Kochajcie Boga! Bądźcie umocnieni w Chrystusie Panu! Bądźcie światłem, mocno, z całej siły, bo ono będzie niezmiernie potrzebne. Ono będzie niedługo jedyną drogą, będzie to jedyne światło, innego nie będzie. Zostaną jedynie prawdziwe światła, prawdziwa Obecność Chrystusa, która będzie jaśniała blaskiem, której ciemność nie ogarnie. I to jest niedługo, to jest czas bardzo krótki. Musicie być światłem, bo to światło będzie jedyną drogą, i tylko ci, którzy będą światłem, będą tą drogę mogli wskazać; to będą jedyne światła, których ludzie będą szukali, do których będą się garnąć. A ci, którzy tą drogę jakoby znali, będą się błąkali we mgle własnej. Ludzie w świecie są podzieleni – jedni są wierzącymi, a inni są niewierzącymi. Niewierzącymi są dlatego, ponieważ głównym ich elementem jest władza, panowanie i żądza. A ci, którzy są wierzącymi, zrezygnowali z tego, dla prawdziwego Boskiego panowania. Naturą prawdziwych Synów Bożych jest to, że oni ze spokojem i ufnością wybierają Chrystusa, a On im daje prawdziwą władzę, prawdziwą moc, prawdziwą potęgę, do której zostali stworzeni; ta moc i potęga jest naturalną ich naturą, od początku im daną. Człowiek przez moc Bożą, staje się nadrzędną istotą, bo Bóg daje pełnię panowania. Jezus Chrystus powiedział bardzo wyraźnie: kto ze Mną nie zbiera, ten rozprasza, kto nie jest w światłości, jest w ciemności, kto ze Mną nie idzie, jest przeciwko Mnie. Więc ci wszyscy, którzy nie chcą wybrać chwały Bożej, są w tym problemie. Człowiek musi naprawdę wybierać Chrystusa, On powiedział bardzo prosto: odkupiłem wszystkich, i gdy zacznie się wszystko rozpadać, to będą wiedzieli, gdzie Mnie szukać, tak nie wiedzą, ale kiedy się to stanie, zaraz będą wiedzieli, gdzie Mnie szukać, bo zawsze wiedzieli. W sytuacji zagrożenia okazuje się, że wszyscy znają drogę, że człowiek dokładnie zna owoce Ducha Świętego, i chce być za pan brat z Duchem Świętym, zaraz wie. Praca wewnętrzna nie jest inna, jak tylko prawdziwy wybór Chrystusa: ufaj, uwierz. Pamiętajmy, że ciało nie potrafi tego, rozum też nie, tylko my – dusza, która całkowicie doświadcza czystości Boskiej, jest w stanie to uczynić. Ponieważ Chrystus uwolnił duszę od knowań, od natury wywrotowej, od zła, ciemności, przemocy, agresji, i nienawiści tego ciała. I gdy nasza świadomość połączy się z duszą, przez wiarę, wszystko staje się w jednej chwili jasne, i nie ma już pytania: jak, gdzie, w jaki sposób. Stajemy przed sytuacją, gdzie wypełnia nas światłość, wszystko wiemy, wszystko rozumiemy, bo w duszy jest wszystko jasne, jesteśmy nią. Nasza świadomość doświadcza światłości duszy, w której jaśnieje Chrystus, wszystko jest jasne dla nas, dla całej naszej osobowości, i dla świadomości, która przenika tą duszę; duszę odczuwamy w pełni, i całą naturę duchową, i Chrystusa, i czerpiemy, to jest czerpanie właśnie z Jego natury. Mk 11:23: „Zaprawdę, powiadam wam: Kto powie tej górze: „Podnieś się i rzuć się w morze”, a nie wątpi w duszy, lecz wierzy, że spełni się to, co mówi, tak mu się stanie.”
J 16:12: „Jeszcze wiele mam wam do powiedzenia, ale teraz [jeszcze] znieść nie możecie.”
