UZDRAWIANIE DUCHOWE

Ireneusz Wojciechowski

„Wzbudziłem kogoś z Północy i przyszedł, ze Wschodu słońca wezwałem go po imieniu.” Iz 41.25

Jesteśmy stworzeni niezniszczalną istotą, tylko świadomość musi w niej zaistnieć. W jaki sposób w niej świadomość istnieje? To jest ciekawa sytuacja i bardzo prosta, której nie pozwala zachować dzisiejsza teologia – nie pozwala uwierzyć i zachować Dzieła Chrystusa, Dzieła Bożego względem nas, a Dzieło Boże jest takie, 1 J 5: 9 Jeśli przyjmujemy świadectwo ludzi – to świadectwo Boże więcej znaczy, ponieważ jest to świadectwo Boga, które dał o swoim Synu. 10 Kto wierzy w Syna Bożego, ten ma w sobie świadectwo Boga, kto nie wierzy Bogu, uczynił Go kłamcą, bo nie uwierzył świadectwu, jakie Bóg dał o swoim Synu. Ludzie mówią, że wierzą w Boga, bo wiedzą, że istnieje, ale faryzeusze też wiedzieli, że Chrystus pochodzi od Boga, ale Jemu nie uwierzyli, bo wiara powodowała to, że tracą władzę, wiara mogłaby spowodować, że cała ich świadomość mogłaby uzyskać stan doskonały, a szatan nie miałby ze świadomości ich w ogóle pożytku. Więc niech wiedzą, ale niech nie wierzą, szatan też wie, ale wierzyć nie może, a faryzeusze wiedzą i wierzyć nie chcą. 11 A świadectwo jest takie: że Bóg dał nam życie wieczne, a to życie jest w Jego Synu. Co to znaczy dał nam życie wieczne? – uczynił nas synami Bożymi, a jednocześnie dał życie wieczne, czyli uwolnił nas od grzechu, bo życie wieczne następuje w człowieku, kiedy jest pozbawiony grzechu, ponieważ grzech czyni człowieka śmiertelnym, i dlatego, gdy człowiek porzuca grzech, porzuca też śmierć; gdy nie ma grzechu, nie ma też śmierci, a jeśli nie ma śmierci, to jest wieczny. 12 Ten, kto ma Syna, ma życie, a kto nie ma Syna Bożego, nie ma też i życia. Jezus Chrystus dał nam życie wieczne, a to życie wieczne jest bardzo ważną rzeczą – życie wieczne nie można dać tam, gdzie istnieje grzech, czyli uwolnił nas od tych grzechów, bo tam, gdzie jest grzech, nie ma życia wiecznego – tam, gdzie jest życie wieczne, nie ma grzechu. Rz 8: 1 Teraz jednak dla tych, którzy są w Chrystusie Jezusie, nie ma już potępienia. Czyli nie ma śmierci. 2 Albowiem prawo Ducha, który daje życie w Chrystusie Jezusie, wyzwoliło cię spod prawa grzechu i śmierci. Musimy czytać tutaj: Dało ci życie wieczne, ponieważ skutkiem wyzwolenia z grzechu i śmierci jest życie wieczne. To grzech czyni człowieka śmiertelnym, a śmierć pochodzi od grzechu – kiedy nie ma grzechu, to nie ma też śmierci, a kiedy nie ma śmierci, to jest wieczność. Chodzi o sprawę naszej świadomości, teraz widzimy to jak nigdy wcześniej, że walka na tym świecie różnych sił, czy to jest AI, czy teologia, to jest walka o świadomość, o przekonania, że teologia ma rację i że sztuczna inteligencja człowiekowi pomaga. W czym pomaga? – pozbyć się jego życia wiecznego. Dlaczego to robi sztuczna inteligencja? – ponieważ wie, że człowiek jest istotą unikalną, świadomość jego jest unikalną naturą; jest tak potężną, unikalną mocą, że żadna siła, którą dysponuje dzisiejsza AI nie jest w stanie tego osiągnąć, ale świadomość ludzka ma tę zdolność. Tylko, że człowiek nie potrafi tej świadomości wykorzystać tak, jak to zrobi dzisiejsza technologia – zmusi człowieka do sięgania przez naturę podświadomą do niezmiernie głębokich zdolności i do przenikania przestrzeni, tworzenia tuneli czasoprzestrzennych itd. Dawno temu, około stu tysięcy lat temu w dzisiejszych Indiach, gdzie dzisiaj są znajdowane vimany i inne statki kosmiczne, reliktem ówczesnej epoki są bardzo głębokie medytacje, medytacje uspokojenia umysłu do ogromnej, wielkiej ciszy i panowanie nad stanem swoim psychicznym tak głęboko, że właściwie można panować nad całym organizmem. Co to takiego było? – to nie jest żadna religia, to jest technika szkolenia pilotów ówczesnych statków, ponieważ było na statku urządzenie, które wzmacniało całą energię człowieka, jego świadomość i całe jego zdolności, jego myśli były wzmacniane miliony razy i dlatego jego świadomość mogła wszędzie istnieć, tylko była niebotycznie potężna z powodu technologii, ale musiał to być człowiek o nieskazitelnej, czystej myśli, aby statek nie latał i skakał w różne przypadkowe miejsca – z tego powodu powstały medytacje, które dzisiaj przetrwały jako religia. I dzisiejszy świat chce świadomość posiąść, chce świadomość mieć na własność, ale nie może jej otrzymać, więc musi podstępnie ją wykraść, zmuszając ludzi do różnych wierzeń, do różnych celów, do kierunków, do usidlenia świadomości w pewnych potrzebach, które są kompletnie niepotrzebne. Ludzie nie rozumieją, czym jest grzech, że grzech jest niewłaściwym wyborem świadomości. Dzisiejszy kościół ukazuje, że grzech jest niezależny od świadomości i on tam gdzieś jest. Ale właśnie Chrystus Pan wydobywa naszą świadomość przez wiarę, wydobywa z głębin, i nie mamy grzechu. Dlaczego? – bo wiara powoduje to, że Chrystus sięga do samego dna naszej natury podświadomej i rozłącza naturę człowieka z wpływów zmysłowych, człowiek się wydobywa z tamtego stanu i staje się nowym człowiekiem, który powraca do głębin z mocą ratowania tej, która jest jego częścią, bo stworzył ją po to, aby ją uratować, stworzył ją po to, aby wydobyć ją z udręczenia. Pnp 3:6: „Kim jest ta, co się wyłania z pustyni wśród słupów dymu, owiana wonią mirry i kadzidła, i wszelkich wonności kupców?”

