złoty, to Boga straszliwy majestat. Wszechmocny jest – któż Go dosięże? Pełen potęgi, świętości, bogaty w prawość, nie w ucisk. Stąd Go się ludzie lękają. Nie zważa na wszystkich mądrych sercem».”

1Tes 5:8: „My zaś, którzy do dnia należymy, bądźmy trzeźwi, odziani w pancerz wiary i miłości oraz hełm nadziei zbawienia.”
Na początku powstało dzieło, czyli Bóg stworzył Ziemię, a na Ziemi postawił bóstwo na sposób ciała, piękne córki ziemskie, co oznacza w przełożeniu na dzisiejszy język – podświadomość, która w pełnej doskonałości swojej świadomości i istnienia, była objawiona w mocy światła, była samym światłem, była całą światłością. I dzisiejsza podświadomość człowieka, czyli cała natura wewnętrzna, do tego zdąża. Ta natura wewnętrzna podświadoma, ona nie rozumie myśli człowieka, to o czym człowiek myśli, do niej nie trafia. Te sprawy, które człowiek chce sobie wytłumaczyć, i które wie i rozumie na temat Odkupienia, kompletnie nie trafiają do tej natury wewnętrznej, bo nie są kompatybilne. Ale Synowie Boży, w tej naturze podświadomej, która stała się ich jawną naturą, stali się świadomi swoich uczuć, i świadomi jednocześnie jej emocji, które tam istnieją, ale nie są ich emocjami. Ich naturą są uczucia Boskiej miłości, owoców i darów Ducha Świętego. Będąc w naturze głębin, zaczynamy coraz głębiej odczuwać nową naturę swojego istnienia – to jest właśnie człowiek światłości. Jak Chrystus powiedział: gdy istnieje światłość w człowieku światłości, on oświetla świat cały – i to się właśnie dzieje – istnieje światłość w człowieku światłości, i on oświetla świat cały. To jest wewnętrzny człowiek, którego poznajemy, gdzie dostrzegamy, że emocje przestają działać, one tam gdzieś są, właściwie to nie są emocje, to jest pewna natura, która jęczy z braku emocji. A jest człowiek światłości, z którym się cieszy ogromnie wewnętrzna istota, piękna córka ziemska, czyli bóstwo na sposób ciała, które rozpoczyna dzieło prawdy. Ef 1:4-6: „W Nim bowiem wybrał nas przez założeniem świata, abyśmy byli święci i nieskalani przed Jego obliczem. Z miłości przeznaczył nas dla siebie jako przybranych synów przez Jezusa Chrystusa, według postanowienia swej woli, ku chwale majestatu swej łaski, którą obdarzył nas w Umiłowanym.”
1Tes 5:9: „Ponieważ nie przeznaczył nas Bóg, abyśmy zasłużyli na gniew, ale na osiągnięcie zbawienia przez Pana naszego Jezusa Chrystusa”
Człowiek światłości powstaje w prozie życia, a nie jest możliwe, aby proza życia stała się światłością bez Boga. Synowie Boży żyjąc na planie ziemskim, ujawniają potęgę chwały Bożej, przez postawę swoją doskonałą, Boską postawę. Oni w tej prozie życia rozszerzają światłość, zanoszą światłość, i proza życia zaczyna ujawniać tajemnice wewnętrznego życia, jak kwiat się to wszystko otwiera, i proza życia zaczyna wypełniać się światłem, otwierać tajemnice wewnętrznego istnienia Boskiej natury, ukrytej w drobnostkach. Oni, gdy żyją na Ziemi, to wszystkie te sytuacje, one im służą, czyli jest to praca, zadanie, doświadczenie i próba, a oni o tym wiedzą, że Bóg w taki sposób ich kształtuje, i Bóg nieustannie z nimi w taki sposób pozostaje i obcuje. W ten sposób, oni będąc w tym świecie zwyczajnym, spotykając się z tymi wszystkimi sytuacjami prozy życia, nie żyją prozaicznie, żyją w zwyczajnym świecie, ale w niezwyczajny sposób. Bo mają pełną świadomość, że to życie w tym świecie, nie jest dla tych czynności ludzkich zwykłych, ale nieustannie zaprowadzają chwałę Bożą w prozie życia, tam mają zawsze pełnię świadomości Boskiej, bo w tych wszystkich sytuacjach, także istnieje inny człowiek, i przez tą naturę, którą oni ożywiają, inny człowiek też doznaje poznania, przemienienia, doświadczenia, poruszenia. I świat zaczyna otwierać swoje tajemnice, zaczyna otwierać potencjał wewnętrzny, zaczyna otwierać światłość, otwierać wewnętrzną ukrytą moc Bożą, która służy temu człowiekowi. A jest to powstawanie człowieka światłości, bo to jest wyrywanie, wydobywanie pięknej córki ziemskiej, czyli bóstwa na sposób ciała, spod wpływu pragnień, które są pragnieniami upadłych aniołów, ona jest wydobywana, ponieważ oni Synowie Boży są w tym momencie także człowiekiem światłości. Ponieważ występuje bardzo ciekawa sytuacja – przestali walczyć z rozumem tego świata i z umysłem tego świata, przyjęli Chrystusa, a w tej chwili dalszą walką jest to, że w tym, co było nieświadome w tym świecie, a oni są w tej właśnie dla ludzi w dalszym ciągu przestrzeni nieświadomej, w naturze którą nazywają ludzie podświadomością, oni są świadomi uczuć, uczuć Boskiej tajemnicy, której brak jest w tych głębinach, a która jest ukryta i oczekuje na odkrycie. Za 2:4: „A kiedy zapytałem: «Do jakiej pracy oni spieszą?» – odpowiedział: «Tamte rogi przygniotły Judę, tak iż nikt nie mógł podnieść głowy, ci zaś przyszli, aby napełnić je trwogą i strącić rogi narodów, które powstały przeciw ziemi judzkiej, aby ją zniszczyć».”
Iz 2:5: „Chodźcie, domu Jakuba, postępujmy w światłości Pańskiej!”
Oświecenia nie da się przegapić. Oświecenie to nie jest to co człowiek wie, co człowiek rozumie. Oświecenie to jest przeniknięcie całego człowieka prawdą, i on przestaje się czymkolwiek przejmować z tych problemów, którymi świat żyje, ale żyje Boską tajemnicą i żyje w tym świecie. Oświecenie jest stanem, gdzie wewnątrz w naturze przestrzeni wewnętrznej, Synowie Boży istnieją w człowieku światłości, a człowiek światłości nabiera Boskiej światłości, Boskiej godności. I to jest ta ciekawa sytuacja, że ta natura tego człowieka wewnętrznego, jest dla wielu ludzi nieświadoma w ogóle, podlegają jej, ale nie mają pojęcia że jej podlegają. A my Synowie Boży, staliśmy się w pełni świadomi, i znajdując się w naturze i ciele pięknej córki ziemskiej, czyli bóstwa na sposób ciała, jesteśmy w pełni zanurzeni w tą naturę, która dla świata w dalszym ciagu jest nieświadoma, a dla nas jest naturalnym stanem i życiem. I nie jest to szukanie grzechów, ale trwanie w chwale niebieskiej daru Bożego i świętości. A miłość, która tu istnieje głęboka, którą Bóg posłał, aby miłość odnaleźć i być miłością, to ta miłość w głębinach, która jest w niej ukryta, dla niej w tym momencie niedostępna, to gdy On zstępuje, ją ożywia i wydobywa. Synowie Boży odczuwają to czemu ulegli upadli aniołowie, jednocześnie się temu nie poddają, trwają w ogromnej miłości Boskiej, i tajemnicą głębi orła, czyli mocy Chrystusowej, zanurzają się w głębiny, odkrywając tajemnicę najgłębszej natury życia, która w ciele ukryta i przed nim skryta. Ez 36:11: „Rozmnożę na was ludzi i bydło: będą liczni i płodni, sprawię, że będziecie zamieszkane tak, jak w waszej przeszłości, i będę was darzył dobrodziejstwami więcej jeszcze niż przedtem, po to, byście poznały, że Ja jestem Pan.”
Iz 60:20: „Twe słońce nie zajdzie już więcej i księżyc twój się nie zaćmi, bo Pan będzie ci światłością wieczną i skończą się dni twej żałoby.”
