UZDRAWIANIE DUCHOWE

Ireneusz Wojciechowski

„Raduje się me serce w Panu, moc moja wzrasta dzięki Panu.” 1 Sm 2.1

Nasze serca muszą zdążać do Boga, nie umysły, nie rozumy, ale serca. Nasze serca przyobleczone w umysł Boży, poznają tajemnicę Bożą; i jak powiedział święty Jan, Chrystus dał nam rozum, aby poznać Prawdziwego – prawdziwego Boga: wasze serca poznają Kim jestem. W tej chwili wracamy do człowieka czterowymiarowego – duchowego, wracamy do niego, i jesteśmy tym czterowymiarowym duchowym człowiekiem, który jednoczy się z mocą Bożą, aby całkowicie przyjąć Chwałę Niebieską. Ponieważ naszego starego czterowymiarowego grzesznego człowieka, uśmiercił Chrystus Pan i dał nam swoje Życie, i kiedy my oddajemy się Duchowi Świętemu, wtedy nasze ścieżki prowadzą z wiary do wiary. Kiedy człowiek przyjmuje Boże dzieło względem siebie – jest to wiara – przyjmuje wtedy łaskę Bożą, która usprawiedliwia go przez wiarę. Natomiast kiedy przyjmuje własne dzieło względem siebie, to udaremnia łaskę Bożą względem siebie. Więc gdy jesteśmy świadomi naszego Odkupienia przez Jezusa Chrystusa, i jesteśmy co do tego przekonani i pewni, to na dole rozbłyska potężna moc światła, która jest wolnością dla nas na dole. Jesteście wolni od emocji i emocje nie mogą na was już wpływać, ale pokój Boży, który w Chrystusie objawia się mocą Ojca, w was jest mocą doskonałości Synów Bożych. A Synowie Boży tu na dole, wykonują dzieło Boże – Chrystusowe dzieło w głębinach, które objawia się w pełni wydobyciem pięknej córki ziemskiej, czyli bóstwa na sposób ciała, czyli człowieka światłości, aby on objawił pełne życie nasze, dla wszelkiego stworzenia, i stanięcie na początku, czyli dzieło, które zostało przez Boga na początku dane, aby wszelka materia doświadczyła Boga. Czyli doświadczamy jednej rzeczy – nie jesteśmy w tej drodze dla siebie, ale dla innych, ale żeby być dla innych, musimy najpierw uratować siebie, a ratujemy siebie przez wiarę w Boga i to co nam Bóg uczynił. Nie opierając się na swojej zdolności, ale tak bardzo jesteśmy ufni Bogu, że nie sprawdzamy przez rozum tego, czy jest to realne, ale postępujemy w sposób taki, ponieważ Bóg jest doskonały. I to, że przyjmujemy to co Bóg uczynił, jako pełne i doskonałe, i tak postępujemy, zaświadcza o tym, że uwierzyliśmy Bogu całkowicie do samego końca, nie sprawdzając Jego podstaw. Ponieważ dzisiejsze spotkanie bardzo jasno i prosto ukazało nam, że w głębinach w dalszym ciągu czają się nie skonkretyzowane i nie ujawnione do samego końca emocje, i jakaś siła ducha mocarstwa powietrza, która czeka na to, aby was uzależnić. Ale kiedy wy jesteście uzależnieni od Boga, jest to niemożliwe; ponieważ abyście byli uzależnieni od ducha mocarstwa powietrza, musiałby on wtedy walczyć z Bogiem, a to jest niemożliwe kiedy wy jesteście umocnieni w Chrystusie Panu, i całkowicie Jemu oddaliście swoje życie, i dla was życie w Bogu jest to naturalne życie, tak naturalne jak oddychanie. J 14:11-12: „Wierzcie Mi, że Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie. Jeżeli zaś nie – wierzcie przynajmniej ze względu na same dzieła! Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto we Mnie wierzy, będzie także dokonywał tych dzieł, których Ja dokonuję, owszem, i większe od tych uczyni, bo Ja idę do Ojca.”
1Sm 2:1: „Anna modliła się mówiąc: Raduje się me serce w Panu, moc moja wzrasta dzięki Panu, rozwarły się me usta na wrogów moich, gdyż cieszyć się mogę Twoją pomocą.”
