UZDRAWIANIE DUCHOWE

Ireneusz Wojciechowski

Wprowadź mnie, królu, w twe komnaty!

Pnp 1:4: „Pociągnij mnie za sobą! Pobiegnijmy! Wprowadź mnie, królu, w twe komnaty! Cieszyć się będziemy i weselić tobą, i sławić twą miłość nad wino; słusznie cię miłują!”
Wewnętrzna natura naszego życia uczuciowego jest bardzo głęboko, na samym dnie. Bóg stwarzając człowieka, stworzył go w jedności z Bogiem i w jedności z dziełem na dnie człowieka, tam w głębinach, gdzie został on połączony z tą naturą tak ściśle, że nikt tego rozerwać nie może. Jesteśmy odpowiedzialni za tą naturę wewnętrzną, głęboko ukrytą, o której mówił Henoch, tą naturę, która w głębinach naszych jest istnieniem pierworodnym, pierwszym, tym najdalszym i najbardziej doskonałym, gdzie Ziemia była doskonałą, a w owym czasie Bóg stworzył doskonałość, aby ta doskonałość rozszerzała się w świecie materialnym, który ma też poznać chwałę Bożą, ponieważ taka jest wola Boża. Prawdziwa natura głębin to jest inny świat. Tam wewnątrz jest brak miłości, miłość jest ukryta; miłością jest Bóg, więc miłość ukryta jest w tej naturze wewnętrznej. Piękna córka ziemska objawia się w rzeczywistości jako żona Boga, ale w największej głębinie otwiera się jako świadomość praduszy, czyli duszy, którą Bóg stworzył na samym początku dla wzrostu wszelkiej natury materialnej, aby ona objawiła tajemnice doskonałości. Stworzył ją na planie materialnym – czystą i doskonałą. A została ona zwiedziona. I ta natura jest wewnątrz nas i jest częścią naszej całości, bo pochodzi też od Boga, i w niej objawia się prawdziwa teraźniejszość. W teraźniejszości jest tylko ufność i posłuszeństwo, w którym się zradza wiara i miłość. Wszelkie cierpienie, które tam występuje, jest z powodu zniewolenia przez upadłych aniołów i przez demony; i nie jest ono odczuwalne jako cierpienie, tylko jako pewnego rodzaju zmysłowe gonienie za czymś, czego nie ma i cierpi, aż wreszcie przychodzi faktyczne cierpienie. Ale szatan buduje fałszywą osobowość, która przerzuca to cierpienie na kogoś innego w sensie; że znajduje przyczynę swojego cierpienia. A to cierpienie wynika z braku obecności w Bogu. Prawdziwa obecność Boga odbiera i usuwa tożsamość zmysłową i usuwa wszystko co jest naturą ego. Gdy dusza łączy się z Bogiem, zna tożsamość Boga tak głęboko, jak jest tylko możliwe, bo to jest jej tożsamość, i w niej jest cała tajemnica Boga, bo taka jest natura duszy. Z ciałem dzieje się tak samo. Dusza łącząc się z naturą ciała już nie zna swojej tożsamości, ale tożsamość zna tego, z czym się łączy. Gdy człowiek wierzy, Chrystus utrzymuje przy życiu duszę, aby ona mogła w pełni stać się tą, która może dostąpić Boga całkowicie. Wkłada ją do Ciała Świętego w Chrystusie Jezusie, i ona w tym momencie nie ma żadnej pamięci, jej wiedzą, i prawdą i tożsamością, jest Ciało Święte, i wie o Nim wszystko, i zna każdą chwilę przeznaczoną dla Jego istnienia. I ona wszystko wie dokąd ma zmierzać, i zmierza do głębin, tam ratować tą, która jej jest prawdą, jej Pełnią. Ona wypełnia tam dzieło swoje, bo tam jest posłana i tam odzyskuje swoją tożsamość Pełni, aby móc wypełnić wszelkie dzieło na początku zadane, które mówi, że wszelkie stworzenie i wszystko co istnieje musi ostatecznie oglądać Boga, także i materia, która też ma w sobie pierwiastek duchowości, aby się to rozszerzyło.
Pnp 8:12-13: „Oto przede mną winnica moja, moja własna: tysiąc syklów tobie, Salomonie, a dwieście stróżom jej owocu. O ty, która mieszkasz w ogrodach, – druhowie nasłuchują twego głosu – o daj mi go usłyszeć!”
Cała nasza niewinność, nasze uświęcenie, jest tylko z Chrystusa. Cały czas musi być pamięć o Chrystusie w nas, bo On jest naszą mocą wszelkiego postępowania i działania. Wystarczy, że człowiek pomyśli, że to sam robi – upada w jednej chwili. A gdy stoi niezłomnie wewnątrz w głębinach – wytryskują z niego strumienie wód żywych, poczucie bezpieczeństwa wynikające z ufności i posłuszeństwa Bogu jest mocą potęgi jego glorii, jego światłości, jego mocy, która ciemności się nie poddaje, której ciemność nie ogarnia i jest mocą burzenia świata fałszu. Wszystko musi być zanurzone w gorliwości. Gorliwość to jest wdzięczność Bogu i z całej siły oddawanie Jemu wszystkiego, nie zatrzymywanie sobie nawet najmniejszej części, bycie gorliwym w postępowaniu i w uczuciach całkowicie. Żyjemy na tej Ziemi po to, aby stać się żywym obrazem cnót Chrystusa, żywym wyrazicielem cnót Chrystusa – pełnej gorliwości wiary, pełnej gorliwości poznania, pełnej gorliwości powściągliwości, pełnej gorliwości cierpliwości, pełnej gorliwości pobożności, pełnej gorliwości przyjaźni braterskiej i pełnej gorliwości miłości. Bóg nas powołuje, a my wybieramy to powołanie. 2P 1:10 „Dlatego bardziej jeszcze, bracia, starajcie się umocnić wasze powołanie i wybór!” 1 P 2:7: „Wam zatem, którzy wierzycie, cześć!

Link do nagrania wykładu – 02.10.2021r.
Link do wideo na YouTube – 02.10.2021r.