Bóg jest nieśmiertelny i wieczny. Bóg daje nam swoje Życie, daje nam Siebie, więc jeśli mamy w sobie Ducha Bożego, to siłą rzeczy jesteśmy też nieśmiertelni i wieczni. I jeśli człowiek umiera, to znaczy że nie ma Ducha Bożego, i to jest bardzo prosta sytuacja weryfikacji – ci którzy umierają, nie mają Ducha Bożego, a ci którzy nie umierają, mają Ducha Bożego. Ale co to oznacza, że umierają? Jezus Chrystus przecież umarł a żyje, ponieważ umarła tylko natura cielesna, ziemska, a Życie swoje miał całkowicie w naturze duchowej, i całą świadomość w naturze duchowej – całe Życie. I dlatego ta natura, z której wydobył się, którą porzucił, którą uśmiercił, nie była Jego śmiercią, ponieważ nie miał tam nic, co by mogło być przyczyną Jego śmierci. I jest Ewangelia, która mówi dokładnie też o tym – mówi Jezus Chrystus: odejdźmy z tego miejsca, bo szatan zbliża się do tego miejsca jak błyskawica, we Mnie nic nie ma, więc Mi nic nie uczyni, ale was może poturbować i nawet zabić. Czyli Jezus Chrystus mówi: chrzest, który Ja mam przyjąć, jest chrztem, nie śmiercią; śmiercią jest dla zła, ale dla Mnie jest Życiem. Ale ci którzy nie mają życia w Duchu, to kiedy tracą to co cielesne, tracą też życie, bo tam jest ich życie, tam jest ich skarb, więc razem ze skarbem swoim przepadają. Ale, gdy skarb jest ich w Niebie – żyją. Dla wielu ludzi jest to niewykonalne, bo są tak ściśle związani z ziemskim światem, z tym kim są z powodu zmysłowości – pożądliwości ciała, pożądliwości oczu i pychy tego życia, tak bardzo posiadają w tym świecie, są uzależnieni, że dla nich jest to niemożliwe. Ponieważ wiara jest to zjednoczenie się całą mocą z Bogiem, i musieli by przestać być tym, kim są, i … przestać umierać. Ale dla nich śmierć, to wszystko co mają, cały ich majątek. Ale to jest majątek grzechu, a życie wieczne – Prawda Boża. Dlatego te tajemnice, które się w tej chwili w pełni coraz bardziej objawiają, one ukazują nam tę sprawę, że śmierć tego świata, jest tylko śmiercią zmysłową, śmiercią ciała, i śmiercią człowieka tego ziemskiego. Ale kiedy my jesteśmy jak ziarno zasiane do ziemi, i radujemy się z tego, że podlewa nas Ten, który daje wzrost, i pęka zewnętrzna skorupka, dlatego że życie wewnętrzne się coraz głębiej otwiera, i zaczyna wzrastać wewnętrzne życie duchowe, jak drzewo gdy wyrasta. A ludzie nie chcą tego życia, tak jak bogaty młodzieniec nie chce takiego życia, bo to życie pozbawia go jego miejsca w tym świecie, a daje mu życie w którym on niewiele znaczy z punktu swojego, ale wszystko dla Boga. Te tajemnice, które w tej chwili się dzieją, one się dzieją z powodu tego, że Chrystus jest żywy w nas. My mamy z Nim więź, i On jest dla nas ważny. Chrystus nabył człowieka na rozkaz Ojca, i On przywrócił nas światu Nieba. On w nas osadził Prawa Nieba, On dał nam je przez Siebie czyli przez Chrystusa Zmartwychwstałego, dał nam Prawa Nieba czyli dobre sumienie. I dlatego my wiemy dlaczego Ziemia istnieje, że istnieje dla Synów Bożych i dla pięknej córki ziemskiej, aby ona mogła uczynić to, co zostało jej zadane, aby wszyscy doświadczyli obecności Boga, i wszyscy stali się Jego dziećmi. Bo Ziemia powstała dla chwały wszelkiej istoty, aby Niebo odzyskało tych, którzy zostali zagubieni, aby Niebo odzyskało świętych, bo wszyscy są święci na Ziemi. Starego człowieka już nie ma, stary człowiek jest usunięty, i nie można go reanimować, nie można go odnawiać, dlatego że Bóg stworzył nowego człowieka, i ten nowy człowiek jest tym, który istnieje. I to co Chrystus teraz robi na Ziemi, i Bóg dokonuje – to odnawia całkowicie jedność z Bogiem, łączność z Bogiem, czyli ze Sobą przez Chrystusa i przez Synów Bożych, chcąc objawić, i objawiając wszelkiej istocie we wszechświecie Boską tajemnicę. J 11:25-27: „Rzekł do niej Jezus: «Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto we Mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie. Każdy, kto żyje i wierzy we Mnie, nie umrze na wieki. Wierzysz w to?» Odpowiedziała Mu: «Tak, Panie! Ja mocno wierzę, żeś Ty jest Mesjasz, Syn Boży, który miał przyjść na świat».”