Ludzie bardzo rzadko chcą poznać naturę podświadomą, a to jest ich natura wewnętrzna. Ona chce panować, mieć władzę i mieć potęgę. Ludzie dobrze się czują, kiedy ich natura podświadoma, właśnie optuje w tych przestrzeniach, czyli ma posiadanie, i jest w tych przestrzeniach osadzona. Ale tego właśnie zawsze chciał diabeł, zawsze chciał szatan, takiego panowania, takiej władzy, i takiej potęgi. Ludzie są skażeni tą naturą władzy, potęgi i mocy jako bezpieczeństwem, i kiedy mają tą sytuację, czują się dobrze, czują się spokojnie, mają poczucie równowagi. Ale kiedy zostanie zagrożone ich poczucie bezpieczeństwa, czyli stracą kontrolę, stracą władzę, stracą moc – są zachwiani. Tak jak uczniowie na łodzi: Panie, toniemy, sztorm, wichura, fale, Panie, Ty śpisz na dziobie łodzi i nic o tym nie wiesz? Budzą Chrystusa: Panie, zobacz co się dzieje, toniemy! A Chrystus mówi tak: gdyby tak się miało stać, to by Ojciec Mi powiedział, ale nic Mi nie powiedział, wszystko jest w porządku, nic się nie dzieje. Ale z powodu tego, że taką trwogę macie wielką, i że niepokoicie się – podniósł rękę i zgromił morze, zgromił wiatr, i nagle nastała potężna, wszechobecna cisza, wszystko ustało, woda jak lustro, żadnego wiatru. I co się z uczniami stało? Bardzo się przerazili, bo żywioł znali, ale tej mocy nie, z żywiołem nauczyli się walczyć, ale to co zobaczyli, przechodziło ich wszelkie pojęcie, bo to było to czego nie znają. Ale Chrystus chce im powiedzieć: kiedy uwierzycie, nie tylko takie rzeczy czynić będziecie, ale i większe, bo Ja do Ojca wrócić muszę. I gdy oni sobie to uświadamiają, że oni też będą tak fale poskramiać, i wichry powstrzymywać, i jeszcze większe cuda czynić, to po prostu nie są w stanie tego pojąć, bo myślą jak ludzie. Ale muszą myśleć jak Bóg, człowiek światłości, i wtedy zrozumieją, że mają władzę nad żywiołami, nad wszystkimi siłami tego świata, ponieważ w mocy Bożej działają. I uświadamiają sobie, że dopóki będą człowiekiem tym fizycznym, cielesnym, nie będą Synami. A gdy będą Synami, to te ciała także dostąpią potęgi, którą Bóg objawia Synom. Więc tak bardzo musimy być oddani Chrystusowi, tak bardzo, aby poczucie bezpieczeństwa nasze, było tylko w samym Bogu, w samym Chrystusie, w samym Duchu Świętym, i żeby ono całkowicie stało się naszym fundamentem. Bo taki jest porządek życia, że pełna władza jest u Boga, On ją daje, bo jesteś Jego dzieckiem. Hbr 10:21-22: „Mając zaś kapłana wielkiego, który jest nad domem Bożym, przystąpmy z sercem prawym, z wiarą pełną, oczyszczeni na duszy od wszelkiego zła świadomego i obmyci na ciele wodą czystą.”
Łk 14:26: „Jeśli kto przychodzi do Mnie, a nie ma w nienawiści swego ojca i matki, żony i dzieci, braci i sióstr, nadto i siebie samego, nie może być moim uczniem.”
Chrystus już wszystko usunął, co człowieka osaczało. Nikogo już nie ma, kto by człowieka osaczał, jest tylko umysł, w którym istnieją wszystkie ograniczenia, spod których ludzie się nie mogą wydostać. Jednocześnie jest niezrozumiały opór w ludziach, co do wiary. Nie ma w ogóle żadnych podstaw ku temu, żeby ten opór tam istniał, bo wszystko jest tak prosto i tak jasno ujawnione. Jest tylko jeden aspekt, dlaczego ludzie są w oporze – dlatego, ponieważ nie wierzą Bogu, że Bóg uczynił ich nadrzędnymi, potężnymi, wielkimi, i panującymi. Przecież nie uczynił ich nikim złym, nikim niedobrym, i niczego ich nie pozbawił! Ale dał im. Dlaczego ludzie tak się opierają przed tą władzą, przed tym panowaniem, przed