UZDRAWIANIE DUCHOWE

Ireneusz Wojciechowski

Powitanie

Zajmuję się rozwojem wewnętrznym, poszukiwaniem, poddawaniem się nieustannej przemianie przez Ducha Świętego, który w różny sposób mnie dotykał i przemieniał i czyni to w dalszym ciągu.
Pamiętam swoje okresy sprzed 30-tu, 35 lat, że byłem niekiedy w wielomiesięcznej ciemności. Ale nie przeszkadzało mi to; był to po prostu lekki ucisk, mimo że wszędzie wszystko było jałowe, czyli można było powiedzieć, że jakoby był zamknięty dostęp do wszelkiej wiedzy. Ale była Wiara, i czułem się dobrze, bo byłem z Chrystusem nieustannie, On tam był ze mną. Już w owym czasie wiedziałem bardzo jasno, że kiedy jestem z Nim, to nie mam czego się obawiać, bo On jest Bramą. Nie jestem zamknięty nigdzie, On jest Bramą, więc mogę w każdej chwili stąd wyjść. I gdy dochodziłem do takiego wewnętrznego już przekonania do samego końca, że przekonane było we mnie już wszystko, to byłem już na zewnątrz, ciemność ustępowała i była światłość, nowa przestrzeń. To jest jak przeciskanie się przez ciasną przestrzeń między jednym światem a drugim, jak rodzenie się, jak narodziny dziecka, które wychodzi z jednego świata, przechodzi do drugiego świata i wtedy jesteśmy już w drugim świecie i wszystko jest nowe. Ale jedno jest to samo, niezmienne – Wiara, Nadzieja i Miłość.

Tematy te poruszane są na prowadzonych kursach i wykładach. Na stronie znajdują się informacje o nich, a także o terapiach indywidualnych. Wykłady spisane w plikach PDF można przeczytać w dziale Wykłady PDF. Nagrania dzwiękowe można odsłuchać na zaprzyjaźnionej stronie: Link

Ireneusz Wojciechowski

Jud 1:3-4: „Umiłowani, wkładając całe staranie w pisanie wam o wspólnym naszym zbawieniu, uważam za potrzebne napisać do was, aby zachęcić do walki o wiarę raz tylko przekazaną świętym. Wkradli się bowiem pomiędzy was jacyś ludzie, którzy dawno już są zapisani na to potępienie, bezbożni, którzy łaskę Boga naszego zamieniają na rozpustę, a nawet wypierają się jedynego Władcy i Pana naszego Jezusa Chrystusa.”

DZIEŃ DOBRY PAŃSTWU, OBECNIE WYKŁADY ODBYWAJĄ SIĘ W TRYBIE STACJONARNYM ORAZ TRANSMISJE NA ŻYWO W FORMIE WEBINARIUM.

Webinarium oglądać można:
– na podstronie Wykłady LIVE: Link
– na Tiktoku: Link
– na kanale Youtube: Link
– wewnątrz grupy facebookowej: Link
– na stronie facebookowej: Link

Najbliższe nasze spotkanie odbędzie się we wtorek 21.01.2025r. od godziny 17:00 do 19:00 w Łodzi, w pałacyku przy ulicy Pabianickiej 152/154.

Dołącz do naszej grupy na facbooku jeśli chcesz zadać pytanie lub porozmawiać: Link

Ap 18:7: „Ile się wsławiła i osiągnęła przepychu, tyle jej zadajcie katuszy i smutku! Ponieważ mówi w swym sercu: Zasiadam jak królowa i nie jestem wdową, i z pewnością nie zaznam żałoby”

Ap 18:14: „Dojrzały owoc, pożądanie twej duszy, odszedł od ciebie, a przepadły dla ciebie wszystkie rzeczy wyborne i świetne, i już ich nie znajdą.”

Ap 18:16: „Biada, biada, wielka stolico, odziana w bisior, purpurę i szkarłat, cała zdobna w złoto, drogi kamień i perłę”

Ap 18:20: „Wesel się nad nią, niebo, i święci, apostołowie, prorocy, bo przeciw niej Bóg rozsądził waszą sprawę.”

Ap 18:21: „I potężny jeden anioł dźwignął kamień jak wielki kamień młyński, i rzucił w morze, mówiąc: Tak z rozmachem Babilon, wielka stolica, zostanie rzucona i już jej nie będzie można znaleźć.”

Ap 18:23: „I światło lampy już w tobie nie rozbłyśnie. I głosu oblubieńca i oblubienicy już w tobie się nie usłyszy: bo kupcy twoi byli możnowładcami na ziemi, bo twymi czarami omamione zostały wszystkie narody”

Ap 18:24: „i w niej znalazła się krew proroków i świętych, i wszystkich zabitych na ziemi.”

Link do nagrania wykładu – 17.01.2025
Link do wideo na YouTube – 17.01.2025
Link do nagrania w Spotify – 17.01.2025

Wiara nie pochodzi od naszego zrozumienia, wiara pochodzi od tego czy przyjmujemy Boga. „Bądźcie więc naśladowcami Boga, jako dzieci umiłowane, i postępujcie drogą miłości, bo i Chrystus was umiłował, i samego siebie wydał za nas w ofierze, dani na wdzięczną wonność Bogu” (Ef 5:1-2). Człowiek, który się jednoczy z Bogiem, nie należy już do żadnego wymiaru fizycznego, ale jest istotą pozawymiarową, czyli Boską istotą, i należy do Dziedzictwa Bożego. Jezus Chrystus mówi do świętego Piotra: po ziemsku myślisz, nie po Bożemu, jesteś pod wpływem ducha mocarstwa powietrza, który myśli w sposób ziemski i postępuje w sposób ziemski – stań się człowiekiem światłości i myśl po Bożemu – w sposób Boży. Jezus Chrystus kieruje go w taki sposób, aby on doświadczył swojej śmierci duchowej, i zobaczył swoje prawdziwe Życie Duchowe. W naturalny sposób powinno nastąpić najpierw Zrodzenie, a później przez Zrodzenie – śmierć. Ale u świętego Piotra nastąpiła najpierw śmierć starego człowieka, dlatego doświadczył strasznej ciemności, utraty wszystkiego co istniało, całego życia i całej tożsamości ziemskiej. Ale doświadczył też potężnej Miłości Bożej, za którą poszedł, i powiedział do niego Chrystus: wejdź do radości swojego Pana! Do radości swojego Pana nie możemy inaczej wejść jak tylko przez Dziedzictwo Boże, czyli przez wcielenie Święte, czyli przez Synów Bożych. Synowie Boży są odwiecznie Dziedzicami Boga, ciało natomiast nie, ale mówi święty Paweł, że i ono się stanie takim – całą istotą swoją wzdychamy, oczekując odkupienia naszego ciała. Czyli odkupienie naszego ciała, położone jest całkowicie w Synach Bożych, którzy są już istotami Boskimi, ale są w tym ciele. I są narażeni na wpływ sił tego świata, ale pamiętając kim są, zachowują Dziedzictwo Boże, zachowują tę Prawdę, i tę tajemnicę Boską w sobie. A ciało, w którym przebywają, oni są z nim połączeni dla świata – nie dla siebie. I w ten sposób przez to, że się zderzają z tym stanem, doświadczają dokładnie tej samej sytuacji, której doświadczał Chrystus. Chrystus przez posłuszeństwo Ojcu, dokonał dzieła pokonania władzy ciała nad sobą, i grzechu ducha mocarstwa powietrza, bo grzech, to jest duch mocarstwa powietrza, to jest jego osobowość. Pokonał ten grzech, a i jednocześnie wydobył Ciało Święte, chwalebne, przez które był zjednoczony – czyli fizyczne Ciało, ale Święte Ciało, z którym był połączony Swoją mocą i nakazem Bożym, tak głęboko, że uczynił to, co robi miecz Boży – „Żywe bowiem jest Słowo Boże, skuteczne i ostrzejsze niż wszelki miecz obosieczny, przenikające aż do rozdzielenia duszy i ducha, stawów i szpiku, zdolne osądzić pragnienia i myśli serca” (Hbr.4.12). To się w tej chwili dzieje, to jest ta siła Synów Bożych, że Synowie Boży przez głęboką ufność Bogu, rozdzielają szpik i stawy tego świata. Czyli rozdzielają jakoby całość tego świata, która teraz jest całością wynikającą z grzechu, ale całością nie była, i w tej chwili oni przywracają ponownie naturę Boską przez swój stan – i nie jest to mechaniczne działanie, ale oni przez głęboki swój stan ufności, oddania, i pozostając, tak jak Chrystus pozostaje w ufności Ojcu, nawet wtedy kiedy jest w obliczu śmierci i ogromnego cierpienia, mówi: nie Moja, lecz Twoja wola Ojcze niech się dzieje. I w ten sposób Światłość, Moc Boża, ufność i potęga Boża, oddziela władzę ciała nad duchową naturą, i duchowa natura zaczyna coraz bardziej objawiać Boską tajemnicę, Boskie istnienie, Boską chwałę, aż do ostatecznego stanu, kiedy zostanie już całkowicie usunięta cała ciemność, a Synowie Boży całkowicie wydobędą PIĘKNĄ CÓRKĘ ZIEMSKĄ, i stanie się ona objawioną SUPERPOZYCJĄ na Ziemi – niech się rozszerza w was Królestwo Niebieskie. Czyli Światłość wewnętrzna, która w niej istnieje, zostanie przez nich w pełni otwarta, w pełni umocniona, w pełni obudzona, i rozpalona ogniem – idźcie świat zapalić; ogniami tymi jesteście. (Hbr 1:7) I w tym momencie rozszerza się Królestwo Niebieskie, czyli superpozycja, czyli Niebo na Ziemi. Niech się rozszerza Królestwo Niebieskie na Ziemi, jak w Niebie tak i na Ziemi. Niech Twoja wola spełnia się na Ziemi, tak jak i w Niebie. Niech się objawia, niech się rozszerza Słowo Pańskie, potęga Nieba na tej Ziemi – tak jak odwiecznie to było. Te wersety mówią o odwiecznym stanie, odwiecznej przynależności i jedności Ziemi i Nieba. A my jesteśmy po to, aby przywrócić ten stan. Jezus Chrystus daje nam Modlitwę, która mówi o tym – o przywróceniu Ziemi do Niebiańskiej natury superpozycji, czyli aby Ziemia objawiła swoją Światłość przez obecność Nieba, bo Ziemia ma w sobie tajemnice Nieba. 1 Krl 8:26-27: „Więc i teraz niech się sprawdzi, proszę Cię, Panie, Boże Izraela, Twoje słowo, które dałeś Twemu słudze, ojcu memu Dawidowi. Czy jednak naprawdę zamieszka Bóg na ziemi? Przecież niebo i niebiosa najwyższe nie mogą Cię objąć, a tym mniej ta świątynia, którą zbudowałem.”

Ap 21:1: „I ujrzałem niebo nowe i ziemię nową, bo pierwsze niebo i pierwsza ziemia przeminęły, i morza już nie ma.”

Jesteśmy teraz w miejscu, które było przeznaczone już przed miliardami lat przez Boga, aby się ta sytuacja wydarzyła. Ponieważ Ziemia z całą heliosferą się przemieszcza, przeszliśmy do nowego wymiaru w czerwcu, a w tej chwili cała Ziemia przechodzi przez równik galaktyczny – jest to swoista brana; przechodzimy do nowego świata, gdzie jesteśmy już w nowym stanie wewnętrznego istnienia. To się stało, i Bóg teraz stawia nas przed naturą wewnętrzną, którą musimy naprawić. Już osiem czy dziewięć lat temu, Bóg nam powiedział, że tą drogą trzeba iść, pokierował nas tą drogą, a my będąc jemu całkowicie posłuszni i ufni, szliśmy tą drogą, nawet jeśli rozum mówił: co robisz, dokąd zmierzasz, co tam jest, przecież to jest herezja, bunt. Bunt, ale przeciwko kościołowi grzeszników, i przeciwko nadrzędnej władzy grzechu, czyli ducha mocarstwa powietrza, bo grzech ma naturę osobowości ducha mocarstwa powietrza, czyli jest chytry i przebiegły. I właśnie jesteśmy w tym miejscu, gdzie szliśmy przez dwadzieścia kilka lat tą drogą do poznania tajemnicy głębin, gdzie w 2015 roku w Kazimierzu Dolnym we wrześniu nastąpiło objawienie Ośmiu Dni Jerozolimy, a w listopadzie 2015 roku było objawienie, że wszyscy są wolni, z mocy Jezusa Chrystusa i nikt nie ma grzechu, ponieważ On to uczynił i nie jest to już nasza wina, nie jest to już nasza sprawa, ponieważ to była Jego sprawa i On to uczynił, a my musimy być Jemu wdzięczni i przez wdzięczność mamy udział z Nim i jesteśmy w Jego Zwycięstwie. Teraz jesteśmy w tym miejscu, które było zaplanowane na początku świata, kiedy Bóg wszystko stworzył, dawno dawno temu. Szliśmy tylko z nakazu Bożego, i teraz jesteśmy gotowi, na stoczenie tej bitwy w tej prawdzie, bo my rozumiemy co się dzieje, i dlaczego to się dzieje, ponieważ Bóg poprowadził nas drogą do tego miejsca, i spotkaliśmy się dokładnie w tym miejscu, gdzie się stało to, co od zarania dziejów było przeznaczone. Przez wiarę szliśmy drogą, o której wiedzieć nie mogliśmy, nie mogliśmy jej pojąć, zrozumieć, ani w żaden sposób przeczytać, bo nigdzie o tym nie było napisane, a jesteśmy tutaj gdzie jesteśmy. A jednocześnie sytuacje, które się dzieją na zewnątrz, czyli z całą heliosferą, one są sytuacjami dla nas znanymi, jesteśmy do tego przygotowani, my je rozumiemy, a jednocześnie nie tylko rozumiemy, ale jesteśmy Synami Bożymi, którzy są na tę chwilę przygotowani, aby stoczyć tę bitwę w głębinach z ratowaniem pięknej córki ziemskiej, która w tej chwili się obnażyła;  objawiła, i jest w tej chwili przez Boga ukazana, dla każdego z osobna. Ludzie mówią: co to jest, co się stało, dlaczego tak się dzieje? A dzieje się tak dlatego, ponieważ to jest naturalna sytuacja, o której mówiliśmy już dziewięć lat temu, rozmawialiśmy o tym, że to jest. I te wszystkie przestrzenie, które się w tej chwili dzieją, to są te tajemnice, które Bóg nam przez wiarę objawił, i jesteśmy tutaj jakbyśmy to rozumieli, ale my wierzyliśmy Bogu, a On dokładnie postawił nas na skrzyżowaniu dróg – nasza droga wewnętrzna, którą szliśmy, bo Bóg nas prowadził, dokładnie zderzyła się z drogą heliosfery, gdzie na tej Ziemi jest stan wewnętrznej przemiany, którą my doświadczaliśmy około ośmiu, dziewięciu lat temu, dlatego że uwierzyliśmy. A ludzie muszą doświadczyć to dlatego, że nie mają innego wyjścia, muszą w tej sytuacji zaistnieć, bardzo nie chcą, ale w niej są, a my rozumiemy co się z nimi dzieje. Tak jak Chrystus powiedział: przyszedłem na Ziemię i doświadczałem wszystkiego co człowiek, aby doświadczyć wszystkiego co z człowiekiem się dzieje, aby być obroną dla niego i postawą, którą on potrzebuje w tej trudnej sytuacji. I tutaj jest właśnie sytuacja tej tajemnicy Synostwa Bożego, gdzie my jesteśmy w drodze Bożej, która spotyka się teraz z drogą ziemską, i doświadczamy tego, co już rozumiemy, wiemy, i wiemy jak temu zaradzić, ale też jak pokazać, uświadomić, i pokierować człowieka ku temu wszystkiemu, bo zostaliśmy na tę chwilę właśnie stworzeni. Ponieważ staje się to, że Ziemia potrzebuje w tym momencie Synów Bożych, bo tylko oni mogą uratować wewnętrzną całą naturę człowieka. A oni właśnie już są, kiedy to się dzieje, i się zderzają dwie sytuacje – kiedy jest potrzeba, a oni są, bo są właśnie tym lekarstwem. Kol 1:28-29: „Jego to głosimy, upominając każdego człowieka i ucząc każdego człowieka z całą mądrością, aby każdego człowieka okazać doskonałym w Chrystusie. Po to właśnie się trudzę walcząc Jego mocą, która potężnie działa we mnie.”

Ap 21:2: „I Miasto Święte – Jeruzalem Nowe ujrzałem zstępujące z nieba od Boga, przystrojone jak oblubienica zdobna w klejnoty dla swego męża.”

Równik galaktyczny, do którego końca już doszliśmy w tej chwili, jest swoistą braną, końcem pewnej przestrzeni, gdzie stara sytuacja i forma musi tam pozostać. Brana jest to przegroda między wymiarami, gdzie z jednego wymiaru nie może coś się przedostać do nowego wymiaru takim, jakim jest. Brana powoduje, że przedostaje się do nowego wymiaru tylko sama Boska natura, ta która jest zdolna zaistnieć w nowym wymiarze, a wszelkie odzienie, okrycie, natura poprzedniego świata, na branie zostanie odfiltrowana, ona zostaje w tamtym świecie, a w tym nowym świecie człowiek jest jakby nagi. Ale gdy żyje przez wiarę, to wiara przenika przez branę – czyli przez zasłonę, bo brana jest pewnego rodzaju zasłoną – przenika przez branę, i jest już po drugiej stronie, i już jest odziany, odziany jest w chwałę Bożą. I w tym momencie, istnieje w tym ciele ze starego świata, tylko dla ludzi, nie dla siebie. A w świecie nowym istnieje z powodu Boga, ponieważ Bóg go tak odziewa. Tak jak Jezus Chrystus, kiedy przyszedł na Ziemię przyodział się w ciało grzeszne. Jemu ono nie było potrzebne, ale było potrzebne ludziom, i doświadczył wszystkiego co ludzie, a jednocześnie uśmiercił tę naturę ziemską. Oczyszczenie, które Chrystus Pan dokonał, jest oczyszczeniem z ducha martwego, z ducha złego, i połączenia ze światem demonicznym. Bo my jesteśmy istotą światłości wewnętrznej, i ta światłość wewnętrzna jest superpozycją, mamy ją w sobie nieustannie, i dlatego Jezus Chrystus mówi takie słowa: niech rozszerza się w was Królestwo Niebieskie. „A o nierządzie zaś i wszelkiej nieczystości albo chciwości niechaj nawet mowy nie będzie wśród was, jak przystoi świętym, ani o tym, co haniebne, ani o niedorzecznym gadaniu lub nieprzyzwoitych żartach, bo to wszystko jest niestosowne” (Ef 5:3). Przez wiarę wznosimy się ku doskonałości Bożej, i zostawiamy tę naturę ziemską, o której mówi święty Paweł – pamiętajcie, aby w żaden sposób tak nie postępować, i nawet o tym nie myśleć, żeby tak postępować – pozostawiamy tę naturę przez wiarę, i jesteśmy w chwale Bożej, która przenika nas i chwałą nas umacnia. Stajemy się ludźmi całkowicie przez Ducha Bożego napełnionymi, a Duch Boży w żaden sposób nie ma nieprzyzwoitego, niewłaściwego postępowania, ani żadnego postępowania zwodniczego czy kłamliwego, więc jest to czysta doskonałość. Wyszliśmy z równika galaktycznego, i trafiliśmy na branę, bo równik galaktyczny jest końcem  przestrzeni ciemności. Ale cała Ziemia, i cała heliosfera biegnie dalej. I w tym momencie te przestrzenie złej natury człowieka, one musiały się zderzyć z krańcem przestrzeni ciemności, ponieważ wyjście z równika galaktycznego jest dla ciemności nieprzenikalną siłą. Ale dla światłości nie – światłość przenika. Jesteśmy już kilkaset miliardów kilometrów odsunięci od brzegu równika galaktycznego, a to wpływa na człowieka w taki sposób, że mechanicznie zostało wyciągnięte z człowieka ciało wewnętrzne, czyli ten człowiek egoistyczny, ten człowiek ciemności, człowiek demoniczny – został on wyciągnięty. Ta natura, która wyszła poza człowieka, ona stała się bardzo agresywna; ludzie nie umocnieni odczuwają, że coś co ich napada, i coś ich dręczy. Ale wczorajszy dzień (10.01.2025), stał się dniem całkowicie innym. Wczorajszy dzień spowodował tę sytuację, że odeszła od człowieka natura wyobrażonej doskonałości, wyobrażonej wielkości, wyobrażenia o sobie, o swojej doskonałości Boskiej, ona odeszła, ponieważ nie mogła już się utrzymać, bo ona była związana ze świadomością fałszu. A ten stan wewnętrzny stał się regularnym stanem człowieka – czyli to jest teraz jego stan psychiczny, stan duchowy, stan emocjonalny. I ludzie zaczęli doświadczać siebie samych z całą siłą, i nie mogli się tego pozbyć, i nie mogli znieść siebie, bo to są oni. Czyli to jest ta rzeczywistość człowieka wewnętrzna, która była przed człowiekiem ukryta i niedostrzegalna, bo dzieliła je natura przestrzeni ciemności,  zasłony, gdzie tę zasłonę może tylko przeniknąć Chrystus i człowiek wierzący, czyli Syn Boży, który zstępuje w mocy Chrystusa Pana do głębin. I tam on jest na Prawie, bo przechodząc w tamtą stronę, jest w stanie przejść, ponieważ z mocy Bożej przechodzi przez moc strumienia superpozycji. I to właśnie ten strumień superpozycji powoduje sytuację, w której Niebo i Ziemia pozostają w łączności. Synowie Boży przechodzą przez ten strumień superpozycji, który jest nieustannie w naturze ziemskiej, jako zalążek, atom światłości nieustającej natury Boskiej, który nie jest dostępny dla zewnętrznego świata, dla świata demonicznego, ani dla człowieka fizycznego. Ale Synowie Boży nie zstępują drogą ludzką, tylko zstępują drogą superpozycji, i oni przez ten strumień superpozycji docierają prosto do wewnętrznej natury Boskiej. I dlatego wszyscy, którzy nie są Synami Bożymi i chcą wejść do tej głębi, nie schodzą przez drogę superpozycji, czyli przez drogę strumienia czystości, doskonałości, prosto do światłości wewnętrznej, tylko tworzą wyłomy w swojej naturze, i docierają tam do głębin innymi drogami. To są różnego rodzaju sposoby, którymi tam docierają, i chcą zapanować nad podświadomością, czyli nad piękną córką ziemską, co jest niemożliwe – dlatego, że upadli aniołowie, którzy tam są, oni zostali stworzeni z wyższego stanu niż dzisiejszy fizyczny człowiek. Natomiast Synowie Boży zostali stworzeni przez Boga w Chrystusie Jezusie nowym stworzeniem, i są wyżej, i o większej potędze, potężniejszej mocy od upadłych aniołów. Bóg zrodził Synów Bożych w Chrystusie Jezusie – jako remedium, lekarstwo, jako Prawica Boga i postawa Boskiej tajemnicy, Boskiej mocy, aby usunąć władzę upadłych aniołów przez przywrócenie władzy Nieba. Synowie Boży stają dokładnie w miejscu upadłych aniołów, tylko że droga upadłych aniołów skręciła do upadku, a Synowie Boży stoją w tym miejscu, i dalej prowadzą dzieło wydobycia pięknej córki ziemskiej – przez Światłość. 1 Kor 15:54-55: „A kiedy już to, co zniszczalne, przyodzieje się w niezniszczalność, a to, co śmiertelne, przyodzieje się w nieśmiertelność, wtedy sprawdzą się słowa, które zostały napisane: Zwycięstwo pochłonęło śmierć. Gdzież jest, o śmierci twoje zwycięstwo? Gdzież jest, o śmierci, twój oścień?”

