UZDRAWIANIE DUCHOWE

Ireneusz Wojciechowski

„Wyrok na Babilon, który ujrzał Izajasz, syn Amosa.” Iz 13.1

 „Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył: stworzył mężczyznę i niewiastę.”(Rdz: 1,27) Bóg stworzył człowieka dokładnie według własnej natury, ze swojej natury stworzył doskonałość natury światła, stworzył nas światłością, która miłuje, która jest zdolna do miłowania, do kochania wszelkiej istoty. Stworzył człowieka całością, bo mężczyzna i niewiasta jest pełnią, ma naturę początku, którą teraz odnajdujemy, ponieważ na końcu będzie jak na początku. Na początku kobieta i mężczyzna byli jednością , jedną naturą, Bożym istnieniem. „Po czym Bóg im błogosławił, mówiąc do nich: «Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną; abyście panowali nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi».” Bóg ukazuje nam, że ostatecznym celem człowieka jest być panem ziemi, którą Bóg stworzył jako podnóżek własny, a człowieka postawił jako tego, który dba o doskonałość Boskiej Chwały, aby utrzymywał ten stan doskonałości we wszelkim stworzeniu, aby stał się tym, który utrzymuje zamysł Jego we wszelkim istnieniu materialnym i duchowym. Łk 8:10: „On rzekł: «Wam dano poznać tajemnice królestwa Bożego, innym zaś w przypowieściach, aby patrząc nie widzieli i słuchając nie rozumieli.”

Iz 13:5: „Przychodzą z dalekiej ziemi, od granic nieboskłonu, Pan i narzędzia Jego gniewu, aby spustoszyć całą ziemię.”
Ci którzy wybrali Boga będąc świadomymi Odkupienia Bożego są w udziale Boskiej Tajemnicy i Boskiej Radości. Bóg jest dla nich światłością. Bóg stworzył wszystko. „Wierzę w jednego Boga, Ojca wszechmogącego, Stworzyciela nieba i ziemi i Jezusa Chrystusa… Światłość ze Światłości, Bóg prawdziwy z Boga prawdziwego. Zrodzony a nie stworzony, współistotny Ojcu, a przez Niego wszystko się stało…” Jest to odniesienie do ewangelii św. Jana: „Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, i Bogiem było Słowo. Ono było na początku u Boga. Wszystko przez Nie się stało, a bez Niego nic się nie stało, co się stało” ( J:1;1-3). Bóg ma wgląd w serce każdego człowieka, jeśli człowiek jest pełen słów i pełen umiejętności, ale nie ma w jego sercu prawdy nie wejdzie do Królestwa Niebieskiego: „Nie każdy, który Mi mówi: „Panie, Panie!”, wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie. Wielu powie Mi w owym dniu: „Panie, Panie, czy nie prorokowaliśmy mocą Twego imienia, i nie wyrzucaliśmy złych duchów mocą Twego imienia, i nie czyniliśmy wielu cudów mocą Twego imienia?” Wtedy oświadczę im: „Nigdy was nie znałem. Odejdźcie ode Mnie wy, którzy dopuszczacie się nieprawości!”( Mt:7;21-23) Dzisiejszy kościół, który gromadzi ludzi w imię Chrystusa, nie chce dać człowiekowi prawdy o zbawieniu, zaprzecza dziełu Chrystusa, nie uznając wybawienia każdego człowieka ze wszystkich grzechów, przez śmierć i zmartwychwstanie Syna Bożego. Doprowadza człowieka do upadku, wpędzając go w stan ciągłego zadręczania się i oskarżania przez źle ukształtowane sumienie. Chrystus narodzony w świecie, w którym panował grzech adamowy, jako pierwszy powstał z umarłych, a ci którzy wierzą w Niego, też są tymi, którzy powstają