UZDRAWIANIE DUCHOWE

Ireneusz Wojciechowski

Zorobabel jest to Żyd, który zakłada pierwszą, po opuszczeniu Babilonu, osadę Żydów wolnych od władzy Babilonu, którzy budują Świątynię, i tam chwalą prawdziwego Boga. Czyli odnajduje tę prawdziwą tajemnicę. A dzisiejszy Babilon, to przecież dzisiejszy kościół grzeszników. I Apokalipsa mówi bardzo wyraźnie – wyjdźcie z Babilonu, uciekajcie, nie miejcie w ogóle żadnego połączenia z Babilonem. I nikt już nie utrzyma dzisiejszych „grzeszników” na smyczy w kościele grzeszników, bo nikt już nie chce być grzesznym, jeśli jest świętym! Drugi kanon to był to atak na świadomość człowieka, która jest w stanie przekroczyć czas aż do czasów przed Chrystusowych (Dn 7:25), gdzie nie było jeszcze Odkupienia, i trwać w stanie udręczenia, pomimo wolności. A wystarczy całkowicie uwierzyć Chrystusowi, że jesteśmy wolni od grzechu, bo to jest prawda, całkowita prawda, i dzisiaj Chrystus Pan wszystko to czyni, że przejmuje nas całkowicie. I dzisiaj rozmawiamy o kamieniu drogocennym, o kamieniu węgielnym, o życiu naszym, o potężnej mocy i chwale Bożej, która przywracana jest naszemu sercu. A jednocześnie też o sprawie superpozycji, bo piękna córka ziemska cały czas jest w superpozycji, jako natura ukryta, jako natura atomu źródła wewnętrznego, która ukryta jest wewnętrznie jako źródło Królestwa doskonałego. Więc niech się w was rozszerza Królestwo Niebieskie – stańcie się w pełni jawną superpozycją, czyli niech cała światłość wewnętrzna pięknej córki ziemskiej, stanie się ujawiona przez poznanie, całą waszą naturą, niech jaśnieje całkowicie, i stańcie się całkowicie tą naturą jaką Bóg wam powiedział, czyli bądźcie Synami Bożymi, bądźcie człowiekiem światłości, bądźcie w pełni mocą. Ta tajemnica jest bardzo prosta, ale ta prostota nie jest w zrozumieniu, ta prostota jest w wierze. Kiedy uwierzymy Bogu, to to, o czym rozmawiamy, nagle staje się dla nas jawne, proste, dotykalne, a dla rozumu niepojęte, bo nie może on tego pojąć, dla niego jest to zamknięte i niedostępne i niemożliwe. Ponieważ nie jest to sytuacja związana z rozumowym pojęciem, ale z przyjęciem Ewangelii. Ewangelia opiera się na wierze, więc wystarczy uwierzyć w to, że jesteśmy niewinni, wolni od grzechu, i czyści z Mocy Jezusa Chrystusa. Ale ludzie nie chcą tego czynić, oni wolą to rozumieć, a rozum ukazuje im całkowicie inną historię, dlatego że rozum każe im widzieć to kim są, i w czym są – więc rozum nie może wskazać im wolności ich duszy. Wolność ich duszy wskazuje tylko Ewangelia, Stary Testament i Listy – Słowo Boże. Wszyscy ludzie są bez grzechu, dlatego że jest to dzieło Boga. Chyba, że ktoś nie wierzy w Boga, to pozostaje grzesznikiem, bo nie wierzy, że jest to dzieło Boga. Ale jeśli ktoś wierzy – jest bez grzechu! I tutaj od grzesznika do wolnego, jest to tylko wiara – czy wierzy Bogu, czy nie wierzy Bogu. Jeśli wierzy Bogu, że jest wolny od grzechu – jest wolny od grzechu, i dzisiaj już powinien postępować w sposób święty. A Bóg posyła nas, abyśmy panowali nad tą Ziemią, jako Synowie Boży, jako stworzeni na wzór i podobieństwo Boga. Synowie Boży, oni nigdy nie zrodzili się w sposób fizyczny, oni są stworzeni przez Boga w Jezusie Chrystusie dla dobrych czynów, które Bóg z góry przygotował, abyśmy je pełnili – czyli przez Inkarnację Świętą, która została przygotowana przez Boga od zarania dziejów. I my jesteśmy tymi istotami, więc musimy pamiętać o tym kim jesteśmy, a rozpocząć tę sytuację, tę prawdę od prostej sprawy, naprawdę prostej – uwierzyć Chrystusowi – co nam uczynił i kim nas uczynił! Mt 5:44-45: „A Ja wam powiadam: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują; tak będziecie synami Ojca waszego, który jest w niebie; ponieważ On sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi, i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych.”

Za 4:7: „Czymże ty jesteś, góro wysoka, dla Zorobabela? On położy kamień na szczycie, wśród radosnych okrzyków: Dzięki, dzięki za nią!”

Bóg dał Zorobabelowi wielką górę, i mówi: Czym ona jest dla ciebie? Powiem Ci. Ta góra wysoka dla ciebie, to są wszyscy chrześcijanie, którzy zostali zwiedzeni przez drugi kanon, oni są wysoką górą, ale jednego im brakuje, a ty to uczynisz. Czego im brakuje? To bowiem zawiera się w Piśmie: Oto kładę na Syjonie kamień węgielny, wybrany, drogocenny, a kto wierzy w niego, na pewno nie zostanie zawiedziony. Czyli wszyscy chrześcijanie, chociaż zostali zebrani nie w Imię Chrystusa, to w Imię Chrystusa, i z powodu Imienia Chrystusa właśnie stali się wielką górą – zebraną przez kościół grzeszników, który zgromadził tych ludzi dla siebie. Ale Bóg mówi: zobacz, daję ci w darze górę wielką, dla ciebie Zorobabelu, ona jest po to, abyś na szczycie tej góry położył kamień drogocenny, kamień węgielny. – Dzięki, dzięki za nią! – Panie Boże, taka wielka góra, tylu ludzi, taki potencjał ludzi, którzy szukają Twojego Życia; w tej chwili znają tylko Twoje Imię, które tak naprawdę nic dla nich nie znaczy. Twoje Imię teraz znaczy dla nich tylko to, że szukają grzechów, że się spowiadają, pokutują i cierpią. Ale poznają Twoje Imię prawdziwe! Pokażę tym ludziom, że są bez grzechu, czyści, doskonali, że Bóg ich wyzwolił, położę na szczycie kamień węgielny – Chrystusa. Czym ta góra jest w poszukiwanym aspekcie ewangelicznym? – sześcioma stągwiami z Ewangelii świętego Jana o weselu w Kanie Galilejskiej, gdzie Jezus Chrystus mówi: weźcie te sześć stągwi, które służą do żydowskich oczyszczeń i napełnijcie je wodą. I w tym momencie dostrzegamy, że ta wielka góra zbudowana jest z powodu tylko i wyłącznie oczyszczeń, które nie przynosiły niczego więcej, ale zgromadziły ich i oczyszczały, a oczyścić nie mogły – ale zgromadzić, zgromadziły. A w tym momencie Chrystus Pan każe nalać wody do tych sześciu stągwi, a Sam jest mocą Życia i przemiany tych sześciu stągwi, bo jest tym Jednym, dokonującym oczyszczenia, który dopełnia te wszystkie stągwie, i jest tym siódmym elementem, czyli tą mocą prawdziwego ich Życia, które nie służy nieustannemu oczyszczaniu, ale służy świętości – i nie jest to młode wino, ale wino dojrzałe (J 2:10). Proszę zauważyć, dzisiaj gdy patrzycie na to, czym jest dla Zorobabela góra – On wie czym jest! On ma na tej górze położyć kamień węgielny, by góra stała się świętą górą, aby ci wszyscy, którzy składają się na tę górę, stali się kamieniami żywymi żywej świątyni – to jest ta tajemnica. I każdy człowiek z osobna może to uczynić, i z osobna musi podjąć tę decyzję, z osobna musi uwierzyć, nie ktoś za niego, ale on sam. Czyli musi pokonać w sobie tradycję, zastarzałość, zatwardziałość, i musi osobiście spotkać się z Bogiem, i rozumieć że jest to jego decyzja, i nie trwać w tym, co otrzymał od przodków, bo został już z tego uwolniony – drogocenną krwią Chrystusa, jako Baranka niepokalanego i bez zmazy (1P 1.18). Zorobabel dokonuje już dzieła; on kładzie kamień węgielny tam gdzie wydawało się, że nie powinno go być, bo nie jest to miejsce, przez ten kościół do tego przeznaczone. Ale właśnie do tego! To jest Stary Testament, sześć wieków przed Chrystusem, już było powiedziane, że taka sytuacja nastąpi, i tak się stanie. I to się właśnie dzieje – ci którzy nigdy nie mieli uwierzyć, mieli być zawsze okłamywani, stali się właśnie tymi, z których Bóg buduje świętą świątynię z żywych kamieni, aby się przebudzili, bo teraz wszystko wyszło na jaw, wszystko jest jawne, i wszystko widać jak na dłoni – kim jest człowiek, dokąd zmierza, i że jest stworzony przez Boga Synem Bożym; przez Odkupienie stał się wcielony w świętą naturę Boską, gdzie wchodząc do komnaty małżeńskiej, dusza przyodziana jest w dary Męża, aby stał się Synem Bożym, i dokonał dzieła od dawna przeznaczonego człowiekowi. Kol 1:21-23: „I was, którzy byliście niegdyś obcymi [dla Boga] i [Jego] wrogami przez sposób myślenia i wasze złe czyny, teraz znów pojednał w doczesnym Jego ciele przez śmierć, by stawić was wobec siebie jako świętych i nieskalanych, i nienagannych, bylebyście tylko trwali w wierze – ugruntowani i stateczni – a nie chwiejący się w nadziei [właściwej dla] Ewangelii. Ją to posłyszeliście głoszoną wszelkiemu stworzeniu, które jest pod niebem – jej sługą stałem się ja, Paweł.”