Chrześcijanie to są ci, którzy uwierzyli, że Chrystus ich wyzwolił, że wyzwolił człowieka i całą Ziemię. Chrześcijanin to wyzwolony, ten który uwierzył Chrystusowi, że jest wolny. Sama nazwa chrześcijanin oznacza – czysty, doskonały, bezgrzeszny, niewinny i święty, bo nazwa mówi, że on uwierzył w wyzwolenie, i mieszka w nim Chrystus. Dzisiejsze chrześcijaństwo nie ma nic wspólnego z wolnością. Dzisiejsze chrześcijaństwo to są grzesznicy, którzy są z dala od Boga, i muszą pokutować, ponieważ Bóg w nich nie mieszka. Chrystus Pan posyłając uczniów, mówi: idźcie, nawracajcie, wskrzeszajcie, namaszczajcie olejami, wyrzucajcie złe duchy, panujcie, uzdrawiajcie; oznacza to, że wszystkich chrześcijan czyni wypełnionymi swoją mocą, że są zdolni to czynić, i nie ma chrześcijanina, który by tego nie czynił, bo nie jest wtedy chrześcijaninem. I ukazana jest ta sytuacja, że nie ma innego pośrednika – albowiem jeden jest Bóg, jeden też pośrednik między Bogiem a ludźmi, człowiek, Chrystus Jezus, który wydał siebie samego na okup za wszystkich jako świadectwo we właściwym czasie – a kto inny się podaje za pośrednika jest złodziejem prawdy. Dzisiejszy kościół grzeszników jest >świadomym nieposłuszeństwem Chrystusowi<, a system nieposłuszeństwa Bogu stał się głównym systemem, i główną wartością kościoła grzeszników. Świat upadł właśnie przez nieposłuszeństwo. Śmierć przyszła przez grzech, przez szatana. A kościół grzeszników gloryfikuje to nieposłuszeństwo Bogu, które jest wartością grzechu, fundamentem grzechu. Bóg nie stwarza ludzi z grzechami, Bóg stwarza ludzi czystych, doskonałych, a grzech wynika z nieposłuszeństwa. Dzisiaj człowiek nie walczy z Bogiem, ale szatan ustanowił jemu pewnego rodzaju procedurę wolności, która w ogóle do wolności nie prowadzi, tylko daje pewne wrażenie wolności, ponieważ ludzie nie opierając się na wierze, tylko na widzeniu, uważają że nadal mają grzechy. Ale oni nie mają grzechów, to ich ciało ma grzechy. Dzisiejszy kościół ostentacyjnie nie uznaje dzieła Bożego, skupia się głównie na pracy, na uczynkach, na zasługiwaniu, nie uznając darmowego Odkupienia; z powodu uczynków, które ograniczają łaskę Bożą i nie pozwalają łasce Bożej działać, bada czy ludzie mogą być świętymi czy nie, nie zgadza się z uśmierceniem starego człowieka, bo wtedy szatan traci wszelką możliwość i burzony jest jego fundament, czyli nieposłuszeństwo. Kościół nie zgadza się z tą sytuacją, że Jezus Chrystus odkupił wszystkich ludzi, i to Odkupienie jest w mocy dla wszelkiego człowieka, że uśmiercił grzesznego człowieka, i dał mu swoje Życie. Dzisiejszy kościół z całą premedytacją nie uznaje tej śmierci, chce naprawić człowieka uśmierconego, którego nie dało się naprawić, ale on jednak chce go naprawić, jakby było to możliwe; nieustannie chce naprawiać to, co nie powinno być naprawiane, ponieważ zostało już uśmiercone. Chrystus wyzwolił wszystkich ludzi na Ziemi, całą Ziemię i wszystkich ludzi z grzechów wyzwolił, nie chrześcijan, bo chrześcijan nie było jeszcze na tym świecie, i siłą rzeczy nie mógł odkupić kogoś, kogo nie było. Odkupił ludzi, którzy byli na Ziemi różnych wyznań, a ci którzy uwierzyli, że są święci i doskonali i On ich odkupił, stali się chrześcijanami. Chrześcijanie to są ci, którzy uwierzyli w Odkupienie. Chrześcijanie to są ci, którzy są święci, niewinni, bezgrzeszni, i doskonali z mocy Chrystusa, i to oni są zdolni, uzdolnieni przez Chrystusa, aby w głębinach, tam właśnie gdzie jest ta ciemność, zanieść światłość, bo nikt inny nie może tego uczynić, jak tylko święty. Tylko święty z mocy Chrystusa, nie z powodu uczynków, ale z powodu wiary święty, jest w stanie być w ciele i zachować pełnię Bożą, i z wiary wznosić się ku wierze. Rz 4:4-5: „Otóż temu, który pracuje, poczytuje się zapłatę nie tytułem łaski, lecz należności. Temu jednak, który nie wykonuje pracy, a wierzy w Tego, co usprawiedliwia grzesznika, wiarę jego poczytuje się za tytuł do uspra wiedliwienia,”
Ps 92:6-7: „Jakże wielkie są dzieła Twe, Panie, bardzo głębokie Twe myśli! Człowiek nierozumny ich nie zna, a głupiec ich nie pojmuje.”