Ps 119:129-130: „Twoje napomnienia są przedziwne, dlatego przestrzega ich moja dusza. Przystępność Twoich słów oświeca i naucza niedoświadczonych.”
Teraz w tym czasie ogień pożerający, którym jest Bóg coraz głębiej wdziera się w ciemność, i ciemność staje się „pożarta” przez światłość, bo to właśnie Bóg z ciemności wydobywa światłość, a dla ciemności jest to ogniem pożerającym. Ogień pożerający przemienia w tajemnicy Boskiej przemiany wszystko to, co było ciemnością, tak jak na początku świata, kiedy Bóg stwarza Niebo i Ziemię. Bóg stwarzał w nocy, On ciemność nazwał nocą, a to jest nieświadoma natura istnienia, ale ma w sobie potencjał Boskiej tajemnicy, i ma zdolność z mocy Bożej, stawania się światłością, ale tylko wtedy, kiedy wybiera Boga. A to że wybiera Boga, zostało zaszczepione przez Boga w każdym stworzeniu, już w momencie stworzenia. Bo tu właśnie jest ta tajemnica, że utworzenie Ziemi jest dla wiecznej doskonałości Boga. A ci, którzy się zbuntowali Bogu, buntownicy, to są przecież upadli aniołowie, którzy sprzeciwili się Bogu, i doprowadzili do upadku tę naturę doskonałą, która objawiła światłość, i która jest światłością wszystkiego co istnieje w ciemności. Bóg posyła tę naturę, ale w światłości, bo nie możemy dać światłości, kiedy nią nie jesteśmy. Więc oczekujemy światłości w głębinach, bo też dotyka nas ta świadomość wewnętrzna, ta obecność wewnętrzna ciemności w pięknej córce ziemskiej, która została zwiedziona przez upadłych aniołów. Ona ma wewnątrz światłość, ale na zewnątrz została zdeprawowana przez ducha mocarstwa powietrza, który zwiódł ówczesnych synów Bożych, a oni się na to zgodzili, oni podjęli decyzję tę z powodu zmysłowości – pożądliwości ciała, pożądliwości oczu i pychy tego życia, które proponuje im duch mocarstwa powietrza. I my jesteśmy teraz w głębinach, i odczuwamy w swoim ciele, w swojej psychice, w swojej duchowej naturze, odczuwamy ciemność otchłani. Ale temu się całkowicie opieramy przez wybieranie Boga. Naszą naturą zadaną przez Boga jest nieustanne wybieranie łaski. Żadne umiejętności człowieka, czyli uczynki, nie są w stanie zastąpić łaski. Ta tajemnica naszego głębokiego oddania się Bogu, jest w nas, bo to jest Chrystus. On sam złożył ofiarę ze swojego życia, i dał nam Życie. A Bóg posłał nas do głębin, nie mówiąc nam dokąd nas posyła, a my poszliśmy za Nim, i ujrzeliśmy to, co mamy uczynić – wydobyć tę, która jest nami, a my jesteśmy nią. Ponieważ właśnie te wewnętrzne stany, są stanami człowieka, te wewnętrzne stany podświadome. A jednocześnie Boskie stany muszą być stanem wewnętrznej istoty. Ale nie zawsze są, dlatego ponieważ są ci, którzy wszystko robią, aby się trzymać uczynków, aby się nigdy nie uchwycić łaski, (Rz 11.6) abyśmy nie znaleźli drogi ku prawdzie, i nie zrozumieli, dlaczego Bóg stworzył Ziemię. Ale łaska jest codziennie, mamy wybierać łaskę, łaska jest nieustannym stanem istniejącym, bo łaską jest Bóg, łaską jest Chrystus, to On daje nam swoje Życie, daje nam swoją moc i daje nam Ducha swojego. Wyzwolił nas od złego postępowania odziedziczonego po przodkach, nie czymś przemijającym srebrem czy złotem, czyli przemijającym bogactwem, ale drogocenną Krwią jako Baranka bez zmazy, i to Ona jest bogactwem nieprzemijającym, wszelkie inne bogactwo przemija. Mt 6:19-21: „Nie gromadźcie sobie skarbów na ziemi, gdzie mól i rdza niszczą i gdzie złodzieje włamują się, i kradną. Gromadźcie sobie skarby w niebie, gdzie ani mól, ani rdza nie niszczą i gdzie złodzieje nie włamują się, i nie kradną. Bo gdzie jest twój skarb, tam będzie i serce twoje.”
Iz 48:2: „Bo bierzecie imię od Miasta Świętego i opieracie się na Bogu Izraela, którego imię jest Pan Zastępów.”