Jezus Chrystus mówi o miłości człowieka duchowego. Dzisiejszy człowiek, mimo że ma miłość Boską, to w dalszym ciagu nie rozumie tych słów, o jakiej miłości jest mowa, bo to jest historia inna, nie związana z przestrzenią zmysłowego istnienia. Jest mowa o małżeństwie niepokalanym, które jest całkowicie inną przestrzenią. Dzisiaj ludzie nie rozumieją miłości w taki sposób, a Synowie Boży przyjęli tą miłość od Chrystusa, i człowiek światłości zrodzony z tej miłości, on tą miłością kocha świat. I dlatego jest to taka sytuacja, że gdy istnieje na Ziemi Syn Boży, to jest to zwykły człowiek dla tego świata, ale nadprzyrodzona istota w Boskiej tajemnicy, bo jest zjednoczona ze światłością, z Bogiem. Tak jak Jezus Chrystus chodzi po tej Ziemi, i nie dostrzegają w Nim żywego Boga, ale On jest żywym Bogiem. Niemożliwym jest aby stać się człowiekiem światłości, nie będąc najpierw człowiekiem Synem Bożym. A żeby stać się Synem Bożym nie możemy szukać w świecie nieustannie grzechu, bo to nieposzukiwanie grzechu powoduje, że ten grzech umiera. Iz 14:30: „Ale ubodzy paść będą na moich pastwiskach i nędzarze odpoczną bezpiecznie, podczas gdy Ja uśmiercę głodem twe potomstwo i wygubię twoje ostatki».”
Iz 60:21: „Cały twój lud będzie ludem sprawiedliwych, którzy posiądą kraj na zawsze, nowa odrośl z mojego szczepu, dzieło rąk moich, abym się wsławił.”
My nie poszukujemy grzechu, my wierzymy, że go nie mamy, a nie musimy też szukać starego grzechu, bo stary grzech jest w tym świecie, i nieustannie chce nas dopaść. Tak jak grzech tego świata chciał nieustannie dopaść Chrystusa, nieustannie wystawiał Go na próbę, bo mimo że jest Bogiem, to ma ciało, ma osobowość, która jest podatna na ten grzech, ale On nie ulega temu grzechowi. Przebywa na tym świecie, ale będąc nieustannie w Ojcu Niebieskim zanurzony, w tym świecie idzie ludzi wykupić, ponieważ On widzi we wszelkim stworzeniu, we wszelkim człowieku i całej Ziemi, widzi potencjał Boski, po który Bóg Go posłał, tą moc prawdy dostrzega. I nie ulega nieustannemu borykaniu się z grzechem, ale dzieło, które Bóg Mu zadał jest najważniejsze, czyli posłuszeństwo, pomimo nieustannego napierania zła na Niego. I ci sami ludzie, którzy mają w sobie światłość, którą widzi Bóg, ci sami ludzie są tymi, którzy chcą Go zabić, chcą Go zniszczyć. A On nie może ulec temu, że oni Go zniszczyć chcą, i postępować podobnie do nich, tylko trwać w chwale Bożej, i z powodu światłości, która jest w nich, nie dokonać ich zniszczenia, ponieważ – Syn Boży nie przyszedł dusz zatracać, ale dusze wybawiać. Człowiek chodzący po tym świecie, który szuka przez wiarę mocy i władzy, zapomina o tym, dlaczego został stworzony. Dlaczego nie chce uczynić tego co jest najważniejsze? – czyli dać ludziom naprawdę miłość i stać się człowiekiem sensownie żyjącym w tym świecie i poszukiwać wypełnienia dzieła Pańskiego. Ef 5:1-2: „Bądźcie więc naśladowcami Boga, jako dzieci umiłowane, i postępujcie drogą miłości, bo i Chrystus was umiłował i samego siebie wydał za nas w ofierze i dani na wdzięczną wonność Bogu.”
Iz 60:22: „Z bardzo małego stanie się tysiącem, z najnieznaczniejszego – narodem potężnym. Ja, Pan, zdziałam to szybko w swoim czasie.”
Przez wiarę jesteśmy cały czas zanurzeni w Życiu, ponieważ Chrystus nikomu nie pozwolił umrzeć na tej Ziemi, wszyscy mają Jego Życie, a Synowie Boży – ci którzy uwierzyli, to Życie przyjęli i stali się nowym człowiekiem. 2 Kor 5:17: „Jeżeli więc ktoś pozostaje w Chrystusie, jest nowym stworzeniem. To, co dawne, minęło, a oto ‹wszystko> stało się nowe.”

Link do nagrania wykładu – 19.09.2023r.
Link do wideo na YouTube – 19.09.2023r.

Jezus Chrystus przyszedł na Ziemię i odkupił wszystkich ludzi, uśmiercił grzesznego ducha, a duszę naszą wziął w Swoje dłonie i zanurzył z Sobą w Bogu. Tam zostaliśmy przyobleczeni w nową naturę w Chrystusie Jezusie – w Syna Bożego, aby dzieło zaprzepaszczone przez upadłych aniołów, zostało ponownie przywrócone do wypełnienia. My będąc świadomi tego żywota, zstępujemy i jesteśmy świadomi tego życia, jesteśmy w dalszym ciągu w ciele istniejącymi, a przez wiarę Synami Bożymi. Jesteśmy skonfrontowani z grzechem ciała, ale grzechowi ciała nie ulegamy, zachowujemy pełnię prostoty i radości, wiedząc o tym, że Chrystus Pan jest nieustannie naszym wsparciem, ponieważ On przeszedł te wszystkie rzeczy, On jest nieustannie w nas. I my w ciele wyrażamy pełnię chwały, którą On nam udzielił, bo ten świat w głębinach, także ma obiecaną chwałę, a świętość otrzymaliśmy po to, żeby ta świętość objawiła się w pełni w naturze cielesnej, i niewinność, aby ta niewinność także została dana temu ciału, aby ono zostało wyzwolone z niewoli zepsucia, i żeby dostąpiło tej chwały, którą Bóg mu obiecał. Realizuje się to przez ludzi, którzy odnaleźli Boską tajemnicę wyrażoną w prozie życia, znaleźli miejsce najdoskonalsze, gdzie wyraża się tajemnica prawdziwego dzieła, które odbywa się w głębinach człowieka światłości. Jezus Chrystus mówi do nas: Ja dokonałem dzieła, idźcie i czyńcie, to co Ja już uczyniłem; dusza wasza była udręczona w grzesznym ciele, dusza – święta tajemnica Boska, przez niewłaściwą postawę Adama i Ewy, stała się udręczona w naturze cielesnej człowieka, ponieważ Adam duszę człowieka i siebie samego, skierował do nadrzędności ciała, i ciało zaczęło nadrzędnie władać nad duszą. A jest też bóstwo na sposób ciała, ono doskonałe, jaśniejące blaskiem, zostało udręczone tak jak ta dusza, którą Ja wyzwoliłem – idźcie i ją wydobądźcie z udręczenia, bo takie jest Prawo Starożytne, takie jest Prawo Święte, aby ta, która odpadła, aby powróciła. J 4:14-15: „Kto zaś będzie pił wodę, którą Ja mu dam, nie będzie pragnął na wieki, lecz woda, którą Ja mu dam, stanie się w nim źródłem wody wytryskającej ku życiu wiecznemu». Rzekła do Niego kobieta: «Daj mi tej wody, abym już nie pragnęła i nie przychodziła tu czerpać».”