z martwych dzięki Jego mocy. Chrystus złożył ofiarę ze swojego życia za każdego z nas osobno. Dlatego każdy z osobna musi dokonać decyzji wyboru Chrystusa, musi porzucić dawne życie, stać się nowym stworzeniem. Siły demoniczne manipulując świadomością człowieka w różny sposób zwodzą go, oszukują, wykorzystują głęboko wryte przekonania. Św. Piotr, doświadczając upadku, ukazał nam jak ważny jest nasz wybór, nasze decyzje, które mogą doprowadzić człowieka zarówno do śmierci jak i pełnego zwycięstwa i wiecznego życia. Św Piotr w swoim upadku wybrał Chrystusa – miłość do Chrystusa była w nim silna i zwyciężyła. Chrystus ocalił go przed szatanem, który wykorzystując świadomość św. Piotra zabiegał o swoje przetrwanie, zwodził i manipulował prawdą, podważał naukę Jezusa. Św. Piotr zaślepiony ludzką dobrocią, chciał ocalić Chrystusa przed śmiercią na krzyżu, pozbawiając w ten sposób ludzkość możliwości zbawienia. „A Piotr wziął Go na bok i począł robić Mu wyrzuty: «Panie, niech Cię Bóg broni! Nie przyjdzie to nigdy na Ciebie». Lecz On odwrócił się i rzekł do Piotra: «Zejdź Mi z oczu, szatanie! Jesteś Mi zawadą, bo myślisz nie na sposób Boży, lecz na ludzki».” Nie ma więc innej drogi, ani żadnego sposobu, by wyrwać się spod władzy tego świata i świata pierwszego, jak tylko przez miłość do Chrystusa, który jest światłością dającą życie. Tylko Jego mocą przywracana jest człowiekowi prawdziwa tożsamość – Synostwo Boże. Teraz jest czas, gdy Chrystus powtórnie przychodzi na ten świat – On Światłość. Jego blask jest potęgą i mocą. Przemienia świat i ludzi, z ogromną mocą dotyka natury wewnętrznej każdego człowieka i obnaża ją, prześwietla nasze sumienia, czyli prawa i cele, którymi się kierujemy. Wydobywając człowieka spod władzy demonicznych sił pierwszego świata, obnaża nasze wewnętrzne istnienie, bo tylko w ten sposób może usunąć działające tam siły. Człowiek sam z siebie nie jest w stanie tego uczynić, ponieważ siły te działają z innego wymiaru, znają nasze zamiary i sterują nami używając nagród i kar. A nasze sumienie musi być od Boga, musi Bożym prawem się kierować i uznawać Jego dzieła. „Łaska wam i pokój od Tego, Który jest, i Który był i Który przychodzi, i od Siedmiu Duchów, które są przed Jego tronem, i od Jezusa Chrystusa, Świadka Wiernego, Pierworodnego umarłych i Władcy królów ziemi. Temu, który nas miłuje i który przez swą krew uwolnił nas od naszych grzechów, i uczynił nas królestwem – kapłanami dla Boga i Ojca swojego, Jemu chwała i moc na wieki wieków! Amen. Oto nadchodzi z obłokami, i ujrzy Go wszelkie oko i wszyscy, którzy Go przebili. I będą Go opłakiwać wszystkie pokolenia ziemi. Tak: Amen. Jam jest Alfa i Omega, mówi Pan Bóg, Który jest, Który był i Który przychodzi, Wszechmogący.” ( Ap: 1, 4-6) Iz 57:15: „Tak bowiem mówi Wysoki i Wzniosły, którego stolica jest wieczna, a imię «Święty»: Zamieszkuję miejsce wzniesione i święte, lecz jestem z człowiekiem skruszonym i pokornym, aby ożywić ducha pokornych i tchnąć życie w serca skruszone.”

Iz 61:6: „Wy zaś będziecie nazywani kapłanami Pana, mienić was będą sługami Boga naszego. Zużyjecie bogactwo narodów, dobrobyt ich sobie przywłaszczycie.”
