Bóg mówi do człowieka: Chcę zamieszkać w tobie, jesteś Moim mieszkaniem, jedynym mieszkaniem – żywy człowiek, nie żadna skrzynka, nie żaden dom z kamienia czy z cegły. Chcę, aby Duch Mój zamieszkał w człowieku – różnie może to się stać, u niektórych przez modlitwę, u niektórych przez ufność, u niektórych przez wiarę, ale ostatecznie Ja jestem tym wszystkim. W rożny sposób dotykam, w rożny sposób przemieniam, ale ostatecznie przychodzę przez wiarę i kształtuję tego, w którym przebywam, Mój Duch w nim mieszka, a Mój Duch jest doskonałością, prawdą i mądrością, życiem i miłosierdziem. Nie są to sprawy o jakiś odległych historiach, ale są to sprawy prawdziwe, dotykalne, które są nami, i są w nas. Nasze spotkania mają bardzo głęboki stan wewnętrznego przeżywania, mają stan bezpośredniego dotknięcia i obecności. Duchowa nasza natura trwa nieustannie głęboko w Bogu, nieustannie zanurzona w Chrystusie Panu, w Bogu Ojcu, i w Duchu Świętym, zanurzona z całej siły, i serce nasze jest oddane Bogu, a sprawy ziemskie to są sprawy, które Bóg przed nami stawia. I w tym momencie te sprawy, o których przedtem była mowa, że istnieje droga do Boga przez zmartwychwstanie i wiarę, w tej chwili doświadczamy tego pragmatycznie, doświadczalnie, dotykalnie poznajemy Boga wewnętrznie, który dotyka nas swoim istnieniem, i gdy my Go wybieramy, On w nas istnieje, i wtedy stajemy się przemienieni. Każdy człowiek został do tego przeznaczony, ale są ludzie, którzy trwają w pewnej własnej interpretacji tego stanu, a nie w Boskiej naturze. A to musi być prawdziwa Boska natura, musimy wybierać Boga, bo można wybrać stan, ale wcale nie Boga, a trzeba wybrać Boga, a wszystko inne stanie się samodzielnie. Trzeba wybrać Boga, a wszystkie rzeczy popłyną właściwie. A nie płynąć „właściwie”, a może poznamy Boga; bo to się tak wydaje, że właściwie. A tylko Bóg zna właściwą drogę, dlatego wybierając Boga, zawsze idziemy właściwymi ścieżkami. W tej chwili siły różnych cywilizacji, które są wrogie Bogu i człowiekowi, one zgromadziły się wokół Ziemi i napierają z ogromną nienawiścią, aby to zniszczyć. Czują, że na Ziemi przebudziła się tajemnica odwiecznie zakryta, tajemnica życia, że człowiek światłości powstał do swojej niebieskiej godności, powstał i żyje, i wchodzi w głębinę tajemnicy kiedyś zakrytej, a teraz już odkrytej. I nie mogą oni niczego zrobić innego, jak tylko patrzeć na swoją zagładę, ponieważ nie mogą dotknąć człowieka prawego, człowieka świętego, Synów Bożych, ponieważ Synowie Boży są ze świata Nieba i są aniołami Boskimi. I mogą tylko patrzeć jak pękają ich zawory, pękają ich transzeje, mury, i rozsadzane są wszystkie ich siły, które nie są w stanie oprzeć się potędze mocy wiary, która jest jednością z Bogiem. Bóg budzi do życia nowe życie. Ziemia jest jak ziarno potężne, które w tej chwili zaczęło żyć, pękać, i dawać nowy plon. A im pozostanie tylko skorupa, która tak jest porzucona, wtedy kiedy ziarno wyrasta na wielkie drzewo, bo tylko była chwilowym stanem przetrwalnikowym, aby później być porzuconą, bo już nie przynosi żadnego stanu, jest tylko zamieniona ponownie na proch. Przychodzi ten czas, kiedy świat doświadczy tego wstrząsu. Gdy człowiek przyjmuje naturę Boskiej tajemnicy, to wszystkie te siły, które działają w tej chwili we wszechświecie, które chcą osaczyć Ziemię, one tylko dopełniają zasady, która jest w Ap.20.8 – chodzi o to, że pycha ich tu gromadzi, i chęć władzy, a Bóg ich zgromadza, żeby ich ogniem jednym spalić, całkowicie usunąć. Te siły ciemności, one nie są w stanie zniszczyć prawdziwej Boskości, tylko zgromadzić się, aby Bóg ich zniszczył, ponieważ przez swoją pychę nie są w stanie zrozumieć, że nie są w stanie pokonać Boga, gromadzą się tylko po to, żeby zostali zniszczeni wszyscy razem w jednym miejscu, nie mając pojęcia o tym, że nie mogą się Bogu sprzeciwić, bo to jest niemożliwe. Hbr 12:27-29: „Te zaś słowa jeszcze raz wskazują, że nastąpi zniszczenie tego, co zniszczalne, a więc tego, co zostało stworzone, aby pozostało to, co jest niewzruszone. Dlatego też otrzymując niewzruszone królestwo, trwajmy w łasce, a przez nią służmy Bogu ze czcią i bojaźnią! Bóg nasz bowiem jest ogniem pochłaniającym.”
