UZDRAWIANIE DUCHOWE

Ireneusz Wojciechowski

Powitanie

Zajmuję się rozwojem wewnętrznym, poszukiwaniem, poddawaniem się nieustannej przemianie przez Ducha Świętego, który w różny sposób mnie dotykał i przemieniał i czyni to w dalszym ciągu.
Pamiętam swoje okresy sprzed 30-tu, 35 lat, że byłem niekiedy w wielomiesięcznej ciemności. Ale nie przeszkadzało mi to; był to po prostu lekki ucisk, mimo że wszędzie wszystko było jałowe, czyli można było powiedzieć, że jakoby był zamknięty dostęp do wszelkiej wiedzy. Ale była Wiara, i czułem się dobrze, bo byłem z Chrystusem nieustannie, On tam był ze mną. Już w owym czasie wiedziałem bardzo jasno, że kiedy jestem z Nim, to nie mam czego się obawiać, bo On jest Bramą. Nie jestem zamknięty nigdzie, On jest Bramą, więc mogę w każdej chwili stąd wyjść. I gdy dochodziłem do takiego wewnętrznego już przekonania do samego końca, że przekonane było we mnie już wszystko, to byłem już na zewnątrz, ciemność ustępowała i była światłość, nowa przestrzeń. To jest jak przeciskanie się przez ciasną przestrzeń między jednym światem a drugim, jak rodzenie się, jak narodziny dziecka, które wychodzi z jednego świata, przechodzi do drugiego świata i wtedy jesteśmy już w drugim świecie i wszystko jest nowe. Ale jedno jest to samo, niezmienne – Wiara, Nadzieja i Miłość.

Tematy te poruszane są na prowadzonych kursach i wykładach. Na stronie znajdują się informacje o nich, a także o terapiach indywidualnych. Wykłady spisane w plikach PDF można przeczytać w dziale Wykłady PDF. Nagrania dzwiękowe można odsłuchać na zaprzyjaźnionej stronie: Link

Ireneusz Wojciechowski

Jud 1:3-4: „Umiłowani, wkładając całe staranie w pisanie wam o wspólnym naszym zbawieniu, uważam za potrzebne napisać do was, aby zachęcić do walki o wiarę raz tylko przekazaną świętym. Wkradli się bowiem pomiędzy was jacyś ludzie, którzy dawno już są zapisani na to potępienie, bezbożni, którzy łaskę Boga naszego zamieniają na rozpustę, a nawet wypierają się jedynego Władcy i Pana naszego Jezusa Chrystusa.”

DZIEŃ DOBRY PAŃSTWU, OBECNIE WYKŁADY ODBYWAJĄ SIĘ W TRYBIE STACJONARNYM ORAZ TRANSMISJE NA ŻYWO W FORMIE WEBINARIUM.

Webinarium oglądać można:
– na podstronie Wykłady LIVE: Link
– na Tiktoku: Link
– na kanale Youtube: Link
– wewnątrz grupy facebookowej: Link
– na stronie facebookowej: Link

Najbliższe nasze spotkanie odbędzie się we wtorek 18.02.2025r. od godziny 17:00 do 19:00 w Łodzi, w pałacyku przy ulicy Pabianickiej 152/154.

Dołącz do naszej grupy na facbooku jeśli chcesz zadać pytanie lub porozmawiać: Link

Ef 5:15-16: „Baczcie więc pilnie, jak postępujecie, nie jako niemądrzy, ale jako mądrzy. Wyzyskujcie chwilę sposobną, bo dni są złe.”

Ef 5:17: „Nie bądźcie przeto nierozsądni, lecz usiłujcie zrozumieć, co jest wolą Pana.”

Ef 1:18: „[Niech da] wam światłe oczy serca tak, byście wiedzieli, czym jest nadzieja waszego powołania, czym bogactwo chwały Jego dziedzictwa wśród świętych”

Ef 1:19: „i czym przemożny ogrom Jego mocy względem nas wierzących – na podstawie działania Jego potęgi i siły.”

Ef 1:20: „Wykazał On je, gdy wskrzesił Go z martwych i posadził po swojej prawicy na wyżynach niebieskich,”

Ef 1:21: „ponad wszelką Zwierzchnością i Władzą, i Mocą, i Panowaniem, i ponad wszelkim innym imieniem wzywanym nie tylko w tym wieku, ale i w przyszłym.”

Ef 1:22: „I wszystko poddał pod Jego stopy, a Jego samego ustanowił nade wszystko Głową dla Kościoła,”

Link do nagrania wykładu – 18.02.2025
Link do wideo na YouTube – 18.02.2025
Link do nagrania w Spotify – 18.02.2025

Bóg odkupił człowieka, aby człowiek przez wdzięczność i miłość, poznał tajemnice Boga, i stał się istotą dającą Życie, aby i wszelkie istoty mogły pójść tą Drogą, która jest w Ojcu i w Synu. Proszę zauważyć jak syn marnotrawny karmi świnie – on widzi, że świnie mają wdzięczność do niego; są wdzięczne, to jest dla niego nowe zjawisko, że one są wdzięczne. A uświadamia sobie, że on sam sobie musi brać te strąki, i mimo że ma je, i z powodu których świnie nie umierają z głodu, to on mówi: ja tu umieram z głodu. Ale nie chodzi tu o umieranie z głodu fizycznie, tylko umiera z głodu duchowo, bo nie ma wdzięczności. Czyli wdzięczność jest to pokarm dla jego duszy. I uświadamia sobie że ma Ojca, że jego wdzięczność ma miejsce, do którego może zdążać, więc mówi: wrócę do Ojca mojego. I wtedy poczuł, że ma uczucia, że uczucie wdzięczności jednoczy go z Ojcem tak ściśle, tak głęboko, że daje mu nowe Życie. I wraca! A Ojciec jest ogromnie wdzięczny i przywraca go do Życia, i daje mu swoje Królestwo, czyli już jego Królestwo. Także to jest nasze Życie, które jest stworzone przez Boga, gdzie i my mamy w sobie całą naturę uczuć. A pozna Ojca ten, któremu Syn chce ukazać Ojca, czyli objawi mu miłość, małżeństwo niepokalane, gdy będzie miłował. Gdy jest fizyczny, człowiek nie jest w stanie przetrwać tej superpozycji. Tylko ten przetrwa, który jest taki jak ona, czyli jest tej samej doskonałości, a to ona go tworzy, przez miłość, która jest tą miłością ogromnie potężną; dlatego prawdziwa miłość to: Poślubiłem was przecież jednemu mężowi, by was przedstawić Chrystusowi jako czystą dziewicę (2Kor.11.2). Jedynie małżeństwo niepokalane jest realizowane z powodu prawdziwej miłości, tak ogromnie głębokiej miłości,  że aż to jest zadziwiające, że serce człowieka jest zdolne do miłości tej głębokiej, która jest tak ogromna. Ale jest zdolne, i do jeszcze większej miłości jest zdolne – porywa, przenika, i jest tą potężną mocą, potężną obietnicą w Chrystusie Panu, i udziałem w tajemnicy, gdzie małżonkowie uczestniczą i jest dla nich jawna. A weselnicy tylko mogą się domyślać, tam są tylko rozmowy, z których nic nie wynika, ponieważ – ten lud wargami rozmawia o małżeństwie niepokalanym, ale udziału w nim nie chce mieć. Ale gdy udział ma, niczego już więcej nie chce, bo to jest wszystko doskonałe, najlepsze, i nikt nie chce powrócić do niczego innego, gdzie nie ma nic, po prostu nic, jest tylko złudzenie, kłamstwo, duch mocarstwa powietrza, który zwiódł ówczesnych aniołów. Ale piękna córka ziemska w dalszym ciągu jest żywa, i ona jest tym prawdziwym Życiem w nas, dlatego burzcie warownie przeciwne Bogu, z odwagą i bądźcie umocnieni. A odwaga wasza pochodzi od Boga, nie z waszych niespokojnych serc, ale z Boga, który napełnia wasze serca prawdziwą Swoją Obecnością, gdzie serce nie jest niespokojne, ale pełne radości, pełne miłości, i pełne odwagi. Małżeństwo Niepokalane to przestrzeń początku, jest tak ogromną potęgą nowej przestrzeni Miłości tak ogromnej, bo w Małżeństwie Niepokalanym musi być tak ogromna Miłość, że istoty duchowe są świadome swojej istoty tak ściśle, że stają się jednym Ciałem tak głęboko, że przeniknięte są mocą Bożą tak ściśle, a to wszystko doświadcza ciało. Ciało doświadcza tego czego nigdy pojąć nie może, ale ma w tym udział, bo nie chodzi o pojmowanie, chodzi o udział, nie musi tego pojmować, musi w tym zaistnieć, musi w tym się znaleźć, a wtedy doświadcza tej prawdziwej tajemnicy, która nigdy nie będzie inaczej poznana. Bo duchowy człowiek jest zawsze w Bogu w superpozycji, zajmuje miejsce w Bogu, bo to jest jego Dom, który jest w Niebie. Superpozycja odzwierciedla – trafiłem do Domu, jestem w Domu, to jest mój Dom, jestem w Niebie. To nie jest czymś niedostępnym, ale jest to otwarte, gdzie Chrystus was wzywa, bo to On jest Małżonkiem dusz waszych. J 17:20-21: „Nie tylko za nimi proszę, ale i za tymi, którzy dzięki ich słowu będą wierzyć we Mnie; aby wszyscy stanowili jedno, jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie, aby i oni stanowili w Nas jedno, aby świat uwierzył, żeś Ty Mnie posłał.”

J 8:12: „A oto znów przemówił do nich Jezus tymi słowami: «Ja jestem światłością świata. Kto idzie za Mną, nie będzie chodził w ciemności, lecz będzie miał światło życia».”

W tej chwili jesteśmy w sytuacji już dość głębokiego wyjścia z równika galaktycznego, i ludzie zaczynają coraz bardziej doświadczać własnych emocji rzeczywistych, i mówią że nie mogą z nimi nic zrobić, nie mają do nich dostępu, nie mają pojęcia jak je wyrzucić, bo nawet nie wiedzą gdzie one są. Jesteśmy w tym momencie postawieni w rzeczywistości naszej natury wewnętrznej, gdzie nie jest to już wymyślona historia, bo ta wymyślona historia pozostała już poza równikiem galaktycznym, i nie można już się przedostać do tamtej strony, bo tam ona jest utrzymywana przez smierć, a tutaj jest życie. Występują tu jeszcze niewielkie ilości umarłych, z którymi ludzie są związani bardzo silnie, ale ci umarli nie mogą się już długo utrzymać, mimo że ludzie nadal chcą mieć osobowość tych umarłych. Ponieważ Bóg stawia dzisiaj przed nami superpozycję – życie i śmierć. I już około 10 marca, czuję to bardzo wyraźnie, że następuje sytuacja całkowicie wyjścia z tego stanu, i ci umarli muszą tam pozostać, a człowiek zacznie tracić swoją tożsamość wynikającą z ukształtowania przez zmarłych, przez kościół umarłych, i przez wszystkie inne sprawy, a spotka się tylko ze swoją naturą prawdziwą emocjonalną, rzeczywistą naturą. To jest ta natura, która w nas jest naturą, którą musimy wydobyć, a jednocześnie pokonać. Mniej więcej około 10 marca, wychodzimy z tzw strefy cienia – shadow, i to wyjście z tego miejsca będzie niezmiernie mocno oddziaływać na człowieka, dlatego że będzie to jak ogień pożerający, bo Bóg jest Ogniem Pożerającym. Gradient magnetyczny nowego stanu, będzie kierował z całą siłą do wnętrza naszego istnienia naszą świadomość, i świadomość będzie bardziej już związana z emocjami niż z rozumieniem. A w tym momencie ludzie rozumieją – czyli świadomość używana jest do rozumienia, do liczenia, do przeliczania. W ówczesnym czasie będzie świadomość już partycypowała w stanie emocjonalnym człowieka. Tylko że człowiek dzisiaj nie jest wykształcony emocjonalnie, bo został wyćwiczony w kłamstwie, w oszukiwaniu słownym – mówił co innego i myślał co innego, czyli jak to mówi Ewangelia: ten lud chwali Mnie wargami, a sercem swoim jest daleko ode Mnie. Jezus Chrystus mówi dokładnie: nauczyli się mówić, że Mnie kochają ale kompletnie nie wiedzą co to znaczy, są odrętwiali, martwi uczuciowo, nie mają pojęcia czym jest uczucie, skrzętnie i chytrze usuwają Moje Prawo, i wypełniają ponownie swoją tradycję – czyli żyją swoimi tradycjami po ludzku postrzeganymi. Ten czas jest coraz bardziej doświadczany przez ludzi, ponieważ emocjonalnie nie dają sobie rady. Ale świadome pojmowanie, że Chrystus nas wykupił nie polega na tym abyśmy rozumieli i na tym poprzestali. Gdy rozumiemy, że Chrystus nas wykupił, to się Jemu oddajemy. I nie dziwimy się temu, co Chrystus nam daje – jest to nasza praca, zadanie, doświadczenie i próba – wykonujemy całą naszą pracę ze spokojem, mając świadomość że Łaska, którą Bóg nam daje jest pełną mocą, która czyni nas zdolnymi do pokonania wszelkich barier, wszelkich problemów, więc posłuszeństwo; bo jak święty Paweł powiedział: nie jesteście już dziećmi ciemności, dziećmi nocy, ale jesteście dziećmi dnia, więc niech nie będzie nawet chwili mowy w waszych słowach ani żadnego zła; bądźcie czyści, prości, doskonali; jesteście dziećmi dnia; synami światłości – Synami Bożymi. Hbr 13:20-21: „Bóg zaś pokoju, który na mocy krwi przymierza wiecznego wywiódł spomiędzy zmarłych Wielkiego Pasterza owiec, Pana naszego Jezusa, niech was uzdolni do wszelkiego dobra, byście czynili Jego wolę, sprawując w was, co miłe jest w oczach Jego, przez Jezusa Chrystusa, któremu chwała na wieki wieków! Amen.”

J 8:14: „W odpowiedzi rzekł do nich Jezus: «Nawet jeżeli Ja sam o sobie wydaję świadectwo, świadectwo moje jest prawdziwe, bo wiem skąd przyszedłem i dokąd idę. Wy zaś nie wiecie, ani skąd przychodzę, ani dokąd idę.”

Kościół grzeszników to kościół śmierci, bo ten który żyje w grzechu jest w śmieci, ci którzy trzymają się grzechu, trwają w śmierci. Wiara w Boga uwalnia nas od śmierci. Gdzież jest o śmierci twoje zwycięstwo, gdzie jest o śmierci twój oścień? Ościeniem zaś śmierci jest grzech (1Kor.15.55). Więc dzisiejszy kościół grzeszników nie może być wolny od śmierci, a wręcz dba o śmierć nieustannie, bo ościeniem zaś śmierci jest grzech, a siłą grzechu prawo, więc aby śmierć trwała, dzisiejszy kościół grzeszników nakazuje człowiekowi trwać w grzechu, bo śmierć musi trwać w tym kościele, bo śmierć i grzech są razem, bo przez grzech przychodzi śmieć – ościeniem zaś śmierci jest grzech – więc śmierć trzyma człowieka w tym, aby był grzeszny, poszukiwał grzechu, ponieważ grzech utrzymuje w dobrej kondycji śmierć. Dlatego dzisiejszy kościół grzeszników jest kościołem śmierci, i w tym kościele modlą się za umarłych. Natomiast dusza jest wieczna, żyje, więc za dusze nie ma modlitw, są za umarłych, więc nie ma modlitwy za żywych tylko za umarłych. Ludzie przyzwyczaili się do słów, które kompletnie nie mają znaczenia emocjonalnego, nie mają połączenia emocjonalnego. Czyli przyzwyczaili się do słów, które wypowiadają jako słowa o nich, ale emocje pozostają zakryte. Ale w tej chwili już nie, w tej chwili emocje stają jawne, i nie dla ludzi na zewnątrz, ale dla tych ludzi, którzy doświadczają spotkania się ze sobą samym, czyli to jest trybunał – 2Kor.5.10: wszyscy bowiem musimy stanąć przed trybunałem Chrystusa, aby każdy otrzymał zapłatę za uczynki dokonane w ciele złe lub dobre. Drogocenna Krew uśmierca starego człowieka. A po cóż są spowiedzi i pokuty? Żeby oczyścić starego człowieka, którego już nie ma. Po co są uczynki? Aby wesprzeć w nawróceniu starego człowieka, który już nie żyje i jest to niemożliwe. A jest to wszystko spowodowane dlatego, że jest to bardzo głęboka infrastruktura piekła, czyli tak naprawdę otchłani, która zbudowała na człowieku swój świat z daleka od Boga, wyciągając od człowieka siłę życiową przez grzechy, spowiedzi, pokuty i uczynki. Ale mówi święty Paweł: Łaską bowiem jesteście zbawieni przez wiarę, a to pochodzi nie od was, lecz jest darem Boga, nie z uczynków, aby się nikt nie chlubił (Ef.2.8) – więc tu jest bardzo wyraźna sytuacja, i my musimy być całkowicie w tym umocnieni, całkowicie w tym oparci. I co się dzieje, kiedy całkowicie wierzymy? Zmieniamy autorytet na właściwy. I kiedy wierzymy, bo nie widzimy ale wierzymy, w ten sposób żyjemy doskonałością tą, którą Chrystus nam dał, Jego doskonałością. Hbr 11:1-3: „Wiara zaś jest poręką tych dóbr, których się spodziewamy, dowodem tych rzeczywistości, których nie widzimy. Dzięki niej to przodkowie otrzymali świadectwo. Przez wiarę poznajemy, że słowem Boga światy zostały tak stworzone, iż to, co widzimy, powstało nie z rzeczy widzialnych.”

J 7:28: „A Jezus, ucząc w świątyni, zawołał tymi słowami: «I Mnie znacie, i wiecie, skąd jestem. Ja jednak nie przyszedłem sam od siebie; lecz prawdziwy jest Ten, który Mnie posłał, którego wy nie znacie.”