Zdolność rozumu dana przez Boga jest zdolnością do pojęcia, że jest Bóg, że Chrystus przyniósł nam wolność, że Chrystus odkupił nasze grzechy, że jesteśmy świętymi, że jesteśmy niewinnymi, bezgrzesznymi, doskonałymi – to daje nam tylko zdolność rozumu, którą dał nam Bóg. I mówi: strzeżcie się fałszywych bogów! Czyli tych, którzy chcą sobie zrobić z ludzi parobków i niewolników, w taki sposób, że chcą odebrać Bogu tych ludzi przez fałszywą informację, która odrywa człowieka od prawdy o tym, że jesteśmy wolnymi przez Chrystusa. Jezus Chrystus ma siedemdziesięciu dwóch uczniów, i mówi do nich: jedzcie Moje Ciało i pijcie Moją Krew; ci którzy nie jedzą i nie piją odpadają, sami odchodzą, ponieważ nie chcą przyjąć warunków, które Chrystus im daje, nie chcą uznać zadanej pracy, nie chcą przemiany; nie chcą pracy swojej wykonać. Dlaczego? Bo praca ich wykonana jest tą, że porzucają grzeszność, porzucają starego człowieka, porzucają ciemność, porzucają wszystko co jest złem, i musi pozostać tylko chwała Chrystusa. Dzisiejszy świat nie może przejść do tej czystości, kiedy należy do kościoła grzeszników. Tylko prawdziwy rozum dany przez Chrystusa Pana, tylko ten rozum jest w stanie poznać, że jesteśmy bez grzechu, czyli jednym słowem dać pełną wiarę Słowu Bożemu, Jego dziełu, Bogu Ojcu i Duchowi Świętemu; czyli dać wiarę zdolnością rozumu, że przed Bogiem nie ma granic. Ewangelia jest prawdą człowieka wewnętrznego, to jest jego stan, jego status, jego zachowanie, jego dzieło, jego myśli i jego droga. Czyli tak naprawdę Ewangelia to jest opisany i objawiony wewnętrzny człowiek światłości – Syn Boży, Ewangelia jest jego codzienną naturą życia, on jest tym, który niesie dobrą nowinę dla wszelkiego stworzenia, daną przez Boga, ponieważ Chrystus Pan przywrócił Synom Bożym zdolność niesienia Ewangelii, przywrócił ich, aby byli Ewangelią. Czyli Ewangelia i całe Prawo, które jest tam ukazane, to jest po prostu prawo człowieka wewnętrznego. To nie są wymyślone historie, wedle których mamy się ukształtować, to jest przywrócenie porządku człowieka wewnętrznego, który ten porządek tak wygląda, jak Ewangelia mówi. Więc to co przynosi nam Jezus Chrystus, to nie jest jakaś historia oderwana od wszystkiego. On przynosi nam to kim jesteśmy. Każdy kto żyje Ewangelią staje się człowiekiem światłości, i staje się Synem Bożym, dlatego że Ewangelia mówi właśnie o nim, nie jako o formie, ale jako obrazie; człowiek światłości jest obrazem, który się kształtuje wedle obrazu świętego, musi się kształtować na obraz Tego, który nas stworzył. Dlatego my będąc w relacji z Bogiem z całej siły, jesteśmy ewangelicznie przywracani do ewangelicznego życia, czyli do człowieka światłości, do prawdziwego Synostwa Bożego. Ewangelia jest tak bardzo trudna dla człowieka, ponieważ sam człowiek światłości tak bardzo zapomniał o swojej światłości, że światłość jego prawdziwa, jest wrogością dla niego. I dlatego musi człowiek świadomie wybrać Boga, nie dlatego że mu się to podoba, tylko dlatego, że Ktoś wie, ale na pewno nie on, i dlatego on musi jednak uznać ten właściwy stan Boskiej tajemnicy, zjednoczyć się z Boską tajemnicą, i tak głęboko jej zaufać. Jezus Chrystus wszystko uczynił, abyśmy Mu zaufali, zrobił wszystko, abyśmy Mu uwierzyli – On sam, nie walcząc o swoje życie, złożył je w ofierze, nie walcząc o nie, bo wie o tym, że człowiek nie będzie żył, ale będzie żył kiedy On się odda i złoży ofiarę ze swojego życia za nich, bo zostanie grzech świata uśmiercony w ciele, w którym się narodził. Z miłości do ludzi złożył ofiarę – Siebie w ofierze, pozwolił Siebie osaczyć, zawieźdź, ubiczować, umrzeć na Krzyżu, by później Zmartwychwstać. Hbr 6:17-18: „Dlatego Bóg, pragnąc okazać ponad wszelką miarę dziedzicom obietnicy niezmienność swego postanowienia, wzmocnił je przysięgą, abyśmy przez dwie rzeczy niezmienne, co do których niemożliwe jest, by skłamał Bóg, mieli trwałą pociechę, my, którzyśmy się uciekli do uchwycenia zaofiarowanej nadziei.”
