UZDRAWIANIE DUCHOWE

Ireneusz Wojciechowski

Powitanie

Zajmuję się rozwojem wewnętrznym, poszukiwaniem, poddawaniem się nieustannej przemianie przez Ducha Świętego, który w różny sposób mnie dotykał i przemieniał i czyni to w dalszym ciągu.
Pamiętam swoje okresy sprzed 30-tu, 35 lat, że byłem niekiedy w wielomiesięcznej ciemności. Ale nie przeszkadzało mi to; był to po prostu lekki ucisk, mimo że wszędzie wszystko było jałowe, czyli można było powiedzieć, że jakoby był zamknięty dostęp do wszelkiej wiedzy. Ale była Wiara, i czułem się dobrze, bo byłem z Chrystusem nieustannie, On tam był ze mną. Już w owym czasie wiedziałem bardzo jasno, że kiedy jestem z Nim, to nie mam czego się obawiać, bo On jest Bramą. Nie jestem zamknięty nigdzie, On jest Bramą, więc mogę w każdej chwili stąd wyjść. I gdy dochodziłem do takiego wewnętrznego już przekonania do samego końca, że przekonane było we mnie już wszystko, to byłem już na zewnątrz, ciemność ustępowała i była światłość, nowa przestrzeń. To jest jak przeciskanie się przez ciasną przestrzeń między jednym światem a drugim, jak rodzenie się, jak narodziny dziecka, które wychodzi z jednego świata, przechodzi do drugiego świata i wtedy jesteśmy już w drugim świecie i wszystko jest nowe. Ale jedno jest to samo, niezmienne – Wiara, Nadzieja i Miłość.

Tematy te poruszane są na prowadzonych kursach i wykładach. Na stronie znajdują się informacje o nich, a także o terapiach indywidualnych. Wykłady spisane w plikach PDF można przeczytać w dziale Wykłady PDF. Nagrania dzwiękowe można odsłuchać na zaprzyjaźnionej stronie: Link

Ireneusz Wojciechowski

Jud 1:3-4: „Umiłowani, wkładając całe staranie w pisanie wam o wspólnym naszym zbawieniu, uważam za potrzebne napisać do was, aby zachęcić do walki o wiarę raz tylko przekazaną świętym. Wkradli się bowiem pomiędzy was jacyś ludzie, którzy dawno już są zapisani na to potępienie, bezbożni, którzy łaskę Boga naszego zamieniają na rozpustę, a nawet wypierają się jedynego Władcy i Pana naszego Jezusa Chrystusa.”

DZIEŃ DOBRY PAŃSTWU, OBECNIE WYKŁADY ODBYWAJĄ SIĘ W TRYBIE STACJONARNYM ORAZ TRANSMISJE NA ŻYWO W FORMIE WEBINARIUM.

Webinarium oglądać można:
– na podstronie Wykłady LIVE: Link
– na Tiktoku: Link
– na kanale Youtube: Link
– wewnątrz grupy facebookowej: Link
– na stronie facebookowej: Link

Najbliższe nasze spotkanie odbędzie się w sobotę 17.05.2025r. od godziny 11:00 do 16:00 w Łodzi, w pałacyku przy ulicy Pabianickiej 152/154.

Dołącz do naszej grupy na facbooku jeśli chcesz zadać pytanie lub porozmawiać: Link