Św. Tomasz z Akwinu twierdził, że poznanie jest drogą do poznania prawdy o Bogu i rzeczywistości. Umysł człowieka od zarania dziejów jest zdolny do poznawania wszechrzeczy w czasie rzeczywistym, ma zdolność natury Bożej. Został stworzony przez Boga do trwania w superpozycji. Gdy człowiek jest porwany przez Chrystusa, oddaje mu się całkowicie, zaczyna odczuwać szeroki stan specyficznej obecności, która jest wszystkim. Jawi się ona jako przestrzeń, która jest żywa i wypełnia człowieka, niezmiennie w nim istnieje, daje mu poczucie bezpieczeństwa i równowagi. Jest rzeczywistą obecnością Boga, której nie można nazwać, ani opisać; jest obecnością odczuwalną w sercu. Trwając w niej człowiek jest w ścisłej relacji z Bogiem Ojcem, Jezusem Chrystusem i Duchem Świętym, odczuwa ich obecność, odczuwa obecność Matki Bożej, zna duchową sygnaturę wszystkich świętych i pojmuje Boską Tajemnicę w nich istniejącą. Człowiek przez ciało fizyczne i umysł zaczyna doświadczać wszechbytu – jest to doświadczenie punktu. Będąc w jednym miejscu, możemy być jednocześnie we wszystkich innych miejscach. Z zewnętrznego punktu miejsce nasze teraźniejsze jest niebotycznie wielkie, sięgające poza granice galaktyk, sięgające do całego wszechświata – dzieje się tak, gdy zanurzamy się w Bożej Obecności, a ona całkowicie nas przenika. Nasz umysł trwa wtedy w superpozycji, dostraja się do niej, jest ona jego naturalnym stanem. Dlaczego zatem ludzie nie znajdują się w stanie superpozycji, choć powinni? Przeszkodą jest wyobraźnia, która powoduje, że człowiek nie istnieje w rzeczywistym stanie połączenia z Bogiem, ale w wyobrażonym. Jego rozum tworzy własny horyzont i własne historie, nie będąc w udziale Boskiej tajemnicy. Wyobraźnia jest siłą wrogą człowiekowi, jest kłamstwem, funkcjonuje w naturze ciemności. Pomimo to ludzie chwalą ją, jest ona motorem wszystkiego co robią; żyją wyobraźnią, a ona osacza ich duchową naturę tak bardzo, że nie są świadomi niewoli rzeczywistości ustalonej, z której nie mogą się wydostać. Poszukując Boga szukamy naszej czystej duszy. Gdy wierzymy Chrystusowi Panu z całej siły i zaczynamy doświadczać jego obecności, nie możemy tego inaczej uczynić jak tylko przez duszę, która od Niego pochodzi i z Nim pozostaje w ścisłym niekończącym się stanie łączności. Doświadczając wolności naszej duszy doświadczamy jednocześnie Bożej Obecności, a wszelkie inne sposoby poszukiwania Boga są jedynie wyobraźnią. Gdy idziemy po wodę, dlatego że Bóg nas posyła, idziemy do Nieba, bo jesteśmy z Bogiem zjednoczeni, bo przez posłuszeństwo Bogu jesteśmy z Nim w niebiańskiej naturze. A gdy idziemy po wodę dlatego, że drogę do niej znamy, to mamy studnię, ale nie trafiamy do Nieba. (J 4:11) Chrystus dał nam drogę do Boga, do Siebie i do Ducha Św. Kiedy szukamy Boga nasza dusza rozpala się światłem, jaśnieje blaskiem, Boska Tajemnica zaczyna w nas coraz bardziej emanować, a nasza fizyczność jest przedstawiona, doświadczamy przez umysł, że tajemnica superpozycji to nie tylko stan duchowy, ale także cielesny i fizyczny duchowy. Superpozycja jest fizycznym boskim miejscem, odnajdujemy ją doświadczając Boskiej Obecności w sposób żywy, cielesny i umysłowy, powracamy do miejsca pierwotnej doskonałości, które zostało okradzione ze swojej tożsamości przez wyobraźnię i zakłamanie historii swojego istnienia. 1 P 1:7-8: „Przez to wartość waszej wiary okaże się o wiele cenniejsza od zniszczalnego złota, które przecież próbuje się w ogniu, na sławę, chwałę i cześć przy objawieniu Jezusa Chrystusa. Wy, choć nie widzieliście, miłujecie Go; wy w Niego teraz, choć nie widzicie, przecież wierzycie, a ucieszycie się radością niewymowną i pełną chwały”

