Wesele w Kanie Galijskiej – Jezus Chrystus mówi: Wystawcie te sześć stągwi, i wypełnijcie je wodą, a Ja jako Jeden dopełnię je do Siódemki – Pełni, aby to co ludzkie poznało swoją Boską naturę. Bo one teraz służyły tylko do oczyszczenia ludzkiego, ale Ja dam wam oczyszczenie Boskie, oczyszczenie prawdziwe, bo Ja jestem Tym, który objawia czystość tej natury, i woda staje się winem. Jedynka i szóstka – co to oznacza? Szóstka – sześć stągwi, które służyło do żydowskich oczyszczeń, ale Chrystus ukazuje, że to On Jeden jest Tym, który te sześć stągwi napełnia, dopełnia Sobą, i wszystko staje się Siódemką. A Siódemka to liczba święta, to stan prawdziwej natury Boskiej tajemnicy przemienienia – aby stało się całkowite przemienienie. My przez wiarę wyszliśmy poza świat, który żył prawem, umarliśmy dla prawa przez to, że przyjęliśmy Jezusa Chrystusa, uwierzyliśmy Jemu całkowicie, i dlatego mogliśmy powiedzieć o tym, że Jego Prawo przychodzi – Boskie Prawo, abyście się przygotowali i rozumieli, że Ono przychodzi. Abyście byli gotowi i drzwi nie zamykali, i żebyście mieli lampy zapalone, i olej aby miały córki piękne roztropne, żeby lampy nie zgasły, bo Oblubieniec przyjdzie, o godzinie której nie znacie, a już jest tuż. Dzisiaj przyszedł czas, gdzie Bóg wydobył człowieka z jego problemu, i jednocześnie obnażył go w sytuacji jego upadku, aby ten upadek stał się przyczyną trwogi i szukania Boskiej drogi. Tak jak świętego Piotra Chrystus musiał postawić przed sytuacją, której sam nie mógł usunąć, aby jego doświadczenie w pełni porzuciło starego człowieka i przyjęło nowego. Jesteśmy właśnie w tej sytuacji Piotrowej, gdzie doświadczamy dwóch natur – natury która przemija, i natury która powstaje. Duch Święty ukazuje nam te dwie natury, które trwają w człowieku, i że jedna musi zwyciężyć. Która zwycięży? Ta, którą lepiej karmisz. Więc jeśli będziesz wierzył – zwycięży ta, która jest wierząca; jeśli będziesz przez uczynki to robił – to tamta będzie nad tobą panować. Więc lepiej żyć Bogiem, czyli Słowem Bożym – ufaj Bogu, a będziesz karmił swoje Życie prawdziwe, i będziesz nakarmiony Słowem Bożym, bo nie samym chlebem człowiek żyje, ale każdym Słowem, które od Boga pochodzi. Jesteśmy w miejscu przedsionka Bożego, wychodzimy ze świata zewnętrznego, aby w tym przedsionku doświadczyć przemiany naszej wewnętrznej, aby stać się przemienionym, i uzyskać stan wewnętrznej obecności Boga, aby Niebo stało się dla nas miejscem, kiedy my doświadczamy, że jest stanem. Czyli musimy przemienić swoją naturę z miejsca ziemskiego, na stan uczucia i obecności w Boskiej naturze, bo wtedy możemy dopiero zrozumieć, że Niebo jest miejscem; ale tylko dla tych, którzy zrozumieli, że jest stanem. Bóg mówi do nas bardzo prosto. Przez naukę i umiejętność nikt nie zdobędzie Prawdy Bożej, zdobędzie ją tylko przez wiarę. Bo wiara to zdolność, którą Bóg nam dał odwiecznie, wiara to zdolność przeniknięcia zasłony, i zjednoczenia się z Duchem Bożym, który gdy przeniknie człowieka, to w tym momencie, w jednej chwili człowiek jest już inną istotą, i ma pojęcie Boże, a ludzkiego już nie ma, jest nowym człowiekiem, niczego nie poszukuje, niczego nie próbuje zrozumieć, bo wszystko zna i wszystkiego jest właścicielem. A jednocześnie ma Pełnię Miłości, ponieważ powrócił do pradawnej Pierwotnej Miłości. Łk 15:4-5: „«Któż z was, gdy ma sto owiec, a zgubi jedną z nich, nie zostawia dziewię ćdziesięciu dziewięciu na pustyni i nie idzie za zgubioną, aż ją znajdzie? A gdy ją znajdzie, bierze z radością na ramiona”
J 2:3: „A kiedy zabrakło wina, Matka Jezusa mówi do Niego: «Nie mają już wina».”