Jeśli miłość Boga mnie dotyka, to znaczy że On mnie kocha, że jest dobry i jest doskonały. Bóg wykonał dzieło dla człowieka, wyzwolił go z grzechów, dał mu wolność, grzechy wszystkie usunął i wszystkie długi – człowiek jest wolny! I powiedział Bóg: nie będziesz miał bogów innych przede Mną; ponieważ jesteś skazany na to, że będziesz zawsze pod niewolą jakiejś siły, która będzie tobą zawiadywać, masz taką konstrukcję, Ja Bóg żywy i prawdziwy, ciebie nie zniewalam, ale cię wyzwalam. Może to wyglądać na niewolę, ale jest to wyzwolenie. W pierwszym przykazaniu jest powiedziane, że człowiek nie jest zdolny przestać być niewolnikiem, może być natomiast niewolnikiem tego, co wybiera – jeśli wybiera Chrystusa, staje się Jego niewolnikiem, tylko ta niewola dla niego, prowadzi go do wolności. Święty Paweł w swoich Listach mówi: zostaliście poddani w niewolę Chrystusową, i gdy jesteście w tej niewoli, i posłuszni jesteście Panu, który was nabył, jesteście wznoszeni ku doskonałości Bożej, aby ostatecznie stać się wolnymi, czyli przyjaciółmi Pana, nie już sługami, niewolnikami; ale od niewoli to się rozpoczyna, aby później stać się wolnymi. Bóg stworzył nas jako dom swój, i serce nasze jako miejsce swojego wypoczynku, i dlatego nie chce On domu innego, i nie chce, aby człowiek, gdzieś tam budował sobie, jakieś inne historie, bo Bóg dał człowiekowi tajemnicę, że my jesteśmy doskonałą istotą, że my jesteśmy domem żywego Boga; powiedział: Ja zbudowałem już doskonały dom, tym domem doskonałym jesteście wy i serce wasze, które jest w stanie Mnie pomieścić; nie ma stworzenia, które by pomieściło Mnie, serce wasze natomiast tak, serce wasze jest w stanie Mnie całego pomieścić, a Ja jestem bezkresny, nie mam granic, a jeśli nie mam granic, a wasze serce jest w stanie Mnie pomieścić, to wasze serce jest bezgraniczne, doskonałe i też nie ma końca miłości, jest bezgraniczną miłością, doskonałą, wielką miłością. Jezus Chrystus przyszedł na Ziemię, złożył ofiarę ze swojego życia, w ciele grzesznym, w ciele tego świata pokonał grzech, nie ulegając żadnym namowom budowania innego domu. On nie budował nowego domu, obronił dom, którym jest Bóg, wygonił wszystkich tych, którzy ten dom plądrowali, i zrobili z niego targowisko, wygonił, i przywrócił temu domu świętość początku. I natura cielesna nasza, jest także przeznaczona na dom Boży. A świadectwem tego, że człowiek buduje dom Bogu, odnawia go, przywraca go do świętości początku, czyli pięknej córki ziemskiej, jest to, że wykonuje dzieło Pańskie, w taki sposób, jak Bóg to uczynił – całkowicie przywrócił dom do chwały początku. Dzisiejszy kościół wszystko robi, aby to się nigdy nie stało, abyśmy nigdy nie byli domem dla Boga, tylko zawsze domem dla szatana; bo nie uznaje, że jesteśmy wolnymi od grzechów, nie pozwalając ludziom, aby dzisiaj żyli w sposób święty, chce wszytko zrobić, aby zwątpili w dzieło Boże, i żeby pozostali przy własnych uczynkach, przy własnych pokutach, przy własnych spowiedziach, i aby nie zdołali zanurzyć się w chwale Bożej, która ich wyzwala naprawdę. Ale my żyjemy w sposób święty, uznajemy Boską naturę, uznajemy Jego dzieło względem siebie, a to jest właściwie najważniejsza rzecz, żeby uznawać dzieło Ojca, i Ojcowiznę przyjmować z całą mocą, bo to jest Ojcowizna naszego Ojca Niebieskiego. On przywraca nam naszą tożsamość, i daje nam miejsce w Niebie. Wj 19:4-5: „Wyście widzieli, co uczyniłem Egiptowi, jak niosłem was na skrzydłach orlich i przywiodłem was do Mnie. Teraz jeśli pilnie słuchać będziecie głosu mego i strzec mojego przymierza, będziecie szczególną moją własnością pośród wszystkich narodów, gdyż do Mnie należy cała ziemia.”
Jl 4:9: „Rozgłoście to między narodami, przygotujcie się na świętą wojnę, wezwijcie bohaterów! Niech przybędą i niech się zaciągną wszyscy mężowie waleczni!”
Kiedy jesteśmy w prawdzie duchowej, to wszystkie informacje, poza przestrzenią odczuwania w trzecim wymiarze, są przestrzenią Boską, ponieważ Bóg tym zawiaduje. Ten stan już na nas wpływał wcześniej, ponieważ mamy już otwartą świadomość do wyższych poziomów, i jesteśmy ukształtowani na ten stan. I gdy przechodzimy do wyższego wymiaru, jesteśmy już gotowi do życia – w czwartym wymiarze, i w piątym, i w szóstym, i w siódmym, bo jesteśmy Boską istotą. I zaczynamy doświadczać czwartego wymiaru już całkowicie świadomie, a jest to doświadczanie głębin Boskiej natury. Gdy przychodzi ten czas przemiany, coraz głębiej ujawnia się cała przestrzeń czwartego wymiaru, i cała przestrzeń człowieka duchowego, w tej chwili jest otwierana do doświadczenia cielesnego, i ciało doświadcza nie tylko siebie, ale doświadcza człowieka, który jest bardzo oddalony od prawdy, i jest w stanie wrogości tak naprawdę, do Boga, Chrystusa i Ducha Świętego. I staje się jego udziałem – nie to, że jest wrogiem Boga, tylko cierpienie, a to cierpienie to jest wrogość przeciwko Bogu, przeciwko Życiu. I ta wrogość, ona wywołuje cierpienie w duszy. Ale Synowie Boży, oni stają się przyczyną superpozycji ciała, czyli ciało zaczyna być w stanie superpozycji, i dwóch jednym się staje. Zbliżamy się do tej tajemnicy, która jest tajemnicą Synostwa Bożego, gdzie Bóg dzisiaj ukazuje, że sięga po świętość ciała. Czyli, że człowiek na górze i człowiek na dole, jednym jest – świadczą o jednym, mówią to samo, bo w Bogu są zanurzeni i jedną tajemnicę objawiają, aby przed Bogiem stanąć, i objawić to jak jest. Natura cielesna jest zdolna do chwały Bożej, ale żeby była zdolna, to musi istnieć w nas łaska, czyli porzucenie wszystkiego, jak to mówi mądrość Syracha: wyciągnij ręce i ukaż, że nic nie masz, proś Boga z całej siły, a Bóg widząc, że masz czyste ręce, wolne od potrzeb świata, wysłucha cię – czyli to jest łaska, nie trzymasz się niczego innego, tylko wznosisz się ku Bogu Ojcu, On wszystko ci daje. Życie ma charakter nadprzyrodzony, i w tym momencie, im bardziej zbliżamy się do Boga, do chwały Bożej, do doskonałości Bożej, zaczynamy coraz bardziej odczuwać nadprzyrodzony charakter życia, że Bóg właśnie zwracając się do nas, sięga do tego życia, które jest nadprzyrodzone, które mieszka w nas, i jest tą naturą prawdy, i w ciele ma swoje miejsce. Ale żeby to życie nadprzyrodzone mogło się objawić w pełnej radości i jawności, to musi być wiara, musi być jedność z Bogiem tak ścisła, że staje się człowiek i Bóg jedną naturą, tak silnie zjednoczeni, jednym Duchem – Ten zaś kto łączy się z Panem, jest z Nim jednym Duchem. Bo istnieje tzw też anty-superpozycja, ona jest opisana: Ten, kto łączy się z nierządnicą, stanowi z nią jedno ciało. Superpozycja jest odwiecznym stanem istnienia i naturalną naturą Bożą, która istnieje w sposób duchowy, i jest nadrzędną mocą. A moc, która jest w tej tajemnicy, jest tak ogromna, że człowiek wierzący, który sięga do najwyższego poziomu duchowego, przekracza poziom energii ziemskiej, przekracza zrozumienie, i pojęcie dzisiejszej fizyki. Właściwie dochodzimy do siły tak potężnej, że jest siłą stworzenia wszechświata, siłą samego Boga, bo jesteśmy w Bogu. Więc natura cielesna, z mocy nadrzędnej siły Boskiej, w tym samym czasie, kiedy jesteśmy w superpozycji, czyli w pełni wierzącymi, nie z punktu widzenia zysku jakiegoś, tylko miłości, otwiera się w jednej chwili moc właśnie natury cielesnej, która w jednym momencie będąc zapalona, płonie ogniem oczyszczającym całą tą naturę głębin. Iz 61:1: „Duch Pana Boga nade mną, bo Pan mnie namaścił. Posłał mnie, by głosić dobrą nowinę ubogim, by opatrywać rany serc złamanych, by zapowiadać wyzwolenie jeńcom i więźniom swobodę;”
Jl 4:16: „A Pan zagrzmi z Syjonu i z Jeruzalem głos swój tak podniesie, że niebiosa i ziemia zadrżą. Ale Pan jest ucieczką swego ludu i ostoją synów Izraela.”
Ten stan, który w tej chwili się coraz bardziej objawia, niektórzy odczuwają jako trud dosyć duży; zamiast czuć lekkość, radość, uniesienie, miłość w Bogu, czują jako trud. Dlaczego? Dlatego, że przebywając w ciele, nie uznają Boskiej tajemnicy, nie są w stanie superpozycji, czyli nie są w pełnej wierze, w ciele sobie zbudowali całą historię odkupienia, całą historię zbawienia, całą historię wszystkich spraw, które tam istnieją, mają wiedzę, mają umiejętność, mają zdolność, ale to nic nie daje, bo nie przez umiejętność, wiedzę i zdolność jesteśmy zabawieni, tylko przez miłość Jezusa Chrystusa i wolę Boga. Gdy wierzymy naprawdę w Chrystusa Pana, z całej siły, to przez wiarę łączymy się z tożsamością naszej wewnętrznej prawdziwej istoty, doświadczamy Boskiej pamięci, Chrystusowego stanu istnienia, Boskiej tożsamości, Boskiego przypomnienia, i odnalezienia łaski i pełni. Jesteśmy tą istotą, i gdy nią jesteśmy, coraz bardziej jesteśmy tego świadomi. I dlaczego ludzie są tak udręczeni wewnętrznie? Bóg ożywia ich wewnętrzną naturę, ożywia ich istotę wewnętrznego życia, a ona znajduje się we władzy ciała, które ciśnie tą naturę, przygniata, nie pozwala oddychać; i dlatego czują się niedobrze i źle, dlatego że coraz bardziej są świadomi swojego udręczenia, z którego mogą wyjść w jednej chwili przez Chrystusa, ale nie chcą pozostawić własnej wiedzy, własnej wyobraźni, iluzji, złudzenia, wolą stwierdzić że to inni ich niszczą, inni zadają im to cierpienie, że to inni są tacy, a dla nich Bóg jest bardziej surowy, i dręczy ich, i gnębi, i nie pozwala im żyć. Tak wcale nie jest! Bóg ożywia wewnętrzną istotę, ponieważ ona jest Jego naturą, czyli nazywa tą istotę – żoną swoją. Chrystus Pan objawia nam przez cały czas tajemnicę tej pięknej córki ziemskiej, i teraz mówi, że ona jest równoprawnym stanem całości, ona jest drugim świadkiem, ona tym jest, który świadczy o nas, a my świadczymy o niej; kiedy my jesteśmy, ona jest, kiedy ona jest, świadczy o nas. I tych dwóch świadczy o całości, bo w nich jest pełna tajemnica życia, oni są oliwkami życia, bo w nich Pełnia chwały niebieskiej, osiągnęła Pełnię istnienia. Tą prawdą duchową w człowieku jest właśnie ta tajemnica, do której Bóg nas posyła, a która została ukryta przed światem, mimo że Pisma o tym mówią, została ukryta przed światem, aby nikt o tym się nie dowiedział. A jest to przebudzenie, które Bóg daje teraz człowiekowi, aby przebudzić wewnętrzne życie wynikające z czwartego wymiaru, bo czwarty wymiar sprzyja temu przebudzeniu, i jest po to, żeby przebudzić to wewnętrzne życie, które już jest połączone z mocą Bożą, bo Bóg sam to czyni. Ale ludzie są jeszcze w dalszym ciągu w systemie trójwymiarowym, czyli umiejętności, zdolności, wiedzy, i wszystkich innych historiach własnego wymyślenia, i własnego siebie udręczenia, i Duch Boży ożywiając ich wewnętrzną naturę, ożywia ich jakby w środku operacji, gdzie wcale nie jest to przyjemne, jest to straszny stan, ból, rozdarcie, ale gdy zostaną uśpieni ponownie – ból mija, ale to nie jest koniec historii, operacja trwa dalej. I z tego stanu człowieka wydobywa superpozycja czyli wiara. Kiedy my trwamy w wierze, to superpozycja istnieje, dlatego że superpozycja jest efektem i faktem, który ukazuje trwanie wiary. I w tym momencie odczuwamy ten stan superpozycji, przez wiarę, w ten sposób, że na dole istnieje stan przebudzenia wewnętrznego, przebudzenia chwały Bożej, i nasza natura cielesna, zaczyna dostrzegać Boską tajemnicę, zaczynamy doświadczać Boskiej miłości i Boskiej tajemnicy, przez superpozycję, która odzwierciedla przebudzenie pięknej córki ziemskiej, która emanując Boską tajemnicą daje nam świętą naturę naszego doświadczenia w cielesności, obecności Boga, i miłości Bożej, która jest obecna w naszej naturze, i odzwierciedla prawdę. Ez 16:62-63: „Odnowię bowiem moje przymierze z tobą i poznasz, że Ja jestem Pan, abyś pamiętała i wstydziła się, i abyś ze wstydu ust swoich nie otwarła wówczas, gdy ci przebaczę wszystko, coś uczyniła» – wyrocznia Pana Boga.”
Jl 4:17: „«I poznacie, że Ja jestem Pan, Bóg wasz, co mieszkam na Syjonie, górze mojej świętej; a tak Jeruzalem będzie święte i przez nie już obcy nie będą przechodzić».