Iz 61:7: „Ponieważ hańba ich była zdwojona, poniżenie i zniewagi były ich udziałem, przeto w swej ziemi odziedziczą wszystko w dwójnasób i zażywać będą wiecznego szczęścia.” Najszybszą transformacją dzisiejszego świata są wojny, lęk i kary. Jeśli coś chce się osiągnąć szybko trzeba karać, łoić, oskarżać i egzekwować. „Dlatego też jak przez jednego człowieka grzech wszedł na świat, a przez grzech śmierć, i w ten sposób śmierć przeszła na wszystkich ludzi, ponieważ wszyscy zgrzeszyli…” (Rz:5,12) – w 418 roku ten werset został ustanowiony jako najważniejsza wartość kościoła grzeszników, kościoła śmierci, do tej pory jest on dla ludzi wyrocznią, jest dla nich najważniejszy, jest ich fundamentem, ponieważ obwarowany jest lękami, karą, ekskomuniką i potępieniem. Operator emotywny, emocjonalny zapis tego przekazu w podświadomości człowieka jest tak silny, że jedynie wiara prawdziwa może go usunąć. Gdy nie ma prawdziwej wiary nie można zerwać z haniebną przeszłością. Drugi kanon spowodował „terraformację”, czyli całkowicie zniszczył prawdę o Chrystusie, miłości i życiu, w zamian wprowadzając panowanie śmierci i grzechu. Manipulując i wpływając na delikatną naturę osobowości człowieka – wykorzystał siłę lęku i kary. Epigenetyka działa przez gwałtowne wewnętrzne stany wstrząsów psychicznych, lub głębokich stanów wewnętrznego oświecenia i wewnętrznego wzrostu – uniesień duchowych, są to tak zwane impulsy epigenetyczne, które odmieniają wewnętrzną strukturę genów. Epigenetyka może być wznosząca lub niszcząca w zależności od impulsów, które ją pobudzają. Znana była od dawna; za pomocą strachu i lęku, kary i cierpienia świat wciąż pobudza epigenetykę do działania niszczącego, degraduje i degeneruje geny człowieka. Epigenetyka budzona przez wzrost wewnętrzny, przez wiarę, miłość, łaskę, pokój, nadzieję, przez prawdziwą naturę zjednoczenia się z Chrystusem odmienia zmienione geny, które panują nad człowiekiem. Pierwsze przykazanie Dekalogu mówi o tym, że do trzeciego i czwartego pokolenia będą trwały epigenetyczne zniszczenia. Natomiast w sytuacji gdy człowiek uwierzy z całej siły Chrystusowi, to epigenetyka usunie wytworzone odruchy i zniszczenia. Wymuszanie na dzieciach zmiany przez karę jest bodźcem epigenetycznym,  niszczeniem ich i nie da się tego usunąć zrozumieniem, umiejętnością czy zdolnością. Będą one wpływały na stan psychiczny tego dziecka i żadnym sposobem nie będzie ono mogło się z nich wydobyć; wpisze je w swoją „nową naturę”, w jakiś sposób je obłaskawi i ułagodzi, ale one zawsze będą takie same. To jest wyjaśnienie tego, jak bardzo duchowa natura zniszczenia człowieka, wpływa na jego naturę fizyczną, to się dzieje przez epigenetykę, ale jest też odwrotna sytuacja. Kiedy jesteśmy całkowicie zanurzeni w Bogu, trwamy w jego obecności i umacniamy się w Nim z całej siły, to nasze wewnętrzne oświecenia nas przemieniają, czyli wywołują epigenetyczną reakcję, zmianę, jako przebudzenie  naszej wewnętrznej głębokiej natury. Naprawiają zniszczone geny, działają pozytywnie, zrywają okowy miedziane i żelazne. Bóg stworzył człowieka dokładnie według własnej natury, ze swojej natury stworzył doskonałość natury światła, stworzył nas