posiadaniem, i przed wszechobecną naturą mocy Boskiego Prawa? Co to takiego tam jest? Istnieje zapewne jakaś inna siła, która jest nieznana, niewidziana, podprogowa, która temu przeszkadza, a której człowiek jest niewolnikiem, i która jednak wpływa na niego, wywołując u niego ten stan. Ta natura władzy i potęgi podświadomej, jest naturą osobnego istnienia, a jest ono tak bardzo głęboko istniejące, że kompletnie nieświadome dla natury logicznej. Natura logiczna tego nie rozumie, ona tego nie dostrzega, ona sobie po prostu funkcjonuje i żyje w tym świecie, nie mając świadomości, że tam istnieje inny świat, który rządzi się całkowicie innymi zasadami. Dlatego my postępujemy wedle wiary, a nie wedle widzenia; w Niebie wedle widzenia, ale w tym ciele wedle wiary, bo wszystko jest poza zasłoną, a my przez wiarę przenikamy zasłonę. Przestrzeń ciemności jest coraz bardziej bezsilna, w pewnym stopniu agresywna, ale bezsilnie agresywna, doświadcza swojej niemocy, i doświadcza że niczym jest, gdy człowiek zacznie wybierać Boga, Chrystusa, i Chrystus staje się mocą. Tamta przestrzeń natury ciemności, która wydawało się, że to jest władza, potęga i moc, zaczyna doświadczać tego, że jest nikim i niczym, zaczyna doświadczać, że odeszło od niej to, co było takie dobre; już tego nie ma, ponieważ znalazło właściwą drogę. Usunięcie ciemności i całego zła jest przez wybranie właściwego stanu. Zło chciałoby, aby z nim nieustannie walczyć. Ale my nie możemy walczyć ze złem, bo walka ze złem, to jest najgorszy pomysł. My musimy wybrać Chrystusa, pozostawać w Nim, a zło samo się wyszamocze, aż przestanie istnieć; bo ono potrzebuje człowieka, decyzji człowieka. Hbr 6:19: „Trzymajmy się jej jako bezpiecznej i silnej kotwicy duszy, która przenika poza zasłonę,”
Ps 2:6-7: „«Przecież Ja ustanowiłem sobie króla na Syjonie, świętej górze mojej».Ogłoszę postanowienie Pana: Powiedział do mnie: Tyś Synem moim, Ja Ciebie dziś zrodziłem.”
Drogocenna Krew Jezusa Chrystusa jest w dalszym ciągu w mocy. Ona cały czas działa, Ona cały czas ma moc wybielania, moc uwalniania od grzechu, i dlatego – kto uwierzy, jest wolny od grzechów. A ci, którzy uważają, że mają grzechy, nie uznają mocy Krwi i mocy Ciała Chrystusowego. Chrystus musiałby się stać wrogiem swojej Drogocennej Krwi, jeśli by kogoś potępiał, by się sprzeciwił swojej Drogocennej Krwi i Słowu Boga, które człowieka usprawiedliwiło; On tego nie robi, każdemu wybacza. On równo wszystkich wydobył, wszystkich wyzwolił, wszystkich uwolnił, i wszyscy są czyści. Tylko dlaczego tak mało jest Synów? Synowie przebudźcie się, powstańcie! Powstańcie i ruszcie do boju, który już musi nastąpić, musi już zaistnieć, musi już grzmieć, bo Niebo wzywa. Światłość Chrystusa jest już właściwie w każdym jaśniejąca z pełną mocą, co widać, że rozdziela się na tym świecie dobro i zło, jest odsianie. To widać bardzo wyraźnie, Bóg otwiera głębiny, i widać wyraźnie zło i dobro. Dlatego Synowie Boży powstańcie, wstańcie i idźcie, bo przyszedł już czas. Niebo woła Synów Bożych, aby powstali, a wszyscy nimi są, którzy naprawdę uwierzyli, i którzy są świadomi tego, że Królestwo Boże rozszerza się przez sprawiedliwość, pokój i radość w Duchu Świętym. Ga 3:26: „Wszyscy bowiem dzięki tej wierze jesteście synami Bożymi – w Chrystusie Jezusie.”
Ps 2:12: „i Jego nogi ze drżeniem całujcie, bo zapłonie gniewem i poginiecie w drodze, gdyż gniew Jego prędko wybucha. Szczęśliwi wszyscy, co w Nim szukają ucieczki.”
