Człowiek światłości jest ostatnim przeznaczeniem, ostatnim aktem ku doskonałości, ku zjednoczeniu się z Bogiem. Ostatnim aktem dla syna Bożego, dla człowieka, który został odkupiony przez Jezusa Chrystusa, a jednocześnie dla całej ziemi i dla wszelkiego stworzenia, które oczekuje na człowieka światłości, który oświetli całą ziemię, czyli da stworzeniu pełną światłość, wolność i ziemię uczyni przemienioną.
Rzekli Mu uczniowie Jego: „Poucz nas o miejscu, w którym ty jesteś, ponieważ trzeba nam, abyśmy go szukali”.
Rzekł im: „Kto ma uszy, niech słucha.
Istnieje światłość w człowieku światłości i on oświetla cały świat. Gdy nie oświetla, jest ciemność”.
Fragment z Ewangelii Tomasza (24)
Apokryfy Nowego Testamentu. Ewangelie Apokryficzne. Część 1
Red. ks. Marek Starowieyski
Wydawnictwo WAM Kraków 2003
Człowiekiem światłości tak naprawdę jest jęczące stworzenie.
Ale jęczące stworzenie jest potencjalnym człowiekiem światłości.
I nigdy nie powstanie człowiek światłości, kiedy nie powstanie syn Boży, kiedy nie powstaną synowie Boży.
A synowie Boży powstają tylko wtedy, kiedy przyjmują Ducha Świętego.
A Ducha Świętego przyjmują tylko wtedy, kiedy wierzą w Chrystusa,
że Jezus Chrystus odkupił wszelkie stworzenie i wszelki lud,
kiedy uświadamiają sobie to, co mówi Apokalipsa św. Jana 5, 9-10:
«Godzien jesteś wziąć księgę i jej pieczęcie otworzyć,
bo zostałeś zabity
i nabyłeś Bogu krwią twoją [ludzi] z każdego pokolenia, języka, ludu i narodu,
i uczyniłeś ich Bogu naszemu królestwem i kapłanami,
a będą królować na ziemi».
(…)
Jaka jest różnica między człowiekiem światłości, a synem Bożym?
Jest taka, że syn Boży nie istnieje, gdy nie ma w nim Ducha Świętego.
Istnieje, gdy jest w nim Duch Święty.
Natomiast człowiek światłości istnieje nawet wtedy, gdy nie ma w nim światłości.
Człowiek światłości jest to miejsce, gdzie światłość wypełnionego Prawa Bożego w pełni się tam przejawia i istnieje. Dlatego wtedy istnieje w człowieku światłości światłość.
Ale, gdy nie istnieje w człowieku światłości światłość jest ciemność.
Czyli człowiek światłości istnieje nieustannie. (…)
Człowiek światłości jest miejscem naszego biologicznego życia. Ale nie tylko biologicznego. To są nasze emocje, to jest cała nasza podświadomość, to jest nasza behawioralna natura.
A kiedy nam jest potrzebna behawioralna natura? (…)
Behawioralna natura dba o to, aby rozmnażał się gatunek, aby nie zginął.
Ale kiedy jest człowiek światłości, kiedy jest on nieśmiertelny, to nie podlega już behawioralnej naturze, bo behawioralna natura dba o przetrwanie gatunku biologicznego, która ma w naturze swoje ginięcie.
A człowiek nieśmiertelny nie ginie, bo jest nieśmiertelny, więc nie podlega już naturze behawioralnej, która zmusza go do rozradzania się i rozmnażania, ponieważ człowiek nieśmiertelny nie ginie, więc nie ma takiej potrzeby.
Nie ma na niego już wpływu natura behawioralna, ponieważ z mocy Chrystusa ma w sobie ciało przemienione Chrystusowe, bo Chrystus tego ciała nie ma dla siebie, ale dla nas. (…)
Jego ciało zostało do końca świata tutaj.
Zresztą powiedział:
Ja nigdzie nie odejdę. Do końca świata z wami pozostanę.
I tak jest, ponieważ dla nas jest ta natura.
Ono – ciało zmartwychwstałe Jezusa Chrystusa jest ciałem wiecznego życia naszego.
I nie jest to przenośnia.
Jest to prawda. Jest to rzeczywiste. Jest to prawdziwe.
