Jezus Chrystus przychodzi na Ziemię, aby odkupić świat, bo tu jest człowiek, świat który tego potrzebuje, bo w nim jest potrzeba Odkupienia, bo tu były warunki Odkupienia. Był w Niebie, ale tam nie dało się odkupić świata, bo odkupienie musi dokonać się tam, gdzie są do tego warunki, tam gdzie jest potrzeba, a warunki Odkupienia spełniają ci, którzy tego potrzebują. W owym czasie Jezus Chrystus ukazywał ludziom, że jest natura uczuciowa, że człowiek jest człowiekiem uczucia – to człowiek prawdziwie mówiący uczuciem, czyli miłością. Chrystus Pan, przyszedł na Ziemię, ale pozostawał w Ojcu, i sama Jego obecność uzdrawiała, sama jego obecność niosła światłość. Wszyscy jesteście tym światłem, wszystkich was Chrystus odkupił. Dlaczego nie chcecie tego uznać? Jesteście też światłością, świątyniami Żywego Boga. Cała natura prawdy jest tą naturą doskonałości, i dąży do uzewnętrznienia. Dlatego przez naszą postawę, nie tylko my się przemieniamy, ale Ziemia, i wszyscy ludzie, jesteśmy mocą światła dla tego świata, aby mógł zapłonąć światłem. Jezus Chrystus rodząc się na Ziemi, nie rozpoczął zmieniać ustroju, aby Mu było wygodnie żyć, tylko żył w tym miejscu, do którego został posłany, a ludziom ukazywał, że mimo że żyją tu, mogą żyć w Niebie już teraz, i też być w jedności z Ojcem, i że ten stan niebieski, on zmienia także ten stan ziemski na niebieski. To tutaj ta światłość, która jest w nas mocą Chrystusową, staje się uzewnętrznioną, ponieważ: istnieje światłość w człowieku światłości, czyli Syn Boży, on oświetla świat cały – i to jest objawieniem uzewnętrznienia tajemnicy wewnętrznej, aby stała się zewnętrzną naturą prawdy. I dlatego człowiek nie zastanawia się kim jest, tylko staje się tym, i jest. I wy musicie być w takim stanie wewnętrznym, aby być w stanie nieustannego leczenia, uzdrawiania, niesienia światła i naprawiania – wszystkich ludzi i wszystkiego. To jest tak naprawdę życie Boskie, życie Chrystusowe. To jest medytacja życia – świadomość tego, kim jesteśmy, świadomość tego, jaka jest nasza relacja z Bogiem, jaka jest relacja do sytuacji świata. Zewnętrzny świat nie pomaga nam być opanowanym, ani nie przeszkadza być opanowanym, łagodnym, wiernym, dobrym, uprzejmym, cierpliwym, niosącym pokój, radość i miłość; nie przeszkadza ani nie pomaga, bo to pochodzi od Boga, to pochodzi od Ducha Świętego. To nie świat daje nam opanowanie, łagodność, wierność, dobroć, uprzejmość, cierpliwość, pokój, radość i miłość, dlatego że to są owoce Ducha Świętego, a nie owoce świata. Duch Święty jest dawcą tych stanów. I ten świat nie daje nam też darów Ducha Świętego: mądrości, rozumu, rady, męstwa, umiejętności, pobożności i bojaźni Bożej – to nie świat nam daje, tylko Duch Święty, bo to są dary Ducha Świętego. Więc ten świat nie może nam tego zabrać, ani dać. Wszystko już mamy, tylko musimy to objawić, przychodzimy dla objawienia, nie dla zdobywania. Ten świat daje nam warunki objawienia się pełnego człowieczeństwa. Kol 3:12-13: „Jako więc wybrańcy Boży – święci i umiłowani – obleczcie się w serdeczne miłosierdzie, dobroć, pokorę, cichość, cierpliwość, znosząc jedni drugich i wybaczając sobie nawzajem, jeśliby miał ktoś zarzut przeciw drugiemu: jak Pan wybaczył wam, tak i wy!”