Iz 45:23: „Przysięgam na Siebie samego, z moich ust wychodzi sprawiedliwość, słowo nieodwołalne. Tak, przede Mną się zegnie wszelkie kolano, wszelki język na Mnie przysięgać będzie”
Jezus Chrystus mówi takie słowa przez Jeremiasza: dokąd będziesz chwiejna córko buntownicza? A córka buntownicza chwiejna jest dlatego, bo chwiejny jest człowiek. Człowiek odpowiedzialny jest za naturę wewnętrzną, za piękną córkę ziemską. To jest osobna istota, która zamieszkuje to samo ciało, jako nie ciało tylko fizyczne, ale całe ciało emocjonalne, całą przestrzeń duchowej przestrzeni człowieka. To jest inna natura, ona jest jakby pod progiem świadomości, i ma własne postrzeganie świata. Postrzeganie świata natury podświadomej jest tylko emocjonalne, i są to odruchy instynktowne. Człowiek może żyć całe życie pod wpływem tamtej natury, jako świadoma istota, ciagle żyć pod dyktando natury podświadomej, i nie poznać swojego życia duchowego. Niezmiernie rzadko można znaleźć człowieka, który poznał prawdziwe swoje życie, i rozumie, że tamto życie nie jest życiem, pod którego dyktando powinien żyć, ale życiem które tak naprawdę ma w sobie potencjał doskonałości, tylko że zniszczony, zdeprawowany przez upadłych aniołów. Bóg posłał 200 aniołów, aby oni strzegli wzrostu pięknej córki ziemskiej w materii, aby materia mogła oglądać chwałę Bożą. Bóg mówi do niej: twoją naturą jest duchowa tajemnica, wznieść wszystko co materialne na duchowy poziom, do duchowego świata. Ale aniołowie upadli, porzucili swoje święte mieszkania, czyli anielską naturę, stali się fizycznymi, i zaczęli deprawować piękną córkę ziemską, aby zamiast materię wznosić, żeby ona przyjęła zdeprawowaną materię ducha mocarstwa powietrza – kazali jej żyć właśnie w ten sposób, strzec tej deprawacji, którą sprowadzili, zamiast strzec jej winnicy. I dlatego ona mówi: Bóg postawił was abyście strzegli mojej winnicy, i żebyście strzegli wzrostu wszystkiego co ma wzrosnąć na chwałę Bożą. A wy odwróciliście się od Boga, od prawdy Bożej, i kazaliście mi opiekować się waszą winnicą, a ja własnej nie ustrzegłam. A przecież piękna córka ziemska, bóstwo na sposób ciała, zostało stworzone jako doskonałość najgłębsza, która ma przekształcić całą materię na stan duchowości. I teraz uświadamiamy sobie, że to my jesteśmy posłani do głębin, aby ją wydobyć z udręczenia, przez naszą doskonałą postawę Synów Bożych. A ta postawa doskonała, ona nie może być wynikiem naszego rozumienia, tylko musi być wynikiem chcenia, czyli wewnątrz nas musi nastąpić postawa prawdziwie miłosierna. Nie bójmy się, bądźmy ufni Chrystusowi, i wejdźmy jako Synowie Boży w głębię życia, bo kiedy my staczamy bitwę wewnętrzną, Chrystus przychodzi nam z pomocą, i Łaską nas umacnia. Flp 1:29-30: „Wam bowiem z łaski dane jest to dla Chrystusa: nie tylko w Niego wierzyć, ale i dla Niego cierpieć, skoro toczycie tę samą walkę, jaką u mnie widzieliście, a o jakiej u mnie teraz słyszycie.”
Iz 45:24: „mówiąc: „Jedynie u Pana jest sprawiedliwość i moc”. Do Niego przyjdą zawstydzeni wszyscy, którzy się na Niego zżymali.”
Od 418 r występuje deprawowanie ludzi odkupionych, aby nie wzrastali, ale zajęli się grzechem, który odpowiada tym, którzy ich deprawują. To jest historia upadłych aniołów w wydaniu tego świata, na tym świecie są rzeczy, które już były, a one się w kółko powtarzają – o tym mówi Koholet – że nie ma nic w tym świecie, co by już nie było. Ten grzech, który Jezus Chrystus zniósł, jego nie ma, a ludzie się nim dręczą dlatego, ponieważ jest to sposób dzisiejszych ludzi zdeprawowanych władzą, pieniędzmi i panowaniem – aby tych ludzi ponownie do grzechu skierować, i w ten sposób panować nad nimi, jakoby sprawując nad nimi opiekę w ratunku przed grzechem, żeby ich uratować od grzechu – muszą oni najpierw ten grzech znaleźć. W taki sposób następuje hamowanie, i doprowadzanie do niemożliwości wykonania Dzieła Starożytnego, i nie powstawania Synów Bożych, ponieważ nie są oni zdolni do istnienia, kiedy są uwięzieni przez grzech. Zostało to uczynione przez najgroźniejszą siłę w tym świecie – umysł ludzki – który został wykorzystany, aby z niego stworzyć najbardziej wrogie więzienie i najbardziej solidne, czyli najbardziej niezniszczalne więzienie – umysł ludzki – gdzie człowiek nie może go opuścić, bo sam broni murów i łata wszystkie dziury, aby czasem się coś złego nie dostało; ale jest to po to, aby on nie wyszedł. Gdy jesteśmy świadomi synostwa Bożego, nie poddajemy się tej wrogiej sile, ale gdy jest człowiek pod wpływem umysłu, który jest zdeprawowany i stał się więzieniem dla człowieka, to człowiek nie może się z tego wydostać. Wiara powoduje rozsadzenie tego w jednej chwili, i mury więzienia, którym jest umysł rozpadają się i przestają istnieć, nie ma ich i nie mogą już powstać, one są zniszczone. To samo jest z dzisiejszą władzą, która sobie uzurpuje panowanie nad człowiekiem. Mimo że została odebrana im władza, to usilnie chcą w jakiś sposób ją odebrać, ale w ludzki sposób to się nie stanie, nie jest to możliwe, bo to Bóg uczynił, i w tej chwili jest tylko czas wyznaczonego dnia i godziny ich śmierci. To się już zbliża, nie ma już odwrotu, wszystko jest jawne, bo przyszedł czas jawności, to co ukryte zostało odkryte, i to co utajnione zostało odtajnione, zostały odtajnione tajemnice wewnętrzne, a jednocześnie została ujawniona też sprawa, że nasz wewnętrzny rozwój duchowy, prawdziwa nasza postawa, nie jest w ucieczce z tego świata, ale – w życiu w prozie tego świata, ale nie prozą tego świata. Każdy dzisiaj jest w stanie zaprowadzić w sobie Boży porządek. 2 Kor 4:2: „Unikamy postępowania ukrywającego sprawy hańbiące, nie uciekamy się do żadnych podstępów ani nie fałszujemy słowa Bożego, lecz okazywaniem prawdy przedstawiamy siebie samych w obliczu Boga osądowi sumienia każdego człowieka.”
Iz 48:11: „Przez wzgląd na Mnie, na Mnie samego, tak postępuję, bo czyż mogę być znieważony? Chwały mojej nie oddam innemu.”
Ludzie żyjąc na tym świecie, nie muszą żyć prozą tego życia, mogą żyć w pełni chwały Bożej. Ale oni nie chcą żyć chwałą Boskiego życia w tym świecie, bo jakoby coś im by zabrakło. A to nie człowiek tego potrzebuje, tylko proza życia potrzebuje człowieka, w sposób dwojaki – potrzebuje do bycia, ale potrzebuje też po to, aby prozą nie być, żeby znaleźć wyższy sens istnienia. Człowiek jest wolny. Jest potrzebny temu światu, który jest światem iluzji, złudzenia, do tego, żeby utrzymywać jego taki stan, ale człowiek nie potrzebuje tego do życia, do życia potrzebuje człowiek Chrystusa. Chrystus, gdy staje się naszym życiem, to my objawiamy się w chwale, czyli zaczyna się objawiać wewnętrzne życie, czyli zaczyna się objawiać winnica, gdzie cała materia też chwali Boga, a wszystko co było wrogie, zostało usunięte, przestało istnieć, zostały zamurowane wyłomy i miasta odbudowane. A wmawia się człowiekowi, że potrzebuje tego świata żeby mógł żyć. Okazuje się, że ten świat w swoim zabłąkaniu i w tworzeniu w tym zabłąkaniu jakiegoś sensu swojego istnienia, który jest w dalszym ciągu bezsensem, to on chce człowieka do tego, aby utrzymywał ten stan byle jaki i bezsensowny, który donikąd nie zdąża. Aż przychodzi czas, gdzie istoty o bardzo wysokim rozwinięciu technologicznym, potrzebują człowieka, aby uwolnił ich, od ich technologi, ponieważ ona ich posiadła, a ona ginie, a oni z nią. A życia nie mają, ponieważ nie znaleźli go. Ale ma to życie człowiek, który jeszcze nie wie, że je ma, więc chcą powiedzieć: człowieku, ty masz życie, ty masz tajemnice nad tajemnicami, w tobie tajemnica życia na wieki, pokarm nad życie dany. Rozumieją to wtedy, kiedy zagląda im w oczy śmierć technologi, że ona już „rdzewieje”, nie da się tego już rozwinąć dalej, wszystko się zaczyna rozpadać, a oni przychodzą do człowieka i mówią: daj nam to czego ty jeszcze nie wiesz, ale my mówimy tobie, że to masz, i chcemy ci pokazać drogę, ale nie możemy tam z tobą iść, to ty musisz to znaleźć, bo tej drogi też nie znamy, ale ty ją znasz; ty masz wiarę, my mamy technologię, my pragniemy wiary, ty pragniesz technologi, ale nie bierz jej! Weź wiarę, my jej oczekujemy. Nasz stan jest więzieniem, ty tego jeszcze nie rozumiesz, ale my nie chcemy żebyś ty to zrozumiał, bo jak ty to zrozumiesz, to będzie dla nas za późno. Dlatego my przez wiarę się wznosimy.