Świadomość człowieka jest Żywym Duchem, a dawcą Ducha jest Bóg, który daje nam świadomość Życia wiecznego wewnętrznej naszej istoty, która nigdy nie umiera. Ale człowiek został uwiedziony, okłamany, i jego świadomością zarządza teraz inna siła – duch mocarstwa powietrza, który stworzył sobie całą infrastrukturę do panowania nad świadomością człowieka i nad jego naturą duchową. I świadomość człowieka zaczęła się kierować obliczeniami; stała się obliczona, czyli bardziej jest inteligentną naturą, ponieważ duch mocarstwa powietrza nie ma świadomości, tylko ma inteligencję – jak jest powiedziane, że szatan jest zwierzęciem, które potrafi mówić, czyli jest inteligentnym zwierzęciem, potrafi kojarzyć przyczynowość i skutkowość, i w ten sposób uznaje, że jest świadomy. I dzisiejszy świat także uznaje, że świadomość jest wynikiem umiejętności kojarzenia przyczynowości i skutkowości, czyli występuje inne pojmowanie świadomości – jako pewnego rodzaju zbioru informacji. Święty Paweł mówi: Nie miałem właściwego ducha, nie byłem połączony z Duchem Bożym, ale byłem tym, który tego Ducha dręczy i wykorzystuje – w niewierze. Nie byłem połączony z mocą Bożą, abym otrzymał Ducha właściwego, właściwy stan, żeby moja świadomość była zarządzana właściwym Duchem; była zarządzana złym duchem – duchem mocarstwa powietrza, który działa teraz w synach buntu. I dzisiaj duch mocarstwa powietrza, on działa w synach buntu, czyli świadomość ich Boska została przejęta przez inną naturę – przez naturę ducha mocarstwa powietrza, który nie ma Ducha Bożego, i tylko jest, i działa po to, aby ciemność uzyskała przewagę. Bo świadomości nie może uzyskać, ale może uzyskać przewagę, mimo że takiej przewagi nie ma, bo świadomość to jest Boska natura, a duch mocarstwa powietrza nie ma świadomości, ma tylko zrozumienie, że istnieje ten stan, który on chce uzyskać, chce posiąść. Ale jest sytuacja taka, że nasza świadomość może się odnowić. Jest to powiedziane w wersetach świętego Pawła – odnawiajcie świadomość, odnawiajcie ducha – aby świadomość kierować przez wiarę do Boga, bo wiara powoduje tę sytuację, że wyłącza się rozum, a umysł poddany jest właściwemu pojmowaniu. Umysł jest to część właśnie świadomości, umysł jest to taka natura w człowieku, która jest w stanie rozpoznawać dzieła Pańskie, on je rozpoznaje. Ale rozum tłumaczy je w taki sposób, aby pasowały duchowi mocarstwa powietrza. I to dokładnie robi i dzisiaj, odwieczny duch mocarstwa powietrza, który znalazł popleczników w tym świecie już od zarania dziejów, ale w ostatnim czasie znalazł popleczników, czyli kościół grzeszników – w nim działa duch mocarstwa powietrza, który nie obrzydza ludziom Boga, tylko każe im szukać Boga w taki sposób, aby Go całkowicie tylko w sposób ludzki i ziemski pojmowali, i żeby było to dla nich wrażeniem, że mają Boga, podczas gdy Go wcale nie mają, ponieważ używają do tego rozumienia samego ducha mocarstwa powietrza, a potrzebna jest do tego wiara. Czyli przez wiarę następuje właśnie sytuacja zjednoczenia się z Bogiem Ojcem, i odnowienie naszej świadomości, czyli musimy się oddać Duchowi Bożemu, który eliminuje nasz rozum, i pozwala nam przez umysł poznawać Boże dzieła. Pwt 4:19: „Gdy podniesiesz oczy ku niebu i ujrzysz słońce, księżyc i gwiazdy, i wszystkie zastępy niebios, obyś nie pozwolił się zwieść, nie oddawał im pokłonu i nie służył, bo Pan, Bóg twój, przydzielił je wszystkim narodom pod niebem.”
