Chrystus zstąpił na Ziemię, przyjął ciało grzeszne, abyśmy my osiągnęli sprawiedliwość; nie dlatego, że to umiemy, tylko dlatego, że my tego nie umiemy, a On to czyni. Ta sprawiedliwość jest w darze, abyśmy i my się stali sprawiedliwymi. Uwierzyliśmy Bogu, że Jezus Chrystus składając ofiarę ze swojego życia, całkowicie zgładził, usunął – nasze ciało grzeszne, nasze grzechy, razem z grzesznym człowiekiem. I kto umarł, i kto przyjął łaskę wybaczenia i wybaczył sobie wszystkie winy, to skutkuje to śmiercią złego ducha, gdy nie udaremniamy łaski wybaczenia, którą Bóg nam daje w darze. Dlaczego jest to dla człowieka tak trudne? Bo ludzie są w relacji ze sobą samym, i przez relację tą chcą to umieć, zamiast być w relacji z Bogiem i przyjąć to, co im dał. Będąc w relacji ze sobą, widzą swoje grzechy cielesne, i uważają, że są grzesznikami. Ale zostaliśmy przez Chrystusa uwolnieni ze wszystkich grzechów, nie tylko z grzechu pierworodnego, ale ze wszystkich grzechów, które narosły później, z powodu niewłaściwego postępowania, bo to niewłaściwe pojmowanie i rozumienie, wynikało właśnie z grzechu pierworodnego. Więc będąc w relacji z Chrystusem, nie ma już grzechu. Grzech ma tylko ciało człowieka, ale nie człowiek-dusza, który jest odkupiony, uwolniony od złego ducha, którego sprowadził Adam przez swoje nieposłuszeństwo. Śmierć dotyka tylko samego złego ducha. Chrystus nie przestał w nas istnieć, On w dalszym ciągu w nas jest, ponieważ nas odkupił, raz jedyny, w owym czasie, i tego się więcej nie robi, bo Drogocenna Krew jest wieczna, ona się nie starzeje, nie dewaluuje, jest nieustannie działająca, poza czasem i przestrzenią, działa w tym świecie i w sercach ludzkich, i już dzisiaj jesteśmy przeznaczeni do świętego postępowania. Światłość Chrystusa dotknęła każdego zakątka, On jest Panem całej Ziemi, przeniknął wszystko, nie ma miejsca, którego by nie przeniknął – przeniknął każdą naturę, każde serce zostało jest przeniknione, dlatego że Bóg przenika wszystko, nie ma dla Niego żadnego oporu. Więc dotarł Chrystus do każdego serca, i jest tam ogień płonący, i mówi: rzuciłem ogień na ten świat, i jakżeż pragnę, aby już zapłonął; bo jeśli nie powstanie w was to co ma powstać, to co nie powstanie uśmierci was, a jeśli powstanie w was to, co ma powstać, to co powstanie uratuje was. Duch Święty objawia nam to dzieło, które nam zadał – to wewnętrzna nasza istota, nazywana ogólnie na świecie podświadomością, ale podświadomość jest tak naprawdę tylko ciemną naturą tej głębi, a natura wewnętrzna prawdziwa, ona nie jest podświadomością, tylko została ukryta w głębinach, pod podświadomością, i działa teraz podprogowo, ale gdy my żyjemy Boską naturą, to ona staje się uwidoczniona. I gdy ta natura, stanie się codziennym naszym postępowaniem, codziennym naszym wyrażeniem, to jesteśmy jak dzieci – ufne, oddane, lekkie, spokojne. I ta dziecięca natura, daje człowiekowi czystość serca, daje czystość działania, ponieważ przyjęliśmy Chrystusa do swojego serca, i On w nim mieszka i działa. A to serce, ono rozszerza swoją głębię, aż do wnętrza, do natury naszej wewnętrznej, bóstwa na sposób ciała, które staje się naszą arką, która jest naszym ocaleniem. Jezus Chrystus przyszedł na Ziemię dla tych, którzy byli na tej Ziemi uwięzieni, i posłał wszystkich uczniów, aby wyzwalali wszystkich innych ludzi, i mówili o tajemnicy, żeby cały świat został uwolniony, bo taka jest wola Ojca Niebieskiego. Rz 5:17: „Jeżeli bowiem przez przestępstwo jednego śmierć zakrólowała z powodu jego jednego, o ileż bardziej ci, którzy otrzymują obfitość łaski i daru sprawiedliwości, królować będą w życiu z powodu Jednego – Jezusa Chrystusa.”