J 14:27: „Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam. Nie tak jak daje świat, Ja wam daję. Niech się nie trwoży serce wasze ani się lęka!”
Nasze życie duchowe nie jest czymś, co się dzieje gdzieś obok nas, o czym nie wiemy; nasze życie duchowe musi dotykać naszego wewnętrza, musimy je doświadczać, dlatego że jest to związane ze świadomością – jeśli nie jesteśmy tego świadomi, to nie uczestniczymy w nim. Jesteśmy odpowiedzialni za swoje życie, za to kim jesteśmy, że bezgrzeszność czyli świętość i niewinność, jest to moc, którą obdarował nas Chrystus, abyśmy dokonywali zwycięstwa, zwycięskiej bitwy, i aby nasze codzienne życie miało pełny sens i prowadziło do Boga. Musi nieustannie trwać w nas najgłębsza wiara i najdalszy sens posłuszeństwa Chrystusowi, Bogu Ojcu i Duchowi Świętemu. Musi w nas istnieć ta myśl, ten stan serca, to posłuszeństwo, to spełnianie woli Bożej. I wtedy możemy wykonać wszystkie te rzeczy, to posłanie, które pragniemy wykonywać, oprócz tego wszystkiego, co rozrywają tą jedność. Nie chodzi o to, abyście zastanawiali się nieustannie, czy te rzeczy was zbliżają czy was oddalają, trwajcie w Bogu, a Bóg się tym zajmie. Wierzcie w Boga z całej siły, On wie czego potrzebujecie i wam to da. Nie zastępujcie Boga, ponieważ jeśli będziecie chcieli sobie dać, to co On ma wam dać, to nie będziecie dbać o Niego. Dbajcie o Niego z całej siły, a On wie, że potrzebujecie tych rzeczy, i On wam je da, On wszystko naprawi. Tak jak syn marnotrawny – wróć do Ojca, a wszystko co potrzebujesz, On ci da, ty bądź wdzięczny, wróć, kochaj Ojca, stań się, przebudź się Synem, a wszystko to, co jest Syna powróci do ciebie. I Ojciec rzeczywiście zadbał o niego, nie uczynił go sługą, lecz uczynił go Synem, i otrzymał wszystko godne Syna Króla. Inaczej być nie mogło, bo gdyby Syn Króla był niewolnikiem, to niedobrze by to świadczyło o Królu. To jest prawda miłości, prawda życia. Są sytuacje, które Bóg nam nakazuje, i je wykonujemy, ale wtrąca się sumienie, mówi – będziesz miał grzech, nie rób tego, to jest niedobre. Uczniowie, są rybakami, Jezus Chrystus idzie i powołuje ich, a gdy ich powołuje, to nadrzędna myśl ich duchowa podlega Boskiej tajemnicy. Jezus Chrystus przedstawia tą sytuację: Ojcze to Ty ich naznaczyłeś, to Ty w nich zapisałeś zdolność wzrostu, gdy Ja ich powołałem, to w jednej chwili, moc którą w nich umieściłeś, nagle się otworzyła i byli już ze Mną. Ojcze, Ty w sercach ich już zapisałeś Moje powołanie, oni tylko czekali na to aż ich powołam, a gdy ich powołałem, oni nagle poszli za Mną, a sumienia ich nie wołały: zostawiam żonę, zostawiam matkę, zostawiam ojca, zostawiam dzieci, zostawiam rodzinę, co oni będą jeść, dlaczego to robisz. W tym momencie kiedy jesteśmy oddani Bogu z całej siły, sumienie jest wyłączone. Bo sumienie jest to prawo, ale nie może prawo ziemskie walczyć z Prawem Bożym. I w tym momencie trzymanie się nakazu Bożego, jest to trzymanie się sumienia Boskiego, czyli Prawa Boskiego, które zawiaduje naszym postępowaniem, ono nami kieruje i ono nas posyła, kreruje, posyła, przemienia, ono nas umacnia. Rz 7:6: „Teraz zaś straciło moc nad nami Prawo, gdy umarliśmy temu, co trzymało nas w jarzmie, tak, że możemy pełnić służbę w nowym duchu, a nie według przestarzałej litery.”