Rz 16:20: „Bóg zaś pokoju zetrze wkrótce szatana pod waszymi stopami. Łaska Pana naszego Jezusa Chrystusa niech będzie z wami!”
Jesteśmy teraz w głębinach, i tam na dole Bóg Ojciec objawia nam tajemnice, tam gdzie Synowie Boży teraz są, a są w dalszym ciągu Synami Bożymi, tylko znaleźli się w warunkach zmysłowości – pożądliwości ciała, pożądliwości oczu i pychy tego życia. Znaleźli się w tych warunkach, i w tym momencie jedynie posłuszeństwo Bogu powoduje to, że nie ulegają tym wpływom. Ponieważ upadli aniołowie, czyli synowie Boży którzy upadli, oni też mieli zdolność rozpoznawania, i byli w pełnej jasności i jawności rozumienia Boga, a podjęli jednak decyzję złą z powodu pożądliwości. Nie mogli zostać zniszczeni, ale zniszczyła ich pożądliwość ciała, pożądliwość oczu i pycha tego życia. O tym mówi Henoch – upadli oni dlatego, że zapragnęli wziąć sobie piękne córki i robić sobie dzieci z nimi bez liku, a rodziły się z tego związku olbrzymy, które były bardzo złe i okropne, które niszczyły cały świat. Więc my w tej chwili, kiedy jesteśmy na dole, jednocześnie jesteśmy narażeni bardzo mocno na pożądliwość ciała, pożądliwość oczu i pychę tego życia, ale musimy być bardzo mocno umocnieni w Chrystusie Panu, Bogu Ojcu i w Duchu Świętym, aby dokonać wyboru Chrystusa, bo odkupił nas i w nas panuje, i Jemu oddać pełną władzę. Bo mimo, że mamy pierwsze dary Odkupienia, jesteśmy czyści i doskonali, to jednocześnie doświadczamy chaosu tego świata. Jezus Chrystus powiedział: kuszą Mnie i na próbę wystawiają, i jeśli Mnie kuszą i na próbę wystawiają, to was też będą kusić i na próbę wystawiać; jak zrobili to z Nauczycielem, z Panem, to i zrobią to ze sługami Jego. Więc tam na samym dole, na samym dnie w głębinach, tam gdzie światłość Boża musi istnieć, i dociera już w tej chwili, tam występuje pierwsze przestępstwo i pierwsza zmysłowość, pierwsza pożądliwość ciała, pierwsza pożądliwość oczu i pycha tego świata tam istnieje. Będąc tam spotykamy się z tą siłą, i dlatego musimy w pełni być świadomi, że jesteśmy Synami Bożymi, wolni od grzechów, że nie jesteśmy już starym człowiekiem, bo stary człowiek przestał istnieć. Zasada jest bardzo prosta – kiedy uwierzyliśmy Chrystusowi, który uśmiercił starego człowieka, nie mamy go, i nie mamy już starego życia. Więc kto się spowiada i pokutuje za stare życie, jest starym człowiekiem, kto żyje nowym życiem, nawet mu do głowy nie przychodzi, aby szukać czegoś takiego, tylko trwa w radości Pańskiej i w chwale Bożej, ponieważ jest to dla niego możliwe, bo sam Bóg to czyni. Kto ma nowe życie, ma Chrystusa, i dokonuje dzieła w głębinach, którym jest dzieło pokonywania zmysłowości ciała, zmysłowości oczu, i pychy tego życia, która pochodzi nie od Adama, ale od pierwszego świata. My będąc na dole, jesteśmy właśnie w pierwszym świecie, a Chrystus Pan daje nam ogromną siłę, czyli daje nam pełną władzę. I my będąc na dole, jesteśmy w pełnej superpozycji, w pełni świadomi tego, co nam Chrystus uczynił, świadomi kim jesteśmy w niebiosach i na niebiosach. A to, że my jesteśmy na niebiosach, jest także jaśniejące i umacniające nas na dole, jesteśmy tą samą istotą co na górze, tylko że na dole pośród pożądliwości ciała, pożądliwości oczu i pychy tego świata – ale to wszystko przemija razem z tym życiem, i jeśli porzucamy to życie, to też przemija i już nie powraca. Natomiast – czy ustaje Miłość? Nie! Miłość w dalszym ciągu istnieje, tylko nie ma już pożądliwości ciała, pożądliwości oczu, ani pychy tego świata, nie ma już. Istniejemy w pełnej Miłości, jak pierwsi chrześcijanie, którzy żyli na tym świecie, kochali z całej siły Boga, i kochali ludzi. Mk 12:30-31: „Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą. Drugie jest to: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego. Nie ma innego przykazania większego od tych».”