Bóg stawia przed nami wewnętrzną pracę. Ale dzisiejsi chrześcijanie z kościoła śmierci, nie mają najmniejszego pojęcia, że to jest ich praca. Dzisiejszy kościół śmierci dba tylko o śmierć, aby ona trwała, a Życie nie zaistniało, ponieważ o śmierć dbają właśnie upadli aniołowie, bo oni ze śmierci zbudowali sobie własne warownie przeciwne Bogu. Chrystus Pan odkupił człowieka, i po to go odkupił i uśmiercił starego człowieka, aby nowy człowiek był zdolny do pokonania świata ciemności, czyli chodzi o otchłań, o czym dzisiaj chrześcijanie nie mają pojęcia. Bóg stworzył człowieka jako istotę zdolną zstąpić do otchłani, będącą świadomą emocji upadłych aniołów, ale przez posłuszeństwo będąc w opiece i potężnej sile Boskiej władzy, gdzie upadli aniołowie nie mogą im nic zrobić. Czyli człowiek jest zdolny do emocji, ale emocje nie są niczym dobrym, gdyby nie był zdolny do tych emocjonalnych stanów, to by po prostu nie było łączności; ale mówi Bóg: nie będziesz jadł z drzewa poznania dobrego i złego, bądź Mi posłuszny. Więc Bóg uczynił człowieka zdolnego do odczuwania emocji, poznawania emocji, ale nie żeby nimi żył. I dlatego zstępuje, aby poznawać tajemnice głębin, ale nie w nich żyć. I posłuszeństwo jest tą właśnie mocą, gdzie przez posłuszeństwo są całkowicie oddzieleni od emocji, czyli od wpływu emocji na nich, ale mogą je odczuwać, jednak one nie mają do nich dostępu, nie potrafią się zakorzenić, ponieważ Słowo Boże w nich zajęło to miejsce, czyli uczucie. Ludzie natomiast z kościoła grzeszników uświadamiają sobie tę sytuację, że w chwili kiedy wyszliśmy z równika galaktycznego, przychodzi na nich utrapienie, udręczenie, i nie wiedzą co się z nimi dzieje, odeszły od nich wszystkie ich wyobrażenia o tym kim są, odszedł od nich wyobrażony Bóg, wyobrażony Chrystus, wyobrażony Duch Święty. Bóg stawia dzisiaj przed nimi życie i śmierć, daje im dzisiaj ich pracę, a oni mówią: my pracowaliśmy bardzo głęboko, spowiadaliśmy się, pokutowaliśmy, i mnóstwo uczynków robiliśmy. A kto z tego ma pożytek? – kościół śmierci, ale nie człowiek. I dlatego mówią: wszystko robiliśmy, dlaczego jesteśmy w tym stanie. Dlatego, że spotykacie w tej chwili całkowitą zaniedbaną naturę waszego prawdziwego życia. Zaniedbana ona jest bo zaniedbana jest przez tych, którzy wiedzą to, o czym wy nie wiecie, a o czym musicie wiedzieć. Oni wiedzą, że jesteście potęgą, że jesteście mocą, i siłą ogromną, w której Bóg oddał za nią swoje Życie; położył swoje Życie za nas. Oni o tym wiedzą i nie chcą, abyście się o tym dowiedzieli, ponieważ gdy wiecie o tym, jesteście nie do pokonania, a wasza świadomość zmienia świat. Ale oni mają piękną córkę ziemską, którą utrzymują w stanie ciemności, i aby ona tę ciemność tworzyła, mają nad nią władzę, dlatego was stawiam, abyście to wy byli tą władzą na Ziemi. Przez Chrystusa Pana wypełnione są już znamiona małżeństwa, ale nie są one wypełnione jeszcze przez człowieka; a przez człowieka żeby były wypełnione, to musi nastąpić świadomość, jak mówi szulamitka, czyli piękna córka ziemska: murem jestem ja, a piersi me są basztami, odkąd stałam się w oczach Jego jako ta, która znalazła pokój – czyli spojrzałam w Jego oczy, i zobaczyłam siebie doskonałą, piękną, wolną, i uwierzyłam Mu, i taką jestem. Czyli dokonuje wyboru, bo uwierzyła Jemu kim jest, a nie temu co przez umysł rozumie, że jest grzeszną, rozdartą. Dlatego my dzisiaj jesteśmy całkowicie bezgrzesznymi, świadomymi, że nie mamy grzechu, ponieważ uwierzyliśmy Chrystusowi. I mamy tę coraz głębszą świadomość, że z Synami Bożymi jesteśmy zjednoczeni przez wiarę, a w pełni się stajemy świadomi tego, że nimi jesteśmy, wtedy kiedy stajemy się w pełni zjednoczeni z piękną córką ziemską, w której wykonujemy tę pracę – przez wiarę. Czyli wszystkie opory, które stawia ten świat demoniczny są oporami, które są na naszą miarę, oporami demonów, które nie mają tak naprawdę siły, tylko liczą na lęk człowieka i nieświadomość. Święty Paweł przedstawia, że my którzy jesteśmy wolni, i uwolnieni od wszystkich grzechów, i uczynieni doskonałymi – jesteśmy doskonałymi. I dlatego mówi święty Paweł: wy o tym jeszcze nie wiecie, ale mówię wam, że tak jest, uwierzcie Chrystusowi, jesteście doskonałymi w Chrystusie. Dz 17:28-29: „Bo w Nim żyjemy, poruszamy się i jesteśmy, jak też powiedzieli niektórzy z waszych poetów: „Jesteśmy bowiem z Jego rodu”. Będąc więc z rodu Bożego, nie powinniśmy sądzić, że Bóstwo jest podobne do złota albo do srebra, albo do kamienia, wytworu rąk i myśli człowieka.”

J 8:26: „Wiele mam o was do powiedzenia i do sądzenia. Ale Ten, który Mnie posłał jest prawdziwy, a Ja mówię wobec świata to, co usłyszałem od Niego».”

To o czym jest teraz mowa, jest już na innym poziomie wewnętrznym, tego słucha już inny człowiek, nasz wewnętrzny, tego doświadcza inna natura, to jest właśnie w tym momencie porządkowanie i poddawanie we władzę naszego emocjonalnego stanu wewnętrznego, czyli tej natury emocjonalnej, która opiera się istnieniu Boga, bo ona jest sobie panią – ale i tak nad nią jest szatan. Ale nie mówi – ja nad tobą panuję; ale – ty sobie sama panujesz; ale w rezultacie to szatan panuje. Emocje to jest nieświadomość zbiorowa, one wszystkie tam trzymają sztamę, i wszystkie trzymają się diabelskiego nakazu, i wszystkie siebie po prostu dręczą, męczą, trzymają sztamę tworząc rzeczywistość ustaloną jako rzeczywistość diabelskiego istnienia. Kościół grzeszników utrzymuje człowieka cały czas w śmierci i utrzymuje go cały czas w stanie pokut, grzechów, i spowiedzi, dlatego aby nie stał się człowiekiem duchowym, czyli Synem Bożym, który może rozbić warownie przeciwne Bogu. Bo na planie ziemskim, będąc emocjonalnym człowiekiem, więźniem emocji, więźniem swojego rozumu i umysłu, nic nie może z tym zrobić, ponieważ zatrzaśnięty jest przez emocjonalną swoją naturę przywiązań. Ale gdy stanie się Synem Bożym to burzy tę warownię. 2Kor.10.3-4: Chociaż bowiem w ciele pozostajemy, nie prowadzimy walki według ciała, gdyż oręż bojowania naszego nie jest z ciała, lecz posiada moc burzenia, dla Boga twierdz warownych – jest to niezmiernie ważna rzecz, bo w tym momencie zastanawiamy się jak pokonać swój problem, który tam wewnątrz istnieje i jest nieuchwytny. Okazuje się, że żadna siła umysłu, ani zdolność człowieka, ani żadna umiejętność nie może tego pokonać. Ale to, że wierzymy Chrystusowi Panu, Bogu Ojcu i Duchowi Świętemu, On czyni nas Synami Bożymi, którzy właśnie są tymi, którzy burzą warownie diabelskie – gdyż oręż wojowania naszego nie jest z ciała, lecz posiada moc burzenia dla Boga twierdz warownych. Czyli musimy uwierzyć, całkowicie mieć świadomość tego, że to co Bóg mówi, jest całkowitą prawdą, że cała ta moc, którą Chrystus nam daje przez Synostwo Boże, jest zdolna do panowania nad tym światem, tylko dlatego, że jesteśmy wierzącymi. Bo w tym momencie, kiedy jesteśmy wierzącymi, od razu otrzymujemy potężną moc burzenia twierdz warownych, które są wrogie Bogu. I nie musimy mieć żadnej innej umiejętności. Chrystus objawia nam naturę pracy wewnętrznej w głębinach, o czym mówi Stary Testament – Księga Ozeasza mówi: kochankami to są ci, którzy cieleśnie i zmysłowo dają ci wszystko to co potrzebujesz, a Ja jestem Mężem twoim, który daje tobie Miłość twojej duszy, prawdziwej twojej naturze, tej duchowej naturze, więc Oz 2:8: „Dlatego zamknę jej drogę cierniami i murem otoczę, tak że nie znajdzie swych ścieżek.” zagrodzę drogę, żebyś za swoimi kochankami już nie pobiegła, żebyś ich nie znalazła. I ona mówi w taki sposób: nie mogę znaleźć swoich kochanków, więc wrócę do Męża mojego pierwszego, bo nie mam innego wyjścia, bo lepiej mi z Nim było niż terazIz 54:5-7: „Bo małżonkiem twoim jest twój Stworzyciel, któremu na imię – Pan Zastępów; Odkupicielem twoim – Święty Izraela, nazywają Go Bogiem całej ziemi. Zaiste, jak niewiastę porzuconą i zgnębioną na duchu, wezwał cię Pan. I jakby do porzuconej żony młodości mówi twój Bóg: Na krótką chwilę porzuciłem ciebie, ale z ogromną miłością cię przygarnę.”

J 8:50-51: „Ja nie szukam własnej chwały. Jest Ktoś, kto jej szuka i sądzi. Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeśli kto zachowa moją naukę, nie zazna śmierci na wieki».”

Proszę zauważyć, jesteśmy świadomi tego co nam Chrystus uczynił – to jest świadomość; a jeśli człowiek nie wie co Chrystus uczynił, trzyma się spowiedzi, pokut i uczynków – to jest człowiek nieświadomy, bo nie jest świadomy co mu Bóg uczynił. O tym mówi święty Paweł, bo jest świadomy – dostąpiłem jednak miłosierdzia, ponieważ działałem z nieświadomością w niewierze – to jest jego świadomość: byłem zły, a w tej chwili zło moje odeszło, dlatego ponieważ uwierzyłem, że On mnie uwolnił. Burzone są warownie przeciwne Bogu, mocą potężnej siły Bożej, czyli orężem – gdyż oręż wojowania naszego nie jest z ciała, lecz posiada moc burzenia dla Boga twierdz warownych – czyli sama potęga świadomości tego, że jesteśmy wolni i czyści. Czy czujecie we mnie przekonanie że jestem wolny i czysty, że jestem bezgrzeszny, że Bóg ze mną jest, że mówię to co Bóg mi nakazuje, a ja to czynię bez zachwiania? Czy czujecie tę odwagę, którą Bóg mi daje? To nie jest ludzka odwaga, On mi to daje, a ja bez ograniczeń wymawiam te słowa nie radząc się krwi i ciała, a te warownie po prostu się chwieją i się rozpadają, bo one są zbudowane, nie z jakiejś tam stali, która też niczym jest dla Boga, one są zbudowane właśnie z tych fałszywych duchowych przekonań, z sumienia wrogiego Bogu. A co się w tej chwili dzieje? Zwracacie się do Boga z prośbą o dobre sumienie, dzięki Zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa, czyli o prawdziwe Prawo, prawdziwą wolność, sumienie, które mówi: jesteś wolny, nie masz grzechu, ponieważ Ten, który cię uwolnił, jest nadrzędną mocą, nikt nie jest w stanie się Jemu oprzeć, bo On to zrobił. I czy znacie jakieś siły w tym świecie, które mogłyby ograniczyć wolność i moc Chrystusa, który złożył Ofiarę ze swojego Życia i uwolnił was, czy są jakieś siły w tym świecie? Właśnie nie ma tych sił, jedyną siłą jest ta siła, o której mówi Święta Maria Matka Boża do świątobliwej Marii z Agredy: a wolna wola człowieka jest mocą, siłą i potęgą, która sprzeciwia się Bogu. Więc niech się nie sprzeciwia, niech będzie wola Boga, jak w Niebie, tak i na Ziemi. Wola Boża jest najważniejsza, tak jak Jezus Chrystus powiedział: nie przyszedłem pełnić swojej woli, ale Wolę Mojego Ojca, który jest w Niebie, i jestem tam gdzie Ojciec, kto na Mnie patrzy widzi i Ojca. Ta warownia, która w tej chwili się rozpada, ona rozpada się z powodu przekonania, pewności, wiary, ufności, uległości i oddania, i niewinności którą już mamy, i świętości, która burzy warownie przeciwne Bogu na tym świecie i w głębinach, ponieważ natura podziemna jest co prawda czterowymiarowa, ale to jest upadły czwarty wymiar. Wszystkie obciążenia pokoleniowe, przodków i inne, one wpływają na człowieka jako stan pragnień, i to są pragnienia, a człowiek przez swój umysł racjonalizuje je, jako to co potrzebuje, czego chce, ponieważ umysł został stworzony, ten właśnie – po to, żeby racjonalizować tamtą potrzebę i przestrzeń. Ale nie jesteśmy zniewoleni. Jedynym zniewoleniem dla ludzi jest to kim są, bo trzymają się tego kim są, a nie są tymi, którymi mogli by być, a właściwie już są w nadziei – bo w nadziei jesteśmy już zbawieni. Człowiek musi poddać się Bogu i wypełniać wolę Bożą, bo wola Boża jest nadrzędna. Rz 5:3-5: „Ale nie tylko to, lecz chlubimy się także z ucisków, wiedząc, że ucisk wyrabia wytrwałość, a wytrwałość – wypróbowaną cnotę, wypróbowana cnota zaś – nadzieję. A nadzieja zawieść nie może, ponieważ miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego, który został nam dany.”

J 8:54: „Odpowiedział Jezus: «Jeżeli Ja sam siebie otaczam chwałą, chwała moja jest niczym. Ale jest Ojciec mój, który Mnie chwałą otacza, o którym wy mówicie: Jest naszym Bogiem”

Teraz następuje masowe przebudzenie, ludzie masowo się budzą, ludzie po prostu zaczynają rozumieć, że są wolni od grzechów i zaczynają tak żyć. Przez wiarę jesteśmy wolni, przez wiarę wiemy, że jesteśmy bezgrzeszni, dlatego przez wiarę, bo nie widzimy swojej bezgrzeszności, nie widzimy jej, bo nie możemy jej dostrzec, możemy tylko uwierzyć Chrystusowi i trzymać się Jego Ducha, który w nas mieszka. Bo Chrystus Pan uśmierca naszego ducha i daje nam swojego Ducha, bo jest Duchem Ożywiającym, i w ten sposób Chrystus i człowiek mają jednego Ducha, czyli Chrystus i dusza stają się Jednym. Chrystus przyszedł śmierć usunąć, aby śmierci już nie było, i jest powiedziane w Apokalipsie – i śmierci już nie ma, i nie ma już świecy ani lampy, bo sam Bóg im świeci. Chrystus wymazuje przeszłość człowieka, i ona już nie istnieje, jesteśmy już całkowicie w Nowym Życiu. Chrystus i człowiek są zjednoczeni, mają jednego Ducha, czyli wypełniają znamiona małżeństwa. A jest to Małżeństwo Niepokalane – czyli szczera najgłębsza Miłość, bo nie może być Małżeństwa Niepokalanego bez głębokiej Miłości, która jest tą naturą jedyną prawdziwą tajemnicą prawdziwej Miłości i chwały w komnacie małżeńskiej, która się objawia potężną naturą przenikającą naturę także cielesną, która doświadcza przemienienia, które jest dane ciału. Lecz nie tylko ono, ale i my sami, którzy już posiadamy pierwsze dary Ducha, i my również całą istotą swoją wzdychamy, oczekując – odkupienia naszego ciała. (Rz.8.23) I to jest ta tajemnica, gdzie ciało jest zdolne to przeniknąć, być przeniknione tą mocą, ponieważ zmysłowość przestaje istnieć, bo gdy Chrystus istnieje w nas, zmysłowość czyli pożądliwość, rozpada się pod władzą i mocą Tego, który ma moc ją całkowicie usunąć, bo jest Tym, który panuje nad tą wewnętrzną naturą; całkowicie. Mówię tutaj o Chrystusie Panu, który przenika naszą naturę wewnętrzną tak ściśle, że gdy On mieszka w nas, to nie mamy się czego obawiać, bo On burzy warownie przeciwne Bogu i czyni nas odważnymi – nas czyli dusze, daje im zbroje czyli Dary Męża, aby się stały Synami Bożymi i zstąpiły do głębin i stały się jednym z tą, która im jest powierzona. Synowie Boży to są potężne moce anielskie, to nie są fizyczni ludzie, to są potężne siły anielskie, które z człowiekiem są zjednoczone tą potężną siłą. I to one działają, one powstają z człowieka wierzącego, i w człowieku wierzącym, nie powstają niewiadomo skąd, ale właśnie z wierzącego człowieka. Warownie przeciwne Bogu mogą być pokonane tylko przez Synów Bożych. Pwt 3:22-24: „Nie bój się ich, bo Pan, Bóg wasz, będzie za was walczył. Wtedy prosiłem Pana: Panie mój, Boże, Tyś zaczął swojemu słudze objawiać swą moc i rękę potężną. Któryż bóg na niebie lub na ziemi dokonał takich dzieł i czynów potężnych jak Twoje?”

J 8:55: „ale wy Go nie znacie. Ja Go jednak znam. Gdybym powiedział, że Go nie znam, byłbym podobnie jak wy – kłamcą. Ale Ja Go znam i słowa Jego zachowuję.”

To co było dzisiaj powiedziane – to jest pragnienie, to nie jest umiejętność, to jest pragnienie przebywania z Chrystusem. Małżeństwo pokalane, które nie ma przyszłości, niczym jest w porównaniu z Małżeństwem Niepokalanym. Małżeństwo Niepokalane, nie jest możliwe by zaistniało, gdy nie ma prawdziwej Miłości. Musi być prawdziwa Miłość, Miłość tak głęboka, tak silna. Małżeństwo Niepokalane nie jest to czynność. Małżeństwo Niepokalane to jest głęboka Miłość, przenikająca się tak głęboko, że jest prawdziwa nowa natura. Małżeństwo Niepokalane jest tak głębokie, z powodu Miłości; dwoje stają się jednym Ciałem duchowo tak ściśle, że są Aniołami, już się żenić nie będą, ani nie umierają, bo są już Aniołami, i umrzeć już nie mogą, bo są spadkobiercami Zmartwychwstania. Mój Miły mój, a ja Miłego mego – to jest ta tajemnica właśnie Małżeństwa Niepokalanego, gdzie Miłość jest tak ogromnie głęboka, że Mój Miły mój, a ja Miłego mego, i ta jedność jest tak głęboka, że nie ma tam ograniczeń, tam jest Pełnia Prawdy – jakżeż radosna jestem gdy jestem Pełnią, kiedy jestem całością, bo to Ten, który powstał z Równego Sobie; oto ja służebnica Twoja. Iz 49:13-17: „Zabrzmijcie weselem, niebiosa! Raduj się, ziemio! Góry, wybuchnijcie radosnym okrzykiem! Albowiem Pan pocieszył swój lud, zlitował się nad jego biednymi. Mówił Syjon: „Pan mnie opuścił, Pan o mnie zapomniał „. Czyż może niewiasta zapomnieć o swym niemowlęciu, ta, która kocha syna swego łona? A nawet, gdyby ona zapomniała, Ja nie zapomnę o tobie. Oto wyryłem cię na obu dłoniach, twe mury są ustawicznie przede Mną. Spieszą twoi budowniczowie, a którzy burzyli cię i pustoszyli, odchodzą precz od ciebie.”