Za 4:9: „Ręce Zorobabela położyły fundamenty tego domu i jego ręce go dokończą. Po tym poznacie, że Pan Zastępów posłał mnie do was.”

Tysiąc sześćset lat niszczenia tajemnicy Boskiej w człowieku, doprowadziło do tego, że kościół grzeszników zgromadził dwa i pół miliarda ludzi, których bierze teraz Zorobabel, aby położyć na nich kamień węgielny, aby się przebudzili do życia prawdziwego, i uwierzyli całkowicie Chrystusowi, i uświadomili sobie, że są bez grzechu. I dlatego on woła: dzięki, dzięki Ci za tę górę! Bóg wiedząc, że kościół grzeszników, kiedy już to zrobił, że jednak zgromadził tych ludzi, mówi: niech ich gromadzi, ale Ja przyjdę, i usunę wszystkich tych, którzy ich zgromadzili, a zabiorę wszystkich tych ludzi, i dam im Jedyną Prawdę. Duch Boży ukazał, że góra pozostanie, ale ci którzy ją zbudowali już nie. I ta góra stanie się górą potężną, ponieważ dostanie kamień węgielny, kamień potężny wielki, który położy Zorobabel na samym szczycie. I proszę zauważyć tutaj tą ciekawą sytuację, że dzisiejszy kościół grzeszników i wszyscy ci, którzy go zaczęli budować dla siebie – okazuje się, że nie budowali go dla siebie! Ale w swojej zapalczywości i swojej chytrości, budowali go jak najbardziej skrzętnie – krucjaty, i wszystkie inne rzeczy, aby było jak najwięcej tych ludzi – krucjatami i innymi sprawami, nawracaniem takim i innym, ogniem i mieczem, i inną przemocą. I okazało się, że zostali ci ludzie zgromadzeni w Imię Chrystusa, chociaż tam Chrystusa nie było. Dlaczego nie było? – bo drugi kanon jest znany z tego, że papież Zozym nie był nawet chrześcijaniniem, był Żydem greckiego pochodzenia, i on właśnie na XV i XVI synodzie, wyrzekł się całkowicie Jezusa Chrystusa – i zostało zakończone chrześcijaństwo Chrystusowe, a zostało rozpoczęte chrześcijaństwo grzeszników. On nakazał ówczesnym chrześcijanom, czyli dzisiejszym także – bo to stamtąd wzięło się to chrześcijaństwo dzisiejsze – nakazał ponownie przyjąć Adama, który spowodował upadek ludzkości,  koniecznie przyjąć grzech pierworodny, jako znak kościoła grzeszników, i koniecznie być świadomym grzechu, i tak wychowywać dzieci swoje w świadomości grzechu i Adama. Ale przecież Chrystus jest tym, który przyszedł właśnie usunąć Adama. Dlatego jest powiedziane: Adam pierwsza dusza żyjąca, ostatni Adam – Jezus Chrystus – Duch Ożywiający. Bo Adam z Ewą, sprowadzili na całą Ziemię upadek, i właśnie Chrystus przyszedł na Ziemię, aby zakończyć tę władzę Adama, bo my nie mogliśmy sami tego zrobić, dlatego że władza Adama jest panującą nad człowiekiem. Chrystus uczynił nas nowym całkowicie stworzeniem, ale ludzie nadal chcą trwać w swoim – oznacza to, że przyzwyczaili się do grzeszności, do śmierci, do natury bylejakości, i nie chcą być kimś kogo Bóg stworzył, ponieważ jest to dla nich nudne, jakieś odległe, nierzeczywiste; a rzeczywistym dla nich jest to, że diabeł kusi człowieka, że człowiek tutaj może grzeszyć, że grzech jest jakimś sensem, odmianą w tym życiu, ale później co? – umiera się. A w człowieku istnieje ta właśnie natura podświadoma czyli piękna córka ziemska, która jest cały czas w udręczeniu, ponieważ człowiek nic nie robi. Synowie Boży wstępując do głębin, są istotami w pełni panującymi nad piękną córką ziemską, czyli dającymi jej życie, i wznoszą ją ku górze. Czyli Synowie Boży są tymi, którzy budzą ją ze snu, a jednocześnie dają jej siebie, a ona daje im dzieło, którego nie dokończyła, a tym dziełem jest pełna świadomość przebóstwienia wszelkiej materii, aby wszelkie istnienie we wszechświecie poznało Boga. Jr 30:7-8: „Ach, jak wielki to dzień, nie ma on równego sobie! Będzie on czasem ucisku Jakuba, a jednak on zostanie zeń wybawiony! W dniu tym – wyrocznia Pana Zastępów – skruszę jarzmo znad ich szyi, zerwę ich więzy, tak że nie będą więcej służyć obcym.” 

Jr 51:25: „Oto Ja na ciebie, góro zagłady – wyrocznia Pana – która wyniszczyłaś całą ziemię, wyciągnę na ciebie rękę i zepchnę cię ze skały, czyniąc cię górą płonącą.”

Dzisiaj jest taka sytuacja, że cała Ziemia i cała heliosfera opuściła już równik galaktyczny, ale ludzie w dalszym ciągu starają się z całej siły nawiązać kontakt emocjonalny ze swoją utraconą częścią, płaczą za nią, gdzie ona jest, jak ją znaleźć, jak ją odnaleźć, jak z nią się ponownie zjednoczyć. I świat przychodzi z pomocą człowiekowi starając się cały czas zwiększyć jego emocjonalną więź z pożądliwością ciała, pożądliwością oczu, i pychą tego życia. Tamte siły, chcą zwieść świadomość człowieka, aby utrzymywał łączność, na odległość teraz dwustu miliardów kilometrów – dla świadomości to jest drobina – aby utrzymywać tamto, co już ducha właściwie wyzionęło, aby utrzymywać to przez życie człowieka, żeby człowiek w dalszym ciągu żył pożądliwością ciała, pożądliwością oczu i pychą tego życia. Jesteśmy w tej chwili 200 miliardów km od granicy równika galaktycznego, a ludzie bardziej tęsknią za tym, co ich opuściło, niż za tym, kim są naprawdę. Tęsknią bardziej za swoją tą naturą zmysłową – pożądliwością ciała, pożądliwością oczu, i pychą tego życia, niż za prawdziwą naturą Boską swojej natury, która w tej chwili w pełni się objawia, i kieruje człowieka do stanu, aby mogli znaleźć miejsce swojego istnienia. Jesteśmy w portyku, jesteśmy w przedsionku miejsca Świętego świętych. Ludzie chcą z tego portyku uciekać, tak jak jest napisane o świętym Piotrze, kiedy kobieta do niego powiedziała: chyba ciebie widziałam tam z nimi; a on uciekł z portyku do ludzi, i zaczął coraz bardziej się od portyku oddalać, bo zaczął zapadać się w ciemność. Ale dlaczego Chrystus pozwolił Piotrowi upaść? Dlatego, że nie mógł go Chrystus dalej pociągnąć, kiedy on nie chciał, musiał spotkać się z sobą samym, i się całkowicie siebie wyrzec, porzucić siebie. I dlatego jesteśmy w miejscu, kiedy to wyjście z równika galaktycznego jest swoistym portykiem, swoistym przedsionkiem do miejsca Świętego świętych, gdzie wszystkie siły, chcą człowieka zawrócić do tamtego miejsca. Ale my zdążamy ku nowemu miejscu, ponieważ tylko w tym, i tylko w taki sposób jednoczymy się z Prawem Bożym. A z Prawem Bożym możemy się zjednoczyć tylko wtedy, kiedy wierzymy Chrystusowi. Łk 1:51-53: „On przejawia moc ramienia swego, rozprasza pyszniących się zamysłami serc swoich. Strąca władców z tronu, a wywyższa pokornych. Głodnych nasyca dobrami, a bogatych z niczym odprawia.”