Mi 5:6: „Wówczas będzie Reszta Jakuba wśród wielu ludów jak rosa [zesłana] przez Pana, jak obfity deszcz na trawę, które nie pokładają nadziei w człowieku ani się na synów ludzkich nie oglądają.”
Pytanie, może retoryczne, ale czy człowiek, który uwierzył Chrystusowi, że nie ma grzechów, że Chrystus go uwolnił, i że jest wolny i niewinny – czy taki człowiek jest zdolny do postępowania doskonałego, czystego i Boskiego? – oczywiście, że tak! – jest zdolny do postępowania doskonałego i świętego. Chrystus Pan uwolnił nas właśnie po to, abyśmy byli świadectwem Jego wolności. To nie jest ludzka możliwość, ludzka siła, ale Jego siła, która w nas działa, i tak postępujemy. A okazuje się, że nie jest to karkołomne, że nie jest to orka na ugorze, który jest skałą i nie da się tego przeorać. Okazuje się, że nawet, gdy to jest ugór, to staje się on miękki jak czarnoziem, i zaczynamy go orać lekko, i rzucamy ziarno, a ono wyrasta na wielkie drzewo. Wystarczy tylko być, kochać, i obdarowywać miłością Chrystusa, która jest tak wielka, że On przez swoje życie, które złożył za nas, uwolnił nas od grzechów, dał nam niewinność, dał nam czystość, dał nam świętość, i takimi jesteśmy. Świadectwem tego, że On w nas istnieje, są właśnie te sprawy – że jesteśmy święci, czyści, niewinni, bezgrzeszni, i tak postępujemy – to jest świadectwo obecności Jego w nas, bo to On uczynił. A ludzie dzisiaj mówią: ale to nie jest prawda – któż powie, że to jest prawda, że grzechu nie masz człowieku, jeśli ty widzisz grzechy swoje i u innego widzisz – jaka może to być prawda? Ale Bóg jest nieomylny, Słowa Jego nie można podważać ani zmieniać, powiedział: jesteś wolny, jesteś niewinny, jesteś święty, jesteś bez grzechu – to dlaczego człowiek wątpi i mówi, że jednak nie, i stawia opór Bogu. My nie możemy stawiać w żaden sposób oporu, bo ten opór jest stawiany, aby spowodować, żeby w człowieku miało miejsce niedowiarstwo, i żeby człowiek mógł się chwiać w swojej wierze, ponieważ mimo że ten świat należy do Boga, to szatan z powodu niewiernych, i z powodu synów buntu, uzurpuje sobie w dalszym ciągu panowanie nad nim. Więc święty Paweł mówi: nie patrzcie, ale wierzcie, bo patrzenie was zwiedzie. Czyli nie postępujemy wedle widzenia, ale wedle wiary, bo widzenie może nas zwieść, a wiara prowadzi nas prosto. Bo mimo, że ciało jest grzeszne, jesteśmy świętymi. Chrystus nie odkupił naszego ciała, to my mamy to ciało odkupić – w ten sposób się objawia Jego obecność, Jego potęga, Jego siła, w taki sposób zaświadczacie, że jesteście Jego. Chrystus jest wiecznym istnieniem, które nigdy nie ulegnie zniszczeniu. Wiele rzeczy zostanie zniszczonych, ale On jest niekończącą się obecnością, niekończącą się prawdą, wieczną prawdą, która nigdy nie ulegnie zniszczeniu. I my pełnię wiary mamy od Chrystusa, On sam ją ugruntowuje, objawiając nas w Sobie. A my nie szukamy od świata potwierdzenia co do naszej postawy – my tego nie potrzebujemy – ani tego, aby ktoś wsparł nas, aby nasza wiara była bardziej pełna; ale my jesteśmy ugruntowaniem innych, my ukazujemy innym tą prawdę. Ponieważ nie możemy otrzymać od świata wsparcia w wierze, bo świat tego nie ma. Chrystus nam daje tą wiarę jako bezpośrednią naturę. I dlatego