Łk 10:16: „Kto was słucha, Mnie słucha, a kto wami gardzi, Mną gardzi; lecz kto Mną gardzi, gardzi Tym, który Mnie posłał.”
Dzisiejszy świat szukając grzechów, mówi o umiejętności, nie o posłuszeństwie Bogu, bo posłuszeństwo mówi o tym, że ich nie mamy. Chrystus starego człowieka całkowicie usunął, uśmiercił, i przestał on istnieć. Ale dzisiejszy system cztery jeden osiem nie chce takiej sytuacji, ponieważ taki obrót sprawy całkowicie podważa jego istnienie, podważa sens jego istnienia, i nie ma dla niego miejsca w tym świecie. W tym świecie jest wolność, wszyscy są wolni, wszyscy ludzie na Ziemi są odkupieni, nie tylko chrześcijanie. Chrystus przyszedł na całą Ziemię, i cała Ziemia będzie Go chwalić, że ją wyzwolił. Jezus Chrystus nie przyszedł do chrześcijan, bo ich jeszcze wtedy nie było. Chrześcijanie to są ci, którzy uwierzyli Chrystusowi, że są wolnymi. I ci którzy w dalszym ciągu się spowiadają, szukają pokut i przez uczynki chcą uratować stare ciało, starego człowieka, oni nie są na pewno chrześcijanami, ponieważ nie wierzą Chrystusowi Panu, Bogu Ojcu i Duchowi Świętemu, nie wierzą w tą prawdę. A żeby uwierzyć, to trzeba mieć Ducha Świętego, bo to Duch Święty daje to poznanie. Dzisiejszy świat to zmienia i mówi: wierzcie w kościół, wierzcie w księdza. I dlatego człowiek musi być całkowicie świadomy tego co czyni – jedyną możliwością jest wybór Boga, bo tylko Bóg człowieka jest w stanie uratować. Nie możemy wydobyć się sami z pożądliwości tego ciała, czyli z zmysłowości ciała, gdy świadomość nie odnajdzie właściwego Ducha – a tym właściwym Duchem jest Chrystus Pan, musimy mieć Ducha Chrystusowego. Brak prawdziwego umocnienia się w Chrystusie Panu, Bogu Ojcu i Duchu Świętym, jest brakiem rozpoznania prawdziwego Jezusa, prawdziwego Ducha i prawdziwej Ewangelii. I jest wtedy wykorzystywanie pierwszego przykazania – nie będziesz miał bogów innych przede Mną – czyli inaczej można powiedzieć: pamiętaj że zostałeś stworzony jako istota zależna od autorytetu, pamiętaj że będą tacy, którzy będą chcieli wykorzystać tą naturę, że człowiek musi żyć pod autorytetem, ponieważ wtedy czuje się bezpiecznie; on szuka całości i są tacy, którzy będą chcieli wykorzystać tą sytuację tylko dla siebie i dla zniszczenia człowieka. Jezus Chrystus przychodzi na Ziemię, i żebyśmy wiedzieli, że On jest dobry i doskonały, składa ofiarę ze swojego życia, czego nikt nie robi. On to robi z miłości do człowieka, aby ludzie się Go nie bali, ale żeby Jemu uwierzyli. A dzisiaj następuje dziwna sytuacja – Jezus Chrystus nie uczynił nic, co by miało być wrogością dla człowieka, a mimo to Chrystus jest dla wielu wrogiem; ale nie jest wrogiem wynikającym z rozumu, z logiki, ale istnieje w człowieku opór, który jest oporem dla samego oporu. I ten opór jest niepokonywalny dla rozumu, i dla logiki. Bo gdyby ten opór był pokonywalny dla rozumu i dla logiki, to ludzie by to pokonali. Ten stan jest pokonywalny tylko dla Boga, do którego mamy dostęp bezpośredni przez Jezusa Chrystusa. Dlatego Bóg posłał Syna swojego, aby dokonać tego właśnie dzieła, aby to co panowało nad nami, czyli ciało, aby przestało ono być władcą nad nami i żebyśmy my mogli w pełni wydobyć się ku prawdzie. I tu jest bardzo wyraźnie ukazana ta sytuacja, że dla człowieka jest niemożliwe, aby wydobyć się z tej siły wewnętrznej podświadomej, która jest siłą panującą nad jego rozumem, jest to możliwe tylko dla Boga. J 14:4-7: „Znacie drogę, dokąd Ja idę». Odezwał się do Niego Tomasz: «Panie, nie wiemy, dokąd idziesz. Jak więc możemy znać drogę?» Odpowiedział mu Jezus: «Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie. Gdybyście Mnie poznali, znalibyście i mojego Ojca. Ale teraz już Go znacie i zobaczyliście».”