Jesteśmy w tajemnicy wewnętrznego spotkania, w dziele Pańskim, gdzie Bóg posyła wszystkich Synów Bożych. Synowie Boży to są ci, których Chrystus odkupił, a synami buntu to są ci, których odkupił, ale nie uwierzyli. Ludzie są więźniami natury podświadomej, przez swój stan tego kim są, co ich cieszy, jak czują się bezpiecznie, co daje im poczucie bezpieczeństwa, że mogą myśleć ze spokojem o Bogu, dopiero wtedy, kiedy mają wszystko, co im potrzeba cieleśnie. Odwrócona została całkowicie hierarchia. Ludzie myślą, że Chrystus przyszedł wyzwolić ich z grzechu cielesnego. Nic podobnego! To człowiek jako Syn Boży, musi wyzwolić z grzechu cielesnego, naturę cielesną, która objawia bóstwo na sposób ciała, które teraz jest w okropnym stanie, a które się fizycznie objawia, tam w naturze podświadomej, jako pragnienia. Podświadomość jest bardzo łatwo określona – jest tym, czym jesteś zniewolony, co ci daje poczucie bezpieczeństwa, wszystkie wartości, które dają tobie to, że czujesz się bezpiecznie, to jest właśnie ta natura podświadoma, a łączysz się z nią tylko emocjami; to emocje, które dają ci wrażenie posiadania, istnienia, i bycia. Ale tobie jako dusza nic nie dają, bo tobie daje Chrystus. A tamto to jest duch ciała, którego uznajesz za swoje życie, i dlatego gdy on ginie, ty giniesz. Ale nic podobnego! Gdy on ginie, ty nie giniesz! Dopiero, gdy wybierasz Boga z całej siły, i masz świadomość, że moc w słabości się doskonali, to gdy wybierasz Boga, tamta część umiera samoistnie, i krzyczy: ratuj mnie, ratuj! Ale ty na to nie zwracasz uwagi, bo to jest kuszenie, a zaczynasz stawać się coraz bardziej umocniony w Chrystusie Panu, tamto umiera; i nie doznajesz śmierci. To, co zniszczalne, czyli ciało zniszczalne, przyodziewa się w niezniszczalność – to oznacza naszą nieustanną walkę w miejscu przeciwnym prawdzie, gdzie trwamy z całej siły w prawdzie Bożej, nie pozwalając się złamać, a nie jesteśmy złamani, ponieważ Chrystus Pan jest naszą mocą i ostoją. Zwycięstwo pochłonęło śmierć! 2 Kor 5:1: „Wiemy bowiem, że jeśli nawet zniszczeje nasz przybytek doczesnego zamieszkania, będziemy mieli mieszkanie od Boga, dom nie ręką uczyniony, lecz wiecznie trwały w niebie.”
Łk 18:31: „Potem wziął Dwunastu i powiedział do nich: Oto idziemy do Jerozolimy i spełni się wszystko, co napisali prorocy o Synu Człowieczym.”
Ludzie w dzisiejszym świecie zapomnieli tak bardzo daleko, tak mocno, tak dalece zapomnieli, że Chrystus odkupił ich dusze, a nie ciała. Dlaczego oni tego nie pamiętają? Dlaczego tego nie chcą wiedzieć, nawet gdy jest to im powiedziane? Bo ta wiedza, ta świadomość powoduje zniszczenie, rozerwanie władzy diabła w naturze podświadomej, i jego imperium się sypie, rozkłada. Przymiotem dzisiejszych chrześcijan jest jakoby słabość i grzeszność, i że człowiek dlatego może grzeszyć, bo jest słaby. Ludzie nie zdają sobie sprawy z tej sytuacji, że natura podświadoma, mająca potrzebę panowania, władzy i kontroli i bogactwa, to jest kontrola śmierci i grzechu. Szatan właśnie w taki sposób skaził Ewę – posiadaniem, władzą i możliwością radzenia sobie samej, skaził ją śmiercią i grzechem; grzechem, aby pojawiła się śmierć. Gdy ludzie cały czas szukają grzechów, trzymają nieustannie oścień, siłę śmierci; a ościeniem jest grzech. Ościeniem zaś śmierci jest grzech, a siłą grzechu Prawo. Dlatego dzisiaj nie chcą Boga Żywego i nie chcą pokonać grzechu, ponieważ przestaje istnieć śmierć, która chce panować. Dziwną sytuacją jest, że ludzie chcą nieustannie posiadać śmierć i oścień, który ich zabija, i to jest ich majątek, przez emocje trzymają się z całej siły tej śmierci, aby nie przestać żyć, bo śmierć ma pewnego rodzaju swój stan tożsamości, którą im daje. Ale ta tożsamość człowieka, którą mają, jest tożsamością śmierci, a nie Chrystusa; ona nie ujawnia się jako tożsamość śmierci, tylko jako tożsamość bycia i kontrolowania – kontrolowania, posiadania i władzy. Szatan chciał też skazić Jezusa Chrystusa tym posiadaniem, bo Chrystus Pan go nie miał – jest jak dziecko czyste i doskonałe. Chrystus mówi: Panu Bogu jedynemu będziesz służył, Panu Bogu jedynemu pokłon będziesz oddawał. I szatan odstąpił, ponieważ nic nie wyszło ze skażania Jezusa Chrystusa panowaniem, władzą i mocą aby tego poszukiwał. Jedyną siłą pokonującą tą naturę władzy podświadomej, władzy ducha, który jest w głębinach, ducha który jest w tej naturze podświadomej i objawia się jako samodzielne istnienie posiadania, jako posiadanie emocjonalne – jest uwierzyć Chrystusowi całkowicie. A w tym momencie nasza świadomość już nie jest połączona z emocjami, które dają wrażenie posiadania, tylko z Chrystusem, który daje nam przebudzenie wewnętrznego życia. Ef 5:14-16: „Dlatego się mówi: Zbudź się, o śpiący, i powstań z martwych, a zajaśnieje ci Chrystus. Baczcie więc pilnie, jak postępujecie, nie jako niemądrzy, ale jako mądrzy. Wyzyskujcie chwilę sposobną, bo dni są złe.”