J 14:28: „Słyszeliście, że wam powiedziałem: Odchodzę i przyjdę znów do was. Gdybyście Mnie miłowali, rozradowalibyście się, że idę do Ojca, bo Ojciec większy jest ode Mnie.”
Chrystus Pan widzi w uczniach swoich, tych których dał mu Ojciec, widzi w nich tą tajemnicę Ojcowską, tajemnicę którą Ojciec w nich widzi. A to ich wznosi ogromnie mocno, ponieważ widzi w nich dzieło, którego jeszcze nie wypełniają, ale On do tego dzieła ich prowadzi. Mimo, że jeszcze go nie rozumieją, to już w nim trwają, przez Jego moc w nim trwają; czyli nie trwają w tej mocy dzieła z powodu tego, że je znają, a dlatego że Chrystus Pan w nich widzi to dzieło, utrzymuje to dzieło, i to dzieło ich wznosi, mimo że go nie znają. Dlatego, gdy my widzimy człowieka, takiego jakiego Chrystus uczynił, każdego człowieka, to my go wznosimy jego doskonałością. Mimo, że on nie zna tej doskonałości, ale wznosi się z powodu swojej doskonałości, którą my w nim widzimy, która w Chrystusie nieustannie jest żywa i trwa. Rz 9:30-32: „Cóż więc powiemy? To, że poganie nie zabiegając o usprawiedliwienie, osiągnęli usprawiedliwienie, mianowicie usprawiedliwienie z wiary, a Izrael, który zabiegał o Prawo u sprawiedliwiające, do celu Prawa nie doszedł. Dlaczego? Ponieważ zabiegał o usprawiedliwienie nie z wiary, lecz – jakby to było możliwe – z uczynków. Potknęli się o kamień obrazy,”
J 14:29: „A teraz powiedziałem wam o tym, zanim to nastąpi, abyście uwierzyli, gdy się to stanie.”
Jezus Chrystus przychodzi na Ziemię, aby wypełnić wolę Ojca, dopełnia dzieło swojego życia, i to jest najdoskonalszy moment jego wewnętrznego prawdziwego życia: Ojcze, teraz Syn Cię uwielbił – to jest sens całego życia, nie może inaczej powiedzieć. Jezus Chrystus umiera na Krzyżu, Jego życie jest wewnętrzne, coraz mocniej się dopełnia życie doskonałe, życie wieczne, coraz bardziej dopełnia się Zbawienie dla ludzkości, dopełnia się wypełnienie dzieła Pańskiego, dzieła Jezusa Chrystusa, Jego życia. Jest wewnętrznym człowiekiem, mimo że zewnętrzny umiera, wewnętrzny coraz bardziej dopełnia dzieła i doznaje uwielbienia – teraz Syn Ciebie uwielbi, aby Ojciec uwielbił Syna; teraz Syn Cię uwielbia, ponieważ dopełnia dzieła. Więc nie jest to tylko śmierć, jest to rozerwanie więzi z grzechem. To jest największa radość wewnętrznego człowieka, a przenosi się na całego człowieka. Jego cała świadomość jest w wewnętrznym człowieku, Ojciec jest wszystkim, zachowanie woli Ojca jest najważniejszą rzeczą i w ten sposób, mówi Jezus Chrystus: nikt Mi życia nie odbiera, bo mam w sobie życie, mogę je dać i wziąć. I Bóg mówi: Syn ma życie w sobie. I każdy człowiek, który naprawdę żyje w Bogu, zależy mu na Bogu i na wypełnieniu Jego woli, to wie o tym, że wypełnienie tej woli jest wszystkim. Mówię tu o decyzji wewnętrznego człowieka, o decyzji wiary, decyzji prawdy, i niezaprzeczaniu swojej prawdzie, którą żyjemy. Dzisiaj Bóg nas ratuje, jest piętnowanie, Bóg ujawnia nam, otwiera naszą wewnętrzną rzeczywistość bo – wszystkie te rzeczy piętnowane stają się jawne dzięki światłu, a wszystko co staje się jawne jest światłem. Tylko że ludzie nie chcą tak być uratowani. Oni to traktują, nie jako ratowanie, tylko jako dołożenie im cierpienia. Ale jeśli są ratowani, bo są światłością, i to im przeszkadza, to kim naprawdę są? Są