Gdybyśmy sięgnęli do fizyki kwantowej, to byśmy zauważyli, że jest to możliwe, że ciało jest energią i może się przekształcić w ciało, które jest całkowicie poddane innym stanom i już nie istnieje jako biologiczne ciało i jest nieśmiertelne. Wiemy o tym, że to jest możliwe. (…)
W dzisiejszym człowieku światłości nie ma tego co byśmy oczekiwali, bo w nim jest ciemność.
Człowiek światłości jest miejscem przeznaczonym do światłości.
O tym mówi List św. Pawła do Rzymian rozdział 8, że jęczące stworzenie przeznaczone jest do miłosierdzia, aby miłosierdzie w nim się objawiało.
A miłosierdzie to przecież sam żywy Bóg, obecność żywego Boga.
Więc tutaj jest sytuacja taka, że [jęczące stworzenie] staje się człowiekiem światłości, czyli w tej naturze światłość się objawia i światłość istnieje. Czyli przeznaczona ta natura jest do obecności światłości.
Proszę zauważyć – przeznaczona ona jest od początku świata.
Bo Bóg stwarza człowieka i posyła człowieka, który posłuszny jest Bogu, stworzony na wzór i podobieństwo Boga, posyła do jęczącego stworzenia i do wszelkiego stworzenia na ziemi, aby w nim objawiła się światłość, czyli miłosierdzie Boga, bo dla niego przeznaczył chwałę, którą przynosi człowiek, zanosi tam człowiek. (…)
Gdy dwóch zejdzie się w jednym domu, powiedzą górze przesuń się, a ona się przesunie.
Spójrzmy na syna Bożego i na człowieka światłości.
Człowiek – syn Boży staje pośrodku człowieka światłości
I człowiek światłości jest pełną mocą chwalącą Boga i ogląda oblicze Pańskie
Jest dwóch, których stanęło w jednym miejscu
Panują nad tym światem, panują nad wszystkim
Mówią górze „przesuń się”, a ona się przesuwa
Mówią morzu aby się przelało do dołu, a ono się przelewa
Mówią morzu aby wyschło, a ono wysycha
Mówią morzu żeby się nalało, ono się nalewa
Mówią żeby drzewo wykorzeniło się z tego miejsca i zakorzeniło w nowym i ono to robi
Dwóch zeszło się w jednym miejscu – syn Boży i człowiek światłości – stanęli w jednym miejscu.
Chrystus przecież jest człowiekiem światłości.
On mówi, że jest człowiekiem światłości.
– Powiedz nam gdzie Ty jesteś, bo tego miejsca musimy szukać.
Jezus Chrystus mówi:
– Istnieje światłość w człowieku światłości — on oświetla cały świat.
Jestem w miejscu tym, którego musicie poszukać.
Jestem tu, a jednocześnie jestem tak bardzo odległy od miejsca, którego poszukujecie, a mimo to jestem tutaj, jestem w tym miejscu z wami, bo jestem tutaj w miejscu człowieka światłości.
Ja Syn Boży stanąłem pośrodku człowieka światłości
Dlatego ten świat Mnie słucha
Dlatego mówię morwie „wykorzeń się”, a ona się wykorzenia i się zakorzenia gdzie indziej.
Dlatego mówię fidze „uschnij”, a ona usycha.
Dlatego mówię górze „przesuń się”, a ona się przesuwa.
Dlatego mówię „ wstań i chodź”, a on wstaje i chodzi.
Dlatego mówię „ożyj” i on ożywa.
Dlatego mówię „weź swoje łoże i idź”, a on wstaje i idzie.
Mówię „przejrzyj” a on widzi.
Ponieważ Syn Boży istnieje w miejscu człowieka światłości i oświetla świat cały.
(…)
Co oddala człowieka od tego miejsca?
Gdy się przyjrzymy, to oddalają go pragnienia, złudzenia, kuszenia.
Nic nie ma co by oddalało człowieka od tego miejsca, tylko oddala człowieka sprzeniewierzana nieustannie łaska, czyli wola człowieka.
Nieustannie sprzeniewierzana wola człowieka oddala człowieka od tego miejsca, ponieważ nieustannie kieruje się do innych miejsc.
Mimo, że stoi nieustannie przed wrotami, przed miejscem człowieka światłości, to jest jakoby zagubiony.