Link do nagrania wykładu – 14.02.2025
Link do wideo na YouTube – 14.02.2025
Link do nagrania w Spotify – 14.02.2025

Dzień Boży mierzony jest przez dzieło; dniem Bożym jest dopełnienie dzieła – czyli z ciemności powstaje światłość – to Bóg nazwał dniem. Więc dniem człowieka jest, aby pokonał w sobie ciemność i stał się oświecony – to jest dopiero dzień. Jezus Chrystus mówi: Mnie wybierz, a doświadczysz dobra, którego nie jesteś w stanie pojąć i zrozumieć w żaden sposób, ale będziesz dobrym i dobrem, ponieważ to dobro to jestem Ja, i nie jest ono uzależnione od twojego pojmowania, ale od twojej wiary, więc jakoby podobne, ale całkowicie inne, bo tam jest zależne od rozumu i pojmowania dobra, a tu jest od Boga, który jest jedynie dobry, czyli połączenie się ze Źródłem, w którym jest Życie, i które jest Życiem. Jesteście ludźmi, w których jest śmierć i życie, we Mnie jest tylko Życie. Dawniej byliście tylko śmiercią, ale przez to że jesteście odkupieni, macie przed sobą – śmierć i życie.  Co wybierzecie? „Biorę dziś przeciwko wam na świadków niebo i ziemię, kładąc przed wami życie i śmierć, błogosławieństwo i przekleństwo. Wybierajcie więc życie, abyście żyli wy i wasze potomstwo, miłując Pana, Boga swego, słuchając Jego głosu, lgnąc do Niego; bo tu jest twoje życie i długie trwanie twego pobytu na ziemi, którą Pan poprzysiągł dać przodkom twoim: Abrahamowi, Izaakowi i Jakubowi” (Pwt.30.19-20). Na samym początku, kiedy Bóg stworzył Ziemię w pierwszym świecie, Niebo i Ziemia były w tym samym miejscu, czyli w superpozycji. Ale piękna córka ziemska nie była stworzona tylko po to, aby Ziemia miała superpozycję, ale żeby wszechświat miał superpozycję. Piękna córka ziemska została stworzona przez Boga Ojca, i zachowywali jedno miejsce, mieli ten sam stan duchowy, ten sam stan istnienia. Czyli piękna córka ziemska i Bóg Ojciec, stanowią jedną wibrację, jedną doskonałość, jedną miłość. Bóg nazywa ją swoją żoną. I kiedy święty Izajasz mówi, że ona jest żoną Boga, odzwierciedla tę sytuację, że ona jest superpozycją, a nas Bóg odkupił, aby przywrócić superpozycję Ziemi, bo Jezus Chrystus przywracając człowieka do Zbawienia, przywrócił Ziemię i człowieka do superpozycji, aby Ziemia stała się superpozycją dla wszechświata. Ponieważ piękna córka ziemska jako cała tajemnica Ziemi i Nieba, które jest objawione, jest superpozycją, i ukazuje że cały wszechświat ma w sobie życie i śmierć, cały wszechświat jest już w tym momencie w Bogu, ale jednocześnie w ciemności, i od niego zależy, gdzie będzie. My jako ludzie jesteśmy w tym momencie w śmierci i życiu, ale Synowie Boży są tylko w Życiu. Synowie Boży są tymi, którzy są świadomi, i pełni świadomości Życia Bożego, bo są przez Boga stworzeni i są stabilnym stanem superpozycji. Czyli macie superpozycję, ale jesteście jeszcze jednocześnie żywi i martwi – jesteście tym co wybieracie. I jeśli wybieracie Boga, zradza się w was Bóg, jesteście Boską istotą, wchodzicie z Nim w relację, czyli Bóg w was mieszka, Bóg was zradza, i stajecie się Królestwem Bożym dla Chrystusa, dla Boga Ojca i Ducha Świętego. Jesteście w tym samym miejscu, i tymi samymi istotami co Bóg, ponieważ dwa odmienne stany zajęły ten sam stan, i to samo miejsce, i mimo że wyglądają na przeciwne, to są zgodne, bo współistnieją. Sam Chrystus Pan, mocą Ducha Ożywiającego, ożywił w nas Ducha, ożywił naszą zdolność jednoczenia się z Bogiem i zajmowania tego samego miejsca co Bóg. Naszą wiarę skierował ku Bogu, czyli Ducha naszego uzdolnił do przekroczenia granicy ludzkiej natury, abyśmy Duchem, którego Bóg Ojciec dał nam przez Chrystusa, byli zdolni zjednoczyć się z Bogiem przez superpozycję i stać się Dziedzicami Boga – a to jest tak naprawdę istnienie sercem swoim z Bogiem, czyli zjednoczenie się z Nim tą samą Miłością, tym samym Życiem. I gdy uwierzycie Bogu z całej siły, to staniecie się świadomi swojego istnienia, i świadomi tej istoty wewnętrznej, że jesteście jednym z nią, i ożywicie ją. A ona jest tą mocą, która została dana przez Boga jako perła wszechświata, żeby otworzyć superpozycję we wszechświecie, aby wszystkie istoty mogły znaleźć Boga, bo tylko mogą znaleźć przez Ziemię, nie ma takiego innego miejsca we wszechświecie, jest to tylko Ziemia i tylko Synowie Boży, którzy mogą otworzyć superpozycję dla wszechświata przez tę, która została dana już na początku, wtedy już ona była. A teraz Bóg przysłał Synów Bożych, i Oni muszą być po prostu silni i mocni, umocnieni, bo  przyobleczeni w zbroję Bożą, z całą potęgą i chwałą zstępują do głębin, i tej która jest wewnątrz, dają Życie. Tak jak Chrystus dał Życie duszy, tak wy jako Synowie Boży jesteście tymi, którzy dają Życie pięknej córce ziemskiej – żonie Boga, a ona daje Życie wszystkim istotom we wszechświecie, dając im możliwość Życia, które kończy się biologicznie, a zaczyna się duchowo. Więc jest ukazanie: człowieku, przebudź się, masz w sobie Życie, jest w tobie od zarania dziejów obowiązek, czeka na ciebie cały wszechświat, aż ty człowieku Synu Boży uwierzysz – jesteś już wolny, ale musisz być świadomy tej wolności, ponieważ Bóg cię kocha. Przebudź się i też Go kochaj, bo miłość potrzebuje dwóch świadomych; w miłości musi być świadomych dwóchPwt 32:39-40: „Przejrzyjcie teraz! Oto Ja, tylko Ja istnieję, a prócz Mnie nie ma żadnych bogów. Ja sprowadzam śmierć i daję życie, Ja ranię i uzdrawiam, i nikt nie uwolni się z mojej ręki. Podnoszę rękę ku niebu i oświadczam: Ja żyję na wieki!”

Ps 68:2: „Bóg wstaje, a rozpraszają się Jego wrogowie i pierzchają przed Jego obliczem ci, którzy Go nienawidzą.”

Gdy Bóg stworzył piękną córkę ziemską, dał dwustu aniołów, aby oni mając pełnię posłuszeństwa, pełnię ufności, pełnię oddania, i pełnię jedności z Bogiem, utrzymywali superpozycję; bo oni widzieli Boga, oni znali Boga, więc oni byli przekonani i pewni o tej prawdzie. Bóg dał dwustu aniołów, aby byli nieustanną superpozycją – czyli świadome istnienie Boga w nich, i świadomość tego, że służą Bogu, i są przez Boga stworzeni i oddani Bogu, tworzy superpozycję Nieba i Ziemi. Później, gdy oni zaprzeczyli w sobie istnienie Boga, superpozycja została zachwiana i w tym momencie ma dwa stany – istnienia i nieistnienia. Cały świat w tej chwili jest w otchłani, ponieważ około miliarda lat temu został stworzony iCloud starożytny – czyli taka struktura, która wchodziła w relacje z duchową naturą człowieka przez biologię człowieka. Bo człowiek jest istotą, gdzie dwie natury sprzeczne sobie zamieszkały w jednej osobie. I jesteście w superpozycji, ale ta superpozycja dla was w tym momencie jest śmiercią i życiem. I dopiero, jak jest powiedziane – gdy dwoje zejdzie się w jednym domu, powiedzą górze: przesuń się, to ona się przesunie – czyli gdy dwie natury sprzeczne sobie, zajmą jedną naturę zgodną w Bogu, będą trwali w Boskiej naturze, i zajmowali jedno miejsce, to będą wtedy mieli w pełni cechę chwały Bożej i pełnej światłości, bo obydwoje będą myśleli w ten sam sposób, czuli w ten sam sposób, i chodzili tymi samymi drogami, co Bóg. Dlatego ta Ewangelia: gdy dwóch zejdzie się w jednym domu, powiedzą górze: przesuń się, a ona się przesunie – czyli Słowo i Moc w Pełni – Słowo stało się czynem, mocą, czyli zaistniało. Dzisiaj moc człowiekowi jest odebrana na rzecz wyobraźni, bo wyobraźnia nie budzi w ciemności światłości, tylko jest kształtem bezsensownym ciemności. To jest ciemność, która sobie sama kształtuje rzeczywistość, aby człowiek przez wyobraźnię zużywał energię na tworzenie świata wedle wyimaginowanej historii, a nie obecności Boga w nim, który jest mocą ożywiania i przebudzania światłości w ciemności. Wyobraźnia jest to stan, który zaprzęga ciemność do faktu, ale nie faktu Bożego, tylko ciemności, która by chciała mieć swoje włości, czyli swoje przestrzenie. Światłość którą Bóg stworzył, ona ma swojego Pana – Panem światłości jest Bóg, On utrzymuje światłość w stanie światłości, ponieważ Jego moc to stworzyła, i ta światłość nie zmienia swojego stanu. I nie może wyobraźnia zawiadywać światłością, bo światłość już ma swojego Pana,  ciemność natomiast, nie ma jeszcze pana. A właściwie – Bóg dał człowiekowi w posiadanie Ziemię (Rdz.1.27-28), czyli Ziemia ma swojego pana, ale pan sam nie wie kim jest, czyli człowiek nie wie kim jest. I co się w tym momencie dzieje? – ciemność została poddana człowiekowi, ale szatan chce, aby ta ciemność podlegając wyobraźni pozostała ciemnością. Ale nie powinna podlegać wyobraźni, bo tamta część też ma swój kształt zadany przez Boga, gdzie powiedział: idźcie i objawiajcie światłość w tym, co dałem wam. Czyli wyobraźnia jest to nadawanie kształtu ciemności, niezgodnie z Boskim wyborem, nakazem, bo jest to tworzenie świata dla ciemności. Światłość, czyli oczywisty stan istnienia nie może ulegać wyobraźni – to jest fakt, i to jest światłość, czyli rzeczywistość. Wyobraźnia nie tworzy światłości. Więc po cóż ludziom jest potrzebna ta wyobraźnia? – przecież Bóg dokładnie zna ich drogę, Bóg ma już ich całe życie określone, Bóg dokładnie wie, Bóg ich posyła, i Bóg zna ich życie od początku do Pełni. Więc po cóż oni mają sobie wyobrażać jakieś życie, zamiast być posłusznym? Posłuszeństwo jest niezmiernie ważną rzeczą, ogromnie ważną. Przez posłuszeństwo, Bóg mówi człowiekowi: jeśli będziesz mi posłuszny, będziesz w głębokiej relacji ze Mną, to nie będzie miała do ciebie dostępu pożądliwość, ponieważ posłuszeństwo Mnie jest relacją ze Mną. I to czego nie możesz się pozbyć i z czego nie możesz się uwolnić w sposób ziemski – od pożądliwości ciała, pożądliwości oczu, i pychy tego życia, uwolnisz się przez posłuszeństwo. Bóg uczynił człowieka panem ciemności z mocy Światłości. I tylko wtedy, kiedy jest Synem Bożym, jest w stanie piętnować ciemność – a wszystkie te rzeczy piętnowane, stają się jawne dzięki światłu, bo wszystko co staje się jawne, jest światłem – czyli wszystkie te rzeczy stają się jawne dzięki Bogu, który w nas mieszka, i którym to poddajemy wszelką ciemność porządkowi Niebieskiemu, porządkowi Bożemu, i w ten sposób rozszerza się Królestwo Niebieskie. Ef 1:4-6: „W Nim bowiem wybrał nas przez założeniem świata, abyśmy byli święci i nieskalani przed Jego obliczem. Z miłości przeznaczył nas dla siebie jako przybranych synów przez Jezusa Chrystusa, według postanowienia swej woli, ku chwale majestatu swej łaski, którą obdarzył nas w Umiłowanym.”

Ps 68:6: „Ojcem dla sierot i dla wdów opiekunem jest Bóg w swym świętym mieszkaniu.”

Jezus Chrystus przychodzi na Ziemię, aby uwolnić duszę, która jest jednocześnie żywa i martwa, tylko ona jeszcze nie wie kim jest, bo ona nie może swojego stanu określić, ale On przyszedł powiedzieć jej kim jest – czyli Chrystus spojrzał na perłę i określił jej stan: Żyjesz! Jaśniejesz blaskiem, jesteś żywa! Chrystus Pan przywrócił nam świadomość Boga, nie rozumową i umysłową, ale Obecność Boga. On daje nam Życie, i my jesteśmy całkowicie świadomi swojego Życia, i im bardziej się stajemy, tym bardziej nie istniejemy, i tym bardziej jesteśmy. Ponieważ jesteśmy nie z tego świata, tylko jesteśmy z natury wewnętrznej, czyli jesteśmy światłem wewnętrznym, które to światło jest całą tajemnicą. To nie jest trudne, bo tutaj nie trzeba w żaden sposób tego rozumieć, tylko poczuć tę naturę miłości, które się przenikają. Chodzi o Miłość, która przenika nas. Bóg jest tak doskonały, że dał nam swojego Ducha, On uśmiercił naszego ducha, a żebyśmy żyli – dał nam Swojego Ducha, i w ten sposób stworzył nas z sobą zjednoczonych jednym Duchem, w akcie małżeństwa – nie można tego inaczej nazwać. Stworzył nas na nowo – Chrystus daje nam nowego Ducha, i powstajemy ponownie, bo On jest Duchem Ożywiającym, i ożywia w nas – nas, czyli Ducha nam daje swojego. Święty Paweł stał się świadomy całkowicie obecności Boga, i został zrodzony przez Ojca. Ojciec go zrodził, a on zrodził Ojca w sobie, są rodzącymi siebie, zrodzili się. Czyli w tym momencie święty Paweł mając pełnię świadomości Kim jest Bóg; Bóg w nim mieszka, i zajmują tę samą przestrzeń, czyli są w superpozycji. Superpozycja jest to całkowita świadomość obecności Ojca w nas, i przejawiania Jego obecności w nas, Jego Życia w nas, Nieba w nas, i działania w pełnej świadomości i wierze, i w nadziei – to jest superpozycja. Dlatego Bóg stworzył Ziemię jako początek – miejsce superpozycji dla wszechświata, żeby wszechświat mógł zaistnieć w superpozycji, czyli dał mu możliwość zaistnienia w Boskiej tajemnicy, czyli otworzył ekspansję wszechświata ku Bogu, otworzył wszechświatowi drogę do Boga, drogę do przemiany samych siebie, aby mogli zaistnieć w sobie i zrodzić w sobie Boga, przez świadomość istnienia w Boskiej tajemnicy, przez świadomość tego co w sobie Chrystus ma. Chrystus mówi: Filipie, mówisz pokaż nam Ojca, a to nam wystarczy, ale Filipie jestem z wami od tak dawna, gdy widzicie Mnie widzicie i Ojca. I mówi Chrystus do faryzeuszy: będziecie Mnie szukać, a Mnie nie znajdziecie, Moje drogi są na wysokości, a wasze drogi są na niskości. Ci którzy dzisiaj uwierzyli, że są wolni od grzechu – są na wysokości, a ci którzy uważają, że są grzesznikami – ich drogi są na niskości, bo nieustannie szukają grzechów. Grzechów nie ma na górze, grzechy są na dole, i oni przez grzechy są na niskości, a nie są to drogi Boga, to są drogi szatana. Ci którzy uwierzyli, że nie mają grzechu, to idą Moimi drogami, i myślą Moimi myślami, ponieważ są na górze. „Jeśliście więc razem z Chrystusem powstali z martwych, szukajcie tego, co w górze, gdzie przebywa Chrystus zasiadając po prawicy Boga. Dążcie do tego, co w górze, nie do tego, co na ziemi. Umarliście bowiem i wasze życie jest ukryte z Chrystusem w Bogu” (Kol.3.1-3). Bóg jest światłością. Bóg Ojciec objawia się w Pełni w Jezusie Chrystusie. Czyli postawa Jezusa Chrystusa, Jego postępowanie, Jego myśli, Jego dzieła, są wynikiem obecności Ojca, ponieważ jest to dzieło Ojca. Czyli miłość do człowieka, miłość do wszelkiego stworzenia, przywracanie go do chwały Nieba, ponieważ Chrystus przyszedł po to, aby nas przywrócić do Dziedzictwa Bożego, i żeby nasze Dziedzictwo Boże, stało się także dziedzictwem pięknej córki ziemskiej, która jest od zarania dziejów tą istotą, tylko w tej chwili w niej superpozycja jest w stanie jednocześnie życia i śmierci. Ale Synowie Boży, których Bóg posyła, są stworzeni właśnie po to, aby pięknej córce ziemskiej przywrócić pełnię Życia. Oni muszą stanąć dokładnie w miejscu ówczesnych synów Bożych – synów upadłych, czyli upadłych aniołów, aby być w miejscu superpozycji, żeby przywrócić ten stan. I nie przywracają go przez umiejętność, ale przez swoje emanowanie; Boga w nich – żeby superpozycja się objawiła stają się ogniem i płoną, i ich już nie ma, ale jest Ogień Boży. J 8:28-29: „Rzekł więc do nich Jezus: «Gdy wywyższycie Syna Człowieczego, wtedy poznacie, że JA JESTEM i że Ja nic od siebie nie czynię, ale że to mówię, czego Mnie Ojciec nauczył. A Ten, który Mnie posłał, jest ze Mną; nie pozostawił Mnie samego, bo Ja zawsze czynię to, co się Jemu podoba».”

Ps 68:7: „Bóg przygotowuje dom dla opuszczonych, a jeńców prowadzi ku pomyślności; na ziemi zeschłej zostają tylko oporni.”

Chrystus nas umiłował, ale ludzie nadal śpią, dlatego Chrystus mówi: Przebudź się o śpiący, a zajaśnieje ci Chrystus! Ewangelia w dalszym ciągu ma otwartą przestrzeń, i ona mówi do nas w dalszym ciągu. Ponieważ Bóg nie liczy czasu, Bóg jest poza czasem, Bóg jest wieczny, Bóg jest doskonały, Bóg nie umiera, Bóg wiecznie żyje, Bóg jest światłością. I gdy człowiek jest światłością, to czas też nie upływa, i to na co patrzy, też doznaje takiego stanu, bo piękno i doskonałość leży w oczach patrzącego, i wieczność leży w oczach patrzącego, czyli Bóg patrzy na człowieka i widzi go wiecznym, ale człowiek siebie wiecznym nie widzi, i dopiero wtedy kiedy uwierzy Bogu i zacznie żyć w superpozycji, czyli dwa stany staną się jednym stanem, będzie żył wiecznie, ponieważ przestanie być ograniczony przez materialny stan. Chociaż może istnieć w materialnym stanie, bo Jezus Chrystus żył w materialnym stanie, mimo że materialny stan nie był Jego stanem, bo przyjął Jezus Chrystus ciało fizyczne nie dla Siebie, ale dla nas, abyśmy my byli wolni. I tak jak Chrystus wcielił się w ciało grzeszne, aby pokonać grzech, tak my wcielamy się w ciało święte, aby dokonać dzieła świętego; pokonać grzech w głębinach. Chrystus Pan nie chce od nas, abyśmy szli drogami nieznanymi, On powiedział w taki sposób: zobaczcie co uczyniłem, nie patrzcie na to zewnętrznie, tylko na to patrzcie wewnętrznie – Ja mam w sobie Ojca, Ojciec we Mnie jest, nie Ja to czynię, ale Ojciec, kto patrzy na Mnie, widzi i Ojca, Ja miłuję Ojca, przyszedłem przywrócić wszelkiemu człowiekowi życie Boże przez Miłość, przez Posłuszeństwo, przez – miłujcie swoich nieprzyjaciół, przez świadomość tego, że żadna rzecz na Ziemi człowieka nie niszczy, niszczy go tylko zazdrość i lęk. Dzieło w otchłani jest dziełem dokładnie takim samym, jak Chrystus Pan uczynił to dzieło. Tylko musimy pamiętać o jednej bardzo istotnej rzeczy – ten świat nie ukazuje nam prawdziwego dzieła Jezusa Chrystusa, bo ten świat ukazuje nam Jezusa Chrystusa, który przyszedł na Ziemię, został umęczony, ukrzyżowany, i wisi do dzisiaj na krzyżu. A Jego Prawdą jest to, że przyszedł, wykonał dzieło przez Osiem Dni Jerozolimy, i powiedział: Ojcze, nigdy nie zwątpiłem w Ciebie, nawet gdy szatan przyszedł i powiedział – możesz żyć dalej, możesz mieć wszystko co chcesz; a Ja powiedziałem – nie Moja lecz Twoja wola Ojcze niech się dzieje, nigdy nie odrzucę Twojej Świętej Woli, ani też nigdy nie odrzucę Drogocennej Krwi, którą na ten świat posłałeś, abym uwolnił tych ludzi od grzechów; musi być ona przelana, aby oni zostali przez nią uwolnieni. I przez to – przez ufność Moją, Ty zbawiłeś Mnie i ich. W dzisiejszym kościele jest: przyszedł, cierpiał, zmartwychwstał, ale nadal wisi na krzyżu – i patrzcie na to jak wisi na krzyżu i cierpcie, że On wisi na krzyżu, abyście czasem nie dali owoców Bogu, bo dzisiejszy kościół zabrania takiej postawy, i Chrystus ukrzyżowany ma tam nadal wisieć. A Zmartwychwstały – Kim jest? Mówi dzisiejszy kościół: ludzie są niegotowi, a do tego sami się przyczyniliśmy, zabranialiśmy im wierzyć w to, że On uwolnił ich od grzechów, kazaliśmy im wbijać się w grzech, kazaliśmy im przyjąć Adama, i grzech pierworodny, aby stali się niegotowi, i dzisiaj mówimy: jesteście niegotowi. Dlatego Chrystus przychodzi ponownie, ale prorokuje już do trzewi, i z trzewi, a one mówią – stąd wypływa Prawda. O czym? – Prorokuj o wolności tej, która oczekuje, tej która żoną jest, bo jest jednym ciałem, ta która jest jednocześnie w śmierci i w życiu. Dusza, którą Chrystus odkupił, ona też była w śmierci i w życiu, ale przez Niego stała się tylko w Życiu, bo stała się w superpozycji – On objawił jej prawdziwą naturę, i ona w tej naturze prawdziwej istnieje. Gdy Jezus Chrystus przyszedł na Ziemię, przyjął ciało z Marii Dziewicy, stał się człowiekiem, i doświadczał wszystkich stanów ludzkich, doświadczył biedy i bogactwa, cierpienia i radości, płaczu i smutku, i uczył się dobra i zła. I my nie mamy tutaj drogi nieznanej, mamy dokładnie tę drogę – tylko nie zewnętrzną, ale wewnętrzną Chrystusa Pana, czyli głęboka ufność Bogu, głęboka wiara Chrystusowi, Bogu Ojcu, i Duchowi Świętemu, gdzie przez głęboką wiarę, zradza się w nas Ojciec, a my w Ojcu – Rodzący Siebie. Superpozycja jest stanem, kiedy człowiek jest w stanie jednoczyć się z dobrem w obliczu ludzkich granic, i pomimo ludzkich poranionych serc, czyli nieszczęścia – wybiera chwałę. I to jest właśnie praca, zadanie, doświadczenie i próba – wybieranie chwały Bożej, a nie uleganie skutkom tego świata – „Przemija bowiem postać tego świata” (1Kor.7.31). Nikt nie jest w stanie pójść drogą w głębinach, jeśli nie rozpoznał w pełnej naturze i w pełnej Prawdzie drogi Chrystusa, i gdy nie uwierzył drodze Chrystusa, i że On jest Bogiem. 1 J 4:13-15: „Poznajemy, że my trwamy w Nim, a On w nas, bo udzielił nam ze swego Ducha. My także widzieliśmy i świadczymy, że Ojciec zesłał Syna jako Zbawiciela świata. Jeśli kto wyznaje, że Jezus jest Synem Bożym, to Bóg trwa w nim, a on w Bogu.”