tacy, którzy nazywają ciemność światłością, a światłość ciemnością. Mówię o tym dlatego, aby odważył się wyjść z wnętrza człowiek światłości, człowiek Syn Boży. Ponieważ jest Łaska. Łaska jest to moc Chrystusa, która jest nieustannie z nami, nieustannie nas umacnia. Jezus Chrystus mówi: Ja nie boję się tego świata, bo jest ze Mną cały czas Ojciec, wszyscy Mnie opuścili, Ojciec natomiast ze Mną został, i On Jest, mimo że wszyscy Mnie opuścili. Mt 10:26-28: „Więc się ich nie bójcie! Nie ma bowiem nic zakrytego, co by nie miało być wyjawione, ani nic tajemnego, o czym by się nie miano dowiedzieć. Co mówię wam w ciemności, powtarzajcie na świetle, a co słyszycie na ucho, rozgłaszajcie na dachach! Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą. Bójcie się raczej Tego, który duszę i ciało może zatracić w piekle.”
J 14:30: „Już nie będę z wami wiele mówił, nadchodzi bowiem władca tego świata. Nie ma on jednak nic swego we Mnie.”
Jezus Chrystus przyszedł do wszystkich ludzi, a chrześcijanie to są ci, którzy uwierzyli Jemu, że On uwolnił ich od grzechu Adamowego czyli od tak naprawdę złego ducha. Zły duch zajmuje się wymyślaniem nieustannym przeszkód w życiu człowieka. Szatan działa w świecie w taki sposób, aby człowiek nieustannie krzywdził kogoś innego, albo krzywdził siebie, nieustannie poszukując grzechów i dręcząc się grzechami, albo pokutami, albo innymi sprawami – diabeł tak wpływa na naturę ludzką – to są przesądy, ludzie trzymają się pewnych wyobrażeń, są nimi skuci, i zakuci jak w dyby, żyją nieustannie lękiem, lub śledzi ich niepokój, boją się tego wszystkiego, a to powoduje też dalsze genetyczne uwarunkowania. Niemożliwym jest, aby żyć naturalnie normalnym Boskim życiem bez wiary w Chrystusa. Jezus Chrystus przedstawia: Ja przyszedłem na tą Ziemię, aby wyzwolić wszystkich na tej Ziemi; wszyscy są w jakiś sposób, zmaltretowani, udręczeni i umęczeni, Ja wiem czego im potrzeba i wiem w czym są uwięzieni. Ci, którzy uwierzyli Mi, już są wolni. Co ludziom przeszkadza w uwierzeniu temu? Żyją w przekonaniach, że jest to niemożliwe, i są niewolnikami pewnych wyobrażeń. Ludzie postrzegają siebie tylko i wyłącznie jako ciało. Dlaczego człowiek jest tak uwieziony? Dlatego, że człowiek jest istotą, która ma świadomość, zwierzęta nie mają świadomości. To świadomość jest rzeczywistą naturą ludzką, i to świadomość łączy się z daną sytuacją – łączy się z Odkupieniem, łączy się z nowym człowiekiem, którego Bóg Ojciec w Chrystusie Panu stworzył. Ludzie nie mają problemu ze staniem się innym człowiekiem, jeśli jest to związane z jeszcze silniejszym związaniem z naturą cielesną, zmysłową, że jego świadomość się wiąże z tą przestrzenią. Ale jeśli jego świadomość wiąże się z naturą Boską, z naturą chwały, dlaczego jest to tak trudne? Dlatego, że tego wszystkiego zabrania szatan, i klątwa działa w taki sposób, że powoduje, że człowiek głównie obraca się w przestrzeniach, które tą klątwę utrzymują; wpływa ona na jego pojmowanie, rozumienie i myślenie. Ale Chrystus już usunął klątwę Adama i klątwę upadłych aniołów, i ona nie wpływa na nas, ale tylko wtedy kiedy jesteśmy Chrystusowi. Zstępując do głębin, nie podlegamy klątwie upadłych aniołów, oni nie mogą rzucić na nas klątwy, oni rzucili klątwę na siebie, ale gdy wchodzimy w tą przestrzeń, zaczynamy