Iz 41:25: „Wzbudziłem kogoś z Północy i przyszedł, ze Wschodu słońca wezwałem go po imieniu. On zdeptał możnowładców jak błoto, podobnie jak garncarz depcze glinę.”

Jk 1: 13 Kto doznaje pokusy, niech nie mówi, że Bóg go kusi. Bóg bowiem ani nie podlega pokusie ku złemu, ani też nikogo nie kusi. 14 To własna pożądliwość wystawia każdego na pokusę i nęci. 15 Następnie pożądliwość, gdy pocznie, rodzi grzech, a skoro grzech dojrzeje, przynosi śmierć. Człowiek nie może spowodować, aby świadomość osadziła się w złym postępowaniu, bo to jest grzech – gdy się osadzi, to wtedy przynosi śmierć, ponieważ odłączyła się świadomość od prawa życia, a połączyła się ze śmiercią. A czym jest śmierć? – śmierć oznacza to, że połączyła się z tym, czego Bóg nie stworzył, co wynikło z wrogości Bogu. Dlatego dzisiaj świat nakazuje człowiekowi myśleć o tym, że jest grzeszny, spowiadać się, pokutować, jako oczyszczenie z grzechów, ale nie pozwala jego świadomości się wyrwać i uwierzyć Chrystusowi, Bogu Ojcu i Duchowi Świętemu, i zachować przez posłuszeństwo Dzieło Boga w sobie. Posłuszeństwo Bogu to jest zachować Dzieło Boga względem człowieka w sobie, a Dziełem Boga w sobie jest to, że Chrystus uwolnił nas od grzechu, naszą świadomość skierował ku czystości Boskiej i Doskonałości. A dzisiejszy kościół wszystko robi, aby tego nie uznać, szukać grzechu na siłę. 16 Nie dajcie się zwodzić, bracia moi umiłowani! 17 Każde dobro, jakie otrzymujemy, i wszelki dar doskonały zstępują z góry, od Ojca świateł, u którego nie ma przemiany ani cienia zmienności. 18 Ze swej woli zrodził nas przez słowo prawdy, byśmy byli jakby pierwocinami Jego stworzeń. Czyli jesteśmy zaczątkiem Boskiej tajemnicy wszelkiego stworzenia, przez świadomość, którą dał nam Bóg i zdolność do zjednoczenia się z Nim.
Jung przedstawił, jak bardzo świadomość ludzka jest podatna na manipulację, na złudzenie, na przewidzenia, że sama siebie może zmanipulować; bardzo łatwo można ją wbić w manipulację – czyli jest materiałem do kształtowania. Ale kiedy nasza świadomość oddaje się Chrystusowi Panu, Bogu Ojcu i Duchowi Świętemu, to już nie jest możliwa manipulacja nią. Rdz 1: 27 Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył: stworzył mężczyznę i niewiastę. Czyli w człowieku objawił całą swoją Moc, całą swoją osobowość, całą swoją zdolność, dał człowiekowi wszystko to, Kim jest – więc także to, że człowiek jest zdolny do tworzenia; Bóg stworzył człowieka na własny obraz, zdolnego do takich samych dzieł jak Bóg, bo stworzył go, że tak mogę powiedzieć, ze swojego DNA – chociaż Bóg nie ma DNA, bo nie jest fizyczną istotą – a jak stworzył go z tego samego DNA, to znaczy, że ma wszystkie wzorcowe natury Stwórcy. Bóg nie ograniczył człowieka – stworzył go dokładnie na własny wzór i podobieństwo; On będąc nieśmiertelny, to też nieśmiertelność dał duszy, którą stworzył. Jeśli Bóg stworzył człowieka z Samego Siebie, jest Matrycą, jest Światłem, jest Mocą, jest Potęgą, jest wszystkim i stworzył człowieka ze wszystkiego, Kim jest, to człowiek też czyni wszystko to, kim jest, bo jest też z Boga – więc ma człowiek zdolność bycia we wszystkim, istnienia we wszystkim, współdziałania ze wszystkim i jednoczenia się z Bogiem w sposób doskonały, jak Bóg ze wszystkim. Mdr 2:23: „Bo dla nieśmiertelności Bóg stworzył człowieka – uczynił go obrazem swej własnej wieczności.”

Iz 45:12: „To Ja uczyniłem ziemię i na niej stworzyłem człowieka, Ja własnoręcznie rozpiąłem niebo i rozkazuję wszystkim jego zastępom.”