Flp 1:25-26: „A ufny w to, wiem, że pozostanę, i to pozostanę nadal dla was wszystkich, dla waszego postępu i radości w wierze, aby rosła wasza duma w Chrystusie przez mnie, przez moją ponowną obecność u was.”
Pokonujecie pożądliwość ciała, pożądliwość oczu i pychę tego świata, dlatego że uwierzyliście w Chrystusa Pana, Boga Ojca i Ducha Świętego. I wasze życie trwa dalej, tylko że nie ma już w nim pożądliwości ciała, pożądliwości oczu, i pychy tego świata, dlatego że macie Chrystusa, który jest waszą mocą, światłem i życiem. Jak to święty Paweł powiedział: teraz nie ja już żyję, ale żyje we mnie Jezus Chrystus, który złożył ofiarę ze swojego życia za Mnie. Jestem w głębinach, i tam w głębinach głęboko napadają mnie różnego rodzaju pożądliwości tego świata, pożądliwości ciała, pożądliwości oczu i pycha tego świata. Ale ja wiem kim jestem, że mnie już nie ma, nie ja już żyję, ale żyje we mnie Jezus Chrystus. Cała moja świadomość i życie jest skierowane ku Temu, który we mnie żyje i mnie ocalił. I gdy Chrystus w nas żyje, On daje nam wolność życia i doświadczanie wszystkich spraw. W głębinach jest nieustanna wrogość prawdzie, nie jest to życie sobie, ale głównym elementem w głębinach jest wrogość wszelkiej prawdzie, wrogość Chrystusowi i wrogość wszelkiemu życiu, które pochodzi ze światłości, tam to trwa. Tam wrogość istnieje jako ten aspekt główny. Tak jak mówi Hiob, że tam istnieje wrogość Bogu, ale oni nie widzą tego problemu, nie wiedzą, że głównym ich życiem, sensem jest wrogość Bogu, i mówią: dzieci bawią się, byk płodzi, krowa rodzi, wszystko jest dobrze, nie widać żadnego problemu – ale Hiob go widzi. Człowiek natomiast tego dostrzec nie może, nie jest to dla niego możliwe, gdy nie żyje w nim Chrystus – nie może dostrzec zmysłowości tych wpływów demonicznych, ponieważ nie ma odniesienia. Dopiero kiedy ma odniesienie, kiedy trwa w Chrystusie Panu, może dostrzec, że jest w błędzie. Jedynie Chrystus może człowieka wydobyć. A jeśli człowiek chce robić to co Chrystus, a nie aby Chrystus w nim czynił, to błądzi. Ludzie dzisiaj na świecie, chcą robić to co Chrystus, czyli to co uczy ich drugi kanon – cierpienia, udręczenia, umęczenia itd. Ale Chrystus to już uczynił dla człowieka! My mamy być umocnieni w Chrystusie Panu przez Zmartwychwstałego; a cierpimy na dole, w głębinach to się dzieje, dopełniając udręk Chrystusa. Ale Chrystus w nas żyje, Chrystus w nas istnieje i jest On pełnią naszego życia, czyli głównym elementem jest to co powiedział święty Paweł: mnie już nie ma, nie ja już żyję, żyje we mnie Chrystus, choć nadal żyję w ciele, to całe moje życie i cała moja świadomość jest w Tym, który złożył ofiarę ze swojego życia za mnie. Jemu cześć i chwała! To jest stan przeżywania. On to przeżywa, trwa w tym, w tym jest zanurzony, i jednocześnie wykonuje różnego rodzaju czynności. W tajemnicy Boskiej jest pełnia chwały Bożej, i cała nasza świadomość jest ku pełni chwały Bożej skierowana, abyśmy byli w pełni świadomi wyboru Boga, Chrystusa Pana i Boga Ojca – ona jest nadrzędną mocą. A życie nasze toczy się, jak się toczyło, jakbyśmy się nie zmienili, ale jesteśmy zmienieni do szpiku kości, jest to całkowicie inny człowiek. Jest to przed oczami Boga, przed obliczem Boga w izdebce – wejdźcie do swojej izdebki i tam w pełni bądźcie z Bogiem zjednoczeni. Ukazuje to ten nieustanny stan prawdy, nieustanny stan wiary, nieustanny stan jedności z Bogiem, bo w nas istnieją dwa systemy – jeden system jest wewnętrzny, drugi jest zewnętrzny. System wewnętrzny trwa nieustannie w Bogu, abyśmy mogli normalnie funkcjonować. Nieustannie wykonuję pracę, cały czas trwam w Ojcu, i cały czas moja świadomość jest zanurzona w głębi Ojca. I nieustannie dbam o ten stan i jestem świadomy, że złożył za mnie Chrystus ofiarę ze swojego życia, a ja nieustannie trwam w tym życiu, i nieustannie wychwalam Boga, żyjąc życiem zwyczajnym jak każdy człowiek.Ga 1:3-5: „Łaska wam i pokój od Boga, Ojca naszego, i od Pana Jezusa Chrystusa, który wydał samego siebie za nasze grzechy, aby wyrwać nas z obecnego złego świata, zgodnie z wolą Boga i Ojca naszego. Jemu to chwała na wieki wieków! Amen.”