Łk 18:34: „Oni jednak nic z tego nie zrozumieli. Rzecz ta była zakryta przed nimi i nie pojmowali tego, o czym była mowa.”
Kiedy wierzymy, że jesteśmy święci i bezgrzeszni, i tak postępujemy, okazuje się, że Bóg nas wspiera w tym wszystkim, wspiera nas w świętości, w bezgrzeszności, daje nam swoją Obecność, i ta Obecność jest widoczna dla wszystkich ludzi. Natura wewnętrzna człowieka, ona jest tak bliska, a jednocześnie tak bardzo utajniona i nieznana, a jest to człowieka natura, tylko że tak bardzo przed człowiekiem ukryta, że sam nie wie, że tam jest jego problem, i nie ma pojęcia, co to takiego jest. Natura ciemności, ona cały czas by chciała czerpać, ale dla niej, jest to nieosiągalne, więc w dalszym ciągu, będzie starała się wszystko zrobić, aby kłamać, oszukiwać i mieć. Ale ludzie zaczynają mieć świadomość coraz głębszą jak wybrać Boga, dokąd to zmierza, i jak to uczynić. Sięgamy do samych podwalin ciemności, gdzie ludzie nie zdawali sobie sprawy, że to w nich cały czas istnieje, i nawet mówią, że tego nie mają. To jest ten gorzki korzeń, o którym mówi św. Paweł: gorzki korzeń, który rośnie do góry. To on jest tą podstawą, to jest drzewo ciemności, zła, nienawiści, to jest właśnie cała natura podświadoma, na której budowane jest życie dzisiejszego człowieka grzeszne i złe, to jest posiadać, kontrolować i mieć władzę. Ale mając coraz głębszą naturę wewnętrzną, rozbrajane są te siły ciemności. I nawet rozum stał się niepotrzebny do tego dzieła, które Chrystus nam zlecił, potrzebna jest tylko wiara, potrzebne jest oddanie się Bogu, potrzebne jest umocnienie się w Chrystusie Panu, Bogu Ojcu i Duchu Świętym; a jest to naprawdę proste. J 6:68: „Odpowiedział Mu Szymon Piotr: «Panie, do kogóż pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego.”
Łk 18:39: „Ci, co szli na przedzie, nastawali na niego, żeby umilkł. Lecz on jeszcze głośniej wołał: «Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną!»”
Rodzący mężczyzna to jest Synostwo Boże, gdzie w głębinach stoi człowiek, Syn Boży, dookoła huczą armaty, płonie ogień zemsty, nienawiści, zewsząd są rozżarzone pociski diabła, a on uzbrojony – hełm, tarcza, zbroja, puklerz, miecz, pas, buty(Ef 6.14-18) – uzbrojony w potęgę Bożą, nienaruszony, mocny, silny bo na głowie ma hełm Zbawienia, i ma tarczę wiary, i miecz Życia – Słowo Boże, i żadne siły go nie dosięgają, a on tam stoi rodzący Życie. Tam Życie się rodzi, które świat chce zmiażdżyć, a on je zradza, ono wewnątrz w nim się budzi, powstaje, wznosi się, i przyodziewa się w doskonałość. To jest ta tajemnica. Synowie Boży zradzają piękną córkę ziemską, ponieważ staczają bitwę nie tylko o swoje życie, ale jak o swoje, ponieważ będąc w głębinach, gdzie Bóg ich posłał, Bóg otworzył tam wszystkie drogi, i głębiny otwarły się. Jr 30:6-7: „Pytajcie się i patrzcie: Czy mężczyzna może rodzić? Dlaczego widzę wszystkich mężczyzn z rękami na biodrach jak u rodzącej kobiety? Każda twarz powlekła się bladością. Ach, jak wielki to dzień, nie ma on równego sobie! Będzie on czasem ucisku Jakuba, a jednak on zostanie zeń wybawiony!”