odczuwać ten wpływ. Proszę zauważyć – uczniowie są z Jezusem Chrystusem przez trzy i pół roku, uczy ich ogromnych tajemnic świata, wiary, mocy Ducha Świętego, cudów, ale jednocześnie przedstawia im tą sytuację: one was nie zbawią, te umiejętności, one was nie wywiodą z problemu; z problemu jesteście wydobyci wtedy, kiedy stajecie się jak dzieci, możecie to wszystko umieć, znać, ale wybawia was wiara. Ta prostota, o której jest mowa, jest dla jednych prosta, a dla innych niewykonalna. Ale najciekawszą rzeczą jest to, że jeśli ją uznają za wykonalną, to już nie są tym kim są, ale tą naturą, którą Chrystus ich uczynił. Mk 10:25-27: „Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne, niż bogatemu wejść do królestwa Bożego». A oni tym bardziej się dziwili i mówili między sobą: «Któż więc może się zbawić?» Jezus spojrzał na nich i rzekł: «U ludzi to niemożliwe, ale nie u Boga; bo u Boga wszystko jest możliwe».”
J 12:49: „Nie mówiłem bowiem sam od siebie, ale Ten, który Mnie posłał, Ojciec, On Mi nakazał, co mam powiedzieć i oznajmić.”
Modlitwa, którą daje nam Jezus Chrystus, jest naszą zbroją. Bo warunki, które są w głębinach, wymagają tej zbroi. To jest zbroja do ciężkiej bitwy, zwycięskiej bitwy. Tą zbroją jest Modlitwa, która jednoczy nas sciśle z Chrystusem Panem, z Bogiem Ojcem, i z Duchem Świętym. Jesteście ludźmi, którzy uwierzyli Chrystusowi Panu. Uwierzyliście, że jesteście bez grzechu, że jesteście święci i doskonali, że jesteście całkowicie pod władzą i mocą Chrystusa. Pamiętajcie o tym, że gdy jesteście w głębinach, to jest najważniejsza tajemnica, którą musicie zachować, i w której musicie postępować. Ponieważ tam w głębinach działa bylejakość, ona potrafi udawać ułożoną, że jest kimś dobrym… Wiara jest nieodzowną mocą przetrwania w głębinach. Izdebka to tajemnica dwojga – człowiek i Bóg. Nie może być medytacji życia w głębinach, jeśli nie ma żywej miłości między Ojcem i Synem czyli człowiekiem, kiedy nie ma Syna Bożego. Kiedy jest Syn Boży, to wtedy rozpoczyna się medytacja życia, czyli staje się on domownikiem Nieba, i ta tajemnica domostwa, ona się rozszerza w głębinach. Ponieważ piękna córka ziemska, staje się też tą, która się na jego oczach zradza, odnajduje i staje się nową istotą. On i ona są jak mąż i żona, bo spełniają wszystkie warunki męża i żony, są jednym ciałem, tajemnica między nim a nią, jest ich tajemnicą, to jest ich tajemnica miłości, która jest także znana dla Boga, nie robią niczego w tajemnicy przed Bogiem, ale to jest tajemnica między nimi a Bogiem, bo Bóg ich tam posyła, i Bóg daje im tą siłę, i Bóg daje tą moc właśnie jednoczenia się w małżeństwie niepokalanym, w tej tajemnicy, w tej relacji, tam spełniane są warunki, a warunki małżeństwa to jest być dwoje jednym duchem. Nieustannie wpatruję się w oblicze Pańskie, nigdy nie opuszczam tego spojrzenia, zawsze zanurzam się w Bogu moim, i wszystko to, co czynię, zawsze jest jawne dla Boga, nigdy nie czynię niczego co by było niejawne dla Boga, mimo że nie jest jawne dla ludzi, to dla Boga jest jawne; dla Boga wszystko jest jawne. 2 Tm 2:3-4: „Weź udział w trudach i przeciwnościach jako dobry żołnierz Chrystusa Jezusa! Nikt walczący po żołniersku nie wikła się w kłopoty około zdobycia utrzymania, żeby się spodobać temu, kto go zaciągnął.”