Mk 10:21-22: „Wtedy Jezus spojrzał z miłością na niego i rzekł mu: «Jednego ci brakuje. Idź, sprzedaj wszystko, co masz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź za Mną!» Lecz on spochmurniał na te słowa i odszedł zasmucony, miał bowiem wiele posiadłości.”
Jr 32:40: „Zawrę zaś z nimi przymierze wieczne, mocą którego nie zaprzestanę im wyświadczać dobra. Napełnię ich serca moją bojaźnią, by się już nie odwracali ode Mnie.”
Piętnowanie oznacza to, że całe zło, które jest ukryte w człowieku, i się podaje za dobro, gdy następuje piętnowanie, traci wszelką możliwość ukrycia, staje się obnażone, jawne, bo światło czyni je jawnym. Bóg ukazuje bezwzględny stan zła i bezwzględny stan prawdy w człowieku, i prawda w nim jest obudzona, i ta prawda, czyli jego żywa prawdziwa natura, odczuwa w tym momencie, jak jest udręczona, jak jest umęczona, jak jest traktowana, a ten stan jest odczuwaniem cierpienia wewnętrznego. Piętnowanie ukazuje tą sytuację. Trwając w Chrystusie, jesteśmy w Jego opiece, i żadne siły ciemności nas nie porywają, a piętnowanie nas nie dotyczy, a jeśli dotyczy, to tylko wzmacnia naszą siłę, bo światłość nas przenikając, wznosi nas, bo dotykając nas piętnowanie – dotyka nas światłość, aby nas przeniknąć, i gdy nie spotyka oporu, wznosi nas jeszcze bardziej. Chrystus nie daje nam niczego, co by było ponad naszą miarę, stawia przed nami wszystkie zadania, które są nam potrzebne do wypełnienia, a wszystkie te sprawy, w których my żyjemy, są znane Chrystusowi, wszystkich On doświadczał, wszystko rozumie, i z każdą sytuacją przychodzi nam z pomocą. On nam ukazuje, że w prozie życia, Boska natura dominuje, i musi się objawić, i zachować z całą siłą, a jest moc dana człowiekowi, żeby tak się stało. On zachowuje cały czas najwyższy poziom duchowej prawdy, nie tylko dobra, ale Prawa Starożytnego, bo wie o tym, że proza życia, w której się znajduje, ona objawia misterną truciznę świata podziemnego, która dopada człowieka w każdej chwili, i musi być odporny na tą truciznę, bo ona Go chce zawlec tam gdzie On nie chce – musi pamiętać kim jest. My żyjąc życiem zwyczajnym, musimy nieustannie pamiętać, że jesteśmy istotą nadprzyrodzoną. 1 Kor 3:11-13: „Fundamentu bowiem nikt nie może położyć innego, jak ten, który jest położony, a którym jest Jezus Chrystus. I tak jak ktoś na tym fundamencie buduje: ze złota, ze srebra, z drogich kamieni, z drzewa, z trawy lub ze słomy, tak też jawne się stanie dzieło każdego: odsłoni je dzień [Pański]; okaże się bowiem w ogniu, który je wypróbuje, jakie jest.”
Dz 13:47: „Tak bowiem nakazał nam Pan: Ustanowiłem Cię światłością dla pogan, abyś był zbawieniem aż po krańce ziemi.”
Postawa doskonała Synów Bożych nie wynika z tego, że coś przeczytaliśmy, że coś zrozumieliśmy. Postawa Synów Bożych jest wynikająca z oświecenia. Oświecenie jest to dotknięcie tajemnicą Ducha Żywego, który przenika nas, i oświecenie ma bardzo ciekawą naturę, że oświecenie które nas dotyka, my doświadczamy – doświadczamy natury prawdy wynikającej z oświecenia, jako nasze doświadczenia, naszą pamięć i wszystko to co zrobiliśmy. Ja mówiąc o sprawach oświecenia, i sprawach dzieła Pańskiego, i wypełnienia dzieła w głębinach, mówię o tym, jako o swojej naturze jako pamięci, jako doświadczeniu, jako pełnym zrozumieniu mojego zadania, nie jakiegoś przyjętego, tylko mojego. Oświecenie ma naturę przeniknięcia do głębin, działa tak głęboko, w taki sposób że ono staje się naszym doświadczeniem, naszą pamięcią, naszym zrozumieniem, i z tego możemy korzystać jako z własnego doświadczenia. Jeśli chodzi natomiast o rozumienie – że człowiek jest bezgrzeszny, że jest święty, że jest doskonały – to rozumienie, nie powoduje w nim to, że on pamięta te rzeczy, tylko pamięta cały czas stare życie, cały czas grzeszność, cały czas problemy, cały czas chaos, i obciążenia pokoleniowe, on to pamięta. A oświecenie powoduje to, że on tego nie pamięta, bo tego nie ma, ponieważ całkowicie jest połączony z nową naturą, gdzie stara została całkowicie zlikwidowana i jej nie ma, a jest połączony z nową, gdzie ta nowa natura stała się jego pamięcią. Ga 5:24-25: „A ci, którzy należą do Chrystusa Jezusa, ukrzyżowali ciało swoje z jego namiętnościami i pożądaniami. Mając życie od Ducha, do Ducha się też stosujmy.”
Dz 13:48: „Poganie słysząc to radowali się i wielbili słowo Pańskie, a wszyscy, przeznaczeni do życia wiecznego, uwierzyli.”
Teraz rozumiecie tą prostotę i tą tajemnicę, że nie chodzi o jakieś łamanie karku, i łamanie szarych komórek i jakieś wygibasy umysłowe, aby zrozumieć coś, co zrozumieć wydawałoby się trzeba. Ale trzeba wiary, która przychodzi nam z oświeceniem, czyli przenika naszą naturę wewnętrzną, omijając rozum, omijając umysł, i dotykając nas wewnętrznie naturą oświecenia. Bo oświecenie jest tą naturą, gdzie rozum i umysł przestają istnieć, ich nie ma, bo one są niepotrzebne, istnieje oświecenie, czyli Boskie myśli w nas – Bóg w nas myśli, Bóg w nas kocha, Bóg w nas pragnie, i Bóg wypełnia dzieło wewnętrzne w nas. Prostota całego życia duchowego, to o czym jest mowa, do tego nie potrzeba mieć żadnej nauki, studiów czy ogromnej wiedzy; trzeba po prostu przyjąć całkowicie Chrystusa, i uwierzyć Chrystusowi, że jesteśmy bezgrzeszni, czyli niewinni i święci. Ta prostota, ona jest pożyteczna, ona nam pomaga, ona pomaga drugiej osobie, ona jest wyjątkowym, nieuchwytnym, ale szeroko widzianym dziełem rozszerzającym się w pięknej córce ziemskiej, w bóstwie na sposób ciała, które odkrywa tajemnice swojego istnienia, i staje się w pełni żyjące, w pełni człowiekiem światłości, gdzie tajemnica chwały Bożej w pełni w nim gości, a właściwie pozostaje na wieki. Gdy jesteśmy świadomi tej tajemnicy Boskiej, ona zaczyna się w nas zakorzeniać, umacniać, i nie jest prozaiczną naturą, ale ogromnej i wielkiej radości, prawdy, i nie jest prozą tego życia, chociaż ten świat wymaga takiej prozy, żeby świętość ta była prozą, codziennym życiem, codziennym wyrażeniem tej chwały. Kiedy zaczynamy przechodzić w tej prostocie do codziennego życia, zauważamy że ta prostota, ona w niczym nam nie przeszkadza, w niczym nie szkodzi, ona wręcz wyraża i porządkuje to, co wokół nas istnieje, stwarza porządek, wszystko łagodnieje, a Bóg z nami jest, aby umocnić tą tajemnicę, umocnić tą chwałę, i jeszcze bardziej zanurzyć się w tej tajemnicy prawdy Bożej – i w ten sposób świętość, która jest w nas, ona zaczyna w pełni się realizować. Kol 3:12-13: „Jako więc wybrańcy Boży – święci i umiłowani – obleczcie się w serdeczne miłosierdzie, dobroć, pokorę, cichość, cierpliwość, znosząc jedni drugich i wybaczając sobie nawzajem, jeśliby miał ktoś zarzut przeciw drugiemu: jak Pan wybaczył wam, tak i wy!”