Św. Augustyn z Hippony powiedział w ten sposób: czas przeszły teraźniejszy – to są ludzie, którzy żyją przeszłością, jako teraźniejszością; czas teraźniejszy teraźniejszy – to są ci, którzy żyją teraz, tym życiem swoim; i czas przyszły teraźniejszy – ci, którzy żyją nadzieją dzisiaj, dla nich nowy człowiek, czyli syn Boży, jest główną naturą istnienia, który już jest żywy i prawdziwy i żyją nim, a ich świadomość całkowicie przenosi się do nowego świata, opuszczając stary świat. Św. Piotr, jego świadomość opuściła starego człowieka i przeniosła się do nowego człowieka dlatego, że uwierzył Miłości i sobie wybaczył, z powodu miłości. Bo miłość jest właśnie tą tajemnicą, o której mówi św. Paweł, 1 Kor 13: 4 Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest. Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą; 5 nie dopuszcza się bezwstydu, nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego; 6 nie cieszy się z niesprawiedliwości, lecz współweseli się z prawdą. 7 Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma. 8 Miłość nigdy nie ustaje. Czyli uwierzył w miłość, która mu wszystko wybaczyła i nigdy go nie opuści, jak on Chrystusa, jest pewny jej całkowicie. Najtrudniejszą rzeczą jest wybaczyć sobie. Jedynie człowiek może to porzucić, gdy uwierzy Chrystusowi, że tamtego już nie ma, który to uczynił, został uśmiercony – ponieważ zły czyn uwięził świadomość, a Chrystus tę świadomość wydobył w jaki sposób? – skierował ją ku wierze, którą sam skierował ku Bogu i nadziei, którą sam skierował ku Bogu. 1 P 1: 21  Wyście przez Niego uwierzyli w Boga, który wzbudził Go z martwych i udzielił Mu chwały, tak że wiara wasza i nadzieja są skierowane ku Bogu. On oderwał naszą świadomość od spraw doczesnych a skierował do najważniejszych, czyli Prawa czynienia woli Bożej, czynienia świata doskonałym, tak!!! – tworzenia doskonałej materii. Gdyby piękna córka ziemska, którą Bóg stworzył jako doskonałość materii Boskiej na ziemi, nie miała zdolności tworzenia materii, to po cóż diabłu ona potrzebna jest? Ale ona potrzebna jest po to, aby tworzyła, wprowadzała w rzeczywistość iluzję, złudzenie, pragnienia – i to jest grzech. Pierwszymi grzesznikami stali się upadli aniołowie i lucyfer, oni stworzyli upadek i powstanie grzechu, czyli zaczęli rozszerzać to, co nie Boskie, zaczęli rozszerzać pożądliwość jako sens istnienia. A w Bogu nie ma pożądliwości, w Bogu jest prawda i miłość. Niepotrzebna jest pożądliwość mężowi i żonie, aby się rodziły dzieci, tylko miłość. A dzisiaj ludzie pomylili miłość z pożądliwością; prawdziwa miłość, gdy istnieje, nie ma w niej pożądliwości. Pożądliwość chce udawać miłość, ale co się dzieje, gdy pożądliwość udaje miłość? – ona więdnie, przestaje istnieć i odchodzi, kiedy zniszczy człowieka – miłość tego nie czyni, miłość pozostaje z człowiekiem na zawsze, a człowiek nigdy nie umiera, bo przechodzi do świata, gdzie pożądliwość nie ma władzy, o czym mówi św. Jan, 1 J 2: 15 Nie miłujcie świata ani tego, co jest na świecie! Jeśli kto miłuje świat, nie ma w nim miłości Ojca. 16 Wszystko bowiem, co jest na świecie, a więc: pożądliwość ciała, pożądliwość oczu i pycha tego życia nie pochodzi od Ojca, lecz od świata. Wszyscy, którzy tym żyją, trwają w grzechu. 17 Świat zaś przemija, a z nim jego pożądliwość; kto zaś wypełnia wolę Bożą, ten trwa na wieki. Jk 4:7-8: „Bądźcie więc poddani Bogu, przeciwstawiajcie się natomiast diabłu, a ucieknie od was. Przystąpcie bliżej do Boga, to i On zbliży się do was. Oczyśćcie ręce, grzesznicy, uświęćcie serca, ludzie chwiejni!”

Iz 45:13: „To Ja wzbudziłem go słusznie i wygładzę wszystkie jego drogi. On moje miasto odbuduje i odeśle moich wygnańców, bez okupu i odszkodowania» – mówi Pan Zastępów.”