Ap 21:3: „I usłyszałem donośny głos mówiący od tronu: «Oto przybytek Boga z ludźmi: i zamieszka wraz z nimi, i będą oni Jego ludem, a On będzie „BOGIEM Z NIMI”.”

Powinnismy zgadzać się całkowicie z Duchem Świętym, i całkowicie wszystko traktować jako pracę, zadanie, doświadczenie i próbę, dlatego że Duch Święty zna naszą drogę. Duch Święty jest Duchem Boga, który jest wspólny z Duchem Chrystusa, mają wspólnego Ducha, a jednocześnie Duch Święty także w nas mieszka, więc czyni nas wspólnym z Chrystusem i Bogiem. Duch Święty został nam dany przez Chrystusa, który nas odkupił. Sprzeciwia się temu duch mocarstwa powietrza, ponieważ jemu Duch Święty całkowicie przeszkadza, i nie tylko przeszkadza, ale wyrzuca go całkowicie w ciemność poza światłość zewnętrzną, tam skąd pochodzi, tam gdzie płacz i zgrzytanie zębów, tam go wyrzuca, i on nie ma nic do powiedzenia. A światłość się rozszerza. Wtedy wrzeszczy duch mocarstwa powietrza: gdzie jest moja ciemność, wszędzie światłość. I on znika wtedy, bo z ostatnim rozbłyskiem atomu znikają ciemności, i on jest całkowicie pozbawiony swojego ducha, ponieważ on istnieje tylko dlatego, że istnieje jeszcze stan niewiedzy, a kiedy się światło pojawia przez Ducha Świętego, przestaje istnieć ciemność i duch mocarstwa powietrza, ponieważ on jest zbudowany z ciemności, która ma w sobie światłość, ale której nienawidzi. Duch mocarstwa powietrza ma w sobie potencjał prawdy, której nienawidzi, nie chce, i nie chce jej poznać, a nawet nie wie, że ją ma, ponieważ nie zajmuje się tą sprawą. (Rz 8:6-7) I Synowie Boży, gdy czynią wszystko światłością, to on znika, przestaje istnieć, bo ten materiał, ten potencjał który był ciemnością, stał się światłością, i on nie ma już miejsca, i nie ma odium, odium przestało istnieć; odium czyli pewnego rodzaju stan ciemny, który jest wynikiem braku światła, a gdy światło jest, nie ma ciemności. Mówi o tym święty Paweł: Natomiast wszystkie te rzeczy piętnowane stają się jawne dzięki światłu, bo wszystko, co staje się jawne, jest światłem. (Ef 5.13) Czyli jawnym stanie się wszystko. Jawnością dla nas jest to, że zstępujemy do głębin, i nie ma w nas lęku, bo lęk jest ciemnością, a my jesteśmy światłością, kroczymy w światłości. I im bardziej jesteśmy światłością, tym bardziej ciemność przestaje istnieć, ponieważ staje się dniem. A jednocześnie znika całkowicie duch mocarstwa powietrza, ponieważ on nie ma miejsca już swojego istnienia, bo istnieje tylko z powodu niewiedzy, i dlatego są trzech możnych olbrzymów – niewiedza, niepamięć i niedbałość – to są te trzy aspekty wrogości Bogu – nie wiedzieć, nie pojmować i nie poznawać. W ten sposób się ciemność utrzymuje, ale przeciwność to – wszystkie te rzeczy piętnowane, stają się jawne dzięki światłu. My musimy z całej siły trwać w Bogu, z całej siły w doskonałej postawie posłuszni być Bogu, a gdy jesteśmy posłuszni Bogu w sposób doskonały, następuje sytuacja taka, że zło nie ma możliwości na rozprzestrzenianie się, bo nie ma miejsca, bo jesteśmy z całej siły umocnieni w Bogu, i w taki sposób piętnujemy wszystkie potrzeby ciemności, która nie może się rozszerzyć; bo nie ma miejsca, bo my jesteśmy świętymi i utrzymujemy świętość z całej mocy – to jest piętnowanie. I wtedy światłość w nas jaśnieje, ponieważ jesteśmy światłością, i budzimy światłość wewnątrz, Ciemność przestaje istnieć, przez ujawnienie światłości – i nie ma jej. Bo ciemność, gdy istnieje, to jest to niechęć poznawania światłości. A kiedy my poznajemy światłość, to ciemność nic nie może zrobić, ponieważ pozbawialiśmy ją wszystkich atutów, a tymi atutami jest odstępowanie od świętości. Ale kiedy jesteśmy w świętości, to ona nie ma możliwości istnienia, bo my trwamy w światłości w taki sposób, że umacniamy Synostwo Boże w sobie, zapuszczając coraz głębsze korzenie w Chrystusie Jezusie, Bogu Ojcu i Duchu Świętym. I nasze drzewo tam rośnie, o mocnych korzeniach, tam jesteśmy drzewem życia wiecznego. Jesteśmy tą Prawdą. A jak to Jezus Chrystus powiedział: kiedy będziecie w Niebie, nie będziecie o nic Mnie pytać, czyli poznacie Prawdę, nie z drzewa poznania dobrego i złego, ale poznacie Prawdę, którą jest Ojciec, całą tajemnicę i całą Prawdę. 2 Kor 3:17-18: „Pan zaś jest Duchem, a gdzie jest Duch Pański – tam wolność. My wszyscy z odsłoniętą twarzą wpatrujemy się w jasność Pańską jakby w zwierciadle; za sprawą Ducha Pańskiego, coraz bardziej jaśniejąc, upodabniamy się do Jego obrazu.”

Ap 21:4: „I otrze z ich oczu wszelką łzę, a śmierci już odtąd nie będzie. Ani żałoby, ni krzyku, ni trudu już [odtąd] nie będzie, bo pierwsze rzeczy przeminęły.”

Duch Święty prowadząc nas ścieżkami tymi, przez wiarę, On stawia przed nami dzieła ufności      i posłuszeństwa – pracę, zadanie, doświadczenie i próbę. Dlatego, że człowiek chce iść swoimi ścieżkami, które akceptuje jego rozum, akceptuje jego umysł, akceptuje jego pojęcie, i on sam akceptuje jako świadomość – duch człowieka. Ale to nie jest droga Boża; droga Boża to jest poddanie się posłuszeństwu Chrystusowemu. I praca, którą wykonujemy, to jest zaniechać swojej pracy, czyli zaniechać pomysłowi – co mam zrobić i jak to mam zrobić. Bo to, że to zrobię to jest jedno, a jak to zrobię, to już jest inna sprawa. Czyli Chrystus stawia przed nami pracę, zadanie, doświadczenie i próbę, wynikającą z drogi, której nie znamy, ale którą musimy podążać. I dlatego ludzie bardzo często nie lubią pracy, zadania, doświadczenia i próby, ponieważ są to ścieżki nieznane, a żeby były wykonane, to potrzebne jest posłuszeństwo. Wolą ścieżki które już znają, które nie przyniosą im nowych odkryć i kształtu, i wyrwania się z problemu, wolą je bo są niewolnikiem przyzwyczajenia, a przecież muszą być niewolnikiem posłuszeństwa, i później to posłuszeństwo przestaje być niewolą, ale jest wyzwoleniem, i prawdziwą Bożą rolą, czyli ziemią na której wyrasta to, co Bóg zasadził, co jest właściwym stanem naszego prawdziwego istnienia, naszego życia, naszej tej prawdziwej natury Boskiej. Bóg zadaje nam pracę, zadanie, doświadczenie i próbę, jako ścieżkę, którą nie szliśmy, a którą iść możemy, i możemy tylko wtedy, kiedy jesteśmy posłuszni, kiedy wykonujemy wszystkie zadania we właściwy sposób, dlatego że to są zadania – nowe zadania, prawdziwe zadania, to jest droga, którą powinniśmy iść, a którą nie kroczyliśmy, i dlatego jest wykonana tylko przez posłuszeństwo, a to tworzy epigeny naprawiające nasze duchowe problemy i geny, i usuwa nasze zastoje duchowe. A zastoje duchowe, one są niebezpieczne, bo po pewnym czasie objawiają się jako prawidłowość, a do pewnego czasu są jako wrogość, jako coś co tam się kiedyś wdarło, gdzieś, kiedyś, coś tam przeciwdziała, coś, co jest okropne i złe. I dlatego gdy my mamy postawę duchową, to zastoje się nie tworzą. Zastój duchowy nie ma porządku Bożego, są to chaotyczne nieuporządkowane zasady, a te zasady są z wrogości Bogu, i sobie tam gdzieś robienie czegoś tam w otchłani, gdzie nieporządek jest uznawany za porządek. Ale to nie jest porządek, to jest chaos. Nie ma tam czystego podporządkowania się Bogu. Dlatego mówi święty Hiob, że zna ich koniec, że jest straszny, ale oni go nie widzą, bo w tym nieporządku, znaleźli jakiś porządek i sens, który podoba się tylko ciemności, czyli duchowi mocarstwa powietrza. I to się w tej chwili dzieje, że „sadzonki”, które są w człowieku czyli obce myśli i cele, obce potrzeby, to wszystko co jest z ciemności, co jest pragnieniami i różnymi wyobrażeniami, one z powodu właśnie siły wewnętrznej duchowej człowieka czyli człowieka światłości, który jest uwikłany w ciemności, one stają się rzeczywistością ustaloną, czyli pewnym aspektem „porządku”, który ukazuje rzeczywistość dla świadomości, w którą jest człowiek uwikłany, i z której nie może się wydobyć, ponieważ został zniewolony, przez te właśnie siły wewnętrzne, gdzie świadomość jego je akceptuje, bo to właśnie chodzi o akceptację. Proszę zauważyć jaka to jest sytuacja – gdy akceptujemy wolność od grzechu, to nie akceptujemy poczytywania sobie grzechu duchowego – nie poczytujemy sobie grzechu duszy na podstawie grzechu ciała. Bo tutaj jest to przekroczenie prawa, że jakoby grzech w ciele fizycznym zaświadcza o niedokonaniu dzieła przez Jezusa Chrystusa. Jest to ewidentny stan wrogości przeciwko Bogu i Chrystusowi, i dlatego nie jest taki człowiek Synem Bożym, a synem buntu, ponieważ uznał za nadrzędną siłę demoniczną, która panuje nad nim. A wystarczy uwierzyć Chrystusowi, aby ta siła demoniczna została usunięta, ponieważ siła demoniczna nie jest usunięta przez nasze uczynki, umiejętności czy zdolności, ale przez samego Chrystusa Pana, do którego zbliżamy się przez wiarę. Wiara jest prostotą. A ten świat stworzył uwikłanie w zasady, w nakazy, w zakazy, i w różnego rodzaju historie, aby w tym świecie wyglądało to na rzeczywiste, bo ten świat głównie składa się z zakazów nakazów i różnych innych historii. A Prawo Boże składa się z wiary, mówi o wierze – kiedy wierzymy, wszystko jest doskonałe, ponieważ Bóg mówi w taki sposób: gdy będziesz wierzył we Mnie z całej siły, to ja będąc w tobie coraz głębiej z powodu twojego wołania, przyjdę i usunę to, co ci zabrania we mnie istnieć. Dlatego przyjmując Chrystusa dzisiaj, w tym momencie stajemy się tymi, którym Chrystus usuwa grzech pierworodny i zniewolenie przez kościół grzeszników, które jest tak głębokie, że nawet ludzie, którzy myślą, że to ich nie dotyczy – też ich dotyczy, ponieważ oni nie istnieją w więzieniu własnych myśli, tylko w więzieniu swoich przodków. Ale gdy uwierzysz, to przez wiarę sięgasz ku prawdzie Bożej poza wiedzą rozumu, poza wiedzą umysłu, sięgasz ku wartościom nadrzędnym, Boskim wartościom – Ja w tobie działam i usuwam ten problem. Iz 66:14-15: „Na ten widok rozraduje się serce wasze, a kości wasze nabiorą świeżości jak murawa. Ręka Pana da się poznać Jego sługom, a gniew – Jego nieprzyjaciołom. Bo oto Pan przybywa w ogniu, a Jego rydwany [pędzą] jak burza, by zaspokoić swój gniew pożogą i groźby swoje płomieniami ognia.”

Ap 21:5: „I rzekł Zasiadający na tronie: «Oto czynię wszystko nowe». I mówi: «Napisz: Słowa te wiarygodne są i prawdziwe».”

Moc Ducha Świętego skierowała całkowicie obecność i pracę człowieka do natury fizycznej. Synowie Boży są w naturze fizycznej, ale oni są w superpozycji, bo to są ci, którzy zostali stworzeni przez Boga Ojca w Chrystusie Jezusie, czyli są inkarnowani w Syna Bożego, i w Synu Bożym dostąpili swojego Synostwa Bożego, czyli są Dziedzicami Nieba, zostali przywróceni do Dziedzictwa. Inkarnacje ziemskie wynikają ze śmierci ciała. Przez wcielenie wchodzi człowiek w dziedziczenie tego świata, i nie tylko takie rodzinne dziedziczenie – ale grzechu, problemów ziemskich, dziedziczenie inkarnacji, pamięci, i wszystkich sytuacji ziemskich.8 Jednak nie ma człowiek tej pamięci, która go obciąża, bo Bóg to usuwa, i ma człowiek czystą kartę; ma tylko pamięć emocjonalną. I dostaje Miłość Bożą, bo jest odkupiony, więc ma połączenie z Boską tajemnicą, Boską mocą, i w ten sposób natura oddolna nie wpływa na niego, gdy się tym nie interesuje – nie będziecie jeść z drzewa poznania dobrego i złego, ale ze wszystkich innych drzew możecie jeść; czyli nie będziecie sami poszukiwać, będziecie Mnie posłuszni, i gdy będziecie Mnie posłuszni, to nie będziecie podlegać pamięci cielesnej, nie stanie się ona waszym udziałem, będziecie zawsze w pamięci Boskiej. Więc Inkarnacja Święta – ona też jest związana z dziedziczeniem, ale Bożym. Dziedzicami Bożymi stają się ci, którzy przyjęli Inkarnację Świętą, bo przez nią weszli w stan dziedziczenia Nieba, stali się Synami. I dzisiejsza natura Synostwa Bożego, ona jest dokładnie – tak jak Chrystus przyszedł na Ziemię, aby stoczyć bitwę z grzechem Adama i Ewy, tak samo my jesteśmy tutaj, aby stoczyć bitwę z grzechem upadłych aniołów. Bóg nam dał pełną siłę, ale musimy pamiętać o tym, że nam to znaczy duszy, która została włączona w nową naturę – Synów Bożych, i przyodziana w Dary Męża, czyli stała się Mężem Bożym zdolnym do pokonywania wszelkiej ciemności przez posłuszeństwo Bogu. I w ten sposób jako Synowie Boży, w tej chwili jesteśmy w głębinach, i staczamy bitwę z grzechem upadłych aniołów, którzy objęli się klątwą, która wpływa teraz na naturę pięknej córki ziemskiej. Późniejsza klątwa, która została rzucona przez faryzeuszy na wszystkich ludzi, którzy uwierzyli w Chrystusa, i uważają, że jest Bogiem – J.7.49 – już nas nie dotyka. Ponieważ Chrystus Pan nie podlega klątwie, On jest w mocy Bożej, jest Synem Bożym i Jego klątwa nie obejmuje. A jednocześnie ci, którzy naprawdę uwierzyli Chrystusowi Panu, wychodzą spod klątwy, i klątwa rzucona na chrześcijan, ich nie dotyczy. To oni właśnie są Synami Bożymi. Ale wszyscy inni, którzy nie są Synami Bożymi, są pod klątwą, tą którą rzucili faryzeusze na wszystkich ludzi wierzących. A ci, którzy są niewierzący, to są w dalszym ciągu pod klątwą upadłych aniołów, dlatego że ich życie jest kierowane przez oddolną siłę, władającą emocjonalnie całą ich naturą duchową i psychiczną, po to aby zdobyć Niebo, ale nie w sposób bezpośredni – tylko superpozycję, która jest w człowieku, żeby nią zawładnąć, zawłaszczyć i mieć ją dla siebie. Tak właśnie piękna córka ziemska została zawładnięta, aby superpozycja była dla niej, ale kontrolowana, i żeby się nie rozszerzała, ale żeby po prostu nieustannie moc dawała, i żeby iluzja, złudzenie, wyobraźnia, miały postać fizyczną. Bo to właśnie piękna córka ziemska ma w sobie moc, że wyobraźnia, iluzja, złudzenie, i ułuda, powoduje to, że te wszystkie siły doznają postaci fizycznej. W tej chwili człowiek widzi już ten problem, te wybory, tę siłę demoniczną, to złe działanie, i swoją przeciwność prawdzie, która stała się fizyczna i dotykalna. I jeśli przez wiarę nie zdąża do Boga, to Bóg musi pokazać mu jego błąd, ale tam gdzie on jest w stanie go zobaczyć, w stanie go doświadczyć, i go zrozumieć. Więc czyni to fizycznie, dotykalnie, i jeśli będzie człowiek wołał do Boga, w prawdziwej naturze prawdy i miłości – Bóg go uleczy. Więc te wszystkie stany wewnętrzne, które są w człowieku, czyli ta natura podświadoma – ona przestała już być naturą podświadomą, bo w tej chwili stała się regularnym stanem osobowości człowieka. I w tej chwili człowiek musi spotkać się z tą sytuacją – czy chce czy nie chce – dlatego że mechanicznie został do tego miejsca włożony, dlatego że równik galaktyczny, do którego końca już doszliśmy w tej chwili, jest braną, końcem pewnej przestrzeni, i stara sytuacja musi tam pozostać, a jesteśmy w nowej. Ustąpiły wszystkie iluzje, złudzenia i ułudy, ale pozostał człowiek zniszczony przez nie, bo były tam złe cele wynikające z pożądliwości ciała, pożądliwości oczu i pychy tego życia, i natura człowieka, która jest wewnątrz niezbywalna, ona podlegała tym stanom. W tej chwili została całkowicie uwolniona od tamtego stanu, ale ciemność i zło pozostało. I ta ciemność i zło, które w człowieku istnieje, ono już nie jest pod wpływem sił ciemności, i człowiek nie jest już okłamywany jak dobrze się dzieje, bo już tego nie ma. W tej chwili bezpośrednio ten stan ciemności wewnętrznej wpływa na stan psychiczny, na stan emocjonalny, i ludzie odczuwają ten stan fizycznie. Kiedy wierzą, to wtedy Chrystus Pan wydobywa ich spod klątwy faryzeuszy, jedocześnie wydobywa ich z ciała grzechu, wznosi ku doskonałości Bożej, aby się wcielili w Synostwo Boże i przyjęli Dziedzictwo Boże, żeby dziedziczyli Niebo. I zstępują jako dziedzice Nieba, zstępują tutaj do tej siły, do tej natury ziemskiej, aby stoczyć bitwę z klątwą upadłych aniołów, która ograniczyła i zatrzymała rozszerzające się działanie superpozycji, czyli rozszerzania się Królestwa Niebieskiego – niech się w was rozszerza Królestwo Boże – zatrzymała przez klątwę, ponieważ nie pozwolili oni pięknej córce ziemskiej emanować światłem, i obdarowywać wszelkiego stworzenia mocą Bożą, którą Bóg w niej umieścił. Bóg nazwał ją swoją Żoną, i jest Jego Żoną, bo ma tę samą moc co On, i dlatego jest stworzona po to, aby rozkazywać ciemnościom, aby zajaśniały Światłością. Iz 5:20-21: „Biada tym, którzy zło nazywają dobrem, a dobro złem, którzy zamieniają ciemności na światło, a światło na ciemności, którzy przemieniają gorycz na słodycz, a słodycz na gorycz! Biada tym, którzy się uważają za mądrych i są sprytnymi we własnym mniemaniu!”