J 12:50: „A wiem, że przykazanie Jego jest życiem wiecznym. To, co mówię, mówię tak, jak Mi Ojciec powiedział.”
Niektórzy uważają, że życie w Chrystusie jest oderwaniem się od rzeczywistości. Ale życie w Chrystusie powoduje to, że jesteśmy bardziej fizyczni, bardziej skonfrontowani z rzeczywistością tego świata, niż wszyscy ci, którzy szukają jakiejś duchowości. Oni po prostu nieustannie uciekają przed sobą, uciekają przed rzeczywistością, uciekają przed światem. Natomiast prawdziwy człowiek chrześcijanin to jest ten, który nie ucieka przed nikim, on jest człowiekiem, który konfrontuje się z rzeczywistością bardzo głęboko. I jeśli spotkacie chrześcijanina który żyje tylko ucieczką od prawdy, od rzeczywistości, bo ciągle są kłopoty, to on nie jest chrześcijaninem. Prawdziwy chrześcijanin konfrontuje się z rzeczywistością swojego życia, życia innych, konfrontuje się z Prawami Miłości. Dla ludzi żyjących w prawdzie Bożej, są to jasne tajemnice, objawione wewnątrz jego istnienia przez Boga. To jest wewnętrzny stan radości, gdzie uczucia to są Słowa Boga, które nie są już tylko uczuciem, ale to uczucie jest napełnione tajemnicą żywej obecności, i tajemnicą prawdy, miłości, doskonałości, i tej Boskiej tajemnicy mądrości, Boskiej tajemnicy obecności, która dociera do każdego człowieka i go przenika dotykając jego wnętrza, dotykając go wewnętrznie tajemnicą. Jezus Chrystus jest Bogiem, przychodzi na Ziemię i jest bardziej ludzki niż wszyscy inni, wykonując wszystkie czynności, które są dookoła, bo nie ma czynności złych i dobrych. Co to znaczy? Nie krzywdzimy innego człowieka, jeśli zachowujemy pierwsze przykazanie miłości: miłuj Pana Boga swojego z całego swojego serca, i bliźniego swego jak siebie samego. Zachowując tą tajemnicę, wszystkie rzeczy nie są złe ani dobre, tylko pozostają w tej relacji miłości. Mamy po prostu temu człowiekowi, wskazywać przez swoją postawę, właściwą drogę, a to prowadzi do przebudzenia – czyli aby temu człowiekowi zajaśniał Chrystus, czyli Życie, bo to On jest dawcą naszego życia. Wszystkie inne religie mówią o jakimś miejscu, o jakiejś historii wypełnienia czegoś, ale nie mówią o życiu wiecznym, o którym mówi Jezus Chrystus, gdzie Zbawienie mówi o życiu wiecznym w prawdziwym życiu, które nie rozpada się jak duchy samadhi, gdy rozpadną się ciała, które rozpadną się razem z Ziemią. Łk 6:27-28: „Lecz powiadam wam, którzy słuchacie: Miłujcie waszych nieprzyjaciół; dobrze czyńcie tym, którzy was nienawidzą; błogosławcie tym, którzy was przeklinają, i módlcie się za tych, którzy was oczerniają.”