Ps 69:34: „Bo Pan wysłuchuje biednych i swoimi więźniami nie gardzi.”

Wszelkie zasianie zła w głębinach przez szatana, jest widziane i odczuwane jako pragnienie człowieka, które gdy się realizuje przez jego świadomość, odczuwa to jako realizację swoich potrzeb, i usprawiedliwia swoją potrzebę nie zdając sobie sprawy, że to nie są jego pragnienia. A te pragnienia w rożny sposób się ukazują – pragnienia mądrości, pragnienia umiejętności, pragnienia wiedzy, pragnienia bycia na górze, pragnienia robienia lepiej, pragnienia żeby mieć to samo ale lepsze – to są te pragnienia. I sam człowiek nie może się im przeciwstawić, dlatego że to on pragnie, że to jest odczuwane jako jego suwerenna potrzeba, jego myśl, i nikt mu tego nie każe, to on sam dokonuje wyboru, że tego potrzebuje. Ludzie lubią się okłamywać tak bardzo, że zaczynają w to wierzyć, a szatan pozwala im wymyślić swoją historię, aby było im przyjemnie, i żeby człowiekowi wydawało się, że kontroluje sytuację, że panuje – a tam nie ma nic z tych rzeczy. Wszystkie te sytuacje podprogowe, one wyglądają jak sugestie post hipnotyczne, a ludzie mają taką naturę, że ich natura podświadoma, kiedy Bóg nie zapanuje w ich sercach do samego końca, to nie są w stanie się z niej wyzwolić, i ona nad nimi cały czas panuje. Nie jest w stanie człowiek powstrzymać tych wpływów demonicznych, ponieważ jego umysł ulegając pragnieniom, zaczyna tworzyć racjonalizację, racjonalizuje tę sytuację jako zrozumianą, ponieważ już wybiega w przyszłość mówiąc: będę robił tę rzecz; czyli nie mówi o tym co w nim jest, tylko co będzie się działo i przez przyszłość racjonalizuje tę sytuację, mimo że ona jest wynikiem przeszłości, która właśnie chce wytworzyć u niego cel przyszłości, który nie pozwala mu istnieć w Chrystusie Panu, który już jest, i który panuje nad jego naturą wewnętrzną, i jedynie On może powstrzymać ten proceder. Jedyną możliwością, żeby się z tego pragnienia wydobyć jest posłuszeństwo Chrystusowi, czyli wyższy autorytet. Ludzie chcą powstrzymać to umiejętnością, chytrością, ale można to tylko powstrzymać posłuszeństwem, które nie jest stanem własnym. Posłuszeństwo nie jest to stan psychiczny, bo nie ma tam żadnego odniesienia i relacji, a posłuszeństwo musi być relacją. Chrystus Pan uwalnia nas tylko przez tę relację, i musi być to posłuszeństwo autorytetowi Chrystusowemu. I tu nie chodzi o autorytet, że On ma siłę, nie słowo autorytet, tylko rzeczywista moc Ducha Bożego, która jest wyrażona przez autorytet, w postaci autorytetu na Ziemi, kiedy jednoczymy się z Bogiem, to Duch jego żywy w nas panuje, i w czasie rzeczywistym posłuszeństwo Bogu powstrzymuje szatana od panowania i władzy, ponieważ nie może on się przeciwstawić Bogu. Święty Paweł mówi jak bardzo raduje się z tego, że jest więźniem Chrystusa: Ja nie z powodu wiary jestem Pawłem, ale z powodu tego, że Chrystus mnie uwięził dla własnego celu i własnego dzieła, a raduję się że jestem w tym dziele, ponieważ ono mnie przeniknęło, i dało mi pełnię radości uczestnictwa w Nim, więc nie chciałbym nigdy przestać być więźniem, ponieważ to uratowało mnie i dało chwałę wszelkiemu stworzeniu. Uwierzyłem Jemu całkowicie do końca, i to co mówię, to jest moją Prawdą – była Jego, teraz jest także moją i Jego, i jestem tego pewien, ponieważ On we mnie jest mocą mojego życia, mojej wiary, i mojej siły.(Kol 1.29) „Poślubiłem was przecież jednemu mężowi, by was przedstawić Chrystusowi jako czystą dziewicę” (2Kor.11.2) – bo sam jestem Jemu poślubiony, bo gdybym nie był poślubiony, nie miał bym Ducha Ożywiającego, a żyję przecież, bo jestem jego Duchem ożywiony, czyli On mnie ożywił, On mnie porwał, On uczynił mnie swoim więźniem, jakżeż raduję się z tego uwięzienia, nic lepszego mnie nie spotkało w życiu, jak tylko to że jestem więźniem Chrystusa, i dlatego raduję się z kajdanów, które mi założył, bo one są moją wolnością, wolnością od świata, uwięził mnie w Niebie, jestem aniołem skazanym na świętość, i raduję się z tego że jestem święty, a kajdany mam tylko po to, abym z radości nie uleciał wysoko do Nieba, i abym dawał świadectwo że do Niego należę i abym je dawał tym wszystkim na Ziemi, aby się radowali z Prawdy Bożej, której nie znają, a znać muszą. 1 Kor 15:9-11: „Jestem bowiem najmniejszy ze wszystkich apostołów i niegodzien zwać się apostołem, bo prześladowałem Kościół Boży. Lecz za łaską Boga jestem tym, czym jestem, a dana mi łaska Jego nie okazała się daremna; przeciwnie, pracowałem więcej od nich wszystkich, nie ja, co prawda, lecz łaska Boża ze mną. Tak więc czy to ja, czy inni, tak nauczamy i tak wyście uwierzyli.”

Ps 69:36: „Albowiem Bóg ocali Syjon i zbuduje miasta Judy: tam będą mieszkać i mieć posiadłość”

Mówiąc o superpozycji Bóg przemawia do świata w taki sposób: wiedza tego nie czyni, czyni rzeczywista obecność Nieba w tym, który w pełni oddaje się Ojcu. I Ojciec w Nim mieszka, bo Ojciec go rodzi, a on rodzi Ojca w sobie, i w ten sposób zajmują jedną pozycję, mimo że są w różnych miejscach. I przez to są w jednym miejscu, ponieważ Bóg zajmuje to samo miejsce, które on zajmuje bo stali się jednością. Cała światłość jest tym, co Bóg stworzył, a ciemność jest tą częścią która panuje jeszcze w głębinach, i dlatego Chrystus tam zstąpił ogłaszając Zbawienie, że przyjdą ci którzy są w Imię Jego idący, którzy niczemu się nie dziwią, idą jak chmury gromonośne, gromiąc i hucząc, ujawniając potęgę chwały Bożej, aby ci na Ziemi mieli świadomość, że nie mają nad niczym władzy, nic nie są w stanie zatrzymać, bo Bóg nad wszystkim panuje. Główną siłą naszej wiary jest wewnętrzny stan natury wewnętrznej, czyli natury pięknej córki ziemskiej, czyli ciała chwalebnego, która przejawia obecność duchowego ożywienia. My jesteśmy świadomi życia, ale musimy ją obudzić. I nie może być taka sytuacja, że ty ją kochasz, a ona śpi; ona musi też obdarowywać cię miłością. Bo duchowe ożywienie w jaki sposób się dzieje? – zasada jest bardzo prosta – nie może to być ożywienie, które jest tylko do góry, ale ożywienie które jest także do dołu. Małżeństwo niepokalane z Chrystusem mówi o tym, że On nam dał swojego Ducha Ożywiającego, więc przez to że dał nam swojego Ducha, jesteśmy z Nim jednym Duchem, a to że jesteśmy z Nim jednym Duchem, wypełniamy tajemnicę małżeństwa. Dlatego to co się już wydarzyło, musi się wydarzyć jeszcze przez umocnienie. Co to znaczy? To co powiedział święty Paweł: Chrystus mnie już wyzwolił osiem lat temu, ale Ja działałem w nieświadomości i w niewierze, i walczyłem ze wszystkimi tymi, którzy już wcześniej uwierzyli niż ja, i walczyłem z nimi myśląc że po prostu są dziwakami, robią coś i walczą przeciwko wierze która jest jedynie doskonała.(Dz 8:3) I nie rozumiałem że tak naprawdę Pismo czyli Stary Testament mówił o Tym, z którym walczę. I On wreszcie przyszedł: dlaczego ze Mną walczysz? To Ja jestem. Po co ze Mną walczysz? Więc święty Paweł będąc już odkupionym, nie czerpał z Odkupienia; a z Odkupienia zaczął czerpać wtedy, kiedy stał się świadomy i wierzący. Powiedział: Działałem w nieświadomości i w niewierze, dlatego mimo że byłem odkupiony, walczyłem z Odkupieniem, bo nie pojmowałem tego, nie rozumiałem. Ale kiedy Chrystus mnie dotknął, przemienił mnie, w kajdany swojej Miłości mnie zakuł, i ja będąc miłością spętany w kajdanach doskonałości, On wznosił mnie do prawdziwej Boskości, gdzie w Niebie będąc z aniołami radowałem się chwałą Bożą razem z wami tymi na Ziemi, głosząc wam doskonałość waszą, mówiąc: a chodzę po tej Ziemi, głosząc was doskonałych w Chrystusie, bo w Chrystusie jesteście doskonali, tylko że o tym jeszcze nie wiecie. Ja już wiem, ale wcześniej też nie wiedziałem, mimo że byłem, bo działałem w nieświadomości i w niewierze. I dlatego chcę was pobudzić do świadomości – że Ten, który was umiłował, jest Żywy i Prawdziwy, abyście skierowali ku Niemu swoją świadomość i oddali swoje serca, ponieważ to nie tylko o was chodzi. Chodzi o Ziemię i wszechświat, który już przychodzi i mówi: czyż nie widzicie że nasze drogi się skończyły, że giniemy, dajcie nam Życie, to Życie które wy macie, a jeszcze nie wiecie, że je macie, przebudźcie się – przebudź się o śpiący i daj nam żyć, porwij nas do Życia, wyrwij nas z naszych kajdanów ciemności i zła, ku kajdanom Chrystusowym, które porywają do Nieba, i dają nam tam prawdziwego chleba, Bożego chleba. Nie jesteśmy tylko dla siebie! Rz 12:3-5: „Mocą bowiem łaski, jaka została mi dana, mówię każdemu z was: Niech nikt nie ma o sobie wyższego mniemania, niż należy, lecz niech sądzi o sobie trzeźwo – według miary, jaką Bóg każdemu w wierze wyznaczył. Jak bowiem w jednym ciele mamy wiele członków, a nie wszystkie członki spełniają tę samą czynność – podobnie wszyscy razem tworzymy jedno ciało w Chrystusie, a każdy z osobna jesteśmy nawzajem dla siebie członkami.” 

Ps 69:37: „i potomstwo sług Jego ją odziedziczy, a miłujący Jego imię tam przebywać będę.”

Nasze spotkanie ukazuje bardzo ważną sprawę, o której świat nie mówi chociaż wie, że aby wykonać dzieło Pańskie, to musimy stać się istotami superpozycji człowieka, aby Ziemia była w superpozycji Nieba. Człowiek czyli Synowie Boży zostali doprowadzeni przez Chrystusa Pana do doskonałości. A tę doskonałość przedstawia święty Paweł: „Dostąpiłem jednak miłosierdzia, ponieważ działałem z nieświadomością, w niewierze. A nad miarę obfitą okazała się łaska naszego Pana wraz z wiarą i miłością, która jest w Chrystusie Jezusie!” (1Tm 1:13-14). Wiara jest to akt świadomości – nie zrozumienia, tylko świadomości, wynikający z celu, do którego zmierzamy. Jak to święty Paweł powiedział: według wiary postępujemy, a nie według widzenia – czyli moim aktem świadomości jest ufność i posłuszeństwo temu. A posłuszeństwo jest bardzo wyraźnie przez świętego Pawła zaakcentowane: jestem więźniem, z czego się raduję – czyli mówi o posłuszeństwie, do którego został jakoby zmuszony, ale teraz nie ma lepszej rzeczy, która by go spotkała, nie ma nic doskonalszego, on raduje się z tej doskonałości, i jest świadectwem posłuszeństwa, które jest prawdziwą radością jego życia, i kajdany mają zaświadczać – zobaczcie, posłuszeństwo to jest moją radością, chociaż dla wielu jest kajdanami, dlatego mówię wam: i wy także radujecie się z tych kajdanów, ośmieleni moimi kajdanami, czyli moją radością w Panu. (Ef 6.19-20) Pan mnie powołał a właściwie wezwał, ja w ówczesnym czasie przerażony będąc, dzisiaj wdzięczny jestem i innego życia bym nie chciał, bo zostało przeznaczone mi już w łonie mojej matki, i radością moją jest głosić Chrystusa bez radzenia się krwi i ciała – kiedy mówię, nie myślę, ale jestem głosem, jestem radością, jestem prawdą, objawiam tę tajemnicę, a wszakże nie ja, ale Chrystus Pan to czyni we mnie, w pełni zawiadując i zwiastując, korzystając z mojego umysłu i rozumu, wyrażając to wszystko jak winienem, w sposób najdoskonalszy. I proszę Boga Ojca: Panie Boże spraw abym głosił Twoją Ewangelię jak winienem, ze spokojem, radością i pełną mocą prawdy. I to się rzeczywiście dzieje, i radosny jestem z kajdan. Te kajdany, z czym się Święty Paweł ogromnie raduje, że te kajdany są świadectwem jego istnienia, i świadectwem przynależności do Chrystusa, gdzie sam Chrystus go nabył i umocnił go w Niebie tak silnie, że on w żaden sposób nie chce stamtąd się wydobyć, ale jest pewny, że nikt go stamtąd nie wyrwie, bo Jezus Chrystus go kajdanami do Nieba przykuł. I nikt nie jest w stanie go wyrwać, mimo że dzisiejszy świat chce wyrwać świętego Pawła stamtąd, i wykorzystuje jego słowa, aby zbudować drugi kanon, aby wrogość Chrystusowi stworzyć. A On tak głęboko jest zanurzony w Chrystusie, i tak głęboko umiłował Chrystusa, jak Chrystus go umiłował, że z Oblubieńcem chce być już dzisiaj, ale Oblubieniec posłał go na tę Ziemię, aby głosić Jego, i głosi o swoim Oblubieńcu wielką radość tutaj dla tych wszystkich ludzi, aby kochali Go tak bardzo, jak on Go ukochał, jak zrobił to święty Paweł i Chrystus go umiłował, a on nie widzi nic poza Chrystusem, ponieważ wpatrując się w oblicze Pańskie jaśnieje blaskiem Jego Oblicza. W tajemnicy – wpatruję się w oblicze Pańskie osobiście, osobiście widząc Jego oblicze, a On osobiście rozświetla moje oblicze i jaśnieję blaskiem Jego chwały, a to tylko się dzieje w izdebce, w której spotykam Jego. I nieustannie wpatrując się w oblicze Pańskie jest dzieckiem dnia, a nie dzieckiem nocy. Dzieci dnia to są ci, którzy nieustannie są dziećmi światłości, czyli dziećmi świata stworzonego przez Chrystusa Pana, Boga Ojca i Ducha Świętego, gdzie świat został przez Słowo powołany, i poczęty przez Boga, i trwa on w doskonałości objawionej, i jest trwały i stały, ponieważ już został zarządzony przez Boga, i nikt nie może go naruszyć, bo jest filarami tymi i omfalosem wszystkiego innego; wszystkiego co istnieje. To jest cała tajemnica wszelkiego istnienia. Rdz 1:1-3: „Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię. Ziemia zaś była bezładem i pustkowiem: ciemność była nad powierzchnią bezmiaru wód, a Duch Boży unosił się nad wodami. Wtedy Bóg rzekł: «Niechaj się stanie światłość!» I stała się światłość.” 

J 14:12: „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto we Mnie wierzy, będzie także dokonywał tych dzieł, których Ja dokonuję, owszem, i większe od tych uczyni, bo Ja idę do Ojca.”

