UZDRAWIANIE DUCHOWE

Ireneusz Wojciechowski

„On udaremnia zamysły przebiegłych” 1 Kor 3.19

Bądźcie świętymi, i nie bójcie się być świętymi, ponieważ świętość waszą wspiera sam Bóg. I bądźcie bezgrzesznymi, i nie bójcie się bezgrzeszności, ponieważ to jest Jego dar. Czerpcie z Jego daru, i pokonujcie grzech w ciele. Z całej mocy bądźcie wierzącymi, bo wiara jest właśnie mocą jedności z darami Boga. Korzystajcie ze świętości, korzystajcie z bezgrzeszności, i nie bójcie się tych, którzy mówią, że mają Boga, a Go w ogóle nie znają, i Go w ogóle nie mają, i są Jego wrogami, nie uznając Jego dzieła w człowieku i dla człowieka – bądźcie świętymi, bo jesteście do tego uzdolnieni, i stać was wszystkich na świętość i na bezgrzeszność i na dobro. Ludzie nie mogą pojąć, jak można być, tak bezwzględnie i niezmiernie głęboko, dobrym bez żadnego zła. Jak to jest możliwe? Ale to tylko szatan mówi, że to jest niemożliwe, i że człowiek do tego nie jest zdolny, bo szatan chce naprawić starego człowieka. Ale Bóg zabija starego człowieka, i daje mu nowego człowieka, w którym nie ma zła. Przebudźcie się, bo jest czas! Nie czujcie się emisariuszami szatana, abyście stawali w jego obronie. Możecie zwrócić się do Boga, i to będzie najlepszy wasz wybór. Jesteście w pierwszej śmierci, więc nie zdążajcie do drugiej śmierci. Możecie całkowicie odmienić swój los, nikt wam tego nie zabrania, jest ta droga otwarta, gdyby tak nie było, Bóg by mi nie pozwolił tego powiedzieć. Ale ona jest otwarta, i każdy może nią pójść. Bóg nikomu nie zabrania, miłosierdzie Jego jest ogromne, ono nie ma względu ani na uczynki ani na złą postawę człowieka. Miłosierdzie Boże uśmierca złego ducha, ale nie was, uśmierca zło, ale nie was. Więc nie bójcie się śmierci, bo ona nie idzie po was, ona idzie po to, co was chce uśmiercić śmiercią drugą. Pierwsza śmierć wynikła z Adama. Chrystus chce was uwolnić od pierwszej śmierci, przez śmierć, którą chce wam zadać – wynikającą z ukrzyżowania. Chce was uwolnić od pierwszej śmierci, aby druga śmierć was nie dopadła, której się już nie odwraca. 1 Kor 15:54: „A kiedy już to, co zniszczalne, przyodzieje się w niezniszczalność, a to, co śmiertelne, przyodzieje się w nieśmiertelność, wtedy sprawdzą się słowa, które zostały napisane: Zwycięstwo pochłonęło śmierć.”
1Kor 3:19: „Mądrość bowiem tego świata jest głupstwem u Boga. Zresztą jest napisane: On udaremnia zamysły przebiegłych”
Jesteście świętymi, bezgrzesznymi, niewinnymi, bo jesteście nowymi, na nowo stworzonymi, jesteście doskonałymi, i już was stare życie kompletnie nie obchodzi. Idziecie nieść światłość. Tak jak św. Paweł, w jednej chwili jesteście pozbawieni starego życia – trzy dni był w ciemności swojego ciała, bo ten duch uśmiercony wyłączył jego zmysły, nie były one dla niego dostępne, aż w pełni objawiła się Boska tajemnica i przejrzał w pełni. I tak jak Jezus Chrystus był trzy dni w łonie Ziemi, tak trzy dni ciemności mają przyjść na Ziemię, aby wyłączyć zmysły. I ciemność nastanie, wewnętrzna jakby zewnętrzna, bo nie będzie można rozpoznać, czy ona jest zewnętrzna czy wewnętrzna, bo i tak wszystko będzie ciemne, czarne, niedostępne. A ci, którzy będą żyli w duchu, dla nich ciemności tej nie będzie, bo będzie im świecił Bóg, On jest ich światłem. Pamiętam lęk bardzo wielki kościoła, kiedy przed ośmiu laty pojawiły się te objawienia, te tajemnice, że nie mamy grzechu, że jesteśmy wolni. Pamiętam ten lęk kościoła, który się przeraził – jak to jest możliwe, że ktoś podniósł na nich głos, podniósł moc Bożą, która chce ich zniszczyć. Ale Bóg objawił tą tajemnicę, ponieważ przyszedł Eliasz, który wszystko naprawił. I znalazł się ten, przez którego Chrystus Pan objawił czystość, a