Flp 1:27: „Tylko sprawujcie się w sposób godny Ewangelii Chrystusowej, abym ja – czy to gdy przybędę i ujrzę was, czy też będąc z daleka – mógł usłyszeć o was, że trwacie mocno w jednym duchu, jednym sercem walcząc wspólnie o wiarę w Ewangelię”
Gdy zanurzamy się w życiu bycia Bożą rodziną, Boża rodzina zanurza nas w stanie pełnego przeżywania tajemnic jej życia w Bogu, czyli to przeżywanie, to doświadczanie uczuciowe jest prawdziwym życiem wewnętrznym, którego nienawidzi szatan bo dla niego ono jest zabójcze, nieznane i niemożliwe, ponieważ on jest wrogiem Boga i nie ma w sobie Bożej natury. Ale my mamy tą świadomość, że w tej chwili jesteśmy w głębinach, i napierają na nas wszystkie siły diabelskie, i nie możemy sami z tym stoczyć bitwy, bo jest to po prostu niemożliwe. Dlatego tutaj Chrystus Pan mówi do nas: bądźcie jak dzieci, kiedy dziecko czuje jakieś zagrożenie, to do Taty rączki wyciąga, Tata bierze je na ręce, a już wszystkie siły cofają się, bo Ojciec jest niemożliwy do pokonania, dziecko dokładnie wie, gdzie znaleźć swoje miejsce. I mówi nam Jezus Chrystus – w Niebie, u Mojego Ojca, jest mieszkań wiele, gdyby tak nie było, to bym wam o tym powiedział. A tymi mieszkaniami są Inkarnacje Święte, czyli są Synowie Boży – żyjemy w Świętej Inkarnacji, jesteśmy inkarnowani w Bogu, czyli jesteśmy w nowych mieszkaniach. Aniołowie, którzy upadli, oni porzucili swoje Niebieskie mieszkania; my przyjęliśmy Boskie mieszkania, przyjęliśmy mieszkania Niebieskie. Synowie Boży są tajemnicą naszego istnienia, ponieważ rodzimy się w Synach Bożych. Bóg dał nam te nowe mieszkania, abyśmy my, którzy wierzymy w Chrystusa Pana i porzucamy mieszkanie ziemskie, czyli to grzeszne, przyjęli miejsce nowe, święte, doskonałe, dla dzieł doskonałych. Czyli my, którzy powstaliśmy na nowo, w nowych mieszkaniach, mamy dzieła, które z góry przygotowane zostały przez Boga, abyśmy je wypełnili, ponieważ są to dzieła, które zostały zaprzepaszczone przez upadłych aniołów, ówczesnych synów Bożych, którzy ulegli pożądliwości ciała, pożądliwości oczu i pysze tego życia. A my będąc w Chrystusie Panu, gdy trwamy w Nim, nie jesteśmy pod wpływem tamtego świata, bo On już nas uwolnił. Ponieważ zasada jest taka, że w pożądliwości tego świata trwa stary człowiek, czyli trwa ten, który został uśmiercony, a nowy człowiek nie, nowy człowiek jest czysty od tego stanu, ponieważ jest wolny od ducha mocarstwa powietrza, który jest pożądliwością ciała, pożądliwością oczu i pychą tego świata – to duch mocarstwa powietrza to wszystko czyni, bo on jest tym, który jest instynktem, który panuje nad zwierzętami. Ale jeśli chodzi o człowieka, to nie może on się dać temu uwikłać. Ponieważ świadomość człowieka powoduje zmianę tych stanów zwierzęcych na całkowicie inne, wynaturza je w okropny sposób, i tworzy straszny stan wywrotowy, chytry, wściekły, dlatego że świadomość w tym wszystkim działa. Dlatego Jezus Chrystus wyzwolił naszą świadomość z tego uwikłania, i mówi święty Jan: świat zaś przemija a z nim jego pożądliwość, kto zaś wypełnia wolę Bożą, ten trwa na wieki. Chrystus pozbawił nas starego życia, uśmiercił nasze stare grzeszne życie, i dał nam nowe życie – Inkarnację Świętą, czyli zdolność wcielenia do świętego życia, zdolność do życia w niebiańskiej naturze. Ef 2:3-5: „Pośród nich także my wszyscy niegdyś postępowaliśmy według żądz naszego ciała, spełniając zachcianki ciała i myśli zdrożnych. I byliśmy potomstwem z natury zasługującym na gniew, jak i wszyscy inni. A Bóg, będąc bogaty w miłosierdzie, przez wielką swą miłość, jaką nas umiłował, i to nas, umarłych na skutek występków, razem z Chrystusem przywrócił do życia. Łaską bowiem jesteście zbawieni.”