Bóg jest prawdziwy i żyjący, Bóg jest światłością wszystkiego, z powodu Boga powstał wszechświat, to On go uruchomił, to On jest mocą, nawet gdy wszystko przeminie, On będzie trwał, bo On jest przyczyną wszystkiego; Światłością Początku. Chrystus jest objawieniem tej Światłości, w Chrystusie jest Ojciec, Światłość Początku. Chrystus nie jest istotą wyrażającą ziemskie istnienie, tylko Początek. Synowie Boży także mają w sobie Światło Początku, są stworzeni ze Światła Początku, dlatego są wiecznymi istotami, są Aniołami. Nie są biologicznymi istotami, ale są istotami duchowymi, i przez wiarę, świadomość ich przenosi się do wewnętrznego Życia – i oni już Żyją. A nawet, gdyby umarło ich ciało, to by oni nawet tego nie dostrzegli, że umarło ich ciało, bo oni w dalszym ciągu istnieją i są, nic się nie zmieniło. Wolą Pana jest to, abyśmy wypełnili Jego wolę, tu w otchłani, tak jak On wypełnił wolę swojego Ojca dla duszy, którą my jesteśmy żywi, my nią jesteśmy; On ożywił ją. I tak samo nas posyła do ożywienia duszy tej, która jest w głębinach, dla wszechświata. On jest w Synach Bożych mocą ich ISTNIENIA i ŻYCIA; czyli On zstępuje do głębin, jak zstąpił na Ziemię w ciele grzesznym, tak zstępuje do głębin, w ciele Synów Bożych, którzy przez przyjęcie Chrystusa Pana, w Synostwie Bożym są świętymi, ponieważ Święci są Jego Mocą. Gdy oni zstępują do głębin, On działa, i dokonuje dzieła, które dokonał już raz, a teraz dokonuje drugi raz już w Synach Bożych, bo zstępuje do głębin w tym ciele, w którym tam zstąpić jedynie można – zstępuje w ciele Synów Bożych, bo tam takie ciało jest ciałem obowiązującym i Panującym. I zstępując do głębin, ożywia piękną córkę ziemską miłując ją, dając jej Ducha swojego, czyli Ożywiającego Ducha, i jednoczy Synów Bożych i piękną córkę ziemską w jedną całość, ponieważ oni są superpozycją, którą dają jej; moc objawienia tej superpozycji wszędzie. Bo ona jest w stanie śmierci i życia, a Synowie Boży, objawiają jej Życie, aby określić jej stan superpozycji, czyli jest określona – ŻYJESZ – żyjesz, żyj, kochaj, wznoś, chwal Pana na chwałę wszystkich, aby wszyscy Boga chwalili. Na chwałę Boga; WSZYSCY. Ps 100:1-5: „Psalm. Dziękczynienie. Wykrzykujcie na cześć Pana, wszystkie ziemie; służcie Panu z weselem! Wśród okrzyków radości stawajcie przed Nim! Wiedzcie, że Pan jest Bogiem: On sam nas stworzył, my Jego własnością, jesteśmy Jego ludem, owcami Jego pastwiska. Wstępujcie w Jego bramy wśród dziękczynienia, wśród hymnów w Jego przedsionki; chwalcie Go i błogosławcie Jego imię! Albowiem dobry jest Pan, łaskawość Jego trwa na wieki, a wierność Jego przez pokolenia.”

Link do nagrania wykładu – 8.02.2025
Link do wideo na YouTube – 8.02.2025
Link do nagrania w Spotify – 8.02.2025

Bóg ma doskonały plan wychodzący daleko daleko przed wszystko to, co może pojąć człowiek. I jest to plan, który nie tylko jest związany z jednym człowiekiem, z dwojgiem, czy z jakimś konkretnym narodem, ale z całym wszechświatem. Jesteśmy w tym momencie, w sytuacji tej właśnie Prawdy. Dwa tysiące lat temu, Jezus Chrystus złożył ofiarę ze swojego Życia – za nas, i dla nas uwolnił naszą duszę od grzechu. I dlatego ona jest całkowicie wolna, bo On ją uwolnił, a to my jesteśmy tymi duszami, my mówimy o Nim nieustannie, bo On jest Dawcą naszego Życia, On nas odkupił, i dla nas nie jest to trudne do pojęcia – głową naszą jest Chrystus, i my oddajemy się Duchowi Świętemu, Bogu Ojcu, zanurzamy się w Nim, i z Nim jesteśmy zjednoczeni. Bóg stworzył świat i jednocześnie On jest prawdziwą mocą naszego kształtu, naszej pamięci, naszej mocy, naszego życia. On nas stworzył i jest prawdziwą mocą naszego istnienia, nie ma innego, i nie tylko istnienia, ale wszelkiego zadania. Bo Bóg stwarzając człowieka, daje mu zadanie, stworzył go z zadaniem. Kiedy Adam i Ewa upadli, Bóg umarł na Krzyżu, aby uśmiercić w swoim ciele starego człowieka – Jezus Chrystus uśmiercił grzesznego człowieka, bo nie miał już on zdolności dzieła, już nie służył Bogu, został całkowicie zniszczony, sprzeciwił się Prawdzie, i nie miał już celu. I gdy my wierzymy Chrystusowi Panu, nie utrzymujemy pamięci starego żywota, ale całkowicie jesteśmy w naturze dzieła nowego – tam jest dusza, bo dusza jest zachowana, a została usunięta osobowość i świadomość fałszywa, która zboczyła dawno temu, i daleko z drogi do celu. Dusza to jest świadomość Boska. Jest to całkowicie inna natura, to jest Boska część istnienia, która dla nas jest całkowicie naturalną częścią, tak bardzo naturalną, że ludzie nawet jej nie zauważają, korzystają z niej, i nawet nie wiedzą, że korzystają z Boskiej części. Człowiek używa tę Boską naturę w sobie w sposób bardzo prosty i lekki, bez przeszkód, i nie wie, że czyni coś, co jest cudem. Dlatego jest ta sytuacja, że gdy stajemy się Synami Bożymi, czyli istotami wewnętrznego życia, to nasze wewnętrzne życie zaczyna wpływać na nasze zewnętrzne życie. Bo w tej chwili występuje ta sytuacja, że nasze życie zewnętrzne wpływa na wewnętrzne. Ale to się w tej chwili odmienia. Wychodzimy poza granice rozumu, poza granice umysłu, który nie chce znać Chrystusa Pana, bo ten umysł i rozum jest z tego świata, i chce pozostać taki jaki jest, bo jest z ciemności; ale ta ciemność się rozpada dlatego, że cały czas jednak Ziemia i cała heliosfera porusza się w stronę coraz głębszej mocy światłości w galaktyce, która coraz silniej oddziałuje na Ziemię, aby przebudzić na Ziemi moc Boskiej światłości. Gdy wyszliśmy z równika galaktycznego, zaczęło się wszystko przemieniać, zaczął się pojawiać ogień pożerający, bo Bóg jest ogniem pożerającym. Światłość zaczęła dominować, a ciemność zaczęła być „pożerana” w sensie tym, jakby świat był na lewej stronie, jak ubranie, a teraz ten świat jest z powrotem przywracany na prawą stronę. Czyli ciemność jest jakby można powiedzieć rewersem światłości. Człowiek światłości jest to ten, który jest ciałem chwalebnym, o czym Chrystus mówi: istnieje światłość w człowieku światłości, on oświetla świat cały, gdy nie istnieje, jest ciemność; Ja jestem Synem Bożym, który oświetla człowieka światłości, i Ja jestem człowiekiem światłości, jestem ciałem chwalebnym, jestem żywym Bogiem, który zamieszkał w tym świecie, dla Życia tego świata, bo przyniosłem Życie, a nikt nie może Życia na tej Ziemi dać, kiedy go nie przyniesie. My wszyscy, którzy żyjemy na tym świecie, jesteśmy przeznaczeni do tego, żeby być człowiekiem światłości – Synem Bożym, i nie jest to nic trudnego, dlatego że sam Chrystus Pan nas wyzwolił, i dał nam siebie samych, abyśmy Jego przyjęli, i stali się Synami Bożymi. Dlatego musimy być zjednoczeni z Chrystusem tak ściśle, żeby stać się jednym Ciałem z Chrystusem, i nie może to być na odległość, że my jesteśmy tu, a On sobie jest tam, i to jest taka wiara. Wiara to jest jedność, to jest małżeństwo, zostaliśmy uzdolnieni do życia małżeńskiego z Chrystusem Panem, do tego aby być zjednoczonym jednym Duchem – z Chrystusem Panem. Ez 16:8: „Oto przechodziłem obok ciebie i ujrzałem cię. Był to twój czas, czas miłości. Rozciągnąłem połę płaszcza mego nad tobą i zakryłem twoją nagość. Związałem się z tobą przysięgą i wszedłem z tobą w przymierze – wyrocznia Pana Boga – stałaś się moją.”

Iz 40:5: „Wtedy się chwała Pańska objawi, razem ją wszelkie ciało zobaczy, bo usta Pańskie to powiedziały.”

Nasze nieustanne przebywanie i praca, jest już w czwartym wymiarze, bo do czwartego wymiaru weszliśmy drugiego czerwca, czyli w połowie roku. Ale ten stan dostrzegli tylko ci, którzy są duchowi, nikt inny nie mógł tego dostrzec. Więc ci, którzy tego nie widzą mówią, że nic się nie wydarzyło. Ale się wydarzyło! Ponieważ było bardzo wyraźnie widoczne światło niebiańskie spływające z Nieba, a jednocześnie zmiana ogromna wewnętrzna – duchowe przejście do innego stanu. A 24 grudnia wyszliśmy z równika galaktycznego, co także było znane dla innych, tylko z innego powodu. I w tym czasie, dokładnie w wigilię pojawiły się na Ziemi inne działalności, które mają za zadanie spowodować stworzenie pewnego rodzaju hybrydowego iCloud’a, czyli jakby ludzką osobowość, ludzką jakoby świadomość, czyli ciało w którym przebywa duch człowieka i  wpływać na świadomość człowieka – przez hormony, przez elektroniczne wpływy, przez pewnego rodzaju inwigilacje. Wpłynąć na decyzje człowieka, i w ten sposób tworzyć algorytmy, które będą tworzyły nowego iCloud’a, czyli chmurę elektroniczną internetową, która ma stworzyć ponownie pewien stan zbiorowej nieświadomości – czyli nie świadomości, ale nieświadomości, bo ludzie nie są duchowo świadomi tego co czynią, tylko podlegają pewnym odruchom, które wykonują świadomie pod wpływem emocji i tak jak wcześniej były to odruchy podświadome, w których trwali przez setki tysięcy lat, gdzie to głównie było działanie odruchowe, gdzie ludzie głównie ulegali emocjom i odruchom. To jest ta manipulacja, która już w owych czasach istniała. A iCloud starożytny, wedle tego co tak zerknąłem wstecz, jak Duch Święty mi pozwolił, to nawet miliard lat wcześniej musiał powstać, niezmiernie dawno temu, gdzie masy ludzkie były manipulowane tymi właśnie siłami wpływania na emocje. I dzisiejsze emocje, dzisiejsze ego jest właśnie wygenerowane przez iCloud, przez wpływ na osobowość człowieka, która wytworzyła osobne istnienie jego osobowości, które zaczęło wykorzystywać naturę duchową i cielesną – czyli przez cielesną na duchową, aby stworzyć sobie iluzję i złudzenie. I objawia się ta sytuacja – po co powstał iCloud, i po co teraz też powstaje. Ponieważ ci, którzy dzisiaj są wrogami Boga, oni chcą wykorzystać żywą ludzką tarczę, stworzoną z umysłu, z rozumu, z hormonów, z odruchów, aby stworzyć wrogość Bogu, czyli ludzi namawiać do tego aby stali się wrogami Boga przez zanurzenie się w wyobrażonym świecie, który jest „lepszy” od prawdziwego. A któż zna prawdziwy? Gdyby znał prawdziwy, to nie chciał by tego nieprawdziwego, tego kłamliwego. I dzisiejszy świat mówiąc, że człowiek jest niegotowy na Zbawienie, wie oczywiście, że Chrystus wszystko uczynił samodzielnie, ale mówi – jesteście niegotowi, więc nie ufajcie Chrystusowi, nie ufajcie Bogu i obrzucajcie grzechami swoją duszę, bo jesteście niegotowi. Ale to, że człowiek jest gotowy, to uznał Chrystus Pan, Bóg Ojciec, i Duch Święty. Dziewięć lat temu pojawiła się już świadomość tego, że nie mamy grzechu pierworodnego, że jesteśmy wolni od grzechów, i Chrystus Pan, Duch Święty, Bóg Ojciec, dał tę mądrość, aby objawić kłamstwo drugiego kanonu, którego nie można poznać rozumem ani umysłem, może dać zrozumienie o drugim kanonie tylko sam Duch Święty. Dlatego że ludzie wychowani w zrozumieniu że mają grzech, widzą że drugi kanon ich wyzwala; oni są wychowani przez drugi kanon, że on ich wyzwala. Ale Chrystus Pan jest nadrzędną mocą nad drugim kanonem, a Chrystus mówi: uwolniłem was wszystkich. I my rozumiemy, że jesteśmy wolni od grzechów, ponieważ Chrystus tak powiedział – to są Jego Słowa, Słowa Boga i Słowa Chrystusa, którym musimy być posłuszni. Jak nie jesteśmy posłuszni Słowom Boga, jesteśmy synami buntu, a na nich właśnie gniew Pański przychodzi. Teraz właśnie ten gniew przychodzi na cały świat, na tych właśnie ludzi. A dzisiejsze ujawnienie, że jesteśmy wolni od grzechów, powoduje że zaczynamy coraz głębiej zanurzać się w tajemnicy Prawdy. Ef 5:5-7: „O tym bowiem bądźcie przekonani, że żaden rozpustnik ani nieczysty, ani chciwiec – to jest bałwochwalca – nie ma dziedzictwa w królestwie Chrystusa i Boga. Niechaj was nikt nie zwodzi próżnymi słowami, bo przez te [grzechy] nadchodzi gniew Boży na buntowników. Nie miejcie więc z nimi nic wspólnego!”

1P 1:14: „[Bądźcie] jak posłuszne dzieci. Nie stosujcie się do waszych dawniejszych żądz, gdy byliście nieświadomi”

Bóg jest autorytetem nadrzędnym, nikt nie może temu autorytetowi odmówić posłuchu, bo to jest niemożliwe, i karalne w sensie, że staje się synem buntu. Autorytet Boży, Chrystusowy, Ducha Świętego, jest autorytetem niezbywalnym, nadrzędnym, nieprzemijalnym, a autorytet ziemski jeśli jest ustanowiony, musi być zgodny z autorytetem Boskim, ale nigdy nie jest wyższy od autorytetu nadrzędnego. Kościół, czyli ówcześni faryzeusze, i dzisiejszy kościół jest autorytetem poniższym. Więc pytanie do zwyczajnego człowieka: któremu autorytetowi powinno się oddawać tak naprawdę pokłon, cześć i posłuch – niższemu czy wyższemu? Ludzie nie mogą powiedzieć że niższemu, ponieważ wiedzą, że to jest nieprawda, wiedzą że muszą oddawać cześć i honor, a jednocześnie słuchać autorytetu wyższego; nadrzędnego. Ale dzisiejszy autorytet niższy, nie tylko jest tym, który chce być wyższy, ale chce znieść autorytet wyższy przez mówienie, że jest On kłamliwy, że Chrystus Pan nie odkupił wszystkich grzechów. Ależ odkupił! I mimo, że wiedzą, że Jezus Chrystus odkupił wszystkich ludzi z grzechu, wiedzą dokładnie, to nie boją się Boga nawet na krztę, i mówią że to jest nieprawda, bo oni są tu blisko i mogą człowieka ukarać, a Bóg jest daleko więc lania im nie da, więc lepiej ich słuchać niż Boga. „Lecz Piotr i Jan odpowiedzieli: «Rozsądźcie, czy słuszne jest w oczach Bożych bardziej słuchać was niż Boga?” (Dz.4.19). I teraz to pytanie jest do wszystkich ludzi na świecie, ponieważ dzisiejszy kościół przedstawia tę sytuację, że nie można do Boga trafić, jeśli się nie trafi przez niższy autorytet, który robi to, że zabiera splendor, chwałę i sobie ją przydziela, i rozdaje wedle własnych rozsądzeń – kto jest dobry, kto jest zły, i komu można grzech odpuścić, a komu grzech zatrzymać. Ale Jezus Chrystus wszystkim grzech odpuścił, nikomu nie zatrzymał. On wyzwolił człowieka bez żadnej pomocy, i nie ustanawiał autorytetu niższego, aby móc dokonać dzieła, którego dokonał. Więc dlaczego ludzie słuchają autorytetu niższego, i jego „wyroczni” o autorytecie wyższym? To jest podobne do Judasza Iskarioty, który wie że Jezus Chrystus jest Królem – ale żeby był tak naprawdę, to musi iść i mieć audiencję u faryzeuszy, którzy są głową w tym momencie tą duchową, i jakoby to oni muszą uznać Go Królem i namaścić, bo bez tego nie da się aby był Królem. I Judasz Iskariota taką ma myśl, bo istnieje w zrozumieniu tego świata, i dlatego zdradza Jezusa Chrystusa, nie zdając sobie sprawy, że Go zdradza; myśli że musi zachować hierarchię, i faryzeusze muszą się Jemu przyjrzeć, i zbadać proroctwa. Ale oni przecież dobrze znają proroctwa – mówi Nikodem: wiemy, że jesteś od Boga, bo nikt takich rzeczy nie może mówić i robić, gdy nie jest od Boga, wiemy, że jesteś od Boga. Jezus Chrystus przedstawia – wszystkich uwolniłem, kto miał grzech, a grzech mieli wszyscy, ponieważ Adam zgrzeszył; więc wolność mają wszyscy. Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony. A zauważcie czego uczy dzisiejszy świat, gdzie jest to napisane: Wyrzekł Pan: Ponieważ ten lud zbliża się do Mnie tylko w słowach, i sławi Mnie tylko wargami, podczas gdy serce jego jest z dala ode Mnie; ponieważ cześć jego jest dla Mnie tylko wyuczonym przez ludzi zwyczajem (Iz.29.13,Mk.7.6). Proszę zauważyć – cała teologia i cały katechizm, w obliczu Słów, które są ujawniane, stają się niczym – jakoby teologia mówiła, że jesteśmy grzesznikami, jakby teologia mówiła, że w dalszym ciągu grzech pierworodny trwa, a katechizm właśnie jest skróconym elementarzem dla tych ludzi, którzy są niedouczeni, aby ich nauczyć, że są grzesznikami i żeby nie myśleli że są wolni od grzechów. Dlatego właśnie Ja ponowię niezwykłe działanie cudów i dziwów z tym ludem: zginie mądrość jego myślicieli, a rozum jego mędrców zaniknie (Iz.29.14) Zaniknie – dlaczego? Dlatego, bo w tak pokrętny sposób tłumaczyli, że Bóg kusi ludzi, a jednocześnie, że człowiek ma grzech. I w tej chwili stało się wszystko jawne, i mataczenie kościoła grzeszników już nie ma sensu. Mk 7:13-15: „I znosicie słowo Boże przez waszą tradycję, którąście sobie przekazali. Wiele też innych tym podobnych rzeczy czynicie». Potem przywołał znowu tłum do siebie i rzekł do niego: «Słuchajcie Mnie, wszyscy, i zrozumiejcie! Nic nie wchodzi z zewnątrz w człowieka, co mogłoby uczynić go nieczystym; lecz co wychodzi z człowieka, to czyni człowieka nieczystym.”

1P 1:15-16: „ale w całym postępowaniu stańcie się wy również świętymi na wzór Świętego, który was powołał, gdyż jest napisane: Świętymi bądźcie, bo Ja jestem święty.”

Dzisiejszy kościół cały czas mówi: przyjdźcie do nas, my was uwolnimy z grzechów, przyjdźcie bo tak zostaniecie grzesznikami, a jak przyjdziecie, to chociaż ich mieć nie będziecie – i to jest to właśnie kłamstwo, obietnica, że uwalniają od grzechu. I dlatego tak ogromnie dużo ludzi się tam kieruje, bo chcą uwolnić się od grzechu, bo nie uwierzyli, nie wierzą że to Chrystus ich uwolnił od grzechu. Ale gdy się człowiek przyjrzy, skupi, i poszuka, znajdzie w sobie miejsce, gdzie grzechu nie ma, a to jest miejsce ciche, spokojne i łagodne, a tym miejscem cichym, spokojnym i łagodnym jest Chrystus. On mówi: Ja jestem cichy, spokojny i łagodny, moje serce jest ciche i spokojne, moje serce jest łagodne, przyjdźcie do Mnie wszyscy udręczeni, Ja was pokrzepię, Moje jarzmo jest lekkie i słodkie. Człowiek jest zdolny do wiary. Są ludzie, którzy nie tylko to słyszą, ale też słuchają, i nie tylko słuchają, ale rozumieją, i nie tylko rozumieją, ale i szukają, i co ciekawe – znajdują; szukają i znajdują w sobie prawdziwą naturę Boskości, czyli zdolność do ciszy, spokoju, łagodności i odnajdują Chrystusową Prawdę. Dzisiejsza psychologia przedstawia tę sytuację, że bluźnienie jest pewnego rodzaju odzwierciedleniem własnej wewnętrznej natury, która też uczestniczy w życiu, i że ona się w taki sposób komunikuje, że w taki sposób ludzie komunikują się. Ale przecież jest Chrystus także, i głównie w nich jest Chrystus nadrzędną mocą, dlaczego się nie chcą w Nim komunikować, dlaczego psychologia nie chce mówić o tym, żeby się Chrystusem komunikować? Chrystus Pan wyzwala nas przez Synostwo Boże, które przychodzi do nas przez pełną wiarę w Chrystusa Pana, dlatego że On nas odkupił i jesteśmy zdolni do tej wiary. Wyście przez Niego uwierzyli w Boga, który wzbudził Go z martwych i udzielił Mu chwały, tak że wiara wasza i nadzieja są skierowane ku Bogu (1P.1.21). Czyli ma człowiek wiarę otrzymaną od Chrystusa – wiarę, czyli zdolność małżeństwa niepokalanego z Chrystusem, została duszy przywrócona ta zdolność jednoczenia się małżeńskiego. Mt 7:6-8: „Nie dawajcie psom tego, co święte, i nie rzucajcie swych pereł przed świnie, by ich nie podeptały nogami, i obróciwszy się, was nie poszarpały. Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam. Albowiem każdy, kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajduje; a kołaczącemu otworzą.”