Kiedy Bóg objawił nam pełną wiarę, prawdziwą wiarę, przez wiarę w Chrystusa Pan, w Boga Ojca i w Ducha Świętego, objawił nam superpozycję, która nie jest tworzona przez człowieka, tylko jest taka, jaka jest. Ona została stworzona przez Boga, i ona w tym momencie dochodzi do zapłonu. Zapłon superpozycji powoduje tą sytuację, że na dole objawia się płomień. Synowie Boży są płomieniami, a piękne córki ziemskie są ogniami czekającymi na zabłyśnięcie ogniami tymi; i nagle płoną razem, dwa płomienie, które jednoczą się w ogniu prawdziwym, czyli dwóch jednoczy się w jednym domu. On spojrzał na mnie z miłością, i miłość we mnie zapłonęła, i jesteśmy jednym ogniem, i to że zapłonęłam, to dlatego że On mnie zapalił; On jest ogniem, a ja czekającą na ogień, On mnie zapalił i razem ogniem miłości płoniemy. Superpozycja jest stanem który istnieje, bez względu na wszystko, on istnieje, bo został stworzony przez Boga, i tylko wiara istniejąca w superpozycji rozpala, otwiera superpozycję, i ona kiedy się rozpala, otwiera Boską naturę w pięknej córce ziemskiej, a to rozpalenie jest faktycznym stanem dzieła Pańskiego, gdzie ciało zaczyna coraz głębiej zanurzać się w chwałę Bożą. Przechodzimy coraz bardziej do osadzenia naszego stanu duchowego, bo tutaj cały czas mówię o sytuacji, która jest tajemnicą naszego człowieczeństwa, jednocześnie czwartego wymiaru, jednocześnie superpozycji, jednocześnie życia wiecznego, i jednocześnie prawdziwego człowieczeństwa wewnętrznego, a jednocześnie odnalezienia dzisiaj, tej drogi w pełni, która została już zainicjowana kilka lat temu, gdzie było powiedziane pierwszy raz o pięknej córce ziemskiej, o tej naturze wewnętrznej, o tej naturze ukrytej wewnątrz, tak głęboko, że nikt o niej nie wie, i sam Chrystus Pan, Bóg Ojciec i Duch Święty objawił tą tajemnicę. A dzisiaj ta tajemnica, jak strumienie żywej wody tryskają, tak! ona płynie już wszędzie, ona jest całkowicie ujawniona, a nie tylko ujawniona, ale żyjemy nią już dzisiaj, i jesteśmy w niej w pełni zanurzeni; a strumienie żywej wody, które są, wynikają z wiary naszej w Chrystusa Pana, ponieważ przestaliśmy się kompletnie kłopotać martwymi grzechami, pokutami i uczynkami, jakoby miały one coś przynosić, uczynkami które mają jakoby zgładzić grzechy te, których już nie ma. My przestaliśmy się w ogóle tym zajmować, osadziliśmy się w pełnej ufności Chrystusowi Panu, Bogu Ojcu i Duchowi Świętemu. Bo ta natura cielesnego stanu opiera się tylko na wierze, ponieważ gdy jesteście na samym dole, tu w głębinach, gdzie światłość Boża się objawia przez moc wiary czyli superpozycji, i możecie tego doświadczyć w sposób doświadczalny, tak jak rozum do tego jest przyzwyczajony i ciało i zmysły; ale musicie odejść od tych zmysłów, w sensie rzeczywistym – odszedł od zmysłów, bo uwierzył. Tutaj wiara jest rzeczywistym odejściem od zmysłów. Wiara, która się w głębinach objawia, nie opiera się na tym co widzimy i co rozumiemy, tylko w co wierzymy; czyli odchodzimy od zmysłów i dajemy posłuch Bogu, dlatego ponieważ dotyka nas uczuciowy stan prawdy. I w tym momencie, kiedy człowiek umacnia się w Chrystusie Panu, to jego wiara jest świadectwem, a jednocześnie sam Bóg, który przez wiarę przenika do człowieka. Więc w tym momencie oparci jesteśmy na wierze, czyli dochodzimy do takiego poziomu naszej wewnętrznej natury, wewnętrznej cielesnej, gdzie piękna córka zaczyna objawiać tajemnicę wiary przez obecność Synów Bożych, że ona zaczyna wierzyć, czyli oczekuje na przyjście tego, który przychodzi, mimo że go nie widzi, ale już się cieszy z powodu jego przyjścia. Ez 16:6-7: „Oto Ja przechodziłem obok ciebie i ujrzałem cię, jak szamotałaś się we krwi. Rzekłem do ciebie, gdy byłaś we krwi: Żyj, rośnij! Uczyniłem cię jak kwiat polny. Rosłaś, wzrastałaś i doszłaś do wieku dojrzałego. Piersi twoje nabrały kształtu i włosy twoje stały się obfitsze. Ale byłaś naga i odkryta.”
Na 3:19: „Nie ma lekarstwa na twoją klęskę, nieuleczalna jest twoja rana. Wszyscy, którzy usłyszą wieść o tobie, w dłonie klaskać będą nad tobą; bo na kogóż nie przechodziła wciąż twoja niegodziwość?”
Posłuszeństwo Chrystusowi jest najważniejsze, nie umiejętność poszukiwania grzechów; bo umiejętność poszukiwania grzechów jest umiejętnością bardzo wrogą Bogu. Dzisiejszy kościół uczy człowieka dywersji, czyli niszczenia własnego umocnienia się w Chrystusie Panu, i niszczy tak naprawdę Boską naturę. Bóg w dzisiejszym czasie pyta: dlaczego wy żyjecie z jakimś tam egregorem, dlaczego tworzycie wyobrażoną osobowość, dlaczego żyjecie wedle potrzeb ciała, które są potrzebami odrywającymi was od prawdy Bożej? I chcecie, aby to był Mój dom, i chcecie abym w nim zamieszkał, i chcecie, abym tam odpoczywał? To jest dom dla diabła, dom dla szatana, to nie jest Mój dom. Moim domem wy jesteście. Dlaczego chcecie zbudować co innego? Na pewno nie dla Mnie, bo Ja już mam swój dom. Domem Moim jesteście wy. Ja wypoczywam w sercu oddanym i duchu pokornym. Miejscem mojego mieszkania jest człowiek. Jakiż dom chcecie Mi wybudować? Jakbym Ja nie zbudował domu doskonałego. Bóg ma swój dom – domem jest człowiek, który ma w głowie opór stawiania temu. Ale to nie człowiek stawia ten opór, tylko diabeł, a człowiek jest tak silnie związany z tym diabłem – to jest emocjonalny stan przywiązania do ciemności. Ten opór emocjonalny, jest w ciele; i dzisiejszy świat wszystko uczynił, aby opór ciała stał się naturalnym stanem istnienia dla człowieka. Człowiek w naturalny sposób uważa, że ma grzechy, że pokutuje, i że jest w stanie usunąć te grzechy. Nie zdaje sobie sprawy, że jest drugi człowiek, o którego my walczymy z całą siłą, drugi człowiek w nas. Emocjonalnie ludzie są nieświadomi swojej natury wewnętrznej, która głównie rządzi; przez emocjonalny stan wkładania człowiekowi do głowy pewnych potrzeb, a człowiek tego nie analizuje, tylko ma potrzebę się z tym zgadzania. A jeśli chce wyrwać się z tej niewoli dla samego wyrwania, to nie jest to możliwe, ponieważ jest stworzony jako istota, która musi mieć nad sobą władzę większej mocy. A nie zawsze pojawiają się tacy, którzy zniewalają go w dobrej myśli, tylko w złej. Dlatego człowiek nie powinien walczyć z uzależnieniem, czy z zniewoleniem, ale powinien się oddać w inną niewolę, taką – która ze spokojem i łatwością wyzwoli go z tamtej niewoli, ponieważ przekieruje swój stan potrzeby bycia zniewolonym, a niewola nowa, usunie starą niewolę. Ale jeśli będzie chciał się uwolnić w ogóle od niewoli, to jest to niemożliwe, bo jest stworzony jako istota, która musi być zniewolona, ma taką konstrukcję psychiczną i duchową, i nie może jej zaprzeczyć. Dlatego powinien dążyć do jedności z Chrystusem Panem, Bogiem Ojcem i Duchem Świętym, jako poddania się w niewolę, która go wyzwala, a nie walczyć z niewolą, ponieważ nie jest to możliwe dla człowieka. W tym momencie przychodzi czas, który mówi o głębokim doświadczeniu przemienienia, czyli obnaża wszystko, mówi w taki sposób: to czego wasza wiara nie oczyściła, w czasie kiedy miało to się stać; teraz w czwartym wymiarze, wszystko to, co nie było ujawnione przez waszą wiarę, Ja ujawnię, i stanie się doświadczalne przez waszą psychikę, wasze ciało, wasze życie, przeżyjecie swoją gehennę, którą Ja przeżywam w was. Ponieważ Ja w was mieszkam, a wy robicie piekło z Mojego domu, targowisko. Ja jestem nieśmiertelny, więc to przeżywam, chcą Mnie wyrzucić, ale nie mogą, bo Ja tu jestem! I teraz kiedy Ja zaprowadzę wam porządek, Mój porządek, to zobaczycie jaką gehennę Mi stworzyliście, bo Ja wam, teraz dam to przeżyć, nie dlatego, żebyście płakali, tylko żebyście żyli, nie jako odpłatę, ale jako możliwość wyzwolenia się z cierpienia, którego nie znaliście, a to jest prawda. Nikt nie jest tutaj straszony, tylko jest ukazana jedna rzecz prawdziwa – każdy człowiek doświadcza otwarcie czwartego wymiaru, czwarty wymiar powoduje tą sytuację, że jego aura rośnie, dlatego że rozszerza się Boska świadomość w nim o tą przestrzeń, która jest przestrzenią człowieka, a jednocześnie Boga – dom Boży. I mówi Jezus Chrystus: robicie targowisko z domu Mojego Ojca, i ukazuje tą sytuację, jak ta sytuacja się dzieje. J 2:15-17: „Wówczas sporządziwszy sobie bicz ze sznurków, powypędzał wszystkich ze świątyni, także baranki i woły, porozrzucał monety bankierów, a stoły powywracał. Do tych zaś, którzy sprzedawali gołębie, rzekł: «Weźcie to stąd, a nie róbcie z domu mego Ojca targowiska!» Uczniowie Jego przypomnieli sobie, że napisano: Gorliwość o dom Twój pochłonie Mnie.”
Iz 10:7-8: „Lecz on nie tak będzie mniemał i serce jego nie tak będzie rozumiało: bo w jego umyśle plan zniszczenia i wycięcia w pień narodów bez liku. Albowiem powie: Czyż moi dowódcy nie równają się królom?”
Uczuciowo jesteśmy z Bogiem związani tak ściśle, że wiemy, że nie daje nam czegoś czego nie możemy unieść, tylko wszystko to, co jest dla nas właściwe. Wykonując tą pracę, zaczynamy wchodzić na „teren szatana” – w cudzysłowiu, bo wszystko i tak do Boga należy, i zaczynamy objawiać moc Ducha Bożego, dlatego że w przestrzeni podświadomej, zaczynamy być świadomi uczucia miłości do Boga i ufności. I w tym momencie wyrywany jest diabłu jego podstęp. A my mając świadomość, że wszystko jest pracą, zadaniem, doświadczeniem i próbą, zadaną przez Boga, ufamy Jemu, że nie mamy niczego, co by przerastało naszą możliwość, bo ufamy Bogu, że On lepiej nas zna, niż my sami. I w ten sposób następuje wykonywanie tej pracy, a sam Bóg dopełnia naszą niedoskonałość przez łaskę, którą nam daje. Bo gdy my ufamy Jemu z całej siły, to On jest tą mocą, On daje nam pełną siłę. Dopełnić łaską nie oznacza, że dodaje łaskę do tego co jest, tylko łaska jest jak klucz, który wisi tak wysoko, że człowiek musi zostawić wszystko co ma, żeby tam sięgnąć, zostawić wszystko to, co dla niego jest ciężarem, co go spowalnia, ogranicza i nie pozwala mu sięgnąć tam wysoko. To właśnie jest łaska – zostawiasz wszytko, a otrzymujesz Wszystko, tylko twoje wszystko jest niczym, a Moje Wszystko jest Wszystkim, masz Wszystko. I człowiek ciągle ma nowe drzwi otwarte, żeby pozbawił się ludzkiego myślenia, ludzkich sposobów, ludzkich umiejętności, a żeby zaufał tylko Bogu. Bóg mu mówi: jest to możliwe. Łaska jest to stan, który możemy dotknąć, osiągnąć tylko wtedy, kiedy pozostawimy wszystkie sprawy, które w sposób ziemski człowieka ograniczają, i czynią go ciężkim, niezdolnym, osaczonym, ociężałym, i niezdolnym do tego dzieła. Ale gdy wszystko pozostawi, okazuje się, że jest zdolny sięgnąć po ten klucz, a nim jest łaska. Klucz jest także oznaką poznania, oświecenia. Dlatego święty Piotr ma klucze, i Eliasz ma klucze, i Henoch ma klucze – są oznaką oświecenia i proroctw, poznania tajemnic. Więc Bóg daje nam klucze, daje nam tą zdolność, ten wzrost, tą doskonałą naturę wznoszenia się, i nie sięgającą poza możliwości nadprzyrodzone człowieka, ale znajdującą się w jego możliwościach. I gdy człowiek je poznaje, to nigdy się nie podejrzewał, że je ma, że ma te możliwości, a okazuje się że ma. Na planie ziemskim, tutaj gdzie Boska natura zstępuje do głębi, wiara w Boga nie jest skomplikowana – On was uratował, a wy jesteście wdzięczni, za to co wam uczynił. Wszystko powstało ze Słowa Żywego, ze Słowa doskonałego. Wystarczy, że uwierzymy, i nie będziemy już słuchać tych, którzy żerują na ludziach, którzy nie wierzą Bogu. Bo są ludzie, którzy są dawno zapisani na potępienie, którzy wprowadzają zamęt, którzy podważają łaskę Bożą, mówiąc wam, że w dalszym ciągu jesteście grzesznikami, chcą was pociągnąć za swoim rozumowaniem i swoim pojmowaniem, abyście wy udaremniali łaskę Bożą względem siebie, dlatego że zastanawiacie się, czy w ogóle Bóg istnieje, i czy On mógł cokolwiek zrobić. Robią to dlatego, że Bóg jest i oto są Jego wrogami, bo jeśli by Go nie było, i Bóg by nic nie uczynił, to by oni byli niepotrzebni. Ale Bóg istnieje, i to że Bóg nas uwolnił, i Bóg wyzwolił nas z grzechu, to oni nas atakują, abyśmy byli wrogami Boga, bo Bóg istnieje i boją się o to, że możemy Go wybrać. Jeśli człowiek zwraca się przeciwko Bogu, to nie są już to grzechy poprzedniego świata, tylko to są grzechy już nowe. Ale mamy Chrystusa Pana, który może nam wybaczyć, dlatego że Drogocenna Krew Jezusa Chrystusa zawsze działa, kiedy Jego prosimy, bo jest nieustannie miłosierna i nie ma granic jak ma je człowiek, ona nie ma granic. Bóg ma bezgraniczne miłosierdzie. Rz 8:32-34: „On, który nawet własnego Syna nie oszczędził, ale Go za nas wszystkich wydał, jakże miałby wraz z Nim i wszystkiego nam nie darować? Któż może wystąpić z oskarżeniem przeciw tym, których Bóg wybrał? Czyż Bóg, który usprawiedliwia? Któż może wydać wyrok potępienia? Czy Chrystus Jezus, który poniósł [za nas] śmierć, co więcej – zmartwychwstał, siedzi po prawicy Boga i przyczynia się za nami?”
Iz 42:16: „Sprawię, że niewidomi pójdą po nieznanej drodze, powiodę ich ścieżkami, których nie znają, ciemności zmienię przed nimi w światło, a wyboiste miejsca w równinę. Oto są rzeczy, których dokonam i nie zaniecham.”
W naturze cielesnej istnieje wróg Boga, który włada nad pierwszą piękną córką ziemską, która jest tym człowiekiem doskonałym, która została stworzona po to, aby w materii rozpalić ogień wiary; a po którą my właśnie jako Synowie Boży idziemy, i ją wyzwalamy przez superpozycję, która przedstawia całość dwóch, którzy są całością. Tutaj jest tajemnica komnaty małżeńskiej, czyli zjednoczenie duchowej natury, gdzie miłość Boża nas zapala, i my płoniemy tym ogniem, a to po prostu nagle się staje. Dzisiejszy świat przemija, pożądliwość przemija, i ci którzy należą do tego świata, oni też przeminą. Więc nasze spotkanie mówi o tym, aby wybrali jednak życie Boże, żeby nie przeminęli; żeby zjednoczyli się z chwałą Bożą, z prawdą, czyli chodzi o tą sytuację, żeby uwierzyli w swoje życie duchowe, uwierzyli że są istotami Boskimi. Bo jesteśmy stworzeni na początku świata jako istoty duchowe. Jesteśmy od zarania dziejów stworzeni doskonałymi istotami, i musimy powrócić do duchowej swojej natury. A duchowa nasza natura jest związana z tym, że myślimy w sposób Boski, myślimy o dziele Pańskim, myślimy o wieczności Boskiej, o naturze Boskiej, i takimi też się stajemy. A przebywamy w tym ciele, ale ciało nie jest tym, które nami zarządza, tylko tym, którym my zarządzamy, nie dlatego że chcemy je udręczyć i umęczyć, ale dokładnie wiemy o tym, że ono ma w sobie potencjał, który jest potencjałem świętym, o którym ciało nie wie w ogóle. Człowiek jest podwójnej osobowości i dopóki nie wie, którą jest osobowością, wydaje mu się, że jest tą, którą bardziej czuje, z którą bardziej się integruje, a okazuje się, że nie jest nią, że jest duchową istotą. Dopiero będąc duchową istotą, coraz bardziej walczy o siebie, i zauważa, że jest tą prawdziwą istotą, a fałszywa natura ziemska cielesna, ona walczyła o przetrwanie natury swojej, jakoby tej właściwej i tej prawdziwej, a tamtą duchową zwalczała. Okazało się, że prawdziwą jest ta duchowa. I gdy uświadamia sobie, że jest duchową istotą, tak bardzo ją poznaje, że przekracza Rubikon, przekracza pewien próg swojej tożsamości, i jest w stanie porzucić tożsamość swoją przeszłą, aby odzyskać tą prawdziwą, jeszcze głębszą niż wcześniej. Tak naprawdę walka jest o świadomość człowieka, bo świadomość jest kluczowa, bo świadomość nie jest to inteligencja, nie jest to związane z łączeniem przyczynowości i skutkowości. Świadomość jest to Boska tajemnica poznawania głębi samego Boga. Hbr 11:1-3: „Wiara zaś jest poręką tych dóbr, których się spodziewamy, dowodem tych rzeczywistości, których nie widzimy. Dzięki niej to przodkowie otrzymali świadectwo. Przez wiarę poznajemy, że słowem Boga światy zostały tak stworzone, iż to, co widzimy, powstało nie z rzeczy widzialnych.”