Jr 51:26: „Nie będą brać z ciebie kamienia węgielnego ani kamienia pod fundament, ale będziesz opuszczona na wieki, wyrocznia Pana.”

Chrystus naszą wiarę i nadzieję skierował ku Bogu i On jest stróżem naszych dusz. Więc jakby On mógł duszę naszą doprowadzać do grzeszności, do trudu. Dzisiejszy świat chce, aby człowiek sam, swoją ręką się do grobu kierował, dlatego że własną ręką każe się człowiekowi być grzesznym. My jesteśmy mocą Boga wyzwoleni, a dzisiejszy świat każe udaremniać łaskę Bożą względem człowieka, mimo że ona w nas działa, i coraz głębiej i potężniej się wyzwala. Ja nie mogę zrozumieć, jak mogą dzisiaj ludzie żyć z taką myślą, że są chrześcijanami, a po prostu żyją w tak opłakanym strasznym stanie duchowym, nieustannie dręczą się grzechami, dręczą się pokutami, dręczą się uczynkami, mimo że są istotami światłości, które mają o wiele większe zadanie niż te niedorzeczności. O wiele większe! Bo muszą zstąpić do głębin i wykonać potężną pracę, która jest tak ogromną pracą, tak potężną, że te sprawy, o których mówią, one naprawdę nie istnieją, bo je usunął Chrystus. I teraz zrozumcie czym jest ta wielka góra, że ona ma ten problem – brakuje im kamienia węgielnego, a kamień węgielny czyni ich świętymi, czyni ich świętą górą. „Wy natomiast przystąpiliście do góry Syjon, do miasta Boga żyjącego, Jeruzalem niebieskiego, do niezliczonej liczby aniołów, na uroczyste zebranie, do Kościoła pierworodnych, którzy są zapisani w niebiosach, do Boga, który sądzi wszystkich, do duchów sprawiedliwych, które już doszły do celu, do Pośrednika Nowego Testamentu – Jezusa, do pokropienia krwią, która przemawia mocniej niż [krew] Abla. Strzeżcie się, abyście nie stawiali oporu Temu, który do was przemawia”. Więc górą jest Syjon. Więc chodzi o to, że Jezus Chrystus jest właśnie tą mocą, dający tej górze tajemniczą moc Syjonu, czyli tych, którzy się w Imię Jego jednoczą, czyli wierzą, że są wolnymi. Ludzie są ciałem, i gdy nie staną się wewnętrznym życiem, które jest stanem dla człowieka, i gdy nie wejdą do świątyni, to tego swojego stanu, i nie dostrzegą jako siebie, a Nieba jako miejsca. Świat jest miejscem i Niebo jest miejscem, tylko świat jest miejscem dla ciemności, a Niebo jest miejscem dla światłości. My mamy w sobie dwie natury, i gdy wchodzimy przez portyk, przez przedsionek miejsca Świętego świętych – to wchodzimy do miejsca Świętego świętych. Czyli przedsionek miejsca Świętego świętych jest to miejsce, gdzie Bóg kieruje nas do naszego wnętrza, oddalając nas od miejsca, a kierując nas do stanu. A ten stan, jest tylko przez uczucie wewnętrzne, uczucie żywej natury Świętej Marii Matki Bożej, Chrystusa Pana, i Ducha Świętego – czujemy tę naturę życia, i gdy staniemy się tym czystym uczuciem, to ta istota, która się w pełni wydobyła i wydzieliła, ona uświadomiła sobie: „Murem jestem ja, a piersi me są basztami, odkąd stałam się w oczach jego jako ta, która znalazła pokój” – spojrzałam w oczy Umiłowanego, i zobaczyłam siebie taką jaką jestem, bo On miłuje mnie wewnętrzną, On mnie widzi, mimo że ja siebie nie widzę; i gdy spojrzałam w Jego oczy, zobaczyłam siebie wewnętrzną, i stałam się nią, i stałam się uczuciem, i gdy stałam się uczuciem, weszłam do miejsca Świętego, bo stałam się w Pełni i dostąpiłam Pełni. W Nim bowiem mieszka cała Pełnia: Bóstwo, na sposób ciała, bo zostaliście napełnieni w Nim, który jest Głową wszelkiej Zwierzchności i Władzy (Kol 2:9-10). To jest ten stan, to jest ta bardzo ciekawa sytuacja, ponieważ Ziemia jest miejscem, i Niebo jest miejscem, to są miejsca tak odległe, i tak inne, że nie mogą się spotkać w żaden sposób; ale człowiek może je spotkać, więc przeznaczony jest do zanurzenia się w tej Prawdzie. Pnp 8:6: „Połóż mię jak pieczęć na twoim sercu, jak pieczęć na twoim ramieniu, bo jak śmierć potężna jest miłość, a zazdrość jej nieprzejednana jak Szeol, żar jej to żar ognia, płomień Pański.”

Jr 51:28: „Do świętej wojny przeciw niemu przygotujcie narody, króla Medii, jego przywódców i wszystkich jego urzędników, całą ziemię, nad którą panuje.”

Czyż nie warto uwierzyć Bogu? Czy nie warto uznać Jego potężnej ręki? – mocy Jego ręki, która wyzwoliła nas z grzechu? Dlaczego ludzie uważają, że grzech ciała jest grzechem ich duszy? – to jest zwycięstwo diabła. Przebudźcie się o ludzie na wielkiej górze Zorobabela, i stańcie się kamieniem świętym świątyni, na której szczycie Zorobabel kładzie kamień węgielny. Każda myśl mówiąca, że jesteśmy grzesznikami, ponieważ widzimy grzechy, jest wrogością Bogu i wrogością Chrystusowi, ponieważ Jego dzieło jest faktyczne, prawdziwe, nieomylne, wieczne i doskonałe. Bóg Ojciec wskrzesił Chrystusa Pana, aby ujawnić, że dzieło jest nieomylne, prawdziwe, i doskonałe. I to, że jesteśmy bezgrzeszni, czyści i doskonali, jawimy się przed Bogiem Synami Bożymi, ponieważ Jego to mocą jesteśmy wypełnieni, Jego mocą oczyszczeni, i Jego mocą ożywieni. Więc trwajmy w tym! I weźmy się do dzieła które postawił przed nami, ponieważ nie jest ono tylko dla nas, ale dla wszystkich tych, którzy nie mają pojęcia, że jest dla nich, a jest dla nich. Bo nie tylko Ziemia oczekuje na tę przemianę, ale też wszyscy inni we wszechświecie oczekują, ponieważ nie mają w sobie tej mocy, która im jest potrzebna, ale człowiek ją ma, i oni wiedzą, że człowiek ją ma, i nie mogą człowiekowi pomóc, bo jak mu pomogą tak jak by chcieli pomóc, jak mogą pomóc, to trafiamy tam, gdzie oni, ale oni nie chcą, żebyśmy trafili tam gdzie oni, oni chcą trafić tam, gdzie my. Bóg stwarzał wszystko co stworzył – z ciemności, nie ze zła, z ciemności. I ciemność wydała doskonałość, i Bóg gdy spojrzał widział, że wszystko było dobre. I tak mówił przez sześć dni, aż do momentu, kiedy stworzył człowieka, gdzie też powiedział: i wszystko widział, że jest dobre i doskonałe. Czyli stwarzał w nocy, bo wszystko stwarzał od wieczora do poranka. I piękna córka ziemska, nazywana przez Boga żoną, bo jest Jego prawdziwą naturą, z Jego trzewi, z Jego natury doskonałości, stanowi z Nim całość – ona na Ziemi jest w ciemnościach. Była po to, żeby stwarzać z ciemności światłość, stwarzać z ciemności prawdę, doskonałość, wszystkich wydobywać ku doskonałości Bożej, ale upadłym aniołom się to nie podobało, a właściwie nie podobało się to duchowi mocarstwa powietrza, który nie chciał, aby ta sytuacja się tak toczyła. Bo duch mocarstwa powietrza jest odium ciemności, i chciał aby to odium ciemności pozostało. A wiedział o tym, że ono nie istnieje, gdy ciemność zniknie, bo jest tylko wtedy, kiedy jest ciemność. Kiedy ciemność znika i pojawia się światłość; nie ma odium ciemności, bo nie ma ciemności. A w ciemności jest potencjał, jest światłość – o czym Bóg przedstawia to pięknej córce ziemskiej, i posyła ją aby to czyniła, i stwarza dwustu aniołów, aby ją chronili w tym dziele, a jednocześnie Lucyfera, który był wtedy aniołem czystym, doskonałym, i ogromnej służby. Ale został zwiedziony przez ducha mocarstwa powietrza, w taki sposób, aby się domagał, żeby z Bogiem przebywał w komnacie obrad i stwarzał świat. Więc Bóg go skarcił, i strącił go na Ziemię, odebrał mu całą władzę, i dał tę władzę świętemu Archaniołowi Michaelowi. Ps 1:1-2: „Szczęśliwy mąż, który nie idzie za radą występnych, nie wchodzi na drogę grzeszników i nie siada w kole szyderców, lecz ma upodobanie w Prawie Pana, nad Jego Prawem rozmyśla dniem i nocą.” 