J 2:4: „Jezus Jej odpowiedział: «Czyż to moja lub Twoja sprawa, Niewiasto? Czyż jeszcze nie nadeszła godzina moja?»”
Zamęt myślowy u ludzi się zwiększył, odczuwają myśli, które nie były dla nich znane, ponieważ świat się zmienił, i w tej chwili wystąpiło wręcz rozdzielenie – moc i świadomość wróciła do miejsca rzeczywistego ich istnienia, czyli Boskiej Prawdy o nich, do wewnętrznego ich stanu istnienia. Świat zdąża ku nowej przestrzeni, ku nowym Prawom, gdzie świadomość człowieka znalazła się w tym momencie, wewnątrz jego natury tej sprzeniewierzonej, utrudzonej, umęczonej. Ale to nie znaczy, że człowiek jest stworzony do upadku; ponieważ ma dwie natury, i zależności z którą się łączy – jedna natura na pewno jest przeznaczona do upadku, ale druga nie. To oddzielenie, przez wyjście z równika galaktycznego całej heliosfery, powoduje tę sytuację, że myśli które były naturą człowieka, które wpływały na człowieka, gdzie człowiek był pod wpływem tych myśli, był pod wpływem ich natury – wtedy nie powodowało to sytuacji, że było to dla człowieka odczuwane jako niewłaściwe, ponieważ te myśli nim władały, a siebie same nie oskarżały o to że są złe; ale były złe, tylko człowiek nie widział w tym nic złego. Ale kiedy jest już tym, który się przebudził, i widzi tę sytuację, to wie że ona jest strasznie naganna, niewłaściwa, niedobra, bo już ma inne myśli. Te myśli człowieka zostały oddzielone od jego natury wewnętrznej, i stały się zewnętrzną jego naturą, tą osobowością ego czyli drugiego człowieka. I zaczyna te myśli swoje odczuwać jako napaść na swoją suwerenną naturę, jako że ktoś jego napada, że to świat stał się agresywny i wściekły względem niego, tak bardzo że nie wie jak sobie z tym poradzić. Ale przecież to on, tylko ten, który już przestał mieć bezpośredni udział w tym stanie. I w tym momencie, kiedy przebudziła się jego wewnętrzna natura – z mocy Bożej, a nie dlatego, że umiłował Boga, tylko z mocy Bożej – to zaczął siebie samego odczuwać jako największego wroga, który go atakuje. Tylko, że w dalszym ciągu nie wie, że to jest on, ale uważa że to wszyscy dookoła, oni mu to wszystko robią, że oni go napadają, że to oni są wściekli i źli. I zaczął odczuwać coraz silniej, też wszystkie inne wpływy. Ale kiedy jest w Chrystusie Panu, Bogu Ojcu i Duchu Świętym, jego to nie dotyczy, bo pozostaje w strumieniu doskonałości Bożej, czyli w superpozycji. Jest w strumieniu, gdzie Niebo i Ziemia, Ziemia i Niebo, są połączone, i on jest w tym strumieniu superpozycji, i jest w świecie już niebiańskim, a świat zewnętrzny jest światem, który nie może się do tego miejsca dostać, gdzie on jest wewnątrz, bo on jest tym, który czerpie już z mocy Nieba na Ziemi. Tak jak to Henoch opisywał Ziemię, w której Niebo jest pełną naturą obecności, Ziemię doskonalą, która jaśnieje blaskiem niebiańskiego stworzenia. Łk 1:77-79: „Jego ludowi dasz poznać zbawienie [co się dokona] przez odpuszczenie mu grzechów, dzięki litości serdecznej Boga naszego. Przez nią z wysoka Wschodzące Słońce nas nawiedzi, by zajaśnieć tym, co w mroku i cieniu śmierci mieszkają, aby nasze kroki zwrócić na drogę pokoju».”
J 2:5: „Wtedy Matka Jego powiedziała do sług: «Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie».”