Link do nagrania wykładu – 27.07.2024
Link do wideo na YouTube – 27.07.2024

Bóg Ojciec stworzył Synów Bożych, których rdzeniem jest Chrystus Pan, Bóg Ojciec i Duch Święty. Synowie Boży stojąc w głębinach, w pełni objawiają potęgę Podnóżka, utrzymując cały czas stan otwartych Wrót Nieba, które otworzył Chrystus. Oni trwają w otwartych Wrotach Nieba, przez posłuszeństwo Chrystusowi, Bogu Ojcu, i Duchowi Świętemu, i przez to posłuszeństwo, całe Niebo im służy, a chwała Niebieska otwiera całe głębiny, i rozświetla je potężną mocą Bożą, gdzie piękna córka ziemska, czyli bóstwo na sposób ciała, człowiek chwalebny, objawia potęgę chwały Bożej tak potężną, że światło które tam się rozpala, powoduje rozpad całego zła piekielnego. I to się teraz załamuje, rozpada, ponieważ Chrystus Pan jest Tym, który otworzył Wrota, i jest Bramą, Prawdą, i Życiem, i dlatego jest napisane: „Ja jestem bramą. Jeżeli ktoś wejdzie przeze Mnie, będzie zbawiony – wejdzie i wyjdzie, i znajdzie paszę.” – czyli mannę, czyli pokarm na życie wieczne. Przychodzi czas końca dla szatana, a początek przebudzenia człowieka. Gdy szatan ginie, a ludzie trzymają się jego, giną razem z nim. A kiedy trzymają się Chrystusa, to nawet gdyby umarli, żyć będą. Bo umiera nie ich natura cielesna, tylko duch ciała, który nie jest w tym momencie ich życiem. Ich życiem jest Chrystus. Więc przestaje istnieć to, w czym mieli jakieś udziały, już ich nie ma, i mają wszystkie udziały w Chrystusie Panu. I gdy umiera tamto, nie odczuwają żadnej śmierci, oni wierzą Chrystusowi, i przyjmują Świętą Inkarnację. A Święta Inkarnacja oznacza tych, którzy umarli duchem, a tego ducha uśmiercił Jezus Chrystus, i zostali ożywieni Jego Duchem, aby żyć Duchem Żywym z Żywego. Wiara to prawdziwa natura Boskiej tajemnicy, która mocą nadrzędną jest w stanie przywrócić ogień wewnętrzny życia – w nas samych, i przywrócić nas do życia wiecznego, a jednocześnie otworzyć superpozycję, o której jest powiedziane: na początku Bóg stworzył Niebo i Ziemię, ściśle i głęboko ze sobą związane; Niebo tronem, a Ziemię Podnóżkiem Jego – czyli w stanie superpozycji. Nie musimy szukać jakiegoś ogromnego źródła energii, żeby otworzyć superpozycję, ponieważ ona została już otwarta przez Chrystusa Pana – ale dla człowieka wewnętrznego, który jest prawdziwym człowiekiem. Zewnętrzny jest złodziejem tożsamości, udaje że istnieje, udaje że się modli, udaje że jest święty, ale można go rozpoznać. Każdy człowiek ma w tej chwili otwartą drogę. Przez wiarę superpozycja się otwiera, ona jest, i ona jest otwarta, i ona jest z mocy Chrystusa; ale znowu wiedza o superpozycji bez wiary – nie udziela dostępu i nie ujawnia się. Dlatego ludzie szukają ogromnych zasobów energii, energii całych gwiazd, aby zapalić właśnie tą superpozycję, ale ona się nie chce zapalić, bo jest potrzebna ogromna energia do tego. A okazuje się, że człowiek duchowy to robi, bo człowiek duchowy ma całkowicie inną frekwencję. Człowiek nie jest w stanie takiej energii uzyskać, a człowiek duchowy ją ma, on jest nią, z niej jest powstały. I jako świadomość duchowa zaczynamy odczuwać miejsce przebywania superpozycji, która otwiera nam bezpośrednią jedność z Bogiem, Duchem Świętym, Chrystusem Panem, przez to, że uwierzyliśmy Chrystusowi. J 11:25-26: „Rzekł do niej Jezus: «Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto we Mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie. Każdy, kto żyje i wierzy we Mnie, nie umrze na wieki. Wierzysz w to?»”
Ap 10:10: „I wziąłem książeczkę z ręki anioła i połknąłem ją, a w ustach moich stała się słodka jak miód, a gdy ją spożyłem, goryczą napełniły się moje wnętrzności.”
W tym momencie jesteśmy zanurzeni w tajemnicy nowej przestrzeni, ponieważ czwarty wymiar, który przyszedł, on objawia nam otwartą tajemnicę Synostwa Bożego, czyli przebudzenie się Synów Bożych, objawienie się Synów Bożych, którzy przez istnienie świadome w Bogu, ufanie Jemu, i odnajdywanie się w nowych warunkach, które teraz się objawiają, oni otrzymują całą tajemnicę Boską, która przez nich dociera do samego piekła, w którym zaczyna się coraz bardziej objawiać moc chwały Bożej, i właśnie w przestrzeni głębin otwiera się przestrzeń wolności. To jest ta wolność, to jest ta przestrzeń, która była dana pięknej córce ziemskiej, która została zagarnięta przez upadłych aniołów, i przez ducha mocarstwa powietrza – ona w tej chwili jest odzyskiwana, ponieważ w miejscu upadłych aniołów, w tej chwili są stawiani dzisiejsi Synowie Boży, którzy są o wiele potężniejsi od ówczesnych synów Bożych; oni stanowią moc, której nie może pokonać całe piekło. Ale ludzie, którzy nie żyją w Bogu Ojcu, oni i tak przeszli do następnego wymiaru, bo cała heliosfera przeszła. Dlatego u nich teraz pojawiają się różnego rodzaju dziwne zaburzenia zdrowotne, ponieważ ta energia, która była w nich zła, z którą nic nie robili, bo nie chcieli wierzyć, nie chcieli się modlić, wierzyć, ufać Bogu, i przejść do prawdziwej natury Boskiej, to w tym momencie, to co mają, zaczyna też stawać się fizycznym problemem, i zaczyna ich dręczyć, zaczyna pojawiać się w postaci choroby – wirusa. Wirus po łacinie, oznacza trucizna, ale wirus to jest około czterystu genów, które nie są same w sobie trucizną, tylko one się włączają w kod genetyczny i będąc w kodzie genetycznym, zaczynają się replikować i wywoływać zmiany w człowieku, w zależności od tego, jakie to są sytuacje. Wirusy jest to informacja pozafizyczna, jest to informacja, ale gdy pojawia się na planie fizycznym, przyjmuje formę wirusa. Więc informacja, która jest w czwartym wymiarze, ona była tylko informacją i niczym więcej, gdy człowiek był w trzecim wymiarze. Ale gdy przeniósł się do czwartego wymiaru, i zaczął odczuwać czwarty wymiar, bo zaczął on na niego wpływać fizycznie, to ta informacja, zaczęła się pojawiać jako informacja genetyczna, czyli wirus. I w tym momencie ta informacja, która była w czwartym wymiarze tylko informacją energetyczną, stała się informacją już genetyczną, i zaczęła się pojawiać jako wirus, która wpływa na człowieka wywołując różnego rodzaju zaburzenia. U Synów Bożych natomiast nie – Synowie Boży są istotami, którzy już porzucili naturę cielesną, już jej nie mają, mają naturę duchową, i natura duchowa w nich już wcześniej wpływała na przekształcenie się ich genetycznego stanu przez Boską moc, z którą są jednym. I ci, którzy żyją w Bogu, usuwają ten problem, zanim on się pojawi, mają już inną wibrację duchową, ponieważ Bóg ich otacza, i usuwa fałszywą informację, a Sam jest prawdziwą naturą Boską w nich. Oni są ochronieni: Skoro zachowałeś nakaz mojej wytrwałości i Ja cię zachowam od próby, która ma nadejść na cały obszar zamieszkany, by wypróbować mieszkańców ziemi. Przyjdę niebawem: Trzymaj, co masz, by nikt twego wieńca nie zabrał! Czyli Chrystus wszystkich tych, którzy ufają Jemu chroni. J 20:21-22: „A Jezus znowu rzekł do nich: «Pokój wam! Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam». Po tych słowach tchnął na nich i powiedział im: «Weźmijcie Ducha Świętego!”
Ap 10:11: „I mówią mi: «Trzeba ci znów prorokować o ludach, narodach, językach i o wielu królach».”
To co w tej chwili Chrystus objawia, te tajemnice, one zaczynają się coraz bardziej łączyć. Bóg w tym momencie objawia tajemnice, które były całkowicie zakryte, powiedział: rzeczy utajnione, odtajnię na końcu czasów i rzeczy zakryte, odkryję na końcu czasów; i one się odkrywają. Ta sytuacja, która się w tej chwili objawia, jest tą tajemnicą, którą Bóg ukazuje – superpozycję, że Niebo i Ziemia zostały stworzone jako całość, jako jedna natura, że Niebo przeznaczone jest dla Ziemi, a Ziemia dla Nieba, odwiecznie zjednoczone, połączone, i nie jest to nic dziwnego, ponieważ taka jest wola Boża. W tej chwili ujawnia tą sytuację, że zawsze tak było, i że Synów Bożych stworzył, żeby to przywrócić do tej równowagi, i w tej chwili się to objawia, i tajemnica pięknej córki ziemskiej, która była ukrywana od bardzo bardzo dawna, i niechciana, dlatego że nikt nie chciał Boga prawdziwego żywego, który jest dla wszystkich, dla małych, biednych, dla tych o których powiedział: Ja patrzę na tego, który jest biedny i zgnębiony na duchu, i który z drżeniem czci moje słowo. Więc tajemnica całej prawdy jest dana – mówi Pan: Niebiosa są moim tronem, a ziemia podnóżkiem nóg moich; czyli jako całość stworzona jest. Jakiż to dom możecie Mi wystawić i jakież miejsce dać Mi na mieszkanie? Czyli Bóg mówi: dlaczego odeszliście od Mojego dzieła, i jakiegoś trzymacie się egregora, i jakiegoś dziwnego stwora; co chcecie mi dać, na mieszkanie? Ja stworzyłem mieszkanie doskonałe, i Syna przysłałem, aby przywrócić to mieszkanie ku chwale; wy wierzcie, a dam wam właśnie superpozycję, objawię to miejsce. Synowie Boży są tajemnicą, i oni objawiają tajemnicę superpozycji, czyli trwania w Bogu, życie mają Jego, aby życie dawać i objawiać w tej, która ma w sobie życie, aby życie dawała, ponieważ to życie które jest w niej, jest życiem od zarania dziejów oczekującym na objawienie i zrodzenie Słowa Przedwiecznego. Synowie Boży są jedną częścią  superpozycji, a piękna córka ziemska jest drugą częścią  superpozycji, i w tym momencie kiedy Synowie Boży istnieją, to następuje zapłon superpozycji, i gdy na górze superpozycja się otwiera czyli jest inicjowana, momentalnie potęga mocy Bożej jest w stanie otworzyć superpozycję pięknej córki ziemskiej, czyli otworzyć w niej wiecznie istniejący stan perły życia, Boskiej tajemnicy, która jest nieznana dla tego świata. Teraz rozumiemy tą sytuację, że to nie od dołu się otwiera superpozycja, ale od góry musi ona zostać otwarta. Synowie Boży są tymi, którzy przywracają na Ziemię światłość, która zawsze od zarania dziejów była dla Ziemi, ponieważ Bóg stworzył Ziemię jako miejsce w którym światłość niebieska ma swoje miejsce pełnego objawienia i pełnego istnienia. I dlatego postawił na Ziemię piękną córkę ziemską, czyli żonę swoją, aby w niej pełnia chwały nieustannie była z mocy Boskiej objawiana, i żeby cała materia Boga też poznała; bo materia została przeznaczona do chwały niebieskiej, do doskonałości. Hbr 3:6-7: „Chrystus zaś, jako Syn, był nad swoim domem. Jego domem my jesteśmy, jeśli ufność i chwalebną nadzieję aż do końca wytrwale zachowamy. Dlatego [postępujcie], jak mówi Duch Święty: Dziś, jeśli głos Jego usłyszycie,”
Ap 11:1: „Potem dano mi trzcinę podobną do mierniczego pręta, i powiedziano: «Wstań i zmierz Świątynię Bożą i ołtarz, i tych, co wielbią w niej Boga.”
Przychodzi czas, gdzie Bóg otwiera nową przestrzeń, aby nazwać te rzeczy w taki sposób, aby do ludzi one dotarły. Zostaliśmy do tego stworzeni, aby przywrócić ten stan światłości Bożej, która zaczyna się coraz głębiej objawiać, także na poziomie dzisiejszego świata. Superpozycja ujawnia ten stan połączenia dwóch cząsteczek, które są w różnych miejscach, ale gdy są połączone, zawsze stanowią to samo, zachowują się tak samo, czują to samo, myślą to samo, przejawiają tą samą światłość i zajmują to samo miejsce. I ludzie wierzący na Ziemi, oni mimo że są w różnych miejscach, to w Duchu są w jednym miejscu zgromadzeni; gdy wierzą w jednego Boga, wierzą całkowicie w Odkupienie, w żywą prawdę, to oni mimo, że są odlegli fizycznie i może nawet w czasie, to jednego Boga chwalą, są w jednym miejscu, a jednocześnie stanowią jedną naturę Boskiego objawienia, ponieważ Chrystus Pan, wszystkich ich przenika sobą, i czyni ich zjednoczonymi w jednym Duchu – i stanowią superpozycję. W nich objawia się obecność Nieba, aby i Ziemia była wypełniona tą światłością; czyli oni są tymi, którzy utrzymują świętość Podnóżka. Synowie Boży, oni wierząc całkowicie Chrystusowi, są przez Chrystusa Pana wzniesieni ku doskonałości Bożej. On otwiera ten stan superpozycji, a oni znajdują się w otwartej Bramie, aby być świętością Podnóżka Bożego, ażeby Podnóżek Boży jaśniał blaskiem, i był nieustannie otwartą Bramą, żeby Niebo i Ziemia stały się jedną naturą, naturą zjednoczenia. Chrystus mówi: Ja jestem Bramą. Gdy mówię o tym, jestem w miejscu takiego wielkiego kręgu, stoję pośrodku takiego kręgu, a gdy o tym mówię, jest to dla mnie tak jasne, tak proste, tak naturalne. Jestem w środku tego kręgu, potężny krąg, a gdy to mówię na dole jaśnieje siła i blask, bo to są Wrota, Brama, Chrystus. I dostrzegam taką sytuację, że zaczyna się pojawiać krąg światła nad głowami waszymi. Ten krąg światła otwiera tą naturę superpozycji, duchową naturę życia otwiera, dlatego ponieważ nie jest to oparte na umiejętności i zdolności, ale na wierze. Chrystus Pan dał nam świętość, a ta świętość właśnie powoduje tą sytuację, że kiedy wierzymy, znajdujemy się w superpozycji. Wiara jest tak naprawdę zjednoczeniem się z Bogiem czyli uwierzeniem Bogu tak ściśle, tak silnie, że stajemy się jedną naturą z Nim. On czyni nas Synami Bożymi, On daje nam swoje Życie, przenika nas Swoim Życiem, mamy Jego Ducha. A kiedy mamy Jego Ducha, superpozycja jest otwarta, a gdy otwarta jest na górze, to otwarta jest też dolna superpozycja. Dzisiaj jest mowa o pięknej córce ziemskiej, o jej życiu, o jej pełni, o jej chwale, i obudzeniu jej przez superpozycję, przywróceniu jej życia, bo ona życie i wolność odzyskuje; rozpala się w niej pełnia jej życia wewnętrznego, tego światła wewnętrznego Boskiego życia – przez Synów Bożych, którzy są w superpozycji. Czyli superpozycja to jest – człowiek, który wierzy Bogu i tak postępuje. Superpozycja nie wynika z umiejętności, ale naprawdę z wiary, wynika stąd, że naprawdę wierzymy, że Chrystus nas odkupił, i naprawdę postępujemy w sposób święty. Ale prawda, że jesteśmy świętymi, dzisiaj jest wyśmiewana. A świętymi jesteśmy dlatego, ponieważ to uczynił Chrystus Pan. Dlaczego dzisiejszy świat tak chce koniecznie, aby ten świat był w ciemnościach strasznych i nie zaznał prawdziwej superpozycji, czyli wiary prawdziwej? Wiara to nie jest przecież nabijanie komuś skarbony. Wiara jest to uwierzyć Chrystusowi, Bogu Ojcu w to co nam uczynił. Jeśli wierzymy Bogu, to nie możemy szukać grzechów, nie możemy też pokutować za te grzechy, których nie mamy, tylko pokonywać grzech w ciele, który jest faktyczny i stawiający opór – to jemu trzeba opór stawiać, i jego trzeba pokonywać, czyli grzech ciała. Piękna córka ziemska jest w ciele udręczona, bo zamknięta przez zmysłowy stan ciała sprowadzony przez upadłych aniołów, i ten stan może być usunięty – nie przez usunięcie zmysłowości, i przez samą walkę ze zmysłami – ale przez wybór Chrystusa, uwierzenie, bo wiara jest większa od zmysłów, od emocji, i gdy wierzymy całkowicie, to wiara przedziera się przez gąszcz emocji, przez gąszcz zmysłowości, i zanurza się całkowicie w naturze Chrystusowej, bo jest to dusza odkupiona, i z Nim ściśle zjednoczona, i Jezus Chrystus jest jej stróżem. Synowie Boży, będąc zanurzeni przez wiarę, oni przez wiarę doświadczają pełnego powstania, a gdy są w miejscu prawdziwej chwały, otwiera się superpozycja, która objawiana jest przez przebudzenie pięknej córki ziemskiej. 1 J 2:15-17: „Nie miłujcie świata ani tego, co jest na świecie! Jeśli kto miłuje świat, nie ma w nim miłości Ojca. Wszystko bowiem, co jest na świecie, a więc: pożądliwość ciała, pożądliwość oczu i pycha tego życia nie pochodzi od Ojca, lecz od świata. Świat zaś przemija, a z nim jego pożądliwość; kto zaś wypełnia wolę Bożą, ten trwa na wieki.”
Ap 11:2: „Dziedziniec zewnętrzny Świątyni pomiń zupełnie i nie mierz go, bo został dany poganom, i będą deptać Miasto Święte czterdzieści dwa miesiące.”
Jesteśmy w czwartym wymiarze. I tutaj właśnie siły duchowe, one coraz bardziej się objawiają, otwierają, przejawiają, i trzeba pamiętać o tej sytuacji, że przez wiarę jesteśmy w superpozycji, a nie przez superpozycję jesteśmy w wierze. To wiara otwiera  superpozycję, i przez to, że wierzymy Bogu, znajdujemy się w  superpozycji. Ponieważ ten czas zawsze istniał, i zawsze superpozycja istniała, przez Chrystusa Pana otwarta, ale w tej chwili jest ona objawiana światu – że ona istnieje, i jest w tej chwili ujawniana jej faktyczna sytuacja i obecność. I w tym momencie ludzie zaczynają rozumieć, że wpakowali ogromne pieniądze w szukanie sposobu otwarcia  superpozycji w sposób fizyczny przez różne siły, a Synowie Boży są istotami, które mają to ot tak, ponieważ uwierzyli. I dlatego ci, którzy w tej chwili chcą uwierzyć, okazało się, że spętani są żywotem ziemskim, chciwością, agresją, jednocześnie z pozycją na tym świecie, i teraz nie mogą się z tego wydostać, nie wiedzą jak, próbują, ale to nie wychodzi. A wystarczy, że uwierzą, i już się stanie, tylko że gdy wierzą, to czują jak po prostu przestają istnieć – bo zaczynają Istnieć. Tak jak żona Hioba – gdy on zaczął Istnieć, ona przestała istnieć, gdy on objawia wiarę z całej siły, ona mówi: bluźnij Bogu i umieraj, ty żyjesz, a ja ginę, ty żyjesz wiarą w Boga, a mi bogactwo po prostu zniknęło, co ja teraz zrobię, ja tylko żyłam dzięki temu bogactwu, a dla ciebie po prostu nagość jest wszystkim, a ja być taka nie mogę, ja muszę mieć bogactwo. Ale każdy ma otwartą drogę, i nikt nikomu tej drogi nie zamyka, człowiek zamyka ją sobie sam. Tak jak bogaty młodzieniec – nie została mu zamknięta droga, ale otwarta droga przez Chrystusa. Tylko, że młodzieniec nie chciał tej drogi, bo ta droga zamykała mu inną drogę, a on nie chciał mieć tamtej drogi zamkniętej, on chciał mieć otwartą jedną i drugą. Więc podjął decyzję i odszedł smutny, smutny był dlatego, ponieważ wiedział, że źle robi, ale jednak odszedł, bo było to dla niego lepsze. Chrystus nas nabył, i nic więcej nie trzeba zrobić jak tylko wybrać Tego, który już nas nabył i tak żyć, czyli świętość, bezgrzeszność, kieruje nas prosto do superpozycji, która jest rzeczywistym stanem, opisanym też w fizyce kwantowej, ale także prawdziwym stanem opisanym w Starym Testamencie, że Bóg stworzył Niebo i Ziemię jako stan tej Pełni. Mt 6:6: „Ty zaś, gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie.”
Ap 11:3: „Dwom moim Świadkom dam władzę, a będą prorokować obleczeni w wory, przez tysiąc dwieście sześćdziesiąt dni.”
Wiara jest naturą prawdziwej obecności duchowego zrozumienia i duchowego jednoczenia się z Bogiem, czyli wiara w rozumieniu kwantowym powoduje, że jesteśmy w miejscu superpozycji, i nie potrzeba do tego żadnych umiejętności. Umiejętności wszelkiego rodzaju, wynikające z rozumu, z umysłu, nigdy nie doprowadzą do tego, aby nastąpił stan superpozycji. Superpozycja jest to stan „splątania kwantowego”. Chrystus jest światłością, a Synowie Boży, którzy powstają z Jego mocy, są także naturą Chrystusową, ponieważ mieszka w nich Chrystus, bo z mocy Chrystusa powstali, i w Chrystusie powstali. To co w tej chwili nazywamy superpozycją jest tak naprawdę – prawdziwym osadzeniem w wierze. Jezus Chrystus mówi do uczniów: zrobiłem za was wszystko, a teraz macie tylko jedno do zrobienia – jedzcie Moje Ciało i pijcie Moją Krew. I sześćdziesięciu uczniów odchodzi.(~84%) – To was gorszy, a co powiecie, kiedy zobaczycie Tego, który zstąpił z Nieba, wchodzącego tam ponownie. I zostaje dwunastu uczniów, którzy mówią: Ty masz słowa żywota wiecznego, poznaliśmy, że Ty jesteś Święty Boga. Superpozycja to jest właśnie ten stan – poznać, że Chrystus to jest Święty Boga, i że On jest Życiem, i że mamy to Życie. A w tym świecie wszystko jest po to, aby to się nigdy nie stało – jest okłamywanie ludzi, odciąganie od wiary, ukazywanie, że świętość pochodzi z uczynków, że ludzie muszą się spowiadać, żeby grzechów coraz więcej znaleźć, zamiast uwierzyć, że ich nie mają i być świętymi. Ci wszyscy, którzy w czwartym wymiarze nie chcą się zanurzyć przez wiarę, tylko trzymają się starego świata, będą musieli po prostu razem z nim, zostać całkowicie usunięci, będą musieli się rozpaść, będą odczuwali rozpad starego świata; ten stary świat będzie się rozpadał razem z ich psychiką i ciałem, czyli duchem ciała tak naprawdę. Jezus Chrystus pyta: czy wierzysz, że mogę cię uzdrowić? – Tak, wierzę. I człowiek jest zdrowy. Co się stało? Duch ciała został usunięty w tym człowieku, a zaistniał w nim Duch Boży, bo uwierzył Bogu, i duch ciała, który sprowadzał wszelkie zło, chorobę, przestał istnieć, a jest Duch Boży, który jest zdrowiem, i ten człowiek jest w jednej chwili zdrowy, i wszystko w nim i znim jest w porządku. Chrystus objawia nam czwarty wymiar, a w czwartym wymiarze otwiera się superpozycja. Ale ludzie dzisiaj nie mogą w nim zaistnieć, ponieważ przyzwyczaili się ogromnie mocno do tego trzeciego wymiaru, – jak żona Hioba do swojego statusu – i żeby wejść do czwartego wymiaru, musieli by porzucić trzeci wymiar, a trzeci wymiar jest to duch ciała. I co w tym trzecim wymiarze jest? – ich tożsamość, ich pieniądze, ich duch mamon, ich: jestem jaki jestem, jestem bogaty, patrzcie na mnie, i się uczcie ode mnie, jak robić pieniądze. Czyli w trzecim wymiarze oni coś znaczą, w czwartym nic. Więc dla nich jest to czysta rachuba – do czwartego nie idę, bo tam nic nie znaczę, zostaję w trzecim, bo tutaj chociaż mi zazdroszczą. Więc jest sytuacja taka, że ludzie, którzy w tym świecie mają wszystko, nie wybierają się do czwartego wymiaru, dlatego, że czwarty wymiar po prostu ich kasuje, on po prostu zabiera im wszystko, oni są po prostu całkowicie nadzy; dla nich jest to tragedia. A dla ludzi, którzy są w Bogu zanurzeni – wreszcie są nadzy, a On może ich przyoblec. Jk 4:1-2: „Skąd się biorą wojny i skąd kłótnie między wami? Nie skądinąd, tylko z waszych żądz, które walczą w członkach waszych. Pożądacie, a nie macie, żywicie morderczą zazdrość, a nie możecie osiągnąć. Prowadzicie walki i kłótnie, a nic nie posiadacie, gdyż się nie modlicie.”
Ap 11:4: „Oni są dwoma drzewami oliwnymi i dwoma świecznikami, co stoją przed Panem ziemi.”
Nasza nagość jest gotowością na przyodzianie. To jest ta tajemnicą, która jest u pierwszych ludzi – Bóg stworzył człowieka, mężczyznę i niewiastę, nie odzianych ale nagich, nie znali swojej nagości, bo Bóg był ich odzieniem. Ale kiedy zgrzeszyli, czyli zerwali owoc z drzewa poznania dobrego i złego – wyszli z komnaty małżeńskiej, i zobaczyli, że są nadzy. Gdyby byli w komnacie małżeńskiej, to by im nie przeszkadzało, bo w komnacie małżeńskiej trzeba być nagim, w komnacie małżeńskiej nagość nie przynosi wstydu, ale poza nią tak. I dlatego, gdy są poza komnatą małżeńską, czyli stracili jedność z Bogiem, poczuli się nadzy, bo nie byli tam, gdzie nagość jest naturalna, przyodziana w miłość. W komnacie małżeńskiej nagości nie ma, jest jedność mężczyzny i niewiasty w Boskiej naturze, w Bogu Ojcu, który przyodziewa ich chwałą Bożą. Nie ma tam mezaliansu, nie ma tam ludzkich myśli, nie ma tam spraw ludzkich, są tylko sprawy Boże. Zaczynacie odczuwać coraz głębiej, wewnętrzne to czucie, i wewnętrzne się objawianie, gdzie uczucie które jest wyrażane, ono zaczyna trafiać do waszego wnętrza, bez rozumu, poza rozumem, dociera, i was porywa do obcowania, gdzie rozum przestaje istnieć. I zaczynacie czuć coraz bardziej, to obcowanie z Bogiem w komnacie małżeńskiej. I nie czujecie tam nagości, w sensie tym, że rozum was opuścił, odeszliście od zmysłów. To wam nie przeszkadza, ponieważ Bóg was wypełnia, a i jest waszym odzieniem, i jest prawdziwą waszą naturą prawdy i doskonałości.Rdz 2:25: „Chociaż mężczyzna i jego żona byli nadzy, nie odczuwali wobec siebie wstydu.”Iz 44:23: „Wznoście okrzyki, niebiosa, bo Pan zaczął działać! Wykrzykujcie, podziemne krainy! Góry, zabrzmijcie okrzykami, i ty, lesie, z każdym twoim drzewem! Bo Pan odkupił Jakuba i chwałę swą okazał w Izraelu.”