J 10:35: „Jeżeli [Pismo] nazywa bogami tych, do których skierowano słowo Boże – a Pisma nie można odrzucić”
Wchodzimy w przestrzeń pięknej córki ziemskiej, bóstwa na sposób ciała, i jesteśmy w jej wnętrzu. Teraz każdy na świecie w tym jest, tylko jedni są dlatego, ponieważ są tam posłani, a inni dlatego, że tam się znaleźli, „nie wiadomo skąd”(sic!). Bóg mówi: Ja was tam posyłam, przez posłuszeństwo idziecie tam, gdzie Ja was posyłam, a nie tam, gdzie chcecie iść, jesteście przygotowani, więc posyłam was tam: idźcie i tam głoście tajemnice. W jaki sposób głoszona jest tajemnica w głębinach? Nie słowem, ale zachowaniem prawdy, zachowaniem Odkupienia, zachowaniem świętości, uczuciem prawdy, a to jest dziecięctwo, pamiętamy kim jesteśmy, pamiętamy co nam Chrystus uczynił. Każdy człowiek jest odpowiedzialny przed Bogiem. Jak niezmiernie ważnym jest to, aby wykonać wszystko to, co jest w naszym życiu. Ale, aby we właściwy sposób wykonać wszystko to, co jest w naszym życiu, musimy mieć nadrzędną prawdę, bo zwalczamy zło i grzech. Sytuacje zewnętrzne temu nie pomagają, ani nie przeszkadzają, bo natura owoców Ducha Świętego, jest naturą obecności Boga, relacją z Bogiem, gdzie wychodzimy poza radość wynikającą z zewnętrznych sytuacji i smutek wynikający z zewnętrznych sytuacji. Człowiek przypisany jest do wyobrażenia tego świata – czym jest dobrobyt, czym jest opanowanie, łagodność, wierność, dobroć, uprzejmość, cierpliwość, pokój, radość i miłość, on wiąże się z tym, co gdzieś zapisane jest w jego komórkach, w jego psychice, w jego układzie nerwowym, w jego wspomnieniach. Ale my musimy przez wiarę zjednoczyć się z Chrystusem Panem, gdzie jesteśmy całkowicie podporządkowani mocy Boskiej, która w żaden sposób nie podlega modyfikacjom tego świata zewnętrznego, chociaż one chcą. Ten świat uważa, że każdego kupić można, ale to są ci, którzy nie wierzą tak naprawdę w Boga, nie mają Boga w pełni i całkowicie. Będąc w głębinach, jesteśmy pod wpływem innych sił. W świecie wewnętrznym, to są inne zakusy, to są te sytuacje, które wpłynęły na ówczesnych synów Bożych. Duch mocarstwa powietrza wpłynął na ich zmysłowe potrzeby, które na początku były ich wrogiem, a później stały się ich sensem, tak wielkim sensem, że objęli się klątwą, żeby porzucić Boga. W głębinach, to nie jest już stan tego, co oczy widzą, to są już ogromnie silne wpływy na emocjonalne, i uczuciowe decyzje. Gdy człowiek wydobywa się z tego ciała emocjonalnego, ciała demonicznego, to zaczyna odczuwać jak wielką siłę mają pragnienia, jak wielką siłę mają pożądania, i jaką wielką siłę ma zemsta, czy nienawiść; zaczyna sobie uświadamiać siłę, która działa jak straszna obsesja, która powoduje, że ludzie nieustannie pozwalają się oszukiwać sobie, udając że tego nie widzą. Wchodzimy w przestrzenie ogromnych emocji, i obroną przed tymi emocjami, jest uczucie miłości Bożej, tak czystej, jak u dziecka miłość do rodziców, które nie jest podszyte niczym, tylko jest prostą miłością; dlatego Chrystus mówi: jeśli nie staniecie się jak dzieci, nie wejdziecie do Królestwa Niebieskiego – to jest ta prostota w postawie. Iz 42:6-7: „«Ja, Pan, powołałem Cię słusznie, ująłem Cię za rękę i ukształtowałem, ustanowiłem Cię przymierzem dla ludzi, światłością dla narodów, abyś otworzył oczy niewidomym, ażebyś z zamknięcia wypuścił jeńców, z więzienia tych, co mieszkają w ciemności.”