on nie bał się tego objawić – tak, jestem bez grzechu, nie mam go, bo Chrystus tak powiedział. Myśleli, że się to nigdy nie zdarzy, że nigdy nie zostanie to naprawione. Ale Bóg posłał swoich proroków, którzy objawiają tą tajemnicę, a tymi prorokami jest Eliasz i Henoch. Henoch objawia tajemnicę Synów Bożych, i tajemnicę przeznaczoną tylko dla Synów, tylko oni ją będą mogli przeczytać, zrozumieć, pojąć, bo tylko w Duchu jest ona objawiona. Henoch objawia, a Eliasz wszystko naprawia. Następuje bardzo głębokie rozłupanie bariery diabelskiej; przełamanie barier stworzonych przez ludzkie opory – ludzkie wymyślone różnego rodzaju drogi i inne sposoby. Budzi się wewnętrzna struktura, wewnętrzna siła duchowa, która była zgniatana, miażdżona, aby jej nikt nie widział, i nie słyszał o tej naturze wewnętrznej, że coś takiego tam w ogóle istnieje. Ale Chrystus Pan złożył ofiarę za nas wszystkich, abyśmy odzyskali życie wieczne, i żebyśmy stali się Synami Bożymi, zdolnymi do wydobycia pięknej córki ziemskiej, czyli bóstwa na sposób ciała: Ja zstąpiłem do głębin i uczyniłem to, zostawiłem wam ślady, jak to uczynić. Ale są tacy, którzy mówią: tam żadnych śladów nie ma, postaraliśmy się, żeby one zniknęły, i żeby nikt tam nie zaglądał, i nikt tam nie poszedł. I mówią: jak nie będzie Synów Bożych, to i Bóg nas nie dotknie, nie dopadnie. Ale Synowie Boży już są, bo są z mocy Bożej powoływani. Oni całkowicie uwierzyli Jezusowi Chrystusowi, czyli uwierzyli, że Bóg w nich mieszka, że Bóg ich nabył, i oni są pełni Boga. Ga 3:26: „Wszyscy bowiem dzięki tej wierze jesteście synami Bożymi – w Chrystusie Jezusie.”
Hi 5:14: „Za dnia popadają w ciemność, w południe macają jak w nocy.”Hi 5:17: „Szczęśliwy, kogo Bóg karci, więc nie odrzucaj nagan Wszechmocnego.”
Wszyscy w tej chwili na świecie, coraz głębiej zanurzają się w naturę podświadomą. A jest to inny świat, świat kary i winy, świat grzechu, świat udręczenia, świat umordowania. Ludzie nie są świadomi, że to się dzieje, ale odczuwają, że się dzieje, i szukają winnych. Znajdują żonę, dzieci, sąsiada, pracodawcę, pracownika, i wszystkich innych, że to oni są winni ich problemu. Ale to, że znaleźli winnego, jakoś im nie pomaga, pogarsza tylko ich sytuację – bo to nie tamci są winni, winny jest ten, który się pyta, gdzie jest winny. Bo są potencjalnymi Synami Bożymi, a jakby nie wiedzą, że to ich Chrystus odkupił, i rozglądają się dookoła, o czym jest mowa, co to za Synowie, a to przecież jest o nich mowa, że oni są Synami Bożymi. Dlaczego oni nie chcą być Synami Bożymi? Odpowiedź jest bardzo prosta – swoją głęboką pracę wykonała kara i wina, ona jest silniejsza niż potrzeba wolności. Dokąd pójdziemy? – znamy tylko winę i karę, w tym potrafimy się odnaleźć, a jak się odnajdziemy w wolności? wolności nie znamy, to jest coś nowego, nieznanego – czym to jest? Coraz bardziej w ludziach otwiera się ta tajemnica wewnętrzna, która stawia ich emocjonalnie w tamtej naturze. Nie widzą tego jeszcze, ale czują niepokój, rozdrażnienie, układ nerwowy po prostu jest napięty i rozbity, nie wiedzą co z tym zrobić i nie wiedzą co się z nimi dzieje. Ale to jest otwarcie ich natury wewnętrznej. I dlatego mówiąc o Synach Bożych, mówię do tych wszystkich ludzi, którzy jakoby wierzą Chrystusowi, że On przyszedł, ale nie wierzą w Jego dzieła, w Jego moc, w Jego istnienie, w Jego potęgę i Ducha, który mieszka w nich. Ale przecież wszyscy są Synami Bożymi. Mamy w sobie potegę chwały Chrystusowej, która istnieje i czeka na otwarcie. Bo przychodzi czas na to, Bóg mówi: Jam jest jaki jest, jestem żywy, prawdziwy, nie jestem wyobraźnią, jestem faktyczną istotą. Jam jest jaki jest, kto do Mnie przychodzi, przychodzi w teraźniejszości, nie