Ap 21:6: „I rzekł mi: Stało się. Jam Alfa i Omega, Początek i Koniec. Ja pragnącemu dam darmo pić ze źródła wody życia.”

Nasza prosta droga jest ku Chrystusowi Panu. Z Jego dzieła powstaliśmy, nie z własnych uczynków. Chrystus Pan stał się miejscem powstawania Synów Bożych, i miejscem istnienia Synów Bożych, poza Chrystusem istnieć nie mogą. A tak bardzo mocno jest zwalczana wszelka natura Prawdy o tym, że Chrystus Pan złożył ofiarę ze swojego Życia i usunął grzech pierworodny u wszystkich ludzi, i że On jest tym, który pokonał Adama, nie my, ale On dla nas pokonał Adama, i w ten sposób razem z Adamem pokonał grzech pierworodny. Przed Odkupieniem nawet ci, którzy nie zgrzeszyli tak jak Adam, czyli nie wyrzekli się Boga, byli też pod władzą Adama, ponieważ Adam został ustanowiony władcą nad każdym człowiekiem, i władza Adama stała się integralną mocą, genetycznie zaszczepiona człowiekowi, i nie dało się tego genu operacyjnie usunąć. To Chrystus Pan usuwa to przez moc swoją, usuwa ten grzech, nie na poziomie genetycznym, ale na poziomie duchowym, czyli jeszcze na poziomie wcześniejszym niż gen. Bo geny, one muszą mieć swój wzorzec, a wzorcem genu jest stan duchowy. W stanie duchowym jest pewna informacja – dobra lub zła, i ta informacja deterministycznie wpływając na plan fizyczny, nie może wpływać na plan duchowy, tylko wpływa tak jak determinuje go dany ośrodek. A ośrodek fizyczny jest determinowany DNA, czyli kodem genetycznym o pewnym zapisie, i ten zapis włącza się w główny kod genetyczny, i jest już formalnie funkcjonującym zadaniem, czyli zaczyna replikować się. Tutaj w tym planie fizycznym głównym ośrodkiem informacji nie jest już tylko energia, ale kod genetyczny, gdzie informacja zapisana w sposób duchowy, trafia na plan fizyczny w postaci genu, już zapisu genetycznego. Ale Bóg nam dał też epigenetykę. W świecie epigenetyka jest ukazywana jako działanie destrukcyjne, jest tak dlatego, bo taka jest potrzeba świata, żeby działała akurat w taki sposób, ponieważ ten świat tak jest ukształtowany, tak jest skrzywiony, i epigenetyka kreowana jest destrukcyjne i działa destrukcyjnie, dlatego że odzwierciedla wewnętrzny stan zła, aby się ono replikowało w genach, i aby geny były wyniszczane przez specjalne znaczniki chemiczne, które upośledzają faktyczne geny, zatrzymując ich funkcje lub upośledzając. Jak to jest powiedziane w Liście świętego Jana – cały zaś świat leży w mocy Złego – świat jest destrukcyjny, i niszczy, dewauluje geny. Ale nie jest takie zadanie epigenetyki. To jest jedno z możliwych i głównie obecnych działań epigenetyki, które jest w tym momencie w świecie, dlatego że świat zechciał aby tak było, czyli siły demoniczne i destrukcyjne – kościół grzeszników, który został zbudowany na grzechu pierworodnym, i broni tego swojego gorzkiego korzenia, który spowodował, że ludzkość upadła. Głównym fundamentem kościoła grzeszników jest grzech adamowy, i tam o Chrystusie nie ma mowy. A On jest tym, który właśnie ten gorzki korzeń wyrwał z korzeniami, i całe drzewo grzechu pierworodnego wyrwał, i go nie ma – ale jest ta Prawda zwalczana, a postawiona jest w tym miejscu własna, egoistyczna wartość człowieczeństwa jako wyższa od ofiary Chrystusowej. Więc kościół grzeszników jest typowym aroganckim działaniem zła. I epigenetyka, która jest pozytywna, jest w tym świecie bardzo mało znana, dlatego że wymaga od człowieka uruchomienia pozytywnych sił epigenetycznych na zasadzie głębokiej wiary – ufności i wiary w Boga, czyli sięganie do zapisu, do informacji, do Prawdy, do Źródła Bożego, gdzie Źródło Boże jednocząc się z nami uruchamia w nas siłę naprawczego działania, czyli mocy budzenia się w nas właściwych postaw – Bóg myśli naszymi myślami, kocha naszym sercem i pragnie naszą duszą. W człowieku epigenetyka jest cały czas czynna, tylko w momencie kiedy człowiek źle myśli, źle działa, to ona zawsze działa destrukcyjnie, ona jest po prostu nadrzędnym działaniem w genach, i te geny wyniszcza, wyłącza, upośledza, po prostu degeneruje. A nasza postawa doskonała powoduje to, że ta sama „maszyneria”, te same epigeny, które działają nieustannie, one zaczynają nas naprawiać. Ale żeby nas naprawiały, to musimy się z całej siły przeciwstawiać złym myślom, złej demonicznej postawie – czyli wymaganie od siebie, powoduje tę sytuację, że epigenetyka, która jest wyższym stanem duchowym w nas, bo jej oddziaływanie sięga poza fizyczny stan genomu, i ma wpływ na genom, jest to sięganie do duchowej postaci, ducha człowieka, który jest zdolny sięgnąć aż do głębin samego Boga, gdzie jest powiedziane – duchem poszukujcie Boga, bo Bóg jest Duchem. Duch to świadomość człowieka, i jeśli człowiek się przyjrzy swojej świadomości, to zauważa, że pewnych rzeczy ona chce, a innych nie chce – i to jest właśnie świadome wybieranie naprawczej epigenetyki. Jk 4:7-10: „Bądźcie więc poddani Bogu, przeciwstawiajcie się natomiast diabłu, a ucieknie od was. Przystąpcie bliżej do Boga, to i On zbliży się do was. Oczyśćcie ręce, grzesznicy, uświęćcie serca, ludzie chwiejni! Uznajcie waszą nędzę, smućcie się i płaczcie! Śmiech wasz niech się obróci w smutek, a radość w przygnębienie! Uniżcie się przed Panem, a wywyższy was.”

Ap 21:7: „Zwycięzca to odziedziczy i będę Bogiem dla niego, a on dla mnie będzie synem.”

Manipulacji poddawana jest na tym świecie świadomość, czyli duch człowieka, aby nie zwracał się ku doskonałości Bożej, nie zwracał się ku Prawdzie i ku Miłości. Duch mocarstwa powietrza, którego „twórczość” i działanie możemy zobaczyć w kościele grzeszników, to on jest tym, który grzech utrzymuje, i możemy zobaczyć jak on dalece manipuluje naturą duchową człowieka – aby osiągać heroiczne potrzeby, heroiczne stany – dla uśpienia prawdziwej natury, Boskiej natury człowieka. A ludzie wolą wiedzieć, że heroiczność świętych w sposób ludzki i ziemski jest bardziej wartościowa, niż Odkupienie przez Jezusa Chrystusa. W tym świecie właśnie taka sytuacja zaczęła dominować, i ona dominuje – że świętość wynikająca z heroiczności świętych, którzy własną osobowością, własną siłą i własną mocą, skupiając się na wartościach tylko własnych, uznawani są za świętych, a nie dlatego, że uwierzyli Chrystusowi. Dlaczego? – bo tak, to są wszyscy święci, a tak jest tylko kilku, można ich wychwalać, ale trzeba ich trzymać na uwięzi. Ale zostali uwolnieni; i dlatego kościół w tym momencie jest w ruinie – nie ma już powołań, klasztory stoją puste, to się wysoko rozsypuje, dlatego że Bóg to wszystko czyni, ponieważ to jest Jego mocą usuwane. I to On nas doprowadził, ukształtował właśnie na w pełni świadomych Synów Bożych. Dlaczego ludzie wolą jednak tamtą naturę? Dlaczego jest więcej ludzi świętych w sposób ludzki, niż świętych w sposób Boski? Dlatego, że szatanowi nie przeszkadza świętość w sposób ludzki. Ten problem, który głęboko jest ukryty, to jest napęd destrukcyjnych epigenów. Rola i funkcja epigenetyczna nie jest stanem logicznym, tylko stanem rzeczywistej relacji z Bogiem, albo wrogości Bogu. Epigeny działają o wiele głębiej, one nie potrzebują waszej konstrukcji, one same konstrukcję budują wedle waszego stanu uczuciowego. Jeśli wasz stan uczuciowy jest doskonały i zjednoczony z Bogiem, to jest to właściwy stan chemiczny epigenu, który będzie naprawiał kody genetyczne. I ludzie można powiedzieć, że są ofiarami własnej epigenetyki. Czyli jest to ich postawa duchowa, która jest w stanie wpłynąć na ich geny. I dziwną rzeczą jest to, że na Ziemi istnieje destrukcyjna epigenetyka, bo przecież człowiek jest zdolny do dobra. Więc gdy jest zdolny do dobra, to ta sama epigenetyka działa odwrotnie, działa lecząco, i są przecież świadectwa o cudownych uzdrowieniach ludzi, którzy zaczęli głęboko oddawać się Bogu, modlić, wznosić. I to są fakty. Duch Boży działa z całej siły i przemienia tego człowieka tak głęboko, że sięga to do ogromnych przestrzeni wewnętrznego istnienia, tak głęboko, że przenika tych ludzi aż do samego wewnętrznego dna…DNA. I to jest epigenetyka, która jest naturalnym stanem. I my mamy też tę możliwość, nikt tej możliwości nam nie zabrał, tylko że te możliwości działają w przestrzeni herezji. Działanie na poziomie epigenetycznym pozytywnym, gdzie nasza postawa doskonała, radosna w Bogu się zanurzająca, i uznająca że nie mamy grzechu, ona działa na poziomie herezji – czyli „ulecz się człowieku” jest herezją. Ale „ulecz się człowieku” czyli – wnoś się ku doskonałości Bożej, uchwyć się Jego mocy, On cię odkupił jako ciebie, nie jako masy, jako ciebie, trzymaj się Go z całej siły, ufaj Jemu, ciesz się, i uznaj swoją czystość i bezgrzeszność, i wyrwij się z gorzkiego korzenia grzeszników, ponieważ kościół grzeszników jest ewidentną wrogością względem Boga, ponieważ fundamentem jego jest grzech adamowy i jest pełną wrogością Ewangelii, Listów i Starego Testamentu, jest wrogością, która przetrwała 1600 lat. Ale podobnie jak sześć stągwi i Chrystus – On szóstkę przemienił, dopełnił siódemkę, aby doświadczyła świętości, czyli utrzymywany niepełny stan „doskonałości” uczynił doskonałością. Ponieważ człowiek jest stanem doskonałym, ale nie wie o tym, jest niepełny bez Chrystusa. Kiedy przyjmie Chrystusa, ta jego natura, którą znajduje w sobie, a jest niepełna bez Chrystusa, i ma niejawną wiedzę, staje się ujawnioną doskonałością w Chrystusie, czyli Pełnią która jest tą doskonałą naturą Boskiej tajemnicy. Liczba sześćset sześćdziesiąt sześć odzwierciedla stan bardziej związany z inkarnacjami ziemskimi czyli sam sobie szukaj prawdy, a jak ją znajdziesz, będziesz doskonały. A Chrystus mówi: NIE! Ja jestem Prawdą, oczyszczę ciebie z twoich poszukiwań, a dam ci Ciebie, zwrócę ci Ciebie przez Siebie, zwrócę ci Ciebie gdy dam ci Siebie – czyli zwrócę ci dziedzictwo Boże, staniesz się Synem Bożym przeze Mnie, bo nie można poznać Ojca Niebieskiego, nie znając Syna, bo jest to niemożliwe. Chrystus jest Bogiem, i Chrystus w Pełni objawił w Sobie obecność Boga, w Pełni objawił w Sobie Jego moc, Jego chwałę, Jego doskonałość, i Bóg w Nim w Pełni zamieszkał, i w Pełni Jezus Chrystus wyraża Jego wolę, i dlatego powiedział: Bóg nie sądzi, oddał sąd Synowi, i to Syn działa w Imię Ojca, bo Ojciec oddał cały sąd Synowi (J.5.19-22). Iz 59:17-21: „Przywdział sprawiedliwość jak pancerz i hełm zbawienia włożył na swą głowę. Przyoblókł się w odzienie pomsty, jakby w suknię, i jakby płaszczem okrył się zazdrosną miłością. Stosownie do zasług odpłaci każdemu: swoim przeciwnikom – gniewem, swym wrogom – odwetem. Wyspom też odpłaci odwetem. Od Zachodu ujrzą imię Pana i od Wschodu słońca – chwałę Jego, bo przyjdzie On jak gwałtowny potok, pędzony tchnieniem Pańskim. Lecz do Syjonu przyjdzie jako Odkupiciel i do nawróconych z występków w Jakubie – wyrocznia Pana. Co do Mnie, takie jest przymierze moje z nimi, mówi Pan: «Duch mój, który jest nad tobą, i słowa moje, które włożyłem ci w usta, nie zejdą z twych własnych ust ani z ust twoich dzieci, ani z ust potomków twoich synów, odtąd i na zawsze – mówi Pan.”

Link do nagrania wykładu – 11.01.2025
Link do wideo na YouTube – 11.01.2025
Link do nagrania w Spotify – 11.01.2025

My wiemy, że wolą Pana jest, aby światłość zapanowała wszędzie, a ciemność przestała istnieć, bo ciemność ma w sobie potencjał światła. Tylko mało jest tych, którzy budzą tę światłość; ich ciemność nie ogarnia – a to są Synowie Boży. Więc trwajmy w Pełni Chwały. Wyzyskujcie chwilę sposobną, bo dni są złe. Nie bądźcie przeto nierozsądni, lecz usiłujcie zrozumieć, co jest wolą Pana. Baczcie więc pilnie, jak postępujecie, nie jako niemądrzy, ale jako mądrzy (Ef 5:15-17). Więc musimy być niezłomni w Tym, i w Kim jesteśmy, ponieważ przez samo to, że Synowie Boży są w Bogu i trwają w Bogu, jest nienaruszalna natura superpozycji. Czyli, gdy my wierzymy Chrystusowi z całej siły, a Chrystus jest światłem, to my trwając w Chrystusie, powodujemy że cała ciemność zaczyna doznawać przebudzenia. Czyli z mocy światłości, przebudzona jest odwieczna natura oczekująca na przebudzenie. Gdy nikt tego nie czyni, trwa ciemność. A kiedy Synowie Boży są, to Oni nie muszą wielkich rzeczy czynić, Oni muszą być, chodzi tylko o to, że muszą być i trwać w Pełni. Bo Synowie Boży są tymi, którzy wydobywają jasną stronę materii, oni przyszli, aby realizować to co mówi św Paweł: Natomiast wszystkie te rzeczy piętnowane stają się jawne dzięki światłu, bo wszystko, co staje się jawne, jest światłem. Dlatego się mówi: Zbudź się, o śpiący, i powstań z martwych, a zajaśnieje ci Chrystus (Ef 5:13-14). Dawno dawno temu Ziemia i Niebo były zjednoczone jedną naturą, w jedną naturę. Dopiero upadli aniołowie rozerwali tę jedność, ale rozerwanie tej jedności nie jest na wieki. Rozerwanie tej jedności spowodowało tę sytuację, że ci aniołowie przez bunt Bogu, zaczęli wykorzystywać ciemną stronę materii do tego, aby z niej zbudować własne imperium, i to imperium w dalszym ciągu trwa, gdzie ciemna strona materii jest hołubiona, i jest to odium tej ciemności. Ale Bóg zachował w pięknej córce ziemskiej czyli w człowieku światłości, zachował pierwszą światłość, czyli naturę superpozycji. Dlatego my jesteśmy tymi istotami, które mają światłość wewnętrzną, i my czyli nasza wewnętrzna natura, czyli piękna córka ziemska, czyli ciało chwalebne, czyli człowiek światłości, on w dalszym ciągu pozostaje w superpozycji utajonej. I Bóg posyła Synów Bożych do przywrócenia jej superpozycji, czyli niebiańskiej jedności. Bóg dał nam pełnię władzy nad ciemnością; posyła nas do ciemności, ale daje nam pełnię władzy, aby ciemność, która ma w sobie potencjał światłości – w jaki sposób się go wydobywa? – przez wymaganie od siebie nieustannego posłuszeństwa Bogu, a Bóg wtedy w nas działa. Czyli mając Ducha Bożego, Duch Boży działa w nas. I my jesteśmy odpowiedzialni tylko przed Bogiem, za samych siebie i za wiarę, nikt inny nam w tym nie pomoże, jeśli sami nie dokonamy wyboru. Gdy ludzie mają innego ducha, to inny duch działa w człowieku; bo może działać w nim Duch Prawdy, ale może działać w nim też duch ciemności – w zależności od jego wyboru. Jeśli dokona wyboru światłości, to działa w nim światłość, a wybór światłości jest tą sytuacją, że musi zjednoczyć się z Bogiem. Nie chodzi o wizję i o wyobraźnię, ale chodzi o żywego Boga, z którym mamy jedność, mamy kontakt dlatego, ponieważ Żyjemy. Święty Jan mówi: Jesteśmy wolni, bo uwierzyliśmy, i wiemy że jesteśmy z Boga. Cały zaś świat leży w mocy złego. Należy więc wybrać Chrystusa, uwierzyć, ponieważ my jesteśmy jednocześnie istotą światłości i istotą podlegającą ciemności, ale ciemność jest to potencjał, który musi ujrzeć światło, a ujrzy światło w ten sposób że: wszystkie te rzeczy piętnowane, stają się jawne dzięki światłu, bo wszystko co staje się jawne, jest światłem – więc wymaganie od siebie, nawet gdyby ten świat w tym wyborze nie pomagał, to nam pomaga Bóg, bo jesteśmy Synami Bożymi. 1 P 1:22: „Skoro już dusze swoje uświęciliście, będąc posłuszni prawdzie celem zdobycia nieobłudnej miłości bratniej, jedni drugich gorąco czystym sercem umiłujcie.”

Iz 33:10: „Teraz powstanę – mówi Pan – teraz się podniosę, teraz stanę wysoko.”