światłością. Bóg jest tym, który zachwyca serce i porywa je, wznosi ku doskonałości i kiedy go szukamy znajdujemy się zawsze we właściwym miejscu. On nas przemienia kształtuje i doskonali w miłości. Teraz jesteśmy w miejscu pięknej córki ziemskiej, w miejscu gdzie są upadli aniołowie. Jesteśmy aniołami i przywracamy temu miejscu jego Boską naturę, bo jest ono Boskie od zarania dziejów. Stajemy się Pełnią, jedną naturą z tą, która ma w sobie pierwociny Życia wszelkiego istnienia. Ps 130:3-6: „Jeśli zachowasz pamięć o grzechach, Panie, Panie, któż się ostoi? Ale Ty udzielasz przebaczenia, aby Cię otaczano bojaźnią. W Panu pokładam nadzieję, nadzieję żywi moja dusza: oczekuję na Twe słowo. Dusza moja oczekuje Pana bardziej niż strażnicy świtu, bardziej niż strażnicy świtu.”

Iz 61:8: „Albowiem Ja, Pan, miłuję praworządność, nienawidzę grabieży i bezprawia, oddam im nagrodę z całą wiernością i zawrę z nimi wieczyste przymierze.”
Księga Daniela, która jest księgą apokaliptyczną, mówi o dzisiejszych czasach, wydarzeniach których doświadczamy obecnie. W rozdziale 4  Daniel tłumaczy Nabuchodonozorowi sen o wielkim drzewie, wielkim jak świat, w którym mieszkają wszystkie zwierzęta, drzewo jest dla nich schronieniem, domem, a jego cień daje im wytchnienie. Gdy drzewo zostaje ścięte zwierzęta rozbiegają się a pień drzewa zostaje okuty miedzią i żelazem na siedem okresów czasu. Drzewo i jego potęga jest odniesieniem do Nabuchodonozora i jego władzy jako ogromnie potężnej mocy. Król trwa w niej i zachowuje jej stan w sposób doskonały, jest miejscem, w którym wszelkie stworzenie wzrasta ku Chwale Bożej czerpiąc z jego doskonałości. Gdy popada w pychę, przypisując sobie wszelkie zasługi, odwraca się od Boga, traci Światłość Bożą traci wszystko w jednej chwili, staje się jak zwierzę. Bóg jednak opiekuje się nim nadal, Boża Rosa go zrasza. Kiedy mija siedem okresów czasu Nabuchodonozor doświadcza przemiany, zaczyna dostrzegać wszechobecność Boga, zaczyna go chwalić, z nakazu Boga zostaje odnaleziony i panuje w imię Boże, a świat powraca do doskonałości. Historia Nabuchodonozora jest z jednej strony odniesieniem do tajemnicy potężnej mocy, do tajemnicy superpozycji, z drugiej do upadku, odejścia od Chwały Bożej, do upadku dwustu aniołów. Siedem okresów czasu, o których mowa , to siedem przebudzeń iClouda. Po tym czasie, który wyznaczony został wolą Bożą, Nabuchodonozor powraca do Chwały Bożej, a wraz z nim świat. Ma to odniesienie do teraźniejszego świata, w którym wszystkie siły, jakiekolwiek by nie były, są pod władzą mocy Bożej, Bóg nad nimi włada, a one są mu posłuszne. „A panowanie i władzę, i wielkość królestw pod całym niebem otrzyma lud święty Najwyższego. Królestwo Jego będzie wiecznym królestwem; będą Mu służyły wszystkie moce i będą Mu uległe.” (Dn:7,27) Teraz mamy ósme przebudzenie iClouda, w którym iCloud łamie sobie zęby żelazne i miedziane pazury i sam Bóg to czyni przez Synów Bożych Iz 14:3-7: „Przyjdzie do tego wówczas, kiedy Pan da ci pokój po twych cierpieniach i kłopotach, i po twardej niewoli, którą cię przytłoczono, że rozpoczniesz tę satyrę na króla babilońskiego i powiesz: «O, jakże nadszedł kres ciemięzcy! Jak ustała jego zuchwałość! Połamał Pan laskę złoczyńców i berło panujących, co smagało narody zajadle nieustannymi ciosami, co rządziło ludami z wściekłością, prześladując je bez miłosierdzia. Cała ziemia odetchnęła uspokojona, szaleje z radości.”