Jr 51:29: „Drży ziemia i dygoce, bo się wypełniły plany Pana na Babilonie, by obrócić ziemię babilońską w niezamieszkałe pustkowie.”

To wszystko czyni Bóg, On tak właśnie czyni, tak chce i tak się dzieje. I to, że kościół grzeszników powstał, powstał też dlatego, aby Zorobabel miał wielką górę, i żeby ta góra stała się, górą świętą, jako górą Syjon, gdzie położy on kamień węgielny, a kamień węgielny to Chrystus, który umacnia tę świątynię. Ten kamień święty – jak było powiedziane w ks. Daniela – stoczył się i rozrósł się w wielką górę i napełnił całą Ziemię. Tym kamieniem jest Chrystus, ponieważ jest to kamień węgielny, który stał się potężną mocą, która została przeznaczona dla Ziemi, aby przywrócić jej odwieczną Prawdę; nie tylko dla nas. Proszę zauważyć ciekawą rzecz – Ziemia walczy o swoje przetrwanie, o przetrwanie duchowe po to, aby ostatecznie walczyć o przetrwanie wszechświata, po to aby wszechświat poznał Boga. Dopytują się już istoty pozaziemskie, istoty z innych światów, dopytują się już o Prawdę, o Ziemię, kiedy to będzie, kiedy to nastąpi, czy już za chwilę. Więc oni czekają, wiedzą, domagają się tej przemiany, ponieważ wiedzą, że ona od nich nie może wyjść, ona musi wyjść od człowieka. Ale nie mogą człowiekowi pomóc w inny sposób jak tylko – dbaj o Ziemię, dbaj o drugiego człowieka, nie możemy ci więcej powiedzieć, bo ty dbając o Ziemię możesz wydobyć z siebie miłość Bożą, dbając o drugiego człowieka możesz wydobyć z siebie miłość Bożą, ale my tylko możemy powiedzieć tobie – dbaj o Ziemię, dbaj o drugiego człowieka; a jak to zrobisz, to ty musisz sam to znaleźć, aby stać się świętym, bo my właśnie nimi nie jesteśmy, my właśnie szukamy, czekamy, wiemy że wy nimi jesteście, ale nie możemy wam pomóc, bo sami nie wiemy, a to co wiemy to właśnie tym jesteśmy, i tego nie chcemy. I dlatego nie chcemy wam tego dać, bo nie chcemy, abyście byli tymi, kim my jesteśmy, bo mamy już tego dosyć, nie chcemy być tym, a myśleliśmy że wszystko wiemy, że ten ostatni nic nie jest wart, ale ten ostatni okazuje się, że stanie się pierwszym, na niego to czekamy, na tego który był ostatnim. (Mk 10:31) Ludzie na Ziemi nie są traktowani jako istoty, które mają jakiś polot wielki, ale mają w sobie tajemnicę, której nikt nie ma, więc ci którzy są ostatnimi staną się pierwszymi, a ci którzy są pierwszymi staną się tymi ostatnimi, ponieważ oni już wszystko zdobyli, ale nie to, co było do zdobycia; ale zdobyli wszystko, co ich przygniotło, i teraz wołają, aby ktoś ich wydobył z tego problemu, i ich mądrość, która chce mieć mądrość większą, i prawo większe od Chrystusa, żeby z nich zdjąć. My znamy tą drogę, bo my zostaliśmy uczynieni istotami indywidualnej świadomości. W świecie istnieje świadomość zbiorowa, a my mamy świadomość indywidualną, związaną z indywidualną wiarą w Boga, nie zbiorową, ale indywidualną przez wiarę. Dlatego w nas zradza się ta potężna wewnętrzna siła, i dlatego gdy jesteśmy święci, to święci jesteśmy z mocy Odkupienia, gdy jesteśmy niewinni, to niewinni z mocy Odkupienia, i potężni potęgą mocy Boga. Mt 5:9-10: „Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi. Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, albowiem do nich należy królestwo niebieskie.”

Jr 51:36: „Dlatego to mówi Pan: Oto Ja będę bronił twej sprawy, dopełnię twojej zemsty: każę wyschnąć jego morzu, a źródłu jego zaniknąć.”

Bóg tych wszystkich, których zgromadził, te dwa i pół miliarda ludzi, On w tej chwili bierze pod swoją pieczę. I posłał Zorobabela, aby ujawnił im, że są wolni od grzechów. I tam postawił kamień węgielny drogocenny, żeby ich uczynić: wybranym plemieniem, królewskim kapłaństwem, narodem świętym, ludem [Bogu] na własność przeznaczonym, abyście ogłaszali dzieła potęgi Tego, który was wezwał z ciemności do przedziwnego swojego światła, wy, którzyście byli nie-ludem, teraz zaś jesteście ludem Bożym, którzyście nie dostąpili miłosierdzia, teraz zaś jako ci, którzy miłosierdzia doznali.  Ta wielka góra, o której mówi Zorobabel: dzięki Ci, dzięki za tę górę! – ona jest kamieniami świętymi, gdzie położony na szczycie jest kamień węgielny, czyni ich żywymi kamieniami, i stanowią Żywą świętą świątynię całego świata, i nie tylko świata. Bo istoty pozaziemskie, które oczekują na objawienie się Ziemi, wiedzą że Ziemia jest wyjątkowa we wszechświecie i wiedzą, że jest superpozycją, niebem na ziemi, tylko zagubioną, i czekają aż ludzie ją otworzą, bo nikt inny jej nie może otworzyć. Oni wiedzą, że Ziemia i Niebo jest superpozycją, ale że nie mogą nic zrobić, wiedzą, ale nie mają tej mocy, tę moc ma człowiek, bo człowiek ma w sobie tę potęgę, i Ziemia która jest niezmiernie ważna dla całego wszechświata, z czego sobie człowiek nie zdaje sprawy. I dlatego tak bardzo walczą wszystkie te istoty pozaziemskie o to, aby Ziemia ocalała, bo oni znają jej tajemnicę, i znają jej wartość. I największym zdziwieniem we wszechświecie jest to, że oni na to czekają, a na Ziemi nie tak jak oni czekają, że na Ziemi nie tak bardzo, im to jest niepotrzebne;  nie wiedzą o tym, że oni są tą perłą będącą w błocie, która nigdy nie straciła wartości. Bo perła która wpada w błoto, ona nigdy nie straci wartości, wystarczy ją stamtąd wyjąć, obmyć, i ona w dalszym ciągu jest blaskiem potężnym, a jeszcze większym, ponieważ zagubiona, a odnaleziona (Łk 15:8) – ona nie traci blasku. Więc ta natura wewnętrzna jest tym blaskiem, i każdy człowiek w sobie ma ten blask wewnętrzny, i jeśli tego blasku nie chce wydobyć, to Bóg się z tego nie cieszy, a rózga rośnie, bo to jest dzieło dla człowieka, człowiek się po to urodził. Człowiek może się zbliżać do Nieba, i wstępować do Nieba, ponieważ do tego został stworzony. Mk 4:20-25: „W końcu na ziemię żyzną zostali posiani ci, którzy słuchają słowa, przyjmują je i wydają owoc: trzydziestokrotny, sześćdziesięciokr otny i stokrotny». Mówił im dalej: «Czy po to wnosi się światło, by je postawić pod korcem lub pod łóżkiem? Czy nie po to, aby je postawić na świeczniku? Nie ma bowiem nic ukrytego, co by nie miało wyjść na jaw. Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha!». I mówił im: «Uważajcie na to, czego słuchacie. Taką samą miarą, jaką wy mierzycie, odmierzą wam i jeszcze wam dołożą. Bo kto ma, temu będzie dane; a kto nie ma, pozbawią go i tego, co ma».”