My nie tylko słyszymy Chrystusa, ale Go słuchamy i czujemy, dlatego że jest Jego Duch w nas, i czujemy z nim szczególną więź. Ale wy, którzy walczycie przeciwko Chrystusowi, robicie to, ponieważ macie szczególną więź z diabłem, i dlatego bronicie jego potrzeb. Bóg stworzył nowego człowieka nieśmiertelnego, ale diabły wszystko robią, aby ten nieśmiertelny nie istniał, bo nie tylko nie będą mieli co jeść, ale zostaną też zniszczeni. Teologia – to są ci, którzy uczą się, chcą poznać logicznie działanie Boga, ale nie da się logicznie poznać Boga; rozumem tego pojąć nie można, bo tylko można to duchem pojąć, i człowiek zmysłowy nigdy tego nie uczyni, bo dla człowieka zmysłowego jest to zamknięte, natomiast otwarte jest dla człowieka duchowego. Dlatego jest powiedziane: Otóż myśmy nie otrzymali ducha świata, lecz Ducha, który jest z Boga, dla poznania darów Bożych (1Kor.2.12). My jesteśmy tutaj, nie dlatego że mądrością się tu skierowaliśmy. Ale są też tacy, którzy się tu mądrością skierowali, są tacy którzy się najpierw nauczyli, a później siebie poprowadzili, ale nie mogą nigdzie iść dalej, bo są jak ślepcy, którzy idą i się potykają, bo nie wiedzą, nie znają głosu Pasterza ani nie widzą światła. Ale ci, którzy Ducha słuchają, o czym mówi święty Paweł: A głosimy to nie uczonymi słowami ludzkiej mądrości, lecz pouczeni przez Ducha, przedkładając duchowe sprawy tym, którzy są z Ducha (1Kor.2.13). Więc ci, którzy nie są z Ducha, nie zapuszczają się tam, bo jest to dla nich terra incognita – ziemia nieznana, czyli to samo, co powiedział Jezus Chrystus do Nikodema: dla ciebie Niebo jest światem nieznanym, pytasz się o sprawy Nieba, a Ja mówię – jak ty chcesz się pytać o sprawy Nieba, jeśli ty ziemskich spraw nie pojmujesz, jak ty chcesz uczyć tych, którzy są tobie poddani, jak ty nie rozumiesz najprostszych spraw; jak ty możesz ich uczyć? I właśnie ci, którzy nie mają Ducha, to są ci którzy są zmysłowymi ludźmi. A człowiek przez Chrystusa Pana, Boga Ojca i Ducha Świętego jest dostrzegany tylko i wyłącznie jako duchowa istota, jako duch żywy, który się zaplątał w sprawy ciała, zmysłowość tego życia; zaplątał się w tę sprawę. I w jaki sposób rozplątuje się człowiek ze spraw życiowych tego świata? Jezus Chrystus powiedział to w taki sposób: mężczyzna odejdzie od ojca i od matki, zjednoczy się ze swoją żoną i będą jednym ciałem, nie są wtedy już dwojgiem, ale jednym ciałem. Czyli jedyną możliwością odejścia od ojca i od matki, jest zjednoczyć się ze swoją żoną, a to że ma się zjednoczyć ze swoją żoną, nie jest to dlatego, że tak myśli, tylko dlatego, że to są słowa protoewangelii (Rdz.2.24-25). I ta tajemnica tego zjednoczenia jest tak głęboka, że – chociaż mężczyzna i jego żona byli nadzy, nie odczuwali wobec siebie wstydu – dlatego że byli całkowicie w Boskiej tajemnicy zanurzeni, i nie było tam żadnej tajemnicy, bo Bóg daje im pełnię istnienia. I tu Chrystus mówi właśnie o małżeństwie, że małżeństwo uwalnia ich od ojca i od matki, idą w nową relację, ale małżeństwo może być tylko w Bogu i z Bogiem. Flp 2:1-2: „Jeśli więc jest jakieś napomnienie w Chrystusie, jeśli – jakaś moc przekonująca Miłości, jeśli jakiś udział w Duchu, jeśli jakieś serdeczne współczucie – dopełnijcie mojej radości przez to, że będziecie mieli te same dążenia: tę samą miłość i wspólnego ducha, pragnąc tylko jednego.”
Iz 48:3: „Oznajmiłem od dawna minione wydarzenia, z moich ust one wyszły i ogłosiłem je; w jednej chwili zacząłem działać i spełniły się.”