Dz 13:50: „Ale Żydzi podburzyli pobożne a wpływowe niewiasty i znaczniejszych obywateli, wzniecili prześladowanie Pawła i Barnaby i wyrzucili ich ze swoich granic.”
Co ten świat chce zrobić? Co chce zaprzepaścić? Co chce udaremnić? Do czego nie chce dopuścić? Nie chce dopuścić, aby chwała Boża wypełniła tajemnice bóstwa na sposób ciała, pięknej córki ziemskiej, która otrzymała winnice, aby się nią zaopiekować, a jej winnicą jest cała materia, aby stała się święta. My oddajemy się chwale Bożej i ją wyrażamy, nie przez dręczenie się grzechem, pokutami, ale wyrażamy pełnię świętości i niewinności w głębinach naszego istnienia, tam gdzie ta, która w głębinach istnieje, oczekuje aby jej winnice zostały przywrócone, i żeby jej winnice stały się doskonałe, i oczekuje Synów, którzy będą dbali o to, aby ta winnica została całkowicie doprowadzona do pełnej chwały. Bądź doskonały, bądź strzelisty. To jest o tej tajemnicy wewnętrznej natury, gdzie zaczynają sobie Synowie uświadamiać głębię tajemnicy, i zaczynają odczuwać tą wewnętrzną naturę prawdy, po którą zostali posłani, aby dać jej możliwość i pełnię dochowania winnicy, żeby oni stali się obrońcami tej winnicy, którą ona otrzymała, aby Synowie Boży jej pomogli, aby winnica wzrastała w Boskiej chwale, łasce i potędze. To winnica jest, która także jest naszą radością, bo ten udział w tajemnicy wewnętrznej, jest także naszą tajemnicą. I ona już nie jest córką buntowniczą, już się to skończyło, jest łagodna, oddana i dba o winnicę, i z radością z Synami wznosi się jako jedność, bo człowiek jest mężczyzną i niewiastą – cały człowiek. Jest prosto ujawniona ta tajemnica, i dlaczego ludzie nie chcą w niej zaistnieć, chociaż mogą? Dlaczego wolą narzekać na swoje życie i na wszystkich innych, zamiast stać się przyczyną przemiany tego życia i wszystkich innych? Nie jest to ciężkie. Ciężkie jest tylko dla szatana, który myśli, że będzie zajmował w dalszym ciagu to ciało i zmuszał bóstwo na sposób ciała do tego, żeby się zajmować jego winnicami. Ale Synowie przychodzą Boży, aby jej winnica została wyzwolona i jej winnica została wzniesiona, ponieważ nakaz jest właśnie, aby wszelkie stworzenie oglądało chwałę Bożą – a to jest właśnie jej winnica, i Synowie Boży przychodzą dopełnić dzieła, aby ta winnica została w pełni objawiona i wyrażona. Pnp 5:9-10: „Jakiż to jest ten twój miły z najmilszych, o najpiękniejsza z niewiast? Jakiż to jest ten twój miły z najmilszych, że nas tak zaklinasz? Miły mój śnieżnobiały i rumiany, znakomity spośród tysięcy.”
Dz 13:52: „a uczniów napełniało wesele i Duch Święty.”
Jesteście zdolni do postawy bycia oddanym Bogu, także w głębinach, i nie ulegania bezsensownym zmysłowym potrzebom ciała, które by chciało wszystko, a później umiera. Macie tą zdolność wewnętrzną. I gdy jesteście w naturze wewnętrznej ciszy i spokoju, ten spokój coraz bardziej zstępuje do głębin, i zauważacie że wasza cisza, wasz pokój Boży, który w was istnieje, niewinność i świętość, w prostocie najgłębszej, ta natura, ona jest uznawana przez naturę cielesną, i natura cielesna nie wierzga, nie krzyczy – co mi robisz? – ale ze spokojem współuczestniczy w tej przemianie; ale tylko wtedy, kiedy jesteście w prawdziwej naturze ufności, i prawdziwymi, ona współistnieje z wami, ona wam pomaga, ona udziela już tej natury także Boskiej, ponieważ moc Boża panuje nad naturą cielesną, i ukazuje w ciele, wydobywa z tego ciała naturę Boskiej tajemnicy, ukrytą w tym ciele, a jawną przed Bogiem i przed Synami. I zaczyna to ciało uczestniczyć w tym stanie. A wy zaczynacie odczuwać specyficzny stan ciszy, spokoju, łagodności, jasnej myśli, miłości do Boga, do człowieka, do świata, trwacie w nadziei, i stajecie się już anielską istotą, ponieważ stajecie się aniołami. Jak to powiedział Eliasz: nie spotkałem Boga w trzęsieniu ziemi, ani w wichrze, ani w burzy, ale spotkałem Go jako szemrzący wietrzyk, w ciszy, pokoju, łagodności. Pnp 3:6: „Kim jest ta, co się wyłania z pustyni wśród słupów dymu, owiana wonią mirry i kadzidła, i wszelkich wonności kupców?”Pnp 6:10: „«Kimże jest ta, która świeci z wysoka jak zorza, piękna jak księżyc, jaśniejąca jak słońce, groźna jak zbrojne zastępy?»”

Link do nagrania wykładu – 15.09.2023r.
Link do wideo na YouTube – 15.09.2023r.

Ten czas, który w tej chwili przychodzi jest czasem oddzielenia. Drugiego września rozpoczęła się bardzo głęboka transformacja związana z piętnowaniem wszystkich tych rzeczy, które są gdzieś głęboko ukryte w człowieku, a człowiek uważa, że czegoś takiego w nim nie ma, że on jest człowiekiem super dobrym, super czystym, super doskonałym i super wybaczającym. Bóg wydobywa te rzeczy na zewnątrz, bez względu na to, co człowiek myśli o swoim wewnętrznym stanie, o swoim rozwoju, o swoim stanie duchowym; bo Bóg Ojciec ma swoją miarę i swoją potężną mocą światłości przenika do głębin człowieka, i wydobywa na zewnątrz wszystko to, co tam wewnątrz jest ukryte, i staje się to jawne dzięki światłu Bożemu. Bóg mówi: Chcę was uratować, chcę wam dać życie, dlatego wszystkie te rzeczy, które są wewnątrz, muszę osobiście doglądać, wydobyć je na światło, mocą Mojego światła; bo to co jest jawne, staje się światłem, chcę was ujawnić przed sobą, i przed światem. I gdy Ja będę cię piętnował, a nie będziesz tego miał, to Moje piętnowanie ciebie nie dotknie, a jak będziesz te rzeczy miał, to cię moje piętnowanie dotknie. Nie wystarczy tutaj człowieka osobiste pojęcie, dlatego są te właśnie piętnowania. Ponieważ chodzi o tą sprawę, aby przebudziła się wewnętrzna natura człowieka, która jest cały czas śpiąca. Jesteśmy istotami wewnętrznego życia, mamy w sobie światło, mamy w sobie wewnętrzną Boską tajemnicę, która oczekuje na to, abyśmy ją wyzwolili i wydobyli. Ef 5:12-14: „O tym bowiem, co u nich się dzieje po kryjomu, wstyd nawet mówić. Natomiast wszystkie te rzeczy piętnowane stają się jawne dzięki światłu, bo wszystko, co staje się jawne, jest światłem. Dlatego się mówi: Zbudź się, o śpiący, i powstań z martwych, a zajaśnieje ci Chrystus.”
Ef 5:8: „Niegdyś bowiem byliście ciemnością, lecz teraz jesteście światłością w Panu: postępujcie jak dzieci światłości!”