w wyobraźni. Każdy człowiek dzisiaj jest zdolny być Synem Bożym. Każdy powinien być dzisiaj święty i bezgrzeszny. Co człowieka powstrzymuje? Powstrzymuje ich lęk, którego nie chcą widzieć, wymyślają wszystkie te historie, dlaczego nie mogą być świętymi, aby w taki sposób ukrył się lęk, tłumaczą sobie to na tysiące sposobów, aby tylko nie zobaczyć lęku. Ale kiedy nastąpi sytuacja wykazania, że ich myśli są tylko pewnego rodzaju tworzeniem zaciemnienia zrozumienia, i dotrą do samego źródła swojego lęku, to uświadomią sobie tą sytuację, i powiedzą: Panie ratuj! Iz 59:1: „Nie! Ręka Pana nie jest tak krótka, żeby nie mogła ocalić, ani słuch Jego tak przytępiony, by nie mógł usłyszeć.”
Pwt 32:39: „Patrzcie teraz, że Ja jestem, Ja jeden, i nie ma ze Mną żadnego boga. Ja zabijam i Ja sam ożywiam, Ja ranię i Ja sam uzdrawiam, że nikt z mojej ręki nie uwalnia.”
Musimy uznać kogoś za nadrzędnego i mającego siłę ponad naszymi lękami i siłami, które nas zniewalają. Nim jest Chrystus, Nim jest Bóg, Nim jest Duch Święty. Ja panuję nad wszystkim, więc Mi zaufaj. Chrystus mieszka w nas bo nas nabył, należymy do Niego, i dlatego jesteśmy zdolni do świętości. Co ogranicza tą świętość w człowieku? – sumienie, które jest ukształtowane w taki sposób, aby rugować świętość, i rugować wszelką postawę bezgrzeszności jako strasznie grzeszną postawę. Dzisiejszy kościół nie wznosi ku świętości i ku bezgrzeszności, którą człowiek już ma, i powinien ją rozszerzać, ale wszystko robi, aby człowiek jej nigdy nie znalazł, i ciągle straszy człowieka nowymi grzechami, i karami strasznymi, i pokutami, i innymi sprawami, aby człowiek mógł eskalować władzę emocji nad sobą. Bo w głębinach emocje nie są gdzieś tam odległe, one bezpośrednio łapią i osaczają człowieka, i człowiek czuje jak one miażdżą wewnętrzną naturę. Tam w głębinach emocje są fizycznie doświadczane. A w tej chwili człowiek zstępuje do głębin – czy chce czy nie chce – musi, bo to jest z natury Bożej, i wpada po prostu w tą siłę go miażdżącą, i nie wie co to takiego jest, a czuje to fizycznie, bo tam jest istota – on sam, i on to czuje, a Bóg daje mu poznanie w tym miejscu, gdzie czuje, i posyła go do miejsca, w którym czuje. I dlaczego człowiek nie może się przebudzić? Bo tam działają bardzo silne władze emocji, które manipulują i władają człowiekiem. Emocje wykorzystują naturę wewnętrzną człowieka, jego psychikę, jego uczucia, jego całą naturę, jego duszę, jego świadomość wykorzystują, aby stał się oprawcą dla siebie, i żeby żył w lęku, wykorzystują po prostu jego siłę, powodując, że człowiek jest pozornie uwięziony. Ale gdy zaczyna ufać Chrystusowi, to zaczyna czuć ciszę, pokój wewnętrzny, ogromny pokój, i zaczyna sobie uświadamiać i czuć obecność Chrystusa. Odchodzą od niego lęki, ciężary, rozdarcia, rozbicia, i zaczyna odczuwać, że umysł jego też zaczyna jaśnieć. Odchodzą od niego emocje, które nim manipulowały, i go posiadały, i władały nim. A zaczynają istnieć w nim uczucia, które go przenikają, przenika go cisza, opanowanie, łagodność, wierność, dobroć, uprzejmość, cierpliwość, pokój, radość i miłość – czyli przenikają go uczucia Ducha Świętego, i on zaczyna uświadamiać sobie: rzeczywiście jestem święty. I jeśli człowiek odnajdzie się w uczuciach, czyli zanurzy się w chwale Bożej, i przyjmie dary Ducha Świętego, czyli uczucia Boże, które przenikają go radością i prawdą, to w tym momencie zacznie się wewnętrznie odnajdywać, zradzać, i uświadomi sobie, że Bóg go takim uczynił, i on takim jest od zawsze. Rz 10:3: „Albowiem nie chcąc uznać, że usprawiedliwienie pochodzi od Boga, i uporczywie trzymając się własnej drogi usprawiedliwienia, nie poddali się usprawiedliwieniu pochodzącemu od Boga.”