Na początku Bóg mówi w taki sposób: zjednocz się ze swoją żoną, którą ci daję, dałem ci żonę Adamie, stworzyłem ci Ewę, jako żonę twoją, dałem ci ją. Bo Adam był smutny, i Bóg widział że jest smutny, więc stworzył mu pomoc dobrą, a tą pomocą najpierw miały być zwierzęta, ale te zwierzęta nie były dobrą pomocą, więc wyjął z niego żebro – życie, i stworzył kobietę, przyprowadził ją do mężczyzny i powiedział: to jest kobieta, która będzie mężatką. Czyli dał mężczyźnie mężatkę – gdy ją stworzył, od razu ją stworzył jako żonę, nie musieli się w raju szukać i zastanawiać się po co są, kim są, ale od razu ją stworzył żoną. W ten sposób dostrzegamy, że małżeństwo jest tylko w rozumieniu tym, że to jest zjednoczenie się z Bogiem; ścisłe. I Jezus Chrystus daje nam drogę do tego samego, odwraca tę sytuację, ale jest to tym samym, abyśmy my mieli wolną drogę do małżeństwa, ponieważ ten świat czyni człowieka zniewolonym. Ew. Mt.19 mówi takie słowa: Rzekli Mu uczniowie: «Jeśli tak ma się sprawa człowieka z żoną, to nie warto się żenić». Lecz On im odpowiedział: «Nie wszyscy to pojmują, lecz tylko ci, którym to jest dane. Bo są niezdatni do małżeństwa, którzy z łona matki takimi się urodzili; i są niezdatni do małżeństwa, których ludzie takimi uczynili; a są i tacy bezżenni, którzy dla królestwa niebieskiego sami zostali bezżenni. Kto może pojąć, niech pojmuje!» Jest powiedziane, że nie są niezdolni, ale wytrzebieni, czyli uczynionymi niezdolnymi przez matkę. Ale Jezus Chrystus w 1P.1.18 otwiera nam drogę do małżeństwa – mówi takie słowa, że uwolnił nas od niezdolności do małżeństwa z powodu matki, niezdolności do małżeństwa z powodu ludzi, i uczynił nas zdolnymi do małżeństwa, ale duchowego z powodu Siebie. Czyli Chrystus w tym wersecie mówi tak: otworzyłem wam drogę do małżeństwa duchowego, bo uwolniłem was od obciążeń matki, gdzie jesteście niezdolni do małżeństwa z powodu tego, że matka pozbawiła was tej zdolności – chodzi o zdolność duchową. Tu nie chodzi o tę zdolność fizyczną, tu chodzi o tę zdolność duchową, i dlatego jest też ukazane o tej zdolności duchowej, że sami się wytrzebili przez siebie – uczynili się niezdolnymi do małżeństwa, ale tego ziemskiego, czyli pozbawili się wpływów w przestrzeni tej podświadomej głębokiej, która znowu przedstawia Ewangelię według świętego Tomasza: gdy spotkacie podobnego sobie, jesteście z tego zadowoleni, ale cóż uczynicie, kiedy zobaczycie własne obrazy, które powstały przed wami, które ani nie umierają, ani nie ukazują się – ile zniesiecie. Czyli to jest ten aspekt małżeństwa ziemskiego, gdzie ludzie z powodu wewnętrznych złamań, udręczeń, prawa zakazu Pauliego, szukają podobnie złamanych, aby stwarzać życie stadne złamanych, i oni się dobrze mają w tym złamaniu, wspierają się w tym złamaniu, ale w taki sposób, aby złamani byli złamani, a niezłamani, żeby byli złamani. (1 Kor 6.16) Ponieważ dzisiejszy świat właśnie tak robi, że jeśli ktoś zdąża do prawdziwego życia w prawdzie Bożej, to czyni go złamanym mówiąc, że małżeństwo jest nadrzędną rzeczą, i że Bóg kazał być żoną czy mężem, i to jak ona czy on do piekła prowadzi, to masz być posłuszny i do piekła z nią czy z nim iść. Ale tak nie jest! Ponieważ jest powiedziane przecież: Albo czyż nie wiecie, że ten, kto łączy się z nierządnicą, stanowi z nią jedno ciało? Będą bowiem – jak jest powiedziane – dwoje jednym ciałem. A następny werset: Ten zaś, kto się łączy z Panem, jest z Nim jednym duchem. Czyli duchowo poszukujemy Boga. Pierwszy element jest to małżeństwo pokalane, czyli zdąża tylko z powodu ciała, o którym mówi Jezus Chrystus w J.4, mówi do Samarytanki: przyjdź z mężem, a dam ci wody żywej. Ale dalej Jezus Chrystus mówi do niej znamienne słowa: dobrze powiedziałaś że nie masz męża, bo ten którego masz, nie jest twoim mężem. Czyli przedstawia tu tę sytuację bardzo wyraźnie: wiem że masz męża, ale to jest mąż tylko twojego ciała, i mąż twojego łona, ale nie jest to człowiek, który daje ci poznanie Boże. Ten, który daje ci poznanie Boże, jest jedynie Mężem, nie ma innej możliwości, jeśli nie daje poznania Bożego, nie jest Mężem. Więc dobrze powiedziałaś, że nie masz męża, bo miałaś pięciu mężów, a ten którego masz, nie jest twoim mężem. Pięciu mężów, czyli: duszo, miałaś zdolność poznania, miłosierdzia, mądrości, posłuszeństwa, cierpliwości, gdzie to pozostawiłaś? Oto Ja jestem ten, który jest cierpliwością, przyjdźcie do Mnie wszyscy udręczeni, jestem cichego i spokojnego serca, jestem łagodnego serca. I teraz ona rozumie: Miły mój mój, a ja Miłego mego – to jest ta tajemnica małżeństwa. J 3:5-7: „Jezus odpowiedział: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się ktoś nie narodzi z wody i z Ducha, nie może wejść do królestwa Bożego. To, co się z ciała narodziło, jest ciałem, a to, co się z Ducha narodziło, jest duchem. Nie dziw się, że powiedziałem ci: Trzeba wam się powtórnie narodzić.”