Ciemność nie jest bytem, który istnieje sobie, tylko jest ściśle związana z materią, która nie zna swojego sensu istnienia. I właśnie utrzymywany jest stan w tym świecie, aby nie znać swojego sensu istnienia, i z tego braku sensu istnienia, wytworzone są historie, jakoby szukanie wszystkich wyjść, które tak naprawdę nie są wyjściami – szukanie wyjścia z ciemności, ale to pogłębia tylko ciemność, bo szukanie jest ciemności w ciemności, szukanie jest sensu ciemności, szukanie jest wzmocnienia ciemności. My to wiemy, ale ci którzy są z tego problemu wydobyci „mechanicznie”, oni mają odwróconą sytuację, ponieważ znaleźli się nagle w sytuacji trudnej, w sytuacji poznania swojego rozgardiaszu, w sytuacji trudu, rozdarcia, i teraz muszą, pomimo tego chaosu, wołać do Boga, gdzie ten chaos nieustannie zabrania im to czynić. Ale gdy oni wołają do Boga, aby ten chaos porzucić, pokonać, to Bóg daje im tę siłę, ponieważ podążają, zmierzają; są narodem królewskim niebieskim, i mają w sobie także zdolność superpozycji. A superpozycja oznacza – jesteście duchem, i Bóg jest Duchem, i duchem należy Go poszukiwać, stańcie się Duchem, stańcie się duchową naturą, stańcie się czystą świadomością, czystą radością, zjednoczcie się ze Mną, a dam wam Siebie, zamieszkam w was – Ojciec jest wszystkim, jest Życiem. Więc musimy nieustannie piętnować swoje złe nawyki, i złą postawę, złe myśli, bo one to piętnowane, stają się dobrem, i w ten sposób jest wydobywana moc światłości, która pokonuje ciemność. A nieposłuszeństwo Bogu, które trwa nawet tylko małą chwilę, jak powiedział święty Jakub, ono stwarza zaczyn goryczy, czyli brzemienność w grzech. Ten grzech wyniszcza, i potrzeba ten grzech później pokonać, czyli pokonać wyniszczające myśli, wyniszczające siły demoniczne, które działają w człowieku, i wyniszczają jego naturę, a robią też jeszcze jedną rzecz – u ludzi, którzy nie są umocnieni w Chrystusie Panu, potrafią udawać, że są aniołami światłości, i w ten sposób człowiek, który chce się naprawić, naprawia się ponownie w niewłaściwy sposób, jeśli nie wierzy. Ponieważ te myśli wdzierają się w siły jego umysłu, wdzierają się w siły jego świadomości, i w siły jego rozumu, który jest w stanie rozpoznawać to, co umysł jest w stanie postrzec; bo Bóg dał umysłowi człowieka, aby mógł poznawać tajemnice głębi. I potrafią tym umysłem, przez rozum udawać anioła światłości, i kierować człowieka na złe drogi. A człowiek, który nie żyje w wierze, i nie jest całkowicie posłuszny Bogu, nie jest w stanie tego rozpoznać, rozpoznaje to dopiero wtedy, kiedy upada, i zastanawia się dlaczego to się stało. Duch mocarstwa powietrza całym tym światem zarządza, to jest tzw rozum zwierzęcy, instynktowny, ale jest on tylko odium ciemności, a nie zaświadcza to o całej naszej naturze – tylko o istnieniu ciemności, która skrywa w sobie światłość. A skrywa w sobie światłość, ponieważ Bóg właśnie z tej ciemności stworzył wszystko to, co stworzył, i powiedział – że było dobre. I my także jesteśmy do tego posłani, aby właśnie to czynić, aby to robić – przez właściwy stan naszej świadomości. Czyli musi nastąpić oczyszczenie naszej świadomości, przywrócenie jej do właściwego stanu. A oczyszczenie naszej świadomości i przywrócenie jej do właściwego stanu, tylko jest przez wiarę. Bóg mówi: Nigdy się sam nie naprawisz. Ale gdy będziesz Synem, Ja dam tobie Swoje dziedzictwo, bo jesteś dziedzicem. I w jednej chwili doświadczysz pełni Nieba, ponieważ jesteś Narodem Świętym, kapłańskim, niebieskim, królewskim. Jk 1:13-15: „Kto doznaje pokusy, niech nie mówi, że Bóg go kusi. Bóg bowiem ani nie podlega pokusie ku złemu, ani też nikogo nie kusi. To własna pożądliwość wystawia każdego na pokusę i nęci. Następnie pożądliwość, gdy pocznie, rodzi grzech, a skoro grzech dojrzeje, przynosi śmierć.”