Ps 92:8-9: „Chociaż występni plenią się jak zielsko i złoczyńcy jaśnieją przepychem, i tak [idą] na wieczną zagładę. Ty zaś, o Panie, na wieki jesteś wywyższony.”
Chrystus jest w Ojcu, otoczony jest miłością, prawdą i doskonałością w Niebie. Gdy schodzi na Ziemię, Ojciec jest w jego wnętrzu, a dookoła Jego jest grzech, wszędzie jest grzech, czyhają na Niego, na próbę Go wystawiają, kuszą, i żyje w grzesznym ciele. Gdy jest w Niebie – jest wewnątrz Ojciec i na zewnątrz Ojciec. Gdy żyje na Ziemi – jest wewnątrz Ojciec, a na zewnątrz grzech, więc umacnia się z całej siły w Ojcu, zachowuje tożsamość swoją pierwszą, tożsamość Boską umacnia i zachowuje, przez Ojca, który mieszka nieustannie w Nim i jest Życiem Jego. Jednocześnie ma Życie, bo jest Bogiem, a jednocześnie napiera na Niego grzech, ale On temu grzechowi nie ulega, wręcz pojawia się odwrotna sytuacja. Będąc nieustannie umocniony, nie słuchając grzechu, ale tylko Ojca, pokonuje grzech w ciele i on ustępuje. I następuje przebóstwienie ciała, czyli objawia się ciało chwalebne, przebóstwione ciało, czyli światłość Boska objawia w tym ciele tajemnicę, ukrytą od zarania w tym ciele, które jest więcej niż pokarmem, i jest życiem, pełnym życiem. Jesteśmy właśnie w tej naturze – my, którzy jesteśmy Synami, jesteśmy jednocześnie na górze, i jednocześnie jesteśmy na dole. Będąc na górze, wiemy co nam Chrystus uczynił, na dole musimy pamiętać co nam Chrystus uczynił, musimy wierzyć. Tam jesteśmy tymi, których Chrystus uczynił, na Ziemi natomiast jesteśmy w ciemnościach, i musimy cały czas wiedzieć, wierzyć co nam Chrystus uczynił – czyli z wiary do wiary – opierać się na wierze, którą mamy, aby mieć wiarę, bo jesteśmy w świecie, gdzie zewsząd wpływają na nas zmysłowe wpływy, które nie są w stanie być powstrzymane przez rozum, który zaczyna kombinować, jak was złamać – tak się dzieje. Kiedy są wpływy światłości, czyli kiedy trwacie w wierze, jesteście Synami Bożymi, ale jesteście jednocześnie na dole, i jesteście pod wpływem zmysłów; rozum nie jest w stanie rozpoznać zmysłowości, i w tym momencie służy już właściwie zmysłowości, i służy ku temu jak was podejść, jak was złamać, i jak powiedzieć, że białe jest czarne, a czarne jest białe, i jak powiedzieć, że góra jest tam gdzie dół, a dół tam gdzie góra, i że do przodu to jest do tyłu, żebyście potracili zmysły, i robili już coś co się nie godzi, i wcale nie w tym kierunku szli. Czyli rozum w tym momencie zaczyna służyć emocjom, bo emocje i zmysły są w stanie zapanować nad rozumem. Ale nad emocjami panuje Bóg! Ale tylko pozostając w wierze, bo na dole jesteście poddani siłom tego świata. Na górze jesteście stworzeni przez siły Nieba, stworzeni przez Boga Żywego, tam jesteście już w wierze, która jest wartością którą macie, dotykalną wartością, i na górze jesteście wiarą. Na dole natomiast gdy jesteście, to wy na górze jesteście wsparciem dla tego na dole; kiedy tego na górze nie ma, to ten na dole nie ma wsparcia, liczy tylko na siebie, i zastanawia się jak pokonać coś, i jak z tego wyjść, jak z tego wybrnąć. Gdy natomiast jest w Bogu, nie ma takich myśli, ponieważ jest umocniony w Chrystusie Panu, Bogu Ojcu, i Duchu Świętym, i takie myśli mu nie przychodzą do głowy, bo takie myśli są tylko otwarciem wrót dla diabła, który czeka, abyśmy zaczęli sobie sami radzić, a jak zaczynamy sobie sami radzić, to diabeł już nas tam ma. Więc – z wiary do wiary. Dolna część nie może się od razu zjednoczyć z Bogiem, dolna część może się zjednoczyć z Synami, jeśli nie ma Synów, nie ma wyjścia. My natomiast, którzy jesteśmy Synami Bożymi, nie możemy się