Iz 48:4: „Ponieważ wiedziałem, że jesteś uparty i kark twój jest drągiem z żelaza, a twoje czoło miedziane”
Chrystus przysyła Synów Bożych, daje Synów Bożych temu światu, stworzył piękną córkę ziemską i aniołów, aby ciemność doświadczyła doskonałości, tak jak to Bóg uczynił stwarzając świat. A ciemność nie mogła się temu oprzeć. Ale znalazła sposób – zwiodła ówczesnych synów Bożych i Lucyfera i piękną córkę ziemską, która ma moc tworzenia, i zaczęli się opierać budując z ciemności warownie przeciwne Bogu. Ciemność głównie się kształtuje w tym, aby być wyniosłą przeciwnością przeciwstawiającą się poznaniu Boga. Czyli tam występuje tworzenie andronów, niedorzeczności tak jak np Katechizm – tam jest jeden wielki zbiór sprzeczności, i w taki sposób został skonstruowany człowiek, czyli wykorzystano oczywiście Ewangelię, aby przedstawić tę Ewangelię w taki sposób, aby był zysk tylko dla tych, którzy chcą nam pomóc kosztem naszej śmierci. Katechizm nikomu nie pomaga. Chrystus Pan złożył ofiarę ze swojego życia, On naszą wiarę i nadzieję skierował ku Bogu, i jest stróżem naszych dusz, więc niemożliwym jest, aby On nasze dusze przyprawiał o grzechy, i żebyśmy musieli się z nich spowiadać, pokutować, żałować, i jeszcze nie wiadomo jakie uczynki czynić, aby zasłużyć, bo jest powiedziane: „Jeżeli zaś dzięki łasce, to już nie ze względu na uczynki, bo inaczej łaska nie byłaby już łaską.” (Rz 11:6, Ga 5:4: „Zerwaliście więzy z Chrystusem; wszyscy, którzy szukacie usprawiedliwienia w Prawie, wypadliście z łaski.”) Grzechem jest nieuwierzenie Bogu, że nas odkupił – to są synowie buntu. Chrystus mówi: uwolniłem was od ataku zła i wszechobecnego naporu tego świata, który chce was zaprzęgnąć do spraw tego świata, a Ja otworzyłem wam bramę do małżeństwa. Teraz tylko chciejcie Męża, bo już nie ma nic co by was ograniczało, usunąłem wszystkie wasze problemy matki, ojca, dziada, i pradziada. Ale ludzie często są jak bogaty młodzieniec. W tym świecie wszyscy go znali – a, to ten bogaty, my go dobrze znamy. Wchodzi do Nieba, nie ma bogactwa, ale Niebo pozyskało świętego, małego świętego, nie ma znaczenia czy mały czy duży, bo przez Chrystusa wszyscy są równi. I kiedy on by tam był w Niebie, i by pojął tę sytuację, to by powiedział, jak kobieta, która kupiła na targu dzban mąki, szła do domu, jedno ucho od dzbana się urwało, dzban się przechylił, i wysypywała się z niego mąka, gdy weszła do domu, postawiła dzban na podłodze, spojrzała do dzbana, i zobaczyła że jest pusty, i nie doznała straty. I święty, który jest świadomy Nieba, jest w Niebie, spojrzał by na miejsce – wszędzie radość, i pokój wewnętrzny, i światłość, którą ma, i na doskonałość wewnętrzną, i powiedział: nic nie straciłem, niepotrzebnie płakałem. A tam bogaty strasznie płakał z tego powodu, że tam go znają po imieniu, tam wiedzą kim jest, a w Niebie nikt o nim nie wie. Ale jest całkowicie inaczej, bo aniołowie w Niebie radują się z jednego odzyskanego, Bóg się raduje, bo przychodzi do Nieba, i z powodu niego się cieszą – z powodu ciebie, bo nie zatrzymała cię pycha, pożądliwość ciała i pożądliwość oczu i pycha tego życia, nie zatrzymała cię, nie doznałeś straty, ale stałeś się doskonały. Bądź wdzięczny, że jesteś wolny, bo Niebo się cieszy, że zostałeś odnaleziony. Niebo cieszy się z każdego odzyskanego, i dlatego gdy słyszysz radość w Niebie, to z powodu Ciebie, bo jeśli słyszysz, to dla Ciebie. Łk 15:7: „Powiadam wam: Tak samo w niebie większa będzie radość z jednego grzesznika, który się nawraca, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują nawrócenia.”