Link do nagrania wykładu – 3.01.2025
Link do wideo na YouTube – 3.01.2025
Link do nagrania w Spotify – 3.01.2025

Wesele w Kanie Galijskiej – Jezus Chrystus mówi: Wystawcie te sześć stągwi, i wypełnijcie je wodą, a Ja jako Jeden dopełnię je do Siódemki – Pełni, aby to co ludzkie poznało swoją Boską naturę. Bo one teraz służyły tylko do oczyszczenia ludzkiego, ale Ja dam wam oczyszczenie Boskie, oczyszczenie prawdziwe, bo Ja jestem Tym, który objawia czystość tej natury, i woda staje się winem. Jedynka i szóstka – co to oznacza? Szóstka – sześć stągwi, które służyło do żydowskich oczyszczeń, ale Chrystus ukazuje, że to On Jeden jest Tym, który te sześć stągwi napełnia, dopełnia Sobą, i wszystko staje się Siódemką. A Siódemka to liczba święta, to stan prawdziwej natury Boskiej  tajemnicy przemienienia – aby stało się całkowite przemienienie. My przez wiarę wyszliśmy poza świat, który żył prawem, umarliśmy dla prawa przez to, że przyjęliśmy Jezusa Chrystusa, uwierzyliśmy Jemu całkowicie, i dlatego mogliśmy powiedzieć o tym, że Jego Prawo przychodzi – Boskie Prawo, abyście się przygotowali i rozumieli, że Ono przychodzi. Abyście byli gotowi i drzwi nie zamykali, i żebyście mieli lampy zapalone, i olej aby miały córki piękne roztropne, żeby lampy nie zgasły, bo Oblubieniec przyjdzie, o godzinie której nie znacie, a już jest tuż. Dzisiaj przyszedł czas, gdzie Bóg wydobył człowieka z jego problemu, i jednocześnie obnażył go w sytuacji jego upadku, aby ten upadek stał się przyczyną trwogi i szukania Boskiej drogi. Tak jak świętego Piotra Chrystus musiał postawić przed sytuacją, której sam nie mógł usunąć, aby jego doświadczenie w pełni porzuciło starego człowieka i przyjęło nowego. Jesteśmy właśnie w tej sytuacji Piotrowej, gdzie doświadczamy dwóch natur – natury która przemija, i natury która powstaje. Duch Święty ukazuje nam te dwie natury, które trwają w człowieku, i że jedna musi zwyciężyć. Która zwycięży? Ta, którą lepiej karmisz. Więc jeśli będziesz wierzył – zwycięży ta, która jest wierząca; jeśli będziesz przez uczynki to robił – to tamta będzie nad tobą panować. Więc lepiej żyć Bogiem, czyli Słowem Bożym – ufaj Bogu, a będziesz karmił swoje Życie prawdziwe, i będziesz nakarmiony Słowem Bożym, bo nie samym chlebem człowiek żyje, ale każdym Słowem, które od Boga pochodzi. Jesteśmy w miejscu przedsionka Bożego, wychodzimy ze świata zewnętrznego, aby w tym przedsionku doświadczyć przemiany naszej wewnętrznej, aby stać się przemienionym, i uzyskać stan wewnętrznej obecności Boga, aby Niebo stało się dla nas miejscem, kiedy my doświadczamy, że jest stanem. Czyli musimy przemienić swoją naturę z miejsca ziemskiego, na stan uczucia i obecności w Boskiej naturze, bo wtedy możemy dopiero zrozumieć, że Niebo jest miejscem; ale tylko dla tych, którzy zrozumieli, że jest stanem. Bóg mówi do nas bardzo prosto. Przez naukę i umiejętność nikt nie zdobędzie Prawdy Bożej, zdobędzie ją tylko przez wiarę. Bo wiara to zdolność, którą Bóg nam dał odwiecznie, wiara to zdolność przeniknięcia zasłony, i zjednoczenia się z Duchem Bożym, który gdy przeniknie człowieka, to w tym momencie, w jednej chwili człowiek jest już inną istotą, i ma pojęcie Boże, a ludzkiego już nie ma, jest nowym człowiekiem, niczego nie poszukuje, niczego nie próbuje zrozumieć, bo wszystko zna i wszystkiego jest właścicielem. A jednocześnie ma Pełnię Miłości, ponieważ powrócił do pradawnej Pierwotnej Miłości. Łk 15:4-5: „«Któż z was, gdy ma sto owiec, a zgubi jedną z nich, nie zostawia dziewię ćdziesięciu dziewięciu na pustyni i nie idzie za zgubioną, aż ją znajdzie? A gdy ją znajdzie, bierze z radością na ramiona”

J 2:3: „A kiedy zabrakło wina, Matka Jezusa mówi do Niego: «Nie mają już wina».”

Świadomość człowieka jest Żywym Duchem, a dawcą Ducha jest Bóg, który daje nam świadomość Życia wiecznego wewnętrznej naszej istoty, która nigdy nie umiera. Ale człowiek został uwiedziony, okłamany, i jego świadomością zarządza teraz inna siła – duch mocarstwa powietrza, który stworzył sobie całą infrastrukturę do panowania nad świadomością człowieka i nad jego naturą duchową. I świadomość człowieka zaczęła się kierować obliczeniami; stała się obliczona, czyli bardziej jest inteligentną naturą, ponieważ duch mocarstwa powietrza nie ma świadomości, tylko ma inteligencję – jak jest powiedziane, że szatan jest zwierzęciem, które potrafi mówić, czyli jest inteligentnym zwierzęciem, potrafi kojarzyć przyczynowość i skutkowość, i w ten sposób uznaje, że jest świadomy. I dzisiejszy świat także uznaje, że świadomość jest wynikiem umiejętności kojarzenia przyczynowości i skutkowości, czyli występuje inne pojmowanie świadomości – jako pewnego rodzaju zbioru informacji. Święty Paweł mówi: Nie miałem właściwego ducha, nie byłem połączony z Duchem Bożym, ale byłem tym, który tego Ducha dręczy i wykorzystuje – w niewierze. Nie byłem połączony z mocą Bożą, abym otrzymał Ducha właściwego, właściwy stan, żeby moja świadomość była zarządzana właściwym Duchem; była zarządzana złym duchem – duchem mocarstwa powietrza, który działa teraz w synach buntu. I dzisiaj duch mocarstwa powietrza, on działa w synach buntu, czyli świadomość ich Boska została przejęta przez inną naturę – przez naturę ducha mocarstwa powietrza, który nie ma Ducha Bożego, i tylko jest, i działa po to, aby ciemność uzyskała przewagę. Bo świadomości nie może uzyskać, ale może uzyskać przewagę, mimo że takiej przewagi nie ma, bo świadomość to jest Boska natura, a duch mocarstwa powietrza nie ma świadomości, ma tylko zrozumienie, że istnieje ten stan, który on chce uzyskać, chce posiąść. Ale jest sytuacja taka, że nasza świadomość może się odnowić. Jest to powiedziane w wersetach świętego Pawła – odnawiajcie świadomość, odnawiajcie ducha – aby świadomość kierować przez wiarę do Boga, bo wiara powoduje tę sytuację, że wyłącza się rozum, a umysł poddany jest właściwemu pojmowaniu. Umysł jest to część właśnie świadomości, umysł jest to taka natura w człowieku, która jest w stanie rozpoznawać dzieła Pańskie, on je rozpoznaje. Ale rozum tłumaczy je w taki sposób, aby pasowały duchowi mocarstwa powietrza. I to dokładnie robi i dzisiaj, odwieczny duch mocarstwa powietrza, który znalazł popleczników w tym świecie już od zarania dziejów, ale w ostatnim czasie znalazł popleczników, czyli kościół grzeszników – w nim działa duch mocarstwa powietrza, który nie obrzydza ludziom Boga, tylko każe im szukać Boga w taki sposób, aby Go całkowicie tylko w sposób ludzki i ziemski pojmowali, i żeby było to dla nich wrażeniem, że mają Boga, podczas gdy Go wcale nie mają, ponieważ używają do tego rozumienia samego ducha mocarstwa powietrza, a potrzebna jest do tego wiara. Czyli przez wiarę następuje właśnie sytuacja zjednoczenia się z Bogiem Ojcem, i odnowienie naszej świadomości, czyli musimy się oddać Duchowi Bożemu, który eliminuje nasz rozum, i pozwala nam przez umysł poznawać Boże dzieła. Pwt 4:19: „Gdy podniesiesz oczy ku niebu i ujrzysz słońce, księżyc i gwiazdy, i wszystkie zastępy niebios, obyś nie pozwolił się zwieść, nie oddawał im pokłonu i nie służył, bo Pan, Bóg twój, przydzielił je wszystkim narodom pod niebem.”