Link do nagrania wykładu – 23.07.2024
Link do wideo na YouTube – 23.07.2024

Doświadczamy głębię Miłości – stan Boski i stan ludzki stają się jednym stanem – dla stanu, który ma być ostatecznym stanem Ziemi i wszechświata. Ponieważ Ziemia musi powrócić do pierwotnego stanu błysku światłości, być latarnią, być światłością, być tą która ukazuje sens życia, na co oczekują we wszechświecie istoty. Ja to czuję bardzo wyraźnie, że we wszechświecie są istoty, oczekujące na prawdziwe przebudzenie się Ziemi, bo ona jest jedyną mocą superpozycji, która ujawnia emanację Boskiej tajemnicy, która powoduje i odmienia ich los, bo już nie zdążają ku ciemnej pustce kosmosu, ale chcą znaleźć wewnętrzne swoje życie. Bo znaleźli już wszystko, i mają dosyć wszystkiego, a szukają prawdziwego swojego życia, które będzie życiem prawdziwie doskonałym i sensownym, bo nie będą żyli tylko dla siebie, ale będą żyli dla wszelkiego istnienia, a ich życie nie skończy się, tylko się będzie rozpoczynało ciągle na nowo. Czyli gdy dojdą do pewnego końca, to ten koniec przerodzi się w nowy początek, początek następnego stanu – jeszcze wyższego, jeszcze głębszego. I jest to nieustanna ewolucja Boskiej tajemnicy. Chrystus Pan doprowadził nas do stanu, do miejsca, gdzie może nam powiedzieć o prawdzie, która musi być dokonana – czyli osiągnięcia superpozycji, gdzie świat materialny zależy od wiary, zależy od stanu naszej ufności, od doskonałości, bo jest to duchowa moc tak potężna, że siły ziemskie nie są w stanie pojąć tej sytuacji, a w arogancji swojej myślą, że mają już wszystko; ale w dalszym ciągu siły Boskie są nadrzędne. I dlatego Bóg doprowadza nas przez Ewangelię do wiary, i gdy jesteśmy w pełni świadomi wiary, i w pełni świadomi Odkupienia, a czwarty wymiar już oddziałuje bardzo mocno, to ukazuje nam świat kwantowy, który tutaj łączy się z wiarą. A wiara prowadzi do superpozycji, wiara prowadzi tak naprawdę, do ogarnięcia całego świata kwantowego, do ustabilizowania rzeczywistości, i dania temu światu na Ziemi – sensu istnienia, aby stał się wyrażeniem Boskiej woli i tajemnicy. Wystarczy, żeby ludzie uwierzyli w dzieło Chrystusa. Nie chodzi o to, żeby zrobili to co On, ale żeby uwierzyli, że już nie mają tamtego starego stanu, że zostali przywróceni świadomością do nowego stanu, i że została otwarta ich brama świadomości. Uwierzyłeś, jesteś ze Mną, Ja jestem z Ojcem, a w tej chwili widzisz Bramę świata, jest zamknięta, ale Ja sam postawiłem cię tutaj, abyś tą Bramę świata otworzył. Ja jestem Tym, który daje ci Życie, gdy uwierzysz, zostaje zrzucona z ciebie ciemność, dostajesz klucze Życia, i przez klucze Życia, wchodzisz ku tajemnicom wiedzy, prawdy, i proroctw. I w tej chwili, wiedza przed tobą jest otwarta; możesz już to wiedzieć, ponieważ to cię nie zwiedzie, ponieważ wiesz, że ta wiedza, tylko przez wiarę może być zrealizowana. Ci, którzy nie mają wiary, są zwodzeni przez wiedzę. Ci, którzy mają wiarę, nie będą zwiedzeni przez wiedzę, ponieważ ich wiara jest tak silna, że wiedza otwiera się przez nimi, i udziela to wszystko. Superpozycja jest to nadrzędna moc, która przywraca wszelką cząsteczkę do pozycji Boskiej natury, i staje się Ziemia ponownie zapalona, stanęła w płomieniach Boskiej tajemnicy, i światłość z Ziemi płynie do granic wszechświata, docierając potęgą chwały Bożej do wszelkiego miejsca. I w tej chwili mając pełnię wiary, pełnię ufności, pełnię oddania Bogu, mamy pełny wpływ na losy Ziemi, dlatego że jesteśmy dzierżycielami kluczy, którzy stoją w miejscu ówczesnych dwustu aniołów którzy upadli, aby ponownie otworzyć Bramę, której już nikt zamknąć nie może. Jesteś tym, który ma wpływ na Ziemię, otworzyłeś odwieczną Bramę światłości, bo ona oczekiwała na tego, który tą Bramę otworzy, ponieważ ci, którzy kiedyś tą Bramę mieli otwartą, przez nieposłuszeństwo zniszczyli to miejsce. Ale teraz ta Brama jest otwierana, i wszystko co na Ziemi, nie może się ostać takim, jakim jest, ponieważ nie można tego zatrzymać. Bo Brama, która otwarta zostanie, nikt jej zamknąć nie może; mimo że masz moc znikomą, to Ja jestem twoją mocą, a Ja zwyciężyłem wszystko. Chrystus jest początkiem wszystkiego, jest mocą wszystkiego, i bez Niego nic nie może istnieć, i nic nie może przestać istnieć. On jest początkiem i końcem, On początkuje i przemienia, On wszystko zmienia, On wszystko utrwala i umacnia. A my osiągamy pełnię radości i szczęścia, w jedności Boskiej tajemnicy, doświadczając jednocześnie Boskiej Miłości, a i jednocześnie doświadczając wszechświata, w którym widzimy Jego moc; który żyje tylko dzięki Niemu, i Jego obecności, bo On utrzymuje go przy życiu. J 10:9: „Ja jestem bramą. Jeżeli ktoś wejdzie przeze Mnie, będzie zbawiony – wejdzie i wyjdzie, i znajdzie paszę.”
Dz 7:49: „Niebo jest moją stolicą, a ziemia podnóżkiem stóp moich. Jakiż dom zbudujecie Mi, mówi Pan, albo gdzież miejsce odpoczynku mego?”
Przychodzi czas, że Ziemia przywracana jest do światłości pierwszego stworzenia, perły światłości, gdzie przyodziewa welon, aby oblicze swoje odsłoniła przed Umiłowanym. Ziemia oblicze swoje skrywa, do chwili jednym się stania, w tajemnicy prawdziwego kochania, odsłania swe oblicze, i staje się tylko znana Temu, który w pełni ją umiłował, i w pełni ją zabrał ku tej doskonałości super-doskonałego stanu zjednoczenia, czyli jedności w Bogu. Ten stan jest wieczny, doskonały, przez Boga dany, i żadna siła ziemska tego powstrzymać nie może. Na początku, kiedy Bóg stworzył Niebo i Ziemię w superpozycji, Ziemia emanowała światłością, i w dalszym ciągu ma ten potencjał. Niebo jest Jego Królestwem i Jego tronem, a Ziemia Jego podnóżkiem, jest miejscem superpozycji z Niebem, czyli odzwierciedla Boską tajemnicę w świecie materialnym, jest Boską chwałą na Ziemi. Jest tylko jedna taka Ziemia, jedno miejsce, jest to jedna superpozycja. Ta superpozycja jest to taki stan, że w Niebie są ogromie wielkie „gwiezdne wrota”, i Ziemia została stworzona z wielkimi ogromnymi „gwiezdnymi wrotami”, i te wrota są otwarte w Niebie, i cały czas światłość płynie na Ziemię, z pominięciem wszystkich wymiarów, wszystkich przestrzeni, wszystkich oddziaływań, gdzie świat Nieba nieustannie oddziałuje na Ziemię, i Ziemia jest w Boskiej jedności, w Boskiej prawdzie, w Boskiej doskonałości, i w Boskiej chwale. Ta Boska superpozycja w dalszym ciągu istnieje, bo superpozycji nie można wyniszczyć, można tylko przestać z niej korzystać. Kiedyś dawno temu, kiedy ta superpozycja była aktywna, to przylatywali na Ziemię wszyscy we wszechświecie, bo to było miejsce, gdzie Niebo zstępowało na Ziemię, gdzie Niebo w pełni objawiało tajemnice, i to miejsce powodowało doświadczenie głębokiej przemiany, i przebudzenie wewnętrznego człowieka, bo w tym miejscu znajduje się pełnia Bożego istnienia, pełnia Miłości, i pełnia Chwały. I spójrzmy na pierwszy świat. Bóg stwarza piękną córkę ziemską. Kim ona jest? Ona jest superpozycją, która jest w nieustannej łączności z Bogiem, czyli ona odzwierciedla Boską tajemnicę na Ziemi, bo jest w nieustannej łączności z Ziemi, z pominięciem wszystkich wpływów ziemskich, cielesnych, wymiarowych i wszystkich innych. Ma z Nim łączność jak żona, łączność doskonałą, która jest łącznością tylko między doskonałymi naturami, gdzie ona odzwierciedla czystą doskonałą Boską tajemnicę. Moc Nieba w niej jest tak potężna, że emanuje światłem, i wszelka siła, która się do niej chce zbliżyć, po prostu jest spalona na proch, i nie może nic zrobić. Ale to połączenie zostało zerwane. Aby się superpozycja zamknęła, i nie miała już piękna córka ziemska łączności bezpośredniej z Niebem, zostało zwiedzionych dwustu aniołów, którzy strzegli Bramy Niebios. I gdy zostali zwiedzeni, wtedy przestała istnieć światłość na Ziemi, ponieważ piękna córka ziemska nie była już w mocy strzeżenia i światłości. Ona w dalszym ciągu ma tą światłość w sobie, ale jest wykorzystana do tego, żeby była posłuszna innym, ponieważ jej natura wewnętrzna jest naturą służenia, i kiedy następuje sytuacja, że ona jest pod władzą upadłych aniołów, to ona w dalszym ciągu służy – tym, którzy nad nią panują. Po upadku Adama i Ewy, Chrystus przyszedł i przywrócił nasze dusze do stanu superpozycji. I superpozycja nasza polega tylko na wierze, żeby uwierzyć Chrystusowi, że jesteśmy wolni. Święty Paweł mówi bardzo wyraźnie: jestem odkupiony, jestem święty, jestem doskonały. I ci, którzy wierzą, też to czują z całej siły, że są święci i doskonali, niewinni i bezgrzeszni, dlatego że to uczynił Chrystus, a to że taka jest prawda, to że nie jesteśmy już grzesznikami, bo uwierzyliśmy Chrystusowi, że grzeszne nasze ciało zostało całkowicie usunięte przez Chrystusa. I jesteśmy Synami Bożymi, którzy zostali stworzeni przez Chrystusa, oni są w superpozycji, a jednocześnie zostali bezwzględnie przez Boga ustanowieni w połączeniu z piękną córką ziemską, jako jedna natura; byli oddzielni, ale zostali stworzeni jako jedna doskonała superpozycja. I nie dzieje się taka sytuacja, że superpozycja musi czekać tysiące lat na to, że coś się stanie tam po drugiej stronie – gdy na górze się dzieje, to na dole też się dokładnie w tym momencie dzieje, bo to jest superpozycja, nie ma tam czasu, nie ma przestrzeni, jest teraźniejszość. I gdy przychodzą Synowie Boży, piękna córka ziemska robi dokładnie to, co robiła wcześniej, w dalszym ciągu służy, tylko że już jaśnieje blaskiem, światłem, doskonałością, ponieważ odzyskała superpozycję, i emanuje potężną mocą przemiany wszelkiej materii. A dzisiejszy świat wszystko robi, aby to się nie stało, i wiemy dlaczego – bo to jest walka o życie, o życie dla innych. 1 J 3:2-3: „Umiłowani, obecnie jesteśmy dziećmi Bożymi, ale jeszcze się nie ujawniło, czym będziemy. Wiemy, że gdy się objawi, będziemy do Niego podobni, bo ujrzymy Go takim, jakim jest. Każdy zaś, kto pokłada w Nim tę nadzieję, uświęca się podobnie jak On jest święty.”
Łk 20:1-2: „Pewnego dnia, kiedy nauczał lud w świątyni i głosił Dobrą Nowinę, podeszli arcykapłani i uczeni w Piśmie wraz ze starszymi i zapytali Go: «Powiedz nam, jakim prawem to czynisz albo kto Ci dał tę władzę?»”
Superpozycja dla człowieka żywego, dla duszy, jest to bycie w jedności ścisłej z Chrystusem Panem, Bogiem Ojcem, i Duchem Świętym, i zajmujemy dokładnie to samo miejsce, i mamy ten sam stan duchowy jak Bóg, przez Ducha Świętego – jest to superpozycja. My wszyscy, którzy wierzymy Chrystusowi Panu, Bogu Ojcu, i Duchowi Świętemu, że Chrystus nas odkupił, jesteśmy wszyscy zjednoczeni w jedną naturę w Świątyni Jego Ciała, bo On jest Świątynią, i nasze dusze czyli nas, ukrył z Sobą w Ojcu Niebieskim, i nie ma tam nikt dostępu, oprócz tych, którzy poznali Ojca. I gdy Jemu wierzymy, jesteśmy w stanie doskonałości przywróconej przez Boga, abyśmy my stali się tymi, którzy otwierają Bramę. Ale dzisiejszy świat nie chce otwarcia Bramy, on chce aby Brama została zamknięta na wieki, aby nikt nie otworzył Bramy w Niebie, ponieważ otwarcie Bramy w Niebie, jest otwarciem Bramy, której nikt na dole zamknąć nie może. Jezus Chrystus odkupił każdego człowieka z osobna, będąc istotą żywej natury Boskiej, dotykając jego ducha, i przywracając świadomość, która wyrywa się spod władzy ciała, i jest duchową naturą. Bo ciało jest ostatecznie naszą superpozycją, która została zagubiona w czasie i przestrzeni, a które musi zostać przywrócone do tej superpozycji człowieka i ciała. Chrystus nas odkupił przez wiarę, nie przez umiejętność, aby przez wiarę przywrócić nas do superpozycji, czy wydobyć, skierować, i przywrócić nas do miejsca nowego mieszkania, czyli ciała Syna Bożego, czyli stworzonego nowego człowieka. I kiedy jesteśmy w pełni umocnieni w Chrystusie Panu, i wierzymy całkowicie Bogu, utrzymujemy superpozycję, a jest to stan, nie wynikający z nas, tylko któremu się poddajemy, i emanujemy Jego mocą, bo superpozycja ma taką ciekawą zasadę, że dwie cząsteczki emanują tym samym światłem, czyli Jego Duch istnieje w nas, a ducha ziemskiego już nie ma. I gdy Chrystus mówi: idźcie uczynić to, co Ja uczyniłem, to w tym momencie nie chodzi o to, co my rozumiemy w sposób ludzki, tylko w sposób mistyczny co On uczynił. On ufny Ojcu z całej siły, przychodzi na Ziemię, dusza czysta, nieskalana, przychodzi, aby pojawić się na Ziemi, gdzie dusze są skalane i ciała rozdarte, i rozbite, które walczą o swoją wolność. Ale Chrystus mówi: Rzymianie nie są waszymi wrogami, wrogami waszymi jest grzech, bo nie jesteście tymi ciałami, jesteście duszami; gdy będziecie duszami, to Ojciec sam zadba o te wszystkie wasze sprawy, o których mówicie, że nie macie, głodujecie, i chorujecie. Chrystus, pomimo życia w ciele, pozostaje w jedności z Ojcem swoją świadomością i ufnością, miłością i wiarą, i staje się istotą, w której Ojciec nieustannie emanuje, przemieniając tą materialną naturę ciała, pokonując grzech w ciele, i zachowując swoje życie, mimo że życie ziemskie przestało istnieć. I mając tą świadomość tajemnicy, że Chrystus jest w superpozycji z Ojcem, musimy zrozumieć tą sytuację, że w Ojcu nieustannie Jego duchowa natura pozostaje, nieustannie głęboko jest zanurzona w chwale Bożej, w tajemnicy, i cały czas Ojciec w Nim żyje – i to jest ta superpozycja, która kompletnie nie jest zależna od ziemskiego życia. A Chrystus Pan, przez wiarę Swoją i Odkupienie, nam daje powrócenie do superpozycji z Sobą samym i z Ojcem, kiedy przywraca nam pierwotną naturę doskonałości naszego życia. I dusza nasza, wraca do stanu doskonałości z Ojcem. A to jest splątanie kwantowe, czyli gdziekolwiek nie jesteśmy, jesteśmy cały czas w tym samym miejscu – jesteśmy w Ojcu, jesteśmy w Boskiej naturze, bo On jest wszędzie, i my jesteśmy także wszędzie, i jesteśmy całkowicie z Nim zjednoczeni, a Bóg daje nam nowe ciało, abyśmy mogli dokończyć dzieło aniołów ówczesnych, którzy byli synami Bożymi, a zostało to przerwane przez nich gwałtownie, i teraz my jesteśmy teraz dzierżycielami wrót, dzierżycielami światłości. Iz 40:9: „Wstąpże na wysoką górę, zwiastunko dobrej nowiny w Syjonie! Podnieś mocno twój głos, zwiastunko dobrej nowiny w Jeruzalem! Podnieś głos, nie bój się! Powiedz miastom judzkim: «Oto wasz Bóg!»”
J 5:30: „Ja sam z siebie nic czynić nie mogę. Tak, jak słyszę, sądzę, a sąd mój jest sprawiedliwy; nie szukam bowiem własnej woli, lecz woli Tego, który Mnie posłał.”