Iz 48:9: „Przez wzgląd na moje imię powstrzymam oburzenie i pohamuję się przez wzgląd na moją chwałę, ażeby cię nie zatracić.”
Jezus Chrystus naszą wiarę i nadzieję skierował ku Bogu, i On jest stróżem naszych dusz. Więc pytanie – jakżeż stróż dusz naszych, miałby przyprawiać człowieka o grzechy, z których dzisiaj ludzie mają się spowiadać, pokutować i żałować za te grzechy żalem doskonałym. Ale jakże Chrystus miałby to czynić? Jakże Chrystus miałby przyprawiać człowieka o grzech? Jeśli ktoś uważa, że nie jest Chrystus stróżem jego duszy, to w ogóle nie pojmuje prawdy, nie jest z Boga, jest wrogiem Boga. Dlatego, że nie uwierzył w Zmartwychwstanie, nie uwierzył że Chrystus jest z Nieba, i że Chrystus jest Bogiem, i uważa że to jest nieprawda, że przyszedł na Ziemię i wcielił się fizycznie, aby mógł tu dać nam to, co tylko On może dać. Więc dzisiejsze wszystkie spowiedzi, pokuty i uczynki, one powodują tę sytuację, żeby człowiek znienawidził Chrystusa, nie uznał Jego dzieł względem siebie, i nie uznawał Jego czynów Bożych, nie uznawał też Boga, bo to idzie dalej – nie uznawał, że Bóg jest prawdomówny, i że Bóg posłał Syna swojego, aby złożył ofiarę ze swojego życia, i nas uwolnił ze wszystkich grzechów, i żebyśmy my uwierzyli, że Jezus Chrystus jest stróżem naszej duszy, i to jest niemożliwe, żeby grzeszył. Bóg nie wodzi nikogo na pokuszenie, mówi o tym święty Jakub, a zresztą jest to niemożliwe, bo Bóg jest światłością. „i nie dopuść, abyśmy ulegli pokusie, ale nas zachowaj od złego!” (Mt 6:13). A na mszy czyta się „nie wódź nas na pokuszenie”, co oznacza ostentacyjną wrogość Ewangelii, i ujawnienie sytuacji, o której mówi święty Jan w DzA.4.19, gdzie jest napisane, że gdy faryzeusze zakazują im głosić Jezusa Chrystusa, i mówić prawdę, głosząc to co faktycznie się wydarzyło, bo są to czasy świeże, faryzeusze mówią: przestańcie cokolwiek głosić w to Imię. A święty Jan i święty Piotr mówią tak: rozsądźcie sami, czy powinniśmy być bardziej posłuszni wam czy Bogu? „Lecz Piotr i Jan odpowiedzieli: Rozsądźcie, czy słuszne jest w oczach Bożych bardziej słuchać was niż Boga?” (Dz 4:19) I teraz jest sytuacja taka, że na mszy jest czytane „nie wódź na pokuszenie” – ostentacyjnie rozsiewana jest wrogość Bogu, i o Bogu nieprawda jest rozgłaszana, że Bóg wodzi na pokuszenie, i ostentacyjnie mówią: nas słuchajcie, Boga nie, bo Bóg nie dopuszcza byście ulegli pokusie, ale nasz wodzi na pokuszenie. Co zaświadcza tylko i wyłącznie o nich i o tych, którzy są zwiedzeni, i tych których chcą trzymać z powodu lęku, aby ich karmili, i dawali im to co wydaje im się, że im jest potrzebne. Ale za co? Za to, że 1700 lat trzymali ich daleko od Boga, okłamywali, kazali czcić Adama, i zbudowali na grzechu fundament upadku, który jest gorzkim korzeniem, tylko po to, aby się nie stało to co mówi Jeremiasz i Izajasz: czyż nie wiecie dlaczego powstała Ziemia? Dzisiejszy świat chce powiedzieć, że coś ma, coś wie, coś umie, coś poznał, co może człowiekowi zabrać, o czym człowiek nie wie. Ale niczego nie może zabrać – Ziemia powstała dla chwały wszelkiej istoty. Dz 17:24-25: „Bóg, który stworzył świat i wszystko na nim, On, który jest Panem nieba i ziemi, nie mieszka w świątyniach zbudowanych ręką ludzką i nie odbiera posługi z rąk ludzkich, jak gdyby czegoś potrzebował, bo sam daje wszystkim życie i oddech, i wszystko.”