zjednoczyć z Bogiem bezpośrednio, ale przez Chrystusa Pana – Ja jestem Drogą, Prawdą, Życiem, nikt nie przychodzi do Ojca, jak tylko przeze Mnie – mówi Jezus Chrystus bardzo wyraźnie. Czyli nie ma drogi bezpośredniej do Ojca, jak tylko przez Syna, i nie ma wolności pięknej córki ziemskiej bez Synów Bożych, a Syn Boży to ten, który uwierzył Chrystusowi. Nie może piękna córka ziemska, czyli my którzy jesteśmy tam na dole, nie możemy od razu przeskoczyć do Chrystusa, tylko możemy zjednoczyć się z Chrystusem w Synach Bożych, a Synowie Boży mogą się stać Synami Bożymi nie od razu idąc do Boga, tylko idąc do Chrystusa. To Chrystus jest drogą do Ojca: nikt nie przychodzi do Ojca, jak tylko przeze Mnie, Ja jestem Drogą, Prawdą i Życiem – mówi to Ewangelia – i nikt nie przychodzi do Ojca, jeśli On go nie pociągnie, ale przeze Mnie to czyni. Ef 1:7-9: „W Nim mamy odkupienie przez Jego krew – odpuszczenie występków, według bogactwa Jego łaski. Szczodrze ją na nas wylał w postaci wszelkiej mądrości i zrozumienia, przez to, że nam oznajmił tajemnicę swej woli według swego postanowienia, które przedtem w Nim powziął”
Ps 92:14-16: „Zasadzeni w domu Pańskim rozkwitną na dziedzińcach naszego Boga. Wydadzą owoc nawet i w starości, pełni soków i zawsze żywotni, aby świadczyć, że Pan jest sprawiedliwy, moja Skała, nie ma w Nim nieprawości.”
Bóg Ojciec przysyła Syna swojego, aby ludzie wrócili do Boga, dlatego że bez Chrystusa, nie możemy wrócić do Boga, musimy mieć najpierw Chrystusa, aby zjednoczyć się z Bogiem, bo to On nas jednoczy z Bogiem. Gdy jesteście Synami Bożymi, jesteście żywymi istotami stworzonymi w Chrystusie Jezusie przez Świętą Inkarnację, czyli przyjęcie nowego domu, i jesteście w nowym domu. Tym domem nowym jest nowe ciało, czyli ciało święte Synostwa Bożego. W tym ciele Synostwa Bożego jest cała tajemnica istnienia ich samych, czyli Synów Bożych, Boga Ojca i dzieła, które ma zostać wykonane, tam jest w Synostwie Bożym. Ale gdy jesteście Synami Bożymi, to następuje też sytuacja otwarcia superpozycji, więc jesteście w tym samym momencie na dole. Na dole lub na górze gdy jesteście, jesteście otoczeni Bogiem, otoczeni światłością, otoczeni prawdą i miłością. Superpozycja ma różne wypowiedzi – czy to jest w fizyce kwantowej, czy to jest w dźwięku, czy to jest w falach światła też są superpozycje. Ale ta superpozycja jest właśnie superpozycją, która mówi o zjednoczeniu góry i dołu jako jednej naturze, gdzie obydwie natury stanowią jedno, o czym mówi Ewangelia – gdy dwóch zejdzie się w jednym domu, powiedzą górze: przesuń się, a ona się przesunie – czyli superpozycja. Nie musimy o niej myśleć. Będąc w wierze, ona w nas jest, ona się staje. Superpozycję tylko otwiera właściwa wiara. Nie może otworzyć superpozycji wiara, którą ma kościół grzeszników – wiara we własne umiejętności, własne zdolności, i że jak poszukają grzechów, to będą mniej ich mieli. Bóg powiedział, że już więcej grzechów nie wspomni, więc nie pomoże człowiekowi w poszukiwaniu grzechów, gdzie w dalszym ciągu ten świat robi rachunek sumienia, aby Bóg pomógł im znaleźć grzechy. Bóg nie pozwoli im znaleźć grzechów dlatego, bo by musiał sprzeciwić się własnej łasce, sprzeciwić się własnej mocy, sprzeciwić się Krwi Drogocennej, która wyzwoliła wszystkich od razu; gdyby mówił, że znajdzie grzechy, sprzeciwił by się Krwi, która wygładza je i usuwa raz na zawsze. Jesteśmy dziedzicami Boga, bo przywrócił nas do Dziedzictwa Niebieskiego, a zasada Dziedzictwa nie opiera się na umiejętności „starszego syna” zdolności finansowej, aby kupić królestwo, tylko królestwo należy do Synów, bo jest