Nasze spotkanie ukazuje rzeczywistość duchową, która jest zaatakowana już od zarania dziejów przez siły demoniczne z pierwszego świata; kościół mówi: Oczywiście coś takiego jest, ale nie wiemy gdzie, trzeba robić to, to, to – ale nie naprawdę to, co trzeba tak naprawdę zrobić: chodzi o wydobycie pięknej córki ziemskiej. Dzisiejsza teologia nie ma nic wspólnego z piękną córką ziemską, ponieważ to wychodzi poza jej koncept. Zajmuje się natomiast tym Bóg, bo to nie wychodzi poza Jego koncept i poza Jego Żywot. Teologia nie chce o tym mówić, dlatego, że ona ma udział w tym, aby człowieka zniewalać, prać umysły, zniewalać przez prawo, które Chrystus usunął, które jest kształtem demonicznej siły, gdzie mówi św. Paweł: Prawo niestety jest po to, aby się grzech jeszcze bardziej objawiał, czyli prawo demoniczną siłę objawia, aby ona jeszcze bardziej działała, bo jej nie usuwa – ją tylko ukazuje, że ona tam jest (Rz 5: 20); im bardziej człowiek będzie działał prawem, to tym silniej będzie się siła demoniczna objawiała. Gdy zastosujemy tutaj jeszcze zasadę pogłębienia Einsteina, czyli druga zasada dynamiki: ciało wprowadzone w ruch jednostajnie przyspieszony, będzie nieustannie przyspieszało, a E=mc2 mówi w taki sposób, że gdy ciało będzie przyspieszało, dotrze do granic swojej prędkości, do prędkości światła, masa jego urośnie do nieskończoności i opór stanie się niemożliwy do pokonania. Więc prawo nigdy nie uwolni człowieka od grzechu, bo do tego nie jest skonstruowane, natomiast Rz 5: 20 – przypis kościelny, teologiczny mówi dziwne sprawy, kompletnie niedorzeczne. Dlaczego one są niedorzeczne? – ponieważ nie uwzględniają w działaniu Chrystusa, tylko samo prawo, które kiedyś jakoby doprowadzi do tego, że się człowiek przebudzi; jest napisane: Prawo z dopustu Bożego, swymi zakazami i przykazaniami, dając poznanie grzechu, nie udzielając mocy do ich wykonania, pogrążyło ludzkość jeszcze w większej otchłani grzechowej, po to, by przekonawszy się o własnej słabości, z tym większą ufnością i miłością, przyjęła ona ofiarowaną sobie łaskę – to jest niemożliwe oczywiście, ponieważ prawo nie służy ku temu, aby się pojawiała świadomość tego, że człowiek jest grzeszny, tylko w grzech popada jeszcze większy, kiedy stosuje prawo. Ale wiara – bo tu nie chodzi o przekonanie, tu chodzi o wiarę – uwierzyć Chrystusowi nie dlatego, że człowiekowi jest źle, tylko dlatego, że Chrystus przyszedł, uwolnił nas od grzechów i przyjmujemy Go dlatego, że Go kochamy, miłujemy. A dlaczego ludzie na świecie nie przyjmują Chrystusa? – ponieważ nie mają ochoty Go przyjmować, bo im jest dobrze jak jest; nie mają ochoty Go przyjmować, bo to tylko wprowadza im zamęt w ich życiu. Grzech wynika ze świadomości człowieka, grzech nie jest czymś, tylko jest stanem świadomości człowieka, który kieruje się ku złemu postępowaniu – więc złe postępowanie człowieka powoduje to, że człowiek jest grzeszny, postępowanie zgodne z duchem mocarstwa powietrza, czyli buntownikiem przeciwko Bogu. Jeśli żyje zgodnie z potrzebami ciała, Rz 8: 6 Dążność bowiem ciała prowadzi do śmierci, dążność zaś Ducha – do życia i pokoju. 7 A to dlatego, że dążność ciała wroga jest Bogu, nie podporządkowuje się bowiem Prawu Bożemu, ani nawet nie jest do tego zdolna. Ciało, które będzie udręczone przez prawo, nagle mówi: Mogę uwierzyć! – niestety nie może. – Mogę przyjąć łaskę! – niestety nie może, ponieważ ono nie ma takiej zdolności, takiej umiejętności. To dusza człowieka, która jest zjednoczona z naturą wewnętrzną przez wiarę. Jednoczymy się z Chrystusem, dlatego że On jest, dlatego że złożył ofiarę swojego Życia, dlatego że dokonał Dzieła, które nas wyzwala. Czyli jednoczymy się z Chrystusem Panem – jednoczymy się z naszą niewinnością. Teologia, i żadne prawo, nie wyzwala człowieka ku niewinności, tylko każe szukać grzechów, winy. I jak tę winę znajdzie, to wreszcie powie: Nie chcę już tej winy, zmęczyłem się, i chcę już do Boga – ale nie będzie potrafił, ponieważ łaska wznosi człowieka, którą już otrzymał wcześniej. Dlaczego nie przyjmuje łaski, kiedy ona jest? – tylko musi sobie dać w kość, musi się doprowadzić do nędzy, do upadku, do strasznego chaosu i musi przyjść do niego trwoga, aby zaczął wołać Boga. Ale to jest sens w tym wszystkim, ponieważ Bóg w dzisiejszym czasie doprowadza ludzi do trwogi, aby szukali do Niego prostej drogi; mówi o tym Księga OzeaszaJa zadam wam ranę, a wy będziecie do Mnie wołać „ulecz naszą ranę!”, a zanim skończycie wołać, Ja już będę i was uleczę, ponieważ to Ja was leczę, ale jeśli nie będziecie wiedzieli, że Ja was leczę, to zadam ranę, abyście wiedzieli, że tylko Ja was leczę. Więc nie zadaję wam rany, po to, abyście cierpieli, tylko po to, żebyście wołali do Mnie, żebym was uleczył. Oz 6:1-3: „”Chodźcie, powróćmy do Pana! On nas zranił i On też uleczy, On to nas pobił, On ranę zawiąże. Po dwu dniach przywróci nam życie, a dnia trzeciego nas dźwignie i żyć będziemy w Jego obecności. Dołóżmy starań, aby poznać Pana; Jego przyjście jest pewne jak świt poranka, jak wczesny deszcz przychodzi On do nas, i jak deszcz późny, co nasyca ziemię”.”