w tej chwili nasze spotkania, one przemawiają uczuciem. To jest samo uczucie wewnętrznego człowieka, który doświadcza Ducha Bożego w swoim duchu, który w nim przemienia go i wznosi, i unosi ku doskonałości Bożej. Czyli to prorokowanie już nie jest do rozumu, ale teraz do uczucia, do wnętrza. Trzewia przemawiają, wnętrzności, czyli wewnętrzna natura przebudzona, wewnętrzna istota, przebudzone uczucie, obecność ugruntowanego Chrystusa, który objawił się w tajemnicy wewnętrznego życia. O czym jest dzisiaj mowa? – o prostocie w naturze głębin, o prostocie naszego uczucia, o prostocie naszego pojmowania i rozumienia, o tym że świat ten nie chce nam dać prawdy, Chrystus natomiast tak – Jemu wierzymy. Iz 8:16-17: „Zamykam świadectwo i pieczętuję pouczenie wśród moich uczniów. Oczekuję Pana, który ukrywa swe oblicze przed domem Jakuba, i w Nim pokładam nadzieję.”
Łk 7:39: „Widząc to faryzeusz, który Go zaprosił, mówił sam do siebie: «Gdyby On był prorokiem, wiedziałby, co za jedna i jaka jest ta kobieta, która się Go dotyka, że jest grzesznicą».”
Skąd się bierze nieprawość pięknej córki ziemskiej czyli bóstwa na sposób ciała? Piękna córka ziemska, czyli bóstwo na sposób ciała, jest nieustannie pod wpływem upadłych aniołów, czyli ówczesnych synów Bożych, tych ówczesnych, którzy się zbuntowali przeciwko Bogu, objęli się klątwą, anatemą, i ten stan trwa, ponieważ oni w dalszym ciągu roztaczają nad nią władzę. Dzisiejsi Synowie Boży, zstępując do głębin, są świadkami tej deprawacji, czyli wykorzystywania jej siły ku temu, aby się rozprzestrzeniało zło, nienawiść, przemoc, gdzie ona jest mocą, ażeby ta magia ludzi dręczyła, męczyła, a jednocześnie stawała się fałszywym sumieniem. To tak jak Adam roztaczał władzę swojego upadku przez 4000 lat aż do objawienia się Chrystusa Pana, który skończył tą władzę. I tam jest ta sama sytuacja – upadli aniołowie, czyli ówcześni synowie Boży, którzy mieli w opiece piękną córkę ziemską, oni ją cały czas mają pod władzą swoją, tylko że ich cele, są celami ducha mocarstwa powietrza, i oni w dalszym ciągu ją zwodzą; to nie tak, że ona została zwiedziona, i jest tam zwiedziona, nawet gdy jej nikt nie zwodzi. Ona w dalszym ciągu jest pod wpływem tego zwodzenia. Synowie Boży są posłani po to, aby ją otoczyć opieką, wydobyć. Tak jak Jezus Chrystus wziął w opiekę duszę, którą Adam zwiódł, i roztoczył nad nią opiekę swoją, a moc Adama nie mogła tego przemóc, została porzucona, a dusze nasze w tej chwili są we władzy Chrystusowej. I my jesteśmy po to, aby nasza ogromna, potężna wiara, i umocnienie w Chrystusie Panu, roztoczyło opiekę nad piękną córką ziemską, nad bóstwem na sposób ciała, nad arką, w której roztaczana jest światłość, a ciemność już nie działa. Czyli upadli aniołowie nie mają już do niej dostępu, natomiast my Synowie Boży, roztaczają wokół niej światłość Bożej mocy, czyli odbudowują arkę, przywracają jej pierwszy doskonały stan istnienia, tą prawdę doskonałości początku, aby zanieść prawdziwą naturę życia do świata, przebudzić chwałę niebieską, która w każdej naturze jest istniejąca. Gdy przestają istnieć upadli aniołowie, gdy przestają istnieć demony w otchłani, gdy jest to wszystko wyczyszczone, i że nie ma tam tych