Łk 18:42-43: „Jezus mu odrzekł: «Przejrzyj, twoja wiara cię uzdrowiła». Natychmiast przejrzał i szedł za Nim, wielbiąc Boga. Także cały lud, który to widział, oddał chwałę Bogu.”
Tak naprawdę, wszystko jest w Bogu, wszystko jest w prawdzie, wszystko jest w miłości, i w chwale Bożej. A to są siły przeciwdziałające dokładnie tym siłom, które chcą władzy, mocy i potęgi, i nie chcą chwały, miłości i prawdy Bożej. To są trzy możne olbrzymy: niewiedza, niepamięć i niedbałość. Chrystus mówi: Ja wam przypomnę, nauczę i zadbam o was. Czyli pamięć kim jesteśmy i dbałość o to kim jesteśmy, powoduje to że Bóg o nas dba, abyśmy byli tymi, których powołuje. Chwała, prawda i miłość jest dla człowieka pewnym stanem, i nie wie dokładnie, o co tu w tym wszystkim chodzi. Ale znowu siły, które nad nim panują, też są nieuchwytnymi siłami, ale dla niego są wymierne, bo dają mu poczucie tożsamości panowania, i tożsamości ego, że on istnieje. Ale chwała, miłość i prawda, też daje nam tożsamość istnienia. Dlaczego te siły, które są wewnątrz, czyli władza, moc i potęga, ta ciemności, czyli niewiedza, niepamięć i niedbałość, dlaczego one zajęły tak ważne miejsce w życiu człowieka? Dlaczego człowiek za nimi poszedł? Dlaczego to one stały się tożsamością człowieka? Dlaczego to one go określają, i budują jego podwalinę, tą właśnie tożsamość jakoby życia, z gorzkiego korzenia? Dlaczego nie jest to sprawiedliwość, pokój i radość w Duchu Świętym? Dlatego, że dzisiejszy kościół, ujawnił się już jako antychryst, ponieważ działa przeciwko Chrystusowi, i nie jest zgodny ani z Ewangelią, ani z Listami, ani ze Starym Testamentem, i człowiek jest skażony w dalszym ciągu obecnością diabła, i to są skutki grzechu pierworodnego, wynikające z tego, że człowiek nie uwierzył Bogu. Bo gdy wierzy Bogu, grzechu nie ma, i nie ma w nim tego panowania, działa w nim bezgrzeszność i świętość. Ludzie są świętymi i bezgrzesznymi; z powodu wiary takimi są. Prawdziwe chrześcijaństwo jest oparte na Chrystusie, a nie na manipulacji Słowem dla swojego pożytku. Każde zdanie Chrystusa ma pełną moc odmienienia i pełną moc działania, bo tam jest Duch Boży, który przemienia; nie zdanie przemienia, ale Duch Boży, który w nim jest. Każde zdanie w Ewangelii ma pełną tajemnicę Życia, i ma pełną tajemnicę całej natury Boskiej, nawet gdyby istniały osobno te zdania, one mają moc w sobie Ducha Bożego, który przemienia. Mimo że to zdanie, może czegoś nie tłumaczy, ale ma Ducha, który przemienia i otwiera człowieka na głębsze poznanie by uwierzył Bogu, i jest zgodne z wszystkimi innymi Ewangeliami. J 14:26-27: „A Pocieszyciel, Duch Święty, którego Ojciec pośle w moim imieniu, On was wszystkiego nauczy i przypomni wam wszystko, co Ja wam powiedziałem. Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam. Nie tak jak daje świat, Ja wam daję. Niech się nie trwoży serce wasze ani się lęka!”
Link do nagrania wykładu – 01.03.2024r.
Link do wideo na YouTube – 01.03.2024r.