Synowie Boży mają w pełni tą świadomość, że już żaden grzech nie może nas zatrzymać, ponieważ ten, który zatrzymywał człowieka przez cztery tysiące lat wedle Pisma, został usunięty przez Chrystusa. I nie ma już żadnej siły, która człowieka zatrzymuje; zatrzymywać może człowieka tylko jedna rzecz – jego wrogość do Boga. Synostwo Boże jest stanem naszej bezwzględnej czystej postawy, która omija nasz rozum i dywagacje rozumowe co do tego, jak usunąć grzech, który został już usunięty. Synowie Boży się tym nie zajmują, zajmują się natomiast tym, co zostało przeznaczone dla nich, a jest to wydobycie z udręczenia pięknej córki ziemskiej, czyli bóstwa na sposób ciała, czyli ogólnie na świecie znanej podświadomości. W sposób podświadomy, jesteśmy połączeni ze wszelkim istnieniem na Ziemi, przez nieświadomość zbiorową – jest to związane przez nasze materialne istnienie na tej Ziemi. I przez nasz wzrost wewnętrzny, wzrasta także cała Ziemia, ponieważ Synowie Boży trwają w Boskiej mocy, w Boskim przekonaniu, pewności, czystości i doskonałości, i będąc w świecie materialnym, zachowują ten stan, przez to że mieszka w nich Duch Boży. Świadomość Synów Bożych nie wynika z tego, że oni to rozumieją, ale wynika z oświecenia, z przyjęcia Boskiej natury. I oni żyją w tej Boskiej naturze w sposób zwykły i prosty, a ta prostota, mimo że jest prostotą codziennego życia, to ma ogromną potężną siłę rozbicia demonicznych wpływów, bo te demoniczne wpływy działają w prozie życia, w codziennych decyzjach, w codziennym życiu. Człowiek oświecony to jest naturalny człowiek, to jest człowiek, który jest w pełni świadomy dzieła Pańskiego w nim, i to dzieło Pańskie w nim istnieje jako stan nadrzędny jego serca, bo oddaje się Duchowi Bożemu i On w nim działa, a wszystkie dzieła, które wykonuje, wykonuje pod wpływem natury serca. Chrystus przedstawia: Ja przyszedłem większe cuda uczynić, niż tylko góry przenosić, bo przyszedłem odmienić serca ludzi, wyrwać ich z władzy szatana i dać im życie wieczne; to o wiele więcej niż góry przenosić. I dzisiejszy czas na świecie jest cudami nie przenoszenia gór, tylko przemiany serc. Pnp 1:6: „Nie patrzcie na mnie, żem śniada, że mnie spaliło słońce. Synowie mej matki rozgniewali się na mnie, postawili mnie na straży winnic: a ja mej własnej winnicy nie ustrzegłam.”
Ef 5:9: „Owocem bowiem światłości jest wszelka prawość i sprawiedliwość, i prawda.”
Każdy człowiek rodząc się, jest poddany marności, aby przez głęboki stan Boskiej doskonałości, i przyjęcia Boskiej natury, aby mógł tą marność wydobyć z udręczenia. Musimy pamiętać o naszej wewnętrznej naturze życia. Bo człowiek bardzo szybko zapomina te wszystkie sprawy, które są mu tak naprawdę potrzebne, o duchową naturę nie dba, nie myśli, nie żyje życiem nadprzyrodzonym; a musi wyjść poza doczesny stan istnienia, i wiedzieć, że jest Synem Bożym, i wykonywać dzieło najwyższe. Chrystus przyniósł nam moc naprawczą tamtej natury, a bez jej naprawy, nie odnajdziemy prawdziwej swojej tożsamości, bo to tam jest nasza tożsamość prawdziwa. Synowie Boży są duchowymi istotami, i oni na Ziemi stają się w pełni objawieni i w pełni istniejącymi, przez zjednoczenie się z piękną córką ziemską, która została na samym początku stworzona jako materia święta, gdzie Bóg postawił dwustu aniołów, aby ją chronili. Bo piękna córka ziemska, bóstwo na sposób ciała, czyli człowiek stworzony na początku świata przez Boga Ojca jako pierwociny doskonałości materii, była materią nieskażoną, czystą i doskonałą, była doskonałą pierwociną. I tak jak Jezus Chrystus przyniósł dla naszej duszy swoje życie, aby duszę przywrócić do doskonałego istnienia, uśmiercić starego ducha, a dać swojego Ducha; tak samo nasza natura wewnętrzna, czyli piękna córka ziemska, będzie miała przywróconą tą doskonałą naturę, którą w sobie ma. Zostanie ona przywrócona ponownie do życia przez Synów Bożych, którzy są niezniszczalną istotą, i są nie tylko wierzącymi, ale wykonującymi świadectwo wiary w sobie, przez doprowadzenie do wydobycia bóstwa na sposób ciała. A bóstwo na sposób ciała, gdy wewnątrz zostanie wyzwolone, to ono się będzie objawiało jako człowiek o ogromnej, potężnej obecności chwały Bożej, człowiek który nie ma lęku, człowiek w którym jest nieustanna miłość, o ogromnej potężnej mocy, i będą mu służyły wszystkie siły i wszystkie moce; jest to człowiek, gdzie natura podświadoma, w żaden nawet najmniejszy sposób, nie jest związana z ciemnością, ale całkowicie przeszła na stronę światłości, i cała moc tego owocu i ogrodu stała się jednością z Synami Bożymi. To jest ta tajemnica – że natura pięknej córki ziemskiej czyli bóstwa na sposób ciała, ona staje się całkowicie zjednoczona z Synami Bożymi, i też cała jej moc, która dzisiaj przez świat ciemności jest pożądana jako władza i moc. Bo Synowie Boży wstępują do głębin, i w człowieku światłości, czyli bóstwie na sposób ciała, objawiają pełną naturę światłości, którą zachowują od Boga, aż człowiek zjednoczony – Synowie Boży razem z naturą wewnętrzną bóstwa na sposób ciała – stają się początkiem. Tak jak na początku Bóg stworzył człowieka jako mężczyznę i niewiastę, tak i na końcu mężczyzna i niewiasta stają się naturą człowieka; i jak to powiedział św. Łukasz, że to są synowie zmartwychwstania, i są jak aniołowie, którzy już umrzeć nie mogą, ponieważ nie mają natury grzechu i natury śmieci, oni są wiecznego życia, ponieważ Bóg jest ich życiem. Pnp 8:13-14: „O ty, która mieszkasz w ogrodach, – druhowie nasłuchują twego głosu – o daj mi go usłyszeć! Biegnij, miły mój, bądź podobny do gazeli lub do młodego jelenia na górach [wśród] balsamowych drzew!”
Ef 5:11: „I nie miejcie udziału w bezowocnych czynach ciemności, a raczej piętnując, nawracajcie [tamtych]!”
Synowie Boży żyją w ciele, i dla człowieka zewnętrznego niczym się nie różnią od innych ludzi, ale duchowo panują nad wszystkim, ponieważ Bóg to uczynił, że oni są świadomą naturą Boską, usuwają władzę ciała, a rozszerzają władzę Synów Bożych. Jezus Chrystus mówi o władzy lęku i władzy miłości – w miłości nie ma lęku, lecz doskonała miłość usuwa lęk. Synowie Boży są we władzy miłości i władzę miłości roztaczają nad światem. Natura cielesna jest we władzy lęku i nie zna miłości. My, którzy jesteśmy Synami Bożymi, żyjemy władzą miłości, i lęk ciała, który powoduje władzę ciała, która prowadzi do śmierci, u nas nie funkcjonuje. Główną naszą naturą jest świadomość przeniesiona do Synostwa Bożego, do miłości, z tego co upadłe, do tego co stworzone, co wewnętrznie wieczne i żywe. Synowie Boży są stworzeni z mocy miłości, bo Bóg jest miłością, i zostali stworzeni w Chrystusie Jezusie, który jest miłością. Chrystus uśmiercił naszego ducha, który jest duchem ciemności, i przysyła Parakleta, który przychodzi do nas, i jest tym, którego Chrystus daje, Ducha Świętego, który jest tą tajemnicą obecności Chrystusa Pana w naszym życiu. Musimy zanurzyć się w tym właściwym wyborze. Jesteśmy Synami Bożymi świadomymi swojego pochodzenia i Boskiej natury, zstępujemy do głębin i w głębinach staczamy bitwę z własnym ciałem, z powodu Prawa Starożytnego czyli Prawa Świętego, które kieruje nas tam dlatego, że to Prawo jest naszą zasadą. I w ten sposób wykonujemy dokładnie to, co Chrystus uczynił – On borykał się z grzechem ludzkości w swoim ciele, i przez posłuszeństwo nie ulegał temu grzechowi, a my borykamy się z grzechem upadłych aniołów i Lucyfera, i przez posłuszeństwo i oddanie się Chrystusowi Panu, staczamy bitwę tą samą co Chrystus. Grzech jest to wybór, możemy od niego być z dala. Kiedy dokonujemy wyboru Boga, i nie dokonujemy wyboru innego jak tylko Boskiego, to wtedy jesteśmy wolni od grzechu, mimo że wszystko jest dookoła grzeszne. Rz 13:12: „Noc się posunęła, a przybliżył się dzień. Odrzućmy więc uczynki ciemności, a przyobleczmy się w zbroję światła!”2 Kor 10:4: „gdyż oręż bojowania naszego nie jest z ciała, lecz posiada moc burzenia, dla Boga twierdz warownych. Udaremniamy ukryte knowania”
Hi 24:13: „Inni nie cierpią światła, nie chcą uznać Jego dróg, na ścieżkach Jego nie trwają.”