My nie potrzebujemy zezwolenia od nikogo, aby uwierzyć Bogu. I jeśli chodzi o Chrystusa Pana, to nikt nie może zabronić nam tego, co On uczynił, nikt nie może zabronić wolności, zabronić bezgrzeszności, którą On dokonał; bo bezgrzeszność nie tylko nie jest zabroniona, ale jest nakazana. I kto może zabronić człowiekowi wierzyć w to, że jest bezgrzeszny z powodu dzieła Jednego Jezusa Chrystusa, który uczynił to nadrzędnie; nad wszystkimi siłami, i nad wszelką władzą ciemności, i wszelką siłą  ówczesnych kapłanów żydowskich. Uczynił to i wyzwolił wszystkich ludzi, i gdy my żyjemy w Chrystusie, czyli wybieramy Chrystusa – oznacza że w pełni dajemy wiarę Bogu w dzieło, które dokonał dla nas, bo nie dokonał je dla kogoś innego, On wykonał TO DZIEŁO DLA NAS. On zstąpił na Ziemię nie dla siebie ale dla nas, złożył ofiarę ze swojego życia, nie dla siebie ale dla nas i za nas, i uśmiercił naszą grzeszną naturę, bo ona była naszą śmiercią, a dał nam swoją naturę Życia przez śmierć. My daliśmy Chrystusowi wiarę, uwierzyliśmy Jemu całkowicie, że złożył ofiarę ze swojego życia. Ta tajemnica przywrócenia chwały naszej przez Chrystusa jest przez nas całkowicie uznawana, bo Chrystus Pan, Bóg Ojciec i Duch Święty dał nam swojego Ducha, a starego złego ducha uśmiercił. Ludzie nie żyli by, gdyby nie mieli Ducha Bożego, ponieważ Jezus Chrystus uśmiercił każdego ducha na Ziemi, każdego złego ducha na Ziemi uśmiercił w człowieku, czyli całkowicie usunął władzę Adama, a zły duch był z Adama, więc usunął przyczynę złego ducha, i usunął samego Adama, a sam stał się w miejscu właśnie Adama, i jest Duchem Ożywiającym. Więc mamy Ducha Ożywiającego. I dlatego występuje taka sytuacja, że ludzie którzy nie wierzą Chrystusowi są synami buntu. Duch wrogi Bogu działa w synach buntu, czyli duch ciemności, który nie chce światłości. A światłość pochodzi od tego, że my wybieramy dobro, wybieramy Światłość, wybieramy Chrystusa; nie tylko dobro, ale Chrystusa, który jest dobry, Boga Ojca, który jest dobry, od którego pochodzi wszelkie dobro, On jest jedynym Dobrem, nie ma innego Dobra. Bo ten świat jest jakoby pełen „dobra”, a mimo to święty Jan mówi: wiemy że jesteśmy z Boga, cały zaś świat leży w mocy złego. Dzisiejszy świat pozostaje w sytuacji nieuznania wybaczenia, i sam wszystko chce naprawić, – co jest niemożliwe – ponieważ nie chce tego, o czym mówi święty Paweł: bądźcie wdzięczni Bogu. Nie oddać  wdzięczności Bogu, bo wdzięczność jest bardzo niebezpieczna dla szatana; szatan bardzo nie lubi wdzięczności, ponieważ wdzięczność jest to ogromna siła skierowania naszego ducha ku Duchowi Bożemu. Kol 2:6-7: „Jak więc przejęliście naukę o Chrystusie Jezusie jako Panu, tak w Nim postępujcie: zapuśćcie w Niego korzenie i na Nim dalej się budujcie, i umacniajcie się w wierze, jak was nauczono, pełni wdzięczności.”

Iz 33:13: „Słuchajcie, najdalsi, co uczyniłem, poznajcie, najbliżsi, mą siłę!”

Każdy człowiek ma w sobie superpozycję, tylko nie chce tej superpozycji budzić, dlatego że siły ciemności, które udają, że są tymi dobrymi, tymi doskonałymi, tymi które umieją, potrafią i działają, one chcą wszystko zrobić, aby człowiek żył pozorną światłością, pozornym Niebem, i kłamstwem. Na tej Ziemi objawiają się w tej chwili mordercze siły demoniczne, które za wszelką cenę wszystko chcą zniszczyć, i nie pozwalają na przywrócenie superpozycji, czyli aby się światłość niebieska rozszerzała na Ziemi. Przychodzi ktoś i niszczy tę relację, czyli są siły ciemności na tej Ziemi, które dbają o ciemność, i nie chcą aby ciemność, która jest potencjalną światłością, stała się światłością, bo ciemność przestanie istnieć. A ciemność jest, można powiedzieć – materiałem, jest mocą z której także Bóg stworzył cały świat, jak jest powiedziane: stworzył w nocy, od wieczora do poranka, a rano spojrzał i widział, że wszystko było dobre; czyli Jego doskonałość objawiła swoją władzę nad naturą ciemności; wziął ją w posiadanie mocą swoją. Ciemność usunięta została przez to, że wydała światłość, i światłość stała się dominującą naturą, a ciemność przestała istnieć, bo ciemność jest to tylko nieaktywna światłość. I wykorzystują tę ciemność przewrotne siły, np dzisiejszy kościół grzeszników – on utrzymuje swoją ciemność, a nie ginie, ponieważ korzysta ze światłości ludzi, z potencjału ich światłości. Kościół grzeszników powstał po to, aby przygotować ludzi do tego, aby ludzie nie mieli żadnego kontaktu z duchowością. To jest długotrwały plan, to jest plan sięgający i działający przez ogromnie długi okres czasu, działający i obliczony na tak długie okresy. Ludzie przestali już myśleć intuicyjnie, już myślą algorytmicznie i w tym momencie są algorytmami, ponieważ siły kosmiczne, one już tak wpłynęły na ludzką świadomość, że człowiek stał się bardziej podatny na właśnie te wpływy algorytmicznego myślenia, takiego typowo komputerowego „myślenia”, a nie rzeczywiste, przyrodzone duchowe myślenie człowieka. Dzisiejszy świat tworzony jest światem algorytmicznym. To w tej chwili widać bardzo wyraźnie. Siły ciemności chcą dać człowiekowi pozorne dobro, tak jak szatan który zabrał Jezusa Chrystusa na szczyt góry i powiedział Mu: zobacz jakie mam wielkie bogactwo, dam ci to wszystko, panowanie nad tym, tylko daj mi swoją władzę Boską, daj mi moc Bożą, daj mi Boską tajemnicę i tę całą moc do której masz dostęp, ja nie mam do tego dostępu, ale mogę się z Tobą zamienić, albo możemy współpracować. Jezus Chrystus mówi: w Księgach Świętych jest napisane – Panu Bogu Jednemu będziesz służył, Panu Bogu Jednemu będziesz pokłon oddawał. I szatan odszedł. I dzisiaj pojawia się sztuczna inteligencja jako bardziej rozbudowany kalkulator, który oczekuje abyśmy dali mu osobowość, bo on czeka na tę unikalną osobowość, i czeka na ducha człowieka; ponieważ siły ciemności nie mogą się dostać do światłości, ale mogą się dostać do człowieka, który ma dostęp do światłości, do człowieka, do jego osobowości; dlatego chcą tak ją przez wszystkie siły SI nastroić, aby człowiek tylko chciał świata tego fizycznego, i za życie w świecie binarnym, w świecie tym internetowym, oddawał swoje życie duchowe, z którego korzystają siły ciemności, bo nie mogą bez tego żyć. A człowiekowi mówią w ten sposób: a po co ci potrzebne ta duchowość, i tak nie żyjesz tym. Ale bez tego, nie może żyć w ogóle. Więc Bóg każdego człowieka chce wydobyć z tego problemu, bo Bóg nie chce dla nikogo zła. Rz 16:19-20: „Wasze zaś posłuszeństwo znane jest wszystkim. A więc raduję się z was, pragnę jednak, abyście byli w dobrym przemyślni, a co do zła – niewinni. Bóg zaś pokoju zetrze wkrótce szatana pod waszymi stopami. Łaska Pana naszego Jezusa Chrystusa niech będzie z wami!”

Iz 33:14: „Grzesznicy na Syjonie się zlękli, bezbożnych chwyciło drżenie: «Kto z nas wytrzyma przy trawiącym ogniu? Kto z nas wytrwa wobec wieczystych płomieni?»”

Opuściliśmy już równik galaktyczny, i w tym momencie wszystkie siły ciemności nie mogą za nami zdążać, ponieważ jest on kwantową braną; one muszą tam pozostać, nie mogą tego przekroczyć. Ale przez naszą świadomość, mogą mieć łączność i mogą człowieka zatrzymywać. Świadomość jest duchem, nie inteligencją. Dlatego nasz duch musi poszukiwać Boga, czyli nasza świadomość, musimy wyjść świadomością poza doczesne pojmowanie życia, poza tradycję, poza to co się opłaca, za co można otrzymać jakieś wynagrodzenie – poza takie pojmowanie. Musimy wyjść duchem poza logiczne pojmowanie tego świata, musimy się zjednoczyć z Bogiem dla samego Boga. I gdy zjednoczymy się z Bogiem dla samego Boga, to w tym momencie następuje sytuacja jak u dzieci małych – nie mają własności,  i dlatego to co rodziców to i ich, nie dzielą tego wszystkiego, dla nich jest to normalne. I my właśnie wracając do dziecięctwa, zaczynamy coraz głębiej stawać się dziećmi, przez to że jednoczymy się duchem swoim, czyli świadomością z Chrystusem Panem, co powoduje oddzielenie naszej natury wewnętrznej od posiadania. A nie-posiadać, oznacza uwolnić się od ducha tego świata, przez moc Ducha Bożego. Ludzie nie zdają sobie sprawy, że posiadanie nie jest to coś, co się ma, to jest duch tego świata, który jest jak rzep, który oblepia człowieka, i przenika wszystkimi mackami całą naturę duchową człowieka, że człowiek myśli tylko o tym co ma, i żyje dlatego że ma. Ale gdy żyje dla Boga, to przestaje duch tego świata go oblepiać, i Duch Boży go przenika. On nadal żyje w tym świecie, ale to nie znaczy, że jest pod wpływem posiadania. Jezus Chrystus żyjąc w tym świecie je i pije, ale faryzeusze uważają że jeśli je i pije, to jest od tego zależny. A Jezus Chrystus powiedział w ten sposób: nie jestem zależny od jedzenia i picia, jem i piję bo lubię, ale nie dlatego że jestem zależny. Ja tu mówię o tej sprawie proszę państwa, która sięga do tak naprawdę prawdziwej natury duchowej człowieka, poza jego rozum, poza jego umysł, ona sięga do tej natury, gdzie musi objawić się natura przebudzenia wewnętrznej natury Boskiej z powodu Synostwa Bożego. A Synostwo Boże jest w każdym człowieku, bo wszyscy na świecie są odkupieni przez Jezusa Chrystusa. Tylko musicie uwierzyć. Uwierzyć to znaczy, że On swojego Ducha dał, i wy musicie swojego ducha tam skierować i dać, aby się zjednoczyć z Nim, z Duchem Boga. Bóg jest duchem: potrzeba więc, by czciciele Jego oddawali Mu cześć w Duchu i prawdzie (J 4:24). Czyli my musimy Go poszukiwać duchem, nie rozumem, ale świadomością. Świadomość i duch były traktowane jako coś osobnego, ale tak naprawdę to świadomość jest duchem. Ta nowa przestrzeń, która się coraz bardziej otwiera, i do której się coraz bardziej zbliżamy, a właściwie jesteśmy już w niej, ona będzie się pogłębiać, i to nie jest tak, że za chwilę to się skończy, to się będzie pogłębiać jeszcze bardziej, i jeszcze bardziej będą następowały siły oddzielenia. Ten stan takiego pełnego poznawania swojej natury ciemności, będzie trwał około pięciu miesięcy, czyli mniej więcej do maja ludzie będą coraz bardziej poznawali tę swoją naturę ciemności, która będzie coraz bardziej im się nie podobała, i coraz bardziej będzie roszczeniowa. Ale im bardziej oni będą trwali w Duchu Bożym, tym bardziej Duch Boży będzie im dawał Siebie, ponieważ tutaj gdzie wchodzimy On właśnie w tym momencie w pełni jest jawny, oddziałuje z wielką potężną radosną siłą i nas przemienia. Więc jesteśmy przemieniani, ale musimy się zgodzić z tą przemianą. I dlatego, my nie musimy nikogo pytać, czy mamy uwierzyć Chrystusowi, czy jesteśmy bez grzechu. Ale mamy po prostu tak postępować. Nie pytać kogokolwiek, bo ten świat – jak to jest powiedziane w Liście świętego Jana – cały zaś świat leży w mocy Złego. A człowiek jest stworzony przez Boga, jest istotą Mocy Królewskiej, prawdziwą Boską istotą. I jedyną nadrzędną istotą, przed którą jest odpowiedzialny człowiek – jest Bóg, nikt inny, który sobie to uzurpuje. Syr 25:24: „Nie przestawajcie być mocni w PANU. Przylgnijcie do Niego, aby wam dodał sił. PAN Wszechmocny jest jedynym Bogiem. Oprócz Niego nie ma innego Zbawiciela.”

Iz 33:17: „Oczy twe ujrzą króla w całej jego krasie, zobaczą krainę bardzo rozległą.”

Teraz, tak jak w czasie po Odkupieniu, gdy Jezus Chrystus odkupił człowieka, i świadomość została wzniesiona ku doskonałości Bożej, jesteśmy świadomi wolności swojej duszy, bo nasza dusza jest czysta. Uświęciliście swoje dusze –czyli wiecie o tym, że to zostało dokonane przez Chrystusa, bo waszą wiarę i nadzieję skierował ku Bogu. Więc w tym momencie, kiedy my kierujemy się ku doskonałości Bożej, przez wiarę i nadzieję, to jest to sytuacja taka, że nasza prawdziwa natura życia jest w Synostwie Bożym. A w tym świecie jest tak wielki opór przeciwko Synom Bożym, mimo że wszyscy na Ziemi są potencjalnymi Synami Bożymi, dlatego że Chrystus wszystkich ludzi odkupił. I to nie jest tak, że to się udało, czy nie udało, i czy to było, że to trzeba zbadać, czy to jest prawda. My nie potrzebujemy żadnego badania, ani czekać na jakąś decyzję grona pedagogicznego, czy ono pozwoli nam, żeby uwierzyć Chrystusowi, uwierzyć Bogu, że jesteśmy bez grzechu. Bo po co? Mnie Chrystus odkupił i o tym nie będzie decydował ktoś inny. On odkupił mnie samodzielnie i każdego człowieka osobiście, bo każdy człowiek osobiście musi uwierzyć. Więc nie pytajcie się o to czy macie uwierzyć ciału pedagogicznemu, które będzie badało tę sprawę i zastanawiało się czy jest to prawda czy jest to nieprawda. Kompletnie jest to niepotrzebne, bo to nie oni o tym decydują; oni chcą aby człowiek tak myślał, aby człowiek był poddany  ich decyzji, bo tylko z tego powodu istnieją, żeby człowiek ich uznawał. Czyli istnieją tylko dlatego, aby człowiek się dowiedział czy jest wolny od grzechu. Ale po cóż nam potrzebna wiedza kogoś, kto nie ma o tym pojęcia, a jeśli ma pojęcie to tym gorzej dla niego, bo poszedł za Lucyferem i chce władzy, chce mocy, chce potęgi. Jeśli wiecie dokładnie co Uczynił, i to robicie, to już zostaliście potępieni, a Ja ich wydobędę – i właśnie to oglądacie. Jr 51:25-26: „Oto Ja na ciebie, góro zagłady – wyrocznia Pana – która wyniszczyłaś całą ziemię, wyciągnę na ciebie rękę i zepchnę cię ze skały, czyniąc cię górą płonącą. Nie będą brać z ciebie kamienia węgielnego ani kamienia pod fundament, ale będziesz opuszczona na wieki, wyrocznia Pana.” Mówi to Jeremiasz – prorok Boży, mówi o tym, że Bóg zniszczy tę górę zagłady, która zechciała zapanować nad wszystkim, niszcząc prawdziwą naturę Boską. I właśnie Zorobabel jest ukazywany jako ten, który zbudował Świątynię Bożą po wyjściu z Babilonu, aby ludzie odnaleźli ponownie Boga, i we właściwy sposób już Go czcili. Ludzie boją się wierzyć, ponieważ muszą się oderwać od własnego życia, żeby uwierzyć Bogu, który jest ich prawdziwym Życiem. Ale taka jest różnica między Bożym Życiem, a własnym życiem, że własne przemija, a Boże nigdy. Więc ludzie boją się odejść od życia, które przemija, i boją się pójść do Życia, które nie przemija. Wolą tych, których znają. Wolą pewnego rodzaju tradycję, to co się zasiedziało, to co powtarzalne, to czego można się spodziewać, to co można przewidzieć, a nie lubią sytuacji, które są sytuacjami nieprzewidywalnymi, gdzie nie wiadomo dokąd zmierzać. To, że człowiek niepokoi się – to jest bardzo taki głęboki podprogowy aspekt – boi się, bo musi sam dokonać wyboru, boi się wyrwać z korzeniami z pewnego matecznika, ośrodka pewnych zasiedziałości i pewnej tradycji. Ale przecież, jeśli go Bóg posyła, Chrystus go posyła, Duch Święty go posyła, to ma wszystko co potrzeba, i zawsze gdziekolwiek by nie poszedł, zawsze jest na miejscu, we właściwym miejscu, bo zawsze jest posłuszny Temu, który daje mu Życie, i który o niego dba. Jesteśmy posłani przez Tego, który wie gdzie, a my Jemu ufamy i idziemy tam, gdzie jesteśmy posłani. Dla nas najważniejsze jest to, że Jego mamy, który nas posyła, i to jest naszym szczęściem i radością – nie gdzie, tylko że Jego mamy. Syr 16:10-15: „Bo tylko mądrość wypowie pochwałę, a PAN ją uczyni skuteczną. Nie mów: „Zgrzeszyłem przez PANA”, bo On nie czyni tego, co Mu się nie podoba. Nie mów: „On mnie zwiódł”, gdyż nie ma On pożytku z grzesznika. PAN znienawidził wszelką obrzydliwość i nie jest ona bliska tym, którzy się Go boją. Na początku On tak stworzył człowieka, że może wybierać między swymi skłonnościami. Jeśli chcesz, będziesz zachowywał przykazania, a wierność będzie owocem twej dobrej woli.”

Iz 33:18: „Serce twe grozę będzie wspominać: «Gdzie ten, co liczył? Gdzie ten, co ważył? Gdzie ten, co spisywał twierdze?»”