ono dziedziczone. Więc szukanie uczynków jako możliwości dostania się do królestwa jest postępowaniem „starszego syna”, który nie może otrzymać królestwa, ponieważ nie powołuje się na Dziedzictwo. A na Dziedzictwo powołują się ci, którzy uwierzyli Chrystusowi Panu, i zostali przywróceni do Boga. Jezus Chrystus uwolnił ich od grzechów, a oni wierząc temu, stają się dziedzicami, ponieważ uwierzyli Chrystusowi, przez co stali się dziećmi Bożymi i dziedzicami, a jednocześnie Duch Boży mieszka w nich. Bóg wydobywa ten świat spod wpływu tych sił, które chcą posiadać Ziemię i każdego człowieka z osobna posiadają. A wyjście jest przez Chrystusa. My jesteśmy naprawdę wolnymi przez Chrystusa Pana! Rz 8:15-17: „Nie otrzymaliście przecież ducha niewoli, by się znowu pogrążyć w bojaźni, ale otrzymaliście ducha przybrania za synów, w którym możemy wołać: «Abba, Ojcze!» Sam Duch wspiera swym świadectwem naszego ducha, że jesteśmy dziećmi Bożymi. Jeżeli zaś jesteśmy dziećmi, to i dziedzicami: dziedzicami Boga, a współdziedzicami Chrystusa, skoro wspólnie z Nim cierpimy po to, by też wspólnie mieć udział w chwale.”
Pwt 32:2: „Nauka moja niech spływa jak deszcz, niech słowo me pada jak rosa, jak deszcz rzęsisty na zieleń, jak deszcz dobroczynny na trawę.”
Nasze życie główne jest na dole, czyli przebywamy na dole, ale górne życie jest przez wiarę umocnione, bardziej niż na dole. To na dole ma problem, bo widzi, a to górne ma przewagę bo wierzy, przez wiarę łączy się z mocą. I tutaj jest ta sytuacja, że wiara jest to oczekiwanie na coś, co tam istnieje, bo jest to obiecane. Jesteśmy domownikami Nieba, i w tym momencie pozostajemy w widzeniu niebiańskim, ale na dole w dalszym ciągu jesteśmy z dala od Pana, więc wedle wiary postępujemy. Dla nas tutaj ten aspekt górny jest wiarą, bo tam z wiary on powstał – Synowie Boży powstali z wiary, nie z wiedzy i z umiejętności. I tak jak Jezus Chrystus, w świecie grzesznym, w grzesznym ciele jesteśmy świadomi Synostwa Bożego, jesteśmy świadomi Odkupienia, świadomi życia, jednocześnie jesteśmy na dole, i pragniemy przyodziania się. Ale Chrystus zawsze u Ojca jest przyodziany, zawsze w Ojcu jest doskonały, ponieważ Jego natura Boska jaśnieje. Uczniowie widzą Go, objawia się na górze Tabor. Ta natura Jego Boska objawia się na górze Tabor, a ta ziemska, którą widzą jest taka jak wszystkich innych ludzi, nawet faryzeusze nie mogą Go poznać i wykorzystują Judasza z Kariotu, aby sprzedał Jezusa Chrystusa. My tego prawdziwego Boga poznaliśmy i oddaliśmy Mu całkowicie pokłon, całkowicie uwierzyliśmy Jemu i jesteśmy bez grzechu, i dziwną rzeczą miało by być, że to jest nieprawda. Przecież to jest po prostu jakaś dziwna rzecz, że świat uparł się, i nie pozwala, aby ten świat podziemny skonfrontował się chociaż na chwilę z rozumem, z umysłem, który poznaje Boga, bo mógłby człowiek zwątpić w to, że jest tak, jak jest, dlatego trzyma go na uwięzi, blisko, na łańcuchu, w kagańcu, aby czasem nie poznał rzeczywistości, bo mógłby zobaczyć Niebo, i chciałby Go zapragnąć. A wszyscy mamy przecież tą Boską tajemnicę, którą Chrystus nam dał. 2 Kor 2:2-3: „Jeżeli ja was zasmucam, któż mi radość sprawi, jeśli nie ten, którego ja zasmucam? A napisałem to, aby nie doznać podwójnego smutku, gdy przybędę do tych, od których winienem doznawać radości; zresztą jestem przeświadczony co do was wszystkich, że moja radość jest także waszą radością.”
Pwt 32:3-4: „Gdyż głosić chcę imię Pana: uznajcie wielkość Boga naszego; On Skała, dzieło Jego doskonałe, bo wszystkie drogi Jego są słuszne; On Bogiem wiernym, a nie zwodniczym, On sprawiedliwy i prawy.”