Stoi tuż przed swoją tożsamością, bojąc się utracić swojej tożsamości, której tak naprawdę nie ma, która jest tożsamością śmierci i złudzenia wynikającej z upadku.
Doszliśmy do miejsca, w którym widzimy, że nic nas nie ogranicza tylko wolna wola, czyli łaska nieustannie sprzeniewierzana do czasu, aż w pełni człowiek będzie oddawał się przez wiarę woli Bożej.
Gdy się oddaje woli Bożej, to wola Boża w nim działa i nie działa już w nim jego wola.
Bo jego wola jest łaską, którą Bóg dał człowiekowi na początku świata, która jest nieustannie sprzeniewierzana z powodu pragnień, którym nieustannie ulega – pragnieniom ulega, ulega swoim wyobrażeniom, złudzeniom, iluzji, ułudzie, potrzebom, które prowadzą go prosto do śmierci. (…)
Dążymy do człowieka światłości.
Jesteśmy w miejscu, gdzie oddala nas od tego tylko pożądanie diabła, złudzenie, jego pragnienia, którymi człowiek kieruje się jako nadrzędną sprawą.
A musi kierować się wolą Bożą, który nigdy go nie nadużyje i nigdy go nie zawiedzie, ani nie zwiedzie.
Więc w tym momencie, kiedy się oddaje Chrystusowi Panu, zaczyna ufać Jemu, że Bóg go nigdy nie zwiedzie, ani nie użyje czy nie nadużyje, to ufa Bogu jak dziecko, staje się dzieckiem.
Stańcie się jak dzieci, a wejdziecie do królestwa Bożego
Czyli ufajcie z całej siły Bogu, jak dzieci ufają swojemu ojcu, tak wy zaufajcie swojemu Ojcu w niebie. On nie chce dla was krzywdy. On jest doskonały.
To diabeł wprowadza zamęt między wami a Bogiem, bo mówi w ten sposób: nie da wam Bóg swojej doskonałości.
Ale Ojca głównym sensem jest dać doskonałość, ponieważ człowieka stworzył, aby człowiek wzniósł jęczące stworzenie, które jest na samym dnie istnienia.
Aby niebo zstąpiło na ziemię i jako w niebie tak i na ziemi, żeby się działo.
Bo kiedy Syn Boży – Chrystus Pan istnieje na samym dole w człowieku światłości, to na ziemi się rozprzestrzenia światłość.
Bo brak człowieka światłości, jest to brak światłości na świecie.
Kiedy jest człowiek światłości w miejscu człowieka światłości, czyli miejsce – centrum życia, centrum ziemi, gdy istnieje, to cały świat płonie światłością Ojca i jest pod władzą Bożą.
I dlatego to miejsce zajmuje diabeł, a strzeże go kusicielka, robi wszystko, aby człowiek nie przyjął Chrystusa, tylko nieustannie przyjmował Adama, w którym umieramy.
I proszę zauważyć, czy zauważacie tu państwo własną pracę?
Jest to własna praca.
A jak ta praca wygląda?
Pokonywanie własnych słabości i zaufanie Bogu i bycie dobrym. Dobrym nie w sposób logiczny, ale w sposób bezwzględny w rozumieniu Bożym.(…)
Taka jest wola Boga, bo posłał człowieka, aby wzniósł, aby w miejscu człowieka światłości zaprowadził ład na świecie, czyli światłość – istnieje światłość w człowieku światłości – on oświetla świat cały.
Człowiek światłości – on oświetla świat cały.
Tam musi ona nastąpić. Więc jest to wypełnienie całej woli Bożej. (…)
Człowiek światłości jest ostatnim przeznaczeniem, ostatnim aktem ku doskonałości, ku zjednoczeniu się z Bogiem. Ostatnim aktem dla syna Bożego, dla człowieka, który został odkupiony przez Jezusa Chrystusa, a jednocześnie dla całej ziemi i dla wszelkiego stworzenia, które oczekuje na człowieka światłości, który oświetli całą ziemię, czyli da stworzeniu pełną światłość, wolność i ziemię uczyni przemienioną.
Fragmenty wykładu z Łodzi z dnia 11.06.2016r
Cały wykład dostępny jest w plikach mp3 pod linkiem:
chomikuj.pl/aygora/Dokumenty/Wykłady/2016/Czerwiec/Łódź 11.06.2016