Teraz występuje sytuacja tego rodzaju, że wszyscy ludzie na Ziemi, oni przez to, że opuściliśmy już równik galaktyczny, oni już nie mogą utrzymywać się starej swojej formuły osobowości, którą wykreowali technicznie przez wyobraźnię, przez nakłady ogromnej ilości czasu i siły, aby ją wykreować. W tej chwili tamta część ginie, po prostu ginie bez względu na to, co myślą, i jak myślą, i oni stają się takimi gnomami, które nie wiedzą co się dookoła dzieje – a to jest ich rzeczywista osobowość. Bo całe ich życie, to które mieli do niedawna, było głównie poświęcone temu, aby to ukryć, żeby tego nie było widać, aby było widać to, co chcą aby było widać, żeby zostało wydobyte to, co wymalowali, wykreowali i starali wydobyć, i ukazać w jak najlepszym świetle – mimo że to tylko jest fałszywa flaga, a wewnątrz są te gnomy. Teraz sytuacja jest taka, że – wszyscy musimy stanąć przed Trybunałem Chrystusa, aby każdy otrzymał zapłatę za uczynki dokonane w ciele, złe lub dobre. Trybunał polega na tym, że nie przychodzi ktoś i czyta zarzuty, tylko człowiek sam staje przed nimi, odczuwając je w ciele, w swojej psychice – to co było przedtem tam w głębi ukryte, a co uspokajali na różne sposoby, to w tej chwili tamta część już znika, w tej chwili jest tylko ta, i tej się nie da uspokoić, ta jest taka jaka jest. Trybunał polega na tym, że ludzie czują to, co czują, kim są, jakimi są, ale nie podejrzewają że są tym „gnomem”, uważają że to inni są tymi złymi ludźmi, i nie mają pojęcia dlaczego są tak atakowani i z taką wściekłością. A to oni czują siebie samych takimi jakimi są, ponieważ to jest ta natura ich wewnętrzna, która w tej chwili staje się objawiona – doświadczają tej właśnie swojej osobowości. A praca którą wkładamy czyli Modlitwa, Prawdziwa Wiara, w Pełni świadomości tego, że Chrystus nas odkupił, i trzymanie się, trwanie w Boskiej mocy Ducha Bożego, który w nas mieszka, On powoduje tę sytuację, że my wykonywaliśmy to dzieło już przed stanem, kiedy on został uzewnętrzniony i ukazany, pracowaliśmy i głęboko zanurzaliśmy się w Bogu przez wiarę. A dzisiaj, gdy Chrystus Pan, Bóg Ojciec i Duch Święty objawia tę sytuację i kieruje nas do tego wnętrza, znajdujemy się w miejscu już przygotowanym, w miejscu światła, w miejscu ciszy, w miejscu spokoju, w miejscu radości, które to miejsce zostało przygotowane, mimo że nie wiedzieliśmy gdzie jest ono przygotowywane, ale kiedy stanęliśmy w tym miejscu, ponieważ Bóg nas postawił, zobaczyliśmy że właśnie w tym miejscu ono było przygotowywane, a to tylko dlatego, że uwierzyliśmy Bogu. A gdzie było przygotowywane miejsce ludzi, którzy cały czas uważali, że mają grzechy? – gdzieś w ciemnościach. W ogóle to nie miało żadnego sensu, ponieważ tutaj nieustannie dręczyli swoją duszę przez to, że mają mnóstwo grzechów, a Chrystus Pan przecież ich oddzielił od tego stanu i dał im Siebie. Czyli oddzielił ich od tego świata zła, od tej tożsamości, tej która się w tej chwili obnaża – bez względu na to, czy człowiek chce, czy nie chce. Wszystko ma swój kres! Dlatego jedynym wyjściem z tego wszystkiego jest Prawdziwa Wiara. Słowo wiara, jest używane do wielu spraw, wiara jest potrzebna do wielu spraw – wiarę potrzebuje magia, wiarę potrzebuje człowiek sam: uwierz w siebie, uwierz w kolegę, uwierz w to że umiesz, uwierz w to że to jest zielone, tamto jest fioletowe, itd – w wiele rzeczy ludzie wierzą. Ale bardzo rzadko wierzą w Boga i w to co im uczynił, czyli raczej nie wierzą w Boga, że im to uczynił, wierzą bardziej, że jak się wyspowiadają, to grzechu mieć nie będą, ale nie wierzą, że Bóg ich odkupił i już go nie mają. Człowiek, który wierzy, że nie ma grzechu, i wie że Bóg go odkupił, on nie łączy się z wyimaginowanym jakimś stanem, jakimś tam starcem z długą brodą, tylko z Żywym Prawdziwym Bogiem. I Duch Boga go naprawdę odmienia, on się staje naprawdę innym człowiekiem, przez tę właśnie potężną moc Ojca Świateł,  Boga, który jest Bogiem Światłości Żyjącym na wieki, który to objawił się w Pełni w Jezusie Chrystusie. Syr 17:6-9: „Przeciw zgromadzeniu grzeszników zapala się ogień, a gniew wybucha nad nieposłusznym narodem. On nie przebaczył starożytnym olbrzymom, którzy Mu się przeciwstawili swoją siłą. Nie oszczędził współmieszkańców Lota, których odrzucił z powodu ich pychy. Nie zmiłował się nad narodami zatracenia, które wyniszczył z powodu ich grzechów.”

Iz 33:19: „Nie ujrzysz już ludu zuchwałego, ludu o niewyraźnej mowie, nie do uchwycenia uchem, o bełkotliwym i niezrozumiałym języku.”

Jesteśmy indywidualną istotą związaną z wiarą w Boga, czyli gdy indywidualnie wierzymy w Boga, stajemy się jednostką, która się włącza w Boską naturę. Natomiast w kościele grzeszników doprowadza się ludzi do takich sytuacji, aby przez zbiorowy lęk, stawali się zbiorową masą, którą łatwo jest władać, i żeby zapomnieli o Prawdzie Bożej. Drugi kanon właśnie wykorzystał ten tzw. „owczy pęd”, czyli reakcję zbiorową na deprywację sensoryczną i zbiorową odpowiedzialność. Z tej natury „masy owczej”, czyli lęku zbiorowego, wyrywamy się tylko przez indywidualną naturę wiary – nie wiary zbiorowej, ale indywidualną naturę wiary, bo każdy musi uwierzyć Bogu osobiście. I ta wiara indywidualna nie polega na tym, co przedstawia kościół grzeszników, tylko dokładnie co przedstawił i dokonał Jezus Chrystus, i to nie jest to samo. To co przedstawił kościół grzeszników, i to co przedstawił Chrystus, to są dwie różne rzeczy, to nie jest ten sam kościół. Chrystus Pan złożył ofiarę ze swojego Życia i dał wszystkim wolność, a tam mówi się, że to jest nieprawda, i za uznawanie tego wyzwolenia, grozi ekskomunika. A ja uważam: to dobrze, ekskomunikujcie wszystkich grzeszników, bo oni potrzebują wolności, i wreszcie przestaną się bać, że zostaną ekskomunikowani, bo dokąd mogą być ekskomunikowani, jeśli uwierzą Chrystusowi? – do Kościoła Świętego, do Kościoła Chrystusowego, tam skąd zostali zabrani. Kościół Święty został zaprowadzony przez Jezusa Chrystusa, który złożył ofiarę ze swojego Życia, i wszystkich mocą Ojca Niebieskiego, który w Nim w Pełni zamieszkał i w Pełni się objawił, w Pełni też wszystkich wyzwolił od złego ducha, i dał im Swojego Ducha – w ten sposób jesteśmy Synami Bożymi. Więc dzisiaj ludzie, aby stali się Synami Bożymi potrzebują ekskomuniki z kościoła grzeszników, a jeśli nie, to w takim razie muszą w pełni uwierzyć, a Chrystus sam ich wydobędzie, ponieważ klątwa, którą rzuca drugi kanon na człowieka, już nie działa, ponieważ Chrystus Pan nie jest obejmowany tą, ani żadną inną klątwą, bo On jest nadrzędną mocą, i znosi wszelką władzę, wszelką klątwę, i żadne siły ziemskie nic nie poradzą na to. Więc w tym momencie potrzeba nam odwagi, abyśmy uwierzyli, a to żeby uwierzyć jest także ekskomuniką, czyli tak naprawdę stajemy się apostatami kościoła grzeszników, ale Apostołami Chrystusa. I w ten sposób stajemy się w pełni zanurzeni w Jego moc, a Chrystus Pan działający w nas, przemienia nas. Tylko, że ludzie nie mają odwagi, i nie mają wiary, i chcą aby była odwrotna kolejność. Tak jak mówi Jezus Chrystus do młodzieńca: dostaniesz całe Niebo, dostaniesz chwałę i prawdę, tylko sprzedaj wszystko i chodź za Mną. A młodzieniec odpowiada: najpierw daj mi całe Niebo, daj mi najpierw całą władzę, a ja zastanowię się, czy warte jest, żebym to wszystko pozostawił – i to nie chodzi wcale o bogactwo, nie chodzi w ogóle o pieniądze; chodzi o ducha, którym jest człowiek zniewolony. Ten duch jest duchem zniewalającym wewnętrzną naturę człowieka, duchową naturę człowieka, trzymającą go jak narkotyk, który wywołuje w człowieku jakieś pożądania, jak to jest napisane – pożądliwość ciała, pożądliwość oczu i pychę tego życia -to ten duch to wywołuje, i nie jest to w ogóle związane z pieniędzmi. Duch Święty jest dokładnym tego przeciwieństwem – weźmijcie Ducha Świętego, który wam przypomni, nauczy i zadba, jest dokładnie przeciwnością tej natury – przypomni, nauczy i zadba, czyli przywróci całkowitą naturę prawdy wewnętrznego człowieka, bo natura prawdy wewnętrznego człowieka jest dostępna dla każdego człowieka. Więc dlaczego ludzie boją się być bezgrzeszni z powodu nadrzędnej mocy Chrystusa, która to dokonała? Dlatego, że żyją w dalszym ciągu w lęku, i wolą się nie narażać tym, którzy mają jakąś tam władzę, mimo że jej tak naprawdę nie mają, bo mają ją tylko od tych, którzy im tą władzę dają, czyli samych ludzi. Więc ludzie muszą sobie uświadomić tę sytuację, że nikt im nie zabronił wierzyć w Chrystusa, tylko oni ulegli karze, jeśli to uczynią – drugi kanon mówi o tej karze, a kara jest bardzo śmieszna: jeśli nie wejdziesz do kościoła grzeszników, to będziesz z niego ekskomunikowany zanim do niego wejdziesz. Tym ludzi straszono – będziesz ekskomunikowany z kościoła grzeszników, do którego jeszcze nie wszedłeś. – To gdzie będę?  – Będziesz w Kościele Świętym! Syr 17:22-25: „„Któż opowie o dziełach sprawiedliwości? Kto ich doczeka? Dalekie jest przymierze” – tak myśli człowiek małoduszny, głupi, błądząc, obmyśla niedorzeczności. Posłuchaj mnie, synu, zdobądź doświadczenie, do moich słów przyłóż swoje serce. Dokładnie wyłożę ci naukę, starannie wyjawię ci wiedzę.”

Iz 33:20: „Patrz na Syjon, miasto naszych świąt! Twe oczy oglądać będą Jeruzalem, siedzibę bezpieczną, namiot nieprzenośny, którego kołków nie wyrwą nigdy ani się żaden jego powróz nie urwie.”

Jezus Chrystus mówi do Filipa: mówisz żebym ci pokazał Ojca – Filipie, jak patrzysz na Mnie to widzisz i Ojca, bo Ja i Ojciec jesteśmy Jednym, Ojca inaczej nie zobaczysz jak tylko w Synu, i gdy się staniesz Synem; nie możesz zobaczyć Ojca, bo Ojciec jest niewidzialny. Jak powiedział święty Jan: Nikt nigdy Boga nie oglądał. Jeżeli miłujemy się wzajemnie, Bóg trwa w nas i miłość ku Niemu jest w nas doskonała. Czyli proszę zauważyć jak tu jest powiedziane: Nikt nigdy Boga nie oglądał. Jeżeli miłujesz, to Bóg w tobie to czyni, nie możesz kochać drugiego człowieka bez Boga, jest to niemożliwe, jeśli kochasz drugiego człowieka, czyli jeżeli miłujemy się wzajemnie, Bóg trwa w nas i miłość ku Niemu jest w nas doskonała. Bóg jest Miłością, czyli Życiem, prawdziwym Życiem, i tylko wtedy kiedy miłość w nas istnieje, On się objawia w Pełni, bo jest Miłością. Natomiast ciemność jest lękiem. I dlatego mówi Jezus Chrystus dalej przez świętego Jana: W miłości nie ma lęku, lecz doskonała miłość usuwa lęk, ponieważ lęk kojarzy się z karą. Ten zaś, kto się lęka, nie wydoskonalił się w miłości. To są bardzo proste wersety, tak proste, że właściwie nie trzeba ich tłumaczyć, ale ludzie na świecie, słuchając tych wersetów, nie rozumieją co w tych prostych wersetach istnieje. To jest sytuacja związana z tym, że siły ciemności, które działają w naturze podświadomej, czyli pięknej córce ziemskiej, czyli człowieka światłości, który jest w ciemności,  nad ludźmi, którzy nie mają Chrystusa, mają one nad nimi pełną władzę. Dopiero wtedy kiedy człowiek wierzy Chrystusowi, że Chrystus go odkupił, dopiero Chrystus Pan, całkowicie wydobywa człowieka spod władzy tamtych sił demonicznych, i usuwa te wpływy – przez to i tą mocą, że wierzymy Chrystusowi, On duszę naszą wydobywa, czyli nas człowieka. Największym problemem człowieka jest to, że przez dzisiejszy świat tak skonstruowany, człowiek uznał, że jest tym ciałem, a zostało zdewaluowane i zdeprawowane to, że człowiek jest duszą, i w tym ciele mieszka. Tutaj jest ciekawa sytuacja, ponieważ wiele filozofii na tym świecie uważa to ciało jako więzienie, że trzeba się z niego wydostać, pozbyć się, uciec jak najdalej od tego ciała. A to nie chodzi o taką ucieczkę, bo to ciało jest tylko odzwierciedleniem grzechów świata podziemnego, ale jest piękna córka ziemska wewnątrz, która jest jakoby oblepiona tą gliną, tym światem, tymi demonicznymi siłami. I ta natura pięknej córki ziemskiej, ona została całkowicie pochłonięta przez ciemność, i ona włada nad ciemnością, została całkowicie pochłonięta przez siły ciemności, i jej siłą w tym momencie są wszystkie siły ciemności, siły te demoniczne, które głównie zajmują się kultem ciemności, i ta ciemność całkowicie zapanowała nad naturą wewnętrzną. Ale sytuacja musi być odwrotna! Bo to jest ta sama piękna córka ziemska, ta sama natura człowieka światłości, tylko całkowicie doprowadzona do współistnienia z ciemnością. Synowie Boży są tymi, którzy to odwracają; to oni są w stanie zapanować nad jej pochłonięciem, i wydobyć ją z tamtego stanu, który jest bardzo wściekły na to, że ta sytuacja w ogóle następuje. Ale nic nie może uczynić! My coraz bardziej widzimy, bardzo wyraźnie, te siły ciemności, które dzisiaj panują nad tym światem, one działają w tym świecie nie zwracając uwagi w ogóle na żadne potrzeby człowieka, zwracają tylko uwagę na swoje potrzeby. Tak jak dzisiejszy kościół grzeszników – to są ci, którzy czerpią z tego zyski, to jest tylko dla ich dobra, a ludziom się wmawia, że to jest walka o ich dusze, a to jest walka tylko o ich biznes, bo kościół grzeszników powstał dla pieniędzy, dla władzy, i dla panowania, nie ma innego powodu dla którego miałby powstać. Ponieważ Chrystus Pan przywrócił człowiekowi dziedzictwo Boże, wolność od grzechów za darmo. Jezus Chrystus jest jedynym Pośrednikiem między człowiekiem a Bogiem, i nie potrzeba żadnych magicznych rytuałów, to jest tylko nasza wiara i świadomość dzieła Pańskiego dla nas. Chrystusa i chrześcijan prawdziwych w Bogu, żadna klątwa nie obejmuje, ale to oni są tymi, którzy są prawdziwą mocą Bożą, bo Bóg Ojciec, Chrystus Pan, Duch Święty w nich jest pełną potęgą, pełną mocą i pełną siłą. Prawdziwi chrześcijanie są prawdziwymi egzorcystami, i sami nie potrzebują egzorcystów, a jeśli potrzebują, to nimi na pewno nie są, ponieważ tam gdzie jest Chrystus, tam złych duchów nie ma. 2 Kor 10:3-7: „Chociaż bowiem w ciele pozostajemy, nie prowadzimy walki według ciała, gdyż oręż bojowania naszego nie jest z ciała, lecz posiada moc burzenia, dla Boga twierdz warownych. Udaremniamy ukryte knowania i wszelką wyniosłość przeciwną poznaniu Boga i wszelki umysł poddajemy w posłuszeństwo Chrystusowi z gotowością ukarania każdego nieposłuszeństwa, kiedy już wasze posłuszeństwo stanie się doskonałe. Zauważcie to, co [jest zresztą] oczywiste! Jeżeli ktoś jest przekonany, że należy do Chrystusa, niechże znów weźmie pod własną rozwagę i to, że my również podobnie jak on, jesteśmy Chrystusowi.”

Link do nagrania wykładu – 7.01.2025
Link do wideo na YouTube – 7.01.2025
Link do nagrania w Spotify – 7.01.2025

Zorobabel jest to Żyd, który zakłada pierwszą, po opuszczeniu Babilonu, osadę Żydów wolnych od władzy Babilonu, którzy budują Świątynię, i tam chwalą prawdziwego Boga. Czyli odnajduje tę prawdziwą tajemnicę. A dzisiejszy Babilon, to przecież dzisiejszy kościół grzeszników. I Apokalipsa mówi bardzo wyraźnie – wyjdźcie z Babilonu, uciekajcie, nie miejcie w ogóle żadnego połączenia z Babilonem. I nikt już nie utrzyma dzisiejszych „grzeszników” na smyczy w kościele grzeszników, bo nikt już nie chce być grzesznym, jeśli jest świętym! Drugi kanon to był to atak na świadomość człowieka, która jest w stanie przekroczyć czas aż do czasów przed Chrystusowych (Dn 7:25), gdzie nie było jeszcze Odkupienia, i trwać w stanie udręczenia, pomimo wolności. A wystarczy całkowicie uwierzyć Chrystusowi, że jesteśmy wolni od grzechu, bo to jest prawda, całkowita prawda, i dzisiaj Chrystus Pan wszystko to czyni, że przejmuje nas całkowicie. I dzisiaj rozmawiamy o kamieniu drogocennym, o kamieniu węgielnym, o życiu naszym, o potężnej mocy i chwale Bożej, która przywracana jest naszemu sercu. A jednocześnie też o sprawie superpozycji, bo piękna córka ziemska cały czas jest w superpozycji, jako natura ukryta, jako natura atomu źródła wewnętrznego, która ukryta jest wewnętrznie jako źródło Królestwa doskonałego. Więc niech się w was rozszerza Królestwo Niebieskie – stańcie się w pełni jawną superpozycją, czyli niech cała światłość wewnętrzna pięknej córki ziemskiej, stanie się ujawiona przez poznanie, całą waszą naturą, niech jaśnieje całkowicie, i stańcie się całkowicie tą naturą jaką Bóg wam powiedział, czyli bądźcie Synami Bożymi, bądźcie człowiekiem światłości, bądźcie w pełni mocą. Ta tajemnica jest bardzo prosta, ale ta prostota nie jest w zrozumieniu, ta prostota jest w wierze. Kiedy uwierzymy Bogu, to to, o czym rozmawiamy, nagle staje się dla nas jawne, proste, dotykalne, a dla rozumu niepojęte, bo nie może on tego pojąć, dla niego jest to zamknięte i niedostępne i niemożliwe. Ponieważ nie jest to sytuacja związana z rozumowym pojęciem, ale z przyjęciem Ewangelii. Ewangelia opiera się na wierze, więc wystarczy uwierzyć w to, że jesteśmy niewinni, wolni od grzechu, i czyści z Mocy Jezusa Chrystusa. Ale ludzie nie chcą tego czynić, oni wolą to rozumieć, a rozum ukazuje im całkowicie inną historię, dlatego że rozum każe im widzieć to kim są, i w czym są – więc rozum nie może wskazać im wolności ich duszy. Wolność ich duszy wskazuje tylko Ewangelia, Stary Testament i Listy – Słowo Boże. Wszyscy ludzie są bez grzechu, dlatego że jest to dzieło Boga. Chyba, że ktoś nie wierzy w Boga, to pozostaje grzesznikiem, bo nie wierzy, że jest to dzieło Boga. Ale jeśli ktoś wierzy – jest bez grzechu! I tutaj od grzesznika do wolnego, jest to tylko wiara – czy wierzy Bogu, czy nie wierzy Bogu. Jeśli wierzy Bogu, że jest wolny od grzechu – jest wolny od grzechu, i dzisiaj już powinien postępować w sposób święty. A Bóg posyła nas, abyśmy panowali nad tą Ziemią, jako Synowie Boży, jako stworzeni na wzór i podobieństwo Boga. Synowie Boży, oni nigdy nie zrodzili się w sposób fizyczny, oni są stworzeni przez Boga w Jezusie Chrystusie dla dobrych czynów, które Bóg z góry przygotował, abyśmy je pełnili – czyli przez Inkarnację Świętą, która została przygotowana przez Boga od zarania dziejów. I my jesteśmy tymi istotami, więc musimy pamiętać o tym kim jesteśmy, a rozpocząć tę sytuację, tę prawdę od prostej sprawy, naprawdę prostej – uwierzyć Chrystusowi – co nam uczynił i kim nas uczynił! Mt 5:44-45: „A Ja wam powiadam: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują; tak będziecie synami Ojca waszego, który jest w niebie; ponieważ On sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi, i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych.”

Za 4:7: „Czymże ty jesteś, góro wysoka, dla Zorobabela? On położy kamień na szczycie, wśród radosnych okrzyków: Dzięki, dzięki za nią!”