Iz 26:4-5: „Złóżcie nadzieję w Panu na zawsze, bo Pan jest wiekuistą Skałą! Bo On poniżył przebywających na szczytach, upokorzył miasto niedostępne, upokorzył je aż do ziemi, sprawił, że w proch runęło:”

Z tego powodu, że faryzeusze wiedzą, że Jezus Chrystus pochodzi od Boga, rzucają klątwę na wszystkich ludzi, którzy wierzą Chrystusowi, aby osaczyć ich, gdy nie będą naprawdę wierzyli, osaczyć ich siłą ciemności – magią. Ci, którzy wierzą, na nich klątwa nie może spaść, ponieważ Chrystus jest Mocą, której klątwa nie obejmuje, Boga nie obejmuje, Ducha Świętego nie obejmuje i żadnego człowieka świętego, którego Bóg strzeże, klątwa go nie obejmuje. Obejmuje natomiast wszystkich tych, którzy nie wierzą, więc dzisiaj ludzie są pod klątwą i nie wiedzą dokąd zmierzać, ponieważ nie uwierzyli Chrystusowi i dlatego, że nie uwierzyli, dlatego klątwa ich trzyma i wodzi za los. Ci, którzy nie uwierzyli Chrystusowi – prowadzi ich teologia, czyli instrukcja obsługi Zbawienia mimo, że takiej nie ma. Co mówi dzisiejsza teologia? – Wiemy wszystko o Bogu od samego początku do końca, a Chrystus mówi tak: Ja nie wiem wszystkiego o Ojcu, bo Ojciec niektóre rzeczy zakrył przede Mną. A teologia mówi: On nie wie, ale my wiemy, my wszystko wiemy – znają odpowiedź na wszystkie sytuacje, mimo, że sam Chrystus nie zna wszystkiego, mówi w ten sposób: Ojciec zakrył niektóre sytuacje przed Synem i Syn też nie zna wszystkiego, ale ufa i wierzy całkowicie i ma udział całkowicie w Ojcu, ponieważ Ojciec posłał Go na ziemię, aby dał człowiekowi Życie i uwolnił wszystkich od udręczenia, ponieważ nie przyszedł kogokolwiek karać, ale wyzwalać, a karze się człowiek postawą swoją. J 3: 20 Każdy bowiem, kto się dopuszcza nieprawości, nienawidzi światła i nie zbliża się do światła, aby nie potępiono jego uczynków. 21 Kto spełnia wymagania prawdy, zbliża się do światła, aby się okazało, że jego uczynki są dokonane w Bogu». Jeden z wersetów mówi takie słowa: Ja go nie oskarżam, ale oskarża go jego postawa, jego słowa go oskarżają – nie Ja, bo nie przyszedłem po to, żeby kogokolwiek oskarżać. J 12: 47 A jeżeli ktoś posłyszy słowa moje, ale ich nie zachowa, to Ja go nie sądzę. Nie przyszedłem bowiem po to, aby świat sądzić, ale aby świat zbawić. 48 Kto gardzi Mną i nie przyjmuje słów moich, ten ma swego sędziego: słowo, które powiedziałem, ono to będzie go sądzić w dniu ostatecznym. 49 Nie mówiłem bowiem sam od siebie, ale Ten, który Mnie posłał, Ojciec, On Mi nakazał, co mam powiedzieć i oznajmić. 50 A wiem, że przykazanie Jego jest życiem wiecznym. To, co mówię, mówię tak, jak Mi Ojciec powiedział». Teologia mówi, że Chrystus nikogo nie zbawił, to zbawiają człowieka spowiedzi, uczynki, prawo – a nie Chrystus. Bo jeśli Chrystus zbawia, to po cóż teologia? Po cóż prawo? Po cóż zdolności? Chrystus przedstawia tę sytuację bardzo prosto: Posłuszeństwo to przyjąć i zachować Dzieło Moje i w pełni zgodnie z nim postępować, Dziełem Moim dla was jest wolność od grzechów, czyli bezgrzeszność, świętość, wolność i doskonałość – postępujcie tak, pomimo, że widzicie grzechy, ponieważ Ja uśmierciłem wasze ciało grzeszne i gdy trwacie we Mnie, nie trwacie w nim, bo ono jest uśmiercone, Rz 6: 1 Cóż więc powiemy? Czyż mamy trwać w grzechu, aby łaska bardziej się wzmogła? Żadną miarą! 2 Jeżeli umarliśmy dla grzechu, jakże możemy żyć w nim nadal? Teologia mówi: Tak, mają trwać w grzechu! Jak będą trwali w grzechu mocno, mocno, to tak im wejdzie w skórę i da im w kość, że wreszcie będą wołali łaski. Ale to jest sytuacja całkowicie nie możliwa, bo to wzmaga trwogę. Św. Paweł mówi: Dlaczego w grzechu chcecie trwać? – przecież nie macie go! Rz 5: 6 Chrystus bowiem umarł za nas, jako za grzeszników, w oznaczonym czasie, gdyśmy [jeszcze] byli bezsilni. Oznacza to tę sytuację, że z grzechów nas wydobył, zanim jeszcze rozumieliśmy, że w nim jesteśmy; uwolnił nas od grzechów, dlatego że wiedział, że my w nim jesteśmy, ale człowiek nie podejrzewał, że w nim jest, uważał, że wszystko jest w porządku. (J 8:33) Człowiek nie zdążał do prawdziwej wolności, tylko do ludzkiej wolności przez prawa nakazane, typowo faryzejskie, aby wszystko stawało się sensowne w sposób rozumowy. Ale św. Paweł powiedział bardzo wyraźnie: Jedyną prawdą, którą musicie uczynić, to uwierzyć całkowicie w Dzieło Chrystusa, czyli Jezus Chrystus wyzwala was z grzechów, wyzwala was z wszystkich obciążeń, uśmierca starego człowieka, grzesznego człowieka, daje wam nowego całkowicie człowieka, daje wam całkowicie nowe Życie. Wy natomiast musicie przyjąć całkowicie Chrystusa, zachować przez posłuszeństwo Jego Dzieła, i trwać w Jego Dziele, bo jest ono Darem dla was – posłuszeństwo to zachować Jego Dzieła względem nas, a Jego Dziełem względem nas jest bezgrzeszność. Dzisiejsza teologia zwalcza to jak tyfus, ponieważ teologia skonstruowana jest z władzy nad ludźmi i istnieje tylko dlatego, że ludzie wierzą w jej władzę, w to co ona mówi, to co daje. Ale tysiąc sześćset lat ją zweryfikowało doszczętnie, że nie ma tam nic, co by mogło prowadzić ku Zbawieniu. Jezus Chrystus przez trzy i pół roku ukazał drogę ku Prawdzie, uczniom ukazał Zbawienie, dał Zbawienie, wzrastają ku doskonałości Bożej, a tutaj tysiąc sześćset lat zabrakło, mimo że jest to ten sam Chrystus – więc jest On zwalczany dla własnej potrzeby. Dlatego chcę przedstawić drugi kanon, który mówi, że Adam jest w dalszym ciągu władcą świata, żadnego Chrystusa nie było, grzech pierworodny w dalszym ciągu istnieje, czyli Chrystus nic nie zrobił, a władcą nie jest Chrystus, tylko sam kościół, więc trzeba tak żyć, jak on ustalił już od bardzo dawna i trzeba wymazać całe istnienie Chrystusa, aby światłość Jego nie dotknęła żadnego stworzenia, ponieważ jest to porażka dzisiejszego świata. J 3:2; 7:48-49: „Ten przyszedł do Niego nocą i powiedział Mu: «Rabbi, wiemy, że od Boga przyszedłeś jako nauczyciel. Nikt bowiem nie mógłby czynić takich znaków, jakie Ty czynisz, gdyby Bóg nie był z Nim». … Czy ktoś ze zwierzchników lub faryzeuszów uwierzył w Niego? A ten tłum, który nie zna Prawa, jest przeklęty».”

