„BYŁ UMARŁY, A ZNÓW OŻYŁ; ZAGINĄŁ, A ODNALAZŁ SIĘ” Łk 15,24
Nasze spotkania coraz głębiej dotykają dna istnienia, w sensie naszej świadomości Rajskiej, która w tym świecie nazywana jest podświadomością.
A w ogóle tak naprawdę nie jest znana. Jest tylko znana jako coś co jest niedobre, złe, które jest problematyczne, którego trzeba się najlepiej pozbyć i czego najlepiej nie mieć, i nie pamiętać, nie znać.
Natomiast proszę zauważcie, że: Bóg stworzył człowieka, na obraz Boży stworzył go, stworzył go jako mężczyznę i niewiastę.
W tym świecie jako natura duchowa jest tylko mężczyzna. Niewiasta jest tutaj kompletnie nieistotna, właściwie zlikwidowana. Jeszcze na początku chrześcijaństwa może do X, XV wieku, jeszcze natura żeńska duszy, jako pierwiastek żeński, jeszcze istniał ponieważ: Bóg stworzył człowieka jako mężczyznę i niewiastę.
Ale już później zlikwidowano w ogóle naturę żeńską jako kompletnie niepotrzebną, bo do czego?
Nie jest godna życia, to po co w ogóle ma istnieć – tak to rozumieją. Ewangelia Tomaszowa: kobieta nie jest godna życia.
A Jezus Chrystus mówi: to nie jest tak do końca, że kobieta nie jest godna życia, Ja ją uczynię mężczyzną, żywym duchem, jak wy mężczyźni jesteście i kobieta będzie mężczyzną, a gdy będzie mężczyzną wejdzie do Królestwa Bożego.
Czyli mężczyzną – czyli, w rozumieniu, mężczyzną – czyli żywym duchem, czyli ożywioną.
Więc kobieta ma być ożywioną. Kościół mówi: ożywioną?
– Lepiej ją wyrzucić i żeby w ogóle nie trzeba było ją ożywiać.
I co się w tym co się w tym momencie dzieje? – dzieje się taka sytuacja, że kościół pozbawia człowieka możliwości zbawienia i odkupienia, możliwości stania się człowiekiem – synem Bożym.
Zauważmy ciekawą sytuację, w kościele jest powiedziane: jesteśmy dziećmi Bożymi.
Ale przecież powinno być powiedziane: że jesteśmy synami Bożymi. Chrystus za nas umarł żebyśmy byli dziećmi Bożymi – jest to prawda. Ale tak naprawdę przecież św. Paweł mówi:
Chrystus nas odkupił, abyśmy byli synami Bożymi.
O synach Bożych się nie mówi, ale było powiedziane: Chrystus umarł za nas, abyśmy mieli Ducha, bo dał nam swojego Ducha, byśmy byli synami Bożymi. Abyśmy mogli wykonać to, co zostało zadane na początku świata przez Boga Ojca.
A Chrystus przyszedł przez posłuszeństwo Ojcu, będąc posłusznym odkupił człowieka, aby stał się synem Bożym.
I dziecko oznacza – że nic nie potrafi, nic nie umie.
A syn Boży natomiast ma dzieło.
Więc w tym momencie dziecko – wszystko jest w porządku, Ojca ma i nic więcej nie potrzeba.
Ale syn Boży to nie tylko ma Ojca, ale ma także nakaz:
a ci wszyscy którzy mają Ducha Św. są synami Bożymi, których prowadzi Duch Św. są synami Bożymi. Bóg dał synów Bożych, aby wydobyli z udręczenia jęczące stworzenie, które jęczy aż do dzisiaj w bólach rodzenia. A zostało poddane w znikomość nie z własnej woli, ale z woli Najwyższego, aby miłosierdzie Boże się na nim objawiło. A i my jęczymy razem z nim w bólach rodzenia, mimo że mamy już pierwsze dary odkupienia i oczekujemy przemienienia naszych ciał. I nie wszyscy pomrzemy, ale wszyscy zostaniemy przemienieni.
Całość wykładu można pobrać w załączonym pliku.
Pobierz plik