J 10:36: „to jakżeż wy o Tym, którego Ojciec poświęcił i posłał na świat, mówicie: „Bluźnisz”, dlatego że powiedziałem: Jestem Synem Bożym?”
Człowiek – Syn Boży, przebywający w ciele, nie różni się w żaden sposób od człowieka zwyczajnego. Jezus Chrystus chodził po Ziemi, i ludzie Go nie mogli poznać, czy On jest Synem Bożym, czy nie jest Synem Bożym, niczym się nie różnił. To nasza wewnętrzna postawa względem Boga, powoduje to, że jesteśmy świadomi tego, kim jesteśmy, nasza relacja z Bogiem; bo zewnętrznie, inni nie faworyzują nas, ani w żaden sposób nie odrzucają czy oskarżają, bo jesteśmy po prostu między nimi, takimi samymi. Szczerość względem Boga jest najważniejsza. Zaczynacie docierać do natury pięknej córki ziemskiej, do bóstwa na sposób ciała, tam gdzie zostało zakłócone jej zanadrze, którym było życie Boga i sens prawdy Bożej, który był jej życiem; a została zmuszona ona do tego, aby opiekować się cudzymi winnicami. To jest sięganie do jej zanadrza, i eliminowanie u siebie podszycia, które może istnieć bardzo głęboko, poza postrzeganiem człowieka; ale będzie on czuł, gdy nie jest szczery względem Boga i względem siebie. Czyli jeśli Bóg go posyła do tych spraw głębin, do tych wydarzeń, do tych dzieł, to on w tym jest, i wykonuje dzieło Pańskie; i nie będzie przed Bogiem się wstydzić, że robi to, co Bóg mu nakazał. Ale jeśli robi coś, czego Bóg mu nie nakazał, to Bóg to widzi, i się wstydzi, a w ten sposób występuje sytuacja rozdzielenia; czyli emocje w człowieku nieposłusznym Bogu, zachowują swoją naturę złą, agresywną, ciemną, tą chytrą, ale człowiek na to pozwala. My nieustannie wznosimy piękną córkę ziemską ku doskonałości jej mocą, o której ona zapomniała, a my ją znamy i pamiętamy. Wznosimy ją tą potęgą, której ona nie pamięta, ale my jesteśmy jej pamięcią, my jesteśmy jej wołaniem, my jesteśmy w niej mocą jej wzrostu. Utrzymujemy w niej Ducha Chrystusowego, którego Chrystus nam dał, który jest naszym życiem, a także i jej. Ona jak my i my jak ona, bo staliśmy się odpowiedzialni, i byliśmy odpowiedzialni od zarania dziejów, a teraz widzimy swoje życie wewnętrzne, jak się w niej odbija i objawia na zewnątrz. Nasza postawa wewnętrzna, nasza postawa uczuciowa, która jest między nami a Bogiem, w niej jest w pełni objawiona, i staje się naszą postawą zewnętrzną, czyli to co wewnętrzne, się uzewnętrznia, aby stało się jawne. Gdy ona nie wznosi się, jest przyczyną rozterek i trosk ludzkich i różnych problemów. Ale kiedy nasza postawa doskonała w niej objawia się, to wtedy to co było naszą rozterką, staje się naszą radością, ponieważ nasza postawa wewnętrzna, staje się w niej uzewnętrzniona, i staje się rzeczywiście w nas zewnętrznym stanem. Synowie Boży, którzy byli wewnętrznymi, przez nią stają się zewnętrznymi, bo ona objawia całkowicie ich uzewnętrznionych. A zewnętrzna tajemnica Synów Bożych, staje się pełną obecnością człowieka światłości. Iz 60:1: „Powstań! Świeć, bo przyszło twe światło i chwała Pańska rozbłyska nad tobą.”
Link do nagrania wykładu – 14.11.2023r.
Link do wideo na YouTube – 14.11.2023r.