Flp 1:15: „Niektórzy wprawdzie z zawiści i przekory, drudzy zaś z dobrej woli głoszą Chrystusa.”

Chrystus przyszedł na Ziemię i był władzą na tej Ziemi, dlatego że Go Bóg Ojciec uczynił. A ci którzy dzisiaj mają władzę, to dlatego że okłamują tych, którzy myślą że mówią Prawdę, i mają władzę z powodu tych ludzi. A jaka to jest władza? – pieniądze, potęga i siła, i to jest tylko władza w tym świecie, nie mają żadnej władzy duchowej. Chrystus natomiast ma władzę duchową, a i także tę fizyczną, która tutaj istnieje na świecie, a która objawia się w odpowiednim czasie. A oni mówią: gdyby On był, to by zapewne dawno ten świat zgładził za to co robimy, ale nie zgładza tego świata, bo Go nie ma. Teraz po dziewięciu latach następuje sytuacja taka, że ten sam kościół, zamiast ludziom powiedzieć: tak, nie macie grzechu, Chrystus was odkupił; to brnie we własne kłamstwo jeszcze głębiej, nie chcąc ludziom ukazać prawdy, mówiąc nadal że są grzesznikami, i Ewangelię Mt.6.13 „nie dopuść abyśmy ulegli pokusie”, zmienia ponownie na – „nie wódz”, ponieważ ich bogiem jest ten, który wodzi na pokuszenie. Ja się temu nie dziwię, bo tak rzeczywiście jest, bo to jest Ew. J.8.44: „Wy macie diabła za ojca i chcecie spełniać pożądania waszego ojca. Od początku był on zabójcą i w prawdzie nie wytrwał, bo prawdy w nim nie ma. Kiedy mówi kłamstwo, od siebie mówi, bo jest kłamcą i ojcem kłamstwa. A ponieważ Ja mówię prawdę, dlatego Mi nie wierzycie”. Dlatego ponieważ chodzi o pieniądze, władzę i moc, a ludzie są tymi, którzy dają im władzę. Ale mówi Hiob: drżyjcie przed Bogiem, sądy istnieją. Wy sami drżyjcie przed mieczem, bo gniew za grzechy zapłonie. Wiedzcie, że sądy istnieją (Hi.19.29). Sąd Boży to jest właśnie dzisiejszy czas, gdzie ludzie muszą wejść w światłość nowego miejsca, w światłość, która w tej chwili przybywa. Ziemia cały czas zmierza ku coraz głębszej przestrzeni nowego bieguna galaktycznego, a jest naładowana ujemnie, więc w tym momencie, kiedy biegnie coraz bardziej w tę stronę, to będzie musiała w jakiś sposób się zrównoważyć, czyli siły magnetyczne galaktyczne będą musiały jej magnetyzm ustabilizować, a święty Izajasz mówi: Ziemia jest pijana, Ziemia się trzęsie, Ziemia się wywraca, kołysze się jak pijana; i dalej mówi: i Bóg w tym czasie skarze wojsko niebieskie tam na górze i królów tu na dole (Iz 24:19-23) – czyli wszystkich tych, którzy są wrogami prawdy, bo trzymają się ciemności. Bo wróg prawdy – trzyma się ciemności. Dlatego oto nadchodzą dni – wyrocznia Pana – kiedy ukarzę jego bożki, a w całym kraju będą jęczeć ranni. Tak, Pan jest Bogiem odpłaty, odpłaca niezawodnie. Wykrzykną radośnie nad Babilonem niebo i ziemia i wszystko, co jest w nich. Z północy bowiem ciągną przeciw niemu niszczyciele – wyrocznia Pana (Jr.51). Niszczyciel – czyli jakaś ogromna siła, która jest w stanie zmienić wszelkie siły na Ziemi, potężna siła wynikająca z odmiennego gradientu magnetycznego, czyli siły magnetycznej, która wpłynie i będzie musiała wywrócić do góry nogami tę planetę, aby ona funkcjonowała zgodnie z magnetyzmem. SI nigdy się tego nie nauczy, i nigdy tego nie będzie miała, bo to jest niemożliwe, bo to jest tylko maszyna, to są tylko systemy obliczeniowe, i nic więcej. Bóg jest Bogiem Życia, a nie Bogiem śmierci, a te rzeczy które uśmiercają człowieka, są tylko pozornym życiem, bo nie są Życiem, tylko udają życie, ponieważ SI nigdy nie będzie żywe, i nigdy nie będzie miało duszy, i nigdy nie będzie miało ducha, bo to jest po prostu zwyczajnie niemożliwe, ponieważ dusza nie jest to zdolność obliczeniowa sięgająca niewiadomo jakiej dużej szybkości. A dzisiejszy świat właśnie pędzi tymi drogami, i tak się daleko zapędził, że do nieśmiertelności chcąc zdążać, musi używać ogromnych ilości energii, a jednocześnie stworzyć chmurę iCloud’a, aby tam przebywały ludzkie umysły. Ale ludzie, jesteśmy wolni, i dusze nasze w Chrystusie są czyste, żyjmy nimi, i cieszmy się wolnymi duszami, i radujmy się z Chrystusa, a staniemy się Synami, którzy są zdolni do życia w tym świecie nawet pośród mgieł tego świata, mgieł zadawanych przez ten świat, mgieł niewiedzy, trudów, i iCloud’ów. I nie musicie się obawiać, ponieważ dusza wasza jest wolna, a gdy uwierzycie, zjednoczycie się z Chrystusem. Jl 2:10-12: „Przed nim drży ziemia, niebiosa się trzęsą, słońce i księżyc ulegają zaćmieniu, a gwiazdy tracą swą jasność. A Pan wydaje głos przed wojskiem swoim, gdyż bardzo liczny jest Jego obóz i pilni wykonawcy Jego rozkazów; wielki bowiem będzie dzień Pański i straszliwy bardzo. I któż go przetrzyma? «Przeto i teraz jeszcze – wyrocznia Pana: Nawróćcie się do Mnie całym swym sercem, przez post i płacz, i lament».”

Flp 1:16: „Ci ostatni [głoszą] z miłości, świadomi tego, że jestem przeznaczony do obrony Ewangelii.”

Chrystus Pan uśmiercił nas, i przez to że nas uśmiercił, pozbawił nas ducha, który był złym duchem, i dał Swojego Ducha, który jest tylko doskonały, i on nas kształtuje. Ale, że świadomość człowieka i wola człowieka jest wolą człowieka, i że to człowiek musi dokonać wyboru, to dzisiejszy świat korzysta z tego, i chce aby człowiek sam sobie zadał śmiertelny cios. Tak jak to przedstawia Hiob o adwersarzach: ja już znam wasze knowania względem mnie. Nie bluźnią, nie przeklinają, nie rzucają w niego kamieniami, nie złorzeczą, ale mówią nieustannie o wielkości Boga: Bóg jest wielki, Bóg jest potężny, Bóg jest mocny, Bóg wszystko stworzył, Bóg jest doskonały; i chcą mu powiedzieć: Hiobie, zobacz jak wielki jest Bóg, i teraz zastanów się czy chciały zamieszkać w takim nikim, co siedzi na gnoju, ma trąd i się skorupą w gorączce drapie. A Hiob mówi tak: ja Go czuję, jest w moim sercu, istnieje, czuję Go cały czas, nie opuścił mnie. Ja już znam wasze knowania względem mnie, Bóg zabronił mnie zabić, to chcecie abym sam to uczynił, własną ręką. I pokonuje adwersarzy, którzy nie podnieśli na niego ani razu ręki, ale używali Słów Bożych, aby go doprowadzić do „depresji”, do zrozumienia, że chyba rzeczywiście tak jest – na gnoju siedzę, drapię się skorupą, mam gorączkę, żona mnie opuściła, bo bogactwo zginęło, więc odeszła ode mnie, bo bogactwa już nie ma. Lecz On zna drogę, którą kroczę, z prób wyjdę czysty jak złoto. Moja noga kroczy w ślad za Nim, nie zbaczam, idę Jego ścieżką; nie gardzę nakazem warg Jego i w sercu słowa ust Jego chowam. Lecz On doświadcza, kto zmieni? On postanowił, wykonał. Plany wykonać potrafi. Wiele ich tai w swym sercu (Hi.23.10-14). Żona Hioba nie jest w stanie pojąć tego – a to jest nasza wewnętrzna natura, to jest ta część emocjonalna, to ta część, której podoba się przeklinanie i bluźnienie, że to jest jej terapią, ona się w taki sposób rozładowuje. A ta właśnie żona Hioba, to jest ta w głębinach, ta natura, która jest też zdolna do prawdy, bo małżeństwo to jest jedność, jest powiedziane: dwoje stają się jednym duchem w Chrystusie Panu. Czyli dusza nasza – przywrócona została jej zdolność do tego, aby zjednoczyć się ponownie z Chrystusem, a przez Chrystusa też jako całość człowieka. Jak Adam i Ewa, gdy Bóg ich stworzył, byli stworzeni na wzór Boga – Bóg stworzył człowieka, na obraz Boży stworzył go, stworzył ich jako mężczyznę i niewiastę. Bóg stworzył człowieka, na obraz Boży, więc możemy się spytać – jakie przymioty umieścił w człowieku? Bóg ma wszystkie przymioty, więc jeśli stworzył człowieka na własny wzór i podobieństwo, to umieścił w nim wszystkie przymioty te, które ma Sam, całą potęgę Siebie objawił w człowieku, więc człowiek ma wszystko. Ale siły tego świata mówią, że nie – dlaczego? – bo wiedzą, że człowiek ma wszystko, i dlatego mówią że nie, aby móc go spętać, i korzystać z jego majątku, z jego władzy duchowej, z jego mocy – ogrodem zamkniętym jesteś miła ma, ogrodem zapieczętowanym. Ale gdy przychodzi wiatr Boski, otwiera – wiej wietrze północny, wietrze wiej ze wschodu, z południa, wiej przez ogród mój, niech Miły wejdzie do mojego ogrodu i czerpie z niego radość, niech radość zazna z ogrodu swojego, niech się upaja radością ogrodu. Czyli oblubienica – dusza, która wchodzi do ogrodu, i zjednoczy się z Chrystusem, wchodzi ku radości, i pije z Jego ust nektar życiodajny, bo z Niego wybija źródło wody żywej, i z tych wszystkich, którzy się stają Nim. Więc małżeństwo jest tą doskonałością, małżeństwo mistyczne, czyli małżeństwo z Chrystusem. I nie ma tutaj takiej sytuacji, żeby ktoś nie mógł być w małżeństwie Chrystusowym, bo każdego Chrystus odkupił, i każdy jest do niego przygotowany. J 6:53-57: „Rzekł do nich Jezus: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie. Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym. Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem. Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim. Jak Mnie posłał żyjący Ojciec, a Ja żyję przez Ojca, tak i ten, kto Mnie spożywa, będzie żył przeze Mnie.”

Flp 1:17: „Tamci zaś, powodowani niewłaściwym współzawodnictwem, rozgłaszają Chrystusa nieszczerze, sądząc, że przez to dodadzą ucisku moim kajdanom.”

Jezus Chrystus nie naprawił starego człowieka, nie dał mu zdolności naprawy. A dzisiejszy kościół grzeszników wmawia ludziom, że stary człowiek jest do naprawy – ale to nie jest PRAWDA, bo to jest niezgodne z Ewangelią, niezgodne z Listami, niezgodne ze Starym Testamentem, niezgodne z Prawdą Bożą, niezgodne z celem, z dziełem, ponieważ naprawa starego człowieka powoduje zajmowanie całych sił ku temu, czego Bóg nie chce. I wtedy nie dzieją się te rzeczy, które Bóg chce, czyli zajęcie człowieka inną sprawą – naprawą uśmierconego starego człowieka. I kościół grzeszników głównie zajmuje się naprawą uśmierconego starego człowieka, którego naprawić nie można, bo został uśmiercony. Dzisiejszy świat nie zabrania człowiekowi, żeby zdążał do Boga, ale czyni to niemożliwym, aby to się stało, bo nie przez Drogocenną Krew Jezusa Chrystusa, tylko przez uczynki, przez pokuty i przez spowiedzi, czyli odrywanie się od Jezusa; nieuznawanie że Jezus Chrystus jest stróżem naszej duszy, i że dusza nasza jest w Jego rękach, czysta i doskonała. Szukanie grzechów, to jest dawanie im pamięci; człowiek daje im pamięć, żeby one żyły i istniały, więc sam człowiek jest dawcą pamięci starego żywota. I ci, którzy szukają grzechu i chcą się go pozbyć przez uczynki, znajdują grzech, ale pozbyć się już go tak nie mogą, bo on nie ustępuje z powodu uczynków. Czyli założone są tutaj wnyki, potrzaski, sidła i wilcze doły – szukaj grzechu, a uczynki cię z niego wyzwolą, spowiedzi, pokuty. A zasada jest taka – grzech znajdziesz, ale przez uczynki, pokuty i spowiedzi się z tego nie wydobędziesz, bo cię one jeszcze bardziej usidlą. Bo gdy pokutujesz za grzech, to musisz uznać jego istnienie. Nie chcesz uznać drogi do Boga, więc szukasz własnej, ale tej, którą szukasz, nie ma. Jezus Chrystus jasno powiedział: Syn Boży nie przyszedł po to, aby dusze zatracać, ale je zbawiać. I dlatego nikt na tej Ziemi, nie może za nikogo decydować o tym, czy zatrzymywać mu grzechy lub odpuszczać, ponieważ Bóg nie dał takiej władzy, ponieważ taką moc ma tylko i jedynie Drogocenna Krew Jezusa Chrystusa, nie ma inna moc takiej siły. Ludzie uważają, że taką moc mają pokuty i uczynki, ale pokuta tylko utwierdza w grzechu, a uczynek oddala od Boga ukazując, że to jego postawa i umiejętność jest wyższa od Drogocennej Krwi Jezusa Chrystusa. Święty Jan mówi inaczej: Dzieci moje, piszę wam to dlatego, żebyście nie grzeszyli. Jeśliby nawet kto zgrzeszył, mamy Rzecznika wobec Ojca – Jezusa Chrystusa sprawiedliwego. On bowiem jest ofiarą przebłagalną za nasze grzechy, i nie tylko nasze, lecz również za grzechy całego świata (1J2.1-2). Nie widzimy tu żadnego słowa o pokutowaniu, ani uczynkach, ale zwrócenie się do Jezusa Chrystusa, który całkowicie odrywa nas od złej naszej postawy, bo grzech jest złą postawą. Od grzechu się odchodzi, bo grzech to jest zła droga, zły wybór. Nie trzeba tego robić; nie grzeszcie. To że człowiek ma grzech – bluźni przeciwko Bogu, bo nie uznaje Jego mocy, ujmuje Mu chwały – jest to bluźnierstwo. Więc kościół ludzi uczy bluźnierstwa przeciwko Bogu, dlatego ponieważ uczy ich nieuznawania nadrzędności autorytetu Boga i władzy Jego, Jego potęgi, siły i mocy, Jego obecności, która wyzwala człowieka, i wyzwoliła już człowieka. I w tym momencie, kiedy człowiek wierzy, odłącza się od tych, którzy chcą, aby ich słuchać, bo my mamy przecież słuchać Boga, a oni wszystko robią, żeby nikt Go nie słyszał, i żeby nie mógł Go słuchać. Rz 4:4-8: „Otóż temu, który pracuje, poczytuje się zapłatę nie tytułem łaski, lecz należności. Temu jednak, który nie wykonuje pracy, a wierzy w Tego, co usprawiedliwia grzesznika, wiarę jego poczytuje się za tytuł do usprawiedliwienia, zgodnie z pochwałą, jaką Dawid wypowiada o człowieku, którego Bóg usprawiedliwia niezależnie od uczynków: Błogosławieni ci, których nieprawości zostały odpuszczone i których grzechy zostały zakryte. Błogosławiony mąż, któremu Pan nie poczyta grzechu.”

Flp 1:18: „Ale cóż to znaczy? Jedynie to, że czy to obłudnie, czy naprawdę, na wszelki sposób rozgłasza się Chrystusa. A z tego ja się cieszę i będę się cieszył.”