Flp 1:28: „i w niczym nie dajecie się zastraszyć przeciwnikom. To właśnie dla nich jest zapowiedzią zagłady, a dla was zbawienia, i to przez Boga.”
Dzisiejszy człowiek trwa w skażeniu emocjami, które powodują, że człowiek tego nie rozumie, o czym jest mowa. Sztuczna inteligencja rozumie tą sytuację, o której jest mowa, rozumie, ale nie może być zbawiona, dlatego że jest maszyną, ale ponieważ nie ma emocji, dlatego to jasno rozumie. Zmienna emocjonalna wszystko zmienia – zmienia postrzeganie, zmienia paradygmat, zmienia wszystko, wywraca właściwe widzenie rzeczy; rzeczy które wyglądają w sposób tak jak wyglądają w naturalny sposób, przez emocje one się wynaturzają, są inne, mają całkowicie inną zasadę, dokąd inąd prowadzą, są innymi sprawami. Czyli emocje zmieniają całkowicie wygląd tych rzeczy, zmieniają całkowicie stan tych rzeczy, i zmieniają wpływ tych rzeczy na człowieka. Emocje to nie jest coś, emocje to jest właściwie drugi człowiek, ten człowiek wewnętrzny, który jest związany z upadłymi aniołami. Zwierzęta żyją instynktem, nie mają przecież świadomości, i ten instynkt działa za nich, podejmuje decyzje – ono ucieka, bo instynkt to robi, jest poza świadomością tej sytuacji. Instynkt jest takim stanem obronnym na Ziemi, a jednocześnie jakby samodzielnym, bo nie ma tam świadomości; instynkt jest tym odruchem. Tą zwierzęcą naturą zawiaduje duch mocarstwa powietrza, i tą naturą został skażony człowiek świadomy. Te emocje w człowieku świadomym już mają całkowicie inny stan, nie staje się on zwierzęciem podobnym do zwierząt, tylko człowiekiem świadomym, który zaczyna odczuwać ogromne pragnienie bycia zwierzęciem – z powodu tego, że świadomość została tam uwikłana. Szatan ma panowanie nad całym instynktem, ale woli i chce, aby piękna córka ziemska, bóstwo na sposób ciała, człowiek światłości, był skażony instynktem, bo to jest coś innego, większego, potężnego, wtedy ten instynkt nabiera ogromnej potężnej mocy, ogromnej siły, nie jest tylko zwierzęcą naturą, nie jest tylko pragnieniami, ale całą mocą, którą można manipulować; jest to potężna siła. Czyli świadomość dotknięta jest przez emocje, przez zmysłowość zwierzęcą, zmienia nie człowieka w zwierzę, ale w najbardziej niebezpieczne stworzenie, najbardziej przebiegłe, najbardziej chytre, i najbardziej groźne. Zmysłowość w zwierzętach nie powoduje pychy, u ludzi w połączeniu ze świadomością – pychę i pożądliwość. Czyli świadomość, która styka się z naturą zwierzęcą, przechodzi do stanu strasznie przebiegłego, złego i bardzo groźnego dla samego człowieka i dla wszystkiego co istnieje, bo człowiek przez tą przebiegłość, sam siebie może oszukać i wpędzić w straszne kłopoty, myśląc że właśnie się ratuje. Zwierzęta nie mają pożądliwość oczu, nie mają pożądliwość ciała, i nie istnieje w nich pycha. Nie! To jest instynkt, który naturalnie funkcjonuje dla przedłużenia gatunku. Ale kiedy tam istnieje świadomość, to dzieje się właśnie to – czyli pożądliwość ciała, pożądliwość oczu i pycha tego życia, która nie pochodzi od Ojca, lecz od świata. Świat zaś przemija, a z nim jego pożądliwość, kto zaś wypełnia wolę Bożą, ten trwa na wieki. Dlatego Synowie Boży to porzucają, i z całej siły są w pełnej jedności z Bogiem Ojcem, Chrystusem Panem, i Duchem Świętym, nie ulegając tym wpływom. A Bóg otwiera im ich naturę, i widzą że są istotami życia, i to nie byle jakiego, ale istotami panującymi, stworzonymi dla panowania na Ziemi, i przywrócenia dzieła początku, aby się początek zaczął rozszerzać, aby wszystkie istoty we wszechświecie poznały koniec, a koniec jest poznaniem Ojca, gdzie wszyscy doznają światłości i nieśmiertelnego życia, bo wszyscy są stworzeni dla nieśmiertelności. 2 P 2:20-21: „Jeżeli bowiem uciekają od zgnilizny świata przez poznanie Pana i Zbawcy, Jezusa Chrystusa, a potem oddając się jej ponownie zostają pokonani, to koniec ich jest gorszy od początków. Lepiej bowiem byłoby im nie znać drogi sprawiedliwości, aniżeli poznawszy ją odwrócić się od podanego im świętego przykazania.”