J 2:6: „Stało zaś tam sześć stągwi kamiennych przeznaczonych do żydowskich oczyszczeń, z których każda mogła pomieścić dwie lub trzy miary.”
Bóg posyła nas do głębin, a w głębinach jest ciemność, w której i z którą zorganizowało się zło. Czyli jest tam ciemność, która zapragnęła osobnego istnienia, czyli duch mocarstwa powietrza, który jest odium nocy, odium ciemności, ale ciemności, która ma też w sobie potencjał prawdy. Ale on wszystko czyni, aby ta ciemność, ta niewiedza, ta właśnie nieświadomość, aby ona stała się kluczowym stanem osobowości człowieka. I wytwarza się osobowość, która staje się ego człowieka, czyli tzw ego czyli „ja”, czyli inne ja człowieka, inny stan, który kieruje się już innymi potrzebami – kieruje się potrzebami przetrwania tej ciemności, przetrwania jej istnienia. A wszystko to czyni przez umysł, aby pochłaniać świadomość człowieka do tego, aby uzależnić ją od trwania tego drugiego „ja”; z ciemności zbudowanego. Ale sama ciemność nie jest złem, tylko złem jest czynić z niej zło, ponieważ ciemność, ona ma w sobie potencjał światłości, dlatego święty Paweł przedstawił: Natomiast wszystkie te rzeczy piętnowane stają się jawne dzięki światłu, bo wszystko, co staje się jawne, jest światłem (Ef 5:13). Piętnowane – czyli usuwana jest wszelka samowola ciemności, która staje się wroga swojej przyszłości, bożemu potencjałowi, ponieważ wszelkiej ciemności, jest nakazana światłość, bo światłość jest ukryta w tej ciemności, tylko jest niejawna. Ciemność jest to zasłona światła. My, którzy żyjemy w świecie, gdzie Niebo jest za zasłoną, przez wiarę jesteśmy w niebiańskiej naturze, pomimo zasłony, bo zasłona nie przeszkadza nam, tym którzy wierzymy, bo wiara przenika przez zasłonę; przenika przez nią wiara i świadomość doświadcza Boskiej tajemnicy; wierzący jest świadomy prawdy. Ta świadomość, ona nie jest związana z ciałem, ale jest dostępna dla tego ciała, tylko że w przestrzeni tej wyższej. A ta przestrzeń i tak panuje nad tą przestrzenią niższą, czyli ta świadomość jest jakby nałożona, a właściwie ona jest w tym ciele, ale tylko przez wiarę mamy do niej dostęp, i mimo, że mamy ciała, to nie postępujemy wedle potrzeb tego ciała. Ale ciekawą sytuacją jest to, że jeśli rozumiemy, że ciało jest ciemnością, z powodu grzechów otchłani, to rozumiemy także, w rozumieniu Bożym, że to ciało także ma drugi swój stan istnienia – także światłość. I dlatego tylko wtedy, kiedy jesteśmy Synami Bożymi, i kiedy jesteśmy całkowicie w naturze świadomości Boskiej zanurzeni, czyli jest to codzienny nasz stan – Panie, poślij mnie – to ten stan Boski w nas codziennie istniejący, on tę naturę cielesną przemienia w naturę światłości, która znajduje się w tym ciele, tylko, że teraz jeszcze jest zawiadywana natura tego ciała przez eksponowanie ciemności. Ale jest tam wewnątrz ukryta światłość. Ta światłość tam istnieje! Jk 2:5: „Posłuchajcie, bracia moi umiłowani! Czy Bóg nie wybrał ubogich tego świata na bogatych w wierze oraz na dziedziców królestwa przyobiecanego tym, którzy Go miłują?”
J 2:7-8: „Rzekł do nich Jezus: «Napełnijcie stągwie wodą!» I napełnili je aż po brzegi. Potem do nich powiedział: «Zaczerpnijcie teraz i zanieście staroście weselnemu!» Oni zaś zanieśli.”