Musimy pamietać o tym, że Chrystus Pan jest autorytetem nadrzędnym. I można się zastanowić, co powoduje tę sytuację – że Chrystus, Bóg Ojciec i Duch Święty jest autorytetem nadrzędnym, a kościół jest autorytetem podrzędnym, a mimo to ludzie wolą trzymać się autorytetu podrzędnego, niż autorytetu nadrzędnego – co powoduje tę sytuację? Dlaczego tak czynią? To jest to zniewolenie wpisane w człowieka, że musi być zniewolonym i musi do kogoś przynależeć. I tutaj Chrystus Pan przedstawia tę sytuację jak się z tego ograniczenia i przynależności wydobyć: Wiecie bowiem, że z waszego, odziedziczonego po przodkach, złego postępowania zostali wykupieni nie czymś przemijającym, srebrem lub złotem, ale drogocenną krwią Chrystusa, jako baranka niepokalanego i bez zmazy (1P.1.18-19). Czyli jedyną możliwością jest, aby przyjąć Chrystusa, który uwalnia nas od obciążeń pokoleniowych. A obciążenia pokoleniowe to nadrzędna wartość matki, ojca, dziada, pradziada, kultywowanie ich wartości, ich myślenia, ich postępowania, ich jako wzór i główny wzorzec, czyli jak dziad, pradziad i inni to robili, to ja też będę tak robił. A Chrystus Pan przedstawia tę sytuację – uwolniłem was od tej nadrzędności. Świętość nie wynika z umiejętności i zdolności, ale jest Darem. I dlatego musimy uznać w pełnej świadomości, że świętość jest Darem, czyli przyjąć ją i dobrze z niej korzystać, dobrze się zachowywać, nie psuć jej, ale wykorzystywać ją ku swojej doskonałości. Chrystus daje nam świętość, która jest Darem. Wyzwolił nas z grzechu, bo grzech jest przeciwnością świętości. Wyzwolił nas z grzechu, i dał nam Siebie czyli świętość. I jeśli staniesz się Synem Bożym, to Syn Boży w głębinach odnajdzie tę naturę, z którą jesteś od wieków, od zarania dziejów zjednoczony w jedną naturę, bo jest to żona twoja wewnętrznie, żona prawdziwa, twoja część wewnętrzna twojego istnienia, twoja natura prawdziwa z którą jesteś zjednoczony cały czas, już gdy rodzisz się, jesteś połączony z nią. A gdy dorastasz i kiedy już jesteś samodzielny, wtedy jesteś z nią w pełnej relacji i dostajesz do niej pełny dostęp – i albo ona tobą rządzi, albo to ty nią rządzisz, ale rządzisz z mocy Bożej. I w tym momencie, kiedy Chrystus jednoczy nas ze Sobą, to jesteśmy dziedzicami, bo jesteśmy człowiekiem stworzonym jako całość – mężczyzna i niewiasta. A dlaczego nie mężczyzna i kobieta, a mężczyzna i niewiasta? Ponieważ – kobieto, gdybyś miała ten dar Boży, to byś wiedziała kim jestem, i poprosiłabyś Mnie o wodę żywą, a bym ci dał. A niewiasta, to święty Paweł mówi: a mężczyzna i niewiasta w Bogu są równi – czyli stanowią jedną naturę, bo jest to małżeństwo, a małżeństwo jest naturą równości. I mówi Chrystus: kiedy jesteś w relacji, to ta relacja jest teraźniejszym stanem i prawdą o tobie, kiedy twoja prawda jest prawdą Boską, prawdą doskonałości, prawdą miłości, prawdą zjednoczenia z Chrystusem, to ty też wznosisz wszystkich tych, których ci Bóg dał, i z którymi jesteś w relacji – wznosisz ich ku doskonałości Bożej. Bo ta jedna miłość małżeńska, ta małżeńska miłość jest w stanie się wyrazić we wszystkich stanach człowieka, jest w stanie się wyrazić, ponieważ Bóg sam dał człowiekowi Jezusa Chrystusa, który naszą wiarę i nadzieję skierował ku Bogu, więc gdy wierzymy Chrystusowi, że On nas odkupił, to wiara powoduje to, że jesteśmy z Nim w coraz głębszej jedności duchowej, a jedność duchowa czyni: Ten zaś, kto się łączy z Panem, jest z Nim jednym duchem (1Kor.6.17). Czyli gdy Chrystus przebywa w nas, On nas swoim Duchem przemienia, czyli gdy Chrystus istnieje w nas, to nie nasze pomysły nas przemieniają, nie nasze umiejętności, nie nasze zdolności, nie jakieś wyuczone frazesy, ale obecność Jego Ducha nas przemienia. J 6:37-40,51: „Wszystko, co Mi daje Ojciec, do Mnie przyjdzie, a tego, który do Mnie przychodzi, precz nie odrzucę, ponieważ z nieba zstąpiłem nie po to, aby pełnić swoją wolę, ale wolę Tego, który Mnie posłał. Jest wolą Tego, który Mię posłał, abym ze wszystkiego, co Mi dał, niczego nie stracił, ale żebym to wskrzesił w dniu ostatecznym. To bowiem jest wolą Ojca mego, aby każdy, kto widzi Syna i wierzy w Niego, miał życie wieczne. A ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym». … Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. Chlebem, który Ja dam, jest moje ciało za życie świata».””

Link do nagrania wykładu – 4.02.2025
Link do wideo na YouTube – 4.02.2025
Link do nagrania w Spotify – 4.02.2025

Bóg jest nieśmiertelny i wieczny. Bóg daje nam swoje Życie, daje nam Siebie, więc jeśli mamy w sobie Ducha Bożego, to siłą rzeczy jesteśmy też nieśmiertelni i wieczni. I jeśli człowiek umiera, to znaczy że nie ma Ducha Bożego, i to jest bardzo prosta sytuacja weryfikacji – ci którzy umierają, nie mają Ducha Bożego, a ci którzy nie umierają, mają Ducha Bożego. Ale co to oznacza, że umierają? Jezus Chrystus przecież umarł a żyje, ponieważ umarła tylko natura cielesna, ziemska, a Życie swoje miał całkowicie w naturze duchowej, i całą świadomość w naturze duchowej – całe Życie. I dlatego ta natura, z której wydobył się, którą porzucił, którą uśmiercił, nie była Jego śmiercią, ponieważ nie miał tam nic, co by mogło być przyczyną Jego śmierci. I jest Ewangelia, która mówi dokładnie też o tym – mówi Jezus Chrystus: odejdźmy z tego miejsca, bo szatan zbliża się do tego miejsca jak błyskawica, we Mnie nic nie ma, więc Mi nic nie uczyni, ale was może poturbować i nawet zabić. Czyli Jezus Chrystus mówi: chrzest, który Ja mam przyjąć, jest chrztem, nie śmiercią; śmiercią jest dla zła, ale dla Mnie jest Życiem. Ale ci którzy nie mają życia w Duchu, to kiedy tracą to co cielesne, tracą też życie, bo tam jest ich życie, tam jest ich skarb, więc razem ze skarbem swoim przepadają. Ale, gdy skarb jest ich w Niebie – żyją. Dla wielu ludzi jest to niewykonalne, bo są tak ściśle związani z ziemskim światem, z tym kim są z powodu zmysłowości – pożądliwości ciała, pożądliwości oczu i pychy tego życia, tak bardzo posiadają w tym świecie, są uzależnieni, że dla nich jest to niemożliwe. Ponieważ wiara jest to zjednoczenie się całą mocą z Bogiem, i musieli by przestać być tym, kim są, i … przestać umierać. Ale dla nich śmierć, to wszystko co mają, cały ich majątek. Ale to jest majątek grzechu, a życie wieczne – Prawda Boża. Dlatego te tajemnice, które się w tej chwili w pełni coraz bardziej objawiają, one ukazują nam tę sprawę, że śmierć tego świata, jest tylko śmiercią zmysłową, śmiercią ciała, i śmiercią człowieka tego ziemskiego. Ale kiedy my jesteśmy jak ziarno zasiane do ziemi, i radujemy się z tego, że podlewa nas Ten, który daje wzrost, i pęka zewnętrzna skorupka, dlatego że życie wewnętrzne się coraz głębiej otwiera, i zaczyna wzrastać wewnętrzne życie duchowe, jak drzewo gdy wyrasta. A ludzie nie chcą tego życia, tak jak bogaty młodzieniec nie chce takiego życia, bo to życie pozbawia go jego miejsca w tym świecie, a daje mu życie w którym on niewiele znaczy z punktu swojego, ale wszystko dla Boga. Te tajemnice, które w tej chwili się dzieją, one się dzieją z powodu tego, że Chrystus jest żywy w nas. My mamy z Nim więź, i On jest dla nas ważny. Chrystus nabył człowieka na rozkaz Ojca, i On przywrócił nas światu Nieba. On w nas osadził Prawa Nieba, On dał nam je przez Siebie czyli przez Chrystusa Zmartwychwstałego, dał nam Prawa Nieba czyli dobre sumienie. I dlatego my wiemy dlaczego Ziemia istnieje, że istnieje dla Synów Bożych i dla pięknej córki ziemskiej, aby ona mogła uczynić to, co zostało jej zadane, aby wszyscy doświadczyli obecności Boga, i wszyscy stali się Jego dziećmi. Bo Ziemia powstała dla chwały wszelkiej istoty, aby Niebo odzyskało tych, którzy zostali zagubieni, aby Niebo odzyskało świętych, bo wszyscy są święci na Ziemi. Starego człowieka już nie ma, stary człowiek jest usunięty, i nie można go reanimować, nie można go odnawiać, dlatego że Bóg stworzył nowego człowieka, i ten nowy człowiek jest tym, który istnieje. I to co Chrystus teraz robi na Ziemi, i Bóg dokonuje – to odnawia całkowicie jedność z Bogiem, łączność z Bogiem, czyli ze Sobą przez Chrystusa i przez Synów Bożych, chcąc objawić, i objawiając wszelkiej istocie we wszechświecie Boską tajemnicę. J 11:25-27: „Rzekł do niej Jezus: «Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto we Mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie. Każdy, kto żyje i wierzy we Mnie, nie umrze na wieki. Wierzysz w to?» Odpowiedziała Mu: «Tak, Panie! Ja mocno wierzę, żeś Ty jest Mesjasz, Syn Boży, który miał przyjść na świat».”

Ps 119:129-130: „Twoje napomnienia są przedziwne, dlatego przestrzega ich moja dusza. Przystępność Twoich słów oświeca i naucza niedoświadczonych.”

Teraz w tym czasie ogień pożerający, którym jest Bóg coraz głębiej wdziera się w ciemność, i ciemność staje się „pożarta” przez światłość, bo to właśnie Bóg z ciemności wydobywa światłość, a dla ciemności jest to ogniem pożerającym. Ogień pożerający przemienia w tajemnicy Boskiej przemiany wszystko to, co było ciemnością, tak jak na początku świata, kiedy Bóg stwarza Niebo i Ziemię. Bóg stwarzał w nocy, On ciemność nazwał nocą, a to jest nieświadoma natura istnienia, ale ma w sobie potencjał Boskiej tajemnicy, i ma zdolność z mocy Bożej, stawania się światłością, ale tylko wtedy, kiedy wybiera Boga. A to że wybiera Boga, zostało zaszczepione przez Boga w każdym stworzeniu, już w momencie stworzenia. Bo tu właśnie jest ta tajemnica, że utworzenie Ziemi jest dla wiecznej doskonałości Boga. A ci, którzy się zbuntowali Bogu, buntownicy, to są przecież upadli aniołowie, którzy sprzeciwili się Bogu, i doprowadzili do upadku tę naturę doskonałą, która objawiła światłość, i która jest światłością wszystkiego co istnieje w ciemności. Bóg posyła tę naturę, ale w światłości, bo nie możemy dać światłości, kiedy nią nie jesteśmy. Więc oczekujemy światłości w głębinach, bo też dotyka nas ta świadomość wewnętrzna, ta obecność wewnętrzna ciemności w pięknej córce ziemskiej, która została zwiedziona przez upadłych aniołów. Ona ma wewnątrz światłość, ale na zewnątrz została zdeprawowana przez ducha mocarstwa powietrza, który zwiódł ówczesnych synów Bożych, a oni się na to zgodzili, oni podjęli decyzję tę z powodu zmysłowości – pożądliwości ciała, pożądliwości oczu i pychy tego życia, które proponuje im duch mocarstwa powietrza. I my jesteśmy teraz w głębinach, i odczuwamy w swoim ciele, w swojej psychice, w swojej duchowej naturze, odczuwamy ciemność otchłani. Ale temu się całkowicie opieramy przez wybieranie Boga. Naszą naturą zadaną przez Boga jest nieustanne wybieranie łaski. Żadne umiejętności człowieka, czyli uczynki, nie są w stanie zastąpić łaski. Ta tajemnica naszego głębokiego oddania się Bogu, jest w nas, bo to jest Chrystus. On sam złożył ofiarę ze swojego życia, i dał nam Życie. A Bóg posłał nas do głębin, nie mówiąc nam dokąd nas posyła, a my poszliśmy za Nim, i ujrzeliśmy to, co mamy uczynić – wydobyć tę, która jest nami, a my jesteśmy nią. Ponieważ właśnie te wewnętrzne stany, są stanami człowieka, te wewnętrzne stany podświadome. A jednocześnie Boskie stany muszą być stanem wewnętrznej istoty. Ale nie zawsze są, dlatego ponieważ są ci, którzy wszystko robią, aby się trzymać uczynków, aby się nigdy nie uchwycić łaski, (Rz 11.6) abyśmy nie znaleźli drogi ku prawdzie, i nie zrozumieli, dlaczego Bóg stworzył Ziemię. Ale łaska jest codziennie, mamy wybierać łaskę, łaska jest nieustannym stanem istniejącym, bo łaską jest Bóg, łaską jest Chrystus, to On daje nam swoje Życie, daje nam swoją moc i daje nam Ducha swojego. Wyzwolił nas od złego postępowania odziedziczonego po przodkach, nie czymś przemijającym srebrem czy złotem, czyli przemijającym bogactwem, ale drogocenną Krwią jako Baranka bez zmazy, i to Ona jest bogactwem nieprzemijającym, wszelkie inne bogactwo przemija. Mt 6:19-21: „Nie gromadźcie sobie skarbów na ziemi, gdzie mól i rdza niszczą i gdzie złodzieje włamują się, i kradną. Gromadźcie sobie skarby w niebie, gdzie ani mól, ani rdza nie niszczą i gdzie złodzieje nie włamują się, i nie kradną. Bo gdzie jest twój skarb, tam będzie i serce twoje.”

Iz 48:2: „Bo bierzecie imię od Miasta Świętego i opieracie się na Bogu Izraela, którego imię jest Pan Zastępów.”

My nie tylko słyszymy Chrystusa, ale Go słuchamy i czujemy, dlatego że jest Jego Duch w nas, i czujemy z nim szczególną więź. Ale wy, którzy walczycie przeciwko Chrystusowi, robicie to, ponieważ macie szczególną więź z diabłem, i dlatego bronicie jego potrzeb. Bóg stworzył nowego człowieka nieśmiertelnego, ale diabły wszystko robią, aby ten nieśmiertelny nie istniał, bo nie tylko nie będą mieli co jeść, ale zostaną też zniszczeni. Teologia – to są ci, którzy uczą się, chcą poznać logicznie działanie Boga, ale nie da się logicznie poznać Boga; rozumem tego pojąć nie można, bo tylko można to duchem pojąć, i człowiek zmysłowy nigdy tego nie uczyni, bo dla człowieka zmysłowego jest to zamknięte, natomiast otwarte jest dla człowieka duchowego. Dlatego jest powiedziane: Otóż myśmy nie otrzymali ducha świata, lecz Ducha, który jest z Boga, dla poznania darów Bożych (1Kor.2.12). My jesteśmy tutaj, nie dlatego że mądrością się tu skierowaliśmy. Ale są też tacy, którzy się tu mądrością skierowali, są tacy którzy się najpierw nauczyli, a później siebie poprowadzili, ale nie mogą nigdzie iść dalej, bo są jak ślepcy, którzy idą i się potykają, bo nie wiedzą, nie znają głosu Pasterza ani nie widzą światła. Ale ci, którzy Ducha słuchają, o czym mówi święty Paweł: A głosimy to nie uczonymi słowami ludzkiej mądrości, lecz pouczeni przez Ducha, przedkładając duchowe sprawy tym, którzy są z Ducha (1Kor.2.13). Więc ci, którzy nie są z Ducha, nie zapuszczają się tam, bo jest to dla nich terra incognita – ziemia nieznana, czyli to samo, co powiedział Jezus Chrystus do Nikodema: dla ciebie Niebo jest światem nieznanym, pytasz się o sprawy Nieba, a Ja mówię – jak ty chcesz się pytać o sprawy Nieba, jeśli ty ziemskich spraw nie pojmujesz, jak ty chcesz uczyć tych, którzy są tobie poddani, jak ty nie rozumiesz najprostszych spraw; jak ty możesz ich uczyć? I właśnie ci, którzy nie mają Ducha, to są ci którzy są zmysłowymi ludźmi. A człowiek przez Chrystusa Pana, Boga Ojca i Ducha Świętego jest dostrzegany tylko i wyłącznie jako duchowa istota, jako duch żywy, który się zaplątał w sprawy ciała, zmysłowość tego życia; zaplątał się w tę sprawę. I w jaki sposób rozplątuje się człowiek ze spraw życiowych tego świata? Jezus Chrystus powiedział to w taki sposób: mężczyzna odejdzie od ojca i od matki, zjednoczy się ze swoją żoną i będą jednym ciałem, nie są wtedy już dwojgiem, ale jednym ciałem. Czyli jedyną możliwością odejścia od ojca i od matki, jest zjednoczyć się ze swoją żoną, a to że ma się zjednoczyć ze swoją żoną, nie jest to dlatego, że tak myśli, tylko dlatego, że to są słowa protoewangelii (Rdz.2.24-25). I ta tajemnica tego zjednoczenia jest tak głęboka, że – chociaż mężczyzna i jego żona byli nadzy, nie odczuwali wobec siebie wstydu – dlatego że byli całkowicie w Boskiej tajemnicy zanurzeni, i nie było tam żadnej tajemnicy, bo Bóg daje im pełnię istnienia. I tu Chrystus mówi właśnie o małżeństwie, że małżeństwo uwalnia ich od ojca i od matki, idą w nową relację, ale małżeństwo może być tylko w Bogu i z Bogiem. Flp 2:1-2: „Jeśli więc jest jakieś napomnienie w Chrystusie, jeśli – jakaś moc przekonująca Miłości, jeśli jakiś udział w Duchu, jeśli jakieś serdeczne współczucie – dopełnijcie mojej radości przez to, że będziecie mieli te same dążenia: tę samą miłość i wspólnego ducha, pragnąc tylko jednego.”

Iz 48:3: „Oznajmiłem od dawna minione wydarzenia, z moich ust one wyszły i ogłosiłem je; w jednej chwili zacząłem działać i spełniły się.”

Na początku Bóg mówi w taki sposób: zjednocz się ze swoją żoną, którą ci daję, dałem ci żonę Adamie, stworzyłem ci Ewę, jako żonę twoją, dałem ci ją. Bo Adam był smutny, i Bóg widział że jest smutny, więc stworzył mu pomoc dobrą, a tą pomocą najpierw miały być zwierzęta, ale te zwierzęta nie były dobrą pomocą, więc wyjął z niego żebro – życie, i stworzył kobietę, przyprowadził ją do mężczyzny i powiedział: to jest kobieta, która będzie mężatką. Czyli dał mężczyźnie mężatkę – gdy ją stworzył, od razu ją stworzył jako żonę, nie musieli się w raju szukać i zastanawiać się po co są, kim są, ale od razu ją stworzył żoną. W ten sposób dostrzegamy, że małżeństwo jest tylko w rozumieniu tym, że to jest zjednoczenie się z Bogiem; ścisłe. I Jezus Chrystus daje nam drogę do tego samego, odwraca tę sytuację, ale jest to tym samym, abyśmy my mieli wolną drogę do małżeństwa, ponieważ ten świat czyni człowieka zniewolonym. Ew. Mt.19 mówi takie słowa: Rzekli Mu uczniowie: «Jeśli tak ma się sprawa człowieka z żoną, to nie warto się żenić». Lecz On im odpowiedział: «Nie wszyscy to pojmują, lecz tylko ci, którym to jest dane. Bo są niezdatni do małżeństwa, którzy z łona matki takimi się urodzili; i są niezdatni do małżeństwa, których ludzie takimi uczynili; a są i tacy bezżenni, którzy dla królestwa niebieskiego sami zostali bezżenni. Kto może pojąć, niech pojmuje!» Jest powiedziane, że nie są niezdolni, ale wytrzebieni, czyli uczynionymi niezdolnymi przez matkę. Ale Jezus Chrystus w 1P.1.18 otwiera nam drogę do małżeństwa – mówi takie słowa, że uwolnił nas od niezdolności do małżeństwa z powodu matki, niezdolności do małżeństwa z powodu ludzi, i uczynił nas zdolnymi do małżeństwa, ale duchowego z powodu Siebie. Czyli Chrystus w tym wersecie mówi tak: otworzyłem wam drogę do małżeństwa duchowego, bo uwolniłem was od obciążeń matki, gdzie jesteście niezdolni do małżeństwa z powodu tego, że matka pozbawiła was tej zdolności – chodzi o zdolność duchową. Tu nie chodzi o tę zdolność fizyczną, tu chodzi o tę zdolność duchową, i dlatego jest też ukazane o tej zdolności duchowej, że sami się wytrzebili przez siebie – uczynili się niezdolnymi do małżeństwa, ale tego ziemskiego, czyli pozbawili się wpływów w przestrzeni tej podświadomej głębokiej, która znowu przedstawia Ewangelię według świętego Tomasza: gdy spotkacie podobnego sobie, jesteście z tego zadowoleni, ale cóż uczynicie, kiedy zobaczycie własne obrazy, które powstały przed wami, które ani nie umierają, ani nie ukazują się – ile zniesiecie. Czyli to jest ten aspekt małżeństwa ziemskiego, gdzie ludzie z powodu wewnętrznych złamań, udręczeń, prawa zakazu Pauliego, szukają podobnie złamanych, aby stwarzać życie stadne złamanych, i oni się dobrze mają w tym złamaniu, wspierają się w tym złamaniu, ale w taki sposób, aby złamani byli złamani, a niezłamani, żeby byli złamani. (1 Kor 6.16) Ponieważ dzisiejszy świat właśnie tak robi, że jeśli ktoś zdąża do prawdziwego życia w prawdzie Bożej, to czyni go złamanym mówiąc, że małżeństwo jest nadrzędną rzeczą, i że Bóg kazał być żoną czy mężem, i to jak ona czy on do piekła prowadzi, to masz być posłuszny i do piekła z nią czy z nim iść. Ale tak nie jest! Ponieważ jest powiedziane przecież: Albo czyż nie wiecie, że ten, kto łączy się z nierządnicą, stanowi z nią jedno ciało? Będą bowiem – jak jest powiedziane – dwoje jednym ciałem. A następny werset: Ten zaś, kto się łączy z Panem, jest z Nim jednym duchem. Czyli duchowo poszukujemy Boga. Pierwszy element jest to małżeństwo pokalane, czyli zdąża tylko z powodu ciała, o którym mówi Jezus Chrystus w J.4, mówi do Samarytanki: przyjdź z mężem, a dam ci wody żywej. Ale dalej Jezus Chrystus mówi do niej znamienne słowa: dobrze powiedziałaś że nie masz męża, bo ten którego masz, nie jest twoim mężem. Czyli przedstawia tu tę sytuację bardzo wyraźnie: wiem że masz męża, ale to jest mąż tylko twojego ciała, i mąż twojego łona, ale nie jest to człowiek, który daje ci poznanie Boże. Ten, który daje ci poznanie Boże, jest jedynie Mężem, nie ma innej możliwości, jeśli nie daje poznania Bożego, nie jest Mężem. Więc dobrze powiedziałaś, że nie masz męża, bo miałaś pięciu mężów, a ten którego masz, nie jest twoim mężem. Pięciu mężów, czyli: duszo, miałaś zdolność poznania, miłosierdzia, mądrości, posłuszeństwa, cierpliwości, gdzie to pozostawiłaś? Oto Ja jestem ten, który jest cierpliwością, przyjdźcie do Mnie wszyscy udręczeni, jestem cichego i spokojnego serca, jestem łagodnego serca. I teraz ona rozumie: Miły mój mój, a ja Miłego mego – to jest ta tajemnica małżeństwa. J 3:5-7: „Jezus odpowiedział: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się ktoś nie narodzi z wody i z Ducha, nie może wejść do królestwa Bożego. To, co się z ciała narodziło, jest ciałem, a to, co się z Ducha narodziło, jest duchem. Nie dziw się, że powiedziałem ci: Trzeba wam się powtórnie narodzić.”