Bóg dał Zorobabelowi wielką górę, i mówi: Czym ona jest dla ciebie? Powiem Ci. Ta góra wysoka dla ciebie, to są wszyscy chrześcijanie, którzy zostali zwiedzeni przez drugi kanon, oni są wysoką górą, ale jednego im brakuje, a ty to uczynisz. Czego im brakuje? To bowiem zawiera się w Piśmie: Oto kładę na Syjonie kamień węgielny, wybrany, drogocenny, a kto wierzy w niego, na pewno nie zostanie zawiedziony. Czyli wszyscy chrześcijanie, chociaż zostali zebrani nie w Imię Chrystusa, to w Imię Chrystusa, i z powodu Imienia Chrystusa właśnie stali się wielką górą – zebraną przez kościół grzeszników, który zgromadził tych ludzi dla siebie. Ale Bóg mówi: zobacz, daję ci w darze górę wielką, dla ciebie Zorobabelu, ona jest po to, abyś na szczycie tej góry położył kamień drogocenny, kamień węgielny. – Dzięki, dzięki za nią! – Panie Boże, taka wielka góra, tylu ludzi, taki potencjał ludzi, którzy szukają Twojego Życia; w tej chwili znają tylko Twoje Imię, które tak naprawdę nic dla nich nie znaczy. Twoje Imię teraz znaczy dla nich tylko to, że szukają grzechów, że się spowiadają, pokutują i cierpią. Ale poznają Twoje Imię prawdziwe! Pokażę tym ludziom, że są bez grzechu, czyści, doskonali, że Bóg ich wyzwolił, położę na szczycie kamień węgielny – Chrystusa. Czym ta góra jest w poszukiwanym aspekcie ewangelicznym? – sześcioma stągwiami z Ewangelii świętego Jana o weselu w Kanie Galilejskiej, gdzie Jezus Chrystus mówi: weźcie te sześć stągwi, które służą do żydowskich oczyszczeń i napełnijcie je wodą. I w tym momencie dostrzegamy, że ta wielka góra zbudowana jest z powodu tylko i wyłącznie oczyszczeń, które nie przynosiły niczego więcej, ale zgromadziły ich i oczyszczały, a oczyścić nie mogły – ale zgromadzić, zgromadziły. A w tym momencie Chrystus Pan każe nalać wody do tych sześciu stągwi, a Sam jest mocą Życia i przemiany tych sześciu stągwi, bo jest tym Jednym, dokonującym oczyszczenia, który dopełnia te wszystkie stągwie, i jest tym siódmym elementem, czyli tą mocą prawdziwego ich Życia, które nie służy nieustannemu oczyszczaniu, ale służy świętości – i nie jest to młode wino, ale wino dojrzałe (J 2:10). Proszę zauważyć, dzisiaj gdy patrzycie na to, czym jest dla Zorobabela góra – On wie czym jest! On ma na tej górze położyć kamień węgielny, by góra stała się świętą górą, aby ci wszyscy, którzy składają się na tę górę, stali się kamieniami żywymi żywej świątyni – to jest ta tajemnica. I każdy człowiek z osobna może to uczynić, i z osobna musi podjąć tę decyzję, z osobna musi uwierzyć, nie ktoś za niego, ale on sam. Czyli musi pokonać w sobie tradycję, zastarzałość, zatwardziałość, i musi osobiście spotkać się z Bogiem, i rozumieć że jest to jego decyzja, i nie trwać w tym, co otrzymał od przodków, bo został już z tego uwolniony – drogocenną krwią Chrystusa, jako Baranka niepokalanego i bez zmazy (1P 1.18). Zorobabel dokonuje już dzieła; on kładzie kamień węgielny tam gdzie wydawało się, że nie powinno go być, bo nie jest to miejsce, przez ten kościół do tego przeznaczone. Ale właśnie do tego! To jest Stary Testament, sześć wieków przed Chrystusem, już było powiedziane, że taka sytuacja nastąpi, i tak się stanie. I to się właśnie dzieje – ci którzy nigdy nie mieli uwierzyć, mieli być zawsze okłamywani, stali się właśnie tymi, z których Bóg buduje świętą świątynię z żywych kamieni, aby się przebudzili, bo teraz wszystko wyszło na jaw, wszystko jest jawne, i wszystko widać jak na dłoni – kim jest człowiek, dokąd zmierza, i że jest stworzony przez Boga Synem Bożym; przez Odkupienie stał się wcielony w świętą naturę Boską, gdzie wchodząc do komnaty małżeńskiej, dusza przyodziana jest w dary Męża, aby stał się Synem Bożym, i dokonał dzieła od dawna przeznaczonego człowiekowi. Kol 1:21-23: „I was, którzy byliście niegdyś obcymi [dla Boga] i [Jego] wrogami przez sposób myślenia i wasze złe czyny, teraz znów pojednał w doczesnym Jego ciele przez śmierć, by stawić was wobec siebie jako świętych i nieskalanych, i nienagannych, bylebyście tylko trwali w wierze – ugruntowani i stateczni – a nie chwiejący się w nadziei [właściwej dla] Ewangelii. Ją to posłyszeliście głoszoną wszelkiemu stworzeniu, które jest pod niebem – jej sługą stałem się ja, Paweł.”

Za 4:9: „Ręce Zorobabela położyły fundamenty tego domu i jego ręce go dokończą. Po tym poznacie, że Pan Zastępów posłał mnie do was.”

Tysiąc sześćset lat niszczenia tajemnicy Boskiej w człowieku, doprowadziło do tego, że kościół grzeszników zgromadził dwa i pół miliarda ludzi, których bierze teraz Zorobabel, aby położyć na nich kamień węgielny, aby się przebudzili do życia prawdziwego, i uwierzyli całkowicie Chrystusowi, i uświadomili sobie, że są bez grzechu. I dlatego on woła: dzięki, dzięki Ci za tę górę! Bóg wiedząc, że kościół grzeszników, kiedy już to zrobił, że jednak zgromadził tych ludzi, mówi: niech ich gromadzi, ale Ja przyjdę, i usunę wszystkich tych, którzy ich zgromadzili, a zabiorę wszystkich tych ludzi, i dam im Jedyną Prawdę. Duch Boży ukazał, że góra pozostanie, ale ci którzy ją zbudowali już nie. I ta góra stanie się górą potężną, ponieważ dostanie kamień węgielny, kamień potężny wielki, który położy Zorobabel na samym szczycie. I proszę zauważyć tutaj tą ciekawą sytuację, że dzisiejszy kościół grzeszników i wszyscy ci, którzy go zaczęli budować dla siebie – okazuje się, że nie budowali go dla siebie! Ale w swojej zapalczywości i swojej chytrości, budowali go jak najbardziej skrzętnie – krucjaty, i wszystkie inne rzeczy, aby było jak najwięcej tych ludzi – krucjatami i innymi sprawami, nawracaniem takim i innym, ogniem i mieczem, i inną przemocą. I okazało się, że zostali ci ludzie zgromadzeni w Imię Chrystusa, chociaż tam Chrystusa nie było. Dlaczego nie było? – bo drugi kanon jest znany z tego, że papież Zozym nie był nawet chrześcijaniniem, był Żydem greckiego pochodzenia, i on właśnie na XV i XVI synodzie, wyrzekł się całkowicie Jezusa Chrystusa – i zostało zakończone chrześcijaństwo Chrystusowe, a zostało rozpoczęte chrześcijaństwo grzeszników. On nakazał ówczesnym chrześcijanom, czyli dzisiejszym także – bo to stamtąd wzięło się to chrześcijaństwo dzisiejsze – nakazał ponownie przyjąć Adama, który spowodował upadek ludzkości,  koniecznie przyjąć grzech pierworodny, jako znak kościoła grzeszników, i koniecznie być świadomym grzechu, i tak wychowywać dzieci swoje w świadomości grzechu i Adama. Ale przecież Chrystus jest tym, który przyszedł właśnie usunąć Adama. Dlatego jest powiedziane: Adam pierwsza dusza żyjąca, ostatni Adam – Jezus Chrystus – Duch Ożywiający. Bo Adam z Ewą, sprowadzili na całą Ziemię upadek, i właśnie Chrystus przyszedł na Ziemię, aby zakończyć tę władzę Adama, bo my nie mogliśmy sami tego zrobić, dlatego że władza Adama jest panującą nad człowiekiem. Chrystus uczynił nas nowym całkowicie stworzeniem, ale ludzie nadal chcą trwać w swoim – oznacza to, że przyzwyczaili się do grzeszności, do śmierci, do natury bylejakości, i nie chcą być kimś kogo Bóg stworzył, ponieważ jest to dla nich nudne, jakieś odległe, nierzeczywiste; a rzeczywistym dla nich jest to, że diabeł kusi człowieka, że człowiek tutaj może grzeszyć, że grzech jest jakimś sensem, odmianą w tym życiu, ale później co? – umiera się. A w człowieku istnieje ta właśnie natura podświadoma czyli piękna córka ziemska, która jest cały czas w udręczeniu, ponieważ człowiek nic nie robi. Synowie Boży wstępując do głębin, są istotami w pełni panującymi nad piękną córką ziemską, czyli dającymi jej życie, i wznoszą ją ku górze. Czyli Synowie Boży są tymi, którzy budzą ją ze snu, a jednocześnie dają jej siebie, a ona daje im dzieło, którego nie dokończyła, a tym dziełem jest pełna świadomość przebóstwienia wszelkiej materii, aby wszelkie istnienie we wszechświecie poznało Boga. Jr 30:7-8: „Ach, jak wielki to dzień, nie ma on równego sobie! Będzie on czasem ucisku Jakuba, a jednak on zostanie zeń wybawiony! W dniu tym – wyrocznia Pana Zastępów – skruszę jarzmo znad ich szyi, zerwę ich więzy, tak że nie będą więcej służyć obcym.” 

Jr 51:25: „Oto Ja na ciebie, góro zagłady – wyrocznia Pana – która wyniszczyłaś całą ziemię, wyciągnę na ciebie rękę i zepchnę cię ze skały, czyniąc cię górą płonącą.”

Dzisiaj jest taka sytuacja, że cała Ziemia i cała heliosfera opuściła już równik galaktyczny, ale ludzie w dalszym ciągu starają się z całej siły nawiązać kontakt emocjonalny ze swoją utraconą częścią, płaczą za nią, gdzie ona jest, jak ją znaleźć, jak ją odnaleźć, jak z nią się ponownie zjednoczyć. I świat przychodzi z pomocą człowiekowi starając się cały czas zwiększyć jego emocjonalną więź z pożądliwością ciała, pożądliwością oczu, i pychą tego życia. Tamte siły, chcą zwieść świadomość człowieka, aby utrzymywał łączność, na odległość teraz dwustu miliardów kilometrów – dla świadomości to jest drobina – aby utrzymywać tamto, co już ducha właściwie wyzionęło, aby utrzymywać to przez życie człowieka, żeby człowiek w dalszym ciągu żył pożądliwością ciała, pożądliwością oczu i pychą tego życia. Jesteśmy w tej chwili 200 miliardów km od granicy równika galaktycznego, a ludzie bardziej tęsknią za tym, co ich opuściło, niż za tym, kim są naprawdę. Tęsknią bardziej za swoją tą naturą zmysłową – pożądliwością ciała, pożądliwością oczu, i pychą tego życia, niż za prawdziwą naturą Boską swojej natury, która w tej chwili w pełni się objawia, i kieruje człowieka do stanu, aby mogli znaleźć miejsce swojego istnienia. Jesteśmy w portyku, jesteśmy w przedsionku miejsca Świętego świętych. Ludzie chcą z tego portyku uciekać, tak jak jest napisane o świętym Piotrze, kiedy kobieta do niego powiedziała: chyba ciebie widziałam tam z nimi; a on uciekł z portyku do ludzi, i zaczął coraz bardziej się od portyku oddalać, bo zaczął zapadać się w ciemność. Ale dlaczego Chrystus pozwolił Piotrowi upaść? Dlatego, że nie mógł go Chrystus dalej pociągnąć, kiedy on nie chciał, musiał spotkać się z sobą samym, i się całkowicie siebie wyrzec, porzucić siebie. I dlatego jesteśmy w miejscu, kiedy to wyjście z równika galaktycznego jest swoistym portykiem, swoistym przedsionkiem do miejsca Świętego świętych, gdzie wszystkie siły, chcą człowieka zawrócić do tamtego miejsca. Ale my zdążamy ku nowemu miejscu, ponieważ tylko w tym, i tylko w taki sposób jednoczymy się z Prawem Bożym. A z Prawem Bożym możemy się zjednoczyć tylko wtedy, kiedy wierzymy Chrystusowi. Łk 1:51-53: „On przejawia moc ramienia swego, rozprasza pyszniących się zamysłami serc swoich. Strąca władców z tronu, a wywyższa pokornych. Głodnych nasyca dobrami, a bogatych z niczym odprawia.”

Jr 51:26: „Nie będą brać z ciebie kamienia węgielnego ani kamienia pod fundament, ale będziesz opuszczona na wieki, wyrocznia Pana.”

Chrystus naszą wiarę i nadzieję skierował ku Bogu i On jest stróżem naszych dusz. Więc jakby On mógł duszę naszą doprowadzać do grzeszności, do trudu. Dzisiejszy świat chce, aby człowiek sam, swoją ręką się do grobu kierował, dlatego że własną ręką każe się człowiekowi być grzesznym. My jesteśmy mocą Boga wyzwoleni, a dzisiejszy świat każe udaremniać łaskę Bożą względem człowieka, mimo że ona w nas działa, i coraz głębiej i potężniej się wyzwala. Ja nie mogę zrozumieć, jak mogą dzisiaj ludzie żyć z taką myślą, że są chrześcijanami, a po prostu żyją w tak opłakanym strasznym stanie duchowym, nieustannie dręczą się grzechami, dręczą się pokutami, dręczą się uczynkami, mimo że są istotami światłości, które mają o wiele większe zadanie niż te niedorzeczności. O wiele większe! Bo muszą zstąpić do głębin i wykonać potężną pracę, która jest tak ogromną pracą, tak potężną, że te sprawy, o których mówią, one naprawdę nie istnieją, bo je usunął Chrystus. I teraz zrozumcie czym jest ta wielka góra, że ona ma ten problem – brakuje im kamienia węgielnego, a kamień węgielny czyni ich świętymi, czyni ich świętą górą. „Wy natomiast przystąpiliście do góry Syjon, do miasta Boga żyjącego, Jeruzalem niebieskiego, do niezliczonej liczby aniołów, na uroczyste zebranie, do Kościoła pierworodnych, którzy są zapisani w niebiosach, do Boga, który sądzi wszystkich, do duchów sprawiedliwych, które już doszły do celu, do Pośrednika Nowego Testamentu – Jezusa, do pokropienia krwią, która przemawia mocniej niż [krew] Abla. Strzeżcie się, abyście nie stawiali oporu Temu, który do was przemawia”. Więc górą jest Syjon. Więc chodzi o to, że Jezus Chrystus jest właśnie tą mocą, dający tej górze tajemniczą moc Syjonu, czyli tych, którzy się w Imię Jego jednoczą, czyli wierzą, że są wolnymi. Ludzie są ciałem, i gdy nie staną się wewnętrznym życiem, które jest stanem dla człowieka, i gdy nie wejdą do świątyni, to tego swojego stanu, i nie dostrzegą jako siebie, a Nieba jako miejsca. Świat jest miejscem i Niebo jest miejscem, tylko świat jest miejscem dla ciemności, a Niebo jest miejscem dla światłości. My mamy w sobie dwie natury, i gdy wchodzimy przez portyk, przez przedsionek miejsca Świętego świętych – to wchodzimy do miejsca Świętego świętych. Czyli przedsionek miejsca Świętego świętych jest to miejsce, gdzie Bóg kieruje nas do naszego wnętrza, oddalając nas od miejsca, a kierując nas do stanu. A ten stan, jest tylko przez uczucie wewnętrzne, uczucie żywej natury Świętej Marii Matki Bożej, Chrystusa Pana, i Ducha Świętego – czujemy tę naturę życia, i gdy staniemy się tym czystym uczuciem, to ta istota, która się w pełni wydobyła i wydzieliła, ona uświadomiła sobie: „Murem jestem ja, a piersi me są basztami, odkąd stałam się w oczach jego jako ta, która znalazła pokój” – spojrzałam w oczy Umiłowanego, i zobaczyłam siebie taką jaką jestem, bo On miłuje mnie wewnętrzną, On mnie widzi, mimo że ja siebie nie widzę; i gdy spojrzałam w Jego oczy, zobaczyłam siebie wewnętrzną, i stałam się nią, i stałam się uczuciem, i gdy stałam się uczuciem, weszłam do miejsca Świętego, bo stałam się w Pełni i dostąpiłam Pełni. W Nim bowiem mieszka cała Pełnia: Bóstwo, na sposób ciała, bo zostaliście napełnieni w Nim, który jest Głową wszelkiej Zwierzchności i Władzy (Kol 2:9-10). To jest ten stan, to jest ta bardzo ciekawa sytuacja, ponieważ Ziemia jest miejscem, i Niebo jest miejscem, to są miejsca tak odległe, i tak inne, że nie mogą się spotkać w żaden sposób; ale człowiek może je spotkać, więc przeznaczony jest do zanurzenia się w tej Prawdzie. Pnp 8:6: „Połóż mię jak pieczęć na twoim sercu, jak pieczęć na twoim ramieniu, bo jak śmierć potężna jest miłość, a zazdrość jej nieprzejednana jak Szeol, żar jej to żar ognia, płomień Pański.”

Jr 51:28: „Do świętej wojny przeciw niemu przygotujcie narody, króla Medii, jego przywódców i wszystkich jego urzędników, całą ziemię, nad którą panuje.”

Czyż nie warto uwierzyć Bogu? Czy nie warto uznać Jego potężnej ręki? – mocy Jego ręki, która wyzwoliła nas z grzechu? Dlaczego ludzie uważają, że grzech ciała jest grzechem ich duszy? – to jest zwycięstwo diabła. Przebudźcie się o ludzie na wielkiej górze Zorobabela, i stańcie się kamieniem świętym świątyni, na której szczycie Zorobabel kładzie kamień węgielny. Każda myśl mówiąca, że jesteśmy grzesznikami, ponieważ widzimy grzechy, jest wrogością Bogu i wrogością Chrystusowi, ponieważ Jego dzieło jest faktyczne, prawdziwe, nieomylne, wieczne i doskonałe. Bóg Ojciec wskrzesił Chrystusa Pana, aby ujawnić, że dzieło jest nieomylne, prawdziwe, i doskonałe. I to, że jesteśmy bezgrzeszni, czyści i doskonali, jawimy się przed Bogiem Synami Bożymi, ponieważ Jego to mocą jesteśmy wypełnieni, Jego mocą oczyszczeni, i Jego mocą ożywieni. Więc trwajmy w tym! I weźmy się do dzieła które postawił przed nami, ponieważ nie jest ono tylko dla nas, ale dla wszystkich tych, którzy nie mają pojęcia, że jest dla nich, a jest dla nich. Bo nie tylko Ziemia oczekuje na tę przemianę, ale też wszyscy inni we wszechświecie oczekują, ponieważ nie mają w sobie tej mocy, która im jest potrzebna, ale człowiek ją ma, i oni wiedzą, że człowiek ją ma, i nie mogą człowiekowi pomóc, bo jak mu pomogą tak jak by chcieli pomóc, jak mogą pomóc, to trafiamy tam, gdzie oni, ale oni nie chcą, żebyśmy trafili tam gdzie oni, oni chcą trafić tam, gdzie my. Bóg stwarzał wszystko co stworzył – z ciemności, nie ze zła, z ciemności. I ciemność wydała doskonałość, i Bóg gdy spojrzał widział, że wszystko było dobre. I tak mówił przez sześć dni, aż do momentu, kiedy stworzył człowieka, gdzie też powiedział: i wszystko widział, że jest dobre i doskonałe. Czyli stwarzał w nocy, bo wszystko stwarzał od wieczora do poranka. I piękna córka ziemska, nazywana przez Boga żoną, bo jest Jego prawdziwą naturą, z Jego trzewi, z Jego natury doskonałości, stanowi z Nim całość – ona na Ziemi jest w ciemnościach. Była po to, żeby stwarzać z ciemności światłość, stwarzać z ciemności prawdę, doskonałość, wszystkich wydobywać ku doskonałości Bożej, ale upadłym aniołom się to nie podobało, a właściwie nie podobało się to duchowi mocarstwa powietrza, który nie chciał, aby ta sytuacja się tak toczyła. Bo duch mocarstwa powietrza jest odium ciemności, i chciał aby to odium ciemności pozostało. A wiedział o tym, że ono nie istnieje, gdy ciemność zniknie, bo jest tylko wtedy, kiedy jest ciemność. Kiedy ciemność znika i pojawia się światłość; nie ma odium ciemności, bo nie ma ciemności. A w ciemności jest potencjał, jest światłość – o czym Bóg przedstawia to pięknej córce ziemskiej, i posyła ją aby to czyniła, i stwarza dwustu aniołów, aby ją chronili w tym dziele, a jednocześnie Lucyfera, który był wtedy aniołem czystym, doskonałym, i ogromnej służby. Ale został zwiedziony przez ducha mocarstwa powietrza, w taki sposób, aby się domagał, żeby z Bogiem przebywał w komnacie obrad i stwarzał świat. Więc Bóg go skarcił, i strącił go na Ziemię, odebrał mu całą władzę, i dał tę władzę świętemu Archaniołowi Michaelowi. Ps 1:1-2: „Szczęśliwy mąż, który nie idzie za radą występnych, nie wchodzi na drogę grzeszników i nie siada w kole szyderców, lecz ma upodobanie w Prawie Pana, nad Jego Prawem rozmyśla dniem i nocą.” 