Dochodzimy do niezmiernie ciekawej sytuacji, że wiara doprowadza nas do prawdziwej siły, do prawdziwego stanu przywrócenia Ziemi do pierwotnego stanu superpozycji. Bóg na początku stworzył Niebo i Ziemię, ale jest powiedziane dalej, że Ziemia była bezładem i pustkowiem – dlaczego? – bo w tym momencie, to jest drugie stworzenie, jest po pierwszym zniszczeniu (2 P 3:5-6: „Nie wiedzą bowiem ci, którzy tego pragną, że niebo było od dawna i ziemia, która z wody i przez wodę zaistniała na słowo Boże, i przez nią ówczesny świat zaginął wodą zatopiony.”). I Bóg stwarza człowieka, aby przywrócił na Ziemi chwałę Nieba, czyli aby utrzymał stan superpozycji, czyli był nieustannie wierny Bogu, i przez wierność Bogu, żeby superpozycja, czyli Boska natura Nieba dotknęła Ziemi, a Ziemia odnalazła pierwotny stan światłości. Przed upadkiem ówczesnych synów Bożych, Ziemia emanowała nieustannie światłością superpozycji, była miejscem potężnej mocy Nieba na Ziemi, gdzie była ośrodkiem wszelkiej światłości, i mądrości, i największej potęgi we wszechświecie, bo to było miejsce, gdzie Niebo istniało na Ziemi z powodu superpozycji. Synowie Boży mieli być oddani Ojcu, mieli utrzymywać Bramę otwartą, ale że ich zwiodła pycha, poszli do innego stanu, i komu innemu zaczęli służyć. Nie utrzymywali już w światłości otwartej Bramy, i światłość na Ziemię przestała docierać. Dlatego Bóg stworzył Adama i Ewę, aby przywrócili stan superpozycji, ale oni też zostali zwiedzeni, i stan się jeszcze bardziej pogorszył. Więc sam Chrystus Pan przyszedł na Ziemię, i przywrócił całą naturę Boską. Chrystus jest duszą nieskalaną, bezgrzeszną, czystą, stworzoną po to, aby przyszedł na Ziemię wydobyć dusze skalane. Nie ma w nim grzechu pierworodnego, i nie ma żadnego grzechu uczynkowego. Przychodzi do dusz na Ziemi, które są pod wpływem grzechu pierworodnego, aby On, dusza czysta i doskonała wydobył dusze skalane. I my też to samo czynimy. My też jesteśmy duszami nieskalanymi i idziemy wydobyć dusze skalane, które są w głębinach, i czekają na nasze odkrycie. Kiedy jesteśmy Synami Bożymi, można powiedzieć, że jesteśmy dzierżycielami światłości Bożej, dzierżycielami kluczy. Tak jak Henoch jest dzierżycielem kluczy, czyli dzierżycielem proroctw. On objawia tajemnice, jest prorokiem, który mówi właśnie o tajemnicy dzierżycieli kluczy, bo od niego klucze wedle Pisma, otrzymał Eliasz, a razem są zabrani do Nieba w ciałach. Rdz 6:5-7: „Kiedy zaś Pan widział, że wielka jest niegodziwość ludzi na ziemi i że usposobienie ich jest wciąż złe, żałował, że stworzył ludzi na ziemi, i zasmucił się. Wreszcie Pan rzekł: «Zgładzę ludzi, których stworzyłem, z powierzchni ziemi: ludzi, bydło, zwierzęta pełzające i ptaki powietrzne, bo żal mi, że ich stworzyłem».”
J 5:31-32: „Gdybym Ja wydawał świadectwo o sobie samym, sąd mój nie byłby prawdziwy. Jest przecież ktoś inny, kto wydaje sąd o Mnie; a wiem, że sąd, który o Mnie wydaje, jest prawdziwy.”
Przeszliśmy do czwartego wymiaru i ludzie nie są w stanie tego powstrzymać, tylko muszą się przemienić, a przemieniają się pod wpływem mocy, która nad nimi panuje; chcą zbudować różnego rodzaju siły, które to powstrzymają, ale nie mogą, muszą się spotkać ze swoją ciemnością, i próżnością, i muszą coś zmienić w swoim życiu, bo inaczej to po prostu ich zniszczy. Coraz bardziej jesteśmy zanurzeni w czwartym wymiarze, który nie oddziałuje bezpośrednio na naturę cielesną, ale przemieszcza naszą świadomość. Ludzie nie odczuwają przemieszczenia świadomości, ponieważ świadomość nie odczuwa ruchu, natomiast odczuwają zmiany swojej psychiki, zmianę swojego odczuwania, swojej kondycji psychicznej, zdrowia psychicznego i fizycznego. Świadomość została przeniesiona do innego człowieka, ale jest to człowiek, którym są w dalszym ciągu, z którym są związani przez całe życie, bo są związani z naturą wewnętrzną, która nie jest nimi tak naprawdę, ale jest nimi dlatego, ponieważ w niej żyją. Przez czwarty wymiar zostaliśmy przeniesieni do natury, od urodzenia istniejącej z człowiekiem, tylko że tak nieznanej, a będącej nieustannie blisko, i nie tylko blisko, ale nieustannie wpływającej na dzisiejsze potrzeby człowieka, myśli, emocje, głód, i wszystkie inne sprawy. To jest ten człowiek wewnętrzny, czyli piękna córka ziemska, czyli bóstwo na sposób ciała, inaczej – człowiek światłości, który żyje teraz w ciemności. A w ciemności żyje dlatego, ponieważ nie ma Synów Bożych, którzy są dawcami światłości; są światłością. Ponieważ Synowie Boży są zawsze światłością, dlatego że powstali ze Światłości, i nie są to ludzie odnowieni, tylko stworzeni od nowa, całkowicie nowymi. I proszę zauważyć – Synowie Boży są w superpozycji z piękną córką ziemską, bo Bóg stwarzając człowieka, stwarza go od razu połączonym z naturą wewnętrzną, którą dzisiaj znamy; a nie tylko dzisiaj, ale przez czwarty wymiar ona staje się doświadczana, ludzie doświadczają jej rzeczywistego stanu, tylko ten stan jest zły, ten stan jest niedobry. Bo Synowie Boży zostali zniszczeni, zwiedzeni, i nie ma strażnika Bramy, nie ma strażnika, który utrzymuje ten stan górnej superpozycji, nieustannie w stanie czynnym, aby ten stan na dole doskonale odzwierciedlał to, co jest na górze, i to jest stan teraźniejszy. Cały czas rozmawiamy o superpozycji, ale zauważcie jaki ona ma ogromny ładunek uczucia Boskiego, czujecie potężną przemianę wewnętrzną, a nie naładowanie waszych mózgów, szarych komórek. Czujecie po prostu pewnego rodzaju stan wewnętrzny, który porywa was do szczególnej głębokiej miłości Bożej, do tajemnicy najgłębszej, do stanu wewnętrznego rozumienia Boskiej obecności, że Boska obecność nie jest to tylko pewnego rodzaju historia jakiejś księgi, tylko prawdziwa historia człowieka. Cała Ewangelia to jest historia człowieka, doskonałego człowieka. Ewangelia opisuje nas, których nie znamy, a których poznać musimy, i którymi jesteśmy. Ewangelia to my, ona mówi o nas, o naszej drodze, kim jesteśmy, i dokąd zmierzamy, i kto tak naprawdę jest naszym Ojcem, i do czego zostaliśmy stworzeni. Zostaliśmy stworzeni po to, aby na wieki utrzymać superpozycję, czyli jedność z Bogiem nieustającą, umocnioną. Bo świat nienawidzi prawdziwej natury Boskiej, ale potrzebuje jej jednocześnie. Nasza świętość jest dążeniem do superpozycji – świętość, bezgrzeszność, czystość i oddanie i niewinność jest superpozycją, bo kształtujemy się na wzór Tego, który pozostaje w superpozycji, czyli jest Synem Bożym. J 17:3-5: „A to jest życie wieczne: aby znali Ciebie, jedynego prawdziwego Boga, oraz Tego, którego posłałeś, Jezusa Chrystusa. Ja Ciebie otoczyłem chwałą na ziemi przez to, że wypełniłem dzieło, które Mi dałeś do wykonania. A teraz Ty, Ojcze, otocz Mnie u siebie tą chwałą, którą miałem u Ciebie pierwej, zanim świat powstał.”
J 6:56-57: „Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim. Jak Mnie posłał żyjący Ojciec, a Ja żyję przez Ojca, tak i ten, kto Mnie spożywa, będzie żył przeze Mnie.”
Światło statyczne jest światłem, które dla człowieka ziemskiego jest całkowitą czernią. Człowiek może zobaczyć światło tylko w postaci – albo korpuskularnej albo falowej; ale nie może zobaczyć światła w postaci statycznej, dlatego że ono jeszcze nie przybrało formy, którą może człowiek zobaczyć – i dlatego dla niego ono jest czernią albo pustką, nie istnieje. A natura duchowa natomiast jest istotą, która składa się właśnie z natury światła statycznego, które w sobie ma, można powiedzieć prawzór światła korpuskularnego i światła falowego; prawzór, praformę, ona sama jest niewidoczna, ale dopiero przez stawanie się rzeczywistością, jest dopiero uwidoczniona. Jest stan Boskiej doskonałości, Boskiej chwały, Boskiej tajemnicy, która jest nieustannie w Niebie otwarta; Niebo jest, jest superpozycja, ale nie ma tych, którzy stoją na straży tej superpozycji, aby otworzyć Bramę, i żeby ta Brama nieustannie przekazywała na Ziemię stan doskonałości. Bóg mówi: jesteście Pełnią i cierpicie z braku Pełni, ale gdy zanurzycie się w Pełni, i poznacie że jesteście Pełnią, będziecie jednym z Pełnią – więc superpozycja. Więc ci, którzy trwają w Bogu z całej siły, mają nieugięty stan superpozycji – przejawiają przez siebie stan Boga, doskonale czysty, niezmieniony, ale całkowicie wyrazisty, tak jak to przedstawia werset 83 z Ewangelii według świętego Tomasza, że ten który zanurzył się w Bogu, doświadczył Pełni i stał się Pełnią. Gdy patrzymy na fizykę kwantową i mówimy o Ewangelii, to one ogromnie się spinają, ukazując tą sytuację, że nasza świadomość, nasza wiara, wyrywa się ogólnemu potokowi fałszywej wiedzy na tej Ziemi, która chce nieustannie manipulować całą naturą świadomą człowieka, bo świadomość jest najgroźniejszą siłą, która może zniszczyć wszystko i przywrócić superpozycję, a wtedy diabeł traci wszystko. I proszę zauważyć jakie tutaj jest przełożenie wiedzy fizyki kwantowej w niewłaściwych rękach, na przełożenie sił duchowych, które niszczą superpozycję i powodują to, żeby ona nigdy nie powstała. Ludzie, którzy są pod wpływem sił ciemności, oni wykonują mnóstwo ciemnych, złych działań, czyli źle postępują, są wrodzy prawdzie, a nawet chcą zwalczać fizykę kwantową, która im akurat nie pasuje do ich wiedzy. Dzisiaj to ludziom się przedstawia, że jakoby człowiek – ksiądz ma większą władzę od Boga, więc trzeba szukać księdza, a nie Boga; i ludzie się boją księdza, a Boga się nie boją. Ale Bóg daje nam prawdę. My szukaliśmy Boga, uwierzyliśmy Bogu, i On nas przyprowadził do superpozycji, bo tylko w ten sposób jest to możliwe, aby odnaleźć jedność dla całego wszechświata, bo wszystko jednak zależy od Ducha, ciało się na nic nie przyda (J 6:63: „Duch daje życie; ciało na nic się nie przyda. Słowa, które Ja wam powiedziałem, są duchem i są życiem.”). Czwarty wymiar, który się w tej chwili przemienił, i jesteśmy w czwartym wymiarze, on wpływa na ducha człowieka, i wpływa na ciało. Człowiek będzie się przemieniał z powodu duchowej transformacji czwartego wymiaru, a nie dlatego że wszedł w czwarty wymiar i nagle zaczął dostrzegać go fizycznie – to tak nie jest, bo jest powiedziane: ciało się na nic nie przyda, Duch daje Życie. I dostrzegamy tą sytuację, że widzimy dwie siły – siły światłości i siły ciemności. W tej chwili nie są już to tylko grzechy, nie są to jacyś ludzie, którzy coś mówią, to są siły już demoniczne, i siły Niebios, które zaczynają z sobą walczyć. A jest powiedziane o armagedonie, że zebrały się wszystkie siły Niebieskie i walczą z siłami ciemności, i siły ciemności zgromadziły się w jedno miejsce, aby ich ogień spalił – i będą cierpieć katusze we dnie i w nocy na wieki wieków – bo czas się kończy, i nie upływa, więc jak wpadli w ogień, to też nie gaśnie, on cały czas trwa, więc są w stanie, który ich zastał. A jeśli zastanie stan światłości tych, którzy wchodzą do światłości, to też on nigdy nie przestanie istnieć, bo czas przestał płynąć, a oni są w światłości nie kończącej się, tylko wiecznej. Ap 20:6: „Błogosławiony i święty, kto ma udział w pierwszym zmartwychwstaniu: nad tymi nie ma władzy śmierć druga, lecz będą kapłanami Boga i Chrystusa i będą z Nim królować tysiąc lat.”
Łk 21:32-33: „Zaprawdę, powiadam wam: Nie przeminie to pokolenie, aż się wszystko stanie. Niebo i ziemia przeminą, ale moje słowa nie przeminą.”
Chrystus Pan, gdy jest na Ziemi, On jest w superpozycji z Ojcem, On wszystko co ma, ma od Ojca, wszystko co czyni, czyni w Nim Ojciec, jest nieustannie oddany Ojcu, nie ma Jego, jest Ojciec, cokolwiek czyni, czyni to Ojciec: nie Ja te cuda czynię, ale Mój Ojciec, który jest w Niebie, i jeszcze większe uczyni, w Mojej obecności – cały czas jest to superpozycja, ona na poziomie uczucia istnieje. Ja w tej chwili odczuwając superpozycję, odczuwam stan otwartego ogromnego Nieba, że jest taki ogromny krąg Nieba, który jest otwarty, i emanuje potężna moc światła, ogromnie potężne światło, a Synowie Boży są strażnikami tego światła, czyli strażnikami superpozycji, która na Ziemi się objawia, gdy w Niebie jest otwarta. Dlatego, że piękna córka ziemska, ona sama się nie naprawi, mimo że jest drugim końcem superpozycji, musi zostać otwarta pierwsza część superpozycji, czyli muszą być Synowie Boży, który powstają. I gdy superpozycja się otwiera Niebiańska, ona w tym momencie rozbłyska światłem, i już pozostaje światłością, bo jednym się stają – Synowie Boży i ona są jedną naturą, przenikają się, i są w jednym stanie, mimo że może dzielić ich czas i przestrzeń, mogą być w innych wymiarach, mogą być w innych wszechświatach, to nie ma to znaczenia, ponieważ dla Boga one nie istnieją, dla Boga jest to teraz, tutaj, w tej chwili. Dla Boga jest superpozycja, która jest wszystkim, teraz, w tym miejscu, i na Niego nie wpływają żadne wymiary, żadne światy równoległe, żadne inne przestrzenie, bo ta przestrzeń jest najważniejsza i ona będąc w pełni objawioną i ożywioną wpływa na stan całej równowagi. A siły tego świata, które duchowo marnują świat, niszczą świat, to właśnie Synowie Boży, są całkowicie w mocy ich usunięcia, zniszczenia i powstrzymania. Synowie Boży po prostu przychodzą i panują, i nie ma żadnej siły, która by ich powstrzymała, żadnych mocy, ponieważ Bóg usuwa te wszystkie siły, i nie służą im, ale Synom Bożym, którzy są Aniołami, Duchami Światłości, Synami Zmartwychwstania, Synami Życia wiecznego – więc oni mają prawdziwą superpozycję. W Niebie Synowie Boży są światłością, jaśnieją blaskiem Ojca, bo się wpatrują w Ojca Niebieskiego i nie mają nic wspólnego z ziemskim człowiekiem, są istotami, które są poza grzechem, poza ludzkim życiem, i poza wszystkimi sprawami ziemskimi, oni są istotami Boskiej tajemnicy, Boskiego życia. I przychodząc na Ziemię, będąc w Boskiej tajemnicy i chwale, czynią to co na początku zostało zatrzymane i zaniechane, czyli objawiają Boską naturę Ziemi, każdemu stworzeniu na Ziemi, ponieważ oni po to są, aby Ziemia ostatecznie wyraziła ostateczny stan superpozycji. Syr 16:26-28: „Na rozkaz Pana, na początku, stały się Jego dzieła i gdy tylko je stworzył, dokładnie określił ich zadanie. Uporządkował je na zawsze, od początku aż w daleką przyszłość. Nie odczuwają głodu ani zmęczenia i nigdy nie porzucą swego zadania, żadne nie zderzy się z drugim i Jego słowom nigdy nie odmówią posłuchu.”Jl 2:7-8: „Jak bohaterowie pobiegną do szturmu, jak mężowie waleczni wdrapią się na mury, każdy z nich pójdzie swą drogą, a ze ścieżek swoich nie zstąpią. Jeden drugiego nie przyciśnie, każdy pójdzie swoim szlakiem. I choć na oręż natrafią, ran nie odniosą.”