J 2:4: „Jezus Jej odpowiedział: «Czyż to moja lub Twoja sprawa, Niewiasto? Czyż jeszcze nie nadeszła godzina moja?»”

Zamęt myślowy u ludzi się zwiększył, odczuwają myśli, które nie były dla nich znane, ponieważ świat się zmienił, i w tej chwili wystąpiło wręcz rozdzielenie – moc i świadomość wróciła do miejsca rzeczywistego ich istnienia, czyli Boskiej Prawdy o nich, do wewnętrznego ich stanu istnienia. Świat zdąża ku nowej przestrzeni, ku nowym Prawom, gdzie świadomość człowieka znalazła się w tym momencie, wewnątrz jego natury tej sprzeniewierzonej, utrudzonej, umęczonej. Ale to nie znaczy, że człowiek jest stworzony do upadku; ponieważ ma dwie natury, i zależności z którą się łączy – jedna natura na pewno jest przeznaczona do upadku, ale druga nie. To oddzielenie, przez wyjście z równika galaktycznego całej heliosfery, powoduje tę sytuację, że myśli które były naturą człowieka, które wpływały na człowieka, gdzie człowiek był pod wpływem tych myśli, był pod wpływem ich natury – wtedy nie powodowało to sytuacji, że było to dla człowieka odczuwane jako niewłaściwe, ponieważ te myśli nim władały, a siebie same nie oskarżały o to że są złe; ale były złe, tylko człowiek nie widział w tym nic złego. Ale kiedy jest już tym, który się przebudził, i widzi tę sytuację, to wie że ona jest strasznie naganna, niewłaściwa, niedobra, bo już ma inne myśli. Te myśli człowieka zostały oddzielone od jego natury wewnętrznej, i stały się zewnętrzną jego naturą, tą osobowością ego czyli drugiego człowieka. I zaczyna te myśli swoje odczuwać jako napaść na swoją suwerenną naturę, jako że ktoś jego napada, że to świat stał się agresywny i wściekły względem niego, tak bardzo że nie wie jak sobie z tym poradzić. Ale przecież to on, tylko ten, który już przestał mieć bezpośredni udział w tym stanie. I w tym momencie, kiedy przebudziła się jego wewnętrzna natura – z mocy Bożej, a nie dlatego, że umiłował Boga, tylko z mocy Bożej – to zaczął siebie samego odczuwać jako największego wroga, który go atakuje. Tylko, że w dalszym ciągu nie wie, że to jest on, ale uważa że to wszyscy dookoła, oni mu to wszystko robią, że oni go napadają, że to oni są wściekli i źli. I zaczął odczuwać coraz silniej, też wszystkie inne wpływy. Ale kiedy jest w Chrystusie Panu, Bogu Ojcu i Duchu Świętym, jego to nie dotyczy, bo pozostaje w strumieniu doskonałości Bożej, czyli w superpozycji. Jest w strumieniu, gdzie Niebo i Ziemia, Ziemia i Niebo, są połączone, i on jest w tym strumieniu superpozycji, i jest w świecie już niebiańskim, a świat zewnętrzny jest światem, który nie może się do tego miejsca dostać, gdzie on jest wewnątrz, bo on jest tym, który czerpie już z mocy Nieba na Ziemi. Tak jak to Henoch opisywał Ziemię, w której Niebo jest pełną naturą obecności, Ziemię doskonalą, która jaśnieje blaskiem niebiańskiego stworzenia. Łk 1:77-79: „Jego ludowi dasz poznać zbawienie [co się dokona] przez odpuszczenie mu grzechów, dzięki litości serdecznej Boga naszego. Przez nią z wysoka Wschodzące Słońce nas nawiedzi, by zajaśnieć tym, co w mroku i cieniu śmierci mieszkają, aby nasze kroki zwrócić na drogę pokoju».” 

J 2:5: „Wtedy Matka Jego powiedziała do sług: «Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie».”

Ciemność nie jest bytem, który istnieje sobie, tylko jest ściśle związana z materią, która nie zna swojego sensu istnienia. I właśnie utrzymywany jest stan w tym świecie, aby nie znać swojego sensu istnienia, i z tego braku sensu istnienia, wytworzone są historie, jakoby szukanie wszystkich wyjść, które tak naprawdę nie są wyjściami – szukanie wyjścia z ciemności, ale to pogłębia tylko ciemność, bo szukanie jest ciemności w ciemności, szukanie jest sensu ciemności, szukanie jest wzmocnienia ciemności. My to wiemy, ale ci którzy są z tego problemu wydobyci „mechanicznie”, oni mają odwróconą sytuację, ponieważ znaleźli się nagle w sytuacji trudnej, w sytuacji poznania swojego rozgardiaszu, w sytuacji trudu, rozdarcia, i teraz muszą, pomimo tego chaosu, wołać do Boga, gdzie ten chaos nieustannie zabrania im to czynić. Ale gdy oni wołają do Boga, aby ten chaos porzucić, pokonać, to Bóg daje im tę siłę, ponieważ podążają, zmierzają; są narodem królewskim niebieskim, i mają w sobie także zdolność superpozycji. A superpozycja oznacza – jesteście duchem, i Bóg jest Duchem, i duchem należy Go poszukiwać, stańcie się Duchem, stańcie się duchową naturą, stańcie się czystą świadomością, czystą radością, zjednoczcie się ze Mną, a dam wam Siebie, zamieszkam w was – Ojciec jest wszystkim, jest Życiem. Więc musimy nieustannie piętnować swoje złe nawyki, i złą postawę, złe myśli, bo one to piętnowane, stają się dobrem, i w ten sposób jest wydobywana moc światłości, która pokonuje ciemność. A nieposłuszeństwo Bogu, które trwa nawet tylko małą chwilę, jak powiedział święty Jakub, ono stwarza zaczyn goryczy, czyli brzemienność w grzech. Ten grzech wyniszcza, i potrzeba ten grzech później pokonać, czyli pokonać wyniszczające myśli, wyniszczające siły demoniczne, które działają w człowieku, i wyniszczają jego naturę, a robią też jeszcze jedną rzecz – u ludzi, którzy nie są umocnieni w Chrystusie Panu, potrafią udawać, że są aniołami światłości, i w ten sposób człowiek, który chce się naprawić, naprawia się ponownie w niewłaściwy sposób, jeśli nie wierzy. Ponieważ te myśli wdzierają się w siły jego umysłu, wdzierają się w siły jego świadomości, i w siły jego rozumu, który jest w stanie rozpoznawać to, co umysł jest w stanie postrzec; bo Bóg dał umysłowi człowieka, aby mógł poznawać tajemnice głębi. I potrafią tym umysłem, przez rozum udawać anioła światłości, i kierować człowieka na złe drogi. A człowiek, który nie żyje w wierze, i nie jest całkowicie posłuszny Bogu, nie jest w stanie tego rozpoznać, rozpoznaje to dopiero wtedy, kiedy upada, i zastanawia się dlaczego to się stało. Duch mocarstwa powietrza całym tym światem zarządza, to jest tzw rozum zwierzęcy, instynktowny, ale jest on tylko odium ciemności, a nie zaświadcza to o całej naszej naturze – tylko o istnieniu ciemności, która skrywa w sobie światłość. A skrywa w sobie światłość, ponieważ Bóg właśnie z tej ciemności stworzył wszystko to, co stworzył, i powiedział – że było dobre. I my także jesteśmy do tego posłani, aby właśnie to czynić, aby to robić – przez właściwy stan naszej świadomości. Czyli musi nastąpić oczyszczenie naszej świadomości, przywrócenie jej do właściwego stanu. A oczyszczenie naszej świadomości i przywrócenie jej do właściwego stanu, tylko jest przez wiarę. Bóg mówi: Nigdy się sam nie naprawisz. Ale gdy będziesz Synem, Ja dam tobie Swoje dziedzictwo, bo jesteś dziedzicem. I w jednej chwili doświadczysz pełni Nieba, ponieważ jesteś Narodem Świętym, kapłańskim, niebieskim, królewskim. Jk 1:13-15: „Kto doznaje pokusy, niech nie mówi, że Bóg go kusi. Bóg bowiem ani nie podlega pokusie ku złemu, ani też nikogo nie kusi. To własna pożądliwość wystawia każdego na pokusę i nęci. Następnie pożądliwość, gdy pocznie, rodzi grzech, a skoro grzech dojrzeje, przynosi śmierć.”