Jezus Chrystus przedstawia tą sytuację, że uwalnia nas od grzechu adamowego, i prowadzi nas ku wyborowi, abyśmy my wybrali Jego, abyśmy my całkowicie mogli zaistnieć w tajemnicy prawdziwego zmartwychwstania; powiedział, że nie wspomni już na grzech, czyli: nie wspomnę już na wasze przeszłe życie, którego już nie macie, będę dbał o teraźniejsze wasze życie. Chrystus przywraca nas, przez chrzest, przez przynależność do Chrystusa – do człowieka wewnętrznego, czyli zrodzonego nowego, a ten nowy zdąża ku zmartwychwstaniu, czyli wypełnieniu dzieła wewnętrznego. Jak powiedzieli św. Piotr i św. Jan: stoczyliśmy pierwszą bitwę zwycięską o Chrystusa żyjącego, który zmartwychwstał, w nas, pierwszą zwycięską bitwę, czyli pokonaliśmy zwątpienie, które chcieli nam zasiać faryzeusze, że jakoby oni mieli rację, a my ulegliśmy jakiejś dziwacznej historii, iluzji i halucynacji. My jako Synowie Boży, z mocy Chrystusa, musimy stoczyć bitwę z upadłymi aniołami, ponieważ upadli aniołowie cofnęli stworzenie do natury jaskiniowej, czyli musimy powrócić do początku, i z tego początku wyruszyć do końca zadanego przez Prawo Święte, czyli Prawo Starożytne, bo dalszym etapem zmartwychwstałego człowieka, jest wypełnienie tego co zadane na początku: panujcie nad Ziemią, dałem wam w posiadanie całą Ziemię, aby ona była objawieniem tajemnicy Nieba na Ziemi, czyli prawdziwej doskonałości wewnętrznej materialnej, tej którą zagubili ludzie na Ziemi. We wszechświecie różne istoty tego szukają, istoty ze wszechświata oczekują odrodzenia się Ziemi, odrodzenia się człowieka, ponieważ tu jest tajemnica, która dla nich jest niedostępna, pomimo wielkiej technologi i wielkiej zdolności, ponieważ żadna siła technologiczna nie jest w stanie przełamać mocy Nieba, ani wydrzeć Bogu tajemnic. I dlatego oni oczekują na przebudzenie się człowieka, powstanie Ziemi doskonałej, aby powstał dla nich początek. Oni oczekują aby mogli się narodzić w Duchu czyli włączyć się w Chrystusową naturę. Iz 45:18: „Albowiem tak mówi Pan, Stworzyciel nieba, On Bóg, który ukształtował i wykończył ziemię, który ją mocno osadził, który nie stworzył jej bezładną, lecz przysposobił na mieszkanie: «Ja jestem Pan i nie ma innego.”
Hi 23:11: „Moja noga kroczy w ślad za Nim, nie zbaczam, idę Jego ścieżką”
Dziecięctwo Boże to jest całkowicie powierzyć Jemu swoją teraźniejszość, i czas teraźniejszy jutrzejszy, czyli przyszłość teraźniejszą – gdzie już żyjemy tą naturą, poza doczesnym życiem, nadprzyrodzoną mocą czyli nadzieją, żyjemy Boską tajemnicą. Bo w nas istnieją dwie natury – jedna natura musi być Boską naturą, aby natura ziemska mogła być ocalona. Jeśli nie powstanie natura Boska, nie zrodzi się Syn Boży, to natura ziemska na próżno oczekuje wolności. Jezus Chrystus pokazuje nam, że jest postawa człowieka, zdolna do wzrostu w zwyczajnym życiu; bo właśnie zwyczajne życie jest najlepszym miejscem do wzrostu, abyście mogli to zrozumienie, tą prawdę wewnętrzną, mogli objawiać na zewnątrz, ponieważ gdy nie będziecie jej objawiać, to ona w was zacznie ginąć, a gdy ją objawiacie, to sami w niej trwacie, a nie możecie jej inaczej objawić w mocy ducha, jeśli jej nie stosujecie. Przechodzimy z najwyższej duchowej natury Synostwa Bożego, do prozaicznego stanu życia Synów Bożych – którzy prozaicznie nie żyją, ponieważ oni uwalniają piękną córkę ziemską, która gdy nie jest wolna, ujawnia się w tym świecie stresem, depresją, rozdarciem, niepokojem i wszystkimi innymi problemami. Przyszedł czas, aby ta prawda wydobyła się i została ujawniona całkowicie światu, że człowiek, jego wewnętrzna natura jest uwięziona, a on uwięziony jest w niej, i postępuje jak marionetka wedle jej chciejstwa; i tylko Chrystus zmienia tą sytuację, przerywa ten proceder. Ta prawda oczekuje teraz objawienia, ona oczekuje już pełnego stosowania, i wyrażenia dla wszystkich ludzi. Ale gdy się ona ujawnia, to ludzie nie chcą tego rozumieć i znać. Człowiek wierzący w Boga w dzisiejszy sposób taki zwykły, czyli można powiedzieć drugiego kanonu, który przecież nie jest wiarą w Boga, żyje w nieustannej depresji, nerwicy, w stresie, nieustannie nie widząc tak naprawdę w swoim życiu sensu Bożego, ale mówi że trwa w Bogu. I nie można przecież powiedzieć, że w nim jest wszystko w porządku, a natura ta wewnętrzna, ona musi tak już pozostać, bo nic się nie da z nią zrobić, ona już taka jest. Nie! Bóg nikogo takiego nie zostawił. To na niej, na tej naturze właśnie, musi się objawić cała Boska tajemnica, ponieważ Bóg nie daje człowiekowi nieustannego stanu udręczenia, ale wsparcie swoje i go wychowuje, kształtuje. Więc nadzwyczajna tajemnica Synów Bożych musi się przejawić w nadzwyczajnej tajemnicy wewnętrznej, którą obserwujemy w prozie życia; bo codzienne życie człowieka, pochodzi z tajemnicy niezmiernie głębokiej, której tam nikt nie podejrzewa. Do prozy życia się człowiek przyzwyczaił, i dlatego nic nie robi z błędem, który tam w głębinach istnieje, nawet nie podejrzewa, że istnieje, i że może to zmienić, usunąć. Nasza czysta prozaiczna postawa codziennego życia, ona to właśnie usuwa, ponieważ prozaiczne życie codzienne, wymaga od nas doskonałej postawy. Każdy żyje w prozie życia, i jest w pewien sposób od niej zależny, a właściwie proza życia jest jego udziałem; i każdy ma to miejsce, do objawienia potęgi mocy Bożej, która w nim działa. Ef 1:18-19: „[Niech da] wam światłe oczy serca tak, byście wiedzieli, czym jest nadzieja waszego powołania, czym bogactwo chwały Jego dziedzictwa wśród świętych i czym przemożny ogrom Jego mocy względem nas wierzących – na podstawie działania Jego potęgi i siły.”
Hi 23:12: „nie gardzę nakazem warg Jego i w sercu słowa ust Jego chowam.”