Jr 51:29: „Drży ziemia i dygoce, bo się wypełniły plany Pana na Babilonie, by obrócić ziemię babilońską w niezamieszkałe pustkowie.”

To wszystko czyni Bóg, On tak właśnie czyni, tak chce i tak się dzieje. I to, że kościół grzeszników powstał, powstał też dlatego, aby Zorobabel miał wielką górę, i żeby ta góra stała się, górą świętą, jako górą Syjon, gdzie położy on kamień węgielny, a kamień węgielny to Chrystus, który umacnia tę świątynię. Ten kamień święty – jak było powiedziane w ks. Daniela – stoczył się i rozrósł się w wielką górę i napełnił całą Ziemię. Tym kamieniem jest Chrystus, ponieważ jest to kamień węgielny, który stał się potężną mocą, która została przeznaczona dla Ziemi, aby przywrócić jej odwieczną Prawdę; nie tylko dla nas. Proszę zauważyć ciekawą rzecz – Ziemia walczy o swoje przetrwanie, o przetrwanie duchowe po to, aby ostatecznie walczyć o przetrwanie wszechświata, po to aby wszechświat poznał Boga. Dopytują się już istoty pozaziemskie, istoty z innych światów, dopytują się już o Prawdę, o Ziemię, kiedy to będzie, kiedy to nastąpi, czy już za chwilę. Więc oni czekają, wiedzą, domagają się tej przemiany, ponieważ wiedzą, że ona od nich nie może wyjść, ona musi wyjść od człowieka. Ale nie mogą człowiekowi pomóc w inny sposób jak tylko – dbaj o Ziemię, dbaj o drugiego człowieka, nie możemy ci więcej powiedzieć, bo ty dbając o Ziemię możesz wydobyć z siebie miłość Bożą, dbając o drugiego człowieka możesz wydobyć z siebie miłość Bożą, ale my tylko możemy powiedzieć tobie – dbaj o Ziemię, dbaj o drugiego człowieka; a jak to zrobisz, to ty musisz sam to znaleźć, aby stać się świętym, bo my właśnie nimi nie jesteśmy, my właśnie szukamy, czekamy, wiemy że wy nimi jesteście, ale nie możemy wam pomóc, bo sami nie wiemy, a to co wiemy to właśnie tym jesteśmy, i tego nie chcemy. I dlatego nie chcemy wam tego dać, bo nie chcemy, abyście byli tymi, kim my jesteśmy, bo mamy już tego dosyć, nie chcemy być tym, a myśleliśmy że wszystko wiemy, że ten ostatni nic nie jest wart, ale ten ostatni okazuje się, że stanie się pierwszym, na niego to czekamy, na tego który był ostatnim. (Mk 10:31) Ludzie na Ziemi nie są traktowani jako istoty, które mają jakiś polot wielki, ale mają w sobie tajemnicę, której nikt nie ma, więc ci którzy są ostatnimi staną się pierwszymi, a ci którzy są pierwszymi staną się tymi ostatnimi, ponieważ oni już wszystko zdobyli, ale nie to, co było do zdobycia; ale zdobyli wszystko, co ich przygniotło, i teraz wołają, aby ktoś ich wydobył z tego problemu, i ich mądrość, która chce mieć mądrość większą, i prawo większe od Chrystusa, żeby z nich zdjąć. My znamy tą drogę, bo my zostaliśmy uczynieni istotami indywidualnej świadomości. W świecie istnieje świadomość zbiorowa, a my mamy świadomość indywidualną, związaną z indywidualną wiarą w Boga, nie zbiorową, ale indywidualną przez wiarę. Dlatego w nas zradza się ta potężna wewnętrzna siła, i dlatego gdy jesteśmy święci, to święci jesteśmy z mocy Odkupienia, gdy jesteśmy niewinni, to niewinni z mocy Odkupienia, i potężni potęgą mocy Boga. Mt 5:9-10: „Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi. Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, albowiem do nich należy królestwo niebieskie.”

Jr 51:36: „Dlatego to mówi Pan: Oto Ja będę bronił twej sprawy, dopełnię twojej zemsty: każę wyschnąć jego morzu, a źródłu jego zaniknąć.”

Bóg tych wszystkich, których zgromadził, te dwa i pół miliarda ludzi, On w tej chwili bierze pod swoją pieczę. I posłał Zorobabela, aby ujawnił im, że są wolni od grzechów. I tam postawił kamień węgielny drogocenny, żeby ich uczynić: wybranym plemieniem, królewskim kapłaństwem, narodem świętym, ludem [Bogu] na własność przeznaczonym, abyście ogłaszali dzieła potęgi Tego, który was wezwał z ciemności do przedziwnego swojego światła, wy, którzyście byli nie-ludem, teraz zaś jesteście ludem Bożym, którzyście nie dostąpili miłosierdzia, teraz zaś jako ci, którzy miłosierdzia doznali.  Ta wielka góra, o której mówi Zorobabel: dzięki Ci, dzięki za tę górę! – ona jest kamieniami świętymi, gdzie położony na szczycie jest kamień węgielny, czyni ich żywymi kamieniami, i stanowią Żywą świętą świątynię całego świata, i nie tylko świata. Bo istoty pozaziemskie, które oczekują na objawienie się Ziemi, wiedzą że Ziemia jest wyjątkowa we wszechświecie i wiedzą, że jest superpozycją, niebem na ziemi, tylko zagubioną, i czekają aż ludzie ją otworzą, bo nikt inny jej nie może otworzyć. Oni wiedzą, że Ziemia i Niebo jest superpozycją, ale że nie mogą nic zrobić, wiedzą, ale nie mają tej mocy, tę moc ma człowiek, bo człowiek ma w sobie tę potęgę, i Ziemia która jest niezmiernie ważna dla całego wszechświata, z czego sobie człowiek nie zdaje sprawy. I dlatego tak bardzo walczą wszystkie te istoty pozaziemskie o to, aby Ziemia ocalała, bo oni znają jej tajemnicę, i znają jej wartość. I największym zdziwieniem we wszechświecie jest to, że oni na to czekają, a na Ziemi nie tak jak oni czekają, że na Ziemi nie tak bardzo, im to jest niepotrzebne;  nie wiedzą o tym, że oni są tą perłą będącą w błocie, która nigdy nie straciła wartości. Bo perła która wpada w błoto, ona nigdy nie straci wartości, wystarczy ją stamtąd wyjąć, obmyć, i ona w dalszym ciągu jest blaskiem potężnym, a jeszcze większym, ponieważ zagubiona, a odnaleziona (Łk 15:8) – ona nie traci blasku. Więc ta natura wewnętrzna jest tym blaskiem, i każdy człowiek w sobie ma ten blask wewnętrzny, i jeśli tego blasku nie chce wydobyć, to Bóg się z tego nie cieszy, a rózga rośnie, bo to jest dzieło dla człowieka, człowiek się po to urodził. Człowiek może się zbliżać do Nieba, i wstępować do Nieba, ponieważ do tego został stworzony. Mk 4:20-25: „W końcu na ziemię żyzną zostali posiani ci, którzy słuchają słowa, przyjmują je i wydają owoc: trzydziestokrotny, sześćdziesięciokr otny i stokrotny». Mówił im dalej: «Czy po to wnosi się światło, by je postawić pod korcem lub pod łóżkiem? Czy nie po to, aby je postawić na świeczniku? Nie ma bowiem nic ukrytego, co by nie miało wyjść na jaw. Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha!». I mówił im: «Uważajcie na to, czego słuchacie. Taką samą miarą, jaką wy mierzycie, odmierzą wam i jeszcze wam dołożą. Bo kto ma, temu będzie dane; a kto nie ma, pozbawią go i tego, co ma».”

Link do nagrania wykładu – 3.01.2025
Link do wideo na YouTube – 3.01.2025
Link do nagrania w Spotify – 3.01.2025

Wesele w Kanie Galijskiej – Jezus Chrystus mówi: Wystawcie te sześć stągwi, i wypełnijcie je wodą, a Ja jako Jeden dopełnię je do Siódemki – Pełni, aby to co ludzkie poznało swoją Boską naturę. Bo one teraz służyły tylko do oczyszczenia ludzkiego, ale Ja dam wam oczyszczenie Boskie, oczyszczenie prawdziwe, bo Ja jestem Tym, który objawia czystość tej natury, i woda staje się winem. Jedynka i szóstka – co to oznacza? Szóstka – sześć stągwi, które służyło do żydowskich oczyszczeń, ale Chrystus ukazuje, że to On Jeden jest Tym, który te sześć stągwi napełnia, dopełnia Sobą, i wszystko staje się Siódemką. A Siódemka to liczba święta, to stan prawdziwej natury Boskiej  tajemnicy przemienienia – aby stało się całkowite przemienienie. My przez wiarę wyszliśmy poza świat, który żył prawem, umarliśmy dla prawa przez to, że przyjęliśmy Jezusa Chrystusa, uwierzyliśmy Jemu całkowicie, i dlatego mogliśmy powiedzieć o tym, że Jego Prawo przychodzi – Boskie Prawo, abyście się przygotowali i rozumieli, że Ono przychodzi. Abyście byli gotowi i drzwi nie zamykali, i żebyście mieli lampy zapalone, i olej aby miały córki piękne roztropne, żeby lampy nie zgasły, bo Oblubieniec przyjdzie, o godzinie której nie znacie, a już jest tuż. Dzisiaj przyszedł czas, gdzie Bóg wydobył człowieka z jego problemu, i jednocześnie obnażył go w sytuacji jego upadku, aby ten upadek stał się przyczyną trwogi i szukania Boskiej drogi. Tak jak świętego Piotra Chrystus musiał postawić przed sytuacją, której sam nie mógł usunąć, aby jego doświadczenie w pełni porzuciło starego człowieka i przyjęło nowego. Jesteśmy właśnie w tej sytuacji Piotrowej, gdzie doświadczamy dwóch natur – natury która przemija, i natury która powstaje. Duch Święty ukazuje nam te dwie natury, które trwają w człowieku, i że jedna musi zwyciężyć. Która zwycięży? Ta, którą lepiej karmisz. Więc jeśli będziesz wierzył – zwycięży ta, która jest wierząca; jeśli będziesz przez uczynki to robił – to tamta będzie nad tobą panować. Więc lepiej żyć Bogiem, czyli Słowem Bożym – ufaj Bogu, a będziesz karmił swoje Życie prawdziwe, i będziesz nakarmiony Słowem Bożym, bo nie samym chlebem człowiek żyje, ale każdym Słowem, które od Boga pochodzi. Jesteśmy w miejscu przedsionka Bożego, wychodzimy ze świata zewnętrznego, aby w tym przedsionku doświadczyć przemiany naszej wewnętrznej, aby stać się przemienionym, i uzyskać stan wewnętrznej obecności Boga, aby Niebo stało się dla nas miejscem, kiedy my doświadczamy, że jest stanem. Czyli musimy przemienić swoją naturę z miejsca ziemskiego, na stan uczucia i obecności w Boskiej naturze, bo wtedy możemy dopiero zrozumieć, że Niebo jest miejscem; ale tylko dla tych, którzy zrozumieli, że jest stanem. Bóg mówi do nas bardzo prosto. Przez naukę i umiejętność nikt nie zdobędzie Prawdy Bożej, zdobędzie ją tylko przez wiarę. Bo wiara to zdolność, którą Bóg nam dał odwiecznie, wiara to zdolność przeniknięcia zasłony, i zjednoczenia się z Duchem Bożym, który gdy przeniknie człowieka, to w tym momencie, w jednej chwili człowiek jest już inną istotą, i ma pojęcie Boże, a ludzkiego już nie ma, jest nowym człowiekiem, niczego nie poszukuje, niczego nie próbuje zrozumieć, bo wszystko zna i wszystkiego jest właścicielem. A jednocześnie ma Pełnię Miłości, ponieważ powrócił do pradawnej Pierwotnej Miłości. Łk 15:4-5: „«Któż z was, gdy ma sto owiec, a zgubi jedną z nich, nie zostawia dziewię ćdziesięciu dziewięciu na pustyni i nie idzie za zgubioną, aż ją znajdzie? A gdy ją znajdzie, bierze z radością na ramiona”

J 2:3: „A kiedy zabrakło wina, Matka Jezusa mówi do Niego: «Nie mają już wina».”

Świadomość człowieka jest Żywym Duchem, a dawcą Ducha jest Bóg, który daje nam świadomość Życia wiecznego wewnętrznej naszej istoty, która nigdy nie umiera. Ale człowiek został uwiedziony, okłamany, i jego świadomością zarządza teraz inna siła – duch mocarstwa powietrza, który stworzył sobie całą infrastrukturę do panowania nad świadomością człowieka i nad jego naturą duchową. I świadomość człowieka zaczęła się kierować obliczeniami; stała się obliczona, czyli bardziej jest inteligentną naturą, ponieważ duch mocarstwa powietrza nie ma świadomości, tylko ma inteligencję – jak jest powiedziane, że szatan jest zwierzęciem, które potrafi mówić, czyli jest inteligentnym zwierzęciem, potrafi kojarzyć przyczynowość i skutkowość, i w ten sposób uznaje, że jest świadomy. I dzisiejszy świat także uznaje, że świadomość jest wynikiem umiejętności kojarzenia przyczynowości i skutkowości, czyli występuje inne pojmowanie świadomości – jako pewnego rodzaju zbioru informacji. Święty Paweł mówi: Nie miałem właściwego ducha, nie byłem połączony z Duchem Bożym, ale byłem tym, który tego Ducha dręczy i wykorzystuje – w niewierze. Nie byłem połączony z mocą Bożą, abym otrzymał Ducha właściwego, właściwy stan, żeby moja świadomość była zarządzana właściwym Duchem; była zarządzana złym duchem – duchem mocarstwa powietrza, który działa teraz w synach buntu. I dzisiaj duch mocarstwa powietrza, on działa w synach buntu, czyli świadomość ich Boska została przejęta przez inną naturę – przez naturę ducha mocarstwa powietrza, który nie ma Ducha Bożego, i tylko jest, i działa po to, aby ciemność uzyskała przewagę. Bo świadomości nie może uzyskać, ale może uzyskać przewagę, mimo że takiej przewagi nie ma, bo świadomość to jest Boska natura, a duch mocarstwa powietrza nie ma świadomości, ma tylko zrozumienie, że istnieje ten stan, który on chce uzyskać, chce posiąść. Ale jest sytuacja taka, że nasza świadomość może się odnowić. Jest to powiedziane w wersetach świętego Pawła – odnawiajcie świadomość, odnawiajcie ducha – aby świadomość kierować przez wiarę do Boga, bo wiara powoduje tę sytuację, że wyłącza się rozum, a umysł poddany jest właściwemu pojmowaniu. Umysł jest to część właśnie świadomości, umysł jest to taka natura w człowieku, która jest w stanie rozpoznawać dzieła Pańskie, on je rozpoznaje. Ale rozum tłumaczy je w taki sposób, aby pasowały duchowi mocarstwa powietrza. I to dokładnie robi i dzisiaj, odwieczny duch mocarstwa powietrza, który znalazł popleczników w tym świecie już od zarania dziejów, ale w ostatnim czasie znalazł popleczników, czyli kościół grzeszników – w nim działa duch mocarstwa powietrza, który nie obrzydza ludziom Boga, tylko każe im szukać Boga w taki sposób, aby Go całkowicie tylko w sposób ludzki i ziemski pojmowali, i żeby było to dla nich wrażeniem, że mają Boga, podczas gdy Go wcale nie mają, ponieważ używają do tego rozumienia samego ducha mocarstwa powietrza, a potrzebna jest do tego wiara. Czyli przez wiarę następuje właśnie sytuacja zjednoczenia się z Bogiem Ojcem, i odnowienie naszej świadomości, czyli musimy się oddać Duchowi Bożemu, który eliminuje nasz rozum, i pozwala nam przez umysł poznawać Boże dzieła. Pwt 4:19: „Gdy podniesiesz oczy ku niebu i ujrzysz słońce, księżyc i gwiazdy, i wszystkie zastępy niebios, obyś nie pozwolił się zwieść, nie oddawał im pokłonu i nie służył, bo Pan, Bóg twój, przydzielił je wszystkim narodom pod niebem.”

J 2:4: „Jezus Jej odpowiedział: «Czyż to moja lub Twoja sprawa, Niewiasto? Czyż jeszcze nie nadeszła godzina moja?»”

Zamęt myślowy u ludzi się zwiększył, odczuwają myśli, które nie były dla nich znane, ponieważ świat się zmienił, i w tej chwili wystąpiło wręcz rozdzielenie – moc i świadomość wróciła do miejsca rzeczywistego ich istnienia, czyli Boskiej Prawdy o nich, do wewnętrznego ich stanu istnienia. Świat zdąża ku nowej przestrzeni, ku nowym Prawom, gdzie świadomość człowieka znalazła się w tym momencie, wewnątrz jego natury tej sprzeniewierzonej, utrudzonej, umęczonej. Ale to nie znaczy, że człowiek jest stworzony do upadku; ponieważ ma dwie natury, i zależności z którą się łączy – jedna natura na pewno jest przeznaczona do upadku, ale druga nie. To oddzielenie, przez wyjście z równika galaktycznego całej heliosfery, powoduje tę sytuację, że myśli które były naturą człowieka, które wpływały na człowieka, gdzie człowiek był pod wpływem tych myśli, był pod wpływem ich natury – wtedy nie powodowało to sytuacji, że było to dla człowieka odczuwane jako niewłaściwe, ponieważ te myśli nim władały, a siebie same nie oskarżały o to że są złe; ale były złe, tylko człowiek nie widział w tym nic złego. Ale kiedy jest już tym, który się przebudził, i widzi tę sytuację, to wie że ona jest strasznie naganna, niewłaściwa, niedobra, bo już ma inne myśli. Te myśli człowieka zostały oddzielone od jego natury wewnętrznej, i stały się zewnętrzną jego naturą, tą osobowością ego czyli drugiego człowieka. I zaczyna te myśli swoje odczuwać jako napaść na swoją suwerenną naturę, jako że ktoś jego napada, że to świat stał się agresywny i wściekły względem niego, tak bardzo że nie wie jak sobie z tym poradzić. Ale przecież to on, tylko ten, który już przestał mieć bezpośredni udział w tym stanie. I w tym momencie, kiedy przebudziła się jego wewnętrzna natura – z mocy Bożej, a nie dlatego, że umiłował Boga, tylko z mocy Bożej – to zaczął siebie samego odczuwać jako największego wroga, który go atakuje. Tylko, że w dalszym ciągu nie wie, że to jest on, ale uważa że to wszyscy dookoła, oni mu to wszystko robią, że oni go napadają, że to oni są wściekli i źli. I zaczął odczuwać coraz silniej, też wszystkie inne wpływy. Ale kiedy jest w Chrystusie Panu, Bogu Ojcu i Duchu Świętym, jego to nie dotyczy, bo pozostaje w strumieniu doskonałości Bożej, czyli w superpozycji. Jest w strumieniu, gdzie Niebo i Ziemia, Ziemia i Niebo, są połączone, i on jest w tym strumieniu superpozycji, i jest w świecie już niebiańskim, a świat zewnętrzny jest światem, który nie może się do tego miejsca dostać, gdzie on jest wewnątrz, bo on jest tym, który czerpie już z mocy Nieba na Ziemi. Tak jak to Henoch opisywał Ziemię, w której Niebo jest pełną naturą obecności, Ziemię doskonalą, która jaśnieje blaskiem niebiańskiego stworzenia. Łk 1:77-79: „Jego ludowi dasz poznać zbawienie [co się dokona] przez odpuszczenie mu grzechów, dzięki litości serdecznej Boga naszego. Przez nią z wysoka Wschodzące Słońce nas nawiedzi, by zajaśnieć tym, co w mroku i cieniu śmierci mieszkają, aby nasze kroki zwrócić na drogę pokoju».” 

J 2:5: „Wtedy Matka Jego powiedziała do sług: «Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie».”