J 2:6: „Stało zaś tam sześć stągwi kamiennych przeznaczonych do żydowskich oczyszczeń, z których każda mogła pomieścić dwie lub trzy miary.”

Bóg posyła nas do głębin, a w głębinach jest ciemność, w której i z którą zorganizowało się zło. Czyli jest tam ciemność, która zapragnęła osobnego istnienia, czyli duch mocarstwa powietrza, który jest odium nocy, odium ciemności, ale ciemności, która ma też w sobie potencjał prawdy. Ale on wszystko czyni, aby ta ciemność, ta niewiedza, ta właśnie nieświadomość, aby ona stała się kluczowym stanem osobowości człowieka. I wytwarza się osobowość, która staje się ego człowieka, czyli tzw ego czyli „ja”, czyli inne ja człowieka, inny stan, który kieruje się już innymi potrzebami – kieruje się potrzebami przetrwania tej ciemności, przetrwania jej istnienia. A wszystko to czyni przez umysł, aby pochłaniać świadomość człowieka do tego, aby uzależnić ją od trwania tego drugiego „ja”; z ciemności zbudowanego. Ale sama ciemność nie jest złem, tylko złem jest czynić z niej zło, ponieważ ciemność, ona ma w sobie potencjał światłości, dlatego święty Paweł przedstawił: Natomiast wszystkie te rzeczy piętnowane stają się jawne dzięki światłu, bo wszystko, co staje się jawne, jest światłem (Ef 5:13). Piętnowane – czyli usuwana jest wszelka samowola ciemności, która staje się wroga swojej przyszłości, bożemu potencjałowi, ponieważ wszelkiej ciemności, jest nakazana światłość, bo światłość jest ukryta w tej ciemności, tylko jest niejawna. Ciemność jest to zasłona światła. My, którzy żyjemy w świecie, gdzie Niebo jest za zasłoną, przez wiarę jesteśmy w niebiańskiej naturze, pomimo zasłony, bo zasłona nie przeszkadza nam, tym którzy wierzymy, bo wiara przenika przez zasłonę; przenika przez nią wiara i świadomość doświadcza Boskiej tajemnicy; wierzący jest świadomy prawdy. Ta świadomość, ona nie jest związana z ciałem, ale jest dostępna dla tego ciała, tylko że w przestrzeni tej wyższej. A ta przestrzeń i tak panuje nad tą przestrzenią niższą, czyli ta świadomość jest jakby nałożona, a właściwie ona jest w tym ciele, ale tylko przez wiarę mamy do niej dostęp, i mimo, że mamy ciała, to nie postępujemy wedle potrzeb tego ciała. Ale ciekawą sytuacją jest to, że jeśli rozumiemy, że ciało jest ciemnością, z powodu grzechów otchłani, to rozumiemy także, w rozumieniu Bożym, że to ciało także ma drugi swój stan istnienia – także światłość. I dlatego tylko wtedy, kiedy jesteśmy Synami Bożymi, i kiedy jesteśmy całkowicie w naturze świadomości Boskiej zanurzeni, czyli jest to codzienny nasz stan – Panie, poślij mnie – to ten stan Boski w nas codziennie istniejący, on tę naturę cielesną przemienia w naturę światłości, która znajduje się w tym ciele, tylko, że teraz jeszcze jest zawiadywana natura tego ciała przez eksponowanie ciemności. Ale jest tam wewnątrz ukryta światłość. Ta światłość tam istnieje! Jk 2:5: „Posłuchajcie, bracia moi umiłowani! Czy Bóg nie wybrał ubogich tego świata na bogatych w wierze oraz na dziedziców królestwa przyobiecanego tym, którzy Go miłują?”

J 2:7-8: „Rzekł do nich Jezus: «Napełnijcie stągwie wodą!» I napełnili je aż po brzegi. Potem do nich powiedział: «Zaczerpnijcie teraz i zanieście staroście weselnemu!» Oni zaś zanieśli.”

Jesteśmy we władzy Ducha Bożego, gdzie są jawne już Prawa Boskie. I tak, jak Jezus Chrystus mówi do Filipa, który chce, aby On pokazał mu Ojca: Filipie przecież jestem przed tobą, tyle czasu Mnie znasz, a jeszcze nie widzisz Ojca? – Ja i Ojciec jesteśmy Jednym, nie możesz zobaczyć Ojca bez Syna, tylko Syn zna Ojca; jeśli jest w pełni zjednoczony z Ojcem, to zna Ojca, a jeśli nie jest zjednoczony z Ojcem, to nie pozna nigdy Ojca, bo Ojca poznaje w sobie. I dlatego też Niebo poznajesz wtedy, kiedy ono przeniknie Ziemię, i Ziemia stanie się wypełniona światłością Nieba, wtedy poznajesz Niebo. Nie możesz Nieba poznać w inny sposób, tak jak nie możesz poznać Boga, nie widząc Syna, bo tylko Boga poznajesz widząc Syna, bo w Synu On się objawia do samego końca. Tak samo jak Ziemia objawia tajemnice Nieba, i widzisz Niebo, bo Ziemia jaśnie blaskiem Nieba, bo w Niej Ojciec się w pełni objawił, i całe Niebo objawiło się w Ziemi, i Ziemia objawiła całą tajemnicę i Światłość którą jest. Dzisiejszy świat widzi tylko ciemną naturę Ziemi, bo nie jest zjednoczony z Bogiem i nie istnieje w superpozycji. Dlatego też Jezus Chrystus mówi do świętego Filipa i do innych uczniów: dlaczego mówisz – pokaż nam Ojca, a to nam wystarczy? Patrzysz na Mnie, a jak widzisz Mnie, to widzisz i Ojca, inaczej Ojca nie ujrzysz, nie mogę ci pokazać Ojca, nie pokazując Siebie, bo Ojciec jest niewidzialny, i Jego moc się objawia w Synu, i tylko przez Syna można poznać Ojca, nie możesz poznać Ojca bez Syna, jest to niemożliwe. Tak samo nie możesz zobaczyć Nieba bez Ziemi, jest to niemożliwe, to Niebo objawia się na Ziemi. Nie możesz zobaczyć Ojca inaczej, jak tylko w Synu, bo w Synu On się objawia. Gdy nie ma Syna, mimo że Ojciec jest, to Go nie widzisz. Ale kiedy stajesz się Synem, to Ojciec w tobie objawia się całą mocą, bo w tobie jest potęgą, siłą, i ona w tobie się objawia. Ojciec istnieje, nigdzie się nie ukrył, On zawsze jest, ale tylko w Synach się objawia, więc Synowie Boży są pełnym i potężnym wyrażeniem dzieła Ojca i mają całą moc Ojca. I nie można Ojca inaczej poznać jak tylko w taki sposób, kiedy się przejawia przez Syna. Można powiedzieć to w taki sposób:
– Pokaż nam ogień.
– Dobrze, pokażę wam ogień, ale dajcie mi coś do spalenia, bo nie mogę wam pokazać ognia jeśli nie mam niczego do zapalenia; jeśli zapalę to, co mam zapalić, to ukaże się ogień; ponieważ ogień istnieje jako płomień niewidoczny, niewidzialny, ale kiedy dotknie tego, co może płonąć, to wtedy zobaczycie ogień namacalny. Ale ogień, bez tego co może płonąć, jest niewidzialny, nie można go dotknąć, a kto się z nim zjednoczy, będzie spopielony.
Dlatego mówi Bóg do Mojżesza: nikt kto mnie zobaczył, nie przeżył, więc dotknę twojego ramienia, i wiedz że to Ja, bo kto by Mnie mógł dostrzec, nie przeżyje nie ma możliwości, aby przeżył, nie przetrwa. Wj 33:20-23: „I znowu rzekł: «Nie będziesz mógł oglądać mojego oblicza, gdyż żaden człowiek nie może oglądać mojego oblicza i pozostać przy życiu». I rzekł jeszcze Pan: «Oto miejsce obok Mnie, stań przy skale. Gdy przechodzić będzie moja chwała, postawię cię w rozpadlinie skały i położę rękę moją na tobie, aż przejdę. A gdy cofnę rękę, ujrzysz Mnie z tyłu, lecz oblicza mojego tobie nie ukażę».”