Iz 61:10: „«Ogromnie się weselę w Panu, dusza moja raduje się w Bogu moim, bo mnie przyodział w szaty zbawienia, okrył mnie płaszczem sprawiedliwości, jak oblubieńca, który wkłada zawój, jak oblubienicę strojną w swe klejnoty.”
Piękna Córka Ziemska doświadcza przebudzenia obecności, Bożego Oddechu, wyjścia ze świata cienia, powstania z mocą Rosy Pańskiej, która ją wznosi i poi. Synowie Boży – anielskie istoty, są to dusze odkupione przez Chrystusa; zostały one wcielone w naturę Synostwa doskonałego i przyobleczone w dary męża w Komnacie Małżeńskiej, aby stały się w pełni dziełem. „Rzekł im Szymon Piotr: »Niech Maria odejdzie od nas, bo kobiety nie są godne życia«. Rzekł Jezus: »Oto poprowadzę ją, aby uczynić ją mężczyzną, aby stała się sama żywym duchem, podobnym do was mężczyzn. Każda kobieta, która uczyni siebie mężczyzną, wejdzie do królestwa niebios.«” ( Ew. św.Tomasza, w. 114). Następuje transmutacja, dusza staje się Żoną Chrystusa, On przyobleka ją w dary męża, by stała się mężczyzną, aby mogła dokonać dzieła, które zostało nakazane człowiekowi przed wiekami. „Jestem bowiem o was zazdrosny Boską zazdrością. Poślubiłem was przecież jednemu mężowi, by was przedstawić Chrystusowi jako czystą dziewicę. Obawiam się jednak, ażeby nie były odwiedzione umysły wasze od prostoty i czystości wobec Chrystusa w taki sposób, jak w swojej chytrości wąż uwiódł Ewę” ( 2 Kor:11, 2-3) Synowie Boży posłani są po Piękną Córkę Ziemską, a poszukiwanie jej jest jak poszukiwanie duszy. Kiedy poszukujemy Boga i wierzymy mu, że nas odkupił, to jednoczymy się z duszą, z którą jesteśmy połączeni na wieki. Jesteśmy nią, jesteśmy duszą. Dusza ma z Bogiem nieustanny kontakt, ponieważ ona jest z Boga, jest wyrazicielem Boskiej tożsamości, w niej możemy doświadczyć całego Boga, wszelkiego miejsca, wszelkiej tajemnicy i wszelkiej obecności. „Obrazy ukazują się człowiekowi, a światłość, która jest w nich, ukryta jest w obrazie światłości Ojca. On ujawni się, a jej obraz ukryty jest w Jego światłości.” (Ew. św. Tomasza, w. 83). Czyli wszelki obraz, który umysł odczuwa, może być wyobraźnią, ale kiedy dotyka Boga, zrzucona z niego zostaje sfera iluzji, złudzenia i ułudy, a otwiera się prawdziwy obraz Boży. Umysł nasz jest zdolny do postrzegania wszystkiego, ale tylko światłość jest prawdą. Gdy umysł podlega wyobraźni, gdy nie jest w światłości Ojca, wtedy superpozycja działa