Ciemność nie jest bytem, który istnieje sobie, tylko jest ściśle związana z materią, która nie zna swojego sensu istnienia. I właśnie utrzymywany jest stan w tym świecie, aby nie znać swojego sensu istnienia, i z tego braku sensu istnienia, wytworzone są historie, jakoby szukanie wszystkich wyjść, które tak naprawdę nie są wyjściami – szukanie wyjścia z ciemności, ale to pogłębia tylko ciemność, bo szukanie jest ciemności w ciemności, szukanie jest sensu ciemności, szukanie jest wzmocnienia ciemności. My to wiemy, ale ci którzy są z tego problemu wydobyci „mechanicznie”, oni mają odwróconą sytuację, ponieważ znaleźli się nagle w sytuacji trudnej, w sytuacji poznania swojego rozgardiaszu, w sytuacji trudu, rozdarcia, i teraz muszą, pomimo tego chaosu, wołać do Boga, gdzie ten chaos nieustannie zabrania im to czynić. Ale gdy oni wołają do Boga, aby ten chaos porzucić, pokonać, to Bóg daje im tę siłę, ponieważ podążają, zmierzają; są narodem królewskim niebieskim, i mają w sobie także zdolność superpozycji. A superpozycja oznacza – jesteście duchem, i Bóg jest Duchem, i duchem należy Go poszukiwać, stańcie się Duchem, stańcie się duchową naturą, stańcie się czystą świadomością, czystą radością, zjednoczcie się ze Mną, a dam wam Siebie, zamieszkam w was – Ojciec jest wszystkim, jest Życiem. Więc musimy nieustannie piętnować swoje złe nawyki, i złą postawę, złe myśli, bo one to piętnowane, stają się dobrem, i w ten sposób jest wydobywana moc światłości, która pokonuje ciemność. A nieposłuszeństwo Bogu, które trwa nawet tylko małą chwilę, jak powiedział święty Jakub, ono stwarza zaczyn goryczy, czyli brzemienność w grzech. Ten grzech wyniszcza, i potrzeba ten grzech później pokonać, czyli pokonać wyniszczające myśli, wyniszczające siły demoniczne, które działają w człowieku, i wyniszczają jego naturę, a robią też jeszcze jedną rzecz – u ludzi, którzy nie są umocnieni w Chrystusie Panu, potrafią udawać, że są aniołami światłości, i w ten sposób człowiek, który chce się naprawić, naprawia się ponownie w niewłaściwy sposób, jeśli nie wierzy. Ponieważ te myśli wdzierają się w siły jego umysłu, wdzierają się w siły jego świadomości, i w siły jego rozumu, który jest w stanie rozpoznawać to, co umysł jest w stanie postrzec; bo Bóg dał umysłowi człowieka, aby mógł poznawać tajemnice głębi. I potrafią tym umysłem, przez rozum udawać anioła światłości, i kierować człowieka na złe drogi. A człowiek, który nie żyje w wierze, i nie jest całkowicie posłuszny Bogu, nie jest w stanie tego rozpoznać, rozpoznaje to dopiero wtedy, kiedy upada, i zastanawia się dlaczego to się stało. Duch mocarstwa powietrza całym tym światem zarządza, to jest tzw rozum zwierzęcy, instynktowny, ale jest on tylko odium ciemności, a nie zaświadcza to o całej naszej naturze – tylko o istnieniu ciemności, która skrywa w sobie światłość. A skrywa w sobie światłość, ponieważ Bóg właśnie z tej ciemności stworzył wszystko to, co stworzył, i powiedział – że było dobre. I my także jesteśmy do tego posłani, aby właśnie to czynić, aby to robić – przez właściwy stan naszej świadomości. Czyli musi nastąpić oczyszczenie naszej świadomości, przywrócenie jej do właściwego stanu. A oczyszczenie naszej świadomości i przywrócenie jej do właściwego stanu, tylko jest przez wiarę. Bóg mówi: Nigdy się sam nie naprawisz. Ale gdy będziesz Synem, Ja dam tobie Swoje dziedzictwo, bo jesteś dziedzicem. I w jednej chwili doświadczysz pełni Nieba, ponieważ jesteś Narodem Świętym, kapłańskim, niebieskim, królewskim. Jk 1:13-15: „Kto doznaje pokusy, niech nie mówi, że Bóg go kusi. Bóg bowiem ani nie podlega pokusie ku złemu, ani też nikogo nie kusi. To własna pożądliwość wystawia każdego na pokusę i nęci. Następnie pożądliwość, gdy pocznie, rodzi grzech, a skoro grzech dojrzeje, przynosi śmierć.”

J 2:6: „Stało zaś tam sześć stągwi kamiennych przeznaczonych do żydowskich oczyszczeń, z których każda mogła pomieścić dwie lub trzy miary.”

Bóg posyła nas do głębin, a w głębinach jest ciemność, w której i z którą zorganizowało się zło. Czyli jest tam ciemność, która zapragnęła osobnego istnienia, czyli duch mocarstwa powietrza, który jest odium nocy, odium ciemności, ale ciemności, która ma też w sobie potencjał prawdy. Ale on wszystko czyni, aby ta ciemność, ta niewiedza, ta właśnie nieświadomość, aby ona stała się kluczowym stanem osobowości człowieka. I wytwarza się osobowość, która staje się ego człowieka, czyli tzw ego czyli „ja”, czyli inne ja człowieka, inny stan, który kieruje się już innymi potrzebami – kieruje się potrzebami przetrwania tej ciemności, przetrwania jej istnienia. A wszystko to czyni przez umysł, aby pochłaniać świadomość człowieka do tego, aby uzależnić ją od trwania tego drugiego „ja”; z ciemności zbudowanego. Ale sama ciemność nie jest złem, tylko złem jest czynić z niej zło, ponieważ ciemność, ona ma w sobie potencjał światłości, dlatego święty Paweł przedstawił: Natomiast wszystkie te rzeczy piętnowane stają się jawne dzięki światłu, bo wszystko, co staje się jawne, jest światłem (Ef 5:13). Piętnowane – czyli usuwana jest wszelka samowola ciemności, która staje się wroga swojej przyszłości, bożemu potencjałowi, ponieważ wszelkiej ciemności, jest nakazana światłość, bo światłość jest ukryta w tej ciemności, tylko jest niejawna. Ciemność jest to zasłona światła. My, którzy żyjemy w świecie, gdzie Niebo jest za zasłoną, przez wiarę jesteśmy w niebiańskiej naturze, pomimo zasłony, bo zasłona nie przeszkadza nam, tym którzy wierzymy, bo wiara przenika przez zasłonę; przenika przez nią wiara i świadomość doświadcza Boskiej tajemnicy; wierzący jest świadomy prawdy. Ta świadomość, ona nie jest związana z ciałem, ale jest dostępna dla tego ciała, tylko że w przestrzeni tej wyższej. A ta przestrzeń i tak panuje nad tą przestrzenią niższą, czyli ta świadomość jest jakby nałożona, a właściwie ona jest w tym ciele, ale tylko przez wiarę mamy do niej dostęp, i mimo, że mamy ciała, to nie postępujemy wedle potrzeb tego ciała. Ale ciekawą sytuacją jest to, że jeśli rozumiemy, że ciało jest ciemnością, z powodu grzechów otchłani, to rozumiemy także, w rozumieniu Bożym, że to ciało także ma drugi swój stan istnienia – także światłość. I dlatego tylko wtedy, kiedy jesteśmy Synami Bożymi, i kiedy jesteśmy całkowicie w naturze świadomości Boskiej zanurzeni, czyli jest to codzienny nasz stan – Panie, poślij mnie – to ten stan Boski w nas codziennie istniejący, on tę naturę cielesną przemienia w naturę światłości, która znajduje się w tym ciele, tylko, że teraz jeszcze jest zawiadywana natura tego ciała przez eksponowanie ciemności. Ale jest tam wewnątrz ukryta światłość. Ta światłość tam istnieje! Jk 2:5: „Posłuchajcie, bracia moi umiłowani! Czy Bóg nie wybrał ubogich tego świata na bogatych w wierze oraz na dziedziców królestwa przyobiecanego tym, którzy Go miłują?”

J 2:7-8: „Rzekł do nich Jezus: «Napełnijcie stągwie wodą!» I napełnili je aż po brzegi. Potem do nich powiedział: «Zaczerpnijcie teraz i zanieście staroście weselnemu!» Oni zaś zanieśli.”

Jesteśmy we władzy Ducha Bożego, gdzie są jawne już Prawa Boskie. I tak, jak Jezus Chrystus mówi do Filipa, który chce, aby On pokazał mu Ojca: Filipie przecież jestem przed tobą, tyle czasu Mnie znasz, a jeszcze nie widzisz Ojca? – Ja i Ojciec jesteśmy Jednym, nie możesz zobaczyć Ojca bez Syna, tylko Syn zna Ojca; jeśli jest w pełni zjednoczony z Ojcem, to zna Ojca, a jeśli nie jest zjednoczony z Ojcem, to nie pozna nigdy Ojca, bo Ojca poznaje w sobie. I dlatego też Niebo poznajesz wtedy, kiedy ono przeniknie Ziemię, i Ziemia stanie się wypełniona światłością Nieba, wtedy poznajesz Niebo. Nie możesz Nieba poznać w inny sposób, tak jak nie możesz poznać Boga, nie widząc Syna, bo tylko Boga poznajesz widząc Syna, bo w Synu On się objawia do samego końca. Tak samo jak Ziemia objawia tajemnice Nieba, i widzisz Niebo, bo Ziemia jaśnie blaskiem Nieba, bo w Niej Ojciec się w pełni objawił, i całe Niebo objawiło się w Ziemi, i Ziemia objawiła całą tajemnicę i Światłość którą jest. Dzisiejszy świat widzi tylko ciemną naturę Ziemi, bo nie jest zjednoczony z Bogiem i nie istnieje w superpozycji. Dlatego też Jezus Chrystus mówi do świętego Filipa i do innych uczniów: dlaczego mówisz – pokaż nam Ojca, a to nam wystarczy? Patrzysz na Mnie, a jak widzisz Mnie, to widzisz i Ojca, inaczej Ojca nie ujrzysz, nie mogę ci pokazać Ojca, nie pokazując Siebie, bo Ojciec jest niewidzialny, i Jego moc się objawia w Synu, i tylko przez Syna można poznać Ojca, nie możesz poznać Ojca bez Syna, jest to niemożliwe. Tak samo nie możesz zobaczyć Nieba bez Ziemi, jest to niemożliwe, to Niebo objawia się na Ziemi. Nie możesz zobaczyć Ojca inaczej, jak tylko w Synu, bo w Synu On się objawia. Gdy nie ma Syna, mimo że Ojciec jest, to Go nie widzisz. Ale kiedy stajesz się Synem, to Ojciec w tobie objawia się całą mocą, bo w tobie jest potęgą, siłą, i ona w tobie się objawia. Ojciec istnieje, nigdzie się nie ukrył, On zawsze jest, ale tylko w Synach się objawia, więc Synowie Boży są pełnym i potężnym wyrażeniem dzieła Ojca i mają całą moc Ojca. I nie można Ojca inaczej poznać jak tylko w taki sposób, kiedy się przejawia przez Syna. Można powiedzieć to w taki sposób:
– Pokaż nam ogień.
– Dobrze, pokażę wam ogień, ale dajcie mi coś do spalenia, bo nie mogę wam pokazać ognia jeśli nie mam niczego do zapalenia; jeśli zapalę to, co mam zapalić, to ukaże się ogień; ponieważ ogień istnieje jako płomień niewidoczny, niewidzialny, ale kiedy dotknie tego, co może płonąć, to wtedy zobaczycie ogień namacalny. Ale ogień, bez tego co może płonąć, jest niewidzialny, nie można go dotknąć, a kto się z nim zjednoczy, będzie spopielony.
Dlatego mówi Bóg do Mojżesza: nikt kto mnie zobaczył, nie przeżył, więc dotknę twojego ramienia, i wiedz że to Ja, bo kto by Mnie mógł dostrzec, nie przeżyje nie ma możliwości, aby przeżył, nie przetrwa. Wj 33:20-23: „I znowu rzekł: «Nie będziesz mógł oglądać mojego oblicza, gdyż żaden człowiek nie może oglądać mojego oblicza i pozostać przy życiu». I rzekł jeszcze Pan: «Oto miejsce obok Mnie, stań przy skale. Gdy przechodzić będzie moja chwała, postawię cię w rozpadlinie skały i położę rękę moją na tobie, aż przejdę. A gdy cofnę rękę, ujrzysz Mnie z tyłu, lecz oblicza mojego tobie nie ukażę».”

J 2:9: „A gdy starosta weselny skosztował wody, która stała się winem – nie wiedział bowiem, skąd ono pochodzi, ale słudzy, którzy czerpali wodę, wiedzieli – przywołał pana młodego”

Dzisiejszy świat, który ma zajmować się duchowym wzrostem człowieka, stał się jego największym wrogiem duchowego rozwoju człowieka. I w ogromnej przebiegłości swojej, wykorzystuje ciemność, która jest wrogością Bogu przez to, że stała się świadoma swojego istnienia, i chce przetrwać. Wykorzystuje się tę właśnie ciemność, jako główny potencjał „wzrostu duchowego”,  ale nie człowieka Boskiego, tylko demonicznego. Czyli dzisiejszy świat kształtuje demony. Wiemy, że jesteśmy z Boga, cały zaś świat leży w mocy Złego (1J 5:19). Ci, którzy są z Boga, oni opierają się złemu, i panują nad złem. Ale ci, którzy tego nie robią, są dokładnie w przeciwnym działaniu – czyli służą tym demonom, które chcą, aby w tym świecie panowała ciemność, którą ludzie mają dostrzegać jako światłość, mimo że w dalszym ciągu jest ciemnością. Więc mając tą radosną świadomość, że jesteśmy w tej chwili w całkowicie nowej przestrzeni, bądźmy tymi, którzy myślą w sposób spokojny, oddany Bogu, a jednocześnie przez wiarę oddają się z całej siły Duchowi Bożemu. (Ap 3:10-11) Ponieważ następuje sytuacja, że ludzie zaczynają coraz głębiej odczuwać chaos wewnętrznej swojej natury, która została poddana inwigilacji przez samych siebie, dlatego że to właśnie człowiek jest największym wrogiem samego siebie – czyli jego ego, które uznało siebie za prawowitego właściciela, prawowitego zarządcę. W tym momencie zostało to rozdzielone, i jedynym naszym ratunkiem, aby w tym wszystkim się w pełni odnaleźć, jest porzucenie pośrednika, którym jest dzisiejszy duch mocarstwa powietrza, który myśli tylko i wyłącznie o samym sobie, a tylko stwarza pozór, że myśli o wszystkich innych. I my teraz czujemy te myśli starego człowieka, które wpływają na naszą naturę wewnętrzną, bo stała się ona teraz naszą naturą zewnętrzną; gdy była wewnętrzną, nie była przez człowieka odczuwana jako obca. My, którzy wierzymy, już wcześniej zostaliśmy oddzieleni od tego stanu przez wiarę – porzuciliśmy starego człowieka, i przyjęliśmy Ducha Żywego Boga, który w nas mieszka, i który nas przemienia. Ale dla tych, którzy jednak tego nie dokonali, sytuacja się odwróciła – „mechanicznie” zostali oddzieleni, ponieważ spowodowały to prawa wszechświata, i wyjście z równika galaktycznego. Oni zostali „mechanicznie” oddzieleni od tego stanu, i żeby teraz w tej sytuacji się odnaleźć, to muszą w tej zgryzocie, którą w tej chwili doświadczają, odczuwając te ataki na siebie, wołać do Boga z całej siły w Modlitwie przez wiarę, aby On wypełnił ich, i żeby stali się w miejscu superpozycji; stanięcia w obliczu Boga. Doświadcza teraz człowiek tego czym jest, i kim jest. Doświadcza wewnętrznie uczuciowo, i w tym momencie musi być złym człowiekiem, aby dokonał wyboru zła, ponieważ w tym momencie zło jest rozpoznawalne, ponieważ ono jest na zewnątrz, a natura prawdziwego człowieka jest już w drodze do pełni Praw Bożych, które w tej chwili się coraz bardziej objawiają. Więc musimy w tej sytuacji ze spokojem, prawdziwe i szczerze wołać o ratunek do Boga, aby wejść w naturę superpozycji. Bo jak Ziemia, to i my także jesteśmy w superpozycji, bo superpozycja została dana nam, jako szczególny stan jedności z Bogiem, szczególny stan połączenia z Bogiem, gdzie On przemawia do naszego serca, a my możemy z Nim rozmawiać i Go słyszeć – to jest superpozycja – czyli jesteśmy tymi, w których Bóg Ojciec może w pełni objawić Siebie. Iz 60:19-20: „Już słońca mieć nie będziesz w dzień jako światła, ani jasność księżyca nie zaświeci tobie, lecz Pan będzie ci wieczną światłością i Bóg twój – twoją ozdobą. Twe słońce nie zajdzie już więcej i księżyc twój się nie zaćmi, bo Pan będzie ci światłością wieczną i skończą się dni twej żałoby.”

J 2:10: „i powiedział do niego: «Każdy człowiek stawia najpierw dobre wino, a gdy się napiją, wówczas gorsze. Ty zachowałeś dobre wino aż do tej pory».”

Chrystus Pan objawił nam światłość w materii – jesteśmy ciałem fizycznym, a jednocześnie mamy w sobie światłość, objawił nam światłość w materialnym istnieniu. I w tym momencie ukazuje nam w mikroskali makroskalę; mikroskalą my jesteśmy, makroskalą jest wszechświat. Więc w mikroskali ukazał naszą przemianę wewnętrzną, gdzie przez światłość, którą jest Chrystus, pokonujemy niewiedzę, która jest ciemnością, i gdy ciemność przestaje istnieć, to przestaje istnieć z powodu Światłości. Nie przestaje istnieć sama z siebie, bo by materia musiała przestać istnieć – ale ona przestanie istnieć dopiero wtedy, kiedy przyjdzie czas, kiedy ona przestanie istnieć, jak to mówi Chrystus – wszystko w jeziorze ognia zostanie usunięte. Ale dopóki istnieje materia, istnieje światłość, która jest w niej, i ciemność. Ale ta ciemność nie jest wzbudzona przez Chrystusa, ciemność jest ujawniona przez Chrystusa, ujawniona że im bardziej poszukujemy światłości, tym bardziej ciemność staje oporem; ale nie jest wszechmocna, ponieważ nie jest w stanie ogarnąć Światłości, bo Bóg dał nam Światłość, której ciemność nie ogarnia. Jesteśmy w Światłości, i jesteśmy Światłością w ciemności, a ciemność nas nie ogarnia i nic nie może poradzić, nic nie może począć, tylko może patrzeć na swoją destrukcję, a właściwie nie na destrukcję, tylko na powstawanie Życia. Bo czym jest ciemność? Ciemność nie jest bytem poza materią, ciemność jest z materii, ciemność jest to noc, ciemność jest to nieświadomość. I ta nieświadomość jest w dzisiejszym świecie bardzo nagradzana, czyli dzisiejszy świat przez ducha mocarstwa powietrza, stworzył system niewiedzy, nieświadomości, braku poszukiwania, zastoju, i to jest właśnie gloryfikacja ciemności. A dlaczego to zrobił? Dlatego, że ten potencjał, który jest w zastoju, ma w sobie też światłość, i każdy kto trwa w Światłości, powoduje że ciemność przestaje istnieć. Ciemność nie może istnieć bez materii, ale Światłość może istnieć bez materii, bo materia staje się ostatecznie przebóstwiona, i staje się przemieniona w tej drodze. A ciemności już nie ma, i im bardziej obudzona jest światłość w tej materii, to ta światłość objawiana jest dokładnie w taki sposób –  wszystkie te rzeczy piętnowane, stają się jawne dzięki światłu. Czyli to, że jesteśmy Światłem, jesteśmy naturą wewnętrzną, jest właśnie tą mocą, która zwycięża ciemność. Przez co zwycięża? – przez wybór, przez to, że my wybieramy Światłość, materia staje się przebóstwiona, czyli obudzona do Życia duchowego – i jest naturą Prawdy i Życia całkowicie prawdziwego i wiecznego. Ef 5:3-8: „O nierządzie zaś i wszelkiej nieczystości albo chciwości niechaj nawet mowy nie będzie wśród was, jak przystoi świętym, ani o tym, co haniebne, ani o niedorzecznym gadaniu lub nieprzyzwoitych żartach, bo to wszystko jest niestosowne. Raczej winno być wdzięczne usposobienie. O tym bowiem bądźcie przekonani, że żaden rozpustnik ani nieczysty, ani chciwiec – to jest bałwochwalca – nie ma dziedzictwa w królestwie Chrystusa i Boga. Niechaj was nikt nie zwodzi próżnymi słowami, bo przez te [grzechy] nadchodzi gniew Boży na buntowników. Nie miejcie więc z nimi nic wspólnego! Niegdyś bowiem byliście ciemnością, lecz teraz jesteście światłością w Panu: postępujcie jak dzieci światłości!”

Link do nagrania wykładu – 28.12.2024
Link do wideo na YouTube – 28.12.2024
Link do nagrania w Spotify – 28.12.2024