Iz 48:11: „Przez wzgląd na Mnie, na Mnie samego, tak postępuję, bo czyż mogę być znieważony? Chwały mojej nie oddam innemu.”
Wszyscy ludzie na Ziemi są święci, tylko im się to wybija z głowy, że ta świętość jest pychą, i trzeba z niej się bardzo głęboko spowiadać, i ogromnie pokutować, i żałować grzechy żalem doskonałym, aby zerwać łączność z Chrystusem. A żal doskonały to jest przekierowanie całej woli człowieka i uczucia człowieka do grzechu, a nie do wolności od grzechu, którą dał Jezus Chrystus. Te wszystkie rzeczy, one się dzieją podprogowo. A wmawia się, że to jest dla dobra człowieka, że dla dobra człowieka to się wszystko dzieje. A musicie wiedzieć, że to jest nieprawda, bo ten świat nie chce dobra człowieka, i nigdy go nie chciał. Chrystus chce dobro człowieka, i Bóg Ojciec także, ale ten świat dlatego zwalcza Chrystusa i Boga, ponieważ nie chce dobra człowieka. I musi być człowiek bardzo uważny, aby nie wpadł w sidła, w zasadzkę, w potrzaski i wnyki, które są na niego zastawione, pod pozorem dobra oczywiście. Dobry jest tylko Bóg. Mówi też o tym Jezus Chrystus: nie Ja jestem dobry, ale Ojciec jest tylko dobry. „Jezus mu rzekł: Czemu nazywasz Mnie dobrym? Nikt nie jest dobry, tylko sam Bóg” (Mk 10:18). Tym bardziej nie będzie wodził na pokuszenie, Ojciec tego nie czyni. Ale: „To przede wszystkim wiecie, że przyjdą w ostatnich dniach szydercy pełni szyderstwa, którzy będą postępowali według własnych żądz i będą mówili: Gdzie jest obietnica Jego przyjścia? Odkąd bowiem ojcowie zasnęli, wszystko jednakowo trwa od początku świata” (2P 3:3-4). Czyli – co nam zrobisz, jak nas złapiesz, jak Ciebie w ogóle nie ma? „Znaleźli się jednak fałszywi prorocy wśród ludu tak samo, jak wśród was będą fałszywi nauczyciele, którzy wprowadzą wśród was zgubne herezje. Wyprą się oni Władcy, który ich nabył, a sprowadzą na siebie rychłą zgubę” (2P 2:1). A u Państwa zauważam taką ciekawą sytuację, że Państwo tego nie słyszycie, tych słów, ale czujecie, zaczynacie czuć więź z Chrystusem, która jest silną więzią, i dlatego te słowa czujecie, że dotykają was osobiście, jeśli ktoś jest szydercą względem Chrystusa i człowieka, to już tego nie słyszycie, ale dotyka was, już czujecie więź, już czujecie osobisty związek z prawdą. Ponieważ to jest właśnie tajemnica Synostwa – Duch Chrystusa, który w was mieszka, On powoduje to właśnie, że my nie słyszymy ale czujemy, czujemy te słowa, one są faktycznymi słowami, my je czujemy, i dlatego one są dla nas ważne, bo przemawiają do naszego duchowego ożywionego człowieka, żywego człowieka, i ten człowiek ożywiony żywy jest tym życiem, które nie umiera, to jest ten człowiek, który powstaje, całkowicie powstaje, on staje się potężny, silny i jego to boją się dzisiejsi ci, którzy to wszystko tylko rozumieją i wiedzą, bo ich rozum to poznał i pojął, ale rozum nie jest wstanie poznać tego co Boskie. „Lecz głosimy tajemnicę mądrości Bożej, mądrość ukrytą, tę, którą Bóg przed wiekami przeznaczył ku chwale naszej, tę, której nie pojął żaden z władców tego świata; gdyby ją bowiem pojęli, nie ukrzyżowaliby Pana chwały; lecz właśnie głosimy, jak zostało napisane, to, czego ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć, jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują” (1Kor 2:7-9). Więc dociera to do naszego wnętrza, czujemy osobistą więź z Chrystusem, i nie są to słowa które wpadają, ale jest to Duch, który nas dotyka i czujemy osobistą więź, czujemy potrzebę walki o Chrystusa, i wiemy o tym, że Chrystus nie zwiódł by nikogo, i nie uczynił tego nigdy. Rz 8:33-34: „Któż może wystąpić z oskarżeniem przeciw tym, których Bóg wybrał? Czyż Bóg, który usprawiedliwia? Któż może wydać wyrok potępienia? Czy Chrystus Jezus, który poniósł [za nas] śmierć, co więcej – zmartwychwstał, siedzi po prawicy Boga i przyczynia się za nami?”