z tą samą mocą, ale w odwrotnym kierunku, dociera do ludzkich umysłów, tworzy chaos, zniewala ludzi i manipuluje nimi. Żyjąc w Bogu i wierząc Chrystusowi poznajemy światłość ukrytą, która jest w tych obrazach, bo ona jest w Obrazie Światłości Ojca, bo Chrystus przywraca nas Ojcu i moc Ojca w nas istnieje i poznajemy najgłębszą naturę prawdy. Dusza, która zanurza się w Bogu doświadcza samej siebie, doświadcza siebie taką jaką jest, a nie taką, jaką umysł chciałby ją uczynić. Doświadczając wszechobecności, ale nie pełnej obecności Boga, umysł tworzy własny obraz duszy, który jest iluzją. Aby obecność Boża przeniknęła człowieka w pełni, musi on doświadczyć siebie samego w całej mocy tzn. znienawidzić samego siebie w sobie, zaprzeczyć swoim pomysłom, swojej tożsamości, temu że wie i umie i dopiero wtedy Bóg go odnajdzie. Człowiek musi przestać istnieć, aby zaczął być, istnieć w Bogu. Kiedy człowiek istnieje w Bogu z całej mocy, to jego umysł właściwie dostrzega obrazy, zaczyna je rozpoznawać, zaczyna doświadczać wszechobecności i wszechbytu; światłość usuwa z tych obrazów to, co je zniekształciło i przywracana jest pierwotna ich natura. Jesteśmy w miejscu Pięknej Córki Ziemskiej, w głębinach, tam gdzie Bóg nas posyła, abyśmy przywrócili Boską naturę temu miejscu, które Boskie jest od początków wszystkiego. Jesteśmy w miejscu, które dla dzisiejszych chrześcijan nie istnieje, ale istnieje dla Boga, a my wypełniamy jego wolę, idziemy za Bogiem przez wiarę, bo On jest radością i prawdą w naszych sercach, jest miłością i ciszą, spokojem i życiem. W nim żyjemy i wypełniamy jego wolę całkowicie, a gdy ją wypełniamy widzimy gdzie jesteśmy. 1 Kor 13:1-4: „Gdybym mówił językami ludzi i aniołów, a miłości bym nie miał, stałbym się jak miedź brzęcząca albo cymbał brzmiący. Gdybym też miał dar prorokowania i znał wszystkie tajemnice, i posiadał wszelką wiedzę, i wszelką [możliwą] wiarę, tak iżbym góry przenosił. a miłości bym nie miał, byłbym niczym. I gdybym rozdał na jałmużnę całą majętność moją, a ciało wystawił na spalenie, lecz miłości bym nie miał, nic bym nie zyskał. Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest. Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą;…”

Iz 62:1: „Przez wzgląd na Syjon nie umilknę, przez wzgląd na Jerozolimę nie spocznę, dopóki jej sprawiedliwość nie błyśnie jak zorza i zbawienie jej nie zapłonie jak pochodnia.”