Jesteśmy we władzy Ducha Bożego, gdzie są jawne już Prawa Boskie. I tak, jak Jezus Chrystus mówi do Filipa, który chce, aby On pokazał mu Ojca: Filipie przecież jestem przed tobą, tyle czasu Mnie znasz, a jeszcze nie widzisz Ojca? – Ja i Ojciec jesteśmy Jednym, nie możesz zobaczyć Ojca bez Syna, tylko Syn zna Ojca; jeśli jest w pełni zjednoczony z Ojcem, to zna Ojca, a jeśli nie jest zjednoczony z Ojcem, to nie pozna nigdy Ojca, bo Ojca poznaje w sobie. I dlatego też Niebo poznajesz wtedy, kiedy ono przeniknie Ziemię, i Ziemia stanie się wypełniona światłością Nieba, wtedy poznajesz Niebo. Nie możesz Nieba poznać w inny sposób, tak jak nie możesz poznać Boga, nie widząc Syna, bo tylko Boga poznajesz widząc Syna, bo w Synu On się objawia do samego końca. Tak samo jak Ziemia objawia tajemnice Nieba, i widzisz Niebo, bo Ziemia jaśnie blaskiem Nieba, bo w Niej Ojciec się w pełni objawił, i całe Niebo objawiło się w Ziemi, i Ziemia objawiła całą tajemnicę i Światłość którą jest. Dzisiejszy świat widzi tylko ciemną naturę Ziemi, bo nie jest zjednoczony z Bogiem i nie istnieje w superpozycji. Dlatego też Jezus Chrystus mówi do świętego Filipa i do innych uczniów: dlaczego mówisz – pokaż nam Ojca, a to nam wystarczy? Patrzysz na Mnie, a jak widzisz Mnie, to widzisz i Ojca, inaczej Ojca nie ujrzysz, nie mogę ci pokazać Ojca, nie pokazując Siebie, bo Ojciec jest niewidzialny, i Jego moc się objawia w Synu, i tylko przez Syna można poznać Ojca, nie możesz poznać Ojca bez Syna, jest to niemożliwe. Tak samo nie możesz zobaczyć Nieba bez Ziemi, jest to niemożliwe, to Niebo objawia się na Ziemi. Nie możesz zobaczyć Ojca inaczej, jak tylko w Synu, bo w Synu On się objawia. Gdy nie ma Syna, mimo że Ojciec jest, to Go nie widzisz. Ale kiedy stajesz się Synem, to Ojciec w tobie objawia się całą mocą, bo w tobie jest potęgą, siłą, i ona w tobie się objawia. Ojciec istnieje, nigdzie się nie ukrył, On zawsze jest, ale tylko w Synach się objawia, więc Synowie Boży są pełnym i potężnym wyrażeniem dzieła Ojca i mają całą moc Ojca. I nie można Ojca inaczej poznać jak tylko w taki sposób, kiedy się przejawia przez Syna. Można powiedzieć to w taki sposób:
– Pokaż nam ogień.
– Dobrze, pokażę wam ogień, ale dajcie mi coś do spalenia, bo nie mogę wam pokazać ognia jeśli nie mam niczego do zapalenia; jeśli zapalę to, co mam zapalić, to ukaże się ogień; ponieważ ogień istnieje jako płomień niewidoczny, niewidzialny, ale kiedy dotknie tego, co może płonąć, to wtedy zobaczycie ogień namacalny. Ale ogień, bez tego co może płonąć, jest niewidzialny, nie można go dotknąć, a kto się z nim zjednoczy, będzie spopielony.
Dlatego mówi Bóg do Mojżesza: nikt kto mnie zobaczył, nie przeżył, więc dotknę twojego ramienia, i wiedz że to Ja, bo kto by Mnie mógł dostrzec, nie przeżyje nie ma możliwości, aby przeżył, nie przetrwa. Wj 33:20-23: „I znowu rzekł: «Nie będziesz mógł oglądać mojego oblicza, gdyż żaden człowiek nie może oglądać mojego oblicza i pozostać przy życiu». I rzekł jeszcze Pan: «Oto miejsce obok Mnie, stań przy skale. Gdy przechodzić będzie moja chwała, postawię cię w rozpadlinie skały i położę rękę moją na tobie, aż przejdę. A gdy cofnę rękę, ujrzysz Mnie z tyłu, lecz oblicza mojego tobie nie ukażę».”