Iz 48:16: „Zbliżcie się ku Mnie, słuchajcie tego: Ja nie w skrytości mówiłem od początku; odkąd się to spełniało, tam byłem. «[Tak] więc teraz Pan Bóg, posłał mnie ze swoim Duchem».”
Mówi święty Paweł: czyż nie wiecie, że ten świat będzie sądzony przez świętych? A jeśli wy będziecie to robić, a wy będziecie to robić, to jakżeż musicie być doskonali i czyści, więc napominajcie siebie psalmami w własnych sercach, aby nieustannie trwać w Bogu. I abyśmy nie ulegli pokusie dodania czy ujęcia czegokolwiek z Drogocennej Krwi Jezusa Chrystusa Syna Bożego, czy dodania czy ujęcia czegokolwiek ze świętej Woli Bożej, jak zrobili to Ewa i Adam – bo to jest grzech ciężki przeciwko Duchowi Świętemu – walczyć z Drogocenną Krwią, która nas oczyściła, i z Bogiem, który daje nam ponownie powrót do – bądź wola Twoja jako w Niebie tak i na Ziemi. W tej chwili przyśpiesza jeszcze bardziej ta zmiana, aby nastąpiło całkowite przemienienie i doświadczenie człowieka duchowego, ponieważ zbliżamy się i stajemy na szklistym morzu. „I ujrzałem jakby morze szklane, pomieszane z ogniem, i tych, co zwyciężają Bestię i obraz jej, i liczbę jej imienia, stojących nad morzem szklanym, mających harfy Boże” (Ap 15:2). Harfy i cytry odzwierciedlają dwie natury człowieka, czyli Boską i cielesną, ale też harfa dwunastostrunowa, a jednocześnie cytra, która współgra razem z harfą, stanowi jednego człowieka współbrzmiącego w naturze Nieba. „Potem ujrzałem: A oto Baranek stojący na górze Syjon, a z Nim sto czterdzieści cztery tysiące, mające imię Jego i imię Jego Ojca wypisane na czołach. I usłyszałem z nieba głos jakby głos mnogich wód i jakby głos wielkiego gromu. A głos, który usłyszałem, [brzmiał] jak gdyby harfiarze uderzali w swe harfy. I śpiewają jakby pieśń nową …” (BT, Ap 14:1-5) Sto czterdzieści cztery tysiące – ci którzy stanęli poza światem – jest to wibracja która już nie należy do Ziemi – ci którzy są poza światem, poza bestią, ci którzy stanęli poza światem. Ta liczba ma też swoją nazwę i to taką nazwę właśnie. Bóg przedstawia w Modlitwie Pańskiej – bądź wola Twoja jako w Niebie tak i na Ziemi – i ludzie wypowiadają te słowa, ale nie mają pojęcia co to oznacza, bo nie mają tej więzi, i nie czują osobiście dotknięcia przez Chrystusa, na którym wam zależy, i wy czujecie Jego osobistą sprawę względem siebie, i wiecie o tym że nikogo nie skrzywdził, i gdy mówią do niego „dobry człowieku”, On odpowiada: nie jestem dobry, dobry jest tylko Ojciec Niebieski – mówiąc o tym, że: Moje dobro, dla was jest doskonałe, ale Ojca dobro jest niewymowne; dla każdego zostało ono przeznaczone, bo każdy człowiek jest w pełni zdolny i jego serce do tego, aby Bóg w nim mieszkał. A Bóg jest ciszą i obecnością, jest pokojem. I gdy modlimy się do Ojca, doświadczamy Ojca, tak jak dziecko radośnie w Niego wtulone, gdzie nastąpiła już cisza, wewnętrzne miłowanie, rozmowa Ducha Ojca i dziecka. Rozmawiają, a słów nie potrzeba, bo ta rozmowa jest tak głęboka; oni siebie miłują; są całością, duchową naturą wypełnieni; tam Pełnia się objawia. Kol 2:6-7,9-10: „Jak więc przejęliście naukę o Chrystusie Jezusie jako Panu, tak w Nim postępujcie: zapuśćcie w Niego korzenie i na Nim dalej się budujcie, i umacniajcie się w wierze, jak was nauczono, pełni wdzięczności. … W Nim bowiem mieszka cała Pełnia: Bóstwo, na sposób ciała, bo zostaliście napełnieni w Nim, który jest Głową wszelkiej Zwierzchności i Władzy.”
Link do nagrania wykładu – 31.01.2025
Link do wideo na YouTube – 31.01.2025
Link do nagrania w Spotify – 31.01.2025