1 Sm 2:9: „On ochrania stopy pobożnych. Występni zginą w ciemnościach, bo nie [swoją] siłą człowiek zwycięża.”

Św. Paweł mówi w taki sposób: Kiedy nie znałem prawa, grzech był martwy. Kiedy zaś poznałem prawo, zacząłem żyć prawem, grzech ożył, ponieważ prawo go ożywiło – im bardziej żyłem prawem, tym silniej grzech na mnie napierał, i dowiodłem, że nie mogę się wydobyć z tego nigdy prawem, Rz 7: 23 W członkach zaś moich spostrzegam prawo inne, które toczy walkę z prawem mojego umysłu i podbija mnie w niewolę pod prawo grzechu mieszkającego w moich członkach. 24 Nieszczęsny ja człowiek! Któż mnie wyzwoli z ciała, tej śmierci? Dzięki niech będą Bogu przez Jezusa Chrystusa, Pana naszego! 25 Tak więc umysłem służę Prawu Bożemu, ciałem zaś – prawu grzechu. Jestem synem Bożym, który trwa w chwale Bożej, ale w ciele dostrzegam prawo grzechu – ale ja jestem remedium, lekarstwem dla tego ciała. 19 Bo stworzenie z upragnieniem oczekuje objawienia się synów Bożych. 20 Stworzenie bowiem zostało poddane marności – nie z własnej chęci, ale ze względu na Tego, który je poddał – w nadziei, 21 że również i ono zostanie wyzwolone z niewoli zepsucia, by uczestniczyć w wolności i chwale dzieci Bożych. 22 Wiemy przecież, że całe stworzenie aż dotąd jęczy i wzdycha w bólach rodzenia. 23 Lecz nie tylko ono, ale i my sami, którzy już posiadamy pierwsze dary Ducha, i my również całą istotą swoją wzdychamy, oczekując przybrania za Synów – odkupienia naszego ciała. Jestem świadomy Boskiej Tajemnicy. Mimo, że mam Boską Tajemnicę, to ukazuję, Rz 7: 25 Tak więc umysłem służę prawu Bożemu, ciałem zaś – prawu grzechu. Dlatego, bo widzę w moim ciele prawo grzechu, ale ciało moje jest miejscem, w którym przebywam, a nie jestem tym ciałem. 2 Kor 10: 3 Chociaż bowiem w ciele pozostajemy, nie prowadzimy walki według ciała, 4 gdyż oręż bojowania naszego nie jest z ciała, lecz posiada moc burzenia, dla Boga twierdz warownych. Udaremniamy ukryte knowania 5 i wszelką wyniosłość przeciwną poznaniu Boga i wszelki umysł poddajemy w posłuszeństwo Chrystusowi 6 z gotowością ukarania każdego nieposłuszeństwa, kiedy już wasze posłuszeństwo stanie się doskonałe. Św. Paweł mówi: Mimo, że jestem świadomy grzechu ciała, to nie jestem tym ciałem, cała moja świadomość jest w synostwie Bożym; mieszkam w tym ciele, ponieważ zostałem stworzony po to, aby w tym ciele zaprowadzić pokój Boży i zburzyć warownię przeciwną Bogu, a tą warownią jest pierwszy świat, który sprowadził demony na ten świat, czyli upadłe anioły, które przez kuszenie ducha mocarstwa powietrza wybrały pożądliwość jako sens swojego istnienia. Tego nie stworzył Bóg, Bóg stworzył piękną córkę ziemską, aby pożądliwość, która jeszcze nie poznała swojej pożądliwości, nigdy jej nie poznała, aby poznała Boga Ojca i żeby pożądliwość nigdy nie istniała. Ale duch mocarstwa powietrza chciał, aby pożądliwość zaistniała i wiedział, że jak skusi, to ona ich porwie, ale tylko wtedy, kiedy porzucą posłuszeństwo.
I dlatego posłuszeństwo Bogu powoduje to, że pożądliwość nie może istnieć, bo świadomość złego postępowania, to jest grzech. Św. Paweł mówi: Działałem w nieświadomości, w niewierze – czyli grzechu nie ma tam, gdzie nie ma świadomości, do grzechu potrzebna jest świadomość. Dlatego, że działałem z nieświadomością w niewierze, dlatego Bóg mnie wyzwolił, bo byłem poddany złemu działaniu Adama, którego nie pojmowałem, nie rozumiałem, ale gdy Bóg się pojawił, wybrałem Jego. A gdy moja świadomość zjednoczyła się z Bogiem, grzech przestał istnieć – ten duchowy. A w tej chwili staczam