UZDRAWIANIE DUCHOWE

Ireneusz Wojciechowski

Uzdrawianie duchowe tylko wtedy istnieje gdy jest się w jedności, duszy, ducha i ciała, i jest czymś więcej jak tylko przesyłaniem energii. Nie ogranicza się ono do ciała ale wychodzi daleko poza nie, sięgając do sfer pokoleniowych i karmicznych, głębi duchowej osobowości i stosunku do siebie i świata. Porusza i harmonizuje aspekty fundamentalne, tworzone we wczesnym dzieciństwie, które są podstawą rozumienia i życia. Kształtuje właściwy kierunek drogi wewnętrznej człowieka przez co doprowadza do holistycznej równowagi. Cieleśnie nikt nie jest w stanie nic dać, ponieważ nic nie ma, tylko w jedności z duchem ma możliwość dania czegokolwiek, więc nie w ciele należy poszukiwać siły i mocy, ale dążyć do jedności z duchem. To on posiada wszelkie możliwości i umiejętności uzdrowienia. Większość ludzi chce zastąpić ducha cielesnością, nie poszukując wiedzy o tym, co duchowe to, co duch ma od zawsze. Pokora jest drogą do jedności z nim. Ona istnieje tylko, gdy człowiek ma szczerą prośbę i szczerą intencję, wypływającą ze stanu ducha.

Jest siedem stanów świadomości ducha, każdy poziom ma swój porządek, swoje właściwości. W rozwoju i uzdrawianiu duchowym należy zaprowadzić porządek w każdym z osobna, a jednocześnie w całości. Jedynym wspólnym stanem dla wszystkich jest czystość i wiara. Ona szanuje indywidualność każdego i jednoczy je we wspólnym celu. Słowa św. Piotra: „czy swojemu bratu mam wybaczyć aż siedem razy…” oznacza, że na każdym poziomie świadomości, każdy powinien czynić wszystko od początku, ponownie wybaczać bratu, ponownie poznawać siebie i świat. Dużym problemem dla ludzi jest to, że uważają swój rozwój za zakończony wypełniony i gdy przychodzi dalsza przemiana, oskarżają świat za swoje niepowodzenia. Każdy poziom świadomości ma siedem czakramów. Często występują pomyłki, w postrzeganiu ich, jako właściwe poziomy duchowe.

Najniższym rozumieniem fizycznym jest, gdy człowiek dąży do posiadania materii, z powodu umocnienia się w niej, ponieważ jest tym, co ma, a nie tym, kim jest. Umacnianie się w fizyczności istnieje z dwóch powodów, pierwszy to umacnianie się w niej dla niej z powodu chęci posiadania, a drugi, poszukiwanie i dostrzeganie w niej Boga, dostrzeganie go wszędzie, wewnątrz i na zewnątrz. Najniższy czakram przejawia pierwszy stan, a siódmy czakram, drugi stan. Po drodze trzeba wiele zrozumieć, wiele poznać… ale każdy otrzymuje wszystko co jest mu do tego potrzebne. Przejścia progu o których – w domyśle – jest mowa, są często stanami zachwiań w drodze duchowej ponieważ, wszystko czego człowiek doświadcza nagle znika, przestaje być oparciem i opieką. Jedynym oparciem w tym czasie jest wiara, to ona jest jedynym przewodnikiem, gdy w przejściu progu silniej działają wpływy pokoleniowe i inkarnacyjne.

Medytacje, które służą do poznania siebie w sobie i świecie, swojej osobowości i drogi duchowej, dają głębsze poznanie tych sytuacji i praw duchowych, które się w tym czasie silniej przejawiają. Świadomość człowieka dąży ku poznaniu, ale poznanie jest tylko przez siebie i w sobie, więc cała istota kieruje się do wnętrza, ku meandrom osobowości, chaosowi emocjonalnemu i uczuciowemu. Dzieje się tak, właśnie z powodu prawa zachowania równowagi. To ono, gdy człowiek porusza wysokie energie i zakłóca równowagę, kieruje go do głębi, aby tam odnalazł to, czego szuka, „kto pozna siebie, ten pozna ojca”. Pewnego razu uczniowie mówią: my odeszliśmy od rodzin i poszliśmy za Jezusem pozostawiając wszystko. Na to Jezus odpowiada: „nie spotkałem na ziemi jeszcze nikogo, kto by odszedł od matki i ojca” .Tylko w jednym przypadku, człowiek może odejść od ojca i matki, „mężczyzna i kobieta odejdą od matki i ojca i staną się jednym ciałem”. Jedność kobiety i mężczyzny jest głównym aspektem rozwoju, który doprowadza do hermafrodyczności człowieka.

„Kobieta będzie posłuszna mężczyźnie”, nie odnosi się do zewnętrznego, ale do wewnętrznego świata, dzieje się to w jednej istocie i w każdej z osobna. Opaczne rozumienie, doprowadza do tyranii, żądzy panowania według „prawa” nad drugim człowiekiem. Kobieta jest podświadomością a mężczyzna nadświadomością. W zrozumieniu tym, podświadomość w swoim dążeniu, powinna naśladować nadświadomość, ponieważ ona ma zrozumienie i prawdę. Podświadomość żyje domysłami, wyobrażeniami, co może być tam gdzie jej nie ma. Te domysły i działanie jest wynikiem braku wiary, zrozumienia, że wszystko, co istnieje jest miejscem przebywania Boga i ma w sobie Boską moc twórczą, którą jest światłością, miłością, prawdą, życiem. Jeden z wersetów apokryficznej ew. Tomasza mówi: „Rzekł Szymon Piotr do nich: < niech Mariham odejdzie od nas. kobiety nie są godne życia. > Rzekł Jezus: < oto poprowadzę ją, aby uczynić ją mężczyzną, aby stała się sama duchem żywym, podobnym do was mężczyzn. każda kobieta, która uczyni siebie mężczyzną, wejdzie do królestwa niebios > „.
Nadświadomość – mężczyzna – nie ma połączenia z nieświadomością zbiorową, połączenie jest tylko przez podświadomość – kobietę. Nieświadomość zbiorowa to świat oceny, ograniczeń, zaborczości i dążeń do wyimaginowanych światów, także duchowych. Gdy kobieta odejdzie od wyobrażeń – iluzji – i podąży za mężczyzną – żywym duchem – który jest życiem kobiety, przestanie istnieć niewiedza, kobieta i mężczyzna staną się alchemicznym małżeństwem, hermafrodytą, prawdziwą istotą powstałą z dwojga, która to poznaje duchową prawdę. Prawda jest określona przez św. Pawła bardzo jasno, mówi on: „nikt nie jest w stanie powiedzieć < panie ufam tobie > bez napełnienia Duchem Świętym” tzn. że te słowa jedynie są prawdą, gdy wypowiada je w jedności dusza, duch i ciało. W tym rozumieniu, uzdrawianie duchowe to tylko(!) słuchanie Boga, słuchanie doskonałego głosu, którym jest idealna harmonia wszechświata, muzyka sfer niebieskich, dostrzeganie Go we wszystkim i słuchanie go we wszystkim, na co kierujemy naszą uwagę, nasze spojrzenie, słuchanie aż będzie doskonałym tonem, bez fałszu.