Jezus Chrystus przyszedł na Ziemię, i objawił, że ta proza życia jest objawienim upadku wewnętrznego człowieka, że nie jest dobrze dostrzegać prozę życia jako normalną sytuację życiową, bo ona jest właśnie tym problemem wewnętrznego istnienia, który wpływa na człowieka i wywołuje różnego rodzaju niesnaski, zaburzenia, niepokoje, do których ludzie się przyzwyczaili. Jezusa Chrystusa proza życia nie zniewalała, znał ją dobrze, i wie, że jest ona najbardziej trującą naturą, bo się sączy; nie jest to gwałtowny tajfun, nie jest to tsunami, ale jest to proza życia, która zatruwa powoli. On trwając w Bogu, widział ten grzech, który ciągle podchodzi, udaje że nie jest grzechem, a później człowiek zanurzony w tym stanie nieustannie grzeszy, nie wiedząc kiedy to się stało. Naśladujcie Mnie, aby proza życia, w której żyjecie, aby nie niszczyła waszego życia, ale żebyście wy tą prozę życia ujawnili Boską, że ona ma w sobie Boską naturę, tylko że ukrytą pod pozorem dobra. To jest głęboka tajemnica, która przez te kilka dni ukazywała wyżyny synostwa Bożego, tajemnicę głęboką, i przeznaczenie Synów Bożych do tego, aby wykonali dzieło, zachowując najgłębszy stan oddania Bogu, w codziennym życiu, wyglądającym na prozę życia. Ale prozą życia ono nie jest, jest najwyższym stanem wewnętrznego oddania, jest wiarą, ufnością i posłuszeństwem Bogu. I nie uwłacza to Synom Bożym, tak jak Chrystusowi Panu, który jest Bogiem, nie uwłaczało być człowiekiem, dla dokonania czynu największego jaki został uczyniony. Ponieważ, gdzie ma się objawić ta tajemnica? – właśnie tutaj w naszym życiu, które jest pod władzą upadłych aniołów, przecież to oni tworzą tą prozę życia, oni tworzą ten znój, i te wszystkie borykania się z tym problemem wewnętrznym, to oni tworzą. Jezus Chrystus też przyszedł na Ziemię, gdzie grzech mógł spotkać, przyszedł tu gdzie on jest, aby żyć i pokazać, że życie w Bogu jest właśnie tą mocą pokonującą grzech. My będąc w głębokim oddaniu Bogu, jesteśmy pewni i świadomi swojej świętości, świadomi swojej bezgrzeszności, świadomi swojej niewinności, żyjemy w prozie tego świata, okazując tą postawę w zwyczajnym życiu, i w ten sposób, przez drobnostki naszego życia objawiamy doskonałość Boskiej obecności. Bo to drobnostki nas chronią, nie monolity, ale codzienne owoce naszego istnienia, codzienne owoce wyrażenia w prozaicznej naturze naszego życia, ponieważ wszystko składa się z drobnostek. My – nasza myśl, nasza postawa, nasze serce, jest oddane całkowicie Chrystusowi Panu i wszystko co istnieje podlega tej myśli. Hbr 4:15: „Nie takiego bowiem mamy arcykapłana, który by nie mógł współczuć naszym słabościom, lecz doświadczonego we wszystkim na nasze podobieństwo, z wyjątkiem grzechu.”Hbr 2:17: „Dlatego musiał się upodobnić pod każdym względem do braci, aby stał się miłosiernym i wiernym arcykapłanem wobec Boga dla przebłagania za grzechy ludu.”
1Tes 5:9: „Ponieważ nie przeznaczył nas Bóg, abyśmy zasłużyli na gniew, ale na osiągnięcie zbawienia przez Pana naszego Jezusa Chrystusa”
Stajemy w głębinach, w miejscu upadłych aniołów, wypełniając dzieło Pańskie, to które zostało im zadane, a oni je porzucili, i ono niewypełnione, oczekuje na tych, którzy przyjdą je wypełnić. Musimy pamiętać o bardzo istotnej rzeczy – że stając w miejscu upadłych aniołów, spotykamy się z ich pokusą. Tak jak Jezus Chrystus stanął na Ziemi, staczał bitwę z pokusą Ewy i Adama, czyli nieposłuszeństwem; tak my będąc w głębinach, zaczynamy odczuwać kuszenie, które duch mocarstwa powietrza skierował do upadłych aniołów, które w nich jest dzisiaj głównym spiritus movens działania, i wyniszczaniem wszelkiej Boskiej tajemnicy, Boskiej postawy, Boskiej radości i ratunku. Będąc w tamtej naturze, jako Synowie Boży, zaczynamy odczuwać, tak jak Jezus Chrystus odczuwał wpływ ciała grzesznego, tak samo my zaczynamy odczuwać wpływ ducha mocarstwa powietrza na synów buntu, ponieważ jesteśmy dokładnie w tej samej przestrzeni, w tym samym świecie. A to są dwa aspekty. Jeden aspekt jest to kuszenie jeśli chodzi o rozpustę, nieposłuszeństwo Bogu upadłych aniołów, które tam nieustannie wpływa na emocjonalny stan człowieka wynaturzając jego naturę fizyczną i zmysłowość. A drugim aspektem jest megalomania Lucyfera, który chciał stać się wielki jak Bóg. I te dwie natury na nas wpływają. Ale my jesteśmy całkowicie poddani chwale Bożej, która jest naszym jedynym ratunkiem. Wypełniając wolę Bożą, nie ulegamy ich zepsuciu, które tutaj w świecie było grzechem, a tam jest demonicznym zwodzeniem ducha mocarstwa powietrza; spotykamy się z tym samym zniszczeniem. Ale zachowując wartość Bożą, jedność z Bogiem, do tego dochodzimy, że rozpada się władza ich nad piękną córką ziemską, nad bóstwem na sposób ciała, która staje się zjednoczona z nami i naszą niezbywalną naturą, stajemy się jedną całością, i to jest początek. Kto stanie na początku, ten pozna koniec, bo koniec będzie taki jak początek. Chodzi o to, że ten początek i koniec jest ten sam, czyli człowiek powraca do Boskiej tajemnicy całości – Bóg stworzył człowieka, na obraz Boży stworzył go, stworzył go jako mężczyznę i niewiastę. Z prozy życia przeszliśmy do niezmiernie wielkiego dzieła, ale to wielkie dzieło, ono wypełniane jest przez prozę życia. Rz 5:3-5: „Ale nie tylko to, lecz chlubimy się także z ucisków, wiedząc, że ucisk wyrabia wytrwałość, a wytrwałość – wypróbowaną cnotę, wypróbowana cnota zaś – nadzieję. A nadzieja zawieść nie może, ponieważ miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego, który został nam dany.”
1Tes 5:8: „My zaś, którzy do dnia należymy, bądźmy trzeźwi, odziani w pancerz wiary i miłości oraz hełm nadziei zbawienia.”
Jesteście w miejscu, gdzie Duch Boży przyprowadza was do tej tajemnicy. On przyprowadził was do tego miejsca, i daje wam to poznanie; a jednocześnie ważny dla Niego jest świat, więc ukazuje tajemnice, które były ukrywane przez tysiące lat, a w tej chwili ujrzały światło dzienne. Ponieważ przyszedł czas wydobycia pięknej córki ziemskiej, Synowie Boży zostali powołani do swojego istnienia, i kiedy szatan zaczął się upominać i dokazywać, że władza należy do niego, Oni zstępują i mówią: Nie! Nie do ciebie. Należy do Boga, a my jesteśmy tymi, którzy spełniają Jego obietnicę dla natury głębin, i dla wszelkiego świata, wypełniamy Jego dzieło, bo Bóg złożył obietnicę. Bądźmy ufni i przekonani, bo wchodząc w tą nową przestrzeń, możecie odczuwać dziwne chwianie się, ale dlatego, że są to wpływy upadłych aniołów i wpływy Lucyfera, gdzie weszliście w ich zrabowany obszar. Ale wy nie należycie do nich, wy należycie do Boga, a oni także są pod władzą Boga; więc nie przejmujcie się swoimi myślami, które was chcą zwieść, waszymi myślami, waszą niepewnością, trzymajcie się wiary i czyńcie to do czego zostaliście powołani, nie zwracając uwagi na to: a czy to jest potrzebne? a czy to jest dobre? czy to jest sensowne? Bądźmy ponad to. Jeśli umysł nas zaatakuje, my bądźmy wierni wierze, która omija umysł, omija rozum, trwa w dziele, i was to nie interesuje, bo wy trwacie w niezłomnym, w niezniszczalnym, i on nie jest w stanie tego pokonać, ponieważ wy wzrastacie w mocy, jesteście posłani, wybrani, żywi, ocaleni, Synami Bożymi, a to jest właśnie ta stosowna chwila.
Ten wszechświat nie jest w stanie istnieć bez nadrzędnej mocy Bożej, to On utrzymuje go w istnieniu, wszystko to powstało z nadrzędnej siły Boskiej, z mocy niewidzialnej. Rz 14:11: „Napisane jest bowiem: Na moje życie – mówi Pan – przede Mną klęknie wszelkie kolano. a każdy język wielbić będzie Boga.”

Link do nagrań z wykładów: 6-10.09.2023r.
Link do wideo na YouTube: 6-10.09.2023r.