bitwę z grzechem cielesnym, który jest równie niebezpieczny jak duchowy, ale duchowy czynił mnie niezdolnym do dzieła – a cielesny; umacnia mnie Bóg przez łaskę w staczaniu z nim bitwy, do której zostałem stworzony jako zwycięzca, ponieważ mam zbroję, która mnie czyni odpornym na ten grzech: miecz Ducha, buty Pokoju, pas Prawdy, zbroję Sprawiedliwości, tarczę wiary i hełm Zbawienia – jestem pewien tego wszystkiego. Dlatego zbroja moja jest niewyczerpana, mocna i nigdy się nie zniszczy, jest odporna na wszystko, ponieważ jest nią sam Bóg i moja wiara, sam Bóg, w którego uwierzyłem, odział mnie w Samego Siebie, i jestem mocen Jego mocą. Ef 6: 10 W końcu bądźcie mocni w Panu – siłą Jego potęgi. Ef 5: 1 Bądźcie więc naśladowcami Boga, jako dzieci umiłowane, 2 i postępujcie drogą miłości, bo i Chrystus was umiłował i samego siebie wydał za nas w ofierze i dani na wdzięczną wonność Bogu. Musimy być wonnością Bogu. 3 O nierządzie zaś i wszelkiej nieczystości albo chciwości niechaj nawet mowy nie będzie wśród was, jak przystoi świętym, 4 ani o tym, co haniebne, ani o niedorzecznym gadaniu lub nieprzyzwoitych żartach, bo to wszystko jest niestosowne. Raczej powinno być wdzięczne usposobienie. 5 O tym bowiem bądźcie przekonani, że żaden rozpustnik ani nieczysty, ani chciwiec – to jest bałwochwalca – nie ma dziedzictwa w królestwie Chrystusa i Boga. 6 Niechaj was nikt nie zwodzi próżnymi słowami, bo przez te nadchodzi gniew Boży na buntowników. 7 Nie miejcie więc z nimi nic wspólnego! 8 Niegdyś bowiem byliście ciemnością, lecz teraz jesteście światłością w Panu: postępujcie jak dzieci światłości! 9 Owocem bowiem światłości jest wszelka prawość i sprawiedliwość, i prawda. 10 Badajcie, co jest miłe Panu. 11 I nie miejcie udziału w bezowocnych czynach ciemności, a raczej piętnując, nawracajcie! 12 O tym bowiem, co u nich się dzieje po kryjomu, wstyd nawet mówić. 13 Natomiast wszystkie te rzeczy piętnowane stają się jawne dzięki światłu, bo wszystko, co staje się jawne, jest światłem. Gdy świadomość nasza staje się w pełni Bogu oddana, to porzucona jest pożądliwość, a gdy ustaje pożądliwość, to wszystko staje się jawne i jest światłem. Tam światłość się objawia, to pożądliwość czyni je ciemnością, a gdy istnieje światłość, to światłość istnieje i pożądliwość ustaje, ponieważ zawsze tam była światłość, tylko pożądliwość czyni to ciemnością. To jest sytuacja odwróconego stanu, gdzie komnata małżeńska jest komnatą tylko dwojga, a pożądliwość też chce mieć swoje miejsce w ciemności, aby światło tego nie znało, Bóg tego nie znał. Ale tylko prawda jest doskonała, czyli Małżeństwo Niepokalane jest tajemnicą, ponieważ gdy oblubieniec i oblubienica wychodzą z sali weselnej, wchodzą do komnaty weselnej, za nimi nie idzie całe wesele, wesele zostaje w komnacie weselnej, a małżonkowie idą do komnaty małżeńskiej – tam tajemnica się objawia, i ta tajemnica czyni ich zjednoczonymi w prawdzie Bożej, bo to jest tajemnica duchowa. 13 Natomiast wszystkie te rzeczy piętnowane stają się jawne dzięki światłu, bo wszystko, co staje się jawne, jest światłem. 14 Dlatego się mówi: Zbudź się, o śpiący, i powstań z martwych, a zajaśnieje ci Chrystus. Ef 5:15-17: „Baczcie więc pilnie, jak postępujecie, nie jako niemądrzy, ale jako mądrzy. Wyzyskujcie chwilę sposobną, bo dni są złe. Nie bądźcie przeto nierozsądni, lecz usiłujcie zrozumieć, co jest wolą Pana.”

Ps 46:11-12: „«Zatrzymajcie się, i we Mnie uznajcie Boga wzniosłego wśród narodów, wzniosłego na ziemi!» Pan Zastępów jest z nami, Bóg Jakuba jest dla nas obroną.”