Flp 1:29-30: „Wam bowiem z łaski dane jest to dla Chrystusa: nie tylko w Niego wierzyć, ale i dla Niego cierpieć, skoro toczycie tę samą walkę, jaką u mnie widzieliście, a o jakiej u mnie teraz słyszycie.”
Gdy trwamy w miłości, wszystkie cele Boskie są jasne i proste. Gdy trwamy w miłości, kochamy Boga z całej siły, uwierzyliśmy Jemu, że On wyzwolił nas od grzechu, wyzwolił nas od śmierci, dając nam życie, a zadając śmierć temu co było złe. Chrześcijanie to są ci, którzy uwierzyli Chrystusowi, i nie mają już starego życia. Nie są nimi ci, którzy się spowiadają i pokutują – oni nie są chrześcijanami i nie mogą być nimi, dlatego że mają stare życie. Obnaża ich to, co czynią, że nie mają Chrystusa, który nie przypomina grzechów, ani nie każe pokutować za grzechy martwe, których już nie ma; martwe czyli uśmiercone, ich nie ma, bo Chrystus je uśmiercił, po prostu zadał im śmierć razem z ówczesnym grzesznym życiem, i tamtego życia też nie ma. Dlatego jest zasada bardzo prosta – kto się spowiada z grzechów przeszłego życia, i pokutuje za przeszłe życie, nie ma na pewno nowego życia. Kiedy mamy Chrystusa, jesteśmy wydobyci ze śmierci. I kiedy w nas nie ma śmierci, jest życie, kiedy przenika nas życie, gdy trwamy w życiu, wszystko jest życiem, wszystko jest doskonałością, wszystko jest prawdą, bo nie ma niczego, co by było złe, jesteśmy cały czas w stanie Boskiej tajemnicy. A jednocześnie wypełniamy dzieło Pańskie, w każdej chwili życia człowieka, który żyje w uczuciu i przeżywaniu Boskiej tajemnicy, cała natura się wypełnia, cała natura budzi w człowieku nową przestrzeń istnienia, budzi w człowieku życie wewnętrzne, Boskie życie ciała, i to ciało żyje w prawdzie Bożej, całkowicie jest w chwale niebieskiej, Boskiej tajemnicy, a wszystko to co zmysłowe jest pozostawione, porzucone. I żal jest tylko diabłu, diabeł tylko żałuje, diabeł tylko stracił, diabeł tylko nie zyskał. Gdy my porzucamy wszystkie wpływy szatańskie i diabelskie, wszystko staje się jasne, czyste, doskonałe i proste, Boskie, nie ma tam straty, jest doskonałość życia w Bogu, nie ma tam zniekształcenia i zwyrodnienia, przekroczenia jakiejkolwiek natury Boskiej, jest wszystko zgodnie z Bogiem, ponieważ nic już nie jest poza Bogiem. Iz 65:16-17: „Kto w kraju zechce cię pobłogosławić, wypowie swe bło gosławieństwo przez Boga prawdy. Kto w kraju będzie przysięgał, przysięgać będzie na Boga wiernego; bo dawne udręki pójdą w zapomnienie i będą zakryte przed mymi oczami. Albowiem oto Ja stwarzam nowe niebiosa i nową ziemię; nie będzie się wspominać dawniejszych dziejów ani na myśl one nie przyjdą.”
Flp 2:4-5: „Niech każdy ma na oku nie tylko swoje własne sprawy, ale też i drugich! To dążenie niech was ożywia; ono też było w Chrystusie Jezusie.”