Link do nagrania wykładu – 19.07.2024
Link do wideo na YouTube – 19.07.2024

Niebo to prawdziwe życie w Bogu, i odnalezienie prawdziwej natury Boskiej człowieka, który jest żywy i prawdziwy. Nowy człowiek, nie ma już nic wspólnego z grzechami, ani z ludzkim życiem i śmiertelnością. Nasze życie Chrystusowe, nasze życie Synostwa Bożego, opiera się na tym, że my tym żyjemy. My już o tym nie myślimy, co Chrystus nam uczynił; tylko żyjemy tym, co Chrystus nam uczynił, jest to naszą podstawą, jesteśmy przekonani o wolności. On przelał Krew, abyśmy my Jego Krwią zostali uwolnieni, wyzwoleni. I nie można doświadczyć mocy Chrystusa, nie doświadczając jej wewnętrznie, nie można jej zrozumieć rozumem, wiedza ta nic nie daje, jeśli nie jest osadzeniem naszej tożsamości. Święty Paweł ukazuje Ewangelię Chrystusa, którą otrzymał przez natchnienie: głoszę Ewangelię, nie radząc się krwi i ciała, ani rozumu, głoszę ją natychmiast, będąc całkowicie w przekonaniu i pewności, nie zastanawiam się nad Odkupieniem, ponieważ Odkupienie dla mnie jest jawne, jestem osadzony w świętości Chrystusa, Boga i Ducha Świętego, i sam jestem święty, ponieważ zrodził mnie Bóg do nowego życia, a jednocześnie, nie ja tutaj mówię, tylko Chrystus mówi. Święty Paweł jest przekonany o wolności, on nie musi sobie cały czas przypominać co mu Chrystus uczynił, on po prostu jest w tej przestrzeni, i to jest jego zwyczajne życie w taki sposób: Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus. Choć nadal prowadzę życie w ciele, jednak obecne życie moje, jest życiem wiary w Syna Bożego, który umiłował mnie i samego siebie wydał za mnie. To są tylko dwa zdania wypowiedziane, ale stan duchowy, który jest w nich ukazany, to jest jeden monolit osadzenia i pewności i przekonania; który w rozumie zawiera ogromną przestrzeń pewnych niedomówień, albo pewnych kierunków, albo pewnego skierowania się i złapania się jakiejś wiedzy, jakiś wytycznych. Ale gdy patrzymy na to zdanie jako postawę, to widzimy świętego Pawła, który jest niezmiernie umocniony w Chrystusie Panu, przekonany, pewny co do dzieła, które mu Chrystus ukazał; stoi umocniony, a jego stan wewnętrzny jest to błysk. Gdy mamy w fundamencie i podstawie to, że Chrystus nas odkupił, i jesteśmy przekonani, to możemy ten fundament i podstawę wyrazić na tysiąc sposobów; na tysiąc sposobów możemy powiedzieć o tym kim jesteśmy, jakie jest nasze osadzenie, co Chrystus nam uczynił – przez to że w tym istniejemy. Ale jeśli znamy tylko zdanie, czyli wiemy o tym, co Chrystus uczynił dla nas, to to zdanie będzie cały czas to samo, i to zdanie będzie nieustannie tak samo powtarzane. Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus. To jest zdanie, ale spójrzmy na to, jakie jest w nim przekonanie, jakie jest w nim czucie, jakie jest w nim zjednoczenie, jakie jest głębokie utwierdzenie na Skale. On to zdanie mówi do nas, on tego zdania sobie nie tłumaczy, on do siebie tego zdania nie wypowiada, on wypowiada to zdanie do nas, ale w stanie tak niezmiernie głębokiego osadzenia, tak niezmiernie głębokiego stanu utwierdzenia na Skale, którą jest Chrystus, i tak ogromnej pewności Chrystusa, który panuje nad nim. Jest przekonany o życiu darowanym, danym, przywróconym, pewnym, bo pewne jest Zmartwychwstanie, pewny jest Bóg, i pewny jest Duch Święty, dokonał dzieł, które także święty Paweł dokonał przez nawrócenia. Bo to zdanie, ono ma swoje źródło w postawie, i ono nie może tylko zdaniem dla innych pozostać. Ponieważ ludzie, którzy to zdanie słyszą, oni je rozumieją, i kiedy będą je stosowali w pełni, osobiście w sobie, to w tym momencie stan tego zdania, zmienia się na fakt, który w nich jest ich osadzeniem. A wtedy inni mówią o tym człowieku: ten człowiek jest osadzony w Chrystusie, On jest dla niego wszystkim, i tak potężnie mocno Chrystus w nim działa, że przemienia serca. Oni to widzą, mimo że on o tym nie mówi. 1 Kor 9:26-27: „Ja przeto biegnę nie jakby na oślep; walczę nie tak, jakbym zadawał ciosy w próżnię, lecz poskramiam moje ciało i biorę je w niewolę, abym innym głosząc naukę, sam przypadkiem nie został uznany za niezdatnego.”
Iz 30:15: „Albowiem tak mówi Pan Bóg, Święty Izraela: «W nawróceniu i spokoju jest wasze ocalenie, w ciszy i ufności leży wasza siła. Ale wyście tego nie chcieli!”
Ci, którzy wiedzą, że Bóg Ojciec stworzył Ziemię i Niebo, i inne rzeczy, ale nie mają z Nim bliskiej łączności, są w dalszym ciągu gdzieś od Niego daleko, bo chcą się do Niego dostać tylko z powodu Jego mocy, Jego władzy, i chcą osiągnąć coś własnego, a nie Boskiego. Ci ludzie, są głównie niewolnikami własnego rozumu, stworzyli we własnym rozumie całą sieć wiary i pojmowania Ewangelii, ale nie mają Chrystusa, mają tylko pewną układankę swoją w głowie, a wszystkie te ich domysły kim jest Bóg, one wynikają z tego, że chcą mieć Rodziców; ale nigdy się Im nie chcą poddać. I najpierw zastanawiają się, jakie będą mieli przywileje będąc dzieckiem, i zastanawiają się, czy warto być dzieckiem, i porzucić te wszystkie przywileje własnego rozsądzania o Rodzicach w sposób chytry, aby się całkowicie poddać, i zdać się całkowicie na Boga, który wie najlepiej. Docieramy do bardzo trudnej przestrzeni ducha ciała, który stawia opór, ale nie będzie tego oporu stawiał, kiedy wasza tożsamość stanie się w Chrystusie pewna i przekonana, kiedy będziecie wiedzieć kim jesteście, do samego dna, do samego przekonania, i nie będzie to oparte na rozumowym pojmowaniu tego, co Chrystus wam uczynił, tylko na przekonaniu do samego końca, czyli na teraźniejszości i nadziei. Nadzieja to przyszłość teraźniejsza, to jest to, co jest obiecane, czemu wierzymy. Czyli żyjemy nadzieją, żyjemy obietnicą Boga, to jest nasz sens i nasza droga, w ten sposób osadzamy się w tej tajemnicy. Bo fundament zgorszenia, on jest poza waszym rozumem, w miejscu waszych przekonań, i rozum tu nic nie da; myślenie, rozum, wszystkie sprawy dociekania, one zawsze są powyżej fundamentu. Ten fundament skały zgorszenia, może być tylko usunięty przez fundament Chrystusowy, który sięga do samego dna człowieka. On rozkrusza skałę zgorszenia, i w ten sposób następuje osadzenie, ale tylko kiedy Chrystus staje się waszym całkowitym przekonaniem, całkowitym waszym stanem wewnętrznej prawdy i doskonałości, i nie musicie już szukać logicznego wsparcia, aby obronić Chrystusa. Kiedy Chrystus Pan w waszym sercu istnieje, jest osadzony w waszej naturze wewnętrznej, to nie przychodzą do was złe duchy, ponieważ musiałyby się przedrzeć przez moc Boga. Przychodzą wtedy, kiedy widzą że nie jesteście w Nim osadzeni, więc chcą was z tego wyrwać. A jeśli macie Boga, to nie przychodzą, dlatego że boją się Boga. Ale wy jesteście całkowicie ufni Bogu Ojcu, i w ten sposób Bóg was chroni, bo nie sięgacie do własnych logicznych rozumień kim jesteście, tylko stanowicie moc chwały, i macie Ducha potęgi Bożej; i sam Bóg będzie w was układał mowę. 1 P 2:7-8: „Wam zatem, którzy wierzycie, cześć! Dla tych zaś, co nie wierzą, właśnie ten kamień, który odrzucili budowniczowie, stał się głowicą węgła – i kamieniem upadku, i skałą zgorszenia. Ci, nieposłuszni słowu, upadają, do czego zresztą są przeznaczeni.”
Iz 30:18: „Lecz Pan czeka, by wam okazać łaskę, i dlatego stoi, by się zlitować nad wami, bo Pan jest sprawiedliwym Bogiem. Szczęśliwi wszyscy, którzy w Nim ufają!”
Zobaczyłem ogromną Światłość, i światłość która nie wiedziała, że jest światłością, zanurzyła się w Światłości, i gdy zanurzyła się w Światłości, w Światłości poznała swoją światłość, i stała się też Światłością – rozpoznała swoją tożsamość. „Obrazy ukazują się człowiekowi, a światłość która jest w nich, ukryta jest w obrazie światłości Ojca, On ujawni się, a jej obraz ukryty jest w Jego światłości.” Ja nie dostrzegłem tego tekstu jako tekstu, tylko zrozumiałem ten tekst dlatego, bo zrozumiałem co ten tekst opisuje. Dostrzegłem tą tajemnicę, która jest światłością zanurzoną w Światłości, a w tej Światłości, światłość która nie znała swojej światłości, nagle poznała swoją światłość w Bożej Światłości, i tam odzyskała tożsamość. Czyli pojawiła się ta ciekawa sytuacja, że zdania są tu nieistotne, zdania są tylko o tyle istotne, jak w świecie kwantowym – jeśli w świecie duchowym nie ma odpowiednika danej rzeczy, to ta rzecz nie może zaistnieć, a jeśli w świecie kwantowym jest dana rzecz, to jej tutaj nie można w tym świecie zniszczyć, ona zawsze będzie powstawała. Dlaczego istnieje nieustanny stan poszukiwania grzechów? Ponieważ jest nadrzędny stan czystości, nadrzędny stan doskonałości, nadrzędny stan równowagi, i on przez to, że jest nadrzędny, zawsze będzie wpływał na podrzędny stan, doprowadzając go do doskonałości. A dzisiejszy świat wszystko robi, aby go nieustannie psuć, aby się nie naprawił. Nieustannie psuć, aż wejdzie w normalne działanie i postępowanie człowieka, i człowiek będzie sam psuł, aby nie objawił się i nastąpił stan naprawczy, mimo że on nieustannie trwa. Robi to system cztery jeden osiem, który nieustannie niszczy naturę Boską w człowieku, aby człowiek mając wolę i niewłaściwą świadomość, aby mógł niszczyć zasadę przychodzącą odgórnie, która doprowadza człowieka do doskonałości, aby zniszczyć tą naturę, która tam istnieje, ponieważ nie można jej usunąć. Wymyślił sobie – system cztery jeden osiem -, żeby ją nieustannie niszczyć, ona będzie powracała, ale przyjdzie taki stan, taki czas, że człowiek nie myśląc o tym, że ją niszczy, będzie ją niszczył, bo zbudował tożsamość swoją ze zniszczenia. Ale święty Paweł mówi nam, że jesteśmy istotami światła, gdzie ujawniamy tą naturę, coraz bardziej jaśniejąc na obliczach Jego światłem, wpatrując się w oblicze Pańskie, i mając pełnię osadzenia. Dla Chrystusa, odeszliśmy od zmysłów, które są siłą zwodniczą tego ciała, oparliśmy się w samym Zbawieniu, w Jego mocy, i w Jego opatrzności. On myśli naszymi myślami, kocha naszym sercem, i pragnie naszą duszą; dlatego my odeszliśmy od zmysłów, bo zmysły są niepotrzebne do życia niepokalanego. Poznawanie tego świata zmysłami, jest to duch ciała. Ale jest przecież natura pięknej córki ziemskiej, w której się teraz znajdują Synowie Boży, i nie tylko Synowie Boży, znajdują się wszyscy ludzie na Ziemi, ponieważ nastąpiła sytuacja przemiany, czyli otwarty został czwarty wymiar, i Bóg ujawnia faktyczny stan serca człowieka. Ciemność w sercu człowieka, które jest skupione na bylejakości, na przemocy, na agresji, na nienawiści, wywołuje ogromny stan tej ciemności. A gdy człowiek nie istnieje w tym stanie, to jest to stan głębokiej jawności i prawdy. Bóg ujawnia jego faktyczny stan w ten sposób, bo Bóg za wszelką cenę chce człowieka oczyścić, ujawnić mu jego problem; i ten problem się ujawnia. Ef 5:11-13: „I nie miejcie udziału w bezowocnych czynach ciemności, a raczej piętnując, nawracajcie [tamtych]! O tym bowiem, co u nich się dzieje po kryjomu, wstyd nawet mówić. Natomiast wszystkie te rzeczy piętnowane stają się jawne dzięki światłu, bo wszystko, co staje się jawne, jest światłem.”
Iz 30:19: „Zaiste, o ludu, który zamieszkujesz Syjon w Jerozolimie, nie będziesz gorzko płakał. Rychło okaże ci On łaskę na głos twojej prośby. Ledwie usłyszy, odpowie ci.”
Bóg stworzył człowieka, na obraz Boży stworzył go, jako mężczyznę i niewiastę; mężczyznę, aby miał władzę nad wszystkimi Boskimi cnotami, a niewiastę, aby rodziła nieustannie Słowo Przedwieczne, i powiedział: idźcie i rozradzajcie się i rozmnażajcie, bądźcie płodni. Ale w co? – właśnie w Słowo Przedwieczne i w tajemnicę niesienia władzy, którą Bóg daje Synom Bożym, żeby mieć władzę nad wszystkimi Boskimi cnotami, czyli nad doskonałością Bożą. Niewiasta, to ta wewnętrzna istota, która była zagubioną kobietą. Czytając Ewangelię o Samarytance, dostrzegamy, że cały czas jest mowa o kobiecie, ale też dostrzegamy, że Jezus Chrystus mówi już o innej naturze, o innej istocie, ukazując jej wewnętrzny stan przemiany. Najpierw jest kobietą, która przychodzi i kłóci się z Jezusem Chrystusem, później zaczyna być kobietą, która doznaje pragnienia, i jest czystą dziewicą, która pragnie już wody żywej, o której mówi jej Jezus Chrystus, żeby On jej dał tą wodę, ponieważ nie chce już więcej przychodzić do tej studni. I kiedy mówi do niej, żeby przyszła z mężem, ona mówi, że go nie ma, czyli już staje się uświadomiona, że Oblubieńcem jej, jest ktoś inny. I tu jest ta tajemnica, mówi Chrystus do niej: miałaś pięciu mężów, a mąż, którego masz, to nie jest twój Mąż, Ja jestem twoim Mężem, bo on jest tylko mężem twojego łona, i nie możesz porodzić w związku z nim Słowa Przedwiecznego, bo on nie ma wiary, miłości, łaski, pokoju, nadziei. A ty jesteś tą, która uwikłała się w ten stan, dlatego mówię do ciebie: nieszczęśliwy człowiek zależny od drugiego człowieka, i nieszczęśliwa dusza zależna od tych dwóch – bo człowiek został opanowany przez drugiego człowieka, i dusza która uległa swoim zmysłom, potrzebuje zniewolenia przez drugiego człowieka. Kobieto, gdybyś była dziewicą, uczyniłbym cię oblubienicą, a gdybyś stała się oblubienicą, stałabyś się niewiastą, bo byś była brzemienna w Słowo Przedwieczne, bo Ja stałbym się tym, który jest tajemnicą i Ojcem twoich dzieci, czyli twojego Przedwiecznego Słowa, gdybyś przyjęła wiarę, miłość, łaskę, pokój, nadzieję, bo to jest twoich pięciu mężów – to byś była brzemienna w tajemnice Słowa Bożego i byś miała poznanie, miłosierdzie, roztropność czyli mądrość, posłuszeństwo i cierpliwość, czyli byś zradzała Przedwieczne Słowo. Bo żebyś zradzała Przedwieczne Słowo, to musisz mieć wiarę, miłość, łaskę, pokój, nadzieję, i poznanie, miłosierdzie, mądrość, posłuszeństwo i cierpliwość, wtedy przyobleczona jesteś w dary Męża, jesteś istotą brzemienną w Słowo Przedwieczne, i zradzasz Słowo Przedwieczne, jest wtedy to cały człowiek. Ja jestem w stanie uczynić cię brzemienną, bo mam władzę nad wszystkimi przymiotami Bożymi, a jednocześnie mogę przyodziać cię w dary Męża, i staniesz się wtedy brzemienna w naturę prawdy. A brzemienna to jest ta, która jest Niewiastą. Niewiasta stała się brzemienna i porodziła – Słowo Boże, Słowo Przedwieczne, a Słowem Przedwiecznym jest Chrystus, wiemy przecież o tym. Słowo Przedwieczne – czyli powrót do pierwszej tajemnicy Boskiej natury. My zmierzamy właśnie tam, do tej tajemnicy głębin. I opór jest wściekłości ogromnej szatana, ale my nie chodzimy jego ścieżkami. My idziemy inną ścieżką, która nie została zasypana, która jest w dalszym ciągu otwarta, bo to jest ścieżka ustanowiona przez Boga, której nie zna nikt na Ziemi, bo nikt nie może tam dotrzeć, będąc cielesnym i ziemskim, może dotrzeć tylko ten, który jest duchowy, a duchowy staje się tylko ten, który uwierzył tym słowom Chrystusa: Kto zaś będzie pił wodę, którą Ja mu dam, nie będzie pragnął na wieki, lecz woda, którą Ja mu dam stanie się w nim źródłem wody wytryskującej ku życiu wiecznemu. Iz 49:8-9: „Tak mówi Pan: «Gdy nadejdzie czas mej łaski, wysłucham cię, w dniu zbawienia przyjdę ci z pomocą. ‹A ukształtowałem cię i ustanowiłem przymierzem dla ludu>, aby odnowić kraj, aby rozdzielić spustoszone dziedzictwa, aby rzec więźniom: „Wyjdźcie na wolność!” [marniejącym] w ciemnościach: „Ukażcie się!” Oni będą się paśli przy wszystkich drogach, na każdym bezdrzewnym wzgórzu będzie ich pastwisko.”
Iz 30:20: „Choćby ci dał Pan chleb ucisku i wodę utrapienia, twój Nauczyciel już nie odstąpi, ale oczy twoje patrzeć będą na twego Mistrza.”
Piękna córka ziemska, czyli człowiek światłości, czyli adamantyn, czyli bóstwo na sposób ciała, czyli człowiek chwalebny – cały człowiek, jest tą tajemnicą wewnętrzną, która musi w człowieku w pełni się objawić. Ale ta tajemnica jest całkowicie zablokowana przez dzisiejszy kościół, przez dzisiejszy sytem cztery jeden osiem, który uzurpuje sobie wiedzę Chrystusa jako własną, i robi taką sytuację, że ta dusza wewnętrzna, dla której zostaliśmy odkupieni przez Chrystusa Pana i posłani do głębin, została ukryta, a cierpienie, które człowiek odczuwa – tej duszy wewnętrznej pięknej córki ziemskiej, bóstwa na sposób ciała, ciała chwalebnego – dzisiejszy kościół przekierowuje to cierpienie, na własny zysk. Człowiek odczuwa cierpienie tej duszy, i nie da się tego ukryć, to cierpienie po prostu jest, bardzo silne, i bardzo głębokie; doświadczają je zniewoleni, niewierzący. Ludzie to bardzo mocno odczuwają, ale nie rozumieją, że to jest cierpienie tej, która czeka na ich przybycie, a ten świat wszystko robi, aby oni nigdy nie przybyli. Dzisiejszy kościół nie boi się Boga, nie boi się Chrystusa, nie boi się Ducha Świętego, ale boi się Synów Bożych, bo oni mogą mu wyrwać to, co on chce trzymać, co zrabował pięknej córce ziemskiej – zrabował moc tworzenia, moc prawdy, moc tajemnicy tej istoty, którą Bóg nazywa swoją żoną; żoną, ponieważ mąż i żona mają jedno dzieło w całości. Ta dusza, za którą jesteśmy odpowiedzialni, ona nie jest z naszego powodu naszą częścią, ale z Bożej natury, bo Bóg tak zechciał, aby była ona zjednoczona całkowicie z nami – bo stworzenie z upragnieniem oczekuje objawienia się Synów Bożych – zostało mu to obiecane, że Synowie Boży, którzy są Boską istotą, wezmą na siebie jej brzemię, jej ciężar, jej problemy i będą nieśli jako swoje, dla jej ratunku, a i także dla swojego. Bo Syn Boży jest odpowiedzialny za jej dobro, i gdy ona dobra nie osiągnie, to on zostanie ukarany za to, że ona nie otrzymała dobra. Dlatego w tym momencie jesteśmy w tej naturze zjednoczeni, i nasza dusza wewnętrzna, ta druga dusza, my jesteśmy za nią odpowiedzialni, i dlatego stanowimy z nią pełną jedność, jakby to była w pełni nasza dusza, a ona stanowi o naszym prawdziwym zachowaniu. Ta natura wewnętrzna, ona ukazuje prawdziwe nasze zachowanie, prawdziwe nasze pragnienia, i uzależnienia – to ona to stanowi, i wpływa na stan psychiki, na mózg, ona wpływa na chemię mózgu, w taki sposób, że mózg zaczyna wytwarzać pewnego rodzaju zależności z duchem ciała, i zaczyna tworzyć iluzje, złudzenia i pragnienia, które przez realizację, stają się faktyczne, i później gdy złudzenie zniknie, człowiek się boryka i dręczy faktycznym stanem upadku. Czyli mimo, że ciało jest naturą obcą, to rodząc się w tym ciele, stajemy się istotą zjednoczoną z tym ciałem tak ściśle, że z nim przeżywamy i przebywamy, z nim wszystko dostrzegamy, i wszystko się dzieje w jedności właśnie z tą naturą. Więc to jest tak związane, jak Chrystus Pan, który przychodzi na Ziemię, i jest Żywym Bogiem samodzielnym, ale gdy rodzi się w ciele, już w tym momencie jest za nie odpowiedzialnym, i gdy to ciało nie jest przez Niego wydobywane, to wtedy jest to straszny problem. Ale Chrystus Pan, przez posłuszeństwo ogromne Ojcu, to ciało pokonuje, ale nie pokonuje, że je zabija z powodu zabicia, tylko odkrywa w nim swoją świadomością, i Boską tajemnicą, będąc całkowicie posłusznym, jego życie wewnętrzne, ukryte przed nim samym, aby ono gdy umrze, umarło tylko to, co jest śmiertelne, a przeżyło to co jest wiecznie żywe. Święty Paweł mówi: Chrystus jest władzą mojej duszy, a moje ciało podlega temu, że jest jęczącym stworzeniem, nim to się nim zajmuję, i przez świętość, którą Chrystus mi dał, dokonuję tego dzieła. Rz 8:21-23: „że również i ono zostanie wyzwolone z niewoli zepsucia, by uczestniczyć w wolności i chwale dzieci Bożych. Wiemy przecież, że całe stworzenie aż dotąd jęczy i wzdycha w bólach rodzenia. Lecz nie tylko ono, ale i my sami, którzy już posiadamy pierwsze dary Ducha, i my również całą istotą swoją wzdychamy, oczekując ‹przybrania za synów> – odkupienia naszego ciała.”
Iz 30:21: „Twoje uszy usłyszą słowa rozlegające się za tobą: «To jest droga, idźcie nią!», gdybyś zboczył na prawo lub na lewo.”
Święty Paweł mówi: niewolniku, twój pan został także wyzwolony przez Chrystusa Pana, więc miej pamięć o tym i baczenie, żebyś o nim źle nie myślał, bo ujmujesz chwały Chrystusowi i Boga samego lżysz. Musimy być świadomi tej sytuacji, że jakiekolwiek myśli złe o drugim człowieku, są także złymi myślami o Bogu, bo Bóg w nim mieszka. Czyż to nie jest wystarczające, aby nie podnosić głosu, ręki, ani żadnej nienawiści do tego człowieka, bo do Boga ją kierujemy; bo tam Duch Boży mieszka. Więc jeśli zwracamy się do jakiejś innej osoby, to musimy to uczynić w taki sposób, aby nie używać przemocy czy agresji, ponieważ to pochodzi od zła, ale starać się ukazać temu człowiekowi, że jest w błędzie. Więc nie złorzeczcie tym którym podlegacie, dlatego że złorzeczycie także Bogu, który ich odkupił, ujmujecie im chwały, którą Bóg dał im za darmo, i swoją mocą wydobył ich ku chwale. Oni także są doskonałymi w Chrystusie, tylko brak im zrozumienia. Ale gdy wy rozumiecie, to nie eskalujecie przemocy, bo jeśli eskalujecie, to nie rozumiecie; dlatego tego nie robicie, bo wiecie o tym, że oni są też doskonałymi w Jezusie Chrystusie. Bóg powiedział, że nie będzie człowiekowi przypominał grzechów, powiedział że grzechów już nie przypomni; ale będzie wszystko czynił, aby człowiek zwalczał grzech w ciele. Wypiszę na ich sercach Moje Imię, i nie będą się już musieli pouczać, kim Ja jestem, bo sam im dam o tym wiedzę i prawdę, przeniknę do ich serc, i stanę się pełnią ich życia; odpuszczę ich występki, a o grzechach ich, nie będę już wspominał. Więc rachunki sumienia i spowiedzi, nie są od Boga, bo Bóg musiałby się sprzeciwić własnej obietnicy, że grzechów już nie wspomni, i przypominać ludziom grzechy, za które mają pokutować. Ale On tego nie robi! Ponieważ musiałby złamać swoją obietnicę, a Chrystus by musiał unieważnić Drogocenną Krew(Rz 8:33-34:”Któż może wystąpić z oskarżeniem przeciw tym, których Bóg wybrał? Czyż Bóg, który usprawiedliwia? Któż może wydać wyrok potępienia? Czy Chrystus Jezus, który poniósł [za nas] śmierć, co więcej – zmartwychwstał, siedzi po prawicy Boga i przyczynia się za nami?”). Ale Ona jest cały czas w mocy, Ona cały czas jest działająca, Chrystus Pan jest cały czas Odkupicielem, a Jego Drogocenna Krew jest oczyszczająca. Bóg nie zmienił zdania, bo jest niezmienny w swoich dziełach i uczuciach – więc nie mamy grzechów! A dzisiejszy kościół, czyli system cztery jeden osiem ukazuje, że stworzył sobie historię, która ma uratować diabła, szatana, Lucyfera, ducha mocarstwa powietrza, a kompletnie, żeby nie mieć względu w żaden sposób na Boga. Ale święty Paweł objawia tajemnicę ukrytą od wieków, jemu została dana ona do objawienia, i tylko ci, którzy uwierzyli, są zdolni do dokonania tego dzieła, które Chrystus Pan przez świętego Pawła objawił. A jeśli nie ma Synów Bożych, to nikt nie jest w stanie wypełnić Ewangelii świętego Pawła, bo dla nich jest całkowicie zamknięta, są niezdolni. I dlatego jest napisane – ci, którzy chcą tłumaczyć Pisma świętego Pawła, nie mając pojęcia o tym, ściągają na siebie wielką zgubę, dlatego że nie może rozum pojąć tego, co jest ukazane w tajemnicy Bożej, ponieważ rozum nie ma do tego dostępu. Dzisiejszy świat, dzisiejszy system cztery jeden osiem jest niezdolny do dokonania tego dzieła, on musi ustąpić, i już ustąpił właściwie, już nie istnieje, już nie ma podstaw. Kol 1:21-23: „I was, którzy byliście niegdyś obcymi [dla Boga] i [Jego] wrogami przez sposób myślenia i wasze złe czyny, teraz znów pojednał w doczesnym Jego ciele przez śmierć, by stawić was wobec siebie jako świętych i nieskalanych, i nienagannych, bylebyście tylko trwali w wierze – ugruntowani i stateczni – a nie chwiejący się w nadziei [właściwej dla] Ewangelii. Ją to posłyszeliście głoszoną wszelkiemu stworzeniu, które jest pod niebem – jej sługą stałem się ja, Paweł.”
Iz 30:22: „Wtedy za nieczyste uznasz srebrne obicia twych bożków i złote odzienia twych posągów. Wyrzucisz je jak brudną szmatę. Powiesz im: «Precz!»”
Kościół dzisiejszy nieustannie chce naprawiać człowieka złego,(Rz 6:6-7: „To wiedzcie, że dla zniszczenia grzesznego ciała dawny nasz człowiek został razem z Nim ukrzyżowany po to, byśmy już więcej nie byli w niewoli grzechu. Kto bowiem umarł, stał się wolny od grzechu.”) a to jest sprzeciwianie się Bogu. Jest powiedziane o uśmierceniu dawnego człowieka, a dzisiejszy kościół tego nie uznaje, ponieważ uznanie tego w kościele jest otwarciem drogi dla Synów Bożych. Trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi – powiedział Piotr i Apostołowie. Te słowa są do dzisiaj w pełni prawdziwe, że trzeba bardziej słuchać Boga niż dzisiejszego kościoła, bo dzisiejszy kościół, przez ponad tysiąc sześćset lat, wykazał całkowicie, że nie zależy mu na człowieku, nie zależy mu na Zbawieniu, zależy mu tylko na sobie, na jego pieniądzach i na władzy i potędze, na której wznosi się przez wyznawców swoich, i nie chce ich w żaden sposób skierować ku Bogu, nie chce ich oddać Bogu, nie chce pokazać drogi, mimo że sam ją zna, innym nie pokazuje. Bo gdyby nie znał tej drogi, to by zasadzek nie stawiał tam, gdzie są drogi do Zbawienia, tylko wszędzie byle gdzie, i sam by mógł na nie wpaść, w swoje sidła, potrzaski, wnyki i wilcze doły. Ale stawia je tam, gdzie drogi prowadzą ku chwale, ku prawdzie, ku miłości, stawia bezpośrednio w miejscach, które prowadzą do Zbawienia, zakazuje uznawać że zostaliśmy uśmierceni przez Chrystusa, a otwiera przestrzeń że ten człowiek, który został jakoby przez Chrystusa uśmiercony, ma właśnie być uleczony. A to uleczenie jest w Apokalipsie świętego Jana, rozdział 13: Chrystus zadał śmiertelny cios bestii, która była śmiertelnie raniona, a ludzie płakali bardzo nad ranną bestią, modlili się, i wzywali o pomoc, i gdy bestia zaczęła się ożywiać, odnawiać, powstawać, oddali jej pokłon, aby w dalszym ciagu rządziła – czyli demon, czyli grzechy. I mówi święty Jan do Anioła: powiedz mi Aniele, co to takiego jest, że znowu spod ziemi wyłażą grzechy? Co to takiego jest, że ludzie, którzy zostali odkupieni, w tej chwili zaczynają bluźnić Bogu, jak to jest możliwe? Przecież cud się taki wielki wydarzył, któż mógłby pogardzić taką cudowną mocą, takimi cudownymi rzeczami? Święty Jan jest tak bardzo wstrząśnięty, że nie może zrozumieć, jak można tak wielkim dziełem, tak wielką potęgą, taką wielką mocą pogardzić; i nie może zrozumieć, że tacy ludzie się znaleźli na Ziemi. Skąd się oni wzięli? Co to takiego jest, przecież to jest straszna rzecz, wręcz niemożliwa, aby te sprawy miały swoje miejsce, ale mają. Więc uświadamiamy sobie z całą stanowczością, jak bardzo musimy być przekonani i pewni, i żyć w Chrystusie Panu tak bardzo, że nasz mózg w ogóle nie podejmuje żadnej myśli o tym kim jesteśmy, ponieważ to Bóg uczynił nas kim jesteśmy, a my całkowicie Jemu uwierzyliśmy. I kiedy występuje jedno tylko działanie, czyli jest odgórna tajemnica Boska, to ona panuje nad tą sytuacją wewnętrzną, i usuwa ten cały paradygmat, który był para-wiedzą, czyli taką na niby wiedzą, a my wykonujemy wszystko, to co Bóg w nas czyni, a to nie jest trudne. Dz 5:28-32: „«Zakazaliśmy wam surowo, abyście nie nauczali w to imię, a oto napełniliście Jerozolimę waszą nauką i chcecie ściągnąć na nas krew tego Człowieka?» «Trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi – odpowiedział Piotr i Apostołowie. Bóg naszych ojców wskrzesił Jezusa, którego straciliście, zawiesiwszy na drzewie. Bóg wywyższył Go na prawicę swoją jako Władcę i Zbawiciela, aby dać Izraelowi nawrócenie i odpuszczenie grzechów. Dajemy temu świadectwo my właśnie oraz Duch Święty, którego Bóg udzielił tym, którzy Mu są posłuszni».”