Ap 10:4: „Skoro przemówiło siedem gromów, zabrałem się do pisania, lecz usłyszałem głos mówiący z nieba: «Zapieczętuj to, co siedem gromów powiedziało, i nie pisz tego!»”
Można zastanowić się, dlaczego ludzie w dalszym ciągu nie chcą świętości? – i mimo, że uważają, że wierzą Chrystusowi, to tak naprawdę, nie chcą mieć nic z Nim wspólnego. On mówi do nas: Uznajcie Moją obecność w was, uwierzcie – że Ja jestem, i mieszkam w was, że Ja was nabyłem, że jestem w was Żywą Naturą, a wy staliście się Królestwem, pozwólcie Mi królować; jeśli tego nie uczynicie, i tak to się stanie, tylko że wasz świat się rozpadnie, ale może być Królestwem. Więc człowiek nie powinien w żaden sposób się ograniczać, co do wychwalania Boga już dzisiaj, w tej chwili, i być świętym. Bo grzech ciała nie ogranicza świętości, i grzeszność ciała nie staje w sprzeczności z wolnością od grzechów, którą Chrystus nam dał przez Swoje Odkupienie, bo grzeszność ciała jest inną naturą, a Chrystus odkupił inną naturę. Świętość Jego w nas jest mocą uczynków wiary, a nie uczynków które prowadzą do wiary; uczynków wiary w Chrystusa Jezusa, uczynków, które mają moc przemienienia tego ciała w naturę świętą, aby bóstwo na sposób ciała powstało, zostało wydobyte, i aby piękna córka ziemska, która jest naszą wewnętrzną naturą, aby odzyskała światłość, a światłość, to są Synowie Boży, w których jaśnieje Bóg. Nasze spotkanie jest związane z głębiną, w której nie istnieją już myśli, istnieją emocje i uczucia, a to nie są te same stany. Emocje pochodzą z natury podziemnej, są naturą zwierzęcą, a jednocześnie naturą upadłych aniołów. Uczucia – naturą Boską. Uczucie to jest stan obecności żywej miłości, życia Boskiego. Emocje są to siły, które działają w człowieku, one nim zawiadują; a uczucia są to wartości, które przenikają człowieka. Więc to są dwie różne rzeczy. Uczucia przyjmujemy, emocje panują, władają, manipulują, walczą o człowieka, w sposób agresywny. Uczucia nie manipulują, to są wartości, które wybieramy – i dla tego Chrystus nas nabył. I kiedy emocje przestaną istnieć, a będzie emanacja uczuć, będzie samo objawienie czystości i tajemnicy Boskiej. Mt 5:10: „Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, albowiem do nich należy królestwo niebieskie.”