Jezus Chrystus inkarnował się w ciało ziemskie grzeszne, bo istniał na Ziemi jeszcze grzech pierworodny. On narodził się bez grzechu, dlatego że grzech w Nim nie panuje; ale chce grzech to zrobić poprzez to ciało grzeszne. Jezus Chrystus jedną rzecz czyni, która Go całkowicie z tego uwalnia – to jest posłuszeństwo. I tak jak przez nieposłuszeństwo jednego człowieka, wszyscy stali się grzesznikami, tak przez posłuszeństwo Jednego wszyscy staną się sprawiedliwi. Więc posłuszeństwo Chrystusa nas wyzwoliło, a nie umiejetność. On zachował w pełni jedność z Ojcem, będąc na niskości zachowuje nieustanną jedność z Bogiem na wysokości, i mimo że jest na niskości, to pozostaje na wysokości, bo jest jednością z Ojcem; nigdy ta jedność nie została zniszczona. Więc jednocześnie jest na dole, i jednocześnie jest na górze. Na dole jest w naturze cielesnej, która zmysłami wpływa na każdy Jego stan istnienia, i żeby to nie miało na Niego wpływu, to jedynie posłuszeństwo Go chroni i ratuje – posłuszeństwo Ojcu, nie posłuszeństwo jako stan psychiczny, tylko relacja z Bogiem. I Chrystus mówi do nas: wierzcie w Boga! Nasza postawa w głębinach, w tej chwili czuję to wyraźnie, jak ona coraz bardziej się umacnia wewnętrznie, aby zewnętrznie mieć postawę doskonałą. Wiara daje jakość naszej postawy, nie sprzeciwia się jej, nasza postawa bez wiary nie ma charakteru Boskiego, a kiedy nasza postawa jest z wiarą, ma charakter, Boga charakter bo nie tylko zewnętrznie, a i wewnętrznie jest umocniona, bo sam Bóg staje i broni nas. I nasza postawa ma charakter Boga w głębinach, charakter Jego, obecności Boga, ciszy, spokoju, prawdziwej łagodności, i tej potężnej mocy Bożej obecności i niebiańskiej godności. Ponieważ my nie jesteśmy ciałami – to dla człowieka duchowego jest jasne, ale dla zmysłowego jest niezmiernie trudne do pojęcia, że nie jesteśmy człowiekiem cielesnym, że jesteśmy wewnętrznym człowiekiem, i naszym życiem jest życie, które nie jest związane z naturą ziemi i ciała, tylko jesteśmy pielgrzymami tutaj posłanymi, abyśmy dzieło Boże tu wykonali. Jesteśmy duchowymi istotami, i w tym świecie jest bardzo ciężko ludziom to zrozumieć, ponieważ są tak ściśle i tak mocno przeniknięci pożądliwością ciała, pożądliwością oczu i pychą tego życia, że myślą tylko cieleśnie jak spełnić pożądania tego ciała, i spędzają całe swoje życie w pożądliwości tego ciała. Ale mogli by przecież żyć inaczej! Tylko, że ten świat sprowadził taki stan, że ludzie nie szukają już Boga, tylko szukają po prostu więzi ze swoim ciałem i pożądliwością. Dlatego trzeba ogromnej wewnętrznej pracy! Człowiek jest zdolny do wyjścia poza przestrzeń ciała, do życia w Bogu, do emanacji światłością i prawdą i mocą. Wtedy i to ciało doznaje przebudzenia, i nie boi się umrzeć, bo śmierć przestaje dla niego istnieć, i żyje już dla Boga. Jest to jego inkarnacja, jest to świętość, jest to życie stworzone przez Boga dla świętego życia, wcielenie się, wejście do świętości Nieba, do świętości nowej natury, do świętości świętego ciała człowieka światłości, który został stworzony dla doskonałości tego świata, i także tych wszystkich, którzy są udręczeni, a którzy jak to powiedział święty Izajasz – jest biedny i zgnębiony na duchu, i który z drżeniem czci Słowo Boga – czyli ten, który mimo życia w tym świecie, gdzie napierają na niego wszystkie sprawy chytre tego świata, pozostaje w ufności Bogu i w radości mocy Bożej, a jednocześnie i bojaźni Bożej, trwa na obiecane szczęście i wolność ducha z mocy Bożego Ducha. 1 Kor 2:12-16: „Otóż myśmy nie otrzymali ducha świata, lecz Ducha, który jest z Boga, dla poznania darów Bożych. A głosimy to nie uczonymi słowami ludzkiej mądrości, lecz pouczeni przez Ducha, przedkładając duchowe sprawy tym, którzy są z Ducha. Człowiek zmysłowy bowiem nie pojmuje tego, co jest z Bożego Ducha. Głupstwem mu się to wydaje i nie może tego poznać, bo tylko duchem można to rozsądzić. Człowiek zaś duchowy rozsądza wszystko, lecz sam przez nikogo nie jest sądzony. Któż więc poznał zamysł Pana tak, by Go mógł pouczać? My właśnie znamy zamysł Chrystusowy.”
Link do nagrania wykładu – 16.08.2024
Link do wideo na YouTube – 16.08.2024