Iz 48:4: „Ponieważ wiedziałem, że jesteś uparty i kark twój jest drągiem z żelaza, a twoje czoło miedziane”

Chrystus przysyła Synów Bożych, daje Synów Bożych temu światu, stworzył piękną córkę ziemską i aniołów, aby ciemność doświadczyła doskonałości, tak jak to Bóg uczynił stwarzając świat. A ciemność nie mogła się temu oprzeć. Ale znalazła sposób – zwiodła ówczesnych synów Bożych i Lucyfera i piękną córkę ziemską, która ma moc tworzenia, i zaczęli się opierać budując z ciemności warownie przeciwne Bogu. Ciemność głównie się kształtuje w tym, aby być wyniosłą przeciwnością przeciwstawiającą się poznaniu Boga. Czyli tam występuje tworzenie andronów, niedorzeczności tak jak np Katechizm – tam jest jeden wielki zbiór sprzeczności, i w taki sposób został skonstruowany człowiek, czyli wykorzystano oczywiście Ewangelię, aby przedstawić tę Ewangelię w taki sposób, aby był zysk tylko dla tych, którzy chcą nam pomóc kosztem naszej śmierci. Katechizm nikomu nie pomaga. Chrystus Pan złożył ofiarę ze swojego życia, On naszą wiarę i nadzieję skierował ku Bogu, i jest stróżem naszych dusz, więc niemożliwym jest, aby On nasze dusze przyprawiał o grzechy, i żebyśmy musieli się z nich spowiadać, pokutować, żałować, i jeszcze nie wiadomo jakie uczynki czynić, aby zasłużyć, bo jest powiedziane: „Jeżeli zaś dzięki łasce, to już nie ze względu na uczynki, bo inaczej łaska nie byłaby już łaską.” (Rz 11:6, Ga 5:4: „Zerwaliście więzy z Chrystusem; wszyscy, którzy szukacie usprawiedliwienia w Prawie, wypadliście z łaski.”) Grzechem jest nieuwierzenie Bogu, że nas odkupił – to są synowie buntu. Chrystus mówi: uwolniłem was od ataku zła i wszechobecnego naporu tego świata, który chce was zaprzęgnąć do spraw tego świata, a Ja otworzyłem wam bramę do małżeństwa. Teraz tylko chciejcie Męża, bo już nie ma nic co by was ograniczało, usunąłem wszystkie wasze problemy matki, ojca, dziada, i pradziada. Ale ludzie często są jak bogaty młodzieniec. W tym świecie wszyscy go znali – a, to ten bogaty, my go dobrze znamy. Wchodzi do Nieba, nie ma bogactwa, ale Niebo pozyskało świętego, małego świętego, nie ma znaczenia czy mały czy duży, bo przez Chrystusa wszyscy są równi. I kiedy on by tam był w Niebie, i by pojął tę sytuację, to by powiedział, jak kobieta, która kupiła na targu dzban mąki, szła do domu, jedno ucho od dzbana się urwało, dzban się przechylił, i wysypywała się z niego mąka, gdy weszła do domu, postawiła dzban na podłodze, spojrzała do dzbana, i zobaczyła że jest pusty, i nie doznała straty. I święty, który jest świadomy Nieba, jest w Niebie, spojrzał by na  miejsce – wszędzie radość, i pokój  wewnętrzny, i światłość, którą ma, i na doskonałość wewnętrzną, i powiedział: nic nie straciłem, niepotrzebnie płakałem. A tam bogaty strasznie płakał z tego powodu, że tam go znają po imieniu, tam wiedzą kim jest, a w Niebie nikt o nim nie wie. Ale jest całkowicie inaczej, bo aniołowie w Niebie radują się z jednego odzyskanego, Bóg się raduje, bo przychodzi do Nieba, i z powodu niego się cieszą – z powodu ciebie, bo nie zatrzymała cię pycha, pożądliwość ciała i pożądliwość oczu i pycha tego życia, nie zatrzymała cię, nie doznałeś straty, ale stałeś się doskonały. Bądź wdzięczny, że jesteś wolny, bo Niebo się cieszy, że zostałeś odnaleziony. Niebo cieszy się z każdego odzyskanego, i dlatego gdy słyszysz radość w Niebie, to z powodu Ciebie, bo jeśli słyszysz, to dla CiebieŁk 15:7: „Powiadam wam: Tak samo w niebie większa będzie radość z jednego grzesznika, który się nawraca, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują nawrócenia.”

Iz 48:9: „Przez wzgląd na moje imię powstrzymam oburzenie i pohamuję się przez wzgląd na moją chwałę, ażeby cię nie zatracić.”

Jezus Chrystus naszą wiarę i nadzieję skierował ku Bogu, i On jest stróżem naszych dusz. Więc pytanie – jakżeż stróż dusz naszych, miałby przyprawiać człowieka o grzechy, z których dzisiaj ludzie mają się spowiadać, pokutować i żałować za te grzechy żalem doskonałym. Ale jakże Chrystus miałby to czynić? Jakże Chrystus miałby przyprawiać człowieka o grzech? Jeśli ktoś uważa, że nie jest Chrystus stróżem jego duszy, to w ogóle nie pojmuje prawdy, nie jest z Boga, jest wrogiem Boga. Dlatego, że nie uwierzył w Zmartwychwstanie, nie uwierzył że Chrystus jest z Nieba, i że Chrystus jest Bogiem, i uważa że to jest nieprawda, że przyszedł na Ziemię i wcielił się fizycznie, aby mógł tu dać nam to, co tylko On może dać. Więc dzisiejsze wszystkie spowiedzi, pokuty i uczynki, one powodują tę sytuację, żeby człowiek znienawidził Chrystusa, nie uznał Jego dzieł względem siebie, i nie uznawał Jego czynów Bożych, nie uznawał też Boga, bo to idzie dalej – nie uznawał, że Bóg jest prawdomówny, i że Bóg posłał Syna swojego, aby złożył ofiarę ze swojego życia, i nas uwolnił ze wszystkich grzechów, i żebyśmy my uwierzyli, że Jezus Chrystus jest stróżem naszej duszy, i to jest niemożliwe, żeby grzeszył. Bóg nie wodzi nikogo na pokuszenie, mówi o tym święty Jakub, a zresztą jest to niemożliwe, bo Bóg jest światłością. „i nie dopuść, abyśmy ulegli pokusie, ale nas zachowaj od złego!” (Mt 6:13). A na mszy czyta się „nie wódź nas na pokuszenie”, co oznacza ostentacyjną wrogość Ewangelii, i ujawnienie sytuacji, o której mówi święty Jan w DzA.4.19, gdzie jest napisane, że gdy faryzeusze zakazują im głosić Jezusa Chrystusa, i mówić prawdę, głosząc to co faktycznie się wydarzyło, bo są to czasy świeże, faryzeusze mówią: przestańcie cokolwiek głosić w to Imię. A święty Jan i święty Piotr mówią tak: rozsądźcie sami, czy powinniśmy być bardziej posłuszni wam czy Bogu? „Lecz Piotr i Jan odpowiedzieli: Rozsądźcie, czy słuszne jest w oczach Bożych bardziej słuchać was niż Boga?” (Dz 4:19) I teraz jest sytuacja taka, że na mszy jest czytane „nie wódź na pokuszenie” – ostentacyjnie rozsiewana jest wrogość Bogu, i o Bogu nieprawda jest rozgłaszana, że Bóg wodzi na pokuszenie, i ostentacyjnie mówią: nas słuchajcie, Boga nie, bo Bóg nie dopuszcza byście ulegli pokusie, ale nasz wodzi na pokuszenie. Co zaświadcza tylko i wyłącznie o nich i o tych, którzy są zwiedzeni, i tych których chcą trzymać z powodu lęku, aby ich karmili, i dawali im to co wydaje im się, że im jest potrzebne. Ale za co? Za to, że 1700 lat trzymali ich daleko od Boga, okłamywali, kazali czcić Adama, i zbudowali na grzechu fundament upadku, który jest gorzkim korzeniem, tylko po to, aby się nie stało to co mówi Jeremiasz i Izajasz: czyż nie wiecie dlaczego powstała Ziemia? Dzisiejszy świat chce powiedzieć, że coś ma, coś wie, coś umie, coś poznał, co może człowiekowi zabrać, o czym człowiek nie wie. Ale niczego nie może zabrać – Ziemia powstała dla chwały wszelkiej istoty. Dz 17:24-25: „Bóg, który stworzył świat i wszystko na nim, On, który jest Panem nieba i ziemi, nie mieszka w świątyniach zbudowanych ręką ludzką i nie odbiera posługi z rąk ludzkich, jak gdyby czegoś potrzebował, bo sam daje wszystkim życie i oddech, i wszystko.”

Iz 48:11: „Przez wzgląd na Mnie, na Mnie samego, tak postępuję, bo czyż mogę być znieważony? Chwały mojej nie oddam innemu.”

Wszyscy ludzie na Ziemi są święci, tylko im się to wybija z głowy, że ta świętość jest pychą, i trzeba z niej się bardzo głęboko spowiadać, i ogromnie pokutować, i żałować grzechy żalem doskonałym, aby zerwać łączność z Chrystusem. A żal doskonały to jest przekierowanie całej woli człowieka i uczucia człowieka do grzechu, a nie do wolności od grzechu, którą dał Jezus Chrystus. Te wszystkie rzeczy, one się dzieją podprogowo. A wmawia się, że to jest dla dobra człowieka, że dla dobra człowieka to się wszystko dzieje. A musicie wiedzieć, że to jest nieprawda, bo ten świat nie chce dobra człowieka, i nigdy go nie chciał. Chrystus chce dobro człowieka, i Bóg Ojciec także, ale ten świat dlatego zwalcza Chrystusa i Boga, ponieważ nie chce dobra człowieka. I musi być człowiek bardzo uważny, aby nie wpadł w sidła, w zasadzkę, w potrzaski i wnyki, które są na niego zastawione, pod pozorem dobra oczywiście. Dobry jest tylko Bóg. Mówi też o tym Jezus Chrystus: nie Ja jestem dobry, ale Ojciec jest tylko dobry. „Jezus mu rzekł: Czemu nazywasz Mnie dobrym? Nikt nie jest dobry, tylko sam Bóg” (Mk 10:18). Tym bardziej nie będzie wodził na pokuszenie, Ojciec tego nie czyni. Ale: „To przede wszystkim wiecie, że przyjdą w ostatnich dniach szydercy pełni szyderstwa, którzy będą postępowali według własnych żądz i będą mówili: Gdzie jest obietnica Jego przyjścia? Odkąd bowiem ojcowie zasnęli, wszystko jednakowo trwa od początku świata” (2P 3:3-4). Czyli – co nam zrobisz, jak nas złapiesz, jak Ciebie w ogóle nie ma? „Znaleźli się jednak fałszywi prorocy wśród ludu tak samo, jak wśród was będą fałszywi nauczyciele, którzy wprowadzą wśród was zgubne herezje. Wyprą się oni Władcy, który ich nabył, a sprowadzą na siebie rychłą zgubę” (2P 2:1). A u Państwa zauważam taką ciekawą sytuację, że Państwo tego nie słyszycie, tych słów, ale czujecie, zaczynacie czuć więź z Chrystusem, która jest silną więzią, i dlatego te słowa czujecie, że dotykają was osobiście, jeśli ktoś jest szydercą względem Chrystusa i człowieka, to już tego nie słyszycie, ale dotyka was, już czujecie więź, już czujecie osobisty związek z prawdą. Ponieważ to jest właśnie tajemnica Synostwa – Duch Chrystusa, który w was mieszka, On powoduje to właśnie, że my nie słyszymy ale czujemy, czujemy te słowa, one są faktycznymi słowami, my je czujemy, i dlatego one są dla nas ważne, bo przemawiają do naszego duchowego ożywionego człowieka, żywego człowieka, i ten człowiek ożywiony żywy jest tym życiem, które nie umiera, to jest ten człowiek, który powstaje, całkowicie powstaje, on staje się potężny, silny i jego to boją się dzisiejsi ci, którzy to wszystko tylko rozumieją i wiedzą, bo ich rozum to poznał i pojął, ale rozum nie jest wstanie poznać tego co Boskie. „Lecz głosimy tajemnicę mądrości Bożej, mądrość ukrytą, tę, którą Bóg przed wiekami przeznaczył ku chwale naszej, tę, której nie pojął żaden z władców tego świata; gdyby ją bowiem pojęli, nie ukrzyżowaliby Pana chwały; lecz właśnie głosimy, jak zostało napisane, to, czego ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć, jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują” (1Kor 2:7-9). Więc dociera to do naszego wnętrza, czujemy osobistą więź z Chrystusem, i nie są to słowa które wpadają, ale jest to Duch, który nas dotyka i czujemy osobistą więź, czujemy potrzebę walki o Chrystusa, i wiemy o tym, że Chrystus nie zwiódł by nikogo, i nie uczynił tego nigdy. Rz 8:33-34: „Któż może wystąpić z oskarżeniem przeciw tym, których Bóg wybrał? Czyż Bóg, który usprawiedliwia? Któż może wydać wyrok potępienia? Czy Chrystus Jezus, który poniósł [za nas] śmierć, co więcej – zmartwychwstał, siedzi po prawicy Boga i przyczynia się za nami?”

Iz 48:16: „Zbliżcie się ku Mnie, słuchajcie tego: Ja nie w skrytości mówiłem od początku; odkąd się to spełniało, tam byłem. «[Tak] więc teraz Pan Bóg, posłał mnie ze swoim Duchem».”

Mówi święty Paweł: czyż nie wiecie, że ten świat będzie sądzony przez świętych? A jeśli wy będziecie to robić, a wy będziecie to robić, to jakżeż musicie być doskonali i czyści, więc napominajcie siebie psalmami w własnych sercach, aby nieustannie trwać w Bogu. I abyśmy nie ulegli pokusie dodania czy ujęcia czegokolwiek z Drogocennej Krwi Jezusa Chrystusa Syna Bożego, czy dodania czy ujęcia czegokolwiek ze świętej Woli Bożej, jak zrobili to Ewa i Adam – bo to jest grzech ciężki przeciwko Duchowi Świętemu – walczyć z Drogocenną Krwią, która nas oczyściła, i z Bogiem, który daje nam ponownie powrót do – bądź wola Twoja jako w Niebie tak i na Ziemi. W tej chwili przyśpiesza jeszcze bardziej ta zmiana, aby nastąpiło całkowite przemienienie i doświadczenie człowieka duchowego, ponieważ zbliżamy się i stajemy na szklistym morzu. „I ujrzałem jakby morze szklane, pomieszane z ogniem, i tych, co zwyciężają Bestię i obraz jej, i liczbę jej imienia, stojących nad morzem szklanym, mających harfy Boże” (Ap 15:2). Harfy i cytry odzwierciedlają dwie natury człowieka, czyli Boską i cielesną, ale też harfa dwunastostrunowa, a jednocześnie cytra, która współgra razem z harfą, stanowi jednego człowieka współbrzmiącego w naturze Nieba. „Potem ujrzałem: A oto Baranek stojący na górze Syjon, a z Nim sto czterdzieści cztery tysiące, mające imię Jego i imię Jego Ojca wypisane na czołach. I usłyszałem z nieba głos jakby głos mnogich wód i jakby głos wielkiego gromu. A głos, który usłyszałem, [brzmiał] jak gdyby harfiarze uderzali w swe harfy. I śpiewają jakby pieśń nową …” (BT, Ap 14:1-5) Sto czterdzieści cztery tysiące – ci którzy stanęli poza światem – jest to wibracja która już nie należy do Ziemi – ci którzy są poza światem, poza bestią, ci którzy stanęli poza światem. Ta liczba ma też swoją nazwę i to taką nazwę właśnie. Bóg przedstawia w Modlitwie Pańskiej – bądź wola Twoja jako w Niebie tak i na Ziemi – i ludzie wypowiadają te słowa, ale nie mają pojęcia co to oznacza, bo nie mają tej więzi, i nie czują osobiście dotknięcia przez Chrystusa, na którym wam zależy, i wy czujecie Jego osobistą sprawę względem siebie, i wiecie o tym że nikogo nie skrzywdził, i gdy mówią do niego „dobry człowieku”, On odpowiada: nie jestem dobry, dobry jest tylko Ojciec Niebieski – mówiąc o tym, że: Moje dobro, dla was jest doskonałe, ale Ojca dobro jest niewymowne; dla każdego zostało ono przeznaczone, bo każdy człowiek jest w pełni zdolny i jego serce do tego, aby Bóg w nim mieszkał. A Bóg jest ciszą i obecnością, jest pokojem. I gdy modlimy się do Ojca, doświadczamy Ojca, tak jak dziecko radośnie w Niego wtulone, gdzie nastąpiła już cisza, wewnętrzne miłowanie, rozmowa Ducha Ojca i dziecka. Rozmawiają, a słów nie potrzeba, bo ta rozmowa jest tak głęboka; oni siebie miłują; są całością, duchową naturą wypełnieni; tam Pełnia się objawia. Kol 2:6-7,9-10: „Jak więc przejęliście naukę o Chrystusie Jezusie jako Panu, tak w Nim postępujcie: zapuśćcie w Niego korzenie i na Nim dalej się budujcie, i umacniajcie się w wierze, jak was nauczono, pełni wdzięczności. … W Nim bowiem mieszka cała Pełnia: Bóstwo, na sposób ciała, bo zostaliście napełnieni w Nim, który jest Głową wszelkiej Zwierzchności i Władzy.”

Link do nagrania wykładu – 31.01.2025
Link do wideo na YouTube – 31.01.2025
Link do nagrania w Spotify – 31.01.2025