Przeszliśmy do czwartego wymiaru, duch egregor został usunięty, i świadomość przeszła do świadomości natury wewnętrznej, i w tym momencie ludzie gorycz wewnątrz siebie spotkali, i mówią: co to za gorycz, ojejku, ja tego nie chcę. Ale to są oni! Bóg w tym momencie wiedząc, że w głębinach jest chaos, i nie ma prawdy, mówi o tym, że tajemnica Boża, którą mamy w świadomości tutaj przyjętą, na dole będzie goryczą i nienawiścią, bo ludzie nie będą chcieli jej w ogóle przyjąć; dlatego że nie będzie to walczył człowiek, ale szatan będzie walczył, który uznaje, że ludzkość jest jego własnością. I tylko Chrystus Pan jest w stanie usunąć tą gorycz, przez to, że na górze trwamy, i z wiary ku wierze postępujemy. Chodzi o inne całkowicie spojrzenie, musimy spojrzeć całkowicie inaczej na swoje życie, że nasze życie jest to istota duchowa, i jesteśmy duchowym istnieniem. Nie jest to trudne spojrzenie, nie jest ono trudne, tylko spojrzenie emocjonalnie rujnujące, i dlatego ludzie nie chcą na to tak spoglądać, bo odczuwają gwałtowną ruinę swojej natury emocjonalnej, która jest tak naprawdę ich wrogiem, a na której zbudowali swoją tożsamość i osobowość, więc odczuwają, że ich natura osobowa się rozpada, a tego by nie chcieli. Ale w tym momencie kiedy są w Duchu Bożym, rozpad natury emocjonalnej nie powoduje ich rozpadu, ponieważ to nie są oni. Duch mocarstwa powietrza, człowieka zatrzasnął w swoich pragnieniach i w swojej złudnej naturze, gdzie wykorzystuje umysł człowieka jako pomocnika do tego, aby człowieka dręczył, i żeby docierał do potrzeb człowieka w taki sposób, aby człowiek który jest mocniejszy od ducha mocarstwa powietrza, aby poczuł się słabszy, albo nawet nie słabszy, ale żeby nie widział, że jest zniewolony przez ducha mocarstwa powietrza, i uważał że te wszystkie sprawy to są jego potrzeby. Duch mocarstwa powietrza jest słabszy od Synów Bożych, nie ma tej mocy, to człowiek ma moc nad duchem mocarstwa powietrza, bo jest istotą Chrystusową, i dlatego duch mocarstwa powietrza wszystko robi, aby człowiek to czym go zniewala duch mocarstwa powietrza, uznał za potrzebę, za zysk, i żeby wtórował w tym wszystkim też przez swoje rozumienie, przez swój rozum. I aż zastanawiające jest, że ten świat mając pełny dostęp do tego, żeby być Synami Bożymi, pełny dostęp, jest tak strasznym wrogiem tego stanu. Każdy człowiek, który żyje na Ziemi i jest w głębinach, nie może być w głębinach w pełni umocniony, jeśli nie ma siebie w Bogu Ojcu jako Syna. I pytanie: czy trudno jest być Synem Bożym? Nie jest to trudno, ponieważ wystarczy tylko uwierzyć Chrystusowi Panu, że On nas odkupił i że jesteśmy czyści, święci i doskonali, niewinni i bezgrzeszni, bo to Chrystus uczynił. 2 Tes 3:3-5: „Wierny jest Pan, który umocni was i ustrzeże od złego. Co do was, ufamy w Panu, że to, co nakazujemy, czynicie i będziecie czynić. Niechaj Pan skieruje serca wasze ku miłości Bożej i cierpliwości Chrystusowej!”
Pwt 32:11-12: „Jak orzeł, co gniazdo swoje ożywia, nad pisklętami swoimi krąży, rozwija swe skrzydła i bierze je, na sobie samym je nosi – tak Pan sam go prowadził, nie było z nim boga obcego.”