Ap 10:6: „i przysiągł na Żyjącego na wieki wieków, który stworzył niebo i to, co w nim jest, i ziemię, i to, co w niej jest, i morze, i to, co w nim jest, że już nie będzie zwłoki”
Pokonanie grzechów, nie może stać się inaczej, jak tylko przez świętość, którą uznajemy, bo wierzymy Bogu. A On powiedział, że jesteśmy świętymi, On nas uwolnił od grzechów, w darze to dostaliśmy – łaskę wolności i dar świętości. Więc na co czekają ludzie? Dlaczego nie chcą już dzisiaj tego uczynić? Dlaczego dają szansę diabłu, aby się nauczył, i aby ich zwiódł jeszcze bardziej? Przecież dzisiaj już mogą wykorzystać swoją pietę, żeby zmiażdżyć mu głowę. Po to są przecież stworzeni, aby zmiażdżyć mu głowę. Tu potrzeba prawdziwej wiary. Dlaczego ci ludzie tak się zwodzą? – jest to potrzeba władzy i panowania. Ale gdy miłość tym wszystkim kieruje, to władza i panowanie, nie dają rady, bo nie mają poparcia. Dlatego, gdy kochamy Boga z całej siły, pozbawiamy się wszystkich emocji, które człowiekiem władają i miotają, a przyjmujemy uczucia, które są wartościami. Musimy Boga uznać jako wartość – nasze prawdziwe Życie, a wtedy Bóg nas obdarzy władzą, ale nie po to, abyśmy cieszyli się władzą, tylko żebyśmy panowali w Jego Imię, aby rozsławiać Jego Imię. Tu jest ta tajemnica, tu jest ta radość, która się w pełni objawia. Nie ograniczajmy się w świętości, bierzmy ją garściami, Bóg daje ją nam za darmo, nie każe płacić, tylko żyć doskonale, cieszyć się nią, objawiać ją w naturze cielesnej, obdarowywać także i ciało świętością, które jeszcze nie wie, że jest ona dobra, ale gdy zasmakuje, powie: o jak dobry jest Pan! Łk 22:28-29: „Wyście wytrwali przy Mnie w moich przeciwnościach. Dlatego i Ja przekazuję wam królestwo, jak Mnie przekazał je mój Ojciec:”
Ap 10:7: „ale w dniach głosu siódmego anioła, gdy będzie miał trąbić, misterium Boga się dokona, tak jak podał On dobrą nowinę sługom swym prorokom.”
Chrystus sam przebudza człowieka, i zaczyna coraz głębiej ukazywać prostą sprawę – człowieku, każdy człowiek na Ziemi, jesteś już dzisiaj święty, dlatego, że Chrystus uśmiercił twojego oprawcę, uśmiercił twojego złego ducha, złego człowieka. Dlatego nie bójcie się być świętymi, bo to nie szkodzi ani wam, ani waszej duszy, ani waszemu wzrostowi, szkodzi tylko i wyłącznie władzy, która chciałaby mieć swoich wyznawców. Kościołem dzisiejszym rządzi duch mocarstwa powietrza. Przyjrzyjcie się czynom, po owocach ich poznacie. Czy to nie są czyny ducha mocarstwa powietrza? Czy to nie są czyny praszatana? Czy to nie są czyny wroga Boga? Czynom się przyglądajcie, nie słowom. Po czynach ich poznacie. Kto chce prawo, nie chce Chrystusa, nie chce Boga. Kto ma Boga i Chrystusa, nie musi mieć prawa, bo Prawem jest Bóg i Chrystus. Dzisiejszy świat nie chce Chrystusa, woli prawo, bo nim można manipulować. Chrystus nie da Sobą manipulować. My jesteśmy potomkami Chrystusa, ponieważ już ród adamowy przestał istnieć, mimo że kościół nie chce tego przyjąć do wiadomości. Człowiek został oszukany, okłamany, i na tym kłamstwie zbudowali imperium trwające 1700 lat, które dzisiaj upada, nie dlatego że ktoś je burzy w sposób fizyczny, ale dlatego, że ludzie zaczynają czuć prawdziwą naturę życia wewnętrznego, zaczynają coraz bardziej czuć tą prawdę, to uczucie wewnętrzne, które teraz dominuje. I przestają słuchać słów i gróźb, a zaczynają coraz bardziej zanurzać się w prawdę uczuciową, czyli w uczucia, które są tym wewnętrznym darem, który przyjmujemy z ciszą, a one nie manipulują, ale obdarowują człowieka.
Jud 1:19-20: „Oni to powodują podziały, [a sami] są cieleśni [i] Ducha nie mają. Wy zaś, umiłowani, budując samych siebie, na fundamencie waszej najświętszej wiary, w Duchu Świętym się módlcie”

Pnp 4:12: „Ogrodem zamkniętym jesteś, siostro ma, oblubienico, ogrodem zamkniętym, źródłem zapieczętowanym.”