J 2:9: „A gdy starosta weselny skosztował wody, która stała się winem – nie wiedział bowiem, skąd ono pochodzi, ale słudzy, którzy czerpali wodę, wiedzieli – przywołał pana młodego”
Dzisiejszy świat, który ma zajmować się duchowym wzrostem człowieka, stał się jego największym wrogiem duchowego rozwoju człowieka. I w ogromnej przebiegłości swojej, wykorzystuje ciemność, która jest wrogością Bogu przez to, że stała się świadoma swojego istnienia, i chce przetrwać. Wykorzystuje się tę właśnie ciemność, jako główny potencjał „wzrostu duchowego”, ale nie człowieka Boskiego, tylko demonicznego. Czyli dzisiejszy świat kształtuje demony. Wiemy, że jesteśmy z Boga, cały zaś świat leży w mocy Złego (1J 5:19). Ci, którzy są z Boga, oni opierają się złemu, i panują nad złem. Ale ci, którzy tego nie robią, są dokładnie w przeciwnym działaniu – czyli służą tym demonom, które chcą, aby w tym świecie panowała ciemność, którą ludzie mają dostrzegać jako światłość, mimo że w dalszym ciągu jest ciemnością. Więc mając tą radosną świadomość, że jesteśmy w tej chwili w całkowicie nowej przestrzeni, bądźmy tymi, którzy myślą w sposób spokojny, oddany Bogu, a jednocześnie przez wiarę oddają się z całej siły Duchowi Bożemu. (Ap 3:10-11) Ponieważ następuje sytuacja, że ludzie zaczynają coraz głębiej odczuwać chaos wewnętrznej swojej natury, która została poddana inwigilacji przez samych siebie, dlatego że to właśnie człowiek jest największym wrogiem samego siebie – czyli jego ego, które uznało siebie za prawowitego właściciela, prawowitego zarządcę. W tym momencie zostało to rozdzielone, i jedynym naszym ratunkiem, aby w tym wszystkim się w pełni odnaleźć, jest porzucenie pośrednika, którym jest dzisiejszy duch mocarstwa powietrza, który myśli tylko i wyłącznie o samym sobie, a tylko stwarza pozór, że myśli o wszystkich innych. I my teraz czujemy te myśli starego człowieka, które wpływają na naszą naturę wewnętrzną, bo stała się ona teraz naszą naturą zewnętrzną; gdy była wewnętrzną, nie była przez człowieka odczuwana jako obca. My, którzy wierzymy, już wcześniej zostaliśmy oddzieleni od tego stanu przez wiarę – porzuciliśmy starego człowieka, i przyjęliśmy Ducha Żywego Boga, który w nas mieszka, i który nas przemienia. Ale dla tych, którzy jednak tego nie dokonali, sytuacja się odwróciła – „mechanicznie” zostali oddzieleni, ponieważ spowodowały to prawa wszechświata, i wyjście z równika galaktycznego. Oni zostali „mechanicznie” oddzieleni od tego stanu, i żeby teraz w tej sytuacji się odnaleźć, to muszą w tej zgryzocie, którą w tej chwili doświadczają, odczuwając te ataki na siebie, wołać do Boga z całej siły w Modlitwie przez wiarę, aby On wypełnił ich, i żeby stali się w miejscu superpozycji; stanięcia w obliczu Boga. Doświadcza teraz człowiek tego czym jest, i kim jest. Doświadcza wewnętrznie uczuciowo, i w tym momencie musi być złym człowiekiem, aby dokonał wyboru zła, ponieważ w tym momencie zło jest rozpoznawalne, ponieważ ono jest na zewnątrz, a natura prawdziwego człowieka jest już w drodze do pełni Praw Bożych, które w tej chwili się coraz bardziej objawiają. Więc musimy w tej sytuacji ze spokojem, prawdziwe i szczerze wołać o ratunek do Boga, aby wejść w naturę superpozycji. Bo jak Ziemia, to i my także jesteśmy w superpozycji, bo superpozycja została dana nam, jako szczególny stan jedności z Bogiem, szczególny stan połączenia z Bogiem, gdzie On przemawia do naszego serca, a my możemy z Nim rozmawiać i Go słyszeć – to jest superpozycja – czyli jesteśmy tymi, w których Bóg Ojciec może w pełni objawić Siebie. Iz 60:19-20: „Już słońca mieć nie będziesz w dzień jako światła, ani jasność księżyca nie zaświeci tobie, lecz Pan będzie ci wieczną światłością i Bóg twój – twoją ozdobą. Twe słońce nie zajdzie już więcej i księżyc twój się nie zaćmi, bo Pan będzie ci światłością wieczną i skończą się dni twej żałoby.”