To o czym rozmawiamy, to tylko może być zrozumiane przez rozum, który dał Bóg, bo dla rozumu ludzkiego nie jest to pojęte. Ale kiedy jesteśmy w Bogu, nie kierujemy się rozumem ziemskim, tylko Bożym, a Boży rozum daje nam zrozumienie przez Synostwo Boże, bo jest powiedziane przecież, że Chrystus przyszedł po to, aby dał nam rozum, aby poznawać Prawdziwego. Ten rozum to jest nasz rozum, ale rozum Synów Bożych, a nie rozum egregora czy ducha ciała. Synowie Boży to są ci którzy uwierzyli Chrystusowi i są w pełni z wiary powstali. Gdy jesteśmy umocnieni w Chrystusie Panu i jesteśmy świadomi Synostwa Bożego, świadomi co nam Bóg uczynił, to na dole emanuje światłość do innych, a my jesteśmy tymi, którzy mają sprawy w izdebce między nami i Ojcem; gdy są jawne sprawy nasze między nami a Ojcem, to Ojciec daje i objawia nam to kim jest. W Bogu trwając z całej siły, jesteśmy z Nim w jedności w tajemnicy, a On daje nam w tajemnicy. Nasze sprawy z Bogiem i nasze cierpienia, są naszą sprawą i Boga sprawą, a ludzie otrzymują światłość, która pochodzi od obecności Boga, który w nas mieszka, i który zarządza nami – tak nasza wiara kieruje z wiary do wiary. Jezus Chrystus, gdy jest na Ziemi, trwa w Ojcu, ponieważ jest w świecie grzechu, a jednocześnie duch mocarstwa powietrza napiera z każdej strony na tą naturę cielesną. Jezus Chrystus odczuwa naturę cielesną, i nie tylko odczuwa, ale czuje jej także pragnienia i nawet odczuwa lęk tego ciała w Ogrójcu: dusza Moja jest w lęku, bo ciało jest wystraszone sytuacją, ale Ja prowadzę je do życia wiecznego, bo w tej chwili Syn uświęci Ojca, i Ojciec uwielbi Syna. I Chrystus Pan porzuca lęk ciała, i ciału ukazuje inne życie, bo lęka się sam szatan o to, że przestaje istnieć i mieć władzę nad tym światem, i wrzucony jest w ciemność całkowitą; więc szuka wszystkich możliwości. I tutaj jest też ta sytuacja naszej tajemnicy duchowej, która jest oparta na bezwzględnym oddaniu się Bogu Ojcu. Nie jest to trudne, ale głównym oporem tego wszystkiego są emocje, które są osobną naturą człowieka, która stworzyła całkowicie nowe sobie istnienie, nowy świat, który został stworzony przez dzisiejszy kościół grzeszników, przez 418 rok, czyli drugi kanon – świat, który jest odrębny i nieznany dla człowieka, mimo że jest to świat człowieka, i ten świat, który jest tam wewnątrz stworzony, człowiek jest niewolnikiem tego świata, całkowicie jemu podlega, gdy chce w jakiś sposób ten świat naruszyć, to pojawiają się gwałtownie lęki, niepokoje. Ale tylko odważni, którzy są umocnieni w Bogu, są w stanie ten świat naruszyć, bo ten świat nie jest w stanie być naruszony przez ludzką umiejętność i zdolność, tylko Bóg Ojciec może ten świat naruszyć i skruszyć. Dlatego Chrystus ukazał to w taki sposób: Ja Bóg jednoczę się Bogiem; Ja Bóg na Ziemi jednoczę się z Bogiem, który jest na Niebie – ukazując ostatecznie superpozycję, stan doskonałej natury. Chrystus Pan jest na Ziemi, jest Bogiem, a jednocześnie codziennie modli się do Ojca, i pozostaje nieustannie w Ojcu, czyli Bóg pozostaje w Bogu. Bóg Ojciec dla Niego jest pełnią umocnienia Boga na Ziemi, czyli Chrystusa na Ziemi, który jest w ciele fizycznym, co zaświadcza że ciało fizyczne stwarza tak wielki opór, że sam człowiek się zagubi i musi mieć Ojca, który Go wydobywa. Jezus Chrystus mówi do Boga: Ja Bóg jestem z Bogiem, bo tylko Bóg Mi pozostał, i Ja Bóg umacniam się w Bogu, aby być całością, czerpię z Boga czyli z Siebie czerpię, aby tutaj, gdzie jest szalej, żebym trwał w chwale Bożej i bym szalejowi nie uległ, bo ciało na Mnie wpływa, i czuję jego szalej, a będąc w Tobie Ojcze Mój, który jesteś także Mną, jestem zjednoczony i zło Mnie nie dopada, mam nad nim władzę, i nie pozwalam mu panować. J 5:20-23: „Ojciec bowiem miłuje Syna i ukazuje Mu to wszystko, co On sam czyni, i jeszcze większe dzieła ukaże Mu, abyście się dziwili. Albowiem jak Ojciec wskrzesza umarłych i ożywia, tak również i Syn ożywia tych, których chce. Ojciec bowiem nie sądzi nikogo, lecz cały sąd przekazał Synowi, aby wszyscy oddawali cześć Synowi, tak jak oddają cześć Ojcu. Kto nie oddaje czci Synowi, nie oddaje czci Ojcu, który Go posłał.”

Link do nagrania wykładu – 10.08.2024
Link do wideo na YouTube – 10.08.2024