J 2:9: „A gdy starosta weselny skosztował wody, która stała się winem – nie wiedział bowiem, skąd ono pochodzi, ale słudzy, którzy czerpali wodę, wiedzieli – przywołał pana młodego”

Dzisiejszy świat, który ma zajmować się duchowym wzrostem człowieka, stał się jego największym wrogiem duchowego rozwoju człowieka. I w ogromnej przebiegłości swojej, wykorzystuje ciemność, która jest wrogością Bogu przez to, że stała się świadoma swojego istnienia, i chce przetrwać. Wykorzystuje się tę właśnie ciemność, jako główny potencjał „wzrostu duchowego”,  ale nie człowieka Boskiego, tylko demonicznego. Czyli dzisiejszy świat kształtuje demony. Wiemy, że jesteśmy z Boga, cały zaś świat leży w mocy Złego (1J 5:19). Ci, którzy są z Boga, oni opierają się złemu, i panują nad złem. Ale ci, którzy tego nie robią, są dokładnie w przeciwnym działaniu – czyli służą tym demonom, które chcą, aby w tym świecie panowała ciemność, którą ludzie mają dostrzegać jako światłość, mimo że w dalszym ciągu jest ciemnością. Więc mając tą radosną świadomość, że jesteśmy w tej chwili w całkowicie nowej przestrzeni, bądźmy tymi, którzy myślą w sposób spokojny, oddany Bogu, a jednocześnie przez wiarę oddają się z całej siły Duchowi Bożemu. (Ap 3:10-11) Ponieważ następuje sytuacja, że ludzie zaczynają coraz głębiej odczuwać chaos wewnętrznej swojej natury, która została poddana inwigilacji przez samych siebie, dlatego że to właśnie człowiek jest największym wrogiem samego siebie – czyli jego ego, które uznało siebie za prawowitego właściciela, prawowitego zarządcę. W tym momencie zostało to rozdzielone, i jedynym naszym ratunkiem, aby w tym wszystkim się w pełni odnaleźć, jest porzucenie pośrednika, którym jest dzisiejszy duch mocarstwa powietrza, który myśli tylko i wyłącznie o samym sobie, a tylko stwarza pozór, że myśli o wszystkich innych. I my teraz czujemy te myśli starego człowieka, które wpływają na naszą naturę wewnętrzną, bo stała się ona teraz naszą naturą zewnętrzną; gdy była wewnętrzną, nie była przez człowieka odczuwana jako obca. My, którzy wierzymy, już wcześniej zostaliśmy oddzieleni od tego stanu przez wiarę – porzuciliśmy starego człowieka, i przyjęliśmy Ducha Żywego Boga, który w nas mieszka, i który nas przemienia. Ale dla tych, którzy jednak tego nie dokonali, sytuacja się odwróciła – „mechanicznie” zostali oddzieleni, ponieważ spowodowały to prawa wszechświata, i wyjście z równika galaktycznego. Oni zostali „mechanicznie” oddzieleni od tego stanu, i żeby teraz w tej sytuacji się odnaleźć, to muszą w tej zgryzocie, którą w tej chwili doświadczają, odczuwając te ataki na siebie, wołać do Boga z całej siły w Modlitwie przez wiarę, aby On wypełnił ich, i żeby stali się w miejscu superpozycji; stanięcia w obliczu Boga. Doświadcza teraz człowiek tego czym jest, i kim jest. Doświadcza wewnętrznie uczuciowo, i w tym momencie musi być złym człowiekiem, aby dokonał wyboru zła, ponieważ w tym momencie zło jest rozpoznawalne, ponieważ ono jest na zewnątrz, a natura prawdziwego człowieka jest już w drodze do pełni Praw Bożych, które w tej chwili się coraz bardziej objawiają. Więc musimy w tej sytuacji ze spokojem, prawdziwe i szczerze wołać o ratunek do Boga, aby wejść w naturę superpozycji. Bo jak Ziemia, to i my także jesteśmy w superpozycji, bo superpozycja została dana nam, jako szczególny stan jedności z Bogiem, szczególny stan połączenia z Bogiem, gdzie On przemawia do naszego serca, a my możemy z Nim rozmawiać i Go słyszeć – to jest superpozycja – czyli jesteśmy tymi, w których Bóg Ojciec może w pełni objawić Siebie. Iz 60:19-20: „Już słońca mieć nie będziesz w dzień jako światła, ani jasność księżyca nie zaświeci tobie, lecz Pan będzie ci wieczną światłością i Bóg twój – twoją ozdobą. Twe słońce nie zajdzie już więcej i księżyc twój się nie zaćmi, bo Pan będzie ci światłością wieczną i skończą się dni twej żałoby.”

J 2:10: „i powiedział do niego: «Każdy człowiek stawia najpierw dobre wino, a gdy się napiją, wówczas gorsze. Ty zachowałeś dobre wino aż do tej pory».”

Chrystus Pan objawił nam światłość w materii – jesteśmy ciałem fizycznym, a jednocześnie mamy w sobie światłość, objawił nam światłość w materialnym istnieniu. I w tym momencie ukazuje nam w mikroskali makroskalę; mikroskalą my jesteśmy, makroskalą jest wszechświat. Więc w mikroskali ukazał naszą przemianę wewnętrzną, gdzie przez światłość, którą jest Chrystus, pokonujemy niewiedzę, która jest ciemnością, i gdy ciemność przestaje istnieć, to przestaje istnieć z powodu Światłości. Nie przestaje istnieć sama z siebie, bo by materia musiała przestać istnieć – ale ona przestanie istnieć dopiero wtedy, kiedy przyjdzie czas, kiedy ona przestanie istnieć, jak to mówi Chrystus – wszystko w jeziorze ognia zostanie usunięte. Ale dopóki istnieje materia, istnieje światłość, która jest w niej, i ciemność. Ale ta ciemność nie jest wzbudzona przez Chrystusa, ciemność jest ujawniona przez Chrystusa, ujawniona że im bardziej poszukujemy światłości, tym bardziej ciemność staje oporem; ale nie jest wszechmocna, ponieważ nie jest w stanie ogarnąć Światłości, bo Bóg dał nam Światłość, której ciemność nie ogarnia. Jesteśmy w Światłości, i jesteśmy Światłością w ciemności, a ciemność nas nie ogarnia i nic nie może poradzić, nic nie może począć, tylko może patrzeć na swoją destrukcję, a właściwie nie na destrukcję, tylko na powstawanie Życia. Bo czym jest ciemność? Ciemność nie jest bytem poza materią, ciemność jest z materii, ciemność jest to noc, ciemność jest to nieświadomość. I ta nieświadomość jest w dzisiejszym świecie bardzo nagradzana, czyli dzisiejszy świat przez ducha mocarstwa powietrza, stworzył system niewiedzy, nieświadomości, braku poszukiwania, zastoju, i to jest właśnie gloryfikacja ciemności. A dlaczego to zrobił? Dlatego, że ten potencjał, który jest w zastoju, ma w sobie też światłość, i każdy kto trwa w Światłości, powoduje że ciemność przestaje istnieć. Ciemność nie może istnieć bez materii, ale Światłość może istnieć bez materii, bo materia staje się ostatecznie przebóstwiona, i staje się przemieniona w tej drodze. A ciemności już nie ma, i im bardziej obudzona jest światłość w tej materii, to ta światłość objawiana jest dokładnie w taki sposób –  wszystkie te rzeczy piętnowane, stają się jawne dzięki światłu. Czyli to, że jesteśmy Światłem, jesteśmy naturą wewnętrzną, jest właśnie tą mocą, która zwycięża ciemność. Przez co zwycięża? – przez wybór, przez to, że my wybieramy Światłość, materia staje się przebóstwiona, czyli obudzona do Życia duchowego – i jest naturą Prawdy i Życia całkowicie prawdziwego i wiecznego. Ef 5:3-8: „O nierządzie zaś i wszelkiej nieczystości albo chciwości niechaj nawet mowy nie będzie wśród was, jak przystoi świętym, ani o tym, co haniebne, ani o niedorzecznym gadaniu lub nieprzyzwoitych żartach, bo to wszystko jest niestosowne. Raczej winno być wdzięczne usposobienie. O tym bowiem bądźcie przekonani, że żaden rozpustnik ani nieczysty, ani chciwiec – to jest bałwochwalca – nie ma dziedzictwa w królestwie Chrystusa i Boga. Niechaj was nikt nie zwodzi próżnymi słowami, bo przez te [grzechy] nadchodzi gniew Boży na buntowników. Nie miejcie więc z nimi nic wspólnego! Niegdyś bowiem byliście ciemnością, lecz teraz jesteście światłością w Panu: postępujcie jak dzieci światłości!”

Link do nagrania wykładu – 28.12.2024
Link do wideo na YouTube – 28.12.2024
Link do nagrania w Spotify – 28.12.2024