Piękna córka ziemska jest naszym wewnętrznym istnieniem, jest naszą świętością ziemską. A świętość ziemska, powstała ze świętości Boskiej, i jest wyrażenim Bożej świętości w naturze cielesnej, która obejmuje całą naturę. Synowie Boży, ich postawa, są jej całą aurą światłości. A Bóg jest następnym stanem światłości, i łączy ze wszelką mocą, która nie ma granic. Więc piękna córka ziemska, bóstwo na sposób ciała jest centralną częścią słońca życia naszego. Święta Maria Matka Boża – Niewiasta obleczona w Słońce, a pod stopami ma księżyc. Więc jest to tajemnica – Ona ma Słońce, więc w Niej istnieje Chrystus, a księżyc jest to natura wewnętrzna, która jaśnieje blaskiem. Księżyc odzwierciedla bóstwo na sposób ciała, bo księżyc nie ma własnego światła, księżyc świeci światłem odbitym, a piękna córka ziemska – światłością Synów, światłością Boga. Dlatego Synowie muszą zstąpić do głębin, aby blask ich objawiał się w głębinach; ten blask wewnętrzny, który nie jest samodzielny, ale on jest z powodu Obecności. Oni tam wstępują, i gdy głębiny dotykają, zaczyna tam pojawiać się emanacja ciszy, spokoju, łagodności, ponieważ oni dotykają mocą swoją źródła, z którego wynikały pioruny i błyskawice, i wyłączają tą maszynerię diabelską, a dają swoją doskonałą moc Boskiej tajemnicy, którą właśnie tu przynieśli z Nieba; i przywracają pogodę ducha, i emanacja z wnętrza wybija z potężną siłą – Pełnia doszła do niej i Pełnia wyszła z niej. Jest jasność – jak na górze, tak i na dole, jak na dole, tak i na górze, jak wewnątrz, tak i na zewnątrz, jak po lewej stronie tak i po prawej, dwoje oczu jednym okiem, dwoje rąk jedną ręką, dwoje nóg jedną nogą, i oblicze w miejscu oblicza – stali się jedną istotą. Człowiek światłości jaśnieje blaskiem światłości, objawia się Pełnia obecności Synów Bożych w głębinach, która jaśnieje ich blaskiem, blaskiem Boga Ojca, który w nich nigdy nie gaśnie. Oni są ogniem, zstępują do głębin, i płoną w głębi. Jesteśmy tą istotą, wewnątrz mamy tą naturę, która jednocześnie jest szkodą naszą, a jednocześnie największą naszą siłą odnalezienia pełni naszego istnienia, i pokonania całego zła, które czerpie z niej siłę po to, żeby trwać. Ale Synowie Boży nie ulegają temu, tylko w potędze Boga zstępują do głębin, a światłość Nieba wewnątrz emanuje i wszystko staje się światłością Nieba. Także głębiny jaśnieją blaskiem Nieba. Ap 22:17: „A Duch i Oblubienica mówią: «Przyjdź!» A kto słyszy, niech powie: «Przyjdź!» I kto odczuwa pragnienie, niech przyjdzie, kto chce, niech wody życia darmo zaczerpnie.”
Ap 10:11: „I mówią mi: «Trzeba ci znów prorokować o ludach, narodach, językach i o wielu królach».”
Abyście i wy się nawrócili, bo i dla was jest droga, ona nie jest zamknięta. Dlaczego wybieracie tą część właśnie złą, tą drogę przeciwną, to co jest wrogie dla was i dla wszystkich? Dla was droga też jest otwarta. Nie musicie eskalować waszej przemocy, nie musicie epatować swoją przynależnością do szatana. Możecie to zmienić, nikt wam tego nie zabronił, nie przepadliście jeszcze, droga jest otwarta, możecie jeszcze zmienić swój stan. Więc nie walczcie o ciemność, jakoby tylko ona wam została. Świętość jest też dla was, ona dla was jest otwarta. Czas, aby uświadomić sobie ciszę; cieszę się, że jestem święty, Chrystus mi ją dał – świętość i bezgrzeszność jest Jego mocą, bez Niego nie istnieje. I jeśli mam bezgrzeszność, i mam świętość, to mam też Chrystusa, i jestem Synem Bożym. Łk 8:24: „Przystąpili więc do Niego i obudzili Go, wołając: «Mistrzu, Mistrzu, giniemy!» Lecz On wstał, rozkazał wichrowi i wzburzonej fali: uspokoiły się i nastała cisza.”

Link do nagrania wykładu – 02.02.2024r.
Link do wideo na YouTube – 02.02.2024r.