wpływów, a roztacza się światłość Bożej mocy, Bożej potęgi, której ciemność nie ogarnia, wokół pięknej córki ziemskiej – wtedy ona wraca do postawy duchowej, dlatego że moc ducha w niej istnieje, i przywraca ją do chwały. I ona zaczyna emanować światłością prawdy, i jest arką, której potrzebuje cały świat, aby zabrać świat ku prawdzie, otworzyć drogę, nowe życie, przenieść do nowego życia, uratować od zagłady. Mt 24:37-38: „A jak było za dni Noego, tak będzie z przyjściem Syna Człowieczego. Albowiem jak w czasie przed potopem jedli i pili, żenili się i za mąż wydawali aż do dnia, kiedy Noe wszedł do arki,”
Mk 7:20-21: „I mówił dalej: Co wychodzi z człowieka, to czyni go nieczystym. Z wnętrza bowiem, z serca ludzkiego pochodzą złe myśli, nierząd, kradzieże, zabójstwa”
Prostą linią prawdy jest Chrystus Pan. Ten świat, chce narzucać w każdy sposób swój tryb myślenia, chce narzucać człowiekowi inne myślenie w różny sposób – czy to jest dom, czy to jest kościół, czy to jest telewizja, czy to radio, czy to jest internet, czy to są jakieś inne rzeczy, wdziera się każdymi możliwymi kanałami, aby zwieść człowieka, i żeby zniszczyć w nim Bożą linię prawdy. Ale gdy człowiek trzyma się prostej, Bożej lini prawdy, to jest w stanie rozpoznać, że tamte linie są złe, i rozpoznać kłamstwo, i je wyłowić, będzie je widział bardzo wyraźnie; ale tylko wtedy, kiedy nie jest to stan rozumowy, ale to jest stan Chrystusowej prawdy. Nasza natura wewnętrzna prawdziwa, Boska tajemnica, ona zostaje przywrócona do życia, przez świętość naszą udzieloną przez łaskę. Jesteśmy ponownie do życia powołani, dlatego, bo stary człowiek grzeszny przestał być już potrzebny, nie jest wartością, bo tą wartość stracił; wartością jest dusza. Wartością jest też cały czas piękna córka ziemska, czyli bóstwo na sposób ciała, arka. Więc stworzył Bóg nowego człowieka, w Chrystusie Jezusie, aby wartość, która jest w głębinach, w pełni została wydobyta, przez człowieka stworzonego przez Chrystusa. Bo po to Bóg stworzył człowieka, aby tego dzieła dokonał, i żeby stał się jednością z tamtą naturą wewnętrzną, i stał się jednym człowiekiem. Jezus Chrystus mówi: Ja, Syn Boży, jestem światłością – istnieje światłość w człowieku światłości, on oświetla świat cały; gdy nie istnieje Syn Boży, i nie jest wewnątrz – jest ciemność. Ja jestem światłością i Ja istnieję tam w głębinach, i dlatego w głębinach ciało chwalebne, staje się jaśniejące blaskiem, i staje się chwalebne; a Ja jestem chwalebny, ponieważ w ciele chwalebnym w pełni objawiam tajemnice nieba jako na górze tak i na dole. Gdy szukamy prawdy, musimy szukać tej prawdy w Chrystusie. Ludzie są dobrymi, ponieważ Chrystus uczynił ich dobrymi. I chodzi o to, żeby się nie zajmować sprawami, które przemijają. Dla szatana świat przemija wtedy, kiedy ludzie zaczynają wierzyć w Boga i przyjmują Świętą Inkarnację, czyli przestają się inkarnować w sposób ludzki, gdzie śmierć ciała prowadzi ich do uwięzienia w tym świecie, bo taka śmierć tego zła nie dotyka, czyli nie ginie tam zło, ich robak; zło ginie tylko wtedy, kiedy jesteśmy wierzącymi. Do Inkarnacji Świętej jest potrzebna śmierć diabła, śmierć złego ducha, ale on siebie nie uśmierci, on uśmierca ciało, dlatego, że