Rozumiemy Boską Tajemnicę, że świadomość człowieka jest plastyczna – jest jak glina, która gdy zostanie obrobiona i wypalona, to jest twarda i nie do złamania – ale kiedy nie jest jeszcze uformowana i niewypalona, to jeszcze jest plastyczna. A wypalona oznacza to, że osadzona jest w Chrystusie Panu, Bogu Ojcu, Duchu Świętym, który czyni naszą świadomość jak skała i dlatego mówi do św. Piotra Jezus Chrystus: Jesteś skałą, na tej skale zbuduję Kościół Święty. Chrystus Pan ukazał Piotrowi, że jego nauka, jego zdolność, jego przekonania i cała teologia, czyli uczynki, które z Pięcioksięgu Mojżeszowego stosował, i że wszystkie nakazy faryzejskie nie zbawiają – to św. Piotr pyta się: To jak człowiek może się zbawić? A Chrystus mówi: Dla człowieka jest to niemożliwe. Bóg zbawia. Św. Piotr, ponieważ jest bardzo mocno w prawie umocniony, ma dużą wiedzę, mówi do Jezusa Chrystusa: Panie, nie przyjdzie to na Ciebie nigdy! Nie będziesz schwytany, umęczony i nie umrzesz! – ale tam jest także: Nie zmartwychwstaniesz. Bo jest napisane, że Jezus Chrystus mówi: Syn człowieczy będzie pojmany, umęczony, ukrzyżowany, umrze, a po trzech dniach zmartwychwstanie. Jezus Chrystus mówi do św. Piotra: Piotrze, po ziemsku myślisz, nie po Bożemu. Zejdź Mi z oczu, szatanie! – ukazuje u św. Piotra tę część niewłaściwą i złą; św. Piotr jest zdziwiony tą sytuacją, ale dopiero wtedy, kiedy przy ognisku zapytany jest: To on był razem z Nim. On mówi: Nie, nie znam Go – trzy razy mówi różnym ludziom, kogut zapiał i wtedy zapłakał, widzi Jezusa Chrystusa prowadzonego do pretorium. Zapłakał i uświadomił sobie, że wyrzekł się swego Pana – ale w dalszym ciągu miłość jest w nim, dlatego zapłakał, ponieważ miłość była w nim aktywna. Nie powiedział: Nic się nie stało – tylko zapłakał, bo się stało wiele, wszystko się stało; zapłakał i oparł się tylko w miłości, a to, że oparł się w miłości, uratowało go. Dlatego Chrystus mówi do św. Piotra: Poznałeś Tajemnicę Odkupienia, że nie twoje uczynki i nie twoja zdolność, tylko Moja miłość cię wyzwala. Poznałeś to, dlatego zbuduję na tobie, skało, kościół którego nie przemogą żadne siły diabelskie; uwierzyłeś Panu swojemu, wejdź do radości swojego Pana. Więc św. Piotr przez miłość jest wyzwolony i żaden grzech go nie zatrzymuje – zmieniła się w jednej chwili świadomość św. Piotra, porzucił wszystko to, co świadomość uważała za konieczne do Zbawienia i przyjął tylko Chrystusa, który jest konieczny do Zbawienia. Czyli św. Piotr porzucił wszystko, co jego zdaniem wcześniejszym było konieczne do Zbawienia: przestrzeganie takich praw, takich praw, trzymanie się teologii – porzucił całą tę naturę i przyjął Chrystusa, bo ona nie wyzwalała go, tylko go zniewalała, a Chrystus go wyzwolił; Miłość go wyzwoliła – czyli świadomość jego opuściła prawo, które czyniło go niezdolnym do życia. Ale do życia był tylko zdolny przez Moc Chrystusa, gdzie Chrystus Pan postawił go przed ostatecznym wyborem: Albo umrzesz z powodu swojej umiejętności, albo będziesz żył z powodu miłości, którą masz do Mnie i którą Ja ci pierwszy dałem i ją zachowałeś. Św. Piotr ukazuje, że żadne umiejętności, żadne zdolności, nawet ten grzech, który straszny popełnił, on nie zatrzymał go w drodze do Chrystusa, ponieważ miłość go ocaliła, ponieważ przyjął Dzieło i zachował Dzieło Chrystusa, które Chrystus mu dał; tym dziełem jest to, że Chrystus dał mu wolność, czystość, bezgrzeszność. Nie poczytał mu grzechu tego, który uczynił, bo miłość, która była w nim, go ocaliła, wyrwała jego świadomość z oskarżenia samego siebie. Co zrobił św. Piotr? – bardzo ważna sprawa – wybaczył sobie z powodu miłości do Chrystusa. Dzisiaj ludzie dręczą się, że byli takimi, szukają tych grzechów i się nieustannie spowiadają, bo nie uwierzyli Miłości, która im już wybaczyła. Dlaczego nakazuje się spowiedzi? – aby miłość nie zwyciężyła, żeby ludzka zdolność, umiejętność była górą i ludzi osaczała. A św. Piotr uwierzył Miłości, która mu już wybaczyła, i porzucił przeszłość, poszedł do Życia, nie mając przeszłości, bo stał się nowym człowiekiem. 1 P 1: 23 Jesteście bowiem ponownie do życia powołani nie z ginącego nasienia, ale z niezniszczalnego, dzięki słowu Boga, które jest żywe i trwa. 24 Każde bowiem ciało jak trawa, a cała jego chwała jak kwiat trawy: trawa uschła, a kwiat jej opadł, 25 słowo zaś Pana trwa na wieki. Każda chwała jest tylko pychą, która kiedyś ginie, św. Piotr wybaczył sobie, bo uwierzył Miłości, że ona nie poczytuje mu nic z przeszłości, a zabiera go do przyszłości, która jest jego teraźniejszością. J 21:15-17: „A gdy spożyli śniadanie, rzekł Jezus do Szymona Piotra: «Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie więcej aniżeli ci?» Odpowiedział Mu: «Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham». Rzekł do niego: «Paś baranki moje!» I znowu, po raz drugi, powiedział do niego: «Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie?» Odparł Mu: «Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham». Rzekł do niego: «Paś owce moje!». Powiedział mu po raz trzeci: «Szymonie, synu Jana, czy kochasz Mnie?» Zasmucił się Piotr, że mu po raz trzeci powiedział: «Czy kochasz Mnie?» I rzekł do Niego: «Panie, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham». Rzekł do niego Jezus: «Paś owce moje!”