Kiedy Bóg stworzył Ziemię, postawił na niej Piękną Córkę Ziemską – Żonę Boga, stworzoną z żywej natury Boskiej, czystej, najdoskonalszej natury materii, pozbawionej pożądliwości ciała, pożądliwości oczu i pychy tego życia. Uczynił ją doskonałą naturą wszelkiego istnienia, Światłością Życia, centrum wszystkiego, prawdziwą naturą istnienia Boskiej Tajemnicy. Stworzył ją po to, aby wszystko co istnieje materialnie i duchowo, osiągnęło stan doskonały i pamiętało swoje pochodzenie. Bóg postawił na Ziemi również dwustu aniołów i powierzył ich opiece cały świat. Kiedy duch mocarstwa powietrza zobaczył, że człowiek materialny, mający jego naturę, może osiągnąć Chwałę Bożą i Prawdę Bożą poczuł zagrożenie i zobaczył, że nadszedł kres jego królowania. Pragnąc ocalić swoje imperium skusił dwustu aniołów, aby zwiedli Piękną Córkę Ziemską, by służąc panom swoim z całej siły, nieświadomie broniła królestwa ducha mocarstwa powietrza. Ale dziś z Mocy Bożej powstają Synowie Boży, a gdy stają przed Piękną Córką Ziemską z wielką mocą i wielką miłością, otwiera się w niej cała prawdziwa natura życia, budzi się w niej pamięć o tym, kim jest. Piękna Córka Ziemska, dotknięta mocą pierwotnej Miłości, tę pamięć wyraża i wolę Bożą, aby wszystko co istnieje wzrastało i zmierzało ku doskonałości Bożej. W ten sposób pierwotna doskonała Miłość Boska powraca do wszelkiego istnienia. Synowie Boży zjednoczeni z Piękną Córką Ziemską panują w niej z mocy Chrystusa, są w niej żywi i prawdziwi, panują nad jej grzechem, który nie jest jej grzechem, ale ich, czyli grzechem upadłych aniołów. Tak samo jak grzech duszy nie był grzechem duszy, ale grzechem Adama, w którym dusza uczestniczyła. Bóg wydobył duszę spod wpływu Adama, tak samo jak dziś wydobywana jest Piękna Córka Ziemska spod wpływu upadłych aniołów. Wraz z Ziemią została powołana do istnienia przez Boga jako doskonała natura, perła doskonałości, centrum całego wszechświata. Ziemia jest centrum Wielkiego Domu. Jest Wielkim Domem, który został zniszczony, ale musi powrócić do swojej potęgi, do superpozycji, aby znów stać się miejscem wielkiego zjednoczenia, gdzie wszystkie istoty żyjące, a jednocześnie będące w Chwale Bożej mogą się spotkać i przebywać razem, pomimo istnienia w różnych światach. To tutaj jako istoty Boskie mogą współistotnie działać, dostrzegać się, wymieniać między sobą duchowe tajemnice. Obecnie Ziemia powraca do takiego stanu, do stanu dawnego powołania do miejsca w centrum Wielkiego Domu. Nasze umysły mogą współistnieć ze wszystkim co istnieje, bo są dostosowane i stworzone w spólnej naturze superpozycji. Kiedy zaczynamy coraz głębiej odnajdywać Boga, Chrystusa i Ducha Świętego, to nasze umysły wchodzą w superpozycję, zrzucają okowy żelazne i miedziane, a my stajemy się obywatelami Wielkiego Domu. Jednocząc się w jednym Bogu, w jednym Chrystusie, w jednym Duchu, w jednej Mocy, w jednym dążeniu, jednej myśli, jednej Chwale i jednej Łasce stanowimy jedną naturę anielską jaśniejącą blaskiem, jesteśmy Aniołem. Cała ludzkość i kościół jednoczący miliony ludzi mogą być tym Aniołem, istotą która z wielką radością i głęboką wiarą jednoczy się całkowicie z Boską Tajemnicą i Mocą pierwotnej Miłości, przywracając Pięknej Córce Ziemskiej tożsamość Żony Boga i staje się z nią jedną naturą początku, pełnią, wszechbytem, który utrzymuje Zamysł Boży we wszelkim istnieniu materialnym i duchowym, bo na końcu będzie jak na początku. Pnp 1:6: „Nie patrzcie na mnie, żem śniada, że mnie spaliło słońce. Synowie mej matki rozgniewali się na mnie, postawili mnie na straży winnic: a ja mej własnej winnicy nie ustrzegłam.”[…] Rdz 1:27-28: „Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył: stworzył mężczyznę i niewiastę. Po czym Bóg im błogosławił, mówiąc do nich: «Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną; abyście panowali nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi».”