to go nie uśmierca, jego robak nie ginie, on ginie tylko wtedy, kiedy jest uśmiercony szatan, a śmierć szatanowi zadał Jezus Chrystus. Dlatego jest tak okropna walka z Chrystusem na tym świecie z powodu Inkarnacji Świętej, ponieważ śmierć, którą zadał Jezus Chrystus szatanowi, ona w człowieku istnieje, ale tylko wtedy w pełni, kiedy człowiek przyjmuje łaskę wybaczenia sobie. Człowiek nie może tego zrozumieć, może w to uwierzyć. Rz 12:2: „Nie bierzcie więc wzoru z tego świata, lecz przemieniajcie się przez odnawianie umysłu, abyście umieli rozpoznać, jaka jest wola Boża: co jest dobre, co Bogu przyjemne i co doskonałe.”
Mk 7:22-23: „cudzołóstwa, chciwość, przewrotność, podstęp, wyuzdanie, zazdrość, obelgi, pycha, głupota. Całe to zło z wnętrza pochodzi i czyni człowieka nieczystym.”
Łaska jest wyzwoleniem, jest uwolnieniem od natury grzesznej. Łaska wybaczenia oznacza uwierzyć Chrystusowi tak bardzo, że gdy całkowicie wybaczymy sobie, zrywamy wszelką łączność z tożsamością swojej natury ducha ciała, z naturą cielesną i naturą naszego rozumu, zrywając z tożsamością ziemską. I przyoblekamy się w nowego człowieka, w którego może się tylko przyoblec wtedy, kiedy łaska wybaczenia sobie, w pełni się objawi, czyli wydobędzie nas tak, jak poszukiwacz diamentów wydobywa diament ze skały, z matecznika; skała pozostaje, a diament staje się drogocenną perłą; czyli mocą łaski Ducha Boskiego wydobywa swoją duszę, która jest przyoblekana w chwałę niebieską – to jest to wybaczenie. Wybaczenie to jest śmierć, ale nie nasza, to jest śmierć złego ducha, a my przez tą śmierć idziemy ku życiu – dlatego wybaczenie sobie. Rozum ludzki funkcjonuje w taki sposób, że łaska i wybaczenie zawsze jest związana z tym, że muszą być grzesznikiem, aby otrzymać wybaczenie. Ale na najwyższym poziomie, łaska wybaczenia jest związana ze śmiercią, ale nie naszą – umarliśmy, dla świata tego, staliśmy się martwi, zniknęliśmy, przestaliśmy istnieć, przestaliśmy być użyteczni, a właściwie relacja zniknęła, bo uznaliśmy łaskę; łaska wyrwała nas z tamtego świata, dlatego że wyciągnęliśmy ręce, a Chrystus za ręce nasze wyrwał nas z matecznika ciemności, ze zła, i staliśmy się wolni od tamtego stanu, więc umarliśmy dla tamtego świata. Tamten stan w dalszym ciągu „żyje”, ale my dla niego nie; inni ludzie żyją w tamtym stanie, a my już nie żyjemy. Więc łaska przenosi nas do innego stanu. Ludzki rozum sobie z tym nie radzi, on może tylko stworzyć jakąś hipotetyczną przestrzeń, którą on potrafi zrozumieć, że taka sytuacja istnieje, ale zawsze jest to hipotetyczna przestrzeń, i iluzja, i złudzenie. Wybaczyć sobie oznacza odejść od życia pozornego i przejść do życia prawdziwego, czyli wybrać Chrystusa całkowicie porzucając infrastrukturę całej natury ludzkiej jako ducha ludzkiego, i wszystkich złożonych z tym podstępów, i różnych innych postępowań. I nie jesteśmy już ograniczeni niczym, co by powodowało, że nie możemy być święci już w tej chwili, w tym ciele, z mocy Ducha Bożego, który dał nam swoje życie, jesteśmy zdolni do świętości. 1 Kor 6:2: „Czy nie wiecie, że święci będą sędziami tego świata? A jeśli świat będzie przez was sądzony, to czyż nie jesteście godni wyrokować w tak błahych sprawach?”