Link do nagrania wykładu – 13.07.2024
Link do wideo na YouTube – 13.07.2024

Jest życie, które jest nami – które jest z nami, nami, w nas, które chce uratować Bóg, i konieczna jest nasza odpowiedź, na wołanie tejże z głębin. (Pnp 8:13: „O ty, która mieszkasz w ogrodach, – druhowie nasłuchują twego głosu – o daj mi go usłyszeć!”) Mimo, że ona sama nie woła, to Bóg wie o pomocy dla niej. Dlatego sam przychodzi, składa ofiarę ze swojego życia, aby uśmiercić tą naturę, która stała się niezdolna do wzniesienia, do uwolnienia tamtej istoty – a to jest czystość nasza, to jest światłość Boża w człowieku, i dusza która jest w tym momencie w mocy Chrystusa. A żeby umyć nogi, trzeba być najpierw czystym całym. Nogi to jest nasza natura cielesna, więc jest to sytuacja oczyszczenia tej przestrzeni, aby też była Boską naturą – nie uwolnienia człowieka od natury Boskiej, nie usunięcie tego co Bóg na początku powiedział, ale usunięcie skażenia, które nastąpiło przez ducha mocarstwa powietrza, który skaził człowieka pożądaniem. Bóg stwarza człowieka i mówi: idźcie rozmnażajcie się, bądźcie płodni; ale nie daje im zmysłowości, ani pożądania, bo jest to kwestia miłowania. A wtedy, gdy jest to miłowanie, to miłowanie do głębi jest tajemnicą, gdzie następuje prawdziwe się stawanie; stawanie się istotą Boską. W komnacie małżeńskiej istnieje mężczyzna i niewiasta, całkowicie porzucili naturę tego świata, i naturę tego kim ten świat ich czyni, przestaje to istnieć. Jest zjednoczenie się istoty prawdziwej natury wewnętrznej, jednoczy się natura duszy z Chrystusem. Dusza porzuca całkowicie tożsamość swojego ciała, a Chrystus Pan jest tą tożsamością Nieba, jest Boską naturą. Tam żaden mezalians nie istnieje, bo mezalians jest to ludzka postawa, ludzki stan istnienia, ludzkie przywiązanie do pewnego posiadania czy określenia – kim jestem. Dlatego dla bardzo wielu ludzi barierą ogromną jest to, że nie mogą przejść poza mezalians, który określa ich dobrą rodzinę, dobry stan istnienia, dobre wychowanie, i łączenie wiedzy, czy majątków. Ci którzy żyją w pewnym stanie ludzkiego rozumienia kim są, zawsze trzymają się pewnej swojej stopy życiowej, i nie wejdą w przestrzeń mezaliansu, ponieważ nie pozwala im na to ich wewnętrzna natura, która musiałaby się pozbyć tożsamości. Dusza nie może zanurzyć się w Chrystusie, kiedy jest osobą, kiedy jest ciałem, ona musi podejmować decyzje tylko z samego Chrystusa, z samego Boga. Kiedy jesteście w Chrystusie Panu z całej siły, nie z powodu rozumienia, tylko z powodu przekonania i pewności, to jesteście oddzieleni od tej natury cielesnej, i to na was nie wpływa, bo jesteście już Synami Bożymi, a Synowie Boży nie są zależni od tego ciała, oni w tym ciele żyją, ale nie są od niego zależni. 2 Kor 10:3-6: „Chociaż bowiem w ciele pozostajemy, nie prowadzimy walki według ciała, gdyż oręż bojowania naszego nie jest z ciała, lecz posiada moc burzenia, dla Boga twierdz warownych. Udaremniamy ukryte knowania i wszelką wyniosłość przeciwną poznaniu Boga i wszelki umysł poddajemy w posłuszeństwo Chrystusowi z gotowością ukarania każdego nieposłuszeństwa, kiedy już wasze posłuszeństwo stanie się doskonałe.”
Iz 30:8-10: „Teraz pójdź, wypisz to na tabliczce, przy nich, i opisz to w księdze, żeby służyło na przyszłe czasy jako wieczyste świadectwo: Że jest to naród buntowniczy, synowie kłamliwi, synowie, którzy nie chcą słuchać Prawa Pańskiego, którzy mówią do jasnowidzów: «Nie miejcie widzeń!» i do proroków: «Nie prorokujcie nam nagiej prawdy! Mówcie nam pochlebstwa, prorokujcie złudzenia!”
System cztery jeden osiem stwarza fałszywą drogę – spowiedź i pokuta – fałszywa droga do prawdy. System ten jest po to, aby osaczać. Dlatego została usunięta wiedza o przestrzeni naszej wewnętrznej, gdzie w tej chwili coraz bardziej objawia się bóstwo na sposób ciała, piękna córka ziemska. Jest to w Ewangelii, jest to w Listach, jest to w Starym Testamencie, ale jest to przedstawiane jako satyra, że to nie ma podstaw swojego istnienia. Bo wszystko musi być zgodne z ogólnym stanem panowania establishmentu, i musi to wszystko być zgodne z paradygmatem, który oni sobie ustalają, i nie może być wolności. Człowiek nie może stać się prawdziwie wolny – może być wolny, bo tak myśli, ale nie w rzeczywistości; jeśli jego niewola będzie wolnością, to niech sobie będzie wolny, i niech będzie myślał, że jest wolny, jeśli prowadzi go to do niewoli, będzie to wspierane. Ale jeśli jest naprawdę wolny, to jest to zwalczane, ponieważ ze wszystkich stron jest to system opresyjny i represyjny w aspekcie ducha, aby duchowo człowiek w żaden sposób się nie wydostał z własnego udręczenia, umęczenia, i żeby się karał. Czyli, gdy ludzie chodzą do kościoła, w sensie systemu cztery jeden osiem, to podlegają duchowi, który ich przemienia, i to co słyszą, jest nieistotne. To pranie ducha, ich mózgu, i ich umysłu, jest główną podstawą, i to się po prostu tam nieustannie manifestuje, ten duch jest wszechobecny, on zjada duchową naturę człowieka, handluje duszami i ciałami, wywołuje poczucie winy i kary. Dlatego cały opór związany z tym, że człowiek ma opór życia w Bogu, nie jest wynikiem Ducha Świętego w nim, ale szatana, który udaje że jest aniołem. Ale przychodzi teraz stan obnażenia. Jr 13:21-22: „Co powiesz, gdy cię nawiedzą ci, których ty przyzwyczaiłeś do siebie jako najbliższych przyjaciół? Czy nie ogarną cię boleści jak rodzącą kobietę? A jeżeli pomyślisz sobie: „Dlaczego to mnie spotkało?” Z powodu licznych twoich grzechów zostały odkryte poły twej szaty, obnażone twe pięty.”
Iz 30:1: „Biada synom zbuntowanym! – wyrocznia Pana. Wykonują zamiary, ale nie moje, i wiążą się układami, lecz nie z mego natchnienia, tak że dodają grzech do grzechu.”
Dzisiejszy kościół nie uznaje Chrystusa, ponieważ głównie skupia się na tym, aby utrzymać grzesznego człowieka w taki sposób, aby ludziom wmawiać, że oni żyją dlatego, że grzeszny człowiek jest ratowany przez kościół, i ratowany jest przez przez ich pokuty, i ratowany jest przez spowiedzi, i dlatego tego grzesznego człowieka trzeba uratować, przywrócić do życia. Ale nic podobnego! Chrześcijanie to są ci, którzy uwierzyli Bogu, uwierzyli Chrystusowi, którzy przyjęli Jego sprawiedliwość. Chrześcijanin to ten, w którym mieszka Chrystus Pan. Dlatego chrześcijanie to są ci, którzy wyganiają złe duchy, są mocą i prawdą, są doskonałością, bo Chrystus w nich mieszka. I w żaden sposób nie powinni podlegać egzorcyzmom, bo jeśli podlegają, to egzorcyzmowany jest w nich Duch Boży, i Chrystus, i sam Bóg. A jeśli nie ma w nich Chrystusa, to nie są chrześcijanami. Dzisiejszy świat mówi, że Watykan musi powoływać nowych egzorcystów po to, aby chrześcijan leczyć. Ale to jest jakaś dziwna rzecz, bo to nie są w ogóle chrześcijanie. Co ten Watykan powytwarzał, że narobił tyle ludzi, którzy mają zamiast Chrystusa, jakieś demony, złe duchy, diabły, które trzeba teraz wypędzać. Dlaczego tak się dzieje? Dlatego, że ludzie się do tego przyznawali, że mają grzechy, pokutowali za nie; i dlatego że przyznawali się do grzechów, ściągali na siebie całą ciemność, mimo że jej nie mieli, i jej nie mają tak naprawdę. Ponieważ prawdziwa natura Boskiego istnienia objawia się przez czystość i doskonałość. Mieć świadomość, że się nie ma grzechu, to nie jest pycha, ale to jest pokora, bo uznajemy Chrystusa Pana jako nadrzędną naturę naszej czystości, i nasze zbrukanie nic nie znaczy dla Jego miłosierdzia, bo zbrukanie jest całkowicie usunięte, uśmiercone, i nie ma nic do gadania, bo zostało uśmiercone przez Chrystusa. Są dwie przestrzenie w istnieniu człowieka. Jedna przestrzeń jest rozumowa, która tworzy sztuczne istnienie człowieka, nierzeczywiste, na podobieństwo życia prawdziwego, ale nie jest to życie prawdziwe, nie jest to życie wynikające z ufności i oddania; w tym życiu są uwikłani właściwie, wszyscy ludzie na świecie. Ale są Synowie Boży, którzy się z tego wyrwali, ponieważ uwierzyli Chrystusowi całkowicie, że Bóg jest ich Ojcem, i oni już nie myślą o tym – żeby być dzieckiem, że Bóg jest Ojcem, że Chrystus jest bratem, a Duch Święty jest tą tajemnicą Ducha, którego też mają, bo jest to Trójca Przenajświętsza – oni już o tym nie myślą, tylko już w tym żyją, dla nich jest to przekonanie i pewność. Nasza natura wewnętrzna, jest tą naturą która ma to przekonanie, a właściwie jest naszym przekonaniem; jeśli tego przekonania nie ma, to występuje rozum, który przekonanie traktuje jako zbiór pewnych dostarczonych mu informacji, które to informacje przechowuje, sprawdza, i wedle wiedzy, którą otrzymał może podjąć decyzję czy jest pewny i przekonany. Rozum buduje sobie poczucie bezpieczeństwa, i pewność, przekonanie, z powodu informacji. Ale informacja jest całkowicie czymś innym niż przekonanie, będące uczuciem wewnętrznym, zjednoczeniem z Chrystusem Panem, Bogiem Ojcem, Duchem Świętym na poziomie całkowitego oddania. Święty Paweł pisząc Listy mówi o tym, że jest święty, najmniejszy, ale święty. Chrystus go odkupił i jest to jego przekonanie, jakżeż mógłby powiedzieć, że nie jest święty, jeśli Chrystus, który go nabył, uwolnił go od grzechów, i sam jest w nim mocą i życiem, bo uśmiercił w nim starego człowieka – jak on może powiedzieć że nie jest święty? Uwłaczał by Chrystusowi i dziełu Jego, które Bóg stworzył, czyli sobie samemu. Więc święty Paweł, nie może powiedzieć, że nie jest święty, dlatego że on żyje dzięki Chrystusowi, jest wolny dzięki Chrystusowi, w nim przebywa Duch Święty, mieszka w nim Bóg; więc jakżeż on może powiedzieć, że nie jest święty, jeśli w nim mieszka moc święta, potęga świętości, a cały stary człowiek został usunięty. Mimo że, jak sam przedstawia, był złym człowiekiem, poronionym płodem, i nie godzien nazywać się apostołem Chrystusa, bo prześladował Chrystusa, to jednak Chrystus go nabył, i uwolnił go od wszystkich tych grzechów, i on ich nie ma i my także. Ps 55:22-24: „Jego twarz jest gładsza niż masło, lecz serce gotowe do walki. Jego mowy łagodniejsze niż olej, lecz są to obnażone miecze. Zrzuć swą troskę na Pana, a On cię podtrzyma; nie dopuści nigdy, by miał się zachwiać sprawiedliwy. Ty, o Boże, ich wtrącisz do studni zatracenia; mężowie krwawi, podstępni nie dożyją połowy dni swoich, ja zaś nadzieję pokładam w Tobie.”
Iz 32:9-10: „Kobiety beztroskie, wstańcie, słuchajcie mego głosu! Dziewczęta zbyt pewne siebie, dajcie posłuch mej mowie! Za rok i kilka dni zadrżycie, pewne siebie, bo winobranie się skończyło, zbiorów już nie będzie.”
Dusza ta, która została stworzona przez Boga, czyli chodzi o Adama(1 Kor 15:45: „Tak też jest napisane: Stał się pierwszy człowiek, Adam, duszą żyjącą, a ostatni Adam duchem ożywiającym.”), stworzona została dla wyzwolenia. Ale jest też dusza pierwsza, ta która jest z pierwszego świata – to nasze istnienie wewnętrzne, ono zostało udręczone, ale teraz jest przywracane do chwały życia przez Synów Bożych. Zauważcie, że nie słuchacie rozumem, czujecie uporządkowywanie waszych uczuć, porządek waszych uczuć, kierunków uczuciowych i osadzenia, i umocnienia się w tej tajemnicy Boskiej. Czyli wasza świadomość przeszła do uczuć, do konkretyzacji przekonań i pewności. Ale ci, którzy są w dalszym ciągu rozumem, dla nich nie jest to możliwe, bo nie ma tego z czym połączyć, ponieważ nie mają Chrystusa, mają tylko pewną układankę swoją w głowie, trzymają się tej układanki, i trzymają się pewnej wiedzy, i szeregując tą wiedzę, stają się tymi, którzy wykorzystują tą wiedzę, aby karcić, dręczyć, męczyć, ukazywać błędy, mimo że nie mają do tego prawa, bo są tylko po to, aby niszczyć spójność z Bogiem, dlatego że nie mają Chrystusa, mają tylko pewną wiedzę. Tak jak Judasz Iskariota, miał bardzo dużą wiedzę, faryzejską, a jednocześnie tą którą pozyskał od Chrystusa, ale ta wiedza go nie doprowadza do Zbawienia, tylko do tego, aby stał się najbardziej zapalczywym wrogiem Chrystusa. W 418 roku, powstał system cztery jeden osiem, który z wyboru jest wyborem strasznej ciemności, tak jak Adam i Ewa ulegli podstępowi, tak system cztery jeden osiem, nie jest systemem który uległ podstępowi, ale jest systemem, który podstęp stosuje, i który wszystko czyni, aby ludzi zwieść, bo jest szatańskim celem, szatańską drogą(2 Kor 11:3: „Obawiam się jednak, ażeby nie były odwiedzione umysły wasze od prostoty i czystości wobec Chrystusa w taki sposób, jak w swojej chytrości wąż uwiódł Ewę.”). Dzisiaj po tysiącu sześciuset lat widzimy, że ludzie nie znajdują Boga. To są tylko ci, którzy są odważni, a ci, którzy przez uczynki szukają Boga, nie szukają Go naprawdę, ponieważ uczynki udaremniają łaskę Bożą względem nich samych. Ci, którzy szukają uczynków i przez uczynki chcą być zbawieni, udaremniają łaskę Bożą względem siebie, a do tego są nakłaniani po to, aby naprawiali to, co nie powinno być naprawiane, i szukali tego, czego znaleźć nie można, i się nie powinno szukać. Wiara jest naszym przewodnikiem. Ga 3:25-26: „Gdy jednak wiara nadeszła, już nie jesteśmy poddani wychowawcy Wszyscy bowiem dzięki tej wierze jesteście synami Bożymi – w Chrystusie Jezusie.”
Iz 32:11-13: „Lękajcie się, beztroskie! Zadrżyjcie, pewne siebie! Rozbierzcie się i obnażcie, przepaszcie [worem] biodra! Bijcie się w piersi nad losem pól rozkosznych, nad owocodajną winnicą; nad ziemią mojego ludu, gdzie wschodzą ciernie i głogi, nad wszystkimi domami radości, nad wesołym miastem.”
Jesteśmy w czwartym wymiarze, bez względu na to, co człowiek o tym myśli, i jak myśli. Ogólnie następuje zmiana świata, ponieważ Ziemia w tej chwili wchodzi z całą heliosferą do nowej przestrzeni energetycznej, duchowej. Świadomość człowieka zmieniła swoje miejsce, ale świadomość nie zna ruchu, nie odczuwa ruchu, ma ona wrażenie, że świat się porusza. I dlatego migracja świadomości nie powoduje, że to czujemy, tylko czujemy inaczej świat, dlatego że świadomość patrzy z innego punktu; czwarty wymiar przeniósł naszą świadomość bezpośrednio do natury wewnętrznej, do pięknej córki ziemskiej. W owym czasie, kiedy nie byliśmy jeszcze w czwartym wymiarze, z punktu widzenia ogólnego stanu przemieszczenia się całego wszechświata, byli tam tylko ci, którzy przez głęboką wiarę jednoczyli się z Bogiem, i byli pozawymiarowi, a będąc pozawymiarowymi mieli wpływ na wszystkie wymiary, i te wszystkie wymiary poznawali. I wykłady nasze, które są prowadzone od dwudziestu już czterech lat na Szrenicy, to słuchając tych wykładów, czujecie to co tam się dzieje, czując Ducha, czujecie siłę, zrozumienie, i rozumiecie co tam jest powiedziane, i zdajecie sobie sprawę, że wasze odczucie jest odczuciem duchowym, ale tak silnie przyjmowanym fizycznie i w całym człowieku, że macie pełną świadomość, że odczuwacie to w sposób naturalny. I słyszycie co tam jest, i czujecie po prostu naturalną przestrzeń tą, którą jesteście. Ale gdy się temu przysłuchacie, zobaczycie że są inne sprawy poruszane, ale ten sam Duch, czyli zdajecie sobie sprawę, że Ducha odczuwacie. Dlatego, że Duch przemawia mocniej, Duch przenika aż do samego dna, Duch przenika całą naturę człowieka, i dlatego jak niezmiernie ważnym jest z jakim Duchem się łączymy. 1 Tes 3:10-12: „Gorąco modlimy się we dnie i w nocy, abyśmy mogli was osobiście zobaczyć i abyśmy mogli dopełnić tego, czego brak waszej wierze. Drogę naszą do was niech utoruje sam Bóg, Ojciec nasz, i Pan nasz Jezus! A Pan niech pomnoży liczbę waszą i niech spotęguje waszą wzajemną miłość dla wszystkich, jaką i my mamy dla was;”
Iz 32:15-16: „Wreszcie zostanie wylany na nas Duch z wysokości. Wtedy pustynia stanie się sadem, a sad za las uważany będzie. Na pustyni osiądzie prawo, a sprawiedliwość zamieszka w sadzie.”
Bóg stworzył pierwszą córkę ziemską, czyli stworzył niewiastę, tą która w pełni jeszcze nie mogła porodzić Przedwiecznego Słowa; ale to Przedwieczne Słowo ma cały czas w sobie, tylko zostało ono zatrzymane, ponieważ nie poznała właściwego Męża. Ponieważ ci, którzy ją zbałamucili, nie byli tymi, którym Bóg dał, aby stali się tajemnicą jej brzemienności, aby stała się brzemienna w Słowo Przedwieczne. Ona to Słowo Przedwieczne ma w sobie, a Synowie Boży są posłani do głębin, aby stali się istotami w pełni zdolnymi do przyobleczenia jej w dary Męża, aby stała się brzemienna właśnie w tą tajemnicę wewnętrzną, brzemienną we wszystkie te tajemnice: poznanie, miłosierdzie, mądrość, posłuszeństwo, cierpliwość, i by była zdolna rodzić jako Niewiasta – Słowo Przedwieczne. Mówi Jezus Chrystus w Ewangelii o Samarytance: kobieto, gdybyś miała ten dar, nie byłabyś kobietą, gdybyś miała ten dar Boży, to wiedziałabyś kim jestem, i byś poprosiła mnie o wodę żywą, a dałbym ci jej; czyli kobieto, gdybyś była dziewicą, zachowywałabyś czystość doskonałą, i poprosiłabyś mnie o wodę żywą, a stałabyś się Moją Oblubienicą, a wtedy stałabyś się Niewiastą, która by zradzała Słowo Przedwieczne. Chrystus, który przyjął inkarnację ziemską, stał się odpowiedzialny też za to życie, i to życie nie mogło nad Nim zapanować, ale On nad tym życiem musiał zapanować, aby to życie które pod władzę dostał i przyjął, aby w pełni objawiło też chwałę niebieską, bo przeznaczone jest do tego, aby objawiać w ciele chwałę niebieską. Więc natura cielesna jest przystosowana do tego, żeby Słowo Przedwieczne w niej objawiło się pełnią chwały. Aby Niewiasta rodziła Słowo Przedwieczne, to musi być przy nadziei, a przy nadziei czyni ją Syn Boży, który przenika ją darami Męża, i ta tajemnica czyni ją brzemienną, gdzie Słowo Przedwieczne sięga aż do tajemnicy wewnętrznego istnienia, aby wydobyć tajemnicę lilii, która objawia swoją tajemnicę razem z Synostwem Bożym, czyli stanowią jedną naturę. To jest natura tajemnicy wewnętrznej, która jest człowiekowi dana odgórnie przez Chrystusa Pana i Boga Ojca, na samym początku, że ciało też ma oglądać chwałę Bożą, ale musi być brzemienne w rodzenie Słowa Bożego, czyli Niewiasta, która będzie rodziła Słowo Boże. Ale żeby tą Niewiastą się stała, musi mieć Męża, a Mężem jest Syn Boży, a Synem Bożym jest ten, który ma władzę nad wszystkimi cnotami Boskimi. My mamy tylko uwierzyć, a Bóg to uczyni. Kiedy wierzysz, że jesteś zjednoczony z Bogiem Ojcem, w tym momencie nie myślisz już jak to zrobić, tylko to wykonujesz, i wyrażasz w sobie tą Obecność. Za 8:22-23: „I tak liczne ludy i mnogie narody przychodzić będą, aby szukać Pana Zastępów w Jeruzalem i zjednać sobie przychylność Pana. Tak mówi Pan Zastępów: «W owych dniach dziesięciu mężów ze wszystkich narodów i języków uchwyci się skraju płaszcza człowieka z Judy, mówiąc: Chcemy iść z wami, albowiem zrozumieliśmy, że z wami jest Bóg».”
Iz 32:17-19: „Dziełem sprawiedliwości będzie pokój, a owocem prawa – wieczyste bezpieczeństwo. Lud mój mieszkać będzie w stolicy pokoju, w mieszkaniach bezpiecznych, w zacisznych miejscach wypoczynku, choćby las został powalony, a miasto było bardzo poniżone.”
Chrystus przychodzi na Ziemię, jest czystą doskonałą Duszą, jest czystym Duchem, jest Duchem światłości, przyjmuje ciało z Marii Dziewicy, staje się człowiekiem, rodzi się pod grzechem, pod prawem, i to ciało, już jest Jego problemem, już odczuwa jego cierpienie, już odczuwa jego potrzeby, już odczuwa jego różnego rodzaju zwodzenia, i inne schorzenia, jego nieprawości, mimo że On jest w doskonałości. A ta doskonałość Chrystusowa nie poddaje się zwichrzeniom tego ciała, aby dusza tego nie miała. I dostrzegamy, że Chrystus Pan, Bóg Żywy, Dusza czysta i doskonała, jednocześnie cierpi coś, co nie jest Jego, ale jest Jego dziełem, i może ponieść ogromną karę, kiedy tego nie dopełni; ale u Chrystusa jest to niemożliwe, dopełnia to dzieło, przeciw wszystkim niedoskonałościom i przeszkodom, dopełnia to dzieło, i to dzieło dopełnione, pokonuje wszystkie słabości. I wszyscy ludzie, którzy są chrześcijanami, a nawet ci, którzy nimi dzisiaj jeszcze nie są, są także nimi z powołania Chrystusowego, ponieważ Chrystus ich odkupił, i są potencjalnymi Synami Bożymi. Wiara przenosi nas do wiedzy, i do doświadczenia bezpośredniego, i doświadczamy. Przez wiarę jesteśmy czystymi Synami Bożymi, a jednocześnie wszyscy chrześcijanie także. I dlaczego oni w ogóle nie chcą słyszeć o Synostwie Bożym? Ta tajemnica wewnętrznego życia, wewnętrznej pięknej córki ziemskiej czyli bóstwa na sposób ciała, jest przecież naszą prawdziwą naturą. Nasza świadomość wydostaje się spod wpływu ciała, które nieustannie ze wszystkich stron atakuje nas grzechem tego ciała, jakoby grzechem duszy naszej, – co jest niemożliwe – i sam człowiek się zatrzymuje, ogranicza i powstrzymuje. Ale w tym momencie, kiedy człowiek tego nie uznaje, czyli jego świadomość wydostaje się z tego miejsca, to dlatego że uznaje Boga, że idzie ku Temu, który jest dobry, doskonały i Jemu się oddaje w pełni, a wie że nie dozna uszczerbku. Ga 4:5-7: „aby wykupił tych, którzy podlegali Prawu, abyśmy mogli otrzymać przybrane synostwo. Na dowód tego, że jesteście synami, Bóg wysłał do serc naszych Ducha Syna swego, który woła: Abba, Ojcze! A zatem nie jesteś już niewolnikiem, lecz synem. Jeżeli zaś synem, to i dziedzicem z woli Bożej.”

Link do nagrania wykładu – 13.07.2024
Link do wideo na YouTube – 13.07.2024