J 2:10: „i powiedział do niego: «Każdy człowiek stawia najpierw dobre wino, a gdy się napiją, wówczas gorsze. Ty zachowałeś dobre wino aż do tej pory».”
Chrystus Pan objawił nam światłość w materii – jesteśmy ciałem fizycznym, a jednocześnie mamy w sobie światłość, objawił nam światłość w materialnym istnieniu. I w tym momencie ukazuje nam w mikroskali makroskalę; mikroskalą my jesteśmy, makroskalą jest wszechświat. Więc w mikroskali ukazał naszą przemianę wewnętrzną, gdzie przez światłość, którą jest Chrystus, pokonujemy niewiedzę, która jest ciemnością, i gdy ciemność przestaje istnieć, to przestaje istnieć z powodu Światłości. Nie przestaje istnieć sama z siebie, bo by materia musiała przestać istnieć – ale ona przestanie istnieć dopiero wtedy, kiedy przyjdzie czas, kiedy ona przestanie istnieć, jak to mówi Chrystus – wszystko w jeziorze ognia zostanie usunięte. Ale dopóki istnieje materia, istnieje światłość, która jest w niej, i ciemność. Ale ta ciemność nie jest wzbudzona przez Chrystusa, ciemność jest ujawniona przez Chrystusa, ujawniona że im bardziej poszukujemy światłości, tym bardziej ciemność staje oporem; ale nie jest wszechmocna, ponieważ nie jest w stanie ogarnąć Światłości, bo Bóg dał nam Światłość, której ciemność nie ogarnia. Jesteśmy w Światłości, i jesteśmy Światłością w ciemności, a ciemność nas nie ogarnia i nic nie może poradzić, nic nie może począć, tylko może patrzeć na swoją destrukcję, a właściwie nie na destrukcję, tylko na powstawanie Życia. Bo czym jest ciemność? Ciemność nie jest bytem poza materią, ciemność jest z materii, ciemność jest to noc, ciemność jest to nieświadomość. I ta nieświadomość jest w dzisiejszym świecie bardzo nagradzana, czyli dzisiejszy świat przez ducha mocarstwa powietrza, stworzył system niewiedzy, nieświadomości, braku poszukiwania, zastoju, i to jest właśnie gloryfikacja ciemności. A dlaczego to zrobił? Dlatego, że ten potencjał, który jest w zastoju, ma w sobie też światłość, i każdy kto trwa w Światłości, powoduje że ciemność przestaje istnieć. Ciemność nie może istnieć bez materii, ale Światłość może istnieć bez materii, bo materia staje się ostatecznie przebóstwiona, i staje się przemieniona w tej drodze. A ciemności już nie ma, i im bardziej obudzona jest światłość w tej materii, to ta światłość objawiana jest dokładnie w taki sposób – wszystkie te rzeczy piętnowane, stają się jawne dzięki światłu. Czyli to, że jesteśmy Światłem, jesteśmy naturą wewnętrzną, jest właśnie tą mocą, która zwycięża ciemność. Przez co zwycięża? – przez wybór, przez to, że my wybieramy Światłość, materia staje się przebóstwiona, czyli obudzona do Życia duchowego – i jest naturą Prawdy i Życia całkowicie prawdziwego i wiecznego. Ef 5:3-8: „O nierządzie zaś i wszelkiej nieczystości albo chciwości niechaj nawet mowy nie będzie wśród was, jak przystoi świętym, ani o tym, co haniebne, ani o niedorzecznym gadaniu lub nieprzyzwoitych żartach, bo to wszystko jest niestosowne. Raczej winno być wdzięczne usposobienie. O tym bowiem bądźcie przekonani, że żaden rozpustnik ani nieczysty, ani chciwiec – to jest bałwochwalca – nie ma dziedzictwa w królestwie Chrystusa i Boga. Niechaj was nikt nie zwodzi próżnymi słowami, bo przez te [grzechy] nadchodzi gniew Boży na buntowników. Nie miejcie więc z nimi nic wspólnego! Niegdyś bowiem byliście ciemnością, lecz teraz jesteście światłością w Panu: postępujcie jak dzieci światłości!”
Link do nagrania wykładu – 28.12.2024
Link do wideo na YouTube – 28.12.2024
Link do nagrania w Spotify – 28.12.2024