Mk 7:18-19: „Odpowiedział im: «I wy tak niepojętni jesteście? Nie rozumiecie, że nic z tego, co z zewnątrz wchodzi do człowieka, nie może uczynić go nieczystym; bo nie wchodzi do jego serca, lecz do żołądka i na zewnątrz się wydala». Tak uznał wszystkie potrawy za czyste.”
Ciało grzeszne jest miejscem przebywania diabła, jest pełne grzechów. Ale nasza postawa doskonała powoduje to, że diabeł ucieka z tego ciała, i ciało też jest przeznaczone do świętości i staje się święte, bo ma taką zdolność, ale nie samo, tylko jest przemieniane, bo ma w sobie taki system, ale samo nie może go uruchomić, mogą to uruchomić tylko Synowie Boży. Kiedy Synowie Boży kończą z grzechem w ciele, wtedy świat diabła przestaje istnieć, diabeł jest zepchnięty do piekła, a ciało odnajduje chwałę niebieską; i diabeł traci miejsce, z którego by chciał rządzić nad światem, nie ma już możliwości rządów, bo ciało też staje się święte, bo przeznaczone jest do chwały niebieskiej. Przeciwstawiajcie się diabłu – co oznacza oporowi ciała, bo ciało jest zdolne do świętości, bo ciało ma w swojej naturze służyć swojemu panu, i dlatego gdy panem jest Bóg Ojciec, to ono w dalszym ciągu robi, to co robiło, tylko robi to dla Boga, w doskonały sposób, radosny i uczciwy, bo ono samo w sobie nie ma umiejętności; ta umiejętność wynika z ducha jaki w nim mieszka. Ciało nie jest złe, ale to co na nie wpływa czyni je złym; ale gdy przez nie przejawia się chwała Boża, to ono jest blaskiem jaśniejące. Piękna córka ziemska czyli bóstwo na sposób ciała, arka, ta natura wewnątrz ukryta, to jest najlepsza część twoja, która została zbrukana. Tak! to jest najlepsza część twoja, jeśli ją ocalisz to ona ocali ciebie, jeśli jej nie ocalisz, to zostaniesz zniszczony i rozpadniesz się w drobny mak, z powodu tego, że jej nie ocaliłeś. Jak się objawia natura wolności tej natury prawdziwej pięknej córki ziemskiej, bóstwa na sposób ciała, czyli arki? Prostotą, czystością, jawnością prawdziwej natury wewnętrznej, wszystkich doskonałych intencji, Boskiej obecności. Arka jest związana z ratunkiem, z ocaleniem, z wyjściem bez szwanku, z wyjściem w Bożej światłości, z mocą prawdy. Synowie Boży, którzy byli ochroną pięknej córki ziemskiej, bóstwa na sposób ciała, na początku pierwszego świata, oni w dalszym ciagu są jej karykaturą, jej złem, ponieważ ona wyraża ich naturę. Ale jak naprawia się ta część wewnętrzna? Dokładnie w taki sam sposób. Synowie Boży, których Bóg ustanowił, aby byli jej wolnością, dawcami jej życia i wolności – ona ma wyrażać ich prawość, ich światłość, ich życie, ich doskonałość, którą to naturą życia, doskonałości i prawości, jest sam Chrystus, Bóg Ojciec i Duch Święty. Duch Święty jest Duchem jednocześnie Ojca i Syna, ale i także naszym Duchem. Bóg przywrócił nas do potęgi Trójcy, do jedności z Duchem Świętym. Jaka to jest ogromna tajemnica – przywrócił nas do miejsca, z którego pochodzimy, włączył nas w troistą tajemnicę samego Siebie, nie ma takiej istoty we wszechświecie, którą by włączył tym samym Duchem – Duchem Świętym, jesteśmy na początku świata stworzeni już Synami. Nasza świadomość, nasze życie, przez wiarę przenika do człowieka światłości, coraz bardziej i bardziej jesteśmy świadomi tego życia, które jest wieczne, aż jesteśmy już tylko nim, nie zauważamy kiedy to się stało, bo to się stało po prostu, w sposób sukcesywny, jesteśmy jakoby tym samym człowiekiem, ale czujemy że inaczej myślimy, inaczej kochamy, radujemy się z Chrystusa, jesteśmy dziwni dla innych ludzi, dlaczego tak postępujemy, ale my już jesteśmy innymi ludźmi, mimo że sami tego nie zauważyliśmy, jesteśmy już całkowicie innymi istotami. To się po prostu dzieje, to nie jest nagły stan, to się przemienia, my się przemieniamy na nowego człowieka, przenikamy do nowego człowieka; nie jesteśmy już starym człowiekiem. A cielesne nasze natury, w nas przestają istnieć, nie interesujemy się nimi, one oczywiście istnieją w naszym życiu, a Chrystus daje nam to wszystko, co jest im potrzebne, bo żyjemy w tym świecie nie dla siebie, ale dla tych innych ludzi, bo oni potrzebują właśnie tej tajemnicy, tej prawdy, tej obecności chwały, prawdy i doskonałości. Rz 12:1: „A zatem proszę was, bracia, przez miłosierdzie Boże, abyście dali ciała swoje na ofiarę żywą, świętą, Bogu przyjemną, jako wyraz waszej rozumnej służby Bożej.”
Mt 15:13-14: „On zaś odrzekł: «Każda roślina, której nie sadził mój Ojciec niebieski, będzie wyrwana. Zostawcie ich! To są ślepi przewodnicy ślepych. Lecz jeśli ślepy ślepego prowadzi, obaj w dół wpadną».”
Chrystus nam objawił tajemnice.
Chrystus nam objawił potęgę Słowa.
Chrystus nam objawił potęgę Swojego wyzwolenia.
Chrystus nam objawił naszą niewinność.
Chrystus nam objawił naszą świętość.
Chrystus objawił naszą wolność od grzechów.
Chrystus objawił nam naszą łaskę, dał nam łaskę, i powiedział że łaską jesteśmy wyzwoleni, nie z powodu uczynków. My wierzymy Chrystusowi, bo nie wierzyć by było dla nas wielką tragedią. A utrzymuje się w tym stanie ogromną ilość ludzi, żeby nie wierzyli Chrystusowi, bo to co dzisiejszy świat robi, i to co dzisiejszy kościół robi, nie jest wiarą w Chrystusa, ponieważ nie jest zgodne z proroctwami, nie jest zgodne z Ewangeliami, nie jest zgodne z Listami, nie jest zgodne z prawdą, z nauką nadrzędności prawdy Boga, który jest nieomylny i jak powie, tak jest. Bóg ma w sobie całą prawdę, i dlatego nie chodzi o to, aby być równym Bogu, co do rozumienia, tylko żeby przyjąć rozumienie Boga. Ludzie chcą rozumieć jak Bóg, ale wystarczy, że Bóg im da swój umysł, a oni będą w Nim istnieli, będą zanurzeni w Nim, i będą Boską istotą, która zanurzona jest w Słowie Bożym, które jest początkiem wszystkiego, a końca nie ma. I gdyby tylko człowiek spojrzał, dlaczego się zatrzymuje, mimo że tak jasna jest sprawa Boska, i tak jasne są Słowa Boga? Dlaczego on z nimi polemizuje, i dlaczego jednak mówi, że to jest nieprawda, a nawet wyśmiewa tych, którzy tak wierzą? A jest to prawda przejawiana przez wszystkich proroków od Mojżesza aż do Jana Chrzciciela, i wyrażona jest tajemnica tej prawdy, ponieważ nie można w żaden sposób podważać Słowa Bożego, bo Słowo Boże jest nadrzędne – jak powiedział święty Hiob: wiem, że Ty wszystko możesz, co zamyślisz, potrafisz uczynić. A Jego zamysłem była i jest wolność człowieka, żeby uwolnić człowieka, przez dzieło Chrystusa, nie rozciągające się setki tysięcy lat, czy na tysiące lat, tylko w jednej chwili na wieczność. I tak się też stało. Przez łaskę Chrystusa zostały usunięte wszystkie grzechy, bo została usunięta natura, która to wszystko robiła, a został człowiek stworzony na nowo, całkowicie nowa istota, czyli dusza jest czysta i doskonała, ponieważ została wyjęta z natury zła, i uczestniczy już w światłości prawdy, w krzewieniu prawdy, w życiu w prawdzie. Chrystus uczynił to z nami, ale dzisiaj się nie pozwala uwierzyć człowiekowi. Synowie Boży są tak ogromną potęgą, że nie jest nikt w stanie się przed tym oprzeć, bo to jest niemożliwe. Dlaczego ludzie i dzisiejszy kościół stawiają temu opór, nie uznając mocy Drogocennej Krwi? Uznajecie, że oni znają prawdę i was prowadzą. Nie! Oni znają prawdę i dlatego was tam nie prowadzą, dlatego że ją znają, nie idą na oślep, dokładnie wiedzą, gdzie nie chcą abyście dotarli, dokładnie wiedzą, pokazują wam całkowicie inny kierunek. Duch pięknej córki ziemskiej, jej natura, jej dusza, ona sama wpływa na nasze zmysły, wpływa na nasze pojmowanie, na nasze rozumienie, ale my będąc umocnionymi w Chrystusie Panu z całej siły, odwracamy ten system, przez to że ona jest z nami połączona, to my przez to samo połączenie, dajemy jej co innego; ona daje nam swój zamęt, a my przez to samo połączenie dajemy jej swój pokój Boży, i w ten sposób następuje przemienienie, ponieważ siły ciemności same dbają o to połączenie, ale nie mogą przeniknąć mocy światłości, i światłość przenika tą samą drogą do nich, rozsadzając ich system, i przemieniając naturę wewnętrzną, udaremniając oddziaływanie upadłych aniołów na piękną córkę ziemską, przez to że Synowie Boży właśnie w tej chwili oddziałują swoją obecnością, roztaczając wokół niej moc Bożą, usuwają siłę demoniczną, i ona jest już dobra, dlatego, że wyzwalają i wpływają na nią siły Chwały i Prawdy Bożej. 2 Krn 6:40-41: „A teraz, Boże mój, niechże oczy Twe będą otwarte, a uszy Twe uważne na modlitwę w tym miejscu. A teraz powstań, Panie Boże, i zamieszkaj Ty oraz Arka Twej potęgi. Kapłani Twoi, Panie Boże, niech przyobleką się w zbawienie, a czciciele Twoi niechaj się radują szczęściem.”
Link do nagrania wykładu – 6.04.2024r.
Link do wideo na YouTube – 6.04.2024r.